text_structure.xml
154 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 minut 30 po południu).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Wiceprezydent Ignacy Daszyński, Minister Spraw Zagranicznych Eustachy Sapieha, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Juljusz Poniatowski, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz Minister Robót Publicznych Gabryel Narutowicz, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Przanowski, Kierownik Ministerstwa b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Statut: W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, W Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 192 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 193 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Sołtyk i Putek. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Bednarczyka i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zwalniania od czynnej służby wojskowej jedynych żywicieli rodzin.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Bucznego i tow. do Rządu w sprawie ściągania kontyngentu z okolic zniszczonych inwazją sierpniową na prawym brzegu Wisły.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. ks. Sulińskiego i tow ze Zw. L. N. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nadmiernego poboru żywności i przedmiotów wojskowych przez 13 pułk Jazdy Tatarskiej, stacjonowany w Ostrołęce.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie ignorowania ustaw o ochronie drobnych dzierżawców rolnych przez sąd pokoju w osadzie Białobrzegi.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Falkowskiego i tow. z Klubu N. Zj. L. do p. Ministra aprowizacji w sprawie brutalnego zachowania się urzędnika państwowego i dokonania przez niego bezprawnej rekwizycji zboża w Bobrownikach.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Falkowskiego i tow. z Klubu N. Zj. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie niedostatecznego zaopatrywania w znaki stemplowe starostwa będzińskiego.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Dobrowolskiego i tow. do pp. Ministrów Aprowizacji i Przemysłu i Handlu w sprawie zaopatrzenia w żywność robotników Ostrówka i dostarczenia surowców fabryce narzędzi rolniczych „Ostrówek”.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja posłów z Klubu Zjednoczenia Mieszczańskiego oraz posłów z innych stronnictw do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie odpowiedzi jego na interpelację pp. Moraczewskiej i dr. Dymowskiego w sprawie rzekomego werbunku dziewcząt do wojska przez dyrektora tow. „Rozwój”.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Tomaszewskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie lekceważącego, a nawet wprost nieludzkiego postępowania policji państwowej w Zawoi i pod Babią Górą w pow. myślenickim z popisowym kaleką głuchoniemym Andrzejem Kobielą, synem wdowy Marji Kobieliny z Zawoji nr. d. 675, skutkiem czego powyższy głuchoniemy ten zaginął i dotąd nie został odnaleziony.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpPutek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpPutek">Znowu muszę się podzielić z Wysoką Izbą smutną wiadomością. Śmierć wyrwała z grona naszego jeszcze jednego kolegę mianowicie p. Teofila Wojdę (Posłowie powstają). Zmarły odznaczał się gorącym patrjotyzmem i ukochaniem sprawy niepodległości Ojczyzny. Ubiegłego lata brał czynny udział w obronie Płocka i w walkach nad Bugiem, wzdobywaniu Kowla, Łucka i t. p. Należał do oddziału, który przedarł się na tyły bolszewickie na Wołyniu. Działacz energiczny, pracownik niestrudzony, gorliwie pełnił swe obowiązki w Sejmie i poza Sejmem, mianowicie na polu kooperacji i samorząd. Pracował z narażeniem swego zdrowia, aż nadwątlone jeszcze w szeregach armji siły nie wytrzymały trudów; wywiązała się ciężka choroba tyfusu i zapalenia płuc, która położyła kres życiu ś. p. Teofila Wojdy.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpPutek">Cześć jego pamięci.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#komentarz">(Głosy: Cześć!)</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpPutek">Przed porządkiem dziennym głos ma p. Bardel.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PBardel">Na piątkowem posiedzeniu Sejmu było na porządku dziennym sprawozdanie Komisji Rolnej w sprawie projektu ustaw o przejęciu ziemi na własność przez Państwo w niektórych powiatach Rzeczypospolite! i o nadaniu ziemi żołnierzom. Rzecz ta jest bardzo pilna, czego chyba nie trzeba osobno uzasadniać powinna być w najbliższym czasie przez Sejm uchwalona. Ponieważ na dzisiejszym porządku dziennym nie są te ustawy uwidocznione, przeto proszę, żeby P. Marszałek wziął te projekty ustaw pod obrady jako punkt pierwszy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Czy są inne propozycje?</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Nie słyszę innej propozycji, uważam zatem, że wniosek p. Bardla został przyjęty. Przystępujemy tedy według wniosku p. Bardla do sprawozdania Komisji Rolnej o przejęciu na własność państwową ziemi w niektórych powiatach Rzeczypospolitej polskiej i o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego wedle druku nr. 2292.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Walisiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PWalisiak">Wysoki Sejmie! Był zgłoszony wniosek przez P. S. L. o nadanie ziemi żołnierzom w październiku tego roku, a Rząd wniósł dwa projekty ustaw w listopadzie tego roku do Sejmu: jeden o przejęciu ziemi na własność Państwa w niektórych powiatach Rzeczypospolitej polskiej, a drugi o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PWalisiak">Komisja Rolna, podzielając w zupełności motywy Rządu i wnioskodawców tak co do pierwszego, jak i co do drugiego projektu, uchwaliła oba z niewielkiemi zmianami. Obecnie chcę mówić o pierwszym projekcie, który Panowie mają przed sobą w druku nr. 2292.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PWalisiak">Kraj nasz znajduje się w ciężkiem położeniu aprowizacyjnem. Nie ulega wątpliwości, że przyczyną tego jest to, że wiele ziem naszych leży odłogiem; większość tych ziem, leżących odłogiem, jest na kresach wschodnich. Póty nie naprawi się stan aprowizacyjny kraju, póki te ziemie, leżące odłogiem, nie zostaną zagospodarowane. Ziemie te zaś zostaną zagospodarowane wtedy, gdy zostaną rozkolonizowane między tych, którzy będą gospodarowali i pracowali z całym wysiłkiem i energją na tych ziemiach i potrafią je zagospodarować. Dlatego Komisja Rolna, uważając ten motyw za najważniejszy, uważając, że nie trzeba się oglądać na ustawę o wykonaniu reformy rolnej, która wymaga zbyt długiej procedury przeprowadzania wykupu i ich parcelacji, sądzi, że należy przyjść z ustawą, która może szybciej działać tak, żeby już z wiosną można rozpocząć roboty w polu. Wobec tego Komisja przyjęła oba projekty rządowe z niektóremi poprawkami. Uważamy, że ziemie te przez naszych żołnierzy, wyzwolone z pod nieprzyjaciół, powinny przedewszystkiem należeć do żołnierza polskiego, żołnierz ten powinien mieć pierwszeństwo do nich dlatego, że krwią swoją opłacił tę ziemię. Twierdzę, że jeśli ci nasi wybrańcy tak dzielnie bronili granic Ojczyzny, to gdy osiądą na tej ziemi, potrafią ją zagospodarować.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PWalisiak">Z tego względu proszę obecnie Wysoki Sejm o uchwalenie pierwszej ustawy. Ustawa ta mówi w art. 1, że Państwu przysługuje prawo przejąć na własność w powiatach wymienionych w art. 6. a w art. 6 wymienione są powiaty na Kresach wschodnich za Białymstokiem i Bugiem, bo tam tych ziem, leżących odłogiem jest najwięcej i te przedewszystkiem trzeba zagospodarować:</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PWalisiak">1) dobra skarbu rosyjskiego, państwowe, apanażowe i gabinetowe oraz dobra b. Banku Włościańskiego;</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PWalisiak">2) dobra skarbowe, nadane przez władze rosyjskie pod nazwą majoratów;</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PWalisiak">3) dobra, należące do członków b. dynastji rosyjskiej;</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#PWalisiak">4) dobra duchowne i klasztorne po porozumieniu z przedstawicielami właściwych wyznań, o ile porozumienie to przed 1 kwietnia 1921 r. nastąpić może.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#PWalisiak">5) dobra innych instytucji publicznych, a w szczególności fundacji, przy zabezpieczeniu celu fundacji.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#PWalisiak">Art. 1 zmieniona jest przez Komisję Rolną w tym duchu, że kiedy projekt rządowy mówił w punkcie czwartym, że dobra duchowne i klasztorne mogą być przejęte na własność bez porozumienia z przedstawicielami właściwych wyznań. To komisja Rolna znała, że ustawa ta nie powinno, być sprzeczna z ustawą o wykonaniu reformy rolnej, a ponieważ tamta ustawa mówi, iż porozumienie być winno, przeto i tu zaznaczono, iż przejmowanie dóbr kościelnych winno być przeprowadzone w porozumieniu z przedstawicielami właściwych wyznań religijnych. Uważając jednak, iż śpiewa jest nagła, że na wiosnę trzeba ziemie teza gospodarować, Komisja Rolna stanęła na tem stanowisku, że porozumienie powinno być, o ile ono będzie możliwe przed pierwszym kwietnia 1921 r. Jeżeliby zaś to porozumienie z przedstawicieami właściwych wyznań religijnych nie było możliwe przed 1 kwietnia, to później po 1 kwietnia Rząd może przejmować na własność te ziemie bez porozumienia się z przedstawicielami wyznań religijnych.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#PWalisiak">Art. 2 w redakcji rządowej miał następujące brzmienie:</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#PWalisiak">„Z mocy niniejszej ustawy mogą być również przejęte na własność Państwa w całości lub w części ziemie prywatne od lat dwóch lub dłużej odłogiem leżące, lub od dn. 1 stycznia 1920 r. opuszczone, o ile właściciele lub osoby, przedstawiające ich prawa, nie wrócą do swych siedzib w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia niniejszej ustawy”. Komisja Rolna zmieniła ten artykuł. Większość Komisji Rolnej stanęła na tem stanowisku, że nie należy precyzować, czy ziemie, leżące odłogiem od dwóch lat, mogą być wywłaszczone, czy też wszystkie ziemie, leżące odłogiem. Komisja stanęła na stanowisku, że wszystkie ziemie, leżące odłogiem, można wywłaszczać pod warunkiem, że właścicielowi tej ziemi, o ile jest na miejscu lub też jeżeli wróci przed 1 kwietnia, przysługuje prawo zatrzymania sobie przestrzeni ziemi, określonej art. 2 ustawy o reformie rolnej, który mówi o maximum, jakie w poszczególnych okolicach Rzeczypospolitej trzeba będzie właścicielowi pozostawić, art. 2 niniejszej ustawy w brzmieniu Komisji Rolnej opiewa:</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#PWalisiak">„Z mocy niniejszej ustawy mogą być również przejęte na własność Państwa ziemie prywatne odłogiem leżące, oraz opuszczone przez właścicieli przed 1 stycznia 1920 r. Jednakże właścicielom obecnym i tym z nieobecnych, którzy wrócą przed 1 kwietnia 1921 r. przysługuje prawo zatrzymania sobie przestrzeni ziemi określonej art. 2 ustawy z 15/VII 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej”.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#PWalisiak">Jest do tego poprawka p. Kowalczuka, która na tem polega, żeby maximum nie pozostawiać właścicielom. Otóż, jak już wspomniałem, większość Komisji Rolnej stanęła na tem stanowisku, by ustawa ta w zasadniczych swoich punktach nie była sprzeczna z ustawą o wykonaniu reformy rolnej. Ustawa o wykonaniu reformy rolnej mówi w pierwszym punkcie art. 1, że ziemie źle gospodarowane można w całości wywłaszczyć, jednakże w punkcie ósmym tego artykułu wspomniano o szeregu majątków, które podlegają zasadom art. 2, gdzie się ma pozostawić maximum. Otóż w tym szeregu majątków są także wyliczone majątki zniszczone w czasie wojny i większość Komisji Rolnej uznała, iż byłoby niesprawiedliwe właścicielom, którzy już i tak zostali w czasie wojny bardzo poszkodowani, bo zniszczeni, zabierać wszystką ziemię o ile oni na tej ziemi są i na niej chcą pracować, lecz że należy to maximum, które reforma rolna przewiduje, im pozostawić. Dalej jest mowa, o tem, że właściciele nieobecni, którzy opuścili gospodarstwo przed 1 stycznia 1920 r., a więc przed ostatnim najazdem bolszewików, o ile wrócą do 1 kwietnia 1921 roku, będą mieli prawo zatrzymania owego maximum; jeśliby zaś wrócili już po 1 kwietnia, a dlatego termin 1 kwietnia postawiono, iż jest to pora, w której zaczynają się roboty wiosenne, zaczynają się obsiewy — jeśli więc wrócą po tym czasie, kiedy już trzeba obsiać, kiedy ziemia została rozkolonizowana, wtedy trudnoby zwracali im ich ziemie i dlatego mogą otrzymywać tylko ziemię w innem miejscu, jak mówi art. 5 ustawy, jednakże w ilości nie przekraczającej 45 ha. Rozumiemy, że jeśliby ktoś powrócił później, po 1 kwietnia, może ziemię w innem miejscu otrzymać, wedle brzmienia art. 5 tylko w ilości nieprzekraczającej 45 ha.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#PWalisiak">Art. 3 mówi: „Osobna ustawa określi czas i sposób oszacowania, cenę wykupu oraz sposób spłaty właścicieli obszarów przejętych przez Państwo na mocy art. 2”. Ponieważ tam na wschodzie są takie różne warunki, inne zupełnie od naszych, trzeba będzie specjalną ustawę w Sejmie uchwalić, z którą Rząd przyjdzie, w jaki sposób ma być ta ziemia oszacowana, i w Jaki sposób ma być spłacona. Tylko zaapelowałbym do Rządu, by projekt tej ustawy był jak najszybciej wniesiony, ażeby ci, którym się ziemię zabiera, wiedzieli, co za tę ziemię otrzymają.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#PWalisiak">Do art. 4, który mówi: „Powyższy zapas ziemi, za wyjątkiem wód, nieużytków, większych przestrzeni leśnych i gruntów przeznaczonych na cele użyteczności publicznej, przeznaczony jest na rozkolonizowanie między żołnierzy, oraz na wykonanie reformy rolnej” Poseł Kowalczuk zgłosił inne brzmienie tego artykułu, mianowicie: „Powyższy zapas ziemi, z wyjątkiem tych obszarów, które zostaną własnością Państwa, przeznacza się na nadanie żołnierzom oraz na wykonanie reformy rolnej”.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#PWalisiak">Większość Komisji Rolnej uznała, że niewłaściwą jest gospodarka Państwa, gdyż jeśli Państwo bierze się do gospodarki na większą skale, to zazwyczaj nieudolnie gospodaruje, a w każdym razie gorzej, niż gospodarują właściciele prywatni. Dlatego uważamy, że większe przestrzenie ziemi nie powinny być przez państwową administrację zabierane i że tylko te przestrzenie, które będą potrzebne na cele użyteczności publicznej, oraz większe obszary leśne, wody i nieużytki powinny być wzięte pod zarząd Państwowy. Z tego względu proponujemy przyjęcie art. 4 wedle brzmienia większości Komisji.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#PWalisiak">Art. 5 mówi, że właściciele, którzy wrócą po 1 kwietnia 1921 r. będą mieli prawo otrzymać ziemie w innem miejscu w wartości równającej się wartości poprzednio posiadanego gruntu, jednakże ilość ma nie przekraczać 45 ha, a w razie gdyby były zajęte i zabudowania, mają prawo do otrzymania budulcu w ilości nie większej niż 80 m³ na jedno gospodarstwo. Prawo to przysługiwać będzie tylko tym właścicielom, którzy zdążą wrócić w przeciągu trzech lat od chwili ogłoszenia niniejszej ustawy. Właściciele, którzyby wrócili przed 1 kwietnia, a zastali gospodarstwa swe już rozkolonizowane, bo być może, że Rząd, uważając, że właściciele nie wrócą już w styczniu i lutym zaczną kolonizować te ziemie, będą mieli prawo do własnego kawałka roli na dawniejszem miejscu, ale muszą zwrócić nowym nabywcom, którzy osiedli na tej ziemi, wszelkie koszta wkładów włożone w celu zagospodarowania ziemi jak i zabudowania się.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#PWalisiak">Jeszcze wspomnę, że do art. 5 jest poprawka p. Staniszkisa, ażeby cyfrę 45 ha zmienić na 400 ha. Jest to wprost niewykonalne, bo jeżeli Rząd już rozkolonizuje tę ziemię, a potem dopiero wróci właściciel, to Rząd nie będzie w stanie w innem miejscu 400 ha znaleźć. Działki mniejsze będą możliwe, ale przestrzeni po 400 ha byłoby niemożliwe nadać, Art. 6 mówi w których powiatach ustawa będzie obowiązywać i wymienia, 22 powiaty na kresach wschodnich i Rzpltej polskiej. Wspomnę, iż Komisja Rolna uważała, że wogóle ustawa ta będzie obowiązywać na obszarach, które były objęte temi powiatami, ale z tych powiatów już dziś utworzone są miejscami jeszcze nowe powiaty, więc rozumie my, że ustawa ta obowiązywać będzie i na tych nowych powiatach, które na tej przestrzeni zostały nowo utworzone.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#PWalisiak">Jest wniosek p. Staniszkisa, ażeby zamiast wyszczególniania powiatów było powiedziane „Ustawa niniejsza obowiązuje w części Rzpltej polskiej, położonej na wschód od granicy b. Kongresówki, obwodu Białostockiego, oraz Małopolski”. Proszę Panów, tu nie można tak stawiać sprawy drastycznie, bo nie powinniśmy specjalnych ustaw tworzyć dla pewnych okolic, gdzie ludność możeby nieprzychylnie się na to zapatrywała. Rozumiemy, że ustawa winna obowiązywać w niektórych powiatach, które są zniszczone i gdzie wiele jest odłogów, a gdybyśmy wyraźnie decydowali, że całe połacie kraju obejmuje się tą ustawą, to ustawa byłaby może nieprzychylnie przez ludność witaną.</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#PWalisiak">Art. 7. mówi, kto będzie na miejscu wykonywał tę ustawę. Otóż w każdym powiecie będzie utworzony Komitet Nadawczy; w skład jego będą wchodzili: starosta, jako przewodniczący i przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Skarbu, Głównego Urzędu Ziemskiego, oraz Ministerstwa Spraw Wojskowych. Rozumiemy, że chcąc sprawę szybko załatwić, trzeba uprościć całe działanie ustawy. W ustawie o wykonaniu reformy rolnej są tworzone rozmaite urzędy ziemskie okręgowe, powiatowe, komisje ziemskie okręgową i powiatowe, jednakże to jest zbyt przewlekła procedura, a ponieważ zależy nam na szybkiem działaniu, żeby już z wiosną można obsiać ziemię lub zacząć kolonizację, dlatego komitety te w prostszym składzie przez Komisję zostały zaaprobowane.</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#PWalisiak">Art. 8. mówi, że od orzeczeń powiatowych Komitetów Nadawczych służy osobom interesowanym w ciągu 30 dni od dnia wydania orzeczenia prawo odwołania się do Komisji Odwoławczych. A więc będą Komisje Odwoławcze, któreby pewne niesprawiedliwości, wyrządzone przez komitety nadawcze, mogły rozpatrzeć i usunąć. Dalej jest tam mowa o tem, że Komisje Odwoławcze utworzy Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#PWalisiak">Art. 9. mówi, że wykonanie niniejszej Ustawy powierza się Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Do artykułu tego jest poprawka p. Staniszkisa, by wykonanie niniejszej ustawy powierzyć Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych uważamy, że ponieważ Państwo przejmuje na swą własność ziemie skarbu rosyjskiego, ziemie nadane przez władze rosyjskie t. zw. majoraty, ziemie, należące do członków dynastji — jest wyliczony szereg majątków, które powinny być przejęte przez Państwo — z tego względu wykonanie tej ustawy powinno się powierzyć Ministrowi Rolnictwa, zaś co do rozdawania ziemi, co będę referował przy drugiej ustawie, możemy mówić o Głównym Urzędzie Ziemskim. Dlatego poprawce p. Staniszkisa sprzeciwiam się i proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy o przejęciu na własność Państwa ziemi w niektórych powiatach Rzeczypospolitej polskiej w redakcji większości Komisji.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#PWalisiak">Chcę jeszcze uczynić pewne sprostowanie; mianowicie w art. 6. zaszła pomyłka w druku, wymieniono bowiem powiat wileński, a powinno być wilejski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PksLutosławski">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PksLutosławski">Proszę Panów, do ustawy tej klub nasz zgłosił szereg poprawek, których referentem jest p. Staniszkis, ten jednak wobec tego, że ta rzecz nie była na porządku dziennym, dotąd nie przybył. Dyskutowanie tak skomplikowanej ustawy w nieobecności referenta mniejszości wydaje mi się zupełnie niemożliwem. Zostaliśmy zaskoczeni zmianą porządku dziennego na ogół niepraktykowaną i dlatego proszę najusilniej, ażeby Panowie zgodzili się na odroczenie dyskusji do następnego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Zapytywałem wyraźnie, czy kto protestuje.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Nikt nie rozumiał o co idzie)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PKowalczuk">Proszę o głos do formalnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PKowalczuk">Tu, zdaje się, jest małe nieporozumienie, bo referentem mniejszości na Komisji Rolnej po trzeciem czytaniu zostałem wybrany ja. Zaszła tylko pomyłka w druku o tyle, że wogóle nie wydrukowano, że ja jestem referentem mniejszości. Pan Staniszkis referentem mniejszości przez Komisję Rolną wybrany nie jest. We własnem imieniu zgłosił on wnioski do niektórych artykułów, ale referentem mniejszości nie jest. Może te wnioski podtrzymać ktoś z klubu, ale mojem zdaniem ustawy nie należy odwlekać.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PKowalczuk">Marszałek. Wniosek p. ks. Lutosławskiego rozumiem jako wniosek o odroczenie dyskusji. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. ks. Lutosławskiego, żeby powstali z miejsc. Mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PKowalczuk">Głos ma p. Kowalczuk do art. 1.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PKowalczuk">P. Kowalczuk. Do art. 1 mniejszość Komisji zgłosiła poprawkę; idącą w tym kierunku, żeby jak najprędzej można rozparcelować ziemie, które leżą odłogiem, by w ten sposób ze względu na stan gospodarczy kraju można zagospodarować te odłogi i przez to dać możność miejscowej ludności zdobycia większej ilości zboża na tych terenach tak, żebyśmy nie potrzebowali zboża sprowadzać z zagranicy specjalnie na wyżywienie kresów wschodnich. Dlatego w ustawie tej postawiliśmy sobie za zadanie poczynić wszelkie ułatwienia, zmierzające do tego, żeby jak najprędzej można było te ziemie zagospodarować.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PKowalczuk">W art. 1 w punkcie 4, gdzie idzie o dobra klasztorne i duchowne, większość Komisji uchwaliła, żeby wywłaszczać można było po porozumieniu się z przedstawicielami odpowiednich wyznań. Proszę Wysokiej Izby! Gdyby ktoś łudził się, że do 1 kwietnia można się porozumieć z przedstawicielami wyznań, którzy tam na kresach wschodnich wyłącznie są wyznania prawosławnego, to oświadczam, że jest to niemożliwe. Obecnie nie wiemy, gdzie przedstawiciele wyznania prawosławnego się znajdują, jaką drogą z nimi się porozumieć, a nie przypuszczam, żeby do 1 kwietnia można było znaleźć tę drogę i porozumieć się z nimi. A więc stawianie takiego punktu, któryby do pewnego stopnia tę ustawę zahamował, bo Rząd musiałby czekać i szukać tego porozumienia, jest niedopuszczalne. A dalej, jeśli się nakazuje Rządowi, że musi się porozumieć z przedstawicielami tych wyznań, to należy dać mu wskazówki, na jakich warunkach porozumienie ma prowadzić: czy ma im płacić za te ziemie, czy ma pozostawić część ziemi w ich władaniu i w jakich rozmiarach. Tego ani jedna, ani druga ustawa nie mówi. Mówi się tylko, że Rząd ma się porozumieć z przedstawicielami wyznań, ale nie daje się żadnych wskazówek.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PKowalczuk">Dlatego, mojem zdaniem, należałoby przyjąć punkt czwarty art. 1 w redakcji następującej:</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PKowalczuk">„Dobra duchowne i klasztorne, z wyjątkiem gruntów stanowiących własność lub uposażenie parafji, mogą być wywłaszczone przez Rząd bez porozumiewania się z przedstawicielami wyznań religijnych”. Mamy już pewne doświadczenie pod tym względem nawet na tym terenie, gdzie jest możność porozumienia się z przedstawicielami wyznań religijnych. W ustawie o reformie rolnej taki punkt przeprowadzono, lecz od lipca 1919 r. upłynęło prawie półtora roku, a to porozumienie absolutnie nie nastąpiło i nie wiemy kiedy nastąpić może. A przedstawiciele duchowieństwa są przecież na miejscu. Nie możemy więc tego wstawiać da tej ustawy, która jest właściwie niepodobna do ustawy o wykonaniu reformy rolnej. Tu chodzi o jak najszybsze załatwienie tej sprawy, nie możemy więc nakazywać Rządowi, ażeby szukał tych przedstawicieli wyznań religijnych, by się z nimi porozumieć.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PKowalczuk">Rozumieliśmy, że grunta parafjalne albo stanowiące uposażenie parafji, powinny być rzeczywiście pozostawione jako niewywłaszczone dlatego, że one są uposażeniem duchownem. Proszę Wysokiej Izby o przyjęcie art. 1 z tą poprawką, którą przed chwilą odczytałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Baranowski.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">P. Baranowski. Wysoki Sejmie! Celem i i zadaniem polityk ludowej jest łagodzenie antagonizmów narodowościowych i z tego punktu widzenia patrząc na sprawę przejścia ziemi na kresach, którąśmy w ciężkich walkach zdobyli, w ręce tych właśnie żołnierzy, którzy za nią krew przelewali, sądzimy, że spowodowałoby ono może pewne niezadowolenie wśród ludności miejscowej i wywołałoby nieufność do nas. Dlatego reprezentowany przezemnie klub „Wyzwolenie” zgłasza następującą rezolucje:</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">„Sejm poleca Rządowi, aby równocześnie z wprowadzeniem w życie niniejszej ustawy — Główny Urząd Ziemski podjął w tych samych okręgach przeprowadzenie reformy rolnej na ogólnie obowiązujących zasadach, dla zaspokojenia odnośnych potrzeb miejscowej ludności bezrolnej i małorolnej”. Sądzę, że wniosek ten Wysoka Izba zechce w całości przyjąć.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Poniatowski.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Rząd, wnosząc tę ustawę wyjątkową, liczył się z temi wyjątkowemi warunkami, w jakich jesteśmy, liczył się z tem, że wojsko, że setki tysięcy ludzi, powracające do kraju po ciężkiej wojnie, muszą znaleźć możność pracy i wtedy, gdy do swego warsztatu pracy przystąpić jeszcze nie mogą. Wyrzuceni do pewnego stopnia poza obręb dotychczasowych czynności, dotychczasowych swoich prac, ludzie ci znaleźli by się w warunkach niesłychanie ciężkich. Mając to na uwadze i Sejm i Rząd przy poprzednich ustawach i uchwałach w po przednich odezwaniach się do wojska zapowiadał wielokrotnie, że umożliwi żołnierzom dojście do posiadania ziemi, że przyczyni się do tego, aby także inne warsztaty pracy stały się dla żołnierzy dostępne.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#Marszałek">Na Kresach, gdzie mamy do czynienia z obszarami ziemi, Ieżącemi pustkowiem, gdzie mamy kilometry ciągnące się nietylko odłogiem, ale zaroślami, prawie że zagajnikami, gdzie trzeba włożyć ogromną pracę, aby te ziemie nietylko wyjałowione, ale wymagające niesłychanych wysiłków do uprawy doprowadzić, trzeba rzeczywiście ofiarności, ażeby się tych trudów podjąć. Przeto słusznem jest, żeby państwo pomyślało o stworzeniu możliwie najkorzystniejszych, najłatwiejszych warunków pracy dla tych osadników. Zrozumiałem jest, że osadnicy rzuceni na ten teren zdewastowany i opuszczany znajdą się w warunkach ciężkich i że umożliwienie pracy na tych osadach wymaga dużego ze strony państwa wysiłku. Musi się jednak tego dokonać w czasie najkrótszym, bo z każdym miesiącem nasza możność wykonania tego wielkiego nadziału ziemi dla żołnierzy staje się coraz cięższą, żołnierz tam osadzony powinien być zaopatrzony i w pewne środki produkcji. Do tego mogą się przyczynić w znacznej bardzo mierze te wartości, które otrzymamy z masy demobilizacyjnej. Po dokonaniu ostatecznej demobilizacji trudności osadnictwa żołnierzy na tym terenie będą stokrotnie większe.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#Marszałek">Temi względami kierując się, Rząd zaproponował załatwienie całej reformy w jaknajbardziej uproszczony sposób. Stąd pochodzi koncepcja komitetów powiatowych, które by ponosiły odpowiedzialność za przejmowanie ziemi, oczywiście pod kontrolą odpowiednich organów i za akcję nadawczą. Wszystko to, coby wywoływało pewną przewlekłość w postępowaniu, mogłoby narazić całą akcję na zupełne sparaliżowanie. Dlatego Rząd wniósł, ażeby co do dóbr, będących własnością klasztorów czy kościołów, trzymać się zasady pozostawiania tam osady probostwom i nietykania tej własności, która stanowiła wyposażenie ziemią samych parafji. Natomiast nie należy zobowiązywać Rządu, ani organów administracji, wykonywujących ustawę, aby przeprowadzały wstępne porozumienia z nieokreślonymi czynnikami owej władzy duchownej w kraju zdezorganizowanym, w kraju takim, w którym to porozumienie osiągnąć się nie da, tem bardziej, że takie porozumienie prowadzić by miało chyba do określenia ceny kupna. Przewidując, że nie będzie to żadną krzywdą, przeciwnie, będzie to raczej powetowaniem dawnych krzywd, dawnych konfiskat tam dokonanych, jeżeli te ziemie, zagarnięte przez klasztory prawosławne zostaną oddane i przeznaczone dla polskiego żołnierza, Rząd sądził, że należy to porozumiewanie się wykluczyć.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#Marszałek">Podtrzymuję więc poprawkę p. Kowalczuka, która przywraca dawny tekst rządowy.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PksLutosławski">Wnioskodawca mniejszości, poparty przez p. Ministra Rolnictwa, proponuje, ażeby nie wymagać od władz porozumiewania się z władzami wyznań przy przejmowaniu przez Państwo dóbr duchownych. Mojem zdaniem, nie uchodzi nawet stawiać terminu dla tego porozumienia, ponieważ nie można pod grozą terminu, którego niedotrzymanie może być zawinione wyłącznie przez władze państwowe, naruszać zasady, że bez porozumienia się z właścicielem nie powinno się dawać Państwu tytułu do przejęcia ziem duchownych.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PksLutosławski">Od roku przeszło obowiązuje uchwała sejmowa, która poleca Sejmowi jak najszybsze zwrócenie się do władz kościelnych dla uregulowania sprawy dóbr kościelnych. Przedstawiciele Kościoła wielokrotnie wyraźnie oświadczali, że są gotowi pójść jaknajdalej na rękę potrzebom reformy rolnej, ale żądali, ażeby przejęcie dóbr kościelnych załatwić w drodze prawnej, a nie przez rabunek i dlatego oczekiwali, że Rząd sam zwróci się do władz kościelnych. Dotąd to porozumienie nie zostało przeprowadzone i obecnie Sejm powinien chyba ponowić wezwanie do Rządu, ażeby nareszcie tę sprawę ruszył.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PksLutosławski">Nakładanie terminu prekluzyjnego mogłoby budzić wątpliwości, czy wogóle Rząd sobie tego porozumienia życzy. Dlatego jesteśmy przeciwni wyznaczeniu terminów i wogóle można zastrzec, że dóbr duchownych nie można przejmować bez porozumienia się z władzą duchowną. Kościół, niewątpliwie trudności żadnych w tym względzie stawiać nie będzie. Czeka, nie wiadomo dlaczego przeszło od i roku, żeby Rząd ze swej strony poczynił potrzebne kroki.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PksLutosławski">Dlatego proponuję wykreślić zdanie:</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PksLutosławski">„o ile porozumienie to przed 1 kwietnia 1921 r. nastąpić może”. Jest rzeczą Rządu, żeby to porozumienie jak najprędzej do skutku doprowadzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Do dyskusji ogólnej nikt więcej się nie zgłosił. Przystępujemy do dyskusji szczegółowej. Wywołuję artykuły: 1, 2.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#Marszałek">Do art. 2 głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PKowalczuk">W art. 2 do tekstu, wniesionego przez Rząd, większość Komisji dodała poprawkę, żeby tym właścicielom, którzy wrócą, przysługiwało prawo zatrzymania sobie przestrzeni ziemi takiej, jaka jest określona w ustawie z 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PKowalczuk">W imieniu mniejszości Komisji oświadczam się przeciw temu dodatkowi dlatego, że cała ustawa nie ma absolutnie żadnego związku z ustawą o wykonaniu reformy rolnej, zresztą i w ustawie o wykonaniu reformy rolnej jest powiedziane, że co do odłogów, które będą leżały wewnątrz kraju, to Rząd ma możność wywłaszczenia ich w zupełności, nie pozostawiając żadnego maximum. Stosunki na kresach są takie, że jest tam bardzo wielka ilość drobnych folwarków, nieraz mniejszych niż 400 ha., gdybyśmy więc przyjęli redakcję większości Komisji, to doprowadzilibyśmy do tego, że dalibyśmy wprawdzie teoretyczną możność przeprowadzenia reformy rolnej, żołnierzowi dalibyśmy obietnicę, że ziemię dostanie, ale de facto on by tej ziemi nie dostał, ponieważ, jeżeliby każdy z posiadaczy miał możność zatrzymania 400 ha, to na parcelację pozostała by za mała ilość ziemi i całą ustawę sprowadzilibyśmy do zera, a żołnierze wcaleby z niej nie skorzystali.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PKowalczuk">Dlatego w imieniu mniejszości Komisji zgłaszam poprawkę, aby art. 2 brzmiał jak następuje:</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PKowalczuk">„Z mocy niniejszej ustawy mogą być również przejęte na własność państwa w całości lub w części ziemie prywatne, odłogiem leżące, lub przed dniem 1 stycznia 1920 r. przez właściciela opuszczone, o ile właściciele ziem opuszczonych lub osoba, przedstawiająca ich prawa, nie wrócą do swych siedzib do 1 kwietnia 1921 roku”.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PKowalczuk">Następne zdanie, gdzie powiedziano jest: „przysługuje prawo zatrzymania, sobie przestrzeni ziemi, określonej art. 2 ustawy z 15/VII 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej”, proponuję skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Do art. 2 głos ma poseł Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PStaniszkis">W art. 2 proponuję jeszcze dodać w zdaniu pierwszem w tekście większości następujące słowa: „o ile właściciele nie są zatrzymani wbrew woli w obcem państwie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Rolnictwa do art. 2.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#Marszałek">Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Poniatowski.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Ograniczenie, które większość Komisji wprowadziła do art. 2, i mogłoby cel całej akcji sparaliżować zupełnie. Wyjaśniono już tutaj, że całe prawo, które przysługuje Rządowi do obejmowania w posiadanie i do przymusowego zagospodarowywania odłogów w Polsce, został tym ustępem na terenie kresowym usunięte, bo dodatek, który tutaj mamy przed sobą, uprawnia właścicieli lub ich zastępców do zatrzymania 400 ha w każdym wypadku, czy się ma do czynienia z odłogiem, czy z ziemią uprawioną. Ci z Panów posłów, którzy znają obszary kresowe, wiedzą dokładnie, że większych gospodarstw dzisiaj urochomionych niema tam prawie wcale, że są tylko szczupłe zaczątki i w myśl sformułowania rządu owego te zagospodarowane przestrzenie musiałyby być oszczędzone. Ani wzgląd na nadanie ziemi żołnierzom, ani wzgląd na kulturę rolną, ani wzgląd na obowiązek podniesienia stanu naszej uprawy nie uprawniają do tego, ażeby szczędzić tereny odłogujące.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#Marszałek">Jeżeli dodamy do tego, że cały szereg folwarczków, nie przenoszących wogóle przestrzeni 400 ha, przy tem sformułowaniu byłby wogóle wyjęty z pod działania ustawy, to śmiem twierdzić, że do tych trudności kolosalnych, trudności niemal nie do przezwyciężenia, jakie będzie miał Rząd przy wykonaniu ustawy o nadaniu ziemi żołnierzom, dorzucicie Panowie trudność niesłychaną, trudność, która całą działalność może zupełnie udaremnić. Sądzę, że odwołanie się do obowiązków, które zostały zaciągnięte względem wojska i żołnierzy powinno wystarczyć na to, ażeby Wysoka Izba uznała za słuszne utrzymać brzmienie art. 2 w postaci rządowej, to znaczy uchwalić poprawkę, którą zgłosił kolega Kowalczuk. Inne załatwienie sprawy udaremniłoby jej wykonanie i nie sądzę, żeby znalazł się minister, któryby w tem sformułowaniu wykonania jej się podjął.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#Marszałek">Do art. 2 nikt się więcej nie zgłosił. Do art. 3 głos ma p. Bresiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PBresiński">Wysoki Sejmie! Art. 3 mówi, że w przyszłości będzie uchwalona osobna ustawa, która określi czas i sposób oszacowania, cenę wykupu oraz sposób spłaty właścicieli obszarów przejętych przez państwo na mocy art. 2. P. Minister Rolnictwa podkreślił, że ustawa ta jest śpieszną i musi być szybko uchwalona. Jednakże w tym artykule nie mówi się nic, w jaki sposób będzie się ziemię przejmowało na własność państwa, a przecież art. 7 powołuje się na art. 3. Choć nie jestem prawnikiem mam wątpliwości co do tego artykułu i prosiłbym p. Ministra Rolnictwa, ażeby był łaskaw nam to wytłomaczyć. W art. 7 tworzy się już komitety nadawcze, lecz nie mówi się jeszcze nic o tem, według jakiego systemu będzie się te ziemie na własność przejmowało, czy tylko prowizorycznie, czy na własność Państwa. A więc art. 3 nie jest jasny i proszę p. Ministra Rolnictwa o wyjaśnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#Marszałek">Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Poniatowski.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#Marszałek">Zaszedł tu prosty błąd drukarski. Art. 7 powinien powoływać się na art. 4, który mówi o przekazywaniu ziemi a nie na art. 3.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#Marszałek">Głos ma poseł Walisiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PWalisiak">W dawnej redakcji rządowej dzisiejszy art. 3 był art. 4. Stąd wynika to przeoczenie, ale powinno być tak, jak mówi p. Minister Rolnictwa że w art. 7 powinno się powoływać na art. 4, nie na art. 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 4. Głos ma poseł Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PKowalczuk">Art. 4 został przyjęty przez większość Komisji w redakcji, która nie jest zgodna z duchem ustawy następnej. Tu w art. 4 powiedziane jest, że ziemie będą użyte na rozkolonizowanie między żołnierzy, natomiast ustawa o nadaniu ziemi żołnierzom mówi o nadaniu ziemi żołnierzom, a nie o rozkolonizowaniu. Następnie tu jest wyszczególnione, co ma pozostać jako wyjątek, a więc: wody, nieużytki, większe obszary leśne. Mniejszość Komisji prosi, ażeby ten artykuł przyjąć w innem brzmieniu, mianowicie, ażeby było powiedziane: „powyższy zapas ziemi z wyjątkiem tych obszarów, które zostaną własnością państwa, przeznacza się na nadanie żołnierzom oraz na wykonanie reformy rolnej”, nie wyszczególniając jakie to będą obszary, bo trudno sobie wyobrazić co znaczą np. większe obszary leśne i zrozumieć, od ilu hektarów zaczyna się nadawanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 5: Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PStaniszkis">Chociaż niektórzy mówcy twierdzili, że ustawa niniejsza nic nie ma wspólnego z kwestji wykonania reformy rolnej, jednak jak widzimy art. 4 w redakcji zarówno większości, jak i mniejszości Komisji mówi właśnie o tem, że grunta te mają iść na wykonanie reformy rolnej. Dlatego uważam, że powinno się tutaj uwzględnić zasady, jakie zostały przyjęte przy uchwalaniu ustawy o wykonaniu reformy rolnej. Z tego założenia wychodząc, postawiłem do art. 5 poprawkę, ażeby 45 ha. zmienić na 400 ha, a to z tego powodu, że ustawa o wykonaniu reformy rolnej przewiduje, iż na kresach wschodnich gospodarstwa większe mają być zostawione do tych rozmiarów. Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej mojej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Do 5 art. głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PKowalczuk">Proszę Wysokiego Sejmu, zdawałoby się, że niema przeciwników nadania ziemi żołnierzom a jednak z wielu poprawek i przemówień widać, że gdybyśmy poszli za wskazówkami i poprawkami niektórych posłów, to żołnierze by tej ziemi na kresach nie zobaczyli. Do tego zmierza również poprawka p. Staniszkisa, który proponuje ani mniej ani więcej, tylko ażeby gospodarz, który wróci później i zastanie swoje odłogi rozkolonizowane, otrzymywał od rządu nie 45 lecz 400 hektarów. Stworzylibyśmy przez to precedens taki, że rząd nie byłby w stanie obdzielić wracających gospodarstwami i doszłoby do tego, że ziemię raz już pomiędzy żołnierzy rozparcelowaną musiało by się odebrać im z powrotem, aby zadość uczynić poprawce posła Staniszkisa. Dlatego w imieniu mniejszości Komisji występuję stanowczo przeciw tej poprawce, bo ona zmierza do tego, aby żołnierzom ziemi na kresach wcale nie nadać.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Do art. 5 nikt więcej się nie zgłosił. Przystępujemy więc do art. 6. Głos ma p. Trzciński.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">P. Trzciński. Proszę o skreślenie ostatniego zdania w tym artykule, gdyż Rada Ministrów może i bez niego mieć inicjatywę i jeżeli zajdzie potrzeba zaproponować rozszerzenie tej ustawy także na inne powiaty.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Do art. 6 ma głos p. Kowalczuk.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszałek">P. Kowalczuk. Proszę Wysokiej Izby! Większość Komisji wniosła do art. 6 projektu rządowego dodatek, który brzmi, że Rada Ministrów może rozszerzyć działanie niniejszej ustawy i na inne powiaty zniszczone oprócz tych 22 powiatów, które są wymienione w art. 6.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#Marszałek">Ta poprawka jest, mojem zdaniem, potrzebna dlatego przedewszystkiem, że obecnie na Kresach mamy już nie 22 lecz 30 powiatów, ponieważ nastąpił nowy podział powiatów. Gdybyśmy nie utrzymali tego dodatku, to rząd nie mógłby w powiatach nowo utworzonych przystąpić do wywłaszczenia ziemi, dlatego, że w tym spisie powiaty te nie są jeszcze zawarte. Myśmy chcieli tutaj przyjść rządowi z pomocą, aby mu ułatwić rozszerzenie działania tej ustawy na nowe powiaty, które utworzone są z podziału niektórych powiatów. Prócz tego, jest cała połać kraju na Kresach, która nie jest dotychczas w posiadaniu Państwa Polskiego, więc chodziło by o to, żeby skoro powiaty te należą również do zniszczonych, Rada Ministrów miała możność bez osobnej ustawy rozszerzyć działanie ustawy na inne powiaty i dlatego proszę, aby tego dodatku nie skreślać.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#Marszałek">Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Poniatowski.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#Marszałek">Dla usunięcia wątpliwości do jakich powiatów ustawa się odnosi projektowałbym, aby w ustępie pierwszym tego artykułu powiedzieć, że ustawa niniejsza obowiązuje w wymienionych powiatach „według dotychczasowego podziału administracyjnego”. Bo prawdą jest, że w okresie ostatnim został powzięty projekt podziału niektórych powiatów na nowo utworzone powiaty, na nowe starostwa, Bylibyśmy więc w kłopocie co do terenu, na jaki ta ustawa się rozciąga.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#Marszałek">Głos ma p. Staniszkis.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#Marszałek">P. Staniszkis. Poprawka, którą proponował p. poseł Trzciński, mianowicie usunięcie ostatniego zdania w tym artykule, jest uzasadniona z tego powodu, że ustawa nie może być nigdy nieokreślona i nie można dawać Rządowi upoważnienia do stosowania pewnych ustaw na terenie którego ustawa wyraźnie nie oznacza. Rząd mógłby rozszerzyć stosowanie tej ustawy nietylko w kierunku wschodnim, ale i zachodnim, słowem w kierunku zupełnie dowolnym. Uważam jednak, że usunięcie tej wątpliwości, jaka się nasuwa wnioskodawcy p. Trzcińskiemu, zresztą i mnie się ona nasuwa, da się osiągnąć w sposób inny; mianowicie proponowałem, ażeby artykuł ten brzmiał w sposób następujący: „Ustawa niniejsza obowiązuje w części Rzpltej Polskiej, położonej na wschód od granicy b. Kongresówki, obwodu Białostockiego oraz Małopolski”. Sądzę jednak, że może będzie bardziej przejrzystą redakcja następująca i w tym kierunku poprawkę swą zmieniam: „Ustawa niniejsza obowiązuje na ziemiach wchodzących w skład Rzeczypospolitej Polskiej, a położonych na wschód od województw: Białostockięgo i Lubelskiego”.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#Marszałek">Chodzi o to, że wyszczególnienie tych powiatów, jak to przewiduje wniosek większości, nawet z dodatkiem, jaki proponuje p. Minister Rolnictwa nie wyczerpuje kwestji, dlatego, że niewątpliwie w skład Rzpltej polskiej wejdą i inne powiaty, które nie są tu wymienione, a w takim razie trzebaby do tej ustawy wprowadzić nowelę. Jeżeli natomiast Wysoki Sejm przyjmie redakcję moją, to ustawa będzie się odnosiła zarówno do tych powiatów, które teraz wchodzą do Rzpltej polskiej jak i do tych, które za arę tygodni, mam nadzieję, wejdą w skład Rzeczypospolitej polskiej.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#Marszałek">Do art 6 nikt już nie żąda głosu. Tak samo do art. 7. Do art. 8 głos ma p. Trzciński.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#Marszałek">P. Trzciński. Wnoszę, aby do poprawki p. Kowalczuka, zgłoszonej do art. 8 dodać wyrazy: „w porozumieniu z Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#Marszałek">Marszałek. Głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PKowalczuk">Proszę Wysokiej Izby! Art. 8 w brzmieniu większości Komisji jest zupełnie nie do przyjęcia. Przejmowanie ziemi na własność Państwa przekazywać Głównemu Urzędowi Ziemskiemu to byłoby anomalją, która musi być usunięta. W ustawie o wykonaniu reformy rolnej, która obowiązuje na terenie całego Państwa Polskiego, jest powiedziane najwyraźniej, że na własność Państwa przyjmuje dobra prywatne Ministerstwo Rolnictwa, a Ministerstwo Rolnictwa dopiero przekazuje je Głównemu Urzędowi Ziemskiemu na parcelację. W tej zaś ustawie większość Komisji powierza przejmowanie ziemi na własność Państwa Głównemu Urzędowi Ziemskiemu, który do tego absolutnie powołany nie jest. Dlatego proponuję w imieniu mniejszości Komisji, aby tworzenie komitetów nadawczych jako też odwoławczych przysługiwało Ministrowi Rolnictwa, który podług art. 9 ma wykonać niniejszą ustawą. Wnoszę więc poprawkę, aby zamiast słów „które utworzy Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych” było powiedziane „które utworzy Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych” i godzę się na dodatek, wniesiony przez p. Trzcińskiego „w porozumieniu z Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PStaniszkis">Wprawdzie p. Kowalczuk twierdzi, że art. 8 jest nie do przyjęcia w tej redakcji dlatego, że Główny Urząd Ziemski zająć się ma dopiero temi gruntami, które mu będą przekazane przez Ministerstwo Rolnictwa, ja jednak sądzę, że bynajmniej brzmienie tego artykułu nie zostaje w sprzeczności z ogólną ustawą o wykonaniu reformy rolnej, a to z powodu, że art. 8 wyraźnie mówi: „utworzy Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych”, czyli, że te komisje odwoławcze będą zawsze działały w kontakcie z obu temi władzami.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PStaniszkis">Następnie, w tym wypadku będzie chodziło o jak najkrótsze zatrzymanie tych gruntów w rękach Państwa, żeby Państwo jak najkrócej na tych gruntach gospodarowało, be wiemy, iż gospodarka państwowa daje duże deficyty. Jest przeto rzeczą pożądaną, ażeby w rękach Państwa zostawały tylko te grunta, które odrazu na podstawie porozumienia będą uznane za takie, które będą potrzebne jako ośrodki kulturalne, czy dla szkół rolniczych i t. p. Tutaj bynajmniej nie będzie potrzeba tej dużej biurokratycznej machiny, któraby powodowała to, że grunta byłyby przejmowane przez Ministerstwo Rolnictwa a dopiero potem przekazywane Głównemu Urzędowi Ziemskiemu. Sądzę, że powinno być odwrotnie; że tylko pewne grunta powinny być oddane Państwu na cele kulturalne, a decydujący głos powinien mieć Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, nie zaś Minister Rolnictwa. Z tego względu brzmienie art. 8 nie jest w sprzeczności ani z ustawą o reformie rolnej, ani z tendencjami, jakie mieszczą się w niniejszej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Do art. 8 nikt się już nie zgłosił. Przechodzimy do art. 9. Głos ma poseł Trzciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PTrzciński">W konsekwencji mojej poprawki do art. 8 proponuję, ażeby w art. 9 także dodać: „w porozumieniu z Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PStaniszkis">Umotywowanie mojej poprawki do art. 8 samo przez się uzasadnia także poprawkę do art. 9, według której proponuję, ażeby wykonanie ustawy niniejszej powierzyć Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PKowalczuk">Wysoka Izbo! Nad art. 9 toczyła się dość długo dyskusja w Komisji Rolnej komu powierzyć wykonanie ustawy, czy Ministrowi Rolnictwa, czy Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego. Nabraliśmy przekonania, że jeśli byśmy powierzyli Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego, który ma za zadanie przeprowadzenie reformy rolnej w całej Polsce, to odrazu zahamowalibyśmy tamte czynności, które muszą być jaknajszybciej przeprowadzone. Musi być jedno z dwojga: albo Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego mu si wszystkie siły zużyć, ażeby w jak najkrótszym czasie rozparcelować wszystkie ziemie tam odłogiem leżące, a więc wtedy powstrzyma się wykonanie reformy rolnej wewnątrz kraju; albo jeśli Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego będzie wykonywał na terenie całej Polski ustawę o wykonaniu reformy rolnej, która jemu została przekazaną, to nadanie ziemi żołnierzem, a więc i rozparcelowanie tej ziemi na Kresach bezwarunkowo będzie utrudnione i odwleczone na szereg lat. Dlatego proponuję dla dobra samej sprawy żeby było pozostawione: „wykonanie niniejszej ustawy powierza się Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych”, tak jak większość Komisji uchwaliła, i wypowiadam się przeciw poprawce p. Staniszkisa.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Do art. 9 nikt już głosu nie żąda. Tak samo do art. 10. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Walisiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PWalisiak">Do kilku artykułów zostały zgłoszone nowe poprawki. Poprawka ks. Lutosławskiego do art. 1 domaga się, żeby w punkcie 4 skreślić ostatnie zdanie: „o ile porozumienie to, przed 1 kwietnia 1921 roku nastąpić może”. Komisja Rolna stanęła na stanowisku, że przedewszystkiem leży w interesie Państwa i dobra całego narodu, żeby ziemie odłogiem leżące zagospodarować. Na wiosnę jest już najwyższy czas, żeby zabierać się do obsiewania tych pól, przeto jeżeliby porozumienie nie było możliwe do wiosny, należy już z wiosną przejmować na własność Państwa ziemie kościelne i klasztorne i bez porozumienia. Dlatego w imieniu Komisji Rolnej sprzeciwiam się tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PWalisiak">Dalej zgłosił p. Staniszkis poprawkę do art. 2, żeby było dodane: „o ile właściciele nie są zatrzymani wbrew ich woli przez obce państwo”. To mogłoby być szeroko komentowane i każdy właściciel mógłby się tłumaczyć, że był wbrew swej woli zatrzymany, dlatego sprzeciwiam się tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PWalisiak">Następnie zostały zgłoszone do art. 6 poprawki p. Trzcińskiego i p. Ministra. P. Trzciński wnosi, żeby skreślić ostatnie zdanie, a p. Minister, żeby na początku było powiedziane: „na terenie niżej wymienionych powiatów według dotychczasowego podziału administracyjnego”. Te poprawki przyjmuję.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PWalisiak">Do art. 8 jest poprawka p. Kowalczuka i mniejszości Komisji, a do tej poprawki p. Trzciński wnosi, dodatek: „w porozumieniu z Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego”. Zgadzam się, by art. 8 był przyjęty w redakcji posła Kowalczuka z dodatkiem posła Trzcińskiego.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PWalisiak">Do art, 9 poseł Trzciński wnosi dodatek: „w porozumieniu z przedstawicielem Głównego Urzędu Ziemskiego”. I na ten dodatek zgadzam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Pan Sekretarz zechce odczytać poprawkę do art. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Poprawka posła Kowalczuka do art. 1. Punkt 4 otrzymuje brzmienie następujące: „dobra duchowne i klasztorne, z wyjątkiem gruntów, stanowiących własność parafji”.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką posła Kowalczuka, ażeby powstali. Ponieważ rezultat głosowania jest wątpliwy, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Kowalczuka, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu):</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#SekretarzpSołtyk">Wynik głosowania następujący: Za poprawką p. Kowalczuka głosowało 111 posłów, przeciw poprawce 131. Poprawka zatem upadła.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#SekretarzpSołtyk">Przystępujemy do poprawki p. ks. Lutosławskiego. Czy ks. poseł podtrzymuje tę poprawkę.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Podtrzymuję)</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę P. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka do art. 1: Wyrazy „o ile porozumienie to przed 1 kwietnia 1921 r. nastąpić może” skreślić.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#SekretarzpSołtyk">Marszałek. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. ks. Lutosławskiego, aby powstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Mogę bez głosowania osobnego przypuścić, że art. 1 przeszedł w redakcji, proponowanej przez większość Komisji. Czy kto żąda osobnego głosowania?</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#SekretarzpSołtyk">Uważam art. 1 za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#SekretarzpSołtyk">Przystępujemy do art. 2. Proszę P. Sekretarza o odczytanie poprawki.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#SekretarzpSołtyk">Sekretarz p. Sołtyk (czyta): Do art. 2 wnosi p. Kowalczuk: Art. 2 otrzymuje brzmienie następujące: „Z mocy niniejszej ustawy mogą być również przejęte na własność Państwa w całości lub w części ziemie prywatne odłogiem leżące, lub przed dniem 1 stycznia 1920 r. opuszczone, o ile właściciele ziem opuszczonych lub osoby, przedstawiające ich prawa, nie wrócą do swych siedzib do dnia 1 kwietnia 1921”.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PKowalczuk">Stawiam wniosek o imienne głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie nad poprawką p. Kowalczuka. Wniosek taki wymaga poparcia 50 posłów. Kto z Panów Posłów popiera go? Wniosek dostatecznie poparty, przystępujemy zatem do imiennego głodowania. Proszę Panów Sekretarzy o zbieranie głosów. Posłowie raczą zająć miejsca, a sekretarze będą odbierać kartki. Kto chce głosować za poprawką p. Kowalczuka, oddaje kartkę z napisem „tak” i ze swojem nazwiskiem, czy to drukowanem, czy pisanem; inni oczywiście z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#Marszałek">Zapytuję Posłów, czy wszyscy oddali kartki? (Po chwili): Zapytuję Posłów po raz ostatni, czy wszyscy kartki oddali. Ponieważ nikt się nie zgłasza, uważam głosowanie za zamknięte. Proszę pp. Sekretarzy o obliczenie głosów.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Po obliczeniu)</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: 108 posłów głosowało „tak”, 130 „nie”, zatem poprawka p. Kowalczuka upadła.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie następnej poprawki, p. Staniszkisa.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#Marszałek">Sekretarz p. Sołtyk. Poprawka żąda, by do prawnego zdania dodać słowa: „o ile właściciele nie są zatrzymani wbrew woli w obcem państwie”.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#Marszałek">Marszałek. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką by powstali. Stoi mniejszość. Poprawka upadła. Z tą zmianą art. 2, przypuszczam bez głosowania, przeszedł w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#komentarz">(Nikt nic protestuje)</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 3 Niema poprawki, o ile nikt nie zaprotestuje, przypuszczam bez głosowania, że jest on przyjęty. Nic słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#Marszałek">Do art. 4 jest poprawka p. Kowalczuka. Proszę P. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#Marszałek">Sekretarz p. Sołtyk. Wniosek p. Kowalczuka brzmi: „Art. ten otrzymuje brzmienie następujące: Powyższy zapas ziemi, z wyjątkiem tych obszarów, które zostaną własnością Państwa, przeznacza się na nadanie żołnierzom oraz na wykonanie reformy rolnej”.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#Marszałek">Marszałek. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Kowalczuka, ażeby powstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Poprawka upadła. Zatem art. 4 w brzmieniu Komisji przeszedł.</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#Marszałek">Do art. 5 jest poprawka p. Staniszkisa, by w miejsce „45 ha” postawić „400 ha”.</u>
<u xml:id="u-46.14" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Staniszkisa, ażeby powstali. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona, a zatem art. 5 w brzmieniu Komisji przeszedł.</u>
<u xml:id="u-46.15" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie poprawek do art. 6.</u>
<u xml:id="u-46.16" who="#Marszałek">Sekretarz p. Sołtyk. P. Staniszkis proponuje następujące brzmienie art. 6.</u>
<u xml:id="u-46.17" who="#Marszałek">„Ustawa niniejsza obowiązuje na ziemiach, wchodzących w skład Rzeczypospolitej Polskiej, a położonych na wschód od województw białostockiego i lubelskiego”.</u>
<u xml:id="u-46.18" who="#Marszałek">Marszałek. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Staniszkisa tylko co odczytaną, ażeby powstali (mniejszość). Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-46.19" who="#Marszałek">P. Minister Poniatowski jako poseł stawia następującą poprawkę. Zdanie pierwsze powinno brzmieć: „Ustawa niniejsza obowiązuje w niżej wymienionych powiatach według dotychczasowego podziału administracyjnego”.</u>
<u xml:id="u-46.20" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc (większość). Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.21" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Trzcińskiego, który proponuje, ażeby w art. 6 ostatnie zdanie skreślić. Ostatnie zdanie brzmi: „Rada Ministrów może rozszerzyć działanie niniejszej ustawy i na inne powiaty zniszczone”. Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem tego ustępu, ażeby powstali. Wynik głosowania wątpliwy, musi nastąpić przeliczenie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Trzcińskiego, aby skreślić ostatni ustęp art. 6, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-46.22" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-46.23" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za poprawką p. Trzcińskiego głosowało posłów 123. przeciw — 104. Poprawka przyjęta. Do art. 6 więcej poprawek niema, zatem przypuszczam, że art 6 z tą poprawką przyjęty. Protestu nie słyszę. Do art. 7 niema poprawek, przypuszczam bez głosowania, że art. ten jest przyjęty. Do art. 8 jest poprawka p. Kowalczuka. Proszę o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#SekretarzpSołtyk">Końcowe zdanie tego artykułu otrzymuje brzmienie następujące: „które utworzy Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych”.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#SekretarzpSołtyk">W brzmieniu większości Komisji zdanie to opiewa: „które utworzy Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych”. Poseł Trzciński wnosi do poprawki p. Kowalczuka dodatek: „w porozumieniu z Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PKowalczuk">Zgadzam się na dodatek p. Trzcińskiego i proponuję, by razem głosować nad obiema poprawkami.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Kowalczuka łącznie z poprawką p. Trzcińskiego, aby powstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Z tą więc poprawką art. 8 uważam za przyjęty. Do art. 9 jest poprawka p. Staniszkisa. Proszę o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Sekretarz p. Sołtyk: (myta) Artykuł ten otrzymuje brzmienie następujące: „Wykonanie ustawy niniejszej powierza się Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych”.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Jeszcze jest ostatnia poprawka p. Trzcińskiego do art. 9, by dodać na końcu słowa: „w porozumieniu z Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali. Większość, poprawka p. Trzcińskiego przyjęta. Art. 9 zatem z tą poprawką uważam za przyjęty. Do art. 10 niema poprawek, uważam go za przyjęty, tak samo i napis. Zatem w drugiem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do drugiej ustawy. Do rozprawy szczegółowej nad ustawą o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego. Do głosu nikt się dotąd nie zapisał. Głos ma sprawozdawca p. Walisiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PWalisiak">Wysoka Izbo! Druga ustawa mówi o tem, w jaki sposób będzie przeprowadzone nadanie ziemi żołnierzom wojska polskiego, gdyż uważamy za słuszne, żeby armja polska, która broniła granic ojczyzny, która się w największej części przyczyniła do odebrania tej ziemi i która tę ziemię krwią swoją okupiła, miała pierwszeństwo w otrzymaniu ziemi na kresach. Dlatego Komisja Rolna proponuje ustawę, którą mamy w druku № 2292 jako załącznik trzeci. W ustawie tej mówi się, że żołnierze wojska polskiego, którzy bronili granic Ojczyzny, mogą otrzymać ziemię na własność z zapasu, utworzonego z mocy ustawy o przejęciu ziemi na własność Państwa. W art. 2 powiedziano, że do otrzymania ziemi darmo są uprawnieni — bo niektórzy żołnierze otrzymają ziemię darmo, a niektórzy za pewną opłatą: a) inwalidzi i żołnierze wojska polskiego, którzy się szczególniej odznaczyli; b) żołnierze, którzy dobrowolnie do wojska polskiego wstąpili i odbyli służbę frontową.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#PWalisiak">W imieniu mniejszości poseł Staniszkis wnosi, ażeby artykuł ten brzmiał: „Do otrzymania ziemi darmo są uprawnieni inwalidzi i żołnierze wojska polskiego tak z poboru, jak i ochotnicy, którzy się szczególnie odznaczyli”. Komisja Rolna w większości przyjęła art. 2 w redakcji rzędowej. Poseł Staniszkis wnosi, żeby ochotnicy byli na tych samych prawach, co żołnierze z poboru, i żeby otrzymali darmo ziemię tylko ci z ochotników, którzy szczególniej się odznaczyli, bo żołnierze z poboru tylko ci, którzy się szczególniej odznaczyli, otrzymają ziemię darmo. Większość Komisji Rolnej stanęła na tem stanowisku, że ochotników należy nieco inaczej traktować, niż żołnierzy z poboru, bo ci ludzie byli przejęci największym potrjotyzmem i w chwili, kiedy Ojczyzna potrzebowała obrony, poszli bronić jej granic, więc powinni z tego względu być nieco wyżej traktowani, niż żołnierze z poboru, ci ochotnicy, którzy odbyli służbę frontową, powinni mieć prawo do otrzymania ziemi darmo. Tak artykuł ten został przyjęty przez większość Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#PWalisiak">Art. 3 zasadniczo mówi, że wszyscy inni inwalidzi, oraz żołnierze uzdolnieni do pracy na roli mogą w miarę rozporządzanego zapasu otrzymać ziemię płatnie. Opłata będzie względnie umiarkowana i mamy nadzieję, że wielu żołnierzy pójdzie na kresy, osiądzie tam i zechce pracować na tej ziemi.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#PWalisiak">W art. 4 są wymienione pewne wyjątki, mianowicie żołnierze, którzy popełnili jakąś zbrodnię, nie mają prawa do ziemi. Powiedziano tam:</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#PWalisiak">„Od nabycia ziemi (art. 2 i 3) wyłączeni są żołnierze:</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#PWalisiak">a) karani za zbrodnię przeciwko sile Państwa Polskiego,</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#PWalisiak">b) karani za zbrodnię dezercji,</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#PWalisiak">c) pociągnięci do odpowiedzialności karnej za roztrwonienie dobra państwowego do czasu uprawomocnienia wyroku uniewinniającego,</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#PWalisiak">d) którzy przekroczyli przepisy o demobilizacji, e) którzy z pogwałceniem prawa brali samowolnie cudzą ziemię w posiadanie”. Komisja Rolna uważała, że ci, którzy te przestępstwa popełnili, nie powinni mieć prawa określonego ustawą o nadaniu ziemi żołnierzom.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#PWalisiak">Art. 5 mówi, w jakich rozmiarach poszczególny żołnierz może otrzymać ziemię i powiada, że rozmiar nadanej poszczególnemu żołnierzowi działki winien obejmować przestrzeń, wystarczającą dla prowadzenia samodzielnego gospodarstwa, nie może jednak przekraczać 45 ha łącznie z ziemią dotychczas posiadaną przez żołnierza. Jest tu więc nawet pewne uprzywilejowanie w stosunku do tych osób, które otrzymają ziemię na zasadzie ustawy „o wykonaniu reformy rolnej”, bo tam powiedziano, że tylko pewien procent ziemi będzie przeznaczony na gospodarstwa o typie do 45 ha, a tu powiedziano, że żołnierze mogą wogóle do tych rozmiarów gospodarstwa otrzymywać. Naturalnie powiedziano, że gospodarstwa mają być o typie samo dzielnym t. zn. że 45 ha będzie dawane tam, gdzie jest położenie gorsze i gdzie trzeba stworzyć większe gospodarstwo, bo mniejsze nie byłoby dostatecznie samodzielne.</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#PWalisiak">Powiedziano także, że grupy żołnierzy, zrzeszone w spółki ziemskie na zasadach, które ustali Główny Urząd Ziemski w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa i Dóbr Państwowych, mogą otrzymywać ziemię dla późniejszego jej podziału, w ilości nieprzekraczającej 45 ha. na każdego członka spółki. Więc rozumie się, że nie jest celem tworzenie spółek ku wiecznemu gospodarowaniu wspólnemu, lecz celem jest to, ażeby na razie mogli żołnierze ci łatwiej za gospodarować ziemię wspólnie, później jednak mogą podzielić ją między siebie, ażeby każdy na swoim kawałku gospodarował.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#PWalisiak">Art. 6 mówi, że jeżeli żołnierz, któremu została ziemia nadana, nie osiądzie na niej w przeciągu roku po nadaniu ziemi lub nie zagospodaruje tej ziemi w przeciągu trzech lat od chwili nadania, może być usunięty z ziemi, bo celem jest, ażeby ziemia była zagospodarowana. Dlatego byłoby niesłuszne, żeby ktoś otrzymał ziemię, a siedział zdala od tej ziemi i nie zagospodarowywał się, i takiemu słusznie będzie ziemia ta odebrana. Będzie ona odebrana w drodze administracyjnej na podstawie uchwały Komitetu Nadawczego.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#PWalisiak">Art. 7 mówi o wynagrodzeniu. Wysokość opłaty będzie niewielka, a mianowicie będzie się równała wartości żyta w ilości 30–100 kg. za ha. rocznie. Więc rozumie się, że Rząd będzie w tych granicach przestrzegał, by tam, gdzie ziemia jest mniej wartościowa, skala była niższa tj. 30 kg., a gdzie będą ziemie wartości większej jak np. przy stacjach kolejowych, przy większych miastach, tam będzie skala ta podniesiona. A więc jest powiedziane: wartość żyta w ilości 30 do 100 kg. za ha., spłacana w gotówce. Spłacanie zacznie się w 5 lat od chwili nadania, bo w pierwszych latach nabywca, nie mogąc jeszcze zagospodarować się, nie byłby w stanie spłacać. Gdyby jednak chciał spłacić wcześniej, to ustawa przewiduje, że na wniosek nabywcy opłata może być w terminie krótszym niż 30 lat uiszczona.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#PWalisiak">Chcę tutaj trzy poprawki czysto stylistyczne wnieść, mianowicie w art. 6 na początku słowa „O ile”, należy skreślić, a w art. 7 słowa: „W rozmiarze” zastąpić słowem „w wartości”; zamiast „w rozmiarze 30–100 kg. żyta”, powinno być w wartości 30–100 kg. żyta”, ażeby czasami nie ściągać żyta, tylko jego wartość. W końcowem zdaniu tegoż artykułu słowo: „właściciela” należy zastąpić słowem „nabywcy”, gdyż mogłoby to być tak komentowane, że mówi się tu o właścicielu, który posiadał ziemię. Aby tego nie było, by ustawa była przejrzystą, stawiam tę stylistyczną poprawkę.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#PWalisiak">Art. 8 mówi, że żołnierzom tym Państwo przyjdzie z pomocą, i na ten cel przeznacza się: część pochodzącego z demobilizacji wojska inwentarza żywego i martwego, którą ustali Minister Spraw Wojskowych w porozumieniu z Ministrom Rolnictwa i Dóbr Państwowych, materjał budowlany w ilości, nie przekraczającej 80 m.³ na gospodarstwo, i 2 miljardy marek do dyspozycji Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych na udzielanie kredytów żołnierzom w gotówce, lub w narzędziach rolniczych, zboża do siewu i t. p. Otóż ustęp 1, który mówi o inwentarzu żywym i martwym, i ustęp 2 i 3, słowem artykuł ten w całości stosuje się do żołnierzy, wymienionych w art. 2, tj. do tych, którzy darmo ziemię otrzymują; do tych zaś, którzy będą za opłatą nabywali ziemię, stosuje się tylko punkt 2, który mówi, kto ma prawo otrzymać drzewo budulcowe.</u>
<u xml:id="u-50.16" who="#PWalisiak">Całą robotę nadawania tej ziemi będzie przeprowadzać wojskowość pod kontrolą komitetów nadawczych. Zrobiono to dlatego, ażeby sprawy nie przewlekać, by mogła jak najszybciej być załatwiona. Rozumiemy, że może nie będzie się jej przeprowadzać tak ściśle co do rozmiaru, że może pomiary nie będą dokonane ściśle, pręt więcej czy mniej, to będzie trochę luźne nadawanie, a w przyszłości dopiero będzie można dokonać ścisłego pomiaru. Gdybyśmy zbyt dokładnie te rzeczy chcieli wykonać, to sprawa się przewlecze, a przecież zależy nam na szybkiem wykonaniu.</u>
<u xml:id="u-50.17" who="#PWalisiak">Do art. 11 p. Staniszkis wnosi poprawkę, ażeby powiatowe komitety nadawcze wydawały decyzje na podstawie zaświadczeń właściwych władz gminnych i i wojskowych. Komisja w większości swej uważała, że poprawka ta nie jest potrzebna, że decyzja, kto ma otrzymać ziemię, właściwsza będzie, jeżeli będą ją przeprowadzały władze wojskowe, które najlepiej żołnierzy znają, a Komitety Nadawcze, by robotę tę tylko kontrolowały. Więc tę poprawkę Komisja w większości swej uznała za niewłaściwą.</u>
<u xml:id="u-50.18" who="#PWalisiak">Do art. 12 p. Staniszkis proponuje następującą poprawkę: „Ministerstwo Spraw Wojskowych dostarczy Głównemu Grzędowi Ziemskiemu personelu technicznego do rozdziału ziemi”, Otóż ponieważ Główny Urząd Ziemski jest obarczony ogromnymi robotami w wykonaniu reformy rolnej, wogóle tę sprawę daleko prościej i szybciej przeprowadzi wojskowość, — motywowałem już z jakich względów — więc komisja zgodziła się na to, że technicznego rozdziału ziemi między poszczególnych żołnierzy dokonywać mają władze wojskowe.</u>
<u xml:id="u-50.19" who="#PWalisiak">W art. 13 mówi się: „Wykonanie ustawy niniejszej powierza się Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego, Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Ministrowi Spraw Wojskowych w porozumieniu z interesowanymi Ministrami”. Rozumiemy przez tych interesowanych Ministrów przedewszystkiem Ministra Skarbu P. Kowalczuk proponuje, ażeby na pierwszem miejscu postawić Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, a nie Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, jednakże my uważamy, że Główny Urząd Ziemski, który jest powołany do przeprowadzenia kolonizacji, i wogóle do parcelacji, oraz wykonania reformy rolnej i ma do tego aparat zorganizowany, gdyż przygotowywał się do takiej roboty, szybciej przeprowadzi tę pracę, niż Ministerstwo Rolnictwa. Techniczny rozdział wykona Ministerstwo Spr. Wojskowych, jednakże powinna być ta robota przeprowadzona pod kierownictwem Głównego Urzędu Ziemskiego, który jest powołany do tego rodzaju roboty, a nie Ministerstwa Rolnictwa. Uważamy, że Ministerstwo Rolnictwa jest powołane do zagospodarowania ziemi, do odnoszenia wogóle rolnictwa, aby to rolnictwo u nas jak najlepiej stało, a do przeprowadzenia parcelacji, kolonizacji wszelkiego rodzaju jest powołany Główny Urząd Ziemski i on do tego więcej jest przygotowany, niż Ministerstwo Rolnictwa. Większość Komisji Rolnej uznała, że powinna być ta rzecz robiona pod opieką Głównego Urzędu Ziemskiego i pod jego kontrolą, a nie Ministerstwa Rolnictwa. Ponieważ chodzi o zagospodarowanie tych ziem, więc wspomniane jest, że Główny Urząd Ziemski wykonywać tę ustawę będzie wspólnie z Ministrem Rolnictwa, ale rozumiemy, że Ministerstwo Rolnictwa powołane jest przedewszystkiem do dawania pomocy w zagospodarowaniu tym, którzy ziemię otrzymają, słowem do dopomożenia do zagospodarowania tych ziem.</u>
<u xml:id="u-50.20" who="#PWalisiak">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy w brzmieniu większości Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Otwieram rozprawę szczegółową.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#Marszałek">Do art. 1 nikt się nie zgłosił. Tak samo do art. 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, i 10. Do art, 11 głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PStaniszkis">Proponuję w art. 11, ażeby po drugim ustępie wstawić ustęp następujący: „Powiatowe Komitety Nadawcze będą wydawały decyzje na podstawie kwalifikacji władz wojskowych i zaświadczeń właściwych władz gminnych”. Do postawienia poprawki tej skłania mnie art. 28 ustawy o wykonaniu reformy rolnej, który przewiduje, że od dobrodziejstwa wykonania reformy rolnej są usunięci ci, którzy z pogwałceniem prawa brali samowolnie cudzą ziemię w posiadanie. Ponieważ władze wojskowe nie mogą wiedzieć czy odnośny kandydat nie popełnił pod tym względem nadużycia, wobec tego oczywiście najodpowiedniejszą instancją będą władze gminne, które tego rodzaju zaświadczenia powinny kandydatowi wydawać.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Do art. 11 nikt więcej do głosu się nie zgłosił. Do art. 12 głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PStaniszkis">Gdyby art. 12, został utrzymany według redakcji większości Komisji to instancją, któraby przeprowadzała nadawanie, czy kolonizowanie ziemi między żołnierzy byłoby Ministerstwo Spraw Wojskowych. Wiemy jednak dobrze, że nie jest rzeczą właściwą, żeby pewne ministerstwa, pewne władze podejmowały się czynności, które nie leżą w ich kompetencji. Przykładem tego jest, że np. gospodarstwa rolne, które były w rękach władz wojskowych przedstawiają obraz nędzy i rozpaczy; skończyło się na tem, że obecnie te gospodarstwa się likwiduje i przekazuje Ministerstwu Rolnictwa lub na inne cele z rolnictwem związane. Otóż uważam, że o wiele prostszą rzeczą będzie, żeby, skoro Ministerstwo Spraw Wojskowych ma pewne siły techniczne przydatne do przeprowadzenia technicznych robót przy podziale ziemi, oddawało będące do dyspozycji Głównego Urzędu Ziemskiego. Główny Urząd Ziemski ma przecież już cały aparat skonstruowany w tym celu, aby prowadzić reformę rolną, aby dokonywać właśnie tych czynności, o które tutaj chodzi. Gdybyśmy to wszystko wykonywali za pomocą władz wojskowych, to byłoby to w pewnym stopniu dążeniem do tworzenia jakiegoś osadnictwa wojskowego, mającego charakter podobny do osadnictwa kozackiego. Z tego powodu wnoszę, aby ten artykuł brzmiał: „Ministerstwo Spraw Wojskowych dostarczy Głównemu Urzędowi Ziemskiemu personelu technicznego do rozdziału ziemi”.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PStaniszkis">Gdyby art. 12 przeszedł w redakcji większości, to byłby sprzeczny z art. 13, który powierza wykonanie ustawy Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego, bo wówczas wykonanie spoczywałoby w rękach Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Do art. 12 nikt więcej się nie zgłosił. Do art. 13 wniósł poprawkę p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PKowalczuk">Wysoka Izbo! Z treści całej ustawy wynika, że faktycznie największą odpowiedzialność za rozkolonizowanie tych ziem a tembardziej za utrzymanie nowonabywców na gospodarstwach ponosić będzie Ministerstwo Rolnictwa, które musi im dostarczyć wszelkiej pomocy określonej w art. 8. Najmniejszą trudnością będzie rozmierzenie ziemi, ale największą zagospodarowa nie, dlatego że odłogi są tam do tego stopnia zarośnięte, że stanowią zagajniki. Otóż: ażeby zagospodarować te odłogi, ażeby dostarczyć nowonabywcom nasion, narzędzi rolniczych, kapitałów i tego wszystkiego co jest przyznane w art. 8 do dyspozycji Ministerstwa Rolnictwa, przecież tem wszystkiem Główny Urząd Ziemski zajmować się nie będzie.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#PKowalczuk">Weźmy jeszcze pod uwagę, że technicznego podziału ziemi według art. 12 ma dokonać samo wojsko, — bo jeżylibyśmy w myśl propozycji p. Staniszkisa poruczyli Głównemu Urzędowi Ziemskiemu, to możemy sobie odrazu powiedzieć, że parcelacja trwałaby 15 do 20 lat, Chodzi nam o to, żeby teraz, dopóki jeszcze część żołnierzy nie jest zdemobilizowana, przy pomocy oddziałów technicznych wojskowych, które nie mają wiele do roboty pomóc te ziemie zagospodarować czy to w pobudowaniach, czy w inwentarzu i w ten sposób pomóc żołnierzom osadnikom do pozostawania na miejscu. Jeżeli żołnierze wrócą do kraju i dostaną warsztaty pracy bądź rolnicze, bądź w fabrykach, to już nie bardzo chętnie pójdą na kresy, żeby sobie tam zdobywać warsztat rolniczy. Dlatego ustawa odrazu przewiduje, żeby dla szybkości pracy tej dokonywało wojsko i pomagało żołnierzom zagospodarować się, oraz żeby Ministerstwo Rolnictwa przychodziło z bardzo wydatną pomocą, żeby nowonabywcy mogli się na gospodarstwie utrzymać. I dlatego cały ciężar odpowiedzialności za wykonanie ustawy powinien ponosić przedewszystkiem Minister Rolnictwa a po nim Minister Spraw Wojskowych. Na posiedzeniu Komisji Rolnej przedstawiciel Głównego Urzędu Ziemskiego oświadczył wyraźnie, że on nie przyjąłby na siebie odpowiedzialności za szybkie wykonanie ustawy, ponieważ cały personel jego jest za szczupły nawet na to, ażeby wykonać tę reformę rolną, którą mu powierzono ustawą z dnia 15 lipca r. b.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#PKowalczuk">Z tej też racji proponuję, ażeby art. 13 miał brzmienie następujące: „Wykonanie ustawy niniejszej powierza się Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Ministrowi Spraw Wojskowych i Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z interesowanymi ministrami.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#PKowalczuk">Z samej ustawy widać, że faktycznie najwięcej do roboty i najwięcej odpowiedzialności będą tu mieli Minister Rolnictwa i Minister Spraw Wojskowych, bo jeden będzie dzieli te ziemie, a drugi będzie przychodził z pomocą, najmniejszą zaś odpowiedzialność będzie ponosił Główny Urząd Ziemski.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Głos ma Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego p. Wilkoński.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#Marszałek">Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Wilkoński.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#Marszałek">Wysoki Sejmie! W sprawie tej, komu mamy przedewszystkiem powierzyć wykonanie ustawy niniejszej, pragnę w imieniu Głównego Urzędu Ziemskiego rzecz oświetlić. Obydwie te ustawy dążą przedewszystkiem do zagospdarowania odłogów, leżących na Kresach, z drugiej zaś strony jest przewidziane, że na tych terenach będzie się jednocześnie przeprowadzało dwie prace: nadawanie ziemi żołnierzom oraz reforma rolna trybem normalnym dla miejscowej ludności. Oczywistą jest rzeczą, że przeprowadzanie reformy rolnej trybem normalnym przepisanym odpowiednią ustawą, należy przedewszystkiem do Głównego Urzędu Ziemskiego; natomiast tamta druga akcja wiąże się wprawdzie ze sprawą reformy rolnej, lecz nie jest nią. Chodzi zaś o to, ażeby ją przeprowadzić szybko, trybem nadzwyczajnym, za pomocą organów, które będą szybko decydowały.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#Marszałek">Dlatego Główny Urząd Ziemski bynajmniej nie uchyla się od współpracy tej akcji niezmiernie ważnej, która się wiąże ze sprawą reformy rolnej lecz nią nie jest, nie uchyla się od niej w rozmiarach takich, na jakie go tylko stać będzie, jednak uważam, że odpowiedzialności za te akcje nie mógłby on na pierwszem miejscu ponosić, bo wtedy wytworzyłaby się sytuacja taka, że Główny Urząd Ziemski, prowadząc reformę rolną na terenach już objętych działalnością, a prócz tego, organizując urzędy, których jeszcze wcale nie ma na tamtych terenach, będzie miał dwie prace do wykonania, a wtedy można przewidywać raczej pewien zastój pracy, a nie posuwanie się jej naprzód.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#Marszałek">Dlatego uważam za odpowiednie zwrócić na to uwagę Wysokiej Izby i prosić, ażeby się przychyliła do projektu przedstawionego przez posła Kowalczuka, ażeby tę odpowiedzialność ponosił Główny Urząd Ziemski w porozumieniu z zainteresowanemi ministerstwami, to jest z Ministrem Rolnictwa i Ministrem Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#Marszałek">Głos ma poseł Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PStaniszkis">Właściwie p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego wypowiedział się raczej za redakcją większości Komisji, gdyż oświadczył, że przedewszystkiem Główny Urząd Ziemski ma wykonywać tę pracę przy współdziałaniu Ministra Rolnictwa i Ministra Spraw Wojskowych — przynajmniej tak ostatnie jego słowa brzmiały.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#PStaniszkis">Muszę tu zwrócić uwagę na to bardzo dziwne zjawisko. Przed przeszło rokiem, gdy była dyskusja nad ustawą o urzędach ziemskich, była mowa o tem, czy Główny Urząd Ziemski ma powstać jako zupełnie samodzielna instytucja, czy być częścią Ministerstwa Rolnictwa. Wtedy właśnie bardzo wielu posłów wśród nich i ja staliśmy na tem stanowisku, że kwestja reformy rolnej nie da się wyodrębnić od całości prac nad rolnictwem, i że zupełnie dobrze da się pomyśleć, ażeby w ramach jednego ministerstwa rolnictwa istniał również departament, przeprowadzający specjalnie reformę rolną. Wtedy wysuwano argumenty, że właściwie nie można obarczać Ministerstwa Rolnictwa pracą, mającą na celu reformą rolną, mającą na celu zmianę struktury rolnej, gdyż Ministerstwo Rolnictwa przedewszystkiem powołane jest do pracy nad podniesieniem kultury rolnej i produkcji rolniczej.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PStaniszkis">Teraz, gdy mamy fakt konkretny, przy którym trzeba się oświadczyć, kto ma przeprowadzić kolonizację kresów wschodnich, kto ma przeprowadzić nadanie ziemi żołnierzom na kresach wschodnich, urząd ten, który został powołany specjalnie do celów kolonizacyjnych, specjalnie do zmiany struktury rolnej, od wykonania tej pracy się uchyla. Prezes Głównego Grzędy Ziemskiego twierdzi, że nie ma odpowiednich sił na to, ażeby tę pracę wykonać, i wobec tego pracę tę ma wykonywać przedewszystkiem Minister Spraw Wojskowych i Minister Rolnictwa. Proszę Państwa! Już poprzednio zaznaczyłem, że nie chciałbym, ażeby Minister Spraw Wojskowych zajmował się czy to sprawami rolniczemi, czy sprawami sztuki i kultury, czy sprawami wydawniczemi, czy jakiemikolwiek innemi. Niech Ministerstwo Spraw Wojskowych zajmie się organizacją wojska,</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#PStaniszkis">... a sprawy inne zostawmy odpowiednim urzędom. Wiemy o tem dobrze, jak Ministerstwo Spraw Wojskowych dostarczało teraz konie dla rolnictwa. Bywały i wypadki, jak cytowano już w interpelacji złożonej w tej Wysokiej Izbie, że przeszło 70 pct. koni, dostarczonych w pewnych transportach przez wojsko, padło już w wagonach i nie doszło w stanie żywym do miejsc przeznaczenia.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#PStaniszkis">Czy Ministerstwo Spraw Wojskowych miałoby w ten sam sposób również podział na kresach wschodnich przeprowadzić?</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#PStaniszkis">Ja uważam, że podziału ziemi ma dokonać ten urząd, który został do tego powołany jako urząd odrębny; gdyby był w Ministerstwie Rolnictwa, to powinien go dokonać, jako część tego Ministerstwa, a jeżeli jest urzędem samodzielnym, niech to przeprowadza jako urząd samodzielny.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#PStaniszkis">Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego twierdził, że nie ma odpowiednich sił fachowych. Zapytuję, skąd Ministerstwo Rolnictwa te siły weźmie? Ministerstwo Rolnictwa także nie ma tam urzędów i musi je dopiero tworzyć. A więc jeżeli są ludzie i jeżeli tych ludzi miałby zaangażować Minister Rolnictwa, to może ich tak samo dobrze zaangażować Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego. Proszę Państwa, uważam, że jeżeli mamy w Głównym Grzędzie Ziemskim odpowiednie sekcje dla pomiarów i dla innych czynności niezbędnych przy kolonizacji, to czyż teraz takie same sekcje, takie same urzędy mielibyśmy tworzyć w Ministerstwie Rolnictwa czy też w Ministerstwie Spraw Wojskowych? Czyż nie jest rzeczą prostszą, ażeby tych fachowców z Ministerstwa Spraw Wojskowych oddać do dyspozycji p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, ażeby tych samych ludzi, których miałoby angażować Ministerstwo Rolnictwa, raczej on zaangażował? To jest rzeczą daleko prostszą, jaśniejszą i zrozumialszą. Raz się mówi, że ziemia ta nie idzie na reformę rolną, drugi raz, że idzie, raz się mówi, że reforma rolna jest na pierwszym planie, to znów, że na drugim. Ja teraz faktycznie nie wiem, na jakiem stanowisku my stoimy i dlatego wnoszę, ażeby Wysoka Izba podtrzymała art. 13 w tem brzmieniu, w jakiem on został przyjęty w Komisji Rolnej. Tu zupełnie wyraźnie określono te kompetencje urzędów i wtedy nie będzie tego, żeby pewne czynności wykonywały urzędy, które zupełnie nie są do tego powołane. Czas, żeby w Rzplitej Polskiej robił każdy to, do czego jest powołany.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Od art. 1 do 10 niema żadnych poprawek oprócz stylistycznych, o których mówił referent p. Walisiak i co do tego niema żadnych zarzutów; uważam je za przyjęte. Z temi poprawkami art. 1 do 10 będę uważał za przyjęte, o ile nie usłyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#Marszałek">P. Kowalczuk. Do art. 4 jest również stylistyczna poprawka. Zamiast „przeciwko sile Państwa Polskiego” powinno być „przeciwno sile zbrojnej Państwa Polskiego”.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#Marszałek">A więc i z tą poprawką art. 4 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 11. Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki p. Staniszkisa.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 11 wniosek p. Staniszkisa. Pomiędzy pierwszym a drugim ustępem tego artykułu wstawić następujące zdanie: „Powiatowe Komitety Nadawcze będą wydawały decyzje na podstawie kwalifikacji władz wojskowych i zaświadczeń właściwych władz gminnych”.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką p. Staniszkisa, ażeby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona. Zatem art. 11 uważam w brzmieniu Komisji za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 12 jest poprawka p. Staniszkisa.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#SekretarzpSołtyk">Artykuł ten otrzymuje brzmienie następujące: „Ministerstwo Spraw Wojskowych dostarczy Głównemu Grzędowi Ziemskiego personelu technicznego do rozdziału ziemi”.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#SekretarzpSołtyk">Marszałek. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Staniszkisa, ażeby powstali z miejsca. Stoi większość. Poprawka ta jest przyjęta i z tą poprawką art. 12 jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#SekretarzpSołtyk">Przystępujemy do art. 13. Jest tu poprawka p. Kowalczuka.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#SekretarzpSołtyk">Artykuł ten otrzymuje brzmienie następujące: „Wykonanie ustawy niniejszej powierza się Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Ministrowi Spraw Wojskowych i Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z interesowanymi ministrami”.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#SekretarzpSołtyk">Marszałek. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Kowalczuka, ażeby powstali z miejsca. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, a zatem poprawka odrzucona. Art. 14 jest przyjęty według tekstu Komisji.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 14 niema poprawki. Tak samo do napisu: Ustawa o nadaniu ziemi żołnierzom Wojska Polskiego. W drugiem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#SekretarzpSołtyk">Jest jeszcze rezolucja p. Baranowskiego, którą odczyta p. Sekretarz.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Sejm poleca Rządowi, aby równocześnie z wprowadzaniem w życie niniejszej ustawy Główny Urząd Ziemski podjął w tych samych okręgach przeprowadzanie reformy rolnej na ogólno obowiązujących zasadach, dla zaspokojenia odnośnych potrzeb miejscowej ludności bezrolnej i małorolnej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Stoi większość. Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#Marszałek">Na najbliższem posiedzeniu odbędzie się trzecie czytanie tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. № 1: dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej w sprawie art. 35 i 36 Ustawy o Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (druk № 2295).</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#Marszałek">Głos ma p. de Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PdeRosset">Niedomaganie gardła nie pozwoliło mi dotychczas w tej wielkiej debacie zabierać głosu. Z tegoż powodu zmuszony jestem i dziś prosić Panów o względy dla mnie i o wysłuchanie kilku słów i kilku uwag, które co do tej wielkiej reformy chcę tutaj kolegom moim wypowiedzieć, chociażby dlatego, by w historycznem zestawieniu dziejów dzisiejszych pozostały w pamięci poglądy, które tutaj nieraz przez ich przeciwników były opacznie przedstawiane.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#PdeRosset">A więc, sprawa Konstytucji powinna była dotyczyć dwóch podstawowych rzeczy, mianowicie w nowoczesnem pojęciu rzeczy rządów parlamentarnych oraz wyboru ustroju decentralistycznego czy centralistycznego. Pierwszą załatwiono pomyślnie, drugą zlekceważono, potraktowano powierzchownie, bo w walce, która Sejm ten rozbija na grupy, walczy się o rzeczy, które w zasadzie, zdaniem mojem, mają charakter drugorzędny, bo dotyczą techniki raczej a nie wielkich zasad konstytucyjnych. Sejm pochłonęła kwestja Senatu, rozdziału władzy Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa, kwestja republiki i t. d. Weszliśmy na fałszywą drogę, bo gdybyśmy te sporne rzeczy z punktu widzenia ostatniej nauki i współczesnego pojmowania rzeczy traktowali, to niewątpliwie nie doszlibyśmy do tego napięcia, które cechuje chwilę obecną w Sejmie i poza nim.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Osiecki)</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#PdeRosset">Kolega z P. P. S. zarzucał koledze Zamorskiemu, że w jednym ze swych artykułów mówił coś o monarchji i dowodził, że socjaliści są bodaj jedynymi nieposzlakowanymi obrońcami ustroju republikańskiego. Niechże mi pozwoli w sprawie tej powiedzieć też kilka słów i to jako jednemu z niewielu najpierwszych republikanów w społeczeństwie i nawet w tym Sejmie, którzy za republiką byli nie dziś, nie wczoraj, ale i wówczas, kiedy inne stronnictwa wygłaszały zasady monarchiczne.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#PdeRosset">Proszę sobie przypomnieć, że kiedy 5 listopada utworzono t. zw. niepodległą Polskę, to istniała Tymczasowa Rada Stanu. W niej siedziała lewica narówni z prawicą. W tej radzie innych instytucji nie uchwalano, jak królewskie sądy, królewskie szkoły, królewskie instytucje. Wówczas jedyne stronnictwo do którego ja należę, a które w odezwie 5 listopada zażądało konstytuanty i Rzeczypospolitej, protestowało systematycznie przeciw temu przesądzaniu monarchji przed wyrażeniem woli ludu. Wówczas, kiedy to nie było tak łatwo jak dziś mówić i pisać o Rzeczypospolitej, a jeżeli panowie się zastanowią dalej, to sobie uprzytomnią, że socjaliści np. w Norwegji głosowali za monarchją. Nic socjalizm nie ma wspólnego ani z rzecząpospolitą, ani z monarchją. Socjalizm, który z natury swojej ma dążenie do ograniczenia wolności osobistej obywateli, jest temsamem dążeniem, które raczej prędzej może się godzić z monarchizmem, ani jeżeli z republikanizmem.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#PdeRosset">Ale mówmy ściślej; w pojęciu nowoczesnem między rzecząpospolitą a monarchją niema absolutnie żadnej naukowo zdefiniowanej różnicy. Koledzy zechcą zwrócić uwagę na to, że jeżeli chodzi o teorję, to najznakomitsi uczeni plączą się w podawaniu charakterystyki tych ustrojów. Nie jest nim bowiem sposób i termin wyboru głowy Państwa, dlatego, że jak wiemy, były w historji rzeczypospolite takie, jak Polska, gdzie na czele stał król, była rzeczpospolita wenecka, gdzie stał na czele duca doża, I także monarcha dożywotni, obydwaj wybierani dożywotnio, a co ciekawsze, były rzeczypospolite takie, jak Rena Niderlandzka, gdzie Standhouder, Prezydent Rzeczypospolitej był dziedzicznym, podobnie jak Goufaloniere w Rzplt. Florenckiej, Lord Protector w Anglii. Czyli nawet ta zasada dziedzicznego tronu i władzy nie jest bezwzględną cechą. Wówczas wysunięto różnicę władzy monarszej a prezydenta rzeczypospolitej i ich odpowiedzialności wobec narodu.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#PdeRosset">I tu, proszę Panów spotykamy się z takiem pojęciem, że monarchy nie można usunąć drogą konstytucyjną z urzędu, natomiast Prezydenta Rzeczypospolitej można usunąć. Inny uczony posługuje się tą samą definicją, dla odróżnienia prezydenta Rzplitej od prezesa ministrów. Prezydent jest to urzędnik, którego drogą konstytucyjną nie można zawiesić w razie, gdy się okaże nieodpowiednim, natomiast Prezydent Ministrów może być w każdej chwili zmieniony, czyli, że stosuje się do Prezydenta Rzeczypospolitej taką samą tezę, jaką inny uczony z tego samego okresu stosuje do monarchy.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#PdeRosset">Oczywiście niema mowy, że kwestja monarchizmu gra swoją rolę, że republikanizm zaś swoją. Główną podstawową rolą Rządu odpowiedzialnego i parlamentarnego jest — kto rządzi, rządzi naród albo rząd. Jestem oczywiście za republiką, jak cały Sejm, byłem za nią kiedyś, ongiś i uważam, że każdy najbardziej nawet konserwatywny człowiek w Polsce powinien myśl i serce swoje jednoczyć w blasku Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, która obok Anglji była jedynem państwem, gdzie istniała wolność obywatelska, gdzie odpowiedzialność za dzieje państwa spadała na ogół społeczeństwa w tym kraju rządzący i jestem pewny że ta wielka idea Rzeczypospolitej nie zaginęła u nas i będzie jaśniała nadal. Stało się tak i stało się dobrze. Ale niechaj nikt nie żąda monopolu na Rzeczpospolitą.</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#PdeRosset">Druga sprawa, to kwestja Senatu. Nie ulega wątpliwości, że senat i wogóle druga Izba jest nieszczęściem nowoczesnych ustrojów konstytucyjnych. A nieszczęście to ciągnie się dziedzicznie z biegiem rzeczy z przeszłości, bo właściwie nie parlament, ale Senat stanowi początek konstytualizmu nowoczesnego. Z izby wyższej powstał konstytualizm, a nie z izby niższej. Otóż to dziedziczenie owych Izb Wyższych, które były wielkim ewolucyjnym postępem w stosunku do samowładztwa monarchów, odziedziczenie Conseil d'Etat we Francji lub gdzieindziej Izby Panów, ograniczenie władzy monarchów przez Izby Wyższe jest pierwszem zjawiskiem wielkiego postępu, o którem w chwili, kiedy ustalamy konstytucję, nie powinniśmy zapominać i odnosić się do tego z lekceważeniem, jak do jakiejś budy inwalidzkiej. Przecież w dziejach całe powstanie Izb Wyższych jest Wielkiem zjawiskiem, bo one dały bądź co bądź kontrolę nad czynami rządów. Ale z tego wynika, że kiedy w dalszej ewolucji powstawały izby niższe, tamte niosły na swoich ramionach znamiona tej zmurszałej przeszłości, i rozumie się, odstępując stopniowo część władzy w ciągłych utarczkach, w stałej ewolucji ustroju państwowego z izbami niższemi.</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#PdeRosset">I otóż tradycja dwóch Izb, raczej walki dwóch Izb jest tem nieszczęściem, w niej jest zło dwuizbowości. Ale jest inna rzecz, że ilekroć samorzutnie powstawała jedna Izba, to wykazywała terozyzm, ile razy jedna Izba dochodziła do władzy, tylekroć władzę tę spełniała w sposób najbardziej autokratyczny i nic nie mający wspólnego z samorządnością, a tembardziej z nowoczesnem pojęciem i konstytucjanalizmem. I otóż ten teror większości, któremu n. p. nowoczesną idea wyborcza zapobiegła, wprowadzając zasadę usuwania wszechwładzy większości sposobem głosowania proporcjonalnego. Wielka zasada uwzględnienia całości myśli narodowej zostaje pogwałcona wówczas, kiedy w jednoizbowym Sejmie decydowała większość bez żadnego zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-65.10" who="#PdeRosset">Jeśli Sejm ma być prawdziwym Sejmem, niechże mu nikt nie zarzuca, że wygląda tak jak nasz Sejm. Tylko taki Sejm będzie prawdziwie polskim Sejmem, który będzie odpowiadał Polsce takiej, jaką ona jest, większości jej ludności, większości jej przekonań, słowem masie, którą Sejm reprezentuje. Jeśli ta masa jest ludowa, jeśli jej wykształcenie nie stoi na wysokości odpowiedniej kultury i t. d., to takim musi być i powinien być Sejm polski; tylko wówczas będzie jej prawdziwym reprezentantem. Ale jeśli takim jest, to daje on pole i ujście dla wypowiedzenia wszystkich naszych przekonań, dla niekrępowania się w niczem w wypowiadaniu się o czem myślę, co jest mojem wierzeniem, co jest moją prawdą wewnętrzną, niezależnie od stopnia mojej kultury, bądź mojego wyrobienia politycznego. Otóż wówczas ten człowiek musi powiedzieć: Tak mówię, tak myślę i tak czynię, ale niechże ten wyraz moich wrażeń będzie sprawdzonym, niech będzie jakakolwiek forma korektury, jeśli stać się ma prawem, wiążącem wszystkich.</u>
<u xml:id="u-65.11" who="#PdeRosset">A u nas kwestję senatu zbywa się jednem słowem; mówi się do prawicy z pogarda „senatorowie” i pokazuje się palcem na częstokroć bardzo impulsywnych ludzi, którzy się niczem na prawdziwego senatora nie kwalifikują. Prawdziwy senator, to człowiek rozważny, niezależnie od tego, jakich jest przekonań; prawdziwy senator, to mąż, w którym rozum kontroluje uczucie, to człowiek rozwagi, a nie koniecznie safanduła lub wogóle polityczny tabetyk, który nie może utrzymać równowagi. Pojęcie senatu, to nie jest kwestja jednolita, jak panowie ją traktują. Boć senatów jest przecież cały szereg rodzajów, więc są senaty takie, jakie widzieli Panowie we Włoszech, gdzie król mianował wszystkich członków: takie jakim była Izba Panów w Prusiech, gdzie znowu był system reprezentacyjny, to znaczy, że instytucje przedstawiały kandydatów na senatorów do zatwierdzenia monarszego i t. d; jest szereg senatów, które nic wspólnego z prawdziwą reprezentacją narodu nie mają, a zatem nie mogą stanowić części parlamentu, nie mogą należeć do rządów parlamentarnych i nie mogą powstać w nowoczesnej Polsce. Są to odmienne rzeczy: senat z wyboru, a senat w każdej innej koncepcji. Otóż myśl nowoczesna polegać powinna na tem, ażeby usunąć możliwość walki między Izbą wyższą a niższą, ażeby inicjatywę pozostawić Izbie niższej, ażeby Izbie Wyższej pozostawić tylko działalność korektywną i możność dania Izbie Niższej opamiętania się wówczas, gdy rezultat głosowania jest wynikiem niekoniecznie rozwagi, lecz często wprost politycznych partyjnych posunięć. Korektywy tej racjonalności uznała praktyka życia parlamentarnego, bo tak się wszędzie na całym Bożym świecie dzieje.</u>
<u xml:id="u-65.12" who="#PdeRosset">Z tych powodów nasze stronnictwo obstaję bezwzględnie za Senatem, ale żąda, ażeby ten Senat był oparty na zasadach wyborczych.</u>
<u xml:id="u-65.13" who="#PdeRosset">Co to znaczy zasada wyborcza? Jeżeli weźmiemy, że ktoś jest wyznaczony pośredniemi wyborami, to już ma pewne kwalifikacje wyborcze, ale kwalifikacje nie pełne. Więc Senat musi się składać z ludzi wybranych mniej więcej w ten sposób, w jaki jest wybrana Izba Niższa. Oczywiście, muszą zachodzić różnice, ażeby te wybory wobec koniecznej równoczesności wyboru i jednoterminowości trwania miały swoją rację bytu t. j. dały nieco odmienne elementy. Tej rzeczy należy szukać w odmiennym prawie czynnem i biernem, dostosowanem do warunków bytu danego społeczeństwa. I to jest wówczas czynność rozumna. Jeżeli jednak, jak to wynika z wyborów w Polsce, okaże się, że u nas niema odpowiednio kwalifikowanych zawodowo ludzi, rozpowszechnionych równomiernie po całym kraju, że w skutek tego jest konieczność wyboru posłów specjalistów do Senatu, bądź od prawników, od duchowieństwa i t. d., to znowu stawiamy za warunek i Uznajemy za logiczne rozwiązanie wielkiej idei wyborczej, żeby ci przedstawiciele duchowieństwa mogli być wybrani nie przez episkopat,</u>
<u xml:id="u-65.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-65.15" who="#PdeRosset">... lecz przez duchowieństwo, prawnicy przez ogół prawników i t. p. Zasada wyborów musi być obroniona. Jeżeli tak będzie, to dojdziemy do zgody. Ale Panowie, jeżeli się słowo „Senat” rzuca na ulicę jako splugawienie ustroju konstytucyjnego, to jest to z jednej strony absurd, z drugiej strony demagogja. Demagogja dlatego, że Panowie sami w to nie wierzą, że Senat a reakcja to to samo. Panowie doskonale rozumieją, że z dwiema Izbami, o ile ta druga Izba będzie również demokratyczna i będzie posiadała tym sposobem z natury rzeczy bezwarunkowo tę samą większość polityczną, jaką ma Izba Niższa, to Izba Wyższa nietylko nie jest czemś zacofanem, lecz jest objawem wielkiego postępu, bo jest dodaniem do siły, energji, twórczości masom ludowym wyrażonych w Sejmie. Jest dodaniem rozwagi, rozumu i doświadczenia ludzi, którzy tę samą robotę poprzednio zazwyczaj przeszli na ławach Izby Poselskiej lub w doświadczeniu pracy zawodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WicemarszałemOsiecki">Głos ma poseł Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! W toku obrad nad konstytucją, a w szczególności nad art. 36 projektu konstytucyjnego zgłosiłem w imieniu Klubu Katolicko-Ludowego wniosek członka naszego klubu p. Franciszka Maślanki, treści następującej:</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#PMatakiewicz">„Senat składa się z posłów, wybranych przez poszczególne województwa w głosowaniu powszechnem, tajnem, bezpośredniem, równem i stosunkowem. Każde Województwo stanowi jeden okręg wyborczy. Na każde pełne 250.000 mieszkańców przypada jeden poseł do Senatu. Prawo wyboru ma każdy wyborca do Sejmu, który w dniu ogłoszenia wyborów skończył lat 30. Prawo wybieralności ma każdy obywatel, posiadający prawo wybierania do Senatu, o ile z dniem ogłoszenia wyborów ukończył lat 40 i włada językiem polskim w mowie i w piśmie, lub posłował do Sejmu przez jedną kadencję. Prawo wybieralności posiadają również wojskowi w służbie czynnej, o ile ukończyli lat 40. Kadencja Senatu rozpoczyna i kończy się z kadencją sejmową”.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PMatakiewicz">Otóż jak z tego wniosku wynika, klub nasz chciał wybory do Senatu oprzeć na takich samych zasadach, jak wybory do Sejmu. Chcielibyśmy, żeby Senat był także reprezentacją całego narodu i żeby był obrazem woli tego narodu. Chcielibyśmy przez to, żeby w Senacie nie było różnic, żeby wszyscy senatorowie byli wybrani przez powszechne głosowanie i żeby nie było senatorów pierwszej i drugiej klasy, za jakich możnaby uważać wirylistów czy kurjalistów.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#PMatakiewicz">Wniosek ten był postawiony w Sejmie i uchwała Sejmu była, żeby ten wniosek był rozpatrzony przez Komisję Konstytucyjną, i do tej komisji p. Marszałek ten wniosek odesłał. Tymczasem w komisji wniosek ten nie był rozpatrywany i kluby co do tego wniosku stanowiska nie zajęły. Chociaż przybyłem na komisję konstytucyjną i przewodniczący jej p. Dubanowicz był tak uprzejmy, że udzielił mi głosu, jako gościowi, dla umotywowania mojego żądania i jakkolwiek zażądałem, żeby Komisja Konstytucyjna rozpatrzyła ten wniosek i powieliła go dla ułatwienia zajęcia stanowiska, to się nie stało i w sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej niema wzmianki o wniosku p. Maślanki. Uważam, że nastąpiło tu pogwałcenie praw posła, praw klubu, woli całego Sejmu i p. Marszałka, który ten wniosek skierował do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#PMatakiewicz">Z tych powodów w imieniu klubu Katolicko Ludowego stawiam żądanie, żeby Komisja Konstytucyjna przed głosowaniem nad konstytucją, a w szczególności nad art. 36 zajęła stanowisko co do wniosku posła Franciszka Maślanki, zgłoszonego przezemnie w toku obrad nad art. 36 i wystąpiła ze sprawozdaniem przed Sejm co do tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#PMatakiewicz">Ośmielam się zaznaczyć, że wniosek p. Maślanki nie pokrywa się z tem, co komisja uchwaliła, chociażby z tego powodu, ze komisja proponuje, żeby Senat składał się z członków, wybranych przez głosowanie powszechne, równe, tajne i stosunkowe, a nie mówi nic o bezpośredności, a pod tym względem mamy pewne skrupuły wątpliwości; a dalej chodzi o to także, czy liczba senatorów, jaką zaproponował p. Maślanka jest taka sama, jak liczba senatorów, którą zaproponowała Komisja Konstytucyjna, co do tego nie było żadnych debat, ani żadnego ustalenia nie przedsięwzięto. Wobec tego popieram wniosek, który przed chwilą zgłosiłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Kto chciałby narzucić ustrojowi naszej młodej i nowej Rzplitej Polskiej instytucję znienawidzoną przez większość ludu polskiego, śmiało można rzec, przez cały ogół chłopski, instytucję Senatu, ten chciałby wskrzesać idee XII wieku, idee Kadłubka, naszego kronikarza, który marzył o urządzeniu Polski na wzór republiki Rzymskiej, rządzonej wyłącznie przez senatorów. Te poglądy były dobre w wieku XII, XIII, ale chcieć przenieść je do czasów naszych, do XX wieku byłoby anachronizmem. Kto chce narzucić Polsce Senat, Polsce nowej ludowej, ten widocznie nie zna ducha czasu, widocznie nie zna głosu ludu, tam u dołu, który ogólnie i jednomyślnie życzy sobie, aby Senatu w Polsce nie było.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#PksOkoń">Proszę Panów, Adam Mickiewicz, nasz geniusz, nasz wieszcz ukochany już w roku 1849 tak pięknemi słowami pisał w swojej „Trybunie Ludów” w Paryżu: „Pracujemy nad zbudowaniem nowego stanu społecznego zgodnego z nowemi potrzebami ludu”, I pisał Mickiewicz na 1 innej stronie: „że tylko prawdziwe słowo przedstawicieli interesów ludu jest jedynem prawdziwem przedstawicielstwem interesów Francji”. Tak pisał Mickiewicz o francuskim ludzie. Czy tych słów Mickiewicza nie można żywcem zastosować do naszych czasów?</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#PksOkoń">Prawdziwem przedstawicielstwem interesów Polski jest tylko przedstawicielstwo interesów ludu polskiego, bo Polska, to miljonowy lud pracujący, to chłop w siermiędze, to robotnik. Również poprzednio przytoczone słowa Mickiewicza, że musimy budować nowy stan społeczny, ale tylko zgodnie z nowemi potrzebami ludu, do nas się stosują. Dzisiaj lud z tej szkoły, z tej wojny 7-letniej wyszedł nowym człowiekiem.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#PksOkoń">To nie jest ów pokorny chłop, który się nisko kłaniał, do ziemi, który ręce całował, to nowy obywatel, który głowę hardo ku górze podnosi i mówi: „Ja dzisiaj obywatelem”, który zaczyna nowy okres życia, a to życie będzie jaśniejsze i promienniejsze, niż było do końca 18 wieku. Mickiewicz, gdy chce wykazać jaka jest różnica między napoleonizmem a bonapartyzmem, mówi krótko: „Tak! lud chce”. I u nas żadne rozumowania i dyskusje w Sejmie, żadne sztuczne dowodzenia adwokackie z prawicy nie przydadzą się na nic. Dzisiaj jedynym najsilniejszym argumentem jest to, co Mickiewicz powiedział: Tak lud chce.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#PksOkoń">Jeśli Panowie nie wierzycie, że lud tak chce, to zwróćcie się do ludu, wytłumaczcie mu, co to jest Senat. Może jest ktoś nieuświadomiony, kto pragnie tego senatu, bo nie wie, że senat to będzie obrożą, że to będą kajdany na chłopa włożone, kamień dla jego dążeń wyzwoleńczych, dla jego myśli swobodnej i liberalnej. Ten jeden argument, że ludność tak chce, powinien najsilniej do duszy naszego Sejmu przemówić.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#PksOkoń">Powiada się, że jednak w innych państwach jest Senat. W Anglji jest izba lordów, jest senat w Ameryce i nawet we Francji — naszej przyjaciółce. Tak jest, ale gdyby te państwa dzisiaj nową konstytucję stwarzały, jak my, to one z pewnością nigdy nie zgodziłyby się na zasadę Senatu, dlatego, że Senat, to balast, bo okazuje się, że jedna izba, jeśli jest sprawna, jeśli się składa z ludzi odpowiednich, a takich będzie można przecież w nowych wyborach wybrać, to jeśli chce, pracować może. Weźmy przykład drastyczny, weźmy Rosję, jak tam jest.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#PksOkoń">Jest tam rada delegatów robotniczych. Ja systemu i ustroju Rosji nie pochwalam, ja bolszewizm zwalczam i potępiam, ale jako przykład mogę przytoczyć, że właśnie tam rządzą przy pomocy jednego ciała rady delegatów robotniczych i świat się z nimi liczy. I my w naszej Polsce, w tym jednym Sejmie, gdyby byli ludzie, oddani Polsce ludowej, wszystko stworzyć byśmy mogli. Nie potrzebujemy nakładać kurateli na Sejm. Nasz chłop może nie rozumie, jakiem niebezpieczeństwem, jest Senat, ale on zaraz instyktownie odczuł, że to będzie coś złego i dla niego groźnego.</u>
<u xml:id="u-69.8" who="#PksOkoń">W tym Sejmie nie możemy przeprowadzić jednej z najważniejszych rzeczy, tj. reformy rolnej; w reformie rolnej przez te dwa lata nic nie zostało zrobione. Reforma rolna nawet w jednem ciele nie może przejść, a jeśli będzie drugie ciało, jeśli będzie Senat, to chyba ten chłop nawet za 100 lat nie może się spodziewać wprowadzenia w życie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-69.9" who="#PksOkoń">Dzisiaj przy systemie jednoizbowym jest panująca i hulająca reakcja w Polsce, jest reakcja taka, że posłów się dziś aresztuje w naszej Polsce,</u>
<u xml:id="u-69.10" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-69.11" who="#PksOkoń">... jest reakcja taka, że każdy, kto jest na lewicy, każdy, kto myśli wolnościowo, każdy, kto me chce obszarniczych kajdan, jest znienawidzony i palcem wytykany i zbrodniarzem chcą go uczynić. Czy to nie jest reakcją? Wyobraźcie sobie Panowie, niech p. Staniszkis sobie wyobrazi, że będzie odwrotnie w przyszłości, że wy na prawicy będziecie w mniejszości, a lewica w większości, jeśli wam będą chcieli czynić takie gwałty, czy wam się to będzie podobało? Trzeba się zawsze na przyszłość oglądać, nietylko na dzisiejszy dzień. Wolność osobista, jeśli jest naruszona u posłów, to cóż dopiero będzie z tym biednym chłopem, dręczonym przez żandarma, którego prześladuje policjant, którego prześladuje starosta, jeśli on nie idzie według myśli p. starosty. Jeśli więc zaprowadzicie Panowie instytucję senatu, to znaczy, że ta reakcja ugruntuje się już u nas na wieki, że wykopiecie okopy św. Trójcy, a lud będzie musiał sto lat walczyć, nim te okopy zburzy. Dlatego my, chłopi radykalni, jesteśmy największymi wrogami senatu.</u>
<u xml:id="u-69.12" who="#PksOkoń">Historycznie wziąwszy, jeśli porównamy tę konstytucję naszą referowaną przez p. posła prezesa komisji Dubanowicza z Konstytucją 3 Maja, — Kołłątaj, Potocki i Małachowski nie chcieliby się przyznać do tej konstytucji, bo oni wtenczas byli rewolucjonistami w XVIII wieku, to na wiek XX takiej konstytucji, jaką zreferował p. Dubanowicz, wstydzić nam się należy.</u>
<u xml:id="u-69.13" who="#PksOkoń">Weźmy senat Księstwa Warszawskiego z r. 1809; składał się on z 18 członków: z 6 biskupów, 6 wojewodów i 6 kasztelanów, ilość tych członków po przyłączeniu Galicji Zachodniej powiększono do 30. Kto tam miał głos? Mieli go tylko wielmoże: biskupi, kasztelanowie i wojewodowie. Senat w konstytucji Królestwa Kongresowego składał się już z 64 członków, z 9 biskupów, 18 wojewodów i 37 kasztelanów. Czyż dzisiaj, jeśli Weźmiemy ten twór, czy to w pierwszej redakcji p. Dubanowicza, czy w późniejszej poprawce, czy to nie to samo z małemi tylko zmianami? Mało się on różni od Senatu takiego, jaki był za czasów Księstwa Warszawskiego i Senatu za Królestwa Kongresowego z roku 1831. Goethe powiedział wielkie słowa: „Kto nie idzie naprzód, ten się cofa”. Polska szlachecka dlatego upadła, że nie szła z duchem i postępem czasu, wszystkie państwa ją wyprzedziły, Polska została w tyle i dlatego upadła, gdyż wszystkie państwa straciły do niej sympatję, a Prusak, Moskal i Austrjak skorzystali z tego i rozgrabili ją. Dziś, gdybyśmy nie weszli na drogę postępu, gdybyśmy stali na martwym punkcie, gdybyśmy chcieli Polskę ubrać w kontusz staroszlachecki, to przepowiadam wam, że taka Polska, na stary sposób zbudowana, na sposób szlachecki, długoby się nie utrzymała. Dlatego, ponieważ Ojczyznę kocham najgoręcej, pragnąłbym, ażeby ta Polska szła nietylko na czele Słowiańszczyzny, nie Rosja, lecz Polska powinna kroczyć na czele Słowiańszczyzny — ale i na czele postępu. Postęp jest niezbędny: kto nie idzie naprzód, ten się cofa.</u>
<u xml:id="u-69.14" who="#PksOkoń">Jeśli weźmiemy wzór konstytucji Księstwa Warszawskiego, czy Królestwa Kongresowego, to z pewnością nawet twórcy tych konstytucji, jak n. p. Napoleon, który był twórcą konstytucji Księstwa Warszawskiego, bo według jego zasad ją zbudowano, nie chciałby się przyznać do naszej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-69.15" who="#PksOkoń">Jeśli Panowie sztucznie kilkoma głosami prawicy czy jakiemiś innemi środkami narzucicie instytucję Senatu, to nietylko powstaną niepotrzebne koszta, bo to będzie pochłaniało kolosalne sumy, ale każda sprawa będzie przewleczoną, każda sprawa pójdzie z Sejmu do Senatu, a z Senatu do Komisji i Podkomisji i nie ujrzy światła dziennego ani po dwóch latach. Jeśli narzucicie Panowie Senat, to przepowiadam, że będą wieczne zamieszki w Polsce i nigdy w życiu wewnętrznem w Polsce spokoju nie będzie.</u>
<u xml:id="u-69.16" who="#PksOkoń">Proszę Panów, nasz lud jest cierpliwy, ale gdy zobaczy, żeście mu kajdany narzucili, gdy ten lud zobaczy, że ten znienawidzony przez niego Senat, przeszedł kilku głosami, to powstanie takie wrzenie w Polsce, takie zamieszanie, że rzeczywiście narazicie Ojczyznę naszą na szwank i niebezpieczeństwo.</u>
<u xml:id="u-69.17" who="#PksOkoń">Panowie siedzicie spokojnie w tych murach i nie słyszycie, jak ulica woła, boicie się ulicy, tłumu się boicie i raz nawet, jak kamienicznicy przyszli do Sejmu, to woźni ich wyrzucili; nawet kamieniczników paskarzy nie przypuściliście. A jeżelibyście tłum zobaczyli obdarty, tego chłopa, który dzisiaj nie ma domu wybudowanego, chociaż widzi, że drzewem handlują i wożą zagranicę; który nie ma butów na zimę, ubrana i tego robotnika, który mieszka w suterenie zimnej, bo niema węgla, bo niema czem opalić mieszkania, to byście inaczej się z tym ludem liczyli. Możecie Panowie robić co się wam podoba, ale jeżeli narzucicie Senat ustrojowi Polski, jeżeli tę Polskę zbudujecie na sposób staroszlachecki, na sposób konserwatywny, na sposób reakcyjny, to wiedźcie Panowie, że spokoju w tej Polsce nigdy nie będzie. Zobaczycie, że ten lud wam odpowie, Panowie z prawicy, którzyście zostali tutaj wybrani głosami tego ludu, żeście zdradę na tym ludzie popełnili.</u>
<u xml:id="u-69.18" who="#PksOkoń">Dlatego, kończąc tę swoją krótką mowę, wyrażającą protest nas chłopów radykałów przeciw zamierzonej instytucji Senatu, znienawidzonej całą duszą przez nas, jako przeciw reakcji, przeciw okopom św. Trójcy wołam i udowadniam jednym najsilniejszym argumentem, bo samego Mickiewicza: Tak lud chce nasz polski, lud chłopski i robotniczy ażeby Senatu nie było, aby był jeden Sejm jednoizbowy.</u>
<u xml:id="u-69.19" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-69.20" who="#PksOkoń">Wicemarszałek Osiecki.</u>
<u xml:id="u-69.21" who="#PksOkoń">Jako sprawozdawca głos ma jeszcze p. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PDubanowicz">Chcę przedewszystkiem wyjaśnić zarzut, który został skierowany do Komisji Konstytucyjnej ze strony p. Matakiewicza, mianowicie, że komisja nie wzięła pod uwagę jego wniosku, a raczej wniosku p. Maślanki. Muszę stwierdzić, że przed Ostatniem posiedzeniem komisji odbyło się porozumienie stronnictw, stojących na gruncie Senatu i wówczas stanowisko tych stronnictw zostało ujednostajnione. Polegało ono na tem, żeby treść ostateczną wniosku komisji, w głównej jego części przyjąć według myśli klubu Katolicko Ludowego z tą tylko modyfikacją, że tylko piąta część składu Senatu została z poprzedniego projektu komisyjnego. W ten sposób zostało uzgodnione nasze stanowisko z życzeniem tego klubu i rozumiałem, że członkowie stronnictwa Katolicko Ludowego w swej większości zgodzili się na takie postawienie sprawy. Nie jest moją winą, że później zaszła tam widocznie jakaś zmiana i klub ten stoi obecnie na innem stanowisku. Odesłanie sprawy raz jeszcze do Komisji Konstytucyjnej nie jest celowem. Gdyby ten wniosek był podjęty przez którekolwiek stronnictwo z lewicy, wówczas mógłby się stać punktem wyjścia do nowej dyskusji. Tymczasem tak nie jest, i wobec tego, że wniosek posła Matakiewicza reprezentuje tylko kilka głosów w Sejmie, nie widzę, żeby ten projekt mógł się stać punktem wyjścia dla jakiejś produktywnej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#PDubanowicz">Poza tem chcę tutaj wspomnieć parę słów o przemówieniu, które na początku tej dyskusji nad art. 30 i 36 zostało wypowiedziane przez kolegę przedstawiciela P. P. S.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#PDubanowicz">Otóż istotnie ubolewam, że on nie zrozumiał, że panowie z P. P. S. nie chcą rozumieć stanowiska większości tej Izby, stojącej na gruncie Senatu. My nie dyskutowaliśmy godzinami, ażeby uzasadnić skład Senatu taki, jaki był w projekcie większości Komisji, tylko dyskutowaliśmy godzinami, ażeby uzasadnić potrzebę Senatu.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#PDubanowicz">Co do składu Senatu, jaki był pierwotnie proponowany, to nie było właściwie chęci uporczywej, ażeby krajowi narzucić taki, albo inny skład Senatu. Nam chodziło o Senat a nie o jego skład. Staraliśmy się możliwie iść daleko, ażeby ten skład tak ukonstytuować, ażeby on o ile możności odpowiadał zasadom, którym panowie z lewicy w pierwszym rzędzie powinniście hołdować.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#PDubanowicz">Jeżeli porównamy ten projekt z ostatnim projektem Konstytucji pruskiej i jeżeli uwzględniamy, że w Konstytuancie pruskiej zasiada 180 socjalistów i tam uchwalono Senat taki, że przeciwko jego woli tylko 2/3 głosami może Sejm przeprowadzić swoją wolę, a nie 2/3 jak u nas, jeżeli to się stało w Prusiech, gdzie powtarzam zasiada 180 socjalistów, czyż panowie nie rozumieją, w Sejmie Polskim, który reprezentuje inną konstrukcję społeczeństwa, bo u nas większość stanowi włościaństwo, biorąc rzeczy trzeźwo, musimy przyznać, że projekt komisji, proponujący Senat bardziej jeszcze ograniczony i umiarkowany, nie może być przedstawiony jako prowokacja i nie powinien być przedmiotem takich ataków jak ten, który przed chwilą słyszeliśmy ze strony p. Okonia.</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#PDubanowicz">Wspomniał p. Grünbaum, że wniosek nasz jest skierowany przeciwko mniejszościom narodowym. I tu muszę powiedzieć, że jest to conajmniej przesada. W każdym razie chcę podkreślić, jako referent, że intencją tych stronnictw, które stoją na gruncie Senatu nie jest gnębienie i upośledzenie mniejszości narodowych owszem radzibyśmy, ażeby i mniejszóści narodowe u nas w tym momencie ważnym dla Państwa Polskiego mniejszości narodowe okazały także ze swej strony należyte zrozumienie potrzeb naszego interesu państwowego i ażeby w dowód zaufania swego do budującego się naszego państwa, w pewnej swej części przynajmniej, oddały swój głos za projektem większości. Uważałbym to w szczególności za znaczny dowód rozumu i zrozumienia sytuacji ze strony wierzących, ortodoksyjnych mas społeczeństwa żydowskiego, gdyby przedstawiciele tych mas oddali swe głosy za Senatem.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#PDubanowicz">Projekt większości, chcę to raz jeszcze podnieść, nie jest skierowany przeciw komukolwiek, on tylko obejmuje to, co jest niezbędnie potrzebne do życia Państwu Polskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o rozporządzeniu Rady Obrony Państwa w sprawie Trybunału Obrony Państwa.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PLieberman">Wysoka Izbo! Komisja Prawnicza postanowiła jednomyślnie przedłożyć Wysokiej Izbie wniosek o uchylenie rozporządzenia Rady Obrony Państwa o utworzeniu Trybunału Obrony Państwa. Panowie sobie przypomną, że rozporządzenie to zostało wydane w chwili odwrotu wojsk polskich. Było jasne dla społeczeństwa, że odwrót ten był następstwem karygodnych zaniedbań i błędów, i niemniej jasne było, że trzeba zastosować wyjątkowe środki i zarządzenia, aby ująć winowajców i sprawców owych karygodnych błędów i zaniedbań. Z tej potrzeby chwili wypłynęła konieczność utworzenia takiego nadzwyczajnego sądu, jakim był Trybunał Obrony Państwa, sądu, który wedle art. 1 miał sądzić osoby cywilne i wojskowe, zajmujące wyższe stanowiska, a które popełniły czyn karygodny połączony ze szczególnem niebezpieczeństwem dla Państwa. Chodziło o to, żeby stworzyć sąd, który szybko będzie działał, niekrępowany żadnemi przepisami procedury sądowej, który przedewszystkiem będzie miał za cel szybko oddać w ręce karzącej sprawiedliwości winowajców.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#PLieberman">Według oświadczenia Rządu Trybunał ten zajmował się tylko jedną sprawą, wdrożył śledztwo przeciw gen. Boruszczakowi z powodu oddania Wilna. Jednak upłynęły przeszło 3 miesiące, a sprawa ta nie wyszła ze stadjum śledztwa i dotąd jeszcze zalega. Była to jedna jedyna sprawa, którą się Trybunał Obrony Państwa zajmował, a której jednak nawet dotąd nie doprowadził do rozprawy.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#PLieberman">Z tego stanu rzeczy wynika, że ten Trybunał Obrony Państwa, który żyć jeszcze nie zaczął, już się przeżył.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#PLieberman">Dlatego Komisja Prawnicza, za zgodą Rządu, doszła do przekonania, że ponieważ ustały już wyjątkowe stosunki, które dały podstawę do stworzenia tego Trybunału Obrony Państwa, i ponieważ niema podstawy do przypuszczenia, że sądy zwyczajne nie spełnią swoich obowiązków wobec owych winowajców, stojących na wyższych stanowiskach, trzeba uchylić rozporządzenie Trybunału Obrony Państwa i tę jedyną sprawę, która tam wisi od trzech miesięcy, oddać właściwemu sądowi polowemu, który prawdopodobnie może ją w szybszem tempie będzie prowadził tak, żeby dojrzała do rozprawy.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#PLieberman">Dlatego wnoszę w imieniu Komisji Prawniczej o przyjęcie następującej ustawy:</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#PLieberman">Art. 1. Uchyla się rozporządzenie Rady Obrony Państwa z dn. 11 sierpnia 1920 r., mocą którego utworzono Trybunał Obrony Państwa.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#PLieberman">Art. 2. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia jej w Dzienniku Praw Państwa.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#PLieberman">Art. 3. Wykonanie tej ustawy porucza się Ministrowi Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głosu nikt nie żąda. Przystępujemy zatem do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem dopiero co odczytanej ustawy en bloc, ażeby powstali.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Nie słyszę sprzeciwu. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby powstali.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#WicemarszałekOsiecki">Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do nr 3 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej w sprawie zniesienia dekretu w przedmiocie sekwestru skór i garbników (druk nr 2253).</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Rudnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PRudnicki">Wysoka Izbo! W spadku po okupantach odziedziczyliśmy szereg urządzeń i rozporządzeń, które miały charakter wyjątkowy. Rozporządzenia te nie były doskonałe, ale mogą być usprawiedliwione przebiegiem działań wojennych. Niemcy byli mistrzami w przeprowadzaniu tych policyjnych nakazów, to też aparat wykonawczy funkcjonował wówczas względnie możliwie. System sekwestru skór i garbników został przejęty przez władze polskie i potwierdzony przez dekret z 7 lutego 1919 r. Brak skór surowych, potrzeba zaopatrzenia armji w obuwie, to były dwa główne motywy, które usprawiedliwiały tę ostateczność podczas działań wojennych. Jednak brak sankcji karnej, gdyż przez cały czas ani jedna garbarnia nie była zamknięta pomimo pewnych nadużyć, sprawił to, że sekwestr dawał wyniki tylko połowiczne.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#PRudnicki">Przemysł garbarski, który przed wojną na terenie Kongresówki zajmował stanowisko pierwszorzędne, upadł. Produkcja garbarska dawała z górą 50 miljonów obrotu, co stanowiło 1/16 całej produkcji przemysłowej. Przeszło 7000 robotników pracowało w zakładach garbarskich, przy wzorowych urządzeniach mechanicznych. Produkcja ta podczas wojny, wskutek braku przywozu surowca z zagranicy, spadła do drobnego odsetka. Część garbarni została unieruchomiona zupełnie; zostały nałożone ceny maksymalne na surowiec i gotowe towary, jednak to nie i zapobiegło całkowicie drożyźnie.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#PRudnicki">Pomimo zakazów, skóra boczną drogą znalazła się w garbarniach, w handlu, i to po wysokich cenach, gdyż łatwo jest zrozumieć, że każda okólna droga jest bardzo kosztowna. Armja miała również skóry najgorsze, bo wyrób dobrych prawie się nie opłacał. Zyskiwał ten, kto produkował gatunek gorszy. Aparat skupu skór również się nie opłacał. Wprawdzie poprawił się znacznie w ostatnich czasach dzięki prawidłowemu funkcjonowaniu Spółki Akcyjnej Skupu Skór, tak że w ostatnich czasach blisko 60% ogólnej ilości skór było skupowane przez to stowarzyszenie, zwłaszcza jednak skóry lekkie nie były do ujęcia przez kontrolę i dawały materjał bardzo obfity różnym zakładom pomniejszym do fuszerki. Wiemy, że istniała ta produkcja w małych zakładach w t. zw. zakładach „beczkowych” czy „szaflikowych”, to też nic dziwnego, że bardzo znaczna ilość skór ulegała zepsuciu, zniszczeniu.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#PRudnicki">Niskie ceny za skóry surowe wpłynęły na podrożenie mięsa. Był to stan anormalny. Żadne zakazy nie dawały rezultatów. Na tem cierpiała armja, cierpieli spożywcy, cierpiał przemysł garbarski. Po dwóch latach takiej próby pod rządami polskiemi, dzisiaj czas największy do wejścia na drogę właściwą, na drogę normalną, na drogę wolnej konkurencji, na drogę wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#PRudnicki">Tęsknota w tym kierunku jest powszechna. Wszelkie pozwolenia, przepustki, kartki, zakazy ludziom już obmierzły. Tylko uczciwi byli poszkodowani, człowiek nieuczciwy znalazł sobie drogę do obejścia prawa. Czas największy wracać w przemyśle, w handlu, w aprowizacji do stosunków przedwojennych. Nadmierne wyjątkowe przepisy naogół doprowadziły do tego, że przepisy te są lekceważone; natomiast otwarła się szeroka droga do przekupstwa, do łapownictwa. Ludzie najwięcej liczący się z przepisami i prawem byli wprost ubezwładnieni, a korzystali ci jedynie, którzy prawo obejść umieli z krzywdą dla dobra państwowego i publicznego.</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#PRudnicki">Jednogłośna uchwała Komisji Przemysłowo-Handlowej dała wyraz przekonaniu, że dość już mamy wszelkich utrudnień. Oby minęło jak najprędzej wspomnienie systemu okupacyjnego i oby znikły te więzy, które krępowały rozwój rzemiosł, przemysłu i handlu. To też zapadła jednogłośna uchwała, zaakceptowana przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych, która brzmi, jak to Panowie mają we właściwym druku. Drobne poprawki w porozumieniu z Rządem zostały wprowadzone do tej redakcji.</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#PRudnicki">Jedne te poprawki mają charakter więcej redakcyjny. Ustawa jest krótka, w czterech artykułach się mieści. Pozwolę ją sobie odczytać już z owemi poprawkami.</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#PRudnicki">„Ustawa z dnia 9 grudnia 1920 r. w sprawie uchylenia dekretu w przedmiocie sekwestru skór i garbników.</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#PRudnicki">Art. 1. Znosi się sekwestr skór i garbników, utrzymany przez dekret z dnia 7 lutego 1919 r. (Dz. Praw № 14 poz. 157).</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#PRudnicki">Art. 2. Zakłady garbarskie są obowiązane w terminach określonych przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu wykończyć otrzymane po cenach kontyngentowych skóry surowe, Rządowi zaś przysługuje prawo pierwokupu całości lub części skór tych podług cen, określonych przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu”.</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#PRudnicki">To jest całkiem zrozumiałe. Ten punkt tłómaczy się tem, że niektóre skóry wymagają 6 do 8 miesięcy do wyprodukowania. Więc te, które są dziś w ewidencji ulegają jeszcze kontroli Państwa. Termin tych skór jest tutaj uzależniony od decyzji Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Skóry lekkie ulegną prędszemu terminowi, skóry cięższe później.</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#PRudnicki">„Art. 3. Z chwilą ogłoszenia niniejszej ustawy tracą moc obowiązującą wszelkie opłaty i ograniczenia w obrocie skórami, ustanowione przez jakiebądź rozporządzenia, przepisy, lub instrukcje, wydane z powodu istnienia sekwestru skór”.</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#PRudnicki">Jako dodatkowy artykuł proponujemy:</u>
<u xml:id="u-74.14" who="#PRudnicki">„Art. 4. Wykonania niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministrem Spraw Wojskowych”.</u>
<u xml:id="u-74.15" who="#PRudnicki">Do tego jest jeszcze dodana rezolucja:</u>
<u xml:id="u-74.16" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-74.17" who="#PRudnicki">„Sejm wzywa Ministerstwo Spraw Wojskowych, aby przy stosowaniu ustawy o rzeczowych świadczeniach wojennych uwzględniało odpowiednią rzeczywistą wartość towaru i koszty produkcji zarówno skór krajowych jak i zagranicznych i w tym celu każdorazowo zasięgało opinji Ministerstwa Przemysłu i Handlu”.</u>
<u xml:id="u-74.18" who="#PRudnicki">Rezolucja ta jest usprawiedliwiona tem, że produkcja oparta tylko na skórach krajowych jest niedostateczna i nawet w połowie nie wystarcza na zapotrzebowanie armji i odbiorców prywatnych, dlatego trzeba liczyć bezwzględnie na znaczną ilość sprowadzanych skór surowych, co wpłynie na to, że napływ skór gotowych z zagranicy, który jest do dziś znaczny, przez to się niewspółmiernie zmniejszy.</u>
<u xml:id="u-74.19" who="#PRudnicki">Proponuję w imieniu Komisji Przemysłowo - Handlowej, ażeby ustawa ta w drugiem i trzeciem czytaniu była dzisiaj przyjęta. Sprawa jest niezmiernie pilną z tego względu, że całe sfory spekulantów czekają na to, ażeby wyzyskać to, że spodziewane jest oddawna zniesienie sekwestru, i bardzo znaczne ilości skór już w tym celu, w celach spekulacji i paskarstwa są dochowane. Więc uważamy sprawę za pilną, i prosiłbym bardzo o uchwalenie tej ustawy w drugiem i trzeciem czytaniu bezzwłocznie.</u>
<u xml:id="u-74.20" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-74.21" who="#PRudnicki">Wicemarszałek Osiecki. Głos ma p. Krajna.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PKrajna">Wysoki Sejmie! Ustawę niniejszą witamy z niekłamaną radością, po pierwsze dlatego, że ma wejść w życie także w zachodnich województwach Polski, a powtóre, że zniknie jeden z przeżytków, który był stworzony w czasach wojennych. Witamy ją z radością dlatego, że w wielkopolskiej ziemi na tem polu działy się orgje, że się tak wyrażę. Nie dalej jak przed czterema tygodniami wysłano z wiedzą władz naszych z centrali skór w Poznaniu 35 tysięcy skór baranich i cielęcych. Ale dokąd? Nie do garbarni w b. Kongresówce. Wysłano je przez Gdańsk do Niemiec. W ten sposób odebrano zajęcie i chleb robotnikom polskim, odebrano fabrykantom zysk, zaś siła podatkowa Państwa spada w ten sposób. Nawiasem wspomnę, że wielkopolska ziemia złożyła w ostatnim kwartale podatku przeszło miljard marek, a dwie inne dzielnice dla braku odpowiedniej administracji państwowej tylko 888,000,000.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#PKrajna">Gdzie szukać właściwie winy i winowajców, którzy przyczyniają się do fatalnego pod względem gospodarczym położenia Polski? Polska ma urzędy, które powinny były dawno zniknąć z powierzchni ziemi. Urząd Rozdzielniczy przyczynia się w wielkiej mierze do hamowania inicjatywy prywatnej, wstrzymuje rozwój handlu. Zwracam uwagę Wysokiej Izby na jeden fakt, który już chyba udowadnia, że Urząd Rozdzielczy przemysłu rodzinnego nie popiera. W chwili, kiedy w Wielkopolsce przemysł tytoniowy był wysoko postawiony, gdy wszystkie fabryki uruchomione, dla marnego monopolu państwowego zaprowadzonego w dwóch dzielnicach sprowadzono wyroby tytuniowe nie z Wielkopolski, nie z tamtejszych fabryk pełnych wyrobów, ale z Szwajcarji i z Ameryki. Gdzież tu poparcie przemysłu polskiego przez Rząd? Jaką była polityka gospodarcza Rządu? Przytoczę choć jeden przykład tej gospodarki. Sprowadzane papierosy „Piemonty” przy obecnym stanie naszej waluty kosztują Państwo polskie 5 mk. 40 fen. za sztukę, a sprzedąje je monopol w detalu po 90 f., w hurtownych składach po 80 fen., dla wojska po 50 fen. Tam gdzie monopol zaopatrywa ludność w papierosy, tam ich niema. Natomiast są pod dostatkiem w handlu pokątnym niebanderolowane, za to trzy razy droższe. Już to powinno być najlepszym dowodem, że nie Urząd Rozdzielczy, nie monopol państwowy zaspokoją interesy szerokich mas, lecz jedynie inicjatywa prywatna zdolna jest uzdrowić stosunki gospodarcze w Polsce.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#PKrajna">Urząd dla Handlu zagranicznego, Urząd przywozu i wywozu krępuje w znacznej mierze rozwój handlu polskiego, dlatego, że na czele tych instytucji stoją technicy, a nie kupcy i przemysłowcy „Guza” „Puzap”, jako przeżytki wojenne powinny były dawno już zniknąć.</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#PKrajna">Polska upadła dla braku zdrowego i silnego stanu mieszczańskiego, mimo i tego niezbitego faktu historycznego wchodzi się dziś w wolnej Polsce na drogę etatyzmu, monopolizuje i socjalizuje się całe życie gospodarcze. Dziś sól nafta, okowita, tytoń są już w dwóch dzielnicach zmonopolizowane, a tych artykułów codziennej potrzeby właśnie tam brak. Sprowadza się je często z zagranicy, co przyczynia się w znacznej mierze do obniżenia naszej waluty. Mówi się, że wina polega na braku wagonów. A ja pytam się Ministerstwa czy mu wiadomo, że w ostatnich czasach zniknęło z Polski 34.000 wagonów kolejowych? Powędrowały zagranicę. Pytam się, czy jest jakaś kontrola pod tym względem. Czy Minister Kolei skontrolował, dokąd te wagony poszły?</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#PKrajna">Zaprowadziło się w Wielkopolsce sekwestr na kartofle. Chociaż w tym roku był znakomity zbiór kartofli, zmonopolizowano je, oddano w jedne ręce. W Kongresówce i w Małopolsce niema kartofli a w Wielkopolsce ich brak. Przyczynił się do tego monopol kartofli. Przy wolnym handlu byłoby kartofli pod dostatkiem. Wejrzyjmy prawdzie w oczy, że taka gospodarka doprowadzi nas do ruiny. Marka polska stoi w Szwajcarji 1.1 centyma. Co przyczyną tegoż? Nierozumne sprowadzanie różnych artykułów z zagranicy i brak u nas wydatnej pracy. Z Poznania przybył dzisiaj pociąg z 8-godzinnem opóźnieniem. Nadmiar urzędów i urzędników przyczynia się do zaniku pracy, do osłabienia życia gospodarczego. Łapownictwo, korupcja, przekupstwo kwitnie. Brak programu gospodarczego w Ministerstwach w Polsce.</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#PKrajna">Były Minister Skarbu, zaliczający się politycznie do prawicy, przedłożył nam monopol tytuniowy, który zbiega się z inicjatywą przeciwnej strony Sejmu, z ideą socjalistów. Były Minister, Przemysłu i Handlu ten, który winien był stać na straży tych gałęzi zarobkowania projekt monopolu poparł. Dzięki Bogu, że obaj należą do przeszłości. Projektuje się również monopol od ubezpieczeń. Ministerstwo Rolnictwa przeprowadza parcelację w Polsce, a szmaty ziemi nieobsiane. „O ty ziemio polska tak bogata, że wyżywić mogłabyś pół świata, a dla dzieci własnych nie masz nawet chleba”. Niestety słowa poety, znajdują dziś zastosowanie w Polsce. Ministerstwo Poczt i Telegrafu nie zaprowadza debitu dla gazet, wstrzymuje więc rozwój oświaty, ale przesyła urzędnicze miernoty do Wielkopolski. Tęgim zaś, byłym urzędnikom pruskim, chwalonym przez Ministra, nie daje się awansu. Byłe Ministerstwo Ochrony Pracy popierało bezrobocie, nawet polityczne.</u>
<u xml:id="u-75.7" who="#PKrajna">Nie chcę — podkreślam — wspominać o tem, co jest zbyt drażliwe, ale przy najbliższej okazji otworzą się oczy Ministerstwa na to, w jakim kierunku dąży. Wszędzie chaos, wszędzie bezprogramowość, wszędzie nieudolność. Polska nie jest krajem eksperymentów. W Polsce niestety nie widać tej silnej ręki, która prowadzi interesy państwowe A jednak w siłę i w przyszłość Narodu polskiego wierzyć możemy i musimy. Polska jest krajem bogatym, wysoka kultura rolna, rozwinięty handel rodzimy ziem polskich, wysoko stojący przemysł w Kongresówce, w Małopolsce, bogactwa ziemne, bogactwa leśne, na dalekim wschodzie, na Kresach, czy one nie powinny Rządowi, Sejmowi, społeczeństwu otworzyć na to oczy, w jakim kierunku polityka nasza gospodarcza iść powinna? A jednak tak nie jest. Brak ludzi w Polsce, którzyby stanęli i powiedzieli: Nie jest tędy droga. Droga Polski prowadzi prosto do celu, nie monopolizować życia gospodarczego, nie socjalizować go, nie tworzyć urzędów najrozmaitszych rozdzielczych, które raczej rozbój niźli rozdział uprawiają na publicznej drodze. Przyszłość Polski jest w postępie oświaty w popieraniu inicjatywy prywatnej i w popieraniu wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-75.8" who="#PKrajna">Z tego względu popieramy ustawę, przedłożoną przez komisję, z całą gotowością.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głosu nikt już nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc, aby powstali. Większość. Ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania. Nie słyszę sprzeciwu, nikt głosu nie żąda, proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, aby powstali.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Jest jeszcze rezolucja. Do rezolucji nikt głosu nie żąda, wobec powyższego sądzę, że rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Wpłynęły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#WicemarszałekOsiecki">Wniosek nagły p. Moraczewskiego i tow. w sprawie towarzystwa „Kali” w Kałuszu — odsyłam do Komisji Skarbowo Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#WicemarszałekOsiecki">Wniosek nagły p. Niedziałkowskiego i tow. ze związku P. P. S. w przedmiocie uznania de jure Rzeczypospolitej Łotewskiej przez Rzeczpospolitą Polską — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#WicemarszałekOsiecki">Wniosek nagły p. Liebermana i tow. w sprawie uzupełnienia ustawy z dnia 1 sierpnia 1919 roku o odpowiedzialności osób wojskowych za przestępstwa z chęci zysku — odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych i Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#WicemarszałekOsiecki">Wniosek nagły p. Rudnickiego i tow. ze Zw. L. N. w sprawie skasowania Komisarjatów Rządu na m. st. Warszawę, Łódź i Lublin — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#WicemarszałekOsiecki">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro, dn. 10 grudnia o godz. 4 p. p. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#WicemarszałekOsiecki">1. Głosowanie nad Ustawą o Konstytucji (art. 35 i następne) (druk Na 1883).</u>
<u xml:id="u-76.12" who="#WicemarszałekOsiecki">2. Ustne sprawozdanie Komisji Aprowizacyjnej o wniosku nagłym posła Piechoty i tow. w sprawie ograniczenia spożywania mięsa.</u>
<u xml:id="u-76.13" who="#WicemarszałekOsiecki">3. Sprawozdanie Komisji Aprowizacyjnej o wniosku posła Gdyka i tow. w sprawie kontyngentu mięsnego (druk Na 2290 i 1737).</u>
<u xml:id="u-76.14" who="#WicemarszałekOsiecki">4. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych w przedmiocie projektu ustawy o budowie i utrzymaniu dróg publicznych w Rzeczypospolitej Polskiej (druk № 2227 i 1975).</u>
<u xml:id="u-76.15" who="#WicemarszałekOsiecki">5. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o projekcie ustawy tymczasowej o dostarczaniu środków przewozowych oraz materjałów do budowy i utrzymania dróg publicznych i mostów (druk № 2268 i 2029).</u>
<u xml:id="u-76.16" who="#WicemarszałekOsiecki">6. Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego o wniosku p. Rottermunda i innych w sprawie organizacji Izb Lekarskich w Państwie Polskiem (druk № 2312 i 798).</u>
<u xml:id="u-76.17" who="#WicemarszałekOsiecki">7. Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego o wniosku p. Rottermunda i innych w przedmiocie ustawy o ordynacji lekarskiej w Państwie Polskiem (druk № 2309 i 693).</u>
<u xml:id="u-76.18" who="#WicemarszałekOsiecki">8. Trzecie czytanie ustaw:</u>
<u xml:id="u-76.19" who="#WicemarszałekOsiecki">a) o przejęciu na własność Państwa ziemi w niektórych powiatach Rzpltej.</u>
<u xml:id="u-76.20" who="#WicemarszałekOsiecki">b) o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego (druk № 2292).</u>
<u xml:id="u-76.21" who="#WicemarszałekOsiecki">Jutro na godzinę 1 po poł. wyznaczone jest posiedzenie Konwentu Seniorów, który ma się zastanowić nad sprawę głosowania nad pozostałemi artykułami Konstytucji, co Panowie Przewodniczący będę łaskawi przyjąć do wiadomości, ponieważ osobne zaproszenia nie będą rozsyłane.</u>
<u xml:id="u-76.22" who="#WicemarszałekOsiecki">Jeszcze na porządek dzienny na wniosek p. Gawlikowskiego wchodzi trzecie czytanie ustaw o przejęciu ziemi przez Państwo i o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego.</u>
<u xml:id="u-76.23" who="#WicemarszałekOsiecki">Nie słyszę protestu, porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-76.24" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia godz. 8 m. wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>