text_structure.xml
194 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 35 po południu).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister Przemysłu i Handlu Ignacy Szczeniowski, Minister Kultury i Sztuki Zenon Przesmycki, Minister Robót Publicznych Tadeusz Jasionowski, Minister Komunikacji Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Leon Biliński, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Jan Łukasiewicz, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spr. Zagran. Władysław Skrzyński, w Min. Przem. i Handlu Henryk Strasburger, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Pracy i Op. Społ. Aleksander Prystor, w Min. Aprow. Oskar Sobański, w Min. Rob. Publ. Henryk Dudek, w Min. b. Dzieln. Pruskiej Adam Poszwiński.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 98 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 99 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia Jako sekretarze zasiadają dziś p. p. Dębski i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Ochrony Pracy w sprawie powierzenia kierownictwa Biura pośrednictwa pracy w Żywcu urzędnikowi kryminalnie karanemu za zbrodnię oszustwa.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Klemensiewicza i tow. i do p. Ministra Poczty i Telegrafu, w sprawie nieporządków panujących na pocztach galicyjskich.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. ks. Z. Sędzimira i innych z Klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Wojskowych w sprawie niesprawiedliwego sposobu poboru koni i wyrządzanych przez to krzywd rolnikom powiatu noworadomskiego.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu, odnosząca się do niewypłacania wojskowych zasiłków w Małopolsce wogóle, zwłaszcza Filomenie Kozioł z Rzemienia powiat mielecki.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nadużyć ks. Kazimierza Dziurzyckiego z Wadowic Dolnych pow. mielecki (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie niewypłacenia biednym ludziom ze Ślęzaków powiatu tarnobrzeskiego należności za przedmioty zrabowane przez żołnierzy w styczniu.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie przyznania przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie adwokatowi Dr. Gocalowi wygórowanego honorarium od biednych chłopów: Jana Miskowicza i Józefa Klechy z Rusinowa Starego powiat kolbuszowski (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Putka i tow. do p. p. Ministrów Rolnictwa i Aprowizacji w sprawie ustanowienia przymusowego zarządu państwowego nad majątkiem ruchomym Jana Krobickiego właściciela dóbr w Wadowicach, Gorzeniu i Jaroszowicach (pow. wadowicki) i powierzenia pełnienia obowiązku zarządcy zarządowi państwowemu dóbr arcyksiążęcych w Żywcu.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie niewłaściwego postępowania przy rozdziale cukru dla pszczół przez Małopolskie Towarzystwo Rolnicze w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. p. dr. Bardla i tow. Klubu poselskiego P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie braku pieczołowitej opieki lekarskiej w szpitalach wojskowych, skutkiem czego była śmierć rannego ppor. Cieślika z 4 p. p. Leg. w szpitalu Ujazdowskim w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. p. Malinowskiego, Klemensiewicza i tow. do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Ochrony Pracy w sprawie zapowiedzianego masowego wydalania służby folwarcznej od dnia 1 stycznia 1920 r. w Małopolsce, oraz nieuznawania przez starostów małopolskich ustaw, obowiązujących w całej Rzeczypospolitej Polskiej, a uchwalonych przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. ks. Blizińskiego i tow. do p. Ministra Zdrowia Publicznego w sprawie stanu rzeczy w szpitalach dla chorych umysłowo b. Kongresówki.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. p. Perla, Barlickiego i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie podstępnego kupna kamienicy przez monopol tytuniowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Wszystkie te interpelacje prześlę p. Prezydentowi Ministrów w drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Muszę oświadczyć, że w Konwencie Seniorów wyrażono ubolewanie, że niektórzy posłowie nadużywają prawa wnoszenia interpelacji, wręczając zbyt wielką ilość, przez co obniża się ich znaczenie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(P. Klemensiewicz: Nikt dla przyjemności nie wnosi interpelacji, jak trzeba wnosić, to się wnosi. Trzeba będzie interpelować czem innem, nie na papierze)</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Na życzenie czterech klubów: Polskiego Stronnictwa Ludowego, Narodowego Zjednoczenia Ludowego, Chrześcijańskiej Demokracji i Narodowego Związku Robotniczego, punkt drugi ma spaść z porządku dziennego. Co do reszty porządku dziennego wnoszę. ażeby numer pierwszy, to jest trzecie czytanie ustawy o obrocie ziemiopłodami na rok 1919/1920, wziąć jako numer drugi, ze względu na to, że mają być jeszcze przygotowane i rozdane poprawki. Proponuje, by tymczasowo przystąpić do nr. 3 porządku dziennego, t. j. do dalszego ciągu rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy w sprawie ustawy o czasie pracy.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Szymczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PSzymczak">Wysoka Izbo! Klub Narodowego Zjednoczenia Ludowego wita z niezmierną radością pierwszą ustawę, mającą za zadanie obronę ustawową mas roboczych. Jest to pierwsza ustawa, która w tej sprawie w Wysokim Sejmie się ukazała. Sejm trwa już przeszło 9 miesięcy, uchwalił wiele ustaw, uchwalił już ustawę o reformie rolnej, która zadawalnia rolnika, a nie uchwalił nic takiego, coby robotnikowi ustawowo zapewniało jego byt, ustawowo brało go w obronę. Klub mój stoi na tem stanowisku, że robotnik powinien pracować taką ilość godzin na dobę, by ta praca nie wyczerpywała nazbyt jego sił, by pozwalała mu przez resztę godzin nabrać nowego zasobu sił do dalszej pracy.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PSzymczak">I nie dlatego głosować będziemy za 46-godzinnym tygodniem pracy, iżbyśmy się obawiali pogróżek stronnictw lewicowych, ale dlatego, iż uważamy, że taka ilość godzin pracy tygodniowo jest słuszna, a wszelkie słuszne żądania robotnicze zawsze popierać będziemy.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PSzymczak">Uważamy, że 8 godzin pracy na dobę ma na celu jedynie ochronę pracującego, i jego sił i zdrowia jako najcenniejszego materiału społecznego i narodowego. Osiem godzin pracy na dobę wprowadza jeszcze i tę możliwość, że da zatrudnienie jak najszerszym rzeszom robotniczym i przez to zmniejszy u nas plagę, która przybiera coraz większe rozmiary, t. j. bezrobocie.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PSzymczak">Dotychczas siły robotnika były wyzyskiwane nadmiernie, a kilkakrotne protesty robotników pod tym względem nie odnosiły skutku, nie dlatego, żeby samo społeczeństwo powstawało przeciw temu, lecz ponieważ Rząd stawał po stronie kapitalistów, a gdy robotnik, nie mogąc znieść nadużyć i wy zysku, podnosił protest i bronił się, Rząd nie tylko mu nie pomagał, nie bronił jego słusznych praw, lecz przeciwnie wciskał go z powrotem w ramy dawnego życia, nie uważając go za obywatela kraju, lecz za narzędzie do wykonywania pewnej pracy, do robienia pieniędzy i skupiania ich w ręku jednostek. Teraz w wolnej Polsce, kiedy robotnicy przyczynili się w lwiej części do uzyskania jej niepodległości, Rząd powinien otoczyć robotnika szczególną opieką, by nie potrzebował szukać sobie gdzieindziej lepszej pracy i troskliwszej opieki, szukać sobie drugiej Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PSzymczak">Zarzut, jakoby 8-godzinny dzień pracy przyczyniał się w znacznej mierze do tego, że nasz handel, który jest dopiero w zaczątkach, nie może się podnieść, niema racji bytu. Bo nawet jeden ze znakomitych przemysłowców naszych na Komisji Przemysłowo-Handlowej wypowiedział zdanie, że kiedyś wobec nadprodukcji, nie chcąc na jeden dzień w tygodniu przerywać pracy, zredukował u siebie normę pracy z 12 godzin na 10 i okazało się, że robotnik w ciągu 10 godzin wyprodukował więcej, niż poprzednio pracą 12 godzinną. Tem samem upada motyw, że przez odrzucenie 2 godzin pracy w sobotę, przez to, że robotnik będzie pracować tylko 6 godzin w sobotę, przemysł nasz ucierpi, nie dotrzyma kroku przemysłowa zagranicznemu i nie będzie się dobrze rozwijał z czego wyniknie zabużenie kraju.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PSzymczak">Co do zarzutu, jakoby robotnik domagał się jak największego ograniczenia liczby godzin pracy na dobę, gdy tymczasem inne warstwy społeczne pracują po 16–18 a nawet po 20 godzin, to trzeba zaznaczyć, że jest duża różnica między pracą robotnika a rolnika. Kiedy robotnik musi pracować w zamkniętym budynku, w odlewniach, hutach i wdycha różne trujące gazy, kurz i złe powietrze — rolnik wdycha świeże, odżywcze powietrze i jest ciągle pod życiodawczem działaniem promieni słonecznych, których robotnik nieraz przez cały ciąg swej pracy wcale nie widzi.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PSzymczak">Dlatego w Anglii i w innych krajach wprowadzono 8-godzinny dzień pracy, gdyż przekonano się, że praca 8-godzinna jest intensywniejsza i lepsza, że robotnik, pracując 8 godzin, nie uważa tej pracy, za coś co musi wykonać, bo w przeciwnym razie z głodu umrze, lecz że ma przeświadczenie, że ową pracą przyczynia się do wzbogacenia całego narodu, a tem samem do obniżenia cen wytwórczości. To samo stanie się u nas, stać się musi.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PSzymczak">Jednakże nie mogę się powstrzymać od wystosowania z tego wysokiego miejsca apelu do sfer robotniczych, ażeby zadały kłam tym wszystkim, którzy zarzucają im, że praca ich nie jest intensywna, że robotnik leni się, że urządza ciągle strajki, i żeby podniosły doniosły protest, że tak nie jest, że robotnik polski walczy o słuszne prawa, a uzyskawszy je, potrafi zużytkować je nie tylko dla swoich własnych celów, lecz także dla całego społeczeństwa, że robotnik rozumie, iż strajk jest bronią obosieczną i że tylko prowadzony do pewnych granic może przynieść korzyść, w przeciwnym razie przynosi szkodę. Jeśli Wysoki Sejm uchwalać będzie wszystkie słuszne żądania warstw robotniczych, to nie da się robotnikom powodu do niezadowolenia i przez to uniknie się strajku i innych zajść, które nie tylko pewne warstwy, ale cały naród pchają w przepaść, bo niezadowolenie powstające wskutek niespełnienia słusznych żądań robotniczych wyzyskają ciemne indywidua, które starają się agitować i rozdmuchiwać, żarzący się ogień, w płomienie, by tym sposobem podkopać byt Państwa, wyrządzić ogromną szkodę robotnikowi i zadać cios Polsce. Tego właśnie chcą komuniści. Robotnik powinien pokazać, że rozumie, iż bogactwo i dobrobyt narodu zależą od tego, jak przemysł i handel są w nim rozwinięte, a przecież przemysł nasz jest dopiero w zaczątku. Robotnik polski nie pozwoli na to, aby przemysł miał w zaraniu swojego rozwoju upaść, przeciwnie, dołoży wszelkich starań, aby przemysł nasz stał się wielkim, aby dorównał przemysłowi niemieckiemu, angielskiemu, francuskiemu i tem samem przyczynił się do wzbogacenia kraju. Robotnik to wszystko dobrze rozumie i dlatego jeśli Sejm, Rząd i cały naród będzie umiał dać robotnikowi to wszystko, czego wymaga sama sprawiedliwość tylko, i nie pozostawi go w tyle poza innemi warstwami, to wytworzy sobie w robotniku przyjaciela, na którego zawsze i pewnie będzie mógł liczyć, bo robotnik umie czuć się obywatelem wolnego Państwa i wie, co obywatelowi czynić wypada. Dawał tego niezliczone już dowody, wstępując w szeregi legionowe, dał tego dowód w przełomowej chwili wyrzucania okupantów, dawał tego dowody wtedy, kiedy trzeba było tak rzecz postawić, aby Niemcy nie mogli ani jednego wagonu wywieść z Polski. Tego dokazali robotnicy i zawsze będą równie dobrymi obywatelami. Jeśli robotnik polski pójdzie tą drogą, jeśli zdobywając wszystkie słuszne prawa stanie na tej wyżynie, to znikną wszystkie nieporozumienia, które się zdarzają i dają się we znaki w naszem społeczeństwie. Ale inne warstwy społeczeństwa polskiego również powinny zrozumieć konieczność udzielenia warstwom robotniczym swej pomocy w jaknajszerszem znaczeniu tego słowa. Jeśli wytworzy się w naszem społeczeństwie taka wspólność pojęć, wzajemność ustępstw jednej warstwy społeczeństwa na rzecz drugiej, to znikną wszystkie różnice.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PSzymczak">Jeżeli robotnik, odrzucając wszelkie naleciałości i podszepty agitatorów, którzy czyhają na obalenie naszego Państwa, weźmie sobie za hasło pracę nie dla jednej tylko warstwy społeczeństwa, lecz dla całego kraju, i na odwrót, jeśli ustępstwa włościan na rzecz robotnika będą większe, wówczas znikną te różnice i nie będą tak często rozbrzmiewać takie epitety jak „paskarze”, „strajkarze” i wytworzy się w społeczeństwie miły ład i porządek. Przez to i robotnik zjedna sobie przedstawicieli szerokich warstw włościańskich, którzy pozwolą mu przeprowadzić szereg ustaw na rzecz robotników, które, mam nadzieję, wkrótce się już ukażą w tym Wysokim Sejmie. Wówczas będziemy mogli sobie powiedzieć, że niema ludu wiejskiego, niema ludu miejskiego, lecz jest jeden lud polski, który wspólnemi siłami chce i będzie pracować nad zbogaceniem się narodu polskiego i utrwaleniem jego przyszłości.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PSzymczak">Głosować będziemy za projektem Komisji Ochrony Pracy, zastrzegamy sobie jednak zgłoszenie pewnych poprawek.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PSzymczak">Do rezolucji Komisji Przemysłowo-Handlowej zgłaszamy dodatek: „Wzywa się Rząd, ażeby jak najrychlej po porozumieniu się ze zwierzchnością duchowną przedłożył Sejmowi ustawę o dniach świątecznych, któraby zmniejszyła ich liczbę do cyfry przyjętej w bardziej uprzemysłowionych krajach zachodniej Europy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Ziemięcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PZiemięcki">Tylko wzmożona wytwórczość może podźwignąć kraj z tego zniszczenia, które jest następstwem wojny. To zdanie jest obecnie na ustach wszystkich i niema nikogo, ktoby chciał przeczyć tej prawdzie. A jednocześnie w tym właśnie okresie likwidacji wojny szereg państw przyjmuje ustawę o 8-godzinnym dniu pracy: Dania, Francja, Włochy, Holandia, Norwegia, Polska, Portugalia, Hiszpania, Szwajcaria, Czecho-Słowacja, Niemcy i Niemiecka Austria. Wreszcie Belgia, Anglia, Włochy, Rumunia i Szwecja mają już opracowane projekty ustaw, które niebawem wejdą w życie.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PZiemięcki">Czy pomiędzy temi rozbrzmiewającemi zewsząd hymnami na cześć produkcji i wzmożenia sił wytwórczych, a skracaniem dnia pracy istnieje sprzeczność i co jest powodem, że właśnie w chwili likwidacji wojny następuje ustawodawcze skrócenie dnia pracy? Ośmiogodzinny dzień pracy jest niezaprzeczenie zdobyczą ruchu robotniczego. Nie dobrodziejstwa klas posiadających, lecz ustawiczna walka prowadzona od początku istnienia proletariatu jako klasy świadomej swoich celów, doprowadziła, zmusiła do przyjęcia zasady 8-godzinnego dnia pracy.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PZiemięcki">Już na początku ubiegłego stulecia w 1833 roku wybuchnął w Londynie strajk krawców, którzy wysuwali na czoło swoich żądań nie tylko hasło skrócenia dnia pracy, ale już właśnie tę normę 8-godzinnego dnia pracy. To żądanie widnieje na sztandarze zarówno tych, którzy biorą udział w bezpośredniej walce pracy z kapitałem, jak i tych, którzy walczą w parlamentach.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PZiemięcki">W wielkich manifestacjach robotniczych, odbywających się w dniu 1 maja, od uchwał kongresu socjalistycznego w Paryżu, hasło 8 godzin pracy jest zespolone ze wszystkiemi najbardziej żywotnemi hasłami ruchu robotniczego. Jednakże, jeśli klasa robotnicza przed wojną w szeregu walk w fabrykach i kopalniach osiągnęła tę zdobycz, t. j. 8-godzinny dzień pracy, jeśli wprowadzono go do umów, zawieranych między pracownikami a kapitalistami, to zdobycze na innym terenie, na terenie ciał prawodawczych były do wojny znikome. Należy zaznaczyć, że te same parlamenty, które dziś przyjmują tę zasadę, jeszcze przed samą wojną ją odrzucały. Parlament francuski, który nie dawno uchwalił prawo o 8-godzinnym dniu pracy, poprzednio dwukrotnie je odrzucał, tak w 1894 projekt posła Jule Guesde, a drugi raz w 1912 projekt Edwarda Vaillant, a jeśli dziś na to się godzi, to tylko dzięki temu, że w okresie, który nastąpił po wojnie, klasa robotnicza stała się tą siłą, z którą i klasy posiadające i rządy burżuazyjne liczyć się muszą.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PZiemięcki">Ośm godzin pracy są już dziś przyjmowane i nawet według tych przemówień, które tu wygłaszali przedstawiciele stronnictw prawicowych, zasada 8 godzin nie przeczy bynajmniej dążeniom do wydajności pracy, gdyż jest przecież rzeczą oczywistą, że owa wydajność pracy, jeśli chodzi o sumę pracy wykonanej przez jednostkę w ciągu jednego dnia, zależna jest nie tylko od czynnika czasu, ale również od stanu fizycznego, moralnego i intelektualnego robotnika, zaś na ten właśnie stan fizyczny i moralny wpływa długość czasu, a nadmierna praca stan ten osłabia.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PZiemięcki">Powagi świata medycznego wskazywały niejednokrotnie, iż nadmierna praca wpływa ujemnie na stan zdrowotny i powoduje zaburzenia w przemianie materii i prowadzi do osłabienia narządów i mięśni, nawet mięśnia sercowego, osłabia odporność na wypadki, na poddawanie się chorobom zakaźnym, powoduje choroby zawodowe i t. d. Nawet kongres higienistów, jak kongres w Budapeszcie, wypowiedział się za wprowadzeniem właśnie ze względów na zdrowotność 8-godzinnego dnia pracy. Otóż, jeśli właśnie w okresie powojennym ma się odbyć ten wyścig pracy, to wzmożenie wytwórczości, to i kraje i państwa, a oczywiście przedewszystkiem klasa robotnicza jest zainteresowana w tem, ażeby właśnie w tym okresie ochronę pracownika jak najlepiej postawić, gdyż, jak słusznie powiedział jeden z autorów francuskich, nie można dla ratowania wytwórczości poświęcać wytwórców. I dlatego jest rzeczą zupełnie uzasadnioną i słuszną, iż przy dążeniu, które jest również dążeniem klas robotniczych, do wzmożenia wytwórczości kraju, wytwórca pracownik powinien jak najbardziej być ochraniany przez prawodawstwa i organy nadzorcze.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PZiemięcki">Nie będę się dłużej zastanawiał nad uzasadnieniem zasady 8 godzin, gdyż pod tym względem nastąpiła zgoda i poszczególne stronnictwa wypowiedziały się za tą normą. Chcę mówić o tych rzeczach, co do których istnieje sprzeczność. Godząc się na normę 8-godzinnego dnia pracy, zarówno sprawozdawca Komisji Przemysłowo-Handlowej, jak i niektórzy z mówców wysuwali inną normę tygodniową, mianowicie 48 godzin, zastępując nią normę 46 godzin, która została przedłożona w Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PZiemięcki">Przedewszystkiem sprawozdawca Komisji Przemysłowo-Handlowej twierdził, jakoby nasza inicjatywa wybiegała naprzód, wyprzedzała inicjatywę wszystkich innych krajów. Co zaś do wiadomości, podanej w dziennikach o prawodawstwie, jak twierdził, w Monachjum, a według dzienników w Holandii, sprawozdawca twierdził, iż jest to tylko kaczka dziennikarska.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PZiemięcki">Otóż muszę z zupełną stanowczością stwierdzić i podejmuję się to udowodnić dokumentami zebranemi przez zupełnie miarodajne ciało, bo przez komitet organizujący konferencję w Waszyngtonie, że istotnie prawo holenderskie świeżo uchwalone uwzględniło dla fabryk i warsztatów, dla biur i piekarń 8-godzinny dzień pracy 45 godzin w tygodniu. A zatem pod tym względem idzie dalej co do tych zakładów, niż nasze prawodawstwo i inicjatywa nasza nie jest nowem pobijaniem rekordu, jak niektórzy chcieli nazwać. Dalej pan sprawozdawca Komisji Przemysłowo-Handlowej twierdził, że owa „angielska sobota”, na którą się powołujemy, w Anglii jest rozumiana zupełnie inaczej, że tam powszechnie, o wyjątkach pan sprawozdawca nie mówił, istnieje 48 godzin tygodniowo, a godziny, o które skrócona jest praca w sobotę, są rozkładane na inne dni w tygodniu.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PZiemięcki">W Anglii istnieje dopiero projekt ustawy o 8-godzinnym dniu pracy, a zatem ów czas pracy jest dotychczas, co do większości zakładów, regulowany za pomocą umów zbiorowych. Jeżeli jednak chodzi o to, jak te normy tygodniowe przedstawiają się w umowach zbiorowych, to na podstawie tych samych materiałów muszę podkreślić, że w wielu gałęziach wytwórczości rozpowszechniony jest w Anglii nie tylko 46, ale nawet 44 godzinny tydzień pracy, że np. w przemyśle budowlanym, co do którego były składane wnioski o przekroczenie normy 48 godzin, istnieje norma 46 godzin tygodniowo, w miesiącach letnich i 44 w miesiącach zimowych, że w wielu gałęziach budowy maszyn norma niższa, niż 48 godzin również istnieje. Jeżeli chodzi o górnictwo, to wiemy z pism, że opracowywany w Komisji sędziego St. Coeur projekt t. zw. bilu górniczego, przewiduje dla górników niższą normę 7 godzin, a od 1 lipca 1921 r. nawet normę 6 godzin i dlatego też na podstawie tych faktów należy stwierdzić, iż to, co my zapoczątkowujemy nie jest bynajmniej czemś nieznanem i obcem w ustawodawstwach i w praktyce innych państw.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PZiemięcki">Co się tyczy stosunków, które istniały na terenie Kongresówki, to pozwolę sobie zwrócić również uwagę na fakt, o którym dotychczas przemilczano, że krótszy czas pracy w sobotę istniał na terenie Kongresówki, nie tylko na podstawie zwyczaju, ale również i na podstawie prawa. Oczywiście nie normy obecne 8 i 6 godzin, normy wyższe, ale norma sobotnia była krótsza. Mianowicie art. 196 rosyjskiej ustawy o pracy w przemyśle wprowadza normę 11 1/2 godzin dla dni innych, a 10 godzin dla soboty, tak iż robotnicy na terenie Kongresówki, nie tylko dzięki temu, co sami wywalczyli ale i dzięki prawu rosyjskiemu, które działało od r. 1897, byli przyzwyczajeni do krótszej pracy w sobotę. Na tych to przesłankach opieraliśmy się wówczas, kiedy wprowadzaliśmy w ustawie rządu ludowego krótszy czas pracy w sobotę. Było to już wywalczone w wielu przedsiębiorstwach. Dziś zaś, ponieważ ustawa rządu ludowego już cały rok pozostaje w mocy, stało się to faktem, zostało wprowadzone do wielu umów zbiorowych i gdyby nawet uchwała sejmowa wypadła inaczej, to zaprzeczyć się nie da, że klasa robotnicza nie da sobie wydrzeć tego, co z takim mozołem i za cenę tylu ofiar wywalczyła.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PZiemięcki">O skróceniu dnia pracy, lub o konieczności przedłużenia czasu pracy, ze względu na wzmożoną wytwórczość mówi się nie tylko u nas, ale i w innych państwach. U nas powoływano się na przykład Niemiec w których, jakoby przedłużono czas pracy o jedną, dwie godziny, czy nawet kilka godzin dodatkowych. Na ten przykład powoływał się ks. poseł Styczyński, jednakowoż nie przytoczył żadnych danych, na których opierał swoje twierdzenie o pracy w Niemczech. Ja natomiast przypomnę, że sprawa przedłużenia czasu pracy w Niemczech była we wrześniu, bardzo gorąco omawiana w parlamencie francuskim i że tam również powoływano się na przykład Niemiec, gdy wyrażono obawę, że jest wskazanem dla Francji stosowanie normy 8 godzin. Jednakże francuski minister pracy Collier i inni mówcy, jak Mistral i Loszt podkreślali, że na podstawie danych przez nich zebranych nic można twierdzić, że w Niemczech tak jest w istocie. Niektórzy z mówców zaznaczali, że całe nieporozumienie wynikło tylko wskutek tego, że w niektórych okupowanych przez Niemców ziemiach stosowano dłuższy dzień pracy, co popierały władze wojskowe. Natomiast inni mówcy stwierdzili na podstawie oświadczeń złożonych na kongresie amsterdamskim przez przywódcę niemieckich związków zawodowych Jegiena, że ten dłuższy czas pracy istnieje, tylko wśród robotników rolnych, że zatem powoływanie się na praktykę niemiecką nie jest na niczem oparte.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PZiemięcki">Samo uchwalenie normy dnia i tygodnia pracy jeszcze nie wystarcza. Chodzi o dalsze wyjaśnienia, o dalsze artykuły, które dopuszczają wyjątki z tej ogólnie przyjętej zasady. Istotnie te wyjątki mogą iść tak daleko, mogą pozwolić na tak wielką redukcję, niekiedy niemal na całkowite zawieszenie ustawy, że ogłoszenie ustawy staje się czemś zupełnie złudnem, nie daje faktycznych dobrodziejstw klasie robotniczej.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PZiemięcki">W Komisji Ochrony Pracy, staraliśmy się o to, ażeby przy określaniu tych wyjątków poczynić wszystkie te zastrzeżenia, które nie pozwalają na dowolne i zbyt rozciągłe traktowanie tych wyjątków i dlatego we wszystkich tych punktach czyniliśmy zastrzeżenia, stawiając ograniczenia dla normy ziemnej.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PZiemięcki">Jeśli więc chodzi o artykuł 6 ty, to i w punkcie a, co do którego Komisja Przemysłowo-Handlowa jest zdania, że ograniczenia całkowitego stawiać nie potrzeba, uważamy, że nawet w nadzwyczajnych wypadkach zepsucia maszyny, czy zagrożenia bezpieczeństwu ludzi, te 4 godziny są powiększeniem dostatecznem, ażeby powołał odpowiednią rezerwę, która w dalszym ciągu mogłaby pracę prowadzić. Dlatego obstajemy przy tem, ażeby w punkcie a) art. 6-go ten dzień pracy, który może być przedłużony nie przekraczał 12-tu godzin.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PZiemięcki">Co do punktu b) to podtrzymujemy ograniczenie proponowane przez Komisję Ochrony Pracy i zwracamy uwagę na to, że krytyka Towarzystwa Przemysłowców, którzy w nadesłanym do nas komentarzu twierdzą, iż takie ograniczenia nie są praktykowane, jest niesłuszna, gdyż np. w Anglii w kopalniach węgla przedłużenie pracy ogranicza się do jednej godziny dziennie w ciągu 60 dni, a w prawodawstwie szwajcarskiem i czesko-słowackiem istnieją normy, które nie pozwalają stosować t. zw. godzin nadliczbowych nie tylko ponad pewną ilość godzin dziennie, ale i ponad pewną ilość dni w roku.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PZiemięcki">Co się tyczy punktu c) klub mój również będzie głosował za redakcją Komisji Ochrony Pracy, gdyż uważa za rzecz niedopuszczalną odjęcie pewnej kategorii robotnikom tego odpoczynku, a ku temu zmierza redakcja punktu c), przedłożona przez Komisję Przemysłowo-Handlową.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek p. Osiecki.)</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PZiemięcki">Komisja Przemysłowo-Handlowa niezależnie od poprawek w tych trzech punktach art. 6, który dla całej ustawy ma znaczenie najważniejsze, zaproponowała artykuł dodatkowy o t. zw. „koniecznościach narodowych”. Proponując ten artykuł, całą sprawę powierzyła w ręce Rady Ministrów. Rada Ministrów jest tem ciałem, które ma rozstrzygać czy w danym wypadku zachodzi istotna konieczność narodowa oraz nie tylko czy można dzień pracy przedłużyć, ale nawet do jakich rozmiarów, gdyż ustawa może być zawieszona w ciągu trzech miesięcy, w czasie w których Radzie Ministrów przysługuje to pełnomocnictwo w myśl, konieczności narodowych. Na taki wniosek Klub mój zgodzić się nie może. Nie uważamy, żeby obecna Rada Ministrów była powołana do rozstrzygania co jest „koniecznością narodową”. Wiemy z praktyki, że obecny Rząd uważa za konieczność narodową ucisk robotników, mianowicie ograniczenie ruchu zawodowego. Wszystko to jest ustawicznie uzasadniane jako „konieczność narodowa”. Dlatego też nie mamy zaufania do Rządu i obawiamy się, żeby za konieczności narodowe nie uznał tego, co będzie tylko egoistycznym interesem przemysłowców, a co bynajmniej nie będzie leżeć ani w interesie ogólnym kraju, ani tem mniej w interesie klasy robotniczej. Dla tego też głosować będziemy przeciw tak sformułowanej redakcji tego punktu.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PZiemięcki">Następnie Komisja Przemysłowo-Handlowa wprowadziła osobny artykuł art. 19, który głosi, że cała ustawa powinna być poddana rewizji, jeśli będzie w niezgodzie z umowami międzynarodowymi. Pan sprawozdawca Komisji Przemysłowo-Handlowej oznajmił nam, iż wprowadzając ten artykuł, wzorował się na ustawie francuskiej.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PZiemięcki">Otóż należy stwierdzić, że tkwi w tem błąd. Mianowicie ustawa francuska posiada art. 7, który mówi o przepisach administracyjnych, jakie mają być wydawane dla rozwinięcia i wyjaśnienia danej ustawy. W tym art. 7 jest powiedziane, iż przepisy administracyjne muszą ulec obowiązkowej rewizji, jeśli będą stały w sprzeczności z przepisami umów międzynarodowych. A zatem ta rewizja, o której mówi ustawa francuska, dotyczy bynajmniej nie samej ustawy, tylko przepisów administracyjnych. Sądzę, iż jest rzeczą jasną że to jest zupełnie co innego.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PZiemięcki">Następnie, czy istotnie istnieje potrzeba i czy jest rzeczą logiczną do ustawy wprowadza tego rodzaju artykuł? Wszakże w ratyfikowanym przez Sejm traktacie pokojowym istnieje artykuł, który powiada o trybie postępowania, jaki musi istnieć wówczas, gdy będą zawarte umowy międzynarodowe i gdy będzie się je włączać do prawodawstw poszczególnych krajów. A zatem, gdybyśmy to robili odnośnie do jednej ustawy, ustawicznie przy każdem prawie tych spraw dotyczącym, musielibyśmy mówić, że umowy międzynarodowe wymagają rewizji całej ustawy.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PZiemięcki">Ale chciałbym się zapytać, co istotnie spowodowało, iż Panowie w Komisji Przemysłowo-Handlowej zaproponowali taki artykuł. Zdaje mi się, od początku dyskusji w tej Komisji była to rzecz jasna, że spodziewali się niektórzy z posłów, że owa obradująca obecnie konferencja w Waszyngtonie przyniesie jakieś uchwały, które zmuszą nas do poprawienia w myśl ich intencji tej ustawy o 8-godzinnym dniu pracy.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#PZiemięcki">W żadnym razie te uchwały, które tam zapadną, nie będą mogły iść w tym kierunku, ażeby to, co przyznano jako jeden z punktów ochrony robotników, musiano znieść na niekorzyść robotnika. Nie będzie się to mogło stać dlatego, że o zdobycze swoje robotnik będzie walczył, a także choćby z tych samych względów formalnych, które już tutaj przytoczył sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy. I w tym samym artykule 405 traktatu pokojowego powiedziano, że w żadnym wypadku skutkiem uchwalenia przez konferencję bądź polecenia, bądź projektu konwencji, żaden z członków Ligi nie będzie obowiązany zmniejszyć ochrony robotników już im udzielonej przez miejscowe prawodawstwo.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#komentarz">(Głos w centrum prawicowem: Czego więc się obawiać?)</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PZiemięcki">Proszę p. Posła, jeżeli przeciw temu występuję, to robię to nie z obawy, lecz dlatego, że uważam, iż artykuł taki co do rewizji ustawodawczej jest całkiem nielogiczny.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#komentarz">(Głos: Może tam uchwalą większe zdobycze)</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PZiemięcki">W przemówieniu przedstawiciela Polskiego Stronnictwa Ludowego, który się godzi na normy przez nas proponowane, wysunięte były kwestie, które tylko luźnie są związane ze sprawą czasu pracy. Była wysunięta sprawa płacy robotniczej i w związku z tem zaproponowano nawet rezolucję o lichwiarskich płacach i pracy akordowej.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#PZiemięcki">To, co mówił p. Maślanka było istotnie zdumiewające. Możnaby przypuszczać, iż przyczyna całej drożyzny przedewszystkiem drożyzny chleba, od której jest zależna drożyzna wszystkich innych artykułów, spowodowana jest zbyt wygórowanemi płacami owych drukarzy.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#komentarz">(P. Rataj: Tak jest, to prawda)</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#PZiemięcki">Choćby drukarze uzyskali te normy, o których mówił p. poseł Maślanka, te sześćset kilkadziesiąt marek tygodniowo, czy i wtedy tę płacę drukarzy można przy obecnych cenach artykułów nazwać lichwiarską? Istotnie to pojęcie o lichwie staje się zupełnie dowolnem.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#PZiemięcki">Co się zaś tyczy pracy akordowej, to p. poseł Maślanka chce ją załatwić w sposób zaiste zadziwiająco prosty: poprostu Rząd pewnego pięknego poranku wyda rozporządzenie dla wszystkich przedsiębiorstw, nawet jemu nie podległych i przedsiębiorstw prywatnych, iż tam ma być wprowadzony akord. Proszę Panów, my socjaliści dążymy zawsze do tego, ażeby ingerencję Rządu w dziedzinie prywatnych przedsiębiorstw zwiększać, ale nie wiem, czy to się da zrobić w ten sposób, jak proponuje p. Maślanka i czy bez podstaw prawnych nie będą się temu przedewszystkiem opierali, nie my, ale właśnie przedstawiciele przemysłu, gdyż będzie to dość dziwne stwarzanie precedensu. Bądź co bądź uważam, że sprawa akordu nie jest sprawą, którą można załatwić za pomocą takiej rezolucji, jak rezolucja p. posła Maślanki. Ta sprawa jest omawiana w robotniczych organizacjach i dopiero w tych umowach, które będą zawierane między jedną stroną a drugą, może być w ten lub inny sposób uregulowana. W każdym razie zwracam na to uwagę, że rezolucja p. posła Maślanki w tej sprawie nie posiada absolutnie żadnej podstawy prawnej, gdyż pozostawia to Rządowi, do czego Rząd niema prawa.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#PZiemięcki">W ustawie, proponowanej zarówno przez Komisję Ochrony Pracy, jak i przez Komisję Przemysłowo-Handlową, pominięto jedną kwestię, co do której chcę zgłosić wniosek, ażeby tę lukę zapełnić. Mianowicie w dekrecie listopadowym istnieje artykuł, który powiada, że wprowadzenie tej ustawy nie może pociągać za sobą zniżki płacy. W ustawie francuskiej, na którą tak chętnie panowie posłowie się powołują, jest zupełnie analogiczny artykuł. Proponowałbym zatem, ażeby do przepisów przejściowych dołączono jeszcze jeden przepis, brzmiący, jak następuję: „Wprowadzenie czasu pracy przewidzianego w ustawie niniejszej w zakładach, w których dotychczas stosowany był czas dłuższy, nie może pociągnąć za sobą zmniejszenia zarobku”. Wreszcie jeden z przepisów przejściowych, przepis pierwszy zmieniła Komisja Handlowo-Przemysłowa w ten sposób, iż nie tylko 6 miesięcy jest określone jako ten okres, po którym ustawa może być wprowadzona w życie, ale Rada Ministrów ma prawo ten termin jeszcze odroczyć. Przeciw temu wnioskowi klub mój również głosować będzie. Zwracam uwagę, że odnośnie do większości zakładów objętych przez niniejszą ustawę, pozostaje dotychczas w mocy dekret wydany w listopadzie r. ub., a zatem wszystkie te zakłady miały czas dostateczny, żeby się do tych nowych norm przystosować, i co najważniejsza, że już się do tego przystosowały.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#PZiemięcki">Kiedy dyskutowano nad tą sprawą w Komisji Przemysłowo-Handlowej, przytaczano ustawicznie jeden tylko przykład, przykład cukrownictwa. Otóż jeśli chodzi o cukrownie, to zaraz po wydaniu ustawy w roku ubiegłym wydano dla cukrowni rozporządzenie wykonawcze, które przedłużało czas pracy, pozwalało w czasie ubiegłej kampanii stosować normę czasu dłuższą, uprzedzało jednak, że ta norma będzie musiała być zastosowana podczas kampanii następnej. A zatem i ta gałęź produkcji, którą tutaj jako przykład przytaczano, była o tem uprzedzona i miała już cały rok na przystosowanie się do tych nowych norm i warunków.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#PZiemięcki">Wysoki Sejmie! Jeśli norma 8-godzinna ma być nie tylko czemś widniejącem jako pewien szyld, jeśli ma być istotną i stać się podstawą nowych warunków pracy w szerokich gałęziach produkcji, to wszystkie te ograniczenia, które się wprowadza co do tej normy, muszą być zredukowane tylko do granic koniecznych.</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#PZiemięcki">Te konieczności istnieją, myśmy się z tem liczyli, nie można jednak pozwolić na to, ażeby według widzimisie Rządu, cała ustawa przez Sejm uchwalona była na długi okres czasu zawieszona. Raz jeszcze muszę stwierdzić, że dążenie do wzmożenia wytwórczości w kraju jest również dążeniem klasy robotniczej. Ale dążąc do tego, klasa robotnicza musi wiedzieć i być przekonaną, że wzmagając intensywność swojej pracy, robi to nie dla jakichś innych względów, tylko dla względów potrzeb ogółu, że nie dla interesu tego lub innego przemysłowca, czy tej lub innej grupy przemysłowców wymaga się od klasy robotniczej tej wzmożonej pracy.</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#PZiemięcki">Proszę Panów, w programie naszym, w programie socjalistów wzmożona wytwórczość kraju, zajmuje naczelne miejsce. Wszakże stawiając program uspołecznienia środków produkcji, powodujemy się nie tylko względami humanitarnemi, nie tylko względami ogólnej sprawiedliwości, ale właśnie tem, że ten system organizacji pracy ma wzmóc wytwórczość, ma usunąć z ustroju obecnego te archaiczne, osłabiające wytwórczość pierwiastki. I gdyby po tej drodze dzisiejsze społeczeństwo polskie szło, gdyby istniało dążenie do tego nowego ustroju społecznego i tego nowego systemu organizacji pracy, gdyby klasa robotnicza była przekonana i mogła mieć zaufanie, że ta wzmożona praca przez nią jest ofiarowywaną dla celów ogółu, dla dobra klasy pracującej, dla dobra kraju, to nie wątpię, że nie zawahałaby się przed tem, by wzmóc intensywność swojej pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Nader.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PNader">Wysoki Sejmie! Klub nasz stoi na stanowisku, że czas pracy musi być ustawą określony, dlatego będziemy głosowali za ustawą, opracowaną w Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PNader">Nie będę zastanawiał się nad poszczególnemi artykułami, tylko zaznaczę, że tak samo jesteśmy za tem, aby w sobotę pracowano tylko 6 godzin, by dać możność robotnikowi w tych dwóch godzinach, o które będzie skrócona praca, zrobić potrzebne zakupy, sądzimy bowiem, że niedziela powinna być w przemyśle i handlu zupełnie świętowana.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PNader">Podnoszono tutaj już, że wytwórczość robotników jest za mała, że trzeba ją koniecznie popchnąć. Jeżeli ma się podnieść wydajność pracy, to może to nastąpić tylko wtedy, gdy będą tworzone szkoły zawodowe, a zarazem, jeżeli będzie wolność zebrań zawodowych. Jeżeli dzisiaj jeszcze niektórzy urzędnicy państwowi, jak np. starostowie zakazują zebrań zawodowych, to to szkodzi zarazem i Państwu i przemysłowi. Przecież organizacje zawodowe, stojące na gruncie narodowym, starają się zawsze wpływać tak na robotnika, żeby on nie myślał, że jak tylko jednostki się bogacą, to to szkodzi przemysłowi, starają się robotnikowi przedstawiać i tłumaczyć, że wzbogacenie jednostek nie szkodzi przemysłowi. Przez wpajanie tego przekonania na zebraniach robotników i w szkołach można podnieść wytwórczość robotnika.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PNader">Ale ta wytwórczość nie powinna iść na korzyść jednej tylko klasy posiadającej, któraby z tego ciągnęła jak największe zyski, także Rząd i robot nicy powinni z tego mieć jak najwięcej. Jeżeli się przypatrzymy w Warszawie warsztatom krawieckim albo szewskim, w których przez całą niedzielę widzi się pracujących, przeważnie żydów, to wcale z tego nie wynika, żeby nasze obuwie, czy ubranie, które kupuje czy to robotnik, czy inny obywatel państwa, było tańsze od tego, które sprzedaje rzemieślnik, pracujący tylko w dni powszednie przez czas krótszy. Dlatego nie powinniśmy przedłużać czasu pracy, lecz starać się o to, aby niedziele w przemyśle i handlu były wolne od zajęć. Tak samo, aby nie dawać możności fabrykantom do przedłużania jakimiś obietnicami czasu pracy w godzinach nadliczbowych, będziemy głosowali za tem, aby te godziny dodatkowe były opłacane wysoko tak, żeby pracodawcy odechciało się przedłużać liczbę godzin.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PNader">Zarazem będziemy żądali, żeby ta ustawa obowiązywała i w ks. Poznańskiem. Ks. Styczyński mówił nam o tem, że w Niemczech już przedłużono czas pracy, ale ja jeszcze nie zauważyłem, aby to gdziekolwiek uczyniono. I w Niemczech są klasy, któreby chciały przedłużać czas pracy, ale jeszcze do tego w Niemczech nie doszło. Jeżeli tak jest, to prosiłbym ks. posła Styczyńskiego, ażeby mi tę sprawę wytłumaczył. Ale jeżeli się mamy powoływać na Niemcy, to powinniśmy wiedzieć, że choć Niemcy przegrali wojnę, pomimo to są zwycięzcami, bo mają swoje zakłady przemysłowe, a ponieważ mają te zakłady i mają gdzie pracować, więc pracy tej nie potrzebują przedłużać. My powinniśmy się zastanowić nad tem, kto w Polsce powinien pracować. W Polsce powinni pracować wszyscy. Jeżeli się zarzuca naszemu robotnikowi w ks. Poznańskiem, nie mówiąc o Kongresówce, ale tylko o ks. Poznańskiem, że ponosi winę za to, iż ziemniaków nie wykopano, to się sprawa tak nie ma. Robotnik pracował, ile tylko mógł, i dlatego, jeżeli się bliżej przypatrzymy tej sprawie, trzeba sobie powiedzieć, że do pracy obowiązani są także i obszarnicy i fabrykanci. Niech każdy obszarnik dąży do tego, aby się nie oddalać od swego majątku. Fabrykant tak samo niech pracuje w swojej fabryce, jak tamten na roli. Niech każdy pracuje tak, jak tego interesy naszego ogółu wymagają. Tak samo konie w majątkach nie powinny stać w stajniach bezużytecznie, jak to się często zdarza, że 6 albo 8 koni cugowych czeka na zawołanie pana; jeżeli interes państwa tego wymaga, to te konie powinny iść na pole i zwozić i pracować, aby przysparzać korzyści państwu.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PNader">Gdyby tak było, nie byłoby powodu zarzucać robotnikowi, że nie pracował i że ziemniaków nie zwieziono z pola.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PNader">Zaznaczam otwarcie, że nie mówię tu o Kongresówce. My robotnicy polscy, stojący na gruncie narodowym, nie będziemy nigdy popierali strajków partyjnych, lecz będziemy dążyć do tego, ażeby robotnikom przyjść z pomocą, a nie żeby strajki partyjne urządzać, dlatego będziemy żądali, aby ta ustawa obejmowała nasze Poznańskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Pietrzyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PPietrzyk">Wysoka Izbo! Robotnik polski chlubi się tem, że dla Polski nastaje czas, w którym praca będzie największym przywilejem, i nie lęka się tego, że każą mu pracować, bo on się nigdy od pracy nie cofał i nie ma zamiaru się cofać. Ale z drugiej strony chciałby, ażeby przyznano mu wszystko, co mu się należy wzamian za pracę. Jednem z wymagań klasy pracującej na długie lata przed wojną był 8-godzinny dzień roboczy. Klasa pracująca zrzec się tego postulatu nie mogła i nie może.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PPietrzyk">Jeśliby panowie z prawicy chcieli dziś w Polsce przeprowadzić 48-godzinny tydzień pracy, to wywołaliby ferment i zamęt w chwili, gdy Polska najwięcej potrzebuje spokoju.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PPietrzyk">Nie możemy się zgodzić na twierdzenie socjalistów, którzy mówią, że dopiero dekret wydany przez Moraczewskiego uregulował sprawę 8-godzinnego dnia roboczego, zgodzić się z tego względu nie możemy, że już po rozbrojeniu Niemców klasa pracująca sama przystąpiła do urzeczywistnienia tego postulatu, a dekret zatwierdził tylko to, co sama klasa robotnicza postanowiła. Jeśliby dzisiaj prawe stronnictwa naszej Izby chciały z powrotem nas cofnąć, to nie byłoby to w myśl tego, co powiedział p. Prezydent Ministrów przed kilkoma dniami, byłoby czemś wstecznem, nawet nie byłoby zgodne z tem, co mówił sprawozdawca Komisji Przemysłowo-Handlowej, p. Adam, i niewiadomo komuby wierzyć.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PPietrzyk">Prezydent Ministrów, p. Paderewski, powiedział, że Polska musi iść naprzód. P. poseł Adam powiedział w swojem przemówieniu: Polska nie może iść naprzód.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos: Ładnieście zrozumieli)</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PPietrzyk">Mam zanotowane, jak mówił poseł Adam. Pytam, który z tych panów ma rację.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(Głos: Każdy ma swoja rację)</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PPietrzyk">Każdy ma swoją rację, ale ja stoję na tem stanowisku, że raczej by się należało przychylić do słów p. Prezydenta Ministrów, który powiedział, że Polska musi iść naprzód. Nie mamy się co lękać iść naprzód, przecież Polska przed stu laty poszła naprzód, bo stworzyła Komisję Edukacyjną, pierwsze ministerstwo oświaty. Czy Polska wstydzi się dzisiaj tego? Przeciwnie chlubi się tem. Należy przypuszczać, że Polska będzie się tem chlubiła, że pójdzie naprzód, że pierwsza stanie w rzędzie narodów, które zaprowadziły u siebie drogą ustawową 46-cio godzinny tydzień pracy. Nie potrzeba się wcale obawiać konkurencji, robotnik nasz słynął i słynie z pracowitości. Jeśli w Ameryce był poszukiwany, jeśli Francja dzisiaj go pożąda, jeśli Niemcy przed wojną i podczas wojny pragnęły polskiego robotnika, to dowodzi, że on umie pracować, że nie boi się pracy i może pracować. Dlatego obawy o to, żebyśmy nie wytrzymali konkurencji, są płonne.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PPietrzyk">Jeśli jesteśmy za 46-godzinnym tygodniem pracy, to nie tylko z tych względów, o których tutaj mówił mój przedmówca, t. zn. nie tylko ze względu na oszczędzanie siły roboczej, by się nie zużywała, lecz jeszcze z innych względów, bo przecież człowiek oprócz ciężkiej pracy musi mieć jeszcze na widoku swój rozwój kulturalny. Jeśli robotnik będzie pracował więcej, niż 8 godzin, przez to samo nie będzie miał możności kształcenia się, uzupełnienia swoich wiadomości. Dlatego bezwzględnie musimy dążyć do tego, żeby robotnik nie pracował więcej niż 46 godzin tygodniowo, aby pozostawić mu czas, któryby mógł zużyć na pracę oświatowo-kulturalną. Bo nie wystarcza chronić tylko jego siły. Aby siły należycie zużytkować, trzeba, żeby robotnik stał na wysokim poziomie. Dajmy mu możność kształcenia się, pójścia wyżej, a będzie to możliwe, gdy robotnik będzie rozporządzał odpowiednim czasem. I to nie tylko musimy robotnikowi zostawić swobodę w kształceniu się, zarazem Państwo będzie musiało roztoczyć nad nim opiekę, aby robotnik widział, że Państwo dba o to, aby on mógł wolny czas należycie zużytkować: nie na zbytkach czy próżniactwie, lecz na pracy nad sobą.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PPietrzyk">Z tych więc względów również chcielibyśmy, aby Wysoka Izba przychyliła się do uchwalenia 46-godzinnego tygodnia pracy. Dlatego też żądamy, aby nie tylko robotnicy ciężko pracujący pracowali 46 godzin tygodniowo, lecz także stróże, których wysiłek jest bez porównania mniejszy niż robotników, ponieważ kulturalne potrzeby tak stróżów, jakoteż robotników ciężko pracujących są jednakowe. Jednakowo trzeba podnieść poziom stróża, czy pracownika w szpitalu, czy ciężko pracującego robotnika. Dlatego musimy domagać się 8-mio godz. dnia pracy dla wszystkich robotników.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PPietrzyk">Pracownicy szpitalni na walnem zebraniu członków Polskiego Związku Zawodowego Służby szpitalnej w Zagłębiu Dąbrowskiem uchwalili taką rezolucję:</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PPietrzyk">Zgromadzeni na walnem zebraniu w dniu 28 września 1919 r. członkowie Polskiego Związku Zawodowego Służby Szpitalnej uchwalają, że wyłączenie służby szpitalnej od korzystania z 8-godzinnego dnia pracy jest niesłuszne i służba szpitalna nie zejdzie ze stanowiska walki o 8-godzinny dzień pracy i dążyć będzie do ustawodawczego przeprowadzenia tego postulatu.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PPietrzyk">A więc, jak zaznaczyłem, odebrać dziś robotnikom to, co mają, znaczyłoby nie tylko nie pójść naprzód, lecz cofnąć się, bo dzisiaj już jest 46-godzinny tydzień pracy. Gdybyśmy przyjęli ustawę, proponowaną przez Komisję Przemysłowo-Handlową, Polska nawet cofnęłaby się, a to byłoby niebezpieczne, nie dlatego, żebym tutaj chciał grozić, ale robotnik nie mógłby się zgodzić na to, by Sejm, o którym komuniści w swoim czasie mówili, że będzie reakcyjny, o którym się stale krzyczy, że reakcja przeważa w Sejmie, tak jak i o Rządzie naszym krzyczą ze wszystkich stron, że jest reakcyjny — aby Sejm uchwalił ustawę w brzmieniu proponowanem przez Komisję Przemysłowo-Handlową, bo potwierdziłoby to słowa tych wszystkich, którzy mówią o reakcyjnym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PPietrzyk">To dopiero wstęp do ustępstw, które robotnicy mają otrzymać. Jeśli ten wstęp zaznaczyłby się takim krokiem, który właściwie byłby cofnięciem się, to położenie nasze jako przedstawicieli robotników byłoby trudne, wprost nawet nie do zniesienia. Było i jest w Polsce przysłowie, że pokorne cielę dwie matki ssie, tymczasem w Zagłębiu utarło się inne przysłowie: „cichy robotnik dwa kije dostaje”, jeden od Rządu drugi od Sejmu,...</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(Głos: Oho!)</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PPietrzyk">... przepraszam, od przemysłowców.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PPietrzyk">Otóż z tego względu, że Rząd, który swojemi postanowieniami o stanie wyjątkowym utrudnia rozwój pracy robotniczej, rozwój kulturalny, a z drugiej strony przemysłowcy swoją taktyką i praktyką również utrudniają rozwój robotniczy, Sejm nasz właśnie powinien stwierdzić, że nie jest reakcyjny, że rozumie i odczuwa potrzeby robotników polskich i uchwala to, co dla robotników jest niezbędne.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PPietrzyk">Nie obawiamy się, że produkcja w kraju się zmniejszy. Po ostatnim strajku robotnicy, według cyfr, jakie mi wczoraj podano, choćby tylko na jednej kopalni „ Renard” wydobywają teraz na dobę o 400 wózków więcej, niż przed strajkiem. Nie wiem, jakie są dane w ministerstwie, bądź co bądź robotnicy sami statystykę po swojemu przeprowadzają, i gdy przed strajkiem wydobywali 1,000 wózków dziennie, to teraz wydobywają 1,400 do 1500, wózków. A więc robotnik dołożył swoich starań.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#PPietrzyk">Jeżeli robotnik będzie widział, że Sejm troskliwie zajmuje się jego losem, to potrafi wydobyć z siebie jeszcze więcej pracy, a na to nie trzeba będzie ustaw, któreby go zmuszały więcej godzin pracować, bo jeżeli będzie ustawa, nakazująca mu mniej godzin pracować, to i tak on więcej wydobędzie, niż przy większej ilości godzin.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PPietrzyk">Jeżeli Polska znajduje się w okresie, w którym potrzeba jak najwięcej pracy, to nie za pomocą ustaw zamanifestujmy swoje uczucia patriotyczne, przeciwnie, niech ustawa głosi tylko 46-cio godzinny tydzień, a Wy, Panowie z prawicy, którzy wiecznie apelujecie do miłości Ojczyzny robotnika i wołacie o pracę, przeprowadźcie nadprzód tę ustawę o 46-godzinnym tygodniu pracy, a później idźcie i powiedzcie mu: „patriotyzm wymaga, od ciebie, ażebyś pracował więcej”, a jestem pewien, że wtedy robotnicy zamiast uchwalonych 46 godzin dobrowolnie zechcą może pracować nawet 50 godzin.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Ale nie będą tego mogli uczynić wbrew prawu)</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#PPietrzyk">Jeżeli cała Polska zamanifestuje swoje uczucia i powie, że chce pracować dłużej, to my będziemy zmuszeni cofnąć tą ustawę. Ale ustawa, z góry nakazująca 48 godzin, to nie jest patriotyzm, to przymus i gnębienie robotników.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#PPietrzyk">Robotnik oszukiwany tylokrotnie nie da się teraz oszukać i dalej o swoje prawa będzie walczył i upominał się. Widzimy, że drogą spokojną niewiele się zyskuje i dlatego Panowie nie dziwcie się, że nastroje do pewnego stopnia, że tak powiem, rewolucyjne wzrastają wśród mas robotniczych i wzrastać muszą. Im bardziej reakcja nasza wzrastać będzie, tem bardziej będzie też wzrastać rewolucyjność robotnika polskiego.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#PPietrzyk">Wy, Panowie z prawicy, pobudzacie robotników do nastroju bardziej opornego, Wy ich pobudzacie do czynów gwałtownych.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Do pracy)</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#PPietrzyk">Gdybyście troszeczkę złagodnieli, gdybyście o ton niżej przemawiali, gdybyście nie mówili o 48-godzinnych tygodniach pracy, gdybyście ustawy odpowiednio chcieli przystosować do warunków, w jakich się robotnicy znajdują, to i oni przestaliby być „tacy gwałtowni”, jak wy to nazywacie.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#PPietrzyk">A co do wyniku tej zwiększonej produkcji robotnika, to zamiast zwiększonej płacy, robotnik ma zmniejszoną, choćby po ostatnim strajku, jak na to wskazują cyfry. Robotnik, który pracuje w niedzielę, kiedy to otrzymuje wynagrodzenie o 100% wyższe, przed strajkiem zarabiał w niedziele 51 marek, teraz dostaje 40 mk., a więc produkcja węgla się zwiększyła, a zarobek się bezwzględnie zmniejszył. W sobotę dobry robotnik przed strajkiem zarabiał 31 marek, teraz zarabia 25 mk. Taką ma robotnik nagrodę za swoją zwiększoną produkcję.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#PPietrzyk">W przemówieniu swem w ubiegłym tygodniu p. wice-minister Strasburger, zaznaczył, że umowa zawarta z robotnikami, której Rząd nie spełnił, będzie wkrótce ściśle przeprowadzona, gdyż tworzą się komisje odpowiednie i mężowie zaufania mają być wybrani. Otóż stwierdzam, że do dnia dzisiejszego robotnicy nic nie wiedzą o tem, żeby u nas wybrano mężów zaufania i żeby gdziekolwiek były czynne jakiekolwiek komisje, nigdzie nie przystąpiono do tworzenia komisji, ani do wyboru mężów zaufania.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#PPietrzyk">Umowa obowiązuje tylko do 31 grudnia 1919 r., a więc niedługo skończy się termin jej ważności i już dziś robotnicy myślą nad tem, co robić, gdyż ostatni strajk zamiast dać im zysk, dał stratę, więc mówią: Teraz musimy wcześniej zorganizować strajk, bo jeśli Rząd nie dotrzymał umowy, a nie dotrzymał, na zasadzie cyfr, które przytoczyłem, cyfry te przytoczone są z kopalni Renard, o dziś musimy myśleć o tem, co robić, żeby na przyszłość zabezpieczyć sobie wypłatę podwyżek, bo dziś wcale nie korzystamy z podwyżek.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#PPietrzyk">Dlatego jeszcze raz wskazuję na to. Mamy połowę listopada, jeszcze jest półtora miesiąca czasu, żeby Rząd zdał sobie dokładnie sprawę z tego, co nam grozić może w styczniu, i żeby wczas zbadał dokładnie sprawę i uregulował te warunki.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#PPietrzyk">Następnie, stale się pomawia robotnika o to lub o owo, choćby w czasie ostatniego strajku rolnego przypisywało się winę niewykopania ziemniaków tylko robotnikom. Nie wiem, czy Rząd wie o tem, że dwór Sielce, własność kopalni hr. Renard, miał wykopać ziemniaki, tylko ludziom za całodzienną pracę chciał płacić 3 marki.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#komentarz">(Na ławach ludowych głosy: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#PPietrzyk">Otóż robotnicy zgodzili się kopać za 10 marek dziennie, tymczasem dwór powiedział: My mamy za dużo swoich robotników, was nie potrzebujemy. Okazało się jednak, że mając swoich robotników, ziemniaków nie wykopał, choć strajku nie było. Zapytuję, czy to jest wina robotników, czy dworu samego? Dlatego nie możemy mieć pretensji o to do robotnika, że ziemniaków nie wykopał. Ludzie o poglądach prawicowych mówią: Im bieda będzie większa, tem robotnik będzie pokorniejszy, łatwiej go za łeb weźmiemy, dlatego nie wykopano ziemniaków.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#PPietrzyk">Następnie weźmy pod uwagę, że obecny stan aprowizacyjny w Zagłębiu jest rozpaczliwy, dokucza nie tylko robotnikom kopalnianym, lecz jeszcze bardziej robotnikom fabrycznym, a już w sposób zastraszający urzędnikom. Drobni urzędnicy w Zagłębiu Dąbrowskiem, to w całem słowa znaczeniu proletariat, którym nikt się nie opiekuje. O urzędnika nie upomina się nikt nigdzie i nigdy. Urzędnik nie jest zorganizowany. Jeżeli robotnik jeszcze ma jaką taką organizację, to urzędnik nie ma żadnej. Jeżeli weźmiemy nauczycielstwo w Zagłębiu Dąbrowskiem, to jest to nędza. Dlatego ogólna sytuacja w Zagłębiu jest taka, że dzisiaj ludzie nie przerażą się już niczem. Gdyby ktoś zaczął w kopalni mówić o rewolucji, niktby się nie uląkł, bo czego i kto ma się lękać? Urzędnicy nie mają już nic do stracenia, robotnicy również. Dlatego, powiadam, nastrój taki wzmaga się coraz bardziej. Musimy więc położyć kres temu wszystkiemu. Należy wniknąć w sytuację, zwłaszcza Zagłębia Dąbrowskiego, bo jeżeli tam wynikną nieporozumienia odczuje to kraj cały.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#PPietrzyk">Co się tyczy samej ustawy, to jeszcze raz zaznaczam, że klub Narodowo-Robotniczy musi bezwzględnie oświadczyć się za projektem, przedstawionym przez Komisję Ochrony Pracy. Ale co do tego mamy do zrobienia jeszcze kilka uwag. Jest tam mowa o świętowaniu niedzieli. My jako Klub Narodowy Robotniczy musimy się również oświadczyć za bezwzględnem świętowaniem niedzieli. Nie mogą do nas mieć żydzi o to pretensji. Chociaż krzyczą, że dzieje im się wielka krzywda w Polsce, jednak nie jest to słuszne. Przecież nie czytaliśmy żadnej ustawy ani żadnego punktu ograniczającego w czemkolwiek żydów u nas, ale o przywilejach żydów to wiemy. Jeżeli weźmiemy lepsze posady, chociażby w Galicji, to w całem kolejnictwie wyższymi urzędnikami są przeważnie żydzi. Dlatego też mamy tam ładną gospodarkę. W naszej intendenturze wojskowej, stanowiska kierownicze obsadzone są przez żydów. A więc krzywda im się nie dzieje. Jeżeli weźmiemy inne sprawy, to im się nawet dobrze powodzi. Przemytnictwo różnego rodzaju uprawiają przeważnie żydzi, zwłaszcza przewożą pieniądze do Niemiec, np. wożą w paczkach herbaty złoto i srebro, jak to wykazują protokóły sporządzone chociażby w Sosnowcu.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#PPietrzyk">Krzyczą, że się „żydów wyrzuca”. Niedawno, zdaje się miesiąc temu inżynier Bizon z Sosnowca jechał pociągiem w pewnym przedziale, zajętym całkowicie przez podróżnych. Naraz straż kolejowa wyrzuca wszystkich podróżnych z przedziału i twierdzi, że jest przeznaczony dla wojska. W dwie minuty później wpuścili do tego wagonu samych żydów. Narzekać więc chyba na to, że się ich z wagonów wyrzuca, też nie mają powodu. Jeżeli byśmy dotknęli innych spraw, to przekonalibyśmy się, że nie gorzej im się wszędzie powodzi. Ale za to spójżcie nieco krzywo na żyda, to już krzyku narobi, nawet że go biją.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#PPietrzyk">My jednak z tych krzyków możemy nic sobie nie robić, gdyż nie byliśmy narodem dręczycieli i gnębicieli i nie będziemy nim nigdy. Jeżeli chodzi nam o wprowadzenie świętowania niedzieli, to jest to nawet w myśl traktatu pokojowego, gdyż przewiduje on świętowanie w niedzielę, ujednostajnienie święta o ile możności na jeden dzień.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#PPietrzyk">Otóż Europa dzisiaj przeważnie godzi się na niedzielę, dlatego my również musimy dążyć do tego, żeby powszechnem świętem w Europie była niedziela, nie tylko już ze względów religijnych, lecz ze względu na solidarność. Następnie musimy dążyć do tego, ażeby niedziela była naprawdę świętem, nie tak jak to się działo i dzieje dotychczas. Jeżeli żydzi ściśle przestrzegają świętowania w sobotę, jeżeli w sobotę zamykają swe handle i jest to prawdziwe święto, to i my z niedzieli musimy stworzyć prawdziwe święto. Dlatego nie możemy dopuścić żadnych wyjątków. Gdybyśmy chcieli dopuścić wyjątki, to trudnoby zorientować się, kto powinien mieć sklep zamknięty, a kto może mieć otwarty. Może inne wyznania zgłosiłyby nam piątek, czy inny dzień do świętowania. Dlatego musimy skończyć raz z tą sprawą. Bezwzględnie opowiadamy się za świętowaniem w niedzielę i od tego odstąpić me możemy.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#PPietrzyk">Mam nadzieję, że Wysoka Izba biorąc pod uwagę wszystko, co powiedziałem, nie zechce okazać, że stosunki robotnicze obchodzą ją niewiele, przeciwnie zechce pokazać, że właśnie w chwili, kiedy robotnicy polscy, rozumiejąc ogólne położenie kraju, spokojnie pracują i dążą do tego, aby zwiększyć wydajność swoją, i Sejm całkowicie ocenia to stanowisko robotników polskich i przychyla się do ich życzeń, uchwalając 46-godzinny tydzień pracy. Niech robotnicy odczują, iż są naprawdę w wolnej, niepodległej Polsce, gdzie Sejm rozumie ich potrzeby i zatwierdza to, co oni uważają za słuszne, a bądźcie pewni, że robotnicy odwzajemnią się Polsce tem, iż wydajność ich pracy jeszcze się zwiększy.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Wiceminister Przemysłu i Handlu Strasburger.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Wobec uwagi p. Pietrzyka, zwróconej do mnie, zaznaczam, że w obradach nad sprawą kopalni Renard stwierdzono, że Rząd przyjął ustawę sądów rozjemczych i przesłał ją do Zagłębia Dąbrowskiego. Było to zupełnie ścisłe i zgodne z prawdą, co niniejszem jeszcze raz stwierdzam.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p.Krajna.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PKrajna">Wysoki Sejmie! Sprawa 8-godzinnego dnia pracy wybuchła z siłą żywiołową, którą trudno powstrzymać. Jest to skutkiem pięciu lat wojny, pięciu lat wyzysku sił wszystkich warstw społeczeństwa, nie tylko robotników samych. Dlatego sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy p. Żuławski nie miał słuszności, twierdząc, że należy się uznanie gabinetowi Moraczewskiego, że wniósł na porządek dzienny sprawę 8-godzinnego dnia pracy. Sprawa przyszła żywiołowo. Nie tylko rząd Moraczewskiego poruszył tę sprawę, ale i w Wielkopolsce w chwili, gdy usunięto Prusaków, Rady Robotników i Żołnierzy zgodziły się w samem zaraniu swego istnienia na 8-godzinny dzień pracy, a Naczelna Rada Ludowa osobnym dekretem zatwierdziła stanowisko Rad Robotników i Żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PKrajna">Wysoki Sejmie! Podobno, kiedy umierał największy poeta niemiecki Goethe, wypowiedział piękne słowa: „Więcej światła” t. j. więcej oświaty, więcej rozumu A kiedy umierał największy nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz, wówczas, mając na myśli dzieci swoje, rzekł: „Miłujcie się nawzajem”. Tam rozum — tu miłość. Miłością i rozumem musimy się kierować w uchwaleniu 8-godzinnego dnia pracy, ażeby nie był krzywdą, dla całego społeczeństwa; a przedewszystkiem, kierujmy się miłością dla najmłodszego brata naszego robotnika, którego trzeba w Polsce uobywatelnić i dać mu to wszystko, czego do codziennego i duchowego życia potrzebuje:</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PKrajna">Dlatego Zjednoczenie Mieszczańskie uważa, że 8-godzinny dzień pracy jest w dobie obecnej sprawiedliwością i koniecznością państwową. 8 godzin pracy, 8 godzin odpoczynku i 8 godzin na kształcenie robotnika w pracy społecznej.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PKrajna">Dwa powody kierują nami, że głosujemy za tą ustawą. Po pierwsze skłania nas do tego, że się tak wyrażę, nadprodukcja robotnika. Dzisiaj mamy niestety nadmiar robotnika skutkiem braku surowców oraz skutkiem tego, że przemysł w Polsce nie jest uruchomiony. Dlatego trzeba podzielić pracę tak, żeby wszyscy robotnicy w Polsce czuli się szczęśliwymi obywatelami, ażeby wszyscy mieli chleb i zajęci. W Polsce nie powinno być robotników, wyciągających rękę po jałmużnę dla bezrobotnych. Każdy musi się czuć prawdziwym obywatelem Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PKrajna">Drugim powodem dla którego głosujemy za tą ustawą jest, że robotnika trzeba uobywatelnić, dać mu oświatę i czas na kształcenie. W tym celu cała inteligencja, wszystkie zawody wyzwolone muszą wyjść z salonu, duchowieństwo musi wyjść z zakrystii, ażeby pracować nad uświadomieniem ostatniego stanu w Polsce. Do pracy w tym kierunku obowiązani są wszyscy ludzie myślący i mający dobro robotnika polskiego na oku. Trzeba go kształcić, urabiać w nim hart ducha, siłę woli, ażeby lada wicher i burza nie obaliły jego przekonań.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PKrajna">Robotnik jest dobrym patriotą, trzeba tylko do przekonań jego umieć zapukać, a zawsze znajdzie się szczery oddźwięk do pracy dla dobra społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PKrajna">Bez pracy nad podniesieniem robotnika, nad wyrobieniem w nim siły ducha i hartu woli, 8-godzinny dzień pracy stanie się dlań nieszczęściem. Ale praca musi być wydajna — od niej zależy przyszłość Polski całej! Nie od tego, ile godzin, ale jak pracować będziemy zależy byt i szczęście nasze!</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PKrajna">Praca w Polsce powinna być akordowa. Jako przykład niech posłużą stosunki, panujące na kolei. Tysiące balotów leży w szopach kolejowych, a w miastach brak żywności. Tysiące wagonów zapchane, a lud cierpi głód. Nie mają słuszności ci, którzy twierdzą, że 8-godzinny dzień pracy może i musi być przeprowadzony we wszystkich gałęziach naszego życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PKrajna">Komisja Handlowo-Przemysłowa podniosła bardzo słusznie, że jeśli chodzi o dobro narodowe, to nie trzeba pytać o godziny. W tej chwili dziejowej dla braku taboru kolejowego i środków komunikacyjnych głód i niedostatek to największy nieprzyjaciel Polski. Mamy żywności dość, ale niestety obok przytoczonych powodów brak jeszcze wydajnej pracy i to jest najgłówniejszą przyczyną, że w wielu miastach cierpimy brak żywności i głód. Z tego miejsca apelują do wszystkich warstw społeczeństwa, bo we wszystkich niestety daje się zauważyć zniewieściałość, niechęć do pracy uczciwej i wydajnej. Jeśli w Polsce nie będzie wydajnej pracy, to zabiją nas nasi sąsiedzi Niemcy, którzy pod względem gospodarczym stoją o wiele wyżej od nas.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PKrajna">To wszystko mając na myśli, Zjednoczenie Mieszczańskie oświadcza się za 48-godzinnym tygodniem pracy, nie w celu pokrzywdzenia robotnika, ale dlatego, by te dwie godziny w tygodniu przyczyniły się do szybszej odbudowy kraju, dla której tak mało do tej pory uczyniliśmy. Nie będzie to krzywdą dla robotników, bo kupcy sklepy zamykają później, niż robotnicy kończą swoją pracę. Nie tylko w angielską sobotę robotnik znajdzie 2 godziny na to, żeby zaspokoić codzienne swoje potrzeby.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PKrajna">Mówią, że Ameryka jest dla robotnika rajem, ojczyzną, mlekiem i miodem płynącą. Tak nie jest. Ameryka jest krajem najwięcej wyszkolonym pod względem wydajności pracy. W fabrykach amerykańskich wyrabia się pewne specjalności, półfabrykaty, składa się je w jednej fabryce, skąd wychodzi już całość. Ale jaka tam jest praca? Nad głową robotnika stoi sztab inżynierów i fotografów, którzy robią kinematograficzne zdjęcia ruchów robotnika, stwierdzają, jakie ruchy są zbyteczne i skreślają je. To jest praca wydajna, tej kontroli pracy robotnicy u nas nie podlegają. Belgia, nasza siostrzyca, która podczas wojny to samo cierpiała co my, odbudowała się przez wydajną pracę, a odbudowała przedewszystkiem swe kolejnictwo, które w Polsce, niestety, stoi bardzo nisko. Francja pragnie odbudować północne swoje prowincje przez wydajną pracę przy pomocy sumiennego i pracowitego robotnika polskiego. Niemcy przez wydajność podnoszą pracę swoją i współzawodniczą dziś w wielkiej mierze z całą nieomal Europą. Dzięki temu wyroby niemieckie są daleko tańsze — podkreślam to publicznie — niż wyroby innych krajów i Wielkopolska z konieczności wprost pokrywa swoje zapotrzebowania niestety u Niemców.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PKrajna">A co się dzieje w Polsce? U nas strajki w przemyśle, strajki rolne i na każdym kroku marnowanie czasu. Zamiast budować, strajkuje się.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Głosy: Bo obszarnicy tego chcą)</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PKrajna">Wiem, że pewne warstwy społeczeństwa nie mają zrozumienia dla potrzeb szerokich mas, rozumiem to, bo pochodzę ze stanu, który na tem cierpi, ale skądinąd chodzi tu przecież o budowę Polski, o budowę Państwa Polskiego, o zaspokojenie codziennych potrzeb szerokich warstw społeczeństwa, zwłaszcza w miastach i okolicach przemysłowych. Dlatego ocknijmy się!</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PKrajna">W Polsce mało jest ludzi poświęcających się wolnym zawodom. Urzędy dopiero tworzymy. Handel znajduje się przeważnie w rękach, niestety, nie polskich, tylko drobny handel jest w części w rękach naszych. Przemysł nasz leży w gruzach, ponieważ Niemcy zrujnowali go zupełnie, ażeby uzależnić wszystkie dziedziny życia zarobkowego od Berlina, Szczecina, Frankfurtu i innych miast. Nasze rzemiosło, choć słabe podtrzymywało jednak polskość w najtrudniejszych warunkach naszego życia politycznego. Ale niestety, finansowo jest słabe.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PKrajna">Mamy silne liczebnie włościaństwo, a przedewszystkiem milionowy proletariat polski. Ta niesprawiedliwa i nienormalna budowa warstw społecznych wymaga od nas usilnej pracy nad podniesieniem wytwórczości krajowej przez natężoną wydajność pracy, jeszcze raz wołam: wydajność pracy! Spełnienie tych dwóch zadań wyzwoli Polskę od gospodarczej zależności od państw innych i da dobrobyt szerokim masom społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#PKrajna">8 godzin w handlu witamy z pełnem uznaniem. Handlowiec polski, to pionier polskości w miastach naszych, niestety często w 85% nie polskich. Miasta nasze będą takiemi, jakim będzie stan średni, jakim będzie handel polski, rzemiosło, stany wyzwolone i urzędnicy. Dlatego trzeba dążyć do tego, ażeby handlowcom polskim dać możność wykształcenia się w obranym zawodzie i dać im czas i możność zdobycia oświaty ogólnej.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PKrajna">Szkoda, że niema na dzisiejszem posiedzeniu Ministra Skarbu, który skreślił budżet dla szkół handlowych i zawodowych, to jest szkół przeznaczonych dla warstw średnich...</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#komentarz">(Głos: Już jest naprawione)</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#PKrajna">... z 11 na 3 miljony. Jest to wielka krzywda dla kupiectwa, rzemiosł i przemysłu polskiego. Panie Ministrze, pamiętaj pan o tem, iż jedynie rzemieślnik i kupiec światły i wyszkolony może współzawodniczyć z przeciwnikiem nie Polakiem i płacić podatki. Pieniądze wydane przez Rząd na szkoły zawodowe i średnie, gdzie kształci się stan trzeci, to jądro narodu, wrócą się, ale trzeba mieć zrozumienie dla tego stanu, który w Polsce, niestety, silny nie jest.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PKrajna">Polska, o której poeci śpiewali, że płynie mlekiem i miodem musiała upaść właśnie dlatego, że nie miała silnego stanu trzeciego: rzemieślników, kupców i przemysłowców.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(Głos: Obecnie ma)</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PKrajna">Tak, dzisiaj mamy, ale to jest wszystko w powijakach, mamy szerokie masy robotnicze, ale silnego mieszczaństwa nie mamy ani w b. Kongresówce, ani w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#PKrajna">Niestety, nasz włościanin nie rozumiał położenia Polski, bo mając trzech synów, zamiast posłać jednego do miasta i kształcić go na kupca lub rzemieślnika, a drugiemu dać oświatę szkolną, żeby należał do zawodu wyzwolonego, pozostawiał wszystkich trzech na wsi. To jest przyczyna przeludnienia na wsi i domagania się reformy agrarnej, za którą głosowaliśmy i głosować w przyszłości będziemy, bo jest zupełnie uzasadniona i wszystkie stany w Polsce muszą być szczęśliwe.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#PKrajna">Szczęśliwym musi dziś być przedewszystkiem stan trzeci, mieszczaństwo i zadaniem Sejmu jest praca w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#PKrajna">Rok 1919 jest rokiem świąt narodowych. Pięknie to, lecz czas powojenny nie jest czasem na świętowanie, to czas pracy nad odbudową Polski, bo bezwzględnie trzeba ją podnieść z ruin i zgliszcz.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#PKrajna">Z całą gotowością głosujemy za rezolucją, przedstawioną przez P. P. S., ażeby, o ile możności, znieść święta narodowe i kościelne, żeby codzienną naszą pracę zastosować do pracy, jaka jest na zachodzie.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#PKrajna">Dola drobnego, a samodzielnego rzemieślnika polskiego była przed wojną marna. Pracował on 14 do 16 godzin dziennie, a często i dłużej. Na co i po co? Na to, żeby wyżywić rodzinę i na to, żeby odstawić zamówienia bardzo często na kredyt; często zaś zdarzało się, że niesumienny odbiorca nie zapłacił wogóle i nie uznał krwawej i ciężkiej pracy rzemieślnika polskiego.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#PKrajna">Rząd i Sejm musi pracować w tym kierunku, ażeby go ochronić przed wyzyskiem i krzywdą. Banki polskie, niestety, nie miały dla niego zrozumienia. Wielkie kapitały i wielkie magazyny uciskały go. Rzemieślnik musiał się bronić wprost nadludzką siłą, to też wszystkie warstwy społeczeństwa mieć powinny zrozumienie dla jego dążeń i wymagań. Trzeba, ażeby miał szkoły zawodowe, gdzie mógłby się kształcić i wyrabiać tylko światły i wykształcony rzemieślnik odda Państwu Polskiemu to, czego Państwo słusznie od niego wymaga.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#PKrajna">Godzimy się w zupełności na poprawkę Komisji Przemysłowo-Handlowej i głosować będziemy za nią, zwłaszcza za art. 6 litera d, gdzie mowa jest o tem, że nie będzie się przestrzegać 8-godzinnego dnia pracy, jeśli chodzi o „konieczności narodowe”. Za sprawy mające znaczenie narodowe uważam np. pracę w cegielni, gdyż od uruchomienia cegielni i wydajnej pracy w tychże zależy szybka odbudowa kraju, oraz pracę w cukrowniach, bo w całej Polsce brak cukru.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#PKrajna">P. Prezydent Ministrów powiedział, że z Holandii możemy sprowadzić cukier po 5 marek za funt. Byłbym szczęśliwy, gdyby to można uczynić, pamiętać jednak należy, że Polska sama mogłaby produkować tyle buraków, ile potrzebuje, gdyby robotnicy nasi, zwłaszcza robotnicy rolni, zrozumieli, że tu chodzi o Polskę niezależną i o to, żeby jaknajmniej sprowadzać z za granicy. Polska musi wyprodukować tyle cukru, żeby nie tylko zaspokoiła swoje potrzeby, ale nawet, żeby mieć na wywóz za granicę i za to sprowadzać inne produkty, nie płacąc walutą polską, która niestety tak nisko spadła, skutkiem braku wszelkiego wywozu.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#PKrajna">Za sprawę, mającą znaczenie narodowe, uważam także sprawę kolejnictwa. Praca w kolejnictwie musi być akordowa, a nawet wobec braku odpowiedniego taboru należy pracować na dwie zmiany. To jest obecnie wprost koniecznością państwową.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#PKrajna">Praca na roli nie może być 8-godzinna. Gdybyśmy tu zaprowadzili 8-godzinny dzień pracy, byłoby to wprost klęską narodową. Widzieliśmy dążenie pewnych partii politycznych w Polsce, ażeby i na roli zaprowadzić 8-godzinny dzień pracy. Jest to rzeczą niemożliwą, jakkolwiek sprawiedliwość powinna być wymierzona każdej jednostce w Polsce. Ponieważ były strajki rolne, przeto z ziemi nie wydobyto wprost milionów majątku narodowego i skutkiem tego będziemy głód cierpieli nie tylko w tym roku, ale i w przyszłym, bo nie całą rolę obsiano. W ziemi spoczywa tyle żywności, tyle buraków i ziemniaków, że możnaby uchronić od śmierci głodowej masy ludności na kresach wschodnich.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PKrajna">Pracownicy rolni powinni wykazać więcej serca i więcej zrozumienia położenia naszego robotnika. Za mało serca z jednej i z drugiej strony, za mało wzajemnego wyrozumienia i zrozumienia położenia. Zmiana na lepsze musi nastąpić.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#PKrajna">Jeżeli chodzi o sprawę narodową, to każda jednostka w Polsce chętnie winna pracować o jedną godzinę dłużej. Mam tu na myśli sprawę plebiscytu i przygarnięcia tych wszystkich, którzy chcą być przygarnięci pod skrzydła macierzyste. I w tym wypadku również nie powinniśmy patrzeć na zegarek, na godzinę, tylko pracować każdy przynajmniej jedną godzinę w tygodniu dłużej, ażeby to co zdobędziemy dla własnej kieszeni złożyć na ołtarzu Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#PKrajna">Musimy zapewnić braci naszych, że z całą chęcią i gotowością pracujemy w tym kierunku, by przygarnąć tych nieszczęśliwych, którzy dotąd do Polski nie należą.</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#PKrajna">Brak wydajnej pracy i życie nad stan, to dwa raki, które toczą nasze społeczeństwo. Nad usunięciem tych dwóch wad Sejm, Rząd i całe społeczeństwo pracować musi. Lepiej musi być w Polsce, bo nie jest różowo, ale głowy tracić nie powinniśmy, bo ramiona rzemieślnika i robotnika polskiego jeszcze są silne. Należy pobudzić do pracy wszystkie warstwy społeczne, bo wszyscy pod tym względem grzeszymy.</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#PKrajna">Trzeba zewlec odzienie sutsze,</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#PKrajna">Robotnicze suknie wzuć,</u>
<u xml:id="u-15.44" who="#PKrajna">Choć dni do pracy krótsze,</u>
<u xml:id="u-15.45" who="#PKrajna">Nam myśleć wciąż o jutrze,</u>
<u xml:id="u-15.46" who="#PKrajna">W ręce pluć i kuć i kuć!</u>
<u xml:id="u-15.47" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Thon.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PThon">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, który nam przedłożyła Komisja Ochrony Pracy, a nawet w pogorszonej znacznie redakcji, w jakiej ten projekt wyszedł z Komisji Przemysłowo-Handlowej, należy powitać jako znaczny i ważny postęp w ustawodawstwie społecznem. Projekt ustawy w ten sposób powita każdy, kto się nauczył myśleć i czuć socjalnie. Jeżeli teraz w Waszyngtonie wszystkie mocarstwa świata zgodnie orzekły, że wystarczy, ażeby człowiek pracował tylko 8 godzin dziennie a nie więcej, to pokazuje się, że jednak ludzkość powoli przyszła do przekonania, że człowiek nie jest maszyną, która może być ciągle w ruchu, że człowiek pracuje nie tylko ręką, ale i umysłem, a ten umysł nie może być biczowany aż do zupełnego wyczerpania. Kto wie, czy w tem zacnem gronie w Waszyngtonie nie zasiadał niejeden, który przed sześciu czy ośmiu laty karał więzieniem za agitację za 8-godzinnym dniem pracy, bo dawniej taka agitacja należała do zbrodni społecznych. Dziś okazuje się, że cały świat jest zgodny co do tego, że dłużej pracować nie należy, że należy zostawić człowiekowi czas na odpoczynek, czas na to wszystko, co stanowić winno treść i istotę życia ludzkiego. Człowiek nie może być wołem roboczym, dlatego też postanowienie o jednodniowym zupełnym odpoczynku jest niesłychanie zbawienne.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PThon">Panowie, teraz przemawia żyd, a żydostwo chlubi się tem, że ono wydało na świat myśl o odpoczynku sobotnim.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Głosy: Oho!)</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PThon">Przypuszczam, że nawet ci Szanowni Koledzy, którzy mi teraz przerywają, czytali w szkole ludowej dekalog i wiedzą o tem, że jest to przykazanie. To jest czcigodna instytucja dla wszystkich, tu nawet nawet antysemityzm najbardziej zawzięty i, że tak powiem, nałogowy, nie może żadnego wyłomu zrobić, bo przecież dekalog obowiązuje cały świat cywilizowany. Chciałbym przy sposobności zaznaczyć, że właśnie talmud, o którym tu przedwczoraj tak źle mówiono, podniósł i rozwinął sobotę, czyniąc z niej instytucję pełnego spoczynku i oddawania się rzeczywiście rzeczom wielkim, ważnym i wzniosłym, a całą świętość żydowskiej soboty możecie Panowie, jeżeli chcecie, poznać na ulicy żydowskiej, w domu żydowskim.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PThon">Przy sposobności niech mi będzie wolno kilka słów powiedzieć dla odparcia zniewagi, jaką z tego miejsca rzucano na talmud. To, co onegdaj tutaj powiedziano o talmudzie, to dawniej należało do rekwizytów stałych także i w zachodnich krajach. Jeżeli się nie mylę, to ostatnim szermierzem tej nieprawdy był w Niemczech osławiony Ahlwardt, o którym raz, Panowie z Poznańskiego to chyba pamiętają powiedziano w parlamencie Rzeszy niemieckiej, że on jest fizycznie i moralnie wstrętny. Dzisiaj to już zarzucono, o tem tam się więcej nie mówi. A ja bym pragnął w interesie powagi i wielkości Sejmu, ażeby i tutaj podobne bzdury nie były powtarzane. Oświadczam, że to co tu o talmudzie powiedziano, jest nieprawdą, że talmud nie uczył nigdy oszukiwać goja. Stwierdzam i oświadczam to z całą stanowczością, choćby to utrzymywał sam wielki mistrz zakonu antysemickiego p. Andrzej Niemojewski i choćby to potwierdzał sam nadmeches pan Jerzy z Orensteinów Orski.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PThon">Ale wróćmy do rzeczy poważnych.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Udało się panu!)</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PThon">Wysoka Izbo! Im sympatyczniej i serdeczniej witamy ustawę o 8-godzinnym dniu pracy i o odpoczynku jednego dnia w tygodniu,...</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(Głos: Niedzieli!)</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PThon">... tem boleśniej odczuwamy, że projektodawca jednak zapomniał o bardzo licznej rzeszy obywateli polskich, którzy mają już jeden dzień odpoczynku, a nie mogą ich mieć dwóch. Jeżeli Panowie uchwalicie projekt ustawy w tem brzmieniu, w jakim został nam przedłożony, to wyniknie jedno z dwojga: albo...</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: Pójdziemy...)</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#PThon">Dobrze, że mi Pan Poseł przypomniał, bo i o tem „pójdziemy” coś powiem; albo zmusicie żydów do porzucenia swoich religijnych przykazań i przepisów, co byłoby pogwałceniem sumienia, do czego Sejm polski, walny Sejm polski, pierwszy Sejm wyzwolonej Polski dopuścić nie może; albo też, co przewiduję, że się stanie, żydzi nie porzucą swojej soboty, ale będą cierpieli, a w takim razie będą ekonomicznie zniszczeni. A ja bardzo wątpię, czy leży w zamiarach Wysokiego Sejmu, ażeby do tego doprowadzić!</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PThon">Apeluję do Rządu, niech złoży oświadczenie w tej sprawie, niech powie, jak się na tę sprawę zapatruje. Niech powie pan Minister Skarbu, w jaki sposób zastosować będzie mógł śrubę podatkową...</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PThon">... do tych trzech milionów ludzi, którzy będą pracować tylko przez 5 dni w tygodniu? Zapytuję p. Ministra Przemysłu i Handlu, który ma czuwać nad tem, by handel rósł, ażeby przemysł się rozwijał, czy to oznacza rozwój i rozrost przemysłu i handlu, kiedy się zmusza wielkie rzesze do odpoczywania przez dwa dni w tygodniu?</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PThon">To jest wręcz niemożliwe! Panowie teraz tę sprawę zbyt lekceważycie, a to się odbije na budżecie państwowym, na gospodarce państwowej i Panowie może później pożałujecie, że się tak stało.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#komentarz">(Głosy: Wcale nie!)</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PThon">Jeden z panów kolegów był łaskaw mi przypomnieć szczegół, o którym chciałem powiedzieć słów parę. „Pójdziecie”, powiedział ten Kolega, którego nazwiska nie mam zaszczytu znać.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#komentarz">(Głos: Pietrzyk)</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#PThon">Otóż kto tak myśli, ten jest bardzo kiepskim psychologiem, bo emigracja ma swoją własną psychologię. Nie emigruje ten, kto jest słaby, kto nie jest przedsiębiorczy, ale ten, kto jest w pełni ruchliwości i przedsiębiorczości, a jeśli Panowie myślicie, że masy będą emigrowały, to się mylicie. To może się stać tragiczną pomyłką niektórych Panów, którzyby pragnęli przez spauperyzowanie mas żydowskich zmusić je do wychodźctwa. Tak się nie stanie, bo zubożałe masy zazwyczaj siedzą na miejscu, gniją i stają się ciężarem sobie i społeczeństwu, a będą też ciężarem i dla Państwa. Trzeba nad tem dobrze pomyśleć, zanim się taką rzecz uchwali. Myli się, kto myśli, że, jak się wykłuwa jedno oko, to drugie oko lepiej widzi. Wykłucie jednego oka zawsze wzrok osłabia, choćby wykłutem okiem było tylko lewe.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#PThon">Ja sobie postanowiłem tę rzecz postawić zupełnie jasno w Wysokim Sejmie i pozwólcie mi Panowie, że przytoczę jeszcze jeden wzgląd, o którym stanowczo należy pamiętać. Mam na myśli wzgląd na plebiscyt. Stoimy w przededniu plebiscytu, a plebiscyt ma się odbywać w okolicach najbardziej uprzemysłowionych, najbardziej handlowych, a czy Panowie nie liczą się zupełnie z nastrojem ludności tamtejszej, z tem, jak ona będzie reagowała na taką ustawę, w której najwyraźniej przebija się niechęć do pewnej części ludności, do pewnej części obywateli polskich?</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#komentarz">(Głos: A w Czechach i Niemczech jak jest?)</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#PThon">Mój Szanowny współwyznawca poseł Perl jest łaskaw się zapytać, jak w Czechach, jak jest gdzieindziej. Otóż Szanownemu Panu Koledze odpowiem na to, że tam gdzie jest 1% lub 2% pewnej ludności są zupełnie inne stosunki. Tam jednak, gdzie, jak to jeden z przedmówców z ubolewaniem podniósł, a nie wiem, czy ja bym tak że nie ubolewał nad tem, bo i ja bym sobie życzył przewarstwowienia ludności żydowskiej, gdzie jest 86% handlu w rękach żydowskich, tam nie można tych samych miar przyłożyć co gdzieindziej, gdzie jest 1% albo 2%. To trzeba mieć na uwadze.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#PThon">Ustanowieniem zupełnego odpoczynku niedzielnego zmuszacie, względnie chcecie zmusić żydów do porzucenia swojej religii. Może to jest dla p. Perla ponętne, ale ja wątpię bardzo, czy dla większości Sejmu jest to również powabne. Dla mnie to nie jest sympatyczne. Ja nie chciałbym takiego przymusu wykonywać i nie chciałbym, aby Wysoki Sejm do tego ręki przyłożył. Dlatego apeluję do Rządu, aby on jednak zajął określone stanowisko. Ten Rząd, który przez usta swego prezydenta zapowiedział nam, że nie chce być rządzonym tylko rządzącym, niechże prowadzi, niechże weźmie cugle do ręki, niech powie Sejmowi, jak ma postępować.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#PThon">Niech Rząd, który odpowiada za gospodarkę państwową powie, jak według jego obliczeń to się odbije na budżecie Państwa? Sądzę, że im sympatyczniejszą i lepszą jest ustawa sama dla siebie, tem mniej powinna być krzywdzącą. Jeśli ona będzie ochroną dla jednej części ludności, a krzywdą dla drugiej, jeśli zbawienną będzie dla jednej, a zgubną dla drugiej, to mieści w sobie przeciwieństwa i sprzeczności a to jest zarodek śmierci, a tego też nie będzie można wykonać. Dlatego zapowiadam, że Zjednoczenie żydowskie wniesie do art. 10 następujące poprawki:</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#PThon">1) W żydowskich instytucjach wyznaniowych, w gminach społecznych i filantropijnych, nieczynnych w sobotę i święta żydowskie, wszelka czynność w niedzielę i święta ustawowo określone jest dozwoloną.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#komentarz">(Wrzawa — zaprzeczenia)</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#PThon">Zdaje mi się że chyba gminy wyznaniowe będą mogły pracować, bo według brzmienia ustawy i to jest niedozwolone. Na Komisji podnosiłem tę wątpliwość, lecz tam nie dano sobie z tem rady.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#PThon">2) W zakładach rzemieślniczych i przemysłowych, zatrudniających żydowskich pracowników, a nieczynnych w sobotę i święta żydowskie, dozwoloną jest praca w niedzielę i święta ustawą określone, przez cały dzień roboczy. Zakłady te mają być zgłoszone jako nieczynne w sobotę i święta żydowskie, u właściwych władz administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#PThon">3) Sklepy i magazyny nieczynne w sobotę i święta żydowskie, mogą być otwarte dla handlu w niedzielę, i święta ustawą określone przez pięć godzin, których określenie pozostawia się odnośnym organom samorządnym. Te przedsiębiorstwa handlowe mają być zgłoszone jako nieczynne w niedzielę i święta u właściwych władz administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#PThon">Wysoka Izbo! Jeśli Wysoka Izba była łaskawa wysłuchać moich argumentów i jeśli będzie chciała zrozumieć intencję moich wniosków, to zrozumie, że nam nie idzie tutaj o ochronę magnatów, ale o ochronę tych najmniejszych, najbiedniejszych, którzy zarabiają z dnia na dzień, jeśli im się zabierze jeden dzień pracy i zarobku, to zabierze im się poprostu jeden dzień jedzenia! Tych najbiedniejszych musi się ochronić. Dlatego proszę Wysokiego Sejmu, aby przychylił się do moich wniosków. Pozatem oświadczam, że będziemy głosować za projektem ustawy przedłożonej przez Komisję Ochrony Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Głos: Zrzeka się)</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#Marszałek">Wobec tego rozprawa ogólna zamknięta. Przechodzimy do rozprawy szczegółowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PŻuławski">Proszę o głos, jako sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Otrzyma Pan głos po ukończeniu rozprawy szczegółowej nad każdym artykułem.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PSchiper">Proszę o głos do art. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Do art. 1 ma głos p. Schiper. Zaznaczam, że, jak zwykle, w rozprawie szczegółowej czas przemówień ograniczony jest do 5 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PSchiper">Wysoki Sejmie! do art. 1 zgłaszam poprawkę.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PSchiper">Aby dodać zdanie „Po ukończeniu pracy winien być pracownikowi zapewniony nieprzerwany odpoczynek wynoszący najmniej 11 godzin na dobę”.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PSchiper">Proszę Panów, jeśli partie robotnicze wywiesiły na swoim sztandarze żądanie 8-godzinnego dnia pracy, to żądanie to ma za właściwy cel zapewnienie robotnikowi pewnego minimum nieprzerwanego odpoczynku po pracy.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PSchiper">Art. 1 w tem brzmieniu, w jakim go podaje projekt Komisji Ochrony Pracy, załatwia tylko połowę zadania, określa tylko maksymum pracy, a nie określa minimum odpoczynku. I właśnie dla uzupełnienia tego zadania, celem spełnienia w całej rozciągłości zamiaru, jaki powinna mieć ta ustawa, wnoszę tę poprawkę, ażeby określić minimum odpoczynku. Proponuję 11 godzin i powołuję się na precedens w ustawodawstwie niemieckiem, a zwłaszcza w ustawie z marca bieżącego roku. Konferencja związków zawodowych w Bernie postawiła jako zasadę odpoczynek od godz. 8 wieczorem do godz. 6 rano, a więc 10 godzin. Jest to jednak minimum, poza które wykroczyć można. Jeżeli stawiam jako przykład ustawodawstwo niemieckie, to będą mogli być spokojni i ci panowie, którzy kładą nacisk na wydajność pracy i na moment narodowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Do art. 1 głos ma jeszcze p. Brun.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PBrun">Sprawozdawca Komisji Przemysłowo-Handlowej już zaznaczył, że w Komisji sprzeciwu co do 8-godzinnego dnia pracy nie było. Większość Komisji postanowiła tylko, że nie należy już tych 8 godzin skracać, a jeden z członków Komisji, p. Wierzbicki, słusznie zauważył, że od lat najdawniejszych wzdychano do tego, ażeby móc podzielić dobę na trzy części: na 8 godzin pracy, na 8 godzin poświęconych czy to rozrywkom czy umysłowemu kształceniu się i na 8 godzin odpoczynku i podkreślił, że jeżeli ludzkość doszła do tego idealnego podziału, te nie należy tego teraz psuć przez nowy wyłom. Takim wyłomem byłaby bezwzględnie owa angielska sobota. Trudno zrozumieć dlaczego dekret wydany przez rząd p. Moraczewskiego tak bardzo upodobał sobie tę angielską sobotę, kiedy przecież do Anglii bynajmniej sympatią nie pała. Gdyby był zamiast tego wprowadził niemiecki „blauer Montag” to byłby postąpił w myśl swojej polityki i byłby dał prawo, które u nas w kraju w pewnych sferach miało już zastosowanie. Wszak obchodzono u nas t. zw. „szewcki poniedziałek”, a obchodzono w ten sposób, że dawał on nawet dodatnie rezultaty, oczywiście nie dla kraju, lecz dla monopolu, bo wódki i piwa wypijano znacznie więcej w ten dzień, aniżeli we wszystkie następne dnie pracy w tygodniu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PBrun">Ale zastanówmy się, czy angielska sobota ma u nas takie same podstawy, jakie ma w Anglii? Wiemy, że dzień niedzielny w Anglii jest poświęcony Kościołowi. Jeśli nie 7/8 to przynajmniej ¾ tamtejszej uczęszcza do kościoła dwa razy na dzień od 10 do 1 i po południu o i 5 do 7-ej. Wszystkie rozrywki są w niedzielę wzbronione i nie istnieją. Niema otwartych jadłodajni, niema szynków i piwiarni, a ruch kolejowy się zmniejsza do 1/3 ilości pociągów. A jak jest u nas? U nas jest przeciwnie; wszystkie rozrywki przeważnie naznacza się na niedzielę, ruch kolejowy się zwiększa i każdy ma w niedzielę dostateczną ilość czasu, ażeby się zabawić, kiedy w Anglii soboty popołudniu właśnie służą na rozrywki. — Jak już zaznaczył p. Adam, w Anglii obchodzą tylko 3 święta prócz niedziel, wyraźnie trzy i to z nich tylko dwa całkowicie, a jedno w połowie, mianowicie: jeden dzień Bożego Narodzenia, jeden dzień Wielkanocy i jeden dzień święta banków (Bank-holiday), które pociąga za sobą świętowanie i innych instytucji, ale jest to święto wolne i wiele sklepów w dniu tym jest otwartych. U nas zaś na Wielkanoc zaczynamy świętować już w wielki czwartek, wielki piątek i wielką sobotę uważa się za dni świąteczne, następnie dwa dni świąt, trzecie święto obchodzi się również, a często i czwarte, czyli że wówczas, gdy Anglicy świętują jeden dzień, my świętujemy 6 czy 7 dni i tak jest u nas zawsze.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PBrun">W 1906 roku Rosjanie utworzyli komisję, która miała opracować normy co do godzin handlu i odpoczynku dla pracowników handlowych. Miałem zaszczyt z wyboru przewodniczyć tej komisji i wówczas już wystąpiliśmy z prośbą o skrócenie ilości świąt. Władze kościelne przychyliły się do tego projektu, ale oparli się temu pracownicy, a że Moskale nie chcieli w tej sprawie zabierać głosu, dowodząc, że to jest sprawa Kościoła katolickiego, przeto cała rzecz poszła w odwłokę i do dziś świętujemy tak jak świętowaliśmy. Jeśli obecnie stawiamy nowy wniosek zmniejszenia ilości świąt i jeśli Wysoki Sejm przyjmie tę uchwałę, a władze kościelne podzielą nasze zapatrywanie i zmniejszymy ilość świąt nawet do połowy, to i wtedy będziemy świętowali, bez angielskiej soboty znacznie więcej, aniżeli świętują Anglicy. A przecież uderzyć się musimy w piersi i przyznać, że wytwórczość naszej pracy nie dorównywa angielskiej i dlatego myśmy powinni więcej pracować, a nie mniej.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PBrun">Wszystko to wyraźnie nam wskazuje, że z chwilą wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy ministerstwo p. Moraczewskiego niepotrzebnie dodało jeszcze tę „angielską sobotę”.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PBrun">Nie chodziło tu już widocznie o obronę pracownika, od zbytniego przeciążenia pracą, ale o coś innego: o pozyskanie sobie sympatii i poparcia szerokich mas.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PBrun">Proszę Panów, ongi w Rzymie kiedy rząd pragnął pozyskać poparcie szerokich mas, rozdawał darmo chleb i urządzał igrzyska, na to oczywiście rząd Moraczewskiego pozwolić sobie nie mógł, bo pieniędzy nie ma. Ale i tu widocznie postanowił kierować się angielską zasadą: „czas to pieniądz”, tylko tę zasadę odpowiednio nagiął do swoich potrzeb. Mianowicie powiedział sobie; kraj i naród nie ma pieniędzy, więc trzeba mu przynajmniej dać prawo, które mu pozwoli marnować jak najwięcej czasu...</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PBrun">... i to jest proszę Panów geneza tego dnia sobotniego.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Głosy protestu na lewicy)</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PBrun">Niech się Pan nie gniewa na mnie ja mówię tylko prawdę. To jest geneza świętowania angielskiej soboty. Szanowny sprawozdawca Komisji, pan poseł Żuławski zaznaczył, że będą trudności w aprowidowaniu się klasy robotniczej i że wobec otwarcia sklepów, robotnicy mogli te dwie godziny sobotnie zużyć na nabywanie potrzebnych produktów. Zdaje mi się, że to jest proszę Panów zupełnie zbyteczne, jeżeli godziny handlu zostaną odpowiednio unormowane: Fabryki rozpoczynają pracę o godzinie 8-ej rano z przerwą godzinną na obiad, bo obiady przynosi się do fabryk. Kończą pracę o godzinie piątej. Jeżeli sklepy będą się otwierać o godzinie 9 rano z dwu godzinną przerwą na obiad, a zamykać o siódmej, to te dwie godziny, wystarczą na zaspokojenie skromnych potrzeb, jakie nasi robotnicy mają. Głosił dalej Pan poseł Żuławski i inni mówcy, że robotnicy nie dadzą już sobie wydrzeć tego, co raz zdobyli,...</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(Głos: Chyba)</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PBrun">... że będą strajkować i w ten sposób wywalczą sobie tę sobotę.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PBrun">Proszę Panów, strajki z pewnością będą, jeżeli robotnicy otrzymają odpowiednie wskazówki z Warszawy.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. P. Reger: Niech pan głupstw nie gada)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Przywołuję posła Regera do porządku za słowa „głupstwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PReger">Niech Pan głupstw nie gada.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Przywołuję Pana Posła po raz drugi do porządku za słowo „głupstwo”, i zwracam uwagę Pana na skutki trzeciego przywołania do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PBrun">Proszę Panów, w Komisji otrzymaliśmy wiele telegramów...</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos: Czy pan je wyzyskał)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PBrun">... od jednostek, od Związków i od Komisji, zainteresowanych w tej sprawie. Wszystkie te telegramy wzywają, aby nie skracać przyznanego dekretem odpoczynku, ale wzywają dosłownie temi samemi zdaniami i tak są jednakowo zredagowane, że służą najlepszym dowodem, iż wszyscy powtarzają pacierz za panią matką. 8-godzinnego dnia pracy skracać nie chcemy, ale to nadzwyczajne sobotnie skrócenie uważamy wprost za zbrodnicze. Gdyby nawet tu i owdzie miał wybuchnąć jakiś strajk, lub gdyby nawet ta czy owa fabryka, która już wprowadziła u siebie angielską sobotę, pozostała przy niej, czemu przecież ustawa tamy nie kładzie, to było by to mniejsze nieszczęście, niż gdyby Wysoki Sejm miał uchwalić w tej chwili prawo, któreby zabraniało pracować w sobotę dłużej tym, którzy pracować pragną. Wszak o to przecież tylko nam chodzi.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PBrun">W chwili, kiedy cały świat nawołuje do pracy, kiedy wszystkie narody głośno i znamiennie wołają, że w pracy tylko widzą możność polepszenia tych trudnych stosunków, w jakich się znalazły wskutek wojny, w takiej chwili Sejm polski nie może uchwalić prawa, któreby zabraniało ludziom pracować w sobotę przez te 8 skromnych godzin.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#komentarz">(Głos: Ładnie skromne!)</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#PBrun">Sejm polski, któryby to uczynił, wycisnąłby sobie na czole piętno, że w chwili, kiedy inni nawołują do pracy, Sejm uchwala prawo, pchające do próżniactwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PReger">Szanowni Panowie! Do głosu zapisałem się dlatego, ażeby się nie zdawało, że bez powodu naraziłem się na napomnienie. Nie mogę zgodzić się na to, ażeby w tej Wysokiej Izbie przemawiano takim tonem, jakim przemawiał mój poprzednik. Żadną miarą nie mogę do tego dopuścić, aby publicznie mówiono nieprawdę, albowiem nieprawdą jest, jakoby górnicy urządzali strajki, albo robotnicy demonstracje, gładko powtarzając pacież za panią matką. Nie wiem właśnie kto, ale, sądząc po głosie, zdaje mi się, że Ekscelencja Głąbiński...</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głos: To Republika! Niema tytułu)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PReger">... szepnął „strajk rolny”.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Wcale nie ja)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Głos: To ja powiedziałem)</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PReger">Otóż właśnie strajk rolny mógł Panów przekonać, że wszelki nakaz jest daremny, że na nic się nie przydał, bo był nakaz, aby strajkować, a strajku nie było. Był nakaz komunistów, którzy chcieli urządzić strajk, a zorganizowani robotnicy strajku nie urządzili. Tu żadnego nakazu nie potrzeba, bo sprawa 8-godzinnego dnia pracy i t. zw. soboty angielskiej ma znacznie głębsze podłoże, daleko większe znaczenie, aniżeli przedmówca starał się wytłumaczyć. O wielkich korzyściach i znaczeniu 8-godzinnego dnia roboczego może mówić ten tylko, kto widział na własne oczy, jak to wygląda.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#PReger">Pamiętam inne zupełnie czasy, aniżeli niejeden z Panów, te czasy, kiedy robotnik pracował 16–18 godzin na dobę. 28 lat temu, kiedy przyjechałem po raz pierwszy na Śląsk Cieszyński, widziałem, jak pracowali górnicy w kopalniach Ostrawsko Karwińskiego Zagłębia. Tam na papierze obowiązywał wówczas 8-godzinny dzień roboczy, a w rzeczywistości każdy górnik robił 1 ½ albo 2 szychty, jedną po drugiej, tak, że dzień roboczy wynosił 12 lub 16 godzin na dobę. W Komisji Przemysłowo-Handlowej wyjaśniłem, jakie to wywołało skutki. Mówiłem, jak ci robotnicy wyglądają pod względem fizycznym, jakie było ich położenie materialne, powiedziałem także Panom, jak straszne było położenie moralne i społeczne tych górników, jak nisko stała ich oświata. Opowiadałem o tem, jak to nie tylko się robiło dwie szychty na dole, ale także w domu dwie szychty w innem znaczeniu pod względem moralnym.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PReger">Opowiadałem, jak to robi i przedsiębiorcy, a między innemi i hr. Potocki w Sierszy. Na bramie wejściowej do kolonii robotniczej umieszczali napis „Obcym wstęp wzbroniony”. To samo było w Morawskiej Ostrawie, że na koloniach robotniczych przy szybie Henryk X i przy szybie Jerzego był umieszczony napis „Obcym wstęp wzbroniony” a tymczasem w koloniach robotniczych robotnik mógł dostać mieszkanie pod tym tylko warunkiem, że żonaty przyjmie do siebie swobodnego kwaternika. A jeśli go przyjąć nie chciał, to kwatery nie dostawał, a szychta po tem była na zmianę. Jaki był stan moralny tych robotników możecie sobie Panowie resztę sami dośpiewać.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Ale robotnik był posłuszny ale dobrze było wtedy)</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PReger">Panowała niesłychana ciemnota.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#PReger">Po skończeniu szychty robotnik często półtorej godziny, albo nawet dwie musiał iść piechotą do miejsca zamieszkania; po drodze nie mógł wstąpić na żadne zgromadzenie ani odczyt, zresztą przemęczony ten człowiek nie był do niczego zdolny, tylko mógł wstąpić do „butyki” jak to się na Śląsku nazywa, t. j. do żydowskiego handelku sprzedającego wódkę, a takich handelków spotykał po drodze 5, 6 do 10.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#PReger">Dopiero gdy się zaprowadziło naprawdę 8-godzinną szychtę można było zobaczyć, jakie ogromne zmiany nastąpiły pod każdym względem i dopiero 8-godzinna szychta tych robotników zrobiła takimi, jakimi są dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#PReger">Jeśli klasa robotnicza bez przesady dumna jest ze swojej organizacji na Śląsku, ze znakomitej postawy górników i hutników śląskich,...</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#PReger">... jeśli górnik i hutnik na Śląsku umiał wbrew wszystkiemu krwią przypieczętować przynależność do zjednoczonej Polski, jeśli świadomość narodowa jest tak wysoka, to nie żadnym innym czynnikom mamy to do zawdzięczenia, jak tylko zaprowadzeniu 8-godzinnego dnia roboczego.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#komentarz">(Głos: Tego nikt nie zwalcza)</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#PReger">Zaraz powiem o co chodzi: Czy Panowie myślą, że naród polski składa się tylko z takich niezwalczających 8-godzinnego dnia roboczego?</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#PReger">Czy myślicie, że naród polski składa się z samych tylko mężczyzn? To co Panowie mówicie przeciw angielskiej sobocie, to jest to najobrzydliwszy, najbrudniejszy egoizm klasy posiadającej. Egoizm mężczyzny, który nie rozumie ciężkiego położenia kobiet.</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#PReger">Nie dziwię się, że taki staruszek siwowłosy nie odczuwa tego, czego potrzebuje kobieta, ale dziwię się, że ten Pan Kolega ma tak krótką pamięć, iż nie pamięta tego wszystkiego, co przed tygodniem starałem się włożyć mu do uszu.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#PReger">To wszystko, co tutaj było mówione, to jest hańba i naprawdę nie wiem, z jakim czołem można było przemawiać tutaj przeciw angielskiej sobocie wówczas, kiedy wszyscy przedstawiciele klasy robotniczej, jeden za drugim wstają i mówią, że angielska sobota jest potrzebna ze względu na żony i rodziny robotnicze. Chodzi o to, ażeby żona robotnika miała także chwilę odpoczynku. W fabrykach tkackich i drzewnych, tak samo, jak w wielu innych przedsiębiorstwach, w urzędach i handlu pracuje ogromna ilość kobiet, które już dzisiaj nie pracują, tak, jak to było za młodości mojego przedmówcy, na szpilki do włosów, ale pracują zarobkowo, żeby wyżywić rodzinę, lub męża-inwalidę, który stracił siły robocze, broniąc ojczyzny na polu walki.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#PReger">Kobiety pracują, aby wyżywić swoje dzieci i naprawdę coś zarobić. Zapytuję: kiedy kobieta ma oprać męża inwalidę i malutkie dzieci, kiedy ma naprawić bieliznę, uporządkować mieszkanie, kiedy ma to wszystko zrobić? Może ma na to niedzielę poświęcić? Ona musi mieć pół dnia wolnego w sobotę, ale i robotnik musi mieć wolne te pół dnia, aby móc poczynić zakupy, bo w niedzielę chcielibyśmy, aby sklepy były zamknięte, Ojczyźnie na pożytek, Panu Bogu na chwałę.</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#PReger">Sklepy mają być w niedzielę zamknięte, a w sobotę po południu trzeba poczynić zakupy; w sobotę trzeba się dziećmi nacieszyć i pouczyć je. Dlatego przemawiam w obronie tak zwanej angielskiej soboty.</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#PReger">Jeszcze jedno małe sprostowanie. Pan sprawozdawca, dr. Adam, tak samo, jak wielu innych mówców, opowiadał o tem, że w Anglii jest wprawdzie angielska sobota, ale za to robotnicy pracują 8 i 3 ćwierci godziny. Ale pan sprawozdawca i inni Panowie mówcy przypuszczali, że my nie czytamy angielskich i francuskich gazet.</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#komentarz">(Głosy: Ależ skąd?)</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#PReger">Nie przypuszczali, że my mamy sprawozdania stamtąd i że mogę publicznie zaprzeczyć jego słowom. Nieprawdą jest, że tam w ciągu 5 dni w tygodniu pracuje się 8 ½ albo 3 ćwierci godziny, albowiem w większości przemysłu metalowego i górniczego w Anglii obowiązuje 7 albo 7 ½ godzin dnia roboczego.</u>
<u xml:id="u-31.27" who="#komentarz">(Brawo)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Maślanka.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PMaślanka">Co do art. 1 projektu Komisji Ochrony Pracy oświadczam, że będziemy głosować za projektem Komisji Przemysłowo-Handlowej, jednak z poprawką, że zamiast 48 godzin ma być 46 godzin.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PWoźnicki">Wysoki Sejmie! Kiedy mowa o 46 lub 48-godzinnym tygodniu pracy, to należy zwrócić uwagę jeszcze na tę okoliczność, że ilość nieszczęśliwych wypadków powiększa się stosunkowo w późniejszych godzinach pracy. I tak w pierwszych trzech godzinach pracy, jak statystyka dowodzi, procent wypadków jest najmniejszy, powiększa się w następnych trzech godzinach, a w godzinach po przerwie obiadowej zwykle liczba nieszczęśliwych wypadków jest największa, w sobotę zaś po przerwie ilość tych wypadków zwiększa się niewspółmiernie. Otóż jest to dowód, że jeśli praca zbytnio się przedłuża, robotnik staje się mniej bacznym, a zatem przedłużenie pracy okupuje się nieszczęśliwymi wypadkami.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PWoźnicki">Ten wzgląd przemawia również bardzo wymownie za tem, ażeby już przynajmniej te ostatnie 2 godziny pracy w sobotę były okrojone i przyznane na korzyść robotnika, żeby pracować mogli krócej. Należy zwrócić uwagę na to, że przecież przepis ten będzie obowiązujący na zawsze, a te argumenty, które tutaj przytaczano, że wydajność pracy powinna się podnieść, że Państwu polskiemu tak potrzeba pracy, iż niemożna ofiarować tych 2 godzin klasie robotniczej, miałoby wartość na czas przejściowy.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PWoźnicki">Nie mamy powodu przypuszczać, że klasa robotnicza nie zrozumie potrzeb państwowych i że nawet w granicach uchwalonej ustawą pracy ta wydajność nie wzmoże się, żeby to skrócenie ustawowe pracy było wynagrodzone. Zresztą należy zwrócić jeszcze uwagę, że według projektu Komisji Ochrony Pracy, jeżeli będzie przyjęta norma 46 godzin pracy, to będzie obowiązywał art. 8, który postanawia że w zakładach o ruchu ciągłym dozwolona jest w sobotę ciągła praca 8 godzin na zmianę, jednak w tym wypadku pracownicy muszą otrzymać osobne wynagrodzenie za te 2 godziny. I zdaje mi się, że p. Brun przemawiając, wiedział o tem, to znaczy, że chodziło tylko o względy materialne, kieszeniowe, bo jeśli chodziło o pracę, to tam, gdzie jest konieczna potrzeba, ustawa pracę tę przewiduje. Tak samo projekt Komisji Ochrony Pracy przewiduje pracę w handlu przez 8 godzin również przewiduje wynagrodzenie za tę pracę.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PWoźnicki">Oczywiście jednym z najważniejszych względów skrócenia pracy w sobotę jest wzgląd na pracę kobiet, które w takim razie nie zyskają 2 godzin, bo pracując w fabrykach w sobotę 8 godzin, będą musiały pozostać w czasie przerwy obiadowej. Jeżeli te 2 godziny po przewie będą uwzględnione, to zyskają przerwę obiadową i jeszcze 2 godziny, co wyniesie 3, a często i 4 godziny skrócenia tego czasu, który byłyby obowiązane spędzić w fabryce. Ten czas poświęcą na to, ażeby załatwić robotę i sprawunki i jeżeli uznajemy, że niedziela ma być świętem, to i niedzielę będą mogły świętować.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PWoźnicki">Z tego względu stronnictwo, nasze będzie głosowało za 46-godzinnym tygodniem pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 1 zamknięta. Głos ma sprawozdawca p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PŻuławski">Proszę Panów, zewsząd jednogłośnie stwierdzono potrzebę wprowadzenia 8-godzinnego dnia roboczego, stwierdzono ją tak dalece, że między posłami, którzy przemawiali w imieniu swoich klubów, powstawały spory o to, komu należy przypisać zasługę wprowadzenia tego u nas w Polsce.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PŻuławski">Nie chcę wdawać się w te rzeczy, podkreślam tylko, że to, co dawniej uważano za zbrodnię narodową, co do niedawna było uważane za nonsens ekonomiczny, dzisiaj uważa się za konieczność, i wszyscy roszczą sobie prawo do zasługi wyprowadzenia tej rzeczy.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PŻuławski">Różnica zdań w tej chwili co do art. 1, jest tylko w tem, iż należy w sobotę zaprowadzić 6 godzin dzień pracy czy 8 godzin. Ci Panowie, którzy są za 6-godzinnym dniem roboczym w sobotę, powiadają, że te 2 godziny w tygodniu są dla nas tak ważne, że w nich leży cała nasza zdolność konkurowania z przemysłem obcym, że te 2 godziny są tem, co nas ma uratować, co ma dać odbudowę kraju. 20 minut pracy na dzień, to jest to, co ma Polskę dziś podnieść ekonomicznie.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PŻuławski">Ja długie lata w swojem życiu prowadziłem walkę o skrócenie dnia roboczego i te same argumenty słyszałem zawsze przy skracaniu dnia o każde 10 minut lub kwandrans. Tak samo mówiono, że właśnie w tym kwandransie leży cała siła przemysłowa, wszystko można zrobić, tylko nie to. Dzisiaj się mówi; można wprowadzić 8 godzin, ale nie można ruszyć tych 20 minut, bo toby nas postawiło w gorszem położeniu.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PŻuławski">P. dr. Adam zupełnie niesłusznie polemizował ze mną, utrzymując, że ja mówiłem, iż inne ustawodawstwa europejskie już u siebie wprowadziły 46-godzinny tydzień pracy.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#PŻuławski">Wziąłem umyślnie protokuł stenograficzny, każdy z Panów może zrobić to samo, powiedziałem, że za granicą w wielu gałęziach przemysłu ustanowiono na podstawie umów skrócenie dnia roboczego, i to samo dziś powtarzam. Ustawa określiła krótszy dzień roboczy w Holandii, w Niemczech, zaś w Anglii i Francji, w wielu gałęziach przemysłu i najważniejszych rodzajach pracy pozawierano umowy zbiorowe, określając dzień roboczy krótszy, niż 46 godzin.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#PŻuławski">Dalej, na co Panowie nie chcą zwrócić uwagi, projektowana ustawa angielska i ustawa niemiecka powiadają bardzo jasno i bardzo wyraźnie, że w tych przemysłach, w których umowy zbiorowe określiły czas pracy krótszy, jest w ustawie, może odpowiedzialny minister wprowadzić ustawowe określenie dnia roboczego krótszego odpowiednio do postanowień istniejących umów. Wobec tego w Anglii i w Niemczech w pewnych przemysłach czas pracy będzie krótszy niż u nas, i dlatego nie obawiam się jakiejkolwiek pod tym względem konkurencji.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#PŻuławski">Nielepszym frazesem, przepraszam że w ten sposób mówię, jest to, co się u nas z takim wielkim patosem opowiada o potrzebie pracy. My wszyscy jesteśmy za pracą. Wszyscy rozumiemy to, co tu powiedział p. Adam, że należy nam stanąć do wielkiego wyścigu pracy ale należy nam stanąć wszystkim. My pracę rozumiemy w ten sposób, żeby wciągnąć do niej te szerokie masy, które pracy żądają. Tego co w tej chwili padło z tej trybuny, niestety nie mogę przyjąć za rzecz szczerą. Ci sami ludzie, którzy dla mas bezrobotnych, domagających się pracy, nie mają nic innego, jak kulki karabinowe, nie mogą powiedzieć, żeby im chodziło o pracę. Ja tego pojąć nie mogę.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#PŻuławski">Masy o nic innego nie krzyczą, przychodzą i powiadają: dajcie nam pracę. Po wszystkich ulicach większych miast, po wszystkich centrach przemysłu nic innego się nie słyszy, jedynie wielki krzyk mas naszych obywateli, którzy wołają: dajcie nam pracę, dajcie nam możność pracowania.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Strajkowania)</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#PŻuławski">A tu z tej trybuny występuje jeden z Panów za drugim i woła: pracy, pracy i pracy, tu się mówi że wiele pracy potrzeba, a są ludzie, którzy proszą i łakną tej pracy, i jednak tej pracy się nie wykonywa, to tu nie o pracę idzie istotnie, nie o pracę dla dobra narodu, tu idzie o pracę dla dobra przedsiębiorcy. Tu jest to sedno rzeczy.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#PŻuławski">W górnictwie w tej chwili jest wiele kopalń, nie chcę ich Panom wymieniać w tej chwili, w których nie pracuje pełna liczba robotników, w których się robotników oddala; w jednej szychcie pracuje 560 robotników, a na drugiej dwustu kilkudziesięciu.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#PŻuławski">Ludzie proszą o pracę, a tych szycht się nie uzupełnia, odwrotnie, przychodzi się z propozycją przedłużenia czasu pracy, bo korzystniej jest kazać jednemu pracować dziesięć godzin dłużej, niż tę pracę rozłożyć.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#PŻuławski">My wołamy o pracę, my chcemy pracować, chcemy stanąć do tego wyścigu, jesteśmy pewni, że nikt nas nie wyprzedzi, ale chcemy stanąć wszyscy, z korzyścią nie dla przedsiębiorcy, lecz dla narodu.</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#PŻuławski">Dlatego proszę, żeby art. 1, ustanawiający 46 godzin tygodniowo przyjąć, z poprawką, żeby słowo: „zakłady użyteczności publicznej” zastąpić tekstem proponowanym przez Komisję Przemysłowo-Handlową.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca Komisji Przemysłowo-Handlowej poseł Adam.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PAdam">Wysoki Sejmie! Nie mam zamiaru dłużej przemawiać, Chciałem tylko zareagować na to, co powiedzieli niektórzy mówcy. Między innemi p. kolega Żuławski, jako sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy, broniąc 46-godzinnego tygodnia pracy, w ogóle zlekceważył te dwie godziny jako czynnik pracy. Powołując się na to, co powiedziałem w poprzedniem sprawozdaniu, muszę zwrócić uwagę, że te dwie godziny, o które tu chodzi, a które są zasadniczą między nami różnicą, stanowią jednak 4% ogółu czasu pracy, a te 4% ogólnego czasu pracy nie są dla nas rzeczą obojętną, z powodów, które już poprzednio wyłuszczyłem.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PAdam">P. poseł Reger, przemawiając z ogromnym zapałem, bardzo słusznie zaprotestował zasadniczo przeciw temu, ażeby w tak poważnem ciele, jak Sejm, mówiono nieprawdę. Nie wiem czy słusznie widzi nieprawdę, ale sama zasada jest słuszna niewątpliwie. Jeżeli podzielam to zapatrywanie p. posła Regera, to ze swojej strony pragnąłbym się zastrzec przeciw temu, żeby w tak poważnem gronie, jak Sejm, drugi kolega nie imputował mi niesłusznie mówienia nieprawdy. Bo twierdził p. Reger, jakobym powiedział, że w Anglii pracują 8 3/4 godziny na dzień. Tego nie powiedziałem i tego p. poseł Reger w stenogramie mojego przemówienia nie znajdzie. Mówiłem zupełnie co innego, mówiłem o ustawie angielskiej względnie, jak wówczas powiedziałem o projekcie ustawy, który parlamentowi przedłożono, a który wyraźnie postanawia, że z wyjątkiem wypadków, które są przewidziane, nikt z pracujących nie będzie mógł być zatrudniony przez okres dłuższy, niż 48 godzin w ciągu tygodnia, i nie dłużej, niż 8 3/4 godziny w ciągu dnia. To jest ustawa, podana mi przez Ministerstwo Pracy i Opieki społecznej, na której wiarę twierdzę, że jest tak, jak tu wydrukowano.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PAdam">Więc proszę nie imputować mi, że mówię co innego.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PŻuławski">Panie Marszałku! Sprawozdawcą ustawy niniejszej, przedłożonej przez Komisję Ochrony Pracy, jestem ja. Komisja Przemysłowo-Handlowa wniosła tylko poprawki do projektu. Muszę bronić swych praw, jako sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy i proszę Pana Marszałka, ażeby do po szczególnych punktów po mnie nikt z posłów nie otrzymywał głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Ustawa była odesłana do Komisji Ochrony Pracy i Komisji Przemysłowo-Handlowej. Te komisje miały razem obradować; do tego nie doszło z powodów, których nie mogłem się dowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#Marszałek">Złożono dwa sprawozdania i są dwaj sprawozdawcy. Nie zaprzeczam posłowi Żuławskiemu praw, ażeby przemawiał ostatni, ale to samo prawo ma i poseł Adam.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PWoźnicki">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Woźnicki w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PWoźnicki">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej wyraźnie zgłasza tylko poprawki. Jeżeli ktoś zgłasza poprawki, to sprawozdawca, który referuje samą ustawę, jest sprawozdawcą głównym, a ten, kto zgłasza poprawki, referuje tylko poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Przypadkiem sprawa poszła najpierw do Komisji Ochrony Pracy, a potem do Komisji Przemysłowo-Handlowej. Zresztą mają one obie równe prawa. Przystępujemy do głosowania. Za podstawę bierzemy projekt Komisji Ochrony Pracy. Objaśnię, jakie zachodzą różnice.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#Marszałek">Do art. 1 Komisja Przemysłowo-Handlowa wnosi, ażeby zamiast słów: „oraz we wszelkich zakładach użyteczności publicznej” było powiedziane: „oraz w innych zakładach pracy, choćby na zysk nie obliczonych, a prowadzonych w sposób przemysłowy, niezależnie od tego, czy te zakłady pracy są własnością prywatną, czy państwową, czy też organów samorządowych”. Sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy oświadczył się za tą poprawką. Mogę przypuszczać bez głosowania, że i plenum na to się godzi.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#Marszałek">Dalej w trzecim wierszu projektu Komisji Ochrony Pracy proponuje Komisja Przemysłowo-Handlowa wstawić słowa: „bez wliczania przerw odpoczynkowych”. Czy p. sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy zgadza się na tę poprawkę?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PŻuławski">Zgadzam się, chociaż uważam, że to jest zupełnie niepotrzebne, gdyż to wynika z art. 17.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Czy sprawozdawca się zgadza?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PŻuławski">Zgadzam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Adam.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PAdam">Chcę zwrócić uwagę na to, że słowa „bez wliczenia przerw odpoczynkowych” są przejęte z dekretu z dn. 23 stycznia 1919 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Przypuszczam bez głosowania, że brzmienie Komisji Przemysłowo-Handlowej zostało przyjęte.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#Marszałek">Przychodzimy do poprawki zasadniczej. Różnica między Komisją Ochrony Pracy a Komisją Przemysłowo-Handlową polega na tem, że Komisja Ochrony Pracy proponuje 46-godzinny tydzień roboczy, a Komisja Przemysłowo-Handlowa 48-godzinny. Chodzi o „sobotę angielską”.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką Komisji Przemysłowo-Handlowej, t. j., ażeby maksymum pracy tygodniowej było 48 godzin, a nie 46, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#Marszałek">Ta poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#komentarz">(Na lewicy brawa)</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#Marszałek">P. Schiper wniósł poprawkę, ażeby na końcu art. 1 dodać zdanie: „Po ukończeniu pracy winien być pracownikom zapewniony nieprzerwany odpoczynek, wynoszący najmniej 11 godzin na dobę”.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawka, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#Marszałek">Poprawka p. Maślanki jest załatwiona przez odrzucenie wniosku Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#Marszałek">Mogę przypuścić bez głosowania, że art. 1 w ten sposób jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 2. W ustępie drugim Komisja Przemysłowo-Handlowa dodaje następujące zdanie: „Regulamin wewnętrzny kopalń winien określić wyraźnie kolejność, w jakiej zjazd i wyjazd robotników pracujących w górnictwie ma się odbywać”.</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką Komisji Przemysłowo-Handlowej, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#Marszałek">W ustępie trzecim Komisja Przemysłowo-Handlowa chce dodać słowa: „z wyjątkiem aptek”. Proszę tych Posłów, którzy są za dodaniem słowa: „z wyjątkiem aptek”, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.19" who="#Marszałek">Co do ustępu czwartego Komisja Przemysłowo-Handlowa proponuje, ażeby zamiast słów: „rada komunalna” wstawić słowa „powiatowa władza samorządowa, a w miastach wyłączonych miejscowa rada miejska”. Sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy na tę poprawkę się zgadza, a zatem mogę przypuszczać bez głosowania, że jest ona przyjęta. W tem brzmieniu art. 2 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-52.20" who="#Marszałek">Do art. 3 głos ma pan Minister Komunikacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#MinisterKomunikacjiEberhardt">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy niniejszej nie uwzględnia wszystkich okoliczności przemysłu przewodowego, dlatego słusznie w artykule 3 czyni wyłączenie dla tego przemysłu. Jednakże redakcja tego artykułu przedstawia pewne wątpliwości, mianowicie w wierszu drugim jest mowa o kolejach żelaznych, poczcie i telegrafie, ale niema mowy wogóle o komunikacji lądowej oraz o komunikacji wodnej, a nawet powietrznej, bo niewątpliwie w przyszłości będziemy mieli komunikację powietrzną Dlatego w imieniu Rządu proponuję zamianę słów „kolei żelaznych” na słowa „komunikacji wodnej, lądowej i powietrznej”. W przedostatnim wierszu są wyrazy „ustalone w art. 1 niniejszej ustawy”, a w art. 2 znajdujemy określenie, którego w żadnym razie nie można zastosować w całości do przemysłu przewozowego. Powiedziano tam: „za czas pracy uważa się liczbę godzin, przez które pracownik obowiązany jest na mocy umowy pozostawać w zakładzie pracy lub poza nim do rozporządzenia kierownika robót”. Otóż w kolejnictwie często spotykamy zatrudnienie, które nie jest pracą, ale wymaga przebywania w zakładach pracy, i tam nie mogą być te same normy zastosowane, jak do pracy w ścisłem znaczeniu tego słowa. W kolejnictwie rozróżniamy pracę w ścisłem znaczeniu tego słowa, oraz dozór, rezerwę, odpoczynek, bo i ten wchodzi w rachubę w określeniu liczby godzin służby. To samo mamy w komunikacji wodnej: majtek na berlince pozostaje zawsze na miejscu pracy i choćby chciał nie może oddalić się, a wszakże nie można tylko 8 godzin rzeczywistej pracy na berlince liczyć mu za czas pracy. Dlatego wnosiłbym, ażeby w art. 3 na końcu opuścić wyrazy „art. 1”, a zatem pozostanie brzmienie: „ustalone w niniejszej ustawie”. Wtedy wszystkie okoliczności, jakie tylko mogą być, będą uwzględnione tak, jak art. 3 przewiduje.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PŻuławski">Żądanie pana Ministra streszcza się w tem, że wyjmuje się cały przemysł przewozowy z pod działania niniejszej ustawy. W art. 3, tak w redakcji Komisji Ochrony Pracy, jak w redakcji Komisji Przem.-Handl., chodzi o to, ażeby Ministrowi Komunikacji dać możność regulowania czasu pracy w kolejnictwie, odstępując od 8 godzin i zastępując je inaczej rozłożonym czasem pracy, nie wyższym jednak, niż 8 godzin dziennie. Więc wolno ministrowi zamiast podzielić pewien okres na normy 8-godzinne, podzielić na inne normy np. 12 godzin pracy, ale suma tych godzin pracy winna być równa. P. Minister zaś chce, ażeby powiedzieć, że wogóle Ministrowi Komunikacji wolno normować czas pracy w kolejach inaczej, aniżeli ustawa mówi, t zn. wolno mu wprowadzać 60-godzinny tydzień, skasować odpoczynek niedzielny i wolno mu robić wszystko. Tego zrobić nie możemy. Dlatego proszę o przyjęcie tego artykułu w brzmieniu, proponowanem przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#PŻuławski">Określenie czasu pracy jest dość jasne i konduktor, który jest na odpoczynku, czy majtek, który jest na berlince w chwili spoczynku, nie jest do dyspozycji kierownika robót i absolutnie ten czas nie może być zaliczony do czasu pracy. Nie ma tu wcale niebezpieczeństwa innej interpretacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Do art. 3 Komisja Przemysłowo-Handlowa wnosi, aby dodać w pierwszym wierszu słowa: „o ile tego wymagają techniczne warunki pracy”. W drugim wierszu ma się dodać: „w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu”. I tu, zdaje się, niema protestu.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PŻuławski">Owszem, ja jestem za utrzymaniem brzmienia, jakie jest podane przez Komisję Ochrony Pracy, t. zn. aby tę sprawę co do wszystkich działów, oprócz kolei i poczty oddać Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej, a co do poczty i kolei właściwemu Ministrowi w porozumieniu z Ministrem Pracy i Opieki Społecznej. Wychodzę z tego założenia, że inne ministerstwu nie mają tego zrozumienia potrzeb ochrony pracy, jakie ma i powinno mieć Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. Mogę Panom dać świeży przykład postępowania Ministerstwa Przemysłu i Handlu w b. zaborze austriackim, gdzie Ministerstwa to, wbrew najoczywistszym dawnym przepisom, że inspektoraty przemysłu w Galicji podlegały austriackiemu Ministerstwu Pracy te inspektoraty objęło dla siebie, dwa inspektoraty skasowało, innych zupełnie nie uposażyło i t. d. Jeżeli Ministerstwo Przemysłu i Handlu wzięło ten dział na siebie i absolutnie o niego nie troszczy się, to nie można w całem Państwie poddawać jakimkolwiek bądź wpływom Ministerstwa Przemysłu i Handlu uregulowania tych stosunków. Dlatego obstaję przy tem, aby wykonanie tej ustawy nie powierzone było Ministrowi Pracy i Opieki społecznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">A więc różnica między zapatrywaniami Komisji Ochrony Pracy a Komisji Przemysłowo-Handlowej jest ta, że Komisja Ochrony Pracy chce wyłączyć Ministra Przemysłu i Handlu od ingerencji w przemyśle przewozowym. Komisja zaś Przemysłowo-Handlowa dodaje poprawkę, „w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu”.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką Komisji Przemysłowo-Handlowej, ażeby powstali z miejsc. Niewątpliwa większość. Poprawka Komisji Przemysłowo-Handlowej przyjęta. Przystępujemy do poprawek, które p. Minister Komunikacji proponował.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#Marszałek">Wobec przyjętego brzmienia art. 3 w redakcji Komisji Przemysłowo-Handlowej, pierwsza poprawka p. Ministra Kolei zdaje się, stała się bezprzedmiotową, pozostaje druga poprawka.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PWierzbicki">Posłowie proszą o sformułowanie poprawki p. Ministra Komunikacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Chodziłoby o skreślenie dwóch wyrazów „art. 1”, tak że byłoby powiedziane „normy ustalone w niniejszej ustawie”, a nie „ustalone w art. 1 niniejszej ustawy”. Sądzę że to nie ma materialnego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#Marszałek">Przypuszczam bez głosowania, że Izba się na to zgadza. Tem samem art. 3 przyjęty. Do art, 4 głos ma p. Schiper.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PSchiper">Wysoki Sejmie! Komisja Handlowo-Przemysłowa do artykułu tego zgłosiła poprawkę, że odstępstwa od zasady 8-godzinnego dnia pracy dla wykonania robót poprzedzających produkcję lub po niej następujących określa p. Minister Pracy w porozumieniu z pracodawcami i przedstawicielami robotników. Komisja Przemysłowo-Handlowa jednak nie każe Ministrowi uwzględniać sposobu rekompensaty za to odstępstwo, ani długości przedłużonego czasu, jak tego chce projekt wniesiony przez Komisję Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#PSchiper">Proszę Panów, stoję na tem stanowisku, że tu nie tylko potrzebne jest porozumienie z przedstawicielami pracowników, lecz, że konieczna jest zgoda pracowników, bo chodzi o rekompensatę za odstępstwo od zasady 8-godzinnego dnia pracy, to znaczy za godziny nadliczbowe. To są sprawy obchodzące zbyt blisko robotnika, żeby głos jego w tym kierunku nie miał być decydujący.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#PSchiper">W państwach zachodnich mamy komitety fabryczne, które wkraczają w takie sprawy i decydują siłą swego autorytetu i tych rozmaitych środków, jakimi posługuje się proletariat w swojej walce. Musimy się dostosować do istotnego stanu rzeczy, dlatego proponuję, ażeby po słowach „Minister Pracy i Opieki Społecznej” były dodane słowa: „za zgodą związków zawodowych pracowników danej gałęzi”, t. zn. ażeby sprawa ta była unormowana za zgodą przedstawicieli tych związków zawodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad art. 4. Komisja Handlowo-Przemysłowa proponuje poprawki czysto stylistyczne, które są następstwem poprawek poprzednich. Sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy zgadza się na to, przypuszczam więc bez głosowania, że plenum Izby godzi się na art. 4 w brzmieniu Komisji Handlowo-Przemysłowej. Do tego jest jeszcze poprawka p. Schipera, ażeby po słowach „Minister Pracy i Opieki Społecznej” dodać słowa „za zgodą związków zawodowych pracowników danej gałęzi”. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Schipera, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 5. Głosu nikt nie żądał, przystępujemy do głosowania. Jest inna redakcja w tekście Komisji Przemysłowo -Handlowej, a inna w tekście Komisji Ochrony Pracy, ale różnicy zasadniczej niema. Głos ma sprawozdawca p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PŻuławski">Proponuję połączenie, tych dwóch redakcji. Artykuł ten wobec tego brzmiałby jak następuje: „W zakładach pracy, w których praca jest specjalnie dla zdrowia pracowników szkodliwa, może Minister Pracy i Opieki Społecznej w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu, a odnośnie do zakładów podlegających bezpośrednio poszczególnym Ministerstwom i t. d.” tak jak w art. 17, tylko bez powoływania się na ten artykuł, lecz z wymienieniem odrazu ministerstw.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Adam.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PAdam">Istotnie zasadniczych różnic między nami niema. Komisja Przemysłowo-Handlowa wybrała skróconą formę, odsyłając do art. 17, a zdaje mi się, że to sformułowanie jest szczęśliwsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Ponieważ art. 5, w brzmieniu Komisji Przemysłowo-Handlowej przedstawia się jako poprawka, musimy najpierw to przegłosować. Proszę tych Posłów, którzy są za tym artykułem w brzmieniu Komisji Przemysłowo-Handlowej, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#Marszałek">Artykuł ten w brzmienia Komisji Przemysłowo-Handlowej przyjęty.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#Marszałek">Musimy dalszą rozprawę przerwać, gdyż dziś trzeba jeszcze załatwić sprawę aprowizacyjną. Jeśli będzie czas, to powrócimy do art. 6.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#Marszałek">Rozpoczynamy więc trzecie czytanie ustawy o aprowizacji na rok bieżący. Nadeszły dwie poprawki, które panowie już mają.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#Marszałek">Nasamprzód poprawka, wniesiona przez p. ks. Starkiewicza, Mierzejewskiego i innych do art. 1. Brzmienie tej poprawki jest dokładnie takie same, jak t. z w. art. 1 kompromisowy, który w swoim czasie wyszedł z Komisji.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#Marszałek">Dalej nadeszła druga poprawka posłów klubu socjalistycznego o skreślenie w art. 3 ustępu trzeciego o pozbywaniu, nabywaniu, posiadaniu, przetwarzaniu i t. d. płodów rolnych. Rozprawa może być tylko ogólna nad całą ustawą.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#Marszałek">Głos ma.p. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Oczywiście nie będę rozwijał w całości argumentów za sekwestrem zbożowym, Chciałem tylko podnieść głos ostatniej przestrogi przed głosowaniem. Stawiamy tylko jeden wniosek. Ponieważ sprawa sekwestru już jest przesądzona, albowiem niestety Sejm wypowiedział się przeciw sekwestrowi, a więc przeciw interesom miast, ludności robotniczej, bezrolnej i małorolnej, więc możemy zrobić tylko jedno, mianowicie wnieść poprawkę zasadniczą o skreślenie ustępu trzeciego art. 3 ustawy, to znaczy o skreślenie tego ustępu, który zawiera zasadę wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#PCzapiński">Prosimy o skreślenie ustępu następującego:</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PCzapiński">„Pozbywanie, nabywanie, posiadanie, przetwarzanie i przewożenie wszelkiemi środkami komunikacyjnemi płodów rolnych, pozostałych u wytwórców po odstawieniu kontyngentu, jest w granicach Rzeczypospolitej Polskiej dozwolone wszystkim mieszkańcom z ograniczeniami w niniejszej ustawie zawartemi”. Prosimy o skreślenie tego ustępu, a w ten sposób o zniesienie wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#PCzapiński">Pozwolę sobie dodać tylko kilka słów. Fala oburzenia na stanowisko Sejmu wzmaga się w kraju coraz wyżej, staje się coraz silniejsza, każdy dzień przynosi coraz głośniejsze protesty.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#komentarz">(Głosy: Wasza wina!)</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#PCzapiński">Jeśli chodzi o stanowisko Warszawy, to oto przed paru dniami czy wczoraj nawet Rada miejska warszawska, jakkolwiek w większości swojej narodowo-demokratyczna, a narodowa demokracja wypowiedziała się niestety za wolnym handlem, uchwaliła jednakże prawie jednomyślnie protest przeciw wolnemu handlowi, przyjęła wniosek za sekwestrem i uchwaliła wysłać nawet delegację do Marszałka Sejmu i do Naczelnika Państwa z tem, ażeby zwrócić uwagę na zgubne skutki wolnego handlu. Tyle Warszawa.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#PCzapiński">Jeśli przejdziemy do Krakowa, to nie dalej jak w sobotę obradował tam wielki wiec obywateli, zwołany bynajmniej nie z inicjatywy socjalistycznej, lecz z inicjatywy t. zw narodowej, i ten wiec, złożony w przeważnej części z inteligencji, uchwalił stanowczy protest przeciw wolnemu handlowi, wypowiedział się za rozwiązaniem Sejmu obecnego i uchwalił wotum nieufności posłom Bardlowi i Grabskiemu, stojącym na stanowisku wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#PCzapiński">To jest stanowisko miast największych i przodujących w Polsce. To samo widzimy i po wsiach. I wieś małorolna zaczyna już demonstrować.</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#PCzapiński">Oto np. otrzymałem pismo z Iwonicza, w którem podpisane organizacje robotnicze naftowe, wraz z robotnikami rolnymi i chłopami małorolnymi w Iwoniczu w powiecie krośnieńskim upraszają Sejm, ażeby uchwalił natychmiast zajęcie wszelkiego rodzaju zboża przez Państwo i t. d. Takie protesty się w kraju mnożą. Protestuje Warszawa, protestuje Kraków, protestuje wieś małorolna i powiaty wygłodzone. Ponieważ uważamy, że uchwała Sejmu w duchu wolnego handlu może doprowadzić Państwo do katastrofy ostatecznej i pociągnąć za sobą skutki niesłychane i niebezpieczne dla całości Państwa, dla wewnętrznego spokoju, dla dalszego rozwoju życia społecznego w naszem społeczeństwie, przeto prosimy w chwili ostatniej o skreślenie ustępu trzeciego, zawierającego zasadę wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bardzo słusznie)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PGdyk">Wysoki Sejmie! Klub nasz stał na stanowisku zupełnego sekwestru. Zasadę tę większość Sejmu odrzuciła. Wobec tego jednak, że grozi krajowi niezmierna klęska, chodzi nam o to, żeby Minister mógł jak najprędzej dostarczyć żywności, żeby miasta i ośrodki fabryczne rzeczywiście jak najprędzej zabezpieczyć od głodu. Dlatego oświadczam, że klub nasz będzie głosował za poprawką ks. Starkiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Zażądałem głosu jedynie dla sprostowania. W ciągu rozprawy aprowizacyjnej powiedziano, że Małopolska oddała tylko 65 wagonów kontyngentu. Twierdzenie to było wygłoszone już po pierwszym listopada, dlatego pozwolę sobie sprostować, że nie jest zgodne z prawdą. Natomiast prawdą jest, że na Małopolskę nałożono około 6 tysięcy wagonów kontyngentu, to znaczy 2 tysiące wagonów więcej, niż opiewa preliminarz rządowy. Z tego dostarczono obecnie nie ze wszystkich powiatów, bo z dziewięciu nie mam jeszcze sprawozdań, po ostatni dzień października 927 wagonów, z tego 571 wagonów starostwa użyły na aprowizację własnej ludności bezrolnej, około 200 wagonów na aprowizację powiatów biednych, wielkich miast, ośrodków przemysłowych i kolei, a około 156 wagonów wykupiło wojsko.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#PGrzędzielski">Według układu zawartego pomiędzy Rządem, a Generalnym Delegatem aprowizacja miast Krakowa i Lwowa, kolei, zagłębi przemysłowych naftowych i węglowych, tudzież innych ośrodków przemysłowych i salin miała być wykonywaną przez Rząd centralny z Warszawy. Tymczasem około 200 wagonów zboża dostarczono z kraju na tę aprowizację. Oprócz tego wykupiono 73 wagony pszenicy i 93 wagony żyta na zasiew dla powiatów, nie posiadających własnego zboża siewnego, czyli Małopolska dostarczyła dotychczas do końca października z górą 1000 wagonów zboża.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#PGrzędzielski">Prawdą jest, że państwowy Urząd Zbożowy nie nadesłał dotychczas komisjonerowi na Wschodnią Małopolskę, t. j. Związkowi Ziemian, ani halerza zaliczki i nie dostarczył worków, choć go o to interpelowano. Państwowy Urząd Zbożowy nie zorganizował dotychczas swojej agencji we Lwowie, która miała sprawować agendy handlowe i kupieckie, a więc finansową stronę wykupna, skierowywanie wykupionego zboża do młynów i rozsyłanie stamtąd mąki, według rozporządzenia wydziału aprowizacyjnego. To dotychczas zorganizowane nie jest. Jeżeli aprowizacja Małopolski chroma, to przyczyną tego nie jest niechęć do odstawiania zboża, ale z jednej strony nieurodzaj, jaki w tym roku nawiedził Małopolskę, mimo to, Małopolska w miarę sił zboże dostarcza, a z drugiej strony ważniejszą przyczyną są niedomagania organizacyjne, ale to nie jest winą Małopolski, lecz tych, którzy rozbili organizację, jakie posiadała, a na to miejsce nie stworzyli nic odpowiedniego. To tylko chciałem sprostować.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Sprawa aprowizacji jest obecnie najdonioślejszą, bo teraz od tego zagadnienia zależą losy naszej Ojczyzny, stojącej jeszcze na bardzo niepewnym gruncie. Dach się nad nią pali. Ta sprawa jest wielce spóźniona. Powinna być załatwiona jeszcze w lipcu przed żniwami, ale u nas wszystko idzie jakoś niezaradnie, ślamazarnie, jak z kamienia. Ustawa o odbudowie kraju została uchwalona zapóźno. Ustawa rolna jeszcze wisi w powietrzu, bo nic się dotąd nie uczyniło. Robotnik uzyskał dziś 8 godzin pracy dziennej i odniósł wielkie zwycięstwo, a my chłopi.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Głos: Ksiądz jest burżuj!)</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PksOkoń">... my posłowie chłopscy reformy rolnej dotąd nie mamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#Marszałek">Reforma rolna nie należy do sprawy aprowizacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PksOkoń">To należy do wyjaśnienia, Panie Marszałku! Mówiono, że Austria spóźniała się zawsze o jeden dzień, a my się spóźniamy niestety o miesiąc. My się spóźniamy ze wszystkiem, gadamy, a tymczasem przyszły dwa wrogi wielkie, groźniejsze od bolszewików, t. j. głód i mróz; głód ten i mróz, który jest nieszczęściem, a na którego przywitanie nasz Rząd się nie przygotował wcale, bo nie przygotował środków, ażeby to nieszczęście złagodzić, i uchronić kraj przed katastrofą, to są nasi najwięksi wrogowie.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#PksOkoń">Chcemy ratować teraz, kiedy pora już jest spóźniona. Ta ustawa dużo nie pomoże, nie będzie lekarstwem na to zło, które się do nas wkradło. A winą tego jest niezaradność i lekkomyślność naszego Rządu, który robi wszystko niedołężnie i przynajmniej o miesiąc się spóźnia.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#PksOkoń">Ta ustawa przejdzie, ale dla nas chłopów, nie jest doskonałą. Dotknie ona ogromnie zwłaszcza biednych chłopów. Chociaż więc Wysoki Sejm uchwalił ją, chociaż poprawki moje nie znalazły wielkiego poparcia, jednak obstaję przy nich i chcę Rząd i Sejm przestrzec, że jeśli nie zmienimy w tej ustawie litery a), w pierwszym art. jeśli powiemy, że trzeba zboże rekwirować od 7 morgów, a nie powiemy „ziemi ornej”, to doprowadzimy do tego, że do chłopa przyjdą żandarmi i powiedzą: musisz dać! Chociaż on dać nie może, bo już sprzedał, ażeby kupić sobie buty i odzież, ale żandarmi nie zrozumieją i powiedzą, że ustawa każe oddać zboże z 7 morgów, a nie mówi wcale „ziemi ornej”.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#PksOkoń">Ten artykuł w praktyce doprowadzi do rozruchów chłopskich. Ustawa sprawi, że nie tylko robotnik miejski będzie rozgoryczony i może się odważyć na wszystko z mrozu, z braku chleba, wskutek tego że dzieci jego i żona całe dnie stoją w ogonkach, ale i nasz chłop może się odważyć na ostateczność, bo głód i mróz to najgorsi doradcy. Dlatego przestrzegam, że powinniśmy uchwalić, żeby rekwirowano od 10 morgów i to ziemi ornej i tego musimy święcie przestrzegać.</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#PksOkoń">Drugi ważny moment który chciałbym podkreślić, to przeniesienie ciężaru rekwizycji na obszarników. Ich powinniśmy obłożyć ciężarami, a nie biednego chłopa, bo on, jest przemęczony i daje największy podatek życia i krwi serdecznej, którą przelewa w okopach za bezpieczeństwo hrabiów i książąt. Ten chłop za dużo dał, dlatego ciężar kontyngentu trzeba zwalić na tych, którzy dużo mają. Dzisiaj inwalidzi chodzą po wsiach i na buty nie mają, bo im nawet skóry dać nie chcą. Ciężar więc trzeba na tych przenieść, którzy żyją w rozkoszach i bogactwie; na nich powinniśmy więcej nałożyć, nie 120 kg. ale najmniej 150 tak jak to było poprzednio projektowane w komisji.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#PksOkoń">Trzecią rzeczą, którą musimy przeprowadzić, jest nałożenie cen maksymalnych na wszystkie artykuły pierwszej potrzeby. Jeśli będziemy tych cen przestrzegali tylko u chłopów, jak się zdarzyło np. w moim powiecie, że chłop sprzedał żyto za 50 reńskich, był biedny, bo miał dwoje dzieci chorych, a doktor kosztuje dzisiaj, jeśli jedzie do chorego, 600 koron...</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#Marszałek">To nie należy do brzmienia ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#PksOkoń">To należy do rzeczy, Pa nie Marszałku. Skazali go na 6 tygodni aresztu i 1000 koron kary. A jeśli za ubranie i buty bierze się w mieście dużo, to się żadnych kar na kupców miejskich nie nakłada. Niechaj będzie sprawiedliwość równomierna dla wszystkich, niechaj wszyscy ponoszą ofiary dla ojczyzny, nie tylko biedny chłop. Dlatego żądam cen maksymalnych na wszystkie artykuły pierwszej potrzeby.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#PksOkoń">Mam jeszcze jedną małą prośbę do p. Ministra Aprowizacji, żeby zechciał nie kierować się zbytnim biurokratyzmem.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#PksOkoń">Ten biurokratyzm austriacki, który się wkradł do nas i wchodzi w żyły urzędników polskich, jest wielkiem nieszczęściem. Dzisiaj tylko się pisze, przepisuje, tak jak było w Austrii, że wszystko leżało w papierach, w aktach, a w praktyce nic się nie załatwiało.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#PksOkoń">Np. po skóry przyjechali chłopi aż do Warszawy. Przyjechali we wtorek, idą do Ministra Aprowizacji na ulicę Żórawią, cały tydzień czekają i nie raczą ich nawet przyjąć. Chłop marznie na tym mrozie, niema mieszkania, hotelu nie dostanie, bo bardzo drogi i błąka się po ulicach, jak ten zwierz, nareszcie przychodzi do mnie i powiada: Księże pośle, chodzimy cały tydzień i powiadają nam wreszcie, że nie dostaniemy skóry, bo skór jest za mało!</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#PksOkoń">Proszę Panów, nie trzeba kierować się biurokratyzmem, ale metodą kupiecką, załatwiać szybko i praktycznie. Jeśli ten biedny człowiek przychodzi nie dla rozkoszy, nie dla paskarstwa, nie dla handlu, tylko z nędzy, bo jego żona i dzieci nie mają obuwia, a sam jest w kiepskich butach, to powinniśmy umieć go zrozumieć.</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#PksOkoń">Dlatego apeluję do Ministerstwa Aprowizacji, żeby przydział skór odbywał się szybko, żeby nie robić na wzór metod austriackiej biurokracji. Niech urzędnik polski będzie wzorem pracowitości, a zarazem szybkiego załatwiania spraw na wzór Anglików i Amerykanów, którzy nie patrzą na papiery i na rozmaite formalności, tylko na życie. Życie, ten mróz okropny przeciw któremu nie mamy węgla, ten mróz uczy nas, jak szybko trzeba działać. Gdyby Rząd nasz wysoki uważał, żeby z Paryża nie przychodziły wagony czekolady, żeby rozmaite łajdactwa do nas nie przychodziły...</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#PksOkoń">Podnoszę protest przeciw pokrzywdzeniu chłopa.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#Komentarz">Przywołuję Posła do porządku i zwracam uwagę, że tylko przeciąga załatwienie sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#PksOkoń">Już kończę Panie Marszałku.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#PksOkoń">Otóż jeszcze raz zgłaszam do art. 1-go poprawkę, żeby pod lit. a umieścić słowa:</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#PksOkoń">„z gospodarstw, obejmujących od 10 do 30 morgów ziemi ornej”.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#PksOkoń">Druga poprawka do lit. c), umieścić słowa:</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#PksOkoń">„z gospodarstw obejmujących ponad 100 morgów od 120 do 150 kg”.</u>
<u xml:id="u-79.7" who="#PksOkoń">Teraz przypominam jeszcze, że zgłosiłem rezolucje i te ugrzęzły w Komisji. Chciałbym, żeby ujrzały światło dzienne, bo dotyczą sprawy bardzo ważnej, mianowicie cukru. Teraz zaś stawiam rezolucję następującą: „Wzywa się Rząd, ażeby ustalił ceny maksymalne na wszystkie artykuły pierwszej potrzeby”.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bardel.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#PBardel">Pan Poseł Czapiński na uzasadnienie sekwestru podał tylko jeden argument, mianowicie, że na jakimś zgromadzeniu w Krakowie uchwalono panu posłowi Bardlowi votum nieufności. Argument to bardzo drobny, ponieważ, w tym samym Krakowie o tydzień wcześniej na zgromadzeniu bardzo licznem, na którem była obecna inteligencja i urzędnicy wszelkich kategorii, uchwalono coś wprost przeciwnego, mianowicie, że zgromadzenie oświadcza się jednomyślnie za wolnym handlem z temi ograniczeniami, jakie proponuje Polskie Stronnictwo Ludowe. Uchwalono drugą rezolucję, że należy znieść Ministerstwo Aprowizacji, jako zbyteczne i niedołężne. Po tem uchwalono trzecią rewolucję, w której powiedziano, że jedynie polityka aprowizacyjna, wskazana przez Polskie Stronnictwo Ludowe jest wobec wypróbowania wszelkich innych, ale bezskutecznych dróg, jedyną prowadzącą do celu. A wreszcie temu samemu posłowi uchwalono votum ufności. Takie zatem argumenty w sprawie tak poważnej, nie są na miejscu i jeśli się niema innych dowodów, to istotnie szkoda było stawiać podobną poprawkę.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#PBardel">Oświadczam się więc za utrzymaniem tego artykułu w brzmieniu proponowanem przez Komisję bez uwzględnienia wniosku kolegi Czapińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Kolega Czapiński, wnosząc swoją poprawkę, użył argumentu, że te kluby, które są za utrzymaniem ustępu, pozwalającego na wolny handel pozakontyngentowem zbożem, opowiedziały się przeciw robotnikom, miast ludności bezrolnej i t. d. Otóż uważam za konieczne bardzo stanowczo oświadczyć, że właśnie troska o te warstwy ludności, które nie mogą schować w domu zboża przez siebie wyprodukowanego, ale które muszą je kupować, tylko troska o te warstwy zmusza nas do protestu przeciw sekwestrowi, bo w razie sekwestru zboże zabrać z handlu byłoby łatwo, ale ono by nie doszło do rąk głodnych.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#PksLutosławski">Według dzisiejszego prawodawstwa istnieje monopol na zboże; takie prawo przewiduje obowiązek Rządu karmienia całej ludności monopolowym zbożem. Warszawa od szeregu dni nie dostaje chleba kartkowego. Coby ludzie jedli, gdyby nie było chleba pozakartkowego?</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#PksLutosławski">Jaką mamy pewność...</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Paskarzy chcecie ratować od głodu. Niech żyją paskarze!)</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#PksLutosławski">Przy sekwestrze Rząd zajętego zboża także nie dostarczy, a paskarski chleb będzie kosztował 3 razy tyle. Przy wolnym handlu pozakontyngentowem zbożem cena chleba pozakartkowego spaść musi i spadnie.</u>
<u xml:id="u-83.7" who="#komentarz">(Głos: Do 100 marek)</u>
<u xml:id="u-83.8" who="#PksLutosławski">I to jest wzgląd, który czyni koniecznem dopomożenie Rządowi w aprowizacji ludności przez prywatną inicjatywę. Bo bez prywatnej pomocy, przedsiębiorczości ludzi umiejących handel postawić na właściwej stopie, nie wierzymy, ażeby aparat rządowy mógł masy wykarmić.</u>
<u xml:id="u-83.9" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Niech żyją paskarze!)</u>
<u xml:id="u-83.10" who="#PksLutosławski">Dlatego jesteśmy przeciwni sekwestrowi, bo onby zagłodził całą ludność ubogą.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Tabor.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PTabor">Wysoka Izbo! Kolega ks. Starkiewicz zgłosił poprawkę do art. 1 ustawy przyjętej w drugiem czytaniu, aby pobierać kontyngent od przestrzeni ziemi wykazanej od 7 do 30 mórg, nie mówiąc wyraźnie „od ziemi ornej”. Przeciw tej poprawce ja i klub mój jak najkategoryczniej protestujemy. Dlaczego? Ustawa musi być jasną, dlatego, że władze nasze, a chodzi głównie o organy niższe, są jeszcze młode i jeśli ustawa jest niejasna, nie zupełnie będą stosowały się do niej. Jesteśmy dlatego za pierwotnem brzmieniem, które postanawia, że od 7 mórg ziemi ornej będzie pobierany kontyngent. Są przykłady, że przy ściąganiu kontyngentów władze niższe, a nawet władze średnie zupełnie ściśle trzymały się ustawy co do obszarników większych, a przekraczały normy u posiadaczy mniejszych obszarów ziemi.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#PTabor">Były wypadki w powiecie olkuskim, że gdy komisarz powiatowy dał rozporządzenie ściągnięcia kontyngentu z pow. olkuskiego, rozporządzenia tego nie posłano do władz, a później wysłano ekspedycję karną, a dlaczego, włościanie absolutnie nie wiedzieli. Ekspedycja karna, złożona z policjantów, znęcała się nad ludnością, która wcale nie wiedziała, że kontyngent musi dostarczyć.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#PTabor">Jeżeli mamy organy, nawet wyższe, które nie dają rozporządzeń, a wysyłają ekspedycje karne, to musimy żądać, by ustawa była wyraźna. Jeżeli nie będzie powiedziane „kontyngent od ziemi ornej”, tylko od 10 morgów posiadanych”, to są gospodarstwa, które mają po 3 morgi ziemi ornej, a po 7 ziemi nieornej i te będą musiały kontyngent dawać od 10 morgów.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#PTabor">W takim razie dajemy władzę w ręce tych organów najniższych, w ręce policjantów, którzy nie umieją się przystosować do obecnej chwili. Klub, do którego należę, będzie głosował za poprzedniem brzmieniem ustawy.</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#PTabor">Następnie jest w poprawce ks. Starkiewicza, że ma pozostać tylko maksymum kontyngentów i że oddaje się władzę określania ilości kontyngentu w ręce Rządu. Jeżeli nie będzie ściśle określone minimum, ile ma być oddane kontyngentu, to będzie się w ten sposób robiło, jak dotąd: drobna własność odda cały kontyngent, a większa własność odda tyle, ile się będzie podobało Rządowi. A tendencję taką widzieliśmy już, rozporządzenia komisarza były takie, iż większa własność oddawała po 30 kg., a mniejsza po 70 kg. i więcej.</u>
<u xml:id="u-85.5" who="#PTabor">Jeżeli ta kwestia zostanie otwartą, jeżeli minimum nie będzie oznaczone, to znaczy, że całkowicie zwala się tę aprowizację na biednego rolnika, a uchyla się od aprowizacji do pewnego stopnia obszary większe.</u>
<u xml:id="u-85.6" who="#PTabor">Klub, do którego należę, będzie głosował za utrzymaniem minimum.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana Przystępujemy do głosowania. Za podstawę bierzemy uchwały drugiego czytania. Do tego zgłoszone są dwie poprawki. Jedna poprawka ks. Starkiewicza i Mierzejewskiego, której odczytywać nie potrzeba. Dotyczy ona art. 1 i ma taką treść, jak brzmienie pierwotnego kompromisowego wniosku. Odczytywać jej nie potrzebuję?</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Głosy: Nie)</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką pp. ks. Starkiewicza i Mierzejewskiego do art. 1, aby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#Marszałek">Druga poprawka p. Czapińskiego do art. 3 o skreślenie następującego ustępu: „Pozbywanie, nabywanie, posiadanie, przetwarzanie i przewożenie wszelkiemi środkami komunikacyjnemi płodów rolnych, pozostałych u wytwórców po odstawieniu kontyngentu, jest w granicach Rzeczypospolitej Polskiej dozwolone wszystkim mieszkańcom z ograniczeniami w niniejszej ustawie zawartemi”.</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem tego ustępu w myśl poprawki p. Czapińskiego, aby powstali z miejsc. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-86.5" who="#Marszałek">Teraz przystępujemy do głosowania nad całą ustawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#PBarlicki">Panie Marszałku, ja proszę o imienne głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#Marszałek">Wniosek o imienne głosowanie musi być poparty przez 50 posłów. Proszę tych Posłów, którzy są za imiennem głosowaniem nad całą ustawą, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#komentarz">(Po obliczeniu)</u>
<u xml:id="u-88.2" who="#Marszałek">Tylko 39 posłów popiera wniosek, poparcie jest niedostateczne. Przystępujemy zatem do zwyczajnego głosowania en bloc nad całą ustawą. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc. Cała ustawa znaczną większością została przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-88.3" who="#komentarz">(Głos: Nareszcie)</u>
<u xml:id="u-88.4" who="#Marszałek">Do wniesionych rezolucji głos ma poseł Mierzejewski jako sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#PMierzejewski">Komisja Aprowizacyjna po rozpatrzeniu złożonych na plenum Sejmu rezolucji proponuje, by część ich przyjęto, część odrzucono, a część odesłano do innych komisji,</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#PMierzejewski">Otóż do przyjęcia proponuje większość Komisji Sejmowej:</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#PMierzejewski">Rezolucje p. Niewinowskiego: „Wzywa się Rząd, aby ażeby nie podnosił ceny na chleb kontyngentowy”.</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#PMierzejewski">Rezolucję p. Orzechowskiego: „Wzywa się Rząd, przy wyznaczaniu ilości zboża z gospodarstw wymienionych w artykule pierwszym pod literami 1a), 2a), 3a) stosował skalę progresywną w stosunku do przestrzeni posiadanej ziemi ornej”.</u>
<u xml:id="u-89.4" who="#PMierzejewski">Rezolucję p. Nawrockiego: „Wzywa się Ministra Aprowizacji, aby do przepisów ustawy w obrocie zboża wydał rozporządzenie, obowiązujące czynniki wykonawcze, aby przy ściąganiu kontyngentu z gospodarstw małorolnych brały pod uwagę ilość członków rodzin, sług i robotników, dla których należy pozostawić odpowiednią ilość zboża na wyżywienie”.</u>
<u xml:id="u-89.5" who="#PMierzejewski">Rezolucję posła Grabskiego z Gniezna: „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego uruchomienia fabryk mączki i płatków ziemniaczanych przez zapewnienie im opału i dostawy ziemniaków, celem uratowania zmarzłych ziemniaków na wyżywienie ludności”.</u>
<u xml:id="u-89.6" who="#PMierzejewski">Rezolucję p. Bobrowskiego: „Sejm wzywa Rząd, aby celem umożliwienia skupu zboża udzielił bezzwłocznie kooperatywom robotniczym i urzędniczym potrzebnych kredytów”.</u>
<u xml:id="u-89.7" who="#PMierzejewski">Drugą rezolucję p. Bobrowskiego Komisja proponuje odesłać do Komisji Opalowej. Rezolucja ta brzmi: „Sejm poleca Rządowi, ażeby kontrolę nad ilością wydobytego i załadowanego węgla, jako też nad wysyłką węgla powierzył związkom zawodowym, górnikom i pracownikom kolejowym”.</u>
<u xml:id="u-89.8" who="#PMierzejewski">Trzecią rezolucję p. Bobrowskiego Komisja Aprowizacyjna proponuje odesłać do Komisji Komunikacyjnej. Rezolucja ta brzmi: „Sejm upoważnia Ministra Kolei do wydania rozporządzenia, nakazującego zajęcie każdej przesyłki kolejowej, która do 48 godzin po zawiadomieniu odbiorcy o nadejściu jej do miejsca przeznaczenia nie została odebrana. Zajęte towary sprzeda Zarząd kolejowy kooperatywom lub Zarządowi miasta. Kontrolę nad przetrzymywaniem na stacjach wagonów przez czas dłuższy niż 48 godzin po zawiadomieniu adresata, ma Rząd powierzyć Związkowi zawodowemu pracowników kolejowych”. Do Komisji Prawniczej proponuje Komisja Aprowizacyjna odesłać rezolucję p. Hryckowskiego: „Sejm wzywa Rząd do opracowania w przeciągu tygodnia ustawy o stosowaniu najostrzejszych kar za niedozwolony wywóz zboża za granicę”. Prócz tego Komisja przyjęła jeszcze rezolucję p. ks. Lutosławskiego: „Wzywa się Rząd, aby na kontyngent ziemniaków, dopuszczonych do przeróbki na spirytus i krochmal, przeznaczył przedewszystkiem ziemniaki, nie nadające się do konsumcji jako zmarznięte i nadpsute”.</u>
<u xml:id="u-89.9" who="#komentarz">(P. ks. Okoń. Prawie wszystkie zmarznięte)</u>
<u xml:id="u-89.10" who="#PMierzejewski">Prócz tego mniejszość Komisji proponuje rezolucję p. Ostachowskiego, która upadła w Komisji. Rezolucja ta brzmi: „Wzywa się Rząd, aby w wydać się mającem rozporządzeniu wykonawczem do niniejszej ustawy przyjął jako normę, że grunta używane przez dożywotników, mają być brane jako odrębne jednostki gospodarcze przy przydzielaniu gospodarstw do poszczególnych kategorii i przy wyznaczaniu kontyngentu”.</u>
<u xml:id="u-89.11" who="#PMierzejewski">Dalej jeszcze jest szereg rezolucji p. ks. Okonia. Muszę stwierdzić, że ks. Okoń mylił się,...</u>
<u xml:id="u-89.12" who="#komentarz">(Głos: Jak zwykle!)</u>
<u xml:id="u-89.13" who="#PMierzejewski">... twierdząc, że rezolucje te ugrzęzły w Komisji Aprowizacyjnej. One nie ugrzęzły i nie ugrzęzną, lecz są one tak różnorodne co do swego charakteru i treści,...</u>
<u xml:id="u-89.14" who="#komentarz">(Głos: Jak autor sam!)</u>
<u xml:id="u-89.15" who="#PMierzejewski">... że nie nadają się do szybkiego załatwienia, a w dodatku głównie są skierowane ku obronie jednej małej cząsteczki Państwa, a więc Komisja Aprowizacyjna, zajmując się sprawami całego Państwa, tych spraw załatwić nie mogła. Tę sprawę załatwi się później. Między innemi na dowód przytaczam rezolucję: „ażeby najuboższe w Polsce powiaty o glebie piaszczystej, dotknięte klęskami powodzi, oraz powiaty ubogie górskie, a mianowicie powiaty: kolbuszowski, niski, tarnobrzeski, część mieleckiego, żywiecki, nowotarski, były wyłączono z rekwizycji w wypadkach godnych uwzględnienia”. Otóż te rezolucje będą rozpatrywane na przyszłem posiedzeniu Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-89.16" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Żebyście ich nie utopili całkiem)</u>
<u xml:id="u-89.17" who="#PMierzejewski">Co do tych pozostałych rezolucji, Komisja proponuje ich odrzucenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#Marszałek">Proponuję, ażeby te wszystkie rezolucje, załatwić w myśl propozycji Komisji Aprowizacyjnej. Nad częścią rezolucji Komisja Aprowizacyjna będzie jeszcze obradowała. Nie słyszę protestu, przypuszczam, że Sejm się na to zgadza. Jedyna rezolucja, co do której może zachodzić wątpliwość, to rezolucja wniesiona przez p. Ostachowskiego: „Wzywa się Rząd, aby w wydać się mającem rozporządzeniu wykonawczem do niniejszej ustawy przyjął jako normę, że grunta używane przez dożywotników mają być jako odrębne jednostki gospodarcze przy przydzielaniu gospodarstw do poszczególnych kategorii i przy wyznaczaniu kontyngentu. Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość. Rezolucja odrzucona. Sprawa aprowizacyjna tem samem na dzisiaj załatwiona.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#Marszałek">Proponuję, ażeby teraz poza porządkiem dziennym wziąć pod obrady sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o wniosku nagłym p. Kantora, Bobka i innych w sprawie prześladowań czeskich na Ślązku. (Druk Nr. 1177 i 1142).</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, głos ma p. ks. Londzin.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#PksLondzin">Wysoki Sejmie! Utrapienia ludności polskiej w Księstwie Cieszyńskiem na pograniczu czesko-polskiem przechodzą wszelką miarę. Od 10 miesięcy ludność ta ponosi wielkie cierpienia, a zdaje się, że one jeszcze dość długo potrwają. Ludność burzy się wciąż, domaga się energicznej pomocy od Rady Narodowej, ale Rada Narodowa jest bezsilna, może tylko odezwami wpływać na ludność, ażeby się nie dopuszczała gwałtów.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#PksLondzin">Dlaczego się to dzieje? Są różne przyczyny. Najważniejszą przyczyną jest to, że powstała linia demarkacyjna, która odcięła od władzy Rady Narodowej okrągło 100,000 ludności polskiej. Ludność ta znalazła się pod okupacją czeską, jest srodze prześladowana, a ponieważ jest uświadomiona nie chce tego ucisku ze strony czeskiej znosić i broni się przeciw temu rękami i nogami.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#komentarz">(Głosy: Cześć jej)</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#PksLondzin">Jeśli tutaj zgłoszony został wniosek nagły przez pp. Kantora, Bobka i tow. to nie tylko na to, ażeby usunąć przyczyny zła, ale także, ażeby dodać ludności odwagi i otuchy, zachęcić ją do dalszej cierpliwości, bo jeśli to nie nastąpi, to mogłoby się zdarzyć to, co się stało na Górnym Ślązku, że ludność chwyci za broń i będzie chciała na własną rękę wyrzucić napastników.</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-91.5" who="#PksLondzin">Linia demarkacyjna utworzona została na podstawie ugody paryskiej z 3 lutego, a zawdzięcza swoje powstanie nieznajomości stosunków. Panowie z Koalicji sądzili, że można ustanowić linię demarkacyjną pomiędzy dwoma armiami, a mimo to zatrzymać dawną administrację, a to właśnie nie da się utrzymać. Nie można wykonywać polskiej administracji pod czeską okupacją. Kiedy się Austria rozpadła, wówczas powstały na Ślązku Cieszyńskim dwie władze: polska i czeska. Obie postanowiły porozumieć się, celem zapobieżenia zatargom. Przyszła do skutku ugoda z dnia 5 listopada 1918 roku i przyjęto w niej zasadę, że gminy, które mają wydziały polskie należeć powinny do władzy Rady Narodowej, a gminy, które maja wydziały czeskie powinny podlegać władzy czeskiej Narodniho Viboru, Morawsko-Ostrawskiego.</u>
<u xml:id="u-91.6" who="#PksLondzin">Choć ugoda ta dla Polaków była niepomyślna, jednakże Polacy zgodzili się na nią, żeby utrzymać porządek w kraju.</u>
<u xml:id="u-91.7" who="#PksLondzin">Wydziały gminne wybrano na podstawie przestarzałej ustawy wyborczej, która zna cenzus, a ponieważ Polacy na pograniczu, gdzie są wielkie kopalnie są prawie wyłącznie robotnikami, przeto nie dostali się do Wydziałów gminnych podczas gdy Czesi i Niemcy, jako zamożniejsi opanowali je. Gdyby było powszechne prawo głosowania w gminach wówczas linia z 5 listopada byłaby z pewnością wysunięta więcej na zachód. Ale stało się. Uznaliśmy ją i staraliśmy się o zgodę, o utrzymanie spokoju w kraju. Lecz, jak wiadomo, 23 stycznia 1919 r. armia czeska napadła na polskie obszary, przyszła aż pod Skoczów, rozporządzając ogromną przewagą, ale wkrótce musiała się cofnąć na linię demarkacyjną, wyznaczoną w Paryżu, a idąca na północ od Cieszyna wzdłuż wschodniego brzegu Olzy, na południe zaś od Cieszyna wzdłuż zachodniego brzegu Olzy.</u>
<u xml:id="u-91.8" who="#PksLondzin">Administracja, która miała według ugody paryskiej należeć do Rady Narodowej, nie powróciła więcej do niej, bo Czesi ją zagarnęli; jedno tylko szkolnictwo podlegało władzom polskim. Szkolnictwo bowiem polskie należało dotąd do Rady szkolnej Okręgowej w Cieszynie i Frysztacie i Komisja szkolna jako najwyższa szkolna władza na Ślązk Cieszyński wykonywała tam swoją władzę. Ale w październiku b. r. Czesi usiłowali nam odebrać to najważniejsze i najistotniejsze prawo każdego narodu, nakazali, żeby nauczyciele swoje pobory pobiera w urzędach podatkowych we Frydkulii w Polskiej Ostrawie, a nadto zagrozili nauczycielom, którzyby utrzymywali jakiekolwiek stosunki z polskiemi władzami szkolnemi, że ich wyrzucą ze szkół. Stosunki zaostrzyły się jeszcze więcej, gdy nauczyciele dopuścili się według mniemania Czechów wielkiego przestępstwa, ucząc w szkołach w dniu 28 października, w dzień narodowego święta czeskiego, choć mieli nakaz, żeby w tym dniu nie tylko nie uczyli, ale aby także brali udział w różnych uroczystościach.</u>
<u xml:id="u-91.9" who="#PksLondzin">Od tego czasu nauczyciele cierpią bardzo i prześladowani są na każdym kroku. Wielu z nich aresztowano, niektórych już wypuszczono z więzienia, pewna liczba jeszcze dziś trzymana jest o głodzie i chłodzie w aresztach. Nieświęcenie narodowego święta wywołało także represje przeciw górnikom, którzy pracowali tego dnia, jak każdego innego.</u>
<u xml:id="u-91.10" who="#PksLondzin">W Karwinie, Górnej Suchej i w kilku innych miejscowościach przyszło górników do pracy około 90%. Mimo wielkiego nacisku ze strony czeskiej udało się przecież utrzymać pracę w kopalniach, co jest najlepszą zapowiedzią, że plebiscyt w tych okolicach dobrze wypadnie i że Karwina, w której jest tak wiele szybów i inne miejscowości z pewnością dostaną się Polsce. Wskutek tego rozpoczęły się srogie prześladowania za wierność, okazaną narodowi polskiemu, bo od tej pory żadnej polskiej gazety nie puszczają na obszar polski, znajdujący się pod panowaniem czeskiem. A jeżeli ktoś przenosi je lub przewozi, to go aresztują i trzymają we wstrętnych norach, gdzie całymi tygodniami musi cierpieć, aż go dopiero po długich zabiegach z wielkiej łaski wypuszczają na wolność.</u>
<u xml:id="u-91.11" who="#PksLondzin">Jeżeli tak dalej pójdzie, to wrzenie, jakie już obecnie jest w rewirze Karwińsko-Ostrawskim, dojdzie do wysokiego stopnia i wówczas Rada Narodowa nie będzie miała siły powstrzymać górników od gwałtownego wybuchu.</u>
<u xml:id="u-91.12" who="#PksLondzin">Doszło do tego, że na obszarze polskim Czesi rozwiązują Wydziały gminne, gdyż wiedzą, że jeżeli one będą w rękach polskich, to będzie to najlepszem przygotowaniem do plebiscytu. Dlatego rozwiązują je i nasyłają komisarzy czeskich, którzy przygotowywać będą ludność, żeby, o ile możności, plebiscyt wypadł dla Polski jak najgorzej. Starają się poprostu sfałszować wynik plebiscytu.</u>
<u xml:id="u-91.13" who="#PksLondzin">Oprócz tego zachęcają ludność do szpiegostwa. Prezydent rządu czeskiego wydał rozkaz, żeby aresztować wszystkich tych, którzy przenoszą gazety poza linię demarkacyjną i ażeby pod pozorem jakiegoś występku wytaczać im procesy i trzymać w więzieniu, ażeby unieszkodliwić ich na czas plebiscytu. Wyraźnie powiada: „pod pozorem jakiegoś występku”. Wprost więc, zachęca ludność do szpiegostwa. Ludzie opowiadają sobie, że na obszarze polskim ukazało się dużo banknotów czesko-słowackich, dawniej austriackich.</u>
<u xml:id="u-91.14" who="#PksLondzin">Czesi zdzierają z tych banknotów stemple i rzucają je pomiędzy lud. Jest to działalność na szkodę Państwa Polskiego, bo te noty powiększają jeszcze jego ciężary.</u>
<u xml:id="u-91.15" who="#PksLondzin">Cieszyliśmy się, że kiedy Komisja Plebiscytowa przyjdzie do Cieszyna, zakończy się ta nasza bieda i nędza lecz pomyliliśmy się bardzo, bo jak dowiedzieliśmy się, opracowano już projekt administracji na czas przedplebiscytowy, który zatrzymuje nadal linię demarkacyjną i utrwala w ten sposób wszystkie te gwałty, o których już wspominałem. Przeciw temu musimy jak najstanowczej i jak najenergiczniej wystąpić, nie można bowiem dopuścić, ażeby plebiscyt odbywał się pod naciskiem czeskim. Jeżeli linia demarkacyjna zostanie utrzymana, to i rządy czeskie na obszarze polskim, znajdującym się pomiędzy linią demarkacyjną, a linią z 5-go listopada także będą utrwalone, a chociaż jesteśmy pewni, że wynik plebiscytu będzie w ogólności pomyślny, to jednakowoż może się zdarzyć, że w niektórych gminach większość mogą uzyskać Czesi, osobliwie tam, gdzie mieszka ludność mieszana polsko-czeska. A tu właśnie chodzi o rewir węglowy. Ten węgiel musi należeć do Polski, dlatego też domagamy się, ażeby linia demarkacyjna upadła.</u>
<u xml:id="u-91.16" who="#PksLondzin">Z linią demarkacyjną związane jest także wykonywanie władzy. Mają pozostać czeskie urzędy, czeska żandarmeria, którą już w niektórych gminach powiększono do 100 osób. Będzie potem trudno lud uświadamiać, jeżeli cała władza będzie znajdowała się w rękach czeskich. Czesi nadto sprowadzają żywność do miast na obszarze polskim, obdarzają ludność cukrem, mąką i ryżem, urządzili składy w Gnojniku i zapraszają ludność z obszaru polskiego, nie tylko z tamtej strony linii demarkacyjnej, która jest pod ich okupacją, ale i z tej strony, która się znajduje pod władzą polską, ażeby tylko przychodziła i żywność zabierała.</u>
<u xml:id="u-91.17" who="#komentarz">(Głos: Zasypywanie oczu piaskiem)</u>
<u xml:id="u-91.18" who="#PksLondzin">Nie mamy nic przeciw temu, niech tam nasza ludność idzie, bo jesteśmy przekonani, że cukier i mąkę wezmą, a mimo to przy głosowaniu głos oddadzą za Polską.</u>
<u xml:id="u-91.19" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-91.20" who="#PksLondzin">Na obszarze polskim powinny się znajdować tylko polskie władze, lecz projekt obecnej Komisji brzmi inaczej. W Cieszynie przy komisji Koalicyjnej ma być rząd polski, ale zarazem i rząd czeski. Każdy starosta ma otrzymać starostę czeskiego, a więc starosta cieszyński, frysztacki, bielski będzie miał obok siebie drugiego starostę Czecha. Prezydent Sądu Wyższego w Cieszynie będzie miał prezydenta Czecha, prokurator ma mieć prokuratora Czecha przy swoim boku, tak, że na całym Śląsku mają być równorzędne rządy: polskie i czeskie. Wprawdzie ma być także i starosta polski we Frydku, ale my do Frydka nigdy nie rościliśmy żadnych praw i chętnie się ich zrzekamy. Ale jakim prawem przychodzą urzędnicy Czesi na obszar polski, gdzie Czechów prawie niema? Najlepiej będzie, jeżeli pozostaną wszędzie na obszarze polskim jedynie polskie władze. Komisja plebiscytowa może wykonywać nadzór nad niemi. Przeciw temu nic nie mamy, ale niech ona nie miesza się do naszych rządów, bo się na nich nie rozumie.</u>
<u xml:id="u-91.21" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
<u xml:id="u-91.22" who="#PksLondzin">To są ludzie, którzy przychodzą z całego świata. Jest Japończyk, jest Amerykanin, jest Francuz i Anglik, którzy nie mają najmniejszego wyobrażenia o naszych stosunkach miejscowych. Ustawodawstwa austriackiego, które dotychczas tam obowiązuje wcale nie znają, język ludu, język polski i język czeski jest im obcy, w jakiż więc sposób mają wykonywać administrację w kraju. Niech oni pilnują plebiscytu, przy plebiscycie Komisje powinny być władzą rozstrzygającą, ale do administracji nie powinni się wtrącać. Administracja powinna pozostać w rękach władz polskich, w rękach Rady Narodowej.</u>
<u xml:id="u-91.23" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-91.24" who="#PksLondzin">Mówiąc o księstwie Cieszyńskiem, muszę także wspomnieć w krótkości o obszarze plebiscytowym, który podlega również Komisji Cieszyńskiej, to jest o Śpiszu i Orawie. Komisja ta oddalona jest od Śpiszu i Orawy dość daleko, a połączenia kolejowe są bardzo niedogodne. Trudno więc przypuścić, żeby ona mogła wykonywać należyty nadzór nad administracją Śpiszu i Orawy. Dlatego pożądane jest, ażeby Komisja ta wysłała własnego delegata na Spisz i Orawę, albo, jeżeliby tam nie mógł zamieszkać to niech urzęduje w Nowym Targu, skąd łatwo mógłby dojeżdżać w jedną i drugą stronę. Inaczej będzie źle, bo tam wpływy czeskie są zanadto wielkie. Oprócz tego trzeba, ażeby władze czeskie i żandarmeria czeska usunęły się z obszaru plebiscytowego. Jeżeli bowiem tam pozostaną te same władze, które obecnie rządzą krajem, to nie można się spodziewać, ażeby wynik był pomyślny. Niechże te władze ustąpią, niechże ludność miejscowa obejmie administrację, przeprowadzi wybory gminne, i niech będą ustanowione inne władze z czynników miejscowych, a wtenczas możemy się spodziewać, że na Orawie i Śpiszu plebiscyt wypadnie pomyślnie dla Polski.</u>
<u xml:id="u-91.25" who="#PksLondzin">Kończąc moje przemówienie jako sprawozdawcy, proszę Wysokiego Sejmu, ażeby zechciał przyjąć rezolucję, którą mu przedłożyła Komisja Spraw Zagranicznych. Rezolucje te są wydrukowane i już znane Wysokiemu Sejmowi. Bardzo proszę o to jeszcze raz. Uspokoją one w znacznej mierze ludność polską, tak bardzo obecnie cierpiącą w Księstwie Cieszyńskiem, i wywrą może także pewien wpływ i na Komisję plebiscytową, a może także i na Paryską Konferencję Pokojową.</u>
<u xml:id="u-91.26" who="#komentarz">(Brawo)</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie zażądał. Poddaję pod głosowanie wniosek Komisji:</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#Marszałek">„Sejm zwraca uwagę Rządu, że władze czeskie na terytorium plebiscytowem Ślązka Cieszyńskiego bezprawnemi, sprzecznemi z postanowieniem ugody paryskiej z d. 3 lutego 1919 r. przywracającem administrację polską w granicach ugody z d. 5 listopada 1918 r., aresztowaniami, rozwiązywaniem wydziałów gminnych, niedopuszczaniem gazet polskich, prześladowaniem stowarzyszeń polskich, szykanowaniem szkolnictwa polskiego terroryzują ludność w celu niedopuszczenia do swobodnego wypowiedzenia się jej w chwili plebiscytu za Polską.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#Marszałek">Sejm wzywa Rząd:</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#Marszałek">1) by podjął natychmiast energiczne i stanowcze kroki ku obronie praw ludności polskiej na Ślązku Cieszyńskiem przed powyższą presją władz czeskich;</u>
<u xml:id="u-92.4" who="#Marszałek">2) by przedsięwziął wszystko niezbędne, ażeby z chwilą przybycia na Ślązk międzysojuszniczej komisji plebiscytowej i wycofania ze Ślązka Cieszyńskiego wojsk polskich i czeskich ustanowiona ugodą paryską z dn. 3 lutego 1919 r. linia demarkacyjna tych wojsk została zniesiona i wszelkie władze czeskie zostały poza linię 5 listopada cofnięte;</u>
<u xml:id="u-92.5" who="#Marszałek">3) by zapewnił również usunięcie na czas plebiscytu wszelkich władz czeskich z poddanego plebiscytowi terytorium Spisza i Orawy”.</u>
<u xml:id="u-92.6" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby zechcieli powstać.</u>
<u xml:id="u-92.7" who="#komentarz">(Wszyscy)</u>
<u xml:id="u-92.8" who="#Marszałek">Wniosek jednomyślnie przyjęty.</u>
<u xml:id="u-92.9" who="#komentarz">(Ogólne brawa, ks. Okoń: Niech żyją Ślązacy!)</u>
<u xml:id="u-92.10" who="#Marszałek">Przechodzimy do wniosków nagłych.</u>
<u xml:id="u-92.11" who="#Marszałek">Minister dla b. Zaboru Pruskiego przekłada projekt ustawy o walucie w obrębie b. Dzielnicy Pruskiej. Proponuję projekt ten według przyjętego zwyczaju odesłać w pierwszem czytaniu bez rozprawy do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-92.12" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. ks. Styczyńskiego o przyspieszenie powrotu jeńców polskich z niewoli angielskiej odesłałem do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-92.13" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Gdyka i innych posłów z klubu Narodowo-Chrześcijańskiego w sprawie zatargu, wynikłego między Politechniką Warszawską a szkołą reemigracyjną, odesłałem do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-92.14" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Żuławskiego, Bobrowskiego i innych w sprawie stosowania ustawy z d. 1 sierpnia o załatwieniu zatargów zbiorowych między pracodawcami a pracownikami rolnymi odesłałem do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-92.15" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. de Rosseta w sprawie szyb w oknach wagonów odesłałem do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-92.16" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów Związku Ludowo-Narodowego w sprawie konwencji ze Stanami Zjednoczonymi o wzajemnej ochronie własności literackiej odesłałem do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-92.17" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Bardla w imieniu Klubu P. S. L. o wprowadzenie w taryfie stemplowej w sprawach, przedstawiających wartość ponad 15.000 kor. względnie 10.000 mk. progresji, celem przysporzenia Skarbowi Państwa dochodów odesłałem do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-92.18" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie urlopowanych na studia wojskowych akademików odesłałem do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-92.19" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. ks. Madeja w imieniu Klubu posłów N. Z. L. o przyznaniu dla cywilnych emerytów funkcjonariuszy państwowych, oraz wdów i sierot, pobierających płacę emerytalną ponad 4.000 kor. rocznie, nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego, od którego zostali wyłączeni w myśl art. 11 ustawy Sejmowej z d. 31 lipca r. b. odesłałem do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-92.20" who="#Marszałek">Wreszcie wniosek p. Barlickiego, Perla i tow. w sprawie zaaprowidowania mieszkańców Warszawy, odesłałem do Komisji Aprowizacyjnej. Odpis dostanie p. Minister Aprowizacji.</u>
<u xml:id="u-92.21" who="#Marszałek">Porządek dzienny wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-92.22" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-92.23" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 15 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>