text_structure.xml 168 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po poł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Wojskowych Gen. Por. Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Skarbu Jan Kanty Steczkowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Zygmunt Jasiński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stestowicz, Minister Robót Publicznych Gabryel Narutowicz, Minister Pracy i Opieki, Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Kucharski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Skarbu Ignacy Weinfeld, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Józef Kuczyński.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 236 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie Wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 237 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Szymczak i Waszkiewicz, listę mówców prowadzi p. Waszkiewicz. Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posłów N. Ch. K. R. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty przez prokuratorię wojskową odezwy oddziału tow. „Rozwój” we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do p. Ministra Przemysłu i Handlu przeciw poddaniu państwowej rafinerii nafty (odbenzyniarni) w Drohobyczu pod przeważny wpływ towarzystwa akcyjnego „Braci Nobel”.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. J. Brejskiego i kol. z Klubu P. S. L. do p. Ministra b. dzielnicy pruskiej w sprawie wydawania drzewa opałowego z lasów państwowych na Pomorzu.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Redera i kol. z Klubu N. P. R., do p. Ministra Kolei w sprawie nadużywania wozów służbowych.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Stolarskiego i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych W sprawie nadmiaru urzędników i służby leśnej, jak również zaniedbania w gospodarce leśnej.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Pączka i tow. do p.p. Ministrów Kolei, Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie zabezpieczenia pracowników kolejowych przed szykanami ze strony pasażerów wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja Zw. P.P.S. do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie kolportowania przez lubelski urząd wojewódzki antypaństwowych uchwał zjazdu, zwołanego z inicjatywy Ligi antybolszewickiej w dniu 14 i 15 kwietnia w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Kurczaka i kol. z Klubu P.S L. do p.p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Aprowizacji w sprawie zboża nieprawnie zabranego wdowie Helenie Wojdzinie przez policję w Kutnie.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Marchuta i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zwolnienia ze służby wojskowej Marcina Biernackiego z Suchodoła w pow. krośnieńskim.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Bryla i tow. z Klubu P.S.L do p.p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie podwyższenia opłat gminnych od trunków.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Łakoty i tow. z Klubu N.Z.L. do p. Ministra Skarbu w sprawie podwójnego ściągania podatków skarbowych z gospodarzy wsi Łośnice gm. Kromołów W starostwie będzińskiem.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie nadużyć i gwałtów popełnionych przez Ministerstwo Kolei na długoletnich pracownikach polskich kolei państwowych, masowo degradowanych z pracowników stałych na niestałych i pozbawianych w związku z tem praw dawno nabytych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej. Przed porządkiem dziennym głos ma p. Marjan Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PMarjanSeyda">Wobec napaści w komunikacie urzędowym jednego ze stronnictw sejmowych na Sejmowy Związek Lud. Nar. za jego stanowisko w sprawie przesilenia gabinetowego składam w imieniu Związku Ludowo Narodowego następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PMarjanSeyda">„Naród Polski wykazał nie tylko niezłomną odporność i zwycięską wolę wobec wrogów zewnętrznych, ale zarazem niespożyte zdolności i siły państwowo-twórcze w warunkach najtrudniejszych. Siły te objawiają wielką i szeroką inicjatywę w najprzeróżniejszych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego, będąc świadectwem zdrowia i energii narodowej. Twórczy wysiłek społeczeństwa dokonywa się niestety nie przy pomocy Rządu, ale wbrew systemowy rządów, który wprowadził Rzeczpospolitą w położenie tak ciężkie, że poczucie odpowiedzialności wobec Państwa i jego przyszłości każe nam podnieść głos stanowczego protestu.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Wielka wrzawa w centrum i na lewicy. Głosy: Co to kogo obchodzi? P. Bryl: Ogłosić to w „Gazecie Porannej” P. Diamand: To deklamacja, a nie deklaracja! P. Kiernik: Gdzie regulamin? Inne głosy: Mówcie w Częstochowie na wiecu! Wrzawa trwa do końca mowy p. Seydy).</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PMarjanSeyda">Gdy przeciwko Polsce działają zarówno potęgi otwarcie jej wrogie i wpływowe czynniki w państwach nawet sprzymierzonych, koniecznym jest z naszej strony jak największy wysiłek zbiorowy rozumu i woli, pracy i poświęcenia, ażeby przeciwnościom sprostać, niebezpieczeństwa odeprzeć, ażeby uzyskać korzystne granice, gdzie ich nam dotąd brak, ażeby oprzeć Państwo na mocnym fundamencie zdrowej, sprawnej organizacji życia zewnętrznego. Tymczasem rządy obecne są tak pojętego wysiłku zbiorowego zaprzeczeniem.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PMarjanSeyda">Był moment, w którym zdawało się, że Prezes obecnego gabinetu zdaję sobie sprawę z grozy naszego położenia i z konieczności dźwignięcia Państwa z niemocy wszelkimi zespolonemi siłami gotowymi do współpracy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(Głosy: Dosyć tego! P. Kiernik: Regulamin nie przewiduje takiej deklaracji)</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PMarjanSeyda">Na konferencji z kierownikami klubów Sejmowych dnia 24 maja Prezes Rady Ministrów zapowiedział jednomyślnie uchwaloną dymisję gabinetu dotychczasowego, stwierdzają o nim kilkakrotnie, że jest on niezdolny do rządzenia, że tej zdolności nie wpoi weń żadna rekonstrukcja, że wobec ciężkiej chwili, którą Państwo przeżywa i wielkich niebezpieczeństw, które mu grożą, bezwzględną koniecznością państwową jest powołanie do życia rządu nowego mocnego, który silne w kraju mleć będzie oparcie.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PMarjanSeyda">Gest ten zrodzony zdawało się z ducha obywatelskiego z poczucia odpowiedzialności wobec Państwa i z troski o jego przyszłość, okazał się niczem innem jak grą partyjną zmierzającą do bardziej jeszcze jednostronnego opanowania rządu w szczególności do zdobycia ministerstwa spraw wewnętrznych. Z zapowiedzi Prezesa Rady Ministrów nie pozostało nic: ani rząd nowy, ani rząd mocny, ani w kraju mający silne oparcie; pozostał tylko gabinet dotychczasowy wegetujący bez programu tygodniami rekonstruowany w warunkach wprost kompromitujących dla siebie i Państwa, dziś mniej jeszcze zdolny do rządzenia niż wówczas, gdy mu tej zdolności oficjalnie odmówił własny jego kierownik, dziś po zajściach ostatnich nawet na formalnej nie opierający się większości w Sejmie, w społeczeństwie zaś pozbawiony wszelkiego zaufania.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PMarjanSeyda">I nic nie pozostało z deklaracji Polskiego Stronnictwa Ludowego na konferencji z dnia 24 maja: wbrew tej deklaracji i wbrew wyraźnemu głosowaniu Polskie Stronnictwo Ludowe po 24 godzinach powzięto uchwałę, uniemożliwiającą zasadniczo rozszerzenie dotychczasowej podstawy gabinetu w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: To nie jest trybuna dla Narodowej Demokracji do agitacji)</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PMarjanSeyda">Ciasny interes partyjny stawiono ponad wszelkie nakazy sumienia narodowego, nawet w tak krytycznym dla Państwa okresie.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PMarjanSeyda">Sejmowy Zw. Lud. Narodowy zachował się W sprawie przesilenia gabinetowego z jak najdalej posuniętą wstrzemięźliwością, ażeby zgodnie z oświadczeniem, złożonem na wspomnianej konferencji ułatwić powstanie rządu nowego skupiającego dokoła siebie wszystkie stronnictwa, gotowe do narodowo-państwowej współpracy, rządu silnego, bo na taki Polskę stać. Niestety wszelkie w tym kierunku zabiegi stronnictw umiarkowanych rozbiły się ostatecznie o zachłanność partyjną P. S. L. o jego lekceważenie ciężkiego położenia Państwa. Wobec tego Sejmowy Zw. Lud. Nar. w przekonaniu, że za nim stoi zdrowa opinia publiczna, domagająca się bezwzględnie zestrzelenia wszystkich niespożytych wartości i sił państwowo-twórczych narodu, względem Rządu, który zbudowany jest na egoizmie partyjnem, a Państwo pogrąża w stanie nierządu i niemocy, nie mogąc już nadal ograniczać się do krytyki w ramach polityki wolnej ręki, przechodzi do opozycji.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#komentarz">(P. Kiernik: Jest to złamanie regulaminu przez Marszałka, gdyż regulamin dopuszcza przemawianie przed porządkiem dziennym w sprawach osobistych, a nie w sprawach polityki partyjnej)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PDębski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PDębski">Przed chwilą usłyszeliśmy...</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. Diamand: My nie słyszeli! Głos na prawicy: P. Diamand jest głuchy)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PDębski">... oświadczenie dotychczas niepraktykowane.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PDębski">Otóż niniejszem zakładamy protest przeciw nadużyciu trybuny sejmowej do załatwiania spraw partyjnych. Występujemy przeciw pogwałceniu regulaminu sejmowego i żądamy zwołania konwentu seniorów w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(Oklaski w centrum i na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Przed porządkiem dziennym ma głos p. Rosset.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PdeRosset">Prosiłem p. Marszałka o głos przed rozpoczęciem posiedzenia, tymczasem otrzymałem go po punkcie porządku dziennego, który, uważam, należało zakomunikować Konwentowi Seniorów, który dziś się odbywał, a w każdym razie jesteśmy przeciwni robieniu takich niespodzianek, jaka w tej chwili miała miejsce.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PdeRosset">Panie Marszałku, uprzejmie proszę o przeniesienie punktu 10 porządku dziennego na punkt 4, a to ze względu, że sprawa ta już dawno jest złożona do laski marszałkowskiej w stanie gotowym, dotyczy 4.000 ludzi.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(Głos: Co to za sprawa?)</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PdeRosset">To sprawa felczerów i w szeregu innych sprawa ta zasługuje na załatwienie jaknajszybsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Na wniosek kilku stronnictw zarządzam przerwę, ażeby mógł się teraz zebrać Konwent Seniorów.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Przerwa o godz. 4 m. 45 po poł.).</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Po przerwie — o godz. 5 m. 47 po poł.).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Posiedzenie przerwane rozpoczynamy na nowo. Konwent Seniorów tylko co odbył posiedzenie i postanowił, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">„Konwent Seniorów w większości swojej skonstatował, że dopuszczenie do głosu posła Mariana Seydy ze względu na treść jego przemówienia, nie odpowiadało przepisowi art. 13 regulaminu. Wprawdzie w dotychczasowej praktyce nie trzymano się ściśle przepisu art. 13 regulaminu, ale w przyszłości wyjątki mają wymagać poprzedniej uchwały Konwentu Seniorów”.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#Marszałek">Do porządku dziennego ma głos p. Hryckiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PHryckiewicz">Jako przewodniczący Komisji Robót Publicznych i sprawozdawca punktu czwartego, wobec obiekcji, jakie powstały w sprawie ustawy o przepisach porządkowych na drogach publicznych, wnoszę zdjęcie tej sprawy z porządku dziennego i o odesłanie tej ustawy do Komisji Administracyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Jest wniosek o odesłanie do Komisji Administracyjnej ustawy z punktu czwartego porządku dziennego. Czy kto protestuje?</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Nikt).</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">Zatem ustawa ta jest odesłana do tej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punktem pierwszym jest pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej ustawę z dnia 26 lipca 1919 r. o utraconych tytułach na okaziciela (druk nr. 2819).</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego: Głosowanie i trzecie czytanie ustawy o ubezpieczeniach państwowych i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń (druk nr. 2773 i 1824).</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#Marszałek">Poprawki do tej ustawy są rozdane. Jest najpierw wniosek p. Świdy o odesłanie tej ustawy do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#Marszałek">Do art. 1 niema poprawki, uważam go za przyjęty, o ile nie usłyszę protestu. Niema protestu.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#Marszałek">Do art. 2. p. Dębski stawia wniosek, ażeby po słowach „od ognia” wstawić „podlegający przymusowi ubezpieczenia”, a po słowach: „odpowiadać” wpisać „istotnej wartości budowli, ustalonej w dacie zawierania umowy”. Czy p. Dębski obstaję przy oddzielnem głosowaniu?</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#komentarz">(P. Dębski: Nie)</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką do art. 2, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Z temi zmianami art. 2 uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 3. Poseł Świda wnosi, ażeby skreślić słowa „w Polskiej Dyrekcji Ubezpieczeń”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#Marszałek">Dalej p. Świda wnosi, ażeby zamiast „75%” wstawić „25%” Proszę tych Posłów, którzy są za tem, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#Marszałek">P. ks. Lutosławski postawił wniosek ewentualny, o ile poprawka posła Świdy nie będzie przyjęta, ażeby zamiast „75%” wstawić „50%”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Dębskiego, ażeby po słowach „wszystkie” wstawić: „podlegające przymusowi ubezpieczenia”, a po słowach „z wyjątkiem” wstawić: „należących do przedsiębiorstw”. Proszę Posłów, którzy są za temi poprawkami, ażeby wstali. Stoi większość, poprawki przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką posła Wierzbickiego, aby w końcu artykułu dodać: „nie ubezpieczone w innych zakładach ubezpieczeniowych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#Marszałek">Z tą zmianą uważam art. 3 za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#Marszałek">Do art. 4 niema poprawek, artykuł ten uważam za przyjęty. Tak samo art. 5 i 6. Do art. 7 p. Dębski Wnosi, aby skreślić słowo „innym”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Z tą zmianą art. 7 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#Marszałek">Do art. 8 poseł Dębski stawia wniosek, aby zamiast „lub” w pisać „i”. Przypuszczam bez głosowania, że poprawka ta jest przyjęta. Dalej poseł Świda stawia wniosek, aby skreślić w trzecim wierszu słowo „nie”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Z poprzednio uchwaloną zmianą art. 8 jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#Marszałek">Do art. 9 niema poprawek, uważam go za przyjęty. Tuk samo art. 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, i 19.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#Marszałek">Do art. 20 jest poprawka p. Dębskiego, aby po wyrazie „zarządów” wpisać „i” Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Jest większość, poprawka i art. 20 z tą zmianą przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#Marszałek">Do art. 21 niema poprawek, uważam go za przyjęty. Tak samo art. 22, 23, 24, 25, 26, 27 i 28.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#Marszałek">Do art. 29 p. Dębski wnosi, aby zamiast: „mianowanych” wpisać: „wybranych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#Marszałek">Dalej p. Opala wnosi, aby w czwartym wierszu skreślić wyraz „oraz” a po wyrazach: „inspektorów oddziałów” wpisać: „jak również inspektorów powiatowych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Z tą poprawką art. 29 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#Marszałek">Do art. 30 niema poprawek, uważam go za przyjęty, tak samo art. 31. W art. 32 referent wnosi, by między „gminnych” a w „miarę” wstawić „1”. Artykuł z tą poprawką uważam za przyjęty. Do art. 33 p. Opala Wnosi, ażeby skreślić wyrazy: „obszar podległych im oddziałów” i wpisać: „podział na oddziały”. Proszę Posłów którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Poprawka przyjęta, z tą zmianą art. 33 uważam za przyjęty. Do art. 34 niema poprawek, uważam go za przyjęty, tak samo 35. W art. 36 jest poprawka referenta, by wyraz „rachunek” zmienić na „rachunku”. Artykuł 36 z tą poprawką uważam za przyjęty. Do art. 37 p. Dębski wnosi, ażeby zamiast słowa: „o stanie i obrocie”, było „stanu i obrotu”. Uważam bez głosowania, że ta poprawka jest przyjęta i art. 37 z tą zmianą przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#Marszałek">Do art. 38 litera d p. Dębski Wnosi, by po wyrazie: „przymusowym” wstawić „i”. Bez osobnego głosowania uważam tę poprawkę za przyjętą. Z tą zmianą art. 38 przyjęty. Do art. 39 niema poprawek, do art. 40 tak samo. Uważam je za przyjęte. Do art. 41 jest poprawka p. Świdy, ażeby dodać: „i miasta pragnące korzystać z wolnej konkurencji”, lub „miasta dawniej gubernialne i obecnie Wojewódzkie”. Tu są dwie redakcje. Głosujemy nad pierwszą. Proszę Posłów, którzy są za pierwszą poprawką p. Świdy, ażeby wstali. Stoi mniejszość. Czy P. Świda żąda głosowania nad drugą redakcją?</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#komentarz">(P. Świda: Nie)</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#Marszałek">A zatem sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#Marszałek">Co do napisu jest jeszcze poprawka posła Wierzbickiego, ażeby tytuł rozpocząć od słów: „O przymusie ubezpieczenia od ognia i o Polskiej Dyrekcji. Proszę Posłów, którzy są za tą zmianą w napisie, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Poprawkę stylistyczną referenta w tytule skreślić zdanie: (w skróceniu P. D. U. W.) wobec braku sprzeciwu, uważam za przyjętą. Tem samem ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Rezolucje według druku, o ile nie usłyszę osobnego wniosku, uważam za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#Marszałek">Pozostaje rezolucja dodatkowa p. Opali. „Podział administracyjny i zakres działania poszczególnych organów P. D. U. W. winien być możliwie ściśle dostosowany do ustroju samorządowego Państwa”. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja przyjęta, tem samem drugie czytanie zakończone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PDębski">Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PksLutosławski">Sprzeciwiamy się temu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PDębski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PDębski">Nie wiem, jak rozumieć głos ks. Lutosławskiego, czy jako oświadczenie osobiste, czy też jako oświadczenie całej grupy. Chcę zwrócić się z gorącym apelem do tych, którzyby chcieli ustawę tę jeszcze raz odwlec, by tego nie czynili. Zwracam uwagę, że ustawa dotyczy nadzwyczaj doniosłej dla Państwa Polskiego sprawy że ustawa ta została złożona do Sejmu W roku 1920, była gruntownie opracowana i przerobiona w Komisji, doczekaliśmy się nareszcie dnia dzisiejszego, mamy ją na porządku dziennym i sprawa jest całkowicie dojrzałą do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PDębski">Olbrzymia większość tej Wysokiej Izby ma zdecydowaną opinię o tej ustawie, a więc korzystanie jedynie z formalnego prawa veta po to, żeby ustawę odroczyć, prawdopodobnie aż po wakacjach bo jutro posiedzenie nie jest przewidziane, a następny piątek ma być poświęcony sprawie aprowizacyjnej, uniemożliwi wprowadzenie w życie nowej instytucji, na którą nie tylko dziesiątki i setki tysięcy, lecz miliony ludności czeka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PksLutosławski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PksLutosławski">Chcę wyjaśnić, że nasz protest przeciw trzeciemu czytaniu nie jest robieniem trudności dla opozycji. Uważamy ustawę tego rodzaju, wprowadzającą monopol, za szkodliwą, gdyby wniosek Kolegi Wierzbickiego był przyjęty, głosowalibyśmy za tą ustawą tak zaś będziemy głosować przeciw niej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#POpala">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Opala.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#POpala">Zwracam uwagę, że trzecie czytanie jest umieszczone na porządku dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">„Artykuł 43 regulaminu brzmi:</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#Marszałek">Drugie czytanie ustawy nie może się odbyć tego samego dnia, co pierwsze, a trzecie tego samego dnia, co drugie. Wyjątki od tej zasady są tylko wtedy dopuszczalne, gdy odnośny wniosek nie wywoła sprzeciwu w pierwszym wypadku przynajmniej 10, a w drugim 30 posłów”.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#Marszałek">Jednak mojem zdaniem dzisiejszy wypadek jest o tyle inny, że nie podpada pod przepis art. 43 regulaminu, ponieważ trzecie czytanie jest dziś postawione na porządku dziennym, a nikt nie protestował przeciw temu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PksLutosławski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PksLutosławski">Jeżeli regulamin mówi, że trzecie czytanie nie może się odbyć tego samego dnia, co drugie, i każdy wyjątek wymaga braku protestu 30 posłów, to postawienie na porządku dziennym trzeciego czytania razem z drugiem bez stwierdzenia czy jest taki protest, może być tylko tak rozumiane, „o ile nie będzie protestu”, i protestuję przeciw temu, żebyśmy mogli ten artykuł regulaminu w ten sposób gwałcić. Jest to kij, który ma dwa końce.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Liberum veto).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Do interpretowania regulaminu ja jestem powołany. Nad moją decyzją stoi tylko większość Izby. Stwierdzimy zatem przez głosowanie, czy ma się dziś odbyć trzecie czytanie, czy nie?</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za odbyciem dziś trzeciego czytania, aby powstali. Stoi większość, zatem przystępujemy do trzeciego czytania. Głos ma p. Falkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PFalkowski">Proponuję poprawkę do art. 3, polegającą na tem, ażeby zamiast „75%” wstawić „2/3”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Federowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PFederowicz">Do ustępu pierwszego art. 2 proponuję następujące brzmienie: „Przymusowi ubezpieczeń od szkód, zrządzonych przez pożar podlegają w całkowitej sumie oszacowania” dotąd zgodnie z projektem, a teraz należy dodać słowa: „części spalnych wszystkie budowle z wyjątkiem...”.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PFederowicz">Sprawa ta ma pierwszorzędne znaczenie dla miast. Ubezpieczenie w całkowitej sumie oszacowania jest niewłaściwem i niepotrzebnem obciążeniem właścicieli nieruchomości w miastach, ubezpieczenie bowiem od pożaru części niespalnych w miastach, gdzie przeważa konstrukcja domów ogniotrwałych, a w wielu wypadkach domów o konstrukcji żelazno-betonowych, podwyższa tylko zupełnie niepotrzebnie wymiar premii ubezpieczeniowej. W rezultacie budynki miejskie, które przedstawiają bardzo małe ryzyko, ponosiłyby nadmiernie wysokie ciężary na korzyść budynków o konstrukcji nieogniotrwałej.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PFederowicz">Stąd przymus obejmować powinien tylko części spalne i dlatego dodanie we właściwem miejscu słów: „części spalnych” uważam za konieczne w interesie słuszności i sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Krajna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PKrajna">Wysoki Sejmie! Ustawa przedłożona w całokształcie życia naszego gospodarczego czyni ogromny wyłom. Nowy monopol, nowe wkraczanie Państwa w dziedzinę gospodarczą obywateli. Z tego założenia wychodząc, Zjedn. Mieszcz., które mam zaszczyt reprezentować, przedłożoną ustawę zwalcza.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PKrajna">Poseł Dębski powiedział na początku swego sprawozdania, że prawie w żadnem państwie nie ginie tyle budowli wskutek klęsk pożarowych, co w Polsce. Na końcu zaś swego przemówienia jeszcze stwierdził, że w b. dzielnicy pruskiej pożarów jest mniej, bo budowa jest racjonalniejsza i rozumniejsza, a ubezpieczenie w szerokich masach bardzo rozpowszechnione. Jeżeli w b. Kongresówce i Małopolsce klęski pożarowe tak wiele szkód wyrządziły, to przecież nie dlatego, że nie mamy jeszcze ogólnego monopolu i przymusu ubezpieczeniowego, projektowanego przez wniesioną ustawę, gdyż ubezpieczenia przymusowe, czy dobrowolne nie mają i nie mogą mleć żadnego wpływu na wysokość klęsk pożarowych. Jest to zupełne pomieszanie pojęć, jeśli się rozpowszechnia zdanie, jakoby przez ubezpieczenie można odwrócić lub zmniejszyć klęski pożarowe. Ubezpieczenia mają jedynie tylko ten cel, ażeby jednostkom dotkniętym pożarem odszkodować straty, wypłacając sumę, na którą składali się wszyscy ubezpieczeni.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PKrajna">W b. Królestwie Polskiem istniał od przeszło 100 lat przymus i ograniczony monopol ubezpieczeniowy. Budynki aż do wysokości 5,000 rb. musiały być przed wojną ubezpieczane w „Dyrekcji Wzajemnych Ubezpieczeń od ognia”. Zatem wnioskować należałoby, że w Kongresówce nie było ani jednego budynku nieubezpieczonego. W Wielkopolsce monopol ubezpieczeniowy nie istniał i nie istnieje. Są i tam budynki, które nie są ubezpieczone od ognia wprawdzie w małej liczbie. Stosując więc konsekwentnie zasadę pos. Dębskiego, powinno być klęsk pożarowych w Kongresówce mniej, aniżeli w Wielkopolsce. Tymczasem p. Dębski sam stwierdził, co zresztą zgadza się z istotnym stanem rzeczy, że tych klęsk w Wielkopolsce jest znacznie mniej. Gdzież więc ta błoga działalność przymusu i monopolu w Kongresówce?</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PKrajna">Zaczynamy budować gmach od dachu, zamiast od fundamentu.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PKrajna">Wypowiadając wojnę pożarnictwu, trzeba wydać odpowiednie przepisy, dotyczące sposobu budowania miast i wsi, trzeba dopilnować tego, ażeby przepisy były stosowane jak najskrupulatniej, trzeba dalej wydać ustawę o straży pożarowej, a nie opierać tak ważnej sprawy li tylko na dobrej woli nielicznych rozumnych jednostek, trzeba ścigać podpalaczy, którzy niestety przed wojną w Kongresówce prawie zupełnie byli uwalniani, trzeba wreszcie w szkołach ludowych już uczyć W jaki sposób obchodzić się z materiałami łatwopalnymi.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#komentarz">(Słusznie).</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PKrajna">To są środki i drogi, któremi we wszystkich państwach cywilizowanych walczą z klęskami pożarowemi, nigdzie zaś nie stosowano przymusu lub monopolu ubezpieczeniowego, jako skutecznego środka przeciwpożarowego. Jeśli dalej chodzi o szerzenie idei ubezpieczeniowej, jako rzeczy nadzwyczajnej doniosłości dla rozwoju naszej całej kultury narodowej, to szerzenie idei tej za pomocą przymusu jest najgorszym środkiem, jaki sobie można wyobrazić. Nauczyciel, który kijem wpaja W dzieci naukę, zawsze i wszędzie uchodzi za najgorszego pedagoga. Bo cóż jest idea ubezpieczeniowa? Jest to szerzenie zmysłu oszczędności i przezorności. Jeśli Państwo zmusi kogoś do ubezpieczenia, to bynajmniej nie przyczyni się do wyrobienia wspomnianych cnót, przeciwnie wyrabia w człowieku bezmyślność, beztroskę o przyszłość i rozrzutność. W takim razie ubezpieczony pozostawia funkcję dbania o cnoty społeczne wszechmocnemu Państwu, a Państwo Polskie bynajmniej pod tym względem wszechmocnem nie jest.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PKrajna">Projekty, czy to monopolu, czy przymusu ubezpieczeniowego pojawiały się nieomal we wszystkich państwach, głównym zaś zasadniczym powodem, dla którego nie zostały wprowadzone, to obawa przed zabiciem tych wielkich cnót obywatelskich, jakimi są przezorność i oszczędność. Niemcy, chcąc swój budżet przez wprowadzenie monopolu ubezpieczeniowego poprawić, który mógł im rzeczywiście przynieść bardzo poważne dochody, zaniechali wprowadzenia tego projektu nie dla innego jak dla wspomnianego powodu. Cnota przymusowo ubezpieczonego od ognia niczem się nie różni od cnoty 80-letniego starca. Z przytoczonych już powodów byłoby wprowadzenie ogólnego przymusu ubezpieczeniowego klęską dla naszego narodu. W niczem zaś nie zmniejszyłoby ogromu dotychczasowych klęsk ogniowych. Ale projektodawcom idzie o coś innego. Rozumieją doskonale, że bez przymusu nie mółgłby istnieć monopol państwowy, nie wytrzymałby konkurencji z prywatnemi zakładami ubezpieczeniowemi. Tej niewygodnej konkurencji należy się pozbyć za każdą cenę i tem należy tłumaczyć projekt ustawy, mający rzekomo wybawić kraj od klęski ogniowej. Pan pos. Dębski twierdzi, że instytucja nie będzie biurokratyczną, że projekt nie ma nic wspólnego z etatyzmem, że potworzone będą „Dyrekcje wojewódzkie”. Zbyt dobrze znamy tego rodzaju instytucje, aby się na farbowanych lisach nie poznać. Pan Dębski, jako referent Komisji, zna się tak niedokładnie na sprawach asekuracyjnych, twierdząc w Komisji, że rezerwy przy ubezpieczeniach życiowych są niepotrzebne. Jako stary zawodowiec oświadczam, że takie twierdzenie może tylko laik postawić.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PKrajna">Dzieje 6-ciu lat nauczyły nas inaczej sądzić o różnych centralach, Guzach, Puzappach, Urzędach Walki z Lichwą, Naftowym, Węglowym, Zbożowym, Solnym z wszystkiemi ich oddziałami, gałęziami, gałązkami i liśćmi. Nikt nas przekonać nie zdoła, że monopol ubezpieczeniowy nie będzie dzieckiem nieodrodnem od tamtych. Ten sam nieład, nieporządek, pomiatanie publicznością, nepotyzm, przekupstwo, jaki panował w tamtych instytucjach panować będzie i w monopolu ubezpieczeniowym. Propagator monopolu państwowego pan Chomicz, chwyta się dziś tych środków dla propagandy swej idei i proponuje dyrektorom stowarzyszeń prywatnych wysokie stanowiska w monopolu państwowym, (np. panu Bednarskiemu dyrektorowi tow. Wisła). A jak bardzo zaś obecna monopolowa dyrekcja „Wzajemnych Ubezpieczeń” uszczęśliwia szerokie masy ludowe, o tem przekonuje panów fakt, że gospodarze z Lubelskiego i Łomżyńskiego zgłaszają się licznie do stowarzyszeń ubezpieczeń od ognia krakowskich i poznańskich.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#komentarz">(P. Dębski: W tych warunkach właśnie muszą się tam zgłaszać, a dlaczego, to panu później powiem)</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PKrajna">Pytam się, dlaczego ci ludzie zgłaszają się tam, mając dziś monopol pod nosem i szukają ochrony ubezpieczenia nie w tej instytucji, która rzekomo najtaniej pracuje, ale aż w Krakowie i w Poznaniu. Pytam się, kto chce z panów przyjąć odpowiedzialność za nadużycia i krzywdy, jakie się dziać będą przy likwidacji szkód w towarzystwie bezkonkurencyjnem?</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PKrajna">Społeczeństwo nasze jest dziś zgangrenowane, przechodzi ciężką chorobę nazywającą się: „dążeniem do osiągnięcia zysków czystą lub brudną drogą”. Trzeba będzie całego szeregu lat zanim z tej choroby się wyleczymy. Wprowadzać w takiej chwili projektowaną ustawę i dać likwidatorom pogrzebowym tak łatwą drogę do zdobywania sobie wysokich sum niedozwolonemi metodami jest eksperymentem bardzo niebezpiecznym.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PKrajna">W Sejmie galicyjskim w r. 1888 sprawa przymusu i monopolu nie była zwalczana przez sfery wiedeńskie, którym nic na tem zależeć nie mogło, ale przez rozważniejsze czynniki, a poniekąd i wpływ „Florianki”, chociaż ta ostatnia mogła mieć pewność, że stanie się tym zakładem krajowym, monopolowym. Powody zaś były takie same, jak na całym cywilizowanym zachodzie, gdzie sprawa monopolu od lat 20 była roztrząsana i w rozlicznych dyskusjach i w literaturze fachowej. Jeden z posłów galicyjskich w swoim czasie zaryzykował twierdzenie, że asekuracja w zakładzie krajowym kosztowałaby zaledwie 5 centów od 100 guldenów, podczas gdy „Florianka” pobierała 1 gulden. W aktach Sejmu galicyjskiego możnaby znaleźć starannie na podstawie dat statystycznych opracowany materiał, wykazujący, że asekuracja włościańskich budynków w razie przymusu podrożećby musiała o 250%, a to wskutek nadmiaru faktycznie złych i do ubezpieczenia nie kwalifikujących się ryzyk, jako też wzmożonego dzięki przymusowi niedbalstwa i nieostrożności. Projektowany w ustawie zakład ubezpieczeniom niewiadomo dlaczego nazwany „Dyrekcją” oparty byłby również na zasadach dotychczas nieznanych. Nie byłby on zakładem wzajemnym, bo ubezpieczeni w zyskach jego udziału brać nie będą. Oczywiście nie byłby także zakładem akcyjnym. Jako instytucja ubezpieczeniowa, cieszyłby się nadzwyczajnym wprost przywilejem, olbrzymiej bezpłatnej pomocy ze strony Państwa, dzięki której koszty administracji mogłyby się niewątpliwie zmniejszyć. Nie mniej jednak cała ta pomoc państwowa, polegająca na kontroli wykonania ustawy o przymusie, ściąganiu zaległych składek, ewentualnie egzekucji sądowej i t. d. musiałaby obciążyć swoimi kosztami cały ogół obywateli, zamieszkujący Państwo, bez względu na to, czy z asekuracji odnoszą jakie korzyści lub nie. Wszystkie stanowiska urzędnicze w tym zakładzie, zaczynające się cd prezesa, mianowanego przez Naczelnika Państwa, wyższych urzędników mianowanych przez Ministra Skarbu, niższych mianowanych przez swego prezesa, mają być stanowiskami państwowemi, z wszystkiemi przywilejami stanowi urzędników państwowych przysługującemu wpływ Rządu, względnie Ministerstwa Skarbu jest w samej ustawie bardzo szeroko zakreślony, natomiast wpływ samorządu i szerokich warstw ubezpieczonych pomimo górnie brzmiących frazesów o atrybucjach rady nadzorczej, pochodzącej z wyboru sejmików jest zupełnie iluzoryczny. Całkiem naturalną jest rzeczą, że o jakiejś twórczej inicjatywie u personelu w ten sposób złożonego, zdolnego tylko do mechanicznego i obojętnego spełniania poruczonych czynności mowy być nie może. Jeżeli zaś z jednej strony wykluczony jest jakikolwiek udział w zyskach dla ubezpieczonych, to natomiast straty ewentualne będą musiały być przez nich, a nie przez kogo innego pokryte, bo przecież Państwo zastrzega sobie, że za straty te odpowiadać nie będzie. Wobec takiego ustroju zarzut etatyzmu i połączonej z nim niedołężnej biurokracji całkowicie podtrzymuję.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PKrajna">Rozliczne klęski pożarowe w Polsce, których istnienie jest najgłówniejszym argumentem potrzeby przymusu, po jego wprowadzeniu nie tylko się nie umniejszą, ale przeciwnie wzrosnąć muszą. Mimo ciągłe deklamacje o rzekomem nieuświadomieniu naszego włościanina, jest rzeczą nieulegającą żadnej wątpliwości, że niema dziś w Polsce ani jednego człowieka w najodleglejszych nawet jej zakątkach, któryby nie wiedział o tem, że istnieje asekuracja od ognia. Jeżeli zaś kto z dobrej woli mienia swego od ognia nie ubezpiecza, czyni to dlatego, że pieniędzy na ten cel żałuje. Dla niego przymus zawsze będzie gwałtem i niesprawiedliwością, a jeżeli dzisiaj, nie ubezpieczając się, liczy się z możliwością pożaru i nie zachowuje bądź co bądź pewnej ostrożności, zmuszony do ubezpieczenia się, zaniedba z pewnością wszelkiej uwagi, a owszem, może nawet nieraz rozmyślnie podpali swoje mienie, ażeby W ten sposób zysk osiągnąć. Zadziwia zresztą ta okoliczność, że w b. Królestwie Polskiem, gdzie przecież dotychczas istniały ubezpieczenia wzajemne z przymusem i monopolem, istnieją również, podawane W argumentach, te wysokie cyfry pogorzałych budynków. Brak oświaty, brak moralności, brak Kółek Rolniczych wpływa nadzwyczaj ujemnie w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PKrajna">W sprawozdaniu „Ubezpieczeń Wzajemnych” za rok 1919 wynoszą koszty administracyjne (B C D E F G) łącznie 9.107.928 mk. w stosunku do zebranych opłat (A B C) 20.899.148 mk. stanowią 43 6%, a nie jak kolega Dębski twierdził 14–16%. Administracja więc mimo bezpłatnej pomocy aparatu państwowego i samorządowego, jak starostów, wójtów, sołtysów, urzędów skarbowych jest znacznie droższa, aniżeli w jakimkolwiek zakładzie prywatnym.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PKrajna">Liczby podane, tyczące prywatnych towarzystw, nie są zgodne z prawdą. Prywatne towarzystwa pobrały w roku 1920 przeszło 200.000.000 mk. składek, podczas gdy „Ubezpieczenie Wzajemne Budynków od Ognia” w r. 1919 pobrało tylko 20.500.000 mk. Przez odebranie im możności ubezpieczenia, uszczuplenie wynosić będzie nie 10–25%, lecz podetnie całą prywatną asekurację.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PKrajna">Przeciw projektowi oświadczają się nie tylko akcyjne towarzystwa, lecz także wzajemne w pełnem przekonaniu, że przymus i monopol zabije ideę ubezpieczenia. Dlatego też należy zwalczać przymus i monopol przez popieranie towarzystw prywatnych, zakładanie nowych i robienie im ułatwienia. Dotąd prywatne wzajemne towarzystwa mają w Polsce przewagę nad akcyjnemi. W Polsce istnieją:</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#PKrajna">1) Krakowskie towarzystwo Wzajemnych Ubezpieczeń,</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#PKrajna">2) Wisła w Krakowie,</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#PKrajna">3) Dniestr we Lwowie,</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#PKrajna">4) Snop w Warszawie,</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#PKrajna">5) Vesta w Poznaniu,</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#PKrajna">6) Związek Ubezpieczeniowy Przemysłowców w Warszawie,</u>
          <u xml:id="u-35.23" who="#PKrajna">7) Zw. Ubezpieczeniowy Aptekarzy Polskich w Warszawie,</u>
          <u xml:id="u-35.24" who="#PKrajna">8) Zw. Ubezpieczeniowy Wiatraków w Poznaniu, nie licząc kilku uprawiających inne działy.</u>
          <u xml:id="u-35.25" who="#PKrajna">One zaspakajają w lepszy i tańszy, a zarazem racjonalniejszy sposób potrzeby ubezpieczeń od wszelkiego monopolu. Należy więc rozwój ich popierać. Ustrój projektowany monopolu jest zupełnie zły. Niewiadomo kto za straty odpowiada? Dlaczego tego nie powiedziano w ustawie? Mówi się tylko o zyskach, a ani słowa o stratach, a przecież w latach 50 ubiegłego wieku Ubezpieczenie Wzajemne Budynków zbankrutowało i wyrządziło społeczeństwu polskiemu bardzo wielkie szkody. Temu też należy przypisać niechęć w Kongresówce do ubezpieczenia, pamięć bowiem o tej katastrofie w szerokich masach jeszcze tkwi. Nie lepiej było i w tak dobrze zorganizowanym kraju, jak Szwajcaria, gdzie instytucja monopolowa pewnego kantonu zdołała zapłacić tylko 46% szkód. Natomiast największy pożar na świecie w San Francisko uregulowany został gładko przez towarzystwa prywatne bez zachwiania się choćby jednego z nich. Zawdzięczać to należy reasekuracji, której instytucja monopolowa oczywiście nigdzie uzyskać nie może. Trzeba więc zamiast przymusu i monopolu uchwalić nową ustawę budowlaną, reformę w ustawodawstwie, ściganie podpalaczy i w szkołach już szerzyć ideę ubezpieczenia. Wszyscy wierzyciele hipoteczni winni warunkować udzielenie kredytów zabezpieczeniem nieruchomości i ruchomości.</u>
          <u xml:id="u-35.26" who="#PKrajna">W poczuciu głębokiej odpowiedzialności jestem zobowiązany podnieść te sprawy dla dobra tych, którzy będą się w tych stowarzyszeniach ubezpieczać.</u>
          <u xml:id="u-35.27" who="#PKrajna">W z gruzów powstającem Państwie Polskiem dość mamy monopoli państwowych, zabijających wszelką inicjatywę prywatną. Jeżeli Panowie pragniecie dobra Ojczyzny, dobra warstwy, którą w pierwszej linii pragniecie reprezentować, musicie dążyć do tego, żeby tę gałęź wyrwać z rąk instytucji państwowej, daleko gorzej obsługującej interesantów, jak instytucje prywatne. Kończąc, proponuję następujące brzmienie paragrafu 41 „Moc niniejszej ustawy nie rozciąga się na b. dzielnicę pruską, na stoi. m. Warszawę i na dzielnice, nie posiadające samorządu wiejskiego”. Proszę wysoki Sejm o przyjęcie naszej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Federowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PFederowicz">Niestety W drugiem czytaniu nie mogłem przyjść do głosu, żeby zgłosić poprawkę do art. 3. Proponuję następujące brzmienie tego artykułu:</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PFederowicz">„Obowiązkowi ubezpieczenia od ognia w Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych podlegają do wysokości 2/3 części oszacowania części spalnych wszystkie budowle z wyjątkiem budowli fabrycznych i przemysłowych (według określenia ustaw przemysłowych i podatkowych).</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PFederowicz">Pierwsza rzecz jest zupełnie uzasadniona. Tworząc już przymus na czas potrzebny, należy go ograniczyć do rozmiarów istotnie koniecznych, które, według mnie przedstawiają się w cyfrze 2/3. Następnie zamieszczenie dodatku o ustawach przemysłowych jest konieczne ze względu na niejasność projektowanej ustawy, bo podane w projekcie określenie budynków fabrycznych na podstawie ustaw o podatku przemysłowym jest niewystarczające. Zwracam uwagę, że w Małopolsce nie istnieją podatki przemysłowe, dlatego określenie budynków fabrycznych należy oprzeć przedewszystkiem na ustawach przemysłowych, jak to już było w pierwszym projekcie Komisji, a co obecnie pominięto, oraz na ustawach podatkowych, obowiązujących w poszczególnych częściach Państwa Polskiego. Z powodu możliwych i nasuwających się wątpliwości, co należy uważać za budowle przemysłowe, należy dodać postanowienie, że przymusowemu ubezpieczeniu podlegają także budynki fabryczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PDębski">Mam zająć stanowisko wobec poprawek zgłoszonych w Wysokiej Izbie przy trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PDębski">Jeśli chodzi o poprawkę zgłoszoną przez p. posła Federowicza, która dotyczy tego, że przymus ubezpieczenia ma obejmować tylko palne części, to zasadniczo uważam ją za słuszną, jednak wypowiadam się przeciw umieszczeniu jej W ustawie z następujących względów: W warunkach polisowych będzie to umieszczone, bo jest już dziś umieszczane. Instytucja będzie w rękach samych ubezpieczonych; nie kto inny, tylko Rada Nadzorcza, wybrana z grona ubezpieczonych, będzie zatwierdzać warunki polisowe, będzie je układać, trudno przeto przypuścić, ażeby sami ubezpieczeni warunki polisowe układali tak, żeby byty dla nich niekorzystne. Dzisiejsza praktyka ubezpieczeniowa tej instytucji, o której zawsze mówimy jako o instytucji, która służy za wzór okazuje, że te części istotnie niepalne, jak fundamenty, piwnice, nie są ubezpieczane, nie są brane w rachubę przy oszacowaniu całości budowli. Natomiast, gdyby w ustawie niniejszej umieszczono ten warunek, że tylko części palne podlegają przymusowi ubezpieczenia, dałoby to możność do różnych targów, wykrętów, różnych prób, nadużyć na tem tle. Każdyby upierał się przy tem, że np. dach ogniotrwały jest częścią niepalną, te, czy inne części budynków dla niego byłyby niepalne. Musimy przeto pozostawić to warunkom polisowym, a jestem przekonany, że się stanie zadość życzeniu kol. Federowicza, które zresztą jest zupełnie słuszne. Domagamy się tylko, aby te warunki polisowe były zgodne z praktyką ubezpieczeniową.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PDębski">Jeśli chodzi o wniosek, który ma jeszcze zmienić o kilka procent wysokość sumy oszacowania, podlegającej przymusowi ubezpieczenia, to otwarcie powiadam, że nie jest to rzecz istotna. Mam tę głęboką Wiarę i przeświadczenie, że instytucja ta będzie instytucją najlepiej działającą. Jeśli zapewnimy jej pewne minimum egzystencji, to potrafi ona ze względu na swoją dobrą działalność przyciągnąć do siebie ubezpieczenie w całkowitej sumie oszacowania i dlatego rzecz ta nie jest zasadniczą, czy uchwalimy 75, czy 66%. Są to sprawy drugorzędne, Wysoka Izba o nich zadecyduje.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PDębski">Natomiast jeszcze parę słów muszę odpowiedzieć posłowi Krajnie, który bardzo ostro, bardzo gorąco wystąpił w trzeciem czytaniu przeciw tej ustawie, grożąc konsekwencjami, które spadną na nas. Nie twierdzę, żeby pan kolega Krajna nie był fachowcem, nie twierdzę, żeby pan kolega Krajna, który zna dokładnie działalność jednej z instytucji ubezpieczeniowych, mianowicie „Towarzystwa Vesta”, mówił bez znajomości rzeczy, ale Pan kolega Krajna właśnie mówi z punktu widzenia tej instytucji, W której pracował. Nie posądzam go o jakąś złą wolę, ale kto się przywiązał do jakiejś organizacji, kto w niej lata pracował, kto ją wyidealizował, ten nie potrafi się wznieść ponad tę organizację, którą ma przed oczami i wytworzyć sobie opinii, że może być inna organizacja, która będzie działać jeżeli nie lepiej, to równie dobrze, jak ta instytucja, którą on zna. My te argumenty słyszeliśmy już i nie chcę powtarzać tego, co odpowiadałem poprzednio.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PDębski">Ale Panowie ciągle operują temi samem frazesami. Żaden z Fanów z ustawą w ręku nie udowodnił, że ten a ten artykuł wyraźnie mówi, że ta instytucja jest monopolem państwowym, że wprowadza etatyzm, że nie ma cech instytucji samorządowej, że nie daje żadnych gwarancji tym, którzy się w niej ubezpieczają. Słowem, są to znowu te same frazesy. Powołujecie się na paragrafy, które nie istnieją. I tak pan Krajna powiedział, że cały aparat wykonawczy tej instytucji będzie mianowany przez Rząd. Stwierdzam, że to nie jest zgodne z prawdą. Wybiera i mianuje cały aparat wykonawczy Rada Nadzorcza, a jedynie kierownika tej instytucji zatwierdza Naczelnik Państwa. Chodzi tu o nadanie kierownictwu i całej instytucji większej powagi.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PDębski">Dalej p. poseł Krajna podnosi, że instytucja ta nie będzie dawała gwarancji ubezpieczonym. W tym charakterze, w jakim się ją buduje, ona sama już jest gwarancją, każdy ubezpieczony przedstawia tę gwarancję dla innych. Jest to bowiem instytucja par excelence wzajemnego ubezpieczenia i z tych jasnych źródeł, z których czerpią kapitał rezerwowy instytucje prywatne, będzie czerpała i ta instytucja gwarancje kapitalistyczne.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#PDębski">Na jeden zarzut, świeżo podniesiony chcę jeszcze odpowiedzieć, mianowicie zarzut pod adresem tej instytucji, która u nas przy wadliwej ustawie jeszcze za czasów rosyjskich funkcjonowała. Otóż zarzut ten jest całkowicie niesłuszny i muszę przeciw temu gorąco zaprotestować. Poseł Krajna nie zna naszych stosunków w Kongresówce i nie wie, że była to instytucja, ciesząca się w calem społeczeństwie najlepszą opinią. Mieliśmy tam urzędników najuczciwszych, najlepszy element, pracujący rzeczywiście ideowo i dla dobra społeczeństwa. Dlatego ten argument jest frazesem, wyssanym z palca, który nie ma rzeczywistej podstawy. Instytucja ta przez okres wojny pracowała w warunkach najcięższych. Pytam się, czy jest druga instytucja, któraby bez pomocy Państwa czas wojny przetrwała, któraby zebrała kapitał rezerwowy i któraby pracowała taryfami przedwojennemi, wbrew temu, co pan poseł Krajna mówił. Gdyby te koszty administracyjne rzeczywiście wynosiły tak wiele, gdyby panowała ta rozrzutność, o której p. poseł Krajna mówił z takiem lekkiem sercem, to zapytam się, skąd się to bierze, że ta instytucja najtaniej obsługuje ubezpieczonych i daje taryfy nawet niższe, niż były przed wojną. We wszystkiem trzeba mieć, panie kolego, trochę więcej obiektywizmu i wznieść się ponad własne podwórko i to co się widzi przed własnemi oczami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Posłowie nie trzymali się uchwały Konwentu Seniorów. Na konwencie Seniorów postanowiono, że poprawki do trzeciego czytania muszą być rozdane przed rozpoczęciem dyskusji w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Steinhaus.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PSteinhaus">W trzeciem czytaniu, wbrew dotychczasowemu zwyczajowi, zgłoszono szereg poprawek, zawierających zmiany bardzo istotne, o daleko sięgającem znaczeniu. Izba nie jest wtajemniczona w treść tych niesłychanie obszernych, bo na całych arkuszach spisanych poprawek. Jest rzeczą niemożliwą, nielogiczną domagać się od posłów, by głosowali nad poprawkami, których nie tylko nie zbadali, ale których nawet nie mieli sposobności przeczytać. Nie zrozumianoby nas w świecie, gdybyśmy ustawę tej Wagi i doniosłości załatwili w sposób dotychczas niepraktykowany, jeżelibyśmy głosowali nad poprawkami, które wedle zwyczaju parlamentarnego muszą być rozdane przedtem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Sprawa ta już jest rozstrzygnięta. Chodzi tylko o to, czy poprawki, wniesione w sposób nieformalny, zmieniają sytuację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PSteinhaus">Poprawki zostały wedle wszelkiej formy w trzeciem czytaniu należycie zgłoszone, a jeżeli zostały tak zgłoszone, to według zwyczaju w naszej Izbie praktykowanego winny być przed rozpoczęciem trzeciego czytania posłom na piśmie rozdane. To się nie stało, wobec tego stawiam formalny Wniosek, aby zgłoszone poprawki na piśmie rozdać posłom i przekazać je Komisji do zbadania.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Poruszenie na lewicy. Głosy: Oho)</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PSteinhaus">W każdym razie głosowanie nie może się dziś odbyć.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Głos: Odbędzie się)</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PSteinhaus">Być może, to jest kwestia taktu, ale ze stanowiska prawnego jest rzeczą niedopuszczalną, abyśmy głosowali nad poprawkami, które nie zostały rozdane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PDębski">Jesteśmy świadkami, że już po raz drugi dziś jest stawiany wniosek o odesłanie ustawy do Komisji. Dlaczego ustawa ta nie powinna być odesłana, nie będę motywował, bo już niejednokrotnie przytaczałem powody, dlaczego ustawa ta powinna być i może być przyjęta na dzisiejszem posiedzeniu Sejmu. Stwierdzam, że poprawki, które były zgłoszone, nie są natury spornej i zasadniczej, co do których Izba musiałaby się zastanowić. Poprawka, zgłoszona przez posła Federowicza, była już przedtem zgłoszona, jeśli chodzi o meritum. Poprawka ta dotyczy 2/3. Panowie przedtem zgłaszali 50%, a więc jest to kwestia tylko ilości, ale nie zasadnicza. Izba ma również jasny obraz rzeczy, jeżeli chodzi o dwie następne poprawki, poprawkę p. posła Federowicza dotyczącą tego, ażeby tylko części niepalne były asekurowane, i poprawkę, dotyczącą wniosku przemysłowców. Co do tej ostatniej stwierdzam, że ta stylizacja została umieszczona na wyraźne życzenie przedstawiciela przemysłowców; p. poseł Wierzbicki wyraźnie domagał się tego, ażeby w tem brzmieniu, które jest w projekcie, a nie innem wyłączyć z ubezpieczeń budowle przemysłowe. Dlatego uważając, że w niczem nie wyjaśni się sprawy przez odsyłanie jej do Komisji, a będzie to tylko, jak to się w Izbie zazwyczaj określa, pogrzebem, nie wiem której klasy, dla tej ustawy, wnoszę, W myśl tego, co już Izba postanowiła, ażeby trzecie czytanie odbyło się dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Regulaminu nie można zmieniać).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Rozprawa zamknięta. Jest wniosek o odroczenie głosowania. Proszę Posłów, którzy są za odroczeniem głosowania, ażeby wstali. Stoi mniejszość. Na przyszłość proszę wnioskodawców, jeżeli chcą wnosić poprawki w trzeciem czytaniu, by trzymali się sposobu, jaki był dotąd praktykowany. Są trzy poprawki.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Proszę o głos do motywów głosowania)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#Marszałek">Poprawka p. Federowicza, według której początek art. 2 ma brzmieć: „Przymusowi ubezpieczenia od szkód, zrządzonych przez pożar podlegają w całkowitej sumie oszacowania części upalnych wszystkie budowle z wyjątkiem”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Do art. 3 jest druga poprawka posła Federowicza. P. Sekretarz zechcę ją odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Art. 3 ma otrzymać następujące brzmienie: „Obowiązkowi ubezpieczenia od ognia w P. D. U. W. podlegają do wysokości 2/3 części oszacowania części spalnych wszystkie budowle z wyjątkiem budowli fabrycznych i przemysłowych (według określenia ustaw przemysłowych i podatkowych)”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PDębski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PDębski">Wnoszę o rozdzielenie tej poprawki w ten sposób, ażeby głosować osobno nad pierwszą częścią. „Obowiązkowi ubezpieczenia od ognia P. D. U. W. podlegają do wysokości 2/3”.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(P. Falkowski: Mój wniosek to zawiera)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PDębski">W takim razie prosiłbym o głosowanie najpierw wniosku p. Falkowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Zatem stawiam najprzód pod głosowanie wniosek p. Falkowskiego, aby zamiast „75” wstawić „2/3”.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, Którzy są za wnioskiem p. Falkowskiego, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Czy p. Federowicz wobec rezultatu tego głosowania obstaję przy swojej poprawce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PFederowicz">Muszę obstawać w interesie wykonania samej ustawy, bo jeżeli w tej stylizacji przejdzie, to nie będzie mogła być wykonaną w Małopolsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie jeszcze raz poprawki p. Federowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Art. 3 otrzymuje następujące brzmienie: „Obowiązkowi ubezpieczenia od ognia w P. D. U. W. podlegają do wysokości 2/3 części oszacowania części spalnych wszystkie budowle z wyjątkiem budowli fabrycznych i przemysłowych (według określenia ustaw przemysłowych i podatkowych”).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, ażeby wstali. Proszę o kontrpróbę.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są przeciwni, ażeby wstali.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#komentarz">(Nikt).</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#Marszałek">Pozostaje jeszcze poprawka p. Krajny do art. 41, ażeby dodać: „i oraz na dzielnice, nie posiadające samorządu wiejskiego”.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Krajny, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PksLutosławski">Proszę o głos do motywów głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">W celu złożenia deklaracji w sprawie głosowania głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PksLutosławski">Związek Lud. Nar. uważał za niemożliwe brać udział W tem głosowaniu dlatego, że rozstrzygać o tem czy się chce dopuścić trzecie czytanie, czy nie, można dopiero po wysłuchaniu wyniku drugiego czytania, bo zależnie od tego, w jakiej postaci ustawa z drugiego głosowania wyjdzie, można zadecydować, czy się chce dopuścić do trzeciego czytania, czy nie. Dlatego uważamy to trzecie czytanie za nieprawne i ustawę tak uchwaloną za nieważną.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos: Liberum veto! Siciński!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 3 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy w przedmiocie ustalenia sieci dróg państwowych na ziemiach, przyłączonych do obszaru Rzeczypospolitej na podstawie umowy o preliminaryjnym pokoju i rozejmie, podpisanej w Rydze (dr. nr. 2793 i 2691).</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Kędzior.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PKędzior">Ustawa z 10 grudnia 1920 r. o budowie i utrzymaniu dróg, publicznych w Rzeczypospolitej Polskiej uznała za drogi państwowe w dawnych granicach t. zn. w trzech zaborach i Białostoczczyźnie bez ziem wschodnich, sieć dróg łącznej długości 10,500 kim., co przy ówczesnej powierzchni Państwa 251,000 kim. kw. bez Śląska Cieszyńskiego przedstawia 41.8 m. bieżących dróg państwowych na jeden kim. kwadratowy powierzchni.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PKędzior">Po zawarciu traktatu w Rydze Rząd przedłożył projekt ustawy o rozszerzeniu sieci dróg państwowych. Projekt ustawy przewiduje sieć dróg na ziemiach wschodnich długości 4,939 klm. i równocześnie rozszerza sieć dróg w dawnych granicach o 407 km. razem 5,346 km.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#PKędzior">Podczas obrad w Komisji Ministerstwo Robót Publicznych, wraz z Ministerstwem Spraw Wojskowych zażądało dalszego rozszerzenia sieci tych dróg, a mianowicie: na ziemiach wschodnich łącznej długości 5098 kim., a w dawnych granicach Rzeczypospolitej 559 klm. — razem 5657 km.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#PKędzior">Z tego okazuje się, że przy powierzchni ziem wschodnich 114,000 km. kw. przypada na ziemie wschodnie więcej dróg państwowych, aniżeli u nas w dawnych granicach Rzeczypospolitej Polskiej bo 44,7 m., a wogóle w całej Rzeczypospolitej, której powierzchnia bez Śląska Cieszyńskiego mierzy 365,000 km2 wypada dróg państwowych 16,157 km., czyli 44,3 metrów bieżących na 1 km2.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#PKędzior">W Komisji Robót Publicznych zwrócono uwagę Rządu, że niewłaściwem jest, ażeby na ziemiach świeżo przyłączonych sieć dróg państwowych była gęstsza niż w dawnych granicach. Jednakże wskutek argumentów, przytoczonych przez Ministerstwo Spraw Wojskowych, Komisja Robót Publicznych zaakceptowała tę gęstszą sieć na Ziemiach Wschodnich, zwłaszcza, że zamierzona jest tylko stopniowa przebudowa, względnie rekonstrukcja istniejących dróg na drogi bite.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#PKędzior">Drogi państwowe na Ziemiach Wschodnich podzielono na kategorie: pierwsze, drogi łączące stolicę Państwa z granicami, następnie drogi idące w kierunku z północy na południe, które mają przeważnie znaczenie strategiczne dla przesuwania wojska w czasie napadu nieprzyjaciela, wreszcie drogi prowadzące z zachodu na wschód.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#PKędzior">Z całej sieci 5057 km. przypada na drogi bite tylko 2231 km. Rząd zaznaczył, że nie wszystkie drogi będzie rekonstruował i zamieniał na drogi bite, dlatego, że koszta wynosiłyby za wiele. Rząd będzie konserwował tylko drogi bite, odbuduje wszystkie mosty zniszczone, a drogi t. zw. gruntowe zostaną w dotychczasowym stanie.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#PKędzior">Komisja proponuje, ażeby Wysoki Sejm uchwalił projekt ustawy, którą jednak po porozumieniu się z panem prezesem Komisji Prawniczej, z departamentem legislatywnym Prezydjum Rady Ministrów i p. Marszałkiem proponuje zmienić w tytule ze względów, których nie mogę tu przytoczyć, które jednak uważam za uzasadnione. Rzeczy to wcale nie zmienia. W tytule należy opuścić słowa: od „z powodu przyłączenia” aż do końca, tak, że napis będzie brzmiał, jak następuje: „Ustawa z dnia 23 czerwca 1921 r. W przedmiocie rozszerzenia sieci dróg państwowych”.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#PKędzior">W art. 1 pierwsze trzy wiersze skreśla się i art. 1 opiewać będzie.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#PKędzior">„Za drogi państwowe po myśli art. 1 ustawy z dnia 10 grudnia 1920 r. o budowie i utrzymaniu dróg publicznych w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. Ust. Rz. P. z 1921 r. Nr. 6, poz. 32), uznaje się drogi wyszczególnione w wykazie, załączonym do niniejszej ustawy”. Art. 2 i 3 zostaną tak jak są wydrukowane.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#PKędzior">W wykazie dróg państwowych w pierwszym wierszu, który brzmi: „Drogi łączące stolicę Państwa z granicami i Kresami” należy skreślić słowa „i Kresami”, oraz znajdującą się na końcu tego wykazu cyfrą „2.235” należy zmienić na cyfrę „2231.2”.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#PKędzior">Zresztą proponuję przyjęcie całej ustawy i wykazu bez zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Robót Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MinisterRobótPublicznychNarutowicz">Wysoka Izbo! Na mocy ustawy sejmowej z dnia 14 lutego r. b. wydała Rada Ministrów rozporządzenie, rozszerzające na ziemie wschodnie, zwrócone traktatem ryskim Rzeczypospolitej Polskiej, ustawę drogową z dnia 10 grudnia r. ub. W następstwie tego powinna być ustalona i na tych ziemiach sieć dróg, mających ekonomiczne i komunikacyjne znaczenie dla całego obszaru Państwa, stosownie do art. 1 tej ustawy drogowej. Projekt rządowy, który tutaj przed nami leży, został zaaprobowany jednomyślnie przez Komisję Robót Publicznych. Uwzględnia on potrzeby ekonomiczne i komunikacyjne kraju. Z drugiej strony czynniki wojskowe, które tutaj naturalnie poważny głos mieć muszą, dostosowywały W granicach możliwości swoje najkonieczniejsze potrzeby do potrzeb ogólnych kraju.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#MinisterRobótPublicznychNarutowicz">Gęstość sieci proponowanej na ziemiach wschodnich w stosunku do powierzchni jest ta sama, jak i dla całej Rzeczypospolitej t. j. 44 m. bieżących dróg na 1 km.2 obszaru. Z ogólnej długości proponowanej sieci tylko 2235 km. jest dróg bitych, reszta, 3422 km., są to drogi gruntowe. Upaństwowienie tych wszystkich dróg pociąga za sobą obowiązek Państwa do utrzymania ich w porządku.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#MinisterRobótPublicznychNarutowicz">Na razie na drogach bitych będą wykonywane tylko niezbędne roboty konserwacyjne, by te drogi, już i tak wojną nadzwyczajnie zniszczone, uratować od zupełnego zniszczenia, oraz wykonać trzeba będzie odbudowę spalonych mostów. Na drogach zaś gruntowych wykonana będzie tylko odbudowa spalonych mostów i co najwyżej będą wzmocnione groble na odcinkach błotnistych, co nie będzie wymagało większych kosztów. Stopniowo dopiero, w miarę możności finansowej Państwa, te drogi gruntowe będą przebudowane na drogi bite, na szosy. Roboty te, ze względu na stan finansowy Państwa, nie mogą być naturalnie zrobione w prędkim czasie i trzeba będzie rozłożyć tę robotę na lat 10 do 15, a nawet i więcej.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#MinisterRobótPublicznychNarutowicz">Obecnie stan tych dróg na wschodzie jest zupełnie rozpaczliwy z powodu braku funduszów i ze względu na to przy wielkich wkładach, zamierzonych przez Rząd, w celu poprawy stosunków rolnych na wschodzie i W celu zaludnienia' obszarów opuszczonych, muszą iść równoległe zamierzenia w kierunku ulepszenia stosunków komunikacyjnych. Jest to bodaj jedno z najważniejszych zadań kulturalnych Państwa na tych ziemiach, które winny być traktowane nie po macoszemu, lecz narówni z innemi dzielnicami Państwa. Nie należy więc zwracać uwagi i kłaść nacisku na to ile kilometrów dróg państwowych wypada na głowę na kresach i ile jest w innych dzielnicach, gdyż sieć ta powinna być jednakowo gęsta. I należy przecież mieć nadzieję, że kresy nie będą wiecznie, tak jak obecnie, prawie pustynią wyludnioną, przeciwnie, właśnie wskutek różnych ulepszeń kulturalnych, a pomiędzy niemi poprawa dróg gra jedną z pierwszych ról, ziemie te zaludnią się i na jednego mieszkańca nie będzie w przyszłości wypadało więcej metrów dróg, niż w Innych dzielnicach.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#MinisterRobótPublicznychNarutowicz">Proszę więc Wysoki Sejm o przyjęcie tej ustawy, a na zmianę proponowaną tutaj przez p. sprawozdawcę w tytule 1 art. 1 zgadzam się W imieniu Rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Ustawa o rozszerzeniu sieci dróg państwowych na terenach, przyłączonych na podstawie traktatu ryskiego do Polski, została rozważona na Komisji Robót Publicznych i przyjęta jednogłośnie, dlatego do niej nie mam wiele do powiedzenia. Chciałem tylko przy tej sposobności poruszyć kilka bolączek, jakie w związku z utrzymaniem i administracją dróg istnieją. Miałem możność zapoznać się z niemi na tych drogach państwowych, w szczególności przy objazdach z szefem sekcji dróg w Ministerstwie Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#PHryckiewicz">Otóż na pierwszy plan wysuwa się sprawa personelu technicznego. Uposażenie urzędników państwowych wogóle, a przedewszystkiem fachowców inżynierów, jest dziś takie, że tych ludzi, szczególnie wobec ich braku ogólnego W Polsce, naprawdę trudno utrzymać na drogach. Trzeba powiedzieć, że wszystkie wybitniejsze jednostki, które potrafią cokolwiek samodzielniej się rozejrzeć, uciekają do przemysłu prywatnego i masowo ostatniemi czasy opuszczają stanowiska rządowe. Tak daleko się to posuwa, że dwa województwa wschodnie obecnie nie mają obsadzonych okręgowych zarządów drogowych wojewódzkich. Są to bardzo wysokie stanowiska, jak na czasy normalne, ale niestety dzisiaj tylko przynętą wysokiej rangi człowieka wziąć trudno, przedewszystkiem wymagane jest uposażenie materialne. Otóż uposażenie materialne naczelników wydziału drogowego przy województwach jest zupełnie to samo, co inżynierów drogowych powiatowych, ci ostatni zaś mają bardzo często jeszcze dodatki od sejmików w postaci mieszkań, czy w innej formie, czego nie ma ten, który stoi na czele wydziału drogowego w województwie. I tak w województwie białostockiem od Nowego Roku ta posada nie jest obsadzona i nie ma nadziei, ażeby ją można było obsadzić przez fachową jednostkę.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#PHryckiewicz">To też byłoby wskazane, ażeby sprawa uposażenia inżynierów drogowych była uporządkowana. Rząd rosyjski robił W ten sposób, że inżynier drogowy, wogóle inżynier powiatowy jako urzędnik pobierał to samo uposażenie, co urzędnicy innych resortów tej samej kategorii, ale do wszystkich, wykonanych przez nich robót było doliczane 4% jako koszta na t. zw. dozór techniczny. Te sumy szły do rozporządzenia gubernatora i gubernator rozdzielał je między inżynierów. Czyby nie było wskazane, żeby coś podobnego u nas uczynić, t. j. doliczać specjalny procent na przeprowadzenie dozoru technicznego przy budowie dróg i te fundusze gromadzić w województwie i według specjalnego klucza rozdzielać dodatki między inżynierów wojewódzkich i okręgowych? Nie wiem jaką inną drogą to możnaby zrobić. Ale proszę zważyć, że przez ręce inżynierów drogowych przechodzą kolosalne sumy, nie miliony, lecz setki milionów marek, i proszę wyobrazić sobie człowieka, który w domu cierpi brak, jaka pokusa jest przed nim, jeżeli ma w rękach dziesiątki i setki milionów.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#PHryckiewicz">Jeszcze jedna sprawa. Dotychczas nie została przeprowadzona stabilizacja tych ludzi. Ta sprawa ciągnie się od roku 1918 i ci ludzie nie korzystają z szeregu przywilejów, z których korzystają urzędnicy stabilizowani. Byłby czas najwyższy, ażeby Ministerstwo Robót Publicznych pomyślało o załatwieniu tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#PHryckiewicz">Teraz przejdę do sprawy drugiej, do sprawy środków lokomocji. W szeregu powiatów, jak to sam stwierdziłem, szczególnie w powiatach, które sam bliżej znam, inżynierowie drogowi nie posiadają wcale środków lokomocji. Wiemy, że trudno jest dzisiaj wymagać czegoś od Skarbu, bo skarb jest pusty, ale wobec demobilizacji armii, wobec zbliżającej się redukcji i likwidacji niektórych urzędów, które, dzisiaj już się uważa za zbędne, prawdopodobnie znajdą się niektóre środki lokomocji w postaci samochodów, motocyklów i, być może, koni, które byłoby najwłaściwiej rozdać między te urzędy, które istnieć muszą. Uważam, że inżynierowie drogowi, wojewódzcy czy powiatowi, powinni być tu w pierwszym rzędzie uwzględniani.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#PHryckiewicz">Automobile lżejszego typu, jak np. Fordy, których utrzymanie mniej kosztuje, czy motocykle, czy też konie, jakie przy redukcji urzędów się znajdą, przy demobilizacji wojska, przy ewentualnej likwidacji urzędu do walki z durem plamistym, byłoby wskazane przydzielać do urzędów drogowych.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#PHryckiewicz">Teraz przejdę do sprawy bardzo ważnej, mianowicie do kredytów na cele utrzymania dróg. Budżet drogowy na rok 1921 przewiduje przeciętnie 12.000 mk. na utrzymanie i konserwację bieżącego kilometra dróg bitych. To jest suma śmiesznie mała, nie wystarczająca na utrzymanie dróg. Jest to suma wystarczająca zaledwie na utrzymanie personelu drogowego, a co się dzieje z konserwacją? Konserwacji prawie wcale nie ma. Jeżeli tą drogą dalej pójdziemy, to nam grozi kompletna ruina dróg. Drogi będą tak wyniszczone, że później już nie o ich konserwacji i naprawie będziemy mówili, lecz będziemy musieli radzić nad całkowitą odbudową dróg zniszczonych. Dziś już takie drogi istnieją. Przytoczę np. drogę Augustów — Sejny. Była to wspaniała droga strategiczna rosyjska, która obecnie jest już tak zniszczona, że absolutnie po niej jeździć nie można i nie można już jej naprawiać, lecz trzeba ją na nowo budować. Jeżeli więc Państwo nie da odpowiednich funduszów na konserwację dróg, to w najbliższym czasie będzie zmuszone na ten cel wyasygnować sumę dziesięciokrotnie większą od tej, która obecnie jest potrzebna na konserwację dróg. Nadmienię tylko, że rząd rosyjski na utrzymanie bieżącego km. szosy asygnował rocznie przeciętnie 800 rubli; na naszą walutę wynosi to około pół miliona marek. Rząd austriacki w b. zaborze austriackim i w samej Austrii przeciętne utrzymanie km. drogi bitej kosztowało około 1,000 koron. Jest to, zdaję się, również cyfra wymowna; jeśli ją się przerachuje na naszą walutę, to będzie stanowić blisko pół miliona marek. Jakże więc śmiesznie przedstawia się cyfra 12,000 mk., które dziś nasz Rząd asygnuje na ten cel! Byłoby wskazane, ażeby nasz Rząd podniósł tę sumę przynajmniej do wysokości 50,000 marek; nie da to możności utrzymania w należytym stanie dróg bitych, ale bądź co bądź da coś, co pozwoli przynajmniej te drogi zachować od całkowitej zagłady i zniszczenia.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#PHryckiewicz">Jeszcze chcę nadmienić, że jakkolwiek niniejsza ustawa, którą prawdopodobnie Wysoka Izba uchwali, obejmuje także drogi państwowe na terenach wschodnich, to jednak te wszystkie drogi, aczkolwiek już przed paru miesiącami zostały przejęte, wcale nie są utrzymywane i konserwowane przez Państwo, bo na ten cel absolutnie funduszów niema. Byłoby wskazane, ażeby na te drogi na terenach wschodnich jakieś fundusze wyasygnowano; kto zna te tereny wie, że wszystkie mosty są tam zniszczone, całkowicie spalone. Nawet bolszewicy podczas krótkiego swego tam pobytu starania w tym kierunku okazywali i gdzie tylko mogli, drogi odbudowywali i mosty stawiali, oczywiście nic dla nas, tylko dla swoich celów strategicznych. Tak samo i dla nas ze względów strategicznych, wojskowych, kolonizacyjnych, ze względów na odbudowę tego kraju, zaludnienia tego kraju, wymagane jest energiczne wzięcie się do naprawy tych dróg i przedewszystkiem do przyprowadzenia ich do stanu używalności, to zn. odbudowania wszystkich mostów. Dlatego należy wyasygnować w tym celu odpowiednie fundusze.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#PHryckiewicz">Następnie w bieżącym roku budżetowym na cele zapomóg, subwencji, jak również pożyczek dla urzędów komunalnych na cele drogowe jest wstawiona pozycja 20 milionów marek. Jest to pozycja tak mała, że absolutnie nie da możności wykonania czegokolwiek.</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#PHryckiewicz">Jeżeli w Komisji Robót Publicznych przekonywamy się na każdym kroku o utyskiwaniach ludności i narzekaniach posłów, że choć w r. 1919 i 1920 do robót przystąpiono, dziś wcale się ich nie prowadzi i że to, co już zaczęto, ginie i marnieje nieraz bezpowrotnie, to wszystko dzieje się nie z innego powodu, jak tylko z braku funduszów.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#PHryckiewicz">To też pozwolę sobie zgłosić rezolucje — które Wysoki Sejm zechce uchwalić — wzywające Rząd, ażeby podniósł dotację na utrzymanie i konserwację dróg państwowych, oraz, ażeby podniósł wysokość funduszów na zapomogi i pożyczki dla samorządów. Rezolucje te brzmią jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-64.12" who="#PHryckiewicz">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-64.13" who="#PHryckiewicz">1) Wzywa się Rząd, aby potrzebne na utrzymanie dróg fundusze asygnowane były bez zwłoki, a wysokość ich została podniesiona do normy dla dróg państwowych wystarczającej, przynajmniej 50,000 mk. na km.</u>
          <u xml:id="u-64.14" who="#PHryckiewicz">2) Wzywa się Rząd, aby podniesiono wysokość kredytów na pożyczki dla samorządów na r. 1921 przynajmniej do 300 milionów marek, aby mogła być dana pewna pomoc przedewszystkiem tym samorządom powiatowym, które w r. ub. zostały dotknięte przez najazd bolszewicki, a obecnie nie mogą pokryć nawet wydatków bieżących.</u>
          <u xml:id="u-64.15" who="#PHryckiewicz">Przedstawiając te rezolucje, zaznaczam, że i te skromne fundusze, które są asygnowane na utrzymanie i prowadzenie robót drogowych, nie są regularnie dostarczane. Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tych rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PHausner">Stawiam wniosek odesłania rezolucji do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Przypuszczam bez głosowania, że poprawki referenta do tej ustawy są przyjęte. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą o przepisach porządkowych na drogach publicznych, ażeby wstali. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PHryckiewicz">Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Czy kto protestuje przeciw temu? Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, mogę zatem przypuścić bez głosowania, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta. Co do rezolucji, proponuję odesłanie ich do Komisji Skarbowo-Budżetowej, ponieważ zawierają one obciążenie budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 5 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku posła Z. Marka i tow. w sprawie zmiany niektórych postanowień ustawy z dn. 13 lipca 1920 r. o uposażeniu sędziów i prokuratorów. (Druk nr. 2837 i 2713).</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#Marszałek">Głos ma poseł Mieczkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PMieczkowski">Wysoki Sejmie! Drożyzna dzisiaj jest na ustach u wszystkich. Kto ją jednak dziś najwięcej odczuwa? Sądzę, i każdy mi przyzna, że drożyznę najbardziej odczuwają ci, którzy mają stałą pensję, a do nich należy zaliczyć przedewszystkiem wszelkich pracowników państwowych. Każdy, czy to rolnik, czy rzemieślnik, czy przedstawiciel wolnego zawodu, lekarz lub adwokat, umie sobie radzić sam, podnosząc płacę za swoją pracę. Jedni urzędnicy i wogóle pracownicy ze stałą pensją są bezsilni wobec stale wzrastającej drożyzny.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PMieczkowski">Aczkolwiek jesteśmy w okresie ciągłego podnoszenia tak zwanego mnożnika drożyźnianego, jednakże jest ono tak nieproporcjonalne do wzrostu drożyzny, iż nigdy nie może nadążyć. Uposażenie wszelkich pracowników państwowych załatwione było przez Sejm w lipcu u. r. Ustawy, dotyczące uposażenia, obowiązujące dla wszystkich pracowników np. administracyjnych, oparte są na innych zasadach, niż ustawa dla sądowników. O ile ustawy dla urzędników państwowych oparte są na zasadzie, że gdy urzędnik należy do wyższego stopnia płacy, to jednocześnie wyższa jest i mnożna, która decyduje dziś o wysokości uposażenia, o tyle w ustawie dla sędziów i prokuratorów decyduje właściwie stała pensja, gdyż mnożna jest bardzo niska i jednakowa dla wszystkich sędziów i prokuratorów. Kiedyśmy pisali tę ustawę w lipcu zeszłego roku, sprawa dodatku drożyźnianego nie odgrywała tak wielkiej roli, dziś jednak po roku doszliśmy do tego, że właściwem uposażeniem jest ów dodatek drożyźniany, uzależniony od wysokości mnożnej i mnożnika. Kiedy ustawa była pisana, istniała zasada, że sędziowie mają uposażenie wyższe od uposażenia urzędników odpowiedniego stopnia płacy. Tymczasem dziś po roku doszliśmy do tego, że sędzia, który w lipcu u. r. miał wyższe uposażenie od urzędnika państwowego odpowiedniego stopnia płacy, dzisiaj jest tak upośledzony, że np. sędzia Sądu Najwyższego dziś ma o 6,690 mk. miesięcznie mniej od urzędnika IV stopnia płacy, od którego jeszcze w lipcu r. ub. był lepiej uposażony. Oczywiście doprowadziło to do absurdów. Dla wszystkich sędziów mnożną była liczba 23, urzędnicy zaś innych kategorii odpowiednich stopni płacy mieli mnożnik o wiele wyższy.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#PMieczkowski">Muszę tutaj powiedzieć pod adresem Rządu, że to się działo nie dziś, to była sprawa dawna, jeszcze przed styczniem ten mnożnik ze 150 poszedł w górę, jeżeli się nie mylę do 400 dla Warszawy, a jednak o sędziach zapomniano, nikt nie pamiętał o nich, jakkolwiek faktycznie ich pensja z każdym miesiącem się obniżała, i trzeba było aż wniosku poselskiego, który nareszcie zwraca się do Rządu i Sejmu, ażeby ta sprawa była uregulowana. Muszę Panom powiedzieć, że opinia publiczna jest błędnie poinformowana przez prasę, jakoby dzisiejsza ustawa miała na względzie jakieś podwyższenie uposażenia sędziów i prokuratorów. Tu w tej ustawie niema mowy o podwyższeniu płac sędziów i dlatego i w mojem sprawozdaniu cały wniosek jest oparty nie na tem, ażeby podwyższyć pensje, lecz tylko aby wyrównać tę krzywdę, jaką z racji nieprzewidzianego podwyższenia mnożnika na tle wadliwej w tym względzie ustawy sędziowie ponoszą od czasu, kiedy pierwszy mnożnik podwyższono. W tym względzie przy rozpatrywaniu wniosku poselskiego Komisja jednomyślnie uznała, że tę krzywdę trzeba naprawić.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#PMieczkowski">Trudno dziś mówić o należytem uposażeniu tylko sędziów i prokuratorów, bo rozumiemy, że i inni pracownicy państwowi są upośledzeni. Wiemy, że dziś funkcjonariusz państwowy, to ostatni proletariusz, z racji nieszczęsnego spadku waluty. Cierpią wszyscy urzędnicy, ale najwięcej cierpią, w porównaniu z innymi, sędziowie i prokuratorzy.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#PMieczkowski">Otóż wniosek poselski stara się w pewnym stopniu złagodzić tę różnicy, a właściwie tylko wyrównać uposażenie sędziów z tem, co oni mieli w lipcu r. z. zgodnie z duchem ustawy. Wniosek poselski uważa, że dla wyrównania należy właśnie pomyśleć przedewszystkiem o tej mnożnej, która dziś decyduje o wysokości uposażenia. Wniosek poselski miał na względzie oprócz tego pewne uzupełnienie dodatku starszeństwa. Wniosek poselski ma jeszcze na celu wyrównać pewne niedokładności w ustawie, które dopuszczone zostały przedtem.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#PMieczkowski">I oto Komisja Skarbowo-Budżetowa, która rozpatrzyła ten wniosek, doszła, jak już powiedziałem, jednomyślnie do przekonania, że wyrównać należy tak, aby duch ustawy z lipca r. z. był urzeczywistniony i dzisiaj. I chodzi tylko o to, czy cały wniosek poselski należy uwzględnić, czy też tylko niektóre jego punkty. Rząd w osobie przedstawicieli Ministerstwa Skarbu i Sprawiedliwości stanął na stanowisku, iż uposażenie sędziów będzie wyrównane, jeśli się podwyższy tylko drożyźniany dodatek starszeństwa. Stanowi on specjalną formułę matematyczną. Mnoży się dodatek starszeństwa każdego sędziego przez mnożnik, i to wszystko dzieli się przez 400. Otóż tego rodzaju formułę matematyczną przedłożył nam Rząd, uważając, iż to wystarczy, ażeby uposażenie sędziów wyrównać. Jednakże Komisja Skarbowo-Budżetowa co do tej części sprawy doszła większością głosów, a co do innych jednomyślnie do przekonania, że wyrównanie to nie jest dostateczne. Wiemy, iż sędziowie są wyodrębnieni przez konstytucję. Dziś mają i w przyszłości mieć będą odrębne ustawy o uposażeniu. Trudno więc wymagać, żeby sędzia taki, czy inny miał taką samą pensję co do marki jak urzędnik odpowiedniego stopnia płacy. Duch ustawy jest tego rodzaju, że uposażenie sędziów różni się co do ilości od kwoty urzędników odpowiedniego stopnia płacy.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#PMieczkowski">Muszę zaznaczyć, że już pierwsza grupa sędziów jest tak postawiona, że sędzia pierwszej grupy ma wyższą pensję od urzędnika państwowego VI-go stopnia płacy. I oto Komisja większością głosów zadecydowała, mając na względzie wykaz cyfrowy, przedstawiony nam przez władze, że należy tę mnożnę podwyższyć z 23 przynajmniej o I punkt t. j. na 24. Odpowiadać to będzie przynajmniej zasadzie, przyjętej dla urzędników państwowych t. j. 1% płacy zasadniczej. Wniosek poselski opiewał, że właściwe wyrównanie będzie, jeżeli się podwyższy mnożną o 4 punkty. Komisja budżetowa jednak uznała, że wystarczy 1 punkt przy uwzględnieniu innych żądań wniosku.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#PMieczkowski">W ustawie dalej jest powiedziane, że na terenie b. Kongresówki są t. zw. sędziowie zawodowi nieprawnicy, pobierający podług ustawy 3/4 pensji, którą mają sędziowie prawnicy. O ile to było dobre wtedy, kiedy ten mnożnik był mały, i kiedy pensje sędziów pokoju były względnie niewysokie, to obecnie różnica uposażenia nieprawników w stosunku do uposażenia sędziów pokoju prawników jest zbyt rażąca. I dlatego jednomyślnie została uchwalona zasada, że należy 3/4 podnieść przynajmniej na 5/6.</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#PMieczkowski">Następnie, jeśli powiedziałem, że Komisja Skarbowo-Budżetowa miała na względzie niepodwyższenie dziś pensji, a tylko wyrównanie, to przypuszczam, że Sejm niedługo musi pomyśleć o załatwieniu kwestii urzędniczej, a więc i sprawy sędziów, t. j. o rewizji gruntownej ustaw, dotyczących ich uposażenia. Komisja stała na stanowisku, że jeśli jest mowa o wyrównaniu, to należy wyrównać nie od dziś, ale zwrócić im to, co im się należy za zeszłe miesiące; bo gdyby Rząd nie zwrócił sędziom tej należności, której pozbawieni zostali z winy nieprzewidzianych okoliczności, a właściwie i wadliwej ustawy na tle mnożnika, to sędziowie chybaby dali podarunek Rządowi z tych pieniędzy. Lecz Rząd, przypuszczam, nie zechce przyjąć tego podarunku od sędziów. Z tego względu tutaj jednym z ważnych punktów jest, ażeby ta krzywda, którą ponosili sędziowie i prokuratorowie, z powodu tych stosunków i ustawowych błędów, wyrównana im została przynajmniej od stycznia tego roku. Muszę zaznaczyć, że w tym względzie opinia Komisji Skarbowo-Budżetowej była jednomyślna.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#PMieczkowski">Kiedy była mowa na Komisji o sędziach, wyłoniła się sprawa, że urzędnicy innych dykasterii pobierają rozmaite dodatki funkcyjne i reprezentacyjne, a sądownicy i ich przedstawiciele, jak prezesi sądów: Apelacyjnego, Najwyższego, nawet Okręgowego są ich pozbawieni. Należałoby i im dać pewnego rodzaju reprezentacyjne dodatki.</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#PMieczkowski">Ponieważ znalazły się głosy przeciwne tym dodatkom wogóle, przeto obecni na Komisji posłowie sędziowie zrzekli się tego przywileju, oświadczając iż aczkolwiek uposażenie ich jest niedostateczne, lecz przywileju tego rodzaju oni nie chcą i zrzekają się. Będą mogli przynajmniej powiedzieć, że sędziowie żadnych przywilejów na zasadzie ustawy nie posiadają i płacę pobierają tylko za pracę, a nie za jakąś reprezentację.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#PMieczkowski">We wniosku nie było mowy o t. zw. aplikantach.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#komentarz">(Głos: Za długo mówi!)</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#PMieczkowski">Niech to Panów nie nuży, bo sprawa sędziów była nawet na ławach pism tak obszernie rozpatrywana, że należałoby o niej więcej powiedzieć, ale ja jako referent ograniczam się ściśle do treści wniosku i do niezbędnych poprawek w ustawie, która omawia wniosek. Otóż jeżelibyśmy mówili tylko o sędziach i prokuratorach, to wyrządzilibyśmy krzywdę tym, co mają najmniej, a jednak są podług tej ustawy uposażeni, a mianowicie tym najmniej pobierającym aplikantom sądowym. Wszyscy aplikanci sądowi mają wyższe wykształcenie i o ile ustawa, która została napisana dla wszystkich innych urzędników, uwzględniła 20% za studia wyższe, i dodatek za wysługę lat, to tych dodatków ci aplikanci, chociaż są z wyższem wykształceniem, nie posiadają, a muszę nawet dodać, że mnożnik ich jest niższy od mnożnika dla urzędników państwowych odpowiednich stopni płacy. I jeżeli dziś mówimy o tem, co my postanowiliśmy w Komisji Skarbowo-Budżetowej, aby podnieść o jeden stopień sędziom, to muszę się przyznać, że wstyd mi było bronić tego, że tylko o jeden stopień podnosimy, a nie o więcej. Byliśmy bardzo skromni przy ustanawianiu tej ustawy, a to dlatego, aby nie wywołać w tym Sejmie opozycji i aby także opinia publiczna wiedziała, że nie chodzi tu o żadne podwyżki ale o wyrównanie krzywd, które ponosi sądownictwo w dzisiejszym stanie.</u>
          <u xml:id="u-70.14" who="#PMieczkowski">Muszę zauważyć, iż w Komisji Skarbowo-Budżetowej zaznaczano, iż to jest pierwsza ustawa, która na sposób konstytucyjny jest załatwiana. Konstytucja wymaga, aby wszelkie wydatki, jakie uchwalamy w Sejmie, znalazły odpowiednie pokrycie. Ta ustawa właśnie, którą dziś Sejmowi przedkładamy, ma to pokrycie, przytem pokrycie nie w jakichś drukowanych papierkach, lecz w oszczędnościach, jakie są w Ministerstwie Sprawiedliwości. Kiedy uchwaliliśmy ustawę w lipcu z. r. mówiono nam, że sędziowie są tak uposażeni, że urzędnicy inni porzucą swoje stanowiska i przejdą do stanu sędziowskiego, a w rzeczywistości okazało się inaczej, nie porzucili swych stanowisk inni urzędnicy, ale za to ze stanu sędziowskiego ludzie, trapieni ostatnią niedolą, zaczęli uciekać i jest mnóstwo wakatów, miejsc nie obsadzonych. Ministerstwo Sprawiedliwości ma te wakaty i z tych funduszów Skarb Państwa będzie mógł pokryć te wydatki, które wynoszą nieznaczną sumę w budżecie, bo wynoszą rocznie zaledwie 73 miliony z czemś. Więc tylko 73 miliony dla całego sądownictwa, a nie będę mówił, ile milionów wyliczaliśmy tutaj w Sejmie na rozmaite samochody, benzynę i inne wydatki z braku należytej kontroli. Tam, gdzie naprawdę ludzi trzeba od ostatniej niedoli bronić, wydatki wynoszą zaledwie 73 miliony rocznie.</u>
          <u xml:id="u-70.15" who="#PMieczkowski">Proszę Panów, sądzę, że nie potrzebuję więcej uzasadniać tej ustawy. Sprawa jest tak czysta i tak jasna, że bronić jej dłużej nie potrzebuję. Chcę tylko zwrócić uwagę, że gdybyśmy wysłuchali głosu i przedstawicieli sądownictwa i magistratury sądowej, w jakim stanie sądownictwo dziś się znajduje, że jest prawie na kraju przepaści, to muszę zaznaczyć, nabralibyśmy przeświadczenia, że pomimo uchwalenia tej ustawy, musimy w prędkim czasie pomyśleć o gruntownej rewizji całej ustawy, aby naprawdę ratować sądownictwo, bo przy tych pensjach, nawet dziś przez nas uchwalonych, sędziowie nie długo będą mogli pełnić obowiązki sędziowskie. Niezawisłość sędziowska wymaga pełnego uposażenia.</u>
          <u xml:id="u-70.16" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ależ uchwalimy!)</u>
          <u xml:id="u-70.17" who="#PMieczkowski">Bardzo wdzięczny jestem. Bardzo przychylne to są głosy, ale ja tylko chciałem podnieść, że nie tylko należy myśleć o dzisiejszych czasach, ale i o tej przyszłej rewizji ustawy w całości. W tym względzie jest rezolucja większości, która mówi nie tylko o rewizji ustawy o sędziach, ale i o wszystkich urzędnikach, którzy, jak wiadomo, są dziś ostatnimi proletariuszami. Proszę uchwalić ustawę i rezolucję.</u>
          <u xml:id="u-70.18" who="#PMieczkowski">Muszę dodać, że wkradły się pewne drukarskie myłki, które prostuję. Zapomniano w tytule dodać wyraz: „ustawy i w art. 2 zamiast „dodatku” napisano „podatku”. Proszę o sprostowanie tych błędów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Świda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PŚwida">Wysoka Izbo! Poczesne miejsce sądownictwo nasze otrzymało w ustawie konstytucyjnej w dziale IV i musimy przyznać, że Konstytucja całkowicie zrozumiała doniosłość sądownictwa w Polsce. Przypominam, że uwzględniały ją wszystkie akty prawodawcze w Polsce, począwszy od Statutu Wiślickiego, a skończywszy na ostatnich prawodawstwach, niestety już niezależnych od nas, mianowicie z roku 1825, jeżeli nie będziemy liczyli prawodawstwa o małżeństwie z 1836 r., narzuconych nam przez Rosję. Lecz my zapomnieliśmy o naszem sądownictwie, okazaliśmy mu zupełną niewdzięczność za wszystkie jego zabiegi i troski i za wymiar sprawiedliwości, a przecież ci ludzie rozumieli swoje zadania ze stanowiska miłości Ojczyzny. Choć mają uczucie głodu, uczucie niezaspokojenia pierwszych potrzeb życia, choć pozostawieni są często bez środków na zdobycie chleba powszedniego, tak, że muszą zastawiać nawet obrączki ślubne, choć nie przyznano im tego co już od 13 lipca r. z. posiadają inni, jednak ich wysokie poczucie obywatelskie sprawiło, że nie prosili o to, bo nie sądzili, że społeczeństwo może o nich całkowicie zapomnieć i to zachowanie się ich zmusza do uznania ich za ludzi idealnych, całkowicie przejętych swemi doniosłemi zadaniami. Mówiąc o sądownictwie, muszę tutaj zaznaczyć, że myśmy stracili myśl państwowości polskiej, bo jeżeli to sądownictwo przez cały okres czasu wydawało wyroki sprawiedliwe i mądre, a nie uciekało się do żadnych ubocznych myśli i partyjności, znosząc z zaparciem się biedę z całą dumą i godnością, to rzeczywiście ci ludzie muszą być coś warci, że należy przed nimi uchylić głowy.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PŚwida">Występujemy tutaj o podwyższenie mnożnika o jeden punkt, t. j. do 24. Jak p. referent tutaj przedstawił, w Komisji proponowano podwyższenie o 3 punkty, coby wynosiło 28, lecz zgodzono się na 24, sądzę jednak, że obecny tu przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości zrozumie, że podwyżka o jeden punkt jest bardzo mała i że trzeba postąpić o 3 punkty, jak to uczyniono dla wszystkich. Musimy przyznać, że skoro nie mamy kierunku i skoro jesteśmy w śnieżnej zamieci z powodu utracenia myśli wytycznej, z powodu utracenia myśli państwowości polskiej, to wyroki sędziów przyświecają nam jak pochodnie wśród obecnego chaosu, który panuje i w Rządzie i w Sejmie. Że my jesteśmy może i parawanem — to więcej jak pewne, że nie spełniamy może tego zadania, jakiego od nas ten Rząd potrzebuje, a ratują nas tylko uczciwe wyroki dzisiejszego naszego sądownictwa, wyroki apolityczne i bez skazy i to skłania nas do tego, żebyśmy względem sądowników naszych byli najzupełniej sprawiedliwi. Nasze sądownictwo to są pałace, pałace o koronkowej architekturze, i ta wysoka kultura naszego sądownictwa datuje się od czasu Statutu Wiślickiego, bo wtedy, kiedy na Zachodzie feudałowie zajmowali się rozbójnictwem, myśmy zajmowali się pisaniem praw, praw tak demokratycznych i tak pamiętających o szarym tłumie, że nie wolno było nikogo skrzywdzić. Przypomnę tylko Kazimierza Wielkiego, przypomnę Stefana Batorego, który przy dobrem sądownictwie całkowicie umiał stosunki uregulować i utrzymać na właściwym poziomie.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PŚwida">Mam nadzieję, że Ministerstwo Sprawiedliwości, otrzymawszy nowego ministra, postawi te rzeczy na właściwym poziomie. Dawniejsi ministrowie sprawiedliwości, niestety, nie myśleli o pracownikach, o sędziach i prokuratorach, a szczególnie o aplikantach. Ci aplikanci to byli rzeczywiście niewolnicy, którzy musieli kontentować się tylko okruchami, jakie dla nich spadały ze stołu państwowego. Wielka szkoda, że ówczesny Minister Sprawiedliwości wtedy, kiedy nieraz o tem mówiono, nie myślał o tem, co się dziś stanowi, i wogóle nie pomyślał, ażeby zabezpieczyć byt sędziów, tak samo jak nie zajmował się tym ważnym rozdziałem w ustawie konstytucyjnej, do którego należą sędziowie i prokuratorzy. I wogóle, jak onegdaj Panom mówiłem, nasi ministrowie niezupełnie stali na wysokości tych potrzeb społecznych i życiowych, na jakich życie chciało ich postawić, i dlatego być może nie rozumieli doniosłości tego, że sędzia pokoju na wsi bierze dzisiaj 9,000 mk., a ławnik 35 mk. miesięcznie. A jednak doprawdy rzadkie to były wypadki, kiedy sędziowie uciekali się do pobocznych dochodów, gdy wprost już przyznawali się do głodu i nie mogli już z tem się pogodzić. Jest więc pewnem, że jeżeliby nie uchwalono tej ustawy o podwyżce tymczasowej o 1 punkt, a mamy nadzieję, że Pan Minister wystąpi z propozycją o dalsze jeszcze punkty, to sądownictwo musiałoby upaść, bo już dziś w Polsce brakuje 149 sędziów i wogóle ludzie zdolniejsi z sądownictwa uciekają albo do adwokatury, albo do urzędów prywatnych jako doradcy prawni.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#PŚwida">Stosownie do art. 10 Ustawy Konstytucyjnej jest na ten wydatek całkowite pokrycie. Jak p. referent przedstawił jest 75,000,000 do dyspozycji gotówką. Nie sądzę, żeby Ministerstwo Skarbu, które nie umie prowadzić skarbowości jak należy, zechciało użyć tego jako regalia i włożyć do skarbca na rzeczy niepotrzebne, ale zechce przedewszystkiem zaspokoić to, co jest naszą duszą, naszą potrzebą, naszą ostoją w tej zamieci i chaosie, jaki obecnie przechodzimy.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#PŚwida">Sądzę, że najlepiej będzie, jeżeli według tego wniosku, podpisanego przez naszych kolegów z lewicy, a na którym niema podpisów z centrum i prawicy, Sejm jak jeden mąż, ten jeden mały punkcik przyjmie, wyrażając całe uznanie swoje dla tych, którzy w tym chaosie i zamieci byli prawdziwymi stróżami ładu i porządku i przyświecali nam na drodze do wyjścia z tego, na co obecnie całe społeczeństwo cierpi. Będzie to zapowiedzią serdecznej troski narodu o drogie nam sądownictwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 13 lipca 1920 r. o uposażeniu sędziów i prokuratorów, aby wstali. Ustawa jednogłośnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(P. Mieczkowski: Wnoszę o trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#Marszałek">Jest stawiony wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje i nikt głosu nie żąda. Uważam bez głosowania na mocy wyniku poprzedniego głosowania ustawę i w trzeciem czytaniu za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#komentarz">(Brawa!)</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#Marszałek">Jest jeszcze rezolucja z druku nr. 2837, którą mogę również uważać bez głosowania za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 6 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany ustawy depozytowej z dn. 21 kwietnia 1913 r.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#Marszałek">Głos ma p. Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PZSeyda">Wysoka Izbo! Według ustawy pruskiej z dn. 21 kwietnia 1913 r. w b. dzielnicy pruskiej sądy powiatowe, pełniące funkcje urzędów depozytowych, są obowiązane do oprocentowywania gotówki, składanej w depozycie sądowym. Projekt niniejszej ustawy, idąc śladem odnośnego ustawodawstwa austriackiego, obowiązującego w Małopolsce, przewiduje, by to oprocentowywanie gotówki zostało zniesione. Żądanie to jest umotywowane najpierw interesami fiskalnemi, skarbowemi, a powtóre względem na to, że w b. dzielnicy pruskiej w sądownictwie funguje tak mało wyszkolonych urzędników kasowych, że z tego powodu obrachowywanie oprocentowania gotówek depozytowych napotyka na trudności i opóźnia załatwianie spraw. Dlatego projektowana ustawa przepisuje, ażeby począwszy od 1 lipca 1921 r. ustało oprocentowywanie zdeponowanej gotówki, oraz żeby tym, którzy w czasie od 1 października 1919 r. do 30 czerwca 1921 r. złożyli już sumy, był dany czas 3-miesięczny do wycofania gotówki z kasy sądowej i przeniesienia jej do publicznej kasy oszczędnościowej, o ile nie chcą się narazić na utracenie procentów.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#PZSeyda">Komisja Prawnicza uznała te motywy za słuszne i proponuje Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy z tem atoli, że należy wprowadzić pewne poprawki stylistyczne, mianowicie w art. 2 w punktach 1, 4 i 11 zamiast wyrazów „należy skreślić”, wstawić wyrazy: „skreśla się”. W punkcie 3 zamiast: „można przemienić”, wstawić: „Urząd depozytowy może wymienić”. W art. 5 w pierwszym ustępie zamiast słów: „odnośnie do nas”, wstawić: „do sum” i w ustępie drugim zamiast: „jest miarodajny”, wstawić: „stosuje się”. Są to poprawki czysto stylistyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda, przypuszczam bez głosowania, że poprawki, wniesione przez posła sprawozdawcę, są przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy, ażeby wstali. Większość, ustawa została przyjęta. Referent wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda. Bez głosowania uważam, że ustawa została w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do 7 punktu porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej w przedmiocie ustawy o wprowadzeniu dekretów, ustaw sejmowych i rozporządzeń Rządu oraz o dalszem uzgodnieniu ustawodawstwa na obszarze b. dzielnicy pruskiej (druk nr. 2835).</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PZSeyda">Wysoki Sejmie! B. dzielnica pruska znajduje się pod względem prawnym w bardzo trudnej sytuacji. Wywołane to zostało okolicznością, że podczas, kiedy b. Królestwo Kongresowe i Małopolska już z początkiem listopada 1918 r. weszły w skład Rzeczypospolitej Polskiej i dekrety Naczelnika Państwa oraz ustawy sejmowe obowiązywały na tych obszarach, to b. dzielnica pruska częściowo dopiero wskutek powstania grudniowego 1918 r. stała się niezależną od Rzeszy niemieckiej, a druga jej część, t. j. Pomorze i obwód Bydgoski dopiero z chwilą uprawomocnienia się traktatu pokoju, t. j. z d. 10 stycznia 1920 r. weszła w skład Rzeczypospolitej Polskiej, wskutek czego części te także dopiero od późniejszego czasu podlegają władzom centralnym, a więc także władzy ustawodawczej naszego Sejmu. Skutkiem tego na Pomorzu i w obwodzie Bydgoskim obowiązują nadal wszystkie ustawy pruskie i niemieckie, wydawane aż do 10 stycznia 1920 r., a nie obowiązuje ustawodawstwo polskie, o ile dotychczas osobnemi rozporządzeniami poszczególne ustawy nie zostały wprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#PZSeyda">Na obszarze, objętym b. linią demarkacyjną, mamy również ustawodawstwo Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej, które było miarodajne aż do chwili wejścia w życie ustawy z 1 sierpnia 1919 r. o tymczasowem uregulowaniu zarządu b. dzielnicy pruskiej. Rezultat więc jest ten, że ustawodawstwo Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej obowiązuje na obszarze objętym b. linią demarkacyjną, a nie obowiązuje poza nią i naodwrót, ustawy niemieckie i pruskie wydane do stycznia 1920 r. obowiązują na terenie po za b. linią demarkacyjną — nie obowiązują w obrębie linii demarkacyjnej. Ostatecznie pewne dalsze zamieszanie zostało wywołane okolicznością, że moc obowiązująca ustawy z 31 lipca 1919 r. o wydawaniu Dziennika Ustaw dopiero z dniem 1 lipca 1920 r. rozciągnięta została na b. dzielnicę pruską. Projekt naszej ustawy dąży do tego, aby usunąć zamieszanie prawne, które z powodu zajść politycznych i wojskowych w tej dzielnicy panuje, uporządkować stosunki prawne i scementować b. dzielnicę pruską najsilniej pod względem prawnym z resztą Rzplitej przez wprowadzenie do tejże dzielnicy ustaw, które Sejm uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#PZSeyda">Panowie widzą, że w poszczególnych artykułach wyliczono dekrety, ustawy i rozporządzenia rządowe, które się wprowadza do b. dzielnicy pruskiej. Ponieważ jednak to wyliczenie z natury rzeczy nie mogło być wyczerpujące, przeto projekt ustawy przewiduje upoważnienie Rady Ministrów, aby także dalsze ustawy, dekrety i rozporządzenia rządowe mogły być do b. dzielnicy pruskiej wprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#PZSeyda">Pozatem projekt ustawy przewiduje upoważnienie Rady Ministrów do uzgodnienia także dzielnicowych ustaw, obowiązujących na obszarze b. dzielnicy pruskiej, a mianowicie wyrównania anomajli, która na tem polega, że jedne ustawy obowiązują w obrębie b. linii demarkacyjnej, a inne poza nią.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#PZSeyda">Wychodząc z tych motywów i kierując się temi zasadami, ustawa dąży do tego, ażeby stan prawny uporządkować. Komisja Prawnicza uważa ją dlatego za potrzebną i pożyteczną w wysokim stopniu i proponuje Wysokiej Izbie, ażeby zechciała, ją przyjąć en bloc. Proponowana jest jedynie poprawka stylistyczna do art. 14, ażeby wyraz „czynnikom” zastąpić wyrazami: „b. najwyższym czynnikom zwierzchnim lub centralnym władzom”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą przedłożoną przez p. sprawozdawcę, ażeby wstali. Stoi większość — ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. P. referent wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, bez osobnego głosowania mogę przyjąć, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 8 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w przedmiocie wniosku o wyrażenie zgody Sejmu na ściganie posłów: a) J. Kantora i b) J. Stapińskiego.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Zygmunt Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! Przechodzę najpierw do wniosku co do posła Kantora. Komisja dla spraw plebiscytowych na Śląsku Cieszyńskim wniosła do Prokuratorii przy Sądzie Okręgowym w Warszawie doniesienie karne na posła Kantora z powodu nadużyć, które poseł Kantor miał popełnić na szkodę Skarbu Państwa przy wykonywaniu czynności o charakterze urzędowym, mianowicie jako członek komisji plebiscytowej dla Śląska Cieszyńskiego. Zarzut jest bardzo poważny, doniesienie już jest nawet poparte rozmaitemi dowodami. Ponieważ gdyby zarzut był prawdziwy, przynosiłby w najwyższym stopniu ujmę posłowi Kantorowi, a także rzuciłoby to złe światło na Sejm, gdyby wstrzymywał przeprowadzenie postępowania w podobnej sprawie, przeto Komisja Regulaminowa proponuje Wysokiej Izbie — a uchwała ta powziętą została jednogłośnie — ażeby Wysoki Sejm zechciał się zgodzić na wydanie posła Kantora z powodu tych zarzutów, które tutaj jedynie w krótkim zarysie zaznaczyłem, a których wyszczególniania z powodów zrozumiałych sobie odmawiam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Ponieważ nie słyszę protestu, przypuszczam, że bez głosowania propozycja Komisji zostaje przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#Marszałek">Proszę p. sprawozdawcę o zreferowanie następnej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PZygmuntSeyda">Z Sądu Okręgowego krakowskiego wpłynął wniosek, ażeby wyrazić zgodę na ściganie posła Stapińskiego w sprawie wytoczonej w drodze skargi prywatnej przez gospodarza Wojciecha Ruta z Żurawiczek, z powodu artykułu umieszczonego w „Przyjacielu Ludu”, którego redaktorem odpowiedzialnym jest p. Stapiński. Chodzi o rzecz nadzwyczaj drobną — powiedziałbym — prawie humorystyczną. Jakiś nieznany autor dopieka temu p. Rutowi, z którym, zdaję się, żyje w niezbyt przyjemnych stosunkach. Ze względu na to, że ten zarzut, t. zn. obraza w druku nie może poważnie czci p. Stapińskiego uwłaczać i ponieważ chodzi o zajście bardzo drobnostkowej natury, które właściwie nie powinno nawet zaprzątać tej Wysokiej Izby, Komisja Regulaminowa proponuje, ażeby odmówić wydania p. Stapińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Ponieważ nikt nie protestuje, uważam bez głosowania, że rezolucja Komisji została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym Zw. Lud. Nar. w sprawie podwyższenia maksymum zarobku, stanowiącego podstawę wymiaru rent robotników ubezpieczonych od wypadków na ziemiach b. zaboru austriackiego (druk nr. 2824 i 2193).</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Reger.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#Marszałek">W takim razie przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego w sprawie ustawy o felczerach (druk nr. 2822, 2099 i 611).</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Kunicki.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#Marszałek">Głos ma p. Rottermund.</u>
          <u xml:id="u-81.8" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-81.9" who="#komentarz">(P Szybiłło: Podejmuję się referować tę sprawę)</u>
          <u xml:id="u-81.10" who="#Marszałek">Głos ma p. Szybiłło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PSzybiłło">Wysoki Sejmie! Bardzo często w tej Wysokiej Izbie z tego miejsca mówi się o tem, jakby polepszyć byt szerokich warstw ludu i robotników. Mamy ustawę o kasach chorych, ustawę o ubezpieczeniu na starość, od wypadków i kalectw, a oto dziś mam zaszczyt referować, coprawda w imieniu i większości i mniejszości Komisji, bardzo ważną sprawę, obchodzącą zarówno szerokie masy ludu, jak i warstwy robotnicze. Chodzi o pomoc lekarską i w tym wypadku właśnie, gdy chodzi o pomoc lekarską, gdy kraj cały walczy z epidemiami, które coraz szersze koła zataczają z powodu braku pomocy lekarskiej, w tej chwili, kiedy sprawa felczerów wchodzi na porządek obrad, zarówno przewodniczący Komisji Zdrowia, jak i referent jakby tchórze zniknęli i to jest najlepszym dowodem, że nie są w porządku ze swoim sumieniem, bo wiedzą, że ta Wysoka Izba w imię słuszności i potrzeb tej warstwy społeczeństwa tak, a nie inaczej sprawę potraktuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#Marszałek">Wzywam mówcę, by słów obraźliwych nie używał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PSzybiłło">Przeto niniejszem pozwolę sobie bez żadnego umotywowania odczytać wniosek większości Komisji, a ponieważ jest to projekt rządowy, a przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia Publicznego jest tu obecny, więc zajmie on stanowisko obronne, a ja przejdę potem do wniosków mniejszości, mając przeświadczenie, że one w tej Wysokiej Izbie będą wnioskami większości.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#komentarz">(Czyta ustawę z druku nr. 2822)</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#PSzybiłło">Zastrzegam sobie głos przy wnioskach mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#Marszałek">Głos ma pan Wiceminister Zdrowia Publicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#WiceministerZdrowiaPublicznegoChodźko">Wysoki Sejmie! Zgłoszone przez mniejszość Komisji Zdrowia Publicznego poprawki do art. 2 i 4 projektu ustawy o uprawnieniach do wykonywania czynności felczerskich, zmieniają zasadniczo treść i sens projektu, rozszerzając uprawnienia felczerów ponad miarę ich zawodowego przygotowania i umiejętności wykonawczych. Redakcja punktu a) poprawki do art. 2, która pozwala na samodzielne udzielanie pomocy lekarskiej do przybycia lekarza w praktyce, jak dowodzi doświadczenie dotychczasowe, będzie interpretowana w sposób tak rozciągły, że w wielu razach lekarze wcale wzywani nie będą, gdyż felczer potrafi zawsze przekonać mniej oświecone warstwy ludności, że wzywanie lekarza jest zbędne. Przyjęcie poprawki tej jest równoznaczne z udzieleniem felczerom nieograniczonego prawa leczenia wewnętrznego. Poprawka do art. 2, zawarta w punkcie e): „do wykonywania czynności chirurgicznych w zakresie małej chirurgji” oddaje w ręce felczerów całą chirurgię, gdyż pojęcie małej chirurgii nie jest w nauce przyjęte i nie może być ściśle określone.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#WiceministerZdrowiaPublicznegoChodźko">Otóż, co w tej sprawie mówi dr. Urban w przedmowie do swego podręcznika Małej Chirurgii: „Pojęcie małej chirurgii nie jest ściśle ustalone i trudno jest przeprowadzić wyraźną granicę między małą a wielką chirurgią”. W podręczniku tym do małej chirurgii zalicza się między innemi: narkoza chloroformem i eterem, przekłuwanie błon brzusznych, nawet transplantacja skóry. Nie można żadną miarą zgodzić się, żeby tego rodzaju czynności, bardzo groźne dla życia chorego w razie nieumiejętnego ich zastosowania, mogły być powierzane osobom do tego nieprzygotowanym, i to w nieobecności lekarza.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#WiceministerZdrowiaPublicznegoChodźko">Poprawka do art. 4 konsekwentnie dąży do dalszego rozszerzenia uprawnień felczerów, bo chce dać im prawo stosowania leków, przepisanych lekarzom według listy B., obowiązującej dotąd w b. zaborze rosyjskim. Wskutek nieumiejętnego stosowania leków z farmakopei z listy B., która przewiduje stosowanie środków bardzo silnie działających, jak: kokainy, chloroformu, antyfebriny, antypiriny, naparstnicy brzusznej, nasienia oka wroniego, może wyniknąć duża szkoda dla zdrowia chorego, więc nieograniczone prawo przepisywania tych środków nie może być również dozwolone felczerom, odznaczającym się wielką śmiałością w swoich czynnościach leczniczych. Minister Zdrowia Publicznego musi stać na tem stanowisku, że przewidziane przez powyższą poprawkę niezmierne rozszerzenie uprawnień felczerom, równające ich pod tym względem z lekarzami, stanowi bardzo poważne niebezpieczeństwo dla zdrowia jednostki.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#WiceministerZdrowiaPublicznegoChodźko">Z tych względów proszę Wysoki Sejm, w imieniu Rządu, o odrzucenie tych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#WiceministerZdrowiaPublicznegoChodźko">Oświadczam się również przeciwko poprawce do art. 1, gdyż ogranicza ona zbytnio kompetencję władz centralnych i wywołuje niepotrzebne opóźnienie w załatwianiu podań o uprawnienie do wykonywania czynności felczerskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Szybiłło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PSzybiłło">Wysoki Sejmie! W uzasadnieniu rządowem tak samo, jak i w pierwszym artykule projektu rządowego widzimy, że Ministerstwu Zdrowia chodzi o to, ażeby prawa, nabyte przez felczerów przed wydaniem niniejszej ustawy, zostały w całości zachowane. Śmiem twierdzić, że gdyby przyjęto art. 2 w brzmieniu rządowem, to nie tylko że prawa nabyte nie zostałyby uszanowane, ale związałoby się zupełnie ręce felczerom, a wszak między wierszami wyczytać można, że chodzi o wyniszczenie, a na przyszłość o skasowanie stanu felczerskiego. Ministerstwo Zdrowia w swojem uzasadnieniu śmie twierdzić, nie wiem na jakiej podstawie, że liczba lekarzy z dnia na dzień wzrasta. To jest straszna pomyłka, bo wszak Ministrowi, jak również przedstawicielom Rządu wiadomo z posiedzeń Komisji Zdrowia Publicznego, że lekarzy mamy coraz mniej, a to z tej racji, że na wojnie ich nie przybywało, ale ubywało. Jeżeli są pod tym względem pewne, być może, wątpliwości, to pytam się, dlaczego niedawno powołano tych felczerów jako zawodowców do wojska? Dlatego, żeby zwolnić medyków, ażeby zastąpili tam brakujące siły lekarskie wówczas, gdy trzeba było nieść pomoc żołnierzowi polskiemu. To samo za siebie mówi i przekonać musi Wysoką Izbę, że właśnie mylnem jest mniemanie Ministerstwa Zdrowia, jakoby lekarzy z dnia na dzień w Polsce przybywało.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#PSzybiłło">Jeżeli się rozejrzymy w statystyce, przekonamy się o słuszności tego co powiedział p. dr. Falkowski, że jest zaledwie 1,900 lekarzy. Jeżeli weźmiemy pod uwagę obszar Rzeczypospolitej i jej ludność 30,000,000, jeżeli uwzględnimy twierdzenie zjazdu lekarzy, że każdy mieszkaniec w roku choruje przeciętnie 20 dni, to zobaczymy, ilu chorych musi oczekiwać na lekarza? Przeciętnie przypada na jednego lekarza od 7 do 8,000 mieszkańców; musimy się zastanowić, czy można pozbawiać szerokie warstwy ludowe i robotnicze pomocy felczerskiej.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#PSzybiłło">P. Minister Zdrowia Publicznego powiedział, że wniosek mniejszości Komisji prawie dąży do zrównania felczerów z lekarzami, ale to „prawie” można szeroko rozumieć. Śmiem twierdzić, że nie o to tu chodzi. Co do art. 2, to właściwie nie rozszerza on praw felczerów, bo dotąd jeszcze obowiązuje art. 382 i 1522 kodeksu karnego, który był zamieszczony w Gazecie Lekarskiej, na zasadzie którego w razie nieudzielenia pomocy w nagłych wypadkach felczer jest karany grzywną od 50 do 100 rb. i więzieniem do 3 miesięcy. Jeżeli więc chodzi o pomoc w nagłych wypadkach, to felczer jest do niej zawsze obowiązany. Może w pojęciu Ministerstwa Zdrowia Publicznego rozszerza się prawa felczerów, gdy im się pozwala pielęgnować chorych i w nagłych wypadkach udzielać pomocy ratowniczej. Na to żadnej ustawy nie potrzeba, bo każdy Polak, każdy bliźni, widząc, że ktoś chory leży na chodniku, ma prawo, a nawet obowiązek udzielić pomocy lekarskiej, nie bacząc na to, czy w Rzeczypospolitej taka ustawa i taki paragraf istnieje, czy nie istnieje. Śmiem więc twierdzić, że art. 2 wyraża przekonania większości.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#PSzybiłło">Co się zaś tyczy art. 4, to, Wysoki Sejmie, muszę powołać się na opinię kolegów z Komisji Zdrowia Publicznego, i nie wiem co za chaos dzisiaj w Rządzie naszym panuje, jeżeli przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia Publicznego sam na Komisji powiedział, że w ratownictwie bardzo często w nagłych wypadkach powinno być dozwolone felczerom stosowanie środków przewidzianych farmakopeą pod lit. b), a nawet pod lit. a). Przedstawiciel Rządu powiedział, że niema nic przeciw temu i że Rząd się zgodził, ażeby felczerzy mogli stosować środki farmakopei, przewidziane pod lit a). Ja na to odpowiedziałem, że się godzę.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#PSzybiłło">Niestety trzeba ze smutkiem stwierdzić, że największe oskarżenia pod adresem felczerów padają nie ze strony pacjentów i szerokich warstw robotniczych, bo uchwały i rezolucje wszystkich związków, wszystkich bez wyjątku partii wzywają do rozszerzenia praw felczerów, jak również są żądania przyjmowania ich do Kasy Chorych; a przecież się trzeba liczyć z głosami szerokich warstw, te głosy muszą być uwzględnione, a nie może być uwzględniana konkurencja, jakieś fiskalne straty panów lekarzy.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#PSzybiłło">Mam głębokie przeświadczenie, że żaden uczciwy obywatel lekarz nie powie, że felczerów dziś nie potrzebujemy, zresztą stwierdzają to słowa wypowiedziane przez przewodniczącego Komisji podczas debaty nad ustawą wojskową o powołaniu felczerów do służby wojskowej. Gdy powiedziano, że się weźmie 1,300 felczerów, p. Rottermund i p. Grabowski z urzędu walki z epidemią powiedzieli, że krzywdę nam robicie, bo nie damy sobie rady w walce z epidemią. To jest najlepszy argument. Oto jak się traktuje żołnierza polskiego, że dla niego wystarczy felczer, a gdzieindziej jest on nieodpowiedni.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#komentarz">(P. Rosset. Bo żołnierz nie płaci)</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#PSzybiłło">O niepełności mógłbym coś więcej powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#PSzybiłło">Nie tylko w wojsku felczerom wolno zastępować lekarzy, to samo dzieje się w ambulatoriach fabrycznych. Omawiać i motywować tego głębiej nie będę, niech sami robotnicy to zrobią, bo oni doświadczyli na swojej skórze, jak się udziela pomocy w ambulatoriach fabrycznych i oni stwierdzić mogą do kogo mają zaufanie prawdziwe szerokie warstwy robotnicze. To jest smutne, że tam, gdzie chodzi o to, aby felczer zastąpił lekarza, felczer może działać wszystko niby na odpowiedzialność lekarza i niby pod okiem lekarza, ale to oko lekarza albo było śpiące, albo nieobecne w tej chwili, kiedy felczer udzielał pomocy robotnikowi — zatem Wysoki Sejmie nie będę więcej się silił i motywował tego, bo w tym wypadku najlepszym dowodem będzie głos włościan i robotników, którzy ogłaszają na wszystkich swoich zebraniach, bez różnicy politycznych przekonań, że dziś bez felczerów pomoc lekarska nie istnieje i wierzę, że głos mas ludowych zdecyduje w tej Wysokiej Izbie, bo tu chodzi przedewszystkiem nie o sprawę lekarzy, nie o sprawę 4,000 felczerów, lecz o zdrowotność kraju i szerokich warstw społecznych. Proszę więc przyjąć wnioski mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#PSzybiłło">Pod względem redakcyjnym pozwolę sobie wnieść dwie poprawki stylistyczne. W art. 1 zamiast „zostali” „zostaną”, bo jeszcze Ministerstwo Zdrowia Publicznego nie zdążyło przeprowadzić rejestracji felczerów. W art. 2 ust. 2 we wnioskach mniejszości skreślić „po słowach”, a wstawić „zamiast słów”. Mam niepłonną nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość w tej Wysokiej Izbie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pietrzyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PPietrzyk">Jako niezainteresowani bezpośrednio w samej ustawie, chcielibyśmy określić stanowisko nasze z innego punktu. Robotnicy woleliby, żeby w wypadkach choroby, czy nieszczęścia mieli natychmiast do pomocy lekarza, wszyscy jednak wiemy, że mimo wysiłków i najszczerszych życzeń, lekarzy nie znajdujemy. Jeżeli weźmiemy kasę chorych w Zagłębiu Dąbrowskiem, to potrzeba tam dzisiaj jeszcze kilkudziesięciu lekarzy, żeby jako tako normalnie funkcjonowała i żeby naprawdę była pomocą dla robotników. Ale wiadomo, że kiedy wypadnie wezwać lekarza, to czeka się dzień lub dwa dni nim się zjawi, nie ze złej woli, tylko z powodu, że lekarze nadążyć nie mogą w swojej pracy. Mamy często wypadki w Zagłębiu Dąbrowskiem, że nim lekarz przyjdzie, ranny czy chory górnik lub jego żona umiera, nie doczekawszy się pomocy. W tym więc wypadku koniecznie, gdybyśmy nawet nie chcieli, musimy posługiwać się pomocą felczerską.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#PPietrzyk">Wiem, że poprawki mniejszości, może być z punktu widzenia medycznego, idą nieco za daleko. Być może, że w tych punktach, we wnioskach mniejszości, za daleko posunięto prerogatywy dla felczerów, ale samo życie popchnęło tych felczerów tak daleko, że my przeciw temu, co życie stworzyło, sądzę, tamy nie postawimy. W przeciwnym razie felczerzy będą gdzieś tam fabrykować te środki i nosić je z sobą, bojąc się jawnie zapisywać i tym sposobem, gdybyśmy się zastosowali do życzeń rządowych, wkroczyliby oni na drogę bardzo niebezpieczną. Więc daleko wygodniej, daleko praktyczniej będzie, jeżeli przyjmiemy te wnioski mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#PPietrzyk">Jeżeli nie uchwalimy wniosków mniejszości, wywołamy olbrzymie rozgoryczenie pośród felczerów, gdyż dziś tak w ambulatoriach, jak i w kasach chorych, lekarze przeważnie urzędują przez 2, ewentualnie 3 godziny, natomiast felczerzy przez : kilka lub kilkanaście godzin dziennie. Jeśli więc felczerom odejmiemy te skromne prawa i ograniczymy ich tak strasznie, to będą się na każdym kroku lękali, czy ten, czy ów środek mogą przepisać, w tym lub innym wypadku ingerować i z tych względów zdrowie mas ludowych będzie, jeszcze więcej narażone na szwank, bo nie tylko nie będą mieli dostatecznej pomocy lekarskiej, lecz jeszcze felczerzy nie będą mogli w dostatecznej mierze ratować zdrowia i życia żon, dzieci i samych robotników.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#PPietrzyk">Z tych powodów będziemy głosowali za wnioskami mniejszości, rozumiejąc, że trzeba zastosować się do życia, a nie iść wbrew życiu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#Marszałek">Nikt już głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#Marszałek">Do art. 1 jest poprawka stylistyczna i sprawozdawcy, ażeby umieścić zamiast i słowa „zostali” słowo: „zostaną”. Dalej jest wniosek mniejszości do art. 1. W ustępie drugim zamiast słów „należy do Ministerstwa Zdrowia Publicznego”, wstawić: „należy do Ministra Zdrowia Publicznego po zasiągnięciu opinii odnośnych organizacji felczerskich”. Musimy głosować nad tą poprawką. Proszę Posłów, którzy są za poprawką mniejszości do art. 1, tej treści, ażeby najprzód miała być przez Ministerstwo zasięgana opinia odnośnych organizacji felczerskich, aby powstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#Marszałek">Do art. 2 jest poprawka mniejszości, znajdująca się w druku 2822, ażeby artykułowi temu nadać inne brzmienie. Powołuję się na druk. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem mniejszości do art. 2, ażeby powstali. Biuro ma wątpliwości gdzie jest większość, musimy głosować przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem mniejszości do art. 2, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: Za wnioskiem mniejszości do art. 2 głosowało posłów 57, przeciw — 109, zatem wniosek mniejszości upadł. Przypuszczam bez głosowania, że art. 2 w brzmieniu Komisji jest przyjęty, tak samo art. 3. Do art. 4 jest wniosek mniejszości Komisji, będący w druku 2822, ażeby po słowach „do zapisywania leków” wstawić: „podług farmakopei z wyjątkiem objętych lit. A”; poczynając zaś od słów: „wykaz leków” skreślić do końca. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem mniejszości do art. 4, ażeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony. Resztę ustawy uważam bez głosowania za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#Marszałek">Czy stawia kto wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie?</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#komentarz">(Głos: Nie)</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#Marszałek">W takim razie trzecie czytanie dziś się nie odbędzie.</u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#komentarz">(P. Szybiłło: Jeszcze zdążymy pod tę gilotynę się dostać).</u>
          <u xml:id="u-91.9" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym Związku Ludowo-Narodowego w sprawie podwyższenia maximum zarobku, stanowiącego podstawę wymiaru rent robotników ubezpieczonych od wypadku na ziemiach b. zaboru austriackiego.</u>
          <u xml:id="u-91.10" who="#Marszałek">Głos ma p. Reger.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PReger">Wysoki Sejmie! W Małopolsce obowiązują dotąd dla ubezpieczenia robotników od wypadków ustawy, które pozostały z czasów austriackich. Jest tych ustaw długi szereg. Jest przedewszystkiem ustawa zasadnicza ogólna z 28 grudnia 1887 r. (Dz. u. p. Nr. 1 z 1888 r.), którą nazywam ogólną ustawą zasadniczą. Potem jest ustawa z 20 lipca 1894 (Dz. u. p. Nr. 168), którą nazywamy I rozszerzającą ustawą z 1894 r. Trzecią jest ustawa z dn. 9 sierpnia 1908 r. (Dz. u. p. Nr. 162), którą nazywamy ustawą automobilową, potem jest ustawa czwarta z dn. 8 lutego 1909 r. (Dz. u. p. Nr. 29), która wprowadza przymus prowadzenia list płatniczych i mówi jak i kiedy się przedawniają składki. Dalej jest piąta ustawa z 29 kwietnia 1912 r. (Dz. u. p. Nr. 96), która traktuje o ubezpieczeniach robotników w przemyśle budowlanym, wreszcie obowiązuje szósta ustawa z 21 sierpnia 1917 r. (Dz. u. p. Nr. 363), którą nazywamy II rozszerzającą nowelą z r. 1917.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#PReger">Prócz tego oczywista rzecz obowiązuje jeszcze statut zakładu ubezpieczenia i w końcu zmieniająca się bezustannie na podstawie rozporządzeń ministerialnych taryfa ubezpieczeniowa.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#PReger">Po rozpadnięciu się Austrii i po jakim takiem ustaleniu się sprawy przynależności Małopolski i Śląska Cieszyńskiego do Rzeczypospolitej Polskiej, wydane zostało rozporządzenie naszego Rządu, na podstawie którego obowiązujące dotychczas na terenie Małopolski ustawy mają obowiązywać dalej, a wykonywa te ustawy Zakład ubezpieczenia robotników od wypadków we Lwowie. Do tego trzeba dodać, że oprócz Zakładu ubezpieczenia od wypadków we Lwowie dla robotników przemysłowych istniał jeszcze osobny drugi zakład ubezpieczeń dla górników od wypadków w Wiedniu, a nadto istniał i do dziś dnia istnieje zakład ubezpieczeń robotników kolejowych od wypadków również we Wiedniu. W ten sposób mamy tam rzeczywiście kompletny chaos. Temu chaosowi trzeba w jakiś sposób koniec położyć. Ponieważ nadto z biegiem czasu okazało się, że także i inne postanowienia ustawy są niewystarczające, a przedewszystkiem zupełnie niewystarczające są renty wypadkowe, jakie pobierają ubezpieczeni w tym zakładzie ubezpieczeniowym, renty już płynne i renty, mające być teraz wyznaczone, więc okazała się niezbędną potrzeba zmiany i naprawy tego stanu rzeczy. I dlatego właśnie różne stronnictwa od dłuższego czasu nad tą sprawą się zastanawiały. Tak samo, jak mogłem stwierdzić przy sprawie ubezpieczeń pensyjnych dla urzędników prywatnych, tak i przy tej sposobności muszę skonstatować, że Ministerstwo Pracy tę sprawę, prawie że z tą chwilą, jak zostało zorganizowane, wzięło pod uwagę. Owszem, Ministerstwo Pracy wypracowało nawet odpowiedni projekt ustawowy. Oto ten ogromny tom zawiera wspaniały projekt ustawy, przez Ministerstwo Pracy wypracowany. Panowie koledzy mogą zażądać w Ministerstwie tego projektu, który jest bardzo ciekawy: gruba ta księga obejmuje wszystkie ubezpieczenia społeczne. Oto zaś drugi jeszcze projekt zmian w przepisach z dnia 2/15 czerwca 1903 r., obowiązujących na terenie Królestwa Polskiego. Ale, niestety, jak powiedziałem, przy ubezpieczeniu pensyjnem urzędników prywatnych, muszę powiedzieć to samo dziś; dopóki kasy chorych nie będą wszędzie należycie zorganizowane, to jest: najpierw wprowadzone, a potem zorganizowane, dopóki nasze stosunki gospodarcze nie ustalą się do tego stopnia, żeby było wiadomo na czem budować, dopóki także i nasza waluta się nie ustali, dopóty jest niemożliwą rzeczą przystąpić do zupełnej przebudowy ogólnego ubezpieczenia. Będziemy to musieli z bólem serca pozostawić przyszłemu Sejmowi, a przyszły Sejm będzie musiał się tą sprawą bardzo energicznie zająć. Tymczasem na podstawie porozumienia' się z Ministerstwem Pracy, z rozmaitemi stronnictwami, z zakładem ubezpieczenia oraz z organizacją urzędników ubezpieczeniowych został wniesiony krótki projekt ustawy przez Zw. L.-N. Ten projekt stał się podstawą obrad Komisji, która przychodzi dzisiaj ze sprawozdaniem i z projektem, który Panowie mają w ręku (nr. 2824).</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#PReger">Zmian zasadniczych właściwie nie wprowadzamy, zadowalamy się tylko nieodzowną koniecznością poprawienia bytu tych, którzy byli dotąd ubezpieczeni i renty pobierają. oraz zabezpieczenia przyszłych rent dla tych nieszczęśliwych, którzyby w bliskim czasie ulegli wypadkowi. Oprócz tego regulujemy sprawę organizacji tego zakładu, który był oczywiście rzeczą dla nas nie do przyjęcia, stał się anachronizmem, bo ustawa austriacka mówi o terytorialnych i zawodowych zakładach ubezpieczeniowych, a my przecież mamy na terenie Małopolski jeden zakład tylko we Lwowie. Organizacja jego nie odpowiada ani istotnej potrzebie, ani duchowi czasu, albowiem w ustawie austriackiej było przewidziane, że 1/3 część zarządu wybierają robotnicy za pomocą delegatów przez wybory pośrednie, przedsiębiorcy, którzy w zakładach tych ubezpieczają i 1/3 mianuje Minister na propozycję Wydziałów Krajowych. To się tylko właśnie zmienia, reguluje odpowiednio do obecnej doby.</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#PReger">W Komisji Ochrony Pracy dyskusja była bardzo rzeczowa; w dyskusji zastanawiano się dokładnie nad wszystkiemi problematami, które wchodzą tutaj w grę, doprowadzając do zupełnego uzgodnienia poglądów, czego wynikiem była jednomyślność uchwał. Kwestia powstała tylko jedna, mianowicie przy sprawie ubezpieczenia robotników rolnych. Pierwotny projekt brzmiał tak, że robotnicy rolni mają być ubezpieczani tylko w gospodarstwach, które posiadają więcej niż 50 h. Po przeprowadzeniu dokładnej dyskusji Komisja stanęła jednak na tem stanowisku, że należy to ubezpieczenie rozszerzyć, czyli ograniczenie, że tylko zatrudnieni w gospodarstwach powyżej 50 h. mają być ubezpieczeni — skreślić, a powiedzieć, że wszyscy pracownicy rolni i leśni mają temu ubezpieczeniu podlegać. Stało się to z dwóch ważnych powodów. Najpierw dlatego, że w bardzo wielu częściach Polski, np. w całym b. zaborze pruskim, już teraz wszyscy robotnicy rolni i leśni do ubezpieczenia wypadkowego należą. W b. zaborze pruskim obowiązkowi ubezpieczenia podlegają nie tylko robotnicy i pracownicy, ale także i sami gospodarze rolni. Gospodarzy rolnych ze względu na nasze stosunki nie można było pod tę ustawę podciągnąć, ale Komisja większością głosów przeciw jednemu uchwaliła skreślić to ograniczenie i nałożyć obowiązek ubezpieczenia na wszystkich robotników rolnych i leśnych.</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#PReger">Powstała kwestia dość ważna, a mianowicie sprawa, w jaki sposób w drobnem rolnictwie zatrudnieni, mają być w zakładzie ubezpieczeniowym zgłaszani i w jaki sposób i kto ma płacić premie ubezpieczeniowe?</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#PReger">W Komisji kilkakrotnie ze strony Rządu, a tak samo z mojej strony, jako sprawozdawcy, była zwrócona uwaga — mam możność to urzędowo stwierdzić, i chciałbym, aby to nie tylko w protokole obrad było wydrukowane, ale aby wszyscy panowie rolnicy przyjęli to jako prawo obowiązujące do wiadomości, iż nie usuwamy i nie zmieniamy § 2 noweli z r. 1909, który wyraźnie powiada:</u>
          <u xml:id="u-92.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-92.8" who="#PReger">„Zakłady ubezpieczenia robotników od wypadków mogą zamiast zestawiania obliczeń wkładek umówić się z posiadaczami takich przedsiębiorstw, przy których sposób stwierdzenia wkładki ubezpieczeniowej, przewidziany w § 21 ustawy o ubezpieczeniu od wypadków, jest połączony z trudnościami, co do innego sposobu stwierdzania przypadającej do zapłaty wkładki ubezpieczeniowej, albo też zgodzić się na płacenie rocznych kwot ryczałtowych. Posiadacze przedsiębiorstw, z którymi zawarto umowy tego rodzaju, są uwolnieni przez czas ważności tych umów od obowiązku, o którym mowa w § 1 ustęp 1”. To znaczy, że właściciel przedsiębiorstwa rolnego będzie potrzebował raz tylko zgłosić swoje maszyny, względnie robotników u siebie zatrudnionych i później żadnych zmian dalszych zgłaszać nie będzie potrzebował, a również nie będzie potrzebował osobiście, indywidualnie płacić wkładek, tylko na podstawie tego artykułu, który przed chwilą przeczytałem, mogą rolnicy porozumieć się z zakładem ubezpieczenia i bądź za pośrednictwem gmin, bądź za pośrednictwem swoich towarzystw rolniczych, bądź przez rady powiatowe, czy wojewódzkie, czy inne jakiekolwiek instytucje samorządowe, wpłacać ryczałtem całą premię ubezpieczeniową. Przez to rozszerzenie ubezpieczenia na wielkie koła takich, którzy dotychczas ubezpieczeni nie byli, taryfa nadzwyczajnie spadnie, tak że wkładka ubezpieczeniowa, czyli premia ubezpieczeniowa będzie tak niska, że będzie można przy innych opłatach, albo przy podatkach bardzo nieznaczne dopłacać dodatki, a będzie się miało tę korzyść, że wszyscy pracownicy będą istotnie ubezpieczeni na wypadek kalectwa, dostaną rentę, która wystarczy zupełnie na życie, która uchroni gminy od ciężarów na ubogich i kalek i która nareszcie Polskę postawi istotnie na świeczniku.</u>
          <u xml:id="u-92.9" who="#PReger">W art. 5 naszego przedłożenia są niestety poczynione pewne wyjątki. Najlepiej by było, gdyby to ubezpieczenie, tak samo jak ubezpieczenie w kasach chorych, obejmowało wszystkich ludzi pracujących, lecz już w ustawie o kasach chorych zrobiliśmy ten wyjątek, że zwolniliśmy pewne kategorie pracowników, zwłaszcza urzędników państwowych od przymusu ubezpieczenia; więc w konsekwencji tego musieliśmy także zwolnić urzędników państwowych od ubezpieczenia przymusowego na wypadek kalectwa. Domagamy się jednakowoż w art. 5 — to jest dodatek z naszej strony — ażeby byli zwolnieni tylko o tyle, o ile przysługuje im przy wymiarze rent, względnie emerytur wpływ nie mniejszy, jak ubezpieczonym według niniejszej ustawy, oczywista, o ile dostaną te same emerytury, względnie renty, jakie dostają robotnicy ubezpieczeni na podstawie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-92.10" who="#PReger">Wysoki Sejmie! W zeszłym roku przy obradach nad kasami chorych p. minister komunikacji bardzo uroczyście zobowiązał się do tego, że w ciągu miesiąca przedłoży Sejmowi nową ustawę o ubezpieczeniu na wypadek choroby dla pracowników zatrudnionych na kolei. Stwierdzam z tego miejsca, że to zobowiązanie było dane, zdaję się 19 maja 1920 r., stwierdzam, że teraz mamy koniec czerwca 1921 r., a pp. ministrowie komunikacji, którzy dali uroczyste zobowiązanie z tej trybuny, dotąd go nie dotrzymali.</u>
          <u xml:id="u-92.11" who="#PReger">Ubezpieczenie robotników kolejowych w Polsce jest poprostu skandaliczne. W Królestwie Polskiem nie mają robotnicy kolejowi żadnego ubezpieczenia; w Małopolsce mają swoje stare kasy chorych ze swoimi starymi lekarzami kolejowymi, którzy naturalnie ordynują tak, jak im się żywnie podoba i którzy niczego chorym nie świadczą; a w Poznańskiem jest jeszcze gorzej, bo tam na podstawie starych ustaw pruskich kolejarze zamiast dostawać 120 do 200 mk. zasiłku, jak to przewiduje ustawa o kasach chorych, dostają małe zasiłki od 5 do 8 mk. dziennie w razie choroby.</u>
          <u xml:id="u-92.12" who="#PReger">Odważam się na tem miejscu prosić Ministerstwo Kolei, ażeby tę sprawę czem prędzej załatwiło i ażeby ustawę o ubezpieczeniu kolejarzy na wypadek choroby jak najprędzej Sejmowi do konstytucyjnego załatwienia przedłożyło.</u>
          <u xml:id="u-92.13" who="#PReger">Tak samo, proszę Szanownych Panów, dopiero kilka dni temu otrzymaliśmy nareszcie przedłożenie rządowe o tem, że kolejarze w Małopolsce mają być osobno ubezpieczeni. Nie wiem, czy Panom jest wiadoma ta historia, że aż do marca tego roku żyliśmy w tym skandalicznym konkubinacie z Niemcami austriackimi, że kolejarze polscy byli ubezpieczeni w wiedeńskim zakładzie ubezpieczenia od wypadków. Aż do marca tego roku Rząd polski wołał płacić haracz Niemcom w Wiedniu aniżeli ubezpieczyć kolejarzy w zakładzie lwowskim lub postarać się o to, żeby własne ubezpieczenie od wypadków dla kolejarzy małopolskich u siebie w kraju stworzyć.</u>
          <u xml:id="u-92.14" who="#PReger">Ja się zupełnie temu nie dziwię, że w kołach poselskich i w szerokich kołach wyborców na 24 godziny przed nowymi wyborami do Sejmu odzywają się głosy opozycyjne przeciwko ustawie ubezpieczeniowej, ja się nie dziwię temu, gdy widzę, jak nawet sfery rządowe, rozmaite ministerstwa sprawę ubezpieczeń robotniczych formalnie sabotują. Tak, jak Ministerstwo Kolei, tak samo opornie zachowuje się Ministerstwo Skarbu, tak samo Ministerstwo Robót Publicznych. Każde z tych Ministerstw usiłuje wszelkiemi sposobami ubezpieczenie robotnicze — nie polepszyć — tylko pogorszyć, usiłuje wykręcić się od obowiązku ubezpieczeniowego, nie chce płacić za owych pracowników ani do kas chorych, ani do ubezpieczeń od wypadków.</u>
          <u xml:id="u-92.15" who="#PReger">To trzeba tu podkreślić i musimy przez jednomyślną uchwałę, przez jednomyślne przyjęcie projektu ustawy, który Komisja przedkłada, zwrócić bardzo energicznie na to Rządu uwagę, że jednomyślną jest wola całego Sejmu, żeby ubezpieczenia społeczne, jeżeli je Sejm uchwala, były rzeczywiście wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-92.16" who="#PReger">Najważniejszą zmianę, jaką proponuję, zawiera art. 6. W art. 6 mianowicie skreślone są zupełnie jakiekolwiek granice dla ubezpieczenia. Projekt, który został przedłożony przez Zw. Lud. Nar. proponował przed rokiem, bo blisko rok temu ten projekt był złożony, żeby 3.600 kor. austriackich zamienić na 18,000 marek polskich; ale to było rok temu. Gdybyśmy chcieli przystosować granicę górną do dzisiejszych warunków gospodarczych, do dzisiejszej drożyzny, tobyśmy musieli sięgnąć znacznie wyżej i nie 18,000, ale 40,000 albo 50,000 jako górną granicę oznaczyć. Mam tutaj dane co do tego, jak wygląda stosunek zarobków w rozmaitych naszych zawodach i pokazuje się, że 18,000 w wielu wypadkach nie jest to wcale zarobek roczny, ale jest to zaledwie zarobek miesięczny. Musielibyśmy, oczywista rzecz, co pół roku, w miarę tego, jak się nasze stosunki gospodarcze zmieniają, polepszają lub pogarszają, w miarę tego jak rośnie drożyzna, przychodzić z coraz to nowemi żądaniami i projektami zmian.</u>
          <u xml:id="u-92.17" who="#PReger">I dlatego, po bardzo dokładnem rozważeniu i porozumieniu się z zakładem ubezpieczenia od wypadków we Lwowie i po zasiągnięciu opinii techników asekuracyjnych zarówno w Ministerstwie jak w Komisji Ochrony Pracy, przyszliśmy do tego przekonania, że skreślenie granicy górnej jest najskuteczniejsze. Trzeba zwrócić na to uwagę, że przecież poglądy całego społeczeństwa na sprawy ubezpieczeń zupełnie się zmieniły. Jeżeli w 1887 roku, 30 lat temu, Austria przyszła do przekonania, że trzeba dać jakieś ubezpieczenie, to pokazuje to, że już wtedy był duch taki, że trzeba ubezpieczenie zaprowadzić. Ale jeżeli w 1887 roku zadowolniono się bardzo niską kwotą najwyższego zarobku, stanowiącego podstawę ubezpieczenia, jeżeli wtedy niektóre wielkie przedsiębiorstwa ze strachu przed tem, ażeby robotnicy nie uciekali od roboty, byli tego zdania, że renta ubezpieczeniowa ma tylko od biedy zaspokoić głód kaleki, bo spekulowano na to, że ten kaleka będzie jeszcze zdolny do pracy i pójdzie na nowo jeszcze zaciągnąć, się w jarzmo pracy kapitalistycznej, to dzisiejszy postęp socjalny powiada nam całkiem co innego. Dzisiejszy postęp socjalny, powszechny we wszystkich warstwach i u każdego człowieka, powiada, że jeżeli zdrowemu zamało było 200 marek, to choremu i kalece, który stał się inwalidą niezdolnym do zarobku, takiemu żołnierzowi walczącemu dla dobra ojczyzny w fabryce, w kopalniach, na kolei, nie jako nagrodę za utraconą rękę lub nogę, ale dlatego, że jest kaleką, że potrzebuje więcej, potrzebuje Opieki, potrzebuje pomocy, należy dać większą nawet rentę, aniżeli był rzeczywisty jego zarobek.</u>
          <u xml:id="u-92.18" who="#PReger">Zgadzam się, żeby rentę dostawał tylko ten, który rzeczywiście na tę rentę zasługuje, zgadzam się, żeby ścigać niemiłosiernie wszelkich symulantów, wszelkich oszustów, ale jeżeli ktoś naprawdę jest do pracy niezdolny wskutek kalectwa, to nie można go krzywdzić i powiedzieć mu: za to, że jesteś kaleką, masz na dobitek tego jeszcze głód cierpieć i nędzę.</u>
          <u xml:id="u-92.19" who="#PReger">Ale tu powstaje rzeczywiście dość wielkie niebezpieczeństwo, to niebezpieczeństwo, że renta, do której by ktoś nabył prawo na podstawie dziś, jutro i pojutrze wpłacanych premii, renta któraby została przyznana na podstawie nowej ustawy byłaby kiedyś niepomiernie wysoka. Mogłaby się mianowicie zdarzyć, w tem kole dziejowem w jakim żyjemy, gdy zmienią się stosunki zarobkowe i gospodarcze, że renta ta nie stałaby w żadnym stosunku do rzeczywistego zarobku robotnika, że pobierając rentę według wymiaru z ustawy 1921 r. mógłby w r. 1931 pobierać dwa razy większą rentę, aniżeli wynosić będzie zarobek robotnika zdrowego. Dlatego w projekcie Komisji jest odpowiedni artykuł, a mianowicie art. 33 w Postanowieniach przejściowych na ostatniej stronicy, który tę rzecz przewiduje i załatwia. W tym artykule jest powiedziane:</u>
          <u xml:id="u-92.20" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-92.21" who="#PReger">„W przeciągu 2 lat po wprowadzeniu nowej waluty, Minister Pracy i Opieki Społecznej może zarządzić rewizję rent, przypadających po wejściu w życie niniejszej ustawy i dozwolić na obniżenie tych rent do ustawowej wysokości w stosunku do zarobku robotnika tej samej kategorii, co uszkodzony, jaki będzie normalnym w czasie rewizji rent”.</u>
          <u xml:id="u-92.22" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-92.23" who="#PReger">Tym sposobem zapobiegliśmy temu, by renty wypadkowe po pewnym okresie historycznym za lat 5, 10 albo 20 nie przewyższyły rzeczywistego zarobku robotnika zdrowego.</u>
          <u xml:id="u-92.24" who="#PReger">W tym samym art. 33 załatwiliśmy także niesłychanie bolesną i aktualną sprawę polepszenia bytu dzisiejszych rencistów. Proszę Panów, to są rzeczy poprostu wzruszające, co się teraz dzieje. Zakład ubezpieczeniowy od wypadków we Lwowie był tak łaskaw, że nadesłał mi cały szereg swoich ostatnich załatwień, które są nadzwyczaj charakterystyczne. Pokazuje się mianowicie, że niektóre renty są tak małe, że są wprost śmieszne. Np. renta wyznaczona 13 grudnia 1920 roku pod nr. 57 dla Józefa Kalety z Kisielówka wynosiła 4 mk. 20 fen. miesięcznie. Inny zaś rencista otrzymuje 4 mk. 38 fen. miesięcznie, a mamy i takiego, który otrzymuje tylko 70 fenigów renty. Rencistka, która otrzymuje tę sumę nazywa się Elżbieta Michalec. Są następnie renty, wynoszące 84 fenigów, znowu 70 fenigów miesięcznie i t. d. To jest zupełnie niemożliwy stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-92.25" who="#PReger">Zakład Ubezpieczeniowy od wypadków starał się, aby to zło w jakiś sposób naprawić i dlatego w porozumieniu już dawniej z ministerstwem wiedeńskiem, a następnie w porozumieniu z naszem ministerstwem ze swoich t. zw. rezerw udzielał dość wysokich zaliczek względnie nadzwyczajnych zapomóg, które wynosiły po 400, 500 a nawet po 1000 marek rocznie. Jeżeli komu z urzędu należało się renty rocznej 80 mk., a on był zupełnie do pracy niezdolny, to trzeba mu było dać jakie 1000 albo 800 marek zasiłku osobno, aby ten człowiek nie pisał przynajmniej takich grubjańskich listów jak te, które poprzednim razem odczytywałem, że renta nie wystarcza nawet na zakupienie jednej paczki zapałek. Działo się to oczywiście w sposób nieprawny, zaliczano te kwoty na rachunek wydatków administracyjnych zakładu i dlatego bardzo wielu kolegów, którzy nie są wtajemniczeni w te arkana, słusznie powiadają, że koszta administracyjne zakładu wynoszą ogromne sumy. Tak, ponieważ do tych kosztów doliczano zasiłki dawane rencistom, a tych zasiłków nie można było zapisać gdzieindziej jak tylko na poczet kosztów administracyjnych. Temu właśnie zapobiegniemy przez uchwalenie art. 33, w którym się przewiduje, że może zakład ubezpieczeniowy ze swoich funduszów dawać stale tego rodzaju zapomogi. Będzie to obowiązujące nie tylko dla tych rent, które są płynne już teraz, ale jeżeli się okaże, że z biegiem czasu drożyzna wzrośnie, a nie będzie możności podwyższenia statutowo renty, to będzie można zapomocą dodatków drożyźnianych położenie rencistów znacznie polepszyć.</u>
          <u xml:id="u-92.26" who="#PReger">Nowością, jaką wprowadzono w ustawie jest to, że rozszerzono ubezpieczenia na więźniów. Więźniowie nie byli dotąd ubezpieczeni, a bardzo często się zdarza, że więźniowie pracują w jakichś prywatnych przedsiębiorstwach przemysłowych i i o ile podlegają wypadkom, powinni i muszą być ubezpieczeni. Powstały tutaj słuszne obiekcje, że jeżeli więzień będzie ubezpieczony, to co się stanie z jego rentą, czy ma prawo pobierać rentę w czasie, gdy jest w więzieniu. Przewiduje to art. 21, który mówi, że przez cały czas, kiedy więzień odbywa swoją karę więzienną renta jego spoczywa. Renta ma być wymierzona i przyznana, ale się jej nie wypłaca, ona spoczywa. Również rodzina nie ma prawa tej renty dostać. Renta staje się płynną, będzie płatna dopiero od tej chwili, kiedy więzień po ukończeniu kary albo na podstawie amnestii, czy w jaki inny sposób więzienie opuści.</u>
          <u xml:id="u-92.27" who="#PReger">Wysoki Sejmie! Ubezpieczenie prawdziwie socjalne powinno dążyć do tego, ażeby zapobiegać chorobom i nieszczęśliwym wypadkom. Niestety — do tego jeszcze nigdzie nie doszliśmy. Ale jeżeli nie jesteśmy w stanie ani chorobie zapobiec, ani choroby usunąć, ani nie jesteśmy w stanie w dostateczny sposób zapobiec nieszczęśliwym wypadkom, to musimy ponieść tę konsekwencję, że musimy przynajmniej postarać się o to, ażeby rycerze pracy przez to, że stali się przy robocie do pracy niezdolni, stali się kalekami, nie musieli z głodu umierać pod płotem.</u>
          <u xml:id="u-92.28" who="#PReger">Dlatego proszę o przyjęcie tego projektu, który w imieniu Komisji mam zaszczyt Panom przedłożyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#Marszałek">Proponuję odroczenie rozprawy nad tą sprawą, p. Sprawozdawca oświadcza, że wnioski mniejszości muszą być jeszcze uzgodnione. Zatem czy Izba zgadza się na odroczenie?</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#komentarz">(Tak).</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#Marszałek">Jeszcze poza porządkiem dziennym, ponieważ dziś jest ostatnie posiedzenie w tym tygodniu, poseł Brownsford stawia wniosek, ażeby załatwić ustne sprawozdanie Komisji Rolnej. Czy Izba się zgadza? Głos ma poseł Brownsford.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PBrownsford">Wysoka Izbo! Sprawa świń już rok prawie leży i musi być załatwiona, bo jest bardzo pilna. Nie będę całej historii opowiadał, tylko stwierdzam, że sprawa ta na posiedzeniu 205 z dnia 3 lutego na wniosek Ministerstwa za czasów p. Poniatowskiego została cofnięta do Komisji z powodu braku szczepionek. Następne posiedzenie Komisji Rolnej odbyło się 9 czerwca 1921 r., a na niem Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych złożyło referat, w którym się wypowiedziało, że:</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#PBrownsford">1) dostarczenie według życzenia wniosku szczepionek przez państwowy instytut na metę 1 do 2 lat jest niemożliwe;</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#PBrownsford">2) sprowadzenie szczepionek z zagranicy dla niskiej waluty naszej także jest bezprzedmiotowe;</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#PBrownsford">3) Ministerstwo nie zgodzi się na powierzanie szczepień laikom; wyjątek stanowićby mogło jedynie udzielanie pozwoleń na szczepienie surowicy, przeciw czerwonce (róży), tylko właścicielom świń w obrębie własnych gromad, aby nie roznoszono po wsiach zarazy;</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#PBrownsford">4) kursa dla szczepiarzy w Puławach są tylko przejściowe, gdyż lekarze weterynarii wydelegowani są do zwalczania księgosuszu.</u>
          <u xml:id="u-94.5" who="#PBrownsford">Po wyczerpującej dyskusji komisja uchwaliła co następuje: Komisja Rolna, stojąc w zasadzie na stanowisku konieczności wprowadzenia przymusowego szczepienia inwentarza od chorób zaraźliwych, uznaje, że w chwili obecnej z powodu niedostatecznej produkcji szczepionek należy zastosować niżej podane środki zaradcze.</u>
          <u xml:id="u-94.6" who="#PBrownsford">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
          <u xml:id="u-94.7" who="#PBrownsford">„Wzywa się Rząd do:</u>
          <u xml:id="u-94.8" who="#PBrownsford">1) wstawienia do budżetu kredytów na wyrób przewidzianych przez Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych szczepionek dla ochrony życia zwierząt i przyspieszenie ich wyrobu w zakładach państwowych;</u>
          <u xml:id="u-94.9" who="#PBrownsford">2) popierania w tym względzie inicjatywy prywatnej i rozciągnięcia nad wyrobem szczepionek odpowiedniej kontroli weterynaryjnej;</u>
          <u xml:id="u-94.10" who="#PBrownsford">3) dostarczania rolnictwu z krajowych wytwórni potrzebnej ilości surowicy dla stłumienia czerwonki (róży) i o ile możności, pomoru świń w zapowietrzonych tą zarazą miejscowościach przez zastosowanie tamże przymusowego szczepienia świń;</u>
          <u xml:id="u-94.11" who="#PBrownsford">4) zorganizowania po wsiach szczepienia świń surowicami przez wyuczonych i koncesjonowanych szczepiarzy;</u>
          <u xml:id="u-94.12" who="#PBrownsford">5) przeprowadzenia za pomocą starostw ankiety, dotyczącej wszystkich chorób zaraźliwych wśród zwierząt gospodarskich, nie wyłączając drobiu, która to ankieta da wskazówki, w jakiej mierze należałoby przeprowadzić zwalczanie chorób w przyszłości. Rezultaty ankiety winny być przedstawione Sejmowi najpóźniej do 1 stycznia 1922 roku.</u>
          <u xml:id="u-94.13" who="#PBrownsford">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tych rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda, mogę przypuścić bez głosowania, że rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#Marszałek">Nadeszła w ciągu posiedzenia interpelacja p. Erdmana i tow. z Klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie nieobecności w Brukseli posła polskiego p. Władysława Sobańskiego.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#Marszałek">Nadeszły prócz tego następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów Zw. Lud. Nar. w sprawie generalnego delegata Rządu w Małopolsce odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Prosimy o umieszczenie umotywowania nagłości na porządku dziennym następnego posiedzenia)</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#Marszałek">Z kwestią tą musi Pan iść do konwentu seniorów, ja odmówiłem. Taka jest zawsze praktyka nasza.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Ale nie wtedy, gdy chodzi o następne posiedzenie)</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#Marszałek">Taki jest usus, że nagłość uważa się bez dyskusji za przyjętą, o ile sprawa nie budzi ogólnego zainteresowania, o ile dotyczy specjalnych okolic, albo specjalnych osób. Komisja Administracyjna może się tą sprawą zająć.</u>
          <u xml:id="u-95.8" who="#Marszałek">Dalej jest wniosek nagły p. Tabaczyńskiego i tow. ze Zw. Lud. Nar. w sprawie natychmiastowego nadania hurtowni tytoniowych i sklepów tytoniowych po myśli art. 53 ustawy z d. 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin oraz o zaopatrzeniu rodzin po poległych i zmarłych, których śmierć znajduje się w związku przyczynowym ze służbą wojskową, odsyłam go do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-95.9" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Toczka i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie noweli do ustawy z dnia 2 lipca 1920 r. (Dz. Ustaw nr. 56 poz. 346) o ochronie drobnych dzierżawców rolnych odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-95.10" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Dra Dymowskiego i innych z Nar. Chrz. Klubu Pracy w sprawie uregulowania korzystania z „salonek” na kolejach państwowych — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-95.11" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Rajcy i kol. w sprawie podatków na rzecz polskiego Tow. Czerwonego Krzyża — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-95.12" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Arcyszewskiego, Pużaka, Malinowskiego i tow. w sprawie natychmiastowego zastosowania ustawy sejmowej z dn. 18 grudnia 1920 r. o ochronie lokatorów na terenie województwa wołyńskiego, poleskiego i nowogródzkiego odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-95.13" who="#Marszałek">Wniosek nagły N. Chr. KI. R. w sprawie wydalenia pracowników przez władze wojskowe odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-95.14" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Mrożewskiego, Szymczaka i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie przekazania szkole powszechnej w Kościelcu domu rządowego wraz z zabudowaniami i sadem, będących w zawiadywaniu władz drogowych pow. kolskiego, odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-95.15" who="#Marszałek">Wniosek rządowy z projektem ustawy o przedłożeniu mocy obowiązującej ustawy z 14/7 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr. 75 poz. 508) w sprawie udzielenia Ministrowi Przemysłu i Handlu nadzwyczajnych pełnomocnictw do uregulowania spraw opałowych. Proponuję, ażeby wyjątkowo choć niema jeszcze druku dzień dzisiejszy uważać za pierwsze czytanie i sprawę odesłać do Komisji Opałowej.</u>
          <u xml:id="u-95.16" who="#Marszałek">Proponuję odbycie najbliższego posiedzenia w piątek 1 lipca o godz. 11 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-95.17" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-95.18" who="#Marszałek">Sprawozdanie komisji prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych przepisów obowiązującego w b. Królestwie Kongresowem prawa cywilnego, dotyczącego praw kobiet (Druk nr. 2864 i 881).</u>
          <u xml:id="u-95.19" who="#Marszałek">Sprawozdanie komisji opałowej o wniosku Ministra Przemysłu i Handlu w przedmiocie przedłużenia mocy obowiązującej ustawy z dnia 14 lipca 1920 r. o udzieleniu temuż Ministrowi nadzwyczajnych pełnomocnictw do uregulowania spraw opałowych (Druk nr. 2862 i 2866).</u>
          <u xml:id="u-95.20" who="#Marszałek">Trzecie czytanie ustawy o felczerach (Druk nr. 2822, 2099 i 611).</u>
          <u xml:id="u-95.21" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem komisji ochrony pracy o wniosku nagłym Zw. Lud. Nar. w sprawie podwyższenia maksymum zarobku; stanowiącego podstawę wymiaru rent robotników ubezpieczonych od wypadków na ziemiach b. zaboru austriackiego (Druk nr. 2824 i 2193).</u>
          <u xml:id="u-95.22" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie komisji ochrony pracy i skarbowo-budżetowej o ustawie, wprowadzającej dodatki drożyźniane do rent, ustalonych na podstawie ustaw Rzeszy Niemieckiej o ubezpieczeniu od nieszczęśliwych Wypadków w przemyśle i rolnictwie (Druk nr. 2755).</u>
          <u xml:id="u-95.23" who="#Marszałek">Sprawozdanie komisji aprowizacyjnej o wnioskach, dotyczących planu gospodarczego na rok 1921/2 (Druk nr. 2859, 2750, 2736 i 2339).</u>
          <u xml:id="u-95.24" who="#Marszałek">Nagłość wniosku posła Niedziałkowskiego w przedmiocie krwawych zajść w Bydgoszczy (Druk nr. 2858).</u>
          <u xml:id="u-95.25" who="#Marszałek">Nagłość wniosku Klubu „Wyzwolenie” w sprawie przedstawienia przez Rząd przed dniem 1 sierpnia r. b. projektu ordynacji wyborczej i budżetu Państwa (Druk nr. 2857).</u>
          <u xml:id="u-95.26" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie komisji do spraw zagranicznych o ustawie w przedmiocie ratyfikacji konwencji z Rumunią, podpisanej w Bukareszcie w dniu 3 marca 1921 roku (Druk nr. 2860).</u>
          <u xml:id="u-95.27" who="#Marszałek">Pierwsze a ewentualnie drugie i trzecie czytanie ustawy w przedmiocie ratyfikacji protokółu podpisania Statutu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (Druk nr. 2865).</u>
          <u xml:id="u-95.28" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o opłatach stemplowych od rachunków i poświadczeń odbioru sum pieniężnych (Druk nr. 2855).</u>
          <u xml:id="u-95.29" who="#Marszałek">Pierwsze a ewentualnie drugie i trzecie czytanie ustawy w przedmiocie udzielenia Rządowi pełnomocnictw do wydawania rozporządzeń celem uregulowania obrotu pieniężnego z zagranicą (Druk nr. 2863).</u>
          <u xml:id="u-95.30" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie o podatku giełdowym (druk nr. 2853 i 2654).</u>
          <u xml:id="u-95.31" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o ustawie w przedmiocie dokonywania zmian granic powiatu na obszarach b. dzielnicy rosyjskiej i austriacko-węgierskiej, a również dokonywania na obszarze b. dzielnicy austriacko-węgierskiej zmian obszaru działania samorządowych reprezentacji pokojowych (Druk nr. 2831).</u>
          <u xml:id="u-95.32" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o zmianie art. 9 ustawy z dnia 13 lipca 1920 r. o szkołach akademickich (Druk nr. 2851).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PReger">A sprawa, którą teraz przerwaliśmy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#Marszałek">I ta sprawa, którą referował p. Reger, wejdzie jako przedostatni punkt na porządek dzienny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#PGdyk">Chcę prosić P. Marszałka, ażeby był łaskaw przesunąć punkt aprowizacyjny na bliższy numer porządku dziennego, ażeby ta sprawa nie spadła z porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#Marszałek">Ponieważ obrady w sprawie aprowizacyjnej będą długie, a inne punkty porządku dziennego prędko się załatwi, więc lepiej będzie sprawę aprowizacyjną postawić po tych punktach. Ponieważ zaczynamy posiedzenie o godz. 11, to do godz. 9 wieczorem możemy wszystkie sprawy załatwić.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 m. 20.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>