text_structure.xml 41.4 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczącyposełMieczysławGolba">Witam państwa bardzo serdecznie. Otwieram 113 posiedzenie sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Witam państwa posłów i zaproszonych gości. Stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PrzewodniczącyposełMieczysławGolba">W porządku dziennym posiedzenia mamy rozpatrzenie informacji Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) o programie wdrażania nowych domen internetowych najwyższego poziomu – stan obecny, problemy, dalsze kroki. Powyższy porządek posłowie otrzymali. Czy są jakieś uwagi do porządku? Nie słyszę, stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek dzienny posiedzenia bez zmian. Przystępujemy do jego realizacji. Bardzo proszę o zabranie głosu pana Romana Malinowskiego – kierownika Działu Domen NASK. Bardzo proszę, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Dzień dobry państwu. Nazywam się Roman Malinowski. Jestem kierownikiem Działu Domen NASK. Pan dyrektor Michał Chrzanowski delegował mnie na dzisiejsze posiedzenie Komisji, abym przedstawił państwu informację. Z przyjemnością zaprezentuję państwu zagadnienia związane z domenami generycznymi i ich nowym projektem. Jeśli państwo będą mieli pytania dotyczące rejestru krajowego – zaraz pokażę związek z dzisiejszym tematem – to z przyjemnością odpowiem również na te pytania.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Prezentację przygotowałem w formie bardzo informacyjnej. Zawarłem w niej kilka pytań, które nieraz publicznie stawia się w związku z tym tematem. Zawarłem je po to, abyśmy chwilę podyskutowali i porozmawiali na ten temat, oczywiście jeżeli czas na to pozwoli. Jednocześnie tego typu podejście pozwoli przybliżyć tematykę domen generycznych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Jeżeli państwo pozwolą, zacznę od pytania najczęściej zadawanego – co to jest domena internetowa? Drugie często zadawane pytanie, to ile ich mamy ich w Polsce. Otóż mamy jedną krajową domenę, która jest rejestrem. Odwołując się do prawnej definicji, to domena jest w Polsce jedna – jest rejestrem, którego nazwa to .pl. Pochodzi z notacji ISO 3166, przyjętej przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Potocznie nazywamy ten rejestr rejestrem narodowym. Jak państwu wiadomo, operatorem rejestru jest NASK.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Jeżeli chodzi o domenę generyczną, to jest ona również rejestrem. Nie jest to nazwa. Chcę wyraźnie podkreślić na potrzeby dzisiejszej prezentacji i rozmowy, że w rejestrze rejestrujemy nazwy w domenie. Możemy kreować strefy. Strefy generują pliki.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Przepraszam za zbyt techniczne podejście do tych definicji, ale jest to najbardziej ogólny poziom, na jakim można to przedstawić. Jestem z zawodu inżynierem, a od wielu lat także menedżerem. Niemniej, gdy mówię o Internecie, to wracają lata studiów, lata szkolne i przełączam się na terminologię techniczną. W razie potrzeby proszę przerywać moją wypowiedź i zadawać pytania lub prosić o wyjaśnienie. Z chęcią wyjaśnię kwestie, ponieważ język inżyniera często jest zbyt skomplikowany.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Na początek mogę powiedzieć, że w Polsce nie mamy – przynajmniej NASK nie są znane – projekty realizowane w obszarze nowych domen generycznych najwyższego poziomu – jak również projekty w zakresie poprzednich tych domen. Dlaczego mówimy najwyższego poziomu? Bo to są nowe rejestry wysokiego poziomu, które są na poziomie pierwszym systemu root, jaki jest z kolei na poziomie zerowym w Internecie, tzn. w architekturze sieci. Nasz rejestr krajowy jest również na poziomie pierwszym. Konkluzja jest następująca. Rejestry nowego poziomu są na tym samym poziomie, co rejestry krajowe. Rejestrów krajowych mamy w Internecie około 256. Mówię około, bo 253 z nich jest aktywnych, a dwa są jeszcze nieaktywne – jakkolwiek są już skonfigurowane. Później pokażę i zobaczymy, jak rozwijał się projekt tych domen generycznych, ile obecnie mamy rejestrów, jakie jest ryzyko dla sieci sieci – krótko mówiąc: dla Internetu.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Na slajdzie jest wyświetlona krótka historia rozwoju projektu. Trzeba przyznać, że prace nad projektem rozpoczęły się po upadku tzw. bańki internetowej – to jest po 2001 r. Wtedy miały miejsce pierwsze prace studialne i były również wykonywane projekty pilotażowe. Rezultatem tych projektów była rejestracja przez rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki 23 domen globalnych. Mają one charakter domen generycznych przez podobieństwo do architektury sieci. Aktywne są 22 rejestry, między innymi znany .com do komercyjnych zastosowań czy .gov dla rządu Stanów Zjednoczonych. W Polskim rejestrze mamy podstrefę, nazywającą się.gov.pl, która jest administrowana przez NASK. W tamtym czasie administracja rządu amerykańskiego nie wyraziła zgody na uruchomienie domeny pod nazwą .xxx. Jest ona używana w sieci do celów technicznych i pomiarowych. Natomiast nie jest udostępniona do użytku publicznego czy dla administracji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Rekapitulując, nowy projekt domen generycznych rozpoczął przyjmowanie wniosków na początku stycznia 2012 r. Pierwsza data zakończenia naborów była w marcu, ale została przedłużona do końca czerwca z uwagi na duże zainteresowanie projektem.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Dlaczego taki projekt jest realizowany i potrzebny? Jeżeli obserwują państwo to, co się dzieje w prasie światowej i amerykańskiej, ale także europejskiej, to powinniście mieć pewne rozeznanie. Przyznam szczerze, że polskiej prasy nie przeglądałem przez ostatnie dwa dni, bo nie miałem czasu. Chcę powiedzieć, że dwa dni temu administracja rządu amerykańskiego zgodziła się – po polsku powiedzielibyśmy – na swego rodzaju deregulację sposobu zarządzania instytucją, która nazywa się IANA (Internet Assigned Numbers Authority), a która jest operatorem rejestrów najwyższego poziomu. Ten projekt miałby wejść w życie we wrześniu 2015 r., po zakończonym sukcesem przygotowaniu projektu przejęcia przez ICCAN (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers) – tj. organizację koordynującą pracę rejestrów i Internetu. Po ostatnich komunikatach widać, że Kongres Stanów Zjednoczonych wycofał swoje poparcie do tej kwestii z uwagi na zdarzenia, które miały ostatnio miejsce – mam na myśli sprawę Rosji. Nie wiemy, jak ten projekt deregulacji dalej się potoczy.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Pierwsza duża dyskusja odbędzie się na konferencji w Brazylii, 24–26 kwietnia w San Paulo. Kolejna światowa konferencja, która praktycznie zdecyduje o sposobie zarządzania Internetem na tym poziomie, jest zaplanowana na wrzesień w Stambule. Jest to istotne z uwagi na to, że Internet jest siecią hierarchiczną, budowaną w sieci globalnej w pięciu regionach na świecie. Regiony nie pokrywają się z granicami geograficznymi państw, które znamy, natomiast wynikają z topologii sieci i genezy jej rozwoju. Tak więc jej konstrukcja nie zawsze odpowiada – nie chcę powiedzieć granicom politycznym i wchodzić w obszar zarządzania siecią od tej strony – nie zawsze odpowiada geograficznie granicom państw i terytoriów.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Czym jest domena generyczna? W języku angielskim nazywa się generic Top Level Domain (gTLD). Jest to rejestr takiego samego, najwyższego poziomu, jak nasz .pl TLD. Jak już powiedziałem, nasz rejestr jest na tym samym poziomie w sieci Internet co wszystkie rejestry krajowe. Czym się ten rejestr różni od rejestru krajowego? Przede wszystkim umocowaniem prawnym. Po pierwsze, ten rejestr jest kreowany w wyniku kontraktu dwustronnego pomiędzy tym, który złożył wniosek i wygrał konkurs na posiadanie takiego rejestru lub bycie operatorem rejestru. To jest przedsięwzięcie komercyjne. Rejestry krajowe mają swoje umocowanie w prawie, w traktatach ONZ. Rejestry zostały we wczesnych latach Internetu przypisane przez administrację amerykańską do różnych krajów bez względu na to, czy dany kraj w tamtym czasie był zdolny technicznie, politycznie, prawnie włączyć swoją sieć do strumienia Internet, operować rejestrem, rejestrować nazwy w swoim rejestrze i adresować ruch w sieci – bo taki jest skutek rejestracji nazw – czy też nie był do tego zdolny.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Oczywiście rejestr wysokiego poziomu – będę jeszcze kontynuował ten wątek, bo mam kilka uwag dotyczących wymagań stawianych tym rejestrom – jest przedsięwzięciem komercyjnym. „Applicant guidebook” to taka konstytucja zasad. Użyłem słowa konstytucja, ponieważ dokument był uzgadniany przez wielu interesariuszy w modelu opinii przekazywanych z dołu do góry. W „Applicant guidebook” przyjęto obowiązujące procedury i przepisy dotyczące cech rejestru i podmiotów, z którymi ICANN zawrze umowę na zarządzanie rejestrem. Oczywiście wymagana jest pewna dojrzałość techniczna, zdolność organizacyjna, zdolność finansowa z uwagi na to, że rejestry decydują o bezpieczeństwie całego systemu Internetu – mówiąc krótko: sieci globalnej. Decydują o stabilności, interoperacyjności, a naczelnym zadaniem operatora rejestru jest zapobieganie fragmentacji sieci. Fragmentacja sieci skutkuje tym, że internauci – ktokolwiek by to nie był: podmiot prawny czy osoba fizyczna – nie mają dostępu w sieci adresowej do stron, z którymi próbują się połączyć.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Nazywamy to programem nowych domen generycznych, a nie tylko projektem, bo jest to grupa kilkuset projektów towarzyszących. Stanowią one jako całość jeden program, który wchodzi w strategię ICANN. Internet Corporation for Assigned Names and Numbers jest korporacją opartą o prawo amerykańskie. Jest kontynuacją prac badawczych na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Została założona w 1998 r. w wyniku umowy zawartej z agencją telekomunikacji, informacji administracji rządu amerykańskiego. Korporacja została powołana jako firma, mająca zajmować się systemem DNS (Domain Name System).</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">System DNS jest systemem informatycznym występującym samoistnie w Internecie. Służy do adresowania ruchu w sieci. Tak można to najkrócej określić na potrzeby prezentacji. System DNS posługuje się nazwami. Dla analogii mogę dodać, że mamy zasadę, że komputery komunikują się używając różnego rodzaju ciągów cyfr. Ludzie komunikują się używając nazw. Przez pojęcie system rozumiemy ludzi oraz maszyny i komputery. Dla celów komunikacji pomiędzy ludźmi został wynaleziony system DNS. Krótko mówiąc: nazwy domen internetowych. Nazwy adresują ruch w sieci. Proszę państwa, projekt pochodzi z inicjatywy społeczności. Ten projekt uwzględnia wszystkie języki narodowe, skrypty – tak jak w języku polskim mamy charakterystyczne litery, czy dla odmiany w języku chińskim, czy arabskim, aby pokazać jak duża jest to różnica. Może występować podobieństwo znaków, których ciągi stanowią słowa czy nazwy. W każdym języku istnieje pewna, ograniczona liczba nazw generycznych, to jest tych, które są rzeczownikami lub łatwo je zapamiętujemy, bo odnoszą się do znanej nam z sieci rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">W przestrzeni wirtualnej nie ma znaczenia, jakie atrybuty nosi taka nazwa. Jest to po prostu ciąg znaków, budowanych według pewnego formatu. Ten format związany jest pewnymi normami technicznymi dla celów komunikacji sieci komputerowej i to jest w zasadzie wszystko. Jeżeli chodzi o narodowe znaki, to włączane są odpowiednie tablice kodujące. Jeżeli chodzi o rozwój Internetu, to włączenie znaków narodowych jest przełomem w zakresie rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Wyklucza konieczność używania wyłącznie ciągów budowanych na podstawie alfabetu języka łacińskiego. Otwarcie takich możliwości technologicznych otwiera olbrzymie pole do rywalizacji terytoriów, regionów, dużych przedsiębiorców regionalnych, firm międzynarodowych i korporacji globalnych.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">W rozumieniu tego programu, czy raczej przechodząc teraz do projektu, rejestrem nazywamy organizację biznesową o cechach, o których mówiłem wcześniej. Podobne zresztą cechy muszą być przypisane rejestrom krajowym. Spełniają one takie same rygory i wymogi. Troszeczkę większe wymogi w zakresie zarządzania Internetem podlegają prawu krajowemu. Natomiast pewnym mankamentem i słabością projektu nowych domen generycznych jest to, że umowy, które kreują te rejestry, zawarte zostały na prawie amerykańskim. Jest to jeden z powodów deregulacji, o której mówiłem wcześniej i jeden z powodów dużego zainteresowania pozbawieniem wiodącej roli administracji amerykańskiej i Kongresu tak, aby znaleźć płaszczyznę do zastosowania innego prawa niż amerykańskie. Znaleźć takie prawo, na które na dzień dzisiejszy zostałaby wyrażona zgoda w ramach przyjętego konsensusu. Nie jestem prawnikiem, nie będę zagłębiał się w ten obszar.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Korporacja ICANN przyjęła łącznie 1930 aplikacji od otwarcia projektu. Tych aplikacji było więcej. Pierwsza prognoza mówiła, że będzie ponad 5000 wniosków. W sumie było ich ponad 2000, ale jedynie 1930 spełniło wymogi formalne i wstępne warunki techniczne. Dlaczego te liczby dla nas – inżynierów są tak istotne i na co one faktycznie wskazują? Proszę państwa, tak jak powiedziałem wcześniej, mamy 253 aktywne rejestry wysokiego poziomu plus 22 rejestry z poprzedniego projektu. Proszę zauważyć, co będzie, jeśli z sukcesem zakończy się rejestracja wszystkich aplikacji. Wcześniejsza prognoza – na koniec grudnia 2013 – mówiła, że najlepszym wynikiem będzie 1400 nowych rejestrów. Dzisiaj – według stanu na połowę marca 2014 r. – mówimy, że będzie włączonych do sieci już 1700 nowych rejestrów.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Jest to ogromne wydarzenie z punktu widzenia stabilności i bezpieczeństwa, jeżeli chodzi o projektowanie architektury Internetu. Te warunki są kluczowymi kryteriami. Są one traktowane autorytatywnie, aby nie naruszyć jakości komunikacji obecnie istniejących sieci. Do tego ICANN zobowiązał inżynierów od architektury sieci. Jednak traktujemy to, jako pewną możliwość, bo nie mierzyliśmy i nie badaliśmy, czy jakość ruchu w sieci wzrośnie. Ona zapewne wzrośnie dlatego, że za powstaniem nowych rejestrów pójdą olbrzymie nakłady inwestycyjne w rozbudowę infrastruktury światowej.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">W tym miejscu powinienem jako inżynier powiedzieć państwu, że tak zwany root system, czyli rdzeń Internetu zarządzany z terytorium Stanów Zjednoczonych, jest tak naprawdę rdzeniem rozproszonym. Występuje w ponad 160 lokalizacjach na świecie z uwagi na balansowanie ruchu w sieci w warstwie transportu. Taki jest podział regionalny. Jak powiedziałem wcześniej, jest pięć obszarów. One wynikają z architektury sieci i nie zawsze odpowiadają znanemu nam podziałowi geograficznemu. To wynika z technicznych aspektów projektowania wcześniej sieci ARPANET (Advanced Research Projects Agency Network), która jest poprzednikiem znanego nam dzisiaj Internetu. Tak się przedstawia sytuacja.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Zawarłem kilka informacji na temat danych w wybranych okresach, aby wskazać państwu na dynamikę rozwoju. Widzimy, że następuje szybki start i że z końcem grudnia 2013 r. pojawiają się pierwsze rejestry.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Faktycznie, jeśli weźmiemy pod uwagę liczby, najwięcej rejestrów jest na terenie Stanów Zjednoczonych i podmiotów prawa amerykańskiego. Proszę państwa, wiąże się to z tym, że jeżeli obserwujemy czy monitorujemy ruch w Internecie – a robimy to z powodu nałożonych obowiązków – to patrzymy na ten ruch strumieniowo czy ilościowo pod względem bezpieczeństwa. W ubiegłym roku ponad 64% tego ruchu zamyka się na terytorium Stanów Zjednoczonych. Co to oznacza? Oznacza to, że mamy tyle zapytań do różnych instytucji, bibliotek, korporacji amerykańskich i globalnych. Powtórzę, że 64% całego globalnego ruchu na świeci zamykało się na terytorium Stanów Zjednoczonych w ubiegłym roku.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Na koniec stycznia mamy inną sytuację. Rozpoczyna się zawieranie kontraktów. Pierwsze rejestry zostały przetestowane i przeszły próby bezpieczeństwa. Nowi kontrahenci również dostali zaproszenia. Z całkowitej liczby 1930, zostały utworzone i włączone do sieci pierwsze 104 rejestry. Krótko mówiąc, już jesteśmy w warstwie fizycznej sieci w telekomunikacji – tam gdzie jest transport danych. Mamy 104 nowe rejestry, 256 krajowe i 22 aktywne rejestry poprzedniego projektu.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Pomiary sieci dokonane w tamtym czasie nie wskazywały na żadne anomalie powstałe po włączeniu tych rejestrów. Najogólniej można powiedzieć, że rejestry, jako skonfigurowane systemy komputerowe, zapełniają swoje bazy danych rejestrowanymi nazwami. Dopiero wyzwania związane prawdopodobnie z liczbą zarejestrowanych nazw i możliwością występowania kolizji nazw z powodu podobieństwo znaków na przykład w języku greckim, arabskim, czy w języku rosyjskim, może spowodować niejednoznaczne zaadresowanie ruchu w sieci Internetu, co skutkuje brakiem odpowiedzi kontentu – tj. zawartości, o którą pytamy sieć.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Chcę państwu również pokazać wymiar komercyjny projektu: jakie jest jego możliwe powodzenie. Powiem o tym kilka zdań. Istniejące rejestry znane są na świecie oraz są popularne wśród internautów, a również wśród biznesmenów, społeczności internetowych. Szczególnie popularny jest .com, który ma zarejestrowanych ponad 112 milionów nazw. Powielenie jego sukcesu nie jest celem dla nowych rejestrów, bo jest to w praktyce mało prawdopodobne w dzisiejszej sieci.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Na koniec pokażę państwu dane, jak to wygląda na dzień 17 marca. Obserwujemy dynamiczny wzrost, a wcześniej nazwałem to szybkim startem. Mówiłem o tym, że takim autorytatywnym ograniczeniem jest stabilność i bezpieczeństwo sieci. W tym przypadku z uwagi na to, że projekt jest otwarty i dostępny na jednakowych zasadach dla wszystkich, nie ma elementów prawa amerykańskiego wprowadzającego jakieś ograniczenia czy restrykcje odnośnie do lokalizacji czy miejsca, w których na świecie ma powstać taki rejestr. Natomiast autorytatywnie są podawane tylko warunki techniczne związane z bezpieczeństwem sieci.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Jeżeli chodzi o warunki prawne, to są one obligatoryjne przy zawieraniu umowy jako rejestrator z ICANN. Korporacja ICANN nie rejestruje domen, tylko udziela licencji na rejestrację dla podmiotów, o których mówiłem – to jest dla rejestratorów.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w styczniu 2012 r. zwróciło się do nas z zapytaniem o nazwy geograficzne. Dostaliśmy zapytanie z MAiC o to, czy w ogóle są chronione nazwy geograficzne, jeżeli są, to jak są chronione oraz czy należy rezerwować je prewencyjnie, jak to zwyczajowo robią niektórzy internauci. Nazywa się to parkowaniem nazw domen internetowych w rejestrach. Jeżeli ich nie używają, to w celach rezerwacji rejestrują je na przyszłe potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Proszę państwa, tak więc jeżeli chodzi o procedury, kwalifikacje wniosków, nazwy rejestrów, to jest to dość złożony proces. Geograficzne nazwy państw zostały wydzielone do oddzielnych procedur, ale praktycznie rejestrowanie nazw krajów i terytoriów jest zabronione. To znaczy komisja nie akceptuje takich wniosków i na pewnym etapie wszystkie są odrzucane. Wyjątkiem są nazwy miast i małych geograficznych regionów w krajach. Za poparciem publicznym, lokalnej społeczności czy rządów krajów, wnioskodawcy mogą ubiegać się o prawo rejestracji. Podobna była sytuacja w Polsce z domeną .mazury. Podaję to jako przykład. Tą domeną było zainteresowanie bodajże w 2011 i 2012 r., ale wniosek ostatecznie nie wpłynął. Powtórzę, że tego typu aplikacja musi uzyskać wyraźne poparcie rządu lub lokalnej społeczności. Krótko mówiąc, według starszych zasad w Internecie, od 20 lat przyjętych, pierwszeństwo rejestracji przysługuje instytucjom reprezentującym społeczeństwo i ludność zamieszkującą terytorium, a nie osobom fizycznym. To jest prawo pierwszeństwa. Później powiem jeszcze kilka zdań na temat tego, co się dzieje z tym prawem jak jest więcej niż jeden podmiot zainteresowany otrzymaniem takiej koncesji.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Przy ICANN pracuje rządowy komitet doradczy – tak się to tłumaczy na polski– GAC (Governmental Advisory Committee), który składa się z przedstawicieli rządów krajów, które chcą delegować swojego przedstawiciela do Komisji GAC. Komisja GAC pełni bardzo ważną rolę w procesie weryfikacji aplikacji – jest kluczowym podmiotem, jeżeli chodzi o nazwy geograficzne czy nazwy terytoriów. Ich opinie i rekomendacje są wiążące.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Jeżeli chodzi o nazwy terytoriów i miast, to zdarzyło się odrzucić rekomendacje GAC, ale pomimo odrzucenia Rada Dyrektorów ICANN nie zaakceptowała wniosków. Przekazała je do analiz prawnych i one następnie wróciły z powrotem do GAC. Także widać siłę komitetu doradczego GAC, pomimo że są to przedstawiciele rządów, a ICANN jest korporacją działającą w sektorze prywatnym. Z uwagi na ryzyko prawne i możliwe naruszenia dóbr innych, nawet nieznanych podmiotów, Rada Dyrektorów ICANN nie ryzykuje akceptacji tego typu projektów i nie udziela na nie licencji. Na dzień dzisiejszy jest kilkaset spraw właśnie tak zawiłych, które przeszły kilka analiz GAC i kilka rekomendacji ICANN, a pomimo to cały czas nie otrzymały akredytacji.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Na tym slajdzie są przedstawione wymagania wobec wniosków, o których już mówiłem. Są one adresowane do podmiotów czy organizacji zainteresowanych wnioskami. Przypominam, że nikt nie był zainteresowany aplikacją w naszym kraju. Muszę zaznaczyć, że z końcem czerwca 2012 r. ten projekt zamknął przyjmowanie wniosków. ale jest to pierwsza część projektu. Po ustabilizowaniu systemu, niezbędnych pomiarach i rozbudowie infrastruktury ICANN komunikuje, że otworzy w przyszłości możliwość rejestrowania dowolnej ilości rejestrów wysokiego poziomu.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Na tym slajdzie widzą państwo informację dla wnioskodawców, czyli kryteria, które muszą zostać spełnione. Aplikacja jest bardzo złożonym procesem. Mogę tylko powiedzieć o tym z moich obserwacji. Reprezentuję nasz rejestr krajowy w organizacji CENTR (Council of European National Top Level Domain Registries) w Europie, która jest radą rejestrów europejskich. Reprezentuję również nasz rejestr, to znaczy grupę nim zarządzającą, w ICANN.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Trzeba powiedzieć, że na przykład w Belgii, miejscowa społeczność zdecydowała się na złożenie wniosku o zarejestrowanie domeny rejestru .bruksela w języku belgijskim. Był pewien kłopot ze sformułowaniem tego projektu. Koledzy z rejestru belgijskiego świadczyli konsultacje i ten projekt de facto prowadzili. Jednak, aby taki projekt poprowadzić z pozycji rejestru krajowego, trzeba otrzymać zgodę ICANN z uwagi na to, że nie jest rekomendowane dla operatorów rejestrów krajowych wchodzenie w działania komercyjne i stwarzanie sytuacji, że te działania mogą być refinansowane z budżetu rejestru krajowego. Krótko mówiąc, chodzi tutaj o pewną etykę i zachowanie, które rekomenduje ICANN. Znamy kilka przykładów, gdy koledzy z rejestrów krajowych świadczyli taką usługę konsultacji, złożenia wniosku, asystowania jego procesowania z uwagi na wymagane kompetencje. Zakończyło się to tym, że rejestr w Brukseli został zarejestrowany i organizacja zarządzająca rejestrem krajowym została zmuszona do utworzenia siostrzanej organizacji, oddzielającej zarządzanie, budżet i infrastrukturę. Tak więc, pomimo że wniosek został złożony w imieniu społeczności miasta Bruksela, był przez tę społeczność popierany oraz mamy do czynienia z działaniami w sferze publicznej, jednak okazało się, że mamy do czynienia z działalnością komercyjną w oparciu o kontrakt zawarty z ICANN.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Tu na slajdzie są przedstawione kolejne kroki z przebiegu aplikacji. Starałem się to streścić, aby za bardzo tego nie komplikować. Natomiast tutaj państwo widzicie skutki rejestracji.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Mogę powiedzieć jeszcze coś spoza tematu konkurencyjności, o którym mówiłem, że generyczne nazwy mają bardzo wysokie notowania – także w Polsce – jeśli chodzi proszę państwa o rynek wtórny. Jako dodatkową informację mogę podać, że jak państwo widzą w reklamach nazwy domen za 0 zł, za 10 zł, czy za 100 zł, to dobrze zainwestowane, wypromowane na rynku sprzedają się na giełdach jak ceny nieruchomości. I to dobrych nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">W Polsce znamy sprzedaże za kwoty powyżej miliona złotych. Te pieniądze zostały otrzymane za tak zwane dobre nazwy, to znaczy za te, które są generykami w języku polskim. Podobnie jest z nazwami w rejestrze globalnym. Zwiększenie konkurencyjności jest właśnie elementem, który prowadząc do zwiększenia liczby rejestrów ma zapobiec powstawaniu tego typu sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Inny przykład, to domena gameblers.com, która była zakładana za 2700 dolarów. Później znalazła się na rynku DNS jako produkt i miała wartość większą niż Google – to jest 27 miliardów dolarów. Ktoś zdecydował się na przechowanie wartości i stracił. Domena została sprzedana za niecałe 4000 dolarów. Z punktu widzenia komercyjnego jest to biznes bardzo, bardzo ryzykowny. Organizacje nowo wstępujące w projekt nowych domen generycznych muszą wyłożyć przeważnie wymagane 185.000 dolarów, 25.000 z tytułu escrow service. Ta ostatnia usługa polega na utrzymywaniu kopii baz danych rejestru w celu ochrony interesów publiczności, która zaufała instytucji rejestrującej. Jest tworzona kopia, ponieważ różne rzeczy się zdarzają z instytucjami rejestrującymi, łącznie z bankructwem lub jakąś katastrofą techniczną. Tak więc, aby utrzymać ciągłość i ochronić interesy internautów przestrzega się tego typu procedur bezpieczeństwa. Poza tymi „drobnymi” wydatkami wymagane są wielomilionowe nakłady na marketing i promocję.</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Jak już powiedziałem, w Polsce nie mamy wniosków o nowe domeny generyczne. W każdym razie takie wnioski nie są znane NASK. Nie prowadzimy badań w tym zakresie, ponieważ zalicza się ona do działalności komercyjnej, niezależnej od nas. W Dziale Domen zajmujemy się rejestrem krajowym .pl.</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Okres na przyjmowanie nowych aplikacji został zamknięty, podobnie jak okres na przyjmowanie protestów de facto też już się skończył. Termin na protesty wynosił 7 miesięcy od nadesłania ostatniego wniosku, to jest od czerwca 2012 r. Pomimo to ICANN cały czas dopuszcza składanie protestów w przypadku naruszenia interesów społeczności, instytucji praw autorskich, praw do nazw czy praw do znaków towarowych. Korporacja przyjmuje je i rozpatruje. Jeżeli jest to możliwe, to odbywa się to drogą konsensusu. Krótko mówiąc – braku sporu.</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Regulamin „Application guidebook” dopuszczał możliwość złożenia przez jednego wnioskodawcę 50 wniosków dotyczących nazw domen generycznych. Dla tych zainteresowanych interesariuszy, którzy złożyli wnioski dotyczące rejestracji tej samej nazwy, ICANN po sprawdzeniu braku sprzeczności z prawami nabytymi – takimi jak prawa do nazw, prawa do znaków towarowych, marki czy nazwy terytorium – przeprowadził konkurs ofert. Tu znowu wchodzimy w obszar komercyjny. Ten który płaci więcej po prostu otrzymuje koncesję.</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Proces ten różnie się odbywa w różnych krajach. Mówię o krajach europejskich, bo mam o nich więcej informacji. W Dziale Domen na co dzień pracujemy bardziej intensywnie z radą rejestrów europejskich (CENTR). Mogę powiedzieć, że odbywa się pewnego rodzaju monitorowanie czy obserwowanie rozwoju tego biznesu. Wszystkie dane są publicznie dostępne, poczynając od tych najbardziej poufnych – to znaczy często u nas się mówi, że wnioski są w jakimś stopniu poufne. Tak więc pomimo faktu, że jest to biznes komercyjny, są one wszystkie dostępne publicznie. Podobnie wszystkie protesty są dostępne publicznie. Wchodząc na stronę ICANN można zawsze zająć głos w sprawie, można się wypowiedzieć odnośnie procesu. Wszystkie wypowiedzi są publikowane.</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Czy państwo mielibyście pytania do użytych skrótów, pytania dotyczące organizacji, a może chcielibyście wyjaśnienia o sposób zarządzania Internetem?</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Użyłem skrótu ICANN. Jest to Internet Corporation For Assigned Names and Numbers. Użyłem także skrótu IANA – Internet Assigned Numbers Authority. Jest to instytucja autorytatywna. To nie jest firma korporacyjna. ICANN pełni funkcję IANA. To jest instytucja zarządzająca w imieniu departamentu e-commerce rządu Stanów Zjednoczonych, a jednocześnie mająca kontakt z agencją pod nazwą National Telecommunications and Information Administration (NTIA). To jest agenda już administracji rządowej, która nadzoruje szeroko pojętą telekomunikację. Jesteśmy w tej chwili w warstwie transportu w sieci. Internet ma 7 poziomów. National Telecommunications and Information Administration to jest właśnie to miejsce, gdzie odbywa się przekaz strumieniowy informacji. To jest warstwa mediów fizycznych i to właśnie w tej części mają miejsce różne rzeczy, o których mieliście państwo okazję czytać w publikacjach prasowych.</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Używanie nazw do adresowania ruchu w sieci wymagało powołania nowej organizacji. Przypomnę, że na szczególną uwagę zasługuje IDN – Internationalized Domain Name, który zwiera także polskie litery. W polski rejestrze mamy tablicę kodującą nie tylko język polski, ale także wiele znaków innych języków. Jest to ważny element w nowych, globalnych rejestrach generycznych.</u>
          <u xml:id="u-2.44" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Co to jest Trademark Clearinghouse? Instytucje, które mają prawo do nazw i znaków, zostały poproszone o złożenie swoich praw do ICANN. Korporacja ICANN zbudowała bazę danych na trzy lata przed otwarciem projektów. Ta baza jest cały czas aktywna i jest rozbudowywana, a prawa są wciąż nabywane. Dzisiaj nowe wnioski, które będą dopiero wpływać, a także te, które już wpłynęły będą sprawdzane według danych tej bazy światowej, czy nie naruszają praw osób trzecich i ich praw nabytych do nazw. Będzie się to odbywało w porozumieniu z WIPO (World Intellectual Property Organization).</u>
          <u xml:id="u-2.45" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">To jest właśnie IDN. Jest to bardzo skomplikowana sprawa technologicznie. Można powiedzieć, że jest to jeden z kamieni milowych Internetu. Wtedy Internet faktycznie przeszedł od wysyłania tylko komunikacji e-mails, a stał się aktywem o wartości, którego ceny dzisiaj nie znamy i nikt nie jest w stanie jej określić. Nawet nikt tego się nie podejmuje.</u>
          <u xml:id="u-2.46" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Slajd dotyczy „Applicant guidebook”. Wszystkie podane linki, które są podane na slajdach są aktywne. Wszystkie sprawdziłem, działają. Stosowna informacja jest dostępna pod tymi adresami.</u>
          <u xml:id="u-2.47" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Chcę zwrócić uwagę na GNSO (Generic Names Supporting Organization). Do tej pory w krajowych rejestrach mamy organizację, która nazywa się Country Code Names Supporting Organisation (ccNSO) i jest właśnie organizacją wspierającą ICANN. Jej członkiem jest NASK, a jej przedstawiciel zasiada w zarządzie ICANN. Dla potrzeb nowego projektu została powołana organizacja pod nazwą Generic Names Supporting Organization. Zajmuje się ona harmonizacją nazw w różnych językach. Zajmuje się szczególnie harmonizacją IDN – to podkreślam. Jej celem jest, aby nie doszło do kolizji adresacji w Internecie. Kolizja oznacza, że jedna nazwa wskazuje na więcej niż jeden adres, tj. stronę internetową.</u>
          <u xml:id="u-2.48" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">To wszystko, co dzisiaj przygotowałem dla państwa jako odpowiedź na zapytania pana przewodniczącego. Jeżeli mają państwo pytania odnośnie do tego projektu czy rejestru krajowego, to bardzo proszę o ich zadawanie.</u>
          <u xml:id="u-2.49" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">W jednym zdaniu jeszcze zrekapituluję dane z 17 marca. Proszę państwa, na dzień 17 marca, to jest poniedziałek, mamy 250.000 nazw zarejestrowanych w nowych rejestrach. W celu zobrazowania tej liczby, odniosę się do danych w innych rejestrach. Polski rejestr ma zarejestrowane 2.500.000 nazw. Wszystkie rejestry krajowe na świecie mają około 67.000.000 nazw. Te 250.000 nazw jest w 136 nowych rejestrach. Tyle nowych rejestrów zostało już włączonych fizycznie do sieci Internet i tyle jest już aktywnych. Sukces odniosło tylko 5 z nich. Praktycznie 250.000 nazw w ponad 90% zostało zarejestrowanych w 5 rejestrach. Jeżeli nie mają państwo nic przeciwko mojemu angielskiemu, to mogę wymienić ich nazwy. To jest: .guru, .photography, .tips, .today, .technology. To jest 5 rejestrów, które objęły prawie 250.000 nazw. Pozostałe 131 rejestrów mają od kilku, kilkunastu do kilku tysięcy nazw, ale nie przekraczają liczby 3000. Nie chcę już państwu prezentować pełnej tabeli prezentującej liczbę nazw zarejestrowanych w poszczególnych rejestrach. Tak wygląda powodzenie inwestycji, poniesionych przez zainteresowanych.</u>
          <u xml:id="u-2.50" who="#KierownikDziałuDomenNaukowejiAkademickiejSieciKomputerowejRomanMalinowski">Wolę uniknąć już mówienia o danych historycznych, więc to wszystko, jeżeli chodzi o aktualne informację. Dziękuję bardzo za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczącyposełMieczysławGolba">Bardzo dziękuję panu kierownikowi Malinowskiemu. Otwieram dyskusję. Czy są jakieś pytania? Czy ktoś z państwa chce zabrać głos? Bardzo proszę, pan poseł John Godson. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełJohnAbrahamGodson">Tak na marginesie mam pytanie. Jeżeli dobrze zrozumiałem, to o czym pan dyrektor mówił, to nazwy domeny .xxx zostały zabronione. Nie zostały dopuszczone do korzystania, czy tak? Jakie było tego uzasadnienie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KierownikdziałuNASKRomanMalinowski">Szanowny panie pośle, byłem dyrektorem, byłem prezesem, a teraz jestem kierownikiem Działu Domen NASK…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzewodniczącyposełMieczysławGolba">I wszystko pan wie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KierownikdziałuNASKRomanMalinowski">Postaram się odpowiedzieć na to pytanie najlepiej jak potrafię. Tak jak wcześniej wspomniałem, ta nazwa została na początku zarezerwowana, to znaczy ten rejestr nie został aktywowany. Krótko mówiąc, nie znalazła się oferta rejestracji nazw w tym rejestrze skierowana do publiczności. Być może ze względu na to, że był to pierwszy projekt generycznych domen. Pochodzi z tamtego rozdania. Według mojej informacji przeznaczony jest dla obszaru telekomunikacji i monitorowania Internetu w tym rozumieniu, że wykonywane są na nim pomiary. Sądzę, że jest więcej tego typu rejestrów technicznych, które nie są publicznie dostępne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełJohnAbrahamGodson">Pozwolę sobie na komentarz do pana odpowiedzi, gdyż wiadomo, że końcówki .xxx dotyczą stron pornograficznych i erotycznych, Myślę, że głównie z tego powodu nie zostały wprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełJohnAbrahamGodson">Jednym zdaniem jeszcze doprecyzuję. Podawałem na posiedzeniu informację dotyczącą nowego projektu. Takie kryterium znalazło się w nowym projekcie – to jest dotyczące norm etycznych, moralnych i wartości religijnych, a również z uwagi na IDN, czyli utworzenie komunikacji w językach narodowych. Te ograniczenie jest bardzo ważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrzewodniczącyposełMieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Czy są jeszcze jakieś pytania od państwa posłów lub zaproszonych goście? Nie słyszę. W związku z tym stwierdzam, że porządek dzienny posiedzenia został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PrzewodniczącyposełMieczysławGolba">Zamykam posiedzenie sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Protokół posiedzenia z załączonym zapisem jego przebiegu będzie do wglądu w sekretariacie Komisji w Kancelarii Sejmu. Dziękuję państwu za uwagę. Do zobaczenia.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>