text_structure.xml 37 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych i Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu rozesłany na piśmie. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nikt się nie zgłasza, zatem stwierdzam, że porządek został przyjęty. Proszę o zabranie głosu ministra Sławomira Dąbrowę w celu uzupełnienia informacji, która została nadesłana na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychSławomirDąbrowa">Chciałbym zapytać panów przewodniczących, czy nasze posiedzenie ma charakter otwarty, to znaczy odbywa się z udziałem mediów, czy ma charakter zamknięty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Nie było żadnego wniosku w sprawie zamknięcia posiedzenia dla mediów, jest to więc posiedzenie otwarte. Gdyby pan minister uznał, że ma jakieś informacje, które wymagają utajnienia, wtedy zarządzimy posiedzenie zamknięte. Jeśli pan minister chciałby taki wniosek sformułować w pewnej fazie, to bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuSławomirDąbrowa">Nie zgłaszam takiego postulatu. Jeżeli nie będzie żadnych delikatnych pytań, to posiedzenie zamknięte nie będzie potrzebne. Faktem jest, że zagadnienia polityki państwa polskiego wobec Polaków za granicą i Polonii pozostają tematem bardzo kontrowersyjnym, dyskusyjnym i w niektórych swoich aspektach tematem dosyć delikatnym. Tak było również w poprzedniej kadencji Sejmu, ponieważ są to zagadnienia trudne i niejednoznaczne. Materiał przygotowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma charakter dosyć ogólny, z czego zdajemy sobie sprawę. Uzasadnieniem tego ogólnego charakteru jest to, co przed chwilą powiedziałem. Pozwolę sobie uzupełnić ten materiał kilkoma bardziej konkretnymi sprawami. Przypomnę, że art. 32 ustawy o działach administracji rządowej z 1997 r. nakłada na ministra spraw zagranicznych funkcję koordynacyjną w dziedzinie współpracy z Polakami zamieszkałymi za granicą. Z tego tytułu minister spraw zagranicznych jest przewodniczącym międzyresortowego zespołu do spraw Polonii i Polaków za granicą. Organ ten powołany został zarządzeniem Prezesa Rady Ministrów z 27 lutego br. i zastąpił poprzednio istniejący podobny organ. W jego skład wchodzą: sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz podsekretarze stanu z 7 resortów: Spraw Wewnętrznych i Administracji, Gospodarki, Finansów, Pracy i Polityki Społecznej, Edukacji i Sportu, Kultury i Komitetu Badań Naukowych.5 kwietnia br. odbyło się inauguracyjne posiedzenie zespołu, podczas którego przyjęto wstępne założenia rządowego programu współpracy z Polonią i Polakami za Granicą oraz tryb pracy nad nim. Intensywne prace nad tym materiałem trwają zwłaszcza w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jedną z pierwszych czynności było zwrócenie się do polskich placówek dyplomatyczno konsularnych o przeprowadzenie konsultacji z reprezentatywnymi skupiskami Polonii na temat problemów, jakie powinny zostać w tym materiale ujęte. Rezultaty tych konsultacji, a także konsultacji z innymi resortami zamierzamy przedstawić 30 kwietnia na uroczystym posiedzeniu Senatu poświęconym Polonii. Później program ten, wzbogacony o wnioski z debaty w Senacie, zostanie przedstawiony przez ministra spraw zagranicznych do zatwierdzenia przez Radę Ministrów. Konieczność opracowania takiego dokumentu wynika m.in. z faktu, że poprzedni dokument rządowy o podobnej tematyce pochodzi z 1991 r. i w sposób naturalny znacznie się zdezaktualizował. Śledząc prowadzone dyskusje i publikacje w mediach polonijnych, a także przebieg i ustalenia II Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy, który odbył się w maju ub.r., można powiedzieć, że wiele form współpracy z Polonią i angażowania jej do działań na rzecz wsparcia polskiej polityki zagranicznej nie było w tym czasie w należytym stopniu wykorzystanych. Chodzi m.in. o dotarcie do młodzieży polonijnej, o wyeksponowanie współpracy gospodarczej i miejsca Polonii w promocji gospodarczej Polski oraz o rolę, jaką w Promocji Polski odegrać mogą osobistości o polskim rodowodzie, pozostające poza strukturami organizacji polonijnych. Ta sytuacja powinna ulec zmianie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PodsekretarzstanuSławomirDąbrowa">W nowym programie rządowym, który przygotowujemy, chcemy przede wszystkim wyeksponować takie elementy, jak działania na rzecz zapewnienia Polonii i Polakom za granicą należnych praw i możliwości kultywowania polskości w państwach ich zamieszkania oraz rozwijania nieskrępowanych kontaktów z krajem. Chcemy wyeksponować inicjatywy w zakresie podniesienia rangi i znaczenia Polonii i mniejszości polskiej za granicą w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym krajów ich zamieszkania. Pragniemy również zaakcentować rozwój aktywności młodego pokolenia Polonii, a także wsparcie działalności gospodarczej Polonii. W programie będzie specjalny dział poświęcony pomocy Polakom na Wschodzie. Wiele nieporozumień, które pojawiały się ostatnio w kontaktach pomiędzy Polską i Polonią, wynikało z niedoinformowania środowisk polonijnych o intencjach władz państwowych, o kształcie projektowanych aktów prawnych, realizowanej polityce, czyli o faktycznej sytuacji w Polsce. Stąd wniosek, że należy doskonalić informacje dla środowisk polonijnych. Oznacza to m.in. rozszerzanie działalności mediów dla Polonii, w tym zwłaszcza najbardziej nośnej TV „Polonia”. Prowadzimy także rozmowy w sprawie kontynuacji współpracy programowej z Radiem „Polonia”.Zamierzamy częściej korzystać z nowoczesnych mediów, takich jak Interenet. Staje się on obecnie podstawowym i najszybszym źródłem informacji z Polski i o Polsce. W Internecie koncentruje się w tej chwili większość dyskusji o sprawach ważnych dla Polski i dla Polonii. Warunkiem powodzenia opracowywanego programu współpracy z Polonią i Polakami za granicą jest zwiększenie środków finansowych przeznaczanych przez Polskę na działalność wobec Polonii, a także wyposażenie głównego koordynatora i realizatora tego programu w płaszczyźnie rządowej, czyli ministra spraw zagranicznych w niezbędne środki finansowe. Nie ukrywamy, że za niewłaściwą uważamy tegoroczną sytuację, w której Senat na sprawy polonijne otrzymuje 45 mln zł, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - 30 mln zł, a Ministerstwo spraw Zagranicznych 2 mln zł, czyli ok. 2,5% środków z budżetu państwa przeznaczonych na współpracę i pomoc dla Polonii. W ciągu najbliższych 2 lat priorytetowym celem polskiej polityki zagranicznej będzie akcesja do Unii Europejskiej. Formułowane były już deklaracje ze strony środowisk polonijnych, zwłaszcza zamieszkujących kraje członkowskie Unii, o chęci zaangażowania się we wsparcie tych polskich starań. Przyjmujemy je z zadowoleniem. Podejmujemy starania o skonkretyzowanie polonijnych ofert i ich skoordynowanie przez polskie placówki dyplomatyczno-konsularne. Wykorzystane zostanie pozytywne doświadczenie z okresu, gdy naszym głównym celem było członkostwo w NATO, a Polonia, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, znakomicie wspierała wysiłki rządu Rzeczypospolitej w tej sprawie. W już realizowanych i planowanych działaniach staramy się szukać nowych rozwiązań. Wymagają tego zmiany dokonujące się w środowiskach polonijnych. Nowe generacje Polonii, młodzież polonijna szuka nowych form organizowania się, np. według zainteresowań, według zawodów, nowych form nauczania jęz. polskiego i  podstaw wiedzy o Polsce, nowych sposobów komunikowania się z krajem, głównie poprzez Internet. Tradycyjne podejście do spraw Polonii, które pozwolę sobie scharakteryzować jako rocznicowe, nie trafi w oczekiwania dużej części współczesnej Polonii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Dziękuję panu ministrowi za wystąpienie, które jest uzupełnieniem materiałów przygotowanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Czy są pytania do pana ministra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełMaciejGiertych">Swego czasu ogromną rolę w promowaniu kontaktów z Polonią odgrywały stypendia dla studentów ze środowisk polonijnych. Czy obecnie jest jakiekolwiek wsparcie dla tego rodzaju kontaktów? Człowiek, który studiował w Polsce, a potem wraca do kraju zamieszkania, w sposób naturalny staje się liderem w kręgach polonijnych i dąży do zacieśnienia więzi z ojczyzną. Czy są środki na ten cel? Pan minister porównuje sprawę wejścia do NATO z kwestią starań o członkostwo w Unii Europejskiej. W sprawie wejścia do NATO popierała nas głównie Polonia amerykańska, z prezesem Moskalem na czele. Wynikało to z chęci zabezpieczenia Polsce zbiorowego bezpieczeństwa przez główne mocarstwo Zachodu. Jeśli chodzi o przystąpienie do Unii Europejskiej, wsparcie wyrażane przez Polaków zamieszkujących Europę Zachodnią ma głównie źródło w poczuciu dezercji. Wielu ludzi mieszka tam, mając świadomość, że właściwie powinni być w Polsce, że opuścili kraj i nie mogą zdobyć się na powrót do ojczyzny. Chcieliby jakoś Polsce służyć i uważają, że jeśli wszyscy znajdziemy się w Unii Europejskiej, to ich dezercja będzie miała mniejszy wymiar. Motywacja wspierania koncepcji integracji z Unią Europejską sprowadza się do chęci samousprawiedliwienia. Nie ma to związku z konkretnymi korzyściami, jakie Polska miałaby z tego tytułu uzyskać. Ludzie, którzy popierają wejście Polski do Unii Europejskiej, nie czynią tego z przyczyn merytorycznych, tylko z poczucia winy, że nie są w Polsce, choć powinni tu być.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełAleksanderMałachowski">Chciałbym zapytać pana ministra, czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamierza zgłosić wniosek odnośnie do projektu budżetu na przyszły rok, zmierzający do zmiany tego nieco absurdalnego podziału pieniędzy pomiędzy trzy zainteresowane instytucje. Instytucja, która ma największe możliwości działania, otrzymała najmniej pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Czy ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze skierować pytanie do przedstawiciela rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełRomanGiertych">Mam pytanie, które należałoby rozpatrywać bez obecności mediów. Dyskusja na ten temat musiałaby mieć charakter zamknięty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, to dokończymy część otwartą, a w drugiej części dokonalibyśmy zamknięcia obrad i pan przewodniczący sformułowałby pytanie. Czy w tej fazie ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze zadać pytanie panu ministrowi? Jeśli nie ma pytań, proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzstanuStanisławDąbrowa">Jeśli chodzi o sprawę stypendiów, to oczywiście są na to środki. Dysponuje nimi Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Stypendia na pewno będą przyznawane, natomiast obecnie jest rozważana w ramach rządu sama koncepcja podejścia do sprawy stypendiów. Bardzo słusznie pan poseł stwierdził, że ludzie polskiego pochodzenia, którzy przyjeżdżają do Polski, korzystając ze stypendiów, po powrocie do swoich państw powinni się stać osobami kultywującymi polskość. Stawaliby się, gdyby wrócili do krajów, w których żyli. Jednak większość stypendystów zostaje w Polsce. Czy właśnie o to nam chodzi, żeby wykształcić pewną intelektualną elitę, która zostanie w Polsce? Zapewniam, że jest to autentyczny problem. Zastanawiamy się, jak go rozwiązać. Trudno wymagać, żeby ktoś składał zobowiązanie na piśmie, iż wróci do swojego kraju. Stypendium trwa określony czas. Zmieniają się okoliczności życiowe. Ludzie zawierają związki małżeńskie. Mam wątpliwości, czy wymaganie zobowiązania się do opuszczenia Polski po odbyciu studiów byłoby zgodne z prawami człowieka. Niektórzy z nas pamiętają, jak w poprzednim systemie trzeba było podpisywać zobowiązanie, że będzie się pracować w jakimś zakładzie, który fundował stypendia. Osobiście mam z tego okresu negatywne reminiscencje. Poważnie rozważamy ten problem. Oczywiście, nie ma mowy o zaprzestaniu udzielania stypendiów. Jest to bardzo ważny instrument promocji Polski i kształtowania więzi z ojczyzną. Trzeba rozważyć, jak spowodować, żeby te osoby wracały do krajów, w których zamieszkują. Może istotna jest długość pobytu na stypendium. Wiadomo, że po krótszym pobycie wraca się chętniej do swojego kraju. Im dłużej trwa stypendium, tym szanse na powrót są mniejsze. Jeżeli chodzi o komentarz pana posła, to myślę, że jest wiele czynników, dla których Polonia w swojej większości popiera członkostwo Polski w Unii Europejskiej. Nie ma konieczności, żeby w tej chwili o tym mówić. Jeśli chodzi o pytanie posła Aleksandra Małachowskiego, to MSZ zamierza złożyć wniosek o zwiększenie i inną dystrybucję środków między poszczególne instytucje. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy formalny wniosek w tej sprawie został już zgłoszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełMaciejGiertych">Chciałbym podkreślić, że wcale nie martwi mnie fakt, iż ci ludzie zostają w kraju. Bardziej martwi mnie to, że stypendyści z Polski wyjeżdżają na Zachód i tam zostają. Silniejsza jest tendencja wyciągania ludzi z Polski dla gospodarek innych krajów niż w odwrotnym kierunku. Działania, które miałyby utrudniać pozostanie w Polsce stypendystów pochodzenia polskiego, uważam za absolutnie niecelowe. Oczywiście, potrzebne jest, żeby wśród ludzi urodzonych na emigracji było jak najwięcej tych, którzy zostali wykształceni w Polsce. Jeśli ktoś chce wrócić do Polski, to ja się z tego tylko cieszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełTadeuszSamborski">W materiale przedstawione są oczekiwania Ministerstwa Spraw Zagranicznych i państwa, jako całości, wobec Polonii i Polaków poza granicami kraju. Stwierdzenie, że działania wobec Polonii to integralna i istotna część polskiej polityki zagranicznej, nie jest niczym nowym. To zdanie jest wypowiadane od wielu lat. Czy treści, które utożsamia się z tym zadaniem kierunkowym, są teraz bogatsze, czy nie, tego nie wiem. Bywam na placówkach i obserwuję działalność prowadzoną wśród Polonii, a zwłaszcza wśród Polaków na Wschodzie. Realnie oceniam, czy środowiska polskie na Wschodzie bądź polonijne na Zachodzie są w stanie podejmować te ambitne zadania, które my formułujemy w programie działania czy raczej w programie oczekiwań. Jeśli formułujemy zadanie promowania polskiej gospodarki, wspierania polskiego eksportu, przekonywania o polskiej sile ekonomicznej, to musimy mieć świadomość, że instrumenty, jakimi dysponują te środowiska, zwłaszcza na Wschodzie, są żadne. Jeśli chodzi o promowanie polskiej kultury, możliwości są większe, zwłaszcza przy wykorzystaniu tzw. dyplomacji społecznej, czyli stowarzyszeń takich, jak Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Stowarzyszenie Współpracy „Polska - Wschód”, Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” i kilka innych społecznych organizacji, które ten aspekt traktują jako wiodący w swojej działalności i chwała im za to. Trzeba mieć świadomość, że niekorzystna dla Polski jest sytuacja, gdy polskie organizacje nie mają swoich siedzib albo mają siedziby, które często są w stanie ruiny, źle wyposażone. Jeśli nawet zaprosi się przedstawicieli władz miasta czy państwa, w którym jest się gościem, a nawet zwykłych obywateli, to nie jest dobra wizytówka naszego kraju. Aby Polonia i Polacy poza granicami kraju mogli spełniać to zadanie, muszą mieć określoną siłę ekonomiczną, a żeby spełniali zadanie polityczne, czego od nich oczekujemy, przy wspieraniu różnych inicjatyw mających charakter strategiczny, muszą mieć siłę polityczną. Poza Litwą Polacy na Wschodzie nie mają siły politycznej w sensie przedstawicielstwa parlamentarnego, udziału we władzach. W tej dziedzinie było tyle zaniedbań i słabości, że trudno jest taki ambitny program wdrożyć. Dobrze, że są założenia, że formułuje się oczekiwania, ale myślę, że możliwa do zrealizowania jest promocja kulturalna i przeciwdziałanie negatywnym stereotypom o Polsce i Polakach. Największą skutecznością w tej dziedzinie wykazuje się Polonia amerykańska, ale również Polacy na Wschodzie. Przecież przeciwdziałanie akcji oczerniania Armii Krajowej na Wileńszczyźnie podjęły przede wszystkim środowiska polskie poza krajem, a dopiero potem krajowe. Tak jest również w przypadku Lwowa, gdzie Polacy włączają się w dyskusje i dbają o dobre imię naszego kraju. W takich sytuacjach Polacy rzeczywiście się sprawdzają i musimy ich w tym wspierać. To są dwie płaszczyzny, w których możemy na nich liczyć. Sądzę, że minister spraw zagranicznych nie powinien wypowiadać poglądu, iż nie będzie się spotykał z takim czy innym liderem organizacji polonijnej bądź polskiej. Jeśli formułujemy oczekiwania wobec Polonii, to powinniśmy szanować jej przedstawicieli i okazać zrozumienie wobec formułowanych przez nią postulatów. Mógłbym to wybaczyć ministrowi spraw zagranicznych, gdybym był przekonany, że nie ma to złych następstw.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PosełTadeuszSamborski">Jeśli minister podejmie decyzję, że z tym liderem będzie się spotykał, a z innym nie, to polscy konsulowie mogą zachowywać się w podobny sposób. Znam konsulów, którzy twierdzą, że z niektórymi Polakami nie chcą mieć nic do czynienia, bo są to anachroniczni Polacy, nazbyt przywiązani do tradycji, wiary, a ich patriotyzm jest określany jako łzawy. Niestety, Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie reaguje na sygnały ani opinii publicznej, ani prasy, ani posłów. Jest niewzruszone w swoich decyzjach kadrowych. Niedopuszczalna jest sytuacja, kiedy konsul Rzeczypospolitej Polskiej działa wbrew narodowym odczuciom Polaków, do których został skierowany. Jest to jedna z zasadniczych słabości, którą tylko sygnalizuję. Informacja jest bardzo ogólnikowa, bo tylko taka może być na tym etapie. Zasadnicze tezy są sformułowane właściwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełAleksanderMałachowski">Mam pewną wiedzę o Polonii. Przed 30 laty napisałem książkę, która przyniosła mi niespodziewany sukces. Książka była zbiorem literackich opowiadań o Polonii. Powstała jako rezultat podróży po Stanach Zjednoczonych, Francji, Kanadzie. Dzięki niej zostałem powołany w skład jednej z komisji badawczych Polskiej Akademii Nauk, co się żadnemu dziennikarzowi chyba nigdy nie zdarzyło. Uczestniczyłem w pracach komisji na równi z innymi jej członkami, których interesowały sprawy Polonii. Co prawda, w okresie stanu wojennego usunięto mnie z tego grona za niebywanie na posiedzeniach. Kiedy po stanie wojennym zapytałem, w jakie dni byłem nieobecny, mój rozmówca wymienił szereg dni. Wyjaśniłem, że w tym czasie siedziałem w więzieniu, a on odparł: „no właśnie”. To nie zmieniło faktu, że nadal jestem z Polonią związany, ponieważ mój syn i wnuki są obywatelami amerykańskimi. Patrzę na te sprawy z perspektywy mojej rodziny. Mój brat znalazł się w Ameryce jako dosyć aktywny członek Polonii (via Workuta, Armia Andersa, Monte Cassino). Żył tam do śmierci, a do Polski przyjeżdżał raz do roku. On żył sprawami Polski. Strasznie irytowała go obecność Armii Czerwonej. To pokolenie wyniosło z okresu wojennego bardzo głębokie urazy antysowieckie i przejmowało się losem kraju. W następnym pokoleniu znalazł się w Ameryce mój syn, który założył tam małą wytwórnię filmową i produkuje filmy turystyczno-szkoleniowe. Sprawy polskie interesują go o tyle, o ile mógłby tu sprzedać swoje filmy. Moje wnuki w ogóle nie interesują się krajem. Jeden jest młodym muzykiem amerykańskim, drugi początkującym pisarzem amerykańskim. To są młodzi Amerykanie. Kiedy byli dziećmi, przyjeżdżali na każde wakacje do Polski. Teraz, kiedy są samodzielnymi ludźmi, Polska w ogóle przestała ich interesować. Myślę, że to jest dobry symbol zmian, jakie zaszły w środowisku polonijnym. Warto zwrócić uwagę na kwestię roztoczenia przez Senat opieki nad Polonią i stworzenia pewnego monopolu Senatu w zakresie opieki nad Polonią. Skąd to się wzięło? Stąd, że Senat był nasz, to znaczy ludzi „Solidarności”, którzy walczyli o zmianę systemu w Polsce. Kiedy Polonia bardzo nas w tych działaniach wspierała, kiedy była źródłem pieniędzy i źródłem informacji, wydawało nam się, że nie Sejm, który był „kontraktowy”, ale właśnie Senat powinien być odpowiedzialny za kontakty z Polonią i Polakami za granicą. W Senacie 99% mandatów zdobyli ludzie „Solidarności”. Argument, że przed wojną sprawami Polonii zajmował się Senat posłużył jako pretekst. Prawdziwa przyczyna była inna. Trzeba pamiętać, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat wiele się zmieniło w sytuacji Polonii. Ludzie, którzy byli głęboko związani z Polską, jak mój brat, w większości już dawno nie żyją. Nowe pokolenie emigracji solidarnościowej, do którego należy mój syn, to ludzie, którzy teraz są biznesmenami amerykańskimi i interesują ich interesy z Polską, natomiast nie czują głębszych więzi z krajem. Młodego pokolenia, które urodziło się za granicą, nic już nie obchodzi, bo ono jest już zamerykanizowane.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełAleksanderMałachowski">Taka jest normalna kolej rzeczy. Musimy sobie uświadomić, że znaczna część wielkich twórców kultury polskiej to ludzie zasymilowani do kultury polskiej, a nie Polacy. Poeta Kazimierz Wierzyński był z pochodzenia Niemcem. Jego ojciec był austriackim kolejarzem, a on stał się wielkim polskim poetą. Twórca fundamentów jęz. polskiego Linde nie znał naszego języka, kiedy przystępował do tej pracy. To był Niemiec z Torunia. Proces asymilacji kultur zachodzi stale, dlatego też Polonia oddala się od nas, czy tego chcemy, czy nie. Inna jest sytuacja Polaków na Wschodzie. Jest to rdzenna ludność przemocą oddzielona od macierzy. Generalnie, środowisko polonijne jest zasilane nowymi ludźmi, którzy mają zupełnie inny stosunek do kraju. Przyczyny opuszczenia przez nich kraju są raczej ekonomiczne niż polityczne. Ludzie emigracji solidarnościowej mieli zapewnione świetne warunki w porównaniu z tymi, którzy przyjechali tam kilkadziesiąt lat wcześniej. Zagwarantowano im stypendia, mieszkania. To, niestety, podzieliło Polonię na obczyźnie. Do nowego pokolenia Polonii trzeba dotrzeć w inny sposób. Uważam, że sprawami Polonii i Polaków poza granicami kraju powinno zajmować się w pierwszej kolejności Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a Senat, jeśli wyraża taką chęć, może również w tym uczestniczyć. W moim przekonaniu, wyłączność Senatu w tej dziedzinie powinna się skończyć, bo nie jestem pewny, czy mieści się to w porządku nowoczesnego państwa. Powinniśmy uświadomić sobie i społeczeństwu, jak bardzo dzisiejsza Polonia różni się od tej sprzed kilkudziesięciu lat, która w okresie „Solidarności”, a potem stanu wojennego oddała nam kolosalne usługi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełJanChaładaj">Tematyka dzisiejszego posiedzenia stanowi kontynuację problematyki, którą zajmowaliśmy się na wspólnym posiedzeniu z Komisją Gospodarki, a która dotyczyła promocji Polski w świecie. Nie będę powtarzał truizmów, że mamy pewne powinności wobec Polonii, zwłaszcza tej na Wschodzie. Skoncentruję się na sprawach promocyjno-organizacyjnych. Żadna instancja działająca w kraju nie jest w stanie skutecznie wykonywać swoich powinności w stosunku do Polaków, do sympatyków Polski bez placówek dyplomatycznych, które są przedstawicielstwem naszego kraju. Często dochodzi do paradoksalnych sytuacji, np. w Kazachstanie, gdzie 50 tys. ludzi deklaruje przynależność do narodu polskiego, budżet ambasady polskiej przeznaczony na pracę z Polonią wynosi 3 tys. dolarów rocznie. Można przyjąć, że Polonia w krajach zachodnich radzi sobie z problemami, natomiast sytuacja Polaków na Wschodzie jest dramatyczna. Jedyna w Kazachstanie organizacja Polaków nie ma pieniędzy na opłacenie rachunków telefonicznych. Nie chcę dyskutować o tym, z budżetu jakiej instytucji powinny być tam kierowane środki, natomiast wnoszę o to, aby wprowadzona została koordynacja działań. Nie jest najistotniejszą kwestią, kto przekaże środki. Wiadomo, że i tak realizatorami tych środków w większości krajów są polskie ambasady, bo i Senat nie ma tam jednostek, i Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” nie prowadzi własnych placówek wykonawczych. Musi nastąpić koordynacja działań. Trzeba ustalić priorytety związane z programem, którego założenia przedstawił pan minister. Nie może dochodzić do sytuacji paradoksalnych, jak ta, o której wspomniałem, tym bardziej że w Kazachstanie, Uzbekistanie czy na terenach syberyjskich nic nie zastąpi polskich placówek dyplomatycznych. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma szansę na wykonanie jakiegoś gestu, zwłaszcza wobec Polaków na Wschodzie. Niestety, zaczynamy traktować Polonię jako zło konieczne. Uważam, że jesteśmy w stanie do tych, którzy chcą i ciągle tęsknią za Polską, wyciągnąć rękę. Trzeba zaapelować do Polaków, żeby spróbowali pomóc tym, którzy bardzo chcą wrócić do Polski. Warto jest, poza działalnością MSZ i innych instytucji, spróbować pobudzić w społeczeństwie polskim element solidaryzmu społecznego, wystąpić do samorządów, prywatnych osób z prośbą o pomoc w załatwieniu tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Czy są jeszcze jakieś głosy w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełAntoniKobielusz">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że Polacy żyjący poza granicami kraju są coraz lepiej zorganizowani. W wielu krajach stanowią znaczącą siłę, przede wszystkim społeczną i odgrywają coraz większą rolę w różnych środowiskach, ale nie jako grupa ludzi o więziach historycznych, patriotycznych. Coraz głębiej wchodzą w funkcjonowanie poszczególnych środowisk. Uczestniczą w życiu publicznym, politycznym, gospodarczym. Nie zawsze odgrywają czołową rolę, ale wśród Polonii mamy wybitnych przedstawicieli naszej inteligencji i można by w większym stopniu spożytkować ten potencjał. Nie należy minimalizować roli Polaków żyjących w Europie Zachodniej, np. jeśli chodzi o wspieranie naszego członkostwa w Unii Europejskiej. To jest sprawa ważna. Niedawno wróciłem ze Słowacji i wiem, że dla Polaków tam żyjących fakt, iż jesteśmy członkiem NATO, jest czymś nobilitującym. To samo dotyczy Polaków mieszkających w Republice Czeskiej. Również Polacy żyjący we Francji, Szwecji zwracają uwagę na to, że Polska zmierza w tym samym kierunku co inne państwa europejskie. To umacnia ich pozycję w miejscu zamieszkania. Wydaje mi się, że umiejętne dostarczanie informacji jest kwestią niezwykle ważną. To nie przypadek, że ci sami przedstawiciele Polonii i Polaków na zjeździe w ubiegłym roku sami zadeklarowali wspieranie starań Polski o członkostwo w Unii Europejskiej. Trzeba udzielić im wsparcia w tym zakresie, zwłaszcza informacyjnego. Rzeczywiście jest tak, jak mówił poseł Aleksander Małachowski. Młode pokolenie ma inny system wartości. Oni chcą znaczyć więcej w swoim środowisku, w kraju zamieszkania i chcą być dumni z nowoczesnej Polski. Niestety w mediach, np. w TV „Polonia” akcentuje się tylko sprawy historyczne. Dominują programy związane z rocznicami, natomiast w mniejszym stopniu promuje się współczesną, nowoczesną Polskę. Starsi ludzie są dumni ze swojej przeszłości, natomiast młodzi ludzie są dumni z obecnej pozycji, a chcieliby być dumni z pozycji Polski w świecie. Wydaje mi się, że w tej dziedzinie mamy wiele do zrobienia. Konieczna jest koordynacja ze strony MSZ wszystkich podejmowanych przedsięwzięć, a także wykorzystanie różnych sposobów oddziaływania na Polaków żyjących za granicą. Wydaje mi się, że najważniejsza jest ich pozycja w miejscu zamieszkania. Wówczas mogą skuteczniej wspierać naszą politykę zagraniczną. W tym sensie wykorzystanie tego potencjału intelektualnego, ale i emocjonalnego stanowi dużą szansę dla skutecznego realizowania priorytetów polskiej polityki zagranicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełMaciejGiertych">Przeraża mnie, że w dyskusji akcentuje się wyłącznie kwestię wykorzystania Polonii w promocji naszych interesów. Przecież cały nasz wysiłek powinien być skierowany na to, co my możemy zrobić, żeby Polonia czuła się silniejsza, co my możemy dać Polonii. Taki powinien być nasz sposób myślenia. Nie po to mamy działać, żeby Polonia nam pomagała, tylko żeby wzmocnić środowiska polskie i polonijne. To dotyczy również tej Polonii, która traci już więzi z Polską. Następne pokolenia czują się obywatelami krajów, w których mieszkają i wcale nie myślą o powrocie do Polski, natomiast jako społeczność polonijna chcą być w swoim kraju silni. Na terenie Stanów Zjednoczonych środowiska wywodzące się z różnych krajów europejskich odrywają istotną rolę w polityce amerykańskiej, a Polonia nie ma takiej siły, jaka by wynikała z jej liczebności. Co my możemy zrobić, aby Polonia w Stanach Zjednoczonych odgrywała większą rolę? W tym kierunku powinny pójść nasze rozważania. Jeżeli chodzi o sprawy finansowe, to pieniądze, jakimi dysponuje Senat, są kierowane przede wszystkim na Wschód, na wspomaganie Polonii, która jest uboga. Na jednym z posiedzeń Komisji Spraw Zagranicznych minister Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że resort potrzebuje pieniędzy na komputeryzację kontaktów z Polonią, czyli na zwiększenie liczby sprzętu działającego w kraju, co na pewno w niczym nie pomoże Polonii w Kazachstanie. Wydaje mi się, że utrzymanie tych środków w Kancelarii Senatu w pewnym stopniu uniezależnia działania wobec Polonii od bieżącej polityki rządu. Sprawowanie opieki nad Polonią, niezależnie od bieżących interesów rządu, jest rozwiązaniem właściwym. Jakiekolwiek próby przejęcia tych pieniędzy przez MSZ oznaczają dążenie do włączenia tych spraw w bieżące funkcjonowanie rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Czy są jeszcze jakieś głosy w dyskusji? Skoro nie ma, zamykam dyskusję. Proszę pana ministra o odniesienie się do problemów poruszonych w debacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PodsekretarzstanuSławomirDąbrowa">W dyskusji formułowano wiele stwierdzeń, z którymi się zgadzam, i w związku z tym nie mam potrzeby odnoszenia się do nich. Chciałbym ustosunkować się do dwóch spraw, które są kontrowersyjne, mianowicie do kwestii podziału środków i koordynacji działań instytucji krajowych, które dysponują tymi pieniędzmi. Chciałbym podzielić się z państwem moimi doświadczeniami z pobytu na placówce. Przedstawię państwu sytuację i pozostawię to bez komentarza. Kto jest zdania, że sytuacja jest prawidłowa, zachowa to zdanie. Kto będzie uważał, że to nie jest całkiem w porządku, będzie miał takie samo zdanie, jak ja. Pracowałem w kraju Europy Południowej z Polonią niezwykle sympatyczną, choćby z tego względu, że składającą się w 99% z kobiet. Określam tę Polonię jako sympatyczną również dlatego, że było środowisko absolutnie nie włączone w życie polityczne ani w Polsce, ani w kraju swojego osiedlenia. Była to całkowicie apolityczna grupa ludzi. Ta Polonia chce zachować związki z Polską. Rodzicom zależy na tym, żeby dzieci uczyły się jęz. polskiego. Potrzebne są na to pieniądze, żeby pomóc np. polskiej szkole w opłaceniu czynszu i innych świadczeń. Ambasada pomagała w ten sposób, że przekazywaliśmy meble, które nam nie były potrzebne, bo wymienialiśmy je na nowe. Było to przyjmowane z dużą wdzięcznością. Przedstawiciele Polonii zwracali się do nas stosunkowo często z różnymi propozycjami, dotyczącymi rozwoju działalności polonijnej. Były to w większości dobre, sensowne propozycje, ale wymagające nakładów finansowych. Dalszy ciąg był następujący. Pracownik wydziału konsularnego ambasady, który nie miał żadnych pieniędzy na pomoc, mówił: „Pomysł jest świetny, ale proszę jechać do Polski, aby zdobyć pieniądze na realizację tego pomysłu, bo ambasada nie ma żadnych środków”. Te panie przyjeżdżały do Polski i prowadziły rozmowy w dwóch miejscach. Jednym z nich było Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Tymi sprawami zajmował się wówczas pan Radosław Sikorski. Jego odpowiedź w stosunku do tych inicjatyw była taka sama, jak obecnie jest moja, kiedy zgłaszają się do mnie osoby w podobnej sprawie. Mówił: „Piękny pomysł, tylko MSZ nie ma żadnych pieniędzy, żeby go wesprzeć. Proszę iść z tą sprawą do „Wspólnoty Polskiej”. Panie zwracały się do Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” z prośbą o pomoc i uzyskiwały tę pomoc. Wracały do kraju osiedlenia z następującą opinią: „Patrzcie, jacy źli ludzie działają w administracji państwowej. Nie chcą nam dać żadnych pieniędzy. „Wspólnota Polska” to świetna instytucja, bo udzieliła nam pomocy”. Kto uważa, że jest to sytuacja prawidłowa, ma prawo do zachowania tego poglądu. Mnie osobiście było przykro, ponieważ przedstawiciele Polonii uważali, że ambasada RP nie pomaga, bo nie chce pomóc. Druga kwestia jest następująca. Osobiście unikam sformułowania, że państwo polskie czy rząd ma formułować zadania dla Polonii. Uważam, że nie mamy prawa formułować zadań dla Polonii, bo to są w większości obywatele innych państw. Możemy zastanawiać się, jak wykorzystać ofertę, którą przedstawiają środowiska polonijne, jak pomóc Polonii, żeby w swoich krajach miała lepszy status.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PodsekretarzstanuSławomirDąbrowa">Zgadzam się z posłem Maciejem Giertychem, że naszym podstawowym zadaniem jest pomaganie Polonii, a w mniejszym stopniu oczekiwanie, że Polonia nam pomoże. Jeśli Polonia sama występuje z tymi inicjatywami, to oczywiście nie ma powodu, żeby nie przyjmować pomocy. Polonia cały czas ma pretensje do Polski. Myślę, że my nie powinniśmy mieć żadnych pretensji pod adresem Polonii, a Polonia ma prawo formułować pod adresem naszego kraju opinie krytyczne. Staramy się to wyjaśniać. Nie zawsze jest to łatwe, bo są różnice koncepcji. Duża część działaczy polonijnych w organizacjach polonijnych, to ludzie pokolenia rocznicowego, którzy są przyzwyczajeni do pewnych form działania, ale świat się zmienia i życie zmusza nas do poszukiwania nowych form działalności i do patrzenia coraz bardziej w przyszłość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">W ten sposób zakończyliśmy otwartą część posiedzenia. Dla członków Komisji Spraw Zagranicznych jest bardzo istotne, że mogliśmy zapoznać się z kwestiami, które na co dzień są przedmiotem pracy Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Są podejmowane inicjatywy w zakresie przyjmowania uchwał Sejmu. Do tych spraw powrócimy po odpowiednich kontaktach z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Proszę o pozostanie na sali członków obu Komisji. Dalsza część posiedzenia będzie miała charakter zamknięty. Zamykam otwartą część posiedzenia połączonych Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>