text_structure.xml
81 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Otwieram posiedzenie Komisji Skarbu Państwa. Witam serdecznie członków Komisji i zaproszonych gości. Na dzisiejszym posiedzeniu mamy następujący porządek dzienny. W pierwszym punkcie planowane jest rozpatrzenie wniosku i poprawki zgłoszonych w drugim czytaniu do poselskiego projektu uchwały w sprawie wezwania przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Rady Ministrów do podwyższenia kapitału zakładowego Krajowej Spółki Cukrowej S.A. Do tego punktu chciałbym dodać otrzymaną od Ministra Skarbu Państwa dodatkową informację, tj. uzupełnienie do stanowiska rządu wobec dezyderatu nr 11 Komisji w sprawie Krajowej Spółki Cukrowej SA. Mam nadzieję, że wszyscy informację otrzymali. W punkcie drugim będzie ocena przebiegu prywatyzacji i restrukturyzacji sektora węglowego. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że taki porządek został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę, zatem porządek obrad został przyjęty. W związku z tym możemy przejść do punktu pierwszego. Najpierw rozpatrzenie wniosku i zgłoszonej poprawki. Kto był wnioskodawcą tej poprawki? Nie widzę. Poprawka ta sprowadza się do zmniejszenia wysokości dokapitalizowania Krajowej Spółki Cukrowej do kwoty 60 mln zł. W związku z tym poprosiłbym ministra o opinię w sprawie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaTadeuszSoroka">Jako rząd przedstawialiśmy już wcześniej swoją propozycję, żeby nie żądać, aby do końca tego roku rząd dokapitalizował Krajową Spółkę Cukrową w wysokości 223 mln zł. Dlaczego? Po pierwsze, nie jest to konieczne z punktu widzenia spółki. Nie twierdzę, że te pieniądze by się do czegoś nie przydały, bo od tego jestem daleki. Program, który został złożony przez Krajową Spółkę Cukrową w Ministerstwie Skarbu Państw i później przyjęty przez rząd, zakładał, że w tym roku spółka zostanie dokapitalizowana na poziomie 60 mln zł, natomiast pozostała kwota - po przeanalizowaniu sytuacji spółki - będzie zrealizowana w przyszłym roku. Chcielibyśmy tego dotrzymać, zwłaszcza że tak był napisany biznesplan i tak został napisany program restrukturyzacji spółki. Przewidziano kwotę na poziomie 60 mln zł. Spójrzmy na aktualną sytuację. Dzisiaj jest ona diametralnie inna w stosunku do tego dnia, w którym rozpatrywaliśmy biznesplan Krajowej Spółki Cukrowej, zasadniczo się poprawiła. Muszę powiedzieć, że większość zadłużenia została spłacona, wszyscy rolnicy otrzymali nawet należne im zaległe pieniądze. Uzyskano kredyt skupowy w BGŻ. W najbliższym czasie będzie uruchomiony kredyt również w PKO BP. W związku z tym nie ma zagrożenia, że kampania cukrowa w tym roku nie zostanie przeprowadzona zgodnie z przewidywaniami władz spółki. Stan finansów się poprawił, w związku z tym nie ma takiej potrzeby, aby pieniądze były przekazane spółce w tym roku. Po drugie, na dobrą sprawę nie mamy czym dzisiaj dokapitalizować tej spółki. Owszem, w najbliższym czasie spłyną pieniądze z prywatyzacji PKO BP, ale chcę powiedzieć, że od 1 maja br. Ministerstwo Skarbu Państwa może udzielać pomocy publicznej tylko podmiotom małym i średnim. W związku z tym nie ma takiej możliwości, żebyśmy pod rządami nowego prawa w tym roku uruchomili te środki. Tym niemniej chcę zadeklarować, że Minister Skarbu Państwa przeanalizuje zaraz na początku przyszłego roku sytuację spółki i jeśli uzna, że należałoby wesprzeć procesy restrukturyzacyjne po to, żeby wprowadzić konkurencyjność spółki i na to będą potrzebne pieniądze, to wówczas ją dokapitalizuje. Prosiłbym więc bardzo o uwzględnienie faktu, że poprawiła się sytuacja spółki oraz deklaracji ministra, że nie pozostawi Krajowej Spółki Cukrowej bez dokapitalizowania w sytuacji, gdy będzie to potrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełJanBury">Mam pytanie do przedstawiciela zarządu spółki, bo widzę, że jest obecny. Czy Krajowa Spółka Cukrowa uzyskała w tym roku kredyty skupowe w takiej wysokości, że zapłata rolnikom za tegoroczne buraki cukrowe będzie dokonana w ciągu jeszcze tego roku, czy też będzie to się przeciągało do lipca przyszłego roku? Rozumiem, że Minister Skarbu Państwa zapowiedział, iż w przyszłym roku przewiduje, w razie potrzeby, dofinansowanie Krajowej Spółki Cukrowej. Rozumiem także, że jeśli taka sytuacja wystąpi, to ma on świadomość, iż będzie musiał uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na pomoc publiczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WiceprezesKrajowejSpółkiCukrowejStanisławPawlak">Krajowa Spółka Cukrowa w kilku bankach złożyła wnioski o kredyt skupowy na kwotę 827 mln zł. Aktualnie rozpatrzonych mamy ponad połowę wniosków na około 500 mln zł. Nie ponaglamy dlatego, że te pieniądze, które uzyskaliśmy w formie kredytów wystarczają nam na bieżące płatności. Są to kredyty skupowe, a więc z dopłatami. W związku z tym, zgodnie z przepisami, musimy zapłacić rolnikom w ciągu 14 dni od chwili zgłoszenia zakończenia dostawy przez plantatora. Mam dobrą wiadomość, bo skróciliśmy pierwotnie zapisany w umowie termin płatności z 30 do 14 dni. Pytanie dotyczyło, czy wszystko będzie uregulowane w tym roku. Umowa przewidywała płatność w trzech ratach. Pierwsze 90% w ciągu 60 dni, a resztę w przyszłym roku. My płacimy 100% w tym roku. Powinniśmy zapłacić w ciągu 14 dni od daty zakończenia ostatniej dostawy, a to przewidujemy w granicach 18–19 grudnia. Jest jednak jedno zastrzeżenie. Zapłata za buraki w kwocie A, B i C następuje w przeliczeniu na euro. W związku z tym, że wartość euro do rozliczeń plantatorskich przyjmuje się według średniego ukształtowanego kursu euro musieliśmy przyjąć tzw. wartość euro zaliczkową, którą uzgodniliśmy ze związkiem plantatorów w wysokości 4,24 zł. Plantator otrzymuje dzisiaj za buraki wartość w złotówkach z kwoty A 46,72 - przy 16% - cukru razy 4,24 zł. Chyba tutaj dobrą wartość przyjęliśmy, ponieważ kurs euro spadł w ostatnim czasie i pewnie do końca czerwca będzie się trzymać mniej więcej na tym poziomie.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Przystąpimy do procedowania. Poddam tę poprawkę do zaopiniowania Komisji. Kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem poprawki posłanki Małgorzaty Ostrowskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmuHenrykDąbrowski">Został zgłoszony wniosek i poprawka. Wniosek został złożony o odrzucenie w całości projektu uchwały. Posłanka Małgorzata Ostrowska zgłosiła ten wniosek. Zgodnie z regulaminem Sejmu wniosek głosuje się w pierwszej kolejności.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Poprosiłbym o szybszą reakcję. Ja dokładnie, panie mecenasie, opisywałem poprawkę, którą przedkładałem pod głosowanie i pan zgłosił się dopiero w trakcie głosowania, gdy posłowie już podnieśli rękę, co mnie zdziwiło, że pan mecenas uczestniczy w głosowaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSHenrykDąbrowski">Panie przewodniczący, Komisja otrzymała zestawienie wniosku i poprawki. W związku z tym wolą przewodniczącego było rozpoczęcie dyskusji. Regulamin Sejmu tego nie wyznacza, ale jeśli przechodzi przewodniczący do głosowania...</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">W związku z błędem, który popełniłem, bo poddałem w odwrotnej kolejności głosowanie nad poprawką i wnioskiem, wnoszę o reasumpcję tego głosowania. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja na reasumpcję wyraża zgodę. Sprzeciwu nie słyszę, w związku z tym poddam pod głosowanie najpierw wniosek, a następnie poprawkę. Kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku o odrzucenie projektu uchwały? Stwierdzam, że Komisja, przy 5 głosach za, 8 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, odrzuciła ten wniosek. Skoro wniosek uzyskał negatywną opinię Komisji, to poddam teraz pod głosowanie poprawkę. Kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem poprawki? Stwierdzam, że Komisja 15 głosami, przy braku głosów przeciwnych i 3 wstrzymujących się, pozytywnie zaopiniowała tę poprawkę. Posłem sprawozdawcą tego projektu uchwały był poseł Jan Bury. Czy pan poseł wyraża zgodę zostać sprawozdawcą? Czy ktoś zgłasza inną kandydaturę? Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że przedłużyliśmy mandat posła Jana Burego do sprawozdawania tego projektu uchwały. Sprzeciwu nie słyszę. W punkcie pierwszym chciałbym, abyśmy jeszcze zajęli się uzupełnieniem stanowiska Rady Ministrów w sprawie dezyderatu nr 11 dotyczącego Krajowej Spółki Cukrowej. Wszyscy to uzupełnienie otrzymali. Przypomnę, że dotyczyło ono generalnie dwóch spraw. Po pierwsze, sprawy związanej z informacją o ewentualnym wyzbywaniu się przez Krajową Spółkę Cukrową mniejszościowych pakietów akcji. Po drugie, zmian we wspólnotowej polityce rolnej dotyczącej regulacji rynku cukru, a także bieżącej sytuacji ekonomiczno-finansowej Krajowej Spółki Cukrowej. Prosiłbym pana ministra o streszczenie tego uzupełnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPTadeuszSoroka">W związku z tym, że wszyscy otrzymali dokument, chciałbym tylko parę słów powiedzieć na temat ducha materiału, który przedstawiliśmy Komisji. Po pierwsze, jeśli chodzi o tzw. resztówki, to generalnie jesteśmy za tym, aby dla czystości gospodarowania majątkiem, którym dysponuje spółka cukrowa akcje mniejszościowe sprzedawała. Dobrze by było, żeby sprzedawała w takim czasie, kiedy można uzyskać najwyższą cenę. Nie jest logiczne trzymanie u siebie akcji konkurencyjnych spółek, bez względu na to, ile jest tych akcji. Chcemy, aby spółka to zrobiła i taką zgodę od nas otrzymała. Nie chcemy jednak, aby szybko wyzbywała się akcji, dając sygnał konkurentom, że dzisiaj akurat można je kupić taniej. Te akcje, które do tej pory zostały sprzedane - moim zdaniem - zostały sprzedane dobrze. Uzyskano odpowiednią cenę. Ten proces będzie trwał. Taka polityka będzie stosowana, ale nie na siłę, żeby nie wyzbywać się za byle pieniądze. Jeśli chodzi o wspólnotową politykę cukrową, to ona jest generalnie popierana przez rząd polski dlatego, że jej założenia stawiają polskie cukrownictwo w lepszej sytuacji niż np. włoskie czy greckie. Należymy do tych krajów, które mogą być beneficjentami tej polityki, jeśli ona będzie prowadzona w takim układzie, że nie dotknie również nas. Wprowadzenie większej liberalizacji na rynku cukrowym, co proponuje Komisja Europejska, może dotknąć również Polskę, Niemcy i Francję, ponieważ na rynek europejski wejdzie tani cukier z trzciny cukrowej, pochodzący z biednych krajów. Wówczas może sparaliżować produkcję cukru również w naszych krajach. Chcemy prowadzić wspólną politykę z tymi krajami, jak powiedziałem z Francją i z Niemcami, żeby nie pogorszyć sytuacji na rynku cukru, tylko ją poprawić. Uważam, że jeśli będziemy wspólnie walczyli, to jesteśmy w stanie uzyskać takie efekty, które poprawią konkurencyjność polskiego cukru, a nie pogorszą. Jesteśmy przeciwni temu, żeby przenosić kwoty cukrowe z kraju do kraju, ponieważ to mogłoby zaszkodzić Krajowej Spółce Cukrowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Otwieram dyskusję. Temat ten omawialiśmy już tak wiele razy, że wydaje się on już nie budzić takich emocji, jak jeszcze parę miesięcy temu. Sytuacja trochę się uspokoiła. Czy w związku z tym mogę uznać, że Komisja przyjmuje to uzupełnienie odpowiedzi rządu na nasz dezyderat? Nie widzę sprzeciwu, w związku z tym uznaję sprawę za zamkniętą. Przechodzimy zatem do punktu drugiego dzisiejszego porządku obrad, a mianowicie do oceny przebiegu prywatyzacji i restrukturyzacji sektora węglowego w Polsce. Panie ministrze, proszę o informacje w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPTadeuszSoroka">Za chwilę powinien pojawić się ktoś z Ministerstwa Gospodarki i Pracy, bo się umówiliśmy, że wspólnie będziemy referować ten temat, ponieważ strategię prywatyzacji sektora węglowego przygotowuje Minister Skarbu Państwa wspólnie z Ministrem Gospodarki i Pracy. Strategia prywatyzacji sektora górnictwa węgla kamiennego jest przygotowana, ale nie jest ona jeszcze dokumentem oficjalnym. Nie została jeszcze rozpatrzona przez Komitet Stały ani przez Radę Ministrów. Przewidujemy, że w najbliższym czasie będzie przedłożona na posiedzeniu Komitetu Stałego i jeszcze w tym miesiącu powinna zostać przyjęta przez Radę Ministrów. Przedstawiliśmy natomiast materiał, który ujmuje w sposób historyczny podejście do prywatyzacji sektora węgla kamiennego. Zaczęliśmy od lubelskiej Kopalni Węgla Kamiennego „Bogdanka”, która najdłużej była prywatyzowana i jeszcze do tej pory nie została sprywatyzowana. Proces przekształceń spółki zaczął się w 1998 r. Nie będę mówił o szczegółach, ale w materiałach, które przekazaliśmy jest wyjaśnione, dlaczego, mimo wieloletnich prób, nie doszło do prywatyzacji tej spółki. W strategii przyjmujemy, że „Bogdanka” powinna być skojarzona z wybranym podmiotem energetycznym, żeby prywatyzować łącznie te pomioty. Taka jest rekomendacja Ministra Skarbu Państwa. Pod hasłem „podmiot energetyczny” w tej chwili myślimy o elektrowni „Kozienice”. Elektrownia ta jest największym odbiorcą węgla kamiennego z kopalni Bogdanka. Sprywatyzowanie łącznie tych dwóch spółek razem połączonych powinno przynieść określone efekty. Kopalnia Węgla Kamiennego „Budryk”. Ona nie została sprywatyzowana do tej pory, ponieważ do niedawna była poważnie zadłużona u ministra finansów, który poręczył kredyty na duże kwoty. W tej chwili mamy sytuację na tyle dobrą, że już minister finansów podjął decyzję zdejmującą dług z tej kopalni. Można by było zacząć ją prywatyzować, ale oczekujemy jeszcze na stanowisko Komisji Europejskiej, by podmiot ten był czysty i mógł być dalej prywatyzowany. Rozpoczęła się prywatyzacja większego podmiotu, tj. Katowickiego Holdingu Węglowego. Wybrano doradcę i zostały wykonane analizy prywatyzacyjne. Przewidujemy, że w najbliższym czasie zostanie przygotowana oferta prywatyzacyjna. Z kolei Kompania Węglowa jest w trakcie restrukturyzacji. Zgodnie z programem rządowym Kompanię Węglową trzeba będzie dokapitalizować, aby uzupełnić jej kapitały, gdyż dzisiaj jeszcze spółka - mimo że generuje zyski - ma ujemny kapitał. W związku z tym trudno mówić o prywatyzacji tej spółki. Przewidujemy, że Kompania Węglowa będzie ostatnim podmiotem prywatyzowanym w podsektorze wydobywczym węgla kamiennego. Mamy jeszcze dwie spółki. Jedna pod nazwą Węglokoks. W przypadku tego podmiotu preferujemy ofertę publiczną, aczkolwiek nie wykluczamy innego zadysponowania części akcji Węglokoksu. Z kolei Centrala Zbytu Węgla „Węglozbyt” została wniesiona do Kompanii Węglowej. Funkcjonuje w ramach tego samego podmiotu, o którym mówiłem, że jest w trakcie prywatyzacji. Na końcu jest jeszcze Jastrzębska Spółka Węglowa, w której dominuje produkcja węgla koksowego. Przewidujemy jej prywatyzację poprzez wniesienie akcji na Giełdę Papierów Wartościowych. Chcielibyśmy, aby przed prywatyzacją powiązać ją wcześniej z koksowniami, ale nie ze wszystkimi.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PodsekretarzstanuwMSPTadeuszSoroka">Nie będzie to monopol koksowy w Polsce, ale chcielibyśmy utworzyć grupę koksowo-węglową. Wówczas wniesiemy te akcje na parkiet. Uważamy, że taka prywatyzacja jest bezpieczna, dlatego że odbiorcami koksu są jeszcze niesprywatyzowane huty. Nie chcielibyśmy doprowadzić do tego, żeby w procesie prywatyzacji ten podmiot stał się elementem rozgrywania również w sektorze stalowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Witamy ministra Jacka Piechotę. Pewnie powinniśmy zaczynać przedstawienie tematu w innej kolejności występowania przedstawicieli rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiiPracyJacekPiechota">Przedstawiliśmy szczegółową informację o sytuacji w sektorze, o przebiegu restrukturyzacji górnictwa, ze wstępnymi wynikami za okres ośmiu miesięcy. Tę informację, zgodnie ze zobowiązaniem Rady Ministrów, Minister Gospodarki i Pracy kieruje również na posiedzenie rządu. Rząd, przyjmując 27 kwietnia najbardziej aktualny program restrukturyzacji, nałożył na nas takie zobowiązanie, aby cyklicznie informować Radę Ministrów o postępach w realizacji programu restrukturyzacji. Trzeba podkreślić, że działania restrukturyzacyjne przeprowadzono przede wszystkim w ubiegłym roku. Są to działania organizacyjne. Utworzono Kompanię Węglową i zlikwidowano pięć spółek węglowych. Dopiero w ubiegłym miesiącu zakończył się proces inkorporowaniem spółek. Nawet obiegowo określa się je spółkami wydmuszkami wobec Kompanii Węglowej. Niestety, procedury sądowe trwają niezmiernie długo. Można powiedzieć, że ten proces zakończyliśmy w ubiegłym miesiącu. Polegał on na utworzeniu Kompanii Węglowej i różnych działaniach zmierzających do uporządkowania wydobycia i handlu węglem. Do tego doszły decyzje Sejmu - ustawa o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego oraz umorzenie ciążących na górnictwie zobowiązań. Trzeba uczciwie powiedzieć, że były one demoralizujące dla podmiotów sektora, niespłacalne w żaden sposób. Poziom tych zobowiązań w kwocie 18 mld zł był tak wysoki, że nigdy w najnowszej historii górnictwa nie były one do spłacenia. Ta demoralizująca okoliczność praktycznie powodowała, że nie było widoczne zainteresowanie podmiotów węglowych, spółek, zarządów, również czynnika społecznego - związków zawodowych osiąganiem wyniku dodatniego na bieżącej działalności, ponieważ to i tak w żaden sposób nie pozwalało na spłatę ciążących na górnictwie zobowiązań. Ta motywacja była praktycznie żadna. Działania podjęte z inicjatywy rządu, to przyjęcie przez Radę Ministrów projektu ustawy i sprawnie zrealizowany proces umorzenia zobowiązań, jak również sprawnie zrealizowany proces wynikający z regulacji ustawowych, ale wymagający porozumienia się Kompanii Węglowej z gminami górniczymi wszędzie tam, gdzie mieliśmy do czynienia ze zobowiązaniami nieumarzalnymi z tytułu ustawy. Określenie harmonogramu spłat tych zobowiązań do końca 2006 r., w porozumieniach z gminami górniczymi, spowodowało ustabilizowanie sytuacji i osiągnięcie wyjątkowego stanu w najnowszej historii górnictwa, stanu, w którym od lipca tego roku wszystkie rozliczenia w górnictwie przeprowadzane są w wymiarze gotówkowym. Zlikwidowany został kwitnący latami proceder różnego rodzaju upustów, który ugruntował różne patologie wokół górnictwa. Tak szczęśliwie zbiegło się to w czasie, że na te wszystkie działania nałożyła się poprawiająca się u schyłku ubiegłego roku koniunktura na węgiel energetyczny, nie mówiąc już o węglu koksującym. W przypadku węgla koksującego mieliśmy do czynienia z 300% wzrostem cen. Pojawiająca się u schyłku ubiegłego roku koniunktura na węgiel energetyczny, spowodowała, że górnictwo mogło stać się beneficjentem poprawiającej się sytuacji.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiiPracyJacekPiechota">Wzrosło zapotrzebowanie na węgiel energetyczny. W naszej ocenie, jeżeli koniunktura przyszłaby wcześniej, to główne jej efekty trafiłyby do wszystkich żyjących z górnictwa i wokół górnictwa różnego rodzaju pośredników. Po prostu wzmocniłby się różnego rodzaju prywatne fortuny wyrastające wokół górnictwa, a nie wzmocniłyby się sam sektor. Tak to się doskonale zbiegło w czasie, że rzeczywiście beneficjentem koniunktury stały się spółki węglowe. Dzięki temu mamy w bieżącym roku sytuację, w której górnictwo węgla kamiennego uzyskuje dodatnie wyniki finansowe. Po sześciu miesiącach ten dodatni wynik finansowy netto wyniósł ponad 1 mld zł, a po ośmiu miesiącach tego roku wzrósł do poziomu 1388 mld zł. Wobec ujemnych wyników jeszcze w ubiegłym roku jest to w górnictwie węgla kamiennego zupełnie nowa rzeczywistość. Mieliśmy do czynienia z podmiotem szczególnie obciążonym przeszłością. Pojawiająca się u schyłku ubiegłego roku koniunktura oraz efekty wszystkich działań organizacyjnych i porządkujących zarządu Kompanii Węglowej, to wszystko spowodowało, iż w kwietniu br. mogliśmy zadecydować o takim kształcie programu restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, który uwzględniałby warunki wynikające z dobrej koniunktury na węgiel energetyczny. Dlatego też przyjęty w kwietniu br. program mówi o dwóch wariantach, czy dwóch ścieżkach postępowania w realizacji programu restrukturyzacji. Jeżeli utrzymają się dobre warunki koniunktury, jeżeli sytuacja ekonomiczna spółek węglowych będzie dobra, realizujemy łagodniejszy wariant redukcji mocy wydobywczych. W tym wariancie zakłada się redukcję mocy wydobywczych do końca 2006 r. na poziomie 7,8 mln ton. Warunkiem jest monitoring sytuacji. Ten monitoring jest prowadzony przez Agencję Rozwoju Przemysłu - Oddział Katowice i co miesiąc w postaci raportu jest przedstawiany Ministrowi Gospodarki i Pracy. Warunkiem utrzymania tej łagodniejszej ścieżki redukcji mocy wydobywczych jest osiąganie przez podmioty dodatniego wyniku z działalności i regulowanie na bieżąco wszystkich zobowiązań publicznoprawnych. Zobowiązania publicznoprawne od wejścia w życie ustawy o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego są na bieżąco regulowane przez wszystkie podmioty tego sektora. To jest zupełnie nowa sytuacja w tym sektorze. Jeżeli mielibyśmy do czynienia z przesłankami określonymi w programie restrukturyzacji, świadczącymi o załamywaniu się koniunktury, zagrożeniem osiągnięcia dodatniego wyniku, nieregulowaniem na bieżąco zobowiązań publicznoprawnych, to na spółkach węglowych ciążyłby obowiązek przejścia do docelowego programu restrukturyzacji, a więc przejścia na ścieżkę znacznie głębszych redukcji mocy. Zakłada się w tej sytuacji redukcję do 2006 r. 14 mln ton mocy wydobywczej. Do realizacji takich dwóch scenariuszy postępowania zostały zobowiązane spółki węglowej po przyjęciu w kwietniu programu. Poszczególne spółki węglowe aktualizują swoje biznesplany i plany funkcjonowania kopalń. Ministrowi Gospodarki i Pracy zostały przedstawione szczegółowe plany działań, zarówno plany łagodniejsze, jak i te restrykcyjne. Te plany stały się podstawą do opracowania i przyjęcia przez rząd we wrześniu br. planu dostępu do zasobów węgla kamiennego. Plan dostępu został przedstawiony Komisji Europejskiej zgodnie z wymogami wynikającymi z unijnej regulacji. Musieliśmy przedstawić Komisji Europejskiej plan określający nasze działania aż po horyzont 2010 r. W Komisji Europejskiej trwają jeszcze rozmowy notyfikujące czy zmierzające do notyfikacji całego programu pomocowego w związku z faktem, iż wciąż spółkom węglowym udzielana jest pomoc publiczna związana z kosztami likwidacji mocy, z redukcją zatrudnienia i z realizacją wszystkich instrumentów osłonowych zawartych w programie restrukturyzacji, a wynikających z przyjętej przez parlament ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiiPracyJacekPiechota">Ten proces w przypadku pracowników dołowych przebiega zgodnie z planami. Górnicy chcą korzystać z urlopów górniczych. Znacznie gorzej wygląda to w przypadku pracowników na powierzchni. Tutaj prowadzimy analizy z zarządami spółek na temat tego, jakie instrumenty powinny zostać użyte przez podmioty górnicze, aby zatrudnienie na powierzchni dostosować do rzeczywistych potrzeb spółek węglowych. Tak wygląda sytuacja dzisiaj. Z programu rządowego niezrealizowany został jeden zapis mówiący o konieczności dokapitalizowania Kompanii Węglowej akcjami o wartości 900 mln zł. Otóż w kwietniu, kiedy już znaliśmy nowe warunki wynikające z poprawiającej się koniunktury, oceniliśmy sytuację w Kompanii Węglowej i poziom wszystkich efektów działań restrukturyzacyjnych. Z wszystkich rachunków wynikało, iż Kompania Węglowa by mogła być w stanie obsługiwać nie bieżące, ale zaległe zobowiązania, których nie mogliśmy umorzyć ustawą o restrukturyzacji górnictwa, musiała być dokapitalizowana. Poziom zaległych zobowiązań ciążących na Kompanii, objętych umowami do 2006 r., był rzędu około 6 mld zł. W naszej ocenie z kwietnia br. niezbędne było dokapitalizowanie Kompanii jeszcze na kwotę 900 mln zł, aby mogły być regulowane przez nią te zobowiązania. Na wniosek ministra skarbu państwa, po zmianach w resorcie na wniosek ministra Jacka Sochy, w lipcu Rada Ministrów zobowiązała ministra gospodarki i pracy do powtórnego przeanalizowania sytuacji Kompanii Węglowej. Na podstawie danych przygotowanych przez Kompanię Węglową trzykrotnie ten temat oceniał zespół międzyresortowy, pracujący pod moim przewodnictwem, monitorujący realizację programu restrukturyzacji górnictwa. Zarząd Kompanii Węglowej został zobligowany do przedstawienia precyzyjnego, kwartał po kwartale, aż do 2006 r., obrazu sytuacji, z pokazaniem potrzeb Kompanii, które muszą być zaspokojone, aby realizować zawarte układy. Ostatecznie zespół uznał to dokapitalizowanie na poziomie 900 mln zł w innym czasie. Jest to jednak niezbędne w pierwszym półroczu przyszłego roku, aby Kompania mogła zrealizować ciążące na niej zobowiązania, a tym samym, abyśmy mogli zamknąć ten etap programu restrukturyzacji. Ten wniosek został przez zespół przyjęty. Kompania przedstawiła wszystkie szczegółowe dane w tym zakresie. Minister gospodarki i pracy skieruje na posiedzenie Rady Ministrów cały pakiet dokumentów wraz z informacją, którą otrzymała również Komisja. Przekaże też analizę pokazującą, iż istnieje konieczność dokapitalizowania Kompanii Węglowej na tym poziomie. Wydaje się, iż jesteśmy nieźle przygotowani do działań, jeśli będą się utrzymywały zewnętrzne warunki, ale również w sytuacji pogorszenia się koniunktury. Chodzi o to, by górnictwo węgla kamiennego mogło funkcjonować w nowej rzeczywistości. Pewne ogólne założenia dotyczące polityki energetycznej państwa opartej na węglu kamiennym, jako źródłu energii pierwotnej, chcemy przyjąć na posiedzeniu rządu na przełomie listopada i grudnia tego roku. W tym okresie minister gospodarki i pracy ma przedstawić Radzie Ministrów politykę energetyczną państwa do 2025 roku. Tam znajdą się pewne ogólne założenia, wpisujące to, co się dzieje na rynku węgla energetycznego w ogólną politykę państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełRafałZagórny">Panie ministrze, z dokumentu przedstawionego przez Kompanię Węglową wynika, że jest im niezbędne 900 mln zł. To niech mi pan da ten dokument i wyznaczy jakąś kwotę. Ona może być dowolna np. 1300 mln zł, 600 mln zł. Za dwa dni panu przedłożę dokument, z którego będzie jednoznacznie wynikało, że to musi być kwota 600 mln zł. Na stronie 9 materiału przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki i Pracy jest taki wykres, z którego wynika, że pod koniec 2002 r. cena tony węgla energetycznego wynosiła około 25 dolarów. Dzisiaj ta cena sięga 80 dolarów. O ponad 300% wzrosła cena jednej tony węgla energetycznego. Ta cena szczególnie gwałtownie wzrastała w 2003 r. Przypomnę, że kwota 900 mln zł, która jest niezbędna do dokapitalizowania Kompanii Węglowej była ustalona jakiś czas temu. Nie wiem, czy to było rok temu albo więcej niż rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">Od razu odpowiadam: kwiecień 2004 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełRafałZagórny">Pół roku temu przyjęty został materiał, panie ministrze. Myślę, że prace nad tym dokumentem zaczęły się dużo wcześniej i kwota 900 mln zł pojawiła się znacznie wcześniej niż w kwietniu 2004 r. Możemy to zaraz zweryfikować. Mogę zapytać o to Ministra Skarbu Państwa, ale już to zostawmy. Panie ministrze, jak to jest, że 900 mln zł brakowało wtedy, gdy węgiel kosztował już nie trzymajmy się tych 25 dolarów, ale powiedzmy 50 dolarów za tonę. Jak węgiel energetyczny był po 50 dolarów to brakowało 900 mln zł. Jak węgiel jest za 80 dolarów za tonę, to dalej brakuje 900 mln zł. Jaka wielkość jest nieprawdziwa? Niewątpliwie jakaś jest, albo ta sprzed kilku miesięcy, bo wtedy 900 mln zł by nie wystarczyło, albo ta dzisiejsza. Jak popatrzymy na materiał ministra skarbu państwa o planowanych procesach prywatyzacyjnych, to zwraca uwagę wymienienie w nim kopalni „Bogdanka”, w której prace prywatyzacyjne toczą się od 1998 r. Czym się skończyły? Tym, że 15 listopada 2003 r. minister skarbu państwa podjął decyzję o unieważnieniu zaproszenia do rokowań w sprawie zakupu akcji spółki Lubelski Węgiel „Bogdanka” bez słowa komentarza, bez słowa wyjaśnienia, po pięciu latach rokowań. Nie wiemy, dlaczego. Kopalnia „Budryk”. W 2001 r. minister skarbu państwa podjął decyzję o zawieszeniu prywatyzacji ze względu na to, że były niewyjaśnione i nieuregulowane kwestie majątkowe. Ponadto, jak sądzę, chociaż nie da się tego jednoznacznie wyczytać, nie były rozwiązane problemy zadłużenia KWK „Budryk”. Co państwo robiliście trzy lata? Mamy listopad 2004 r. i jesteśmy dalej w punkcie wyjścia. Katowicki Holding Węglowy. Planuje się prywatyzację na III kwartał 2005 r. w sytuacji, kiedy od roku jest wyraźna koniunktura i kiedy być może mamy jeden z niewielu momentów, gdy można by spróbować chociaż w części sprywatyzować polskie górnictwo. Staram się być realistą i nie twierdzę, że bylibyście państwo w stanie sprywatyzować polskie górnictwo w całości, ale chociaż w jakieś niewielkiej części. Ta koniunktura nie wiadomo jak długo potrwa. Ona może trwać jeszcze dwa, trzy lata, ale może się skończyć wiosną przyszłego roku. Myślę, że nikt nie jest w stanie tego jednoznacznie określić, przewidzieć. Splot okoliczności, które na to wpływają - również w wymiarze polityki światowej - jest tak ogromny, że nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Po roku decyduje się, że w 2005 r. będzie prywatyzacja i to w III kwartale. Przecież wy na wiosnę macie oddać władzę. Jeżeli chodzi o Jastrzębską Spółkę Węglową, to mówicie, że jest ten proces planowany na 2006 r. Kompania Węglowa też przewidziana jest do prywatyzacji w 2006 r. Dlaczego planuje się prywatyzację Kompanii Węglowej w całości? Dlaczego nie możecie zacząć sprzedawać tych fragmentów, które są sprzedawalne, skoro Kompania Węglowa tak dramatycznie potrzebuje pieniędzy, że trzeba będzie znowu ją dokapitalizowywać akcjami. Odbędzie się to z wiadomym skutkiem, bo to już przerabialiśmy. Mogę powiedzieć, co stanie się z kursem tych akcji. On spadnie na łeb na szyję, jak tylko wybierzecie państwo firmę, której akcje będziecie chcieli przekazać do spółki węglowej. Następnego dnia cena tych akcji zacznie na giełdzie spadać, mimo że dokapitalizowanie będzie super tajemnicą i będzie o tym wiedziało tylko 10 osób w obu ministerstwach, które zostaną zobowiązane do tego, żeby o tym w ogóle nie mówić, bo to ma być proces, który ma się zacząć za trzy miesiące. Obojętne jest przy tym to, czy będzie ten rząd, czy tamten, czy z lewa, czy z prawa, bo mechanizm jest zawsze taki sam.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PosełRafałZagórny">Dlaczego nie możecie państwo przymierzyć się i spróbować zrealizować tego programu? Nie mówię, że byłby to proces na pewno udany i nie twierdzę, że bylibyście państwo w stanie sprywatyzować cokolwiek, bo może się okazać, że rynek jest jeszcze nieprzygotowany na tego typu ofertę. Dlaczego nie chcecie spróbować? Dlaczego Kompania Węglowa nie może wystawić na sprzedaż jakiegoś zorganizowanego fragmentu swojego majątku? Chcecie państwo zacząć proces prywatyzacji od Węglokoksu i tu - powiem szczerze - jako zdecydowany zwolennik prywatyzacji mam wątpliwości. Niejednokrotnie zwiększałem swoimi decyzjami Węglokoksowi możliwości gwarantowania za kopalnie, wystawiania wyższych gwarancji niż to jest dozwolone w statucie. Na to musi się zgodzić minister finansów. Wielokrotnie to robiłem, ponieważ niejednokrotnie to była jedyna szansa dla kopalni. Nie mówię, że tak jest dzisiaj, bo obecnie sytuacja jest wielokrotnie lepsza. Jaką mamy gwarancję, że za 1,5 roku sytuacja nie będzie taka sama jak dwa lata temu i się okaże, że nie sprywatyzowaliśmy sektora tylko sprywatyzowaliśmy ten jeden fragment, który dzisiaj pewnie do prywatyzacji jest stosunkowo prosty. Tego fragmentu może za dwa lata zabraknąć chociażby do wykorzystania przy tego typu działaniach, o jakich mówiłem, tj. do pewnej pomocy kopalniom w formie gwarancji. Z przykrością stwierdzam, że jest źle i te szanse, które się stworzyły, nie są wykorzystywane, panie ministrze. Nie mówię tego ze złośliwości. Wiem, że wy pewnie macie uwarunkowania nie tylko związane z ekonomią, bo są uwarunkowania ludzkie i jeszcze trzeba mieć na uwadze związki zawodowe. Wiem o tym wszystkim i wszystko rozumiem. Pan wie dokładnie jak ja, że jak się z tą branżą nie przewalczy czegoś na siłę, jak się nie wynegocjuje w ogniu walki, to ta branża się nie zmieni.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełZdzisławJankowski">Nie chciałbym się ustosunkować do spraw merytorycznych. Jak pan minister niekiedy mówi, że przyjęty został program restrukturyzacji, to tak mi się wówczas kojarzy, że przyjęty został program likwidacji. Zawsze to powtarzam, patrząc na cały nasz majątek. Komentarz do tego sprawozdania jest oczywisty. Słuchałem wypowiedzi posła Rafała Zagórnego. W ostatnich akapitach powiedział: „my już to przerabialiśmy”. Tak, panie pośle, ale chyba pan zapomniał dopowiedzieć, że w XVIII wieku, co doprowadziło do rozbiorów Polski, a w 1939 r. do napadu hitlerowsko-bolszewickiego. Ostatnio rozmawiałem z Polakami w Niemczech. Niemcy nie podlegają żadnej polityce Banku Światowego. Chciałbym się zapytać, dlaczego my się na to godzimy?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Nie mogę znaleźć w tym materiale odpowiedzi na jedną kwestię. Otóż jest finansowanie działań restrukturyzacyjnych w górnictwie na kwotę 822 mln zł. Budżet państwa przeznacza środki na likwidacje kopalń, na likwidację szkód górniczych, na restrukturyzację zatrudnienia. W materiale jest jeszcze podana jedna kwota, panie ministrze, jest to kredyt w wysokości ponad 1 mld zł zapisany także w budżecie państwa. Nie znalazłem żadnej informacji na temat tego miliarda złotych. Wiem, że tam może zginąć nie jeden miliard złotych, żaden problem, jednak chciałbym skromnie spróbować go poszukać.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">Chciałbym uspokoić posła Zdzisława Jankowskiego. W tym wypadku nie chodzi o żadną likwidację, tu chodzi o to, żeby polskie górnictwo było zdolne do konkurowania na otwartym rynku unijnym. Myślę, że już osiągnęliśmy ten poziom zaufania w relacjach ze związkami zawodowymi górnictwa, przy zachowaniu jeszcze pewnego poziomu nieufności. Górnictwo musi spełnić wiele warunków, żeby było zdolne do konkurowania. Po pierwsze, trzeba było odciąć niespłacalne zobowiązania, bo tego nigdy żaden podmiot nie byłby w stanie obsłużyć. Po drugie, trzeba zlikwidować pewną nadwyżkę mocy wydobywczych, uzależniającą polskie górnictwo w nadmierny sposób - w naszej ocenie - od koniunktury zewnętrznej. Koniunktura ma to do siebie, że raz jest, a raz jej nie ma. Właśnie z tego wynika mój trud na Śląsku. Dlaczego w warunkach koniunktury realizujemy program i likwidujemy moce wydobywcze w wysokości 7,8 mln ton? Teraz przecież to trzeba by było budować kopalnie. Problem polega na tym, że dzisiaj podjęta decyzja o tworzeniu nowych mocy wydobywczych pewnie by w czasie realizacji trafiła na dekoniunkturę i nie byłoby gdzie tego dodatkowego węgla sprzedawać. Realizujemy taki program, który zakłada, że polskie górnictwo nie będzie aż tak bardzo zależne od koniunktury na rynkach światowych. Przypomnę, że w 2002 r. do jednej tony eksportowanego węgla dopłacaliśmy 41 zł. Byliśmy takimi dobrymi sponsorami dla odbiorców Unii Europejskiej. Skąd były na to pieniądze? Nie płacono podatków. Taki proceder w górnictwie funkcjonował przez lata. Chcemy w takim poważnym stopniu uniezależnić górnictwo od eksportu. Jest koniunktura, więc korzystamy z niej, ale jesteśmy również przygotowani na lata chude. Nie jesteśmy aż tak bardzo uzależnieni od określonej sytuacji na rynkach europejskich. Poseł Rafał Zagórny posługuje się średnią ceną węgla energetycznego osiąganą na rynku w portach Europy Zachodniej. To jest tabela na str. 9. Niestety, nie jest tak dobrze i nie tak następowały zmiany w cenach osiąganych w eksporcie przez Kompanię Węglową. Na niej się jakby skupia cała uwaga, ze względu na fakt, iż ona wymaga dokapitalizowania. Średnia osiągana cena wynosiła 180 zł. Tu mówimy przelicznikowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PrezesZarząduKompaniiWęglowejMaksymilianKlank">Operujemy cenami węgla wskaźnikowego, natomiast po dziesięciu miesiącach tego roku Kompania osiągnęła w eksporcie cenę równą 180 zł. Daleko to jest do tych 300 zł, co jest nierealne, a na rynku krajowym cena wynosi 154 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">Takie są rzeczywiste warunki, w których Kompania Węglowa realizuje swój program. Ceny na rynku są cenami osiąganymi w portach. Trzeba jeszcze uwzględnić koszty transportu plus koszty ubezpieczenia. Tego nie ma na bramie kopalni Kompanii Węglowej. To wszystko jest w przedstawionym diagramie. Myślę, że pan poseł nie powinien akurat w kwestiach dotyczących gospodarki zarzucać temu rządowi, że myśli perspektywicznie i działa ponadczasowo. Ja też chciałbym jak najszybciej zrealizować procesy prywatyzacyjne. Niestety, prywatyzować można to, co jest często zrestrukturyzowane, uporządkowane, jest produktem przygotowanym do sprzedaży, do wejścia na giełdę, do oferty publicznej. Dowodem na to są polskie huty, których przez dziesięć lat nie można było sprzedać pojedynczo, bo każdy, kto był zainteresowany Hutą „Katowice” myślał o tym, co będzie w Hucie im. Sendzimira, i odwrotnie. Trzeba było skonsolidować sektor. Na ten rząd wylewano wiele pomyj, że konsolidujemy, a nie prywatyzujemy. Niestety, trud restrukturyzacji musi brać na siebie czasem Skarb Państwa. To nie jest przyjemna rola. Dlaczego nie mamy sprzedawać atrakcyjnych części majątku? Dokładnie dlatego, że chcemy myśleć o polskim węglu i jego perspektywach, a nie doprowadzić do sytuacji kryzysowej. Na atrakcyjne części są chętni, nie ma problemu. Trafiają się oferty kupna kopalni, ale co to oznacza? Po pierwsze, nie po to się kupuje kopalnię czy tworzy jakąś spółkę, żeby ograniczać wydobycie. Kupuje się po to, żeby maksymalizować produkcję, czytaj: zwiększać poziom wydobycia w kraju, a nie ograniczać mocy wydobywczych, dostosowując je do potrzeb rynku polskiego i tej części eksportu, która jest zależna od koniunktury. To doskonale rozumiał pański rząd i wicepremier Janusz Steinhoff, nie pozwalając na tego rodzaju procesy. W programie wicepremiera Janusza Steinhoffa początkowo mówiło się o stworzeniu dwóch podmiotów w górnictwie. To opór społeczny i protesty związków zawodowych spowodowały, że skończyło się utworzeniem siedmiu spółek węglowych. Nigdy natomiast nie mówiło się o sprzedaży tych atrakcyjnych części. Co jeszcze jest bardziej niebezpieczne w przypadku tego rodzaju myślenia? Proszę sobie wyobrazić następującą sytuację. Kompania Węglowa sprzedaje atrakcyjną kopalnię, przynoszącą najwyższych dochód. Co to oznacza? Tworzy sobie konkurenta na rynku. Z punktu widzenia odbiorcy jest to dobre, jest konkurent, który zwiększa podaż węgla, obniża jego cenę. Dla odbiorcy krajowego jest to świetna sytuacja. Kompania Węglowa zostaje z niżej rentownymi kopalniami, z tymi mniej atrakcyjnymi fragmentami majątku i pogłębia się jej zapaść. Tworzymy sytuację, w której pogłębia się czarna dziura, a my ją chcemy dokładnie zlikwidować. Dlatego też na tego rodzaju scenariusze - w mojej ocenie - pójść nam nie wolno, chociaż gdybyśmy myśleli nie kategoriami państwa, nie kategoriami przyszłości pokoleń, tylko kategoriami tej kadencji i tego rządu, to rzeczywiście scenariusz proponowany przez posła Rafała Zagórnego byłby najlepszy. Kompania sprzedaje parę atrakcyjnych części majątku, zasypuje długi, następcy zostają z Kompanią Węglową, która jest ekonomicznie niewydolna i od początku zaczyna się cały proces zadłużania.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">Tego chcemy uniknąć, bo jakimś złośliwym przypadkiem moglibyśmy wygrać wybory i rzeczywiście trafiłoby to znowu na nas. Prośba jest o jedno. Apeluję o to, co nam się udało w poprzednim kierownictwie resortu. Trzeba myśleć ponadpolitycznie i ponadczasowo, kontynuować pewien racjonalnie prowadzony proces, a nie zaczynać za każdym razem od nowa, na zasadzie, bylebyśmy my sobie poradzili i nie martwili się, co będą mieli następcy. Dlatego nie ma zgody na tego rodzaju sposób prywatyzacji. Chcemy, aby podmioty przygotowywane do prywatyzacji były do tego rzeczywiście gotowe i mogły być sprzedane w otoczeniu rynkowym. Co znaczy otoczenie rynkowe? Na rynku zmieniła się sytuacja, co nie do końca sobie uświadamiamy. Otoczenie rynkowe dzisiaj to już nie jest Polska z jej barierami ochronnymi, z cłami, tylko otoczenie rynkowe jest już dzisiaj jednolitym europejskim rynkiem. Do końca ubiegłej kadencji, pośle Zagórny, wasz rząd też podtrzymywał te instrumenty. Chroniliśmy polski rynek cłami zaporowymi przed tańszym węglem z zewnątrz. Po co? Po to, żeby w górnictwie utrzymać jakiś w miarę dodatni wynik, żeby chociaż kopalnie uzbierały pieniądze na wynagrodzenia. Rzeczywiście, wspomniany proceder z Węglokoksem też był realizowany przez poprzedni rząd, a przez nasz na początku, ale czy to było zdrowe? Nie. To był ratunkowy proceder. Brakowało na wynagrodzenia, szczególnie w okresie spiętrzenia wypłat. Na Barbórkę trzeba było znaleźć pieniądze, więc Węglokoks był gwarantem kolejnych kredytów. Znowu sytuacja patologiczna. Nie producent jest podmiotem polityki gospodarczej, a pośrednik. Cokolwiek byśmy opowiadali o zasługach Węglokoksu, o jego znaczeniu, o jego pozycji na rynku, to jest to jednak pośrednik handlowy. Czym on handluje? Produktem wydobywanym w spółkach węglowych. Odwracaliśmy działania z powodu zaistniałej sytuacji. Nie jest to żaden zarzut ani pod adresem poprzednich władz, ani wobec decyzji podejmowanych na początku funkcjonowania tego rządu. Pod presją sytuacji zmuszeni byliśmy do znalezienia pieniędzy na wypłaty. Tym zajmowali się kolejni ministrowie gospodarki. Stwarzaliśmy taką sytuację, w której to pośrednik gwarantował kredyt dla producenta, ale po to, żeby producent miał na wypłaty. Tego rodzaju proceder był nie do zlikwidowania, nie do przerwania bez zastosowania tego cięcia, którym była ustawa umarzająca zobowiązania. Dopiero od lipca tego roku po raz pierwszy nie ma w górnictwie obrotu towar za towar. Każdy kto przychodził z gotówką, szczególnie przed dniem wypłat dostawał upusty w kopalniach, bo on dawał pieniądze, a nie papiery, nie gwarancje, ale gotówkę na wypłaty. Po raz pierwszy od lipca ten proceder został zlikwidowany. Po raz pierwszy mamy taką sytuację, że Węglokoks już niczego nie musi gwarantować. Tej funkcji dzisiaj Węglokoks już nie spełnia. Czy to znaczy, że mamy budować taką konstrukcję w omawianej dziedzinie, w wyniku której za chwilę możemy do tego wrócić? Nie szukajmy innych instrumentów. Chodzi o to, by nie było możliwości powrotu do takiej patologicznej sytuacji. Teraz powiem o sytuacji Kompanii Węglowej. Dlaczego konieczne jest dokapitalizowanie? Otóż, po pierwsze, rachunki. U schyłku 2001 r. pięć spółek węglowych znajdowało się w stanie upadłości. Chroniła je przed upadłością tylko i wyłącznie obowiązująca wówczas ustawa o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">Chciałbym, abyśmy powoli zaczęli wychodzić z tego uwarunkowanego latami niewolniczego myślenia, że górnictwo musi generować długi i nigdy nie może być rentowne. Pogłębiało to zadłużenie, generowało długi w patologicznym otoczeniu, chorym otoczeniu. Długi narastały przez lata z powodu określonych relacji. W 2001 r. odziedziczyliśmy pięć spółek węglowych do upadłości czy w stanie upadłości, z deficytem przekraczającym wielokrotnie te 900 mln zł. To znowu nie jest żaden wyrzut, bo zawsze i wszędzie podkreślam zasługi poprzedniego rządu w redukcji mocy wydobywczych i w redukcji zatrudnienia. Gdyby wtedy nie był zrealizowany ten bolesny proces, to dzisiaj byśmy już nie mówili o tak już niewielkiej redukcji. Jastrzębska Spółka Węglowa, Katowicki Holding Węglowy to w miarę zdrowe podmioty, które mogą być przygotowywane do prywatyzacji, ale też bez umorzenia ciążących na nich zobowiązań publicznoprawnych, a więc bez regulacji ustawowej do prywatyzacji się nie nadawały. Żaden inwestor nie chciałby spłacać zaległych, przez lata narosłych zobowiązań publiczno-prawnych. Tego rodzaju podmioty nie nadawały się do prywatyzacji. Mieliśmy pięć spółek węglowych w upadłości. Zdecydowaliśmy się stworzyć Kompanię Węglową po to, aby można było przeciąć wszelkie narosłe przez lata nieprawidłowości, aby wszystko czarno na białym można było jednoznacznie policzyć. Kiedy Kompania Węglowa była tworzona, to program z 28 stycznia 2003 r. przewidywał poziom dokapitalizowania na kwotę 3,5 mld zł. Wtedy szacowaliśmy na tyle konieczną wysokość dokapitalizowania, bo takie były niedobory. Teraz Kompania Węglowa korzysta z koniunktury, sama wypracowuje określone zyski. W kwietniu 2004 r. wiedzieliśmy już o tej koniunkturze, bo jeszcze w górnictwie jest coś takiego wykonywane, jak prognozy na rynkach międzynarodowych. Szacunek był następujący. Do zbilansowania koniecznych wydatków, które Kompania Węglowa miała ponieść, potrzeba było 3927 mln zł. Zakładaliśmy dokapitalizowanie na poziomie 991 mln zł, które zostało zrealizowane w 2003 r. Dokapitalizowanie w maju i w lipcu 2004 r. było planowane w wysokości właśnie 900 mln zł. Do tego miały dojść własne środki Kompanii Węglowej. Ma ona wypracowywać własne środki w wysokości 2 mld zł na spłatę zobowiązań nieumarzalnych. Wiedzieliśmy o tym już w kwietniu. Pracowaliśmy nad projektem ustawy. Alternatywą było umorzenie zobowiązań wobec gmin górniczych, funduszy ochrony środowiska, ZUS, ale wszystkie ekspertyzy prawne pokazywały jednoznacznie, że są to zobowiązania nieumarzalne. Taki jest rachunek. Jeśli nie umarzamy zobowiązań, to musimy stworzyć pacjentowi szansę na ich spłatę. Pacjent jest w stanie wypracować część środków i planuje spłacić zobowiązania. Świadomie wtedy zaplanowaliśmy, że część środków Kompania Węglowa powinna uzyskać w wyniku dokapitalizowania. Plany były na maj i lipiec, a do tej pory tych 900 mln zł Kompania nie otrzymała. Co to oznacza? To oznacza, że korzysta w większym zakresie z koniunktury, lepiej się gospodaruje, osiąga lepsze niż założone wówczas wyniki, skoro wytrzymała te pół roku. Oznacza, że swoją własną działalnością spłaca wszystkie zobowiązania, zgodnie z zawartymi układami, plus reguluje bieżące płatności z tytułu zobowiązań publicznoprawnych. Spłaca je. To nie znaczy, że wytrzymywać może w nieskończoność. Nie zakładamy jednak, że nagle w tą czarną dziurę ma być wrzucone 900 mln zł. Powiedziałem, że sytuacja w Kompanii Węglowej, w całym sektorze jest na zlecenie ministra gospodarki i pracy monitorowana przez Agencję Rozwoju Przemysłu, oddział Katowice.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">Każda wielkość, każda informacja, każdy wskaźnik jest do państwa dyspozycji. Proces dokapitalizowania musiałby przebiegać na podstawie wyników monitorowania. Raz jeszcze chcę to powtórzyć, jeśli Kompania Węglowa nie będzie w stanie obsługiwać nieumorzonych ustawą zaległych zobowiązań, to skazujemy ją na niewywiązywanie się z zawartych układów. Wiedzieliśmy o tym już w kwietniu. Skazujemy na wypowiadanie umów zawartych z gminami, z ZUS. One też zawierają pewne elementy oddłużeniowe. Zerwanie tych umów oznacza pogłębienie zadłużenia. To następny rząd będzie się tym problemem martwił, nie my. W mojej ocenie, aby zamknąć ten program, musimy zrealizować ten ostatni element. Z ministrem skarbu państwa szukamy takiej możliwości dokapitalizowania, aby to nie było dokonane akcjami atrakcyjnymi, płynnymi. Nie ma mowy o akcjach KGHM czy Orlenu. Szukamy innej możliwości. Powstała pewna koncepcja, aby dokapitalizowanie odbyło się w ramach sektora. Na pewno Kompanię Węglową trzeba wzmocnić. W tym wszystkim jest też rola Banku Światowego. Aby zrealizować nasze zamiary, byliśmy zmuszeni podjąć rozmowy i uzyskać pożyczki z Banku Światowego na finansowanie programu restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. Znaleźliśmy się bowiem w takiej sytuacji. Bank Światowy nie domaga się ani likwidacji polskiego górnictwa, ani nie dyktuje warunków, które by nie były zbieżne z naszym myśleniem o przyszłości górnictwa. Wymaga jednego, co może być jeszcze dodatkowym bezpiecznikiem dla kolejnych rządów. Wymaga pełnej transparentności. Misja Banku Światowego, z którą dzisiaj się spotykałem, przyjechała tu również po to, aby zapoznać się szczegółowo z całym programem. Wymaga pełnej przejrzystości, transparentności. To jest dodatkowa gwarancja dla nas wszystkich, dla obywateli, że te środki nie zostaną zmarnotrawione. To jest nowa jakość w stosunku do wielu działań podejmowanych wcześniejszych w tym zakresie. Tu się nic nie ukryje. Bank Światowy wymaga jeszcze jednego, aby cały biznesplan wszystkich spółek węglowych na końcu pokazywał ich efektywne działanie, ich zdolność do konkurowania na otwartym rynku europejskim. Dla nas samych prowadzących ten program jest to dodatkowa gwarancja, która nam pozwala spokojnie myśleć o tym, że nie aż tak bardzo błądzimy, jakby można było wywnioskować z tej konstruktywnej krytyki posła Rafała Zagórnego. W sprawie rozliczenia środków budżetowych prosiłbym, aby dyrektor Jan Bogolubow szczegółowo przedstawił określone kwoty.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicedyrektorDepartamentuBezpieczeństwaEnergetycznegoMinisterstwaGospodarkiiPracyJanBogolubow">Zostały zawarte dwie pożyczki z Bankiem Światowym. Pierwsza na 200 mln dolarów, wyrażona w euro, przeznaczona jest na wsparcie procesu restrukturyzacji zatrudnienia. Z tej pożyczki ciągniemy środki. Druga pożyczka w wysokości około 100 mln dolarów, również wyrażona w euro, przeznaczona jest na wsparcie działań związanych z procesem likwidacji, zamknięcia kopalń i działań polikwidacyjnych. Pożyczka nie weszła jeszcze w życie, jej efektywne uruchomienie powinno nastąpić w przyszłym tygodniu. Pod te pożyczki zostały przeznaczone środki w rezerwie celowej budżetu państwa na 2004 r. Odpowiednie środki są również zaplanowane na 2005 r. W 2004 r. wykorzystamy około 400 mln zł z tych pożyczek. Pozostałe pieniądze będą wykorzystywane sukcesywnie w 2005 i 2006 r. Kwoty z pożyczki związanej na restrukturyzację zatrudnienia przewidujemy wykorzystać do końca 2005 r., chociaż obecna umowa mówi o I półroczu 2005 r., ale będziemy się starali przesunąć ten termin, w uzgodnieniu z Bankiem Światowym. Natomiast kwotę związaną ze wsparciem działań likwidacyjnych i polikwidacyjnych będziemy wykorzystywać do końca 2006 r. Pożyczki z Banku Światowego oraz środki, które są zagwarantowane w art. 34 tegorocznej ustawy budżetowej wykorzystane są w ponad 60 proc. na tzw. skutki przeniesione, a więc realizację starego górniczego pakietu socjalnego oraz działania likwidacyjne i polikwidacyjne podjęte w wyniku realizacji programu na lata 1998–2002 i ustawy o restrukturyzacji górnictwa z 1998 r. Powiedziałem o średnim jakby wykorzystaniu środków w sześćdziesięciukilku procentach. Chodzi o finansowanie starych działań. W budżecie zostały również uwzględnione środki na spłacenie pożyczek, które zostały wcześniej zaciągnięte na realizację górniczego pakietu socjalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">Słowo uzupełnienia. Do 2006 r. spłacamy jeszcze skutki tzw. starego górniczego pakietu socjalnego, który wówczas obejmował pięcioletnie urlopy górnicze i wciąż, niestety, obciąża to budżet państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPTadeuszSoroka">Chciałem uzupełnić informację. Faktycznie, jeśli chodzi o kopalnię „Bogdanka”, nie podaliśmy informacji, dlaczego minister skarbu państwa podjął decyzję o zakończeniu procesu prywatyzacji. Co prawda, to z tekstu jak gdyby wynika, bo wiemy, kto został na polu boju. Zostały dwie firmy chętne do prywatyzacji, które doszły finału. Jedną jest spółka pracownicza. Oczywiście, nie mówimy, że spółka pracownicza nie ma szans, tylko w przypadku gdyby się załamała koniunktura, to i tak spółka przyjdzie do Skarbu Państwa z wyciągniętą ręką po pieniądze. Nie jest w stanie zrealizować żadnego procesu inwestycyjnego, bo nie jest wystarczająco silna kapitałowo. Drugi kontrahent wzbudzał w tym akurat czasie wiele negatywnych emocji wśród załogi, która twierdziła m.in., że po to chce kupić kopalnię, żeby wyjąć pieniądze, a nic nie włożyć. W związku z tym był dylemat. Minister skarbu państwa doszedł do wniosku, że obie oferty są nieatrakcyjne i uznał, że należałoby jak najszybciej przeprowadzić proces następnej prywatyzacji. W związku z tym, że koniunktura na rynku węgla kamiennego się poprawiła, więc można kopalnię skojarzyć z energetyką, która ma dzisiaj problemy przede wszystkim z kredytami w związku z tym, że musi przeprowadzić pewne procesy inwestycyjne. Wzmocnienie akurat o taką spółkę byłoby celowe. Jesteśmy na rozdrożu. Wspólnie z ministrem gospodarki i pracy rekomendujemy powiązanie kapitałowe z Elektrownią „Kozienice” SA, ale niekoniecznie musi to być ta elektrownia. Możemy prywatyzować całą grupę, bo uważamy, że wtedy można uzyskać wyższą cenę. Jeśli chodzi o kopalnię „Budryk”, to dzisiaj otrzymaliśmy od ministra finansów informację, że zakończona jest sprawa dotycząca zamiany jej zadłużenia w stosunku do Skarbu Państwa na akcje. Żeby rozpocząć proces przygotowawczy do prywatyzacji, musimy posiadać opinię Komisji Europejskiej, czy ta pomoc, która została udzielona, jest pomocą legalną. Jeśli nie, to jest kwestia późniejszego jej zwrotu. Minister Jacek Piechota już powiedział, że Węglokoks jest dzisiaj w innej sytuacji niż wtedy, kiedy był parabankiem, nawet gdyby dzisiaj sytuacja była trudniejsza, czego nie zakładamy, bo uważamy, że restrukturyzacja jest i powinna doprowadzić do tego, że wszystkie podmioty tego sektora będą zdrowymi podmiotami. Dzisiaj nie jest możliwa taka sytuacja, jaka była kiedyś, że Węglokoks był parabankiem, dlatego że było to rozwiązanie polegające na świadczeniu pewnego rodzaju pomocy publicznej. Podmiot podmiotowi nie może jej świadczyć. Gdybyśmy sprywatyzowali Węglokoks i chciałby być on parabankiem dla Kompanii Węglowej czy dla Katowickiego Holdingu Węglowego, to robiłby to wówczas na zasadach komercyjnych, w związku z tym nie mówimy w takim przypadku o pomocy publicznej. Sytuacja Węglokoksu się zmieniła i nie zakładamy, żeby był powrót tego podmiotu do starej praktyki, która obowiązywała. W związku z tym warto by było pomyśleć na temat tego, co z tą spółką zrobić. Trzeba przyznać, że spółka jest wyposażona w dosyć duże kapitały. Co jest wadą spółki? To, że ma jedną nogę. Ona dzisiaj jest wyspecjalizowana w handlu zagranicznym w zakresie węgla i w mniejszej skali koksu, natomiast pozostałych nóg sobie nie wykształciła. Szkoda, że ten czas troszeczkę straciła. Wspólnie z Ministrem Gospodarki i Pracy uważamy, że czas przygotowania do prywatyzacji powinien być wykorzystany przez spółkę na przygotowanie strategii. Jak ma wykorzystać posiadane kapitały, żeby zbudować alternatywną nogę? Poza tym uważamy, że gdyby nam się udało sprywatyzować w miarę szybko i sprawnie Węglokoks, mógłby on wziąć udział w prywatyzacji również części sektora węglowego.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PodsekretarzstanuwMSPTadeuszSoroka">Te pieniądze, które zapracował na węglu mógłby węglowi zwrócić, przejmując częściowo kontrolę nad spółkami węglowymi, które będą prywatyzowane. Mówię tutaj o kopalni „Budryk”. Jeżeli chodzi o czas trwania samego procesu prywatyzacji, to chcielibyśmy, żeby Katowicki Holding Węglowy został sprywatyzowany jak najszybciej. Rozpoczął się proces prywatyzacji na początku tego roku. Prawda jest taka, że obowiązujące procedury powodują rozrost dokumentacji związanej z prywatyzacją. Dyrektor Samborski może powiedzieć, ile samochodów musiało przywieźć dokumentację analityczną. Było to 100 tomów akt. To przedłuża ten proces. Należy pamiętać o tym, że prywatyzacja tego sektora na pewno będzie przebiegała przez dłuższy czas, dlatego musi być zrobiona transparentnie i dokładnie. Zaproponowany termin - III kwartał 2005 r. nie bierze się z sufitu. Taka jest po prostu realna ocena możliwości przeprowadzenia tego procesu. Oczywiście, że następna władza odniesie sukces z tej prywatyzacji. Chyba nie jesteśmy w stanie przesunąć tego terminu. Jeśli chodzi o Jastrzębską Spółkę Węglową, to analizowaliśmy proces konsolidacji, bo przesądziliśmy z Ministrem Gospodarki i Pracy, że zmierzamy w kierunku konsolidacji koksowo-węglowej. Żeby dokapitalizować tę spółkę akcjami spółek koksowni trzeba dokonać wyceny Jastrzębskiej Spółki Węglowej i koksowni. Najszybszy termin wyceny spółki jest określony na 15 stycznia 2005 r. To nie pozwala na przyspieszenie procesu prywatyzacji. To nie jest tak, że my się ociągamy. Po prostu w Ministerstwie Skarbu Państwa procesy są tak sformalizowane, dlatego tak to wygląda.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Jeszcze są pytania w drugiej turze.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełRafałZagórny">Tylko tytułem uzupełnienia dwie informacje. Skąd wziąłem cenę ponad 200 zł? Ze strony 10 przekazanych materiałów tj. 203,93 zł. Chciałbym nawiązać tylko do jednego fragmentu wypowiedzi pana ministra. Rzeczywiście, panie ministrze, mamy tutaj różną filozofię. To się nam rzadko zdarza, ale w tym wypadku nam się zdarzyło. Może to wynika z kwestii wiary i niewiary. Ja po prostu nie wierzę, może dlatego, że mieszkałem tam tak długo, może że mam tam pewnie bardziej bliskie kontakty i obserwowałem sytuację. Nie wierzę, że kompleksowo da się problem prywatyzacji załatwić. Nie jest to kwestia złej woli pana prezesa czy zarządu Kompanii Węglowej. Chodzi o działający system. Bardzo bym chciał, żeby to się udało załatwić kompleksowo, ale w to nie wierzę i jakby z tej mojej niewiary płynie wniosek. Lepiej wybrać wersję nawet gorszą, ale taką, która będzie nas krok po kroku przybliżać do wyznaczonych celów, niż trwać w stabilnym układzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Obiecuję panu ministrowi, że nad wiarą posła Rafała Zagórnego popracuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełLeszekSamborski">Dwie krótkie sprawy. Pytanie do ministra Jacka Piechoty. Już nie opieram się na tym materiale pisemnym, ale na tym, co usłyszałem przed chwilą. W eksporcie węgiel kosztuje 180 zł, a 154 zł w kraju, jeżeli dobrze usłyszałem. W eksporcie jeszcze mamy koszty transportu i jest ze trzech pośredników. Chciałbym wiedzieć, gdzie jest większy zysk, czy przy sprzedaży węgla w kraju, czy w przypadku eksporty? Pan minister mówi tak: sprzedamy dobrą kopalnię, to będzie tani węgiel, to będzie konkurencja, nie możemy na to pozwolić. Dlatego wprowadzono najpierw cła zaporowe, a teraz chcecie dopłat. Zresztą one są cały czas. A kto za to płaci? Płaci podatnik i ten, który węgiel ma kupić, niezależnie od tego, czy węgiel będzie drogi, czy nie. Węgiel będzie zawsze drogi dla ludzi, bo będą za niego płacić w podatkach, gdy państwo nie będziecie dopuszczali konkurencji. I dlatego, panie ministrze, przegracie te wybory, bo ludzie się zorientowali, na czym ten dowcip polega. Przecież ktoś musi za to płacić.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Ja bym dopytał jeszcze o te akcje, bo nas uspokaja trochę informacja, że nie będą to akcje KGHM czy Orlenu, co - w naszym przekonaniu - jest dosyć oczywiste, ale to jest jeszcze za mało. Proszę więc doprecyzować to zagadnienie. Czy dobrze rozumiem, że mamy taką sytuację, iż za 2004 r. można się spodziewać około 19 mld zł przychodów. Wydany będzie 1 mld zł z kredytu na stare zobowiązania i 1 mld zł na dokapitalizowanie. Czy dobrze rozumiem, że taka jest sytuacja?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosełRyszardZbrzyzny">Analizując materiał, który otrzymaliśmy na posiedzenie, szczególnie mam na myśli część dotyczącą prywatyzacji, widać, że rysuje się pewna filozofia postępowania, jeśli chodzi o to przedsięwzięcie. Polega ona na tym, że w założeniach prywatyzacyjnych sektora węgla kamiennego jest kilka modeli, a więc model polegający na tym, że prywatyzowane będą pojedyncze kopalnie jako spółki prawa handlowego, ale także jest model prywatyzacyjny, który dla mnie jest bliższy, polegający na tym, że prywatyzacji będą podlegać holdingi bądź spółki węglowe, które grupują wiele podmiotów sektora węglowego. Myślę, że takie podmioty w tym całym przedsięwzięciu mają większe szanse na przeżycie, na rozwój, na zaistnienie na mapie gospodarczej Polski. Preferowałbym prywatyzację już zorganizowanych dużych części sektora węgla kamiennego, w których prowadzone są bardzo poważne procesy restrukturyzacji, a więc przygotowania do tego wyzwania biznesowego. Taki proces zachodzi w Katowickim Holdingu Węglowym. Analizując materiały, można wyciągnąć pozytywne wnioski. Można mieć rzeczywiście wątpliwości co do tempa, co do zakresu prywatyzacji. Pewnie każdy z nas miałby jakieś racje. Trzeba pamiętać, że z tym wiąże się także czynnik społeczny, bo to nie jest operacja przeprowadzana na martwym ciele, to jest żywy organizm gospodarczy i społeczny. Do tego trzeba brać pod uwagę monokulturę gospodarczą, z którą mamy do czynienia na Śląsku. Myślę, że tempo tego procesu, który akurat tam przebiega, jest wytłumaczalne. Konsekwencją tego, że proces ten przebiega tak, a nie inaczej jest to, że tak de facto na Śląsku, mimo tego że z górnictwa węgla kamiennego odeszło tyle ludzi, nie ma poważnych problemów społecznych w sensie jakiś wybuchów, protestów. Odbywa się to raczej w ramach dialogu społecznego i chyba wzajemnego zrozumienia problemu. Nie podzielałbym zdania posła Rafała Zagórnego, że tak właściwie nic się w tym zakresie nie robi. Można tylko i wyłącznie krytykować uzyskaną informację, ale ja dostrzegam w niej pewną wizję, strategię i konsekwencje w działaniach. Myślę, że bardzo dobrym rozwiązaniem jest pójście w kierunku upublicznienia Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Może się komuś przy tym narażę, ale zwracam uwagę, że jest to mocna spółka, która ma ogromne perspektywy. Jest to spółka, która poprzez upublicznienie będzie transparentna i bezpieczna dla ludzi, którzy tam pracują i dla całego sektora węglowego, a szczególnie węgla koksującego, tak istotnego dla polskiej i nie tylko polskiej gospodarki. Węgla koksującego nie ma w Europie za wiele. Pójście w tym kierunku wymaga chyba akceptacji i wsparcia. Jeżeli to będzie następowało w takim procesie i w takim tempie, jakie było choćby przy prywatyzacji Banku PKO, to sądzę, że będzie to znakomity projekt. Mam poważne wątpliwości dotyczące prywatyzacji pojedynczych kopalń, począwszy od kopalni „Bogdanka”, aczkolwiek w końcowej frazie tej informacji jest stwierdzenie, że rozważana jest koncepcja konsolidacji kopalni z podmiotem sektora energoelektrycznego. Jeśli ta koncepcja byłaby realizowana, to rzeczywiście jest to kierunek, który należałoby poprzeć, bowiem byśmy prywatyzowali producentów energii elektrycznej w jednym organizmie gospodarczym z tym, który daje surowiec. W tym podmiocie byłby też ten, kto z tego surowca wytwarza energię elektryczną. Sądzę, że taka koncepcja byłaby bardziej do zaakceptowania niż prywatyzacja samej kopalni.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PosełRyszardZbrzyzny">Jestem za takim scenariuszem, jeśli chodzi o rozwiązania dotyczące kopalni „Bogdanka”. Kopalnia ta jest właściwie wyłączona ze Śląska, bo jest zupełnie gdzie indziej usytuowana. Kopalnia jako samodzielny organizm gospodarczy, ale w połączeniu z sektorem elektroenergetycznym, tworzyłaby dobrą grupę z producentem energii elektrycznej. Mam poważne wątpliwości co do informacji dotyczącej kopalni „Budryk”. Jest to dla mnie sprawa niezrozumiała, jak można było z kopalni węgla kamiennego zrobić spółkę akcyjną, a jednocześnie, jak napisano, w tej kopalni w znacznym stopniu nieuregulowany jest stan prawny majątku. To kto taką spółkę akcyjną zarejestrował? Jak wyliczono kapitał akcyjny, wszystkie kapitały w tej spółce, skoro nie są do końca uregulowane sprawy własnościowe. W momencie kiedy jest już spółka akcyjna, to wszystkie kwestie dotyczące jej majątku i własności powinny być od początku do końca uregulowane. Dzisiaj analitycy, którzy podjęli się przygotowania tego podmiotu do prywatyzacji, w sposób jednoznaczny wskazują na nieprawidłowości, które w tym przypadku mają miejsce. Wskazują na fakty, że tak właściwie ta kopalnia jako spółka nie nadaje się w tym stanie prawnym do jakiegokolwiek modelu prywatyzacyjnego. Potrzebna jest informacja, skąd pojawiły się takie zjawiska w przypadku kopalni węgla kamiennego „Budryk”. Nie wiem, kiedy została przekształcona w spółkę akcyjną. Być może był to czas, kiedy bardziej z pobudek ideologicznych niż gospodarczych tworzono spółki prawa handlowego, nie bacząc na konsekwencje w przyszłości tej bliższej i dalszej.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPTadeuszSoroka">Jeśli chodzi o kopalnię „Bogdanka”, to chcemy ją powiązać z sektorem energetycznym. Zresztą od dłuższego czasu rozmawiamy na ten temat. Myśleliśmy wcześniej o trochę większym podmiocie, powiązanym z południowym koncernem energetycznym i może z dystrybucją. Na razie nie jesteśmy w stanie się dogadać co do pionowego powiązania, w związku z tym koncepcja na dzisiaj jest taka, żeby powiązać kopalnię z Elektrownią „Kozienice” SA, bo jest to największy odbiorca węgla z „Bogdanki”. Jeśli chodzi o kopalnię „Budryk”, to jest ona trochę nietypowa, bowiem jest to najnowocześniejsza z polskich kopalń. Powstała najpóźniej, zbudowana została z kredytu. Była ona w Gliwickiej Spółce Węglowej. Jeszcze wtedy wiceminister Jerzy Markowski próbował ją uruchomić. Doprowadził do tego, że ta jednoszybowa kopalnia funkcjonuje w tej chwili dobrze. Była jednak obciążona potężnym długiem, podobnie jak elektrownia „Opole”. W tym samym okresie powstał jeden i drugi podmiot. Wówczas inflacja była tak duża, że dług bardzo szybko narastał i w związku z tym, gdybyśmy tego długu nie zdjęli, to byłaby to chora kopalnia. Tak na dobrą sprawę ona nie byłaby do sprywatyzowania. Trzeba byłoby ją oddać za długi i to - naszym zdaniem - byłoby nieszczęściem. Dzisiaj jest to kopalnia, którą można by było przeznaczyć do prywatyzacji, tylko szkoda, ponieważ prawdopodobnie nie uzyskalibyśmy zbyt dobrej ceny. Trzeba pamiętać o tym, że ta kopalnia oprócz węgla energetycznego daje też węgiel koksujący typu 34. W najbliższej przyszłości jest w stanie również dotrzeć do pokładów 35, przy stosunkowo niskich nakładach. Trzeba było się nad tym zastanowić. Z Ministrem Gospodarki i Pracy ustalimy, co zrobić z tą kopalnią, bo pomysły są różne. Jeden pomysł był taki, żeby włączyć ją do grupy energetycznej BOT, dlatego że część węgla energetycznego wykorzystywana jest w elektrowni „Opole”. Drugi pomysł był taki, żeby zasilić Kompanię Węglową lub Jastrzębską Spółkę Węglową. To nie jest jeszcze przesądzone, bo - jak powiedziałem - dzisiaj dostaliśmy informację od ministra Finansów, że już jest decyzja co do oddłużenia. Nie ma jeszcze decyzji z Komisji Europejskiej. Żeby podjąć decyzję, musimy wiedzieć, co nas czeka. Odpowiem teraz na pytanie pana przewodniczącego o akcje. Umówiliśmy się z ministrem Jackiem Piechotą, że na pewno będą to akcje niepłynne, czyli nie ma zagrożenia, że będziemy szukali akcji Orlenu czy KGHM, czy jakiejkolwiek innej spółki publicznej. Będziemy starali się robić tak, żeby proces dokapitalizowania Kompanii Węglowej rodził jak najmniej negatywnych opinii. Ugruntowała się - moim zdaniem - niesłuszna opinia, że Kompania Węglowa jest czarną dziurą, do której wszystko wejdzie i nic nie wyjdzie. W związku z tym są poważne opory w dokapitalizowaniu. Jak mieliśmy pomysł, żeby część akcji Elektrowni „Dolna Odra” włączyć, to od razu cały Szczecin protestował. Nie chcemy robić czegoś takiego, co wywoła jakąś niepotrzebną burzę, natomiast chcielibyśmy dokapitalizować Kompanię Węglową takimi akcjami, pakietami akcji, żeby ten proces załatwić.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PodsekretarzstanuwMSPTadeuszSoroka">Chodziło o sprawy bilansowe i o to, żeby prezes Maksymilian Klang mógł zaciągać odpowiednie kredyty, które nie wyłożą całego systemu gospodarczego. Te decyzje będą wspólnie wypracowane. Wszystkie procesy prowadzimy wspólnie z Ministrem Gospodarki i Pracy. Komunikacja między nami jest tak dobra, że nie ma możliwości takiej, żeby ktoś komuś na złość zrobił albo żeby były jakieś niedomówienia. Jeśli już będziemy gotowi do podjęcia decyzji w sprawie dokapitalizowania akcjami, to postaramy się poinformować o tym Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">To nie jest kwestia wiary. Oczywiście, poseł Rafał Zagórny ma większe doświadczenia. Pochodząc z tego regionu, może przez to ma i pewne obciążenia. Ja na to patrzę chłodnym okiem z zewnątrz, oceniając na podstawie danych osiąganych dzisiaj przez górnictwo, porównując je jeszcze z zeszłorocznymi danymi. To w szczególny sposób było widać w połowie ubiegłego roku, kiedy zmieniło się kierownictwo Kompanii Węglowej i kiedy proste często działania organizacyjne, szczególnie w dziedzinie handlu węglem spowodowały bardzo szybkie efekty. Nigdy w tym okresie, o którym wspominał poseł Rafał Zagórny, nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której nie było bagażu demoralizujących długów. Proszę sobie wyobrazić funkcjonowanie w podmiocie, który ma kilkanaście miliardów złotych zadłużenia i świadomość, że czego by się nie zrobiło, czego by się nie wypracowało, to i tak będzie zadłużenie niespłacalne. Nigdy nie udało się zlikwidować niegotówkowych rozliczeń. Najlepszym sposobem zlikwidowania procederu handlu długami jest zlikwidowanie długów. Ale tego nigdy nie byliśmy w stanie do końca przeprowadzić. Jeśli dzisiaj Kompania Węglowa, ta niby czarna dziura reguluje na bieżąco wszystkie zobowiązania publicznoprawne i za okres styczeń-sierpień 2004 r. łącznie zrealizowała wpłaty publicznoprawne wobec ZUS, Funduszu Pracy, PFRON, budżetu państwa, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz wojewódzkich funduszy, wobec gmin na poziomie 4580 mln zł, to już nie mówmy, że to jest tylko czarna dziura. Blisko 4,6 mld zł trafiły do budżetu, do gmin górniczych, do regionu śląskiego. Gdyby prowadzić rachunek ciągniony za ten rok, to mamy sytuację taką, że około 1 mld zł potrzeba na stare zobowiązania, około 1 mld zł na nowe zobowiązania, ale w tym wypadku realizacja jest na poziomie 60%, więc będziemy mieli oszczędności. W wyniku różnych sytuacji, w umowach ze spółkami zawarliśmy zapis, że wstrzymujemy udzielanie pomocy publicznej, jeżeli w wyniku presji przekracza się wskaźnik wzrostu wynagrodzeń przyjęty przez Komisję Trójstronną, a taka sytuacja zdarzyła się w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Była ona beneficjentem niewyobrażalnej wprost koniunktury na węgiel koksujący, co spowodowało wielokrotny wzrost ceny. Jest określona presja na dyscyplinę finansową i płacową w podmiotach, ale przecież dokapitalizowanie nie jest do przejedzenia, tylko środki z tego pochodzące trafią z powrotem do ZUS, do gmin górniczych, bo to są pieniądze na spłatę zaległych zobowiązań, które ma Kompania Węglowa wobec tych instytucji. Zakładając nasz wysiłek na kwotę 3 mld zł, to w tym rachunku ciągnionym trzeba mieć na uwadze, że około 7 mld zł z górnictwa powinno trafić do budżetu w postaci zobowiązań publicznoprawnych realizowanych na bieżąco przez podmioty tego sektora. Do tego może dojść ewentualna wpłata z zysku do budżetu, bo i z zyskiem mamy przecież do czynienia. Mamy dzisiaj sytuację nową, niespotykaną. Na nią składa się oczywiście koniunktura na węgiel. Oby ona przez jakiś czas jeszcze trwała, aby górnictwo mogło się do końca przygotować do obecności na otwartym rynku. To nie jest tylko wiara. Muszę powiedzieć, że będąc często na Śląsku i prowadząc ciężkie rozmowy z kolegami związkowcami ze wszystkich związków zawodowych, coraz większe widzę zrozumienie, a nie tylko wiarę w to, że górnictwo może być zdrowym podmiotem gospodarczym funkcjonującym na rynku. Poseł Leszek Samborski nie wyzbył się w swojej wypowiedzi politycznych wątków. Dlaczego przegramy? Myślę, że z innych powodów przegramy, akurat nie z powodów polityki gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#SekretarzstanuwMGiPJacekPiechota">Pan poseł mnie nie zrozumiał. Mówiłem o ochronie polskiego rynku przed tańszym węglem z zewnątrz, realizowanym nie przez ten rząd, tylko realizowanym od wielu lat wcześniej. Kontyngenty dopuszczające węgiel z zewnątrz, węgiel rosyjski, kazachski, czeski były realizowane od 1998 r. po to, by chronić polski węgiel przed konkurencją zewnętrzną, ale to się skończyło. To gwarantuje polskiemu odbiorcy węgla nasza obecność w Unii Europejskiej. Mamy w związku z tym jednolity unijny rynek i węgiel wpływający na teren Unii na tym rynku jest przewożony bez żadnych ograniczeń. Poza presją konkurencyjną z zewnątrz, nie ma ciśnienia importowanego węgla, który byłby tańszy. Ale ten czas też się skończy i dlatego polskie górnictwo musi być na to przygotowane. Będzie presja konkurencyjna. Tylko chodzi o to, żeby to nie była presja konkurencyjna między polską spółką węglową a sprzedaną dobrą kopalnią, która też będzie polską kopalnią, tylko w prywatnych rękach, często zewnętrznego, zagranicznego inwestora. Chodzi o to, żeby była to konkurencja między polskim węglem, polskimi podmiotami, polskimi spółkami węglowymi a węglem pochodzącym z zewnątrz, chociażby węglem czeskim. Dzisiaj mamy konkurencję z czeskimi kopalniami na jednolitym, unijnym rynku, więc nic nam nie grozi, jeśli chodzi o naszych odbiorców. Tego rodzaju monopolu górnictwa węgla kamiennego nie będzie i ta konkurencja będzie istniała. Rzecz tylko w tym, żebyśmy dali szansę polskiemu górnictwu do tego konkurowania, a nie pozostawiali Skarb Państwa z czarną dziurą. Jeśli Kompania Węglowa odsprzeda najlepsze kopalnie, to z czym zostanie Skarb Państwa? Z zestawieniem najgorszych kopalni. Przyjdą wszyscy górnicy i związkowcy do przedstawiciela Skarbu Państwa, mówiąc: skoro to wasza spółka, to nam teraz dajcie środki. Dać nie możemy, bo kończy się pomoc publiczna. Węglokoks, będąc spółką Skarbu Państwa, też już nie może niczego gwarantować, bo niedopuszczalna jest w Unii Europejskiej pomoc publiczna tak długo, jak długo jest to spółka Skarbu Państwa. Utrzyma się presja konkurencyjna, w związku z tym sytuacja będzie się poprawiała. Czy lepiej sprzedawać w kraju, czy na eksport? Eksport raz jest opłacalny, raz nie. W 2002 r. był nieopłacalny, w 2004 r. jest opłacalny. Sytuacja znowu się zmieni i za dwa, trzy lata znowu będzie nieopłacalny. Chodzi o to, żeby górnictwo przede wszystkim dostarczające węgiel do polskiej energetyki nie było aż tak bardzo zależne od wahań koniunktury. Dzisiaj na pewno lepiej sprzedawać na eksport, ale czy to znaczy, że polskim elektrowniom trzeba wymawiać kontrakty na dostawę węgla i żądać podwyższenia ceny? To by dopiero uderzało w odbiorcę, tylko że nie poprzez cenę węgla, a poprzez cenę energii elektrycznej. Obywatel, tak czy inaczej, byłby poszkodowany. Myślę, że nie chodzi tu tylko o wiarę. Przed polskim górnictwem jest ogromna szansa. Na to złożyły się wysiłki wielu rządów, nie tylko tego. Zawsze staram się to obiektywnie podkreślać. Bez tego, co uczyniono wcześniej, ta sytuacja nie wyglądałaby tak, jak wygląda obecnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Myślę, że dzisiaj nie zamkniemy tego tematu, tym bardziej że rząd ma w ciągu miesiąca przyjąć kolejną strategię dotyczącą polityki energetycznej. W związku z tym będziemy mogli nad tym tematem raz jeszcze się zastanawiać, a także nad ewentualną prywatyzacją, bo to nas najbardziej interesuje. Serdecznie dziękuję za prezentację tego tematu. Rzeczywiście, jest chyba lepiej, niż się spodziewaliśmy, choć ciągle jest w tym dużo wiary lub niewiary. Wszyscy się na to powoływali, nie tylko poseł Rafał Zagórny. Najważniejsze jest to, żeby koniunktura i podejmowane działania doprowadziły do tego, żebyśmy nie mieli powtórki ze służby zdrowia, gdzie oddłużenie jej na kwotę pewnie 6 mld zł po pięciu latach doprowadziło do już pewnie 11 mld zł nowego zadłużenia. Nie tylko na koniunkturę trzeba liczyć, ale i na te wszystkie działania, które tutaj były opisywane. Do tematu wrócimy na przełomie grudnia i stycznia. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>