text_structure.xml
57.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Pierwszy punkt porządku dziennego obejmuje rozpatrzenie sprawozdania Rady Języka Polskiego o stanie ochrony języka polskiego. Proszę pana profesora Jerzego Podrackiego o przedstawienie głównych tez lub problemów przedłożonego sprawozdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#CzłonekRadyJęzykaPolskiegoJerzyPodracki">Dziękuję za zaproszenie w imieniu przewodniczącego Rady Języka Polskiego - prof. Andrzeja Markowskiego, który przebywa za granicą i nie mógł osobiście przedstawić tego sprawozdania. Zostało ono napisane przez pana prof. Andrzeja Markowskiego i wobec tego będę trzymał się przedłożonego materiału. Wszyscy państwo otrzymali główne sprawozdanie oraz będące jego podstawą sprawozdania cząstkowe. Nie wiem, jaki sposób procedowania przyjmie Komisja. Jeśli państwo wyrażacie na to zgodę, to przedstawię znajdujące się w sprawozdaniu podsumowanie, a potem będę odpowiadał na wszystkie pytania - ogólne i szczegółowe. Być może byłoby to najlepsze wyjście, a w każdym razie na pewno najszybsze. Jestem członkiem Rady Języka Polskiego, a poza tym dyrektorem Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego. W przedłożonym materiale mojego autorstwa jest sprawozdanie dotyczące radia i telewizji i w tym temacie czuję się najlepiej. Od wielu lat jestem naukowym konsultantem językowym w poradniach językowych radia i telewizji. Kiedyś była to wspólna redakcja językowa radia i telewizji. Zacznę od zacytowania fragmentu, który jest hołdem złożonym działalności legislacyjnej Sejmu i Senatu w latach 2003–2004. Chwaląc działalność legislacyjną Sejmu i Senatu, prof. Walery Pisarek pisze: „w ostatnim pięcioleciu, tzn. w latach 1999–2004, Sejm uchwalił więcej ustaw dotyczących przede wszystkim, lub także, używania języka polskiego niż w ciągu poprzednich 75 lat. Ta sama tendencja z jeszcze większą wyrazistością przejawia się w kategorii ogłaszanych w Dzienniku Ustaw i Monitorze Polskim rozporządzeń Rady Ministrów i poszczególnych ministrów”. W poszczególnych punktach podsumowania zawarte są najważniejsze wnioski, wyciągnięte przez przewodniczącego Rady Języka Polskiego z opracowań cząstkowych. Być może państwo posłowie uznacie, że nie ma sensu odczytywanie tego podsumowania, gdyż każdy dysponuje tekstem sprawozdania. W takiej sytuacji od razu moglibyśmy przejść do pytań i dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Przepraszam, ale wówczas do protokołu musielibyśmy dołączyć całe sprawozdanie i dlatego proszę o przedstawienie głównych tez tego dokumentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#CzłonekRJPJerzyPodracki">Moja propozycja wynikała jedynie z troski o zdrowie państwa w tym upalnym dniu. W pkt 1 podsumowania zawiera się uznanie dla działalności legislacyjnej Sejmu i Senatu w ostatnich latach. Pkt 2 dotyczy urzędów centralnych. pracownicy tych urzędów w coraz większym stopniu zdają sobie sprawę z tego, że należy dbać o formę językową pism i rozporządzeń, jednocześnie jednak w większości tych urzędów brakuje odpowiednich środków (słowników, poradników) oraz osób odpowiedzialnych za stan kultury języka. Mimo to ocena języka pism urzędowych, przeprowadzona przez NIK, wypadła dostatecznie. Była to bardzo szczegółowa analiza różnych pism urzędowych najważniejszych ministerstw, a ocena nie wypadła źle. Chciałbym zwrócić uwagę na pkt 3. Szczegółowa analiza pani prof. Heleny Synowiec dowodzi, że stan polszczyzny w szkole jest niedobry. Naszym zdaniem, jest to etap, kiedy kształtuje się kultura języka, znajomość języka, znajomość zasad. Nauczyciele innych przedmiotów niż język polski zwracają zbyt mało uwagi na polszczyznę uczniów. Uczniowie nie mają dostatecznie wykształconej świadomości językowej, nie znają zasady stosowności w doborze środków językowych, nie widzą konieczności posługiwania się w różnych sytuacjach polszczyzną inną niż potoczna. Nasila się wulgaryzacja języka uczniów. Chciałbym się podzielić z państwem własną obserwacją, związaną z funkcjonowaniem podręczników szkolnych - nie tylko języka polskiego, ale także innych przedmiotów. Dzięki inicjatywie Rady Języka Polskiego - dokładnie prof. Walerego Pisarka - sprzed kilku lat MENiS zaakceptowało projekt recenzji językowych wszystkich podręczników szkolnych. Recenzje te dokonywane są przez rzeczoznawców MENiS i obejmują wszystkie podręczniki szkolne. W ten sposób jedno ze źródeł poprawnej bądź niepoprawnej polszczyzny poddane jest dość wnikliwej, rzetelnej kontroli. Wcześniej nie było czegoś takiego, a jest to szczególnie ważne również i z tego powodu, że rynek podręczników jest otwarty. Podręcznik może napisać każde wydawnictwo oraz każda osoba fizyczna i teoretycznie może on być używany w szkole - nawet bez rekomendacji rzeczoznawców MENiS, choć w praktyce nie znam takich przypadków. Odpowiedzialne wydawnictwa starają się o rekomendację ministerialnych rzeczoznawców. Pkt 4 podsumowania dotyczy ważnej dziedziny życia języka, czyli polszczyzny listów pasterskich i innych pisanych tekstów oficjalnych. Kościół nie jest instytucją państwową, ale jest instytucją publiczną o bardzo silnych wpływach - również językowych. Analizie poddano teksty oficjalne, kierowane do wiernych przez duchownych różnych wyznań. Ocena jest zróżnicowana, choć te teksty zwykle są poprawne gramatycznie i semantycznie, to przeważnie są niedostateczne pod względem komunikacyjnym. Trzeba zauważyć, że część tych wypowiedzi z założenia ma pełnić inne funkcje niż funkcja komunikatywna. W części szczegółowej sprawozdania można znaleźć uwagi mówiące o tym, że teksty Kościołów są różne pod względem komunikatywno-poprawnościowym. W naszej ocenie najlepiej wypadły pisma Kościołów ewangelickich, gdzieś w środku znajduje się Kościół rzymskokatolicki, a najmniej komunikatywne i najbardziej zrytualizowane są teksty Kościoła prawosławnego. Pkt 5 podsumowania dotyczy języka wojskowego. Ocena językowa dokumentów wojskowych wypadła pozytywnie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#CzłonekRJPJerzyPodracki">Możemy tej ocenie wierzyć, tym bardziej że dokonał jej autor, który był wysokim rangą oficerem Wojska Polskiego i jest doktorem językoznawstwa. Doktorat uzyskał na Uniwersytecie Warszawskim i jest znany w kręgu nie tylko warszawskich lingwistów, a jego oceny są szczególnie wiarygodne. Pisze, że teksty dokumentów wojskowych na ogół są pisane polszczyzną funkcjonalną, zapewniającą ich jednoznaczne odczytanie i można w nich zaobserwować wszystkie podstawowe tendencje współczesnej polszczyzny, zwłaszcza dużą liczbę zapożyczeń z języka angielskiego, co może razić, ale chyba jest to nieuniknione w tej zawodowej odmianie języka, gdyż po przystąpieniu Polski do NATO polski język wojskowy pozostaje pod wpływem angielszczyzny. Dokonano również szczegółowej analizy bardzo ważnego odcinka języka urzędowego, tzn. języka orzeczeń sądowych. Stwierdzono, że na ogół jest on funkcjonalny, choć dość skomplikowany - zarówno ze względu na stosowaną w nich zawiłą składnię, jak i duże nasycenie terminami prawnymi. Pragnę dodać, że w obrębie Rady Języka Polskiego wyłoniono kilka komisji problemowych, które zajmują się różnymi odcinkami funkcjonowania polszczyzny w naszej rzeczywistości. Jest tam m.in. Komisja Języka Prawnego i Prawniczego, kierowana przez profesora prawa, od wielu lat zainteresowanego kwestiami języka prawa. Istnieje także komisja poświęcona naukom medycznym, których język również oddziałuje na stan naszej polszczyzny, choćby z racji tego, że wszyscy chorujemy. W bliskim mi pkt 7 podsumowania chodzi o media publiczne. Można w nich zaobserwować tendencję do ograniczania cyklicznych programów poświęconych polszczyźnie, a także zawężania zakresu działania komórek językowych w telewizji i w radiu. W języku mediów dominuje styl potoczny z elementami środowiskowymi z jednej strony, a żargonami zawodowymi, nasyconymi zapożyczeniami angielskimi z drugiej. Widać to zwłaszcza w tekstach reklam. Błędy językowe i stylistyczne - w tym niestosowne używanie środków językowych - występują we wszystkich typach programów w mediach publicznych, co jest szczególnie naganne, gdyż język tych mediów dla wielu środowisk jest wciąż wzorem do naśladowania. Od niedawna na Wydziale Polonistyki UW funkcjonuje powołana przez rektora i kierowana przeze mnie Pracownia Języka Elektronicznych Środków Przekazu. Dokonywaliśmy analizy porównawczej języka w różnych stacjach radiowych i nadawców telewizyjnych. W kontekście porównawczym polszczyzna mediów publicznych (radia i telewizji) wypadła lepiej niż nadawców prywatnych. Jest to o tyle ważne, że krąg odbiorców mediów prywatnych jest bardzo duży. Można powiedzieć, że zwiększa się na naszych oczach, a więc ogromny jest ich wpływ na to, co słyszą, a potem co i jak mówią Polacy. Jednak ani Rada Języka Polskiego, ani inne ciała urzędowe nie mają ustawowego wpływu na polszczyznę tych mediów. Powinniśmy natomiast mieć realny wpływ na media publiczne. Pkt 8 podsumowania dotyczy nazw firm. Wiadomo, że nazwy firm rządzą się swoistymi prawami. W wielu wypadkach dochodzi tu do naruszenie tradycyjnych zasad tworzenia wyrazów, co można tolerować, jeśli ma uzasadnienie funkcjonalne. Do tego typu nazw nie można stosować tych samych kryteriów co do nazw pospolitych. Jednakże nawet przy takim traktowaniu nazw firm należy stwierdzić, że spora ich część jest nieudana, pretensjonalna bądź niezrozumiała.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#CzłonekRJPJerzyPodracki">Spacerując po ulicach Warszawy i innych miast, każdy z nas podzieli tę opinię patrząc na rozmaite szyldy. Na pocieszenie można powiedzieć, że na początku okresu transformacji, gdy mieliśmy falę zapożyczeń angielskich bądź w ogóle obcych, te szyldy, a więc nazwy firm, były gorsze - często bardziej pretensjonalne. W tej chwili obserwujemy pewne „uspokojenie” w tym zakresie. Pkt 9 podsumowania jest ważny również w kontekście prac legislacyjnych Sejmu. Nauczanie polszczyzny jako języka obcego należy podporządkować przemyślanej polityce państwowej, zwłaszcza wobec faktu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. W październiku br. planowana jest konferencja interdyscyplinarna, poświęcona również polityce państwa polskiego w kontekście przystąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej. Zgodnie z dokonaną zmianą w ustawie o języku polskim przy MENiS oraz Ministerstwie Kultury istnieje specjalny zespół, który udziela certyfikatów, oceniających poziom polszczyzny jako języka obcego. Oczywiście, wzorem były istniejące od dawna certyfikaty językowe innych krajów. Pierwsze egzaminy już się odbyły, a szczegóły na ten temat znajdziecie państwo w cząstkowym sprawozdaniu prof. Andrzeja Markowskiego. Pkt 10 podsumowania dotyczy książek poświęconych poprawności językowej i kulturze języka polskiego. Takie pozycje ukazują się w wielu wydawnictwach, a niektóre z nich opiniuje Rada języka Polskiego. Wiąże się to z tym, o czym już wcześniej wspomniałem. Właściwie każdy może napisać poradnik albo książkę zatytułowaną „Dobra polszczyzna” bądź „Tylko u nas dobra polszczyzna” itd., a weryfikuje to dopiero rynek. Istnieje jednak możliwość uzyskania „certyfikatu jakości”. Jeżeli wydawca skieruje jakąś publikację do Rady Języka Polskiego, to taką opinię wydają odpowiedni rzeczoznawcy - pozytywną bądź negatywną. Nie wszyscy korzystają z tej możliwości, a wręcz odwrotnie - większość wydawców nie zwraca się o taką opinie. Pkt 11 podsumowania stanowi pewną samoocenę, więc nie chciałbym rozwijać tej kwestii. W każdym razie NIK bardzo pozytywnie oceniła aktywność Rady Języka Polskiego w obszarach, które znajdują się w kręgu naszych zainteresowań. Ostatni punkt podsumowania sprawozdania mówi, że urzędowa kontrola przestrzegania ustawy o języku polskim jest prowadzona sprawnie i nie budzi zastrzeżeń. Oczywiście dotyczy to instytucji do tego zobowiązanych bądź uprawnionych. Wymienione punkty podsumowania są kwintesencją kilkuset stron sprawozdania. Jeśli będą jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem. Dodam jeszcze jedną kwestię, która została zawarta w przedłożonych materiałach. Rada Języka Polskiego z urzędu zajmuje się doradztwem językowym, opiniami dotyczącymi różnych aspektów używania polszczyzny, zwłaszcza w obrocie publicznym, ale nie decyduje o regułach, prawach językowych. W listach do nas, których jest bardzo dużo, spotykamy się z żądaniami zmiany jakiegoś przepisu. Rada Języka Polskiego nie ma takich uprawnień. Mamy prawo ustalać przepisy tylko w jednym, choć bardzo ważnym zakresie. Chodzi o przepisy ortograficzne oraz interpunkcyjne. W tym zakresie uchwały Rady Języka Polskiego są wiążące dla wszystkich piszących. Zajmuje się tym specjalna Komisja Ortograficzno-Onomastyczna pod przewodnictwem prof. Edwarda Polańskiego. Drugi człon nazwy komisji świadczy o tym, że zajmujemy się nie tylko pisownią nazw pospolitych, ale również nazw własnych: geograficznych i innych nazw miejscowych, z czym stale są kłopoty. Nasze decyzje w tym zakresie są wiążące dla wszystkich piszących. Dziękuję za uwagę i razem z panią Agatą Hącią - sekretarzem Rady Języka Polskiego, służymy wszystkimi dodatkowymi wyjaśnieniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę państwa posłów o zgłaszanie się do głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełJanByra">Kiedy pracowaliśmy nad ustawą o języku polskim, to przede wszystkim mieliśmy na uwadze bezpieczeństwo konsumentów. Chodziło nam o zagwarantowanie opisów w języku polskim, np. opisów użytkowania lub składu jakichś medykamentów. Oczywiście temu towarzyszyły sankcje. Druga część ustawy, dotycząca „urody” i poprawności języka, ma raczej charakter postulatywny. Trudno wyobrazić sobie wprowadzenie tutaj jakiegoś nakazu lub sankcji. Pamiętam, że rozważaliśmy różne pomysły, np. pomysł karania urzędników państwowych za łamanie zasad pisowni. Posłowie również w pewnym sensie są urzędnikami. Chciałbym podziękować panu profesorowi Jerzemu Podrackiemu i wszystkim członkom Rady Języka Polskiego za bardzo interesujące sprawozdanie. Choć jest to bardzo obszerny materiał, ale chyba jeden z nielicznych dokumentów, które chce się czytać. NIK zwraca uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze - postuluje, aby minister kultury rozważył sprawę nowelizacji ustawy, by dookreślił zakres i formę aktywnej ochrony i promocji języka polskiego. Czy to jest możliwe? Będzie możliwe, jeśli będą sankcje, ale jakie sankcje można tu zastosować? Wydaje mi się, że w ustawie możemy jedynie prosić, apelować i zwracać uwagę, ale tak naprawdę o używaniu języka polskiego decyduje wychowanie w domu, lektura i szkoła. Zapis ustawowy nie będzie siłą sprawczą. Możemy zapisać, że wszyscy mają używać poprawnej polszczyzny, ale to nie będzie miało siły sprawczej. W Kodeksie karnym są odpowiednie przepisy karne za używanie wyzwisk. Być może ktoś ma jakiś pomysł na to, by spełnić ten postulat NIK. Druga kwestia dotyczy ochrony konsumentów. NIK zwraca uwagę na to, że inspekcje handlowe powinny mieć uprawnienia do nakładania mandatów za łamanie ustawy o języku polskim. Wydawało mi się, że inspektorzy Państwowej Inspekcji Handlowej posiadają takie uprawnienia i powinni z nich korzystać. Nie rozumiem tego postulatu i dlatego chciałbym uzyskać wyjaśnienia od przedstawiciela NIK. Nowelizując ustawę w ubiegłym roku, osłabiliśmy obowiązek używania języka polskiego w obrocie gospodarczym, zwłaszcza w zakresie umów o pracę. Pamiętam ówczesny spór o słowo „certyfikat”. W przedłożonym sprawozdaniu pan prof. Walery Pisarek szczegółowo opisuje te spory i stwierdza, że skończyło się na kompromisie, polegającym na tym, że komisja nazywa się Komisją Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego, ale w tekście ustawy zostało zachowane słowo „certyfikat”. Pamiętam, że pan prof. Walery Pisarek zdecydowanie niechętnie odnosił się do używania tego słowa i nadal podtrzymuje swoje zdanie w tej sprawie. W sprawozdaniu znajduje się rozdział autorstwa pani prof. Anny Dąbrowskiej, która w tytule używa słów „certyfikacja języka polskiego”, a nie: „poświadczenie znajomości języka polskiego”. Chciałbym prosić pana profesora o opinię w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Podzielam wysoką ocenę sprawozdania, jaką przedstawił pan poseł Jan Byra. Być może wynika to z faktu, że przedmiot sprawozdania jest bardzo ciekawy, a sam dokument został napisany dobrym językiem, co też nieczęsto się zdarza. Na zakończenie posiedzenia będziemy chcieli zaproponować Komisji przyjęcie krótkiego projektu uchwały bądź stanowiska. Być może tę uchwałę przedstawimy na ostatnim posiedzeniu Sejmu, co byłoby bardzo dobrą rzeczą dla promocji ochrony języka polskiego. Zapewne w tej uchwale zawrzemy również pozytywną ocenę materiału. Chciałabym w jakimś sensie polemizować z fragmentem oceny, który pan profesor przedstawił na pierwszym planie, czyli z uznaniem dla Sejmu i Senatu. Rzeczywiście, problematyka języka polskiego była znacznie częściej obecna niż do tej pory. Przynajmniej wobec jednej ze zmian ustawy nie do końca podzielam optymizm, jaki wynika ze sprawozdania. Chodzi o zmianę z 2 kwietnia 2004 roku. Była ona uchwalona pod ogromną presją Unii Europejskiej i Komitetu Integracji Europejskiej, o czym państwo uczciwie informujecie w sprawozdaniu, np. cytujecie pisma pani minister Danuty Hübner do marszałka Sejmu i konieczność „wepchnięcia nam tej regulacji kolanem”. Być może do Rady Języka Polskiego nie dotarła informacja, że trochę zlekceważono przepisy dotyczące prawa pracy i obrotu z udziałem konsumentów i pracowników. Dwa znowelizowane artykuły zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiem, jakie będzie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, ale byłam jedną ze sprawczyń złożenia takiego wniosku. Grupa posłów, która zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego tę część nowelizacji, nie podziela pewności, że umowy między pracodawcami a pracownikami w języku obcym dotyczą tylko i wyłącznie dwóch stron obcokrajowców. Uważamy, że w obecnej sytuacji rynku pracy pozycja pracownika jest niewiarygodnie osłabiona. Wydaje nam się, że nadmiernie optymistyczne jest zastrzeżenie, iż za zgodą obu stron wersja umowy może być obcojęzyczna. Dopuszczając możliwość zawierania umów dwujęzycznych, wolelibyśmy mieć jasny, czytelny i zgodny z konstytucją zapis, iż podstawą wykładni jest wersja polskojęzyczna. Rozumiem, że umowy o pracę lub wnioski konsumenckie będą rozpatrywane przed polskimi sądami. Nie ulega wątpliwości, że językiem urzędowym polskich sądów jest język polski. Z zadowoleniem odczytałam zawarte w sprawozdaniu zdanie: „Inna sprawa, że ani Litwa, ani Łotwa, ani Estonia nie zmieniały swoich ustaw językowych w związku z akcesją do Unii Europejskiej”. Myślę, że nie jest to jedyna sprawa, w której okazaliśmy się być zbyt spolegliwi i nadgorliwi. Wówczas zupełnie niepotrzebnie Sejm uległ presji Komitetu Integracji Europejskiej. Zobaczymy, czy mój pogląd podzieli Trybunał Konstytucyjny. Dzieląc się z państwem taką informacją, liczę na jakieś wsparcie bądź opinię UOKiK. Chociaż teoretycznie skoncentrowaliśmy się na umowach o pracę, to jednak podejrzewamy, że w jakimś sensie może to być trudniejsze w obrocie konsumenckim, co zresztą wynika z przedłożonych materiałów. Ustawa o języku polskim w obrocie konsumenckim jest w dużej mierze nieprzestrzegania. W dalszym ciągu różne informacje i opisy nie docierają do nas w języku polskim. Jest to jakby odrzucenie dyskusji, jaka toczyła się wokół ustawy o języku polskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełJanByra">Pani poseł powiedziała, że liczy na pomoc UOKiK w sporze przed Trybunałem Konstytucyjnym. Obawiam się, że Urząd, niestety, będzie reprezentował stanowisko rządu w tej sprawie. Myślę, że możemy liczyć na pomoc Rady Języka Polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Przepraszam, ale muszę wyjaśnić swoją wypowiedź. Urząd nie będzie stawał przed Trybunałem Konstytucyjnym, chyba że Trybunał go o to poprosi. Mówiąc o pomocy, myślę o przedstawieniu bardziej szczegółowej informacji o nie wywiązywaniu się z przepisów ustawy o obrocie z udziałem konsumentów. Myślę, że to nie podważa sensu istnienia urzędu i reprezentowania przez niego interesu rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełEugeniuszCzykwin">Chciałbym skorzystać z okazji i zadać pytanie niezwiązane bezpośrednio ze sprawozdaniem Rady Języka Polskiego. Jesteśmy świadomi faktu umierania języków i jest cała grupa języków zagrożonych przejściem do stanu „spoczynku”. W tej grupie jest m.in. język białoruski. Kiedyś na wykładzie inauguracyjnym na Uniwersytecie w Białymstoku usłyszałem dosyć zaskakującą tezę - jeśli będą postępowały procesy globalizacji i pewnej kulturowej unifikacji, to w perspektywie 100 lat język polski również może znaleźć się w grupie języków słabych czy wręcz zagrożonych. Czy macie państwo jakąś opinię na ten temat? Czy rzeczywiście te procesy mogą być groźne nawet dla tak wielkiego języka, używanego przez tak duży naród?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę pana prof. Jerzego Podrackiego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#CzłonekRJPJerzyPodracki">Dziękuję bardzo za głosy w dyskusji i pytania. Zacznę od pytania pana posła Eugeniusza Czykwina. Rzeczywiście, pojawiają się tego typu wątpliwości - również na niektórych konferencjach naukowych polonistów. Myślę, że odpowiedź, przynajmniej na razie, jest jednoznaczna: nie grozi nam wymarcie języka polskiego - nawet w perspektywie wszystkich procesów globalizacyjnych, które rozwijają się i potęgują na naszych oczach. Przypomnę, że polszczyzna wybroniła się w znacznie gorszej sytuacji, w okresie zaborów, gdy administracyjnie jej użycie było ograniczone. To urzędowe, zewnętrzne i obce zagrożenie w wielu wypadkach przyczyniło się do kultywowania i rozwijania niektórych działów języka polskiego. Uważam, że nie grozi nam marginalizacja języka polskiego jako środka komunikacji Polaków między sobą. Grozi nam natomiast realna marginalizacja języka polskiego w niektórych obszarach komunikacji językowej, w języku specjalistycznym, w języku fachowym - np. w języku informatyków. To są dość szczególne obszary porozumiewania się językowego specjalistów, którzy w dużej części operują terminologią międzynarodową - angielską. Dotyczy to np. sfery bankowości, informatyki, ale to nie są obszary, które zagrażałyby funkcjonowaniu języka polskiego w normalnych sytuacjach komunikacyjnych Polaków. Myślę, że panu posłowi chodziło przede wszystkim właśnie o tę sferę, a nie o specjalne obszary. Chciałbym odnieść się do wątpliwości pani posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, związanych z nowelizacją ustawy o języku polskim. Nie mogę odpowiadać za to, co zrobili państwo posłowie i jakiej dokonali nowelizacji. Ta nowelizacja odbywała się pod wpływem KIE i ze względu na prawo unijne. Nie wiem, czy była niezbędna. Byłbym takiego zdania jak pani poseł, tzn. można by tu być mniej papieskim niż sam papież i bronić dotychczasowego kształtu ustawy. Jeżeli ta sprawa zostanie w ten sposób rozstrzygnięta przez Trybunał Konstytucyjny, to myślę, że językoznawcy raczej będą to popierać, a na pewno nie będą się temu opierać. Kwestia sankcji karnych. W tej chwili instytucje już mają takie uprawnienia, co również zostało zawarte w sprawozdaniu. Zdaniem większości członków Rady Języka Polskiego nie tyle istotne są kary, gdyż wszystkiego nie można uregulować w ustawie. Nie można zapisać, jaka kara i za jakie uchybienie komuś się należy. Troska o rozwój języka polskiego powinna polegać na działaniach aktywnych, działaniach promocyjnych, na tym, co można zrobić dla przyszłości. Jest tutaj istotna odpowiedzialność poszczególnych urzędów, ale kierownictwo urzędu publicznego może zrobić najwięcej we własnym zakresie. Podam przykład z zakresu szkolnictwa. Jeśli np. MENiS poleca czy popiera popularyzację i poradnictwo językowe w czasopismach przez siebie wydawanych i finansowanych, to taka działalność jest dobra i pozytywna. Myślę np. o czasopiśmie „Życie Szkoły”, które ma bardzo duży nakład i jest czytane przez nauczycieli, zwłaszcza klas początkowych. To właśnie oni mają najsilniejszy wpływ na język uczniów. W każdym numerze tego pisma jest publikowany artykuł poświęcony kwestiom kultury i poprawności językowej.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#CzłonekRJPJerzyPodracki">Gdyby tak było w całej prasie, to świadomość różnych zagrożeń i podawanie wzorców byłoby bardziej skuteczne. Wiadomo, że na wolnym rynku tego nakazać nie można, ale znacznie więcej można zrobić w obszarach, w których funkcjonują urzędy państwowe, tzn. ministerstwa. Nie tylko językoznawcy wiedzą, że ze względu na wpływ na język, jakim mówimy, w tej chwili wymienia się trzy środowiska, ale ich hierarchia zmienia się na naszych oczach. Tradycyjnie wymieniało się rodzinę, szkołę, Kościół oraz środki masowego przekazu. W tej chwili tę kolejność należałoby zmienić. Z obserwacji i badań psychologów i pedagogów wynika, że w rodzinie coraz mniej czasu poświęca się dzieciom, a tym samym również ich wychowaniu językowemu. Przyczyny tego stanu są znane. Szkoła nie wykonuje tego w wystarczającym stopniu, co wyraźnie zaznaczono w przedłożonym sprawozdaniu. Nie chodzi tylko o brak działalności szkoły, ale także o pewne zachodzące przemiany cywilizacyjne, które również dotyczą młodzieży. Młodzież ma coraz mniej prawdziwych autorytetów i gdzie indziej znajduje wzorce. W tej chwili środki masowego przekazu uchodzą za to źródło, które najsilniej oddziałuje na nasz język i wobec tego bardzo ważna jest troska o to, co się w tych instytucjach robi na rzecz poprawności i kultury języka, a w tym zakresie sytuacja jest gorsza niż kilka lub kilkanaście lat temu. Sprawa terminu „certyfikat”. Zgadzam się z panem posłem Janem Byrą, iż w sprawozdaniu powinno się pojawić oficjalne określenie, czyli „poświadczanie znajomości języka polskiego jako obcego”. Jako językoznawcy głosowaliśmy za terminem: „poświadczenie”. „Certyfikat” przebił się tylko dzięki temu, że jest to termin międzynarodowy i jest to jakiś argument. Inne kraje dają certyfikaty i dla cudzoziemca ubiegającego się o odpowiedni dokument to określenie jest lepsze niż termin „poświadczenie”. W szczegółowej części sprawozdania rzeczywiście powinno się pojawić określenie oficjalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZastępcadyrektoraDepartamentuNaukiOświatyiDziedzictwaNarodowegowNajwyższejIzbieKontroliDanutaGajdus">Korzystając z okazji, chciałabym na ręce pana prof. Andrzeja Markowskiego - przewodniczącego Rady Języka Polskiego, jeszcze raz złożyć serdeczne podziękowania dla całej Rady oraz ekspertów, którzy w jej imieniu współdziałali z NIK w trakcie prowadzenia kontroli dotyczącej realizacji ustawy o języku polskim. Przedłożone Komisji wyniki kontroli w pełni uzasadniają troskę NIK, podzieloną przez Radę Języka Polskiego na wspólnej konferencji prasowej, zorganizowanej w związku z pokazaniem się raportu, aby w sposób aktywny chronić i promować język polski. Jako specjalistka z zakresu prawa karnego, znająca wszystkie minusy stosowania narzędzi prawa karnego, a w szczególności w tak subtelnej dziedzinie jak ochrona języka, w pełni podzielam pogląd pana posła Jana Byry, iż nie chodzi tutaj o wprowadzanie instrumentów prawno-karnych. Jednak nasz niepokój musi budzić fakt załączonych do raportu wielu przykładów błędów, które na co dzień popełniane są przez urzędy, z mocy prawa odpowiedzialne za ochronę i kulturę języka polskiego. Proszę zwrócić uwagę na to, że badaniami kontrolnymi objęliśmy m.in. funkcjonowanie MENiS oraz Ministerstwa Kultury. Załączony do raportu wykaz błędów „woła o pomstę do nieba”, a z punktu widzenia przyjaznego obywatelowi państwa niektóre z tych pism po prostu urągały zwykłej urzędniczej przyzwoitości. Z tego punktu widzenia potrzebne jest określenie aktywnych form ochrony i promocji języka polskiego, zaadresowanej choćby do urzędów centralnych, także kreujących pewien wizerunek tego, jakim językiem mówimy. Ten język powinien być czytelny i zrozumiały dla każdego obywatela po to, aby był przejrzysty w każdym względzie - nie tylko wtedy, gdy mówimy o finansach, ale także wówczas, gdy mówimy o przypisywaniu określonych desygnatów określonym słowom. Chodzi o to, by zawsze słowa oznaczały to samo, niezależnie od tego, czy używa je urzędnik MSW, Ministerstwa Kultury czy, też innego urzędu. Stad właśnie postulat wzmocnienia, choć może byłoby lepiej ograniczyć ten wniosek do promocji języka polskiego. Myślę, że dość proste są formy, w jakich urzędy mogą to realizować. Wystarczy nie tylko zakupić określone podręczniki i sformułować trochę wymogów wobec własnych urzędników, ale także domagać się należytej staranności od menedżerów, którzy podpisują się pod określonymi pismami. Chodzi o to, by przeczytali te pisma i brali odpowiedzialność za to, co się w nich znajduje - także pod względem językowym. Kwestia zwiększenia skuteczności kontroli przestrzegania ustawy o języku polskim poprzez wyposażenie inspektorów inspekcji handlowej w prawo nakładania mandatów. Funkcjonujące rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 2003 roku nadaje inspektorom takie uprawnienie. Chodzi jednak o poszerzenie wykroczeń, za które można by nakładać te mandaty. Te wykroczenia wymienione są w art. 15 ustawy o języku polskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałabym przedstawić Komisji propozycję tekstu uchwały: „Komisja Kultury i Środków Przekazu po zapoznaniu się na swoim posiedzeniu w dniu 6 lipca 2005 roku ze sprawozdaniem Rady Języka Polskiego o stanie ochrony języka polskiego i przeprowadzeniu dyskusji rekomenduje Sejmowi RP przyjęcie uchwały o następującej treści. Sejm RP przyjmuje do wiadomości sprawozdanie Rady Języka Polskiego o stanie ochrony języka polskiego i wyraża podziękowanie za poziom merytoryczny oraz wnikliwość dokumentu. Równocześnie Sejm RP podziela niepokój Rady Języka Polskiego w obliczu obniżania się rangi nauczania języka polskiego w szkołach, a także dalekie od pożądanego traktowanie języka ojczystego przez media publiczne…”. Rozumiem, że byłoby lepiej, gdyby w tym miejscu mówiło się w ogóle o mediach, ale w ustawie ochrona języka jest wymieniona w odniesieniu do mediów publicznych i za to płacę abonament. W takim razie proponuję zapisać: „przez media - zwłaszcza publiczne”. Dalej proponuję zapisać: „Ponadto Sejm RP oczekuje od Państwowej Inspekcji Handlowej oraz UOKiK bardziej radykalnych działań wobec przejawów łamania ustawy o języku polskim w obrocie gospodarczym z udziałem konsumentów”. Być może ten tekst należy jeszcze dopracować stylistycznie. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem zaproponowanego tekstu projektu uchwały? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła projekt uchwały. Przechodzimy do wyboru reprezentanta Komisji w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełJanByra">Proponuję, by w imieniu Komisji projekt uchwały zreferowała pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Ten punkt naszego porządku dziennego został rozpatrzony. Dziękuję naszym gościom. Ogłaszam przerwę w posiedzeniu Komisji do godz. 14.30.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Wznawiam posiedzenie Komisji. Przechodzimy do rozpatrzenia poprawek zgłoszonych podczas drugiego czytania uchwały w sprawie sprawozdania KRRiT z rocznego okresu działalności. Witam przedstawicieli KRRiT. Podczas drugiego czytania zgłoszono 3 poprawki. Pierwszą poprawkę formalnie podpisał pan poseł Antoni Macierewicz w imieniu Porozumienia Kół Poselskich. Przed chwilą pan poseł Antoni Macierewicz przekazał mi upoważnienie dla pana posła Antoniego Stryjewskiego do rekomendowania Komisji tej poprawki. Dwie następne poprawki są autorstwa pana posła Jana Byry. Przechodzimy do rozpatrzenia poprawki nr 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Chcę zwrócić uwagę na to, że domagaliśmy się publicznej debaty - przy otwartej kurtynie mediów. Zarówno pierwsze, jak i drugie czytanie odbyło się z tyłu tej kurtyny. Z tego powodu dajemy wyraz naszemu niezadowoleniu. Pracami Komisji i Sejmu zaordynowano w taki sposób, by istotne dla społeczeństwa tematy w zakresie mediów, publicznych i prywatnych, były omawiane poza nim. Pragnę zwrócić uwagę na to, że w treści poprawki mieści się nazwa całego dokumentu. Mam świadomość, iż ustawowo Sejm przyjmuje bądź odrzuca roczne sprawozdanie KRRiT. Jednak KRRiT przedkłada nam dokument składający się z dwóch części. Jedna część ma ustawową nazwę, natomiast druga odnosi się do faktograficznej działalności KRRiT i nosi inną nazwę: „Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji”. Sprawozdanie KRRiT składa się z dwóch części, stąd wniosek, by Sejm odrzucił zarówno pierwszą, jak i drugą część sprawozdania. Wiem, że jest to problem legislacyjny, ale prosiłbym o odniesienie się do całości. W pierwszej części mamy informacje typu: zrobiliśmy, sprawdziliśmy, byliśmy, a ocena stanu ładu medialnego w Polsce zawarta jest w drugiej części. W dyskusji nad sprawozdaniem różne strony zwracały uwagę na jakieś konfliktowe sytuacje personalne w łonie telewizji publicznej. Padały nawet takie stwierdzenia: macie swojego człowieka i zobaczcie, jakie on sprawia nam kłopoty. W naszym przekonaniu obecne władze TVP SA są w jakiejś korelacji ideowej lub systemowej z KRRiT. Celowo odwraca się uwagę społeczeństwa od istoty problemów, które nie są załatwiane przez KRRiT i przez media, w tym przede wszystkim wypełniania różnorodnej misji mediów publicznych. Społeczeństwo nadal jest dezinformowane i deprawowane. Wydaje się, że KRRiT nie wypełnia spoczywających na niej konstytucyjnych i ustawowych obowiązków, czyli dbania o ład medialny i każdy inny ład potrzebny dla funkcjonowania państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Zgłaszających się do głosu posłów proszę o niepowtarzalnie debaty z drugiego czytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełJanByra">Dobrze, że pan poseł Antoni Stryjewski wspomniał o tym, że debata nad tym punktem odbywała się w późnych godzinach wieczornych. Tę porę widać w tekście wniosku, gdyż nie ma takiego terminu, jak „informacja o podstawowych formach radiofonii i telewizji”. Nie chodzi o „formę”, lecz „problemy”. Proponuję, byśmy rozpatrzyli pierwszą część tego wniosku. Z art. 125 regulaminu Sejmu wynika, że Sejm ocenia sprawozdanie. Informacja mówi o istniejących problemach, a my tego nie oceniamy, lecz możemy z tego wyciągnąć wnioski. Nasze stanowisko ocenia pracę, zachowanie bądź zaniechania KRRiT, a więc jest to głosowanie nad jej sprawozdaniem. Proponuję, by w imieniu wnioskodawców pan poseł Antoni Stryjewski wyraził zgodę na skreślenie końcowego sformułowania: „wraz z informacją o podstawowych formach radiofonii i telewizji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełBronisławCieślak">Zgłaszam formalny wniosek o przejście do głosowania nad tą poprawką.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmuRadosławRadosławski">Chcielibyśmy zaproponować skreślenie w poprawce nr 1 słów: „wraz informacją o podstawowych formach radiofonii i telewizji”. Z art. 12 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji wynika, iż KRRiT przedkłada zarówno sprawozdanie, jak i informację o podstawowych problemach radiofonii i telewizji. Stanowisko Sejmu dotyczy wyłącznie sprawozdania, o czym mówi art. 12 ust. 3 ustawy o radiofonii i telewizji. Zajęcie stanowiska wobec informacji byłoby wykroczeniem poza uprawnienie ustawowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Mogę jedynie apelować do pana posła Antoniego Stryjewskiego o przychylenie się do sugestii Biura Legislacyjnego. Wydaje mi się, że po prostu szkoda zatracić istoty poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Zgadzam się z propozycją Biura Legislacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Zgodnie ze zgłoszoną autopoprawką stawiamy kropkę po słowie „działalności”. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawki nr 1 w przedstawionym brzmieniu? Stwierdzam, że Komisja przy 5 głosach za, 8 przeciwnych i braku wstrzymujących się, postanowiła rekomendować Sejmowi odrzucenie poprawki nr 1. Przechodzimy do rozpatrzenia poprawki nr 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełJanByra">W dokumentach sprawozdania KRRiT znajduje się passus dotyczący pewnych pomysłów zarządu telewizji publicznej. W tej strategii pojawiają się zamysły innego usytuowania organizacyjnego ośrodków regionalnych, co oznaczać będzie uszczuplenie kadry. Obawiamy się, że z tym będą związane także ograniczenia antenowe. Proponuję, byśmy w uchwale zawarli akapit, w którym zwracamy się do KRRiT, by przeciwstawiała się wszelkim pomysłom ograniczającym rolę i pozycję ośrodków regionalnych. Są one pewnym wyróżnikiem telewizji publicznej - informowanie o lokalnych problemach, o kulturze, to część misji telewizji publicznej i warto, byśmy tego pilnowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosłankaElżbietaWięcławskaSauk">Uważam, że należy przyjąć tę poprawkę, gdyż podczas posiedzeń Komisji a także podczas wystąpień podkreślamy, że ośrodki regionalne to jest coś, co wyłącznie posiada telewizja publiczna. Nie mają tego telewizje prywatne i jest to ogromna część misji publicznej, jaką ma do spełnienia TVP SA. Ta misja ogniskuje się przede wszystkim w ośrodkach regionalnych i uważam, że należy poprzeć te poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSRadosławRadosławski">Dwie uwagi o charakterze redakcyjnym. W drugim akapicie proponujemy zapisać wielkimi literami: „Telewizji Polskiej SA” - podobnie jak w poprawce nr 3. W trzecim akapicie tej poprawki jest zobowiązanie KRRiT do zapewnienia odpowiednich warunków ośrodkom regionalnym dla wypełniania misji. Czy upoważnienie ustawowe, mówiące o przedstawieniu w uchwale uwag bądź zastrzeżeń, pozwala na sformułowanie zobowiązań? Jako organ konstytucyjny KRRiT posiada pewną samodzielność. W tej uchwale, a także w innych uchwałach skierowanych do rządu bądź innych organów państwowych raczej staramy się unikać sformułowań o charakterze zobowiązującym. Proponujemy, by zamiast słowa „zobowiązuje” zapisać: „wzywa także”.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełJanByra">Użyłem słowa „zobowiązuje”, by nie powtarzać wyrazu „wzywa”. Jeśli Biuro Legislacyjne uważa, że możemy narazić się na kłopoty prawne, to oczywiście zgadzam się na taką zmianę. Rzeczywiście, należy również zapisać: „Telewizja Polska SA”. Zgodnie z tym, co w tej chwili sugeruje pan poseł Bronisław Cieślak, zamieniam wyraz „zobowiązuje” na sformułowanie: „apeluje o”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełWłodzimierzCzechowski">Chciałem poprosić wnioskodawcę - pana posła Jana Byrę, by zgodził się na te propozycje. Jest to ze wszech miar słuszna poprawka. Niestety, ten temat był poruszany wówczas, gdy na sali byłem tylko ja i pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Telewizja regionalna jest bardzo ograniczona i straciła kontakt z terenem.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmuMariuszPrzerwa">W uchwale może być zawarte sformułowanie: „apeluje o”. Zwracamy jedynie uwagę na to, by nie było zobowiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ZastępcaprzewodniczącegoKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAleksanderŁuczak">Jeśli dbamy o ścisłość sformułowań, to zwracam uwagę na to, że zgodnie z ustawą w drugim akapicie powinno być: „oddziały terenowe”, a nie „ośrodki regionalne”.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Zapewne było to wynikiem podświadomej chęci uczynienia z oddziałów terenowych ośrodków regionalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosełJanByra">Oczywiście, przyjmuję propozycję pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Przeczytam brzmienie poprawki nr 2: „Sejm, doceniając ważność prac nad strategią państwa polskiego w dziedzinie mediów elektronicznych, zwraca uwagę na konieczność zagwarantowania odpowiedniej pozycji radia i telewizji publicznej. Jednym z wyróżników Telewizji Polskiej S.A. są oddziały terenowe, które zakorzenione w lokalnej społeczności skupiają życie kulturalne i odpowiadają na zapotrzebowanie społeczeństwa obywatelskiego. Sejm wzywa Krajową Radę Radiofonii i Telewizji do przeciwstawienia się wszelkim projektom ograniczającym rolę i samodzielność oddziałów terenowych, apeluje o zapewnienie im odpowiednich warunków do wypełniania ich misji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Wydaje się, że lepiej byłoby zapisać: „do przeciwstawiania się” oraz „apeluje także o”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełJanByra">Rzeczywiście, lepszy jest zapis: „a także apeluje o”.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Wyraz „przeciwstawienia się” ma charakter jednorazowy, natomiast „przeciwstawianie się” oznacza czynność wielokrotną, powtarzającą się.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie słyszę już żadnych zgłoszeń. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawki nr 2 z wprowadzonymi modyfikacjami? Stwierdzam, że Komisja 15 głosami, przy braku przeciwnych i wstrzymujących się, postanowiła rekomendować Sejmowi przyjęcie poprawki. Przechodzimy do rozpatrzenia poprawki nr 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PosełJanByra">Ta poprawka jest konsekwencją dyskusji, jaka odbyła się podczas ostatniego posiedzenia naszej Komisji. Mówiliśmy o pewnym pomyśle utworzenia muzeum, a na pewno o potrzebie utrwalenia, przypomnienia i upowszechnienia 50-letniego dorobku telewizji publicznej. W tej poprawce nie przesądzam o tym, jaka ma być formuła, ale chciałbym, aby KRRiT temu w jakiś sposób patronowała i pilnowała, aby to się stało. Pamiętam, że wszyscy uczestnicy tej rozmowy, tzn. przedstawiciele zarządu telewizji publicznej, przedstawiciele twórców, a także wszyscy posłowie wyrażali się w podobnym duchu, uznając, że taka inicjatywa jest jak najbardziej zasadna - oczywiście bez przesądzania o formule prawnej i organizacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawie tej poprawki?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Zaczynam się zastanawiać nad tym, dlaczego jest tu wymieniony zarząd Telewizji Polskiej S.A., a np. nie ma środowisk społecznych. Proszę rozważyć następującą propozycję zapisu: „Sejm zwraca się do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, by podjęła działania na rzecz…”. Sprawą otwartą byłoby to, z kim to zrobi. Nie wiem, czy jest konieczność wymienienia tylko jednego podmiotu. Na przykład są różne stowarzyszenia, archiwa państwowe itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Dokumenty mają to do siebie, że muszą zawierać pewną syntezę. Gdyby chcieć otworzyć te „wrota”, które proponuje pan poseł, to tych instytucji jest tak dużo, że nie tylko zgubi się synteza, ale i tak z całą pewnością nastąpi pewne niedopowiedzenie, gdyż nie wymieni się wszystkich środowisk, o których myśli pan poseł. W syntezie przygotowanej przez pana posła Jana Byrę trzeba poszukiwać praktycznej realizacji tego, o czym mówi pan poseł Antoni Stryjewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PosełBronisławCieślak">Pan poseł Antoni Stryjewski mógł w drugim czytaniu zgłosić inaczej zredagowaną poprawkę w tej sprawie, a tego nie zrobił. Sprawą autora poprawki jest to, czy zgodzi się na podpowiedź pana posła Antoniego Stryjewskiego, ale ja proponuję, by poddać pod głosowanie to, co zostało przedłożone w druku.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PosełJanByra">Jednak chcę pozostawić zaproponowany przeze mnie zapis, gdyż ciężar odpowiedzialności, zwłaszcza finansowej, spoczywa na telewizji publicznej. Być może trzeba będzie to wpisać wprost podczas prac nad ewentualną nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Chodzi przecież o element misji publicznej. Myślę, że adresat jest właściwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PosłankaElżbietaWięcławskaSauk">To, co powiem, może być przyjęte bardzo różnie. Rzeczywiście, powinniśmy utrwalać to, co jest w archiwach. Zastanawiam się nad przypomnieniem i upowszechnieniem, gdyż 50-letni dorobek Telewizji Polskiej obejmuje czasy różne. W telewizji były upowszechniane różne treści. Widzę, iż niektórych z państwa to wzburza i wiedziałam, że tak będzie. Mówię łagodnie i poddaję pewną rzecz do zastanowienia. W tej chwili mamy dylemat i najprawdopodobniej wstrzymamy się od głosowania, gdyż zastanawiam się nad upowszechnianiem pewnych treści. W tej chwili dzielę się z państwem naszymi wątpliwościami. Ten okres spędziłam w telewizji i wiem, że są tam treści, które niekoniecznie powinny być upowszechniane. Uważam, za mój obowiązek podzielić się z państwem tymi wątpliwościami.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Byłem zauroczony wielokrotnie powtarzanym przez pana przewodniczącego Jerzego Wenderlicha stwierdzeniem, że Komisja jest miejscem dialogu. Będąc urzeczony tym słowem, zgłaszałem poprawki do różnych projektów. W poprawce nr 2 wspólnie zmienialiśmy jej brzmienie. Zgodnie z uwagą pana posła Bronisława Cieślaka rzeczywiście mogę głosować za albo przeciw, ale wyraźnie pozostaje to w sprzeczności z wielokrotnymi deklaracjami pana przewodniczącego Jerzego Wenderlicha. Proszę tę sprawę w jakiś sposób wyjaśnić z panem posłem Bronisławem Cieślakiem. Będę wdzięczny, jeśli atmosfera dialogu dotrwa do końca kadencji. Proszę pana posła Jana Byrę, by zwrócił uwagę na to, że w tym zapisie zrzuca się na KRRiT główny ciężar, a chodzi nam o to, by w te działania włączyć przede wszystkim telewizję publiczną - z racji archiwów, pieniędzy, urządzeń technicznych itd. KRRiT nie ma na to środków ani nie dysponuje odpowiednimi narzędziami prawnymi. Z zapisu tej poprawki wynika przerzucenie odpowiedzialności na KRRiT. Obawiałem się takiego przerzucenia, gdyż mam świadomość słabości tego organu. Po ostatnim posiedzeniu Komisji mam także świadomość istnienia bardzo istotnych środowisk społecznych, które zaczęły się upominać o pewne sprawy, czego wynikiem jest wniosek pana posła Jana Byry. Wydaje się, że szlachetne ze strony Komisji byłoby to, gdybyśmy w naszym wniosku ujęli się za tymi środowiskami, by miały swój udział w tej inicjatywie, by również mogły zwracać się do KRRiT i TVP S.A. o to, by 50-letni dorobek telewizji publicznej został w jakiś sposób upamiętniony, przypomniany lub rozpowszechniony.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Chcielibyśmy zapytać pana posła Antoniego Stryjewskiego o piątkowe wieczorne posiedzenie, ale nie zrobiliśmy tego. Z koleżeńskich przesłanek i z koleżeńskich względów pan poseł nie powinien mówić, że pan poseł Bronisław Cieślak nie wpisuje się w dialog, istniejący w Komisji przez 4 lata. Moim zdaniem, to byłoby tak, jakby pan poseł chciał udowodnić, że 2 dodać 2 jest 5, a jest pan inteligentnym człowiekiem i dobrze wie, że to jest akurat 4. Pan poseł Bronisław Cieślak jest tak samo człowiekiem dialogu jak my wszyscy.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PosłankaBarbaraCiruk">W duchu najdalej idącego porozumienia w kończącej się kadencji zgłaszam wniosek o przystąpienie do głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Przed głosowaniem muszę udzielić głosu wnioskodawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PosełJanByra">Chciałbym rozwiać wątpliwości pani posłanki Elżbiety Więcławskiej-Sauk. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że ten zamysł miałby być gloryfikacją tamtych czasów. Były rzeczy godne, ale także i rzeczy kompromitujące, gdyż taka była Polska. Chodzi przecież o jakiś kawałek historii Polski, a oceni to odbiorca. Jest tam wielki kawałek kultury polskiej, dokonań twórczych i chodzi o to, by to nie zginęło w szafach i nie zmarnowało się. Kto to będzie robił? Mam nadzieję, że nie politycy, lecz fachowcy, którzy przedstawią różnorodność i złożoność tego, co znajdzie się w materiałach Telewizji Polskiej. Chciałbym uspokoić panią poseł, gdyż nie jest to gloryfikacja np. Polski Ludowej lub pana prezesa Macieja Szczepańskiego. Nie mogę jednak zrezygnować ze zwrotu, iż zwracamy się do KRRiT, gdyż uchwała Sejmu dotyczy sprawozdania KRRiT i dlatego nie mogę się zwrócić do kogoś innego. KRRiT ma sprawować jakąś pieczę, natomiast wykonawstwo będzie w gestii zarządu TVP S.A., który ma na to pieniądze i możliwości organizacyjne. Uważam, że nie ma sensu rozstrzygać szczegółów.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PosłankaElżbietaWięcławskaSauk">Moje wątpliwości zrodziły się nagle, ale czym innym jest np. „Kabaret Starszych Panów”, a czym innym są programy typu „Legitymacja” bądź „Proste pytania”. Pamiętamy te audycje, a to wszystko stanowi dorobek Telewizji Polskiej. Trudno będzie to jakoś podzielić. Być może należałoby zrezygnować z określenia „przypomnienia”, nie wiem, gdyż w tej chwili sama mam dylemat.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że najlepiej wyrazić swoje poglądy w głosowaniu. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawki nr 3? Stwierdzam, że Komisja 9 głosami, przy 2 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, przyjęła poprawkę nr 3. Zakończyliśmy głosowanie nad poprawkami zgłoszonymi w drugim czytaniu. Rozumiem, że sprawozdawcą Komisji w tej sprawie nadal pozostaje pan poseł Jerzy Wenderlich.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PosełJanByra">Przepraszam, ale chciałbym wrócić do projektu uchwały w sprawie sprawozdania Rady Języka Polskiego. Przyjęliśmy istotę projektu uchwały, ale pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska powiedziała, że będziemy jeszcze stylistycznie cyzelowali tekst. Zgłaszam bardzo poważne zastrzeżenia - regulaminowe i merytoryczne - do jednego zwrotu uchwały. Czy mogę zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Kwestionowany przez pana posła Jana Byrę tekst jest identyczny z tym, który państwu przeczytałam. Cyzelowanie dotyczy jedynie drugiego akapitu, gdyż były tu pewne niezręczności stylistyczne. Oczywiście, możemy rozpocząć dyskusję w tej sprawie albo Komisja może upoważnić prezydium do dokonywania zmian, a pan poseł jest jego członkiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PosełJanByra">Przepraszam, ale to jest moja wina. Niestety, jestem „wzrokowcem” i mogę się odnieść do tekstu, który mam przed sobą. Moje wątpliwości dotyczą zwrotu „do wiadomości”. Pierwsze zdanie brzmi: „Sejm RP przyjmuje do wiadomości sprawozdanie…”. Zwrot „przyjmuje do wiadomości” można traktować w kategoriach regulaminowych, czy też ustawowych, gdyż w ustawie jest zapis mówiący, że Rada Języka Polskiego przedstawia sprawozdanie co 2 lata. Przepraszam, pomyliłem się.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Chodzi o Radę Języka Polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PosełJanByra">Tu nie ma formuły dotyczącej RJP, tzn. tego, że Sejm przyjmuje bądź odrzuca jej sprawozdanie. W sensie regulaminowym, ustawowym zwrot „do wiadomości” jest tu użyty właściwie. Jednak w języku potocznym oznacza on to, że zapoznałem się z czymś, ale nie bardzo się z tym zgadzam. Może należałoby poszukać innej formuły.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie jestem nadmiernie przywiązana do słów rozważanego akapitu, ale w związku z wątpliwościami pana posła odczytam go w całości: „Sejm RP przyjmuje do wiadomości sprawozdanie Rady Języka Polskiego o stanie ochrony języka polskiego i wyraża podziękowanie za poziom merytoryczny oraz wnikliwość dokumentu”. Jeśli zwrot „do wiadomości” miałby jakieś znaczenie negatywne, to zostaje ono zniwelowane w drugiej części zdania. Jeśli państwo uznacie, że należy wykreślić zwrot „do wiadomości”, to oczywiście się zgadzam, gdyż nie będę się o to kłóciła. Wykreślam ten zwrot. Nie mamy przecież żadnego wpływu na materię tego sprawozdania i dlatego napisałam, że przyjmujemy je do wiadomości, gdyż w rzeczywistości nic z tego nie wynika. Zgadzam się na wykreślenie tego zwrotu, a na przyszłość proszę pana posła o przeczytanie tekstu.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PosełJanByra">Proszę mnie nie karcić, bo podobno z panią przewodniczącą jak z dzieckiem, a chwilami jest pani krnąbrnym dzieckiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>