text_structure.xml
291 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 12 min 02)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Józef Zych i marszałek Senatu Adam Struzik)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarszalekSejmu">Proszę o zajmowanie miejsc.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MarszalekSejmu">Otwieram posiedzenie Zgromadzenia Narodowego zwołanego w celu przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MarszalekSejmu">(Marszałek Sejmu trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MarszalekSejmu">Witam przybyłego na nasze obrady prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana Aleksandra Kwaśniewskiego. (Zebrani wstają, oklaski)</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MarszalekSejmu">Na sekretarzy obrad powołuję panią poseł Renatę Szynalską i pana senatora Eugeniusza Grzeszczaka.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MarszalekSejmu">Protokół posiedzenia prowadzić będzie pani poseł Renata Szynalska.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MarszalekSejmu">Proszę sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MarszalekSejmu">Protokół 2 posiedzenia Zgromadzenia Narodowego uważam za przyjęty wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MarszalekSejmu">Porządek dzienny posiedzenia został członkom Zgromadzenia Narodowego doręczony.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MarszalekSejmu">Wobec niewniesienia wniosków w sprawie zmiany porządku dziennego w trybie art. 21 ust. 3 regulaminu Zgromadzenia Narodowego stwierdzam, że porządek dzienny 3 posiedzenia został zatwierdzony.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MarszalekSejmu">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego o projekcie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (druki nr 1-7 i 14) - drugie czytanie.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MarszalekSejmu">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Rozpoczynamy dziś wspólną pracę nad przygotowanym przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego jednolitym tekstem projektu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Projekt ten jest efektem przeszło dwuletniej pracy nad najważniejszym dla narodu aktem prawnym, wyznaczającym wszystkie główne zasady naszego ustroju i bytu społecznego. Złożył się na to również wysiłek posłów i senatorów poprzednich kadencji, jako że prace nad nową ustawą zasadniczą podjęte zostały już w roku 1989.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#MarszalekSejmu">Konstytucja to akt szczególny. Jako najwyższe prawo powinna cechować się trwałością. Jedną z najlepszych metod zapewnienia konstytucji trwałości jest jej uchwalenie przy możliwie najszerszym poparciu politycznym i społecznym. Poparcie takie jest realne wówczas, gdy prace konstytucyjne przebiegają w atmosferze kompromisu.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#MarszalekSejmu">Po konsultacjach politycznych z wnioskodawcami 7 projektów konstytucji uważam, że taki kompromis może mieć miejsce. Pierwszym jego warunkiem jest to, aby politycy zaangażowani w prace konstytucyjne wykreślili ze swego słownika politycznego sformułowanie: wszystko albo nic. Drugim warunkiem jest podjęcie wysiłku w celu oderwania się od bieżących sporów politycznych, naturalnych w pluralistycznym społeczeństwie, zwłaszcza przed wyborami parlamentarnymi, i rozpatrywanie projektu konstytucji w kategoriach interesu ogólnonarodowego i państwowego. Jak już powiedziałem, szeroki kompromis konstytucyjny jest możliwy i bardzo Polsce potrzebny. Przede wszystkim oczekuje tego społeczeństwo, wiążące z nową konstytucją nadzieje na uporządkowanie spraw państwowych i rozwiązanie problemów społecznych. Należy mieć również na uwadze i to, że dążenia do pozytywnego zakończenia prac konstytucyjnych są życzliwie obserwowane przez naszych europejskich i pozaeuropejskich partnerów politycznych i gospodarczych. Nowa polska ustawa zasadnicza to atut w procesie integracji europejskiej. Nowa polska ustawa zasadnicza to także zerwanie ze spuścizną konstytucyjną poprzedniej epoki. Uważam, że należy dołożyć wszelkich starań, aby rozpoczynające się dzisiaj posiedzenie Zgromadzenia Narodowego było wydarzeniem przybliżającym Polskę do wyzwań, które niesie przyszłość, coraz bliższy XXI wiek.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#MarszalekSejmu">Panie i Panowie! Konwent Seniorów Zgromadzenia Narodowego omawiał dzisiaj tryb rozpatrzenia sprawozdania Komisji Konstytucyjnej, w tym w szczególności sposób prezentowania wniosków mniejszości. Konwent nie osiągnął jednomyślności w tej sprawie. W czasie obrad zaprezentowano dwie koncepcje prezentacji tych wniosków.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#MarszalekSejmu">Pierwsza koncepcja polega na wysłuchaniu bezpośrednio po wystąpieniu sprawozdawcy komisji przedstawicieli autorów wszystkich wniosków mniejszości, przy czym czas ich przemówień nie może przekraczać 20 minut.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#MarszalekSejmu">Druga z tych koncepcji polega na tym, aby utrzymując 20-minutowy limit czasu wystąpień w imieniu klubów, następujących bezpośrednio po przemówieniu sprawozdawcy komisji, przedstawicielowi klubu ˝Solidarności˝ ze względu na szczególne obszary i kompleksowy charakter wniosku mniejszości złożonego przez ten klub umożliwić wydłużenie czasu wystąpienia do 40 minut.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#MarszalekSejmu">Propozycje te poddam kolejno pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#MarszalekSejmu">Przyjęcie pierwszej z nich uczyni bezprzedmiotową drugą.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#MarszalekSejmu">W przypadku odrzucenia obu tych propozycji będziemy stosować odpowiednio przepisy regulaminu.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#MarszalekSejmu">Przystąpimy obecnie do głosowania nad pierwszą koncepcją.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo, pan poseł Bugaj.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RyszardBugaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rozumiem delikatność powstałej sytuacji, ale sądzę, że pan marszałek dysponuje instrumentem regulaminowym, który pozwala ją rozwiązać bez poddawania tych wniosków pod głosowanie, a te wnioski - wydaje się - mogą być wątpliwe. Mianowicie pan marszałek może mocą swojej własnej decyzji przedłużyć czas przemówienia tego przedstawiciela, jeśli uzna to za stosowne, niepotrzebne tu jest rozstrzygnięcie Zgromadzenia Narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarszalekSejmu">To jest jedna z możliwości regulaminowych, natomiast w czasie posiedzenia Konwentu Zgromadzenia Narodowego poszukiwaliśmy w tej sprawie kompromisu i po wysłuchaniu opinii Konwentu, a także w porozumieniu z marszałkiem Senatu postanowiliśmy, że rozstrzygnie o tym w głosowaniu Zgromadzenie Narodowe.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo, pani senator Grześkowiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AlicjaGrześkowiak">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panowie Marszałkowie! Szanowni Państwo! Wniosek, który przedstawiłam w czasie posiedzenia Konwentu Seniorów, miał nieco inną treść, dlatego że chodziło mi o to, żeby w ramach jednego sprawozdania, które obejmuje nie tylko integralny projekt Komisji Konstytucyjnej, ale również wnioski mniejszości, autorzy czy przedstawiciele autorów wniosków mniejszości mogli je zaprezentować. Jest to normalny tryb przyjmowany w czasie obrad Senatu. W Senacie sprawozdawca wniosku większości nie referuje wniosków mniejszości i dlatego, ponieważ sprawozdanie zawiera wszystkie wnioski - i ten większości obejmujący cały projekt, i wnioski mniejszości - uważam, że mamy prawo sami zaprezentować wszystkie wnioski mniejszości na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego. Uważam, że byłoby to uznanie zasady równości, bo każdy z wnioskodawców chciałby jednak przedstawić wniosek mniejszości i uzasadnić go za pomocą własnych argumentów, a nie przedstawionych przez obce osoby. Dlatego też nie chodzi tutaj o jeden jedyny projekt, projekt ˝Solidarności˝, który jest objęty rzeczywiście jednym z wniosków mniejszości, ale również o zaprezentowanie jako wniosku mniejszości projektu tzw. senackiego oraz innych wniosków mniejszości. Uważam, że każdy z nas ma do tego prawo, ponieważ w sprawozdaniu całościowym te wnioski są ujęte. Niedanie nam głosu będzie odebraniem prawa głosu w debacie sprawozdawcom wniosków mniejszości, a to jest jednak inna pozycja takiego wniosku, one są ujęte, Wysokie Zgromadzenie, w sprawozdaniu, które jest opublikowane. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MarszalekSejmu">Pani Senator! Wysokie Zgromadzenie! Mamy dwie propozycje: pani senator i pana marszałka Borowskiego.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MarszalekSejmu">Przypomnę, bo myślę, że zaszło nieporozumienie. Wyraźnie powiedziałem, że pierwsza koncepcja, a teraz mówię, koncepcja pani senator Grześkowiak zmierza do tego, aby po wysłuchaniu sprawozdania komisji wystąpili przedstawiciele autorów wszystkich wniosków mniejszości, przy czym ich przemówienia nie mogą przekraczać 20 minut. I to jest pani wniosek.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MarszalekSejmu">Natomiast wniosek pana marszałka Borowskiego zmierza do tego, aby utrzymując 20-minutowy limit czasu wystąpień w imieniu klubów, następujących bezpośrednio po przemówieniu sprawozdawcy komisji, przedstawicielowi klubu ˝Solidarności˝ udzielić dodatkowo czasu, w sumie do 40 minut. A więc to są wyraźnie dwa wnioski i mam obowiązek przedstawić to tak, jak to zgłosił pan marszałek Borowski.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo, panie marszałku.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekBorowski">Panowie Marszałkowie! Wysokie Zgromadzenie! Uzupełnię tylko ten wniosek i uzasadnię go, bo jest to pewien wyłom od reguły i oczywiście może to wymagać pewnego zastanowienia. Otóż kierowałem się tym, aby w ramach dążności do spokojnego debatowania i dochodzenia do kompromisu uwzględnić fakt, że jeden z wniosków mniejszości jest bardzo obszerny i kompleksowy. Każdy z klubów, który prezentuje swój stosunek do projektu opracowanego przez Komisję Konstytucyjną, ma prawo również wypowiedzieć się na temat złożonych przez siebie wniosków mniejszości. W związku z tym niewątpliwie klub ˝Solidarności˝ w tym samym czasie musiałby omawiać znacznie szerszy wniosek niż inne kluby, które zgłosiły mniejszą liczbę wniosków mniejszości i nie tak obszerne. Dlatego pojawiła się propozycja powiększenia limitu czasu. Rzecz jasna, zgodnie z regulaminem, na wniosek przedstawiciela klubu ˝Solidarności˝, marszałek mógłby wydłużyć ten czas. Chodziłoby jednak o to, aby nie wprowadzać tutaj pewnej dowolności, polegającej na tym, iż wówczas każdy z klubów będzie występował o wydłużenie, ale przyjąć taką zasadę i nie spierać się co do tego, ile czasu mają trwać wystąpienia poszczególnych klubów. To pozwoli ułożyć cały przebieg Zgromadzenia w czasie, który został przewidziany. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławRogowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu klubu Unii Pracy chciałbym zapytać pana marszałka, jak w takim razie podejść do brzmienia art. 10 regulaminu Zgromadzenia Narodowego, który wyraźnie mówi o przedstawieniu sprawozdania Komisji Konstytucyjnej i, w ramach tego sprawozdania, wniosków mniejszości. Uważamy, że w ramach sprawozdania poseł sprawozdawca powinien przedstawić również wnioski mniejszości. Natomiast jest sprawą następną, że w trakcie przemówień klubowych i późniejszych wystąpień każdy z wniosków mniejszości może być przedstawiany bardzo długo, wnikliwie i jak najszerzej. Art. 30 ust. 4 regulaminu Zgromadzenia Narodowego mówi, iż o przedłużeniu czasu przemówienia lub udzieleniu głosu decyduje marszałek. A więc tutaj nawet nie trzeba żadnego wniosku. Jeżeli marszałek prowadzący stwierdzi, że przemówienie jest na tyle istotne merytorycznie, że trzeba przedłużyć limit czasu, to może o tym zdecydować bez dodatkowych ustaleń formalnych. Prosiłbym więc w imieniu naszego klubu o postępowanie tego typu. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo, pan poseł Szymański.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszSzymański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym poprosić pana marszałka, żeby przestrzegać reguł przepisanych regulaminem. Nie jest, panie marszałku, Wysokie Zgromadzenie, tak jak mówi pani senator Grześkowiak, że możemy tu stosować dowolne reguły, ponieważ ustawodawca konstytucyjny i my potwierdziliśmy to w regulaminie Zgromadzenia Narodowego i ustaliliśmy, że w sprawach nie uregulowanych regulaminem Zgromadzenia Narodowego obowiązuje regulamin Sejmu. Regulamin Sejmu wyznacza tutaj prostą, jasną zasadę, że zarówno wszystkie wnioski mniejszości, jak i zasadnicze sprawozdanie przedstawia poseł sprawozdawca. Tym posłem sprawozdawcą jest przewodniczący Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. Natomiast jest sprawą debaty, i tu jest zasadnicza kwestia, czy wszystkie poprawki lub wszystkie wnioski mniejszości w debacie mają być zaprezentowane. Stąd, panie marszałku, wydaje mi się, iż Zgromadzenie nie ma nic do rozstrzygania w głosowaniu, natomiast bardzo bym prosił, żeby pan marszałek w tym wypadku zwrócił uwagę na reguły proceduralne przepisane w zbiorze przepisów ˝Przygotowanie i uchwalenie Konstytucji RP˝. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MarszalekSejmu">Panie i Panowie! Przez dwie godziny obradował Konwent Zgromadzenia Narodowego, nic więc nowego pan poseł Szymański nam nie powiedział, bo wychodziliśmy od tego stwierdzenia, że zapisane w regulaminie reguły są oczywiste. Natomiast chodziło o to, iż poszukiwano takiego sposobu rozwiązania tego zagadnienia, który dawałby możliwość w miarę logicznego rozpatrywania całego postępowania. Na przykład senatorowie powoływali się na to, że jeżeli chodzi o regulamin Senatu, to przewiduje on prezentowanie wniosków mniejszości niezależnie od sprawozdania. (Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Janusz Szymański: To jest niezgodne z prawem.)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MarszalekSejmu">Panie i Panowie! Po wysłuchaniu opinii Konwentu Zgromadzenia Narodowego w porozumieniu z marszałkiem Senatu podjęliśmy decyzję o poddaniu tych wniosków pod głosowanie i tak postąpimy. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#MarszalekSejmu">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem pani senator Grześkowiak.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#MarszalekSejmu">Kto z członków Zgromadzenia Narodowego jest za przyjęciem koncepcji polegającej na 20-minutowych wystąpieniach przedstawicieli autorów wszystkich wniosków mniejszości po wysłuchaniu sprawozdania komisji, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#MarszalekSejmu">Kto jest przeciwny?</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#MarszalekSejmu">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#MarszalekSejmu">W głosowaniu wzięło udział 424 członków Zgromadzenia Narodowego. Za przyjęciem wniosku głosowało 113 członków Zgromadzenia, przeciw - 275, 36 członków Zgromadzenia wstrzymało się od głosowania.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#MarszalekSejmu">Stwierdzam, że Zgromadzenie Narodowe koncepcję pierwszą odrzuciło.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#MarszalekSejmu">Przystępujemy do głosowania nad drugą koncepcją.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#MarszalekSejmu">Kto z członków Zgromadzenia Narodowego jest za przyjęciem koncepcji polegającej na wydłużeniu czasu wystąpienia w imieniu klubu ˝Solidarności˝ do 40 minut, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#MarszalekSejmu">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#MarszalekSejmu">(Głosy z sali: Urządzenie do głosowania nie działa.)</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#MarszalekSejmu">Przepraszam, powtarzam głosowanie jeszcze raz.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#MarszalekSejmu">Kto jest za przyjęciem wniosku, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#MarszalekSejmu">Kto jest przeciwny?</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#MarszalekSejmu">(Głos z sali: Nie działa automat.)</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#MarszalekSejmu">Działa. (Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#MarszalekSejmu">Proszę sprawdzić, czy urządzenie działa. Działa.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#MarszalekSejmu">Wobec tego powtarzam głosowanie.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#MarszalekSejmu">Kto z członków Zgromadzenia Narodowego jest za przyjęciem koncepcji polegającej na wydłużeniu czasu wystąpienia w imieniu klubu ˝Solidarności˝ do 40 minut, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#MarszalekSejmu">Kto jest przeciwny?</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#MarszalekSejmu">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#MarszalekSejmu">W głosowaniu wzięło udział 427 członków Zgromadzenia. Za przyjęciem koncepcji głosowało 252 członków Zgromadzenia, przeciw - 85, 90 członków Zgromadzenia wstrzymało się od głosowania.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#MarszalekSejmu">Stwierdzam, że Sejm przyjął drugą koncepcję.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#MarszalekSejmu">Proszę, pan poseł Kamiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KrzysztofKamiński">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Panie Marszałku! Proszę Wysokie Zgromadzenie bądź pana marszałka o przesądzenie następującego formalnego problemu. Obiecał to przesądzenie w czasie ostatniego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego na ten temat w 1994 r. marszałek Sejmu. Mianowicie podnoszę zarzut, iż jesteśmy na etapie pierwszego czytania projektu konstytucji. 27 stycznia br., czyli niecały miesiąc temu, komisja przedstawiła Zgromadzeniu projekt. W projekcie tym występuje wiele instytucji, które nie występowały w siedmiu zgłoszonych przez inicjatorów projektach. W związku z tym moje pytanie brzmi: Gdzie i kiedy, na jakim forum odbyło się pierwsze czytanie projektu, który znamy od 3 tygodni? Pragnę przypomnieć, że ustawa konstytucyjna o trybie uchwalenia konstytucji jest aktem prawnym wyższego rzędu niż regulamin Zgromadzenia Narodowego. W art. 3 mówi się o debacie po zebraniu wszystkich projektów. Taka debata odbyła się w 1994 r. Art. 5 § 3 mówi, że te wszystkie projekty kieruje się do komisji, która przygotowuje jednolity tekst. W następnym artykule, art. 6, a więc logicznym w sensie czasowym, mówi się: Zgromadzenie Narodowe po przeprowadzeniu w pierwszym czytaniu debaty może projekt, który wyszedł z komisji, bądź odrzucić, bądź skierować... Ta argumentacja wymaga przesądzenia przez marszałka, który nie poddał pod głosowanie mojego wniosku o przesądzenie tej sprawy przez Zgromadzenie, albo też Wysokie Zgromadzenie uzna inaczej. Moim obowiązkiem było zgłoszenie tego zastrzeżenia. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MarszalekSejmu">Skoro jest to zastrzeżenie, to nie wymaga to komentarza. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#MarszalekSejmu">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Marka Mazurkiewicza...</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo, pan poseł Król.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanKról">Panie Marszałku! Posiedzenie Zgromadzenia Narodowego jest nadzwyczajną sprawą, natomiast zostało zwołanych wiele posiedzeń komisji, podkomisji, nawet trzydniowych, w czasie obrad Zgromadzenia Narodowego. Proszę pana marszałka o jednoznaczną decyzję anulującą wszystkie zwołane posiedzenia komisji i podkomisji, ponieważ posłowie nie będą mogli uczestniczyć w posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MarszalekSejmu">Panie Pośle! Informuję, że taka decyzja została podjęta trzy godziny temu. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Ryszard Bugaj: Ale nie podano jej do wiadomości, a należało to zrobić.)</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MarszalekSejmu">Oczywiście wszystkie sekretariaty zostały o tym zawiadomione.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Ryszard Bugaj: Nie, informacja nie została podana, przepraszam.)</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo pana posła sprawozdawcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekMazurkiewicz">Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej! Panowie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panie i Panowie Senatorowie, Posłanki i Posłowie! Szanowni Państwo! Przedkładając dziś Wysokiemu Zgromadzeniu Narodowemu sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej nie od rzeczy będzie przypomnieć, że od początku transformacji ustrojowej w Polsce minie niedługo osiem lat. W tym czasie nastąpiła zasadnicza zmiana ustroju gospodarczego, podjęto trzy próby, w tym dwie nieudane, opracowania i uchwalenia nowej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, która odzwierciedlałaby te przemiany, a jednocześnie zawierała prawne gwarancje ich nieodwracalności.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#MarekMazurkiewicz">16 stycznia 1997 r. zakończyliśmy kolejny ważny etap tych prac. Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego przekazała marszałkowi Sejmu przewodniczącemu Zgromadzenia Narodowego swe sprawozdanie zawierające pełny jednolity tekst projektu Konstytucji Rzeczypospolitej wraz z wnioskami mniejszości. Zarówno sam fakt powstania tego projektu, jak i jego treść napawają optymizmem z kilku powodów.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#MarekMazurkiewicz">Po pierwsze, zamknięty został pewien etap porządkowania systemu prawa. Jeśli bowiem projekt konstytucji zostanie przez Wysokie Zgromadzenie Narodowe przyjęty, nowa ustawa zasadnicza stworzy fundament, który będzie punktem wyjścia dalszych regulacji ustawowych, a także standardem, który będzie się musiało uwzględniać, zarówno tworząc prawo wewnętrzne, jak i zawierając umowy międzynarodowe.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#MarekMazurkiewicz">Po drugie, stabilny będzie wreszcie status prawny obywatela w państwie. Precyzyjnie bowiem ujęliśmy zakres wolności praw i obowiązków jednostki nie tylko przez wyraźne unormowanie treści tych wolności i praw. Z punktu widzenia obywatela nie mniej ważny jest przepis o bezpośrednim stosowaniu konstytucji, który umożliwia mu dochodzenie swych racji bez powoływania się na ustawę zwykłą, chyba że przepis konstytucji wyraźnie tego wymaga.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#MarekMazurkiewicz">Po trzecie, przyjęcie zawartych w projekcie regulacji ustrojowych może oznaczać również wyznaczenie precyzyjniejszych niż dotychczas, nie stwarzających pola dla wojen na górze zasad działania władz publicznych, państwowych i samorządowych, a także skutecznego mechanizmu kontroli społecznej nad nimi oraz mechanizmu ich odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#MarekMazurkiewicz">Wreszcie, przypomnę, projekt Konstytucji Rzeczypospolitej uchwalono w Komisji Konstytucyjnej zdecydowaną większością głosów. Na 45 głosujących 42 było za, 2 - przeciw, 1 się wstrzymał od głosu. Oznacza to szeroką zgodę polityczną reprezentacji narodu na zakończenie procesu prowizorium konstytucyjnego i aprobatę rozwiązań w tak ważnym momencie, gdy społeczeństwo polskie jest skądinąd rozdzierane głębokimi podziałami.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#MarekMazurkiewicz">Czy prace nad Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej trwały zbyt długo? Na pewno tak. Swą wielką szansę stracił Sejm kontraktowy, który w decydującym momencie podjął decyzję o samorozwiązaniu. Nie mógł zakończyć swych prac następny parlament, którego kadencja została skrócona decyzją pana prezydenta Lecha Wałęsy.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#MarekMazurkiewicz">Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego obecnej kadencji dokonała ogromnego wysiłku i chcielibyśmy, by wysiłek ten uwieńczony został sukcesem.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#MarekMazurkiewicz">Wybrane w 1993 r. Sejm i Senat uznały za swe główne zadanie opracowanie i uchwalenie Konstytucji Rzeczypospolitej. Znowelizowana ustawa konstytucyjna z 1992 r., regulamin Zgromadzenia Narodowego, a także regulamin Komisji Konstytucyjnej stworzyły przesłanki do prowadzenia prac konstytucyjnych w sposób pluralistyczny ponad podziałami politycznymi i koalicjami. Chociaż idea otwartości prac konstytucyjnych nie została przez niektóre siły opozycji pozaparlamentarnej zaakceptowana i wykorzystana, to w praktyce przy pracach komisji obowiązywała zasada, iż rozpatrzeniu przez Zgromadzenie Narodowe podlegają wszystkie projekty konstytucji, także złożone w poprzedniej kadencji oraz projekt przedłożony w trybie inicjatywy obywatelskiej, i wszystkie te projekty były sobie równe i równoprawnie traktowane jako punkt wyjścia projektu zbiorczego Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#MarekMazurkiewicz">Przedłużanie się prac nad nową konstytucją, trudności, jakie napotkano na tej drodze, a także ujawnienie pilnej potrzeby tymczasowego choćby uregulowania licznych kwestii ustrojowych sprawiły, iż w ciągu 8 minionych lat Sejm i Senat dokonały już szeregu bardzo istotnych reform konstytucyjnych. Początkowo polegały one na kilkakrotnej rewizji konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r., później określonej jako Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, a następnie, w poprzedniej kadencji, na uchwaleniu w dniu 17 października 1992 r. ustawy konstytucyjnej o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym, zwanej ˝małą konstytucją˝. Ta ˝mała konstytucja˝ przesądziła zarazem o pozostawieniu w mocy licznych przepisów uchylonej równocześnie konstytucji z 22 lipca 1952 r.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#MarekMazurkiewicz">Istniejący obecnie zawiły, niespójny, prawniczo daleki od doskonałości, a w niektórych fragmentach wręcz anachroniczny stan uregulowań rangi konstytucyjnej jest przyczyną krytyki ze strony wielu środowisk. Stwarza on wyraźnie przeszkody w sprawnym funkcjonowaniu instytucji ustrojowych i, mimo wielkich wysiłków Trybunału Konstytucyjnego, w niedostatecznym stopniu zapewnia ochronę wolności i praw człowieka i obywatela.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#MarekMazurkiewicz">Polska, która była pierwszym państwem na naszej części kontynentu wkraczającym na drogę przemian ustrojowych, dziś jest jednym z ostatnich, które nie mają po reformie ustrojowej nowej konstytucji. Stan ten jest uświadamiany powszechnie jako trudny do usprawiedliwienia i dalszego utrzymywania bez szkody dla obywateli i dla naszego państwa. Skłaniał on w związku z tym wszystkie podmioty polityczne do kontynuowania rozpoczętych w latach poprzednich prac konstytucyjnych w parlamencie obecnej kadencji.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#MarekMazurkiewicz">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Podstawę prawną działania Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego obecnej kadencji stanowią ustawa z 23 kwietnia 1992 r. o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, regulamin Zgromadzenia Narodowego z 22 września 1994 r. powołany dla uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a także regulamin Komisji Konstytucyjnej z 18 stycznia 1994 r. Komisja Konstytucyjna, działając w oparciu o art. 17 swego regulaminu, stosowała posiłkowo, podobnie jak i Wysokie Zgromadzenie, w sprawach w tym regulaminie nie uregulowanych regulamin Sejmu.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#MarekMazurkiewicz">Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego obecnej kadencji została powołana uchwałami Sejmu z dnia 21 października 1993 r. i Senatu z dnia 22 października 1993 r. Jej pierwszym przewodniczącym został pan poseł Aleksander Kwaśniewski. Po jego wyborze na prezydenta Rzeczypospolitej przewodniczącym komisji został poseł Włodzimierz Cimoszewicz, a po jego powołaniu na urząd prezesa Rady Ministrów przewodniczącym komisji został mówiący te słowa Marek Mazurkiewicz. Przez cały czas funkcjonowania komisji zastępcą jej przewodniczącego był pan senator Stefan Pastuszka.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#MarekMazurkiewicz">W dniu 18 stycznia 1994 r. Komisja Konstytucyjna powołała 6 podkomisji. Pozwolę sobie je wymienić wraz z nazwiskami ich przewodniczących:</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#MarekMazurkiewicz">1) praw i obowiązków obywateli, której przewodniczącym został wybrany poseł Jerzy Gwiżdż z Klubu Parlamentarnego BBWR,</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#MarekMazurkiewicz">2) podstaw ustroju politycznego i społeczno-gospodarczego - przewodniczący pan poseł Ryszard Bugaj z Unii Pracy,</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#MarekMazurkiewicz">3) zagadnień systemu źródeł prawa - przewodniczący pan senator Piotr Andrzejewski z klubu NSZZ ˝Solidarność˝,</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#MarekMazurkiewicz">4) instytucji ochrony prawa i organów wymiaru sprawiedliwości - przewodniczący pan poseł Aleksander Bentkowski z Klubu Parlamentarnego PSL,</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#MarekMazurkiewicz">5) organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego - przewodniczący pan poseł Jerzy Jaskiernia z SLD,</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#MarekMazurkiewicz">6) redakcyjna, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, której w pierwszej zasadniczej fazie przewodniczył pan poseł Krzysztof Kamiński z KPN, a w ostatniej fazie zastąpił go wybrany na tę funkcję pan poseł Janusz Szymański z Unii Pracy.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#MarekMazurkiewicz">Personalny skład Komisji Konstytucyjnej i podkomisji w okresie ich działania na podstawie uchwał Sejmu i Senatu i uchwał Komisji Konstytucyjnej się zmieniał, przy czym zachowana była stale, co podkreślam, ogólna liczba ich członków oraz polityczna struktura i reprezentacja.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#MarekMazurkiewicz">Komisja powołała 5-osobowy zespół stałych ekspertów, a także korzystała z opinii i uwag wielu specjalistów z różnych dziedzin, zapraszanych na jej posiedzenia lub na posiedzenia komisji, którzy przedstawiali obszerne pisemne ekspertyzy.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#MarekMazurkiewicz">Zgodnie z obowiązującymi przepisami konstytucyjnymi i regulaminowymi na posiedzenia Komisji Konstytucyjnej byli zapraszani i brali w nich udział liczni przedstawiciele różnych organizacji społecznych i związkowych (w tym NSZZ ˝Solidarność˝ i OPZZ), instytucji państwowych i samorządowych, reprezentanci kościołów i związków wyznaniowych, w szczególności reprezentanci Episkopatu Polski oraz osoby reprezentujące Polską Radę Ekumeniczną. Stale towarzyszyli pracom komisji przedstawiciele środków masowego przekazu. Wydawnictwo Sejmowe na zlecenie Komisji Konstytucyjnej wydawało biuletyn (dotychczas ukazało się 36 zeszytów), w którym podano do publicznej wiadomości stenogramy z jej posiedzeń i posiedzeń podkomisji, a także dokumenty związane z pracami komisji. Na potrzeby członków komisji wydawano bieżące informacje oraz podstawowe materiały.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#MarekMazurkiewicz">Chcę podkreślić, że pracom komisji towarzyszyło ogromne zainteresowanie społeczne, niezależnie od stałego udziału w jej pracach blisko 100 przedstawicieli wymienionych wcześniej środowisk. Miarą tego zainteresowania może być fakt, że do czasu, kiedy pisałem to sprawozdanie (dziś jest to już kilkadziesiąt pozycji więcej) wpłynęło 1796 listów, petycji, wniosków indywidualnych i zbiorowych dotyczących rozpatrywanej materii.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#MarekMazurkiewicz">Chciałbym słuchającym te słowa przekazać, że wszystkie te propozycje, sugestie i wnioski zawarte w listach, wystąpieniach, rezolucjach były wykorzystywane w pracy Komisji Konstytucyjnej, w szczególności w działaniach jej podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#MarekMazurkiewicz">Do chwili obecnej Komisja Konstytucyjna odbyła 93 posiedzenia, a jej podkomisje 84 posiedzenia, co też jest chyba miarą wysiłku organizacyjnego.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#MarekMazurkiewicz">Po początkowym okresie prac organizacyjnych i regulaminowych w Zgromadzeniu Narodowym i Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego nastąpiła wstępna prezentacja 7 projektów konstytucji: prezydenta Rzeczypospolitej (wówczas był nim Lech Wałęsa), Komisji Konstytucyjnej Senatu I kadencji, KPN, PSL i Unii Pracy, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Unii Wolności oraz projektu grupy obywateli popieranych przez NSZZ ˝Solidarność˝. Działo się to w okresie czerwiec-wrzesień 1994 r., a w dniach 21-23 września 1994 r. odbyło się - zgodnie z ustawą konstytucyjną i zgodnie z regulaminem - pierwsze czytanie wszystkich 7 projektów w Zgromadzeniu Narodowym.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#MarekMazurkiewicz">Podkomisje, a później na podstawie ich propozycji komisja przygotowały zestaw podstawowych kwestii ustrojowych, które, zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy konstytucyjnej z 23 kwietnia 1992 r., zostały przedstawione Wysokiemu Sejmowi do rozważenia. Posiedzenie Sejmu w tej sprawie odbyło się 23 października 1994 r.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#MarekMazurkiewicz">Do końca stycznia 1995 r. przygotowany został przez podkomisję i komisję wielowariantowy, wstępny projekt konstytucji, który w latach 1995-1996 stał się podstawą szczegółowej dyskusji i głosowań, artykuł po artykule, w Komisji Konstytucyjnej. Pierwszą fazę tych prac Komisja Konstytucyjna, przypomnę, zakończyła 19 czerwca 1996 r. przygotowaniem jednolitego roboczego projektu konstytucji. Projekt ten w lipcu i sierpniu 1996 r. był przedmiotem dalszych prac redakcyjnych i legislacyjnych w powołanej grupie ekspertów oraz w podkomisji redakcyjnej i zagadnień ogólnych. Otworzyło to kolejną fazę prac i ponowne weryfikowanie tekstu, które toczyło się w Komisji Konstytucyjnej od września 1996 r. do 16 stycznia 1997 r. W dniu tym Komisja Konstytucyjna przyjęła sprawozdanie zawierające jednolity projekt Konstytucji Rzeczypospolitej wraz z preambułą, a także z wnioskami mniejszości, uchwalając ten projekt wspomnianą już przeze mnie większością głosów znacznie przekraczającą wymaganą art. 5 ust. 3 ustawy konstytucyjnej większość 2/3.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#MarekMazurkiewicz">Szanowni Zgromadzeni! Tak jak od początku prac, od roku 1989, tak i w pracach Komisji Konstytucyjnej obecnej kadencji podstawowy spór toczył się wokół treści i aksjologii nowej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Trudno było przez długi czas osiągnąć szerokie społeczne porozumienie co do:</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#MarekMazurkiewicz">- roli konstytucji i norm prawa międzynarodowego w ustroju Rzeczypospolitej;</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#MarekMazurkiewicz">- katalogu wolności i praw człowieka i obywatela;</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#MarekMazurkiewicz">- konstytucyjnych gwarancji bezpieczeństwa socjalnego;</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#MarekMazurkiewicz">- konstytucyjnego modelu stosunków państwo - kościoły i związki wyznaniowe, a w tym zakresie przede wszystkim konstytucyjnej pozycji Kościoła katolickiego;</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#MarekMazurkiewicz">- uwzględnienia w ustawie zasadniczej we wstępie do konstytucji invocatio Dei;</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#MarekMazurkiewicz">- modelu ustrojowego naczelnych organów państwa, dylematu: system rządów prezydenckich, system parlamentarno-gabinetowy czy system rządów półprezydenckich;</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#MarekMazurkiewicz">- zakresu kompetencji prezydenta Rzeczypospolitej;</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#MarekMazurkiewicz">- struktury parlamentu (jedno- czy dwuizbowy);</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#MarekMazurkiewicz">- uprawnień i ustroju samorządu terytorialnego, szczebli tego samorządu stosownie do szczebli podziału terytorialnego kraju;</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#MarekMazurkiewicz">- sytuacji prawnej Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#MarekMazurkiewicz">Skoncentruję się na najważniejszych dylematach.</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#MarekMazurkiewicz">Dwie debaty parlamentarne oraz praca w podkomisjach i komisji pozwoliły członkom Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego zorientować się w głównych obszarach spraw spornych oraz dojść do wniosku, że bez koniecznej tolerancji dla cudzych poglądów, bez wzajemnych uzgodnień, a także bez wzajemnych ustępstw nie mogłoby być mowy o wywiązaniu się z obowiązku przygotowania spójnego, jednolitego tekstu projektu konstytucji. Pomocna tu była przyjęta metoda, powszechnie chyba akceptowana, odsuwania rozstrzygnięć w sprawach najbardziej kontrowersyjnych do czasu uzyskania co do nich konsensu, a także prowadzenia wielostronnych negocjacji w toku prac Komisji Konstytucyjnej, a to w celu uniknięcia blokady prac Komisji Konstytucyjnej i prowadzenia prac nad innymi równoległymi zadaniami. Wiele kwestii spornych wyjaśniono przy tym w mniejszych zespołach w czasie posiedzeń podkomisji.</u>
<u xml:id="u-17.43" who="#MarekMazurkiewicz">Głębokie merytoryczne dyskusje, wsparte licznymi ekspertyzami dotyczącymi zarówno studiów nad dorobkiem polskiego konstytucjonalizmu, jak i z zakresu badań porównawczo-prawnych nad konstytucjami współczesnych państw, przy szczerej woli kompromisu, doprowadziły mimo głębokich często różnic zdań do pozytywnego końcowego efektu w postaci przyjęcia przez komisję jednolitego projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-17.44" who="#MarekMazurkiewicz">Niektóre wnioski odrzucone przez komisję w demokratycznym głosowaniu zostały zgłoszone jako wnioski mniejszości (powiem o nich na końcu) i ich rozstrzygnięcie należy do Wysokiego Zgromadzenia Narodowego, podobnie jak rozstrzygnięcie ewentualnych dalszych poprawek, które z pewnością w czasie drugiego czytania zostaną tu zgłoszone.</u>
<u xml:id="u-17.45" who="#MarekMazurkiewicz">Uchwalony w wyniku prac Komisji Konstytucyjnej projekt konstytucji obejmuje uroczysty wstęp i 237 artykułów. Jest więc aktem obszernym, choć - jak zbadaliśmy porównując inne, zwłaszcza najnowsze europejskie konstytucje - nie najobszerniejszym spośród tych konstytucji. Można też wskazać w projekcie tym - mimo jego obszerności - szereg zagadnień pominiętych, a występujących w niektórych innych konstytucjach europejskich. Znalazłyby się więc argumenty za dalszym jeszcze jego rozbudowaniem. Jeżeli prześledzimy wnioski mniejszości znane Wysokiemu Zgromadzeniu z doręczonego druku, to okazuje się, że niektóre wnioski mniejszości w tym kierunku zmierzają.</u>
<u xml:id="u-17.46" who="#MarekMazurkiewicz">Rozbudowanie tego projektu miało przy tym swoje przyczyny. Trzeba przede wszystkim pamiętać, że na rozmiary projektu wpłynął fakt bardzo szerokiego zakresu kompromisów między znakomitą większością głównych sił politycznych reprezentowanych w Zgromadzeniu Narodowym, a także fakt uwzględnienia uzasadnionych opinii licznych podmiotów nie reprezentowanych w Zgromadzeniu Narodowym, ale uczestniczących w pracach Komisji Konstytucyjnej jako obserwatorzy i opiniodawcy, których uwagi traktowaliśmy z powagą. Istota kompromisu polegała nie tylko na tym, że wpisywano do projektu wspólnie wnoszone, istotne dla wnioskodawców i dla narodu treści, ale także na przyjmowaniu, jako rozwiązań kompromisowych, wyjątków od zasad zgłaszanych w projekcie konstytucji, lecz to musiało znaleźć wyraz w rozbudowie poszczególnych artykułów. Istniały też obawy - wcale nie teoretyczne, lecz wynikające z praktyki zarówno lat wcześniejszych, jak i ostatniego siedmiolecia - o możliwość manipulowania tekstem zbyt ogólnym, z czym Izba wielokrotnie się wcześniej spotykała. Projekt lakoniczny, a przy tym pełny w tym sensie, że obejmujący całość niezbędnej regulacji konstytucyjnej w sposób syntetyczny, w tych warunkach, przy tego rodzaju projektach wyjściowych i przy tego rodzaju stanowisku głównych sił politycznych nie był możliwy do osiągnięcia.</u>
<u xml:id="u-17.47" who="#MarekMazurkiewicz">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Chciałbym zwrócić uwagę na podstawowe instytucje przedłożonego przez Komisję Konstytucyjną projektu, którego pełny tekst leży przed członkami Wysokiego Zgromadzenia Narodowego, na idee, które projekt ten stara się realizować i zasady, na których jest oparty. Do tych podstawowych idei i zasad nawiązuje uroczysty wstęp do konstytucji - jej preambuła, będąca wielką syntezą, zbudowaną ponad podziałami jako owoc twórczego kompromisu. Odwołuje się ona do odzyskanej w 1989 r. możliwości suwerennego i demokratycznego stanowienia o losie ojczyzny, a równocześnie do ponadtysiącletniego dorobku narodu, tradycji jego walki, pracy i kultury, eksponuje łączące obywateli ich wspólne podstawowe wartości bez względu na źródła, z których je wywodzą, formułuje podstawowe cele stanowienia konstytucji i cele, którym ma służyć jej stosowanie w przyszłości, w tym szczególnie eksponuje godność człowieka, jego prawo do wolności i obowiązek solidarności z innymi.</u>
<u xml:id="u-17.48" who="#MarekMazurkiewicz">Pierwszą spośród idei konstytucyjnych projektów jego części stricte normatywnej jest wizja państwa polskiego jako wspólnego dobra wszystkich obywateli. Jest ona niewątpliwie nawiązaniem do historii narodu, który aż za dobrze odczuł dolegliwości braku własnej państwowości, wiąże się z ideą solidaryzmu społecznego, wyraźnie przywołaną także w zakończeniu preambuły projektu konstytucji. Idea ta znajduje swe odbicie szczegółowe w rozdz. II, w artykule traktującym o obowiązkach obywatelskich, gdzie przywołano obowiązek wierności i lojalności wobec państwa oraz troski o dobro wspólne. Troskę o państwo jako dobro wspólne można dostrzec również w rozdziale o finansach publicznych, gdzie obok rozstrzygnięć strukturalnych i kompetencyjnych oraz regulacji praw obywatela znajdujemy materialne granice swobody gospodarki środkami publicznymi przez władzę publiczną.</u>
<u xml:id="u-17.49" who="#MarekMazurkiewicz">Szczególne potraktowanie państwa jako wspólnego dobra łączy się w projekcie z mocnym podkreśleniem roli Polski jako aktywnego, wiarygodnego członka wspólnoty międzynarodowej i łączących nas z tą wspólnotą więzów, co zaznaczono także w preambule projektu. Stąd deklaracja o przestrzeganiu przez nasz kraj prawa międzynarodowego - nie będę cytował artykułów, bo je znamy - i deklaracja możliwości przekazania wspólnotowym organizacjom międzynarodowym pewnych kompetencji władzy państwowej, stąd też deklaracja o bezpośredniej skuteczności umów międzynarodowych w stosunkach wewnętrznych i wysokim miejscu tych umów w hierarchii prawa. Pełny respekt dla prawa międzynarodowego dostrzegany jest w bardzo starannym uwzględnieniu przez Komisję Konstytucyjną, w rozwiązaniach szczegółowych, norm wiążących Polskę konwencji, zwłaszcza dotyczących prawa humanitarnego.</u>
<u xml:id="u-17.50" who="#MarekMazurkiewicz">Drugą fundamentalną ideą projektu jest przepojenie całej konstytucji duchem prawa i praworządności. Chodzi tu o zasadę demokratycznego państwa prawnego. Jest to przeciwstawienie idei państwa anarchicznego, idei państwa ideologicznego czy korporacyjnego, w końcu idei państwa rządzonego przez uzurpatorską jednostkę czy grupę. W państwie prawnym musi funkcjonować system normatywny, wiążący tak rządzących, jak i rządzonych, z którego rządzący wywodzą swą legitymację do sprawowania władzy, a rządzeni znajdują wyznaczenie reguł postępowania w społeczeństwie. W demokratycznym państwie prawnym prawodawca nie dysponuje swobodnie swą władzą prawodawczą. Tworzony i utrzymywany przez niego system normatywny musi odzwierciedlać wartości akceptowane przez społeczeństwo, ale utwierdzone w konstytucji.</u>
<u xml:id="u-17.51" who="#MarekMazurkiewicz">Projekt rozwija wiele konsekwencji idei państwa prawnego, wymieniając niektóre z uznawanych powszechnie jej elementów. Są to zasada konstytucjonalizmu, zasada legalizmu, zasada podziału władzy, uznanie dopuszczalności ograniczeń praw jednostki tylko na podstawie ustawy, osobny rozdział o źródłach prawa, w końcu szereg gwarancji przestrzegania prawa przez organy publiczne i gwarancje realizacji praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-17.52" who="#MarekMazurkiewicz">Trzecią zasadniczą ideą jest idea urzeczywistniania sprawiedliwości społecznej (art. 2 projektu). Wprowadza ona pewien zasadniczy akcent treściowy do działalności państwowej i w sposób generalny tę działalność charakteryzuje. Jest to wytyczna konstytucyjna odpowiadająca swym znaczeniem podobnym zwrotom wielu współczesnych konstytucji, takim jak pojęcia ˝państwo społeczne˝ w konstytucji hiszpańskiej czy ˝państwo socjalne˝ w konstytucji Niemiec czy też oddającym taki charakter bardzo opisowo, jak formuła ˝republika oparta na pracy˝ w konstytucji Włoch. Urzeczywistnianie sprawiedliwości społecznej można zdefiniować, w myśl projektu konstytucji, jako obowiązek władzy państwowej podejmowania ograniczonego interwencjonizmu w życie społeczne, mającego na celu wyrównywanie szans obywateli w ich życiowych, społecznie uznawanych dążeniach. Zasada sprawiedliwości społecznej wnosi korektę do formalnej zasady równości wyrażonej w projekcie w art. 30. Wyrazem realizacji tej zasady sprawiedliwości społecznej są rozbudowane w projekcie z jednej strony sformułowania o określonych kierunkach polityki państwa - dotyczy to m.in. ustanowienia minimum wynagrodzenia, zapewnienia opieki zdrowotnej osobom wymagającym tego, zapewnienia równego dostępu do wykształcenia, szczególnej pomocy na rzecz rodziny czy osób bezdomnych - a z drugiej gwarancje szerokich praw socjalnych obywateli - do zabezpieczenia społecznego, dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej, do nauki i inne wymienione w rozdz. II.</u>
<u xml:id="u-17.53" who="#MarekMazurkiewicz">Podstawową ideą dotyczącą ustroju politycznego Rzeczypospolitej jest zasada suwerenności narodu (art. 4). Wprowadzona w roku 1989 do przepisów konstytucyjnych poprzednio obowiązującej konstytucji zachowuje swą moc w ˝małej konstytucji˝ i omawianym projekcie konstytucji jako zapora przeciw próbom restytucji inaczej określanych źródeł władzy i innego niż dobro narodu podstawowego celu państwa.</u>
<u xml:id="u-17.54" who="#MarekMazurkiewicz">Projekt wskazuje, że naród funkcjonuje jako społeczeństwo obywatelskie - wynika to z literalnego brzmienia art. 11 i 12 - że wytwarza w sposób autonomiczny swe wewnętrzne struktury organizacyjne, pozwalające mu integrować się w celu uświadamiania wspólnych interesów, przyjmowania wspólnych postaw, poglądów i pragnień, wreszcie w celu wypracowywania wspólnych stanowisk w sprawach publicznych. Jest to naród, w którym działają partie polityczne oraz zrzeszenia reprezentujące rozmaite interesy zawodowe, gospodarcze, społeczne, różne interesy publiczne i prywatne, w którym swobodnie działają związki zawodowe, samorządy różnych typów, fundacje, pozwalające na szerokie wykonywanie zadań publicznych przez samych obywateli. W tym kontekście niezwykle istotnego znaczenia nabiera zasada subsydiarności, pomocniczości, proklamowana już w preambule jako zasada naczelna, a zlecająca powierzanie realizacji spraw publicznych w pierwszym rzędzie samorządom - tym wspólnotom, które są najbliższe obywatelom - z pozostawieniem państwu tych zadań, których nie można skutecznie podejmować wyłącznie społecznym wysiłkiem.</u>
<u xml:id="u-17.55" who="#MarekMazurkiewicz">Ustanowiony został przy tym - w wyniku koncyliacji w ostatniej chwili, wraz z siłami opozycji pozaparlamentarnej - wyraźny zakaz istnienia partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swych programach do totalitarnych metod i praktyk działania, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub ich członkostwa. Naród polski, który szczególnie ucierpiał z powodu dwóch wojen światowych, ludobójstwa i zniewolenia mającego miejsce na polskiej ziemi, ma prawo zdecydowanie odciąć się od korzeni tego zła w nowej konstytucji, uchwalanej pod koniec jakże bogatego w okrucieństwa wieku XX.</u>
<u xml:id="u-17.56" who="#MarekMazurkiewicz">Suwerenny naród, funkcjonujący jako społeczeństwo obywatelskie, musi składać się z ludzi wolnych, swobodnie kierujących swym postępowaniem. Odwołanie się w projekcie do przyrodzonej, nienaruszalnej i niezbywalnej godności ludzkiej jako jej źródła stanowi konstytucjonalizację statusu prawnego jednostki, jak również niezwykle doniosłą deklarację aksjologiczną. Czyni projekt aktem zwróconym w kierunku osoby ludzkiej i każe w tym świetle widzieć wszelkie inne aspekty statusu człowieka i obywatela, jego wolności i praw.</u>
<u xml:id="u-17.57" who="#MarekMazurkiewicz">Konsekwencją zasady demokratycznego państwa prawnego jest - będąca również wynikiem głębokiego, przez wiele miesięcy wypracowywanego kompromisu - regulacja projektu dotycząca stosunków między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi, uwzględniająca:</u>
<u xml:id="u-17.58" who="#MarekMazurkiewicz">- równouprawnienie kościołów i związków wyznaniowych;</u>
<u xml:id="u-17.59" who="#MarekMazurkiewicz">- bezstronność władz państwowych w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych oraz swobodę wyrażania tych poglądów w życiu publicznym;</u>
<u xml:id="u-17.60" who="#MarekMazurkiewicz">- poszanowanie przez państwo autonomii kościołów i związków wyznaniowych, wzajemnej niezależności tych podmiotów, a także ich współdziałanie, tzn. państwa, kościołów i związków wyznaniowych, dla dobra człowieka i dobra wspólnego;</u>
<u xml:id="u-17.61" who="#MarekMazurkiewicz">- oparcie stosunków między państwem a Kościołem katolickim na umowie międzynarodowej zawartej ze Stolicą Apostolską i na ustawie, natomiast stosunków między państwem a innymi kościołami i związkami wyznaniowymi na ustawach uchwalonych na podstawie umów zawartych przez Radę Ministrów z ich właściwymi przedstawicielami.</u>
<u xml:id="u-17.62" who="#MarekMazurkiewicz">W projekcie zawarto szeroki i nowoczesny katalog podstawowych obywatelskich wolności i praw politycznych, osobistych i socjalnych, wkomponowanych w ustrój ekonomiczny oparty na zasadach wolności działalności gospodarczej i ochrony pracy. Te gwarancje instytucjonalne odpowiadają standardom określonym w ratyfikowanych przez Polskę umowach międzynarodowych. Jest to godne zaakcentowania z punktu widzenia interesów obywateli Polski jako kraju nie najbogatszego, w którym prawa socjalne powinny być szczególnie chronione. Dlatego granice tej ochrony uzależniono jednak od unormowań ustawowych. Regulacja konstytucyjna zawiera tutaj szeroki katalog praw socjalnych, ale w granicach realnych możliwości państwa i władz publicznych. Gwarantując prawo do ochrony życia, prawo do wolności sumienia i religii oraz inne wolności i prawa osobiste i polityczne, projekt konstytucji zapewnia też dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych i do bezpłatnej nauki w szkołach publicznych, a także jako zasadę wprowadza obowiązek władz publicznych prowadzenia polityki zmierzającej do pełnego, produktywnego zatrudnienia oraz sprzyjającej zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych obywateli itd. - jest to szeroko unormowane.</u>
<u xml:id="u-17.63" who="#MarekMazurkiewicz">Nie wszystkie prawa socjalne zostały wyrażone w projekcie konstytucji jako klasyczne prawa. Część z nich została ujęta w postaci nie tyle praw podmiotowych jednostki, ile w sformułowaniach wytyczających określone kierunki polityki państwa, a więc przez tzw. normy programowe adresowane do władz publicznych. To również było efektem trudnych kompromisów osiąganych przy redagowaniu i uchwalaniu projektu.</u>
<u xml:id="u-17.64" who="#MarekMazurkiewicz">Należy wyraźnie podkreślić przyjęte w projekcie gwarancje realizacji wolności i praw człowieka i obywatela. Zagadnieniu temu poświęcono odrębny podrozdział, w którym znalazły się także nowe gwarancje konstytucyjne nie występujące we wcześniejszych polskich konstytucjach, takie jak: powszechne prawo do sądu, skarga konstytucyjna do Trybunału Konstytucyjnego, prawo do odszkodowania za niepraworządne działania władz, prawo wystąpienia do rzecznika praw obywatelskich. Dotychczas miały one rangę ustawową. Nowe gwarancje przestrzegania prawa i egzekucji prawa znajdują się również poza rozdz. II, dotyczącym wolności i praw, wszędzie tam, gdzie z uwagi na jedność regulowania materii znajdowało się dla nich miejsce. Wspomnę tutaj zwłaszcza o konstytucjonalizacji dwuinstancyjnego sądownictwa administracyjnego (art. 180), dwuinstancyjności, co najmniej, sądownictwa powszechnego czy ostateczności orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-17.65" who="#MarekMazurkiewicz">Swoistym rodzajem gwarancji praw obywatelskich jest też ujęcie w projekcie podstawowych zasad niektórych gałęzi prawa szczególnie ważnych z tego punktu widzenia dla obywatela. W ten sposób w konstytucji zostały zawarte, zwiększając oczywiście jej objętość, wyłączone z zasięgu zwykłego ustawodawstwa regulacje dotyczące podstawowych zasad prawa karnego, postępowania karnego, prawa daninowego czy prawa pracy.</u>
<u xml:id="u-17.66" who="#MarekMazurkiewicz">Wyjściową ideą przyjętą w projekcie, kształtującą ustrój polityczny, była dążność do zdecydowanego wyjścia poza ramy klasycznej zasady reprezentacji. Przyjmując jako podstawową procedurę sprawowania władzy przez naród i nawiązując do niej na wstępie, w projekcie zajmuje się stanowisko pragmatyczne, regulując przy tym podstawowe zasady prawa wyborczego. Stanowi się o przedstawicielskim charakterze mandatu posłów i senatorów, nie wypowiadając się równocześnie na temat przedstawicielskiego charakteru innych władz naczelnych. Wyjściem poza zasadę klasycznej reprezentacji jest nie tylko powołanie instytucji referendum ogólnokrajowego i lokalnego, jak również ratyfikacyjnego, ale także inicjatywy ludowej w zakresie prawodawstwa. Bezpośredni udział w wykonywaniu władzy przejawia się również w prawie składania przez obywateli petycji w interesie publicznym, a także w rozbudowie samorządu zawodowego i innych rodzajów samorządu, co stwarza możliwość realizacji funkcji publicznych przez samych zainteresowanych, a jest to przecież przejawem funkcjonowania nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego.</u>
<u xml:id="u-17.67" who="#MarekMazurkiewicz">Strukturę organizacyjną władz publicznych oparto w projekcie na idei podziału władzy. Postulat rozgraniczenia kompetencji władz, jasnego ich określenia i przypisania konkretnym podmiotom oraz przeciwdziałania koncentracji uprawnień mogących prowadzić do nadużyć jest, przypomnę, podstawowym elementem idei państwa prawnego. Podejście w projekcie do tej idei jest również pragmatyczne, formułuje się zasadę podziału i równowagi władz jako podstawę ustroju (art. 10). Mając na uwadze ogólność zasady podziału, powołano do życia także organy nie wymienione w art. 10 - wspomnę tu Najwyższą Izbę Kontroli, rzecznika praw obywatelskich, Krajową Radę Radiofonii i Telewizji - pozostawiając otwartą sprawę ich charakteru praktyce ustrojowej, orzecznictwu Trybunału Konstytucyjnego i nauce.</u>
<u xml:id="u-17.68" who="#MarekMazurkiewicz">W konkretnych rozwiązaniach strukturalno-kompetencyjnych w projekcie zasadniczo podtrzymuje się dotychczasowe rozwiązania ˝małej konstytucji˝, które zdały egzamin w trakcie jej funkcjonowania. Zachowuje się dwuizbowy parlament, z Sejmem realizującym funkcje: ustawodawczą, kreacyjną i kontrolną, oraz Senatem jako izbą refleksji i współdziałania w tworzeniu prawa, z zachowaniem jego dotychczasowych kompetencji.</u>
<u xml:id="u-17.69" who="#MarekMazurkiewicz">W istotny sposób wzmocniono pozycję rządu oraz jego stabilność, a w obrębie rządu - pozycję prezesa Rady Ministrów. Pogłębiono również powiązania rządu z Sejmem. Rząd stracił co prawda prawo do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, ale w ostatnich latach była to i tak martwa instytucja. Wyraźniej ujęto w projekcie uprawnienia Rady Ministrów do sprawowania kierownictwa w stosunkach z innymi państwami w dziedzinie obronności, uproszczony został tryb powoływania rządu przez wyeliminowanie możliwości wybrania rządu przez Sejm jedynie zwykłą, a nie kwalifikowaną większością głosów.</u>
<u xml:id="u-17.70" who="#MarekMazurkiewicz">Projekt wprowadza jako jedyną procedurę stwierdzania przez Sejm utraty przez rząd zaufania, czyli tzw. konstruktywne wotum nieufności, które dziś funkcjonuje jako fakultatywne, przy znacznie podwyższonych w stosunku do stanu obecnie obowiązującego wymogach formalnych. Nowe sformułowanie konstytucyjne art. 145 pkt 5 czyni z premiera głównego realizatora polityki rządu, kierującego na bieżąco pracą wszystkich rządowych organów wykonawczych. Premier staje się też jedynym organem dokonującym kontrasygnaty aktów urzędowych prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-17.71" who="#MarekMazurkiewicz">Na tym tle ulega pewnej modyfikacji pozycja prezydenta Rzeczypospolitej. Traci on prawo samodzielnego powołania rządu tymczasowego w sytuacji, gdy Sejm ani nie udziela zaufania nowemu rządowi powołanemu przez prezydenta Rzeczypospolitej, ani też sam nie jest w stanie wybrać rządu, co normuje dzisiejszy art. 62 ˝małej konstytucji˝, nie ma też formalnego prawa do opiniowania kandydatów do obsadzenia tzw. resortów prezydenckich, co było przecież tylko formą konstytucyjnej opinii. Nie będzie mu też przysługiwało, formalnie sprecyzowane w konstytucji, konstytucyjne uprawnienie do sprawowania ogólnego kierownictwa w stosunkach zagranicznych w zakresie zewnętrznego i wewnętrznego bezpieczeństwa państwa, ale zwiększono jego autorytet w innych z tym związanych obszarach.</u>
<u xml:id="u-17.72" who="#MarekMazurkiewicz">Projekt eksponuje natomiast rolę prezydenta przez wprowadzenie nowego określenia o gwarantowaniu przezeń ciągłości władzy państwowej (art. 123 ust. 1) w świetle jego szczegółowych kompetencji. Nie idzie tu przy tym jedynie o szybkie interwencyjne działania prezydenta Rzeczypospolitej podejmowane w razie pojawienia się konfliktu między organami władzy państwowej, konfliktu narażającego na szwank normalne funkcjonowanie państwa. Sprawa ta w konstrukcjach projektu konstytucji ma wymiar szerszy, gdyż idzie o możliwość aktywizowania przez prezydenta działalności władz, inspirowania ich nawet do konkretnych posunięć, ale także i powstrzymywania od błędnych kroków, zapobiegania im i likwidowania skutków niewłaściwych działań. Idzie tu także o możliwość włączania się prezydenta Rzeczypospolitej ze swą mediacją do powstających konfliktów politycznych i społecznych. Zestaw formalnych, przewidzianych w projekcie konstytucji, kompetencji prezydenta w tym zakresie jest szeroki. Przypomnę, że są to: inicjatywa ustawodawcza, orędzie do parlamentu, zwoływanie Rady Gabinetowej, weto ustawodawcze, wniosek do Trybunału Konstytucyjnego i możliwość zarządzenia referendum - że nie wspomnę o kompetencjach w zakresie stanów nadzwyczajnych.</u>
<u xml:id="u-17.73" who="#MarekMazurkiewicz">Znamienną cechą tych funkcji, tych kompetencji jest zwolnienie ich z wymogu kontrasygnaty. Nowe regulacje konstytucyjne stanowić mogą i powinny inspirację do rozwijania przez prezydenta szerszej aktywności tak wobec rozmaitych organów, jak i bezpośrednio wobec narodu, w trosce o ochronę podstawowych dla wszystkich wartości wyrażonych w art. 123 ust. 2, tzn. przestrzegania konstytucji, chronienia suwerenności i bezpieczeństwa państwa, nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium, co wyraźnie w projekcie konstytucji zapisano.</u>
<u xml:id="u-17.74" who="#MarekMazurkiewicz">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Istotnego wzmocnienia doznała w projekcie, zgodnie z postulatami powszechnie wysuwanymi we wszystkich projektach cząstkowych, trzecia władza - władza sądownicza. Po pierwsze, co jest nowością w stosunku do stanu aktualnie obowiązującego, przez uznanie dwu elementów składowych tej władzy, tzn. sądów i trybunałów. Po drugie, nastąpiło rozszerzenie regulacji konstytucyjnej dotyczącej swoistej reprezentacji tej władzy, jaką jest Krajowa Rada Sądownictwa. Po trzecie, nastąpiła konstytucjonalizacja sądownictwa administracyjnego i ukształtowanie go jako odrębnego pionu władzy sądowniczej.</u>
<u xml:id="u-17.75" who="#MarekMazurkiewicz">Na szczególną uwagę zasługują zmodyfikowane kompetencje Trybunału Konstytucyjnego: ostateczność jego orzeczeń także w sprawie konstytucyjności ustaw, jak również prawo rozstrzygania sporów kompetencyjnych, przy równoczesnym pozbawieniu Trybunału Konstytucyjnego dotychczas przysługującej mu powszechnie obowiązującej wykładni ustaw. W tym nurcie mieści się również powierzenie Sądowi Najwyższemu orzekania o ważności wyborów do parlamentu i na urząd prezydenta, a także orzekania o ważności przeprowadzenia referendum. Trybunał Stanu uzyskuje także wyraźniejsze niż dotychczas konstytucyjne określenie jego kompetencji i zakresu działania. Znacznie również rozszerzono konstytucjonalizację niezawisłości i nieusuwalności sędziów oraz warunków ich pracy. O powszechnej skardze konstytucyjnej i obywatelskiej wspomniałem już wcześniej.</u>
<u xml:id="u-17.76" who="#MarekMazurkiewicz">Wyeksponowana została w sposób bardzo wyraźny i nowoczesny zasada decentralizacji państwa, realizowana głównie przez samorząd terytorialny, pojmowany jako wspólnoty mieszkańców na poziomie wszystkich jednostek podziału terytorialnego kraju. Jest to art. 15 w rozdz. I dotyczącym Rzeczypospolitej i cały rozdz. VII. Jeśli chodzi o wspólnoty samorządowe, projekt ustala domniemanie ich kompetencji. Ponieważ nie udało się przezwyciężyć kontrowersji co do ilości i charakteru stopni zasadniczego podziału terytorialnego kraju, a tym samym i stopni samorządu, w projekcie konstytucji pozostawia się tę materię otwartą, formułując jednak zasadę i odsyłając w szczegółach do materii ustawowych. Istotne jest to, że głównym ogniwem samorządu, określonym w projekcie konstytucji zgodnie z ideą subsydiarności, pozostaje gmina, a granicą procesów decentralizacji, deklarowanej jako zasada ustrojowa, staje się jedynie konstytucyjna zasada jedności i jednolitości państwa (art. 3 projektu konstytucji).</u>
<u xml:id="u-17.77" who="#MarekMazurkiewicz">Po raz pierwszy w polskiej tradycji konstytucyjnej, przyjmując konstrukcję stosowaną dzisiaj nie we wszystkich demokratycznych konstytucjach, w projekcie konstytucji przyjmuje się regulację instytucji finansów publicznych. Finanse publiczne zostały wyodrębnione w postaci oddzielnego rozdziału konstytucji (rozdz. X). Zwraca w nim uwagę zwłaszcza próba normatywnego zdyscyplinowania polityki finansowej państwa poprzez określenie konstytucyjnych zasad nabywania, zbywania i obciążania nieruchomości, udziałów lub akcji oraz emisji papierów wartościowych przez skarb państwa, także zaciągania państwowego długu publicznego, jak również ustalenia dopuszczalnej konstytucyjnie wysokości zadłużenia publicznego. W związku z konstytucyjnie chronionymi prawami człowieka i obywatela ustanawia się konstytucyjne gwarancje, iż daniny publiczne nie mogą mieć dla obywateli charakteru rujnującego i nie mogą nikogo ˝pozbawiać dochodu lub majątku w stopniu uniemożliwiającym mu korzystanie z praw własności˝.</u>
<u xml:id="u-17.78" who="#MarekMazurkiewicz">Przepisy projektu dotyczące finansów publicznych kodyfikują również, w sposób oczekiwany przez społeczeństwo i specjalistów, podstawowe zasady prawa budżetowego i tryb uchwalania budżetu. Po raz pierwszy wprowadzają elementy ograniczające możliwość powiększania wydatków lub zmniejszania dochodów budżetowych bez oglądania się na możliwości gospodarcze i płatnicze państwa (art. 215).</u>
<u xml:id="u-17.79" who="#MarekMazurkiewicz">Projekt przynosi konstytucjonalizację instytucji skarbu państwa i wprowadza konstytucyjną kategorię majątku skarbu państwa (art. 214), a także konstytucjonalizuje zasady organizacji i funkcjonowania Narodowego Banku Polskiego jako centralnego banku państwa.</u>
<u xml:id="u-17.80" who="#MarekMazurkiewicz">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Istotnym novum jest również wprowadzenie do projektu Konstytucji Rzeczypospolitej tak szczegółowego, jak w przedstawionym państwu tekście, i kompletnego uregulowania odnoszącego się do stanów nadzwyczajnych, czemu poświęcony jest rozdz. XI. Przepisy zawarte w tym rozdziale stanowią, iż w zależności od typu, skali i źródeł zagrożenia dla bezpieczeństwa obywateli i państwa wprowadzić można stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej. Przepisy konstytucyjne określają równocześnie, jakie organy państwa, pod jakimi warunkami i w jakim trybie, a także na jakim obszarze, mogą wprowadzać, a następnie odwoływać stan nadzwyczajny. Określają one wreszcie, jakie wolności i prawa człowieka i obywatela mogą w czasie stanu nadzwyczajnego ulec ograniczeniu i na jaki czas, przy czym niektóre wskazane w konstytucji wolności i prawa wymienione są expressis verbis jako nienaruszalne.</u>
<u xml:id="u-17.81" who="#MarekMazurkiewicz">W projekcie mocno akcentuje się, na tle podstawowych uregulowań konstytucyjnych, wyjątkowość stanów nadzwyczajnych. Wprowadzenie takiego stanu obwarowuje się szeregiem istotnym zastrzeżeń. Działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego muszą bowiem odpowiadać stopniowi zagrożenia i powinny zmierzać do najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa. Podkreślam, że w czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być dokonywane czynności o długotrwałych i często niezmienialnych skutkach prawnych, takie jak zmiana konstytucji, zmiana ustaw wyborczych i zmiana ustawy o stanie nadzwyczajnym. W czasie stanu nadzwyczajnego, a także w ciągu 90 dni od jego zakończenia, nie może być skrócona kadencja Sejmu, nie mogą być przeprowadzane wybory czy referenda. Leży to w interesie przestrzegania zasad demokratycznego państwa. Kadencje organów pochodzących z wyborów powszechnych ulegają wtedy odpowiedniemu przedłużeniu. Z uwagi na skomplikowanie tej materii konstytucja odsyła w sprawach szczegółowych - wyraźnie w niej określonych - dotyczących sytuacji prawnej obywateli w czasie stanu wojennego do odrębnych uregulowań ustawowych.</u>
<u xml:id="u-17.82" who="#MarekMazurkiewicz">Projekt konstytucji zakłada, że polska ustawa zasadnicza należeć będzie do grupy, jeśli używać teoretycznych określeń, konstytucji tzw. sztywnych, tj. takich, których tryb zmiany jest odmienny niż w wypadku innych ustaw, a przy tym szczególnie wymagający. Jeszcze dalej niż ogólne reguły odnoszące się do całej konstytucji idą przewidziane w projekcie wymagania proceduralne dotyczące jej trzech podstawowych rozdziałów - rozdz. I: Rzeczpospolita, rozdz. II dotyczącego wolności i praw człowieka i obywatela, i rozdz. XII dotyczącego zmian konstytucji. Wprowadzono tu ustrojową ochronę rozwiązań mających istotne znaczenie dla porządku konstytucyjnego w państwie prawnym i dla sytuacji obywateli. Projekt nie idzie wprawdzie tak daleko jak konstytucja Republiki Francuskiej z 1968 r. (i poprzednie) - niektóre materie są w niej teoretycznie niezmienialne - ale pod względem stopnia usztywnienia mieści się w granicach europejskich standardów w tej mierze.</u>
<u xml:id="u-17.83" who="#MarekMazurkiewicz">Projekt konstytucji zamyka rozdział: Przepisy przejściowe i końcowe. Rozdział ten, początkowo ograniczony do przepisów derogacyjnych, ustanawiających datę wejścia w życie konstytucji oraz zapowiadających uchwalenie ustawy Przepisy wprowadzające Konstytucję Rzeczypospolitej, w wyniku dyskusji w Komisji Konstytucyjnej - w ostatniej fazie tej dyskusji - został rozbudowany o najistotniejsze przepisy wprowadzające i przejściowe. Stanęliśmy bowiem na stanowisku, iż obywatele oddający swój głos w referendum ratyfikującym ustawę konstytucyjną powinni wiedzieć, jak będzie przebiegał proces wdrażania w życie postanowień konstytucji. Nie rezygnując z uchwalenia ustawy konstytucyjnej Przepisy wprowadzające, w projekcie konstytucji rozstrzyga się, zgodnie z wolą projektodawcy, kwestie konstytucyjnie najważniejsze, ujmując je w samym akcie konstytucyjnym.</u>
<u xml:id="u-17.84" who="#MarekMazurkiewicz">Ostatni artykuł - art. 237 - projektu przewiduje ustanowienie odnośnie do konstytucji stosunkowo długiego, 6-miesięcznego vacatio legis. Bieg tego okresu liczyć się ma od daty ogłoszenia konstytucji, a zatem od momentu następującego po przeprowadzeniu referendum konstytucyjnego. Aby umożliwić wcześniejsze przygotowanie ustawy Przepisy wprowadzające, zaproponowano wejście w życie przepisu upoważniającego do jej uchwalenia z datą ogłoszenia konstytucji.</u>
<u xml:id="u-17.85" who="#MarekMazurkiewicz">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Do uchwalonego przez Komisję Konstytucyjną projektu konstytucji zgłoszono wnioski mniejszości zawierające ogółem 47 propozycji zmian. Można je generalnie podzielić na dwie grupy:</u>
<u xml:id="u-17.86" who="#MarekMazurkiewicz">- wnioski, które wiążą się z dążeniem do integralnej i całościowej zmiany projektu;</u>
<u xml:id="u-17.87" who="#MarekMazurkiewicz">- wnioski, których celem są zmiany cząstkowe, uzupełniające, redakcyjne i legislacyjne przepisów projektu uchwalonego przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-17.88" who="#MarekMazurkiewicz">Do pierwszej kategorii należą dwa wnioski.</u>
<u xml:id="u-17.89" who="#MarekMazurkiewicz">W pierwszym proponuje się zmianę preambuły oraz wszystkich kolejnych rozdziałów projektu Komisji Konstytucyjnej, włącznie z tytułami, poprzez zastąpienie odpowiednich segmentów tego projektu odpowiednimi segmentami projektu konstytucji zgłoszonego przez Senat pierwszej kadencji. Zmiana ta polega, powtarzam, na nadaniu nowej treści preambule, a także na powrocie do struktury rozdziałów przyjętej w projekcie senackim. I tak proponuje się: rozdz. I: Rzeczpospolita, zawartemu w projekcie konstytucji, nadać brzmienie rozdziału z projektu senackiego: Zasady naczelne; rozdz. II: Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela proponuje się nadać tytuł i brzmienie rozdziału: Prawa, wolności i obowiązki obywatelskie, zawartego w projekcie senackim; rozdz. III: Źródła prawa - przy zachowaniu jego tytułu - nadać treść z projektu senackiego; rozdz. IV: Sejm i Senat nadać tytuł: Władza ustawodawcza i brzmienie z tamtego projektu; rozdz. V: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej oraz rozdz. VI: Rada Ministrów i administracja rządowa nadać brzmienie rozdziału: Władza wykonawcza z projektu uchwalonego przez Komisję Konstytucyjną Senatu I kadencji; rozdz. VII: Samorząd terytorialny nadać treść rozdziału o tym samym tytule z projektu Komisji Konstytucyjnej Senatu; rozdz. VIII: Sądy i trybunały nadać brzmienie rozdziału: Władza sądownicza z projektu senackiego; rozdz. IX: Organy kontroli państwowej i ochrony prawa nadać brzmienie rozdziału: Instytucje kontrolne z projektu senackiego; rozdz. XI: Stany nadzwyczajne nadać brzmienie rozdziału: Obronność i stany nadzwyczajne w państwie, zgodnie z treścią zaproponowaną w projekcie senackim; wreszcie rozdz. XII: Zmiana konstytucji nadać brzmienie rozdziału: Zmiana konstytucji z projektu senackiego.</u>
<u xml:id="u-17.90" who="#MarekMazurkiewicz">W drugim wniosku, sformułowanym podobnie, proponuje się zastąpienie tekstu projektu Komisji Konstytucyjnej tekstem projektu wniesionego przez grupę obywateli - ponad 500 tys. osób, faktycznie 959 tys. osób - zgodnie z ustawą konstytucyjną, z poparciem NSZZ ˝Solidarność˝ i ugrupowań centroprawicowych. Ten projekt obejmuje również nową treść preambuły, inną, odmienną treść w stosunku do projektu komisji; proponuje się także wprowadzenie w miejsce rozdziałów projektu Komisji Konstytucyjnej odpowiednich rozdziałów projektu zgłoszonego przez obywateli i zacytowanego tutaj: rozdz. I: Zasady naczelne, rozdz. II: Prawa człowieka oraz prawa, wolności i obowiązki obywatelskie, rozdz. III: Źródła prawa, rozdz. IV: Sejm, rozdz: V: Senat, rozdz. VI: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, rozdz. VII: Rząd, rozdz. VIII: Samorząd terytorialny, rozdz. IX: Finanse publiczne, rozdz. X: Władza sądownicza, rozdz. XI: Obronność państwa i stany nadzwyczajne, rozdz. XII: Instytucje kontrolne, rozdz. XIII: Symbole i stolica państwa, rozdz. XIV: Zmiana konstytucji, rozdz. XV: Przepisy wprowadzające i rozdz. XVI: Przepisy końcowe, oczywiście w brzmieniu tamtego projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-17.91" who="#MarekMazurkiewicz">Te dwa kompleksowe bloki wniosków mniejszości zmierzają więc do ustanowienia konstytucji opartej na odmiennej, w niektórych przynajmniej fragmentach, koncepcji ustrojowej państwa niż przyjęta w projekcie uchwalonym przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego. Nie wchodząc w tym miejscu w szczegółowe motywacje wnioskodawców (projekt został Wysokiemu Zgromadzeniu doręczony), były one również bardzo precyzyjnie referowane w tym dosłownie brzmieniu w czasie pierwszego czytania w Zgromadzeniu Narodowym i wydrukowane w stenogramach z posiedzeń Zgromadzenia Narodowego, a także będą zgodnie z przyjętą przez Wysokie Zgromadzenie procedurą jeszcze referowane szczegółowo przez wnioskodawców co do ich motywów w czasie drugiego czytania. Można stwierdzić generalnie, nie wdając się ze strony komisji w elementy jakiejkolwiek oceny, że różnice między projektem jednolitym komisji a projektem senackim wiążą się przede wszystkim z wyraźnym zaakcentowaniem odmiennej aksjologii projektów i jej konsekwencji w rozwiązaniach szczegółowych. W sferze ściśle ustrojowej projekt senacki silniej zaznacza pozycję prezydenta, choć umieszcza go zarazem w ramach zracjonalizowanego systemu parlamentarnego. Projekt senacki przyjmuje też odmienną koncepcję Senatu, a także rozbudowuje system źródeł prawa o ustawy organiczne oraz zmienia koncepcję podporządkowania prawa stanowionego zwierzchniemu prawu naturalnemu.</u>
<u xml:id="u-17.92" who="#MarekMazurkiewicz">Różnice, jakie występują między projektem jednolitym, będącym przedmiotem sprawozdania Komisji Konstytucyjnej, a projektem popieranym przez NSZZ ˝Solidarność˝, polegają przede wszystkim - obok analogicznych jak w projekcie Senatu I kadencji odmienności o charakterze odnoszącym się do aksjologiczego punktu wyjścia, z ich wszystkimi konsekwencjami ustrojowymi - na tym, że projekt ten silniej eksponuje syndykalistyczną koncepcję państwa o bardzo szerokich kompetencjach związków zawodowych w sferze ustrojowej i odmienny model funkcjonowania władz publicznych, a także wprowadza do konstytucji w przepisach przejściowych elementy rozliczeniowe.</u>
<u xml:id="u-17.93" who="#MarekMazurkiewicz">Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na to, że wiele szczegółowych propozycji zawartych w obu projektach będących przedmiotem kompleksowych wniosków mniejszości zostało już w wyniku drobiazgowych prac Komisji Konstytucyjnej nad poszczególnymi artykułami uwzględnionych w projekcie konstytucji i w nim się znajduje, choć niekiedy nieco zmienionych werbalnie. Dotyczy to w szczególności regulacji podstawowych, a więc wolności i praw obywateli, niektórych szczegółowych zasad organizacji i funkcjonowania władz publicznych, elementów ustroju sądowego, a także niektórych podstawowych zasad ustroju zawartych w rozdz. I. Żaden z wniosków mniejszości dotyczących drugiej grupy - przypomnę, adresowanych do konkretnych przepisów konstytucyjnych i mających na celu ich rozbudowanie bądź modyfikację redakcyjną czy legislacyjną - nie zawiera, jak to już zostało wspomniane, propozycji całkowicie innego rozwiązania projektu konstytucji i przyjęcia w miejsce projektu Komisji Konstytucyjnej projektów odmiennych. Postulują one wprowadzenie do projektu konstytucji zmian o zróżnicowanym zakresie i charakterze. Wnioski te można podzielić według ich materii na odnoszące się do zasad zawartych w rozdz. I projektu - chodzi tutaj przede wszystkim o szczegółowe unormowania i głównie rozwiązania redakcyjne do regulacji odnoszących się do wolności i praw człowieka i obywatela, zmian w strukturze i kompetencji organów państwowych - i wreszcie do przepisów i propozycji modyfikacji szczegółowych przepisów o samorządzie terytorialnym. Wnioski te cechuje bardzo duża różnorodność; przypomnę, że jest ich 45, niektóre się pokrywają. Wiele propozycji zmian w obrębie rozdz. I ma na celu, ujmując rzecz generalnie, wyraźniejsze jeszcze niż w projekcie Komisji Konstytucyjnej wyeksponowanie idei społeczeństwa obywatelskiego poprzez poszerzenie pola objętego oddziaływaniem zasady pomocniczości (dotyczy to w szczególności art. 19a, 20 i 21a) oraz utrwalenie jako instytucji konstytucyjnej idei dialogu partnerów społecznych przy rozstrzyganiu spraw publicznych.</u>
<u xml:id="u-17.94" who="#MarekMazurkiewicz">Proponuje się też istotną zmianę w modelu władzy ustawodawczej przez propozycję wprowadzenia jednoizbowego parlamentu oraz w konsekwencji zniesienia Senatu, ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami. W innych wnioskach odnoszących się do Senatu proponuje się nadanie mu charakteru izby samorządowej sprawującej nadzór nad organami samorządu terytorialnego, a także rozszerzenie jego kompetencji.</u>
<u xml:id="u-17.95" who="#MarekMazurkiewicz">W odniesieniu do samorządu terytorialnego obok wniosków ogólnych dotyczących realizacji zasady pomocniczości we wnioskach mniejszości proponuje się wprowadzenie trzech szczebli samorządu: gmina, powiat, województwo. Są także wnioski o rozszerzenie kryteriów kontroli, jaką wobec organów samorządu sprawuje Najwyższa Izba Kontroli.</u>
<u xml:id="u-17.96" who="#MarekMazurkiewicz">Propozycje zmian dotyczące regulacji stosunków między państwem a kościołami i związkami wyznaniowymi, nie kwestionując generalnej koncepcji ustrojowej przyjętej w projekcie, polegają na przykład na przyjęciu fakultatywności umowy międzynarodowej regulującej stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską, a także zmianę relacji między państwem a kościołami i związkami wyznaniowymi w ten sposób, by państwo wiązał nakaz zachowania neutralności światopoglądowej, przy zapewnieniu gwarancji autonomii kościołów i związków wyznaniowych w ich sprawach wewnętrznych oraz ich niezależności od państwa.</u>
<u xml:id="u-17.97" who="#MarekMazurkiewicz">Kilka wniosków zmierza do umocnienia statusu rodziny jako podstawy Rzeczypospolitej oraz do wprowadzenia jako instytucji konstytucyjnej rzecznika praw dziecka. Tu również znajdujemy propozycje szerszego niż w projekcie komisji uregulowania przepisów o ochronie życia i prawie do życia.</u>
<u xml:id="u-17.98" who="#MarekMazurkiewicz">Do rozdz. II proponuje się włączyć szerzej zakrojony niż w art. 30 ust. 2 przepis wymierzony przeciw dyskryminacji.</u>
<u xml:id="u-17.99" who="#MarekMazurkiewicz">Dalszy zespół wniosków, w tym odnoszące się do tego rozdziału, dotyczy problemów zabezpieczenia socjalnego, innej redakcji i sformułowań odnoszących się do ochrony zdrowia, a także skonstytucjonalizowania zasady udziału pracowników w zarządzaniu przedsiębiorstwami.</u>
<u xml:id="u-17.100" who="#MarekMazurkiewicz">Proponowane są także we wnioskach mniejszości zmiany w zakresie ujętych w konstytucji zasad prawa wyborczego do parlamentu, immunitetu parlamentarnego i regulacji dotyczących Rady Ministrów, prezydenta Rzeczypospolitej i Krajowej Rady Sądownictwa. Sugeruje się zobowiązanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do składania corocznych sprawozdań Sejmowi. Nowością ustrojową jest również wniosek o konstytucjonalizację instytucji Państwowej Komisji Wyborczej.</u>
<u xml:id="u-17.101" who="#MarekMazurkiewicz">Istotne propozycje dotyczą Trybunału Konstytucyjnego. Z jednej strony są wnioski o przywrócenie mu kompetencji do uchwalania powszechnie obowiązującej wykładni ustaw i skreślenia art. 234, z drugiej zaś strony wnioskodawcy dążą do wprowadzenia wymogu, by ostateczność orzeczeń Trybunału zależała od podjęcia orzeczenia przez Trybunał większością co najmniej 2/3 głosów jego pełnego składu.</u>
<u xml:id="u-17.102" who="#MarekMazurkiewicz">Nieliczne wnioski mniejszości odnoszą się do kwestii unormowania podatków, budżetu oraz przepisów przejściowych i końcowych.</u>
<u xml:id="u-17.103" who="#MarekMazurkiewicz">Jest oczywiste, że wszystkie wnioski mniejszości, a także spodziewane poprawki zgłoszone w czasie drugiego czytania wymagać będą ze strony Zgromadzenia Narodowego nader szczegółowej, starannej analizy, a przyjęcie niektórych z nich z pewnością wzbogaci efekt pracy Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-17.104" who="#MarekMazurkiewicz">Panie Prezydencie! Panowie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Nowoczesna i w pełni demokratyczna Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej jest naszemu narodowi niezbędnie potrzebna. Potrzeba takiej konstytucji wyraźnie jest odczuwana przez przeważającą część obywateli, a także przez znaczącą część polskich elit politycznych. Wiara w to, że obywatele i państwo mogą na dłuższą metę obyć się bez tego fundamentalnego aktu, bez ustawy zasadniczej odpowiadającej wymogowi czasu, wydaje się być wiarą naiwną i szkodliwą.</u>
<u xml:id="u-17.105" who="#MarekMazurkiewicz">Można oczywiście dyskutować nad tym, czy obecny projekt odpowiada europejskim kryteriom jakości, czy w wystarczającym stopniu nawiązuje do polskiej tradycji ustrojowej, którą tak bardzo wszyscy szanujemy i pragniemy zachować, czy oparty jest na właściwie skonstruowanym, uniwersalnym systemie wartości, czy realizuje postulat, by państwo było zarazem sprawne i przyjazne obywatelom. Można zastanawiać się i dyskutować, czy w Polsce funkcjonować ma taki czy inny system rządów, czy wolności i prawa człowieka i obywatela, przyrodzone i gwarantowane konstytucją, są należycie gwarantowane, unormowane i chronione. Takie dyskusje trwały i chyba w drugim czytaniu będą się toczyły, być może sprawy te będą przedmiotem poprawek w trzecim czytaniu.</u>
<u xml:id="u-17.106" who="#MarekMazurkiewicz">Wszystkie te kwestie mogą i powinny być nadal przedmiotem naszej głębokiej debaty prowadzonej nie tylko w tej sali i w tym gmachu, także z udziałem szerokich rzesz obywateli, wzbogacających - w swej korespondencji, w licznych wypowiedziach do nas docierających, w wypowiedziach w środkach masowego przekazu - swymi przemyśleniami naszą wiedzę i nasze doświadczenie.</u>
<u xml:id="u-17.107" who="#MarekMazurkiewicz">Ważne jest jednak, i podkreślam to w imieniu komisji z całą odpowiedzialnością, aby rozpatrywany przez Zgromadzenie Narodowe projekt konstytucji przygotowany przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego był prezentowany opinii publicznej uczciwie, rzetelnie, bez niedopowiedzeń i zafałszowań i bez domniemywania po stronie kogokolwiek z uczestników tej dyskusji złej wiary i nierzetelności. Jedno jest bowiem pewne: projekt przedstawiony przez Komisję Konstytucyjną jest wynikiem głębokiego kompromisu politycznego i ideologicznego. Jest to projekt, który został bardzo mocno osadzony na europejskich standardach demokratycznego państwa prawnego, z poszanowaniem zasad sprawiedliwości społecznej, z gwarancjami szerokiego katalogu praw osobistych i politycznych obywateli, z gwarancjami dla mechanizmów demokracji parlamentarnej, pluralizmu politycznego i pomocniczości struktur publicznych. Jest to projekt zapewniający rozwój gospodarki rynkowej, przy jednoczesnym zagwarantowaniu określonego, niezbędnego poziomu bezpieczeństwa socjalnego obywateli.</u>
<u xml:id="u-17.108" who="#MarekMazurkiewicz">Jest ogromne oczekiwanie społeczne, by trwające od 8 bez mała lat prace nad Konstytucją Rzeczypospolitej mogły się wreszcie zakończyć. Tego oczekiwania Zgromadzenie Narodowe nie powinno chyba zawieść.</u>
<u xml:id="u-17.109" who="#MarekMazurkiewicz">Zakończenie procesu legislacyjnego nad projektem Konstytucji Rzeczypospolitej, jej uchwalenie przez Zgromadzenie Narodowe i ratyfikowanie w referendum ogólnonarodowym, jeśli to nastąpi, da w efekcie akt prawny o najwyższej mocy, który zakończy wstępny proces transformacji ustrojowej demokratycznego państwa polskiego, czyniąc ten etap nieodwracalnym i procesy nieodwracalnymi.</u>
<u xml:id="u-17.110" who="#MarekMazurkiewicz">Uchwalenie nowej ustawy zasadniczej zapoczątkuje równocześnie kolejne etapy - utrwalanie polskiego, demokratycznego państwa prawa, uznającego zasady gospodarki rynkowej i sprawiedliwości społecznej, państwa zmierzającego do integracji z NATO i krajami Unii Europejskiej przy ochronie interesów naszego państwa i narodu. Dla urzeczywistnienia tych celów nie wystarcza obecna ˝mała konstytucja˝ i utrzymane w mocy przepisy konstytucji z 22 lipca 1952 r.; nowa ustawa zasadnicza jest tu niezbędna.</u>
<u xml:id="u-17.111" who="#MarekMazurkiewicz">W imieniu Komisji Konstytucyjnej zwracam się do Wysokiego Zgromadzenia Narodowego o rozpatrzenie przedłożonego przez Komisję Konstytucyjną sprawozdania zawartego w druku nr 14, zawierającego jednolity projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, i o przyjęcie tego projektu w głosowaniu. Dziękuję Wysokiemu Zgromadzeniu za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MarszalekSejmu">Przed otwarciem debaty chciałbym przypomnieć, że zgodnie z art. 30 ust. 1 regulaminu Zgromadzenia Narodowego przemówienia w dyskusji nie mogą trwać dłużej niż 10 minut, z wyjątkiem wystąpień w imieniu klubów, kół i porozumień reprezentowanych w Konwencie Seniorów, które nie mogą przekraczać 20 minut.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MarszalekSejmu">Przypominam, że Zgromadzenie Narodowe postanowiło o wydłużeniu czasu wystąpienia w imieniu Klubu Senackiego NSZZ ˝Solidarność˝ do 40 minut.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MarszalekSejmu">W całej debacie członek Zgromadzenia Narodowego może zabrać głos tylko dwa razy; powtórne przemówienie nie może trwać dłużej niż 5 minut.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#MarszalekSejmu">Jednocześnie przypominam, że zgodnie z art. 10 ust. 2 regulaminu Zgromadzenia poprawki do projektu konstytucji po ustnym zgłoszeniu przedstawia się przewodniczącemu w formie pisemnej. Poprawki powinny zawierać konsekwencje dla innych przepisów projektu.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#MarszalekSejmu">Zarządzam przerwę do godz. 15.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min 54 do godz. 15 min 01)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MarszalekSejmu">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#MarszalekSejmu">Kontynuować będziemy rozpatrywanie punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego o projekcie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - drugie czytanie.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#MarszalekSejmu">Przypominam, że przed przerwą wysłuchaliśmy sprawozdawcy komisji pana posła Marka Mazurkiewicza.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#MarszalekSejmu">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#MarszalekSejmu">W pierwszej kolejności wysłuchamy wystąpień w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Jerzego Szmajdzińskiego, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Waldemar Pawlak, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzySzmajdziński">Panie Prezydencie! Panowie Marszałkowie! Szanowni Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Rozpoczynamy dziś debatę najważniejszą nie tylko w obecnej kadencji parlamentu. Stoimy oto bowiem przed historyczną decyzją o najwyższej wadze od czasu przełomu dokonanego przed ośmioma laty, przed decyzją będącą naturalną i konieczną konsekwencją tego przełomu. Stoimy jednocześnie wobec szansy zajęcia przez Zgromadzenie Narodowe poczesnego miejsca w najnowszych dziejach naszego narodu. Możemy dać dowód dojrzałości i mądrości współczesnego pokolenia Polaków. Dojrzałość i mądrość cechowała twórców dzieła Sejmu Czteroletniego - Konstytucji 3 maja oraz bliższych nam historycznie poprzedników - posłów Sejmu Ustawodawczego. Ci ostatni w trzy lata po odzyskaniu niepodległości 17 marca 1921 r. uchwalili pierwszą w tym stuleciu konstytucję odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej. Pamięć o ich dokonaniach towarzyszyła nam przez wszystkie lata pracy nad projektem nowej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JerzySzmajdziński">Różne były, w oczywisty sposób odmienne od obecnych, historyczne uwarunkowania Konstytucji 3 maja i konstytucji marcowej. Jednak nasz projekt konstytucji ma z oboma tymi aktami jedną niezwykle ważną wspólną cechę: jest nią to, co w ponadtysiącletniej historii Polaków jest bodaj największą wartością, na którą pracowały i o którą walczyły wszystkie pokolenia. Tą wartością jest dążność do niepodległego państwowego bytu.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JerzySzmajdziński">Ponad 200 lat temu uchwalenie ustawy rządowej stanowiło dramatyczną próbę ocalenia Polski przed utratą niepodległości. Przed 76 laty konstytucja potwierdziła niepodległy byt Rzeczypospolitej i określiła kształt ustrojowy odzyskanego państwa. Przez ponad 120 lat zniewolenia Polski Konstytucja 3 maja była symbolem narodowych pragnień niepodległości. Konstytucja z 1921 r. była wyrazem spełnienia tych dążeń.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#JerzySzmajdziński">Nowa konstytucja Rzeczypospolitej, a wszak powinniśmy ją uchwalić, utrwali i potwierdzi - w tym samym nurcie dążeń i wartości - fakt odzyskania pełnej suwerenności naszego państwa. Stąd w jej preambule znajduje się odniesienie do roku 1989. Odniesienie to - tak je rozumiemy - jest równocześnie wyrazem naszego hołdu dla niepodległościowych dążeń polskiego narodu. Chcę w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej właśnie dzisiaj i właśnie z okazji debaty w Zgromadzeniu Narodowym nad projektem nowej konstytucji wyrazić raz jeszcze nasze uznanie i szacunek wszystkim Polakom, których praca, walka i cierpienie doprowadziły do odzyskania w 1989 r. pełnej suwerenności państwowej i możliwości samostanowienia o sobie w warunkach demokracji i poszanowania praw. Wyrażam szacunek wszystkim ludziom z ówczesnej opozycji, którzy zasiadają w Zgromadzeniu Narodowym, jak i tym, którzy są dziś poza reprezentacją parlamentarną, milionowym rzeszom ówczesnej ˝Solidarności˝, członkom Komitetu Obrony Robotników i innych organizacji, Kościołowi katolickiemu i duchownym innych wyznań, ale także przedstawicielom ówczesnych władz - architektom ˝okrągłego stołu˝ - wydarzenia bezprecedensowego w najnowszych dziejach Polski, będącego przykładem dla wielu narodów, jak można i należy rozwiązywać wielkie konflikty społeczne.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#JerzySzmajdziński">Słowa szacunku należą się ludziom, którzy w uczciwych intencjach pracowali dla dobra Polski w okresie poprzedzającym rok 1989. Nie każdy życiorys można dziś potępić, nie każdy człowiek musi się wypierać wczorajszych dokonań.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#JerzySzmajdziński">Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Chciałbym - i wiem, że jest to możliwe - abyśmy dzisiaj w obliczu tak ważkiej decyzji, jaką jest uchwalenie najważniejszego dla narodu aktu, potrafili naśladować ówczesne ich postawy, porzucić - choćby na ten tylko czas - niechęci i uprzedzenia, wznieść się ponad partykularyzmy, różnice politycznych, partyjnych czy grupowych interesów. Tak właśnie, jak zdarzyło się to niedawno, jak działo się przed 76 czy 200 laty. Przecież tamte akty nie byłyby możliwe bez podobnych postaw i zachowań. To są te historyczne korzenie, do których odwołujemy się w preambule nowej konstytucji: ˝wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość, za kulturę, którą zbudowali, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co najlepsze z ponadtysiącletniego dorobku˝.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#JerzySzmajdziński">Czynimy to nie tylko w hołdzie należnym przeszłym pokoleniom i dla uwypuklenia ciągłości polskiej państwowości, ale także po to, aby przekazać współczesnemu i przyszłym pokoleniom, czym mamy prawo i obowiązek się szczycić. Naszym dziedzictwem jest cała narodowa przeszłość, zarówno chlubne, jak i niechlubne karty naszego konstytucjonalizmu i ustroju politycznego. Historia Polaków, tak jak wszystkich innych narodów, to proces ciągły. Można i należy ją wartościować. I tak czynimy. Nie wolno jednak żadnego z jej fragmentów traktować jako przerwy po dzwonku między jedną a drugą lekcją czy jak pustego pokoju, z którego wychodzimy, gasząc światło. Bez względu na to, jak ta historia się toczyła, byliśmy w niej zawsze i wszyscy. Dlatego nie zgadzamy się na taką przewrotną interpretację idei ciągłości państwa polskiego, wedle której lata 1944-1989 to ˝czarna dziura˝ w jego historii. To prawda, dochodziło wówczas do zbrodni i nieprawości - te potępiamy i sądzimy, ale nie one decydują o ciągłości państwa czy jej braku. Ograniczenie suwerenności państwa polskiego w tym czasie wynikało z jałtańskiego porządku, w którym zdecydowano o nas, ale bez nas. Państwo polskie jednak istniało. Tożsamość narodowa, kultura i terytorium, a więc czynniki decydujące o bycie narodu, uległy umocnieniu. Stanowiono prawa uznawane przez innych. Polska była podmiotem stosunków międzynarodowych i ten obiektywny byt państwa był szansą w kontekście - jakże rzadkich w naszych dziejach, bo pokojowych - zabiegów o odzyskanie w pełni suwerennego bytu. Proces ten zyskał na sile wówczas, kiedy zaczęła mu sprzyjać sytuacja międzynarodowa i kiedy sami, dojrzewając do zmian, potrafiliśmy ją wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#JerzySzmajdziński">Panowie Marszałkowie! Wysokie Zgromadzenie! Konstytucja dla każdego narodu i państwa jest kluczem do ich przyszłości. Musi to być jednak konstytucja dobra i trwała, a nie efemeryczny manifest tej lub innej partii, traktowany jako instrument bieżącej polityki czy narzędzie zaspokajania ambicji jednej grupy społecznej. Konstytucja dobra i trwała zaś to zawsze efekt obywatelskiego konsensusu, uogólnione odzwierciedlenie bogactwa i różnorodności życia narodu, wyznawanych przez niego wartości i wielonurtowych dążeń. Taka - zdaniem Sojuszu Lewicy Demokratycznej - jest konstytucja, której projekt dzisiaj rozpatrujemy.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#JerzySzmajdziński">Od samego początku podjętych przez nasz parlament prac nad przygotowaniem projektu konstytucji Sojusz Lewicy Demokratycznej głosił tezę o konieczności osiągnięcia kompromisu, o potrzebie doprowadzenia do porozumienia w tej sprawie. Nie były to puste słowa. Szliśmy do wyborów parlamentarnych w 1993 r. z własnym projektem konstytucji, podobnie jak inne ugrupowania polityczne. Nigdy jednak nie twierdziliśmy, że tylko nasz projekt ma być przyjęty, i że to on właśnie ma być jedyną podstawą prac Zgromadzenia Narodowego i komisji. Byliśmy i nadal jesteśmy otwarci na dyskusje, na negocjacje, gotowi do ustępstw, które też wielokrotnie czyniliśmy, gotowi do kompromisu, choć są oczywiście jego granice, albowiem kompromis bez granic przestaje już nim być i przeradza się w dyktat jednej strony, a dyktatu nie przyjmiemy.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#JerzySzmajdziński">Przedkładany dziś Zgromadzeniu Narodowemu projekt konstytucji jest efektem wieloletnich i szeroko zakrojonych, reprezentatywnych politycznie i społecznie prac, jest owocem bogatej, od lat rozwijającej się i dojrzewającej współczesnej polskiej myśli konstytucyjnej. Prace nad projektem nowej konstytucji prowadzone w tym Zgromadzeniu poprzedzone były pracami konstytucyjnymi podjętymi w parlamencie wybranym w 1989 r. Opracowano wtedy dwa projekty konstytucji: ten uchwalony w 1991 r. przez Senat oraz drugi przyjęty przez Komisję Konstytucyjną Sejmu. Czytając tamte projekty, nietrudno dostrzec, jak wiele z nich zaczerpnęli autorzy projektów wnoszonych później w Zgromadzeniu Narodowym. Trzeba także powiedzieć w tym miejscu o autorskich projektach konstytucji wybitnych profesorów prawa: Janiny Zakrzewskiej, Andrzeja Mycielskiego, Wacława Szyszkowskiego, o wkładzie prof. Jerzego Wróblewskiego do wspomnianego senackiego projektu. Wymieniam tylko nazwiska zmarłych, aby w tej debacie przywołać należną im pamięć.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#JerzySzmajdziński">W pracach nad tekstem projektu konstytucji uczestniczyło liczne grono prawników związanych z różnymi orientacjami politycznymi i światopoglądowymi. Uczestniczyli znawcy prawa konstytucyjnego, także o międzynarodowej renomie, specjaliści różnych gałęzi prawa i przedstawiciele różnych instytucji, nie wyłączając najwyższych instancji sądownictwa. Projekt prezentowany był w międzynarodowych środowiskach znawców prawa konstytucyjnego, zyskując tam pozytywne, wysokie oceny. Odpowiada on bowiem współczesnym standardom europejskiego konstytucjonalizmu i wymaganiom stawianym przez akty prawa międzynarodowego obowiązujące w dziedzinie wolności i praw człowieka.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#JerzySzmajdziński">Na posiedzenia Komisji Konstytucyjnej zapraszani byli stale przedstawiciele kościołów i związków wyznaniowych. Głos Episkopatu Kościoła katolickiego traktowaliśmy z należną uwagą, poszukując wszelkich możliwych kompromisów zarówno w toku plenarnych posiedzeń, jak i żmudnych negocjacji poza salą obrad, kompromis bowiem - jak słusznie stwierdził niedawno arcybiskup Henryk Muszyński - jest jedną z podstaw demokracji.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#JerzySzmajdziński">Sojusz Lewicy Demokratycznej jest przekonany, że także w sprawach regulujących stosunki między państwem a kościołem, zagwarantowania wolności religijnych i możliwości urzeczywistniania aspiracji ludzi wierzących znaleźliśmy optymalne konstytucyjne rozwiązania. Dlatego trzeba ze zdziwieniem przyjąć opinię, że projekt Komisji Konstytucyjnej jest obcy polskiej tradycji narodowej i pasuje raczej do państewka afrykańskiego. Ileż to zadufania, a zarazem pogardy wobec innych ludów, ale także wobec własnego narodu i wobec znakomitego gremium prawników wspomagających pracę Komisji Konstytucyjnej przejawiło się w tej wypowiedzi prawnika i polityka, który pozwolił sobie na publiczne wygłoszenie cytowanej opinii. Frustracje trzeba wyładowywać inaczej, niż atakując i ośmieszając wspólny dorobek wielu ludzi.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#JerzySzmajdziński">Wysokie Zgromadzenie! Wybranemu demokratycznie parlamentowi Rzeczypospolitej Polskiej związek ˝Solidarność˝ zarzuca brak legitymizacji do uchwalenia konstytucji, próbując przeciwstawić projektowi Komisji Konstytucyjnej tekst innego projektu, opracowanego przez grupę prawników, i żądając poddania go pod referendum. Kiedy nie starczyło argumentów merytorycznych, kiedy okazało się, że nie można projektować konstytucji dla jednej tylko opcji światopoglądowej, kiedy okazało się, że konstytucja nie może być krojona tylko dla prawicy, sięgnięto do rachunków.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#JerzySzmajdziński">Koronnym argumentem na rzecz solidarnościowego projektu - i alternatywnego referendum konstytucyjnego - stał się fakt, że znalazło się pod nim prawie 2 mln podpisów, chociaż do Sejmu wpłynęło tylko 950 tys. Zapomniano jednak, że my także potrafimy liczyć. Przypomnijmy więc, że partie reprezentowane w Sejmie i w komisji mają nieporównanie większe poparcie wyborcze i wszystkie szły z własnymi projektami konstytucji. Tylko na SLD głosowało w ostatnich wyborach parlamentarnych prawie 3 mln obywateli. A Polskie Stronnictwo Ludowe? A Unia Pracy? A Unia Wolności? Gdyby każda z tych partii przyjęła sposób myślenia ˝Solidarności˝, podważający w istocie najważniejszy mechanizm demokracji, jakim są wolne wybory, i pomijając procedurę ustawodawczą zażądała poddania swego projektu pod referendum, jak byśmy to ocenili?</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#JerzySzmajdziński">Nie lekceważymy głosów obywateli podpisanych pod obywatelskim projektem ani ich reprezentacji, odwrotnie, traktujemy je z całą powagą. Jeśli sygnatariusze projektu ˝Solidarności˝ przeczytają uważnie projekt parlamentarny, dostrzegą wiele podobieństw, pisaliśmy bowiem projekt konstytucji dla wszystkich Polaków, nie tylko dla siebie i dla swoich wyborców.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#JerzySzmajdziński">Zarzut braku legitymizacji, czy niepełnej legitymizacji, tego parlamentu do uchwalenia konstytucji opiera się też na fakcie, że w wyniku obowiązywania progów wyborczych część wyborców pozbawionych jest swych przedstawicieli w parlamencie. To prawda, ale i ten kij ma dwa końce. Świadomość tego mankamentu legła u podstaw wprowadzenia w 1994 r. konstytucyjnej inicjatywy obywatelskiej poszerzającej, lecz nie zastępującej, mechanizm demokracji przedstawicielskiej. Świadomość ta była także przesłanką stworzenia tak szerokiego, jak to przedstawiłem wcześniej, pola konsultacji i zbierania opinii oraz propozycji do projektu konstytucji. Profesor Wiktor Osiatyński zwrócił na to dobitnie uwagę w niedawnej publikacji. Mankament ów, pisał, został odrobiony. Dopuszczono obywatelską inicjatywę konstytucyjną, stwarzając dodatkową szansę partiom, które nie znalazły się w parlamencie. W rezultacie po złożeniu projektu przez ˝Solidarność˝ Zgromadzenie Narodowe dysponowało aż trzema projektami powstałymi po prawej stronie sceny politycznej, nie licząc projektu prezydenta Wałęsy. Projekt przygotowany przez Komisję Konstytucyjną nie jest tylko produktem ostatnich 3 lat, napisanym pod dyktando SLD i PSL. Gdyby ktoś zechciał uważnie prześledzić zapisy tego projektu i porównać je z propozycjami zgłaszanymi od 1989 r., doszedłby do zdumiewających wniosków. Okazałoby się, że w projekcie tym najwięcej zapisów wywodzi się z propozycji konstytucyjnych prezydenta Wałęsy oraz Unii Demokratycznej, sporo z projektu Sejmu X kadencji, przejętego w dużej mierze przez projekt PSL-UP, a mniej więcej po równo z projektów Senatu I kadencji oraz SLD. Propozycje te zostały później poddane obróbce, w wypracowywaniu kompromisów do ostatniej chwili uczestniczyli przedstawiciele różnych sił politycznych. To więc określanie obecnego projektu, jak to uporczywie czyni Marian Krzaklewski, projektem czterech partii, jest oczywistym fałszem. W sumie, konkluduje Wiktor Osiatyński, proces tworzenia konstytucji po 1993 r. cierpiał raczej na nadmiar niż na brak legitymizacji.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#JerzySzmajdziński">Przywołałem tak obszernie tę niezależną opinię, nie tylko by wykazać bezpodstawność zarzutów liderów ˝Solidarności˝ i ROP wobec parlamentarnego projektu konstytucji, lecz także by dowieść, że ten właśnie projekt ma charakter obywatelski w najszerszym tego słowa znaczeniu. Na tym tle działania ˝Solidarności˝ i ROP, pomijając już różne egzotycznie brzmiące opinie lidera tego ugrupowania, to nic innego, jak kolejna próba dzielenia społeczeństwa i nadawania pracom nad konstytucją konfrontacyjnego charakteru. Trudno się oprzeć wrażeniu, że chodzi w tym wszystkim nie o treść konstytucji, lecz o to, czyją stanie się ona własnością. To łatwe do odczytania rozumowanie jest kontynuacją tragikomicznego pytania jednego z liderów prawicy: Czyja Polska? My, pisząc konstytucję przyszłości, pytamy zaś: Jaka Polska, jak ją zdefiniować w ustawie zasadniczej?</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#JerzySzmajdziński">Szanowni Zebrani! Przygotowując projekt konstytucji, osiągnęliśmy, tak ocenia to Sojusz Lewicy Demokratycznej, ważny i potrzebny kompromis w sferze wartości, a więc tego, co Polacy uważają za podstawowe zasady postępowania w życiu publicznym, za cele godne pożądania. Spisaliśmy to, co stanowi cel ludzkich dążeń. Swoistą kwintesensją aksjologicznym podstaw projektu konstytucji jest jego preambuła. Wartości te znalazły potwierdzenie w szczegółowych zapisach ustawy. Kompromisowi temu potrafiliśmy nadać charakter zwartego systemu wartości, unikając pułapek eklektyzmu i niespójności.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#JerzySzmajdziński">Jeśli zatem popatrzymy na tekst ustawy zasadniczej bez emocji, politycznego zacietrzewienia i światopoglądowego egoizmu, dostrzeżemy łatwo, iż spełnia on aspiracje liberalno-demokratyczne, socjaldemokratyczne, chrześcijańsko-demokratyczne i narodowe.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#JerzySzmajdziński">Do przepisów wyrażających wartości liberalno-demokratyczne należą przepisy określające Rzeczpospolitą jako demokratyczne państwo prawne, zapisy dotyczące pluralizmu politycznego i swobody tworzenia partii politycznych, wolności prasy i innych środków społecznego przekazu, zasady legalizmu oraz konstytucjonalizmu, czyli najwyższej mocy obowiązującej konstytucji i bezpośredniego jej stosowania, poszanowania prawa międzynarodowego, swobody gospodarowania, ochrony własności i prawa dziedziczenia oraz mówiące o wolności i prawach osobistych.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#JerzySzmajdziński">Do przepisów wyrażających wartości socjaldemokratyczne - inspiracji z oczywistych względów bardzo nam bliskiej - należą przepisy mówiące o obowiązku urzeczywistniania zasad sprawiedliwości społecznej, podstawach społeczeństwa obywatelskiego, ochronie pracy, wolności zrzeszania się w związki zawodowe, prawach socjalnych i gwarancjach bezpieczeństwa socjalnego czy ochronie lokatorów i konsumentów.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#JerzySzmajdziński">O wartościach chrześcijańsko-demokratycznych można mówić w wypadku tych zapisów, które określają to, że Rzeczpospolita jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli, w wypadku zapisów dotyczących ustanowienia autonomii kościołów i związków wyznaniowych, ochrony rodziny i małżeństwa, ochrony życia człowieka, wolności religijnych.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#JerzySzmajdziński">Odnajdujemy też w projekcie elementy systemów wartości wyznawanych przez ugrupowania narodowe, takie jak: przywiązanie do zasady jednolitości i niepodzielności państwa, ochrona dziedzictwa narodowego, ochrona rodzinnego gospodarstwa rolnego. Za sprawą nieuniknionego i koniecznego kompromisu i pluralizmu sumują się one w system wartości wyznawanych przez naród polski. Konstytucja ta nie dzieli społeczeństwa, lecz łączy je, ukierunkowuje wielonurtowe dążenia Polaków ku wspólnej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#JerzySzmajdziński">Oczywiście kwestia proporcji w wyważeniu przywiązania do poszczególnych wartości może być i zapewne będzie w tej debacie przedmiotem sporu. Nie wolno jednak stawiać projektowi Komisji Konstytucyjnej zarzutu mówiącego o nihilizmie aksjologicznym lub o wyzuciu z najważniejszych wartości moralnych i narodowych, zarzuty takie nie mają bowiem żadnych podstaw. Mogą je formułować z pozycji fundamentalistycznych tylko ci, którzy chcieliby widzieć w konstytucji akt prawodawczy potwierdzający jeden tylko system, jeden tylko światopogląd i jedną tylko opcję polityczną.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#JerzySzmajdziński">Panowie Marszałkowie! Projekt konstytucji potwierdza zasadę przyjętą przed 8 laty, w myśl której Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Wpisanie w grudniu 1989 r. tej fundamentalnej zasady do tekstu obecnie obowiązujących przepisów konstytucyjnych stanowiło o dokonanej radykalnej zmianie ustroju. Ten właśnie przepis stał się podstawą licznych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego wywodzącego zeń cały szereg pochodnych norm konstytucyjnych, na których winno opierać się nasze życie publiczne. Znajdują one potwierdzenie w stanowionej obecnie konstytucji projektującej państwo, w którym nie książę stoi przed prawem, lecz prawo zawsze stoi przed księciem, niezależnie od tego, czy tym księciem byłby charyzmatyczny przywódca polityczny, czy jakiś autorytet moralny.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#JerzySzmajdziński">Zasadzie demokratycznego państwa prawnego, opartego na rządach prawa stanowionego przez przedstawicielstwo narodu, państwa, w którym prawem najwyższym jest konstytucja przyjęta przez naród w drodze referendum, przeciwnicy przeciwstawiają koncepcję państwa, w którym prawem najwyższym, także w stosunku do konstytucji, ma być prawo naturalne. Zwolennicy tej koncepcji nie definiują prawa naturalnego, nie określają jego treści czy norm, co w założeniu jest zresztą trudne lub wręcz niemożliwe. W tej sprawie dochodzi zresztą do ostrej kontrowersji między teologami katolickimi. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to deistyczna koncepcja prawa natury, właściwa współczesnej doktrynie Kościoła katolickiego w Polsce. Nie określając treści, norm prawa naturalnego, jego zwolennicy uważają je za obowiązujące na równi z prawem państwowym - co więcej, za wyposażone w moc wyższą niż ustawy państwa, łącznie z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#JerzySzmajdziński">Z taką koncepcją prawa obowiązującego w państwie, mającą mieć oparcie w konstytucji, nie sposób się zgodzić. Gdyby bowiem przyjąć ją za podstawę ustroju prawa w państwie, to nie ono ani jego konstytucyjnie i demokratycznie wybrane władze decydowałyby o tym, co w państwie obowiązuje jako prawo. Biorąc pod uwagę wspomnianą nieokreśloność treści prawa naturalnego i upatrywanie jego źródeł w Bogu, trzeba by przyjąć, że o tym, co obowiązuje obywateli i organy państwa, decydowaliby biskupi, a to mogłoby prowadzić w konsekwencji do ustanowienia państwa wyznaniowego.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#JerzySzmajdziński">Autorzy tej teorii, bardzo chętnie i często, ale też i bardzo ogólnie wypowiadający się na ten temat, milkną, kiedy padają pytania, gdzie, w którym cywilizowanym i demokratycznym kraju postawiono normy prawa naturalnego ponad konstytucją. Odpowiadam - w żadnym, prawo naturalne bowiem to po prostu ˝powszechne prawo moralne˝, uznawane powszechnie przez społeczeństwa różnych krajów, ale znajdujących się w tym samym kręgu kulturowym i cywilizacyjnym. Dorobek naszej europejskiej cywilizacji pozwala zaliczyć do takich praw prawo każdego człowieka do ochrony życia, prawo do wolności czy prawo do godności człowieka. Nie są to prawa ponadczasowe, a ich treść zmieniała się na przestrzeni wieków. Wszystkie te prawa zawiera projekt Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. One wszystkie tam są. Tę konstytucję trzeba jednak przeczytać, i to kilkakrotnie, a dopiero później o niej mówić. To taka praktyczna rada, ale ona może bardzo ułatwić wzajemne zrozumienie.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#JerzySzmajdziński">Przedkładany projekt konstytucji w żadnym wypadku nie uprawnia do formułowania kategorycznego i ekstremalnego osądu, iż nie chroni on najbardziej cennych wartości ogólnoludzkich, tylko dlatego że nie przeniesiono do niego wszystkich postanowień prawa kanonicznego, czego życzyliby sobie biskupi Kościoła Rzymskokatolickiego. Warto zauważyć, że dyskusję o prawie naturalnym sprowadza się głównie do tego, czy wprowadza się stuprocentowy zakaz przerywania ciąży. Uważamy, że przepis projektu, w myśl którego każdy człowiek ma prawo do ochrony życia, stanowi uczciwy i racjonalny kompromis.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#JerzySzmajdziński">Szanowni Zebrani! Na zakończenie chciałbym powiedzieć o dwóch kwestiach. Po pierwsze, chciałbym w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demo-kratycznej podziękować wszystkim tym, którzy pracowali i współpracowali z Komisją Konstytucyjną, a szczególnie tym, którzy kierowali jej pracami: Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, Włodzimierzowi Cimoszewiczowi i Markowi Mazurkiewiczowi oraz senatorowi Stefanowi Pastuszce.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#JerzySzmajdziński">Uwaga druga. Dyskutując o konstytucji, w istocie rzeczy cały czas dyskutujemy o Polsce. Na pytanie, jaka Polska, z projektu konstytucji wyłania się dobitna i klarowna odpowiedź: Polska ludzi wolnych, równych i solidarnych, z prawami obywatelskimi i społeczno-ekonomicznymi, Polska o stabilnej, rozwijającej się gospodarce, bezpieczna i zintegrowana z innymi państwami europejskimi, Polska, w której nie dominuje z mocy prawa żaden światopogląd ani system filozoficzny, wreszcie Polska, która wnioski z dobrych i złych doświadczeń przeszłości wykorzystuje nie dla ciągłych kłótni i swarów, ale dla zbudowania jak najlepszej przyszłości dla całego narodu.</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#JerzySzmajdziński">Wyrażamy poparcie dla przedłożonego projektu konstytucji, zgłaszając pełną gotowość do dalszych rzetelnych dyskusji i prac programowych, w tym także do zawierania koniecznych kompromisów dla osiągnięcia szerokiego porozumienia narodowego. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Waldemara Pawlaka, Polskie Stronnictwo Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Tadeusz Mazowiecki, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WaldemarPawlak">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! W trosce o przyszłość ojczyzny, odzyskawszy w 1989 r. możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o jej losie, opierając się na takich wartościach, jak prawda, dobro, piękno, sprawiedliwość, stanowimy, że Rzeczpospolita jest dobrem wszystkich obywateli, Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, jest państwem jednolitym, w którym zwierzchnia władza należy do narodu. Te zasadnicze wartości, idee wymagają oczywiście rozwinięcia w poszczególnych przepisach konstytucji i w ustawodawstwie polskim. Chcę tu w wystąpieniu w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego zwrócić uwagę na fundamentalne zasady, takie jak zasada sprawiedliwości społecznej, która sprzyja połączeniu wolnej inicjatywy z postępem społecznym, wolności gospodarczej, ale równocześnie zabezpieczenia społecznego. Dlatego dalej następują propozycje dotyczące rozwiązań zabezpieczających prawa tych, którzy z różnych powodów, często w sposób nie zawiniony, mają trudną sytuację. Stąd wywodzimy też prawo do rozwiązań w systemie podatkowym i postulat na przykład obniżania podatków, w pierwszej kolejności zaczynając od tych, którzy uzyskują najniższe dochody. Stąd również propozycja i zapis konstytucyjny dotyczący gospodarstwa rodzinnego jako podstawy ustroju rolnego Rzeczypospolitej. W tym zapisie zawiera się też cała historyczna prawda o zmaganiach Polaków i zachowaniu prywatnej własności nawet w najtrudniejszych okresach panowania poprzedniego systemu. Ale to są też te wartości, które w wypadku wielu ludzi sprawiają, że wywodzą oni z tej generalnej zasady szereg ważnych ustaleń, i w te głosy też z troską i uwagą staramy się wsłuchiwać.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WaldemarPawlak">Szanowni Państwo! W tym projekcie konstytucji odwołujemy się też do takich zasad, jak troska o dobro wspólne, która łączy wyeksponowanie praw jednostki z równowagą między indywidualizmem a godnością osoby ludzkiej, w tym także z potrzebą troski o interesy wspólne, pewnego rodzaju solidaryzmem społecznym. Stąd także eksponowanie prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. To nie są tylko bardzo ogólne sformułowania, ale to są prawa niezbywalne dla każdej istoty ludzkiej. Stąd wywodzimy również postulat dostępu do edukacji, do bezpłatnej oświaty, bo jest to niezbywalne prawo człowieka do rozwoju. Dlatego tak dużą wagę przywiązujemy do tych zapisów, które pozwolą stworzyć w Polsce warunki dla każdego człowieka, aby mógł w nowej, odrodzonej ojczyźnie rozwijać się i osiągać sukces. W obecnych uwarunkowaniach z jednej strony obserwujemy globalizację gospodarki, a z drugiej potrzebę coraz większej troski czy pomocy wielu obywatelom, zmierzającej w kierunku wyrównania szans odnośnie do tworzenia warunków do uzyskania wykształcenia, po to, aby wszyscy mogli uczestniczyć w tych procesach, zarówno w kraju, jak i w relacjach międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WaldemarPawlak">Rozwój gospodarczy, rynek, traktujemy jako środek do zabezpieczenia wolności i demokracji, ale także jako środek do zapewnienia właściwego poziomu ubezpieczeń społecznych, w trosce o tych ludzi, którym najtrudniej.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WaldemarPawlak">Z wolności gospodarczej wynika funkcjonowanie konkurencji, poszanowanie dla własności: z jednej strony są to potrzeby jednostki, ale z drugiej istnieje potrzeba poszanowania interesów ogółu.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#WaldemarPawlak">Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! W tej konstytucji odwołujemy się też do takich spraw, które decydują o naszej przyszłości, dają szansę na równomierny, zrównoważony rozwój, są dowodem troski o nasze środowisko naturalne. Znajdujemy też zapisy dotyczące praktycznego zrealizowania zasady pomocniczości państwa, zasady subsydiarności - generalnie pomocniczości sprowadzającej się najogólniej do poszanowania takich reguł, które sprawiają, że sprawy obywateli są rozwiązywane możliwie najbliżej, a więc bezpośrednio we wspólnotach samorządowych. Dlatego właśnie z tej zasady pomocniczości wywodzimy postulat raczej umocnienia gmin niż budowania następnych struktur, biurokracji. Jeśli dziś, w obecnej dobie, przy obecnej technice, telekomunikacji, komunikacji, możliwe jest rozwiązanie większości spraw obywatelskich w gminie, bezpośrednio we wspólnotach samorządowych, to nie ma uzasadnienia tworzenie struktur czy biurokracji, które by łamały tę podstawową zasadę.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#WaldemarPawlak">Panie Marszałku! Szanowni Państwo Senatorowie i Posłowie! W pierwszych artykułach projektu konstytucji są zapisy o tym, iż naród polski jest suwerenem, władza zwierzchnia należy do narodu polskiego. Mając to na uwadze, proponujemy, aby uwzględnić sugestie zmierzające do tego, by preambuła rozpoczynała się słowami: ˝My, naród polski˝, ponieważ naród polski, nadając prawa, zrównuje w tych prawach wszystkich obywateli, a także nadaje szereg niezbywalnych praw człowieka każdemu, kto przebywa na terytorium Rzeczypospolitej. W naszym przekonaniu będzie to pełne urzeczywistnienie wielowiekowej tradycji polskiego państwa, państwa otwartego na poszanowanie różnorodności, tolerancyjnego, państwa, w którym wielu znalazło schronienie.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#WaldemarPawlak">W naszym przekonaniu uregulowanie w tym projekcie konstytucji relacji między państwem a kościołem daje przesłanki dla pomyślnego zakończenia procesu ratyfikacji konkordatu. Tak się składa, że w parlamencie uchwalamy wiele ustaw regulujących relacje między państwem a kościołami, natomiast największe problemy pojawiają się odnośnie do zakończenia procesu ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą a Stolicą Apostolską. Przyjęcie tego projektu w naszym przekonaniu stwarza przesłanki dla pomyślnego zakończenia tego procesu.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#WaldemarPawlak">Jeśli chodzi o niektóre obawy dotyczące przyjęcia takich sformułowań, jak np.: konstytucja jest najwyższym prawem stanowionym, to w naszym przekonaniu jest to pewne stwierdzenie faktów i nie ma potrzeby dopatrywać się tu jakby nadmiernych interpretacji, bo rzeczywiście jest to najwyższe prawo stanowione. W propozycjach tych zapisów nie ma zatem bezpośredniego odwołania do innego rodzaju praw i nie powinno to budzić takich obaw, ale oczywiście wszystko to pozostaje kwestią do uzgodnień w procesie poszukiwania formuły, która byłaby do zaakceptowania dla większości członków Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#WaldemarPawlak">Zwracamy też uwagę na pewne problemy redakcyjne. W naszym przekonaniu, i chcę podkreślić, że nie chodzi tu o powracanie do dyskusji nad preambułą, istnieje potrzeba przyjrzenia się redakcji tych zapisów. Otóż pojawają się pewne niekonsekwencje. Posłużę się tu cytatem: ˝my, obywatele polscy zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a uznawane przez siebie wartości wywodzący z innych źródeł...˝ Naszym zdaniem konieczne jest poprawienie tych zapisów, aby w ostatnim zdaniu było wyraźne nawiązanie do poprzednio wymienionych wartości, takich jak prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno, bo chyba o to wnioskodawcom chodziło, natomiast, być może, podczas prac redakcyjnych intencja ta została zatracona.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#WaldemarPawlak">Kolejną sprawą, na którą chciałbym zwrócić uwagę i która także wymaga pewnego doprecyzowania, są regulacje dotyczące przenoszenia uprawnień władz państwowych, władz polskich, na rzecz instytucji międzynarodowych. Rozwiązania obecnie istniejące w projekcie zawierają formułę, że tego typu umowy Sejm ratyfikuje większością 2/3 głosów, Senat zatwierdza także większością 2/3 głosów i że mogą być one poddane pod referendum. Biorąc pod uwagę to, że odzyskanie niepodległości i suwerenności nastąpiło ledwie kilka lat temu, proponujemy, żeby przyjąć rozwiązanie takie, jakie jest przewidziane, jeśli chodzi o tryb uchwalenia konstytucji. Otóż projekt konstytucji wymaga zatwierdzenia w referendum powszechnym. Myślę, że w tej sprawie też możliwe jest znalezienie porozumienia, tak aby umowy o takim charakterze były zatwierdzane w referendum powszechnym. Nie jest to chyba przejaw nadmiaru demokracji, bo tego typu procedury są stosowane w większości państw europejskich.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#WaldemarPawlak">Kolejna sprawa, która w naszym przekonaniu może być przedmiotem bardziej szczegółowego i precyzyjnego opisania w konstytucji, to rola rodziny i jej umocnienie. Warto przy tym podkreślić, że w wyniku konsultacji, także z klubem ˝Solidarności˝, z panem senatorem Andrzejewskim, wiele zapisów z projektu obywatelskiego zostało umieszczonych w projekcie komisji.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#WaldemarPawlak">Proponujemy również - pod rozwagę Wysokiego Zgromadzenia Narodowego - uregulowania dotyczące Senatu. Chodzi o to, aby umocnić Senat, szczególnie w zakresie uprawnień dotyczących samorządu, tak aby dla samorządu stworzyć rozwiązania umacniające jego pozycję w systemie prawnym Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#WaldemarPawlak">Kolejną sprawą szczegółową, która wymaga rozważenia, jest kwestia regulacji dotyczących orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Poddajemy pod rozwagę - oczywiście byłby to przedmiot uzgodnień - rozwiązanie, zgodnie z którym w konstytucji zapisalibyśmy minimalną, np. 1/2 (już nie będziemy się upierać przy 2/3) statutowego składu Trybunału jako warunek ostateczności orzeczeń. Każda instytucja - Sejm, Senat, nawet Rada Ministrów - dla ważności swoich uchwał wymaga obecności co najmniej połowy składu. Trybunał Konstytucyjny uzyskuje uprawnienia bardzo znaczące, bo orzeczenia mają być ostateczne. W tej sytuacji uważamy, że w trosce o stabilność systemu prawnego, w trosce o to, aby te rozstrzygnięcia były podejmowane z należytym wyważeniem całej różnorodności poglądów na sprawy kraju w dobie dzisiejszej, warto wziąć pod uwagę taką propozycję.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#WaldemarPawlak">Szanowni Państwo Senatorowie i Posłowie! Panowie Marszałkowie! Z tej trybuny chciałbym w imieniu własnym i klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego zwrócić się także do ugrupowań pozaparlamentarnych o kontynuowanie starań podjętych przez przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego pana marszałka Józefa Zycha zmierzających do osiągnięcia kompromisu i porozumienia, albowiem bez względu na to, czy w referendum będą zatwierdzane dwa projekty, czy też jeden, ale oprotestowany, w atmosferze konfrontacji, taka sytuacja pogłębia podziały i podtrzymuje konflikty w społeczeństwie. Konstytucja uchwalona w atmosferze konfrontacji może stanowić przegraną całego narodu. Dlatego tak ważne jest podjęcie działań, by doprowadzić do porozumienia.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#WaldemarPawlak">Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego dołoży wszelkich starań, aby Konstytucja Rzeczypospolitej została przyjęta jako owoc zgody narodowej w sprawach zasadniczych. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Tadeusza Mazowieckiego, Unia Wolności. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Ryszard Bugaj, Unia Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszMazowiecki">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Szanowni Państwo Senatorowie i Posłowie, Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Konstytucja - i debata o jej projekcie - należy na pewno do najważniejszych spraw dla narodu i państwa. Należy także do najważniejszych spraw dla każdego obywatela z osobna i dla wszystkich razem. Chciałoby się więc bardzo, abyśmy mogli oderwać się od pewnego zgiełku naszego życia publicznego, który tak często budzi zniechęcenie u obywateli, zwłaszcza młodych. Chciałoby się bardzo, ażeby słowa o dobru wspólnym były słowami towarzyszącymi cały czas tej debacie w naszej świadomości. Mówiąc to, nie chcę bynajmniej nikogo pouczać. Wierzę, że tak będzie, że będziemy się tu różnić, spierać, ale nie prowadzić wobec siebie procesu intencji, że będziemy dyskutować z założeniem - i tu, na tej sali, i w ogóle w Polsce - że w tej sprawie naprawdę o dobro wspólne chodzi. Konstytucja bowiem nie jest dla jednej partii ani nawet dla jednego obozu politycznego. Konstytucja jest dla wszystkich obywateli. Konstytucja jest po to, aby każdy czuł się u siebie w domu, i po to, aby państwo było stabilne i rozwijało się. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#TadeuszMazowiecki">Można powiedzieć, że od roku 1989 tworzyliśmy konstytucję III Rzeczypospolitej poprzez fakty i poprzez szczegółowe ustawy, zmieniając w sposób zasadniczy ustrój państwa, ustrój polityczny i ustrój gospodarczy. Było to zadanie bezprecedensowe. Rzadko bowiem w historii narody podejmują takie zadanie, aby w tym samym czasie zmieniać ustrój polityczny i ustrój gospodarczy. Stało się z pewnością niedobrze, że w tym czasie, w owych latach 1989-1990, nie uchwalono nowej konstytucji. Wtedy z pewnością zyskałaby ona w prostszy sposób aprobatę społeczną, towarzyszyłby jej entuzjazm. Dziś, można powiedzieć, pracujemy nad konstytucją nie z pobudek entuzjazmu, ale z pobudek rozumu politycznego.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#TadeuszMazowiecki">Wiemy - nie chcę tego przytaczać, mówiono tu już o tym - jaka była historia procesu konstytucyjnego w Polsce, wiadomo też, że przez te kilka lat pracy w Komisji Konstytucyjnej spieraliśmy się ze sobą ostro, polemizowali. Wiadomo również - mówiliśmy to w pierwszym czytaniu - że z pewnością wolelibyśmy (Unia Wolności wolałaby), aby tę konstytucję uchwalał parlament o innym układzie politycznym. Nie jest to jednak powód do odebrania temu parlamentowi legitymizacji do uchwalenia tej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#TadeuszMazowiecki">Unia Wolności wypowiedziała się za tym, ażeby konstytucja powstała i chce przyłożyć rękę do tego, by Polska miała konstytucję. Unia nie traktuje tego stanowiska jako przejawu tworzenia - co wmawia się tendencyjnie w różnych wypowiedziach - jakiejś nowej koalicji, ale tak jak na całym świecie traktuje się tego rodzaju stanowisko w podobnych sytuacjach - że do uchwalenia konstytucji potrzebna jest określona większość polityczna i społeczna. I jesteśmy otwarci na szeroki konsens społeczny i polityczny także z ugrupowaniami pozaparlamentarnymi.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#TadeuszMazowiecki">Rok 1989 został zapisany w tym projekcie konstytucji jako data odgraniczająca Polskę od poprzedniego systemu politycznego i od sytuacji niesuwerennego państwa. Zapisano też zakaz istnienia partii nawiązujących do totalitarnych metod nazizmu, faszyzmu i komunizmu. Są to wyraźne odgraniczenia od poprzedniego systemu. Myślę jednak, że trzeba pamiętać, iż tę konstytucję od konstytucji z 1952 r. odgranicza także prawda użytych w niej słów. Tam używano pięknych słów, którym nie odpowiadała rzeczywistość. Tu wypowiadamy słowa prawdziwe, przede wszystkim słowo ˝wolność˝. Wolność, która jest podstawą prawa, i prawo, które jest podstawą wolności. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#TadeuszMazowiecki">Została sformułowana pewna aksjologia tego projektu konstytucji. Wiadomo, że powyżej prawa stoją, że źródłem źródeł prawa są zasady etyczne - powszechnie obowiązujące, uniwersalne zasady etyczne. I te zasady zostały sformułowane zarówno w preambule, jak i w art. 28, mówiącym o przyrodzonej godności człowieka jako źródle praw i wolności.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#TadeuszMazowiecki">Toczył się spór o charakter, o sposób wyrażenia invocatio Dei, o rodzaj zwrócenia się do Boga. Dla ludzi wierzących odwołanie się do Boga jest sprawą zasadniczą, ale są różne sposoby odwołania się do Boga - ten, który był 200 lat temu, który odpowiadał stosowanym wówczas formom, i inny, odpowiadający dzisiejszym warunkom społeczeństwa pluralistycznego i zakładający również poszanowanie przekonań ludzi niewierzących. Kto powołuje się na tradycję narodową, niechże pamięta także i o tej tradycji narodowej polskiej, kiedy król mówił o tym, że nie chce być panem sumień ludzkich, tradycji narodowej polskiej zawsze szanującej sposób myślenia także innych ludzi. Bóg nie może nas dzielić. (Oklaski) Bóg powinien nas łączyć, a takie wartości, jak wolność, sprawiedliwość, nawiązanie do dorobku narodowego, pracy, niepodległości, kultury, do zasady pomocniczości, są to te zasady aksjologiczne, które w tym projekcie zostały zapisane.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#TadeuszMazowiecki">Wyraziliśmy już - i zgłaszam to ponownie - gotowość wyjścia naprzeciw potrzebie podkreślenia tych wartości, których niedostateczne podkreślenie w tym projekcie krytykowano. A więc, po pierwsze, aby nawiązać do narodu jako suwerena, narodu pojmowanego jako ogół obywateli polskich, po drugie, aby zasadę źródła praw i wolności, jaką jest przyrodzona godność człowieka wymieniona w art. 28, podkreślić także w preambule i, po trzecie, aby podkreślić polityczne znaczenie ciągłości niepodległej Rzeczypospolitej. Odpowiednią poprawkę idącą w tym kierunku zgłosimy.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#TadeuszMazowiecki">Zakłada się, że konstytucja jest przede wszystkim po to, aby chroniła i utwierdzała wolności i prawa obywatelskie. Z tego punktu widzenia ma zasadnicze znaczenie ujęcie w tym projekcie wolności i praw obywatelskich. Jest on w wielu dotyczących tego artykułach zbieżny z projektem przeciwstawionym mu jako konkurencyjny czy wręcz, jak się mówi, konfrontacyjny. W przedstawionym projekcie mówi się, że te prawa obywatelskie mogą być określane tylko przez ustawy, a ograniczane tylko w sposób odpowiadający zasadom demokratycznego państwa prawa. Precyzacja praw obywatelskich może następować tylko przez ustawę, a nie przez akty niższego rzędu. Wreszcie zasada, iż konstytucja stosowana jest wprost, oraz wprowadzenie skargi konstytucyjnej umacniają wolności i prawa obywatelskie.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#TadeuszMazowiecki">Co się tyczy funkcjonowania systemu władzy, to - jak już powiedziano - chodzi także o państwo silne, o państwo ze skuteczną władzą wykonawczą. W tym projekcie konstytucji następuje to przez umocnienie rządu i przez szereg postanowień, przede wszystkim w rozdziale dotyczącym finansów, które umacniają pozycję rządu i przeciwdziałają jakiemuś dowolnemu, niefrasobliwemu szafowaniu obietnicami, z których państwo nie mogłoby się wywiązać.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#TadeuszMazowiecki">Chcę tu też wyjaśnić nasz stosunek do tego, co nazywa się prawami socjalnymi. To nie jest tak, że są to sprawy dla nas nieważne. Są one dla nas bardzo ważne i nie ma współczesnej konstytucji, która by sprawami tymi się nie zajmowała. Byliśmy tylko i będziemy zawsze przeciw szermowaniu obietnicami, z których państwo nie mogłoby się wywiązać.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#TadeuszMazowiecki">Wreszcie zasadniczym dla nas problemem jest sprawa samorządów i zasada decentralizacji państwa. Konstytucja - uważaliśmy - mogłaby posunąć te kwestie w sposób istotny naprzód, jasno precyzując zasady decentralizacji państwa. Dlatego wracamy do sprawy powiatów i będziemy o nią walczyć, ponieważ uważamy, że to jest zasadnicza kwestia, jeśli chodzi o decentralizację państwa, a z decentralizacją łączymy siłę państwa.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#TadeuszMazowiecki">Uważamy też, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego powinny być ostateczne i nie widzimy potrzeby dwuletniej pauzy w tym zakresie. Sądzę wreszcie, że i w polskim systemie państwowym istotną kwestią jest to, aby takie instytucje, jak Trybunał Konstytucyjny, bank centralny czy publiczna telewizja były poza grą polityczną. Nie chodzi tylko o to, by ludzie stojący na czele tych instytucji na czas pełnienia swych funkcji przestawali być członkami partii politycznych. Jest to kwestia kultury politycznej, odpowiedzialności i sposobu funkcjonowania tych instytucji, tak aby były one poza grą polityczną.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#TadeuszMazowiecki">Bardzo przepraszam, ale czy mogłaby pani nie telefonować?</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#TadeuszMazowiecki">Panie marszałku, bardzo przepraszam, ale...</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, pani jest o tyle usprawiedliwiona, że przekazuje zgłoszenia.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#MarszalekSejmu">Ale proszę to czynić w przerwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszMazowiecki">Proszę Państwa! Myślę, że demokrację można pojmować dwojako. Można pojmować demokrację tylko jako pewne reguły postępowania i można pojmować demokrację jako pewną wartość, pewną treść, właśnie jako dobro wspólne. Problem polega na tym - i w projekcie tej konstytucji, i potem w jej stosowaniu - czy będzie to postęp w kierunku kształtowania naszej demokracji nie tylko jako reguł postępowania, ale jako wartości. Wiele jest powodów, dla których potrzebujemy konstytucji i potrzebujemy jej teraz. Była o nich już tu mowa. Mówił o nich także pan marszałek, zagajając to posiedzenie. To jest kwestia obrazu Polski. Kwestia obrazu Polski w czasie, kiedy podejmujemy niezwykle ważne dla jej suwerenności, dla jej bezpieczeństwa i dla jej rozwoju cywilizacyjnego starania. Ale są też powody wewnętrzne. To jest właśnie kwestia kształtowania takiej demokracji, która nie jest tylko regułami postępowania, kiedy Polska, wprawdzie w demokratyczny sposób, ale może być rozszarpywana za sprawą interesów partyjnych, interesów partykularnych. To jest kwestia kształtowania takiej demokracji, w której dobro wspólne narodu naprawdę stanowi wartość. Takiej konstytucji, takiej interpretacji konstytucji, takiego wcielania konstytucji potrzebujemy. Nie jestem naiwny i wiem, że w Polsce toczy się walka polityczna i że będzie się dalej toczyć. Walka o ocenę przeszłości, walka o sposób dalszego reformowania kraju i walka o widzenie przyszłości. To jest normalne w życiu politycznym. Ale myślę, że Polsce i Polakom także potrzeba aktu zgody co do tego, co tworzy ramy, i dla tej walki, i dla współdziałania w tworzeniu dobra narodowego. Jesteśmy za tym aktem zgody. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Ryszarda Bugaja, Unia Pracy. Następnym mówcą będzie pan poseł Adam Słomka, Klub Parlamentarny BBWR i KPN.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RyszardBugaj">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Polska przed ponad siedmiu laty odzyskała suwerenny byt i przywróciła demokratyczne stosunki. I od prawie siedmiu lat pracujemy nad nową konstytucja dla nowej wolnej Polski.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#RyszardBugaj">Musimy więc na początku powiedzieć, że jak dotąd klasa polityczna z tego podstawowego obowiązku nie wywiązała się dobrze. Dziś stoimy przed szansą, by nareszcie po tych siedmiu latach Polska otrzymała konstytucję godną dużego europejskiego kraju, nowoczesną konstytucję. Powinna to być konstytucja, która będzie miała znaczenie dla wyobraźni Polaków, dla ich stosunku do polskiego państwa. To znaczy, że musi to być konstytucja, która łączy, która podejmuje przede wszystkim i eksponuje to, na co Polacy się zgadzają i czego oczekują. To znaczy, że ta konstytucja nie może być antykatolicka na przykład, ale nie może też być po prostu katolicka, że nie może być konserwatywna, ale nie może także pewnych wartości konserwatywnych nie dostrzec i nie uhonorować. Można by tak to kontynuować. Chodzi o to, by była to konstytucja, która odzwierciedla równowagę poglądów, jakie posiada polskie społeczeństwo, polski naród.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#RyszardBugaj">Jeszcze 2-3 miesiące temu według nas taka konstytucja się nie rysowała. Ocenialiśmy, i ten pogląd podtrzymujemy, że jeszcze 2-3 miesiące temu wiele wskazywało na to, że projekt, który wyjdzie z Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, będzie projektem o mocnym przechyleniu w kierunku wartości, idei liberalno-konserwatywnych. Myślę, że słusznie mówił Tadeusz Syryjczyk, na którego patrzę, w jednym z wywiadów - że tak, z punktu widzenia liberała to dobra konstytucja. Rzecz w tym, żeby to była dobra konstytucja nie tylko z punktu widzenia liberałów.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#RyszardBugaj">Dlaczego tak twierdziliśmy? Twierdziliśmy tak, ponieważ w tym projekcie konstytucji naprawdę bardzo słabo były uwzględnione gwarancje socjalne, które są podstawową sprawą dla przeciętnego obywatela, że została wyłączona także możliwość dociekania swoich praw w ramach skargi konstytucyjnej w wypadku wszystkich tych gwarancji socjalnych.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#RyszardBugaj">Ale gdy z innej strony na to popatrzymy, to okaże się, że mamy daleko idące zapisy dotyczące praw kościoła; Senat, który zawsze był ideą prawicową, elementem nieufności jak gdyby do woli powszechnej obywatelskiej; a także szczególną rolę i bardzo silną pozycję prezydenta, a więc silną władzę jednostki, demokratycznie wybranej. To wszystko są idee nielewicowe, raczej liberalne i konserwatywne.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#RyszardBugaj">Podjęliśmy wspólnie z Polskim Stronnictwem Ludowym próbę modyfikacji dialogu z innymi partnerami. To była bardzo trudna próba, szczególnie że trzeba ją było podjąć w obliczu ataków wewnętrznych, przede wszystkim liberalnej prasy, która ogłosiła, że Polska nie może dać gwarancji bezpłatności edukacji, dostępu do podstawowej służby zdrowia bez względu na sytuację materialną obywateli etc. Te polemiki były powszechne i równe - wszystkie cechowała całkowita ogólnikowość i w gruncie rzeczy ideologiczne zacietrzewienie.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#RyszardBugaj">Chciałbym powiedzieć, że szczęśliwie zupełnie inaczej wyglądały debaty o konkretnych zapisach z tymi, którzy w tej Izbie muszą przyjąć odpowiedzialność za nową konstytucję. Te debaty były konkretne i doprowadziły do kompromisu, do dobrego kompromisu. Chcę przy tej okazji wyrazić szczególne uznanie Tadeuszowi Mazowieckiemu, od którego naprawdę wiele tu zależało i który wiele zrobił. (Oklaski) Chciałbym powiedzieć, że wzmocnienie praw socjalnych, które nastąpiło jako jeden z rezultatów tych prac, nie oznacza w żadnym razie, że ześlizgnęliśmy się w kierunku jakiejkolwiek socjalnej demagogii. Te zapisy dotyczące edukacji, ochrony zdrowia, zobowiązań państwa w sprawie wspierania procesów udostępniania ludziom mieszkań, w sprawie bezrobocia, są wyważone. Wystarczy zresztą porównać projekty, które zostały poprzednio złożone, projekty autorskie, partyjne. Te zapisy, które tu się ostały, są oczywiście znacznie bardziej powściągliwe niż to, co było kiedyś zapisane w karcie społecznej, złożonej przez Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#RyszardBugaj">To, czego bronimy i będziemy bronić zdecydowanie na przykład w sprawie edukacji, to zasada, żeby na państwo w konstytucji nałożona była nieusuwalna odpowiedzialność za wspieranie edukacji na wszystkich szczeblach. Możemy dyskutować jeszcze teraz nad modyfikacją tych zapisów pod warunkiem, że będzie pewność, iż na wszystkich szczeblach projekt tego zapisu będzie tak skonstruowany, iż ta odpowiedzialność z państwa nie zostanie zdjęta. Niestety, formuła, która była poprzednio, która mówiła, że w ustawie o szkołach wyższych można uwzględnić odpłatność, była formułą, która wprowadzała nas na równię pochyłą, i już po kilku latach mogłoby się okazać, że ta odpłatność może nie być pełna, tylko 90-procentowa. Żadnej bariery tu nie było, tę barierę chcemy zachować. Chcemy także - i znalazło to dobry wyraz, jak sądzę, w tej formule, która dotyczy ochrony zdrowia - iżby dostęp do podstawowej służby zdrowia był rzeczywiście niezależny od materialnej sytuacji obywatela. To nie blokuje np. systemu ubezpieczeniowego, powiem więcej, to nawet nie blokuje sytuacji, określiłbym, ograniczonej komercjalizacji w ramach systemu budżetowego, bo chodzi o to, by to realnie zinterpretować. I tak to będzie, według wszelkiego prawdopodobieństwa, interpretowane przez Trybunał Konstytucyjny, jeżeli spory się pojawią.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#RyszardBugaj">Chcę powiedzieć, iż w naszej ocenie prawa socjalne to nie tylko sprawa sytuacji ludzi, to nie tylko sprawa takiej wartości, jaką jest sprawiedliwość społeczna, zasada równego startu i rozwój gospodarczy w gruncie rzeczy, ale tak naprawdę to także fundament demokracji. Nie ma krajów, które w długim okresie podtrzymują demokrację, jeśli nie ma gwarancji, że duże grupy nie są spychane na margines sytuacji materialnej i nędzy. To chyba jest poza sporem.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#RyszardBugaj">W toku prac wymieniliśmy jeszcze coś innego, na co chciałbym wszystkim członkom Zgromadzenia Narodowego zwrócić uwagę, co dotychczas w tej dyskusji nie przejawiało się ostrzej. Mówimy o demokracji. Nierozłącznie z tym związana jest kwestia równowagi władz i odpowiedzialności. Jeszcze 3 czy 4 miesiące temu przewidywano pozycję prezydenta taką, jak w ˝małej konstytucji˝. Nastąpiło to zresztą po dziwnych zmianach w ostatnim momencie wprowadzonych. Sądzimy, że była to bardzo zła formuła, albowiem oznaczała ona, iż żeby skutecznie rządzić, trzeba było mieć albo przyjaznego prezydenta, albo 2/3 głosów w tej Izbie - nie w Zgromadzeniu Narodowym, tylko w Sejmie. I jedno, i drugie tak naprawdę nie jest dobre dla systemu demokratycznego, nie jest bowiem dobrze, kiedy opozycja jest zbyt słaba, tak słaba, że ma poniżej 1/3 miejsc w parlamencie, nie jest także dobrze, kiedy jest ogromna koncentracja władzy, to znaczy gdy prezydent jest z tego samego układu politycznego i współdziała w pełni z większością parlamentarną. Myślę więc, że ta zmiana, która nastąpiła, polegająca na tym, że weto prezydenta jest w tej chwili uchylane 3/5 głosów - jeśli dobrze rozumiem, w pewnym sensie partycypował w tej zmianie także prezydent - to dobra zmiana. Czy wystarczająca? Raczej nie, ale z całą pewnością jest to zmiana we właściwą stronę.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#RyszardBugaj">Ta konstytucja, proszę członków Zgromadzenia Narodowego, z naszego punktu widzenia ma także oczywiście wady. Na tym polega każdy kompromis, że nie można być zadowolonym w pełni.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#RyszardBugaj">Muszę tu powiedzieć o trzech sprawach.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#RyszardBugaj">Po pierwsze, utrzymuje się zasadę dwuizbowego parlamentu. Dlaczego?</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#RyszardBugaj">(Poseł Zbigniew Bujak: Tego nikt nie wie.)</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#RyszardBugaj">Doprawdy trudno oprzeć się wrażeniu, że tylko dlatego, iż klasa polityczna potrzebuje dodatkowych miejsc w parlamencie. Nie widać dobrych, poważnych argumentów. Polska jest krajem unitarnym, wybory do Sejmu i Senatu odbywają się w tym samym czasie. Różnica w politycznych opiniach między Izbą Wyższą a Izbą Niższą jest wyłącznie funkcją różnicy w ordynacji wyborczej, złej zresztą różnicy, bo wybory do Senatu nie są równe. Senator senatorowi nie jest równy. Są senatorzy, za którymi są setki tysięcy głosów, i senatorzy, za którymi jest kilkadziesiąt tysięcy głosów. To nie jest dobra sytuacja.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#RyszardBugaj">Pikanterii temu rozwiązaniu nadaje fakt, że w Zgromadzeniu Narodowym są ugrupowania, które złożyły projekty konstytucji nie przewidujące dwuizbowego parlamentu i ugrupowania te mają ponad 2/3 głosów. Jaka więc jest wiarygodność wobec wyborców? Ale to nie nasz problem. Zaznaczamy jednakowoż, że w tej sprawie składamy naszą poprawkę.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#RyszardBugaj">(Poseł Izabella Sierakowska: My też.)</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#RyszardBugaj">Ciągle pewne problemy (mimo zmian, które nastąpiły w ostatnim okresie w pracach nad projektem konstytucji) dotyczące praw pracowniczych nie są rozwiązane dobrze, chodzi tu w ogóle o problemy, jeśli mogę tak powiedzieć, na przecięciu problematyki gospodarczej i społecznej. Nie mamy w tej konstytucji żadnego umocowania dla instytucji partycypacji pracowniczych. Chciałbym powiedzieć zwolennikom liberalnego myślenia, że choć jest to ingerencja w prawa własności, to przecież akceptowalibyśmy chociażby bardzo skromny zapis, który tę ingerencję czyniłby bardzo ograniczoną, a jednocześnie stwarzałby sytuację, która, biorąc pod uwagę doświadczenia wielu krajów europejskich, świetnie się sprawdza, polegającą na tym, że pracownik nie jest po prostu siłą najemną, że jest także podmiotem w miejscu pracy i ma wpływ na zakład pracy, którym współkieruje. To na ogół się opłaca, to na ogół jest efektywne. Dlaczego tego nie zrobić? Próbujemy namówić członków Zgromadzenia Narodowego, aby to uczynić.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#RyszardBugaj">Chcielibyśmy, by ogólniejsza była deklaracja dotycząca ładu ustrojowego w gospodarce. W pełni tu zresztą sympatyzujemy z kierunkiem poszukiwań zawartym w projekcie ˝Solidarności˝. Tak, chcielibyśmy, żeby to nie była po prostu gospodarka prywatno-rynkowa. Tak, chcielibyśmy, żeby to była społeczna gospodarka rynkowa, żeby można było to interpretować właśnie w ten sposób, że rynek i własność nie są w gospodarce wszystkim, że jest jeszcze coś więcej. Chcielibyśmy także, by aktorzy społeczni mieli pewną rolę w tych procesach, by nie dzielili się po prostu na tych, którzy są zatrudnieni, i na tych, którzy ich zatrudniają, by było coś jeszcze w środku. To także się na ogół sprawdza.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#RyszardBugaj">I sprawa z tym związana - zapis artykułu, który reguluje kwestie podatków, który troszczy się (zapis ten jest już szczęśliwie zmodyfikowany) o sytuację tych, którzy są właścicielami i płacą podatki, ale zupełnie nie troszczy się o tych, którzy są pracownikami najemnymi, ale też płacą podatki, tylko że - na marginesie można powiedzieć - ci drudzy płacą przytłaczającą większość podatków. I warto by było pomyśleć o jakiejś normie konstytucyjnej (i to proponujemy), która także ich interesy brałaby pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#RyszardBugaj">W końcu sprawa trzecia, najtrudniejsza w Polsce, delikatna, którą trzeba poruszyć, tj. sprawa uregulowania stosunków między państwem i kościołem. Jeszcze raz podkreślam, przyjęliśmy pewne porozumienie i będziemy je respektować. Niemniej jednak pod uwagę wszystkich członków Zgromadzenia poddaję pytanie: Czy jest w dobrze pojętym interesie Polski, a także kościoła, by zapis konstytucyjny stwarzał wątpliwości interpretacyjne? Główna wątpliwość dotyczy użycia pojęcia ˝władza państwowa˝. Niektórzy prawnicy mówią, że w związku z tym do owej bezstronności w sprawach światopoglądowych i religijnych nie będzie zobowiązana na przykład władza taka, jak samorząd gminny, nie mówiąc już o innych instytucjach, takich jak szkoła etc. Ostrzegam, może w Polsce powstać sytuacja niedobra. W zależności od tego, kto będzie rządził, to będzie to inaczej interpretowane, będą się wokół tego toczyć spory. To niedobrze. Chcielibyśmy, żeby tu napisać jasno: władze publiczne są zobowiązane do bezstronności w sprawach światopoglądowych i religijnych. Podkreślam - jestem przeświadczony, że nie może to być odczytane jako godzące w interes kościoła, a w szczególności kościoła najsilniejszego, mówię o Kościele katolickim rzecz jasna.</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#RyszardBugaj">Szanowni Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Wspominałem tutaj o losach projektu konstytucji w ramach parlamentu, sił parlamentarnych. Nie zamierzamy chować głowy w piasek. Wiemy, że ten parlament nie jest konstytuantą, wiemy, że znaczna część wyborców oddała swoje głosy na ugrupowania, które się w parlamencie nie znalazły, i nie należy tu, w tej sali Zgromadzenia Narodowego, szukać sobie alibi w tym, że z ich winy tak się stało. Tak się stało i trzeba uznać fakty. Ale uznając te fakty, trzeba spróbować wyciągnąć tyle wniosków, ile to jest możliwe, to znaczy poszukiwać rzeczywiście formuły dialogu i porozumienia z tymi, którzy w parlamencie są nieobecni albo są obecni w ograniczonym zakresie, mówiąc jasno - w mniejszym zakresie niż to wynika z poparcia społecznego.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#RyszardBugaj">Nie może to oznaczać w naszej ocenie przede wszystkim tego, iż konstytucja miałaby być przewrócona, że od stanu pewnej równowagi wartości, wizji, miałaby przejść do jednej wizji, do jednego zespołu i systemu wartości. Można jednak rozważać, czy ta równowaga już jest optymalna, czy nie można by było w tej lub innej sprawie uzyskać porozumienia szerszego. Mówiłem tu już o kwestiach, w których, jak sądzę, wychodzimy naprzeciw tym siłom, które w parlamencie są reprezentowane w ograniczonym zakresie - mówiłem więc o sytuacji pracownika w zakładzie pracy, mówiłem o kwestii ogólnej formuły ustrojowej gospodarki, mówiłem o kwestii podatków. Wszystko to jest bardzo ważne i tutaj chcielibyśmy oczywiście we własnym, najlepiej pojętym interesie i w interesie tych, których próbujemy reprezentować, przyczynić się do pewnych zmian.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#RyszardBugaj">Chcę jednak także powiedzieć, że jesteśmy gotowi i w innych sprawach poszukiwać pewnych zmian. My chętnie używamy słowa ˝naród˝. To nie jest tak, że ci, którzy mają w nazwie odbudowę czegoś albo nazywają się frontem patriotycznym, mają jakiś niezrozumiały monopol na to, by posługiwać się słowem ˝naród˝. My też się chcemy nim posługiwać. Kłopot na tym polega, byśmy się tym słowem tak nie posłużyli, że jakaś część polskich obywateli, którzy do polskiego narodu w sensie etnicznym nie należą, poczuje się odrzucona. W konstytucji słowo ˝naród˝ używane jest w sensie narodu politycznego, a nie etnicznego. Ale czy wszyscy to dostrzegają? Możemy się zastanowić, czy nie znajdzie się taka formuła, którą usatysfakcjonujemy tych, którzy ten postulat uważają za kluczowy, a która zarazem w nikogo nie uderzy.</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#RyszardBugaj">Chcę powiedzieć także, że chętnie odwołamy się do historii szerzej; akurat w naszym projekcie, złożonym wspólnie z PSL, preambuła była najbardziej obszerna i najbardziej szczegółowo do historii się odnosiła. To także nie jest żaden problem, co nie znaczy, że możemy przyjąć formuły dotyczące naszej historii, które będą jawnie tendencyjne. Trzeba, by i w tej sprawie była zachowana równowaga ocen.</u>
<u xml:id="u-29.25" who="#RyszardBugaj">Następny postulat, o którym słyszymy... Mówię: słyszymy, bo my próbujemy się dowiedzieć, jakie konkretne sprawy są przedmiotem tego sporu, pytamy przez wiele godzin na przykład pana Mariana Krzaklewskiego: jakie, jakie? Ciągle słyszymy, że jeszcze nie teraz, że potem. No dobrze, może przyjdzie ten moment, ale póki co słyszymy o pewnych ogólnych deklaracjach i do nich możemy się odnieść.</u>
<u xml:id="u-29.26" who="#RyszardBugaj">Sprawa ciągłości historii. Też nie ma żadnych przeszkód, ale są i pewne granice - granice interesu obecnego polskiego państwa, byśmy tak bardzo nie zapomnieli o tych prawie 50 latach, które rzeczywiście nie są dobre w naszej historii, iżby za to trzeba było potem zapłacić jakąś cenę współczesnej Polski. O tym warto pamiętać. Warto też pamiętać, by w tej ciągłości nie nawiązywać pochopnie do wzorców wątpliwych, takich jak np. konstytucja kwietniowa. To wątpliwy wzorzec dla dzisiejszej demokratycznej Polski. (Poruszenie na sali) Tak jest, panowie posłowie z KPN, ani nie była demokratycznie uchwalona, ani nie była demokratyczna ta konstytucja 1935 r. (Oklaski) To nie jest przypadek, panowie, że demokratyczne ugrupowania w okresie międzywojennym bojkotowały te wybory, które wtedy były przeprowadzane. To nie jest przypadek! To nie jest przypadek, że prezydent musiał jak gdyby zrezygnować w którymś momencie w okresie wojny z pewnych swoich praw, bo był to warunek, by ciągłość tej konstytucji i tych władz była uznana przez inne ugrupowania polityczne. Warto o tym pamiętać.</u>
<u xml:id="u-29.27" who="#RyszardBugaj">Na koniec trzy kwestie - jak sądzę, trudno, by stały się one przedmiotem kompromisu. I to także trzeba mówić otwarcie i jasno. Po pierwsze, trzeba zadać pytanie - to pytanie, niestety, muszę także skierować w tym przypadku do pana posła Pawlaka: A cóż znaczy formuła ˝ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci˝? Według naszej wiedzy to oznacza, że kobiety musiałyby rodzić także dzieci poczęte w wyniku gwałtu, także dzieci kalekie i także z narażeniem swojego życia. My tego nie chcemy. Jeśli ktoś tego chce, niech to powie wyraźnie, nie taką ogólnikową formułą, bo nie wszyscy wiedzą, co się za nią kryje. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-29.28" who="#RyszardBugaj">Chcę także powiedzieć, że wszystko to, co mówi się tu o prawie naturalnym, stwarza ogromny kłopot. Wszyscy się zgodzimy, że istnieje jakieś prawo naturalne niezależne od woli ustawodawcy; każdy je nosi po trosze w sercu, po trosze w umyśle. Kłopot polega na tym, że prawo musi być stosowane, że ktoś musi je zinterpretować. Chcę odwołać się do przykładu pewnego środkowoazjatyckiego kraju - mniejsza o nazwę - w którym to prawo jest w pewnym sensie stosowane. Jest ono stosowane tak, że parlament ustanawia tam ustawy, ale jest tam grupa duchownych, która się potem nad tym naradza i mówi: zgodne - niezgodne. Jak niezgodne, to nieważne. (Poruszenie na sali) Myślę, że takiej formuły nikt w Polsce nie oczekuje. No więc jakiej? Jakiej? Przywołuje się tu nieraz trybunał norymberski - już, panie marszałku, zmierzam naprawdę do końca - jako wyraz działania praw naturalnych. Tych, którzy to mówią, zapytuję: toż to prokurator Rudenko był egzekutorem tych praw naturalnych i tak się dziwnie składa, że już Katyniem się nie zajął! (Oklaski) To był po prostu sąd zwycięzców i trzeba tak to nazwać. Wprowadzenie tego w jakiś spektakularny sposób do konstytucji tyle tylko oznacza, że wszystko to, co poprzednio napisaliśmy w konstytucji, jakoś by było unieważnione.</u>
<u xml:id="u-29.29" who="#RyszardBugaj">Tak więc powiadam: są pewne prawa naturalne, które mamy w sercach i w naszych intelektach, w naszych głowach. To je spiszmy i wpiszmy do konstytucji - i będzie dobrze, i te prawa naturalne okażą się naszymi wspólnymi prawami, także stanowionymi.</u>
<u xml:id="u-29.30" who="#RyszardBugaj">W konstytucji, która została przedłożona przez ˝Solidarność˝, są przepisy przejściowe. O nich się nie mówi nic, ale one są integralnym składnikiem tej konstytucji. Powiem tyle: po prostu tego się zrobić nie da. Naprawdę nikt nie wie, jak skutecznie uwłaszczyć polskie społeczeństwo. W związku z tym pomysł, że na mocy konstytucji zobowiąże się przyszły parlament, iż to wykona, jest niepoważny. Do tego, do takich niepoważnych pomysłów, też się nie dołączymy. Jeżeli będzie wola polityczna, to spróbujmy to zrobić tak, nie za pomocą tego zawijasa z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-29.31" who="#RyszardBugaj">Chciałbym powiedzieć jeszcze słowo - moi koledzy będą o tym mówić dokładniej, bo mój czas upłynął - w kwestii zmiany reguł przy uchwalaniu konstytucji. Mówiąc najprościej, rozumiemy aspiracje obywateli, by realnie wybierać. Rozumiemy. Daliśmy temu wyraz, wojując dłuższy czas o to, by można było pytać w referendum o konkretne sprawy. Nie z naszej winy Wysoka Izba nie raczyła tego przyjąć. Ale próby rozwiązania tego problemu - takie, które, jak dzisiaj słyszymy, mają być wprowadzone - to, oczywiście, lekarstwo gorsze od choroby. Temu będziemy się sprzeciwiać.</u>
<u xml:id="u-29.32" who="#RyszardBugaj">Na koniec chciałbym powiedzieć, proszę szanownego Zgromadzenia, że właśnie stoimy przed koniecznością zdania egzaminu, historycznego egzaminu. To my, w tej Izbie Zgromadzenia Narodowego - ponieważ to my zostaliśmy wybrani - ten egzamin zdamy albo nie. Moim zdaniem zdamy go, jeśli konstytucję uchwalimy. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Adam Słomka, klub Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform i Konfederacji Polski Niepodległej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Krzysztof Kamiński, Federacyjny Klub Poselski ˝Porozumienie Prawicy˝.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AdamSłomka">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Był zalew słów, była sielanka, było dobre samopoczucie czy samozadowolenie czterech klubów parlamentarnych, gdzieś tylko w tle ktoś pobrzękiwał o kryzysie, bo jakże inaczej wytłumaczyć fakt, iż poza tym formalnym ciałem odbywają się konsultacje. Z jednej strony cztery kluby parlamentarne, z pominięciem jedynego klubu parlamentarnego centroprawicy, odbywają poufne zebrania i przyjmują ustalenia, które później przeprowadzają na forum Komisji Konstytucyjnej, a z drugiej strony marszałek Sejmu organizuje konsultacje z ugrupowaniami, które reprezentują, jak wynika z sondaży opinii publicznej, około połowy elektoratu Rzeczypospolitej. (Wesołość na sali) To może bardzo przykra konstatacja dla tych, którzy mówią, że wszystko jest już uzgodnione, nie ma większych problemów, spór jest tylko o to, czy będzie istniał Senat, czy dotrzyma się obietnic wyborczych, czy deklaracje będą bardziej lub mniej precyzyjne. Otóż mamy do czynienia z zasadniczym sporem. Ten spór w Polsce trwa od roku 1989 przez kolejne kadencje parlamentu, a dotyczy tego, czy konstytucja III Rzeczypospolitej będzie kontynuacją konstytucji niepodległej Rzeczypospolitej wyrażonej w takich aktach prawnych, jak Konstytucja 3 maja, konstytucja marcowa 1921 r., konstytucja kwietniowa 1935 r. czy też będzie kontynuacją Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z roku 1952.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#AdamSłomka">Pan poseł Szmajdziński przemawiając w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej przedstawił sprawę bez ogródek. Jest to kontynuacja formalna Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, państwa uznanego przez społeczność międzynarodową: niewątpliwie uznawanego, tak jak uznana była Niemiecka Republika Demokratyczna, tak jak uznana w świecie stosunków międzynarodowych była i III Rzesza. Nie zmienia to faktu, iż PRL była niesuwerennym tworem, stworzonym przez agenturę Związku Radzieckiego do dławienia dążeń wolnościowych narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#AdamSłomka">Konstytucja nie jest celem samym w sobie. Nie po to debatujemy, żeby ten problem załatwić, żeby móc się tym pochwalić w kampanii wyborczej, jak to niektórzy wyraźnie w tej chwili deklarują. Nie dla samozadowolenia. Piszemy ją i chcemy uchwalić po to, aby wprowadzić wreszcie funkcjonalny system naczelnych organów władzy państwowej, by stworzyć jasny system prawny, który będzie służyć obywatelom.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#AdamSłomka">Z jakimi projektami mamy do czynienia? W Komisji Konstytucyjnej jest kilka projektów, które można podzielić generalnie, z perspektywy dzisiejszej debaty, na dwie grupy. Pierwsza grupa to projekty, które zostały skompilowane wzajemnie w sposób dosyć oryginalny, projekty SLD, Unii Pracy, PSL i Unii Wolności, zaś druga to projekty przedstawione przez prezydenta Wałęsę i przez Komisję Konstytucyjną Senatu I kadencji - notabene w takim układzie politycznym, który mniej więcej odzwierciedla realnie dzisiejszy stan sceny politycznej. Był tam również projekt złożony przez Konfederację Polski Niepodległej oraz projekt obywatelski złożony przez ˝Solidarność˝ poparty dwoma milionami podpisów. I cóż w efekcie Komisja Konstytucyjna przekazała do tej debaty? Otrzymaliśmy bardzo ciekawy konsensus czterech klubów parlamentarnych, ich projektów i mimo deklarowanej w komisji gotowości do korzystania z projektów innych środowisk mamy do czynienia w istocie z całkowitym bojkotem pozostałych projektów. W praktyce mimo deklaracji, które tu przede mną padały, że korzystano z innych projektów, można dokładnie wyliczyć, ile artykułów z jakich projektów zaczerpnięto. Z projektu obywatelskiego, który ma najwyższą rangę, wspieranego dzisiaj przez Akcję Wyborczą ˝Solidarność˝, Komisja Konstytucyjna raczyła skorzystać tylko w jednym wypadku, konkretnie z pomysłu zapisu w art. 13, w którym mowa o zakazie istnienia i działalności partii popierających i propagujących nazim, faszyzm i komunizm. Jest to chwalebne, artykuł został wykorzystany, choć zmieniono go częściowo. Taki jest właśnie realny wymiar korzystania z projektu obywatelskiego - fragment jednego artykułu. Z projektu senackiego Komisji Konstytucyjnej wzięto też jeden artykuł. Z projektu prezydenta Lecha Wałęsy korzysta teraz, co bardzo oryginalne, prezydent Aleksander Kwaśniewski - jest to dosyć przewrotne, bo reprezentuje przecież inną wizję konstytucyjną. W istocie kompetentny tutaj byłby przecież BBWR - stanowisko BBWR przedstawi przewodniczący pan poseł Andrzej Gąsienica-Makowski. Ze względów formalnych nie jest możliwe, żeby była taka konstrukcja, ale myślę, że byłoby uczciwe politycznie, gdyby to przyjęto. Poza tym w Komisji Konstytucyjnej złożony był projekt przez Konfederację Polski Niepodległej i z tego projektu Komisja Konstytucyjna w ogóle nie skorzystała, co nie jest oczywiście przypadkowe. (Oklaski) Mimo deklaracji o poszukiwaniu konsensusu, o poszukiwaniu najlepszych rozwiązań nie znalazło się nawet pół artykułu, które byłoby godne uwagi większości Komisji Konstytucyjnej, co nie jest oczywiście dziwne, ponieważ projekt Konfederacji Polski Niepodległej, poza zupełnie odmienną wizją sięgającą do rozwiązań modelu V Republiki Francuskiej, bardzo wyraźnie mówi o ciągłości prawnej Rzeczypospolitej w stosunku do konstytucji Polski niepodległej, konstytucji przedwojennych, uznając tworzenie systemu prawnego PRL za niezgodne z interesami państwa polskiego, a więc przestępcze. Nie skorzystano nawet z ornamentyki projektu Konfederacji Polski Niepodległej, nawet z propozycji użycia specyficznie polskich nazw historycznych, które w ostatnich latach fragmentarycznie zostały już wykorzystane, jak choćby instytucja skarbu państwa czy funkcjonowanie nazwy wojewoda. Proponowaliśmy szereg innych zapożyczeń z nazw historycznych Rzeczypospolitej, jak choćby kanclerz wielki koronny. To budzi oczywiście wesołość państwa z lewej strony sali. Przypominam, że w Europie większość krajów dalej zachowuje monarchię, dba o tradycje i tam nie budzi śmieszności nawiązywanie do spuścizny przeszłości. Dla nas ważne jest sięganie do tradycji I czy II Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#AdamSłomka">Cóż wybrała Komisja Konstytucyjna? Wybrała kompromis, który jest kontynuacją rozwiązań nawiązujących do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, abstrahującej od przeszłości i szerokiego dorobku konstytucjonalizmu Rzeczypospolitej, z takim zachowaniem, jak byśmy oto mieli państwo funkcjonujące dopiero od lat kilku. Myślę, że dużo racji miał ów znany polityk, którego słowa dzisiaj tu krytykowano, iż ta konstytucja mogłaby mieć równie dobre zastosowanie w dowolnym bantustanie, który na nowo odzyskuje możliwość stanowienia o sobie.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#AdamSłomka">Jak wygląda sprawa ciągłości w tej konstytucji? Z naszego punktu widzenia jest to sprawa zasadnicza. Otóż zupełnie nie wiadomo, co się dzieje ze spuścizną prawną lat 1944-1947, a ściślej rzecz biorąc, 1944-1952. Jeżeli państwo posłowie zadecydowali w komisji o odwoływaniu się do prawa i konstytucji stalinowskiej 1944-1952, to czy do tego 1952 r. obowiązywała konstytucja kwietniowa z 1935 r.? Czy akty o nacjonalizacji były zgodne z prawem w tych latach? Oczywiście w związku z tym nie ma w tym projekcie odniesienia do problemu reprywatyzacji, bo skoro nacjonalizacja była w porządku, to oczywiście nie ma problemu reprywatyzacji. Nie ma problemu konfiskaty, nie ma również problemu zawłaszczenia majątku narodowego przez nomenklaturę w latach osiemdziesiątych.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#AdamSłomka">Co uzyskaliśmy w ramach porozumienia czterech klubów parlamentarnych? Otóż to porozumienie stworzyło konstytucję, którą cechuje bardzo dziwaczny kompromis, z której w ogóle nie wynika, jaki ustrój ma Rzeczpospolita.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#AdamSłomka">(Poseł Wiesława Ziółkowska: Coś podobnego!)</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#AdamSłomka">Nie jest to bowiem na pewno ustrój prezydencki, nie jest to ustrój parlamentarno-gabinetowy, prezydencko-parlamentarny czy jakiś inny mieszany ustrój - jest to coś zupełnie oryginalnego, co szczególnie dobrze widać na styku kompetencji prezydenta, rządu, parlamentu, Ministerstwa Obrony Narodowej i MSZ, gdzie kompetencje się dublują, i chaos ˝małej konstytucji˝, który ˝przerabialiśmy˝ w latach ubiegłych, w formie karykaturalnie powiększonej przenosi się obecnie do omawianego projektu.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#AdamSłomka">Ten projekt konstytucji krytykujemy nie tylko dlatego, że tu jest ciągłość PRL, krytykujemy ten projekt również z powodu konkretnych wadliwych zapisów. Po pierwsze, o rodzinie, która przecież powinna być wyróżniona, gdyż jest podstawową komórką społeczną, jest mowa tylko w dwóch miejscach. Ochrona życia zapisana w art. 36 realnie funkcjonuje od 13 tygodnia życia człowieka, równie dobrze mogłaby być zapewniona od 13 roku czy do 70 roku życia. Nie ma odniesienia do praw człowieka, międzynarodowych paktów z roku 1948. To zagadnienie przestrzegania prawa naturalnego będzie omawiał senator Andrzejewski w imieniu Klubu Senackiego NSZZ ˝Solidarność˝. Sprawa ta jest przedmiotem osobnej szerokiej debaty i odrębnego sporu aksjologicznego.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#AdamSłomka">Naród polski praktycznie w tej konstytucji nie istnieje, mowa jest ciągle o społeczeństwie. Są wyróżnione w art. 33 szczególne prawa dla mniejszości narodowych, które mają prawo do zachowania i do rozwoju własnego języka, obyczajów, tradycji, do rozwoju własnej kultury, tylko tak się składa, że nie ma w tym projekcie takich praw dla większości narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#AdamSłomka">Nie ma nic o uwłaszczeniu, które jest dzisiaj jednym z fundamentalnych zagadnień spornych na scenie politycznej. Przypominam, że w ostatnim referendum głosowało ponad 9 milionów ludzi, czyli więcej ludzi wypowiedziało się w tej sprawie, niż oddało głosy na wszystkie ugrupowania parlamentarne dzisiaj tu reprezentowane. Ta kwestia, która powinna być już dawno przesądzona, w ogóle w tym projekcie nie jest uwzględniona.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#AdamSłomka">Nie ma w tym projekcie ani słowa o Policji i prokuraturze, w ogóle w tym projekcie takie instytucje nie istnieją, tak jakby w ogóle nie były potrzebne. Sądownictwo zaś zepchnięto gdzieś do końcowej części projektu.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#AdamSłomka">Zasadnicze nasze zdziwienie budzi art. 9, zaproponowany zresztą przez Unię Wolności, który w ust. 2 mówi, iż ˝Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach˝ - nie określając zresztą w jakich. To znaczy jakie kompetencje? W zakresie tworzenia prawa, sprawowania władzy, orzecznictwa sądu? Niesłychanie niebezpieczny artykuł z punktu widzenia polskiej suwerenności. Trzeba tu przypomnieć historię: w wieku XVIII mieliśmy sejm niemy, który też oddał kompetencje - akurat wtedy Rosji - w zakresie nadzoru nad naszym prawem i skończyło się to bardzo smutno. Bardzo bym nie chciał, żeby na podstawie tego artykułu Rzeczpospolita przekazała swoje kompetencje, swoją suwerenność organowi, w którym głos decydujący uzyskają na przykład Niemcy, może Rosja. Nie chciałbym, żeby ta bardzo smutna historia miała się powtórzyć na podstawie tego zupełnie karykaturalnego art. 9.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#AdamSłomka">Również w tym projekcie mamy dużo deklaratywnych zapisów, z których nic konkretnego dla obywatela nie wynika, jak na przykład z art. 72, w którym mówi się o mieszkaniach. Mówi się tu, że władze publiczne będą popierały działania obywateli zmierzające do uzyskania mieszkania. Jest to zupełnie niejasny artykuł, który nic obywatelowi nie daje. Tak samo jest zresztą z kwestią bezrobocia. Podobnie w kwestii edukacji mamy deklaratywne artykuły, które niczego nowego nie wnoszą.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#AdamSłomka">Czym w istocie jest ten projekt? Z punktu widzenia naszego klubu, Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej i Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform, projekt ten jest w istocie zmową czterech klubów parlamentarnych, które chcą na wybory pochwalić się sukcesem i konstytucją. Jest im obojętne, jaka to jest konstytucja. Zdają sobie sprawę, że jest ona wewnętrznie niespójna, zdają sobie sprawę, że obecny układ w parlamencie jest niereprezentatywny, że ponad połowa wyborców nie jest reprezentowana obecnie w tym Zgromadzeniu Narodowym i że w innych warunkach nie miałyby szans na przeprowadzenie tak oryginalnego rozwiązania legislacyjnego. Naszym zdaniem ten dokument to próba zastąpienia prymitywnego marksizmu prymitywnym pozytywizmem i liberalizmem. Jest to konstytucja, która byłaby dobra w roku 1952, może dobra by była jeszcze w roku 1989, dzisiaj natomiast jest zwykłą kompromitacją polskiej tradycji konstytucjonalizmu, niepodległej Rzeczypospolitej. Jeżeli zatem deklaracje o tym, iż rzeczywiście ma dojść do konsultacji społecznych i będą uwzględnione wreszcie jakieś głosy opozycji, a nie pół artykułu wyrwanego z kontekstu, jeżeli deklaracje o tym, że w najbliższych dniach mają się odbyć realne konsultacje, są prawdziwe, jeżeli mają za tym pójść czyny, a nie słowa - nasz klub parlamentarny wnosi, aby przesłać ten projekt ponownie do rozpatrzenia i zasadniczego przepracowania w pierwszym czytaniu do komisji. Jeżeli natomiast wola większości jest taka, iżby poddać tego typu projekt pod referendum, opowiadamy się za tym, aby przedstawić społeczeństwu, zgodnie z dzisiejszymi oczekiwaniami, przeciwstawne dwa projekty: projekt komisji, projekt czterech klubów, i z drugiej strony - projekt obywatelski, reprezentujący polskie spojrzenie, tradycyjne wartości, tak aby Polacy mogli wybrać jeden z dwóch projektów i aby w referendum wreszcie wyłoniono obowiązującą konstytucję. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje marszałek Senatu Adam Struzik)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Krzysztofa Kamińskiego, Federacyjny Klub Poselski ˝Porozumienie Prawicy˝. Jako następny zabierze głos pan poseł Jan Rokita, Koło Konserwatywno-Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofKamiński">Najjaśniejsza Rzeczypospolita! Nasi ojcowie obiecywali ci niepodległość, mówili, że ją wywalczą. Nie udało się. Udziałem mojego pokolenia jest zaszczyt tworzenia twoich praw. Największym zaszczytem jest możliwość nadania ci konstytucji. Pytają: po co jest konstytucja III Rzeczypospolitej? Po to, aby tę naszą gorzką ośmioletnią niepodległość wreszcie oprzeć na fundamencie moralnym, fundamencie prawnym i trzecim, bardzo ważnym - fundamencie pojednania narodowego.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#KrzysztofKamiński">Czy ta konstytucja, którą proponujecie Zgromadzeniu Narodowemu do uchwalenia, może być przesłanką tych trzech fundamentów? Pan premier Mazowiecki wskazywał na źródła niepodległości i na cel zasadniczy - demokrację jako dobro wspólne. Rozwińmy ten temat. Źródłem niepodległości dla nas, dla ludzi nurtu niepodległościowego, jest wola narodu wyrażona w demokratyczny sposób. Kiedy to się w Polsce zdarzyło po raz ostatni? Kiedy? Odpowiadam - wtedy, kiedy byliśmy II Rzecząpospolitą i kiedy po kilkudziesięciu latach z woli narodu - nie z woli ˝okrągłego stołu˝, nie z woli wielkich mocarstw, tylko z woli narodu - w demokratycznych wyborach został wybrany najpierw pierwszy prezydent Rzeczypospolitej, a później pierwszy parlament. Ta przerwa w możliwości stanowienia przez naród prawa sobie nie może być uznana za dziedzictwo prawne III Rzeczypospolitej. Pamiętam, że uczono mnie w latach siedemdziesiątych, kiedy skończyła się II Rzeczpospolita: komuniści twierdzili, że 17 września 1939 r. załamało się państwo polskie i że odbudowywali w 1944 r. państwo polskie od podstaw. Ja jestem z innej Rzeczypospolitej i uważam, że dzięki konstytucji kwietniowej przetrwaliśmy jako podmiot, jako państwo, tylko że podziemne, II wojnę światową. Konstytucja kwietniowa, nie stosowana po wojnie, wygasła dopiero w dniu, kiedy wolny polski parlament w 1992 r., w pół roku po wolnych wyborach, uchwalił ˝małą konstytucję˝. Prezydent emigracyjny przekazał insygnia prezydentowi Wałęsie i to dopiero dla mnie był symbol ciągłości niepodległej państwowości.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#KrzysztofKamiński">Czym była wobec tego PRL? Na pewno nie była siedemnastą republiką Związku Radzieckiego, chociaż w zamysłach ojców komunizmu miała być. Była państwem Polaków, ale była państwem niesuwerennym. I chcemy tylko tego, aby konstytucja III Rzeczypospolitej potwierdziła tę prawdę. Nie przekreślać, ale powiedzieć prawdę.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#KrzysztofKamiński">W związku z tym należy rozważyć, w jaki sposób można mądrze przekreślić dziedzictwo komunizmu w Polsce. Pan poseł Bugaj mówi o problemach z uwłaszczeniem. Gdyby chodziło o nacjonalizację, nie byłoby takich wątpliwości. Szybko i sprawnie, jednym dekretem. Kiedy trzeba było odbierać ludziom własność, wystarczyła jedna noc. Brak debaty na temat przekreślenia tego dziedzictwa w ustawach o reprywatyzacji, w ustawach o uwłaszczeniu, jest kontynuacją tego dziedzictwa PRL. Ograniczona suwerenność proponowana w zapisie, który pozwala tę suwerenność przekazać na rzecz organizacji międzynarodowych, jest zasadniczą kwestią tej konstytucji, której nigdy nie zaakceptuję jako członek nurtu niepodległościowego. Nie może być tak, że z woli chociażby demokratycznej większości kiedyś w oparciu o ten przepis zostaniemy członkiem Wspólnoty Niepodległych Państw.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#KrzysztofKamiński">A więc, Najjaśniejsza Rzeczpospolita, dlaczego nie mogę podnieść ręki i głosować za tą konstytucją? Po pierwsze, dlatego że nie tworzy ona w pełni suwerennego, kontynuującego tysiącletnią tradycję niepodległego państwa polskiego. Po drugie, stawia człowieka na pierwszym miejscu jako prawodawcę; prawo stanowione ponad wszystko, ja - człowiek. Według mnie, według wielu Polaków prawo stanowione nie może być sprzeczne z prawem naturalnym. I tylko tyle. Nie mówmy o nadrzędności, mówmy o niesprzeczności. Posłowie przyszłych sejmów niepodległej Rzeczypospolitej i senatorowie będą w swoich sumieniach rozstrzygać o tej równowadze między prawem człowieka, marzeniem człowieka, by być jedynym prawodawcą, a tym, co zastał, przychodząc na świat.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#KrzysztofKamiński">Ja jestem pokorniejszy; dla mnie prawa, które zastałem, prawa natury są ważniejsze. Wobec nich chciałbym być pokorny. W związku z tym ci, którzy chcieliby uczynić małżeństwo związkiem ludzi tej samej płci, albo wszyscy ci, którzy chcieliby eutanazję wprowadzić jako prawo, będą mogli takie prawo stworzyć. Znam totalitaryzmy, które upatrywały źródła swojego panowania w prawie demokratycznym, w prawie stanowionym.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#KrzysztofKamiński">Po trzecie. Narodem, proszę Wysokiego Zgromadzenia, są nie tylko obywatele polscy posiadający dzisiaj polski paszport czy dowód osobisty. Narodem polskim są także Polacy, którzy żyją w stepach Kazachstanu, w dzielnicach Chicago, na Wileńszczyźnie, Lwow-szczyźnie i Grodzieńszczyźnie. Naród polski - naród - nadaje sobie tę konstytucję. Jego losy były tak powikłane, tak pogmatwane, że nie zabierajmy części tego narodu prawa do nadania sobie konstytucji.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#KrzysztofKamiński">Po czwarte wreszcie. Tworzą ci, Rzeczpospolita, słabą władzę, twój największy problem w kilkusetletnich dziejach, bo oto nigdzie w Europie nowa konstytucja nie opisuje stanu zastanego, nie powtarza, jeśli chodzi o system władzy, tej sytuacji, którą mamy w ˝małej konstytucji˝ - władza wykonawcza podzielona pomiędzy premiera a prezydenta; system mieszany, ewenement europejski. Stawiamy sprawę jasno: Niech ta władza będzie silna - albo w rękach prezydenta, tak jak w Ameryce czy we Francji, albo w rękach premiera kanclerza, tak jak w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Sytuacja, kiedy prezydent i premier będą z przeciwstawnych obozów politycznych, wywoła konflikty polityczne, ucierpi siła państwa.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#KrzysztofKamiński">Rodzina jako fundament społeczeństwa i prawo rodziny do wychowania dzieci w tradycji i w wartościach przez siebie wyznawanych. Kwestionują to prawo polskiej rodziny, ograniczając je do respektowania poglądów nieświadomego dziecka.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#KrzysztofKamiński">W Konstytucji Rzeczypospolitej nie pada nigdzie słowo ˝prokuratura˝ - najważniejsze narzędzie w walce o przestrzeganie prawa. Dobrze, że chociaż o sądach tam mowa.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#KrzysztofKamiński">Nie mogę podnieść ręki za konstytucją, która swoje źródło chce widzieć w woli narodu w sytuacji, kiedy popierają ją jedynie cztery ugrupowania, które z mandatu społecznego stanowią większość Zgromadzenia Narodowego. Jeśli mamy uchwalić konstytucję dla czterech partii i elektoratu, który za nimi stoi, to nie słuchajcie naszych argumentów, nie prowadźcie z nami żadnych konsultacji, uchwalcie sobie swoją konstytucję w Zgromadzeniu. My odwołamy się do społeczeństwa, policzymy swoje głosy. Jeśli natomiast chcecie oparcia nowej polskiej konstytucji w woli powszechnej, wspólnej woli, zgódźcie się na proponowane przez nas fundamentalne, niesprzeczne z polską tysiącletnią tradycją narodową, chrześcijańską, konstytucyjną, zapisy. Nie ma sensu wzniecać po 7 latach gorzkiej niepodległości, bo zakłamanej, nowej wojny konstytucyjnej. Możecie wygrać ją pół milionem, milionem głosów w referendum, możecie przegrać milionem głosów. Podzielimy Polaków, a na tym podziale skorzystają nasi wrogowie. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MarszalekSenatu">Ostatni przed przerwą głos zabierze pan poseł Jan Rokita, Koło Konserwatywno-Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanRokita">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! W nieodległym czasie planowana jest przerwa, będę się zatem starał bardzo krótko powiedzieć to, co mam do powiedzenia.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JanRokita">Proszę szanownych państwa, w moim przekonaniu każda konstytucja ma do spełnienia trzy podstawowe cele.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#JanRokita">Po pierwsze, zagwarantować wolność. Duch idei konstytucyjnej jest taki, że wszelkie konstytucje stworzono w gruncie rzeczy po to, ażeby zagwarantowały wolność obywatelowi wobec państwa. Na pytanie, czy ten projekt chroni wolność, odpowiadam: tak, chroni w sposób zdecydowany. Powiedziałbym nawet, że z punktu widzenia dzisiejszej polskiej sytuacji i z punktu widzenia pewnego nadmiaru wolności w państwie to być może chroni go miejscami w sposób przesadny - poseł Bugaj kiwa z ubolewaniem głową, bo różnica zdań między nami w tej sprawie istnieje od dawna - choćby wtedy, by podać tylko jeden przykład, gdy regułę wykładni prawa powszechnie stosowaną o tym, że nie wolno nikomu nakazać tego, co nie jest nakazane przez prawo, kreuje jako normę konstytucyjną podlegającą również orzecznictwu Trybunału Konstytucyjnego. Rodzi się na przykład takie pytanie, czy wysoki urzędnik państwowy, którego wylano z roboty za alkoholizm, bynajmniej nie zakazany przez prawo, może skarżyć w oparciu o ten projekt do Trybunału Konstytucyjnego to, że zażądano od niego zachowania, do którego nie miał prawnego obowiązku. To jest pytanie. Ale zostawmy ten problem na boku. Ja bym skonstatował w tej dziedzinie tylko tyle: Ta konstytucja chroni wolność w bardzo dużym zakresie. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#JanRokita">Konstytucja ma wszakże także drugi cel. W moim przekonaniu ponadto - i na ten temat się chyba głównie toczy, paradoksalnie, cała debata wokół sprawy konstytucji - celem konstytucji jest pewne odniesienie się w danym momencie historii państwa, w danym momencie historii narodu do jego dziedzictwa, do jego tradycji, do dziedzictwa narodowego, do dziedzictwa państwowego. Ta materia jest materią sporu najostrzejszego, który się toczy na tej trybunie. Ja w ten spór chcę wejść tylko incydentalnie i powiedzieć jedno. Mianowicie wydaje mi się, że jeśli o tym sporze ideowym przy konstytucji, o tym sporze o polską tradycję narodową i państwową będzie się mówić takim językiem chociażby, jaki tu dzisiaj zaprezentował pan przewodniczący Szmajdziński, to ten spór będzie wtedy całkowicie nie do rozwiązania w żadnej sytuacji. No bo tylko w bardzo złej wierze - w bardzo złej wierze, naprawdę - można powiedzieć, że jeśli ktoś mówi o prawie naturalnym jako źródle wszelkiego prawa, to ma na myśli to, ażeby do konstytucji wpisać reguły prawa kanonicznego i ażeby biskupi stanowili o ustroju państwa. Tylko przy bardzo daleko idącej złej wierze, można coś takiego powiedzieć. Przecież wiadomo, o co chodzi tym, którzy powiadają, że dla nich zasada prawa naturalnego w konstytucji jest tak bardzo ważna. Chodzi im o to mianowicie, żeby konstytucja potwierdziła zakorzenienie prawa w rzeczywistości przekraczającej człowieka, w rzeczywistości przekraczającej także wymiar prawa pozytywnego. Sprawa w gruncie rzeczy oczywista, sprawa w gruncie rzeczy mająca swoje zaplecze w duchu idei wszelkiego konstytucjonalizmu, bo duchem idei wszelkiego konstytucjonalizmu od XVIII w. jest przekonanie takie właśnie, że pewne wartości stoją ponad prawem, ponad możliwością stanowienia przez człowieka i dlatego właśnie to powinno być wpisane do konstytucji. I dlatego, panie przewodniczący Bugaj, nie należy też o ludziach domagających się tego tak mówić, porównywać ich do prokuratora Rudenki. Jeśli ktoś w gruncie rzeczy chce, żeby konstytucja została oparta na dekalogu, to nie można porównywać tego z działaniem prokuratora Rudenki. Umówmy się, panie pośle, co do pewnych fundamentów. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#JanRokita">Ale ja z moimi poglądami oklasków od Wysokiej Izby w sprawach konstytucyjnych, szczerze mówiąc, nie oczekuję. Tak że zawsze, gdy one się pojawiają, to jestem wdzięczny. (Wesołość na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MarszalekSenatu">Proszę państwa, proszę o spokój, proszę o umożliwienie posłowi kontynuowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanRokita">Ale, proszę Wysokiej Izby, dla mnie konstytucja ma przede wszystkim wymiar trzeci, który jest z mojego punktu widzenia fundamentalny i na nim chciałbym się skoncentrować, poruszając parę istotnych kwestii. Mianowicie tym wymiarem konstytucji jest budowa ustroju państwa, zwłaszcza w takim momencie, w którym władza państwa jest kreatorem jego przemian cywilizacyjnych, bo przecież od 1989 r. to władze państwa w gruncie rzeczy dokonują gwałtownej przebudowy cywilizacyjnej całego państwa, to dzieje się z inicjatywy władz. W związku z tym - zwłaszcza w takiej sytuacji, która w pewnym żargonie politycznym bywa czasem nazywana sytuacją wielkiej transformacji, a tak naprawdę jest to sytuacja wielkiej przemiany cywilizacyjnej państwa i narodu - w takim momencie konstytucja powinna konstruować sprawną władzę, zwłaszcza sprawną władzę wykonawczą i sprawną administrację.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JanRokita">Zarzucam temu projektowi przede wszystkim to, że buduje on słaby rząd, ustrój o absolutnej dominacji parlamentu i w gruncie rzeczy słabe państwo. W 1921 r. mój wielki mistrz prawniczy Władysław Leopold Jaworski bardzo negatywnie napisał o konstytucji marcowej uchwalonej w trzy lata po odzyskaniu niepodległości - nie pisał o obecnym projekcie, tylko o konstytucji marcowej, żeby była jasność. Chciałbym państwu zacytować to zdanie: ˝Któż więc w Rzeczypospolitej będzie rządzić? Większość będzie naprawdę wszechwładna. Rząd będzie tylko jej narzędziem, bo większość może w każdej chwili wyrazić mu nieufność. I konstytucja nie daje widoków na to, aby rząd mógł być obiektywny, bo jego zupełna zależność od większości zmuszać go będzie do czynienia wszystkiego, co będzie w stanie ową większość utrzymać w dobrym humorze˝. Myślę, że pan premier Cimoszewicz, który opuścił salę, mógłby wiele powiedzieć na temat humorów większości i kwestii konstytucyjnych z tym związanych.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#JanRokita">(Poseł Ryszard Bugaj: Chcielibyśmy, żeby nie miał humorów.)</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#JanRokita">Proszę państwa, jest rzeczą w najwyższym stopniu złą to, że projekt konstytucji dopuszcza w art. 156 wybieranie ministrów rządu przez większość parlamentarną z politycznych powodów, czyli jak mówi Jaworski, ze względu na dobry bądź zły humor aktualnej większości w parlamencie. Jest rzeczą bardzo złą, bo konstytucja tworzy w sposób nie znany konstytucyjnemu ustawodawstwu europejskiemu dziwactwo w postaci czterech rodzajów ministrów, z których każdy ma w gruncie rzeczy inne uprawnienia i inny status konstytucyjny - wicepremiera, dziwacznego ministra kierującego działem administracji rządowej, ministra nie kierującego działem administracji rządowej, i jeszcze ministra, który z mocy ustawy kieruje jakimś komitetem. Czy to w ogóle ma zagwarantować spójność Rady Ministrów jako pewnego rodzaju politycznego ciała, w którym koncentruje się władza wykonawcza, czy też ministrowie ci będą pracować, być może, w jakichś kuriach i będą łączyć się między sobą w grupy o takich samych kompetencjach. Jest rzeczą bardzo złą, że rządowi nie zapewniono żadnego wpływu na bieg ustawodawstwa parlamentarnego. W warunkach takich, w których poprzez ustawodawstwo parlamentarne dokonuje się w gruncie rzeczy reforma państwa, rząd musi mieć większy niż do tej pory wpływ na ustawodawstwo parlamentarne. Tymczasem te instrumenty, które mógłby mieć na podstawie ˝małej konstytucji˝ - rozporządzenia z mocą ustawy i kierowanie do Sejmu ustaw w trybie pilnym - odebrano. Z jakich powodów? Z jakich powodów odebrano, panie premierze, zarówno rozporządzenia z mocą ustawy, jak i możność kierowania przez rząd do Sejmu ustaw w trybie pilnym?</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#JanRokita">Wysoka Izbo! Gdyby Wysoka Izba przeczytała uważnie projekt konstytucji, toby Wysoka Izba zauważyła, że tryb pilny jest w tej konstytucji sprawą regulaminową Sejmu. To Sejm może coś rozpatrywać w trybie pilnym lub bez trybu pilnego. Tryb pilny ma sens wtedy, kiedy rząd może spowodować, ażeby pewna inicjatywa była rozpatrywana przez Sejm w takim trybie, ponieważ rząd uważa tę inicjatywę za priorytetową. I wreszcie pytania o strukturę całej władzy wykonawczej i całej administracji łącznie z administracją terytorialną. Dlaczego odpowiedni rozdział w konstytucji zatytułowano: Rząd i administracja, a w Komisji Konstytucyjnej konsekwentnie wyrzucano wszystkie przepisy, które by dotyczyły przesądzenia o jakiejkolwiek organizacji struktur administracji rządowej? Nawet konstytucja marcowa przewidywała na przykład taką elementarną zasadę porządkującą system administracyjny, jak zasada jej zespolenia pod jednym kierownictwem w terenie. Nawet konstytucja marcowa kilkadziesiąt lat temu to czyniła.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#JanRokita">Dlaczego nie sprawiono - myślę, że w imię doraźnego interesu politycznego - by konstytucja stała się istotnym krokiem na rzecz decentralizacji państwa, przesądziła kierunek jego decentralizacji? Dla mnie to nie znaczy: spełniła tylko jakiś ideologiczny wymóg, ale spowodowała to, że pod wpływem jej uchwalenia władza w przyszłości stałaby się silniejsza, bo władza zdecentralizowana w dzisiejszym świecie jest władzą silniejszą. Cóż to znaczy, Wysoka Izbo, że wpisano regułę o decentralizacji? Do konstytucji nie trzeba wpisywać fachowych wyrażeń ze słownika prawniczego, do konstytucji trzeba wpisywać instytucje zdecentralizowane: województwo samorządowe z własnym budżetem, powiat samorządowy z własnym budżetem. To oznacza decentralizację, a nie wpisywanie słowa: decentralizacja.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#JanRokita">Dlaczego spowodowano, mimo zaangażowania wielu ekspertów, zamęt w źródłach prawa? Wybitny profesor prawa administracyjnego niedawno napisał w ˝Rzeczpospolitej˝, że jeśli te przepisy o źródłach prawa przejdą, to komendant Państwowej Straży Pożarnej nie będzie mógł wydać zarządzenia o niewpuszczaniu w jakimś okresie ludzi do lasu ze względu na groźbę pożarów, ponieważ rozporządzenia wykonawcze zastrzeżono wyłącznie do decyzji na poziomie centralnym, dla ministrów, a poza tym oddano je tylko i wyłącznie prawu miejscowemu. Dlaczego wprowadzono taki zamęt? Czy nie można było przemyśleć, skoro tyle lat pracowano nad konstytucją, spójnej koncepcji funkcjonowania władzy? Władza wykonawcza w Polsce jest dzisiaj jedyną gwarancją, że kraj będzie szedł w dobrym, a nie w złym kierunku.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#JanRokita">Temu wszystkiemu, Wysoka Izbo, towarzyszą - to jest spór ideowy także o ustrój państwa, fundamentalny spór ideowy - przepisy o potędze parlamentu. Wiem, że konstytucja jest uchwalana przez parlament i w związku z tym ci, którzy ją uchwalają, chcą sobie zapewnić potężne stanowisko w państwie, ale czasem trzeba wziąć pod uwagę inny punkt widzenia. Czasem warto, uchwalając konstytucję, nie tworzyć dodatkowych uprawnień i przywilejów dla siebie, w nadziei, że coś dobrego wyniknie z tego dla państwa. Dlaczego utrzymano immunitet formalny, o immunitecie materialnym już nawet nie wspomnę? Czy rzeczywiście Wysoka Izba uważa, że przestępcy nadal muszą, na mocy nowej konstytucji, być chronieni w parlamencie formalnym immunitetem? Dlaczego stworzono takie dziwaczne przepisy, nadające szczególne przywileje nam, parlamentarzystom, posłom, senatorom? Parlamentarzysta i sędzia to są jedyne dwa zawody wyróżnione w konstytucji, którym z mocy konstytucji system prawny ma zapewnić, jak to się powiada, to jest dziwaczne sformułowanie, zapisałem je sobie: warunki niezbędne do skutecznego wykonywania mandatu. Czy rzeczywiście to posłowie i senatorowie są w państwie tymi ludźmi, którym trzeba zapewnić warunki niezbędne do wykonywania mandatu? A może lekarze? Może polska opinia publiczna w tej materii miałaby inne zdanie niż członkowie Komisji Konstytucyjnej?</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#JanRokita">Dlaczego zwiększono uprawnienia parlamentu, w porównaniu z ˝małą konstytucją˝, w sprawie tak drażliwej, jak problem bezpieczeństwa państwa? Pan poseł Szmajdziński pytał o to, w jakiej konstytucji europejskiej jest zapisane prawo naturalne? Zadam w innej sprawie analogiczne pytanie. W jakiej konstytucji europejskiej jest zapis, że parlamenty podejmują uchwały o ruchach wojsk, zezwalają na przemieszczenia wojsk? W jakiej konstytucji europejskiej, panie pośle, albo światowej?</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#JanRokita">Dlaczego nie przemyślano w ogóle w Komisji Konstytucyjnej tego, co stanowi w tej chwili o jednej z podstawowych chorób polskiego państwa, mianowicie trybu legislacyjnego. Wiadomo, że od 1989 r. prawo jest w Polsce źle uchwalane. Wie to każdy członek tej Izby i każde bardziej inteligentne dziecko w kraju. Istniejący mechanizm zgłaszania poprawek w parlamencie nie gwarantuje autorstwa projektów ustaw, nie tworzy się komisji pojednawczych między Sejmem a Senatem, co powoduje, że Sejm rozpatruje poprawki Senatu na temat przecinka w siódmym zdaniu, a potem dziennikarze puszczają to w telewizji po to, żeby ośmieszyć tę Izbę, co niedawno oglądałem. Dlaczego nie przemyślano zmian w trybie legislacyjnym, skoro wiadomo, że to jest w tej chwili pięta Achillesa naszego państwa? Mechanicznie, po tylu latach pracy, powielono to, co powstało po 1989 r. jako wynik inercji, w sposób bezmyślny, siłą rozpędu. O większej ilości takich spraw można by było mówić.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#JanRokita">Chcę powiedzieć, że - jak pan premier Mazowiecki był łaskaw wspomnieć - pod pewnymi względami, to trzeba uczciwie przyznać, władza staje się trochę silniejsza niż w ˝małej konstytucji˝: przeprowadzenie konstruktywnego wotum nieufności, w sposób nie do końca konsekwentny, dający możliwość odwołania poszczególnego ministra, ale jednak; reguła deficytu budżetowego określonego przez rząd; pewne zagwarantowane uprawnienia premiera wobec rządu, choć mniejsze od tych, które dała mu Izba w ubiegłym roku w ramach reformy centrum - projekt konstytucji cofa uprawnienia premiera w stosunku do tego, co zostało zapisane w ubiegłym roku w ustawie o Radzie Ministrów; wreszcie przesunięcie centralnego ośrodka władzy - od prezydenta w kierunku rządu. Wszystkie te elementy wzmacniają rzeczywiście w niektórych fragmentach system państwowy i ustrój władzy wykonawczej. Ale na tle tego, o czym powiedziałem wcześniej, to jest nie tylko projekt władzy słabszej, gorzej zorganizowanej niż w konstytucji marcowej czy w konstytucji kwietniowej, ale gorszej i słabiej zorganizowanej niż w ˝małej konstytucji˝. To jest władza słabego państwa.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#JanRokita">Wysoka Izbo! Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Na koniec chcę powiedzieć jeszcze o jednej kwestii, mającej wymiar bezpośrednio polityczny. Otóż siedzę sobie na górze w ostatnim rzędzie, słucham poszczególnych wypowiedzi przewodniczących klubów, wybitnych polityków - pan poseł Szmajdziński grzmiącym głosem mówi, że konstytucja musi łączyć, a nie dzielić, pan premier Mazowiecki powiada, że konstytucja musi być historycznym aktem zgody, pan przewodniczący Bugaj powiada, że zdamy egzamin, jeśli uchwalimy konstytucję w zgodzie. Siedząc w tym ostatnim rzędzie stawiam sobie takie pytanie: dlaczego wszyscy wielcy politycy z taką emfazą mówią o zgodzie wokół konstytucji? Czy Tomasz Jefferson albo George Washington pisali pod koniec XVIII w., kiedy uchwalali konstytucję amerykańską, z taką emfazą o konieczności zgody, wzywali do tej zgody i podkreślali ową jedność jako fundamentalny czynnik konstytucji?</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#JanRokita">(Poseł Longin Pastusiak: Prezydent Jefferson nie brał udziału w opracowaniu konstytucji.)</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#JanRokita">Nie. Nie czynili tego i nie to było kluczem do ich myślenia o państwie. Mam takie wrażenie, że liderzy polityczni w tym parlamencie mówią o tej zgodzie, występując trochę w charakterze zaklinaczy węży. Dlaczego wszyscy o tej zgodzie mówią? Dlatego że wszyscy ci, którzy o niej mówią, wiedzą doskonale o tym, że w 1997 r., kiedy staje problem uchwalenia konstytucji, tej zgody nie ma, i że polityczna rzeczywistość jest taka, że nie wiemy, czy jeśli referendum konstytucyjne miałoby być za miesiąc, dwa czy trzy, to - jak słusznie powiedział poseł Kamiński w tej materii - połowa społeczeństwa i jeden opowie się za tą konstytucją, czy połowa społeczeństwa i jeden opowie się przeciw tej konstytucji. Wiadomo dokładnie, że zgody w tej sprawie nie ma. W związku z tym jest to zaklinanie rzeczywistości. Stąd jest podstawowy problem, który trzeba rozstrzygnąć, zdając sobie sprawę z tego, że w 1997 r. zgoda w kwestii konstytucji jest bardzo mało prawdopodobna, chyba żeby jakiś cud sprawił, że negocjacje z Akcją Wyborczą ˝Solidarność˝ i Ruchem Odbudowy Polski doprowadzą do szerokiego konsensusu wokół tekstu konstytucji. Ale wtedy, panowie i panie z SLD, z Polskiego Stronnictwa Ludowego, musielibyście być prawdopodobnie gotowi na znacznie dalej idące kompromisy co do tego tekstu, niż jesteście gotowi dziś. Albo - jeżeli tak się nie stanie - trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nie pomogą zaklęcia co do zgody i nawoływania, aby to było uchwalone w atmosferze jedności. To będzie uchwalane wtedy w atmosferze bardzo ostrego politycznego konfliktu. Wiemy o tym wszyscy. W związku z tym powstaje takie oto pytanie: czy warto zapłacić cenę w postaci ostrego konfliktu wokół konstytucji, który spowoduje, że konstytucja ewentualnie uchwalona będzie odrzucana przez czterdzieści parę procent polskiego społeczeństwa, a konstytucja nie uchwalona przez 51 albo 52 procent społeczeństwa ośmieszy Polskę w świecie? Czy warto, z punktu widzenia polskiej racji stanu, w dzisiejszych warunkach podejmować to ryzyko? Powiem państwu, jeśli się państwo nie obrażą, jaka jest moja odpowiedź na to pytanie: Nie warto. Ale państwa pozostawiam z tym pytaniem. To jest pytanie o polską rację stanu. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#MarszalekSenatu">Pan poseł Bugaj.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#MarszalekSenatu">(Poseł Ryszard Bugaj: Sprostowanie.)</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#MarszalekSenatu">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#RyszardBugaj">Panie pośle Rokita, chcę zacytować tylko art. 119 ust. 1... (Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#RyszardBugaj">...Jest, wrócił.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#RyszardBugaj">˝Rada Ministrów może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o uznanie projektu ustawy za pilny˝.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#RyszardBugaj">(Poseł Tadeusz Mazowiecki: Są pilne.)</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#RyszardBugaj">Ten przepis oznacza, że może, ale nie musi. Czy pan jest za tym, żeby przymuszać Radę Ministrów do tego? Chyba nie. Ust. 2: Regulamin Sejmu oraz regulamin Senatu określą odrębności w postępowaniu ustawodawczym w sprawie projektu pilnego. Określą, nie: mogą określić, tylko określą. No więc...</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#RyszardBugaj">(Poseł Tadeusz Iwiński: To jest oczywiste.)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#RyszardBugaj">Przepraszam, nie, Rada Ministrów może wystąpić, a regulamin Sejmu oraz regulamin Senatu określą odrębności w postępowaniu ustawodawczym w sprawie projektu pilnego. Chciałbym powiedzieć, że może tu jest jakieś nieporozumienie. Wyjaśnijmy to, bo jeżeli nie ma tu prawa do projektu pilnego, to wniesiemy o zapisanie tego prawa. Ale naszym zdaniem jest. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#MarszalekSenatu">Zarządzam przerwę.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#MarszalekSenatu">(Poseł Longin Pastusiak: W trybie sprostowania, jedno zdanie.)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#MarszalekSenatu">Ale, proszę państwa, naprawdę to już jest polemika, a nie sprostowanie.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#LonginPastusiak">Panie Marszałku! Tylko sprostowanie pomyłki, w imieniu Thomasa Jeffersona, któremu tutaj zarzucono, że nie wzywał do jedności. Otóż Thomas Jefferson nie brał udziału w konwencji konstytucyjnej, panie pośle, był nieobecny w tym czasie w Stanach Zjednoczonych. (Oklaski, poruszenie na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#MarszalekSenatu">Zarządzam przerwę w obradach do godz. 17.45.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min 16 do godz. 17 min 45)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#MarszalekSenatu">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#MarszalekSenatu">Kontynuujemy debatę nad projektem Konstytucji RP.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana senatora Krzysztofa Kozłowskiego, przedstawiciela Senatorskiego Klubu Demokratycznego. Jako następny zabierze głos pan senator Marek Minda, Klub Senatorów Niezależnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KrzysztofKozłowski">Wysokie, choć nieliczne Zgromadzenie! Bardzo krótko, chciałbym powiedzieć jedno: Senatorski Klub Demokratyczny zgadza się w pełni z tym, co powiedział nasz reprezentant poseł Tadeusz Mazowiecki.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#KrzysztofKozłowski">Unia Wolności składa się z bardzo wielu indywidualności, ale w sprawie konstytucji stara się być jednomyślna. Chce mówić jednym głosem, bo tak widzi rolę i wagę konstytucji. Tadeusz Mazowiecki, namawiając do zgody w skali dużo szerszej, bo w skali kraju, miał na myśli to, że wadzić się i walczyć ze sobą możemy i będziemy na różnych polach, choćby w najbliższych wyborach, ale zasadnicze reguły gry trzeba ustalić wspólnie.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#KrzysztofKozłowski">Mówiono tu wiele o zmowie czterech partii, które stworzyły ten projekt. Namawiamy, żeby ta zmowa objęła ogromną większość społeczeństwa. (Oklaski) I niech nikt nie robi zarzutu z tego, że pada słowo ˝zgoda˝. Nie jest najlepiej, jeżeli chcemy sporu na tej najszerszej, najwyższej płaszczyźnie, jaką jest konstytucja. Tak rozumiemy naszą rolę; po to zostaliśmy tu wybrani, żeby kłócić się, wadzić i spierać o najlepszy kształt konstytucji.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#KrzysztofKozłowski">Czy nam się to udało? Na tyle, na ile było to możliwe. To społeczeństwo w referendum rozstrzygnie, czy akceptuje te kompromisy i te ustalenia, które były możliwe w tym parlamencie. Nie jest to parlament idealny - zdajemy sobie z tego sprawę - nie ma idealnych parlamentów i proszę też nie mówić, że ten parlament to nie może, a następny to by mógł. Nie, to też są bajki dla dzieci. A zresztą chciałbym powiedzieć, że nawet nie najlepsze parlamenty i nie najlepsi ludzie też potrafili czasem stworzyć coś sensownego.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#KrzysztofKozłowski">Konstytucję 3 maja uchwalali w dużej mierze polscy masoni, a mimo to jest niezłą konstytucją. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#KrzysztofKozłowski">Konstytucję Księstwa Warszawskiego podyktował w ciągu paru godzin dyktator, tyran Napoleon. Nie była to najgorsza konstytucja.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#KrzysztofKozłowski">Konstytucja marcowa, wzorowana na konstytucji laickiej Republiki Francuskiej, też nie była dla katolickiego kraju najbardziej przylegająca, a jednak nie była to najgorsza konstytucja.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#KrzysztofKozłowski">Konstytucja kwietniowa, niedemokratyczna, została uchwalona prawie że poprzez zamach stanu, a w każdym razie ˝sposobem˝ - wiem coś z przekazów rodzinnych na ten temat, proszę mi wierzyć. Otóż ta konstytucja, niedemokratyczna, jednak okazała się bardzo użyteczna na czas wojny, czego nikt przewidzieć nie mógł. Proszę więc nie sądzić, że ten parlament jest niegodny: jest taki, jaki jest, odzwierciedla opinie i wybory dokonane przez naszych rodaków - i w tym parlamencie chcemy dokończyć to, co zaczęliśmy.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#KrzysztofKozłowski">Któż nam zaręczy, że odkładając decyzję, nie odłożymy jej praktycznie na lat wiele? Bo czyż naprawdę prawa strona będzie mogła narzucić coś lewej w przyszłym parlamencie? Czy w ogóle narzucanie czegokolwiek jest metodą do czegokolwiek prowadzącą? Bardzo gorzka jest refleksja, że do rzeczywistych dyskusji merytorycznych na temat tego projektu, nad którym Komisja Konstytucyjna pracuje od trzech lat, dochodzi dopiero w momencie, kiedy ugrupowania są postawione pod ścianą; dopiero wtedy pojawiają się poprawki, wtedy pojawiają się pomysły, wtedy zaczynają się konsultacje, zaczyna się ruch w interesie. Przez trzy lata Komisja Konstytucyjna pracowała jak gdyby w izolacji, bez specjalnego zainteresowania.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#KrzysztofKozłowski">Przestrzegałbym też przed takim stawianiem sprawy: albo nasze, albo to, co my proponujemy - albo nic. Jest coś groźnego w tym, że największa poprawka, czyli całościowy, obywatelski projekt konstytucji tak naprawdę nie został poddany dyskusji. Nie referendum, nie zbieraniu podpisów, tylko merytorycznej dyskusji. Nie wierzę w projekt, który, raz napisany, mógłby się ostać bez żadnych poprawek czy korekt. Każdy ich wymaga. W tym komisyjnym aż za dużo poprawiano - zaczęto go psuć w ostatniej fazie.</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#KrzysztofKozłowski">Spójrzmy natomiast naprawdę nie uprzedzonym wzrokiem na to, co mamy przed sobą, na teksty. Była mowa o zasadniczych różnicach; ja chciałbym powiedzieć o tym, że istnieje ogromnie dużo podobieństw między projektami senackim, obywatelskim, komisyjnym, tylko nikt się nie chce przyznać do tego, że wiele spraw to sprawy dla wszystkich, na szczęście, oczywiste. Spory dotyczą stosunkowo niewielkiej liczby problemów - może bardzo ważnych - ale gdybyśmy się rozbili i wmówili społeczeństwu, że zgoda jest niemożliwa, ponieważ... ponieważ co? No - trochę powściągliwości! Nie da się tylko jednego zrobić: żeby każde ugrupowanie wpisało wszystko, co mu w duszy gra, wszystko, co uważa za słuszne, prawdziwe. Nie. Konstytucja powinna być aktem skromnym; powinna być raczej powściągliwa i krótka. Tę przegadaliśmy. Jest 240 artykułów, a wobec tego jest tendencja, żeby wpisać jeszcze więcej: wpiszmy jeszcze 15 następnych artykułów, bo jeśli nie, to zerwiemy 2/3.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#KrzysztofKozłowski">Otóż to nie ma być księga ideologii wszystkich ugrupowań, gdzie wpycha się wszystko, co się da. Może w jakiejś mierze wystarczy, jeżeli ta konstytucja będzie - i powinna być - krótsza, natomiast nie będzie próbowała załatwiać wszystkiego, łącznie ze sprawami filozoficznymi czy wręcz teologicznymi. Może zostawmy to innym. Mnie osobiście wystarczy, jeżeli ta najwyższa norma w państwie, norma stanowiona, ogólna - i jeśli odzwierciedla to, co jest i powinno być regułą postępowania każdego człowieka, to w jakiejś tylko mierze, tak jak każde ludzkie dzieło - nie będzie sprzeczna z tym, co uważam za prawo naturalne. A ta nie jest sprzeczna, ona jest przegadana, zbyt szczegółowa, masę spraw technicznych tam pomieszczono, ale oczywiście są uniki w sprawach istotnych, centralnych. Ale to są uniki, to nie są tezy, które wołają o pomstę do nieba. Unikiem jest powiedzenie, że chronimy życie człowieka, ponieważ nic nie wynika z tego w sprawie kary śmierci czy aborcji. Tak, o tym będzie rozstrzygał Trybunał Konstytucyjny. Słabość tej konstytucji polega na tym, że oddaje Trybunałowi Konstytucyjnemu orzecznictwo w bardzo wielu sprawach, które będą wynikać z niedopowiedzeń, z tego, że zrobiono kilka uników, rozgadawszy się w innych artykułach. To jest jak gdyby błąd w sztuce. To też dotyczy obietnic socjalnych, które potem się redukuje, bo przecież na podstawie konstytucji ubiegać się o to nie można. To wszystko są wyniki pewnych napięć, chęci postawienia na swoim.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#KrzysztofKozłowski">Bez względu na to, co zrobimy, jedno jest naszym obowiązkiem - próbować do końca robić tak, żeby ta konstytucja była możliwie cywilizowana i możliwie słuszna. Słuszna dla wszystkich. Chodzi o to, żeby to była próba przerzucenia pomostów pomiędzy tymi, którzy dziś nie chcą nawet ze sobą rozmawiać. A czasu mamy mało, więc przedstawmy konstytucję w takim kształcie, jaki uznamy za najlepszy. Jeżeli społeczeństwo to odrzuci, to niech wszyscy będą świadomi, że zaczniemy od początku, od zera, w przyszłym... Bo to nie jest tak, że można jakiś projekt wyjąć z szuflady i narzucić komukolwiek. Nie, zacznie się cała afera z drugiej strony, ze wszystkimi konfliktami, z przedstawianiem argumentów, które tutaj dzisiaj padają.</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#KrzysztofKozłowski">Chciałbym przypomnieć apel Tadeusza Mazowieckiego, konstruktora największych kompromisów, najdalej idących zbliżeń, w sytuacjach, które wydawały się całkowicie beznadziejne, w pracach nad tą konstytucją. Proszę, żeby ten apel został potraktowany poważnie. Chodzi o to, żeby to nie była konfrontacja - mój czy twój projekt, mój przeciwko twojemu - tylko żeby siąść nad kartką papieru i spróbować pomyśleć, co jest realne, co jest możliwe, co przysłuży się nam wszystkim. Proszę, żeby apele o zgodę nie wywoływały niczyjego zgorszenia, bo sprawa dotyczy pewnych wartości. Dla nas porozumienie w sprawach elementarnych dla kraju jest wartością nadrzędną. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana senatora Marka Mindę, przedstawiciela Klubu Senatorów Niezależnych. Następnie będą przemawiali senatorowie Alicja Grześkowiak i Piotr Andrzejewski, przedstawiciele Klubu Senackiego NSZZ ˝Solidarność˝.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MarekMinda">Panie Marszałku! Szanowni Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Nie chciałbym być nieskromny, ale pragnę przypomnieć, iż Klub Senatorów Niezależnych, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, w czasie poprzedniego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego wskazywał na niebezpieczeństwo podporządkowania prac nad konstytucją obecnej kampanii przedwyborczej. Powinniśmy sobie uświadamiać, iż nie brakuje w naszym kraju przeciwników uchwalenia ustawy zasadniczej. Zawsze znajdą się argumenty, aby blokować awans Polski do grona państw mających nowoczesną konstytucję. Zrozumiałe w tym kontekście są dążenia opozycji pozaparlamentarnej. Nie chce ona dopuścić do tego, aby obecny skład Zgromadzenia Narodowego przeszedł do historii jako grono twórców konstytucji. Sama ustawa zasadnicza ma dla nich, śmiem twierdzić, drugorzędne znaczenie. Opłacalna stała się gra na nastrojach społecznych, gdyż w ten sposób ugrupowania te mogą być obecne w świadomości wyborców.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#MarekMinda">Należy podkreślić, iż przedstawiony Zgromadzeniu Narodowemu projekt konstytucji spełnia podstawowe zadania, potwierdza status obywatela, jeśli chodzi o podstawowe źródło władzy państwowej, oraz umacnia jego prawa. W projekt wpisane są zasady trójpodziału władzy, równoważenia się władz i legalizmu, które zapewniają nowoczesne kształtowanie relacji między obywatelem i państwem. Z tej perspektywy inne aspekty, niezależnie od stopnia ich nagłośnienia, są drugorzędne.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#MarekMinda">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Chlubiąc się bogatymi tradycjami konstytucjonalizmu w Polsce, nie powinniśmy traktować ich jako swoistej rekompensaty za brak ustawy zasadniczej. Społeczeństwo polskie oczekuje konstytucji i jest zainteresowane tym, aby była ona jak najlepsza. Ustawa zasadnicza ma wybitnie polityczny charakter i z natury rzeczy powinna być wynikiem rozumnego kompromisu. Zdecydowanie przyłączam się również do apelu, który wygłosił mój szanowny przedmówca, nawołuję do tego. Pragnę wyrazić zadowolenie z faktu osiągnięcia takiego kompromisu wśród ogromnej większości członków Zgromadzenia Narodowego. Jest to ważny sygnał, pozytywnie świadczący o klasie politycznej parlamentarzystów. Po kilku latach prac nad konstytucją zrozumieliśmy, że niedopuszczalne byłoby marnowanie czasu i środków na dyskusję, podczas gdy inni wykorzystują je do umacniania swych systemów politycznych i prawnych. Wyborcy mają prawo do tego, by wiedzieć, że uchwalenie ustawy zasadniczej jest momentem umacniającym państwo. Dlatego koncentracja gry przedwyborczej na konstytucji musi być uznana za sprzeczną z polską racją stanu.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#MarekMinda">Należy w tym momencie postawić zasadnicze pytanie: Jak bez konstytucji kontynuować reformy, jak dostosowywać się do nowych zadań, jak umacniać naszą stabilność? Brak konstytucji zmniejsza bowiem nasze szanse na integrację z Sojuszem Północnoatlantyckim oraz z Unią Europejską. Chciałbym podkreślić, że brak konstytucji znacznie osłabiłby możliwości eksponowania naszej tożsamości narodowej w zjednoczonej Europie. Obiektywnie obrońcami tożsamości narodowej nie są wcale ci, którzy dużo i podniośle o niej mówią, lecz ci, którzy ją umacniają. Czyż bowiem wprowadzenie zapisu o gospodarstwie rodzinnym nie umacnia związków pomiędzy ziemią i gospodarzem, który na niej pracuje? Czyż gwarancje socjalne, gwarancje powszechnej edukacji i dostępu do opieki zdrowotnej (posłużę się tylko tymi przykładami z zapisu konstytucji) nie są dowodem mądrego kompromisu? A to są właśnie konkrety, co do których osiągnęliśmy zgodę.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#MarekMinda">Panie Marszałku! Szanowni Zgromadzeni! Prace nad ustawą zasadniczą poddane zostały ścisłej reglamentacji. Przyjęto ustawę, która miała ułatwić, a nie utrudnić osiągnięcie celu. Dzisiaj stawiani jesteśmy pod ścianą żądań i namawiani do podeptania kilkuletnich wysiłków i starań. Zgromadzenie Narodowe jako najwyższy organ powołany przede wszystkim dla tego celu nie powinno ugiąć się przed tym swoistym politycznym szantażem. Wszyscy możemy być dumni z przedstawionego projektu, tym bardziej że wnieśliśmy do niego nasz patriotyzm, najlepszą wiedzę, chęci i zaangażowanie. Nie powinniśmy przekształcać procesu prac nad ustawą zasadniczą w proces promowania jej przeciwników.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#MarekMinda">Na zakończenie chciałbym jeszcze raz podziękować twórcom przedstawionego projektu. Mam nadzieję, iż obywatele po zapoznaniu się z ostateczną wersją ustawy poprą ją zdecydowanie, demokracja bowiem jest silna wówczas, kiedy obywatele mogą dokonywać wyboru, dysponując obiektywną i obszerną informacją.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#MarekMinda">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Klub Senatorów Niezależnych jest zdecydowanie przeciwny wszelkim inicjatywom, których skutkiem mogłoby być opóźnienie momentu przyjęcia oczekiwanej przez naród konstytucji. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu panią senator Alicję Grześkowiak, przedstawicielkę Klubu Senackiego NSZZ ˝Solidarność˝.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#MarszalekSenatu">W imieniu tego klubu zabierze głos dwoje senatorów. Bardzo bym prosił panią senator o to, by w pewnym momencie mógł wystąpić następny mówca.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#AlicjaGrześkowiak">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Państwo Posłowie i Senatorowie! Na nową konstytucję od dawna czeka cały naród. Nowa konstytucja jest Polsce potrzebna i co do tego nikt nie ma wątpliwości. A jednak w imieniu Klubu Senackiego NSZZ ˝Solidarność˝ stwierdzam, że projekt konstytucji opracowany przez Komisję Konstytucyjną nie powinien być w przedłożonym Zgromadzeniu Narodowemu kształcie - i o takiej treści - przyjęty, i to z wielu racji: merytorycznych, politycznych i formalnych.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#AlicjaGrześkowiak">Jest on rezultatem współpracy głównie czterech klubów parlamentarnych. Powstawał jednak przede wszystkim w wyniku współpracy SLD i Unii Wolności. Projekt nie jest więc owocem kompromisu konstytucyjnego, bo takiego przez czas prac komisji nie szukano z przedstawicielami projektów obywatelskiego i senackiego. Uczynił to dopiero teraz z własnej inicjatywy pan marszałek Józef Zych. Większość komisji postawiła poza nawiasem prac stanowisko klubów opozycji konstytucyjnej. Wszelkie spektakularne gesty i oświadczenia o dobrej woli są jak dotąd gestami bez większego znaczenia, gdyż nie towarzyszy im wola uwzględnienia najważniejszych zasad i wartości projektu obywatelskiego. Dobrze wiadomo, że duża część narodu polskiego nie ma swoich przedstawicieli w tym parlamencie lub ma ich w niewielkiej tylko liczbie. Nie powinno to jednak rzutować na treść konstytucji, bo ona winna być konstytucją narodu, a nie przemijających większości parlamentarnych. Społeczeństwo wskazało kierunek, w jakim winna pójść nowa konstytucja, nie tylko przez podpisy złożone pod projektem obywatelskim, ale także w ostatnich sondażach opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt, który jest rozważany w Zgromadzeniu Narodowym, sprawia wrażenie pisanego pod interesy tych, którzy teraz rządzą, w przewidywaniu wyników przyszłych wyborów. Projekt konstytucji został opracowany w parlamencie, w którym dominują siły polityczne o orientacji lewicowej, zwłaszcza peerelowskiej. I taki charakter ma ten projekt. Jest on odbiciem jednej orientacji ideologicznej. Kontynuuje strategię polityczną ˝okrągłego stołu˝, to znaczy zmian dokonywanych pod ścisłą kontrolą tych, którzy wówczas porozumiewali się, szczególnie komunistów, teraz w dużej liczbie przekwalifikowanych na socjalistów czy liberałów. Stąd brak w projekcie wyraźnego odcięcia się lub choćby dystansowania się od formacji PRL i nawiązania do ciągłości państwowości niepodległej.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#AlicjaGrześkowiak">Konstytucja nie może stać na stanowisku burzenia ciągłości państwowości polskiej, polskich tradycji, także konstytucyjnych, i wartości, które od wieków składały się na tożsamość narodu polskiego. Ten projekt tak właśnie czyni, odcinając się wyraźnie od wartości, które stanowią dziedzictwo pokoleń, a których rodowód jest jednoznaczny i historycznie określony. Chodzi o wartości chrześcijańskie, które skrzętnie zamazywali lub eliminowali projektodawcy. Stąd nie została uwzględniona propozycja projektu obywatelskiego, która pozwoliłaby na zidentyfikowanie systemu wartości będących podstawą konstytucji jako wartości o rodowodzie chrześcijańskim. Oznacza to nie tylko zlekceważenie polskiej tożsamości i dziedzictwa pokoleń, ale także katolickiej części narodu - będzie ona czuć się obco w państwie, w którym konstytucja lekceważy wartości nadające sens ich życiu we wspólnocie państwowej.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#AlicjaGrześkowiak">Dowodem takiego lekceważenia może być preambuła konstytucyjna. Jest ona tak zbudowana, by mogła być aktualna w każdym państwie świata i w każdym systemie wartości, w każdym systemie etycznym, nawet tym najbardziej relatywistycznym. Nie zawiera także invocatio Dei, o które upomina się tylu Polaków. Nie jest tego spełnieniem wskazanie na podział obywateli na wierzących w Boga i nie podzielających tej wiary. Jest to tylko podział obywateli, tym bardziej że projektodawcy uzurpują sobie prawo określenia, kim jest Pan Bóg dla wierzących. Taki Pan Bóg, jaki został wskazany w tej kwestionowanej przez mój klub preambule, jest wytworem filozofii idealistycznej na użytek jakiejś ideologii. Nie jest to invocatio Dei.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#AlicjaGrześkowiak">Sam projektodawca uznał się za właściwego do samodzielnego stworzenia norm o znaczeniu aksjologicznym, skoro odrzucił koncepcję nadrzędności prawa naturalnego, z którego wywodzą się wszystkie podstawowe wartości ludzkie, te uniwersalne, a za najwyższe prawo uznał konstytucję. Zignorował więc normy prawa naturalnego określające wartości dotyczące każdego człowieka.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#AlicjaGrześkowiak">Preambuła nie przywołuje wartości moralnych zakorzenionych w historii i tradycji narodu polskiego, przemilcza dziedzictwo chrześcijańskie narodu i państwa. Konstytucja wyrasta natomiast z poszanowania wolności, sprawiedliwości, współdziałania władz, zasady pomocniczości. Jest to aksjologia niewystarczająca dla Polski czasów obecnych i czasów przyszłych.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#AlicjaGrześkowiak">Preambuła nie ma też należytego charakteru historycznego. Część historyczna wstępu do konstytucji rozpoczynać by się miała od 1989 r., ale nie bardzo wiadomo, co i przez kogo w tym roku się stało. Nie powołuje się natomiast na dziedzictwo konstytucyjne, na przykład na dziedzictwo Konstytucji 3 maja czy konstytucji marcowej. Nie powołuje się na tożsamość polską. Spór o preambułę nie jest więc jedynie sporem o invocatio Dei, ale o głęboki system wartości.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#AlicjaGrześkowiak">Analiza założeń aksjologicznych projektu konstytucji prowadzi do wniosku, że opiera się on na niepełnej koncepcji człowieka. Wszystkie inne konstytucyjne wybory aksjologiczne są pochodną tego wyboru. Co prawda w art. 28 projektu stwierdza się, że przyrodzona i niezbywalna godność człowieka jest nienaruszalna, ale na tle przepisów przyjętych w projekcie widać, że jest to deklaracja, która nie przekłada się na treść projektu. Przejawia się to przede wszystkim w regulacjach bezpośrednio mówiących o prawach człowieka i o rodzinie. Projekt odszedł od prawnonaturalnej koncepcji praw człowieka widzianego jako osoba ludzka, mająca przyrodzone i niezbywalne prawa.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt jest aksjologicznie niejednorodny i niejasny. Brakuje w nim wyraźnego określenia wartości etycznych, które są podstawą wszelkiego ładu społecznego w państwie, prezentowany jest natomiast skrajny relatywizm moralny, znajdujący odbicie m.in. w preambule. Wskazuje się w niej, że obywatele niewierzący wyznawane przez siebie wartości wyprowadzają z innych niż wierzący źródeł. Trudno ustalić, jakie wartości zatem są konstytucjonalizowane.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt konstytucji hołduje niemal nieograniczonej wolności człowieka. To już nie liberalizm, ale wręcz nihilizm moralny dał podstawę tak ogólnej normie, zresztą nie występującej w tej formie w żadnej konstytucji, jaka jest zawarta w art. 29 projektu: ˝Wolność człowieka podlega ochronie prawnej˝. Nie chodzi tu o zrozumiałą przecież ochronę wolności osobistej, bo ta jest chroniona w art. 41 projektu. Chodzi o prawną ochronę każdego rodzaju wolności człowieka, a więc także wolności, które mają korzenie w odrzuceniu wartości etycznych. Na dodatek konstytucja ma wskazywać na konieczność ochrony każdego rodzaju wolności przez ustawy, co jest zobowiązaniem dla ustawodawcy zwykłego opracowania ustaw chroniących wolność człowieka we wszelkich zakresach, tych dobrych, ale i tych złych moralnie. Ten przepis, łącznie z innym, potwierdzającym prawo każdego do decydowania o swoim życiu osobistym, dawać może podstawy do ochrony prawnej najbardziej wypaczonych i zaburzonych czy niegodziwych form i przejawów wolności.</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt konstytucji zawiera propozycje nie występujące w żadnych innych konstytucjach cywilizowanych państw. Jednym z przykładów tego jest proponowany przepis art. 29, innym przepis art. 23 ust. 2, który mówi o bezstronności władz państwowych w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych. Bezstronność jest terminem stosowanym w odniesieniu na przykład do sądu - i to jest normalne - który bezstronnie rozstrzyga sprawę. Nie wiadomo, co to będzie oznaczać w odniesieniu do władz państwowych. Ponieważ bezstronność jest synonimem neutralności, może znaczyć wprowadzenie zakamuflowanej pod innym synonimicznym terminem zasady, na którą nie było zgody. W połączeniu z propozycjami absolutnej ochrony wolności te przepisy zabezpieczają z jednej strony całkowitą autonomię moralnego wyboru, z drugiej zaś żądają od państwa, by nie opowiadało się ono po stronie żadnej określonej koncepcji etycznej i nie narzucało jej innym, ale ograniczało się do zapewnienia jak największej wolności, której jedynym ograniczeniem zewnętrznym jest zasada nienaruszania przestrzeni autonomii, do jakiej ma prawo każdy inny obywatel. Przepisy te potwierdzają zasadę, że szacunek dla wolności wyboru innych wymaga, aby w sprawowaniu funkcji publicznych i zawodowych władze państwowe, na przykład sędziowie, nie kierowały się własnymi przekonaniami, ale starały się spełniać wszelkie żądania obywateli, uznawane i gwarantowane przez ustawy, przyjmując jako jedyne kryterium moralne to, co zostało określone w tych ustawach. Oznacza to rezygnację z własnego sumienia, co też zresztą znajduje potwierdzenie w nieprawidłowo określonej propozycji dotyczącej prawa do wolności sumienia.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#AlicjaGrześkowiak">W projekcie konstytucji brakuje uznania przez Rzeczpospolitą przyrodzonego i podstawowego prawa każdej ludzkiej istoty do życia od poczęcia po naturalną śmierć i obowiązku jego prawnej ochrony. Dziękuję za wystąpienie w tej materii, za wsparcie tego właśnie prawa przez przewodniczącego klubu PSL. Wśród tylu różnych praw, o których mówi projekt konstytucji, zabrakło tego najważniejszego. Przyjęta formuła nie potwierdza bowiem prawa do życia, lecz jedynie ochronę życia człowieka. Obserwując starania większości sejmowej, by pozbawić dziecko poczęte prawa do życia i prawnej ochrony, co więcej - by pozbawić je nawet prawnego statusu człowieka, należy wnosić, że zapis projektu konstytucji ma wyłączyć spod tej ochrony dziecko poczęte, które choć żyje od poczęcia, mogłoby w ten sposób być zdegradowane do roli kogoś innego niż człowiek w sensie prawnym. Proponowany art. 36 projektu konstytucji jest tak zbudowany, by pomieścić w jego treści legalność zabicia dziecka poczętego, zabezpieczoną ponadto w zakamuflowanej postaci jeszcze w co najmniej dwóch przepisach projektu konstytucji. Takie ujęcie jest również sprzeczne z normą zawartą w art. 28 projektu, potwierdzającą, że przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Wśród tych praw znajduje się przede wszystkim powszechnie uznawane przyrodzone prawo do życia. Projekt go nie wymienia. Wymienia wiele wolności i praw wynikających z przyrodzonej godności, skrzętnie jednak omija prawo do życia. Nie można tego uznać za błąd czy przeoczenie, jest to celowa opcja deprecjonująca najważniejsze i podstawowe prawo każdej ludzkiej istoty.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#AlicjaGrześkowiak">Należy z mocą podkreślić, że ostatnie wyniki sondaży opinii publicznej wskazują, że 54% społeczeństwa według jednych lub 51% według innych badań domaga się, by w konstytucji znajdował się przepis potwierdzający prawo do życia człowieka od poczęcia po naturalną śmierć. Ochrony prawa do życia każdej ludzkiej istoty od poczęcia po śmierć domagało się w przesłanych na moje ręce listach ponad 3,5 mln Polaków. Niestety większość tego parlamentu nie słucha głosu swojego suwerena, narodu, stawiając się ponad nim i jego wartościami. Jest to jeszcze jeden dowód supremacji parlamentu nad źródłem jego władzy, czyli narodem. Projekt konstytucji będzie wskutek tego oderwany od wartości, którymi żyje naród polski.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt konstytucji, aczkolwiek zawiera dwa przepisy dotyczące rodziny, nie poręcza jej właściwej ochrony i nie wyznacza właściwego jej miejsca w społeczeństwie polskim. Rodzina jest bowiem podstawową wspólnotą wśród wspólnot, z których składa się państwo. Winna być uznana za podstawę tak społeczeństwa, jak i państwa. Niestety w projekcie brak takiego stwierdzenia, co osłabia konstytucyjną pozycję rodziny. Komisja przyjęła co prawda zapis, który wskazuje, że rodzina, małżeństwo i macierzyństwo znajdują się pod opieką i ochroną Rzeczypospolitej Polskiej, ale trudno ustalić, na czym będzie polegała ochrona rodziny i opieka nad nią, skoro konstytucja nie potwierdziła, że rodzina jest wspólnotą podstawową i pierwotną w stosunku do państwa oraz że ma własne, niezbywalne, pierwotne przed prawami stanowionymi prawa. Konieczne jest więc dookreślenie, że małżeństwo obejmuje związek kobiety i mężczyzny, by wykluczyć możliwość zawierania związków małżeńskich przez osoby, po stronie których występują naturalne przeszkody do ich zawierania, np. przez dwie kobiety czy dwóch mężczyzn.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt konstytucji nie uznaje praw rodziny jako całości i atomizuje rodzinę przez gwarancje praw poszczególnych jej członków. Potwierdza co prawda prawa rodziców do wychowania własnych dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, ale równocześnie zawiera powinnościową dyrektywę ograniczającą funkcję wychowawczą rodziny, nakazującą uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. Podobna limitacja praw rodziców zawarta jest w przepisie, który poręcza rodzicom prawo do zapewnienia wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie z ich przekonaniami. Klauzula zawierająca powinność uwzględnienia przez rodziców wolności sumienia i wyznania dziecka oraz jego przekonań jest także sama w sobie w kontekście tego prawa rodziców konfliktogenna, zwłaszcza we współczesnej sytuacji, gdy państwo stosuje tak liberalną politykę wobec sekt podstępnie odbierających rodzicom dzieci i młodzież.</u>
<u xml:id="u-50.16" who="#AlicjaGrześkowiak">Nie wypełnia wymogu ochrony rodziny przepis art. 68 projektu, w którym deklaruje się, że państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia interes rodziny. Z takiego ujęcia nie wynika żadne zobowiązanie państwa do prowadzenia prorodzinnej polityki gospodarczej, społecznej i finansowej. Jest to jeszcze jedna konstytucyjna deklaracja pozorująca troskę - szkoda, że nie o dobro rodziny, lecz o interes rodziny. Propozycje prorodzinnych rozwiązań, również podatku prorodzinnego, zawiera nasz obywatelski projekt konstytucji.</u>
<u xml:id="u-50.17" who="#AlicjaGrześkowiak">Krytycznie należy także ocenić zawarte w tym projekcie konstytucji przepisy określające prawa socjalne. Brak w nich prawdziwych i rzeczywistych gwarancji tych praw, znajdują się tu wzorem konstytucji stalinowskiej deklaracje intencji albo sformułowania dowodzące w rzeczywistości braku zainteresowania losem człowieka i rodziny. Rzeczpospolita w projekcie jest określona jako wspólne dobro, a więc nie może być jej obojętny los i położenie materialne żyjącego w niej człowieka i jego rodziny. Przykładem takiego pozorowanego rozwiązania może być sformułowanie, że każdy ma prawo wyboru miejsca pracy, co przy braku poręczenia prawa do pracy jest deklaracją pustą. Podobnie można zgłosić uwagi krytyczne co do regulacji prawa do opieki zdrowotnej świadczonej przez władze publiczne. Krytyczne uwagi dotyczą także potraktowania w projekcie konstytucji spraw mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-50.18" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt konstytucji głosi już w art. 1, że Rzeczpospolita Polska jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli, co nie oznacza, że musi być ich dobrem wspólnym. Formuła projektu pozbawiona chrześcijańskiej perspektywy przez nieprzyjęcie systemu wartości chrześcijańskich jako fundamentu państwa czy fundamentu konstytucji nie daje podstaw, by interpretować go w duchu nauki społecznej kościoła, która mówi o dobru wspólnym jako o sumie tych warunków życia społecznego, dzięki którym jednostki, rodziny i zrzeszenia mogą pełniej i łatwiej osiągnąć swoją własną doskonałość. Polega to przede wszystkim na poszanowaniu przyrodzonych praw oraz obowiązków osoby ludzkiej. Tego, niestety, projekt konstytucji nie potwierdza.</u>
<u xml:id="u-50.19" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt konstytucji nie szanuje narodu polskiego, jego historii i tożsamości, nie szanuje ciągłości państwa polskiego. Żadna z tych wartości nie stanowi wartości konstytucyjnych. Niestety, według tego projektu państwo polskie ma być państwem nowym, a nie kontynuacją Polski niepodległej. Nie uznano związku Polski z jej historią, z jej wartościami, nie nawiązano nawet do Konstytucji 3 maja. Projekt nie uwzględnia fundamentalnych wartości narodowych. Nie występuje w nim pojęcie narodu polskiego, nie jest on wartością konstytucyjną. Wartością konstytucyjną są obywatele i naród, ale bez określenia ˝polski˝. Pierwotny więc w tym ujęciu jest ogół obywateli lub obywatele. Pominięto prawdę, że to naród staje się ogółem obywateli wskutek jego organizacji, nie zaś odwrotnie. Oznacza to także osłabienie idei państwa narodowego, którego Polska ma wielowiekową tradycję, na rzecz państwa obywatelskiego. Rzeczpospolita Polska tworzona będzie nie przez naród polski, który jest przecież jednością moralną, kulturową, językową, kształtującą życie zgodnie z własnymi tradycjami.</u>
<u xml:id="u-50.20" who="#AlicjaGrześkowiak">Projekt konstytucji przewiduje także przepis, który umożliwia przekazanie wykonywania niektórych uprawnień władz państwowych organizacji międzynarodowej czy organowi międzynarodowemu. Propozycja ta wyraźnie umniejsza suwerenność państwa, której składnikiem jest suwerenność władz państwowych. Negatywnej oceny tego przepisu nie umniejszają normy gwarancyjne, zawierające tylko propozycje fakultatywnego referendum. Winno być ono obligatoryjne, gdyby w ogóle taki przepis miał znaleźć się w przyszłej konstytucji. Przepis ten pozostaje także w wyraźnej sprzeczności z innymi przepisami, które potwierdzają jednolitość i niepodzielność Polski.</u>
<u xml:id="u-50.21" who="#AlicjaGrześkowiak">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Państwo! Posłowie i Senatorowie! Ze względów aksjologicznych, z tych względów, które przedłożyłam tu Wysokiemu Zgromadzeniu, nie jest możliwe poparcie tego projektu tak długo, jak długo nie zostanie odmieniony jego system wartości. Wszystkie racje przeze mnie przedłożone w imieniu Klubu Senackiego NSZZ ˝Solidarność˝ są natury aksjologicznej. Powodują one, że Klub Senacki NSZZ ˝Solidarność˝ nie poprze projektu konstytucji w jego obecnym kształcie. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana senatora Piotra Andrzejewskiego.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#MarszalekSenatu">Proszę państwa, to wystąpienie jest w ramach czasu, który został przegłosowany - 40 minut dla klubu ˝Solidarności˝.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PiotrAndrzejewski">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Państwo Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Pytanie, jaka Polska i jakie prawo, sprowadza się do odpowiedzi, jaka konstytucja. I po to tu jesteśmy.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#PiotrAndrzejewski">Pole konfrontacji co do treści konstytucji zostało zarysowane w sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej jako przeciwstawienie projektu parlamentarnego projektowi obywatelskiemu. Wynik tej konfrontacji przesądza tyleż przeważająca arytmetycznie, co określona tu jako niereprezentatywna społecznie przewaga dzisiaj tu obecnych parlamentarzystów w stosunku do pozostałej reprezentacji społecznej, której głosów w ramach wyników badań opinii publicznej, jak się wydaje, lekceważyć nie powinniśmy, myśląc o przyszłości.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#PiotrAndrzejewski">Jeśli zna się pole konfrontacji, i to bardzo szeroko zakreślone, wydaje się, że rzeczą rozwagi i polskiej racji stanu jest poszukiwanie pola kompromisu. Jest ono wyznaczone sposobem zapisu normatywnego, ale tylko w wypadku zaakceptowania wspólnie wartości, o których mówiła przed chwilą pani senator Grześkowiak; tych wartości, do których powinny zmierzać różniące się tak bardzo dzisiaj zapisy z obu projektów. Kompromis zależy od woli większości parlamentarnej, dyktującej dzisiaj z pozycji swojej przewagi rozwiązania dotyczące pól zakreślonych wnioskami mniejszości w sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#PiotrAndrzejewski">Jakie są to pola, które nas tak bardzo różnią? Które z nich należy wypunktować w tak szczupłym przedziale czasu? Wydaje się, że jednym z tych pól, co do których istnieje zafałszowanie świadomości, jest postulat zapisania nadrzędności prawa naturalnego nad prawem stanowionym. Wynika to z propozycji normatywnego zapisania w źródłach prawa, że konstytucja jest najwyższym stanowionym - stanowionym - prawem Rzeczypospolitej Polskiej, a w preambule uwzględnienia przywołania prawa naturalnego. Nadrzędność prawa naturalnego oraz istnienie i ochrona immanentnych, przyrodzonych, niezależnych od prawa stanowionego w trybie demokratycznych procedur parlamentarnych, podstawowych i podmiotowych praw człowieka, jak godność, życie, wolność, własność, prywatność, co do których wszystkie władze mogą określać swoje obowiązki, ale których nie wolno uszczuplać, jest dzisiaj polem kompromisu. I nie zaciemniajmy tego pola, mówiąc, że nie wiemy, o co chodzi. Prawa te ludzie wierzący wywodzą z prawodawczej woli Stwórcy (w różnych religiach, w różnych konfiguracjach, i filozoficznych, i religijnych) i przywołują dla pomocy i autorytetu tych praw imię Boga Wszechmogącego. Dla wierzących to dodatkowe solenne zobowiązanie wynikające z najwyższego autorytetu moralnego, dla niewierzących - dodatkowa gwarancja przestrzegania ich praw. Niewierzący mogą wywieść przecież tę zasadę - i domagać się jej realizacji i ochrony - z samego naturalnego faktu bycia człowiekiem. Chciejmy znaleźć tutaj wspólne rozumienie, a nie szukanie różnic i elementów podziału.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#PiotrAndrzejewski">Drugim takim elementem jest niepodległość i suwerenność zwierzchnictwa narodu polskiego w stanowieniu o swojej tożsamości, bycie, państwie i prawie - podmiotowość narodu jako najwyższego ustawodawcy i decydenta. Polem sporu staje się tutaj m.in. nie tylko zapis w preambule, ale proponowany przez Komisję Konstytucyjną zapis o cedowaniu, bez zakreślonych ograniczeń, suwerenności organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej na organizacje międzynarodowe i ich organy. Czy taka była intencja, żeby zrobić to bez ograniczeń? Jeżeli nie, to szukajmy innego zapisu.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#PiotrAndrzejewski">Trzecie pole: przywrócenie współmierności i realności deklarowanemu trójpodziałowi władz jako zasadzie konstytucyjnej. Różnice przecież dotyczą zawężenia w programie ustrojowym proponowanym w projekcie charakteru i zakresu władzy sądowniczej. Proponujemy zapewnienie jej niezawisłości przez zmianę trybu powoływania sędziów, chociażby Trybunału Konstytucyjnego, nie tylko przez polityczne priorytety w Sejmie; zrównanie uprawnień podstawowego organu władzy ustawodawczej, czyli Senatu, w procesie tworzenia prawa z uprawnieniami organu władzy wykonawczej, w jakiej projekt sytuuje prezydenta. Okazuje się, że prezydent ma w tworzeniu prawa większe prerogatywy i jego głos się bardziej liczy niż głos Senatu. Czy to jest zasada równowagi i podziału władz?</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#PiotrAndrzejewski">Można by mówić i o innych zapisach w tym zakresie. Szczupłość czasu na to nie pozwala.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#PiotrAndrzejewski">Czwarty zakres i pole konfliktu, a być może kompromisu, to zwiększenie udziału samorządów w sprawowaniu władzy w państwie, przełożenie ich rozszerzonych uprawnień na gwarancje prawne i zapisanie środków oddziaływania samorządów na realizację praw obywateli.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#PiotrAndrzejewski">Projekt parlamentarny formułuje w swych zapisach zapowiedź rozszerzenia uprawnień samorządów, nie tworząc instytucjonalnych, konstytucyjnych gwarancji ich ochrony i realizacji. Ogranicza decentralizację władzy państwowej - chwalebnie, że chce - ale tylko do samorządów terytorialnych. Widzimy konieczność decentralizacji funkcji państwa w obrębie trzech form samorządności wzajem się dopełniających: samorządu teryotrialnego, gospodarczego i zawodowego. Celowi realizacji zasady samorządności mają służyć instytucjonalne gwarancje funkcjonowania samorządów jako decyzyjne formy dialogu partnerów społecznych: instytucja umów społecznych, Komisji Trójstronnej, respektowania podjętych zobowiązań w zakresie uzgodnień partnerów społecznych i odpowiedzialność za ich przestrzeganie w trybie odpowiedzialności konstytucyjnej organów władzy, ale nie tylko. W zakresie dodatkowym - odpowiedzialności za zaniechania i odpowiedzialności za nierespektowanie tego, co jest wynikiem wspólnie dokonanych porozumień.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#PiotrAndrzejewski">Realizacji takich naczelnych zasad, pominiętych w projekcie Komisji Konstytucyjnej, ma służyć zapis proponowany przez projekt obywatelski. Nie tylko, że Rzeczpospolita chroni prawo do pracy, własności i dziedziczenia - nie własność, a prawo własności - że gospodarka państwa jest gospodarką rynkową, czego zabrakło w projekcie Komisji Konstytucyjnej, ale że tę gospodarkę rynkową określa nadto wolność gospodarcza, która jest zapisana u nas jako gwarancja konstytucyjna, a także solidarność i dialog partnerów społecznych, partycypacja pracowników w zarządzaniu zakładem pracy i samodzielność ekonomiczna rodzin. Wszystkie te przesłanki muszą zaistnieć wspólnie, żebyśmy przekroczyli ten próg, który, jak na razie, jest jeszcze przed nami. Myślę o decentralizacji funkcji państwa, jeśli chodzi o samorządy.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#PiotrAndrzejewski">Piąte pole to urealnienie powszechnej skargi konstytucyjnej. Komisja Konstytucyjna proponuje możliwość zaskarżania do Trybunału Konstytucyjnego obowiązującego prawa tylko w wypadku domniemania przez każdego obywatela jego niezgodności z konstytucją. Projekt obywatelski chce natomiast zapisać obywatelom prawo do ochrony sądowej w wypadku naruszania wobec nich prawa i konstytucji również wtedy, kiedy istnieje zgodność między naruszanym przez władzę prawem i konstytucją. Jest to bardzo istotna różnica, zmierzająca do rzeczywistej, a nie pozorowanej powszechności skargi konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#PiotrAndrzejewski">I sprawa ogromnie ważna, o wielkich reperkusjach praktycznych: ciągłość III Rzeczypospolitej z tradycją państwa i prawa z II i I Rzeczypospolitej. Nie mówię tu o instytucjach demokratycznych i poczuciu tożsamości, mówię o odpowiedzialności i prawnym rozliczeniu systemów totalitarnych wobec obywateli polskich za okres ich funkcjonowania na naszych ziemiach. Projekt obywatelski proponuje przejrzenie stanu prawa wewnętrznego i międzynarodowego odziedziczonego po okresie braku lub ograniczenia niepodległości i suwerenności narodu polskiego pod kątem usunięcia praw nie odpowiadających standardom praw słusznie nabytych i wprowadzenia konstytucyjnej klauzuli przywrócenia praw niesłusznie odebranych. Mieści się tutaj problem reprywatyzacji, powszechnego uwłaszczenia, zadośćuczynienia krzywdom. W tym celu wprowadzenie przepisów, również przejściowych, proponowanych w projekcie obywatelskim wydaje się celowe - obok zapisania w źródłach prawa jako wiążących klauzul, że prawo nie działa wstecz z wyjątkiem wypadków, kiedy jest korzystniejsze dla obywateli, i z wyjątkiem sytuacji, kiedy chodzi o przywrócenie praw niesłusznie odebranych.</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#PiotrAndrzejewski">Zarysowany zakres poprawek zmierza do odpowiedzi na pytanie: jaka Polska, jaka konstytucja? Czy fundament nowej Polski? Czy utrwalanie stanu istniejącego? Gdybyśmy zmierzali tylko do utrwalenia na tym etapie transformacji ustrojowej stanu istniejącego, nie byłoby tak, że w ostatnich wyborach ludzie głosowali za hasłem: ˝Tak dalej być nie musi˝. Okazuje się, że tak dalej jest. Jaka jest opinia członków społeczeństwa poza tą salą, można się dowiedzieć sięgając do ostatnich badań CBOS na ten temat. Oczywiście one się zmieniają, oczywiście służy nam dzisiaj formalne uprawnienie stanowienia tu, na tej sali, takiego prawa, jakie większość tutaj zasiadająca uzna i przyjmie za słuszne. Jednak zależy nam wszystkim w imię interesu Polski, żeby nie było to stanowienie prawa sezonowego, żeby nie tylko opisywać prawo, bo wystąpienia, które tu słyszałem, przypominały mi do złudzenia moją edukację z okresu lat pięćdziesiątych, i to z pierwszej połowy. Uczono mnie wówczas o konstytucji z 1952 r. Słyszałem te same słowa. Tam jest i prawo do zrzeszania się, i wolności, tam jest wszystko, proszę państwa, zapisane. A gdzie były gwarancje zrealizowania tych pięknie brzmiących zapisów i jak wyglądała praktyka społeczna? Dzisiaj, ciężko doświadczeni słowami bez pokrycia, ideologicznie pięknie brzmiącymi formułami, nie wierzymy słowom i zmianie jednych słów na drugie, szukamy gwarancji. Jeżeli państwo sięgnięcie do projektu obywatelskiego, to tam takie gwarancje staraliśmy się zawrzeć w stopniu przekraczającym to, co stanowi tylko obietnice w projekcie konstytucji Komisji Konstytucyjnej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#PiotrAndrzejewski">W imię tego kompromisu proszę państwa o rozważenie, czy nie głosować pozytywnie za przynajmniej niektórymi, jeżeli nie wszystkimi wnioskami mniejszości. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę teraz o zabranie głosu pana posła Henryka Krolla, reprezentanta Mniejszości Niemieckiej, a następnie pana posła Jana Zaborowskiego, Nowa Demokracja - Koło Poselskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#HenrykKroll">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie! Chciałoby się powiedzieć: nareszcie, nareszcie powstał projekt konstytucji, który można nazwać konstytucją demokratycznego państwa prawnego. Z pewnością projekt ten nie jest doskonały, ale należy sobie zadać pytanie, czy w ogóle istnieją modele doskonałe. Bardzo trafnie wypowiedział się tutaj na ten temat pan senator Kozłowski. Z pewnością jednak jest to projekt dobry i to nie tylko w swej treści. Przeciwnicy tego projektu powołują się na różne argumenty, których nie chciałbym tu wymieniać. Przeciwnicy ci nie pamiętają jednak o sprawie najistotniejszej - negując projekt tej konstytucji, akceptują oni tę, która do tej pory obowiązuje, a pochodzi z 1952 r. Proszę państwa, 1952 r. to ciężkie czasy nie tylko dla nas, dla mniejszości, ale dla całego społeczeństwa. Czasów tych nie należy przywoływać nawet z nazwy. Przeciwnicy zarzucają też twórcom tego projektu brak kompromisu. Należy jednak w tym miejscu przypomnieć, iż kompromis jest procesem, z którego efektów niezadowoleni są wszyscy. Ten kompromis w pracach Komisji Konstytucyjnej istniał, chociażby w sprawach dotyczących mniejszości narodowych, ujętych w projekcie konstytucji.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#HenrykKroll">Ma to być konstytucja państwa demokratycznego. Proszę państwa, demokracja jest dziś jedynym systemem uznawanym za dobry, ale ma też ona wiele mankamentów. Miarą demokracji państwa jest traktowanie mniejszości narodowych. Ten projekt sprawy te traktuje jak najbardziej pozytywnie, można by wymienić choćby art. 33, art. 25, a także art. 13. W tym projekcie mówi się nie tylko o własnych mniejszościach, ale również o własnym narodzie poza granicami kraju, co rzadko się zdarza w konstytucjach i co oceniamy jak najbardziej pozytywnie.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#HenrykKroll">Powraca jednak w debacie i w dyskusji w mediach sprawa preambuły. Naszym zdaniem obecna treść tego wstępu jest najlepsza i podkreśla rolę i znaczenie obywatela. Jednak sformułowanie: ˝My, naród polski˝ wprawia obywateli polskich należących do mniejszości w duże zakłopotanie.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#HenrykKroll">Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie! W imieniu mniejszości narodowych zwracam się do was z prośbą: nie wprawiajcie nas w zakłopotanie. Obywatele polscy należący do mniejszości narodowych doceniają wagę tego sformułowania dla wszystkich Polaków. Jednak naszym zdaniem przez przedstawicieli wszystkich mniejszości lepiej byłby przyjęty zapis: ˝My, naród polski - wszyscy obywatele polscy˝. Myślę, iż takie sformułowanie będzie przyjęte przez wszystkich, może być ono dowodem kolejnego kompromisu.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#HenrykKroll">Na zakończenie chciałbym raz jeszcze podziękować wszystkim autorom projektu konstytucji za dobre uregulowanie spraw mniejszości narodowych. Te artykuły mogą być dowodem na to, iż Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Jana Zaborowskiego, Nowa Demokracja - Koło Poselskie. Następnie głos zabierze, jako ostatni, pan poseł Piotr Ikonowicz, Polska Partia Socjalistyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JanZaborowski">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowne Zgromadzenie Narodowe! Dzisiejsza debata parlamentarna nad projektem Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej ma niewątpliwie historyczny wymiar. Oto po raz pierwszy w nowożytnych dziejach naszego państwa w demokratycznym trybie, w normalnych warunkach egzystencji państwa, bez bezpośrednich zagrożeń zewnętrznych, bez nerwowego pośpiechu nasz parlament obraduje nad nową konstytucją. W przeszłości bywało, niestety, zupełnie inaczej. Żaden z poprzednich parlamentów nie miał takiego komfortu przy tworzeniu konstytucji, jaki mamy obecnie.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#JanZaborowski">Warto w tym miejscu uprzytomnić sobie, że uznawana za niedościgły wzór Konstytucja 3 maja z 1791 r. została uchwalona - a właściwie ogłoszona - po zastosowaniu działania prawnego o charakterze zamachu stanu, gdyż w normalnym trybie nie było żadnych szans na jej uchwalenie przez ówcześnie obradujący Sejm. Niestety, konstytucja ta nigdy nie weszła w życie. Dała pretekst do brutalnej ingerencji carycy Katarzyny wobec naszego królestwa, co skończyło się utratą niepodległości państwa na dokładnie 123 lata, nie licząc faktycznego ograniczenia naszej suwerenności po I rozbiorze Polski w 1772 r.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#JanZaborowski">Pomijając konstytucję okresu napoleońskiego, dopiero po odzyskaniu niepodległości, licząc od listopada 1918 r., mieliśmy tzw. małą konstytucję 1919 r., a następnie marcową z 17 marca 1921 r. Obie wymienione konstytucje były tworzone w warunkach nadzwyczajnych, tuż po zakończeniu I wojny światowej, gdy państwo polskie było w trakcie walki zbrojnej o potwierdzenie uzyskanej niepodległości i siłą rzeczy nie było czasu na spokojne, wyważone dyskusje natury konstytucyjnej. Konstytucja kwietniowa z 1935 r. była wprawdzie długo opracowywana, ale nie wynikało to z chęci utrwalenia demokratycznych form państwowych, lecz z usilnego dążenia wąskiej grupy redaktorów tekstu konstytucyjnego do dostosowania go do osoby Józefa Piłsudskiego. Los zdarzył, że dokument ten nigdy nie był zastosowany przez wielkiego patriotę. Ale też należy pamiętać, iż ta konstytucja nie miała nawet pozorów znamionujących ustrój państwa prawnego i demokratycznego.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#JanZaborowski">Po II wojnie światowej z powodu wmontowania Polski przez mocarstwa koalicji antyhitlerowskiej w sferę wpływów Związku Radzieckiego zostały w naszym odrodzonym państwie przyjęte regulacje prawne o charakterze konstytucyjnym począwszy od lipca 1944 r., choć nie miały one formalnie takiej nazwy. Formalnie władza powoływała się na konstytucję marcową z 1921 r. Niemniej w trybie rewolucyjnym zmieniono ustrój polityczny, społeczny i gospodarczy. Dopiero w lutym 1947 r. wprowadzono komplet ustaw konstytucyjnych zwanych ˝małą konstytucją˝. Pełna konstytucja została uchwalona przez Sejm w lipcu 1952 r. i była wielokrotnie nowelizowana, aż do czasów nam współczesnych.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#JanZaborowski">A zatem dopiero obecnie nasz naród, nasze społeczeństwo, demokratycznie wybrany parlament mają możliwość uchwalenia konstytucji, która powinna spełniać oczekiwania możliwie największej liczby naszych obywateli, sprostać przyszłym wyzwaniom. To są oczywiste postulaty i mają one charakter powszechny, natomiast różne grupy społeczne prezentowały i nadal prezentują swoje racje i żądania pod adresem twórców nowej konstytucji. Najbardziej radykalne żądania sprowadzają się do wniesienia do konstytucji zapisów o nadrzędności prawa naturalnego nad prawem stanowionym oraz nadzwyczajnego usytuowania problematyki wiary, a ściśle mówiąc - wyznania rzymskokatolickiego. Paradoksem jest, iż żądania takie wysuwa nie tylko hierarchia kościelna - co wydaje się zrozumiałe i nie zaskakuje w świetle historycznych doświadczeń zawłaszczania przez kościół sfer życia politycznego i społecznego w różnych krajach, w tym także w Polsce - ale także związek zawodowy, a ściśle mówiąc, jego przywódca. Przy czym i kościół, i przywódca związkowy, żądając takich uregulowań konstytucyjnych, zarazem zaprzeczają, aby dążyli do wprowadzenia praktycznie państwa religijnego w Polsce. Jednak wymowa skutków konstytucyjnych wprowadzenia omawianych żądań jest oczywista. Polska przekształciłaby się z państwa o nadmiernych wpływach Kościoła katolickiego w katolickie państwo Polski.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#JanZaborowski">Liczne grupy intelektualistów w Polsce podnoszą ten ważny problem, lecz narzucono nam swoistą cenzurę wolności głoszenia poglądów przeciwstawnych hierarchii katolickiej. Wobec szerokich kręgów społeczeństwa i polityków stosuje się wręcz terror intelektualny, narzucając pogląd, iż ktokolwiek odważyłby się krytykować wkraczanie Kościoła katolickiego w sferę życia publicznego, ten jest wrogiem tego kościoła. Hierarchia kościoła pomimo wymowy wyborów parlamentarnych z 1993 r. i wyborów prezydenckich z końca 1995 r. nadal usiłuje narzucić całemu społeczeństwu swój monopol na władzę i ustrój społeczny. Każdą krytykę w tym zakresie określa się jako atak na kościół i religię. Tego rodzaju zaangażowanie hierarchów nie ma nic wspólnego z wiarą chrześcijańską, z Chrystusem, na którego imię tak często się powołują. Nie tylko w Polsce i nie tylko obecni hierarchowie kościoła zaprzeczali Chrystusowej zasadzie: Co cesarskie cesarzowi, co boskie Bogu.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#JanZaborowski">W okresie nadchodzącej właśnie 2000 rocznicy powstania religii chrześcijańskiej hierarchowie nieustannie i wszędzie dążyli nie tylko do poszerzenia strefy wpływów, ale wręcz do zmonopolizowania władzy politycznej.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#JanZaborowski">Władcy świeccy toczyli na przestrzeni wieków nieustanną walkę o ograniczenie niepohamowanych apetytów prominentów tego kościoła. Nadmierny rozrost wpływów politycznych zawsze łączył się z zawłaszczaniem przez kościół olbrzymich majątków. Na kontynencie europejskim po raz pierwszy skutecznie ograniczono władzę polityczną i ekonomiczną kościoła w wyniku ruchów protestanckich w Niemczech, Niderlandach, w Skandynawii, a następnie w Anglii, Walii i Szkocji. Również w państwach o tradycyjnie silnych wpływach katolicyzmu, jak np. we Francji, państwach włoskich, jeszcze przed rewolucją z 1789 r. w znaczny sposób ograniczono polityczną i ekonomiczną pozycję kościoła. Nawet w krajach tak arcykatolickich, jak Hiszpania i państwa Włoch, nastąpiło do czasów współczesnych usytuowanie Kościoła katolickiego w jego misji religijnej jako elementu decydującego o obrazie i przedmiocie działania tego kościoła.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#JanZaborowski">W Polsce wskutek utraty niepodległości państwa na rzecz obcych państw, w których także religia była odmienna od panującej w naszym kraju (prawosławie w Rosji i protestantyzm w Prusach), Kościół katolicki nie spotkał się ze strony społeczeństwa z taką dezaprobatą, jak to miało miejsce w wymienionych przeze mnie krajach. Niemniej jednak w okresie 20-lecia międzywojennego, w latach 1918-1939, polityczna i ekonomiczna pozycja kościoła została zawężona w stosunku do okresu sprzed utraty niepodległości, choć zapisy w konstytucji z 1935 r. stwarzały wyraźne uprzywilejowanie polityczne tego kościoła w stosunku do innych, nie mówiąc już o osobach niewierzących.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#JanZaborowski">Po II wojnie światowej, do października 1956 r., a ściślej mówiąc: w okresie od 1948 r. do zakończenia ery stalinowskiej, kościół napotykał dotkliwe trudności, nawet w sferze praktyk religijnych, natomiast po październiku 1956 r., do 1988 r. kościół nie miał żadnych utrudnień w sprawowaniu misji religijnej.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#JanZaborowski">Aktami normatywnymi z 1988 r., czyli za tzw. komuny, stworzono bezprecedensową w Europie możliwość przejmowania przez kościół znacznego majątku, w większości użytkowanego na zasadne cele publiczne, jak szpitale, szkoły i podobne obiekty. Nie nasycony kościół zaczął się domagać nadania nieruchomości, które nie zostały mu przekazane po 1918 r., co jest jaskrawym przejawem pazerności nie liczącej się z dobrem społecznym, a wyłącznie...</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MarszalekSenatu">Myślę, że należałoby jednak przejść do rzeczy, bo pan wygłasza tu wielkie wystąpienie o Kościele katolickim, natomiast miał pan mówić o konstytucji, ewentualnie o miejscu, jakie kościół w niej zajmuje. Bardzo proszę. (Poruszenie na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JanZaborowski">Już przechodzę.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JanZaborowski">...a wyłącznie z wąskim interesem tego kościoła. Po zmianach ustrojowych zapoczątkowanych w czerwcu 1989 r. kościół nie tylko najbardziej się wzbogacił, ale dąży do ugruntowania swej pozycji dominanty politycznej poprzez narzucanie konkordatu, poprzez stosowne zapisy konstytucyjne, poprzez nieustanne wprowadzanie instytucji kościelnych do wszystkich przejawów życia społecznego i osobistego. Są to wyraźne i klarowne przejawy konstrukcji państwa religijnego. Hierarchowie w wypowiedziach publicznych w telewizji usprawiedliwiają swoje dążenia, powołując się nawet na przykłady zaistnienia w ostatnich latach państw religijnych, jak np. Iran, i w ogóle dążności do kreowania państw o takim charakterze.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#JanZaborowski">Z punktu widzenia doświadczeń historycznych dążenie na różne sposoby do państwa religijnego w Polsce czy nawet, w postaci okrojonej, do rozbudowy wpływów kościoła na życie polityczne i społeczne poprzez zapisy konstytucyjne pozostaje w rażącej sprzeczności z aktualnie obowiązującymi regulacjami stosunków państwo-kościół we wszystkich państwach Unii Europejskiej, do której tak usilnie chcemy wejść.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#JanZaborowski">W przedłożonym projekcie konstytucji faworyzuje się ewidentnie Kościół katolicki w stosunku do innych wyznań, nie tylko poprzez zagwarantowanie stosunków z tym kościołem w drodze konkordatu z państwem watykańskim. Przez zapis o możliwości nauki religii w szkołach publicznych praktycznie narzuca się wręcz obowiązek takiej nauki, pomimo że istnieje sterroryzowana, zwłaszcza w warunkach małych społeczności lokalnych, grupa obywateli nie życzących sobie takiej nauki. Jeśli zważymy, że przewidywany zapis konkordatu obciążyłby budżet państwa poważnymi świadczeniami na rzecz kościoła, to wytwarza się sytuacja, w której niewierzący lub przedstawiciele innych wyznań zostaną zmuszeni do finansowania Kościoła katolickiego wbrew swojej woli, co jest ewidentnym pogwałceniem konstytucyjnej zasady wolności, prawa do zaniechania jakichkolwiek praktyk religijnych, a tym bardziej łożenia na nie pieniędzy poprzez budżet państwa czy jednostki samorządowe.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#JanZaborowski">Nie powinniśmy, zwłaszcza w okresie starań o członkostwo w Unii Europejskiej, tworzyć prawa wewnętrznego, które tak wyraziście utwierdza polityczną i ekonomiczną pozycję Kościoła katolickiego. Powyższe stanowisko nie pozostaje w sprzeczności z koniecznością zagwarantowania możliwości uprawiania kultów religijnych przez obywateli, w sposób wykluczający wkraczanie kościoła w sferę życia politycznego. To stanowisko ma na względzie natomiast ograniczenie przejmowania przez Kościół katolicki majątku narodowego, a także istotne ograniczenie szarej strefy ekonomicznej kościoła, której działanie jest widoczne wręcz gołym okiem i nie powinno być dalej tolerowane, mimo że występuje pod płaszczykiem misji religijnej kościoła. Powyższe stanowisko nie jest również skierowane przeciwko tysiącom działających w Polsce ofiarnych sług bożych w parafiach, w zakonach, tym, którzy niosą codziennie wielu ludziom słowo Boże, nie licząc na żadne profity, nie zabiegając o złoto i purpurę. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Piotra Ikonowicza o zabranie głosu w imieniu Polskiej Partii Socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#MarszalekSenatu">To będzie ostatnie wystąpienie w imieniu klubów i kół.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PiotrIkonowicz">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Wreszcie po 7 latach od rozpoczęcia w Polsce przebudowy mamy się zastanowić nad tym, jaki ma być ustrój Rzeczypospolitej Polskiej. Wreszcie po 7 latach mamy o to zapytać polskie społeczeństwo. A przecież być może należało na początku tych przemian - zanim doprowadzono do 3-milionowego bezrobocia, zanim całe wielkie obszary kraju pogrążyły się w biedzie i trwałym zacofaniu, zanim zniweczono zasadę równego życiowego startu, zanim te wszystkie nieszczęścia nastąpiły - zrobić referendum, a wiele dzisiejszych dylematów, a również bolączek społecznych, byłoby nieaktualnych.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PiotrIkonowicz">Stało się jednak inaczej i wypada z tej trybuny powiedzieć - lepiej późno niż wcale. Na obecnym posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego mamy rozstrzygnąć, czy przedłożyć pod osąd społeczeństwa projekt konstytucji, który jest efektem kompromisu wielu koncepcji, wielu szkół, wielu poglądów, a także wielu różnych nurtów i sił politycznych, czy ten kompromis ma się stać zwieńczeniem procesu budowania demokracji w Polsce. Na tak postawione pytanie Polska Partia Socjalistyczna odpowiada twierdząco, a to z dwóch powodów: Ponieważ ta konstytucja ma szansę być konstytucją demokratyczną, dlatego iż ustanawia demokrację parlamentarną jako ustrój Rzeczypospolitej i dlatego że ma szansę być uchwalona przy zachowaniu szczególnych rygorów demokratycznej i jakże skomplikowanej procedury. Te dwa powody są wystarczające, aby opowiedzieć się za uchwaleniem tego projektu.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PiotrIkonowicz">Niemniej jednak musimy się również zastanowić nad tym, jaki konkretnie będzie ustrój Rzeczypospolitej Polskiej w wyniku pracy Zgromadzenia Narodowego, w jakim stopniu nasze wyobrażenia o dobrym ustroju, o wizji Polski muszą się zderzyć i zgodzić, w jakim stopniu my socjaliści powinniśmy np. dążyć do tego, aby konstytucja była maksymalnie lewicowa, jaka jest granica uprzywilejowania słabszych i ubogich w konstrukcji ustrojowej państwa. Na tak postawione pytanie już w 1862 r. odpowiada Ferdynand Lassalle w swojej rozprawie o istocie konstytucji. Powiada on, iż ustawa zasadnicza to nie tylko kawałek papieru, ale przede wszystkim pewien realny układ sił w społeczeństwie. Próba zignorowania tego układu musi prowadzić do rewolty bądź do nieprzestrzegania uchwalonego prawa. Myśmy mieli szansę, bardzo poważną szansę sprawdzenia, jaki jest ten układ opinii, szansę o wiele poważniejszą niż dorywcze i wyrywkowe badania opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#PiotrIkonowicz">W czasie prac Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego bardzo często politycy wygłaszali bardzo kategoryczne sądy, wzajemnie sprzeczne, a każdy z nich powiadał, że mówi w imieniu społeczeństwa albo przynajmniej jego większości. Gdybyśmy w odpowiednim czasie zdecydowali się na cząstkowe pytania, na referendum indykatywne przed ostatecznym przygotowaniem projektu konstytucji, wówczas pewne mity i wyobrażenia o stanie świadomości polskiego społeczeństwa, jakie powstały w głowach polityków, uległyby weryfikacji. Niestety, tak się nie stało i dzisiaj stoimy wobec sytuacji, w której Zgromadzenie Narodowe musi dołożyć wszelkich starań, aby przyjmowany przez nas projekt konstytucji jak najbardziej oddawał rozkład głosów, był zgodny z rozkładem opinii różnych grup społecznych, żeby wreszcie ta konstytucja była konstytucją większości polskiego społeczeństwa zaakceptowaną w referendum. Dlatego tak ważna jest treść i tak ważne są szczegółowe zapisy projektu, który przyjmiemy.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#PiotrIkonowicz">Dzisiaj musi zapanować na tej sali atmosfera rzetelnej dyskusji. Nam nie wolno ulegać konfrontacyjnym nastrojom, które muszą doprowadzić do błędów w pracy nad ustawą zasadniczą. Z dużym niepokojem obserwowałem coś w rodzaju meczu czy przepychanki między dwoma projektami, między dwiema siłami politycznymi, które już niedługo - cierpliwości - zetrą się w powszechnych wyborach parlamentarnych. Myślę, że tego starcia nie powinniśmy przyspieszać, że mamy tutaj do wykonania bardzo ważną pracę i bardzo ważną misję dla społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#PiotrIkonowicz">W omawianym dzisiaj projekcie nie tworzymy nic nowego. Próbujemy dostosować ustrój Rzeczypospolitej Polskiej do standardów i norm cywilizowanych demokracji świata. Chcemy stworzyć demokratyczne państwo prawa i nie wybiegamy naprzód. Euforia po zdobyciu wolności już minęła. Została zażarta walka o idee, demokratyczna konfrontacja wizji, w której nie ma i nie może być jednej jedynie słusznej siły, która narzuci swoje rozwiązanie. Fakt, że w Zgromadzeniu Narodowym i w Komisji Konstytucyjnej doszło do kompromisu partii, które na co dzień ścierały się jako władza i opozycja, jest dowodem dojrzałości polityków, którzy umieli osiągnąć ten kompromis. (Oklaski) Jest dowodem rangi, jaką wszyscy powinniśmy nadawać zadaniu, które przed nami stoi.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#PiotrIkonowicz">Oczywiście wyczuwałem, m.in. w wystąpieniu premiera Mazowieckiego, żal, że konstytucja nie została uchwalona w chwili przełomu, że nie została uchwalona w zachwycie nad odzyskaną wolnością. Były takie konstytucje w historii ludzkości i cywilizacji, które były przejawem jakiegoś przenikliwego jasnowidzenia, że oto w snopie światła widzimy przyszłość, projektujemy i tworzymy nowe rozwiązania. Taką wspaniałą konstytucją była dla Polski Konstytucja 3 maja, wielki zryw intelektu. Niestety, ludzie, którzy uczestniczyli w przełomowych wydarzeniach roku 1980, utracili już swoją odwagę intelektualną, jaką mieli w chwilach, gdy pisali program samorządnej Rzeczypospolitej. A ludzie, którzy wychowywali się w warunkach wolności politycznej i gospodarczej, nie doszli jeszcze do głosu, oni wejdą dopiero na scenę. Dlatego w tym projekcie konstytucji jest więcej inwentaryzacji starych, dobrych demokratycznych pomysłów, jest więcej powtórzeń i doganiania niż przeganiania naszej chwili historycznej. Ale dobre i to. Dobre i być może spóźnione.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#PiotrIkonowicz">Zwykły człowiek, zwykły zjadacz chleba żyjący od pierwszego do pierwszego zada sobie może pytanie: A dlaczego miałbym się przejmować tą konstytucją, którą oni, politycy, dziennikarze, biskupi, tak bardzo się emocjonują? Co mnie, zwykłemu człowiekowi przyjdzie z tego, że oni - senatorowie i posłowie - uchwalą sobie konstytucję? I oto w tym spojrzeniu pojawia się na nowo ów dramatyczny podział, który, zdawało się, zaczął znikać w 1989 r., podział na my i oni. Na tych, którzy stosują demokrację na co dzień w swojej pracy, i na tych, których rzeczywistość, demokracja, a zwłaszcza wolny rynek zastały nie przygotowanymi i których demokracja nie nakłoniła bądź nie dopuściła do uczestnictwa w wielkim dziele przebudowy albo którym kazała za to dzieło przebudowy zapłacić cenę, na jaką nie byli przygotowani. Dlatego naszym zadaniem jest przekonanie tych milionów ludzi, którzy mają wielkie poczucie krzywdy i którzy doznali olbrzymiego historycznego i społecznego wstrząsu, że ta konstytucja jest dla nich i że zmieni w jakiś sposób ich życie. Ale czy zapisy tej konstytucji zmieniają rzeczywiście otoczenie, naszą praktykę społeczną? Co nowego ta konstytucja daje polskiemu społeczeństwu? Oto czytamy w art. 2, że Rzeczpospolita powinna urzeczywistniać zasady sprawiedliwości społecznej. Ludzie pozbawieni pracy, oszczędności, mieszkań, perspektyw awansu społecznego, którzy widzą, jak inni w sposób nie zawsze zasłużony szybko bogacą się i pną w górę, zadadzą sobie pytanie: Czy ten zapis konstytucyjny jest tylko pustym frazesem, czy wyzwaniem rzuconym przez twórców konstytucji dotychczasowej, powszechnej niesprawiedliwości?</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#PiotrIkonowicz">Kiedy omawiamy rozdział poświęcony prawom socjalnym, powinniśmy zdawać sobie sprawę z wielkich oczekiwań, jakie musimy rozbudzić wokół tej konstytucji i które będziemy musieli spełnić, chcąc do procesu konstytucyjnego, do procesu budowy demokracji w Polsce wciągnąć większość naszych rodaków, a nie pozostawić tego dzieła jako elitarnego zadania polityków, dziennikarzy i duchownych. Niestety rozdział o wolnościach i prawach socjalnych i ekonomicznych zaczyna się od gwarantowania prawa własności. Nadaje to już oczywiście pewną filozofię projektowi, filozofię z punktu widzenia człowieka lewicy może nie najszczęśliwszą, zwłaszcza że dzieje się to w kraju, w którym większość ludzi nic nie ma. Gwarantowanie prawa własności ludziom, którzy własności, mówię tu o nieruchomościach, majątku produkcyjnym, nie mają, może zakrawać na urągowisko. Jednocześnie mówi się tutaj, że prawo własności można ograniczyć jedynie w sposób, który nie narusza jego istoty. Zaiste jest to język ze szkoły prawa naturalnego. Cóż to jest bowiem owa istota prawa własności, której naruszyć nie wolno? W krajach rozwiniętych, w krajach cywilizowanych prawo własności nie jest już dawno prawem świętym i bardzo wiele ważnych względów społecznych, ekologicznych i wspólnotowych sprawia, że naruszyć je wolno, a mitycznego czy też wręcz metafizycznego pojęcia istoty prawa własności w legislacjach nowoczesnych się nie wprowadza oraz nie zaleca.</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#PiotrIkonowicz">Konstytucja mówi o tym, iż państwo powinno przeciwdziałać bezrobociu. Jest to zbyt skromnie postawione zadanie. Będziemy się opowiadali za stworzeniem podmiotowego prawa do pracy. Będziemy się opowiadali za tym - i wnosimy konkretną poprawkę mówiącą o tym - by władze publiczne prowadziły politykę zmierzającą do pełnego, produktywnego zatrudnienia, ponieważ opowiadamy się za takim porządkiem prawnym, który czyni Polskę krajem nowoczesnym, a owa poprawka jest wyimkiem z Europejskiej Karty Praw Socjalnych, która takie zadania stawia przed krajami Unii Europejskiej, do której Polska aspiruje. Takie konkretne zobowiązania państwo polskie w chwili tworzenia konstytucji powinno podjąć.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#PiotrIkonowicz">Jednocześnie w innych ważnych sprawach socjalnych, takich jak choćby jedna z największych plag nowo utworzonej gospodarki rynkowej - bezdomność, niewielki przełom obiecujemy. Mówi się znowu w tym artykule o zastosowaniu instrumentów, które dotychczas okazały się nieskuteczne: budownictwo socjalne, wspieranie indywidualnych wysiłków obywateli. Myślę, że musimy powiedzieć dużo więcej. Musimy powiedzieć, zwłaszcza w naszej strefie klimatycznej, po tej ciężkiej zimie, podczas której dziesiątki ludzi zamarzały po prostu z powodu bezdomności, że prawo do dachu nad głową jest elementarnym prawem człowieka i obywatela. I polskie nowoczesne państwo, które przeżywa okres bezprecedensowego wzrostu gospodarczego, musi swoim obywatelom przynajmniej dać taką gwarancję, że nie będą zamarzali na śmierć.</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#PiotrIkonowicz">Jednocześnie bardzo ważną gwarancją konstytucyjną jest podniesienie do rangi konstytucyjnej prawa do emerytury i prawa do zabezpieczenia dla ludzi pozostających bez pracy nie ze swojej winy. Sądzę jednak, iż warto również w konstytucji powiedzieć o tym, że środki na to przeznaczone dla każdej osoby muszą być wystarczające na zagwarantowanie egzystencji. Wracam tu do koncepcji minimum egzystencjalnego, gwarantowanego minimum socjalnego, które pojawia się również w koncepcji ˝Solidarności˝. Będziemy popierali wszystkie poprawki, które w tym kierunku zmierzają.</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#PiotrIkonowicz">Jest również niezmiernie ważne prawo socjalne, prawo wywodzące się z naszej najnowszej historii, jakim jest prawo do współudziału pracowników w zarządzaniu przedsiębiorstwem. To prawo, które wywalczyli robotnicy polscy po raz pierwszy po sierpniu 1980 r., niepotrzebnie dziś wielu działaczy i doradców ˝Solidarności˝ odrzuca. Przypomnę tylko, że nie kto inny jak Leszek Balcerowicz był doradcą samorządów robotniczych w latach 1980-1981. I nie chcę, tak jak 10 milionów byłych członków ˝Solidarności˝, przyjąć do wiadomości tłumaczenia, iż wówczas ludzie dzisiejszej Unii Wolności mówili, że robotnicy mogą współzarządzać zakładami pracy tylko po to, żeby oszukać komunistyczny reżim. Jeżeli chcieli oszukać komunistów, to przyznać trzeba, że oszukali również mnie i moich kolegów z ówczesnej ˝Solidarności˝. Myślę - i tu zgadzam się z posłem Bugajem - że dopuszczenie robotników do współzarządzania warsztatami pracy jest naturalnym dostosowaniem naszych struktur zarządzania do nowoczesnych kierunków i tendencji w rozwiniętym świecie i nie trzeba tego głębiej uzasadniać.</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#PiotrIkonowicz">Jednocześnie chciałem zwrócić uwagę na zapis mówiący o możliwości płacenia za wyższe studia w placówkach publicznych. Otóż jest to próba konstytucyjnego usankcjonowania praktyki, która już dzisiaj pozbawia możliwości awansu społecznego, ucieczki od bezrobocia młodzież zamieszkałą na terenach objętych wysokim bezrobociem strukturalnym, ludzi, których nie stać na kontynuowanie nauki na szczeblu wyższym odpłatnie. W tej sytuacji skazujemy na niekształcenie się i na bezrobocie miliony młodych ludzi, którzy mają szansę na awans społeczny i wyrwanie się z biedy jedynie wówczas, gdy będą kontynuować naukę korzystając ze środków budżetowych. Wybór konstytucyjnego prawa do nieodpłatnej oświaty w placówkach publicznej edukacji na wszystkich szczeblach jest wyborem cywilizacyjnym, ponieważ Polska musi kilkakrotnie zwiększyć liczbę kształcącej się na wyższych uczelniach młodzieży, jeżeli chcemy dogonić rozwiniętą Europę.</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#PiotrIkonowicz">Niewątpliwie cała dyskusja konstytucyjna zmierza do starcia się dwóch koncepcji państwa i do zaostrzenia oraz uwypuklenia tego sporu, który toczy się o miejsce kościoła w państwie czy też o stosunki państwo-kościół. Odwołanie się do Boga, będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, we wstępie do konstytucji ma być sposobem na uhonorowanie wszystkich tych obywateli, dla których wiara stanowi istotny czynnik determinujący ich poglądy polityczne.</u>
<u xml:id="u-60.15" who="#PiotrIkonowicz">Ja, który wyznawane przeze mnie wartości wywodzę z innych źródeł niż Bóg, również opowiadam się za prawdą, sprawiedliwością, dobrem i pięknem. Według mnie źródłem tych wartości jest człowiek, a prąd umysłowy, który je propaguje, zwie się humanizmem.</u>
<u xml:id="u-60.16" who="#PiotrIkonowicz">Zawarta we wstępie do konstytucji deklamacja o zaletach Najwyższego miała wylać oliwę na wzburzone fale teologiczno-filozoficznego nurtu debaty konstytucyjnej. Temu też służył szczególny, właściwy kościołowi język preambuły. Niestety, na próżno. Sam ksiądz Krukowski, wyznaczony przez kościół ekspert Komisji Konstytucyjnej, powiada bowiem, iż mimo właściwego homiliom języka preambuła byłaby bardziej na miejscu w loży masońskiej niż w kościele - cytuję za ˝Słowem - Dziennikiem Katolickim˝. Stawia to, oczywiście, w dziwnym świetle - myślę, że niesprawiedliwie - wypowiedź Tadeusza Mazowieckiego, który podczas obrad Komisji Konstytucyjnej zapewniał, iż treść preambuły uzgodnił z Episkopatem Polski.</u>
<u xml:id="u-60.17" who="#PiotrIkonowicz">W świetle reakcji kościoła zawarcie w tekście konstytucji informacji o tym, iż Polacy dzielą się na wierzących i niewierzących, wydaje się mimo wszystko niepotrzebne.</u>
<u xml:id="u-60.18" who="#PiotrIkonowicz">Wpływy polityczne Kościoła katolickiego w Polsce są bardzo duże. Niewiele jest krajów na świecie, w których tak wielkie byłyby możliwości oddziaływania jakiegoś związku wyznaniowego na sprawy publiczne. W tym sensie przepisy zawarte w konstytucji nie wprowadzają wiele nowego. Ustawa zasadnicza ma sankcjonować nauczanie religii w szkołach publicznych, a o stosunkach państwa i kościoła mówi się tylko tyle, że są względem siebie autonomiczne. Czy może to być podstawą zakwestionowania ciągłych ingerencji kościoła w sprawy publiczne lub choćby działalności słynnego biskupa Głódzia? Może, ale nie musi. A to zależy od tego, czy społeczeństwo opowie się za przygotowaną przez Zgromadzenie Narodowe konstytucją, czy też odrzuci ją, widząc ciekawszą alternatywę w opartym na prawie naturalnym projekcie kościelno-solidarnościowym, który z nie znanych przyczyn ochrzczono mianem ˝obywatelskiego˝.</u>
<u xml:id="u-60.19" who="#PiotrIkonowicz">Koncepcja prawa naturalnego została zapisana przez św. Tomasza z Akwinu. Mówi ona m.in., że najważniejszym prawem człowieka jest prawo własności. Tymczasem na początku XX w. neotomiści uznali, iż każdy człowiek ma prawo do własności, a to władza publiczna ma ustalać jej formy, a więc czy będzie to własność prywatna, komunalna, spółdzielcza, czy państwowa. Ten przykład pokazuje, jak bardzo pewne nurty w filozofii chrześcijańskiej przenoszone na życie społeczne i polityczne podatne są na wielorakie interpretacje. A nie chcielibyśmy przecież, aby w Trybunale Konstytucyjnym na skargi konstytucyjne obywateli następowała reakcja w formie dyskusji seminaryjnej między tomistami i neotomistami. Zwłaszcza że ostatecznym autorytetem w tych sprawach musiałby być - jak wiadomo, nieomylny - Ojciec Święty. Myślę, że tak daleko koncepcja ˝Solidarności˝ nie sięga.</u>
<u xml:id="u-60.20" who="#PiotrIkonowicz">Nie chciałbym tu wchodzić w ten nurt przepychanki i konfliktu. Muszę jednak z obowiązku historycznego zacytować to, co powiedział na temat stosunków państwo-kościół wielki socjalista polski, współtwórca konstytucji marcowej, Ignacy Daszyński: My, socjaliści, będziemy stali zawsze na gruncie, który naszym zdaniem jedynie odpowiada godności religii i jedynie odpowiada interesom Rzeczypospolitej: na gruncie oddzielenia kościoła od państwa.</u>
<u xml:id="u-60.21" who="#PiotrIkonowicz">Jesteśmy w przededniu uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Konstytucji, która ma zwieńczyć proces budowy demokracji i która ma tę demokrację zagwarantować - mam nadzieję - po wsze czasy. Nie jest to konstytucja po wsze czasy, ale dobrze, aby demokracja była demokracją po wsze czasy.</u>
<u xml:id="u-60.22" who="#PiotrIkonowicz">Dziś bardzo często słyszy się i w wypowiedziach przedstawicieli prawicy, i w intymnym dialogu posła Kamińskiego z ojczyzną (Wesołość na sali, oklaski) podświadome, a może i świadome dążenie, abyśmy tej konstytucji jednak nie uchwalili, aby można było w odpowiednim momencie, przegrawszy kolejne wybory parlamentarne, ogłosić, że nie musimy słuchać parlamentu, który działa na podstawie stalinowskiej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-60.23" who="#PiotrIkonowicz">Tak naprawdę kompromis konstytucyjny i głosowanie za tą konstytucją przez Zgromadzenie Narodowe jest próbą ustabilizowania demokracji. Gdyby nasze Zgromadzenie Narodowe nie przyjęło konstytucji, gdyby później społeczeństwo nie opowiedziało się za tą konstytucją, wówczas my wszyscy, a również bardzo wielu ludzi na świecie, musielibyśmy się zastanowić nad tym, czy aby Polska dojrzała do tego, aby mieć konstytucję i aby być demokratycznym państwem prawnym. Polska Partia Socjalistyczna do tego dojrzała i za tym się opowie. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o odczytanie komunikatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#RenataSzynalska">Inauguracyjne zebranie Parlamentarnego Zespołu na Rzecz Zmiany Systemu Wyborczego, promującego wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w Polsce, odbędzie się w dniu 25 lutego 1997 r. w sali nr 13 budynek G po ogłoszeniu przerwy w posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego. Z poważaniem - poseł Wojciech Błasiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#MarszalekSenatu">Zarządzam przerwę w obradach do dnia 25 lutego 1997 r. do godz. 9.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 19 min 28)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>