text_structure.xml 384 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 9 min 05)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Józef Zych oraz wicemarszałkowie Olga Krzyżanowska, Aleksander Małachowski i Marek Borowski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefZych">Proszę o zajmowanie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JózefZych">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JózefZych">Na sekretarzy dzisiejszych obrad powołuję panią poseł Beatę Świerczyńską i pana posła Stanisława Ciesielskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JózefZych">Protokół i listę mówców prowadzić będzie pani poseł Beata Świerczyńska.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JózefZych">Proszę wyznaczonych posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JózefZych">Panowie, obrady zostały wznowione.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JózefZych">Wysoka Izbo! Proszę o chwilę uwagi.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! W ubiegłym tygodniu odnotowaliśmy wydarzenie o wymiarze nie tylko międzynarodowym, ale także historycznym. Przyniosło ono ogromną satysfakcję Polakom. Tym wydarzeniem było przyznanie pani Wiesławie Szymborskiej literackiej Nagrody Nobla. Z tej okazji w imieniu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i swoim własnym przesłałem pani Wiesławie Szymborskiej serdeczne gratulacje.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#komentarz">(Zebrani wstają, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JózefZych">Podkreślając w sposób szczególny, z jak wielkim szacunkiem i uznaniem odnosimy się do twórców literatury i sztuki, ponawiam z sejmowej trybuny najserdeczniejsze gratulacje dla pani Wiesławy Szymborskiej. Jej wielki sukces sprawił nam wszystkim nie tylko ogromną radość, ale pozwolił też podtrzymać wiarę, że tak zapomniane cnoty, jak skromność, delikatność i wrażliwość, są doceniane.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JózefZych">Proszę posła sekretarza o odczytanie komunikatu o posiedzeniach komisji, które odbędą się w dniu dzisiejszym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#BeataŚwierczyńska">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! W dniu dzisiejszym odbędą się posiedzenia następujących komisji:</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#BeataŚwierczyńska">— Komisji Polityki Społecznej wspólnie z Komisją Systemu Gospodarczego i Przemysłu oraz Komisją Ustawodawczą — o godz. 10;</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#BeataŚwierczyńska">— Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym oraz o świadczeniach gwarantowanych przez państwo ze środków publicznych — o godz. 11;</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#BeataŚwierczyńska">— Komisji Kultury i Środków Przekazu wspólnie z Komisją Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego oraz Komisją Ustawodawczą — o godz. 11;</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JózefZych">Powracamy do rozpatrzenia punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JózefZych">Sejm wysłuchał sprawozdania komisji przedstawionego przez pana posła Janusza Szymańskiego i przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#JózefZych">W dyskusji zgłoszono poprawki.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#JózefZych">W związku z tym Sejm skierował projekt ustawy ponownie do komisji.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#JózefZych">Sprawozdanie komisji zostało paniom i panom posłom doręczone w druku nr 1894-A.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#JózefZych">Przystępujemy obecnie do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę sprawozdawcę komisji pana posła Janusza Szymańskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanuszSzymański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zgłoszone zostały dwie poprawki. Poprawkę polegającą na nowelizacji jednego przepisu Prawa budowlanego i dotyczącą art. 83 ust. 1 komisje proponują przyjąć. Kolejna poprawka, która ma istotne znaczenie merytoryczne, to poprawka pana posła Olszowskiego. Komisje proponują jej odrzucenie w związku z tym, że różnicuje ona sytuacje podmiotów w zależności od rodzaju budynku, wprowadzając odmienną sankcję. Nie jest tak, że sankcja w postaci grzywny jest za to, że budynek został postawiony niezgodnie z przepisami Prawa budowlanego, lecz w celu przymuszenia do odpowiedniego zachowania, a więc w celu wykonania decyzji organu administracyjnego. Tak w najkrótszej formie, panie marszałku, mogę przedstawić to sprawozdanie. Gdyby zachodziła potrzeba szczegółowego zaprezentowania, to jestem do dyspozycji Wysokiej Izby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefZych">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Jestem dłużny przeproszenie pani Wisławie Szymborskiej. Bardzo przepraszam.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JózefZych">Przechodzimy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JózefZych">Komisje wnoszą o przyjęcie projektu ustawy zawartego w sprawozdaniu.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JózefZych">Komisje w druku nr 1894-A przedstawiają poprawki, nad którymi głosować będziemy w pierwszej kolejności.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JózefZych">W poprawce nr 1 do art. 121 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji wnioskodawca w nowym brzmieniu § 5 proponuje, aby w przypadku przymusowej rozbiórki budynku lub jego części wysokość grzywny wynosiła 20% wartości budynku określonej przez biegłego rzeczoznawcę, jeżeli dotyczy to budynku mieszkalnego lub gospodarskich zabudowań wiejskich, oraz 30% wartości budynku określonej przez rzeczoznawcę, jeżeli charakter zabudowy wskazuje na cel przemysłowo-handlowy lub rekreacyjny.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JózefZych">Komisje proponują natomiast, by wysokość tej grzywny stanowił iloczyn powierzchni zabudowy budynku lub jego części, objętego nakazem przymusowej rozbiórki, i 1/5 ceny 1 m2 powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego, ustalonej przez ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa do obliczania premii gwarancyjnej dla posiadaczy oszczędnościowych książeczek mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JózefZych">Komisje wnoszą o odrzucenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JózefZych">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem poprawki do art. 121 § 5, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JózefZych">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 379 posłów. Za przyjęciem poprawki głosowało 50 posłów, przeciw - 288, 41 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm poprawkę odrzucił.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#JózefZych">W poprawce nr 2 wnioskodawca w nowym art. 3 projektu ustawy proponuje w zmianie do art. 83 ust. 1 ustawy Prawo budowlane, aby główny inspektor nadzoru budowlanego wykonywał swoje zadania również przy pomocy wchodzących w skład Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego biur inspekcyjno-terenowych, a nie - jak stanowi przepis obowiązujący - jedynie przy pomocy Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JózefZych">Komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#JózefZych">Konsekwencją przyjęcia tej poprawki będzie zmiana tytułu ustawy oraz numeracji artykułów ustawy nowelizującej.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#JózefZych">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem poprawki do art. 83 ust. 1 ustawy Prawo budowlane, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#JózefZych">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 392 posłów. Za przyjęciem poprawki głosowało 391 posłów, przeciwnych głosów nie było, 1 poseł wstrzymał się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm poprawkę do art. 83 ust. 1 ustawy Prawo budowlane przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#JózefZych">Przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, w brzmieniu proponowanym przez Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych, Komisję Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej oraz Komisję Ustawodawczą, wraz z przyjętą poprawką, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#JózefZych">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 392 posłów. Za przyjęciem w całości projektu ustawy głosowało 389 posłów, przeciwnych głosów nie było, 3 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji oraz ustawy Prawo budowlane.</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#JózefZych">Powracamy do rozpatrzenia punktu 10 porządku dziennego: Pierwsze czytanie pilnego rządowego projektu ustawy o waloryzacji emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#JózefZych">Sejm wysłuchał uzasadnienia projektu ustawy przedstawionego przez ministra pracy i polityki socjalnej pana Andrzeja Bączkowskiego oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#JózefZych">W dyskusji zgłoszono wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#JózefZych">Wniosek ten poddam pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu pilnego rządowego projektu ustawy o waloryzacji emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw, zawartego w druku nr 1913, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#JózefZych">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 393 posłów. Za przyjęciem wniosku głosowało 65 posłów, przeciw - 310, 18 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.38" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm odrzucił wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu pilnego rządowego projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-6.39" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu proponuje, aby Sejm skierował pilny rządowy projekt ustawy o waloryzacji emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw do Komisji Polityki Społecznej oraz Komisji Ustawodawczej w celu rozpatrzenia i przedstawienia sprawozdania w terminie do 24 października 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-6.40" who="#JózefZych">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.41" who="#JózefZych">Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-6.42" who="#JózefZych">Powracamy do rozpatrzenia punktu 13 porządku dziennego: Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 12 lipca 1995 r. o zmianie Kodeksu karnego, Kodeksu karnego wykonawczego oraz o podwyższeniu dolnych i górnych granic grzywien i nawiązek w prawie karnym.</u>
          <u xml:id="u-6.43" who="#JózefZych">Sejm wysłuchał uzasadnienia projektu ustawy przedstawionego przez pana posła Jana Skrobisza oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-6.44" who="#JózefZych">W dyskusji zgłoszono wnioski: o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu, a także o przejście do drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-6.45" who="#JózefZych">W pierwszej kolejności poddam pod głosowanie wniosek o odrzucenie projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-6.46" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy o zmianie ustawy o zmianie Kodeksu karnego, Kodeksu karnego wykonawczego oraz o podwyższeniu dolnych i górnych granic grzywien i nawiązek w prawie karnym, zawartego w druku nr 1753, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.47" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
          <u xml:id="u-6.48" who="#JózefZych">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-6.49" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 398 posłów. Za przyjęciem wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu głosowało 347 posłów, przeciw - 41, 10 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.50" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm odrzucił projekt ustawy w pierwszym czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-6.51" who="#JózefZych">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej z przeprowadzonego postępowania w sprawie z wniosku wstępnego o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu oraz do odpowiedzialności karnej 26 osób w związku z wprowadzeniem i realizacją stanu wojennego (druk nr 1745).</u>
          <u xml:id="u-6.52" who="#JózefZych">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Mariana Żenkiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarianŻenkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dobiega już piąty rok od momentu, kiedy grupa 51 posłów złożyła w Sejmie wniosek wstępny o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej 26 osób związanych z wprowadzeniem i realizacją stanu wojennego. Prawie pięcioletni okres pracy Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmów I i II kadencji znajduje dzisiaj w Wysokiej Izbie swój finał.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MarianŻenkiewicz">Dokonanie obiektywnego osądu wniosku wstępnego to niewątpliwie jedno z najtrudniejszych zadań w historii polskiego parlamentu. Złożoność oraz trudność tego zadania polega głównie na tym, że sformułowane przez komisję oceny i wnioski wynikają często z kryteriów niemierzalnych, dokonane są z pewnej perspektywy czasowej i w zupełnie innej sytuacji politycznej niż ta z lat 1980–1981. Oceny te dokonane są także w oparciu o zasób wiedzy dostępnej nam dzisiaj, istotnie różny niż ta, którą dysponowały wówczas osoby wymienione we wniosku wstępnym.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#MarianŻenkiewicz">Wreszcie, co nie jest bez znaczenia, znane są nam dzisiaj przebieg i skutki wprowadzenia stanu wojennego, a także dalsze zmiany ustrojowe w Polsce, czego efektem jest zmiana całego systemu politycznego i gospodarczego w naszym kraju. Wszystko to powoduje, że uzasadnienie sformułowanych przez komisję wniosków jest zadaniem nad wyraz trudnym, złożonym i wymagającym niemało czasu.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#MarianŻenkiewicz">Pozwólcie więc teraz, panie posłanki i panowie posłowie, że w imieniu Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej przedstawię jej sprawozdanie z prac nad wspomnianym wnioskiem. Przedstawię również wniosek mniejszości w tej sprawie, złożony przez sześciu członków komisji. Fakt, że tekst sprawozdania, który obejmuje 49 stron, i tekst wniosku mniejszości, który obejmuje 12 stron, zostały Wysokiej Izbie udostępnione już w czerwcu i - jak sądzę - są paniom posłankom i panom posłom doskonale znane, pozwala mi ograniczyć moje wystąpienie do syntetycznego omówienia tych materiałów.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#MarianŻenkiewicz">Przystępuję zatem do omówienia sprawozdania komisji. Na początku przypomnę, że przedmiotem wniosku wstępnego jest „pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu oraz do odpowiedzialności karnej osób:</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#MarianŻenkiewicz">1) Wojciecha Jaruzelskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#MarianŻenkiewicz">2) Czesława Kiszczaka,</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#MarianŻenkiewicz">3) Tadeusza Hupałowskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#MarianŻenkiewicz">4) Czesława Piotrowskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#MarianŻenkiewicz">5) Michała Janiszewskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#MarianŻenkiewicz">6) Floriana Siwickiego,</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#MarianŻenkiewicz">7) Tadeusza Tuczapskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#MarianŻenkiewicz">8) Eugeniusza Molczyka,</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#MarianŻenkiewicz">9) Józefa Baryły, za to, że w nocy z dnia 12 na 13 grudnia 1981 utworzyły i weszły w skład Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, tj. pozakonstytucyjnej, wojskowo-politycznej instytucji koordynującej i administrującej wprowadzenie i realizację stanu wojennego w Polsce po dniu 12 grudnia 1981 roku, a następnie uczestniczyły w pozakonstytucyjnej działalności tej instytucji przez okres do 21 lipca 1983 roku, oraz:</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#MarianŻenkiewicz">10) Henryka Jabłońskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#MarianŻenkiewicz">11) Tadeusza Witolda Młyńczaka,</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#MarianŻenkiewicz">12) Kazimierza Secomskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#MarianŻenkiewicz">13) Zdzisława Tomala,</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#MarianŻenkiewicz">14) Jerzego Ziętka,</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#MarianŻenkiewicz">15) Edwarda Dudy,</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#MarianŻenkiewicz">16) Eugenii Kempary,</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#MarianŻenkiewicz">17) Emila Kołodzieja,</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#MarianŻenkiewicz">18) Władysława Kruczka,</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#MarianŻenkiewicz">19) Krystyny Marszałek-Młyńczyk,</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#MarianŻenkiewicz">20) Józefa Ozgi-Michalskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#MarianŻenkiewicz">21) Henryka Szafrańskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#MarianŻenkiewicz">22) Jana Szczepańskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#MarianŻenkiewicz">23) Stanisława Wrońskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#MarianŻenkiewicz">24) Kazimierza Barcikowskiego,</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#MarianŻenkiewicz">25) Ryszarda Reiffa,</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#MarianŻenkiewicz">26) Mieczysława Róg-Świostka, za to, że będąc członkami Rady Państwa — wbrew postanowieniom art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL (...) — podjęły w dniu 12 grudnia 1981 r. uchwałę w sprawie wprowadzenia stanu wojennego (...) oraz za to, że w dniu 12 grudnia 1981 r., wbrew postanowieniom art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL uchwaliły dekrety: o stanie wojennym (...), dekret o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i wykroczenia w czasie obowiązywania stanu wojennego (...), o przekazaniu do właściwości sądów wojskowych spraw o niektóre przestępstwa oraz o zmianie ustroju sądów i wojskowych jednostek organizacyjnych Prokuratury Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w czasie obowiązywania stanu wojennego (...) oraz o przebaczeniu i puszczeniu w niepamięć niektórych przestępstw i wykroczeń (...), przy czym dekrety te zawieszały lub ograniczały prawa obywatelskie, określone w rozdziale 8 Konstytucji PRL”.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#MarianŻenkiewicz">Jako podstawę prawną wniosku wstępnego wnioskodawcy przyjęli art. 1, 2, 3, 4, 17 i 22 ustawy z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#MarianŻenkiewicz">Za uzasadnienie zarzutów przeciwko osobom wymienionym w pkt. 1–9 wnioskodawcy podają, że: „Osoby te, będąc członkami rządu, naruszały Konstytucję PRL, tworząc pozakonstytucyjny organ pod nazwą Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, który nadzorował i realizował wprowadzenie stanu wojennego na terytorium PRL po 12 grudnia 1981 r.”.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#MarianŻenkiewicz">Jako uzasadnienie zarzutów przeciwko osobom wymienionym w pkt. 10–26 wnioskodawcy podają, że osoby te:</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#MarianŻenkiewicz">— „będąc członkami Rady Państwa podjęły uchwałę w sprawie wprowadzenia stanu wojennego ze względu na bezpieczeństwo państwa, pomimo że nie zostały spełnione określone w art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL przesłanki uprawniające wprowadzenie tego stanu;</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#MarianŻenkiewicz">— będąc członkami Rady Państwa uchwaliły dekrety wymienione wyżej w osnowie wniosku, pomimo że trwała trzecia sesja Sejmu PRL VIII kadencji, a Rada Państwa nie miała prawa do wydawania dekretów z mocą ustaw w okresie trwania sesji Sejmu, przez co naruszyły art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL;</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#MarianŻenkiewicz">— będąc członkami Rady Państwa uchwaliły będące w osnowie wniosku dekrety zawieszające lub ograniczające prawa obywatelskie, przez co naruszyły postanowienie rozdziału 8 Konstytucji PRL, która dopuszczała zawieszenie lub ograniczenie tych praw jedynie w trybie zmiany konstytucji”.</u>
          <u xml:id="u-7.37" who="#MarianŻenkiewicz">Przedstawię teraz przebieg prac Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-7.38" who="#MarianŻenkiewicz">W dniu 13 grudnia 1991 r. marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej skierował wniosek wstępny do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu I kadencji. Komisja ta rozpoczęła merytoryczne rozpatrywanie wniosku wstępnego, a tym samym m.in. przesłuchania osób objętych wnioskiem wstępnym. Komisja ta odbyła łącznie 20 posiedzeń, w tym 14 posiedzeń z udziałem osób wymienionych we wniosku wstępnym oraz ich obrońców. W trakcie swoich prac komisja w dniu 22 września 1992 r. przyjęła uchwałę nr 9, w której wnosiła do Sejmu RP o umorzenie postępowania wobec:</u>
          <u xml:id="u-7.39" who="#MarianŻenkiewicz">1. Floriana Siwickiego, Tadeusza Tuczapskiego, Eugeniusza Molczyka i Józefa Baryły - w związku z art. 1 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu. Osoby te nie zajmowały - w rozumieniu ustawy o Trybunale Stanu - najwyższych stanowisk państwowych, a w myśl art. 37 ust. 1 i art. 39 konstytucji nie wchodziły w skład Rady Ministrów. Zatem z mocy prawa nie mogą ponosić odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu.</u>
          <u xml:id="u-7.40" who="#MarianŻenkiewicz">2. Zdzisława Tomala i Jerzego Ziętka - w związku z art. 11 pkt 5 Kodeksu postępowania karnego. Osoby te zmarły, a Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej posiada odpisy aktów zgonu tych osób.</u>
          <u xml:id="u-7.41" who="#MarianŻenkiewicz">Wniosek ten nie był przedmiotem obrad Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-7.42" who="#MarianŻenkiewicz">W związku z rozwiązaniem w dniu 29 maja 1993 r. Sejmu I kadencji prace Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej zostały przerwane. Do tego momentu komisja zdążyła przyjąć oświadczenia pisemne i ustne od wszystkich osób objętych postępowaniem, a jedynie w wypadku Michała Janiszewskiego składanie zeznań ustnych nie zostało zakończone.</u>
          <u xml:id="u-7.43" who="#MarianŻenkiewicz">Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu II kadencji w dniu 8 listopada 1993 r. zwróciła się do Prezydium Sejmu z prośbą o wyjaśnienie sytuacji prawnej wniosków wstępnych skierowanych przez Prezydium Sejmu I kadencji do ówczesnej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, w tym o wyjaśnienie sytuacji prawnej wniosku dotyczącego odpowiedzialności za wprowadzenie i realizację stanu wojennego. W związku z decyzją Prezydium Sejmu z dnia 21 stycznia 1994 r. o kontynuowaniu przez komisję postępowań prowadzonych przez jej poprzedniczkę z Sejmu I kadencji komisja podjęła prace nad wnioskiem wstępnym. Na posiedzeniu w dniu 1 lutego 1994 r. komisja podjęła decyzję o kontynuowaniu przesłuchań prowadzonych przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu I kadencji, a tym samym przyjęła zeznania złożone przed tamtą komisją. Komisja zgromadziła obszerną dokumentację archiwalną, zaliczoną do materiału dowodowego, w której skład wchodzą m.in. materiały z archiwów Urzędu Rady Ministrów, Kancelarii Prezydenta, Centralnego Archiwum Wojskowego, Archiwum Akt Nowych, archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz materiały archiwalne z byłego ZSRR i byłej NRD.</u>
          <u xml:id="u-7.44" who="#MarianŻenkiewicz">Komisja zwróciła się także za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych o umożliwienie uzyskania dostępu do materiałów archiwalnych Rosji, Czech i Stanów Zjednoczonych. Jednak pomimo starań MSZ nie udało się uzyskać wskazanych przez nią materiałów. Członkowie komisji i eksperci powołani przez komisję mogli korzystać w Centralnym Archiwum Wojskowym z dokumentów dotyczących stanu wojennego, m.in. z obszernego opracowania pt. „Ludowe Wojsko Polskie w okresie zagrożenia socjalistycznego państwa i stanu wojennego” (tzw. Dzieło III).</u>
          <u xml:id="u-7.45" who="#MarianŻenkiewicz">Komisja przesłuchała łącznie 30 świadków. Ponadto członkowie komisji powołali na świadków: ówczesnego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Wałęsę, byłego premiera Mieczysława Rakowskiego, gen. Franciszka Puchałę, płk. Tadeusza Malickiego, Bogdana Królewskiego, Wiaczesława Aczałowa, Witalija Swietłowa, Michaiła Gorbaczowa, Dmitrija Wołkogonowa. Osoby te z różnych przyczyn nie złożyły zeznań przed komisją, przy czym charakterystyczne było to, że Lech Wałęsa nie odpowiedział na żaden z trzech kolejnych listów kierowanych w tej sprawie przez przewodniczącego komisji. Pozostałe osoby zaproszone na świadków udzielały odpowiedzi pisemnej.</u>
          <u xml:id="u-7.46" who="#MarianŻenkiewicz">W celu uzyskania dalszych informacji dotyczących prowadzonego postępowania, a w szczególności określenia, czy interwencja wojsk Układu Warszawskiego zagrażała Polsce w roku 1981, delegacja komisji udała się w dniu 2 maja 1995 r. do Pragi czeskiej. Delegacja ta wyspecyfikowała 11 dokumentów, mogących jej zdaniem wyjaśnić niektóre sprawy związane z prowadzonym postępowaniem. Dokumenty te, przywiezione przez delegację, zostały przetłumaczone na język polski i zdeponowane w Kancelarii Tajnej Sejmu RP. Sprawozdanie delegacji znajduje się w aktach sprawy.</u>
          <u xml:id="u-7.47" who="#MarianŻenkiewicz">Komisja wielokrotnie zwracała się do wybitnych znawców prawa i historii o sporządzenie odpowiednich ekspertyz. Nie wszyscy eksperci podjęli się oceny zagadnień przedstawionych im przez komisję. Ostatecznie wykonane zostały i włączone do materiałów komisji 22 obszerne ekspertyzy.</u>
          <u xml:id="u-7.48" who="#MarianŻenkiewicz">Wniosek komisji: W dniu 13 lutego 1996 r. komisja przeprowadziła we własnym gronie merytoryczną i ostateczną dyskusję nad wnioskiem wstępnym. W trakcie tej dyskusji przedstawione zostały wnioski o postawienie w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu osób objętych wnioskiem wstępnym oraz wniosek o umorzenie postępowania.</u>
          <u xml:id="u-7.49" who="#MarianŻenkiewicz">Przebieg głosowania w tej sprawie był następujący:</u>
          <u xml:id="u-7.50" who="#MarianŻenkiewicz">1. W sprawie zarzutów przeciwko członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego:</u>
          <u xml:id="u-7.51" who="#MarianŻenkiewicz">a) w przypadku Wojciecha Jaruzelskiego, Tadeusza Hupałowskiego, Czesława Piotrowskiego, Michała Janiszewskiego - za postawieniem w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu głosowało 5 posłów, przeciwnych temu wnioskowi było 12 posłów, od głosowania wstrzymał się 1 poseł;</u>
          <u xml:id="u-7.52" who="#MarianŻenkiewicz">b) w przypadku Czesława Kiszczaka - za postawieniem w stan oskarżenia głosowało 5 posłów, przeciwnych temu wnioskowi było 10 posłów, od głosowania wstrzymało się 3 posłów.</u>
          <u xml:id="u-7.53" who="#MarianŻenkiewicz">2. W sprawie zarzutów przeciwko członkom Rady Państwa:</u>
          <u xml:id="u-7.54" who="#MarianŻenkiewicz">a) za podjęcie uchwały o wprowadzeniu stanu wojennego:</u>
          <u xml:id="u-7.55" who="#MarianŻenkiewicz">— wobec Jana Szczepańskiego, który wówczas wstrzymał się od głosowania, Ryszarda Reiffa, który wówczas głosował przeciw, oraz Stanisława Wrońskiego, który był nieobecny podczas głosowania, komisja jednogłośnie wypowiedziała się za umorzeniem postępowania;</u>
          <u xml:id="u-7.56" who="#MarianŻenkiewicz">— w przypadku pozostałych członków Rady Państwa wynik głosowania był następujący: za postawieniem w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu głosowało 5 posłów, przeciwnych temu wnioskowi było 12 posłów, od głosowania wstrzymał się 1 poseł;</u>
          <u xml:id="u-7.57" who="#MarianŻenkiewicz">b) za uchwalenie czterech dekretów w czasie trwania sesji Sejmu:</u>
          <u xml:id="u-7.58" who="#MarianŻenkiewicz">— wobec Jana Szczepańskiego, Ryszarda Reiffa, Stanisława Wrońskiego za umorzeniem postępowania głosowało 17 posłów, przeciwnych temu wnioskowi nie było, od głosowania wstrzymał się 1 poseł;</u>
          <u xml:id="u-7.59" who="#MarianŻenkiewicz">— w stosunku do pozostałych członków Rady Państwa za postawieniem w stan oskarżenia głosowało 5 posłów, przeciwnych temu wnioskowi było 11 posłów, od głosowania wstrzymało się 2 posłów.</u>
          <u xml:id="u-7.60" who="#MarianŻenkiewicz">Komisja nie przeprowadziła w dniu 13 lutego 1996 r. głosowania nad wnioskiem wobec:</u>
          <u xml:id="u-7.61" who="#MarianŻenkiewicz">— Floriana Siwickiego, Tadeusza Tuczapskiego, Eugeniusza Molczyka i Józefa Baryły, stwierdzając, że zgodnie z art. 1 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu osoby te nie mogą ponosić odpowiedzialności konstytucyjnej ze względu na fakt, że nie zajmowały one w rozumieniu tej ustawy najwyższych stanowisk państwowych, a w szczególności nie wchodziły w skład Rady Ministrów;</u>
          <u xml:id="u-7.62" who="#MarianŻenkiewicz">— Zdzisława Tomala, Jerzego Ziętka, Henryka Szafrańskiego i Edwarda Dudy, stwierdzając, że wobec tych osób, w związku z art. 11 pkt 5 Kodeksu postępowania karnego, wyłączenie i umorzenie postępowania jest oczywiste ze względu na ich zgon (świadectwa zgonów są w posiadaniu komisji).</u>
          <u xml:id="u-7.63" who="#MarianŻenkiewicz">W końcowej fazie swego postępowania komisja przegłosowała łączny wniosek o umorzenie postępowania wobec wszystkich osób objętych wnioskiem wstępnym.</u>
          <u xml:id="u-7.64" who="#MarianŻenkiewicz">Uzasadnienie wniosku Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej; ocena zasadności zarzutów sformułowanych we wniosku wstępnym przeciwko członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-7.65" who="#MarianŻenkiewicz">Ocena formalna wniosku wstępnego. W części dotyczącej zarzutów sformułowanych przeciwko członkom WRON wniosek wstępny nie spełnia wymogów określonych w art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu zarówno w zakresie określenia zarzutów, jak też w zakresie ich uzasadnienia. Wniosek wstępny nie odpowiada również wymogom określonym w art. 269 ust. 2 Kodeksu postępowania karnego, który zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o Trybunale Stanu ma zastosowanie do postępowania prowadzonego przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Zgodnie z art. 269 ust. 2 Kodeksu postępowania karnego wniosek powinien zawierać dokładne określenie zarzucanego czynu oraz jego kwalifikacji prawnej.</u>
          <u xml:id="u-7.66" who="#MarianŻenkiewicz">Nie można przyjąć, że przedstawione we wniosku wstępnym określenia: „koordynowanie”, „administrowanie”, „wprowadzanie”, „realizowanie” stanu wojennego, a także „tworzenie” i „uczestniczenie” WRON bez podania przykładowo chociaż jednej konkretnej czynności wyczerpują wymogi, jakim powinien odpowiadać wniosek wstępny. Bez wypełnienia tych pojęć konkretną treścią merytoryczną są one pustymi hasłami, które mogą być interpretowane w dowolny sposób.</u>
          <u xml:id="u-7.67" who="#MarianŻenkiewicz">Poważną wadą wniosku jest, oprócz braku jego uzasadnienia, brak indywidualnego sprecyzowania zarzutów przeciwko każdej z osób wymienionych w tym wniosku oraz brak uzasadnienia tych zarzutów. Wady te powinny być powodem odrzucenia wniosku w całości. Mogą one prowadzić do istotnych pomyłek merytorycznych, które w skrajnych przypadkach mogą wpłynąć na treść końcowego orzeczenia. Przykładem dobitnie świadczącym o potrzebie indywidualnego formułowania zarzutów, jaki ujawnił się w trakcie pracy komisji, jest objęcie takim samym zarzutem wstępnym jak pozostałych członków WRON również Tadeusza Hupałowskiego oraz Czesława Piotrowskiego. Tymczasem na podstawie materiału dowodowego należy wykluczyć ich udział w podejmowaniu decyzji o utworzeniu WRON oraz decyzji o rozpoczęciu stanu wojennego. Takie same wnioski można wyciągnąć w związku z faktem umieszczenia we wniosku wstępnym i sformułowania zarzutów wobec generałów Siwickiego, Tuczapskiego, Molczyka i Baryły.</u>
          <u xml:id="u-7.68" who="#MarianŻenkiewicz">Uwzględniając powyższe fakty, Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu I kadencji zwróciła się do Prezydium Sejmu o zajęcie stanowiska w tej sprawie. W odpowiedzi Prezydium Sejmu poleciło, aby prowadzić postępowanie na podstawie wniosku w takiej postaci, w jakiej został on złożony, uchybienia prawne w nim występujące wziąć zaś pod uwagę przy opracowywaniu wniosku końcowego.</u>
          <u xml:id="u-7.69" who="#MarianŻenkiewicz">Eksperci prawni komisji, w tym prof. Lech Gardocki, prof. Andrzej Gwiżdż i prof. Paweł Sarnecki, którzy zajmowali się ponownie tym problemem w 1996 r., są na ogół zgodni w przedstawionych opiniach, że wniosek wstępny nie spełnia wymagań określonych w ustawie o Trybunale Stanu. Zatem zgodnie z zasadami procedury prawnej tak wadliwie skonstruowany wniosek wstępny powinien zostać uzupełniony przez wnioskodawców bądź pozostawiony bez nadania mu biegu (wówczas przez Prezydium Sejmu, obecnie przez marszałka Sejmu).</u>
          <u xml:id="u-7.70" who="#MarianŻenkiewicz">Ocena charakteru, zakresu i sposobu działania WRON. W związku z decyzją Prezydium Sejmu II kadencji z dnia 21 stycznia 1994 r. o kontynuowaniu przez komisję rozpatrywania wniosku wstępnego pomimo jego oczywistych braków, kierując się treścią tego wniosku, należało rozstrzygnąć:</u>
          <u xml:id="u-7.71" who="#MarianŻenkiewicz">1. Czy sam fakt utworzenia WRON m.in. przez osoby wymienione we wniosku wstępnym stanowi delikt konstytucyjny lub naruszenie innych ustaw?</u>
          <u xml:id="u-7.72" who="#MarianŻenkiewicz">2. Czy działania osób wymienionych we wniosku wstępnym, które nie były prowadzone w ramach WRON, stanowiły delikt konstytucyjny lub czy naruszały inne ustawy?</u>
          <u xml:id="u-7.73" who="#MarianŻenkiewicz">Jest faktem bezspornym, że ani w Konstytucji PRL, ani w żadnej innej ustawie nie ma delegacji do utworzenia WRON. Ponieważ WRON nie powstała w drodze przepisu prawnego ustanowionego przez powołane do tego organy i w wyniku procedury prawnej, nie może być ona uznana za organ państwowy. Zatem WRON utworzona została jako ciało doraźne i pozakonstytucyjne. Nie posiadała ona żadnych istotnych cech organu państwowego i nie miała wobec tego żadnych kompetencji władczych wobec innych organów państwowych. Mogła natomiast i miała prawo wyrażać opinie lub też formułować zalecenia dla swoich członków.</u>
          <u xml:id="u-7.74" who="#MarianŻenkiewicz">Istotne jest zatem to, czy WRON wykonywała działania należące do organów państwowych, i to o takim zakresie, jaki był zastrzeżony do wyłącznej kompetencji tych organów, oraz czy w praktyce skutecznie uzurpowała sobie prawo do korzystania z tego rodzaju uprawnień. Istotne jest również to, czy działania te prowadzone były wbrew postanowieniom Konstytucji PRL. Gdyby tak było, wówczas działania WRON miałyby charakter sprzeczny z Konstytucją PRL i z innymi ustawami, a uczestnictwo i działania we WRON osób objętych wnioskiem wstępnym mogłyby stanowić delikt konstytucyjny lub naruszenie innych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-7.75" who="#MarianŻenkiewicz">W oparciu o zgromadzone materiały i przeprowadzone analizy komisja uznała, że:</u>
          <u xml:id="u-7.76" who="#MarianŻenkiewicz">1. Nie znaleziono żadnych dowodów na to, aby WRON koordynowała i administrowała wprowadzanie stanu wojennego, gdyż w momencie wprowadzania tego stanu WRON jeszcze nie istniała. Pierwsze posiedzenie WRON odbyło się w dniu 14 grudnia 1981 r. i od tego dnia można liczyć rozpoczęcie jej działalności. Nie ma żadnych dowodów na istnienie i działanie WRON przed tą datą. Zatem instytucja, która faktycznie nie istniała w momencie wprowadzania stanu wojennego przez konstytucyjne organy państwa, nie może być oskarżana o wprowadzanie tego stanu. Wyniki prac komisji pozwalają uznać, że WRON była przede wszystkim swego rodzaju psychologiczną osłoną zastosowaną w związku z wprowadzeniem stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-7.77" who="#MarianŻenkiewicz">2. Nie stwierdzono, aby działania WRON były sprzeczne z obowiązującym wówczas porządkiem prawnym. WRON nie zastępowała ani nie wyręczała żadnych organów państwowych w ich działaniach. Organy te nie zostały bowiem po wprowadzeniu stanu wojennego ani rozwiązane, ani zawieszone, ani też ograniczone w swoich kompetencjach na rzecz WRON.</u>
          <u xml:id="u-7.78" who="#MarianŻenkiewicz">3. Administrowanie i realizacja stanu wojennego wykonywane były przez konstytucyjne organy państwa. Akty normatywne i inne decyzje naczelnych organów państwowych, podejmowane w okresie istnienia WRON, były własnymi aktami tych organów. Były one podejmowane w ramach własnych kompetencji i na własną odpowiedzialność tych organów. Nie znaleziono żadnych dokumentów świadczących o wymuszaniu przez WRON na organach państwowych decyzji lub działań wbrew woli tych organów.</u>
          <u xml:id="u-7.79" who="#MarianŻenkiewicz">4. Charakter i treść ustaleń przyjmowanych na posiedzeniach WRON, które znajdują odzwierciedlenie między innymi w protokołach z tych posiedzeń, miały głównie formę zaleceń, rekomendacji, inspiracji dla członków WRON. Nie miały więc charakteru prawnie wiążącego dla organów zewnętrznych, w tym organów państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.80" who="#MarianŻenkiewicz">5. Pełnienie przez Wojciecha Jaruzelskiego, w momencie ukonstytuowania się WRON, funkcji pierwszego sekretarza KC PZPR dawało mu na podstawie postanowień statutu tej partii oraz na podstawie oczywistej wówczas praktyki prawo wyrażania oficjalnego stanowiska PZPR. Miał on zatem obowiązek wypełniania zadań wynikających z art. 3 ust. 1 Konstytucji PRL. Stanowisko PZPR w zakresie pewnych ogólnych wytycznych miało, zgodnie z art. 3 ust. 1 Konstytucji PRL, charakter wiążący organy państwowe. Zatem jeżeli, kierując Wojskową Radą Ocalenia Narodowego, Wojciech Jaruzelski realizował postanowienia art. 3 ust. 1 Konstytucji PRL w tych sprawach, a decyzje, uchwały i zalecenia WRON były zgodne ze stanowiskiem PZPR, to działania takie miały podstawę prawną w ówczesnej konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-7.81" who="#MarianŻenkiewicz">6. W uchwale Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 25 stycznia 1982 r. Sejm wyraził: „poparcie dla stanowiska przedstawionego przez przewodniczącego WRON prezesa Rady Ministrów, generała Wojciecha Jaruzelskiego”. Tym samym Sejm wyraził poparcie dla działalności kierowanej przez Wojciecha Jaruzelskiego WRON, i to w momencie, kiedy ta instytucja rzeczywiście funkcjonowała.</u>
          <u xml:id="u-7.82" who="#MarianŻenkiewicz">Również w uchwale z dnia 21 lipca 1983 r., podjętej przez Sejm w związku ze zniesieniem stanu wojennego, podkreślono, że „historyczna zasługa w ocaleniu kraju, skutecznym i rozsądnym wyprowadzeniu go znad skraju przepaści przypada Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego, dowódcom Wojska Polskiego, którzy wzięli na swe barki ciężar odpowiedzialności w tym przełomowym okresie. Sejm wyraża im swe uznanie”.</u>
          <u xml:id="u-7.83" who="#MarianŻenkiewicz">Fakty te mają istotne znaczenie przy rozpatrywaniu przez komisję wniosku wstępnego. Nie można bowiem kwestionować raz już dokonanych ocen WRON przez najwyższy w tym czasie organ państwowy (art. 20 Konstytucji PRL).</u>
          <u xml:id="u-7.84" who="#MarianŻenkiewicz">W świetle przedstawionych wyżej ustaleń nie można stwierdzić, aby WRON, a także działania prowadzone przez osoby objęte wnioskiem wstępnym i będące członkami WRON, miały charakter sprzeczny z Konstytucją PRL lub z innymi ustawami. Nie można także stwierdzić, aby WRON lub te osoby ograniczały albo zawłaszczały sobie uprawnienia innych organów państwowych, działających w tym czasie. Wprowadzenie stanu wojennego odbyło się na podstawie legalnej wówczas uchwały Rady Państwa, a nie na podstawie decyzji nie istniejącej w tym momencie WRON. Dokonywane ono było - tak samo jak późniejsza jego realizacja - przez konstytucyjne organy państwa, a głównie przez rząd i wchodzących w jego skład ministrów oraz Komitet Obrony Kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.85" who="#MarianŻenkiewicz">Natomiast WRON mimo swojej wstępnej deklaracji, że pełni funkcję „administratora stanu wojennego”, w rzeczywistości funkcji tej nie pełniła. Można jedynie uznać, że była to pewna forma „administrowania” w sensie politycznym, która polegała na wydawaniu szeregu zaleceń swoim członkom, w tym często w sprawach drugorzędnych lub czysto politycznych, nie mających bezpośrednio charakteru wiążącego dla organów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-7.86" who="#MarianŻenkiewicz">Komisja uznaje, że przedstawione wyżej fakty, ustalenia i oceny stanowią wystarczającą podstawę do sformułowania wniosku o umorzenie postępowania przeciwko członkom WRON.</u>
          <u xml:id="u-7.87" who="#MarianŻenkiewicz">Byłoby to zbieżne z przedstawionym wcześniej stanowiskiem Prezydium Sejmu, które zaleciło, aby uchybienia prawne wniosku wstępnego uwzględnić przy opracowaniu wniosku komisji. Komisja ma jednak świadomość, że część ocen i związanych z nimi wniosków z natury rzeczy może budzić różne kontrowersje. Świadczą o tym m.in. rozbieżności w opiniach ekspertów sejmowych. Dlatego komisja uznała, że podczas podejmowania decyzji o umorzeniu postępowania trzeba uwzględnić również wynik analizy uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych wprowadzenia stanu wojennego, a także zbadać, jakie w tym czasie istniało realne zagrożenie państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.88" who="#MarianŻenkiewicz">Oceny zasadności zarzutów sformułowanych we wniosku wstępnym przeciw członkom Rady Państwa. Pierwsza ocena to ocena formalna wniosku wstępnego. W odróżnieniu od zarzutów sformułowanych we wniosku wstępnym przeciwko członkom WRON, zarzuty sformułowane przeciwko członkom Rady Państwa mają charakter konkretny. Wskazane są przez wnioskodawców konkretne przepisy Konstytucji PRL, które - ich zdaniem - zostały wówczas naruszone. Natomiast wadą formalną tej części wniosku jest brak indywidualnego sformułowania zarzutów przeciwko poszczególnym członkom Rady Państwa, co według prof. Feliksa Siemieńskiego powinno zadecydować o odrzuceniu wniosku w całości. Dobitnym przykładem tej nieprawidłowości jest objęcie zarzutem wstępnym Ryszarda Reiffa, który w głosowaniu wypowiedział się przeciwko podjęciu przez Radę Państwa uchwały o wprowadzeniu stanu wojennego i uchwaleniu czterech dekretów. Tym samym błędem jest objęcie zarzutem wstępnym prof. Jana Szczepańskiego, który wstrzymał się od tego głosowania, oraz Stanisława Wrońskiego, który był wówczas nieobecny. Również uzasadnienie wniosku jest zbyt lakoniczne; zbyt ogólne jest także stwierdzenie o naruszeniu postanowienia rozdz. 8 Konstytucji PRL. Rozdział ten składa się z 27 artykułów zawierających opis podstawowych praw i obowiązków obywateli. Wprowadzenie stanu wojennego i związanych z nim dekretów ograniczyło jedynie niektóre z tych praw.</u>
          <u xml:id="u-7.89" who="#MarianŻenkiewicz">Ocena merytoryczna.</u>
          <u xml:id="u-7.90" who="#MarianŻenkiewicz">I. Zarzut podjęcia uchwały o wprowadzeniu stanu wojennego wbrew postanowieniom art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL.</u>
          <u xml:id="u-7.91" who="#MarianŻenkiewicz">Analizując merytoryczną zasadność tego zarzutu, komisja stwierdza, że:</u>
          <u xml:id="u-7.92" who="#MarianŻenkiewicz">1. Z analizy całości ustawy konstytucyjnej oraz z treści art. 33 ust. 2 wynika, że kompetencja do wprowadzenia stanu wojennego na części lub na całym terytorium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przysługiwała w owym czasie wyłącznie Radzie Państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.93" who="#MarianŻenkiewicz">2. Rada Państwa mogła skorzystać z tej kompetencji w dowolnym czasie. Tym samym Rada Państwa, podejmując w dniu 13 grudnia uchwałę nr 100/81 w sprawie wprowadzenia stanu wojennego ze względu na bezpieczeństwo państwa, nie była ograniczona faktem trwania w tym czasie trzeciej sesji Sejmu PRL VIII kadencji. Kompetencji tej nie kwestionują również zwolennicy uznania stanu wojennego za nielegalny.</u>
          <u xml:id="u-7.94" who="#MarianŻenkiewicz">3. Rada Państwa, podejmując uchwałę nr 100/81, zobowiązana była do rozstrzygnięcia, czy wymaga tego wzgląd na obronność lub bezpieczeństwo państwa. Z tytułu podjętej przez Radę Państwa uchwały wynika, że Rada Państwa podjęła ją ze względu na bezpieczeństwo państwa. Określenie: „wzgląd na obronność państwa”, rozumiane jest zawsze jako odnoszące się do stosunków zewnętrznych, a zatem związane z możliwością ewentualnej agresji zewnętrznej. Natomiast określenie: „wzgląd na bezpieczeństwo państwa”, rozumiane jest na ogół jako odnoszące się do stosunków zewnętrznych i wewnętrznych państwa. Stąd wynika, że Rada Państwa mogła uznać istnienie istotnych zagrożeń dla państwa zarówno ze strony czynników zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Taki pogląd znajduje zresztą współczesne odniesienie w założeniach polskiej polityki bezpieczeństwa przyjętych przez Komitet Obrony Kraju i podpisanych przez prezydenta Lecha Wałęsę w dniu 2 listopada 1992 r. Stwierdza się w nich: „Współczesna treść pojęcia bezpieczeństwa państwa obejmuje zarówno kwestie polityczne i militarne, jak i aspekty gospodarcze, społeczne, ekologiczne i etniczne”. W roku 1981 większość tych czynników bezpieczeństwa państwa była w istotny sposób zagrożona.</u>
          <u xml:id="u-7.95" who="#MarianŻenkiewicz">4. Ponieważ Rada Państwa mogła skorzystać ze swoich kompetencji do wprowadzenia stanu wojennego tylko wówczas, gdy wymagał tego „wzgląd na bezpieczeństwo państwa”, konieczne jest rozstrzygnięcie problemu, czy rzeczywiście w grudniu 1981 r. zagrożenie bezpieczeństwa państwa — zarówno to zewnętrzne, jak i to wewnętrzne — uzasadniało podjęcie przez Radę Państwa decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego. Ogólnie zatem należy przyjąć, że wprowadzenie stanu wojennego przez Radę Państwa nie nasuwa zastrzeżeń kompetencyjnych, o ile istniało w tym czasie zagrożenie bezpieczeństwa państwa. Ze względu na fakt, że odpowiedź na to pytanie ma istotne znaczenie również w przypadku pozostałych zarzutów przeciw członkom Rady Państwa, a także przeciw członkom WRON, stanowisko komisji w tej sprawie przedstawione będzie w dalszej części niniejszego sprawozdania. Jednakże już teraz należy podkreślić, że do przypisania członkom Rady Państwa deliktu konstytucyjnego na podstawie art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL wymagane jest udowodnienie przez komisję, że nie było zagrożenia państwa w owym czasie. Jeżeli udowodnienie tego nie jest możliwe, wówczas nie można stawiać członkom Rady Państwa zarzutu popełnienia deliktu konstytucyjnego z tego artykułu. Pogląd ten znajduje również potwierdzenie w opinii takich ekspertów, jak prof. Gardocki i prof. Gwiżdż.</u>
          <u xml:id="u-7.96" who="#MarianŻenkiewicz">II. Zarzut uchwalenia 4 dekretów wbrew postanowieniom art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL.</u>
          <u xml:id="u-7.97" who="#MarianŻenkiewicz">Uchwalenie przez Radę Państwa w dniu 13 grudnia 1981 r. 4 dekretów związanych z wprowadzeniem stanu wojennego nastąpiło na podstawie pisma prezesa Rady Ministrów, w którym jako podstawę prawną wskazano art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL. Jednak zgodnie z treścią art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL Rada Państwa miała prawo do wydawania dekretów z mocą ustawy jedynie w okresie między sesjami Sejmu, a w dniu 13 grudnia 1981 r. trwała trzecia sesja Sejmu PRL VIII kadencji. Zatem w dniu 13 grudnia Rada Państwa nie była uprawniona do wydawania tych dekretów.</u>
          <u xml:id="u-7.98" who="#MarianŻenkiewicz">Podczas szczegółowej analizy przyczyn i sposobu uchwalenia przez Radę Państwa tych dekretów w trybie niezgodnym z Konstytucją PRL komisja wzięła pod uwagę następujące fakty:</u>
          <u xml:id="u-7.99" who="#MarianŻenkiewicz">Z treści art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL wynika jedynie, że: „Rada Państwa może wprowadzić stan wojenny na części lub na całości terytorium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, jeżeli wymaga tego wzgląd na obronność lub bezpieczeństwo państwa”. Treść tego artykułu nie określa, w jaki sposób Rada Państwa powinna dokonać wprowadzenia stanu wojennego. Zatem Konstytucja PRL pozostawiała do suwerennej decyzji Rady Państwa, jak to należy uczynić. W porządku prawnym PRL nie istniały normy ustawowe ujmujące skutki wprowadzenia przez Radę Państwa stanu wojennego. Sama więc uchwała Rady Państwa w tym przedmiocie, bez jednoczesnego wprowadzenia w życie regulacji określającej skutki prawne tej uchwały, byłaby bezskuteczna. W tym stanie rzeczy w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Rada Państwa znalazła się w sytuacji szczególnej. Skoro bowiem uznała, że „wzgląd na bezpieczeństwo państwa” wymaga wprowadzenia stanu wojennego, to zgodnie z art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL miała ona nie tylko prawo, ale również obowiązek stan ten wprowadzić. Z drugiej strony nie było aktu normatywnego rangi ustawy, który regulowałby warunki i skutki prawne wprowadzenia stan wojennego. Brak tych regulacji mógł poważnie zdezorganizować funkcjonowanie państwa w stanie wojennym; mógł też stwarzać dogodne warunki do popełniania nadużyć przez ówczesną władzę i wykorzystywania przez nią w nie kontrolowany sposób aparatu przemocy. Aby zatem postępować zgodnie z formalnymi wymogami prawa, Rada Państwa po przyjęciu uchwały o wprowadzeniu stanu wojennego powinna skierować do Sejmu przedstawione jej przez prezesa Rady Ministrów cztery dekrety dotyczące regulacji prawnych stanu wojennego. Jednak takie postępowanie stwarzałoby realną groźbę zaostrzenia konfliktów wewnętrznych, mogło prowadzić do wybuchu zamieszek i stanowić pretekst do interwencji zewnętrznej. Rada Państwa nie wybrała tej drogi postępowania. Ponieważ art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL nie wskazywał, w jaki sposób Rada Państwa powinna wprowadzić stan wojenny, mogła ona zawrzeć w samej uchwale o wprowadzeniu stanu wojennego szereg najistotniejszych przepisów prawnych regulujących ten stan. Jednak prowadziłoby to wówczas do pewnego chaosu prawnego, gdyż przepisy te dotyczą różnych dziedzin prawa i powinny być wprowadzane w drodze ustawowej. Rada Państwa nie wybrała również tej drogi postępowania. Zatem w ówczesnej złożonej sytuacji, jaka powstała w dniach 12 i 13 grudnia 1981 r., Rada Państwa podczas wykonywania swoich obowiązków znalazła się przed nieusuwalną sprzecznością wynikającą z tych przepisów Konstytucji PRL, które nakazywały podejmowanie działań na rzecz zachowania bezpieczeństwa państwa i obywateli, oraz tych, które wymagały zachowania odpowiednich procedur (art. 31 ust. 1). Wybrany przez Radę Państwa sposób postępowania, polegający na równoczesnym podjęciu uchwały o wprowadzeniu stanu wojennego i czterech dekretów regulujących ten stan, a następnie niezwłoczne przedłożenie uchwalonych dekretów do zatwierdzenia Sejmowi, co nastąpiło w dniu 25 stycznia 1982 r., należy uznać w ówczesnej sytuacji za rozwiązanie usprawiedliwione.</u>
          <u xml:id="u-7.100" who="#MarianŻenkiewicz">Rozpatrując powyższy problem, należy także mieć na uwadze treść art. 30 ust. 2 Konstytucji PRL, który mówi, że: „Rada Państwa podlega w całej swojej działalności Sejmowi”, oraz treść art. 20 Konstytucji PRL ustanawiającego Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej najwyższym organem władzy państwowej, mającym uprawnienia ustawodawcze i kontrolne. W tym świetle ustawa Sejmu z dnia 25 stycznia 1982 r. o szczególnej regulacji prawnej w okresie stanu wojennego, która zatwierdziła uchwalone przez Radę Państwa wspomniane wyżej dekrety, stanowi wyraz pełnej aprobaty wobec uchwalenia przez Radę Państwa tych dekretów. Należy podkreślić, że w preambule do ustawy z dnia 25 stycznia 1982 r. o szczególnej regulacji prawnej w okresie stanu wojennego Sejm uznał, że wprowadzenie stanu wojennego nastąpiło „ze względu na zagrożenie żywotnych interesów narodu i państwa oraz w celu przeciwdziałania dezorganizacji życia społeczno-gospodarczego i zapewnienia sprawnego funkcjonowania organów państwowych” oraz że „dla efektywnego przywracania pokoju społecznego i odbudowy życia gospodarczego kraju było niezbędne podjęcie nadzwyczajnych środków prawnych, nie przewidzianych w dotychczasowych ustawach”. Świadczy to o tym, że Sejm VIII kadencji, któremu zgodnie z art. 30 ust. 2 Konstytucji PRL podlegała właśnie ta Rada Państwa, która uchwaliła wspomniane wyżej dekrety i który zgodnie z art. 20 ust. 1 tej konstytucji był najwyższym organem władzy państwowej, aprobował w pełni motywy i sposób działania Rady Państwa związany z wprowadzaniem stanu wojennego. Należy również zwrócić uwagę na fakt, że ustawa Sejmu z dnia 25 stycznia 1982 r. nie została uchylona przez żaden kolejny Sejm. Nie miały bowiem takiej mocy ani uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 1 lutego 1992 r. w sprawie uznania decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego za nielegalną oraz powołania Komisji Nadzwyczajnej, ani też uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 15 grudnia 1995 r. w sprawie uczczenia ofiar stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-7.101" who="#MarianŻenkiewicz">Większość ekspertów uważa, że ustawę Sejmu z dnia 25 stycznia 1982 r. o szczególnej regulacji prawnej w okresie stanu wojennego można uznać za dowód legalizacji przez Sejm czterech dekretów wydanych przez Radę Państwa w dniu 13 grudnia 1981 r. Taką opinię przedstawiają w swoich ekspertyzach prof. Andrzej Gwiżdż i prof. Sylwester Zawadzki. Prof. Feliks Siemieński stwierdza, że: „z chwilą uchwalenia tej ustawy nie sposób jest zanosić pretensji do Rady Państwa za to, że wskazane dekrety wydała z naruszeniem art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL”, natomiast prof. Paweł Sarnecki uważa, że ustawa ta „stanowiła skwitowanie członków ówczesnej Rady Państwa na płaszczyźnie odpowiedzialności politycznej i prawnej przed Sejmem” oraz że „Sejm PRL stwierdził właściwie bezprawność postępowania Rady Państwa, ale uznał, że to nie było zawinione ze względu na występujące wówczas okoliczności”. Odmienną opinię prezentuje prof. Lech Gardocki, który uważa, że ustawa Sejmu z dnia 25 stycznia 1982 r. nie może stanowić legalizacji dekretów uchwalonych przez Radę Państwa w dniu 13 grudnia 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-7.102" who="#MarianŻenkiewicz">Kierując się zasadą domniemania niewinności, to znaczy, że nie dające się usunąć trudności w jednoznacznej interpretacji prawa nie mogą być wykorzystane na niekorzyść osób objętych wnioskiem wstępnym, oraz uwzględniając to, że Sejm VIII kadencji był w pełni uprawniony do oceny działań wybranej ze swego grona Rady Państwa, komisja uznaje, że już na obecnym etapie analizy wniosku wstępnego istnieją wystarczające przesłanki do umorzenia postępowania wobec członków Rady Państwa. Dążąc jednak do pełnego wyjaśnienia możliwie wszystkich okoliczności, komisja przedstawia próby odpowiedzi na pytania: Czy w momencie podejmowania decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego istniało takie zagrożenie bezpieczeństwa państwa, które uzasadniało podjęcie tej decyzji? Czy działania członków Rady Państwa, a także członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego były wówczas działaniami w stanie wyższej konieczności? W przypadku pozytywnej odpowiedzi na te pytania oczywisty stanie się wniosek o umorzenie postępowania. A tak na marginesie, czwarty dekret dotyczył amnestii, a więc nie naruszał praw obywateli i miał zupełnie inny charakter niż trzy poprzednie.</u>
          <u xml:id="u-7.103" who="#MarianŻenkiewicz">Ocena stanu zagrożenia bezpieczeństwa państwa i uwarunkowań wprowadzenia stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-7.104" who="#MarianŻenkiewicz">Szczegółowa ocena materiałów, jakimi dysponowała komisja, znajduje się w sprawozdaniu. Ogólnie zaś można stwierdzić, że zagraniczne materiały archiwalne są wysoce niekompletne i wyselekcjonowane. Brak jest także materiałów archiwalnych „Solidarności”, również materiały z archiwów krajowych nie są kompletne. Szczegółowa analiza posiadanych materiałów umożliwia komisji sformułowanie następujących wniosków i ocen:</u>
          <u xml:id="u-7.105" who="#MarianŻenkiewicz">1. Szczególne znaczenie w systemie polityczno-wojskowym państw Układu Warszawskiego Polski spowodowało, że zdarzenia, jakie zaczęły się rozgrywać w Polsce w sierpniu 1980 r., były przedmiotem szczegółowych analiz prowadzonych przez te państwa, a głównie przez ZSRR, NRD i CSRS. Od początku tych zdarzeń głównym celem ZSRR było niedopuszczenie do sytuacji, w której zaistniałaby w Polsce zmiana ustroju, a tym samym wyzwolenie się Polski z zależności od ZSRR oraz wejście w sferę wpływów państw zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-7.106" who="#MarianŻenkiewicz">2. Celem zablokowania zmian w Polsce władze ZSRR zastosowały wówczas trzy rodzaje środków nacisku na władze polskie:</u>
          <u xml:id="u-7.107" who="#MarianŻenkiewicz">a) zagrożenie interwencją wojskową w Polsce, które realizowane było najczęściej w zawoalowanych formach oraz w drodze różnych demonstracji wojskowych;</u>
          <u xml:id="u-7.108" who="#MarianŻenkiewicz">b) nieustanny i bezwzględny nacisk polityczny, polegający na wywieraniu na władze Polski ciągłej presji nie tylko ze strony ZSRR, ale także ze strony NRD i CSRS oraz w mniejszym stopniu ze strony Bułgarii; celem tego nacisku było to, aby władze polskie szybko i zdecydowanie zdławiły działalność ugrupowań opozycyjnych, jak wynika z wielu dokumentów, w rozmowach z władzami polskimi wskazywano na to, że w tej sytuacji należy liczyć się z rozlewem krwi i nie należy się tego rozlewu obawiać;</u>
          <u xml:id="u-7.109" who="#MarianŻenkiewicz">c) ograniczenie dostaw surowców i towarów do Polski, a w szczególności groźby drastycznego ograniczenia dostaw ropy naftowej i gazu ziemnego w roku 1982.</u>
          <u xml:id="u-7.110" who="#MarianŻenkiewicz">3. Najkorzystniejszym wariantem dla ZSRR było zdławienie opozycji w Polsce przez władze polskie i przy udziale tylko własnych sił milicyjno-wojskowych. Realizacji tego wariantu władze ZSRR domagały się od władz polskich z pełną konsekwencją, a nieraz i z dużą brutalnością.</u>
          <u xml:id="u-7.111" who="#MarianŻenkiewicz">4. Władze ZSRR nie wykluczały bezpośredniej interwencji wojskowej w Polsce. Szczególne zagrożenie tą interwencją miało miejsce na początku grudnia 1980 r. Najprawdopodobniej głównie wskutek dramatycznych rozmów z władzami ZSRR i zapewnienia władz polskich, że opanują one sytuację we własnym zakresie, do interwencji tej nie doszło. Zagrożenie zaś tą interwencją utrzymywało się przez cały rok 1981.</u>
          <u xml:id="u-7.112" who="#MarianŻenkiewicz">5. Groźba interwencji wojskowej w Polsce nie została, według dostępnych komisji dokumentów, sformułowana przez władze ZSRR w sposób bezpośredni. Natomiast była formułowana w sposób pośredni zarówno w kierowanych do władz Polski oficjalnych dokumentach, jak też i w częstych wypowiedziach osób z kręgów władzy cywilnej oraz wojskowej ZSRR. Jest tu wiele analogii do sytuacji Węgier w 1956 r. oraz Czechosłowacji w 1968 r. Stanowiło to przyczynę uzasadnionych obaw ówczesnych władz polskich, że podobny scenariusz wydarzeń może zrealizować się również w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-7.113" who="#MarianŻenkiewicz">6. Specyficzną formą zagrożenia Polsce interwencją był zamiar odbycia manewrów „Sojuz 80”, manewry „Sojuz 81” przeprowadzone na terytorium Polski na przełomie marca i kwietnia 1981 r. oraz manewry „Zapad 81”. Charakterystyczne było m.in. to, że w czasie manewrów „Sojuz 81” w znacznie szerszym zakresie, niż wymagały tego cele szkoleniowe, rozwinięta została sieć łączności wojsk ZSRR, włącznie z łącznością troposferyczną, której część pozostała po ćwiczeniach w stanie pełnej gotowości i sprawności technicznej. Znamienne było również to, że zorganizowana została wówczas w Legnicy grupa operacyjna wysokiego szczebla sztabu Zjednoczonych Sił Zbrojnych, która pozostawała tam do końca 1981 r. W ostatnich miesiącach 1981 r. nasiliły się ruchy i koncentracje wojsk wokół granic Polski. Wszystkie te działania bardzo niepokoiły polskich polityków oraz dowódców i sztaby, mających uzasadnione powody, aby uznawać to za elementy przygotowania interwencji wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-7.114" who="#MarianŻenkiewicz">7. Charakterystyczne jest to, że polscy dowódcy wojskowi znający dokładnie historię interwencji na Węgrzech, w Czechosłowacji i w Afganistanie, rozumiejący dobrze specyficzny sposób wyrażania poglądów i mentalność osób z kierownictwa partyjno-wojskowego ZSRR oraz posiadający wiedzę o dyslokacji wojsk Układu Warszawskiego, byli przekonani, że każde takie manewry mogą kończyć się interwencją zbrojną w Polsce. Zeznający przed komisją generałowie w pełni potwierdzili zasadność ówczesnych obaw.</u>
          <u xml:id="u-7.115" who="#MarianŻenkiewicz">8. Zróżnicowane w tonie i w treści, często wzajemnie sprzeczne i diametralnie różne wypowiedzi czołowych polityków i dowódców wojskowych ZSRR mogą świadczyć o tym, że obok oficjalnie prezentowanego stanowiska wyrażającego konieczność samodzielnego ustabilizowania sytuacji przez władze polskie, istniał też drugi kierunek działania polegający na ciągłym planowaniu i utrzymywaniu gotowości bojowej do przeprowadzenia interwencji wojskowej. Doświadczenia z interwencji w Czechosłowacji i w Afganistanie wskazywały jednoznacznie na to, że następowały one znienacka, poprzedzały je inne w treści deklaracje polityczne, a oficjalne decyzje w tych sprawach ujawniane były w momencie, kiedy interwencja praktycznie została już rozpoczęta.</u>
          <u xml:id="u-7.116" who="#MarianŻenkiewicz">9. O ciągłym utrzymywaniu gotowości bojowej do interwencji w Polsce świadczą również materiały czeskie. Z analizy porównawczej działań wojsk Układu Warszawskiego podczas interwencji w Czechosłowacji i przygotowań do interwencji w Polsce w latach 1980–1981 można wyprowadzić wniosek, że zagrożenie interwencją wobec Polski utrzymywało się przez cały okres 1980–1981. Jak wynika z dokumentów, gotowość jednostek czechosłowackich do wkroczenia na terytorium Polski utrzymywana była do połowy roku 1983.</u>
          <u xml:id="u-7.117" who="#MarianŻenkiewicz">W raporcie Komisji Tollnera stwierdzono między innymi: „Można tylko domyślać się powodów, dla których nie doszło do planowanego wkroczenia. Z pewnością niemałą rolę odegrała tu postawa armii polskiej pod dowództwem Wojciecha Jaruzelskiego, co w grudniu 1981 r. zakończyło się wprowadzeniem stanu wojennego”. Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że jest to opinia komisji parlamentu czeskiego, sformułowana już po wprowadzeniu zmian ustrojowych w tym państwie.</u>
          <u xml:id="u-7.118" who="#MarianŻenkiewicz">O olbrzymich trudnościach w sformułowaniu jednoznacznej opinii o poziomie zagrożenia interwencją w latach 1980–1981 przez państwa Układu Warszawskiego w Polsce świadczą też zróżnicowane opinie ekspertów w tej sprawie. Dominują trzy poglądy. Pierwszy pogląd, prezentowany przez prof. Jerzego Holzera, prof. Andrzeja Paczkowskiego oraz Janusza Gaworskiego i Janusza Krupskiego, głosi, że największe zagrożenie interwencją nastąpiło w grudniu 1980 r., a w okresie późniejszym władze ZSRR koncentrowały się głównie na groźbach i naciskach mających na celu wymuszenie na polskim kierownictwie wprowadzenia stanu wojennego. Drudzy, do których zaliczam prof. Czubińskiego, a także prof.: Maciszewskiego, Werblana i Zgórniaka, uważają, że zagrożenie miało charakter stały, interwencja była realna i, biorąc pod uwagę kierunek działań, nieuchronna. I wreszcie opinia prof. Krystyny Kersten, która w jakimś sensie wypośrodkowała przedstawione wyżej poglądy. W czasie posiedzeń komisji w dniu 24 października i 7 listopada 1995 r. pani prof. Kersten powiedziała: „Nie możemy powiedzieć jednoznacznie, że stan zagrożenia państwa był realny. Nie możemy także powiedzieć, że go nie było. Znamy bowiem konsekwencje decyzji, która została podjęta, nie znamy natomiast konsekwencji ewentualnego powstrzymania się od podjęcia tejże decyzji”. I dalej: „Odpowiadając wprost na postawione pytanie — mówiła pani prof. Kersten — uważam, iż generał Jaruzelski i inne osoby podejmujące decyzje miały wszelkie podstawy ku temu, by sądzić, że działały w stanie wyższej konieczności”.</u>
          <u xml:id="u-7.119" who="#MarianŻenkiewicz">Uwzględniając przedstawione wyżej racje, komisja wyraża przekonanie, że w ówczesnej sytuacji władze polskie, w tym również Rada Państwa, miały pełne i obiektywne podstawy do tego, aby obawiać się zbrojnej interwencji wojsk Układu Warszawskiego lub interwencji wojsk ZSRR. Z braku możliwości weryfikacji zamiarów ZSRR na drodze wywiadowczej, a w szczególności z braku wiedzy o ówczesnym stanowisku Biura Politycznego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, KGB, Ministerstwa Obrony Narodowej ZSRR oraz biorąc pod uwagę ciągłą presję ZSRR i innych państw Układu Warszawskiego, władze polskie musiały uwzględniać w swoich planach rozwiązanie kryzysu w Polsce poprzez interwencję wojskową, co było realną groźbą. Ze wszystkich niemal dokumentów, a także z zeznań osób objętych wnioskiem wstępnym i z zeznań świadków wynika, że władze polskie czyniły wszystko, aby do tej interwencji nie dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-7.120" who="#MarianŻenkiewicz">Ocena wewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa Polski w latach 1980–1981.</u>
          <u xml:id="u-7.121" who="#MarianŻenkiewicz">Jednym z obowiązków konstytucyjnych władz państwa, w tym również członków Rady Państwa, było: „umacnianie państwa ludowego” oraz: „urzeczywistnienie wielkich idei socjalizmu” — tak mówiła preambuła do ówczesnej konstytucji — a także uwzględnienie w swoich działaniach, że: „Polska Rzeczpospolita Ludowa jest państwem socjalistycznym (art. 1 ust. 1 Konstytucji PRL), „przewodnią siłą polityczną społeczeństwa w budowie socjalizmu jest Polska Zjednoczona Partia Robotnicza” (art. 3 ust. 1 Konstytucji PRL), „Polska Rzeczpospolita Ludowa ochrania i rozwija socjalistyczne zdobycze polskiego ludu pracującego miast i wsi, jego władzę i wolność” (art. 5 pkt 2 Konstytucji PRL). Uwzględnienie tego faktu jest szczególnie istotne dla wyjaśnienia celów oraz motywów postępowania członków WRON i członków Rady Państwa w kryzysowej wówczas sytuacji. Znaleźli się oni bowiem w swego rodzaju pułapce, gdzie postępowanie w myśl wymienionych wyżej postanowień Konstytucji PRL mogło prowadzić w naturalny sposób do naruszenia innych jej postanowień oraz innych ustaw. Sytuacja ta była szczególnie wyraźna wówczas, kiedy podjęto próby przeciwdziałania wewnętrznym zagrożeniom systemu ustrojowego państwa, jakie uwidoczniły się z całą ostrością wskutek działań sił opozycyjnych w latach 1980–1981.</u>
          <u xml:id="u-7.122" who="#MarianŻenkiewicz">Komisja analizowała szeroko sposób działania władz polskich w latach 1980–1981, aczkolwiek nie zawsze analizy te miały bezpośredni związek z treścią zarzutów sformułowanych we wniosku wstępnym. Na podstawie tych analiz komisja uznała, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-7.123" who="#MarianŻenkiewicz">1. Powstanie i późniejsze działania „Solidarności” postrzegane były przez ówczesną władzę jako działania, których przynajmniej znaczna część miała na celu zmianę ustrojowych zasad państwa, w tym m.in. jako godzące w treść art. 3 ust. 1 Konstytucji PRL.</u>
          <u xml:id="u-7.124" who="#MarianŻenkiewicz">2. Pod naciskiem nasilających się strajków i protestów oraz próbując zapobiec ewentualnym rozruchom i zamieszkom, a tym samym doprowadzić do uspokojenia sytuacji, władze oraz dyrekcje wielu zakładów pracy podpisały do końca stycznia 1981 r. około sześciuset kilkudziesięciu umów ze strajkującymi. Realizacja zobowiązań płacowych i socjalnych wynikająca z tych umów stwarzała olbrzymie obciążenie gospodarki w roku 1981. Tymczasem już w roku 1980 płace wzrosły o ok. 13,5%, a produkcja spadła o 1,2%. Praktycznie więc nie było wówczas obiektywnych szans na utrzymanie równowagi ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-7.125" who="#MarianŻenkiewicz">3. Uaktywnienie się grupy tzw. twardogłowych działaczy PZPR skupionych głównie wokół Katowickiego Forum, a także przy innych ośrodkach, przy jawnej aprobacie władz ZSRR (list członków KC KPZR do członków KC PZPR z dnia 5 czerwca 1981 r.), oraz atak ze strony tej grupy podjęty przeciwko ówczesnemu kierownictwu partii i rządu na XI Plenum KC PZPR spowodowały wzmożone obawy polskiego kierownictwa dotyczące możliwości przejęcia władzy w kraju przez grupę dogmatyków partyjnych. Obawiano się również, aby grupa ta nie stała się inspiratorem zjawisk podobnych do tych, które doprowadziły w roku 1968 do interwencji w Czechosłowacji, tym bardziej że w roku 1981 wystąpiły na terytorium Polski różne formy intensywnych penetracji ze strony służb specjalnych: KGB, GRU, STASI i SŁB - obszernie o tym przed komisją mówił m.in. gen. Łazarczyk.</u>
          <u xml:id="u-7.126" who="#MarianŻenkiewicz">4. Przez cały okres 1981 r. władze polskie nieustannie deklarowały chęć porozumienia się z „Solidarnością”. Dzisiaj trudno jest dokładnie określić, w jakiej części taka postawa wynikała z głębokiego przeświadczenia o potrzebie takiego porozumienia, a w jakiej była ona elementem taktycznym w ich działaniu. Jednak w oparciu o aktualną wiedzę można przyjąć z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że porozumienie takie nie miało wówczas szans powodzenia. Obie bowiem strony, tzn. władze i „Solidarność”, zupełnie inaczej wyobrażały sobie to porozumienie, a tym samym i skalę ustępstw, na które mogła pójść każda ze stron tego konfliktu.</u>
          <u xml:id="u-7.127" who="#MarianŻenkiewicz">5. Zapowiedź władz ZSRR o drastycznym ograniczeniu w roku 1982 dostaw różnych surowców i towarów do Polski, w tym ropy naftowej (proponowano Polakom dostawy 4,1 mln ton, podczas gdy strona polska oczekiwała 13,1 mln ton) i gazu ziemnego (propozycje radzieckie dotyczyły 2,8 mld m3 gazu, a Polska oczekiwała - 5,3 mld m3), wywołała wielki niepokój władz polskich. Widziały one w tym zarówno reakcję na niedotrzymanie naszych zobowiązań eksportowych, zwłaszcza węgla, jak i szantaż mający skłonić do bardziej zdecydowanych działań wobec opozycji. Władze obawiały się dalszej dezorganizacji gospodarki wskutek tak poważnego zmniejszenia tych dostaw i rozrywania się więzów kooperacyjnych, a także drastycznych implikacji społecznych z tego wynikających.</u>
          <u xml:id="u-7.128" who="#MarianŻenkiewicz">6. Przebieg i wyniki posiedzenia Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, jakie odbyło się 3 grudnia 1981 r., jak również zapowiedzi wielkich demonstracji na dzień 17 grudnia 1981 r., mogących przerodzić się w krwawe zamieszki, wreszcie niepowodzenie w uzyskaniu porozumienia i ciągły wzrost napięcia w kraju stanowiły wystarczające powody dla uznania przez władze (w tym przez Radę Państwa), że tracą one kontrolę nad sytuacją, co tym samym powoduje zagrożenie bezpieczeństwa państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.129" who="#MarianŻenkiewicz">Dlatego konstytucyjne organy państwa, a w szczególności Rada Państwa, miały w dniu 12 grudnia 1981 r. wystarczające podstawy, aby uznać, że wzgląd na bezpieczeństwo państwa według art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL wymaga podjęcia decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego na całym terytorium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-7.130" who="#MarianŻenkiewicz">Konstytucyjne organy państwa musiały uwzględnić w swoich działaniach również treść uchwały Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 31 października 1981 r., w której zawarte są m.in. następujące dyspozycje dla rządu: „Sejm kategorycznie domaga się położenia kresu niepokojom i wszelkim działaniom naruszającym ład społeczny i porządek prawny” oraz: „Zobowiązuje się rząd do wydania zdecydowanej walki anarchii i wszelkim przejawom łamania prawa”. Podobnie brzmiało oświadczenie Prezydium Sejmu z dnia 18 listopada 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-7.131" who="#MarianŻenkiewicz">Ponadto na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego - w tym również zeznań osób objętych wnioskiem wstępnym, zeznań świadków i opinii ekspertów - komisja uznała, iż istnieją wystarczające przesłanki, że Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Michał Janiszewski, inicjujący wprowadzenie stanu wojennego, a także członkowie Rady Państwa podejmujący uchwałę oraz cztery dekrety o wprowadzeniu stanu wojennego, działali w dniach 12 i 13 grudnia 1981 r. w stanie wyższej konieczności. Uzasadnienie tej tezy przedstawione jest szczegółowo w sprawozdaniu.</u>
          <u xml:id="u-7.132" who="#MarianŻenkiewicz">Synteza uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-7.133" who="#MarianŻenkiewicz">Zebrany materiał jest wystarczający do zajęcia stanowiska co do odpowiedzialności konstytucyjnej osób wymienionych we wniosku wstępnym. Umorzenie przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postępowania prowadzonego przez komisję na podstawie wniosku wstępnego z dnia 5 grudnia uzasadnione jest następującymi względami:</u>
          <u xml:id="u-7.134" who="#MarianŻenkiewicz">1) w stosunku do członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego:</u>
          <u xml:id="u-7.135" who="#MarianŻenkiewicz">— niepotwierdzeniem w trakcie postępowania prowadzonego przez komisję zarzutów sformułowanych we wniosku wstępnym;</u>
          <u xml:id="u-7.136" who="#MarianŻenkiewicz">2) w stosunku do członków Rady Państwa:</u>
          <u xml:id="u-7.137" who="#MarianŻenkiewicz">— niepotwierdzeniem w trakcie postępowania prowadzonego przez komisję zarzutu naruszenia art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL,</u>
          <u xml:id="u-7.138" who="#MarianŻenkiewicz">— wykazaniem w trakcie postępowania prowadzonego przez komisję, że naruszenie przez Radę Państwa art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL nastąpiło podczas działania Rady Państwa w stanie wyższej konieczności.</u>
          <u xml:id="u-7.139" who="#MarianŻenkiewicz">Niezależnie od przedstawionych wyżej przesłanek umorzenia postępowania, wniosek wstępny, jako nie odpowiadający warunkom określonym w ustawie o Trybunale Stanu i w Kodeksie postępowania karnego, powinien pozostać bez biegu.</u>
          <u xml:id="u-7.140" who="#MarianŻenkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W stosunku do stanowiska komisji 6 posłów zgłosiło wniosek mniejszości. Wniosek ten zawiera, co następuje: wnosimy o podjęcie uchwał o postawieniu w stan oskarżenia następujących osób:</u>
          <u xml:id="u-7.141" who="#MarianŻenkiewicz">1) gen. Wojciecha Jaruzelskiego, gen. Czesława Kiszczaka, gen. Tadeusza Hupałowskiego, gen. Czesława Piotrowskiego i gen. Michała Janiszewskiego za to, że w dniu 12 grudnia 1981 r. w Warszawie wspólnie z innymi osobami utworzyli Wojskową Radę Ocalenia Narodowego i w sprzeczności z obowiązującym wówczas porządkiem prawnym wprowadzili utrzymywany do dnia 21 lipca 1983 r. stan wojenny na całym obszarze kraju, czym naruszyli art. 2 ust. 1, art. 5 pkt. 1 i 2, art. 7, art. 8, art. 31 ust. 1, art. 33 ust. 2 oraz art. 83, 84, 85 i 87 Konstytucji PRL z dnia 22 lipca 1952 r.;</u>
          <u xml:id="u-7.142" who="#MarianŻenkiewicz">2) członków byłej Rady Państwa: Henryka Jabłońskiego, Tadeusza Witolda Młyńczaka, Kazimierza Secomskiego, Eugenii Kempary, Emila Kołodzieja, Władysława Kruczka, Krystyny Marszałek-Młyńczyk, Józefa Ozgę-Michalskiego, Kazimierza Barcikowskiego i Mieczysława Róg-Świostka za to, że 13 grudnia 1981 r. w Warszawie podjęli uchwałę w sprawie wprowadzenia stanu wojennego oraz uchwalili godzące w prawa obywateli cztery dekrety: o stanie wojennym, o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i wykroczenia w czasie obowiązywania stanu wojennego, o przekazaniu do właściwości sądów wojskowych spraw o niektóre przestępstwa i dekret o przebaczeniu i puszczeniu w niepamięć niektórych przestępstw i wykroczeń.</u>
          <u xml:id="u-7.143" who="#MarianŻenkiewicz">Synteza uzasadnienia wniosku mniejszości jest następująca:</u>
          <u xml:id="u-7.144" who="#MarianŻenkiewicz">1. Osoby wymienione w pkt. 1 podlegają odpowiedzialności konstytucyjnej, ponieważ w okresie objętym zarzutem zajmowały stanowiska państwowe, z których pełnieniem związana jest odpowiedzialność konstytucyjna.</u>
          <u xml:id="u-7.145" who="#MarianŻenkiewicz">2. Osoby wymienione w pkt. 2 podlegają odpowiedzialności konstytucyjnej, gdyż były członkami Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.146" who="#MarianŻenkiewicz">3. Wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego dają podstawę do postawienia tych wszystkich osób w stan oskarżenia za złamanie obowiązujących wówczas przepisów Konstytucji PRL, które zostały wymienione wyżej. Pomimo odpowiedniego żądania autorów wniosku wstępnego i pomimo istnienia wystarczających podstaw materialnoprawnych, nie można w trybie niniejszego postępowania pociągnąć nikogo do odpowiedzialności karnej, a to ze względu na nie dające się usunąć braki formalnoprawne wniosku wstępnego.</u>
          <u xml:id="u-7.147" who="#MarianŻenkiewicz">4. Odnośnie do formy popełnienia zarzuconych czynów osoby wymienione w pkt. 1 winne są tzw. sprawstwa kierowniczego, a także podżegania i pomocnictwa. Osoby wymienione w pkt. 2 były zwykłymi sprawcami.</u>
          <u xml:id="u-7.148" who="#MarianŻenkiewicz">Analizując uchwałę i dekrety Rady Państwa w stosunku do postanowień konstytucji, autorzy wniosku mniejszości uważają, że:</u>
          <u xml:id="u-7.149" who="#MarianŻenkiewicz">1. W grudniu 1981 r. wprowadzono stan wojenny z całą świadomością pogwałcenia przepisów konstytucyjnych. Użyto siły przeciwko pokojowemu ruchowi społecznemu. Ani obronność, ani bezpieczeństwo państwa nie były wówczas zagrożone. Naruszenie art. 33 ust. 2 konstytucji jest zatem ewidentne. Ponadto naruszono konstytucyjne zasady kompetencji organów państwa. Rada Państwa nie miała żadnych uprawnień do wydawania dekretów w czasie trwania sesji Sejmu. Wydanie czterech dekretów stanowiło więc pogwałcenie art. 31 ust. 1 konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-7.150" who="#MarianŻenkiewicz">2. Naruszenie i innych wymienionych we wstępie przepisów jest oczywiste. Pogwałcono ład konstytucyjny, zawieszono bądź ograniczono liczne prawa obywatelskie. W porządku prawnym PRL było to możliwe jedynie przez zmianę konstytucji, nigdy zaś przez wydawanie dekretów.</u>
          <u xml:id="u-7.151" who="#MarianŻenkiewicz">3. Osoby wymienione w pkt. 1 są w omawianym zakresie winne tzw. sprawstwa kierowniczego, ewentualnie również podżegania i pomocnictwa, niezależnie od ich winy odnoszącej się do przygotowywania i przeprowadzenia stanu wojennego aż do 21 lipca 1983 r.</u>
          <u xml:id="u-7.152" who="#MarianŻenkiewicz">4. Złamano porządek prawny z całkowitą świadomością i działając w złym zamiarze. Twierdzenie o działaniu w stanie wyższej konieczności i przy braku czasu sprzeczne jest z obiektywną wymową dokumentów. Już 13 września wszystkie dekrety i przepisy wykonawcze były gotowe i przyjęte przez Komitet Obrony Kraju, wcześniej zaakceptowane przez przedstawicieli władz ZSRR, a obwieszczenia o stanie wojennym były wydrukowane na przełomie sierpnia i września 1991 r.</u>
          <u xml:id="u-7.153" who="#MarianŻenkiewicz">5. Sprawy nie mogą skutecznie bronić się faktem zatwierdzenia przez Sejm w dniu 25 stycznia 1982 r. czterech dekretów o stanie wojennym. Stało się to w warunkach sprzecznych z obowiązującym wówczas prawem. Żaden akt ustawodawczy nie mógł konwalidować bezprawności dekretów.</u>
          <u xml:id="u-7.154" who="#MarianŻenkiewicz">Analizując zamiary polityczne władz PRL, tryb przygotowań i wprowadzenie stanu wojennego oraz uwarunkowania zewnętrzne, autorzy wniosku mniejszości stwierdzają m. in. że:</u>
          <u xml:id="u-7.155" who="#MarianŻenkiewicz">1. Wprowadzenie stanu wojennego było konsekwencją polityki wobec „Solidarności”, jaką przyjęło polskie kierownictwo polityczne. Jeszcze w sierpniu 1980 r. rodzący się na Wybrzeżu niezależny ruch społeczny został uznany przez władze za bezpośrednie zagrożenie systemu i partyjnego monopolu władzy. Kryzys postanowiono rozwiązać metodami politycznymi, ale równocześnie przyjęto, że po wyczerpaniu środków politycznych — jako środek ostateczny — zostanie użyta przemoc.</u>
          <u xml:id="u-7.156" who="#MarianŻenkiewicz">2. Głównym celem stanu wojennego miało być zburzenie struktur „Solidarności” po to, aby powołać nowe, w pełni dyspozycyjne wobec partii.</u>
          <u xml:id="u-7.157" who="#MarianŻenkiewicz">3. Na potwierdzenie zarzutu o dążeniu do zagarnięcia władzy siłą przez „Solidarność” nie ma w materiałach komisji żadnego dowodu. Jest natomiast oświadczenie prezesa Izby Wojskowej Sądu Najwyższego gen. Godynia, że na podstawie dostępnych akt spraw karnych z lat osiemdziesiątych w żadnym przypadku nie można zarzucić przedstawicielom szeroko rozumianej opozycji, aby przygotowywała lub organizowała jakiekolwiek zamachy terrorystyczne. W tych warunkach zarzut, że władze wprowadzając stan wojenny działały w stanie wyższej konieczności, albowiem chroniły państwo przed wybuchem wojny domowej, jest nie do utrzymania.</u>
          <u xml:id="u-7.158" who="#MarianŻenkiewicz">4. Uprawnione jest twierdzenie, że w istocie mieliśmy do czynienia z naruszeniem przez Radę Państwa konstytucyjnych kompetencji, jak i z faktem, że jej decyzje były sankcjonowane post factum wszczętych już działań. W dodatku działań podjętych po długotrwałych, utajnionych i niezgodnych z procedurą legislacyjną przygotowaniach.</u>
          <u xml:id="u-7.159" who="#MarianŻenkiewicz">5. Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego nie miała umocowania w obowiązującym prawie. Mimo to sprawowała ona ogólny nadzór nad wykonaniem stanu wojennego oraz wydawała dyspozycje i zalecenia organom państwa, w tym siłom zbrojnym.</u>
          <u xml:id="u-7.160" who="#MarianŻenkiewicz">6. Pomimo istnienia stosunkowo obfitej dokumentacji nie jest jasny charakter manewrów, w ramach których miał nastąpić masowy napływ jednostek Armii Radzieckiej, Niemieckiej Armii Ludowej i Czechosłowackiej Armii Ludowej na terytorium Polski. Dla jednostek Wojska Polskiego, które miały uczestniczyć w tych manewrach, radzieccy planiści przewidywali rolę drugorzędną zarówno pod względem ilościowym, jak i lokalizacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-7.161" who="#MarianŻenkiewicz">7. Niezależnie od tego, jakie były wówczas odczucia, nie zostały do dziś ujawnione żadne materialne dowody, na podstawie których można by z pewnością twierdzić, że w grudniu 1981 r., a także co najmniej przez pół roku poprzedzające wprowadzenie stanu wojennego, ZSRR gotów był do podjęcia interwencji zbrojnej. Odwrotnie, znane dowody zaprzeczają tej tezie. Nie zmienia to faktu, że sąsiadom Polski zależało na skutecznym, szybkim i jak najmniej kosztownym zdławieniu niezależnych ruchów społecznych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-7.162" who="#MarianŻenkiewicz">8. Zrzucanie odpowiedzialności za stan gospodarki na strajki jest nieuzasadnione w świetle danych GUS, opublikowanych w 1982 r. Wynika z nich, że w roku 1981 strajki i protesty spowodowały utratę tylko 0,8% czasu pracy. Co do sprawy ropy i gazu - stanowisko osób objętych wnioskiem wstępnym jest sprzeczne z dostępnymi materiałami radzieckimi (tzw. teczka Susłowa).</u>
          <u xml:id="u-7.163" who="#MarianŻenkiewicz">Na tym zakończyłem prezentowanie wniosku mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-7.164" who="#MarianŻenkiewicz">Na zakończenie, panie marszałku, Wysoka Izbo, pragnę stwierdzić, co następuje (są to uwagi końcowe komisji). W celu możliwie wszechstronnego poznania okoliczności związanych z wprowadzeniem stanu wojennego i postępowaniem prowadzonym na podstawie wniosku wstępnego komisja uznała za wskazane przedstawić następujące dodatkowe wnioski i uzasadnienia - są one zawarte w sprawozdaniu, ograniczę się tylko do niektórych z nich:</u>
          <u xml:id="u-7.165" who="#MarianŻenkiewicz">1. Komisja w swoim postępowaniu związana była granicami wniosku wstępnego co do osób i co do zarzutów wymienionych we wniosku wstępnym. Jest to stwierdzenie bardzo ważne, gdyż określa ono pole działania komisji. Wynika to z treści art. 6 ust. 2 i 3 ustawy o Trybunale Stanu. Oznacza to, że komisja nie mogła rozszerzać ścigania na inne osoby niż wymienione we wniosku wstępnym oraz że nie mogła rozszerzać zakresu ścigania o inne zarzuty niż wymienione we wniosku wstępnym. Sądzę, że wyjaśnienie tego faktu jest bardzo ważne, gdyż zarówno część członków Wysokiej Izby, jak i duża grupa osób znajdujących się poza tą Izbą zgłaszała pretensje, że komisja ogranicza swoją działalność tylko i wyłącznie do zakresu wniosku wstępnego. To ograniczenie miało swoje umocowanie, a jednocześnie nakaz ustawowy. Komisja inaczej postępować nie mogła.</u>
          <u xml:id="u-7.166" who="#MarianŻenkiewicz">2. Ograniczenie ustawowe, o którym mówiłem przed chwilą, spowodowało, że komisja miała obowiązek ograniczyć swoje postępowanie jedynie w zakresie zarzutów określonych we wniosku wstępnym. Dlatego wniosek komisji o umorzenie postępowania nie wyraża osądu nad wszystkimi zagadnieniami związanymi z przygotowaniem, wprowadzeniem i realizacją stanu wojennego. Tym bardziej nie może być on interpretowany jako swoiste rozgrzeszenie decydentów i wykonawców stanu wojennego działających na wszystkich szczeblach władzy, szczególnie tych, którzy dopuścili się w tym czasie nadużyć i łamania prawa. Ściganie sprawców działań bezprawnych popełnionych w stanie wojennym powinno się toczyć w normalnych postępowaniach sądowych, zwłaszcza że wydłużony został okres ich ścigania.</u>
          <u xml:id="u-7.167" who="#MarianŻenkiewicz">3. Ciężar dowodu, że nastąpiły określone naruszenia konstytucji lub innej ustawy oraz że winnymi tych naruszeń są osoby objęte wnioskiem wstępnym, spoczywał w całości na komisji. Zgodnie z zasadą domniemania niewinności nie dające się usunąć wątpliwości nie mogą być tłumaczone na niekorzyść tych osób. Są to bezsporne zasady procedury karnej, które mają również zastosowanie w postępowaniu o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej. Dotyczy to także okoliczności wyłączających tę odpowiedzialność. Również w tej sprawie ciężar dowodu spoczywał na komisji. To nie osoby objęte wnioskiem wstępnym musiały udowodnić, że wzgląd na bezpieczeństwo państwa wymagał wówczas wprowadzenia stanu wojennego oraz że działały one wówczas w stanie wyższej konieczności, lecz to właśnie komisja na podstawie zebranych dowodów musiała przyjąć lub wykluczyć, że każda z tych okoliczności miała miejsce, respektując przy tym w pełnym zakresie zasadę domniemania niewinności.</u>
          <u xml:id="u-7.168" who="#MarianŻenkiewicz">4. Wniosek komisji o umorzenie postępowania nie oznacza w żadnym przypadku umniejszenia zasług tych działaczy opozycyjnych, którzy walczyli wówczas o pełniejszą demokrację, o zrzucenie zależności od ZSRR i o większą suwerenność państwa polskiego. Dotychczasowe doświadczenia potwierdzają celowość i słuszność tej walki. Natomiast przedmiotem sporów i kontrowersji mogą być metody oraz formy działania stosowane przez obie strony ówczesnego konfliktu.</u>
          <u xml:id="u-7.169" who="#MarianŻenkiewicz">5. Pomimo że Rada Państwa podjęła uchwałę o wprowadzeniu stanu wojennego i uchwaliła 4 dekrety w trybie nagłym w godzinach nocnych z 12 na 13 grudnia 1981 r., to nie działała ona w oderwaniu od ówczesnych realiów społeczno-politycznych. Członkowie Rady Państwa jako posłowie znali dokładnie treść uchwały Sejmu z dnia 31 października 1981 r., jak i projekt ustawy o specjalnych uprawnieniach rządu na okres zimowy. Znali również doskonale całokształt niebezpieczeństw grożących wówczas Polsce. Ponadto możliwości wprowadzenia stanu wojennego były przedmiotem wcześniejszych rozmów Wojciecha Jaruzelskiego z Henrykiem Jabłońskim oraz Henryka Jabłońskiego z większością pozostałych członków Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.170" who="#MarianŻenkiewicz">6. W listach skierowanych do komisji przez niektórych polityków ZSRR ówczesnego okresu (Michaił Gorbaczow, Dmitrij Wołkogonow, Witalij Swietłow), którzy nie mogli stawić się jako świadkowie, stwierdza się, że to dzięki konsekwentnej i stanowczej postawie Wojciecha Jaruzelskiego udało się uniknąć bezpośredniej ingerencji ZSRR w sprawy Polski. Zwraca się szczególnie uwagę na to, że: „nadrzędnym celem było jednak utrzymanie Polski w sferze naszych wpływów, jako kluczowego ogniwa Układu Warszawskiego” (Swietłow) oraz: „nasze wojska, kolumny czołgów wzdłuż granic z Polską, jak również dostatecznie silna grupa radzieckich wojsk w samej Polsce — wszystko to przy jakichś ekstremalnych okolicznościach mogło być uruchomione” (tak twierdził Michaił Gorbaczow). Także w ówczesnych wypowiedziach czołowych polityków zachodnich niebezpieczeństwo interwencji wojsk Układu Warszawskiego traktowane było z całą powagą.</u>
          <u xml:id="u-7.171" who="#MarianŻenkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Problem stanu wojennego w Polsce będzie jeszcze przez wiele lat przedmiotem ostrych dyskusji i sporów. Opinie w tej sprawie są i będą nadal często formułowane głównie pod wpływem własnych doświadczeń życiowych i osobistych przekonań politycznych. Potwierdziło się to w dużym stopniu również podczas prac komisji. Ale w sensie politycznym ta karta historii polskiej powinna zostać już zamknięta. Komisja wyraża nadzieję, że wyniki jej prac będą dobrze służyć temu celowi oraz że nie będą wykorzystywane jako pretekst do wzniecania waśni i sporów służących realizacji doraźnych celów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-7.172" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Olga Krzyżanowska)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przypominam, że zgodnie z art. 70 ust. 3 regulaminu Sejmu akta sprawy zostały udostępnione paniom i panom posłom w sekretariacie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej od dnia 15 czerwca 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła, w zależności od ich wielkości, w granicach od 4 do 35 minut, to jest debatę krótką.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Pierwszego proszę pana posła Marka Rojszyka o zabranie głosu w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Władysław Żabiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekRojszyk">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W grudniu 1991 r. grupa 51 posłów złożyła wniosek wstępny do Prezydium Sejmu o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu autorów stanu wojennego. Sprawa ta ma doniosły wymiar polityczny i historyczny. Różnią się w jej ocenach politycy, historycy, mass media i obywatele. Decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego, jej zasadność i konsekwencje w wymiarze historycznym są, i przez długie lata zapewne będą, przedmiotem spornych opinii i analiz. Jest to zrozumiałe i nieuniknione, podobnie jak nieuniknione są spory i dyskusje na temat działań podjętych przez Piłsudskiego w maju 1926 r. Rozpatrujemy dzisiaj w Sejmie jednakże nie tezy oceny historycznej, lecz sprawozdanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej z prac nad wnioskiem poselskim o pociągnięcie do odpowiedzialności członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz członków Rady Państwa za podjęcie decyzji o stanie wojennym.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MarekRojszyk">Komisja po pięciu latach prac prowadzonych w toku dwu kolejnych kadencji Sejmu większością głosów zaproponowała umorzyć postępowanie wobec wszystkich osób objętych wnioskiem wstępnym.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MarekRojszyk">Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważa stanowisko komisji za słuszne i przekonywająco uzasadnione w sprawozdaniu w druku nr 1745. Dlatego nie chciałbym zajmować czasu Wysokiej Izbie, odnosząc się do wszystkich poruszonych tam aspektów tej sprawy, i ograniczę się jedynie do przedstawienia niektórych ocen i wniosków, a przede wszystkim motywów, jakimi kierowali się członkowie naszego klubu, dając wyraz temu w głosowaniu w komisji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MarekRojszyk">Stan wojenny niewątpliwie był wielkim dramatem narodowym, ale został wprowadzony w sytuacji, kiedy realnie rysowała się perspektywa o wiele bardziej dramatycznych zagrożeń bytu narodowego i państwowego. Zamieszki społeczne o nieobliczalnych konsekwencjach, katastrofa gospodarcza, groźba zbrojnej interwencji zewnętrznej. Wszystkie te zagrożenia w toku prac komisji zostały zbadane i, jak wskazują zeznania świadków i opinie ekspertów, przekonująco udowodnione. Faktem jest też, że niektóre ekspertyzy były dwuznaczne w swoich ocenach, ale przecież one również nie wykluczały przytoczonych wyżej zagrożeń. Komisja kierowała się, co też zasługuje na podkreślenie, normami państwa prawnego. Wystrzegała się ahistoryzmu, nie sprzeniewierzała się zasadzie domniemania niewinności, nie rozpatrywała niejasności na niekorzyść obwinionych. Wszystko to prowadziło do logicznego wniosku, iż autorzy stanu wojennego mieli wszelkie podstawy, aby sądzić, że działają w stanie wyższej konieczności i muszą podjąć dramatyczną decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego. Decyzja, o której mówi dzisiaj ponoszący w sensie historycznym największą odpowiedzialność gen. Wojciech Jaruzelski, doprowadziła do zła, jakim były cierpienia i ofiary. Z drugiej jednak strony ratowała państwo przed jeszcze większym złem, jakim mogła być obca interwencja. W naszej ocenie wniosek komisji jest wyrazem zrozumienia złożoności ówczesnej sytuacji i nie oznacza w żadnym wypadku apologii stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MarekRojszyk">Chciałbym również zauważyć, że komisja nie rozmija się z odczuciami większości Polaków, zarówno tych, którzy dramat 1981 r. przeżywali świadomie, jak też tych młodych, dla których to już tylko historia; wychodzi tym odczuciom naprzeciw. Badania opinii publicznej niezmiennie od kilku lat pokazują, że większość społeczeństwa odnosi się ze zrozumieniem, a spora część z aprobatą, dla ówczesnej decyzji gen. Jaruzelskiego. Podobnie zresztą opinia międzynarodowa, w której generał i pierwszy prezydent III RP cieszy się niezmiennie dużym szacunkiem.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MarekRojszyk">Dlatego członkowie naszego klubu, niezależnie od różnych osobistych doświadczeń związanych ze stanem wojennym, niezależnie od różnic w ocenie jego szczegółowych aspektów, będą głosować za przyjęciem przedstawionego przez komisję wniosku o umorzenie postępowania i pozostawieniem sprawy 1981 r. wnikliwemu i w dłuższej perspektywie zawsze sprawiedliwemu osądowi historii.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MarekRojszyk">Do sprawozdania komisji dołączony został również wniosek mniejszości podpisany przez 6 posłów, którzy wnoszą o postawienie 5 członków byłej WRON i 10 członków byłej Rady Państwa w stan oskarżenia. Autorzy uzasadniają swój wniosek różnymi argumentami, z których trzy wydają się najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MarekRojszyk">Po pierwsze, zdaniem autorów wniosku nastąpiło złamanie pewnych, obowiązujących wówczas, praw, czego nic nie usprawiedliwia. W szczególności kwestionują oni tezę o zaistnieniu stanu wyższej konieczności. Ważny aspekt sprawy, zagrożenie radziecką interwencją, jest przez autorów wniosku mniejszości już nie tyle ignorowany, co najzwyczajniej fałszowany. Nikt nie twierdzi oczywiście, że do radzieckiej interwencji zbrojnej doszłoby z całą pewnością. Całość dostępnego materiału źródłowego mówi jednakże wyraziście, że wówczas kierownictwo ZSRR nie zamierzało się godzić z rozwojem sytuacji w Polsce i widziało w niej zagrożenie swoich żywotnych interesów państwowych. Uprawiało zatem politykę presji „dyplomatycznej” w formach zupełnie niedyplomatycznych. Jeśli autorzy wniosku mniejszości powołują się na tezę, że nie zostały ujawnione żadne dowody materialne, to należy się zastanowić, czy koncentracja wojsk na granicach jest takim dowodem, czy nie jest; czy przemieszczenie do baz w Polsce specjalnych oddziałów szturmowo-desantowych jest takim dowodem, czy nie jest; czy zachowania przywódców politycznych krajów Paktu Warszawskiego, podobne do tych, które w przeszłości poprzedzały interwencje wojsk paktu na Węgrzech i w Czechosłowacji, można uznać za poważną próbę interwencji, czy też nie.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MarekRojszyk">Moim zdaniem te wszystkie fakty świadczą jednoznacznie o zamiarze interwencji. Sygnały takie można oczywiście lekceważyć, w szczególności wtedy, gdy samemu nie ponosi się żadnej odpowiedzialności, i kiedy post factum wiadomo, że interwencja nie nastąpiła w sytuacji, gdy podjęto kroki zapobiegawcze. Uznanie jednak, że kierownictwo państwa może nie wziąć jak najpoważniej pod uwagę takich sygnałów, to uznanie, że ci, którzy sprawują władzą, mogą być równie lekkomyślni jak ci, którzy ją krytykują.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MarekRojszyk">Interpretacja sytuacji gospodarczej we wniosku mniejszości razi wybiórczością w doborze faktów i powierzchownością. Autorzy powołują się na dane GUS dotyczące strajków, ale ignorują dane GUS dotyczące spadku produkcji w Polsce. Ignorują całą wiedzę o sytuacji w kraju, jaką miał każdy nie uprzedzony obserwator. Niedopuszczalnie przeinaczają sens wypowiedzi Bajbakowa na posiedzeniu tzw. komisji Susłowa 10 grudnia 1981 r. Zapowiadał on tam „zrównoważone” dostawy dla Polski, a to znaczy de facto żadne, ponieważ wtedy nasz kraj nie miał czym ich równoważyć.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#MarekRojszyk">Trzecim argumentem zawartym we wniosku mniejszości jest zwrócenie uwagi na cierpienia, jakie spowodował stan wojenny. Chcę zaznaczyć, że nie ma żadnych powodów, aby pomniejszać rozmiary tych cierpień. Jest wszakże polemicznym nadużyciem skupianie się na tych właśnie cierpieniach, pomijając rozmiary cierpień, które mogłyby nastąpić, gdyby sytuacja rozwinęła się w przewidywanym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MarekRojszyk">Tak więc nie wolno mówić o kosztach wprowadzenia stanu wojennego, nie rozważając równocześnie kosztów niewprowadzenia tego stanu. Koszty niewprowadzenia stanu wojennego mogą być lekceważone przez osoby, które potrafią uwzględniać tylko to, co zaszło rzeczywiście, pozbawione zaś są możliwości brania pod uwagę tego, co możliwe i prawdopodobne.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MarekRojszyk">Autorzy wniosku zapatrzeni w swój cel polityczny, pognębienie swego politycznego przeciwnika, odwracają uwagę od tego, co w owym czasie było zwiastunem zbliżającego się nieszczęścia, możliwością, której prawdopodobieństwo realizacji wzrastało z każdym tygodniem.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MarekRojszyk">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Stan wojenny — jak wielokrotnie stwierdzali również jego autorzy — był złem. Komisja oceniła go również w ten sposób, wyraźnie mówi o tym jej sprawozdanie. Przyniósł on tragedię kopalni „Wujek”, wiele innych bolesnych faktów, ograniczenia swobód obywatelskich, różne krzywdy i dokuczliwości, w tym szeroki zakres internowań. W ocenie ich źródeł i odpowiedzialności długo utrzymywać się będą kontrowersyjne opinie, o niektórych przypadkach zaś być może rozstrzygnie sąd.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MarekRojszyk">Jednakże są podstawy, by uznać, że niewprowadzenie stanu wojennego spowodowałoby niewyobrażalnie większe zło. Tym bardziej, iż nie stał się on drogą donikąd. Komisja musiała wziąć pod uwagę to, iż po 13 grudnia 1981 r. usunięta została groźba niekontrolowanego wybuchu i konfrontacji, wyeliminowano zagrożenie obcą interwencją, poszerzało się stopniowo pole suwerenności Polski. Komisja w całej swej pracy miała świadomość historycznej roli „Solidarności”, zasług wielu jej działaczy, przez lata walczących w imię demokratycznej i w pełni suwerennej Polski. Jednakże nie mogła nie wziąć również pod uwagę tego, że osoby objęte wnioskiem działały w dobrej wierze, wedle swej ówczesnej wiedzy, w stanie wyższej konieczności.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#MarekRojszyk">Dlatego biorąc pod uwagę omówione w sprawozdaniu oraz uzupełnione w tej wypowiedzi okoliczności, Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej będzie głosował za wnioskiem o umorzenie postępowania wobec wszystkich osób objętych wnioskiem wstępnym.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Marek Rojszyk.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Władysława Żabińskiego o zabranie głosu w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Jacek Taylor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WładysławŻabiński">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mimo upływu prawie 15 lat od wprowadzenia stanu wojennego przez ówczesne władze PRL wydarzenie to nadal jest przedmiotem sporów historyków oraz polityków. Sądzę, że stan wojenny pozostaje nadal w świadomości Polaków i tkwi jak bolesna, nie usunięta zadra w narodowej pamięci. Oceny skomplikowanych działań, zagadnień stanu wojennego nie można powierzyć wyłącznie zawodowym historykom. Żyje bowiem większość ofiar stanu wojennego jak również jego sprawców, którzy, jak dotychczas, ponieśli jedynie odpowiedzialność polityczną i zostali usunięci ze sceny politycznej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WładysławŻabiński">Dla pełnej i uczciwej oceny tego tragicznego wydarzenia nie można ograniczać zagadnienia wyłącznie do oceny historycznej. Ocena bowiem powinna uwzględniać kategorie moralne, polityczne, humanitarne i ekonomiczne wydarzeń związanych ze stanem wojennym. Szczególnie trudne do zweryfikowania są kategorie ekonomiczne związane z wprowadzeniem stanu wojennego, ponieważ wiedza na temat uwarunkowań, przyczyn i zasadności tego wydarzenia jest niepełna i niezbyt przekonująca.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WładysławŻabiński">Również Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, mimo że pracowała faktycznie przez dwie kadencje, odbyła kilkadziesiąt posiedzeń, zgromadziła wiele dokumentów archiwalnych, uzyskała 21 ekspertyz, nie przedstawiła w sprawozdaniu w pełni przekonującej oceny stanu wojennego i postępowania jego głównych autorów, co było zasadniczym celem badań tej komisji. Ten brak kompleksowej oceny sytuacji wynika w moim przekonaniu zarówno z trudności obiektywnych, jak i słabości w postępowaniu komisji, być może uwarunkowanych względami politycznymi. Każda komisja sejmowa, choćby pragnąca zachować nawet największy obiektywizm, jest jednak - podobnie jak cały Sejm - zgromadzeniem politycznym. Materiał rozpatrywany przez Wysoką Izbę, jak już wcześniej wspomniałem, jest dorobkiem pracy Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej dwóch kolejnych Sejmów, których polityczne proporcje i składy były przecież różne. To jest główny i moim zdaniem uzasadniony powód pewnej niedoskonałości materiałów, które przedstawiają nam nie zawodowi sędziowie, prawnicy, ale posłowie, politycy, aktualni członkowie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu Rzeczypospolitej II kadencji.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WładysławŻabiński">Wśród obiektywnych czynników wpływających na niedoskonałość raportu komisji należy wymienić utrudnioną, wybiórczą dostępność do archiwów polskich i zagranicznych. Rzecz dotyczy pytań o kapitalnym znaczeniu dla prawidłowego osądu, czy groźba interwencji zbrojnej wojsk Układu Warszawskiego była tylko groźbą, czy też decyzją, której nie zdążono zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WładysławŻabiński">Trudno dzisiaj osądzać, nawet z perspektywy czasu, o rozmiarze dramaturgii wydarzeń, gdyby doszło do konfrontacji zbrojnej z wojskami Układu Warszawskiego. Nawet przyjmując tezę o wyborze mniejszego zła jako motywie postępowania twórców stanu wojennego, nie możemy zapomnieć o dramacie rodzin poległych górników z kopalni „Wujek”, innych śmiertelnych ofiar, o cierpieniach tysięcy internowanych działaczy „Solidarności” i opozycji demokratycznej, nie akceptujących komunistycznego systemu przemocy. Wielka szkoda, że komisja nie zdołała ustalić, jakie były rzeczywiste zamiary ścisłej czołówki „Solidarności”, co umożliwiłoby skonfrontowanie postępowania obozu rządzącego z zamiarami opozycji u schyłku 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WładysławŻabiński">Mimo wysiłków Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej nie odpowiedziano do dziś w pełni, w sposób przekonujący, na pytania nurtujące społeczeństwo. Takich możliwości komisja nie miała i sądzę, że z tego wynikało formułowanie przez komisję ocen sytuacji wewnętrznej i zagranicznej na podstawie hipotez, bardzo trudnych do zweryfikowania. Klasycznym tego przykładem jest przyjęcie za pewnik, że zapowiedziana na 17 grudnia 1981 r. manifestacja „Solidarności” w Warszawie, która według ówczesnych władz komunistycznych miała przerodzić się w działania o charakterze rozrachunków politycznych, prowadzące do anarchii, paraliżu gospodarczego, stałaby się sygnałem do interwencji zbrojnej wojsk Układu Warszawskiego. Poza akcentami natury propagandowej hipoteza o groźbie anarchii i prowokacji politycznej, zarzucająca „Solidarności” przygotowania do takiego rozwoju wydarzeń, nie ma potwierdzeń w żadnych znanych dokumentach solidarnościowych, które grupy specjalne skonfiskowały „Solidarności” po ogłoszeniu stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#WładysławŻabiński">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jedną z przyczyn, która uniemożliwiła pełniejszą ocenę postępowania ludzi odpowiedzialnych bezpośrednio za wprowadzenie i realizację stanu wojennego, który przyniósł tyle ofiar i cierpień, była — w moim odczuciu i w odczuciu mojego klubu — przyjęta doktryna grubej kreski. Opóźniła ona i ograniczyła w sposób ewidentny możliwość w miarę obiektywnych ocen skali odpowiedzialności poszczególnych ludzi, którzy bezpośrednio lub pośrednio przyczynili się do okresowego zdławienia niepodległościowych dążeń Polaków. W powojennej Polsce, zwłaszcza w latach 1980–1981, mieliśmy do czynienia ze skrajną rozbieżnością interesów narodu polskiego i władzy narzuconej przemocą w konsekwencji postanowień z Teheranu i Jałty. W tym kontekście wątpliwe są twierdzenia zawarte w sprawozdaniu, że ówczesne władze działały zgodnie z konstytucją i w interesie państwa polskiego. Charakter tego państwa i jego zasady ustrojowe były niezgodne z wolą większości Polaków, co wielokrotnie i powszechnie manifestowano w latach 1980–1981 i wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#WładysławŻabiński">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jakkolwiek by oceniać, stan wojenny był złem. Pozwolę sobie tutaj przytoczyć słowa śp. posła Karola Małcużyńskiego, który jako jeden z niewielu odważył się z tej samej trybuny skrytykować działania Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, stwierdzając, że „stanu wojennego nie można uznać za stan błogosławiony dla Polski”.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#WładysławŻabiński">W ocenie Polskiego Stronnictwa Ludowego, które mam zaszczyt reprezentować w tej Izbie, stan wojenny był swoistym zamachem stanu, przeciwstawiającym się wolnościowym dążeniom obywateli i ograniczającym siłą ich prawa i swobody obywatelskie. Wręcz naganne zachowanie posłów ówczesnego Sejmu, którzy - poza nielicznymi wyjątkami - aprobowali decyzję Rady Państwa i Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, wykazuje, że tylko parlament wyłoniony demokratycznie może reprezentować wolę większości obywateli i przeciwstawiać się próbom siłowych rozwiązań organów władzy wykonawczej, takich jak policja, wojsko i inne służby specjalne. Zdaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego wprowadzenie stanu wojennego w Polsce nastąpiło z naruszeniem konstytucji i obowiązującego prawa. Winę za stworzenie praw stanu wojennego ponoszą ówczesna Rada Państwa i Sejm w swoich niemal pełnych składach. Jesteśmy świadomi, że wobec tak licznych gremiów nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej. Tę bolesną i negatywną ocenę zostawiamy historii i świadomości narodowej. Wobec powyższego dzisiaj nasuwa się zasadniczy wniosek, że gwarantem uprawnień parlamentu powinna być konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, zaakceptowana przez społeczeństwo w ogólnonarodowym referendum konstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#WładysławŻabiński">Ujawnione w sprawozdaniu Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej spory o prawną zasadność stanu wojennego są tylko pozornie natury historycznej. Wskazują na zasadnicze znaczenie czytelności, klarowności i spójności aktów prawnych typu konstytucyjnego lub ustawowego. Udowadniają, że każda luka prawna powoduje różnorodność interpretacji prawnych i stwarza możliwości naginania prawa w zależności od interesów politycznych grupy rządzącej.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#WładysławŻabiński">Stan wojenny był zbyt bolesnym i szokującym doświadczeniem narodu polskiego, by minimalizować to wydarzenie, usprawiedliwiać nienawiść i powierzać całą tę sprawę wyłącznie historykom. Śp. Prymas Tysiąclecia ks. kardynał Stefan Wyszyński w jednej z ostatnich homilii wygłoszonych przed stanem wojennym wskazał, że źródłem każdego zła jest nienawiść. W tejże właśnie homilii stwierdził: „Kto nienawidzi, to już przegrał”. Podłożem stanu wojennego była nienawiść do ludzi, którzy myśleli inaczej. Nienawiść przegrała. Autorzy stanu wojennego ponieśli karę polityczną.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#WładysławŻabiński">Polskie Stronnictwo Ludowe, kierując się wartościami chrześcijańskimi, na których opieramy ideę ruchu ludowego, stwierdza - za moim pośrednictwem - że nie chcemy zemsty, nie żądamy odwetu.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#WładysławŻabiński">Kończąc, pozwolę sobie przypomnieć postępowanie sienkiewiczowskiego Juranda ze Spychowa. Ten człowiek, który doznał krzywd fizycznych i upokorzeń moralnych, potrafił swojemu prześladowcy przebaczyć, puszczając go wolno. Sprawiedliwość wymierzyło zbrodniczemu Krzyżakowi własne sumienie.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#WładysławŻabiński">Choć osobiście należałem do ofiar stanu wojennego, konsekwentnie opowiem się za umorzeniem postępowania - podobnie jak większość posłów Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Umorzenie postępowania nie oznacza uniewinnienia kogokolwiek ani w rozumieniu prawnym, ani tym bardziej w ocenie moralnej, która pozostanie w sumieniach zarówno sprawców stanu wojennego, jak też prześladowanych, a także milionów świadków wydarzeń tamtych lat. W tym stanie wiedzy umorzenie postępowania jest uzasadnione. Gdyby jednak kiedykolwiek znaleziono bezpośrednie dowody winy konkretnych osób, to z całą pewnością podlegać będą one odpowiedzialności karnej przed sądami.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#WładysławŻabiński">Niebawem minie 15 lat od wprowadzenia stanu wojennego i zdaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego jest to najwyższa pora, aby wydarzenia tamtych lat przestały dzielić nasz polski naród.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Aleksander Małachowski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AleksanderMałachowski">Przemawiał pan poseł Władysław Żabiński.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Jacka Taylora z Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JacekTaylor">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Punkt wyjścia jest taki: kolejne ekipy rządzące w Polsce przez dziesiątki lat na różne sposoby wymuszały posłuszeństwo wobec narzuconego nam porządku. Niekiedy uciekały się do używania przemocy. Utrzymywano nas w zniewoleniu tak długo, działając w interesie Rosji. Tymczasem sojusz z ZSRR był fałszem, to była po prostu narzucona zależność. To jest punkt wyjścia.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JacekTaylor">W 1979 r. ekipa zainstalowana w Warszawie stanęła wobec niecodziennego wyzwania. Przyjechał do Polski papież Jan Paweł II i obudził ducha wolności. Latem 1980 r. powstała „Solidarność”, która była wielkim pokojowym ruchem społecznym na rzecz reform. Zakres tych reform miał być przedmiotem sporu prowadzonego pokojowo. Wówczas w Polsce zatriumfowała nadzieja, ale to się skończyło 13 grudnia 1981 r. — a bez nadziei nie można żyć.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JacekTaylor">Po utracie przez nasz kraj prawie całej dekady, po latach odrażającej, kłamliwej propagandy sprawcy stanu wojennego mówią, że przyjmują na siebie całą odpowiedzialność. Jest to jednak pusta deklaracja, dlatego że od razu dodają, iż nie są niczemu winni i postąpili słusznie. Ponadto mówią coś zdumiewającego: gdyby nie stan wojenny, nie byłoby „okrągłego stołu” i tego, co nastąpiło później; czyli że zawdzięczamy im wolność. Żeby jednak mieć pokój, wystarczyło nie wszczynać wojny i szukać porozumienia — ale oni tego porozumienia wcale nie chcieli i tylko pozorowali taką chęć. Na zniszczenie „Solidarności” zdecydowali się jeszcze w sierpniu 1980 r. Co prawda nigdy nie zakładali, że użyją siły od razu, ale zakładali, że „Solidarność” — ten niezależny ruch — nie może stać się stałym elementem polskiego życia. Woleli, by „Solidarność” rozleciała się sama i by nie musieli używać siły. W końcu jednak siły użyli. Przygotowywali się zresztą do tego od samego początku.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JacekTaylor">W sierpniu 1980 r. sztab MSW zaczyna przygotowania do — cytuję z dokumentów — „fizycznego działania nad likwidacją kontrrewolucyjnego ośrodka w Gdańsku”. Z 7 października 1980 r. pochodzi pierwszy dokument KOK dotyczący planowanego stanu wojennego. Już 15 października tego roku komendy wojewódzkie milicji otrzymały polecenie nadesłania list osób przewidzianych do internowania. Opracowano dokumenty dotyczące wprowadzenia stanu wojennego i one były przynajmniej dwukrotnie sprawdzane i opiniowane przez oficerów Armii Radzieckiej i KGB — w marcu i listopadzie 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JacekTaylor">Zanim zdecydowano się jednak uderzyć siłowo, usiłowano rozbić związek od wewnątrz. W grudniu 1980 r. opracowano w MSW koncepcję odcinkowych konfrontacji. To było nic innego, tylko mechanizm politycznej prowokacji, który miał usprawiedliwić wprowadzenie stanu wojennego. Przypominam sprawę Narożniaka, kryzys bydgoski, sprawę Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu, Wyższej Szkoły Pożarnictwa. W dokumentach MSW, o których mówię, pisze się, że odcinkowa konfrontacja daje większe szanse na powstanie konfrontacji generalnej, że poszczególne uderzenia, np. na Jacka Kuronia i jego współpracowników, mogą nawet dać powód do ogłoszenia stanu wojennego, gdy wybuchną strajki w ich obronie. Zatem chodziło o konfrontację, a prowokacje, jak wiadomo, wywoływały wzrost radykalizmu społeczeństwa. Zachowane dokumenty MSW mówią, że opracowywano plany prowokacji uzasadniających wprowadzenie stanu wojennego i w październiku 1981 r. nawet przyjęto szczegółową listę zadań, którą we fragmencie zacytuję: „wpuszczać przeciwnika w maliny, w sytuacje, które będą stawiać wroga w trudne lub kompromitujące położenie”. Generał Kiszczak wymieniał wówczas jako zadanie wypuszczanie ulotek ośmieszających lub kompromitujących konkretne osoby, np. Kuronia, Geremka, Rulewskiego, i podrzucanie materiałów. Generał Jaruzelski na posiedzeniu Sekretariatu KC 26 listopada mówił o konieczności podgrzewania sprawy Lublina — chodziło o strajk nauczycieli — o niekapitulowanie Hebdy — chodziło o podtrzymanie przyczyny strajku studentów. Należy tu zwrócić uwagę na panujące wówczas szczególne obyczaje. Członkowie rządu mówią o organizowaniu oszczerczych kampanii, o współobywatelach mówią: wrogowie. Z wrogiem się walczy, wroga się niszczy, toteż zaplanowano i wprowadzono w życie uzbrajanie bojówek partyjnych. Przypominam, że „Solidarność” nie gromadziła nawet kijów. Dla tych partyjnych bojówek przygotowano 49 tys. jednostek broni i 7 mln sztuk amunicji. To wynika z dokumentów. Nie ulega wątpliwości, że to było bardzo groźne bezprawie.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JacekTaylor">Jednocześnie, co ciekawe, wprowadzono w wojsku rogatywki i realizowano polecenie premiera, aby — cytuję — „częściej wykorzystywać narodowe barwy i flagi”. Cytuję dalej: „Jest zapotrzebowanie na kilka gestów pod adresem społeczeństwa” — to mówił gen. Kiszczak na posiedzeniu kierownictwa MSW. Także tam jest mowa o „natychmiastowej aktywnej pracy z posłami”. Przypomnę, że sprawozdawca dzisiaj powoływał się na niezadowolenie Sejmu w 1981 r. Ponadto poruszano tam wówczas problemy syjonizmu. Muszę powiedzieć, że wiele przedsięwzięć ówczesnego kierownictwa państwa na zawsze wymknęło się z rąk historyków, a to na skutek świadomego niszczenia dokumentów. Taka wielka czystka została zarządzona przez kierownictwo MSW pod koniec sierpnia 1989 r. Ale jeszcze 20 grudnia 1989 r. widocznie pod wpływem informacji nadchodzących z Rumunii gen. Jaruzelski i Kiszczak polecili spalić protokóły posiedzeń Biura Politycznego z lat 1982–1989. Bardzo odczuwamy brak tych dokumentów, ale w tych warunkach ten brak nie może przemawiać na korzyść tych, którzy je usunęli. Zresztą wezwany do tego na posiedzeniu komisji gen. Jaruzelski nie przedłożył swoich notatek czy sprawozdań ze spotkań z kierownictwem kremlowskim z lat 1980–1981, które przecież musi posiadać, bo dotyczyły go osobiście, a byłyby kluczowe dla oceny sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JacekTaylor">Osoby objęte dzisiaj wnioskiem tłumaczą, że stan wojenny wprowadziły z powodu zagrażającej interwencji radzieckiej. Trzeba przypomnieć, że osoby te w 1981 r. pisały swoim podwładnym tak (cytuję gen. Kiszczaka): „używać straszaka interwencji, koncentracji wojsk na granicy, każda metoda dopuszczalna, straszyć, mówić o tym, że przywódcy «Solidarności» mówią o wieszaniu, nawet Kuroń”. Tego argumentu używano również w czasie rokowań w sprawie bydgoskiej.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JacekTaylor">Jeszcze 3 grudnia 1981 r. gen. Jaruzelski przesłał do Moskwy na posiedzenie Komitetu Ministrów Obrony Układu Warszawskiego prośbę, aby komunikat końcowy uzupełnić wyraźną groźbą zewnętrznej interwencji militarnej, adresowaną do polskiego społeczeństwa. Proszę zapytać, dlaczego Polska występowała o ten passus, a nie NRD lub ZSRR? Ze strony polskiej było to przecież dążenie do publicznego zobowiązania się sojuszników do interwencji; to było chyba niebezpieczne. Ponadto z dostępnych materiałów nie wynika, by zwłaszcza od wiosny 1981 r., bo wcześniej była to inna sytuacja, ZSRR gotów był do podjęcia zbrojnej interwencji. Wszystkie znane dokumenty i wydarzenia zdają się tej tezie wręcz zaprzeczać. Istotnie mieliśmy do czynienia ze spektakularnymi naciskami, jak manewry; miała miejsce stała kontrola przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego. Wszak zamiar strategiczny Kremla i kierownictwa polskiego był taki sam — chodziło o wyeliminowanie „Solidarności”.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JacekTaylor">Można przypuszczać, że Armia Radziecka i wojska pozostałych sąsiadów miały odegrać rolę pomocniczą przy wprowadzaniu stanu wojennego. W opracowaniu Sztabu Generalnego Wojska Polskiego z listopada 1981 r. była mowa o zapewnieniu przewozu wojsk własnych i sojuszniczych w stanie wojennym. W dokumencie sztabu MSW - Ocena aktualnej sytuacji kraju 25 listopada 1981 r. omawia się warianty przebiegu stanu wojennego. Najbardziej pesymistyczny z tych wariantów, przewidujący znaczny opór społeczeństwa, mówi, że nie wyklucza się pomocy wojsk Układu Warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#JacekTaylor">Dość charakterystyczne jest tu stanowisko Kani, które trzeba przypomnieć. Jesienią 1981 r. uznał on wprowadzenie stanu wojennego za niecelowe i opowiedział się za znalezieniem sposobu porozumienia. Na posiedzeniu naszej komisji 22 sierpnia 1995 r. zeznał, że właśnie wprowadzenie stanu wojennego mogło, jego zdaniem, spowodować interwencję. Chodziło mu rzecz prosta o ewentualne niepowodzenie akcji uśmierzania oporu. Cóż, Kania przestał być sekretarzem partii w październiku 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#JacekTaylor">Trzeba powiedzieć, że ani MON, ani MSW nie czyniły żadnych przygotowań na ewentualność interwencji militarnej. Nie robił tego ani wywiad, ani kontrwywiad. Z informacji amerykańskich natomiast wiemy, że o ile na początku grudnia 1980 r. ich satelita zarejestrował koncentrację wojsk sowieckich blisko naszych granic, o tyle w 1981 r. nic takiego nie było. W styczniu br. profesor Brzeziński wypowiadał się publicznie, że Amerykanie pilnie obserwowali sytuację i że według nich Moskwa nie miała zamiaru interweniować już po grudniu 1980 r.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#JacekTaylor">Decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była podjęta na wiele miesięcy przed jej realizacją, jedynie termin określony był niedokładnie. Nie jest zgodne z prawdą twierdzenie generałów, że dążyli do zawarcia porozumienia za wszelką cenę, że przygotowania prowadzone były tylko na wypadek niedojścia do porozumienia z „Solidarnością” i że ta decyzja o interwencji zapadła dwa dni wcześniej. Obwieszczenia wydrukowano w Moskwie latem 1981 r., a w październiku 1981 r. zdecydowano się nie zwalniać kończącego służbę rocznika wojskowego — było zupełnie jasne dlaczego.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#JacekTaylor">Albin Siwak 30 września 1981 r. powiedział na spotkaniu z aktywem związków branżowych, że milicja i wojsko zostaną użyte za dwa miesiące, gdy osłabnie społeczne poparcie dla „Solidarności”, a przecież nie był jasnowidzem.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#JacekTaylor">Teoria mniejszego zła jest nie do przyjęcia przez nas, dlatego że wyklucza trzecie wyjście, którym mogło być porozumienie z narodem. Taką drogę zresztą wybrali Gomułka i Ochab w 1956 r. w o wiele trudniejszej sytuacji. Ekipa 1981 r. nie usiłowała stworzyć wspólnego frontu zagrożenia. Od razu stanęła po stronie radzieckiej i wspólnie ze stroną radziecką przyjęła tezę o kontrrewolucji. Generał Jaruzelski był do tego stopnia podporządkowany członkom Biura Politycznego KPZR, że kiedy zamierzał zrezygnować z funkcji premiera rządu, prosił o zgodę Andropowa i Ustinowa w Brześciu 4 kwietnia 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#JacekTaylor">Zarzut dotyczy złamania porządku prawnego. Użyto siły przeciwko pokojowemu ruchowi wbrew przepisom, które wtedy w państwie obowiązywały. Wprowadzono stan wojenny wbrew konstytucji. Rada Państwa głosowała posłusznie, bez przeczytania zresztą tych dekretów, a stan wojenny i tak już wtedy trwał. Tłumaczenie się brakiem czasu jest kłamliwe, dlatego że 13 września 1981 r. wszystkie dokumenty były już przez KOK przyjęte, z pełną świadomością bezprawności.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#JacekTaylor">Znamy skutki stanu wojennego. Polska straciła prawie dekadę. Kraj zatrzymał się w rozwoju na długo. Zniszczono tkwiącą wtedy w ludziach nadzieję. Wielu ludzi moralnie złamano, aparat państwowy prowadził w tym kierunku całe akcje. Wielu ludzi straciło życie, wolność i mienie, wielu wyemigrowało, gospodarka doszła do stanu katastrofy, a otrzymaliśmy procentującą jeszcze dzisiaj lekcję przemocy i nienawiści.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#JacekTaylor">Sejm jako organ polityczny nie może rozstrzygać w tej sprawie sprawiedliwie. Od tego są sądy i trybunały. Dlatego przeciwstawialiśmy się próbie zablokowania przez SLD i PSL drogi do Trybunału Stanu w tej sprawie. Takie zablokowanie odczytamy jako identyfikację, jako przejęcie całego spadku po tamtej komunistycznej moralnej i politycznej rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#JacekTaylor">Historia trybu warunkowego nie zna wcale, liczą się tylko fakty. 13 grudnia 1981 r. polskimi rękoma zostały zdławione polskie aspiracje po to, aby zabezpieczyć interesy Rosji. Ale zabezpieczyła się także ówczesna warszawska ekipa. Trwała i stosowała tu represje wobec „Solidarności” nawet po radykalnych zmianach na Kremlu w czasach tzw. pieriestrojki.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Jackowi Taylorowi.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana Piotra Pankanina z Unii Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PiotrPankanin">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Wysoki Sejmie! W imieniu Unii Pracy Klubu Parlamentarnego mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie stanowisko w sprawie sprawozdania Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej i prac nad wnioskiem wstępnym o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej osób związanych z wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce w grudniu 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PiotrPankanin">Mój klub nie popiera przegłosowanego 13 lutego 1996 r. stanowiska Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej dotyczącego umorzenia postępowania wobec osób objętych wnioskiem wstępnym i opowiada się zdecydowanie za wnioskiem mniejszości zgłoszonym przez 6 posłów w dniu 28 maja 1996 r. W przekonaniu mojego klubu jedną z najistotniejszych cech wniosku mniejszości jest fakt, że nie formułuje on żądania o pociągnięcie kogokolwiek do odpowiedzialności karnej, a jedynie do odpowiedzialności konstytucyjnej. Poza tym pociągnięcie autorów stanu wojennego do odpowiedzialności karnej na podstawie wniosku wstępnego, o tym już dzisiaj była mowa, jest niemożliwe ze względu na nie dające się usunąć jego braki formalnoprawne.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PiotrPankanin">Uciążliwość orzeczenia Trybunału Stanu - gdyby do niego doszło - wobec osób objętych wnioskiem wstępnym może mieć charakter czysto symboliczny, bo przecież żadnej z tych osób nie grozi już utrata wysokiego stanowiska kierowniczego. W pewnych okolicznościach Trybunał Stanu może poprzestać na stwierdzeniu winy lub niewinności oskarżonych. Tak więc wniosek mniejszości, za którym opowiada się Unia Pracy, nie nosi znamion odwetu czy czysto politycznej zemsty. W naszym głębokim przekonaniu, ustanawiając stan wojenny w Polsce, złamano obowiązujące wówczas prawo, złamano konstytucję. Ponieważ sprawcami tego byli w 1981 r. ujęci we wniosku wstępnym prezes Rady Ministrów, ministrowie oraz członkowie Rady Państwa, zatem jedyną instytucją prawną, która może orzec ich winę lub ich uniewinnić, jest Trybunał Stanu. Tak stanowi prawo. Żeby tak się jednak stało, Wysoka Izba musi to Trybunałowi umożliwić. Przypomnę jeszcze, że ustawę o Trybunale Stanu uchwalono 26 marca 1982 r., a więc w czasach stanu wojennego. Myślę, że sprawcy stanu wojennego i współtwórcy tej ustawy nie sądzili wtedy, że ustawa kiedykolwiek w przyszłości może dotyczyć ich samych. Tak się jednak stało.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PiotrPankanin">Prace Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w obecnej i minionej kadencji trwały bez mała 5 lat. Baczni obserwatorzy sceny politycznej wiedzą, jak wielkie emocje i zainteresowanie towarzyszyły każdorazowo obradom komisji. Nie wiem, czy którakolwiek z komisji sejmowych ściągnęła do sali obrad taką ogromną liczbę fleszy, kamer, dziennikarzy. Często też zadawano pytanie, jaki ma sens po 15 latach to ciągłe rozdrapywanie rany stanu wojennego. Czy nie powinniśmy sprawy zostawić historykom i politologom, a zająć się problemami przyszłości? Pytanie trudne, ale spróbuję na nie odpowiedzieć. Sprawy naszej przyszłości z całą pewnością są najważniejsze. To nie wyklucza jednak głębokiej potrzeby dokonania próby rzetelnej oceny naszej historii najnowszej. W powojennej historii kraju epizod stanu wojennego jest bez wątpienia najtrudniejszy i najbardziej ważki. Mamy oto jedyną szansę dokonania takiej rzetelnej oceny przed Trybunałem Stanu, kiedy żyją jeszcze ludzie będący świadkami tego wydarzenia, tego, co wtedy zaszło, kiedy nie rozproszono jeszcze w pełni materialnych świadectw tamtych czasów. Wszyscy tutaj, w sali sejmowej, może z wyjątkiem osób najmłodszych, doskonale pamiętamy czas sprzed roku 1981 i bezpośrednio po nim. Dzięki m.in. pracom Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej mamy szansę lepiej ocenić, co się wtedy właściwie stało. Mamy szansę wyzbyć się zarówno fobii, jak i sentymentów. Mamy szansę lepiej poznać prawdę o tamtym czasie. Rozliczywszy się głębiej w naszych sumieniach z przeszłością, popełnimy z pewnością w przyszłości mniej błędów.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PiotrPankanin">Pan poseł Taylor przedstawił dzisiaj Wysokiej Izbie całość chyba najważniejszych argumentów dotyczących złamania konstytucji wtedy u schyłku roku 1981, nie będę więc ich powtarzał.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PiotrPankanin">Pragnę zwrócić uwagę pań i panów posłów na pewien epizod, o którym dzisiaj tutaj chyba nie mówiono - przynajmniej nie zauważyłem. W postępowaniu dowodowym Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej ujawniono znamienny fakt. Otóż w trakcie przygotowań do stanu wojennego już w październiku 1980 r. zarówno Komitet Obrony Kraju, jak i Sztab Generalny Wojska Polskiego miały świadomość istnienia przeszkód prawnych wynikających z Konstytucji PRL, uniemożliwiających uchwalenie planowanych wówczas dekretów. W początkowej fazie planowano nawet wariant zmiany konstytucji umożliwiający sprecyzowanie kompetencji organów państwa na wypadek wprowadzenia stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PiotrPankanin">Niestety rok później, to znaczy we wrześniu 1981 r., cynicznie, nie licząc się z literą prawa, na 3 miesiące przed ogłoszeniem stanu wojennego, nie zmieniając konstytucji, przyjęto już gotowe dekrety wraz z kompletem aktów wykonawczych. Wcześniej zaakceptowały to władze ZSRR, a już w sierpniu w Moskwie wydrukowano obwieszczenie o stanie wojennym. Czy naprawdę nie budzi to wątpliwości co do intencji ówczesnych władz? W tej sytuacji mówienie o braku czasu na zmianę konstytucji, twierdzenie o działaniu w stanie wyższej konieczności nie jest zbyt silnym argumentem zwolenników umorzenia postępowania. Wszystkie inne argumenty dotyczące konieczności wprowadzenia stanu wojennego wynikającej z zagrożenia wewnętrznego, jak i zewnętrznego, nie uzyskały w trakcie prac komisji ostatecznego wystarczającego potwierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PiotrPankanin">Jeśli idzie o zagrożenie zewnętrzne, to liczne manewry odbywające się w trakcie całego roku poprzedzającego wprowadzenie stanu wojennego miały raczej charakter demonstracji siły wobec zarówno polskiej, jak i światowej opinii publicznej. Były też próbą nacisku na kierownictwo PZPR skłaniającą do „okiełznania kontrrewolucji” we własnym zakresie, a nie spacyfikowania Polski przez obce siły zbrojne wbrew stanowisku władz polskich. Gdy idzie o zagrożenie wewnętrzne, to w pracach komisji nie ujawniono żadnych dowodów potwierdzających tezę, że szeroko rozumiana opozycja przygotowywała jakiekolwiek zorganizowane zamachy terrorystyczne mogące obalić ustrój PRL siłą.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PiotrPankanin">W świetle prac Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Klub Parlamentarny Unii Pracy uważa, że główni sprawcy i architekci stanu wojennego winni stanąć przed Trybunałem Stanu. Cały szereg spraw wątpliwych po pracach Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej ma szansę znaleźć choćby częściowe wyjaśnienie właśnie tam. Powaga władzy sądowniczej, pozbawionej politycznych emocji właściwych parlamentowi, z całą pewnością bardziej będzie sprzyjać dochodzeniu prawdy, jak i - co bardzo ważne - symbolicznie przywróci poczucie sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PiotrPankanin">Na koniec pragnę powiedzieć, że po kilku latach pracy w komisji mam świadomość ogromnych braków materiałów dowodowych w sprawie wyjaśnienia istoty stanu wojennego. Szereg archiwów zagranicznych, od Waszyngtonu po Moskwę, jest ciągle niedostępnych. Ogromne braki dotyczą materiałów polskich, często utraconych na zawsze, jak choćby akta Biura Politycznego KC PZPR. Wielu akt jednak do dziś w Polsce nie odkryto, akt, które często znajdują się również w rękach prywatnych. Dajmy Trybunałowi Stanu szansę dotarcia choćby do części z nich. Dajmy wreszcie szansę historykom, niech w przyszłości badają również akta Trybunału Stanu w sprawie stanu wojennego. Lepiej będziemy rozumieć własną historię wówczas, kiedy dowiemy się, jaką rolę w wydarzeniach stanu wojennego odegrali ci, którzy go wtedy ustanowili.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PiotrPankanin">Proszę państwa, na koniec chcę jeszcze - poza tekstem, co widać, przygotowanym - ustosunkować się do dwóch wypowiedzi. Otóż pan poseł Rojszyk powiedział, o ile dobrze zdążyłem zanotować, że autorzy wniosku mniejszości zapatrzeni byli tylko w jeden cel: pognębienie swego politycznego przeciwnika. Otóż chciałem uprzejmie poinformować pana posła Rojszyka, że pan generał Jaruzelski i inne osoby nie są moimi przeciwnikami politycznymi. Jedyne uzasadnienie tej dziwnej wypowiedzi znajduję w tym, że widocznie pan, być może pańskie ugrupowanie, czuje się kontynuatorem i spadkobiercą linii politycznej twórców stanu wojennego. Innego uzasadnienia nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PiotrPankanin">Druga sprawa. Chciałbym odnieść się też jednym zdaniem do tego, o czym mówił pan poseł Żenkiewicz, jeśli idzie o stanowisko Sejmu z 1982 r., Sejmu PRL, który uznał w pełni zasadność wprowadzenia stanu wojennego - tak, wtedy wydano taką uchwałę sejmową. Chcę również przypomnieć, tak dla równowagi, że 1 lutego 1992 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w swojej uchwale uznał, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była nielegalna. Proszę porównać wagę tych dwóch dokumentów historycznych.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Piotrowi Pankaninowi z Unii Pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo pana posła Adama Słomkę, klub Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform i Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AdamSłomka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam przyjemność występować w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej i Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform. Chciałbym przypomnieć, że debatujemy nad sprawą, która trwa w Sejmie bardzo długo, już ponad 5 lat, a więc jest to chyba najdłuższy okres rozpatrywania. Wniosek w tej sprawie, przypominam, został złożony przez 51 posłów Konfederacji Polski Niepodległej. Przypominam to nieprzypadkowo, jako że ani posłowi sprawozdawcy, ani komentatorom środków masowego przekazu, ani posłom z innych klubów jakoś nie chciało przejść przez gardło, iż wniosek złożyli wyłącznie posłowie Konfederacji Polski Niepodległej. Posłowie z innych klubów, w jakże wtedy łatwiejszej politycznie i moralnie sytuacji, nie podpisali naszego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AdamSłomka">Wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej organizatorów stanu wojennego - tak brzmiała formuła prawna, a jakże nieprawny jest to problem, bo przecież w kategoriach merytorycznych nie ma żadnej wątpliwości, przyznała to nawet sama komisja, w której większość mają przedstawiciele obecnej koalicji, tej koalicji, która dzisiaj zgodnie na tej sali mówi, że trzeba uwolnić sprawców stanu wojennego od odpowiedzialności. Nawet ta komisja przyznała, iż wprowadzając stan wojenny, Rada Państwa naruszyła art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL, ponieważ Rada Państwa nie mogła wydawać dekretów podczas sesji Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AdamSłomka">Pomijam taki oczywisty wątek prawny, że dekrety zostały wydane już po rozpoczęciu operacji stanu wojennego, wiele godzin później, że formalnie te dekrety obowiązywały dopiero w momencie publikacji itd. Nie chciałbym analizować zagadnień prawnych. Sama komisja, w której - przypominam - większość ma obecna koalicja, opowiadająca się za umorzeniem tej sprawy, przyznała, że nastąpiło jawne pogwałcenie Konstytucji PRL i komisja uzasadnia to pogwałcenie konstytucji, pogwałcenie prawa stanem wyższej konieczności.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#AdamSłomka">I tutaj jesteśmy w środku problemu. Co to znaczy: stan wyższej konieczności, i dlaczegóż to ci, którzy popierali wprowadzenie stanu wojennego, ci, którzy są teraz reprezentowani, wprost spadkobiercy polityczni tamtych formacji, chcą tę sprawę wybielić?</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#AdamSłomka">Co to jest ten stan wyższej konieczności, na cóż się powołują? Powoływali się wpierw na zagrożenie wewnętrzne. Przez lata prowadzili kampanię nienawiści wobec opozycji demokratycznej, mówiąc, że demokratyczna opozycja chce przelewu krwi i ma listy proskrypcyjne, chce mordować funkcjonariuszy PZPR, chce robić jakieś straszne rzeczy w Polsce; anarchia, gwałty itd. Otóż nie znalazło się żadne potwierdzenie zarzutu wieloletniej kampanii propagandowej - żadne. Doszło nawet do takiej sytuacji, że prezes Izby Wojskowej Sądu Najwyższego - mówię o sędzi Godynie - po przeglądnięciu wszystkich orzeczeń karnych wobec opozycji demokratycznej z lat osiemdziesiątych stwierdził, że nie ma żadnych podstaw merytorycznych do poparcia tezy o tym, iżby to opozycja demokratyczna przygotowywała się do działań niezgodnych z prawem przeciwko porządkowi prawnemu PRL.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#AdamSłomka">I na tym polega cały paradoks, albowiem opozycja demokratyczna, środowiska polityczne Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela i przede wszystkim Konfederacji Polski Niepodległej, a później, po roku 1980, „Solidarności”, działały zgodnie z zasadą: „bez używania przemocy”, zgodnie z prawem. Koncepcja ta zresztą została opisana przez obecnego tu pana przewodniczącego Moczulskiego w pracy „Rewolucja bez rewolucji”. Celem było więc osiągnięcie zasadniczych zmian politycznych, uzyskanie niepodległości bez łamania prawa, z poszanowaniem porządku prawnego PRL, poprzez działania godziwymi metodami, żeby tę rzeczywistość zmienić, co się zresztą udało. Cena była jednak duża.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#AdamSłomka">To, o czym mówię - ten wątek o zagrożeniu wewnętrznym już dzisiaj na tej sali się nie pojawiał. Jakoś przedstawiciele SLD i jemu pokrewni już nie mówili o tym, że to kontrrewolucja chciała wieszać na latarniach. Jakoś ten wątek po wieloletniej kampanii zniknął, nie ma go. Pojawił się za to inny, szczególnie eksponowany - o zagrożeniu zewnętrznym, o tym, że to dywizje Armii Czerwonej chciały najechać PRL i wspaniali przywódcy polscy z gen. Jaruzelskim na czele, wybierając mniejsze zło, żeby nie doszło do przelewu krwi, postanowili spętać własny naród, najlepszych ludzi zamknąć w więzieniu lub wygonić na emigrację i że byli oni patriotami, bo działali według zasady mniejszego zła. No, jest to teza, trzeba przyznać, wybitna, bo jeżeliby przyjąć tę tezę za prawdziwą, to Józef Piłsudski w roku 1918 powinien skapitulować przed zaborcami, w ogóle nie powinien porywać się na dzieło niepodległości, a przywódcy polskiego państwa powinni ustąpić Hitlerowi, oddać Gdańsk, korytarz, Śląsk i wszystko, co jeszcze by chciał, wprowadzić stan wojenny w Polsce. Tak, to jest właśnie taki styl myślenia - styl myślenia targowicy, obcej, jawnej agentury.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#AdamSłomka">Zagrożenie zewnętrzne - czy było? Oczywiście było. Nie ulega kwestii, że było ryzyko związane z możliwością wkroczenia wojsk Układu Warszawskiego. Tego ryzyka jednak - jak wiemy dzisiaj ewidentnie z dokumentów historycznych - nie było już w marcu 1981 r. i świadomie przywódcy PRL pisali listy do Moskwy, tak jak wcześniej w 1956 r. na Węgrzech przywódcy komunistyczni pisali do Rosjan listy błagalne o interwencję - dzisiaj jeszcze jest w rządzie człowiek, który pisał taki list do Moskwy z prośbą o interwencję wojsk radzieckich. Takie jest pokłosie nierozliczenia stanu wojennego. Otóż po marcu 1981 r. świadomie posługiwano się instrumentalnie argumentem zagrożenia interwencją radziecką, żeby usprawiedliwić to, co zrobiono w stanie wojennym. Zresztą mówił o tym gen. Kiszczak, zachowała się jego odręczna notatka w aktach sprawy (tom 228, karta 33). Stwierdza on wprost, że należy się posługiwać instrumentalnie tym zagrożeniem. Jeżeli było takie zagrożenie, należało rozdać broń nie funkcjonariuszom ORMO, SB, ZOMO i innym, lecz tak jak to zrobił premier, komunistyczny zresztą, Imre Nagy, który przeszedł na stronę niepodległych Węgier i rozdał broń robotnikom, i bronił niepodległości Węgier stając przeciwko rosyjskim czołgom. Należało wydać armii - jeżeli Ludowe Wojsko Polskie było polskie, jeżeli PRL była polska - rozkaz obrony polskich interesów.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#AdamSłomka">I tu jest klucz do problemu. Oczywiście Jaruzelski to nie Piłsudski, oczywiście PRL to nie Rzeczpospolita Polska, oczywiście Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego to targowica, to jawna obca agentura. I tu jest właśnie rozwiązanie problemu, problemu, który przecież w kategoriach historycznych jest rozstrzygnięty. Nie ma żadnej wątpliwości, kto był patriotą, a kto wysługiwał się obcym. Nie ma żadnej wątpliwości na tej sali, kto był w opozycji, a kto był oficerem ZOMO czy komisarzem stanu wojennego - nietrudno znaleźć takich w klubie SLD. To wszystko widać gołym okiem. Na tej sali również. Ale przecież nie chodzi o sprawę ujmowaną w kategoriach historycznych, nie chodzi nawet o sprawę ujmowaną w kategoriach prawnych, bo przecież cały czas jeszcze jest szansa mimo grubej kreski, mimo działań Unii Demokratycznej, Unii Wolności, usilnych starań, żeby niektórych, najbardziej gorliwych sprawców stanu wojennego pociągnąć do odpowiedzialności karnej.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#AdamSłomka">Najgorsza konsekwencja tej sprawy może być ujmowana w kategoriach moralnych, czyli zamazania odpowiedzialności, postawienia w równym szeregu ofiar i katów, ludzi porządnych, najlepszych synów tego kraju, którzy płacili krwią, którzy ginęli, którzy musieli emigrować, na równi z ludźmi, którzy dostąpili zaszczytów, prywatyzowali gospodarkę, są dzisiaj w parlamencie z ramienia SLD i partii pokrewnych. To jest najbardziej podłe, ponieważ młode pokolenie nie ma możliwości wyraźnego rozgraniczenia między ludźmi, którzy służyli obcym interesom, a ludźmi, którzy bronili interesów Polski niepodległej.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(Tekst skreślony ze stenogramu przez wicemarszałka Sejmu Aleksandra Małachowskiego na podstawie art. 103 ust. 1 regulaminu Sejmu.)</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, to zdanie jest obraźliwe dla wielkiej liczby posłów. Bardzo bym prosił, żeby... Rozważę, czy to zdanie zostawię w protokole. Porównywanie posłów obecnego parlamentu do targowicy jest naruszeniem dobrych obyczajów. Rozważę, czy ja to zostawię w protokole.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Poseł Marian Żenkiewicz: W sprawie sprostowania.)</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarianŻenkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zwracam się do pana marszałka z prośbą o rozważenie, czy należy pozostawić w zapisie sejmowym całą treść wystąpienia pana posła Słomki.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MarianŻenkiewicz">Otóż w momentach, w których mówił o stanowisku komisji, nastąpiło jawne wypaczenie zarówno treści, jak i intencji wniosku komisji.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Poseł Adam Słomka: W sprawie wniosku pana posła, czyli w sprawie formalnej.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AleksanderMałachowski">Nie, panie pośle, nie udzielę panu głosu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, pański wniosek jest zbyt daleko idący, nie można tak stawiać sprawy. Poseł Słomka w moim przekonaniu w ostatnim zdaniu zapędził się. Nie mówię, że to usunę, ja to rozważę, dlatego że istotnie, nie powinno się obrażać obecnych na sali. Natomiast nie można odmawiać przedstawicielowi wnioskodawców prawa do wyrażenia tego, jak oceniają oni sprawozdanie komisji. To byłoby daleko idącą ingerencją w swobodę wypowiadania się posłów.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, w jakiej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Poseł Krzysztof Kamiński: W sprawie wniosku pana posła Żenkiewicza.)</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#AleksanderMałachowski">Nie, nie. Wyjaśniłem sprawę tego wniosku. Nie przyjmuję tego wniosku do wiadomości, uważam, że jest on zbyt daleko idący i nie wracajmy do tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#komentarz">(Poseł Krzysztof Kamiński: Przy każdym wniosku jest dopuszczalny głos za, a pan nie dopuszcza głosu przeciw, ale...)</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#AleksanderMałachowski">Nie, panie pośle, ja nie przyjąłem tego wniosku. Gdybym miał poddawać wniosek pod głosowanie, to wtedy oczywiście byłaby taka sprawa. Nie ma w tej sprawie głosowania. Decyzja należy wyłącznie do marszałka prowadzącego obrady i ja takiej decyzji nie podejmę, bo twierdzę, że naruszałaby prawa. Tak że proszę tutaj tego nie komplikować. Regulamin wyraźnie określa i kompetencje osób obecnych na sali, i to, kiedy poddaje się wnioski pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#AleksanderMałachowski">Czy pan poseł Owsiany pragnie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Ostoja-Owsiany: Jestem zapisany do głosu.)</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#AleksanderMałachowski">Jeżeli tak, to bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#AleksanderMałachowski">Przepraszam, panie pośle, ale myślałem, że pan chce do tamtej sprawy się włączyć, i dlatego zapytałem.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#AleksanderMałachowski">W imieniu koła Konfederacji Polski Niepodległej wystąpi pan poseł Ostoja-Owsiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Muszę powiedzieć, że trochę spokojniej wszedłem po tych schodkach po wyjaśnieniach pana marszałka Małachowskiego, bo być może moje przemówienie, który za chwilę wygłoszę, też by się nadawało do usunięcia. To też jest dosyć charakterystyczne przecież, że okazuje się, iż w wolnym Sejmie, w wolnym państwie, o które tyle czasu walczyliśmy, trzeba wykreślać wypowiedzi posłów. No, jest to zupełnie niebywałe.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Ale wychodzę sfrustrowany również i z innego powodu. Otóż jestem przedstawicielem wnioskodawców, a mam 4 minuty, 4 minuty - zresztą pani marszałek tu słusznie mi mówi, że jeszcze je tracę, bo mówię o tych 4 minutach. Nie jestem oczywiście w stanie przeprowadzić żadnej dogłębnej analizy sprawy, która toczy się od 5 lat, a wisi nad Polską od 15 lat. Dlatego też niestety muszę zrezygnować z analizy prawnej, faktycznej. Odwołam się może tylko do przemówienia, które wygłosiłem 13 lutego 1996 r. na posiedzeniu Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej na ten temat. Zostało ono wydrukowane. Wtedy nie mówiłem pod tym strasznym naciskiem czasu, tych 4 minut.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Dlatego też proszę wybaczyć, że aczkolwiek stać mnie na to, żeby taką analizę przedstawić, nie uczynię tego. Uważam, i jako człowiek, i jako prawnik, że prawo zostało tu jednoznacznie naruszone, konstytucja została naruszona. A wszystko pod wpływem tych straszliwych obaw dotyczących „Solidarności”, bo to przede wszystkim przeciwko społeczeństwu został wprowadzony stan wojenny; gwałtownie poszukiwano magazynów, gdyż „Solidarność”, ten straszny związek, miała zbrojnie obalić państwo. Znaleziono w Piotrkowie dwa pistolety własnej produkcji u szeregowych członków „Solidarności”, którzy oczywiście nigdy z nich nie strzelali, zresztą nawet nie nadawały się one do strzelania. Nadano temu ogromny rozgłos. I to wszystko. Jak więc można mówić, jeżeli chcemy zachować minimum obiektywizmu, że „Solidarność” chciała przemocą obalić rząd? Do tego trzeba mieć środki, trzeba mieć możliwości, których nie było.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Cały czas się mówi o prawie, o poszanowaniu konstytucji. A teraz wyobraźmy sobie, jak to było: godzina pierwsza w nocy, członkowie Rady Państwa, tego najwyższego organu, który ma o wielu sprawach decydować, na który mamy się potem powoływać, w ogóle nic nie wiedzą, zostali wyrywani z łóżek i przywiezieni samochodami do Sejmu i tutaj przedstawia się im projekty czterech dekretów o stanie wojennym i oni je podpisują. Podpisują, bo gen. Tuczapski im powiedział, że trzeba podpisać. Jednak jeden odmówił, muszę wymienić nazwisko tego człowieka, który miał wtedy, w tamtych czasach, należąc do tego strasznego ciała, odwagę cywilną. To nie było takie proste, takie łatwe. Znalazł się Reiff, który powiedział: nie. Szczepański się wstrzymał od głosu. Tylko dwóch sprawiedliwych? A reszta? I to ma być zgodnie z prawem? A Sejm, ten niemy, komunistyczny Sejm, który w ogóle nic nigdy nie miał do powiedzenia? Nawet dla przyzwoitości tego Sejmu się nie spytano, a przecież ci posłowie byli na miejscu, bo akurat był czas obrad, a nie urlopu sejmowego.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Proszę państwa, tutaj wspomniał o tym poseł Pankanin, i słusznie, bo ten dokument trzeba przywołać. Jeżeli Sejm Rzeczypospolitej, co prawda poprzedniej kadencji, podjął uchwałę, że wprowadzenie stanu wojennego było nielegalne, i ta uchwała obowiązuje, to jakie wyjście ma Sejm tej kadencji w tej sprawie? Trzeba byłoby najpierw uchylić tamtą uchwałę. Może spróbujmy najpierw to zrobić, bo dopóki jej nie uchylimy, to nie można umorzyć postępowania w tej sprawie. Po prostu nie można.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Proszę mi wybaczyć, bo pewnie już mijają moje 4 minuty. Wiem, że narażam cierpliwość...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle - minęły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Minęły. Ale, proszę państwa...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AleksanderMałachowski">Ależ ja nie przerywam panu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Użycie armii przeciwko narodowi, kiedy się ma do dyspozycji kilkaset tysięcy funkcjonariuszy ZOMO, ORMO, oddziałów wyspecjalizowanych, SB, milicji, a jeszcze w dodatku specjalne partyjne oddziały... Przeciwko tej zupełnie nie uzbrojonej „Solidarności” wychodzą na ulicę z chrzęstem czołgi z polskim orłem. Armia polska, która przez wieki miała tę piękną tradycję walki o niepodległość w obronie naszych granic, przed obcym najazdem, a teraz raptem jest wyprowadzana przeciwko robotnikowi... To dla mnie straszne. I to jest też zbrodnia!</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejOstojaOwsiany">I już naprawdę na koniec, panie marszałku, mam tu taki cytat. Otóż generał Kiszczak, jeden z autorów i wielkich konstruktorów stanu wojennego powiedział — żeby nie było żadnych wątpliwości, cytuję za aktami MSW, tom 251/11, str. 195 — na posiedzeniu kierownictwa MSW w dniu 17 grudnia 1981 r., kiedy nadeszła wiadomość o masakrze w kopalni „Wujek”: „Dzień jest udany, choć doszło do użycia broni palnej i zginęli górnicy w kopalni «Wujek»”.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Dzień rzeczywiście był udany. Dzisiaj dzień też jest udany, zobaczymy, jak zakończy się głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Andrzejowi Ostoi-Owsianemu.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Jerzego Wuttke, BBWR - Solidarni w Wyborach.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, panie profesorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyWuttke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawozdanie komisji odzwierciedla wyraźnie zasadniczy podział polityczny istniejący w Sejmie, jak również wśród autorów ekspertyz. Co prawda, większość i mniejszość są zgodne na przykład co do faktu występowania braków formalnoprawnych we wniosku złożonym 5 grudnia 1991 r. przez Konfederację Polski Niepodległej, ale ocena przyczyn i skutków tych braków jest diametralnie różna. Większość bez skrupułów wykorzystuje ten fakt do zanegowania w ogóle zasadności wniosku. Mniejszość uważa, że fakt ten jedynie przeszkadza w pociągnięciu wszystkich wymienionych we wniosku osób do odpowiedzialności karnej.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JerzyWuttke">Limitowany czas wystąpienia pozwala jedynie na ukazanie kilku pozornych argumentów przytaczanych przez większość w celu umotywowania wniosku o umorzenie postępowania wobec członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, zwanej w skrócie WRON, i członków Rady Państwa. Otóż na str. 15 sprawozdania czytamy: „Jest bezspornym faktem, że ani w Konstytucji PRL, ani w żadnej innej ustawie nie ma delegacji do utworzenia WRON. (...) WRON utworzona została jako ciało doraźne i pozakonstytucyjne. (...) Istotne zatem jest to, czy WRON wykonywała działania należące do organów państwowych”.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JerzyWuttke">Aby rzecz rozstrzygnąć, należy przytoczyć wyjaśnienie generała Jaruzelskiego, który stwierdził, że słowa, iż WRON „ukonstytuowała się” oraz że „jest administratorem stanu wojennego”, były po prostu zwrotem retorycznym. Należy zapytać, czy wszystko, co pan generał Jaruzelski mówił, to były tylko zwroty retoryczne?</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JerzyWuttke">W pkt. 6 na str. 19 czytamy: „Pełnienie przez Wojciecha Jaruzelskiego w momencie ukonstytuowania się WRON funkcji I sekretarza KC PZPR dawało mu, na podstawie oczywistej wówczas praktyki, prawo wyrażania oficjalnego stanowiska PZPR. (...) W zakresie ogólnych wytycznych miało ono charakter wiążący organy państwowe”.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JerzyWuttke">Tak więc jeżeli, kierując WRON, Wojciech Jaruzelski realizował postanowienia art. 3 i 4 Konstytucji PRL, które mówią, że przewodnią siłą polityczną społeczeństwa w budowie socjalizmu jest Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, a „decyzje, uchwały i zalecenia WRON były zgodne ze stanowiskiem PZPR (...), to działania takie miały podstawę prawną w ówczesnej Konstytucji”. Tak więc działalność WRON, która nie może być uznana za organ państwowy, na podstawie oczywistej praktyki miała charakter wiążący organy państwowe.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#JerzyWuttke">Co się tyczy prawa Rady Państwa do wprowadzenia stanu wojennego, to stanowisko w tej kwestii winno się zawrzeć w stwierdzeniu, że Rada Państwa mogła to uczynić tylko z powodu zewnętrznego zagrożenia państwa albo z powodu wojny lub zagrożenia wojną. Tak więc koalicyjna większość w sposób oczywisty i logiczny musi zmierzać do wykazania, że w dniu 13 grudnia 1981 r. istniało realne zagrożenie państwa interwencją zbrojną. Jednakże przytoczone przez większość koalicyjną argumenty pozwalają jedynie stwierdzić, że w latach 1980–1981 istniała duża zewnętrzna presja polityczna, której celem było zdławienie „Solidarności” wyrażane na różne sposoby.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#JerzyWuttke">Kolejne pytanie. Czy w przypadku zagrożenia interwencją zbrojną ze strony ZSRR i wspierających go NRD i Czechosłowacji jest do przyjęcia fakt, że w sierpniu i wrześniu 1981 r. w drukarniach KGB na terytorium ZSRR wydrukowano plakaty-obwieszczenia z tekstem uchwały Rady Państwa wprowadzającej stan wojenny? Czy prowadzenie już od 16 sierpnia 1980 r. przygotowań do siłowego rozwiązania kryzysu pod tytułem „Solidarność” można nazwać działaniem tu i teraz, wynikającym z zagrożenia przez zewnętrzną interwencję?</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#JerzyWuttke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że to nie „Solidarność” stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, ale uzbrojone bojówki aktywu partyjnego, który miał wesprzeć milicję i wojsko, a który to aktyw stał na stanowisku siłowego rozwiązania „Solidarności”.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#JerzyWuttke">Bezpartyjny Blok Wspierania Reform - Solidarni w Wyborach opowiada się w całej rozciągłości za wnioskiem mniejszości, traktując go jako niezbędne minimum symbolicznej rehabilitacji prawa i sprawiedliwości w Polsce dzisiaj, w tej kadencji Sejmu. Popieramy ten wniosek również w imię chrześcijańskiego wymogu prawdy i sprawiedliwości, rozumiemy bowiem, że wartości chrześcijańskie winny służyć prawdzie, a nie jej zamazywaniu, chyba że są to partyjne wartości chrześcijańskie.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#JerzyWuttke">Polskie społeczeństwo, w tym również strajkujące załogi dużych zakładów pracy, wydały swoją opinię o twórcach i realizatorach stanu wojennego już w pierwszych dniach jego trwania, stwierdzając krótko i dobitnie, że to „generał i jego partia, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, wydały wojnę polskiemu narodowi”.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Jerzemu Wuttke.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Jana Zaborowskiego, Nowa Demokracja - Koło Poselskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanZaborowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawozdanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej naszej Izby z maja tego roku w sprawie wniosku posłów Konfederacji Polski Niepodległej z grudnia 1991 r., dotyczącego pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej kilkudziesięciu osób w związku z wprowadzeniem i realizacją stanu wojennego, jest nie tylko bardzo obszerne, ale przede wszystkim rzeczowo, prawnie i faktycznie udokumentowane. Należy ono niewątpliwie do nielicznych tego typu dokumentów przedstawionych Wysokiej Izbie przez komisje sejmowe, w których połączono w sposób jasny, a zarazem wiarygodny, wnioski z przeprowadzonymi dowodami, z wywodem logicznym i prawnym. Sprawozdanie to jest czytelne nie tylko dla wąskiego grona prawników konstytucjonalistów, ale także dla szerokiego kręgu osób pozbawionych umiejętności wyspecjalizowanej analizy prawnej. Przy tym nie jest ono ograniczone do suchej wykładni przepisów, lecz ujmuje także syntetycznie uwarunkowania społeczne, polityczne i międzynarodowe ówczesnego okresu, tj. lata 1980–1981. Powyższe cechy sprawozdania Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej nadają mu walor obiektywizmu i niepodważalnej siły argumentów w nim przytoczonych na poparcie wniosku o umorzenie całego postępowania i definitywne zakończenie aktywności Sejmu w związku z problematyką stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JanZaborowski">W pełni popieramy wnioski komisji. Winniśmy zakończyć na forum naszego parlamentu dyskusję na temat wydarzeń sprzed blisko 15 lat, należy bowiem uprzytomnić sobie, iż tracimy energię społeczną, absorbując społeczeństwo problemem, który nie tyle przechodzi, co już dawno przeszedł do historii, do li tylko rzewnych wspomnień. Oczywiście wielu, ale znów nie tak bardzo wielu, stan wojenny z 1981 r. kojarzy się bardzo przykro. Natomiast bardzo wielu do tej pory czerpie wyraźne, duże korzyści materialne z racji doznanych wówczas krzywd. Nasza Izba już wielokrotnie dawała satysfakcję kombatantom stanu wojennego. Obecne pokolenie ludzi młodych i w średnim wieku, trzydziestolatków czerpie wiadomości o stanie wojennym ze zniekształconych często przekazów mass mediów. Są one dla tych ludzi czymś jak przysłowiowe opowieści o żelaznym wilku.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JanZaborowski">Gdy młodzi ludzie, nawet ci będący tutaj na galerii, słyszą tu i ówdzie, jakich krzywd doznali w stanie wojennym obecni posłowie, senatorowie, dygnitarze, biznesmeni, to zwykle odbierają zupełnie odmiennie owe krzywdy. Stan wojenny, jego skomplikowana problematyka, czy chcemy tego, czy nie chcemy, odchodzi z życia codziennego w opowieści fabularne, w archiwalia. Oczywiście ten i ów polityk, a raczej politykier, będzie sięgał do wydarzeń tamtego okresu jak do niewyczerpanej spiżarni demagogicznych haseł, ale ludzie na to już nie pójdą. Mamy już innych ludzi, inne czasy, inne problemy zaprzątają nasze społeczeństwo. Czy się to komuś podoba, czy nie, stan wojenny stał się już kategorią historyczną, archiwalną, stał się przede wszystkim domeną historyków, a nie polityków.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JanZaborowski">Sztuczne podgrzewanie atmosfery społecznej wokół stanu wojennego, jak chcą tego posłowie zgłaszający wniosek mniejszości, nie służy dobrze większości społeczeństwa. Jest tylko jałową grą polityczną, uprawianą często przez osoby sfrustrowane, o szczególnych cechach, o wykrzywionym charakterze, przez osoby, które mają nadzieję znów zaistnieć na firmamencie sceny politycznej, zwłaszcza wobec nadchodzących wyborów do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JanZaborowski">Dodatkowej pikanterii omawianej problematyce dodaje okoliczność, iż z 51 posłów KPN podpisujących omawiany wniosek w grudniu 1991 r. zaledwie kilku jest nadal posłami, i zdaje się, iż nie wszyscy oni są nadal w Konfederacji Polski Niepodległej. Niemniej nasza Izba z powagą rozpatruje wniosek ugrupowania, które ma obecnie reklamę w całej Polsce w popularnym utworze muzyki pop pt. „Makumba”. Wydaje się, iż jest to nad wyraz trafny komentarz społeczny do poczynań wnioskodawców.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#JanZaborowski">Kończąc, chciałbym jeszcze podzielić się refleksją co do pewnej zmienności postępowania działaczy Unii Demokratycznej, obecnej Unii Wolności, którzy w momencie objęcia władzy w Polsce ustami swego premiera głosili hasło tzw. grubej kreski, tj. zaprzestania jałowych sporów i mnożenia podziałów. Przestrzegali przez znanym z historii polskim piekłem politycznym. Natomiast po przegranych demokratycznie wyborach parlamentarnych, i to przeprowadzanych według ordynacji wyborczej przez nich ustanowionej, głoszą ustami swego czołowego prawnika hasła wręcz odmienne, hasła jątrzące społeczeństwo. Czyżby jednak piekło polityczne, przed którym przestrzegał premier Mazowiecki, było bardziej frapujące dla większości posłów z Unii Wolności? Bo to, że jest ono frapujące dla pana mecenasa Jacka Taylora, jest nam wiadome od dość dawna.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Poseł Jacek Taylor: Czy można w sprawie sprostowania?)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JacekTaylor">Chciałem sprostować wypowiedź posła Zaborowskiego, który wymienił moje nazwisko przed chwilą. To wszystko, co usłyszałem z ust pana posła Zaborowskiego - mam na myśli zwłaszcza te fragmenty, w których odniósł się do osób pokrzywdzonych przez stan wojenny i twierdził, że dzisiaj uzyskują z tego korzyści czy też, jeśli dobrze zrozumiałem, odcinają kupony - to jest tak, jak byśmy słyszeli galop mastodontów; to jest coś, z czym nie sposób się zgodzić, to nie może być zaakceptowane przez ludzi, którzy kierują się regułami przyzwoitości.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AleksanderMałachowski">W trybie sprostowania przemawiał pan poseł Jacek Taylor.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AleksanderMałachowski">O zabranie głosu proszę pana posła Piotra Ikonowicza z Polskiej Partii Socjalistycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PiotrIkonowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wydaje mi się, że stan wojenny zamordował nadzieje polskich robotników na prawdziwy socjalizm. Stan wojenny zniszczył 10-milionowy ruch pracowniczy, który wydał z siebie program Rzeczypospolitej samorządnej. Stan wojenny zniszczył ruch, który słowom „socjalizm”, „robotnik” nadawał prawdziwy blask — blask nie propagandowy, nie zakłamany, lecz blask wynikający z autentycznego upodmiotowienia ludzi pracy w Polsce. Ten polityczny i społeczny wymiar stanu wojennego i tamtej „Solidarności” znalazł swój smutny epilog przy „okrągłym stole” i w realizacji planu Balcerowicza.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PiotrIkonowicz">Liberałowie z Unii Wolności - poprzednio Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Unii Demokratycznej - w swojej publicystyce jeszcze z czasów grubej kreski mieli wówczas inne żale do generała Jaruzelskiego. Żalili się mianowicie, iż generał Jaruzelski nie poszedł śladem generała Pinocheta i nie wykorzystał ostrych sankcji i dyscypliny stanu wojennego, by wprowadzić drakoński, monetarystyczny i neoliberalny porządek gospodarczy i społeczny w Polsce. Martwili się i wylewali krokodyle łzy nad tym, jak daleko zaszłyby polskie reformy, gdybyśmy ten pożałowania godny stan wojenny wykorzystali do tego, by złapać wreszcie rozwarcholonych roboli za mordę i zapędzić ich tam, gdzie jest ich miejsce i gdzie w ostatecznym rachunku zapędzał ich później Leszek Balcerowicz, stojąc na czele rządu, który pogwałcił jeden z zasadniczych postulatów gdańskich, postulat ogólnospołecznej dyskusji nad programem reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PiotrIkonowicz">Nie wiem, czy państwo pamiętają, ale po „okrągłym stole” nie było żadnej dyskusji. Jednak nawet Pinochet nie ma procesu i żaden z demokratycznych przywódców świata nie protestuje, mimo że Pinochet zapędził na stadiony i wymordował tysiące ludzi. Inni mordercy z hiszpańskiego movimiento mordowali działaczy robotniczych, doprowadzali do egzekucji w których wykorzystywali garoty (jest to średniowieczne narzędzie, tak zwany kołnierz hiszpański), po czym przyszła demokracja. Gościmy dzisiaj w Polsce wybitnego socjalistę, męża stanu Felipe Gonzaleza. Otóż w Hiszpanii po 40 latach faszystowskiej dyktatury, kiedy społeczeństwo podzielone było na zwycięzców i zwyciężonych w wojnie domowej, nie prowadzono defrankizacji ani defaszyzacji. W Hiszpanii demokracja nie była naznaczona serią procesów ewidentnych morderców, ponieważ Hiszpanie wiedzieli, że takie podziały niszczą rodzącą się demokrację i potrafili wykorzystać przejście do demokracji, do budowy dobrobytu społecznego, państwa opieki socjalnej. Myślę, że jest to właściwy przykład.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PiotrIkonowicz">Muszę powiedzieć, że dramatycznie się rozminąłem ze środkiem Unii Demokratycznej. Kiedyś byłem autorem hasła: Jaruzelski musi odejść. Wtedy działacze „Solidarności” zasiadający w Sejmie przeforsowali koncepcję: Nasz premier, wasz prezydent i uczynili Jaruzelskiego prezydentem. A dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której to się stało znowu monetą wyborczą, monetą propagandową, polityczną. Mnie się wydaje, że jest coś niegodnego w tym, że odgrzebujemy dzisiaj ofiary stanu wojennego, przywołujemy pamięć martwych górników z kopalni „Wujek” do kolejnej kampanii politycznej.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AleksanderMałachowski">Przemawiał pan poseł Piotr Ikonowicz.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(Poseł Irena Lipowicz: W sprawie formalnej.)</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#IrenaLipowicz">Proszę o wykreślenie z protokołu słowa „robolami”, którym nazwano w polskim Sejmie robotników, oraz słów: „za mordę”, których pan poseł raczył użyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#AleksanderMałachowski">Rozważę to.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu panią marszałek Olgę Krzyżanowską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mamy dziś podjąć decyzję o postawieniu przed Trybunałem Stanu osób winnych wprowadzenia stanu wojennego. Jest to jeden z tych momentów, kiedy Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stoi przed zasadniczą decyzją dotyczącą konstytucyjnej odpowiedzialności rządzących za ich polityczne działania i decyzje oraz za skutki tych decyzji. Sprawa ma dwa aspekty. Pierwszy z nich to aspekt prawny. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zostało złamane prawo - nawet tamtej, niesuwerennej i niedemokratycznej Polski. Padło tu wiele argumentów, jeśli chodzi o prawną stronę zagadnienia. Prawo zostało złamane. Ówczesne władze państwa, głównie członkowie władz PZPR, nawet nie zadali sobie trudu, żeby przestrzegać tamtego prawa. Rządzili łamiąc ówczesne prawo, zawieszali prawa obywatelskie - jak sami mówią: w imię obrony socjalizmu. Dziś nie chcą na siebie wziąć odpowiedzialności za swoje ówczesne decyzje. W tym popierają ich bardzo gorliwie ich obrońcy, wywodzący się z tej samej opcji politycznej, chociaż dziś nazywający się zupełnie inaczej.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Jednak znacznie ważniejszy moim zdaniem jest moralny aspekt tej sprawy. Czy ludzie mający wówczas władzę, odpowiadający imiennie za wprowadzenie stanu wojennego, nie powinni być zgodnie z prawem postawieni przed Trybunałem Stanu i pociągnięci do odpowiedzialności konstytucyjnej za swoje decyzje? Decyzje o wprowadzeniu tego stanu przygotowywano - jak tu słyszeliśmy - długo, starannie i w tajemnicy, a nie w ostatniej chwili na skutek nacisku sił zewnętrznych. Doprowadziły one do zawieszenia praw obywatelskich, internowania, politycznych procesów, więzień, użycia broni przeciwko własnym obywatelom, co skończyło się śmiercią ludzi. Wyrzucano wtedy - może nie wszyscy z państwa to pamiętają albo nie chcą pamiętać - ludzi z pracy za przekonania, doprowadzano szykanami do wyjazdu z kraju, rewidowano mieszkania bez nakazu prokuratorskiego, uwięzionym odmawiano prawa widzenia z adwokatami i z rodziną. Czy jakiekolwiek tłumaczenia, że inaczej wkroczyłby ich ówczesny - ówczesnych władz - przyjaciel, Związek Radziecki, mogą ten zasadniczy dla nas, Polaków, fakt przesłonić? Przecież to ówczesne władze opowiadały się za hegemonią Związku Radzieckiego. Same dały Związkowi Radzieckiemu prawo do decydowania o losach Polski. To ci ludzie radzili się towarzyszy radzieckich - jak ich nazywali - co robić, żeby uratować ład socjalistyczny.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Była tu dzisiaj wspomniana targowica. Przypomnę słowa wielkiego człowieka tamtych czasów, Joachima Lelewela, który tak mówił o ówczesnych władzach targowicy: „pełzali przed cudzoziemskimi tronami błagając, żeby raczyli ratować ich przywileje”. To jest memento zaczerpnięte z naszej historii.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Uważam, że Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ze swojej natury jest polityczny - każdy Sejm jest polityczny - i dlatego może nie jest zdolny do rozsądnej oceny politycznej odpowiedzialności poprzednich rządów związanych ideologicznie z ogromną częścią tego właśnie Sejmu. Myślę, że nikt z ludzi pamiętających stan wojenny, nawet od najgorszej strony, nie chce jakiejkolwiek zemsty. Jeżeli proste dochodzenie sprawiedliwości - nie dla poszczególnych ludzi, ale w imię faktów historycznych - jest uważane za zemstę, to w jakim kraju, proszę państwa, żyjemy? Przecież po to są takie instytucje jak Trybunał Stanu, żeby osądziły odpowiedzialność konstytucyjną osób, które w wyniku podjęcia tych decyzji są odpowiedzialne za śmierć, więzienia i za zmarnowane lata Polski.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#OlgaKrzyżanowska">Rozumiem, że dla posłów SLD i PSL opowiadających się za umorzeniem - a słyszeliśmy to dzisiaj - spuszczenie zasłony milczenia na przeszłość jest czymś bardzo wygodnym. Ale może warto się zastanowić, czy naprawdę w Polsce warto udawać, że tej złej przeszłości nie było, że nikt, nawet tylko politycznie, nie może odpowiadać za swoje czyny i decyzje? Czy naprawdę siła polityczna ma być jedyną przesłanką poczucia sprawiedliwości w Polsce? Czy naprawdę poprzez głosowanie za umorzeniem postępowania chcemy usankcjonować to, że można łamać prawo, gdy ma się siłę polityczną, że najpierw można aresztować, strzelać do ludzi, a potem zatroszczyć się o usankcjonowanie przez Sejm takiego postępowania?</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#OlgaKrzyżanowska">Mam głęboką nadzieję, że jako Sejm Rzeczypospolitej Polskiej nigdy nie będziemy zmuszeni stanąć przed taką decyzją, ale też wyrażam nadzieję, że zachowalibyśmy się godniej niż ówczesny Sejm PRL. Czy drogą do budowy porozumienia, o którym tyle słyszymy - zapomnijmy i kochajmy się - jest naprawdę zapominanie? Wygląda na to, że dla ludzi związanych z tamtą opcją naprawdę ważniejszy jest interes polityczny ich opcji politycznej, ich dzisiejszej partii, niż dążenie do tego, żebyśmy powiedzieli, co było złe, załatwili tę sprawę i żyli we wspólnym kraju - bo to jest nasz wspólny kraj.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#OlgaKrzyżanowska">Będę głosować za nieumorzeniem postępowania wobec sprawców stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani marszałek Oldze Krzyżanowskiej.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie o zabranie głosu pana posła Andrzeja Micewskiego, nie zrzeszonego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejMicewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Debata dotycząca odpowiedzialności twórców stanu wojennego z 1981 r. jest nadzwyczaj delikatna moralnie. Z jednej strony nie należy bowiem zapominać o czasowym naruszeniu prawa przez Radę Państwa, która mogła ogłosić stan wojenny, ale nie miała prawa wydawać dekretów wykonawczych swojej decyzji, a spowodowały one ofiary śmiertelne i krzywdy ludzkie. Z drugiej jednak strony powstaje pytanie, czy wolno sądzić ludzi, którzy działali w stanie wyższej konieczności, zapobiegając interwencji sowieckiej. Do tego sam wniosek wstępny oskarżenia jest wadliwy formalnie, bo nie zawiera dokładnego określenia zarzucanego czynu, jak też jego kwalifikacji prawnej. Nie bez znaczenia jest także fakt, że gdy dojrzała sytuacja międzynarodowa, ekipa Jaruzelskiego oddała władzę opozycji, a po latach stawia się go pod pręgierzem. Generał Jaruzelski został nawet wybrany prezydentem głosami wstrzymującymi się swoich dawnych przeciwników z „Solidarności”, by mogli sprawniej utworzyć rząd.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejMicewski">Ze względu na moralną dwuznaczność całej tej sytuacji zgłosiłem przed kilku laty w prasie postulat zastosowania abolicji wobec twórców stanu wojennego. Poparło go wiele znanych osobistości. Po sześciu latach prac Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmów I i II kadencji wniosek ten okazał się nie do przyjęcia wobec emocji posłów oskarżających i dążenia do sprawiedliwości generała Jaruzelskiego i jego przyjaciół. Wolę więc wziąć na swoje sumienie głos za umorzeniem wadliwie wniesionej do Sejmu sprawy niż za zemstą wobec tych, którzy sami zrezygnowali z władzy, gdy już nie musieli jej sprawować pod sowiecką presją. A naruszenie prawa dekretami Rady Państwa sanował Sejm już w styczniu 1982 r. Wiem, że nie przywróciło to życia górnikom z kopalni „Wujek” i zabitym w innych miejscach. Wiem, że nie wyrównało to krzywd aresztowanym i internowanym, którzy walczyli w słusznej sprawie. Ale obie strony konfliktu, za pośrednictwem kościoła, wzniosły się na jeden ze szczytów kultury politycznej w Polsce, godząc się w 1989 r. na zmianę ustroju bez krwawej rewolucji. Zmiana tamtego pojednania moralnego w zemstę prawną poniżyłaby nas wszystkich. Niektórzy mówią, że może jednak w 1981 r. Rosji nie stać było na interwencję z powodu wojny w Afganistanie. Było wręcz przeciwnie. ZSRR był zdecydowany na interwencję. Mówiło o tym wielu świadków rosyjskich, jak generał Wiktor Dubynin, generał Dimitrij Wołkogonow, pułkownik Ałksnis czy generał Aczałow, który przyjeżdżał do Warszawy w mundurze majora lustrować budynki państwowe i partyjne, żeby jego spadochroniarze mogli je szybko opanować. Świadkiem możliwości interwencji był także niechcący Ryszard Kukliński, którego Amerykanie w ostatniej chwili ewakuowali z Polski, gdy wiedział już bardzo dużo. Rząd USA nie ujawnił niczego, by nie zwiększać rozlewu krwi w Polsce. Kukliński dopiero po paru latach ujawnił swoją wiedzę w „Kulturze” paryskiej. Naturalnie ludzie tajnych służb ZSRR zaprzeczają ewentualności interwencji sowieckiej. Niektórzy politycy polscy chcą w to wierzyć. Sowiecki agent KGB w Polsce gen. Pawłow mówił, że interwencji by nie było, a Sowieci wyrąbaliby sobie tylko korytarz przez nasz kraj dla własnej armii w zachodniej Polsce i w NRD. Pytałem na łamach prasy, czy korytarz ten mógłby ominąć Warszawę. ZSRR ogłosił w połowie 1981 r. sankcje gospodarcze dla Polski na następny rok, jeśli Jaruzelski nie podejmie rozwiązania siłowego. Sankcje te nie zostały odwołane, jak się twierdzi, aż do dnia stanu wojennego. Uzależnienie niemal całej gospodarki Polski od słynnych kranów z ropą i gazem, od rudy i bawełny spowodowało, że wprowadzenie sankcji oznaczałoby głód, zimno i chaos w kraju. Wtedy już inna, zawczasu przygotowana ekipa przejęłaby władzę w Polsce. Nastąpiło więc naruszenie prawa w stanie wyższej konieczności, w obliczu możliwości rozlewu krwi oraz interwencji sowieckiej, o której mówił Breżniew Jaruzelskiemu telefonicznie jeszcze 5 grudnia 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AndrzejMicewski">Jaruzelski po 1989 r. zyskał uznanie wielu polityków zachodnich, choćby byłego prezydenta Francji Francois Mitterranda, byłego prezydenta Włoch Francesca Cossigi, byłego kanclerza Helmuta Schmidta i takich autorytetów, jak wielka dama niemieckiej publicystyki hrabina Marion Doenhoff. Zachód dobrze odbierze nowy przejaw porozumienia wśród Polaków, a źle nowy konflikt historyczny. Pochylając więc nisko głowy przed mogiłami ofiar stanu wojennego, wznieśmy się ponownie na szczyt pojednania moralnego z 1989 r. Opowiadam się za umorzeniem postępowania w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Andrzejowi Micewskiemu.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę panią posłankę Urszulę Pająk z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#UrszulaPająk">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Proszę mi wybaczyć, że moje wystąpienie będzie zbyt osobiste i może zbyt emocjonalne, ale muszę w końcu powiedzieć, co sądzę o stanie wojennym ja, w tamtym okresie zwykły kolejarz, aktywny działacz dołów „Solidarności” i równocześnie żona górnika z kopalni „Wujek”. Jest to chyba niezbędne do zachowania umiaru w ocenach politycznych, do zdemaskowania mitu, że wszystko, co robiła ówczesna władza, było złe, a to, co robiła ówczesna „Solidarność”, było wręcz doskonałe. Prawda widziana oczami robotnika była bowiem nieco inna, niż to się i wówczas, i dzisiaj liderom politycznym wydaje.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#UrszulaPająk">Tworzenie „Solidarności” uznałam za nadzieję na lepsze życie i z miejsca włączyłam się w jej działalność. Nie tylko mnie bardzo się podobało to, że bez zbędnego wysiłku, samymi tylko strajkami można sobie równocześnie wywalczyć krótszy tydzień pracy i wyższe płace. Kto by nie chciał brać więcej pieniędzy za mniejszy wkład pracy? W słowa liderów, którzy nam takie cuda obiecywali, wierzyliśmy bezkrytycznie. Mało tego, wierzyliśmy nawet w to, że puste półki w sklepach to jedynie złośliwość władzy, a nie efekt coraz dłuższych postojów w zakładach, które takie towary powinny wyprodukować. Nikomu z nas jakoś nie przyszło do głowy, że wyższe płace za mniejszy wkład pracy są mrzonką niemożliwą do spełnienia przez żadną władzę, bez względu na to, skąd się ona wywodzi, a nam się to obiecuje po to, aby naszymi rękami do tej władzy dorwali się inni. Aby zrozumieć tę prostą prawidłowość, musiałam jednak osobiście przejść całe piekło pierwszych dni stanu wojennego. Dziś jestem wdzięczna losowi, że mogłam pewne sprawy na własne oczy zobaczyć czy na własne uszy usłyszeć. Dzięki temu nigdy więcej manipulować się nie dałam i mogłam przed tym ostrzegać własne środowisko.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#UrszulaPająk">13 grudnia 1981 r. miałam dyżur w Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” na DRKP Katowice. Żeby móc tam wtedy podejmować jakiekolwiek rozsądne decyzje, musiałam sprawdzić, co się dzieje na terenie całego kraju. Miałam taką możliwość, bo bez wywołania paraliżu pracy całej sieci PKP telefonów kolejowych wyłączyć się nie dało. I sprawdziłam, dzwoniąc do wszystkich ważniejszych węzłów i punktów granicznych. Obraz, jaki się z tego wyłonił, był zastanawiający. Wojska było bardzo dużo na wszystkich granicach kraju, wewnątrz natomiast znacznie mniej i wszędzie raczej spokojnie. Dopiero wtedy pomyślałam sobie, że ostrzeżenia przed ewentualną interwencją z zewnątrz wcale nie musiały być przesadzone, że może Jaruzelski miał rację. Nie powiem, co po takich wnioskach zrobiłam, bo to by wyglądało na przechwałki. A o tym, jakie to miało znaczenie, dowiedziałam się później, w trakcie przesłuchania przez wysokiego funkcjonariusza SB. Umiał okazać szacunek dla odpowiedzialnego przeciwnika. Niestety, nie skończyło się równie spokojnie w zakładzie mojego męża. Część działaczy różnych szczebli została internowana i do tych trudno mieć pretensję. Byli jednak i tacy, którzy pochowali się w mysie dziury, zostawiając górników samych. Takim bohaterom, mocnym jedynie w słowach, nigdy nie będę w stanie zaufać i nie powinien im ufać nikt. Niech sobie ci wodzowie sami nadstawiają głowy w niebezpieczeństwie, niech sobie sami idą na ulice i niech nie ważą się więcej prowokować takich sytuacji, gdy własnym życiem ryzykują ci, których do wiary w ich gładkie obietnice zmusza bieda, którzy nie rozumieją sytuacji gospodarczej czy politycznej.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#UrszulaPająk">Robotników pozbawionych podstaw bytu nie interesuje wielka polityka. Oni potrzebują pracy i gwarancji, że jutro będą mieli na chleb. Co otrzymali od tych, których sami, pamiętni sytuacji z początku lat osiemdziesiątych, własnymi głosami wynieśli do władzy? Otrzymali masowe bezrobocie, ruinę - często nieodwracalną - wielu zakładów pracy, to, że nie mają podstawowych zabezpieczeń socjalnych, otrzymali bieda-zupki, a na dokładkę zakaz aborcji, konkordat, zapowiedzi lustracji, dekomunizacji itd.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#UrszulaPająk">Czy te dzisiejsze, publiczne sądy dadzą ludziom więcej chleba, więcej miejsc pracy? Czy osądzenie i ewentualne ukaranie Jaruzelskiego zlikwiduje rozboje na ulicach? A jeżeli już faktycznie musimy sądzić, to sądźmy, ale róbmy to uczciwie i sprawiedliwie, pokazując ludziom całą prawdę. Stan wojenny był przecież efektem walki o władzę, walki, którą ekipa Jaruzelskiego musiała prowadzić z ekipą Wałęsy. Nieźle się przy tym zrujnowało kraj i namąciło w głowach prostym, niewinnym ludziom. Zginęli ci najmniej winni i najmniej świadomi tego, że tu nie chodzi o ich lepszy byt, ale o to, aby dzięki nim ktoś inny zdobył władzę. Żadna władza nie nakarmi ludzi rujnowaniem gospodarki państwa. Rujnuje się niezwykle łatwo. Ludzie z etosu „Solidarności” pokazali dokładnie, jak się to robi. Odbudowa jest znacznie trudniejsza, więc na tym trzeba się dziś skoncentrować. A sprawę stanu wojennego i jego rzeczywistych autorów zostawmy już osądowi historii i osądowi wyborców.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance Urszuli Pająk.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Jerzego Pisteloka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JerzyPistelok">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mimo iż 15 lat minęło od tamtej nocy, która wstrząsnęła nami wszystkimi, nie można o tym mówić bez emocji; nie mogą ci, którzy byli bezpośrednio świadkami tamtych dni. Nie można także mówić o tym, jakie były emocje na samym początku, kiedy powstawał ruch 1980 r. Pamiętam ten czas, byłem wśród założycieli. Nikomu nie przychodziło do głowy, żeby obalać państwo; wszystkich jednoczył entuzjazm, aby zmienić ustrój na lepszy, obojętnie jak on by się nazywał - socjalizm z inną twarzą, kapitalizm. Chodziło o to, żeby skończyć wreszcie z obłudą, dwulicowością i sytuacją, w której ludzie są równi i równiejsi.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JerzyPistelok">Czy wystawiono rachunek tym, którzy manipulowali, aby ten entuzjazm zgasić, aby spowodować wzrost ruchów ekstremistycznych, po obydwu stronach? Autorzy wniosku powołują się na stan wyższej konieczności. W takim razie, czy został wystawiony rachunek tym, o których mówi się, że byli betonem partyjnym i robili wszystko, aby do żadnych zmian nie doszło?</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JerzyPistelok">Zgodziłbym się łatwiej ze stanem wojennym, gdyby wraz z nim zostały zdelegalizowane wszystkie inne partie. Została zdelegalizowana tylko „Solidarność”. A co z tymi betonami partyjnymi? Ci mogli mścić się wtedy na tych, którzy chcieli dla kraju lepiej. Wiem, że dzisiaj żadna zemsta nie naprawi tamtych czasów, tamtych chwil. Tylko ci, którzy przeżyli tamtą noc, mogą powiedzieć, co to znaczy. Czy dziś możemy uważać, że wtedy, 13 grudnia, nic się nie stało? Wiem, że cnotą zwycięzców jest — nie mścić się, przebaczać. I byłoby lepiej, aby tak zrobić. Nie możemy jednak udawać, że wtedy, w tamtą noc 13 grudnia, nic się nie stało i że nie ma winnych. Jeżeli nie ma winnych po jednej stronie, to gdzie są winni za doprowadzenie państwa do takiego stanu, kiedy najwyższe dobro, jakim jest państwo, zostało zagrożone? Gdzie są ci winni? Kogo w takim razie — jeżeli nie autorów stanu wojennego — postawić w stan oskarżenia? Czy działaczy „Solidarności” z tamtych lat? Ktoś przecież za doprowadzenie państwa na skraj przepaści musi odpowiadać. Możliwe, że na to nie znajdziemy odpowiedzi. Możliwe, że najbliższa prawdy jest pani prof. Krystyna Kersten. Nie możemy jednak udawać, że nic się nie stało, bo wszystko, co się stało, było zrobione po to, żebyśmy żyli w jak najszczęśliwszym, w jak najlepszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AleksanderMałachowski">Przemawiał pan poseł Jerzy Pistelok.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Mieczysława Krajewskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MieczysławKrajewski">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Chciałbym zacząć od uwagi ogólnej. Otóż dwa procesy, dwa zjawiska: z jednej strony narastający strukturalny kryzys ekonomiczny, który był następstwem złożonych, strukturalnych, ustrojowych cech systemu realnego socjalizmu i całego imperium radzieckiego, a z drugiej strony pojawienie się „Solidarności”, były przecież zwiastunem tego, że wyczerpuje się układ jałtański, jałtańska orientacja, powstała po Jałcie, i że stuka do drzwi nowa zmiana. Byłoby hipokryzją, gdybyśmy powiedzieli, że w kierowniczych gremiach sił, które się wówczas zwarły, nie było świadomości tych procesów historycznych. W każdym razie po tej stronie, którą ja wówczas reprezentowałem, ta świadomość na pewno była. Zatem dla nas, którzy byliśmy tego świadomi, autentycznym problemem było, jak i kiedy dokonać zmiany formacji przy władzy. Należy tu zaznaczyć, że cała historia i dalszy bieg wypadków rozumowanie takie potwierdzają. Jaka była wtedy sytuacja z ekonomicznego punktu widzenia? Jeszcze raz powtórzę, po pierwsze, to kryzys strukturalny, który wynika z wielu przyczyn, ale ma też ten aspekt, że surowcowe i zbrojeniowe części przemysłu są tak rozwinięte, że dają one efekt liczony jako dochód narodowy i zaniedbane są sfery konsumpcyjne. Na dodatek jesteśmy po okresie gierkowskim, kiedy rozbudzono nastroje konsumpcyjne. 1/3 kredytów poszła na import konsumpcyjny, a więc potwierdziła w opinii społecznej to, że można żyć lepiej. Z drugiej strony mamy sytuację taką, że — była już o tym mowa, spróbujmy to tylko scalić — w zakładach pracy nie następuje odpolitycznienie układu przez negację roli partii, a władzę w istocie obejmują komitety „Solidarności”. Zmienia się zatem jedna „polityczność” na drugą „polityczność”. Można powiedzieć: „Solidarność” podejmuje wszystkie wątki żądań socjalno-konsumpcyjnych, domaga się podwyżki płac. Drugi element „polityczności” solidarnościowej wyraża się także w rwaniu kooperacji ze Wschodem. Zatem daje przesłanki dla tego, żeby nasz sąsiad wschodni potraktował gospodarkę jako element polityczny. Następnym elementem upolitycznienia ówczesnej sytuacji gospodarczej jest to, że pojawia się na czele Stanów Zjednoczonych Reagan ze swoją rewolucją ortoliberalną (to jest początek 1981 r.). Należy podkreślić, że Zachód przyjmuje w 1981 r. wariant politycznego i ekonomicznego nacisku na Polskę i kraje socjalistyczne. Wtedy właściwie zostaje przyjęta doktryna rozbicia imperium radzieckiego. I jeżeli będziemy rozpatrywać, jaki wybór miała ówczesna władza, to był to, po pierwsze, dryf w sytuacji pogłębiającej się ekonomicznie niewydolności państwa, do czego dopuścić nie było można. Druga możliwość to sprowokować w gruncie rzeczy — i takie oczywiście były intencje — interwencję radziecką czy doprowadzić do jej sprowokowania. I wreszcie, na trzecim miejscu — wybór stanu wojennego. I takie wybory w gruncie rzeczy miało przed sobą ówczesne kierownictwo, jeżeli uwzględnić sytuację ekonomiczną, w której działaliśmy, i układ sił politycznych i ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#MieczysławKrajewski">Chciałbym przeto powiedzieć, że w tej sytuacji każda inna decyzja niż stan wojenny byłaby - moim zdaniem - właśnie naruszeniem istotnego interesu narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Mieczysławowi Krajewskiemu.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Bogdana Pęka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#BogdanPęk">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie byłem ofiarą stanu wojennego, nie wyszedłem też na wysoką trybunę sejmową użalać się nad historią. Ale przysłuchując się uważnie dzisiejszej debacie, chciałbym postawić kilka pytań.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#BogdanPęk">Pierwsze pytanie, o zasadniczym charakterze systemowym, brzmi: W imię jakich interesów i w jakich okolicznościach można łamać prawo, i to łamać je bezkarnie? Dzisiaj analiza sytuacji sprzed kilkunastu lat jest trudna, skomplikowana, wielowątkowa i nie da się wyłączyć z niej istotnego wątku rozgrywki i walki politycznej. Ale przecież jedno jest pewne - prawo wówczas zostało złamane i nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#BogdanPęk">Nie czuję się upoważniony, żeby dzisiaj w imieniu swoich wyborców dokonywać rozgrzeszenia. Niechaj decyzje w tej sprawie podejmują ciała do tego upoważnione i przygotowane. I tyle na temat oceny formalnoprawnej.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#BogdanPęk">Chciałbym jednak powiedzieć, że jeżeli ma być tak, że owe tragiczne wydarzenia — wydarzenia, które były przecież zaczynem wielkiej rewolucji, rewolucji zmieniającej i wywracającej system społeczny, polityczny — miałyby być jeszcze przez wiele lat podstawą zasadniczej rozgrywki politycznej i tworzenia uproszczonego podziału na „my” i „oni”, to twierdzę stanowczo, że byłby to podział tylko powierzchownie słuszny, a w istocie głęboko niesprawiedliwy, który w szczególności nie oddaje w żadnej mierze dzisiejszych realnych podziałów w polskim społeczeństwie i nie jest odbiciem najważniejszych interesów zwłaszcza ludzi biednych i średniozamożnych.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#BogdanPęk">Dzisiaj, gdy jest mowa o wielkiej przeszłości politycznej, o ogromnym wpływie ruchu politycznego „Solidarność”, bez którego tych przemian by nie było, o odpowiedzialności ludzi ówczesnej lewicy, reprezentujących państwo niesuwerenne, warto też postawić pytanie: Czy to państwo, które my budujemy, z innych jednakże pozycji, jest do końca suwerenne? Czy w obliczu wydarzeń, które miały miejsce już po roku 1989, wobec istotnych decyzji gospodarczych, wobec przejawów łamania prawa, wobec przejawów małej dbałości o interes narodowy, o polski interes gospodarczy również i ci, którzy są za to wszystko odpowiedzialni, mają pozostać bezkarni?</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#BogdanPęk">Jest to pytanie retoryczne, ale myślę i wierzę głęboko, że nadejdzie wreszcie taki czas w odrodzonej Rzeczypospolitej, że prawo po prostu będzie prawem i odpowiedzialność prawna będzie bardzo precyzyjnie rozdzielana od odpowiedzialności politycznej - odpowiedzialności politycznej, która jest niezwykle trudna, bo zawsze zależy od aktualnego układu politycznego.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#BogdanPęk">Chciałbym też postawić inne pytania, które w dzisiejszej dobie mogą mieć istotne znaczenie dla dalszego biegu wypadków. Jako przewodniczący Komisji Nadzwyczajnej do spraw ustaw lustracyjnych nie mogę nie mieć wątpliwości, czy nie ma pewnego powrotu do skompromitowanych metod działania, jeśli dowiaduję się, że dyrektor biura ewidencji i archiwum UOP, człowiek z nadania nowej ekipy zostaje zamieniony w ostatnim momencie na człowieka, który był uprzednio zastępcą dyrektora archiwum SB w MSW. Czy to zwiększa wiarygodność III Rzeczypospolitej? Czy są jeszcze inne nadzwyczajne okoliczności, które temu towarzyszą?</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#BogdanPęk">Nie mogę również nie mieć wątpliwości, jeśli w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie dwaj prokuratorzy znajdują fałszowanie dokumentów, protokółów akurat w sprawie działaczy ruchu ludowego, Polskiego Stronnictwa Ludowego, a gdy sprawa wychodzi na jaw, okazuje się, że pojawiają się telefony, żeby może tę sprawę zostawić, a następnie przygotowuje się wniosek o zwolnienie tych ludzi w celu uporządkowania sytuacji w komisji.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#BogdanPęk">Nie, to nie jest suwerenne ani praworządne państwo, jeżeli takie sytuacje mogą się zdarzać. I wobec tego typu przypadków, notorycznego nieodpowiadania za nic, od 1989 r., a także w związku ze sprawami wcześniejszymi, twierdzę stanowczo, że ocena stanu wojennego i ocena odpowiedzialności ludzi za tamten okres nie może być podstawą do sztucznych podziałów, które przedstawiają skrzywiony obraz polskiej rzeczywistości. Bo to właśnie klasa robotnicza, bo to właśnie chłopi. Jak powiadają historycy, rewolucja pożera własne dzieci. Oni ponieśli największe ciężary, a dzisiaj prowadzący grę politycy stawiają na jednych i na drugich - z jednej strony twierdzą, iż występują z pozycji lewicowych w obronie ich interesów, z drugiej strony, że występują z pozycji wolnościowych, również w obronie ich interesów, a razem łączy ich próba tworzenia zrębów polskiej rzeczywistości z coraz głębszymi podziałami, z coraz głębszym rozwarstwieniem, i wprowadzania takiego systemu reform, który obliczony jest na to, iż ci najbiedniejsi mają ponosić koszty dalszej transformacji systemowej.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#BogdanPęk">Stoi również pod dużym znakiem zapytania kwestia zasadnicza: Czym jest w dzisiejszych realiach suwerenne państwo demokratyczne? Na czym polega jego suwerenność w obliczu zmieniającej się rzeczywistości, a także realnych uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych? Czy nie jest tak, że podstawą tej suwerenności w gospodarce jest własność podstawowych środków produkcji? Zatem, nie wnikając w dalsze szczegóły, chciałbym zakończyć konkluzją.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#BogdanPęk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie mogę głosować za uniewinnieniem autorów stanu wojennego. Ja takich podstaw nie znajduję. Ale przestrzegam Wysoką Izbę i racjonalnie myślących Polaków przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków, które miałyby prowadzić do prostego podziału na „my” i „oni”, a który jedynie fałszuje rzeczywistość i najprawdopodobniej obróci się przeciwko większości polskiego społeczeństwa - przeciwko polskim chłopom, polskim robotnikom i tym, których aktualne reformy dotknęły najbardziej.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Bogdanowi Pękowi.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie o zabranie głosu pana posła Jerzego Wiatra z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JerzyWiatr">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zarówno o stronie prawnej, jak i o argumentach historycznych wiele zostało powiedziane i niewiele miałbym do dodania. Byłem członkiem Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, od początku prac nad tą sprawą byłem jej przewodniczącym - do momentu kiedy komisja podejmowała przedstawiany dzisiaj Wysokiej Izbie wniosek. W pełni się z tym wnioskiem oczywiście solidaryzuję.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JerzyWiatr">Chciałbym jednak o paru kwestiach powiedzieć, głównie w związku z dzisiejszą debatą. Przede wszystkim: Jeżeli pan poseł Słomka twierdzi, że istnieje list, w którym przywódcy polscy wzywali do interwencji radzieckiej, jeżeli - co więcej - twierdzi, że pod tym listem podpisany jest, czy też że pisał go jeden z ministrów obecnego rządu, to żądam, by pan poseł Słomka dokument ten ogłosił, łącznie z nazwiskiem owego członka Rady Ministrów. To nie jest już oszczerstwo rzucane w próżnię. Jest 21 członków Rady Ministrów, m.in. ja. Chcemy wiedzieć - myślę, że mówię to również w imieniu pozostałych członków Rady Ministrów - co pan poseł Słomka ma do powiedzenia. To jest oszczerstwo.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#JerzyWiatr">Myli się pan poseł Taylor twierdząc, że zniszczono protokoły Biura Politycznego. Pan poseł Taylor doskonale wie, że to, co zostało zniszczone nie było protokołami, lecz transkrypcją z taśm tego, co było nagrywane, a to istotna różnica. Przecież pracowaliśmy nad tym, panie pośle, dość długo i pan doskonale wie, jaka jest różnica między protokołem a stenogramem bądź zapisem z taśmy. Ale to tylko dla porządku, by nie było wątpliwości, co naprawdę miało miejsce.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#JerzyWiatr">W dokumentach komisji nie ma żadnych dowodów na to, by strona polska wzywała do interwencji. Nawet w tych wykastrowanych, wypreparowanych dokumentach, które przedstawiła strona radziecka, gdzie np. brakuje jednej strony w notatkach z komisji Susłowa, nie ma ani śladu tego, by władze polskie domagały się interwencji. Wprost przeciwnie - powtarza się ciągle teza, z pewnym żalem być może po stronie radzieckiej, że władze polskie interwencji nie chciały. Tak samo nie jest zgodne z prawdą to, co pan poseł Taylor powiedział jakoby gen. Jaruzelski w Brześciu prosił Andropowa o to, by mógł zrezygnować ze stanowiska premiera. Nigdy tego rodzaju wersji nie usłyszeliśmy, żadnego dokumentu tego typu nie widzieliśmy. Była mowa natomiast o tym, że premier Jaruzelski uprzedzał stronę radziecką o możliwości złożenia rezygnacji - a to przecież zupełnie coś innego, to już nie jest sprawa faktów, tylko interpretacji.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#JerzyWiatr">Nie zgadzam się też z opinią pana posła Taylora jakoby intencja ZSRR i ówczesnych władz PRL była identyczna, że szło o zniszczenie „Solidarności”. Władzom radzieckim na pewno szło o zniszczenie „Solidarności”, to nie ulega wątpliwości. Natomiast intencja może nie całej elity władzy w Polsce, ale jej bardzo dużej części była inna — chodziło o doprowadzenie do tego, by w „Solidarności” wzięły górę te siły, które były bardziej kompromisowe, bardziej gotowe do ugody. Zgoda, rozumiem, że z pozycji bardziej radykalnego nurtu w „Solidarności”, a także z pozycji tego, co się później stało, ta nadzieja ówczesnych władz była nie do zaakceptowania, jest to jednak coś innego niż zniszczenie. Jeżeli naprawdę chcemy zrozumieć ówczesną politykę — to miotanie się, te próby rozmów, te kompromisy, ten artykuł Rakowskiego „Szanujmy partnera” itd. — to nie próbujmy traktować tego wyłącznie jako zasłonę dymną. To nie była zasłona dymna. Jeśli chodzi o ludzi takich, jak Jaruzelski, jak Rakowski, to naprawdę była chęć dojścia do porozumienia, oczywiście na warunkach, które — jak dzisiaj dobrze wiemy — były nie do zaakceptowania przez „Solidarność”. Ale to nie jest to samo, co radziecka wola zniszczenia „Solidarności”.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#JerzyWiatr">Pan poseł Słomka powiedział — i tu miał rację — że przed pięciu laty tylko KPN występowała z tym wnioskiem. Tak. Kiedy niespełna 5 lat temu zgłaszany był wniosek wstępny, wyglądało na to, że to jedynie posłowie Konfederacji Polski Niepodległej z tym występują. Pamiętam z jaką rezerwą do tej sprawy podchodzili członkowie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej z ówczesnej Unii Demokratycznej, choć oczywiście nie była to faza, w której konstruowało się wnioski końcowe. Dzisiaj od pana posła Taylora usłyszeliśmy, że Unia Wolności opowiada się za postawieniem przed Trybunałem Stanu wymienionych tu osób. Oczywiście każdy ma prawo do zmiany stanowiska, ale chciałbym chwilę zatrzymać uwagę Wysokiej Izby, a zwłaszcza pań i panów posłów z Unii Wolności, nad tą metamorfozą. A więc partia Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka, Jacka Kuronia i innych wielkich współarchitektów „okrągłego stołu”, partia, której ludzie wnieśli tak wielki wkład w pokojową, budzącą szacunek w świecie drogę Polski od reżimu komunistycznego do demokracji, ta partia dziś razem z Konfederacją Polski Niepodległej, czy z tym, co dzisiaj pozostało z Konfederacji Polski Niepodległej, chce Wojciecha Jaruzelskiego, Henryka Jabłońskiego i innych stawiać przed Trybunałem Stanu, mimo że przez ten czas wiele się stało, wiele dokumentów zostało odsłoniętych, wiele faktów ujawnionych.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#komentarz">(Poseł Jan Lityński: Trybunał Stanu to nie jest zemsta.)</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#JerzyWiatr">Tak, takich faktów, które właśnie świadczą o tym, że groziła Polsce interwencja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, chce pan zabrać głos, proszę się zapisać, ja panu go udzielę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JerzyWiatr">A jeśli są, panie pośle Lityński, wątpliwości, to chciałbym przypomnieć, że w sierpniu 1981 r. pan poseł Lityński uczestniczył w dyskusji, która była następnie opublikowana w piśmie „Robotnik”. W tej dyskusji z ust Bronisława Geremka padło takie zdanie m.in.: „Kraj znajduje się w sytuacji zagrożenia narodowego, jakich było niewiele w historii Polski, grozi nie tylko interwencja, ale i upadek z przyczyn wewnętrznych”. To jest cytat, według „Robotnika”, z wypowiedzi pana Bronisława Geremka w tej dyskusji, która jest oczywiście znana panu posłowi Lityńskiemu, bo też brał w niej udział.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JerzyWiatr">Już wtedy, jeszcze zanim był stan wojenny, wiedzieliśmy — wiedzieli zarówno działacze „Solidarności”, jak i ludzie po stronie władzy — że jesteśmy bardzo blisko podzielenia losu Węgier z 1956 r. i Czechosłowacji z 1968 r. W Czechosłowacji w 1968 r. interesy Związku Radzieckiego, strategiczne i wojskowe, były zagrożone w nieporównanie mniejszym stopniu niż — tak jak to Moskwa interpretowała — w Polsce w 1981 r., bo w końcu w Pradze na czele władzy, która się nie chwiała, stali wprawdzie ludzie reformatorscy, opowiadający się za socjalizmem o ludzkim obliczu, ale komuniści. W Polsce w 1981 r. władza się chwiała i co do tego nie ma przecież żadnych wątpliwości. A więc mamy do czynienia ze zmianą stanowiska. Tak, można tej zmiany dokonać, tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to jest droga do pozyskania większej sympatii, większego zrozumienia społeczeństwa, czy to jest droga do prawdy i sprawiedliwości, czy jednak droga do spóźnionego politycznego odwetu.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#JerzyWiatr">Gdy Konfederacja Polski Niepodległej, która nigdy nie stała na stanowisku kompromisu z ówczesną władzą, występowała z tym wnioskiem, to choć z nim się nie zgadzałem i nie zgadzam, to rozumiałem i rozumiem pewną wewnętrzną logikę stanowiska posłów Konfederacji Polski Niepodległej. Logiki wewnętrznej w stanowisku klubu Unii Wolności nie pojmuję.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Nieporęta z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#komentarz">(Głos z sali: A Pawlak?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WłodzimierzNieporęt">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! W dniu dzisiejszym dyskutujemy nad przedstawionym Wysokiej Izbie przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej sprawozdaniem z prac nad wnioskiem wstępnym o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej osób związanych z wprowadzeniem i realizacją stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#WłodzimierzNieporęt">Do sprawozdania dołączony jest wniosek mniejszości zawierający zdanie przeciwne konkluzji przedstawionej przez komisję. Niezależnie od formalnych aspektów wniosku wstępnego i sprawozdania komisji, w czasie dzisiejszej dyskusji odnosimy się do meritum sprawy, a więc zastanawiamy się nad zasadnością decyzji wprowadzającej stan wojenny w Polsce w grudniu 1981 r. Stan wojenny, podobnie jak każde wielkie wydarzenie w życiu narodu i państwa dziejące się w warunkach konfliktu narodowego, prowadzi do formułowania odmiennych ocen. Ocen, w których emocje górują nad racjami i istotne jest to, że upływający czas niewielki ma wpływ na wypowiadane opinie. Przy czym w trakcie dyskusji zapomina się o racjach i uwarunkowaniach istniejących w czasie poprzedzającym decyzje. Zbyt często rysujemy obraz czarno-biały, ułatwiający polemikę, ale utrudniający wydobycie na jaw wszystkich przesłanek podjętej decyzji.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#WłodzimierzNieporęt">Autorzy wniosku mniejszości jednoznacznie identyfikują strony konfliktu, tj. „Solidarność” i obóz władzy, ale z niezbyt zrozumiałych względów nie chcą zauważyć wewnętrznego zróżnicowania zarówno w jednym, jak i w drugim obozie politycznym. A przecież to zróżnicowanie właśnie było m.in. istotnym elementem prowadzonych w owym czasie analiz i podejmowanych decyzji. Założona jednorodność skonfliktowanych obozów pozwala w sposób bardzo wybiórczy poglądy grup przypisywać całości, co jest w oczywisty sposób nieuprawnione. Rozwój sytuacji w Polsce był postrzegany przez strony konfliktu odmiennie, ale i odpowiedzialność za istniejący stan rzeczy była różna. Władza widziała postępującą destabilizację państwa, anarchię i chaos oraz przez cały czas świadoma była możliwości interwencji zewnętrznej. Ówczesna opozycja dostrzegała słabnącą władzę, niemożność skutecznego z jej strony działania i coraz bliższą perspektywę zmiany systemu. Przy czym ewidentnie bagatelizowano możliwość zewnętrznej interwencji lub też postrzegano ją jako coś koniecznego, ale niekoniecznie tragicznego, ponieważ jak powiadali świadkowie stający przed komisją, i Węgry po 1956, i Czechosłowacja po 1968 r. nie przestały istnieć. Tak, nie przestały istnieć, ale za jaką cenę?</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#WłodzimierzNieporęt">Mija czas. Ujawniane są poprzednio skrzętnie skrywane informacje umożliwiające lepszą ocenę ówczesnej sytuacji. Ta nasza nowa wiedza o tamtych dniach bez wątpienia prowadzi do formułowania bardziej obiektywnych ocen. Niemniej dokonując oceny podejmowanych w 1981 r. decyzji musimy ciągle zdawać sobie sprawę z tego, że w owym czasie, po pierwsze, utrwalony był dwubiegunowy podział Europy i świata, oraz, po drugie, istniał Układ Warszawski i obowiązywała doktryna Breżniewa. W szczególności należy podkreślić, o czym często zapominamy, że to właśnie mocarstwo samo i niepodzielnie definiuje swoje interesy, wymaga i wymusza zgodę, aby wszystkie państwa uznawały owe interesy. A jakie były interesy mocarstwa przedstawia Zbigniew Brzeziński w swojej książce „Plan gry” pisząc: „Panowanie nad Polską jest dla Sowietów kluczem do kontrolowania Europy Wschodniej. (...) Geostrategiczne znaczenie Polski wykracza poza fakt, że leży ona na drodze do Niemiec. Moskwie potrzebne jest panowanie nad Polską również dlatego, że ułatwia kontrolę nad Czechosłowacją i Węgrami oraz izoluje od zachodnich wpływów nierosyjskie narody Związku Sowieckiego. Bardziej autonomiczna Polska poderwałaby kontrolę nad Litwą i Ukrainą. (...) Ta pozycja kosztuje Moskwę dużo, ale jeszcze kosztowniejsze byłoby jej poniechanie”.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#WłodzimierzNieporęt">Jasne staje się zatem, że mocarstwo, gdy zawiodą inne środki, zakłada interwencję siłową, inaczej traci swoją pozycję i cała konstrukcja rozsypuje się w gruzy. Groźba interwencji wojskowej w Polsce nie została według dostępnych dokumentów sformułowana przez władze radzieckie w sposób bezpośredni. Natomiast ciągle była formułowana w sposób pośredni zarówno w kierowanych do władz polskich oficjalnych dokumentach, jak też i w częstych wypowiedziach osób z kręgu władzy cywilnej oraz wojskowej. Wiele jest tu analogii z sytuacją Węgier w 1956 r. oraz w Czechosłowacji w 1968 r. Stanowiło to przyczynę uzasadnionych obaw ówczesnych władz polskich, że podobny scenariusz wydarzeń może również odnosić się do Polski.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#WłodzimierzNieporęt">Ówczesne władze musiały przeciwstawić się dalszej destabilizacji wewnętrznej, jak również uchronić wszystkich przed złowrogimi konsekwencjami możliwej interwencji państw Układu Warszawskiego. Dlatego też władze podjęły decyzję o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego. Formułowanie poglądu o tym, że jedyną alternatywą owego czasu było porozumienie albo interwencja jest nieweryfikowalne, a zatem i nieuprawnione. Podjęta decyzja moim zdaniem była następstwem zaistniałego stanu zbiorowej konieczności i z tego powodu uzasadniona. Warto też mieć na względzie pogląd wyrażony przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego: „Historyk ma komfort ocen, które nie niosą żadnych praktycznych skutków. Polityk niesie ciężar decyzji, której skutki nieraz są ogromne. (...) Nawet decyzja kontrowersyjna jest lepsza niż jej brak i zaniechanie, bowiem pozwala ona panować nad sytuacją, zachować jej sterowalność, a tym samym i możliwość skorygowania. Natomiast brak decyzji grozi żywiołowym, niebezpiecznym rozwojem sytuacji, nad którą już nikt zapanować nie zdoła. W takich okolicznościach nie ma wyjścia idealnego. Może być optymalne. A więc właśnie to mniejsze zło lub, jak powiada pani profesor Krystyna Kersten, zło, ale nieuchronne.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#WłodzimierzNieporęt">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Wnoszę o przyjęcie sprawozdania przedstawionego przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej i odrzucenie wniosku mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#AleksanderMałachowski">Przemawiał pan poseł Włodzimierz Nieporęt.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Mirosława Pawlaka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MirosławPawlak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wprowadzony przed 15 laty stan wojenny był wydarzeniem niezwykłym w dziejach naszej państwowości i nadal jak bolesna zadra tkwi w narodowej świadomości. Mimo upływu tylu lat wciąż nam brakuje pełnej wiedzy o jego obiektywnych przyczynach i skutkach, a w ocenie tych wydarzeń dalecy jesteśmy od jednomyślności. Jednym z wielu przykładów tych rozbieżności jest rozpatrywane na tym posiedzeniu sprawozdanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, której ustalenia zakwestionowała grupa członków tej komisji w sposób zasadniczy, twierdząc we wniosku mniejszości, że nie należy umarzać postępowania wobec 26 osób odpowiedzialnych za wprowadzenie i realizację stanu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#MirosławPawlak">Pomimo że Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej pracowała faktycznie przez dwie kadencje Sejmu, odbyła kilkadziesiąt posiedzeń, zgromadziła znaczną ilość materiałów archiwalnych, wykorzystała 21 ekspertyz, więcej w tym sprawozdaniu hipotez i przypuszczeń niż ustaleń na ten drażliwy, bolesny i kontrowersyjny temat, jakim była i jest nadal sprawa odpowiedzialności za wprowadzenie i realizację stanu wojennego. To smuci, że mimo tych wysiłków organ powołany do oceny tego wydarzenia tylko częściowo uporał się z trudnym zadaniem, jakie powierzył mu Sejm Rzeczypospolitej. Czyżby potwierdzały się opinie, że lata upłyną, nim poznamy pełną prawdę o stanie wojennym, a całą tragiczną kartę z przeszłości wyjaśnią następne pokolenia historyków? To jest pogląd, z którym trudno się pogodzić i dlatego pozwolę sobie na przedstawienie kilka refleksji wynikających z lektury sprawozdania Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#MirosławPawlak">Pierwsza z tych refleksji jest zarazem przestrogą, że wszelkie poczynania parlamentu i grup posłów musi cechować rzetelność prawnicza. Jak wynika ze sprawozdania, wniosek wstępny o postawienie przed Trybunałem Stanu autorów stanu wojennego zawiera elementarne błędy prawnicze dotyczące kompetencji Trybunału i ogólnikowości oskarżeń wobec osób wymienionych we wniosku wstępnym. Pod względem prawnym był to powód, by oskarżenie oddalić.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#MirosławPawlak">Polemiki dotyczące tego, na ile ciałem legalnym była Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, jak się miała decyzja ówczesnej Rady Państwa do kompetencji Sejmu, czy dekrety były zgodne z Konstytucją PRL sprawiają, że nasuwa się jeden wniosek wcale nie tak całkiem historycznej natury. Tworzone przez obecny Sejm Rzeczypospolitej prawodawstwo musi być klarowne, spójne wewnętrznie i przewidywać różne sytuacje, pozornie tylko teoretycznie możliwe.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#MirosławPawlak">Z doświadczeń dotyczących tych świadomych czy nieświadomych błędów ustawodawstwa PRL, które ujawniły się w okresie stanu wojennego, musimy zapamiętać jedno. Tych błędów i chaosu prawnego nie wolno nam powtórzyć nawet w odniesieniu do spraw pozornie drobnych, a tak to się dzieje obecnie, gdy nieustannie nowelizujemy przepisy prawa, nawet już po paru miesiącach ich konfrontacji z realiami życia gospodarczego, społecznego. Tych ciągłych zmian ustaw, w moim przekonaniu, jest zbyt wiele i dokonuje się ich nader często.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#MirosławPawlak">Nie wdając się w zawiłe polemiki, czy autorzy stanu wojennego działali zgodnie z ówczesnym prawem, czy też je naruszali, jako Polak i obywatel pragnę zaapelować do nas wszystkich zgromadzonych na tej sali. Pomni tragicznych doświadczeń stanu wojennego z roku 1981 stwórzmy takie gwarancje prawne i polityczne, by nigdy w przyszłości nie powstały warunki umożliwiające dokonywanie swoistego zamachu stanu na praworządność, na swobody obywatelskie, jak to się dokonało w Polsce przed prawie 15 laty.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#MirosławPawlak">Analizowanie przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej zewnętrznych i wewnętrznych uwarunkowań stanu wojennego doprowadziło komisję do wniosków bardziej hipotetycznych niż przekonywających i nie wszystkie oceny wydają się możliwe do przyjęcia. Filarem tych ocen jest przyjęcie założenia, że ówczesne władze państwa działały w stanie wyższej konieczności, że wybrały mniejsze zło wobec groźby interwencji i rozkładu struktur państwa i jego funkcjonowania. Jest to rozumowanie wątpliwe, gdyż były to władze narzucone siłą, przeciw którym opór społeczeństwa wystąpił najsilniej w latach 1980–1981. Racje państwa komunistycznego znalazły się wówczas w skrajnej sprzeczności z racjami i dążeniami większości społeczeństwa. W tym kontekście wątpliwa jest kolejna teza sprawozdania, że stan wojenny umożliwił w przyszłości dokonanie zasadniczych przemian ustrojowych po 1989 r. i uchronił Polskę przed zbrojną agresją wojsk Układu Warszawskiego. Bliższe prawdy jest stwierdzenie, że nie uchronił wolnościowych dążeń Polaków, lecz je zahamował, zamroził na wiele lat.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#MirosławPawlak">W ocenie sytuacji kraju, zewnętrznej, a szczególnie wewnętrznej, razi mnie przyjmowanie jako prawdy jedynie hipotetycznych możliwości rozwoju sytuacji w grudniu 1981 r. Rażącym tego przykładem jest przyjęcie, i to za ówczesną propagandą komunistyczną, wyolbrzymionego twierdzenia, że zapowiedziana przez „Solidarność” wielka manifestacja w Warszawie w dniu 18 grudnia mogła się przekształcić w rozruchy, doprowadzić do anarchizacji funkcjonowania państwa, stać się pretekstem do zbrojnej interwencji. Skąd taka pewność po latach wobec wydarzeń, których nie było? Godząc się nawet z opinią Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, że z powodów prawnych istnieją podstawy do umorzenia postępowania przed Trybunałem Stanu, nie możemy zgodzić się z poglądem, że stan wojenny był jedynym wyjściem z ówczesnej napiętej sytuacji politycznej i był w sumie niewielkim złem. Pozostałoby to w jaskrawej sprzeczności z wolnościowymi dążeniami narodu, który pragnął niepodległości i zrzucenia komunistycznego jarzma.</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Mirosławowi Pawlakowi.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Czasy wszystkich klubów zostały wyczerpane, ale kiedy prosiłem pana posła...</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(Poseł Jacek Taylor: Proszę o głos tytułem sprostowania.)</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#komentarz">(Poseł Jan Lityński: Sprostowanie, panie marszałku.)</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#AleksanderMałachowski">Chwileczkę... Albo sprostowanie pana posła Taylora, albo... Może panowie dadzą mi skończyć, bo panowie mi przerwali w połowie zdania. Byłem gotów udzielić głosu panu posłowi Lityńskiemu, którego poprosiłem, żeby się zapisał, ale nie miałem świadomości, że czas klubu jest wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#AleksanderMałachowski">Ponieważ pan poseł Taylor jako wcześniej przemawiający ma prawo zabrać głos w sprawie sprostowania, a pan poseł Lityński nie może skorzystać z tego przywileju, proszę pana posła Taylora.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#AleksanderMałachowski">Jeśli pańskie sprostowanie będzie bardzo krótkie, to będę mógł udzielić głosu panu posłowi Lityńskiemu. Ale wtedy proszę się liczyć z tym, panie pośle Lityński, że muszę udzielić głosu także panu posłowi Wiatrowi, jeśli tego zażąda.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#komentarz">(Poseł Jan Lityński: Ależ oczywiście.)</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#AleksanderMałachowski">Sprawa ta jest bowiem zbyt ważna, żebyśmy się tu bawili w formalności.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, pan poseł Taylor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JacekTaylor">Panie marszałku, dziękuję za udzielenie mi głosu. W związku z wystąpieniem pana posła Wiatra chciałbym sprostować to, o czym mówił w odniesieniu do mojej osoby. Zarzucił mi kilka spraw.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#JacekTaylor">Po pierwsze, że mówiłem, iż generałowie zniszczyli protokoły Biura Politycznego, gdy tymczasem zdaniem prof. Wiatra zostały zniszczone stenogramy z posiedzeń Biura Politycznego. Przede wszystkim to na jedno i to samo wychodzi, dlatego że te stenogramy były najistotniejszą i główną częścią tych protokołów, niemniej w sensie ściśle formalnym może podałem wiadomość nieprecyzyjnie, bo oprócz stenogramów były: porządek dnia, lista obecności i inne materiały tego typu. W tym kontekście pan profesor ma rację. Myślę jednak, że jeśli chodzi o sens, to nie uchybiłem niczemu. Zniszczono najistotniejsze części protokołów.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#JacekTaylor">Po drugie, pan poseł Wiatr powiedział, że informowałem tu fałszywie, że gen. Jaruzelski prosił członków Biura Politycznego KPZR o zgodę na zwolnienie z funkcji premiera. Otóż chcę powiedzieć, że informacja, przytaczana zresztą przez ekspertów, dotyczy, tajnego zresztą, spotkania Andropowa i Ustinowa z gen. Jaruzelskim z 3 na 4 kwietnia 1981 r. w Brześciu, i chodzi o ich relacje z tego spotkania złożone ich kolegom, i to właśnie tak brzmi.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#JacekTaylor">Wreszcie, że w 1981 r. my, w tym nawet pan profesor Geremek, wypowiadaliśmy się, co „Robotnik” redagowany przez posła Lityńskiego przedrukował, że grozi nam interwencja radziecka. Stwierdzam z całym naciskiem, że informacje, którymi oni wtedy dysponowali, wszyscy nimi dysponowali, pochodziły nie z czego innego, jak z tej kampanii dezinformacji, o której zorganizowaniu przez ówczesne władze mówiłem w swoim wystąpieniu, przytaczając wiele bliższych okoliczności, które tej dezinformacji dotyczyły.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#JacekTaylor">Wreszcie pan poseł Wiatr powiedział, że Unia Wolności zmieniła zdanie, ponieważ w poprzedniej kadencji Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, zdominowana przez posłów pochodzących z ruchu solidarnościowego, miała pewne wątpliwości. Chciałbym powiedzieć, że komisja rzeczywiście miała w poprzedniej kadencji wątpliwości, miała je też w tej kadencji, ale to nie znaczy, że Unia Wolności zajmowała wcześniej jakiekolwiek ostateczne stanowisko i oficjalnie czy półoficjalnie wypowiadała się na temat tego, co należy w tej sprawie zdecydować.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#JacekTaylor">Nasze stanowisko wyraziliśmy po raz pierwszy w lutym br. i podtrzymujemy je nadal, a brzmi ono tak, jak konkluzja mojego wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Taylorowi.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę, pan poseł Lityński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JanLityński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym sprostować, ponieważ pan poseł Wiatr powiedział, że byliśmy sceptyczni wobec wniesionego przez KPN wniosku. Rzeczywiście, dalej jesteśmy sceptyczni wobec tego wniosku. Natomiast nie oznacza to, panie pośle, że jesteśmy sceptyczni wobec tezy, że stan wojenny był przestępstwem, to tego nie oznacza.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#JanLityński">Poza tym, jeżeli różnimy się zdaniami, jeżeli pan ma inne zdanie, to właściwie najlepszym miejscem do rozstrzygnięcia tego jest Trybunał Stanu. Różnica jest jeszcze taka, panie pośle, że wówczas mieliście klub 62-osobowy i rzeczywiście byliście pozbawieni funkcji przewodniczących komisji, wiceprzewodniczących. Obecnie macie zdecydowaną większość i pokazaliście, że kiedy już macie zdecydowaną większość, to chcielibyście być oskarżycielami, obrońcami i sędziami. To mi zbyt przypomina czasy PRL.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę, pan poseł Wiatr.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JerzyWiatr">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ponieważ dwaj panowie posłowie, z których jeden nie zabierał głosu w debacie, wygłosili sprostowania do mojej wypowiedzi, więc chciałbym się do nich odnieść.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#JerzyWiatr">Przede wszystkim: rozumiem, że pan poseł Taylor nie kwestionuje tego, iż moja uwaga, iż to nie protokoły, lecz inne materiały zostały zniszczone, jest zgodna z prawdą. Protokoły Biura Politycznego znajdują się w Archiwum Akt Nowych, co można sprawdzić. Czy zawierają wyłącznie listę obecności i porządek dzienny - też można sprawdzić. Zawierają m.in. zapis podjętych decyzji. To są protokoły, więc nie warto się spierać, zwłaszcza że komisja rozpoznawała tę sprawę i we wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka mowa jest nie o zniszczeniu protokołów, tylko właśnie o zniszczeniu stenogramów. To pierwsza sprawa.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#JerzyWiatr">Druga sprawa. Rozumiem, że pan poseł Taylor nie kwestionuje tego, co powiedziałem, że gen. Jaruzelski nie wystąpił do władz radzieckich z prośbą o zwolnienie go ze stanowiska. Nie ma na to żadnego dowodu, sam gen. Jaruzelski temu zaprzecza. Co najwyżej można byłoby powiedzieć - co najwyżej - że politycy radzieccy w ten sposób sprawę referowali. Jednak dobrze wiemy, i nie muszę tego panu posłowi Taylorowi tłumaczyć, że jest wielka różnica między tym, co X powie, że Y powiedział, a tym co Y rzeczywiście powiedział. Gdyby w wypowiedzi pana posła Taylora było jedynie stwierdzenie, że ten czy inny Rosjanin powiedział tak, to w ogóle nie poruszałbym tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#JerzyWiatr">A teraz, jeżeli chodzi o to, czy minąłem się z prawdą, mówiąc o zmianie stanowiska Unii Wolności w tej kwestii. Nie powiedziałem nigdy, że Unia Wolności zmieniła stosunek polegający na potępieniu stanu wojennego, bo tego nie zrobiła. Powiedziałem tylko tyle - i to podtrzymuję, i to jest zgodne z prawdą - że pan poseł Słomka miał rację, kiedy powiedział tak: pięć lat temu, kiedy pisaliśmy ten wniosek, byliśmy sami, tylko my, posłowie KPN. Tu pan poseł Słomka miał rację, tak było - posłowie ówczesnej Unii Demokratycznej tego wniosku nie podpisali.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#komentarz">(Poseł Jan Lityński: Nie widzieliśmy go!)</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#JerzyWiatr">Wcale nie twierdziłem, że posłowie Unii Demokratycznej byli kiedykolwiek zdania, że stan wojenny był uzasadniony. Tego nigdy nie powiedziałem.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#komentarz">(Poseł Irena Lipowicz: Dobrze, dziękujemy.)</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#JerzyWiatr">Tak, ale...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#AleksanderMałachowski">Proszę panią posłankę o nieprzeszkadzanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JerzyWiatr">...ale ja tego nie powiedziałem, więc sprostowanie do mojego wystąpienia nie było zasadne. Natomiast podtrzymuję, że w moim przekonaniu zaszła różnica między postawą, którą mieli posłowie ówczesnej Unii Demokratycznej, kiedy wpłynął wniosek Konfederacji Polski Niepodległej, a stanowiskiem, które dzisiaj posłowie Unii Wolności - wybrani zresztą do Sejmu jako kandydaci jeszcze wówczas Unii Demokratycznej - zajęli. Różnica polega na tym, że przecież chociaż ktoś z państwa mówi, że nie widzieliście państwo tego wniosku, to jest dobrze znana procedura, że jeżeli pojawia się wniosek, z którym ja się zgadzam, ale którego nie widziałem, to dołączam swoje nazwisko - mogę je dołączyć. Żaden poseł Unii Demokratycznej nie wsparł Konfederacji Polski Niepodległej - i mieliście państwo do tego prawo. Ja przecież niczego więcej nie powiedziałem, jak tylko skonstatowałem, że nastąpiła zmiana stanowiska i w związku z tą zmianą wypowiedziałem pewną uwagę. Nie wiem więc, co tu było do prostowania.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Poseł Jan Lityński: Dalej nie podpisaliśmy.)</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Nie odbieramy nikomu autorstwa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#AleksanderMałachowski">Bardzo proszę panów posłów o niepolemizowanie z sali.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#AleksanderMałachowski">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Mariana Żenkiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MarianŻenkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jako poseł sprawozdawca z czystej rzetelności chcę sprostować pewne wypowiedzi bądź udzielić w tej sprawie wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#MarianŻenkiewicz">Sprawa pierwsza. W swej wypowiedzi pan poseł Żabiński stwierdził, że uważa za nieprawidłowe, iż komisja przyjęła za pewnik, że zapowiadane na dzień 17 grudnia demonstracje będą pretekstem do interwencji. Komisja nie przyjmowała tego za pewnik, natomiast wyliczyła to jako jedną z przesłanek podjęcia wspomnianej decyzji.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#MarianŻenkiewicz">Sprawa druga. Pan poseł Ostoja-Owsiany mówił o uchwale o nielegalności stanu wojennego, jaką podjął Sejm w roku 1992. Pragnę zwrócić uwagę, że niezależnie od tego, iż taka uchwała została podjęta, jest to, po pierwsze, akt rangi niższej niż ustawa sejmowa i, po drugie, nikt jak dotychczas nie uchylił ustawy Sejmu z dnia 25 stycznia 1982 r., w której tamten Sejm dokonał pozytywnej oceny działań Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#MarianŻenkiewicz">Ostatnia sprawa. Pan poseł Pęk zapytał, w jakich sytuacjach można bezkarnie łamać prawo. Otóż komisja odpowiada wyraźnie, że nastąpiło złamanie prawa, szczególnie w zakresie trybu podejmowania decyzji o wydaniu 4 dekretów przez Radę Państwa. Komisja tego nie ukrywa. Natomiast pragnę wszystkim przypomnieć, że samo złamanie prawa na gruncie teorii prawa nie zawsze jest podstawą do kary. Przypominam, że art. 23 Kodeksu postępowania karnego wyraźnie mówi, iż ktokolwiek działając w stanie wyższej konieczności naruszył prawo, może być od odpowiedzialności takiej zwolniony. Kierując się właśnie tą przesłanką, komisja bardzo szczegółowo zbadała i przedstawiła w swoim sprawozdaniu argumenty, które jej zdaniem - przynajmniej zdaniem tych członków komisji, którzy głosowali za przyjęciem sprawozdania - miały tę tezę uzasadniać.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#MarianŻenkiewicz">Na zakończenie, panie marszałku, pragnąłbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim ekspertom, którzy brali udział w pracach komisji, podziękować wszystkim pracownikom Sejmu, którzy służyli nam radą i pomocą. Wreszcie pragnę podziękować długoletniemu - że tak się wyrażę - przewodniczącemu komisji panu posłowi prof. Wiatrowi, który w zasadzie wykonał największą część pracy, przewodnicząc tej komisji. Dziękuję również wszystkim koleżankom i kolegom z komisji.</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#komentarz">(Poseł Jerzy Ciemniewski: Panie marszałku, mam pytanie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AleksanderMałachowski">Pan poseł Ciemniewski ma pytanie. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JerzyCiemniewski">W związku z wypowiedzią pana posła sprawozdawcy, w której stwierdza, że Sejm nigdy nie uchylił ustawy zatwierdzającej stan wojenny, chciałbym zadać pytanie: Czy prawdą jest, że Sejm w 1983 r. uchwalił ustawę o stanie wyjątkowym - i o stanie wojennym, które to dwie ustawy były wyrazem świadomości nielegalności poczynań dokonanych w roku 1981 - która to ustawa uchyliła ustawę ze stycznia 1982 r.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Ciemniewskiemu.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#AleksanderMałachowski">Pan poseł Kasprzyk, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PawełKasprzyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Komisja przyjęła, że istniało duże zagrożenie dla polskiej gospodarki wskutek zamiaru ograniczenia przez Związek Radziecki dostaw w 1982 r. Wniosek mniejszości powołuje się w tej materii na ustalenia Biura Politycznego KC KPZR z dnia 10 grudnia 1981 r. - i inni też powołują się na ten dokument - i stwierdza, że zaakceptowano wtedy dodatkowe dostawy dla Polski. Stawiam pytanie: Jak więc wytłumaczyć tak odmienne stanowisko komisji i autorów wniosku mniejszości, tym bardziej że dotyczą one tekstów wymienionych? Zatem pytam: Czy ta pomoc gospodarcza i dodatkowe dostawy zostały zagwarantowane, czy nie? Czy miało to jakieś znaczenie zimą na przełomie lat 1981 i 1982?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, to nie jest pytanie odnośnie do sprawozdania komisji - to jest pytanie co do stanu faktycznego, co do ustalenia. Ale proszę bardzo, niech pan poseł Żenkiewicz odpowie. Ja tylko wyjaśniam...</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(Poseł Jacek Taylor: Wniosek mniejszości na to odpowie. Wnoszę, żeby sprawozdawca odczytał ten fragment wniosku mniejszości.)</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo. Może pan poseł będzie łaskaw zaczekać, bo pani posłanka jeszcze pragnie zadać pytanie.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#AleksanderMałachowski">Tylko bardzo państwa prosiłbym, żeby to nie była debata ukryta pod pretekstem zadawania pytań. Bo to jest sprawa, która się często u nas pojawia.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#MałgorzataWiniarczykKossakowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zadam króciutkie dwa pytania posłowi sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#MałgorzataWiniarczykKossakowska">Otóż sprzeczność, która się zarysowała między stanowiskiem komisji a wnioskiem mniejszości, to ocena, czy osoby objęte wnioskiem wstępnym działały w stanie wyższej konieczności. Jakie więc, panie pośle sprawozdawco, argumenty legły u podstaw oceny komisji, że osoby te działały w stanie wyższej konieczności?</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#MałgorzataWiniarczykKossakowska">Drugie pytanie: Na czym polega naruszenie art. 2 ust. 1, art. 5 pkt 1 i 2 oraz art. 7 Konstytucji PRL, co zarzucają osobom objętym wnioskiem wstępnym autorzy wniosku mniejszości? Prosiłabym o przedstawienie tych kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#MarianŻenkiewicz">Odpowiadając na pytanie pana posła Ciemniewskiego, pragnę stwierdzić, co następuje: Trudno jest mi w tej chwili ustosunkowywać się do tego, jakie intencje legły u podstaw uchwalenia ustawy o stanie wyjątkowym, o której pan wspomina, w roku 1983. Natomiast mogę przypuszczać jedynie, że ponieważ ustawa ta uchwalana była w okresie bezpośrednio następującym po stanie wojennym i uchwalana była w obecności jak gdyby tej samej ekipy rządzącej i przez ten sam Sejm, który zatwierdził decyzje Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, to prawdopodobnie było to przejawem przekonania ówczesnych władz i przekonania Sejmu, że system prawny ówczesnego państwa był niedoskonały i wymagał tego typu uzupełnienia. To jest odpowiedź na pytanie pana posła Ciemniewskiego.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#MarianŻenkiewicz">Pan poseł Taylor prosił o przeczytanie, jak rozumiem, tego, co było napisane we wniosku mniejszości, we fragmencie dotyczącym gospodarki, więc spróbuję to znaleźć i odczytać.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#MarianŻenkiewicz">Otóż tak: „Przywoływano również, choć mniej akcentowano, jako przyczyny wprowadzenia stanu wojennego, wywołaną strajkami katastrofalną sytuację gospodarczą i radziecką zapowiedź drastycznego ograniczenia dostaw ropy i gazu. Otóż zrzucanie odpowiedzialności za stan gospodarki na strajki jest nieuzasadnione w świetle danych GUS, opublikowanych w 1982 r. Wynika z nich, że w 1981 r. strajki i protesty spowodowały utratę tylko 0,8% czasu pracy. Co do sprawy dostaw ropy i gazu — stanowisko osób objętych wnioskiem wstępnym jest sprzeczne z dostępnymi materiałami radzieckimi (tzw. teczka Susłowa). Na posiedzeniu Biura Politycznego KPZR w dniu 10 grudnia 1981 r. Bajbakow złożył sprawozdanie (przyjęte i zaakceptowane) o utrzymaniu na poziomie dotychczasowym dostaw ropy i gazu dla Polski. Wówczas akcentowano także dodatkową pomoc dla Polski”.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#MarianŻenkiewicz">Odczytałem ten fragment na prośbę pana posła Taylora.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#MarianŻenkiewicz">Natomiast wracając do pytania pani poseł Winiarczyk-Kossakowskiej odpowiem, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#MarianŻenkiewicz">Dobrze się stało, że pan poseł Taylor poprosił mnie o odczytanie tego fragmentu. Pozwolę sobie - bo mam w swojej teczce pewne dokumenty - zaprezentować bardziej wyczerpującą odpowiedź na to pytanie. Otóż chcę powiedzieć, że pan poseł Taylor we wniosku... przepraszam, nie personifikuję - że sześciu posłów, którzy podpisali wniosek mniejszości, jak państwo przed chwilą usłyszeliście, uargumentowało to utratą 0,8% czasu pracy. Myślę, że jest to argumentacja nie w pełni rzetelna. Otóż z dostępnych danych GUS wynika wyraźnie, że spadek produkcji w tamtym okresie sięgał 13,5%, natomiast spadek dochodu narodowego w 1981 r. sięgał 12%.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#MarianŻenkiewicz">Natomiast co do stwierdzenia protokołu.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#MarianŻenkiewicz">Wysoka Izbo! To jest protokół z tzw. teczki Susłowa, ja go właśnie bardzo pilnie studiowałem z dwóch względów.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#MarianŻenkiewicz">Po pierwsze, jest to jeden z ostatnich protokołów, a zatem z posiedzenia Biura Politycznego z dnia 10 grudnia 1981 r., i zawiera on bardzo wiele interesujących stwierdzeń; oczywiście możemy polemizować z tym, jak dalece są one dla nas dzisiaj wiarygodne. I rzeczywiście w końcowym fragmencie protokołu jest takie zdanie, które zawiera 3 punkty: 1. Przyjąć do wiadomości informację towarzysza Bajbakowa. Punkt drugi nie jest istotny. 3. Polecić towarzyszom Tichonowowi, Kirilence, Dubyninowi, Archipowowi, Bajbakowowi, aby nadal badali sprawy dotyczące pomocy gospodarczej dla Polski, uwzględniając wymianę poglądów, jaka się odbyła na posiedzeniu tego Biura Politycznego.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#MarianŻenkiewicz">Natomiast wcześniej w tym dokumencie pan wicepremier, bodajże Bajbakow, stwierdza wyraźnie, że gdy dowiedział się od towarzyszy polskich, o co oni proszą i w jakiej kwocie ta pomoc ma się wyrażać, postawił sprawę tak, abyśmy wprowadzili wzajemne stosunki gospodarcze na zasadach zbilansowanych. A więc było to powtórzenie tezy rosyjskiej z września 1981 r., na podstawie której Rosjanie chcieli ograniczyć dostawy surowców właśnie do poziomu takiego, który zapewniałby zbilansowanie. W tym sprawozdaniu Bajbakowa są jeszcze dwa punkty, w których się mówi, że wartość dodatkowych dostaw, o jakie Polacy proszą poza tą zbilansowaną pulą, sięga 1,4 mld rubli, i w związku z tym wartość całości tego, o co Polska prosi, sięga około 4,4 mld rubli. Nie jest to napisane wprost, ale ze stosunku tych dwóch liczb można bardzo łatwo wywnioskować, że zamiary Rosjan były takie, by zapewnić 2/3 tego, o co Polska wówczas prosiła.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#MarianŻenkiewicz">Chciałbym również przy tej okazji powiedzieć, że w tym protokole jest zawarte jeszcze jedno stwierdzenie. Jest to wypowiedź Rusakowa, że jeśli chodzi o pomoc gospodarczą, to: oczywiście w takim zakresie, w jakim oni proszą, nam będzie trudno to zrobić, ale chyba coś dać trzeba. Chcę jeszcze raz powiedzieć, że traktowanie sprawy przydzielania towarów jako pomocy gospodarczej ma charakter nachalny i wszystko to się robi po to, ażeby potem oni mogli winę zrzucić na nas, jeśli czegoś nie dostarczymy. Gwoli tych właśnie sprzeczności chcę przypomnieć jeszcze, że nie gdzie indziej, tylko na posiedzeniu Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w dniu 22 czerwca 1994 r. zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego pan Gorzelak oświadczył: „Muszę powiedzieć, że w Komisji Planowania rozważany był zamysł, żeby ze względu na trudności energetyczne i opałowe opracować plan przemieszczenia ludności do ogrzewanych budynków. Rozważano możliwość zaproponowania ludności gromadzenia się u krewnych i znajomych w domach, które miały być ogrzewane. Część domów nie byłaby ogrzewana ze względu na drastyczny ubytek węgla”. Oświadczenia podobnej treści składał również przed komisją pan Obodowski.</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#MarianŻenkiewicz">Odpowiadając w związku z tym już ostatecznie na pytanie pani poseł, stwierdzam, że Rosjanie 10 grudnia 1981 r. na posiedzeniu Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego nie podjęli decyzji o przekazaniu Polsce takich dostaw towarów, o które Polska prosiła. Wręcz odwrotnie, stali na stanowisku, aby ograniczyć dostawy tylko do poziomu zapewniającego zbilansowanie, co groziło wielkim niedoborem tych produktów na rynku polskim.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#MarianŻenkiewicz">Na ostatnie pytanie mogę odpowiedzieć w nawiązaniu do treści wniosku mniejszości. Pragnę przy tym poinformować, że we wniosku mniejszości zostały zawarte dodatkowe zarzuty oprócz tych, które były zawarte we wniosku wstępnym. Niemniej jednak na temat zarzutów dotyczących artykułów, o które pyta pani poseł, tzn. art. 2, 5, 7, w uzasadnieniu wniosku nie ma ani jednego zdania. Żeby jednak wszystkim wiadomo było, o czym mówimy, mogę przytoczyć państwu ten artykuł, o który pyta pani poseł, tzn. art. 2 ust. 1 Konstytucji PRL, na którą powołuje się wniosek mniejszości. Napisane jest w nim w ten sposób: „Lud pracujący sprawuje władzę państwową przez swych przedstawicieli wybieranych do Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i do rad narodowych w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich, w głosowaniu tajnym”. Wniosek mniejszości zarzuca naruszenie tego artykułu, ale ja osobiście nie mogę objaśnić, jaki jest zamysł autorów tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#MarianŻenkiewicz">To samo dotyczy art. 5, który mówi w pkt. 1, że Polska Rzeczpospolita Ludowa ochrania i rozwija socjalistyczne zdobycze polskiego ludu pracującego miast i wsi, jego władzę i wolność. Pytała pani jeszcze o art. 7, który mówi, że Polska Rzeczpospolita Ludowa urzeczywistnia i rozwija demokrację socjalistyczną. Mogę przypuszczać, że działania związane ze stanem wojennym autorzy wniosku traktują jako swoisty zamach na tę demokrację, niemniej jednak w moim przekonaniu te porównania są dosyć odległe. To tyle. Jeżeli wystarczy, to dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#komentarz">(Poseł Jacek Taylor: W trybie sprostowania.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, ale mogę dopuścić sprostowanie tylko w części dotyczącej zarzutów. Natomiast myślę, że dyskusja o Bajbakowie jest dyskusją historyczną. Mieliście panowie 5 lat na tę dyskusję i dzisiaj już ona niczego nie zmienia. Tak że jeżeli to ma być o Bajbakowie, to prosiłbym, żeby nie. Może pan byłby łaskaw wyjaśnić tutaj ten zarzut, który padł z ust pana posła Żenkiewicza. Ale nie o historii...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JacekTaylor">Nie, nie, ja o pośle Żenkiewiczu, nie o Bajbakowie. Poseł Żenkiewicz twórczo zinterpretował wniosek mniejszości, niestety. I w związku z tym powiem, że przy 0,8 to nie chodzi o... Zdaje się, że pan poseł mówił o spadku dochodów. Chodzi o czas pracy. A pan tu mówił o zupełnie czymś innym, podając 13%.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Powiedział o efektywnym czasie pracy.)</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#komentarz">(Poseł Marian Żenkiewicz: Mówiłem...)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#AleksanderMałachowski">Przepraszam bardzo, chciałbym dodać, że rzeczywiście doszło...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JacekTaylor">W każdym razie ja się odwołuję do zapisu stenograficznego. Z całą pewnością to 0,8%. Chodziło mi o czas pracy, a pan przytaczał inne dane.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JacekTaylor">Jeśli chodzi o ten kurek z gazem, to z dokumentu, który zacytowaliśmy we wniosku mniejszości, wynika, że dostawy ropy i gazu do Polski miały być utrzymane na dotychczasowym poziomie. I ta dodatkowa interpretacja ma osłabić jakby wymowę tego argumentu.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#JacekTaylor">Wreszcie kolejna sprawa to są względy prawne. Oparliśmy wniosek mniejszości i zarzut na przepisach, oczywiście tamtej konstytucji, dotyczących praw obywatelskich - których pan poseł nie zacytował, bo nie tego dotyczyło pytanie - dotyczących regulacji odnoszących się do wprowadzenia stanu wojennego, a to, o czym pan mówił, to są ogólne zasady konstytucyjne. Utrzymane w ówczesnej retoryce dzisiaj one brzmią śmiesznie, być może, ale chodziło o naczelne zasady ustrojowe, m. in. zasadę demokracji i ludowładztwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#AleksanderMałachowski">Sprawa została wyjaśniona.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#komentarz">(Poseł Urszula Pająk: Mam pytanie.)</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#AleksanderMałachowski">Tylko bardzo proszę, pani posłanko, o pytanie, a nie polemikę ukrytą w formie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#UrszulaPająk">Na pewno pytanie, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#UrszulaPająk">We wniosku mniejszości mówi się, że w drugiej połowie 1981 r. nie było żadnego zagrożenia ze strony Związku Radzieckiego i że nie ma dowodów na to, że takie zagrożenie było. Ja w swoim wystąpieniu mówiłam o tym, co udało mi się ustalić jako szeregowemu kolejarzowi, ale mam pytanie: Jakimi jeszcze dokumentami czy dowodami dysponuje komisja?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#AleksanderMałachowski">Pan poseł Braun, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JuliuszBraun">Panie Marszałku! Mam pytanie do pana posła sprawozdawcy dotyczące zwłaszcza ostatniej odpowiedzi. Pan powiedział teraz, że Sejm PRL w 1982 r. zatwierdził decyzję Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. W całej pierwszej swojej wypowiedzi pan nas przekonywał, że zdaniem komisji nie było żadnych decyzji Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. To jest w ogóle jeden z fundamentów stanowiska komisji - że nie było żadnych decyzji Wojskowej Rady, że ona zebrała się 14 grudnia po raz pierwszy i nie podejmowała żadnej decyzji, tylko formułowała zalecenia, a wszystkie organy władzy funkcjonowały normalnie. Prosiłbym o wyjaśnienie tej sprzeczności. Czy była decyzja Wojskowej Rady, jak pan powiedział przed chwilą, czy nie było, jak pan mówił na początku? Jakie jest stanowisko komisji w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#AleksanderMałachowski">Czy jeszcze ktoś ma pytanie? Nie.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę, czy pan poseł może odpowiedzieć na te pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#MarianŻenkiewicz">Tak, już, panie marszałku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#AleksanderMałachowski">Proszę spokojnie poszukać brakującej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#MarianŻenkiewicz">Zacznę od odpowiedzi panu posłowi Braunowi. Otóż, nie mam przed sobą stenogramu. Być może tak powiedziałem; jeżeli wyraziłem to w sposób nieprecyzyjny, to chcę to w tej chwili to uściślić. Otóż ówczesny Sejm wyraził aprobatę dla działań podjętych przez Wojciecha Jaruzelskiego, Radę Państwa oraz Wojskową Radę Ocalenia Narodowego i uznał, że te działania służyły dobrze ówczesnemu interesowi Polski. I co do tego nie ma tu żadnej sprzeczności. Natomiast mówiłem, że zgodnie z dokumentami, jakie ma komisja, pierwsze posiedzenie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego odbyło się 14 grudnia, a więc praktycznie rzecz biorąc już po decyzji wprowadzenia stanu wojennego. To tyle.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#MarianŻenkiewicz">Panie marszałku, pan wybaczy, ale jeszcze jestem zmuszony dopowiedzieć to, o co pytał pan poseł Taylor. Tak, przeczytałem dosłownie to, co państwo napisaliście we wniosku. Natomiast mówiąc o 12% i o 13%, informowałem o spadku produkcji i o spadku dochodu narodowego w tym czasie. Jeżeli się przejęzyczyłem, to przepraszam bardzo.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#MarianŻenkiewicz">Jeśli chodzi o pytanie pani poseł Pająk, mogę odpowiedzieć w ten sposób: Wyczerpujące uzasadnienie tego faktu znajduje się w materiałach komisji. Przedstawiając sprawozdanie, nie odczytałem tego po prostu z tego względu, że starałem się je skrócić. Ale skoro zostałem o to zapytany, to odpowiem. Otóż komisja rozważała bardzo szczegółowo, kierując się treścią art. 23 Kodeksu postępowania karnego, jakie warunki istniały w momencie podejmowania decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego. Zgodnie z tym artykułem komisja powinna rozważyć: Po pierwsze, czy zagrożenie bezpieczeństwa państwa, czyli to, co w Kodeksie karnym określa się mianem niebezpieczeństwa, było w dniu 12 grudnia 1981 r. realne, bezpośrednie i duże. Po drugie, czy głównym motywem działania osób objętych wnioskiem wstępnym było uchylenie grożącego Polsce niebezpieczeństwa. Wreszcie po trzecie, czy wartość dobra ratowanego była większa niż dobra poświęcanego. I po czwarte, czy w warunkach, jakie panowały w tym dniu w grudniu 1981 r., nie było racjonalnego wariantu alternatywnego wobec wprowadzenia stanu wojennego. Wszystkie te cztery przesłanki komisja badała szczegółowo i uznała, że na każde z tych pytań można udzielić odpowiedzi pozytywnej, aczkolwiek na przykład w przypadku pytania trzeciego, to znaczy porównywania dobra ratowanego z dobrem poświęcanym, odpowiedź oczywiście miała charakter hipotetyczny. Znaliśmy bowiem koszt stanu wojennego, znaliśmy wielkość ofiar stanu wojennego, natomiast nie mogliśmy absolutnie wiedzieć, co stałoby się, gdyby nastąpiła interwencja wojsk ościennych. Wobec tego uznaliśmy, i mieliśmy prawo z całą świadomością to przyjąć, że w przypadku czarnego scenariusza, to znaczy gdyby nastąpiła interwencja, straty te byłyby niewątpliwie wielokrotnie większe.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#MarianŻenkiewicz">Jeśli ktoś z państwa jeszcze szuka dodatkowej odpowiedzi albo to, co powiedziałem, uważa za zbyt ograniczone, to w sprawozdaniu komisji sprawy te są ujęte w miarę wyczerpująco.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#AleksanderMałachowski">Nikt już nie ma pytań, a zatem zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#AleksanderMałachowski">Do głosowania przystąpimy na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#AleksanderMałachowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 15 porządku dziennego: Pierwsze czytanie senackiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (druk nr 1830).</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana senatora Leszka Lackorzyńskiego o zabranie głosu w celu przedstawienia uzasadnienia projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#LeszekLackorzyński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przypadł mi zaszczyt przedstawienia w imieniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej uchwalonego przez tę Izbę projektu nowelizacji ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego. Poprawka senacka zmierza do tego, aby uczestnikom protestu społecznego na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., którzy mieli wielką cywilną odwagę upomnieć się o wolną i suwerenną ojczyznę i zostali ciężko poszkodowani, przyznać status równorzędny ze statusem kombatanta. Takie uprawnienia nowelizowana ustawa przyznała już uczestnikom wydarzeń w czerwcu 1956 r. w Poznaniu, których 40 rocznicę obchodziliśmy w tym roku. Analogia między tymi wydarzeniami, tak brzemiennymi w skutki w naszej współczesnej dramatycznej historii, jest wyraźna, a różni je tylko 14-letni przedział czasowy. Nie ma zatem żadnych racjonalnych przesłanek, aby czynnych uczestników tamtych zrywów wolnościowych traktować z prawnego punktu widzenia odmiennie. Narusza to bowiem zwykłe poczucie sprawiedliwości. Prawny zapis w ustawie o kombatantach w odniesieniu do uczestników poznańskiego czerwca zawarty w art. 2 pkt 6 brzmi następująco: Za działalność równorzędną z działalnością kombatancką uznaje się czynny udział w zbrojnym wystąpieniu o wolność i suwerenność Polski w Poznaniu w czerwcu 1956 r., który spowodował śmierć lub uszczerbek na zdrowiu.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#LeszekLackorzyński">Propozycja legislacyjna Senatu zmierza do tego, aby w tym samym art. 2 po pkt. 6 dodać pkt 7 w brzmieniu: „czynny udział w wystąpieniu o wolność i suwerenność Polski na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., który spowodował śmierć albo ciężkie uszkodzenie ciała, ciężki rozstrój zdrowia bądź uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia powodujące naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni”.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#LeszekLackorzyński">Proponowany zapis różni się nieznacznie od zapisu odnoszącego się do uczestników poznańskiego czerwca. Zdaniem Senatu jest on bardziej precyzyjny, a przez to ułatwi w przyszłości Urzędowi do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych weryfikację osób, które wystąpią o uprawnienia kombatanckie. Określenie „uszczerbek na zdrowiu” zastąpiono zdefiniowanym w Kodeksie karnym pojęciem „uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia powodujące naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni”. Celem tej prawniczej precyzji było ewentualne wyeliminowanie zarówno osób nieuczciwych, jak i tych, którzy biernie przyglądali się dramatowi rozgrywającemu się na ulicach Gdańska, Gdyni, Elbląga i Szczecina i tylko przez przypadek doznali nieznacznego uszczerbku na zdrowiu, np. zostali silnie odepchnięci rękoma, przewrócili się na bruk czy zostali lekko uderzeni pałką lub kolbą karabinu przez żołnierzy bądź milicjantów rozpraszających gromadzący się na ulicach tłum. Część uczestników grudniowych wydarzeń swój protest wyrażała przez gromadzenie się na ulicach, wznoszenie okrzyków czy gesty, aby zademonstrować swoją solidarność z aktywnymi uczestnikami robotniczego protestu. Nie odnieśli oni dotkliwych obrażeń i nie byli później represjonowani. Ewentualne przyznanie im uprawnień kombatanckich kłóciłoby się z duchem ustawy i mogłoby wywołać uzasadnione protesty ze strony środowisk kombatanckich. Senacka poprawka poprzez zastąpienie określenia „uszczerbek na zdrowiu” precyzyjnym określeniem rodzaju obrażeń ciała takie niebezpieczeństwo eliminuje.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#LeszekLackorzyński">Nie jest to gołosłowne. W toku prac legislacyjnych w Senacie omawianą dzisiaj nowelizację ustawy o kombatantach przedstawiłem listownie wszystkim 140 organizacjom i stowarzyszeniom kombatanckim zarejestrowanym w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Uważałem, że byłoby dużym nietaktem dokonywanie zmian legislacyjnych ustawy bez poznania opinii tego tak bardzo zasłużonego środowiska. Miałem wątpliwości, czy hermetyczne środowisko kombatantów zechce dopuścić do swojego grona nowe pokolenie Polaków, które tak jak ja nigdy nie miało nieporównywalnych z niczym doświadczeń związanych z drugą wojną światową, okupacją naszego kraju oraz specyficznie polskimi, często osamotnionymi zmaganiami o wolną i suwerenną Rzeczpospolitą. Z wielkim niepokojem oczekiwałem ich miarodajnego stanowiska. Otrzymałem około 100 odpowiedzi, w 90% bez zastrzeżeń przychylnych temu zamierzeniu. Ich kopie przedłożę stosownym komisjom poselskim. Tych patriotycznych, szczerych, wzruszająco mądrych i życzliwych dla ofiar Grudnia nie będę z tej trybuny przytaczał. Chcę natomiast przedstawić odpowiedź prezesa związku kombatanckiego, któremu nadal się wydaje, że III Rzeczpospolita jest zwykłym przedłużeniem PRL, w zmienionej tylko zewnętrznie oprawie. Pozwolę więc sobie zacytować najważniejsze fragmenty tej odpowiedzi:</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#LeszekLackorzyński">„Jestem przekonany, że bardziej miarodajne będzie stanowisko w tej kwestii środowisk kombatanckich naszego związku wyrażone w kontekście nowelizacji tzw. ustawy kombatanckiej”. Ten pejoratywny zwrot: tak zwanej rzeczywiście został użyty. A dalej: „Uprzejmie informuję, że Związek Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych liczy ponad 760 tys. członków i skupia w swych szeregach 10 środowisk, wśród których jest 126 tys. żołnierzy Wojska Polskiego, 120 tys. żołnierzy Września, 55 tys. żołnierzy Armii Krajowej, 35 tys. żołnierzy Batalionów Chłopskich, 16 tys. żołnierzy Armii Ludowej, tyleż samo żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Są też żołnierze partyzanci walczący na terytorium wielu okupowanych przez Niemców państw Europy. Są więźniowie polityczni. Będzie to zatem bardziej wszechstronna opinia. Wszystkie nasze środowiska uznają celowość uznania definicji pojęcia «kombatant» przyjętej przez międzynarodowe prawo wojenne, która głosi, iż kombatantem jest ten, kto «z bronią w ręku pod dowództwem osób odpowiedzialnych przed prawem w ubiorze wojskowym lub innym — odpowiednio oznakowanym — walczył o niepodległość kraju z wrogiem zewnętrznym». Proponujemy, aby cezurę czasową tej walki stanowiła data 8 maja 1945 r. Inne osoby poza kombatantami wymienionymi w katalogu międzynarodowego prawa humanitarnego, w tym prawa wojennego, są traktowane jako «ofiary wojny» i «ofiary powojennych konfliktów wewnętrznych». Należy mieć na względzie, że dające status kombatanta uczestnictwo w działaniach wojennych jest imperatywem kategorycznym, jest obowiązkiem wynikającym z ustawy zasadniczej i jest regulowane rozkazami wojskowymi. Uczestnictwo w powojennych konfliktach społecznych jest dobrowolnym wyborem, wynika z indywidualnej decyzji.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#LeszekLackorzyński">Wyrażamy jednocześnie stanowisko, że wszelkie ofiary wojny lub konfliktów społecznych okresu powojennego, przez siebie nie zawinionych, powinny być w określony sposób satysfakcjonowane moralnie i materialnie. Rozwiązaniem właściwym może być przyjęcie odrębnych ustaw odnoszących się do kombatantów i osób represjonowanych w czasie wojny oraz ofiar konfliktów wewnętrznych okresu powojennego. Przedstawiona przez pana senatora kwestia ofiar wydarzeń z 1970 r. może być rozstrzygnięta poprzez przyjęcie odrębnej ustawy określającej ich satysfakcjonowanie”.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#LeszekLackorzyński">Podpisał prezes, generał broni dr — nazwiska nie wymienię. Honor nie przeszkadzał mu w cenzurowaniu tej specyficznie polskiej grudniowej tragedii, mimo że to on wydawał rozkazy: cel, ogniem ciągłym z helikopterów, z czołgów pal! — do bezbronnych robotników Wybrzeża. Dla niego PRL jest wiecznie żywa. Nie reprezentuje on już, choć o tym nie wie, wymienionych w swoim piśmie żołnierzy. Czeka na niego w Sądzie Wojewódzkim w Gdańsku ława oskarżonych. Wątpię jednak, czy będzie miał żołnierską odwagę przyjechać na proces do Gdańska i spojrzeć w oczy grudniowym wdowom, grudniowym matkom, tej okaleczonej garstce, która jeszcze pozostała, i od 26 lat daremnie oczekuje odrobiny ludzkiej sprawiedliwości. Jakże prorocze były słowa Miłosza wyryte na pomniku poległych stoczniowców w Gdańsku: Który skrzywdziłeś człowieka prostego/Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, /Gromadę błaznów wokół siebie mając, /Na pomieszanie dobrego i złego(...)/ Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta (...)/ Spisane będą czyny i rozmowy(...) Ale poeta nie przewidział, że czyny i rozmowy z posiedzeń Biura Politycznego zostaną podstępnie zniszczone.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#LeszekLackorzyński">Około 10% stowarzyszeń kombatanckich, życzliwych naszej inicjatywie, zaproponowało, aby dla uczestników grudniowych protestów opracować odrębną ustawę. Ale przecież nikt na świecie nie wydaje ustaw dla tak nielicznej grupy osób, których stale ubywa. Finansowe koszty realizacji takiej ustawy kilkaset razy przewyższyłyby wysokość ewentualnych świadczeń pieniężnych i rzeczowych. W tym rozumowaniu pominąłem najważniejszy, moralno-prawny aspekt sprawy.</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#LeszekLackorzyński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jeśli znów nie nastąpią nieprzewidziane okoliczności, to 22 października br. rozpocznie się przed Sądem Wojewódzkim w Gdańsku odwlekany proces karny przeciwko pozostałym jeszcze przy życiu ministrom i generałom, którzy w tamtym krwawym polskim miesiącu mieli czelność rzucić na robotników Wybrzeża, protestujących przeciwko totalitarnemu zniewalaniu, żądających wolności, sprawiedliwości oraz godniejszego życia dla siebie i współrodaków, kilkanaście dywizji wojska, czołgi, pojazdy opancerzone i uzbrojone śmigłowce. Ten właśnie proces karny był dla mnie inspiracją do podjęcia działań legislacyjnych oraz parlamentarnych w interesie zapomnianych już ofiar. W styczniu tego roku Senat zaproponował Wysokiej Izbie poprawkę do budżetu na rok 1996 polegającą na wydzieleniu z rezerwy ogólnej kwoty 2,5 mln zł z przeznaczeniem na zapomogi dla osób pokrzywdzonych w grudniu 1970 r. oraz ich rodzin i wstępne zadośćuczynienie.</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#LeszekLackorzyński">Obawiałem się kontrastu na sali sądowej między dostatnio żyjącymi na emeryturach sprawcami a ich ofiarami żyjącymi z reguły w ubóstwie, lecz z godnością znoszącymi przeciwności losu. Stałoby się to łatwą pożywką dla mediów, również zagranicznych, a relacje z tego procesu szkodziłyby wizerunkowi III Rzeczypospolitej. Chciałem tego uniknąć. Przecież za to, co się stało w grudniu, odpowiedzialność moralną w większym lub mniejszym stopniu ponosimy my wszyscy. Kto jest bez winy, niech rzuci w generałów kamieniem. Ja w nich nie rzucę.</u>
          <u xml:id="u-87.10" who="#LeszekLackorzyński">W komisji sejmowej rozpatrującej senacką poprawkę do ustawy budżetowej pani posłanka Wiesława Ziółkowska oraz inni posłowie z różnych klubów poselskich zwrócili mi uwagę, że tej rangi sprawa dotycząca indywidualnych i różnych sytuacji około 200 rodzin nie powinna mieć odniesienia do szczegółowej i wyjątkowej ustawy, jaką jest ustawa budżetowa. Chciałbym tym posłom serdecznie podziękować za ich cenne rady, gdyż i oni stali się w pewnym sensie współautorami inicjatywy senackiej. Przeanalizowałem tę sprawę ponownie, skonsultowałem się ze środowiskiem kombatanckim, z pokrzywdzonymi, z wybitnymi prawnikami. Wspólnie doszliśmy do przekonania, że aspekt finansowy, jakkolwiek ważny, nie jest najważniejszy. Zapomniane ofiary Grudnia '70 obok ran noszą w sercu głęboki żal do III Rzeczypospolitej, że ich bohaterski zryw odszedł już w zapomnienie, a pomniki wzniesione w czterech miastach Wybrzeża pomnażają chwałę oraz wątpliwe zasługi zupełnie innych osób.</u>
          <u xml:id="u-87.11" who="#LeszekLackorzyński">Dlatego sprawa ta powinna znaleźć trwałe rozwiązanie prawno-systemowe. Takie rozwiązanie istnieje już od pięciu lat i mimo pewnych mankamentów z powodzeniem zdaje egzamin. Mam tu na myśli ustawę o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego.</u>
          <u xml:id="u-87.12" who="#LeszekLackorzyński">Nadto kilkuletnie doświadczenia wypływające z praktycznego wykonywania noweli odnoszącej się do uczestników poznańskiego czerwca, która zdała w pełni egzamin, powinny zostać wykorzystane przy ostatecznej regulacji prawnej, moralnej i bytowej tych dwustu kilkunastu osób czy rodzin, które jeszcze żyją.</u>
          <u xml:id="u-87.13" who="#LeszekLackorzyński">Jak wynika z informacji Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, łączna kwota wszelkich świadczeń należnych kombatantowi wyrażona w złotych wynosi miesięcznie około 200. Ustawa o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego ma zastosowanie do około miliona osób. Co roku, a proces ten niestety będzie narastał, umiera przeciętnie od 40 do 60 tys. tych, którym z moralnego i prawnego punktu widzenia należy się od nas wszystkich głęboki szacunek oraz szczególna troska i opieka ze strony instytucji państwowych, samorządów terytorialnych i organizacji społecznych. Niestety, ten piękny imperatyw w naszej codziennej praktyce nie zawsze jest przestrzegany. Dziękując więc kombatantom za wielkie wsparcie udzielone ofiarom Grudnia '70, chciałbym ich również serdecznie przeprosić za wszelkie doświadczane przykrości, przeprosić z tej najdostojniejszej trybuny III Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-87.14" who="#LeszekLackorzyński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Referowana sprawa ma dla mnie szczególny wymiar osobisty. Przez trzydzieści lat - z dziewięcioletnią przerwą spowodowaną stanem wojennym - byłem rzetelnym prokuratorem. Po zasłużonej porażce w wyborach mego obozu politycznego, świadomy podejmowanego ryzyka, zdecydowałem się na przejęcie śledztwa w sprawie Grudnia '70, które zmierzało w niewłaściwym kierunku. Śledztwo to przeprowadziłem rzetelnie i obiektywnie, zdołałem je dokończyć jeszcze przed bezprawnym usunięciem mnie ze stanowiska gdańskiego prokuratora, przy milczącym, niestety, przyzwoleniu mojego obozu politycznego. Nie mam już o to żalu. Wiem natomiast, że sprawa ta była moim osobistym Westerplatte, o którym tak pięknie mówił Ojciec Święty - oby Bóg zachował go nam wszystkim.</u>
          <u xml:id="u-87.15" who="#LeszekLackorzyński">Wysoki Sejmie! Najstarszy naród świata, naród wybrany, od lat utrwala w kamieniu filozoficzne przesłanie mówiące o tym, że ten kto ratuje jedno życie, ratuje całą ludzkość. Jeśli więc zapisem prawnym możemy spowodować, że w kilkuset szlachetnych sercach, przepojonych nadal żalem i goryczą, przywrócimy wiarę, że ich męstwo, cierpienia i poświęcenia miały sens oraz były niezbędnym etapem naszej drogi do wolności i demokracji, to spełni on swoje cele, zaś ich heroizm utrwalony na pomnikach wejdzie na trwałe do imponderabiliów III Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-87.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-87.17" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Marek Borowski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu senatorowi.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#MarekBorowski">Obecnie bardzo proszę panią poseł sekretarz o przeczytanie komunikatu i zaraz przystąpimy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#BeataŚwierczyńska">Szanowni państwo, w imieniu posła Pęka informuję, że o godz. 14 rozpoczęło się w sali nr 118 spotkanie z pastorem Joachimem Gauckiem przewodniczącym komisji do spraw archiwów byłej STASI.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#MarekBorowski">Sejm postanowił o wysłuchaniu w dyskusji nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#MarekBorowski">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#MarekBorowski">W imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej wystąpi pan poseł Józef Grabek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JózefGrabek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którego stanowisko mam zaszczyt przedstawiać, jest niezmiennie przekonany, że kombatantom z okresu wojny, okupacji i działalności niepodległościowej należy się wielki szacunek wszystkich rodaków oraz szczególna troska i opieka ze strony instytucji państwowych. Klub nasz jest przekonany, że szacunek i troska parlamentu winny konsekwentnie wyrażać się, po pierwsze, w sprawiedliwych i mądrych przepisach ustawy określającej zaszczytny i szczególny, bynajmniej nie powszechny, status kombatanta i, po drugie, poprzez uszanowanie i uwzględnianie opinii i głosu środowiska kombatantów.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#JózefGrabek">Wobec powyższego Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej ze zrozumieniem i pełnym przekonaniem czynnie wspiera zasadę czy linię programową zaproponowaną przez dwie komisje Wysokiej Izby, przyjętą i realizowaną przez Sejm obecnej kadencji. Zasada ta opiera się bowiem na znanym nam jednoznacznym stanowisku szerokiego ogółu organizacji kombatanckich i jest akceptowana w roboczych kontaktach z tym środowiskiem. Zgodnie z tą zasadą tworzone w parlamencie prawo rozróżnia status kombatanta i status osoby represjonowanej. Dzięki temu w praktyce legislacyjnej Sejmu obecnej kadencji, mimo licznych projektów i wniosków, nie mnoży się w nieskończoność bytów i kategorii kombatanckich, nie rozszerza się długiego już katalogu ustawowego polskich zasług i krzywd uprawniających do ubiegania się o status kombatanta. Ustawa zwana powszechnie - w skrócie - kombatancką dzięki owemu rozróżnianiu statusów obejmuje zakresem swego działania ludzi szczególnie zasłużonych, którzy walczyli o suwerenność i niepodległość ojczyzny w formacjach Wojska Polskiego, w armiach sojuszniczych, w partyzantce i konspiracji, którzy narażali życie lub poddawani byli najcięższym represjom, takim jak zesłania, więzienia, łagry, obozy koncentracyjne.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#JózefGrabek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szacunek dla zaszczytnego i szczególnego miana i statusu kombatanta oraz szacunek dla czystości i jednoznaczności prawa nie pozwala na poparcie senackiego projektu ustawy, zmierzającego do zaliczenia do działalności równorzędnej z kombatancką udziału w konflikcie społecznym okresu pokojowego i szkód wtedy poniesionych. Jest to z gruntu sprzeczne z definicją pojęcia kombatant, z preambułą ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji. Jest to też z gruntu sprzeczne ze stosowaną dotąd cezurą czasową ograniczającą okres represji do końca roku 1956. Wyłom w wymienionych przeze mnie zasadach stanowiłby precedens i pretekst do przedstawienia wniosku o uwzględnienie w ustawie kombatanckiej kolejnych grup i środowisk. Bo jeśli rok 1970, to dlaczego np. nie rok 1968, 1976, dlaczego nie rok 1981, dlaczego nie zajścia uliczne i represje policyjne lat osiemdziesiątych?</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#JózefGrabek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ośmielam się przypomnieć, że statusu kombatanta odmówiono żołnierzom przymusowym górnikom kopalń uranu, węgla i kamieniołomów z okresu nazwanego stalinowskim. Ośmielam się przypomnieć, że odmówiono miejsca w ustawie kombatanckiej osobom zmuszanym do katorżniczego trudu w obozach pracy lub wywożonym do pracy niewolniczej na wschód i zachód poza granice przedwojennej Polski. Ośmielam się przypomnieć, że polskie dzieci, dzieci wojny 1939–1945, również są objęte projektem ustawy innej niż kombatancka. Za ich utracone dzieciństwo, zdrowie, utracone możliwości nauki i rozwoju, za ich sieroctwo i bezdomność osoby te winny uzyskać satysfakcję moralną i pomoc materialną na mocy ustawy o polskich dzieciach — ofiarach wojny, której projekt właśnie jest w parlamencie.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#JózefGrabek">W imieniu mojego klubu i własnym wnoszę o nierozszerzanie wykazu tytułów uprawniających do sięgania po uprawnienia kombatanckie. Ustawa kombatancka nie powinna i nie może stać się workiem na wszystko. Nie powinno się dążyć do tego, by zostali nią objęci wszyscy Polacy roczników wojenno-okupacyjnych i połowa Polaków z pięćdziesięciolecia powojennego. Ten pogląd, co uważamy za bardzo ważne, jest - zgodnie z tym, co wiem - poglądem większości środowiska kombatanckiego.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#JózefGrabek">Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej wnosi o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#MarekBorowski">Przemawiał pan poseł Józef Grabek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#MarekBorowski">Obecnie głos zabierze pan poseł Adam Rychliczek z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#AdamRychliczek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ustawa o kombatantach oraz o niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego należy do szczególnej grupy aktów prawnych, którymi Wysoka Izba zajmuje się w tej kadencji dość często. Świadczy to o wielkiej złożoności problematyki związanej z losami ludzi, którzy w różnych okresach walczyli o byt, suwerenność, niepodległość i przyszłość Polski. Na ostatnim posiedzeniu Wysokiej Izby rozpatrywaliśmy nowelizację ustawy, a dotyczyło to, przypomnę, żołnierzy górników. Aktualnie podkomisja intensywnie pracuje nad projektem rządowym i dwoma poselskimi projektami nowelizacji tej ustawy. Dziś rozpatrujemy kolejną nowelizację z druku nr 1830, będącą wynikiem inicjatywy senackiej. Tym razem zmiana ustawy zmierza do zadośćuczynienia najbardziej pokrzywdzonym, którzy brali czynny udział w walce o wolność i suwerenność Polski w grudniu 1970 r.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#AdamRychliczek">Nowelizacja senacka jest inicjatywą bardzo cenną, należy jednak zadać pytanie: Co z poszkodowanymi w roku 1976, z wielką rzeszą poszkodowanych w okresie stanu wojennego? Nasuwa się i drugie pytanie: Czy ustawa z 24 stycznia 1991 r. o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego jest tą właściwą, czy to w niej powinniśmy zadośćuczynić tym, którzy z narażeniem życia i zdrowia brali czynny udział w walce o wolną Polskę? Czy nie wykraczamy zbytnio poza okres objęty obowiązującą obecnie ustawą? Wydaje mi się, że nie można równać kombatantów, którzy brali czynny udział w wojnach, w powstaniu warszawskim bądź uczestniczyli w walce z bronią w ręku w formacjach bojowych, z tymi, którzy walczyli o wolność i suwerenność na wybrzeżu w roku 1970. Nie można zrównywać represjonowanych, którzy w okresie wojny i po niej przebywali w więzieniach i łagrach, byli zesłani, deportowani w głąb Rosji, przebywali w obozach koncentracyjnych i gettach z przyczyn rasowych, politycznych, wyznaniowych czy narodowościowych, z tymi, którzy w okresie lat siedemdziesiątych walczyli o inną Polskę.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#AdamRychliczek">Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, obawia się, czy nie stworzy się niebezpiecznego zjawiska rozszerzania roszczeń na coraz to nowsze grupy poszkodowanych z późniejszego okresu w dziejach powojennej Polski. W chwili obecnej istnieją być może niedoskonałe mechanizmy przyznawania świadczeń. Ustawa z dnia 14 grudnia 1982 r. o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin — art. 64 tej ustawy — daje możliwości, w drodze wyjątku, przyznania osobom poszkodowanym świadczeń w przypadku, jeżeli nie mają prawa do emerytury lub renty i nie posiadają niezbędnych środków utrzymania. Z informacji, jakie otrzymałem z Urzędu Rady Ministrów, wynika, że na dzień 30 czerwca tego roku przyznano 68 rent, które są wypłacane przez ZUS od 1991 r. w związku z wydarzeniami Grudnia '70 na wybrzeżu, a kolejnych 5 wniosków jest aktualnie rozpatrywanych.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#AdamRychliczek">Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego stoi na stanowisku, że uregulowanie tej podejmowanej tematyki w ustawie o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego byłoby niebezpiecznym precedensem i prowadziłoby do dalszych nowelizacji. Dlatego też posłowie Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego będą głosowali za odrzuceniem projektu nowelizacji już w pierwszym czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#MarekBorowski">Głos zabrał pan poseł Adam Rychliczek z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#MarekBorowski">Obecnie wystąpi w imieniu Unii Wolności pan poseł Włodzimierz Puzyna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szacunek dla wysiłku zbrojnego zajmuje w polskiej tradycji miejsce szczególne. W walkach o niepodległość, o ideały sprawiedliwości i wolności, nie tylko na frontach przebiegających przez polskie ziemie, Polacy mają szczególne zasługi, ponieśli wiele ofiar. Uczcijmy bohaterów pól bitewnych. Ich męstwo stawiane jest za przykład postaw patriotycznych. Oddajmy im szacunek. Uczestników tych wydarzeń państwo otacza troską i opieką, w tym materialną.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#WłodzimierzPuzyna">Losy Polski rozstrzygały się nie tylko w potyczkach zbrojnych, rozstrzygała o nich nie tylko odwaga żołnierzy. W ostatnich czasach, w czasach powojennych byliśmy świadkami wydarzeń, kiedy to odwaga cywilna przyniosła Polsce wolność i niepodległość. Grudzień 1970 r. był pierwszym przykładem skutecznego ruchu przeciwko zniewoleniu, przeciwko zakłamaniu, przeciwko brakowi suwerenności; ruchu, którego podstawą nie była odwaga żołnierzy, ale odwaga cywilna ludzi, do których strzelano, przeciwko którym postawiono żołnierzy, a którzy nie zrezygnowali z metod pokojowych i swoim uporem, swoją postawą obywatelską doprowadzili do załamania się systemu, do pełnego odzyskania niepodległości, co nastąpiło w 1989 r. Czy tych, którzy wyznaczyli ten nowy kierunek, czy tych, dzięki którym Polska może dzisiaj cieszyć się pełną suwerennością i pełną wolnością, nie należy szczególnie uczcić i postawić na równi z kombatantami? A może nawet więcej jest wart wkład tego ruchu, który zrodził się w 1970 r., dlatego że ten ruch przyniósł Polsce sukces jeśli nie bez krwi, to nie z taką dozą krwi, jakiej można by się spodziewać przy innym obrocie sprawy? Czy wobec tego nie powinniśmy pójść dalej, czy nie powinniśmy, zgodnie z postulatem Senatu, umieścić w tej ustawie również bohaterów 1976 r. i 1981 r.?</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#WłodzimierzPuzyna">Wiem, że przedstawiciele dzisiejszej koalicji radzi by zapomnieć o tym dziedzictwie powojennym, którego byli udziałowcami, i radzi by przyznać i uznać, że wolność to już jest PRL. Ale załgać historii się nie da mimo licznych prób tak znamienitych umysłów, prób, jakich byliśmy świadkami w dzisiejszej debacie, tuż przedtem. I historii należy oddać szacunek, a także tym ludziom, którzy tę historię tworzyli. Ludziom Gdańska, Elbląga, Szczecina i włókniarskiej Łodzi, o której tu zapominamy, a w 1970 r. także tam było źródło oporu przeciwko władzy ludowej. Rok 1970 miał również wyjątkowe znaczenie dla mieszkańców Pomorza Zachodniego, których tu reprezentuję. To była pierwsza krew przelana na tej ziemi, krew, która stała się fundamentem naszej tożsamości, która zintegrowała społeczność Pomorza Zachodniego, społeczność napływową, społeczność nie zintegrowaną do czasu tych wydarzeń.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#WłodzimierzPuzyna">Te wszystkie wydarzenia i ich skutki warte są tego, o czym mówi preambuła ustawy o kombatantach - głębokiego szacunku wszystkich rodaków oraz szczególnej troski i opieki ze strony instytucji państwowych, samorządów terytorialnych i organizacji społecznych. Ludzie tych czasów warci są postawienia na piedestał również dlatego, że stali się wzorcem postaw obywatelskich. Ten wzorzec nabiera szczególnego znaczenia w dzisiejszych czasach, kiedy koniunkturalny wasalizm, cyniczna i zakłamana propaganda, a także monopol partyjnej nomenklatury znowu wracają na scenę i zaczynają podnosić przyłbicę.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#WłodzimierzPuzyna">Klub Parlamentarny Unii Wolności wnosi o skierowanie projektu ustawy do odpowiedniej komisji.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo panu posłowi Włodzimierzowi Puzynie z Unii Wolności.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#MarekBorowski">Obecnie proszę o zabranie głosu pana posła Bogusława Kaczmarka z Unii Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#BogusławKaczmarek">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Pozwolę sobie zacząć od osobistej refleksji. Jako 13-letni chłopiec widziałem - przypominam sobie wtorkowy mglisty poranek, jakby to było dzisiaj - jak zwarta grupa około 2 tys. robotników z dzielnicy, w której mieszkam, szła pod komitet wojewódzki. I co jest ciekawe, szli w milczeniu, z pełną powagą. Nie wydaje mi się stosowne wnoszenie o odrzucenie senackiego projektu ustawy i zasłanianie się przy tym troską o czystość prawa. Proszę zobaczyć, ile razy ustawa o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego była nowelizowana. Od 1992 r. nowelizowano ją czterokrotnie.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#BogusławKaczmarek">Trzeba rzeczywiście dążyć do czystości prawa, trzeba wyraźnie rozróżniać status kombatanta i status osób represjonowanych, ale wydaje mi się, że wnoszenie o odrzucenie tego projektu bez wnikliwego jego rozpatrzenia w komisjach uwłacza godności ludzi, którzy zginęli na Wybrzeżu. Nie mówię tego tylko dlatego, że mieszkam w Gdańsku i że - tak jak wszystkich prawie mieszkańców Wybrzeża - moją rodzinę wydarzenia grudniowe dotknęły, chociaż nie w tak tragiczny sposób. Należałoby przynajmniej w komisach sejmowych zastanowić się, czy nie warto tych ludzi uhonorować. Unia Pracy Klub Parlamentarny opowiada się za skierowaniem senackiego projektu do komisji.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#MarekBorowski">Przemawiał pan poseł Bogusław Kaczmarek z Unii Pracy.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#MarekBorowski">Obecnie zabierze głos pan poseł Leszek Smykowski z klubu BBWR i KPN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#LeszekSmykowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Polała się krew, padły ofiary, wielu ludzi cierpi do tej pory. Ci, którzy pamiętają te wydarzenia, nie mogą spokojnie o nich myśleć. Ja mając 12 lat byłem w miejscu, w którym padły ofiary. Nie mogę o tym zapomnieć i nie zapomnę. Jest wiele osób, które do tej pory nie mogą spać z dwóch prostych przyczyn - z naszą polską mentalnością, z polską katolicką mentalnością, z naszym polskim poczuciem sprawiedliwości wiążą się dwie kwestie, których nie można pominąć, panie pośle Grabek. Jest prawo ofiary, aby katów, którzy zadali jej cierpienia, osądzić w sposób sprawiedliwy, aby postawić ich przed sądem i w sposób uczciwy, czyli z możliwością obrony, osądzić. Druga kwestia - prawo moralne ofiar do zadośćuczynienia. Wy, panowie posłowie koalicji, SLD, używacie pokrętnych argumentów. Już nie pierwszy raz z trybuny sejmowej mamy okazję o tym mówić. Zasłaniacie się formalizmami, twierdząc, że ustawa o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego jest właśnie ustawą o kombatantach. Jeszcze raz więc powtarzam, panie pośle Grabek, jest to kłamstwo. Ustawa dotyczy zarówno kombatantów, jak i osób represjonowanych, a nachalne upraszczanie, którego dopuszczacie się za każdym razem na posiedzeniach komisji i w wystąpieniach sejmowych, jest po prostu zwykłym oszustwem i dezinformacją. Jeżeli uważacie, że ustawa o kombatantach oraz niektórych osobach represjonowanych jest ustawą niedoskonałą, to zmieńcie ją. Rozumiem, że podkomisja pod pana przewodnictwem już pracuje, ale z intencji, które pan wyłuszczył tutaj, z tej mównicy, wnoszę, że będzie pracować długo i wątpię w skutek i w efekty pracy tej podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#LeszekSmykowski">Osoby, które cierpią niedostatek, ponieważ żyją ze skromnych rent, a niektóre, niestety, nie mają zadośćuczynienia, ponieważ odmawia im się prawa cywilnego dochodzenia swoich racji w postępowaniach cywilnych w sądach, nie mogą dobić się tej łaski, gdyż w wielu przypadkach sądy uznają, że nastąpiło przedawnienie. Dlatego właśnie inicjatywa Senatu jest tak cenna - daje tym osobom możliwość zaspokojenia ich praw i moralnych, i materialnych.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#LeszekSmykowski">Mówicie państwo: dlaczego ofiary roku 1970? Co by się stało, gdyby chodziło o ofiary roku 1976 czy grudnia 1981? Ja panom powiem: próbujecie w sposób świadomy zawężać represje i ofiary do okresu sprzed 1945 r. Patrzycie na PRL jako na państwo suwerenne i uważacie, że było to państwo idylli społecznej, natomiast nasze odczucia i nasze doświadczenia historyczne są inne. (Tekst skreślony ze stenogramu przez wicemarszałka Sejmu Marka Borowskiego na podstawie art. 103 ust. 1 regulaminu Sejmu)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#MarekBorowski">Panie Pośle! Panie Pośle! Panie pośle, odbiorę panu głos!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#LeszekSmykowski">Ponieważ jeżeli próbujecie rozmyć odpowiedzialność...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#MarekBorowski">Panie pośle, proszę powstrzymać się od przemawiania i umożliwić mi wypowiedzenie tego, co chcę powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#komentarz">(Poseł Leszek Smykowski: Przepraszam, panie marszałku.)</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#MarekBorowski">Za chwilę będzie będzie pan kontynuował. Panie pośle, spokojnie słuchałem wszystkiego, co pan mówił, uważając, że mieści się pan w granicach polemiki, ale w momencie gdy pan kieruje słowo „mordowaliście” pod adresem konkretnych osób, przekracza pan granice i proszę, aby się pan od tego powstrzymał.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#MarekBorowski">Proszę kontynuować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#LeszekSmykowski">Nie można przejść spokojnie do porządku nad faktem, że próbujecie rozmyć odpowiedzialność. Jeżeli próbujecie ją rozmyć, to ludzie poszkodowani mają prawo uważać tak, jak to powiedziałem przed chwilą. Czytelność waszych intencji będzie widoczna dopiero wtedy, kiedy wynagrodzicie krzywdy, które wasi polityczni koledzy wyrządzili. Macie teraz tę okazję, głosując nad skierowaniem rzeczonego projektu ustawy do komisji, do procedowania w komisji, bo tam, w komisji, jest miejsce, żeby w sposób roboczy do tego podejść. To jest właśnie ten papierek lakmusowy waszych intencji, czytelny papierek tego, jaki macie stosunek do tych faktów, bo same pomniki i kwiaty pod pomnikami składane przez prezydenta Kwaśniewskiego nie załatwią tutaj sprawy.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#MarekBorowski">Chcę poinformować, że te słowa, które uznałem za obraźliwe, polecę wykreślić z protokołu.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#MarekBorowski">Przemawiał pan poseł Leszek Smykowski z klubu BBWR i Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#MarekBorowski">Obecnie przechodzimy do wystąpień w imieniu kół.</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#MarekBorowski">Głos zabierze pan poseł Jerzy Wuttke z koła BBWR - Solidarni w Wyborach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#JerzyWuttke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Senatorze! Nie bez racji podniesiono w uzasadnieniu projektu ustawy, że same pieniądze rozwiążą problem tylko pozornie. Doskonale rozumiemy również na Górnym Śląsku ów stosunek uczestników bitwy o Polskę i ludzką godność - czy to z okresu powstań śląskich, czy przymusowej służby w armii niemieckiej, potem w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, czy w radzieckich łagrach już po wojnie, czy też w krwawych dniach stanu wojennego - do państwa polskiego, przepojony goryczą i rozżaleniem, i to głównie nie z powodu pieniędzy, lecz z powodu braku należnego każdemu poczucia sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#JerzyWuttke">BBWR - Solidarni w Wyborach nie zamierza z racji omawiania projektu czynić politycznej wrzawy, ale jednocześnie nie wolno nam pomniejszać prawdy o tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w Polsce i których skutki odczuwamy do dziś. Podzielamy zawarte w uzasadnieniu projektu ustawy przekonanie, że tym zapomnianym uczestnikom walk z grudnia 1970 r. na Wybrzeżu, z czerwca 1956 r. w Poznaniu i tym z Górnego Śląska - też z grudnia, ale 1981 r. - i wielu innym należą się głęboki szacunek, troska i opieka.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#JerzyWuttke">Sejm obecnej kadencji wyraził hołd i wdzięczność zabitym i żyjącym uczestnikom bitwy o suwerenną Polskę na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Miałem zaszczyt przedstawiać i uzasadniać z tej trybuny stosowną uchwałę w imieniu wnioskodawców. Dlatego również dziś BBWR - Solidarni w Wyborach udziela swego poparcia senackiemu projektowi ustawy, zawierającemu także precyzyjne określenie zasad weryfikacji osób ubiegających się o uprawnienia. Nie popieramy natomiast stanowiska rządu wobec projektu senackiego, w tym również tego fragmentu, w którym rząd niejako zasłania się opinią ponoć zdecydowanej większości środowisk kombatanckich przeciwnych poszerzaniu katalogu tytułów uprawniających do otrzymania świadczeń przewidzianych w ustawie. Nie popieramy tego szczególnie w kontekście wypowiedzi przedstawiciela wnioskodawców pana senatora Lackorzyńskiego. Nie obrażajmy środowisk kombatanckich podejrzeniami, że ci lepsi, co pierwsi - skoro sobie już załatwili, to innych nie dopuszczą.</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#JerzyWuttke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej wspiera ze szczerym zrozumieniem, o ile dobrze zrozumiałem, uzasadnione aspiracje pokrzywdzonych środowisk, pod warunkiem że o nic się one nie upominają. Kronika dobrej woli centrolewicy jest zapisana w diariuszach sejmowych i tam na szczęście pozostanie. Wyrażam pełne przekonanie BBWR — Solidarni w Wyborach, że zwycięży na tej sali wola zrozumienia i chęć oddania elementarnej sprawiedliwości. Proszę natomiast pana posła z SLD o zachowanie godne polskiego parlamentu. Porównanie ustawy kombatanckiej do worka na wszystko jest żenujące, niestosowne. Szczególnie owo „wszystko” uważam za niestosowne i pozbawione elementarnego szacunku dla śmierci i cierpienia.</u>
          <u xml:id="u-105.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#MarekBorowski">Przemawiał pan poseł Jerzy Wuttke z koła BBWR - Solidarni w Wyborach.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#MarekBorowski">Obecnie głos zabierze pan poseł Eugeniusz Januła z Nowej Demokracji - Koła Poselskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#EugeniuszJanuła">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Atmosfera sali sejmowej, jak również atmosfera wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat, wymaga od nas powagi i umiaru w przedstawianiu argumentów. Nie można na nienawiść, która była źródłem śmierci, ran, represji tamtych lat, odpowiadać nienawiścią na sali sejmowej. Musi w tej sprawie - tak zresztą jak w każdej - dominować rzetelność i umiar. Nie można na nienawiść odpowiadać nienawiścią.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#EugeniuszJanuła">Przechodząc do meritum sprawy, trzeba powiedzieć wyraźnie, że problem kombatantów i osób represjonowanych, w szczególności niektórych środowisk, wraca jak bumerang na salę sejmową, i nie tylko tutaj. Jest to dowodem na to, że są jeszcze - jak napisał polski poeta - w ojczyźnie rachunki krzywd, które państwo prawa powinno w sposób racjonalny wyrównać.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#EugeniuszJanuła">Nowa Demokracja przychyla się do tego, co powiedział pan poseł Puzyna: czcijmy bohaterów pól bitewnych, ale wynagradzajmy jako państwo materialnie i moralnie te osoby, które w konfliktach społecznych poniosły uszczerbek na zdrowiu - a niejednokrotnie chodziło o życie - a także uszczerbek materialny. Dlatego też Nowa Demokracja uważa, że jest potrzebny mechanizm prawny: może wyjątkowe rozszerzenie zapisu ustawy emerytalnej, utworzenie systemu fundacji oraz systemu odszkodowawczego dla tych osób, które w wyniku represji poniosły uszczerbek - niejednokrotnie dotyczy to już tylko rodzin - w wydarzeniach grudniowych i w wielu innych konfliktach społecznych. Ale państwo prawa jest również państwem, które nie może rozszerzać jednej ustawy poprzez precedensy (jeden już zrobiono) bardzo luźno związane tematycznie - przepraszam, ale taka sytuacja jest od strony prawa - z ustawą dotyczącą kombatantów. Przecież już na tej sali były próby rozszerzenia jej - niejako na podstawie koncepcji pana senatora Lackorzyńskiego, którą traktujemy z pełną powagą - o Łódź, o Śląsk, prawdopodobnie doszłyby jeszcze pewne miasta Małopolski, od których w jakiś sposób wydarzenia w sensie społecznym się zaczęły. Stąd też jest kwestia wyraźnego rozgraniczenia pewnych problemów.</u>
          <u xml:id="u-107.3" who="#EugeniuszJanuła">Popieramy dzisiaj złożony już wniosek o odrzucenie przedmiotowej inicjatywy, natomiast traktujemy tę inicjatywę w kategoriach moralnych - jako taką, która powinna być kontynuowana, ale w innej formie prawnej, po to, żeby rachunki krzywd po prostu wyrównać. Chcę też powiedzieć, że niektóre środowiska kombatanckie - i nie tylko kombatanckie, również osób represjonowanych - mają cudowną naturę: rozmnażają się w sposób niekiedy lawinowy. Nie wchodzę tu w intencje, chciałbym wierzyć, że są one szczere, szlachetne. I również państwo prawa musi stanąć na stanowisku, że w każdej tego typu czy podobnej sytuacji muszą istnieć mechanizmy weryfikacyjne, które - mówiąc językiem biblijnym, bo już tu się nim posługiwano - oddzielą ziarno od plew. To jest również zadanie dla państwa prawa, a takim państwem chcemy być.</u>
          <u xml:id="u-107.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję uprzejmie.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#MarekBorowski">Ostatni zabrał głos w dyskusji pan poseł Eugeniusz Januła z Nowej Demokracji - Koła Poselskiego.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#MarekBorowski">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#MarekBorowski">Obecnie prosił o umożliwienie zabrania głosu podsekretarz stanu w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych pan minister Ryszard Jarzembowski.</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#MarekBorowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#RyszardJarzembowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo Poselska! Mam zaszczyt przedstawić stanowisko rządu wobec senackiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#RyszardJarzembowski">Otóż, jak tu powiedziano, senacki projekt ustawy o zmianie ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego zmierza do objęcia uprawnieniami kombatanckimi osób, które: „brały czynny udział w wystąpieniu o wolność i suwerenność Polski na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., który spowodował śmierć albo ciężkie uszkodzenie ciała, ciężki rozstrój zdrowia bądź uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia, powodujące naruszenie czynności narządu ciała na czas powyżej siedmiu dni”.</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#RyszardJarzembowski">Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, nie odrzucając idei, nie popiera powyższego projektu, ponieważ, ujmując generalnie, zgłoszona nowelizacja nie dotyczy osób zaliczonych do kombatantów i osób represjonowanych w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 24 stycznia 1991 r., lecz odnosi się do osób poszkodowanych w konfliktach społecznych okresu pokojowego. Jest to, myślę, uwaga, której pominąć nie wolno. Nie oznacza to w żadnym razie zakwestionowania szlachetności intencji wnioskodawców. Czynię to zastrzeżenie celowo, albowiem występujący z tej trybuny w poprzednim punkcie tej debaty poseł Piotr Ikonowicz zwrócił uwagę na fakt, że ofiary konfliktów społecznych, ofiary dramatycznych wydarzeń w życiu narodu bywają wykorzystywane do celów związanych z kampanią wyborczą.</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#RyszardJarzembowski">Co do wydarzeń z roku 1970, to najobiektywniej ocenia je historia. Ofiary i uczestnicy tamtej tragedii zostali uhonorowani pomnikami, pamięć o nich jest żywa i nacechowana należnym szacunkiem.</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#RyszardJarzembowski">Przyznanie uprawnień kombatanckich osobom uczestniczącym czynnie w wystąpieniach na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., w wyniku czego nastąpiło naruszenie ich zdrowia, prowadzi w konsekwencji do podważenia podstawowej zasady, jaka została przyjęta w ustawie o kombatantach, a mianowicie: „udział w wojnach, działaniach zbrojnych i powstaniach narodowych w ramach formacji wojskowych lub organizacji walczących o suwerenność i niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej”, a także wykraczałoby poza granice cezury czasowej — o tym już mówił trafnie zarówno pan poseł Grabek, jak i pan poseł będący przedstawicielem Polskiego Stronnictwa Ludowego — ustalonej w wymienionej ustawie do końca 1956 r.</u>
          <u xml:id="u-109.5" who="#RyszardJarzembowski">Ponieważ uczestniczyłem od początku w debatach, zwłaszcza w Senacie, na temat tej inicjatywy, to chcę powiedzieć zarazem, że pan senator Leszek Lackorzyński w sposób niepełny przedstawił wszelkie motywy, a także kontrmotywy tego projektu. Mianowicie pominął moim zdaniem istotną wypowiedź, jaką w debacie w Senacie w dniu 22 marca 1996 r. przedstawił pan senator Jan Orzechowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zacytuję stosowny fragment, który, myślę, wnosi także jakby drugi sposób patrzenia na te sprawy: „Wnioskodawcy projektu ustawy zmierzają do tego, aby przyznać prawo do świadczeń materialnych, jakie przysługują kombatantom, stoczniowcom, którzy protestowali przeciwko ogłoszonej 13 grudnia 1970 r. podwyżce cen artykułów żywnościowych. Taki jest rzeczywisty zamiar wnioskodawców, choć w projekcie ustawy twierdzą oni, że były to wystąpienia o wolność i suwerenność Polski”. Dalej senator Jan Orzechowski stwierdza: „Wnioskodawcy przypisują uczestnikom wydarzeń na Wybrzeżu podobne motywy działania do tych, które przypisywał im ówczesny I sekretarz Komitetu Centralnego partii Władysław Gomułka, twierdząc, że wystąpienia w Gdańsku mają charakter kontrrewolucyjny i skierowane są przeciwko władzy ludowej, przeciwko socjalizmowi. Taka była ocena ówczesnego I sekretarza komitetu partii”.</u>
          <u xml:id="u-109.6" who="#RyszardJarzembowski">Odstępstwo od tej zasady, o której wspomniałem, gdy chodzi o objęcie uprawnieniami kombatanckimi innych grup osób, powołana tu już ustawa czyni wyjątkowo jedynie w stosunku do tych osób, które podlegały najcięższym represjom wyszczególnionym w art. 4 ustawy kombatanckiej, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-109.7" who="#RyszardJarzembowski">1) z przyczyn politycznych, narodowościowych, religijnych i rasowych:</u>
          <u xml:id="u-109.8" who="#RyszardJarzembowski">a) w hitlerowskich więzieniach, obozach koncentracyjnych i ośrodkach zagłady,</u>
          <u xml:id="u-109.9" who="#RyszardJarzembowski">b) w innych miejscach odosobnienia, w których warunki pobytu nie różniły się od warunków w obozach koncentracyjnych, a osoby tam osadzone pozostawały w dyspozycji hitlerowskich władz bezpieczeństwa;</u>
          <u xml:id="u-109.10" who="#RyszardJarzembowski">2) z przyczyn narodowościowych i rasowych w gettach;</u>
          <u xml:id="u-109.11" who="#RyszardJarzembowski">3) z przyczyn politycznych, religijnych i narodowościowych:</u>
          <u xml:id="u-109.12" who="#RyszardJarzembowski">a) w więzieniach i łagrach ZSRR,</u>
          <u xml:id="u-109.13" who="#RyszardJarzembowski">b) na przymusowych zesłaniach i deportacji w ZSRR;</u>
          <u xml:id="u-109.14" who="#RyszardJarzembowski">4) w więzieniach polskich na mocy skazania w latach 1944–1956 na podstawie przepisów wydanych przez władze polskie, przez sądy wojskowe i specjalne albo w latach 1944–1956 bez wyroku za działalność polityczną bądź religijną związaną z walką o suwerenność i niepodległość.</u>
          <u xml:id="u-109.15" who="#RyszardJarzembowski">Z powyższych względów brak więc podstaw do objęcia, jak proponuje się w projekcie senackim, uprawnieniami kombatanckimi osób uczestniczących czynnie w wystąpieniach na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Przeciwko uwzględnieniu senackiego projektu przemawia również i ten wzgląd, że przyznanie tej grupie osób uprawnień kombatanckich może stanowić precedens dla licznego szeregu jeszcze innych osób i zachęcać do wystąpień o przyznanie im analogicznych uprawnień.</u>
          <u xml:id="u-109.16" who="#RyszardJarzembowski">Pragnę powiedzieć państwu, że już teraz napływają do urzędu do spraw kombatantów bardzo liczne wnioski dotyczące przyznania analogicznych uprawnień uczestnikom wydarzeń z lat 1968, 1976, 1980, marca 1981, grudnia 1981, 1982, 1983 itd. Chcę zresztą uzmysłowić paniom i panom posłom, że do naszego urzędu tego rodzaju wnioski napływają tym większą lawiną, im liczniejsze podejmuje się próby nowelizacji ustawy kombatanckiej. Muszę powiedzieć, że inwencja autorów jest bardzo duża, wręcz nieograniczona, i jak na razie jedynym zawarowanym ograniczeniem jest właśnie owa cezura 1956 r. Zdaniem rządu brakuje zatem podstaw do uwzględnienia wniosku senackiego.</u>
          <u xml:id="u-109.17" who="#RyszardJarzembowski">Chcę także zwrócić uwagę na fakt, że gdy chodzi o stan zaopatrzenia materialnego tych osób, to określają go w pewnym sensie istniejące już przepisy, mianowicie możliwość uzyskania świadczenia emerytalno-rentowego w drodze wyjątku, i z tej możliwości skorzystało już dotychczas 175 osób, w tym 85 z tytułu wydarzeń na Wybrzeżu. Pragnę dodać, że są to świadczenia dwukrotnie większe niż świadczenia wynikające z pełnych uprawnień kombatanckich.</u>
          <u xml:id="u-109.18" who="#RyszardJarzembowski">Chcę podkreślić i pójść niejako pod prąd, wbrew przeświadczeniu tych panów posłów i pana senatora, którzy tutaj bagatelizowali opinie środowisk kombatanckich, uważając, że jakoby nie powinny one mieć większego znaczenia w kwestii rozszerzania katalogu podmiotów, którym uprawnienia kombatanckie by przysługiwały. Szczególnie chcę wyrazić stanowczy protest wobec drwiny w sposobie charakteryzowania przez pana senatora Leszka Lackorzyńskiego największej organizacji, bo skupiającej ponad 80% kombatantów, mianowicie Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych. Władze tego związku, na czele z prezesem, zostały wybrane legalnie, zgodnie ze statutem, i wyrażanie się w ten sposób moim zdaniem uchybia powadze tej Izby i także senatora. W imieniu swojego kolegi przepraszam panów kombatantów skupionych w tym największym związku. Zresztą nie tylko ten związek jest przeciwny rozszerzaniu katalogu uprawnień kombatanckich. Mianowicie reprezentująca w sumie ponad 95% kombatantów, działająca przy kierowniku Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Rada Kombatancka rozpatrywała w marcu problem, o którym dzisiaj mówimy, i wyraziła stanowczo negatywne stanowisko wobec zamiaru rozszerzenia tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-109.19" who="#RyszardJarzembowski">Chcę powiedzieć także jasno, że nie kwestionujemy szlachetności intencji autorów i słuszności idei wypracowania ewentualnej ustawy o ofiarach konfliktów społecznych okresu pokojowego - tu zresztą takie bardzo wyraziste daty, miejscowości i fakty były już przytaczane jako uzasadnienie. Myślę jednak, że taka ustawa, jeśliby się pojawiła, powinna obejmować nie tylko ofiary konfliktów społecznych okresu powojennego, ale także ofiary konfliktów społecznych okresu międzywojennego, bo przecież takie były, że przypomnę Włocławek (rok 1936), że przypomnę ofiary krwawo stłumionego powstania chłopów na Rzeszowszczyźnie czy inne wydarzenia. Uważam, że powinniśmy jednakowo traktować polską krew niezależnie od tego, gdzie i kiedy została przelana.</u>
          <u xml:id="u-109.20" who="#RyszardJarzembowski">Ponieważ jednak mamy tu konkretne przedłożenie, chcę raz jeszcze powiedzieć, że rząd nie popiera senackiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kombatantach i dlatego zwracam się do Wysokiej Izby o nienadawanie temu projektowi dalszego biegu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#MarekBorowski">Przemawiał podsekretarz stanu w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Ryszard Jarzembowski.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#MarekBorowski">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela wnioskodawców pana senatora Leszka Lackorzyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#LeszekLackorzyński">Panie Marszałku, Wysoki Sejmie! Jestem zaskoczony stanowiskiem szczególnie klubu SLD, który nie zapoznał się przed posiedzeniem z argumentacją Senatu, z tą dokumentacją, którą mam w ręku - prawdopodobnie na wniosek prezesa tamtego związku, którego w żadnym wypadku nie obraziłem, chociaż związek ten środowiska kombatanckie, z którymi się spotykam, nazywają związkiem utrwalaczy władzy ludowej - nie zainteresował się tym, że sprawa ta została przedstawiona wszystkim bez wyjątku organizacjom kombatanckim. Otrzymałem sto odpowiedzi. Te odpowiedzi, panie i panowie posłowie, powinniście poznać. Materiał ten powieliłem wcześniej i przekazałem poszczególnym komisjom senackich, mam też jeden egzemplarz dla pań i panów posłów. Zdziwiony jestem również stanowiskiem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wydawało mi się, że urząd powinien reprezentować środowisko kombatanckie. Jeżeli w zasadzie 100%... z wyjątkiem członków tego największego związku, którzy zajęli takie stanowisko, siłą rozpędu oczywiście, trudno bowiem wymagać od ludzi starszych, zasłużonych, żeby pod koniec swojego życia robili jakąś rewolucję, zmieniali organizację itd. To jest naturalne. Ich poglądy są jednak takie same, jak poglądy tych, którzy należą do innych organizacji, które zwykle nazywamy organizacjami niepodległościowymi. Ja bym serdecznie prosił, żebyśmy nie wracali do dawnych lat, kiedy lekceważono vox populi, kiedy lekceważono naród i z góry wiedziano najlepiej, co temu narodowi jest potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#LeszekLackorzyński">Natomiast bardzo serdecznie dziękuję paniom i panom posłom z prawej strony za bardzo mądre i celne wypowiedzi. Ślicznie dziękuję. Dziękuję, panie marszałku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#MarekBorowski">Zabrał głos przedstawiciel wnioskodawców pan senator Leszek Lackorzyński.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#MarekBorowski">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#MarekBorowski">Ponieważ w trakcie debaty zgłoszono wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu, będziemy musieli przeprowadzić głosowanie, do którego przystąpimy na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#MarekBorowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 16 porządku dziennego: Informacja rządu o przyczynach skokowego wzrostu cen paliw silnikowych oraz pogarszania się ich jakości ze szczególnym uwzględnieniem oleju napędowego niezbędnego do wykonywania wyjątkowo trudnych i opóźnionych prac polowych w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#MarekBorowski">Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu pana Romana Czerwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#RomanCzerwiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu rządu mam zaszczyt przedstawić informację dotyczącą spraw związanych z aktualną sytuacją na rynku paliw silnikowych, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji na rynku oleju napędowego. Chciałbym w tej wypowiedzi odnieść się do kilku spraw, a mianowicie: braku paliw silnikowych na stacjach detalicznych, w szczególności oleju napędowego, i obecnej sytuacji, przyczyn wzrostu cen i regulacji, które są z tym związane, rozliczenia, uruchomienia rezerw państwowych oleju napędowego, problemu kontroli jakości paliw i na końcu przedstawić informację o ostatnich decyzjach rządu, mających za cel ustabilizować i poprawić sytuację na rynku paliw.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#RomanCzerwiński">Chciałbym - po pierwsze - wracając do tematu zaopatrzenia stacji detalicznych w paliwa silnikowe, poinformować, że ostatnio osobiście rozmawiałem z kilkoma prywatnymi uczestnikami rynku paliwowego, jak również z przedstawicielami podstawowych przedsiębiorstw zajmujących się handlem olejem napędowym i paliwami, w tym Centrali Produktów Naftowych. Z ostatnich informacji wynika, że sytuacja diametralnie się poprawiła w ciągu ostatniego tygodnia. Co prawda sytuacja cenowa, którą za chwilę omówię, jest sytuacją nieco odmienna - występują dość wysokie ceny - ale biorąc pod uwagę zaopatrzenie poszczególnych stacji benzynowych, można powiedzieć, że jeżeli chodzi o Centralę Produktów Naftowych, posiada ona już stosunkowo, jak na ostatni okres, wysokie zasoby oleju napędowego, bo na 4 dni bieżącej, podwyższonej sprzedaży oleju napędowego, i na ponad 7 dni zapasy benzyn. Mamy również zakontraktowane - tak podmioty prywatne, jak i CPN - znaczne dostawy oleju napędowego z importu. To powinno wyregulować sytuację, która była w ostatnich dniach, gdy, szczególnie na stacjach prywatnych, olej napędowy był niedostępny.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#RomanCzerwiński">Jeżeli chodzi o wzrost cen. W ostatnim okresie na stacjach detalicznych sprzedawano częściowo paliwa po cenach wyższych, skalkulowanych na poziomie rzeczywistych cen importowych, uzupełnionych o marżę dystrybucyjną, której maksymalny poziom ustala minister finansów. Podstawą tego działania jest zarządzenie ministra finansów z dnia 25 listopada 1993 r., które dotyczy paliw produkowanych w Polsce, a więc rafinerie i petrochemia są zobowiązanie do informowania izb skarbowych o zamiarze podwyższenia ceny, a podwyżka ta może być wstrzymana w drodze decyzji izby skarbowej o 3 miesiące.</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#RomanCzerwiński">Regulacja ta nie dotyczy natomiast paliw importowanych. W związku z tym na rynku pojawiły się dwie kategorie paliw. Ok. 70% zaopatrzenia, które było dostarczane przez producentów polskich, a więc głównie Rafinerię Gdańską i Petrochemię Płock, sprzedawano w wypadku oleju napędowego po cenie 1,22 za litr, gdyż obowiązywało stosowne zarządzenie ministra finansów i ograniczenie marży handlowej, która w odniesieniu do oleju napędowego wynosi 213 zł. Ponieważ rozporządzenie to nie obejmowało importu, który stanowi ok. 30% potrzeb krajowych, oznacza to, że ceny stosowane przez importerów lub dystrybutorów paliw importowanych mogą być wyższe od cen podanych w oficjalnym komunikacie ministra finansów, który obowiązuje de facto wyłącznie producentów polskich.</u>
          <u xml:id="u-113.4" who="#RomanCzerwiński">Jak wynika z powyższych wyjaśnień, cenę detaliczną paliw pochodzących z innych źródeł niż produkcja krajowa ustala sprzedający. Ograniczeniem w tym wypadku jest maksymalna marża urzędowa w obrocie paliw ciekłych ustalona zarządzeniem ministra finansów z dnia 22 marca. W związku z sytuacją na rynkach światowych, gdzie cena oleju napędowego w ostatnich dniach sięgnęła kuriozalnej kwoty 250 dolarów za tonę (w zeszłym roku w podobnym okresie zwiększonego popytu nie przekraczała 180–190 dolarów), po doliczeniu wszystkich obciążeń fiskalnych doszło do takiego stanu rzeczy, że oprócz ceny 1,22 zł na produkt importowany pojawiała się cena w granicach 1,43–1,58 zł. Według posiadanych przez nas informacji pojawiły się również lokalnie, szczególnie na stacjach przygranicznych, ceny jeszcze wyższe, sięgające 1,60 zł lub 1,80 zł, czego powodem może być to, że zaopatrujący się w drodze importu dystrybutorzy kupowali paliwo po cenie jeszcze wyższej, niż wynika to z notowań giełdowych w Rotterdamie. Posiadamy informacje z Polskiej Izby Paliw Płynnych, że mimo iż ceny były tak wysokie, część prywatnych dystrybutorów oleju napędowego prowadziła tę sprzedaż, ponosząc stratę finansową. Tych danych zweryfikować nie mogę, są to tylko deklaracje ze strony Polskiej Izby Paliw Płynnych.</u>
          <u xml:id="u-113.5" who="#RomanCzerwiński">Biorąc pod uwagę krytyczną sytuację nie tylko cenową, ale również w pozyskaniu paliw (jako że w pewnym okresie na 80 zapytań ofertowych skierowanych przez CPN do dystrybutorów zagranicznych, do eksporterów tego paliwa zaledwie na kilka odpowiedź była pozytywna, a więc istniała możliwość zakupu paliwa), rząd zdecydował się na podjęcie doraźnych działań poprzez skierowanie na rynek 270 tys. ton oleju napędowego z rezerw państwowych. Rezerwy te zgromadzone w Głównym Zarządzie Rezerw Państwowych zostały uruchomione w formie otwartej sprzedaży, aukcji, w dniach 18 i 25 września oraz 2 i 9 października br. Organizatorem aukcji była spółka Impexmetal-Intermat, której udziałowcami są minister przemysłu, Impexmetal oraz Mennica Państwowa.</u>
          <u xml:id="u-113.6" who="#RomanCzerwiński">W aukcji wzięły udział firmy działające w sektorze (w każdej aukcji ponad 20 firm). Sprzedaż realizowana jest na zasadach rynkowych, wszystkie zainteresowane firmy mogą wziąć udział w aukcji, a o zakupie rozstrzyga cena. Jest to zgodne z zasadami przyjętymi przez rząd w zakresie dysponowania majątkiem skarbu państwa, który jest zbywany w postaci przetargów. Regulamin był akceptowany przez ministra przemysłu i handlu, informacje o aukcji paliw były zamieszczone w dzienniku „Rzeczpospolita”. Cena wywoławcza na aukcji była na poziomie ceny hurtowej produktu krajowego, a więc pozwalała — gdyby paliwo było sprzedane na poziomie wywoławczym — na wprowadzenie tego paliwa po cenie 1,22, przy założeniu nawet wysokiej marży detalicznej — 213 zł. Forma sprzedaży na aukcji została wybrana również ze względu na to, by zapewnić zainteresowanym podmiotom szeroki dostęp do paliw.</u>
          <u xml:id="u-113.7" who="#RomanCzerwiński">Poprzednio stosowano formę pożyczki z rezerw, głównie, a właściwie prawie wyłącznie dla Centrali Produktów Naftowych. Była ona wielokrotnie krytykowana, szczególnie przez podmioty prywatne, które uważały, że w ten sposób dyskryminuje się sektor prywatny. Wielkość zwalnianych rezerw ustalono w początkowym okresie na poziomie pozwalającym na uzupełnienie importu, co stanowiło około 20% zapotrzebowania rynku. Biorąc pod uwagę to, że działania te nie przyniosły skutku — a właściwie skutek był niewielki — w zakresie poprawy zaopatrzenia, zdecydowano się na wyraźne zwiększenie podaży paliwa poprzez uruchomienie znacznych porcji. Na pierwsza aukcję skierowano około 30 tys. ton, na następną — 45 tys. ton, na dwie ostatnie, czyli wczorajszą i przeprowadzoną tydzień temu — po około 100 tys. ton oleju napędowego. W końcu przyjęto, przy takim założeniu uruchomienia rezerw, że rezerwy te uzupełniły brakujący import, zakładając, że import w ogóle nie jest realizowany, oraz dały zwiększenie podaży tego paliwa na rynek o 15–20%.</u>
          <u xml:id="u-113.8" who="#RomanCzerwiński">Ilość paliwa skierowanego na aukcję przekraczała poziom importu, który był realizowany w analogicznym okresie poprzedniego roku. Skierowany olej napędowy z rezerw poprawił w znacznym stopniu zaopatrzenie stacji benzynowych, głównie jednak stacji CPN, ponieważ ten dystrybutor zakupił największe ilości paliw - około 140 tys. ton z 276 tys. ton. Szczegółowy wykaz wyników poszczególnych aukcji posiada minister przemysłu. Mogę go dostarczyć zainteresowanym posłom; są dokładnie wymienione firmy, które zakupiły paliwo, oraz ceny, po jakich je zakupiły, i ilości. Były to firmy zarówno sektora państwowego, czyli CPN - na ostatnich dwóch aukcjach pojawiła się nawet Rafineria Gdańska i Rafineria Płock - podmioty gospodarcze inwestorów zagranicznych, w tym firmy: BP, Aral, Statoil, jak również firmy prywatne. Ciekawą sprawą jest to, że jedna z dużych firm prywatnych, Dexpol, według mojej oceny reprezentowała większą liczbę stacji, a właściwie grupę stacji benzynowych i prywatnych dystrybutorów, i kupowała większe ilości, w ten sposób paliwo to mogło być rozprowadzone na większym obszarze, a nie tylko w małej części stacji detalicznych.</u>
          <u xml:id="u-113.9" who="#RomanCzerwiński">Jeżeli chodzi o kontrolę jakości paliwa, rząd nie zlikwidował instytucji kontroli paliwa. Podstawą do prowadzenia kontroli paliwa jest ustawa o badaniach i certyfikacji z 3 kwietnia 1993 r. Paliwa silnikowe są objęte wykazem obligatoryjnych norm państwowych. Oznacza to, że jakość produktu powinna odpowiadać parametrom ujętym w stosownych normach jakościowych. Producent i dystrybutor oferując dany produkt bierze na siebie odpowiedzialność za spełnienie wymagań norm państwowych.</u>
          <u xml:id="u-113.10" who="#RomanCzerwiński">Rynek detaliczny paliw w Polsce jest w dużej mierze uwolniony, obok stacji CPN, które stanowią około 1/3 polskiego rynku, istnieje około 3 tys. stacji innych właścicieli. W wypadku CPN istnieje określony system kontroli jakości. CPN posiada własne, rozbudowane zaplecze kontrolno-badawcze. Stacje patronackie i stacje własne rafinerii są również pod kontrolą jakości. Stacje zagranicznych znanych koncernów utrzymują wysoką jakość paliw, wprowadzając znacznie wyższe jakościowo paliwo. Paliwa wyprodukowane przez krajowych bądź zagranicznych producentów posiadają atest jakościowy. Warunki prowadzenia działalności hurtowo-detalicznej przez niezależne firmy paliwowe nie nakładają na nie dodatkowego obowiązku kontroli jakości paliw. Mimo to Ministerstwo Przemysłu i Handlu w 1995 r. zainicjowało dokonanie kompleksowej kontroli znacznej liczby stacji przez Państwową Inspekcję Handlową, również stacji prywatnych; to wywołało pewne niezadowolenie, szczególnie inwestorów prywatnych, ale wyniki tej kontroli były pozytywne. Nie stwierdzono odstępstw od minimalnych wymogów normy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-113.11" who="#RomanCzerwiński">Na jakość paliwa mają bardzo duży wpływ warunki dystrybucji i transportu. Minister przemysłu i handlu wydał w dniu 30 sierpnia znowelizowane rozporządzenie o warunkach technicznych, jakim powinny odpowiadać bazy, stacje paliw i rurociągi paliwowe. Dostosowanie stanu technicznego stacji do standardów europejskich wymaga jednak znacznych nakładów finansowych. Podczas opiniowania tego projektu, przedstawiciele Polskiej Izby Paliw Płynnych zgłaszali protesty przeciwko zaostrzeniu wymagań technicznych. Mogę się tylko domyślać, dlaczego te protesty były kierowane. Prawdopodobnie znaczna część stacji, która powstała szczególnie w początku lat dziewięćdziesiątych, ma kłopoty z utrzymaniem podstawowych parametrów tak daleko idące, że czasami mogą być nawet wątpliwości co do szczelności tych zbiorników, zarówno w jedną stronę, tzn. wypływania paliwa do gruntu, jak i w drugą stronę, tzn. napływu wód gruntowych, co może w znacznym stopniu pogorszyć również stan paliw sprzedawanych.</u>
          <u xml:id="u-113.12" who="#RomanCzerwiński">W procesie dystrybucji jakość może ulec pogorszeniu również przez niekontrolowane „mieszanie” paliw z niewłaściwymi substancjami. Mieszanie oleju opałowego, obciążonego akcyzą, z olejem napędowym jest typowym przykładem oszustwa podatkowego, które jako dodatkowy skutek wywołuje oczywiście złą jakość paliw. Tego typu praktyki wykrywane są między innymi przez izby skarbowe podczas kontroli naliczania podatku akcyzowego i w naszej ocenie jest to mechanizm wystarczający do przeciwdziałania temu właśnie niekontrolowanemu mieszaniu paliw.</u>
          <u xml:id="u-113.13" who="#RomanCzerwiński">Biorąc jednak pod uwagę utrzymującą się stale niekorzystną tendencją na rynkach światowych oraz świadomość, że uruchamianie dalszych rezerw państwowych nie przyniesie daleko idących rozwiązań systemowych w sektorze paliw płynnych, szczególnie w tak ważnym dla rolnictwa okresie zbiorów jesiennych, podjęto 8 października kolejne decyzje, o których już zresztą odpowiadając na poprzednim posiedzeniu parlamentu na pytanie, co będzie, jeżeli sytuacja będzie się utrzymywała, mówiłem; powiedziałem wtedy, że właściwie jedynym rozwiązaniem będą daleko idące działania o charakterze fiskalnym. W związku z tym rząd podjął po dyskusji decyzję o wprowadzeniu kontyngentu bezcłowego na import oleju napędowego (chodzi o 400 tys. ton oleju napędowego), o dopuszczeniu do wzrostu wskaźnika cen paliw, w tym na benzyny o 0,7%, a na olej napędowy o 4,9%, oraz o okresowym, tzn. do końca bieżącego roku, zaniechaniu poboru podatku akcyzowego na produkowane w kraju i importowane paliwo, jakim jest olej napędowy, w wysokości 60 zł za tonę.</u>
          <u xml:id="u-113.14" who="#RomanCzerwiński">W mojej ocenie po zastosowaniu tych trzech elementów zwiększy się, a właściwie powróci rentowność przerobu ropy naftowej w polskich rafineriach, spowoduje to dodatkowo kilkuprocentowy wzrost podaży oleju napędowego na kraj; chodzi o dwa ostatnie elementy, a w przypadku importu dochodzi jeszcze trzeci element, zaniechanie podatku, wprowadzenie kontyngentu bezcłowego, co doprowadzi również do tego, że import oleju napędowego będzie opłacalny po cenie znacznie niższej od utrzymującej się dotąd ceny 1,59 zł. Oceniam, że wprowadzenie tych elementów pozwoli na ukształtowanie się maksymalnej ceny oleju napędowego w wypadku oleju jako produktu krajowego na poziomie 1,28–1,29 zł, natomiast w wypadku importu cena przy założonej marży 213 zł za tonę nie powinna przekraczać 1,30–1,35 zł. Ta różnica może się utrzymywać, gdyż stabilność rynku zachodniego jest nadal niepełna. Podam, że ostatnio nastąpił gwałtowny wzrost ceny oleju napędowego (wtorek–środa tego tygodnia) z poziomu 220 do poziomu 250 dolarów, wczoraj natomiast nastąpił gwałtowny spadek, ale nie o 30 dolarów, tylko o 15, do poziomu 235 dolarów. A więc można powiedzieć, że jeżeli chodzi o podaż paliwa mamy przy obecnie zastosowanych mechanizmach rynkowych i podpisanych kontraktach dostawy pozwalające właściwie w sposób nie limitowany sprzedawać olej napędowy wszystkim potrzebującym. Zastosowanie mechanizmów fiskalnych doprowadzi do sprzedawania większej ilości oleju napędowego z rafinerii polskich, a także ograniczenia możliwości podnoszenia cen w zakresie importu paliw do poziomu nie przekraczającego w mojej ocenie 1,30–1,35 zł.</u>
          <u xml:id="u-113.15" who="#RomanCzerwiński">Jeżeli panowie posłowie chcą otrzymać dokładne informacje, kto uzyskał zgodę na szczegółowe dostawy z licytacji państwowych, posiadam przy sobie dokładny wykaz z czterech kolejnych licytacji wraz z cenami. Jestem gotów odpowiedzieć na wszystkie dodatkowe pytania, które zostaną zadane. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#MarekBorowski">Sejm postanowił o wysłuchaniu w debacie nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych wystąpień w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#MarekBorowski">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#MarekBorowski">W imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej zabierze głos pan poseł Stanisław Stec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Potrzeba wyjaśnienia przyczyn skokowego wzrostu cen oleju napędowego wynika z nastrojów, jakie panują na wsi polskiej, spowodowanych zaopatrzeniem w olej napędowy. Na pewne złagodzenie nastrojów związanych z rynkiem oleju napędowego, głównie z jego cenami, pozytywny wpływ może mieć wczorajsza decyzja rządu o wprowadzeniu kontyngentu bezcłowego na zakup 400 tys. ton oleju napędowego oraz decyzja ministra finansów w sprawie częściowego zaniechania poboru akcyzy. Są to decyzje niezbędne dla unormowania rynku paliw i powrotu do właściwych cen, choć niestety znacznie spóźnione. Wcześniejsze podjęcie tych decyzji zapobiegłoby powstaniu bardzo nerwowej sytuacji na wsi spowodowanej trudnościami w nabyciu oleju napędowego w okresie najtrudniejszym dla rolnictwa oraz nie dopuściłoby do radykalnego wzrostu cen oleju napędowego. Ceny oleju napędowego w ostatnim okresie kształtują się w przedziale 1,22–1,58 zł, co jest dla rolników nie do zaakceptowania. Ceny, które podaję, są cenami z dnia wczorajszego, z woj. poznańskiego. Rolnicy i przedsiębiorcy rolni zadają pytania, dlaczego tankując do mercedesa na stacji benzynowej płacono 1,22 zł, a przy zakupie większej ilości paliwa na potrzeby rolnictwa żąda się wyższej ceny. Występowały przypadki, że kiedy kupujący żądali rachunków, wpisywano cenę, która winna obowiązywać, tj. 1,22 zł, a zapłatę egzekwowano po cenach wyższych. W naszym kraju ceny na paliwo, w tym na olej napędowy, nie są jeszcze uwolnione. Tym bardziej brak było podstawy do podwyższenia cen oleju napędowego w przypadkach na przykład sprzedaży z rezerw strategicznych. Informacja pana ministra, że 70% oleju napędowego było sprzedawane po cenie 1,22 zł, moim zdaniem nie ma odzwierciedlenia w praktyce. Na podstawie informacji od rolników można powiedzieć, że raczej było odwrotnie. Trzeba zrozumieć zdeterminowanie rolników, którzy w części kraju w październiku jeszcze nie zakończyli żniw, a z powodu nadmiernych opadów atmosferycznych są bardzo opóźnione prace związane z siewami jesiennymi, w dodatku brakuje paliwa i ceny radykalnie wzrosły.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#StanisławStec">W związku z sytuacją cenową oraz z nie w pełni przekonującym wyjaśnieniem pana ministra, w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej wnoszę, aby główny inspektor kontroli skarbowej zbadał prawidłowość stosowania cen sprzedaży oleju napędowego i przedstawił informację Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Chodzi oczywiście o zbadanie tej sytuacji z ostatnich dni.</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W niedługim czasie jest przewidywane w naszym kraju uwolnienie cen paliw. Z uwagi jednak na słabość naszego rynku ze względu na bardzo duże uzależnienie od importu niezbędne jest zastosowanie tzw. ceny maksymalnej, aby nie dopuścić do nadmiernego wzrostu cen. Jest to bardzo ważne zagadnienie dla polskiej wsi z uwagi na straty finansowe, jakie ponieśli rolnicy w produkcji roślinnej z powodu nadmiernych opadów atmosferycznych i w ogóle niekorzystnych warunków w okresie zimy i jesieni roku bieżącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#MarekBorowski">Przemawiał pan poseł Stanisław Stec z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#MarekBorowski">Obecnie proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Bajołka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#AndrzejBajołek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Rząd Rzeczypospolitej Polskiej nie posiadał prawdziwych danych o niekorzystnej dla gospodarki paliwami, o niekorzystnej dla rolników sytuacji na rynku paliw. Nie posiadał prawdziwych danych czy też nie chciał właściwie ich zinterpretować, a co za tym idzie - podjąć właściwych, a nade wszystko skutecznych działań zmierzających do uspokojenia rynku paliw.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#AndrzejBajołek">Panie Ministrze! Muszę zadać pytanie, jakie nam, posłom, w terenie zadają zirytowani klienci stacji paliw: Czy to, co się ostatnio działo i jeszcze dzieje w terenie jesienią 1996 r. w zakresie zaopatrzenia w paliwa, jest skutkiem braku wyobraźni decydentów czy też celowym zaniechaniem, które miało pozwolić niektórym na osiągnięcie w krótkim czasie olbrzymich dochodów kosztem klientów stacji paliw, w tym przede wszystkim rolników? Rolników, przymuszonych przez niekorzystną aurę, spiętrzone prace polowe (żniwa, wykopki ziemniaków i buraków oraz orki i siewy) do kupowania paliw po każdej cenie, bez baczenia na jakość i bez możliwości korzystania z dobrodziejstwa wolnego, nie kontrolowanego rynku — pytam tylko, dlaczego nie kontrolowanego — z wolnej konkurencji i możliwości wyboru lepszego sprzedawcy w konkretnej sieci stacji paliw. Niemożliwe jest korzystanie z konkurencji i wyboru lepszego, tańszego paliwa, bowiem konieczność wykonania niezbędnych prac polowych, prac wykonywanych w swoistym niedoczasie, nie pozwala chłopom jeździć do miasta wojewódzkiego na stację CPN po lepsze i tańsze paliwo, choć i tam go nieraz brakowało. Rolnicy w drodze do kolejnych stacji paliw siarczyście złorzeczą nie tylko pod adresem właścicieli stacji paliw, ale także pod adresem rządu. Najboleśniejsze jest to, że chłopi mają rację, a często powtarzane porzekadło, że „rząd i ropa wykończy chłopa”, należy do najłagodniejszych.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#AndrzejBajołek">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Okazja czyni złodzieja, a okazja do szybkiego wysokiego zysku w handlu paliwami jako cecha wolnego, nie kontrolowanego rynku zaistniała ostatnio w Polsce z całą pewnością. Rząd na pewno miał dobre intencje, ja w nie wierzę, wierzy w nie Polskie Stronnictwo Ludowe. Ale tak się jakoś dziwnie składa, że dobrymi intencjami rządu usłane jest piekło polskiej gospodarki, gospodarki rolnej szczególnie.</u>
          <u xml:id="u-117.3" who="#AndrzejBajołek">Co do jakości paliw, mam pytanie od klientów stacji paliw, zwłaszcza od klientów stacji prywatnych, tj. w znacznej mierze od rolników, jako że tak się złożyło, że sieć stacji paliw nowo powstałych i przejętych z poprzedniej sieci jest ulokowana głównie w terenie i w tych stacjach przede wszystkim zaopatrują się rolnicy. Pytanie: Kiedy i jak rząd ma zamiar wyegzekwować i wyeliminować z rynku ewidentnych oszustów, mieszających różne świństwa udające olej napędowy?</u>
          <u xml:id="u-117.4" who="#AndrzejBajołek">Panie Ministrze! Czy to, co się dzieje na rynku paliw, nie jest wojną o ten rynek przed zapowiadanym uwolnieniem cen paliw i prywatyzacją rynku naftowego, wartego według szacunków około 10 mld dolarów, a właściwie całego sektora naftowego wartego znacznie więcej? Ostatnie decyzje są pozytywne, obawiam się jednak, że bez kontroli, która uspokoi łajdackie zapędy niektórych dystrybutorów... Odpowiedzialność za brak kontroli w gorącym okresie spadnie bowiem na rząd, obwiniany ostatnio o swój robotniczo-chłopski charakter.</u>
          <u xml:id="u-117.5" who="#AndrzejBajołek">Moje wystąpienie było w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przepraszam zatem za szczególne wyeksponowanie charakteru obecnego rządu i proszę o rzetelną odpowiedź w tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-117.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#MarekBorowski">Proszę teraz o zabranie głosu pana posła Wiesława Wójcika z Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#WiesławWójcik">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Od dłuższego już czasu słyszymy w środkach masowego przekazu, a i również w tej Izbie, jak to rząd ciężko pracuje nad stabilizacją rynku paliw. Po tej informacji, którą dziś uzyskaliśmy od pana ministra Czerwińskiego, możemy powiedzieć krótko: rząd poniósł całkowitą klęskę, jeżeli chodzi o stabilizację rynku paliw. Może intencje miał dobre, ale efekt jest żałosny. Dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#WiesławWójcik">Po pierwsze, pan minister powiedział, że dopiero tydzień temu skoczyła cena oleju z 220 do 250, czyli w odniesieniu do poziomu najniższych cen mamy dopiero w ostatnim tygodniu wzrost o 30% (ze 180, o 30%, do 250, pasuje jak ulał). A proszę zauważyć: zanim jeszcze wzrosły ceny na rynku światowym, już mamy 30% wzrost cen oleju napędowego w naszych stacjach paliwowych.</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#WiesławWójcik">Panie ministrze, 1,58 do 1,22 to jest też 30%, czyli pełna klęska, szybciej nastąpił wzrost. Od dłuższego czasu już było wiadomo, zanim jeszcze nastąpił skok cen na rynkach światowych, że poziom cen paliw jest za niski, nie odpowiada kosztom. Przecież było spotkanie w komisjach sejmowych z dystrybutorami prywatnymi, którzy twierdzili, że import paliwa jest dla nich zupełnie nieopłacalny. Wystarczyło wtedy podnieść o parę procent ceny i już sytuacja byłaby inna, opłacałoby się im tworzyć rezerwy. Łatwo było przewidzieć, że jesienią ceny skoczą, nie wiem, dlaczego rząd o tym nie wiedział. Nie doszłoby do tak dramatycznej sytuacji, a skutki są takie: Po pierwsze, mamy wyższe ceny, tzn. wzrost jest wyższy niż na rynkach światowych. Po drugie, jest to doskonała okazja do nadużyć, bo w tej chwili są dwa rodzaje cen i konia z rzędem temu, kto sprawdzi, jaką cenę powinien mieć dany sprzedawca. No nie wiem, chyba że minister. I trzecia sprawa, proszę państwa, to nadużycia jakościowe. Jeżeli są braki, jest pokusa nadużyć - jest to rzecz normalna i tu żadna kontrola rządu czy stworzenie specjalnych brygad nic nie pomoże; nadużycia będą, bo jeżeli brakuje paliwa, to bardzo łatwo jest sprzedać różne zmieszane dodatki, sprzedaż nastąpi szybciej niż przyjdzie kontrola, czyli to jest nie do udowodnienia. Nie bardzo wiem, dlaczego rząd właśnie dopiero teraz podjął decyzję jednocześnie o kontyngencie bezcłowym, o wzroście cen, o zaniechaniu akcyzy. Przecież o tym, panie ministrze, dyskutowaliśmy już w komisjach sejmowych, czyli wtedy, kiedy praktycznie dopiero zaczynały wzrastać ceny. Dlaczego od razu nie wprowadziło się tego? Przecież wiadomo, że jeżeli się chce stabilizować rynek, to trzeba działać bardzo skutecznie i we wszystkich kierunkach, bo jeżeli się działa stopniowo, to efekt jest właśnie taki. Rzeczywiście może pan poseł Bajołek miał rację - może akurat rządowi zależało na tym, żeby zdestabilizować sytuację na rynku paliw po to, by właśnie rolnicy mieli takie trudności, jakie mają w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-119.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu posłowi Wiesławowi Wójcikowi z Unii Wolności.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#MarekBorowski">Mamy jeszcze zapisanego pana posła Eugeniusza Janułę z Nowej Demokracji - Koła Poselskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#EugeniuszJanuła">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiejszą debatę traktuję jako drugą część tej, którą odbyliśmy dwa tygodnie temu. Wówczas pan minister odpowiadał bardziej na pytania z zakresu kontraktu gazowego, ale przy okazji poruszaliśmy również szereg problemów strategicznych, bo przecież problem paliw, nie tylko płynnych, jest problemem strategicznym dla każdego państwa.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#EugeniuszJanuła">Dlatego korzystając z dzisiejszej debaty, chciałbym panu ministrowi zadać dalsze pytania, stwierdzając z ubolewaniem - pan minister odpowiedział w sposób wyczerpujący na moje pytania postawione w tamtej debacie, dlatego z ubolewaniem - że przekonaliśmy się, iż perspektywy, jeśli chodzi o metan ze złóż węgla kamiennego, następnie gaz z własnych złóż oraz gazyfikację węgla pod ziemią, raczej nie są optymistyczne. Tak więc jest to niestety raczej pesymistyczne, biorąc pod uwagę interes państwa.</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#EugeniuszJanuła">Chciałbym zadać panu ministrowi następujące pytania. Ceny ropy naftowej jednak nieuchronnie będą rosły. My zaopatrujemy się prawie wyłącznie na rynku bliskowschodnim. Tymczasem sytuacja jest taka, że państwa takie, jak Meksyk, Wenezuela - nie tylko one, ale mówię tutaj o tych podstawowych producentach ropy naftowej - mają trudności ze zbytem własnego produktu. Niejednokrotnie poprzez różnego rodzaju firmy Meksyk sprzedaje nawet ropę naftową po cenach dumpingowych. Chciałbym więc zapytać pana ministra, czy my nie możemy z tego korzystać. Kto nam tego zabrania? Co nas zmusza do kupowania ropy droższej? Pomijam oczywiście koszty transportu, których też nie można nie wziąć pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-121.3" who="#EugeniuszJanuła">Problem drugi. Panie ministrze, chodzi o sprawę produkcji paliwa substytutywnego dla ropy naftowej. My jako państwo, które własnych złóż nie ma, musimy takich substytutów szukać. Wie pan zapewne, że w Bydgoszczy działa instalacja laboratoryjno-pilotująca, która wytwarza paliwo substytutywne dla ropy w oparciu o rzepak i rzepik — to jest również dla reprezentacji środowiska rolniczego dosyć istotne. Pan minister poprzednim razem przytaczał tutaj relację cenową, mówił, kiedy tego typu produkcja może być opłacalna, tymczasem — chciałbym wierzyć, że to jest prawda — z informacji otrzymanych od osób związanych z tą produkcją wynika, że oni zeszli już poniżej tej granicy cenowej, którą pan minister podał.</u>
          <u xml:id="u-121.4" who="#EugeniuszJanuła">Wreszcie następny problem. W tej chwili odczuwa się na rynku krajowym - oprócz braku oleju napędowego - brak oleju opałowego. Wprawdzie w naszym kraju stosunkowo niewiele instalacji, w szczególności domowych, uzyskuje ciepło za pomocą oleju opałowego, ale trend jest jednoznaczny - z roku na rok liczba instalacji na olej opałowy, szczególnie w domach, będzie coraz większa. Jakie tutaj są perspektywy?</u>
          <u xml:id="u-121.5" who="#EugeniuszJanuła">Panie ministrze, nie pytam o konkretne problemy transportu rolniczego i prac rolnych, bo jest to sprawa naturalna dla reprezentacji środowiska rolniczego. Chciałbym jednak uzyskać, jeżeli jest to możliwe, odpowiedź na pytanie, jak rząd - a liczę na to, że rząd patrzy nie tylko na ów problem: od sezonu do sezonu - widzi problem zaopatrzenia rolników w niezbędne dla nich paliwo w przyszłości, zważywszy na to, że liczba ciągników rolniczych, maszyn rolniczych opalanych olejem napędowym będzie się również relatywnie z roku na rok zwiększała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#MarekBorowski">Przemawiał pan poseł Eugeniusz Januła.</u>
          <u xml:id="u-122.2" who="#MarekBorowski">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-122.3" who="#komentarz">(Poseł Juliusz Braun: Mam pytanie.)</u>
          <u xml:id="u-122.4" who="#MarekBorowski">Przejdziemy teraz do pytań.</u>
          <u xml:id="u-122.5" who="#MarekBorowski">Pan poseł Braun, zdaje się, zgłosił się pierwszy.</u>
          <u xml:id="u-122.6" who="#MarekBorowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#JuliuszBraun">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Bardzo bulwersująca była telewizyjna wypowiedź pana ministra, w której pan zachęcał do czynienia zakupów w jednej konkretnej firmie, stacjach benzynowych jednej konkretnej firmy. Pomijam fakt, że w tej firmie również ceny oleju napędowego są w tej chwili znacznie wyższe niż cena urzędowa i, jak mówił poseł Wójcik, nie sposób sprawdzić, która to jest dostawa w danym momencie. Chciałbym zapytać, czy ta wypowiedź oznacza zmianę stanowiska rządu w sprawie generalnej reformy sektora dystrybucji paliw, bo takie kategoryczne opowiedzenie się za jednym z podmiotów działających na rynku mogłoby świadczyć o tym, że rząd ma jakieś zupełnie nowe pomysły w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#MarekBorowski">Czy jeszcze ktoś?</u>
          <u xml:id="u-124.2" who="#MarekBorowski">Pan poseł Jaskiernia, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#JerzyJaskiernia">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym, panie ministrze, prosić o wyjaśnienie trzech kwestii. Pierwsza kwestia dotyczy tego, czy istnieją jakieś obiektywne parametry procesu decyzyjnego w rządzie z punktu widzenia tego, kiedy należałoby podejmować optymalne decyzje. Tutaj decyzje zostały podjęte odnośnie do kontyngentu bezcłowego, wzrostu cen, zaniechania akcyzy. Tylko rodzi się pytanie, czy nie za późno. Chciałbym zapytać - ponieważ były sygnały społeczne, były sygnały formułowane z tej trybuny parlamentarnej, były sygnały prasowe - czy pan może nam powiedzieć, jak przebiega proces decyzyjny w rządzie. Czy rzeczywiście te decyzje musiały być dopiero w tym momencie podjęte?</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#JerzyJaskiernia">Tu zmierzam do drugiego pytania. Jak rząd ocenia trafność doboru momentu? Oczywiście chciałbym tu wykluczyć te wszystkie hipotezy, podteksty, które były formułowane, ale sądzę, że rząd powinien mieć ocenę faktu, czy wobec tych sygnałów nie powinien reagować wcześniej. Jak przedstawiłby pan saldo tej decyzji? Co by się działo, gdyby te wszystkie decyzje były podjęte, dla przykładu, dwa tygodnie wcześniej, miesiąc wcześniej? Gdzie byłoby większe ryzyko błędu decyzyjnego czy też strat społecznych, które z tego tytułu wynikają?</u>
          <u xml:id="u-125.2" who="#JerzyJaskiernia">Wreszcie trzecie pytanie. Panie ministrze, wiele się dzisiaj z tej trybuny mówiło o nadużyciach. Czy rządowi, czy pańskiemu resortowi znane są jakieś dowody lub okoliczności, które potwierdzałyby fakt występowania tego typu nadużyć, w szczególności na szerszą skalę? Pytam o to nie tylko z uwagi na problem ewentualnej odpowiedzialności z tego tytułu, lecz także dlatego, że przecież stale się u nas wraca do problemu szarej strefy, wyborcy nas o to pytają - czy jest szara strefa, kto z tego czerpie korzyści? Dlatego też chciałbym zapytać, czy w ogóle macie jakieś instrumenty badawcze, czy to są tylko takie hipotezy, pogłoski? Czy pan z racji pełnienia wysokiego urzędu gotów byłby potwierdzić hipotezę, że do tego typu sytuacji dochodzi? A jeśli tak, czy są jakieś mechanizmy zapobiegania im? Czy gdyby te wszystkie decyzje były podjęte wcześniej, można byłoby takim nieprawidłowościom przeciwdziałać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#MarekBorowski">Pan poseł Podkański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#LesławPodkański">Panie Marszałku! Panie i Panowie! Panie Ministrze! Bardzo krótkie dwa pytania chciałbym zadać. Pierwsze brzmi następująco: Czy i kto wcześniej ewentualnie sugerował propozycje rozwiązań, wybiegając jakoby naprzeciw sytuacji, która zaistniała? Drugie pytanie brzmi: Jaki wpływ na aktualny stan rzeczy miało powołanie Nafty Polskiej, która określonymi decyzjami została przekazana w nadzór ministrowi finansów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-128.1" who="#MarekBorowski">Czy ktoś jeszcze chciałby zadać pytanie?</u>
          <u xml:id="u-128.2" who="#MarekBorowski">Nie ma zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-128.3" who="#MarekBorowski">Proszę, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#RomanCzerwiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Spróbuję odpowiedzieć na pytania i sugestie. Oczywiście zacznę od pana posła Steca. Nie ukrywam, że ja też mam wątpliwości, że w obecnie zaistniałej sytuacji paliwo — nawet produkcji polskiej — może znaleźć się na rynku po cenach, nazwijmy to, transakcyjnych, a więc eliminujących założenie, że maksymalna marża detaliczna jest 213 zł na tonie. Z tego powodu zamierzamy — i tutaj zostały już podjęte odpowiednie działania — poprzez inspektoraty nadzoru skarbowego rozpocząć badanie sprawy, tym bardziej że pan poseł podawał konkretne przykłady. Prosiłbym o wskazanie, gdzie tak było, że paliwo sprzedawano po innej cenie, niż następnie wystawiano rachunek. Oznacza to, że osoba, która to robiła, miała pełną świadomość, że nie ma prawa tego paliwa sprzedać powyżej 1,22 zł, ale ponieważ nikt przy niej nie stał i nie mógł sprawdzić, skąd pojawiło się to paliwo — dopiero jak się spojrzy w faktury, to to doskonale widać — to istnieje prawdopodobieństwo, niestety, przy takim rozgardiaszu, że część osób usiłuje wykorzystać sytuację dla zwiększenia swojego dochodu. I nie ukrywam, że konieczność sprawdzenia sytuacji przez izby skarbowe jest nakazem chwili. Co prawda nie zawsze nawet wykrycie takich sytuacji daje pozytywny skutek. Pamiętam dość znaną sprawę. W Poznaniu zostało zlokalizowane przedsiębiorstwo, które mieszało olej napędowy z olejem opałowym. Sprawa niestety została przegrana następnie przez skarb państwa, właściwie przez ministra finansów, ponieważ nie było wtedy jeszcze w rozporządzeniu — to był 1993 r. — zapisane, że zmieszane paliwo musi być obciążane dodatkową akcyzą; w tej chwili już to jest. Niemniej istnieje prawdopodobieństwo nadużyć w tym obszarze paliwowym. I poprzez izby skarbowe, bo to jest właściwie jedyna rozsądna forma sprawdzenia tego, jest potrzeba dokonania kontroli wyrywkowej czy na nieco szerszą skalę, niż to dotąd robiono w stacjach benzynowych.</u>
          <u xml:id="u-129.1" who="#RomanCzerwiński">Pan poseł Bajołek zarzucił, że komuś brak wyobraźni. Panie pośle, w takim razie przyznaję się, że brak mi wyobraźni, ale chciałbym oświadczyć, że jestem w bardzo dobrym gronie, złożonym z szefów największych naftowych koncernów światowych, którzy jeszcze w marcu, a właściwie w kwietniu, kiedy ropa naftowa zdrożała do 22 dolarów za baryłkę, mówili, że za dwa tygodnie, maksimum miesiąc wróci do 19 dolarów, bo przecież to jest niemożliwe. Rozmawiałem wtedy z ludźmi zarówno z Shella, jak i ze Statoil. Niestety, sytuacja przerosła również mnie. Mamy do czynienia z sytuacją, która w sumie w skali cenowej jest zbliżona do kryzysu naftowego końca lat siedemdziesiątych, gdy nawet takie rządy jak amerykański nie do końca umiały sobie z tym poradzić. Nie zabrakło nam wyobraźni, ale uznaliśmy — również miałem na to wpływ — iż prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji, że cena 1 tony oleju napędowego ze średniej 170 dolarów i maksymalnej 180 dolarów w sezonie, jak to się mówi, wzrośnie do 250 dolarów, przekraczało zdroworozsądkowy zakres prawdopodobieństwa tego przedsięwzięcia, jako że cena najlepszej benzyny nie przekracza obecnie 220–230 dolarów. A więc nie było to ani zaniechanie, ani brak wyobraźni. Ta sytuacja przerosła zarówno nasz system rezerw, jak i wczesnego ostrzegania, ponieważ sytuacja na świecie była kreowana przez takie wydarzenia, jak atak Saddama Husajna na Kurdów i następnie reperkusje pana prezydenta Clintona. Sytuacja na pewno wymknęła się spod kontroli naszych podmiotów gospodarczych, a myślę, że i wielkich, światowych podmiotów gospodarczych, które średnią cenę ropy naftowej przewidywały w granicach 17, 19 uważały za pełną klęskę, a dziś płacą 22.</u>
          <u xml:id="u-129.2" who="#RomanCzerwiński">Czy zamierzamy wyeliminować kiepskich, słabych i nierzetelnych dystrybutorów? Po pierwsze, działa rynek, panie pośle. Udowodnił on wielu, szczególnie w tej kryzysowej sytuacji, że są firmy, które dbają o swój image, i takie, które nie dbają.</u>
          <u xml:id="u-129.3" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Bajołek: Ale zarabiają!)</u>
          <u xml:id="u-129.4" who="#RomanCzerwiński">Zgadza się, panie pośle, ale widać już - nie ukrywam - bardzo wyraźne przesunięcie klientów do tych solidniejszych. Ale jest to zbyt mało i jest to zbyt wolno przebiegający proces. W programie restrukturyzacji sektora naftowego jest zawarty zapis dotyczący przeprowadzenia przeglądu stacji benzynowych pod względem ekologicznym. To w większości wypadków niestety wiąże się z przeglądem ekonomicznym, ponieważ ci, którzy maksymalizują zysk, nie dbają o jakość techniczną swoich stacji. Niestety, szczególnie w wypadku sektora prywatnego napotykamy bardzo duży opór. Panuje opinia, że w ten sposób usiłujemy zniweczyć dorobek tych wielu lat.</u>
          <u xml:id="u-129.5" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Bajołek: Bo działają po łajdacku i po złodziejsku.)</u>
          <u xml:id="u-129.6" who="#RomanCzerwiński">Niestety zgadzam się, że mogą być takie przypadki; nie mówię, że wszyscy, panie pośle. Zamierzamy pomimo oporu przeprowadzić te działania zarówno w zakresie rozporządzenia co do stanu technicznego, jak i przeglądu ekologicznego. Działania te powinny być zrealizowane w I kwartale przyszłego roku. Myślę, że obecna sytuacja wręcz to przyspieszy, zmusi do tego i przekona tych wszystkich, którzy byli oponentami ze względu na koszty, bo są one niemałe.</u>
          <u xml:id="u-129.7" who="#RomanCzerwiński">Zamierzamy również wpłynąć na Państwową Inspekcję Handlową, która przeszła w tej chwili w gestię wojewodów. A więc wojewodowie będą mieli duże pole do popisu, ponieważ my czasami zajmowaliśmy się sprawami ogólnopolskimi, a tu trzeba przejść do szczegółów i sprawdzania poszczególnych stacji. Państwowa Inspekcja Handlowa powinna odbierać sygnały od niezadowolonych konsumentów. Jeżeli można, zwracam się do pana posła i do wszystkich państwa posłów o to, by w trakcie spotkań wyborczych prosili o informacje tych obywateli, którzy są niezadowoleni z jakości paliwa - bo słyszę, że są niezadowoleni, tylko nie mam konkretnych przykładów, więc albo ich nie ma, albo wszyscy się boją - i przesyłali nam je. Wtedy moglibyśmy zareagować, wysyłając inspekcję handlową i, nie daj Boże, izby skarbowe, żeby sprawdziły, czy taka sytuacja, szkodliwa dla odbiorcy, rzeczywiście istnieje. Jestem zwolennikiem tego, by polski sektor paliwowy, zarówno prywatny, jak i państwowy, był silny, ale nie łupieski. Nie uważam, że krzywda konsumenta jest najlepszą metodą restrukturyzacji tego sektora.</u>
          <u xml:id="u-129.8" who="#RomanCzerwiński">Przechodząc do pytania pana posła Wójcika. Czy skok cenowy był do przewidzenia? Już troszeczkę na ten temat mówiłem. Przewidywaliśmy maksymalny pułap cenowy na olej napędowy wynoszący 190 dolarów za tonę i wydawało się, że zaproponowane w ustawie budżetowej proporcje wzrostu cen oraz wzrostu akcyzy dadzą się zmieścić w tych planach. Niestety, okazało się, że nie w czasie ostatnich kilku tygodni, ale dużo wcześniej, mniej więcej już od miesiąca, ceny na olej napędowy skoczyły ze stu osiemdziesięciu dolarów niezwykle wysoko, bo do 220–230, czyli powyżej cen benzyny, a w ostatnich dniach, już całkowicie wbrew zdrowemu rozsądkowi, wynosiły 250 dolarów. Niemniej zwyżka ta już jest pomału wygaszana. Te sygnały docierały do nas i nie były lekceważone, tylko nikt nie był w stanie w tej nietypowej sytuacji przewidzieć poziomu cen na rynku światowym, zresztą z bardzo prostej przyczyny: na rynku światowym wybuchła panika zakupowa, szczególnie Amerykanie przodowali w zakupach za wszelką cenę, by uzupełnić rezerwy. Słusznie tu napomykano o tym, że w niektórych krajach ogrzewa się mieszkanie olejem napędowym; w Stanach Zjednoczonych jest to bardzo duży procent, a zatem tam wymóg uzyskania odpowiedniej ilości oleju napędowego stał się jeszcze ważniejszy. Jeśli chodzi o ten skok cenowy, nie narastało więc to tak gwałtownie, było to związane ze zmianami na polskim rynku.</u>
          <u xml:id="u-129.9" who="#RomanCzerwiński">O tym, że import jest nieefektywny, mówiliśmy praktycznie od czerwca tego roku, z tym że poziom nieefektywności tego importu mieścił się w tzw. marży detalicznej, a więc przy założeniu, że podmioty gospodarcze nie muszą realizować pełnego wymogu marży wynoszącej 213 zł za tonę, import ten był realizowany. Pojawiało się paliwo importowane, chociaż ten import był mniejszy od dokonywanego w tym samym okresie w 1995 r. A więc nie było tragedii. Dopiero we wrześniu, w październiku to, co stało się na rynku zewnętrznym, doprowadziło do daleko idących konsekwencji po stronie polskiej.</u>
          <u xml:id="u-129.10" who="#RomanCzerwiński">Nie będę tu powracał do tematu rzepiku i rzepaku. Uważam, że paliwa alternatywne i odnawialne staną się w przyszłości wymogiem chwili. Będziemy mieli do wyboru energię atomową lub paliwa alternatywne i myślę, że w tej kwestii nastąpi pewien podział rynku. Jest to ciekawy pomysł, możliwy do zrealizowania.</u>
          <u xml:id="u-129.11" who="#RomanCzerwiński">Pan poseł Braun pytał o CPN i o moją wypowiedź. Wiem, że to była kryptoreklama, ale w pewien sposób czułem się zobowiązany wobec klienta. Tym, którzy pytali o to, gdzie można kupić paliwo, chciałem odpowiedzieć możliwie kompetentnie, że wydaje mi się, iż najłatwiej będzie je pozyskać w stacjach CPN. Kierowałem się bowiem bardzo prostą zasadą: sieć stacji CPN pokrywa w miarę równomiernie całą Polskę. Gdybym podał inne stacje, to np. w woj. wrocławskim w tych stacjach można by paliwo kupić, natomiast klient mógłby szukać prawdopodobnie bezskutecznie takiej stacji na swoim terenie. Nie jest to natomiast wyraz jakiejkolwiek próby zmiany zamiarów rządu co do restrukturyzacji sektora i roli CPN w tym sektorze. To mogę zagwarantować; przynajmniej ja, panie pośle, takich zamiarów nie znam, ale byłbym ich zdecydowanym przeciwnikiem. Uważam, że rola CPN, która została jej przypisana w restrukturyzacji sektora, jest rolą na tyle poważną i prawidłowo usytuowaną, że zmiana tego poprzez - nie wiem już, który raz - przerobienie programu restrukturyzacji nie dałaby nic.</u>
          <u xml:id="u-129.12" who="#RomanCzerwiński">Pan poseł Jaskiernia pytał o nadużycia. Na ten temat już mówiłem, że należy podejrzewać, iż takie nadużycia miały miejsce, że część paliw była kupowana po cenach rafineryjnych, a następnie sprzedawana jako paliwo importowane. Metodą na to jest skontrolowanie tego przez inspekcję skarbową. Pozwoli ono na dokonanie odpowiedniego porównania, uwzględniającego fakturę, która wpłynęła, przychody firmy; a więc stosunkowo łatwo będzie to wykryć i zamierzamy to zrobić.</u>
          <u xml:id="u-129.13" who="#RomanCzerwiński">Jeżeli chodzi o proces decyzyjny, panie pośle, jestem w dużej mierze odpowiedzialny również za to. Nie będę tu ukrywał, że pewne decyzje rządowe podejmowane były nagle, jednak były odwlekane. Wynikało to z kilku powodów. Przede wszystkim z przekonania, że ten oszalały rynek światowy musi zacząć wracać do normy i że ważnym elementem polskiej racji stanu jest z jednej strony ograniczenie inflacji (a paliwa mają bardzo wysoki wpływ na inflację) i z drugiej strony dbałość o to, by nie doprowadzić do uszczuplenia dochodów skarbu państwa. To jest pewien dylemat dotyczący wyboru określonych priorytetów.</u>
          <u xml:id="u-129.14" who="#RomanCzerwiński">Nie ukrywam, że mogę sobie tylko zarzucać to, iż byłem może zbyt przekonany, że rezerwy państwowe uspokoją sprawę. Przez 3 lata zajmowania się tymi sprawami i stabilizowaniem rynku nie spotkałem się z taką sytuacją, jaka miała miejsce w tym roku. Odpowiedzialność za to biorę na siebie. Przekonywałem, relacjonując to w rządzie, uważałem, że należy najpierw wykorzystać proste narzędzia, które można szybko uruchomić, nie powodujące uszczuplenia rezerw. Jeżeli to nie dawałoby skutku (zresztą o tym mówiłem na ostatnim posiedzeniu Sejmu), należałoby dopiero wtedy podjąć zdecydowane ruchy fiskalne. Jak widać, te ruchy fiskalne zostały podjęte, pociągając za sobą skutki niestety aż w trzech płaszczyznach: uszczuplenie dochodu państwa, pewien wpływ na inflację, obniżenie dochodów państwa z cła.</u>
          <u xml:id="u-129.15" who="#RomanCzerwiński">Jest pytanie, czy te dwa bądź trzy tygodnie walki z rynkiem, niestety dość brutalnej, były sukcesem czy porażką. Należy oceniać, że jest więcej minusów tej sytuacji niż pozytywów. Pewnie gdybym przygotowywał te materiały z pełną wiedzą o rozwoju sytuacji, to sugerowałbym inne rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-129.16" who="#RomanCzerwiński">Próbowaliśmy już w czerwcu mówić o obniżeniu akcyzy, szczególnie po pierwszej podwyżce, czerwcowej, kiedy połowa pieniędzy z podwyżki trafiła do budżetu, a połowa poszła do podmiotów gospodarczych. Przypominam jednak, że w tym czasie pojawił się problem darowizn, które w wyraźny sposób uszczupliły fundusze rządowe. Wydawało się też, że sytuacja w Iraku za chwilę zostanie całkowicie uspokojona, nie było jeszcze wtedy starć na granicy, byliśmy blisko podjęcia przez ONZ decyzji o uwolnieniu znacznej ilości ropy naftowej ze źródeł irackich, co stabilizowałoby rynek. Niestety, sprawdził się najbardziej czarny z możliwych scenariuszy.</u>
          <u xml:id="u-129.17" who="#RomanCzerwiński">Należy uznać, że w tej chwili tak zdecydowane ruchy... bo byli też zwolennicy wykonania jednego z tych trzech ruchów, na przykład tylko tego dotyczącego kontyngentu bezcłowego. Rząd zdecydował, że już nie ma na co czekać, tylko zdecydowana, silna akcja może zapobiec dalszym stratom, bo niestety tylko w takich kategoriach można było te sprawy rozważać. I w momencie kiedy decyzje zostały podjęte na jednym posiedzeniu Rady Ministrów, wszystkie kompleksowe, przy pełnym rozpoznaniu sytuacji na rynku, to zostały wprowadzone w życie w ciągu jednego dnia, co oznacza, że jeżeli już determinacja jest pełna, to decyzje zapadają bardzo szybko. Mogę więc już mieć tylko wobec samego siebie zarzuty, że nie doceniłem sytuacji zewnętrznej i przeceniłem możliwości zastosowania takich narzędzi, jak rezerwy.</u>
          <u xml:id="u-129.18" who="#RomanCzerwiński">Pan poseł Podkański pytał o wpływ Nafty Polskiej SA. Nafta Polska SA wpłynęła już bardzo pozytywnie na obecną sytuację, mianowicie zostały uruchomione na skutek działań zarządu procesy, które odsunęły obniżenie zdolności przerobu ropy naftowej i wytwarzania oleju napędowego w dwóch polskich głównych podmiotach gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-129.19" who="#RomanCzerwiński">Na początku października miał być odstawiony jeden z zespołów przetwórczych ropy naftowej w Płocku, co ograniczyłoby dodatkowo dostawy na polski rynek o około 15%. Na skutek interwencji zarówno ministra przemysłu, jak i prezesów zarządu Nafty Polskiej SA rafinerie wręcz zwiększyły w tym krytycznym dla nas okresie przerób ropy naftowej i wytwarzanie oleju napędowego. Oczywiście Nafta Polska SA jeszcze jest zbyt słaba kapitałowo, by móc stworzyć bardzo zaawansowany, szeroki system wczesnego ostrzegania przed sytuacjami, które dziś zaistniały. I nie ukrywam, że tylko żałuję, iż ta firma nie powstała dużo wcześniej, bo dziś byłaby bardziej, panie pośle, okrzepła i łatwiej byłoby nam z nimi rozmawiać. Dziś mógłbym mówić, że Nafta Polska SA. nie wykonała jakiegoś zadania, a tak muszę powiedzieć, że to mnie nie udało się do końca tego zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-129.20" who="#RomanCzerwiński">Jak mówiłem, już w czerwcu były próby obniżenia akcyzy, natomiast biorąc pod uwagę brak dochodów skarbu państwa, a szczególnie w okresie po pojawieniu się problemu darowizn, wydawało się, że trudności na rynku paliwowym mają charakter przejściowy i za chwilę sytuacja wróci w pełni do normy. Niestety, tak się nie stało, nad czym tylko mogę ubolewać i przeciwdziałać oraz ratować sytuację w miarę posiadanych środków i umiejętności. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#MarekBorowski">Mieliśmy tu do czynienia z nie dość częstym przypadkiem męskiego wzięcia na siebie odpowiedzialności, co, mam nadzieję, zostanie przez posłów docenione.</u>
          <u xml:id="u-130.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-130.3" who="#MarekBorowski">Rozumiem, że nie ma więcej pytań.</u>
          <u xml:id="u-130.4" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-130.5" who="#MarekBorowski">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-130.6" who="#MarekBorowski">Prezydium Sejmu proponuje, aby Sejm przyjął do wiadomości informację rządu o przyczynach skokowego wzrostu cen paliw silnikowych oraz pogarszania się ich jakości ze szczególnym uwzględnieniem oleju napędowego niezbędnego do wykonywania wyjątkowo trudnych i opóźnionych prac polowych w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-130.7" who="#MarekBorowski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-130.8" who="#MarekBorowski">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-130.9" who="#MarekBorowski">Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny 90 posiedzenia Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-130.10" who="#MarekBorowski">Komunikatów nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-130.11" who="#MarekBorowski">Natomiast zgłosili się posłowie w celu złożenia oświadczeń: poseł Jerzy Jaskiernia jako pierwszy i poseł Leszek Zieliński jako drugi.</u>
          <u xml:id="u-130.12" who="#MarekBorowski">Jest poseł Leszek Zieliński?</u>
          <u xml:id="u-130.13" who="#MarekBorowski">Nie dostrzegam go, ale jest poseł Jerzy Jaskiernia, proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-130.14" who="#MarekBorowski">Może nadejdzie poseł Zieliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#JerzyJaskiernia">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiejsze posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od informacji marszałka Sejmu pana Józefa Zycha o liście do Wisławy Szymborskiej, laureatki Nagrody Nobla. Chciałbym jednak dodać, że ten dzień ma również inne ważne znaczenie dla literatury polskiej. Oto osiemdziesiątą rocznicę urodzin obchodzi Julian Kawalec, jeden z najwybitniejszych prozaików polskich, autor licznych prac nawiązujących do tradycji polskiej ziemi, chłopów, ziemi sandomierskiej, z której wyrasta. Podkreślam to nie tylko jako miłośnik twórczości Juliana Kawalca, ale jako poseł ziemi sandomierskiej i reprezentant w Sejmie woj. tarnobrzeskiego. Julian Kawalec niewątpliwie należy do najwybitniejszych pisarzy polskich. Za dwie godziny w klubie Pod Gruszką w Krakowie rozpocznie się uroczyste spotkanie z tej okazji. Mówiąc o Julianie Kawalcu, myślę również o pięknej tradycji Collegium Gostomianum w Sandomierzu, jednej z najstarszych szkół średnich w Polsce. W 2002 r. szkoła ta będzie obchodziła 400-lecie powstania. I chciałbym się, panie marszałku, podzielić z Wysoką Izbą dobrą nowiną. Otóż prezydent Rzeczypospolitej pan Aleksander Kwaśniewski objął honorowy patronat nad obchodami 400-lecia Collegium Gostomianum. Jest to ważna informacja dla sandomierzan, dla ludzi wywodzących się z ziemi sandomierskiej, dla Juliana Kawalca i innych wybitnych postaci z tą uczelnią związanych. Jestem przekonany, że obchody 400-lecia będą sprzyjały dokończeniu rewaloryzacji tego wspaniałego zabytku Sandomierza, który tak pięknie wpisał się w panoramę miasta, a który dzisiaj wymaga dalszego wsparcia. Jestem więc przekonany, że minister edukacji narodowej i inne podmioty wywiążą się ze zobowiązań, które podjęły, a na forum Społecznego Komitetu Rewaloryzacji Zabytków i Rozwoju Sandomierza będziemy mogli służyć dalszą radą, dalszą pomocą, by ta inwestycja została pomyślnie zakończona, nie później niż przy okazji jubileuszu tej sandomierskiej szkoły.</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#JerzyJaskiernia">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Występując z tej trybuny, chciałem uczcić ten wspaniały jubileusz Juliana Kawalca, życząc mu wielu lat dalszej pracy twórczej i pomnożenia dorobku literatury polskiej.</u>
          <u xml:id="u-131.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#MarekBorowski">W imieniu Prezydium Sejmu przyłączam się do tych życzeń.</u>
          <u xml:id="u-132.2" who="#MarekBorowski">Pojawił się pan poseł Leszek Zieliński, który za chwilę wygłosi oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-132.3" who="#MarekBorowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#LeszekZieliński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W dniu 9 października na obecnym posiedzeniu Sejmu złożyłem oświadczenie, w którym informowałem o blokadzie w mediach w stosunku do posłów BBWR oraz m.in. o tworzeniu faktów prasowych dla politycznych celów. Kolejnym pretekstem do tego typu działania stało się spotkanie grupy posłów z prezesem Najwyższej Izby Kontroli oraz zgłoszony, także przeze mnie, wniosek o przeprowadzenie kontroli w Urzędzie Miasta Krakowa. Można by powiedzieć: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Dotknięci tym wnioskiem poczuli się, o dziwo, w pierwszej kolejności krakowscy posłowie Unii Wolności, którzy natychmiast złożyli donos do zaprzyjaźnionej prasy, a gazeta „Rzeczpospolita” zrobiła z tego artykuł, w którym sugeruje zamach na samorządność. Można by było na tym przykładzie poprzestać i zbagatelizować te insynuacje i przekłamania, gdyby nie rzecz bardziej niebezpieczna, która ujawniła się przy okazji wniosku o kontrolę NIK. Otóż prezydent miasta Krakowa poczuł się także tym wnioskiem dotknięty i, jak mniemam, nie pozostał bezczynny. Doszedł do wniosku, że trzeba posła przywołać do porządku, ale nie oficjalnie, drogą służbową, bo takiej możliwości nie ma, lecz działaniami pozaprawnymi. W tym przypadku uaktywniono Straż Miejską. Funkcjonariuszka Straży Miejskiej pozwoliła sobie na telefon do mojego domu — pytam: jakim prawem? i przesłuchiwała rodzinę — pytam: jakim prawem? A pretekstem przesłuchania stał się problem remontu kamienicy, w której wynajmuję pomieszczenia na biuro poselskie. Można by i ten fakt także zbagatelizować, gdyby nie właśnie okoliczności zdarzenia oraz coraz wyraźniejsze sygnały o arogancji Straży Miejskiej w Krakowie, o jej wykorzystywaniu do doraźnych działań, presji i nacisków na obywateli. Są to z reguły działania trudne do udowodnienia, lecz przez to szczególnie niebezpieczne. Dlatego tą drogą zwracam się do mieszkańców miasta Krakowa o zgłaszanie do mojego biura poselskiego sygnałów o nadużywaniu uprawnień Straży Miejskiej w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#LeszekZieliński">Niniejszym oświadczeniem zwracam się także do pana ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego o podjęcie czynności wyjaśniających, czy tego typu wykorzystywanie Straży Miejskiej w Krakowie stało się praktyką stałą i stosowaną wobec krnąbrnych - według zarządu miasta Krakowa - obywateli i czy nie jest to naruszeniem praw obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-133.2" who="#LeszekZieliński">Informuję, że adres mojego biura poselskiego jest powszechnie znany. Straż Miejska mogła zatem, i może, zwrócić się wprost w tej lub w innej sprawie do upoważnionego pracownika mojego biura. Dla porządku dodam, że jeżeli pan prezydent miasta Krakowa nie zna adresu mojego biura, to go informuję - moje biuro poselskie mieści się w Krakowie przy ul. Karmelickiej 43a i jest czynne codziennie. Dlatego niedopuszczalne i karygodne jest nękanie rodziny podczas mojej nieobecności. Byłem przekonany, że takie praktyki odeszły wraz z poprzednią epoką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#MarekBorowski">Oświadczenie wygłosił pan poseł Leszek Zieliński.</u>
          <u xml:id="u-134.2" who="#MarekBorowski">Na tym zakończyliśmy oświadczenia poselskie.</u>
          <u xml:id="u-134.3" who="#MarekBorowski">Informacja o wpływie interpelacji i odpowiedzi na interpelacje znajduje się w doręczonym paniom i panom posłom druku nr 1915.</u>
          <u xml:id="u-134.4" who="#MarekBorowski">Na tym kończymy 90 posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-134.5" who="#MarekBorowski">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Sekretariacie Posiedzeń Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-134.6" who="#MarekBorowski">Porządek dzienny następnego posiedzenia Sejmu, zwołanego na dni 23, 24 i 25 października 1996 r., został paniom i panom posłom doręczony do imiennych skrytek poselskich.</u>
          <u xml:id="u-134.7" who="#MarekBorowski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-134.8" who="#komentarz">(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
          <u xml:id="u-134.9" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 16 min 08)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>