text_structure.xml
450 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
1281
1282
1283
1284
1285
1286
1287
1288
1289
1290
1291
1292
1293
1294
1295
1296
1297
1298
1299
1300
1301
1302
1303
1304
1305
1306
1307
1308
1309
1310
1311
1312
1313
1314
1315
1316
1317
1318
1319
1320
1321
1322
1323
1324
1325
1326
1327
1328
1329
1330
1331
1332
1333
1334
1335
1336
1337
1338
1339
1340
1341
1342
1343
1344
1345
1346
1347
1348
1349
1350
1351
1352
1353
1354
1355
1356
1357
1358
1359
1360
1361
1362
1363
1364
1365
1366
1367
1368
1369
1370
1371
1372
1373
1374
1375
1376
1377
1378
1379
1380
1381
1382
1383
1384
1385
1386
1387
1388
1389
1390
1391
1392
1393
1394
1395
1396
1397
1398
1399
1400
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 9 min 06)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Józef Zych oraz wicemarszałkowie Włodzimierz Cimoszewicz, Olga Krzyżanowska i Aleksander Małachowski)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JózefZych">Proszę o zajmowanie miejsc.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JózefZych">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JózefZych">Na sekretarzy powołuję panią poseł Małgorzatę Ostrowską i panów posłów Stanisława Ciesielskiego, Stanisława Kusiora oraz Marka Sawickiego.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JózefZych">W pierwszej części obrad sekretarzami będą pani poseł Małgorzata Ostrowska i pan poseł Stanisław Ciesielski.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JózefZych">Protokół i listę mówców prowadzić będą panowie posłowie Stanisław Ciesielski i Stanisław Kusior.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JózefZych">Proszę wyznaczonych posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JózefZych">Protokóły 69 i 70 posiedzeń Sejmu uważam za przyjęte wobec niewniesienia do nich zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JózefZych">Porządek dzienny posiedzenia został paniom i panom posłom doręczony.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, proponuje, aby Sejm dodał nowy punkt porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie projektu uchwały w sprawie upoważnienia Komisji Ustawodawczej Sejmu do prowadzenia kampanii referendalnej w referendum o niektórych kierunkach wykorzystania majątku państwowego.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JózefZych">Propozycja ta jest konsekwencją podjęcia przez Sejm uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum o niektórych kierunkach wykorzystania majątku państwowego.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JózefZych">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JózefZych">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JózefZych">Informuję, iż na podstawie art. 99 ust. 3 regulaminu Sejmu zgłoszono wnioski do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JózefZych">Obecnie przystąpię do ich zreferowania.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JózefZych">Prezydium Komisji Samorządu Terytorialnego wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Wniosek o dodatkowe skierowanie projektów ustaw Prawo energetyczne.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#JózefZych">W uzasadnieniu wniosku czytamy: Art. 7 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym zadaniem własnym gminy czyni zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty, wśród których w ust. 1 pkt 3 wymieniono zaopatrzenie w energię elektryczną i cieplną. W obu projektach ustaw, zarówno rządowym jak i poselskim, przewiduje się rozwiązania prawne odnoszące się bezpośrednio do wskazanych przepisów ustawy o samorządzie terytorialnym. Ponadto projekt poselski zawiera szereg rozwiązań rozwijających przepisy wspomnianej ustawy i wzmacniających pozycję ustrojową samorządu terytorialnego w zakresie objętym proponowaną regulacją. Z tych względów dodatkowe skierowanie projektów do Komisji Samorządu Terytorialnego wydaje się ze wszech miar uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu popiera ten wniosek.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#JózefZych">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem wniosku prezydium Komisji Samorządu Terytorialnego o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Wniosek o dodatkowe skierowanie projektów ustaw Prawo energetyczne, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#JózefZych">Kto się wstrzymał od głosowania?</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 344 posłów. Za przyjęciem wniosku głosowało 328 posłów, przeciw - 6, 10 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm wniosek prezydium Komisji Samorządu Terytorialnego przyjął.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#JózefZych">Przewodniczący Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu pan poseł Marek Wielgus wnosi w imieniu posłów tej komisji oraz Komisji Ustawodawczej o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Sprawozdanie Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu oraz Komisji Ustawodawczej o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o kulturze fizycznej.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#JózefZych">Wnioskodawca nie przedstawił uzasadnienia na piśmie.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#JózefZych">Zgłasza się pan poseł Marek Wielgus, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarekWielgus">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu komisji prosiłbym bardzo o wniesienie naszego sprawozdania pod obecne obrady. Jest to bardzo krótkie sprawozdanie. Dotyczy około 20 poprawek senackich, ale są to poprawki czysto techniczne. Merytoryczna dyskusja odbyła się kilka tygodni temu, myślę, że nie zabierze to już dużo czasu. Chciałbym zauważyć, że ustawa o kulturze fizycznej nie miała szczęścia w poprzednich dwóch kadencjach parlamentu, dlatego że parlament rozwiązywano. Dobrze by było, gdybyśmy dzisiaj zakończyli prace nad tą ustawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JózefZych">Czyżby pan poseł przewidywał kolejne rozwiązanie parlamentu?</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(Poseł Marek Wielgus: Niczego nie sugerowałem.)</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JózefZych">Mogę zapewnić, że to nam nie grozi.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu przewiduje rozpatrzenie tego sprawozdania na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JózefZych">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#JózefZych">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem wniosku przewodniczącego Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Sprawozdanie Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu oraz Komisji Ustawodawczej o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o kulturze fizycznej, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#JózefZych">Kto jest przeciwny?</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#JózefZych">Kto wstrzymał się od głosowania?</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#JózefZych">W głosowaniu wzięło udział 355 posłów. Za przyjęciem wniosku głosowało 314 posłów, przeciw - 15, 26 posłów wstrzymało się od głosowania.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#JózefZych">Stwierdzam, że Sejm wniosek przewodniczącego Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu przyjął.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#JózefZych">Stwierdzam, że porządek dzienny 71 posiedzenia zaproponowany przez Prezydium Sejmu, wraz z przyjętymi zmianami, został zatwierdzony.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#JózefZych">Obecnie przedstawię propozycje dotyczące trybu rozpatrywania poszczególnych punktów porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, proponuje przeprowadzenie debat krótkich nad:</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#JózefZych">— pierwszym czytaniem projektu ustawy o rodzinnym gospodarstwie rolnym,</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#JózefZych">— sprawozdaniem komisji o projekcie ustawy o rybołówstwie morskim,</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#JózefZych">— pierwszym czytaniem projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy,</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#JózefZych">— pierwszym czytaniem projektu ustawy o zmianie ustaw: Kodeks rodzinny i opiekuńczy, Kodeks postępowania cywilnego oraz Prawo prywatne międzynarodowe.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#JózefZych">Odnośnie do pozostałych punktów porządku dziennego wymagających dyskusji Prezydium Sejmu proponuje wysłuchanie 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#JózefZych">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#JózefZych">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#JózefZych">Informuję, iż głosowania przeprowadzimy jutro rano.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#JózefZych">Dotychczasowy punkt porządku dziennego dotyczący projektu ustawy o rodzinnym gospodarstwie rolnym rozpatrzymy w drugim dniu posiedzenia, czyli jutro, po głosowaniach, jako punkt ósmy.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#JózefZych">Interpelacje i zapytania rozpatrzymy jutro. Będzie to ostatni punkt porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#JózefZych">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o rybołówstwie morskim (druki nr 550 i 1448).</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę sprawozdawcę komisji pana posła Andrzeja Szarawarskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejSzarawarski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Do dnia dzisiejszego obowiązuje w Polsce ustawa o rybołówstwie morskim, którą uchwalono w 1963 r., czyli dokładnie 33 lata temu, mimo że w ciągu tych blisko 33 lat zmienił się bardzo zarówno stan wiedzy o żywych zasobach morza, jak i technika, i zasięg geograficzny połowów. Polska podpisała w tym czasie 26 międzynarodowych konwencji dotyczących rybołówstwa morskiego. Daleko idącym zmianom uległy również zasady racjonalnego gospodarowania zasobami morza. Wiele krajów, w tym także Polska, wprowadziło wyłączne strefy ekonomiczne. Powstała m.in. Komisja Rybołówstwa Morza Bałtyckiego, której ustalenia wprowadziły daleko idącą reglamentację kwot połowowych...</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JózefZych">Panie pośle, przepraszam na chwilę, bo widzę, że są przeszkody w kontynuowaniu obrad.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JózefZych">Zarządzam minutę przerwy w celu skoncentrowania się.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 9 min 16 do godz. 9 min 17)</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefZych">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JózefZych">Proszę kontynuować, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejSzarawarski">Powstała Komisja Rybołówstwa Morza Bałtyckiego, której ustalenia wprowadziły daleko idącą reglamentację kwot połowowych poszczególnych gatunków ryb dla krajów basenu Morza Bałtyckiego. Zmieniła się również struktura podmiotów gospodarczych uprawiających rybołówstwo, szczególnie jeśli chodzi o rybołówstwo bałtyckie, gdzie nastąpił daleko idący rozrost sektora prywatnego. Dlatego potrzeba wprowadzenia tej ustawy nie budziła u nikogo wątpliwości, różne środowiska zgłaszały natomiast rozmaite oczekiwania w stosunku do tej ustawy. Stąd prace zarówno podkomisji, jak i komisji przebiegały w bardzo napiętej i emocjonalnej atmosferze.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AndrzejSzarawarski">Środowiska zawodowe rybaków oczekiwały, że ta ustawa będzie przede wszystkim nastawiona na stworzenie dogodnych warunków w rybołówstwie oraz zapewnienie opłacalności ekonomicznej wykonywania tego zawodu. Stąd próba ze strony tych środowisk rozbudowy tej ustawy, uzupełnienia jej o szereg zagadnień ekonomicznych, łącznie z unormowaniem dotyczącym skupu i obrotu rybami. Zwolennicy ochrony środowiska widzieli w tej ustawie przede wszystkim narzędzie ochrony żywych zasobów morza przed agresywnością środowisk rybackich. Urzędy i administracja morska oczekiwały od tej ustawy stworzenia skuteczniejszych instrumentów kontroli służących wykonywaniu nadzoru nad rybołówstwem morskim, takich, które umożliwiałyby skuteczną egzekucję prawa i międzynarodowych zobowiązań, jakie nasz kraj powinien respektować zgodnie z podpisanymi 26 konwencjami morskimi.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AndrzejSzarawarski">Mimo dużych różnic interesów i gorącej atmosfery obrad w wyniku kilkumiesięcznych dyskusji posłów z ekspertami i przedstawicielami poszczególnych środowisk morskich udało się doprowadzić do ustalenia ostatecznego tekstu ustawy. Ustawa ta zawiera w porównaniu z ustawą z 1963 r. kilka ważnych merytorycznych zmian, na które pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AndrzejSzarawarski">Po pierwsze, reguluje nie tylko ochronę żywych zasobów morza, ale wprowadza także zasady racjonalnego gospodarowania nimi poprzez określenie dopuszczalnego nakładu połowowego oraz nałożenie na państwo i podmioty gospodarcze obowiązku w zakresie zarybiania.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#AndrzejSzarawarski">Po drugie, zmienia sankcje administracyjno-karne, jakie są w ustawie z 1963 r., na wysokie pieniężne kary administracyjne - tak w stosunku do armatorów, jak i osób fizycznych, które naruszają przepisy ustawy.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#AndrzejSzarawarski">Po trzecie, wprowadza licencję dla każdego statku rybackiego w miejsce ogólnej koncesji i określa kwoty połowowe, które mogą być przedmiotem obrotu między poszczególnymi podmiotami gospodarczymi.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#AndrzejSzarawarski">Po czwarte, określa zasady dopuszczania podmiotów zagranicznych do połowów w polskiej strefie ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#AndrzejSzarawarski">Wprowadzenie tej ustawy nie jest sprzeczne z prawem europejskim, a koszty jej wprowadzenia nie powodują wysokich obciążeń budżetu.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#AndrzejSzarawarski">Wraz z projektem ustawy rząd przedstawił projekty rozporządzeń, które wynikają z delegacji zawartych w tej ustawie, stąd wprowadzenie jej w życie wraz z kompletem przepisów wykonawczych powinno nastąpić sprawnie, w krótkim terminie od jej uchwalenia.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#AndrzejSzarawarski">Przechodząc do tekstu ustawy, chciałbym zwrócić uwagę państwa na wiele istotnych zmian, jakie nastąpiły w stosunku do projektu rządowego. Są to zarówno zmiany merytoryczne, jak i porządkujące logicznie zapisy poszczególnych rozdziałów w tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 1 w projekcie rządowym składa się z dwóch ustępów, a w przedstawionym sprawozdaniu - z trzech. Dopisano nowy ust. 2, konsumujący treść art. 3 projektu rządowego, w którym sprecyzowano zakres obowiązywania przepisów tej ustawy zarówno w granicach polskich obszarów morskich, jak i w stosunku do rybołówstwa morskiego wykonywanego przez polskie statki na innych obszarach morskich.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#AndrzejSzarawarski">W ust. 3 natomiast jest wyraźny prymat prawa międzynarodowego, którego Polska jest sygnatariuszem - mowa tu o 26 konwencjach morskich - nad prawem polskim, czyli nad ustawą o rybołówstwie, która jest przedmiotem dzisiejszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#AndrzejSzarawarski">W art. 2 rozszerzono w stosunku do projektu rządowego słowniczek pojęć definiujących podstawowe określenia stosowane w tej ustawie o określenie, co to są połowy ukierunkowane. Ponieważ art. 3 projektu rządowego został skonsumowany w art. 1 ust. 2, to odpowiednikiem art. 4 projektu rządowego jest obecny zapis art. 3.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#AndrzejSzarawarski">W pracach nad ustawą zmieniono tytuł rozdziału 2. W projekcie rządowym brzmiał on: Wykonywanie rybołówstwa morskiego i ochrona żywych zasobów morza, a obecnie: Wykonywanie rybołówstwa morskiego. Zmiana wynika z tego, że w słowniczku ustawy definicja rybołówstwa morskiego jest znacznie szersza niż tylko ochrona organizmów żywych, gdyż mówi także o skupie ryb, o zarybianiu itp. Uznaliśmy więc, że pojęcie „rybołówstwo morskie” znacznie lepiej oddaje treść tego rozdziału niż sformułowanie zawarte w projekcie rządowym.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#AndrzejSzarawarski">W art. 4 w sprawozdaniu komisji, który jest odpowiednikiem art. 5 projektu rządowego, dokonano zmiany w ust. 2, w którym uzależniono zgodę ministra transportu i gospodarki morskiej na dopuszczanie zagranicznych podmiotów do połowów w wyłącznej strefie ekonomicznej od zasięgnięcia opinii społeczno-zawodowych organizacji rybaków. Było to spełnienie postulatu rybaków, aby podejmowaniu decyzji przez ministra transportu i gospodarki morskiej, dotyczących ekonomicznej opłacalności wykonywania rybołówstwa w Polsce, był brany pod uwagę głos rybaków. W wielu innych miejscach tej ustawy został zapisany w formie wymogu ustawowego obowiązek konsultowania decyzji przez ministra transportu ze środowiskami rybackimi.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 5 jest nowym zapisem, mówiącym o konieczności racjonalnego gospodarowania żywymi zasobami morza przy połowach.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 6 jest również nowym zapisem, określającym zasady udzielania zezwoleń na wykonywanie połowów prowadzonych przez statki szkolne lub w ramach badań naukowych. Konsekwencją tego zapisu jest znowelizowanie art. 31 ustawy z 21 marca 1991 r. o obszarach morskich i administracji morskiej.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 7 w sprawozdaniu jest w zasadzie odpowiednikiem art. 8 projektu rządowego, z tym że treść ust. 2 projektu rządowego została wydzielona w postaci obecnego art. 10. Dzięki temu można było w art.7, 8 i 9 czytelnie określić kompetencje ministra transportu, natomiast w art. 10 określić kompetencje dyrektorów urzędów morskich. Taki zapis powodował czytelny podział na to, co może minister, a co urzędy morskie.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 8, 9 i 10 projektu zawartego w sprawozdaniu odpowiadają kolejno art. 9, 10 i 11 projektu rządowego.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 11 w zasadzie odpowiada treści art. 12 projektu rządowego, z tym że novum stanowi w nim zapis w ust. 3, który dopuszcza możliwość niszczenia tarlisk, ikry lub narybku w celu ograniczenia, za zgodą dyrektora właściwego urzędu morskiego, ilości niepożądanego gatunku.</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 12 projektu przedstawionego w sprawozdaniu odpowiada art. 13 projektu rządowego, z tym że skreślono w nim ust. 2 mówiący o wyłączeniu z zakazu używania narzędzi kaleczących, których częściami łownymi są haki z przynętą. Zwyczajowo w środowiskach morskich nie jest to uważane za narzędzie kłujące, jest to po prostu część narzędzia głównego, dlatego w sposób oczywisty zostało to skreślone, jako że sprawa nie wymaga określenia ustawowego.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 13 projektu zawartego w sprawozdaniu jest odpowiednikiem art. 15 projektu rządowego, z tym że wprowadzono do niego dodatkowe powołanie na art. 12 ust. 1, czyli praktycznie rozszerzono zakres zwolnień z zakazów przy połowach prowadzonych w celach badawczo-naukowych o możliwość stosowania właśnie narzędzi kłujących i prądu elektrycznego.</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#AndrzejSzarawarski">Art.14 został wykreślony z rozdziału 2 i zostanie skonsumowany w dalszej części ustawy, natomiast art. 14–16 w sprawozdaniu są nowymi zapisami, które generalnie określają zasady zarybiania oraz obowiązki w zakresie finansowania kosztów zarybiania przez państwo i podmioty wykonujące rybołówstwo morskie.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#AndrzejSzarawarski">W rozdziale 3, dotyczącym licencji połowowych, art. 17 i 18 są odpowiednikami identycznych zapisów w projekcie rządowym, natomiast w art. 19 pkt 2 dokonano złagodzenia restrykcji w stosunku do zapisów w projekcie rządowym. W art. 19 projektu rządowego podstawą do odmowy wydania licencji mogło być bowiem każde naruszenie ustawy o rybołówstwie morskim, bez względu na ciężar gatunkowy naruszenia ustawy. Po dyskusji komisje uznały, że za podstawę do odmowy wydania licencji może być przyjęte tylko rażące naruszenie przepisów ustawy i to spotkało się z akceptacją środowisk rybackich.</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 20 jest bez zmian.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#AndrzejSzarawarski">W art. 21 wprowadzono obowiązek zasięgania przez ministra transportu i gospodarki morskiej opinii organizacji społeczno-zawodowych rybaków w sprawie trybu wydawania licencji i wysokości opłat za licencje. Odchodzi się więc od obligatoryjnych opłat na rzecz takich, które są uzgodnione z organizacjami społeczno-zawodowymi rybaków.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#AndrzejSzarawarski">W art. 22 ust.1 dopuszczono możliwość łowienia bez licencji przez statki szkolne, natomiast w ust. 2 tego artykułu dopuszczono również skup w morzu organizmów morskich przez statki naukowo-badawcze bez konieczności uzyskiwania licencji. Zrezygnowano więc z zapisu nakładającego obowiązek uzyskania zgody ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa na odławianie organizmów morskich będących pod ochroną, ponieważ wprowadziliśmy w art. 6 tej ustawy powszechny obowiązek uzyskiwania na takie odłowy zezwolenia dyrektora właściwego urzędu morskiego. To bardzo usprawni proces wydawania zezwoleń, natomiast na pewno nie zmniejszy rangi ochrony tych zasobów morza.</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 23 i 24 są zgodne z treścią przedłożenia projektu rządowego.</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 25 obecnie odpowiada dawnej treści art. 26 projektu rządowego, natomiast obecny art. 26 odpowiada w zasadzie treści art. 25 projektu rządowego, z tym że skreślono w nim ust. 1, mówiący o obligatoryjnym nałożeniu opłat za przyznanie kwot połowowych. Jest również możliwość wprowadzania ich po zasięgnięciu opinii środowisk społeczno-zawodowych rybaków.</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 27 jest zapisany w takim kształcie, w jakim przedłożył go rząd.</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#AndrzejSzarawarski">W rozdziale 4 nastąpiła logiczna zamiana wyrazów w tytule. Było: oznakowanie, jest: ewidencja i oznakowanie. Wynika to z pewnej logicznej kolejności polegającej na tym, że najpierw statek rybacki, sprzęt rybacki muszą być zaewidencjonowane, a potem oznaczone. Dlatego nastąpiła również zamiana art. 28 na 29 i art. 29 na 28, natomiast treść merytoryczna rozdziału zawierającego art. 28–30 nie uległa zmianie w stosunku do przedłożenia rządowego.</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#AndrzejSzarawarski">W rozdziale 5 również dokonano zmiany tytułu. W pierwowzorze było: „zachowanie porządku przy połowach” obecnie poszerzyliśmy zakres tego artykułu o zachowanie porządku zarówno przy połowach, jak i w związku z połowami. W art. 31–33 nie nastąpiły żadne zmiany, natomiast w art. 34 dodano ust. 3 mówiący o tym, że dyrektor właściwego urzędu morskiego może określić sposób zajmowania miejsc na określonych łowiskach wód wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#AndrzejSzarawarski">Dalszych zmian dokonano w art. 36. Jest to nowy zapis - wypracowany w trakcie prac połączonych komisji - dotyczący zakazu przewożenia, wyładowywania na ląd i oferowania do sprzedaży ryb i organizmów morskich, których połów jest zabroniony. W części tego artykułu włączono zapisy byłego art. 14 z projektu rządowego oraz art. 15, zaś ust. 3 jest częścią art. 36 projektu rządowego, mówiącego o prawie do kontroli poza właściwością miejscową (w odniesieniu do kompetencji urzędów morskich).</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#AndrzejSzarawarski">W rozdziale 6, mówiącym o nadzorze nad wykonywaniem rybołówstwa, w art. 37 - który w części odpowiada treści art. 36 ust. 1 w projekcie rządowym - dodano nowe ust. 2 i 3, pozwalające na ustalenie zasad współpracy inspektorów inspekcji morskiej z organami policji państwowej oraz PIH. W ten sposób wypełniono pewną lukę, jaka istniała w naszym prawie, które pozwalało praktycznie chronić - poprzez działalność inspektorów inspekcji morskiej - żywe organizmy morza. Nie było natomiast żadnego przełożenia na służby, które mogły dokonywać tej ochrony żywych organizmów morza i obrotu nimi na lądzie. W tej chwili, dzięki tym zapisom, inspektorzy mogą współpracować z Policją, z Państwową Inspekcją Handlową, co powinno znacznie uskutecznić działania w zakresie ochrony zasad rybołówstwa morskiego i obrotu organizmami morskimi.</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 38 i 39 odpowiadają, odpowiednio, zapisom art. 37 i 38 w projekcie rządowym.</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#AndrzejSzarawarski">W rozdziale: Kary pieniężne generalnie dokonano zmian, które praktycznie urealniają zapisy ustawy o rybołówstwie morskim i zapewniają ich komplementarność z zapisami, jakie zostały zawarte w ustawie o obszarach morskich. Dlatego w art. 41 ustalono, że podstawą do określenia kary jest przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej z roku poprzedniego, a nie — jak proponował rząd w art. 40 projektu rządowego — aby ustalano podstawę do określenia kary co kwartał na podstawie wyników poprzedniego kwartału. Komisje uznały, że będzie to znacznie czytelniejszy sposób określenia podstawy do wymiaru kary.</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#AndrzejSzarawarski">Art. 42 odpowiada art. 41 projektu rządowego, z tym że - jeśli chodzi o jego treść - został uporządkowany. Zrezygnowano z zapisu art. 42 w projekcie rządowym, według którego dyrektor urzędu morskiego mógł wydawać decyzję o przepadku sprzętu rybackiego oraz złowionych organizmów morskich. Ten zapis w projekcie rządowym był bowiem sprzeczny z zapisami art. 8 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji z dnia 17 czerwca 1966 r., która to ustawa zakazuje przy egzekucjach administracyjnych konfiskowania narzędzi służących do wykonywania zawodu.</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#AndrzejSzarawarski">W rozdziale 8 również dokonaliśmy zmiany tytułu i zawartości merytorycznej tego rozdziału. Zamiast tytułu: Przepisy przejściowe i końcowe, obecnie mamy: Zmiany w przepisach obowiązujących, przepisy przejściowe i końcowe.</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#AndrzejSzarawarski">W art. 44 dokonujemy istotnych zmian dotyczących art. 31 oraz art. 55 ustawy o obszarach morskich i administracji morskiej.</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#AndrzejSzarawarski">W art. 31 likwidujemy podwójną możliwość karania za ten sam czyn zarówno z tytułu ustawy o rybołówstwie morskim, jak i ustawy o obszarach morskich, wprowadzając do art. 31 nowy ust. 2, który brzmi: „Do połowów prowadzonych w ramach badań naukowych stosuje się przepisy o rybołówstwie morskim”.</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#AndrzejSzarawarski">Natomiast jeśli chodzi o art. 55, mówimy, że „w części dotyczącej eksploatacji żywych zasobów morza nie stosuje się przypadków określonych w przepisach o rybołówstwie morskim”.</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#AndrzejSzarawarski">Jeśli chodzi o art. 45, mówimy o utracie obowiązywania ważności ustawy z 1963 r. o rybołówstwie morskim, z zachowaniem na okres nie dłuższy niż 6 miesięcy przepisów wykonawczych do tej ustawy, to jest do czasu wydania nowych przepisów na podstawie obecnie uchwalonej ustawy.</u>
<u xml:id="u-8.42" who="#AndrzejSzarawarski">Jak już mówiłem, komplet takich rozporządzeń minister transportu przekazał komisji wraz z projektem rządowym ustawy i sądzimy, że okres między wejściem w życie ustawy a wejściem w życie przepisów, które są przepisami wykonawczymi do tej ustawy, powinien być nie dłuższy niż 6 miesięcy. Chodzi o to, aby uniknąć luki w sytuacji, kiedy przestaje obowiązywać ustawa i automatycznie przestają obowiązywać przepisy wykonawcze, natomiast przepisy wykonawcze do nowej ustawy uprawomocnią się dopiero za kilka miesięcy.</u>
<u xml:id="u-8.43" who="#AndrzejSzarawarski">Zmieniono termin wejścia w życie również art. 15 i 16, które mówią o finansowaniu zarybiania. Ponieważ nałożono na państwo obowiązek uczestniczenia w części kosztów zarybiania, wymaga to odpowiednich zapisów w ustawie budżetowej i dlatego te dwa artykuły wejdą w życie od 1 stycznia 1997 r.</u>
<u xml:id="u-8.44" who="#AndrzejSzarawarski">Chcę poinformować, że mimo bardzo burzliwej dyskusji nad tą ustawą w ostateczności nie zgłoszono żadnych wniosków mniejszości.</u>
<u xml:id="u-8.45" who="#AndrzejSzarawarski">Kończąc sprawozdanie, chcę serdecznie podziękować wszystkim posłom, ekspertom licznie uczestniczącym w pracach podkomisji, środowiskom społeczno-zawodowym, rybakom, pracownikom Biura Legislacyjnego Sejmu za duży wkład pracy w wypracowanie zapisów tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-8.46" who="#AndrzejSzarawarski">Mam nadzieję, że ustawa w obecnym kształcie dobrze służyć będzie zarówno polskiemu rybołówstwu, jak i ochronie i odtwarzaniu żywych zasobów morza.</u>
<u xml:id="u-8.47" who="#AndrzejSzarawarski">W imieniu połączonych Komisji: Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Ustawodawczej wnoszę, aby Wysoka Izba raczyła uchwalić ustawę zgodnie z przedłożonym sprawozdaniem.</u>
<u xml:id="u-8.48" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JózefZych">Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu między kluby i koła, w zależności od ich wielkości, w granicach od 4 do 36 minut, to jest debatę krótką.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JózefZych">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JózefZych">W pierwszej kolejności wysłuchamy wystąpień w imieniu klubów.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JózefZych">Proszę o zabranie głosu panią poseł Elżbietę Pielę-Mielczarek, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Jan Wołek, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o rybołówstwie morskim był rozpatrywany w podkomisji przez kilka miesięcy. Powodem przedłużania się prac nad tym rządowym projektem była próba rozszerzenia ustawy o jej tzw. część ekonomiczną. Próbę tę podjęli członkowie podkomisji na wniosek środowisk rybackich. Skończyła się ona całkowitym niepowodzeniem, nie jest bowiem możliwa ustawowa regulacja zachowań podmiotów gospodarczych, jeżeli nie chcemy naruszać zasad wolnego rynku i swobody obrotu gospodarczego. To właśnie te podmioty poprzez własne zorganizowanie się, korzystając ze wsparcia rządowego w postaci np. dopłat do kredytów na skup i przechowywanie ryb, winny przesądzić o kształcie krajowego rynku rybnego.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#ElżbietaPielaMielczarek">W przedstawionym projekcie ustawy zaproponowano uregulowania, które stanowią novum w stosunku do obecnie obowiązujących przepisów.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Po pierwsze, dopuszcza się podmioty zagraniczne do wykonywania rybołówstwa morskiego w polskich obszarach morskich. Dopuszczenie podmiotu zagranicznego następuje na podstawie zezwolenia ministra transportu i gospodarki morskiej lub umowy międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Po drugie, ogólne zezwolenie na wykonywanie działalności zastępuje się licencją połowową. Sprawy wydania lub odmowy wydania licencji, ustanowienia zasady, że za licencje pobiera się opłaty, a także rozróżnienia licencji na związaną z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz licencję sportową reguluje rozdz. 3 projektu.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Po trzecie, w projekcie rozstrzyga się nie tylko kwestię połowów, ale też zarybiania. Koszty zarybiania ponoszone są przez budżet państwa i podmioty wykonujące rybołówstwo. Wysokość udziału skarbu państwa określa corocznie ustawa budżetowa.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Po czwarte, projekt ustawy określa sankcje karne w postaci kar pieniężnych, których górna granica jest równowartością miliona jednostek zwanych specjalnym prawem ciągnienia, w wypadku armatora, z którego statku podczas przebywania w polskich obszarach morskich naruszono przepisy ustawy, oraz armatora polskiego działającego poza polskimi obszarami morskimi, naruszającego przepisy ustawy lub postanowienia umów międzynarodowych, których Polska jest stroną. Natomiast wykroczenia niearmatorów opisane w art. 42 podlegają karze pieniężnej do wysokości 20-krotnego miesięcznego wynagrodzenia. Sposób obliczania przedstawił poseł sprawozdawca pan Andrzej Szarawarski.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Do zalet przedkładanego dzisiaj projektu zawartego w sprawozdaniu Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej zaliczyć należy:</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#ElżbietaPielaMielczarek">— dostosowanie przepisów ustawy do obowiązujących nasze państwo umów międzynarodowych, a także zgodność z kierunkami zmian ustrojowych;</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#ElżbietaPielaMielczarek">— skorelowanie przepisów ustawy z pozostałymi ustawami tzw. morskimi w zakresie używania pojęć, wymiaru kar za wykroczenia, zakresu zadań administracji specjalnej;</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#ElżbietaPielaMielczarek">— włączenie w procesy decyzyjny i opiniodawczy w szerszym zakresie niż miało to miejsce dotychczas i niż zaproponowano to w projekcie rządowym organizacji związkowych, związków zawodowych, stowarzyszeń, reprezentantów pracodawców.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Projekt ustawy udziela aż 18 delegacji ustawowych dla ministra transportu i gospodarki morskiej celem wydania rozporządzeń i zarządzeń szczegółowych. Bliższa analiza większości przygotowanych już przez ministra transportu projektów aktów wskazuje na ich niezbędność, co nie zmienia jednak faktu, iż regulacja prawna dotycząca wszystkich spraw związanych z rybołówstwem będzie znacznie rozbudowana oraz w części będzie regulacją zmienną, uzależnioną od corocznie negocjowanych i ustalanych umów dotyczących połowów m.in. na Bałtyku.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Wadą regulacji jest brak określenia sposobu postępowania w stosunku do uchylających się od ponoszenia kosztów zarybiania. Być może taki problem nie wystąpi w praktyce, trzeba jednak zwrócić uwagę, że nie jest to materia możliwa do ujęcia w przepisach wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Sojusz Lewicy Demokratycznej, w którego imieniu mam zaszczyt dzisiaj występować, uznaje przedłożenie połączonych komisji za godne poparcia i będzie głosował za przyjęciem ustawy zgodnie z tekstem zawartym w przedłożeniu wysokich komisji.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JózefZych">Dziękuję, pani poseł.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JózefZych">Przemawiała pani poseł Elżbieta Piela-Mielczarek, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Jan Wołek, Polskie Stronnictwo Ludowe, a następnie pan poseł Jan Król, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanWołek">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego, w którego imieniu mam zaszczyt występować, z wielkim zrozumieniem odnosi się do spraw rybołówstwa morskiego i ochrony zasobów morza. Dlatego w naszym klubowym wystąpieniu podczas pierwszego czytania projektu ustawy o rybołówstwie morskim 27 października 1994 r. zgłosiłem kilka uwag ogólnych i szczegółowych. Jednocześnie zadeklarowałem udział w pracach komisji nad merytorycznym i redakcyjnym przygotowaniem projektu ustawy o rybołówstwie morskim, przedstawionego na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu. Długi okres od pierwszego czytania został wykorzystany na spotkania ze wszystkimi prawie podmiotami działającymi w sferze gospodarki rybnej. Ze szczególną starannością zapoznaliśmy się z uwagami i pytaniami przedstawicieli Zrzeszenia Rybaków Morskich, Stowarzyszenia Rybaków Zalewów Szczecińskiego, Kamieńskiego i Jeziora Dąbie, Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Gryf”, Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego (Frombork) oraz z wnioskami IV Forum Inicjatyw Miast i Gmin Morskich na temat: „Perspektywy rybołówstwa bałtyckiego”. Na podstawie tak licznych konsultacji Komisja Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisja Ustawodawcza przedłożyły do drugiego czytania rzetelnie opracowany projekt ustawy o rybołówstwie morskim celem jej uchwalenia.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanWołek">Klub nasz stwierdza, że rybołówstwo morskie stanowi bardzo specyficzną gałąź gospodarki narodowej. Wynika to z miejsca prowadzenia podstawowej działalności gospodarczej, z natury eksploatowanych zasobów, a także odmiennych w stosunku do innych gałęzi gospodarki żywnościowej środków pracy, którymi posługuje się rybołówstwo. Mimo szeregu podobieństw do innych dziedzin gospodarki narodowej wymaga ono odrębnych uregulowań prawnych, organizacyjnych, finansowo-ekonomicznych, w tym kapitałowych, a także społecznych. Zawód rybaka jest czymś więcej niż sposobem zarobkowania. Jest to sposób na życie, a rybołówstwo jest głównym czynnikiem rozwoju gospodarczego miast i gmin nadmorskich. Ostatnie lata transformacji gospodarki narodowej doprowadziły gospodarkę rybołówstwa morskiego do poważnego kryzysu strukturalnego. Drastyczny spadek spożycia ryb i ich przetworów na rynku krajowym, a równocześnie konieczność eksploatacji coraz bardziej odległych łowisk, wysoka kapitałochłonność statków rybackich i szereg innych czynników wpłynęły negatywnie na opłacalność rybołówstwa.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JanWołek">Połowy dalekomorskie są realizowane przez flotę przede wszystkim trzech przedsiębiorstw „Odra”, „Gryf” i „Dalmor”. Rybołówstwo bałtyckie w bardzo istotny sposób różni się od dalekomorskiego - zarówno w zakresie warunków połowów, asortymentu poławianych ryb, floty połowowej, jak i uzyskiwanych wskaźników ekonomicznych. Bliskość łowisk, wykorzystanie małych, prostych statków i łodzi rybackich oraz przetwórstwo ryby świeżej na lądzie sprawiają, że koszt uzyskania ryby jest tu znacznie niższy. Główne jednostki organizacyjne operujące na Bałtyku to „Barka” Kołobrzeg, „Kuter” Darłowo, „Korab” Ustka, „Szkuner” Władysławowo oraz „Koga” na Helu. Wymienione jednostki nie wykorzystały w 1994 r. limitów połowowych z wyjątkiem dorsza. Podstawowe przyczyny niewykorzystania kwot połowowych były natury ekonomicznej — ceny oraz brak środków finansowych umożliwiających zgromadzenie nadwyżki połowów sezonowych.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JanWołek">W zmieniających się realiach gospodarczych, odchodzenia od systemu nakazowego, większą rolę odgrywają czynniki oddziaływania ekonomicznego, i jest to kierunek właściwy. Dlatego zgodnie z wnioskami miast i gmin nadmorskich, w oparciu o uchwaloną ustawę o rybołówstwie morskim resort transportu i gospodarki morskiej powinien stworzyć odpowiednie warunki ekonomiczne, zapewniające odłowienie i racjonalne zagospodarowanie przyznanych Polsce limitów połowowych poprzez:</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JanWołek">— wprowadzenie kredytów preferencyjnych na skup i zagospodarowanie zapasów ryb morskich;</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#JanWołek">— opracowanie projektu systemu ulg inwestycyjnych, które umożliwią dostosowanie przetwórstwa rybnego do standardów Unii Europejskiej;</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#JanWołek">— powołanie oddziału rybnego agencji rynku w celu wypracowania systemu zagospodarowania dostaw z połowów własnych;</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#JanWołek">— uruchomienie systemu dopłat wyrównawczych do towarów rybnych i importu do kraju w cenach niższych niż rynkowe;</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#JanWołek">— stworzenie systemu kredytów pozwalających na sukcesywne odtwarzanie floty rybackiej, modernizację i rozwój przetwórstwa rybnego;</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#JanWołek">— przeprowadzenie analizy możliwości wprowadzenia ulg inwestycyjnych na rozwój rybołówstwa zamiast np. określania regionów zagrożonych bezrobociem - tam można zatrudnić o wiele więcej robotników;</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#JanWołek">— włączenie gospodarki rybnej do gospodarki żywnościowej jako integralnego jej elementu.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#JanWołek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za uchwaleniem ustawy.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Jan Wołek, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Jan Król, Unia Wolności, a następnie pan poseł Tadeusz Moszyński, Unia Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanKról">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Unii Wolności popiera sprawozdanie Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o rybołówstwie morskim, które - chciałbym to zaznaczyć - nie zawiera wniosków mniejszości, co jest pewnym ewenementem w świetle dotychczasowych prac komisji. Nie oznacza to jednak, że projekt tej ustawy nie może budzić wątpliwości. Muszę powiedzieć, że dopiero praktyka przesądzi, czy ten kompromis, bardzo delikatny kompromis, który został zawarty w trakcie prac komisji pomiędzy posłami, a także pomiędzy komisjami a środowiskami rybaków, jest trafnie określony.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanKról">Przedłożony Wysokiej Izbie w wersji rządowej projekt tej ustawy w ocenie środowisk rybaków ustanawiał pewną nierównowagę pomiędzy interesem rybaków a interesem państwa. Był zbyt mocno restrykcyjny w stosunku do środowisk rybaków, dla których rybołówstwo jest sposobem na życie, źródłem zarobkowania. Nie jest tak, że polscy rybacy są zainteresowani wyłącznie eksploatowaniem zasobów morskich. Oni mają świadomość, że utrzymanie tych zasobów, zarybianie, wzbogacanie zasobów naszego morza odpowiednimi gatunkami ryb to jest szansa i sposób na życie nie tylko dla nich, ale i dla ich następców, ponieważ na ogół zawód rybaka jest zawodem przechodzącym z pokolenia na pokolenie. Ważny jest tu też aspekt sportowo-rekreacyjny, jeżeli chodzi o połowy morskie. Ustawa słusznie dopuszcza podmioty zagraniczne, osoby z zagranicy, do korzystania z zasobów morskich, a także próbuje regulować poprzez odpowiednie rozporządzenia sposób korzystania z tych zasobów w tym trybie - chodzi o zajęcia sportowo-rekreacyjne.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JanKról">Wyrażając nadzieję, że równowaga pomiędzy prawem rybaków i ludzi parających się tym zajęciem do połowów oraz ochroną zasobów będzie zachowana, udzielamy poparcia przedłożonemu projektowi ustawy.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JanKról">Chciałbym jednak zgłosić pewien apel, wyrazić pewne przekonanie i stwierdzić, że w trakcie wykonywania ustawa powinna podlegać ocenie. Otóż zawiera ona ponad 20 upoważnień - policzyłem je - dla ministra transportu i, w niektórych przypadkach, dla innych organów, do wydania konkretnych rozporządzeń, decyzji, regulacji, które mają określać szczegółowe sprawy. I tak na przykład w trybie odpowiedniego rozporządzenia minister transportu wraz z ministrem rolnictwa określi granice między wodami morskimi a wodami śródlądowymi. Dopuszczenie podmiotów zagranicznych do łowienia organizmów morskich w wyłącznie polskiej strefie ekonomicznej będzie też realizowane na podstawie zezwolenia wydanego przez ministra. Minister transportu określi warunki łowienia organizmów morskich przez podmioty zagraniczne, a także w trybie rozporządzenia określi warunki udziału podmiotów zagranicznych w połowach sportowo-rekreacyjnych.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#JanKról">Minister transportu - przykładowo wymieniam te zapisy, żeby ten fakt dotarł do opinii publicznej, do świadomości posłów - określi:</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#JanKról">— dopuszczalną wielkość nakładu połowowego,</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#JanKról">— zakaz lub ograniczenie połowu, przewozu, wyładunku, sprzedaży, magazynowania i dalszego transportu określonych organizmów morskich,</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#JanKról">— sposób prowadzenia połowów przez statki o polskiej przynależności poza polskimi obszarami morskimi,</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#JanKról">— dopuszczalną wielkość przyłowu oraz postępowanie z występującymi w przyłowie organizmami morskimi,</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#JanKról">— zakaz wyrzucania organizmów morskich za burtę i nakaz ich przywozu do portu polskiego,</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#JanKról">— obowiązek wyładunku organizmów morskich określonych gatunków w polskich portach.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#JanKról">Minister transportu w porozumieniu z ministrem rolnictwa określi sposób gospodarowania zasobami gatunków dwuśrodowiskowych oraz zakaz na czas oznaczony poławiania organizmów morskich.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#JanKról">Przykładowo wymieniam te upoważnienia dla ministra transportu, aby uświadomić, że w jego rękach pozostawiono wielką władzę, jeżeli chodzi o szczegółowe regulacje dotyczące tej bardzo specjalistycznej i nie tak prostej problematyki.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#JanKról">Wyrażam przekonanie i nadzieję, że minister transportu w treści swoich rozporządzeń uwzględni ducha ustawy - ten wzgląd bierzemy pod uwagę przy jej uchwalaniu - mianowicie będzie w każdym przypadku zachowywał równowagę między prawem do połowu a potrzebą ochrony zasobów morskich, między prawem rybaków do zarobkowania a interesem - powiedziałbym - gospodarki czy interesem ochrony zasobów morskich, że w rozporządzeniach wydawanych przez ministra nie będą respektowane jedynie restrykcje i sankcje, lecz także uprawnienia rybaków. Myślę, że w wypadku rozporządzeń przy których wydawaniu minister jest zobowiązany do zasięgania opinii środowiska rybaków, szczególnie ta zasada będzie respektowana.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#JanKról">Mając powyższe na uwadze, jeszcze raz podkreślam, iż Klub Parlamentarny Unii Wolności udzieli poparcia projektowi ustawy w wersji przedłożonej przez komisje.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Jan Król, Unia Wolności.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Tadeusz Moszyński, Unia Pracy, a następnie pan poseł Ryszard Olszewski, BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszMoszyński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Omawiana ustawa wprowadza naszym zdaniem cztery istotne, ale także nie pozbawione kontrowersji rozwiązania. Kolejno je omówię, przedstawiając stanowisko Klubu Parlamentarnego Unii Pracy.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#TadeuszMoszyński">Pierwsza sprawa to dopuszczenie możliwości połowów w naszej wyłącznej strefie ekonomicznej przez statki obcych bander. Na posiedzeniu komisji rozwiązanie to było krytykowane przez przedstawicieli organizacji zawodowych rybaków. Jednak w świetle nagminnego niewykorzystywania przez Polskę przyznawanych nam limitów połowowych trzeba przyznać, że możliwość odsprzedaży tych limitów może okazać się korzystna.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#TadeuszMoszyński">Druga istotna nowość to wprowadzenie licencji połowowej wydawanej za opłatą i na czas określony. Zastąpi ona ogólne zezwolenie (koncesję) i będzie wydawana indywidualnie na każdy statek rybacki. Licencja może zostać cofnięta, jeżeli jej posiadacz nie stosuje się do określonych w niej warunków lub w sposób rażący narusza przepisy o rybołówstwie morskim. Mówi o tym art. 25. Jesteśmy zdania, że możliwość cofnięcia licencji jest koniecznym elementem dyscyplinowania osób naruszających prawo. Przyjęte sformułowanie jest jednak, naszym zdaniem, mało precyzyjne, gdyż wyraz „rażący” może być różnie interpretowany. Zdaniem rybaków może to stanowić w rękach urzędnika zbyt niebezpieczne narzędzie, umożliwiające pozbawienie rybaka prawa wykonywania zawodu.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#TadeuszMoszyński">Kolejne nowe rozwiązanie to wprowadzenie tzw. kwot połowowych. Uważamy, że rozwiązanie to może się przyczynić do racjonalizacji gospodarowania żywymi zasobami morza. Ponadto Unia Pracy uważa, że jest to rozwiązanie korzystniejsze niż tzw. system olimpijski, polegający na tym, że każdy może łowić dowolną ilość ryb danego gatunku aż do momentu wyczerpania się ogólnego limitu połowowego na dany rok. System olimpijski byłby zdecydowanie bardziej niekorzystny dla rybaków posiadających mniej efektywny sprzęt połowowy. Dotyczy to głównie rybaków indywidualnych, firm rodzinnych itd.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#TadeuszMoszyński">Najważniejsza dla rybaków może się okazać propozycja polegająca na zastąpieniu dotychczasowych sankcji karno-administracyjnych karami pieniężnymi nakładanymi przez urzędy morskie. Sprawa ta budziła wiele emocji na posiedzeniach komisji. Jeden z przedstawicieli środowiska rybackiego stwierdził wręcz: „Byliśmy karani w kolegiach, jesteśmy karani w kolegiach i chcemy być karani w kolegiach”. Inny rybak przekonywał posłów, że już sama konieczność porządnego ubrania się, a czasem i wytrzeźwienia przed pójściem do kolegium była bardzo dolegliwą karą.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#TadeuszMoszyński">Wydaje się nam, że sprawa ma znacznie poważniejszy aspekt, od pewnego bowiem czasu pojawiają się ustawy, w których występują kary pieniężne jako kary nie będące grzywnami w rozumieniu prawa karnego. Są to chociażby: ustawa o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki oraz ustawa o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej. Użycie zamiast nazwy „grzywna” nazwy „kara pieniężna” i twierdzenie, że czyn nią zagrożony nie jest ani przestępstwem, ani wykroczeniem, wobec czego nie zachodzi potrzeba zagwarantowania prawa do sądu, jest — zdaniem Unii Pracy — zjawiskiem niebezpiecznym dla polskiej praworządności.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#TadeuszMoszyński">Wyrażamy jednak nadzieję, że - co zresztą zgodnie stwierdzali przedstawiciele rybaków i reprezentanci urzędów morskich - praktyka w zakresie karania nie daje powodów do przesadnego niepokoju. Liczymy na to, że minister transportu i gospodarki morskiej podejmie w najbliższym czasie udaną próbę opracowania, w porozumieniu z organizacjami społeczno-zawodowymi rybaków, taryfikatora kar, co ten nasz niepokój, a przede wszystkim niepokój rybaków, usunie.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#TadeuszMoszyński">Zdaję sobie sprawę, że ustawa nie spełni wszystkich oczekiwań rybaków, zwłaszcza oczekiwań ekonomicznych. Uważam, że w ciągu najbliższych lat należy opracować kompleksowy program restrukturyzacji rybołówstwa bałtyckiego za pomocą państwowych instrumentów finansowych. Program ten powinien między innymi obejmować problemy złomowania, odnowy floty rybackiej, całokształt zagadnień wyładunkowo-marketingowych, rolę stowarzyszeń w zarządzaniu rybołówstwem. Powinien także określać wymagane fundusze budżetowe i prognozę efektów ekonomicznych uruchamiania tych funduszy.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#TadeuszMoszyński">Klub Parlamentarny Unii Pracy będzie głosował za przyjęciem ustawy.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Tadeusz Moszyński, Unia Pracy.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Ryszard Olszewski, BBWR, a następnie pan poseł Eugeniusz Januła, Poselskie Koło - Nowa Demokracja.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RyszardOlszewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o rybołówstwie morskim (druk nr 550) miało miejsce w Sejmie 27 października 1994 r. Klub Parlamentarny Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform zgłosił uwagi, które po części zostały uwzględnione w końcowych zapisach projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#RyszardOlszewski">W porównaniu z ustawą z 1963 r. projekt zmienia układ ustawy i nazewnictwo rozdziałów. Dyskutowana ustawa składa się z 8 głównych rozdziałów:</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#RyszardOlszewski">1 — Przepisy ogólne,</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#RyszardOlszewski">2 — Wykonywanie rybołówstwa morskiego,</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#RyszardOlszewski">3 — Licencje połowowe,</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#RyszardOlszewski">4 — Ewidencja i oznakowanie statków rybackich oraz sprzętu rybackiego,</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#RyszardOlszewski">5 — Zachowanie porządku przy połowach oraz w związku z połowami,</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#RyszardOlszewski">6 — Nadzór nad wykonywaniem rybołówstwa,</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#RyszardOlszewski">7 — Kary pieniężne,</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#RyszardOlszewski">8 — Zmiany w przepisach obowiązujących, przepisy przejściowe i końcowe.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#RyszardOlszewski">Najbardziej istotne zmiany merytoryczne, jakie projekt wprowadza, to:</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#RyszardOlszewski">— możliwość dopuszczenia podmiotów zagranicznych do wykonywania połowów sportowych i gospodarczych na polskich obszarach morskich,</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#RyszardOlszewski">— ochrona żywych zasobów morza i określanie limitów połowowych,</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#RyszardOlszewski">— zastąpienie sankcji karno-administracyjnych przy naruszeniu ustawy wysokimi karami pieniężnymi dla armatorów statków i osób fizycznych.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#RyszardOlszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Prezentowany projekt ustawy w dużym stopniu rozwiązuje problemy gospodarki morskiej, lecz nie wszystkie. Klub Parlamentarny Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform ma świadomość, że proponowany projekt ustawy (druk nr 1448) nie jest doskonały, ale w dużym stopniu porządkuje tę dziedzinę gospodarki Polski. Pragniemy podkreślić, że już podczas pierwszego czytania - tj. 15 miesięcy temu - zgłaszaliśmy konieczność rozwiązania problemu rybołówstwa śródlądowego, to jest właściwej gospodarki w akwenach śródlądowych i ukrócenia gospodarki rabunkowej. Brakuje jednak stanowiska rządu.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#RyszardOlszewski">Szanowni Państwo! Ciśnie się pytanie, co będzie, gdy zabraknie łowisk morskich, a takie zagrożenie zaczyna być bardzo realne. Departament Rybołówstwa Morskiego przedstawił informację o czterech głównych problemach morskiej gospodarki rybnej:</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#RyszardOlszewski">— Rybołówstwo dalekomorskie — stałe działania na forum ONZ, zmierzające do utrzymania możliwości prowadzenia połowów na wodach międzynarodowych; zagwarantowanie, poprzez umowy bilateralne, dostępu do łowisk w strefach ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#RyszardOlszewski">— Rybołówstwo bałtyckie — uregulowanie zasad prowadzenia połowów w polskiej strefie rybołówstwa poprzez przyjęcie nowej ustawy o rybołówstwie; zagwarantowanie kwot połowowych w ramach działania Międzynarodowej Komisji Rybołówstwa Morza Bałtyckiego, umów multilateralnych (EWG i EFTA) oraz umów dwustronnych.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#RyszardOlszewski">— Przetwórstwo rybne i handel — dostosowanie polskich przedsiębiorstw do wymogów Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#RyszardOlszewski">— Zagadnienia ekonomiczne — stworzenie sprawnego systemu finansowania zapasów sezonowych w rybołówstwie oraz generalnego systemu kredytowania dla odtwarzania floty łowczej i pomocniczej oraz inwestycji w infrastrukturze portowej; zagwarantowanie środków finansowych i organizacja techniczna zarybiania.</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#RyszardOlszewski">Z uwagi na istniejące zagrożenia szczególnie problem rybołówstwa dalekomorskiego winien być potraktowany przez państwo priorytetowo.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#RyszardOlszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform - mimo kilku zastrzeżeń zgłoszonych przeze mnie i zastrzeżeń szacownych przedmówców - jest za przyjęciem sprawozdania Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Ryszard Olszewski z BBWR.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Eugeniusz Januła, Poselskie Koło - Nowa Demokracja.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JózefZych">Na tym zakończymy wystąpienia w imieniu klubów i kół i przejdziemy do indywidualnej debaty.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JózefZych">Pierwszy zabierze w niej głos pan poseł Stanisław Kopeć, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JózefZych">Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#EugeniuszJanuła">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kiedy 15 miesięcy temu dyskutowaliśmy w pierwszej debacie nad rządowym projektem, pojawiało się bardzo dużo kontrowersji. Wynikały one głównie z tego powodu, że obecnie obowiązująca ustawa funkcjonuje od ok. 30 lat i rzeczywiście była dostosowana do innych warunków politycznych, a w szczególności ekonomicznych. Dziś rybołówstwo morskie jest też istotnym elementem gospodarki rynkowej, jednak nie wykorzystuje dobra nieograniczonego - kiedyś sądzono, że ryby i zasoby morza są takim dobrem. Funkcjonuje w sytuacji, kiedy zasoby morza, zarówno te surowcowe, jak i żywe (o których dzisiaj rozmawiamy), kurczą się w zastraszający sposób, a możliwości Bałtyku są jeszcze bardziej ograniczone niż w wypadku otwartego morza.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#EugeniuszJanuła">Nowa Demokracja uważa, że w komisjach, przed drugim czytaniem projektu ustawy poprawiono wiele istotnych uchybień pierwotnego tekstu. Oczywiście uważamy, że ustawa jak najbardziej powinna wejść w życie, ale jednocześnie - i to jest chyba zobowiązanie dla rządu - rząd powinien pilnie rozpocząć prace nad kompatybilnością obecnej ustawy z ustawą o rybołówstwie śródlądowym oraz ustawą o ochronie zasobów morza. Sądzę również - zresztą uważa tak cała Nowa Demokracja - że rząd powinien włączyć się w prace nad ogólnoświatowym porozumieniem o ochronie zasobów mórz, tym bardziej że coraz więcej zasobów morza łowi się na morzu otwartym. Zasoby akwenów zbliżonych do lądów, tych, które wchodzą w obszar stref ekonomicznych, są bliskie wyczerpania.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#EugeniuszJanuła">Dlatego też, mimo wszystko, jest w obecnym tekście ustawy parę kwestii kontrowersyjnych. Na przykład, czy rzeczywiście powinniśmy odsprzedawać pewne limity połowowe w polskiej strefie ekonomicznej, która jest biologicznie częściowo martwa, częściowo wyeksploatowana. Wyłoniła się też kwestia możliwości cofnięcia licencji rybackiej - tam jest kilka przesłanek, nie będę o nich mówił, ale doskonale wiadomo, o co chodzi - oraz kwestia opłat połowowych. Sądzę, że delegacje dla ministra mogą po części rozwiązać te problemy, niemniej jednak będą one występować, więc być może za kilka lat będzie potrzebna nowelizacja tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#EugeniuszJanuła">Nowa Demokracja będzie zabiegać o kompatybilność obecnej ustawy z kilkoma innymi aktami wykonawczymi, tak żeby cała infrastruktura prawna dotycząca tego bardzo rozległego i złożonego problemu była spójna i pomagała w eksploatacji żywych zasobów morza, a nie ją utrudniała. Nowa Demokracja mimo pewnych „ale” opowiada się za obecnym tekstem projektu ustawy i będzie go w głosowaniu popierać.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Eugeniusz Januła, Poselskie Koło - Nowa Demokracja.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JózefZych">Głos zabierze pan poseł Stanisław Kopeć, Sojusz Lewicy Demokratycznej, a następnie pan poseł Jan Mączewski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławKopeć">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Identyfikując się z opiniami ogólnymi i oceną sprawozdania połączonych komisji, Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej, które przedstawił pan poseł sprawozdawca Andrzej Szarawarski, i tymi, jakie w wystąpieniu klubowym zaprezentowała pani poseł Elżbieta Piela-Mielczarek oraz inni posłowie, którzy przede mną występowali, chciałbym przedstawić jeszcze kilka uwag natury ogólnej i jedną szczegółową do projektu ustawy o rybołówstwie morskim.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#StanisławKopeć">Ale może zanim przejdę do tego, odniosę się do wystąpienia pana posła Olszewskiego i przypomnę, że w Sejmie w końcowej fazie prac podkomisji znajduje się projekt zmiany ustawy o rybactwie śródlądowym, który w sporej części rozwiązuje te problemy, o których pan poseł był uprzejmy - zresztą i słusznie - mówić.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#StanisławKopeć">Po pierwsze, pragnę podkreślić, że jest już faktem znaczne ustawowe zwiększenie udziału środowisk rybackich w opiniowaniu decyzji zarówno ministra transportu i gospodarki morskiej, jak i dyrektorów urzędów morskich w wielu istotnych dla tego środowiska sprawach, na przykład art. 16 mówiący o kosztach zarybiania; art. 18 ust. 4 - o sposobie i warunkach podziału ogólnego dopuszczalnego połowu na kwoty połowowe; art. 21 - o trybie i warunkach wydawania licencji połowowych czy wreszcie art. 26 mówiący o opłatach za kwoty połowowe.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#StanisławKopeć">Mało precyzyjny natomiast wydaje się zapis art. 40 ust. 2 mówiący o karze, której podlega armator statku o polskiej przynależności, przy użyciu którego dokonano eksploatacji żywych zasobów morza poza polskimi obszarami morskimi. Uściślenie tego zapisu - na przykład w rozporządzeniach do ustawy - wymaga określenia, jaki przepis stałby się podstawą wymierzenia kary o równowartości do 1 miliona jednostek obliczeniowych, o czym mówi ust. 1. Nie jest to mała kwota i potencjalny armator winien to wiedzieć dokładnie. Zasadne wydaje się przywołanie art. 31 mówiącego o obowiązku wykonywania rybołówstwa morskiego w sposób zgodny z przepisami o bezpieczeństwie żeglugi i życia na morzu oraz o ochronie środowiska morskiego.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#StanisławKopeć">Warto podkreślić aktywne zainteresowanie środowiska zawodowego tą ustawą. W trakcie prac nad ustawą zgłaszane były przez przedsiębiorstwa połowów dalekomorskich i usług rybackich, związki zawodowe i pojedynczych rybaków liczne uwagi i propozycje. Mówił o tym bardzo szczegółowo, podając nazwy tych firm, pan poseł Wołek.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#StanisławKopeć">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Wierząc, że Sejm uchwali ustawę o rybołówstwie w brzmieniu przedstawionym przez komisje, chcę jednak zwrócić uwagę, że najważniejsze dla naszego morskiego rybackiego środowiska, obok uregulowań prawnych, jest przede wszystkim:</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#StanisławKopeć">— Po pierwsze, zapewnienie możliwości połowowych, czyli po prostu dostępu do łowisk i kwot połowowych. (Ostatni przykład łowisk Morza Ochockiego może tu być chyba wystarczający.).</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#StanisławKopeć">— Po drugie, systematyczna modernizacja i unowocześnienie statków łowczych i sprzętu połowowego.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#StanisławKopeć">— I po trzecie, czeka nas dostosowanie parametrów naszych kutrów łowiących na Bałtyku do wymogów Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#StanisławKopeć">Kończąc te kilka uwag, z natury ogólnych, opowiadam się za uchwaleniem ustawy w brzmieniu przedstawionym w sprawozdaniu.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Stanisław Kopeć, SLD.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Jan Mączewski, Polskie Stronnictwo Ludowe, a następnie pan poseł Krzysztof Szymański, także PSL.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanMączewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o rybołówstwie morskim ma na celu zastąpienie uregulowań prawnych zawartych w ustawie z dnia 21 maja 1963 r. Zmiany, jakie nastąpiły w ciągu ostatniego 30-lecia, spowodowały daleko idącą dezaktualizację zarówno założeń, jak i rozwiązań szczegółowych tej ustawy. W stosunku do ustawy z 1963 r. nowy projekt zmienia układ ustawowy i nazewnictwo rozdziałów, wprowadza też cały szereg zmian merytorycznych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JanMączewski">Nowy projekt ustawy dopuszcza podmioty zagraniczne do wykonywania połowów gospodarczych i sportowo-rekreacyjnych w polskiej strefie ekonomicznej na podstawie umowy międzynarodowej lub zezwolenia. Projekt ustawy reguluje zasady ochrony żywych zasobów morza i racjonalnego gospodarowania nimi. Projekt określa sposób i zasady wydawania licencji połowowej - indywidualnie na każdy statek z określeniem kwoty połowowej, która może być przedmiotem obrotu pomiędzy poszczególnymi podmiotami gospodarczymi. Dopuszczenie podmiotów zagranicznych do łowienia organizmów morskich w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej może nastąpić na podstawie - oprócz umów międzynarodowych - zezwolenia wydanego przez ministra transportu i gospodarki morskiej po zasięgnięciu opinii organizacji społeczno-zawodowej rybaków. Projekt ustawy wprowadza istotne zmiany i uszczegóławia zasady stosowania sankcji karnych wobec armatorów i osób fizycznych naruszających przepisy.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JanMączewski">Projekt ustawy powstał w gorącej atmosferze będącej wynikiem ścierania się poglądów różnych środowisk i urzędów. W obecnym kształcie w dużym stopniu, przy zachowaniu rozsądnego kompromisu, uwzględnia on interesy wszystkich zainteresowanych.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JanMączewski">Na uwagę zasługuje uregulowanie dotyczące obowiązku zarybiania; czyni się odpowiedzialnymi za to trzy resorty, które powołują w drodze zarządzenia Komisję Zarybieniową i są wyposażone w uprawnienia w zakresie ustalenia jej organizacji, zadań i trybu działania. Koszty zarybiania polskich obszarów morskich ponoszone są przez budżet państwa oraz podmioty wykonujące rybołówstwo morskie w tych obszarach. Środkami tymi dysponuje minister transportu i gospodarki morskiej, który otrzymał delegację w innych 18 regulacjach do ustalania tego w drodze rozporządzeń. Projekt ustawy reguluje zasady łowienia organizmów morskich w celach naukowo-badawczych oraz przez statki szkolne. Określa też sposób i zasady ewidencji i oznakowania statków rybackich, sprzętu rybackiego oraz zachowania porządku przy połowach i w związku z połowami. Omawiany projekt ustawy dostosowany został do obowiązującego prawa międzynarodowego i funkcjonujących ustaw morskich.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Krzysztof Szymański, Polskie Stronnictwo Ludowe, a następnie pan poseł Jan Świrepo, także PSL.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofSzymański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zaprezentowany Sejmowi przez Komisję Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisję Ustawodawczą projekt ustawy o rybołówstwie morskim jest ważnym krokiem na drodze przebudowy polskiego prawa morskiego i jego dostosowania do standardów międzynarodowych. Od czasu pierwszego czytania projektu, to jest od 27 października 1994 r., minęło dużo czasu i wciąż czekamy na tak potrzebną polskiej gospodarce morskiej ustawę. Szeroko prowadzone konsultacje z przedstawicielami przedsiębiorstw, organizacji zawodowych związanych z rybołówstwem morskim doprowadziły do tego, że prezentowany w dniu dzisiejszym projekt został dopracowany w wielu szczegółach. Należy docenić w tym projekcie przede wszystkim dbałość o żywe zasoby morza, ich ochronę i racjonalne wykorzystanie.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KrzysztofSzymański">Podkreślenia wymaga fakt, iż zapisy projektu są zgodne z ratyfikowanymi przez Polskę konwencjami międzynarodowymi, a także z konwencją gdańską o rybołówstwie i ochronie żywych zasobów w Morzu Bałtyckim i bełtach. W porównaniu z ustawą, która ma 33 lata, przedłożony projekt zawiera również inne ważne zmiany:</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#KrzysztofSzymański">— wprowadzenie możliwości dopuszczenia podmiotów zagranicznych do wykonywania połowów gospodarczych i sportowo-rekreacyjnych w polskiej strefie ekonomicznej na podstawie umowy międzynarodowej lub zezwolenia,</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#KrzysztofSzymański">— nowelizacje w stosowaniu sankcji karnych wobec armatorów i osób fizycznych naruszających przepisy.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#KrzysztofSzymański">Nie zgłaszając zastrzeżeń merytorycznych do projektu ustawy o rybołówstwie morskim, muszę podkreślić, że jego przyjęcie jest na pewno celowe. Ustawa ta nie rozwiąże jednak wielu problemów ekonomicznych, przed jakimi stanęło polskie rybołówstwo w okresie gwałtownych zmian gospodarczych w naszym kraju. Musimy zdać sobie sprawę, że kondycja finansowa polskich przedsiębiorstw rybackich i przetwórczych jest bardzo zła i opierając się na tej ustawie, którą - jak sądzę - Wysoka Izba uchwali, należy w dalszym ciągu dążyć do stwarzania właściwych warunków ekonomicznych dla polskiego rybołówstwa morskiego. Gospodarka morska w Polsce to niezwykle ważny dział, zasługuje ona na szczególne traktowanie. Oczekuję dalszych działań na rzecz poprawy sytuacji w tej dziedzinie, lecz przedstawiony projekt popieram.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Krzysztof Szymański, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Jan Świrepo, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanŚwirepo">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedstawione dziś sprawozdanie Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o rybołówstwie morskim - druk nr 1448 - stanowi poprawioną w szeregu przypadkach wersję rządowego projektu, przedstawionego w druku nr 550. Celem tej ustawy jest dostosowanie naszego rybołówstwa morskiego do istniejącej sytuacji gospodarczej i prawnej. Wprawdzie przepisy ustawy mają zastosowanie nie tylko do polskich obszarów morskich, ale także do innych, jednak projekt ustawy w większości dotyczy uregulowań prawnych związanych z połowami na naszych obszarach morskich.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JanŚwirepo">Prawie 500 km morza wzdłuż wybrzeża morskiego wraz z naszą morską strefą ekonomiczną, a także Zalew Wiślany i zalew ujścia rzeki Odry stanowią duże akweny, na których można prowadzić racjonalną gospodarkę w zakresie rybołówstwa morskiego. Trzeba pozytywnie ocenić projekt ustawy wraz z pakietem rozporządzeń ministra transportu i gospodarki morskiej. Jasność przepisów powinna pozytywnie wpłynąć na zwiększenie wykorzystania limitów połowowych przez naszych rybaków, co będzie miało znaczący wpływ na uzupełnienie naszej oferty dla społeczeństwa w zakresie zaopatrzenia w zdrową żywność. Niepokojąco małe jest u nas spożycie ryb i przetworów rybnych w przeliczeniu na osobę. W 1994 r. wynosiło ono tylko 6,7 kg i odbiegało dosyć znacznie od średniej europejskiej. Wzrost połowów będzie korzystnie wpływał na aktywność gospodarczą i turystyczną całego wybrzeża. Dlatego rząd w polityce regionalnej państwa powinien uwzględniać specyfikę tego obszaru, tworząc dogodne warunki kredytowe, ulgi podatkowe czy też specjalne środki na rozbudowę i modernizację infrastruktury portowej wszędzie tam, gdzie istnieją do tego naturalne warunki. Należy pamiętać, że nasze wybrzeże morskie stanowi granicę państwa, a szerokie jej otwarcie dzięki dobremu zagospodarowaniu małych portów rybackich będzie stanowiło o poważnej szansie zwiększenia współpracy gospodarczej, turystycznej i sportowej między krajami bałtyckimi.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JanŚwirepo">Rozpatrując dzisiejszy projekt ustawy o rybołówstwie morskim, musimy być świadomi, że rynek rybny - tak jak i cały rynek rolny w krajach Unii Europejskiej - stanowi trudny problem nie tylko dla członków Unii, ale zwłaszcza dla krajów, w tym Polski, które starają się o członkostwo.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JanŚwirepo">Należy pozytywnie ocenić zapisy w projekcie ustawy, które przybliżają nasz kraj do stowarzyszenia z Unią Europejską, w tym zapis art. 1 ust. 3 o nadrzędności umów międzynarodowych nad przepisami tej ustawy, a także zapis art. 4, w którym dopuszcza się podmioty zagraniczne do połowów w naszej strefie ekonomicznej. Dobrze się stało, że w tym przejściowym okresie wymagana jest tu także opinia organizacji społeczno-zawodowych rybaków.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JanŚwirepo">Pozytywnie należy ocenić cały zapis rozdz. 2, w którym jako podstawową zasadę dla wszystkich łowiących przyjmuje się racjonalne gospodarowanie żywymi zasobami morza - mówi o tym art. 5. Ta racjonalizacja jest zapewniona przez limitowanie połowów (art. 7 i 8) oraz przez ustalanie stałych i czasowych obwodów ochronnych (zapis art. 10). Jednocześnie w art. 11 i 12 zabrania się niszczenia tarlisk i narybku, a także stosowania do połowów materiałów wybuchowych, odurzających i trujących. Jednak osobiście negatywnie oceniam zapis o możliwości uzyskania zezwolenia na połowy za pomocą narzędzi kłujących i prądu elektrycznego.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#JanŚwirepo">Cykl odnoszący się do racjonalnego gospodarowania żywymi zasobami morskimi zamykają art. 14, 15 i 16, które dotyczą zarybiania. Nad polityką zarybieniową czuwać będzie komisja powołana przez trzech ministrów: transportu, rolnictwa i ochrony środowiska. Ustawa przewiduje, że koszt zarybiania będzie pokrywany przez budżet państwa, a także podmioty, które dokonują połowów na tych obszarach. Do tych zapisów rząd przedstawił szczegółowe projekty rozporządzeń ministra transportu i gospodarki morskiej, w tym dotyczące dopuszczenia podmiotów zagranicznych do połowów w polskiej strefie ekonomicznej, zasad i trybu składania raportów połowowych i w sprawie wydawania licencji połowowych.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#JanŚwirepo">Bardzo ważnym elementem tego projektu ustawy jest bezpieczeństwo żeglugi i życia na morzu. Jest to zagadnienie wynikające z prowadzenia gospodarki rybnej na otwartych akwenach. Ten problem ustawa rozwiązuje w rozdz. 5 oraz w projektach rozporządzeń ministra transportu dotyczących między innymi zachowania porządku przy połowach oraz ewidencji i oznakowania statków i sprzętu rybackiego.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#JanŚwirepo">Nadzór nad pełnym respektowaniem zapisów ustawy zgodnie z rozdz. 6 pełnić będzie inspektor inspekcji morskiej współdziałający z Policją i Państwową Inspekcją Handlową. Ta współpraca jest szczególnie ważna, gdyż nasze wybrzeże stanowi otwartą granicę państwa, co umożliwia działania niezgodne z obowiązującym prawem, w tym szeroko rozumiany przemyt.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#JanŚwirepo">Głosując za uchwaleniem tej ustawy, wyrażam nadzieję, że polityka państwa będzie pozytywna dla rozwoju rybołówstwa morskiego, szczególnie w zakresie kredytów i podatków, co umożliwi aktywizację terenów nadmorskich.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JózefZych">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę podsekretarza stanu w Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej pana Tadeusza Szozdę.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#TadeuszSzozda">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ustawa o rybołówstwie morskim z 1963 r. była tworzona w skrajnie odmiennej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej. W ciągu ostatnich 33 lat w rybołówstwie polskim i światowym zaszły zasadnicze zmiany. Państwa prowadzące połowy na Morzu Bałtyckim w celu ochrony i racjonalnego gospodarowania żywymi zasobami morza podpisały w 1973 r. w Gdańsku konwencję o ochronie żywych zasobów w Morzu Bałtyckim i bełtach, zwaną powszechnie konwencją gdańską. Na bazie tej konwencji powołano w rok później Międzynarodową Komisję Rybołówstwa Morza Bałtyckiego. Państwa nadbrzeżne rozszerzyły swoją jurysdykcję do 200 mil morskich tam, gdzie było to możliwe. 10 grudnia 1982 r. w Montego Bay powstała konwencja ONZ dotycząca prawa morza, regulująca m.in. zasady ochrony zasobów morskich oraz zarządzania tymi zasobami. Polska przystąpiła do wielu nowo utworzonych regionalnych konwencji rybackich oraz rozszerzyła zasięg działalności polskiej floty rybackiej.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#TadeuszSzozda">Powyższe zmiany oraz większa wiedza dotycząca zasobów spowodowały wprowadzenie nowych form ochrony tych zasobów i zarządzania nimi. Ustawa z 1963 r. nie zawierała regulacji prawnych dających możliwości wprowadzania w życie wyżej wymienionych środków.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#TadeuszSzozda">W połowie lat siedemdziesiątych ze względów zdrowotnych i dietetycznych pojawiła się dobra, jak sądzę, moda na jedzenie ryb i innych darów morza. W konsekwencji zaczął się „biznes”. Wzrósł niepomiernie nakład połowowy i konkurencja. Biorąc powyższe pod uwagę, należy się tylko cieszyć, że polskie rybołówstwo morskie — mimo wielu trudności — wytrzymało tę konkurencję, a takie wyroby, jak mrożone bloki filetów z tzw. ryby białej, to jest dorsza, mintaja i morszczuka, są traktowane na wielu rynkach, np. w Europie Zachodniej i w USA, jako wzorzec jakościowy.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#TadeuszSzozda">Zmiany ustrojowe i gospodarcze w Polsce wiązały się z przekształceniami własnościowymi w sektorze gospodarki rybnej, m.in. poprzez prywatyzację floty bałtyckiej, powstanie wielu (ponad 300) prywatnych przetwórni ryb. Rozpadł się za to, niestety, tzw. łańcuch chłodniczy m.in. po przekazaniu central rybnych w gestię wojewodów. Straciły na znaczeniu połowy ryb pelagicznych, tj. śledzi i szprotów, a zyskały połowy dorszy i łososi. Polskie rybołówstwo bałtyckie otworzyło się na Zachód, m.in. poprzez eksport na Bornholm, co wpłynęło także na poznanie nowych technik połowowych. Zmiany te wymagały pilnie nowych regulacji prawnych chroniących zasoby przed gwałtownym i często nie kontrolowanym wzrostem ich eksploatacji. W tym miejscu trzeba podkreślić, że zgodnie z ustawą zasadniczą żywe zasoby morza są własnością całego narodu i stąd m.in. obowiązek ich ochrony oraz racjonalnego zarządzania nimi.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#TadeuszSzozda">Do najważniejszych zmian merytorycznych, jakie wprowadza nowa ustawa, należy zaliczyć:</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#TadeuszSzozda">1. Ustawowe możliwości regulacji m.in. nakładu połowowego, wyładunków w kraju i za granicą, obrotu określonymi organizmami morskimi, przyłowów itd. Art. 7 ust. 1.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#TadeuszSzozda">2. Prawo do regulowania połowów w polskich obszarach morskich i poza nimi, aż do zakazu ich prowadzenia w przypadku, gdy wymaga tego interes państwa lub bezpieczeństwo obywateli. Art. 7 ust. 3.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#TadeuszSzozda">3. Wprowadzanie przepisów dotyczących racjonalnego gospodarowania zasobami oraz limitowania połowów w związku z przynależnością Polski do organizacji międzynarodowych. Art. 7 ust. 4 i art. 8.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#TadeuszSzozda">4. Przekazanie wielu uprawnień terenowym organom administracji morskiej, a więc urzędom morskim, w celu zwiększenia efektywności ochrony i zarządzania tymi zasobami oraz przyspieszenia procesów legislacyjnych (przyroda wymaga bowiem często natychmiastowej ingerencji w celu jej ochrony czy też ratowania). Poza tym w wielu przypadkach konieczność podjęcia decyzji lokalnych; gospodarz terenu wie, jak zrobić to najlepiej. Art. 10.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#TadeuszSzozda">5. Zgodnie m.in. z postulatami wielu posłów art. 14, 15 i 16 regulują kwestie związane z niezwykle ważnym problemem, jakim jest restytucja zasobów, tj. kwestie zarybiania. Jasno został określony dysponent środków budżetowych przeznaczonych na zarybianie, tj. minister transportu i gospodarki morskiej, oraz ustalono obowiązki partycypowania w kosztach zarybiania osób wykonujących rybołówstwo.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#TadeuszSzozda">6. Określono nowoczesny system licencjonowania połowów, w tym sportowych i rekreacyjnych.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#TadeuszSzozda">7. Określona została możliwość pobierania opłat za kwoty połowowe, a więc możliwość sprzedawania nadwyżek połowowych podmiotom zagranicznym. Proces ten będzie w pełni nadzorowany przez rząd.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#TadeuszSzozda">8. Wzmocniono uprawnienia inspektorów rybackich poprzez ustawowe możliwości kontroli na lądzie we współpracy z Policją i Państwową Inspekcją Handlową. Stworzy to warunki do ograniczenia czarnego rynku w rybołówstwie, a mianowicie umożliwi ochronę zasobów i dochodów z podatków. Art. 36 i 37.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#TadeuszSzozda">9. Ustawa nakłada na ustawodawcę obowiązek konsultowania wielu istotnych ze względów społecznych decyzji z organizacjami społeczno-zawodowymi rybaków.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#TadeuszSzozda">10. System egzekwowania prawa i karania jest bardziej skuteczny i zgodny z innymi ustawami morskimi, m.in. z ustawą o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#TadeuszSzozda">Państwo posłowie zwracali w swoich wystąpieniach uwagę na wielość delegacji ustawowych dla ministra transportu i gospodarki morskiej. Delegacje te wszakże zawierają upoważnienia dla ministra do szczegółowych uregulowań dotyczących ochrony zasobów, porządku przy połowach, które z natury rzeczy nie mogły być uregulowane w samej ustawie.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#TadeuszSzozda">Chciałbym zapewnić Wysoką Izbę, że minister transportu i gospodarki morskiej, realizując te delegacje, kierować się będzie potrzebą ochrony zasobów morskich oraz uzasadnionym interesem ekonomicznym środowisk rybackich.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#TadeuszSzozda">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym z tego miejsca podziękować przewodniczącym Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej, przewodniczącemu podkomisji powołanej do prac nad tą ustawą, jak również wszystkim posłankom i posłom biorącym udział w kilkunastomiesięcznych pracach nad projektem tej ustawy, których efektem jest przedkładany Wysokiej Izbie akt normatywny w obecnym kształcie.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu ministrowi.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę sprawozdawcę komisji pana posła Andrzeja Szarawarskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejSzarawarski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym w kilku słowach odnieść się do uwag, jakie padły w trakcie drugiego czytania, wyrażających pewien niepokój związany z nieprecyzyjnością zapisów i brakiem katalogu dotyczącego karania za naruszanie ustawy. Pan poseł Król mówił tu o dużej liczbie delegacji, które ustawa przewiduje dla ministra transportu i gospodarki morskiej, co daje mu stosunkowo dużą władzę nad środowiskami rybackimi. Otóż materia jest bardzo złożona. Polska jest sygnatariuszem wielu porozumień międzynarodowych, które co roku praktycznie określają kwoty połowowe, warunki wykonywania połowów i wiele innych aspektów. Trudno byłoby w ustawie - która ma być stosowana przez wiele lat - te sprawy precyzyjnie uregulować, stąd konieczność niejako scedowania tych uprawnień, regulowania tego w rozporządzeniach wykonawczych i aktach, które wydawać może - z tytułu swej odpowiedzialności konstytucyjnej - minister transportu i gospodarki morskiej. Staraliśmy się w tej ustawie zabezpieczyć maksymalnie interesy środowisk rybackich poprzez wprowadzenie obowiązku konsultowania wielu decyzji z ich przedstawicielami. Oczywiście można dyskutować, jak dalece to będzie skuteczne i zadowoli zainteresowanych. Przyjęliśmy zasadę, że w najważniejszych sprawach dotyczących środowiska rybackiego minister transportu nie będzie podejmował decyzji bez konsultacji. I jest to znaczące novum w tym projekcie ustawy w porównaniu z projektem rządowym, w którym nie było obowiązku takich konsultacji.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejSzarawarski">Pan poseł Moszyński zwrócił uwagę na nieprecyzyjność zapisu dotyczącego odmowy wydania licencji - co to znaczy: rażące naruszenie ustawy. Prawnicy rozróżniają rażące naruszenie ustawy i w ogóle naruszenie ustawy. Ten zapis również w bardzo istotny sposób łagodzi restrykcyjność ustawy. W przedłożeniu rządowym praktycznie każdy przypadek naruszenia ustawy - nawet bardzo banalny - mógł być podstawą do odmowy wydania licencji. Tutaj mówimy o kategorii ciężkich naruszeń ustawy, bo tak się rozumie w prawie pojęcie: rażące naruszenie ustawy. Nie wszystkie występki, a tylko te cięższe kategorie występków przeciwko ustawie mogą być podstawą odmowy wydania licencji. Czy można to zapisać precyzyjniej? Bardzo trudno byłoby taki katalog przestępstw określić, ponieważ dotyczą olbrzymiej gamy podmiotów uprawiających rybołówstwo - od łodzi rybackich aż po wielkie trawlery morskie, od terenów prawie wewnętrznych (jakimi są Zalew Wiślany czy Szczeciński) po dalekie morza takie, jak np. Morze Ochockie. Myślę, że wieloletnia praktyka we współdziałaniu środowisk morskich z urzędami morskimi powinna zabezpieczać przed naruszaniem zasad zdrowego rozsądku w tym zakresie. Ustawowo takich kategorii sprecyzować raczej się nie da.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#AndrzejSzarawarski">Obawa, że wprowadzenie wysokich kar pieniężnych zamiast postępowania sądowego może budzić niepokój środowiska. Myślę, że chodziło przede wszystkim o zapewnienie skuteczności reagowania organów administracji morskiej na przestępstwa, naruszanie ustawy, ponieważ dotyczy ona nie tylko podmiotów polskich, ale także zagranicznych łowiących w polskiej strefie połowów. Trudno ścigać podmiot zagraniczny w momencie, kiedy znajdzie się poza naszymi wodami terytorialnymi, bo nie ma takich instrumentów prawa międzynarodowego, które by nam to umożliwiały. Dlatego skuteczność, szybkość nakładania kar jest tutaj jednym z elementów zabezpieczających możliwość stosowania tej ustawy przez urzędy morskie. Podobny system kar funkcjonuje w innej ustawie, dotyczącej obszarów morskich i administracji morskiej. Ta ustawa obowiązuje od jakiegoś czasu i do tej pory nie było żadnych przypadków rażącego naruszenia zasady racjonalnego karania, odpowiedniego do popełnionego czynu. Obawa związana z tym, że te kary są bardzo wysokie - do miliona jednostek - i są nakładane w sposób administracyjny i że jest to w jakiś sposób nadużywane, jak na razie nie znalazła nigdzie potwierdzenia, a identyczny system kar przewidziano w ustawie o obszarach morskich.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#AndrzejSzarawarski">Nawiążę także do wystąpienia pana posła Kopcia, który sugerował, że przydałoby się opracować jakiś katalog, określić, za co się karze i o jakie ilości chodzi. Jest to zadanie szalenie trudne i praktycznie jest to nie do ustalenia.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#AndrzejSzarawarski">Pan poseł Olszewski mówił również o konieczności uregulowania zasad funkcjonowania rybołówstwa śródlądowego. To jest oczywiście bardzo ważny problem, z tym że niejako znajduje się w innym obszarze kompetencji. Rybołówstwo morskie podlega ministrowi transportu i gospodarki morskiej, ale również regulowane jest wieloma aktami prawa międzynarodowego. Natomiast rybołówstwo śródlądowe leży w zakresie kompetencyjnych uprawnień Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Oczywiście zgadzam się z panem posłem Olszewskim, że regulacja prawna, która by ten obszar porządkowała, jest pilnie potrzebna, lecz to nie może być uregulowane ustawą o rybołówstwie morskim, musi się to stać materią innej ustawy. Dlatego będę się bardzo przychylał do pracy nad taką ustawą, jeżeli rząd ją przedłoży.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#AndrzejSzarawarski">To tyle z najważniejszych spraw, jakie zostały poruszone w dyskusji. Natomiast chciałbym wyrazić wielkie zadowolenie z faktu, że praktycznie wszystkie kluby i koła poselskie przychylają się do poparcia tej ustawy. Ona jest bardzo potrzebna jako jedna z istotnych regulacji prawnych w obszarze gospodarki morskiej. Myślę, że środowiska morskie przyjmą ten projekt ustawy również z dużym zadowoleniem.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JózefZych">Słucham?</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(Poseł Ryszard Olszewski: Panie marszałku, proszę o głos w sprawie sprostowania.)</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JózefZych">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#RyszardOlszewski">Ja tylko w dwóch słowach. Mam świadomość, że ustawy o rybołówstwie śródlądowym nie można łączyć z ustawą o rybołówstwie morskim, tylko zaznaczyłem wyraźnie, że brakuje stanowiska rządu od kilkunastu miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JózefZych">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JózefZych">Do trzeciego czytania przystąpimy w dniu jutrzejszym rano.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JózefZych">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu, Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o czasie letnim (druki nr 1368 i 1438).</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę sprawozdawcę komisji pana posła Andrzeja Szarawarskiego. No to dziś pan popracuje, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejSzarawarski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zawarty w drukach nr 1368 i 1468 projekt ustawy o czasie letnim wraz z dołączonym do niego projektem aktu wykonawczego w postaci rozporządzenia prezesa Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego w latach 1996 i 1997 zostały przeanalizowane przez połączone Komisje: Transportu, Łączności, Handlu i Usług; Systemu Gospodarczego i Przemysłu oraz Ustawodawczą w trakcie pierwszego czytania tego projektu w komisjach.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#AndrzejSzarawarski">Powszechność obowiązywania przepisów o czasie letnim i zimowym, odnosząca się do wszystkich instytucji, podmiotów gospodarczych i osób fizycznych wymaga, zdaniem komisji, uregulowań ustawowych. Zmiany czasu z letniego na zimowy i odwrotnie odbywają się w Polsce z małymi przerwami od 1957 r. na podstawie uchwał Rady Ministrów. Dokonywane one są głównie z przyczyn ekonomicznych, chodzi bowiem o zmniejszenie zużycia energii elektrycznej oraz paliw i surowców energetycznych w okresie letnim poprzez lepsze dostosowanie czasu do wymagań energetyki, jak również przyczynia się to do ochrony środowiska poprzez zmniejszenie ilości spalin emitowanych z energetyki profesjonalnej do atmosfery. Szacuje się, że wprowadzenie czasu letniego i zimowego daje corocznie oszczędności ponad 400 GWh energii elektrycznej, co w przeliczeniu na węgiel kamienny można w przybliżeniu określić jako oszczędności rzędu ponad 300 tys. ton. Zmniejszenie zapotrzebowania na moc w okresie letnim bardzo sprzyja prowadzeniu gospodarki remontowej w obszarach bloków energetycznych oraz lepszemu przygotowaniu elektrociepłowni i elektrowni do zimowego szczytu energetycznego.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#AndrzejSzarawarski">Czas letni i zimowy wprowadzany jest dzisiaj we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Dyrektywa VII Parlamentu Europejskiego zaleca unifikację i harmonizację terminów wprowadzania tego czasu we wszystkich krajach członkowskich i krajach stowarzyszonych z Unią, przyjmując za datę wprowadzenia czasu letniego ostatnią niedzielę marca, a za datę odwołania czasu letniego i przejście na czas zimowy ostatnią niedzielę października. Wydłużono tym samym praktyczne obowiązywanie czasu letniego o miesiąc. Do tej pory bowiem w polskiej tradycji czas letni wprowadzany był w marcu, a odwoływany we wrześniu. Ujednolicenie zasad wprowadzania i obowiązywania czasu letniego ma duże znaczenie przy konstruowaniu np. rozkładów regularnych połączeń lotniczych, kolejowych, autobusowych czy rozkładów kursowania promów morskich, których uzgadnianie odbywa się często z dwu-, trzyletnim wyprzedzeniem. Zharmonizowanie zasad wprowadzania czasu letniego w Polsce z zasadami obowiązującymi w Europie jest zgodne z zasadą dostosowywania naszych regulacji prawnych do zasad obowiązujących w Unii Europejskiej i nie jest to sprzeczne z normami prawa europejskiego.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#AndrzejSzarawarski">Dlatego połączone komisje nie zgłosiły poprawek do projektu ustawy i w imieniu tych komisji wnoszę, aby Wysoka Izba raczyła uchwalić tę ustawę zgodnie z przedłożeniem zawartym w sprawozdaniu.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#JózefZych">Sejm podjął decyzję o wysłuchaniu w dyskusji nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#JózefZych">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Kazimierz Nowak, Sojusz Lewicy Demokratycznej, a następnie pan poseł Władysław Tomaszewski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzNowak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W związku ze sprawozdaniem komisji mocno uargumentowanym i dość istotnymi argumentami podniesionymi w uzasadnieniu zarówno do projektu ustawy o czasie letnim, jak i do projektu rozporządzenia prezesa Rady Ministrów w sprawie trybu wprowadzenia i odwołania czasu letniego, myślę, że nie musimy się przekonywać, albowiem przez dwadzieścia kilka lat już nawet nasze biologiczne zegary zdążyły się przystosować do tych zmian w czasie.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#KazimierzNowak">W imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej pragnę zatem zapewnić, iż nasz klub będzie oczywiście głosował za przyjęciem proponowanego projektu ustawy o czasie letnim.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Kazimierz Nowak, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Władysław Tomaszewski, Polskie Stronnictwo Ludowe, a następnie pan poseł Karol Działoszyński, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WładysławTomaszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Współczesna cywilizacja, wkraczająca w XXI w., wymusza konieczność i wręcz obowiązek zintegrowanej współpracy państw w wielu obszarach ludzkiej działalności. Odnosi się to szczególnie do kontynentu europejskiego. Interdyscyplinarne dziedziny funkcjonujące w życiu gospodarczym państw, takie jak transport, łączność, zagadnienia związane z ochroną naturalnego środowiska człowieka, stanowią swoisty system naczyń połączonych i jakakolwiek dysharmonia w tym układzie powoduje występowanie określonych zatorów. Skutki wynikające z naruszenia płynności w każdym z tych układów to w efekcie strata czasu, marnotrawstwo potencjału materialnego, a często i intelektualnego. Definiując to jednym określeniem - to niegospodarność, na którą, biorąc pod uwagę wzrost populacji świata, żadne państwo nie może sobie pozwalać, a Polska w szczególności.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WładysławTomaszewski">W kontekście powyższego rozumowania unifikacja terminów wprowadzania okresowych zmian czasu staje się kwestią nie wymagającą prowadzenia wielkich polemik i dywagacji. Biorąc jednak pod uwagę, iż przepisy o wprowadzaniu czasu letniego obowiązują i odnoszą się do wszystkich instytucji i podmiotów gospodarczych oraz do osób fizycznych, do wprowadzenia w życie takich przepisów w demokratycznym państwie, jakim jest Polska, niezbędne jest skonstruowanie mechanizmu regulującego to zagadnienie. Ten mechanizm to stosowna ustawa, nad której projektem Wysoka Izba w dniu dzisiejszym debatuje.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#WładysławTomaszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wprowadzenie czasu letniego w Polsce w latach 1957–1964 początkowo budziło wśród wielu obywateli zdziwienie i było zjawiskiem niezrozumiałym. Rodziło pytania i wątpliwości co do potrzeby dokonywania okresowych zmian czasu. Obecnie zmiany te już nikogo nie dziwią. Zjawisko okresowych zmian czasu zostało na stałe wkomponowane w pejzaż życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#WładysławTomaszewski">Biorąc jednak pod uwagę, iż tematyka ta została poddana w dniu dzisiejszym publicznej debacie - wszelkie bowiem debaty nad projektami ustaw, jakie toczą się w tej Izbie, mają charakter publiczny - uważam za stosowne wyeksponowanie kilku pozytywnych przykładów osiągania korzyści materialnych w gospodarce państwa dzięki wprowadzeniu czasu letniego. Wprowadzenie czasu letniego umożliwia uzyskanie w energetyce oszczędności, do których między innymi można zaliczyć:</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#WładysławTomaszewski">— Po pierwsze, zmniejszenie zużycia energii elektrycznej, a tym samym węgla, który w Polsce jest jeszcze podstawowym nośnikiem energii. Według dostępnych w tym względzie danych szacuje się, iż oszczędności wynoszą 350–400 ton węgla.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#WładysławTomaszewski">— Po drugie, obniżenie zapotrzebowania na moc w krajowym systemie elektroenergetycznym w porze wieczornego szczytu. Oszczędność energii elektrycznej szacuje się na około 400 GWh.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#WładysławTomaszewski">— Po trzecie, usprawnienie organizacji zajęć i wypoczynku w poszczególnych dniach tygodnia.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#WładysławTomaszewski">— Po czwarte, mniejsze zużycie węgla to również mniejsza ilość lotnych substancji o charakterze kancerogennym emitowana do atmosfery, to czystsze powietrze, którego jakość ma ogromny wpływ na stan zdrowia ludzi i zwierząt.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#WładysławTomaszewski">Z negatywnych natomiast zjawisk trzeba wziąć pod uwagę pewną zmianę w naturalnym układzie biorytmów, który charakteryzuje organizm człowieka. Ponieważ jest to zjawisko przejściowe i krótkotrwałe, należy zaliczyć je do zjawisk raczej marginalnych.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#WładysławTomaszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W ostatecznej konkluzji, oświadczam, że Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego, w imieniu którego zabieram głos, wnosi o uchwalenie projektu ustawy zgodnie z intencją Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu, Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług oraz Komisji Ustawodawczej w brzmieniu zawartym w sprawozdaniu tych komisji o rządowym projekcie ustawy o czasie letnim zamieszczonym w druku sejmowym nr 1438.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Władysław Tomaszewski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Karol Działoszyński, Unia Wolności, a następnie pan poseł Mirosław Małachowski, Unia Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KarolDziałoszyński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Omawiana dzisiaj ustawa traktuje o czasie letnim, gdyż trzeba sprostować wypowiedź pana posła sprawozdawcy. Nie ma pojęcia czasu zimowego. My w naszym kraju wprowadzamy czas letni i odwołujemy czas letni, a tak w ogóle to mamy czas środkowoeuropejski. To była uwaga, która mogłaby wywołać wrażenie, że debatujemy nad dwoma pojęciami czasowymi.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#KarolDziałoszyński">Powszechność wprowadzania czasu letniego na podstawie zarządzeń spowodowała konieczność uregulowania tego ustawowo. Te wszystkie argumenty pojawiające się w wystąpieniach moich poprzedników, którzy mówili o oszczędności energii, o działaniach proekologicznych, mają tak głębokie uzasadnienie, że uważam, iż nie ma potrzeby tego wątku kontynuować. Należy dodać, że wprowadzenie tego typu ustawy nie ma żadnego wpływu na budżet państwa. Budżet państwa nie ponosi z tego tytułu żadnych kosztów. Zbliża to całą gospodarkę polską do gospodarki krajów Unii Europejskiej, unifikuje ją i wiąże z tym kierunkiem, z którym wedle wszystkich partii w najbliższej przyszłości powinniśmy naszą gospodarkę łączyć. Międzynarodowa konferencja rozkładów jazdy także wymaga od nas potraktowania tej ustawy w sposób poważny, jako że ustalanie wszelkich rozkładów jazdy kolei, lotnictwa, promów morskich wymaga 3-letniego okresu ustawowego.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#KarolDziałoszyński">W tej sytuacji wnoszę o bezzwłoczne przejście do trzeciego czytania, a jedynym logicznym uzasadnieniem tego kroku - ujmę to trochę anegdotycznie, panie marszałku - jest powiedzenie: Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Taka jest intencja tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Karol Działoszyński, Unia Wolności.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#JózefZych">Głos zabierze pan poseł Mirosław Małachowski, Unia Pracy, a następnie pan poseł Paweł Saar, BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MirosławMałachowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zarówno poseł sprawozdawca, jak i moi poprzednicy powiedzieli już wszystko o przedłożonym projekcie ustawy o czasie letnim. Zysk dla odbiorców energii, a przede wszystkim dla środowiska z tytułu niespalenia 300–350 ton węgla jest widoczny za sprawą nie wyemitowanych zanieczyszczeń. Dlatego popieramy przedłożony projekt i wnosimy o trzecie czytanie. Nadmienię tylko, że mamy nadzieję, że Polskie Koleje Państwowe przygotują się do znanych im wcześniej zmian należycie i pasażerowie podróżujący w czasie owej zmiany będą powiadomieni już przy kupnie biletu o przymusowym godzinnym postoju i ten czas spędzą przy kawie lub herbacie.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JózefZych">Przemawiał pan poseł Mirosław Małachowski, Unia Pracy.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Paweł Saar, BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PawełSaar">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt zabrać głos w imieniu Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform w sprawie projektu ustawy o czasie letnim przedłożonego Wysokiej Izbie w druku nr 1368. Merytoryczne uzasadnienie tejże ustawy zostało szczegółowo przedstawione zarówno przez posła sprawozdawcę, pana Andrzeja Szarawarskiego, jak i posła Tomaszewskiego z PSL. W związku z tym nie będę się już do tego ustosunkowywał.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PawełSaar">Chciałbym natomiast podkreślić, że dobrze się stało, iż jednocześnie został przedłożony projekt aktu wykonawczego do tej ustawy - rozporządzenia prezesa Rady Ministrów. Nie zawsze w naszej działalności legislacyjnej jest tak, że jednocześnie z projektem ustawy zostają nam przedstawione projekty aktów wykonawczych, dlatego należy szczególnie podkreślić właściwe działanie rządu w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PawełSaar">W imieniu klubu Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform chciałbym poprzeć wniosek pana posła Działoszyńskiego, aby przejść natychmiast do trzeciego czytania. Klub Parlamentarny BBWR będzie głosował za przyjęciem tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JózefZych">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę podsekretarza stanu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu pana Romana Czerwińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#RomanCzerwiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałem podziękować za tak pozytywną ocenę rządowego projektu przedstawioną zarówno przez komisje i pana posła sprawozdawcę, jak i poszczególne kluby. Dla sprostowania: liczba ton węgla, o której tutaj była mowa, dotyczy jednodobowego zużycia. Jeżeli się ją pomnoży przez odpowiednią liczbę dni, da to już znaczne ilości. Rozmawiamy tu więc o bardzo znaczącym problemie, jeśli chodzi o wpływ na środowisko kraju.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#RomanCzerwiński">Jeszcze raz chciałem podziękować w imieniu rządu za pozytywną ocenę tego projektu. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu ministrowi.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła sprawozdawcę komisji Andrzeja Szarawarskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#AndrzejSzarawarski">Chciałbym się krótko odnieść do dwóch spraw. Oczywiście pan poseł Działoszyński ma rację - użyłem tu skrótu myślowego - nie ma czasu zimowego, tylko na okres zimowy wracamy do czasu środkowoeuropejskiego. Taka była intencja mojej wypowiedzi. Za ten skrót myślowy przepraszam.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#AndrzejSzarawarski">W imieniu połączonych komisji chciałbym zgłosić drobną autopoprawkę. Wynika ona z faktu, że sprawozdanie było opracowane w roku ubiegłym i planowaliśmy, że drugie czytanie tej ustawy odbędzie się jeszcze w roku 1995. Tymczasem Prezydium Sejmu zaplanowało prace nad tą ustawą na styczeń roku 1996. Stąd art. 4 projektu ustawy, mówiący o wejściu ustawy w życie z dniem 1 stycznia 1996 r., byłby już niejako kreowaniem działania prawa wstecz. Proponuję zatem — w ramach autopoprawki — aby art. 4 brzmiał: „Ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia”. To przesądzałoby niejako sytuację, że drugie i trzecie czytanie odbywa się już po 1 stycznia 1996 r.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Do trzeciego czytania projektu przystąpimy jutro rano.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych (druki nr 1293 i 1443).</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji, pana posła Marka Mazurkiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MarekMazurkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiając sprawozdanie połączonych komisji o projekcie ustawy o zmianie ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych, chciałbym przypomnieć, że nowelizowana dzisiaj ustawa - czy też przewidziana do nowelizacji - została uchwalona w dniu 25 lipca 1985 r. i przy jej niewątpliwych - także dziś - walorach nosi równocześnie wiele znamion tamtego okresu i związanych z nim słabości.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#MarekMazurkiewicz">Przypominam, że zgodnie z art. 2 tej ustawy określono pojęcie i zakres działania jednostek badawczo-rozwojowych. Jednostki badawczo-rozwojowe zgodnie z obowiązującą ustawą mają tworzyć warunki sprzyjające twórczej pracy i wzrostowi kwalifikacji pracowników. Do zadań tych jednostek w szczególności należy: prowadzenie badań naukowych i prac badawczo-rozwojowych oraz przystosowywanie ich wyników do wdrażania w praktyce, upowszechnianie wyników badań naukowych i prac rozwojowych, podejmowanie działalności w zakresie doskonalenia metod prowadzenia badań naukowych i prac badawczo-rozwojowych, prowadzenie działalności uzupełniającej w zakresie szkolenia, informacji naukowej, wynalazczości oraz ochrony własności przemysłowej i intelektualnej, opracowywanie analiz i ocen dotyczących stanu i rozwoju poszczególnych dziedzin nauki i techniki, a także formułowanie propozycji w zakresie wdrażania w Polsce światowych osiągnięć nauki i techniki. Jednostki badawczo-rozwojowe mogą równocześnie prowadzić produkcję aparatury i urządzeń, realizując w tej dziedzinie zadania wdrożeniowe w zakresie nowej techniki.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#MarekMazurkiewicz">Katalog jednostek badawczo-rozwojowych zgodnie z pierwotnymi założeniami ustawy ograniczony był do państwowych jednostek organizacyjnych realizujących te funkcje. W art. 74 ustawy przewidziano — przepis ten obowiązuje również w tej wersji — iż na wniosek ministra edukacji narodowej lub sekretarza naukowego Polskiej Akademii Nauk Rada Ministrów w drodze rozporządzenia może rozciągać określone przepisy ustawy odpowiednio na instytuty szkół wyższych oraz placówki naukowe PAN. W następnym ustępie — ust. 2 — stwierdzono, iż Rada Ministrów w drodze rozporządzenia może określać zakres stosowania przepisów ustawy przez jednostki badawczo-rozwojowe organizacji społecznych, spółdzielczych, stowarzyszeń, związków wyznaniowych i fundacji. Wiele jednostek funkcjonujących w strukturach gospodarczych — zarówno przedsiębiorstw państwowych, jak i jednostek akademickich, PAN czy wreszcie organizacji spółdzielczych i fundacji — osiągnęło w tej dziedzinie świetne, liczące się wyniki i stanowi istotne punkty na mapie placówek naukowo-badawczych w naszym kraju, że wspomnę wrocławskie „Cuprum” czy liczne placówki zaplecza naukowo-badawczego przemysłu na Śląsku.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#MarekMazurkiewicz">W latach dziewięćdziesiątych, realizując konstytucyjne zasady swobody działalności gospodarczej i równocześnie konstytucyjną zasadę równości wszystkich podmiotów, znowelizowano art. 74 dodając ust. 3, który stanowi w brzmieniu dziś obowiązującym, iż właściwy minister w uzgodnieniu z przewodniczącym Komitetu Badań Naukowych oraz ministrem finansów, na wniosek osoby fizycznej, która w ramach prowadzonej działalności gospodarczej utworzy jednostkę organizacyjną realizującą zadania określone w art. 2 ust. 2 - działalność badawczą i rozwojową - może zastosować odnośnie do tej jednostki określone przepisy ustawy.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#MarekMazurkiewicz">Nowelizując ustawę, nie uwzględniono jednak założeń i konsekwencji procesów prywatyzacji i restrukturyzacji gospodarki. Zwłaszcza nie uwzględniono w nowelizowanych przepisach faktu przekształcania przedsiębiorstw państwowych w spółki prawa handlowego, czy to z wyłącznym udziałem skarbu państwa, czy też o kapitale mieszanym.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#MarekMazurkiewicz">W związku z powyższym obecna inicjatywa nowelizacji ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych wynika z konieczności, z jednej strony zapełnienia tej luki prawnej, z drugiej - dostosowania jej przepisów do zmian zachodzących w sektorach gospodarki narodowej, w tym również w sferze nauki i wdrożeń postępu technicznego. Nie do utrzymania jest bowiem dotychczasowy stan, w którym określone przepisy ustawy, zgodnie ze znowelizowanym art. 74 ust. 3, można stosować nie tylko do instytutów naukowo-badawczych, spółdzielni, fundacji, lecz także do osób fizycznych, ale z wyłączeniem spółek prawa handlowego, prowadzących czy mogących prowadzić tę działalność.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#MarekMazurkiewicz">Nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, by charakterystyczne dla gospodarki wolnorynkowej podmioty prawa handlowego, tworzone także w ramach restrukturyzacji gospodarki narodowej, nie mogły korzystać z uprawnień dotyczących jednostek badawczo-rozwojowych, jeśli prace badawczo-rozwojowe faktycznie wykonują. Wiele jednostek badawczo-rozwojowych, które - powtarzam - w ramach restrukturyzacji stały się spółkami prawa handlowego bądź zakładami wyodrębnionymi w ramach zintegrowanych wielkich zakładów spółek prawa handlowego, jest dzisiaj w tej dziedzinie dyskryminowanych, a wynikająca - nie zamierzona - z obecnego brzmienia art. 74 ustawy dyskryminacja tych jednostek staje się faktycznym hamulcem ich transformacji systemowej. Nie jest to tylko przesłanka teoretyczna nowelizacji, wymieniłem kilka z wielu jednostek, które są tym objęte.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#MarekMazurkiewicz">Proponowana nowelizacja art. 74 ust. 3 ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych polega w istocie na dodaniu po słowach „osób fizycznych” słów: „lub spółki prawa handlowego” — do tego sprowadza się rozwinięta redakcja noweli. Umożliwi to stosowanie określonych przepisów ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych w odniesieniu do spółek, które w ramach prowadzonej działalności gospodarczej realizują zadania wymienione w art. 2 ustawy, umożliwi to również zachowanie dotychczasowych uprawnień jednostek badawczo-rozwojowych przez spółki powstałe w wyniku przekształceń państwowych jednostek badawczo-rozwojowych, które w związku z przekształceniem takie uprawnienia formalnie utraciły.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#MarekMazurkiewicz">Ewentualne zastosowanie znowelizowanego art. 74 ustawy będzie dotyczyło dzisiaj ograniczonej liczby jednostek, które w realizacji postępu naukowo-technicznego i procesu wdrożeń faktycznie uczestniczą. Nie można jednak wykluczyć, a należy zakładać, że rozwiązanie to w związku z określonymi preferencjami, które nasze ustawodawstwo daje jednostkom badawczo-rozwojowym, może stać się zaczynem i impulsem do szerszego włączenia się również sektora spółek prawa handlowego do modernizowania gospodarki, wdrażania osiągnięć nauki i techniki, także poprzez transfer innowacji z zagranicy. Jesteśmy tym wszyscy przecież ogromnie zainteresowani. Jest to jeden z istotnych elementów „Strategii dla Polski” i długofalowego programu rozwoju gospodarki, rozwoju społecznego.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#MarekMazurkiewicz">Połączone komisje przeanalizowały szczegółowo projekt poselski, projekt ten został poddany gruntownej dyskusji. Komisje zapoznały się z pozytywnym stanowiskiem rządu w tej sprawie, w którym stwierdzono m.in., że: „umożliwienie stosowania przepisów ustawy do tego rodzaju komórek organizacyjnych spółek prawa handlowego należy uznać za merytorycznie uzasadnione w świetle zmian dokonujących się w gospodarce narodowej. Jest to także zbieżne z oczekiwaniami środowiska naukowego oraz przyjętymi przez Radę Ministrów w dniu 22 listopada 1994 r. założeniami polityki proinnowacyjnej państwa przewidującymi równorzędne traktowanie jednostek sfery nauki bez względu na ich status prawny”.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#MarekMazurkiewicz">Komisje, po przyjęciu drobnej autopoprawki wnioskodawców uwzględniającej sugestie zawarte w propozycji rządu, sprowadzającej się do zastąpienia sformułowania „osoby prawne” bardziej precyzyjnym określeniem „spółki prawa handlowego”, wnoszą, by Wysoki Sejm uchwalić raczył przedstawiony projekt ustawy w brzmieniu z druku nr 1443. W związku z tym, że w toku prac w połączonych komisjach ani w czasie pierwszego czytania nie zgłoszono innych poprawek, komisje wnoszą o przejście do trzeciego czytania projektu ustawy na obecnym posiedzeniu Izby.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zgodnie z decyzją Sejmu wysłuchamy obecnie 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Ryszarda Zbrzyznego z klubu SLD.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#RyszardZbrzyzny">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Występując w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie nowelizacji ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych, już na wstępie stwierdzam, że klub nasz opowiada się za uchwaleniem przedłożonego projektu.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#RyszardZbrzyzny">Nowelizacja ta wynika z konieczności dostosowania obecnie obowiązujących przepisów do zmian zachodzących w wielu sektorach gospodarki narodowej, w tym także w sferze nauki. Jest ona także zbieżna z przyjętymi w dniu 22 listopada 1994 r. założeniami polityki proinnowacyjnej państwa, przewidującymi m.in. równorzędne traktowanie jednostek sfery nauki, bez względu na ich status prawny. Nie do utrzymania moim zdaniem jest dotychczasowy stan, w którym określone przepisy ustawy można było rozciągać na instytuty szkół wyższych, placówki naukowe Polskiej Akademii Nauk, przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielnie, organizacje społeczne, stowarzyszenia, związki wyznaniowe, fundacje, a nawet osoby fizyczne, natomiast na spółki prawa handlowego — nie. Nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia po temu, aby charakterystyczne dla gospodarki wolnorynkowej podmioty prawa handlowego nie mogły korzystać z uprawnień przysługujących jednostkom badawczo-rozwojowym, zwłaszcza że spółki te wykonują prace badawczo-rozwojowe. Ponadto wiele jednostek badawczo-rozwojowych, które mogłyby być sprywatyzowane, nie podejmowałoby żadnych działań w tym kierunku, gdyż z chwilą dokonania przekształcenia w spółkę prawa handlowego traciłyby status jednostki badawczo-rozwojowej.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#RyszardZbrzyzny">A zatem dotychczasowy stan prawny wręcz hamuje transformację tej części gospodarki, bez której nie można mówić o postępie naukowym. Dalsze utrzymywanie go może doprowadzić do regresu badań naukowych, nie będzie bowiem żadnej motywacji do prowadzenia badań przez spółki. Zmiany proponowane przez wnioskodawców oraz komisje w nowelizacji art. 74 ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych umożliwiają,</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#RyszardZbrzyzny">— po pierwsze, rozciągnięcie przepisów na spółki, które w ramach swojej działalności gospodarczej realizują zadania wymienione w art. 2 ust. 2 i 3 omawianej ustawy;</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#RyszardZbrzyzny">— po drugie, zachowanie niektórych uprawnień przez spółki powstałe w wyniku przekształcenia jednostki badawczo-rozwojowej; te spółki, które nadal będą prowadzić działalność badawczą.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#RyszardZbrzyzny">Przed ewentualnym nadużywaniem omawianego uprawnienia wystarczającym zabezpieczeniem będzie konieczność współdziałania właściwego ministra z ministrem finansów i przewodniczącym Komitetu Badań Naukowych.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#RyszardZbrzyzny">Mając na uwadze powyższe względy, w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej zgłaszam wniosek jak na wstępie, a dodatkowo wnoszę o możliwie jak najszybsze przejście do trzeciego czytania.</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Ireneusza Skubisa z klubu PSL.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#IreneuszSkubis">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt reprezentować w tej debacie stanowisko klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na samym wstępie pragnę wyrazić uznanie grupie posłów za inicjatywę nowelizacji ustawy o jednostkach badawczych. Pomimo że w trakcie prac nad projektem w połączonych komisjach: Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego oraz Komisji Ustawodawczej dostrzegliśmy potrzebę docelowej nowelizacji tej ustawy w szerszym zakresie, to na dzisiaj uznaję za stosowne poprzestanie na propozycji zawartej w sprawozdaniu w druku nr 1443.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#IreneuszSkubis">Podzielam stanowisko, że proponowana nowelizacja wynika z konieczności dostosowania jej przepisów do zmian zachodzących w wielu sektorach gospodarki narodowej, a dotyczy to również nauki. Jeśli chodzi o zasadę równego traktowania jednostek sfery nauki bez względu na ich status prawny, ale i prawo do tego, to nowelizacja zbieżna jest także z przyjętymi przez rząd 22 listopada 1994 r. założeniami proinnowacyjnej polityki państwa. Nie do utrzymania jest taki stan prawny, w którym przepisy ustawy można stosować do instytutów szkół wyższych, placówek naukowych Polskiej Akademii Nauk, przedsiębiorstw państwowych, spółdzielni, organizacji społecznych, a nawet osób fizycznych, a nie można ich stosować do spółek prowadzących działalność badawczo-rozwojową, zwłaszcza że spółki prawa handlowego obecnie wykonują wiele prac badawczo-rozwojowych. Można nawet przypuszczać, że wiele jednostek badawczo-rozwojowych, które mogłyby sprywatyzować się, nie podejmuje żadnych działań w tym kierunku w obawie przed utratą statusu jednostek badawczo-rozwojowych, co w konsekwencji hamuje transformację tej części gospodarki.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#IreneuszSkubis">Przyjęcie projektu nie spowoduje dodatkowych wydatków z budżetu państwa. Wypełnia on także powstałą lukę prawną, o czym jest mowa w bardzo pozytywnej rekomendacji rządu i Komitetu Badań Naukowych. Projekt uzyskał poparcie Rady Głównej Jednostek Badawczo-Rozwojowych. Pomimo pewnych uwag inicjatywa została wysoko oceniona również przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#IreneuszSkubis">W związku z tymi stwierdzeniami i stanowiskami w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, zgodnie z jednomyślną decyzją Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego oraz Komisji Ustawodawczej, wyrażam poparcie dla proponowanej nowelizacji.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Ludwika Turko z klubu Unii Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#LudwikTurko">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Parlamentarny Unii Wolności, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, poprze przedstawiony projekt nowelizacji ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych. Klub nasz przychyla się też do wniosku o jak najszybsze przejście do trzeciego czytania, tak żeby nowelizacja ta została uchwalona jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#LudwikTurko">Nie chcę powtarzać argumentów na rzecz nowelizacji, które przytaczali już moi przedmówcy, nie chcę zaprzątać uwagi Wysokiej Izby powtarzaniem tego, co już zostało powiedziane. Popieramy tę nowelizację. Natomiast parę minut na tej mównicy chciałbym poświęcić kilku krótkim refleksjom na temat stanu legislacyjnego w dziedzinie nauki. Otóż zmieniające się stosunki ekonomiczne systemu, w których działają również placówki naukowe, powodują, że coraz to ujawniają się dodatkowe niespójności legislacyjne w ustawach, które zostały uchwalone jeszcze w latach osiemdziesiątych. Te niespójności legislacyjne powodują, iż jesteśmy zmuszeni tutaj, w Sejmie, do łatania ustaw kolejnymi nowelizacjami. Docelowo nie jest to rozwiązanie optymalne. Jest rzeczą godną ubolewania, że właśnie w sektorze badań i w sektorze nauki, w środowisku, które, wydawałoby się, jest intelektualnie jak najbardziej predysponowane do tego, ażeby wystąpić z inicjatywą odpowiednich kompleksowych rozwiązań legislacyjnych, takowe inicjatywy nie powstały. Dotyczy to również zainteresowanych resortów i organów państwowych. Jako ilustrację tego stanu rzeczy chciałbym przytoczyć choćby projekt ustawy o instytucie naukowym, który został opracowany 4–5 lat temu i nigdy nie doczekał się rozpatrzenia przez Sejm, czy projekt ustawy o Polskiej Akademii Nauk, który ma w tej chwili 15 albo 17 wersji, lecz mimo licznych zapowiedzi rządowych jeszcze nie trafił do Sejmu i zaczynam tracić nadzieję, że w tej kadencji doczekamy się tego projektu. Zmiany wymaga ustawa o szkolnictwie wyższym i ustawa o stopniach i tytułach naukowych.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#LudwikTurko">Na te wszystkie nowe rozwiązania prawne, które by usprawniły działalność placówek badawczych i naukowych, ciągle czekamy. Pozostaje mi tylko wyrazić nadzieję, że być może niektóre z tych projektów ustaw jeszcze w tej kadencji Sejmu trafią pod obrady Wysokiej Izby.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Głos ma pani posłanka Izabela Jaruga-Nowacka z klubu Unii Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Pracy mam zaszczyt przedstawić nasze stanowisko odnośnie do ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych. Prezentowany projekt jest nowelizacją poselską. Został zaakceptowany przez Komitet Badań Naukowych i Radę Główną Jednostek Badawczo-Rozwojowych, w komisjach także nie wzbudził większych kontrowersji, ponieważ dotyczy on bardzo drobnej sprawy, nowelizacji zaledwie jednego ustępu, ust. 3 w art. 74. Dzięki temu będzie możliwe objęcie przepisami o jednostkach badawczo-rozwojowych spółek prawa handlowego, które realizują następujące zadania:</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">— prowadzą badania naukowe i prace badawczo-rozwojowe oraz przystosowują ich wyniki do wdrażania w praktyce;</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">— zajmują się upowszechnianiem wyników badań naukowych i prac rozwojowych;</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#IzabelaJarugaNowacka">— podejmują działania w zakresie doskonalenia metod prowadzenia badań naukowych i prac badawczo-rozwojowych;</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#IzabelaJarugaNowacka">— prowadzą działalność w zakresie szkolenia, informacji naukowej, technicznej i ekonomicznej, wynalazczości oraz ochrony własności przemysłowej i intelektualnej;</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#IzabelaJarugaNowacka">— opracowują analizy, dokonują oceny stanu i rozwoju poszczególnych dziedzin nauki i techniki;</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#IzabelaJarugaNowacka">— przedkładają propozycje w zakresie wykorzystania w kraju osiągnięć światowej nauki i techniki;</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#IzabelaJarugaNowacka">— prowadzą produkcję aparatury i urządzeń, podejmując działalność gospodarczą lub rozwojową na potrzeby kraju i eksportu w zakresie objętym przedmiotem ich działania.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#IzabelaJarugaNowacka">Nowelizacja ta jako próba dostosowania przepisów do zmian zachodzących w gospodarce i nauce jest wypełnieniem luki prawnej. Dotychczas z ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych mogły korzystać instytuty szkół wyższych, placówki naukowe PAN, przedsiębiorstwa państwowe, spółdzielnie, organizacje społeczne, stowarzyszenia, związki wyznaniowe, fundacje, a nawet osoby fizyczne. Spółki prowadzące działalność badawczo-rozwojową z tych uprawnień korzystać nie mogły. Taki stan prawny hamował proces transformacji tej części gospodarki. Jednostki sprywatyzowane utraciłyby status jednostek badawczo-rozwojowych, nie podejmowały więc działań w tym kierunku. Jedyną drogą przekształceń tych jednostek była ich likwidacja i przejęcie majątku przez skarb państwa, a następnie sprzedaż w części lub w całości przez organ założycielski, przy czym prawo pierwokupu także miały inne jednostki naukowe.</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#IzabelaJarugaNowacka">Nasz klub popiera przedkładaną wyżej nowelizację, zwracając jednak uwagę Wysokiej Izby na powszechnie głoszony pogląd o złym zwyczaju wyrywkowego i fragmentarycznego dokonywania zmian w ustawach. Podczas prac komisji przedstawiciel Rady Głównej Jednostek Badawczo-Rozwojowych sygnalizował nam, że jest konieczna gruntowna zmiana ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych, ponieważ obecny stan prawny nie odpowiada aktualnym potrzebom i działa hamująco na procesy restrukturyzacyjne. Dobrze jest, naszym zdaniem, mieć określoną wizję dokonywanych przemian, a nie co jakiś czas zmieniać poszczególne, bardzo drobne artykuły.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#IzabelaJarugaNowacka">Podczas październikowej debaty na temat stanu nauki i szkolnictwa wyższego Klub Parlamentarny Unii Pracy zwracał się do rządu z apelem o przedstawienie parlamentowi założeń polityki naukowej i naukowo-technicznej oraz proinnowacyjnej państwa. Chcę Wysoką Izbę poinformować, że rząd przyjął takie dokumenty, jeden z nich to „Założenia polityki naukowej i naukowo-technicznej państwa: cele, priorytety, finansowanie” (przyjęty 20 lipca 1993 r.), drugi to „Założenia polityki proinnowacyjnej państwa” (przyjęty 22 listopada 1994 r.). Jednak nigdy nie były one przedłożone Wysokiej Izbie, a więc Wysoka Izba nie tylko ich nie aprobowała, ale również nie ma możliwości sprawowania kontroli nad realizacją tych programów. W związku z tym proponowaliśmy, żeby tego typu programy, bardzo istotne dla przemian zachodzących w Polsce, przedstawiać Sejmowi. Do tej pory Sejm nie podjął debaty nad nimi.</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#IzabelaJarugaNowacka">Jesteśmy zdania, że przygotowane i zaakceptowane przez rząd zamierzenia raczej nie znalazły przełożenia na działania praktyczne. Opinię tę także podzieliła Najwyższa Izba Kontroli podczas posiedzenia Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego 23 maja 1995 r., na którym została podana informacja o przebiegu restrukturyzacji jednostek badawczo-rozwojowych. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła wówczas, że: „podstawowym czynnikiem ograniczającym tempo i zakres niezbędnych przekształceń strukturalnych w nauce jest brak wyraźnej polityki naukowej, technicznej i proinnowacyjnej państwa, co w rezultacie powoduje dezorientację kierunku rozwoju jednostek naukowych i badawczo-rozwojowych”.</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#IzabelaJarugaNowacka">Na zakończenie chciałabym jeszcze raz powiedzieć, że omawiany projekt poprzemy. Natomiast apelujemy do rządu, żeby przedłożył Wysokiej Izbie projekt, który pobudzałby postęp naukowo-techniczny, który byłby kompleksową polityką kreowania postępu naukowo-technicznego, który umożliwiłby pozabudżetowe finansowanie prac badawczo-rozwojowych oraz ich wdrożeń i stworzył powiązania między działalnością badawczo-rozwojową i wdrożeniową. W opinii naszego klubu jest to bardzo pilne i ważne zadanie.</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Leszka Smykowskiego z klubu BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#LeszekSmykowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W związku z tym, że moi przedmówcy w pełni ustosunkowali się do przedmiotu nowelizacji ustawy o jednostkach rozwojowo-badawczych, chciałbym tylko poinformować Wysoką Izbę, że Klub Parlamentarny BBWR podziela uwagi i sugestie sprawozdawcy połączonych komisji i zgadza się z przedmówcami w kwestii przedmiotu nowelizacji. Chcemy też podkreślić, że kierunek zmian w ustawie jest zgodny z tendencją do wprowadzania warunków gry rynkowej także w sferze usług w dziedzinie wdrożenia nauki, techniki i technologii.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#LeszekSmykowski">Sądzimy, że rozszerzenie zapisu ustawy na spółki prawa handlowego spełnia ten wymóg. Jest on zgodny z ogólną tendencją i z ogólną polityką, jaką prowadzi BBWR. Dlatego też jeszcze raz podkreślam, że Klub Parlamentarny BBWR będzie popierał sugestie komisji i jest również za przejściem do trzeciego czytania wyżej wymienionej ustawy.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Komitecie Badań Naukowych pana Jana Krzysztofa Frąckowiaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JanKrzysztofFrąckowiak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałbym przede wszystkim podziękować za tak jednolite i całkowicie zgodne z polityką naukową realizowaną przez Komitet Badań Naukowych i przez cały rząd stanowisko pana posła sprawozdawcy i wszystkich posłów, którzy reprezentowali swoje kluby poselskie. W związku z tym, że powiedziano bardzo dużo i wyczerpująco o podstawach, założeniach i celach, jakie stoją przed tą nowelizacją, dodam tylko, że tego typu działania są zgodne z tendencjami światowymi, gdyż w tej chwili kładzie się większy nacisk na rozwiązania systemowe, wspierające badania naukowe i postawy proinnowacyjne podmiotów gospodarczych niż na bezpośrednie, punktowe, wspieranie konkretnych przedsięwzięć. Chociaż trzeba jednocześnie powiedzieć, że dba się o pewną równowagę między tymi obydwoma tendencjami.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#JanKrzysztofFrąckowiak">Chciałbym również ustosunkować się krótko do spraw związanych z polityką naukową. Rzeczywiście opieramy się w tej chwili na dokumentach, które mają już pewną historię i historię ich realizacji, to jest na „Założeniach polityki naukowej i naukowo-technicznej państwa” i „Założeniach polityki proinnowacyjnej państwa”. Z przyjemnością chcę powiedzieć, że na wczorajszym posiedzeniu Rada Ministrów przyjęła kolejny dokument z tej serii, który będzie załącznikiem do założeń polityki naukowej i naukowo-technicznej państwa; jest to dokument pod tytułem: „Preferowane kierunki prac badawczych i rozwojowych”. Chodzi tutaj przede wszystkim o prace aplikacyjne, prace z zakresu badań stosowanych. Te kierunki będą ważną wytyczną dla realizacji polityki naukowej, dla prawidłowego, efektywnego wyboru konkretnych zadań badawczych finansowanych lub dofinansowanych przez budżet państwa.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#JanKrzysztofFrąckowiak">Kładąc nacisk na rozwiązania systemowe, musimy jednocześnie sobie zdawać sprawę, że nie jest to proste ani w Polsce, ani na świecie, a może w Polsce jeszcze trudniejsze niż gdzie indziej ze względu na niezbyt odległe tradycje gospodarki rynkowej, która jest podstawą samodzielnych oraz inicjowanych od dołu postaw proinnowacyjnych. Nie znam przykładu, również na świecie, żeby udało się te sprawy wprowadzić jednym ruchem, żeby wymyślić, wprowadzić i zastosować jakieś systemowe, wielkie rozwiązanie prawne, które tą sprawą będzie potem kierowało i ją wspierało. Tego typu rozwiązania systemowe powstają wskutek dziesiątków i setek kolejnych ruchów, z tym że zgadzamy się, iż w tej chwili potrzebne są duże kroki w kierunku czy to nowelizacji, czy też przedłożenia projektów nowych aktów prawnych. Pracujemy nad rozwiązaniem dotyczącym działalności badawczo-rozwojowej, chcielibyśmy bowiem mieć pewne rozwiązania funkcjonalne, nie tylko instytucjonalne jak dotychczas. Będzie to się wiązało - nie znam jeszcze formy prawnej, w jakiej to przedstawimy - zapewne z nowelizacją ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych albo też z przedłożeniem projektu nowej ustawy, opartej jednak w znacznej mierze na tej ustawie, która w jakimś sensie zdała egzamin w tych trudnych czasach.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#JanKrzysztofFrąckowiak">Chcę również państwa poinformować, że w tej chwili toczą się obrady Komitetu Badań Naukowych, w czasie których będzie przedstawiona ostateczna, wydaje nam się, wersja projektu ustawy o Polskiej Akademii Nauk. Z przyjemnością też komunikuję, że po długich, jak państwo wiedzą, i czasem trudnych dyskusjach bardzo prawdopodobna jest sytuacja, że kiedy Komitet Badań Naukowych i Polska Akademia Nauk wystąpią wspólnie, popierając projekt tej ustawy, sprowadzimy nasze poglądy do zaledwie kilku punktów niezgodnych, które będzie stosunkowo łatwo rozstrzygnąć bądź na etapie przygotowania tej ustawy przez rząd, bądź już przez Wysoką Izbę. Sądzę, że w tej chwili sytuacja pozwala na pewien optymizm i że ta ustawa w rozsądnym czasie - nie mogę obiecać żadnego terminu - dotrze do Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu ministrowi.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Marka Mazurkiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#MarekMazurkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dyskusja potwierdziła zasadność inicjatywy grupy posłów i stanowisko połączonych komisji. Trudno coś do tej dyskusji dodać poza potwierdzeniem i ponowieniem wniosku o przejście do trzeciego czytania.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#MarekMazurkiewicz">Nie zabierałbym z tego powodu głosu, gdyby nie bardzo ważkie informacje i tezy zawarte w państwa wystąpieniach, pana posła Turko, pani posłanki Jarugi-Nowackiej i pana ministra - szefa Komitetu Badań Naukowych, ponieważ - chyba także i ze strony połączonych komisji i Komisji Ustawodawczej - konieczna jest tutaj także pewna dodatkowa informacja i odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#MarekMazurkiewicz">W zasadzie po faktycznym zamknięciu prac nad blokiem ustaw, dotyczących regulacji prawnych oświaty - na poziomie podstawowym i szkół średnich podległych ministrowi edukacji narodowej - organizacji, funkcjonowania, w szczególności uporządkowania relacji szkoły - resort edukacji narodowej-samorządy terytorialne, finansowanie tych jednostek, pozostały nam w tej chwili do ukończenia daleko zaawansowane prace nad Kartą nauczyciela. Jak mi wiadomo, na poziomie Polskiej Akademii Nauk, rządu, KBN i innych jednostek trwają - bo nawet w pewnej mierze praktycznie w nich uczestniczymy - prace legislacyjne (są one już w fazie uzgadniania w wielu sprawach stanowisk) nad kolejnym, zamykającym segmentem aktów prawnych, ustaw normujących sprawy edukacji na wyższym poziomie nauki i wdrażania postępu technicznego - konkretnie nad bardzo daleko zaawansowaną ustawą o Polskiej Akademii Nauk, prace nad ustawami o szkolnictwie wyższym i być może odrębną ustawą o wyższych szkołach zawodowych, o instytutach naukowych czy też o jednostkach badawczo-rozwojowych.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#MarekMazurkiewicz">Mówię o tym dlatego, że prace te są ujęte w programach i rządu, i sił politycznych koalicji. Chcielibyśmy, aby te inicjatywy w najbliższych miesiącach mogły wejść na ścieżkę legislacyjną w postaci przedstawionych Wysokiej Izbie projektów, by jeszcze w tej kadencji Sejm rozwiązał ten segment obszaru regulacji prawnych dotyczących szkolnictwa, nauki i wdrażania postępu technicznego.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#MarekMazurkiewicz">Jeszcze raz dziękuję wnioskodawcom, dziękuję wszystkim przedstawicielom jednostek naukowo-badawczych, którzy twórczo przyczynili się do takiego sformułowania wniosku i jego przeprowadzenia, dziękuję Wysokiej Izbie za życzliwość okazaną w debacie.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Trzecie czytanie tego projektu ustawy odbędzie się jutro rano.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, Komisji Samorządu Terytorialnego oraz Komisji Ustawodawczej o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych (druki nr 1423 i 1447).</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Kazimierza Sasa.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#KazimierzSas">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić w imieniu Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, Komisji Samorządu Terytorialnego oraz Komisji Ustawodawczej sprawozdanie o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych, zawarte w druku nr 1447.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#KazimierzSas">Wymienione przed chwilą przeze mnie komisje rozpatrywały uchwałę Senatu w przedmiotowej sprawie 22 grudnia 1995 r. i po wysłuchaniu argumentów przedstawiciela Biura Legislacyjnego Senatu wnoszą, aby Wysoki Sejm raczył uchwalić obie poprawki.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#KazimierzSas">Teraz przejdę do omówienia obu poprawek wraz z uzasadnieniem ich przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#KazimierzSas">Pierwsza poprawka dotyczy zapisu w art. 36 ust. 3 pkt. 4. Zapis ten, opracowany i zatwierdzony przez Wysoką Izbę 1 grudnia 1995 r., brzmi: „Zobowiązania wynikłe z zawinionego działania lub zaniechania działania rad narodowych i terenowych organów administracji państwowej stopnia podstawowego i wojewódzkiego, mające miejsce przed 27 maja 1990 r.”. I tu Senat wnosi o dodanie wyrazów: „stwierdzone prawomocnymi orzeczeniami sądowymi”. W uzasadnieniu przyjęcia tej poprawki wysokie komisje sejmowe podzieliły argumentację Senatu, iż należy precyzyjnie wskazać, w jakim trybie następować będzie stwierdzenie, czy działania były zawinione lub też były zaniechane.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#KazimierzSas">Poprawka druga dotyczy ust. 8, który brzmi następująco: „Minister finansów w drodze rozporządzenia określi tryb i terminy dokonywania w latach 1995–1999 refundacji, o której mowa w ust. 4 pkt. 2 i 3 oraz ust. 5 i 6”. Ta poprawka również została przyjęta przez trzy komisje. Omawiana ustawa była, jak wiemy, nowelizowana. Prace nad nią trwały w 1995 r., natomiast jej wejście w życie nastąpi, jak już wiadomo, w 1996 r. Delegacja dla ministra finansów do określenia trybu i terminów dokonywania refundacji obejmująca rok 1995 nie ma racji bytu. Stąd propozycja przesunięcia tego terminu na lata 1996–2000.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#KazimierzSas">Chcę jeszcze dodać, Wysoki Sejmie, iż poprawka pierwsza została przyjęta przez trzy wspomniane przeze mnie komisje jednomyślnie, natomiast poprawka druga - przy dwóch posłach wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#KazimierzSas">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, Komisji Samorządu Terytorialnego oraz Komisji Ustawodawczej wnoszę, aby Wysoka Izba raczyła przyjąć obie poprawki.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Sejm podjął decyzję o wysłuchaniu w dyskusji nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Niestety, niektórych posłów zapisanych do głosu nie ma w tej chwili na sali, dlatego proszę obecnego pana posła Marcina Zawiłę o zabranie głosu w imieniu klubu Unii Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#MarcinZawiła">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po argumentach, które tutaj usłyszeliśmy, chciałbym w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności stwierdzić, że mój klub poprze obie poprawki. Dobrze się dzieje, że sprawa, która ma taką długą historię w relacjach między rządem a samorządem, po całym trybie sądowym ma wreszcie swój finał i że zobowiązania rządu dotychczas pokrywane przez samorząd zostaną tutaj wyrównane. Myślę, że w przyszłości będziemy unikać sytuacji, żeby te zaległości wzajemnych zobowiązań narastały.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Piotra Pankanina z klubu Unii Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PiotrPankanin">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Unii Pracy Klubu Parlamentarnego mam zaszczyt przedstawić stanowisko, które jest właściwie identyczne ze stanowiskiem moich obydwu przedmówców, to znaczy pana posła sprawozdawcy i pana posła Zawiły, sprawa ma bowiem charakter oczywisty. Aby nie zabierać czasu, tylko jedno zdanie: ponieważ wszyscy samorządowcy z poprzedniej kadencji wiedzą, jak uciążliwy był brak tego uregulowania, gorąco popieramy - mówię to w imieniu klubu - obydwie poprawki.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Stanisława Kowolika z klubu BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#StanisławKowolik">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Senat proponuje dwie poprawki, które nie zmieniają zakresu przedmiotowego regulacji zawartej w ustawie. Przedstawione przez Senat argumenty również w przekonaniu naszego klubu są zasadne. Warto podkreślić, że oba wnioski senackie zostały przyjęte przez trzy połączone komisje prawie jednomyślnie. Wobec tego również w imieniu Klubu Parlamentarnego BBWR chciałbym udzielić poparcia wnioskom Senatu.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Stanowisko klubu PSL przedstawi pan poseł Stanisław Kusior.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#StanisławKusior">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedłożone sprawozdanie trzech połączonych komisji sejmowych odnoszące się do wprowadzanych ustawą nowelizującą zmian w art. 36 ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych klub Polskiego Stronnictwa Ludowego popiera i będzie głosował za przyjęciem słusznych poprawek zgłoszonych przez Senat.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#StanisławKusior">Poprawka nr 1, polegająca na dodaniu w art. 36 ust. 3 pkt 4 wyrazów: „stwierdzone prawomocnymi orzeczeniami sądowymi”, ma wymiar praktyczny, ponieważ w nowelizowanej ustawie w art. 36 ust. 3 pkt 3 zawarto uregulowania co do zobowiązań i wierzytelności wynikających i zasądzonych na podstawie prawomocnych orzeczeń sądowych i decyzji administracyjnych. Natomiast w przypadkach, w których gminy zaniechały występowania z tymi roszczeniami, dzisiaj trudno ministrowi finansów precyzyjnie określić, na jakiej podstawie jednej gminie przysługuje roszczenie (i w jakiej wysokości), a drugiej nie.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#StanisławKusior">Poprawka nr 2 nie wymaga komentarza, jest poprawką porządkującą, bo, jak słusznie zauważył Senat, nowelizowana ustawa wejdzie w życie w 1996 r.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#StanisławKusior">Reasumując, klub Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za przyjęciem obydwu poprawek.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Nie ma więcej zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Do głosowania przystąpimy jutro rano.</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wysoka Izbo! Jakoś bardzo sprawnie poszło nam rozpatrywanie kilku punktów porządku dziennego, ale teraz musimy nieco zmienić kolejność rozpatrywania dalszych punktów, ponieważ do piątego, czyli następnego, chwilowo - mam nadzieję - przystąpić nie możemy, bo nie ma posła sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu oraz Komisji Ustawodawczej o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o kulturze fizycznej (druki nr 1454 i 1469).</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Zbigniewa Gorzelańczyka.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Połączone Komisje: Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu oraz Ustawodawcza po rozpatrzeniu uchwały Senatu przedstawiły dotyczące jej sprawozdanie. Senat wniósł 22 poprawki, z czego połączone komisje przyjęły 10.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Pierwsze z nich dotyczą definicji. Poprawka nr 1 dotyczy definicji kultury fizycznej i Senat proponuje, by w tej definicji — mówiącej, iż kultura fizyczna jest częścią kultury narodowej chronionej przez prawo, że obywatele bez względu na wiek, płeć, wyznanie, rasę oraz stopień i rodzaj niepełnosprawności korzystają z równego prawa do różnych form kultury fizycznej — w miejsce słów „rodzaj niepełnosprawności” wpisać słowa: „stopień sprawności”. Jest to poprawka, która nie została przyjęta, ponieważ uznano, że definicja proponowana przez Sejm jest trafna. Dlatego proponujemy odrzucenie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W poprawce nr 2 dotyczącej definicji sportu wyczynowego, mówiącej o tym, że sport wyczynowy jest formą działalności człowieka podejmowaną dobrowolnie w drodze rywalizacji celem uzyskania maksymalnych wyników sportowych, Senat proponuje, by określenie „maksymalnych” zastąpić określeniem „optymalnych”. Połączone komisje stanęły na stanowisku, iż w myśl zasady: „Wyżej, szybciej, dalej” nie może być tak, iż ktoś ze względów taktycznych skacze niżej czy rzuca bliżej tylko dlatego, że mu się to opłaca, bo np. wówczas niejako optymalnie wygrywa eliminacje. Chodzi o to, by wysiłek był zawsze pełny, maksymalny, i dlatego proponujemy także tę poprawkę odrzucić.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W poprawce nr 3 Senat proponuje, by po art. 10 dodać art. 10a mówiący o Związku Polskich Związków Sportowych. W ust. 1 tego nowego artykułu rozszerza się na inne stowarzyszenia możliwość stania się członkami ZPZS. Natomiast w ust. 2 mówi się o uprawnieniach, jakie otrzymałby ZPZS, mianowicie polegających na opiniowaniu, przedstawianiu władzom opinii i postulatów.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Chciałbym zwrócić uwagę państwa na to, że uspołecznienie decyzji w sferze kultury fizycznej jest chwalebne i pożądane. Ten proces uwzględniliśmy w ustawie, w znacznym stopniu odbierając uprawnienia administracji rządowej i przekazując je organizacjom społecznym. Dzisiaj proponujemy jednak tę poprawkę odrzucić z następujących względów.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Po pierwsze, Związek Polskich Związków Sportowych grupuje dotychczas nieliczne organizacje. Nie ma w nim na przykład takich zrzeszeń, jak LZS, AZS, TKKF czy Szkolny Związek Sportowy, a nawet wielkich związków sportowych, np. Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Po drugie, nazwa, którą się sugeruje, nie jest zastrzeżona i istnieje niebezpieczeństwo, że może powstać kilka polskich związków sportowych, grupujących choćby tych, którzy dzisiaj nie są członkami tego stowarzyszenia - mielibyśmy wtedy duży kłopot.</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Po trzecie, Prawo o stowarzyszeniach umożliwia tworzenie i funkcjonowanie stowarzyszeń połączonych — obserwujemy takie działania. Krótko mówiąc, idea jest słuszna — chodzi o to, by uspołeczniać decyzje, by mogły być podejmowane na dole w myśl zasady, że rząd prowadzi tylko to, czego obywatele sami nie potrafią załatwić — ale na to jest po prostu za wcześnie: zbyt wąska grupa przejęłaby zbyt wielkie uprawnienia. Proponujemy więc tę poprawkę odrzucić.</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W poprawce nr 4 dotyczącej art. 13 ust. 1 — w tym przepisie mówi się o tym, że stowarzyszenie kultury fizycznej oraz związek sportowy podlegają wpisowi do rejestru stowarzyszeń kultury fizycznej i związków sportowych — Senat dodaje wyrazy: „z zastrzeżeniem art. 7 ust. 4”. Chodzi tutaj o wyłączenie uczniowskich klubów sportowych. Ponieważ w ustawie przyjętej przez Sejm w art. 7 i art. 8 mówimy, w jaki sposób następuje rejestracja uczniowskich klubów sportowych, proponujemy odrzucić także tę poprawkę.</u>
<u xml:id="u-78.9" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W poprawce nr 5 dotyczącej art. 15 ust. 1 - w tym przepisie stwierdza się, że organem nadzorującym działalność stowarzyszeń kultury fizycznej oraz związków sportowych jest prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki - Senat proponuje, by ograniczyć stosowanie tej zasady do polskich związków sportowych (pozostałe związki i stowarzyszenia pozostawałyby w gestii wojewody). Taka była zresztą intencja Sejmu; nie wprowadziliśmy jednak tego, ponieważ uważaliśmy, że te kompetencje minister, jako przedstawiciel administracji rządowej, może przekazać innemu organowi administracji rządowej, jakim jest wojewoda. Senat trafnie więc tutaj wychwycił, że nie jest to wyartykułowane w tej ustawie. Proponujemy tę poprawkę przyjąć.</u>
<u xml:id="u-78.10" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 6 dotyczy art. 16 pkt 3 i uprawnień organów nadzorujących. Pkt 3 art. 16 brzmi następująco: „zawiesić w czynnościach poszczególnych członków władz stowarzyszenia kultury fizycznej bądź związku sportowego” — takie uprawnienia ma organ nadzorujący. Senat proponuje tutaj dodać wyrazy: „po porozumieniu ze Związkiem Polskich Związków Sportowych”. Pomijając to, co przed chwilą referowałem — że proponujemy, by w ustawie nie umocowywać tego stowarzyszenia — chciałbym dodać, iż,</u>
<u xml:id="u-78.11" who="#ZbigniewGorzelańczyk">— po pierwsze, jest to nierealne (dzisiaj działa około 6 tys. stowarzyszeń i Związek Polskich Związków Sportowych nie mógłby po prostu reagować na tego typu działania, gdyż wymagałoby to wielu etatów),</u>
<u xml:id="u-78.12" who="#ZbigniewGorzelańczyk">— po drugie, co uczynić z tymi, którzy nie są członkami tego stowarzyszenia — a jest ich zdecydowana większość — co z klubami sportowymi w ogóle czy z uczniowskimi klubami sportowymi (zgodnie z tą propozycją też byłyby objęte tym opiniowaniem).</u>
<u xml:id="u-78.13" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W związku z tym proponujemy, by odrzucić poprawkę nr 6.</u>
<u xml:id="u-78.14" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 7 dotyczy art. 17 ust. 1 pkt 1, który brzmi: „Sąd na wniosek organu nadzorującego może (...) zawiesić wykonanie uchwały lub decyzji niezgodnej z prawem oraz zażądać jej uchylenia, a w razie nieuchylenia w wyznaczonym terminie — uchylić taką uchwałę lub decyzję”. Szanowni państwo, chciałbym zwrócić uwagę, że Senat wprowadza tutaj zapis: w przypadku podtrzymania decyzji uchyla się uchwałę. Dzisiaj, zgodnie z zapisem sejmowym, przebiega to przynajmniej dwuetapowo. Najpierw zawiesza się i żąda się poprawienia, czyli zwraca się z powrotem do stowarzyszenia: proszę bardzo, poprawcie, wtedy my to odwiesimy. Jeżeli stowarzyszenie podtrzymuje swoje stanowisko, można uchwałę lub decyzję uchylić. W tym drugim etapie, gdy się żąda zmiany decyzji, zanika ten pierwszy krok, który może przecież znacznie ułatwić sprawę. Uważamy, że rozwiązania zawarte w wersji sejmowej są przezorniejsze i dlatego proponujemy to przyjąć, a odrzucić poprawkę Senatu.</u>
<u xml:id="u-78.15" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 8 dotyczy art. 19. Pamiętacie państwo, że w ust. 2 tego artykułu przyjęliśmy zasadę, że w Polsce w szkole podstawowej będzie obowiązywało 5 godzin wychowania fizycznego, proponowaliśmy następujące etapy wprowadzania tej zasady: od następnego roku szkolnego, czyli 1996/1997 — 3 godziny, potem — o godzinę więcej, aż do 2000 r. — 5 godzin. Senat proponuje, by to rozszerzyć na dwie pierwsze klasy szkoły średniej. Komisje połączone proponują odrzucić tę propozycję.</u>
<u xml:id="u-78.16" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Po pierwsze, dlatego że zadanie, które przyjęliśmy jako Sejm, zwiększające tak znacznie liczbę godzin wychowania fizycznego, jest bardzo trudne do wykonania, chociażby ze względów kadrowych. Jego rozszerzenie jeszcze by to pogłębiło.</u>
<u xml:id="u-78.17" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Po drugie, wiązałoby się to jednak z kosztami, bo proszę zwrócić uwagę, że o ile w szkołach podstawowych proponujemy, aby — bez nakładów finansowych — zmniejszeniem ramowych godzin wyrównać wysiłek umysłowy i fizyczny uczniów, a przynajmniej zrekompensować okres siedzenia w ławce, o tyle w szkole średniej nie ma możliwości, żeby zmniejszyć o 3 godziny czas nauczania innych przedmiotów. Proponujemy tę poprawkę odrzucić, aczkolwiek uważamy, że w przyszłości liczbę godzin wychowania fizycznego trzeba zwiększyć, ale przede wszystkim na zajęciach pozalekcyjnych, obejmując nimi znacznie większą liczbę młodzieży.</u>
<u xml:id="u-78.18" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W poprawce nr 9 dotyczącej tego samego artykułu Senat proponuje: możemy wprowadzić te 5 godzin, ale w szkołach, w których są środki finansowe i warunki lokalowe. Jak już powiedziałem przed chwilą, ta zmiana nie wymaga dodatkowych środków, bo uważamy, że trzeba zmniejszyć obciążenie zajęciami obowiązkowymi. Poza tym jest to wąskie pojmowanie wychowania fizycznego, sprowadzające się do wniosku, że tam gdzie jest sala gimnastyczna, można wprowadzać takie zajęcia. Pozwolę sobie zauważyć, że gdyby tak sprawę stawiać, to dzisiaj musielibyśmy zlikwidować połowę godzin wychowania fizycznego. Zajęcia wychowania fizycznego nie ograniczają się do sali, ważna jest przestrzeń, biegi, zajęcia terenowe itd. Wreszcie najważniejszy argument: jeżeli wprowadzimy tego typu możliwość czy furtkę, jest niebezpieczeństwo, że zdecydowana większość wykorzysta ją tak jak wielokrotnie - wychowanie fizyczne zwykle było traktowane po macoszemu. Proponujemy to odrzucić.</u>
<u xml:id="u-78.19" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W poprawce nr 10 dotyczącej art. 22 ust. 2 Senat proponuje, by definicję brzmiącą następująco: „Zawodnikami posiadającymi status zawodnika profesjonalnego są osoby uprawiające sport na podstawie umowy o pracę i otrzymujące za to wynagrodzenie”, rozszerzyć: „oraz na podstawie umowy zlecenia”, jeżeli dotyczy ich obowiązek ubezpieczeń społecznych. Pozwolę sobie zauważyć, że wszystkie umowy zlecenia — Sejm przyjął taką decyzję wcześniej — zobowiązują do ubezpieczeń społecznych. Połączone komisje stanęły na stanowisku, by odrzucić tę poprawkę, gdyż chodzi nam o to, by w sporcie była czysta, jasna gra i jasne reguły. Waśnie umowa o pracę to zapewni. Proponujemy zatem poprawkę odrzucić.</u>
<u xml:id="u-78.20" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Mamy aż siedem poprawek w rozdziale 5, odnoszącym się do sportu profesjonalnego. Proponujemy przyjąć trzy.</u>
<u xml:id="u-78.21" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 11 dotyczy art. 31 ust. 1. Brzmi on następująco: „Do podstawowych zadań sportowych spółek akcyjnych należy uczestnictwo w profesjonalnych zawodach sportowych, promocja sportu oraz prowadzenie działalności na rzecz jego rozwoju”. Otóż Senat proponuje, by sformułowanie: „profesjonalnych zawodach sportowych” zastąpić wyrazami: „zawodach sportowych z udziałem zawodników profesjonalnych”. Uważamy, że jest to niepotrzebne. Chodzi nam właściwie o to, aby profesjonalnie przygotować zawody, to po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-78.22" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Po drugie, na mocy tej ustawy i tych rozstrzygnięć są i będą prowadzone, organizowane zawody z udziałem zarówno zawodników profesjonalnych, jak i amatorów.</u>
<u xml:id="u-78.23" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 12 dotyczy art. 31 ust. 3. Senat proponuje skreślić ostatnie zdanie, iż dozwolone jest używanie przez sportowe spółki akcyjne skrótu SSA. Proponujemy przyjąć tę poprawkę. Argumenty były różne, m.in. takie, że ten skrót źle się kojarzy, że są tutaj znaczne doświadczenia historyczne. Jednak od razu wyjaśniam, że najważniejsze jest to, iż ta pełna nazwa jest czytelna i mówi o tym, jaka to jest spółka, a taka była intencja Sejmu, by wyraźnie odróżnić te spółki od innych spółek akcyjnych.</u>
<u xml:id="u-78.24" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 13 dotyczy art. 32 ust. 6. Chodzi tutaj o pożyczki i poręczenie. Jest to zmiana językowa — w miejsce wyrazów: „dla innej spółki” Senat proponuje wpisać: „innej spółce”. Jest to poprawka językowa, której połączone komisje nie przyjęły. Proponujemy ją odrzucić, gdyż nic ona nie zmienia i nie wyjaśnia. Powiem więcej — sprawa jest jasna i oczywista.</u>
<u xml:id="u-78.25" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 14 dotyczy art. 34 — to jest związane ze sportem wyczynowym, wykwalifikowanym, z zabezpieczeniami. Intencją Sejmu było to, by utrudnić wyprowadzanie środków, które są niezbędne do działalności spółki. Tutaj właściwie mamy dwie poprawki. W pierwszej proponuje się skreślić w ust. 1 ostatnie zdanie w brzmieniu: „Kapitałem zapasowym spółka nie może dysponować”. Otóż chodzi właśnie o to, by spółka nim nie dysponowała, gdyż Sejm stanął na stanowisku, że kapitał zapasowy ma być przeznaczony przede wszystkim na pokrycie kosztów, roszczeń zawodników. Nagminne są sytuacje, gdy w wypadku braku środków najbardziej poszkodowani są zawodnicy i w związku z tym wprowadziliśmy takie zabezpieczenie. Senat natomiast proponuje jeszcze jedną poprawkę w ust. 2 i intencja jest taka, żeby tych zabezpieczeń nie wprowadzać przy kapitale zapasowym, lecz by zablokować kapitał rezerwowy z przeznaczeniem na zabezpieczenie roszczeń zawodników. Chciałbym zwrócić państwa uwagę na to, że gdybyśmy się przychylili do propozycji Senatu, a proponujemy odrzucić tę poprawkę, to wyglądałoby to w ten sposób, że luka, w związku z którą ktoś może celowo narazić na koszty, wyprowadzić środki ze spółki, byłaby możliwa właśnie tam, gdzie jest kapitał zapasowy. Senat proponuje, by kapitał rezerwowy, który zgodnie z prawem handlowym jest dobrowolny, wprowadzić jako obowiązkowy, na takich zasadach jak zapasowy, i wtedy odgrywałby on tę rolę, którą przewidujemy dla kapitału zapasowego. Gdybyśmy to przyjęli, i jest to drugi argument, wtedy spółka nie mogłaby wprowadzić kapitału zapasowego, bo byłby on zablokowany. Nie mogłaby więc przygotować się do przyszłościowych, ważnych rozwiązań, bo kapitał rezerwowy, przypominam, jest po to, by wprowadzać nowe rozwiązania, gromadzić środki na ważne nowatorskie przedsięwzięcia. Proponujemy zatem te poprawki odrzucić.</u>
<u xml:id="u-78.26" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 15 jest poprawką językową. W art. 34 ust. 3 mówi się o uwarunkowaniach dotyczących pożyczek akcjonariuszy. Proponujemy tę poprawkę przyjąć, gdyż dzięki niej ustęp jest krótszy i bardziej czytelny.</u>
<u xml:id="u-78.27" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 16 dotyczy art. 35 ust. 1. Jest to też poprawka językowa; podczas gdy my mówimy, że: „Sportowa spółka akcyjna utrzymuje jedną sekcję w jednej dyscyplinie lub dziedzinie sportu”, Senat proponuje, by było: „w tej samej dyscyplinie lub dziedzinie sportu”, tak więc wyrazy: „w jednej” proponuje zastąpić wyrazami: „tej samej”. Proponujemy tę poprawkę odrzucić, gdyż wersja Sejmu jest dostatecznie czytelna.</u>
<u xml:id="u-78.28" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 17 dotyczy art. 43 ust. 2 i mówi o uprawnieniach do prowadzenia zajęć o charakterze profilaktycznym i korektywnym. Sejm słusznie stanął na stanowisku, iż nie mogą tego czynić amatorzy, ludzie nie przygotowani. Przyjęliśmy zapis, iż takie zajęcia mogą prowadzić specjaliści z wykształceniem wyższym lub zawodowym. Senat proponuje, by nadać temu brzmienie: „wyższych lub średnich zawodowych”, i słusznie, bo tak się nazywają te specjalistyczne szkoły. Proponujemy przyjąć tę poprawkę.</u>
<u xml:id="u-78.29" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 18 dotyczy art. 50 ust. 1. Chodzi tu właściwie o to, by gwarancją bezpieczeństwa objąć także widzów. Jest to poprawka słuszna. Przypomnę, że na posiedzeniu połączonych komisji mieliśmy informację o tym, iż rząd przygotowuje ustawę o bezpieczeństwie widowisk w ogóle, w tym także sportowych, i tam te zabezpieczenia mają być ujęte. Na razie jednak ich nie ma, więc to zabezpieczenie jest słuszne. Jest to zresztą zgodne z europejską konwencją nr 120 w sprawie przemocy i chuligaństwa, przyjętą w Strasburgu 19 sierpnia 1985 r.; z niej wynika obowiązek zarówno władz publicznych, jak i organizatorów do zapewnienia bezpieczeństwa. Chciałbym tutaj jednak dodać, iż zgłoszono wątpliwości co do tego, czy Policja uzna, iż jest to jej obowiązek. Połączone komisje stanęły na stanowisku - i takie stanowisko przeważyło w głosowaniu - że wynika to z definicji podstawowych obowiązków Policji i dlatego tą decyzją nie uchylamy tego obowiązku, wprost przeciwnie. Jest tu pewna analogia do Straży Miejskiej, która też ma obowiązek pilnowania porządku w mieście, a przecież nie zwalnia to policji z obowiązku pilnowania w mieście porządku i zapewnienia bezpieczeństwa. Tak więc proponujemy przyjąć poprawkę nr 18.</u>
<u xml:id="u-78.30" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 19 dotyczy art. 53 ust. 3. Jest tutaj po prostu pomyłka, a więc kW, elektryczną jednostkę miary, zapisaliśmy błędnie. Zgodnie z systemem SI Senat poprawił to na małe „k” i duże „W”, i to jest słuszna poprawka. Proponujemy naturalnie ją przyjąć.</u>
<u xml:id="u-78.31" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Poprawka nr 20 dotyczy art. 59. Przypomnę, dotyczy to zwolnień podatkowych, a właściwie nagród wypłacanych przez Polski Komitet Olimpijski. Przyjęliśmy taki zapis. Senat rozszerza to także na Polski Komitet Paraolimpijski. Proponujemy przyjąć tę poprawkę i umożliwić w obu wypadkach stosowanie tego typu zwolnień. Pewnym paradoksem dotychczas było, że gdy zawodnik otrzymywał nagrodę na przykład z PKOl ze zgromadzonych środków prywatnych, to państwo od tej nagrody naliczało jeszcze podatki. Tak więc słusznie ta idea została teraz rozszerzona także na Polski Komitet Paraolimpijski.</u>
<u xml:id="u-78.32" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Art. 60 dotyczy także zwolnień podatkowych od osób prawnych i jest to, analogicznie do poprzedniej poprawki, zrównanie w tych uprawnieniach tych dwóch organizacji, stowarzyszeń, jakimi są Polski Komitet Olimpijski i Polski Komitet Paraolimpijski. Tak więc proponujemy przyjąć i tę poprawkę.</u>
<u xml:id="u-78.33" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Ostatnia poprawka, nr 22, dotyczy art. 61 ust. 1. Przyjęliśmy tam te okresowe zmiany, chodzi o 5 godzin wychowania fizycznego tygodniowo. Senat proponuje zmianę w ust. 1, że art. 19 ust. 2 stosuje się od 1 września 2000 r., a my zapisaliśmy w ust. 1, że od 1 września 1996 r. do 31 sierpnia 2000 r. nie stosuje się tego artykułu — chodzi o te 5 godzin, które wprowadzane są stopniowo. Proszę zwrócić uwagę, że powstała luka w tym terminie, jeśli uwzględnimy czas przyjęcia ustawy, a mamy nadzieję, że ona będzie obowiązywała od marca. Od marca do września obowiązywałoby 5 godzin wychowania fizycznego tygodniowo. Ten błąd wychwycił Senat. Tak więc proponujemy tę poprawkę przyjąć, gdyż ona rozwiązuje tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-78.34" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Proszę państwa, tyle w ramach omówienia wszystkich poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję, ale proszę jeszcze chwilę pozostać, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Chciałbym prosić pana o powrócenie do stanowiska komisji dotyczącego poprawki nr 13. Przypomnę, że ta poprawka dotyczy art. 32 ust. 6, w którym Senat proponuje wyrazy: „dla innej spółki” zastąpić wyrazami: „innej spółce”. Pan w swoim wystąpieniu stwierdził, że komisja proponuje odrzucenie tej poprawki argumentując, że nie wnosi ona nic nowego. W druku sprawozdania zaś jest wyraźna dyrektywa: przyjąć, słuszna pod względem poprawności językowej. Czy zechciałby pan to zweryfikować?</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Przepraszam bardzo. Jeśli powiedziałem, że odrzucić, to był to mój błąd. Komisje proponują, aby tę poprawkę Senatu przyjąć. Jest to trafniejsza forma językowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przypominam, że zgodnie z decyzją Sejmu wysłuchamy w tym punkcie porządku dziennego 5 minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Tomaszewskiego z klubu SLD.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#TadeuszTomaszewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej przedstawić stanowisko klubu w sprawie stanowiska Senatu dotyczącego ustawy o kulturze fizycznej. Senat zgłosił w swej uchwale 22 poprawki do ustawy uchwalonej przez Sejm. Część z tych poprawek ma charakter redakcyjno-legislacyjny, a część merytoryczny. Klub Parlamentarny SLD podziela w całości stanowisko połączonych Komisji: Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu oraz Ustawodawczej, zawarte w sprawozdaniu (druk nr 1469) o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o kulturze fizycznej. Opowiadamy się za przyjęciem 10 poprawek.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#TadeuszTomaszewski">Wszystkie poprawki zostały zaprezentowane przez sprawozdawcę. Powiem więc teraz tylko o tych, za których przyjęciem opowiadali się w czasie prac komisji posłowie Klubu Parlamentarnego SLD.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#TadeuszTomaszewski">Poprawka nr 5 dotyczy powierzenia nadzoru nad działalnością stowarzyszeń kultury fizycznej oraz związków sportowych wojewodzie właściwemu ze względu na ich siedzibę, z zastrzeżeniem wyrażonym w nowym ust. 2 w art. 15, iż: „Organem nadzorującym działalność polskich związków sportowych i związków sportowych o zasięgu ogólnokrajowym działających w wielu dyscyplinach lub dziedzinach sportu jest prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki”. Uważamy, że poprawka ta jest uzasadniona, bo poprzez decentralizację nadzoru zwiększy się jego efektywność w stosunku do stowarzyszeń kultury fizycznej oraz związków sportowych; chodzi tu o pewnego rodzaju współpracę organów nadzorujących ze stowarzyszeniami kultury fizycznej i związkami sportowymi.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#TadeuszTomaszewski">Następna istotna zmiana, zmiana merytoryczna, którą popieramy, dotyczy nowego ust. 1 w art. 50, w którym mówi się o odpowiedzialności osób prawnych i fizycznych działających w sferze kultury fizycznej za bezpieczeństwo podczas imprez sportowych oraz bezpieczeństwo ich uczestników. Jest to bardzo ważne. W zapisie sejmowym jest mowa o bezpieczeństwie uczestników, a zabrakło doprecyzowania w sprawie odpowiedzialności stowarzyszeń kultury fizycznej i osób fizycznych organizujących tę działalność za bezpieczeństwo kibiców.</u>
<u xml:id="u-82.4" who="#TadeuszTomaszewski">Kolejna istotna zmiana popierana przez mój klub parlamentarny dotyczy art. 59 i wiąże się z kwestią zwolnień podatkowych w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, w której mówi się wyraźnie, iż nagrody wypłacane przez Polski Komitet Olimpijski są zwolnione od podatku dochodowego od osób fizycznych. Uznajemy poprawkę Senatu, że również nagrody wypłacane przez Polski Komitet Paraolimpijski za uzyskanie najlepszych wyników na igrzyskach paraolimpijskich byłyby zwolnione od tego podatku. Podobnie następowałoby zwolnienie od podatku dochodowego od osób prawnych w wypadku dochodów przekazywanych na rzecz PKOl i Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego w części przeznaczonej na przygotowanie i wyposażenie uczestników krajowej reprezentacji w igrzyskach olimpijskich i paraolimpijskich.</u>
<u xml:id="u-82.5" who="#TadeuszTomaszewski">Reasumując podkreślam jeszcze raz, że Klub Parlamentarny SLD opowiada się za przyjęciem poprawek Senatu zgodnie ze stanowiskiem połączonych komisji zawartym w sprawozdaniu. Jestem przekonany, że dobiega właśnie końca proces legislacyjny związany z ustawą o kulturze fizycznej. Był to proces bardzo długi. Do tej pory prace czy niezakończenie prac nad tą ustawą zawsze były sygnałem do rozwiązania parlamentu - jak wspomniał dzisiaj przewodniczący komisji pan poseł Marek Wielgus. Jestem przekonany, że uchwalenie teraz tejże ustawy będzie oznaczało, iż ten Sejm będzie pracował pełną kadencję.</u>
<u xml:id="u-82.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Mariana Michalskiego z klubu PSL.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#MarianMichalski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego przedłożyć Wysokiej Izbie stanowisko wobec uchwały Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 28 grudnia 1995 r. w sprawie ustawy o kulturze fizycznej, a także odnieść się do sprawozdania Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu oraz Komisji Ustawodawczej o stanowisku Senatu w sprawie wyżej wymienionej ustawy.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#MarianMichalski">Senat Rzeczypospolitej Polskiej wprowadził do omawianego tekstu ustawy aż 22 poprawki, co świadczy o bardzo poważnym jego podejściu do istotnego zagadnienia, jakim jest próba optymalizacji rozwiązań prawnych w obszarze kultury fizycznej. Spośród wyżej wymienionej liczby poprawek znacząca część ma charakter redakcyjny. Klub mój, po głębszej analizie poprawek redakcyjnych i zestawieniu ich z definicjami zapisanymi w teorii wychowania fizycznego i teorii sportu, stwierdził, że wniesione poprawki nie poprawiłyby czytelności zaproponowanych w ustawie przepisów. Zatem podobnie jak połączone komisje klub Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za odrzuceniem poprawek nr 1, 2, 3, 4, 6 i 7. Poprawki nr 10, 11, 14 i 16 - nie uzyskały również poparcia mojego klubu.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#MarianMichalski">Wysoka Izbo! Ustosunkowując się do merytorycznych poprawek, klub Polskiego Stronnictwa Ludowego opowiada się za przyjęciem poprawek nr 5 i 12 oraz począwszy od nr 15 aż do nr 22. Niemniej jednak kontrowersje budzi odrzucenie przez połączone komisje poprawki Senatu nr 8 oraz — w pewnym stopniu — poprawki nr 9. Przypomnę, że Senat zaproponował rozszerzenie art. 19 ust. 2, dotyczącego zwiększenia liczby godzin wychowania fizycznego — w wymiarze oczywiście tygodniowym — na pierwsze dwa lata nauki w szkołach ponadpodstawowych. Biorąc, Wysoka Izbo, pod uwagę rozwój psychofizyczny polskiej populacji w wieku 7–17 lat, poprawka senacka zasługuje na pozytywne rozpatrzenie, chociażby z uwagi na potrzebę zwiększonej, poprawnej — podkreślam: poprawnej — dozy aktywności ruchowej w fazie kończącego się okresu pokwitania, który wymaga wzmożonej opieki ze strony nauczycieli wychowania fizycznego i służby zdrowia. Dlatego więc poprawka nr 8 zasługuje na poparcie nie tylko mojego klubu, lecz także, sądzę, Wysokiej Izby. Poprawka zaś nr 9 może nie budzić zastrzeżeń tylko wówczas, gdy rząd i władze samorządowe przyjmą wyzwanie, jakie narzuca właśnie art. 19 tejże ustawy, i zapewnią do około 2000 r. optymalne warunki, które pozwolą prawidłowo realizować program wychowania fizycznego dla szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Jeżeli tego kroku nie uczynimy, może zachodzić obawa — mówi to poseł, który wiele lat spędził w salach i poza nimi jako nauczyciel wychowania fizycznego — iż część tych zajęć zostanie straconych. W związku z tym zagwarantowanie bazy kubaturowej poza otoczeniem, poza otwartą przestrzenią, która jest dostępna dla wszystkich... Chociaż w dużych aglomeracjach niekiedy nawet na otwartej przestrzeni nie ma gdzie prowadzić zajęć wychowania fizycznego i trzeba nieraz godzinę jechać poza miasto, ażeby odbyć te zajęcia na przykład w zwiększonej liczbie do dwóch godzin. Tak więc jest pełne uzasadnienie i, Wysoka Izbo, musimy lata do 2000 roku wykorzystać przede wszystkim na rozbudowę bazy materialnej, to znaczy kubaturowej, gdyż chyba jesteśmy ostatnim państwem w Europie, jeżeli chodzi o infrastrukturę sportową, nie mówiąc już o bardzo ważnym i interdyscyplinarnym obiekcie, jakim jest basen, a szczególnie kryty basen pływacki, który może być wykorzystany podczas zakłóceń aury.</u>
<u xml:id="u-84.3" who="#MarianMichalski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego wyraża szczególne zadowolenie z faktu, że ustawa o kulturze fizycznej doczekała się swojego finału, dziedzina ta bowiem ma bardzo duże znaczenie dla rozwoju sprawności fizycznej wszystkich grup wiekowych naszego społeczeństwa. Jej parazdrowotny charakter przyczyni się do poprawy stanu zdrowia oraz likwidacji wielu zachowań patologicznych młodego pokolenia.</u>
<u xml:id="u-84.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Henryka Hajduka z klubu Unii Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#HenrykHajduk">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Na początku chciałem wyrazić zadowolenie mojego klubu, że w końcu ta konstytucja sportu zostanie uchwalona. Jest ona z niecierpliwością oczekiwana w środowisku sportowym, budzi wiele emocji i choć nie rozwiązuje wszystkich problemów polskiego sportu, to jednak dostosowana do dzisiejszych czasów porządkuje pewne sprawy.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#HenrykHajduk">Klub Parlamentarny Unii Pracy będzie głosował nad poprawkami Senatu zgodnie ze sprawozdaniem Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu oraz Komisji Ustawodawczej. Wydaje mi się, że poseł sprawozdawca bardzo dokładnie uzasadnił, dlaczego należy nad tymi poprawkami tak, a nie inaczej głosować.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#HenrykHajduk">Na tym chciałbym, panie marszałku, zakończyć. Uważam, że od tak dawna ta ustawa była oczekiwana, że nie należy przedłużać końcowego etapu legislacyjnego.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję uprzejmie.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Pietrzykowskiego z klubu BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#ZbigniewPietrzykowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Podobnie jak mój przedmówca uważam, że musimy w końcu sfinalizować prace nad ustawą o kulturze fizycznej, której brak od dawna bardzo odczuwaliśmy. Poprawki Senatu - jest ich w sumie aż 22 - były dosyć szczegółowo rozpatrywane na posiedzeniu komisji i uzyskany consensus Klub Parlamentarny BBWR w całej rozciągłości popiera.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję uprzejmie.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Stanowisko Parlamentarnego Koła Republikanie przedstawi pan poseł Marek Wielgus.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#MarekWielgus">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym odnieść się do trzech bardziej istotnych poprawek, ponieważ jak poinformował nas poseł sprawozdawca, większość z nich to poprawki techniczne.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#MarekWielgus">A więc poprawka nr 8 do art. 19 ust. 2, która mówi o zwiększeniu liczby godzin wychowania fizycznego również w szkołach ponadpodstawowych. Myślę, że na pewno by to nie zaszkodziło, gdyby przez pierwsze dwa lata nauki młodzież w szkołach średnich czy ponadpodstawowych miała 5 godzin wychowania fizycznego, toteż Parlamentarne Koło Republikanie jest za wprowadzeniem tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#MarekWielgus">Natomiast jeśli chodzi o poprawkę nr 9 do art. 19 ust. 2, w której Senat proponuje zwiększanie liczby godzin wychowania fizycznego do trzech, czterech, a wreszcie od 2000 r. do pięciu, ale pod warunkiem, że stan środków finansowych i warunki lokalowe, jakimi dysponuje dana szkoła, umożliwiają przeprowadzenie takich zajęć, to zgody nie wyrażamy. Wiemy, że często lekcja wychowania fizycznego w szkołach była w przeszłości traktowana jako zło konieczne. Nie możemy, wydaje mi się, zostawić żadnej furtki, przepis musi być jasno sprecyzowany. Bardzo dużo zależy przecież nie od środków finansowych, nie od sali gimnastycznej, ale właśnie od nauczyciela wychowania fizycznego, od jego inwencji. Niepotrzebni są nauczyciele, którzy rzucą piłkę i powiedzą: dzieci, bawcie się. To ma być rzeczywiście nauczyciel wychowania fizycznego. Myślę, że mamy ich w Polsce coraz więcej, i będzie jeszcze więcej. Dlatego ta poprawka nie może być zaakceptowana, ten przepis musi być konkretnie i jasno sprecyzowany. Już teraz musimy pomyśleć, co należy w przyszłości (o której zresztą mówił tutaj poseł Michalski), idąc tym śladem, uczynić - jeśli mamy trzy, cztery czy pięć godzin wychowania fizycznego - co należy zrobić. Ogromna rola polskiego parlamentu sprowadza się do tego, żeby jak najwięcej szkół podstawowych, szkół średnich rzeczywiście miało warunki lokalowe - mówimy tutaj o salach sportowych, o salach gimnastycznych - do prowadzenia lekcji wychowania fizycznego zimą, podczas mrozu, deszczu, gdy nauczyciel nie bardzo chce czy może wyjść z młodzieżą na zewnątrz.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#MarekWielgus">Chciałbym się również odnieść do jeszcze jednej poprawki dotyczącej odpowiedzialności - to jest poprawka nr 18 do art. 50 ust. 1 - za bezpieczeństwo, porządek i higieniczne warunki podczas imprez sportowych. Zgadzam się, że powinno się ponosić odpowiedzialność za porządek, higieniczne warunki, również zgadzam się, że powinno się ponosić odpowiedzialność za bezpieczeństwo. Ale nie wiem - choć dyskutowaliśmy długo na ten temat w Komisji Ustawodawczej i naszej - czy nie ma tu niebezpieczeństwa, że policja nie zechce się angażować w to, co się dzieje w obiekcie sportowym. Myślę tu przede wszystkim o wielkim dzisiejszym problemie stadionów piłkarskich. Mogą się z tym wiązać pewne pieniądze, których policja może żądać. Wiadomo, w jakim stanie znajdują się kluby, nie wszystkie na to stać. Dzisiaj często słyszymy, że sprawą policji jest ulica przylegająca do stadionu, natomiast obiekt sportowy nie. Ten zapis budzi pewne, moje przynajmniej, wątpliwości. Nie chciałbym, żeby kluby sportowe, w ogóle ci wszyscy, którzy organizują imprezy sportowe, byli poszkodowani.</u>
<u xml:id="u-90.4" who="#MarekWielgus">Generalnie moje koło parlamentarne również jest ogromnie zadowolone, że wreszcie udało nam się doprowadzić prace nad ustawą do końca. Myślę, że podczas tego posiedzenia Sejmu zakończymy cały proces legislacyjny. Chciałbym jeszcze, jako przewodniczący sejmowej Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu, wszystkim tym, którzy przyczynili się do zakończenia prac nad ustawą, nie tylko parlamentarzystom, ale ogromnej rzeszy społeczników, powiedzieć słowo: dziękuję.</u>
<u xml:id="u-90.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Do głosowania przystąpimy jutro rano.</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Pan poseł sprawozdawca...</u>
<u xml:id="u-91.5" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przepraszam bardzo, że nie zauważyłem, kiedy się pan pewnie wcześniej zgłaszał.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Zgłoszono dwie uwagi. Pierwsza dotyczy poprawki nr 8. Wniesiona została przez pana posła Mariana Michalskiego i pana posła Marka Wielgusa, przewodniczącego naszej komisji, który zresztą mówił, że nie zaszkodziłoby wprowadzenie dwóch godzin w pierwszych klasach szkół średnich. I słusznie, jest to pożądane we wszystkich klasach. Do tego, co już mówiłem - o argumentach przemawiających za wstrzymaniem się z tą zmianą, o tym, że wprowadzenie dodatkowych godzin w szkołach podstawowych jest dostatecznie trudnym zadaniem - chciałbym dodać, że, panowie posłowie, jest to naprawdę bardzo ważne wyzwanie. Jeżeli zadanie wprowadzenia 5 godzin tylko w szkołach podstawowych - już przyjmowane przez Sejm - nie zostanie poparte aktywnym działaniem nauczycieli wychowania fizycznego, którzy muszą zaproponować pewne nowe formy przez wielu dziś nie wykorzystywane, kierownictw szkół, rad pedagogicznych, a zwłaszcza samorządów terytorialnych, które zrobiły ostatnio wiele, by zwiększyć ilość środków przeznaczanych na poprawienie sprawności, to będą duże kłopoty z realizacją tego zadania. I ostatni argument: nie zabraniamy wprowadzania większej liczby godzin w szkołach średnich; wprowadzamy natomiast obowiązek zwiększania liczby godzin w szkołach podstawowych. Jeżeli są warunki, nikt nie zabroni szkołom zwiększyć liczby godzin wychowania fizycznego.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">I wątpliwość dotycząca ostatniej sprawy, wynikającej z poprawki nr 18. Chodzi o zarzut zwalniania policji z odpowiedzialności za bezpieczeństwo podczas imprez sportowych. Podstawowym obowiązkiem policji jest dbanie o bezpieczeństwo. Jestem przekonany, że tą ustawą nie zwalniamy jej z tego obowiązku. Chciałbym też przypomnieć, że rząd obecnie przygotowuje ustawę o wielkich widowiskach. Obejmie ona także imprezy sportowe. Gdyby zatem ktoś próbował nieprzychylnie interpretować tę ustawę, to przypominam, iż obowiązuje ona tylko czasowo. Ale jeszcze raz podkreślam, że dbanie o bezpieczeństwo jest podstawowym obowiązkiem policji i my tego tutaj nie zmieniamy.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Szanowni państwo! Chciałbym zwrócić uwagę, że poziom merytorycznej dyskusji nad tą ustawą zarówno w Sejmie, jak i w Senacie, a także uwaga i czujność pana marszałka, wskazują na to, że wszyscy traktujemy kulturę fizyczną bardzo poważnie. Z pełną satysfakcją mogę powiedzieć, że to, iż sprawność jest niezbędna każdemu człowiekowi i że kultura fizyczna jest częścią kultury człowieka, znalazło zrozumienie w tej Izbie. Chodzi także o to, iż dbałość o sprawność fizyczną jest wyrazem stosunku do kultury ogólnej. To wszystko znajduje potwierdzenie w państwa wypowiedziach, za co bardzo serdecznie dziękuję. Dziękuję także komisjom poprzednich parlamentów za wkład pracy w tę ustawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 7 porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektu uchwały w sprawie upoważnienia Komisji Ustawodawczej Sejmu do prowadzenia kampanii referendalnej w referendum o niektórych kierunkach wykorzystania majątku państwowego (druk nr 1471).</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">W związku z uchwałą Sejmu RP z 21 grudnia 1995 r. w sprawie przeprowadzenia referendum o niektórych kierunkach wykorzystania majątku państwowego oraz z art. 38 ustawy z 29 czerwca 1995 r. o referendum Prezydium Sejmu przedstawia projekt uchwały w sprawie upoważnienia Komisji Ustawodawczej Sejmu do prowadzenia kampanii referendalnej w referendum o niektórych kierunkach wykorzystania majątku państwowego.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Sejm podjął decyzję o wysłuchaniu w tej sprawie 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-93.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-93.5" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła Ryszarda Grodzickiego z klubu SLD.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#RyszardGrodzicki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedłożony przez Prezydium Sejmu projekt uchwały Sejmu Rzeczypospolitej w sprawie jednorazowego upoważnienia Komisji Ustawodawczej do reprezentowania Sejmu w pracach dotyczących kampanii propagandowej związanej z referendum zarządzonym uchwałą Sejmu jest w zasadzie przez mój klub popierany.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#RyszardGrodzicki">Jedyna wątpliwość, jaką widzimy w tekście proponowanej uchwały, jest związana z brzmieniem art. 1. Sądzimy, iż tak zredagowany przepis może powodować w przyszłości pewne wątpliwości: Czy Komisja Ustawodawcza może w trakcie tej kampanii korzystać z pomocy innych komisji i w jakim trybie? Czy może zapraszać poszczególnych posłów do formułowania opinii lub wniosków adresowanych do państwowych komisji wyborczych dotyczących wyjaśnienia treści pytań oraz korzystać z ich pomocy? Czy ci posłowie mają obowiązek na taki apel odpowiedzieć? Takie wątpliwości rodzą się szczególnie wtedy, gdy spojrzymy na treść regulaminu Sejmu. W art. 54 tego regulaminu, mówiącym o procedurze referendalnej, na ten temat się milczy. Natomiast te artykuły, które mówią o przedstawianiu opinii przez poszczególne komisje, nie przewidują możliwości przedstawienia opinii w sprawie wyjaśniania treści pytań referendum. Takie wątpliwości trzeba wyraźnie podkreślić. Być może jednak byłoby dobrze przeredagować przed uchwaleniem treść art. 1, tak aby w przyszłości na tym tle nie mogło dojść do nieporozumień.</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#RyszardGrodzicki">Popierając więc generalnie ideę uchwały, wnosimy o rozważenie tych uwag, które przed chwilą zgłosiłem.</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Pragnę Wysoką Izbę poinformować, że Prezydium Sejmu przed podjęciem decyzji o zaproponowaniu tego projektu uchwały zajmowało się m.in. sprawą, którą podniósł pan poseł Ryszard Grodzicki. Prezydium wyszło z takiego założenia, że w wypadku podjęcia tej uchwały Komisja Ustawodawcza działa w imieniu Sejmu jako organu zarządzającego referendum i będzie miała takie uprawnienia, o które pyta pan poseł, ponieważ jest wielce prawdopodobne, że do wypełniania niektórych funkcji organu zarządzającego referendum, np. wyjaśnienia treści pytań referendalnych, komisji tej potrzebna będzie pomoc posłów i komisji bardziej kompetentnych w przedmiocie objętym pytaniami. Pytania dotyczą kwestii gospodarczych, ekonomicznych, finansowych i jest naturalne, że Komisja Ustawodawcza będzie potrzebowała pomocy w tym zakresie. Zdaniem Prezydium Sejmu formuła zawarta w proponowanym art. 1 w drodze interpretacji daje wystarczającą podstawę do takiego działania Komisji Ustawodawczej i zwracania się o pomoc do posłów i innych komisji Sejmu.</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proszę o zabranie głosu pana... Nie proszę, bo nie ma następnego zapisanego do głosu posła.</u>
<u xml:id="u-95.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Tak więc po wystąpieniu pana posła Ryszarda Grodzickiego lista obecnych na sali zapisanych do głosu posłów została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-95.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-95.5" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Prezydium Sejmu wnosi o niezwłoczne przystąpienie do drugiego czytania projektu uchwały.</u>
<u xml:id="u-95.6" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-95.7" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-95.8" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przystępujemy zatem do drugiego czytania projektu uchwały w sprawie upoważnienia Komisji Ustawodawczej Sejmu do prowadzenia kampanii referendalnej w referendum o niektórych kierunkach wykorzystania majątku państwowego.</u>
<u xml:id="u-95.9" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Czy ktoś z pań posłanek i panów posłów pragnie zabrać głos w drugim czytaniu tego projektu uchwały?</u>
<u xml:id="u-95.10" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Nie ma zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-95.11" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Do głosowania nad projektem uchwały przystąpimy jutro rano.</u>
<u xml:id="u-95.12" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wysoka Izbo! Nie możemy nadal rozpatrzyć punktu 5 porządku dziennego, ponieważ nie ma posła sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-95.13" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Był to ostatni punkt, którego rozpatrzenie przewidywaliśmy przed przerwą w dzisiejszym posiedzeniu, dlatego też nie pozostaje mi nic innego, jak już w tej chwili zarządzić przerwę, i to tak, jak pierwotnie przewidywano, czyli do godz. 16.</u>
<u xml:id="u-95.14" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 min 39 do godz. 16 min 03)</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K. 4/94) o niezgodności niektórych przepisów ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków oraz o zmianie niektórych ustaw z przepisami konstytucyjnymi (druki nr 1158 i 1457).</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Kazimierza Pańtaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#KazimierzPańtak">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Na wstępie chciałbym wyjaśnić, dlaczego jakoby z mojej winy sprawa ta nie była rozpatrywana przed przerwą, ale zgodnie z tokiem prac Sejmu miała być dzisiaj rozpatrywana w późnych godzinach wieczornych, a nawet nocnych. W tym czasie uczestniczyłem w posiedzeniu Komisji Inicjatyw i Prac Ustawodawczych Senatu, gdzie prezentowałem jedną z ustaw przyjętych przez Sejm i szukano mnie wszędzie z wyjątkiem Senatu. Myślę, że ta przerwa przydała się do prac w komisjach sejmowych.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#KazimierzPańtak">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Trybunał Konstytucyjny rozpoznał 27 czerwca 1995 r. na rozprawie sprawę z wniosku rzecznika praw obywatelskich o wydanie orzeczenia stwierdzającego niezgodność przepisów art. od 5 do 37 włącznie ustawy z 3 lutego 1993 r. o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków oraz o zmianie niektórych ustaw (DzU nr 18, poz. 82):</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#KazimierzPańtak">1) z zasadą równości wobec prawa wyrażoną w art. 67 ust. 2 przepisów konstytucyjnych utrzymanych w mocy na podstawie art. 77 ustawy konstytucyjnej z dnia 17 października 1992 r.;</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#KazimierzPańtak">2) z zasadą prawa obywateli do sądu wyrażoną w art. 56 cytowanych przepisów konstytucyjnych, a tym samym z zasadą wyrażoną w art. 1 utrzymanych w mocy przepisów konstytucyjnych, stanowiącą, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.</u>
<u xml:id="u-97.4" who="#KazimierzPańtak">Trybunał Konstytucyjny orzekł:</u>
<u xml:id="u-97.5" who="#KazimierzPańtak">1) Przepisy art. 24 ust. 3 i art. 28 ust. 2 w zakresie dotyczącym art. 24 ust. 3 ustawy z dnia 3 lutego 1993 r. o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków oraz o zmianie niektórych ustaw są niezgodne z art. 1 i 56 pozostawionych w mocy przepisów konstytucyjnych na podstawie art. 77 ustawy konstytucyjnej z dnia 17 października 1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym przez to, że uniemożliwiając zaskarżenie do sądu wyższej instancji postanowienie sądu, o którym mowa w art. 24 ust. 1 oraz w art. 28 i 29 kwestionowanej ustawy, ograniczają zainteresowanym prawo do sądu, co jest sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawnego.</u>
<u xml:id="u-97.6" who="#KazimierzPańtak">2) Pozostałe zaskarżone przepisy ustawy z dnia 3 lutego 1993 r. są zgodne z art. 1 i art. 67 ust. 2 pozostawionych w mocy przepisów konstytucyjnych na podstawie art. 77 ustawy konstytucyjnej z dnia 17 października 1992 r.</u>
<u xml:id="u-97.7" who="#KazimierzPańtak">Trybunał Konstytucyjny, nie podzielając stanowiska rzecznika praw obywatelskich kwestionującego większą część przepisów ustawy, stwierdził jedynie, że art. 24 i 28 ustawy o restrukturyzacji banków i przedsiębiorstw wprowadzają jednoinstancyjne postanowienie sądowe w zakresie kontroli legalności ugody sądowej - art. 24 ust. 1 i 3 - oraz w zakresie rozstrzygnięcia sądu w przedmiocie rozwiązania ugody. Rzecznik praw obywatelskich trafnie zarzuca temu rozwiązaniu naruszenie zasad konstytucyjnych. Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że aczkolwiek zasada dwuinstancyjności postępowania nie wynika wprost z konstytucji, to jednak jest ściśle wkomponowana w model sądownictwa powszechnego i należy do obowiązujących światowych standardów praworządności.</u>
<u xml:id="u-97.8" who="#KazimierzPańtak">Ustawa konstytucyjna z 17 października 1992 r. ustanawia ustrojowy model trójpodziału władzy, w którym władzy sądowniczej przypada równorzędna pozycja z władzą ustawodawczą i wykonawczą. Art. 56 ust. 1 pozostawionych w mocy przepisów konstytucyjnych stanowi, że wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej sprawują: Sąd Najwyższy, sądy powszechne i sądy szczególne. Model ustrojowy władzy sądowniczej jest oparty na systemie sądów powszechnych — rejonowych, wojewódzkich i apelacyjnych — z zakodowanym weń prawem do środka odwoławczego od orzeczeń sądu pierwszej instancji do sądu drugiej instancji. Zasadniczą za to cechą polskich procedur sądowych jest, poza nielicznymi wyjątkami, zasada dwuinstancyjności. Tę zasadę ustanawia także procedura cywilna. Obowiązuje ona również w postępowaniu układowym i upadłościowym. Z istoty tych procedur wynika, że w sprawach majątkowych bezwzględnie obowiązuje zasada dwuinstancyjności.</u>
<u xml:id="u-97.9" who="#KazimierzPańtak">Trybunał Konstytucyjny wziął pod uwagę fakt, że bankowe postępowanie ugodowe, w przeciwieństwie do postępowania układowego i upadłościowego, nie toczy się pod kontrolą sądu, a tym samym zachodzi potrzeba właściwego zapewnienia legalności i praworządności takiego postępowania oraz interesów jego uczestników. Takim zabezpieczeniem byłoby w sprawach określonych w art. 24 i 28 ustawy prawo do środka odwoławczego od orzeczeń właściwego sądu rejonowego. W ocenie Trybunału Konstytucyjnego uregulowania zawarte w tych przepisach uniemożliwiają zaskarżenie do sądu wyższej instancji. Postanowienia sądu, o których mowa w art. 24 ust. 1 oraz w art. 28 i 29 kwestionowanej ustawy, ograniczają zainteresowanym prawo do sądu, co jest sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawnego, a tym samym narusza wskazany przez wnioskodawcę art. 1 i 56 pozostawionych w mocy przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-97.10" who="#KazimierzPańtak">Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisja Ustawodawcza rozpatrzyły orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w dniu 8 stycznia 1996 r. skierowane do nich zgodnie z art. 64 ust. 1 regulaminu Sejmu. Komisje wyrażają pozytywną opinię co do zasadności przedłożonego orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-97.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Pańtak sprawozdawca komisji.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Sejm postanowił o wysłuchaniu w debacie nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Wojciecha Grabałowskiego o zabranie głosu w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Józef Gruszka.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#WojciechGrabałowski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie stanowisko klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 czerwca 1995 r. w sprawie z wniosku rzecznika praw obywatelskich zawartego w druku sejmowym nr 1158. Drugi dostarczony nam druk w tej sprawie, czyli druk nr 1457, dotyczy sprawozdania Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej, które wyrażają pozytywną opinię co do zasadności przedłożonego orzeczenia. Przedmiotowe orzeczenie jest wyczerpująco argumentowane w części III druku nr 1158, co zwalnia mnie z obowiązku szerokiego uzasadniania decyzji klubu SLD o pozytywnej opinii co do zasadności przedłożonego orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#WojciechGrabałowski">Przypomnę więc jedynie, że Wysoki Trybunał uznał za celowe wprowadzenie ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków dotyczącej bankowego postępowania ugodowego i otwarcie tym samym nowej ścieżki prawnej w celu rozwiązania problemu trudnych kredytów w bankach i zatorów płatniczych w przedsiębiorstwach. Rozwiązując ten problem, ustawodawca działał w istocie w stanie wyższej konieczności gospodarczej, tworząc ustawę niezbędną - co również podkreśla Trybunał - choć epizodyczną. Zarówno wnioskodawca, jak i pozostali uczestnicy postępowania zgodni byli bowiem co do tego, że gospodarce narodowej zagrażało powstanie poważnych zatorów płatniczych w przedsiębiorstwach państwowych i w ich konsekwencji nawarstwianie się tzw. złych kredytów w bankach oraz że rozwiązanie tego problemu wymagało wprowadzenia odpowiednich radykalnych regulacji prawnych.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#WojciechGrabałowski">W tej sytuacji cytowane orzeczenie ma charakter doskonalący i wyrównujący prawa stron bankowego postępowania ugodowego i jako takie zasługuje na przyjęcie przez Wysoką Izbę.</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#WojciechGrabałowski">Pragnę zatem zakomunikować, że klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej wyraża pozytywną opinię co do zasadności przedłożonego Wysokiej Izbie orzeczenia i będzie głosował za jego przyjęciem.</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Wojciech Grabałowski w imieniu klubu SLD.</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Józefa Gruszkę o zabranie głosu w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Krzysztof Budnik.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#JózefGruszka">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! W kolejnym punkcie porządku obrad obecnego posiedzenia Sejmu rozpatrujemy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 czerwca 1995 r. Problem, którego ono dotyczy, bardzo szeroko przedstawił poseł sprawozdawca połączonych komisji pan Kazimierz Pańtak. Argumentacji przedstawionej przez pana posła sprawozdawcę nie chciałbym powtarzać. Wydaje mi się jednak zasadne odniesienie, na które powołuje się Trybunał Konstytucyjny, przedstawiając uzasadnienie wydanego orzeczenia stwierdzającego niezgodność przepisów art. od 5 do 37 włącznie ustawy z dnia 3 lutego 1993 r. o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków oraz o zmianie niektórych ustaw z przepisami konstytucyjnymi.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#JózefGruszka">Ustawa traktuje o bardzo ważnym problemie, jakim jest zadłużenie podmiotów gospodarczych wobec swoich wierzycieli, w tym banków. Dlatego też rozwiązanie, jakie się sugeruje we wspomnianej ustawie, a mianowicie bankowe postępowanie ugodowe, na pewno jest próbą rozstrzygnięcia trudnego problemu dłużnika i wierzyciela. Trzeba jednak zauważyć, że podjęte podczas tego postępowania decyzje są ostateczne. I tu rozpoczynają się problemy, których ustawodawca albo nie dostrzegł, albo wydawało mu się wówczas, że - ze względu na racje gospodarcze - przesłanki, jakimi się kierował, były wyższego rzędu. Analizując zasygnalizowany problem z perspektywy czasu, dostrzegamy niedoskonałości, których w okresie uchwalania ustawy albo nie dostrzeżono, albo wydawały się one mało istotne w sprawie.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#JózefGruszka">Myślę, że warto wspomnieć o dwóch najistotniejszych elementach.</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#JózefGruszka">Po pierwsze, bankowe postępowanie ugodowe jest postępowaniem jednoinstancyjnym i z tego powodu nie daje możliwości odwołania się od podjętych decyzji.</u>
<u xml:id="u-101.4" who="#JózefGruszka">Po drugie, w bankowym postępowaniu ugodowym w praktyce nie biorą udziału wszyscy zainteresowani wierzyciele. Najczęściej jest to bank, który z jednej strony jest wierzycielem, a z drugiej - występuje w swojej sprawie. Wierzyciele, których wierzytelności są mniejsze, nie mają możliwości być traktowani na równi podczas tego postępowania. Biorąc pod uwagę te dwa argumenty, można bezwarunkowo stwierdzić, że nie została zachowana podstawowa zasada równości wszystkich wobec prawa.</u>
<u xml:id="u-101.5" who="#JózefGruszka">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego popiera stanowisko zawarte w sprawozdaniu połączonych komisji i będzie głosował za przyjęciem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Józef Gruszka.</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Bardzo proszę pana posła Krzysztofa Budnika o zabranie głosu w imieniu klubu Unii Wolności. Następnym mówcą będzie pan poseł Ryszard Faszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#KrzysztofBudnik">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Ustawa o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków była uchwalana w szczególnym okresie. Istniejące wówczas realia ekonomiczne, a w szczególności bardzo trudna sytuacja gospodarcza, nie tylko uprawniały, ale wręcz zobowiązywały ustawodawcę do podjęcia radykalnych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#KrzysztofBudnik">Należy przyjąć, że omawiana ustawa spełniła zakładane cele, skutecznie zmniejszając zagrożenie powstawania nie kontrolowanych poważnych zatorów płatniczych w przedsiębiorstwach państwowych. Ich konsekwencją byłoby m.in. dalsze nawarstwianie się tzw. złych kredytów w bankach, co godziłoby również w te osoby, które powierzyły im swoje oszczędności.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#KrzysztofBudnik">Powyższe zjawiska, to znaczy problem tzw. trudnych kredytów w bankach oraz zatory płatnicze w przedsiębiorstwach, były efektem trudności gospodarczych typowych dla okresu transformacji gospodarczej. Przystosowywanie polskiej gospodarki do standardów wolnego rynku i odejście od socjalistycznych mechanizmów zarządzania wymagały m.in. urealnienia stopy procentowej, tj. zbliżenia jej do rzeczywistych wskaźników inflacji. Stąd przypomnieć należy, że wyzwania podjęte przez ówczesne rządy, poczynając od 1990 r., musiały się spotkać np. ze zjawiskiem drastycznie rosnącej inflacji, mającym charakter wręcz hiperinflacji. To z kolei musiało spowodować niemożność wywiązania się ze swoich zobowiązań pieniężnych przede wszystkim przez przedsiębiorstwa państwowe. Trybunał Konstytucyjny trafnie przyjął, że ustawodawca działał wówczas w stanie wyższej konieczności gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#KrzysztofBudnik">Z dobrodziejstw ustawy skorzystało do tej pory około 30 tys. podmiotów. Zawarto co najmniej 400 ugód bankowych. Dzięki nim udało się zapobiec wręcz masowym upadłościom, bankructwom i likwidacji przedsiębiorstw, a w ich konsekwencji również niektórych banków. Zjawisko to spowodowałoby bardzo poważne zakłócenia w gospodarce.</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#KrzysztofBudnik">Podkreślenia wymaga także pozytywny wpływ zawieranych ugód bankowych na stosunki społeczne. W sytuacji masowego bezrobocia utrzymano bowiem ogromną liczbę miejsc pracy właśnie dzięki poprawie sytuacji finansowej setek przedsiębiorstw. Dotyczy to również tysięcy wierzycieli tych przedsiębiorstw, którzy uzyskali realną możliwość wyegzekwowania części swoich wierzytelności w sytuacji faktycznej niemożności odzyskania ich w całości.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#KrzysztofBudnik">W konsekwencji należy przyjąć, że ustawa o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków, będąc regulacją uproszczoną i epizodyczną, odegrała pozytywną rolę w gospodarce polskiej. Oczywiście w ocenie tej utwierdza również stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, odrzucające skargę rzecznika praw obywatelskich o jej niekonstytucyjność w części rozwiązań merytorycznych. Trybunał Konstytucyjny trafnie zakwestionował natomiast sprzeczność art. 24 ust. 1 i 3 oraz art. 28 ustawy ze standardami konstytucyjnymi przez pozbawienie stron ugody prawa do zaskarżenia postanowienia sądu do wyższej instancji sądowej. Istotą tych standardów jest bowiem prawo do środka odwoławczego od orzeczeń sądu I instancji do sądu II instancji, zwłaszcza wobec swoistej jednoinstancyjnej procedury bankowego postępowania ugodowego. Podkreśla się wręcz, że w sprawach majątkowych zasada dwuinstancyjności w polskim systemie prawnym winna bezwzględnie obowiązywać.</u>
<u xml:id="u-103.6" who="#KrzysztofBudnik">Uznając orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, także w tej części, należy zauważyć, że obowiązkiem Sejmu będzie odpowiednia nowelizacja zakwestionowanych art. 24 ust. 3 oraz art. 28 ustawy przez wprowadzenie kontroli instancyjnej postanowień sądów rejonowych przez sądy wyższego stopnia. Uprawnione są więc pytania: W jaki sposób regulacje te mają odnieść się do postępowań sądowych już prawomocnie zakończonych? Czy także w tych przypadkach strony będą legitymować się prawem do zaskarżenia postanowień, z których nie są zadowolone? Do tej pory złożono ok. 140 sprzeciwów, a właściwe sądy w ani jednym przypadku nie potwierdziły ich zasadności. Czy w takim samym stopniu nowy tryb zaskarżenia będzie obejmować sądowe postępowanie już prawomocnie zakończone, jak znajdujące się w toku? Problemu tego nie należy unikać, dlatego już teraz pytania te kieruję do przedstawiciela rządu.</u>
<u xml:id="u-103.7" who="#KrzysztofBudnik">Omawiana problematyka jest okazją do podniesienia również kwestii sprawności analogicznych postępowań upadłościowego i układowego, prowadzonych przez sądy gospodarcze. Jedną z przyczyn ustanowienia bankowego postępowania ugodowego, obok tych postępowań, była swoista niewydolność sądów gospodarczych i ich nieprzystosowanie do podejmowania trudnych kwestii gospodarczych. Należy więc podkreślić bardzo groźne zjawisko niewydolności sądownictwa gospodarczego, powodowane rażącymi zaniedbaniami. Rozwijająca się wolnorynkowa gospodarka wymaga dobrego i sprawnego sądownictwa gospodarczego, dlatego stale należy podnosić postulat zdecydowanego zwiększenia nakładów finansowych na sądownictwo, gdyż jego rażące niedofinansowanie jest podstawową przyczyną tego stanu.</u>
<u xml:id="u-103.8" who="#KrzysztofBudnik">Rzecznik praw obywatelskich ma rację, że to sądy winny przede wszystkim rozstrzygać o stosunkach prawnych stron. Należy jednak uprzednio zapewnić sądownictwu warunki do wypełniania tych funkcji. Wydaje się, że przede wszystkim to winno stać się troską również rzecznika praw obywatelskich, który wyraźnie nie docenia tych problemów i nie podejmuje wystarczających inicjatyw w tym zakresie. Poza preferencjami obecnej koalicji znajduje się także sądownictwo, czego dowodzi przyjęta na rok 1996 ustawa budżetowa. Wymiarowi sprawiedliwości zapewnia się bowiem zaledwie połowę środków na najniezbędniejsze wydatki. I to przede wszystkim uchybia konstytucyjnej zasadzie równorzędności władzy sądowniczej z politycznymi władzami: prawodawczą i wykonawczą.</u>
<u xml:id="u-103.9" who="#KrzysztofBudnik">Klub Parlamentarny Unii Wolności zgodnie z uznanym postulatem ostateczności orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego - co ma dla nas podstawowe znaczenie - będzie głosować za przyjęciem omawianego orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-103.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Krzysztof Budnik.</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo pana posła Ryszarda Faszyńskiego o zabranie głosu w imieniu klubu Unii Pracy. Następnym mówcą będzie pan poseł Hans Szyc.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#RyszardFaszyński">Pani Marszałek! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Rozpatrywane dzisiaj orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wydano po rozprawie wszczętej po zakwestionowaniu przez rzecznika praw obywatelskich konstytucyjności ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków. Trzeba powiedzieć, że z bardzo szerokiej gamy zarzutów - rzecznik praw obywatelskich w swoim wniosku kwestionował wszystkie artykuły od 5 do 37 - w toku postępowania praktycznie nic nie zostało. Za niezgodny z konstytucją został uznany jeden ustęp art. 24 i art. 28, ale tylko w zakresie dotyczącym zakwestionowanego ustępu.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#RyszardFaszyński">Jak już w tej debacie powiedziano, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że uchwalając tę ustawę ustawodawca działał w stanie wyższej konieczności gospodarczej. Zdaniem klubu Unii Pracy z tego powodu jest to bardzo ważne orzeczenie. W uzasadnieniach wielu orzeczeń Trybunału mogliśmy przeczytać o tym, że pewne odstępstwa od generalnych, zwyczajowych standardów mogą być usprawiedliwione stanem wyższej konieczności. Z reguły jednak Trybunał Konstytucyjny w rozpatrywanych wcześniej orzeczeniach przyjmował, że takiego stanu nie ma. Teraz mamy tę drugą stronę, mamy obraz, kiedy taki stan może być konieczny.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#RyszardFaszyński">Pan poseł Gruszka mówił o równości wobec prawa, ja chciałbym zwrócić uwagę na ten fragment uzasadnienia orzeczenia Trybunału, w którym Trybunał podnosi, że ta zasada konstytucyjnie jest związana z zasadą równego traktowania obywateli przez prawo, a więc bezpośrednio odnosi się do osób fizycznych. W uzasadnieniu Trybunału możemy przeczytać, że stronami, które występują w postępowaniu objętym zakwestionowaną ustawą, są różne podmioty gospodarcze, a zasada równego traktowania jest obowiązkowa, kiedy są to jednakowe podmioty gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#RyszardFaszyński">Pozwolę sobie zacytować fragment uzasadnienia, z którego wynika, że zasada jednakowego traktowania wszystkich wierzycieli sprowadza się nie tylko do formalnej równości, dlatego nie sprzeciwia się jej uwzględnienie warunków podmiotowych wierzycieli.</u>
<u xml:id="u-105.4" who="#RyszardFaszyński">Klub Unii Pracy za bardzo istotny dla dalszego postępowania ustawodawcy uważa akapit z uzasadnienia orzeczenia Trybunału: „Ustawodawca odmiennie uregulował prawa wierzycieli, których wierzytelności zostały objęte ugodą bankową niż wierzycieli, których wierzytelności nie zostały taką ugodą objęte, jednakże uczynił to z uwzględnieniem sytuacji tych wierzycieli i nie równo, ale sprawiedliwie ukształtował ich prawa”. Czyli sprawiedliwie to wcale nie zawsze znaczy równo, sprawiedliwie to znaczy: z uwzględnieniem sytuacji różnych podmiotów. Przepisy prawa, które tak określają traktowanie obywateli, są zasadne. Nie chodzi o formalnie pojętą równość, gdyż może ona właśnie oznaczać niesprawiedliwość.</u>
<u xml:id="u-105.5" who="#RyszardFaszyński">Jeśli chodzi o ten jeden zarzut, który Trybunał Konstytucyjny podzielił, gdy uznał niekonstytucyjność ustawy, to jest sprawa jednoinstancyjności postępowania sądowego. Trybunał Konstytucyjny słusznie stwierdza, że zasada dwuinstancyjności postępowania sądowego nie da się wyprowadzić wprost z konstytucji, niemniej jednak taka zasada obowiązuje powszechnie i należy do światowych standardów praworządności, powinna więc być bezwzględnie utrzymywana. Słusznie zakwestionowano przepis tej ustawy w poprzedniej kadencji Sejmu i uważamy, że Sejm obecnej kadencji powinien w najbliższym czasie — sądzę, że z inicjatywy ustawodawczej rządu — dokonać korekty tej ustawy. Unia Pracy będzie głosowała za uznaniem orzeczenia za zasadne.</u>
<u xml:id="u-105.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Ryszard Faszyński w imieniu klubu Unii Pracy.</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Hansa Szyca o zabranie głosu w imieniu klubu BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#HansSzyc">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Kolejny raz dyskutujemy na temat orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i zgadzam się z opinią połączonych komisji, że winno ono być ostateczne. Natomiast ta konkretna sprawa jest zdecydowanie głębsza, niżby wynikało z tego, co powiedzieli moi przedmówcy. Nie jestem prawnikiem i chcę postawić pytanie: Jeżeli dwa artykuły zostały zakwestionowane, to co z resztą ustawy? Czy jest ważna, czy jest zgodna z konstytucją, czy nie? Ustawa, jak to powiedziano, obowiązuje tylko i wyłącznie przez 3 lata. Co to znaczy? To znaczy, że jeżeli do 3 lutego tego roku kolejne przedsiębiorstwa złożą wniosek, to mają szansę, natomiast ci, którzy zostali skrzywdzeni, już tej szansy nie mają.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#HansSzyc">Proszę państwa, sprawa jest naprawdę ważna, bo padły tutaj pewne liczby, z których najbardziej interesujące są te, które mówią, że tylko 140 podmiotów zakwestionowało postępowanie. Tylko 140 - i żaden z nich nie uzyskał zgody sądu. Jakoś przemilcza się, że całe to postępowanie dotknęło 30 tys. podmiotów. Mało tego, nikt nie przywołał liczb: ile za to zapłacił budżet, czyli podatnik. Całe to prawo zostało ustawione w tym kierunku, aby banki mogły odzyskać swoje pieniądze i rządzić tym postępowaniem. Taka jest, niestety, prawda.</u>
<u xml:id="u-107.2" who="#HansSzyc">Przeprowadziłem własne badania na ten temat i stwierdziłem, że przeciętnie przedsiębiorstwa straciły na tych postępowaniach ok. 30% swojego rocznego obrotu. I tu się zaczyna następna zabawa, bo niektóre weszły w postępowanie, gdyż miały taką szansę, a inne takiej szansy nie miały, bo nie miały zadłużenia w banku i nie mogły tego zrobić - i po prostu straciły. Naprawdę, panie pośle, nie zgadzam się z tym, że ustawa spełniła swoje zadanie, chyba że jej zadaniem było to, żeby narobić masę bałaganu w gospodarce i doprowadzić wiele przedsiębiorstw do bankructwa, bo absolutnie nie zostały one uchronione - właśnie reakcja łańcuchowa, tych 30 tys. o tym świadczy.</u>
<u xml:id="u-107.3" who="#HansSzyc">W związku z tym pozwolę sobie w imieniu klubu - bo nie można w ciągu 5 minut rozważyć tak poważnej kwestii - zgłosić dwie sprawy.</u>
<u xml:id="u-107.4" who="#HansSzyc">Po pierwsze, jak już wspomniałem na wstępie, jesteśmy zawsze za tym, żeby orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego były ostateczne, bo jest to trochę niepoważne, jeżeli my nad tym głosujemy.</u>
<u xml:id="u-107.5" who="#HansSzyc">Po drugie, ponieważ sprawa jest naprawdę poważna, zgłaszam wniosek o powołanie nadzwyczajnej komisji do zbadania efektów tej ustawy: stanu obecnego — co się dzieje, oraz co zrobić z tymi, którzy zostali bezprawnie skrzywdzeni.</u>
<u xml:id="u-107.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Hans Szyc w imieniu klubu BBWR.</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Był to ostatni z mówców zabierających głos w imieniu klubów.</u>
<u xml:id="u-108.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Kazimierza Pańtaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#KazimierzPańtak">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Muszę odpowiedzieć na pytanie pana posła Szyca. Pan poseł jako nieprawnik zaznacza, że zostały zakwestionowane tylko dwa artykuły. Co dalej z całą ustawą? Ustawa jednak obowiązuje. Natomiast w związku z przepisami, które zostały zakwestionowane — jeżeli Wysoki Sejm uzna zasadność orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, o co wnosi Komisja Ustawodawcza — należy dokonać nowelizacji ustawy.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#KazimierzPańtak">Słuszny był wniosek pana posła Faszyńskiego, aby z taką nowelizacją, i to w trybie pilnym (bo po to jest tryb pilny), wystąpił rząd - abyśmy mogli naprawdę pilnie przywrócić tę bardzo drobną sprawę zakwestionowaną w tej ustawie (jak to zostało powiedziane) - że nie ma odwołania od orzeczenia sądu: jeżeli jeden z wierzycieli zakwestionuje ugodę bądź wierzyciel został pokrzywdzony, to sąd rozpatruje roszczenie wierzyciela. Ustawa ta przypisała jak gdyby sądowi funkcję kontrolną i dlatego nie ma dwóch instancji. Trybunał Konstytucyjny tej opinii nie podzielił, uważa bowiem, że generalną zasadą jest dwuinstancyjność postępowania sądowego, i tylko to zostało zakwestionowane.</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#KazimierzPańtak">Natomiast co do tego, czy ta ustawa dobrze funkcjonuje, co do liczby orzeczeń, co do powoływania komisji nadzwyczajnej, to akurat nie jest to miejsce, żeby tego typu kwestie zgłaszać. Myślę, że klub BBWR zna doskonale regulamin i może wnieść inicjatywę, aby taką komisję powołać uchwałą Sejmu.</u>
<u xml:id="u-109.3" who="#KazimierzPańtak">To odpowiedź na pierwsze pytanie.</u>
<u xml:id="u-109.4" who="#KazimierzPańtak">Następne uwaga dotyczyła tego, że ta ustawa jest epizodyczna. Co zrobiły inne podmioty, których było 30 tys., a które nie kwestionowały ugody bankowej. One się z tym zgodziły, a chcącemu - jest taka maksyma rzymska, nie chcę się tu wymądrzać i przytaczać jej po łacinie - nie dzieje się krzywda. Skoro się zgodziły, to najlepszy dowód, że ta ustawa spełniła swoje zadanie. Nawet Trybunał Konstytucyjny, który nie ocenia z natury rzeczy funkcjonowania prawa - a prawie cała ustawa została zakwestionowana, a mianowicie artykuły od 3 do 37 - powiedział, że była taka potrzeba, że zmiana stosunków społeczno-ekonomicznych wymaga nadzwyczajnych działań.</u>
<u xml:id="u-109.5" who="#KazimierzPańtak">Pan poseł Szyc pyta o bezpieczeństwo, o to, co się stanie, kiedy podmioty nie zgłoszą do banku, aby postępowanie ugodowe zostało przeprowadzone przez bank - nie wiem, w jakim czasie, najprawdopodobniej pan poseł ma rację, że do 3 lutego 1996 r. Ano to się stanie, że te podmioty zawsze mają prawo korzystać z postępowania układowego. Jest to przedwojenne rozporządzenie prezydenta Rzeczypospolitej; prawo układowe funkcjonowało i funkcjonuje. Chcę powiedzieć więcej, że dalej oba te postępowania mogły biec równolegle. A to postępowanie było niejako postępowaniem uproszczonym; tam układ zawiera się przed sądem, natomiast to jest rodzaj postępowania polubownego - jeżeliby wywieść instytucję ugody bankowej - z kontrolą, ponieważ są tam pewne rozstrzygnięcia co do wierzycieli z mniejszości, którzy się nie zgadzają na ugodę. Dlatego została wprowadzona kontrola sądowa.</u>
<u xml:id="u-109.6" who="#KazimierzPańtak">Problem polegał na tym, że rozminęły się intencje ustawodawcy Sejmu I kadencji - reprezentowałem sąd w czasie rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym, znam to zagadnienie dość dobrze, mógłbym o nim długo mówić, ale przecież nie czas na to - że Sejm poprzedniej kadencji przyjął, że jest to postępowanie niejako kontrolne, a odwołanie od ugody bankowej obowiązuje w jednej instancji. Ale jest zasadą w prawie cywilnym, że jeżeli strony się zapiszą na sąd polubowny i ten wyda wyrok, to kontrola sądowa jest jednoinstancyjna. Tylko sąd nadaje klauzulę wykonalności tej ugodzie i nie rozpatruje jej co do meritum. Natomiast tu przyjęto, że jest to postępowanie kontrolne i niejako dlatego było ono jednoinstancyjne.</u>
<u xml:id="u-109.7" who="#KazimierzPańtak">Trybunał stwierdził, że jest to jednak znaczne roszczenie. W sprawach majątkowych zasadą jest postępowanie dwuinstancyjne, i tak powinno być. My się z tym zgadzamy. Chciałbym powiedzieć, że jeżeli w najbliższym czasie rząd nie wystąpi z wnioskiem o nowelizację tej ustawy - po to jest właśnie tryb pilny w takich sprawach, a nie można było wystąpić wcześniej, bo Sejm mógł odrzucić to orzeczenie, ale sądząc po dyskusji, to nie nastąpi - to Komisja Ustawodawcza przygotuje nowelizację tej ustawy, ale wówczas będzie to znacznie dłużej trwało, ponieważ Komisja Ustawodawcza nie ma prawa do inicjatywy w trybie pilnym.</u>
<u xml:id="u-109.8" who="#KazimierzPańtak">Konkludując, z dużym prawdopodobieństwem, prawie z pewnością, mogę stwierdzić, sądząc po dyskusji, że Sejm orzeczenie przyjmie i bardzo bym prosił pana ministra o inicjatywę w trybie pilnym, żeby przywrócić konstytucyjność zaskarżonym przepisom.</u>
<u xml:id="u-109.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo panu posłowi sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo, rozumiem, że pan poseł w ramach zapytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#KrzysztofBudnik">Bardzo przepraszam, ale czuję się pokrzywdzony, ponieważ pan poseł sprawozdawca udzielił odpowiedzi na pytania pana posła Szyca, a moje przemilczał. Powtórzę je, bo jednak jest to ważna kwestia.</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#KrzysztofBudnik">Panie pośle, czy po nowelizacji ustawy - nie jest ona taka trudna, bo sprowadza się do skreślenia ust. 3 w art. 24 i odpowiedniego odwołania w art. 28 - czyli wprowadzeniu dwuinstancyjnej kontroli sądowej na zasadach ogólnych, ta kontrola będzie obejmowała również te sprawy, które już zostały zakończone prawomocnym orzeczeniem na podstawie obecnie obowiązującej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-112.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo pana posła sprawozdawcę o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#KazimierzPańtak">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Nie ustosunkowałem się do tego pytania, ponieważ, jak zrozumiałem z wypowiedzi, było ono skierowane do pana ministra. Nie mógłbym się też do tego ustosunkować, dlatego że jest to materia bardzo złożona. W czasie, gdy pan przemawiał, konsultowałem to z panem Januszem Szymańskim, wiceprzewodniczącym Komisji Ustawodawczej. Zanim pan poseł Budnik przeszedł do tego tematu, zwróciliśmy uwagę, że jest to zagadnienie bardzo skomplikowane i wymagające opinii co do konstytucyjności. W jaki sposób ta ustawa może wiązać się z tamtymi sprawami? Czy ustawa może naruszyć prawomocne orzeczenia? Jest to na gruncie praktyki, a przede wszystkim teorii zagadnienie bardzo skomplikowane. Dlatego ważniejsze i bardziej zalecane by było, żeby rząd, mający aparat, mający Ministerstwo Sprawiedliwości, mający przecież ekspertów, rozstrzygnął to zagadnienie. Na pytanie, czy dotyczy to tylko spraw nie rozstrzygniętych, czy również rozstrzygniętych, odpowiemy w trakcie nowelizacji tej ustawy, co jest oczywiste. Praktyka wskazywałaby - to już jest moje prywatne zdanie - że można przewidzieć skargi, które ta ustawa mogłaby spowodować, ponieważ tych zaskarżeń jest mało - tak żeby niektóre strony nie czuły się pokrzywdzone, że oto sąd pierwszej instancji orzekł na ich niekorzyść. Ale na tym polega też zadziwiająca właściwość przeprowadzania procedury dotyczącej ugody, na 144 rozpatrywane sprawy sąd nie uwzględnił bowiem ani jednego roszczenia. Tak że na pytania w tej materii będziemy odpowiadali w czasie nowelizacji tej ustawy, a moje wypowiedzi w tej kwestii na pewno by pana posła, który jest doskonałym prawnikiem, nie zainteresowały.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję panu posłowi sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-114.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Nie ma chętnych do zabrania głosu.</u>
<u xml:id="u-114.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-114.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Do głosowania przystąpimy w dniu jutrzejszym rano.</u>
<u xml:id="u-114.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 10 porządku dziennego: Pierwsze czytanie senackiego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw (druk nr 1357).</u>
<u xml:id="u-114.5" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu panią senator Marię Łopatkową w celu przedstawienia uzasadnienia projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#MariaŁopatkowa">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Niezależnie od tego, jak wiele dobrego zrobimy dla dzieci, i tak zawsze będzie za mało, bo dziecko jest najsłabszą istotą na ziemi. Nawet zwierzęta są silniejsze. Pomaga im instynkt. Dziecko jest całkowicie zależne od dorosłego. Nie bójmy się więc, że jeśli damy mu więcej praw, wykorzysta je przeciwko nam. My, dorośli, zawsze mamy nad nim przewagę osobowościową i ekonomiczną, a przewaga jednych mobilizuje do troski, innych do nadużyć. Dlatego prawo dotyczące dziecka winno dawać możliwość żywego reagowania na różne zagrożenia, jakie dziecku niesie zmieniający się świat. Trudno więc zgodzić się z opinią tych prawników, którzy uważają, że stworzony kilkadziesiąt lat temu Kodeks rodzinny i opiekuńczy powinien wystarczyć raz na zawsze i należy zaniechać jego częstych nowelizacji. Dobro dziecka wymaga, by podejmować nowelizację zawsze wtedy, kiedy dostrzeżemy, że prawo zamiast chronić, krzywdzi.</u>
<u xml:id="u-115.1" who="#MariaŁopatkowa">Senacki projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw, który w imieniu wnioskodawców mam zaszczyt Wysokiej Izbie rekomendować w głębokim poczuciu jego doniosłości, zawiera przewodnią myśl spajającą wszystkie artykuły i paragrafy. Jest nią podmiotowość dziecka w kontekście stwarzania mu takich warunków społeczno-prawnych, które chronią i wspierają przede wszystkim rozwój uczuć wyższych, stanowiących o człowieczeństwie.</u>
<u xml:id="u-115.2" who="#MariaŁopatkowa">Regres człowieczeństwa, o którym piszą najwięksi myśliciele naszej epoki, rozszerza się i pogłębia. Jego wynikiem jest brak poczucia bezpieczeństwa, co z kolei wymusza zaostrzenie kar i rodzi agresję. Im surowsze kary, tym większa agresja, twierdzą naukowcy. A zatem nie przez kary i przemoc wiedzie główna droga do ratowania zagrożonej dehumanizacją ludzkości, lecz przez takie wychowanie w rodzinie, szkole, społeczeństwie, dzięki któremu największą karą dla dziecka będą jego wstyd i ból wynikające z poczucia krzywdy wyrządzonej drugiemu człowiekowi. Takie wychowanie jest możliwe, lecz tylko wówczas, gdy rozwiniemy w dziecku jego humanistyczną wyobraźnię i zdolność kochania ludzi i świata. Żeby tak się stało, trzeba dążyć do usunięcia z rzeczywistości wszystkiego, co temu przeszkadza i wprowadzić zmiany w różnych dziedzinach życia, zwłaszcza w prawie. Prawo bowiem wymaga, by zasady funkcjonowania tych dziedzin były z nim zgodne. Stąd humanizacja prawa, jego dopsychologizowanie w zakresie praw dziecka jest pilną potrzebą naszych czasów.</u>
<u xml:id="u-115.3" who="#MariaŁopatkowa">Opierając się na tym założeniu, chcę Wysoką Izbę zapewnić, że przedstawiany projekt ustawy, wychodząc naprzeciw tej potrzebie, jest wprawdzie postępowy, lecz nie jest zbytnio rewolucyjny. Niczego nie burzy, a jedynie zmienia, uzupełnia i dostosowuje do ducha Konwencji o Prawach Dziecka. Potwierdza to prof. Smyczyński, pisząc w swej opinii o projekcie niniejszej ustawy, że jest: wyraźnie inspirowany przez Konwencję o Prawach Dziecka i tę inicjatywę grupy senatorów należy powitać z uznaniem. Prof. Smyczyński, jako ekspert od praw dziecka, towarzyszył w charakterze konsultanta zespołowi senackiemu pracującemu nad ustawą. Prawnicy: Janina Zaporowska i Jacek Mazurkiewicz opublikowali na prawnych łamach „Rzeczpospolitej” omówienie prawie wszystkich naszych propozycji ustawowych.</u>
<u xml:id="u-115.4" who="#MariaŁopatkowa">Rada Europy w swym projekcie konwencji w sprawie stosowania praw dzieci idzie dużo dalej. Umacnia pozycję dzieci w sądzie i rozszerza ich prawa proceduralne niezależnie od woli dorosłych opiekunów lub nawet wbrew nim.</u>
<u xml:id="u-115.5" who="#MariaŁopatkowa">Projekt naszej ustawy nie idzie tak daleko. Zgodnie ze słusznym kierunkiem lansowanym przez Radę Europy zaczynamy od zmiany nazewnictwa z władzy na pieczę, co może mieć duże znaczenie dla wprowadzania w życie zasad demokracji. Świadomość władzy nad dzieckiem jako swoją własnością towarzyszy przez wieki egoizmowi dorosłych i sprawia że pozostawia bez kary krzywdy dziecięce. Obrońcy władzy rodzicielskiej, bezwzględnego posłuszeństwa i kar cielesnych, agresję nazywający miłością głoszą, że dziecko tak wychowywane uczy się posłuszeństwa wobec każdej władzy. Taki pogląd jest wychowawczo wielce niebezpieczny. W skrajnej postaci uwidocznił się w postawach faszystowskich. Zbrodniarze nie czuli się winni, oni byli tylko posłuszni rozkazom i władzy.</u>
<u xml:id="u-115.6" who="#MariaŁopatkowa">Władza państwowa, sądownicza, administracyjna jest niezbędna w tworzeniu ładu społecznego i jako taka jest godna szacunku, jak też ludzie właściwie ją sprawujący. Jednak po zniesieniu niewolnictwa i wyzwoleniu się kobiet nie istnieje już władza nad człowiekiem wynikająca z prawa rzeczowego, czyli z posiadania własności. Tymczasem przeciwnicy projektu - rzekomo broniący tradycyjnej polskiej rodziny - tak właśnie anachronicznie rozumieją władzę nad dzieckiem, traktując je jako własność rodziców, a nie jako odrębnego człowieka z jego ludzkimi prawami.</u>
<u xml:id="u-115.7" who="#MariaŁopatkowa">W naszym projekcie ustawy wpisujemy zasady chroniące te ludzkie prawa. Termin „władza rodzicielska” wpłynął niekorzystnie na ukształtowanie się świadomości społecznej w dziedzinie odpowiedzialności rodziców za dzieci. Odpowiedzialność tę wywodzi się błędne nie z troski o istotę słabszą, wymagającą pomocy, lecz z władzy nad swą własnością, z manifestowania siły wobec istoty podległej. Stąd egzekwowanie odpowiedzialności rodzicielskiej opiera się na stosowaniu kar cielesnych. Zmiana zatem terminu „władza” na „piecza” wskazuje na właściwe źródło rodzicielskiej odpowiedzialności. Jest nim troska i wymagająca, mądra miłość. Te właśnie treści zawiera piękne polskie słowo „piecza”. Językoznawcy mówią, że nie budzi ono, w przeciwieństwie do słowa „władza”, negatywnych skojarzeń, dlatego wydaje się być lepsze kodeksowo. Wielu prawników przywiązanych do nazwy „władza rodzicielska” twierdzi, że jest to pojęcie szersze niż „piecza”. Tak, ale tylko o element władczy, przestarzały. Jest natomiast uboższe o istotny element - o troskę, którą zawiera słowo „piecza”.</u>
<u xml:id="u-115.8" who="#MariaŁopatkowa">Zmieniając władzę na pieczę, nie pozbawiliśmy rodziców władzy wynikającej z troski i ponoszenia odpowiedzialności. Dlatego pozostawiliśmy dotychczasowy zapis art. 95 § 2: dziecko pozostające pod pieczą rodzicielską winno rodzicom posłuszeństwo, i dodaliśmy do tego: chyba że stanowiłoby to naruszenie prawa. W następnym artykule napisaliśmy, że rodzice rozstrzygają o istotnych sprawach dziecka po jego wysłuchaniu. Znaczy to, że rodzice decydują, a więc dysponują władzą wynikającą z odpowiedzialności, nie zaś z funkcji władczej.</u>
<u xml:id="u-115.9" who="#MariaŁopatkowa">A oto fragment opinii Rady Ministrów Zgromadzenia Ogólnego Rady Europy o projekcie europejskiej konwencji stosowania praw dzieci. Stwierdza się, że termin „władza rodzicielska” nie przystaje do spodziewanego kierunku rozwoju prawa. Zgodzono się, że termin „rodzicielska odpowiedzialność” lepiej go określa. Rodzice są uprawnieni do wykonywania obowiązków w interesie dziecka, a nie z powodu władzy udzielonej im w ich własnym interesie.</u>
<u xml:id="u-115.10" who="#MariaŁopatkowa">Niektórzy prawnicy stwierdzają, że Kodeks rodzinny i opiekuńczy wytrzymał próbę czasu i wprowadzane zmiany podważają jego spójność logiczną i normatywną. Już w 1964 r. spójności logicznej brakowało przy uchwaleniu Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. W komentarzu do kodeksu czytamy, że ówcześni projektodawcy ustawy stwierdzili, że termin „władza rodzicielska” nie harmonizuje z prymatem dobra dziecka, ponieważ akcentuje element władczy. Proponowali więc zastąpić go terminem „piecza rodzicielska”. Gdyby wówczas Sejm na to się zgodził — a niestety się nie zgodził — wyprzedzilibyśmy Radę Europy, która 10 lat temu wypowiedziała się przeciwko terminowi „władza rodzicielska”. Nie dość, że spóźniliśmy się z tą spójnością o 30 lat, to jeszcze niektórzy przedstawiciele prawa chcą nadal trwać przy terminie „władza rodzicielska”, chociaż zgadzają się, że nazwa nie odpowiada treści. To dlaczego jej nie zmienić? Gdzież tu logika?</u>
<u xml:id="u-115.11" who="#MariaŁopatkowa">Niektórzy eksperci twierdzą, że niepotrzebne jest wyliczanie dóbr osobistych dziecka, gdyż art. 23 Kodeksu cywilnego chroni dobra osobiste człowieka, dziecko zaś jak każda inna osoba fizyczna korzysta z ochrony tych dóbr i nie ma potrzeby powtarzania tego w regulacjach kodeksu rodzinnego. Niby prawda, ale spójrzmy na dobro osobiste człowieka, jakim jest nietykalność cielesna. Naruszenie tego dobra grozi sankcjami zawartymi w art. 182 Kodeksu karnego, który głosi: „Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega karze”. Około 40% dorosłych uderza dziecko, sprawiając mu często solidne lanie. Jeśli po tym solidnym laniu nie trafi ono do szpitala, ani nie umrze pod razami, jak 6-letni Daniel zakatowany pasem, wówczas dorosły naruszający nietykalność cielesną dziecka nie ponosi żadnej odpowiedzialności na skutek sprawowania władzy rodzicielskiej dającej mu prawo karcenia. Żaden przepis prawny nie precyzuje, co się kryje pod mianem karcenia; nie eliminuje z niego kar cielesnych. Naruszanie więc nietykalności dziecka jest dozwolone. Wysocy eksperci nie dostrzegają tej sprzeczności międzykodeksowej. A kiedy chcemy ją usunąć w przedstawionym projekcie ustawy, twierdzą wbrew rzeczywistości, że przecież wystarczy art. 23 Kodeksu cywilnego. Jednak dla przyzwoitości legislacyjnej, żeby jakoś uzasadnić zgodę na bicie dzieci, ustanowiono kontratyp pozaustawowy. W polskim prawie raz dziecko jest człowiekiem, innym razem nie jest, i traktuje się je przedmiotowo. Zakaz bicia dzieci mieszczący się w formule „nietykalność cielesna” wynika m.in. z art. 19 Konwencji o Prawach Dziecka, zakazującego używania wobec dzieci wszelkiej przemocy, fizycznej i psychicznej, a bicie zawsze jest przemocą i agresją. Agresja, której wokół nas coraz więcej, rodzi agresję i pokusę wyładowania jej na słabszych. Dlatego rośnie liczba umyślnych i nieumyślnych zabójstw i okaleczeń dzieci. Dorośli często nie zdają sobie sprawy z siły swojego uderzenia w gniewie i z kruchości ciała dziecka. Dlatego dla dobra dzieci i ich rodziców powinien zostać wprowadzony zakaz stosowania kar cielesnych, bo jak się zacznie, łatwo przekroczyć granicę. Te kraje, w których ów zakaz wprowadzono, twierdzą, że wpłynęło to korzystnie na świadomość społeczną, przyjmującą argument, że nie wolno bić dzieci, bo przecież nie bije się przyjaciół, bo przecież nie bije się słabszego. Smutek rodziców, jak wynika z badań, jest dla dzieci bardziej dolegliwą karą aniżeli bicie i bardziej mobilizuje do poprawy. Bicie przynosi często skutek odwrotny — nieletni przestępcy to głównie dzieci bite w domu. Wszystko zatem przemawia za wpisaniem nietykalności cielesnej dziecka do kodeksu rodzinnego jako zasady.</u>
<u xml:id="u-115.12" who="#MariaŁopatkowa">W przedłożonym projekcie ustawy wśród dóbr osobistych znajduje się prawo dziecka do miłości. Słowo „miłość” pojawia się w Konwencji o Prawach Dziecka, a w projekcie naszej ustawy widnieje w kilku miejscach pod postacią prawnej ochrony więzi uczuciowej dziecka. Bez tej ochrony narażamy dziecko na przerywanie więzi, co powoduje nie tylko niewyobrażalne cierpienie psychiczne dziecka, ale wiedzie do psychopatii i wszelkich groźnych zaburzeń rozwojowych. Prawnicy mówią, że pojęcie „miłość” nie jest terminem jurydycznym. A pojęcie „wolność sumienia”, zawarte w języku prawniczym, jest terminem jurydycznym? Sumienie jest bardziej skomplikowanym pojęciem niż miłość, którą u dziecka stosunkowo łatwo odczytać z jego zachowania, zarówno gołym okiem, jak i za pomocą badań psychologicznych w sądowym ośrodku diagnostycznym. Chwała tym prawnikom, którzy do nomenklatury legislacyjnej wprowadzili kiedyś takie pojęcia, jak wolność, godność, cześć, sumienie, dzięki czemu uczłowieczyli prawo. W naszym projekcie do tych dóbr dodajemy miłość. Kodeks rodzinny i opiekuńczy bez tego największego dobra, które jest zarazem warunkiem zdrowego rozwoju psychofizycznego dziecka, nie chroni dostatecznie podmiotowości dziecka. U nas i w innych krajach dzieci, od niemowląt począwszy, protestują przeciw odłączeniu ich od matek, dopominają się poszanowania ich więzi uczuciowej z ludźmi i światem.</u>
<u xml:id="u-115.13" who="#MariaŁopatkowa">Uwzględniliśmy to w naszym projekcie ustawy dotyczącym m.in. dzieci rodziców rozwiedzionych, rodzin zastępczych, dzieci matek więźniarek. Prawo nie może zmusić do miłości, ale może i powinno chronić miłość już istniejącą oraz sprzyjać tworzeniu warunków, by dziecko nie kochane mogło jak najwcześniej znaleźć ludzi, którzy je pokochają. Dlatego proponujemy adopcję prenatalną i przyspieszenie adopcji przez postawienie rodzicom biologicznym trzymiesięcznego terminu, aby w tym czasie zainteresowali się losem swego dziecka przebywającego w domu dziecka. Nie domagamy się natychmiastowego pozbawiania pieczy rodziców, którzy z własnej winy nie wykazują troski o dziecko przez trzy miesiące, ale proponujemy wszczęcie postępowania sądowego o pozbawienie ich pieczy rodzicielskiej. Bez podania terminu na tyle krótkiego, by dziecko nie zapadło na chorobę sierocą, mającą często skutki nieodwracalne, małe jest prawdopodobieństwo zmiany dotychczasowej sytuacji, w której sieroty społeczne cierpią na brak miłości, a ludzie, którzy chcą im tę miłość dać, latami czekają na możliwość adopcji.</u>
<u xml:id="u-115.14" who="#MariaŁopatkowa">W projekcie ustawy, starając się przyjść z prawną pomocą obydwu stronom, wiele miejsca poświęca się obronie praw rodziny biologicznej kochającej swe dziecko. Dotyczy to zwłaszcza kobiet ciężarnych oraz matek i ojców będących jedynymi opiekunami dzieci. Chodzi m.in. o zmiany na ich rzecz w prawie pracy, prawie lokalowym czy zmiany w stosowaniu wymiaru sprawiedliwości. Uważamy, że w prawie i w innych dziedzinach życia społecznego należy zrobić wszystko, by pomóc, ocalić dla dziecka rodzinę biologiczną.</u>
<u xml:id="u-115.15" who="#MariaŁopatkowa">Jednak tam, gdzie jest tylko egoizm, demoralizacja i krzywda, nie ma miejsca dla dziecka i czasem kończy się to jego ucieczką. Żeby móc przyjść z pomocą takim dzieciom uciekinierom, maltretowanym, wykorzystywanym seksualnie, krzywdzonym, proponujemy uzupełnienie art. 188 Kodeksu karnego zapisem, że w sytuacji zagrażającej zdrowiu lub życiu małoletniego, ten kto mu da schronienie wbrew woli rodziców, nie popełnia przestępstwa. Jeśli takiego uzupełnienia nie będzie, nie da się zgodnie z prawem pomóc zdesperowanemu dziecku, bo kto otworzy przed uciekinierem drzwi, wiedząc, że popełnia przestępstwo. Jaka placówka przyjmie go wbrew rodzicom? Jeśli nie damy dziecku prawa do ucieczki z domu przed maltretowaniem i do czasowego pobytu tam, dokąd uciekło, to nie oczekujmy od niego, że ujawni swe cierpienie i strach. Wyrodny rodzic czy opiekun, znęcając się nad dzieckiem, wie, że będzie milczało, bo nie wolno mu ani poskarżyć się nikomu na rodziców, ani od nich uciec.</u>
<u xml:id="u-115.16" who="#MariaŁopatkowa">W sprawie dostępu dzieci do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Europejska Komisja Praw Człowieka zaakceptowała prawo dzieci do wnoszenia skarg niezależnie, a nawet wbrew woli ich rodziców lub innych zastępców prawnych. Rzecznik praw obywatelskich w jednym z wywiadów powiedział, że dziecko jest obywatelem i jeśli dzieje mu się krzywda, ma prawo poskarżyć się do niego lub do sądu, ale zaznaczył, że w praktyce dzieci nie piszą takich skarg. To jest oczywiste, że nie będą ich pisały dopóty, dopóki będą w rękach krzywdziciela mszczącego się za ujawnienie przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-115.17" who="#MariaŁopatkowa">W projekcie naszej ustawy - dodając do art. 188 paragraf pozwalający osobie, do której dziecko się zwróciło, zatrzymać je do czasu wyjaśnienia sytuacji - urealniamy nierealne dotychczas prawo dziecka do ujawnienia swojej krzywdy. Po to, by nie rosły mury milczenia, zakrywające gehennę wielu dzieci, trzeba pozwolić tym dzieciom na schronienie się u ludzi, którzy nie będą za to karani.</u>
<u xml:id="u-115.18" who="#MariaŁopatkowa">Panie i Panowie Posłowie! W prezentacji projektu ustawy dotknęłam tylko kilku ważnych spraw, lecz naświetlających kierunek zmian legislacyjnych. Wiedzie on do dziecka jako człowieka, który nie jest niczyją własnością i ma prawo do własnego szczęścia. Do tego szczęścia potrzebna mu jest dobra rodzina, dobra szkoła i dobre prawo. Widocznie to nasze prawo - a nie tylko jego stosowanie - nie jest takie dobre, jeśli my, parlamentarzyści, jesteśmy często bezradni wobec ewidentnej krzywdy dziecka. Jestem np. bezradna wobec werdyktu sądu, który - jakby nie było innej formy kary - na 2 lata więzienia skazał ojca 11-letniego Romka za groźby karalne pod adresem niedoszłej teściowej. Powiedział, że jej język utnie, a sąd uznał to za groźbę realną. Romek kocha ojca i chce z nim iść do więzienia. Jestem bezradna wobec rozpaczy 6-letniej Kingi, żyjącej w strachu przed komornikiem, który ma ją zabrać od ukochanej matki zastępczej i oddać ojcu. Jestem bezradna wobec cierpienia 4-letniego Piotrusia, maltretowanego przez macochę i ojca, prawnika z zawodu. Mogłabym tak wyliczać i wyliczać.</u>
<u xml:id="u-115.19" who="#MariaŁopatkowa">Prawnicy pewnie zapytają, a po co ta kazuistyka przy rekomendowaniu projektu ustawy? Po to, żebyśmy podczas stanowienia prawa, w trosce o porządek prawny, jurydyczność pojęć, stabilność legislacyjną, nie stracili z pola widzenia konkretnego dziecka z jego strachem, rozpaczą, buntem, zagubieniem, bezradnością. Wtedy doskonaląc prawo łatwiej zbliżyć je do realiów życia.</u>
<u xml:id="u-115.20" who="#MariaŁopatkowa">Przedkładając Wysokiej Izbie niniejszy projekt ustawy, gorąco proszę o jego uchwalenie. Będzie to wyrazem rozumienia potrzeb i serdecznego stosunku do tych, którzy są naszą nadzieją na lepszy świat.</u>
<u xml:id="u-115.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, pani senator.</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła, w zależności od ich wielkości, w granicach od 4 do 36 minut, tj. debatę krótką.</u>
<u xml:id="u-116.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-116.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Przystępujemy do wystąpień w imieniu klubów.</u>
<u xml:id="u-116.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę panią poseł Irenę Marię Nowacką o zabranie głosu w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Aleksander Bentkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#IrenaMariaNowacka">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Przed kilkoma zaledwie tygodniami wszedł w życie znowelizowany dział Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, dotyczący przysposobienia, a mimo to projektodawcy nowelizacji zawartej w druku nr 1357 pragną dokonać w nim zmian.</u>
<u xml:id="u-117.1" who="#IrenaMariaNowacka">Takie zachowanie jest społecznie szkodliwe i nie może dobrze służyć stabilności i autorytetowi prawa. Mój klub, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, uważa, że nowelizacja prawa potrzebna jest w zasadzie dopiero wtedy, gdy orzecznictwo i doktryna nie radzą sobie z problemami, które przynosi życie. Tu zaś taka konieczność nie zachodzi. Ideą projektu jest wzmocnienie ochrony dobra dzieci i matek znajdujących się w trudnych sytuacjach rodzinnych, jednak zawarte w nim propozycje rozwiązań, zamiast przyczyniać się do poprawy sytuacji, naruszają wewnętrzną logikę kodeksu bądź mogą rodzić istotne problemy prawne.</u>
<u xml:id="u-117.2" who="#IrenaMariaNowacka">Szczegółowiej ustosunkowując się do projektu należy wskazać konkretne zapisy. Zmiana dotycząca podziału majątku wspólnego małżonków jest zapisana w sposób zbyt ogólnikowy, zawiera jedynie sygnalizację celu, ale nie pokazuje sposobu jego realizacji.</u>
<u xml:id="u-117.3" who="#IrenaMariaNowacka">Kolejna propozycja zmian, dotycząca ustalenia ojcostwa, jest bardzo dyskusyjna, jeżeli chodzi bowiem o finansowe zabezpieczenie matki i jej mającego się narodzić dziecka, to w sposób wystarczający rozwiązują ten problem art. 141 i 142 przewidujące obowiązek domniemanego ojca dziecka, nie będącego mężem matki, pokrycia wydatków związanych z ciążą i porodem oraz kosztów 3-miesięcznego utrzymania matki po porodzie. Wytoczenie powództwa o ustalenie ojcostwa już przed urodzeniem się dziecka jest naszym zdaniem bezcelowe, jeżeli bowiem mężczyzna poczuwa się do ojcostwa, to może on zgodnie z art. 75, a także za zgodą matki, na mocy art. 77 § 2, uznać owe nie narodzone dziecko, jeśli zaś domniemany ojciec wypiera się ojcostwa, to samo stwierdzenie, że współżył on z matką dziecka w okresie koncepcyjnym, nie wystarcza sądowi do ustalenia bądź wykluczenia ojcostwa. A co będzie, jeśli udowodni się matce współżycie w tym okresie z innymi jeszcze mężczyznami? Pomocne dla sądu są w tym momencie badania medyczne, którym można poddać dopiero dziecko narodzone.</u>
<u xml:id="u-117.4" who="#IrenaMariaNowacka">Proponowane zapisy art. 95 zmieniają terminologię zastępując termin „władza rodzicielska” terminem „piecza rodzicielska”. Niemalże wszystkie ekspertyzy prawne dostępne w chwili obecnej mówią, iż tego rodzaju zmian w terminologii dokonuje się przy kodyfikacji lub w razie poważniejszej nowelizacji. Dyskusyjne określenie „władza rodzicielska” zostaje w niektórych tylko przepisach zastąpione terminem „piecza”, co powoduje, iż w jednolitym tekście kodeksu rodzinnego funkcjonowałyby oba terminy. Chciałoby się w tym momencie zapytać wnioskodawców: Co nowego wniesie zmiana terminologii?</u>
<u xml:id="u-117.5" who="#IrenaMariaNowacka">Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Mój klub nie może opowiedzieć się za zapisem nowego art. 951 - tak brzmiący przepis jest nie do przyjęcia, wprowadza bowiem terminy budzące wątpliwości, jak chociażby prawo do miłości. Wobec kogo dziecko ma się go domagać i jak zadekretować to odpowiednią normą prawną?</u>
<u xml:id="u-117.6" who="#IrenaMariaNowacka">Zgodnie z art. 23 Kodeksu cywilnego dobra osobiste człowieka, w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Natomiast art. 24 § 1 stanowi: Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne.</u>
<u xml:id="u-117.7" who="#IrenaMariaNowacka">Czy sprawdzenie listu syna lub córki, podejrzewanych przez rodziców o kontakt ze środowiskiem narkomanów lub przestępczym, jest czy nie jest naruszeniem dóbr osobistych dziecka? A jak to się ma do zapisów Konwencji o Prawach Dziecka, gdzie powiedziano wprost, iż interesem nadrzędnym, jakim winniśmy się kierować, jest dobro dziecka? Czy akurat w tym wypadku dobrem dziecka jest odciągnięcie go od zagrożeń narkomanią lub przestępczością, czy jednak nienaruszalność tajemnicy korespondencji?</u>
<u xml:id="u-117.8" who="#IrenaMariaNowacka">Szereg wątpliwości mamy przy użyciu sformułowania: prawo do osobistej styczności z osobami bliskimi. Obecnie zgodnie z art. 113 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nawet rodzice pozbawieni władzy rodzicielskiej mogą kontaktować się z dziećmi, chyba że sąd postanowi inaczej. Proszę mi jednak powiedzieć, Wysoka Izbo, jakie możliwości ma sąd, oczywiście na mocy tego zapisu, nakazania rodzicom, by kontaktowali się oni z dzieckiem, jeżeli sami robić tego nie zechcą.</u>
<u xml:id="u-117.9" who="#IrenaMariaNowacka">Mam kolejne pytanie do projektodawców, związane z mało precyzyjnym, niejasnym zapisem art. 951. Czy w świetle tego zapisu 13-letnie dziecko mogłoby samo pozwać rodziców do sądu i procesować się z nimi? Chcę również zapytać o to, czy taki proces zmusi rodziców do oczekiwanych zachowań, np. miłości.</u>
<u xml:id="u-117.10" who="#IrenaMariaNowacka">Nie przekonuje nas również projekt zapisu art. 1081, który zezwala rodzicom na wskazanie na wypadek swej śmierci kandydata na opiekuna, gdyż możliwość tę daje funkcjonujący art. 149. Co więcej, nie wymaga on formy testamentu, która w sposób jednoznaczny stara się sprawę formalizować. Przepis ten kryje w sobie również pewne niebezpieczeństwo, albowiem zdarza się tak, że umierający rodzic będący w konflikcie ze swoim współmałżonkiem wpływa na kontynuację separacji dziecka od drugiego rodzica nawet po swojej śmierci.</u>
<u xml:id="u-117.11" who="#IrenaMariaNowacka">Podobne niebezpieczeństwa niesie z sobą propozycja zapisu art. 1123, który brzmi: „Decydując o zmianie dotychczasowej formy prawnej pieczy rodzicielskiej nad dzieckiem, sąd opiekuńczy uwzględnia zwłaszcza więzi uczuciowe łączące dziecko z jego bliskimi”. Czasami są inne względy ważniejsze niż uczuciowe, np. w przypadku stosunków syna z ojcem homoseksualistą bądź dobrych czy nawet bardzo dobrych stosunków ojca pijaka albo złodzieja ze swoimi dziećmi. Wszystko to należy brać pod uwagę przy powierzaniu pieczy nad dzieckiem.</u>
<u xml:id="u-117.12" who="#IrenaMariaNowacka">Nie będę wypowiadała się szczegółowo na temat adopcji zagranicznych, albowiem uważamy - ja i mój klub - że rozwiązania, które przyjęliśmy w końcu maja minionego roku, nie zdążyły się jeszcze tak naprawdę dobrze sprawdzić. Nie ma więc powodu rozwiązań dobrych zastępować innymi, równie dobrymi.</u>
<u xml:id="u-117.13" who="#IrenaMariaNowacka">Nie wydaje nam się także celowe wprowadzanie w tej chwili odrębnych zmian do Kodeksu karnego, skoro trwają prace nad Kodeksem karnym, Kodeksem postępowania karnego i Kodeksem karnym wykonawczym, i w bardzo wielu przypadkach proponuje się rozwiązania podobne do przedłożonych w projekcie w druku nr 1357. W podobny sposób należałoby potraktować dodatkowy art. 33a, gdyż zawarte w nim sytuacje regulowane są art. 32 ustawy z dnia 2 lipca 1994 r. o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych. Jeżeli zaś intencją wnioskodawców jest ograniczenie możliwości wypowiedzenia przez wynajmującego najmu lokalu w okresie, gdy najemcą tego lokalu jest kobieta ciężarna, to naszym zdaniem należałoby w tym celu uzupełnić art. 32 dodatkowymi ustępami.</u>
<u xml:id="u-117.14" who="#IrenaMariaNowacka">Bardzo trudno jest jednoznacznie wypowiedzieć się w sprawie zmian zaproponowanych w Kodeksie pracy, albowiem nie zostały jeszcze zakończone prace nad nowelizacją tego kodeksu. Wiele z proponowanych rozwiązań zostało w nim już zawartych.</u>
<u xml:id="u-117.15" who="#IrenaMariaNowacka">Biorąc pod uwagę wszystkie fakty, o których tu mówiłam, klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej będzie głosował za odrzuceniem tego projektu w pierwszym czytaniu.</u>
<u xml:id="u-117.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, pani poseł.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiała pani poseł Irena Nowacka w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Aleksandra Bentkowskiego o zabranie głosu w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Janusz Niemcewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#AleksanderBentkowski">Pani Marszałek! Pani Senator! Przyznam, że jestem w trudnej sytuacji, ponieważ już raz z tej trybuny pozwoliłem sobie dosyć ostro skrytykować propozycje zmian kodeksu rodzinnego i do dzisiaj niektóre panie wypominają tę moją krytykę. Ten projekt nasuwa również szereg wątpliwości, ale doczytałem się w nim przede wszystkim olbrzymiego zaangażowania autora, pani senator, w jego tworzenie, olbrzymiej miłości do dziecka i dbałości o zapewnienie dobra dziecka. Dlatego też w tym projekcie będę doszukiwał się pozytywnych rozwiązań, które, moim zdaniem, powinny być wprowadzone. Artykuły bardziej kontrowersyjne pozostawiam kolegom, którzy, jak sądzę, nie będą oszczędzać tego projektu. Mam prawo tak sądzić po wysłuchaniu wystąpienia mojej przedmówczyni. Niemniej jednak rozumiem, że główną myślą przewodnią tego projektu jest maksymalne zabezpieczenie praw dziecka. Ale już zmiana 1 do art. 43, dotyczącego podziału majątku wspólnego, narusza, burzy pewne zasady istniejące już teraz w postępowaniach nieprocesowych. Zdaję sobie sprawę i wiem o tym z doświadczenia zawodowego, jak bardzo często rodzice, zwłaszcza matki, które pozostają z dziećmi, nie mogą zrozumieć obowiązującej dzisiaj prostej zasady, że majątek jest własnością rodziców i dzieli się go w równych częściach dla każdego z nich. Dla dzieci nie pozostaje nic. Tutaj pani proponuje wprowadzić zapis: Podział majątku wspólnego nie może naruszać praw majątkowych małoletnich dzieci. Zapis ten jednak nic nie daje, ani żadnych argumentów, ani żadnych propozycji pozytywnych. Dysponując takim zapisem, sędzia nie będzie mógł w żaden inny sposób podzielić tego majątku, niż tak jak robił to dotychczas. To jest zapis, jakkolwiek w słusznych intencjach zaproponowany, którego w moim przekonaniu nie będzie można wykorzystać w interesie dziecka.</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#AleksanderBentkowski">Natomiast mocno kontrowersyjny, krytykowany przez moją przedmówczynię, zapis art. 95 mówiący o tym, że dziecku przysługuje ochrona dóbr osobistych, rzeczywiście jest bardzo pięknym zapisem. Odwoływanie się do godności, do miłości jest z pewnością bardzo cennym rozwiązaniem, ale jest po prostu mało praktyczne, trudne do realizacji, do wyegzekwowania. Obowiązek styczności rodziców z dziećmi wynika z natury, wynika po prostu z obowiązku rodzicielskiego. Jeżeli rodzice takich kontaktów unikają, to, skoro nie ma żadnego zagrożenia, oczywiście tego wyegzekwować nie będzie można. Ten przepis można by wykorzystywać ewentualnie wtedy, kiedy dochodziłoby już do postępowań o pozbawienie władzy rodzicielskiej czy, jak pani proponuje, pieczy rodzicielskiej. Wydaje mi się jednak, że ten zapis, jak powiedziałem, bardzo piękny w swojej treści, nie powinien być jednoznacznie ośmieszany, bo słyszałem i takie głosy, tylko dlatego, że zawiera propozycję, aby wykluczyć naruszanie nietykalności cielesnej dziecka. Sądzę, że można go nieco przeredagować, że nie może on być tak ortodoksyjnie jednolity w swojej treści, tzn. tak bardzo jednoznacznie określający prawa dziecka, a jednocześnie bardzo mocno ograniczający prawa rodziców. W końcu rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci i muszą w jakiś sposób to prawo egzekwować. Niemniej jednak nie odrzucałbym tego zapisu tak jednoznacznie, jak zaproponowała moja przedmówczyni.</u>
<u xml:id="u-119.2" who="#AleksanderBentkowski">Więcej wątpliwości wzbudza przepis art. 96, mówiący, że rodzice rozstrzygają o istotnych sprawach dziecka po jego wysłuchaniu. Rozumiem, że tak powinno być - ale czy taki zapis jest konieczny w kodeksie rodzinnym? A jeżeli nawet zostanie tam umieszczony, to czy w wypadku gdy rodzice nie będą dyskutować z dziećmi i sami będą podejmować decyzje, spowoduje on jakiekolwiek konsekwencje? Nie. Dlatego też powinniśmy unikać tzw. pustych zapisów, zapisów, których nie można egzekwować.</u>
<u xml:id="u-119.3" who="#AleksanderBentkowski">Natomiast bardzo mi się podoba zapis w art. 111. Tutaj wyraźnie daje się możliwość ograniczenia władzy rodzicielskiej - dotychczas takie jest określenie - rodziców, którzy zaniedbują kontakty z dziećmi, zaniedbują wychowanie dziecka, nie zajmują się nim. Tak, rzeczywiście, zbyt wiele porzuconych dzieci znajduje się w domach dziecka, a nadmiernie rozbudowane u nas prawa rodzica powodują, że dzieci te de facto są samotne i nie ma możliwości ich adopcji. Popieram również art. 113 - jest to zmiana 11, która mówi, że sąd opiekuńczy wyda odpowiednie zarządzenie określające sposób wykonywania pieczy rodzicielskiej tego z rodziców, który bezprawnie i wbrew woli dziecka utrudnia lub uniemożliwia kontakty z drugą stroną, z drugim rodzicem. Jest to niezmiernie bolesne, że rodzice własne animozje, własne niesnaski wygrywają kosztem dziecka. Bardzo często zdarza się, że niestety kobiety, gdyż z nimi najczęściej pozostają dzieci, celowo nie zezwalają na kontakty z ojcem, żeby zrobić mu na złość, pokazać, że od matki zależy, ona decyduje, czy będzie się on mógł spotykać z dzieckiem, czy też nie. Ten zapis jest bardzo potrzebny. Nie można kosztem dziecka zaspokajać własnych ambicji. Wydaje mi się, że zapis ten jak najbardziej powinien się znaleźć w kodeksie rodzinnym. Tylko znów jest to zapis, który nie ma żadnych konsekwencji.</u>
<u xml:id="u-119.4" who="#AleksanderBentkowski">Natomiast wydaje mi się, że słuszne są zgłoszone tutaj wcześniej uwagi dotyczące adopcji. Myślę, że przyjęte przez Sejm rozwiązania ograniczające adopcję zagraniczną — bardzo mocno ograniczające tę adopcję — są dobre, ale trzeba się przyjrzeć, jak one funkcjonują w życiu, czy się sprawdzają, bo nie ma lepszej weryfikacji wartości przepisów, jak praktyka. Tutaj zwrócę uwagę tylko na jeden zapis, moim zdaniem niezbyt korzystny, odbiegający od tego, co dotychczas funkcjonuje w kodeksie rodzinnym. Mianowicie dopuszcza się zapis mówiący o tym, że adopcja rodzinna może być orzeczona, gdy chodzi o zapewnienie wychowania dziecka w rodzinie. Jest to bardzo luźny zapis, ponieważ w zasadzie zawsze dwoje rodziców, to znaczy małżeństwo, adoptuje dziecko i zawsze ta przesłanka jest spełniona. Gdybyśmy więc tylko na tej przesłance bazowali, a jest to jedna z głównych przesłanek, to wtedy prawo o adopcji zagranicznej byłoby bardzo nieszczelne, a nam chodziło właśnie o to, żeby adopcja zagraniczna była absolutnym wyjątkiem i, jak sądzę, przepisy uchwalone w zeszłym roku te przesłanki spełniają.</u>
<u xml:id="u-119.5" who="#AleksanderBentkowski">Pewne wątpliwości budzi również - jakkolwiek uważam, że są to słuszne rozwiązania - umieszczanie zapisów dotyczących zamiany grzywny na areszt i ochrony kobiet w ciąży. Myślę, że nie jest konieczne umieszczanie tych zapisów w Kodeksie postępowania cywilnego, a raczej w Kodeksie karnym wykonawczym. Tam można wpisać to generalne założenie, że aresztu nie wykonuje się w stosunku do kobiety ciężarnej. Jednak tak naprawdę nie słyszałem, żeby areszt orzeczony z takich przesłanek był wykonany w stosunku do kobiety ciężarnej. Nie wiem, czy ten zapis jest potrzebny, ale jeżeli ma zdarzyć się choć jeden taki przypadek, że nierozsądnie ten areszt będzie zastosowany wobec kobiety ciężarnej, to oczywiście lepiej, żeby ten zapis się tutaj znalazł.</u>
<u xml:id="u-119.6" who="#AleksanderBentkowski">Uważam również, że bardzo celowe i trafne są proponowane rozwiązania dotyczące Kodeksu pracy. Ale, jak słusznie tutaj zauważono, trwają prace nad Kodeksem pracy, a dublowanie tych rozwiązań byłoby niedobre. Co najwyżej należałoby tę część wyłączyć z ustawy i przekazać do komisji, która już pracuje nad Kodeksem pracy, by uwzględniła sugestie, które uważam za bardzo trafne.</u>
<u xml:id="u-119.7" who="#AleksanderBentkowski">Pozytywny jest również zapis dotyczący art. 104 Kodeksu wykroczeń, mówiący, że kto nakłania do żebrania małoletniego lub wykorzystuje go w inny sposób w uprawianiu żebractwa, ten podlega karze. Są to przypadki coraz częstsze. Wydaje mi się, że ten przepis powinien być w głównej mierze zastosowany wobec obcokrajowców, którzy coraz częściej ten proceder uprawiają na naszych ulicach.</u>
<u xml:id="u-119.8" who="#AleksanderBentkowski">Reasumując, można powiedzieć, że przedłożony projekt ma wiele zapisów bardzo kontrowersyjnych, ale też, i to chyba w większości, zapisy potrzebne w naszej kodyfikacji. Myślę zatem, że nie należy go odrzucać, lecz przesłać do właściwych komisji. Sądzę, że ta wielka praca, którą włożyła w tworzenie tego projektu pani senator, powinna być przynajmniej zweryfikowana podczas dokładnej pracy w komisji. Zbyt pochopne odrzucenie tego projektu spowoduje, że - mając przed oczyma przepisy wysoce kontrowersyjne - przy okazji odrzucimy te przepisy, które powinny się absolutnie znaleźć w kodeksie rodzinnym i w kodeksach towarzyszących.</u>
<u xml:id="u-119.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Aleksander Bentkowski w imieniu klubu PSL.</u>
<u xml:id="u-120.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę pana posła Janusza Niemcewicza o zabranie głosu w imieniu klubu Unii Wolności. Następnym mówcą będzie pani poseł Krystyna Sienkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#JanuszNiemcewicz">Pani Marszałek! Panie i Panowie Posłowie! Przystępując do przedstawienia stanowiska mojego klubu w sprawie projektu senackiego, robię to z mieszanymi uczuciami. Zdaję sobie sprawę, że wystąpię tu z pozycji tego prawnika formalisty, prawnika doktrynera, o którym kilkakrotnie pani senator w swoim wystąpieniu wspominała. Koledzy z mojego klubu i ja nie wątpimy, że poglądy autorów projektu na temat konieczności szerokiej ochrony praw dziecka, jego podmiotowości, ochrony macierzyństwa są słuszne. Nie wątpimy również, że autorom projektu przyświecały najlepsze, godne szacunku intencje. Musimy jednak stwierdzić, że prawo, nawet tworzone w najlepszych intencjach, powinno być tworzone tak, aby było prawem dobrym, sprawnym - prawem funkcjonującym.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#JanuszNiemcewicz">Słuchając wystąpienia pani senator, byłem pod wrażeniem wielu jej argumentów. Nie sposób nie zgodzić się z oceną, jak wielkie szkody wyrządza się wielokrotnie dzieciom w naszym kraju, jakie znaczenie dla rozwoju dziecka ma uszanowanie jego podmiotowości. Nie sposób było nie ulec wzruszeniu, kiedy pani senator podawała przykłady maltretowania dzieci. Muszę jednak powiedzieć, że kiedy czytałem niektóre przepisy projektu przedstawionego przez panią senator, też chciało mi się płakać, chociaż z zupełnie innych przyczyn.</u>
<u xml:id="u-121.2" who="#JanuszNiemcewicz">Na tej sali niejednokrotnie mówiliśmy, że częste cząstkowe zmiany kodeksów nie służą niczemu dobremu, są wręcz szkodliwe. Jednocześnie w ciągu tej kadencji kilkanaście razy zmienialiśmy przepisy kodeksów karnych - Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego. Teraz, kiedy wreszcie rozpoczęła pracę Komisja ds. Kodyfikacji Karnej, zabraliśmy się za Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Wyliczyłem, że w tej chwili w Sejmie znajduje się co najmniej 5 projektów zmiany tego kodeksu. Mówię: co najmniej 5, bo nie wykluczam, że jakieś niewielkie zmiany są w innych, zupełnie nie dotyczących tej materii ustawach, tak jak w tym projekcie proponuje się zmianę jednego przepisu w Kodeksie postępowania karnego. Pół biedy, kiedy projektodawcy chcą wprowadzić do kodeksu nową instytucję, nieznaną do tej pory, nie naruszając obowiązujących w tej chwili przepisów, tak jak to ma miejsce w projekcie, o którym będziemy mówili w następnym punkcie obrad. Niestety ta uwaga nie dotyczy projektu senackiego. Muszę powiedzieć, że większość proponowanych w nim zmian można podzielić na dwie grupy: grupę zmian niepotrzebnych i grupę zmian wadliwych. Zmiany niepotrzebne to te, które nie wprowadzają do obowiązującego systemu prawnego niczego nowego poza zamieszaniem, a wadliwe to te, które mogą popsuć obowiązujące do tej pory i nieźle funkcjonujące prawo. Omówię tylko część zmian - te, które budzą największe opory w moim klubie.</u>
<u xml:id="u-121.3" who="#JanuszNiemcewicz">Zmiana 1 dotyczy art. 43 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Stwierdza się w niej, że podział majątku wspólnego nie może naruszać praw majątkowych małoletnich dzieci. Otóż zgodnie z obowiązującym obecnie prawem majątek dzieci nie jest majątkiem wspólnym i nie może być przedmiotem podziału. Jeżeli, jak pisze się w uzasadnieniu projektu, zdarzają się przypadki zaliczania przedmiotów majątkowych należących do dzieci do wspólnego majątku rodziców, to wtedy należy wnieść od takiego orzeczenia rewizję do sądu II instancji. Nie należy natomiast zmieniać prawa, które na takie właśnie orzeczenie nie pozwala.</u>
<u xml:id="u-121.4" who="#JanuszNiemcewicz">Zmiana 2 polega na zastąpieniu wszędzie tam, gdzie to możliwe, sformułowania „władza rodzicielska” sformułowaniem „piecza rodzicielska”. Chciałbym od razu powiedzieć, że nie mam nic przeciwko zmianie sformułowania „władza” na „piecza” i mogę zgodzić się z argumentem, że słowo „piecza” bardziej odpowiada treści i znaczeniu tego, co mają roztaczać ojciec i matka nad dzieckiem. Natomiast wprowadzając tego rodzaju zmianę nie można zapominać, że słowo „piecza” nie jest nie znane kodeksowi, ono w nim funkcjonuje. Piecza, jak mówiła pani senator, to mniej niż władza rodzicielska - dokładniej: to element władzy rodzicielskiej. Władza rodzicielska obejmuje właśnie pieczę, a ponadto zarząd majątkiem dziecka i reprezentację tego dziecka. Jeśli wprowadzimy proponowaną zmianę, to sformułowaniu „piecza rodzicielska” nadamy zupełnie inne znaczenie niż to, które ma ono do tej pory w kodeksie. Czym wtedy będzie piecza? Wyjaśni nam to art. 95 w formie zmienionej przez sformułowania projektu, który brzmieć będzie tak: „Piecza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka”.</u>
<u xml:id="u-121.5" who="#JanuszNiemcewicz">Proszę państwa, mój klub jest zdecydowanie przeciwny tego rodzaju zmianom, które wprowadzają gorsze przepisy legislacyjne w miejsce lepszych. Nie ma to nic wspólnego z przedkładaniem sformułowania „władza” nad „piecza” — tu chodzi tylko o poprawność legislacyjną.</u>
<u xml:id="u-121.6" who="#JanuszNiemcewicz">Kolejna zmiana, o której chciałbym powiedzieć, wprowadza możliwość wytoczenia powództwa o ustalenie ojcostwa przed urodzeniem dziecka. Na pierwszy rzut oka ta zmiana nie budzi poważniejszych zastrzeżeń - nie budzi ich, dopóki nie zajrzymy do uzasadnienia projektu. W uzasadnieniu napisano bowiem, że projektowana zmiana umożliwia maksymalne skrócenie czasu trwania procesu o ustalenie ojcostwa oraz ochronę elementarnych interesów dziecka poprzez ustalenie tego ojcostwa przed urodzeniem i zapewnienie dziecku alimentacji od dnia narodzin. Otóż, proszę państwa, zapewnienie dziecku alimentów od dnia narodzin jest możliwe w obecnie obowiązującym stanie prawnym. Służy temu art. 142 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, służy temu postępowanie zabezpieczające przewidziane w Kodeksie postępowania cywilnego. Przed urodzeniem dziecka można również domagać się świadczeń na rzecz jego matki. Ten cel jest więc już spełniony w obowiązującym prawie. Jeżeli natomiast ta zmiana ma umożliwić ustalenie ojcostwa dziecka nie narodzonego, to jestem takiej zmianie zdecydowanie przeciwny z przyczyn, o których szczegółowo już tutaj mówiono.</u>
<u xml:id="u-121.7" who="#JanuszNiemcewicz">Zmiana kolejna, dotycząca art. 951, to zmiana związana m.in. z ochroną dóbr osobistych dziecka. O ochronie dóbr osobistych dziecka mówiła pani senator bardzo obszernie, bardzo szczegółowo i bardzo interesująco. Przypominam, co przyznaje się w uzasadnieniu projektu, że dobra osobiste dzieci są chronione przepisami Kodeksu cywilnego, tak samo jak dobra innych osób. Należę do tych prawników, którzy uważają, że jeżeli w Kodeksie cywilnym jest przewidziana ochrona dóbr osobistych dziecka, to jest to wystarczające. Natomiast jeśli praktyka sądowa - z czym się zgadzam - odbiega od oczekiwań, odbiega od potrzeb, to trzeba zmieniać sposób myślenia sędziów, to trzeba zmieniać orzecznictwo sądowe, ale nie należy zmieniać prawa. Prawo w tej sprawie akurat jest dobre.</u>
<u xml:id="u-121.8" who="#JanuszNiemcewicz">Nasuwa mi się przy tym jedna uwaga szczegółowa. Wspominano już o tym. W tej wyliczance, nie wyczerpującej dóbr osobistych dziecka, wymienione jest również prawo do miłości. Wysoki Sejmie, co to jest prawo do miłości? Jeżeli to ma być prawo do otoczenia dziecka miłością rodzicielską, to rozumiem. Zwracam tylko uwagę, że trudno dochodzić miłości przed sądem. Pani senator mówiła, że skoro prawnicy wprowadzili do systemu prawnego pojęcia: godność, cześć czy inne, wymieniane w art. 24 Kodeksu cywilnego, dobra osobiste, to można wprowadzić również miłość.</u>
<u xml:id="u-121.9" who="#JanuszNiemcewicz">Otóż różnica jest podstawowa. Można wyegzekwować poszanowanie godności i nienaruszanie czci osobistej. Jednak wyrok skazujący na miłość będzie wyrokiem niewykonalnym, nie do wyegzekwowania. W moim przekonaniu prawo do miłości to nie tylko prawo do tego, aby być kochanym. To także prawo, aby kochać. Czy państwo wyobrażacie sobie sytuację, w której jakaś fundacja, o której mowa w następnych przepisach projektu, występuje do sądu w imieniu romantycznej nastolatki w obronie jej prawa do miłości do skądinąd sympatycznego starszego pana z sąsiedztwa albo kolegi z sąsiedniej klasy? Czy państwo wyobrażacie sobie taką sprawę w sądzie? Ja sobie wyobrażam. Wyobrażam sobie, dlatego że ten projekt dopuszcza możliwość tego rodzaju powództwa. Skoro jest ono możliwe, to prędzej czy później zostanie złożone. Wątpię, czy takie intencje przysługiwały autorom tego projektu.</u>
<u xml:id="u-121.10" who="#JanuszNiemcewicz">Następna zmiana, o której chciałem powiedzieć, to zmiana wprowadzająca możliwość zapisania w testamencie prawa do pieczy nad dzieckiem. Chciałem państwa zapewnić, że obecnie obowiązujące prawo, kodeks rodzinny, daje sądom możliwość, by w razie śmierci jednego z rodziców powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej rodzicowi żyjącemu lub innej osobie. Dziecko można umieścić w rodzinie zastępczej i takie orzeczenia są wydawane. Do tego nie jest potrzebna zmiana prawa. Decydującym kryterium przy tego rodzaju orzeczeniach jest zawsze dobro dziecka. Dlatego pomysł „zapisywania dziecka w testamencie” wydaje mi się pomysłem dziwacznym i nie do zaakceptowania.</u>
<u xml:id="u-121.11" who="#JanuszNiemcewicz">Nawiasem mówiąc, wynika to z uzasadnienia projektu, § 3 projektowanego art. 108 ma ułatwić postępowanie w sprawie, ułatwić postępowanie dowodowe. To jest przepis, który stanowi: „Do oświadczenia przewidzianego w § 1 stosuje się odpowiednio przepisy o formach testamentu”. Chciałem państwa poinformować, że sprawy o ustalenie ważności testamentu, zwłaszcza testamentu szczególnego, ciągną się latami. Jeżeli tego rodzaju zmiana zostanie wprowadzona, to latami będą się ciągnęły sprawy o władzę czy o pieczę rodzicielską. Nie sądzę, by to było intencją autorów tego projektu.</u>
<u xml:id="u-121.12" who="#JanuszNiemcewicz">Nie będę mówił o zmianach dotyczących przysposobienia i Kodeksu pracy. Całkowicie podzielam wyrażany przez moich poprzedników pogląd, że jeżeli ustawa zmieniająca adopcję, przysposobienie w tym właśnie zakresie, o który chodzi w tym projekcie, weszła w życie w połowie października, to tamte przepisy jeszcze nie sprawdziły się w praktyce na tyle, by należałoby je już zmieniać. Podobny argument dotyczy zmian Kodeksu pracy, dlatego że, o ile wiem, jutro komisja sejmowa rozpoczyna pracę nad poprawkami Senatu do zmian Kodeksu pracy. Jeśli się orientuję - nie pracuję w tej komisji - znaczna część tych poprawek dotyczy właśnie tych kwestii, które są w projekcie senackim, dlatego o tych kwestiach nie będę mówił. Uważam, że wprowadzanie tych zmian w tym trybie jest niepotrzebne.</u>
<u xml:id="u-121.13" who="#JanuszNiemcewicz">Kolejna zmiana, o której chciałem powiedzieć, dotyczy zmiany Kodeksu postępowania cywilnego. W szczególności chodzi mi o zmianę art. 63. Jeśli zmiana ta zostanie wprowadzona, to organizacje i fundacje, o których mowa w art. 61 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego, będą mogły przedstawić sądowi swój punkt widzenia w każdej sprawie. Podkreślam: w każdej, bo teraz mogą przedstawiać swój punkt widzenia, ale tylko w sprawach określonych w przepisie Kodeksu postępowania cywilnego, w sprawach o ochronę konsumentów i alimenty, a zgodnie z projektem będą mogły się wypowiadać jeszcze w sprawach o ochronę dóbr osobistych dziecka i o roszczenia związane z ciążą, porodem i połogiem. Jeśli ta zmiana zostanie wprowadzona, to fundacje i organizacje będą mogły wypowiadać się we wszystkich sprawach - o rozwód, o zapłatę, o ochronę dóbr osobistych, o zachowek - wszędzie tam, gdzie uznają, że mają coś do powiedzenia. Myślę, że ambicje tych organizacji i fundacji idą tu zdecydowanie za daleko.</u>
<u xml:id="u-121.14" who="#JanuszNiemcewicz">Wysoki Sejmie! Autorzy projektu nie oszczędzili niestety również prawa karnego, i to zarówno Kodeksu karnego, jak i Kodeksu postępowania karnego. Przejdę w tej chwili do krótkiego omówienia tych zmian. Zmiana pierwsza, o której chciałbym powiedzieć, to wprowadzenie w art. 120 Kodeksu karnego definicji małego dziecka. Prawnicy mają nadmierną skłonność do definiowania wszystkiego, co nadaje się do definiowania, a także tego, co się do definiowania nie nadaje, lub tego, czego definiować nie należy. I powstają czasem definicje dość zabawne, jak np. słynna, znana stara definicja, że w rozumieniu ustawy rak jest rybą. Wspominam o tym dlatego, że w rozumieniu tego projektu dorosły może być małym dzieckiem. Projektowany przepis brzmi tak, że małym dzieckiem jest dziecko w wieku do lat 7, a także dziecko, które ze względu na stwierdzony stopień rozwoju psychicznego lub fizycznego wymaga stałej pieczy. Trzeba pamiętać i zdać sobie sprawę, że w naszym systemie prawnym słowo „dziecko” nie znaczy „małoletni”. Kiedy Kodeks rodzinny i opiekuńczy mówi o dziecku, to mówi o pokrewieństwie, o związku krwi z rodzicami, a nie o wieku. Dlatego jest w kodeksie szereg przepisów, które mówią o dziecku pełnoletnim, o dziecku, które przekroczyło 18 lat. W związku z tym, jeżeli małym dzieckiem jest dziecko wymagające stałej pieczy ze względu na stopień rozwoju fizycznego lub psychicznego, to dotyczy to także dorosłego. Rozumiem, że nie o to chodziło autorom projektu i że sprowadzanie tego przepisu do absurdu jest być może z mojej strony złośliwością, ale z tego przepisu tak wynika, w każdym razie można to tak interpretować.</u>
<u xml:id="u-121.15" who="#JanuszNiemcewicz">Na tym nie kończą się moje zastrzeżenia do tej definicji. Trzeba połączyć tę definicję z proponowaną w projekcie zmianą art. 44 Kodeksu karnego wykonawczego. Mówi się tam, że kobieta ciężarna lub samotnie wychowująca małe dziecko, skazana na karę pozbawienia wolności, nie może być wbrew jej woli rozłączona ze swoim dzieckiem. Po porównaniu tych przepisów stwierdzimy, że np. jeżeli matka fizycznie lub psychicznie ułomnego 16-latka zostanie skazana na karę pozbawienia wolności, to Bogu ducha winne dziecko będzie razem z nią zamknięte w więzieniu. I to już nie jest złośliwość, bo to wynika wprost z projektowanego przepisu. To dziecko będzie umieszczone wraz z matką w domu matki i dziecka przy zakładzie karnym. To jest obowiązek, to nie jest przepis fakultatywny.</u>
<u xml:id="u-121.16" who="#JanuszNiemcewicz">Kolejna zbędna, a nawet szkodliwa zmiana to zmiana art. 188 Kodeksu karnego, o której wspominała pani senator. Jest tu pewne nieporozumienie. Pani senator mówiła, że chodzi o to, by nie karać tych, którzy dają schronienie dziecku, które uciekło od prześladowań. Tymczasem w tym przepisie, jeśli dobrze pamiętam, jest mowa o zatrzymaniu bądź uprowadzeniu dziecka, a więc o działaniu wbrew woli dziecka. Ktoś, kto daje dziecku schronienie, z tego przepisu nie będzie odpowiadał.</u>
<u xml:id="u-121.17" who="#JanuszNiemcewicz">Projektowany przepis stanowi, że nie popełnia przestępstwa ten, kto dopuszcza się czynu określonego w art. 1 w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu małoletniego albo osoby nieporadnej. Co to jest? To jest, proszę państwa, wyższa konieczność, instytucja przewidziana w art. 23 Kodeksu karnego, uwzględniona w dawnym kodeksie, już nie mającym mocy prawnej, ale obowiązująca teraz — zresztą taka procedura będzie obowiązywać w każdym następnym kodeksie, bo to jest stała instytucja prawa karnego. Wprowadzenie tego szczególnego rodzaju obrony koniecznej do przepisu art. 188 będzie szkodliwe — nie tylko legislacyjnie — gdyż będzie zachęcało do tego rodzaju czynów. To jest błąd w konstrukcji tego przepisu. Dopóki wyższa konieczność jest ukryta w osobnym przepisie i może być stosowana przy każdym z przepisów Kodeksu karnego, także przy art. 188, nie prowokuje to do popełniania tego rodzaju sprzecznych z prawem czy na granicy prawa czynów. Tutaj wprowadzamy zachętę do przestępstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Przepraszam, panie pośle, czas się kończy.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#JanuszNiemcewicz">Już zbliżam się do końca, pani marszałek, przepraszam bardzo.</u>
<u xml:id="u-123.1" who="#JanuszNiemcewicz">Ostatnim przepisem, o którym chciałem powiedzieć, jest pkt 3 art. 218 Kodeksu postępowania karnego, mówiący o tym, że należy odstąpić od aresztowania kobiety ciężarnej. Zapewniam, że na podstawie obecnie obowiązującego art. 218 Kodeksu postępowania karnego sąd może odstąpić od aresztowania kobiety ciężarnej. Wymagane jest tylko orzeczenie, że aresztowanie może poważnie zagrażać życiu albo zdrowiu, albo mieć wyjątkowo ciężkie skutki dla oskarżonej, co ma miejsce niemal zawsze, a w każdym razie wtedy, kiedy ciąża u aresztowanej czy u oskarżonej jest już w pewnym stadium rozwoju, a nie jest np. jednodniowa, co wchodziłoby w grę przy takim brzmieniu przepisu, jaki nam przedstawiono.</u>
<u xml:id="u-123.2" who="#JanuszNiemcewicz">Podobnie można odroczyć karę kobiecie ciężarnej na gruncie obowiązujących obecnie przepisów Kodeksu karnego wykonawczego.</u>
<u xml:id="u-123.3" who="#JanuszNiemcewicz">Kończąc swoje wystąpienie - nie chcę go przedłużać - chcę powiedzieć jeszcze to, od czego zacząłem. Miarą wartości ustawy, czy projektu ustawy, nie są intencje, zgodnie z którymi ta ustawa była pisana, miarą jej wartości jest jej poziom legislacyjny. Niestety projekt senacki składa się głównie z przepisów złych albo zbędnych. Tak prawa tworzyć nie można, a w każdym razie w ten sposób nie stworzymy prawa dobrego.</u>
<u xml:id="u-123.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Przemawiał pan poseł Janusz Niemcewicz w imieniu klubu Unii Wolności.</u>
<u xml:id="u-124.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę panią poseł Krystynę Sienkiewicz o zabranie głosu w imieniu klubu Unii Pracy. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Gąsienica-Makowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#KrystynaSienkiewicz">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Rodziny i dzieci zajmują szczególne miejsce w każdym demokratycznym państwie, a każde demokratyczne państwo poprzez stanowione prawo chroni grupy społeczne w możliwie skuteczny sposób. W szczególności chroni autonomię rodziny, prawa rodziców do wychowania dziecka, przeciwdziała zjawiskom patologii rodziny, szkodliwym dla dziecka skutkom konfliktów związanych z korzystaniem z wolności przy jednoczesnym naruszeniu wolności drugiego człowieka, w tym wypadku dziecka.</u>
<u xml:id="u-125.1" who="#KrystynaSienkiewicz">Nowa sytuacja spowodowana zmianami ustrojowymi w Polsce nie może być usprawiedliwieniem do odkładania sprawy harmonizacji prawa, ponieważ — cytując poetkę chilijską Gabrielę Mistral: „Dziecku nie można powiedzieć — jutro, imię jego jest dziś”. A jeżeli dziś, to dlaczego już po raz kolejny w obecnej kadencji Sejmu ingerujemy w materię kodeksową i materię kilku innych ustaw. Był na to czas wczoraj, był na to czas podczas prac nad poszczególnymi ustawami, m.in. nad prawem międzynarodowym prywatnym, ustawą o najmie lokali i dodatkach mieszkaniowych, Kodeksem pracy. Zła to praktyka, złe to prawo, nieustannie wstrząsane zmianami.</u>
<u xml:id="u-125.2" who="#KrystynaSienkiewicz">Unia Pracy Klub Parlamentarny strzeże medycznej zasady: Przede wszystkim nie szkodzić. Stąd też z dużym sceptycyzmem opowiadamy się za skierowaniem projektu ustawy do stosownych komisji, gdzie zapewne pochylimy się z należytą ostrożnością i rozwagą nad proponowanymi przez Senat zmianami. Mamy zastrzeżenia nawet do bardzo cennych i wynikających z potrzeby serca inicjatyw, jeżeli podważają one sens lub logikę niedawno uchwalonych ustaw.</u>
<u xml:id="u-125.3" who="#KrystynaSienkiewicz">Uwagi szczegółowe zaprezentuję poczynając od słownika. Określenie „piecza rodzicielska” (piecza, czyli dbałość, opieka; powierzyć kogoś czyjejś pieczy) miałoby zastąpić pojęcie „władza rodzicielska”. Uznajemy tę zmianę za mocno dyskusyjną, podobnie jak definicję pojęcia „małe dziecko” stworzoną na potrzeby tego konglomeratu zmian. Za mocno ryzykowną uznajemy zmianę w art. 84 umożliwiającą wytoczenie powództwa o ustalenie ojcostwa przed urodzeniem dziecka. Już dziś ustawa o planowaniu rodziny jest wykorzystywana m.in. do wzajemnych rozgrywek między skłóconymi osobami bliskimi, a takimi niewątpliwie w momencie poczęcia mogli być rodzice. Mężczyzna, który wypiera się ojcostwa, będzie uciekał się do różnych dowodów, do czego zaś służyłyby ewentualnie badania medyczne prenatalne — i tak już dodatkowo utrudnione — skoro zabezpieczeniu interesów matki służy zupełnie inny przepis.</u>
<u xml:id="u-125.4" who="#KrystynaSienkiewicz">Chciałabym - podobnie jak moi przedmówcy - zapytać przedstawiciela wnioskodawców, jak byłoby egzekwowane prawo do miłości. Jak można zadekretować wzajemność uczuć?</u>
<u xml:id="u-125.5" who="#KrystynaSienkiewicz">Proponowany katalog dóbr osobistych dziecka jest napisany sercem, ale jest niespójny z przyjętym porządkiem rzeczy, porządkiem prawnym, wynikającym z prawa cywilnego, prawa rodzinnego, karkołomny do egzekucji i w gruncie rzeczy skazujący na stosowanie sankcji w stosunku do wszystkich: rodziców oraz „odpowiednio do innych osób oraz instytucji sprawujących pieczę nad dzieckiem”. Chyba nie tędy droga.</u>
<u xml:id="u-125.6" who="#KrystynaSienkiewicz">Zmiana 7 do art. 96: „Rodzice rozstrzygają o istotnych sprawach dziecka po jego wysłuchaniu, chyba że nie pozwala na to rozwój umysłowy lub stan zdrowia dziecka. Rodzice powinni uwzględniać wzrastającą potrzebę dziecka współdecydowania o jego sprawach” była przedmiotem dyskusji m.in. przy pracach nad ustawą o przeszczepianiu tkanek, komórek i narządów, i nie tylko. Próba zapisania tego prawa w kodeksie jest słuszna, tylko jak to prawo zrealizować? Będzie pewnie tak jak z prawem ucznia.</u>
<u xml:id="u-125.7" who="#KrystynaSienkiewicz">Chciałabym odnieść się pozytywnie do zmiany 11 dotyczącej art. 113 § 3 - rzecz dotyczy utrudnienia lub uniemożliwienia osobistej styczności dziecka z drugim rodzicem lub innymi osobami jemu bliskimi. Od blisko dwóch lat zajmuję się sprawą uporczywego uniemożliwiania ojcu kontaktu z córką, mimo orzeczeń i wyroków sądowych. Nakładana przez sąd grzywna za takie postępowanie nie przekracza 100 tys. starych zł i nie jest w najmniejszym stopniu karą dolegliwą, natomiast demoralizuje i uczy bezkarności, ponieważ strona ukarana odwołuje się, co oczywiście wydłuża procedurę, a nie załatwia sprawy, ponadto zagraża dobru małoletniego dziecka przez pozbawienie go wpływów wychowawczych ojca i naturalnej z nim więzi emocjonalnej.</u>
<u xml:id="u-125.8" who="#KrystynaSienkiewicz">Mam jeszcze pytanie dotyczące zmiany 3 w art. 87 § 3 Kodeksu postępowania cywilnego, która zmierza do uspołecznienia przez udział organizacji pozarządowych, fundacji itp. w charakterze pełnomocnika stron w postępowaniu procesowym w sprawach „dotyczących dóbr osobistych dziecka oraz o roszczenia związane z ciążą, porodem i połogiem”. Jak w wyobraźni autorów ma się to praktycznie odbywać po ewentualnym uchwaleniu? Nie jestem odkrywcza w tym pytaniu. W swoim znakomitym wystąpieniu pan poseł Niemcewicz zilustrował właśnie tę ewentualność.</u>
<u xml:id="u-125.9" who="#KrystynaSienkiewicz">I już na koniec. Kodeks pracy tak niedawno, bo na 62 posiedzeniu Senatu 28 grudnia 1995 r., był przedmiotem obrad. Była sposobność zgłoszenia zmian proponowanych w druku nr 1357.</u>
<u xml:id="u-125.10" who="#KrystynaSienkiewicz">Reasumując, nie można doraźnie pod wpływem szlachetnego impulsu zmieniać siedmiu kodeksów i dwóch ustaw, które w większości zostały uchwalone nie onegdaj, ale podczas obecnej kadencji parlamentu lub są przedmiotem prac odpowiednich komisji sejmowych. I tę uwagę adresuję do Izby Wyższej.</u>
<u xml:id="u-125.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-125.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Aleksander Małachowski)</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance Krystynie Sienkiewicz z Unii Pracy.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie o zabranie głosu pana posła Andrzeja Gąsienicę-Makowskiego z BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Senacki projekt zmian Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego budzi wątpliwości i poważne zastrzeżenia klubu BBWR. Chodzi przede wszystkim o projektowane zmiany dotyczące wprowadzenia w miejsce dotychczasowego pojęcia „władza rodzicielska” określenia „piecza rodzicielska”. Władza rodzicielska, jak to określono w art. 95 Kodeksu rodzinnego, jest to ogół obowiązków i praw rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowania dziecka. Jest to więc pojęcie szersze niż proponowane w projekcie senackim pojęcie „piecza rodzicielska”, które sprowadzałoby się do czynności — można powiedzieć — pielęgnacyjnych, co jest zdecydowanym zawężeniem dotychczasowych relacji dziecko-rodzice. W tym momencie pojawia się pytanie: Skoro rodzice wycofują się bądź zostają usunięci ze znacznego odcinka wzajemnych stosunków, kto wchodzi na ich miejsce? Jakie osoby czy instytucje będą zastępowały rodziców?</u>
<u xml:id="u-127.1" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">W tym miejscu należałoby wspomnieć przy okazji krytyki pojęcia „władza rodzicielska” o często przywoływanym i eksponowanym jako negatywny elemencie władczym, jakoby wyczerpującym się całkowicie autorytarnym pojmowaniu władzy rodzicielskiej. Jest to fałszywa interpretacja tego pojęcia, gdyż prawo decyzji rodzi przecież odpowiedzialność. Władza ta to w pierwszym rzędzie obowiązek rodziców związany z troską i działaniem na rzecz rozwoju fizycznego i duchowego dziecka, przygotowania go do pracy i życia odpowiedniego do jego uzdolnień. Prawa rodziców są na drugim miejscu i ściśle wiążą się z obowiązkami. Zdaniem Klubu Parlamentarnego BBWR nadawanie zasadniczego kierunku wychowaniu dziecka należy do rodziców, z tym że kierunek ten nie powinien godzić w podstawowe zasady moralności.</u>
<u xml:id="u-127.2" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Eksponując wolność dziecka jako jego główne dobro osobiste, twórcy projektu zapominają, że zanim człowiek dojrzeje do w pełni świadomego i dojrzałego korzystania ze swojej wolności, musi być chroniony od zła i wprowadzany w świat dobra i wartości. Dzieje się to w pierwszej fazie wychowania dziecka, zanim ma ono jeszcze pełną możliwość korzystania ze swojej wolności. I wymaga to także posłuszeństwa. W wychowaniu - co współcześnie dowiedziono - nie chodzi bowiem głównie o wykształcenie przyzwyczajeń, o rodzaj tresury, ale o odpowiedzialne korzystanie ze swojej wolności. Wolność łączy się zatem z odpowiedzialnością. To rodzice ponoszą bowiem w pierwszym rzędzie odpowiedzialność za dzieci, nie tylko na płaszczyźnie moralnej, ale również w aspekcie ściśle cywilnym, prawnym - odpowiadają za szkody wyrządzone przez dzieci.</u>
<u xml:id="u-127.3" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Jeżeli rodzicom zabierze się część dotychczasowych obowiązków i praw składających się na władzę rodzicielską, zawężając pole ich działania i wpływu na dziecko, głównie w zakresie wychowawczym, to również należałoby zmniejszyć zakres ich odpowiedzialności za dziecko w sensie materialnym i przerzucić tę odpowiedzialność na barki tych instytucji, które pragną - zgodnie z senackim projektem - wkraczać w tę delikatną sferę relacji rodzice-dziecko. A do tego wniosku skłania analiza projektu senackiego odnośnie do proponowanej treści art. 95, gdzie zabrania się rodzicom kontrolować korespondencję dziecka, działalność twórczą, kontakty dziecka z innymi osobami. Wprawdzie dodaje się, że warunkowo ta kontrola jest możliwa, gdyż ma na celu uchronienie dziecka przed demoralizacją, ale w jaki sposób bronić dziecko przed demoralizacją, nie sprawdzając z kim, z jakiego pokroju osobami ono się kontaktuje - bezpośrednio lub korespondencyjnie? Tego oczywiście autorzy nie podają. Cała treść, idea tego przepisu jest czysto deklaratywna, życzeniowa. Bo cóż znaczy sformułowanie: rodzice nie mogą naruszać prawa dziecka do miłości. Jakie treści w praktyce można pod takie zdanie podłożyć, jak to wyegzekwować prawnie? Oto, do czego prowadzi nadmierna ingerencja prawa w bogate i złożone relacje dzieci i rodziców.</u>
<u xml:id="u-127.4" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Tradycyjne już polskie prawo rodzinne cywilne szanowało autonomię rodziny i wkraczało w sytuacji tylko takiej, gdy rodzina była niewydolna bądź jej członkowie zagrażali dobru drugich. Rozwiązania prawne są i należy je skutecznie egzekwować, a nie proponować nowe, powodujące zamęt i rozmycie odpowiedzialności. Jest oczywiste, że wprowadzając inne instytucje w obszar funkcjonowania rodziny, stwarza się konflikt i antagonizuje jej członków. Rodzina trwa w poczuciu zagrożenia ze strony choćby najlepszej instytucji czy fundacji. Służebne działania organizacji są cenne, mimo to organizacja nie może zastępować rodziny czy ingerować w życie rodziny normalnie funkcjonującej. Ta sfera relacji rodzice-dziecko, która powinna być przepojona zaufaniem, przyjaźnią, zostaje przez wprowadzenie osób trzecich podminowana podejrzeniami, tak jakby rodzice z góry chcieli czegoś złego dla dzieci, zatem należy bronić je przed rodzicami. Patologii nie można przekładać na rozwiązania najprostsze i szkodzące dobru rodziny. Należy wspomóc rodzinę, a nie ją zastępować czy rugować rodziców z ich praw i obowiązków. Czy chcemy wychować nowych janczarów XXI w.?</u>
<u xml:id="u-127.5" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Przechodząc do innych, szczegółowych kwestii, można mieć zastrzeżenia do proponowanej zmiany art. 93 § 2, która w proponowanym kształcie powoduje ograniczenie praw potencjalnego ojca, jakby wykluczała bowiem możliwość przyznania mu władzy rodzicielskiej czy - jak chce projekt - pieczy rodzicielskiej jedynie dlatego, że doszło do procesu o ustalenie ojcostwa. Jest to dyskryminacja mężczyzny tylko z tego powodu, że nie uzna on swego ojcostwa na każde żądanie kobiety.</u>
<u xml:id="u-127.6" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Pozytywnie odnosząc się do projektu senackiego, gdy chodzi o inne zmiany, trzeba generalnie stanąć na stanowisku, że cząstkowe nowelizacje podważają tylko spójność logiczną i normatywną prawa. Mogą też być odczytywane jako wyraz tendencji politycznych sprzecznych z zasadami kodeksu, co z pewnością nie służy poszanowaniu prawa. Jednocześnie przyznać należy, że czeka nas generalna kodyfikacja prawa rodzinnego i opiekuńczego, ale w ramach opracowania nowego Kodeksu cywilnego i włączenia doń prawa małżeńskiego.</u>
<u xml:id="u-127.7" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Klub Parlamentarny BBWR dostrzega szereg cząstkowych pozytywnych zmian, uznaje jednak, że skutki propozycji zmiany art. 95 są na tyle poważne, iż uniemożliwiają poparcie projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-127.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Andrzejowi Gąsienicy-Makowskiemu.</u>
<u xml:id="u-128.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Eugeniusza Janułę z Poselskiego Koła - Nowa Demokracja.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#EugeniuszJanuła">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Tak się składa, że w Sejmie obecnej kadencji mamy bardzo wiele przykładów wdzięcznej skądinąd pracy legislacyjnej nad zmianami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Niewątpliwie większość prób nowelizacji była podejmowana z pobudek szlachetnych i głęboko humanitarnych, z troski o dobro dziecka, o jego większe upodmiotowienie. Dlatego też z uwagą podchodzimy do projektu senackiego. Wydaje się jednak, że ten humanitaryzm, ta troska o dobro dziecka nie znalazły odzwierciedlenia w przyjętej w próbie nowelizacji praktyce prawnej. Oczywiście próba zastąpienia niektórych wyrazów innymi jest tylko z pozoru czymś humanizującym, łagodzącym. Wnioskodawcom wydawało się, iż zastąpienie wyrazu „władza”, który niekiedy kojarzy się pejoratywnie, wyrazem „piecza” będzie spełniało humanitarne cele. Ale jest to, jak już szczegółowo wyjaśnił pan poseł Niemcewicz, również sformułowanie prawne, pod którym się kryją określone wynikające z niego zobowiązania itd. Kwestia możliwości wyegzekwowania prawa do miłości i szereg innych lapsusów wystarczają, jak sądzimy, do tego, żeby poprosić wnioskodawców o wycofanie tego projektu.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#EugeniuszJanuła">Podkreślam w imieniu Nowej Demokracji, że doceniamy tę próbę. Sądzę, że obecny Kodeks rodzinny i opiekuńczy nie jest dokumentem doskonałym, tak jak nic nie jest doskonałe, ale ta próba nowelizacji, która burzy konstrukcję 7 kodeksów i 3 chyba ustaw, zmierza jednak, pod hasłem humanizacji, w niewłaściwym kierunku. Dlatego też Nowa Demokracja nie może poprzeć przedłożonej przez Senat próby nowelizacji.</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Eugeniuszowi Janule.</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#AleksanderMałachowski">Przechodzimy do wysłuchania wystąpień indywidualnych.</u>
<u xml:id="u-130.2" who="#AleksanderMałachowski">Pierwszego proszę o zabranie głosu pana posła Mirosława Pawlaka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#MirosławPawlak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zabierając głos w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw zawartego w druku nr 1357, pragnę ustosunkować się do kilku rozwiązań proponowanych przez projektodawców.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#MirosławPawlak">Mam wątpliwości dotyczące pojęcia „piecza rodzicielska”. Według mnie winno pozostać pojęcie „władza rodzicielska”, które jest bardziej przyswajalne przez społeczeństwo. Obejmuje ono elementy nakazów i zakazów służących wychowaniu dziecka. Słowo „piecza” może być niezrozumiałe, gdyż jest bardzo rzadko stosowane i wiele osób może mieć kłopoty z interpretacją jego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#MirosławPawlak">W art. 951 § 3 sposób określania władzy rodzicielskiej przez taksatywne wyliczanie zakazów i uprawnień jest niewłaściwy, np.: nie można naruszać nietykalności cielesnej. Czy nie wolno więc dawać dziecku klapsa? Kłóci się to z zasadami psychologii wychowania. Inna kwestia to nienaruszalność tajemnicy korespondencji. Jeżeli jednak istnieje podejrzenie, że dziecko kontaktuje się z narkomanami, osobami ze środowiska przestępczego, czy mimo to nie należy otwierać korespondencji? Poprawki te stawiają rodziców w roli strażnika dziecka — aby mu nic się nie stało — a pozbawiają ich możliwości aktywnego włączania się w jego wychowanie i kształtowanie jego osobowości.</u>
<u xml:id="u-131.3" who="#MirosławPawlak">Art. 1081 proponuję zaakceptować, natomiast zakreślenie 3-miesięcznego terminu w art. 111 § 2 może prowadzić do wypaczeń, co byłoby niekorzystne i nie służyłoby dobru dziecka. Jeśli chodzi o dobro dziecka, nie można popadać w automatyzm. Przy adopcji należałoby brać pod uwagę tylko dobro dziecka, niezależnie od tego, czy przysposabiają je osoby zamieszkałe w kraju, czy za granicą.</u>
<u xml:id="u-131.4" who="#MirosławPawlak">Jeżeli chodzi o art. 1091 i 10951 § 2, pytam: Czy przy odebraniu dziecka musi być obecny psycholog i pedagog jednocześnie, czy tylko jedna z tych osób?</u>
<u xml:id="u-131.5" who="#MirosławPawlak">Mam również pytanie dotyczące art. 1092: Jakie są przewidziane środki dla sądu, do którego zwraca się organ prowadzący egzekucję w sytuacjach, gdy istnieje zagrożenie życia lub zdrowia dziecka, zarówno zdrowia fizycznego, jak i psychicznego?</u>
<u xml:id="u-131.6" who="#MirosławPawlak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! To wszystkie uwagi dotyczące kwestii, które przedstawiali przedmówcy, jak i spostrzeżenia, które nasunęły mi się w czasie studiowania projektu. Będę głosował za przekazaniem projektu do prac w komisji.</u>
<u xml:id="u-131.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Mirosławowi Pawlakowi z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-132.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Jacka Cieciórę, też z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#JacekCiecióra">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Senacki projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw powinien przyczynić się do rozszerzenia ochrony praw dziecka i kobiety w ciąży. Obecne uregulowania prawne w tym zakresie zbyt często powodują bowiem, że sądy są zmuszone z mocy prawa przejść do porządku dziennego nad często ewidentną krzywdą dziejącą się najmłodszym członkom naszego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#JacekCiecióra">Wśród wielu potrzebnych nowel prawnych zapisanych w projekcie ustawy na szczególne podkreślenie, moim zdaniem, zasługuje zmiana zawarta w art. 111 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Opierając się na zapisie tego paragrafu, sądy będą mogły po 3 miesiącach zaniedbywania przez rodziców obowiązków wobec dzieci przebywających w placówkach opiekuńczo-wychowawczych pozbawić ich pieczy rodzicielskiej. Nowela ta otworzy wielu dzieciom przebywającym w domach dziecka drogę do adopcji. Obecna praktyka w tym względzie jest bowiem taka, że sądy najczęściej orzekają wobec rodziców dzieci umieszczanych w domach dziecka tylko ograniczenie władzy rodzicielskiej. To sprawia, że tysiące dzieci, które mogłyby prowadzić normalne, szczęśliwe życie w rodzinach zastępczych, żyją latami złudną nadzieją, że być może mama lub tata kiedyś sobie o nich przypomną, a osoby chcące adoptować dziecko również latami oczekują na taką możliwość.</u>
<u xml:id="u-133.2" who="#JacekCiecióra">Uważam jednak, że regulujący te sprawy § 2 art. 111 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego musi zostać uściślony w dwóch punktach, inaczej bowiem grozi to, że pozostanie martwą literą prawa.</u>
<u xml:id="u-133.3" who="#JacekCiecióra">Po pierwsze, na placówki opiekuńczo-wychowawcze należy nałożyć obowiązek informowania sądów, po upływie 3 miesięcy, o konieczności pozbawienia pieczy rodzicielskiej rodziców zaniedbujących kontakty ze swoimi dziećmi.</u>
<u xml:id="u-133.4" who="#JacekCiecióra">Po drugie, uściślone musi zostać znaczenie użytego w tekście § 2 tego artykułu słowa „zaniedbują”. Inaczej może bowiem dochodzić do sytuacji, że rodzice, którzy mają być pozbawieni pieczy rodzicielskiej, będą się tłumaczyć przed sądem brakiem pieniędzy na przyjazd do placówki, a nawet na znaczki pocztowe, co będzie w ich mniemaniu wystarczającym usprawiedliwieniem nieodwiedzania dziecka przez wiele miesięcy i niewysyłania do niego korespondencji.</u>
<u xml:id="u-133.5" who="#JacekCiecióra">Zmiany wprowadzone przez projekt ustawy w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym wymagają, moim zdaniem, w kilku miejscach bardziej precyzyjnych sformułowań. § 5 art. 951 Kodeksu stanowi: „Jeżeli sprawowanie pieczy rodzicielskiej powierzono tylko jednemu z rodziców, jest on obowiązany na żądanie drugiego z rodziców informować go o dziecku, chyba że zagrażałoby to dobru dziecka”. Brakuje tutaj określenia formy przekazywanej informacji, na przykład: osobiście, ustnie, pisemnie czy przez osoby trzecie. Brak jest także określenia konsekwencji nieudzielania przez jednego z rodziców drugiemu informacji o dziecku.</u>
<u xml:id="u-133.6" who="#JacekCiecióra">Stwierdzenie zawarte w § 5, mówiące o tym, że można odmówić przekazania informacji o dziecku, gdy zagraża to jego dobru, będzie z pewnością przez wiele osób nadużywane.</u>
<u xml:id="u-133.7" who="#JacekCiecióra">W § 3 art. 113 wspomnianego kodeksu mowa jest o tym, że: „Sąd opiekuńczy wyda odpowiednie zarządzenia określające sposób wykonywania pieczy rodzicielskiej tego z rodziców, który bezprawnie i wbrew woli dziecka utrudnia lub uniemożliwia osobistą styczność dziecka z drugim rodzicem lub innymi osobami jemu bliskimi”. Musi zostać tutaj wyjaśnione, jakie to mają być „odpowiednie zarządzenia”.</u>
<u xml:id="u-133.8" who="#JacekCiecióra">W art. 1192 § 3 i 4 zakłada się, że możliwe będzie wyrażenie przez rodziców zgody na oddanie dziecka w adopcję jeszcze przed jego urodzeniem. Rozwiązanie to, mimo niewątpliwych zalet, takich jak przyspieszenie procesu adopcyjnego, ma również minusy. Po urodzeniu dziecka może często bowiem dochodzić do procesów o odwołanie zgody na przysposobienie, motywowane brakiem pełnej świadomości matki w momencie podejmowania decyzji, wywoływanym przez zaburzenia fizjologiczne okresu ciąży.</u>
<u xml:id="u-133.9" who="#JacekCiecióra">W punkcie XI uzasadnienia projektu ustawy jej autorzy sugerują, że zapisy art. 1192 umożliwiają otoczenie opieką materialną kobiety w ciąży, chcącej oddać dziecko do adopcji, przez przyszłych jego rodziców. Przypuszczają przy tym, najprawdopodobniej słusznie, że dzięki temu wiele - szczególnie samotnych - kobiet nie zdecyduje się na aborcję. Nie mówi się jednak, co się stanie, jeśli kobieta, która przez okres ciąży korzystała z materialnej opieki osób mających w przyszłości przysposobić jej dziecko, zmieni po jego urodzeniu zdanie i postanowi je zatrzymać przy sobie. Kto wtedy pokryje tym osobom poniesione koszty? Kwestia ta musi zostać wyjaśniona, jak bowiem pokazuje praktyka prawna krajów, gdzie podobne rozwiązania są stosowane, nie jest to tylko możliwość czysto teoretyczna.</u>
<u xml:id="u-133.10" who="#JacekCiecióra">Uważam, że wśród zmian zaproponowanych przez autorów ustawy również w Kodeksie postępowania cywilnego w kilku miejscach niezbędne są poprawki. Art. 509 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego brzmi: „Sąd opiekuńczy rozpoznaje sprawy nie cierpiące zwłoki niezależnie od godzin urzędowania sądów”. Biorąc pod uwagę stan organizacyjny naszego sądownictwa, przepis ten najprawdopodobniej na długie lata pozostanie jedynie martwym zapisem.</u>
<u xml:id="u-133.11" who="#JacekCiecióra">Przykład podany w punkcie XIV uzasadnienia projektu ustawy nie został chyba najszczęśliwiej dobrany. Sędzia podejmujący decyzję o dokonaniu transfuzji krwi u dziecka, którego rodzice nie wyrażają na to zgody, musi się bowiem oprzeć na opinii biegłych w tej sprawie, w takim przypadku lekarzy. Biorąc zaś pod uwagę, że jeden lekarz raczej nie będzie chciał wydać opinii, niezbędne będzie zwołanie konsylium. Może to być organizacyjnie trudne do przeprowadzenia, a często wręcz niemożliwe. Odpowiedzialność za decyzje spadnie wtedy na sędziego, nie mającego możliwości pełnego rozeznania sprawy. Takie postawienie sprawy jest niedopuszczalne. Za ewentualne zakażenie pacjenta żółtaczką bądź wirusem HIV odpowiada zawsze placówka służby zdrowia, na terenie której zabieg był wykonany, a nie sędzia podejmujący decyzję o transfuzji, który nie dysponuje przecież wiedzą niezbędną do stwierdzenia, czy krew przeznaczona do transfuzji jest zakażona, czy też nie.</u>
<u xml:id="u-133.12" who="#JacekCiecióra">Art. 1091 Kodeksu postępowania cywilnego wskazuje, jakie osoby muszą być obecne podczas odbierania dziecka osobie pozbawionej przez sąd pieczy rodzicielskiej. Jestem zdania, że należy w tym artykule umieścić również zapis o konieczności uczestniczenia funkcjonariuszy policji w przymusowym odbieraniu dziecka, co może być niezbędne w razie zagrożenia zdrowia, życia lub czci osób je odbierających.</u>
<u xml:id="u-133.13" who="#JacekCiecióra">Art. 1092 Kodeksu postępowania cywilnego stwierdza, że dokonujący przymusowego odebrania dziecka mogą odstąpić od swej czynności, jeśli mogłaby ona przynieść zagrożenie dla jego życia lub zdrowia fizycznego albo poważne zagrożenie dla zdrowia psychicznego. Uściślenia wymaga pojęcie „poważne zagrożenie dla zdrowia psychicznego” — o w miarę precyzyjne opisanie okoliczności mogących uściślić to pojęcie oraz o metody stwierdzania zachodzenia tych okoliczności.</u>
<u xml:id="u-133.14" who="#JacekCiecióra">Art. 10951 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego poświęcony jest wyliczeniu osób, które muszą uczestniczyć przy odebraniu małoletniego i umieszczeniu go w placówce opiekuńczo-wychowawczej w sytuacji, kiedy dla jego dobra zmiana środowiska wychowawczego musi nastąpić niezwłocznie. Zakłada się w tym zapisie, że niezbędna jest obecność psychologa, pedagoga lub przedstawiciela organizacji społecznej lub fundacji, mających na celu udzielanie pomocy dzieciom. Obecność tych osób nie powinna być obligatoryjna, obciąża bowiem niepotrzebnie obowiązkiem asysty spore grono ludzi. Odebrania małoletniego dokonuje kurator w obecności i przy pomocy policji. Obecnie większość kuratorów ma już wykształcenie pedagogiczne, czyli jest w stanie rozeznać się w sytuacji i ocenić, czy nie zachodzi ewentualność wystąpienia któregoś z opisanych w art. 1092 Kodeksu postępowania cywilnego zagrożeń dla dziecka, uniemożliwiających jego odebranie.</u>
<u xml:id="u-133.15" who="#JacekCiecióra">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Proponuję, aby senacki projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw, zawarty w druku nr 1357, skierować do komisji w celu przedyskutowania zgłoszonych poprawek i przedstawienia poprawionej jego wersji.</u>
<u xml:id="u-133.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Jackowi Cieciórze.</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Tadeusza Samborskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-134.2" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, wiadomość niezbyt sympatyczna - tylko 4 minuty.</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Wniesiony projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw stanowi odejście od obyczajów, praktyk i norm prawnych ukształtowanych w długiej historii państwowości polskiej. Tworząc społeczeństwo obywatelskie, poszerzamy przede wszystkim prawa i zakres ochrony interesów dzieci, a więc także tych małoletnich, którzy niestety stanowią połowę przestępców w Polsce. Staram się zrozumieć zwolenników dawania absolutnego prawa dzieciom, ale oni nie wyciągnęli jednak wniosków z negatywnych zjawisk, jakie wystąpiły na przykład w Szwecji i w Stanach Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-135.1" who="#TadeuszSamborski">Środowiska wiejskie stosowały i stosują pewne tradycyjne metody wychowawcze włączania dzieci w system funkcjonowania domu i gospodarstwa rolnego. Może to oburzy zwolenników dawania tylko praw dzieciom, ale chcę mocno podkreślić, że na wsi liczba małoletnich przestępców jest 100 razy mniejsza niż w mieście, gdzie upowszechnia się przede wszystkim nie ograniczone prawa małoletnich, nie nakładając żadnych obowiązków. Nie oznacza to, że wieś osiąga te efekty przez upowszechnianie wyłącznie modelu represyjnego.</u>
<u xml:id="u-135.2" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Niektóre propozycje projektu skłaniają do zastanowienia się czy też krytyki. W art. 951 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego proponuje się termin „piecza rodzicielska” zamiast „władza rodzicielska”. Należy, moim zdaniem, wybrać inny termin, gdyż słowo „piecza” nie oddaje wszystkich aspektów specyficznego stosunku dzieci i rodziców. Zastosowanie terminu „piecza rodzicielska” w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym zamiast terminu „władza rodzicielska” może wywołać zakłócenia w praktyce sądów rodzinnych.</u>
<u xml:id="u-135.3" who="#TadeuszSamborski">Projektowany art. 951 § 3 zawiera katalog dóbr osobistych dziecka, których naruszenie byłoby uznawane za nadużycie pieczy rodzicielskiej. Wprawdzie uzasadnienie projektu zaprzecza takiemu charakterowi enumeracji, lecz - jak wskazują dzieje jurysprudencji - praktyka może się rozminąć z intencjami ustawodawcy.</u>
<u xml:id="u-135.4" who="#TadeuszSamborski">Niepokój budzą następujące elementy projektowanego katalogu dóbr osobistych dziecka: nietykalność cielesna, tajemnica korespondencji, osobista styczność z osobami bliskimi. Niepokój ten zmniejsza, ale nie usuwa projektowane zastrzeżenie, że naruszanie wymienionych dóbr osobistych dziecka może być uzasadnione koniecznością ochrony zdrowia psychicznego lub fizycznego dziecka albo uchronieniem go przed demoralizacją. W praktyce jednak bardzo trudno będzie sądowi ustalić, czy rodzicielska kontrola korespondencji 15-letniej córki chroniła ją przed przedwczesnym rozpoczęciem współżycia seksualnego z przygodnym kolegą z wakacji, czyli, jak może wynikać z katalogu dóbr osobistych, „osobistą stycznością z osobą bliską”, czy też nie.</u>
<u xml:id="u-135.5" who="#TadeuszSamborski">Jak się wydaje, wkraczanie prawa i wymiaru sprawiedliwości w takie relacje wewnątrz rodziny narusza jej podmiotowość. Nasuwa się pytanie, co będzie, jeśli np. dziecko uzna, że zakaz kontaktowania się z narkomanami i dewiantami jest naruszeniem jego praw. Równie problematyczny jest zapis o tajemnicy korespondencji. Co projektodawcy powiedzą, jeśli dziecko będzie otrzymywać np. literaturę skrajnych organizacji nacjonalistycznych i faszystowskich? Z kolei nie wiem, co powiedzą przedstawiciele kościołów w Polsce, które kierują się biblijną zasadą wychowywania rózgą, na zapis o nietykalności cielesnej. Ten zapis powinien być pełniejszy i bardziej precyzyjny.</u>
<u xml:id="u-135.6" who="#TadeuszSamborski">Generalnie opowiadam się za poszerzaniem i respektowaniem praw dziecka, które go uchronią przed przemocą, gwałtem i poniżeniem. Ale przeciwny jestem rozwijaniu tych praw aż do absurdu, zwłaszcza że to dotyczy materii trudnej do określenia w kategoriach prawnych, np. w wypadku relacji między odpowiedzialnością rodziców za dzieci a prawami tychże dzieci. Zapisy o zachowaniu dóbr osobistych dzieci nie mogą być realizowane przez takie unormowania prawne, które prowadzą do uniemożliwienia sprawowania odpowiedzialności rodziców za dzieci.</u>
<u xml:id="u-135.7" who="#TadeuszSamborski">Projektowany art. 1192 § 3 wprowadza element adopcji prenatalnej. Głosi on, że postępowanie o przysposobienie może toczyć się przed urodzeniem dziecka, jeżeli wyrażają na to zgodę jego rodzice. W praktyce przepis ten dotyczyć będzie zrzeczeń imiennych zapośredniczanych przez nie zarejestrowane i nie płacące podatków agencje adopcyjne. Tymczasem zgodę rodziców, zwłaszcza samotnej matki, na przysposobienie dziecka łatwo uzyskać przed urodzeniem dziecka, kiedy więź między rodzicami a dzieckiem jest jeszcze zazwyczaj słabo uświadomiona. Presja wszczętej procedury może utrudnić matce odwołanie zgody na przysposobienie, kiedy urodziwszy dziecko, zapragnie je wychować w naturalnej, choćby nawet niepełnej, rodzinie. Można się zastanawiać, czy projektowany paragraf nie posłuży ochronie wątpliwych moralnie i prawnie transakcji macierzyństwa zastępczego.</u>
<u xml:id="u-135.8" who="#TadeuszSamborski">Kolejną nieuzasadnioną zmianą porządku prawnego jest projektowane nowe brzmienie art. 87 § 3 Kodeksu postępowania cywilnego. Przytoczę go w całości. „W sprawach dotyczących dóbr osobistych dziecka, jak również w sprawach o ustalenie ojcostwa i o roszczenia związane z ciążą, porodem i połogiem oraz o roszczenia alimentacyjne pełnomocnikiem może być także przedstawiciel właściwego ośrodka pomocy społecznej lub organizacji społecznej albo fundacji, mających na celu udzielanie pomocy dzieciom, rodzinom lub określonym jej członkom. Wykaz tych organizacji oraz fundacji ustala minister sprawiedliwości”. Otóż niepokojąca jest próba rozszerzania listy instytucji i osób upoważnionych do ingerencji w skomplikowane sprawy rodzinne. Już obecnie uprawnienia takie kodeks przyznaje organizacjom mającym na celu pomoc rodzinie. O ile jednak, być może, kadra dotąd pracujących stowarzyszeń nabyła odpowiednie kwalifikacje, o tyle trudno byłoby oczekiwać kompetencji od pracowników pomocy społecznej czy też różnorodnych fundacji. Co do tych ostatnich, minister sprawiedliwości miałby poważny kłopot z ustaleniem ich listy, ponieważ zapis o niesieniu pomocy określonym członkom rodziny (np. niepełnosprawnym) mają w swych statutach setki fundacji, a realizację tego jest bardzo trudno nadzorować.</u>
<u xml:id="u-135.9" who="#TadeuszSamborski">Obawy te nie są bezpodstawne. W niektórych krajach interwencje działaczy społecznych, policji i sądów w przypadkach domniemanego naruszenia dóbr osobistych dziecka przybierają niekiedy groteskowe formy. Znane są interwencje wymiaru sprawiedliwości pod pretekstem naruszania praw dziecka w przypadkach takich, jak odmowa spożycia kanapki przez dziecko i próba skarcenia go przez matkę.</u>
<u xml:id="u-135.10" who="#TadeuszSamborski">Na szczęście, omawiany projekt nie zawiera już upoważnienia małoletnich dzieci do pozywania swoich rodziców. Wobec usunięcia jeszcze w komisjach senackich tego paragrafu, zagrażającego podstawowym prawom rodziców, zupełnie zbędny wydaje się tak szeroki krąg potencjalnych pełnomocników w ewentualnych przyszłych sprawach o naruszenie dóbr osobistych dziecka. Tu należy jeszcze podkreślić, że podejmujący kwestie tych dóbr art. 95 projektu też jest zbędny, zważywszy na dotychczasowe zupełnie wystarczające uregulowania.</u>
<u xml:id="u-135.11" who="#TadeuszSamborski">Projekt zawiera też inne nieścisłości, które niewątpliwie staną się przedmiotem prac w komisjach. Mimo przedstawionych uwag krytycznych należy z uznaniem ocenić troskę autorów senackiego projektu o dobro dzieci, które są przyszłością i nadzieją Polski. Można mieć nadzieję, że w toku prac nad projektem Sejm będzie się kierował nadrzędnym dobrem trwałości rodziny, która jest niezastąpionym środowiskiem wychowawczym dziecka.</u>
<u xml:id="u-135.12" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam nadzieję, że projekt będzie dopracowywany, nie w celu osiągnięcia doskonałości czy stworzenia doskonałego modelu, bo jest to niemożliwe, ale w celu dostosowania go do realiów, i to nie do realiów życia w ogóle, ale do realiów życia polskiego, a nie szwedzkiego czy amerykańskiego. Opowiadam się za skierowaniem projektu do komisji.</u>
<u xml:id="u-135.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Tadeuszowi Samborskiemu.</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-136.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie o zabranie głosu podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości pana Bohdana Zdziennickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#BohdanZdziennicki">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Wniesiony projekt dotyczy materii bardzo delikatnej, w której dokonywanie poważnych zmian wymaga na pewno zbadania świadomości społecznej, ponieważ prawo rodzinne, o czym wszyscy wiemy, funkcjonuje przede wszystkim nie poprzez sankcje karne, tylko w tym systemie, który realizuje samo społeczeństwo. A więc rozwaga w postępowaniu musi wynikać nie tylko z różnych szlachetnych intencji, ale także z odczucia społeczeństwa. Każda poważna modyfikacja prawa rodzinnego, najbardziej osobistego prawa, w którym ilość sankcji prawnych jest ograniczona, wymaga na pewno zbadania świadomości społecznej.</u>
<u xml:id="u-137.1" who="#BohdanZdziennicki">W sprawach rodzinnych prawo jest tylko jednym z wielu instrumentów, i to o ograniczonym działaniu, przede wszystkim decydują względy psychologiczne, socjologiczne, pedagogiczne, a więc istnieje zawsze niebezpieczeństwo błędu przez logików określanego jako przesunięcie kategorialne, kiedy pewne terminy socjologiczne czy psychologiczne próbujemy ubrać w szatę prawną. Prawo ma swoje ograniczone możliwości i swoją ograniczoną pojemność, zwłaszcza w tak delikatnych sprawach, jakimi są stosunki rodzinne.</u>
<u xml:id="u-137.2" who="#BohdanZdziennicki">I wreszcie w uwagach ogólnych krótko ustosunkuję się do kwestii szczegółowych, krótko, bo w większości panie i panowie posłowie wyczerpali temat. Chodzi mi o system prawa, o to, czego strażnikiem powinien być z założenia nie tylko Wysoki Sejm, ale także w ramach rządu minister sprawiedliwości. Projekty dotyczą zmian kodeksów, a więc najwyższych form prawa stanowionego, aktów normatywnych, które formalnie są równe innym ustawom, ale faktycznie są filarami, na których opiera się system. Ich siłą jest to, że mają obowiązywać przez bardzo długi okres, mają być poddane wewnętrznej logice, spoistości, żelaznym prawom terminologii. A więc zmiany prawa kodeksowego powinny być przeprowadzane bardzo rzadko, z ogromnym wyczuciem, bo zbyt częste grożą destrukcją prawa. Projekt przygotowany przez Senat jest właśnie projektem, który dokonuje zmian w kodeksach, przede wszystkim w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, ale także w kodyfikacjach karnych, Kodeksie pracy, a więc w tych filarach porządku prawnego.</u>
<u xml:id="u-137.3" who="#BohdanZdziennicki">Jeżeli chodzi o zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, chcę zwrócić uwagę na to, co podkreślał niedawno Instytut Prawa Polskiej Akademii Nauk w wystąpieniu do ministra sprawiedliwości, a także Instytut Wymiaru Sprawiedliwości na bardzo znanej konferencji w Katowicach we wrześniu 1995 r. — żeby zaniechać cząstkowych nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, „podważają one bowiem jego spoistość logiczną i normatywną oraz pozostają w sprzeczności z podstawowymi zasadami tego kodeksu”. Nie będę tego rozwijał, tu chodzi o względy systemowe. Przede wszystkim dotyczy to bardzo poważnej zmiany dokonanej przez Wysoką Izbę 26 maja 1995 r. — chodzi o przepisy o adopcji, przysposobieniu — budziła ona zasadnicze sprzeciwy, nie przez swój kierunek merytoryczny, zasadnicza wątpliwość polegała na tym, czy powinno się dokonywać zmiany cząstkowej, bo zawsze zagraża to pewnej spoistości Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.</u>
<u xml:id="u-137.4" who="#BohdanZdziennicki">Ostatnia uwaga systemowa. Kodeks rodzinny i opiekuńczy z 1964 r. na pewno jest jednym z pomników prawa polskiego, wystawia chlubne świadectwo jego twórcom. Jest to projekt napisany na bardzo wysokim poziomie techniki legislacyjnej, chętnie tłumaczony przez cały świat i cytowany. Oparty jest przede wszystkim nie na zasadzie kazuistyki prawniczej, ale na zasadzie posługiwania się klauzulami generalnymi, a więc takimi elementami, które pozwalają oceniać wiele koniecznych czynników w złożonej materii życia rodzinnego, stawiając na uznanie sądu. Jeżeli w tej chwili szwankuje praktyka, to jest to kwestia dofinansowania, organizacji sądów rodzinnych. Materie, w których się poruszamy, nie mogą być jednoznacznie kazuistycznie rozstrzygnięte, wymagana jest właśnie taka generalna materia.</u>
<u xml:id="u-137.5" who="#BohdanZdziennicki">Zgadzam się z uwagami, że zmiana dotycząca podziału majątku wspólnego małżonków godzi w podstawową regułę kodeksu rodzinnego o równości udziałów małżonków we wspólnym majątku. Jak wiadomo, jest przewidziany wyjątek w art. 43 § 2: można ustalać nierówne udziały na żądanie każdego z małżonków z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku. Oczywiście do rozważenia jest kwestia, czy w toku prac ustawodawczych nie zastanowić się nad tym, jak zabezpieczyć prawa małoletniego. Sytuacja nie jest łatwa, bo gdybyśmy nawet przyznali, że może być ustalony większy udział tego małżonka, który sprawuje bezpośrednią pieczę nad dzieckiem, to niekoniecznie to zabezpieczy prawa majątkowe dziecka, bo możliwa jest zmiana rozstrzygnięcia sądu w zakresie sprawowania władzy rodzicielskiej po uprawomocnieniu się orzeczenia sądu o podziale majątku. Inny pomysł odnośnie do tego, jak to skonsumować: być może należałoby wyłączyć z podziału majątku wspólnego przedmioty, które zostały zakupione i przeznaczone wyłącznie do użytku dziecka. Stawiam pytania. To jest sprawa złożona, delikatna. Jest reguła, która funkcjonuje w życiu, która się sprawdza. Ten zapis, który ma na pewno bardzo szlachetne intencje, jest szalenie niebezpieczny, bo psuje pewien porządek prawny.</u>
<u xml:id="u-137.6" who="#BohdanZdziennicki">Ustalenie ojcostwa przed urodzeniem się dziecka jest znowu instytucją dość złożoną. Chcę poprzeć wystąpienia pań i panów posłów, którzy mówili, że jeżeli chodzi o zabezpieczenie praw matki w sytuacji, gdy ojciec dziecka nie jest jej mężem, to art. 141 i 142 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dają znakomite zabezpieczenie. Przewiduje się mianowicie możliwość pokrycia przez ojca dziecka nie będącego mężem matki wydatków związanych z ciążą, porodem oraz kosztów trzymiesięcznego utrzymania matki po porodzie (art. 141), a nawet sąd może zobowiązać go do wyłożenia odpowiedniej sumy pieniężnej na pokrycie wymienionych kosztów jeszcze przed urodzeniem się dziecka (art. 142). A więc istnieją dwa bardzo mocne instrumenty i wydaje się, że dalsze rozszerzanie w sensie normatywnym nie jest konieczne. Nie chcę przypominać, że oczywiście prawa dziecka poczętego w tej chwili są bardzo mocno chronione tak poprzez zmianę w 1993 r. art. 8 § 2 Kodeksu cywilnego, jak i poprzez art. 4461, ale to są jeszcze inne prawa. W każdym razie być może zaproponowana norma może być wskazówką pod kątem oceny orzecznictwa sądów, praktyki, czy dobrze korzysta się z art. 141 i 142 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które zabezpieczają matkę i poczęte dziecko w sytuacji, kiedy ojciec dziecka nie jest mężem matki.</u>
<u xml:id="u-137.7" who="#BohdanZdziennicki">Władza rodzicielska. Nie chcę się przyłączać do przedmówców. Mnie się wydaje, że wielka dyskusja przetoczyła się już — jeżeli ktoś śledził literaturę — w momencie poprzedzającym uchwalenie Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w 1964 r. Termin „władza” budził i budzi pewne opory. Chcę przypomnieć, że w zaleceniach zawartych w rekomendacji nr 4 z 28 lutego 1984 r. Komitetu Rady Europy użyto określenia „odpowiedzialność rodzicielska”. Ale patrząc praktycznie, termin „władza rodzicielska” jest wyjaśniony — o czym mówiło wielu posłów, m. in. pan poseł Gąsienica-Makowski — w art. 95, a także znakomicie jest wyjaśniony w orzecznictwie i doktrynie. Odnośnie do władzy rodzicielskiej zacytuję wypowiedź pana prof. Ignatowicza, jednego z największych autorytetów w zakresie prawa cywilnego, także prawa rodzinnego, którego pogląd został powszechnie przyjęty: „władzę tę można określić jako pieczę rodziców nad osobą i majątkiem dziecka. Te przeto stosunki między rodzicami i dziećmi, które poza tę pieczę wykraczają, nie należą do kategorii władzy rodzicielskiej (...) Wyraża się to głównie w tym, że obowiązek alimentacyjny (...) jest niezależny od istnienia władzy rodzicielskiej”.</u>
<u xml:id="u-137.8" who="#BohdanZdziennicki">Reasumując, słuszne są niepokoje związane z projektem senackim, ale termin „władza rodzicielska” ma swoje wyjaśnienie, funkcjonuje praktycznie, natomiast termin „piecza” jest używany, o czym posłowie mówili, w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym w innym, znacznie węższym zakresie. Termin „władza rodzicielska” jest pojęciem szerszym. Chcę przypomnieć tu zasadę, że nie można pisać prawa tak, jak się chce, pisze się tak, jak można. Prawo ma swoje żelazne reguły. Zmiana terminu powoduje destrukcję systemu, ogromne konsekwencje, zachwianie orzecznictwa. Można to robić, bo nic nie jest niezmienne, ale wtedy kiedy wyraźne korzyści przeważają nad stratami, które się ponosi. Termin „władza” jest określony, wyjaśniony w orzecznictwie i doktrynie i chyba nie nastręcza kłopotów w praktyce. A więc szacunek dla prawa, dla linii orzeczniczej nakazywałby tu ogromną ostrożność. Mamy więc w projekcie senackim podjętą próbę lepszego sprecyzowania pojęcia dobra dziecka — które to sformułowanie jest zbyt ogólne — przez zastąpienie art. 95 § 3 innym paragrafem, w którym się mówi o wykonywaniu pieczy rodzicielskiej, o prawie do miłości, nietykalności osobistej, tajemnicy korespondencji, prawie do osobistej styczności z bliskimi osobami. Nie chcę tego wątku rozwijać, panie i panowie posłowie już zapytywali, jak można egzekwować prawo do miłości, która powinna istnieć. Ona jest potrzebna, ale tutaj prawo, normatywne rozwiązanie jest bezradne. Nie możemy tworzyć zapisów, które są wyłącznie deklaracjami. Mają one funkcjonować i muszą funkcjonować w społeczeństwie jako normy etyczne, jako pewna powinność, o której warto przypominać. Na pewno projekt senacki o tych sprawach przypomina, ale chcąc dookreślić pojęcie dobra dziecka jako zbyt ogólne, używa się w nim pojęć, które są niezbyt jasne i jeszcze bardziej ogólne, jak prawo do miłości czy prawo do osobistej styczności z osobami bliskimi. Przecież nie można będzie wyegzekwować prawa do osobistej styczności dziecka z rodzicem, który nie będzie chciał się z nim kontaktować. Jest możliwa tylko odwrotna sytuacja, Kodeks rodzinny i opiekuńczy uwzględnia ją i przewiduje - można wyegzekwować kontakt dziecka z rodzicem, jeżeli ktoś ten kontakt uniemożliwia rodzicowi, który go pragnie. Ale to jest sytuacja, która w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym jest uregulowana.</u>
<u xml:id="u-137.9" who="#BohdanZdziennicki">Reasumując, chodzi w gruncie rzeczy o to, czy chcemy mieć Kodeks rodzinny i opiekuńczy, który operuje pojęciami bardzo, moim zdaniem, nowoczesnymi, przyjętymi w nowoczesnym ustawodawstwie, a wywodzący się z pruskiego Landrechtu i z nowoczesnego ustawodawstwa XIX-wiecznego, kodeks, który raczej proponuje klauzule generalne, stwarzające pewien luz uznaniowy dla sądów w nietypowych sytuacjach, czy też wszystko to chcemy zastąpić dość szczegółową kazuistyką. Pojawia się ona, towarzysząc decyzji sądu jako jedna z przesłanek, która powinna być wykazana w uzasadnieniu orzeczenia, natomiast zapis normatywny tych spraw pętałby sąd ścisłą kazuistyką, często niemożliwą też do wyraźnego wyeksplikowania. Stąd, zdaniem rządu, mimo że proponowany zapis może skłaniać do wielorakich przemyśleń, jest rezultatem pewnych życiowych doświadczeń, to jednak jako zapis normatywny nie wydaje się właściwy.</u>
<u xml:id="u-137.10" who="#BohdanZdziennicki">Chciałbym też zaakcentować to, co panie i panowie posłowie mówili o możliwościach wytoczenia przez organizacje społeczne w imieniu dziecka powództwa przeciwko rodzicom. Ta materia jest niesłychanie delikatna, bo chroniąc prawo dziecka, musimy pamiętać, że ważymy tu różne racje, jak w każdej materii społecznej, a zwłaszcza rodzinnej. Z jednej strony prawa dziecka, a z drugiej integralność rodziny, autorytet rodziców. Można sobie bowiem wyobrazić sytuację, gdy takie powództwo zostanie oddalone - chodzi o konsekwencje psychologiczne, socjologiczne i inne. Przyjmijmy z kolei, że taka organizacja jak np. fundacja wnosi takie powództwo i wygrywa sprawę. I co orzeka sąd? Nawiązkę za naruszenie dóbr osobistych, przeprosiny? A więc wydaje mi się, że nawet w ten sposób można by złamać jeszcze jedną zasadę, którą uważam za żelazną zasadę polskiego systemu prawa, naszego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jednego z lepszych dzieł w kodyfikacjach światowych, że w stosunki rodzinne nie powinien ingerować inny sąd niż sąd opiekuńczy. W ten sposób wpuszczamy w sferę stosunków rodzinnych już nie tylko sąd rodzinny, sąd opiekuńczy, ale także inne sądy, ponieważ sprawę powództwa - naruszenie dóbr osobistych - będzie rozstrzygał normalny sąd cywilny. Jest to złamanie pewnego pryncypium. Oczywiście intencje są na pewno wielce szlachetne i słuszne, ale bardzo, moim zdaniem, niebezpieczne, chociaż pewnie można by powiedzieć, że patrzę na to raczej okiem prawnika - taka jednak jest moja rola - choć oczywiście mającego także na uwadze dobro dziecka.</u>
<u xml:id="u-137.11" who="#BohdanZdziennicki">Wola zmarłego rodzica w zakresie wyboru osoby mającej sprawować pieczę nad dzieckiem. Przyłączę się do poglądu, wedle którego bezpieczniej będzie zostawić tu swobodę sądowi. Proponowane rozwiązanie mogłoby być w wielu sytuacjach korzystne, ale są też sytuacje - o czym wspominali posłowie - gdzie takie związanie sądu tym przepisem, że nie miałby on możliwości wyboru, mogłoby być niesprawiedliwe czy raczej niesłuszne, ponieważ umierający rodzic będący w konflikcie z drugim rodzicem może starać się utrzymać separację dziecka od żyjącego rodzica nawet po swojej śmierci. Obecnie praktyka jest taka, że jeżeli ta wola była czy jest wyrażana, to sąd bierze ją pod uwagę, i jeżeli jest to zgodne z interesem dziecka i innymi okolicznościami, to na pewno ją uwzględni. Natomiast zapisanie tego w sposób normatywny spowoduje, że sąd nie będzie mógł brać pod uwagę innych czynników. Na przykład jest wola tego rodzica, pod którego opieką dotąd pozostawało dziecko. Ów rodzic poprzednio nie troszczył się o nie. Oczywiście sytuacje życiowe są różne, można pytać, dlaczego nie przejawiał o nie troski, może teraz przejawia, może były konflikty między rodzicami, już inaczej nie można postąpić.</u>
<u xml:id="u-137.12" who="#BohdanZdziennicki">Więzi uczuciowe wiążące dziecko z bliskimi to niewątpliwie jeden z najważniejszych czynników w zakresie stosunków rodzinnych kodeksu rodzinnego. Poprzez proponowany zapis art. 112 3 kodeksu rodzinnego, mówiący o tym, że sąd opiekuńczy decydując o zmianie dotychczasowej formy prawnej pieczy nad dzieckiem uwzględni zwłaszcza więzi uczuciowe łączące dziecko z bliskimi, jakby eksponujemy tylko te więzi. Są one niewątpliwie bardzo ważne, ale oczywiście powinny podlegać także ocenie sądu. Z przykładów podawanych przez panie i panów posłów wynika, że istnieją też więzi uczuciowe patologiczne.</u>
<u xml:id="u-137.13" who="#BohdanZdziennicki">A więc tu znowu widać wyższość klauzuli generalnej, która pozwala całościowo ocenić okoliczności, pozwala uwzględniać prawa do miłości, do więzi łączącej dziecko z bliskimi, ale nie wiąże już sądu faktem, że więzi uczuciowe istnieją. Zapis normatywny ma oczywiście bezwzględną moc wiążącą dla sądu, który ma być „ustami” ustawy, a nie łamać przepisy.</u>
<u xml:id="u-137.14" who="#BohdanZdziennicki">Chcę też zwrócić uwagę na podnoszony dzisiaj wątek, że takie rozwiązanie w sprawie ochrony związków uczuciowych jako przesłanki decydującej o adopcji przeczy trochę przyjętemu przez Wysoką Izbę w maju ubiegłego roku rozwiązaniu w nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Uznano wtedy, że można zgodzić się na adopcję zagraniczną, kiedy nie ma możliwości zapewnienia dziecku rodziny w kraju albo kiedy jego rodzeństwo już jest za granicą. W ten sposób nastąpiłaby dość istotna zmiana tej koncepcji, która zrodziła się w wyniku trudnych dyskusji. Po wielomiesięcznej pracy z udziałem pań i panów posłów przyjęto rozwiązanie odnośnie do adopcji zagranicznych. Ustalono, że dzieci polskie powinny raczej znaleźć rodzinę w Polsce - to są dyrektywy międzynarodowe - ze względu na łączność z krajem, ale jeżeli nie można takiej rodziny znaleźć, to oczywiście wtedy powinno się zezwolić na adopcję zagraniczną. To by była dość istotna zmiana podejścia do sprawy adopcji.</u>
<u xml:id="u-137.15" who="#BohdanZdziennicki">Jeśli chodzi o osobistą styczność z drugim rodzicem, to wydaje mi się, że w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym są wystarczające przepisy mówiące o tym, jak postępować, kiedy uniemożliwia się tę styczność. Jest cała gradacja środków — od art. 111 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który daje sądowi możliwość pozbawienia władzy rodzicielskiej tego z rodziców, który utrudnia kontakt z dzieckiem, poprzez art. 106, do art. 107, w których jest mowa o tym, że rodzice rozwiedzeni lub nie pozostający ze sobą w związku małżeńskim a uniemożliwiający kontakt dziecka z drugim rodzicem mogą być pozbawieni tej władzy, jeśli tego wymaga dobro dziecka. Najbardziej drastyczne rozwiązanie przewiduje Kodeks karny w art. 184 mówiącym o znęcaniu się fizycznym lub moralnym nad członkiem rodziny, bo można zakwalifikować wciąganie dziecka do konfliktu, walkę o nie w drastycznym przypadku jako moralne, a nawet fizyczne znęcanie się nad nieletnim. Mówiąc w skrócie, istnieje cała gradacja środków. Nie wydaje się tu konieczna zmiana. Praktyka może być różna, ale to już jest inny ważny temat i przyczyny, z których ona może wynikać, są nie tylko subiektywne, ale i obiektywne. Mam tu na myśli sytuację, w jakiej znajduje się w tej chwili sądownictwo, nie doinwestowane i przeciążone pracą.</u>
<u xml:id="u-137.16" who="#BohdanZdziennicki">Chcę się przyłączyć do argumentów, które podnosili panie i panowie posłowie, że nowelizacja przepisów o przysposobieniu do adopcji nakazywałaby rozwagę przed kolejną nowelizacją. Weszła ona w życie chyba dwa miesiące temu, nie można w tej chwili poruszać tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-137.17" who="#BohdanZdziennicki">Natomiast do argumentu, który pan poseł Niemcewicz podnosił odnośnie do przysposobienia przed urodzeniem dziecka, chcę tylko dorzucić to, że tu będą występować jeszcze inne trudności, mianowicie kwestia tego, że dziecka poczętego nie może reprezentować matka, jako że reprezentacja dziecka należy do atrybutów władzy rodzicielskiej. Ale to już są takie procesowe zawiłości.</u>
<u xml:id="u-137.18" who="#BohdanZdziennicki">Wreszcie kwestia możliwości wcześniejszych porozumień wnioskodawców z kobietami oczekującymi dziecka, możliwość naruszenia praw biologicznego ojca, który o niczym nie wie, a przecież jak wiadomo też ma prawa, kodeks rodzinny mu to gwarantuje. Często po urodzeniu zmienia się sytuacja życiowa i można by było uznać to dziecko. W każdym razie ograniczenie jednym przepisem możliwości oceny sytuacji, wysłuchania argumentów stron i wydania wyroku, który uzasadni podjęcie właściwej decyzji w nietypowej sytuacji życiowej, wydaje się nietrafne. Natomiast zwrócenie uwagi na problem jest na pewno bardzo trafne, należy to poddać pod rozwagę parlamentu.</u>
<u xml:id="u-137.19" who="#BohdanZdziennicki">Nie będę mówił o zmianach w przepisach karnych - bo panie i panowie posłowie temat wyczerpali, zwłaszcza znakomicie mówił o tym pan poseł Niemcewicz, a więc powtarzałbym tylko te argumenty - w skrócie powiem tylko o tym, że Kodeks karny i Kodeks karny wykonawczy, a także procedura karna stwarzają możliwości ochrony kobiety ciężarnej. Generalnie można powiedzieć, że niedawno zostały uchwalone, przyjęte przez Sejm, zmiany w kodyfikacji karnej, zmiany w procedurze karnej i odbędzie się wkrótce pierwsze czytanie nowych całościowych kodyfikacji karnych. A więc jest znakomity moment, żeby te wszystkie elementy, które były zgłoszone w projekcie Senatu i nie znalazły właściwego odzwierciedlenia, mogły być rozważone, żeby projektowane zmiany w taki sposób zostały wmontowane w istniejący system kodyfikacji, żeby to było spójne, żeby nie była to jakaś wyrwana sprawa.</u>
<u xml:id="u-137.20" who="#BohdanZdziennicki">To samo dotyczy kwestii najmu lokalu. Jest to świeża ustawa, wydaje mi się, że to, co zawarte w propozycji dodania nowego art. 33a, mieści się w art. 32 obecnej ustawy o najmie lokali. Być może można szukać pewnych rozwiązań, nowego przepisu, który by zakazywał wykonywania sądowych wyroków eksmisyjnych w okresie, w którym w lokalu podlegającym opróżnieniu zamieszkująca kobieta jest w ciąży, lub przed upływem określonego czasu po porodzie. Znowu wymaga to jednak poważnego rozważenia wszystkich konsekwencji, była niedawno zmiana Prawa lokalowego.</u>
<u xml:id="u-137.21" who="#BohdanZdziennicki">Zmiany do Kodeksu pracy, jak to już było podkreślane, są w tej chwili w Senacie, wrócą wkrótce do Sejmu. Są tam jednak, jak sprawdziłem, dwie sprawy inne niż w Kodeksie pracy, który jest przyjmowany. One są mocno dyskusyjne. Mianowicie jedna zmiana w projekcie senackim polega na tym, że chce się wydłużyć okres ochrony stosunku pracy kobiety, która urodziła dziecko, przez określenie długości tego okresu w miesiącach, zamiast - jak to jest przyjęte obecnie i projektuje się w nowym Kodeksie pracy - przez powiązanie ochrony stosunku pracy z faktem korzystania z urlopu macierzyńskiego. Wydaje mi się, że propozycja w projekcie senackim nie jest trafna, ponieważ te 6 miesięcy ochrony od urodzenia przysługiwałoby bez względu na to, czy dziecko będzie żyło, czy matka będzie nad nim sprawować opiekę. Jest wyraźny związek w istniejących rozwiązaniach - dziecko żyje, jest sprawowana opieka, trzeba chronić kobietę w trudnym i szalenie ważnym momencie dla niej i dla całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-137.22" who="#BohdanZdziennicki">Druga proponowana zmiana, żeby zastąpić obligatoryjny 2-tygodniowy urlop macierzyński przed porodem uprawnieniem o charakterze fakultatywnym wbrew istniejącej tradycji i świadomości społecznej nie wydaje się trafna. Z medycznego punktu widzenia chyba jest to trafne rozwiązanie, zgodne także z ratyfikowaną przez Polskę konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącą ochrony macierzyństwa, gdzie właśnie ten 2-tygodniowy okres przed porodem - nie jestem lekarzem - służący dobru, zdrowiu matki i dziecka jest obligatoryjny. Ale to są znowu kwestie, które na pewno Wysoka Izba rozważy przy okazji przyjmowania Kodeksu pracy.</u>
<u xml:id="u-137.23" who="#BohdanZdziennicki">Reasumując uwagi rządu, które są niestety krytyczne - a projekt podnosi wiele spraw, raczej wszystkie są trafne, jest tylko problem, czy nadaje się to do ujęcia normatywnego i czy możliwe są zmiany - chciałbym zakończyć w ten sposób: Kwestie karne to są sprawy kodyfikacji karnych, na temat których odbędzie się pierwsze czytanie. Co do Kodeksu pracy, to oczywiście jest to ostatni moment, ale tamte sprawy na pewno zostaną rozważone. Natomiast zmiana Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który osobiście bardzo cenię jako wybitne dzieło polskiej legislacji, powinna być przeprowadzona w sposób całościowy. Minister sprawiedliwości w tej chwili przygotowuje koncepcje, które zgłosi do rządu, prac nad całością Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Najbardziej napięte sprawy, które wydają się nie budzić dyskusji, to kwestie przepisów dotyczących małżeńskich stosunków majątkowych, które rzeczywiście były dobre w okresie, kiedy nie było gospodarki rynkowej, a tutaj nastąpiła nowa sytuacja i trzeba z rozwagą, wzorując się na rozwiązaniach, które są w innych państwach, które występowały też w tradycji międzywojennej, te kwestie rozstrzygnąć.</u>
<u xml:id="u-137.24" who="#BohdanZdziennicki">Przy okazji oczywiście należy mieć na względzie, by te wszystkie kwestie, które były zgłoszone, były rozstrzygnięte, ale w sposób spójny, który gwarantowałby utrzymanie tego, co jest siłą tego kodeksu, a więc wewnętrznej systematyki, jednolitości terminologicznej, spójności, która jest na pewno jego bardzo silną stroną.</u>
<u xml:id="u-137.25" who="#BohdanZdziennicki">Deklaruję w imieniu rządu, że jeżeli komisja do spraw nowelizacji czy rekodyfikacji kodeksu rodzinnego rozpocznie prace, to z chęcią skorzystamy z tego projektu. Zaprosilibyśmy też wszystkich, którzy pracowali nad jego rozwiązaniami, do współpracy, ponieważ, jak zwraca uwagę pan poseł Bentkowski, jest tu wiele bardzo interesujących, trafnych rozwiązań, a niektóre przynajmniej inspirują do przemyśleń. Natomiast według opinii rządu w projekcie nie powinno się dokonywać zmian w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-137.26" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu ministrowi Zdziennickiemu.</u>
<u xml:id="u-138.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie przedstawicielkę wnioskodawców panią senator Marię Łopatkową.</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#MariaŁopatkowa">Mam prośbę do Wysokiej Izby o przesłanie tego projektu do komisji i umożliwienie projektodawcom przeprowadzenia dyskusji na ten temat. Padło tu wiele zarzutów, ale przeciw każdemu z nich są argumenty, dlatego myślę, że kiedy argumenty logiczne za przyjęciem projektu przeważą, to Wysoka Izba go przyjmie, jeśli zaś argumenty logiczne będą niedostateczne, wówczas komisja może wystąpić z odpowiednim wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-139.1" who="#MariaŁopatkowa">O co mi chodzi? Na całym świecie, zwłaszcza zaś w Europie, toczy się obecnie walka o prawa dziecka, o urealnienie praw dziecka. Należymy do Rady Europy, a Rada Europy, jak powiedziałam i jak napisałam, idzie dalej w zapisach o stosowaniu praw dziecka niż my. Wykreśliliśmy bowiem na przykład zapis, że dziecko od 13 roku życia może samo dochodzić ochrony dóbr osobistych, bo prof. Smyczyński mówił, że nie trzeba antagonizować... I wycofaliśmy się z tego. Natomiast Rada Europy nie wycofała się. Okazuje się, że właśnie tam bardzo odważnie, bardzo konsekwentnie i po nowatorsku patrzą na prawa dziecka. Należąc do Rady Europy, musimy również w jakiś sposób w tej sprawie się dogadać. Polska przecież zawsze była nowatorska, chlubiliśmy się Korczakiem, który był tu prekursorem, pierwszy mówił o zakazie bicia dzieci. Minęło jednak już tyle lat i choć nadal czcimy Korczaka, to żeby wprowadzać w życie te zasady - o to nie, to już nie!</u>
<u xml:id="u-139.2" who="#MariaŁopatkowa">Sytuacja dzieci w naszym kraju i w świecie pogarsza się. Agresji jest coraz więcej, rodzice wyładowują się coraz bardziej na dzieciach. Chciałam się dowiedzieć, żeby dzisiaj powiedzieć to Wysokiej Izbie, ile dzieci w Polsce co roku zabijają rodzice. Nie mogłam się jednak tego dowiedzieć, bo w komendzie Policji mi powiedziano, że w ubiegłym roku zabito w ten sposób 11 dzieci, ale do tego należałoby doliczyć te dzieci, które zmarły później na skutek pobicia. Wyszło więc, że takich wypadków było kilkadziesiąt, ale ile dokładnie, nie wiadomo, bo statystyki się nie prowadzi, rodzice zaś mogą powiedzieć, że dziecko spadło ze schodów na główkę, no i stało się. Natomiast w Niemczech policzono, że w ciągu roku ginie z rąk rodziców od 600 do 1000 dzieci i twierdzi się, że to jest tylko czubek góry lodowej.</u>
<u xml:id="u-139.3" who="#MariaŁopatkowa">Jest sprawa ochrony dzieci i chciałabym Wysokiej Izbie powiedzieć, że wszystko, co myśmy tam zapisali, wywodzi się z praktyki. To nie jest kazuistyka. Od wielu, wielu lat do Komitetu Ochrony Praw Dziecka i do innych organizacji ciągle przychodzą ludzie, prosząc o pomoc dla dzieci. Nie możemy im pomóc, bo są przeszkody prawne. Tu słyszę - stan wyższej konieczności.</u>
<u xml:id="u-139.4" who="#MariaŁopatkowa">Napisałam książkę „Zakaz kochania”o nauczycielce skazanej na rok więzienia za to, że przez kilka dni przetrzymywała uczennicę, która uciekła z domu, ponieważ matka, która sobie popijała, goniła ją z nożem. Za pomocą telewizji zaapelowaliśmy do ministra sprawiedliwości o rewizję nadzwyczajną. Co się okazało? Ministerstwo Sprawiedliwości nie chciało wnieść rewizji, ponieważ departament nie uznał tego za stan wyższej konieczności, bo dziewczyny różne rzeczy mówią. Nie chciano wystąpić o rewizję nadzwyczajną i nie uznano, że to stan wyższej konieczności. Trzeba było dopiero nacisku opinii społecznej, telewizji, żeby nauczycielka za pomoc udzieloną uczennicy nie poszła do więzienia. Dlatego napisałam książkę „Zakaz kochania” i wysłałam do Komisji Kodyfikacyjnej Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby coś zrobili z art. 188, bo dzieci maltretowane uciekają, a jest ich 10 tys. rocznie, ze strachu donikąd, uciekają na dworce, uciekają do melin. Pogotowie opiekuńcze nie może ich przyjąć bez zgody rodziców, jeśli ci nie mają zabranych praw rodzicielskich. Ażeby zabrać albo ograniczyć prawa rodzicielskie, to trzeba na to dosyć długiego czasu. A gdzie wtedy ma być dziecko?</u>
<u xml:id="u-139.5" who="#MariaŁopatkowa">Jest to pilna sprawa. Te dzieci demoralizują się albo popełniają samobójstwa. Ja już mam cmentarzyk, proszę Wysokiej Izby, znajomych, którym nie mogłam pomóc. To był dobry dom, wiadomo było, że nie są to alkoholicy, a wiedziałam od dziewczyny - bo pisała do mnie listy - co się tam dzieje, ale nie mogłam jej stamtąd zabrać, ona nie mogła uciec, ona musiała zginąć.</u>
<u xml:id="u-139.6" who="#MariaŁopatkowa">Od tylu lat zabiegamy o to, żeby wpisać miłość do kodeksu. Kilkanaście lat temu był taki artykuł, w którym mówiliśmy, dlaczego trzeba wpisać ochronę więzi uczuciowej, czyli inaczej miłość, do kodeksu. Czyżby pojęcie miłości było tak obce nam wszystkim? Pojęcie miłości do dziecka? Nie mówię tu o erotycznej miłości ani żadnej innej, mówię o miłości do dziecka. Dziecko bez miłości ginie, to jest tzw. choroba sieroca.</u>
<u xml:id="u-139.7" who="#MariaŁopatkowa">No i co? Mamy prawo, i skazujemy na kalectwo psychiczne dzieci w aureoli prawa. Mamy tak doskonałe prawo. Tak się jednak dzieje nie tylko u nas, tak się dzieje i w innych krajach. Tak samo walczą - i o to samo, o takie same zapisy, jak w naszym projekcie - postępowi, wojujący prawnicy w Niemczech. Przeczytam fragmencik ich książki, która wyszła w Polsce. Sędzia rodzinny Ostermeier pisze: prawnicy zmieniają zasady prawne w pojęcia prawne, a ponieważ mają monopol na ustanawianie praw, nie należy się dziwić, że dochodzi w naszym społeczeństwie (czyli w niemieckim) do zniekształcania niektórych ludzkich praw. I u nas też dochodzi.</u>
<u xml:id="u-139.8" who="#MariaŁopatkowa">Prawo nie służy teraz ochronie człowieka, lecz tworzeniu porządku. Prawo jest sprawą całego społeczeństwa, nie tylko ekspertów, i ono powinno je tworzyć, nie tylko eksperci. W prawie rodzinnym powinien mieć dużo do powiedzenia psycholog, pedagog, nie tylko prawnik. Myśmy wspólnie robili ten projekt - prawnicy, pedagodzy, psychologowie i organizacje społeczne, które stykają się z płaczącymi dziećmi, te, które natrafiają na sytuacje bez wyjścia. Z jednej strony nie można łamać prawa, a z drugiej nie można pomóc, choć widać, że dziecko ginie! Jeśliby nasz projekt został skierowany do prac w komisji, to wytłumaczylibyśmy, jak stosować w praktyce np. prawo dziecka do miłości. Jest to bardzo proste.</u>
<u xml:id="u-139.9" who="#MariaŁopatkowa">Proszę Wysokiej Izby, może ktoś z państwa pamięta telewizyjny reportaż o dzieciach Czarnobyla. Mówicie, panie i panowie posłowie, że trzeba uszczelnić prawo adopcyjne, żeby dzieci nie wyjeżdżały za granicę. Do nas przyjechały dzieci z domów dziecka z Czarnobyla, żeby podreperować zdrowie. Pokochały polskich rodziców, a oni je. I to się nazywa prawo dziecka do miłości! Pół Polski płakało, oglądając reportaż Przysieckiego - dziecko uczepione polskiego ojca. I ojciec polski - mający własne, rodzone dzieci - powiedział, że może pójść do więzienia, ale dziecka nie odda, bo pokochało go. Przyjechało z Czarnobyla, gdzie nie miało nikogo, bo było w domu dziecka.</u>
<u xml:id="u-139.10" who="#MariaŁopatkowa">Radni Torunia wszędzie zwracali się o pomoc, żeby te dzieci zatrzymać, gdyż znalazły one tam swoje prawo do miłości, przywiązały się, pokochały. Okazuje się, że dzieci i władze miasta wszędzie pisały, również do parlamentu. I właśnie parlament przekazał mi tę sprawę. Byłam wtedy przewodniczącą Komitetu Ochrony Praw Dziecka. Pojechałam tam, zobaczyłam te dzieci i tych rodziców. Zobaczyłam tę miłość, tę potrzebę prawa do miłości! Obiecałam, że będziemy walczyć. I walczyliśmy! Niemalże powstał konflikt międzynarodowy - ponieważ Białorusini przysłali autokary, które odjechały puste - ale opinia publiczna, gazety, telewizja i w końcu dziennikarze uratowali te dzieci. Przyjechał minister białoruski i na konferencji prasowej poruszono sprawę psychicznego maltretowania sierocych dzieci, które tutaj znalazły dom i opiekunów. Wreszcie pan minister powiedział: No tak, nie będziemy krzywdzić dzieci. Niedawno prasa polska podała, ile dzieci stamtąd zostało adoptowanych przez polskich rodziców.</u>
<u xml:id="u-139.11" who="#MariaŁopatkowa">Napisałam wiele artykułów, książek o ściganych z mocy prawa dzieciach, które uciekają przed krzywdą, i trzeba zamykać przed nimi drzwi, nikt nie może ich wpuścić - bo może być tak jak z tą nauczycielką - bo są prawa rodzicielskie, jest władza rodzicielska i w związku z tym nie wolno. Jeśli jako parlament możemy uratować ileś dzieci przed dramatem, to dlaczego powołujemy się na ład, na to, że kodeks jest wspaniały, na wszystkie inne rzeczy, tylko nie na dobro dziecka? Gdyby tu przyprowadzić te dzieci, tobyście zobaczyli ten strach w ich oczach, rozpacz oderwanych od tych, których kochają. Mówi się: no tak, ale jeśli one pokochają nie tego, co trzeba, człowieka? To też należy się z tym liczyć, trzeba o tym pamiętać. Chcę powiedzieć, że nigdzie w naszej ustawie nie ma bezwzględnego zapisu, prawie wszędzie jest: jeśli jest to zgodne z dobrem dziecka. Opiszę historię, kiedy matka umierając przekazała dziecko do adopcji kobiecie, z którą się zaprzyjaźniła na łożu śmierci, bo mąż opuścił ją w chorobie i dziecko było z nią w szpitalu. Kiedy oddała ona dziecko tej drugiej kobiecie, która będącej na łożu śmierci przyrzekła: dobrze, wychowam je, bo mam swoje dziecko w tym wieku, wychowam, po jej śmierci zjawił się tatuś. Zrobił awanturę, za ile szpital sprzedał dziecko (dzieci teraz są dosyć drogie). Sąd orzekł, że skoro znalazł się tatuś, a matka zmarła, trzeba ojcu oddać dziecko. Ta druga matka przyjechała do nas, do Komitetu Ochrony Praw Dziecka, i powiedziała, że po prostu nie powie, które dziecko jest jej, a które tej zmarłej, dzieci zaś są prawie w jednym wieku, więc ojciec nie pozna swego dziecka, gdyż je porzucił, kiedy się urodziło, a matka zachorowała. Mówi się: takie rzeczy zdarzają się w życiu. Jeśli jednak od sądu rejonowego po Sąd Najwyższy nikt nie może zmienić stanu faktycznego i pomóc dziecku, to znaczy, że jest wadliwe prawo, zapis prawny.</u>
<u xml:id="u-139.12" who="#MariaŁopatkowa">Patrzę przez pryzmat dramatów dziecięcych, którymi od lat się zajmuję, jestem bowiem niejako wewnątrz, i ucieszyłam się, że znalazłam prawników, gdyż ja, pedagog, nie mogłabym tego napisać — wiem, co powinno być w prawie, żeby dziecku pomóc, ale napisać to musi prawnik, musi powiedzieć, czy to jest zgodne z innymi przepisami. Dlatego bardzo się ucieszyłam, że tacy prawnicy i profesorowie się znaleźli. Prof. Safjan pisze w opinii, że termin „władza rodzicielska” można zamienić na termin „piecza”, tylko żeby wprowadzić to w całym Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. W całym Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym to zmieniliśmy. Mam tutaj ekspertyzę dotyczącą art. 188, jej autorką jest specjalistka od prawa karnego, która wykłada na uniwersytecie. Pisze ona, że art. 188 uzupełniony o nasz zapis jest to kontratyp ogromnie potrzebny i kończy swój wywód prawniczy stwierdzeniem, że jeżeli dziecko ucieka, bo jest ofiarą przestępczych działań własnych rodziców bądź ustawowych opiekunów, należy mu pomóc i zamiast piętnować wyciągniętą do niego pomocną dłoń, trzeba piętnować dłoń karzącą, ludzi bardzo często daleko wykraczających poza dyskusyjne prawo i granice dozwolonego karcenia małoletnich. A więc są prawnicy i prawnicy. Jedni widzą tak, drudzy widzą inaczej. A ja widzę dziecko, bo jestem pedagogiem i ciągle z nim mam do czynienia. Dlatego prawo dotyczące dziecka musi zostać dopsychologizowane i dlatego więź uczuciowa, która jest najważniejsza, musi być uwzględniona, bo inaczej nie pójdziemy naprzód z prawem, nie będzie to dohumanizowane prawo. W związku z tym chciałabym jeszcze raz prosić o możliwość przeprowadzenia dyskusji prawników z prawnikami z udziałem psychologów i pedagogów, nas, senatorów i posłów. Wtedy zobaczymy — chodzi o to, żeby nie wylewać dziecka z kąpielą — być może trzeba będzie zrezygnować z tego porządku, przecież można całościowo opracowywać ten kodeks, ale można też go uzupełnić. W niedawnej nowelizacji kodeksu rodzinnego chcieliśmy tylko to rozszerzyć, dodać, uzupełnić, a nie, broń Boże, dezawuować czy krytykować, że on jest zły. Tylko że życie nam ciągle pokazuje, że dziecko czeka na jakąś pilną zmianę. Dlatego apeluję, żeby człowiek nie służył prawu, tylko prawo człowiekowi, a przede wszystkim żeby prawo służyło dziecku. Jeśli zobaczymy, że rzeczywiście to może uratować ileś tam dzieci, to nawet gdy powstanie pewne zamieszanie w porządku prawnym, to przecież musimy uznać, że człowiek jest najważniejszy, dziecko jest najważniejsze. Wówczas się potrudzimy, pomyślimy, jak zrobić, żeby prawo było spójne, ale uratujemy dziecko. Tak więc jeszcze raz proszę o przesłanie tego do komisji, co pozwoliłoby projektodawcom odpowiedzieć na wszystkie zarzuty, i o to, aby dopiero wtedy podjąć decyzję, bo bardzo się boję, że znów będę bezsilna. Jako senator nie mogę łamać prawa, a jak patrzę na skrzywdzone dziecko, to mam wielką ochotę je złamać.</u>
<u xml:id="u-139.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję przedstawicielce wnioskodawców pani senator Marii Łopatkowej.</u>
<u xml:id="u-140.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Czy są jakieś pytania w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-140.2" who="#AleksanderMałachowski">Nie ma pytań.</u>
<u xml:id="u-140.3" who="#AleksanderMałachowski">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-140.4" who="#AleksanderMałachowski">Stwierdzam, iż został zgłoszony wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu, co sprawia, iż do rozpatrzenia tego punktu będziemy mogli powrócić dopiero w dniu jutrzejszym rano w trakcie głosowań.</u>
<u xml:id="u-140.5" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani senator za udział w naszych obradach i za przedstawienie tego projektu.</u>
<u xml:id="u-140.6" who="#AleksanderMałachowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 11 porządku dziennego: Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy Prawo prywatne międzynarodowe (druk nr 1413).</u>
<u xml:id="u-140.7" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Stanisława Kowolika w celu przedstawienia uzasadnienia projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#StanisławKowolik">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt w imieniu Parlamentarnego Zespołu do Spraw Rodziny zaprezentować nowelizację Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, której istotą jest wprowadzenie instytucji separacji.</u>
<u xml:id="u-141.1" who="#StanisławKowolik">Powojenne polskie prawo rodzinne nie zna samodzielnej instytucji separacji. Znana ona była w przedwojennym prawie małżeńskim, funkcjonuje również współcześnie w wielu ustawodawstwach europejskich.</u>
<u xml:id="u-141.2" who="#StanisławKowolik">Zgodnie z obowiązującym od 1964 r. Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym małżonkowie, których wspólne pożycie stało się niemożliwe i którzy w sensie prawnym chcą się rozłączyć, zmuszeni są, nawet wbrew ich przekonaniom i sumieniu, domagać się rozwodu, albowiem w inny sposób niemożliwe jest np. odizolowanie się od brutalnie zachowującego się czy demoralizującego dzieci współmałżonka. Aktualnie obowiązujące polskie prawo jakby wymusza na małżonkach dążenie do rozwodu. Dopiero orzeczenie rozwodu umożliwia kobiecie, która zostaje sama z dziećmi, skorzystanie z tych regulacji prawa pracy, które przewidują dla samotnych matek dłuższe urlopy i wyższe zasiłki wychowawcze. W ten sposób kobiety niejako popychane są do żądania rozwodu w związku z perspektywą korzystniejszych warunków finansowych, a przecież sytuacja konfliktu małżeńskiego, owocującego wychowaniem samotnie dzieci (dotyczy to głównie młodych małżeństw), jest często przejściowa i orzeczenie separacji bez konieczności zrywania węzła małżeńskiego byłoby niejednokrotnie wystarczającym rozwiązaniem. Wprowadzenie instytucji separacji ma więc, poza spełnieniem postulatów od kilku lat wysuwanych przez środowiska katolickie, ogromne znaczenie społeczne, którego nie sposób przecenić. Na płaszczyźnie psychologicznej wprowadzenie takiej regulacji podniosłoby znaczenie instytucji małżeństwa, jego trwałości, zachowań prorodzinnych.</u>
<u xml:id="u-141.3" who="#StanisławKowolik">W projekcie ustawy, którego przyjęcie rekomenduję Wysokiej Izbie, instytucje rozwodu i separacji istnieją niezależnie od siebie, a orzeczenie separacji nie wyklucza orzeczenia w przyszłości rozwodu. Istotne jest, że w przypadku gdy jedno z małżonków domagałoby się rozwodu, drugie zaś separacji na skutek trwałego i zupełnego rozkładu pożycia, to przy braku negatywnych przesłanek nie dopuszczających orzeczenia rozwodu sąd orzekłby rozwód. Konflikty w rodzinie, a nawet rozkład pożycia nie muszą skutkować rozwodem i sami małżonkowie mogą wybrać prawną formę uregulowania swej izolacji małżeńskiej, korzystając z separacji. Sprawi to, że ich decyzja poprzedzona zostanie głęboką refleksją nad istotą związku i wagą przeszkód, które uniemożliwiają jego istnienie. Ponadto świadomość, już po ewentualnym orzeczeniu separacji, że jest się połączonym nadal węzłem małżeńskim, ułatwia pogodzenie się i powrót do życia w pełni małżeńskiego i rodzinnego. Nie ma bowiem tej trudnej do przezwyciężenia bariery psychologicznej, jaką jest fakt rozwodu pociągający za sobą świadomość ostatecznego zerwania wszelkich więzów. A jest to szczególnie ważne, gdy emocje negatywne są już wyciszone i pojawia się pragnienie powrotu.</u>
<u xml:id="u-141.4" who="#StanisławKowolik">Główną przyczyną rozwodów, jak podają statystyki, w naszych polskich realiach jest nadużywanie alkoholu przez współmałżonka i związane z tym złe traktowanie członków rodziny. W tych warunkach znaczny procent osób spośród domagających się rozwodu zrezygnowałby z tego żądania, ograniczając się do separacji, która to instytucja prawna gwarantuje w projektowanej nowelizacji wszystkie skutki rozwodu - a więc zniesienie wspólnoty ustawowej, alimentacje, rozstrzygnięcia w przedmiocie władzy rodzicielskiej - bez konieczności zrywania węzła małżeńskiego. Obecny stan prawny, o czym wspomniałem, wymusza niejako żądanie rozwodu, gdyż jedynym sposobem uzyskania prawnej izolacji od współmałżonka jest obecnie rozwód.</u>
<u xml:id="u-141.5" who="#StanisławKowolik">Analizowane sygnały płynące od społeczeństwa zostały odebrane we właściwy sposób przez różne środowiska opiniotwórcze, które w poczuciu odpowiedzialności za właściwy kształt życia społecznego, jego stabilizację, zdrowie moralne uznały, że istnieje potrzeba wprowadzenia instytucji separacji. Oczekiwania te zgłaszają zarówno środowiska i osoby, które uznają z przyczyn religijnych nierozerwalność związku małżeńskiego, jak i te, które wyraźnie określają się jako indyferentne religijnie. Potrzeba ta wyrasta zatem z różnych źródeł i jej teoretyczna motywacja wcale nie jest jednakowa. U jej podłoża leży poszanowanie pewnych wartości podstawowych, które przyjmuje ogół społeczeństwa, a wśród nich na miejscu szczególnie znaczącym sytuuje się dobro podstawowe - rodzina - tak w wymiarze jednostkowym, jak i społecznym. Wszystko zatem, co służy umacnianiu tej podstawowej wartości, jaką jest rodzina, winno znaleźć wsparcie w działaniach demokratycznego państwa, stwarzającego obywatelom możliwie najlepsze i najskuteczniejsze środki zrealizowania tego wspólnego dobra.</u>
<u xml:id="u-141.6" who="#StanisławKowolik">Warto podkreślić, że rady do spraw rodziny działające przy wojewodach i sejmikach samorządowych wypowiedziały się za koniecznością wprowadzenia do systemu prawa tej instytucji. Również środowiska naukowe prawnicze i sędziowskie — praktycy zgromadzeni w Katowicach w dniach 21–22 września ub. r. na ogólnopolskiej konferencji naukowej, której tematem było rozważenie potrzeby zmian prawa rodzinnego i opiekuńczego — wypowiedziały się m.in. za wprowadzeniem instytucji separacji małżeńskiej.</u>
<u xml:id="u-141.7" who="#StanisławKowolik">Tych sygnałów płynących od społeczeństwa nie wolno lekceważyć. Demokracja i rządy prawa to taki system, w którym każdy obywatel ma prawo do żądania rozwiązania na płaszczyźnie prawnej problemów związanych z jego sytuacją osobistą - ale w taki sposób, aby pozostać w zgodzie ze swoim sumieniem, a jednocześnie nie wchodzić w kolizję z dobrem i wolnością drugiego człowieka. Wymaga tego zasada równości obywateli wobec prawa, niezależnie od wyznawanego światopoglądu.</u>
<u xml:id="u-141.8" who="#StanisławKowolik">Instytucja separacji w kształcie, jaki proponuje Parlamentarny Zespół do Spraw Rodziny, umożliwia takie właśnie rozwiązanie. Co więcej, stanowi wzbogacenie naszego systemu prawa, stwarzając obywatelom większe niż dotychczas możliwości uregulowania ich sytuacji osobistej. Podnosi to w oczywisty sposób poziom kultury prawnej, świadczy o szacunku, jaki żywi państwo dla praw i wolności swych obywateli, chroniąc je i rozwijając. Jest to tym ważniejsze, że dotyczy społeczeństwa polskiego o tradycji chrześcijańskiej.</u>
<u xml:id="u-141.9" who="#StanisławKowolik">Od pewnego czasu dużo mówi się o działaniach na rzecz rodziny, o polityce prorodzinnej państwa. Inicjatywa Parlamentarnego Zespołu do Spraw Rodziny zmierza do uszanowania instytucji rodziny i przez to do jej umocnienia.</u>
<u xml:id="u-141.10" who="#StanisławKowolik">Mam nadzieję, że Wysoki Sejm zechce uznać przedstawione argumenty i przyjąć zaprezentowaną nowelizację Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, przesyłając projekt do właściwych komisji.</u>
<u xml:id="u-141.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-142">
<u xml:id="u-142.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Stanisławowi Kowolikowi za przedstawienie uzasadnienia poselskiego projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-142.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo, przypominam, że Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła, w zależności od ich wielkości, w granicach od 4 do 36 minut, to jest debatę krótką.</u>
<u xml:id="u-142.2" who="#AleksanderMałachowski">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-142.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu panią posłankę Irenę Marię Nowacką z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-143">
<u xml:id="u-143.0" who="#IrenaMariaNowacka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Muszę przyznać, że z wielkim zdziwieniem w końcu grudnia wzięłam do ręki poselski projekt ustawy, który potocznie od bardzo dawna nazywany jest projektem o separacji. Kiedy przejrzałam ten projekt, to okazało się, że chociaż był on już dyskutowany w Sejmie I kadencji (bodajże na 29 posiedzeniu), w Sejmie II kadencji (na 17 posiedzeniu), to nie uzyskał akceptacji ani w Sejmie I kadencji, reprezentowanym licznie przez ZChN, przez chrześcijańską demokrację, ani w Sejmie II kadencji, ponieważ został odrzucony w pierwszym czytaniu. Byłam zdumiona również tym, że tyle rozmaitych projektów czeka na to, żeby się nimi zająć, a my zajmujemy się projektem raz już w tej Izbie odrzuconym - podkreślam z mocą, że jest to ten sam projekt, w którym nie zmieniono nic, i to wszystko, co powiedział przed chwilą pan poseł Kowolik, traktowane jest przeze mnie jako próba okpienia Wysokiej Izby, że chodzi o dobro dziecka, o dobro rodziny. Gdyby rzeczywiście wnioskodawcom - a tak się dziwnie złożyło, że są to sami panowie - chodziło o dobro rodziny, o dobro dziecka, to wzięliby oni pod uwagę wszystkie krytyczne uwagi - a jest taka możliwość, bo są stenogramy z 29 posiedzenia Sejmu I kadencji i 17 posiedzenia Sejmu II kadencji. Jest w tych materiałach mnóstwo doskonałych uwag, wniosków i propozycji, które zgłaszali i pan poseł Niemcewicz, i pan poseł Bentkowski. Wówczas rozumiałabym, że panom chodzi naprawdę o wprowadzenie instytucji separacji jako czegoś, co będzie znaczyło mniej niż rozwód, co pozwoli roznamiętnionym współmałżonkom na ochłonięcie, na ponowne, zimne przemyślenie tego, czy ich związek ma jeszcze szansę na dalsze trwanie, czy nie. Panowie jednak tego nie zrobiliście. A zatem mam prawo uważać, że tak naprawdę to wnioskodawcom chodzi o to, żeby - pod płaszczykiem tych wszystkich ładnych zdań, które tutaj były przez pana wypowiadane - wprowadzić zakaz rozwodów.</u>
<u xml:id="u-143.1" who="#IrenaMariaNowacka">Tak to odczytujemy i dlatego takiego projektu Sojusz Lewicy Demokratycznej zaakceptować nie może, i dlatego też jesteśmy za tym, żeby ten projekt ustawy w pierwszym czytaniu został odrzucony. Ale równocześnie z całą mocą chcę powiedzieć, że nigdy nie wypowiemy się negatywnie, jeżeli zaproponujecie państwo separację rozumianą jako próbę ratowania czegoś, co uratować można. Jednak o tym, że tak nie jest, świadczy chociażby ten zapis, który wyraźnie mówi, że w przypadku rozwodu łatwiej jest zawrzeć ponowny związek małżeński, ponieważ byli współmałżonkowie idą do urzędnika i mówią, że chcą zawrzeć związek małżeński, natomiast w przypadku tego, co wy proponujecie, jest to niemożliwe. A zatem dla mnie ten projekt jest projektem pełnym hipokryzji i dlatego jeszcze raz powtarzam: będziemy głosować przeciwko niemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-144">
<u xml:id="u-144.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-144.1" who="#AleksanderMałachowski">Nie usłyszałem wniosku o odrzucenie projektu. Przepraszam bardzo, nie jest jasne, czy pani złożyła wniosek o odrzucenie - bo tak tego pani nie sformułowała.</u>
</div>
<div xml:id="div-145">
<u xml:id="u-145.0" who="#IrenaMariaNowacka">Tak, panie marszałku, oczywiście. Powiedziałam to nawet dwa razy.</u>
</div>
<div xml:id="div-146">
<u xml:id="u-146.0" who="#AleksanderMałachowski">Pani powiedziała, że będziecie głosować przeciw, ale to nie znaczy, że zgłosiliście taki wniosek.</u>
<u xml:id="u-146.1" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani Irenie Marii Nowackiej z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-146.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Aleksandra Bentkowskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-147">
<u xml:id="u-147.0" who="#AleksanderBentkowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie wiem, dlaczego takie emocje towarzyszą projektowi tej ustawy, dlaczego pani poseł Nowacka tak bardzo sprzeciwia się wprowadzeniu tej instytucji, skoro - jeśli dobrze wiem - Sojusz Lewicy Demokratycznej głosował za przyjęciem ustawy złożonej w Sejmie z inicjatywy grupy kobiet, wprowadzającej pojęcie rozwodu jako instytucji zupełniej schematycznej, wręcz urzędniczej. Nie brała ona w ogóle pod uwagę ani interesu małżeństwa, ani małżonków, ani tego, iż obydwoje małżonkowie zawarli kiedyś umowę, z której musi się wywiązywać zarówno ten, kto chce się rozwodzić, jak i ten, kto chce utrzymać związek małżeński. Zastanawiam się także, dlaczego wtedy popieraliście państwo tę bardzo liberalną ustawę, która w zasadzie sprowadza rozwód do rejestracji tego faktu w urzędzie stanu cywilnego, a dzisiaj jesteście tak mocno przeciwni ustawie, która wprowadza po prostu do kodeksu rodzinnego jeszcze jedną instytucję. Nic nie zmienia się w dotychczasowych rozwiązaniach, a wprowadza się jeszcze jedną instytucję, która polega na tym, że jeżeli obydwoje małżonkowie tego chcą bądź jeden występuje i są przesłanki do orzeczenia rozwodu, a drugi nie domaga się rozwodu, to wtedy sąd orzeka separację, natomiast gdy drugi z małżonków chce rozwodu i istnieją przesłanki do jego orzeczenia, to jest orzekany rozwód. Sądzę, że chyba zbyt duże emocje towarzyszyły czytaniu tego projektu i stąd tak gwałtowne reakcje.</u>
<u xml:id="u-147.1" who="#AleksanderBentkowski">Proszę zwrócić uwagę, że ustawa ta postuluje, aby orzeczenie separacji następowało wtedy, kiedy obydwoje małżonkowie godzą się na nią; z różnych powodów nie godzą się na orzeczenie rozwodu, bo nie chcą raz na zawsze przesądzać o rozpadzie małżeństwa, natomiast chcą, ażeby izolacja, jaka zostanie stworzona przez separację, dawała możliwość ewentualnego powrotu w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-147.2" who="#AleksanderBentkowski">Natomiast cała otoczka tegoż związku jest rzeczywiście taka, jaka by była przy orzeczeniu rozwodu. To jest niezmiernie istotne, ponieważ następuje wtedy rozdzielność majątkowa - bardzo istotna, której towarzyszą również konsekwencje wynikające z orzeczenia rozwodu.</u>
<u xml:id="u-147.3" who="#AleksanderBentkowski">Pani poseł Nowacka była uprzejma zauważyć, że przecież łatwiej orzec rozwód, bo potem nic prostszego jak zawrzeć nowy związek małżeński. Oczywiście że jest to możliwe, tylko przy orzeczeniu separacji jest jeszcze prościej. Po prostu się zgłasza do sądu, że przesłanki separacji wygasły, i sąd znosi separację, unieważnia ją. Jest to więc jeszcze prostsze niż udanie się do urzędu stanu cywilnego. Myślę, że takie właśnie stawianie sprawy, że można raz się rozwodzić, a potem, jak się ktoś zastanowi, przemyśli, to będzie na nowo zawierał związek małżeński, de facto ośmiesza związek małżeński. Separacja stwarza przesłanki, ażeby nie robić takiej kpiny z tej instytucji, żeby po prostu była możliwość w miarę kulturalnego - jeżeli można w ogóle mówić o jakiejkolwiek kulturze przy tego rodzaju dramatach - wprowadzenia instytucji, która nie będzie jednoznacznie przekreślać małżeństwa, natomiast stworzy w perspektywie pozytywne możliwości. Ale wcale niekoniecznie tak musi być - separacja może w efekcie skończyć się definitywnie rozwodem.</u>
<u xml:id="u-147.4" who="#AleksanderBentkowski">Nie będę tutaj mówił o wielu przykładach, przytoczę tylko jeden. Nie wiem, czy państwo zdajecie sobie z tego sprawę, ale jest niemalże regułą, że kiedy kobieta występuje o orzeczenie rozwodu, zarzucając swojemu mężowi skrajny alkoholizm, to jej małżonek jest przeciwny rozwodowi. Jemu w tym związku małżeńskim jest całkiem dobrze, on wcale nie chce rozwodu. On chce nadal maltretować małżonkę, a jednocześnie oczekuje od niej jakiejś pomocy, bo jeżeli stadło małżeńskie trwa, to kobieta poczuwa się do tego, żeby coś od czasu do czasu koło niego zrobić. Zatem jemu, temu alkoholikowi, jest zupełnie wygodnie w małżeństwie.</u>
<u xml:id="u-147.5" who="#AleksanderBentkowski">Przy możliwości orzeczenia separacji sąd bez większych kłopotów będzie mógł orzekać separację. Rzecz w tym, że w sytuacji, jakiej przykład tutaj podałem, muszą być również spełnione te przesłanki, które istnieją. Przy orzeczeniu separacji te przesłanki będą również brane pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-147.6" who="#AleksanderBentkowski">Mam jeszcze jeden argument, bardzo praktyczny. Skoro obecnie komisja pracuje nad ustawą Kodeks rodzinny i opiekuńczy, rozstrzygając ważne kwestie dotyczące rozwodów, byłoby dobrze, żeby ten projekt znalazł się w tej komisji, żeby miała ona szerszy materiał. Być może, przyjmując pewne rozwiązania z tamtej ustawy, jednocześnie przyjmie do kodeksu rodzinnego instytucję separacji, uznając, że wszystkie te zmiany spowodują, że nowy kodeks będzie sprawnym instrumentem. Mam tu poważne wątpliwości, ponieważ przyznaję rację koledze Niemcewiczowi i panu ministrowi, że kodeks rodzinny jest jednym z najlepszych naszych kodeksów i za bardzo nie ma co w nim zmieniać. Ale instytucja separacji jest nową instytucją, która po włączeniu do kodeksu w najmniejszym stopniu nie burzy zapisów już tam istniejących. Rozwody będzie można uzyskiwać, tak jak się uzyskuje dotychczas. Jeżeli dwoje małżonków chce się rozwieść, to - możecie mi państwo wierzyć - nie ma ludzkiej siły, żeby tego rozwodu nie dostali. Oczywiście jeżeli nie ma dzieci, bo przecież sąd musi brać pod uwagę także interes dzieci. Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy liberalizacji rozwodów ten argument biorą pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-147.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-147.8" who="#komentarz">(Poseł Irena Maria Nowacka: Trzeba w takim razie od nowa napisać ten projekt, bo to na pewno nie może być ten.)</u>
</div>
<div xml:id="div-148">
<u xml:id="u-148.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Aleksandrowi Bentkowskiemu z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-148.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Janusza Niemcewicza z Unii Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-149">
<u xml:id="u-149.0" who="#JanuszNiemcewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Projekt złożony przez grupę posłów rzeczywiście nie jest projektem nowym. To jest ten sam projekt, który wpłynął na początku kadencji jako projekt rządowy podpisany przez pana premiera Waldemara Pawlaka.</u>
<u xml:id="u-149.1" who="#JanuszNiemcewicz">Występowałem w dyskusji nad tamtym projektem. Ponieważ w tym projekcie zmieniono jedynie szyk wyrazów w kilku zdaniach, nie zmieniając sensu żadnego z przepisów, myślę, że mogę powtórzyć to, co powiedziałem niemal dwa lata temu, również zmieniając tylko szyk zdań, a nie zmieniając sensu swojej wypowiedzi. A sens tej wypowiedzi sprowadza się do zadania pytania: Czy separacja jako instytucja jest w naszym systemie prawnym potrzebna, czy nie?</u>
<u xml:id="u-149.2" who="#JanuszNiemcewicz">Uważam, że separacja jest potrzebna. Przemawiają za tym dwa argumenty. Pierwszym jest ogromna liczba małżeństw, które faktycznie żyją w rozłączeniu, a nie rozwiązują swojego związku małżeńskiego. Okazuje się więc, że są osoby, które chcą pozostawać małżonkami, nie chcąc ze sobą faktycznie żyć. Argumentem drugim jest to, że rzeczywiście - mimo że od wielu lat separacja w naszym systemie prawnym nie istnieje - wciąż zgłaszają się do adwokatów klienci, kobiety i mężczyźni, pytając o separację. A więc istnieje realna potrzeba tego rodzaju instytucji. Przywrócenia tej instytucji - dodam - bo przed wojną taka instytucja w Polsce istniała.</u>
<u xml:id="u-149.3" who="#JanuszNiemcewicz">Skąd zatem biorą się opory, które leżą u podłoża wniosku pani poseł z Sojuszu Lewicy Demokratycznej o odrzucenie tego projektu? Wydaje się, że były dwa powody tkwiące w tym projekcie, z których jeden - moim zdaniem - został już częściowo usunięty. Mianowicie, choć projekt jest taki sam jak rządowy, to uzasadnienie tego projektu jest o wiele lepsze. O ile projekt podpisany przez premiera Pawlaka zwracał uwagę głównie na to, że separacja potrzebna jest osobom nie uznającym rozwiązania węzła małżeńskiego, wypowiadającym się ze względów czy to religijnych, czy ideologicznych za trwałością związku małżeńskiego, o tyle w tym projekcie podkreśla się już, zresztą zgodnie z prawdą, że nie tylko względy religijne czy ideologiczne, ale również inne przemawiają za wprowadzeniem tej instytucji, tyle że, jak się okazuje, zmiana uzasadnienia nie wystarczy, ponieważ drugą sprawą, która może - co przyznaję - budzić wątpliwości osób obawiających się ograniczenia prawa do rozwodu, jest sama konstrukcja tej separacji.</u>
<u xml:id="u-149.4" who="#JanuszNiemcewicz">Znane są dwa rodzaje separacji w prawie różnych krajów. Separacja obok rozwodu, tam gdzie system prawny uznaje rozwód, i separacja zamiast rozwodu, tam gdzie rozwodów nie ma. Takich systemów prawnych jest już niewiele. Ten projekt, wprowadzając separację obok rozwodu i w niczym nie ograniczając prawa do rozwodu, jednocześnie wprowadza taką separację, jak gdyby miała ona być zamiast rozwodu. To polega na tym, że te same przesłanki są przesłankami orzeczenia rozwodu i przesłankami orzeczenia separacji. Pani posłanka Nowacka uważa to za przejaw hipokryzji autorów projektu. Wolałbym się doszukiwać nie hipokryzji, ale po prostu błędu legislacyjnego, błędu intelektualnego w tworzeniu tego projektu. Bo możliwe jest napisanie takich przepisów o separacji, które w niczym nie tylko nie ograniczą żadnych praw, bo ten projekt nie ogranicza niczyich praw, ale również nie będą dawały podstaw do przypuszczeń, że jest to krok w kierunku ograniczenia prawa do rozwodu, pierwszy krok. Wydaje się zresztą, że tego rodzaju obawy są dlatego niesłuszne, że po to, by ograniczyć czy odebrać prawo do rozwodu, trzeba jeszcze uzyskać w parlamencie większość, która opowiedziałaby się za tego rodzaju rozwiązaniem. Nie wyobrażam sobie, żeby w Polsce pojawiła się tego rodzaju większość w parlamencie w dającej się przewidzieć przyszłości.</u>
<u xml:id="u-149.5" who="#JanuszNiemcewicz">Wysoki Sejmie, jest kilka rozwiązań w tym projekcie, które budzą istotne zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-149.6" who="#JanuszNiemcewicz">Pierwsze, to rozwiązanie, które sprawia, że zniesienie separacji następuje na podstawie wyroku sądowego, i to wyroku sądu wojewódzkiego, ponieważ stosuje się te same przepisy proceduralne, które dotyczą rozwodu. Mało tego, ten proces musi być procesem dowodowym, tam się sprawdza przesłanki przywrócenia pożycia małżeńskiego. Zważywszy, że kolejki w sądzie, w sądach wojewódzkich są długie, to oczywiście powrót do pożycia po orzeczeniu separacji jest utrudniony i niewątpliwie w sensie czasowym szybciej byłoby zawrzeć związek małżeński po rozwodzie, niż uzyskać orzeczenie prawomocne znoszące orzeczoną wcześniej separację. Stąd łatwiej jest radzić zainteresowanym, by raczej się rozwiedli, niż uzyskali orzeczenie separacji, bo, po pierwsze, będzie to taniej, a po drugie, szybciej i wygodniej.</u>
<u xml:id="u-149.7" who="#JanuszNiemcewicz">Drugą wadą tego projektu jest to, że zniesienie separacji możliwe jest na żądanie tylko jednego z małżonków, jeśli podjęli wspólne pożycie. Doświadczonym ludziom, jakimi są posłowie, nie muszę tłumaczyć, jak łatwo udowodnić w sądzie, czy pożycie istnieje, czy nie istnieje, niezależnie od tego, jaki jest stan faktyczny. Ten przepis otwiera duże pole do nadużyć. Będą one występowały również dlatego, że zniesienie separacji ma powodować skutki majątkowe między małżonkami.</u>
<u xml:id="u-149.8" who="#JanuszNiemcewicz">To jest kolejna wada tego projektu. Z jednego z przepisów wynika, iż z chwilą zniesienia separacji mają powrócić takie stosunki majątkowe, jakie były między małżonkami przed separacją. Separacja trwa, zmieniają się stosunki, ktoś się dorobił, ktoś zbankrutował. Znacznie rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby, gdyby przy zniesieniu separacji małżonkowie umownie regulowali swoje stosunki majątkowe, natomiast nie powracali do sytuacji, jaka była przed orzeczeniem separacji i która mogła w tym czasie się zmienić. Tutaj pierwszeństwo dla ustroju umownego majątkowego w małżeństwie wydaje się znacznie korzystniejsze dla obojga małżonków.</u>
<u xml:id="u-149.9" who="#JanuszNiemcewicz">Kolejny przykład wadliwego rozwiązania to to, że orzeczenie rozwodu małżonków po orzeczeniu separacji wymaga normalnego, pełnego postępowania rozwodowego. I znowu trzeba badać, czy jest rozkład, czy jest on trwały, czy jest zupełny, czy jest zawiniony, a nie bardzo wiadomo, na czym ta wina ma polegać, skoro praktycznie wszystkie obowiązki małżeńskie w wyniku separacji zostały zniesione. I to również budzi wątpliwości, bo mówi się w tym projekcie, że separacja ma takie same skutki jak rozwód, a jedyną odmiennością jest to, że nie ma możliwości zawarcia nowego związku małżeńskiego. Tak więc separacja znosi także wynikające z art. 23 kodeksu rodzinnego obowiązki, takie jak obowiązek wzajemnej pomocy, wierności, współdziałania dla dobra rodziny. Gdzież jest wina, skoro nie ma żadnego obowiązku? To jest pęknięcie tej koncepcji i trudno się dziwić, że spotyka się ona z ostrą krytyką, co nie znaczy jednak, że separacja jest instytucją niepotrzebną w naszym kodeksie, w naszym systemie prawnym. Jest potrzebna, tyle że powinna to być separacja zupełnie inna, skonstruowana w ten sposób, by stanowiła usankcjonowanie pewnego stanu pośredniego między normalnie funkcjonującym małżeństwem a małżeństwem w stanie całkowitego rozpadu. Powinna być czymś między rozwodem a normalnym małżeństwem, w związku z tym powinna ona być znacznie bardziej dostępna niż rozwód. Jeżeli rozwód jest orzekany przez sądy wojewódzkie, to separacja z całą pewnością powinna być orzekana w sądach rejonowych. Jeżeli podstawą rozwodu jest trwały i zupełny rozkład małżeństwa, do orzeczenia separacji powinien wystarczyć zupełny rozkład, bez cechy trwałości, a więc nieodwracalności, bo na tym przecież polega separacja, że nie jest to stan nieodwracalny. Negatywne przesłanki rozwodu nie powinny wyłączać orzeczenia separacji wtedy, gdy chodzi o winę jednego z małżonków, bo to znowu jest niepotrzebne podobieństwo separacji do rozwodu. Wreszcie zniesienie separacji nie może być trudniejsze niż zawarcie nowego związku małżeńskiego. Sądzę, że sensownym rozwiązaniem byłoby zniesienie separacji przez oświadczenie obu małżonków przed urzędnikiem stanu cywilnego. To byłoby rozsądne rozwiązanie i takie rozwiązania funkcjonują w innych krajach, w krajach zachodnich, a nie są to kraje katolickie, więc mowy nie ma o podejrzeniach, że zmierza to do ograniczenia prawa do rozwodu. Ma to także drugą stronę, uzyskanie rozwodu po wcześniejszym orzeczeniu separacji powinno być zdecydowanie łatwiejsze. To nie powinien być pełny proces o rozwód, to powinno być przekształcenie stanu separacji w pełen rozwód. Orzeczenie tego rodzaju rozwodu między małżonkami, którzy przez określony czas pozostawali w separacji, powinno być obligatoryjne i niezależne od uznania sądu, tylko wtedy, a nie w ogóle, jak proponuje się w jednym ze znajdujących się już w Sejmie przepisów dotyczących zmiany prawa rozwodowego.</u>
<u xml:id="u-149.10" who="#JanuszNiemcewicz">Co w tej sytuacji z tym projektem? Myślę, że choć ma on wady, to jest dobrą okazją do stworzenia w Sejmie dobrego, nowoczesnego prawa dotyczącego nowej, nie znanej u nas jeszcze instytucji, jaką jest separacja, i myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby, gdyby zajęła się tym ta sama komisja, która pracuje w tej chwili nad przepisami dotyczącymi rozwodu. Powiązanie tych dwóch instytucji prawnych sprawiłoby, że do prawa małżeńskiego byłyby wprowadzone systemowe rozwiązania i to wzbogaciłoby nasz Kodeks rodzinny i opiekuńczy, który - choć znakomity - nie jest na pewno doskonały, a wprowadzenie do niego instytucji separacji nie zmieni jego zasad, nie zmieni istniejących już w nim przepisów, wzbogaci go po prostu o jeszcze jedną instytucję. Dlatego przy wszystkich zastrzeżeniach do tego projektu i przy całej krytyce poszczególnych rozwiązań wnoszę w imieniu mojego klubu o skierowanie go do komisji.</u>
<u xml:id="u-149.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-150">
<u xml:id="u-150.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Januszowi Niemcewiczowi.</u>
<u xml:id="u-150.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę panią posłankę Izabelę Jarugę-Nowacką z Unii Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-151">
<u xml:id="u-151.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałabym najpierw zwrócić się do pana posła Bentkowskiego, ale pan poseł niestety opuszcza salę. Panie pośle, myślę, że nie ma powodów do emocji, zwłaszcza że drugi raz w tej kadencji Sejmu czytamy dokładnie ten sam projekt. Myślę, że te emocje powoduje odmienny system wartości - to nas różni, i to dobrze, że możemy się różnić.</u>
<u xml:id="u-151.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Unia Pracy jest za instytucją separacji, uważa, że taka instytucja w polskim prawie jest potrzebna. Podzielam niemal wszystkie uwagi, które wypowiedział pan poseł Niemcewicz, i chciałabym odnieść się do nich.</u>
<u xml:id="u-151.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">Instytucja separacji była oczywiście znana polskiemu prawu rodzinnemu przed wojną. Występuje także w wielu ustawodawstwach europejskich. Są dwie zasadnicze formy separacji, czyli rozłączenia małżonków: taka, która nie przewiduje rozwodów, i taka, która występuje obok rozwodów, w krajach, w których rozwód jest możliwy. Nasz klub szanuje prawo obywateli do decydowania o sobie, szanuje ich przekonania religijne i światopoglądowe, dlatego skłonni bylibyśmy poprzeć taką ideę instytucji separacji, która umożliwiłaby ludziom opowiadającym się za nierozerwalnością małżeństwa rozwiązanie ich problemów życiowych zgodnie z ich przekonaniami. Byłaby to instytucja potrzebna tym osobom, które zdecydowały się na osobne życie, ale z wielu przyczyn nie decydują się na rozwód, a ich sytuacja prawna w takim układzie jest nie uregulowana.</u>
<u xml:id="u-151.3" who="#IzabelaJarugaNowacka">Zdaniem Unii Pracy separacja powinna regulować sytuację małżonków faktycznie rozłączonych, którzy są w okresie przejściowym, kiedy małżeństwo już właściwie nie funkcjonuje, ale małżonkowie nie podjęli jeszcze decyzji o trwałym rozwiązaniu związku. Byłby to więc czas, w którym można byłoby ponownie przemyśleć wiele problemów małżeńskich, czas, który w paradoksalny sposób mógłby sprzyjać pojednaniu małżonków, gdy miną emocje i wzajemne urazy. Separacja powinna być więc czymś pośrednim pomiędzy małżeństwem a rozwodem, okresem, który pozwalałby na uniknięcie pochopnych decyzji. Taką formę separacji nasz klub skłonny byłby poprzeć, zwłaszcza gdy - jak tutaj było to podkreślane - nie kolidowałoby to z instytucją rozwodu, nie ograniczałoby możliwości uzyskania rozwodu, a byłoby jednak czymś innym niż rozwód.</u>
<u xml:id="u-151.4" who="#IzabelaJarugaNowacka">Niestety propozycja przedłożona przez grupę posłów jest w gruncie rzeczy rozwodem przeprowadzonym z całą jego procedurą i ze wszystkim skutkami poza jednym - nie pozwala na powtórne zawarcie małżeństwa. Pragnę zwrócić uwagę wnioskodawcom, że również osoba rozwiedziona nie jest zmuszona do ponownego zawierania małżeństwa. Jest taka możliwość - można nie zawierać ponownie związku małżeńskiego. Niestety przedłożona w projekcie poselskim nowelizacja jest taka, jakby miała funkcjonować zamiast rozwodu. Przejawem tego są przesłanki orzeczenia, zarówno pozytywne jak i negatywne, dające podstawę do orzeczenia rozwodu czy separacji albo nie dające podstawy. Wnioskodawcy chcą, aby w sprawach o separację i rozwód sąd stosował taką samą procedurę, orzekając, czy nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia, rozstrzygając o winie, władzy rodzicielskiej, alimentach i wspólnym mieszkaniu małżonków.</u>
<u xml:id="u-151.5" who="#IzabelaJarugaNowacka">Mój klub parlamentarny wypowiadał się wyraźnie za ograniczeniem zakresu ingerencji w prawo rodzinne, ingerencji organów państwowych w stosunki osobiste między małżonkami, w sferę ich najbardziej intymnych spraw, zwłaszcza gdy składają oni zgodne oświadczenia o woli rozwodu czy separacji. Szanując prawa i wolności obywatelskie, w tym prawo do intymności, uważamy, że orzeczenie o separacji lub rozwodzie mogłoby być wydane na podstawie zgodnego oświadczenia małżonków, bez ustalania przez sąd, czy rozkład pożycia jest trwały i zupełny, oczywiście, o ile nie jest zagrożone dobro małoletnich dzieci. Taka procedura zaoszczędziłaby zazwyczaj przykrego, upokarzającego procesu dowodowego, wyeliminowałaby szeroko rozpowszechniony zwyczaj składania fikcyjnych oświadczeń, które często uwłaczają powadze sądu.</u>
<u xml:id="u-151.6" who="#IzabelaJarugaNowacka">Wysoka Izbo! Czy można mówić jeszcze o małżeństwie, gdy w toku procedury sądowej zostało udowodnione, że istnieje zupełny i trwały rozkład pożycia? Orzeczenie separacji, zdaniem Unii Pracy, powinno być możliwe wówczas, gdy małżonkowie dochodzą do przekonania, że chcieliby się rozstać, gdyż następuje pewien rozkład pożycia, ale nie jest on jeszcze nieodwracalny.</u>
<u xml:id="u-151.7" who="#IzabelaJarugaNowacka">W momencie orzekania o separacji, naszym zdaniem, nie powinien być orzekany trwały rozkład pożycia. Tu widać także niekonsekwencję ustawodawców, którzy w art. 61.3 § 1 stwierdzają: „Sąd znosi separację na zgodny wniosek małżonków, jak również na wniosek jednego z nich, jeżeli podjęli oni wspólne pożycie”. A zatem wnioskodawcy przewidują jednak możliwość podjęcia współżycia, a więc ów orzeczony rozkład małżeństwa nie jest trwały.</u>
<u xml:id="u-151.8" who="#IzabelaJarugaNowacka">Separacja, w myśl omawianego projektu, tak jak orzeczenie rozwodu, znosi wszystkie określone w art. 23 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego obowiązki małżeńskie, także obowiązek wzajemnej pomocy, wierności oraz współdziałania dla dobra rodziny, mimo że przy orzeczeniu separacji małżeństwo przecież formalnie trwa. Dlaczego więc ten wniosek jest tak daleko idący, że pozbawia współdziałania dla dobra rodziny? Tego oczywiście zaakceptować nie można. W naszej ocenie to jest wniosek zbyt daleko idący. W europejskich systemach prawnych separacja na ogół znosi tylko obowiązek wspólnego pożycia.</u>
<u xml:id="u-151.9" who="#IzabelaJarugaNowacka">Opowiadamy się także przeciwko proponowanym rozwiązaniom, aby ustanie separacji nastąpiło na wniosek jednego z małżonków, jeśli podjęli wspólne pożycie. Uważamy, że oświadczenie o zniesieniu separacji powinno nastąpić na zgodne oświadczenie małżonków. Pan poseł Niemcewicz mówił, jak trudno udowodnić podjęcie współżycia w procedurze sądowej, chyba nie muszę tutaj Wysokiej Izby o tym przekonywać.</u>
<u xml:id="u-151.10" who="#IzabelaJarugaNowacka">Niekorzystny w naszej ocenie jest również zapis art. 62 § 4, który ogranicza prawną sytuację dziecka urodzonego w czasie separacji, wyłączając domniemanie jego pochodzenia z małżeństwa, jeśli dziecko urodziło się po upływie 300 dni od orzeczenia separacji. Nasz klub opowiada się za tym, aby w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym kierować się przede wszystkim zasadą dobra małoletnich dzieci. Sądzę, że bardzo skrytykowany tu projekt przedstawiany przed chwilą przez panią senator Łopatkową zawierał jednak parę ważnych myśli.</u>
<u xml:id="u-151.11" who="#IzabelaJarugaNowacka">Proponowaną procedurę poprzedzającą orzeczenie separacji, to jest konieczność przeprowadzenia dowodu o trwałym i zupełnym rozkładzie pożycia, jak i rozstrzygnięć o winie, władzy rodzicielskiej, alimentach, wspólnym mieszkaniu małżonków, trudno uznać za mniej dramatyczną i szkodliwą dla dzieci niż w przypadku rozwodów, ona jest dokładnie taka sama, tylko że w przypadku tej ustawy może być wielokrotnie ponawiana.</u>
<u xml:id="u-151.12" who="#IzabelaJarugaNowacka">Mówił pan poseł Bentkowski, że częste rozwody ośmieszają instytucję małżeństwa. Tu jest między nami pełna zgoda. Ale chciałabym spytać - nie mogę spytać pana posła, spytam zatem wnioskodawców - ile razy może być orzekana separacja? Chciałabym to wiedzieć. Czy to także nie będzie ośmieszanie tej instytucji? Bo jeśli małżonkowie podejmą po okresie separacji decyzję o wszczęciu postępowania rozwodowego, cała procedura badająca, czy istnieje trwały rozkład pożycia, określająca winę małżonków, przyznająca władzę rodzicielską i alimenty, będzie musiała być przeprowadzona powtórnie, chociaż nie bardzo właściwie wiadomo, na czym orzeczenie sądu będzie polegać, skoro zgodnie z poprzednim orzeczeniem o separacji wszystkie obowiązki małżeńskie zostały zniesione. Będzie również podjęta procedura sądowa, dotycząca wyżej wymienionych spraw i praw majątkowych, ponieważ zgodnie z art. 61.4 zniesienie separacji powoduje ustanie skutków jej wcześniejszego orzeczenia. Tak więc nie można powiedzieć, żeby projektodawcy chcieli chronić dzieci przed stresem, zapewnić im poczucie jakiejś stabilności przez określenie, czyjej wreszcie władzy czy - jak chce pani senator - raczej pieczy rodzicielskiej podlegają i w jakiej sytuacji materialnej się znajdują.</u>
<u xml:id="u-151.13" who="#IzabelaJarugaNowacka">Uzyskanie separacji nie powinno być w naszym przekonaniu poddane tak samo bolesnym i uciążliwym procedurom jak rozwód, zwłaszcza rozwód w jego obecnej formie. Zniesienie separacji nie powinno być także trudniejsze od powtórnego zawarcia małżeństwa, a takie konsekwencje niesie przecież ze sobą przedkładany projekt. W ocenie Unii Pracy instytucja separacji mogłaby być orzeczona - i zniesiona - na podstawie zgodnego oświadczenia małżonków przed sędzią.</u>
<u xml:id="u-151.14" who="#IzabelaJarugaNowacka">Autorzy w uzasadnieniu wyrażają zadowolenie, iż liczba orzekanych rozwodów znacznie spadła na skutek, jak piszą, przeniesienia spraw rozwodowych z sądów rejonowych do sądów wojewódzkich. Nie podzielamy tej opinii, ponieważ utrudnienie dostępu do sądów, zwłaszcza osobom biednym, głównie - jak zresztą mówił pan poseł Bentkowski - kobietom, które są bite, maltretowane przez mężów alkoholików, nie sprzyja w naszej ocenie ochronie rodziny. Mniejsza liczba rozwodów, bo te kobiety nie mają dostępu do sądów... Nie w ten sposób będziemy chcieli chronić dobro rodziny. Tak więc jestem za tym, by sprawy dotyczące separacji należały do kompetencji sądów rejonowych.</u>
<u xml:id="u-151.15" who="#IzabelaJarugaNowacka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Uznajemy potrzebę powołania instytucji separacji jako pewnej formy przejściowej, dającej czas potrzebny na refleksję nad własną postawą, własnym małżeństwem. Tego projektu ustawy - z taką argumentacją, tak skonstruowanego i z takimi konsekwencjami - Klub Parlamentarny Unii Pracy nie może poprzeć.</u>
<u xml:id="u-151.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-152">
<u xml:id="u-152.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance Jarudze-Nowackiej z Unii Pracy.</u>
<u xml:id="u-152.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę obecnie pana posła Zbigniewa Pietrzykowskiego z BBWR.</u>
</div>
<div xml:id="div-153">
<u xml:id="u-153.0" who="#ZbigniewPietrzykowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny BBWR z zadowoleniem przyjmuje inicjatywę Parlamentarnego Zespołu do Spraw Rodziny dotyczącą wprowadzenia instytucji separacji do polskiego systemu prawa. Zadowolenie to wynika z kilku podstawowych przesłanek. Pojęcie separacji nie jest żadnym novum, funkcjonuje bowiem w świadomości społecznej do dnia dzisiejszego mimo formalnego braku tej instytucji prawnej. Inicjatywa ta nawiązuje do systemu prawnego II Rzeczypospolitej i wielu krajów europejskich. Ważne jest to, że separacja nie zastępuje rozwodu, lecz jest rozszerzeniem prawnych możliwości rozwiązania problemów sytuacji osobistej współmałżonków będących w kryzysie. Ważne jest też, że postulat wprowadzenia separacji składają nie tylko osoby, które z przyczyn religijnych uznają nierozerwalność węzła małżeńskiego, lecz również osoby religijnie obojętne. Klub Parlamentarny BBWR uznaje, iż w Polsce około 90% obywateli uważa się za wierzących, a separacja umożliwi rozwiązanie konfliktów małżeńskich bez łamania sumienia.</u>
<u xml:id="u-153.1" who="#ZbigniewPietrzykowski">W imieniu Klubu Parlamentarnego BBWR pragnę udzielić poparcia omawianemu projektowi nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.</u>
<u xml:id="u-153.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-154">
<u xml:id="u-154.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Zbigniewowi Pietrzykowskiemu.</u>
<u xml:id="u-154.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Eugeniusza Janułę.</u>
</div>
<div xml:id="div-155">
<u xml:id="u-155.0" who="#EugeniuszJanuła">Panie Marszałku! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Jak już mówiłem w swym poprzednim wystąpieniu, zbyt częste są próby nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. W tym jednak wypadku - mimo że projekt wcale nie jest nowy - istotne jest poparcie samej idei, idei wprowadzenia do polskiego prawa rodzinnego i opiekuńczego - i nie tylko - instytucji separacji. Nie dlatego, że jest to powrót do koncepcji przedwojennej, bo tu akurat jest prezentowana nieco inna koncepcja, ale po prostu dlatego, że w większości nowoczesnych państw istnieje prawna instytucja separacji. Szereg faktów wskazuje na to, że również w naszym kraju istnieje separacja, i to w wielu małżeństwach. Ten stan należy usankcjonować i wprowadzić - nową ustawą lub nowelizacją - separację jako pewien etap przejściowy. Być może mogłaby ona istnieć równolegle, ale Nowa Demokracja opowiada się za separacją jako pewnym etapem przejściowym między normalnym małżeństwem a rozwodem.</u>
<u xml:id="u-155.1" who="#EugeniuszJanuła">Oczywiście przedłożony projekt ma szereg wad - wiele z nich wynika z przesłanek ideologicznych - i zawiera wiele istotnych uchybień prawnych. Szczegółowo mówił o tym pan poseł Niemcewicz, a także inni, dlatego nie będę wracał do tych kwestii. Uważamy, że komisja jest w stanie naprawić te błędy prawne, a koncepcja wprowadzenia instytucji separacji jest godna rozważenia. Z tych względów Nowa Demokracja popiera projekt i wnosi o dalszą pracę nad nim w komisjach.</u>
<u xml:id="u-155.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-156">
<u xml:id="u-156.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Eugeniuszowi Janule.</u>
<u xml:id="u-156.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysłuchaliśmy wystąpień w imieniu klubów.</u>
<u xml:id="u-156.2" who="#AleksanderMałachowski">Przechodzimy do wystąpień indywidualnych.</u>
<u xml:id="u-156.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę pana posła Jana Świrepo z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-156.4" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-157">
<u xml:id="u-157.0" who="#JanŚwirepo">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zabierając głos jako jeden z posłów wnioskodawców projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy Prawo prywatne międzynarodowe (druk nr 1413), pragnę potwierdzić, że poparcie moje dla tego projektu ustawy wynika nie tylko z mego przekonania.</u>
<u xml:id="u-157.1" who="#JanŚwirepo">Wypowiedź pani posłanki Marii Nowackiej zmusiła mnie do prywatnej refleksji. Poparcie dla tego projektu ustawy wynika także z tradycji mojego wychowania, a więc szacunku dla rodziny, krewnych, domu rodzinnego i zasad wspólnego życia w rodzinie. Moje poglądy zostały ugruntowane także poprzez 37-letnią czynną obecność w ruchu ludowym, który jako rdzenny, polski ruch polityczny wyrasta na gruncie zasad etyki chrześcijańskiej, jeśli chodzi o kształtowanie norm życia rodzinnego, społecznego i państwowego. Jednocześnie uznaję moralne i niezbywalne prawo każdego człowieka do życia z poszanowaniem wolności, godności osobistej i podmiotowości społecznej. Rodzina, szczególnie wielopokoleniowa, stanowiła podstawę naszej narodowej i chrześcijańskiej tradycji, dlatego ochrona wspólnego życia w rodzinie i z rodziną, na dobre i złe chwile, staje się naszym obowiązkiem.</u>
<u xml:id="u-157.2" who="#JanŚwirepo">Od trwałości rodziny - jako podstawowej komórki każdego społeczeństwa - zależy moralne oblicze naszego narodu, szczególnie dziś, gdy najwyższe urzędy w państwie tracą swój autorytet, gdy podstawową wartością większości młodego społeczeństwa staje się pieniądz i wolność w określaniu wartości moralnej, a nie patriotyzm, umiłowanie ojczyzny, współodpowiedzialność za nią czy też poświęcanie się dla niej.</u>
<u xml:id="u-157.3" who="#JanŚwirepo">Należy zastanowić się, skąd się wzięły te obce naszej tradycji poglądy i oczekiwania. Uważam, że składa się na to kryzys życia rodzinnego, duża liczba rozwodów i możliwość łatwego ich uzyskiwania. Jednocześnie istniejące po roku 1945 rozwiązania prawne w tym zakresie nie uwzględniały instytucji separacji, a więc prawnego rozłączania małżonków, gdy zaistniał trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego. Jedynym rozwiązaniem w tym zakresie były rozwody, które nie tylko rozłączały prawnie małżonków, ale jednocześnie umożliwiały zawarcie nowego związku. Często było to powodem dalszej tragedii, bo zazwyczaj rozwodzili się ludzie, którzy nie mogli dostosować się do życia w rodzinie.</u>
<u xml:id="u-157.4" who="#JanŚwirepo">Proponowane zmiany w projekcie ustawy odpowiadają oczekiwaniu środowisk i osób, które ze względów religijnych lub innych nie mogą zgodzić się na rozwód. Takie rozwiązanie daje czas na pewną refleksję w tym trudnym dla małżonków okresie. Daje to szansę naprawy i powrotu do normalnego życia rodzinnego, który jest łatwiejszy niż po rozwodzie.</u>
<u xml:id="u-157.5" who="#JanŚwirepo">Separacja - w myśl projektu ustawy - to także możliwość zniesienia wspólności majątkowej, co jest istotne w rodzinach, w których jeden z małżonków nadużywając alkoholu naraża rodzinę na stratę finansową. Separacja to także ustalenie alimentacji, rozstrzygnięcie o władzy rodzicielskiej bez zrywania węzłów małżeńskich.</u>
<u xml:id="u-157.6" who="#JanŚwirepo">Myślę, że Wysoka Izba dla dobra naszego społeczeństwa i poprawy trwałości rodziny pozytywnie ustosunkuje się do przedstawionego projektu ustawy i skieruje go do pracy w komisji w celu szybkiego uchwalenia, wprowadzając jednocześnie słuszne uwagi zgłoszone przez posła Bentkowskiego i posła Niemcewicza.</u>
<u xml:id="u-157.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-158">
<u xml:id="u-158.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Janowi Świrepo z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-158.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę ostatniego z zapisanych do głosu mówców, pana posła Tadeusza Samborskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-158.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-159">
<u xml:id="u-159.0" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jestem przekonany, że poselski projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy Prawo prywatne międzynarodowe zasługuje na szczególną uwagę i przychylność Sejmu.</u>
<u xml:id="u-159.1" who="#TadeuszSamborski">Zacznę od małego ekskursu za granicę. W Irlandii niedawne referendum może spowodować umieszczenie rozwodów w systemie prawa cywilnego, jeśli nieskuteczna okaże się uzasadniona skądinąd skarga związana z nieuprawnioną presją wywieraną na głosujących przez rząd za publiczne pieniądze. W niepodległej Irlandii nigdy dotąd rozwody nie były dopuszczalne. W Polsce sytuacja jest odwrotna. Małżonkowie, którzy chcą się rozstać, nie zamierzając wstąpić w nowe związki cywilne, są zmuszeni do rozwodu, inaczej bowiem nie mogą uregulować spraw majątkowych, mieszkaniowych i rodzicielskich. Pewnym rozwiązaniem dla takich małżeństw mogłaby być separacja. Jej orzeczenie wywołuje takie same skutki jak rozwiązanie małżeństwa przez rozwód, z wyłączeniem możliwości zawarcia małżeństwa przez małżonka pozostającego w separacji. Te skutki to zniesienie wspólności ustawowej, alimentacja, rozstrzygnięcie sądu o władzy rodzicielskiej. Projekt przewiduje, że każdy z współmałżonków może żądać orzeczenia separacji w wypadku zupełnego i trwałego rozkładu pożycia. Gdyby jednak jeden z współmałżonków żądał separacji, a drugi rozwodu, sąd może orzec tylko rozwód, oczywiście jeśli istnieją wystarczające przesłanki.</u>
<u xml:id="u-159.2" who="#TadeuszSamborski">Potrzebę przywrócenia separacji zgłaszają nie tylko osoby uznające nierozerwalność małżeństwa ze względów religijnych, ale i osoby indyferentne religijnie. Wprowadzenie separacji wzbogaca prawo, a zatem oznacza poszerzenie praw i wolności obywatelskich. W żadnym punkcie natomiast projektowana regulacja nie narusza istniejących praw i swobód. Odrzucenie jej mogłoby zatem być odebrane jako niczym nie uzasadniony akt godzący w wielokrotnie wyrażane zapotrzebowanie prawne dużej części naszego społeczeństwa, o czym mogą zaświadczyć osoby zaangażowane w zapobieganie rozwodom i prowadzące sprawy rozwodowe.</u>
<u xml:id="u-159.3" who="#TadeuszSamborski">Należy podkreślić, że o ile rozwód i późniejsze ponowne wstąpienie w związki małżeńskie powodują nieodwracalne rozerwanie węzła małżeńskiego i poważne szkody emocjonalne oraz psychiczne u dzieci, o tyle separacja może być przecież zniesiona. Praktyka pokaże, jak skuteczna będzie instytucja separacji dla ratowania i odtwarzania małżeństw, zwłaszcza w wypadku ustania przyczyn separacji, np. nadużywania przez jednego z małżonków alkoholu - o czym już tutaj mówiono.</u>
<u xml:id="u-159.4" who="#TadeuszSamborski">Nie sposób nie przypomnieć, że małżeństwo i rodzina są podstawowymi wartościami obecnego ładu konstytucyjnego i społecznego, a ponadto najbardziej pozytywnie przez Polaków wartościowanym dobrem. Separacja przyczyni się do ochrony tej cennej w oczach obywateli naszego państwa instytucji.</u>
<u xml:id="u-159.5" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Za przywróceniem separacji opowiedział się publicznie w ubiegłym roku I prezes Sądu Najwyższego. Idea przywrócenia separacji przy zachowaniu instytucji rozwodu ma też poparcie wielu autorytetów nauki, prawa oraz członków korpusu sędziowskiego i palestry. Mimo kilku uwag, które z pewnością można poczynić co do treści projektu, kierując się jednakże troską o dobro i trwałość rodziny, opowiadam się jednoznacznie za skierowaniem omawianego poselskiego projektu ustawy do stosownych komisji.</u>
<u xml:id="u-159.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-160">
<u xml:id="u-160.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Tadeuszowi Samborskiemu.</u>
<u xml:id="u-160.1" who="#AleksanderMałachowski">Było to ostatnie wystąpienie.</u>
<u xml:id="u-160.2" who="#AleksanderMałachowski">Czy ktoś jeszcze pragnie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-160.3" who="#AleksanderMałachowski">Pani posłanka Irena Nowacka, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-161">
<u xml:id="u-161.0" who="#IrenaMariaNowacka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kilku moich przedmówców zarzucało mi, że to, co powiedziałam, godzi w trwałość małżeństwa, w instytucję małżeństwa. Nic podobnego. Powiedziałam wyraźnie i powtarzam z całą mocą jeszcze raz: mój klub jest przeciwko temu projektowi, przeciwko separacji zapisanej w projekcie, który panowie podpisaliście.</u>
<u xml:id="u-161.1" who="#IrenaMariaNowacka">I jeszcze druga sprawa. Orzekanie o rozdzielności majątkowej nie wymaga koniecznie rozwodu, bo związek może trwać i można orzekać o rozdzielności. Podobnie przedstawia się sprawa z alimentami.</u>
</div>
<div xml:id="div-162">
<u xml:id="u-162.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-162.1" who="#AleksanderMałachowski">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-162.2" who="#AleksanderMałachowski">W imieniu wnioskodawców zabierze teraz głos...</u>
<u xml:id="u-162.3" who="#AleksanderMałachowski">Nie, przepraszam bardzo.</u>
<u xml:id="u-162.4" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości pana ministra Bohdana Zdziennickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-163">
<u xml:id="u-163.0" who="#BohdanZdziennicki">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Rzeczywiście projekt ten był już przedmiotem obrad Wysokiej Izby i była to inicjatywa rządowa. Został zresztą odrzucony na plenarnym posiedzeniu 7 kwietnia 1994 r. Nie będę przypominał, że projekt ma swoją logikę, bo jest to rzeczywiście ten sam projekt co do idei, że stara się wprowadzić pewne instytucje, nie zmieniając istotnych mechanizmów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego - co jest zresztą i pewną jego słabością - a więc skomplikowanych relacji, które by powstały, gdyby wprowadzić instytucję separacji znaną innym ustawodawstwom, które uznają instytucję rozwodu, przyjmując, że jest stan pośredni, taki między małżeństwem a rozwodem, czyli rozwiązaniem małżeństwa. Taka zmiana wymaga istotnych przemyśleń i przewidzenia konsekwencji w zakresie stosunków majątkowych małżeńskich, sytuacji podatkowej, żeby uniemożliwiać obchodzenie przepisów prawa.</u>
<u xml:id="u-163.1" who="#BohdanZdziennicki">Jeżeli chodzi o projekt, który był wtedy projektem rządowym i został odrzucony, przedstawiono w tej chwili nową argumentację. Jest ona taka, że są osoby, które chcą rozwiązać sytuację prawną tak jak przy rozwodzie, a więc nastąpił w ich małżeństwie trwały i zupełny rozkład pożycia, nie ma żadnych obowiązków małżeńskich, natomiast formalnie chcą utrzymać małżeństwo, a więc sytuację, że ono istnieje i żaden z małżonków nie ma prawa zawrzeć nowego małżeństwa. Taka jest istotnie konsekwencja prawna, co tu zresztą przypomniał pan poseł Niemcewicz. Uważam, że wynikają z tego dwa wnioski, które chcę tu zaprezentować.</u>
<u xml:id="u-163.2" who="#BohdanZdziennicki">Po pierwsze, jak to mówiono przy okazji projektu senackiego, kodeks rodzinny powinien być zmieniony w sposób kompleksowy, dotyczący wszystkich instytucji. Może tego dokonać jakaś specjalna komisja Wysokiej Izby, specjalna komisja w ramach Komisji do Spraw Reformy Prawa Cywilnego czy inna. Nie powinny być w tej chwili wprowadzane cząstkowe zmiany. Nie chcę tu tego wykazywać, pewne zresztą sprawy podnosili pan poseł Niemcewicz, pani poseł Nowacka, pani poseł Jaruga-Nowacka, ale jakakolwiek zmiana instytucji separacji spowoduje istotne konsekwencje w zakresie stosunków majątkowych małżeńskich, stosunków z dziećmi, wzajemnego obowiązku współdziałania. A więc sprawa wymagałaby całościowego spojrzenia przy okazji jeszcze innych instytucji, które tu są zgłaszane.</u>
<u xml:id="u-163.3" who="#BohdanZdziennicki">Apelowałbym w imieniu rządu, żeby nie dokonywać znów cząstkowych zmian. Byłaby to bowiem kolejna nowelizacja w krótkim czasie: niewielka w sprawie adopcji, dalej, propozycja senacka dość szerokich, ale także cząstkowych zmian, i w tej chwili bardzo poważna zmiana dotycząca instytucji stanowiącej jeden z kamieni węgielnych prawa rodzinnego - małżeństwa. To musi być system. Nie chcę tu wykazywać wszystkich konsekwencji, jednakże regulacja, którą przygotował rząd - miałem przyjemność ją referować - jest w tej sytuacji regulacją bardzo ograniczoną. Po prostu musieliśmy przejąć wszystkie konsekwencje rozwodu, żeby nie wywoływać rewolucji, które wiążą się z kolejnymi rozwiązaniami. A więc niezbędna jest całościowa zmiana, kompleksowa praca nad kodeksem zupełnie nowym albo kodeksem konsekwentnie znowelizowanym. Regulacje dotyczące małżeńskich stosunków majątkowych w ogóle w tej chwili wymagają zmiany. Są ciekawe opracowania na ten temat autorstwa Rady Legislacyjnej: Uważam, że to wszystko jest do wykorzystania.</u>
<u xml:id="u-163.4" who="#BohdanZdziennicki">Uwaga druga: byłoby na pewno wskazane, żeby instytucja separacji nie była wprowadzona zamiast rozwodu. Tego chyba nikt rozsądny w tej chwili nie postuluje, by została ona w Polsce wprowadzona zamiast rozwodu. Nie inaczej jest we wszystkich rozwiązaniach, które istnieją w Europie, z wyjątkiem nielicznych państw, które kierują się wyłącznie prawem religijnym. Oczywiście w Polsce ten problem ma swoją wymowę — kodeks kanoniczny nie przewiduje instytucji rozwodu, przewiduje natomiast separację czy unieważnienie małżeństwa. Ale tu nie poruszamy się w obrębie prawa wyznaniowego, to jest kwestia sumienia i wyznania — mówimy o prawie państwowym dla wszystkich obywateli tego czy innego wyznania, jak i bezwyznaniowców. Jak wiadomo, przed wojną instytucja rozwodu istniała, tyle że nie dotyczyła wyznania rzymskokatolickiego, stąd nawet znane postacie ze świata kultury, między innymi wielki Żeromski, zmieniały często wyznanie w celu uzyskania rozwodu. Byli wśród nich nawet znani politycy. Ale to jest historia.</u>
<u xml:id="u-163.5" who="#BohdanZdziennicki">Reasumując, wydaje się, że te sprawy, które zostały zgodnie poruszone przez panią poseł Nowacką, przez panią poseł Jarugę-Nowacką i pana posła Niemcewicza, że jest to potrzebne, że między stanem, kiedy małżeństwo istnieje - jest lepsze, gorsze, ale jest małżeństwo, są te wszystkie więzy - a stanem rozpadu trwałego jest potrzebna pośrednia instytucja, która daje małżonkom szansę namysłu, nawet szansę uratowania małżeństwa. Wprowadzenie jej wymaga jednak przemyślenia daleko idących konsekwencji majątkowych, jeśli chodzi o stosunki z dziećmi, a nawet sytuacji podatkowej, tak żeby nie była to manipulacja dotycząca obejścia prawa, co jest możliwe w takich układach. Jeśli chodzi bowiem o separację, to w niektórych systemach prawnych... Zresztą w okresie międzywojennym był taki projekt, z 1927 r., który nie został przyjęty, bo w Polsce obowiązywało prawo wyznaniowe; chciano wprowadzić instytucję rozwodu według projektu prawa państwowego, ale miała go poprzedzać separacja jako próba. Każdy musiał przejść przez okres separacji; jeżeli małżeństwa nie udało się uratować, można było uzyskać rozwód.</u>
<u xml:id="u-163.6" who="#BohdanZdziennicki">Nie chcę wdawać się w przedstawianie rozmaitych rozwiązań, które mogą istnieć i które by były najbliższe tradycji polskiego prawa. Oczywiście wprowadzenie tej instytucji nie przeczy tradycjom polskim i nie kwestionuje tego, że ludzie wierzący posługują się swoim systemem wartości, ale pozostaje kwestia, co mamy uwzględnić w prawie państwowym. Wniosek rządowy dotyczy więc w sumie dwóch spraw. Rząd wnosi ten projekt, ma on swoją logikę wewnętrzną, nie psuje w niczym kodeksu rodzinnego, po prostu uwzględnia wszystkie konsekwencje, które są związane z rozwodem, kierując się wymogami logiki. Istnieje natomiast pilna potrzeba, żeby zrobić to całościowo i żeby jednak to rozważyć, skoro padło już tyle interesujących argumentów o możliwości nowoczesnego rozwiązania, mądrego, chroniącego bardziej rodzinę, co podnosiły panie posłanki i panowie posłowie. Bardziej chroni bowiem rodzinę sytuacja, kiedy nie zostały zerwane wszystkie więzy, i sąd tak to stwierdził, niż sytuacja, w której przeszło się fazy upokorzenia i wobec dzieci, i wobec wszystkich, tyle tylko, że pewne więzy pękły. Trzeba się separować, kiedy jest szansa, że można z tego wyjść; niestety nie ma jej, jeżeli współczesne ustawodawstwo przyjmuje tylko rozwody.</u>
<u xml:id="u-163.7" who="#BohdanZdziennicki">Chodzi o to, żeby taką instytucję konsekwentnie rozważyć. Rząd oczywiście deklaruje w tych pracach także swój udział, swoich ekspertów; przekaże swoje doświadczenia. Nie jest to sprawa prosta. Wydaje mi się, że opinie właściwie wszystkich występujących były zgodne co do tego, iż istnieje taka potrzeba, ma to bowiem służyć systemowi wartości, nawet dobru rodziny. Natomiast mechaniczne powtarzanie, że jest to rozwód, tylko że nie jest nazwany rozwodem, i że sprowadza się to do tego, że nie można zawrzeć małżeństwa, jest czymś dość dyskusyjnym i ułomnym. Jak wykazała dyskusja sejmowa i poprzednie stenogramy, niezależnie od występowania pewnych emocji nie uzyskano większości w parlamencie, mimo że rozwiązanie to zgłaszał rząd, i cała sprawa w odniesieniu do tych starych rozwiązań nie uzyskała nowej argumentacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-164">
<u xml:id="u-164.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
<u xml:id="u-164.1" who="#AleksanderMałachowski">Czy są pytania do pana ministra?</u>
<u xml:id="u-164.2" who="#AleksanderMałachowski">Nie ma.</u>
<u xml:id="u-164.3" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Zanim zamknę dyskusję, chciałbym poruszyć jedną kwestię...</u>
<u xml:id="u-164.4" who="#AleksanderMałachowski">Przepraszam, jeszcze pan poseł Stanisław Kowolik.</u>
</div>
<div xml:id="div-165">
<u xml:id="u-165.0" who="#StanisławKowolik">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałbym serdecznie podziękować za dyskusję, za wszystkie zgłoszone uwagi - rzeczowe i merytoryczne. Padł główny zarzut: Dlaczego problem dotyczący próby wprowadzenia instytucji separacji pojawił się ponownie? Stwierdziliśmy, myślę tutaj o wnioskodawcach, że w ciągu prawie dwóch lat, które minęły od poprzedniej dyskusji nad tym zagadnieniem, zmieniły się okoliczności, a wielu posłów mogło poddać ten problem większej refleksji. Po dzisiejszej dyskusji odnoszę wrażenie, że się nie pomyliliśmy w tym względzie. Proszę zwrócić uwagę, że wszystkie panie posłanki i panowie posłowie występujący w debacie zgodzili się z tym, iż instytucja separacji jako instytucja pośrednia pomiędzy małżeństwem a rozwodem jest potrzebna.</u>
<u xml:id="u-165.1" who="#StanisławKowolik">Wskazywano pewne uchybienia, wady przedstawionego projektu nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, z czym się zgadzam. Chciałbym jednak zaapelować i prosić o to, by Wysoka Izba raczyła przesłać projekt do dalszej, dłuższej pracy we właściwych komisjach. Nie upieramy się przy tym, w jakich komisjach, nie sugerujemy przyspieszonego tempa pracy nad tym projektem. Skoro jednak jesteśmy zgodni co do potrzeby osiągnięcia celu, spróbujmy razem pracować właśnie nad taką konstrukcją, która będzie satysfakcjonować wszystkie strony i wszystkich uczestników. Myślę, że pani poseł Irena Nowacka nie powinna się emocjonować, lecz wyciągnąć wnioski z przebiegu tej dyskusji; niestety, ulega pani niepotrzebnym emocjom. Proszę zwrócić uwagę, że jeśli chodzi o takie określenia, jak próba okpienia, przejaw hipokryzji pod płaszczykiem: zakaz rozwodu, to tę retorykę znamy. Nie chcę wnosić o wykreślenie tego z protokołu. Myślę, że powinno to w diariuszu się ostać jako przykład metody, dyskusji, jakiej prowadzić nie należy.</u>
<u xml:id="u-165.2" who="#StanisławKowolik">Zmierzamy do integracji ze strukturami europejskimi. Czyńmy to również w sensie prawnym. Skoro uznajemy fakt, iż w prawie międzywojennym, w Rzeczypospolitej ta instytucja istniała - może nieco inaczej skonstruowana, ale istniała - skoro uznajemy, że w większości państw europejskich również istnieje, to zmierzając do integracji ze strukturami europejskimi integrujmy się również w sensie prawnym, tworząc instytucję separacji. Tym bardziej jest to ważne, że nie mamy problemów o charakterze semantycznym, terminologicznym czy związanych z definiowaniem pewnych pojęć, a z takimi to trudnościami borykaliśmy się rozpatrując poprzedni projekt nowelizacji kodeksu rodzinnego, dotyczący władzy czy pieczy rodzicielskiej.</u>
<u xml:id="u-165.3" who="#StanisławKowolik">Jeszcze raz dziękując uczestnikom dyskusji, chciałbym prosić, by wszystkie kluby zechciały przesłać ten projekt do właściwych komisji, dając wyraz chęci osiągnięcia celu pod nazwą instytucja separacji w prawie polskim.</u>
<u xml:id="u-165.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-166">
<u xml:id="u-166.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi Kowolikowi.</u>
<u xml:id="u-166.1" who="#AleksanderMałachowski">Czy są pytania?</u>
<u xml:id="u-166.2" who="#AleksanderMałachowski">Nie ma.</u>
<u xml:id="u-166.3" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo, zanim zamknę debatę, chcę...</u>
<u xml:id="u-166.4" who="#komentarz">(Poseł Irena Maria Nowacka: Są, są.)</u>
<u xml:id="u-166.5" who="#AleksanderMałachowski">Pani posłanka Irena Maria Nowacka, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-167">
<u xml:id="u-167.0" who="#IrenaMariaNowacka">Mam pytanie do pana posła, który jest przedstawicielem wnioskodawców. Jeżeli państwo uważacie, że trzeba instytucję separacji wprowadzić, jeżeli tutaj zgodził się pan z tym, co z koleżanką mówiłyśmy - rzeczywiście dość emocjonalnie do tej sprawy podchodząc - że w takim kształcie separacja jest nie do przyjęcia, to dlaczego państwo nie zadaliście sobie trudu, żeby przeczytać te propozycje, które były zgłaszane w trakcie poprzedniej dyskusji w tej sprawie? Gdybyście je, panowie, zawarli w projekcie, to być może ten czas nie byłby dzisiaj zmarnowany, bo bylibyśmy o krok dalej, natomiast panowie tego nie zrobiliście, stąd też moja ocena jest taka, jaka jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-168">
<u xml:id="u-168.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-168.1" who="#AleksanderMałachowski">Pan poseł Stanisław Kowolik, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-169">
<u xml:id="u-169.0" who="#StanisławKowolik">Panie Marszałku! Chciałbym zwrócić uwagę, że nie było to pytanie i nie było to sprostowanie. Chciałbym też zwrócić uwagę pani posłance, że to nie my, wnioskodawcy, uważamy, że ta instytucja jest potrzebna, ale pani również wyraźnie stwierdziła, że instytucja separacji jest potrzebna, tylko jest kwestia konstrukcji. Być może te półtorej godziny jest czasem straconym, ale spróbujmy dać szansę również ekspertom. Klub SLD dysponuje ogromną armią ekspertów, ale dajmy szansę ekspertom z różnych stron sali sejmowej zaangażowania się na rzecz właściwie skonstruowanej instytucji separacji. Mam nadzieję, że pani poseł po ochłonięciu dojdzie do właściwych wniosków.</u>
<u xml:id="u-169.1" who="#StanisławKowolik">Chciałbym jeszcze zrobić małą dygresję, nawiązując do stwierdzenia, iż w Parlamentarnym Zespole do Spraw Rodziny nie ma żadnej posłanki. Są panie zasiadające w Senacie, nie ma żadnej posłanki.</u>
<u xml:id="u-169.2" who="#komentarz">(Poseł Irena Maria Nowacka: Ja mówię o wnioskodawcach, a tam kobiety nie ma.)</u>
<u xml:id="u-169.3" who="#StanisławKowolik">Serdecznie zapraszam panią posłankę Irenę Nowacką do współpracy z naszym zespołem. Może po ochłonięciu, po głębokiej refleksji będzie pani pierwszą członkinią naszego zespołu.</u>
</div>
<div xml:id="div-170">
<u xml:id="u-170.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-170.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Pozwolę sobie powiedzieć kilka słów na zakończenie tej debaty. Z czasów, kiedy był emitowany mój program „Telewizja nocą”, pamiętam dziesiątki tysięcy listów od kobiet z prowincji, szczególnie z małych miast, ze wsi, w których wypadku piekło rodzinne trwało na skutek wynikającej z przekonań religijnych niemożności wystąpienia o rozwód. Ta sprawa w tej dyskusji nie została podjęta — że jest, trwa ciągle piekło kilkudziesięciu tysięcy kobiet prześladowanych, torturowanych, poniżanych przez brutalnych mężczyzn: pijaków, alkoholików, degeneratów albo po prostu złych ludzi, i że separacja byłaby dla nich wyjściem. One pod wpływem swego spowiednika i ze względu na swoje przekonania nigdy nie zgodzą się na rozwód, nie wniosą pozwu, bo to by je skompromitowało wobec wsi. Byłyby może nawet wytykane palcem z ambony, przez sąsiadów — o, rozwodnica. Ale te kobiety mogłyby przyjąć koncepcję separacji. Posłowie PSL, którzy są ze wsi, którzy wieś znają, wiedzą, jak niebezpiecznie być dzisiaj na wsi rozwodnikiem. Martwi mnie, że sprawa tych nieszczęsnych kobiet odwlecze się znowu. Jeśli ten projekt zostanie odrzucony — zgodnie z życzeniem pani posłanki Nowackiej — to tragedia tych nieszczęsnych kobiet zostanie przedłużona o następne dwa czy trzy lata. Oczywiście, ten projekt nie jest może najlepszy, ale sprawa jest poważna. To trochę tak, jak z poprzednim projektem — projekt nie był dobry, ale sytuacja dzieci jest tragiczna. Kobiety, które nie mogą wyrwać się spod przemocy, bo mają takie przekonania — a trzeba szanować przekonania religijne innych ludzi — będą tkwiły dalej w tym piekle. I to jest smutne. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-170.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-170.3" who="#AleksanderMałachowski">Zamykam debatę.</u>
<u xml:id="u-170.4" who="#AleksanderMałachowski">Nie powiedziałem najważniejszego. Ponieważ został jednak zgłoszony wniosek o odrzucenie projektu ustawy, do głosowania w tej sprawie przystąpimy jutro rano.</u>
<u xml:id="u-170.5" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo, na tym kończymy rozpatrywanie punktów porządku dziennego w dniu dzisiejszym.</u>
<u xml:id="u-170.6" who="#AleksanderMałachowski">Nie ma komunikatów. Nie ma oświadczeń poselskich.</u>
<u xml:id="u-170.7" who="#AleksanderMałachowski">Zarządzam przerwę w obradach do dnia 18 stycznia 1996 r. do godz. 9.</u>
<u xml:id="u-170.8" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję wytrwałym.</u>
<u xml:id="u-170.9" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 20 min 38)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>