text_structure.xml 74.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJanKopczyk">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia. Tematem dzisiejszego spotkania jest rola środków masowego przekazu w promocji zdrowia. Dotąd większość posiedzeń Komisji Zdrowia poświęcona była stanowi opieki zdrowotnej w naszym kraju. Wielokrotnie na tej sali pojawiały się alarmujące głosy, że stan zdrowia Polaków rozpatrywany w wymiarze społecznym jest zły, pogarszają się wskaźniki zachorowalności, umieralności. Często w swych wypowiedziach koncentrowaliśmy się na sprawach reformy i poprawienia stanu opieki zdrowotnej, a przecież jeżeli przyjrzymy się uwarunkowaniom zdrowia społeczeństwa, to sprawność systemu opieki zdrowotnej jest tylko jednym, wcale nie najważniejszym z czynników rzutujących na kondycję Polaków. Na stan zdrowia społeczeństwa składa się wiele innych uwarunkowań, jak sytuacja demograficzna, styl życia i środowisko. Wychodząc z takiego założenia spróbujmy zastanowić się dzisiaj nad rolą mediów, które w znacznym stopniu kształtują styl życia i zachowania społeczne, pomyślmy jaka ta rola jest, a jaka być powinna, czy w tej sprawie robi się cokolwiek i wiele jeszcze mamy do zrobienia. W długofalowym, wieloletnim wymiarze będzie to z pożytkiem dla nas wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselJanKopczyk">Pozwoliliśmy sobie zaprosić na dzisiejsze obrady przedstawicieli Stowarzyszenia "Dziennikarski Klub Promocji Zdrowia", którym na początek chciałbym oddać głos. Proszę bardzo, pani redaktor Wanda Konarzewska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WandaKonarzewska">Witam państwa serdecznie i dziękuję posłom, że zechcieli nas zaprosić. Stowarzyszenie zostało zarejestrowane w 1993 r. i obecnie liczy około 120 członków - dziennikarzy prasy, radia i telewizji, którzy chcą pracować na rzecz zdrowia publicznego w Polsce, a także rzetelności naszego zawodu i komunikacji społecznej. Przedstawimy państwu nasz pogląd na temat roli mediów w promocji zdrowia i kultury. Ja zabiorę głos jako pierwsza, następnie mówić będzie red. Jadwiga Kamińska z Polskiego Radia, red. Adam Wojciechowski, red. Nina Grela ze śląskiego "Dziennika Zachodniego", red. Jacek Syski - długoletni wydawca "Literatury".</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WandaKonarzewska">Tak się stało, że utworzenie naszej organizacji zbiegło się z momentem, kiedy WHO opierając się na swych statystykach stwierdziło, że Polacy są na pierwszych miejscach jeżeli chodzi o wskaźniki umieralności. Był to również okres, w którym grupy polityków pracowały nad programem określanym przez nas mianem strategii zdrowia. W naszym przekonaniu zły stan zdrowia jest głównym zagrożeniem dla naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WandaKonarzewska">W gospodarce rynkowej, którą prowadzimy liczą się przede wszystkim koszty, a chore społeczeństwo to kolosalne wydatki. Prof. Sadowski obliczył, że prawidłowo leczony zawał oznacza wydatek rzędu 4 mld zł, a w Polsce notuje się około 100 tys. zawałów rocznie. Połowa zawałowców umiera nie otrzymawszy dostatecznej pomocy. Jakże kolosalne są to koszty chociażby z powodu wypadków. Kilkadziesiąt osób dziennie ginęło tego lata na drogach. Wszyscy zastanawiamy się nad warunkami politycznymi naszego wejścia do Europy, a przecież chorego społeczeństwa nikt do Europy nie wpuści. Jak ma wyglądać dynamika rozwoju gospodarczego jeżeli mamy 7 mln emerytów, 6 mln osób z orzeczeniem o niepełnej sprawności oraz 3 mln bezrobotnych, z których 2 mln, jak informowali naukowcy z instytutu psychiatrii i neurologii oraz Instytutu Pracy w Łodzi, ucieka w chorobę i wykazuje nie tylko ostre objawy stresu, ale również liczne objawy chorobowe. Pozwolę sobie szczerze powiedzieć, że nie doceniacie państwo zagadnienia zdrowia jako problemu, na którym można zbijać ogromny kapitał polityczny, bo budzi największe zainteresowanie społeczne - około 75% ludzi w Polsce mówi, że najważniejsze jest zdrowie. Doceniają to np. prezydenci amerykańscy. Zdrowie to zasoby naturalne kraju, to ogromny pęd cywilizacyjny i dynamika społeczna natomiast choroba to konflikty, nędza, niepokoje i agresja. Wy jako politycy musicie rozwiązywać takie problemy.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WandaKonarzewska">Jesteśmy obecnie świadkami rewolucyjnych przemian jeżeli chodzi o zdrowie, które przestało być problemem medycznym, stało się faktem przede wszystkim społecznym i ekologicznym. My w Polsce z naszą świadomością zdrowotną lansowaną przez media zupełnie nie nadążamy. Pod tym względem zostaliśmy gdzieś w XIX wieku, u nas wciąż zdrowie jest tematem medycznym. Świadczy o tym chociażby fakt, że od 25 lat emitowany jest w Polsce ten sam program traktujący o medycynie naprawczej, pokazujący awangardowe osiągnięcia głównie w dziedzinie chirurgii. To jest właśnie nasz sposób myślenia o zdrowiu i chorobie. Patrząc na ten program myślę, że osiągnięcia medycyny światowej dotyczą jedynie diagnozowania, a nie leczenia. Jednocześnie uważam, że przenoszenie postępu w tych awangardowych dziedzinach na grunt polski jest bardzo trudne i dalekie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WandaKonarzewska">Chciałam jeszcze dodać, że Bank Światowy w swych opracowaniach już w 1989 r., w pkt. 5 pisał, iż 75% zgonów w Polsce wynikłych z przewlekłych chorób serca, naczyń krwionośnych, schorzeń nowotworowych, urazów i wypadków są to skutki zachowań ludzkich i stylu życia. Następne zdanie mówi, że sponsorowanie polskiej służby zdrowia w tej formie, kiedy nie podjęto szerokiego programu edukacji zdrowotnej jest wkładaniem pieniędzy w beczkę bez dna. Należy również wspomnieć, że Polska lekką ręką podpisuje międzynarodowe zobowiązania jak Zdrowie dla Wszystkich na rok 2000 - strategia WHO, Karta Europejska - Środowisko i Zdrowie, podpisaliśmy końcowy protokół z Rio, Deklarację Praw Człowieka, gdzie także jest fragment mówiący o prawie do informacji o zdrowiu, mamy Narodowy Program Zdrowia - dokument przyjęty 24 sierpnia 1993 r. gdzie wyraźne zapisy zobowiązujące szczególnie media publiczne do podjęcia bardzo szerokiej akcji edukacji zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WandaKonarzewska">Dzisiejsza sytuacja wygląda tak, że tematyka zdrowotna słabo konkuruje z tematami dnia. Aby sprostać tej konkurencji prasa, radio i telewizja starają się temu tematowi nadać senasycjny charakter. Pojawia się szereg, mających wzbudzić zainteresowanie tytułów w rodzaju: na Śląsku co drugie dziecko rodzi się nienormalne, wynaleziono sztuczne ucho, niewidomi odzyskują wzrok - chodzi tu o uzdrawiacza ze Wschodu itd. Jest to kolosalna dezinformacja społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#WandaKonarzewska">Jednym z ostatnich zjawisk jest tak zwana polskojęzyczna prasa niemiecka, pisma o kolosalnych nakładach tłumaczone z języka niemieckiego, które lansują wzory nie przystające do polskiej rzeczywistości. Z jednej strony takie tematy jak sex, moda i uroda, a z drugiej porady dla pań, które sypiają do południa.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#WandaKonarzewska">Według doniesień Instytutu Prasoznawstwa w Krakowie mamy w Polsce ok. 2,5 tys. wydawnictw periodycznych, w tym ponad 1000 gazet lokalnych i są to w większości gazety prywatne gdzie możliwość jakiejkolwiek sugestii ze strony Akcji Promocji Zdrowia jest bardzo ograniczona. Nasze magazyny przeznaczone dla kobiet takie jak np. "Przyjaciółka" podupadają, bardzo dobry tygodnik "Zdrowie", gdyby nie zasilenie budżetowe też prawdopodobnie już by nie istniał. Proszę zwrócić uwagę, że te rodzime periodyki to nie są pisma złe. Zła należy szukać m.in. w polityce celnej, bowiem produkty poligraficzne, papier itd. obciążone są wysokim podatkiem, natomiast produkty gotowe są przywożone do Polski bez cła.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#WandaKonarzewska">W tej sytuacji ograniczone są możliwości edukacji prozdrowotnej, a źle opłacani dziennikarze specjalizujący się w tej dziedzinie usuwani są z łam gazet, zgodnie z dziwnym przekonaniem, iż ludzie nie lubią być pouczani, że wobec wolności informacji można podawać dowolne, nawet niesprawdzone wiadomości, gdyż weryfikacji dokona rynek, który jednak powoduje powstawanie mitów i dezinformuje czytelników. W publicznym radio i telewizji spotykamy się z chaotyczną pantomimą wydarzeń, która nic nie wyjaśnia, wywołując jedynie stres i uczucie zagubienia. Podpisane przez Polskę akty prawne gwarantujące obywatelom prawo do rzetelnej informacji o zdrowiu. Takiej informacji nie ma. Trudno mi się wypowiadać na ten temat, ponieważ jestem etatowym pracownikiem telewizji, ale z licznych telefonów od telewidzów wynika, że w obieg wchodzą wiadomości nieprawdzie i niesprawdzone.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#WandaKonarzewska">Dlatego zwracam się do telewizji z prośbą , aby przyjąć prawa rządzące na świecie problematyką tego typu. Na przykład w telewizji BBC nie wolno reklamować leków i specjalistycznych sposobów leczenia, których stosowanie jest indywidualną sprawą lekarzy. W krajach anglosaskich stowarzyszenia lekarzy nie dopuszczają możliwości propagowania metod leczenia. Proszę o emitowanie programów propagujących zdrowy styl życia, a nie palenie papierosów, picie alkoholu czy branie narkotyków, co często widoczne jest na ekranie i stanowi silną sugestię dla prawie 40 mln Polaków.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#WandaKonarzewska">Mamy gotowy wzorzec postępowania. Finlandia, Wielka Brytania, Nowa Zelandia, Australia od początku lat 80. prowadziły bardzo intensywną akcję promocji zdrowia realizowaną przez media. W 1989 r. kiedy zastanawiałam się nad nową formułą telewizji stwierdziłam, że powinna ona być przyjacielem, powinna podać każdemu pomocną dłoń w trudnym okresie transformacji. Telewizje zachodnie kładą większy nacisk na to, co ludzi naprawdę interesuje, a więc na sposób i styl życia. W Kanadzie podczas trwającej 6 lat kampanii antynikotynowej publiczna telewizja codziennie emitowała materiały wymierzone w palenie papierosów. W Finlandii od lat wielce skutecznie promującej problematykę zdrowia stworzono specjalny serial, którego bohaterowie trzy lata codziennie borykali się z wszelkimi problemami dotyczącymi zachowania zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#WandaKonarzewska">Wszyscy, żyjąc w tak gwałtownej epoce informacyjnej, uczymy się posługiwania takim medium jakim jest telewizja. W krajach stojących na wyższym stopniu rozwoju niż polska telewizja służy do rozwiązywania problemów społecznych. Kiedy w Wielkiej Brytanii stwierdzono agresję w stosunku do ludzi z zespołem Down'a, aby przybliżyć ludziom problem wyprodukowano film, którego bohaterem było cierpiące na tę chorobę dziecko i członkowie rodziny uczący się je kochać. Czy w warunkach polskich, w kraju gdzie od wielu lat nie ma żadnych materiałów o AIDS byłby możliwy francuski eksperyment, w którym 5 stacji telewizyjnych i 4 radiowe przez pięć godzin nadawały audycje na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#WandaKonarzewska">Dlaczego tak się dzieje? Zwracam uwagę pań i panów posłów na ustawę o radiofonii i telewizji, w której nie ma zapisu dotyczącego spraw publicznych. W krajach zachodnich, potwierdza to pan Maciej Wierzyński doskonale orientujący się w organizacji telewizji amerykańskiej, żadna ze stacji komercyjnych nie otrzyma koncesji, jeżeli nie zagwarantuje czasu antenowego dla takich spraw jak akcje charytatywne, informacje samorządowe, edukację etc. Pewna część programów jest ustawowo zarezerwowana dla potrzeb publicznych. Dlatego zwracam się z prośbą o rozpatrzenie możliwości zmiany ustawy o krajowej radiofonii i telewizji. I tak np. w rozdziale 4, gdzie jest mowa o publicznej radiofonii i telewizji proponuję uzupełnić pkt 8 art. 21 mówiący o przeciwdziałaniu patologii społecznej, dodając zapis, o zwalczaniu zagrożeń zdrowia. W zapisach ogólnych, traktujących o zadaniach telewizji publicznej, jak: dostarczanie informacji, udostępnianie kultury, zapewnianie rozrywki i popieranie krajowej twórczości stosowne byłoby wprowadzenie konieczności służby na rzecz spraw publicznych. Dla mnie zdrowie jest tu tylko pewnym symbolem powinności telewizji. Media niezbyt dobrze, według mojej oceny, wyjaśniają czas transformacji. Każda sprawa społeczna, jak twierdzi telewizja BBC, powinna mieć swojego pośrednika czy jest to pogoda, czy ekonomia, czy cokolwiek innego. U nas telewizja nie spełnia tej roli. Na przykład nie wyobrażam sobie, aby można było wprowadzić ubezpieczenia zdrowotne ad hoc, bez uprzedniej kampanii edukacji społeczeństwa, media muszą podjąć działalność społeczną, edukacyjną - nie podejmą jej bez właściwego zapisu w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#WandaKonarzewska">Badania zainteresowania programami telewizyjnymi ograniczają się jedynie do informacji politycznych. Warto by spojrzeć na telewizję pod kątem wiadomości o znaczeniu społecznym. Na czym ma polegać reforma służby zdrowia? W programie sprawa dla reportera słyszymy, że potrzebna jest strukturyzacja, kategoryzacja i prywatyzacja - to  nic nie wyjaśnia, a prawie 80% ludzi za największe zagrożenie uznaje chorobę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JadwigaKaminska">Chciałabym na początek zapoznać państwa z pierwszą akcją jaką podjął "Dziennikarski Klub Promocji Zdrowia" krótko po zarejestrowaniu. Między 17 a 24 kwietnia zaplanowaliśmy ogólnopolską akcję "Tydzień dla serca". Celem było zwrócenie uwagi na główne czynniki ryzyka w społeczeństwie polskim. Działanie takie nie byłoby możliwe, gdyby nie patronat ze strony Instytutu Kardiologii Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, szczególnie zaangażowaniu pana prof. Zdzisława Sadowskiego. Jednakże akcja spotkała się ze stosunkowo małym zainteresowaniem środowiska lekarskiego czego przykładem mogą być zaproszeni przez nas członkowie Koła Młodych Lekarzy działającego przy Polskim Towarzystwie Lekarskim. Panowie ci wycofali się ze współpracy natychmiast po uzyskaniu informacji, że jest to praca społeczna. Bardzo żywo natomiast zareagowały pielęgniarki przedstawiając liczne propozycje dotyczące tego, jak mogłyby zająć się propagowaniem zdrowia w rodzinie. Duże zainteresowanie okazały stacje radiowe, powstały również trzy kasety video. Doskonałe pomysły sposobów promocji zdrowia w swoim środowisku przedstawiły dzieci. Przysłano nam nagrane propozycje lekcji o tej tematyce, a także gazetki szkolne, przedstawione później na zorganizowanej przez nas wystawie. Telewizja natomiast w tym okresie prezentowała liczne wyroby mające rzekomo służyć ekologii. W naszym odczuciu jednak, była to opłacana przez producentów akcja reklamowa. Mówię o tym, aby uzmysłowić państwu jak trudno nam, dziennikarzom nawiązać jakąkolwiek współpracę z ośrodkami nastawionymi na komercję. Znacznie lepiej, jak już wspomniałam, zareagowały stacje radiowe spotykając się z natychmiastową reakcją społeczeństwa domagającego się np. od rozgłośni w Szczecinie, poświęcenia tej tematyce dłuższego czasu antenowego. Jeżeli interesują państwa szczegóły to jestem w posiadaniu teczki zawierającej zestawienie danych zebranych przez zarządy różnych krajowych rozgłośni.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JadwigaKaminska">Podobne kampanie i akcje, które podejmujemy są skuteczne wtedy, kiedy łączą się z działalnością środowisk lokalnych. Stąd właśnie wzięła się propozycja dzisiejszego spotkania i prośba do państwa o wspólną dyskusję nad sposobami przyszłego tworzenia programów służących promocji zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MalgorzataKozlowska">Proszę państwa. Mówiło się wiele na temat możliwości zasilania akcji promocji zdrowia ze źródeł Ministerstwa Zdrowia. Problem spotykał się z dużą niechęcią ze strony rządu i na sobotnim naszym zebraniu pod adresem Ministerstwa Zdrowia padały sformułowania określające je mianem ministerstwa choroby, a nawet ministerstwa patologii. Nie posuwam się aż tak daleko w swoich sądach, ale uważam, że jest w tym jakieś ziarno prawdy. Dlatego jeżeli Ministerstwo Finansów przeznaczy jakieś środki na promocję zdrowia pieniądze te powinny zostać skierowane do Ministerstwa Edukacji Narodowej, ponieważ musimy rozpocząć prozdrowotną edukację młodzieży oraz do ośrodków dziennikarskich, które jako jedyne zdolne są do autentycznego promowania zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MalgorzataKozlowska">Obecnie nasza prasa w sposób niefrasobliwy jest wyprzedawana zachodnim właścicielom. Powstaje wiele prywatnych gazet, które jak myślę wkrótce zaczną bankrutować i niebawem na polski rynek prasowy będzie miał wpływ jedynie obcy kapitał i obce poglądy. Tej sytuacji już nie zmienimy jednakże docierając do polskich dziennikarzy zatrudnionych w tych gazetach prawdopodobnie uda się stworzyć sojusz na rzecz zdrowia. Uważam, że dziennikarze to jedyna grupa mogąca promować zdrowie we wszystkich prywatnych i państwowych mediach. Potrzebne nam są jednakże środki na wydawanie materiałów, wynajmowanie sal etc. Tydzień dla zdrowia znakomicie funkcjonował na Śląsku dlatego, że udało nam się dotrzeć do szefów tamtejszych rozgłośni, które jednocześnie informowały o czasie nadawania audycji po to, aby słuchacze mieli dostęp do wszystkich informacji. My ze swej strony urządzaliśmy codziennie spotkania z prelegentami, by dać każdemu możliwość bezpośredniego rozwiania swych wątpliwości. Znaleźliśmy sponsorów, dostęp do bezpłatnej literatury, którą udostępnialiśmy w klubie dziennikarza, współpracowaliśmy z Akademią Medyczną, lekarzem wojewódzkim, organizacjami pielęgniarskimi - dlatego akcja odniosła sukces. Ja wierzę w akcje, bo jeżeli człowiek atakowany jest informacjami ze wszystkich mediów to zaczyna zauważać prezentowany problem.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MalgorzataKozlowska">Od czasu tej akcji jestem gorącym zwolennikiem instytucjonalnego wciągania dziennikarzy w promocję zdrowia. Uważam, że państwo wiele możecie zrobić w tej sprawie i wiele od państwa zależy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WandaKonarzewska">Muszę powiedzieć, że nie zgadzam się z panią redaktor w kwestii jednego z punktów. Lekarze nie powinni obawiać się ludzi zdrowych. Błąd leży w systemie nauczania. W okresie studiów, specjalizacji i pracy nie jesteśmy przygotowywani do pielęgnacji zdrowia pacjenta tylko do leczenia. Poza tym nie zgadzam się co do włączenia Ministerstwa Edukacji Narodowej do działań promocji zdrowia. Ostatnie kilka lat nie pokazało, ażeby Ministerstwo Edukacji Narodowej zainicjowało jakąkolwiek akcję edukacji prozdrowotnej. Kilka dni temu otrzymałam raport traktujący o reformie szkolnej, wydany pod auspicjami Ministerstwa Edukacji Narodowej, w którym na 68 stronach dwa razy wymienia się słowo zdrowie. Nie ma żadnego założenia programowego nauczania prozdrowotnego w szkołach tak podstawowych, jak i wyższych. Dlatego nie wierzę w działania Ministerstwa Edukacji Narodowej przechodzącego obecnie bardzo trudny okres, ale nie traktującego zdrowia jako przedmiotu do nauczania w szkołach, co - moim zdaniem - jest błędem podstawowym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WandaKonarzewska">Półtora roku temu wysunęliśmy propozycję utworzenia Narodowej Rady Promocji Zdrowia. To jest właściwa droga. Dzięki tej inicjatywie powstało stowarzyszenie dziennikarzy, które już odnosi sukcesy w działalności promującej zdrowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselJanKopczyk">Przepraszam, że wkraczam w dyskusję, ale wymaga ona uporządkowania. Zaczęliśmy mówić o promocji zdrowia, o działaniach międzysektorowych. Oczywiście jest to ważny problem, ale nasze dzisiejsze spotkanie objąć miało nieco węższy zakres mianowicie rolę mediów - radia, prasy i telewizji. Zgodnie z tematem posiedzenia nie zapraszaliśmy przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej w związku z czym trudno by było ustosunkować się do niektórych głosów w dzisiejszej dyskusji. Zaproszeni natomiast byli prezes Polskiego Radia i Telewizji i przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, którzy jednak są nieobecni. To właśnie media mają dziś do spełnienia ogromną rolę w dziedzinie promocji zdrowia. Przyjmując, że zdrowie jest podstawowym zasobem kraju, który umożliwia wszelkie działania materialne i kulturowe, stoimy przed niezwykle ważnym problemem politycznym. W chwili obecnej największą oglądalnością i zainteresowaniem cieszy się  telewizja i radio publiczne. Te instytucje powinny być obarczone obowiązkami publicznymi. Chcielibyśmy dowiedzieć się jak w chwili obecnej wygląda sytuacja i jakie są perspektywy na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoselJanKopczyk">Pani Wanda Konarzewska powoływała się na Bank Światowy. Jestem w posiadaniu dokumentu z czerwca 1994 r. gdzie jest mowa o zagrożeniach zdrowia i czynnikach ryzyka. W dokumencie tym czytamy: Polska nie wprowadziła jeszcze takich elementów polityki jak zniechęcanie przez politykę podatkową do palenia tytoniu, spożywania niezdrowych artykułów żywnościowych, /.../ upowszechniania programów edukacyjnych w celu wyczulenia ludności, zwłaszcza dzieci na znaczenie diety, ruch, niebezpiecznych nawyków - palenia, nadużywania alkoholu, uprawiania sexu bez zabezpieczenia. O ile takie działania nie zostaną zrealizowane reformy w całym sektorze zdrowia nie będą miały długotrwałego oddziaływania na stan zdrowia ludności. Jeżeli nie wywołamy fali działań dotyczących współpracy międzysektorowej, mediów, a także oczywiście edukacji, to wszystkie inne zabiegi okażą się mało efektywne.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PoselJanKopczyk">Dzisiaj jednak zajmijmy się dyskusją o roli mediów, tym bardziej że widzę na sali przedstawicieli Komisji Kultury i Środków Przekazu. Myślę, że należy zespolić działania obu Komisji, a także Komisji Edukacji Narodowej z uwagi na wspomniane działania międzyresortowe.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PoselJanKopczyk">Proszę bardzo, kontynuujemy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselWieslawGolebiewski">Informacja o stanie zdrowia w publicznych mass mediach nie może podlegać regułom komercjalizacji w obu zakresach: jeżeli lekarz uchyla się od podobnej działalności tylko dlatego, że odbywa się na zasadach bezpłatnej pracy społecznej oraz komercjalizacji przejawiającej się w przekazie informacji. W tym gronie jednak nie jesteśmy w stanie rozpropagować idei promocji zdrowia. Temat należy traktować w ten sposób, że każda złotówka przeznaczona na promocję zdrowia to oszczędności w dziale leczenia. Nawet najbogatsze państwa jednak nie są dziś w stanie zaspokoić potrzeb finansowych instytucji zajmujących się ochroną zdrowia. W woj. sieradzkim, z którego pochodzę, 68% wydatków wojewody przeznaczone jest na ochronę zdrowia. Jeżeli doda się do tego 10% wydatków na opiekę społeczną stanowić to będzie prawie 80% budżetu, przy postulatach o zwiększenie tych wydatków o 15 do 30%. Żadne społeczeństwo  nie może udźwignąć takiego ciężaru. Problem w naszym kraju polega więc na tym, że nie szanujemy zdrowia, co pociąga za sobą takie właśnie koszty.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselWieslawGolebiewski">Dyskutujemy tu o roli mass mediów i rzeczą karygodną jest nieobecność zaproszonych przedstawicieli tych najważniejszych organów radia i telewizji. Nie ma więc nikogo z członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odpowiedzialnej za całokształt wszystkich działań w eterze. Jako członkowie Komisji nie powinniśmy do tego dopuścić, bowiem Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podlega Sejmowi poprzez obowiązek złożenia sprawozdania, które może być odrzucone. Dręczące nas dziś na forum Sejmu wątpliwości miały charakter polityczny i proceduralny. Nikt jednak nie  wysunął sugestii, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie poświęca prezentowaniu różnorodnych informacji, w tym informacji o zdrowiu, wystarczającej uwagi mimo odpowiedniego zapisu w ustawie. Jest to kwestia</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PoselWieslawGolebiewski">nieumiejętności wywiązania się z zadania informowania społeczeństwa o zdrowiu i jego ochronie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselSlawomirMarczewski">Wiele trafnych i konkretnych uwag padło dziś na tej sali. Zdrowie to przede wszystkim koszty. W Narodowym Programie Zdrowia wiele miejsca poświęcono sposobom uniknięcia tego problemu. Media szeroko rozwodzą się nad patologią działania służby zdrowia, zaniedbując sprawy profilaktyki, diagnostyki i leczenia. Czy tak powinno być?</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselSlawomirMarczewski">Mówiąc o promocji zdrowia chcemy dotrzeć przede wszystkim do dzieci i młodzieży. Telewizję, która nie ma programu prezentowania stylu zdrowego życia, chwalę jedynie za pojawiające się reklamy pasty do zębów. Reklamy te największy oddźwięk znalazły właśnie w środowisku dzieci i młodzieży. Takich reklam powinno być więcej. Może w polskich mediach powinno pojawić się więcej antyreklamy papierosów, alkoholu, etc. Dobrze jest szukać wzorów w programach telewizji zachodniej, ale w Polsce wciąż napotykamy na problem nieświadomości ludzkiej w stosunku do używania podstawowych artykułów higieny osobistej - mydła i pasty do zębów. Dlatego w pierwszym rzędzie musimy zająć się młodzieżą i ludźmi, którzy wciąż jeszcze zużywają kostkę mydła miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PoselSlawomirMarczewski">Jestem lekarzem i muszę powiedzieć, że 50% czasu poświęconego pacjentom to rozmowa, a więc działania mające na celu profilaktykę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselKrystynaSienkiewicz">Bardzo starannie przygotowywałam się do dzisiejszego spotkania. Ograniczę się jednak do  dwóch dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselKrystynaSienkiewicz">Nie ma żadnych aktów prawnych, które regulowałyby promocję zdrowia czy prozdrowotną edukację społeczeństwa w telewizji i radiu publicznym. Działalność taka prowadzona jest w oparciu o dokumenty ogólne, regulujące istnienie tych instytucji. Jest to art. 1 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, gdzie zadania określane są jako ułatwienie korzystania z oświaty i dorobku nauki, natomiast zgodnie z art. 18 ust. 3 audycje, które mogą zagrażać psychicznemu i fizycznemu rozwojowi dzieci i młodzieży nie mogą być rozpowszechniane między godz. 6 a 23.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PoselKrystynaSienkiewicz">Swoją wypowiedź oparłam o statystycznego pietnastoletniego Polaka, który będzie żył krócej niż mieszkaniec Ameryki Południowej czy Chin. Determinanty wpływające na skrócenie życia to m.in. czynniki zewnętrzne jak: palenie tytoniu, picie alkoholu, niewłaściwa dieta, zanieczyszczenie środowiska oraz czynniki wewnętrzne: nadciśnienie, otyłość i mnóstwo innych schorzeń. Na to nakładają się jeszcze takie czynniki jak: pozbawienie pracy, wypadki, brak aktywności fizycznej. Co minutę i 15 sekund ulega wypadkowi człowiek tylko dlatego, że ma jeszcze szczęście posiadać pracę, a kilkaset osób ginie w pierwszym dniu pracy to najwyższy czas, aby zacząć mówić o zdrowiu.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PoselKrystynaSienkiewicz">Promocja zdrowia nie jest adresowana do jednostki, ale całego społeczeństwa. Dlatego musi się ona pojawiać w miejscach, w których gromadzą się ludzie - tam gdzie się uczą, pracują, bawią, korzystają z opieki zdrowotnej. Należy brać pod uwagę wiek odbiorcy. Dzisiaj rodzinę polską integruje telewizja dlatego należałoby oczekiwać od niej przekazywania wiedzy o tym, jak powinno zachowywać się w różnych sytuacjach.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PoselKrystynaSienkiewicz">Narodowy program zdrowia zakłada umiejętność dokonywania wyboru w sprawach zdrowia, umiejętność odmawiania, przeciwstawianie się modzie na picie, palenie itp., a postrzegana na ekranie brutalizacja życia działa w przeciwnym kierunku. Nie chcę odnosić się do problemu szkolenia kadry pedagogicznej, bo nie jest to przedmiotem spotkania, ale posiadamy gotową acz nie wykorzystywaną kadrę nauczycieli zdrowia. Jeżeli narodowy program zdrowia zakłada wyeliminowanie z programów telewizyjnych wzorców zachowań szkodliwych dla zdrowia i środowiska to dlaczego pokazuje się w prawie wszystkich audycjach łącznie z Wyspą Bezludną ludzi palących papierosy, w sytuacji kiedy minister zdrowia wydał plakat jakie są papierosy. Tak więc widzimy brutalizację życia zamiast nauki nawyków higienicznych. Może nadszedł czas, aby bezinwestycyjnie poprzez krótkie ogłoszenia zachęcić dzieci oglądające programy telewizyjne do pewnych zachowań. Rozwiązanie problemu polega na wpajaniu wzorów zachowań od najwcześniejszego dzieciństwa. Edukacja prozdrowotna to także odpowiedzialność za własne życie, zdrowie partnera i rodziny. Nie chciałabym, aby nasze uwagi kierować jedynie do telewizji publicznej. Stacje komercyjne powinny włączyć się do tej akcji, chociaż nie mam pomysłu jak to osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PoselKrystynaSienkiewicz">Mieszkam w tzw. sieci miast czystych nie oznacza to jednak, że są to miasta zdrowe, określa jedynie zachodzący proces dochodzenia do sposobów rozwiązywania problemów zdrowotnych. Te miasta nie korzystają z żadnych dotacji dla gmin, nie mają żadnych ulg podatkowych. Jeżeli dzisiaj dzięki inicjatywie prezydium Komisji oraz stowarzyszenia dziennikarzy promujących zdrowie zajmujemy się tym tematem to dlatego, że problem wykroczył poza sektor Ministerstwa Zdrowia. Stan naszego zdrowia zależy od stylu życia i środowiska i dlatego nie jest to jedynie problem ministra zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PoselKrystynaSienkiewicz">Panie przewodniczący. Proponuję rozpatrzyć jak wygląda realizacja międzynarodowych dokumentów podpisanych przez Polskę. Nie chodzi tu jedynie o zdrowie dla wszystkich - strategia na rok 2000, ale również dyrektywę Rady Wspólnoty Europejskiej - plan działania na rzecz Europy bez papierosa. Ustawa o przeciwdziałaniu skutkom palenia papierosów została na posiedzeniach Sejmu wyparta przez ustawy gospodarcze i podatkowe. Jak wygląda realizacja Europejskiego Planu Przeciwdziałania Problemom Alkoholowym? Jak wygląda sprawa zapobiegania drugiej przyczynie zgonów w Polsce mianowicie chorobom nowotworowym? Telewizja mogłaby przecież emitować programy uczące kobiety samokontroli piersi. Proponuję także rozważenie inicjatywy poselskiej w sprawie nowelizacji niektórych artykułów ustawy o krajowej radiofonii i telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselRyszardUlicki">Bardzo dziękuję za zaproszenie. Reprezentuję Komisję Kultury i Środków Przekazu, koordynuję kwestię środków masowego przekazu w klubie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jestem żywo zainteresowany tym co się dzieje także z powodu pełnienia przeze mnie funkcji przewodniczącego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PoselRyszardUlicki">Myślę, że kiedy podejmujemy taki temat jak rola środków masowego przekazu, przeceniamy trochę rolę telewizji, podejrzewając, iż sama regulacja prawna albo lepsza praca przyniesie dobre rezultaty. Mamy jednak wszyscy tę świadomość, że potrzebny nam jest lepszy niż dotąd Narodowy Program Ochrony Zdrowia, który musi mieć charakter globalny, adresowany do  wszystkich, nie tylko do telewizji. Przygotowujemy się do pracy nad modyfikacją ustawy o krajowej radiofonii i telewizji i z całą pewnością skorzystam z wniosków dzisiejszego posiedzenia. Rada programowa telewizji przymierzała się już do pewnych tematów jak np. do sprawy agresji w programach telewizyjnych, ale bez powodzenia, gdyż większość oferty programowej, która do nas dociera, zwłaszcza z zagranicy, zawiera niepożądane elementy, o czym wspomniała już moja przedmówczyni. Dokonaliśmy jedynie pewnej selekcji, aby nie okazało się, że we wszystkich programach pokazuje się palenie papierosów, picie alkoholu, etc. Jestem jak najbardziej za użyczeniem mediów dla programów promujących zdrowie.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PoselRyszardUlicki">Mam za sobą 10 lat kierowania ośrodkiem radiowo-telewizyjnym i chciałbym postawić koleżankom i kolegom dziennikarzom pytanie, czy są przygotowani do promocji zdrowia. Sam kilkakrotnie wprowadziwszy do programów lekarzy, napotykałem na pretensje środowisk dziennikarskich co do fachowości prowadzenia audycji. Z kolei, kiedy sprawą zajmowali się dziennikarze, środowiska lekarskie informowały mnie o licznych błędach. My w Polsce wciąż nie wykreowaliśmy fachowców zajmujących się zawodowo promocją zdrowia, fatalnie wygląda sprawa rozpowszechniania wiedzy o zdrowiu. Często dostaję przedruki różnych pism zagranicznych, które są na tak niskim poziomie, że sam mimo ukończenia humanistycznego fakultetu nie jestem w stanie przez nie przebrnąć. W kraju na palcach jednej ręki można policzyć ludzi, którzy rozpowszechniają wiedzę o człowieku i potrafią to robić dobrze. Dlatego jeszcze raz powtarzam - nie przeceniałbym roli telewizji i przekonania, iż zmiana ustawy spowoduje lepsze jej działanie. Zresztą nie chodzi tu jedynie o telewizję, ale o szkołę, przedszkole itd. Dzieci już od najmłodszych lat muszą wiedzieć co jest dobre, a co złe, a wobec istniejących już elementów indoktrynacji - dziecku mówi się co ma kochać, a czego nie, także sprawy zdrowia powinny tu znaleźć swoje miejsce.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PoselRyszardUlicki">Profilaktyka jest najmniej docenianym elementem programu ochrony zdrowia, bo nonsensem wydaje się wydawanie pieniędzy na ludzi zdrowych. Wiem z doświadczenia, że łatwiejsze jest przyprowadzenie przed kamerę dwóch ludzi chorych na AIDS niż grupę ludzi zdrowych i stwierdzenie, iż robi się wszystko, aby zdrowymi pozostali. Proszę państwa, aby i na to zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PoselRyszardUlicki">Wracam wstrząśnięty ze spotkania w Lesznie z rodzicami ludzi uzależnionych od narkotyków. Oni wiedzą jak tam naprawdę wygląda sprawa narkomanii. Nie wie tego policja, kuratorzy, prokuratorzy... Chciałbym, aby państwo o tym wiedzieli, ale dwóch ludzi zajmuje się transportem do województwa słomy makowej i przy pomocy terroru wymuszają produkcję narkotyków zarabiając na tym według szacunkowych obliczeń 2 mld zł rocznie. Gdybyśmy mieli te 2 mld zł na promocję zdrowia i działanie na froncie antynarkotykowym pozwoliłoby to na dotarcie do wszystkich rodziców, którzy są zwyczajnie nieprzygotowani do zderzenia z takim nieszczęściem jakim jest narkomania. Nieszczęściem jest niewiedza o sobie, początkach choroby, czym może ona być i co można zrobić dla samego siebie. Dlatego apeluję o stworzenie frontu na rzecz ochrony zdrowia, a nie o działanie tylko przy pomocy środków masowego przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselSewerynJurgielaniec">Proszę państwa. Z ust przewodniczącego naszej Komisji padła uwaga, że kładziemy duży nacisk na problemy związane z niedoróbkami, brakami i nieumiejętnością służby zdrowia sprostania zadaniom w nowej rzeczywistości. Kiedy pracowałem w Karwinie i zamknięte zostały zakłady produkujące płyty pilśniowe zatrudniające ponad 500 osób, do mnie jako lekarza rejonowego przychodzili ludzie z różnymi dolegliwościami wywołanymi stresem społecznym, bo jest to zjawisko społeczne czego prawie 3 mln bezrobotnych jest dowodem. W nawale pracy naszej Komisji z radością przyjąłem propozycję pani Wandy Konarzewskiej zorganizowania spotkania, na którym powiedzielibyśmy o roli mass mediów.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselSewerynJurgielaniec">Kwestia nadumieralności mężczyzn stała się jednym z pierwszych sygnałów mówiących o tym, że w społeczeństwie, jeśli chodzi o stan zdrowia, dzieje się źle. Jesteśmy obecnie w stanie katastrofy demograficznej, o której mówiła już pani poseł Krystyna Sienkiewicz. Musimy zastanowić się co my jako posłowie możemy zrobić, aby sytuację w mass mediach zmienić. Pani red. Wanda Konarzewska odsłoniła wszystkie mankamenty środków masowego przekazu. Wrócę jeszcze  raz do sprawy papierosa w telewizji. W 1986 r. jako lekarz wojewódzki wystosowałem apel do ówczesnych środków masowego przekazu o wymuszenie na znanych, sławnych rozmówcach, jako dziennikarze możecie to państwo przeprowadzić, aby na czas rozmowy odłożyli papierosy. Sądzę, że jako klub promocji zdrowia powinniście państwo przekonać koleżanki, kolegów dziennikarzy o konieczności takiego działania. Zgadzam się z panem posłem Ryszardem Ulickim, że wszyscy powinniśmy wziąć udział w promocji zdrowia, ale jednocześnie telewizja na codzień jest obecna w naszych mieszkaniach. Gdybyście państwo jako organizacja dziennikarska spróbowali wywrzeć wpływ na swoich kolegów, tych największych, najbardziej popularnych, byłby to olbrzymi sukces.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PoselSewerynJurgielaniec">Pani Jadwiga Kamińska mówiła o pięknej akcji "Tydzień dla serca", ale proszę państwa, to są działania krótkotrwałe, kończą się po tygodniu czy miesiącu. W rachubę natomiast wchodziłyby stałe programy. Do mnie przemówił fakt wspomnianego, trwającego kilka lat serialu, w którym wciąż przewijały się prozdrowotne zachowania bohaterów. Oni nie palili papierosów bądź ktoś rzucił palenie tytoniu, nie pili alkoholu itp. My mieliśmy bardzo wiele seriali, których oglądalność wynosiła 60-70%. Gdyby stworzyć tego typu film o interesującej akcji gdzie równocześnie obserwowanie bohaterów dawałoby odczucie potrzeby prozdrowotnej postawy byłoby to bardzo wskazane. Kiedy zmarł pan red. Hoppfer zniknął jego wspaniały program. Dlaczego nie może się pojawić ktoś kto poszedłby tą drogą? 3x30x130 to była wspaniała audycja, moje dzieci, które były wtedy małe pamiętają ją do dzisiaj. Należałoby do tego jak najszybciej wrócić i leży to w państwa możliwościach.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PoselSewerynJurgielaniec">Proponuję, abyście państwo, jako "Dziennikarski Klub Promocji Zdrowia", weszli w stały kontakt z Komisją Zdrowia. Bardzo bym sobie życzył, żeby zawsze ktoś z państwa uczestniczył w naszych spotkaniach. Jeżeli ktoś z państwa przyjdzie do któregoś z nas, członków prezydium i powie: tym i tym trzeba się zainteresować - jesteśmy do usług. Promocja zdrowia jest sprawą najistotniejszą, niestety, kosztuje. Dlatego należy wchodzić w układy z samorządami, a państwo musicie przekonywać tych, w czyich rękach są pieniądze, o celowości i sensie promowania zdrowia w telewizji.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PoselSewerynJurgielaniec">Proszę panią Wandę Konarzewską i pana posła Ryszarda Ulickiego o spotkanie, na którym zastanowilibyśmy się nad sprawą wniesienia poprawki do ustawy o krajowej radiofonii i telewizji. Pan poseł R. Ulicki poddał w wątpliwość skuteczność działania tejże ustawy. Rzeczywiście nie zdziała ona nic jeżeli będzie brzmieć: należy w telewizji mówić o zdrowiu. Jeżeli jednak będzie powiedziane, mówię teraz teoretycznie, że telewizja ma przeznaczyć półtorej godziny na problematykę zdrowia i jeżeli tego nie zrobi straci koncesję, sprawa zostaje rozwiązana. Jeśli udałoby się nam zająć w tej kwestii stanowisko i ustalić metody działania to będzie to krok do przodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselJanKopczyk">Co do tej ostatniej części wypowiedzi, to potwierdzam gotowość Komisji do codziennej współpracy i wspierania wszystkich państwa wysiłków w działaniach na rzecz promowania zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselMariaTrzcinskaFajfrowska">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Jestem pediatrą ze Śląska. Ogromnie się cieszę z obecności państwa, szczególnie pani redaktor Niny Greli, która od lat jest znana w środowisku śląskim jako osoba zajmująca się tematami zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PoselMariaTrzcinskaFajfrowska">My pediatrzy jesteśmy przygotowani do profilaktyki i zajmowania się dzieckiem zdrowym. Istnieją dwa rodzaje poradni - poradnia dzieci chorych i zdrowych. Uczymy jak matka powinna opiekować się noworodkiem, jak powinna karmić niemowlę, jak wychowywać dziecko. Faktem jest, że pracę lekarza dominuje ilość chorych pacjentów. Rzeczywiście pediatra, który ma złożoną praktykę i zajmowanie się poradnią dzieci zdrowych, musi z konieczności poświęcić jej mniej czasu z uwagi na liczbę chorych pacjentów.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PoselMariaTrzcinskaFajfrowska">Na Śląsku mamy szczególnie nabrzmiałe problemy ze skażeniem, z takimi chorobami jak miażdżyca i nowotwory. To prawda, że co drugie dziecko rodzi się z poważnymi uszkodzeniami centralnego układu nerwowego, ale są to dzieci z wadą poniżej 2 kg. 50% dzieci urodzonych z wadą poniżej 2 kilogramów narażone jest na uszkodzenia centralnego układu nerwowego, a że ich szczególnie dużo rodzi się na Śląsku gdzie jest duże skażenie to też jest problem tego regionu. Mentalność Ślązaków od dawna związana jest z prozdrowotnym stylem życia, ponieważ zawsze lubili spędzanie weekendów poza miastem, pracę na działce. Należy jednak wprowadzić modyfikacje. Wyjazdy muszą odbywać się poza "czarny Śląsk", praca na działce nie może wiązać się ze spożywaniem skażonych owoców czy jarzyn. Pan poseł R. Ulicki nie docenia roli telewizji. Jest ona ogromna. Polityka prozdrowotna musi się skupić w telewizji. Oczywiście emitowane programy muszą być bardziej profesjonalne. Amerykanie doskonale wychowują społeczeństwo w każdej sprawie nie tylko zdrowia, choć udało im się w ten sposób obniżyć śmiertelność o dwadzieścia parę procent. Polacy uwielbiają seriale i identyfikują się z ich bohaterami, a więc powinny stanowić one doskonałe narzędzie oddziaływania jeżeli będą kontrolowane przez fachowców dziennikarzy i lekarzy.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PoselMariaTrzcinskaFajfrowska">Należy również w działaniach zachować zdrowy rozsądek. Na przykład w walce o zielone klasy doszło do tego, że aby nie wydawać pieniędzy fundusz ochrony środowiska nie chciał rozdysponować pieniędzy, jeżeli nie został przedstawiony program kształcenia ekologicznego. A przecież jedynym programem tych dzieci było to, aby zorganizować wycieczkę na świeże powietrze. Reasumując uważam, że przede wszystkim telewizja, profesjonalne programy może  właśnie tego typu jak seriale. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselRyszardUlicki">Pani mnie nie zrozumiała. Ja doceniam rolę telewizji i wiem, że ona jest ogromna, ale chodzi o to, aby była prozdrowotna. Mówiłem żeby nie przeceniać takiej regulacji prawnej, która jest bardzo ważna i już zgłosiłem gotowość uczestnictwa w jej przygotowaniu. Najpierw jednak należy zmienić całą świadomość społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselTadeuszKowalczyk">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Z punktu widzenia przeciętnego człowieka, a nie członka sejmowej Komisji Zdrowia rola środków masowego przekazu jest niezadowalająca. Najwięcej informacji o zdrowiu jest w radio i prasie w takich pozycjach, jak: "Jestem", "Żyjmy dłużej", "Zdrowie". Natomiast prasa lokalna, dzienniki ogólnopolskie poświęcają temu tematowi zbyt mało miejsca.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselTadeuszKowalczyk">Zgadzam się z panią redaktor Małgorzatą Kozłowską. W niefrasobliwy sposób wyprzedajemy obcemu kapitałowi nasze tytuły bez zastrzeżenia, że zawierać one mają tematykę ważną dla Polski i dostosowaną do naszych realiów. Jak mówili już moi przedmówcy, potrzebny jest w ustawie o krajowej radiofonii i telewizji zapis regulujący sprawy zdrowia w mediach i nie wiem, co robiła poprzednia Komisja Zdrowia w 1992 r., kiedy ta ustawa powstawała. Nie chciałbym porównywać naszego kraju z takimi krajami jak Kanada czy Stany Zjednoczone, które posiadają wiele stacji zajmujących się tą tematyką. Nam potrzebny jest choćby jeden kanał oraz lobby kontrolujące emitowane tam tematy. Sprawa promocji zdrowia jest problemem o największym znaczeniu, ale jeszcze raz powtórzę, że moim zdaniem, jako przeciętnego obywatela informacje na temat zdrowia są niewystarczające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselGrzegorzMarciniak">Tak z dzisiejszej dyskusji, jak i z codziennych doświadczeń - jestem bowiem lekarzem pracującym w poradni internistycznej i chirurgicznej - wynika jedno. Działania profilaktyczne, których wykonywanie narzuca lekarzom Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, nie spełniają swojego zadania. W służbie zdrowia wygląda to w ten sposób, że lekarz powinien przeprowadzać pogadanki na tematy zdrowia. Przeprowadzenie pogadanki musi być następnie udokumentowane. Jako młody lekarz spotkałem się z niechęcią pacjentów, dla których najważniejszą rzeczą jest jak najszybsze odbycie badania. Dlatego pogadanki bardzo często istnieją jedynie na papierze. Z drugiej strony lekarz wydający pacjentowi zalecenia działa na rzecz promocji zdrowia oraz profilaktyki.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PoselGrzegorzMarciniak">Rola mass mediów jest ogromna. Dziesięć lat temu nie dostrzegliśmy w Polsce problemu narkomanii. Nie mogliśmy dostrzeć, nie było wolno. Dzisiaj należy pisać o instytucjach, które badają społeczeństwo, a których wyniki są czasami niepublikowane.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PoselGrzegorzMarciniak">Jeszcze dwa słowa na temat reklam. Z pozoru dobra reklama Salidonu jest zrobiona w sposób - moim zdaniem -  bardzo szkodliwy dla społeczeństwa. Należy zażyć Salidon i ból minie, a w podtekście słyszę - wszystko jest w porządku, nie trzeba iść do lekarza. Czy za taką cenę mamy sprzedawać te leki? W rezultacie ludzie kupują kolejne opakowania leku przeciwbólowego zamiast udać się po poradę do lekarza. Jest wiele reklam, których efekt ostateczny jest negatywny.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PoselGrzegorzMarciniak">Bardzo wiele może przynieść ustawa, ale nie może być tak, że ludzie oburzają się na propozycję badania przez kiszkę stolcową. Czy przy okazji ostatniej bytności u lekarza ktoś zbadał paniom piersi. Nikt tego nie zrobił. Jeżeli lekarz mówi: proszę zdjąć stanik, pacjenta pyta: czy ja muszę? Błędy leżą już na poziomie lecznictwa początkowego. Jestem chirurgiem ogólnym. Wielokrotnie byłem oddelegowany do badania dzieci w wieku 7-14 lat i matki nie wiedziały, że muszę obejrzeć członek dziecka, nie wiedziały jak dbać o higienę, aby nie było stuleiki. Teraz kiedy młody człowiek wchodzi w życie płciowe zaczyna się tragedia. Taka jest prawda. Nie mówię o tym, że źle działa służba zdrowia. Chodzi mi o to, że takie inicjatywy jak dzisiejsza pozwolą nam dotrzeć do tych, którzy dotąd nie zdają sobie sprawy czym jest zdrowie i profilaktyka. Powiedziane było, że mamy kłopoty z mydłem. Nie!  Dove jest reklamowane, ale musimy ludziom uświadomić, że mydło nie jest po to, aby skóra była jędrna i ładna, tylko aby była zdrowa. Na tym polega promocja dla zdrowia i profilaktyka. Bez szeroko zakrojonej pomocy mass mediów nie mamy w najbliższym czasie szans na poprawę stanu zdrowia społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselJanKopczyk">Mówiliśmy już tutaj o sprawach szczegółowych, o wykrywaniu patologii i radzeniu sobie z nimi, ale chodzi nam także o bardzo szerokie działanie, o kreowanie pewnego stylu życia, odżywiania się, ruchu, unikania pewnych zagrożeń co później ma daleko idący wpływ na nasze zdrowie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselJanKopczyk">Kontynuujemy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SzefWojewodzkiejPoradniAlergologicznejdrDanutaPylek">Dziękuję bardzo panu przewodniczącemu Sewerynowi Jurgielańcowi za zaproszenie. Jestem szefem Wojewódzkiej Poradni Alergologicznej w Stalowej Woli. Zwracam uwagę państwa dziennikarzy na profilaktykę w najwcześniejszym okresie życia. Jestem autorem programu profilaktyki alergii poprzez promocję karmienia piersią i eliminację alergenów pokarmowych z diety karmiących matek alergiczek. Problem alergii dotyczy około 40% społeczeństwa, to nie jest zjawisko marginalne i nie należy go lekceważyć. Można mu zapobiegać, kiedy dziecko się rodzi, kształtuje się jego układ pokarmowy i nawyki pokarmowe. Akcje kierowane do człowieka dorosłego to działanie spóźnione, należy rozpocząć je już w kołysce. To wtedy kształtuje się układ immunologiczny chroniący nasz organizm, kształtuje się centralny układ nerwowy wyróżniający nas w świecie zwierząt zarówno w sferze somatycznej, jak i psychoemocjonalnej. Wtedy możemy zapobiec miażdżycy, chorobom krążenia, patologiom, niekończącym się infekcjom, zaburzeniom psychoemocjonalnym, trudnościom wychowawczym i trudnościom w zdobywaniu wiedzy w szkole. W Polsce panuje tradycja picia mleka, aby zapewnić sobie pokarm. Dotyczy to kobiet ciężarnych i karmiących. A przecież jest to błędne podejście. To ssanie, a nie produkt spożyty przez matkę uruchamia proces produkcji mleka. W poprzednich latach kobiety posłuszne tego typu poradom piły średnio 3 litry mleka dziennie i powodowało to uczulenia u dzieci. Dzieci cierpiały na kolkę, sapkę, wymioty, biegunkę, wysypki, białkomocze nie mówiąc o całej fali schorzeń przy przechodzeniu w wiek dorosły.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#SzefWojewodzkiejPoradniAlergologicznejdrDanutaPylek">Dlatego dzięki uporowi pani Krystyny Kostyry z Instytutu Matki i Dziecka powstał piękny program promocji karmienia piersią. Na szkolenie w wyznaczonych ośrodkach wojewódzkich przeznaczono dużo pieniędzy. Miałam przyjemność uczestniczenia w takim szkoleniu. Z przerażeniem  stwierdziłam, że szkolenia nie dają oczekiwanych rezultatów. Społeczeństwo nie potrafi odebrać i przyswoić sobie przekazywanych informacji. Sama regularnie prowadzę w miejscowych gazetach akcję promocji zdrowia. Ostatnio była to letnia szkoła zdrowia, gdzie mówiłam jak należy żywić dzieci, co i kiedy wprowadzać. Piszę bardzo dużo w obu lokalnych gazetach, ale w Stalowej Woli co pięćdziesiąta kobieta czyta te publikacje, a więc moja praca trafia do 6 tys. czytających na 90 tys. mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#SzefWojewodzkiejPoradniAlergologicznejdrDanutaPylek">Dlatego proszę państwa dziennikarzy, a szczególnie telewizję, by zwrócić uwagę na dotychczasowe dokonania, aby ten wysiłek niewielkiej wprawdzie grupy hobbystów nie został zmarnowany. Ja robię co mogę, szukam alergików wśród dziennikarzy i w ten sposób wciągam ich do współpracy, ale to za mało. Najwięcej ludzi ogląda telewizję. Trzeba wykorzystać te pory dnia kiedy wszyscy zasiadają przed telewizorem i w krótkich, kilkuminutowych migawkach pokazywać na przykład karmiącą matkę i przypatrującą się jej córkę. Musimy przetransponować w ten sposób profesjonalny, ciekawy na programy telewizyjne, seriale, filmy prezentowane w godzinach największej oglądalności. Nie zgadzam się z pojedynczymi akcjami. Oprócz tego musi trwać stałe oddziaływanie na podświadomość.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#SzefWojewodzkiejPoradniAlergologicznejdrDanutaPylek">Byłam w Finlandii na stypendium alergologicznym. Tam co chwila w telewizji pojawiało się coś na temat promocji zdrowia, w każdym sklepie były darmowe ulotki na ten temat. Wydaje mi się, że jeżeli rozpoczniemy profilaktykę zaraz po porodzie, zmniejszymy jednocześnie koszty leczenia. Prowadzę taką profilaktykę w moim szpitalu. Każda pacjentka otrzymuje ulotkę i każda z nich wie gdzie może się zgłosić w razie jakiejkolwiek wątpliwości. Wystarczy teraz, że powiemy matce jak ma prowadzić dziecko i zbędne stają się jakiekolwiek lekarstwa. Taki człowiek nie będzie miał później miażdżycy, nie będzie musiał przebywać na oddziale kardiologicznym. Cofnijmy się więc do początków życia, aby je polepszyć i doczekać pięknego, spokojnego końca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselJanKopczyk">W tej wypowiedzi zostały poruszone dwie bardzo ważne sprawy, a mianowicie współpraca z dziennikami lokalnymi oraz fakt istnienia pewnych fałszywych tropów i przekonań pokutujących czasami w niektórych mediach. Warto więc zasygnalizować potrzebę istnienia profesjonalnego, merytorycznego nadzoru nad działaniami o znaczeniu prozdrowotnym. Chciałbym jeszcze zapytać czy istnieje jakakolwiek współpraca, wzajemne oddziaływanie, inspirowanie, wpływanie na przekazywane treści między radiem i telewizją a Ministerstwem Zdrowia i Opieki Społecznej. Kto kreuje w Polsce politykę zdrowotną? Czy minister zdrowia jest takim liderem i czy ma środki ku temu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaZdrowiaiOpiekiSpolecznejAdamWojciechowski">Zanim odpowiem na to pytanie powiem kilka zdań tytułem wstępu. Mam w chwili obecnej przyjemność wspierania dziennikarzy w walce o tematy spychane często na dalszy plan. Oczywiście zadaję sobie pytanie jak długo to może trwać i kto jest za to odpowiedzialny. Możemy dziś postawić prezesom radia i telewizji jednoznaczne pytanie w jaki sposób przyczyniają się oni do poprawy stanu zdrowia Polaków i zacząć ich oceniać pod tym kątem. Do tej pory ocenia się ich na podstawie spraw politycznych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PrzedstawicielMinisterstwaZdrowiaiOpiekiSpolecznejAdamWojciechowski">To, co do tej pory mogłem zrobić, to dostarczanie pewnej sumy informacji. Odbywają się u nas konferencje prasowe gdzie z pierwszej ręki uzyskujemy wiadomości o zdrowiu. Okazuje się, że informacje takie mieszczą się na stronie maszynopisu. Jeżeli chodzi o zainteresowanie mediów, ustaliliśmy już z radiem podpisanie długofalowej umowy o współpracy w dziedzinie promocji zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PrzedstawicielMinisterstwaZdrowiaiOpiekiSpolecznejAdamWojciechowski">Podobnie, ogłaszając konkurs na redakcje najlepiej promujące zdrowie, będziemy mogli uzyskać ogląd tego co i jak jest robione. Suma informacji o promocji jest niewystarczająca. Nie znamy odpowiedzi na pytanie jak ta działalność wpływa na społeczeństwo. Prosiłbym więc, aby Komisja Zdrowia zechciała od czasu do czasu oceniać efekty i jakość promocji zdrowia w telewizji. My to oczywiście robimy, ale to wciąż za mało, bo jedną z najtrudniejszych spraw jest stworzenie lobby. Polsce, w której ciągle pokutują złe nawyki potrzebne są szybkie zmiany. Dzisiejszą nieobecność szefów telewizji odbieram jednoznacznie jako dowód, że nadal mają taki, a nie inny stosunek do spraw, które na co dzień nas niepokoją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JadwigaKaminska">Chciałam praktycznie pokazać państwu jak to wygląda. Wiadomo, że pieniądz rządzi zarówno radiem, jak i telewizją. Ruchy ekologiczne dysponują zazwyczaj dużymi funduszami i kupują sobie niektóre programy. Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komitet Badań Naukowych sponsoruje wiele programów w radiu. Nie mając pieniędzy nie wykształcimy specjalistów i nie będziemy mogli robić programów na rzecz promocji zdrowia. Doświadczenia innych krajów wskazują na to, że na promocję zdrowia przeznaczono sporo pieniędzy. My uruchomiliśmy jedną akcję, która okazała się bodźcem do rozpoczęcia innej tego typu działalności. Do dziś nadsyłane są do nas różnego rodzaju propozycje przeważnie z małych miasteczek, do których nikt przed nami nie dotarł. Proszę państwa, bez pieniędzy nie mamy szans przebicia się z jakąkolwiek działalnością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WandaKonarzewska">Myślę, że byłoby wielką niesprawiedliwością, aby telewizja, w której minuta kosztuje kilkaset milionów złotych chciała ciągnąć zyski ze spraw o tak wielkim znaczeniu dla kraju. Telewizja publiczna nadal zasilana jest z pieniędzy podatników. W związku z tym, dobrym rozwiązaniem mogłoby się okazać przekazywanie części tych pieniędzy na pracę obywatelską służącą wspólnemu dobru. W ustawie o krajowej radiofonii i telewizji powinien znaleźć się zapis, nakładający pewne obowiązki na telewizję, a budżet mógłby taką działalność finansować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselJanKopczyk">Myślę, że jest to jeden z bardziej istotnych wniosków płynących z dzisiejszego spotkania. Należy podjąć próbę zapisu ustawowego obowiązków dotyczących lansowania pewnych prozdrowotnych postaw.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PoselJanKopczyk">Kontynuujemy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ZdzislawSadowski">Chciałbym bardzo serdecznie podziękować panu przewodniczącemu za zaproszenie. Reprezentuję nie tylko Instytut Kardiologi, ale także pewną grupę ludzi, która przed dwoma laty spontanicznie zainteresowała się zagadnieniami promocji zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#ZdzislawSadowski">Jako specjalista w dziedzinie kardiologii bardzo boleśnie odczułem nasze ograniczenia w sprawie dotarcia do ogromnej rzeczy ludzi oczekujących na nowoczesne metody leczenia. Zdaliśmy sobie sprawę, że w najbliższym dziesięcioleciu nie jesteśmy w stanie zapewnić wielu ludziom możliwości dotarcia do nowoczesnych, dobrze wyposażonych ośrodków prezentujących skuteczne metody diagnostyki i terapii. Wiemy jak bardzo ograniczony jest budżet, że w chwili obecnej na ochronę zdrowia poświęca się 4%, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych aż 14,6%, że oczekiwanie na reformę zdrowia jest zbyt długie. Patrząc w tej chwili na sprawę reformy służby zdrowia wiemy, że najistotniejszym i najbardziej owocnym jej elementem będzie szerokie wprowadzenie promocji zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#ZdzislawSadowski">Nawiązując do wypowiedzi posła Jana Kopczyka, który powiedział jakie są obecnie uwarunkowania zdrowia w Polsce, muszę powiedzieć, że czynniki psychosocjalne warunkują zdrowie w 20%, a styl życia w granicach 50%. Dla porównania służba zdrowia wpływa na zdrowie społeczeństwa w 10 do 20% przypadków. Najlepsza reforma służby zdrowia spowoduje poprawę sytuacji o 3 do 5%. Będzie to wymagało ogromnego wysiłku, a bez dużego nakładu kosztów nie będziemy w stanie dwukrotnie zwiększyć naszych mocy diagnostycznych i terapeutycznych. Nie można także oczekiwać 100% poprawy skuteczności leczenia.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#ZdzislawSadowski">Dlatego z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że jeżeli problem zostanie zauważony przez społeczeństwo, największe osiągnięcia będziemy zawdzięczać wprowadzeniu promocji zdrowia. Takie dokonania jak np. przeszczepy serca, a wykonuje się ich w Polsce 60, spotykają się dzisiaj z największym zainteresowaniem. Istnieje więc ogromny brak równowagi pomiędzy zainteresowaniem społeczeństwa zagadnieniem leczenia, a zainteresowaniem promocją zdrowia. Według mojego rozeznania weszliśmy do Sejmu bocznymi drzwiami. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że omawiane dziś zagadnienie nigdy nie stanęło na forum Sejmu czy Senatu. Promocja zdrowia powinna stanowić zasadniczy filar Narodowego Programu Zdrowia. W chwili obecnej promocja zdrowia jest ruchem oddolnym, który powstał w instytutach naukowych, w pozarządowych organizacjach społecznych. Jest to ruch, który przebijał się bez obecności żadnych promotorów. Ze strony Sejmu i Senatu nie było do tej pory dostatecznego działania na rzecz promocji zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#ZdzislawSadowski">Na podstawie doświadczeń innych państw można przyjąć, że przy pomocy promocji zdrowia można uzyskać 25-procentowe obniżenie współczynnika umieralności. Japonia w ciągu dwudziestu lat uzyskała 70-procentowe zmniejszenie liczby udarów mózgu, podczas gdy nie istnieją środki medyczne mogące zapewnić podobne efekty. Pani red. Wanda Konarzewska wspominała o 4 mld zł potrzebnych do leczenia pojedynczego przypadku zawału serca. Proszę państwa, po to, aby zastosować Streptokinazę - najtańszy lek hibernolityczny przy zawale serca, trzeba dla tych 100 tys. zawałowców wydać 200 mld zł. Gdybyśmy natomiast chcieli zastosować najnowszy środek wprowadzony do leczenia zawałów serca w Stanach Zjednoczonych mianowicie tkankowy aktywator plazminogenu musielibyśmy wydać 4 bln zł. Wstrzyknięcie kosztuje 2 tys. dolarów, a Streptokinaza 100 dolarów, chociaż pod względem skuteczności oba te leki niewiele się różnią. Stosowanie Streptokinazy powoduje około 50-procentowe zmniejszenie liczby zgonów.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#ZdzislawSadowski">Jest rzeczą oczywistą, że obowiązuje nas zasada, iż dobrodziejstwo usprawiedliwia koszty, że zdrowie publiczne jest jedno i można je osiągać różnymi metodami. Można je osiągać szybciej i skuteczniej, a także mniejszym nakładem kosztów przy pomocy nie tylko medycyny naprawczej, ale również medycyny profilaktycznej ukierunkowanej na każdego obywatela w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#ZdzislawSadowski">Mam nadzieję, że nasze dzisiejsze spotkanie jest zapoczątkowaniem tej tematyki w Polsce. Kilka lat temu powstała Rada Promocji Zdrowia, której przewodniczyłem. W późniejszym okresie na skutek niedociągnięć legislacyjnych ta rada przestała być uznawana. W związku z tym stracono wówczas tak szansę działania, jak i zapał zaangażowanych ludzi. Mam jednak dla państwa krzepiącą wiadomość. Pan minister podczas naszej wczorajszej rozmowy telefonicznej poinformował mnie o powoływaniu w chwili obecnej Rady Wspólnej ds. Zagrożeń Zdrowia. Rada ta została ukonstytuowana i będzie mogła patronować zagadnieniu promocji zdrowia. Pozwoli to na zawiązanie sojuszu i działania międzyresortowe. Członkami Rady są bowiem: przedstawiciel Prymasa, przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej w randze wiceministra, przedstawiciel wojskowej służby zdrowia, przedstawiciel Instytutu Onkologii, przedstawiciel Instytutu Kardiologii i inni.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#ZdzislawSadowski">Uważam, że zagadnieniu promocji zdrowia, które jest tematem ponadpolitycznym, które jest problemem stałym, należy poświęcić więcej uwagi. Dlatego myślę, że ludźmi najbardziej kompetentnymi do zajęcia się tym tematem jest Komisja Zdrowia. My ze swojej strony jesteśmy gotowi przedstawiać zaistniałe problemy i realizację konkretnych rozwiązań, oczekując w zamian rad, wskazówek i aprobaty. Oczekujemy od Komisji Zdrowia działań ogólnych, mianowicie dążenia do nadania promocji zdrowia wysokiej rangi w polityce i strategii państwa oraz działań konkretnych jak zapewnienie współpracy międzyresortowej, tworzenia aktów legislacyjnych stwarzających warunki dla realizacji programu promocji zdrowia. Uważam, że sprawa promocji zdrowia powinna stać się w sposób trwały przedmiotem zainteresowań Komisji. Oczekujemy pomocy, ukierunkowania, poparcia politycznego i zorganizowania współpracy z innymi resortami, gdyż problem ten w swoim założeniu wykracza zakresem z ram działalności jednego resortu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaDziennikarskiKlubPromocjiZdrowiadrJacekSyski">Proszę państwa. Wielu dyskutantów występujących przede mną poruszyło już sprawy, o których chciałem mówić. Dlatego nie chciałbym powracać w sposób szczegółowy do pewnych zagadnień, tym bardziej że dyskusja poszła trochę innym torem. Pozwolę sobie natomiast przypomnieć i uwypuklić niektóre kwestie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaDziennikarskiKlubPromocjiZdrowiadrJacekSyski">Zagadnienie zdrowia nie jest wyłącznie sprawą Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. To nie jest jedynie kwestia chorób i ich leczenia, ale w pewnym głębszym sensie, kwestia stylu życia, strategii i polityki społecznej. Należy sobie uświadomić, że okres transformacji, w którym się znajdujemy, to okres pewnych szczególnych zagrożeń. Żyjemy w średnio zamożnym społeczeństwie. Sytuacja zdrowia w Polsce przedstawiała się nawet w sensie medycznym nie najlepiej. Do tego dochodzą różne zagrożenia związane z okresem przejściowym, pewne strukturalne czynniki, które uderzają nie tylko w zdrowie fizyczne, ale również psychiczne i społeczne. Dlatego nie jest to problem dla jednego ministerstwa, ponieważ człowiek stanowi pewną całość i zagrożenia także płyną z różnych kierunków. Jestem głęboko przekonany, że właśnie Komisja Zdrowia poza biurokracją rządową może inspirować, mobilizować i kontrolować niezbędne działania w celu polepszenia sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaDziennikarskiKlubPromocjiZdrowiadrJacekSyski">Środki masowego przekazu także podlegają przemianom, podlegają komercjalizacji i prawom rynku. Informacja staje się towarem i zdrowie z tego punktu widzenia nie jest może tak atrakcyjnie, jak inne tematy. Dlatego pojawił się obowiązek regulowania tych spraw od strony legislacyjnej. Myślę, że skoro znajdujecie państwo czas, aby nas wysłuchać to spotkanie dzisiejsze można uznać za próbę stworzenia lobby promocji zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrzedstawicielZwiazkuZawodowegoLekarzyJerzySowa">Szanowni państwo. Nazywam się Jerzy Sowa i jestem przedstawicielem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Chciałbym podzielić się z państwem dwiema refleksjami. Należy oczywiście pozytywnie ocenić działalność dziennikarzy zajmujących się promocją zdrowia. Jedna tylko rzecz budzi moją obawę. Czy długofalowe programy mające na celu promocję zdrowia nie zostaną zepchnięte na dalszy plan przez tematy mające charakter sensacyjny. To, czy będziemy zdrowym społeczeństwem, zależy od funkcjonowania służby zdrowia. Służba zdrowia musi być zreformowana i takie reformy są przygotowywane. Wielkość kwot przekazywanych na nasze zdrowie nie  może zależeć od doraźnych decyzji, ale od potrzeb społeczeństwa. Środki masowego mogłyby wskazywać i promować programy, które byłyby z korzyścią dla społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselWieslawGolebiewski">Proszę państwa. Chciałbym przeprosić na wstępie za to, że powtórzę - być może - pewne poruszone już kwestie. Stanie się tak dlatego, iż pragnę zachować w swojej wypowiedzi charakter dyskusji, a ta zakłócona została przez dziwny porządek dzisiejszych obrad. Dziwną wydała mi się wypowiedź jednego z członków Komisji, że Komisja Zdrowia zajmuje się poza promocją zdrowia wieloma innymi sprawami. Należałoby jednak zachować odpowiednie proporcje i poświęcić więcej miejsca sprawom o większym znaczeniu. Zdaję sobie sprawę z ogromu zadań spoczywających na barkach Komisji sejmowej i że niejednokrotnie sprawy dotyczące finansów i leczenia są ładunkiem dominującym. Opierając się na wypowiedziach panów przewodniczących jestem pewien, że dyskusja na temat promocji zdrowia zajmie jednak właściwe miejsce w obradach.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PoselWieslawGolebiewski">Wracając do tematu naszego dzisiejszego spotkania chodzi tu nie tyle o rolę, co o miejsce środków masowego przekazu w promocji zdrowia. Nie należy tu wyważać otwartych drzwi. Sądzę, że jest wiele gotowych rozwiązań przyjętych w krajach dłużej niż Polska funkcjonujących w realiach gospodarki rynkowej, które na pewno znalazły rozwiązania prawne i systemowe zabezpieczające interes publiczny. Drugą sprawą jest zawarowanie w sposób bezdyskusyjny konieczności emisji w atrakcyjnych godzinach programów prozdrowotnych.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PoselWieslawGolebiewski">Następną sprawą jest rola telewizji. Potraktowalibyśmy zagadnienie nieprofesjonalnie gdybyśmy uznali, że działania telewizji są niewielkie. Opierając się na doświadczeniach innych krajów, chociaż są one w części nieadekwatne do warunków polskich, telewizja może przede wszystkim budzić ludzką świadomość. Rola telewizji będzie tym większa im więcej materiałów prozdrowotnych będzie w niej prezentowanych. Musi być ona elementem systemu promocji zdrowia i to jest podstawowym warunkiem jej skuteczności.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PoselWieslawGolebiewski">Pojawiają się tu dwa problemy. Zdrowie staje się wartością rynkową przesądzającą o powodzeniu ludzi. Jako takie, zaczyna być elementem o znaczeniu jednostkowym, a nie publicznym i tu promocja zdrowia może paść na podatny grunt przekonania, że zachowanie określa pomyślność. Sądzę także, nie bez obaw, że narasta problem rozwarstwienia społecznego również w dziedzinie zdrowia. Jest to problem, któremu w większości krajów świata nie udało się zaradzić. Dlatego też wymaga on głębokiego zastanowienia.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PoselWieslawGolebiewski">Dyskusji wymaga kwestia polityki celnej ograniczającej w pewien sposób rolę środków masowego przekazu. Być może sprawa sprzedaży niektórych tytułów także mogłaby się stać przedmiotem renegocjacji. Sprawą bardzo ważną jest fakt, że zdrowie jest wartością ogólnonarodową i tak jak nauka wymaga subsydiowania.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PoselWieslawGolebiewski">Główny inspektor sanitarny w Ministerstwie Zdrowia:  Proszę państwa. Wielokrotnie na tej sali wspominano Narodowy Program Zdrowia. Proponuję więc państwu spotkanie, które w całości zostałoby poświęcone temu tematowi. W chwili obecnej Narodowy Program Zdrowia wchodzi w swą zasadniczą fazę, a mianowicie zawiązuje się Międzyresortowa Komisja Koordynująca Narodowego Programu Zdrowia pod przewodnictwem wicepremiera. W czerwcu tego roku w Helsinkach odbyła się konferencja pod tytułem "Środowisko i zdrowie. Dlatego musimy obecnie nieco inaczej spojrzeć na sprawy Narodowego Programu Zdrowia, dostosowując go i wiążąc z Narodowym Programem Ochrony Środowiska. To oznacza zupełnie inne podejście. W związku z tym na naszym kolejnym spotkaniu postarałbym się tę sprawę państwu zreferować. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselSewerynJurgielaniec">Myślę, że temat dzisiejszego spotkania powinien brzmieć - promocja zdrowia i środki masowego przekazu. Było odwrotnie. Dlatego uważam, iż należy zrealizować propozycję spotkania, wysuniętą przez pana ministra Wiesława Jaszczyńskiego, bo tam będziemy mieli czas na przedyskutowanie wszystkich dotyczących nas problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselJanKopczyk">Dziękuję bardzo. Jeżeli nie ma dalszych głosów w dyskusji, przyszła pora na podsumowanie. Wszyscy zgodzili się, że zdrowie nie jest wyłącznie problemem ministra zdrowia i opieki społecznej. Jest to sprawa wielu innych ministrów - ministra ochrony środowiska, ministra budownictwa, rolnictwa, finansów... W wymiarze indywidualnym jest to sprawa odpowiedzialności za własne zdrowie. Pan prof. Z. Sadowski mówił już o niskiej świadomości odpowiedzialności zdrowotnej w społeczeństwie polskim. Ten stan rzeczy należałoby jak najszybciej zmienić. Promowanie zdrowia powinno być zadaniem pierwszoplanowym, realizowanym wszystkimi dostępnymi siłami, w tym przy pomocy mediów.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PoselJanKopczyk">Co należy zrobić, aby powstał program, który poza pojedynczymi akcjami poprzez długotrwałe działanie wpływałby na kształtowanie takich, a nie innych zachowań i stylu życia. Myślę, że istnieje potrzeba zorganizowania międzyresortowego zespołu ludzi, który mógłby taki program zbudować i kontrolować jego realizację w sensie merytorycznym. Musiałby on jednak posiadać na tyle dużą siłę przebicia, aby był w stanie realizować swe zamierzenia na wszystkich płaszczyznach, o których dziś dyskutowaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PoselJanKopczyk">Komisja Zdrowia będzie rzecznikiem takich działań. Liczę również na współpracę członków Komisji Kultury i Środków Masowego Przekazu oraz Komisji Edukacji Narodowej. Sądzę, że wkrótce doprowadzimy do połączonego posiedzenia Komisji, aby porozumieć się co do  wspólnego działania.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PoselJanKopczyk">Jeżeli chodzi o postulowaną zmianę ustawy o krajowej radiofonii i telewizji, myślę że stworzymy wspólnie z kolegami z Komisji Kultury i Środków Przekazu niewielki zespół, który zastanowi się nad sprawą zaproponowania konkretnych zmian.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PoselJanKopczyk">Dzisiejszą Komisję możemy natomiast zakończyć przysługującą nam formą regulaminową, skierowaną do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na temat miejsca zdrowia i promocji zdrowia w programach radiowych i telewizyjnych.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PoselJanKopczyk">Dziękując państwu chciałbym jednocześnie prosić o bliską współpracę, o zwracanie się do nas w sprawach dotyczących tego, o czym dzisiaj mówiliśmy. To, że Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej ma ogromne kłopoty w kontaktach z telewizją o czymś świadczy, a naszą rolą jest próba zmiany tej sytuacji. Dziękuję wszystkim za obecność.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PoselJanKopczyk">Zamykam posiedzenie Komisji Zdrowia.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>