text_structure.xml 139 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Otwieramy kolejne posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Zamierzamy dzisiaj wstępnie rozpatrzyć temat działalności środków masowego przekazu pracujących dla Polonii czy też dla Polaków za granicą. Prezydium Komisji przewiduje, że zostanie powołana specjalna grupa robocza, która w oparciu o materiały z dzisiejszego posiedzenia i dalsze prace, jakie podejmie, przygotuje dezyderaty dotyczące różnych spraw z tym związanych.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselLeszekMoczulski">W sprawach bieżących zamierzamy, w ramach naszej Komisji, powołać podkomisję ds. kombatantów oraz zespół roboczy, który doprowadzi do końca prace trwające od kilku miesięcy a związane z sytuacją Polaków w Kazachstanie. Zespół ten przygotuje projekt dezyderatu, który chcemy skierować do Rady Ministrów. Ustalimy też udział przedstawicieli naszej Komisji w II Światowym Forum Prasy Polonijnej, które odbędzie się w Tarnowie.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Dzisiejsze posiedzenie Komisji odbywamy we współpracy z senacką Komisją zajmującą się tymi samymi co my sprawami. Krótki referat na temat prasy polonijnej ma wygłosić pan senator Jan Sęk, przewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą, a równocześnie polonioznawcą, który naukowo zajmuje się tymi problemami od dawna na Uniwersytecie im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Niestety, pan senator spóźnia się, prawdopodobnie dlatego, że spóźnia się pociąg wiozący go z Lublina. Zaczniemy więc omawianie tematu posiedzenia, a wysłuchamy wystąpienia pana senatora później.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Rozpoczynając obrady chcę serdecznie powitać wszystkich zaproszonych gości. Szczególnie serdecznie witam delegację Polaków z Brazylii z panem Rizio Wachowiczem, prezesem Braspolu na czele. Staje się już stałą praktyką, że w naszych posiedzeniach uczestniczą mili goście - Polacy z różnych krajów świata. Polonia brazylijska jest jednym z najstarszych historycznie i najliczniejszych skupisk polskich emigrantów i ich potomków. Wprowadzona jest do naszej świadomości narodowej nie tylko przez "Pana Balcera w Brazylii". Przeciętny Polak na pytanie, gdzie są główne skupiska polonijne, wymieni natychmiast - obok Stanów Zjednoczonych - Paranę czy też ogólnie Brazylię. Bardzo serdecznie witam pana prezesa.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Witam przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Biura ds. Polonii w URM, Ministerstwa Łączności.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Serdecznie witam pana prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", prof. Andrzeja Stelmachowskiego oraz licznych przedstawicieli prasy krajowej, ośrodków prasoznawczych, łącznie z przedstawicielem polskiego programu w BBC Coventry dr Janem Mokrzyckim, a jednocześnie wiceprzewodniczącym Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SenatorAlicjaGrzeskowiak">W kwestii formalnej. Bardzo proszę, panie przewodniczący, o wyjaśnienie, czy to wspólne posiedzenie dwóch komisji - sejmowej i senackiej , jest posiedzeniem sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą we współpracy z Komisją senacką. To jest dla nas, członków Komisji senackiej, bardzo ważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselLeszekMoczulski">To jest ta druga forma naszego spotkania. Jest to posiedzenie sejmowej Komisji, natomiast pan senator Sęk miał wygłosić główny referat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SenatorAlicjaGrzeskowiak">Według naszej wiedzy jest to wspólne posiedzenie senackiej Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą i sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Pani senator, to jest świetna formuła i możemy to zrobić, prosiłbym panią senator o współprzewodniczenie,a jeżeli nie pani, to ktoś z senackiej Komisji powinien w tym przypadku uczestniczyć we współprzewodnictwie. Nie może być wspólnego posiedzenia, które będzie prowadzone przez kogoś tylko z sejmowej Komisji. Zważywszy wielkie zaangażowanie pani senator w sprawy polonijne, proszę o takie współprzewodnictwo. Przedwczoraj miałem okazję usłyszeć bardzo wiele dobrego o pani działalności we Lwowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SenatorAlicjaGrzeskowiak">Nie jestem upoważniona przez  Komisję do jej reprezentowania.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#SenatorAlicjaGrzeskowiak">To jest sprawa prezydium senackiej Komisji. Nie mogłabym skorzystać z pana propozycji, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Nie wiem, czy jest obecny na sali ktoś z członków prezydium senackiej Komisji. Nie chciałbym, żeby przedmiotem obrad posłów z Komisji sejmowej była sytuacja w Komisji senackiej. Wprawdzie Sejm ma uprawnienia kontrolne, które dotyczą wszystkich organów państwowych, ale nie Senatu i nie Prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Przejdźmy może do kwestii merytorycznych. Chciałbym najpierw usłyszeć opinię zainteresowanych resortów i instytucji, zwłaszcza takich, jak Telewizja Polska. Zacznijmy może od Urzędu Rady Ministrów i Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoloniiwUrzedzieRadyMinistrowWlodzimierzOlejnik">Dla nas najbardziej istotną sprawą jest byt Telewizji Polonia, która będzie docierała i dociera już do Polaków, przede wszystkim zamieszkałych wokół granic Polski. Chodzi tu głównie o źródła finansowania tej telewizji. Prawie tak samo ważna jest dla nas sprawa Polaków w Niemczech. Tyle tytułem wstępu do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#DyrektorgeneralnyMinisterstwaSprawZagranicznychTomaszDrzewosowski">Przygotowaliśmy wstępną analizę na piśmie, poświęconą sprawom mediów polonijnych, i państwo ją otrzymaliście. Chciałbym więc podzielić się tylko kilkoma refleksjami. Jeżeli chodzi o sprawy mediów nadających z Polski dla środowisk polonijnych, to zadowoleni jesteśmy z działalności programu V Polskiego Radia. Zadowoleni jesteśmy z tego programu w sensie merytorycznym, ale niezadowoleni z długości jego czasu antenowego. Wynika to wyłącznie ze względów finansowych.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#DyrektorgeneralnyMinisterstwaSprawZagranicznychTomaszDrzewosowski">Chciałbym od razu odnieść się do uwagi pana dyrektora W. Olejnika, dotyczącej funkcjonowania i przyszłości Telewizji Polonia. Otóż zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, jej art. 25, Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zobowiązane do podpisania porozumienia z mediami nadającymi dla zagranicy w sprawie zasad finansowania tych programów. Jeżeli chodzi o radio, sprawa ta była stosunkowo prostsza. W ub. roku Telewizja Polonia była finansowana ze środków własnych Telewizji Polskiej, natomiast radiowy program V dla zagranicy otrzymywał dotacje z budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#DyrektorgeneralnyMinisterstwaSprawZagranicznychTomaszDrzewosowski">Zgodnie z nowym stanem prawnym, w ub. roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystąpiło do ministra finansów z wnioskiem o przyznanie odpowiednich środków i MSZ stałoby się ich przekaźnikiem. Stanowisko Ministerstwa Finansów było dosyć jednoznaczne. Uznano, że pojawia się zupełnie nowa pozycja w budżecie w wysokości 250 mld zł, a suma ta była do tej pory generowana przez samą Telewizję Polską. W związku z tym, mimo interwencji ministra A. Olechowskiego i licznej korespondencji w tej sprawie otrzymaliśmy odmowę i nie przyznano nam tej kwoty. W tej sytuacji środki, jakie mieliśmy na ten cel, przekazujemy sukcesywnie na rzecz Radia dla Zagranicy - z tym, że są to środki niewielkie, tzn. takie same, jak w roku ubiegłym, czyli 30 mld zł. Wzrost kosztów emisyjnych powoduje, że może się okazać, iż środki te wystarczą jedynie do września br.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#DyrektorgeneralnyMinisterstwaSprawZagranicznychTomaszDrzewosowski">Podjęliśmy interwencję w tej sprawie; zaangażował się w to pan wicepremier W. Cimoszewicz. Jest szansa, że być może uda nam się uzyskać jakieś środki z rezerwy budżetowej. W tym roku nie ma żadnej możliwości, aby jakiekolwiek środki z budżetu MSZ zostały przekazane na rzecz Telewizji Polonia. Mam też poważne obawy co do roku przyszłego, jako że we wniosku budżetowym dotyczącym 1995 r. ujęta jest ogromna kwota - prawie 500 mld zł. Potrafię sobie wyobrazić reakcję ministra finansów, a zwłaszcza jednego z wiceministrów, gdy dostanie taki wniosek.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#DyrektorgeneralnyMinisterstwaSprawZagranicznychTomaszDrzewosowski">Jest to rzeczywiście bardzo poważny problem i dobrze się dzieje, że Komisja podejmie ten temat, bo tylko nasze wspólne działania i wysiłki mogą przynieść pożądany rezultat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dziękuję, panie dyrektorze. Ponieważ doszliśmy do pierwszej z tych trudnych kwestii, proponuję, abyśmy skoncentrowali się na zagadnieniu funkcjonowania i finansowania Telewizji Polonia. Czy można prosić któregoś z panów reprezentujących tę Telewizję, aby przedstawił nam pogląd na tę sprawę z drugiej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Jestem dyrektorem Telewizji Polonia od dwóch miesięcy, laureatem konkursu na to stanowisko. Telewizja Polonia jest telewizją specyficzną. Jej program jest odbierany i tu i tam, czyli poza granicami naszego kraju - na Wschodzie i na Zachodzie. Z tego wynikają pewne obowiązki, ale i pewne przywileje dla naszej telewizji. Widz, do którego adresujemy program, to przede wszystkim nasz rodak mieszkający za granicą, odbierający program za pośrednictwem satelity lub mający możliwość odbioru w sieci kablowej. Liczymy także na telewidzów tzw. "prztykaczy", czyli takich, którzy co pewien czas zmieniają kanały w odbiorniku i oglądają różne programy. Mamy również nadzieję, że naszą telewizję zechcą oglądać ludzie zainteresowani Polską profesjonalnie i że Telewizja Polonia będzie nie tylko dostarczycielem informacji o Polsce dla Polaków zamieszkałych za granicą, ale również spełniać będzie funkcję opiniotwórczą o Polsce wśród ludzi, którzy się Polską interesują zawodowo.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Z tego wynikają oczywiście pewne sprawy programowe i formalne Telewizji Polonia. Uważamy, że program tej Telewizji powinien być programem promocyjno-informacyjnym. Proszę nie mylić promocji z propagandą albo z reklamą, bo w tym przypadku nie o to chodzi. Chcemy, żeby człowiek, który ma swoje korzenie tu, nad Wisłą, był dumny z tego kraju, był dumny ze swojego miejsca pochodzenia czy ze swoich korzeni.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Telewizja Polonia jest w głównej mierze programem retransmisyjnym. Retransmituje programy najbardziej atrakcyjne i naszym zdaniem najlepsze z programu 1 i 2 Telewizji Polskiej. Chcielibyśmy  oczywiście robić specjalne programy dla Polaków mieszkających za granicą, specjalne programy o Polsce, niemniej jednak zaczęliśmy tu już mówić o pieniądzach, bo bez nich po prostu jest to niemożliwe. Dostarczyłem państwu materiały promocyjno-reklamowo-informacyjne o Telewizji Polonia, z czego można zorientować się, jakie programy są i będą na naszej antenie.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Telewizja Polonia to nie tylko pasmo naszych marzeń, ambicji, naszych możliwości. To również problemy i zacząłem o nich mówić, a teraz postaram się je wypunktować. Mimo pełnej przychylności i pełnego zaangażowania Zarządu Telewizji Polskiej S.A. w sprawy Telewizji Polonia i pełnej pomocy z tej strony, jeszcze w niektórych ośrodkach władzy czy opiniotwórczych krąży takie pojęcie, jak "bękart Zaorskiego". O co chodzi? Otóż Telewizja Polonia powstała w momencie, kiedy kończyła się telewizja państwowa czy też kończył działalność Komitet do spraw Radia i Telewizji, a nie powstała jeszcze Spółka Akcyjna Telewizja Polska. Telewizja Polonia powstała wtedy, kiedy to było możliwe, kiedy niewiele osób wierzyło, że taka polska telewizja może powstać, aby rozpowszechniać swój program za pośrednictwem satelity.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Z takiego podejścia, niezbyt życzliwego, wynikają pewne konsekwencje. Krajowa Rada Radiofonii i telewizji wydała ekspertyzę, że Telewizja Polonia nie jest telewizją publiczną. Skutek tego jest taki, że operatorzy sieci kablowych, którzy chcą retransmitować Telewizję Polonia, muszą uzyskiwać specjalne zezwolenia w tejże Telewizji Polonia. Jeśli Telewizja Polonia nie jest telewizją publiczną, to czym jest? W tej chwili nie ma na to pytanie odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Ekspertyza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oparta jest na tym, że w ustawie o radiofonii i telewizji nie ma zapisu o Telewizji Polonia. Oczywiście nie mogła tam być zapisana, bo gdy pisano tę ustawę, nie było jeszcze Telewizji Polonia. Uważam, że to niedopatrzenie trzeba jak najszybciej usunąć, aby Telewizja była traktowana jako telewizja publiczna, bo z tego wynikają określone konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Telewizja Polonia jest utrzymywana z zysków Telewizji Polskiej S.A. Póki zyski są, to wszystko w porządku, ale co się stanie, jak będzie konkurencja i tych zysków nie będzie? Zarząd Telewizji Polskiej S.A. nie ma obowiązku utrzymywania takiej stacji, nie jest ona zapisana w ustawie. Byłoby najlepiej, gdyby zawarto porozumienie między Telewizją Polską S.A. a Ministerstwem Spraw Zagranicznych i za ich pośrednictwem Telewizja Polonia była finansowana ze środków budżetowych. Wówczas Telewizja Polonia będzie nie tylko częścią spółki akcyjnej TVP, ale także wyrazicielem jak gdyby szerszego grona łożących na nią, i wtedy będzie faktycznie polską telewizją publiczną, utrzymywaną ze środków TVP S.A., ale i ze środków budżetowych, czyli z podatków, które wszyscy płacimy.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Czy powinniśmy na to łożyć? Uważam, że to jest nasz obowiązek w stosunku do ludzi, którzy czasami musieli wyjechać z kraju, a czasami wyjeżdżali dobrowolnie.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Sprawa Telewizji Polonia to nie jest tylko sprawa naszego miejsca pracy, nie tylko sprawa egzystencji tej Telewizji w Polsce, to jest sprawa polskiej racji stanu. Gdybyśmy zrezygnowali z Telewizji Polonia, to bylibyśmy jedynym w Europie krajem, który nie miałby takiego programu. Byłby to olbrzymi krok wstecz, nie do nadrobienia.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Sprawa następna - to sprawa naszego zasięgu. W tej chwili ten zasięg jest od połowy Ukrainy do Hiszpanii, łącznie z Hiszpanią. Technika telewizyjna rozwija się tak szybko i dynamicznie, że mamy coraz to nowe transpondery, satelity itd. Wprowadzenie naszego programu na nowego satelitę da nam zasięg od Uralu do wybrzeża Stanów Zjednoczonych. To wymaga jednak inwestycji. Nie wiem, czy są na to pieniądze, nie umiem na to odpowiedzieć. Jeżeli jednak powiedzieliśmy "A", to trzeba powiedzieć wszystkie litery alfabetu. Jestem do dyspozycji, jeżeli państwo mają do mnie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Od razu prosiłbym o odpowiedzi na kilka pytań. Słyszał pan wypowiedź przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który obiecuje, że na ten rok pieniędzy na pewno nie będzie, a na przyszły, że prawdopodobnie. W świetle tego, co pan powiedział, odnoszę wrażenie, że stawia to jak gdyby pod znakiem zapytania możliwość istnienia kierowanej przez pana telewizji. Jaka jest pańska ocena?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Mogę mówić tylko prywatnie w swoim imieniu, że może się tak zdarzyć, aczkolwiek - jak powiedziałem - w Telewizji Polonia jest pełne zaangażowanie Zarządu Spółki Akcyjnej Telewizja Polska i korzystamy z pomocy tego Zarządu i jest zgoda na istnienie tej telewizji. Takiego czarnego scenariusza nie przewiduję, ale chcę powiedzieć, że Telewizja Polska ma prawo zawiesić program Telewizji Polonia, ponieważ - zgodnie z ustawą sejmową - programy dla zagranicy muszą być finansowane przez skarb państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Gdzie tkwi błąd, że to nie zostało zaplanowane w budżecie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Dlaczego w tym roku tego nie zaplanowano - nie wiem. Przypuszczam, że dokonane zmiany statusu Telewizji Polskiej spowodowały pewne niedopatrzenie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nasze rozmowy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, na co wskazuje życzliwość i akceptacja naszego programu, okażą się owocne i do takiej krytycznej sytuacji nie dojdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejBrodziak">Byłem również członkiem poprzedniego kierownictwa przedsiębiorstwa Polskie Radio i Telewizja, a teraz jestem naczelnym inżynierem w Telewizji Polskiej S.A. i mogę reprezentować pewną kontynuację. Dlaczego finansowanie Telewizji Polonia nie zostało uwzględnione w budżecie? Oczywiście kwestia zmiany formuły prawnej i fakt, że jedno kierownictwo odchodziło, a drugie jeszcze nie zaczęło działać, kiedy powstawała ustawa budżetowa, a nie ma co ukrywać, że i pewna nieprzychylna atmosfera wokół Telewizji Polonia sprawiły, że projekt wprowadzenia do budżetu finansowania tej telewizji nie miał szans.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejBrodziak">Nie sądzę też, ażeby zostały spełnione wszystkie wymogi formalne, tzn., żeby wszystkie właściwe dokumenty i uzasadnienia zostały przedstawione. Tutaj wina leży po stronie zarówno kierownictwa telewizji, które nie było już w stanie załatwić tej sprawy finansowania z budżetu, jak również po stronie tych, którzy odnosili się do tego nieprzychylnie. Cały czas sprawę istnienia i przyszłości Telewizji Polonia kwestionowano. I to jest odpowiedź, jakiej możemy w tej chwili udzielić. Byłoby bardzo korzystne, aby przy następnej debacie budżetowej te znaki zapytania zostały usunięte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselLeszekMoczulski">W tej sprawie chciała zabrać głos pani poseł M. Dmochowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselMariaDmochowska">Zabieram głos ad vocem. Komisja sejmowa nie jest miejscem dla tak znaczących niedomówień, a nawet insynuacji. Chciałabym prosić o wyjaśnienie, jakie to instytucje i jakie to czynniki były na tyle nieprzychylne dla Telewizji Polonia, że doprowadziły do nieumieszczenia tej ważnej instytucji w budżecie. Chciałabym wiedzieć to dokładnie, bo takie niedomówienia czy insynuacje pozostawiają bardzo przykry ślad i stwarzają możliwość snucia różnych domysłów, nie zawsze prawdziwych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dziękuję pani poseł. Jest to bardzo trafna uwaga, zwłaszcza, iż jest to sprawa bezprecedensowa, że zostaje powołana instytucja i jednocześnie jest pozbawiona środków na funkcjonowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJuliuszBraun">Chciałbym zapobiec piętrzeniu nieporozumień związanych z tą sprawą. Po pierwsza - trzeba jasno zdefiniować , czym jest, lub być powinna Telewizja Polonia, i trochę mam żal, że szef tej telewizji nie przedstawił takiej koncepcji. Operujemy pewną nazwą. a zgodnie z ustawą powołana została Telewizja Polska S.A. jako spółka akcyjna, spółka skarbu państwa, której jednym z zadań jest tworzenie i rozpowszechnianie programów dla zagranicy i na ten cel powinna otrzymywać pieniądze z budżetu. Jeżeli chcielibyśmy potraktować Telewizję Polonia jako samodzielny podmiot, to istnieje taka możliwość, bo ustawa to przewiduje, żeby np. Telewizja Polska S.A. stworzyła zewnętrzną w stosunku do siebie taką samą spółkę z kimś w inny sposób finansowaną. Wtedy byłby to samodzielny podmiot, a w tej chwili jest nie tylko jeden z programów, który w dodatku korzysta z produkcji Telewizji Polskiej S.A., a więc właściwie nie tworzy samodzielnie nowych treści programowych. Dlatego też trudno mieć pretensje o nieumieszczenie Telewizji Polonia w budżecie, bo takiego tytułu w budżecie znaleźć nie było można. Tak, jak znalazły się środki na finansowanie programów radiowych dla zagranicy, tak powinny się znaleźć - i przy tworzeniu przyszłorocznego budżetu. Sejm i autorzy budżetu powinni o tym pamiętać - środki na tworzenie i rozpowszechnianie programów telewizyjnych dla zagranicy - i pod takim tytułem  powinno to być zapisane. Unikałbym tu tworzenia takiego pozaprawnego pojęcia oddzielnej Telewizji Polonia, bo wtedy rzeczywiście prowadziłoby to do takich skutków, że można by zastanawiać się, czy jest ona telewizją publiczną, bo istotnie w ustawie nie została powołana i wobec tego w takim sensie jej nie ma. Należy w związku z tym traktować ją raczej jako jeden z elementów telewizji publicznej, adresować do zagranicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dziękuję, panie pośle, ale żeby pańska wypowiedź była całkowicie jasna: nie postuluje pan oddzielenia Telewizji Polonia od Telewizji Polskiej S.A., bo w pewnym momencie można było to dwuznacznie zrozumieć i chciałbym to wyjaśnić. Uważa pan, że obecny system jest dobry i że powinien to być jeden z programów Telewizji Polskiej S.A. - czy tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselJuliuszBraun">Tak uważam. Mówiłem tylko, że istnieje teoretyczna możliwość innego usytuowania, ale nie uważam, żeby to była dobra możliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Rozumiem. Dziękuję bardzo. Wrócimy jeszcze do pytania pani poseł M. Dmochowskiej i pełniejszej konkretyzacji pana wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">W zupełności zgadzam się z wypowiedzią pana posła J. Brauna. Rzeczywiście taki jest stan formalny i jest to tylko jeden z programów telewizji publicznej, zorganizowanej jako spółka akcyjna. Nie ma tu mowy o żadnej samodzielności, w szczególności tego programu, poza tym, że jest to adresowane do innego widza.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">O sprawach finansowych mówiłem może nadmiernie spontanicznie. W momencie, kiedy powstawał projekt powołania Telewizji Polonia, nie można było rozpoczynać jego realizacji bez zabezpieczenia źródeł finansowania, a następowało to w trakcie roku finansowego i nie było jeszcze wówczas ustawy o radiofonii i telewizji. Sięganie do budżetu byłoby bez sensu i dlatego pierwotnym źródłem finansowania tego programu były dochody z reklamy ówczesnego zespołu Telewizji Polskiej, jak to się nazywało, działającego w ramach przedsiębiorstwa Polskie Radio i Telewizja. Dochody z reklamy nadawanej w dwóch kanałach TVP zapewniały i zapewniają nadal finansowanie tego kanału satelitarnego.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Jeżeli chodzi o publiczne wyrażenie nieprzychylności, można na to znaleźć wiele dowodów w postaci artykułów prasowych, publikowanych w ciągu ubiegłego roku. Nie wiem, jakie jest obecnie stanowisko Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ale wówczas także Krajowa Rada podważała sens istnienia tego programu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselJerzyMoczulski">Czy poza Krajową Radą wewnątrz poprzedniego czy obecnego kierownictwa Telewizji Polskiej występowały też tego rodzaju tendencje, zmierzające co najmniej do ograniczenia możliwości funkcjonowania Telewizji Polonia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejBrodziak">Wewnątrz kierownictwa Telewizji Polskiej tego typu różnych zdań nie było, bo była to decyzja wspólna o utworzeniu tego kanału i kierownictwo telewizji to promowało. Nie widzę również w obecnym kierownictwie działań zmierzających do likwidacji tego programu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czyli opory, o których pan wspomniał, mogły pochodzić bądź z Krajowej Rady, bądź z zewnątrz kierownictwa telewizji, czy z kręgów rządowych, bądź politycznych.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Czy raczej politycznych, czy raczej rządowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">W celu ustalenia tego należałoby zanalizować te artykuły prasowe. Nie jestem w stanie w tej chwili tego sprecyzować. Pamiętam podważanie sensu tworzenia tego kanału, wyrażane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w ub. r. Różnie to się wyrażało w prasie, ale było wiele tytułów prasowych, takich jak np. "Telewizja dla nikogo", "Nadajemy w przestrzeń".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Gdzie to było publikowane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Musiałbym zrobić przegląd prasy ubiegłorocznej...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Nie pamięta pan, czy to była "Trybuna", czy "Gazeta Wyborcza", czy np. "Słowo Katolickie", bo są  różne odcienie polityczne tych pism?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselMariaDmochowska">Prasa jest suwerenna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Prasa jest rzeczywiście suwerenna. Chyba nie było jakiejś dominacji politycznej w tych publikacjach, raczej wyglądało to na dezinformację i nie do końca zbadany temat przez dziennikarza. Była to jakaś fala. Skoro wszyscy nastają na biedną Telewizję Polonia, to dołożę i ja. Nie dostrzegałem wyraźnie opcji politycznej, ale ta fala była dosyć szeroka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dla uniknięcia jakichkolwiek niedomówień proponuję, abyśmy wyjaśnili pewną drobną kwestię. Są dwa programy satelitarne, oba są odbierane przynajmniej w Zachodniej Europie i oba mają bardzo podobną nazwę: Polsat i Telewizja Polonia. Jest jeszcze program, który jest nadawany w Polsce, ale jego fragmenty można odbierać poza granicami kraju, a mianowicie Polonia 1. Mamy sygnały o tym, że różnice nie są dostrzegane przez odbiorców, zwłaszcza między Polsatem a Telewizją Polonia. Czy nie sądzi pan, że taka rywalizacja ma być może pewien wpływ na zagadnienie, którym się zajmujemy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Myślę, że nie, jeżeli sięgamy w przeszłość. Czuję się tu trochę winny, bo dyskutując z firmą Eltelsat problem nazwy tego kanału, braliśmy pod uwagę także nazwę Polsat. Potem ze zdziwieniem zobaczyłem, że przyjęto tę nazwę dla kanału konkurencyjnego. Generalnie założenia programowe Telewizji Polsat - jak można dowiedzieć się z prasy - bo nie prowadzę dyskusji z przedstawicielami Telewizji Polsat - są takie, aby zrezygnować z rozpowszechniania satelitarnego otwartego i traktować kanał satelitarny tylko jako kanał dystrybucyjny do nadajników naziemnych. Tak więc ten sygnał zostanie prawdopodobnie zakodowany i nie będzie już dostępny dla ogółu widzów w Europie. To oczywiście należałoby potwierdzić w sposób oficjalny. Te stacje mają także różny charakter. Program Telewizji Polskiej jest programem komercyjnym, takim samym dla kraju, jak i dla widzów za granicą, i nastawiony jest na to, aby ta telewizja mogła zarabiać. Wyróżnikiem dla widzów - i tu chyba nie może być pomyłki - jest bardzo wyraźna tzw. logo Telewizja Polonia; niektórzy widzowie narzekają nawet, że jest ono zbyt duże, i to w sposób czytelny wyróżnia nasz kanał. A to, że widz może obejrzeć zarówno programy polskie, jak i na ogół programy zagraniczne nadawane przez Polsat w języku polskim, to dobrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Są jednak pomyłki. Uniknął pan odpowiedzi na pytanie zasadnicze: czy wcześniejszy brak istnienia tych dwóch programów mógł wpływać na kłopoty z finansowaniem Telewizji Polonia, czy też nie widzi pan tu żadnego związku? Czy te kłopoty mogą być efektem walki z konkurencją i czy to mogło się odbić na sprawie finansowania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#InzynierAndrzejBrodziak">Nie znam żadnych faktów, które mogłyby to potwierdzić, że element konkurencyjności tych dwóch kanałów można pominąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czyli nie ma udokumentowanych podejrzeń. Rozumiem. W tej sprawie chciałby zabrać głos pan profesor A. Stelmachowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">W sprawie Telewizji Polonia. Przepraszam, może jest to punkt widzenia prezesa Stowarzyszenia "Telewizja Polonia", ale dyskusja zmierza w kierunku spraw organizacyjno-wewnętrznych. Tymczasem mnie się wydaje, że znacznie ważniejsze jest inne zagadnienie: jak udrożni: Telewizję Polonia, aby trafiała do możliwie najszerszych rzesz Polaków na świecie. Wydaje mi się, że tu jest problem pewnych inwestycji. Ubolewam nad tym, że upadła sprawa, która była już przedmiotem podpisanej umowy. tj. udrożnienia emisji programów Telewizji Polonia na Amerykę. Uważam, że jest to sprawa olbrzymiej wagi. I jeżeli nie udało się tego sfinansować przez źródła polonijno-zachodnie. To ja bym taką inwestycję mimo to zaryzykował. Wydaje mi się, że do budżetu należy wstawiać nie sumy na eksploatację, bo istniejący system lepiej lub gorzej może funkcjonować bez specjalnych zakłóceń, natomiast potrzebne są pewne kwoty - nie tak znowu wielkie - żeby udrożnić emisję na Amerykę zarówno Północną jak i Południową. Z tego, co mi wiadomo, potrzebna jest kwota kilku milionów dolarów, więc nie taka znowu duża, i to powinno być wstawione do budżetu. Jeżeli takie udrożnienie nastąpi, to sądzę, że Telewizja Polonia będzie miała dodatkowe źródło własnych dochodów, choćby z reklam. I dlatego uważam, że należałoby postulować wstawienie do budżetu pewnych sum na inwestycje zmierzające w tym kierunku, jak również - być może - pewne inwestycje w kierunku szerszego udrożnienia emisji programu na Wschód , co jest sprawą niezwykle istotną. Uważam, że byłby czas po temu, aby taki dezyderat Wysokie Komisje zechciały uchwalić. Natomiast kwestia eksploatacji jest do rozwiązania w ten sposób, że Telewizja Polska S.A. powinna być zainteresowana możliwością dofinansowania Telewizji Polonia chociażby z tego względu, że w przeciwnym razie musiałaby pewnie płacić większe podatki.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Nie ruszajmy tego, co jest, ale pomyślmy o sfinansowaniu inwestycji służących rozszerzeniu zakresu emisji.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Za skandal uważam, że nie przełamało się dotychczas pewnych partykularnych oporów co do Telewizji Polonia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Pan poseł J. Braun miał oczywiście rację. Nie przedstawiłem państwu wszystkich założeń programowych Telewizji Polonia, ale sądzę, że materiały, które zostały państwu dostarczone, zaspokoją ciekawość. To, że nie udaje się dotychczas załatwić rozszerzenia zasięgu nadawania programów na teren USA nie oznacza, że nie było dobrej woli ze strony Telewizji Polskiej czy poprzedniego jej kierownictwa. Nie udało się dlatego, że nasz kontrahent okazał się człowiekiem, który nie mógł podnieść takiego ciężaru. Podjęliśmy z początkiem maja starania i rozmowy na terenie Stanów Zjednoczonych z kilkoma kontrahentami. Jest teraz tylko kwestia przyjęcia pewnych wytycznych, ale nie na szczeblu Telewizji Polonia. Czy mamy wejść w kontakt z Biurem Marketingu z Wall Street, jednym z większych, które szukać będzie dla nas partnera amerykańskiego, a ten wprowadzi Telewizję Polonia do miejscowej telewizji kablowej lub satelitarnej? Czy też szukamy jakiegoś Polaka mieszkającego w USA, który ma środki, chociaż nie daje gwarancji, ale ma dobrą wolę i być może to się uda? Problem nie polega na przerzuceniu sygnału przez Atlantyk; chodzi o to, żeby miejscowa Polonia zechciała ten program odbierać. Wyprodukowanie programu jest tylko 1/3 sukcesu - liczy się sprzedaż.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Nie jest tak, że telewizja jest za darmo. My dajemy programy za darmo, ale człowiek, który je ogląda w jakimś miejscu, musi wydać parę złotych, żeby naszą telewizję odbierać, tzn. zapłacić za kabel czy kupić talerz do odbioru satelitarnego. Tego nie rozwiążemy z Warszawy; tym musi zająć się tamta strona, panie profesorze. Jeśli uda się ta koncepcja szukania zachodniego partnera profesjonalnego, którą popieram, to znaczy, że firma z Wall Street szuka nam takiego partnera i w ciągu trzech miesięcy podpisujemy umowę między Telewizją Polską S.A. a kontrahentem amerykańskim: stacją telewizyjną bądź bogatym biznesmenem. Tamta firma sprawdzi, czy on ma możliwości, aby tę telewizję sprzedać, a więc jest to normalna profesjonalna droga biznesu na świecie. Przedstawiliśmy Zarządowi Telewizji Polskiej wszystkie możliwości, a jak on zdecyduje - nie mnie o tym sądzić.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Pan poseł powiedział, że nie jest tak szczególnie ważne, jak Telewizja Polonia funkcjonuje teraz, to znaczy, że ten stan, jaki jest, może nadal trwać. Otóż nie może, bo jest to stan pewnego zawieszenia prawnego i dlatego tak dużo mówię o ustawie. Należałoby - moim zdaniem - Telewizję Polonia wpisać do znowelizowanej ustawy jako część telewizji publicznej. Telewizyjny program I i II też nie stanowią samodzielnych telewizji publicznych; one składają się wraz z ośrodkami regionalnymi na program telewizji publicznej. I takim samym elementem telewizji publicznej powinna być Telewizja Polonia. Rozwiązałoby to poniekąd sprawę finansowania, bo tam, gdzie kucharek sześć, to nie ma co jeść. Jeżeli budżet państwa ma finansować Telewizję Polonia, to można zapytać: dlaczego tak ma być, skoro telewizja ma zyski i wspaniały budżet i jeszcze trzeba do tego dokładać? Spółka mówi natomiast: słuchajcie, mamy jasny zapis w ustawie: "programy dla zagranicy". Ponieważ wszystkie programy Telewizji Polonia są dla zagranicy, mają być finansowane przez budżet państwa. I na tym styku, panie profesorze, dochodzi do nieporozumień. W efekcie jest tak, jak jest.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Była mowa o udrożnieniu nadawania programu na Wschód. Podejmowaliśmy taką akcję i wracamy do tego od czerwca. Trochę ją przemodelowaliśmy, tzn. wybieramy konkretne miejscowości, aby zebrać odpowiednie środki, angażując oraz wiążąc ofiarodawców z określonymi punktami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeszcze mam pytania dotyczące całej pracy Telewizji Polonia. Jaka część programów jest przygotowywana wysiłkiem własnym, a jaka część jest tylko reemisją? I związana z tym kwestia następująca: otrzymujemy bardzo liczne sygnały, zwłaszcza z Europy Zachodniej, że programy informacyjne, które są tam identyczne jak programy informacyjne krajowe, w wielu przypadkach są niezrozumiałe bądź też opacznie rozumiane. Po prostu oderwanie realiów od kraju powoduje, że tu coś jest jasne i zrozumiałe, a tam niejasne i niezrozumiałe. Dotyczy to nie tylko tych informacji i publicystyki traktujących o kwestiach polskich, ale także dość niekorzystnie wypada zderzenie informacji i publicystyki dotyczących wydarzeń zagranicznych w konfrontacji z programami miejscowymi. Nie chodzi o pojawiającą się nieraz różnicę stanowisk czy naświetleń, tylko o pewien brak precyzji, czy też opóźnienia w czasie i brak kompletności informacji. Czy państwo jesteście skazani na te programy informacyjne? W jakiej mierze jesteście skazani na audycje czerpane z programów 1 i 2 Telewizji Polskiej, a w jakim zakresie próbujecie robić to sami i jakie są plany na przyszłość?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Dobrze to określił pan przewodniczący, że jesteśmy skazani. Otóż przy takim ustawieniu Telewizji Polonia jesteśmy skazani na czerpanie z programów 1 i 2 Telewizji Polskiej; oczywiście wybieramy to, co jest najlepsze. Mamy własne programy i zaczynamy od tego, co jest dla Telewizji Polonia istotą istnienia, czyli od "Studia Kontakt". Jest to program specjalny dla Polonii, emitowany od godziny 18.35 w soboty w najlepszym czasie antenowym, i ten program, który miał dopiero dwie audycje, pochłania wszystkie rezerwy finansowe, jakie posiadamy. Wszystkie pozostałe programy są administracyjnie przekazane z użytkowania Telewizji Polonia, jak np. program "Z Polski rodem", który jest najstarszym programem polonijnym z największą tradycją. Płaci za ten program Telewizyjna Agencja Informacyjna. Za programy specjalnie realizowane dla Telewizji Polonia płaci program 1, albo program 2. Jest ich niewiele. Dotyczy to np. programów sportowych - są to mecze polskiej ligi piłkarskiej, które są zawsze dobrze przyjmowane przez Polonusów. Za te programy płaci program 2 Telewizji Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Nie wchodząc w detale powiem krótko, w tej chwili naszego programu własnego mamy do 30%. Jest on również finansowany, np. ze sponsoringu. I tu chciałbym podziękować urzędom centralnym, które mając świadomość misji Telewizja Polonia, troszkę nam tych pieniędzy dały, np. Ministerstwo Kultury czy Urząd Turystyki. Mamy właśnie dzięki temu około 30% naszego własnego programu na antenie. Dochodzi do tego nasza nowa idea: retransmisja albo transmisja na żywo wielkich uroczystości narodowo-religijnych, np. z Racławic, obchody 3 Maja. Obecnie robimy bezpośrednią transmisję z Łowicza - wielkie widowisko narodowe, religijne i kulturowe. Transmitowaliśmy jako jedyna stacja bezpośrednio obrady Kongresu Rodziny wraz z mszą, jaka odbyła się w Pałacu, który ma do tej pory wykute w kamieniu imię wodza byłego państwa, co dodawało programowi pikanterii.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Te 30% programu przygotowanego własnymi siłami jest finansowne w różny sposób dzięki naszym staraniom i prośbom o pieniądze w różnych instytucjach. Przede wszystkim jednak ze środków Telewizji Polskiej S.A., co stanowi główne źródło finansowania, żeby nie było tu nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Co do serwisu wiadomości, rozmawiałem z dyrektorem TAI, panem Bochenkiem na temat przygotowywania własnych wiadomości o sprawach polskich, o tym, czym my tutaj żyjemy. Chodzi o to, aby wzmocnić funkcję opiniotwórczą Telewizji Polonia. Na to jednak potrzeba pieniędzy i to bardzo dużo. Jeżeli tych pieniędzy nie dostaniemy, to po prostu tego nie będzie i będziemy tak dalej powolutku posuwali się do przodu, ale i to jest ważne, abyśmy nadal się posuwali. Po listach i telefonach, które dostajemy, możemy się zorientować, że dla ludzi, do których adresujemy program, stanowimy okno do wnętrza Polski.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#DyrektorTelewizjiPoloniaLeszekWasiuta">Podam jeden przykład. Organizujemy teleturniej, sponsorowany przez "Orbis", w którym nagrodą są dwutygodniowe wczasy w Polsce. W ciągu pół godziny trwania tego teleturnieju na żywo 50 osób dzwoni, że chce w nim brać udział, co jest absolutnym rekordem, jeżeli chodzi o liczbę telefonów z całego świata. Codziennie odbieramy kilkanaście listów z gratulacjami, podziękowaniami, z prośbami i wymaganiami. Widzowie domagają się np. nadawania polskich oper. Trzeba mieć jednak pieniądze, aby temu sprostać. Bez pieniędzy nie można mieć jakiejkolwiek telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeszcze dwie kwestie. Pierwsza - czy państwo myślicie o tym, aby z czasem zróżnicować program w zależności od kierunków geograficznych, ponieważ na Zachodzie i na Wschodzie zupełnie inaczej odbiera się programy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#DyrektorLeszekWasiuta">Tak, to jest jedna z naszych koncepcji. W Telewizji Polonia są trzy czasy najlepszej oglądalności. O godzinie 18 - z przesunięciem z uwagi na różnicę czasu - rozpoczyna się program emitowany na Wschód, który jest przygotowywany i adresowany w ten sposób, aby mógł konkurować także z telewizjami półpirackimi, półlegalnymi.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#DyrektorLeszekWasiuta">Musimy tam przekazywać nie tylko informacje o Polsce - ludzie chcą tam nieco innej telewizji niż na Zachodzie. Na Zachód kierujemy program od godziny 21 i nadajemy filmy wspomnieniowe, koncerty. Godzina 20 łączy jak gdyby te dwie emisje programowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselLeszekMoczulski">I druga kwestia - anten satelitarnych i możliwościu odbioru, zwłaszcza na Wschodzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#DyrektorLeszekWasiuta">Od czerwca rozpoczynamy akcję "Anteny na Wschód". Będziemy to propagowali wśród naszych widzów z Zachodu i będziemy te anteny kierowali w określone miejsca, do określonych ludzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#NaczelnyInzynierTelewizjiPolskiejAndrzejBrodziak">Pan przewodniczący poruszył pewną kwestię techniczną. Oczywiście anteny satelitarne na Wschód mają znaczenie, o którym mówił pan dyrektor, ale na Wschodzie jest również inna bardzo ważna opcja ze względu na poziom życia ludności. Jest to opcja, która opiera się na założeniu, że Telewizja Polonia jest tylko źródłem sygnału dla nadajników naziemnych. Mamy umowę zawartą z Łotwą. Oczywiście liczba godzin programowych jest niewielka w tygodniu, bo i Polaków jest tam mało. Jest ta nieszczęsna - bo zawarta po różnych "okolicznościach" - umowa z Litwą ...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselLeszekMoczulski">O tym będziemy mówić oddzielnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Rozpoznając sytuację na Litwie i w innych krajach byłego Związku Radzieckiego, stwierdziłem, że jest tam możliwość porozumienia się z nadawcami prywatnymi, którzy często mają licencje na nadajniki i dają jakąś "sieczkę", bo nie mają żadnych licencji programowych. Pojawiają się również na tamtych terenach pierwsze sieci kablowe. Już dwa lata temu dostałem pierwszy błagalny list z Tarnopola, abyśmy wyrazili zgodę i dostarczyli sygnał do powstałej tam sieci kablowej. O tych możliwościach na Wschodzie nie trzeba zapominać. Tego typu opcji na Zachodzie, aby nadawać nadajnikiem naziemnym, w ogóle nie ma; tam mogą być tylko sieci kablowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#DyrektorwURMWlodzimierzOlejnik">Wywołując sprawę Telewizji Polonia, zrobiłem to świadomie, gdyż z jednej strony ta telewizja stała się elementem ogromnie ważnym i trwałym w życiu Polonii, a z drugiej strony - ciągle rozlegają się głosy, że kierownictwo Telewizji Polskiej ma zamiar zlikwidować ten program. Czy przedstawiciele Telewizji Polskiej są dzisiaj w stanie złożyć zapewnienie, że Telewizja Polonia będzie istniała? Jest to bardzo ważne. Jak przebiegają rozmowy na temat wprowadzenia Telewizji Polonia do sieci kablowej w Niemczech? W tej chwili nie jest ona tam odbierana. Wreszcie, jak przedstawia się sprawa stałych programów polonijnych w programie 1 i 2? Może ktoś z dziennikarzy obecnych tutaj zabrałby głos w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dobrze byłoby dowiedzieć się, jakie są ewentualne zmiany Telewizji Polskiej i może się tego dowiemy.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Chciałbym przekazać państwu usprawiedliwienie pana prezesa Walendziaka, który nie może być na naszym posiedzeniu, ponieważ przewodniczy posiedzeniu jakiejś międzynarodowej organizacji telewizyjnej, które odbywa obrady w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#DanutaCelinska">W imieniu kierownictwa Telewizji Polskiej S.A. chciałabym złożyć zapewnienie i deklarację, że nie ma powodów do przypuszczeń, aby zarząd Telewizji Polskiej S.A. miał zamiar obecnie czy w jakiejkolwiek przyszłości zlikwidować Telewizję Polonia. Wręcz przeciwnie, dzięki staraniom zarządu, o czym mówił już dyrektor Wasiuta, Telewizja Polska jest w kręgu jak najgorętszych i najgłębszych zainteresowań zarządu Telewizji Polskiej i nie ma żadnych wątpliwości co do tego.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#DanutaCelinska">Padło pytanie, jak problematyka polonijna traktowana jest na dwóch antenach ogólnopolskich: w programie 1 i programie 2. Może powiem kilka słów na ten temat. Oprócz wiadomości w programach informacyjnych, odnotowujących wszystkie ważne wydarzenia polonijne w kraju i za granicą- na obu antenach ogólnopolskich ukazują się reportaże, wywiady, programy związane z tematyką polonijną. Przykładowo ostatnio np. w programie 1 mogliśmy obejrzeć takie reportaże, jak "Muzy Lwowa", "Kijów przed końcem świata", o polskich śladach w tych miastach, wywiad z wicepremierem A. Łuczakiem - przewodniczącym Międzyresortowej Komisji ds. Polonii, Emigracji i Polaków za Granicą. W ubiegłym tygodniu mieliśmy okazję oglądać transmisję Telewizji Polskiej z uroczystości rocznicowych pod Monte Cassino oraz obszerną relację pt. "Wierni Polsce", wzbogaconą archiwaliami i wywiadami z uczestnikami bitwy. Przed nami kolejna rocznica - lądowania w Normandii. Oprócz transmisji w programie 1 będą też nadane programy dokumentalne. Będzie to okazja do zaprezentowania losów żołnierzy gen. Maczka.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#DanutaCelinska">W cyklicznych programach - takich, jak "Obok nas" - na antenie programu 2. prezentowane są problemy Polaków za wschodnią granicą. W cyklu "Taki jest świat" poznajemy sylwetki i dokonania Polaków bądź ludzi polskiego pochodzenia, którzy osiągnęli sukces w różnych dziedzinach życia w różnych krajach. Program 2 w swoim stałym cyklu "Wspólnota w kulturze" prezentuje dokonania polskich twórców pracujących od lat za granicami kraju. Z ostatnich tygodni można wymienić nazwiska takich twórców, którzy byli bohaterami tych programów, jak malarze: Krzysztof Pęciński, Zofia Kobylińska, czy słynni rzeźbiarze: Zygmunt Stankiewicz, Andrzej Koprowski, Andrzej Kuhn. Ostatnio bohaterem tego programu był pan Mieczysław Ledóchowski - m.in. założyciel Forum Polonii Austriackiej.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#DanutaCelinska">Program 2 od lat prezentuje powiększający się z każdym rokiem dokumentalny cykl filmowy Andrzeja Chiczewskiego "Z ziemi polskiej" o losach Polonii w najdalszych zakątkach świata. Można tu wymienić również emitowany w programie 2 całodniowy tematyczny blok "Spotkanie z emigracją" i propagowanie akcji "Anteny na Wschód", o czym wspominał pan dyr. Wasiuta, również na antenach obu programów ogólnopolskich. Była to akcja prowadzona wspólnie z Telewizją Polską przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska".</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#DanutaCelinska">Problematyka polonijna również na obu antenach ogólnopolskich jest obecna i jesteśmy tą tematyką głęboko zainteresowani. Jeżeli jest tu jeszcze coś do zrobienia, to otwarci jesteśmy na współpracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dziękuję pani za te wyjaśnienia, choć tak na marginesie muszę powiedzieć, że stosujecie państwo trochę interpretację rozszerzającą. Np. program o gen. Maczku trudno uważać za mówiący o problemach Polonii. Generał Maczek jest wielką postacią polskiego życia, ale na pewno nie był działaczem polonijnym, nie był nawet działaczem emigracyjnym. Nam bardzo by zależało na tym, aby właściwa tematyka polonijna, a nie taka trochę naciągana, była prezentowana. Trudno również uznać za programy polonijne relacje z wielkich uroczystości historycznych, które są rocznicami narodu polskiego. Losy historyczne sprawiły, że znaczna część uczestników tych wydarzeń znalazła się poza krajem, ale przecież trudno traktować uroczystości pod Monte Cassino jako uroczystości polonijne. Zależałoby nam bardzo na tym, aby większą rolę w programie spełniały audycje o i dla Polonii.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Chciałam powitać serdecznie pana prof. Ryszarda Bendera - przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i od razu, panie przewodniczący, pytanie do pana. Omawiamy kwestię Telewizji Polonia. W dyskusji zostało ujawnione, że nie wszyscy doceniają potrzebę istnienia Telewizji Polonia i że nawet były jakieś próby działań likwidacyjnych. Wysunięte były przypuszczenia, że być może źródłem takich działań mogła być prowadzona przez pana profesora Rada. Czy można coś usłyszeć na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRyszardBender">Bardzo dziękuję za zaproszenie. Przepraszam za spóźnienie, ale Rada obraduje i przed i po południu przez sześć dni tygodnia. Ta sprawa została wyolbrzymiona, a nawet chyba przeinaczona, ponieważ być może, myli się się Telewizję Polonia z Telewizją Polonia 1. Telewizja Polonia 1 działa u nas od dawna, zabiega o licencję i to jest ten zespół pana Grauso z telewizji włoskiej, która tej licencji dotychczas nie uzyskała, ale działa nadal, bo korzysta z częstotliwości, które są w gestii naszych czynników wojskowych. Jeżeli chodzi o Telewizję Polonia jako część telewizji publicznej, to nigdy nie słyszałem i sądzę, że opiera się to na plotce, że Rada była czy mogła być miejscem, gdzie podejmowane były jakieś działania w celu przeciwstawienia się czy deprecjacji Telewizji Polonia w telewizji publicznej. Wiem o jednej tylko sprawie, a być może ktoś z członków Rady coś powiedział i to zostało przypisane całej Radzie. Tak nie jest. Zastanawialiśmy się natomiast nad tym, żeby np. przy nadawaniu na teren Litwy nie było to ograniczenie programowe, bo tam dociera Telewizja Polonia, a chodzi o docieranie z szerszym programem Telewizji Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRyszardBender">Nie są mi znane fakty, abyśmy w sposób kolegialny omawiali jakieś sprawy z punktu widzenia niekorzystnego dla Telewizji Polonia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dziękuję za wystąpienie, ale poprosimy jeszcze o głos pana dyrektora z MSZ, który chciałby uzupełnić te informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#DyrektorDepartamentuPracyiInformacjiwMSZWladyslawKlaczynski">Powinienem tu coś dodać, bo mógł paść cień podejrzenia na ministerstwo i chciałbym to całkowicie zdementować. Wyjaśnię może mechanizm całej tej kwestii, bo wkradło się tu pewne nieporozumienie. Problem finansowy polega głównie na tym, że tak, jak do tej pory, Telewizja Polonia była w ub.r. finansowana ze źródeł własnych Radiokomitetu. Następnie przestał istnieć Radiokomitet i w tym momencie przedstawiciele skarbu państwa uznali, że jeżeli byłaby przekazana jakaś kwota ze skarbu państwa, byłby to jak gdyby dodatkowy prezent dla telewizji. Stąd zrodził się problem.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#DyrektorDepartamentuPracyiInformacjiwMSZWladyslawKlaczynski">Na marginesie wypowiedzi pana przewodniczącego R. Bendera chcę dodać, że te problemy w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji wynikały z pewnego pragmatyzmu, tzn. przewidywania takiej sytuacji, do jakiej doszło. Uważano, że skoro to miało być finansowane ze środków skarbu państwa, to prawdopodobnie Telewizja Polonia będzie funkcjonowała na granicy przetrwania. Tymczasem, gdy okazało się, że ona funkcjonuje do tej pory i spółka Telewizja Polska jest w stanie ją utrzymywać, to być może uznano, że ta formuła jest bezpieczniejsza. Istniała też przesłanka, aby traktować ją jako trzeci program Telewizji Polskiej, gdyż ma ona w tej chwili do 13% oglądalności w kraju. Ten mechanizm i to rozumowanie spowodowało, że tych środków nie było, nie było żadnych niedopatrzeń, iż ktoś np. nie złożył w odpowiednim czasie właściwych dokumentów. Mówiłem już o tym i chcę to jeszcze raz podkreślić, że w sprawę mocno angażował się pan minister Olechowski i pertraktował z przedstawicielami Ministerstwa Finansów, ale tam dominowało jednak rozumowanie, że te środki są zupełnie nowe, bo w poprzednim roku nie było tego problemu i traktowano to jako błąd natury legislacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PrzewodniczacyKRRiTVRyszardBender">Chcę dodać, że istotnie kiedyś ta jednostka państwowa - Komitet Radia i Telewizji - dysponowała dotacjami Ministerstwa Spraw Zagranicznych na programy dla zagranicy i mogła z tego korzystać także Telewizja Polonia. Byłoby dobrze, gdyby w takim samym zakresie spółka akcyjna Telewizja Polska mogła teraz z tego korzystać, bo zmieniła się osobowość prawna, ale cel dotarcia z programem dla Polaków za granicą jest ten sam. Chcę powiedzieć, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w oparciu o ustawę nie ma możliwości decydowania o szczegółowych kwestiach telewizji, tj. możliwości takiego ręcznego sterowania. My nawet nic wcześniej nie możemy mówić o programie, aby to nie pachniało cenzurą. Możemy dopiero później zwracać uwagę, czy też prosić, a następnie nawet polecać, a także nakazywać, a nawet karać, z czego obyśmy nie musieli nigdy korzystać. Natomiast nie możemy wpływać na to, ażeby jak najwięcej środków uzyskać z MSZ. Gdyby jednak ministerstwo samo było uległe i na ten szczytny cel przeznaczyło w miarę hojne środki, to będzie to ze strony Krajowej Rady, moich kolegów, przyjęte z pełnym aplauzem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Bardzo się cieszę z oświadczenia pana przewodniczącego Rady, bo trwałość Telewizji Polonia zależy nie tylko od dobrej woli tego zarządu czy kolejnych zarządów Telewizji Polskiej S.A. Jak myślę, wszyscy mamy wspólny cel, aby już nikt nie traktował Telewizji Polonia jako czyjegoś kaprysu. Stąd ta kwestia dotacji, współfinansowania z budżetu ma znaczenie nie tylko finansowe, ale ma również znaczenie jako konkretne uznanie, że jest to pewien element polityki państwa. Dlatego też tak istotne będzie stanowisko Wysokiej Komisji, która ocenia zjawisko już istniejące, albo uznacie państwo je jako korzystne dla naszych kontaktów z rodakami za granicą, albo też uznacie, że jest bezwartościowe i nie warto tego kontynuować.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Chcę poruszyć jeszcze jedną kwestię, która jest na marginesie sprawy Telewizja Polonia, a mianowicie środka technicznego przekazu. Myśmy łatwo przyjęli do wiadomości, że mamy załatwione wszystkie problemy związane z nadawaniem programu V Polskiego Radia. Sytuacja jest natomiast taka, że z tym programem może się zdarzyć coś podobnego. jak z programem 1 i z nadajnikiem w Gąbinie. Po prostu stan techniczny nadajników programu V jest tragiczny. I to, że możemy tą samą drogą satelitarną rozpowszechniać również sygnał radiowy, jest w tej chwili taką bardzo gorącą rezerwą zapewniającą, że w ogóle będzie można usłyszeć w Europie na falach eteru język polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PrzedstawicielTelewizjiPolsatAndrzejSzelag">Został wywołany temat Telewizji Polsat i chciałbym wytłumaczyć pewien problem, o którym tu była mowa. Chciałem powiedzieć, że jako pierwsi docieraliśmy z sygnałem w języku polskim do naszych rodaków w Europie. Dopiero później Telewizja Polonia uzupełniła ten program. My przygotowywaliśmy i przygotowujemy program przede wszystkim dla kraju i nie robimy specjalistycznego programu dla Polonii. To, że uzupełniamy naszym programem program Telewizji Polonia jest bardzo korzystne. Wynika to z listów, które przychodzą od naszych rodaków oglądających obie te telewizje.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PrzedstawicielTelewizjiPolsatAndrzejSzelag">My jesteśmy telewizją komercyjną. Ostatnio otrzymaliśmy koncesję na nadawanie w kraju sieci ogólnopolskiej. W związku z tym z przykrością chcę poinformować, że będziemy mogli docierać do naszych rodaków w sieci satelitarnej tylko do października br., a następnie główny nacisk programowy i nacisk nadawczy zostanie położony na emisję dla naszych odbiorców w kraju. Dlatego ten problem Telewizji Polonia, o którym dzisiaj mówimy, jest tak istotny, ponieważ będzie to jedyna telewizja odbierana przez naszych rodaków w języku polskim. My występujemy jako telewizja prywatna, komercyjna i nie możemy sobie pozwolić w tym układzie na prowadzenie dwóch sygnałów: satelitarnego i naziemnego. Dlatego też od jesieni tego roku program Polsatu będzie rozprowadzany na terenie naszego kraju i nasi rodacy mieszkający wzdłuż granic będą mogli go oglądać, natomiast do tych ośrodków, do których dzisiaj docieramy, nie będziemy już docierali. Mówię o tym dla wyjaśnienia i podkreślenia tego problemu, jakim jest utrzymanie Telewizji Polonia, która pozostanie w eterze jako jedyna docierająca do naszych rodaków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Muszę powiedzieć, że spotykałem się z bardzo życzliwym przyjęciem telewizji, którą pan reprezentuje, przez Polaków na Zachodzie. Oni często rzeczywiście nie rozróżniają między Polsatem a Telewizją Polonia, ale na ogół jest to odbierane życzliwie. Jeżeli ta sprawa została tu poruszona, to tylko dlatego, że zależy mi na tym, aby wszystkie niejasności, jakie mogą się pojawić, do końca wyjaśnić. Raczej z ubolewaniem przyjmuję pańskie oświadczenie, że od października nie będziecie nadawać za granicę, bo im więcej polskich programów dociera do Polaków za granicą, tym lepiej. Szkoda, że pozostanie tylko Telewizja Polonia: tym ważniejsze są jej zadania.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Mam nadzieję, że w pasie przygranicznym, zwłaszcza na Wschodzie, będziecie w stanie nadawać na tyle mocny sygnał, żeby we Lwowie, Wilnie, Nowogródku czy Baranowiczach było to słyszalne. Tam są wolne kanały i może uda się wam wspomóc programowo powstające tam stacje telewizyjne. Np. w Żytomierzu powstaje polska telewizja; być może trzeba będzie też zacząć robić audycję telewizyjną w Kazachstanie. Czy wasza firma będzie w stanie tu coś pomóc?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PrzedstawicielTelewizjiPolsatAndrzejSzelag">Myślimy o tym. Sprawy techniczne obszaru przygranicznego zostaną przez nas szczegółowo zbadane, tak aby nasz sygnał docierał jak najdalej poza nasze granice. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa w sprawie telewizji satelitarnej. Na obecnym etapie naszego rozwoju musimy jednak większy nacisk położyć na właściwe nadawanie sygnału, abyśmy byli oglądani w całej Polsce. Inne obszary, np. Kazachstan i inne, gdzie są nasi rodacy, nie schodzą z pola naszych zainteresowań. Będziemy nad tym pracować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dziękuję bardzo. Tematycznie z Telewizją Polonia związana jest kwestia Telegazety, jakkolwiek - o ile się orientuję - jest to organizacyjnie inna kwestia. Może byśmy wysłuchali informacji na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#RedaktorPawelWasilewski">Bardzo jestem wdzięczny panu przewodniczącemu, że wspomniał o Telegazecie Polonia, ponieważ jest to środek przekazu elektronicznego już przyszłego wieku. Telegazeta Polonia jest jedyna - tak jak Telewizja Polonia - przeznaczona jest wyłącznie dla Polaków i Polonii za granicą. W tej chwili nadajemy około 600 stron Telegazety Polonia, w której poza aktualnościami mamy informacje - powiedziałbym - użyteczne dla Polaków za granicą, łącznie z tym, że w tej Telegazecie podajemy nawet czas oczekiwania na granicach przy wjeździe do Polski, podajemy notowania walut w Polsce, notowania giełdy warszawskiej, specjalne vademecum dla biznesmenów polonijnych, nie mówiąc o szerokim dziale informacji o działalności Polonii w różnych krajach. Dziękuję w tym miejscu Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska", z którego czerpiemy te informacje i wykorzystujemy je na bieżąco. Podajemy również relacje z posiedzeń Komisji sejmowej i senackiej, żeby informować naszych rodaków o tym, że całe nasze społeczeństwo jest zainteresowane tym, co się dzieje i jak się dzieje w środowiskach polonijnych.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#RedaktorPawelWasilewski">Wydaje mi się, że jest to w tej chwili jedyna tego rodzaju telegazeta w Europie, ponieważ wszystkie inne teleteksty z Sat.1 są nadawane przez to, że ten sygnał jest automatycznie rozprzestrzeniany w Europie. Telegazeta Polonia jest natomiast rozprzestrzeniana na sygnale Telewizji Polonia, jest specjalnie redagowana i przeznaczona dla Polaków.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#RedaktorPawelWasilewski">Mamy kilka działów: o informacjach ze "Wspólnoty Polskiej", o działalności kombatantów, o pracach MZS, w którym to dziale staramy się informować nie tylko o wielkiej polityce, ale i o takich sprawach, jak formalności przy załatwianiu spraw spadkowych, jak płacenie alimentów, a więc o tych życiowych sprawach, które dotyczą prostych ludzi na co dzień.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#RedaktorPawelWasilewski">Wprowadziliśmy również wiadomości w języku angielskim. Chcemy wprowadzić wiadomości w języku niemieckim, dlatego że uważamy, że część naszych rodaków nie zna już tak dobrze języka ojczystego.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#RedaktorPawelWasilewski">Chcę jeszcze dodać, że życzliwe odbieranie Telewizji Polonia przez naszych rodaków jest po części naszą zasługą, ponieważ w naszym programie podajemy wiadomości o programie telewizyjnym i telewidzowie wiedzą wcześniej, co będzie nadawane w Telewizji Polonia. Podajemy też informacje o audycjach radiowych. Będziemy też zapowiadali już w najbliższym czasie najciekawsze audycje radiowe przekazywane za pośrednictwem satelity.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#RedaktorPawelWasilewski">Dodać też trzeba, że w przeciwieństwie do tego, co mówi się w telewizji czy w radiu, nasz tekst można zatrzymać, cofnąć, przeczytać dokładnie, a więc jest to coś w rodzaju gazety, do której można sięgać. Muszę powiedzieć, że niektóre gazety polonijne, czego mamy dowody, przedrukowują nasze informacje nadawane w Telegazecie Polonia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#DyrektorgeneralnywMSZTomaszDrzewosowski">Ponieważ pan przewodniczący powiedział, że zależy panu na wyjaśnieniu wszelkich niedomówień związanych ze sprawą Telewizji Polonia, że należałoby tu wyjaśnić jeszcze jedną sprawę. Skąd w ogóle wzięły się takie pomysły, że Telewizję Polonia można by zlikwidować? Nigdy nie zetknąłem się z głosami, aby likwidować programy dla zagranicy. Był tylko problem, który zresztą wiąże się bezpośrednio ze sprawą umowy z Litwą, jaką telewizję mamy nadawać. Telewizja Polonia powinna być programem adresowanym do specyficznego odbiorcy zagranicznego. W przypadku umowy litewskiej okazało się, że przedstawiciele tamtejszych środowisk polonijnych są znacznie bardziej zainteresowani programem 1 Telewizji Polskiej. Wynikało to stąd, że repertuar filmowy w programie 1 uważali za bardziej atrakcyjny.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#DyrektorgeneralnywMSZTomaszDrzewosowski">Ten problem powstał w ub.roku, kiedy nie było jeszcze ustawy o prawie autorskim. Oczywiście niemożliwe jest nadawanie - przynajmniej w sposób legalny - programu 1 Telewizji Polskiej, bo trzeba by płacić wszystkie koszty z tym związane, tj. z rozpowszechnianiem zagranicznej produkcji filmowej. Skąd wzięły się te pewne wahania. Rozumiem, że one dotyczyły roku ubiegłego i stanu prawnego, kiedy działaliśmy jeszcze w warunkach nieobowiązywania ustawy o prawie autorskim i te sprawy były dość lekko traktowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JerzyRomanski">W uzupełnieniu informacji podanych przez moich kolegów z Telewizji Polonia i Telegazety chciałbym poinformać państwa, że Biuro, którym kieruję, przekazuje rocznie około 600 godzin programów dla redakcji polskich, istniejących przy różnych stacjach telewizyjnych na całym świecie. Są to wiadomości i programy specjalnie montowane i redagowane dla potrzeb Polaków mieszkających za granicą, a przekazywane przez największe niekiedy stacje telewizyjne na świecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czy jeszcze w sprawie Telewizji Polonia ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Z satysfakcją można stwierdzić, że wszyscy są zwolennikami Telewizji Polonia. Nie udało nam się ustalić, kto poza źle zorientowanymi, jak się zdarza, autorami artykułów, podnosi tu jakieś wątpliwości. Taka sytuacja może cieszyć, chociaż jest stare przysłowie, że wśród najlepszych przyjaciół psy zająca zjadły, ale mam nadzieję. że Telewizja Polonia nie da się zjeść, a my też postaramy się pomóc.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Kolejna sprawa - to już nie sprawa Telewizji Polonia, ale Telewizji Polskiej S.A., jej działalności zagranicznej. Chciałbym prosić o wyjaśnienie spraw związanych z transmisją polskiego programu telewizyjnego na Litwie, a także - jeśli można - o jakieś wyjaśnienia dotyczące ewentualnego nadawania polskich programów na Białorusi, na Ukrainie. Być może w grę wchodziłaby Republika Federalna Niemiec, a także może Rosja. Jakie tu są pomysły, idea i jakie są tutaj dokonania w szczególności, jak przebiegały te sprawy i jakie są ostateczne ustalenia polsko-litewskie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JerzyRomanski">Jeżeli chodzi o pertraktacje w sprawie retransmisji naszego programu telewizyjnego na Litwę, prowadziłem je osobiście od roku. Jeżeli państwo pamiętacie ostatnie artykuły prasowe, te pertraktacje skończyły się naszym sukcesem, gdyż od dwóch tygodni trzy razy w tygodniu program TV Polonia nadawany jest przez 18 godzin w Wilnie i jego okolicach.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JerzyRomanski">Pertraktacje te były bardzo trudne, dlatego że wygasła umowa między dawnym Komitetem do spraw Radia i Telewizji a państwową telewizją litewską. Ta umowa wygasła w grudniu ub. roku, w tej umowie był paragraf, który mówił bardzo wyraźnie o tym, że jeden z programów telewizji polskiej będzie ustawowo retransmitowany na teren Wilna i jego okolic. Ponieważ w międzyczasie litewska telewizja państwowa przekazała kanał, na którym nasz program był retransmitowany najpierw tzw. telewizji Litwy Wschodniej, a potem spółce litewsko-amerykańskiej, czyli tzw. telewizji bałtyckiej, która zaczęła nas z tego kanału wypierać, powstała kwestia prawnego naszego istnienia na tym kanale.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#JerzyRomanski">Decyzją odpowiednika polskiej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, czyli Zarządu Litewskiego Radia i Telewizji, z dnia 5 kwietnia br. podjęto tam uchwałę, na mocy której Telewizja Polska będzie retransmitowana na 38 kanale telewizji litewskiej. Tę decyzję zarządu zaskarżyła do sądu prywatna telewizja bałtycka i Sąd Najwyższy uchylił decyzję sądu niższej instancji i przyznał nam nadawanie programu w wymiarze trzech dni w tygodniu. Tę kolejną decyzję telewizja bałtycka znowu zaskarżyła do sądu i sprawa ma się odbyć ostatecznie 26 czerwca br. Mam nadzieję, że z wynikiem pozytywnym dla naszych rodaków, gdyż decyzja Zarządu Litewskiego Radia i Telewizji jest decyzją ostateczną, ważną i wydaną przez poważny organ państwowy. Wydaje mi się jednak, że będziemy mogli poinformować państwa dopiero po 26 czerwca, jak wygląda sprawa dalszej retransmisji naszego programu Telewizji Polonia na Litwę.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#JerzyRomanski">Jeżeli chodzi o sprawy dotyczące stosunku z naszymi innymi sąsiadami, wolałbym, aby na ten temat wypowiedział się dyrektor Brodziak, dlatego że są to sprawy bardziej techniczne niż merytoryczne. Chciałbym natomiast złożyć zapewnienie w imieniu Telewizji Polskiej S.A., że dokładamy wszelkich starań, ażeby gościć w domach Polaków na całym świecie, i na pewno będziemy ostatnimi, którzy będą cokolwiek czynili, ażeby uchylać się od tych naszych ustawowych powinności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Proponuję, abyśmy na razie skupili się na sprawach litewskich. Jest to może sprawa niemerytoryczna, a sprawa, która wzbudziła pewne poruszenie w opinii publicznej i która nie jest do końca wyjaśniona, przynajmniej dla naszej Komisji. Miała być podpisana umowa w Wilnie. Delegacja polska z prezesem Walendziakiem tam pojechała i okazało się, że ta umowa nie może być podpisana. Po czym, w trzy dni później w trybie niemalże alarmowym umowa została podpisana. Stosunki polski litewskie są stosunkami szczególnie drażliwymi. Sprawa polskiej grupy narodowościowej na Litwie, zwłaszcza na Wileńszczyźnie, jest w Polsce bardzo uważnie śledzona. Wszelkiego rodzaju zakłócenia podgrzewają niepotrzebnie atmosferę, a jeżeli atmosfera jest podgrzana, to pierwszą ofiarą tego z reguły są Polacy na Litwie. Jest coś niezrozumiałego w tym, dlaczego nie można było podpisać w poniedziałek umowy, która została następnie w środę i w czwartek podpisana wręcz alarmowo. Kto przygotowywał wizytę w Wilnie, bo odnosi się wrażenie, jakby ta wizyta była nieprzygotowana. Jakie czynniki spowodowały, że to, czego nie można było załatwić w cztery oczy, załatwiono przy pomocy faxów? Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych uczestniczyło w przygotowaniu tej wizyty, czy też była to tylko sprawa telewizji?Jak działały tu kanały dyplomatyczne? Jest coś wysoce niepokojącego w tej sprawie z racji echa, które znalazło wyraz w publikacjach prasowych. Z ubolewaniem należy stwierdzić, że publikacje prasowe, które opisywały ten pożałowania godny incydent, były liczne i widoczne, natomiast publikacje prasowe o tym, że sprawa została merytorycznie i błyskawicznie załatwiona, nie były już ani tak liczne, ani tak widoczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#DyrektorJerzyRomanski">Jak mówiłem, 5 kwietnia Zarząd Litewskiego Radia i Telewizji powziął jedyną ważną i poważną uchwałę, z której wynikało, że Telewizja Polska ma prawo trzy razy w tygodniu retransmitować program Telewizji Polonia na kanale 38. Następnego dnia przystąpiłem do negocjowania warunków umowy, którą zamierzałem podpisać w Centrum Litewskiego Radia i Telewizji - instytucji podległej ministrowi łączności i informatyki Litwy. Umowę negocjowałem około miesiąca i po wynegocjowaniu wszystkich warunków programowych i finansowych umowa ta została obustronnie parafowana przez dyrektora Centrum, pana Uszpelgisa i przeze mnie. Wszyscy, którzy mieli do czynienia z prawem handlowym, wiedzą o tym,że umowa parafowana nie podlega już renegocjacjom; zakończona jest pewna część, której finałem jest podpisanie umowy przez osoby upoważnione.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#DyrektorJerzyRomanski">Po parafowaniu każdej strony tej umowy, będąc w stałym kontakcie z ambasadorem Widackim w Wilnie, który bardzo nam pomagał, podobnie jak i radca Maszkiewicz, bardzo w to zaangażowany, ustaliłem z panem dyrektorem Uszpelgisem termin podpisania umowy i wizyty polskiej delegacji w Wilnie na dzień 9 maja, godz. 14. Jestem osobiście odpowiedzialny za tę umowę, za negocjacje i za przygotowanie tej wizyty. Wizyta była przygotowana w sposób profesjonalny i właściwy. Do Wilna pojechałem dzień wcześniej, aby zapobiec jakimkolwiek niespodziankom, z którymi się spotykałem przez cały rok podczas negocjacji ze stroną litewską.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#DyrektorJerzyRomanski">W niedzielę na spotkaniu z panem radcą Maszkiewiczem dowiedziałem się, że pan wiceminister łączności i informatyki prosi nas na spotkanie następnego dnia, czyli przed przylotem delegacji z prezesem Walendziakiem, na godzinę 11 do swojego gabinetu. Nie znaliśmy powodu tej wizyty. Po przybyciu do pana wiceministra Baczewiciusa okazało się, że są tam również przedstawiciele telewizji bałtyckiej - panowie Sungajla i Makajtis. Był tam również dyrektor litewskiego Urzędu Kontroli Prasy i dyrektor Centrum Litewskiego Radia i Telewizji pan Uszpelgis oraz wiceprzewodniczący Zarządu Litewskiego Radia i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#DyrektorJerzyRomanski">Na nasze pytanie, co tam robią ci panowie, dowiedzieliśmy się od pana ministra, że celem tego spotkania jest renegocjowanie parafowanej umowy. Pan wiceminister zaproponował nam, abyśmy jednostronnie zerwali, czy też zmienili postanowienia uchwały Zarządu Litewskiego Radia i Telewizji. Zaproponowano nam, żeby Telewizja Polska nadawała codziennie w godzinach przedpołudniowych do godz. 16 po południu, a prywatna telewizja bałtycka - od godz. 16 do późnych godzin wieczornych, czyli w najlepszym czasie oglądalności.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#DyrektorJerzyRomanski">Z punktu widzenia prawnego nie było mowy o jakiejkolwiek zmianie wynegocjowanej umowy oraz przede wszystkim o zmianie uchwały podjętej kolegialnie przez Zarząd. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógł jednostronnie podważać np. uchwały Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w Polsce. Oczywiście nie przyjęliśmy tych warunków i zapytaliśmy pana wiceministra, czy o godz. 14, jak to było uzgodnione, umowa, która została parafowana i którą miałem przed sobą, będzie podpisana. Uzyskaliśmy zapewnienie, że ta umowa będzie podpisana. W związku z tym jeszcze o godz. 12 nie wstrzymywałem przyjazdu pana prezesa Walendziaka i delegacji do Wilna. Delegacja przyjechała. Ambasador Widacki, radca Maszkiewicz i ja powitaliśmy delegację na lotnisku. Udaliśmy się do Centrum Litewskiego Radia i Telewizji w celu podpisania umowy.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#DyrektorJerzyRomanski">Tam spotkała nas następująca niespodzianka. Wyczekiwaliśmy około 40 minut przed gabinetem pana dyrektora Centrum. Nikt się nie pojawiał, widzieliśmy tylko, że w gabinecie było jakieś zamieszanie. Po 40 minutach zostaliśmy poproszeni do gabinetu pana dyrektora, gdzie nam oznajmiono - i mam to zarejestrowane na kasecie magnetofonowej - że umowa nie może być podpisana. Ambasador Widacki złożył ostry protest i wróciliśmy do ambasady. Z ambasady ambasador Widacki telefonował do premiera, prezydenta i marszałka Sejmu  Litwy i uzyskał ich zapewnienie, że umowa będzie podpisana. W związku z tym udaliśmy się o godzinie 16 do pana ministra łączności i informatyki. Pan minister podważając uchwałę Zarządu, zaproponował nam zmianę czasu nadawania. Nie zgodziliśmy się na to, gdyż nie mieliśmy takiego prawa. Poza tym była to nasza propozycja, aby nadawać trzy dni w tygodniu przez cały dzień, a więc nie było podstaw do tego, aby cokolwiek zmieniać w naszych propozycjach. Pan minister zaproponował nam kompromisowe rozwiązanie, ażeby do umowy już wynegocjowanej i parafowanej - dopisać mały paragraf, który będzie stwierdzał, że umowa wejdzie w życie po ostatecznej decyzji sądu. Zgodziliśmy się na to. Nasza sekretarka z ambasady, która była tłumaczką, w sekretariacie napisała tekst takiego paragrafu, już omówiony między stronami. Byliśmy gotowi podpisać taki aneks. Po jego przygotowaniu pan minister wyszedł z tekstem aneksu na 15 minut do innego pokoju. Wrócił i zakomunikował nam, że umowa nie będzie podpisana.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#DyrektorJerzyRomanski">W tej sytuacji udaliśmy się do dyrektora telewizji litewskiej pana Tapinasa, z którym to miała być również podpisana umowa o współpracy między naszymi telewizjami. Tam odbyliśmy krótkie kurtuazyjne spotkanie. Wyjaśniliśmy, że do czasu podpisania umowy o retransmisji Telewizji Polskiej na Litwie nie wstrzymujemy podpisania umowy z telewizją państwową. Pan Topinas to zrozumiał, gdyż dla nas jest to sprawa wspólna. Wróciliśmy do Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#DyrektorJerzyRomanski">Wydaje mi się, że dzięki zabiegom dyplomatycznym i akcji przeprowadzonej przez pana ambasadora Widackiego oraz dzięki artykułom prasowym, które ukazały się następnego dnia w prasie warszawskiej, strona litewska zrozumiała, że stało się źle. Następnego dnia ambasador Litwy w Warszawie zatelefonował do prezesa Walendziaka, składając wyrazy ubolewania z powodu tego przykrego incydentu, a następnego dnia minister łączności i informatyki Litwy zatelefonował do mnie z informacją, że za chwilę nadany zostanie fax z tekstem podpisanej umowy.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#DyrektorJerzyRomanski">Tego samego dnia o godz. 13. w gabinecie prezesa Walendziaka umowa została podpisana przez pana prezesa. Zawiozłem ją w tymże dniu o godz. 15 do Wilna, w celu uwiarygodnienia jej jeszcze raz oryginalnymi podpisami przez stronę litewską i od soboty program Telewizji Polskiej nadawany jest na Litwie. To wszystko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Tego dodatkowego aneksu już nie podpisywaliście?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#DyrektorJerzyRomanski">Podpisaliśmy, ale on nie ma żadnego znaczenia dla sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czy można wiedzieć, czy poza interwencją pana ambasadora Widackiego były jakieś interwencje z centrali w Warszawie? Mnie interesuje sprawa następująca. Składane były wcześniej bardzo wyraźne obietnice, na które pan się powołał, ze strony prezydenta, premiera i marszałka Sejmu Litwy. Zdarzyło się tak, że niewiele wcześniej z prezydentem Brauzauskasem i z marszałkiem Sejmu Litwy rozmawiałem na ten temat i odnosiłem wrażenie, że z ich strony nie będzie żadnych sprzeciwów. Dobrze byłoby sobie wyjaśnić, czy jednoznaczne stanowisko ich prezydenta i marszałka Sejmu było torpedowane, czy tak źle wykonywane, czy też dopiero polska interwencja wpłynęła na to, że stanowisko prezydenta i marszałka Sejmu Litwy uległo zmianie. Jakie odnosi pan wrażenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#DyrektorJerzyRomanski">Z moich prywatnych informacji z Litwy wynika, że zarówno wiceminister, jak i minister łączności informatyki dezinformowali swoich zwierzchników i - o ile wiem - mają być pociągnięci do odpowiedzialności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Rozumiem. Jeszcze prosi o głos pan dyrektor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#DyrektorwMSZWladyslawKlaczynski">Właściwie, jeżeli chodzi o stronę faktyczną i formalną, to zostało to przed chwilą przedstawione w sposób nie budzący żadnych wątpliwości. Tak ta sprawa wyglądała. Udział ambasady Rzeczypospolitej  został też przedstawiony w sposób dokładny. Mogę tylko uzupełnić, że ambasador Widacki złożył formalną notę - nazwałbym ją protestacyjną - po tych wydarzeniach, jakie miały miejsce w Wilnie. Były one zarówno z punktu widzenia formalnego jak i z punktu widzenia obyczajów, jakie są zwykle w takich wypadkach stosowane - co najmniej dziwne. Pan ambasador Widacki złożył oficjalną notę, a ja poprosiłem tego samego dnia ówczesnego ambasadora Litwy - bo już nie jest w tej chwili ambasadorem - pana Junieviciusa i również przekazałem mu nasze zdecydowane stanowisko dotyczące obu zaistniałych wydarzeń. Pan Junievicius w sposób oficjalny złożył na moje ręce przeprosiny dla pana prezesa Walendziaka stwierdzając, że tego rodzaju działania są nie do przyjęcia. Chciałem powiedzieć, że my również nie mamy żadnych wątpliwości, iż kierownictwo państwa litewskiego - pan prezydent, marszałek Sejmu i inni - nigdy nie mieli wątpliwości, czy umowa powinna być podpisywana, a sprawy działy się na niższym szczeblu i tak, jak powiedziano, wprowadzono w błąd kierownictwo państwa litewskiego. Po złożeniu noty i po mojej rozmowie z panem ambasadorem Junieviciusem następnego dnia zapadła decyzja, prawdopodobnie wydana przez najwyższe władze Republiki Litewskiej, o podpisaniu umowy.Reszta została już dokładnie wyjaśniona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Dziękuję bardzo. Źle byłoby, gdyby ten godny ubolewania incydent obciążał nasze stosunki międzypaństwowe, na których nam bardzo zależy. Ta sprawa jednak w jakiś sposób jest jeszcze żywa. Niestety, będzie rozpatrywana przez sąd. Pojawiają się teraz artykuły, raczej w prasie litewskiej, a nie w polskiej. Ostatnio taki artykuł ukazał się w "Lituvas Ritas" 21 maja i podnosi się w nim bardzo wyraźnie sprawę zasady wzajemności. To jest ten argument, który jest podnoszony w niektórych kręgach litewskich, że te porozumienia między nami są niezupełnie poprawne, że nie przestrzega się zasady wzajemności. Wprawdzie trudno tę zasadę stosować w 100% w warunkach, kiedy Polacy na Litwie stanowią około 8% ludności, a Litwini w Polsce chyba mniej niż 0.008% /osiem promille/. Już to samo utrudnia przestrzeganie takiej równorzędności. Nie mówiąc już o tym, że znajomość języka polskiego na Litwie jest dość powszechna, a w Polsce - niestety - niewiele osób zna język litewski. Niemniej jednak te kwestie są bardzo istotne i będziemy mieli z nimi do czynienia, tj. z zarzutami o nierównoprawność umów. Czy mogliby państwo powiedzieć, jaka istnieje możliwość poszerzania czy też stworzenia audycji telewizyjnej w języku litewskim dla rejonu suwalskiego? Jaka jest możliwość, aby jakiś program litewskojęzyczny, choćby krótki- zmieścić jeszcze gdzieś indziej? Tego rodzaju dobra wola i działania z naszej strony może osłabiałyby te podejrzenia o nierównoprawność umów. Litwa nie jest krajem dużym ani licznym i dlatego jest bardzo czuła na argument o nierównoprawności. Dobrze byłoby ten argument rozwiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Telewizja polska ma tu ograniczone możliwości, choćby ze względu na dysproporcje terytorialne i ludnościowe. Nie wchodzą w grę żadne programy ogólnopolskie, bo zainteresowanie tego rodzaju programami reszty naszych widzów byłoby po prostu żadne. Pewnym rozwiązaniem jest to, że praktycznie gmina Puńsk odbiera telewizję litewską bezpośrednio. Jest to rzeczywiście ważne, aby zbijać te argumenty o nierównoprawności. Stąd Warszawski Ośrodek Telewizyjny, który w naszej strukturze telewizyjnej obejmuje swoimi programami regionalnymi praktycznie 1/4 kraju, co też jest utrudnieniem, podjął takie próby w Suwałkach, gdzie nie mamy żadnego ośrodka telewizyjnego. Po prostu rozłączamy dość brutalnie istniejące połączenia techniczne i nadawany jest tam w sposób raczej amatorski program lokalny. Zaczęto nadawanie tego programu raz w miesiącu w ciągu pół godziny i tam jest miejsce, gdzie można nadawać program również w języku litewskim - z tym, że życzenia strony litewskiej zmierzają raczej w tym kierunku. Jest tam dążenie do równoprawności, to znaczy chodzi o to, aby jeżeli jest retransmisja programu polskiego na Litwie, była również retransmisja programu litewskiego w Polsce. Tym życzeniom sprostać nie można.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Ten program lokalny w Suwałkach może być rozbudowany i myśmy podpowiadali w negocjacjach, że rzeczą dobrą i korzystną byłoby, aby Litwini mieszkający w Polsce w jakikolwiek sposób zorganizowali się w oparciu o Towarzystwo Kulturalne czy władze gminy i wystąpili z wnioskiem o częstotliwość do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To jest praktycznie jedyna droga, aby mógł się pojawić inny nadawca niż telewizja publiczna na tych terenach. Niestety, o ile wiem, ten wniosek do Krajowej Rady nie wpłynął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli Litwini nie są tutaj najlepiej zorganizowani, czy nie można by tego zorganizować w jakiejś mierze za nich? Czy telewizja publiczna nie byłaby w stanie działać w tym przypadku jako pośrednik? Ja zdają sobie sprawę z tych ogromnych dysproporcji i z wszelkich trudności, natomiast uważam, że nawet dla niewielkiej liczby osób opłacołoby się emitować krótki program po litewsku, ponieważ skutki tego byłyby bardzo pozytywne i Polacy w Wilnie, na Wileńszczyźnie i - szerzej - na Litwie byliby bardzo wyraźnymi beneficjentami. Może w ramach WOT można byłoby nadawać nawet taki fragmencik programu, który mało kto będzie słuchał i koszt w przeliczeniu na odbiorcę będzie olbrzymi, ale czy to nie byłoby w sumie opłacalne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBorodziak">Nie chciałbym tu wkraczać w nasze problemy związane z organizacją pracy WOT, bo możliwości techniczne nadawania są bardzo ograniczone. Na ten teren, o którym mówimy, łącznie z Suwałkami. WOT ma dostęp na kilka godzin, bo taka jest po prostu sieć rozsiewcza programu 2 Telewizji Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBorodziak">Próby pogodzenia różnych lokalnych interesów są podejmowane, ale możliwości techniczne ograniczają inwencję programową. Należy pamiętać też o tym, że może powstać zawsze podejrzenie, iż prowadzimy działalność typu propagandowego, jeśli będzie to inicjatywa polska. Dla uniknięcia oskarżeń o jakąś formę indokrynacji prowadzonej przez Polaków ja bym tutaj był bardzo ostrożny. Znacznie lepiej byłoby, gdyby Litwini wystąpili o to i robili to sami dla siebie. Nie byłoby wtedy tego rodzaju podejrzeń. Chcę przypomnieć historię kanału telewizyjnego 38, który był na Litwie przyznany dla retransmisji Telewizji Polskiej. Jest to sytuacja absolutnie szczególna. Normalnie w relacjach między państwami takie rzeczy się zdarzają, że kanał dużej mocy w innym kraju jest przeznaczony do retransmisji programu z zewnątrz, ale tak się ułożyła po prostu historia. W pewnym momencie Litwini uznali, że mają dosyć propagandy sowieckiej i wyłączyli kanał, który był przeznaczony do retransmisji telewizji leningradzkiej, a nie mając co włączyć na ten kanał, włączyli telewizję polską i myśmy to zaaprobowali po fakcie. I stąd zaczęły się rodzić te wszystkie zaszłości. Później weszła tam telewizja wschodniej Litwy, której zamierzeniem było, żeby zmniejszyć efekt dostępu do kultury, do języka polskiego, do informacji z Polski. Niestety, tak to było początkowo. Ta telewizja wchodziła w sposób ograniczony, a potem zajmowała coraz więcej czasu antenowego, aż wreszcie została skomercjalizowana i przekształcona w telewizję prywatną, gdzie są pewne udziały państwa litewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Chciałem przypomnieć, że nie jest to taka rzecz zupełnie bez precedensu - nadawanie programu jednego kraju w drugim kraju. Chociażby pierwszy program telewizji radzieckiej, a obecnie rosyjskiej, u nas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PrezesspolkiakcyjnejPolskieRadioBialystokJerzyMuszynski">Chciałbym krótko się wypowiedzieć w tych kwestiach, bo Radio Białystok, jako jedyne w kraju radio publiczne - nadaje trzy programy dla mniejszości narodowych: dla Litwinów, Białorusinów i Ukraińców. Mamy bardzo ożywione wzajemne kontakty z Litwinami i Białorusinami. Chciałbym wyjaśnić jedno i chyba generalne nieporozumienie. Podpisany stosunkowo niedawno traktat polsko-litewski, jak też traktat polsko-białoruski stanowią bardzo wyraźnie, że to strona polska oraz strona litewska zobowiązane są zapewnić dostęp mniejszościom narodowym do mass mediów. I jest to standard absolutnie europejski. Ma rację dyrektor Brodziak, że dysproporcje ilościowe  - ludności litewskiej u nas, a Polaków na Litwie - decydują o tym, że trudno dać Litwinom dostęp do programów ogólnopolskich. Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie, aby Telewizja Polska stworzyła możliwości nadawania programu z Suwałk czy z Krzemieniuchy dla mniejszości litewskiej skupionej w tamtym rejonie. Pozostaje jeszcze problem  mniejszości białoruskiej, która jest skupiona z kolei w okolicach Białegostoku. Trochę inaczej wygląda sprawa diaspory ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#PrezesspolkiakcyjnejPolskieRadioBialystokJerzyMuszynski">Przypominam, że już cztery lata rozmawia się o tym z Telewizją Polską i ciągle jest to po prostu lekceważone. Telewizja Polska nie podejmuje swoich statutowych obowiązków nie tylko wobec mniejszości, bo to się odbija rykoszetem na sytuacji i dostępie Polaków do mass mediów na Litwie, Białorusi i na Ukrainie. Są podpisane umowy z telewizją Litwy, Białorusi i Ukrainy: takie same umowy dotyczą radia, ale te umowy nie są realizowane. Telewizja Polska, która ma obowiązek wobec obywateli polskich mieszkających w regionie północno-wschodnim, nie istnieje tam fizycznie, tam nie ma polskiej telewizji. Między Wisłą a Bugiem nie ma polskiej telewizji. Wynika to z dysproporcji w rozmieszczeniu nadajników, a także zwykłych reporterów. Teraz dopiero podejmujemy usilne starania o to, aby stworzyć niewielki ośrodek telewizji w Białymstoku albo też stworzyć bardzo mocne redakcje zamiejscowe Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego. Dotychczas moje rozmowy w tej sprawie kończą się jednak na niczym. Radio dysponuje możliwościami lokalowymi i innymi, ale spotyka się z niezdecydowaniem. Każdy coś obiecuje, ale żadne prace nie postępują naprzód. Są nadajniki lokalne i możliwości nienaruszania integralności programu 2, aby rozpocząć wreszcie produkcję programu dla mniejszości białoruskiej i litewskiej.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#PrezesspolkiakcyjnejPolskieRadioBialystokJerzyMuszynski">Oficjalnie mówi się, że nie można stosować zasady równoprawności, bo każda mniejszość składa się z obywateli swojego kraju zamieszkania, ale każdy patrzy, jak traktowana jest jego mniejszość w kraju sąsiednim. Jeśli Litwini nie mają dostępu do telewizji publicznej, mogą podnosić zarzut, dlaczego Polacy na Litwie mają tak duży dostęp do telewizji polskiej, tym bardziej, że litewska telewizja publiczna robi program dla Polaków, podobnie jak i radio litewskie.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#PrezesspolkiakcyjnejPolskieRadioBialystokJerzyMuszynski">Pan dyrektor Brodziak wspomniał, że jeżeli telewizja publiczna będzie robiła program dla Litwinów w ich języku, to będzie to jakaś ingerencja czy narzucanie polskiego punktu widzenia. Tak nie jest. Radio Białystok zatrudnia np. Litwinów, Białorusinów, Ukraińców - osoby wskazane przez uprawnione stowarzyszenia czy związki narodowościowe - te osoby na etatach Polskiego Radia robią programy dla tych mniejszości. Takie samo rozwiązanie powinno być przyjęte w telewizji. Zatrudnia się ludzi wskazanych przez Związek Litwinów, którzy będą wtedy wiarygodni.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#PrezesspolkiakcyjnejPolskieRadioBialystokJerzyMuszynski">Jest to wskazane z jeszcze jednego powodu. Istnieje przecież zapis, który udało mi się wprowadzić do umowy między Telewizją Polską a Telewizją Litewską, że Związek Polaków na Litwie ma prawo opiniowania i decydowania o zatrudnianiu osób pracujących w redakcjach polskich Telewizji i Radia Litewskiego. Jest to korzystne, ale trzeba te sprawy traktować poważnie. Wtedy możemy dla Polaków załatwić znacznie więcej.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#PrezesspolkiakcyjnejPolskieRadioBialystokJerzyMuszynski">Dyrektor Brodziak wspomniał o tworzeniu samodzielnych jednostek radiowo-telewizyjnych. Na przykład udało się w Wilnie stworzyć "Radio znad Wilii". Jest to formuła komercyjna, ale wydaje mi się, że obowiązkiem radia i telewizji publicznej w Polsce jest wspomaganie takich inicjatyw, bo wtedy nie ma mowy o tzw. mieszaniu się w sprawy wewnętrzne Litwy. Po prostu robią to obywatele litewscy.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#PrezesspolkiakcyjnejPolskieRadioBialystokJerzyMuszynski">Wydaje mi się - i taki punkt widzenia z prof. A. Stelmachowskim reprezentujemy, że najważniejsze są własne mass media, tzn. żeby Polacy wydawali własne gazety tam, na Litwie, i w innych państwach, gdzie mieszkają, aby mieli własne rozgłośnie radiowe. Posiadanie telewizji komercyjnej nie wchodzi w grę, bo rynku reklamowego tam, na Wschodzie, praktycznie nie ma. Litwini też nie są w stanie stworzyć ani radia, ani telewizji komercyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#SenatorAlicjaGrzeskowiak">To, że istnieje i ciąży na państwie powinność traktowania mniejszości narodowych w odpowiedni sposób, zgodnie ze standardami międzynarodowymi, jest rzeczą oczywistą. Natomiast chciałabym zapytać, czy mniejszość litewska wyrażała takie pragnienie, aby mieć własną telewizję, czy też własne programy, i czy zorganizowała się w takim stopniu, by domagać się egzekwowania tej powinności państwa polskiego. Mnie się bardzo nie podoba ton takich stwierdzeń, że trzeba byłoby rozpocząć nadawanie programów dla mniejszości. Musi to być jednak zbieżne z dążeniem danej mniejszości, aby mieć takie programy, bo można uszczęśliwić na siłę i to byłoby niedobre. A już zupełnie nie podobało mi się porównywanie ze Związkiem Radzieckim. Stąd moje pytanie i proszę o odpowiedź: czy mniejszość litewska chce mieć swój program telewizyjny i czy wyrażała kiedykolwiek oficjalnie tego typu dążenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że możemy się dowiedzieć czy takie propozycje były składane Telewizji Polskiej. Natomiast sam problem jest jednak inny. My nie rozpatrujemy kwestii mass mediów dla mniejszości narodowych w Polsce, tylko chcemy stworzyć maksymalnie dobre warunki i możliwości naszej telewizji na terenie Republiki Litewskiej. Spotykamy się tu z rozmaitymi przeszkodami i żeby te przeszkody usuwać, jakieś działania wewnętrzne w Polsce są potrzebne. Wprawdzie prawa, jakie przysługują Polakom na terenie Republiki Litewskiej i w każdym innym kraju, nie wynikają z zasady wzajemności, tylko przede wszystkim z norm i konwencji europejskich. Życie jest jednak życiem i mieliśmy bardzo dramatyczny opis sytuacji, kiedy okazało się, że decyzja prezydenta, marszałka Sejmu Litwy, jest nierespektowana, bo niżsi urzędnicy próbują to storpedować. I z taką sytuacją możemy się spotykać. Rozmaite działania, które podejmować będziemy w Polsce, mogą być opłacalne. Jeżeli mówimy teraz o sprawach mniejszości narodowych w Polsce, to nie dlatego, że jest to przedmiotem obrad naszej Komisji, bo ona jest tu niekompetentna. Wydaje się natomiast, że będzie bardzo opłacalne, jeżeli my zapewnimy tym kilkunastu tysiącom Litwinów, mieszkających na terenie Suwalszczyzny, program telewizyjny i prawdopodobnie większość z nich nie będzie go słuchać, ale będzie to gest czy działanie, w następstwie którego dostęp 300-tysięcznej czy liczniejszej polskiej grupy narodowej na Litwie do naszych środków masowego przekazu będzie ułatwiony. Chodzi nam wyłącznie o interes Polaków zamieszkałych w tym przypadku na Litwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#SenatorAlicjaGrzeskowiak">Chciałabym do tego dodać pewne moje spostrzeżenia. Zauważyłam, że w państwach, w których żyją Polacy na Wschodzie, istnieje tego rodzaju filozofia praw człowieka, że tyle praw dla Polaków tam, ile praw dla ich mniejszości tutaj, u nas. Za każdym razem starałam się przeciwstawić tego rodzaju rozumowaniu i przedkładałam również pewne zestawienia, np. wydatków z polskiego budżetu na finansowanie kultury i utrzymywanie tożsamości kulturowych mniejszości narodowych w Polsce. Podawałam ile wydatkujemy na szkolnictwo, na wydawnictwa, na prasę, na radio itd. To zupełnie nie przemawiało do władz tych państw, o których mówimy, bo Polacy nie otrzymują z budżetów tych państw, których są obywatelami, środków na utrzymywanie swojej tożsamości kulturowej i narodowej. Samo podejście do praw człowieka na zasadzie rewanżu jest podejściem z gruntu niewłaściwym i trzeba byłoby w stosunkach wzajemnych zacząć przełamywać tego typu podejścia. Są pewne standardy minimalne traktowania mniejszości i musimy się domagać, żeby polskie mniejszości na Wschodzie były traktowane zgodnie z tymi standardami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jest zupełnie oczywiste, że prawa mniejszości nie mają nic wspólnego z zasadą wzajemności. Są to prawa, które muszą być wykonywane. Zgadzam się z panią, że nie wszystkie kraje to doceniają - nie tylko kraje na Wschodzie. Mamy tu też bardzo istotne kłopoty i na Zachodzie. Nie możemy też mówić o zasadzie wzajemności, ale chociażby pewne względy także konstytucyjne określenie, kto jest Niemcem, i wiele innych kwestii skłania mnie do obaw, że na Zachodzie będziemy mieli nawet większe kłopoty, ponieważ tam mogą to być kłopoty dotyczące niemalże zmiany Konstytucji, podczas gdy na Wschodzie wynikają one tylko z praktyki. Niemniej jednak musimy brać pod uwagę rzeczywistość. Zdaję sobie sprawę z tego, że w zakresie świadczeń finansowych państwa polskiego na rzecz mniejszości narodowych w Polsce wydatkujemy określone kwoty, ale nie możemy się domagać tutaj zasady wzajemności. Jest jednak istotnie ogromna dysproporcja. W większości sąsiednich krajów to, co jest robione w Polsce w tym zakresie, w ogóle jest niestosowane. Oczywiście musimy się tego domagać na zasadzie ogólnych praw mniejszości, ale praktycznie to my też będziemy powoływali się jakoś nieformalnie na zasadę wzajemności i spytamy, że skoro my dajemy na działalność kulturalną mniejszości "A" tyle a tyle, to dlaczego wasze państwo na działalność kulturalną mniejszości polskiej nie świadczy? Ten argument musi być podejmowany. Sądzę, że jest jakby wadą naszej dyplomacji, że do tej pory nie było to podejmowane w sposób bardzo stanowczy i na Wschodzie i na Zachodzie. Biorąc pod uwagę rzeczywistość, chcemy także przez działania w Polsce rozładowywać te trudności, jakie napotykają Polacy za granicą. Zważywszy, że na wschód, na zachód i na południe od Polski mieszka kilka milionów Polaków, sądzę, iż w naszym interesie jest, żeby daleko im nie dorównujące liczbowo mniejszości narodowe tych krajów sąsiednich w Polsce coś skorzystały. Będzie to bardzo korzystne z punktu widzenia naszego interesu narodowego i Polaków mieszkających w krajach ościennych. Jest to jednak tylko wymiana zdań na marginesie naszego głównego tematu.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Teraz przejdźmy do spraw radiowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Chcę, aby uwadze Wysokiej Komisji nie uciekły sprawy, które na styku Polskie Radio - Polonia są najważniejsze. Sprawy te były już podniesione przez kolegów z telewizji. Pierwsza kwestia i pytanie, które zostało tu postawione dotyczy tego czy jest prawdopodobna likwidacja programów radiowych dla Polonii. Nim odpowiem, chcę uczulić Komisję na to, że w sposób nieprecyzyjny został sformułowany zapis w ustawie o radiofonii i telewizji i daje on różne możliwości interpretacyjne. I z tego właśnie wynikają obawy. Otóż z tego zapisu wynika, że program dla zagranicy nie może być finansowany z opłat abonamentowych, które stanowią podstawę finansową funkcjonowania Polskiego Radia publicznego. Dlatego są tak ogromne oczekiwania, adresowane do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które docenia znaczenie programów radiowych dla zagranicy, ale wydaje się, że rozstrzygnięcia ustawowe mogłyby uprościć tę sprawę w porozumieniu ze stronami. W ustawie sprawą nierozstrzygniętą i nieprecyzyjnie sformułowaną, jest kto ma płacić za emisję programu, a to jest najbardziej kosztowne. Nie rozstrzygnięto czy należy to pokrywać z opłat abonamentowych, czy też tylko kosztami należy obciążyć budżet państwa poprzez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Ten stan powoduje niepokoje i sugestie, że program dla zagranicy może ulec likwidacji z powodu braku środków finansowych. Nie ma takich zamiarów, bo przy obecnym stanie i dzięki dotacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych program V Polskiego Radia, czyli program dla zagranicy, nadaje i chcemy, aby mógł nadawać jak najdłużej. Przedkładam jednak Komisji tę sprawę, aby zechciała się jej uważnie przyjrzeć. W materiałach przygotowywanych dla Komisji przedstawiamy, co robi program V dla Polaków za granicą, i nie będę tego powtarzał.  Chcę, aby uwadze Komisji nie umknęła sprawa, o której wielokrotnie publicznie mówiono, także w tej Izbie, na razie ciągle bez żadnego skutku. Podjął to również prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska": chodzi o sprawę Gąbina, która przez środowiska polonijne w całej Europie traktowana jest jako wyraz po prostu skandalu politycznego. Takich określeń używają przedstawiciele Polonii w listach kierowanych do nas. Program 1, który był słyszalny w całej niemal Europie, nagle przy transformacji dokonywanej w Polsce, gdy nie ma decyzji o podniesieniu masztu , program 1 Polskiego Radia w Gąbinie słyszalny nie jest. Wydaje się, że to ma charakter nie tylko wewnętrznego kłopotu zarządu Polskiego Radia S.A. Sprawa ma wagę państwową i powinna być wreszcie rozstrzygnięta, także w trosce o kontakt z Polonią. I to przedkładam Wysokiej Komisji, aby w tej sprawie zechciała wspomóc nasze starania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Chciałbym, abyśmy wrócili jeszcze na chwilę do kwestii, czy jest szansa nadawania programu 1 Telewizji Polskiej w krajach ościennych, poczynając od Litwy. Argumenty związane z prawem autorskim są argumentami doskonale znanymi, ale nie można ich uznać za wystarczające. Tego rodzaju twórczość ma to do siebie, że trzeba za nią płacić prawa autorskie. Bez względu na to, jakie programy są nadawane, te należności trzeba płacić. Gdybyśmy w przypadku publicznej telewizji brali pod uwagę tylko to, czy jest płatna, czy bezpłatna, czy honoraria trafiają wyłącznie do ręki polskich twórców, czy też do ręki twórców zagranicznych, to tego rodzaju rozumowanie przy telewizji publicznej może być rozumowaniem tylko dodatkowym. Telewizja publiczna powinna zaspokoić pewne potrzeby społeczne, a sprawa kosztów jest sprawą wtórną. Zdaję sobie sprawę, że umowy licencyjne ustalają, iż chodzi o nadawanie nie z terytorium państwa polskiego, ale o nadawanie na terytorium państwa polskiego. Jeżeli tak to jest, to też umowa prawna jest nie dość precyzyjna, ponieważ państwo nie jesteście w stanie zapobiec temu, aby te programy były słyszalne czy widzialne poza terytorium Polski. To jest jednak inna sprawa. Natomiast z punktu widzenia interesu publicznego wydaje się wskazane, żeby Polacy, zwłaszcza Polacy, którzy mieszkają w tych swoich mniejszych ojczyznach, pozostających poza terytorium Rzeczypospolitej, a zamieszkują pewien obszar w sposób dość zwarty, mieli dostęp do tej samej telewizji, do której mają dostęp Polacy zamieszkali w kraju.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Bardzo dobrze, że Telewizja Polonia jest emitowana na Litwie, a trafia także na Białoruś i na Ukrainę, i ten wyspecjalizowany program być powinien, tylko że obok niego, a może nawet przed tym znacznie ważniejszy jest ten program, który oglądają tutaj Polacy. On jest ważny dlatego, aby nasze stosunki nie tylko państwowe, ale także narodowe były znacznie lepsze. Wiemy dobrze, jaką rolę odegrała prasa polska, a także polska telewizja odbierana w tych krajach przynajmniej częściowo. Jeżeli dzisiaj np. z czołowymi przywódcami litewskimi możemy rozmawiać po polsku i oni mówią nie z wileńska, tylko akcentem warszawskim, i mają sposób obrazowania charakterystycznydla warszawiaka, albo dla telewizji emitowanej z Warszawy, jest to właśnie zasługa telewizji polskiej. W rozmowach z prominentnymi osobami życia państwowego na Litwie słyszeliśmy skargi, dlaczego nie dajemy programu 1 telewizji.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Przepraszam, że tak długo tę sprawę uzasadniam, ale chcę stwierdzić, że Komisja przyjmuje do wiadomości, iż w tej chwili na Litwie nadawana jest Telewizja Polonia i że będzie nadawana. Natomiast otwartym problemem z punktu widzenia Komisji jest retransmisja 1 programu telewizyjnego we wszystkich krajach sąsiadujących, poczynając od Litwy.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#PoselLeszekMoczulski">I związana z tym sprawa mocy nadajników programów regionalnych - rzeszowskiego czy WOT, aby te programy regionalne były słyszalne w większym zakresie. Program rzeszowski jest w zasadzie odbierany we Lwowie, poza tymi częściami miasta, które są położone w dolinkach, program ten przy szczęśliwym układzie może być odbierany nawet w Tarnopolu, ale prawdopodobnie pewne zwiększenie mocy nadajników spowodowałoby, że i Wołyń, i dawna Galicja mogą być objęte zasięgiem telewizji rzeszowskiej.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#PoselLeszekMoczulski">To samo dotyczy Białorusi i Litwy. Nie ma powodu, abyśmy nadawali tylko ze stacji umieszczonych na terytorium tamtych krajów. Zdaję sobie sprawę z tego, że może się tu pojawić kolejny prawny szkopuł, iż jak nadaje telewizja rzeszowska, to te prawa autorskie dotyczą tylko obszaru Polski. Nie bądźmy jednak bardziej skrupulatni niż telewizja amerykańska odbierana w Meksyku. Przy czym twórcy amerykańscy nie mają żadnych pretensji, iż im się za to nie płaci, a są bardzo zadowoleni. Podobnie jest w układzie kanadyjsko-amerykańskim i w układach zachodnioeuropejskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PoselAdamHalber">Problem prawny jest tu bardziej skomplikowany, niż o tym mówił przewodniczący przed chwilą. Są umowy międzynarodowe dzielące pasma i - niestety - jak mówią: praw fizyki pan nie zmienisz. I w związku z tym jest bardzo wyraźnie określona moc nadajników, które mogą być instalowane, szczególnie przy granicach państwa. Dlatego ja uważam, że sprawa telewizji jest sprawą niezwykle ważną - wszak żyjemy w cywilizacji obrazkowej - niemniej jednak dużo trudniejsza do rozwiązania niż sprawa radia. Dlatego z pewną goryczą dostrzegam, że zajmujemy się tu telewizją, która jest dużo trudniejsza pod względem technicznym do wykorzystania, natomiast jakby zupełnie marginalnie traktujemy radio.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Przepraszam, mamy się tym zająć w następnym punkcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PoselAdamHalber">Przed chwilą mówił pan dyrektor Boniecki, dlatego sądziłem, że skończyła się dyskusja na temat telewizji i zaczynamy mówić o radiu.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#PoselAdamHalber">Umowy międzynarodowe są dużo bardziej łaskawe dla radia i sprawą absolutnie priorytetową jest dla nas sprawa masztu w Gąbinie. Co by o tym mówić, jest to sprawa nie do przecenienia. Umowy międzynarodowe mówią, że moc naszego nadajnika w połączeniu z możliwościami nadawczymi wysokiej anteny może pokryć określoną połać świata i w tych kategoriach trzeba to rozpatrywać. Stąd rzeczą niezwykle ważną jest, aby te połacie świata naszym programem radiowym pokryć. Jeżeli do jakiegoś czasu ten maszt wraz z nadajnikiem i anteną nie zostanie uruchomiony, po prostu stracimy prawo nadawania na ten obszar, który on obejmował swoim zasięgiem. Jest to sprawa niezwykle istotna.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#PoselAdamHalber">Z mojego doświadczenia radiowego wynika, że fale długie, które były emitowane z masztu w Gąbinie, rzeczywiście docierały bardzo daleko, do wielu ludzi - nie tylko Polaków - za granicą. Szczególnie w nocy, kiedy jest dobra propagacja, miałem okazję wielokrotnie rozmawiać np. z polskimi marynarzami na statkach znajdujących się na dalekich morzach. Tego typu program jest najszybszym sposobem przekazania wiadomości z Polski. Sam system odbierania programu radiowego jest prostszy. Wystarczy mieć po prostu odbiornik z zakresem fal długich. Gdy mówimy o telewizji, to jest kwestia transmisji poprzez satelitę lub też wymogu posiadania odbiorników satelitarnych i potem rozsyłania programu poprzez sieć kablową, np. w niektórych skupiskach Polonii w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#PoselAdamHalber">Kolejna sprawa - może nie tak ważna, jak odbudowa masztu w Gąbinie, ale także istotna dla procesu tworzenia programu, szczególnie dla Polonii - to niefortunny zapis w ustawie o radiofonii i telewizji, będę wnosił, jeżeli taka dyskusja się rozpocznie, o nowelizację tej ustawy, o to, aby ten zapis został precyzyjniej sformułowany. W tym zapisie stwierdza się, że koszty tworzenia programu dla Polonii pokrywane są z budżetu państwa, z części budżetowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Tymczasem koszty tworzenia programu, to zaledwie około 40% kosztów całego programu dla Polonii. Te ponad 50% to są koszty nadawania, które Polskie Radio S.A. musi płacić spółce Telekomunikacja Polska. W związku z tym należałoby ustalić, czy tylko koszty programowe są pokrywane z budżetu państwa - ja jestem temu przeciwny - czy też całe koszty związane z utrzymaniem programu radiowego dla zagranicy. Będę proponował taki zapis w ramach nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#PoselAdamHalber">To są dwie sprawy związane z radiem jako medium o dużo większym zasięgu i dużo większym rezonansie, o dużo szybszej drodze docierania do Polaków za granicą. Myślę, że jest bardziej priorytetowy temat niż telewizja, która wiąże się z tymi wszystkimi problemami, o których tu słyszeliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Pan poseł Halber częściowo mnie wyręczył mówiąc o sprawach technicznych. Niestety, w nadawaniu telewizyjnym nie ma takich możliwości, aby pokrywać duże połacie kraju z jednego nadajnika. Nadawanie w tych zakresach fal sprawia, że praktycznie możemy mówić o tzw. widzialności optycznej. Jest to trochę umowne pojęcie, bo chodzi o to, żeby po linii prostej antena nadawcza i antena odbiorcza mogły siebie "widzieć", tzn. nie natrafiały po drodze na przeszkody terenowe.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Praktyczny zasięg nadajników telewizyjnych dużych mocy jest rzędu 80 kilometrów od nadajnika. Przekroczenie 100 kilometrów jest możliwe w wyjątkowo dobrych warunków usytuowania nadajnika na wysokiej górze nad płaskim terenem. Równie korzystne ukształtowanie terenu może sprawić, że uzyskuje się zasięgi powyżej 100 kilometrów. To są jednak wyjątki.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Oczywiście jest prawdą to, że ani Telewizja Polska, ani nasz operator, czyli Telekomunikacja Polska, nie ma żadnej swobody, jeżeli chodzi o moc nadajnika, wysokość umieszczenia anteny nadawczej i wysokość masztu. Wszystkie te sprawy są zapisane w porozumieniach międzynarodowych i jesteśmy w takim okresie, że nasi wschodni sąsiedzi nie dość dokładnie sprawdzają te uzgodnienia, jeżeli chodzi o nasze nadajniki i anteny; to jednak za moment wejdzie w życie i po prostu sprawdzany będzie poziom naszego sygnału na granicy państwa. Będziemy wtedy zobowiązani doprowadzić nasze nadawanie do poziomu uzgodnionego w ramach umów międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#NaczelnyinzynierAndrzejBrodziak">Chcę przekazać jeszcze złą wiadomość, że zmiany, które są konieczne w uporządkowaniu eteru w Polsce - a zmiany te wprowadza Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - doprowadzą do tego, że nie tylko nie rozszerzymy naszej obecności z nadawania naziemnego na terenie Litwy, gdzie np. w Kownie zupełnie swobodnie można odbierać nasz program 1, ale przeciwnie - ten zasięg zostanie zmniejszony. Telewizja Polska będzie zmuszona do zmiany kanału. Jest tam w tej chwili kanał 5, który jest potrzebny do nadawania programu radiowego. Trzeba będzie ten nadajnik wyłączyć i zamiast niego włączyć nadajnik uzgodniony międzynarodowo. Nawet przy zamianie kanałów, aby program 1 wchodził głębiej nie program 2, przewiduję zmniejszenie zasięgu, może nawet do połowy. Takie są realia techniczne. O sprawach kosztów tych działań mogę powiedzieć tylko jedno, że gdybyśmy chcieli te wszystkie kraje czy obszary, które wymienił pan przewodniczący, objąć zasięgiem programu 1, nie mogłaby dłużej istnieć telewizja publiczna w Polsce, bo po prostu by zbankrutowała, a szczegóły może wyjaśni pan dyrektor J. Romański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#DyrektorJerzyRomanski">Oprócz opłat licencyjnych, istnieje jeszcze taka klauzula, umieszczana we wszystkich umowach z dystrybutorami zagranicznymi, jak prawo do nadawania na danym terenie. Moje biuro przeprowadziło sondę wśród największych dystrybutorów, z którymi utrzymujemy od lat kontakty. Żaden z nich nie wyraził zgody na nadawanie programów, które od nich kupujemy, na innym terenie niż na terenie Rzeczypospolitej. Tak więc, oprócz kwestii wysokości opłat licencyjnych, co - jak pan przewodniczący powiedział - może nie być problemem, ponieważ te pieniądze mogą pochodzić z innych źródeł, a nie tylko ze źródeł telewizji, istnieje ten poważny problem, że dystrybutorzy nie zgadzają się na nadawanie programów poza terytorium polskim. Musielibyśmy układać program 1 z tych materiałów, co do których uzyskamy zgodę na ich nadawanie na terenie Litwy czy innych krajów z nami sąsiadujących.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#DyrektorJerzyRomanski">Z punktu widzenia praktycznego jest to niemożliwe. Nadajemy dziennie ponad 30% programów filmowych, seriali i innych programów objętych licencjami. Nadając w programie 1 przez 20 godzin dziennie, jest to 6 godzin programów, na których emisję musielibyśmy każdorazowo uzyskać zgodę dystrybutora. To jest nierealne z punktu widzenia praktycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Rozumiem, że jest to skala trudności, która może przerażać. Chciałbym wyjaśnić, że nie sugerowałem, aby nasza telewizja pokrywała programem obszar krajów sąsiednich, ale żeby w krajach sąsiednich nasze programy były retransmitowane. Myślę, że ogrom tego zagadnienia państwa przeraża, ale będziemy się nim musieli zająć może od innej strony. Po prostu wszystkie te argumenty, które znam, nie są argumentami - moim zdaniem - wystarczająco przekonującymi. Są to tylko argumenty wskazujące na ogrom trudności. Nasze państwo stoi przed znacznie większymi trudnościami, które muszą być też przełamane, choćby gospodarczymi, ale sądzę, że z tym ogromem trudności będzie można sobie prędzej czy później poradzić. Potrzeba tu decyzji politycznych.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Wracam do spraw programowych telewizji. Czy telewizja publiczna planuje w sumie zwiększenie liczby programów poświęconych sprawom Polonii, a w szczególności czy na użytek także wewnętrzny, na użytek Polaków w kraju, przewidywana jest jakaś cykliczna audycja poświęcona tym problemom? Chciałbym zwrócić uwagę, że według obliczeń najbardziej skromnych, liczba osób polskiego pochodzenia, przyznających się i świadomych tego pochodzenia, obliczana jest na 12 milionów. Takie są dane Głównego Urzędu Statystycznego. Możemy do tych danych mieć pewne zastrzeżenia. bo wiemy już dzisiaj, że na terenie byłego Związku Radzieckiego jest z pewnością więcej niż 2,5 miliona Polaków. Pan Wachowicz z pewnością potwierdzi, że na terenie Brazylii liczba osób polskiego pochodzenia to nie jest 200 tysięcy, tylko więcej, może nawet pięć razy więcej. Nawet gdybyśmy przyjęli, że poza granicami kraju mieszka 12 milionów osób pochodzenia polskiego, to jest to prawie jedna czwarta naszej wspólnoty narodowej. Zainteresowanie ze strony rodzin, krewnych, znajomych osób mieszkających w kraju, które utrzymują kontakty i wyjeżdżają tam w odwiedziny, jest bardzo duże. Jeżelibyśmy chcieli, najbardziej szeroko interpretując programy poświęcone Polonii, zastanowić się, w jakiej to jest proporcji do tego, że co czwarty Polak mieszka za granicą - a więc te trzy czwarte Polaków trochę się interesuje tą jedną czwartą - to wypadłoby to bardzo słabo. Pytanie: czy są przewidywane jakieś programy spełniające te oczekiwania? Co planuje kierownictwo programowe i państwo, którzy się tym zajmujecie? Jak wy to widzicie? Czy to jest w ogóle możliwe, potrzebne i celowe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#DyrektorDanutaCelinska">Chcę poinformować, że powstanie specjalne okienko programowe związane z tą tematyką. Jesteśmy w trakcie przygotowywania nowej jesiennej ramówki i wiem, że ta tematyka będzie też uwzględniona. Odbywają się dyskusje programowe. Z całą pewnością znajdzie to wyraz w programie 1 i 2 TVP. Trudno mi mówić już teraz o szczegółach.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#DyrektorDanutaCelinska">Na marginesie chciałabym przypomnieć - to jest chyba fakt znany - że TV Polonia, która z samej swej istoty zajmuje się tą tematyką, jest oglądana także na obszarze Polski. Program Telewizji Polonia jest retransmitowany kilka godzin dziennie w ośmiu ośrodkach regionalnych emitujących program miejski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Rozumiem, chociaż jest to trochę zabawne, bo Telewizja Polonia w dwóch trzecich bierze materiały z programów 1 i 2, a potem to jest retransmitowane w programach lokalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#DyrektorDanutaCelinska">Tak, ale wbrew pozorom nie jest to takie najgorsze wyjście, bo nie wszyscy mają możliwość oglądania programu 1 czy 2. Ta tematyka programów polonijnych, również specjalistycznych, Telewizji Polonia poprzez retransmisję w ośrodkach regionalnych dociera do telewidzów w znacznej części Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Kto w tej sprawie chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#RedaktorJoannaKondracka">Jestem autorką cyklicznego wyspecjalizowanego w problematyce polonijnej programu pt. "Z Polski rodem", który do czerwca 1993 r. ukazywał się w programie 1 Telewizji Polskiej, a od września 1993 r. jest emitowany wyłącznie na antenie Telewizji Polonia. Celem tego typu audycji "Z Polski rodem" jest głównie prezentowanie społeczeństwu polskiemu Polonii zagranicznej, zwłaszcza sytuacji Polaków na Wschodzie, a także historii wychodźstwa  polskiego, analizy zjawisk, jakie zachodzą pomiędzy Polską a Polonią, stosunku Polaków za granicą do zmieniającej się rzeczywistości Polski, sytuacji ekonomicznej i politycznej. Tematy te są opracowywane i prezentowane w tym programie w sposób problemowy.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#RedaktorJoannaKondracka">Ważnym celem, który staram się realizować, jest systematyczna prezentacja polonijnego "kto jest kim", tzn. przedstawiania najwybitniejszych osobowości polskiego pochodzenia na świecie z podkreśleniem ich osiągnięć i sukcesów. Przedstawiam również relacje z ważnych wydarzeń polonijnych w kraju i za granicą.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#RedaktorJoannaKondracka">Od września ub.r., jak powiedziałam, program "Z Polski rodem" przeniesiono z programu 1 wyłącznie do telewizji satelitarnej, Telewizji Polonia. Decyzja ta spowodowała pewną zmianę profilu tego programu, albowiem jego głównym celem było zawsze prezentowanie Polakom w kraju Polaków z zagranicy. Zniknęła w ten sposób z programu 1 Telewizji Polskiej jedyna systematycznie ukazująca się audycja wyspecjalizowana w tematyce polonijnej, której nie mogą zastąpić sporadyczne reportaże i programy, nawet jeżeli byłyby najlepsze. Systematyczność prowadzenia programu pozwala bowiem na rozwój i podtrzymywanie stałych kontaktów ze środowiskami polonijnymi, pogłębioną analizę tego, co się dzieje w życiu Polonii na świecie, i wyciąganie wniosków. W tej chwili niczego takiego się w Telewizji Polskiej nie robi. Uważam, że w programie 1 powinien znaleźć się cykliczny program polonijny. Jest to ważne dlatego, że miliony Polaków mieszkających za granicą, odwiedzając swój kraj ojczysty, mają prawo oczekiwać, że w polskiej telewizji publicznej pamięta się o nich i mówi się o nich w sposób obiektywny, systematyczny, że jest program, z którym mogą utrzymywać stały kontakt. Przekaz satelitarny umożliwia oglądanie programu polonijnego tylko niewielu Polakom w kraju. Chcę dodać, że prezentowanie tej tematyki w programach informacyjnych, o czym mówiła pani dyrektor Celińska, jest ważne, ale to jest tylko sygnalizowanie pewnych wydarzeń i problemów z życia Polonii. Nie dają one natomiast możliwości pogłębienia tej tematyki i utrwalania sobie pewnej wiedzy o wydarzeniach czy problemach środowisk polonijnych. Temu powinna służyć specjalistyczna audycja.</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#RedaktorJoannaKondracka">Telewizja polska powinna też prowadzić systematycznie archiwizację pewnych wydarzeń polonijnych i gromadzić takie archiwum. To stanowi także część historii Polski</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Kto z państwa chce jeszcze zabrać głos w sprawach radiowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#DyrektorprogramuzagranicznegoPolskiegoRadiaJerzyJagodzinski">Korzystając z okazji chciałbym dodać kilka uwag do tych, które już wypowiedzieli, mówiąc o radiu, moi przedmówcy - pan dyrektor Fredro-Boniecki i pan poseł Halber.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#DyrektorprogramuzagranicznegoPolskiegoRadiaJerzyJagodzinski">Poza tymi dwoma zagrożeniami, o których oni wspominali, jest jeszcze jedno, o którym wspominał pan dyrektor Brodziak, a o którym chciałbym też powiedzieć. Mianowicie chodzi mi o zupełną dewastację nadajników krótkofalowych w Leszczynce, z których nadawane są programy zagraniczne Polskiego Radia na falach krótkich. Jeżeli nie zostanie rozstrzygnięta sprawa pokrywania kosztów emisji z budżetu państwa, telekomunikacja w żadnej mierze nie będzie chciała dokonać modernizacji tych nadajników. I problem programu zagranicznego Polskiego Radia zostanie rozstrzygnięty automatycznie w ciągu 2-3 lat.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#DyrektorprogramuzagranicznegoPolskiegoRadiaJerzyJagodzinski">Chciałbym jeszcze powiedzieć, że program zagraniczny, choć mówimy tu głównie o sprawach Polonii, nadaje audycje w językach obcych, m.in. w języku ukraińskim, białoruskim, litewskim, czeskim, niemieckim i angielskim. To są również ważne audycje dla programu zagranicznego i dla docierania do Polonii. W tej chwili nadajemy audycje w ciągu 5 godzin codziennie. W połowie są one przeznaczone dla słuchaczy na Zachodzie, a w połowie dla Polaków na Wschodzie. Audycje dla Polaków na Wschodzie są  nieco inaczej skonstruowane, mówimy wolniej i tematyka ta jest inaczej postrzegana. Audycje te wypełniają pewną lukę i spełniają ważną rolę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#RedaktorRyszardBogunowicz">Reprezentuję rozgłośnię szczecińską Polskiego Radia i jedynym tytułem mówienia z tego szacownego miejsca jest to, że od 40 lat zajmuję się sprawami morskimi - takim trochę egzotycznym obszarem tematycznym.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#RedaktorRyszardBogunowicz">Od 1964 r.nadawany był w Polskim Radiu samodzielny program "Dla tych co na morzu". Był to program wielogodzinny, a w ciągu ostatnich czterech lat przeszedł ewolucję i pozostała z tego programu "Godzina morska". W redakcji dla Polaków za granicą w programie 5 Polskiego Radia, finansowanym - jak wiadomo  - przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#RedaktorRyszardBogunowicz">Myślę, że należałoby sobie odpowiedzieć na pytanie, czy polski marynarz, który angażuje się w dziewięciomiesięczny bądź roczny kontrakt u armatora zagranicznego, czy też marynarz zatrudniony u armatora krajowego, przebywający w rejsie przez kilka miesięcy, jest Polakiem za granicą, czy też nie. Jeżeli uzna się, że polski marynarz, mający  niezwykle utrudniony kontakt z krajem, jest Polakiem za granicą, wówczas należałoby się zastanowić nad środkami i sposobami spełnienia przez publiczne radio niezbywalnego obowiązku informowania tych ludzi. Jest ich na morzach i oceanach świata ponad 20 tysięcy. Mówiło się tu o Tarnopolu. Jest to akurat moje rodzinne miasto i wiem, ilu może być tam teraz Polaków. Natomiast tutaj mówię o 20 tysiącach ludzi. Ci ludzie wracają do kraju, poddawani są gwałtownej dekompresji. Nie wystarczy, że mogą oni posłuchać w rejsie Radia Wolnej Europy czy Radia Głos Ameryki. Tych ludzi interesuje także to, co dzieje się w ich mieście, w ich przedsiębiorstwie, jaka jest jego sytuacja ekonomiczna i czy utrzymają pracę w tych przedsiębiorstwach armatorskich. Toczy się teraz dyskusja nad wprowadzeniem systemu kontraktowego, angażowanae według tego systemu pracowników morskich w przedsiębiorstwach armatorskich. Pomijając szczegóły powiem, że po wprowadzeniu tego systemu polski marynarz między jednym a drugim rejsem przejdzie po prostu na garnuszek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#RedaktorRyszardBogunowicz">Ci ludzie przebywający w rejsach nie są o tym wystarczająco poinformowani, nie mają możliwości zabrania głosu w toczącej się dyskusji. Listy z kraju gonią ich po portach po całym świecie, bo statki polskie pływają obsługując kontrahentów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#RedaktorRyszardBogunowicz">Z autopsji wiem, że program 5 Polskiego Radia, emitowany na falach krótkich, odbierany jest w rejonie południowo-zachodniego Atlantyku, w rejonie Falklandów. I tak się dzieje mimo fatalnej pod względem mocy bazy nadawczej tego programu. Wiem, że program ten odbierany jest w Zatoce Meksykańskiej, u wybrzeży Zachodniej Afryki, w południowo-wschodniej Azji. Program 5, pozbawiony siły emisyjnej, jest jedynym w niektórych porach dnia programem polskim odbieranym w Europie Zachodniej. Inne stacje słyszy do Renu. Poza Renem nie słyszy się polskiej stacji i gdyby nie ten program 5 ze słabiutkim sprzętem nadawczym, to polskie słowo nie rozbrzmiewałoby w Europie Zachodniej.</u>
          <u xml:id="u-101.5" who="#RedaktorRyszardBogunowicz">Mówiąc o tym, powtarzam pytanie, jakie postawiłem na wstępie. Gdybym otrzymał na nie pozytywną odpowiedź, powinna ona zaowocować odbudową , choćby częściową, w ramach programu 5 programu "Dla tych co na morzu", który z braku środków kisi się w sosie warszawsko-mazowieckim i ma - jak słyszeliśmy - zarówno ze względów technicznych, jak i ze względów finansowych nie najlepszą perspektywę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#WicedyrektordepartamentuwMinisterstwieLacznosciMarianPodniesinski">Chciałbym się  odnieść do postawionych tu problemów związanych z emitowaniem programu 5 Polskiego Radia. Potwierdzam wszystkie opinie dotyczące katastrofalnego stanu bazy nadawczej wykorzystywanej do emisji tego programu. To są dwa obiekty: nadajnik krótkofalowy w Leszczynce i nadajnik średniofalowy w Stargardzie Szczecińskim. Te nadajniki są już 30-letnie i wymagają wymiany, zresztą nie tylko nadajniki, ale i pola antenowe i cały sprzęt towarzyszący. Te obiekty są w dyspozycji Telekomunikacji Polskiej S.A. Potwierdzam również to, co powiedziano na temat finansowania emisji tych programów. Te obiekty, o których wspomniałem, są używane wyłącznie do emitowania programu 5 Polskiego Radia, w związku z czym nie ma innego źródła ich finansowania, jak uzyskanie tych środków od organizacji zainteresowanych emisją treści programowych.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#WicedyrektordepartamentuwMinisterstwieLacznosciMarianPodniesinski">Telekomunikacja Polska S.A dostrzega pewne niepokojące zjawiska. Od kilku lat trwa zmniejszanie czasu emisji w tych obiektach, w związku z czym i wpływy są coraz mniejsze, bo jest to jedyna emisja w tych obiektach. Ponadto opłaty za emisję, negocjowane z Polskim Radiem, w obecnej chwili nie pokrywają kosztów eksploatacji. Taka jest ocena Telekomunikacji Polskiej S.A.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#WicedyrektordepartamentuwMinisterstwieLacznosciMarianPodniesinski">To w sumie nie jest jednak zasadniczym problemem. Takim problemem jest stan techniczny bazy nadawczej, który wymaga inwestycji. I jest kwestia podjęcia decyzji, czy nie należy wydać 250 mld zł na inwestycje w Leszczynce i 150 mld zł na inwestycje w Stargardzie Szczecińskim, czy też nie. Wiadomo, że jeżeli program 5 Polskiego Radia ma być nadawany przez wiele lat, to Telekomunikacja Polska S.A. podejmie te inwestycje z własnych środków, ale potrzebna jest gwarancja, że te inwestycje są potrzebne i będą wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#WicedyrektordepartamentuwMinisterstwieLacznosciMarianPodniesinski">Kilka słów w sprawie masztu w Gąbinie, chociaż trudno mi tu zająć stanowisko. Mogę tylko powiedzieć, że działa komisja międzyresortowa, której przewodniczącym jest wiceminister łączności pan Rusin. Telekomunikacja Polska S.A., która jest właścicielem obiektu w Gąbinie, jest przygotowana do podjęcia odbudowy. Dokumentacja jest wykonana, przetarg został przeprowadzony. W tej chwili potrzebna jest decyzja w sprawie rozpoczęcia tej budowy za zgodą wojewody płockiego. Wówczas będzie można wybrać jednego z dwóch wykonawców, którzy przedłużyli termin obowiązywania oferty. Założenie jest takie, że obiekt zostanie wykonany i uruchomiony przy bardzo małej mocy nadawania. Przed katastrofą była to moc 2 megawatów: teraz mówi się o uruchomieniu urządzenia o mocy 75 kilowatów. Jeżeli następnie powstaną odpowiednie warunki prawne, żeby można było emitować pełną mocą, wtedy z dnia na dzień jest możliwość zwiększenia mocy. Oczywiście moc 75 kilowatów niczego nie załatwia dla programów przeznaczonych dla Polonii, a nawet nie pokrywa całego terytorium Polski, ponieważ na pokrycie terytorium Polski potrzebna jest moc nadajnika 500 kilowatów. O ile wiem, wojewoda płocki oczekuje na opinię z Ministerstwa Ochrony Środowiska w związku z protestami miejscowej ludności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#RedaktorJanMokrzycki">Jestem tu z ramienia Radia BBC. Jestem Polonusem z Wielkiej Brytanii. Otóż słuchałem całej dyskusji z wielkim zainteresowaniem. Nie jestem pewien, czy wiecie państwo, czego Polonia w Wielkiej Brytanii od was oczekuje. Czy czasami nie chcecie nam dać czegoś, co wy uważacie, że tego chcemy. Chcecie nam dać wzruszająco dużo, ale czy nie byłoby lepiej porozmawiać z nami i zapytać się dokładnie, czego my sami chcemy.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#RedaktorJanMokrzycki">Prowadzę jedyny w tej chwili polskojęzyczny program w Wielkiej Brytanii. My mieszkając w Wielkiej Brytanii, musieliśmy zmienić już częściowo i formułę swojego programu, i to, co nadajemy. Moje pokolenie jeszcze dziś czuje się Polakami - obywatelami brytyjskimi. Moje dzieci, moje wnuki są już dziś Brytyjczykami polskiego pochodzenia. Żaden z nich nie usiądzie i nie będzie oglądał Telewizji Polonia, nie będzie też słuchał Polskiego Radia przez cały dzień. Będzie wybierał to, czego chce słuchać, i to musi być rzeczywiście coś interesującego. Większość ich zainteresowań jest taka, jak Brytyjczyków. Mają jeszcze tylko duży sentymentalny stosunek do kraju pochodzenia ich rodziców, który mam nadzieję - zachowają. Naprawdę musicie pracować nad tym, aby ten związek z nimi utrzymać. Nasz program w BBC, mam nadzieję, jest niezły głównie dzięki pomocy z kraju, zwłaszcza Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", z Kancelarii Sejmu, z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Mam nadzieję, że po dzisiejszym posiedzeniu, pomoc, którą otrzymujemy z Telewizji Polonia i z Polskiego Radia, a która dotychczas była znikoma, powiększy się. Być może dzięki temu inicjatywy podobne do naszej powstaną w innych częściach Wielkiej Brytanii, a także może w innych krajach, gdzie są skupiska emigracji polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#PrzewodniczacyLeszekMoczulski">Dziękuję bardzo. Nasze posiedzenie przedłużyło się i nie zdołamy dzisiaj omówić problemów prasy. Skończylibyśmy nasze dzisiejsze posiedzenie, ograniczając się tylko do spraw telewizji i radia. Oddzielne posiedzenie, wspólnie z Komisją senacką, poświęcilibyśmy kwestiom prasy dla Polaków za granicą i prasy polonijnej. Termin ustalimy później.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#PrzewodniczacyLeszekMoczulski">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos w sprawie radia czy telewizji dla Polonii? Jeżeli nie, to podam państwu kilka informacji. Najbliższe posiedzenie robocze chciałbym poświęcić sprawom organizacyjnym. Chodzi przede wszystkim o powołanie podkomisji do spraw kombatantów.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#PrzewodniczacyLeszekMoczulski">Dzisiaj proponujemy członkom obu Komisji powołanie wspólnej podkomisji sejmowo-senackiej, która przygotuje dezyderaty w oparciu o nasze dzisiejsze rozmowy i otrzymane materiały, a także drugą część posiedzenia - o czym mówiłem - dotyczącą prasy.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#PrzewodniczacyLeszekMoczulski">Proponujemy po porozumieniu z prezydium, aby do tej podkomisji weszli: pan senator Jan Sęk, pan senator Józef Kuziński i pan senator Jan Stypuła. Natomiast z naszej Komisji byliby to posłowie: pan Wit Majewski, wiceprzewodniczący Komisji , poseł Juliusz Braun i poseł Ryszard Ulicki.</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#PrzewodniczacyLeszekMoczulski">Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi w tej sprawie? Czy możemy uznać, że osiągnęliśmy consensus? Nie słyszę sprzeciwów. Powołujemy tę podkomisję i na tym kończymy nasze obrady.</u>
          <u xml:id="u-104.5" who="#PrzewodniczacyLeszekMoczulski">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>