text_structure.xml 102 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselAndrzejGrzyb">O temacie posiedzenia zostali państwo powiadomieni. Mogli państwo się zorientować, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych proponuje, aby w tym zakresie mówić o działalności promocyjnej. Zgodnie z definicją lobbing jest kierowany w kierunku innych środowisk i prowadzony jest na innych zasadach. Ten temat przedstawi nam minister spraw zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselAndrzejGrzyb">Czy ktoś z państwa ma uwagi do proponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Porządek został przyjęty. Chciałbym poinformować państwa, że nie wniesiono uwag do protokołu z poprzedniego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselAndrzejGrzyb">Przystępujemy do realizacji pkt. 1 naszych obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Zacznę od kilku uwag natury ogólnej. Jednym z głównych celów polskiej polityki zagranicznej jest wprowadzenie naszego kraju do Unii Europejskiej. Jest to przedsięwzięcie bardzo złożone i skomplikowane, które obejmuje praktycznie wszystkie dziedziny funkcjonowania państwa. Nakłada to na instytucje państwowe oraz na organizacje pozarządowe wiele różnych zadań i obowiązków, których realizacja będzie szczególnie intensywna w ciągu kilku najbliższych lat.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Jesteśmy w szczególnym okresie. Po zakończeniu konferencji międzyrządowej otwarta została droga do tego, żeby rozpocząć negocjacje akcesyjne z Unią Europejską. Mówi o tym wyraźnie jeden z dokumentów przyjętych w Amsterdamie kilka dni temu. W ciągu 6 miesięcy powinny rozpocząć się negocjacje akcesyjne.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Ten okres zapewne będzie nieco dłuższy. Z formalnego punktu widzenia ta procedura wygląda następująco. Komisja Europejska jest w toku przygotowania opinii o poszczególnych krajach, które zostaną opublikowane 16 lipca br. Wraz z tymi dokumentami opublikowany zostanie dokument pt. "Agenda 2000", który będzie mówił m.in. o skutkach rozszerzenia Unii dla różnych jej instytucji i finansów. Będzie także podejmował szersze problemy dostosowania kształtu Unii Europejskiej do nowych wyzwań na początku XXI wieku.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">W następnych miesiącach Rada Ministrów Unii Europejskiej będzie pracować nad tymi dokumentami, aby w grudniu możliwe było przyjęcie rekomendacji dotyczących rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych. Przypomnę, że jest to procedura wymagana przy przyjmowaniu nowych członków. Proces przygotowania opinii został wywołany decyzją Rady Europejskiej z 1994 r., w następstwie złożenia naszego wniosku o członkostwo w kwietniu 1994 r. W tej chwili materializuje się opinia, na podstawie której Rada Ministrów Unii Europejskiej podejmie decyzję.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Nie wiemy jeszcze, czy negocjacje akcesyjne zostaną podjęte ze wszystkimi krajami, czy tylko z wybranymi. W chwili obecnej wiele wskazuje na to, że negocjacje zostaną zapoczątkowane ze wszystkimi krajami, ale to zapoczątkowanie ograniczy się tylko do family photo - jak w tej chwili chętnie mówi się w Brukseli. Faktyczne negocjacje członkowskie zostaną podjęte tylko z kilkoma krajami - najważniejszymi bądź najbardziej zaawansowanymi.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Powiedziałem, że ten okres może się nieco wydłużyć, dlatego że jest pewna niejasność co do trybu, w jakim Komisja Europejska i Rada Ministrów Unii Europejskiej sformułuje mandat negocjacyjny. Formalnie rzecz biorąc nie można sformułować mandatu, zanim nie podejmie się decyzji o rozpoczęciu negocjacji. Tę decyzję będzie można podjąć dopiero w grudniu. W związku z tym istnieje teoretyczna możliwość, że dopiero po grudniu Komisja dostanie zlecenie przygotowania mandatu negocjacyjnego, co może zająć kolejne 2 lub 3 miesiące.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Liczę na to, że prace w Komisji będą toczyły się równolegle, dzięki czemu będzie można doprowadzić do sytuacji, w której na grudniowym posiedzeniu Rada Ministrów Unii Europejskiej najpierw przyjmie avis i zaleci rozpoczęcie negocjacji, a następnego dnia przyjmie mandat negocjacyjny. Nie jest to jeszcze pewny element tego kalendarza. Gdyby przyjęcie mandatu przedłużyło się nieco poza grudniowe posiedzenie Rady Ministrów, moglibyśmy się liczyć z pewnym opóźnieniem w rozpoczęciu negocjacji, być może nawet do kwietnia przyszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Pewnym dodatkowym elementem niepewności jest również to, że ostateczny kształt dokumentów przyjętych w Amsterdamie będzie ustalony, przyjmowany i podpisany przez głowy państw i rządów krajów Unii Europejskiej dopiero we wrześniu lub październiku. Nie sądzę, żeby pojawiły się jakieś dodatkowe komplikacje. Jest to jednak warunek formalny do tego, żeby w grudniu podjąć decyzję o rozszerzeniu Unii.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Tak czy inaczej w ciągu kilku miesięcy powinniśmy być przygotowani do rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych. Nasz dalszy plan wygląda w sposób następujący. Liczymy, że w ciągu 2-3 lat powinniśmy zakończyć negocjacje akcesyjne, a następnie wejść w procedurę ratyfikacyjną, która powinna trwać kolejny rok bądź półtora. Realistycznie na to patrząc, najwcześniejszą datą naszego wejścia do Unii Europejskiej może być rok 2001 lub 2002.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Wielokrotnie mówiłem o tym, że 2000 r. jest dla nas bardzo ważny ze względów politycznych. Podkreślamy, że jest taka możliwość, że jest to termin realny. W istocie rzeczy nie powinniśmy jednak przywiązywać do tego terminu nadmiernej wagi. Właściwie nie jest istotne, czy wejdziemy do Unii w 2000 r. czy w 2002 r. w sytuacji, gdy mamy to już zagwarantowane. Jeżeli mamy możliwość sterowania negocjacjami w taki sposób, żeby uzyskać jak najlepsze warunki wejścia do Unii - moim zdaniem - opłaca się wejść do niej rok później, jeśli uzyskamy lepsze warunki, np. lepszy pakiet rolny lub strukturalny. Być może nie należy o tym mówić publicznie, gdyż należy unikać stworzenia wrażenia, że Polska traci zainteresowanie szybkim wejściem do Unii. Nie jest to prawda.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Rząd nadal jest w pełni zdeterminowany, żeby ten proces zrealizować jak najszybciej. Pojawiają się jednak takie głosy, że Polska - zwłaszcza po pewnym sukcesie, jeśli chodzi o członkostwo w NATO - może spocząć na laurach i zwolnić tempo wchodzenia do Unii Europejskiej. Takich intencji ani zamierzeń nie ma. Nie będzie żadnej demobilizacji w tym zakresie. Jestem przekonany, że przed wyborami i po wyborach rząd Rzeczypospolitej będzie realizował politykę bardzo zdecydowanego zmierzania w stronę Unii Europejskiej. Nie należy jednak fetyszyzować dat. Trzeba mówić, że jeśli dojdziemy do Unii na dobrych warunkach w 2002 r., nie jest to dla nas szczególnym problemem.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Na tym tle przygotowujemy się do działań promocyjnych, czy też lobbingowych, jak zostało to nazwane. Istotnie wolimy posługiwać się pojęciem promocji ze względu na to, że przynajmniej w języku polskim kojarzy się ono nieco lepiej. Lobbing ciągle jeszcze ma wydźwięk utylitarny, a nawet niekiedy pejoratywny. Kiedy mówimy o lobbingu, mamy wrażenie, że jest to wywieranie nacisku w celu uzyskania pewnej decyzji bez dostatecznego uzasadnienia. Natomiast promocja ma bardziej neutralny wydźwięk. Wskazuje na działania, które podejmuje się w celu poinformowania o walorach i zaletach rzeczy lub instytucji, która jest przedmiotem promocji.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Dlatego generalnie optujemy za używaniem terminu promocja. W normalnych kontaktach nic nie stoi naprzeciw temu, żeby mówić o inteligentnym lub rozsądnym lobbingu.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Warunkiem wejścia Polski do Unii Europejskiej jest uzyskanie zgody politycznej rządów krajów członkowskich Unii, a następnie uzyskanie poparcia parlamentów unijnych. Oznacza to, że będziemy musieli prowadzić promocję w bardzo szerokim wymiarze, adresując ją do wielu instytucji i potencjalnych adresatów w Unii Europejskiej. Za chwilę szerzej omówię tę sprawę. Najpierw jednak powiem państwu o celach tej promocji, następnie o jej ramach czasowych, scharakteryzuję adresatów akcji promocyjnej. Na zakończenie powiem o najtrudniejszej sprawie, czyli o tym, kto i w jaki sposób ma tę promocję realizować i przy pomocy jakich środków.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Najbardziej ogólne cele promocji zmierzają do tego, że pokazać Polskę jako kraj stabilny i demokratyczny z utrwalonym porządkiem. Z całą pewnością trzeba będzie kłaść nacisk na tradycje demokratyczne w Polsce. Należy sprzeciwiać się, a przynajmniej kwestionować pojawiających się czasem opinii, że Polska należy do grupy tzw. nowych demokracji Europy Środkowej. Nie jesteśmy nową demokracją. Każdemu możemy przypomnieć, że Konstytucja 3 maja była najstarszą konstytucją przyjętą na kontynencie europejskim. Tak zwana I Rzeczpospolita wyprzedziła w czasie wszelkie inne porządki prawne i państwowe, jakie powstały później w XIX i XX wieku w Europie.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">To, że mieliśmy przerwę w demokracji, nie było spowodowane naszymi decyzjami i naszą wewnętrzną sytuacją polityczną, tylko - jak wszyscy wiemy - takim a nie innym obrotem historii. Dlatego musimy wskazywać, że Polska jest krajem stabilnym i demokratycznym. Nasze instytucje demokratyczne są dobrze utrwalone i niezależne od zmian w układzie rządzącym. Państwo prawa jest u nas podstawową normą państwową.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Musimy także zwracać uwagę na wymiar gospodarczy. Polska cechuje się bardzo szybkim rozwojem gospodarczym. W istocie rzeczy polska gospodarka jest najszybciej rozwijającą się gospodarką Europy w ciągu ostatnich 4 lat. Na to trzeba wyraźnie zwracać uwagę, szczególnie w kontekście bardzo słabych wyników gospodarczych uzyskiwanych właśnie w Unii Europejskiej. Oznacza to, że wejście Polski do Unii nada większą dynamikę także krajom Unii, kiedy do tego ugrupowania wejdzie gospodarka szybko się rozwijająca i dynamiczna, nie mająca trudności gospodarczych. Trzeba także podkreślać wiele innych ekonomicznych i makroekonomicznych elementów, które wskazują na siłę polskiej gospodarki w porównaniu z innymi krajami, zwłaszcza w naszej części Europy. Należy jednak unikać budowania dobrego wizerunku Polski poprzez kontrast z innymi krajami, zwłaszcza ościennymi.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Tego typu promocja była - niestety - stosowana przez niektóre kraje sąsiedzkie w przeszłości. Na ogół taka promocja ma "krótkie nogi" i prędzej czy później obraca się przeciwko temu, kto ją stosuje. Mamy wszelkie dane i argumenty ku temu, żeby promować się na podstawie naszych własnych wskaźników i walorów. Niekoniecznie musimy pokazywać się na tle innych, gorzej notowanych krajów Europy Środkowej.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Oprócz podstawowych wymiarów promocji - politycznych i gospodarczych - musi być stosowany wymiar cywilizacyjno-kulturowy, który jest jej normalnym elementem. W skład tego wymiaru wchodzą nie tylko kontakty kulturalne, naukowe i turystyczne, ale także wszelkie inne tworzące ogólnie wizerunek kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Te cele promocji mają utrwalić wizerunek Polski jako kraju, który nie będzie powodował trudności i problemów, a stanie się ważnym elementem wzmacniającym Unię Europejską. Stabilność polityczna, siła gospodarcza, wielkość rynku wewnętrznego i pozycja w regionie, to elementy, na których trzeba budować wizerunek Polski jako kraju, który powinien wejść do Unii.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Z całą pewnością elementem promocji powinno być także odniesienie się w inteligentny sposób do problemów, które z całą pewnością pojawią się w toku naszego wchodzenia do Unii. Na pewno będą to problemy związane z obawami, które Unia Europejska wyraża obecnie w kontekście starań Polski i innych krajów o członkostwo. Jest to kwestia dostępu do funduszy unijnych przede wszystkim w zakresie funduszy strukturalnych i wspólnej polityki rolnej. W nurcie dyskusji na te tematy trzeba bardzo wyraźnie podkreślać, że Polska oczekuje tej pomocy, a taka pomoc będzie się Polsce należeć, zwłaszcza jeśli chodzi o środki strukturalne. Należy podkreślać także, że Polska zdaje sobie sprawę z problemów strukturalnych, które trapią naszą gospodarkę, a w szczególności rolnictwo, jego strukturę wewnętrzną i skalę. Wcale nie zamierzamy ukrywać, że będziemy oczekiwali pomocy Unii w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Natomiast dyskusje na ten temat trzeba natychmiast uzupełniać poprzez wymienianie korzyści, jakie kraje Unii odniosą z faktu integracji. Tych korzyści jest bardzo dużo. Istnieją na ten temat ekspertyzy i opinie. Pozostaje tylko ubolewać, że debatach na linii Polska - Unia Europejska te korzyści nie są eksponowane w bardziej wyrazisty sposób. Z całą pewnością można bronić tezy, że wejście Polski do Unii nie tylko nie stanowi żadnego dodatkowego kosztu dla krajów Unii, ale przynosi im wielkie korzyści, nawet jeśli pominiemy korzyści pozaekonomiczne, np. polityczne, wynikające ze stabilności w regionie.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Rezultatem tych wszystkich działań powinien być generalny wzrost zainteresowania naszym krajem i poprawa jego wizerunku. W tej chwili - według naszych ocen - wizerunek Polski jest, delikatnie mówiąc, średni. Zdecydowanie lepszy jest wizerunek Czech i Węgier. Jest to sprawa intrygująca, gdyż obiektywnie rzecz biorąc, sytuacja Czech i Węgier wcale nie jest lepsza z punktu widzenia pewnych wskaźników niż sytuacja Polski. Pod wieloma względami z pewnością Polska jest krajem mocniejszym i atrakcyjniejszym.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Co ciekawe, umiejętność właściwej promocji pozwoliła także Estonii wyjść na bardzo wysokie miejsce w tym rankingu. Świadczy to tylko o tym, że właściwie prowadzona promocja może bardzo wydatnie poprawić nie tylko nasze szanse, ale także nasz wizerunek.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Z całą pewnością należy uwzględniać kwestie narodowej strategii integracyjnej, jako całościowego planu dojścia do Unii Europejskiej, który został przedstawiony tym krajom i uzyskał wysoką ocenę. Ten plan świadczy o tym, że Polska podchodzi do procesu integracyjnego w sposób poważny, a zarazem uporządkowany.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Określając ramy czasowe kampanii promocyjnej proponujemy wydzielenie trzech faz, ponieważ proces wchodzenia do Unii jest w pewnym sensie zróżnicowany w zależności od okresu. Pierwsza jest faza bieżąca, która dotyczy lat 1997-1998. Powiedziałbym, że jest to okres  przed rozpoczęciem negocjacji akcesyjnych i w pierwszej fazie tych negocjacji. W tym czasie trzeba prowadzić przede wszystkim promocję skierowaną na instytucje rządowe krajów członkowskich i instytucje wielostronne w samej Unii Europejskiej. Tam przede wszystkim będzie dochodziło do rzeczywistych kontaktów. W tej chwili jesteśmy w trakcie procesu dialogu strukturalnego.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Jesteśmy w roboczych kontaktach z Unią. Od stycznia lub lutego wejdziemy w fazę negocjacji, które będą się generalnie toczyły z Komisją Europejską. Formalnie trzeba pamiętać o tym, że negocjacje toczą się z rządami. Technicznie rządy nie prowadzą negocjacji, ale Komisja Europejska przy pomocy swoich urzędników. W pierwszej fazie promocja powinna być skierowana właśnie na ten odcinek. Tu jesteśmy już opóźnieni.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Z sygnałów, jakie do nas dochodzą, wiemy, że avis przygotowywane dla Polski będzie dosyć krytyczne. Z tego co wiem, będzie ono nadmiernie krytyczne. Być może będzie ono odzwierciedlać wstępne wyobrażenia Komisji z ubiegłego roku lub z początku bieżącego roku, kiedy rzeczywiście na agendzie naszych spraw było sporo nie rozwiązanych problemów. Nie sądzimy, żeby avis w jakikolwiek sposób wpłynęło na opóźnienie rozpoczęcia naszych negocjacji z Unią Europejską. Na początku ważne będzie to, żeby krytyczne elementy, które pojawią się w avis, w toku kampanii promocyjnej w sposób racjonalny neutralizować i wyjaśniać. Należy z nimi polemizować w skuteczny sposób.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Drugą fazą w kampanii promocyjnej będzie okres 1998-2000, 2001. Jest to już okres negocjacji sensu stricte. W tym czasie należy kontynuując nacisk promocyjny na instytucje mulitilateralne trzeba rozpoznać, jakie są grupy nacisku i grupy kształtujące opinię publiczną. Do tych grup należy stopniowo docierać. Będzie to proces uwarunkowany postępem w negocjacjach. Jeśli będą się pojawiały szczególne problemy, rolą promocji będzie wydobywanie pozytywnych elementów i łagodzenie negatywnych. W pewnym sensie musi to być proces ciągły. Nie ma mowy o tym, żeby po pierwszej fazie promocji przechodzić do drugiej z radykalnie nowym programem. W istocie będzie to rozwinięcie fazy pierwszej.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Faza trzecia dotyczy okresu ratyfikacji. Promocja w tym czasie będzie się cechowała tym, że będzie skierowana do nieco innych adresatów. Nie będziemy wtedy operować przede wszystkim na poziomie Komisji. Promocja ukierunkowana będzie na poziom krajów i parlamentów.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">W tej chwili przejdę do wskazania adresatów kampanii promocyjnej. W pierwszej fazie adresatami powinni być przede wszystkim urzędnicy instytucji europejskich kształtujący opinie i przygotowujący dokumenty. Mają oni ogromny wpływ na stanowisko Komisji Europejskiej. Wiem, z własnego doświadczenia, tak samo jak wszyscy, którzy mieli kontakt z Komisją Europejską, jaki jest wpływ urzędników średniego i wyższego szczebla na ostateczny kształt opinii wypowiadanych o naszym kraju przez komisarzy. W związku z tym jest to bardzo ważny - mimo że biurokratyczny - szczebel tych instytucji, do których bezwzględnie trzeba dotrzeć.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Równolegle trzeba także docierać do przedstawicieli rządów. Musimy tworzyć polityczny klimat wokół tych decyzji. Komisja, jakkolwiek potężna, jest tylko organem technicznym krajów członkowskich. W momencie, kiedy będzie silna presja polityczna, będzie można pewne sprawy przeforsować także przez Komisję. Pamiętamy przypadek Grecji, gdy nawet avis było negatywne, a w wyniku nacisków politycznych decyzja o przyjęciu Grecji została podjęta.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">W związku z tym drugą grupą adresatów poza urzędnikami europejskimi są rządy poszczególnych krajów i osoby odpowiedzialne w nich szczególnie za sprawy zagraniczne i sprawy integracji. To zadanie Ministerstwo Spraw Zagranicznych realizuje w sposób ciągły. Jest oczywiste, że działania muszą być wzmocnione współpracą innych resortów, a także parlamentarzystów, zwłaszcza w kontaktach z parlamentarzystami innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Trzecim kręgiem adresatów promocji powinny być organizacje samorządowe, pozarządowe, biznesmenów, przedsiębiorców, a także organizacje, takie jak związki zawodowe. Są to te wszystkie instytucje, które kształtują szeroko rozumianą opinię publiczną. Do tych organizacji trzeba także dotrzeć z akcją promocyjną. Ciężar tej akcji będzie spoczywał na placówkach, o czym będę mówił za chwilę. Jest to kanał oddziaływania, w stosunku do którego rząd ma stosunkowo mniej do powiedzenia. Będziemy się starali wykorzystać nasze odpowiednie organizacje pozarządowe, żeby wchodziły w kontakt z tymi organizacjami.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Ostatnią grupą są media. Musimy z nimi pracować w sposób ciągły i gruntownie się do tego przykładać. W zasadzie zadanie to jest realizowane przez rząd, przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Komitet Integracji Europejskiej, przez parlament i wszystkich tych, których ożywia duch patriotyczny, jeśli chodzi o aspiracje europejskie. Z całą pewnością oddziaływanie na media będzie miało wielki wpływ na kształtowanie opinii publicznej w krajach zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Ostatnim zagadnieniem jest sposób realizacji promocji - przy pomocy jakich instytucji, środków i ludzi będziemy prowadzić nasze działania. Mówiłem już o tym, że jest to działalność ciągła, którą w bezpośrednich i roboczych kontaktach realizują przedstawiciele rządu, parlamentu, samorządów lokalnych, instytucji i organizacji pozarządowych, takich jak polskie organizacje przedsiębiorców, związki zawodowe, stowarzyszenia, uczelnie itp.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Główny ciężar bieżącej pracy spoczywa na polskich placówkach dyplomatycznych, które muszą być zaangażowane w te sprawy na bieżąco, zwłaszcza w krajach Unii Europejskiej. Tu muszę powiedzieć, że sytuacja nie wygląda zbyt wesoło przede wszystkim dlatego, że nie byliśmy w stanie w zasadniczy sposób wzmocnić tych placówek w ciągu ostatniego roku lub 2 lat, mimo to, że przeszliśmy do zaawansowanego etapu integracji z Unią Europejską. Staramy się stopniowo, w miarę posiadanych środków, tworzyć specjalne etaty do spraw integracji w poszczególnych placówkach w krajach członkowskich. Wzmacniamy także naszą placówkę w Brukseli.</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Generalnie oceniam jednak sytuację jako nadal niewystarczającą z punktu widzenia potrzeb. Ostatnio udało nam się we współpracy z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej dokonać zasadniczego wzmocnienia placówki w Brukseli. Myślę, że ten kierunek działań jest obiecujący. Być może w podobny sposób uda się również wzmocnić kilka innych najważniejszych placówek. Chcę jednak powiedzieć, że nadal nie mamy odrębnego stanowiska do spraw integracji, np. w Portugalii i Danii. Właściwie jedynie w trzech ambasadach - w Niemczech, Holandii i Austrii powołano kilkuosobowe zespoły odpowiedzialne za problematykę integracyjną.</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">W ramach wewnętrznych przesunięć postaramy się do końca roku utworzyć przynajmniej po jednym etacie do spraw integracji w każdej placówce bilateralnej, a w niektórych placówkach po dwa lub trzy etaty. To przedsięwzięcie jest ciągle w toku. Do tej pory nie udało nam się go zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Oprócz tych ograniczeń kadrowych dla porządku wspomnę także o ograniczeniach rzeczowych - finansowych. Wszyscy o tym wiemy. Nie mamy w tych placówkach wiele pieniędzy. W zasadzie promocja bardzo często oznacza całkiem prozaiczne sprawy - kontakty z ludźmi. Taki kontakt to na ogół kolacja, obiad, wizyta, pójście na kawę lub piwo. Do tego potrzebne są środki, niezbyt duże, ale potrzebne. Nasze ambasady dysponują w tym zakresie bardzo ograniczonymi środkami z funduszu dyspozycyjnego. Skala tych środków nie pozwala na prowadzenie tej akcji z właściwym rozmachem.</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Jeśli chodzi o fundusz dyspozycyjny, ciągle pokutują wyobrażenia z dawnych siermiężnych lat. Uważa się, że są to środki przeznaczone na libacje i bankiety. Na co dzień nie da się prowadzić sensownej promocji bez środków na ten cel.</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Istnieje także promocja polegająca na organizowaniu od czasu do czasu wielkich imprez. Na ogół odbywa się to przy okazji świąt lub wydarzeń kulturalnych. W czasie ostatniego spotkania ambasadorów i pracowników placówek w Warszawie, które odbyło się kilka tygodni temu wyrazili oni opinię, że skuteczność takich jednorazowych odświętnych imprez jest ograniczona. Na pewno wywołują one pozytywne wrażenia i skojarzenia. Jeśli organizujemy wielki koncert lub przyjęcie z okazji 3 Maja, a to odbywa się raz na rok lub raz na 2 lata, to kraj nadal pozostaje niewidoczny. Na tym spotkaniu wskazano, że znacznie ważniejsza jest tzw. codzienna akcja promocyjna, polegająca właśnie na lobbingu. Tym razem jest to już lobbowanie, nękanie urzędników kraju rezydowania z prośbą o wizyty, o materiały, zapraszanie ich bez przerwy na jakieś imprezy i posiłki. Takie są obecnie metody prowadzenia kontaktów międzynarodowych. Musimy się do tego dostosować.</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Powiem otwarcie, że w tej sprawie sytuacja Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest katastrofalna. W poprzednich latach postulowaliśmy zwiększenie środków na promocję. Chodziło nam przede wszystkim o imprezy prowadzone w wymiarze czysto promocyjnym. W tym roku dostaliśmy tyle pieniędzy, ile w poprzednich latach. Praktycznie zostały one w tym roku zużyte na cykl imprez związanych z obchodami 3 Maja w krajach NATO. Przyjęliśmy założenie, że środki na promocję muszą zostać zwiększone. Zabiegaliśmy o zwiększenie tych środków z rezerwy Rady Ministrów. Liczę na to, że te środki dostaniemy.</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Przyjęto bardzo ambitne założenia, jeśli chodzi o imprezy z okazji 3 Maja. Pochłonęły one większość środków przeznaczonych na cały rok. Przy okazji powiem państwu o tym, jakie były ustalenia władz. Odbyła się jedna duża impreza w Paryżu, w której uczestniczył prezydent Kwaśniewski. Ta impreza została sfinansowana ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych przy obietnicy refundacji z Ministerstwa Finansów. Nawet nie wiem, czy w tej chwili już otrzymaliśmy tę refundację. Sprawa się przeciąga. Chciałbym powiedzieć jasno, że z takimi pieniędzmi ani świata, ani Europy nie zawojujemy. Po prostu musimy mieć więcej pieniędzy, żeby prowadzić wielką promocję. Prosiliśmy o uruchomienie dodatkowych środków.  Takie wnioski zostały złożone do prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-2.44" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Kolejną możliwość stwarza wykorzystanie innych służb zagranicznych, a przede wszystkim biur radców handlowych. O tym należy pamiętać. Wprawdzie formalnie, jeśli chodzi o merytoryczną działalność, podlegają one innemu resortowi. Jednak choćby ze względu na fakt, że minister gospodarki i minister spraw zagranicznych uczestniczą w Komitecie Integracji Europejskiej, powinny być w te działania włączone. Na ogół mają one znacznie więcej pieniędzy na promocję niż my.</u>
          <u xml:id="u-2.45" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Chcemy objąć również biura radców handlowych przygotowywanym programem promocyjnym. Chciałbym powiedzieć, że taki program został przygotowany w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W br. opiewa on na ok. 2,5 mln zł - 3 mln zł. Jeśli znajdziemy pieniądze, ten program będzie realizowany. Jak już wspomniałem, będzie realizowany także przy pomocy innych placówek, w tym biur radców handlowych. Nie wspomniałem o naszych instytutach, które są w strukturze Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Są one oczywiście uruchamiane przy tego typu akcjach promocyjnych.</u>
          <u xml:id="u-2.46" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Zaangażowanie biur radców handlowych musi być znacznie większe niż do tej pory. Nadal, tradycyjnie zaangażowane są one w promocję czysto handlową w wymiarze rutynowym. Robią to tak samo jak 3 czy 5 lat temu. Rzadziej organizują promocję Polski jako kraju kandydującego do Unii Europejskiej. Powinno być to w większym stopniu uwzględniane w programie działania biur radców handlowych.</u>
          <u xml:id="u-2.47" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Bez promocji nasze szanse szybkiego i bezkonfliktowego wejścia do Unii będą w sposób zasadniczy ograniczone. Co więcej, nie będziemy w stanie wytworzyć wizerunku kraju dobrego, efektywnego i stabilnego. Jeśli tak się stanie, nasze szanse będą także mniejsze w toku negocjacji. Negocjatorzy tamtej strony i ich mocodawcy polityczni będą w pewnym sensie pod presją własnej opinii publicznej, która będzie uważała, że Polska jest trudnym partnerem lub krajem, który wprawdzie trzeba przyjąć, ale będzie się to wiązało z różnymi trudnościami, kłopotami i kosztami. Gdybyśmy ten wizerunek zmienili, przy stole negocjacyjnym możemy mieć większe szanse do uzyskania lepszych warunków wejścia do Unii.</u>
          <u xml:id="u-2.48" who="#MinistersprawzagranicznychDariuszRosati">Nie zrobimy niczego sensownego, jeżeli nie będziemy mieli większych środków przeznaczonych na działalność promocyjną i obsadę kadrową. Nie może to być wyłącznie działalność Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Musi to być działalność przypominająca koncert na kilku fortepianach i wielu instrumentach. W tym procesie muszą uczestniczyć wszystkie instytucje rządowe, państwowe, a także pozarządowe. Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest gotowe do koordynowania tych działań i prowadzenia działalności organizacyjnej dla większości występujących w tej kampanii podmiotów. Na pewno nie jest jednak w stanie ich wyręczyć. Także rola parlamentu, zwłaszcza w trzeciej fazie promocji, gdy dojdzie już do ratyfikacji, będzie trudna do przecenienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Dziękuję panu za przedstawienie tematu. Niewątpliwie pana wystąpienie wywoła szeroki rezonans. Jako posłowie tej Komisji spotykamy się ze zdaniem, że spośród trzech krajów tworzących grupę wyszehradzką najbardziej zdyscyplinowanym uczniem są Czechy, które bardzo szybko wykonują wszystkie polecenia. Mają one skłonność do szybkiej adaptacji. Z niewiadomych powodów Węgrzy od czasu do czasu upierają się przy własnym zdaniu, co jest trudne do zrozumienia dla krajów Unii. Natomiast Polska stanowi pewien odrębny rozdział.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoselAndrzejGrzyb">To wszystko może stanowić o miejscu w prowadzonych rankingach. Nasze miejsce może wynikać także i z naszej winy dotyczącej niektórych rozstrzygnięć i rozwiązań. Takie informacje otrzymujemy często od naszych rozmówców.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PoselAndrzejGrzyb">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Najpierw chciałbym wyrazić zadowolenie, że pan minister znalazł czas dla naszej Komisji. Jednocześnie chciałbym jednak wyrazić żal, że deklaracja złożona przez pana w czasie przesłuchania przed naszą Komisją o gotowości i zamiarze stałego kontaktu z Komisją, w realizacji sprowadziła się do tego, że jest to nasze drugie spotkanie. Myślę, że ta sytuacja ma swoje konsekwencje. O sprawach, o których powinniśmy rozmawiać dawno temu, rozmawiamy dopiero pod koniec kadencji. Jest to tylko o tyle sprzyjający moment, że właśnie kształtuje się struktura budżetu na najbliższy rok.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">W swojej wypowiedzi używa pan argumentu, którego używa każdy rząd i każdy kolejny minister - nie ma pieniędzy. Posłowie bardzo dobrze znają ten argument i ciągle się z nim stykają. Jest to argument racjonalny. Pozostaje jednak dla mnie tajemnicą, dlaczego w sytuacji deficytu, który jest dość znaczny i oczywisty, nie znajduje on wyrazu w staraniach ministra o pozyskanie poparcia członków rządu oraz wsparcia ze strony naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Przypomnę, że w historii resortu spraw zagranicznych tylko raz nastąpiła istotna zmiana, ale nie z inicjatywy ministra spraw zagranicznych, ale Komisji Spraw Zagranicznych, której członkowie wystąpili o dodatkowe 40 etatów. W tej chwili jest to już sprawa mityczna. Powiedziałbym, że 40 etatów zasadniczo nie zmienia sytuacji. Jest to tylko zwiastun pewnej zmiany. Z tego co wiemy, te 40 etatów gdzieś zniknęło.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Pan minister powiedział, że jedynie w trzech placówkach, w Wiedniu, Hadze i w Kolonii udało się wygospodarować etaty dla ludzi, którzy monitorują to, co dzieje się w sprawach naszego wejścia do Unii. Jeśli dodamy do tego wzrost zatrudnienia w Departamencie Integracji Europejskiej, ciągle jest daleko do tych 40 etatów.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">To, co zreferował pan minister, jest potwierdzeniem tych smutnych obaw. Z ust ministra usłyszeliśmy, że sytuacja Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest katastrofalna w tej dziedzinie. Od razu nasuwa mi się pytanie, kto jest temu winien i jakie kroki są podejmowane, żeby ją naprawić? Jestem głęboko przekonany, że mimo zbliżania się do etapu decyzji politycznych, nasza sytuacja się nie poprawia.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Nasza siła przekonywania na tamtym rynku słabnie. W zeszłym tygodniu uzyskaliśmy od Komitetu Integracji Europejskiej informację na temat przebiegu obrad "okrągłego stołu" poświęconych finansowym konsekwencjom rozszerzenia Unii, które były zorganizowane na terenie Parlamentu Europejskiego. Sądzę, że członkowie naszej Komisji odnieśli bardzo złe wrażenie ze sposobu, w jaki rozegrano tę sprawę. Nie udało się wtedy "rozminować" tego pola. Pozostawiło to miejsce dla domysłów, że Polska nie jest najlepsza, a jej wejście do Unii pociągnie za sobą różne przykre konsekwencje finansowe. Nie zostały zdezawuowane dokumenty i quasi - dokumenty krążące po Parlamencie Europejskim. W efekcie pozostało złe wrażenie, nawet jeśli jest ono nieprawdziwe.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Kiedy pytaliśmy o tę sprawę, okazało się, że poza fizyczną obecnością ambasadora i podejmowanymi przez niego wysiłkami, w całą sprawę stanowiącą klasyczny przykład działań, o których dzisiaj mówimy, nie było włączone Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Istniał tylko normalny kontakt między Sejmem a Parlamentem Europejskim. Wiemy, jakimi strukturami dysponuje Sejm. Nie jest on elementem władzy wykonawczej. W związku z tym nie ma struktur, osób, biur i procedur, które pozwoliłyby dobrze przygotować tego typu przedsięwzięcie. To spotkanie na pewno należało potraktować jako jedno z priorytetowych przedsięwzięć promocyjnych.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Z całym szacunkiem odnoszę się do Komitetu Integracji Europejskiej. Uważam, że od Komitetu nie można oczekiwać znajomości metodyki działania, która powinna być oczywista i znana w resorcie spraw zagranicznych. Sądzę, że ta sprawa powinna być w gestii Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że właśnie z panem rozmawiamy dzisiaj o programie promocji Polski. Należało pilnować bieżących wydarzeń, wypowiedzi, dokumentów i krążących paradokumentów po to, żeby z polskiej strony była natychmiastowa, celna i skuteczna reakcja.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Chciałbym zapytać, kto poczuwa się do kierowania programem promocji. Jest jasne, że instrumenty wykonujące ten program muszą być w różnych miejscach, w ministerstwach, parlamencie, organizacjach pozarządowych - wszędzie, gdzie jest to potrzebne. Odnoszę wrażenie, że dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych wcale nie jest oczywiste, że to ono kieruje całym programem. Dla mnie jest to sprawa oczywista. Proszę o wyjaśnienie, jaki jest stan poczucia odpowiedzialności w tym zakresie. Jestem przekonany, że wiele kwestii wymknęło się spod kontroli Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Stało się tak albo z powodu braku zainteresowania, albo z powodu niemożności.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Wiemy, jaka jest sytuacja biur radców handlowych. Nie chcę już wracać do tej nudnej dyskusji, która toczy się w Sejmie od wielu lat. Pozostaje faktem, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie ma możliwości sprawczych wobec biur radców handlowych. Mam także wątpliwość, czy instytuty kultury są należycie i dostatecznie wyposażone w instrumenty pozwalające im wypełniać swoje funkcje.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Nie sądzę, żeby rozwiązań należało szukać w rezerwie prezesa Rady Ministrów. To jest tylko półśrodek. Ta rezerwa nie jest jest wystarczająco duża. Nie jest to taka procedura budżetowa, która dałaby możność planowania na dłuższą metę. Chciałbym się dowiedzieć, jakie są zamiary Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tej dziedzinie, jeśli chodzi o strukturę budżetu na najbliższy czas?</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Jest oczywiste, że wszystko zaczyna się i kończy na pieniądzach. Do tego dodać można przygotowanie osób. Jednak właśnie w polityce budżetowej zawiera się polityka rządu. Formułuję tę sprawę ostro, gdyż chcę uzyskać jednoznaczną odpowiedź. Mam głębokie przekonanie, że poziom determinacji rządu w użyciu wszystkich możliwych środków i narzędzi służących realizacji priorytetu, jakim jest integracja Polski z Unią Europejską, jest niski. Nasza Komisja dała wyraz takiego przekonania w czasie poprzednich debat. Efekt jest taki, że nie ma środków i możliwości. W 12 placówkach nie ma nawet jednego pracownika, który bezpośrednio zajmowałby się tym, co mogłoby znacznie podnieść nasze szanse.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselKrzysztofWiechec">Dobrze się stało, że mówimy dzisiaj o tych problemach, chociaż - w moim odczuciu - jest już bardzo późno. W czasie, gdy pan minister przejmował resort, zadałem panu pytanie dotyczące kadr. W programie, który pan przedłożył, określono cele, ramy czasowe i adresaci. Do wykonania tego programu potrzebne są środki i kadry. Niezbędna jest pewna struktura, o której mówiliśmy już wcześniej. Mój przedmówca poruszył niektóre ważne wątki organizacyjne, w tym sprawy związane z działalnością biur radców handlowych. Chciałbym zapytać, jakie działania zostały podjęte, żeby strategiczne sprawy organizacyjne zmienić?</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PoselKrzysztofWiechec">Myślę, że nie do przyjęcia jest sytuacja, że nasze ambasady w krajach Unii Europejskiej nie posiadają odpowiednich kadr, które pracowałyby nad lobbingiem w tak priorytetowej sprawie jak wejście do Unii. Jak długo przewiduje pan utrzymanie tego stanu? Kiedy to się zmieni?</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PoselKrzysztofWiechec">Poszukuje pan pieniędzy. Czy jest szansa na to, żeby traktując nasze przystąpienie do Unii jako sprawę priorytetową, uruchamiać inne fundusze lub budżety? Myślę tu konkretnie o budżecie Kancelarii Prezydenta RP. Odbyła się duża impreza, w której brał udział pan prezydent. Czy jest szansa, żeby jego urząd uczestniczył w niej także finansowo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselZdzislawTuszynski">Chciałbym zadać panu ministrowi trzy pytania. Mówił pan o tym, że w ciągu 6 miesięcy zostaną podjęte negocjacje na temat warunków przystąpienia do Unii Europejskiej. Na ile jesteśmy do tego przygotowani pod względem zespołów negocjacyjnych? Jak odbywa się rekrutacja do tych zespołów? Czy będą tu obowiązywały parytety polityczne, czy raczej będą dominowały względy fachowe? Jak to wszystko wygląda? Wydaje mi się, że jest to niezwykle istotna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoselZdzislawTuszynski">Mówił pan, że w uzyskaniu pozytywnych opinii z Zachodu znacznie wyprzedzili nas Czesi i Węgrzy. Mówił pan, że nie jest to uzasadnione, ale tak się stało. W tych opiniach wyprzedziła nas także Estonia. Jakie wewnętrzne przyczyny leżące po naszej stronie spowodowały, że właśnie tak się dzieje? Czy kwestionowanie dorobku czterech ostatnich lat przez ważne ośrodki opiniotwórcze w naszym kraju ma wpływ na gorszą opinię Polski? Czy sami sobie nie wyrządzamy szkody?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PoselZdzislawTuszynski">Zwrócił pan także uwagę na rolę organizacji pozarządowych. Reprezentuję związki zawodowe metalowców. Nie ulega wątpliwości, że w prawie wszystkich krajach Europy Zachodniej metalowcy są niezwykle silną i ważną grupą. Z różnych względów, m.in. ze względu na podważanie roli związków OPZZ na arenie międzynarodowej, nasze kontakty są utrudnione. Na ile Ministerstwo Spraw Zagranicznych może ułatwiać lub wspomagać kontakty naszych związków zawodowych? Myślę tu przede wszystkim o metalowcach, którzy mogą mieć duży wpływ na to, co dzieje się w krajach Unii Europejskiej. Jest to tym bardziej istotne, że jesteśmy jednolitym związkiem, a nasz odpowiednik w krajach zachodnich jest bardzo silny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselZbigniewCybulski">Większość ważnych spraw poruszyli już moi przedmówcy. Chciałbym powrócić do mojej wypowiedzi wygłoszonej w czasie debaty na temat polityki zagranicznej, która niedawno odbyła się w Sejmie. Poruszyłem wtedy także problem kadr negocjacyjnych. Chciałbym podkreślić, że - moim zdaniem - Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno pełnić rolę głównego koordynatora wszystkich działań związanych z integracją. Przy pomocy Komitetu Integracji Europejskiej należałoby rozpocząć poszukiwanie w Polsce kadr, które można by było natychmiast, po ewentualnym krótkim przeszkoleniu, skierować do negocjacji.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselZbigniewCybulski">W centrali w Warszawie kadra jest mała. Trzeba sięgnąć do zasobów, które są rozrzucone po kraju. Chciałbym zapytać, czy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych lub w Komitecie Integracji Europejskiej już o tym pomyślano?</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PoselZbigniewCybulski">Drugą ważną sprawą jest rola promocji gospodarczej. Głównymi problemami, które będą negocjowane przed przystąpieniem do Unii Europejskiej, poza rozwojem demokracji będzie rozwój gospodarczy państwa. Wydaje mi się, że w tym zakresie współpraca między Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Ministerstwem Gospodarki musi być zacieśniona, w celu wspólnego wyjścia na zewnątrz z propozycjami gospodarczymi. W tym ważnym okresie przygotowawczym powinny być nasilone działania związane z udziałem w targach i wystawach. Mamy przecież coś do pokazania. Poza sprawami gospodarczymi mam tu na myśli naukę. W tej chwili mamy jeszcze co w naszej nauce pokazać. Boję się, że ta szansa może trwać niedługo, ale jeszcze mamy co pokazać. Jednak nie promujemy nauki.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PoselZbigniewCybulski">Może Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno wywrzeć jakiś nacisk na rozczłonkowaną naukę polską. Wiedzą państwo zresztą, że w raporcie OECD przedstawiono zarzut dotyczący rozczłonkowania nauki. Może należałoby to zrobić przy udziale Komitetu Integracji Europejskiej. Podkreślam jednak, że widzę tu wiodącą rolę Ministerstwa Spraw Zagranicz-nych. Czy pan minister widzi tę sprawę tak jak ja? Chętnie wysłucham pańskiego zdania w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej rundzie pytań? Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselAndrzejGrzyb">Chciałbym podzielić się z państwem kilkoma refleksjami. Ostatnio odbyło się spotkanie ambasadorów akredyktowanych w krajach Unii Europejskiej. W ostatnich dwóch dniach odbyło się takie samo spotkanie radców handlowych. Uczestniczyło w nich 15 krajów członkowskich Unii oraz Czechy i Węgry. Poza sygnalizowanym utworzeniem zespołów placówkowych wydaje się sensowne połączenie wysiłków ambasad i biur radców handlowych. Byłby to sygnał o koordynacji działań tych dwóch służb. Połączenie działań w zakresie promocji Polski wydaje się bardzo sensowne. Trudno jest rozgraniczyć promocję polskich interesów handlowych od promocji w ogóle interesu polskiego w związku z odbywającym się procesem integracji.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PoselAndrzejGrzyb">Dyplomacja w chwili obecnej nie ogranicza się jedynie do spraw czysto dyplomatycznych. Najbardziej dosadnie wyraził to chyba minister Skubiszewski, który kiedyś powiedział, że zawsze wyobrażał sobie, że dyplomacja zajmuje się głównie problemami politycznymi, a jako minister spraw zagranicznych musi zajmować się także problemami wołowiny. Ten przykład został potwierdzony w ostatnich dniach, kiedy w Holandii pojawiła się sprawa domniemanej pryszczycy w Polsce. Akurat w tej sprawie spotykamy się z bardzo pozytywnym przejawem szybkiej reakcji polskich przedstawicielstw dyplomatycznych.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PoselAndrzejGrzyb">Rozmawiałem na ten temat z ambasadorem Komorowskim. Stanowisko ministra rolnictwa, który przedstawił przedsięwzięcia, jakie miał podjąć w związku z pryszczycą, ukazało się w mediach równolegle ze stanowiskiem polskim. Ambasada przedstawiła stanowisko naszego rządu - te dwie informacje ukazały się obok siebie w tych samych gazetach. Jest to przykład szybkiej i właściwej reakcji.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PoselAndrzejGrzyb">Wspomniano o wykorzystaniu polskich instytutów kultury. Wydaje się, że jest to trzeci człon, który mógłby doskonale współpracować przy realizacji tego programu. Jeśli chodzi o Estonię, to według moich informacji, w szczególny sposób promuje ją Szwecja. Wiemy, że szczególne zainteresowanie w sprawie przyszłego członkostwa w Unii Europejskiej Austria skierowała na Węgry. Czesi nic na ten temat nie mówią, choć podobno i u nich pojawiło się takie zjawisko. Czy oprócz ogólnej deklaracji politycznej wyrażanej także przez Niemcy mamy rozeznanie, na ile polska droga do Unii Europejskiej wiedzie przez Niemcy? Jak wyglądają te relacje w stosunku do innych krajów Unii? Co na ten temat wiemy i co możemy w tej sprawie zrobić?</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PoselAndrzejGrzyb">Ostatnią sprawą, którą chciałem poruszyć, są problemy kadrowe. Sądzę, że będą one występowały jeszcze przez jakiś czas. Chcemy, żeby trwały jak najkrócej, aby w momencie przystąpienia do procesu negocjacyjnego osiągnąć najwyższą sprawność w odpowiedzi na zadane pytania i przedstawione problemy. Problemy trzeba będzie rozwiązywać z dnia na dzień. Potrzebne jest przygotowanie kadr, które zajmą się materiałami źródłowymi. Konieczna będzie także większa sprawność naszych służb dyplomatycznych. Czy nie uważa pan, że w związku z problemami rolnymi warto byłoby ograniczyć etaty w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, a dobrych fachowców przekazać do rozwiązywania tych problemów? Będzie to jedno z kluczowych zagadnień w procesie negocjacji. Wydaje się, że wspólne myślenie o tych problemach dwóch resortów bardzo pomogłoby w ich rozwiązywaniu.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PoselAndrzejGrzyb">Specjalizacja w Komisji Europejskiej, a szczególnie w Dyrekcji VI jest tak daleko idąca, że trudno sobie wyobrazić, żeby jedna lub dwie osoby z polskiej placówki z Brukseli mogły znać się na wszystkich zagadnieniach. Nie mówię już o innych ważnych krajach, w których rolnictwo ma szczególne znaczenie. Na pewno będą na to zwracać szczególną uwagę Niemcy i Francja. Może na to wskazywać niedawny problem dotyczący owoców cytrusowych.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#PoselAndrzejGrzyb">Bardzo ważne są także kwestie, o których nie mówimy często. Są to kwestie dotyczące trzeciego filaru. Jakiej pomocy mogłoby udzielić Ministerstwo Spraw Wewętrznych i Administracji w problemach kadrowych? Czy w tej sprawie jesteście państwo w stanie zawrzeć jakiś kompromis między resortami? Myślę, że takie w Komitecie Badań Naukowych mogliby państwo znaleźć osoby, które mogłyby wam pomóc w rozwiązywaniu problemów.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#PoselAndrzejGrzyb">Ponieważ nie ma w tej chwili kolejnych zgłoszeń do dyskusji, proszę o udzielenie od-powiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MinisterDariuszRosati">Dziękuję państwu za wypowiedzi, uwagi i pytania. Stwierdzam, że dyskusja wykroczyła poza ramy tematyki dotyczącej promocji i lobbingu. Pojawiły się także wątki dotyczące szerszych problemów naszej integracji i negocjacji, a zwłaszcza przygotowania do negocjacji z Unią Europejską. Nie we wszystkich sprawach jestem w stanie udzielić państwu kompetentnej odpowiedzi. Spróbuję jednak odnieść się do nich w aspektach dotyczących działalności i odpowiedzialności Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MinisterDariuszRosati">Zacznę od wypowiedzi posła Nowiny-Konopki. W zasadzie jest tylko jeden element tej wypowiedzi, z którym się zgadzam. Ja także wyrażam żal, że tak rzadko się spotykamy na forum Komisji. Z pozostałym pakietem krytycznych uwag nie jestem w stanie się zgodzić. Nie podzielam pańskich ocen i opinii, co jest już pewną tradycją, ponieważ pan specjalizuje się w krytycznych wypowiedziach pod adresem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Czasami wypowiedzi te budzą we mnie takie wrażenie, że krytykuje pan jedynie dla krytyki, a nie dlatego, żeby cokolwiek poprawić. Krytykując należy wziąć pod uwagę faktyczny stan rzeczy i obiektywne warunki działania.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MinisterDariuszRosati">Powiedział pan, że jest normalne, iż wszyscy narzekają na brak pieniędzy. W związku z tym dziwię się, że tak długo rozwodził się pan nad tym, iż akurat w Ministerstwie Spraw Zagranicznych brakuje pieniędzy i czy odpowiedzialnością za to należałoby obciążyć ministra. Chcę panu powiedzieć, że ministerstwo stara się o zwiększenie tych środków. Staraliśmy się o to w trakcie debaty budżetowej w ub.r. W roku bieżącym kilka razy otrzymaliśmy dodatkowe kwoty, które były wydatkowane na pokrycie kosztów niektórych spraw bieżących.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MinisterDariuszRosati">Może nie jest najlepiej dla resortu, że jego szefem jest osoba, która rozumie ograniczenia budżetowe i w sposób programowy sprzeciwia się resortowemu wydzieraniu pieniędzy z budżetu państwa. Takiego postępowania nie akceptowałem nigdy i nie będę go akceptować. W tych sprawach wymagana jest zgoda w łonie Rady Ministrów. Taką zgodę buduję w tej chwili wokół projektu budżetu na przyszły rok. Jestem przekonany, że w 1998 r. nastąpi dość radykalne zwiększenie środków dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jest to zgodne z planem, który przyjęliśmy przed rokiem. Mieliśmy świadomość, że gros nakładów finansowych związanych z integracją europejską i wejściem do NATO będziemy ponosić poczynając od 1998 r. Uznaliśmy, że w 1997 r. musimy sobie poradzić przy środkach, które posiadamy. Przy tym wszystkim słuszna jest uwaga, że jest za mało pieniędzy. Prawdopodobnie nie dotyczy to tylko Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale wszystkich resortów.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MinisterDariuszRosati">Pytał pan także o rozdysponowanie 40 etatów. Przypomnę, że już w listopadzie skierowałem do przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych pismo, z którego jasno wynika, w jaki sposób rozdzieliliśmy te etaty. Doskonale wie pan o tym, że idea zwiększenia liczby etatów polegała na tym, żeby wzmocnić służby pracujące na kierunku NATO, Unii Europejskiej oraz nowych krajów WNP. Generalnie tak właśnie zostały rozdzielone te etaty. Kilka etatów skierowano do Departamentu Prawno-Traktatowego. Nie jest tak, że wzmocnienie kadrowe na kierunku NATO odbywa się jedynie poprzez wzmocnienie departamentu zajmującego się tą sprawą. Także pozostałe służby trzeba dostosować do zwiększonych zadań. Dlatego większa liczba etatów powinna być skierowana także na promocję, gdyż działa ona także na kierunku NATO i Unii Europejskiej, mimo że znajduje się w innym departamencie.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MinisterDariuszRosati">Podobnie wygląda sprawa Departamentu Europa-Wschód, który otrzymał kilka etatów. Ten departament obsługuje nowe placówki w krajach byłego Związku Radzieckiego. Zapewniam pana, że podział tych etatów został dokonany z największą rzetelnością. Mieliśmy na uwadze strategiczne cele polskiej polityki zagranicznej. Chciałbym dodać, że nadal jest kilka wolnych etatów, które zostaną uruchomione na kierunku NATO, kiedy tylko znajdą się ludzie chętni do podjęcia pracy za te pieniądze, które oferujemy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MinisterDariuszRosati">Ma pan do nas pretensje, że nie byliśmy włączeni do konferencji w Parlamencie Euro-pejskim. Szczerze powiem, że dowiedziałem się o niej, kiedy się już odbyła. Jeśli było zainteresowanie lub zaproszenie, to szkoda, że nie zostaliśmy o tym poinformowani jako Ministerstwo Spraw Zagranicznych, aby przygotować materiały lub w niej uczestniczyć. Nie uczestniczymy w sytuacjach, które pojawiają się nie z naszej inicjatywy i o których nie jesteśmy informowani.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MinisterDariuszRosati">Natomiast w momencie, kiedy pojawiły się odgłosy dotyczące raportu, o którym chyba pan mówił, Ministerstwo Spraw Zagranicznych reagowało bardzo stanowczo podkreślając, że tego typu opinie nie powinny być brane pod uwagę jako opinie oficjalne. Są to opinie eksperckie na podstawie nie sprawdzonych danych. Często są to dane brane z wcześniejszych okresów. Konkretnie chodziło tu o Polskę i Słowenię.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MinisterDariuszRosati">Ta sprawa jest fragmentem większej całości, o której chciałbym państwu powiedzieć. Powiem otwarcie, że mamy dużo pretensji i zastrzeżeń do parlamentarzystów, którzy nie informują nas o swoich kontaktach zagranicznych. W latach 1995-1996 we Włoszech odbyło się ponad 50 wizyt naszych parlamentarzystów. Polska ambasada została poinformowana tylko o pięciu z nich. Nie będę wspominał o ostatniej wycieczce pana posła Pisteloka, który dokonał wyczynu w postaci pojawienia się na łamach wszystkich włoskich gazet jako przedstawiciel polskiego parlamentu w niesłychanie drażliwej sprawie, którą później przez wiele dni musieliśmy prostować.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MinisterDariuszRosati">Jest wiele innych imprez, w których biorą udział parlamentarzyści. Ambasada dowiaduje się o tym dopiero wtedy, kiedy otrzymuje faks, że z lotniska trzeba odebrać grupę parlamentarzystów. Często zdarza się, że nic o tych wizytach nie wiemy, gdyż tak, jak poseł Pistelok podróżują na zaproszenie i koszt lokalnych instytucji, zapominając o tym, że są traktowani jako przedstawiciele innego państwa. Przecież poseł Pistelok nie pojechał do Włoch jako Pistelok, tylko jako poseł polskiego parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#MinisterDariuszRosati">W związku z tym mam do państwa prośbę. Proszę nas informować z odpowiednim wyprzedzeniem o swoich kontaktach zagranicznych zarówno za granicą, jak i w kraju. Kiedy uda nam się ustalić temat i program takiej wizyty, nasycimy ją elementami promocyjnymi z pożytkiem dla kraju, a - myślę - także bez szkody dla samych parlamentarzystów.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MinisterDariuszRosati">Jest oczywiste, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno koordynować całą akcję promocyjną od strony organizacyjnej, choćby dlatego, że kampania promocyjna spoczywa przede wszystkim na polskich placówkach i instytutach za granicą. To, co dzieje się za granicą, jest generalnie sterowane z polskich placówek zagranicznych. W związku z tym ogólna koordynacja jest sprawowana w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i będziemy to robić nadal.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MinisterDariuszRosati">Akcja dotycząca rocznicy 3 Maja obejmowała kilkadziesiąt imprez odbywających się w kilkunastu krajach. Była ona przygotowana centralnie i koordynowana przez nas. Śmiem twierdzić, że przyniosła bardzo dobre rezultaty. Takie akcje będziemy powtarzać w przyszłości. Powtarzam jednak, że tego typu pojedyncze akcje pomagają w dokonaniu pewnego postępu, ale są to działania dalece niewystarczające. Trzeba przejść do codziennej i żmudnej promocji, która polega na podejmowaniu przedsięwzięć innego typu, które także muszą być realizowane przede wszystkim przez polskie placówki.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MinisterDariuszRosati">Pytano także o nasze zamierzenia finansowe. Struktura naszego budżetu na przyszły rok przewiduje zasadniczy wzrost środków na promocję, a także na integrację europejską. Nie mam w tej chwili wszystkich danych dotyczących budżetu. Mogę tylko powiedzieć, że postulujemy generalne zwiększenie zatrudnienia w Ministerstwie Spraw Zagranicznych o 80 etatów. Około 30 etatów byłoby wykorzystanych w centrali, a pozostałe na placówkach. Obecnie mamy ok. 640 etatów. Nie będę zanudzał państwa dokładnym referowaniem proporcji założeń tego budżetu. Powiem, że planowane jest duże zwiększenie środków na promocję, na płace i na działalność związaną z naszym wejściem do instytucji europejskich.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MinisterDariuszRosati">Nie mogę z całą pewnością przewidzieć, na ile nasze zamierzenia uzyskają akceptację rządu, a następnie Sejmu. Są wszelkie dane ku temu, żeby sądzić, że w tym roku Rada Ministrów przychyli się do naszych wniosków. Przy tej okazji z pewnym wyprzedzeniem zaapeluję do przedstawicieli parlamentu o poparcie naszych starań w tym względzie.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#MinisterDariuszRosati">Poseł Wiecheć pytał o działania organizacyjne zmieniające sytuację biur radców handlowych. Takie próby podejmowaliśmy. W rządzie istnieje podział opinii na ten temat. Rząd jest koalicyjny. Jeden koalicjant nie chce tej zmiany. Drugi koalicjant uważa, że ta sprawa może poczekać. W związku z tym sprawa czeka na decyzję, ale my nie czekamy. Po pierwsze staramy się dokonywać faktycznej integracji. W wielu placówkach ambasada i biuro radcy handlowego funkcjonują w ścisłej symbiozie i bardzo bliskiej współpracy. Tak jest w Moskwie, w Paryżu i w wielu innych placówkach.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#MinisterDariuszRosati">Przygotowujemy także w porozumieniu z Ministerstwem Gospodarki projekt integracji tych służb, w jakiejś perspektywie. Przypuszczam, że będzie to możliwe dopiero po wyborach. W zasadzie w tej chwili sprawa leży po stronie Ministerstwa Gospodarki, w którym dopiero opada kurz po reorganizacjach związanych z integracją resortu. Dopiero od niedawna możemy rzetelnie pracować nad tym projektem. Zamierzamy zintegrować te służby, a zarazem stworzyć służbę promocyjną z prawdziwego zdarzenia wyłączoną ze służb dyplomatycznych. Nad tym projektem Ministerstwa Spraw Zagranicznych odbyła się już kiedyś wstępna dyskusja. Jestem optymistą, że tę sprawę da się załatwić. Potrwa to jeszcze kilka miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#MinisterDariuszRosati">Pytał pan o pracowników ambasad zajmujących się sprawami Unii Europejskiej. Mówiłem wcześniej, że w trzech ambasadach mamy odrębnych radców do spraw integracji. Nie oznacza to, że w pozostałych ambasadach problematyka integracyjna nie jest podejmowana. Problemami integracji zajmuje się ambasador, radca polityczny i kilka innych osób. Problem polega na tym, że mają oni także inne sprawy do załatwiania. Tę sytuację staramy się zmienić.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#MinisterDariuszRosati">Mówiłem o tym, że będziemy się starać, aby do końca roku we wszystkich ambasadach działali radcowie ds. integracji. Myślę, że jest to ostatni, ale jeszcze dopuszczalny termin, gdyż dopiero od grudnia wchodzimy w rytm negocjacji. Do tego czasu musimy mieć przygotowaną strukturę kadrową i organizacyjną. Przypuszczam, że we wszystkich ambasadach będziemy mieli specjalistów do spraw Unii Europejskiej, a przynajmniej w ambasadach o kluczowym znaczeniu. Może być tak, że część tych stanowisk będzie obsadzana dopiero z przyszłorocznego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#MinisterDariuszRosati">Staramy się sięgać do innych źródeł finansowania. Z Kancelarią Prezydenta organizowaliśmy kilka wspólnych imprez, niektóre przedsięwzięcia finansowało nam Ministerstwo Kultury i Sztuki. Te sprawy rozwiązujemy w zależności od charakteru imprezy. Zapewniam państwa, że będziemy szukać tego typu pomocy w innych instytucjach. Nie ukrywam, że sięgamy również do środków parlamentu poprzez Wspólnotę Polską i Senat. Gdyby udało nam się również sięgnąć do kieszeni Sejmu, byłbym bardzo szczęśliwy. W sytuacjach, gdy będziemy występowali z akcjami promocyjnymi, w których przewidziany jest udział parlamentarzystów, będziemy - zgodnie z postulatem pana posła - adresować nasze zapotrzebowania także do Sejmu z prośbą o współdziałanie i współfinansowanie.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#MinisterDariuszRosati">Pytanie o zespoły negocjacyjne w zasadzie powinno być skierowane do Komitetu Integracji Europejskiej. Jeśli chodzi o zmiany instytucjonalne, powołano 28 zespołów negocjacyjnych, które są w fazie tworzenia. W tej chwili są to zespoły kilkuosobowe. Zmierzamy do tego, żeby każdy z tych zespołów liczył co najmniej kilkunastu ekspertów. Te zespoły funkcjonują w poszczególnych resortach i instytucjach centralnych. Negocjacje w sprawie wejścia do Unii Europejskiej są bardzo złożonym przedsięwzięciem wielosektorowym i wielopłaszczyznowym. Przygotowania tych zespołów koordynuje Komitet Integracji Euro-pejskich. Założono, że pod koniec roku zespoły te powinny być gotowe do podjęcia działań.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#MinisterDariuszRosati">Dlaczego Czesi i Węgrzy, a nawet Estończycy wyprzedzili nas, szczególnie jeśli chodzi o opinię publiczną na Zachodzie? To dobre pytanie. Myślę, że głównym czynnikiem jest to, iż rzeczywiście my znacznie słabiej się sprzedajemy, nawet mając sukcesy, które z całą pewnością są większe i bardziej znaczące, zwłaszcza niż sukcesy naszych południowych sąsiadów. Nie byliśmy w stanie dotrzeć z tymi sukcesami do opinii publicznej oraz do środowisk opiniotwórczych i decydenckich na Zachodzie.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#MinisterDariuszRosati">Chciałbym jednak powiedzieć, że ta sytuacja ulega zmianie właśnie dlatego, że Węgrzy wpadli w poważne kłopoty gospodarcze 2 lata temu. W tej chwili gospodarka węgierska praktycznie stoi w miejscu od 5 lat. W tym roku Węgrzy będą mieli 1-1,5% wzrostu gospodarczego. Ten kraj ciągle jeszcze jest poniżej poziomu produkcji z 1980 r. Podobnie Czesi, którzy robili wielką reklamę wokół swoich osiągnięć na rozmaitych polach, ostatnio doznali bardzo upokarzających porażek zarówno, jeśli chodzi o sytuację wewnętrzną, jak i odbiór tego kraju na zewnątrz. Nastąpiło załamanie kursu waluty czeskiej. Bardzo trudna jest sytuacja w sektorze bankowym.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#MinisterDariuszRosati">Wszystko wiąże się z umiejętnym przekazywaniem walorów przy nieujawnianiu swoich słabości. Czesi byli w tym mistrzami. Węgrzy także potrafili to robić. Powiedziałem już o tym, że nie uciekając się do takich nieetycznych sposobów promowania własnych walorów, w chwili obecnej na tle tamtych krajów jawimy się jako kraj stabilny, silny i dynamiczny. Trzeba to tylko wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#MinisterDariuszRosati">Estonia stanowi dla mnie zagadkę. Właściwie nie wiem, na czym polega jej dobra opinia. Może bierze się stąd, że jest to kraj mały i mało kto tam jeździ. Jest tam tylko 1,5 mln mieszkańców. W związku z tym na wiarę przyjmuje się to, co mówią Finowie i Szwedzi. Może istnieje odczucie, że trzeba szybko wprowadzić do Unii któryś z krajów bałtyckich, żeby rozpocząć ten proces także wobec grupy krajów z tego regionu. Istnieją na pewno różne przyczyny.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#MinisterDariuszRosati">Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że jeśli chodzi o gospodarkę sytuacja Estonii jest daleko gorsza, niż któregokolwiek z krajów grupy wyszehradzkiej. Prywatyzacja jest znacznie mniej zaawansowana. System bankowy jest znacznie słabszy. Sytuacja jest znacznie gorsza niż u nas, jeśli chodzi o przestrzeganie prawa, szczególnie prawa handlowego i bezpieczeństwa obrotu gospodarczego. Na pewno walorem jest to, że Estończycy mówią językiem, który jest zbliżony do fińskiego. Na dobrą sprawę Estonia jest traktowana jako część Finlandii.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#MinisterDariuszRosati">Bardzo otwarcie i zdecydowanie powinniśmy mówić o tym, czym możemy się szczycić. Mamy mocną gospodarkę, stabilną sytuację i dobrą pozycję w regionie. To są atuty, których nie należy lekceważyć. Mamy 40 mln konsumentów. Spójrzmy na deficyt handlowy, który mamy. Jest on wywołany głównie wzrostem eksportu z Unii Europejskiej. To są korzyści dla Unii Europejskiej, które przekładają się konkretnie na miejsca pracy. O tym trzeba mówić.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#MinisterDariuszRosati">Jeżeli Unia mówi o tym, że da nam 1 czy 2% z budżetu na rolnictwo i restrukturyzację, przeliczmy to wszystko i mówmy o tym otwarcie. Nie wiem, do kogo kierować ten apel, do Komitetu Integracji Europejskiej czy do środowisk naukowych. Trzeba to wszystko policzyć. Trzeba wyliczyć, ile ten ogromny wzrost eksportu do Polski oznacza przyrostu PKB dla Unii Europejskiej i ile to oznacza nowych miejsc pracy dla przemysłu w Unii. Inne kraje nie mają takiego rynku, w związku z tym nie są w stanie zaoferować takich korzyści. Naprawdę dziwię się, że nie posługujemy się przede wszystkim tego typu argumentami. Dotychczasowa dyskusja o kosztach wejścia do Unii Europejskiej w absurdalny sposób jest zdominowana wyłącznie aspektem kosztów, jakie będą musiały ponieść kraje Unii. Wspomniany już raport Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego stanowi klasyczny przykład jednostronnego myślenia tego typu.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#MinisterDariuszRosati">Jeśli chodzi o pomoc związkowi metalowców, nasze placówki są do dyspozycji. Jeżeli istnieje zapotrzebowanie, możemy wydać im instrukcję w sprawie nawiązania odpowiednich kontaktów w krajach ich akredytacji. Mogą one doprowadzić do kontaktów i umożliwić nawiązanie współpracy. Jest oczywiste, że późniejsza współpraca będzie już spoczywać na związkach. W tej sprawie służby Ministerstwa Spraw Zagranicznych są do dyspozycji.</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#MinisterDariuszRosati">Istnieje generalne zainteresowanie służbą dyplomatyczną i pracą w dyplomacji. Mamy jeden zasadniczy problem. Stawki płac w dyplomacji zarówno w kraju, jak i za granicą są takie, że przychodzą do nas wyłącznie entuzjaści albo znajomi znajomych. Nie jest to system naboru kadr, który mógłby wyłowić najlepszych ludzi w sposób konkursowy. I tak w tych trudnych warunkach staramy się oferować interesujące pakiety dla młodych ludzi. Pensja jest niska, ale mają oni inne apanaże. Przechodzą bardzo gruntowne szkolenie. Mają za darmo kursy językowe. Szybko wyjeżdżają za granicę na długie praktyki. Powinni odbyć 9-miesięczny staż za granicą po pierwszym roku pracy. W ten sposób staramy się przyciągnąć młodzież.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#MinisterDariuszRosati">Poza tym dużo obiecujemy. Obiecujemy, że w przyszłości sytuacja się poprawi. Obiecujemy wejście na drogę kariery. Obiecujemy, że będą uczestniczyli w procesie historycznego wprowadzania Polski do Europy itd. Oczywiście są to tylko środki doraźne. Całkiem wyraźnie mówię, że jeśli w sposób zasadniczy nie ulegnie poprawie sytuacja płacowa w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w ciągu najbliższego roku lub 2 lat, służbie dyplomatycznej grozi zapaść. Nie wiem, czy jest to moja wina, wina poprzednich ministrów, a może wina sytuacji. Proponuję, żeby nie myśleć w tych kategoriach. Pensje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych są podobne jak w innych ministerstwach. Tylko w dwóch resortach pensje są wyższe. Po prostu trzeba zrobić wszystko, żeby tę sytuację zmienić.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#MinisterDariuszRosati">Podzielam pogląd o konieczności uzupełnienia promocji o elementy gospodarcze i naukowe. Nauką, przynajmniej w kilku dziedzinach, możemy się poszczycić. Instytuty polskie mają w obszarze swoich zainteresowań również promocję nauki, chociaż generalnie koncentrują się na sprawach kultury. Chciałbym państwu powiedzieć, że w tej sprawie podjęliśmy pewne działania. Spotkałem się z przedstawicielami Konferencji Rektorów Polskich. Odbyliśmy długie spotkanie, na którym zgłoszono wiele interesujących wniosków dotyczących właśnie promocji polskiej nauki poprzez ludzi. Można to robić także poprzez idee i poprzez imprezy. Te wnioski będziemy realizować.</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#MinisterDariuszRosati">Dopóki biura radcy handlowego podporządkowane są Ministerstwu Gospodarki będziemy się starali pracować z nimi na zasadzie domawiania się poszczególnych placówek. Wiadomości, które pan przewodniczący przywiózł z Hagi są bardzo optymistycznego. Wskazują one na to, że tworzone są pewne więzi niezależnie od podziałów resortowych. Widocznie są tam rozsądni ludzie, którzy widzą potrzebę integrowania i zespalania wysiłków na placówkach.</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#MinisterDariuszRosati">Jeśli chodzi o radców rolnych i współpracę z Ministerstwem Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w pełni podzielam pogląd o wadze tego zagadnienia. Chciałbym jednak powiedzieć, że nie możemy udźwignąć ciężaru finansowania stanowisk radców do spraw rolnych. Nie damy temu rady. Zdajemy sobie sprawę, że takie stanowiska powinny być w Danii, w Holandii, a także w Unii Europejskiej w Brukseli. Kiedyś tak było. Po okresie oszczędności, który dotknął służbę zagraniczną, część tych stanowisk ulega likwidacji. Przez cały czas negocjuję z Ministerstwem Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, żeby dało na ten cel trochę pieniędzy. Jeśli będzie trzeba, udostępnimy nasze lokale i zintegrujemy tych ludzi w naszych służbach. Niestety, mamy wyliczone koszty. Rezerwę kadrową, którą mamy, do końca roku przeznaczamy wyłącznie na sprawy NATO.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#MinisterDariuszRosati">Podobnie wygląda sytuacja z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, Komitetem Badań Naukowych i innymi resortami oraz instytucjami. Tam też są tworzone zespoły negocjacyjne, rekrutujące się głównie z pracowników tych resortów uzupełnionych przez ekspertów. Gdziekolwiek są ludzie, którzy zajmują się problematyką europejską, mam wrażenie, że zostaną oni wyłapani przez powstający w tej chwili system. Zostaną oni zaangażowani do tych prac.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#MinisterDariuszRosati">Bardzo wiele obiecuję sobie po inicjatywach, którym patronuje poseł Nowina-Konopka. Mówię o spotkaniach europejskich, które odbywają się od kilku lat i gromadzą najbardziej skuteczne lobby proeuropejskie oraz najbardziej powszechne organizacje pozarządowe, w tym proeuropejskie stowarzyszenia lokalne rozrzucone po całej Polsce. Dobrze byłoby się zastanowić, w jaki sposób tych ludzi można byłoby wykorzystać w sposób zawodowy lub półzawodowy w zakresie lobbingu i promocji. Pan poseł ma z tymi ludźmi kontakty. Może częściej zapraszalibyśmy ich do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dzięki czemu wytworzyłaby się jakaś forma regularnej współpracy, która mogłaby później zaowocować zwiększeniem zatrudnienia. Jeśli są to tacy entuzjaści, mogliby zasilać nasze szeregi. Polecam tę sprawę uwadze i proszę o współpracę w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Jestem usposobiony pokojowo. Pogratuluję panu dobrego samopoczucia i nie będę polemizował z tezą o uprawianiu krytyki dla krytyki. Jestem przyzwyczajony, że otrzymuję taką odpowiedź, gdy brakuje innej. To, co mówił pan później, potwierdza, że rozumie pan, o czym mówiłem. Zgadza się pan przecież z tym, że wspomniane 40 etatów nie zostało dotychczas wykorzystanych zgodnie z ich przeznaczeniem. Uzasadnieniem przyznania tych etatów nie było wzmocnienie kierunku Wspólnoty Niepodległych Państw, tylko integracja europejska i euroatlantycka. Miało to być wzmocnienie uderzeniowe, które miało przyspieszyć działania w określonej sferze. Te etaty nie miały rozwiązać problemów w Departamencie Traktatowym. Jeżeli nadal są wakaty, szansa nie została wykorzystana.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Powiedział pan, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych dowiedziało się o Konferencji Parlamentarnej już po fakcie. Wyraził pan żal, że przedstawiciele ministerstwa nie zostali zaproszeni do uczestnictwa w tej konferencji. Wie pan dobrze, że była to konferencja parlamentarzystów i nie chodziło o uczestnictwo w niej Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ponieważ nie pracują w nim posłowie do Sejmu i do Parlamentu Europejskiego. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wiedziało o tej konferencji, skąd wzięło się zainteresowanie ambasadora Truszczyńskiego, który robił, co potrafił.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Pozostaje faktem,  że nie stworzono możliwości mocnego zafunkcjonowania na tym forum. Komisja nie została zawiadomiona o tym, jaką rangę będzie miało to spotkanie. Referent nie był uprzedzony, że w kuluarach krąży dokument, na który trzeba będzie szybko zareagować. Dowiedział się o tym dopiero przed wystąpieniem. Wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno mieć odpowiednie środki i narzędzia, żeby badać sytuację i nie wyręczając posłów stwarzać warunki do lepszego i bardziej skutecznego działania.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Wcale nie dziwię się, że powołał się pan na przykład posła Pistoloka. Popieram to, co pan powiedział. Jest to jeden ze skandali, które towarzyszą zaangażowaniu się polskiego parlamentu w politykę zagraniczną. Takich form działania nie można tolerować. Nie chcę przypominać innych nazwisk wysoko postawionych przedstawicieli parlamentu, którzy także mają w tej sprawie na sumieniu. Takie przypadki psują grę, którą powinniśmy prowadzić wspólnie.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Nie zaprzeczy pan chyba, że był pan powiadomiony o posiedzeniu Parlamentarnej Komisji Wspólnej w Warszawie. Jak to się dzieje, że kolejny raz nie może pan uczestniczyć w tego typu spotkaniach? Rozumiem, że jest pan bardzo zajęty. Pozostaje jednak faktem, że rozmawiając z posłami Parlamentu Europejskiego nie możemy ich zaprosić na pana wystąpienie, gdyż pana wtedy nie ma. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wiedziało o tym spotkaniu.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">My też możemy po prostu rozłożyć ręce. Jeśli jednak mamy prowadzić lobbing w środowisku, które produkuje szkodzące nam dokumenty, z całą pewnością pana obecność na posiedzeniach w Warszawie i Brukseli pomogłaby w wyjaśnieniu pewnych kwestii. Umie pan dobrze argumentować. Dobrze broni pan polskich pozycji w wystąpieniach publicznych. Dlaczego nie robi pan tego razem z nami?</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Żałuję, że nie chce nas pan zanudzać konkretami. Gdybyśmy wiedzieli, jakie są zamiary i pomysły np. w sprawie przyszłorocznego budżetu, byłaby szansa, aby jeszcze na etapie prac w Sejmie nad budżetem optować za tymi rozwiązaniami. Nie wiem dlaczego, nie chce pan korzystać z faktu, że posłowie z naszej Komisji znają tę problematykę i są nią zainteresowani. Są gotowi zaangażować się na rzecz wsparcia waszego budżetu. Wiele razy dobijaliśmy się o to, żeby w budżecie państwa wyodrębnić wydatki na cele integracyjne. Robiliśmy to właśnie po to, żeby zyskać argument, który dzisiaj może panu pomóc.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Nie mogę się zgodzić z wypowiedzią dotyczącą czekania na rozwiązanie problemu podległości biur radców handlowych. Zapewniam pana, że im bardziej ustabilizuje się sytuacja w Ministerstwie Gospodarki, tym trudniej będzie panu przejąć biura radców handlowych. Na to wskazują wieloletnie doświadczenia. Doskonale wie pan o tym, że biura radców handlowych nie są odpowiednio wykorzystane. Nie mając w pływu na nie, traci pan wiele możliwości.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Rozumiem, że odpowiadając na pytanie dotyczące zespołów negocjacyjnych wskazał pan na Komitet Integracji Europejskiej. Wyrażam z tego powodu zdziwienie. Jeżeli Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie uważa za swoją sprawę kwestii pilotowania i tworzenia zespołów negocjacyjnych, to rozumiem, że nie będzie się także poczuwało do  prowadzenia samych negocjacji. W tym przypadku negocjacje będą prowadziły resorty, w których nie funkcjonują procedury i mechanizmy związane z negocjacjami międzynarodowymi. Nie jest dobrze, jeśli inne resorty prowadziły negocjacje zagraniczne jako czynnik wiodący. To jest rola Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które może korzystać z wiedzy, doświadczenia, a czasem także ludzi Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Ministerstwa Przemysłu lub każdego inne ministerstwa. Jeśli takich negocjacji nie prowadzi Ministerstwo Spraw Zagranicznych, mamy do czynienia z brakiem skoordynowanej polityki. O tym mówimy od dawna. Ministerstwo odpowiedzialne za tę koordynację umywa od tego ręce z powodów, do których nie chcę w tej chwili wracać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MinisterDariuszRosati">Chciałbym pana zapewnić, że także jestem w pokojowym nastroju i dlatego ze spokojem przyjmuję kolejną pana wypowiedź. Pozostając w nurcie konstruktywnych odpowiedzi chciałbym powiedzieć, że jesteśmy gotowi do kontaktu z Komisją w sprawie budżetu. Będziemy bardzo wdzięczni za poparcie naszych wniosków. Przekażemy państwu odpowiednio wcześniej projekt budżetu, żeby możliwość wsparcia istniała nie tylko w ostatnim momencie, ale także wtedy, gdy dyskusja będzie się jeszcze toczyła w Radzie Ministrów. Oczekujemy jednak rzeczywistego wsparcia, które ułatwi, a nie utrudni naszą działalność.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MinisterDariuszRosati">Rozumiem, że nie ma między nami różnic poglądów co do tego, jaką funkcję i rolę powinno odgrywać Ministerstwo Spraw Zagranicznych i co jest potrzebne do tego, żeby swoje funkcje sprawowało skutecznie. Przynajmniej na tym tle można budować pewien fragment wspólnego działania, które zmierzałoby do poprawienia sytuacji finansowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#MinisterDariuszRosati">Ciągle nie rozumiem krytycznej uwagi dotyczącej naszej roli w Konferencji Parlamentu Europejskiego. Najpierw powiedział pan, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie włączyło się w tę sprawę i że to źle. Później powiedział pan, że ambasador Truszczyński dwoił się i troił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselPiotrNowinaKonopka">Musiał pan nieuważnie słuchać mojej wypowiedzi. Mówię to samo, od samego początku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MinisterDariuszRosati">Nie chciałbym już wracać do tej sprawy. Proponuję, żeby wcześniej zawiadamiać nas o takich wydarzeniach. Może powinniśmy być w częstszym kontakcie, i to nie za pośrednictwem gazet, panie pośle, ale np. telefonicznym. Wtedy moglibyśmy z odpowiednim wyprzedzeniem przygotowywać pewne sprawy. Dotyczy to także posiedzeń Komisji i imprez międzynarodowych. Przepraszam za to, że do tej pory nie mogłem uczestniczyć w kilku posiedzeniach Komisji, na które byłem zapraszany. Moja nieobecność była spowodowana wyjazdami lub innymi ważnymi sprawami. Nie wynikała ona z tego, że nie przywiązuję odpowiedniej wagi do państwa działalności. Proszę mi wierzyć, że nigdy nie pozwoliłbym sobie na jakikolwiek przejaw lekceważenia Komisji. Albo otrzymywałem zaproszenia zbyt późno i nie mogłem już zmienić planów, albo uczestniczyłem w zaplanowanych wcześniej wyjazdach, co trudno było zmienić.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#MinisterDariuszRosati">Proponuję po prostu wcześniejszy kontakt we wszystkich sprawach, które wymagają mojej obecności lub mojego zaangażowania. Obiecuję także taki kontakt z naszej strony. Myślę, że dzięki temu wielu spraw, o których mówił pan dzisiaj, będzie można w przyszłości uniknąć.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#MinisterDariuszRosati">W sprawie biur radców handlowych toczy się spór, którego tutaj nie rozwiążemy. Zapewniam państwa, że działam w tej sprawie. Obecne kierownictwo Ministerstwa Gospodarki wyraziło w tej sprawie przychylne stanowisko. Doprowadzimy tę sprawę do zadowalającego finału.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#MinisterDariuszRosati">Istnieje decyzja Komitetu Integracji Europejskiej, że będzie się on zajmował sprawami przygotowania zespołów negocjacyjnych. Nigdy nie powiedziałem, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych umywa ręce od prowadzenia negocjacji. Sprawujemy polityczny nadzór nad negocjacjami, natomiast nie będziemy prowadzić technicznych negocjacji na temat certyfikatów, norm, taryf celnych itp. Ministerstwo Spraw Zagranicznych koordynuje i nadzoruje wszystko od strony politycznej. Jego rola jest oczywista. Ministerstwo jest obecne wszędzie. W tej chwili jesteśmy w fazie przygotowania zespołów negocjacyjnych od strony kadrowej, technicznej, zasilenia w informację i przygotowania eksperckiego. Ministerstwo uczestniczy w tym procesie, ale nie odpowiada bezpośrednie za przygotowanie tych zespołów. Taką kompetencję otrzymał Komitet Integracji Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#MinisterDariuszRosati">Wielokrotnie wyrażałem wątpliwości, czy jest to dobre rozwiązanie. Często powstają pewne kłopoty koordynacyjne - do tego się przyznajemy. Nie oznacza to jednak, że polska polityka zagraniczna nie jest koordynowana. Na ten temat wymienialiśmy już poglądy i najprawdopodobniej pozostaniemy przy swoich stanowiskach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby się wypowiedzieć lub zadać pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszalekSenatuZofiaKuratowska">Zgodnie z prawdą powiedział pan, że napięty rozkład zajęć nie pozwala panu na przyjmowanie zaproszeń na posiedzenia Komisji Integracji Europejskiej. Można to zrozumieć.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WicemarszalekSenatuZofiaKuratowska">Jednym z najważniejszych punktów wypowiedzi posła Nowiny-Konopki była sprawa uczestnictwa pana ministra w posiedzeniu Komisji Wspólnej Parlamentu Europejskiego i Sejmu. Należę do tej Komisji. Przyznam, że także dla mnie było to bolesne rozczarowanie. Terminy posiedzeń są ustalane dużo wcześniej. Na pewno można je wziąć pod uwagę, choć rozumiem, że nie zawsze jest to możliwe. W tym roku odbyła się nawet dość burzliwa dyskusja tuż przed tym spotkaniem, z tego powodu, że dowiedzieliśmy się, iż pan minister nie będzie w nim uczestniczył.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WicemarszalekSenatuZofiaKuratowska">Jako uczestnik tych posiedzeń uważam, że pana nieobecność to ogromna strata dla naszej sprawy. Miałam odczucie, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie docenia wagi posiedzeń tej Komisji. Traktowane one były jako wydarzenie uboczne. Zwrócę jednak uwagę, że posłowie Parlamentu Europejskiego reprezentują pewne grupy parlamentarne i grupy wyborców. Dlatego lobbing wśród posłów Parlamentu Europejskiego jest niezwykle ważny. W czasie posiedzeń Komisji odbywają się nieraz bardzo ostre i trudne spory.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WicemarszalekSenatuZofiaKuratowska">Nie chciałabym, żeby w tej chwili przypominał pan sobie, co wtedy pan robił. Może był pan za granicą. Chciałabym jednak, aby w przyszłości ta sprawa była odpowiednio uregulowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuwKomitecieIntegracjiEuropejskiejAndrzejSzumowski">Chciałbym przedstawić państwu kilka uwag ogólnych na temat szeroko pojętej polityki informacyjnej w zakresie przygotowania Polski do przystąpienia do Unii Europejskiej. Realizując strategiczny i polityczny cel, jakim jest pełne i równoprawne członkostwo Polski w Unii Europejskiej, stajemy przed wyzwaniem, jakiego nie przechodziła Polska w tym 1000-leciu. Jest to największa kampania promocyjna i informacyjna - kampania public relation.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PodsekretarzstanuwKomitecieIntegracjiEuropejskiejAndrzejSzumowski">Jest to kampania nie spotykana ze względu na obszary, które musi objąć swoim zasięgiem. Myślę tu o aspekcie wewnętrznym i zewnętrznym. Aspekt wewnętrzny dotyczy poinformowania społeczeństwa, które w świadomym akcie głosowania, będzie się opowiadało za bądź przeciw. Należy dotrzeć do społeczeństwa z informacją, czym jest Unia Europejska, jaka jest pozycja Polski w procesie przygotowania do wejścia do Unii, jakie będą korzyści i ewentualne koszty.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PodsekretarzstanuwKomitecieIntegracjiEuropejskiejAndrzejSzumowski">Jest także aspekt zewnętrzny. Musimy dotrzeć do 15 krajów członkowskich oraz do Komisji Europejskiej, poprawiając wizerunek Polski. Moim zdaniem, jest on obecnie nieco gorszy niż średni. Na pewno odbiega on od wizerunku Węgier i Czech. Będzie miało to wpływ na to, w jaki sposób politycy i parlamenty krajów Unii będą podchodziły do kwestii członkostwa Polski.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PodsekretarzstanuwKomitecieIntegracjiEuropejskiejAndrzejSzumowski">Co zrobić, żeby wizerunek Polski był zgodny ze stanem faktycznym? Mówimy dzisiaj o instytucji lobbingu. Jest to tylko element działań, nazywany przez fachowców public relations. Potrzebny jest lobbing za granicą. Niezbędne jest także tworzenie instrumentów umożliwiających wykorzystanie organizacji pozarządowych i instytucji nie związanych bezpośrednio z placówkami dyplomatycznymi i biurami radców handlowych. W administracji, parlamencie, organizacjach pozarządowych, kulturalnych i naukowych musi wytworzyć się świadomość, że zarówno w kraju, jak i za granicą, poza własnymi partykularnymi interesami muszą lobbować na rzecz przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Powinno to przynieść zakładany efekt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Przepraszam, ale muszę przerwać pana wypowiedź. Minister Rosati poinformował, że musi nas opuścić ze względu na to, że o godz. 12.30 ma być u prezydenta RP. W związku z tym chciałbym państwa zapytać, czy możemy zwolnić pana ministra, jednocześnie dziękując mu za udział w dzisiejszym posiedzeniu? Chciałbym zgłosić pod adresem resortu spraw zagranicznych pewną propozycję. Jeżeli przedstawią państwo konkretne wyliczenia finansowe i propozycje, które mogłyby być bazą do sformułowania dezyderatu o potrzebach i konieczności finansowego zabezpieczenia działań związanych z promocją i kadrowym wzmocnieniem resortu w związku z procesem integracji Polski z Unią Europejską, nasza Komisja sformułuje dezyderat w tej sprawie. W ten sposób wspomożemy państwa starania. Dezyderat mógłby być efektem rozpatrzenia tego tematu na dzisiejszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselAndrzejGrzyb">Dziękujemy panu ministrowi za wzięcie udziału w naszych obradach. Mam nadzieję, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie. Proces przyjęcia Polski do Unii staje się coraz bardziej dynamiczny. Także działania naszej Komisji są coraz bardziej dynamiczne.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PoselAndrzejGrzyb">Oddaję głos panu ministrowi Szumowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejSzumowski">Ważne jest uzyskanie efektu mówienia jednym głosem, co obecnie nie zawsze ma miejsce. Chciałbym zwrócić uwagę na rolę mediów w procesie tworzenia obiektywnego wizerunku Polski w krajach Unii. Nie zawsze media powinny za jedyny cel swego działania stawiać wyszukiwanie kwestii negatywnych. Obiektywizm oznacza także wskazywanie na pozytywy.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PodsekretarzstanuAndrzejSzumowski">W tworzeniu właściwego obrazu Polski za granicą bardzo ważną rolę ma Polonia. Przez wiele lat była ona pozostawiana sama sobie. Nie wykorzystywano jej możliwości. Tymczasem w krajach Europy Zachodniej żyje bardzo wielu Polaków, którzy odnieśli tam sukces ekonomiczny czy naukowy. W bardzo swobodny sposób potrafią oni otworzyć najbardziej nawet dostojne drzwi w krajach Europy Zachodniej.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PodsekretarzstanuAndrzejSzumowski">Doskonale wiedzą państwo o inicjatywach podejmowanych przez przewodniczącego Komitetu Integracji Europejskiej, premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Powołana została Rada Integracji Europejskiej. Jednym z jej zadań jest wypracowane formuły szerokiego docierania do ośrodków decyzyjnych i opiniotwórczych w kraju i za granicą. W najbliższym czasie zostanie powołana młodzieżowa rada integracji europejskiej, która będzie realizowała cele podobne do celów jej dorosłej odpowiedniczka. Zadaniem Rady do spraw Strategii Informacyjnej jest wypracowanie globalnej koncepcji działań informacyjnych zmierzających do zapewnienia sukcesu, jeśli chodzi przystąpienie Polski do Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PodsekretarzstanuAndrzejSzumowski">Natomiast podstawowym celem tworzenia zespołów negocjacyjnych jest przygotowanie dokumentacji na potrzeby negocjacji, czyli rozpoznanie przedpola. W zespołach reprezentowani są przedstawiciele różnych resortów, które merytorycznie zainteresowane są poszczególnymi 28 działami, na jakie podzielono przygotowania. Na tym etapie prac rolę koordynującą nad zespołami pełni Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Chciałbym podkreślić, że w niektórych zespołach przygotowanie dokumentacji na potrzeby negocjacji już się zakończyło. Dotyczy to przede wszystkim zespołu zajmującego się szeroko pojętych prawem celnym.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PodsekretarzstanuAndrzejSzumowski">Oprócz 28 zespołów zadaniowych, których prace rozpoczęły się na początku kwietnia, trwają prace przygotowawcze we wszystkich podzespołach. Wszystko wskazuje na to, że te prace zostaną zakończone we wrześniu. Funkcjonuje także 5 zespołów horyzontalnych, wykorzystujących doświadczenia i wyniki pracy poszczególnych zespołów zadaniowych. Chciałbym także zwrócić uwagę na zaproszenie do współpracy przy tworzeniu zarysu mandatu negocjacyjnego partnerów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PodsekretarzstanuAndrzejSzumowski">W najbliższym czasie powstaną grupy składające się z przedstawicieli organizacji pozarządowych. Propozycje współpracy zgłosiły takie organizacje, jak Krajowa Izba Gospodarcza, Business Centre Club. W ramach komitetu łącznikowego ściśle współpracują z Komitetem Ekonomiczno-Społecznym organizacje i związki zawodowe - OPZZ i "Solidarność". Sądzę, że dyskusja przy udziale tak licznych przedstawicieli różnych środowisk spowoduje odpowiednie przygotowanie mandatu negocjacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PodsekretarzstanuAndrzejSzumowski">Co najmniej od roku Biuro Pełnomocnika Rządu, a obecnie Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, prowadzi szkolenia dla przedstawicieli administracji centralnej, organizacji pozarządowych, prawników i specjalistów. Nie obawiam się, że polski zespół negocjacyjny będzie przygotowany do negocjacji niewłaściwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Rozumiem, że dzisiejsza dyskusja dobiegła końca. Zagadnienie zostało po raz pierwszy poruszone w takiej formule. Do tej pory kwestie promocji i przygotowania osób pojawiały się zazwyczaj przy okazji omawiania innych tematów, m.in. budżetu. Po kilku wystąpieniach Komisji odnieśliśmy pewien sukces, gdyż w budżecie na 1997 r. pojawiła się część 27, która związana jest z nowo powstałym Komitetem Integracji Europejskiej. We wszystkich resortach rejestrowane są koszty związane z procesem integracji europejskiej. Pozwoli to na podjęcie w przyszłości planowania budżetowego tych kosztów.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselAndrzejGrzyb">W naszej dyskusji poruszone zostały dwie bardzo ważne kwestie. Bez odpowiedniego przygotowania działań promocyjnych, które wiążą się z przygotowaniem kadrowym, nie można będzie mówić o pełnym sukcesie w uzyskaniu odpowiedniej pozycji Polski w procesie negocjacji. Na pewno działania promocyjne będą potrzebne w momencie ogłaszania avis. Wszystko wskazuje na to, że w niektórych punktach może być ono krytyczne w zakresie oceny naszego kraju. Nie bez przyczyny pojawiają się oceny ze źródeł nieoficjalnych lub prywatnych, jak choćby wspominamy, lecz nie wymieniamy z nazwy "raport Bőhmego", który pojawił się w trakcie dyskusji na temat kosztów integracji Polski z Unią Europejską. Nie ma on instytucjonalnego umocowania, ale jednak funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PoselAndrzejGrzyb">Szkoda, że tylko ten raport stał się kanwą do dyskusji prowadzonej w polskich mediach, a nie to wszystko, co było przedmiotem informacji ze strony przedstawicieli polskiego parlamentu i dyplomacji.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PoselAndrzejGrzyb">Wydaje się, że w działaniach parlamentarnych konieczna jest pełna współpraca z Ministerstwem Spraw Zagranicznych oraz z Komitetem Integracji Europejskiej. Potrzebna jest wyprzedzająca informacja o naszych kontaktach zagranicznych i wyjazdach, żeby Ministerstwo Spraw Zagranicznych mogło przygotować stosowne materiały. Takie materiały nie muszą być wygłoszone ex kathedra, ale mogą funkcjonować jako materiały wyłożone, z którymi mogą zapoznać się uczestnicy konferencji. Myślę, że w tej sprawie nie ma między nami  sporu.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PoselAndrzejGrzyb">Nasza Komisja ma już spore doświadczenia. Mówiłem już o tym, że sprawy nabierają przyspieszenia. Nakłada to także na naszą Komisję pewne szczególne zadania. Myślę, że w sposób właściwy zostały zrozumiane nasze intencje w sprawie należytego wsparcia i reprezentacji rządu dla przedsięwzięć parlamentarnych. Powinniśmy być wspierani przez ministrów, szczególnie w tych przedsięwzięciach, w których udział biorą przedstawiciele parlamentów narodowych w kraju Unii Europejskiej oraz Parlamentu Europejskiego. Szczególnie konieczne wydaje się zainteresowanie ze strony resortów branżowych, na których ciąży odpowiedzialność za m.in. finansowe wsparcie działań promocyjnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Skromne środki pozostające w dyspozycji Ministerstwa Spraw Zagranicznych powinny być uzupełniane środkami innych zainteresowanych resortów.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PoselAndrzejGrzyb">Środki te nie powinny być przeznaczone tylko na zadania promocyjne. Byłoby sensowne, gdyby kadry pracujące na rzecz resortów w placówkach dyplomatycznych, były finansowane z budżetu tych resortów, szczególnie w trudnym okresie przygotowania do negocjacji.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PoselAndrzejGrzyb">Nasza dzisiejsza dyskusja nie wyczerpała wszystkich wątków związanych z tematem. Niewątpliwie Komisja będzie wracała do tych wątków na kolejnych posiedzeniach. Po otrzymaniu szczegółowych materiałów z Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz zestawienia priorytetów, które zechcieliby państwo zawrzeć w projekcie budżetu na 1998 r., będziemy chcieli wspomóc państwa działania poprzez sformułowanie dezyderatu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PoselAndrzejGrzyb">Jeśli nie ma innych sugestii lub uwag, uznam ten punkt dzisiejszego posiedzenia za zakończony. Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PoselAndrzejGrzyb">Przystępujemy do rozpatrzenia następnego punktu porządku obrad. Na posiedzeniu w dniu 12 lipca 1996 r. Komisja uchwaliła dezyderat po rozpatrzeniu informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli systemu koordynowania i finansowania realizacji postanowień Układu Europejskiego. Przyjęliśmy wówczas 5 wniosków, które zostały skierowane do prezesa Rady Ministrów. W tej sprawie wpłynęła do Komisji odpowiedź, która została rozesłana do wszystkich jej członków. Odpowiedź została przygotowana w ubiegłym roku. Proponowałbym, żeby po prostu tę odpowiedź przyjąć do wiadomości. Czy jest sprzeciw? Nie widzę. Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej sprawie? Nie ma zgłoszeń. Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat nr 12 do wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PoselAndrzejGrzyb">Przystępujemy do rozpatrzenia trzeciego punktu porządku obrad. Po posiedzeniu Komisji w dniu 3 czerwca powstał projekt dezyderatu kierowanego do prezesa Rady Ministrów. Dezyderat odnosi się do tematu dostosowania polskiego rolnictwa do standardów Unii Europejskiej. Przypomnę, że w tej sprawie Komisja otrzymała materiały Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Komitetu Integracji Europejskiej. Został powołany zespół redakcyjny, w celu przygotowania dezyderatu. W skład zespołu wchodzili posłowie: Maria Stolzman, Joachim Czernek, Wojciech Grabałowski i ja. Projekt dezyderatu został państwu rozesłany.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PoselAndrzejGrzyb">Czy ktoś z państwa ma uwagi do tego projektu? Nie widzę zgłoszeń. Rozumiem, że przy braku sprzeciwu, Komisja przyjęła projekt dezyderatu nr 13 w sprawie dostosowania polskiego rolnictwa do standardów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#PoselAndrzejGrzyb">Przechodzimy do kolejnego punktu obrad, w którym są sprawy różne. Chciałbym przedstawić państwu dość istotną informację. Prezydium Sejmu skierowało do rozpatrzenia przez naszą Komisję, przedłożony przez prezesa Rady Ministrów raport z wykonania programu działań dostosowujących polską gospodarkę i system prawny do wymagań Układu Europejskiego oraz przyszłego członkostwa Polski w Unii Europejskiej w latach 1992-1996. Mam informację, że ten raport będzie normalnym drukiem sejmowym. Stoi przed nami dość poważne zadanie ze względu na znaczną objętość tego raportu. Ten raport kończy realizację programu. Komisja w Sejmie następnej kadencji będzie zajmowała się realizacją harmonogramu narodowej strategii integracji.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#PoselAndrzejGrzyb">Prezydium Komisji proponuje, żeby skierować ten raport do Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, w celu przygotowania ekspertyzy. Chcielibyśmy wkrótce odbyć posiedzenie poświęcone przynajmniej wstępnemu rozpatrzeniu tego raportu. Czy są w tej sprawie inne propozycje lub uwagi? Nie widzę zgłoszeń. Rozumiem, że propozycja została zaakceptowana.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#PoselAndrzejGrzyb">Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos w sprawach różnych? Nie widzę. Stwierdzam, że ten punkt porządku został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#PoselAndrzejGrzyb">Dziękuję państwu za udział w obradach, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>