text_structure.xml 66.9 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Witam państwa na posiedzeniu Komisji „Przyjazne Państwo”, które zostało przesunięte o pół godziny, ponieważ posłowie uczestniczą w dyskusji na temat dokonań rządu w ciągu 12 miesięcy. Sprowadziła się ona, oczywiście, do różnych kontrowersji i trwała dłużej niż było zaplanowane. Nie mogliśmy wyjść wcześniej. Debata wprawdzie trwa dalej, ale po najważniejszych wypowiedziach część posłów Komisji, niezbędna, aby można było prowadzić to posiedzenie, stawiła się. Nie ma, niestety, niektórych naszych kolegów, za co przepraszam, bo są w tej chwili nadal na sali plenarnej.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Porządek dzienny przewiduje rozpatrzenie propozycji zmian w funkcjonowaniu Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Proszę wnioskodawców o krótkie przedstawienie zasad i założeń reformy inspekcji sanitarnej. Wnioskodawcami są panowie: Jacek Szmid i Jacek Paczewski związani z inspekcją sanitarną od lat. Oddaję panom głos, a później wszyscy będziemy się wypowiadali. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Dzień dobry państwu, Jacek Szmid państwowy graniczny inspektor sanitarny w Szczecinie. Przez chwilę miałem okazję porozmawiać z państwem w kuluarach, od razu na wstępie chciałem powiedzieć, że intencją tych założeń, a właściwie różnych rozważań – bo nie uzurpuję sobie prawa do wprowadzania konkretnych projektów reformatorskich – jest to, że coraz głośniej mówi się o podporządkowaniu inspekcji samorządom. Nie mogę się zgodzić z taką sytuacją, ponieważ ten wariant został już kiedyś przerobiony i nie zdał egzaminu. To był zły wariant. Wiem, bo miałem okazje pracować w takim układzie i mam jak najgorsze wspomnienia z tych czasów. Podobnie jak większość moich kolegów.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Nie uzurpuję sobie absolutnie prawa do przedstawiania jakichś konkretnych projektów reformatorskich. Postanowiłem jednak coś zrobić i dlatego, w przypadkowej rozmowie z panami posłami, wyraziłem swoje wątpliwości i przemyślenia na ten temat. Poproszono mnie wtedy o ich zgłoszenia na piśmie, co dziś, razem z kolegą, czynimy.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Oczywiście, to nie są żadne zdecydowane kierunki działania. Mogę też państwa uspokoić, że nie jest moją intencją rozbijania jakiejkolwiek innej inspekcji, natomiast dużo mówi się o tym, że powinniśmy w jakiś sposób ograniczyć wpływ inspekcji na życie gospodarcze i na życie obywateli.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">W związku z tym pomyślałem, że warto rozważyć kwestię, czy nie można by połączyć naszych sił, ponieważ część naszych zadań się pokrywa. Poza tym wiem, że istnieje projekt rozbicia inspekcji sanitarnej, a pewne jej kompetencje miałyby zostać przeniesione do innych organów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Sądzę, że sprawami zdrowia powinna się zajmować instytucja, która jest najbliżej spraw medycznych. Zdrowiem powinni się zajmować przede wszystkim lekarze, ponieważ oni mają największy zasób wiedzy na ten temat, również, jeżeli chodzi o prognostykę pewnych zdarzeń. Stąd uważam, że warto jest rozważyć pewne kwestie. Spotykamy się po to, żeby zostały one przedyskutowane. Jeżeli nasze założenia są niesłuszne, to po prostu nie zostaną wprowadzone. Sądzimy jednak, że warto się zastanowić nad tymi sprawami.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Absolutnie nie ma mowy o prywatyzacji inspekcji sanitarnej, jak czytam w propozycji Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”. Uważam, że inspekcja sanitarna powinna pozostać służbą państwową, ponieważ zdrowie obywateli nie może być poddane działalności przypadkowych organów, które miałoby się w to miejsce utworzyć.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">W naszych założeniach jest jasno powiedziane, że mówimy o państwowej inspekcji, czyli o prywatyzacji nie ma mowy. Natomiast znam obecną sytuację naszej inspekcji i wiem, że jednym z problemów są właśnie pieniądze. Dlatego próbowałem znaleźć sposób na to, żeby zmniejszyć ciężar, który ponosi państwo i znaleźć inne źródła finansowania tego typu działań. Oczywiście, miałyby to być działania finansowane przez aparat państwowy.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Mówi się tam o certyfikacji i opłatach pobieranych za badania. Tylko tyle, że my i dziś takie opłaty pobieramy, ale są one w sposób bardzo niejasny i nieczytelny, można nawet powiedzieć, że w sposób łamiący prawo egzekwowane, chociaż są w prawie zapisane. Mówi się, na przykład o tym, że inspekcja ma prawo pobierać opłaty za wykonywane czynności, jeżeli stwierdzi naruszenie przepisu sanitarnego. W materiałach pokazywałem jednak, ile jest tych przepisów i jak ciężko jest zwykłemu obywatelowi poruszać się w ich gąszczu.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">W związku z tym naruszenie przepisów sanitarnych jest bardzo łatwe, a inspekcja może w tym momencie pobierać opłaty. Problem tylko w tym, że są one zapisane w sposób mało czytelny i nie wiadomo, jak wysoka ma być ta opłata.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">W przepisach mówi się o kosztach, jakie ponosi inspekcja. Sposób naliczania tych kosztów jest dość skomplikowany, a poza tym, inspekcja inspekcji nierówna. Każda stacja na terenie Polski może mieć inne koszty, ponieważ ma inną liczbę pracowników, inną bazę i inne obszary działania. Uważam jednak, że powinno się dążyć do ich ujednolicenia, dlatego mówię o cenach urzędowych za kontrole, o ile, oczywiście, miałyby być one prowadzone.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Prowadzę stację graniczną, której opłaty są wpisane w ustawę. Za każdą kontrolę pobiera się opłaty. To się w jakiś sposób sprawdza, ale nie mogę pogodzić się z tym, że opłaty są wyliczane na podstawie kosztów, jakie ponosimy. Oznacza to, że opłata pobrana u mnie jest zupełnie inna od pobranej w innej stacji granicznej, chociaż czynności są dokładnie takie same. Powinno się wprowadzić ceny urzędowe, które byłyby zróżnicowane w zależności od tego, co kontrolujemy. Jest to, oczywiście, dalszy ciąg dyskusji, jeżeli te propozycje zyskają jakąkolwiek akceptację.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Mówimy o prywatyzacji, ale chodzi tylko o to, że chcielibyśmy tę inspekcję samofinansować. Dziś jest dość dziwna sytuacja, bo z jednej strony otrzymujemy pieniądze z budżetu państwa, a z drugiej strony mamy coś, co nazywa się rachunkiem dochodów własnych, ponieważ pobieramy opłaty za różne usługi. Z tych opłat współfinansujemy funkcjonowanie naszej inspekcji.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Sądzę, że jest to układ nieczytelny. Powinno się dążyć do tego, żeby wszystkie rozwiązania były jasne i nieskomplikowane. Poza tym, rachunek dochodów własnych ma dziś taką konstrukcję, że nie wszystko można z niego finansować. Prawdą jest natomiast, że pieniędzy budżetowych nie wystarcza na funkcjonowanie stacji i musimy się posługiwać tymi środkami, choć nie zawsze jest to do końca zgodne z przepisami. Trzeba to bardzo wnikliwie analizować, żeby możliwość wydania pieniędzy dopasować do odpowiednich przepisów.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Trzecia sprawa, o której mówiłem na początku, inspekcja sanitarna jest to przede wszystkim sprawa zdrowia, w związku z tym uważam, że powinni nią kierować lekarze. Dziś ta sytuacja zaczyna oscylować w zupełnie innym kierunku. Pamiętam, że gdy zaczynałem pracę w inspekcji sanitarnej, to osób będących inspektorami, które nie były jednocześnie lekarzami było niewiele – jedna lub dwie. Była to na ogół spuścizna po poprzednich czasach, kiedy to przepisy Kodeksu pracy nie pozwalały na zmiany. Dziś w niektórych miejscach liczba ta sięga 50%. To nie jest dobry kierunek, zwłaszcza że decydują się tam sprawy związane ze zdrowiem.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Gdy mówiłem o połączeniu inspekcji, to chodziło mi przede wszystkim o to, że pojawiła się tendencja – nie wiem, na ile oficjalna, ponieważ nie widziałem takich dokumentów – żeby część zadań inspekcji sanitarnej przenieść do innych inspekcji. Sądzę, że na pewno nie będzie w ten sposób taniej, a mówimy tu o zmniejszeniu kosztów funkcjonowania państwa. Poza tym nadal uważam, że sprawami związanymi ze zdrowiem powinni zajmować się zarówno instytucje, jak i ludzie, którzy z tym zdrowiem są związani w sposób fachowy. Na przykład przeniesienie bezpieczeństwa żywności do inspekcji weterynaryjnej, w mojej ocenie, nie jest najlepszym rozwiązaniem.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">W swoich rozważaniach podaliśmy, że inspekcja sanitarna dotyka bardzo różnych problemów. Ona się nazywa „sanitarna” z powodów historycznych, bo 50 lat temu, gdy była tworzona, istniała wielka potrzeba opanowania kraju pod względem sanitarnym. Nazwa została, natomiast zadania, które wykonujemy, daleko wykraczają poza zakres spraw typowo sanitarnych. W związku z tym sądzę, że jeżeli już mielibyśmy mówić o zmniejszeniu liczby inspekcji, to powinniśmy skoncentrować zadania związane ze zdrowiem w jednej. Nie twierdzę natomiast, że pozostałe mają być zlikwidowane.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Być może użyłem tu niewłaściwego określenia, za co z góry przepraszam. Czasami stosuję skróty myślowe, a poza tym byłem ograniczony czasowo, bo było to przygotowywane dość szybko i w związku z tym znalazło się takie nieszczęśliwe sformułowanie. Ale naprawdę, nie o to chodzi.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Uważam, że jeżeli jest potrzeba funkcjonowania innych inspekcji, to, oczywiście, one powinny funkcjonować. Jeżeli trzeba będzie te służby w jakiś sposób ograniczać, to łatwiej jest skumulować te zadania, które wiążą się ze zdrowiem, w jednej inspekcji.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Nie wiem, czy poruszyłem wszystkie kwestie, które zostały wypisane w założeniach. Jest jeszcze kwestia laboratoriów. To, co przeczytałem w opisie Lewiatana, że inspekcja posiada kilkanaście laboratoriów, nie do końca jest prawdą, bo tych laboratoriów jest bardzo dużo. Jeżeli weźmiemy pod uwagę całą Polskę, to jest ich około 100. Na pewno nie zajmują się głównie badaniem wody i nosicielstwa kału. Laboratoria inspekcji sanitarnej prowadzą bardzo szerokie spectrum badań, od epidemiologii, poprzez badania żywności, do badań związanych z higieną pracy. Takie stwierdzenie bardzo zawęża działalność laboratoriów inspekcji sanitarnej. Oczywiście, te laboratoria wykonują również badania komercyjne, ale wynika to z przepisów, że inspekcja ma się posługiwać rachunkiem dochodów własnych, który ma wspomagać budżety inspekcyjne. Sądzę, że lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby w sposób czytelny było powiedziane, że inspekcja albo otrzymuje środki z budżetu w pełni pokrywające potrzeby, albo działa na zasadzie jakiejś innej instytucji, na przykład, jako zakład budżetowy – oczywiście, nie musi się to tak nazywać – który środki częściowo lub w całości pozyskuje ze źródeł zewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Nadal jednak uważam, że ma to być inspekcja państwowa, podporządkowana wyłącznie państwu. Nie może być prywatna. Sadzę, że w tym przypadku prywatyzacja laboratoriów też nie odniosłaby dobrych skutków, ponieważ musi być szybkie i wiarygodne zaplecze dla wykonywania zadań. Kwestionowanie pewnych rzeczy musi być poparte dowodami obiektywnymi.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Jest jeszcze kwestia kontroli na wniosek. W tym przypadku, być może, także został użyty zbyt daleko idący skrót myślowy. Przyrównywałem tę sprawę do sytuacji, którą mam w naszej stacji. Kontrole importu są robione wyłącznie na wniosek. Praktycznie robimy te kontrole na zasadzie monitoringu, ale to również jest na wniosek, ponieważ wnioskodawcą jest Ministerstwo, główny inspektor sanitarny lub jakakolwiek inna instytucja.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">To nie jest tak, że jest to wyłącznie sytuacja, w której importer sam decyduje, kiedy ma być poddany kontroli. W przepisach można by zapisać, że importer musi przedstawić do kontroli towar, podobnie jak dziś. Aby uzyskać zgodę, na przykład, na działalność szpitala, to trzeba mieć opinię sanitarną dotyczącą obiektów.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Mówi się też, że jeśli ktoś chce wybudować jakikolwiek obiekt, to musi mieć opinię inspektora, czy ten obiekt spełnia warunki zdrowotne. Tylko ten kierunek działania, a nie dowolne decydowanie o tym, kiedy ma się odbywać kontrola, ma, moim zdaniem, uzasadnienie. Poza tym, jak już wspomniałem wcześniej, kontrole mogą być przeprowadzane na wniosek instytucji rządowych. To także jest wykonywanie kontroli na wniosek.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Na razie tyle, panie przewodniczący, jeżeli będą pytania, to chętnie odpowiem.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Dziękuję bardzo. Za chwilę otworzę dyskusję, ale najpierw krótko podsumuję to, co usłyszeliśmy. Ten projekt nie do końca mnie zadowala. Jest za mało radykalny w stosunku do oczekiwań Komisji i moich własnych.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Przede wszystkim nie rozwiązuje podstawowego zadania, jakie postawiliśmy sobie jako Komisja, czyli rozbicia monopolu sanepidu. Nie mówimy tu o prywatyzacji, to jest inna sprawa. Nie ma potrzeby prywatyzować sanepidu czy laboratoriów. Niech sobie funkcjonują, jeśli dadzą radę. Dziś problem jest taki, że te usługi są na mocy ustawy świadczone i zmonopolizowane przez jedną instytucję. Niektóre badania może wykonywać tylko sanepid. Jest pytanie, dlaczego tak ma być?</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Dlaczego nie ma być tak, że wprowadzi się trochę konkurencji, która zmusi do racjonalizacji kosztów, szybkości działania itd. Oczywiście nie wszędzie, bo zdajemy sobie sprawę z faktu, że są zagadnienia, które muszą pozostać w gestii i pod kontrolą państwa, dziś są w polu działania sanepidu.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Trzeba dokonać demonopolizacji i podziału usług, które świadczą jednostki sanepidu, na te, które muszą pozostać w gestii państwa i te, o które mogą konkurować różnych podmioty. Trzeba dokonać zmiany w ustawie, aby odpowiednie zaświadczenia czy świadectwa mogły wystawiać nie tylko jednostki sanepidu, ale także wszystkie inne podmioty, które w jakimś, opisanym w ustawie, trybie się do tego kwalifikują. Oczywiście, będzie bardzo trudno w prosty sposób rozstrzygnąć, które z nich powinny pozostać w gestii państwa, a które nie, ale mimo wszystko jest to możliwe. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem propozycja cen urzędowych. Krew mi się gotuje, jak słyszę takie propozycje. Dlaczego niby mają być zagwarantowane ceny urzędowe?</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Jeżeli w Szczecinie te usługi będą najtańsze w Polsce, to wtedy z całej Polski będą płynęły zamówienia. Dlaczego ma być gwarantowany jakiś poziom opłacalności przez ceny urzędowe? Przecież z cenami urzędowymi skończyliśmy 20 lat temu. Tam, gdzie się tego nie udało zrobić, trzeba dokończyć teraz.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Na ceny urzędowe się nie zgodzę, ale w ramach tej zmiany jest kilka propozycji, które mi się podobają. Na pewno podoba mi się wprowadzenie kontroli na wniosek, na pewno także uporządkowanie liczby inspekcji i utrzymanie kontroli państwa nad bezpieczeństwem zdrowotnym. Trzeba jednak przejrzeć przepisy przedmiotowe i zobaczyć, czy nie ma tam za dużych wymagań.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Przepisy w Polsce, na przykład w gastronomii, są bardziej represyjne niż przepisy unijne. Nie oceniam, czy tak faktycznie jest, czy nie, ale trzeba to przejrzeć. Drugim etapem prac Komisji, poza zmianą samej ustawy o inspekcji sanitarnej, powinno być przejrzenie regulacji branżowych. One w części mogą być zbyt daleko idące i de facto paraliżować rozwój małej gastronomii, agroturystyki czy w ogóle działalności gospodarczej. Są raczej dopasowane do dużych jednostek i nastawione na duże przedsiębiorstwa, a nie małe. Łatwiej jest im z tak dużymi wymaganiami dać sobie radę. Częstotliwość kontroli i ważność świadectwa to także dziedzina, którą można by trochę zliberalizować.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Będę przeciwny rozpatrywaniu w tej chwili tak radykalnego rozwiązania, jak połączenie różnych inspekcji. To nie jest zadanie dla nas, tylko dla resortu. Komisja może w tej sprawie dokonać pewnych zmian, które zdemonopolizują pozycję sanepidu, trochę zracjonalizują jego funkcjonowanie i które, poprzez wprowadzenie mechanizmów zewnętrznych spowodują, że będzie on mniej uciążliwy dla obywatela.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Ponadto, Komisja może dokonać zmiany przepisów branżowych tak, aby nie wszędzie były tak duże wymagania, jak są dzisiaj. Jest to z całą pewnością dobry materiał do pracy. Kilka rzeczy jest dobrze zdefiniowanych, ale będziemy się starali pójść dalej w tych pracach.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Tyle mojej wstępnej oceny tego dokumentu. Cały rozwój dyskusji może spowodować zmianę stanowiska, także i mojego oraz moich kolegów. Po to się tu spotykamy, żeby dogadać się i wytłumaczyć sobie nawzajem.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Najpierw oddam panu głos, a potem wrócimy do pozostałych zgłoszeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełLeszekDeptuła">Bardzo przepraszam, szanowni państwo, ale dla nas ten dzień jest wyjątkowy. Stąd też takie nasze działania w biegu. Nie jestem członkiem tej Komisji, jestem członkiem Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, dlatego tu jestem, bo kiedy zobaczyłem te propozycje, to powiało mi grozą.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PosełLeszekDeptuła">Przychylam się do wypowiedzi pana przewodniczącego, że ta radykalna propozycja ustrojowa spowodowała, że sam autor na początku starał się złagodzić sytuację.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PosełLeszekDeptuła">Z zawodu jestem lekarzem weterynarii i od kilkunastu lat słyszę o tym, co należy zrobić z inspekcją sanitarną, w jakim kierunku powinny iść zmiany. Teraz widzę, że te propozycje, które padają, spowodowały w inspekcji, jak sam pan to określił, działania ad hoc w przekonaniu, że coś z tym fantem trzeba zrobić.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PosełLeszekDeptuła">Jest tu garść pomysłów, z którymi nie mogę się zgodzić i nigdy się nie pogodzę. Nie tak dawno uchwaliliśmy ustawę o ochronie środowiska, powołaliśmy państwową inspekcję środowiska i ochrony przyrody, która zaczyna się tworzyć, natomiast w państwa propozycji jest między innymi zlikwidowanie tej inspekcji. To jest niezgodne z tym, co my w parlamencie robimy.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PosełLeszekDeptuła">Patrzę na wykonanie zadań w poszczególnych inspekcjach i w związku z tym, chcę uzyskać od panów pewną informację. 59% wszystkich zadań z zakresu bezpieczeństwa żywności wykonuje inspekcja weterynaryjna, 59% zadań wszystkich inspekcji. Robi to 4700 osób. Jestem ciekaw, ilu jest pracowników inspekcji sanitarnej, bo z danych, które mam wynika, że Państwowa Inspekcja Sanitarna wykonuje 62 zadania, a Państwowa Inspekcja Weterynaryjna prawie 300.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PosełLeszekDeptuła">W związku z tym, mam pytanie, jak w tym systemie, który państwo proponujecie, widzicie inspekcję sanitarną. Mówicie wprost, że na bazie inspekcji sanitarnej należy utworzyć inspekcję bezpieczeństwa żywności. Mówicie, że tylko lekarz może być szefem inspekcji. Natomiast ja mówię, że nigdy się na to nie zgodzę. Tak, jak nie ma zgody na to, żeby dyrektorem szpitala był lekarz, bo to może być prawnik, może być ekonomista, a na pewno nie lekarz. Dobry lekarz wcale nie musi być dobrym szefem jednostki. Takie podejście do sprawy jest nie do przyjęcia. Może być zastępcą, tak jak jest w szpitalach, do spraw leczniczych, bo lekarz się na tych sprawach doskonale zna, ale to nie znaczy, że lekarz się zna na prawie pracy, na innych przepisach prawa itd.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PosełLeszekDeptuła">Panowie zawężacie w sposób dramatyczny propozycje dla inspekcji do środowiska lekarskiego. To jest po prostu anachroniczne. Takiego rozwiązania, jak sądzę, absolutnie być nie może. Natomiast jestem głęboko przekonany, że ze skostniałą strukturą inspekcji sanitarnej trzeba coś zrobić. Przepraszam, jeżeli kogokolwiek uraziłem sformułowaniem „skostniałą”. Na co dzień współpracuję z inspekcją sanitarną, a raczej współpracowałem, bo teraz musiałem zawiesić działalność. Współpracowałem dzień w dzień, świątek i piątek. Doskonale wiem, że w dzisiejszej dobie wszystkie inspektoraty wcale nie muszą robić tego samego. Może być wąska specjalizacja w tych dziedzinach, w których wykonujecie zadania. Widzę, że w niektórych województwach już to się robi. Jesteście doskonale wyposażoną inspekcją.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PosełLeszekDeptuła">Przypominam, że w ostatnich latach olbrzymi dopływ środków z Unii Europejskiej spowodował, że wyposażenie każdego laboratorium jest na wysokim poziomie. Gdy popatrzymy na laboratoria weterynaryjne w poszczególnych województwach, które mają certyfikaty unijne, to są one na jeszcze wyższym poziomie niż inspekcja sanitarna. Nie mówmy więc, że tylko na bazie inspekcji sanitarnej możemy stworzyć jedną inspekcję bezpieczeństwa żywności, bo to nieprawda.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PosełLeszekDeptuła">Po drugie, doprowadzenie dzisiaj do takiej sytuacji, że zlikwidujemy praktycznie wszystkie inspekcje, w sytuacji, gdy usytuowanie pewnych inspekcji, na przykład inspekcji handlowej artykułów rolno-spożywczych zostało ustalone ustawowo, bo nie tak dawno Sejm przyjął odpowiednia ustawę. To także jest działanie w kierunku przeciwnym niż intencja ustawodawcy.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PosełLeszekDeptuła">Dlatego też sądzę, że powinniście państwo bardziej wnikliwie przemyśleć projekt, który pokazujecie publicznie, a który powoduje niepokój w wielu inspekcjach. Nie mówię już o problemach w aspekcie Komisji Europejskiej. Gdybyście państwo przejrzeli dokładnie odpowiednie dyrektywy, to w tym tekście nie znalazłoby się wiele z tych propozycji. To naprawdę trzeba gruntownie przeanalizować.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PosełLeszekDeptuła">Przychylam się do opinii pana posła przewodniczącego, że coś z tym trzeba zrobić, że inspekcja w swoim działaniu musi być bardziej przyjazna dla podmiotów gospodarczych i dla obywatela. W tym kierunku, jak sądzę, powinny iść prace.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PosełLeszekDeptuła">Bardzo przepraszam, panie przewodniczący, ale dzisiejsze obrady Sejmu są dla nas bardzo ważne. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielPolskiejKonfederacjiPracodawcówPrywatnychLewiatanJarosławWereszczyński">Dziękuję, panie przewodniczący. Chciałem zabrać głos na początku, ponieważ zostaliśmy wywołani przez pierwszego mówcę. Sądzę, że zakradło się tu jakieś nieporozumienie, że PKPP „Lewiatan” proponuje prywatyzację sanepidu. Rzeczywiście, jest wyodrębniony punkt pod tytułem „Prywatyzacja Państwowej Inspekcji Sanitarnej”, ale w podpunkcie 1 jest wymienione siedem powodów, dla których nie widzimy takiej możliwości. Ponieważ pojawiła się tendencja do posługiwania się słowem prywatyzacja prosilibyśmy, aby zaprzestać używania tego terminu, bo wprowadza to duże zamieszanie. Mówimy o demonopolizacji sanepidu i wprowadzeniu pewnego podziału kompetencji. Na razie tyle, dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Proszę państwa, kto z państwa chce zabrać głos? Bardzo proszę o przedstawienie się i krótkie, w miarę zwięzłe wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Andrzej Gantner, Polska Federacja Producentów Żywności. Skupiamy tych, którzy podlegają kontroli nie tylko sanepidu, ale również inspekcji weterynaryjnej, handlowej i wszystkich innych inspekcji, jakie tylko są w tym kraju.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Nie zgadzam się z tym, co przed chwilą powiedział pan poseł Deptuła. Państwo możecie się przerzucać argumentami, która inspekcja jest lepsza, nawet przez następne 50 lat. To już trwa od 3–4 lat, może mam déja vu, ale cztery lata temu byłem na konferencji, podczas której dokładnie to samo było mówione.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Chciałem państwu zwrócić uwagę tylko na jedną rzecz. Po pierwsze, inspekcje nie mają być przyjazne. Inspekcje mają być skuteczne. Inspekcja sanitarna i inspekcja weterynaryjna odpowiadają za bezpieczeństwo żywności. Nie mam mowy o tym, żeby one były przyjazne lub nieprzyjazne. Dla nas, dla przemysłu jest ważne, aby były skuteczne. Skuteczność oznacza, że polska żywność uznawana jest za bezpieczną, a jeżeli jest uznawana za bezpieczną, to znaczy, że można ja eksportować. To jest dla nas zasadnicza sprawa. To czy inspektor będzie się uśmiechał, czy nie, to jest rzecz całkowicie wtórna.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Następna sprawa, nie za bardzo sobie wyobrażam, co może oznaczać demonopolizacja. Albo mamy inspekcję, która jest odpowiedzialna za pewien obszar bezpieczeństwa żywności, i to duży obszar, czyli ma na ten obszar monopol, albo chcemy spowodować, że obszarem bezpieczeństwa żywności będzie się zajmowało 50 różnych, bardziej lub mniej dziwnych instytucji, które być może sprawią, że ceny w Szczecinie będą trochę niższe, albo trochę wyższe, a w Gorzowie Wielkopolskim będzie o 50% taniej. Przecież to w ogóle nie o to chodzi.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Owszem, monopole są szkodliwe, to wszyscy wiemy. Są szkodliwe w gospodarce, natomiast w kontroli już niekoniecznie. Nie wiem, czy gdybyśmy teraz rzucili hasło: zdemonopolizujmy urzędy skarbowe, czy byłoby lepiej? Niekoniecznie. Ten urząd jest też pewną inspekcją, która odpowiada za pewien ważny odcinek. Nie można tego porównywać ze służbą zdrowia, bo służba zdrowia nie pełni funkcji ściśle kontrolnej, chociaż odpowiada za nasze zdrowie.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Chciałbym bronić inspekcji sanitarnej, ponieważ, jako przedsiębiorcy, zarówno ci duzi, jak i ci mali – reprezentujemy jednych i drugich – uważamy, że ta inspekcja, patrząc na te 4 lata od czasu wejścia do Unii, jest jedną z lepiej funkcjonujących. Ocenia to przez pryzmat wizerunku polskiej żywności, który jest dobry. Gdyby inspekcja sanitarna funkcjonowała źle, to ten wizerunek byłby znacznie gorszy.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Jest to prosta zasada, dlatego chciałbym państwu zaproponować jedną rzecz, zanim zaczniemy mieszać w tym, co funkcjonuje dobrze, zastanówmy się, po co mamy to robić. Jeśli chcemy poprawić pewne rzeczy, to dobrze, ale jeżeli chcemy tylko zmieniać dla samej zmiany, to naprawdę możemy zapędzić się w ślepy zaułek. Tym ślepym zaułkiem, w przypadku inspekcji sanitarnej, jest to co pan proponował, czyli przejęcie lokalnych oddziałów przez samorządy.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Proszę państwa, to już było przerabiane. Zupełnie się nie sprawdziło. Jako przedsiębiorcy, którzy działają na poziomie lokalnym, doskonale wiemy, czym to pachnie. To pachnie podporządkowaniem inspekcji samorządom, to pachnie wieloma bardzo brzydkimi rzeczami, które zakończą się tym, że państwo utraci kontrolę nad bezpieczeństwem żywności.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Nie wiem, jaki jest cel tej reformy. Być może ktoś chce zaoszczędzić kilka złotych, ale straty będą znacznie większe, niż to możemy sobie wyobrazić. Mój generalny apel, jako reprezentanta przedsiębiorców, którzy podlegają inspekcjom, przede wszystkim nie szkodźmy. Możemy ulepszać, ale stanowczo nie szkodźmy. Te opłaty, takie czy inne, to na naprawdę nie jest clou tego, co jest najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Zgadzam się z panami, że w Polsce istnieje potrzeba doprowadzenia do sytuacji, że będziemy mieli jeden urząd do spraw bezpieczeństwa żywności. Takie urzędy funkcjonują w wielu krajach Unii Europejskiej i sprawdzają się, co niekoniecznie musi od razu oznaczać, że likwidujemy poszczególne inspekcje.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Taki urząd może pełnić przede wszystkim tę funkcję, która jest bardzo potrzebna dzisiaj, czyli koordynować działania inspekcji tak, aby one lepiej ze sobą współpracowały. Dzięki temu będziemy mogli wyeliminować szarą strefę produkcji żywności. Bo tak naprawdę, to nas boli. Nie boli nas to, ile jest kontroli z sanepidu, ale boli nas to, że w produkcji pieczywa 30% stanowi szara strefa, czyli co trzecia bułka w Polsce pochodzi z niewiadomego źródła. Na to inspekcja sanitarna nie ma wpływu, bo nie jest policją i nie pójdzie do przedsiębiorcy, który nie zgłosił swojej działalności.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">Gdyby spowodować, żeby poszczególne inspekcje, a więc: inspekcja handlowa, do spraw jakości, sanitarna, weterynaryjna, ze sobą współpracowały pod „wspólnym parasolem”, żeby także współpracowały z innymi służbami, które są w stanie sprawdzić, skąd pochodzi towar w sklepie, to naprawdę byłaby możliwość zmienienia czegoś na lepsze.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaPolskaFederacjaProducentówŻywnościAndrzejGantner">To jest ważne. Cała reszta, demonopolizacja, jakieś inne reformy, podporządkowania tylko po to, żeby to zrobić, nie przyniesie nic dobrego. Apeluję do panów posłów, to jest jeden z kluczowych elementów polityki kraju – bezpieczeństwo żywności. Zarówno pod kątem zdrowia obywatela, jak i pod kątem naszego wizerunku na zewnątrz. Proszę, nie psujmy tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Chociaż zasadniczo nie zgadzam się z większością tez, które pan postawił, ale dziękuję za uwagi. Pan głównie ujmuje te problemy z pozycji producenta, ale niech pan sobie zada jedno podstawowe pytanie, dlaczego w gospodarstwie agroturystycznym odbiór pomieszczeń i stwierdzenie, czy znajdujące się w nim łazienki spełniają standardy sanitarne ma być w monopolu jednej instytucji, a nie kilku?</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Jeżeli zdemonopolizowaliśmy notariaty, bo kiedyś był jeden Państwowy Zakład Notarialny, jeżeli zdemonopolizowaliśmy bardzo wiele innych instytucji, na przykład agencje celne, które też spełniają bardzo ważne zadanie kontrolne, to nie ma żadnego powodu, żeby w gospodarstwie agroturystycznym, czy w małym zakładzie gastronomicznym, prawo wykonywania kontroli i wystawiania odpowiednich świadectw miała tylko i wyłącznie Państwowa Inspekcja Sanitarna.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">W tym sensie zasadniczo nie zgadzam się z pana podejściem. Dostaliśmy, jako Komisja, kilka tysięcy wniosków zupełnie innych niż pański. Z tego powodu zajęliśmy się tym problemem. Nie dlatego, że mamy taką idée fix, ale dlatego, że do Komisji wpłynęło 60 tys. różnych propozycji, z których kilka tysięcy dotyczy niezadowolenia z funkcjonowania sanepidu.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Wbrew temu, co pan powiedział, że sanepid ma dobrą opinię – co na pewnie zgadza się, jeśli chodzi o dużych producentów – mamy takie poczucie, że wiele tysięcy obywateli sądzi inaczej. Gdyby to były dwa albo trzy wnioski, to uznałbym, że są to jacyś pokrzywdzeni losowo ludzie i w związku z tym, sprawa nie jest na tyle poważna, żeby się nią zająć. Ponieważ jednak ma to dość duży zasięg, uważam, że bardzo wielu ludzi patrzy na to inaczej niż pan.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Najczęściej są to wnioski od ludzi prowadzących bardzo drobne zakłady, niewielką działalność. Muszę uczciwie powiedzieć, że takich wniosków od dużych organizacji prawie nie ma. Natomiast dużo jest wniosków od drobnych przedsiębiorców. Jest bardzo dużo narzekania. Stąd też sądzę, że coś trzeba z tym zrobić.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">O demonopolizacji mówimy właśnie po to, żeby z jednej strony zwiększyć elastyczność i konkurencyjność tych usług, a przy okazji obniżyć ich ceny. Oczywiście, będzie to wymagało także zmiany przepisów branżowych, bo zdaję sobie sprawę z faktu, że w części problem nie polega tylko na monopolu sanepidu, na takiej, a nie innej jego organizacji, ale także na tym, że przepisy branżowe są źle adresowane i najczęściej patrzą na to z pozycji dużych organizacji biznesowych.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Inną sprawą są oczywiście kwestie dotyczące szarej strefy, ale to w ogóle nie są kompetencje sanepidu tylko innych jednostek. Zgadzam się z panem, że jest tu dużo zaniedbań, jest dużo żywności i usług w szarej strefie, ale to jest już inna sprawa, którą z pewnością także trzeba się zająć. Bardzo proszę, ad vocem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#DyrektorgeneralnyPFPŻAndrzejGantner">Odpowiem pod kątem przedsiębiorstw agroturystycznych, których zapewne udział w PKB jest mniejszy niż promil. Sądzę, że tak zostanie, bo Polska nie będzie skansenem Europy w ciągu najbliższych 100 lat, będzie krajem mocno rozwijającym się przemysłowo.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#DyrektorgeneralnyPFPŻAndrzejGantner">To prawda, że 30% ludności mieszka na wsi, ale rolnicy muszą zająć się w końcu nie tylko rolnictwem, ale i biznesem. To jest zrozumiałe. Agrobiznes to nie tylko agroturystyka, i o tym trzeba pamiętać. Natomiast, jeżeli chodzi o standardy i kontrole, a przede wszystkim monopol, to powiem tak: nie ma żadnej różnicy dla przeciętnego konsumenta, czy struje się kiełbasą pochodzącą z małego zakładu, czy z dużego. Kompletnie żadnej. Nie ma żadnej różnicy, dla przeciętnego konsumenta, czy zarazi się żółtaczką w Scheratonie, czy przebywając na kwaterze agroturystycznej. Dla niego jest to żadna różnica. Jaki z tego wniosek, panie przewodniczący?</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#DyrektorgeneralnyPFPŻAndrzejGantner">Wniosek jest bardzo prosty. Skoro nie ma żadnej różnicy, to znaczy, że standardy muszą być utrzymane takie same. Po prostu, takie same, co dalej oznacza, że gdybyśmy chcieli zacząć przyjmować inne standardy dla małych firm, a inne dla dużych, to zapędzamy się w ślepą uliczkę.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#DyrektorgeneralnyPFPŻAndrzejGantner">Nie tak dawno, w tym gmachu, byłem na konferencji dotyczącej produktów ekologicznych. Resztki włosów stanęły mi na głowie, kiedy usłyszałem bardzo poważne postulaty, że trzeba znacząco obniżyć wymagania dotyczące bezpieczeństwa żywności w stosunku do tych produktów. Do ekologicznych produktów żywnościowych, które trafiają w sklepach na półki. To są bardzo nośne hasła, bardzo nośne postulaty i bardzo wiele osób się pod nimi podpisze. Tylko, że jednocześnie jest to czysty populizm. Nic więcej.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#DyrektorgeneralnyPFPŻAndrzejGantner">Skąd jest tyle skarg? Z bardzo prostego powodu. Mamy 120 tysięcy sklepów w Polsce. One wszystkie podlegają kontrolom sanepidu. Mamy mnóstwo małych przedsiębiorstw, a także bardzo małych przedsiębiorstw. Struktura jest analogiczna, jak w każdym innym kraju. Stąd jest tyle skarg.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#DyrektorgeneralnyPFPŻAndrzejGantner">To one zazwyczaj, niestety, popełniają bardzo dużo błędów, to one zazwyczaj mają mnóstwo zaniedbań pod kątem sanitarnym, to one najczęściej popełniają wykroczenia niewynikające z braku znajomości prawa, tylko ze zwykłej ludzkiej chciwości, lenistwa, czy po prostu niedokładności. Stąd są te skargi.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#DyrektorgeneralnyPFPŻAndrzejGantner">Oczywiście, nie można powiedzieć także, że inspekcja jest idealna, bo żadna inspekcja nie jest idealna. Przecież każda inspekcja składa się z ludzi. Ci ludzie też popełniają mnóstwo błędów, zachowują się w taki, a nie inny sposób, mają swoje wady i słabości, ale nie można z tego powodu niszczyć całego systemu, bo to się po prostu nie opłaca.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#DyrektorgeneralnyPFPŻAndrzejGantner">Trzeba wzmagać kontrole, trzeba powodować, aby ci ludzie lepiej pracowali, trzeba powodować, by prawo było lepiej przestrzegane i lepiej znane przez przedsiębiorców. Ale na pewno nie można tego rozkręcać tylko po to, aby położyć to w kawałkach na stole i powiedzieć, że teraz jest lepiej, bo jest kilka kawałków. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Aby nie kontynuować dyskusji tylko między nami, zwłaszcza, że mamy limity czasowe, powiem tylko dwie rzeczy. Jaki jest powód, żeby w małej jednostce, w której siłą rzeczy pracowników jest znacznie mniej niż w dużym obiekcie hotelarskim, były takie same wymagania dotyczące wysokości drzwi czy sufitu? Nie ma żadnego powodu. W związku z tym, nie ma powodu abyśmy uznali, że pewnego typu standardy nie są uzależnione od ilości ruchu i eksploatacji danego obiektu, w sensie standardu, prawda?</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Jeżeli chodzi o fakt, że jeżeli zgodzimy się na jakieś standardy, to nie ma żadnego powodu, żeby egzekwowanie tych standardów miała za zadanie tylko jednostka państwowa, bo tak, jak notariusze są prywatni i wykonują jedną z najważniejszych czynności w państwie, jaką jest przenoszenie własności, właśnie w sytuacji konkurencji, a nie monopolu, tak samo nie ma żadnego powodu, żeby ten ktoś, kto dopuścił na rynek tę kiełbasę, czy ten lokal z żółtaczką, niespełniający kryteriów, na które się zgodzimy, nie ponosił odpowiedzialności takiej samej, jaką ponosi notariusz za wydanie decyzji niezgodnej z odpowiednimi przepisami.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">My tego, oczywiście, nie proponujemy. Zasady, na które się zgodzimy, łamiąc monopol sanepidu, będą musiały konsekwentnie obowiązywać wszystkich, bez względu na formy własności, w jakiej będą wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">To samo jest z weterynarzami. Mieliśmy przecież w tym zakresie także monopol, a teraz go nie mamy. Dziś badania wykonują osoby fizyczne będące weterynarzami, a nie państwowe jednostki weterynaryjne. Czy ucierpiała na tym jakość kontroli? Tu się z panem nie zgadzam, jestem zupełnie innego zdania. Tak, jak się udała demonopolizacja w przypadku weterynarzy, tak samo uda się w przypadku kontroli sanitarnych. Pan to musi przyjąć do wiadomości. Po prostu będzie z tym łatwiej, będzie to bliżej ludzi.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Kontrola nie jest przeprowadzana przez napuszonego urzędnika, który ma wszystko gdzieś, bo pan musi do niego przyjść, czy się panu podoba, czy nie. Jest pan skazany na jednego pana Kowalskiego w jakimś państwowym urzędzie. Teraz ma pan po prostu wybór i może pan pójść do kilku weterynarzy. Każdy z nich jest przecież tak samo odpowiedzialny za to, żeby nie dopuścić błędu, nie dopuścić byle czego, bo jeżeli dopuści, to odpowiada za to w sposób radykalny, łącznie z więzieniem za korupcję, za dopuszczenie nieświeżego mięsa czy czegoś innego. Tej zasady nie chcemy likwidować.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Demonopolizacja nie oznacza zniesienia odpowiedzialności. Chcemy nadal, aby ci ludzie ponosili pełną odpowiedzialność. Dotyczy to zarówno firm jak i osób, które będą mogły wykonywać te usługi. To dla mnie nie ulega żadnej wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Co więcej, będziemy nawet, szczególnie na początku, zalecali częste kontrole tych nowych jednostek, abyśmy mieli pełną społeczną świadomość, że standard jest taki sam dla wszystkich. Nie przekona mnie pan, że funkcjonowanie jednej zmonopolizowanej instytucji państwowej jest dla obywateli korzystniejsze. Być może dla pana i dla grupy dużych producentów tak, ale dla ludzi, którzy korzystają z setek czy tysięcy innych punktów, już niekoniecznie tak musi być. Teraz oddaję głos panu posłowi Poncyljuszowi, a później panu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełPawełPoncyljusz">Dziękuję panie przewodniczący, mam dwie uwagi, aczkolwiek każda z nich świadczy na korzyść jednej ze stron dyskursu, który jest toczony. Po pierwsze, panie przewodniczący, powoływał się pan na rozwiązania weterynaryjne. Parę dni temu cały kraj obiegła informacja o tym, że jakiś lekarz weterynarii z Pruszkowa akceptował zatrute mięso, które w liczbie 200 tys. sztuk zostało wyeksportowane poza Polskę. Co z tego, że on pójdzie do więzienia, jeżeli wiarygodność produktów z Polski gwałtownie spadła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Czy pan chce przez to powiedzieć, panie pośle, ze inspektorom państwowej inspekcji nie zdarzały się takie przypadki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełPawełPoncyljusz">Nie wiem, ale moja wątpliwość jest taka, że jeśli zdarzy się to w państwowej instytucji, to wbrew pozorom, musi być w to uwikłana więcej niż jedna osoba po stronie badającej, natomiast w przypadku prywatnej osoby – lekarza weterynarza, robi to on sam, bierze za to pieniądze i najwyżej potem sam traci głowę czy ląduje w więzieniu. To jest jedna uwaga.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełPawełPoncyljusz">Natomiast, pan natchnął mnie jeszcze jedną myślą. Przypomniała mi się historia prezesa Kluski, który nawet parę tygodni temu dał wywiad dla dziennika POLSKA, ale ja to znam z jego osobistej relacji. Pan mówił o tym, żeby nie dzielić biznesów na małe i duże, w różnych standardach sanitarnych. Tu jest pewien problem. Pan prezes Kluska wszem i wobec publicznie mówi o sytuacji, w której znalazł się on, jako właściciel stada owiec. Chce wykonywać agrobiznes w postaci produkcji serów, ale standardy sanitarne, jakie mu postawiono, jako producentowi rolnemu, są równe standardom przysłowiowej mleczarni w Grajewie.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PosełPawełPoncyljusz">Nie ma więc znaczenia, czy ktoś ma stado, czy pięć owiec i robi bryndzę, musi spełnić dokładnie te same wymagania, co mleczarnia produkująca na skalę przemysłową różnego rodzaju wyroby. I to jest problem, z którym borykają się małe przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PosełPawełPoncyljusz">To nijak się nie ma do założeń reformy całej organizacji inspekcji sanitarnej, ale problem tych małych przedsiębiorstw i ludzi mieszkających na wsi, którzy, jak pan powiedział, powinni wejść do biznesu, a nie tylko żyć z roli, są dokładnie w takiej sytuacji, jak pan prezes Kluska. On jest dobrym tego przykładem. Co z tego, że zajął się biznesem i produkuje sery, jeśli on te sery je sam, razem z przyjaciółmi, bo nie wolno mu ich sprzedawać.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PosełPawełPoncyljusz">Jak sam mówi, około dwóch lat zajmie mu uzbieranie wszystkich zaświadczeń, między innymi z inspekcji sanitarnej, bo są wątpliwości, bo jego proces produkcji serów, który prawdopodobnie pamiętają jeszcze nasi dziadowie, według dzisiejszych standardów sanitarnych jest po prostu nie do zaakceptowania. W związku z tym wszystko się wylewa do kanalizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Pan prezes, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PrzedstawicielPolskiejOrganizacjiHandluiDystrybucjiMariaAndrzejFaliński">Maria Andrzej Faliński, Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji – również do pewnego stopnia biorąca udział w pracach „Lewiatana”. Reprezentuję dystrybucję i dla nas bardzo ważną rzeczą jest postawienie kwestii całościowego podejścia do systemu bezpieczeństwa żywności.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PrzedstawicielPolskiejOrganizacjiHandluiDystrybucjiMariaAndrzejFaliński">Oczywiście, głosy na pewno będą podzielone, jak to mówił pan dyrektor Gantner, czy robić to wedle struktury inspekcji sanitarnej, czy też inspekcji weterynaryjnej, to jest do rozstrzygnięcia. Osobiście skłaniam się, do oparcia się na inspekcji sanitarnej, ale to jest mój osobisty pogląd i w żaden sposób nie chcę przesądzać o tym, czy on jest w tej chwili uzasadniony. Tak wynika z dyskusji w „Lewiatanie” i ja taki pogląd wyrażam.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PrzedstawicielPolskiejOrganizacjiHandluiDystrybucjiMariaAndrzejFaliński">Sądzę, że kwestia całościowego podejścia do bezpieczeństwa żywności, tak naprawdę, jest kwestią racjonalizacji całego systemu, ponieważ z jednej strony trudno przypisywać cechy monopolizacji służbie państwowej, z drugiej strony jednak należy szukać racjonalnego rozwiązania na kanwie tej właśnie służby.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PrzedstawicielPolskiejOrganizacjiHandluiDystrybucjiMariaAndrzejFaliński">Oczywiście, jest do postawienia kwestia, które elementy mogą wykonywać usługodawcy prywatni, na jakim poziomie wielkości przedsiębiorstw mogą być one przekazane autoryzowanemu systemowi outsourcingu. To jest również do ustalenia.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PrzedstawicielPolskiejOrganizacjiHandluiDystrybucjiMariaAndrzejFaliński">Dlatego też, nie wchodząc w szczegóły powiem, że mając na względzie tę racjonalizację, mając na względzie różne formy organizacyjno-własnościowe, uważam, że należy to oddać do obrobienia zespołowi ekspertów. Niezbyt dużemu, ale kompetentnemu, z tego względu, że tak zwane ściany płaczu, internetowe czy jakiekolwiek inne, sygnalizują problem, ale z reguły nie potrafią wskazać sposobu jego rozwiązania, a już na pewno algorytmu jego rozwiązywania.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PrzedstawicielPolskiejOrganizacjiHandluiDystrybucjiMariaAndrzejFaliński">Mimo wszystko, jestem fachowcem i uważam, że trzeba odwołać się do wiedzy merytorycznej z tego względu, że w pewnym momencie pojawią się pewne opcje ideologiczne, tylko że pojawiają się za wcześnie. Zauważyłem w tym momencie zderzenie systemu wartości liberalnych z wartościami osadzonymi w etatyzmie. Oba te systemy są prawomocne, tyle tylko, że one na tym etapie nie prowadzą do racjonalnych rozwiązań. Dlatego też, zachowajmy, to moja propozycja, kanwę inspekcji państwowej i idźmy w ramach pewnego ideologicznego kompromisu, pewnego brania ideologii w nawias, w stronę eksperckiego wskazania, które rzeczy mogą iść w duchu myślenia liberalnego i liberalizującego tego typu służbę.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PrzedstawicielPolskiejOrganizacjiHandluiDystrybucjiMariaAndrzejFaliński">Myślmy o racjonalizacji, nie przypisujmy instytucjom nadzoru państwowego pewnych własności przedsiębiorczych, bo one są nie od tego, co wcale nie znaczy, że z pewnymi typami przedsiębiorczości eksperckiej, nie mogą one współpracować. Tak naprawdę, jeżeli będziemy dziś o tym przesądzać, to spór stanie się ideologiczny. Racjonalny etatyzm Gantnera będzie zderzony z równie racjonalnym liberalizmem pana przewodniczącego Palikota, a tego, jak sądzę, należy uniknąć. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Bardzo proszę, teraz pan prezes.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Dziękuję panie przewodniczący, Stanisław Kowalczyk, zastępca głównego inspektora handlowej artykułów rolno-spożywczych. Mam kilka uwag, chociaż nie chciałbym dyskutować z tym dokumentem, który przed nami leży. Nie rozumiem go do końca, nie rozumiem nawet idei, która mu przyświecała. Dlatego chciałem się do niego odnieść tylko w jednym punkcie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Jest tu wiele błędów, które należy wyeliminować. Wymieniono szereg inspekcji ze wskazaniem, że zajmują się bezpieczeństwem żywnościowym, podczas gdy te inspekcje nie zajmują się, zgodnie z ustawą, bezpieczeństwem żywnościowym. Apel do autorów, aby najpierw przeczytali ustawy, które regulują funkcjonowanie inspekcji, a potem takie rzeczy wypisywać.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Kilka uwag do dyskusji. Po pierwsze, do demonopolizacji. Muszę powiedzieć, panie przewodniczący, że z przykrością nie mogę się zgodzić z tą tezą, a przykład dotyczący notariuszy nie jest dobry. Nie jest dobry także przykład lekarzy weterynarii. Dlaczego? Jeśli nie jestem zadowolony z lekarza weterynarii, to go zmieniam, jeżeli nie jestem zadowolony z notariusza, to też go zmieniam. Teraz powstaje pytanie, czy na taki kompromis możemy sobie pozwolić, jako konsumenci, jako społeczeństwo, biorąc pod uwagę, że dotyczy to bezpieczeństwa i zdrowia ludzi?</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Inspekcja jakości handlowej od kilku lat ma system ISO. W ramach systemu ISO, przy każdym audycie, tak zwanym recertyfikującym, zastanawiamy się, bo takie są procedury systemu ISO, nad określeniami „klient” i „zadowolenie klienta”. To jest, oczywiście, najtrudniejszy problem w tej całej dyskusji, ponieważ, jeśli naszym klientem jest kontrolowany podmiot, to proszę mi powiedzieć, jak określić zadowolenie klienta. Klient jest najbardziej zadowolony wtedy, kiedy inspekcja nic nie znajdzie. A jeżeli tak, to z drugiej strony można powiedzieć, że inspekcja jest w ogóle nieskuteczna. Ale trzeba w jakiś sposób to zadowolenie klienta zmierzyć.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Mamy przykład, panie przewodniczący, rynku zdemonopolizowanego. Jest to rynek rolnictwa ekologicznego. W rolnictwie ekologicznym jest w tej chwili 10 jednostek upoważnionych przez ministra rolnictwa do kontroli certyfikacji gospodarstw ekologicznych. Jakie mamy doświadczenie? Otóż takie, że mamy coraz większą liczbę gospodarstw ekologicznych, które systematycznie zmieniają jednostkę certyfikującą. Dlaczego? Jeśli jednostka certyfikująca stawia wysoko poprzeczkę, to rolnik rezygnuje z jej usługi i idzie do innej jednostki certyfikującej, która po cichu tę poprzeczkę obniża.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Powiedzmy, że takie praktyki nie są masowe, ale niestety coraz częstsze, dlatego że zmian przez gospodarstwa ekologiczne jednostek certyfikujących jest obecnie kilkaset w roku. Zaczyna to być zjawisko poważne.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Kolejna uwaga dotyczy systemów Unii Europejskiej. Jeżeli chodzi o systemy kontroli bezpieczeństwa żywności w Unii Europejskiej, to są one różne, ale generalnie, nawet w krajach, w których jest kilka jednostek, które odpowiadają za bezpieczeństwo żywności, jest ścisły podział kompetencji. Jest na przykład tak, że jedna jednostka kontroluje artykuły pochodzenia zwierzęcego, a druga artykuły pochodzenia roślinnego. Ten podmiot nie ma możliwości dowolnego spacerowania po rynku i wyboru kontrolera, inspektora czy jednostki, która miałaby go kontrolować.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Kończąc, chcę zapytać, czy w przypadku licznych skarg i wniosków, które płyną do Komisji, nie jest tak, że wynikają one z pewnej patologii w funkcjonowaniu sanepidu, a nie z błędów systemowych?</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Jeżeli mówimy o demonopolizacji, to rozumiem, że w tym momencie chcemy podważyć systemowe umocowanie sanepidu do wykonywania kontroli w takim zakresie, w jakim je wykonuje. Być może to, o czym ci skarżący przedsiębiorcy piszą, generalnie dotyczy pewnej patologii, która występuje na najniższym szczeblu. Jeżeli tak, to oczywiście z patologią trzeba walczyć i sądzę, że tak, jak każdy z nas reprezentujących tutaj jakąś instytucję, z tą patologią stara się walczyć w ramach własnych szeregów, tak trzeba uważać, abyśmy przy okazji nie wylali dziecka z kąpielą. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#ZcagłównegoinspektorajakościhandlowejartykułówrolnospożywczychStanisławKowalczyk">Bardzo proszę, wnioskodawca prosił o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">Dziękuję, panie przewodniczący. Chciałem odnieść się do dyskusji, zwłaszcza tej na początku, ponieważ sądzę, że istota problemu leży w tym, że generalnie w przepisach powinniśmy dążyć do tego, co w medycynie nazywa się oceną ryzyka zdrowotnego. Oznacza to, że tak należy dostosowywać przepisy – i tutaj wracamy do standardów, o których wspominałem – aby to ryzyko było uwzględnione i nie ma potrzeby tworzenia przepisów równych dla wszystkich. Ryzyko, że żywność będzie niewłaściwej jakości w kiosku, który sprzedaje wyłącznie produkty opakowane przez innych producentów jest zupełnie inne, niż ryzyko u kogoś, kto piecze chleb.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PaństwowygranicznyinspektorsanitarnywSzczecinieJacekSzmid">W związku z tym, stosowanie na przykład unijnego systemu jakości na taką skalę, na jaka w tej chwili się go stosuje, jak sądzę, nie do końca jest właściwe. Stąd płyną różnego rodzaju skargi. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Tadeusz Jakubowski, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Przyznam, że byłem zaskoczony tymi założeniami do reformy inspekcji sanitarnej, ponieważ przeżyliśmy w zeszłej kadencji poważną debatę przygotowaną przez resort, a nawet dwa resorty, które przymierzały się do tego. Przymierzały się do powołania tak zwanej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Na koniec tej wielkiej debaty – wielkiej, bo trwała ona prawie dwa lata i była prowadzona w wyniku zarządzenia nr 1 Prezesa Rady Ministrów z dnia 2 stycznia 2006 roku – jedyną rzeczą, którą zrobiono, a którą można ocenić pozytywnie, było podsumowanie dokumentujące, ile zadań jest w gestii poszczególnych inspekcji.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Zadania określają ważność inspekcji lub też nieważność inspekcji. Dlatego założenie á priori, że inne inspekcje nie są potrzebne – a wynika to z dokumentu, który nam dzisiaj przedłożono – nasuwa podejrzenie, że jest to partykularny interes jednej inspekcji. Jest proponowana strategiczna zmiana organizacji państwa itd. Dla mnie jest to sprawa niejasna.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Chciałbym, aby Komisja zdała sobie sprawę z dwóch najważniejszych w tej chwili rzeczy, jeśli chodzi o zdrowie publiczne. Mam tu projekt, który został opracowany wspólnie z inspekcją sanitarną. Przedstawię go panu przewodniczącemu.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">W Polsce jest potrzebny urząd, który dbałby o zdrowie publiczne, generalnie o zdrowie publiczne. Bezpieczeństwo żywności to nie jest wyrwany z kontekstu temat. Jest to jeden z elementów. Natomiast my mamy przede wszystkim takie problemy jak choroby zakaźne, SARS, grypa ptaków i ludzi oraz wiele innych czynników. Nie można z tego kontekstu wyciągnąć pojedynczego elementu, bo to byłoby nieporozumienie.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Wymaga to poważnej debaty. Cenimy inspekcję sanitarną, ale uważamy także, że inspekcja weterynaryjna jest ważnym partnerem, podobnie jak inne inspekcje, które są wymienione w tym dokumencie, które również mają swoją ważną rolę. Bezpieczeństwo zdrowotne żywności jest najważniejsze. Mamy oceny ryzyka, zarządzanie ryzykiem i rolę centralnych organów administracji rządowej itd.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">To, co może być najgorszego, jeżeli chodzi o inspekcję sanitarną, to depionizacja. Dlatego, panie przewodniczący, przedstawię panu wcześniej opracowane założenia. Generalnie sądzę, że cały ten projekt jest nieporozumieniem. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Chcąc uniknąć następnych podobnych głosów wyraźnie mówię, że nie mamy – ani ja, ani pan poseł Sekuła, ani większość Komisji – zamiaru proponować ujednolicenia inspekcji, bo jest to zadanie resortowe.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Abyśmy się dobrze zrozumieli. My chcemy tylko trochę poprawić istniejący stan rzeczy, poprzez częściową demonopolizację. Na pewno podstawowym podziałem tego, co może podlegać rozdzieleniu są sprawy epidemiologiczne, które muszą być zawężone do sanepidu, to funkcja nadzoru państwowego. To jest dla mnie oczywiste. Jest tylko pytanie, czy wszystkie pozostałe mają być na wolnym rynku, czy nie. Tego nie wiem dzisiaj i tego dzisiaj nie rozstrzygniemy. Od razu uprzedzam konkluzję, że przygotujemy jako Komisja, po drugim spotkaniu z udziałem naszych ekspertów, projekt, który państwu przedstawimy do dalszej debaty. Będziemy go oczywiście zmieniali, jeśli okaże się, że państwa uwagi i argumenty nas przekonały. Będziemy nad nim dyskutowali. Ale na pewno założeniem tego projektu nie będzie ujednolicenie inspekcji. To jest zmiana systemowa, którą powinna się zająć komisja branżowa, jeżeli uzna za stosowne. Ponadto, taką zmianą powinna zająć się Rada Ministrów, a nie my.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#GłównyLekarzWeterynariiJanuszZwiązek">Chciałem tylko krótko powiedzieć parę zdań. Po pierwsze, inspekcja weterynaryjna funkcjonuje od 19 stycznia 1919 roku – przepraszam, ale to prawda. Cały czas, również przed wojną, zajmowała się po prostu bezpieczeństwem żywności. Również w tej chwili się tym zajmuje. Naszym celem nadrzędnym i głównym zadaniem nie jest zadowolenie klienta tylko bezpieczeństwo konsumenta. Taki jest obowiązek i w tym zakresie sprawujemy nadzór.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#GłównyLekarzWeterynariiJanuszZwiązek">Jeśli chodzi o zadanie inspekcji weterynaryjnej, to de facto jest to parapolicja, która sprawuje nadzór. Czasami nie jest zbyt miło odbierana przez niektórych przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#GłównyLekarzWeterynariiJanuszZwiązek">Jeśli chodzi o produkcję żywności, to zajmujemy się nią od pola, czyli od momento, kiedy przejmujemy produkcję pasz, potem jest produkcja zwierzęca, czyli zdrowe zwierzę i zdrowa żywność. W efekcie dochodzimy do handlu. W tym momencie przejmuje to inspekcja sanitarna i inne inspekcje.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#GłównyLekarzWeterynariiJanuszZwiązek">Jest faktem niezaprzeczalnym, że inspekcja weterynaryjna, jak powiedział pan poseł Deptuła, wykonuje 269 zdefiniowanych zadań, co stanowi 59% wszystkich zadań nadzoru w zakresie bezpieczeństwa żywności. My ten nadzór sprawujemy. Wykonuje ten nadzór ponad 2000 lekarzy weterynarii w inspekcji i prywatni praktykujący lekarze weterynarii, którzy wykonują zadania w imieniu inspekcji i przez nią zlecone.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#GłównyLekarzWeterynariiJanuszZwiązek">Dyskutowaliśmy o tym dość długo także na posiedzeniach Komisji „Przyjazne Państwo”. Uważam, że w momencie, gdy mamy precyzyjnie określone pewne zadania, to łatwiej jest funkcjonować poszczególnym inspekcjom. Jeżeli inspekcja weterynaryjna, przy 59% zadań, ma 16 laboratoriów, które obsługują cały kraj, to nie jest to dużo.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#GłównyLekarzWeterynariiJanuszZwiązek">Jest jeszcze laboratorium centralne w Puławach – jest to laboratorium XXII wieku. W tej chwili jest ono laboratorium referencyjnym i stara się o to, by mogło występować, jako laboratorium unijne. Jeżeli z tej całej struktury, w której jest 180 laboratoriów funkcjonujących, jest tylko 16 weterynaryjnych, to może czas zmienić zasady funkcjonowania. Sądzę, że będzie to dobrze służyło konsumentowi. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Dziękuję bardzo. Proszę państwa, ponieważ mamy czas ograniczony i możemy jeszcze tylko przez 5 minut być w tej sali, nie mamy możliwości wydłużenia tej debaty. My tego nie kończymy. To była kolejna wymiana poglądów w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Konkludując, przygotujemy propozycję zmian, uwzględniając niektóre propozycje, uwagi i argumenty, które padały w toku dyskusji. Podkreślę jeszcze raz, że nie będzie wśród tych założeń propozycji ujednolicenia inspekcji. Niektóre propozycje złożone przez wnioskodawców znajdą się w tym projekcie.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Powstanie on we współpracy z wnioskodawcami. Przedstawimy państwu, na następne posiedzenie, które pewnie odbędzie się najwcześniej za miesiąc, materiał już bardziej szczegółowy do dyskusji i będziemy o tym dalej rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Dziękuję państwu za uwagę, przepraszam jeszcze raz za zwłokę, która wyniknęła z konkretnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PrzewodniczącyposełJanuszPalikot">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>