text_structure.xml 66.6 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Otwieram posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Porządek obrad przewiduje pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o Policji i innych ustaw zawartego w druku nr 968. Czy ktoś z członków Komisji chciałby zgłosić jakąś uwagę w sprawie porządku obrad? Nie ma zgłoszeń. Przystępujemy do procedury pierwszego czytania. Na wstępie uzasadnienie do projektu przedstawi sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, pan Zbigniew Sobotka. Następnie odbędzie się dyskusja, po czym przejdziemy do rozpatrywania poszczególnych zapisów projektu. Dodam, że prezydium Komisji uznało, że z uwagi na niewielkie rozmiary projektu nowelizacji powoływanie podkomisji do jego rozpatrzenia nie jest konieczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychiAdministracjiZbigniewSobotka">Przedłożony projekt nowelizacji ustawy o Policji, ustawy o administracji rządowej w województwie, a także ustawy o samorządzie powiatowym zawiera propozycje zmian w 4 zasadniczych obszarach. Pierwszą grupę stanowią propozycje, których istotą jest zmiana organizacji Komendy Stołecznej Policji, polegająca między innymi na wprowadzeniu pojęcia komendy rejonowej, jako funkcjonalnego odpowiednika komendy powiatowej, będącego ogniwem pośrednim pomiędzy komendą szczebla wojewódzkiego, a komisariatem. Drugą grupę stanowią zmiany dotyczące zasady przekazywania środków budżetu państwa przeznaczonych na funkcjonowanie Policji. W projekcie proponujemy rozwiązanie przewidujące bezpośrednie przekazywanie wspomnianych środków do jednostek policyjnych z pominięciem pośrednictwa organów rządowych w terenie, w osobach wojewodów i samorządowych, w osobach starostów. Trzecia zmiana zakłada zwiększenie wpływu strony służbowej na dobór kadry kierowniczej, przy utrzymaniu zasady konkursowego trybu kwalifikacji na stanowiska komendantów wojewódzkich i miejskich. Projektodawca postuluje włączenie do komisji konkursowej przedstawicieli ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz komendanta głównego Policji. Czwarta zmiana dotyczy kadencji komendantów wojewódzkich Policji. W projekcie proponuje się ograniczenie kadencji do 3 lat, z możliwością przedłużenia jej w tej samej jednostce na następne 3 lata. Generalnie należy stwierdzić, że celem autorów wspomnianych rozwiązań jest poprawa efektywności i funkcjonalności struktur policyjnych. Poniżej bardziej szczegółowo omówię poszczególne zmiany. Po pierwsze, wyjaśnię, dlaczego zaproponowana została zmiana organizacji Komendy Stołecznej Policji. Mianowicie, utworzenie na obszarze miasta stołecznego Warszawy komend rejonowych Policji obejmujących swoim działaniem zasięg terytorialny podstawowych jednostek organizacyjnych takich jak sądy, czy prokuratury umożliwi zarządzanie mniejszymi bardziej mobilnymi jednostkami organizacyjnymi Policji. Komisariat, w którym pracuje 25 osób jest zupełnie inną jednostką organizacyjną niż komisariat na Mokotowie, będący miejscem pracy dla ponad 400 osób. Chcielibyśmy przywrócić model, który obowiązywał dotychczas. Naszym zamiarem nie jest zatem powoływanie nowych jednostek, lecz zmiana roli dużych komisariatów, takich jak ten na Mokotowie. Przedstawione rozwiązania przywracają tradycyjny, historyczny układ organizacyjny Policji na obszarze Warszawy, w którym komendant stołeczny Policji zarządza jednym z największych garnizonów policyjnych w Polsce - czterokrotnie większym od największych w kraju komend miejskich, takich jak komendy w Krakowie, czy Łodzi. W Warszawie występuje dodatkowo olbrzymie obciążenie różnorodnymi imprezami o charakterze ogólnopolskim i lokalnym. Powyższe fakty przemawiają za przyjęciem proponowanego rozwiązania. Druga propozycja zakłada wprowadzenie zasady przekazywania środków z budżetu państwa, przeznaczonych na funkcjonowanie Policji, bezpośrednio do jednostek policyjnych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychiAdministracjiZbigniewSobotka">Po wprowadzeniu proponowanej zmiany Policja będzie nadal finansowana z budżetu państwa. Władze samorządowe będą nadal mogły wpływać na zasobność lokalnych jednostek Policji, przekazując z własnych zasobów środki uzupełniające. Obecna sytuacja, w której poszczególne jednostki Policji są finansowane z tego samego źródła, ale według różnych procedur transfery przychodu niezbędnych środków nie znajduje uzasadnienia. Rozdrobnienie środków przeznaczonych w budżecie państwa na Policję na kilkaset autonomicznych części wymusza konieczność dokonywania wewnętrznych rozliczeń między jednostkami Policji, nawet w obrębie tego samego województwa. Praktycznie niemożliwa stała się działalność inwestycyjna i remontowa, wymagająca doraźnej koncentracji środków finansowych na przedsięwzięciach priorytetowych. Innymi słowy wszyscy mają trochę pieniędzy, ale brakuje systemu. Przypomina to sytuację, w jakiej kilka lat temu znajdowała się Straż Pożarna. Otóż, w owym czasie każda jednostka pożarnicza miała wóz bojowy, ale w kraju nie istniał system ratowniczo-gaśniczy. Dlatego też, chcemy, aby minister odpowiedzialny konstytucyjnie za bezpieczeństwo publiczne miał wpływ na kształtowanie potrzeb w zakresie funkcjonowania poszczególnych komend wojewódzkich i powiatowych, poprzez system przekazywania środków budżetowych. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z faktu, iż mamy w Polsce szereg zróżnicowanych pod względem finansowym województw i wiele niedofinansowanych powiatów. Niestety, komendant główny Policji nie ma możliwości przesunięcia środków finansowych tam, gdzie są one najbardziej potrzebne. W roku ubiegłym mieliśmy do czynienia z blokadą środków budżetowych. Dlatego też wojewodowie, których zadaniem jest między innymi zapewnienie pomocy społecznej i bezpieczeństwa publicznego, nie chcąc naruszać kwot przeznaczonych na inne mniej istotne zagadnienia, zablokowali środki przeznaczone między innymi na bezpieczeństwo publiczne, adresowane do poszczególnych powiatów. W efekcie istnieją obecnie województwa, w których stopień niedofinansowania sięga 50–60%, przy czym nie ma możliwości dokonywania jakichkolwiek przesunięć. Oczywiście, w tej sytuacji stosujemy inne rozwiązania, takie jak kupowanie paliwa ze środków centralnych i przekazywanie go do poszczególnych komend powiatowych. Powyższe rozwiązanie nie pozwala na bezpośrednie zarządzanie Policją. Kiedy w 1999 roku podejmowaliśmy decyzję w sprawie nowych zasad finansowania Policji, to założyliśmy, że środki przeznaczone na określone cele miały stanowić wydatki sztywne. Niestety, okazało się, że może być inaczej. Poza tym w wielu komendach powiatowych wystąpiły utrudnienia w przepływie środków finansowych, takie jak opóźnienia wypłaty wynagrodzeń, czy duże zaległości w zakresie wypłaty świadczeń. Reasumując, chcemy znacznie uprościć dotychczasowy system i wprowadzić zasadę, zgodnie z którą środki budżetowe będą przekazywane bezpośrednio przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji do komendanta głównego Policji, który z kolei będzie je przekazywał do komendantów wojewódzkich. Równocześnie chcemy zapewnić możliwość dokonywania wspomnianych wcześniej przesunięć.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychiAdministracjiZbigniewSobotka">Chcemy także, aby wszystkie piony logistyczne, które do tej pory funkcjonowały na poziomie komend powiatowych przenieść na poziom komendy wojewódzkiej. Tym samym nie będzie konieczności utrzymywania w komendach powiatowych licznych komórek zajmujących się sprawami logistyczno-finansowymi, a zaoszczędzone na tej podstawie etaty będą mogły być zagospodarowane w ramach pionów operacyjnych, czy prewencyjnych. Policjanci powinni pracować tam, gdzie ich praca jest najbardziej potrzebna - na ulicy. Odnosząc się do propozycji zwiększenia wpływu strony służbowej na dobór kadry kierowniczej, pragnę przypomnieć, że dość często postulowałem całkowitą likwidację konkursów. Uważam, że procedura konkursu powoduje duże upolitycznienie, zwłaszcza komend powiatowych. Niezależnie od tego, jakie ugrupowanie polityczne rządzi danym powiatem, każda ekipa deklaruje, że chce mieć najlepszego komendanta, ale faktycznie czyni wszystko, aby to stanowisko obsadzić sobie podporządkowanym człowiekiem. W efekcie konkursy stają się przynajmniej w części fikcją. Oczywiście, w okresie przejściowym proponujemy rozwiązanie polegające na zwiększeniu reprezentacji czynników merytorycznych nad czynnikami politycznymi. Jeżeli jednak członkowie Komisji uznają, że pożądane jest inne rozwiązanie, wówczas my dostosujemy się do takich sugestii. Nie chcemy, aby komendant powiatowy, czy inny musiał zabiegać u starosty o środki, bo wówczas wraz ze strumieniem środków pieniężnych przepływają także informacje operacyjne. W zamian za pomoc finansową lokalni przywódcy oczekują czegoś od policjantów. Chcemy całkowicie uwolnić Policję od tych wpływów. W kolejności odniosę się kwestii kadencyjności sprawowania funkcji przez komendantów wojewódzkich Policji. Chcemy, aby ograniczyć kadencję komendantów wojewódzkich do 3 lat, ale równocześnie wprowadzić zasadę, zgodnie z którą wspomniany trzyletni kontrakt nie będzie mógł być zerwany w innych niż ekstraordynaryjne przypadkach. Przewidujemy również możliwość przedłużenia takiego kontraktu w danej komendzie wojewódzkiej na okres kolejnych trzech lat. Od wielu miesięcy staramy się w taki sposób kierować pracami komisji konkursowych, aby w doborze kadry kierowniczej komend wojewódzkich preferowani byli ludzie z zewnątrz. W ten sposób chcemy uniknąć lokalnych powiązań i uczynić komendantów wojewódzkich wolnymi od nacisków politycznych. Ludzie ci powinni w sposób odpowiedzialny sprawować swój urząd i konsekwentnie doprowadzać do likwidacji przestępczości na terenie swojego województwa. Proponujemy, aby problem ten rozstrzygnąć za pośrednictwem zasady kadencyjności i oczekujemy w tym zakresie dyskusji, gdyż zdajemy sobie sprawę, że jest to kwestia kontrowersyjna. Po ewentualnym wprowadzeniu powyższego rozwiązania apolityczny komendant wojewódzki nie musiałby się martwić tym, że dobiega końca kadencja parlamentu i przychodzi nowa ekipa, która dokona zmian kadry kierowniczej. Wiedziałby on, że jeszcze przez rok, czy dwa, czyli do końca kadencji może spokojnie wykonywać swoje obowiązki. Oczekuję na ewentualne pytania odnośnie do przedstawionych powyżej propozycji zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Otwieram dyskusję. Kto z posłów chciałby zabrać głos? Informuję, że w kolejności pytania i uwagi sformułują: pan poseł Marian Janicki, pan poseł Andrzej Gałażewski, pan poseł Jerzy Dziewulski, pan poseł Ludwik Dorn oraz pan poseł Marian Marczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełMarianJanicki">Chciałbym zgłosić pewne ogólne wątpliwości do zmian zaproponowanych w projekcie nowelizacji. Uważam, że warunkiem funkcjonowania każdego podmiotu jest zgodność trzech elementów: zadań, kompetencji i środków finansowych. Wprawdzie zadania Policji wyznaczono, a jej kompetencje są coraz większe. Pozostaje kwestia środków finansowych. Porównajmy sytuację komendanta powiatowego Policji, który nie dysponuję środkami finansowymi oraz sytuację wicekomendanta wojewódzkiego w Wielkopolsce, gdzie jest 30 powiatów. W jaki sposób człowiek ten będzie mógł ocenić sposób działania 256 funkcjonariuszy pracujących w powiecie ostrowskim? Ile razy komendant powiatowy będzie musiał zmieniać system finansowy? Według mojej opinii niektóre z omawianych zmian są po prostu krokiem wstecz. Nie uważam, że samorządy były nieżyczliwe. Po drugie, zapytuję, dlaczego formułuje się postulat, zgodnie z którym samorządy nie powinny mieć wpływu na ocenę funkcjonowania Policji? Dlaczego w niektórych demokratycznych krajach szef Policji jest wybierany w wyborach powszechnych? Czy wnioskodawcy chcą nas przekonać, że obecnie komenda wojewódzka, czy Komenda Główna Policji nie mają wpływu na obsadę kadrową? Przecież dotychczas wspomniana procedura odbywała się według modelu: dwóch przedstawicieli samorządu, dwóch przedstawicieli komendy wojewódzkiej Policji i jeden przedstawiciel wojewody -terenowego organu administracji rządowej. Czy zatem głos wojewody nie jest zgodny ze stanowiskiem przedstawicieli Policji? Wszyscy znamy mechanizmy funkcjonowania władzy. Czy wnioskodawcy chcą nas przekonać o tym, że obecnie minister spraw wewnętrznych i administracji nie może odwołać osoby, która według niego powinna być odwołana? Zwracam uwagę, że istnieje zapis mówiący o utracie predyspozycji niezbędnych do zajmowania stanowiska. Komendant wojewódzki może zatem odwołać komendanta powiatowego, a minister spraw wewnętrznych i administracji - komendanta głównego Policji. Zatem nie jest prawdą stwierdzenie, że obecnie nie istnieje możliwość odwoływania osób zajmujących wyżej wymienione stanowiska. Jeżeli w skład komisji konkursowej wejdzie: dwóch przedstawicieli komendanta wojewódzkiego Policji i po jednym przedstawicielu komendanta głównego Policji oraz wojewody, a także jeden samorządowiec, wówczas będziemy mieli do czynienia z relacją 4:1. Nie wierzę, że przedstawiciel wojewody ośmieliłby się głosować niezgodnie ze stanowiskiem rządu. Reasumując, nie jestem w pełni przekonany, czy zaproponowane zmiany są dobre. Oczywiście nie mam na myśli propozycji odnoszących się do zmian w układzie organizacyjnym Policji na obszarze Warszawy, gdyż jestem ich zdecydowanym zwolennikiem. Pewne moje wątpliwości budzi niestety również zmiana w zakresie finansowania Policji. Argumentacja, zgodnie z którą poszczególni wojewodowie różnie realizowali swoje obowiązki w tym zakresie i przykładowo wstrzymywali przekazywanie środków przeznaczonych na Policję świadczy jedynie o słabości rządzących, czyli nas. Przecież wojewoda jest terenowym przedstawicielem rządu. Niepokojąca musi być zatem sytuacja, w której wojewodzie nie można nakazać wykorzystania środków zgodnie z ich przeznaczeniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełAndrzejGałażewski">Proponowana nowelizacja ustawy zawiera pewne słuszne zmiany. Mogę wśród nich wymienić propozycję wprowadzenia zasady kadencyjności oraz propozycję uporządkowania organizacji Policji na terenie Warszawy. Niestety, projekt nawiązuje do modelu państwa scentralizowanego, gdyż jego autorzy zakładają, że takie państwo jest bardziej gospodarne i lepiej zorganizowane. Z moich doświadczeń rządowych, samorządowych i obywatelskich wynika, że jest zupełnie przeciwnie. Mianowicie, bardziej gospodarne i lepiej zorganizowane jest państwo zdecentralizowane. Model taki wymusza pewien układ współpracy pomiędzy ludźmi, którzy dysponują siłą - na przykład Policji, a ludźmi, którzy mają władzę i mogą używać siły. Niewątpliwie nie jest pożądane zmierzanie ku centralizmowi, ale rozwijanie umiejętności współpracy pomiędzy wspomnianymi stronami. Niestety, niniejszy projekt jest „krokiem w kierunku” centralizacji władzy. Jeżeli ktoś myśli, że Policja, która dopiero od niedawna jest bardzo luźno powiązana z samorządami, była kiedyś w lepszej sytuacji finansowej, to jest w błędzie. Miałem okazję rozmawiać z policjantami i analizować budżety komend wojewódzkich. Dodam, że gdy w 1999 roku zażądano od Policji przedstawienia budżetu, który wynika z potrzeb, to nikt nie umiał takiego budżetu sporządzić. Przedstawiciele Policji stwierdzali wówczas: „dajcie nam pieniądze, a my będziemy wiedzieli na co je przeznaczyć”. W ten sposób funkcjonują systemy scentralizowane. W owym czasie wykorzystanie środków zależało od tego w jakiej kwocie zostały one pozyskane. Nikt nie potrafił zaplanować zapotrzebowania z tytułu realizacji określonego zadania i nikt nie rozważał konieczności ograniczania wydatków na inne cele, aby zrealizować zadania priorytetowe. Właściwe planowanie budżetów rozpoczęło się w momencie zdecentralizowania finansów Policji. Powrót do uprzedniego, centralistycznego modelu będzie złym rozwiązaniem. Wprawdzie pan minister Zbigniew Sobotka stwierdził, że po wprowadzeniu wspomnianej zmiany nie wystąpią żadne problemy, gdyż wszystkie środki uzyskiwane przez Policję pochodzą z budżetu państwa. Stosując ten tryb myślowy można by było zaproponować powrót do systemu „jedynej władzy” w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełLudwikDorn">Przysłowie mówi o łyżce dziegciu w beczce miodu, natomiast w przypadku niniejszego projektu mamy do czynienia z kilkoma kubełkami dziegciu i kilkoma kubełkami miodu. W pierwszej kolejności odniosę się do rozwiązań, które uzyskają nasze poparcie. Mam w tym przypadku na myśli zapisy, w ramach których projektodawca chciał wyjaśnić sytuację w zakresie finansowania Policji i wyeliminować „koszmarny bałagan” w tym obszarze, przejawiający się między innymi tym, że ani minister spraw wewnętrznych i administracji, ani minister finansów nie był w stanie objaśnić zasad finansowania Policji. Z satysfakcją witamy ten element ujęty w uzasadnieniu, oznaczający pewną cenną korektę stanowiska - jeżeli nie rządu to przynajmniej niektórych wysokich funkcjonariuszy w resorcie spraw wewnętrznych. Mam konkretnie na myśli propozycję uczynienia komendanta głównego Policji dysponentem pierwszego, a nie drugiego stopnia. Wiem, że wcześniejsze wypowiedzi, w których postulowano powrót do układu, gdzie komendant główny Policji był dysponentem pierwszego stopnia, nie były wiążące politycznie. Sygnalizowaliśmy nasz sprzeciw wobec takich rozwiązań przytaczając pewne argumenty i z uznaniem witamy fakt, że rząd zaproponował, aby komendant główny był dysponentem drugiego stopnia, nie pod wpływem presji politycznej, ale w wyniku analizy sytuacji, w kontekście rzeczywistości i doświadczeń. Dodam, że opowiadamy się za tym, aby dysponentami trzeciego stopnia byli komendanci wojewódzcy. Oczywiście inna sytuacja byłaby wówczas, gdyby liczba powiatów była o 100–150 mniejsza. Niestety, znacznej części komend powiatowych nie stać na utrzymywanie specjalnych komórek związanych z pełnieniem funkcji dysponenta budżetu trzeciego stopnia, a komendy, które mogą sobie na to pozwolić muszą przesuwać do tych zadań ludzi wykonujących pracę operacyjną, czy prewencyjną. Reasumując, opowiadamy się za państwem rozsądnie zdecentralizowanym, a właściwie za państwem sprawnym. Powtarzam, powyższą zmianę witamy z radością. W tym kontekście zapytuję, jaka będzie sytuacja Straży Pożarnej? Jeżeli przeanalizujemy udział kwot darowizn w dochodach, zauważymy, że Państwowa Straż Pożarna cieszy się o wiele większą życzliwością samorządów lokalnych niż Policja i być może jest to realny powód, dla którego w tym obszarze nie należałoby wprowadzać zmian. W kolejności omówię propozycje zmian, które uznałem za „kubełki dziegciu”. Pierwszą z nich jest propozycja dotycząca procedury konkursowej. Podzielam krytyczny pogląd pana ministra Zbigniewa Sobotki w przedmiocie konkursów i sugeruję ich likwidację. Procedura konkursowa staje się rozwiązaniem całkowicie fikcyjnym, albowiem można ją tak naprawdę uznać za przetarg polityczny pomiędzy wojewodą, a komendantem głównym Policji i ministrem spraw wewnętrznych i administracji - czyli przetarg w ramach struktury rządowej. Czemu miałoby służyć takie rozwiązanie? Po zakończeniu procedury konkursowej wszyscy stwierdzają, że nie wybierali danej osoby na konkretne stanowisko, ale została ona wyłoniona w drodze konkursu. Pretensje polityczne za błędne decyzje kadrowe należy zgłaszać do konkretnych, odpowiedzialnych osób. Stwierdzam, że w dalszych pracach będziemy opowiadali się za likwidacją konkursów. Pojawia się jednak inny problem. Mianowicie, przy wszystkich błędach, patologiach, dysfunkcjach rozwiązań obowiązujących w omawianej sferze od 1 stycznia 1999 roku, mogliśmy zaobserwować pewne cenne zjawisko wykazywania przez samorządy, czy komisje bezpieczeństwa publicznego troski o bezpieczeństwo i współpracę z Policją.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosełLudwikDorn">Oczywiście, każdy medal ma dwie strony. Z jednej strony możemy spotkać się z przypadkami wywierania presji w celu zdobycia, w skrajnych przypadkach, informacji operacyjnych, o czym wspomniał pan minister Zbigniew Sobotka, a z drugiej - jesteśmy świadkami darowizn nowych samochodów i pewnych inwestycji. Nie można zaprzepaścić tego osiągnięcia. W związku z powyższym w tej sferze powinna istnieć współpraca merytoryczna między rządem, koalicją rządową i opozycją. W miejsce konkursów należałoby wprowadzić pewne rozwiązania, włączające samorządy z głosem opiniodawczym do okresowego systemu oceny. Ważne jest, aby komisja bezpieczeństwa publicznego w powiecie, starosta, prezydent, czy burmistrz mogli ocenić pracę komendanta powiatowego i przekazać na piśmie informację o tej ocenie komendantowi wojewódzkiemu Policji. Takie rozwiązanie powinno być uregulowane ustawowo. Poważniejszym problemem jest propozycja wprowadzenia zasady kadencyjności, która w praktyce służy petryfikacji istniejących stanów kadrowych. Projektodawcy zakładają, że osoba powoływana na dane stanowisko na proponowany okres kadencji uwalnia się od działania czynnika politycznego, istotnego przy procesie powoływania. Po drugie, zgodnie z propozycją, po wprowadzeniu zasady kadencyjności zmiana na stanowisku komendanta będzie mogła nastąpić tylko w określonej bardzo negatywnej sytuacji. Niestety, skrócenie kadencji nie będzie możliwe w sytuacji, gdy komendant w przeciętny sposób będzie realizował swoje zadania, podczas gdy powinien to czynić w sposób dobry, bądź bardzo dobry. W takim przypadku decydenci stwierdzą, że chcieliby dokonać zmiany kadrowej, ale z uwagi na ustalenia Sejmu nie jest to możliwe. Na marginesie dodam, że podobny problem, choć w innym wymiarze wiąże się z komisją nadzoru ubezpieczeń. Reasumując, jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami wprowadzania zasady kadencyjności wśród funkcjonariuszy. Na zakończenie, chciałbym odnieść się do rozwiązania budzącego najwięcej wątpliwości. Mam na myśli kwestię regulacji warszawskiej. Jest to powrót do uprzednich rozwiązań, krytykowanych przez samych policjantów. Czy z informacji zebranych przez Najwyższą Izbę Kontroli wynikają jakieś przesłanki świadczące o wyższości rozwiązania funkcjonującego do 1999 roku, czy też rozwiązania następującego po nim? Obecnie mamy prezydenta o bardzo umocnionej pozycji, który w Warszawie nie ma żadnego partnera. W związku z powyższym uważamy, że konsekwencją przyjęcia proponowanych rozwiązań będzie brak ładu w mieście. Mógłbym nawet sformułować hipotezę, iż wspomniana zmiana jest związana z ewentualnymi wynikami wyborów na prezydenta Warszawy. Niezależnie od tego, kto obejmie ten urząd, musi istnieć jedna osoba, która będzie pełniła obowiązki komendanta miejskiego i moim zdaniem powinien to być komendant stołeczny Policji. Reasumując, naszym zdaniem bardzo cenną inicjatywą jest propozycja uporządkowania finansów Policji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Podzielając opinię, wyrażoną przez pana posła Ludwika Dorna, zamierzam w dalszych pracach zaproponować rozwiązanie, zgodnie z którym powiatowa komisja bezpieczeństwa publicznego będzie przedstawiała radzie powiatu sprawozdanie ze stanu bezpieczeństwa w powiecie, uwzględniające opinię o pracy Policji na tym obszarze. Dodatkowo zaproponuję mechanizm, zgodnie z którym dwukrotne wyrażenie negatywnej opinii o pracy komendanta powiatowego Policji byłoby równoznaczne z jego obligatoryjnym odwołaniem. Niemniej jednak wspomniane rozwiązania przedłożę w stosownym czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełJerzyDziewulski">Wydaje się, że musimy podążać w kierunku, który nakazuje sytuacja. Można stwierdzić, że w przypadku, gdy bandyci strzelają z armat, należy biec, a nie poruszać się skokami. Powyższa analogia odnosi się do tempa i sposobu wdrażania zmian w zakresie ustawy o Policji. Zwracam uwagę na zapis ustawowy stanowi, że centralnym organem administracji rządowej, właściwym w sprawach ochrony bezpieczeństwa ludzi oraz utrzymania bezpieczeństwa i porządku publicznego jest komendant główny Policji, który jest przełożonym wszystkich funkcjonariuszy Policji. Tym samym komendant główny jest organem centralnym, odpowiadającym za bezpieczeństwo w państwie. W tym kontekście zapytuję, jak można odpowiadać za bezpieczeństwo w państwie, jeżeli nie odpowiada się za powoływanie podwładnych? Generalną zasadą w dowodzeniu jednostką jest hierarchiczna podległość. Osoby, które proponują omawiane rozwiązania nigdy nie dowodziły większą niż dwuosobową grupą. Reasumując, jeżeli dana osoba nie powołuje ludzi na stanowisko, to tak naprawdę nie może nimi dowodzić. Obecnie, w szczerych rozmowach pomiędzy policjantami można usłyszeć: „co mi może zrobić komendant wojewódzki, jeżeli w praktyce moje mianowanie zależy od starosty?”. Zapytuję, dlaczego nie jest spełniony warunek podległości, hierarchicznego podporządkowania, będący istotą dowodzenia? Dlaczego w ramach Straży Granicznej nie ma obowiązku opiniowania kandydatur i wyznaczania dowódców przez samorządy? Przecież obecnie struktura ta jest faktycznie policją graniczną. Straż pracuje w określonych rejonach, ma zadania tożsame z zadaniami Policji i analogiczne jak Policja uprawnienia operacyjne. Dodatkowo Straż Graniczna działa także w obszarze porządku i bezpieczeństwa publicznego. Proszę o wyjaśnienie, dlaczego w ramach Straży Granicznej nie stosuje się zasady podporządkowania samorządom, co ma miejsce w przypadku Policji? Zwracam uwagę, że Straż Graniczna podobnie jak Policja działa na obszarze całego kraju. Nie może być tak, że Straż Graniczna, mająca określone uprawnienia operacyjne, działa niejako w innym systemie niż Policja. Zapytuję jednak, dlaczego wspomniane wcześniej podporządkowanie strukturom samorządowym cechuje Policję. Mianowicie, Policja jest organem władzy, który wie o nas wszystko. Uważam, że utrzymanie procedury konkursowej, kosztem wykluczenia zasady powoływania i odwoływania komendantów wyłącznie przez przełożonego, oraz wprowadzenie kadencyjności nie jest pożądane. Wprawdzie można założyć, że kandydatura powinna być opiniowana przez wojewodę, ale zwracam uwagę, że wojewoda nie zna przebiegu służby - w ramach struktur Policji - osoby, której kandydaturę ma zaopiniować. Państwo zdecentralizowane właściwie realizuje swoje zadania. Niestety, zasada decentralizacji nie sprawdza się w przypadku formacji militarnej, w której wydawane są rozkazy i polecenia, a następnie następuje kontrola ich wykonania. Dowodzenie należy zdefiniować, jako przekazywanie określonych poleceń, ich realizację i kontrolę. Moim zdaniem propozycja zmiany systemu finansowania Policji jest słuszna, gdyż obsługa dotychczasowego systemu jest bardzo skomplikowana i angażuje wiele osób, a tym samym pochłania sporo środków finansowych. Z pewnością korzystniej będzie, jeśli środki finansowe będą skupione w „ręku” jednej osoby, która będzie kontrolowała wydatki. Komendant wojewódzki w praktyce planuje wydatki poszczególnych komend powiatowych, między innymi na podstawie zadań tych komend, sposobów ich realizacji, jak również poziomu zagrożenia bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełJerzyDziewulski">Inny podział tych środków finansowych tak naprawdę nigdy nie będzie rzetelny. Odniosę się teraz do propozycji dotyczącej procedury konkursowej. Pan poseł Ludwik Dorn zwrócił uwagę na istotę tego zagadnienia. Mianowicie, konkursy są przeprowadzane, mimo iż już w momencie ich rozpisywania wiadomo, kto ma w nich startować i kto ma wygrać. Przecież wszyscy jesteśmy tego świadomi, a mimo to używamy wielkich słów i powołujemy się na zasady demokracji, samorządności, stwierdzamy, że w wyniku konkursu wyłoniony zostanie najlepszy kandydat. Tymczasem, kandydaci jeszcze przed konkursem „walczą” o to kto kogo „wyroluje”. Odbywa się to według następującego mechanizmu. Mianowicie, jeden kandydat mówi do drugiego: „słuchaj masz małe szanse, ale jeżeli wycofasz się, wówczas uczynię cię naczelnikiem wydziału”. Dodam jeszcze, że wszyscy wiemy, kto podejmuje decyzję w tym zakresie, w sytuacji, gdy nie ma żadnego kandydata. Wielkie słowa, przywoływane zasady demokracji, czy samorządności są w efekcie sprowadzane do utarczek pomiędzy policjantami. Tymczasem, mściwość mianowanego komendanta wojewódzkiego jest nieograniczona, a kontrkandydat staje się wrogiem. Reasumując, zamiast tłumić słabości ludzkie, eksponujemy je i potęgujemy. Konsekwencją tego są anonimowe donosy, skargi i pretensje, a pracownicy komendy „żyją” tylko tym: kto, kogo „wykosił”. Czy tak ma wyglądać dowodzenie w jednostkach policyjnych? Z pewnością moją wypowiedź poparliby przedstawiciele związków zawodowych pracowników Policji. Reasumując, wyeliminujmy podstawowy problem w systemie dowodzenia Policji - konkursową procedurę wyłaniania komendantów. Niech mianowania dokonuje komendant główny Policji, który będzie również ponosił odpowiedzialność za swoje decyzje personalne. Dodam, że taki wniosek, choć nieformalnie, zgłosił w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu pan minister Marek Biernacki. Niestety, szybko wycofał się ze swojej propozycji i zapytany, dlaczego nie realizuje swoich pomysłów, odpowiedział, że nie może. Stwórzmy formację bez powiązań. Nie „zaszywajmy policjantom kieszeni”. Wypracujmy właściwy sposób dowodzenia i zapewnijmy rzeczywistą realizację zadań. Niestety, jeżeli obecnie ktoś zgłosi zarzut pod adresem określonego komendanta wojewódzkiego wówczas komendant główny Policji stwierdzi, że nie on powołał tę osobę. Z całą pewnością system, w którym dowódca nie powołuje swoich podwładnych nie jest właściwym systemem kierowania jednostką policyjną. Na zakończenie odniosę się do propozycji wprowadzenia nowego podziału administracyjnego w zakresie policji warszawskiej. Jest to dyskusyjna sprawa, choć bez wątpienia zmiany są potrzebne, aby wyeliminować nieład kompetencyjny oraz sytuację, której komenda wojewódzka operuje w obszarze komendy stołecznej i odwrotnie. Rejony prokuratorskie, rejony sądowe i rej0ny policyjne powinny się pokrywać. Zaproponowane rozwiązanie realizuje niejako ten postulat. Obecnie w Polsce są rejony policyjne, w których działają trzy prokuratury. Czy musimy dalej podążać w tym kierunku? Nie i jestem przekonany, że w toku dalszych prac w tym zakresie jesteśmy w stanie osiągnąć konsensus.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PosełJerzyDziewulski">Konkludując, chciałbym stwierdzić co następuje. Jeżeli samorząd chce mieć wpływ na Policję i bezpieczeństwo w państwie, to dlaczego samorządowcy przywiązują wagę tylko do powoływania i odwoływania komendantów? Dlaczego jedynie wpływ na komendanta wydaje się być satysfakcjonujący? Przecież ustawa o Policji określa szereg uprawnień samorządu. Jednakże jedynym, które ma dla samorządu znaczenie jest uprawnienie do powoływania lub odwoływania komendantów. Jest to sedno sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełMarianMarczewski">W trakcie trwania drugiej kadencji Sejmu toczyliśmy wspólnie ze związkami zawodowymi walkę o to, aby komendant główny Policji był dysponentem budżetu pierwszego stopnia. Nasze wysiłki zostały uwieńczone sukcesem. Następnie minister Janusz Tomaszewski, w myśl zasady: kto ma pieniądze, ten ma władzę przejął wspomniane środki. Obecnie środki finansowe w tym obszarze są przekazywane z budżetu do ministra spraw wewnętrznych i administracji, następnie do wojewody, a później do starosty. Nie mogę zgodzić się z opinią posła Mariana Janickiego, który stwierdził, że wspomniane środki są pod stałą kontrolą. Niestety, „po drodze” część pieniędzy „rozpływa się”, a tym samym do komendy powiatowej nie zawsze dociera pełna pula przyznanych jej środków. Oczywiście, obecnie samorządy w znacznym stopniu dofinansowują Policję. Jednakże po wprowadzeniu zmiany, zgodnie z którą minister stanie się dysponentem pierwszego stopnia, a komendant główny Policji - drugiego, nadal będą mogły to czynić. Wprawdzie wspomniane rozwiązanie nie jest dla mnie w pełni satysfakcjonujące, ale z całą pewnością jest ono znacznie lepsze od obecnie obowiązującego. Mam nadzieję, że konsekwencją wprowadzenia powyższej zmiany będzie likwidacja nadmiernie rozbudowanych komórek finansowo-logistycznych i między innymi dlatego uważam ją za słuszną. Odniosę się teraz do problematyki konkursów. Mianowicie, od początku twierdziłem, że sytuacja w zakresie realizacji procedury konkursowego wyłaniania kandydatów na komendantów jest patologiczna. Jak słusznie zauważył pan poseł Jerzy Dziewulski w funkcjonowaniu komend powiatowych są takie okresy, w których nie mówi się o niczym innym, jak tylko o tym, kto, kogo popiera, kto za kim stoi, kto ma dojścia i do kogo, czy w końcu - kto zostanie wybrany na komendanta i dlaczego. Znam niektórych komendantów powiatowych i sam mam czasem ochotę wywrzeć pewien wpływ na określone decyzje, ale znajomość realiów powstrzymuje mnie od tego. W rzeczywistości wielu posłów usiłuje wpływać na decyzję w zakresie mianowania komendantów powiatowych, a procedurę konkursową należy uznać za wielką fikcję. Być może dla niektórych wspomniane słowa zabrzmią zbyt ostro, ale niestety taka jest rzeczywistość. Oczywiście, samorządowcy niezwykle silnie sprzeciwiają się koncepcjom zakładającym pozbawienie ich wpływu na przebieg i wynik procedury konkursowej oraz powoływanie komendantów. Konsekwencją dotychczasowych rozwiązań są układy, układziki i inne zależności. Reasumując, konieczne jest odejście od dotychczasowego modelu. Na zakończenie odniosę się do kwestii kadencyjności. Muszę przyznać, że nie wiem, czym kierowali się projektodawcy proponując takie rozwiązanie. Czy w innych państwach Unii Europejskiej funkcjonuje zasada kadencyjności w ramach Policji? Wydaje mi się, że autorzy zmiany założyli, że komendant wojewódzki wejdzie po jakimś czasie w różnego rodzaju układy i chcieli dopasować rozwiązania prawne do swego rodzaju patologicznych sytuacji. Wydaje mi się jednak, że aby być dobrym komendantem wojewódzkim i aby odpowiedzialnie kierować jednostką, trzeba pracować na danym terenie co najmniej 5 lat, poznać specyfikę komendy wojewódzkiej.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełMarianMarczewski">Warunkiem koniecznym jest również poznanie komendantów powiatowych, struktury przestępczości oraz zależności panujących na terenie województwa. Tymczasem projektodawcy zakładają, że komendant wojewódzki będzie podatny na pewne wpływy wynikające z nieformalnych, patologicznych układów, a tym samym powinien być zmieniony po upływie dwóch kadencji. Uważam, że zapis ten jest zupełnie zbędny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">W kolejności głos zabiorą: pan poseł Wojciech Szarama, pan poseł Stanisław Piosik, pan poseł Stanisław Kurpiewski oraz pan poseł Andrzej Grzyb. Czy ktoś z posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Nie ma zgłoszeń. Zamykam listę mówców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełWojciechSzarama">Chciałbym sformułować jedno zdanie pod adresem pana posła Mariana Marczewskiego. Mianowicie, jeżeli w ramach procedury konkursowej wykluczymy udział przedstawicieli samorządów wówczas wyeliminujemy patologie. Dlaczego pan, panie pośle Marczewski jest przeciwny propozycji wprowadzenia zasady kadencyjności?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełStanisławPiosik">Nie będę wypowiadał się na temat zmian dotyczących obszaru miasta stołecznego Warszawy, gdyż nie znam się na tym. Odniosę się jednak do kwestii konkursów. Mianowicie, w projekcie proponuje się, aby konkurs przeprowadzała komisja konkursowa w składzie: dwóch przedstawicieli komendanta głównego Policji, po jednym przedstawicielu ministra właściwego do spraw wewnętrznych, sejmiku województwa i wojewody. Czy muszę mówić dalej? Jeżeli komisja konkursowa miałby działać w przytoczonym składzie, to nie mam żadnych wątpliwości, że należy zrezygnować z procedury konkursowego wyłaniania komendantów. Komendant wojewódzki ma przypisane określone zadania i powinien mieć możliwość doboru takich osób, które te zadania będą realizowały. Zastanówmy się teraz jakie będą konsekwencje wprowadzenia trzyletniej kadencji na stanowisku komendanta. W rzeczywistości nowy komendant powiatowy, czy wojewódzki oddelegowany z innej komendy przez cały pierwszy rok zapoznaje się ze specyfiką danego obszaru. Dlatego też, trzyletni okres kadencji jest - w moim przekonaniu - zbyt krótki i powinien być wydłużony do co najmniej 5 lat. Na zakończenie odniosę się do zmiany w zakresie finansowania Policji. Mianowicie, uczestnicy dzisiejszego posiedzenia narzekają na samorządy. Tymczasem byłem samorządowcem dość długo i nigdy nie miałem wpływu na dobór komendanta gminnego, czy rejonowego. Zwracam jednakże uwagę na fakt, że istnieje ustawa o samorządzie gminnym powiatowym i należałoby przeanalizować zadania, jakie w tej ustawie zostały przypisane jednostkom samorządu terytorialnego. Po drugie, przypominam, że każdy kij ma dwa końce. Jeżeli komendant główny Policji będzie przekazywał omawiane środki, to chciałbym poznać klucz według jakiego dokonywany będzie taki podział. Należy wyeliminować dysproporcje w zakresie kwot przyznawanych poszczególnym komendom powiatowym na wydatki rzeczowe, gdyż jest to najważniejsze. Śmiem twierdzić, że komendant główny Policji będzie musiał wypracować nowy sposób podziału środków finansowych na ten cel i dopiero wówczas uznam, że zmiana sposobu finansowania jest korzystna. Proszę jednak, aby nikt nie wmawiał nam, że środki przekazywane powiatom na finansowanie komend powiatowych są wydatkowane na inne cele. Jest wręcz przeciwnie, gdyż powiaty i gminy znacząco dofinansowują działalność Policji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełStanisławKurpiewski">Po pierwsze, byłem członkiem sejmiku samorządowego i pamiętam sytuację w której organ ten przez rok nie wydał opinii w sprawie komendanta wojewódzkiego. W konsekwencji komendant główny Policji nie mógł podjąć żadnej decyzji personalnej w tym zakresie. Oznacza to, że konieczne jest precyzyjne określenie terminu na wydanie opinii oraz uprawnienia przysługujące w przypadku braku takiej opinii. Oczywiście, popieram centralistyczny model organizacji jednostek zmilitaryzowanych. Natomiast, w kwestii samorządów gminnych chciałbym zauważyć, że gminy dofinansowywały Policję wówczas, gdy istniały na ich terenie posterunki. Jeżeli zatem likwidujemy określone posterunki powinniśmy spodziewać się zmniejszenia strumienia finansowego z tego źródła. Wójtowi, czy burmistrzowi zależy na bliskości policjantów, a nie na możliwości wywierania wpływu na obsadę kadrową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełAndrzejGrzyb">Zastanawiam się, co sprawiło, że samorządy stały się nieodpowiednimi partnerami dla Policji. Słysząc, że samorząd pełniąc funkcję dystrybutora środków dla Policji zabiera pewną część tych środków, muszę zaprotestować. Przecież na tej sali musiałem prostować wypowiedź zastępcy komendanta głównego, który stwierdził, że w konsekwencji stosowania takiego, a nie innego sposobu dystrybucji samorządy wydały część środków przeznaczonych na finansowanie zadań Policji. Po mojej ripoście usłyszałem, że środki te wydał nie samorząd, lecz wojewoda, któremu z uwagi na deficyt budżetowy nakazano obciąć wydatki. Dlaczego wojewoda nie dokonał cięć wydatków na inne cele niż finansowanie Policji? Przecież wojewoda jest przedstawicielem rządu. Zatem nie łączmy spraw samorządu i administracji rządowej, reprezentowanej w terenie przez wojewodę. Dwa dni temu zastępca komendanta głównego Policji powiedział, że dzięki współpracy z samorządami w roku bieżącym zakupiono ponad 500 samochodów, przy czym planuje się zakup dalszych 300 pojazdów. Czy projektodawcy chcą zerwać tę cienką nić współpracy? Gwarantuję, że po zmianie dotychczasowego systemu finansowania połowa samorządów zrezygnuje z dotychczasowej współpracy z Policją. Obecnie udział samorządów w dystrybucji środków przeznaczonych dla Policji stanowi pewien symbol. Gdyby wcześniej nie wprowadzono obecnego rozwiązania, wówczas uniknęlibyśmy obserwowanych obecnie emocji. Zainteresowanych odsyłam do negatywnej opinii dotyczącej zmiany sposobu finansowania, zawartej w stanowisku Związku Powiatów Polskich - organizacji, która skupia 320 powiatów. Musimy liczyć się z opinią samorządów terytorialnych. Oczywiście, można dyskutować na temat sposobu powoływania komendantów. Zapytuję jednak, jaki jest obecnie skład komisji konkursowej? Czy przewagę w tym gremium mają cywile, czy osoby umundurowane? Odpowiedź jest oczywista - grupą dominującą są mundurowi. Czy w sytuacji, gdy wykluczymy konkursy i wprowadzimy rozwiązanie zaproponowane w projekcie, stosunki pomiędzy policjantami poprawią się? Czy wyeliminujemy w ten sposób sytuacje patologiczne? Moim zdaniem, zmiana sposobu powoływania komendantów nie uzdrowi stosunków pomiędzy ludźmi, którzy nie dorośli do swoich funkcji. Co można powiedzieć o komendancie wojewódzkim powołanym w drodze konkursu, który, jak wspomniał pan poseł Jerzy Dziewulski, mści się na swoim podwładnym tylko dlatego, że ten nie zrezygnował z udziału w procedurze konkursowej? Taki człowiek nie nadaje się na stanowisko komendanta wojewódzkiego. Zachęcam do refleksji nad stanowiskiem przedłożonym przez Związek Powiatów Polskich, tym bardziej, że zostało ono poparte również licznymi wystąpieniami starostów. Jesteśmy w okresie poprzedzającym wybory samorządowe, które mogą przynieść określone zmiany, ale z pewnością wspomniana negatywna opinia w sprawie projektowanego systemu finansowania zostanie utrzymana. Możemy zaobserwować proces „rozbierania” kompetencji samorządu powiatowego. W tym kontekście zapytuję, w jakim celu powołano ten samorząd? Zwracam uwagę, że te same osoby, które dawniej były gorącymi zwolennikami powołania samorządu powiatowego, a w chwili obecnej sprawujące określone funkcje ministerialne, są najbardziej zagorzałymi zwolennikami demontażu tej struktury. Myślę, że niezmiernie ważną sprawą jest spojrzenie na kompetencje, które wykraczają poza zakres mianowania. Mówię tylko o relacjach pomiędzy samorządem, a Policją, gdyż zupełnie inaczej kształtują się relacje pomiędzy Policją i wojewodą, jako organem administracji rządowej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PosełAndrzejGrzyb">Jeżeli jednak problem stanowi fakt, że gros pieniędzy, zostało zatrzymanych przez wojewodów, proponuję, aby tę część budżetu przekazać do dyspozycji komendanta głównego Policji. Natomiast, jeżeli zależy nam na budowaniu współpracy pomiędzy samorządami i Policją, w ramach pozostałej części powinniśmy utrzymać dotychczasowy system przekazu, który gwarantuje, że cała przyznana kwota dotrze do komend powiatowych Policji. Nikt nie ma prawa przeznaczyć tych środków na inny cel, a nawet jeżeli to uczyni, będzie musiał zwrócić pełną kwotę powiększoną o odsetki. Ważnym wydaje mi się również to, że szefowie administracji samorządowej pełnią funkcje kierownicze także w okresach kryzysowych, kiedy to współpracują ze wszystkimi służbami i inspekcjami. Nie jest to zatem tylko kwestia budżetu i powoływania komendantów. Dodam, że drugi z wymienionych problemów nie jest dla mnie najbardziej istotny i w tym obszarze jestem skłonny do kompromisu, albowiem nie jestem przywiązany do idei konkursów. Mam pewne doświadczenia w tym względzie, albowiem jako starosta zaopiniowałem kiedyś pewną kandydaturę. Nie mogę zgodzić się z opinią pana posła Jerzego Dziewulskiego, zgodnie z którą w przypadku Policji mamy do czynienia z sytuacją analogiczną jak w przypadku Straży Granicznej. W moim przekonaniu, nie występuje tutaj analogia, albowiem samorządy nie odpowiadają za bezpieczeństwo na granicy ale za ogólne bezpieczeństwo publiczne na danym terenie. Można zatem dostrzec diametralną różnicę pomiędzy zadaniami Policji w kontekście związku z samorządami, a zadaniami Straży Pożarnej. Nie należy upatrywać przyczyn określonych kłopotów w relacjach z samorządami. Wśród samorządowców Policja może mieć jedynie sojuszników. Nie znajdzie tam przeciwników sprawnego zarządzania i zwolenników demontażu systemu. Analizując przeszłość Policji, jak i stan obecny można zakładać, że sytuacje kryzysowe wynikające z niewłaściwego doboru ludzi będą istniały, nawet wówczas, gdy zmieniony zostanie system wyłaniania komendantów. Mamy bowiem do czynienia z ryzykiem pracy z ludźmi, którzy przecież popełniają błędy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Muszę odnieść się do wypowiedzi pan posła Andrzeja Grzyba i zwrócić uwagę na zupełnie inną stronę zagadnienia. Informuję, że także mogę poszczycić się dwunastoletnim doświadczeniem wynikającym z pracy w samorządzie. Trudno zatem, abym nie był związany z tą formacją. Uważam, że w wielu przypadkach państwo polskie nie jest sprawiedliwe dla samorządów. Przykładowo w obecnym budżecie podjęto próbę obcięcia kontraktów regionalnych, co - moim zdaniem - jest dla samorządów niekorzystne. Niemniej w omawianym projekcie mamy do czynienia z zupełnie inną materią. W pierwszej kolejności odniosę się do kwestii konkursów, które doprowadziły do upolitycznienia Policji. Stało się tak dlatego, że w trakcie realizacji procedury konkursowej, zwłaszcza na szczeblu powiatowym odbywa się swoisty przetarg. W wyniku konkursu nie jest zatem wyłaniany najlepszy policjant, lecz słuszny politycznie funkcjonariusz. Oczywiście, starosta powiatu, w którym rządzi Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, aby komendant był człowiekiem o poglądach lewicowych. W efekcie policjanci z wyższego szczebla zaczynają angażować się w politykę, gdyż dochodzą do wniosku, że awans służbowy może zapewnić działalność polityczna. Intencją projektodawców było zatem maksymalne ograniczenie zjawiska upolitycznienia w Policji. Odnośnie do problemu finansowania samorządów, chciałbym zauważyć, że nikt z uczestników dyskusji nie stwierdził, że samorządy stały się nieodpowiednim partnerem dla Policji. Jest wręcz odwrotnie. Policja jest bardzo zadowolona z dotychczasowej współpracy z samorządami. Zwracam jednak uwagę, że mówimy o współpracy, a nie o zależności. Posłużę się przykładem wielkich miast, które przed rokiem 1989 finansowały zadania Policji, mimo iż prezydenci tych miast nie mieli wpływu na tę formację. Po roku 1989 ówcześni prezydenci stali się starostami i nadal finansowali Policję. Jestem przekonany, że będą to czynić nawet wówczas, gdy nie będą mieli wpływu na obsadę kadrową. Wójtowie, burmistrzowie nie mają wpływu na kadry poszczególnych posterunków, a mimo to dofinansowują zadania Policji, gdyż taka jest potrzeba społeczna. Natomiast w stwierdzeniu, iż projektodawcy chcą zerwać cienką nić współpracy Policji i samorządów pobrzmiewa lekka nutka szantażu. Można to odczytać, jako deklarację, zgodnie z którą samorządy będą dofinansowywać Policję, jeżeli uzyskają wpływ na decyzje personalne. W moim przekonaniu, nie jest to działanie o charakterze społecznym, ale przejaw egoizmu starostów, dla których nie jest w tym momencie istotne to, czy zwiększane są nakłady finansowe na bezpieczeństwo, lecz to czy mają wpływ na obsadę stanowiska komendanta. Nie akceptuję takiego sposobu rozumowania. Wyjaśnię teraz, dlaczego - według mnie - istotna jest zmiana sposobu finansowania Policji, zakładająca między innymi rezygnację z pośrednictwa starostów w tym procesie. Nie uważam, że dotychczasowy mechanizm jest zły, ale sądzę, że należy go zmienić dlatego, że w obecnym układzie komendant główny Policji, ani komendanci wojewódzcy nie mogą dokonywać przesunięć środków pomiędzy poszczególnymi jednostkami. Przecież obecnie na skutek różnych zaszłości możliwe byłoby wygospodarowanie pewnych środków z budżetu komendanta wojewódzkiego Policji na Śląsku oraz wykorzystanie ich na terenie województwa zachodnio-pomorskiego, gdzie mamy do czynienia z sytuacją dramatyczną. Niestety, obecny system prawa budżetowego nie dopuszcza możliwości dokonania takiego przesunięcia. Komendant główny Policji nie może bowiem przesuwać środków w ramach budżetów wojewodów, a z kolei komendant województwa nie może dokonywać takich przesunięć w ramach budżetów starostów.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełAndrzejBrachmański">W związku z powyższym obecnie komendant główny Policji nie jest odpowiedzialny za budżet całej Policji, lecz tylko Komendy Głównej. Taka sytuacja - w moim przekonaniu - jest nieprawidłowa. Dodam, że jeżeli uda nam się uchwalić omawiany projekt nowelizacji w zaproponowanym kształcie, wówczas będziemy mogli ocenić postawę starostów i wywnioskować, czy zależy im na zapewnieniu sobie wpływu personalnego, czy też dążą do zwiększenia bezpieczeństwa na swoim terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełAndrzejGrzyb">Przede wszystkim stwierdziłem, że kwestia konkursów powinna być przedyskutowana. Dodam, że rozstrzygnięcie w tej materii nie determinuje mojego stanowiska w sprawie projektu nowelizacji. Jednakże zupełnie inną sprawą jest propozycja wyposażenia samorządów w kompetencje do dysponowania częścią budżetu na zadania bezpieczeństwa publicznego. Stwierdziłem również, że nie mam nic przeciwko temu, aby dokonać w prawie budżetowym zmiany, w wyniku której odpowiednia pula środków byłaby w dyspozycji komendanta głównego Policji. Takie rozwiązanie jest możliwe. Nie odnoszę się do szczegółów, ale do ogólnej koncepcji. Wyjaśniam również, że moja wypowiedź nie była próbą szantażu. Nie stwierdziłem przecież, że jeżeli wyeliminowana zostanie procedura konkursowa, wówczas starostowie przestaną współpracować z Policją. Zauważyłem jednak, że nić współpracy może zostać zerwana poprzez zmianę w zakresie dysponowania środkami publicznymi na bezpieczeństwo publiczne, w części przekazywanej poprzez starostwa do komend powiatowych. Nie chodzi o konkursy, ani sposób obsadzania kadry. Dostrzegam pewien kompromisowy obszar i dlatego uważam, że istnieje konieczność prowadzenia takiej rozmowy. Można jedynie żałować, że dialog w tym zakresie nie był wcześniej prowadzony z korporacją samorządów powiatowych. Przypomnę, że dotychczas samorządy powiatowe nie tylko odpowiadały za bezpieczeństwo publiczne na swoim terenie, ale także finansowały zadania mające zapewnić to bezpieczeństwo. Tymczasem obecnie proponuje się, aby samorząd powiatowy odpowiadał za to bezpieczeństwo, a nie miał wpływu na finansowanie zadań w tym zakresie. Ma o tym decydować inny organ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Informuję, że budżety komend powiatowych stanowią około 62% budżetu Policji. Proszę, aby pan minister Zbigniew Sobotka odniósł się do uwag zgłoszonych w toku dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SekretarzstanuwMSWiAZbigniewSobotka">W pierwszej kolejności odniosę się do kwestii, która budzi najwięcej wątpliwości, a mianowicie do zmiany systemu finansowania Policji. Mianowicie, przy braku wpływu na obsadę kadrową i dystrybucję środków finansowych do najbardziej potrzebujących jednostek, komendantowi głównemu Policji pozostanie jedynie odpowiedzialność. Czy także minister spraw wewnętrznych i administracji pozbawiony możliwości wpływania na działalność Policji ma ponosić odpowiedzialność konstytucyjną w tym obszarze? Zwracam uwagę, że najwyższe zarobki w Policji osiągają funkcjonariusze z województwa lubelskiego, a nie policjanci z Katowic, czy Warszawy, gdzie występuje największa przestępczość. Jest to konsekwencja nieprawidłowego naliczania wynagrodzeń, będąca pochodną sposobu finansowania. Niestety, nie mamy możliwości zmiany decyzji w tym zakresie. Budżet komend wojewódzkich i powiatowych stanowi ponad 90% budżetu całej Policji. Uważam, że uchwalając omawianą zmianę nie zaprzepaścimy dotychczasowej współpracy. Mówimy bowiem o tych samych środkach budżetowych, które są jedynie w inny sposób przekazywane. Współpraca będzie kontynuowana z uwagi na stosowany system zachęt. Nie jest tak, że gminy, czy powiaty kupują środki rzeczowe wyłącznie z własnych środków. Najczęściej w takich sytuacjach mamy do czynienia z transakcją wiązaną. Reasumując, nie odbieramy żadnych uprawnień samorządom, ale chcemy niektóre z nich rozszerzyć. Mam na myśli przykładowo kompetencje do corocznego oceniania pracy komendantów powiatowych. Pan poseł Ludwik Dorn zapytał, jaki będzie los Państwowej Straży Pożarnej. Wyjaśniam, że na razie wprowadzamy powyższe rozwiązania pilotażowo, wyłącznie w ramach Policji. Oczywiście, jeżeli poczynione założenia sprawdzą się, wówczas w przyszłości tymi zmianami obejmiemy również Państwową Straż Pożarną. Choć zdajemy sobie sprawę z faktu, że organizacja tej formacji różni się od organizacji Policji. Nie jest zatem wykluczone, że w przypadku Straży Pożarnej nie odejdziemy od dotychczasowych rozwiązań. Rzeczywiście niezbyt stanowczo zaproponowałem wprowadzenie zasady kadencyjności. Sugeruję, aby podjąć dyskusję w tej materii, tym bardziej, jeżeli proponuje się odejście od formuły konkursowej. Jeden z posłów zapytał, w jakim kraju obecnie stosowana jest zasada kadencyjności. Wyjaśniam, że takie rozwiązanie funkcjonuje w Wielkiej Brytanii, aczkolwiek istniejący tam zdecentralizowany system ulega przeobrażeniu w kierunku centralizacji. Wątpliwości w zakresie struktury Policji w Warszawie wyjaśni za chwilę komendant główny Policji. Natomiast kontrowersje dotyczące zmiany sposobu finansowania Policji będą musiały zostać należycie rozstrzygnięte. Zdaję sobie sprawę, że w tym zakresie mamy inne poglądy niż samorządowcy, stosujemy bowiem inne podejście do zagadnienia. Rozumiem, że samorządy wolałyby dysponować określonymi środkami finansowymi i mieć wpływ na komendantów powiatowych Policji. Zwracam jednak uwagę, że nie można odpowiadać za bezpieczeństwo publiczne, gdy nie istnieją możliwości działania, co ma miejsce w przypadku komendanta głównego Policji. W związku z powyższym apeluję o wsparcie omawianego rozwiązania. Odniosę się jeszcze do wątpliwości w zakresie procedury konkursowej. Przypomnę, że wspomniałem, iż jestem zwolennikiem propozycji odejścia od konkursów. Niemniej jednak, zaproponowaliśmy kompromisowe rozwiązanie na okres przejściowy.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#SekretarzstanuwMSWiAZbigniewSobotka">Jeżeli jednak członkowie Komisji uznają, że nie jest to słuszna koncepcja, wówczas w pełni poprzemy rozwiązanie wykluczające procedurę konkursową w ramach Policji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Zakończyliśmy procedurę pierwszego czytania. Przechodzimy do rozpatrzenia poszczególnych artykułów projektu ustawy o zmianie ustawy o Policji i innych ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełLudwikDorn">Zwracam uwagę, że w ramach procedury pierwszego czytania istnieje obowiązek przeprowadzenia głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Nie ma takiego obowiązku, gdy pierwsze czytanie odbywa się na forum Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełLudwikDorn">Nie zgadzam się z tą opinią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Wyjaśniam, że Regulamin Sejmu nie precyzuje na czym polega pierwsze czytanie przeprowadzone na forum komisji sejmowej. Oczywiście, mogę poddać pod głosowanie ewentualny wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Możemy jednak przyjąć również takie założenie, że Komisja będzie rozpatrywać poszczególne zapisy, a jeżeli ktoś z posłów uzna, że projekt powinien być odrzucony w pierwszym czytaniu, wówczas ma prawo zgłosić wniosek mniejszości w tej sprawie. W związku z faktem, że w czasie dyskusji nikt z posłów nie zgłosił wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, rozpoczęliśmy prace nad poszczególnymi zapisami. Zwracam jednak uwagę, że wciąż istnieje możliwość zgłoszenia wniosku mniejszości o odrzucenie projektu. Przypominam, że taki wniosek zostanie rozpatrzony na sali plenarnej obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełLudwikDorn">Zgłaszając powyższą uwagę, kierowałem się wyłącznie względami regulaminowymi. Na obecnym etapie nie jestem bowiem przeciwnikiem omawianego projektu. Pierwsze czytanie projektu na forum Komisji jest przeprowadzane na takich samych zasadach jak pierwsze czytanie na sali plenarnej obrad Sejmu. Procedura ta musi zatem zakończyć się konkluzją. Dopiero wówczas przystępuje się do prac poprzedzających drugie czytanie. Jedyną niejednoznaczną kwestią jest dylemat, czy do rozpatrzenia projektu należy powołać podkomisję, czy też można procedować na forum Komisji. Ze względu na stanowisko rządu, który jest gotów do dyskusji oraz wątpliwości w zakresie propozycji zmiany ustroju Policji na terenie Warszawy opowiadam się za powołaniem podkomisji. Prace w tym gremium będą prawdopodobnie przebiegały sprawniej, a z pewnością unikniemy pewnych trudności proceduralnych towarzyszących pracy na forum Komisji oraz konfrontacyjnego stylu procedowania. Reasumując, opowiadam się za przyjęciem projektu w pierwszym czytaniu oraz powołaniem podkomisji do jego rozpatrzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Po pierwsze, w toku dyskusji nie zgłoszono wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Tym samym przeszliśmy do procedowania. Po drugie, pan poseł Ludwik Dorn po przeprowadzeniu procedury pierwszego czytania zgłosił wniosek o powołanie podkomisji. Przypomnę jednak, że na początku zapowiedziałem, że prezydium Komisji uznało, iż projekt zawierający 14 zmian powinien być rozpatrzony na forum Komisji, gdyż nie wydaje się zasadne powoływanie do tego celu podkomisji. Jednakowoż w obecnej sytuacji muszę poddać wniosek pana posła Ludwika Dorna pod głosowanie. Dodam, że w moim przekonaniu powołanie podkomisji znakomicie wydłuży czas pracy nad omawianą ustawą, a przecież dysponujemy ograniczonym czasem. Reasumując, opowiadam się za pracą na forum Komisji. Jeżeli zaistnieje taka potrzeba jestem gotów zwołać posiedzenie w powyższej sprawie nawet w przyszłym tygodniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełLudwikDorn">Wyjaśniam, że nie będę obstawał przy wniosku o powołanie podkomisji, nie zamierzam również zgłaszać wniosku o sprawdzenie kworum, gdyż generalnie rzecz ujmując jestem życzliwie nastawiony do projektu, z wyłączeniem pewnych rozwiązań. Zatem, jeżeli pan przewodniczący Andrzej Brachmański zapewni, że w sytuacji, gdy przykładowo kwestia warszawska wzbudzi poważne wątpliwości, a nie będzie możliwe jej szybkie rozstrzygnięcie, problem zostanie odłożony, wówczas wycofam wniosek o powołanie podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Deklaruję, że w przytoczonej kwestii będę prowadził obrady konsyliacyjnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełLudwikDorn">Wycofuję wniosek o powołanie podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Przystępujemy do procedowania. Artykuł 1 dotyczy ustawy o Policji i zawiera 9 zmian. W zmianie nr 1 proponuje się zmianę brzmienia ust. 3 i 4 w art. 6 wspomnianej ustawy oraz dodanie ust. 4a i 4b. Istotą zmiany jest rozszerzenie zakresu terytorialnego działania komendanta stołecznego Policji o powiaty: grodziski, legionowski, nowodworski, otwocki, piaseczyński, pruszkowski, warszawski zachodni i wołomiński. Dodam, że w sekretariacie Komisji od dłuższego czasu dostępna jest uchwała o włączenie powiatu mińsko-mazowieckiego do terenu działania Komendy Stołecznej Policji. Z informacji, jakimi dysponuję wynika, że komendant stołeczny, w przeciwieństwie do komendanta województwa mazowieckiego jest przychylny tej inicjatywie. Czy w sprawie omawianej zmiany ktoś z członków Komisji bądź uczestników dzisiejszego posiedzenia chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SekretarzstanuwMSWiAZbigniewSobotka">Panie przewodniczący, niestety muszę opuścić posiedzenie, albowiem prowadzę duże, kilkudniowe ćwiczenia symulacyjne pn. „Powódź 2002”, które mają być sprawdzianem dla rozwiązań wprowadzonych w ramach nowej ustawy. W dniu dzisiejszym odbędzie się otwarcie, które będę prowadził. Ewentualne wątpliwości wyjaśnią uczestniczący w posiedzeniu komendanci oraz przedstawiciele biura prawnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Nie powinienem raczej przychylać się do tego wniosku, gdyż w toku prac będziemy rozstrzygali kwestie o charakterze politycznym, takie jak przykładowo procedura konkursowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#SekretarzstanuwMSWiAZbigniewSobotka">Niemniej jednak wyraźnie stwierdziłem, w zakresie których rozwiązań jesteśmy gotowi ustąpić. Mam mianowicie na myśli propozycję wprowadzenia kadencyjności. Akceptujemy również rozwiązanie zakładające odejście od procedury konkursowej. Natomiast w zakresie ustroju Warszawy stanowisko będą zajmowali reprezentanci Komendy Głównej Policji. Zatem jeżeli oni zaakceptują określone rozwiązania, wówczas nie będę zgłaszał do nich zastrzeżeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełAndrzejGałażewski">Zastanawiam się, czy nie należałoby przełożyć dzisiejszej debaty i przeprowadzić ją w przyszłym tygodniu. Wydaje mi się, że w tak małym składzie osobowym praca nad projektem będzie bardzo trudna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełLudwikDorn">Wniosek zgłoszony przez pana posła Andrzeja Gałażewskiego jest warty rozważenia. Jeżeli jednak nie uzyskałby on poparcia to zastrzegam, że prace powinny być prowadzone w trybie roboczym bez głosowań. Pragnę zauważyć, że komendant główny Policji jest organem centralnym, a nie czynnikiem politycznym, odpowiedzialnym przed Sejmem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzstanuwMSWiAZbigniewSobotka">Pragnę zauważyć, że Komisja zakończyła procedurę pierwszego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">W związku z powyższym uważam, że najrozsądniejszym rozwiązaniem w zaistniałej sytuacji będzie zamknięcie dzisiejszego posiedzenia Komisji i zwołanie następnego w dniu 28 października bieżącego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#SekretarzstanuwMSWiAZbigniewSobotka">Przypomnę, że projekt nowelizacji obejmuje również zmiany związane z budżetem i dlatego z uwagi na tempo prac nad budżetem, wskazane byłoby, aby projekt ustawy mógł być przekazany do drugiego czytania na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Oczywiście, resort finansów jest przygotowany do uwzględnienia zaproponowanych rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Po rozważeniu wszystkich argumentów sądzę, że wniosek zgłoszony przez pana posła Andrzeja Gałażewskiego jest słuszny. Jeżeli zwołamy posiedzenie Komisji w dniu 28 października bieżącego roku w godzinach rannych, wówczas będzie możliwe poddanie projektu procedurze drugiego czytania na najbliższym posiedzeniu Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełStanisławKurpiewski">Zwracam uwagę, że w kwestii zmiany systemu finansowania Policji członkowie Komisji byli zgodni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełAndrzejBrachmański">Zamykam posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>