text_structure.xml
80.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Otwieram posiedzenie Komisji Rodziny. Porządek dzienny przewiduje dwa punkty: przyjęcie opinii dla Komisji Finansów Publicznych w sprawie autopoprawki do rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2001 w zakresie rezerwy celowej - jednorazowe dodatki rodzinne oraz zaopiniowanie kandydatów na Rzecznika Praw Dziecka. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie ma uwag.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PosełTadeuszLewandowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego. Przypominam, że przewodniczący Komisji pan poseł Antoni Szymański wyraził wobec przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych zainteresowanie naszej Komisji zaopiniowaniem autopoprawki rządowej w tej części budżetowej rezerwy celowej dotyczącej jednorazowych dodatków rodzinnych. W związku z tym rozpatrujemy sprawę tej rezerwy celowej na dzisiejszym posiedzeniu. Proszę o przedstawienie propozycji tej autopoprawki rządu pana dyrektora reprezentującego Ministerstwo Finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#DyrektordepartamentufinansowaniasferybudżetowejwMinisterstwieFinansówDariuszAtlas">Rząd w autopoprawce zaproponował zmniejszenie rezerwy celowej na jednorazowe dodatki rodzinne zapisanej w przedłożeniu z 15 listopada 2000 r. o 50 mln zł, tzn. do kwoty 100 mln zł. Komisja postuluje przywrócenie kwoty pierwotnie ujętej w tej rezerwie i jako źródło sfinansowania tego zwiększenia ponownie o 50 mln zł proponuje zmniejszenie o taką kwotę wydatków na obsługę długu krajowego. Z naszego punktu widzenia jest to propozycja nie do przyjęcia, gdyż rząd przedstawiając autopoprawkę poszukiwał oszczędności w każdej pozycji wydatków budżetowych, łącznie z wydatkami na obsługę długu zagranicznego i krajowego. Dalsze obniżanie środków na obsługę długu krajowego nie wchodzi w rachubę.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Proponuję, aby w tej sprawie wypowiedział się przedstawiciel Pełnomocnika Rządu do spraw Rodziny. Czy pani dyrektor zechciałaby zabrać głos w tej kwestii?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#DyrektordepartamentusprawrodzinywKancelariiPrezesaRadyMinistrówKatarzynaMazela">Mogę powiedzieć tylko tyle, że z doświadczeń roku 1999 i roku 2000, to znaczy od chwili wprowadzenia w 1999 r. po raz pierwszy jednorazowego dodatku prorodzinnego, który w 2000 r. był już powszechny, wynika, że ta forma pomocy budziła duże zainteresowanie i był bardzo dobry odzew społeczny. Otrzymaliśmy wiele listów i próśb o wypłacanie tego dodatku, zwłaszcza w okresie poprzedzającym rozpoczęcie roku szkolnego. Napływały liczne podziękowania za tę inicjatywę. W roku 1999 dodatek był wypłacany według kryterium dochodowego i kwota przeznaczona w skali roku na jego wypłacanie była wykorzystana niemal w całości na ten cel. Niewielka kwota, która pozostała, była przekazana na zasiłki. Za rok 2000 nie mamy jeszcze danych o skali wypłat, ponieważ w roku ubiegłym została zmieniona formuła wypłacania tych dodatków. Dodatek wypłacany był tym rodzinom wielodzietnym, które miały więcej niż troje dzieci. W związku z tym na pewno większa liczba dzieci mogła skorzystać z takich dodatków. Sądzę, że w roku bieżącym będzie obowiązywała podobna zasada, aby dodatek ten był powszechny. W związku z tym kwoty przeznaczane w latach poprzednich, jak np. 250 mln zł w roku 2000, zostaną wykorzystane w całości. Zmniejszenie kwoty na jednorazowe dodatki rodzinne nie zaspokoi potrzeb, chociaż trudno to ocenić, ponieważ nie mamy jeszcze dokładnych danych za rok ubiegły. Mogę natomiast stwierdzić tylko to, co miało miejsce w dwóch latach poprzednich.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełStanisławBrzóska">Mam pytanie do pani dyrektor: czy w związku z tak znacznym zmniejszeniem kwoty na jednorazowe dodatki rodzinne zgłoszona zostanie jakaś nowa propozycja określania wysokości tych dodatków? Dotychczas na podstawie ustawy określa się to tylko na okres jednego roku. Czy zostanie wprowadzone ustawowe zmniejszenie wysokości tego dodatku na jedno dziecko, czy też zostanie zastosowany próg dochodowości rodziny, jak było to w roku 1999?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#DyrektordepartamentusprawrodzinywKancelariiPrezesaRadyMinistrówKatarzynaMazela">Przepraszam, ale nie jestem upoważniona do udzielania takich odpowiedzi, ponieważ to są sprawy zastrzeżone do decyzji rządu, których w tej chwili jeszcze nie znam.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Oczywiście, musi być zgłoszony odpowiedni projekt ustawy o wypłacie jednorazowego dodatku i po wniesieniu takiego projektu przez rząd możemy rozstrzygnąć, jaka będzie forma wypłaty.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PosełTadeuszLewandowski">Czy ktoś chciałby się wypowiedzieć w kwestii autopoprawki?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełAdamŁoziński">Trzeba ze zrozumieniem podchodzić do tego, co mówi przedstawiciel Ministerstwa Finansów. Istotnie są poważne problemy budżetowe i koniec roku 2000 nie był najlepszy, w związku z czym obniżono w poszczególnych resortach i działach oraz w budżetach wojewodów wydatki o ponad 3 proc. Wiemy, że te jednorazowe dodatki rodzinne mają spełniać określoną rolę; wspierać rodzinę. Przedstawiciel Pełnomocnika do spraw Rodziny zdecydowanie mówi, że ten dodatek jest potrzebny i dobrze spełnia swoją rolę. Moim zdaniem, Komisja Rodziny nie może zgodzić się z proponowanym znacznym zmniejszeniem kwoty w rezerwie przeznaczonej na jednorazowe dodatki rodzinne.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PosełAdamŁoziński">Mój wniosek jest taki, aby zwiększyć tę rezerwę celową o kwotę 50 mln zł, czyli utrzymać w budżecie na rok 2001 ogólną kwotę sprzed autopoprawki w wysokości 150 mln zł, a zmniejszyć wydatki na obsługę długu krajowego. Z informacji pozarządowych i prasowych wynika, że można tam wprowadzić oszczędności w wydatkach, ponieważ są pewne szanse, iż planowana kwota na obsługę długu nie zostanie wykorzystana w całości. Proponuję przedstawić taki wniosek Komisji Finansów Publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Chciałbym stwierdzić, że Komisja Rodziny podejmowała wielokrotnie temat dodatków prorodzinnych i wiadomo, jakie były losy tych naszych propozycji. Dlatego wypłata jednorazowego dodatku rodzinnego jest jak gdyby podtrzymaniem tej tendencji pomocy rodzinie. My będziemy starać się nadal - jeszcze w tej kadencji parlamentu - o wprowadzenie odpowiednich rozwiązań systemowych w tych sprawach. Jako poseł nie mogę zgodzić się z przedłożoną propozycją rządu. Rozumiejąc sytuację finansową państwa uważam, że kwestia tych dodatków jest szczególna, bo dotyczy rodzin potrzebujących pomocy. Zmniejszenie planowanej na rok 2001 kwoty na wypłaty jednorazowych dodatków rodzinnych równałoby się praktycznie zmniejszeniu kwoty takiego dodatku. Zgłaszam wniosek o negatywne zaopiniowanie tej propozycji rządu.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PosełTadeuszLewandowski">Czy są inne uwagi lub propozycje? Jeżeli nie ma innych wniosków, proponuję, abyśmy przegłosowali wniosek o negatywne zaopiniowanie tej propozycji rządowej oraz przyjęli wniosek pana posła Adama Łozińskiego, aby zwiększyć o kwotę 50 mln zł rezerwę celową na jednorazowe dodatki rodzinne.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PosełTadeuszLewandowski">Źródłem pokrycia ma być zmniejszenie wydatków na obsługę długu krajowego. Czy ktoś z państwa posłów jest przeciwny takiemu wnioskowi? Nikt nie zgłasza sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PosełTadeuszLewandowski">Stwierdzam, że Komisja zaopiniowała w taki sposób tę autopoprawkę.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PosełTadeuszLewandowski">Mamy jeszcze wybrać posła sprawozdawcę tej naszej opinii. Pani posłanka Barbara Frączak zgłasza kandydaturę pana posła Adama Łozińskiego. Czy są inne kandydatury? Nie ma innych kandydatur. Czy ktoś sprzeciwia się propozycji, aby pan poseł Adam Łoziński reprezentował w tej sprawie Komisję Rodziny na forum Komisji Finansów Publicznych? Nie ma sprzeciwów.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję. Zakończyliśmy punkt pierwszy naszego porządku obrad. Przechodzimy do punktu drugiego, w którym mamy zaopiniować kandydatów na Rzecznika Praw Dziecka. Witam trzech kandydatów przybyłych na nasze posiedzenie. Są to: pani minister Irena Dzierzgowska, pan poseł Paweł Jaros i pan prof. Tadeusz Pilch. W kolejności alfabetycznej prosiłbym o przedstawienie sylwetek kandydatów. Zaczniemy od rekomendacji dla pani minister Ireny Dzierzgowskiej. Kandydaturę tę zgłosiła grupa posłów Unii Wolności. Proszę o zabranie głosu panią posłankę Marię Stolzman.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaMariaStolzman">Pani Irena Dzierzgowska jest znana środowisku młodzieżowemu ze swojej wieloletniej działalności w oświacie, ostatnio, do 1 grudnia ubiegłego roku, na stanowisku sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PosłankaMariaStolzman">Pani Irena Dzierzgowska jest mężatką, szczęśliwą żoną i matką dwojga dzieci. Po odejściu z Ministerstwa Edukacji Narodowej wróci do Kuratorium Warszawskiego, gdzie uprzednio pracowała. Jest członkiem Unii Wolności, ale gdyby została wybrana Rzecznikiem Praw Dziecka, zawiesi swoje członkostwo w partii, ponieważ my reprezentujemy pogląd, że osoba pełniąca to stanowisko powinna być niezależna politycznie, nie być pod naciskiem żadnego ugrupowania politycznego.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PosłankaMariaStolzman">Pani Irena Dzierzgowska ma bardzo bogaty dorobek zawodowy i pedagogiczny i sądzę, że sama obszerniej i dokładniej przedstawi pogląd na swoją rolę jako ewentualnego Rzecznika Praw Dziecka. Ograniczę się w tej chwili do stwierdzenia, że klub Unii Wolności będzie rekomendował panią Irenę Dzierzgowską na to stanowisko, i proszę, aby pani Irena Dzierzgowska mogła sama przedstawić swoje podejście do jego objęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Zanim udzielę głosu pani Irenie Dzierzgowskiej, chciałbym powiedzieć, że przyjmiemy taki tryb pracy jak poprzednio, kiedy Komisja opiniowała kandydatów na Rzecznika Praw Dziecka. Najpierw będzie prezentacja każdego z kandydatów, następnie będzie możliwość zadawania pytań kandydatom. Na końcu wyrazimy opinię o kandydatach. Proszę panią Irenę Dzierzgowską o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#IrenaDzierzgowska">Ja rzeczywiście z problematyką dzieci zetknęłam się bardzo dawno temu, ponieważ jestem z zawodu nauczycielką. Uczyłam 14 lat w liceum medycznym i to same dziewczęta z bardzo trudnych środowisk. Miałam do czynienia ze wszystkimi możliwymi problemami wieku dojrzewania dziewcząt, które miały dodatkowe problemy domowe i środowiskowe, a bardzo często także losowe. Od roku 1990 pracowałam przez pięć lat w Kuratorium Oświaty w Warszawie na stanowisku wicekuratora. Wówczas miałam okazję poznać problemy oświaty z szerszej perspektywy, a także wszystkie problemy opieki, ponieważ do 1998 roku problem dzieci pozbawionych opieki mieścił się jeszcze w zakresie działalności edukacyjnej.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#IrenaDzierzgowska">Podczas pracy w kuratorium oświaty poza tym, że włączyłam problematykę praw dziecka do nadzoru pedagogicznego, to również tworzyłam system opieki. W tym czasie powołane były pierwsze publiczne ośrodki adopcyjne. Współpracowałam także z organizacjami pozarządowymi i z fundacjami, m.in. z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, z Fundacją Dzieci Niczyich, którą pomagałam zakładać, i której pracowników częściowo szkoliłam. Współpracowałam również ze wszystkimi instytucjami rządowymi i publicznymi, które zajmowały się problematyką dzieci i problematyką praw dziecka.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#IrenaDzierzgowska">W czasie swojej pracy w Kuratorium Oświaty miałam możliwość brania udziału w bardzo dużym programie Unii Europejskiej w ramach PHARE, który był przygotowany przez polskich ekspertów. Byłam autorką podręcznika „Standardy edukacyjne i prawa dziecka” dla potrzeb tego programu. I w tym zakresie szkoliłam zarówno dyrektorów szkół i pracowników kuratoriów, jak i pracowników samorządowych, a dokładniej - w zakresie praw ucznia.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#IrenaDzierzgowska">Po zakończeniu pracy w Kuratorium Oświaty byłam pracownikiem samorządowym, również wydziału oświaty gminy Warszawa-Centrum, a od 1997 roku pracowałam jako sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Stykałam się więc na wielu płaszczyznach z kwestiami edukacji i opieki nad dziećmi i młodzieżą, a również z problematyką praw dziecka.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#IrenaDzierzgowska">Moje spojrzenie na prawa dziecka, to jest spojrzenie nie tylko z punktu widzenia problemów marginesu, czyli tych sytuacji, kiedy prawa te są łamane albo gdzie trzeba ze szczególną troską zadbać o dzieci, bo np. są one pozbawione rodziny czy opieki albo znajdują się w bardzo trudnej sytuacji losowej, lub też wymagają pomocy resocjalizacyjnej, ponieważ są już po wyrokach i ich droga życiowa uległa załamaniu. Moje spojrzenie jest spojrzeniem na całokształt edukacji, opieki, zdrowia i profilaktyki, postrzeganej również przez prawa dziecka. Chciałabym, żeby prawa dziecka były normą dla zwykłych dzieci z normalnych domów w normalnych szkołach. Chodzi o to, żeby tam można było o tym mówić bez nadmiernego epatowania takim często traktowaniem tych spraw jako odnoszących się tylko do dzieci z marginesu i tylko z pozycji obrony. Wydaje się, że promocja praw dziecka, mądre wychowanie w duchu tych praw jest często lepsze niż patrzenie tylko na sytuacje, w których już te prawa są łamane.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#IrenaDzierzgowska">Mam spore doświadczenie, jeżeli chodzi o organizację i zarządzanie, mam ukończone studia z zakresu organizacji i zarządzania. Mam też spore doświadczenie, jeśli chodzi o pracę z dziećmi. I mam również to, co także uważam za pewien dorobek zawodowy: bardzo dobre i liczne kontakty zarówno z samorządami terytorialnymi, jak i z fundacjami, z organizacjami pozarządowymi, które realizowały zlecane im liczne zadania państwowe, a w tym także opiekę i profilaktykę z punktu widzenia praw dziecka. Mam taką wstępną wizję pracy urzędu Rzecznika Praw Dziecka, organizacji biura tego Rzecznika i wydaje mi się, że byłabym w stanie podołać tej funkcji.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#IrenaDzierzgowska">Chciałabym użyć jeszcze jednego argumentu, który może nie jest fair w stosunku do obu panów kandydatów, ale chciałabym powiedzieć, że moim atutem jest również to, że jestem kobietą.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję. Otwieram dyskusję. Proszę też o zadawanie pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełTadeuszCymański">Jest to już trzecie nasze podejście do sprawy wyboru Rzecznika Praw Dziecka. I zadam podobne pytania, jakie zadawałem przy wcześniejszych rozmowach z kandydatami, nowym osobom rekomendowanym teraz na funkcję Rzecznika Praw Dziecka. Mam większą nadzieję, że teraz otrzymam szczere i jasne odpowiedzi, bo odnoszę wrażenie, a właściwie mam przekonanie, że poprzednim razem niektórzy z kandydatów uchylali się czy też odpowiadali niezbyt precyzyjnie. Ich późniejsze wypowiedzi potwierdziły niestety moje obawy, dlatego mówię o tym z przekonaniem.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PosełTadeuszCymański">Moje pytania są następujące i chciałbym je skierować do każdego z kandydatów. Pierwsze pytanie, czy raczej kwestia, dotyczy relacji dzieci-rodzice, dzieci-rodzina. W toku prac nad ustawą o Rzeczniku Praw Dziecka, a także w obszarze działań i wystąpień organizacji pozarządowych do Komisji Rodziny oraz gorących dyskusji nad treścią art. 48 Konstytucji temat ten jest pewnym obszarem może nie konfliktów czy niezgody, ale pewnego napięcia. Chciałbym wiedzieć, jak kandydaci na Rzecznika Praw Dziecka widzą te relacje. Nie chcę, żeby było to bardzo ogólne i gołosłowne. Chcę sprowadzić tę kwestię do konkretnego pytania. Wyrazem tego o czym mówię, są wystąpienia i działania mające na celu wyeliminowanie i zastąpienie pojęcia władzy rodzicielskiej, m.in. w Kodeksie opiekuńczym, przez pojęcie pieczy rodzicielskiej. Inne takie działanie dotyczy starań, zabiegów, a również rekomendacji Komisji Praw Człowieka ONZ kierowanych do rządu polskiego i do parlamentu o to, aby Polska podjęła temat wykreślenia z dokumentów ratyfikacyjnych Konwencji Praw Dziecka zawartej tam deklaracji. Deklaracja ta jest bardzo krótka i pozwolę sobie ją odczytać. Przypominam, że chodzi o deklarację złożoną przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego i ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę. Mowa jest w tej deklaracji o tym, że Polska, przestrzegając praw określonych w Konwencji, w szczególności w artykułach od 12 do 16, wykonuje je „z poszanowaniem władzy rodzicielskiej zgodnie z polskim zwyczajem i tradycjami dotyczącymi miejsca dziecka w rodzinie i poza rodziną”. Chciałbym prosić kandydatów o określenie się, czy państwo macie w tej sprawie swój pogląd i jaka będzie postawa i zachowanie Rzecznika, bo nie wyobrażam sobie, żeby uniknął wyrażania swoich poglądów na ten temat. Pytanie to może nie jest wygodne, ale na tym polega nasze prawo, a państwa obowiązek czy powinność, aby nam odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PosełTadeuszCymański">Drugie pytanie dotyczy drażliwego tematu, który wywoływał duże dyskusje, zanim udało się w ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka zawrzeć tę definicję. Spór był poważny, bo jednak następujące po tym wydarzenia wskazują na to, że nie bez przyczyny. Chodzi mianowicie o definicję dziecka, tj. że dzieckiem jest istota ludzka od poczęcia do ukończenia 18 roku życia. Dzisiaj mniej lub bardziej oficjalnie Sojusz Lewicy Demokratycznej wyraźnie mówi, że po dojściu do władzy podejmie działania zmierzające do rewizji i zmiany obecnego stanu prawnego, do przejścia ponad orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi właśnie o ten podstawowy zapis. Czy pani jako przyszły Rzecznik Praw Dziecka w sytuacji podjęcia takich działań legislacyjnych poprze te działania, czy nie? Chodzi mianowicie o przywrócenie zapisu o aborcji „na życzenie”. Pytam o to bardzo zdecydowanie dlatego, że kandydaci na Rzecznika Praw Dziecka mówili, że są przeciw aborcji, podkreślali to w różnych wariantach swoich wypowiedzi. Wszyscy jesteśmy przeciw aborcji, nikt nie jest „za”, bo to jest jasne, ale pytam o działania legislacyjne i konkretny zapis. Chciałbym, aby odpowiedzi na to pytanie były precyzyjne.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PosełTadeuszCymański">Trzecie moje pytanie jest może nieco egzotyczne, bo ta akcja miała różne koleje losu i określona została przez dziennikarzy mianem „akcja małolat”. Chodzi mi o pani pogląd na temat przebywania niepełnoletnich po godzinie 22 w miejscach publicznych bez rodziców. Odbyła się na ten temat cała fala dyskusji, były różne wypowiedzi, np. Komitetu Helsińskiego, i różnych ludzi, i chcę zadać pytanie na ten temat. Czy pani jako ewentualnie przyszły Rzecznik uważa, że takie działanie czy inicjatywy powinny być kontynuowane, czy też te działania, podejmowane przez samorządy i niektóre znane osobistości, powinny być zaniechane. Czy w pani ocenie takie postępowanie wobec nieletnich jest słuszne i pożądane? Podkreślam, że nie chodzi o ocenę prawną.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PosełTadeuszCymański">I wreszcie czwarte pytanie: czy możemy oczekiwać pani stanowiska w kontekście obecnych wydarzeń i wypowiedzi, że przypomnę chociażby wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Andrzeja Zolla do pana Juliusza Brauna jako przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji czy wystąpienie Krajowej Rady Etyki Mediów oraz wystąpienia wielu osobistości Krakowa, w tym rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Chodzi o eskalację i ciągle trwającą skandaliczną demoralizację młodego pokolenia w mediach, demoralizację nie tyle obyczajową, co prezentowanie różnych form okrucieństwa i przemocy. Są różne konferencje na ten temat. Jako Komisja Rodziny mamy duży wkład we wskazywanie na te zagrożenia, ale niestety żadnych efektów nie ma. Już za kilka miesięcy w parlamencie może będziemy mieli szansę, a może nie, odbycia debaty sejmowej na te tematy. Czy pani i inni kandydaci możecie zadeklarować, że razem spróbujemy podjąć ten temat i doprowadzić do poprawy sytuacji?</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PosełTadeuszCymański">Może moje pytania są zbyt szerokie, ale myślę, że potrzebne. Zadaje je całej trójce kandydatów i nie będę ich już powtarzał, bo sądzę, że wszyscy mnie słuchali z uwagą. Jeżeli są jakieś nieścisłości w moich pytaniach, to mogę je jeszcze doprecyzować.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Czy są jakieś dalsze pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełCzesławRyszka">Moje pytania odnoszę także do całej trójki kandydatów, ale nie wiem, czy nie byłoby lepiej, abyśmy wysłuchali wystąpień dwóch dalszych kandydatów, a następnie otrzymali odpowiedzi od wszystkich kandydatów na zadane przez nas pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełTadeuszCymański">Proponowałbym, żeby na każde pytanie odpowiadali kolejno trzej kandydaci, abyśmy mieli lepszy odbiór i mogli porównać wyrażane poglądy. Łatwiej odpowiada się na każde pytanie osobno niż na wszystkie razem, bo wtedy zamazuje się różnica, chociażby na skutek obfitości słów.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Jeżeli państwo posłowie nie wyrażają sprzeciwu wobec tej propozycji, to przychyliłbym się do niej. W tym momencie przerwalibyśmy zadawanie pytań, powrócili do prezentacji następnych kandydatów, a potem będziemy kontynuowali zadawanie pytań. Nie ma sprzeciwu, a więc przyjmujemy tę propozycję i proszę o przedstawienie kolejnego kandydata zgłaszanego przez grupę posłów AWS i o jego wystąpienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosłankaMariaŻółtowska">Mam zaszczyt w imieniu wnioskodawców przedstawić kandydata na Rzecznika Praw Dziecka pana posła Pawła Jarosa.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PosłankaMariaŻółtowska">Pan Paweł Jaros urodził się 1 grudnia 1961 r. w Kutnie. Jest żonaty, ma dwoje dzieci. Jest politycznie niezależny, nie należy do żadnej partii. W 1988 roku ukończył wydział prawa i administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Po studiach odbył aplikację sędziowską i zdał egzamin sędziowski. Jako asesor orzekał w sądach w Gostyninie i w Kutnie w wydziałach karnych, cywilnych i ksiąg wieczystych. Po uzyskaniu nominacji na sędziego został przewodniczącym wydziału rodzinnego oraz nieletnich, orzekał także w wydziale karnym i występował w składach orzekających sądu wojewódzkiego w Płocku.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PosłankaMariaŻółtowska">Ten fragment sądowy życiorysu pana Pawła Jarosa charakteryzował się tym, że w tym czasie miał możliwości zapoznania się z bardzo szeroką problematyką spraw dzieci i osób nieletnich i to nie tylko od strony najgłębszych patologii w związku z rozstrzyganiem w sprawach jako sędzia, ale także od strony wielu innych spraw rodzinnych i opiekuńczych.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PosłankaMariaŻółtowska">W opinii służbowej oceniającej pracę pana posła Pawła Jarosa jako sędziego podkreślano dwie jego cechy bardzo istotne: przede wszystkim niepospolite zdolności organizatorskie, które przejawiały się w organizacji pracy wydziału dla spraw nieletnich, a także - co dla naszej sprawy ma niebagatelne znaczenie - wyjątkowe umiejętności konsyliacyjne. Wiele spraw rozstrzyganych przez pana posła Pawła Jarosa kończyło się ugodą, a nie wyrokiem, który siłą rzeczy konfliktuje strony. Był to wynik ogromnego wysiłku i zaangażowania na rzecz doprowadzenia do sytuacji, aby konflikty rodzinne, które znalazły swój epilog przed sądem dla nieletnich, mogły być rozwiązywane w drodze ugody i próby uzdrowienia stosunków w rodzinach. W wielu przypadkach udało się to osiągnąć panu posłowi Pawłowi Jarosowi.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PosłankaMariaŻółtowska">Mamy więc tutaj do czynienia nie tylko z doświadczeniem i ogromną wiedzą w zakresie patologii dotyczących dzieci i młodzieży, ale także z głęboką wiedzą na temat stosunków rodzinnych i umiejętnością rozwiązywania konfliktów, co dla pełnienia funkcji Rzecznika Praw Dziecka ma zasadnicze znaczenie.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#PosłankaMariaŻółtowska">Pan poseł Paweł Jaros przez długi okres pełnił wiele funkcji w samorządzie terytorialnym, poczynając od funkcji radnego poprzez członka zarządu aż do przewodniczącego rady miasta Krakowa. Państwo doskonale wiedzą, że praca w samorządzie daje możliwość szerokiego oglądu spraw i konieczność rozwiązywania wielu skomplikowanych problemów, poczynając od oświatowych po całą paletę spraw społecznych, w tym dotyczących dzieci i młodzieży. Pan poseł Paweł Jaros ogromną uwagę zwracał na to, mając doświadczenia z badaniem spraw o charakterze patologicznym, aby tej patologii przeciwdziałać. Dlatego podjął wiele działań w celu objęcia szczególnie staranną opieką władz samorządowych ogółu dzieci i młodzieży. Dlatego był inicjatorem i jednym z realizatorów jedynego przedsięwzięcia w Polsce, jakim jest powołane w Kutnie Europejskie Centrum Małej Ligi Baseballa. Dzięki temu duża liczba dzieci i młodzieży, zagrożonych brakiem opieki ze strony rodzin, ma możliwości właśnie w tym mieście, dzięki inicjatywie pana posła, wyżywać się sportowo. Pan poseł Paweł Jaros jest kawalerem lokalnego Orderu Uśmiechu przyznanego mu przez wolontariuszy.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PosłankaMariaŻółtowska">Pan poseł Paweł Jaros jest bardzo wysoko oceniany w pracach sejmowych, ponieważ pracuje w podkomisji do spraw kodyfikacji Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, gdzie zajmuje się problematyką Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Znany jest jako odpowiedzialny, bardzo pracowity i zaangażowany poseł. Miarą tej oceny jest to, iż jest stałym reprezentantem Sejmu w Trybunale Konstytucyjnym.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#PosłankaMariaŻółtowska">Wydaje mi się, że całokształt dotychczasowych dokonań kwalifikuje pana posła Pawła Jarosa jako tego, który daje bardzo duże gwarancje właściwego spełnienia funkcji Rzecznika Praw Dziecka, co jest o tyle trudne, że jak wszyscy wiemy, mamy już Rzecznika Praw Ucznia i Pełnomocnika Rządu do spraw Rodziny. Oznacza to, iż problematyka dotycząca ochrony i realizacji w praktyce praw dzieci ma bardzo duże znaczenie i wymaga rzeczywiście wielkiego doświadczenia i dużej praktyki w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#PosłankaMariaŻółtowska">Chciałabym przekazać państwu jeszcze informację o jednym ze zdarzeń z życia pana posła Pawła Jarosa charakteryzującym zarówno jego postawę, jak i cechy charakterologiczne, które są niezbędne do właściwego pełnienia tej funkcji. Nie ulega wątpliwości, że ze względu na materię, która będzie przedmiotem jego działań, funkcja Rzecznika wymaga określonych predyspozycji. Otóż w wieku 13 lat pan poseł rzucił się na ratunek tonącemu dziecku skacząc z wysokości siedmiu metrów. Nie ulega wątpliwości, że tym pięknym czynem zadokumentował wrażliwość, odwagę i determinację w obronie najwyższego dobra. Podejrzewam, że te cechy wykaże także jako Rzecznik Praw Dziecka.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Zgodnie z przyjętą procedurą, proszę pana posła Pawła Jarosa o kilka słów od siebie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełPawełJaros">Chciałbym przede wszystkim serdecznie podziękować pani posłance Marii Żółtowskiej za prezentacje mojej osoby. Prezentacja ta była prawie wyczerpująca, jeżeli chodzi o moje związki i pracę z dziećmi na kanwie mojej pracy zawodowej i społecznej w okresie działalności w samorządzie terytorialnym. Do tego, o czym powiedziała pani posłanka, mogę dodać jeszcze jeden element o pracy charytatywnej, która jak sądzę - nie jest obca żadnemu samorządowcowi, który wie, jak jest bardzo potrzebna. Otóż byłem jednym ze współorganizatorów ogólnopolskiej akcji pomocy dla rodzin poszkodowanych w wyniku wybuchu gazu w wieżowcu w Gdańsku. Uzyskaliśmy wówczas w wyniku tej akcji około 3 mld starych złotych i kwota ta została przekazana na konto poszkodowanych rodzin. Podejmowałem też akcje o charakterze lokalnym, np. zakupiliśmy laparoskop dla szpitala rejonowego, a także mikroskop okularowy i wiele innych urządzeń. To również wiązało się z nadaniem mi Orderu Uśmiechu. Starałem się także o to, aby w moim regionie, który charakteryzuje się bardzo wysokim bezrobociem przekraczającym 20 proc., pomyśleć o uczniach, o młodzieży, której przyszłość zawodowa może okazać się bardzo trudna. Zauważyłem pewne możliwości, jakie dają przywileje i preferencje wynikające ze statusu regionu zagrożonego bezrobociem. Dzięki współpracy z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej, z lokalnymi stowarzyszeniami, a także wieloma posłami uzyskaliśmy takie preferencje dla uczącej się młodzieży. Chodzi tu o staże absolwenckie, o ulgi uczniowskie. Nie ma to tylko wymiaru pomocy finansowej, ale przede wszystkim jest odciążeniem rodziny od poważnego problemu zapewnienia przyszłości swoim dzieciom.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PosełPawełJaros">Chciałem jeszcze państwu przybliżyć może nie wizję, bo nie lubię tego słowa, ale raczej koncepcję czy pomysł na metody i zakres pracy Rzecznika Praw Dziecka. Mam przed sobą tekst ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka i w swojej pracy chciałbym jak najlepiej wypełnić postanowienia tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PosełPawełJaros">Rzecznik Praw Dziecka ma przede wszystkim współpracować z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Tutaj są największe możliwości jego działania i w ten sposób może najskuteczniej, korzystając z przepisów ustawy, stać na straży praw dzieci. Ustawa wymienia organy władzy publicznej, administracji państwowej i samorządowej i akcentuje wyraźnie znaczenie organizacji i instytucji społecznych i pozarządowych, z którymi musi współdziałać Rzecznik Praw Dziecka. Mieści się to także w zakresie obowiązków nakreślonych w ustawie dla pracy Rzecznika. Jest bardzo ważne, aby ludzie, którzy są zatrudnieni w organach władzy publicznej oraz w instytucjach publicznych i mają odpowiednią wiedzę oraz określone obowiązki, byli merytorycznie odpowiedzialni za przestrzeganie praw dziecka. Współpraca z tymi ludźmi powinna układać się jak najlepiej i do tego będę dążył. Nie oznacza to, że w jakikolwiek sposób chciałbym zdeprecjonować rolę organizacji społecznych. Wręcz przeciwnie: uważam, że organizacje społeczne pełnią ważną i odpowiedzialną funkcję w zakresie ochrony praw dziecka. Z wielkim szacunkiem odnoszę się do tych wszystkich organizacji i pracujących w nich ludzi. Wiem, jakie mają one osiągnięcia i jak wiele korzystamy z ich dorobku. Taką współpracę również chciałbym zadeklarować.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PosełPawełJaros">Za najważniejsze uważałbym na samym początku, co jest chyba oczywiste, dobre zorganizowanie Biura Rzecznika Praw Dziecka w takim kierunku, jaki określa ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PosełPawełJaros">Będę uważał za najważniejsze bieżące sprawy, aby przestrzegać praw dziecka, które są teraz bardzo często i brutalnie naruszane. Mam na myśli takie sprawy, jak handel narkotykami, sprzedaż polskich dzieci, w tym również - co jest bardzo bolesne - do domów publicznych, pedofilię. Mamy podstawy, aby twierdzić, że wszystkie te trzy zjawiska mają tendencję wzrostową. Rzecznik Praw Dziecka będzie bardzo intensywnie współpracował ze wszystkimi organami odpowiedzialnymi za przestrzeganie praw dziecka, starając się możliwie maksymalnie ograniczyć występowanie tego typu groźnych i negatywnych zjawisk. Dotyczy to także przemocy wśród nieletnich. W tym zakresie mam także duże doświadczenia. Nie bez znaczenia są te wszystkie sprawy, które wiążą się z reformą służby zdrowia i reformą oświaty. Sprawy te wymagają dobrego monitoringu, określenia tego, co wymaga zdecydowanej poprawy. Stało się już dużo dobrego, ale sytuacja w tych dwóch obszarach - ochrony zdrowia i powszechnej edukacji - wymaga dopracowania wielu rozwiązań. Chodzi tu przede wszystkim o objęcie opieką dzieci i młodzieży ze strony Rzecznika Praw Dziecka.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Proszę o przedstawienie kandydatury pana profesora Tadeusza Pilcha, zgłoszonego przez grupę posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełAleksanderŁuczak">Chciałbym przedstawić kandydata na Rzecznika Praw Dziecka, zgłoszonego przez grupę posłów z Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którym jest pan prof. Tadeusz Pilch. Można powiedzieć, że droga życiowa naszego kandydata to jest droga człowieka wywodzącego się z rodziny rolniczej, z ziemi tarnowskiej. Następnie kształtowała się tutaj, w Warszawie, na Uniwersytecie Warszawskim. Pan prof. Tadeusz Pilch skończył wydział filozofii i po skończeniu studiów podjął pracę naukową związaną z problematyką pedagogiki specjalnej i do dzisiaj pracuje w tej specjalności. Na Uniwersytecie Warszawskim przeszedł całą drogę naukową i obecnie jest profesorem tytularnym. Jest autorem wielu publikacji z zakresu pedagogiki, wychowawcą przez 30 lat kilku pokoleń studentów, w tym wielu, którzy pod jego kierunkiem podjęli pracę naukową. Prof. Tadeusz Pilch przygotował i wypromował 18 doktorantów.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PosełAleksanderŁuczak">Prof. Tadeusz Pilch, związany zawodowo z działalnością naukową na Uniwersytecie Warszawskim, jest bardzo ściśle związany ze sferą tej pedagogiki, która jest bardzo bliska problematyce patologii rodziny. Są to sprawy różnych zagrożeń wychowawczych i społecznych dziecka w różnych ich aspektach. Prof. Tadeusz Pilch jest przykładem człowieka, który nie tylko łączy działalność naukową z praktyką, ale również z prowadzoną z powodzeniem działalnością organizatorską. Pełnił wiele funkcji związanych z wykonywaniem pracy na Uniwersytecie, ale także dwukrotnie pełnił funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej: w rządzie Jana Olszewskiego i potem w rządzie koalicji SLD-PSL, a więc w latach 1992–1995. W tym okresie łączył swoje doświadczenia z działalnością praktyczną, była autorem wielu przedsięwzięć przygotowujących reformę w oświacie, dotyczących kształcenia nauczycieli i doskonalenia struktury tego kształcenia.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PosełAleksanderŁuczak">Fakty z życiorysu kandydata, które przedstawiłem, całkowicie predestynują go do tego, żeby zajął się bardzo ważną dziedziną, która mieści się w sferze obowiązków Rzecznika Praw Dziecka. Posiada on niezbędne przygotowanie i kwalifikacje zawodowe i organizacyjne.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PosełAleksanderŁuczak">Chciałbym podkreślić, że postawa moralna i przebieg wykonywania pełnionych dotychczas funkcji całkowicie gwarantują rzetelne wykonywanie obowiązków Rzecznika Praw Dziecka. Zachęcam wszystkich, którzy będą o tym decydowali, aby poparli naszego kandydata. Dodam, że prof. Tadeusz Pilch jest szczęśliwym ojcem.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję za prezentację. Czy pan prof. chciałby powiedzieć kilka słów od siebie?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszPilch">Z wielkim szacunkiem wysłuchałem prezentacji i autoprezentacji swoich poprzedników. Właściwie niewiele mógłbym dodać do tych bardzo kompetentnych wypowiedzi i wizji, jakie przedstawili. Chciałbym tylko powiedzieć, że rozmiar i zakres potrzeb, jakie są w naszym kraju w dziedzinie opieki nad dzieckiem i troski o dziecko, są olbrzymie. Warto sobie uświadomić, że w moim mniemaniu niektóre z tych dziedzin troski o dziecko czy ochrony dziecka przed zagrożeniami są zdecydowanie zaniedbywane. Jeśli uświadomimy sobie, że 1/3 populacji dzieci do lat 15 jest dotknięta różnego rodzaju deficytami rozwojowymi, to trzeba uznać, iż wyprowadzenie ze szkół systemu wczesnego ostrzegania i opieki nad dzieckiem było pomysłem niefortunnym. Należało przynajmniej pozostawić szkolne pielęgniarki, aby były włączone w ten system wczesnego ostrzegania. Nie ma cenniejszej wartości w młodym pokoleniu, jak zdrowie, tymczasem - jak już wspomniałem - 1/3 dzieci jest dotknięta różnymi rodzajami deficytów rozwojowych, które powinny być przedmiotem ostrzegania i właściwej profilaktyki.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#TadeuszPilch">Drugi obszar troski państwa o dziecko - bo Rzecznik jest tu instytucją zbyt skromną i mało władną, aby mógł rozwiązywać tak wielkie problemy - dotyczy wielu aspektów opieki nad dzieckiem, traktowanych w skali kraju. Ten obszar różnych zjawisk związanych z opieką nad dzieckiem ujawnia - z jednej strony - dysfunkcjonalność rodziny, a z drugiej strony - pewną bezradność naszego systemu opiekuńczego. W rodzinach zastępczych mamy już około 55 tysięcy dzieci i co roku przybywa tych dzieci 2–3 tysiące, co wymaga zakładania nowych rodzin zastępczych. Warto sobie uświadomić, że ponad 80 proc. dzieci umieszczanych w rodzinach zastępczych posiada oboje rodziców naturalnych. Oznacza to, że mamy pewien kłopot z rodziną, że rodzina jest najlepszym przykładem, iż w naszej kulturze czyny człowieka zostały uwolnione od odpowiedzialność. Nie można bardziej drastycznie uwolnić się od odpowiedzialności za swoje czyny, jak porzucając swoje dziecko i skazując je na bardzo wątpliwe szanse normalnego rozwoju. W tej dziedzinie należy uznać za niewydolny system adopcji. Liczba 2,5 tysiąca adopcji rocznie świadczy o pewnych niedomaganiach systemu wymiaru sprawiedliwości. System przeprowadzania adopcji powinien być usprawniony, oczywiście bez pogwałcenia praw naturalnych rodziców, ale też i bez tolerowania bezczynności, jaka występuje często w tej dziedzinie. Nieskuteczne są działania pogotowia opiekuńczego, gdzie rocznie diagnozuje się około 15 tysięcy przypadków i podejmuje się wysiłki, aby ratować te dzieci, które nie mają dokąd się udać.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#TadeuszPilch">Trzeci obszar zaniedbań i interwencji, które powinny być rozwiązane systemowo, to edukacja i związane z nią problemy, jakie dzieci napotykają na tej drodze edukacyjnej. W dziedzinie edukacji mamy postępujące zjawisko stosowania odpłatności za wszystko. Tworzy to określone bariery rozwojowe dla pewnej grupy dzieci. Merkantylizacja edukacji jest pomysłem bardzo nieszczęśliwym. Może ona być wprowadzana w systemie bardzo rozwiniętego gospodarczo społeczeństwa, ale nie w systemie naszego państwa, w którym jeszcze ponad 30 proc. społeczeństwa dotknięte jest ubóstwem.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#TadeuszPilch">Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na sprawę, którą Rzecznik Praw Dziecka powinien podnieść i powinien alarmować opinię publiczną. Myślę o pewnych enklawach zagrożeń, które dotykają dzieci, a mam na myśli 400 rodzin byłych robotników zlikwidowanych pegeerów. Są to enklawy zagrożenia trwałą marginalizacją. Jeżeli państwo nie przygotuje i nie podejmie realizacji programu ratowania dzieci tych rodzin przed trwałą marginalizacją, będziemy mieli powielającą się pokoleniową grupę ludzi wykluczonych ze społeczeństwa, pozbawionych szansy rozwoju. Wszystko to sprowadza się jednak do działań, które muszą mieć znamiona działań profilaktycznych, a nie ratowniczych, co dominuje teraz w naszej działalności. Chodzi generalnie o promowanie i wspieranie funkcjonowania rodziny macierzystej. To powinno być istotną cechą działalności Rzecznika.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję. Przechodzimy teraz do dalszych pytań i odpowiedzi kandydatów. Może pan poseł Tadeusz Cymański przypomniałby swoje pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełTadeuszCymański">Nie chciałbym ich jeszcze raz powtarzać. Mam tylko taką techniczną uwagę. Pierwsze pytanie dotyczy konkretnych deklaracji i prosiłbym, aby każdy z kandydatów powiedział, co o tym sądzi, a to pozwoli nam na porównanie czym kandydaci różnią się od siebie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Oddaję więc głos pani Irenie Dzierzgowskiej. Proszę o ustosunkowanie się do tych pytań, które zadał pan poseł Tadeusz Cymański. Może przyjmiemy taką procedurę, że kandydaci będą po kolei odpowiadać na to samo pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#IrenaDzierzgowska">Jestem chyba w dobrej sytuacji, bo państwo znacie większość moich poglądów. Ja ich nie zmieniłam po wyjściu z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jestem absolutnie zwolenniczką nieograniczania praw rodzicielskich w żadnej sytuacji poza sytuacją sądową, kiedy z jakichś względów rodzice nie spełniają swoich obowiązków wobec dzieci. Jestem absolutnie zwolenniczką tego poglądu, że rodzice są pierwszymi i najważniejszymi nauczycielami własnego dziecka i że nie wolno w żaden sposób ingerować w prawa rodziców tam, gdzie oni spełniają właściwie swoje powinności rodzicielskie. Jestem współautorką programu „Rodzice w szkole” i autorką podręcznika „Rodzice w szkole”, w którym wyraźnie pokazuję, na ile rodzice muszą mieć swoje miejsce w edukacji szkolnej własnych dzieci i muszą mieć wpływ na to, jaka jest edukacja ich dzieci. Jestem też współodpowiedzialna za to, że np. w programach „Wychowanie do życia w rodzinie” jest wyraźne zapisane prawo rodziców do decydowania o wyborze tego programu, o wyborze tego, kto będzie uczył ich dziecko i w jakim zakresie.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#IrenaDzierzgowska">Jeżeli chodzi o prawa rodzicielskie, to ci, którzy spełniają swoje funkcje, nie mogą być w niczym ograniczani. Nie ma najmniejszego powodu do tego i nie byłabym za wykreśleniem tej deklaracji, którą Polska przyjęła przy ratyfikacji Konwencji, ponieważ ta deklaracja w niczym nie ogranicza praw dziecka. Mnie jako matce wydaje się bardzo naturalne, że chcę mieć nadal prawo do tego, aby np. decydować o tym, w jakie zrzeszenia czy w jakie organizacje wchodzi mój syn. Bardzo bym chciała, żeby to było naturalne układanie relacji rodziców ze swoimi dziećmi. I chciałabym, aby to było wyraźnie powiedziane, że ja współdecyduję do czasu pełnoletności mojego syna. Jestem zwolenniczką pozostawienia tej deklaracji. Jest to w ogóle, moim zdaniem, spór zastępczy, czy napisać „władza”, czy też „piecza” rodzicielska. Jeżeli to nie ogranicza praw dzieci, a Konwencja wręcz nadaje rodzicom bardzo wyraźne prawa oraz dostrzega i docenia rolę rodziny jako element prawa dziecka do wychowania się w naturalnej rodzinie, nie widzę najmniejszych powodów do tego, żeby zmieniać słowo „władza” na słowo „piecza”, oczywiście jeżeli w ślad za tym nie idą żadne inne decyzje.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Proszę teraz pana posła Pawła Jarosa o odpowiedź na to samo pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosełPawełJaros">Pierwsze pytanie pana posła Tadeusza Cymańskiego dotyczy tego, jak należy oceniać zastrzeżenia do Konwencji o Prawach Dziecka przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 20 listopada 1989 roku. Do tej ratyfikowanej przez Polskę Konwencji jest załącznik zawierający zastrzeżenia i deklaracje, które zostały złożone przez ówczesnego prezydenta pana Lecha Wałęsę i przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych pana prof. Krzysztofa Skubiszewskiego. Uważam, podobnie jak moja przedmówczyni, że bezwzględnie należy zadbać o to, aby nie było żadnych niepotrzebnych prób usunięcia zastrzeżeń i deklaracji wyrażonych w formie tego załącznika. Wiemy, że ta deklaracja wraz z Konwencją jest integralną częścią systemu prawnego w Polsce. Moją wolą, jeśli zostanę Rzecznikiem Praw Dziecka, będzie utrzymanie tego stanu rzeczy, jak to zostało zrobione przez pana prezydenta Lecha Wałęsę i pana prof. Krzysztofa Skubiszewskiego. To jest bardzo ważne i jest zgodne z polską tradycją i polskim zwyczajem takie określenie praw dziecka w relacji do praw rodziców i władzy rodziców nad dziećmi. Tyle mogę powiedzieć na ten temat.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PosełPawełJaros">Jeśli chodzi o pojęcie władzy rodzicielskiej, to uważam, że można pozbawić rodziców władzy rodzicielskiej, zawiesić władzę rodzicielską lub ją ograniczyć, bo są takie trzy instytucje w polskim Kodeksie rodzinnym. Władza rodzicielska to nie jest jedynie piecza nad dzieckiem; jest to tylko jeden z elementów władzy rodzicielskiej.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PosełPawełJaros">Ustawowe sprowadzenie władzy rodzicielskiej do pieczy byłoby karykaturalnym zjawiskiem prawnym. Nie mieściłoby się to w żadnym pojęciu „władzy”. Władza to jest uprawnienie, ale takie, które pociąga za sobą odpowiedzialność. Rodzice nie tylko mają prawa, ale ponoszą odpowiedzialność za dzieci i to w szerokim tego słowa znaczeniu. U podstaw tego musi być dobro dziecka rozumiane jako jego interes materialny i niematerialny, a także rozwój duchowy, emocjonalny.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#PosełPawełJaros">Byłbym bardzo zdecydowanym przeciwnikiem ograniczania władzy rodzicielskiej jedynie do pieczy, która jest tylko jednym z elementów władzy rodzicielskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Rozumiemy. Bardzo proszę o zabranie głosu pana prof. Tadeusza Pilcha.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszPilch">Jestem zwolennikiem oczywiście utrzymania władzy rodzicielskiej opartej na bliskich stosunkach emocjonalnych więzi między rodzicami i dziećmi, opartej na miłości i trosce. Jeden z francuskich pedagogów mówi, że istotą funkcjonowania prawidłowej rodziny jest sprawowanie kontroli i kierowanie dziećmi. Jest to naturalnym elementem władzy rodzicielskiej i wydaje mi się, że to twierdzenie oddaje ideę troski, jaką rodzice powinni otaczać dziecko, a jeśli jest to wzbogacone o uczucie miłości rodzicielskiej, nie stwarza to żadnego zagrożenia dla jakichkolwiek treści regulacji prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełTadeuszCymański">Pytam, czy jest pan za wykreśleniem wspomnianej przeze mnie deklaracji zawartej w dokumentach ratyfikacyjnych Konwencji, bo nie było to jasne w pańskiej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszPilch">Nie jestem zwolennikiem takiego wykreślenia. Jestem temu przeciwny.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Proponuję przejść do odpowiedzi na drugie pytanie dotyczące aborcji „na życzenie”. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#IrenaDzierzgowska">Rozumiem, że pierwsza część tego pytania dotyczyła tego, czy dziecko, zgodnie z definicją, ma być uznane za istotę ludzką od jej poczęcia do osiągnięcia pełnoletności. Oczywiście, tak to ma być. Taki jest w tej chwili zapis w ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#IrenaDzierzgowska">Myślę, że to będzie skłaniało Rzecznika do tego, aby dbał również o matki, zwłaszcza samotne dziewczęta przed urodzeniem dziecka, w okresie ciąży. Chciałabym odwołać się znowu do swoich doświadczeń. Przez 14 lat mojej pracy z dziewczętami w wieku od 15 do 20 lat nie miałam ani jednego rocznika, w którym nie byłoby wśród naszych uczennic przypadku dziewczyny w ciąży. Ani razu żadna nasza uczennica nie została z tego powodu usunięta ze szkoły. Staraliśmy się zawsze pomóc, aby w tej sytuacji dziewczyna skończyła szkołę, aby jej rodzice lub rodzice tego chłopca zadbali o dziecko. Mam już wielu takich urzędowych wnuków, dzieci, które urodziły się w trudnych warunkach.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#IrenaDzierzgowska">Pamiętam maturę, której terminy były ustalane zgodnie z terminem urodzenia dziecka przez naszą uczennicę, aby zdążyła po urodzeniu dziecka wrócić do szkoły i zdać maturę.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#IrenaDzierzgowska">Wiem, jak trudny jest ten okres ciąży dla dziewczyny samotnej, i uważam, że wszelka pomoc, również Rzecznika Praw Dziecka, nawet jeśli dotyczy to dziewczyn czy kobiet pełnoletnich, była w tym czasie ogromnie potrzebna. Jestem również przeciwna zmianie ustawy i dopuszczeniu aborcji „na życzenie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełPawełJaros">Oczywiście, że jestem przeciwnikiem aborcji „na życzenie” czy ze względów społecznych. Jestem przekonany, że na obecnym poziomie rozwoju wiedzy i postępu naukowego jest to po prostu niedopuszczalne. Ponadto występuje tu element pozamoralny, element prawny, tzn. to, co obowiązuje obecnie w polskim systemie prawnym i nie tylko w ustawie o planowaniu rodziny i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, ale także w Konstytucji. Przede wszystkim chodzi o to, co było kiedyś wyraźnie akcentowane i obowiązuje do dzisiaj, a mianowicie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał wypowiedział się jednoznacznie na ten temat. Jeżeli pojawiłyby się w przyszłości takie inicjatywy zmiany tego stanu prawnego, a rodzi się takie niebezpieczeństwo, to uważam, że służyłyby one tylko niepotrzebnemu różnicowaniu społeczeństwa na tym tle.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#TadeuszPilch">Aborcja jest wielkim dramatem i wielkim nieszczęściem w każdej sytuacji. Konwencja o Prawach Dziecka z roku 1989, której inicjatorem była Polska, wyraźnie stwierdza, że dziecko ma być otoczone opieką przed i po urodzeniu. W związku z tym omawianie praw do opieki i ochrony dziecka nienarodzonego byłoby sprzeczne nawet z regulacjami prawa międzynarodowego. Inicjatywa dokonania zmian przez przyszły parlament, czy jakiekolwiek inne ciało byłaby sprzeczna z regulacjami, które mają już charakter międzynarodowy. Uważam, że taka inicjatywa byłaby niefortunnym pomysłem z punktu widzenia praktyki społecznej i społecznej świadomości. Należy robić wszystko, aby utrwalić świadomość, że dziecko powinno być otoczone bezwzględną opieką i troską od momentu poczęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję państwu za te wypowiedzi. Czy ktoś z państwa chciałby zadać dodatkowe pytania w tej kwestii, aby już do tego nie wracać w dalszej naszej rozmowie?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PosłankaUrszulaWachowska">Chciałabym zapytać, jaki jest pogląd państwa kandydatów na sprawę wychowania, z czego wynika, czy młodzi ludzie będą zwolennikami właściwie dowolnego współżycia seksualnego już na etapie bardzo wczesnego wieku. To się łączy z niebezpieczeństwem zajścia w ciążę i podejmowaniem ewentualnej decyzji o aborcji lub decyzji o urodzeniu dziecka w sytuacji, kiedy nie ma się męża i jest się samotną dziewczyną. Jaki jest państwa pogląd na wychowanie młodzieży w związku z tym aspektem wczesnego współżycia seksualnego? Jeśli chodzi o panią minister Irenę Dzierzgowską, to chciałabym równocześnie zwrócić uwagę, że wielokrotnie upominałam się o to, aby w ramach przeprowadzanej reformy edukacji bardzo wyakcentować w programach szkolnych treści wychowawcze zmierzające w tym kierunku, żeby nie było takiego wychowania, które dopuszcza wczesną inicjację seksualną. Tymczasem zachęca się do niej w pismach młodzieżowych, zachęca się do niej w emitowanych filmach. Właściwie nie przestrzega się młodzieży niemal wcale przed tą wczesną inicjacją seksualną także w podręcznikach i treściach programowych, jakie są wprowadzone w zakresie wychowania seksualnego w ramach przedmiotu „przygotowanie do życia w rodzinie”. Dopóki był to przedmiot „wychowanie seksualne” była to jawna zachęta do takiej wczesnej inicjacji. Teraz trudno mówić, że w treściach programowych jest taka zachęta, ale chyba nie jest to dostateczna przestroga.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PosłankaUrszulaWachowska">Mam przed sobą rezultaty badań ankietowych, z których wynika, że młodzież pytana o to, czy wczesne współżycie seksualne uważa się za rzecz dopuszczalną, odpowiada w 80 proc. przypadków, że tak.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PosłankaUrszulaWachowska">Jakie są wobec tego wyniki naszej pracy wychowawczej?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Trochę to jest inny temat. Czy są jeszcze jakieś pytania dotyczące problematyki ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży? Jeżeli nie ma, to przeszlibyśmy do odpowiedzi na następne pytania pana posła Tadeusza Cymańskiego.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PosełTadeuszLewandowski">Pytanie pani posłanki wiąże się z tymi sprawami „akcji małolat” i demoralizacji młodzieży w mediach, bo to dotyczy generalnie kwestii wychowania. Proszę państwa kandydatów o ustosunkowanie się do pytania pani posłanki Urszuli Wachowskiej, a jednocześnie do pytań pana posła Tadeusza Cymańskiego. Nie chcę, abyśmy zbyt długo rozważali zbliżone kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PosełTadeuszCymański">Jestem przeciwko powtarzaniu treści i stwierdzeń na podobne tematy, ale czasu na przesłuchanie kandydatów powinniśmy mieć dostatecznie dużo i oczekiwać wyczerpujących odpowiedzi. Przywiązuję ogromną wagę do tego i uważam, że w tym przypadku czas naszej rozmowy nie powinien być limitowany, jeżeli występują nowe i ważne elementy. Prosiłbym o to, abyśmy wyszli z tego posiedzenia świadomi, i mamy prawo oczekiwać pełnych odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Oczywiście, panie pośle. Sądzę, że pan poseł uzyska odpowiedzi na swoje pytania. Proszę panią Irenę Dzierzgowską o odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#IrenaDzierzgowska">Nie wiem od czego zacząć: czy od „akcji małolat”, czy od tego, o co pytała pani posłanka?</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#IrenaDzierzgowska">Może zacznę od odpowiedzi na pytania pani posłanki Urszuli Wachowskiej. Moim zdaniem, jest to pytanie kierowane raczej do rodziców. Zgodziliśmy się z tym, że pierwszymi nauczycielami są rodzice i wychowanie odbywa się głównie w rodzinie. Szkoła nie ma żadnej możliwości zastąpienia domu rodzinnego. My musimy dbać o to, aby spójność wychowania w domu i w szkole była na takim poziomie, aby dziecko nie było rozdarte, aby nie słyszało czegoś innego w swoim środowisku, a czegoś innego w środowisku szkolnym. Jako współodpowiedzialna za reformę edukacji myślę, że zapisy, które znalazły się w postanowieniach o reformie, że to rodzice wspólnie z nauczycielami ustalają plan wychowawczy szkoły, że to rodzice wybierają np. sposób uczenia przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie”, są konkretne i temu służą o co upomina się pani posłanka. To rzeczywiście zapewnia ogromną spójność, ale nie mogłabym powiedzieć, że szkoła może wobec tego realizować oczekiwania tylko pewnej części rodziców. Rodzice w Polsce mają bardzo różne oczekiwania i bardzo różne poglądy na wychowanie ich dzieci. Proszę mi wierzyć, że miałam tego typu pytań bardzo wiele. Odpowiadam często na pytania, dlaczego do przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie” jest tak dużo podręczników tradycyjnych albo dlaczego jest tak dużo podręczników liberalnych. Myślę, że dobrze, iż one są różne, dobrze, że rodzice mają prawo wyboru takiego podręcznika, który będzie służył wychowaniu ich dzieci. W przeciwnym razie wprowadzimy coś w rodzaju cenzury i to cenzury stosowanej przez urzędników państwowych. Wydaje mi się to niebezpieczne.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#IrenaDzierzgowska">Proszę pamiętać, że urzędnicy i opcje też się zmieniają i dobrze jest, jeżeli są jasne kryteria wyboru i rodzice mają wpływ na to, czego się uczą ich dzieci.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#IrenaDzierzgowska">Martwię się takimi wynikami badań, że 80 proc. młodzieży już zaczęło albo zamierza inicjować wcześnie życie seksualne, co w rezultacie przynosi liczne tragedie osobiste i tragedie urodzonych dzieci czy tym bardziej nie urodzonych. Z tego musimy wyciągnąć wnioski, że może odpowiedzialność, której uczy rodzina i uczy szkoła, nie jest właściwie rozumiana, czy też nie udaje się nam tego zrealizować w taki sposób, aby decyzje były rzeczywiście decyzjami odpowiedzialnymi. Właściwie to wszystko zależy od rozumienia i poczucia odpowiedzialności, a w znacznie mniejszym stopniu od tego, jakie treści czy jaką wiedzę dzieci uzyskają w szkole.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#IrenaDzierzgowska">Jeżeli chodzi o reformę edukacji, to programy wychowawcze zapisane w reformie dają naprawdę ogromną szansę na to, żeby wychowanie szkoły i domu było jak najbardziej spójne. Zależy to także od tego, w jakim stopniu rodzice chcą współdziałać ze szkołą. Proszę pamiętać, że rodzice są bardzo często w szkole niemi i bardzo rzadko chcą uczestniczyć w tym, co dzieje się w szkole.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#IrenaDzierzgowska">Wracając do pytania pana posła Tadeusza Cymańskiego w sprawie „akcji małolat”, to można tę akcję oceniać z dwóch punktów widzenia. Pierwszy punkt widzenia jest taki, czy można i czy wolno, mówiąc o prawach dziecka, ograniczać np. prawa uczniów do przebywania w późnych godzinach poza domem. Moim zdaniem, można ograniczać wszędzie tam, gdzie takie ograniczenie zapewnia większe bezpieczeństwo dzieci. Nie widzę tu problemu prawnego. Problem polega na tym, czy ta akcja przynosi spodziewane efekty. Czy udaje się tak prowadzić tę akcję, żeby ona nie była jeszcze jednym przykładem nie respektowanego prawa, bo wtedy jest to jeszcze bardziej groźne z powodów wychowawczych. Proszę zwrócić uwagę, że większość samorządów wycofała się z tej akcji.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#IrenaDzierzgowska">Chciałabym z kolei zapytać, co przeszkadza dzisiaj funkcjonariuszom policji czy straży miejskiej, żeby interesowali się młodym człowiekiem przebywającym na ulicy w późnych godzinach. Prawo na to pozwala.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PosełTadeuszCymański">To jest ważne i podnoszone w dyskusjach, ale to jest także papierek lakmusowy pewnych postaw. Pytam panią o to, co pani sądzi o tym, że jest konkretne miasto, gdzie wprowadzony jest prawny zakaz przebywania dzieci na ulicach w późnych godzinach wieczornych i w godzinach nocnych. Czy pani to popiera, czy nie? Pytam o to jako burmistrz, bo na ten temat są różne zdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#IrenaDzierzgowska">Jeżeli pan jako burmistrz zapewni, że to będzie realizowane konsekwentnie, a nie będzie to jeszcze jedno prawo nie realizowane i zdemoralizuje młodzież, to popieram taką akcję.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#IrenaDzierzgowska">Jestem jak najbardziej za tym, abyśmy robili wszystko, co tylko jest możliwe, żeby liczba obrazów czy relacji o wypadkach przemocy i demoralizacji w mediach była jak najmniejsza. To trzeba ograniczać wszelkimi dostępnymi środkami. Tu nawet nie widzę granicy dla takiego działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PosełTadeuszCymański">Ja ten temat jednak uściślę, bo jest on bardzo ważny. Taki jest pogląd pana Juliusza Brauna i wielu innych. Wszyscy jesteśmy przeciwko prezentowaniu w mediach, ale jest i rzeczywistość. Zadam może pytanie inne, konkretne. Czy pani zgadza się z takim poglądem, że organy nadzoru nad mediami, zwłaszcza konstytucyjne, takie jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, nie realizują konstytucyjnych funkcji i przestrzegania art. 72? Każdy z nas ma swój pogląd i państwo również. Chodzi mi o jasne określenie się w temacie, a więc o ocenę działania tych organów, które są do tego powołane. Koresponduje to z pani wypowiedzią w sprawie podręczników w tym sensie, że np. prof. Andrzej Zoll uważa, iż oddanie rodzicom decyzji, czy dziecko ma oglądać sceny okrucieństwa, czy nie, to złe rozwiązanie. Obowiązkiem właściwego organu państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa w pewnych granicach określonych przez prawo. Sądzę, że będziemy wkrótce taką debatę prowadzić w Sejmie, a teraz atmosfera wokół tych spraw jest dużo bardziej gęsta, bo cierpliwość społeczeństwa, a zwłaszcza środowisk dziennikarskich, już się kończy, i Rzecznik Praw Dziecka będzie miał do odegrania bardzo ważną rolę i na pewno nie będzie usiłował udawać strusia - taką mam nadzieję.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PosłankaUrszulaWachowska">Chciałabym się dowiedzieć, jak pani ocenia program telewizyjny „Rower Błażeja”.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Prosiłbym o odpowiedź na pytania. Gdyby państwo posłowie mieli dodatkowe pytania, mogą je zgłaszać bo temat jest ważny.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#IrenaDzierzgowska">Uważam, że działania wszystkich służb państwowych muszą służyć bezpieczeństwu dzieci. Wobec tego nie odwoływałabym się, jeśli chodzi o przemoc w mediach, tylko do opinii rodziców, bo to jest niemożliwe do egzekwowania. Jednak, panie pośle, to nie jest to samo, co w przypadku podręczników. Rodzice muszą mieć prawo wyboru podręczników i tu chodzi o ich światopogląd, a nie o bezpieczeństwo dzieci, oczywiście światopogląd mieszczący się w ramach obowiązującego prawa. Wybór dotyczy tylko tego. Nie ma ani jednego dopuszczonego podręcznika, który by z jakichś względów był niebezpieczny dla dzieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PosłankaUrszulaWachowska">Chyba jednak tak nie jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PosełTadeuszCymański">Nie było moją intencją porównywanie wprost tych dwóch kwestii, chodzi mi o pewien sposób patrzenia i oceny. Z przeprowadzonych ankiet i badań naukowych, które prowadzi pani dyrektor Bączkowska, wynika, że bardzo wielu rodziców nie uważa, iż program prezentowany w mediach stanowi jakieś zagrożenie dla ich dzieci. Przeważnie godzą się na to, aby dzieci oglądały różne programy, co potwierdziły w ankietach dzieci i młodzież. Jest tu delikatny problem, że nikt nie powinien pouczać rodziców, zwłaszcza my jako posłowie czy parlament, bo rodzice są świętością. Niemniej jednak istnieje coś takiego, jak obiektywny stan rzeczy. Podręczniki mogą być różne, bo w klasie prezentowane są różne poglądy, bo różni są też rodzice. Niemniej jednak pewne poglądy i pewna praktyka, również wychowawcy, mają wpływ na lansowanie różnych programów i podręczników.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#IrenaDzierzgowska">Oczywiście jestem za tym, aby dzieci miały zapewnione bezpieczeństwo, i dla mnie jednoznaczna jest sprawa uniemożliwiania dzieciom oglądania przemocy w mediach. Natomiast sprawa korzystania z podręczników nie jest jednoznaczna. Trzeba je zupełnie inaczej widzieć i oceniać, bo one nie stwarzają takich niebezpieczeństw. Muszę przyznać, że nie oglądam zbyt często telewizyjnych programów młodzieżowych. Brałam udział w programie „Rower Błażeja”, byłam zaproszona do tego programu dwukrotnie. W ani jednym z programów, w których brałam udział, nie było niczego, co należałoby skrytykować, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Rozumiem, że gdzieś w podtekście zadanego pytania jest krytyka tego programu, ale nie bardzo wiem z jakiego powodu. To, co uważam za dobre w tym programie, polega na tym, że przygotowują go młodzi ludzie, i przynajmniej w tym programie, w którym brałam udział, wszystkie poglądy mogły być prezentowane na sali. Wyrażały je bardzo młode i dobrze formułujące swoje myśli osoby o poglądach bardzo prawicowych czy bardzo konserwatywnych, a także osoby o poglądach bardzo liberalnych. Nie miałam żadnych zastrzeżeń do formuły tego programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję. Proszę następnego kandydata o ustosunkowanie się do tych pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PosełPawełJaros">Jeśli chodzi o problem wczesnej inicjacji seksualnej i podzielenie odpowiedzialności za taki stan rzeczy pomiędzy rodziców, szkołę i wychowawców - bo padło wiele słów na ten temat - to uważam, że oczywiście każdy odpowiada za to w pewnym zakresie. Nie może być tak, aby szkoła zrzucała odpowiedzialność na rodziców, bo często to słyszę. Nie mogą też zrzucać tej odpowiedzialności wychowawczej i opiekunowie jedni na drugich. To jest wielki błąd. Trzeba to oceniać z wielu punktów widzenia. Moim zdaniem, powinna tu być jakaś spójna koncepcja co do wczesnej inicjacji seksualnej. Podczas pobytu w USA spotkałem się z akcją ulotkową prowadzoną przez młodzież, która potępiała wczesną inicjację seksualną z punktu widzenia olbrzymiego zagrożenia chorobą AIDS. Wyrażono opinię, że późna inicjacja seksualna jest najlepszym i najskuteczniejszym środkiem na to, żeby nie zarazić się tą chorobą.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#PosełPawełJaros">Wyrażam taką opinię, że dobrze jest przedstawiać w tym zakresie argumenty sprawdzone, nie oszukańcze, mądre, które będą ukazywały i negatywną, i pozytywną stronę tego zagadnienia. Nie można tego ośmieszać z takiego punktu widzenia, że ci są postępowi, a tamci to Ciemnogród. To jest argument nierzetelny, nie odnoszący się obiektywnie do tego, co głoszą przeciwnicy wczesnej inicjacji seksualnej. Trzeba pokazywać, że nie wszystko, co jest przyjemne, jest jednocześnie dobre, i nie wszystko co ładne, jest dobre. Czasami to, co jest przyjemne i ładne, występuje jako element zdradliwy: ukrywać wszystko, co jest złe. Za mało się na to zwraca uwagę. Taki jest mój pogląd na tę kwestię.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#PosełPawełJaros">Jeżeli chodzi o „akcję małolat”, to uważam, że była prowadzona zgodnie z obowiązującym prawem. Przecież rodzice nie mogą pozostawiać dzieci bez należytej opieki, często do dzisiaj mamy z tym do czynienia. Akcja ta była bardzo dobra i szkoda, że w związku z nasiloną krytyką samorządy się z niej wycofały. W okresie kiedy ta akcja trwała, uzyskiwano dobre efekty. Nie jestem przeciwnikiem tej akcji, a można powiedzieć, że wręcz przeciwnie.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#PosełPawełJaros">Po tym wszystkim, co mówiono tutaj o przemocy w mediach, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden element. Media bardzo dopuszczają do tego, że oddziałują na podświadomość. I to jest nieuczciwe, bo nie mówi się o pewnych sprawach wprost, tylko próbuje się coś przemycić. Nie chodzi tu tylko o taką bezpośrednią przemoc, której obrazy widzimy na ekranie, ale przemycanie pewnych myśli powodujących przemoc. I chciałbym zwrócić uwagę również na takie zjawisko. Jestem zdeklarowanym przeciwnikiem tego, żeby dzieci oglądały przemoc w telewizji i były epatowane przemocą w każdej jej formie. Zwracam też uwagę na duże niebezpieczeństwo wynikające z posługiwania się różnymi technikami i systemami oddziaływania na podświadomość i to nie tylko w zakresie przemocy.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#TadeuszPilch">Nie mam żadnych trudności w ocenie „akcji małolat”, ponieważ moja katedra badała to zagadnienie w trakcie prowadzenia akcji a także po jej zakończeniu. Jestem zdecydowanym zwolennikiem tej akcji z dwóch powodów. Pierwszym z nich są zwykłe normy higieniczne. Dziecko musi, jeśli chcemy je zdrowo wychować, mieć określona ilość czasu na sen i wypoczynek. Jest oczywiste, że dziecko po godzinie 22 powinno spać. Mówię o dzieciach, a nie o młodzieży starszej w wieku 17–18 lat.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#TadeuszPilch">Drugi powód to jest ten, o którym wspomniałem wcześniej, że istota władzy rodzicielskiej wyraża się w kierowaniu i kontroli. Jeśli widzimy samotne dziecko po godzinie 22 na ulicy, to, w moim przekonaniu, jest to świadectwo dysfunkcjonalności własnej rodziny. I wtedy potrzebna jest jakaś interwencja terapeutyczna albo wychowawcza w tej rodzinie, bo coś jest nie w porządku. Są oczywiście wyjątki, w których taka sytuacja jest dopuszczalna. Popieram więc taką akcję i gdybym miał w ręku inicjatywę, byłbym jej orędownikiem.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#TadeuszPilch">Pytanie dotyczące stosunku do pokazywania w mediach przemocy wiąże się z pytaniem pani posłanki Urszuli Wachowskiej. Nie ulega żadnej wątpliwości, że jest związek przyczynowy między tą kulturą przemocy pokazywaną w telewizji a nasilającymi się zjawiskami patologii, czyli zachowań młodzieży, stosowania przez młodych ludzi przemocy. Badania struktury przestępczości młodych ludzi dowodzą wyraźnie, że istnieje taka zależność i chęć odwzorowywania przykładów przemocy obserwowanych w telewizji. Jednak ten problem nie sprowadza się tylko do programów telewizyjnych. Problem ten zaczyna nabierać jeszcze bardziej groźnego charakteru, ponieważ przemoc wkroczyła wręcz zwycięsko do gier komputerowych, do salonów tych gier. Te salony są pewnego rodzaju wyznaniem tej kultury przemocy i kultury merkantylizacji życia społecznego i powinny być w jakiś sposób reglamentacyjnymi i restrykcyjnymi działaniami.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#TadeuszPilch">W propagowaniu kultury przemocy celują w szczególności wielonakładowe czasopisma kolorowe adresowane do młodych dziewcząt i chłopców - takie, jak „Dziewczyna”, „Girl”, „Bravo” i inne. Propagują one pewną kulturę, w której seksualizm traktuje się jako zabawę, czy też jest rodzajem zabawy. W moim przekonaniu, jeżeli nie przeciwstawimy temu rozumieniu seksualizmu jako zabawy i rozrywki pewnego rodzaju sakralnego charakteru tego zjawiska, które powinno mieć charakter sakralny, bo przecież on łączy ludzi w najbardziej ważnych sprawach dla człowieka. Chciałbym dodać, że sakralne traktowanie seksualizmu nie odbiera mu tych uroków, które posiada. Nie chciałbym być rozumiany jako zwolennik jakiegoś niemal religijnego rozumienia seksualizmu. Chodzi mi o to, aby odejść od permisywizmu, w którym wszystko jest dozwolone, a seksualizm i przemoc są elementem zabawy i kulturą zabawy, ku regulacjom przede wszystkim wychowawczym i kulturowym. Mniej chodzi tu o jakieś regulacje prawne, bo zachowania etyczne bardzo źle podporządkowują się takim regulacjom. Chodzi mi o to, aby przejść do propagowania kultury wychowawczej i promującej inne rozumienie tych zjawisk, tj. takiej kultury, w której pewnego rodzaju rygoryzm, wyrażający się przede wszystkim w poczuciu odpowiedzialności, jest regułą uznawaną i stosowaną.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję. Proszę o dalsze pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PosełCzesławRyszka">Kandydaci dość szczegółowo i wyczerpująco odpowiedzieli na zadane tu szczegółowe i ogólne pytania. Chciałbym zdać jeszcze pytania dodatkowe, ale zaznaczam, że można na te pytania nie odpowiadać, bo są one bardzo osobiste i dotyczące przeszłości.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PosełCzesławRyszka">Czy któryś z kandydatów był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej? Czy uważa się za człowieka wierzącego, a jeśli tak, to do jakiego kościoła lub religii należy? Czy któryś z kandydatów jest członkiem Fundacji Batorego?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Pytania są konkretne. Pan poseł zaznaczył, że można nie odpowiadać na te pytania. Jeżeli jednak państwo kandydaci chcecie ustosunkować się do tych pytań, to bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#IrenaDzierzgowska">Nie byłam nigdy członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jestem wierząca i praktykująca i przynależę do Kościoła rzymsko-katolickiego. Nie byłam i nie jestem członkiem Fundacji Batorego.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PosełPawełJaros">Nie byłem członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej ani żadnej innej partii i do tej pory nie jestem członkiem żadnej partii. Jestem wierzący i praktykujący - oczywiście w Kościele rzymsko-katolickim. Nie jestem członkiem Fundacji Batorego.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#TadeuszPilch">Jestem członkiem ruchu ludowego PSL od bardzo wczesnej młodości. Jestem zdeklarowanym i świadomym intelektualnie, także emocjonalnie uczestnikiem życia wsi i ruchu ludowego.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#TadeuszPilch">Z drugą odpowiedzią jest jeden problem, bo to jest, moim zdaniem, nieskromność, gdy mówi się o sobie, że jest się dobrym katolikiem czy człowiekiem wierzącym. Jest to ryzykowne. Jestem wierzący i nie mogło być inaczej, bo jestem wychowany w rodzinie wiejskiej i katolickiej. Natomiast i studia, i cały bieg życia nie uwalniają mnie od różnych wątpliwości, od różnych agnostycznych refleksji, co oczywiście nie zmienia mojej przynależności do parafii Podwyższenia Świętego Krzyża na Jelonkach, gdzie chrzciłem swoje dzieci i gdzie do dzisiaj uczestniczę społecznie w działalności charytatywnej. Z Fundacją Batorego nie mam nic wspólnego poza faktem, że próbowałem pozyskać stamtąd pieniądze na kształcenie studentów i nauczycieli, ale niestety bezskutecznie. Nie miałem tam szczęścia.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję. Czy są jeszcze jakieś pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PosełTadeuszCymański">Chciałbym skorzystać z okazji i podziękować panu profesorowi za wypowiedź, która jest spełnieniem moich marzeń, bo jest to chwila, na którą czekałem latami. Otóż dowiedziałem się, a powiedział to kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, że seksualizm jest zjawiskiem sakralnym. Nie wiem, czy pan słyszał to dopowiedzenie popierających pana posłów i posłanek, że jest również zjawiskiem mistycznym. Podkreślam to dlatego, że całe życie szukałem w seksualizmie własnym mistycyzmu i go nie znalazłem, a teraz wiem dlaczego. Dlatego, że nie wstąpiłem do SLD, bo gdybym wstąpił do SLD, to bym odnalazł ten mistycyzm.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Myślę, że ostatnie wypowiedzi wskazują na to, iż jesteśmy zadowoleni z prezentacji kandydatów i pora kończyć posiedzenie. Chciałbym zaproponować przyjęcie opinii Komisji Rodziny o następującej treści: „Komisja stwierdza, że wnioski zostały zgłoszone w prawidłowym trybie i po rozpatrzeniu tych wniosków na posiedzeniu w dniu 17 stycznia oraz przeprowadzeniu dyskusji postanowiła kandydatury pani Ireny Dzierzgowskiej, pana Pawła Jarosa oraz pana Tadeusza Pilcha zaopiniować pozytywnie”.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#PosełTadeuszLewandowski">Czy ktoś z państwa jest przeciwny takiej opinii Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PosełKazimierzJaniak">Zmieniłbym w tej opinii jedno słowo, że nie „postanowiła”. Ale „opiniuje” pozytywnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Wprowadzam tę poprawkę do tekstu.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PosłankaUrszulaWachowska">Czy pan przewodniczący ma zamiar pytać nas, kto jest za, kto przeciw i kto się wstrzymał, bo chciałabym prosić o przeprowadzenie takiego głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Ponieważ pani posłanka wyraziła sprzeciw, przeprowadzimy głosowanie.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#PosełTadeuszLewandowski">Kto z pań i panów posłów jest za wyrażeniem takiej opinii, jaką odczytałem, wraz z poprawką?</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#PosełTadeuszLewandowski">Stwierdzam, że 8 posłów poparło przyjęcie tekstu opinii, 1 poseł był przeciwny, 2 posłów wstrzymało się od głosu. Komisja przyjęła opinię.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#PosełTadeuszLewandowski">Mamy jeszcze dokonać wyboru posła sprawozdawcy, który zaprezentuje opinię Komisji na forum Sejmu.</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#PosełTadeuszLewandowski">Zgłoszona została kandydatura pana posła Tadeusza Cymańskiego. Czy są inne kandydatury? Nie ma innych kandydatur. Czy pan poseł się zgadza?</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PosełTadeuszCymański">Z prawdziwą przyjemnością to zrobię.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PosełTadeuszLewandowski">Czy ktoś jest przeciwny, aby pan poseł Tadeusz Cymański był sprawozdawcą opinii Komisji? Nikt nie jest przeciwny.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dokonaliśmy wyboru sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PosełTadeuszLewandowski">Dziękuję serdecznie wszystkim kandydatom. Zamykam posiedzenie Komisji Rodziny.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>