text_structure.xml 103 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam wszystkich. Porządek dzienny przewiduje jeden punkt: rozpatrzenie sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (druk nr 1999).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełJanMariaJackowski">Nasze spotkanie odbywa się w dniu, w którym nie obraduje Sejm, co stwarza nam dogodniejsze warunki do zapoznania się z projektem przedłożonym przez podkomisję. Proponuję, byśmy dzisiaj nie podejmowali decyzji regulaminowych. Sprawy proceduralne zostaną podjęte przez Komisję na jej posiedzeniu w przyszłym tygodniu. Celem dzisiejszych obrad jest przede wszystkim zapoznanie się z opiniami środowisk twórczych. Najpierw udzielę głosu przewodniczącemu podkomisji - posłowi Zbigniewowi Wawakowi, potem przedstawicielom MKiDN, a następnie otworzę dyskusję. Proszę o krótkie zaprezentowanie stanowisk. Proponuję, by do poniedziałku stanowiska były przedstawione na piśmie. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że porządek dzienny został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PosełJanMariaJackowski">Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek dzienny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełZbigniewWawak">Sadzę, że wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z najistotniejszych problemów i mankamentów związanych z funkcjonowaniem prawa autorskiego w obowiązującym dzisiaj kształcie. Najtrudniejszym zadaniem była kwestia ustroju organizacji zbiorowego zarządzania. Wiemy, jakie problemy wywołuje sprawa zatwierdzania tabel wynagrodzeń, kwestia funkcjonowania Komisji Prawa Autorskiego. Tym problemom poświęciliśmy najwięcej czasu i pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełZbigniewWawak">Podkomisja przyjęła podstawowe założenie, iż prawo autorskie ma służyć jego podmiotom, właścicielom a nie organizacjom zbiorowego zarządzania. Prawo autorskie jest stworzone dla ochrony praw autorskich, dla ochrony podmiotów tych praw, a nie dla ochrony interesów organizacji zbiorowego zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PosełZbigniewWawak">Przypominając to zasadnicze założenie, kierowaliśmy się trzema kryteriami przyjmowanych zmian. Pierwsze z nich to zdemonopolizowany rynek jako model funkcjonowania zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Drugie kryterium to przejrzystość tego systemu. Wiemy, że jest tu wiele zastrzeżeń. Na jednym z pierwszych spotkań z zainteresowanymi środowiskami podnosiły się liczne głosy twórców twierdzących, że są problemy w kontakcie podmiotu prawa autorskiego z organizacją zbiorowego zarządzania, która ma zarządzać prawami podmiotu. Trzecie kryterium to odpolitycznienie systemu zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Dzisiaj mamy do czynienia ze złożoną polityczną decyzją. Zezwolenie na działanie organizacji zbiorowego zarządzania wydawane jest przez ministra, czyli de facto jest to koncesjonowane zezwolenie polityczne. Mało precyzyjna jest formalna konstrukcja składu i sposobu funkcjonowania Komisji Prawa Autorskiego. Faktycznie jest ona wyłaniana przez ministra w trybie politycznym. Staraliśmy się znaleźć rozwiązanie, które zaspokoi neutralność i bezstronność decyzji. W tej mierze projekt podkomisji najbardziej różni się od przedłożenia rządowego.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PosełZbigniewWawak">Do istniejących regulacji wprowadziliśmy pewne modyfikacje. Zakładamy, że dopuszczenie do konkurencji między organizacjami zbiorowego zarządzania na poszczególnych polach eksploatacji będzie służyć lepszej ochronie praw autorskich. Uciekamy od systemu proponowanego w przedłożeniu rządowym, czyli monopolizowania systemu zbiorowego zarządzania i upoważniania na poszczególnym polu tylko jednej organizacji zbiorowego zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PosełZbigniewWawak">Staraliśmy się zapewnić przejrzystość i transparentność organizacji zbiorowego zarządzania, które zarządzają cudzymi prawami i nie swoimi pieniędzmi. Z tego względu zawarliśmy w projekcie szereg przepisów, zobowiązujących organizacje zbiorowego zarządzania do udzielania informacji, do przedstawiania i publikowania sprawozdań (zwłaszcza finansowych) oraz kosztów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PosełZbigniewWawak">Najistotniejszym i najtrudniejszym elementem była kwestia określonych w tabelach stawek wynagrodzeń i trybu ustalania tabel wynagrodzeń. Z uchwalonego w poprzedniej nowelizacji art. 70 wynikają określone konsekwencje. Na przykład w związku z równym traktowaniem prawa międzynarodowego za granicę musi być przekazywane 80 proc. wpływów. Podkomisja przyjęła pewną konstrukcję stawek wynagrodzeń określonych w tabelach, kierując się wiedzą o tym, jak to dzisiaj funkcjonuje na rynku. Podczas pracy zostało to również potwierdzone przez przedstawicieli KRRiT. Mówi o tym ust. 4 art. 105. Długo zastanawialiśmy się nad problemem zatwierdzania tabel. Były koncepcje mówiące o tym, by nie tworzyć sztucznego organu, jakim jest Komisja Prawa Autorskiego, gdzie i tak różne lobby starają się mieć swoich sympatyków i wpływać na kształt tabel. Chodziło o pozostawienie tej kwestii w gestii ministra, który byłby odpowiedzialny za kształt tych tabel. Jednak taka konstrukcja została poddana krytyce i staraliśmy się znaleźć inne rozwiązanie. Poszukaliśmy trybu ustalania tabel (przynajmniej w drodze odwoławczej) przed sądem.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PosełZbigniewWawak">Ostatecznie podkomisja zaproponowała najprostsze w zapisie rozwiązanie. Art. 105 ust. 2 mówi, że w sprawach zatwierdzania tabel: „stosuje się odpowiednio przepisy Kodeksu postępowania cywilnego o postępowaniu nieprocesowym”. Podkomisja proponuje, aby zatwierdzanie tabel wynagrodzeń dokonywało się przed sądem. Ministerstwo Sprawiedliwości w piśmie pana ministra Niedzieli wyraziło pewne wątpliwości odnośnie do takiej konstrukcji. Stwierdzono, że w prawie nie ma takiej sytuacji, by sąd dokonywał jakiegoś zatwierdzania tabel, co jest czynnością o charakterze administracyjnym i właściwym dla niej trybem byłby tryb postępowania administracyjnego. Podnoszono również to, że sądowi nieznany byłby krąg osób zainteresowanych i powodowałoby to niepewność postępowania.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PosełZbigniewWawak">Podkomisja nie zdążyła zająć stanowiska w tej sprawie, ale wydaje mi się, że oba zarzuty są nietrafne. Właśnie w postępowaniu nieprocesowym prawo polskie zna sytuacje zatwierdzania pewnych negocjowanych umów, a tabela też jest swego rodzaju umową. Tak jest w prawie upadłościowym - w art. 190 mamy do czynienia z zatwierdzaniem układu. Taką sytuację mamy w prawie o postępowaniu układowym. Art. 63 mówi o tym, że sąd zatwierdza układ wierzycieli z dłużnikiem. Wydaje się, że nie ma tutaj przeszkód, jeśli weźmiemy pod uwagę aspekt doktrynalny. Jest natomiast pewna przeszkoda praktyczna. Sędziowie mogą znaleźć się w sytuacji, która zmusi ich do zapoznania się z pewną problematyką.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PosełZbigniewWawak">Kwestia zarzutu o niemożności określenia kręgu uczestników postępowania jako osób zainteresowanych prawnie w sprawie. Wydaje się, że ten krąg jest oczywisty. Będą to pozostałe organizacje zbiorowego zarządzania, które wykonują zbiorowy zarząd dobrami chronionymi przez organizację-wnioskodawcę. Znane i zidentyfikowane są przecież wszystkie organizacje zbiorowego zarządzania. Myślę, że żaden sąd okręgowy nie miałby problemu z ustaleniem kręgu osób zatrudnionych. Należy jeszcze powiedzieć o jednej ważnej sprawie. Podkomisja postanowiła wykreślić art. 40 ustawy przy niezadowoleniu przedstawicieli ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Zmiana ta skutkuje w art. 113 i art. 114, które dotyczą Funduszu Promocji twórczości. Art. 40 jest swego rodzaju podatkiem „martwej ręki”, podatkiem w wysokości od 5 do 8 proc. na wydawnictwa literackie, muzyczne, plastyczne, fotograficzne, kartograficzne, których czas ochrony praw autorskich już upłynął. Podkomisja zastanawiała się nad konstytucyjnością tego rodzaju zapisów. Rzeczywiście, nie da się tutaj postawić zarzutu niekonstytucyjności. Konstytucja mówi, że opisane w ustawach daniny publiczne mają być ponoszone przez podmioty do tego zobowiązane. A tutaj mamy właśnie do czynienia z taką daniną publiczną.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PosełZbigniewWawak">Podkomisja nie znalazła merytorycznego uzasadnienia dla istnienia tego rodzaju podatku. Nie ma bowiem żadnego związku między wygaśnięciem praw do określonych utworów literackich a stroną wydatkową Funduszu Promocji Twórczości. Taki związek nie istnieje. Jeśli mamy wykazywać jego istnienie, to rodzi się pytanie - czy nie można nałożyć tego rodzaju podatku na inne rodzaje produkcji i utworzyć inne fundusze, które będą miały podobnie szlachetne cele jak Fundusz Produkcji Twórczości? Podkomisja otrzymała w tej sprawie stanowisko Polskiej Izby Książki, poddające w wątpliwość zasadność tej konstrukcji. Podkomisja wprowadziła pewną modyfikację opłat nałożonych na producentów importerów magnetofonów, magnetowidów. Sprawę tę regulował dotychczasowy art. 20. Zmiana dotyczy tej części zapisu, która mówiła o opłatach związanych z produkcją i importem urządzeń reprograficznych. Analizując rozwój prawa autorskiego w krajach zachodnich podkomisja uznała, że opłata stanowiąca pewną rekompensatę zarówno dozwolonego, jak i niedozwolonego użytku praw autorskich przy wykorzystaniu reprografii, nie powinna obciążać nabywców urządzeń reprograficznych. Opłaty te powinny być pobierane bezpośrednio wprost (za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania) od posiadaczy urządzeń reprograficznych. Podkomisja uznała, że przy konstruowaniu takiej opłaty nie ma powodu do tego, by była ona podwójna - jednocześnie pobierana od posiadaczy i producentów bądź importerów. Funkcja rekompensaty potencjalnie naruszonych praw autorskich będzie spełniona wystarczająco wtedy, gdy opłaty będą wnosili posiadacze urządzeń reprodukcyjnych. Nie trzeba już ściągać tych kwot od producentów i importerów.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PosełZbigniewWawak">Projekt zawiera szereg innych propozycji, ale nie chcę zabierać czasu omawianiem licznych zmian, czasami o drobniejszym znaczeniu, poszukujących niekiedy jedynie lepszego sformułowania przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Oddając głos pani dyr. Ewie Ziemiszewskiej z MKiDN, proszę o zaprezentowanie opinii ministerstwa na temat tego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DyrektordepartamentuwMKiDNEwaZiemiszewska">W imieniu ministra Andrzeja Zielińskiego chciałabym podziękować posłowi Zbigniewowi Wawakowi i grupie posłów z podkomisji za zajęcie się trudną i szczególną materią, jaką jest ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wczoraj Rada Ministrów przyjęła stanowisko rządu do tego projektu, który został bardzo zmodyfikowany w trakcie prac podkomisji. Stanowisko rządu w szczególności odnosi się do organizacji zbiorowego zarządzania - do rozdz. 12, do Komisji Prawa Autorskiego i do Funduszu Promocji Twórczości. Poseł Zbigniew Wawak już powiedział, że skreślenie art. 40 spotkało się ze sprzeciwem ministerstwa. Stanowisko rządu odnosi się również do szeregu innych szczegółowych propozycji. W stanowisku rządu zawarta jest sugestia mówiąca o tym, że ten projekt może być zaakceptowany po wprowadzeniu zmian, dotyczących szczególnie trudnej materii, która ponownie została poddana uzgodnieniom międzyresortowym i konsultacjom z organizacjami zbiorowego zarządzania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełZbigniewWawak">Bardzo dziękuję za uwagi przesłane przez prezesa Kazimierza Kaczora w imieniu ZASP. Słuszna jest uwaga dotycząca pewnego błędu w art. 56 ust. 5. Rzeczywiście, na skutek zmiany w art. 71 ust. 2 należy postawić kropkę przed wyrazami: „a także audiowizualnych”. Jest to przeoczenie podkomisji, za które przepraszam. Sądzę, że nie będzie żadnych wątpliwości, co do naprawienia tej pomyłki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Otwieram dyskusję. Jest bardzo duża liczba osób pragnących zabrać głos, proszę więc o zgłaszanie konkretnych uwag do przedłożonego tekstu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">Bardzo się cieszę, że opracowanie ZASP znalazło uznanie w oczach posła Zbigniewa Wawaka. Równocześnie proszę o ponowne rozpatrzenie wszystkich innych uwag. Kiedyś środowiska twórcze i parlamentarne umówiły się, że po małej nowelizacji będzie przygotowana duża. Opowiadamy się za tym, by stale ulepszać prawo autorskie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">Poseł Zbigniew Wawak powiedział o trzech głównych przesłankach, które kierowały pracami podkomisji, a więc o ochronie podmiotu, a nie organizacji zbiorowego zarządzania, o transparentności i o odpolitycznieniu. W imieniu mojej organizacji mogę powiedzieć: „tak”, ale jest to takie „tak” jak w komunikatach radia Erewań; tak, ale... Ochrona podmiotu jest również celem organizacji zbiorowego zarządzania. Jest jednak olbrzymia rzesza artystów niezadowolonych z opieki organizacji zbiorowego zarządzania. Należałoby im więc stworzyć jakieś inne możliwości ochrony. Mogę powiedzieć, że w moim środowisku niemal 100 proc. kolegów jest członkami organizacji zbiorowego zarządzania i w dodatku są z tego zadowoleni.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">Jeżeli chodzi o ochronę praw podmiotu, to należy zwalczyć dotychczasową monopolistyczną czy też samowolną politykę organizacji zbiorowego zarządzania. Jak tego dokonać na rynku, na którym mimo obowiązujących przepisów pomijane są prawa organizacji zbiorowego zarządzania? Gdy przypominamy o naszym prawie do reprezentowania, wskazuje się nam sądy. Pomysł zatwierdzania tabel przez sąd właśnie tutaj ma swoją genezę. Przypomnę, że nie wcześniej niż po 3 latach udaje się nam uzyskać termin odbycia pierwszej rozprawy, a więc przez 3 lata nadawca czy producent jest bezkarny.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">W obecnej sytuacji panującej na rynku każda z organizacji zbiorowego zarządzania w taki czy inny sposób chroni twórcę. Nie jest więc prawdą, że zmniejszenie zależności między podmiotem a organizacją zbiorowego zarządzania ma na celu jego dobro. Dopóki organizacje zbiorowego zarządzania nie okrzepną, to w interesie podmiotów jest istnienie i umacnianie tych organizacji.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">Kwestia transparentności. W ZASP funduszami rządzi wybieralne ciało społeczne. Kontroluje ono koszty utrzymania biura. Gdy zostaje nadwyżka środków, to ulega ona ponownej repartycji. W mojej organizacji transparentność jest jasna. Czy ta transparentność jest konieczna na zewnątrz? W obecnym przepisie wnioskodawcy wprowadzają zapis, by każdy zwracający się miał dostęp do każdej informacji. Moim zdaniem, nie wszystko powinno być tak transparentne, nie wszystko powinno być jasne i jawne dla każdego, kto się o to zwróci.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">Problem odpolitycznienia. Będąc członkiem Komisji Prawa Autorskiego widzę wady i niedoskonałości funkcjonowania obecnego zapisu, ale nigdy nie pomyślałem, że zostałem powołany w trybie politycznym. Jeśli tak było, to mam pretensję do ministra kultury i sztuki, a później ministra kultury i dziedzictwa narodowego o to, że mnie powołał jako pewien odłam polityczny. Pracuję w gronie siedmioosobowej komisji i nie są mi znane poglądy polityczne poszczególnych jej członków. Obchodzi nas jedynie znajomość meritum sprawy.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">Przyjęte trzy założenia są szlachetne w zamiarze, lecz co najmniej wątpliwe w próbie realizacji. Na rynku funkcjonuje wiele organizacji zbiorowego zarządzania, a minister kultury i dziedzictwa narodowego ma przecież uprawnienia do uporządkowania tego rynku. Nie musimy więc nowelizować całej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">Kwestia zatwierdzania tabel przez sąd. Jeśli obecne przestrzeganie prawa nie jest osiągalne wcześniej niż po paru latach, to poza zasięgiem sądu jest rozstrzyganie tego, która tabela jest słuszna i zasadna. W tej chwili nawet wydanie wyroku jest poza zasięgiem sądu — zarówno czasowym, jak i mentalnym. W Polsce jest jedynie kilku sędziów zdolnych dogłębnie rozpatrzyć i orzec wyrok w sprawie prawa autorskiego. Dlatego apelujemy do Ministerstwa Sprawiedliwości o szkolenie sędziów w prawie autorskim. Skandaliczny jest fakt wyroków sądów, będących „bublami” prawnymi. Sędzia nie wie, co to jest prawo autorskie, nie wie, na czym polega specyfika problemu. Mam taki wyrok i wiem, kto go podpisał. Myślę, że nie do końca jest przemyślane obciążanie sądów rozstrzygnięciami w kwestii tabel. Może należałoby się skupić nad sposobem obradowania i uprawnieniami Komisji Prawa Autorskiego?</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PrezesZwiązkuArtystówScenPolskichKazimierzKaczor">Do rozstrzygnięcia pozostaje pytanie - w czyim interesie jest ta nowelizacja? Na pewno nie w interesie twórców, skoro tak twierdzą wszystkie środowiska twórcze. Po dokładnym wczytaniu się w tę propozycję okazuje się, że jest to w interesie producenta. Mamy więc do czynienia z amerykanizacją prawa autorskiego - z przekazaniem całego prawa w ręce producenta. Twórca miałby ewentualne prawo, o ile się o to upomni lub wystąpi na piśmie, a więc będzie miał takie prawo, jakie ma mrówka w stosunku do słonia. Przypominam, że decyzja o nowelizacji miałaby zapaść w Roku Kultury Polskiej, ogłoszonym przez rząd, którego przedstawicielem jest poseł Zbigniew Wawak. Myślę tu o ugrupowaniu politycznym. Decyzja o nowelizacji zapadłaby w roku, w którym faktycznie zostały obniżone środki na kulturę, a pieniądze, o których mówimy, nie obciążają budżetu państwa i są wyprowadzane z kieszeni twórców do kieszeni producentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Dotarła do mnie wiadomość, że przedstawiciele środowisk twórczych w stanowisku z 11 lipca br. apelują do Komisji Kultury i Środków Przekazu o odrzucenie w całości poselskiego projektu zmiany ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 28 czerwca br. Mówię o tym w celu ukierunkowania naszej dyskusji. Jeżeli państwo uważacie, że są jakieś nietrafne, złe zapisy, to proszę o zgłaszanie takich uwag, by Komisja miała zobiektywizowane stanowisko przy dalszym rozpatrywaniu sprawozdania podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrezesStowarzyszeniaArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekSkubikowski">Najpierw chciałbym odnieść się do kwestii transparentności organizacji zbiorowego zarządzania. Zamiast planowanej transparentności organizacji zbiorowego zarządzania chciałbym poprosić o transparentność projektodawców. Członkowie zarządów organizacji zbiorowego zarządzania chcieliby wiedzieć, czyjego autorstwa jest ta propozycja zmian. Projekt wskazuje na to, że pisała go osoba, która nigdy nie była w organizacji zbiorowego zarządzania i nigdy nie była twórcą ani prawnikiem.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PrezesStowarzyszeniaArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekSkubikowski">Poseł Zbigniew Wawak podawał różne informacje dotyczące tego, że celem jest demonopolizacja. Chciałbym zwrócić uwagę na to, iż demonopolizacji organizacji zbiorowego zarządzania dokonano w roku 1994 i do tej pory skutki tego są opłakane. W tej chwili jest 8 lub 9 sytuacji kolizyjnych między 13 organizacjami zbiorowego zarządzania. Jest 8–9 obszarów zarządzania, do których prawa nadane zezwoleniem ministra kultury posiadają co najmniej dwie organizacje. Demonopolizacja prowadzi do tego, że organizacje walczą między sobą o użytkownika. Nie jest to działanie w interesie twórcy bądź wykonawcy, który powierzył organizacji swoje prawa.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PrezesStowarzyszeniaArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekSkubikowski">Wrócę jeszcze do kwestii transparentności. Organizacje zbiorowego zarządzania są tworami podwójnymi. Aby powstała organizacja zbiorowego zarządzania, musi najpierw istnieć zarejestrowane stowarzyszenie. Wszelkie sprawy związane z transparentnością są nie tylko kwestiami funkcjonowania tych organizacji jako tworu non profit. Chodzi także o dokonywanie pewnych rozliczeń. Nad wszelkimi rozliczeniami czuwa społeczność - członkowie stowarzyszenia, którzy mogą podejmować wszystkie decyzje w trybie demokratycznym, przewidziane przez prawo o stowarzyszeniach.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PrezesStowarzyszeniaArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekSkubikowski">Kwestia odpolitycznienia. Byłoby wspaniale, gdyby do tego doszło. Twórcy projektu nigdy nie byli w organizacji zbiorowego zarządzania i nie mają pojęcia o tym, że nie ma znaczenia występowanie pewnych opcji politycznych, gdyż istotą zbiorowego zarządzania jest to, iż dokonuje się takich samych czynności na rzecz wszystkich osób, które powierzyły swoje prawa danej organizacji. Wydaje mi się, że matką wynalazku w postaci tej nowelizacji była niewiedza. Ktoś doszedł do wniosku, że w jakiś sposób nie odpowiada mu stan zastany i zaczął go regulować, nie mających głębszych informacji na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PrezesStowarzyszeniaArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekSkubikowski">Poseł Zbigniew Wawak powoływał się również na informacje z zagranicy. Tak się składa, że organizacje zbiorowego zarządzania również je otrzymują. Przyjeżdżają także zagraniczne delegacje. Z kolei organizacje zbiorowego zarządzania w Polsce wysyłają swoich delegatów do zagranicznych organizacji. To, co powiedział poseł Zbigniew Wawak, mija się z prawdą, ponieważ jest tyle rozwiązań i modelowych systemów działania organizacji zbiorowego zarządzania, ile krajów. W systemie włoskim organizacje zbiorowego zarządzania są po prostu organami państwa i funkcjonują one na zasadzie normalnych agend państwowych. Z kolei niesłychany pluralizm panuje np. we Francji, gdzie jest 20 organizacji zbiorowego zarządzania i nie działa to z dobrym skutkiem dla twórców.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PrezesStowarzyszeniaArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekSkubikowski">Chciałbym zwrócić uwagę na pewne szczegółowe zapisy. Określający organizacje zbiorowego zarządzania art. 104 zawiera w sobie ogromną sprzeczność. Myślę, że osoba formułująca ten zapis nie przeszłaby przez podstawowy kurs prawa cywilnego. Zapis mówi o tym, że organizacje zbiorowego zarządzania działają w oparciu o umowy powiernicze. Przypomnę, że powiernictwo jest to nieskodyfikowana forma czynności prawnej, która oznacza czasowe przeniesienie własności na powiernika, który działa w imieniu właściciela w granicach określonych umową. Art. 104 mówi o tym, że są to organizacje działające w charakterze powierniczym na podstawie umowy powierniczej w ramach prowadzonej działalności gospodarczej przez użytkowników. Jeżeli użytkownik nie prowadzi działalności gospodarczej, to znaczy, że do woli może korzystać z cudzych praw autorskich i praw pokrewnych i nie jest z tego tytułu obciążony. W następnym zdaniu tego artykułu czytamy „w szczególności zadaniem organizacji jest pośredniczenie w przekazywaniu uprawnionym wynagrodzeń otrzymanych od podmiotów korzystających z utworów...”. Wynika z tego, że właściciel sam sobie będzie jeszcze pośrednikiem. Nie dość, że będę właścicielem mieszkania (prawo autorskie jest skonstruowane na wzór prawa własności), to jeszcze będę to mieszkanie sobie podnajmował. Czy autorzy proponowanej zmiany tak sobie wyobrażają tę sytuację? Stosunek pośrednictwa jest stosunkiem na tyle mocnym, że przewiduje bezpośrednią obligację między właścicielem praw a powiernikiem i nie jest tutaj potrzebny żaden pośrednik jako osoba trzecia.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PrezesStowarzyszeniaArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekSkubikowski">Art. 104 ust. 2 mówi: „Umowy o powierzenie praw nie mogą być zawarte na okres dłuższy niż 5 lat”. Jak autorzy zapisu wyobrażają to sobie w przypadku organizacji, które grupują po kilka tysięcy twórców? Jak organizacja ma zarządzać i zawierać umowy na okresy dłuższe niż 1 dzień? Przecież skład członków jest płynny, niektórzy w ogóle przestają tworzyć, a prawa innych wychodzą z użycia, zaś jeszcze inni przenoszą swoje prawa w całości na określone podmioty. Proponowany zapis jest niemożliwy do wykonania. Poza tym bez sensu jest wyznaczenie 30-dniowego terminu wypłaty wynagrodzenia, gdy praktycznie zawiera się umowy dotyczące rozliczeń rocznych. Telewizja płaci np. procent od swojego rocznego obrotu. W przypadku dużej organizacji autorskiej rozliczanie rocznej należności trwa kilka miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PrezesStowarzyszeniaArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekSkubikowski">Art. 105 ust. 1 oznacza praktycznie uchylenie się od jakichkolwiek odpowiedzialności cywilno-prawnej podmiotu, który dokonał zapłaty jakiejkolwiek należności na rzecz jakiejkolwiek organizacji zbiorowego zarządzania. Na przykład jakimś cudem dostaję zezwolenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego i zakładam organizację zbiorowego zarządzania, po czym biorę jakieś pieniądze od wszystkich użytkowników na rynku. W tym momencie na podstawie art. 105 ust. 1 nikt nie dostanie należnych pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełAndrzejUrbańczyk">Przejmuję prowadzenie obrad i bardzo proszę o zachowanie parlamentarnych reguł debatowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrezesJacekSkubikowski">Chciałbym zwrócić uwagę na najistotniejszy fragment tej nowelizacji, która ogranicza się zaledwie do pięciu liczb — 3 proc., 0,8 proc., 0,2 proc., 3 proc. oraz 1,2 proc. Te liczby zamierzone są w art. 105 z oznaczeniem 1 ust. 4 i oznaczają górny pułap wynagrodzeń, jakie mogą być przyznane z tytułu wszystkich praw autorskich i pokrewnych oraz praw nadawców i praw producentów. Nie dość, że są to stawki karygodnie niskie (na Zachodzie są zdecydowanie wyższe), to jeszcze zostały opisane w następujący sposób: „1) 3 proc. przychodów osiąganych przez organizacje radiowe za korzystanie z utworów wymienionych w art. 21 ust. 1 — łącznie dla wszystkich uprawnionych...”. Co to oznacza? Oznacza to, że nadawca stwierdza, iż nie czerpie żadnych korzyści z nadawania tych utworów. Największe korzyści czerpie z nadawania prognozy pogody. W tej chwili nadawca jest zobowiązany wypłacać wynagrodzenie od swoich przychodów z tytułu prowadzenia działalności nadawczej. Niemożliwe jest oznaczenie tego, w jaki sposób nadawca korzysta z utworów muzycznych i słowno-muzycznych. Jeżeli nadaje utwór pani Kasi Kowalskiej, to czy odnosi większą korzyść materialną niż wtedy, gdy nadaje utwór pani Ireny Santor? Jest to zapis niesłychanie pokrętny, który uszczupla i tak już niewielkie możliwości negocjacyjne organizacji zbiorowego zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PrezesJacekSkubikowski">Kończąc pragnę przypomnieć, że organizacja zbiorowego zarządzania jest tworem demokratycznym. Są to stowarzyszenia, które na mocy zezwolenia ministra kultury i dziedzictwa narodowego dodatkowo zajmują się określoną działalnością. Byłoby dobrze, gdyby nowelizacja ustawy dotycząca stowarzyszeń i organizacji zbiorowego zarządzania odbywała się przede wszystkim na podstawie konsultacji z członkami tychże stowarzyszeń, skoro organizacje zbiorowego zarządzania wydają się projektodawcom tworami niesłychanie podejrzanymi, którym nie można ufać.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PrezesJacekSkubikowski">Artyści polscy funkcjonują w różnych warunkach, a ich kondycja na ogół nie jest zbyt dobra. Zauważyłem, że im bardziej ktoś chce nam pomóc, tym gorzej nam się dzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#SekretarzZwiązkuStowarzyszeńArtystówWykonawcówSTOARTKrzysztofSadowski">To, co mówi mój przedmówca, jest tylko małym fragmentem zarzutów postawionych projektowi ustawy przez dyskutujące wczoraj grono osób. Bardzo przykry był dla nas fakt nieobecności na naszym spotkaniu członków podkomisji, która przygotowała ten projekt. Zastrzeżenia budzi co drugi artykuł projektowanej nowelizacji. Przygotowana odezwa mówi o tym, iż nasze środowisko całkowicie odrzuca ten projekt.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#SekretarzZwiązkuStowarzyszeńArtystówWykonawcówSTOARTKrzysztofSadowski">Proponowane zmiany są niespójne. Z jednej strony mówi się o odpolitycznieniu, a z drugiej strony minister wydaje koncesje. Oczywiście, odpolitycznione jest zatwierdzanie tabel, ale praktycznie niemożliwe jest skierowanie do sądu. Są takie kraje (np. Holandia), gdzie organizacje zbiorowego zarządzania podlegają ministerstwu sprawiedliwości. Jednak porównywanie systemu holenderskiego z naszym zakrawałaby raczej na jakąś parodię.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#SekretarzZwiązkuStowarzyszeńArtystówWykonawcówSTOARTKrzysztofSadowski">Bardzo jest mi bliska sprawa Funduszu Promocji Twórczości. Ustawodawca stara się wtrącać w demokratyczne zasady działania organizacji. Wydaje mi się, że jak najbardziej na miejscu jest przekazywanie zaoszczędzonych funduszy momencie, gdy MKiDN w zasadzie wycofuje się ze sponsorowania poważniejszych wydarzeń artystycznych i właściwie artyści są pozostawieni sami sobie. We Francji jest możliwy odpis do 25 proc. na tego typu fundusze. W przeciwieństwie do opinii posła Zbigniewa Wawaka uważam, że nie jest to jakaś dziwna czy trudna do ustalenia sprawa.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#SekretarzZwiązkuStowarzyszeńArtystówWykonawcówSTOARTKrzysztofSadowski">Kończąc swoją wypowiedź, chciałbym powiedzieć, że na naszym wczorajszym spotkaniu pod adresem podkomisji padały czasem nawet bardzo niegrzeczne sformułowania, szczególnie ze strony prawników, którzy podważali w ogóle zasadność i sposób formułowania niektórych artykułów. Jeden z mówców wyraził następującą opinię: „Ciekawą sprawą jest, iż nowelizacja objęła jedynie przepisy związane z nadawcami, pomijając zupełnie rynek odtworzeń publicznych. Nasuwa się wniosek, iż komuś zależało na przypodobaniu się nadawcom, szczególnie w okresie zbliżającej się kampanii wyborczej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełAndrzejUrbańczyk">Ze względu na dużą liczbę osób pragnących zabrać głos proszę o krótkie wypowiedzi. Już w tej chwili można wyczuć ton państwa wypowiedzi i trudno się spodziewać, byśmy na sali znaleźli jakiegoś obrońcę tego projektu. Fakt, że zapoznaliśmy się z pisemnymi stanowiskami, upraszcza nieco dotarcie do konkluzji. Jeszcze raz apeluję o zwięzłość wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełAndrzejUrbańczyk">Oddając głos panu Jackowi Bromskiemu, proszę o trochę inny ton wypowiedzi niż ton pisemnego wystąpienia do ministra Kazimierza Ujazdowskiego. Proszę o nieużywanie niektórych słów, gdyż wprawiłoby mnie to w pewną konfuzję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PrezesStowarzyszeniaFilmowcówPolskichJacekBromski">Mam nadzieję, że po zapoznaniu się z kształtem tzw. projektu poselskiego poseł Andrzej Urbańczyk wycofa swoje nazwisko z grupy posłów popierających tę nowelizację.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PrezesStowarzyszeniaFilmowcówPolskichJacekBromski">Skupię się jedynie na ewidentnych błędach prawniczych, które każą nam zastanowić się nad tym, kto jest autorem tego projektu. Chciałbym, aby poseł Zbigniew Wawak odpowiedział nam na to pytanie. Krąg pracowników i działaczy społecznych związanych z prawem autorskim jest bardzo wąski i ciekawi nas to, jakie osoby chcą dołączyć do tego kręgu, zwłaszcza że bardzo często one się mylą w sensie merytorycznym.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PrezesStowarzyszeniaFilmowcówPolskichJacekBromski">Przedstawiony projekt poprzez zmianę niedawno znowelizowanego art. 70 postuluje pozbawienie twórców utworów audiowizualnych dodatkowego wynagrodzenia z tytułu praw autorskich za nadania telewizyjne. Jednocześnie projekt pozostawia artystom wykonawcom prawo do takiego wynagrodzenia z tytułu praw pokrewnych. Mówi o tym art. 86. Ta propozycja zakrawa na jakiś żart, świadczący o nieznajomości przedmiotu, czyli istoty zależności między prawami autorskimi a pokrewnymi. Świadczy także o pewnym bałaganie czy pośpiechu w przygotowywaniu tej nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PrezesStowarzyszeniaFilmowcówPolskichJacekBromski">Proponowanie maksymalnych stawek płaconych przez użytkowników w takim akcie prawnym jak ustawa jest nie tylko sprzeczne z dyrektywą Unii Europejskiej, ale także świadczy o radosnej twórczości legislacyjnej, prowadzonej bez przygotowania merytorycznego.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PrezesStowarzyszeniaFilmowcówPolskichJacekBromski">Zdziwienie budzi chęć przywrócenia dawnego brzmienia art. 70, który został znowelizowany przez Sejm zaledwie rok temu i jeszcze nie wszedł w życie ze względu na przedłużający się proces zatwierdzania tabel wynagrodzeń przez Komisję Prawa Autorskiego. Ponad 400 posłów głosowało za obecnym kształtem art. 70. Nie wiem więc, o kim mówi poseł Zbigniew Wawak stwierdzając, że coraz szerszy jest krąg przeciwników obecnego brzmienia tego artykułu. Trzeba dużo odwagi, by kwestionować wybór 400 posłów. Ta sprawa została już przedyskutowana w tej kadencji Sejmu i Senatu. Powrót do prawa znowelizowanego niecały rok temu byłby sprawą bezprecedensową w historii legislacji europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PrezesStowarzyszeniaFilmowcówPolskichJacekBromski">Nowelizację postuluje się również pod sztandarem harmonizacji z prawem Unii Europejskiej. Jednak projektodawcy zapominają np. o usunięciu dotychczasowego art. 21 ust. 4, ewidentnie niezgodnego z prawem unijnym, ale za to chroniącego interesy operatorów kablowych i pozostawiającego do ich dyspozycji licencję ustawową. Wydaje mi się, iż poseł Zbigniew Wawak bardzo poważnie mija się z prawdą mówiąc, że nowelizacja ma na celu ochronę interesów twórców. Jestem twórcą (reżyserem i scenarzystą) i z całą mocą stwierdzam, że ta nowelizacja jest przeciwko moim żywotnym interesom. Te zmiany nie mają również na celu koniecznej harmonizacji z prawem unijnym, służą partykularnym interesom ekonomicznym określonych przedmiotów gospodarczych. Naraża to na szwank dobre imię i powagę polskiego ustawodawcy na arenie międzynarodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PełnomocnikZwiązkuPolskichArtystówFotografikówRafałSarbiński">Związek Polskich Artystów Fotografików z niepokojem zapoznał się z treścią projektowanych zmian w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Również z niepokojem skonstatował wypowiedź posła sprawozdawcy. W szczególności niezrozumiałe są podstawy do próby przeciwstawienia organizacji zbiorowego zarządzania reprezentowanym przez nie twórcom. Jeżeli nawet zdarzają się pewne błędy, niedoskonałości, potknięcia, to mając na uwadze wyjątkowość tego typu sytuacji, w żaden sposób nie powinny one służyć do formułowania daleko idących wniosków o charakterze ogólnym.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PełnomocnikZwiązkuPolskichArtystówFotografikówRafałSarbiński">Nie zagłębiając się w szczegóły, o których słusznie mówili moi przedmówcy, pragnę powiedzieć, że stanowisko ZPAF jest jednoznaczne. Projekt, zwłaszcza w części dotyczącej organizacji zbiorowego zarządzania, nie nadaje się do dalszego debatowania.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PełnomocnikZwiązkuPolskichArtystówFotografikówRafałSarbiński">Jako praktyk sądowy chciałbym zwrócić uwagę jedynie na te kwestie, które dotychczas nie zostały podniesione. Nieuzasadnione, niezrozumiałe i niepotrzebne jest uszczuplenie prawno-procesowych uprawnień organizacji zbiorowego zarządzania poprzez usunięcie domniemania zawartego w obecnie obowiązującym art. 105 ustawy o prawie autorskim. Komu to ma służyć, jeśli nie tzw. piratom, a więc osobom, które bez koniecznych uprawnień korzystają z przedmiotów praw pokrewnych i utworów?</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PełnomocnikZwiązkuPolskichArtystówFotografikówRafałSarbiński">Problem zatwierdzania tabel wynagrodzeń. Gdyby ktoś mnie zapytał, jak stwarzając fikcję trybu zatwierdzania doprowadzić do tego, by tabele nigdy nie były zatwierdzone, to powiedziałbym, by tę sprawę oddać sądom. Dopóki nie doczekamy się organu na kształt brytyjskiego sądu specjalizującego się wyłącznie w prawie autorskim, to odsyłanie do sądu jakiegokolwiek tego rodzaju sprawy oznacza praktycznie „utopienie” problemu zatwierdzania tabel. Zwracam uwagę na pewną ewidentną niedoróbkę legislacyjną zawartą w przepisach przejściowych. Chodzi o pominięcie konstrukcji zastosowanej przy pewnym zawieszeniu udzielanych dotychczas zezwoleń na zbiorowe zarządzanie w odniesieniu do tabel wynagrodzeń. Jest to art. 3 ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim. W przypadku złożenia wniosku w odpowiednim terminie organizacja może funkcjonować dalej, tabele zaś „umierają śmiercią naturalną” z chwilą wejścia w życie ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim. Można się zastanawiać nad powodem, skutki zaś będą dramatyczne. Pomijam już kwestię tego, że wiele organizacji jest na etapie finalizacji tabel oraz uiściły znaczne kwoty na potrzeby prowadzenia tych postępowań. Wydaje się, że te pieniądze zostaną zmarnowane. Przydałby się przepis rozciągający dalszą moc obowiązywania orzeczeń Komisji Prawa Autorskiego w przedmiocie tabel do czasu uchwalenia i zatwierdzenia nowych tabel oraz zaliczania dotychczas uiszczonych kwot na potrzeby ewentualnych nowych postępowań.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PełnomocnikZwiązkuPolskichArtystówFotografikówRafałSarbiński">W przedłożonym projekcie roi się od błędów natury czysto prawnej. Mam nadzieję, iż moi studenci, z którymi od 7 lat prowadzę zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim, wiedzą, że w prawie cywilnym nie wypowiada się umów terminowych. W tym przedmiocie mamy ponad 150 orzeczeń Sądu Najwyższego. Jest to po prostu sprzeczne z podstawowymi zasadami prawa cywilnego. Wprowadzenie tego typu rozwiązań do ustawy o prawie autorskim jest chyba nieporozumieniem.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PełnomocnikZwiązkuPolskichArtystówFotografikówRafałSarbiński">Na koniec refleksja natury ogólnej. Moi przedmówcy zastanawiali się nad tym, komu służy ten projekt. Myślę, że nie była potrzebna praca wykonana nad tym projektem. Całą sprawę mógłby skonkludować jeden przepis o następującej treści: organizacje nadawcze zwolnione są z obowiązku płacenia wynagrodzeń twórcom i wykonawcom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PrezesZwiązkuPolskichAutorówiKompozytorówJanMajdrowicz">W imieniu Zarządu Związku Polskich Autorów i Kompozytorów chciałbym podziękować za udostępnienie projektu zmian w ustawie o prawie autorskim. Niestety, kilka dni nie wystarcza na szczegółowe ustosunkowanie się do zawartych w projekcie zmian. Jednak od razu można zauważyć, że dla naszego środowiska są to zmiany bardzo niekorzystne. Pozostaje nam więc wyrazić generalną dezaprobatę.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PrezesZwiązkuPolskichAutorówiKompozytorówJanMajdrowicz">Proponowane modyfikacje wyraźnie leżą w interesie producentów i nadawców, krzywdząc przy tym środowiska twórcze. Pozbawiają twórców osiągniętych z wielkim trudem, należnych im praw, gwarantowanych niedawno nowelizowaną ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1 sierpnia 2000 roku.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PrezesZwiązkuPolskichAutorówiKompozytorówJanMajdrowicz">Wprowadzenie proponowanych przez podkomisję zmian całkowicie sparaliżowałoby działalność organizacji zbiorowego zarządzania, zakłócając istniejącą, a chwiejną z natury, równowagę między autorem i użytkownikiem. Większość zawartych w projekcie zmian musimy uznać za oburzające. Na przykład art. 2 ust. 5 projektu mówi o uzależnieniu podawania nazwiska twórcy od: „przyjętego zwyczaju”. Godzi to w podstawowe prawa osobiste twórcy. Powrót do zapisu mówiącego, że prawa do utworu audiowizualnego służą producentowi (art. 70), jest sprzeczny z dyrektywą Unii Europejskiej. Zupełnie skandalicznym ograniczeniem praw osobistych twórcy są propozycje przyznające producentowi niemal nieograniczone prawo do rozporządzania dziełem i ingerowania w jego treść i formę — art. 71 ust. 2.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PrezesZwiązkuPolskichAutorówiKompozytorówJanMajdrowicz">Stawki wynagrodzeń za korzystanie z utworów nie mogą być treścią prawa autorskiego. Określona w projekcie wysokość tych stawek jest absurdalna, wielokrotnie niższa niż stosowana od początku funkcjonowania prawa autorskiego w Polsce i w Europie. W konsekwencji godzi ona w twórców, służąc interesom użytkowników. Mówię o zapisach art. 105 ust. 4. Niekorzystne dla twórców jest również zlikwidowanie Komisji Prawa Autorskiego (art. 108) i powierzenie sądom zatwierdzania wysokości stawek wynagrodzeń. W Komisji Prawa Autorskiego reprezentowane są środowiska twórcze, a sądom brak jest wiedzy i doświadczenia w sprawach obrotu prawami autorskimi. Poza tym są one ponad miarę obciążone innymi sprawami.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PrezesZwiązkuPolskichAutorówiKompozytorówJanMajdrowicz">Prosimy Komisję Kultury i Środków Przekazu o odrzucenie omawianego projektu. Nie wyobrażamy sobie, by stojący na straży ładu demokratycznego i społecznej sprawiedliwości Sejm RP mógł swoją działalnością ustawodawczą pogorszyć i tak nie najlepszą sytuację twórców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">Rozumiem, że jest czas kanikuły i rodzą się różnego typu pomysły, które miałyby w jakimś stopniu ubarwić ten okres. Lepiej jednak odwołać się do pewnych sprawdzonych wzorców i powiedzieć np. o pojawieniu się potwora z jeziora Loch Ness. Nie sądzę, by nawet w okresie kanikuły racjonalne było zajęcie się projektem nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">Przedstawiany projekt ma bardzo dziwne dzieje. Nagle się pojawia, potem zanika, a dzisiaj staje się przedmiotem obrad Komisji Kultury i Środków Przekazu. Po raz pierwszy spotykamy się również z autorstwem tego projektu. Poseł Zbigniew Wawak wykazał dużą odwagę, gdyż referując ten projekt uznaje autorstwo swoje i pewnej grupy posłów.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">W pełni solidaryzuję się z głosem prezesa Jacka Skubikowskiego. Osoby, które podjęły się obowiązku opracowania tego projektu, nie miały okazji rozważyć specyfiki pracy organizacji zbiorowego zarządzania. Zapisy tego projektu są w dużej mierze zaprzeczeniem wypracowanych na świecie wzorców zbiorowego zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">W zgłoszonej dzisiaj ustnie preambule jest m.in. powiedziane, że troską autorów było przeciwstawienie twórcy organizacjom zbiorowego zarządzania. Przyjęta w Polsce formuła zbiorowego zarządzania jest najbliższa osobom, którym ona służy. Jest to bowiem formuła stowarzyszeń. Organizacjami, które dokonują zbiorowego zarządzania, mogą być np. spółki akcyjne. Wtedy może istnieć pewna dychotomia między autorem i organizacją, która go reprezentuje. W polskich warunkach są to organizacje autorskie i nie widzę tutaj żadnej realnej przeszkody, przepaści i podstawy do wysuwania tego typu wniosków. Nie wiem, jaka była intencja autorów tego projektu, ale proszę zwrócić uwagę na pewne sprawy. Nowelizacja z 9 czerwca 2000 roku starała się zmienić pewne ewidentne niedoróbki nowelizacji z 1994 roku. Teraz z uporem wraca się do najgorszych wzorców, łączących się z instytucją utworu audiowizualnego. Niedopuszczalne jest to, by z obszaru nadań telewizyjnych wyeliminować twórców utworu audiowizualnego.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">Kuriozalnym rozwiązaniem jest ustawowe narzucanie możliwość np. 3-proc. odpisu na rzecz działań społecznych. Jest to osobliwe przedsięwzięcie typu administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">ZAiKS jest organizacją, która ma wszelkie powiązania międzynarodowe. W praktyce wygląda to tak, że na rzecz zagranicy z obszaru Polski wydajemy dziewięciokrotnie więcej niż zagranica wykłada na rzecz twórców polskich. Istnieje realna możliwość zmniejszenia tego potoku dewizowego na rzecz zagranicy poprzez pozostawienie w kraju pewnej kwoty, która służy twórcom polskim. Sprowadzenie wysokości odpisu do 3 proc. godzi w interesy strony polskiej.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">Rozwiązania dotyczące problemów podziałowych, redystrybucyjnych, repartycyjnych naprawdę mają charakter „księżycowy”. W obrocie jest ponad 300 tys. utworów i chcąc dokonać podziału, trzeba mieć pełną wiedzę na temat ilości wykorzystanych utworów chronionych w konkretnym przedziale czasowym i na temat kwoty, jaka wpłynęła za ten okres. To dopiero daje możliwość działań repartycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">Kuriozalne jest rozwiązanie przewidujące limity obciążeń dotyczących pewnej wybranej sfery użytkowników prawa autorskiego. Rozumiem, że muszą być przewidywane pewne „tamy” wobec czasami nadmiernych roszczeń podmiotów, które korzystają z prerogatyw ustawy o prawie autorskim. Jednak wprowadzanie tego typu ustaleń jest niespotykane w świecie.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaAutorówZAiKSWitoldKołodziejski">Instytucja Komisji Prawa Autorskiego wywołuje różne komentarze. Jednak w ostatnim czasie ta Komisja dochodzi do pewnych rozwiązań, do norm działań, które służą pewnemu ogólnemu systemowi i wyspecyfikowaniu sfery roszczeń autorskich. Niezależnie od intencji autorów tego dokumentu można stwierdzić, że projekt zmierza do tego, by w jakimś stopniu rozmontować system ochrony prawa autorskiego, ewidentnie osłabić nie najlepszą sytuację twórcy, a szczególnie uprzywilejować pewną wybraną grupę użytkowników praw autorskich. Jest to, niestety, smutna konstatacja związana z przedstawioną propozycją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Uwagi szczegółowe przedstawię na piśmie. Teraz chciałbym skoncentrować się ma kwestiach o znaczeniu podstawowym.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Bardzo dobrze, że doszło do dzisiejszego spotkania. Jest to ostatni moment, by mówić merytorycznie o pewnych sprawach. Można żałować, że zgromadzony na tej sali ogromny kapitał doświadczeń nie został wykorzystany przez cały czas pracy podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Bardzo ważne było dzisiejsze wprowadzenie, dokonane przez posła Zbigniewa Wawaka. Dało ono wyobrażenie o założeniach, które legły u podstaw prac podkomisji. Trzeba powiedzieć, że te założenia są błędne i polegają na oczywistym nieporozumieniu. Poseł Zbigniew Wawak np. powiedział, że zasadą jest odpolitycznienie prawa autorskiego. Ponad 30 lat zajmuję się prawem autorskim i nie zauważyłem, by prawo autorskie było polityczne. Wyjątkiem była nieistniejąca już cenzura i funkcjonujący w minionym ustroju protekcyjny system wynagrodzeń. Nie było i nie ma w prawie autorskim żadnej polityki. Rozumiem, że poseł Zbigniew Wawak używa tego terminu w jakimś innym znaczeniu.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Minister kultury i dziedzictwa narodowego ma do spełnienia pewną rolę, ale nie jest to rola polityczna. Jest ona wmontowana w demokratyczny system prawa. Myślę, że w tym tkwi nieporozumienie, polegające na tym, iż założeniem projektu przedstawionego przez ministra Andrzeja Zakrzewskiego było kontynuowanie polskiej tradycji demokratyzacji zbiorowego zarządzania. Właśnie dlatego w 1994 roku przyjęto zasadę, że organizacja ma być stowarzyszeniem. Chodziło o włączenie systemu demokracji stowarzyszeniowej. Chciano zderzyć dwie sfery - prawo cywilne i reprezentację praw materialnych przez organizację z demokratycznym systemem. Minister kultury i dziedzictwa narodowego podejmuje decyzje podlegające kontroli, w szczególności kontroli Naczelnego Sądu Administracyjnego. Obserwujemy coraz oczywistsze symptomy normalizacji zbiorowego zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Kwestia transparentności. Zastosowanie tego hasła w proponowanym projekcie polega na całkowitym nieporozumieniu. Rodzi się bowiem pytanie — transparentność, czyja wobec kogo? Autorzy reprezentowani przez organizacje zbiorowego zarządzania już od dawna mają zabezpieczoną tę transparentność poprzez obowiązywanie kodeksu cywilnego i poprzez obowiązywanie norm stowarzyszeniowych w ramach stowarzyszenia, w którym są reprezentowani. Ci, którzy nie chcą być członkami stowarzyszenia, mają zabezpieczony system ochrony poprzez prawo cywilne i poprzez normy, które zostały „zgubione” w przedłożonym projekcie. Chodzi o nadzór ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Zapomniano, że naczelną dyrektywą powinno być należyte wykonywanie zbiorowego zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Poseł Zbigniew Wawak powiedział, że założeniem podkomisji było stworzenie konkurencyjności pomiędzy organizacjami zbiorowego zarządzania. Nieporozumienie polega tutaj na pomyleniu płaszczyzn. O konkurencji mówi się w odniesieniu do rynku, natomiast zbiorowe zarządzanie jest to pewna sytuacja prawna, mająca funkcje ochronne. Mówienie tutaj o konkurencji świadczy o tym, że mówiący myśli o zupełnie innej sytuacji. W tym momencie staje się jasne, skąd wzięły się te zapisy.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Autorzy projektu usiłowali bronić twórców przed organizacją zbiorowego zarządzania, zapominając o tym, że to właśnie reprezentowani tworzą organizację zbiorowego zarządzania, decydują o jej treści, o sposobie jej funkcjonowania przez wykonywanie praw biernych, czynnych, wyborczych, przez bezpośredni udział w działalności stowarzyszenia. Mamy więc do czynienia z kolejnym nieporozumieniem.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Przedstawione uwagi mają charakter fundamentalny. Jeżeli będziemy rozpatrywać poszczególne zapisy, to właśnie nie ma ani jednego postanowienia, które nie budziłoby istotnych zastrzeżeń. W projekcie mamy błędne zapisy bądź pominięcia, które powodują, że niemożliwe jest wykonywanie zapisanych postanowień. Na przykład zapisano, że członkiem organizacji zbiorowego zarządzania może być osoba prawna. W projekcie ministra Andrzeja Zakrzewskiego wprowadzono przecież trafnie cały szereg postanowień, odpowiadających na pytanie - jak osoba prawna ma działać w stowarzyszeniu, w którym są członkowie, będący osobami fizycznymi. Chodziło o prawa wyborcze, prawa do głosu etc.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">W projekcie doszło do odwrócenia funkcji. Zawsze wydawało mi się, że prawo autorskie ma funkcję regulacyjną i pewne funkcje ochronne, tzn. chroni słabszą stronę. W przedłożonym projekcie chroniona jest strona silniejsza, co jest absurdalne. Powrócono do zniekształconego wcześniejszego art. 70. Usunięto niektóre postanowienia z dotychczasowego art. 70, które funkcjonowały w roku 1994. Jest znacznie gorzej niż pod rządem prawa z 1994 roku.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Cały czas mówi się o zgodności, o potrzebie zapewnienia zgodności z porozumieniami międzynarodowymi, wiążącymi Polskę z dyrektywą Unii Europejskiej. Ten projekt jest w sposób oczywisty sprzeczny z zasadami konstytucyjnymi. Jest sprzeczny z prawem cywilnym, z prawem o stowarzyszeniach. Jest także sprzeczny z konwencją berneńską - polecam lekturę art. 9 ust. 2. Jest sprzeczny z dyrektywami unijnymi, z tendencjami światowymi oraz z oczywistymi interesami Polski. Projekt mówi o limicie do 3 proc., zaś powszechna praktyka plasuje górny pułap na poziomie 10 proc. Poza tym nie jest to materia ustawowa, jest to kwestia dyspozycji uprawnionych, którzy swoje tantiemy mogą przeznaczyć na funkcje społeczne.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Kwestia skreślenia art. 20. Zmiana polega na tym, że usunięto opłaty reprograficzne. Ten przepis odgrywa i powinien odgrywać coraz większą rolę w zakresie ochrony polskiej nauki i polskiej twórczości o charakterze naukowym, technicznym i cechach dydaktycznych. Dysponujemy coraz bardziej dostępnymi urządzeniami, umożliwiającymi kopiowanie utworów. Problem dotyczy przede wszystkim nauki i dydaktyki. Egzemplarze książek naukowych są kopiowane w liczbie egzemplarzy wielokrotnie przewyższającej liczbę egzemplarzy wydawanych legalnie. Przez kopiowanie ktoś korzysta z nakładu twórcy, wydawcy, zaś skutki społeczne są takie, że egzystencja polskich wydawnictw staje się coraz trudniejsza, a kondycja twórców coraz gorsza. Opłaty, które w sposób racjonalny powinny być kilkakrotnie podwyższone, są likwidowane z uzasadnieniem, o którym poseł Zbigniew Wawak powiedział, że zostaje to skompensowane przez dokonujących odpłatnie kopiowania. Nieporozumienie polega na tym, że art. 20 stanowi kompensatę własnego użytku osobistego, a więc coraz liczniejszych sytuacji, gdyż każdy z nas kopiuje dziesiątki stron chronionych utworów. Art. 20 ma kompensować te opłaty, natomiast inną sprawą jest obciążenie punktów reprograficznych, gdyż jest to inny typ użytku. Mamy tutaj do czynienia z pewną niekoherencją. Został bowiem także zmieniony art. 28. Dodano tutaj nowe postanowienie do poprzednio istniejących. Ust. 4 tego artykułu mówi, że wolno: „sporządzać lub zlecać sporządzanie oraz udostępniać pojedyncze egzemplarze, nie większe niż jeden arkusz wydawniczy, fragmentów opublikowanych utworów”. Mogą to robić biblioteki, archiwa, ośrodki informacji lub dokumentacji naukowo-technicznej oraz szkoły. Praktycznie, wszystkie instytucje mogą wykonywać lub zlecać wykonywanie. Na przykład na terenie biblioteki lokuje się punkt reprograficzny, który pobiera kilkakrotnie wyższe opłaty za kopiowanie książek i jakiś procent tych wpływów przekazuje bibliotece. Wiem, że biblioteki i szkoły są w złej kondycji, jednak dzięki proponowanym zapisom dojdzie do klinicznej śmierci polskich wydawców i twórców, a wtedy kondycja bibliotek będzie nas coraz mniej interesowała.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoJanBłeszyński">Ponad rok temu postulowałem, by nie przerywać prac nad prawem autorskim i nie dokonywać sztucznego, prowadzącego donikąd podziału. Niestety, miałem wtedy rację. Ten czas został zmarnowany, a przedłożony projekt nie nadaje się do prowadzenia dalszych prac na jego podstawie — zarówno ze względu na błędne założenia generalne, jak i nietrafne, niedobre zapisy w kwestiach szczegółowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RadcaprawnyStowarzyszeniaPolskichArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekBienias">Chciałbym wyrazić podziw dla autorów nowelizacji za to, że w ferworze niszczenia prawa w aspekcie organizacji zbiorowego zarządzania starczyło im jeszcze energii na takie drobiazgi jak dobro osobiste artystów wykonawców czy autorów.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#RadcaprawnyStowarzyszeniaPolskichArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekBienias">W zakresie ochrony dóbr osobistych artystów wykonawców próbuje się wprowadzić przepis, który właściwie mógłby zniwelować tę ochronę, uzależnić od jakiegoś zwyczaju, od bliżej nieokreślonej sfery, która w gruncie rzeczy mogłaby podlegać wyłącznie interpretacji sądowej. Jednak doczekanie się na jakiekolwiek zdanie sądu w tym zakresie jest praktycznie nierealne. Mówię o art. 86 ust. 1 pkt 1c), w którym artysta wykonawca miałby się sprzeciwiać jakimkolwiek wypaczeniom, przeinaczeniom i innym zmianom wykonania, które mogłoby naruszać jego dobre imię. Co ma wspólnego dobre imię z integralnością artystycznego wykonania? Absolutnie nic. Jeśli ktoś nie bardzo rozumie, na czym polega dobro osobiste w postaci prawa do ochrony dobrego imienia i prawo osobiste wynikające z faktu bycia artystą wykonawcą, z faktu brania udziału w artystycznym wykonaniu, to w ogóle nie powinien zgłaszać akcesu do bycia projektodawcą ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#RadcaprawnyStowarzyszeniaPolskichArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekBienias">Uwaga do zmiany w art. 86 ust. 3, gdzie kompletnie przekreślono i wypaczono zasadę wynagradzania za korzystanie z dóbr własności intelektualnej. Jeżeli prawo do wynagrodzenia miałoby być uzależnione tylko i wyłącznie od umowy czy konkretnego przepisu ustawy, byłoby to zaprzeczenie podstawowej zasady mówiącej o tym, że prawo do wynagrodzenia za korzystanie z tych dóbr jest generalne i może być wykluczone wyłącznie wtedy, kiedy o tym stanowi przepis.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#RadcaprawnyStowarzyszeniaPolskichArtystówWykonawcówUtworówMuzycznychiSłownoMuzycznychJacekBienias">Rozmontowanie systemu zbiorowego zarządzania i systemu ochrony prawa autorskiego godzi nie tylko w organizacje i twórców, ale także w cały porządek prawny w państwie. Ochrona prawa autorskiego wynika przecież z zobowiązań międzynarodowych, więc możemy doprowadzić do niemożności wykonywania tego prawa również wobec tych, którzy są uprawnieni z zagranicy. Mam nadzieję, że projekt zostanie odrzucony w całości i potraktowany jako nieporozumienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaDystrybutorówFilmowychStanisławIzydorczyk">Nie będę się ustosunkowywał do odpolitycznienia i transparentności. Chciałbym się skoncentrować na zapisach bezpośrednio dotyczących środowiska dystrybutorów filmowych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaDystrybutorówFilmowychStanisławIzydorczyk">Inicjatywę podkomisji traktujemy jako próbę urealnienie dodatkowych wynagrodzeń bezsprzecznie należnych twórcom oraz jako próbę postawienia pewnej tamy panującej w tej dziedzinie fantazji.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaDystrybutorówFilmowychStanisławIzydorczyk">Z zadowoleniem witamy zapis art. 70, który przyznaje producentowi bezpośrednie prawa autorskie majątkowe do utworu audiowizualnego. Producent ponosi zbyt wielkie ryzyko, wykłada zbyt dużo pieniędzy na produkcję utworu audiowizualnego, by to prawo miało być domniemywane, a tak było dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaDystrybutorówFilmowychStanisławIzydorczyk">Odniosę się jeszcze do zapisów dotyczących wynagrodzenia dla twórców, współtwórców utworu audiowizualnego. Mówi o tym pkt 2 art. 70. Rozumiem, że celem podkomisji była chęć umożliwienia większego, łatwiejszego formułowania relacji pomiędzy producentem a twórcą utworu audiowizualnego, przedstawienie im większej swobody w kształtowaniu warunków, na jakich powstaje utwór audiowizualny. Niezrozumiałe jest więc pozostawienie w ppkt. 1) pkt. 2 art. 70: „wynagrodzenia proporcjonalnego do wpływów z tytułu wyświetlania utworu audiowizualnego w kinach”. Uważamy, że ten zapis również powinien zawierać określenie: „stosowne wynagrodzenie z tytułu eksploatacji utworu audiowizualnego w kinach”. Nie ma chyba powodu, by dystrybucja filmowa miała być w tym przypadku traktowana inaczej.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#DyrektorgeneralnyStowarzyszeniaDystrybutorówFilmowychStanisławIzydorczyk">Chciałbym zaapelować o nieskreślanie pkt. 4 art. 70, który bardzo ułatwiałby stosowne rozliczenia z producentami filmów zagranicznych: „wynagrodzenie za korzystanie z polskiego utworu audiowizualnego za granicą lub zagranicznego utworu audiowizualnego w Rzeczypospolitej Polskiej może być ustalone ryczałtowo”. Powyższe uwagi złożę na piśmie w dniu jutrzejszym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#SekretarzStowarzyszeniaAutorówFilmowychMieczysławVogt">Z wyjątkiem ostatniej wypowiedzi muszę potwierdzić to, co mówili poprzedni przedmówcy. Uważam, że ta propozycja nowelizacji powinna nazywać się nowelizacją prawa producenckiego i pokrewnego. Osoba autora jest traktowana zupełnie po macoszemu.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#SekretarzStowarzyszeniaAutorówFilmowychMieczysławVogt">Swoje uwagi ograniczę do nieszczęsnego art. 70. Gdyby ten artykuł wszedł w życie w proponowanej formie, to nie byłoby nawet domniemania, że producent miałby jakikolwiek obowiązek zawarcia umowy ze współtwórcą, która opiewałaby na przeniesienie praw autorskich majątkowych. Jest to nie tylko zniszczenie pozytywnej zmiany, która weszła w życie rok temu, ale jest to również regres nawet w stosunku do obowiązującego wcześniej stanu. W przedłożonej propozycji zupełnie została zniesiona granica między producentem a autorem. Producent z tego tytułu, że coś finansuje, jest po prostu autorem. Prowadzi to do ograniczenia możliwości uzyskiwania przez autora jakichkolwiek tantiem z tytułu rozpowszechniania.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#SekretarzStowarzyszeniaAutorówFilmowychMieczysławVogt">Prawa do wynagrodzenia z tytułu eksploatacji miałyby być zaspokajane przez producenta. Niestety to też jest regres w stosunku do ostatniej nowelizacji. O wiele korzystniejsza była sytuacja, gdy korzystający z utworu wypłacał autorowi jakieś pieniądze za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania. W momencie korzystania z utworu producent może już dawno nie istnieć. Jest to po prostu niepotrzebne pogmatwanie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#SekretarzStowarzyszeniaAutorówFilmowychMieczysławVogt">Jeżeli zawierana przez producenta umowa z reżyserem lub operatorem nie będzie przewidywała przeniesienia majątkowych praw autorskich, będzie to stanowiło wygodną wymówkę dla Ministerstwa Finansów, by uznać, że twórcom nie należy się uzysk. To także jest bardzo niepokojące, a w tej chwili pozycja twórcy i tak jest bardzo niekorzystna. Uważam, że proponowane zmiany na pewno nie służą środowisku twórczemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PrzewodniczącyStowarzyszeniaZbiorowegoZarządzaniaPrawamiAutorskimiTwórcówNaukowychiTechnicznychMieczysławPoniewski">Proponowane zmiany są tak złe i agresywne w stosunku do twórców i wydawców, że należą się słowa uzupełnienia do wcześniejszych wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PrzewodniczącyStowarzyszeniaZbiorowegoZarządzaniaPrawamiAutorskimiTwórcówNaukowychiTechnicznychMieczysławPoniewski">Wprowadzony art. 20 z oznaczeniem 1 praktycznie uniemożliwia uzyskanie tantiem należnych twórcom i wydawcom, których utwory są rozpowszechniane za pomocą urządzeń reprograficznych. Widoczne jest wzmocnienie ochrony interesu producentów i importerów urządzeń reprograficznych, a więc wielkich koncernów zagranicznych, będących stroną silniejszą finansowo. Nie jest właściwa propozycja, by wysokość opłat była wskazywana w rozporządzeniu, a więc w akcie wykonawczym, który nie wiadomo, kiedy, w jakim brzmieniu i kształcie się ukaże. Obecna wysokość opłat na poziomie 1 proc. jest bardzo niska i najniższa ze wszystkich sąsiednich krajów - trzykrotnie niższa niż w Czechach i na Węgrzech, a ponad pięciokrotnie niższa niż w Niemczech. Poseł Zbigniew Wawak mówiąc o tzw. zbliżaniu się do rozwiązań europejskich naprawdę mija się z faktami.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PrzewodniczącyStowarzyszeniaZbiorowegoZarządzaniaPrawamiAutorskimiTwórcówNaukowychiTechnicznychMieczysławPoniewski">Nie ostał również rozwiązany bardzo ważny problem wzmocnienia pojęcia urządzenia reprograficznego. Zostało ono nie tylko osłabione, ale wręcz rozmyte.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PrzewodniczącyStowarzyszeniaZbiorowegoZarządzaniaPrawamiAutorskimiTwórcówNaukowychiTechnicznychMieczysławPoniewski">Zachwiana została równowaga pomiędzy ustawą a aktem wykonawczym. W ust. 4 nowego art. 20 minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego określa w drodze rozporządzenia kategorie urządzeń i nośników objętych opłatami. Większą rangę uzyskuje więc akt wykonawczy niż ustawa, której przepis może okazać się martwy. Wskazanie listy urządzeń objętych opłatami nie wydaje się słuszne, gdyż nastąpi niekorzystne odstępstwo od bardzo mądrej koncepcji przyjętej w obecnie obowiązującej ustawie. Do tej pory podstawowym wyróżnikiem jest funkcja urządzenia, a nie jego nazwa, jak w przedłożonej propozycji. Wprowadzenie zmian w tym zakresie może prowadzić do nadużyć. Nie podjęto zagadnień, które rzeczywiście wymagają zmian. Postęp techniczny jest ogromny. W miejsce urządzeń jednofunkcyjnych wchodzą urządzenia wielofunkcyjne. Niektórzy kwestionują to, że urządzenia multifunkcyjne zawierają się w pojęciu urządzenia reprograficznego i wykorzystują to jako argument do nieponoszenia opłat.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PrzewodniczącyStowarzyszeniaZbiorowegoZarządzaniaPrawamiAutorskimiTwórcówNaukowychiTechnicznychMieczysławPoniewski">Trzeba pamiętać, że wiele podmiotów unika wykonywania ustawowych obowiązków. Zwleka z płatnościami, mając świadomość, że dochodzenie należności na drodze sądowej jest nie tylko czasochłonne, ale i kosztowne. Twórcy nie dysponują tak dużymi środkami finansowymi jak wielkie międzynarodowe koncerny, które zagościły na naszym rynku.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PrzewodniczącyStowarzyszeniaZbiorowegoZarządzaniaPrawamiAutorskimiTwórcówNaukowychiTechnicznychMieczysławPoniewski">Inny przykład niekorzystnego rozwiązania mogą stanowić proponowane zmiany w uregulowaniach dotyczących reprodukowania utworów przez biblioteki, archiwa i szkoły. Mówię o art. 28 i wykreśleniu art. 30. Organizacja zbiorowego zarządzania została praktycznie pozbawiona uprawnień do dochodzenia jakichkolwiek wynagrodzeń dla twórców i wydawców. Jedyną podstawą byłby wadliwie sformułowany art. 20 z oznaczeniem 1.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PrzewodniczącyStowarzyszeniaZbiorowegoZarządzaniaPrawamiAutorskimiTwórcówNaukowychiTechnicznychMieczysławPoniewski">Wszystkie zaproponowane zmiany są niekorzystne dla twórców i wydawców, a leżą w interesie producentów urządzeń reprograficznych. Opowiadamy się za całkowitym odrzuceniem tego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrezesZwiązkuPolskichArtystówLutnikówKrzysztofPawlikowski">Trochę śmieszyło mnie zapewnienie posła Zbigniewa Wawaka o tym, że ta ustawa ma chronić twórców. Jaka to jest ochrona, jeśli proponuje się skreślenie pkt. 4 art. 1, gdzie jest mowa o lutnictwie? Nie wiem, czym kierowały się osoby proponujące wykreślenie tego zapisu. Autorzy ustawy z 1994 roku nie mieli wątpliwości na temat tego, jaka dziedziną twórczości jest lutnictwo.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PrezesZwiązkuPolskichArtystówLutnikówKrzysztofPawlikowski">Przychylam się do pytań moich przedmówców, którzy prosili o przedstawienie im osób, które zaproponowały tak „wspaniałą” ustawę. Wiedziałbym wtedy, z kim mam rozmawiać i mógłbym poprosić o merytoryczne ustosunkowanie się do takiej propozycji. Obawiam się jednak, że nie otrzymałbym odpowiedzi. Uważam, że o takich spotkaniach powinny być informowane i w nich uczestniczyć wszystkie związki i organizacje twórcze. Okazuje się, że mamy do czynienia ze zlepkiem niespójności i pewnych niedorzeczności. Mój związek dowiadywał się o „cudownych” dla nas propozycjach ze SPAM lub STOART. Nie bardzo rozumiem, co kierowało osobami, które proponują wykreślenie pkt. 4 art. 1. bardzo proszę o poważne zastanowienie się nad tą propozycją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Zawsze intencją Komisji było zapoznawanie się z głosami środowisk i dlatego w naszym dzisiejszym posiedzeniu uczestniczą przedstawiciele związków i stowarzyszeń twórczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PrezesPolskiejIzbyKsiążkiAndrzejRosner">W imieniu Polskiej Izby Książki chciałbym zgłosić cztery uwagi do omawianego projektu. Autorzy nowelizacji nie mieli wystarczającego rozeznania w sprawach rynku książki i w kwestiach wydawniczych.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PrezesPolskiejIzbyKsiążkiAndrzejRosner">Pierwsza uwaga dotyczy art. 11, gdzie przyjęto domniemanie, że twórcy przenieśli na rzecz wydawcy całość praw związanych z eksploatacją ich utworów na 5 lat. Chodzi o wydawania encyklopedii. W ciągu pięciu lat nie da się stworzyć porządnej encyklopedii. Wprowadzenie w życie tego przepisu rodziłoby dramatyczne komplikacje np. dla Wydawnictwa Naukowego PWN, które jest w trakcie wydawania Wielkiej Encyklopedii Powszechnej, a czas jej przygotowania trwa około 10 lat. Taka jest zresztą norma światowa. Proponowane brzmienie art. 11 może stworzyć sytuację, w której wydawca poniesie olbrzymie koszty związane ze scenariuszem, z zamówieniem ilustracji, ze składem, łamaniem i naświetlaniem a w ostatniej chwili okaże się, że autor rozmyślił się i nie chce zamieścić swojego tekstu. Trzeba więc znaleźć jakieś rozsądne rozwiązanie sprawy. Na pewno nie może być mowy o przeniesieniu praw na okres pięciu lat.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PrezesPolskiejIzbyKsiążkiAndrzejRosner">Druga uwaga dotyczy prawa bibliotek do właściwie nieograniczonej reprografii. Można sobie wyobrazić sytuację, gdy każda książka zostanie podzielona na arkusze wydawnicze i zreprodukowana. Tak po prostu dzieje się i to w wielu czołowych bibliotekach naukowych w naszym kraju. A jest to zwykła kradzież mienia intelektualnego. Propozycja zmiany zmierza w kierunku usankcjonowania tej kradzieży. Myślę, że nie powinniśmy godzić się na taką sytuację. Relacji między twórcą a wydawcą dotyczy również art. 56. Reguluje on sytuację, w której twórca może odstąpić od umowy licencyjnej. Zgadzam się z tym, że taki przepis powinien funkcjonować, lecz nie należy dodawać zbyt dużej przewagi producentom. Nowoczesne ustawodawstwo nie powinno zawierać paragrafu rodem z peerelu. Jak inaczej można traktować końcówkę art. 56 ust. 1, mówiącego, że twórca może rozwiązać umowę z powodu „innych ważnych przyczyn”? Kiedyś na takie przyczyny powoływano się, gdy odmawiano wydania paszportu.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PrezesPolskiejIzbyKsiążkiAndrzejRosner">Bardzo trudna i dyskusyjna jest sprawa Fundusz Promocji Twórczości. Jeżeli jesteśmy przeciwni temu Funduszowi, to tylko jego obecnej postaci. Być może dałoby się stworzyć jakiś sensowny fundusz tego rodzaju, ale pod warunkiem że nie miałby on charakteru haraczu nakładanego na przemysł wydawniczy, zaś skutki tego haraczu dotyczą wszystkich środowisk kultury. Obecnie Fundusz ten działa w sposób daleki od zdrowego rozsądku. W ostatnim czasie zrodziły się także pomysły, by administrowanie tym Funduszem przekazać do Instytutu Adama Mickiewicza. W praktyce oznaczałoby to wyprowadzenie za granicę i tak niezbyt dużych środków finansowych. Z takich środków można by finansować tłumaczenia polskich książek za granicą, czyli dofinansowywać zachodnich wydawców. Polsce wydawcy są pozbawieni jakiegokolwiek wpływu na to, co dzieje się z tym ściągniętym haraczem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Myślę, że dla środowiska wydawców są także i dobre wiadomości. Jest zerowy podatek VAT na usługi poligraficzne. Chcemy również doprowadzić do stawki zerowej VAT na czasopisma, by nie było podziału na czasopisma specjalistyczne i pozostałe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoMonikaDąbrowska">Postaram się ograniczyć do kwestii technicznych. Poważny niepokój budzi art. 2, który dotyczy zagadnień związanych ze stosunkami z innymi państwami. Ust. 2 stanowi, że przepis ust. 1 stosuje się do utworów obywateli państw obcych stale zamieszkałych za granicą pod warunkiem wzajemności. Być może popełniam jakiś błąd w rozumowaniu, albo za tym zapisem kryje się coś bardzo niedobrego. Pewnym prototypem tego uzależnienia od wzajemności jest art. 124 ust. 2. Rzeczywiście, ten przepis obowiązuje już od kilku lat, ale warunek wzajemności miał stosunkowo wąski zakres i dotyczył bardzo kontrowersyjnej ochrony utworów, które już nie podlegały ochronie. Nasze zobowiązania międzynarodowe, a w szczególności konwencja Berneńska, być może zezwalały na ten pierwiastek wzajemności, ponieważ czas ochrony jest jednym z rzadkich wyjątków, co do których dozwolona jest wzajemność. Nie można jednak uzależniać stosowania ustawy do obywateli państw obcych od warunku wzajemności. Obowiązuje zasada asymilacji, która jest co najwyżej formalną wzajemnością. Zasada asymilacji i zasada wzajemności wykluczają się. Nie można wymagać wzajemności, bo co się stanie z asymilacją, narzuconą przez główne konwencje?</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoMonikaDąbrowska">W pierwszym etapie nowelizacji kontrowersje budziło zachowanie art. 24 ust. 3 przy jednoczesnym wprowadzeniu art. 21 ust. 4. Ja i moi koledzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego postrzegaliśmy te dwa rozwiązania jako dosyć sprzeczne. O ile pamiętam, Senat postulował skreślenie art. 24 ust. 3, skoro zostaje wprowadzony art. 21 ust. 4. Oba artykuły jednak pozostały. Być może chodziło o oddalenie pewnych naszych zobowiązań, które miałyby duże znaczenie w stosunkach z zagranicą. Zachowanie tych dwóch przepisów zmusza do jakiegoś „liczenia diabłów na czubku szpilki”. Nie wiem, czy warto utrzymywać te dwa rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoMonikaDąbrowska">Wydaje mi się, że niejasna jest definicja reemisji. Raz mówi się o rozpowszechnianiu, a innym razem o udostępnianiu. Pewne trudności pojawiają się w relacji tej definicji z przepisami mówiącymi o transmisji, o nadaniu satelitarnym.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoMonikaDąbrowska">Jest chyba jakaś oczywista usterka w art. 86, dotyczącym praw do artystycznych wykonań. Pkt 2c mówi: „w zakresie innego rozpowszechniania artystycznego wykonania — nadawanie, reemitowanie, publiczne wykonanie, wyświetlenie i odtworzenie, chyba że odtworzenie dokonane jest za pomocą wprowadzonego do obrotu egzemplarza”. Wynika z tego, że nadawanie za pomocą wprowadzonego do obrotu egzemplarza podlega jakby prawu wyłącznemu. Nie bardzo jest z tym spójny ust. 4, który wyraźnie mówi o prawie do wynagrodzenia. Chyba powinien być zapis: „odtworzenie, nadawanie i reemitowanie dokonywane jest za pomocą wprowadzonego do obrotu egzemplarza”.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoMonikaDąbrowska">Zawsze marzyłam o tym, by w dziedzinie praw do utworów audiowizualnych panowała jasność. Jest mi wszystko jedno, czy będzie pierwotne prawo producenta czy też domniemanie — tak jak w większości krajów Unii Europejskiej. Są jednak i takie państwa, w których jest pierwotne prawo producenta. Trend europejski wyraźnie zmierza do tego, by współtwórcom zapewniać prawo do wynagrodzenia. Wydaje mi się, że taki zapis jest satysfakcjonujący. Nie może być tak, że organizacje zbiorowego zarządzania przez swoje zobowiązania organizacyjne zrobią „śmieć” z domniemania nabycia praw.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoMonikaDąbrowska">Odnośnie do nieszczęsnego art. 70 mogę powiedzieć, że nasze zobowiązania międzynarodowe nie wymagały czegoś takiego jak zmiany statusu. Wydaje mi się, że niezależnie od tego, jakie rozwiązanie będzie przyjęte, trzeba oddzielić prawo wyłączne (własność) od uprawnień majątkowych artystów. Oddzielmy tytuł od bardzo precyzyjnie uregulowanego prawa do tantiem.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoMonikaDąbrowska">Gdyby miał nastąpić powrót do koncepcji nabywania, czyli przez domniemanie prawne, trzeba byłoby to porządnie skonstruować. W tej chwili jest taki stan prawny, że nie wiadomo, kto ma prawa autorskie do utworu audiowizualnego. Trzeba wprowadzić jakieś mechanizmy, które uniemożliwiałyby takie konstruowanie zobowiązań organizacyjnych, powodujących, że owo domniemanie prawne stanie się zupełną fikcją.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#ProfesorUniwersytetuWarszawskiegoMonikaDąbrowska">Kwestia tabel wynagrodzeń. Wielki niepokój budzi to, że postępowanie przed komisją ma się toczyć z zastosowaniem odpowiednich przepisów k.p.a., co z kolei oznacza eliminację użytkowników. Stawki zgłoszone przez jedną stronę będą opatrzone stemplem minimalnego poziomu i będą wiązały wszystkich. Jest to ogromna odpowiedzialność. Jeśli nadal ma funkcjonować Komisja Prawa Autorskiego, to może zatwierdzanie tabel powinno być poddane odpowiedniemu stosowaniu przepisów kodeksu postępowania cywilnego z otwarciem do sądów cywilnych. Tak jest w wypadku sporów o stosowanie tabel. Wydaje się, że bardziej brzemienne w skutki jest zatwierdzanie tabel przez Komisję Prawa Autorskiego. Jedyną drogą jest tu skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego i stosowanie k.p.a. Moim zdaniem, w sporach o stosowanie tabel zasadne jest stosowanie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego. Może więc należy powiązać Komisję Prawa Autorskiego z postępowaniem cywilnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RadcaprawnyTVPSAKrzysztofFoland">Powrót do art. 70 będzie potrzebny, gdyż chodzi o istnienie osoby właściciela filmu i o regulacje płatności zagranicznych. Te kwestie muszą być uregulowane.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#RadcaprawnyTVPSAKrzysztofFoland">W procedurze ustalania tabel wynagrodzeń użytkownik jest nieobecny. W pewnym momencie dochodzi do tego, że zobowiązania po stronie użytkownika są takiej wielkości, która nie odpowiada posiadanym pieniądzom. Wszystkie prace dotyczące wynagrodzeń z tytułu korzystania z praw autorskich i pokrewnych powinny się toczyć w pewnej koherencji, by objąć całość rynku i móc poruszać się w taki sposób, który pozwoli zaspokoić słuszne roszczenia wszystkich użytkowników tego rynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaNiezależnychAutorówRadiowychiTelewizyjnychTadeuszHellwig">Prawo autorskie ma przede wszystkim uregulować podstawowy problem równowagi interesów uczestników rynku. Dlaczego przedłożony projekt przewiduje konieczność rezygnacji z systemu zatwierdzania tabel przez Komisję Prawa Autorskiego? Zapewne chodzi o to, że Komisja Prawa Autorskiego nie jest w stanie zatwierdzić w rozsądnym czasie rozsądnych stawek, gdyż nie ma do tego instrumentów. W zamiarze organizacji ma to być transmisja interesów finansowych członków organizacji. Niestety, to nie wychodzi, gdyż nie ma przedstawicieli użytkowników. W związku z tym żądania są jednostronne, niedostosowane do możliwości drugiej strony, dlatego jest i będzie „wieczna wojna”. W związku z tym tabele musi zatwierdzać ciało niezależne od wpływów MKiDN, od środowisk twórczych, które jednostronne żądania uczyni „strawnymi” dla tych, którzy mają płacić, którzy chcą inkasować. Był forsowny pogląd o zbędności tabel, co jest dowodem braku rozumienia istoty funkcjonowania systemu zbiorowego zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaNiezależnychAutorówRadiowychiTelewizyjnychTadeuszHellwig">Organizacje zbiorowego zarządzania powinny zrozumieć, że interesy użytkowników i twórców muszą być rozstrzygnięte kompromisowo i zatwierdzone. Stąd zapewne pomysł, by czyniły to sądy, które ustawowo podlegają kontroli instancyjnej oraz mają wypaczone instrumenty i procedury.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaNiezależnychAutorówRadiowychiTelewizyjnychTadeuszHellwig">Konwencje międzynarodowe wymagają jednego - tantiemy tak samo należą się amerykańskim twórcom, jak i naszym, a 80 proc. repertuaru kinowego stanowi produkcja anglosaska. Polscy twórcy filmowi marzą chyba o tym, by być inkasentem i przekaźnikiem transferów dla amerykańskiego przemysłu filmowego, który i tak ma się wspaniale.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaNiezależnychAutorówRadiowychiTelewizyjnychTadeuszHellwig">Podkomisja rozważała przekazanie sprawy tabel jakiemuś ciału trzeciemu. Mogła jedynie wybrać niezawisłe sądy. Komisja Prawa Autorskiego nie jest w stanie nic zrobić, co moglibyśmy zaobserwować we wszystkich postępowaniach.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaNiezależnychAutorówRadiowychiTelewizyjnychTadeuszHellwig">Kwestia art. 70 w gruncie rzeczy również należy do obszaru interesów twórców filmowych, którzy oczywiście woleliby być właścicielami majątkowych praw autorskich do filmu. Lepiej być reżyserem, który jest właścicielem filmu niż tylko reżyserem zatrudnionym za wysokim wynagrodzeniem i pobierającym tantiemy. Jest to rażąco sprzeczne z interesami tych, którzy wykładają olbrzymie pieniądze na produkcję filmową. A jest to interes ryzykowny, gdyż są filmy, które nie zwrócą nawet 1/4 nakładów. Jeśli producent nie będzie miał możliwości odzyskania swoich nakładów, to twórcy filmowi optujący za takim prawnym zapisem będą po prostu „samobójcami”, nie rozumiejącymi elementarnych interesów finansowych. Kto wtedy będzie finansował produkcję filmową?</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaNiezależnychAutorówRadiowychiTelewizyjnychTadeuszHellwig">Kwestia limitowania wynagrodzeń. Dotychczasowy stan wskazuje na to, że nie ma możliwości znalezienia praktycznego rozwiązania w zakresie wysokości wynagrodzeń dla poszczególnych organizacji zbiorowego zarządzania. Nie ma możliwości limitowania łącznych żądań, gdyż każdy żąda tyle, ile chce. Przykładem tabeli żądającej astronomicznych kwot jest tabela ZASP i Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Nadawca właściwie powinien oddać 30 proc. swoich wpływów i wtedy byłyby zaspokojone żądania organizacji. Taka skala obciążeń podmiotów, korzystających zawodowo z utworów i z przedmiotów praw autorskich, nie jest spotykana w świecie. Na świecie są większe stawki, ale w kwotach bezwzględnych. Europejska Unia Nadawców Radiowych i Telewizyjnych podaje, że średnie obciążenie z tytułu nadawania drobnych utworów wynosi około 1,5 proc., zaś przewidziany w projekcie poziom wynagrodzenia jest wyższy — 3 proc. dla nadawców radiowych. ZAiKS obecnie w swojej praktyce obciąża nadawców kwotą 4 proc., 5 proc., ale także i 3 proc. Inne poziomy wynikają po prostu z innych tytułów płacenia, które później w sumie stanowią znacznie więcej. Konieczność limitowania wyniknęła z żądań organizacji. Wszyscy wiedzą, że trzeba płacić, tylko nikt nie chce płacić w wysokości żądanej przez organizacje zbiorowego zarządzania. Ustawodawca nie może dopuścić do tego, by przez kolejne 10–20 lat trwał chaos i przepychanki między organizacjami zbiorowego zarządzania o to, którą z nich ma dostać więcej. Jeżeli nie sposób rozstrzygnąć to konsyliacyjnie, więc z pokora trzeba przyjąć to, co zrobi ustawodawca. Niestety, żadna z organizacji zbiorowego zarządzania nie wykorzystała ostatnich kilku lat do tego, by doprowadzić do jakiegoś rozsądnego, akceptowalnego poziomu wynagrodzeń.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaNiezależnychAutorówRadiowychiTelewizyjnychTadeuszHellwig">Żądania organizacji zbiorowego zarządzania też muszą mieć na względzie możliwości użytkownika, bo bez użytkownika, niestety, utwory można schować do szuflady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PrezesStowarzyszeniaKompozytorówPolskichKrzysztofKnittel">Mam wrażenie, że poseł sprawozdawca mówiąc o pluralistycznym rynku nie wziął pod uwagę tego, iż ten rynek był wywalczony przez całe dziesięciolecia. Reprezentujemy nie tylko interesy środowiska, ale również chodzi nam o kulturę. Powinniśmy o tym pamiętać, kiedy analizujemy liczne powiązania pomiędzy przemysłem, handlem, rynkiem a twórczością i odtwórczością.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PrezesStowarzyszeniaKompozytorówPolskichKrzysztofKnittel">Chciałbym odnieść się do propozycji skreślenia art. 40, mówiącego o Funduszu Promocji Twórczości. Znam niewielu bogatych twórców muzyki w Polsce. Fundusz Promocji Twórczości daje możliwość fundowania stypendiów i dawania zapomóg. Jest również pomocny w takich przedsięwzięciach jak np. napisanie książki o polskiej kulturze. Wiem, że wielu polskich twórców otrzymywało pomoc z tego Funduszu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PełnomocnikZwiązkuProducentówAudioVideoMarekStaszewski">Mam pewien dyskomfort psychiczny zabierając głos po panu mec. Tadeuszu Hellwigu. Zwykle spotykamy się w sądzie. Ja reprezentuję stronę powodową artystów wykonawców bądź producentów muzycznych, zaś pan Tadeusz Hellwig reprezentuje nadawców. Chciałbym powiedzieć, że nie jest to sala sądowa, a wieloletnie procesy chyba nie potwierdzają tego, co dzisiaj powiedział mec. Tadeusz Hellwig. Chyba jakiś demon zaciążył i zmonopolizował prace podkomisji zajmującej się nowelizacją ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Przez rok nie korzystano z konsultacji i dorobku indywidualnego środowisk. Dzisiaj okazało się, że właściwie pracę należy zacząć od początku. Popieram głosy apelujące o odrzucenie tego projektu - zwłaszcza głos Jacka Skubikowskiego i Krzysztofa Sadowskiego.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PełnomocnikZwiązkuProducentówAudioVideoMarekStaszewski">Kwestia procedur sądowych. Praktyka pokazuje, że jest to mechanizm zupełnie nieefektywny. Znaczna większość krajów członkowskich Unii Europejskiej ustanowiła mechanizm rozstrzygania sporów poza sądami przyjmując jako zasadę negocjacje, tabele, regulacje dotyczące stawek. Organ pozasądowy zatwierdzi wynegocjowane stawki i tylko w niektórych krajach pojawia się tu sądownictwo powszechne.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PełnomocnikZwiązkuProducentówAudioVideoMarekStaszewski">Uczestniczę w wielu procesach cywilnych i karnych. Bardzo niski jest poziom świadomości i wiedzy sędziów w zakresie generalnych praw ochrony własności intelektualnej.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PełnomocnikZwiązkuProducentówAudioVideoMarekStaszewski">Swoje szczegółowe zastrzeżenia Związek Producentów Audio-Video złoży w formie pisemnej. Zgłaszamy uwagi względem pewnych definicji, sformułowań. Sądzę, że lada moment Polska ratyfikuje dwie konwencje Światowej Organizacji Własności Intelektualnej, dotyczące ochrony praw autorskich i pokrewnych w obszarze cyfrowym. Niektóre kwestie zostały tam bardzo precyzyjnie sformułowane. Myślę, że na tę ustawę warto poczekać jeszcze 2–3 miesiące, gdyż tyle co najmniej czasu musi zająć przeredagowanie przedłożonego dzisiaj projektu. Należy także zastosować w niej coś, co niebawem będzie obowiązywać w stosunku do Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PrzedstawicielUrzęduKomitetuIntegracjiEuropejskiejJanuszKolczyński">Projekt ustawy nie uwzględnia obowiązującej dyrektywy o prawie autorskim i społeczeństwie informacyjnym. Pobieżna analiza projektu wykazuje szereg wątpliwości z punktu widzenia prawa europejskiego. Jeżeli będzie taka potrzeba, to uwagi naszego departamentu przedstawimy na piśmie w formie opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrezesStowarzyszeniaUżytkownikówTelewizjiKablowejZbiorczaPiotrGimlewicz">Swoje uwagi złożyłem na piśmie. Art. 105 ust. 4 pkt 4 mówi, że stawki wynagrodzeń określone w tabelach nie powinny przekraczać: „3 proc. przychodów osiąganych przez operatorów sieci kablowych za reemitowanie w sieciach kablowych utworów (...) łącznie dla wszystkich uprawnionych”. Prosimy o dodanie tutaj zdania: „upoważnionych organizacji zarządzających prawami autorskimi i prawami pokrewnymi”.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PrezesStowarzyszeniaUżytkownikówTelewizjiKablowejZbiorczaPiotrGimlewicz">Proponujemy podzielić owe 3 proc. przychodów na elementy i przypisać je każdej organizacji, która uczestniczy w procesach przekazywania programów. Będzie wtedy jasność sytuacji i nie będzie procesów sądowych, jak było w latach ubiegłych. Płaciliśmy np. filmowcom, a odezwał się ZASP i rozprawy sądowe trwały w nieskończoność.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PrezesStowarzyszeniaUżytkownikówTelewizjiKablowejZbiorczaPiotrGimlewicz">Uważamy, że w pojęcie przychodu należałoby wpisać składniki. Mieszkaniec zakładając linię do odbioru programów w sieci telewizyjnej, płaci za urządzenia, za odcinek wykonanej instalacji itd. Jest to przychód, ale nikt z tego nie ma korzyści, gdyż trzeba sfinansować tego odbiorcę (materiały, urządzenia), by mógł odbierać programy i wnosić opłatę za użytkowanie programów telewizyjnych. Bardzo dużo płacimy za programy nadawane z zagranicy. Chodzi nam o to, by podzielić składniki, które wchodzą w przychód, aby wyeliminować abonenta, który za własne pieniądze instaluje sobie podłączenie. Jeżeli płacimy naszym zewnętrznym nadawcom, to z tych wyprowadzonych pieniędzy nie ma zysku żaden twórca. Trzeba by się zastanowić nad wyeliminowaniem tego składnika z procentowego udziału kosztów na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PrezesStowarzyszeniaUżytkownikówTelewizjiKablowejZbiorczaPiotrGimlewicz">Moje końcowe uwagi dotyczą odbiorców indywidualnych. Rozprowadzamy programy za pomocą odbiorników sieci satelitarnej. Wizja, Canal Plus, Cyfra Plus rozprowadzają wszystkie programy poprzez odkodowanie u odbiorcy. Żądają jednak dużych pieniędzy. Czy podmioty gospodarcze wprowadzające indywidualne urządzenia do odbioru programu poprzez satelitę płacą także za prawa autorskie? Jeżeli nie, to należałoby wprowadzić taki obowiązek. W grę wchodzi przecież tysiące odbiorników. Natomiast sieć telewizji kablowej jest tak organizacyjnie zacieśniona, że musi płacić za te prawa. W dodatku nasz odbiorca płaci za tzw. posiadanie radia. Domyślamy się, że z tego składnika część pieniędzy przeznaczona jest na opłatę z tytułu praw autorskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PrezesKazimierzKaczor">Głos do wypowiedzi mec. Tadeusza Hellwiga. Pragnę oświadczyć, że ilekroć pan mecenas wymieniał nasz związek, to w każdym zdaniu nie było ani krzty prawdy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Zamykam dyskusję. Przechodzimy do fazy podsumowań. Czy pani dyr. Ewa Ziemiszewska podtrzymuje negatywne stanowisko rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#DyrektorEwaZiemiszewska">Po przyjęciu zaproponowanych w przedstawionym stanowisku zmian, projekt mógłby być dalej opracowywany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełZbigniewWawak">Nie miałem żadnych złudzeń co do tego, że proponowane przez nas przepisy rozdz. 12 dotyczącego organizacji zbiorowego zarządzania spotkają się z oporem tych organizacji. Nikt nie lubi, gdy musi być bardziej przejrzysty, gdy musi poddać się regułom sprawozdawczości.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PosełZbigniewWawak">Dziękuję za wszystkie uwagi merytoryczne. Na pewno uwzględnimy je w dalszych pracach. Mieliśmy także do czynienia z wystąpieniami politycznymi czy parapolitycznymi, co też zostało odnotowane.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PosełZbigniewWawak">Kwestia związku lutników. Nie wiem, w jaki sposób przepis pkt. 4 ust. 2 w art. 1 znalazł się w ustawie w roku 1994, ale jest wiele rodzajów twórczości, która nosi piętno artyzmu. Można by więc również wymieniać inne kategorie cennej i godnej szacunku twórczości. Niewymienianie twórczości lutniczej nie powoduje przecież automatycznie pozbawienia praw autorskich do utworu, do dzieła. Mogło to mieć znaczenie dla kwalifikacji kosztów uzyskania przychodu. Można przy tym dojść do absurdu. O takie sprawy mogłyby się również ubiegać np. koronkarki, gdyż tu też mamy do czynienia z twórczością artystyczną. Proponowane zapisy nie mają zamiaru pozbawienia lutników uprawnień płynących z prawa autorskiego. Pragnę zaznaczyć, że była to sugestia ekspertów - specjalistów prawa autorskiego, którzy wskazali na pewną nieprawidłowość. Dodam, że wyliczenie w ust. 2 jest wyliczeniem przykładowym i nieumieszczenie jakiejś kategorii twórczości nie oznacza nieprzysługiwania jej praw autorskich.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PosełZbigniewWawak">Prezes Kazimierz Kaczor mówił o długotrwałych postępowaniach sądowych. Mamy nadzieję, że będą one trwały krócej. Postępowania przed Komisją Prawa Autorskiego są jeszcze dłuższe. Tryb odwoławczy prowadzący do rozstrzygnięcia przed NSA jest również długi i żmudny, o czym wszyscy wiedzą doskonale. Prezes Kazimierz Kaczor powiedział, że minister ma prawo porządkowania rynku. Niestety, do dzisiaj nie udało się tego zrobić. Proponuję inne spojrzenie na ten problem - niech rynek sam się uporządkuje. Niech rynek uporządkuje podmioty praw autorskich. Każdy może sobie wyobrazić sytuację, kiedy jakieś dojście do ministra pozwalało mieć szansę na określoną obsadę Komisji Prawa Autorskiego i na jakieś korzystne rozstrzygnięcia. Jest to sytuacja istniejąca od wielu lat.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PosełZbigniewWawak">Kwestia amerykanizacji prawa. USA to bardzo demokratyczne państwo i możemy czerpać z tego kraju wiele dobrych wzorów. Jeżeli był to zarzut, to przyjmuję go jako pochlebstwo. Musi być pewna równowaga interesów między prawami twórców, reprezentowanych przez organizacje zbiorowego zarządzania a producentami. W przeciwnym razie grozi nam niebezpieczeństwo chętniejszego sięgania po produkcję zagraniczną na skutek obciążeń producenckich. Ten proces jest zauważalny zarówno w telewizji publicznej, jak i prywatnej.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PosełZbigniewWawak">Zapytano o to, kto jest autorem projektu. Autorem projektu jest podkomisja, która wbrew niestosownym sugestiom nie działała w sposób tajny. Przyjęliśmy założenie, że na nasze posiedzenia nie zapraszamy lobbystów z żadnej strony. Każdy poseł przedstawiał także wnioski, jakie uważał za najbardziej stosowne. Proszę więc o powstrzymanie się od takich sugestii. Autorem tego projektu jest podkomisja. W każdym posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele MKiDN, KRRiT, była także służba legislacyjna Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PosełZbigniewWawak">Podkomisja miała problem z ekspertami. W czasie naszych prac podważano bezstronność utytułowanych osób, które występowały w charakterze ekspertów Komisji Kultury i Środków Przekazu podczas pracy nad małą nowelizacją prawa autorskiego. Podkomisja miała trudność z doborem ekspertów. Chodziło nam o to, by nie doszło do reprezentowania interesów jakiejś strony. Stowarzyszenie na pewno jest instytucją demokratyczną. Mam świadomość, że różny jest status i ranga stowarzyszeń. Są wśród nich stowarzyszenia bardziej i mniej demokratyczne.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PosełZbigniewWawak">Prof. Jan Błeszyński i dyr. Witold Kołodziejski mówili o potrzebie postawienia jakiejś tamy wobec nadmiernych roszczeń. W czasie prac podkomisji nikt nie zaproponował innej tamy niż ta, która znalazła się w przedłożeniu. Jeżeli mówimy o potoku dewizowym wypływającym za granicę kraju, to przypomnę, że temu zjawisku poważnie przysłużył się art. 70. Stąd proponowana zmiana jego brzmienia.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#PosełZbigniewWawak">Dyr. Stanisław Izydorczyk w swojej wypowiedzi wyraził pewną sugestię. Chyba rzeczywiście przeoczyliśmy możliwość ryczałtowych opłat dystrybutorskich i warto do tego wrócić.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#PosełZbigniewWawak">Już w tej chwili mamy do czynienia z konkurowaniem w zarządzaniu cudzymi prawami, a zatem i cudzymi pieniędzmi. Podkomisja zastanawiała się nad pewnymi problemami finansowymi, nad problemem przechowywania niewypłaconych kwot, nad problemem terminów wypłacania pobieranych kwot i ich oprocentowania. W tych sprawach organizacje zbiorowego zarządzania dyplomatycznie milczą, gdyż w ich interesie jest nieuregulowana obecna sytuacja. Stąd właśnie zapisy zmierzające do transparentności, do przejrzystości, do sprawozdawczości, aby nie było tak, że jakieś pieniądze leżą na jakichś kontach i nawet minister kultury nie bardzo potrafi wyegzekwować pełne sprawozdanie co do zasadności określonych pozycji po stronie dochodów.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#PosełZbigniewWawak">Kończąc chciałbym zwrócić się do prof. Jana Błeszyńskiego, który próbował obalić nasze podstawowe przesłanki przez postawienie pytania - w którym miejscu prawo autorskie jest polityczne? Minister jest wybierany w drodze politycznej, zaś minister kultury i dziedzictwa narodowego jest szczególnie wrażliwy na naciski środowiska kultury. W trosce o czystość tej regulacji chcieliśmy odesłać te sprawy do niezawisłego sądu, któremu nie można zarzucić, że jest z lewicy albo z prawicy. Chcieliśmy uwolnić ministra od trudnych decyzji. Procedura zatwierdzania tabel wynagrodzeń staje pod ważnym znakiem zapytania. MKiDN ma pewne osiągnięcia w tej kadencji. Poważne prace w tym zakresie podjął minister Andrzej Zakrzewski, a Departament Prawny MKiDN zrobił wszystko, co można było zrobić, ale wszyscy wiemy, że jest to stan niezadowalający. Nie zgadzam się z tezą postawioną przez prof. Jana Błeszyńskiego, szczególnie w stosunku do reprezentowanej przez niego organizacji, iż zapewniona jest transparentność tej organizacji wobec twórców. Być może ta transparentność jest zapewniona w stowarzyszeniu, które rzeczywiście zrzesza jako członków osoby, w imieniu których zarządza ich prawami autorskimi. W przypadku ZAiKS ta sytuacja jest nawet niemożliwa. Wyobraźmy sobie walne zgromadzenie stowarzyszenia ZAiKS w sytuacji, kiedy wszyscy, których prawami ono zarządza, stają się jego członkami. Jest to potężne i bardzo trudne przedsięwzięcie. Z pokorą przyjmuję krytyczne uwagi, które Komisja na pewno uwzględni. Proszę jednak nie bronić się przed przejrzystością i transparentnością, gdyż w interesie twórców i rynku kulturalnego jest to, aby każdy, czyje prawa są zarządzane przez organizacje zbiorowego zarządzania, miał pełną świadomość co do wszystkich kosztów, praw i terminów. Właśnie w tym kierunku zmierzały nasze rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Na posiedzeniu w przyszłym tygodniu Komisja będzie dalej rozważała kwestię rozpatrzenia sprawozdania podkomisji ds. zmiany ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Do najbliższego poniedziałku jest możliwość składania uwag w sekretariacie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełZbigniewWawak">Proszę o zgłaszanie tych uwag w postaci konkretnych propozycji zredagowanych w prawniczej formie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>