text_structure.xml
471 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
1281
1282
1283
1284
1285
1286
1287
1288
1289
1290
1291
1292
1293
1294
1295
1296
1297
1298
1299
1300
1301
1302
1303
1304
1305
1306
1307
1308
1309
1310
1311
1312
1313
1314
1315
1316
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 12 min 05)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą wicemarszałkowie Sejmu: Andrzej Kern, Henryk Bąk, Dariusz Wójcik i Jacek Kurczewski)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejKern">Proszę o zajmowanie miejsc, wyznaczony czas przerwy minął, przystąpimy za chwilę do obrad.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejKern">Proszę o zajmowanie miejsc, bo za chwilę będę zachęcał do tego po nazwisku.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejKern">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#komentarz">(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejKern">Na sekretarzy powołuję posłów Tadeusza Górczyka i Filipa Kaczmarka.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejKern">Protokół i listę mówców prowadzić będzie poseł Filip Kaczmarek.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejKern">Protokół 33 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty wobec niewniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejKern">Porządek dzienny posiedzenia został posłankom i posłom doręczony.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#AndrzejKern">Prezydium Sejmu, po wysłuchaniu opinii Konwentu Seniorów, proponuje ponadto dodanie następujących punktów porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#AndrzejKern">6. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Polityki Społecznej oraz Komisji Ustawodawczej o komisyjnym i rządowym projektach ustaw o zmianie ustawy o rewaloryzacji emerytur i rent, o zasadach ustalania emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw (druki nr 490, 574 i 693).</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#AndrzejKern">8. Sprawozdanie Komisji Polityki Społecznej, Komisji Handlu i Usług, Komisji Samorządu Terytorialnego oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (druki nr 164 i 558).</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#AndrzejKern">9. Sprawozdanie Komisji Polityki Społecznej, Komisji Handlu i Usług, Komisji Samorządu Terytorialnego oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - trzecie czytanie (druki nr 309, 569 i 569-A).</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#AndrzejKern">10. Sprawozdanie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska - trzecie czytanie (druki nr 301, 654 i 654-A).</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#AndrzejKern">11. Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich oraz Komisji Ustawodawczej o projekcie uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie trybu zgłaszania kandydatów na członków Trybunału Konstytucyjnego (druki nr 678 i 700).</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#AndrzejKern">Odpowiedniej zmianie ulegną oznaczenia pozostałych punktów porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#AndrzejKern">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#AndrzejKern">Proszę bardzo, pan poseł Wojciech Szczęsny Zarzycki.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W regulaminowym trybie zgłosiłem wczoraj wniosek formalny o poszerzenie porządku dzisiejszych obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejKern">Przerywam panu, panie pośle, wszystko w swoim czasie. Muszę w kolejności referować pewne zagadnienia. Zapewniam pana, że nie zapomniałem o pana wniosku.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejKern">Proszę mi wybaczyć - to jest moje przeoczenie - jest jeszcze jeden punkt rekomendowany przez Konwent Seniorów:</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejKern">12. Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie uchwały w sprawie organizacji uroczystych obchodów 500-lecia parlamentaryzmu polskiego (druki nr 564 i 699).</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejKern">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm tę propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#AndrzejKern">Informuję równocześnie, że Rada Ministrów przedłożyła w dniu wczorajszym projekty ustaw: o przekształceniach własnościowych niektórych przedsiębiorstw państwowych o szczególnym znaczeniu dla gospodarki państwa oraz o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym górników i ich rodzin.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#AndrzejKern">Prezydium Sejmu, po porozumieniu z Konwentem Seniorów, zaproponuje uzupełnienie porządku dziennego o pierwsze czytanie wymienionych projektów ustaw, ale po ich doręczeniu posłankom i posłom. W tej chwili druk projektów został ukończony i niebawem powinny one znaleźć się w skrytkach poselskich.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#AndrzejKern">Informuję, że na podstawie art. 99 ust. 2 regulaminu Sejmu zgłoszono następujące propozycje zmian do porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#AndrzejKern">— skreślenie punktów 3 i 4 porządku dziennego dotyczących pierwszego czytania projektów ustaw: o samorządzie powiatowym oraz o samorządzie wojewódzkim — jest to propozycja zgłoszona przez Sojuszu Lewicy Demokratycznej;</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#AndrzejKern">— dodanie punktu w brzmieniu: Ustalenie terminu ostatecznego rozliczenia afery alkoholowej — jest to propozycja zgłoszona przez Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego, informuję jednak, że klub PSL wycofał ten wniosek w związku z zapowiedzią przewodniczącego Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, że sprawozdanie w tej sprawie zostanie przedstawione Sejmowi na najbliższym posiedzeniu, (szczegóły zostały wyjaśnione przez przewodniczącego komisji przedstawicielowi klubu);</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#AndrzejKern">— dodanie punktu w brzmieniu: Informacja przewodniczącego sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej o trybie postępowania tej komisji w sprawie poselskich wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej: Jana Krzysztofa Bieleckiego, Leszka Balcerowicza, Janusza Lewandowskiego, Waldemara Kuczyńskiego, Tadeusza Syryjczyka i Henryki Bochniarz — propozycję tę zgłasza Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej;</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#AndrzejKern">— dodanie punktu w brzmieniu: Sprawozdanie Komisji Handlu i Usług, Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o drogach publicznych — propozycję zgłasza pan poseł Tadeusz Biliński;</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#AndrzejKern">— dodanie punktu w brzmieniu: Informacja rządu o przyczynach niewywiązania się z obowiązku nałożonego na rząd przez Sejm rezolucją z dnia 9 maja 1992 r. w sprawie zobowiązania rządu do przedłożenia projektów ustawowych rozwiązań uwzględniających rozstrzygnięcia Sejmu dotyczące orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w sprawach wynagrodzeń w sferze budżetowej oraz emerytur i rent — propozycję składa Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#AndrzejKern">Wnioski te po przedstawieniu ich uzasadnień będę poddawał kolejno pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#AndrzejKern">Wracam do początku.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#AndrzejKern">Sojusz Lewicy Demokratycznej wnosi o skreślenie punktów 3 i 4. Chodzi o pierwsze czytanie projektu ustawy o samorządzie powiatowym i o pierwsze czytanie projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#AndrzejKern">W uzasadnieniu wniosku czytamy: Sojusz Lewicy Demokratycznej zgłasza ten wniosek w związku z potrzebą przedstawienia Sejmowi i społeczeństwu kompleksowego programu reformy administracji publicznej i samorządowej. Ta koncepcja powinna zawierać między innymi cele, zadania, podział kompetencji, koszty i kalendarz działań. Rozpatrywanie wyrywkowych rozwiązań dotyczących kwestii mających charakter ustrojowy przez Sejm i poszczególne komisje uważamy za niewłaściwe. Nadto poselski projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim (druk nr 668) nie spełnia wymogów art. 31 ust. 2 pkt 4 regulaminu Sejmu, nie określa bowiem nawet przybliżonych kosztów jego realizacji ani też nie wskazuje źródeł finansowania.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#AndrzejKern">Przystępujemy do głosowania nad tym wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#AndrzejKern">Kto z pań posłanek i panów posłów jest za przyjęciem wniosku o skreślenie punktów 3 i 4 porządku dziennego w brzmieniu: pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o samorządzie powiatowym; pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#AndrzejKern">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#AndrzejKern">Kto się wstrzymał od głosu?</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#AndrzejKern">Za wnioskiem oddano 93 głosy, przeciw - 160, wstrzymało się od głosu 18 posłów.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#AndrzejKern">Stwierdzam, że Sejm wniosek o skreślenie tych punktów porządku dziennego odrzucił.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#AndrzejKern">Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Informacja przewodniczącego sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej o trybie postępowania tej komisji w sprawie poselskich wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej: Jana Krzysztofa Bieleckiego, Leszka Balcerowicza, Janusza Lewandowskiego, Waldemara Kuczyńskiego, Tadeusza Syryjczyka i Henryki Bochniarz.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#AndrzejKern">W uzasadnieniu tego wniosku czytamy: W połowie grudnia grupa posłów, głównie z Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej, złożyła do Prezydium Sejmu wstępne wnioski o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej wymienionych wyżej osób w związku z naruszeniem przez nich prawa, co zostało udokumentowane szczegółowymi raportami Najwyższej Izby Kontroli. Prezydium Sejmu przekazało wnioski do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Komisja, podobnie jak w wypadku wstępnego wniosku w sprawie osób odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego w Polsce, podjęła działania, które prowadzą do przewlekłości postępowania w tej sprawie. Tymczasem opinia społeczna jest oburzona brakiem jakiejkolwiek odpowiedzialności osób, które piastując najwyższe stanowiska państwowe łamią podstawowe normy prawa. Uważamy, że Sejm nie może pozostawać biernym wobec upowszechniającego się przekonania o stałym realizowaniu polityki podwójnej grubej kreski, do czego może się przyczynić postępowanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w tej sprawie. Wyborców szczególnie bulwersuje postawa przewodniczącego tej komisji Edwarda Rzepki, który został wybrany z listy wyborczej Porozumienia Centrum pod hasłami rozliczeń i walki z polityką grubej kreski, a bezpośrednio po wyborach zrezygnował z udziału w tym klubie. (Nie rozumiem tego zdania, ale ponieważ znalazło się ono w tekście uzasadnienia, więc je odczytuję.)</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#AndrzejKern">Na posiedzeniu Konwentu Seniorów pan przewodniczący komisji złożył wyjaśnienia. Sprowadziły się one do informacji, że komisja wyraziła pewne wątpliwości, które skierowała do Prezydium Sejmu. Niemniej jednak wniosek oczywiście poddajemy pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#AndrzejKern">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#AndrzejKern">Kto z pań posłanek i panów posłów jest za przyjęciem wniosku o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Informacja przewodniczącego sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej o trybie postępowania tej komisji w sprawie poselskich wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej: Jana Krzysztofa Bieleckiego, Leszka Balcerowicza, Janusza Lewandowskiego, Waldemara Kuczyńskiego, Tadeusza Syryjczyka i Henryki Bochniarz, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#AndrzejKern">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#AndrzejKern">Kto się wstrzymał od głosu?</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#AndrzejKern">Za wnioskiem Konfederacji Polski Niepodległej oddano 76 głosów, przeciw - 150, wstrzymało się od głosu 67 posłów.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#AndrzejKern">Stwierdzam, że Sejm odrzucił wniosek o uzupełnienie porządku dziennego o ten punkt.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#AndrzejKern">Poseł Tadeusz Biliński wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Sprawozdanie Komisji Handlu i Usług, Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o drogach publicznych.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#AndrzejKern">W uzasadnieniu tego wniosku czytamy: Prezydium Sejmu w pierwszej połowie czerwca skierowało wyżej wymieniony projekt do odpowiednich komisji w celu jego rozpatrzenia. Projekt ten zmierza do prawnego uregulowania koncepcji budowy płatnych autostrad i dróg ekspresowych. Celowość budowy tych obiektów jest w pełni uzasadniona względami społecznymi, gospodarczymi i strategicznymi. Realizacja takich zadań inwestycyjnych wymaga ogromnych środków finansowych, których budżet państwa dziś i w najbliższych latach nie będzie w stanie zapewnić. Budową płatnych autostrad i dróg ekspresowych zainteresowanych jest wiele podmiotów gospodarczych z udziałem kapitału zagranicznego. Włączenie się tych podmiotów do budowy płatnych autostrad i dróg ekspresowych wymaga ustawowego prawnego uregulowania tych kwestii. Kierując się wyżej przytoczonymi argumentami wnioskuję jak wyżej.</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#AndrzejKern">Pragnę tutaj państwu wyjaśnić, że przyczyną nieskierowania sprawozdania komisji na bieżące posiedzenie Sejmu było nie tylko przeładowanie programu, ale również zastrzeżenia zgłoszone przez członków Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, z których część twierdzi, że byli nieprawidłowo powiadomieni o końcowym posiedzeniu komisji, a pragnęli w nim wziąć udział. Z tego też względu wyjaśniamy tę sprawę. Na dzisiaj jest planowane - jak właśnie informuje mnie pan dyrektor - wspólne posiedzenie tych komisji w celu wyjaśnienia wspomnianych spraw, zgodnie z decyzją, którą wczoraj podjęło Prezydium Sejmu.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#AndrzejKern">W związku z tym przystępujemy do...</u>
<u xml:id="u-4.35" who="#komentarz">(Głos z sali: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-4.36" who="#AndrzejKern">Nie, panie pośle, nikomu głosu nie udzielam, nie ma w tej chwili takich możliwości.</u>
<u xml:id="u-4.37" who="#AndrzejKern">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-4.38" who="#AndrzejKern">Kto z pań posłanek i panów posłów jest za przyjęciem wniosku o dodanie następującego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Handlu i Usług, Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o drogach publicznych (druki nr 328 i 687), zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-4.39" who="#AndrzejKern">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-4.40" who="#AndrzejKern">Kto się wstrzymał od głosu?</u>
<u xml:id="u-4.41" who="#AndrzejKern">Za wnioskiem oddano 66 głosów, przeciw - 194, wstrzymało się od głosu 41 posłów.</u>
<u xml:id="u-4.42" who="#AndrzejKern">Stwierdzam, że Sejm odrzucił wniosek pana posła Bilińskiego o uzupełnienie porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-4.43" who="#AndrzejKern">Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej wnosi o dodanie punktu porządku dziennego: Informacja rządu o przyczynach niewywiązania się z obowiązku nałożonego na rząd przez Sejm rezolucją z dnia 9 maja 1992 r. w sprawie zobowiązania rządu do przedłożenia projektów ustawowych rozwiązań uwzględniających rozstrzygnięcia Sejmu dotyczące orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w sprawach wynagrodzeń w sferze budżetowej oraz emerytur i rent.</u>
<u xml:id="u-4.44" who="#AndrzejKern">W uzasadnieniu tego wniosku czytamy: Rząd nie podporządkował się rezolucji Sejmu z dnia 9 maja 1992 r. w powyższej sprawie, pomimo nałożenia stosownego obowiązku i wyznaczenia terminu. Sfera budżetowa, emeryci i renciści nadal nie uzyskali rekompensaty strat wynikających ze stosowania przepisów uznanych za sprzeczne z konstytucją. Sejm winien znać powody, dla których rząd łamie decyzje podjęte przez parlament.</u>
<u xml:id="u-4.45" who="#AndrzejKern">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
<u xml:id="u-4.46" who="#AndrzejKern">Kto z posłanek i posłów jest za przyjęciem wniosku o dodanie następującego punktu porządku dziennego: Informacja rządu o przyczynach niewywiązania się z obowiązku nałożonego na rząd przez Sejm rezolucją z dnia 9 maja 1992 r. w sprawie zobowiązania rządu do przedłożenia projektów ustawowych rozwiązań uwzględniających rozstrzygnięcia Sejmu dotyczące orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w sprawach wynagrodzeń w sferze budżetowej oraz emerytur i rent, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-4.47" who="#AndrzejKern">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-4.48" who="#AndrzejKern">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-4.49" who="#AndrzejKern">Stwierdzam, że 142 głosami przeciwko 135, przy 29 posłach wstrzymujących się od głosu, wniosek Konfederacji Polski Niepodległej został uwzględniony.</u>
<u xml:id="u-4.50" who="#AndrzejKern">Stwierdzam, że wszystkie wnioski do ustalonego przez...</u>
<u xml:id="u-4.51" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
<u xml:id="u-4.52" who="#AndrzejKern">Proszę bardzo, pani poseł Wiesława Ziółkowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WiesławaZiółkowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kieruję prośbę o uzupełnienie porządku dziennego o punkt dotyczący rozpatrzenia uchwały Senatu w sprawie ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków. Uchwała ta została rozpatrzona przez komisję przed godziną. Senat nie wnosi żadnych merytorycznych poprawek. Wszystkie zgłoszone poprawki mają charakter legislacyjny i zostały przyjęte przez komisję.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WiesławaZiółkowska">Sprawa jest niezwykle pilna, w związku z tym bardzo proszę o przyjęcie tej propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejKern">Pani poseł, bardzo mi przykro, ale nie mogę w tym trybie przyjąć tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WiesławaZiółkowska">Panie marszałku, ten pana formalizm jest szkodliwy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejKern">Po to uchwalaliśmy regulamin Sejmu, żeby go przestrzegać.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Poseł Janusz Korwin-Mikke: To samo mówił Robespierre.)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AndrzejKern">Dlatego też, jeśli pani ma taki wniosek, proszę go złożyć zgodnie z przepisami obowiązującego regulaminu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AndrzejKern">Proszę wybaczyć, w tej chwili nie udzielę pani poseł głosu.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska: W takim razie może to rozpatrzy Konwent Seniorów.)</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#AndrzejKern">Jest regulamin Sejmu, proszę go przestrzegać.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#AndrzejKern">Pan poseł Aleksander Łuczak, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AleksanderŁuczak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Otóż pana wyjaśnienie wskazuje na to, że zakradło się pewne nieporozumienie. Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego nie wycofał wniosku dotyczącego rozliczenia afery alkoholowej, sprawa ta została tylko odłożona na skutek informacji pana posła Rzepki mówiącej o tym, że komisja nie przygotowała jeszcze sprawozdania. Przyznał on, iż oczekuje, że to sprawozdanie będzie rozpatrywane w najbliższym czasie. Z pana informacji wynikało również, że ta sprawa będzie rozpatrywana na następnym posiedzeniu. Z kolei wiadomo, że po złożeniu sprawozdanie to nie zostanie natychmiast przekazane do Sejmu. Dlatego chciałbym, jeżeli można, prosić przewodniczącego komisji pana posła Rzepkę o precyzyjne wyjaśnienie, jak będzie wyglądała ta sprawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejKern">Panie pośle, to jest w tej chwili niemożliwe. Starałem się precyzyjnie przedstawić tę sprawę. Oczywiście klub PSL, chyba powiedziałem to wyraźnie, nie wycofał swojego wniosku, przyjął jednak do wiadomości informację, której udzielił przewodniczący komisji, i to że Prezydium Sejmu zobowiązało się, iż natychmiast po przedłożeniu sprawozdania przystąpi do czynności, które pozwolą na rozpatrzenie tej sprawy przez Wysoką Izbę.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejKern">Panie pośle, nie udzielę panu głosu w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AndrzejKern">Wszystkie wnioski do ustalonego przez Prezydium Sejmu porządku dziennego zostały rozpatrzone.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#AndrzejKern">Stwierdzam, że Sejm zatwierdził porządek dzienny posiedzenia ustalony przez Prezydium Sejmu, wraz z uchwalonymi zmianami.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#AndrzejKern">Przystępujemy do rozpatrzenia wniosków dotyczących trybu rozpatrywania punktów porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#AndrzejKern">Prosiłbym o chwilę uwagi, żeby potem nie było nieporozumień, bo będziemy określali teraz czas naszych debat.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#AndrzejKern">Prezydium Sejmu, po wysłuchaniu opinii Konwentu Seniorów, proponuje przeprowadzenie debat średnich:</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#AndrzejKern">— łącznej w pierwszym czytaniu projektów ustaw konstytucyjnych: Karta Praw i Wolności oraz Karta Społeczna i Ekonomiczna;</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#AndrzejKern">— łącznej w pierwszym czytaniu projektów ustaw o samorządzie powiatowym oraz o samorządzie wojewódzkim.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#AndrzejKern">Proponuje też przeprowadzenie debat krótkich:</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#AndrzejKern">— nad sprawozdaniem komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw dotyczących zaopatrzenia emerytalnego;</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#AndrzejKern">— nad sprawozdaniem komisji o projekcie ustawy o zmianie ustawy o zatrudnieniu i bezrobociu;</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#AndrzejKern">— nad sprawozdaniem komisji o projektach ustaw o zmianie ustawy o rewaloryzacji emerytur i rent, o zasadach ustalania emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw;</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#AndrzejKern">— w pierwszym czytaniu senackiego projektu ustawy o ściganiu zbrodni stalinowskich.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#AndrzejKern">Prezydium Sejmu proponuje ponadto, aby punkty porządku dziennego, przy których ograniczymy się w zasadzie do przeprowadzenia głosowań, a mianowicie: dotyczące projektów ustaw o wychowaniu w trzeźwości i zwalczaniu alkoholizmu, projektu ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, a także projektu uchwały w sprawie trybu zgłaszania kandydatów na członków Trybunału Konstytucyjnego, rozpatrzyć w drugim dniu posiedzenia, tj. w piątek rano.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#AndrzejKern">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że propozycje te, jak zwykle konsultowane, zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#AndrzejKern">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#AndrzejKern">Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej proponuje, aby przeprowadzić debatę krótką nad informacją rządu o realizacji rezolucji Sejmu.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#AndrzejKern">Przystępujemy do głosowania nad tym wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#AndrzejKern">Kto z posłanek i posłów jest za przyjęciem wniosku o przeprowadzenie debaty krótkiej nad informacją rządu o przyczynach niewywiązania się z obowiązku nałożonego na rząd przez Sejm rezolucją z dnia 9 maja 1992 r. w sprawie zobowiązania rządu do przedłożenia projektów ustawowych rozwiązań uwzględniających rozstrzygnięcia Sejmu dotyczące orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w sprawach wynagrodzeń w sferze budżetowej oraz emerytur i rent, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#AndrzejKern">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#AndrzejKern">Powtarzam jeszcze raz, chodzi o debatę krótką.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#AndrzejKern">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#AndrzejKern">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#AndrzejKern">Stwierdzam, że Sejm 154 głosami przeciw 83, przy 54 posłach wstrzymujących się od głosu, przyjął propozycję wnioskodawców, aby nad tym punktem porządku dziennego odbyła się debata krótka.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#AndrzejKern">Informuję, że materiały dotyczące wniosku w sprawie wyrażenia zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej posłów: Macieja Zalewskiego oraz Józefa Pawlaka są wyłożone do wglądu w sekretariacie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich w pokoju nr 303 w starym Domu Poselskim. Kto więc pragnie dodatkowo zapoznać się z tymi materiałami, może to uczynić, zanim przejdziemy do rozpatrzenia tego punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#AndrzejKern">Informuję, że Senat nie wniósł żadnych poprawek do ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#AndrzejKern">Informuję także, że w sali nr 67 w starym Domu Poselskim działa rządowy punkt konsultacyjny do spraw projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw dotyczących zaopatrzenia emerytalnego.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#AndrzejKern">Tak przebrnęliśmy przez pierwszą, formalną część posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#AndrzejKern">Dzięki państwu przebiegło to, jak mi się wydaje, dość szybko i sprawnie.</u>
<u xml:id="u-10.32" who="#AndrzejKern">Zgodnie z decyzją Sejmu przechodzimy do łącznego rozpatrzenia punktów 1 i 2 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-10.33" who="#AndrzejKern">Przystępujemy do rozpatrzenia punktów 1 i 2 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-10.34" who="#AndrzejKern">1. Pierwsze czytanie przedstawionych przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projektów ustaw konstytucyjnych:</u>
<u xml:id="u-10.35" who="#AndrzejKern">1) Karta Praw i Wolności (druk nr 580),</u>
<u xml:id="u-10.36" who="#AndrzejKern">2) Przepisy wprowadzające ustawę konstytucyjną Karta Praw i Wolności (druk nr 581).</u>
<u xml:id="u-10.37" who="#AndrzejKern">2. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy konstytucyjnej Karta Społeczna i Ekonomiczna (druk nr 612).</u>
<u xml:id="u-10.38" who="#AndrzejKern">Proszę o zabranie głosu prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana Lecha Wałęsę w celu przedstawienia uzasadnienia projektów ustaw konstytucyjnych Karta Praw i Wolności oraz Przepisy wprowadzające ustawę konstytucją Karta Praw i Wolności.</u>
<u xml:id="u-10.39" who="#AndrzejKern">Proszę państwa, uzyskałem w tej chwili wiadomość, że pan prezydent jest przygotowany do wystąpienia, ale dopiero teraz zakończył przyjmowanie zagranicznej - włoskiej - delegacji. Zarządzę 10-minutową przerwę, aby pan prezydent mógł potem zabrać głos.</u>
<u xml:id="u-10.40" who="#AndrzejKern">Zarządzam 10-minutową przerwę, do godz. 12.40.</u>
<u xml:id="u-10.41" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 min 31 do godz. 12 min 44)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejKern">Proszę bardzo o zajmowanie miejsc.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejKern">Przerwa już dobiega końca, jeszcze tylko jedna minuta.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#AndrzejKern">Za chwilę wznowię obrady.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Głos z sali: Jeszcze chwila przerwy, jeszcze nie przyszli wszyscy posłowie.)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#AndrzejKern">Prosicie państwo, żeby jeszcze chwilę zaczekać, tak?</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#AndrzejKern">Jest nadawany sygnał, ale nie dociera do nas, bo jest przeznaczony dla tych, którzy są na zewnątrz, a nie dla tych, którzy są punktualni i zajęli już miejsca.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#AndrzejKern">Proszę o powiadomienie posłów w kuluarach, że jesteśmy już gotowi.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#AndrzejKern">Bardzo proszę o zakończenie rozmów i zajęcie miejsc.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#AndrzejKern">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#AndrzejKern">Proszę o zabranie głosu prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana Lecha Wałęsę w celu przedstawienia uzasadnienia projektów ustaw konstytucyjnych: Karta Praw i Wolności oraz Przepisy wprowadzające ustawę konstytucyjną Karta Praw i Wolności.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#AndrzejKern">Proszę bardzo, panie prezydencie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#LechWałęsa">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Od 3 lat budujemy demokratyczne państwo prawa. W takim państwie prawo jest władzą najwyższą. Powinny być mu podporządkowane wszystkie dziedziny życia, zarówno politycznego, społecznego, jak i gospodarczego. Dobre, słuszne i rozumne prawo jest fundamentem demokratycznego państwa. Mamy świadomość, że budowanie nowego polskiego domu zaczęliśmy od zmiany układu sił politycznych. Jest to prawidłowość w wypadku wszystkich rewolucji. Aby jednak dom był trwały, musi mieć mocny i solidny fundament, ściśle odpowiadający wznoszonej konstrukcji. My tymczasem budowaliśmy nowy gmach na starych podstawach prawnych.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#LechWałęsa">Poprzedni system prawny był prawem władzy i prawem dla władzy. Był narzędziem polityki, władza stała ponad nim, mogła manipulować kodeksami i ustawami, mogła je narzucać społeczeństwu, dowolnie zmieniać, a nawet interpretować.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#LechWałęsa">W ustroju demokratycznym takie posługiwanie się prawem jest niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#LechWałęsa">Do tej pory jednak tylko poprawialiśmy prawo, nie zmieniając jego istoty i sposobu stosowania. Teraz powinniśmy zmierzać do zbudowania takiego systemu prawnego, który będzie służył całemu społeczeństwu i wszystkim poszczególnym obywatelom. W tym porządku prawnym polityka, instytucje władzy i aparat państwowy powinny być podporządkowane prawu.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#LechWałęsa">Najwyższym i ostatecznym regulatorem stosunków w państwie, źródłem wszystkich innych praw jest konstytucja. Określa ona obowiązki władzy i uprawnienia obywateli. Nowej, pełnej ustawy zasadniczej jeszcze nie mamy. Stanowienie jej to długi i złożony proces. Nie można go sztucznie przyspieszyć, nie można jednak bezczynnie tkwić w tymczasowości.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#LechWałęsa">Wyrazem takiego przekonania stało się uchwalenie „małej konstytucji”. Reguluje ona wzajemne stosunki między władzami publicznymi. Spełniony został w ten sposób wstępny, niezbędny warunek budowania demokratycznego państwa prawnego. Naczelne władze Rzeczypospolitej znają zakres swoich obowiązków i kompetencji. A co nowego ustawa przynosi obywatelowi? Daje mu niewiele. Zaspokaja jedynie potrzeby elit politycznych. Nie dotyczy wzajemnych stosunków pomiędzy państwem a obywatelem.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#LechWałęsa">Przedstawiony Wysokiej Izbie projekt Karty Praw i Wolności tę lukę ma wypełnić. Dokument ten wyznacza granice, których żadna władza przekroczyć nie może. Gwarantuje podstawowe prawa i wolności przysługujące każdemu obywatelowi. Zapobiega nadużyciom władzy i samowoli urzędników. Zabezpiecza przed jakąkolwiek dyktaturą parlamentu, rządu czy prezydenta. Zapewnia poczucie bezpieczeństwa politycznego.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#LechWałęsa">Proponowana ustawa konstytucyjna pomija problemy kontrowersyjne. Uchwala jedynie prawa, które w cywilizowanym świecie są uważane za niezbywalne i nienaruszalne. Karta nie jest deklaracją programową bądź ideologiczną. Zapewnia ona jedynie to, z czego państwo jest w stanie się wywiązać, a więc prawa i wolności obywatelskie, prawa polityczne, a także podstawowe prawa socjalne. Rzeczypospolitej nie stać bowiem na zaspokojenie wszystkich potrzeb różnych grup społecznych. Karta Praw i Wolności nie może więc zawierać obietnic bez pokrycia, stanowić zbioru pobożnych życzeń. Jej wielką zaletą jest to, że zapewnia niezbędne minimum praw socjalnych i nie odbiera praw dotychczas nabytych.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#LechWałęsa">Jestem przekonany, że odegra również doniosłą rolę w edukacji obywatelskiej polskiego społeczeństwa. Uprzytomni ludziom, jakie mają uprawnienia i jak mogą je egzekwować. Dzięki niej każdy będzie wiedział, co sam może zrobić, a czego nie wolno zrobić władzy. Chroniąc prawa obywatelskie, karta jest samoistną podstawą roszczeń obywatela. Będzie on mógł powołać się bezpośrednio na kartę i pójść do sądu. Karta ma dyscyplinować urzędników, za wszelkie nadużycia władzy ponosić będą oni również finansową odpowiedzialność, dotyczy to władzy różnych szczebli.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#LechWałęsa">Uchwalenie Karty Praw i Wolności nie rozwiąże oczywiście problemów społecznych, politycznych i gospodarczych. Nadal będą występowały konflikty i spory. Nadal będą powstawały, będą tworzyły się koalicje. Niektórych polityków wciąż ponosić będą emocje i nadmierne ambicje. Będą częściej rujnować, zanim cokolwiek zbudują. A jednak dzięki tym procesom tworzyć się będzie demokracja. Będziemy uczyć się wolności. Karta potrzebna jest właśnie po to, aby ta nauka nie kosztowała nas zbyt drogo, a władza nie zrozumiała tego zbyt późno.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję panu prezydentowi.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejKern">Proszę o zabranie głosu panią poseł Danutę Waniek w celu przedstawienia uzasadnienia projektu ustawy konstytucyjnej Karta Społeczna i Ekonomiczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#DanutaWaniek">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przypadło mi dziś w udziale zadanie przedstawienia w imieniu wnioskodawców projektu tak ważnego aktu rangi konstytucyjnej, jakim powinna stać się proponowana przez nas Karta Społeczna i Ekonomiczna. Ta inicjatywa została przygotowana przez posłów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i wynika z istoty mandatu powierzonego nam przed rokiem przez naszych wyborców. Wypełniamy w ten sposób dane im w czasie kampanii wyborczej przyrzeczenie, wierząc jednocześnie, że nasza inicjatywa ze względu na jej charakter i znaczenie okaże się pożyteczna dla większości społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#DanutaWaniek">Mamy w tym miejscu na uwadze fakt, że modyfikacja prawa konstytucyjnego nie objęła — jak dotąd — sfery praw socjalnych i ekonomicznych obywateli. Obowiązujące w tym zakresie przepisy pochodzą w przeważającej mierze sprzed kilkudziesięciu lat i w wielu miejscach brzmią już nazbyt anachronicznie. Dlatego też uważamy, że katalog praw socjalnych i ekonomicznych powinien być w nowych warunkach ustrojowych spisany na nowo. W przeciwnym razie przepis art. 1 konstytucji: „RP jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”, zawiśnie w próżni.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#DanutaWaniek">Nasze przekonanie o słuszności podjętej inicjatywy dodatkowo umacnia fakt, że w minionych trzech latach nie kształtował się najlepszy klimat dla podjęcia rzeczowej dyskusji na temat praw socjalnych i ekonomicznych obywateli. W dyskusjach politycznych przedstawiciele sił rządzących określali często nabyte wcześniej uprawnienia socjalne ludzi pracy najemnej jako niemalże nienależne i niesłuszne „przywileje”. Stąd - ich zdaniem — powinny one wygasnąć wraz z odejściem od systemu, w którym je przyznano.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#DanutaWaniek">Upominanie się dziś o prawa socjalne i ekonomiczne przekreśla często w oczach polityków prawicy szansę na wejście do „dobrego towarzystwa politycznego”, któremu wydaje się, że zmiana ustroju, zmiana stosunków produkcji i zasad finansowania świadczeń pracowniczych możliwa jest bez akceptacji społeczeństwa, a nawet — jak twierdzą niektórzy — wbrew niemu. Wszelkie głosy sprzeciwu wobec zawieszania publicznych obowiązków państwa opatrywane są natychmiast mianem „antyreformatorskich”, a nawet „antydemokratycznych”. W ferworze ataków prawica najczęściej nie chce pamiętać o tym, że opiekuńczej funkcji państwa nie można traktować jako łaski rządzących czy wymuszonej jałmużny. Prawa socjalne i ekonomiczne obywateli są wszakże prostą konsekwencją faktu, że to oni właśnie są twórcami dóbr materialnych. Ta prawda już ponad 100 lat temu docierała do polityków w Europie — i to niekoniecznie lewicowych. Jako przykład mogą służyć chociażby reformy socjalne kanclerza Bismarcka, które zapoczątkowały na terenie Niemiec w okresie cesarstwa ubezpieczenia „na wypadek kalectwa, choroby i starości”. W tamtych czasach wspomniane reformy stanowiły niebagatelny postęp, ale dziś — po ponad 100 latach — prawo do pracy, do bezpłatnej nauki i opieki zdrowotnej, do strawy i dachu nad głową, a w tym również opieka państwa nad najuboższymi i niesprawnymi, zaliczane są do elementarnego pakietu uprawnień socjalnych obywateli w większości europejskich państw kapitalistycznych. Wszędzie też postęp kojarzy się ze sprawiedliwością społeczną i systemowymi gwarancjami dostępu do dóbr podstawowych, a nie odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#DanutaWaniek">Niestety w ostatnich latach w Polsce większość z tych praw jest ograniczana bądź nawet likwidowana i to zarówno na drodze parlamentarnej, jak i metodą faktów dokonanych. Dramat tego zjawiska polega na tym, że padają nie jakieś „relikty poprzedniej epoki”, ale podstawowe zdobycze cywilizacyjne. Akcje protestacyjne ostatnich miesięcy i dni dają świadectwo temu, że duża część społeczeństwa nie zrezygnuje łatwo z praw posiadanych od dawna. Z badań CBOS w latach 1991–1992 wynika, że swobody obywatelskie wymieniane są w społecznej hierarchii celów dopiero na piątym miejscu, po wskazaniach mających na uwadze ochronę socjalną i zmniejszenie bezrobocia. Wynika stąd, że uprawnienia socjalne stanowią dla obywateli w warunkach zagrożenia ekonomicznego najsilniej akceptowaną wartość. Wydaje się jednak, że te fakty z trudem docierają do nowej klasy politycznej, na której dopiero strajki i protesty społeczne wymuszają zainteresowanie się postulatami grup i środowisk pracowniczych.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#DanutaWaniek">Wysoka Izbo! Wnioskodawcy projektu ustawy rozumieją, że przejście do reguł gospodarki rynkowej uzasadnia likwidację nadmiaru opiekuńczości, wychodzącej poza ramy racjonalności społecznej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w przeszłości stworzono wiele przywilejów, od których czas już było odciążyć finanse publiczne. Jednakże pomiędzy rozrzutną formą opiekuństwa a wilczym i bezwzględnym wobec człowieka kapitalizmem istnieje jeszcze masa rozwiązań pośrednich, które cywilizowany świat potrafi stosować rozumnie, posługując się przy tym również interwencjonizmem państwowym. W ostatnich latach nastąpiło w Polsce wiele zmian na lepsze, ale też również wiele zmian ujemnych. Uważamy, że nie wszystkie zjawiska ujemne stanowią nieodzowny koszt przemian. Jednostronnie uproszczona i prymitywna gloryfikacja praw rynku, które miały usunąć wszystkie wady systemu poprzedniego, wyrządziła już wiele niepotrzebnych szkód. Jest przyczyną wielu ludzkich tragedii, z samobójstwami włącznie. Ta sytuacja w coraz szerszych kręgach naszego społeczeństwa pobudza nastroje zwątpienia w sens przeprowadzanych reform. Czas więc podjąć w nowych warunkach politycznych otwartą dyskusję, która powinna przynieść odpowiedź na pytania: Na co obywatel - pracownik i jego rodzina - może dziś od państwa liczyć? Gdzie należy ustalić nieprzekraczalne granice opiekuństwa państwa nie tylko nad ubożejącym gwałtownie społeczeństwem, ale również nad ogólnonarodową własnością, nad kulturą, nauką i oświatą? Musimy zacząć mówić na ten temat również dlatego, że ostatnie walki strajkowe ujawniły nie tylko skalę społecznej desperacji, ale i symptomy poważnego kryzysu zaufania do władzy. Uważamy, że dalsze prowadzenie takiej polityki może doprowadzić do otwartego konfliktu społecznego. Zagrożenie bytu jednostek musi być skwitowane programem walki z nędzą. Żaden rząd kapitalistyczny w Europie nie odważyłby się dziś powiedzieć, że jest to sprawa leżąca poza sferą jego zainteresowań, ponieważ bezpieczeństwo socjalne jest tam uważane za gwarancję pokoju społecznego. Formułując dziś podstawowy katalog praw i wolności w sferze socjalnej, szukamy w nich więc ochrony przed niebezpieczeństwami, które wydają się być groźne zarówno dla państwa, jak i dla społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#DanutaWaniek">Wysoka Izbo! Projekt Karta Społeczna i Ekonomiczna wykracza poza tradycyjną formułę katalogu praw obywatelskich, włączając w zakres ustawy postanowienia dotyczące mechanizmów ustrojowych, gwarantujących szeroko pojęte urzeczywistnienie tych praw - zaczynając od wskazania na ich podstawy gospodarcze, poprzez zarysowanie mechanizmu rozładowywania konfliktów społecznych, a kończąc na określeniu sądowych dróg dochodzenia swego, swoich praw. Całości ustawy patronują trzy podstawowe wartości: praca, własność i partnerstwo socjalne. Ustawę otwiera rozdział poświęcony zasadom podstawowym, w którym na pierwszym miejscu został umieszczony katalog zasad przewodnich i praw społecznych. Traktujemy go jako wzorzec docelowy, który jednak już dziś może służyć jako podstawa do interpretacji np. dla sądów i Trybunału Konstytucyjnego oraz do oceny poczynań ustawodawczych parlamentu i rządu. I tak w art. 1 - wzorując się na Europejskiej Karcie Socjalnej - napisaliśmy, że Rzeczpospolita powinna zmierzać m.in. do tego, aby wszyscy pracownicy mieli prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy; aby wszyscy pracownicy i pracodawcy mieli prawo do swobodnego zrzeszania się w organizacjach w celu ochrony swych interesów ekonomicznych i społecznych; aby wszyscy pracownicy i pracodawcy mieli prawo do rokowań zbiorowych; aby dzieci i młodociani mieli prawo do szczególnej ochrony przed zagrożeniami fizycznymi i moralnymi; aby każdemu nie mającemu wystarczających zasobów do zachowania bytu materialnego przysługiwało prawo do pomocy społecznej i bezpłatnej pomocy lekarskiej; aby matki i dzieci, niezależnie od stanu cywilnego i stosunków rodzinnych, miały prawo do niezbędnej ochrony socjalnej i ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#DanutaWaniek">W art. 2 noszącym tytuł: „Stosunki społeczne i ekonomiczne” stanęliśmy na gruncie gospodarki rynkowej i wolnej przedsiębiorczości, ale przy zobowiązaniu państwa do łączenia polityki gospodarczej z polityką socjalną w celu zapewnienia równości szans i startu życiowego obywateli, a także ich powszechnego udziału w korzystaniu z dóbr oświaty i kultury, z instytucji ochrony zdrowia i zabezpieczenia społecznego. Uważamy niezmiennie, że dopiero zapewnienie ludziom właściwych warunków socjalnych stwarza możliwości rzeczywistego korzystania z dóbr kultury i z wielu wolności politycznych.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#DanutaWaniek">W art. 3 mówi się o pracy jako o wartości najwyższej rangi. Należy go odczytywać w związku z art. 11 projektu karty dotyczącym prawa do pracy. Wysoka Izbo, o pracy napisano już wiele dzieł i sformułowano wiele myśli. Wypowiedzieli się na ten temat przedstawiciele wielu doktryn i koncepcji politycznych, wielu religii. I tak np. protestanckie: „modli się, kto pracuje” uznawane jest przez wielu za podstawę dobrobytu wyznawców tego nurtu religijnego. W judaizmie fachowość i zaangażowanie w pracę traktuje się jako rodzaj religijnego powołania. Przed 12 laty Jan Paweł II ogłosił światu encyklikę „O pracy ludzkiej”; mówiąc o podstawowej wartości pracy papież powiązał ją z godnością osoby ludzkiej. Wyraził zdecydowane „przeświadczenie o pierwszeństwie osoby przed rzeczą, pracy człowieka przed kapitałem”. W innym miejscu w tej encyklice przypomniał, że: „hierarchia wartości, głęboki sens samej pracy domaga się, by kapitał służył pracy, a nie praca kapitałowi”. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka i Pakt Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych oraz niektóre konwencje Międzynarodowej Organizacji Pracy poświęcają wolności pracy i prawu do pracy miejsce zasadnicze. Formułując przepisy art. 3 i art. 11 projektu karty wnioskodawcy musieli wziąć pod uwagę zarówno standardy międzynarodowe, do przestrzegania których Polska jest zobowiązana na mocy zawartych umów, jak i nasze obecne uwarunkowania gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#DanutaWaniek">Wejrzenie w dokumenty międzynarodowe z całą pewnością pozwala stwierdzić, że bezrobocie i brak zainteresowania jego skutkami ze strony państwa nie należą do standardów międzynarodowych - o czym się u nas często ostatnio zapomina. Oczywiście, w warunkach wolności pracy i życia gospodarczego jest nieuniknione, że pewna liczba ludzi nie znajduje zatrudnienia w gospodarce państwa. Jeżeli jednak całe rzesze, tysiące, a nawet miliony ludzi pozostają bez pracy, to jest to dowód na nieporadność lub błędną koncepcję rządzących, która odbije się fatalnie nie tylko na rozwoju gospodarczym kraju, ale i na kondycji moralnej społeczeństwa. Niezależnie od tego, że państwo przestaje być w Polsce głównym pracodawcą - przypomnę, że w sektorze prywatnym w listopadzie 1992 r. pracowało już 56% zatrudnionych - to w ustroju demokratycznym nie może być ono pozbawione podstawowych funkcji w sferze ustroju pracy. Polegają one - naszym zdaniem - na zapewnieniu krajowi słusznego ustroju pracy, tzn. oparcia całego życia gospodarczego na pracy produktywnej oraz na prowadzeniu rozumnej polityki zatrudnienia, usuwającej masowe bezrobocie poprzez stymulowanie rynku pracy, stwarzanie możliwości przekwalifikowania się, a także na systemie świadczeń dla osób czasowo i trwale pozostających bez pracy.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#DanutaWaniek">Ten ostatni element jest w Polsce niezwykle aktualny ze względu na fakt, że w grudniu ub. r. ok. 420 tys. bezrobotnych utraciło prawo do zasiłku, a co za tym idzie - również do bezpłatnego leczenia. Taką sytuację uważamy za nieludzką. Przy trwałym bezrobociu państwo musi zapewnić ludziom choćby minimalne poczucie bezpieczeństwa socjalnego. W wypadku nie zawinionego przez siebie pozostawania bez pracy obywatel powinien mieć możliwości dochodzenia przed sądem tego zabezpieczenia socjalnego. Działalność instytucji charytatywnych nie może tu zastąpić roli państwa jako gwaranta praw socjalnych. Mówimy o tym, ponieważ tendencja, jaka tworzy się wśród rządzących wokół narastającego niebezpiecznie bezrobocia, przypomina klimat wiersza Marii Konopnickiej „Wolny najmita”, który: „Wszak wolny jak ptacy.\ Chce - niechaj żyje, a chce - niech umiera!\ Czy się utopi, czy chwyci się pracy,\ Nikt się nie spiera”.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#DanutaWaniek">Te słowa, napisane za życia naszych dziadów, wracają dziś w naszej rzeczywistości w wielu wypowiedziach przedstawicieli ugrupowań rządzących. Najłagodniej wyrażają się one w stwierdzeniu: „Państwa dziś nie stać na zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa socjalnego”. Rzeczywiście, znaleźliśmy się dziś w takim punkcie, że na nic nie mamy pieniędzy. Wnioskodawcy jednak uważają, że nie musiało tak się stać i nie musi być tak dalej. Jeżeli jednak polska prawica podtrzyma swą koncepcję budowy kapitalizmu metodami politycznymi i administracyjnymi, opierając się przy tym na tezie, że przekształcenia wymagają najpierw zrujnowania, to wkrótce sama zapędzi się w pułapkę bez wyjścia. Cały proces przebudowy finansowany jest z zasobów przeszłości i dewastując bezmyślnie, ale zgodnie z przyjętą tezą, np. przedsiębiorstwa państwowe, wstrzymuje się tym samym - naszym zdaniem - proces transformacji.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#DanutaWaniek">W tym miejscu przechodzimy do kolejnych zapisów w projekcie karty, dotyczących własności, o której mówi się przede wszystkim w art. 4. W związku z nim pozostają art. 5, dotyczący wolności działalności gospodarczej, i art. 9 - o obowiązku świadczeń publicznych obywateli.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#DanutaWaniek">Rozwijając przyjętą już trzy lata temu w przepisach konstytucyjnych zasadę równości wszystkich form własności, proponujemy w obecnie przedłożonym projekcie karty wzmocnienie gwarancji nienaruszalności własności prywatnej. W sformułowaniu tego przepisu wzorowaliśmy się na postanowieniach konstytucji Rzeczypospolitej z 1921 r. Poszanowanie własności prywatnej nie może jednak stać w sprzeczności z interesem publicznym i z dobrem ogółu. Nie może też godzić w zasadę sprawiedliwości społecznej oraz unicestwiać elementarnych warunków egzystencji, z którymi — między innymi — wiąże się prawo do dachu nad głową. Niezbędne jest zatem zachowanie minimum własności w rękach państwa — zwłaszcza w odniesieniu do bogactw naturalnych, części przemysłu narodowego (poddawanego obecnie szokowej denacjonalizacji), transportu i komunikacji. Ważne jest w związku z tym bliższe zastanowienie się nad tempem i metodami przekształceń własnościowych, prowadzonych w naszym kraju na zasadzie „prywatyzacji desperackiej”, nie liczącej się z kosztami społecznymi; zwłaszcza że pozostaje ona w bezpośrednim związku z wycofywaniem się państwa z funkcji opiekuńczo-socjalnej. Warto w tym kontekście zauważyć, że z badań wynika, iż formy akcjonariatu pracowniczego są skuteczną i niekiedy lepszą metodą przekształceń niż przekształcenie prywatyzacyjne. Dlatego też uważamy, że totalna prywatyzacja nie może być traktowana jako jedyna droga do efektywności gospodarczej państwa. Należałoby raczej dążyć do rozwiązań pluralistycznych, stymulujących wielosektorowy model gospodarki.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#DanutaWaniek">Wśród zasad podstawowych w projekcie karty wymienia się również socjalną, ekonomiczną i prawną ochronę rodziny. Jest to bardzo ważny przepis, który ochronę rodziny podnosi do rangi konstytucyjnej. Uważamy, że właśnie tu ten przepis powinien znaleźć swoje miejsce, a nie np. w ustawie o telewizji. Również nie bez powodu przepis o ochronie rodziny znajduje się w pobliżu przepisu o pracy. Wnioskodawcy uważają bowiem, że rodzina może istnieć i prawidłowo funkcjonować przede wszystkim dzięki pracy i prawu do pracy, co w dzisiejszej sytuacji, gdy coraz częściej oboje z małżonków mających na utrzymaniu dzieci, pozostają bez pracy i bez zasiłku, powinno zabrzmieć jak wyzwanie dla tych, którzy lubią mówić na temat posłannictwa rodziny.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#DanutaWaniek">Z zasadą ochrony rodziny umieszczoną w art. 6 korespondują: art. 11 (prawo do pracy), art. 14 (prawo do ochrony zdrowia), art. 22 (prawo do mieszkania), ust. 2 art. 24 (opieka nad matką i dzieckiem i ochrona kobiety ciężarnej), art. 25 (prawa dzieci i młodocianych), art. 26 (prawa osób niepełnosprawnych), art. 21 (prawa osób w podeszłym wieku do ochrony socjalnej), art. 27 (prawo do nauki) i propozycja art. 33, w której zmierza się do utworzenia instytucji rzecznika praw dziecka jako jednej z gwarancji jego praw.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#DanutaWaniek">W rozdziale I znajduje się również propozycja przepisów traktujących o ochronie środowiska naturalnego, prawach mniejszości narodowych oraz dotyczących sytuacji cudzoziemców.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#DanutaWaniek">Kwintesencją rozdziału II noszącego tytuł „Prawa społeczne i ekonomiczne” jest partnerstwo socjalne. Należy w tym miejscu zauważyć, że obok związków zawodowych, które wywalczyły sobie należne im miejsce w reprezentacji pracowników najemnych, czyli pracobiorców, wzrastać zaczyna rola organizacji prywatnych pracodawców. W rezultacie dokonujących się przemian zarysowały się niezbędne przesłanki dla prawno-konstytucyjnego ukształtowania stosunków między tzw. partnerami socjalnymi a państwem jako arbitrem reprezentującym interesy ogólnonarodowe i mającym na względzie wspólne dobro.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#DanutaWaniek">Na podstawie prawidłowego ułożenia stosunków między partnerami socjalnymi opierają się obecnie ustroje rozwiniętych, demokratycznych państw kapitalistycznych. Co więcej, dzięki temu prawidłowemu ułożeniu stosunków między partnerami socjalnymi stworzono fundament współczesnego dobrobytu w tych państwach. Chodzi jednak o to, aby porozumiewać się i dogadywać w obliczu potencjalnego konfliktu, a nie w sytuacji, gdy on już zaistnieje, w atmosferze długotrwałych walk strajkowych, które w naszych warunkach przybierają najczęściej taką formę, że rząd dociska pracowników do ściany, zakładając: „a nuż się uda”, potem zaś wybucha konflikt i gra toczy się już na zasadzie: kto kogo.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#DanutaWaniek">Partnerstwo socjalne jako mechanizm zapobiegania konfliktom społecznym było i jest przyjęte w Austrii, RFN, Holandii, Szwecji i innych krajach zachodnich. W celu jego urzeczywistnienia powstawały różne gremia parytetowe, działaniu których patronował kompromis. Sądzimy, że warto nawiązać do takich doświadczeń i to jest jedna z głównych motywacji wnoszonego przez nas projektu Karty Społecznej i Ekonomicznej oraz zawartych w niej następujących przepisów o: prawie do pracy, prawie do szkolenia zawodowego, prawie do wypoczynku, wolności tworzenia związków zawodowych połączonej z zobowiązaniem stosownych organów do jednakowego traktowania wszystkich związków zawodowych, prawie do współuczestnictwa w zarządzaniu przedsiębiorstwem, prawie pracodawców do zrzeszania się, prawie do rokowań zbiorowych oraz prawie do strajku.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#DanutaWaniek">Poza schematem partnerstwa socjalnego w rozdziale II znajduje się wspomniany już przepis art. 25 poświęcony prawom dzieci i młodocianych. Proponujemy w nim między innymi zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci i młodzieży na przykład w szkołach publicznych. Ta propozycja stanowi prostą reakcję na zgłaszane ostatnio w pewnych kręgach politycznych postulaty dopuszczające kary cielesne, czyli inaczej - bicie dzieci. W tym artykule również stwierdzamy, że dziecko korzysta z ochrony władz publicznych przed wyzyskiem ekonomicznym, przed wykonywaniem pracy, która może być dla niego niebezpieczna lub też może kolidować z jego kształceniem bądź może być szkodliwa dla jego zdrowia, rozwoju fizycznego, umysłowego, duchowego, moralnego lub społecznego.</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#DanutaWaniek">W rozdziale II znajduje się również propozycja przepisu dotycząca równouprawnienia kobiet, w którym proponujemy, by kobiety miały prawo do pełnej emerytury po 30 latach pracy, niezależnie od osiągniętego wieku. Ostatnio z prośbą o zapisanie takiej możliwości zwracały się do nas robotnice łódzkie, które należą do grupy pracowniczej rozpoczynającej pracę zawodową już w wieku kilkunastu lat, jeżeli wlicza im się do stażu pracy naukę zawodu. W proponowanym rozwiązaniu te kobiety postrzegają również możliwość rozładowania bezrobocia wśród kobiet najmłodszych. Mamy nadzieję, że Sejm wyjdzie im naprzeciw.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#DanutaWaniek">Rozdział III zawiera propozycje instytucjonalnych gwarancji praw społecznych i ekonomicznych wynikających z rozdziału II karty, opartych na możliwości dochodzenia swoich praw - w obu wypadkach - za pośrednictwem rzecznika praw obywatelskich, przed Sądem Najwyższym, Naczelnym Sądem Administracyjnym, Głównym Inspektorem Pracy oraz za pośrednictwem rzecznika praw dziecka.</u>
<u xml:id="u-14.23" who="#DanutaWaniek">W sprawie ostatniej propozycji należy się kilka słów wyjaśnienia, ponieważ stanowiłaby novum w naszym systemie prawnym. Otóż w 1989 r. Unia Międzyparlamentarna - odbywająca wówczas swe posiedzenie w Budapeszcie - państwom, które podpisały Konwencję Praw Dziecka, zaleciła tworzenie urzędów rzecznika praw dziecka. Wydaje się, iż należy wziąć pod uwagę wcześniejsze zalecenia Unii Międzyparlamentarnej (do której należymy), zwłaszcza że w naszym kraju funkcjonuje już od 11 lat Komitet Ochrony Praw Dziecka, który można traktować jako prekursora takiego urzędu.</u>
<u xml:id="u-14.24" who="#DanutaWaniek">Wysoka Izbo! Ponad rok temu Sejm udzielił gościny Międzynarodowemu Stowarzyszeniu Prawa Konstytucyjnego. Odbywał się tutaj trzeci światowy kongres tej organizacji. Z tej trybuny padły wtedy ważkie słowa ostrzeżenia dla ustrojodawców we wszystkich krajach Europy Wschodniej, aby w nowych rozwiązaniach konstytucyjnych nie uronili dorobku minionych lat rozwoju, także w odniesieniu do ochrony praw ekonomicznych i socjalnych obywateli. Te słowa wypowiedział wybitny amerykański konstytucjonalista, profesor Henkin, którego trudno posądzać o lewicowe poglądy, ponieważ zawsze należał do grona nieprzejednanych antykomunistów.</u>
<u xml:id="u-14.25" who="#DanutaWaniek">Przypomnienie tego faktu uznałam za potrzebne, by uwypuklić, że zasady zaproponowane przez nas w Karcie Ekonomicznej i Społecznej zostały oparte na rozwiązaniach zawartych w Europejskiej Karcie Socjalnej z 1961 r., wraz z uzupełniającym ją protokołem z 1977 r. Stanowi ona międzynarodowy standard współczesnych wymagań ustrojowych w dziedzinie stosunków ekonomicznych i socjalnych. Wiele zawartych w tym dokumencie zasad powtarzamy w naszym projekcie karty. Przygotowując nasz projekt sięgaliśmy też do propozycji zawartych w licznych projektach konstytucji, opracowanych w Polsce w minionym 3-leciu. Często wzorowaliśmy się na rozwiązaniach z najnowszych konstytucji zachodnioeuropejskich, np. na konstytucji Hiszpanii. Wspomniałam już także o cennym wkładzie naszych przodków, którzy u progu II Rzeczypospolitej stworzyli nie tylko postępową w tym względzie konstytucję, ale już w latach 1918 i 1919 uchwalili ustawy socjalne, które przetrwały w poważnej części nawet do końca lat sześćdziesiątych. Tego dorobku przedwojennego ustawodawstwa, w tym i konstytucyjnego, nie wolno nam zaprzepaścić.</u>
<u xml:id="u-14.26" who="#DanutaWaniek">Wysoka Izbo, równolegle z prezentowanym przeze mnie projektem Karty Społecznej i Ekonomicznej rozpatrujemy dziś prezydencki projekt Karty Praw i Wolności. Nie postrzegamy tego faktu jako zarzewia konfliktu. Są to inicjatywy równoległe, treść tych projektów tylko w części się pokrywa. W dalszych stadiach procesu legislacyjnego treść tych aktów konstytucyjnych może zostać zharmonizowana. Mamy nadzieję, że Wysoka Izba potraktuje obie propozycje równorzędnie, zgodnie z duchem Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i innych aktów międzynarodowych, ratyfikowanych przez Polskę.</u>
<u xml:id="u-14.27" who="#DanutaWaniek">Wysoki Sejmie! W imieniu wnioskodawców proszę o skierowanie projektu ustawy konstytucyjnej Karta Społeczna i Ekonomiczna do komisji nadzwyczajnej.</u>
<u xml:id="u-14.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję pani poseł.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AndrzejKern">Przypominam, że Sejm ustalił w debacie nad tymi punktami porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła poselskie, w zależności od ich wielkości, przyjęty dla debaty średniej, to znaczy w granicach od 5 do 33 minut oraz określił czas wystąpień posłów nie zrzeszonych na 4 minuty.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AndrzejKern">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AndrzejKern">W imieniu Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej głos zabierze pan poseł Włodzimierz Cimoszewicz. Przygotuje się do wystąpienia pan poseł Bronisław Geremek.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wysoki Sejmie! Panie Prezydencie! Podstawą, na której opiera się konstrukcja demokratycznego państwa, są polityczne prawa i wolności jego obywateli. Podstawą państwa sprawiedliwego i stabilnego jest uznanie i respektowanie praw społecznych i ekonomicznych. Zachwianie równowagi w traktowaniu wszystkich tych kategorii praw i wolności musi nieuchronnie prowadzić albo do zwyrodnienia systemu politycznego, albo do wstrząsów społecznych. Z tego punktu widzenia równie wadliwy jest zarówno brak ustawowych i konstytucyjnych gwarancji dla jakiejkolwiek kategorii praw obywatelskich, jak i ich deklaratywność wynikająca z ogólnikowości przepisów bądź nadmiernej liczby ograniczeń i wyjątków.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Sojusz Lewicy Demokratycznej opowiada się za możliwie szybkim uregulowaniem tych problemów w nowej konstytucji państwa. Niestety trudno jest dzisiaj określić, choćby w przybliżeniu, termin przyjęcia konstytucji. Wyrażając nadzieję, że Zgromadzenie Narodowe wywiąże się z tego obowiązku, nie mamy jednak pewności, że będzie do tego zdolne. Uchwalona niedawno „mała konstytucja” pomija kwestię praw człowieka. Ma to m.in. ten niefortunny skutek, że wywołuje wrażenie, że władze państwa zainteresowane są wyłącznie własnymi kompetencjami. Dlatego też należy możliwie najpilniej określić granice władzy organów państwa i co najmniej zbliżony do oczekiwań społecznych zakres powinności władzy publicznej wobec obywateli. Powinniśmy przy tym mieć świadomość, że nie chodzi tu o nadawanie komuś jakichkolwiek praw ani o jakiś akt łaski. Jeżeli poważnie traktujemy stwierdzenie konstytucji, że władza zwierzchnia w naszym państwie należy do narodu, to naszym zadaniem jest jedynie precyzyjne określenie praw, które ludzie mają niezależnie od woli ustawodawcy, niezależnie od rodzaju filozoficznego uzasadnienia, źródła i zakresu tych praw. Potrzeba uchwalenia ustawy konstytucyjnej poświęconej prawom i wolnościom wynika także stąd, że dotychczasowa regulacja, bez względu na swoją treść, coraz bardziej traci na znaczeniu zarówno ze względu na swoją anachroniczną formę, jak i na fakt, że zawarta jest w przepisach nie istniejącej konstytucji. Otwiera się dziś możliwość nie tylko nowego zdefiniowania praw obywatelskich, ale też szerszego ich ujęcia, szczególnie w odniesieniu do praw politycznych. Przy tej okazji należy też ustanowić skuteczniejsze instrumenty gwarantujące ich respektowanie.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przedstawiony przez prezydenta projekt Karty Praw i Wolności w dużym stopniu spełnia te postulaty. Rozwija zasadę równości, uzupełniając tradycyjny katalog cech człowieka, które nie mogą być podstawą jakiejkolwiek dyskryminacji. W art. 9 precyzuje zasadę wolności myśli i przekonań, stanowiąc przy tej okazji zakaz stosowania cenzury, co należy rozumieć nie tylko jako zakaz tworzenia urzędów cenzorskich, ale też jako wyraz sprzeciwu wobec jakiejkolwiek formy ograniczania przekazu poglądów i idei oraz wolności sztuki, nauki i badań naukowych. Przepis art. 10 gwarantuje każdemu dostęp do dotyczących go dokumentów urzędowych i kartotek, a więc także na przykład do akt MSW. W innym fragmencie zakazuje on gromadzenia o obywatelach informacji innych niż niezbędnie konieczne w demokratycznym społeczeństwie ludzi wolnych. Należy uznać, że dotyczy to nie tylko organów państwa, ale też innych instytucji, na przykład wyznaniowych. Art. 13 zawiera z kolei rozszerzoną formułę prawa do prywatności, stanowiąc między innymi, że: „Nikogo nie można zobowiązać do deklarowania swych przekonań, poglądów, wyznania lub narodowości”. Przyjęcie tego przepisu pozwoliłoby jednoznacznie rozstrzygnąć spory, jakie wynikały w ostatnich latach w związku z decyzjami zmuszającymi ludzi do składania takiej deklaracji. Art. 22 gwarantuje wszystkim równe prawo dostępu do służby publicznej, co stwarza szansę na odejście od rozpowszechnionej praktyki dyskryminowania ludzi ze względu na przekonania, przynależność polityczną, a w niektórych regionach naszego kraju także ze względu na narodowość lub wyznanie.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Z uznaniem należy też odnieść się do propozycji zawartych w art. 18 wprowadzającym instytucję obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej oraz obywatelskie referendum. Jest to znaczący krok na drodze ku formom demokracji bezpośredniej, dającej obywatelom znacznie większe poczucie wpływu na bieg spraw publicznych i treść obowiązującego prawa. Jest to krok ku rozwiązaniom zapobiegającym wszelkim formom dyktatu, niezależnie od tego, czy chodzi o dyktat polegający na przekraczającym dopuszczalne granice pozaprawnym nacisku na ustawodawcę, czy też wyraża się on w zawłaszczaniu przez władzę wykonawczą uprawnień do stanowienia prawa. Rodzącemu społeczną rezygnację i apatię przekonaniu, że każda władza zrobi i tak to, co zechce, może skutecznie zapobiegać uchwalenie proponowanych w rozdziale IV karty środków ochrony praw i wolności, w tym skargi sądowej i konstytucyjnej. Mogą one dać każdemu człowiekowi poczucie bezpieczeństwa i stworzyć możliwość wyrażenia skutecznego sprzeciwu wobec bezprawia, nawet wtedy, gdy przybiera ono formę prawa.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Z tych wszystkich powodów projekt Karty Praw i Wolności zasługuje na pełne poparcie. W ostatnim czasie pojawiły się głosy, także w tej sali — pojawiło się to też w innych publicznych wypowiedziach polityków — z ironią odnoszące się do tzw. praw człowieka bądź też upatrujące w nich zagrożenia dla religii lub Kościoła. Warto więc może przypomnieć, a niedouczonych poinformować, że współczesna doktryna praw człowieka jest kontynuacją starej idei głęboko tkwiącej w historii. Wyrasta ona zarówno z koncepcji naturalnego lub Boskiego prawa wymagającego od wszystkich poszanowania godności każdego człowieka, jak i z idei praw naturalnych głoszonej m.in. przez Locke, a i Jeffersona, a zawartej 200 lat temu zarówno w Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych, jak i we francuskiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Żyjący ponad 500 lat temu Paweł Włodkowic głosił w naszym kraju doktrynę tolerancji, a biskup Kołłątaj pisał dwa wieki temu: „Nigdy, niezależnie od epoki, niezależnie od warunków nie jest dozwolone gwałcić prawa człowieka ani odmawiać mu przywrócenia jego praw. Żaden kraj nie jest godny nazywać się wolnym, jeżeli choć jeden człowiek zmuszony jest do niewoli. Żadne ustawodawstwo nie może więc przemilczeć praw człowieka, żadne społeczeństwo nie może poświęcać jednego człowieka dla innych. Rozumowanie, które by to umożliwiało, byłoby objawem strachu bądź niesprawiedliwości”. Chciałoby się zapytać, jak to jest możliwe, że to, co 200 lat temu było oczywiste dla biskupa Kołłątaja, jest nieodgadnione dla niektórych współczesnych polityków. Pewnie te słowa o strachu bądź niesprawiedliwości trzeba uznać za wręcz prorocze.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wróćmy jednak do Karty Praw i Wolności. Jej istotną słabością jest, w przekonaniu posłów lewicy, marginalne potraktowanie i daleko posunięte zawężenie zakresu praw socjalnych, ekonomicznych i kulturalnych. Wnosząc z uzasadnienia dołączonego do projektu główną przyczyną tego stanu rzeczy było przekonanie, że państwo ma bardzo ograniczone możliwości gwarantowania tych praw. O tym, jak bardzo są one ograniczone, może świadczyć fakt, że konstytucja marcowa sprzed 72 lat zawierała w niektórych przypadkach szersze gwarancje. Argument, że zagwarantowanie tych praw jest kosztowne, jest tak stary, jak spory o ich uznanie. To prawda, że poczucie realizmu nie pozwala zapominać o materialnych warunkach, od których zależy wykonanie tych praw. Na ogół jednak ten argument był i jest nadużywany albo w wyniku nieprawidłowego rachunku kosztów i zysków, albo z tej prostej przyczyny, że pewne grupy społeczne z racji swojego położenia materialnego tych praw nie potrzebują, a z racji krótkowzrocznego egoizmu nie chcą. Czy prawo do nauki powinno być rozpatrywane jedynie w kategoriach kosztów utrzymania szkół, czy także jako niezbędna inwestycja gospodarcza, związana też z funkcjonowaniem państwa? Czy w przypadku prawa do ochrony zdrowia wyższe są koszty respektowania go czy odrzucenia? Czy w rachunku praw emerytalnych należy uwzględniać jedynie wydatki na emerytury czy także składki płacone przez dziesiątki lat?</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Nie można dyskusji o prawach socjalnych, kulturalnych i ekonomicznych ograniczać jedynie do dość instrumentalnie wykorzystywanej arytmetyki. Tkwią w nich wartości niewymierne materialnie. Tym, którzy w przeszłości głosili ideę tych praw, towarzyszyło przekonanie, że ubóstwo, dyskryminacja kulturalna i ekonomiczny wyzysk są zagrożeniem nie tylko dla ludzkiej pomyślności, ale też dla godności człowieka, i to w nie mniejszym stopniu niż naruszanie tradycyjnych praw politycznych. Wychodząc z różnych pozycji filozoficznych i światopoglądowych ludzie dochodzą do wniosku, że bieda i nierówność nie są nieuchronne - wynikają one z konkretnych warunków społecznych, ekonomicznych i politycznych - i że sprawy z nimi związane mogą być poddane nie tylko osądowi moralnemu, ale i prawnej kontroli. Rozstrzygające znaczenie ma przy tym odpowiedź na pytanie, czy władza publiczna jest także współodpowiedzialna za warunki życia obywateli czy nie. My uważamy, że jest.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Dlatego przedłożyliśmy projekt Karty Społecznej i Ekonomicznej. Zrobiliśmy to również po to, by zagwarantować równowagę między wszystkimi rodzajami praw ludzkich i obywatelskich oraz potwierdzić uznaną w świecie ich równorzędność. Zrobiliśmy to wreszcie dlatego, że w czasach kryzysu gospodarczego i coraz powszechniejszego ubóstwa gwałtownie rośnie praktyczne znaczenie praw socjalnych i ekonomicznych. Niejeden nasz rodak oddałby dzisiaj swoje prawo do udziału w wyborach za przedłużenie prawa do pobierania zasiłku dla bezrobotnych. Dzisiaj wartość społecznej solidarności, potwierdzonej w formie konstytucyjnych obowiązków władzy publicznej, jest 100-krotnie większa niż kiedykolwiek.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przedstawiając ten projekt, staraliśmy się uwzględniać dyktowane nowymi realiami ekonomicznymi zmiany. Dlatego wiele praw określamy szczegółowo, zawężając w ten sposób zakres obowiązków państwa i zapobiegając nadaniu im jedynie deklaratywnego charakteru. Spodziewamy się, że w dzisiejszej dyskusji powtórzone zostaną głoszone już wcześniej zarzuty o deklaratywności karty. Pomijając przypadki, w których ten argument jedynie przesłania niechęć do gwarantowania tego typu praw albo też wynika z nieuważnej lektury projektu, widzimy możliwość poszukiwania bardziej precyzyjnych formuł. Istota sporu sprowadza się bowiem do tego, czy większość z nas opowiada się za państwem, w którym władza publiczna dąży do najdalej posuniętego ograniczenia swoich zobowiązań wobec obywateli, czy za państwem respektującym te zobowiązania w możliwie najszerszym realnym zakresie. Przykładem może być chociażby formuła prawa do pracy. Czy rozumiemy przez nie wolność wyboru zawodu i miejsca pracy, nie mającą dzisiaj dla milionów bezrobotnych żadnego znaczenia, czy prawny, a nie tylko polityczny, obowiązek władzy publicznej do aktywnego reagowania na problemy rynku pracy, np. przez wykorzystywanie instrumentów ekonomicznych umożliwiających wzrost zatrudnienia, działania organizacyjne w rodzaju inicjowania robót publicznych.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wiele zaproponowanych przez nas praw nie podlega w ogóle ocenom w kategoriach jakichkolwiek kosztów materialnych, a ich przyjęcie lub odrzucenie jest zależne wyłącznie od wyboru politycznego. Tak jest w przypadku prawa pracowników do udziału w zarządzaniu przedsiębiorstwem, równouprawnienia kobiet, praw dzieci czy praw konsumentów. Spór o prawa socjalno-ekonomiczne jest w dużym stopniu odzwierciedleniem realnego konfliktu interesów różnych grup społecznych. W naszym przekonaniu zagwarantowanie tych praw będzie służyło przytłaczającej większości społeczeństwa. Stąd też nasza inicjatywa.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Ostateczna decyzja Sejmu w tej sprawie będzie bardzo wyraźnym świadectwem tego, na ile polityczny skład tej Izby jest reprezentatywny dla polskiego społeczeństwa z jego dzisiejszymi problemami. Pamiętajmy przy tym, że Polska jest stroną różnych umów międzynarodowych, nakładających na nasze państwo różne, często dokładnie sprecyzowane zobowiązania w zakresie praw społecznych i ekonomicznych. Nie można tego skwitować przekraczającymi granice purnonsensu sloganami o komunistycznym dziedzictwie. Ignorancja króluje dziś w wielu polskich debatach politycznych. Nie jest to jednak znana prawu międzynarodowemu przesłanka uzasadniająca lekceważenie tego prawa.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Na zakończenie pragnę podkreślić, że mimo naszego krytycyzmu wobec tej części zaproponowanej przez prezydenta Karty Praw i Wolności, która dotyczy sfery socjalnej i ekonomicznej, nie traktujemy swojego projektu jako konkurencyjnego, ale jako uzupełniający. Dlatego uważamy, że oba projekty powinny stać się przedmiotem dalszych wspólnych prac i że, być może, najlepszym finałem tych prac byłoby nie tylko uzgodnienie ich treści, ale wręcz połączenie w jedną kartę praw, obejmującą szeroki zakres wszystkich rodzajów praw. Powinna tego dokonać powołana specjalnie w tym celu komisja sejmowa. Mogłaby ona składać się z posłów wchodzących w skład Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wnoszę o skierowanie obu omawianych projektów do takiej komisji.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AndrzejKern">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna pana posła Bronisława Geremka. Przygotuje się pan poseł Donald Tusk.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#BronisławGeremek">Panie Prezydencie! Posłowie i posłanki Unii Demokratycznej z uznaniem i szacunkiem witają pana w parlamencie. Sądzimy, panie prezydencie, że to zejście do parteru parlamentarnego i pochylenie się nad pracą, która w tej Izbie się dokonuje, jest wyrazem szacunku dla tej instytucji.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#BronisławGeremek">Mamy przekonanie, że właśnie państwu będzie służyło to, że wszystkie jego instytucje będą otoczone szacunkiem. Sądzimy także, że ustawa konstytucyjna o organach państwa była przygotowana przede wszystkim dla obywateli Rzeczypospolitej, a nie dla elit politycznych. Obywatele Rzeczypospolitej chcą bowiem, żeby polityka była jasna, przejrzysta, żeby było wiadomo, co wolno każdej władzy. I to właśnie ta ustawa konstytucyjna zapewnia, że żaden z organów władzy nie będzie mógł budować jakiejkolwiek dyktatury. To właśnie ta ustawa.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#BronisławGeremek">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Unii Demokratycznej wyraża przekonanie, że w rozwiązaniach prowizorycznych, a takim była ustawa konstytucyjna określona mianem „małej konstytucji”, dbać trzeba o wypełnianie podstawowych naszych powinności. Rzeczywiście podstawową powinnością parlamentu jest zapewnienie, by prawa obywatela, i szerzej: prawa człowieka, były nie tylko szanowane, bo muszą być szanowane, ale też jasno określone prawnie. Dlatego inicjatywa prezydenta Rzeczypospolitej, ażeby wnieść w tej chwili taką właśnie ustawę, wydaje nam się w pełni uzasadniona. Sądzimy, że w doświadczeniach związanych z tworzeniem konstytucji demokratycznych w świecie pojawiały się już takie właśnie precedensy. Komisja Konstytucyjna, którą Zgromadzenie Narodowe powołało, otrzyma wówczas do pracy różne dokumenty, wśród nich oprócz „małej konstytucji” niechaj będzie także Karta Praw i Wolności. A przedstawiona przez pana prezydenta karta praw człowieka w naszym przekonaniu wyraża w sposób właściwy zasadniczą filozofię, jeśli chodzi o gwarancje praw ludzkich. Odnajdujemy w niej, i przyjmujemy to z uznaniem, wpływy dotychczasowych prac, zarówno tych, które były prowadzone w parlamencie, jak i tych, które były prowadzone poza parlamentem.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#BronisławGeremek">Chciałbym tutaj wspomnieć, że widzimy w karcie ślady pracy w tej dziedzinie zarówno Komitetu Helsińskiego, jak i zasłużonego dla polskiego prawa i dla demokratycznego państwa polskiego poznańskiego ośrodka praw człowieka, chodzi m.in. o jego katalog praw człowieka. Przyjmujemy to również z uznaniem,</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#BronisławGeremek">Uważamy w szczególności za trafne i istotne, że jakby centralnym punktem tego dokumentu jest stwierdzenie, iż niezbywalne i nienaruszalne prawa człowieka mają swoje źródło w jego godności. Sądzimy, że stwierdzenie to, jasne i proste, i rodzaj personalistycznej konstrukcji prawnej i politycznej, są bardzo dobrymi rozwiązaniami.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#BronisławGeremek">Sądzimy także, że takie sformułowania, jakie zostały tutaj użyte — chodzi o skromnie zakreślone, jasne, także dla obywatela, czytelnika, zapisy - pozwalają na potraktowanie w sposób jak najbardziej poważny novum określonego w tej karcie, niezwykle istotnego novum — a jest ono zgodne z dokumentami, o których przed chwilą wspominałem — mianowicie stwierdzenia, że prawa te mają charakter bezpośredni, co oznacza, że: „Każdy, kto uzna, że ochrona jego praw i wolności na podstawie innych przepisów jest niewystarczająca, może się powołać na przepisy karty jako podstawę roszczenia” (art. 34) — a więc na art. 35, który mówi o tym, że „Każdy, czyja wolność jest naruszana, może wystąpić do sądu o zaprzestanie naruszeń”. Ma to znaczenie zasadnicze. Sformułowanie takiej właśnie zasady witamy z największym uznaniem.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#BronisławGeremek">Sądzimy również, że przyjęcie zasady, że konstrukcja ma być oszczędna, sprzyja potrzebom chwili. Chodzi o to, żeby dokument nabrał mocy szybko, żeby był czytelny dla obywatela, i dlatego wydaje nam się, że w takim kształcie, w jakim jest sformułowany, odpowiada on potrzebom chwili. Wymaga on także pracy, i to pracy, która będzie dotyczyć niekiedy sformułowań, stylistyki. Wydaje się, że w tym dokumencie słowa powinny mieć swoje znaczenie. Jeżeli w dokumencie powiada się, że: „karta wyznacza granice woli większości w społeczeństwie ludzi wolnych”, to znaczy, że te słowa oznaczają tylko słowa i są niepotrzebne. Wydaje się, że jest podobnie w wypadku zdania, iż: „Kto czyni użytek z praw i wolności obowiązany jest szanować prawa i wolności innych”. To są tylko słowa, które brzmią co prawda bardzo dobrze, ale jeżeli znajdzie się obywatel, który postanowił nie czynić użytku z praw i wolności, czy zatem wówczas przyznamy mu prawo naruszania praw i wolności innych? Nie. Sądzę zatem, że i tutaj precyzyjne sformułowanie jest niezbędne. Stylistyka cechująca się powtarzalnością pewnej retoryki w takim dokumencie — powtarza się w nim m.in. zwrot: społeczeństwo ludzi wolnych — powinna być podporządkowana precyzji prawa.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#BronisławGeremek">Sformułowanie art. 9, w którym mówi się o niezwykle ważnej kwestii — wolności myśli i przekonań. Otóż sądzimy, że tu także precyzja jest ważna. Co oznacza zapis: „prawo otrzymywania i przekazywania poglądów, informacji i idei”? Ja poglądów nie otrzymuję, nie mam prawa otrzymywania poglądów. Ja chcę poznawać poglądy innych. Samo prawo otrzymywania informacji jest niejasno sformułowane, dlatego że jeżeli jest to wolność otrzymywania informacji albo też — jak sformułowano to w poznańskim dokumencie — prawo pozyskiwania informacji — językowo brzmi to może gorzej — jest to precyzyjne. W innym wypadku, jeżeli obywatel ma prawo traktować te słowa serio, mogę się zwrócić do sądu: Dlaczego nie otrzymuję pocztą korespondencji na przykład głowy naszego państwa z głowami innych państw? Natomiast prawo dostępu do tego, to ja, obywatel, powinienem aktywnie uzyskiwać.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#BronisławGeremek">Jeśli chodzi o art. 27 — o prawie azylu — sformułowanie tego prawa jest bardzo istotne, ale sądzę, że zapis: „za działalność bez przemocy” jest niedobry i nieścisły; sformułowanie: „działalność bez użycia przemocy” jest właściwe — wiadomo o co chodzi.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#BronisławGeremek">Art. 29 mówiący o prawie do edukacji wprowadza sprawę bardzo istotną, iż treść karty oraz zasady ustroju politycznego mają stanowić przedmiot nauczania w szkole. Myślę, że tak skromny dokument nie powinien zajmować się tego typu kwestią. Nieokreślona natomiast pozostaje relacja państwa do problemu prawa obywatela do korzystania ze szkolnictwa średniego i szkolnictwa zawodowego. I także pod rozwagę poddaję sprawę, która należy do tradycji polskiej kultury szkolnej i naukowej, mianowicie kwestię autonomii szkół wyższych.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#BronisławGeremek">Sądzę wreszcie, że w art. 40, gdy mówi się o zastosowaniu prawa międzynarodowego w ochronie praw i wolności, przy trafnym sformułowaniu, iż odwołujemy się do wszystkich aktów, które ratyfikowało państwo polskie i wśród których jako podstawowe prawo jest wymieniona Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, to wówczas powiedzieć trzeba nie tylko to, że określone w karcie normy, które odnoszą się do praw i wolności, będą interpretowane zgodnie z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka i innymi konwencjami. Sformułowanie powinno mówić o interpretacji i także o stosowaniu, to znaczy iż będą one interpretowane i stosowane.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#BronisławGeremek">Witając zatem z uznaniem tę inicjatywę, sądzimy, że ona może i powinna być podstawą szybkich decyzji naszego parlamentu, realizujących intencję prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#BronisławGeremek">Odnośnie do drugiej kwestii, dotyczącej zgłoszonej przez grono posłów Karty Społecznej i Ekonomicznej. Zanim przejdę do określenia stanowiska mojego klubu w tej kwestii, chciałem powiedzieć, że gdy się podejmuje z dobrą i uczciwą intencją uzyskania decyzji problem ustawy konstytucyjnej, to zmierzać trzeba do uzyskania zgody, bo ustawa konstytucyjna wymaga 2/3 głosów, i można się wtedy zapytywać, jeśli jest taka rzetelna i uczciwa intencja, po cóż wtedy agresja zawarta w uzasadnieniu tego projektu.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#BronisławGeremek"> Chciałbym powiedzieć pani posłance Waniek - jeżeli tak jest, że to nowa klasa polityczna nie rozumie interesów ludzi pracy - iż trzeba też pamiętać o starej klasie politycznej i zapytać, czy to w jej imieniu ma być zgłaszany ten projekt przeciwko tej nowej klasie. </u>
<u xml:id="u-18.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#BronisławGeremek"> Chciałbym też powiedzieć, że jeżeli się tutaj postuluje, aby nie było ignorancji praw, to rzeczywiście nie może być ignorancji praw i ignorancji historii. Trzeba mieć świadomość tego. </u>
<u xml:id="u-18.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#BronisławGeremek"> Jeżeli się powiada, że tu właśnie jest problem, że oto rządzi prawica i bezmyślnie rujnuje, to co, panie i panowie posłowie, czy to oznacza, że oczekujecie, iż ci, którzy bezmyślnie rujnują gospodarkę państwa, nagle przyjmą ten dar i nie uznają go za zatruty?</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#BronisławGeremek">To powiedziawszy, chciałbym jakby spróbować odwołać się do dokumentu, który został przedstawiony - i także do uzasadnienia, które mu towarzyszy - i powiedzieć, że w tym uzasadnieniu i w tym dokumencie wyrażone są intencje, które w moim klubie budzą zainteresowanie i dyskusję. Wydaje się, że odpowiedzialność państwa za politykę społeczną oraz za los ludzi rzeczywiście jest problemem i rzeczywiście to jest problem istotny, zwłaszcza w momencie debaty konstytucyjnej, zwłaszcza w komisji, która będzie tworzyć konstytucję dla Rzeczypospolitej. Trzeba się zastanowić, czy w tym wąskim wymiarze - tak jak w inicjatywie prezydenckiej nam się proponuje - powinny się znaleźć także jeszcze inne prawa i gwarancje. Sądzimy, że to jest rzeczywiście przedmiot uwagi i przedmiot rozmowy. Brak poczucia bezpieczeństwa istotnie charakteryzuje opinię i stan społeczeństwa, tylko pamiętajmy o tym, że wszyscy zebrani na tej sali i wszystkie ugrupowania polityczne chcą, żeby ludziom było lepiej, a jeszcze do tego, żeby ludzie byli ładni, przystojni i dobrze wyglądali; i że nie należy wprowadzać elementu rywalizacji, a raczej rozważać, co w tej karcie - wydaje się - budzi istotną uwagę, ale także - co budzi pewien niepokój. Budzi go to sformułowanie, które tam pada, iż każdy musi mieć możliwość zarabiania na życie w swobodnie wybranym zawodzie, i powiada się, że przed sądem można dochodzić tych praw. Zatem przed jakim sądem bezrobotni, których los wszystkich nas dotyka, mogą się obronić? Dobrze przecież wiemy, że jest to niemożliwe. Kiedy pada zdanie, że każdy ma prawo do korzystania z wszelkich środków umożliwiających mu zachowanie najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia, zapytuję wszystkich, którzy znają stan polskich szpitali, stan polskich przychodni, gdzież są te możliwe w świecie, w innych krajach warunki, instrumenty do uzyskania najlepszego poziomu zdrowia? To nie jest problem jakby apelu o poczucie realizmu, jest to problem poczucia odpowiedzialności. Jeżeli próbujemy wspólnie uzyskać taki właśnie dokument, który byłby jasny i czytelny, próbujmy tak mówić, by jasno zostało określone to, co musi być realizowane.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#BronisławGeremek">Wydaje się, że w chwili obecnej, gdy powiada się: „Ziemia jako jeden z najważniejszych składników bytu narodu i państwa nie może być przedmiotem nieograniczonego obrotu”, mamy prawo zapytać: Co w tym zdaniu jest ważne? Dla mnie — czytelnika tego dokumentu — najważniejsze jest to, iż powiada się, że ziemia jest składnikiem bytu narodu i państwa. Jest to jednak tylko stylistyczny zawijas, zaś istota rzeczy dotyczy nieograniczonego obrotu. Trzeba zatem jasno powiedzieć, o co tutaj chodzi, ponieważ to sformułowanie przez długie lata było skierowane przeciwko interesom polskich rolników. Należy zatem rozważyć: w czym rzecz.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#BronisławGeremek">Chciałbym powiedzieć, że kiedy padają tutaj słowa o znaczeniu pracy i znaczeniu własności, to budzą one - i powinny budzić - odzew na tej sali. Jest to bowiem myślenie o naszym kraju w nowych kategoriach ustrojowych. Trzeba jednak powiedzieć, że aby zasady nowej polityki gospodarczej były realizowane z pożytkiem dla ludzi, to trzeba to, co zostało sformułowane w samym dokumencie odnośnie do prawa do rozwoju przedsiębiorczości - to też jest prawem, nie tylko prawem człowieka, to stwarza możliwości (by były stanowiska pracy, by były pieniądze na służbę zdrowia) - zawrzeć nie tylko w formule, w kilku zdaniach, ale to musi stanowić rzeczywistość polityki. A przecież w zawartych tutaj przepisach mówiących o sytuacji wewnętrznej przedsiębiorstwa zapomina się nagle o tej istotnej i naczelnej zasadzie.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#BronisławGeremek">To sprawia, iż mój klub nie może udzielić poparcia tak sformułowanej karcie. Podzielając oraz traktując uczciwie intencję, że w każdym momencie i niezależnie od stanu państwa trzeba określić jego obowiązki, sądzę, że trzeba uważnie i krytycznie zastanowić się nad tym, co ta karta wnosi.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#BronisławGeremek">Myślę, że zawarty w tej propozycji pewien element zobowiązania obywateli, o którym mowa w art. 9: „Wszyscy obywatele mają obowiązek płacić podatki oraz ponosić wszelkie ciężary i świadczenia publiczne, ustanowione na podstawie ustaw uwzględniających ich sytuację majątkową”, jest trafny, bo on właśnie stanowi jasno, że to są obowiązki obywatela. Poza tym są także podstawowe obowiązki obywatelskie wynikające z faktu przynależności do społeczności sąsiedzkiej (gdy jest np. pożar, gdy jest potrzeba wspólnego działania) i one nie wymagają konstytucyjnego określenia. Natomiast obowiązek płacenia podatku, obowiązek służby wojskowej, obowiązek obrony ojczyzny powinny być w takiej karcie określone, ponieważ wówczas staje się to jasne, podobnie jak zawarte w karcie prawa.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#BronisławGeremek">W związku z tym, o czym powiedziałem, klub Unii Demokratycznej oczekuje, iż w komisji - możliwie szybko - zostaną podjęte decyzje, które Wysoka Izba będzie miała możność rozważyć. Sądzimy, że praca nad tym powinna przebiegać w komisji nadzwyczajnej sformowanej - jak zaproponowano z tej trybuny - z poselskiego składu Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#BronisławGeremek">Chcę powiedzieć, że zwłaszcza w dokumencie prezydenckim, ale także w debacie, którą dziś toczymy nad obu tymi dokumentami, zawarte jest przesłanie, że rządzenie państwem powinno być przezroczyste i jasne, a prawa człowieka powinny być chronione przez prawo państwa chwytem buldoga nie do naruszenia.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejKern">Chciałbym przeprosić pana posła Donalda Tuska, jako że w związku z przedłużeniem się wystąpień dwóch jego poprzedników pan poseł zabierze głos jako pierwszy po przerwie.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AndrzejKern">Chciałbym przekazać państwu przed przerwą dwie krótkie informacje. Mianowicie przewodniczący Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej zwrócił mi uwagę, że zbyt optymistycznie podałem możliwy termin rozpatrzenia przez Wysoką Izbę sprawozdania w sprawie tzw. afery alkoholowej. Okazuje się, że czynności techniczne związane ze sprawozdaniem są na ukończeniu, następnie sprawa trafi do Prezydium Sejmu i od momentu, kiedy państwo dostaniecie dokumenty do skrytek poselskich, musi upłynąć jeszcze 21 dni, zanim będzie możliwe rozpatrzenie tej sprawy. Tak więc przekazana przeze mnie informacja, że podejmiemy tę sprawę na następnym posiedzeniu Sejmu, była zbyt optymistyczna.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AndrzejKern">I druga sprawa. Pan poseł Rzepka zwraca uwagę, że ostatnie zdanie wniosku KPN, dotyczącego rozpoznawania wniosku przeciwko Leszkowi Balcerowiczowi, Krzysztofowi Bieleckiemu i innym, zawiera pejoratywne zdanie pod jego adresem, które uważa za całkowicie nie usprawiedliwione. Mianowicie wniosek wpłynął do komisji w dniu 4 stycznia 1993 r., natomiast KPN domaga się informacji o sposobie jego załatwienia już 21 stycznia 1993 r., co - jak pan poseł zwraca uwagę - jest chyba przesadą. I to podnoszę z racji swojego obowiązku.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AndrzejKern">Proszę w tej chwili o wysłuchanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszGórczyk">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej odbędą się posiedzenia:</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#TadeuszGórczyk">Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego w sali nr 12 w budynku nr 3.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#TadeuszGórczyk">Klubu Parlamentarnego NSZZ „Solidarność” w sali nr 25 w budynku nr 3.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#TadeuszGórczyk">Wspólne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Ustawodawczej, zespół posła Wita Majewskiego, w sali nr 101.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#TadeuszGórczyk">Posiedzenie konstytucyjne Polsko-Kazachskiej Grupy Parlamentarnej w pokoju nr 105 przy Biurze Stosunków Międzyparlamentarnych w starym Domu Poselskim, I piętro.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#TadeuszGórczyk">Posiedzenie Konwentu Seniorów odbędzie się o godz. 14.30 w sali nr 102.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejKern">Zarządzam przerwę do godz. 15.15.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#AndrzejKern">Bardzo proszę o punktualne przybycie, jako że mamy bardzo obfity porządek dzienny.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min 59 do godz. 15 min 20)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#HenrykBąk">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#HenrykBąk">Kontynuujemy dyskusję nad projektami ustaw konstytucyjnych: Karta Praw i Wolności oraz Karta Społeczna i Ekonomiczna.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Donald Tusk, Polski Program Liberalny. Następnym mówcą będzie pan poseł Aleksander Łuczak, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#DonaldTusk">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Pozwolę sobie rozpocząć od jednego tylko słowa: Nareszcie. Przedmiotem naszej dzisiejszej debaty jest jeden z najważniejszych elementów ładu demokratycznego państwa - Karta Praw i Wolności obywatelskich. Nie muszę wyjaśniać, że dla Kongresu Liberalno-Demokratycznego to chwila szczególna, chwila, w której najdobitniej tłumaczy się sens obecności liberałów w polskim parlamencie. Oto myśl dla omawianej przez nas Karty Praw i Wolności najistotniejsza: karta to zestaw kardynalnych praw, które przedkładamy wszystkim obywatelom po to, abyśmy wszyscy poczuli się dla wolności i przez wolność odrodzeni. Po trzech latach od upadku rządów totalitarnych Polska wciąż jeszcze, niestety, pozostaje krajem, którego obywatele nie posiadają żadnych instytucjonalnych gwarancji ochrony swych praw, prócz tych, jakie stworzył, wbrew swej istocie, system komunistyczny, komunistyczny porządek prawny. Co więcej, wydarzenia minionej wiosny pokazały, z jaką dowolnością w takim właśnie państwie władze mogą traktować prawa obywatelskie, uzależniając ich respektowanie od arbitralnej woli Sejmu, rządu lub nawet poszczególnego ministra. Ten stan rzeczy, niedopuszczalny w prawdziwie demokratycznym państwie, wymaga natychmiastowej naprawy. I oto szczęśliwie mamy do naszej dyspozycji środek najpewniej do takiej naprawy wiodący. Dla Sejmu jest to szansa - w jakimś sensie - rehabilitacji, nadrobienia opóźnień w tej właśnie materii, opóźnień, dla których nie ma właściwie żadnego wytłumaczenia. Jeśli bowiem Zgromadzenie Narodowe III Rzeczypospolitej ma historyczne zobowiązania wobec Polaków, to ugruntowanie wolności i praw obywateli do takich właśnie zobowiązań z całą pewnością należy.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#DonaldTusk">Karta Praw i Wolności obywatelskich w istotny sposób uzupełnia obecny kształt polskiej ustawy konstytucyjnej, jasno określając granice władzy publicznej w demokratycznym państwie. Potwierdza ona i konkretyzuje prawa polityczne obywateli, zapewniając im poczucie indywidualnego bezpieczeństwa w świecie zmiennych koniunktur wewnątrz systemu władzy, tak jak chciał tego niegdyś Alexis de Tocqueville, katolik, francuski patriota, arystokrata i liberał zarazem. Chroni ich ona także przed właściwym demokratycznym społeczeństwom zagrożeniem - tyranią większości i tyranią opinii. Zwłaszcza dla liberałów jest to dokument niesłychanej wręcz wagi, gdyż jednoznacznie ustanawia wolność jednostki jako podstawę praw zbiorowości. Uznania dla tego właśnie wymiaru wolności domagali się i domagają niezmiennie wszyscy liberałowie, bez względu na swe usytuowanie w historii i geografii. Począwszy od amerykańskiej, poprzez ogólnoeuropejską, a skończywszy na tej, nad którą w tej chwili radzimy, Karta Praw i Wolności jest świadectwem zwycięstwa wolnej myśli, jest wkładem liberalizmu, w najszerszym tego słowa znaczeniu, w budowę współczesnej cywilizacji. Własny projekt takiej karty przygotowywał również Kongres Liberalno-Demokratyczny, uważając to za swój podstawowy obowiązek. Dzięki inicjatywie pana prezydenta znacznie szybciej rozmawiamy o tej karcie i, jak sądzę, szybciej zagwarantujemy wolności obywatelskie i szybciej umacniać się będzie w Polsce demokratyczny porządek państwa.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#DonaldTusk">Karta Praw i Wolności wskazuje dobitnie, iż konstytucja Rzeczypospolitej może być realnym, trwałym punktem odniesienia dla obywateli w ich codziennym życiu, ilekroć dochodzi do podania w wątpliwość bądź uszczuplenia ich praw. Pamiętamy, że najlepiej nawet spisane i najdoskonalsze prawa mają niewielkie znaczenie, dopóki ludzie nie dowiedzą się o nich i nie uwierzą, że można się ich z dobrym skutkiem domagać. W rezultacie przyjęcia karty zniknie wreszcie szara strefa niepewności co do uprawnień władzy, obszar lęku przed urzędnikiem i policjantem, tego lęku, na którym w znacznej mierze opierała się korupcja, szantaż, wymuszanie współpracy i posłuszeństwa.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#DonaldTusk">Po latach obywatelskiego ubezwłasnowolnienia Polska łatwiej stanie się krajem ludzi ufniejszych, skłonnych uwierzyć, że ich przyszłość zależy przede wszystkim od nich samych. Skarga sądowa, prawo do kompensacji finansowej za nadużycie władzy, bezpośrednia odpowiedzialność funkcjonariuszy państwa, skarga konstytucyjna i skarga składana na ręce rzecznika praw obywatelskich to szeroki zestaw instrumentów legalnej obywatelskiej samoobrony. Stworzenie podstaw dla takiej samoobrony jest naszą wspólną parlamentarną powinnością, gdyż wszyscy bez wyjątku, taką mamy nadzieję, akceptujemy zasady demokracji.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#DonaldTusk">W założeniach autorów karty - całkowicie podzielanych przez liberałów - Karta Praw i Wolności jest przede wszystkim zbiorem praw proceduralnych i środków ich ochrony, a nie deklaracją programową lub ideologiczną. Szanując uznawane wartości moralne, dopuszcza jednocześnie rzeczywisty pluralizm wartości ideologii i światopoglądów, gwarantuje neutralność światopoglądową państwa. Opiera się tylko na trzech zasadach ogólnych, które mogą być akceptowane jako podstawa porządku prawnego: godności, wolności i równości wobec prawa. W efekcie karta ostatecznie czyni Rzeczpospolitą pełnoprawnym członkiem europejskiej wspólnoty narodów. Niedawne ratyfikowanie przez Polskę Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności nie jest przypadkiem i szczęśliwie zbiega się z naszą dzisiejszą debatą. Wreszcie Karta Praw i Wolności pokazuje, że zaczynamy wszyscy rozumieć wolność nie tylko jako możliwość udziału we władzy, tę możliwość mamy od 3 lat, ale głównie jako wolność od niej, wolność od tej władzy. To dla liberałów w tej karcie jest również bardzo istotnym, fundamentalnym sygnałem.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#DonaldTusk">Karta Praw i Wolności nie rozwiąże jednak naszych problemów gospodarczych i społecznych, nie przyczyni się bezpośrednio do końca recesji, nie przysporzy również pieniędzy budżetowi państwa. Dlatego jej część socjalna i ekonomiczna nie podlega w pełni rygorom prawnym strzegącym wolności politycznych i obywatelskich, lecz zapisana jest jedynie w postaci ogólnych dyspozycji, możliwych do uszczegółowienia i uzupełnienia w miarę wzrostu publicznego dobrobytu. Przedłożona Sejmowi równolegle Karta Społeczna i Ekonomiczna zawiera wiele spośród możliwych uzupełnień i uszczegółowień, ale przy tym nie zawiera jakichkolwiek przesłanek ich praktycznej realizacji. Powołując się na liczne precedensy w obrębie prawa europejskiego, wnioskodawcy Karty Społecznej i Ekonomicznej dopuścili się zresztą pewnych, drobnych z pozoru, zniekształceń przywoływanych w kontekście dokumentów. I podczas gdy np. Europejska Karta Socjalna mówi, iż: każda osoba powinna mieć sposobność zarabiania na swoje życie przez swobodnie przyjętą pracę, to karta proponowana przez Sojusz Lewicy Demokratycznej głosi, że: każdy musi mieć możliwość zarabiania na życie w swobodnie wybranym zawodzie. Różnica między obydwoma zapisami wydaje się niewielka. Dzieli je wszakże nie tylko gramatyczny dystans między nakazem a sugestią, lecz również gospodarcza odległość dzisiejszej Polski od zachodu Europy. Nadmierna szczegółowość Karty Społecznej i Ekonomicznej wyrasta, jak wypada sądzić, głównie z tradycji państwa nadopiekuńczego, które w zamian za swą różnej wartości opiekę pozbawiało swoich obywateli wolności. Dzisiaj zamiast przyrzeczeń bez pokrycia Karta Praw i Wolności, otwarta na niejeden suplement, ofiaruje obywatelom to, co zagwarantować naprawdę można - wolność i prawo indywidualnego dążenia do szczęścia. Wynikiem przyjęcia Karty Społecznej i Ekonomicznej może być tylko długotrwałe napięcie między rozbudzonymi oczekiwaniami ludzi z jednej a możliwościami władzy publicznej z drugiej strony. W ten sposób efekt uznania Karty Praw i Wolności, czyli rzeczywista identyfikacja obywateli z państwem, zostałby zaprzepaszczony i nieuchronnie pojawiłoby się poczucie wrogiej obcości wobec demokratycznie wyłonionych i funkcjonujących organów władzy. Wszystko to w rezultacie skutecznie podważałoby sens karty, jakim jest ustanowienie powszechnie akceptowanego porządku. Karta Społeczna i Ekonomiczna w istocie swoich skutków byłaby właściwie wielką reglamentacją, skutkiem tej karty mogłyby być mniejsze kartki - kartki na mięso czy kartki na mydło.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#DonaldTusk"> Jest na pewno jeszcze wiele szczegółowych zapisów w Karcie Społecznej i Ekonomicznej, które budzą nasz, delikatnie mówiąc, niepokój. O jednym chciałbym wspomnieć, gdyż z taką mocą mówiła o tym zapisie przedstawicielka wnioskodawców w swoim wystąpieniu. Otóż sprawa dotyczy gwarancji dla własności prywatnej. Dowiadujemy się, że własność prywatna może być gwarantowana wyłącznie wtedy, kiedy nie koliduje z interesem społecznym. Otóż chciałbym zwrócić uwagę, i to nie złośliwie, tylko z powodu niepokoju o przyszłość, że przeżyliśmy, można powiedzieć, cudem przeżyliśmy rządy tych, którzy uznali, że własność prywatna godzi w interes społeczny w swojej istocie. Obawiałbym się bardzo tego typu interpretacji interesu społecznego w przyszłości i zapisu prawnego tak formułującego ten problem.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#DonaldTusk">Wróćmy do Karty Praw i Wolności. Dla liberałów jest ona nie tylko zbiorem kardynalnych praw obywatelskich, ale także konkretnym, historycznym i prawnym nawiązaniem do demokratycznych tradycji państwa polskiego, od szczególnego republikanizmu szlacheckiego I Rzeczypospolitej poczynając. Liberałowie widzą w tym akcie nie tylko ugruntowanie wolności i praw jednostki, które są dla nich początkiem wszelkich rozważań o porządku społecznym państwa, ale także symboliczny powrót do najszczytniejszych osiągnięć dawnych pokoleń, do tradycji iuris vetandi z jego najlepszego czasu. W odróżnieniu od wielu obecnych chwalców ogólnikowo pojmowanych „tradycyjnych wartości” liberałowie wiedzą doskonale, jakie wartości ze spuścizny naszych przodków chcieliby kontynuować i twórczo rozwijać, a jakie uznają za szkodliwe i sprzeczne z kierunkiem rozwoju państwa, który stawiają sobie za cel. Jest to państwo, w którym nie zakazuje się niczego, co nie pozostaje w sprzeczności z wolnością innych obywateli i nie narzuca woli większości mniejszościom, które nie mogą się bronić. Jest to więc państwo z ducha Karty Praw i Wolności, a nie to, które wyłania się dziś np. z ustawy o radiofonii i telewizji. Jesteśmy przeciwni tworzeniu w obrębie prawa ideologicznych i religijnych enklaw, które mogą stanowić groźbę ograniczenia praw i swobód innych. Jesteśmy przeciwni takiemu uprawianiu polityki, w myśl którego wartościom przypisuje się instrumentalnie ideologiczne przymiotniki. Jesteśmy przeciwni wprowadzaniu języka politycznego do teorii wartości, swoistej bałkanizacji tej teorii, aby nagle, zamiast mówić o wartościach moralnych, estetycznych, utylitarnych czy absolutnych, dzielić wartości na chrześcijańskie i automatycznie, w domyśle: muzułmańskie, hinduskie, judaistyczne, buddyjskie. Wielki polski myśliciel chrześcijański Marian Zdziechowski zwracał uwagę, że idee rządzą światem, a politycy są często nieświadomymi narzędziami, w sensie pozytywnym i negatywnym, tychże idei. Stąd też tak ważny postulat tego uczonego, który uważał, że: politycznie uczciwy człowiek musi pragnąć dążyć do urzeczywistnienia takiego porządku, w którym każdy czułby się uświadomionym obywatelem swego narodu, swego państwa. Taki porządek wyraźnie wynika z idei Karty Praw i Wolności, która jest najpełniejszą realizacją postulatu politycznej uczciwości. Musimy dokonać ogromnego wysiłku: stworzyć ramy nowego systemu prawnego, przebudować gospodarkę, przemyśleć na nowo tradycje i odbudować wiarę w ludziach. Karta Praw i Wolności to początek tej drogi. Na tej drodze zaś możemy tylko powtórzyć za Stanisławem Brzozowskim: Na nic nie liczmy prócz siebie.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#DonaldTusk">Liberałowie opowiadają się za odrzuceniem projektu Karty Społecznej i Ekonomicznej i za przyjęciem w najszybszym możliwie trybie Karty Praw i Wolności. Chcemy władzy silnej, ale ograniczonej, i decyzje być może najbliższych tygodni dadzą nam władzę silniejszą, skuteczniejszą. Równocześnie jednak chcielibyśmy, aby wraz ze wzrostem skuteczności władzy wykonawczej wzrastały - równolegle, symetrycznie - gwarancje wolności osobistych. Ta symetria wydaje nam się podstawą dalszej pracy.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Aleksander Łuczak w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Krzysztof Król, Konfederacja Polski Niepodległej.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AleksanderŁuczak">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Polskie Stronnictwo Ludowe z zainteresowaniem odnosi się do przedstawionych projektów ustaw: Karty Praw i Wolności oraz Karty Społecznej i Ekonomicznej. Chciałbym podkreślić, iż w naszym rozumieniu nie na tym polega istotna różnica między omawianymi dokumentami, że jeden z nich koncentruje się na sprawach politycznych i cywilnych, a drugi na prawach i wolnościach socjalnych i ekonomicznych. Przywiązujemy do tego wagę, aby w przyszłym dokumencie wyraźnie zakreślić wolności, ale także powinności, czyli obowiązki zarówno tych, którzy sprawują władzę, jak i tych, którzy tej władzy mają podlegać. Budowanie obecnie w naszym kraju zasad wolności politycznej i zasad praw i wolności socjalnych i ekonomicznych powinno zostać wypełnione treścią odpowiedzialności i możliwości jednostki, grupy, rodziny, partii politycznych oraz instytucji gospodarczych. Jesteśmy przeciwni wolności, która chce być wolnością od ograniczenia własnej wolności, wolności anarchistycznej i nieodpowiedzialnej, która - jak to już nieraz bywało - stawała się niewolą dla innych i doprowadzała do zniewolenia i destrukcji. Jesteśmy za ograniczeniem pola wolności poprzez prawa innych i zachowaniem podstawowej zasady wolności, stwarzającej warunki i szanse tworzenia dobra na skalę własnych możliwości. Wolność ludzką, ale też instytucji politycznych, gospodarczych, samorządowych i innych należy więc upatrywać w obszarze między dwiema możnościami: możnością wyboru i możnością tworzenia tego, czego jeszcze nie było, a co może zaistnieć, oraz na gruncie odpowiedzialności moralnej za wybór dobra lub zła w działaniu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AleksanderŁuczak">Niepodważalnym wkładem w obronę wolności politycznej i społecznej, dzięki której nastąpiły obecne przemiany, było zachowanie indywidualnej gospodarki chłopskiej. Zawdzięczamy to przede wszystkim uporowi samych chłopów. Dziś, kiedy podejmujemy dyskusję nad katalogiem wolności, nie wolno o tym zapomnieć. Zapewniamy, że będziemy zdecydowanie upominać się o zachowanie i umocnienie osiągniętych ogromnym wysiłkiem wolności i praw ludności wiejskiej - nie kosztem innych, ale z zachowaniem partnerstwa i dotychczas zdobytych pozycji. Ze szczególnym niepokojem odnosimy się do rozbieżności, które istnieją między zapisami a realną sytuacją, w jakiej znalazła się wieś i jej mieszkańcy. Brak polityki rolnej degraduje z roku na rok polskich rolników, a katastrofalna sytuacja szkolnictwa wiejskiego, tragiczny stan opieki zdrowotnej, zapaść kulturalna czynią z mieszkańców wsi obywateli drugiej kategorii.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AleksanderŁuczak">Katalog zapisów przedstawionych w projekcie SLD doprowadza do swoistej apoteozy „państwa dobrobytu” i jego szczególnej roli oraz odpowiedzialności w zakresie usług i opieki społecznej. Jeśli chodzi o odpowiedzialność państwa za sprawy gospodarcze i społeczne, nie może to wynikać tylko z zapisu, nie może być tylko strofą przyjemnie brzmiącą, oderwaną od realnych i spodziewanych w najbliższych latach warunków i możliwości. Jeżeli nie zachowa się tego związku, jeśli będzie przywiązywana nadmierna waga do koncepcji, z którą się wiąże wszechobecna rola państwa w tej sferze, będzie to oznaczało — prostą drogą — fikcyjność zapisów, tworzenie urzędów nastawionych na organizowanie sobie pseudopracy, przerosty biurokratyczne, obniżanie aktywności i frustrację społeczną, a także krępowanie, wbrew istniejącym zapisom, swobód obywatelskich. Toteż obecnie, gdy kształtujemy funkcjonowanie państwa na podstawach demokracji politycznej i gospodarki rynkowej, powinniśmy poszukiwać nie tylko sformułowań praw i wolności, ale i rozwiązań, które będą dotyczyły tego, w jaki sposób się do nich przybliżyć.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AleksanderŁuczak">Naszym zdaniem jedną z podstawowych zasad stanowiących o prawdziwej wolności jest prawo do stowarzyszania się i samorządności. Żadne idealne rozwiązanie w tym zakresie nie istnieje, toteż w praktyce jesteśmy skazani na dążenie do poprawy każdego układu, jaki się w tej sferze ukształtował, i każde rozwiązanie musi się sprawdzać w działaniu. Byłoby przy tym wskazane, aby system polityczny i gospodarczy prowadził do maksymalnego uwłaszczania ludzi, nie zaś do ich wywłaszczania. Nie trzeba więc pomijać żadnych form udziału we własności, żadnych form udziału w zarządzaniu. Wolność człowieka wymaga bowiem także prawa do uczestniczenia we wszystkich decyzjach, które jego dotyczą. Jednak wolność pociąga też za sobą odpowiedzialność za rezultaty własnego działania, a więc za gospodarność, odpowiednie stosunki międzyludzkie, za etykę pracy, etykę handlu, za ekologię i - najbardziej ogólnie - za cały rozwój kraju. Z tych powodów rolnik jest odpowiedzialny za stan zagospodarowania swojej ziemi, za własne plony, ale też za wyżywienie całego kraju. Ma wprawdzie prawo kalkulować, co mu się opłaca i co mu przyniesie zysk, ale zarazem ma ogromne poczucie odpowiedzialności związane z dostarczeniem tego, co jest krajowi potrzebne i pożyteczne, a co on może wyprodukować. Chciałbym zatem podkreślić, że wolność, którą chcemy zapisać w karcie - tak ją rozumiemy - wiąże się z niezwykle istotną odpowiedzialnością zarówno wobec społeczeństwa, jak i wobec własnego działania. Chcielibyśmy, aby inne grupy społeczne podobnie jak chłopi postrzegały swoje prawa, ale i odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#AleksanderŁuczak">W nowej sytuacji ekonomicznej powrót do szerokiego katalogu funkcji socjalnych państwa wydaje się być marzeniem z powodu ograniczonych zasobów. Nie chcemy tworzyć fikcji tzw. zdobyczy socjalnych - ich fikcyjność szczególnie odczuwali mieszkańcy wsi. Prawo do wypoczynku, opieki lekarskiej, dostępu do kształcenia, zapewnienie emerytur niejednokrotnie były zapisem na papierze i zderzały się z szarą rzeczywistością. Obecnie, w warunkach ograniczonej opieki państwa, trzeba poszukiwać nowych form i zmierzać do zwiększenia roli działań opartych na inicjatywie prywatnej. Całkowite pominięcie roli państwa w zakresie opieki społecznej byłoby jednak nieracjonalne. W dziedzinie oświaty czy opieki zdrowotnej istota rzeczy leży w ustaleniu granicy między zaangażowaniem państwa a zaangażowaniem sektora prywatnego. Nie można odejść od rozumienia roli państwa jako nadrzędnego koordynatora procesów obejmujących całość struktury społecznej.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#AleksanderŁuczak">Określając tę granicę, jesteśmy przeciwni takiemu ujęciu, jakie zostało przedstawione w pkt. 8 uzasadnienia Karty Praw i Wolności - że Rzeczypospolitej nie stać jeszcze na zagwarantowanie swoim obywatelem bezpieczeństwa socjalnego i ekonomicznego, natomiast może ona zagwarantować bezpieczeństwo prawne i polityczne. Jest to propozycja nie do przyjęcia. Narasta, zwłaszcza wśród rolników i robotników, frustracja z powodu blokady interesów ekonomicznych, pogorszenia poziomu życia, braku perspektyw dla młodego pokolenia. Rekompensata w postaci Karty Praw i Wolności nie może zrównoważyć tej frustracji i nie jest właściwym postawieniem sprawy. Nie można liczyć na przestrzeganie praw i wolności bez zapewnienia niezbędnych praw i wolności socjalnych i ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#AleksanderŁuczak">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Chciałbym jeszcze odnieść się do kwestii interwencji państwa w gospodarkę. Celem Polskiego Stronnictwa Ludowego było i jest zmierzanie do przebudowy rolnictwa i oparcie go na silnych, zdrowych chłopskich gospodarstwach rodzinnych. Osiągnięcie tych zamierzeń może nastąpić tylko przy istotnym wsparciu państwa. Nie może to być jednak administracyjne narzucanie woli, ale działalność uwzględniająca zarówno interes narodowy, jak i konieczności oraz socjalne położenie chłopów. Chłopi odegrali bardzo istotną rolę w demontażu państwa sanacyjnego, a potem okupacyjnego i komunistycznego. W każdym z tych okresów zachowali względną niezależność i własny warsztat pracy. Wyszli jednak z tej walki uwikłani w przestarzałą strukturę własności, w warunkach słabo rozwiniętych więzi współdziałania poziomego, mając niewielkie zasoby materialne. Trudno sobie wyobrazić, aby te problemy zdołali rozwiązać sami rolnicy. Na państwo spadają w tej sferze odpowiedzialne zadania. Największe obecnie zagrożenie dla polskiego rolnictwa kryje się w długotrwałym obniżaniu produkcji rolnej, będącym następstwem spadku popytu wewnętrznego i żywiołowego napływu importowanej żywności. Względy gospodarcze i społeczne nakazują przeciwstawić się temu zagrożeniu. Załamanie rolnictwa grozi utratą równowagi ekonomicznej - wewnętrznej i zewnętrznej - państwa, wzrostem inflacji i upadkiem wielu gałęzi pracujących dla rolnictwa. Na państwie spoczywa więc obowiązek likwidacji negatywnych skutków trzech różnych barier: bariery popytu na produkty rolne, wynikającej z dużego spadku realnych dochodów ludności; bariery opłacalności, wynikającej z gwałtownie rozwierających się nożyc cen na niekorzyść rolnictwa, oraz bariery blokującej przemiany strukturalne w rolnictwie - ta ostatnia wiąże się głównie ze skutkami narastającego bezrobocia. A zatem w omawianych dokumentach - w odniesieniu do prezentowanej w nich sfery ekonomicznej - powinniśmy (i musimy) określić rolę państwa w dziedzinie rolnictwa. Jeżeli chodzi o proces, o którym mówiłem, ta rola musi być aktywna. Nie wynika to tylko ze specyficznego funkcjonowania rolnictwa, ale, przede wszystkim, z troski o zabezpieczenie interesu narodu i państwa.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#AleksanderŁuczak">Polskie Stronnictwo Ludowe zwraca się z sugestią, aby w dalszych pracach nad omawianymi dokumentami zostały uwzględnione przedstawione racje. Mamy nadzieję, że nasza sugestia zostanie przyjęta, i popieramy wniosek o skierowanie obu dokumentów do odpowiedniej komisji nadzwyczajnej.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Krzysztof Król w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Marek Jurek, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofKról">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Nikt nie może wątpić, że przedstawione projekty są projektami doniosłych aktów prawnych. Jednakże nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to próba stworzenia konstrukcji, którą można określić jako protezę parlamentu, próba stworzenia mechanizmów zastępowania parlamentarnych instytucji demokratycznych, i to szczególnie w dwóch aspektach. Przede wszystkim kiedy planuje się społeczną inicjatywę ustawodawczą popartą 100 tys. podpisów i kiedy proponuje się analogiczny sposób zarządzania referendum. Świadczy to o głębokiej chorobie tego państwa, ponieważ w normalnym ustabilizowanym systemie społeczeństwo nie ma potrzeby sięgania do tego typu instrumentów. Jeśli bowiem jest jakaś silna grupa społeczna, to ona może swoją inicjatywę zrealizować za pośrednictwem parlamentu i nie musi uciekać się do tego typu dramatycznych rozwiązań jak społeczne inicjatywy ustawodawcze. Nie oznacza to, że mój klub wypowiada się przeciwko takim rozwiązaniom, staramy się tylko wskazać, że takie myślenie, próby zastępowania parlamentu, próby tworzenia protez instytucji parlamentarnych są dowodem na to, iż system polskiej demokracji nie jest systemem najzdrowszym.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#KrzysztofKról">Kolejna sprawa, o której chciałem powiedzieć, odnosi się do zagadnień zdecydowanie szczegółowych. Najpierw kwestia Karty Praw i Wolności. Zgadzam się z moimi przedmówcami, że jest to projekt, który powinien jak najszybciej wejść w życie, oczywiście po odpowiednim jego opracowaniu. Skupię się na głównych punktach, które wywołują nasze wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#KrzysztofKról">Art. 2 - definicja źródła praw. Dziwić może to, iż nie ma tam wymienionego prawa naturalnego. Wydaje się, że jeśli się spojrzy na ten artykuł w świetle dotychczasowej działalności pana prezydenta, jej genezy, to takie źródło praw powinna się tam znaleźć.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#KrzysztofKról">Następna kwestia również dotyczy szeregu przepisów szczegółowych. Chodzi o to, że kiedy nadmiar prawa niweluje odpowiedzialność za całe państwo, wolności obywatelskie mogą być wykorzystywane przeciwko państwu czy nawet przeciwko obywatelom. Podam tu dwa przykłady: pierwszy to sprawa automatycznego podwójnego obywatelstwa, drugi zaś to zniesienie we wszystkich wypadkach kary śmierci - przy czym użyte tu zostało takie sformułowanie, które praktycznie uniemożliwi policji użycie broni, niezależnie od okoliczności.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#KrzysztofKról">Wątpliwości budzi też zapis o nieważności dowodów procesowych, jeśli zostały zdobyte z naruszeniem wielu zasad, m.in. przy naruszeniu nietykalności psychicznej.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#KrzysztofKról">Następnie, wskutek zniesienia czy ograniczenia przepisu konstytucyjnego zapis o obowiązkowym i bezpłatnym nauczaniu dotyczy tylko szkolnictwa podstawowego. Wydaje się, że poprzednie sformułowanie konstytucyjne było sformułowaniem zdecydowanie szczęśliwszym.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#KrzysztofKról">Kolejna wątpliwość. Otóż uchylając rozdział 8 dotychczas obowiązującej konstytucji uchyla się zapis dotyczący ubezpieczeń społecznych.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#KrzysztofKról">Tak więc niezależnie od naszego zdecydowanie pozytywnego stosunku do projektu uważamy, iż wymaga on jeszcze opracowania.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#KrzysztofKról">Z kolei Karta Społeczna i Ekonomiczna. Kilka spraw w tej karcie budzi nasze bardzo poważne wątpliwości. W art. 1, w tej bardzo obszernej deklaracji praw, nie ma zagwarantowanego prawa do strajku, kwestia strajku pojawia się później. Wydaje mi się, że jest to przeoczenie.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(Głos z sali: Jest.)</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#KrzysztofKról">Owszem, jest, ale w art. 18. Nie ma natomiast w tym katalogu praw.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#KrzysztofKról">Druga kwestia, która wywołuje zastrzeżenia, to praktycznie uniemożliwienie konfiskaty majątku uzyskanego w sposób nieprawidłowy, w sposób niezgodny z prawem. To jest również rezultat tego, że ten projekt nie został do końca przemyślany.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#KrzysztofKról">Dalej, jeśli chodzi o czas pracy, wydaje się, że dotychczasowy zapis o 8-godzinnym czasie pracy oraz o krótszym czasie pracy w przypadkach przewidzianych ustawami to rozwiązanie zdecydowanie właściwsze i bardziej odpowiadające potrzebom społecznym niż zapis proponowany przez państwa w projekcie. Szczególnie istotny jest również brak w tym projekcie gwarancji minimalnego urlopu. To zostało już osiągnięte, a nie jest tu potwierdzone.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#KrzysztofKról">Następnie uwaga generalna. Otóż na pewno są to akty i projekty bardzo doniosłe, chociaż wydaje mi się, że i w jednym, i w drugim dokumencie należałoby obawiać się nadmiaru pięknych słów. Są bowiem dwa przykłady na to, że te piękne słowa mogą być nadużywane i wykorzystywane w zupełnie innym celu.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#KrzysztofKról">Po pierwsze, nasuwa się refleksja, że im mniejszy jest zakres praw obywatelskich, tym więcej się o nich mówi - i tu można zacytować te słowa, iż nie ma drugiego takiego szczęśliwego kraju, gdzie tak swobodnie może oddychać człowiek. To jest właśnie kwestia dysproporcji między mówieniem o wolnościach, o prawach a brakiem tych wolności i praw. Szczególnie wnioskodawcy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej powinni pamiętać, że tę dysproporcję należałoby w miarę możliwości zachować.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#KrzysztofKról">Druga refleksja dotyczy używania nowych określeń, używania bardzo wielu pięknych słów bez zastanowienia się, jakie mogą być tego konsekwencje w przyszłości. Otóż polski Senat pierwszej kadencji, kiedy przed 2 laty przygotowywał projekt konstytucji, opatrzył go przepiękną preambułą. W tej preambule czytamy, że naród polski dzięki 1000-letnim tradycjom chrześcijaństwa, dzięki walce wielu pokoleń Polaków, dzięki zrywowi „Solidarności” uchwala konstytucję jako krok do wspólnoty niepodległych państw. Oczywiście nie było wtedy czegoś takiego jak Wspólnota Niepodległych Państw, czyli były Związek Radziecki, a tym sformułowaniem: „wspólnota niepodległych państw” posłużono się po prostu w celu pięknego określenia rodziny narodów — i w rezultacie Senat naraził się na śmieszność. Jeśli bowiem chce się coś powiedzieć zbyt pięknie, to gubi się racje merytoryczne i traci się również to, co powinno być zasadnicze, czyli merytoryczną stronę prawa.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#KrzysztofKról">Klub KPN opowie się za odesłaniem projektów do komisji nadzwyczajnej, w skład której wejdą posłowie - członkowie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Marek Jurek w imieniu Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Kazimierz Michał Ujazdowski, Konwencja Polska.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarekJurek">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przede wszystkim chciałbym przedstawić stanowisko naszego klubu wobec dokumentu przedstawionego przez pana prezydenta, niech jednak Wysoka Izba pozwoli mi na początek powiedzieć parę słów o drugim dokumencie, o Karcie Społecznej i Ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MarekJurek">Chcę powiedzieć, proszę państwa, że zgadzamy się z wieloma rzeczami, które zostały tutaj powiedziane na temat poziomu życia czy praw socjalnych, o jakie mają prawo ubiegać się Polacy. To prawda, że każdy z nas chciałby, żeby, jak to jest zapisane w państwa projekcie, każda polska rodzina miała mieszkanie, żeby każdy Polak pracował w zawodzie, który by mu odpowiadał, i otrzymywał pensję, jaką by uznawał za odpowiednią. Chcielibyśmy, żeby tak było. I gdyby ten dokument nazywał się „karta powinności Rzeczypospolitej” i określał kierunki polityki państwa, pośrednio zobowiązując do określonej polityki rządy i stronnictwa, nie bylibyśmy temu przeciwni. Ale państwo sami najlepiej wiecie, czy przez 40 lat rządów, o których obiektywną ocenę dzisiaj się upominacie, udało się dać wszystkim Polakom zadowalającą pracę, zadowalającą pensję i każdej polskiej rodzinie mieszkanie.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MarekJurek">My ten dokument odbieramy jako zbiór postulatów, zbiór marzeń, który gdyby stał się prawem, byłby tylko zarzewiem niepokojów społecznych, rewindykacji i zawiści społecznej. I z tego powodu będziemy głosowali za jego odrzuceniem w pierwszym czytaniu, po to aby oszczędzić pracy komisjom parlamentarnym.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MarekJurek">Jeżeli natomiast chodzi o drugi dokument, Kartę Praw i Wolności, również tutaj znajdujemy wiele sformułowań dla nas wysoce niepokojących. Przede wszystkim karta ta nie formułuje przekonująco podstawy, z jakiej chciałaby wyprowadzać prawa i wolności przysługujące członkom społeczności obywatelskiej.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MarekJurek">Art. 2 mówi, że źródłem praw i wolności człowieka jest jego niezbywalna i nienaruszalna godność. Człowieka, tylko którego człowieka? Czy tę samą godność ma ofiara i zabójca, czy tę samą godność mają bohaterowie i zdrajcy? Należałoby powiedzieć precyzyjniej: Źródłem godności wszystkich ludzi jest godność natury ludzkiej, która jest tą samą u ludzi postępujących dobrze i źle, sprawiedliwie i niesprawiedliwie, pamiętających o swoich obowiązkach i zapominających o nich. Ale należałoby też powiedzieć, że godność natury ludzkiej jest zarówno źródłem praw, jak i obowiązków. Tylko wtedy będziemy mieli taką referencję, która jest konieczna, by móc uznać, czy poszczególne zapisy takiej ewentualnej karty dobrze wyrażają prawa i powinności ciążące na ludziach i obywatelach, prawa i powinności, które chroni i których oczekuje Rzeczpospolita. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MarekJurek">Inne dokumenty na ten temat: czy to Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, czy ta pierwsza nosząca podobny tytuł, formułowały te prawa podstawowe i z nich wyprowadzały wszystkie pozostałe. Pierwsza: wolność, własność, bezpieczeństwo, opór wobec przemocy. Ta druga, z 1948 r.: wolność, własność, bezpieczeństwo (opór wobec przemocy gdzieś przez 150 lat wyparował). Tutaj, w karcie, mamy bardzo ogólnikowe sformułowanie, które dokumentowi tak podstawowemu, który ma mieć rangę konstytucyjną i ponadustawową, nie daje przekonującego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MarekJurek">Również ta karta, która mówi pośrednio o obowiązkach, nie używa pojęcia obowiązków ani powinności Rzeczypospolitej i nie używa pojęcia obowiązków obywateli - a przecież na przykład art. 21 tej karty mówi o tym, że na rodzicach ciąży obowiązek wychowania swoich dzieci.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MarekJurek">Art. 46 i 47 mówią o obowiązkach Rzeczypospolitej, niestety ograniczając je do ochrony środowiska naturalnego i do ochrony dóbr kultury. Przecież Rzeczpospolita ma o wiele więcej powinności i tylko wypełnianie tych powinności może zapewnić to, że obywatele będą czuli, że ich prawa obywatelskie, prawa członków społeczności obywatelskiej Rzeczypospolitej są szanowane.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MarekJurek">Ten dokument oparty jest na błędnej dialektyce większości i mniejszości, do której się odwołuje, na dialektyce traktującej większość, a więc de facto więź społeczną - to co Polaków łączy, przekonania podstawowe, które ich łączą, więź narodową - jako zagrożenie dla mniejszości, a tak przecież nie można. Przecież naszym prawom i swobodom zagraża często samowola innych ludzi a nie państwo. Niewłaściwe jest traktowanie Rzeczypospolitej jako zagrożenia dla obywateli. Przecież gdyby nie było Rzeczypospolitej, gdyby nie było skutecznie i pewnie działającego państwa, nasze prawa byłyby bez przerwy narażone na szwank, zarówno ze strony ludzi nie uznających godności ludzkiej, jak i ze strony wpływowych oligarchii i sił społecznych, i tych wszystkich, którzy chcą przeprowadzić swoją wolę lub odnieść korzyści ekonomiczne, polityczne czy inne, nie licząc się z innymi ludźmi.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#MarekJurek">Mając na uwadze ten kontekst, warto by zapytać, gdzie w tym dokumencie sformułowano na przykład prawo obywateli do bezpieczeństwa i wynikający z tego prawa obowiązek Rzeczypospolitej energicznego zwalczania przestępczości. W art. 7 tej karty mówi się dużo, w siedmiu ustępach, na temat prawa do bezpieczeństwa, w większości są to rzeczy słuszne, niektóre niepokojące, ale w większości słuszne, jednak odnoszą się one wyłącznie do domniemanego przestępcy. Gdzie tu zapis mówiący o tym, że obywatele mają od państwa oczekiwać, że nie ugnie się przed normą ideologiczną i będzie energicznie zwalczać przestępczość w trosce o bezpieczeństwo fizyczne obywateli i o, może ważniejsze, bezpieczeństwo moralne? Chodzi o to, żebyśmy jedni o drugich, o swoich najbliższych nie musieli się bać. Gdzie jest w tym dokumencie sformułowany expressis verbis, tak ważny szczególnie dla rodziców, obowiązek zwalczania plag społecznych, takich jak narkomania czy coraz częstsza agresja wobec tradycyjnych cnót rodzinnych?</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#MarekJurek">Gdzie w tym dokumencie ochrona obywateli przed dezinformacją? Art. 10 mówi o prawie do informacji, mówi o możliwości ograniczenia tego prawa, ale dlaczego nie mówi o prawie obywateli do otrzymywania wiarygodnej informacji i o obowiązku sądów publicznych, by nakładały sankcje w wypadku dezinformacji i wprowadzania ludzi w błąd?</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#MarekJurek">Gdzie w tym dokumencie elementarne dla obywatela rozróżnienie między obywatelem i nie obywatelem w państwie? Gdzie potwierdzenie naszej godności, niezależnie od narodowości, niezależnie od języka, niezależnie od wyznania, wieku, płci i pochodzenia? Gdzie w tym dokumencie potwierdzenie tego elementarnego rozróżnienia między obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej i gościem?</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#MarekJurek">Ten dokument w art. 19 proponuje - w warunkach narastającej imigracji ze wschodu - żeby w naszych gminach, szczególnie w naszych miastach, cudzoziemcy wyposażeni byli w prawa wyborcze w wyborach samorządowych. To znaczy, żeby w tych miastach, które najbardziej przyciągają napływających cudzoziemców, które są najbardziej dla nich atrakcyjne, mogli oni - bez naturalizacji, bez nabycia obywatelstwa polskiego - być współgospodarzami, a czasem może, świadomi swoich interesów, de facto gospodarzami.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#MarekJurek">Wiemy, że dziś w Polsce bardzo często poniewiera się uczuciami ludzi, na przykład uczuciami religijnymi czy narodowymi. W ten sposób poniewiera się godnością. Słyszeliśmy, kiedy była w tej Izbie debata na temat ustawy o państwowych środkach masowego przekazu, jak przemawiający dziś reprezentant Sojuszu Lewicy Demokratycznej apelował: Nie wprowadzajmy zapisów specjalnych, przecież każdy w wypadku znieważenia własnych uczuć albo godności osobistej może dochodzić swych praw przed polskimi sądami. Dlaczego, w tym kontekście, pozostawiając trzy artykuły rozdz. 8 znoszonej konstytucji nie pozostawiono art. 81, tak bardzo prawno-naturalnego i tak jasno formułującego zasadę, że nikt nie ma prawa szerzyć nienawiści ani pogardy?</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#MarekJurek">Jakie będą konsekwencje, jakie mogą być konsekwencje przyjęcia tej karty? Mówiłem już. Konsekwencjami tego mogą być sytuacje, gdy w naszej Rzeczypospolitej przedmiotem troski państwa i jego reprezentantów będą, tak jak w art. 7, przede wszystkim przestępcy, a nie ofiary przestępczości i, tak jak w art. 21, ograniczenie władzy rodzicielskiej — dlatego że dzieci mają prawo współrządzić rodziną w miarę swej zdolności formułowania poglądów. Moja najmłodsza córka, której poglądy naprawdę bardzo często biorę pod uwagę, ma trzy lata i formułuje dwa poglądy na godzinę. I naprawdę, proszę państwa, nie sądzę, żeby to upoważniało ją do współrządzenia rodziną. Jednocześnie ten sam artykuł upoważnia osoby obce do ingerowania w wewnętrzne sprawy rodziny. Ta wolność przez duże „W” może oznaczać w praktyce odebranie naszych swobód, na przykład swobód rodzinnych, odebranie prawa do kierowania własną rodziną.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#MarekJurek">Następstwem przyjęcia tej karty może być właśnie podważenie praw obywatelskich, np. elementarnego rozróżnienia między obywatelem Rzeczypospolitej i przybyszem, tak jak w art. 19. Następstwem tej karty może być, tak jak w art. 8, mówiącym o swobodach religijnych, wolność działania dowolnych sekt. Przypomnę państwu, że jeszcze konstytucja marcowa mówiła w art. 111, że każde wyznanie, każda religia może się cieszyć swobodami publicznymi, o ile nie sprzeciwia się m.in. obyczajowości publicznej. Tymczasem ten dokument jest pozbawiony tych wszystkich zastrzeżeń wyrażających troskę o dobro wspólne.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#MarekJurek">A skoro już mowa o zastrzeżeniach, mam wrażenie, że mamy do czynienia z dokumentem proponującym rozwiniętą wizję praw człowieka i rozwiniętą wizję demokratycznego społeczeństwa ludzi wolnych.</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#MarekJurek">Nie tak dawno, proszę państwa, w tej Izbie dyskutowaliśmy nad europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. I w tej konwencji wśród dóbr, które państwo powinno chronić, aby chronić dobro wspólne, a więc prawa powszechne wszystkich obywateli, które mają pierwszeństwo przed rewindykacjami praw indywidualnych, wymieniona była moralność i bezpieczeństwo państwa. Te dobra - moralność i bezpieczeństwo państwa - w tej karcie już się nie zmieściły, obok innych zastrzeżeń, które są wymienione w art. 5. Wreszcie, co jest dla nas szczególnie bolesne, karta w swoich przepisach wykonawczych, jak mówiłem, przewiduje pozostawienie trzech artykułów uchylanego 8 rozdziału przepisów konstytucyjnych z 1952 r. I wśród tych trzech artykułów są dwa, z którymi się w pełni zgadzamy: potwierdzenie prawa Rzeczypospolitej do obrony przez jej obywateli i potwierdzenie naszych praw obywatelskich, żebyśmy, ponosząc ciężary obywatelskie, oczekiwali od innych wspólnej obrony ojczyzny. To bardzo ważne - potwierdzenie prawa Rzeczypospolitej do szacunku ze strony jej obywateli. Niestety, Wysoka Izbo, jest również zapis trzeci. Ta karta przewiduje legalizację przez parlament wolnej Polski stalinowskiego rozdziału Kościoła od państwa, rozdziału, który właściwie - jeżeli zastanowimy się, dlaczego ten zapis tak często był przez religię katolicką odrzucany, dlaczego ten zapis był tak bardzo rewindykowany przez tych, którzy się religii sprzeciwiali - powinien oznaczać usunięcie Kościoła i religii z życia publicznego, bo tak zawsze było to rozumiane przez tych, którzy tego zapisu się domagali.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#MarekJurek">Nastrój tej karty szczególnie zilustrować może potraktowanie kwestii wolności słowa i prawa do dobrego imienia. Art. 9 ust. 2 kategorycznie i jednoznacznie, wręcz w poetyce przykazania mówi: „Cenzura jest zakazana”. W pełni się z tym zgadzamy. Nie po to walczyliśmy o wolność słowa przez tyle lat i nie po to w Sejmie poprzedniej kadencji tyle razy, jak się okazywało: w interesie naszych kolegów posłów, przerywaliśmy pozorną jednomyślność, by bronić cenzury. Tylko, niestety, Wysoka Izbo, dzisiaj bardzo często przez cenzurę, jeżeli przejrzymy nasze gazety, rozumie się prawo do sprzeciwu — na drodze prawnej — wobec dezinformacji, prawo do ochrony uczuć religijnych, prawo do obrony honoru. To wszystko dzisiaj ma być zakazane, dlatego że zostaje przystawiony stempel — cenzura. Z jednej strony w Izbie się mówi, że każdy może się zwracać do sądów, a na drugi dzień gazety już atakują każdego, kto się do sądu w obronie tych dóbr zwróci. I mimo tych realiów społecznych mamy sformułowane wręcz w poetyce przykazania stwierdzenie: zakazuje się cenzury. Natomiast z art. 13 ust. 1, gdzie jest mowa o dobrym imieniu, wynika, że ochrona dobrego imienia może być ograniczana i ustawa stwierdzi, w jakim stopniu Rzeczpospolita ma nam gwarantować prawo do naszego dobrego imienia, prawo do naszego honoru. Tak, proszę państwa, formułowana jest ta karta. Tam gdzie chodzi o rewindykacje liberalne — norma absolutna. Tam gdzie chodzi o rewindykacje naturalne, prawnonaturalne — względność, traktowanie tego jako ograniczanie cudzych praw. Nie, my nie chcemy ograniczać niczyich praw, ale chcemy mieć prawo do własnych swobód, które wynikają z naszego rozumienia wolności.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#MarekJurek">Krótko mówiąc, jeżeli wziąć pod uwagę fakt, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 1935 r. określała i gwarantowała prawa obywatelskie w czterech artykułach, jeżeli przypomnimy, że konstytucja marcowa z 1921 r. gwarantowała prawa obywatelskie na czterech stronach, a dziś otrzymujemy czternastostronicowy dokument mówiący o konieczności ochrony praw obywatelskich, to stwierdzić by chyba należało, parafrazując pewnego pisarza politycznego — wykazała to ta strona, która zademonstrowała dzisiaj największą erudycję — że zagrożenia dla praw człowieka narastają w miarę ich realizacji i wprowadzania.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#MarekJurek"> Przecież żyjemy podobno w demokratycznym państwie prawa. Chcę powiedzieć, że my już wiemy, Wysoka Izbo, jak ten dokument może być interpretowany. Na przykład interpretuje się prawo do zachowania w sekrecie swoich przekonań jako podstawę do zakazu równouprawnienia katechezy katolickiej czy katechezy jakiejkolwiek innej religii w programie szkolnym. I dlatego, biorąc to pod uwagę, będziemy głosowali przeciwko przyjęciu tego dokumentu już w pierwszym czytaniu.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#MarekJurek">Panie Prezydencie! Chcę na koniec w imieniu naszego klubu powiedzieć jedno: Reprezentujemy stronnictwo, które panu ufało od początku pana starań o urząd prezydenta. Reprezentujemy stronnictwo, które nigdy się nie przyłączyło do kampanii przeciwko pana osobie i pana urzędowi, ale prosimy również pamiętać o tych, dla których nie ma praw indywidualnych bez praw rodziny i bez praw narodu.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#MarekJurek">Panie Prezydencie! Prosimy pamiętać o swoich wyborcach!</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#HenrykBąk">Proszę pana posła Kazimierza Michała Ujazdowskiego o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska. Następnym mówcą będzie pan poseł Marek Markiewicz, NSZZ „Solidarność”.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Konwencja Polska uważa, że główne prace nad nową polską konstytucją powinny być przedmiotem działań Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. I mamy generalną wątpliwość, czy można zajmować się pewnymi szczegółowymi problemami materii konstytucyjnej w oderwaniu od innych rozdziałów konstytucji, szczególnie w oderwaniu od zasad naczelnych i praw fundamentalnych. Mamy tę wątpliwość na względzie, rozważając projekt SLD i projekt zgłoszony przez pana prezydenta.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Jeśli chodzi o projekt Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Klub Parlamentarny Konwencja Polska uważa, że podstawowe prawa społeczne powinny być uregulowane w tym rozdziale konstytucji, który będzie mówił o prawach jednostki, prawach obywatela i o obowiązkach obywatela. Tutaj jest miejsce na ochronę wolności, na ochronę wolnej przedsiębiorczości, własności prywatnej, a także na podstawowe prawa społeczne, takie jak: wolność pracy, prawo do nauki, zabezpieczenia społecznego. W tym rozdziale będzie miejsce na prawa społeczne, jeśli konstytucja ma być ustawą zasadniczą. Propozycja SLD jest propozycją odmienną, która przekształca akt konstytucyjny z ustawy zasadniczej w regulator stosunków społeczno-ekonomicznych. Projekt SLD podnosi do rangi konstytucyjnej niemalże wszystkie uprawnienia socjalne i ekonomiczne, wszystkie uprawnienia pracownicze; w znacznie większym stopniu aniżeli czyniła to ustawa konstytucyjna z 1952 r. Uważamy, że w sytuacji, kiedy niemal wszystkie uprawnienia pracownicze uzyskują rangę konstytucyjną, mamy do czynienia z pokrzywdzeniem tych obywateli, którzy występują w życiu społecznym w innej roli aniżeli pracownicy. Przede wszystkim mamy tutaj do czynienia z pokrzywdzeniem pracodawców, których uprawnienia szczegółowe, wynikające również z prawa pracy, nie podlegają ochronie konstytucyjnej w myśl państwa projektu. To po pierwsze. Po drugie, projekt SLD zawłaszcza prawa cywilne, redukuje prawa rodziny do wymiaru socjalnego. Właściwie nie ma czegoś takiego jak prawa rodziny. Rodzina jest przedmiotem socjalno-ekonomicznej działalności państwa. Prawo rodziców do wychowania własnych dzieci, które np. w konstytucji Niemiec jest prawem fundamentalnym, zawartym w art. 6 konstytucji niemieckiej, w projekcie SLD nie istnieje. Rodzina jest przedmiotem działalności społeczno-ekonomicznej państwa. Zupełnym uproszczeniem jest już traktowanie prawa własności jako prawa socjalno-ekonomicznego.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Proszę państwa, Sojusz Lewicy Demokratycznej powołuje się na wzorce zachodnioeuropejskie, mówi o Europejskiej Karcie Społecznej, która jednak nie zobowiązuje do tego, by wszystkie uprawnienia pracownicze i uprawnienia socjalne zostały wpisane do aktu konstytucyjnego. Nie ma na świecie konstytucji, która daje pracownikowi sankcję konstytucyjną do prawa zawierania układów zbiorowych pracy.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#KazimierzMichałUjazdowski">W Polsce taki zapis ma ewidentnie antyreformatorski charakter, mówiąc szczerze, reforma polskiej edukacji jest niemożliwa w sytuacji, w której ten zapis uzyska rangę konstytucyjną. Zniesienie najniższego w Europie pensum po wprowadzeniu tego zapisu będzie czymś najzupełniej nierealnym. Jednocześnie państwo pomijacie te wzorce zachodnioeuropejskiego konstytucjonalizmu, które mogłyby być dla nas pozytywnym punktem odniesienia.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Klub Parlamentarny Konwencja Polska w trakcie prac konstytucyjnych będzie domagał się, aby finanse publiczne stanowiły osobny rozdział w konstytucji, łącznie z zasadą zrównoważonego budżetu oraz wymogiem, aby parlament mógł podwyższać wydatki budżetowe tylko i wyłącznie za zgodą rządu. Jeśli te przepisy zostaną przyjęte, znaczna część szkodliwej działalności Sojuszu Lewicy Demokratycznej będzie wykluczona.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Karta Społeczna i Ekonomiczna powołuje się na wzorce polskiej tradycji ustrojowej. Tutaj padają argumenty zupełnie nieprawdziwe. Konstytucja marcowa chroniła trzy podstawowe prawa społeczne: prawo do nauki, wolność pracy i zabezpieczenie społeczne. Podobnie czyniła to konstytucja kwietniowa, która kładła nacisk przede wszystkim na opiekę nad pracą. Żadna z tych konstytucji nie ustanawiała tak szerokiej ochrony, jak państwo proponujecie w swym projekcie. Polska tradycja konstytucyjna jest tradycją równowagi między wolnością jednostki, prawami społecznymi i uprawnieniami władzy państwowej. Uważamy, że funkcje socjalne stanowią ważne, ale nie jedyne funkcje państwa.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#KazimierzMichałUjazdowski">I tutaj chciałbym odnieść się do wypowiedzi pana posła Cimoszewicza. Pan poseł Cimoszewicz uważa, że znaczna część społeczeństwa polskiego jest gotowa odstąpić prawa polityczne w zamian za zasiłki dla bezrobotnych. Uważam, że to jest wypowiedź zupełnie skandaliczna. To wy odebraliście Polakom na długie lata prawa polityczne.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#KazimierzMichałUjazdowski"> To wy z powodów politycznych odbieraliście niekiedy prawa społeczne. Czym bowiem innym, jak nie odebraniem prawa do nauki, jest łamanie karier naukowych z powodów politycznych? Nie macie prawa tego mówić.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Nowa polska konstytucja, moim zdaniem, powinna odpowiadać wyzwaniu cywilizacyjnemu, przed jakim stoi Polska - wyzwaniu odbudowy odpowiedzialnego społeczeństwa, samodzielnych i wolnych jednostek. Klub Parlamentarny Konwencja Polska będzie przeciwstawiał się socjalizacji konstytucji kosztem swobód indywidualnych, kosztem praw rodziny, kosztem ochrony własności prywatnej. Nie zgodzimy się na uchwalanie muzealnych aktów prawnych, które hamują rozwój Polski.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Odnośnie do drugiego projektu, projektu Karty Praw i Wolności zgłoszonego przez pana prezydenta. Widzimy, oczywiście, pozytywne walory tej karty. Widzimy różnice między tym projektem a zapisami z 1952 r., które są wadliwe i anachroniczne. W naszym przekonaniu jednak projekt ten ma zbyt dużo wad, by obecnie wystawić mu pozytywną ocenę. Po pierwsze, mamy tu do czynienia z abstrakcyjną, sztuczną, indywidualistyczną konstrukcją praw i wolności, w której między jednostką a państwem właściwie nic nie istnieje. Nie istnieje wspólnota lokalna, istnieje jakieś abstrakcyjne prawo jednostki do samorządu terytorialnego. Projekt myli istotę samorządu terytorialnego, istotę wspólnoty lokalnej, wspólnoty, która wykształciła się w procesie historycznym, ma osobowość prawną, ma podmiotowość polityczną, z prawem wyborczym. Wspólnota lokalna nie istnieje jako podmiot prawa w projekcie zgłoszonym przez pana prezydenta.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Również prawa rodziny nie są ujmowane od strony podmiotowej. Zagadnienie to jest ujęte w rozdziale 5, dotyczącym socjalnych i ekonomicznych zadań państwa. To jest pierwszy zarzut. Po drugie, wydaje nam się, że nie ma żadnych racji przemawiających za tym, aby w Karcie Praw i Wolności znajdował się rozdział dotyczący zadań socjalno-ekonomicznych państwa. To jest jakieś nieporozumienie. To jest materia, którą powinna się zająć Komisja Konstytucyjna. Tutaj powtarzamy nasze stanowisko. Uważamy, że funkcja socjalna jest jedną z ważnych, ale nie jedyną funkcją państwa. Elementy społeczne powinny być zawarte w tym rozdziale, który mówi o prawach i obowiązkach jednostki. Nie ma jednak powodu, aby tę właśnie funkcję wyeksponowywać i tworzyć dla niej odrębne rozdziały.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#KazimierzMichałUjazdowski">I wreszcie trzecia sprawa - kwestia pozostawienia w mocy akurat tego przepisu konstytucji z 1952 r., który mówi o zasadzie rozdziału Kościoła od państwa. Uważamy, że będzie musiał zaistnieć w tej Izbie kompromis polityczny w trakcie debaty konstytucyjnej. Żadna siła polityczna nie może liczyć na to, że jej zapis w tej akurat sprawie uzyska sankcję konstytucyjną. Klub Parlamentarny Konwencja Polska nie zgodzi się na to, aby skrajnie laicki zapis, konfrontacyjny model stosunków między Kościołem a państwem, w praktyce usuwający religię i Kościół katolicki poza obszar życia publicznego, został przyjęty w nowej polskiej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#KazimierzMichałUjazdowski">Pan prezydent mówił o dobrym prawie. My będziemy, rzecz jasna, popierać tylko i wyłącznie te ustawy, które w naszym rozumieniu będą ustawami zawierającymi dobre prawo. Przed ostatecznym werdyktem Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska prosimy pana prezydenta, bądź przedstawicieli urzędu prezydenckiego, o wyjaśnienie stanowiska, a także przejawienie zdolności do zrewidowania stanowiska w tych trzech ważnych sprawach. W przeciwnym razie Klub Parlamentarny Konwencja Polska nie będzie mógł zmienić negatywnego werdyktu w stosunku do Karty Praw i Wolności.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#HenrykBąk">W imieniu Klubu NSZZ „Solidarność” głos zabierze pan poseł Marek Markiewicz. Następnym mówcą będzie pan poseł Marek Dziubek, Porozumienie Centrum.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarekMarkiewicz">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiejsza debata ma ogromne znaczenie dla „Solidarności”. Dostrzegamy ustrojowy charakter aktów, które są jej przedmiotem, ale przynajmniej z dwu powodów. Po pierwsze, dlatego że „Solidarność” zawsze walczyła, walczy i będzie walczyć o to, by Polska była państwem demokratycznym, wolnym od przymusu, służebnym w stosunku do ludzi, o jasno określonych zasadach relacji między państwem a obywatelem. Po drugie, dlatego że z niepokojem i bez satysfakcji obserwujemy praktykę i tempo przemian ustrojowych w ostatnich trzech latach, właśnie w duchu tego, co wynikało z założeń naszego związku i z solidarności. My często na tej sali prosiliśmy o debatę ustrojową, o określenie, jakie kierunki przemian ustrojowych są aprobowane przez wszystkich i jakie ich konsekwencje i koszty ma ponosić całe społeczeństwo. Członkowie „Solidarności”, stanowiący niemałą grupę społeczną w Polsce, ciągle jeszcze zadają nam pytania: Jakie ma być państwo i komu ono służy? Powiadają, że społeczna zgoda na obalenie komunizmu nie prowadziła do zgody na ten rodzaj kapitalizmu, który przynosi tak wielkie koszty społeczne, ponoszone przez większą grupę Polaków. Nasi członkowie stwierdzają, że zbyt często mówi się o państwie prawa, nie definiując jego pojęcia, w sytuacji gdy z konsekwencji rozumienia owego pojęcia korzystają często ci, którzy powinni stanąć przed prawem. Ludzie odczuwają chaos ideowy i to, że zbyt często dochodzi do eksperymentów i gospodarczych, i ideologicznych, które nie mają dostatecznego poparcia społecznego; a nie zawsze się tego poparcia szuka. Zniecierpliwienie wojną na górze i nowym pojęciem, które nam przekazano, ryciem od spodu układu państwa, jego struktur, budzi przekonanie, że nie służy to Polsce, że dalekie jest także od mandatu społecznego.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MarekMarkiewicz">I dopiero po takich ustaleniach możemy oceniać intuicję wnioskodawcy, pana prezydenta, by wnieść projekt aktu, który porządkuje ustrój państwa. Tak też oceniamy intencje zawarte w tym akcie oraz w dzisiejszym wystąpieniu. Jest to dla nas ważne szczególnie dlatego, że następuje, w naszym przekonaniu, potrzeba określenia po trzech latach tych zasad, o których przed chwilą mówiłem. Doceniamy zatem intencje pana prezydenta, doceniamy jego intuicję. Szkoda, że projekt tego aktu nie został zgłoszony przez parlament.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#MarekMarkiewicz">Bardzo ważne jest dla nas dostrzeżenie elementów ustrojowych, które płyną z karty. Wbrew poglądom wyrażanym przez wielu mówców występujących przed nami, widzimy, że akt ten porządkuje strukturę prawa w państwie. Zawiera on szereg unormowań ustawowych podniesionych do rangi konstytucyjnej, poza zakresem dotychczasowej reglamentacji konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#MarekMarkiewicz">I tu z całą świadomością ryzyka muszę nie zgodzić się z panem prof. Geremkiem, jako że zapis art. 3 ust. 2 mówiący o granicy korzystania z praw jest znaną formułą, tak to czytamy, zawartą już w Kodeksie cywilnym w art. 5, dotyczącą problematyki tzw. klauzul generalnych, podniesienie tego do rangi konstytucyjnej traktujemy jako rzecz ważną dla państwa. Ustawa mówi o intencjach, wyraźnie zdradzając zamiar wnioskodawcy, by akt ten, znajdujący się na szczycie w hierarchii aktów prawnych w państwie, stanowił także źródło wykładni obowiązującego prawa, określał kierunki porządkowania tego prawa, które ma być uchwalone, i tego, które obowiązuje. Często w akcie tym znajdujemy takie dyrektywy dotyczące wykładni, jak choćby ta zawarta w art. 7, w którym mówi się: „Ustawa nie może nakładać obowiązku zastosowania tymczasowego aresztowania” — co samo w sobie jest już dyrektywą dla ustawodawcy.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#MarekMarkiewicz">Wreszcie dostrzegamy, że porządkowanie systemu prawa według klasycznych zasad dotyczących jego niesprzeczności jest i było, jak sądzimy, zamiarem wnioskodawcy.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#MarekMarkiewicz">Karta ujmuje relacje między władzą a obywatelem w sposób konstruktywny, tak to postrzegamy. W art. 1 w ust. 2 powiada się, że: „Prawa i wolności określone w karcie wiążą władze publiczne bezpośrednio”. Zapis ten odpowiada na wiele pytań obywateli — o odpowiedzialność, o granice swobody, o granice kierowania się interesem obywateli. W art. 22 ust. 2 zasada ta jest skonkretyzowana: „Urzędnik jest sługą ogółu” — jak rozumiemy, każdy urzędnik. To wyznacza kierunek zmian ustroju. W art. 3 ust. 1 powiada się: „Każdy może czynić to, czego nie zabrania ustawa” — co statuuje znany wszystkim prawnikom prymat ustawy w państwie; nawiązuje to do zawartego w preambule zapewnienia, że Polska ma być państwem prawnym. W tym samym jednak projekcie ustawy zawarty jest zapis dotyczący prawa, które można by umownie nazwać prawem do nieufności, bo w art. 18 powiada się, że każdy może wnieść do Sejmu projekt ustawy poparty 100 tysiącami podpisów. Rzeczywiście w normalnie funkcjonującym państwie byłby to dziwny zapis, ale po doświadczeniach 3 lat, kiedy to nie zawsze intencje obywateli pokrywały się z intencjami wyrażonymi tu, w Wysokiej Izbie, zapis ten uznajemy za ustrojowo ważny, podobnie jak zapis zawarty w art. 20, który przewiduje prawo przedstawiania petycji w interesie własnym, cudzym i społecznym. Wreszcie niesłychaną wagę ma dla nas art. 38, który przewiduje, że każdy obywatel będzie miał prawo wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem o to, czy ustawa jest sprzeczna z kartą, czy nie jest, co jest jedną z podstawowych gwarancji niesprzeczności systemu prawa. Jednocześnie podkreśla się przy tym, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest ostateczne, a jak wiemy, ta sprawa ciągle jeszcze stanowi problem dla naszego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#MarekMarkiewicz">Prawa i wolności obywatelskie określone w rozdz. IV, statuujące trzy podstawowe zasady: godność, wolność i równość wobec prawa, są skonkretyzowane szczególnie w art. 4, który wprowadza szeroki katalog tych praw. Prowadzi to do konstytucyjnego zakazu dyskryminacji obywateli, co w naszym rozumieniu jest podstawowym walorem ustrojowym państwa, o które walczymy, państwa, które, zgadzamy się z tym, powinno być państwem ludzi wolnych.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#MarekMarkiewicz">W art. 10 wprowadza się prawo do informacji o działalności władz, którego granice może określić jedynie ustawa; jak rozumiemy, chodzi o prawo prasowe i ochronę tajemnicy państwowej. Oczywiście w praktyce musimy sprawdzić, jak to prawo będzie funkcjonowało; nie przestrzegano go według nas dotychczas tak ostro.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#MarekMarkiewicz">Nie chcę omawiać gwarancji dotyczących prawa zrzeszania się, prawa do samorządu, uczestnictwa w życiu politycznym. Musimy jednak w imieniu naszego klubu zwrócić uwagę na to, że wprowadzono do konstytucji podstawowe zasady prawa karnego, takie jak zakaz retroakcji, o co środowiska prawnicze zabiegały od dawna, zakaz obciążania kogokolwiek odpowiedzialnością, gdy nie jest ona przewidziana w ustawie karnej obowiązującej w czasie popełnienia czynu. Dostrzegamy również zapis art. 25, w którym powiada się, że: „Zasady te nie stoją na przeszkodzie ukaraniu za czyn, który w czasie jego popełnienia stanowił przestępstwo w myśl ogólnych zasad prawa uznanych przez wspólnotę narodów”. Rozwiewa to bardzo wiele wątpliwości wyrażanych w tej Izbie, a jednocześnie stanowi dowód spójności tego aktu z europejską konwencją, o której mówiliśmy. Potwierdza to art. 40 ustawy, mówiący o spójności jej postanowień z umowami ratyfikowanymi przez Polskę i porozumieniami europejskimi.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#MarekMarkiewicz">Jest sprawą niewątpliwą, że dla klubu związkowego szczególnie istotny jest rozdz. III przewidujący prawa i wolności socjalne i ekonomiczne. Oczywiście ich katalog, a tych praw w istocie jest 5, budzić może nasze zaniepokojenie. Dostrzegamy jednak to, że w projekcie ustawy kierowano się zasadą realności zobowiązań państwa; państwo chciałoby zagwarantować to, co w konstytucji jest zapewnione. W tym wypadku oczywiście pojawia się pytanie o nasz stosunek do karty socjalnej zaproponowanej przez Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dostrzegamy wyraźną różnicę między sposobem określenia tej kwestii w rozdz. III omawianego projektu i w karcie socjalnej, i nie tylko różnicę co do zakresu, który w karcie jest tak szeroki, że obejmuje niemalże wszystko - choć z niepokojem dostrzegamy pominięcie instytucji ochrony dziadka i babci, co byłoby uzasadnione przy takim sposobie rozumienia zakresu tej karty. Pomijając jednak żarty, chcemy wskazać różnice aksjologiczne - czy jest możliwe spełnienie tych obowiązków przez państwo, czy też nie. Stawiamy także pytanie o to, czy aby treść karty socjalnej nie jest dowodem na to, że jej autorzy upatrują przyczyn upadku poprzedniego systemu w błędach ludzi, których można by zastąpić nowym garniturem rządzących, a nie w błędach ustroju, który obiecywał zbyt wiele, łudził i nie spełniał tego, co deklarował.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#MarekMarkiewicz">Proponujemy, by uznać, że tę problematykę można rozpatrzyć uwzględniając zapisy rozdz. III. Poprzemy każdą deklarację, która wiąże się z celami i statutem naszego związku, ale nie ma potrzeby tworzenia dwu odrębnych aktów i głosowania nad nimi odrębnie. Sądzimy, że przyjęcie tej propozycji byłoby miłym gestem w stosunku do pana prezydenta ze strony Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#MarekMarkiewicz">Jest rzeczą oczywistą, że konsekwencją rozdz. III jest rozdz. V zatytułowany „Ekonomiczne, socjalne i kulturalne zadania władzy publicznej”. Rzecz jasna chcielibyśmy, by słowo: zadania zamienić na słowo: obowiązki, ale tak naprawdę przedmiotem dyskusji powinien być zakres owych obowiązków. Nade wszystko jednak wątpliwości nasze budzi wyłączenie w tym wypadku możliwości wysuwania roszczeń przez obywateli w stosunku do państwa. Dowodzi to, że w związku i z tym rozdziałem powinniśmy przeprowadzić szczegółową debatę na temat proponowanego projektu i podjąć nad nim pracę.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#MarekMarkiewicz">Jeśli chodzi o projekt karty socjalnej, chcielibyśmy zwrócić uwagę, że niektóre zapisy w sferze ideowej czy ustrojowej mogłyby blokować państwo; np. zapis o ochronie zdrowia, który wyklucza zagwarantowany w Karcie Praw i Wolności zapis o prawie do świadczeń z ubezpieczeń społecznych i zamyka tę drogę, której wybór nasz związek popiera. Są to jednak sprawy, które należy przedyskutować, podobnie jak te, które są związane z uchybieniami owego projektu - chodzi o wprowadzenie w art. 18 instytucji referendum powszechnego przeprowadzanego z inicjatywy obywateli, zapis ten jest oczywiście sprzeczny z zapisem w „małej konstytucji”, dokonanym także z inicjatywy pana prezydenta, w którym przewiduje się, że to pan prezydent, po konsultacji z Sejmem i z Senatem, zarządza przeprowadzenie owego referendum. Jest to, rzecz jasna, sprawa do ustalenia, podobnie jak i ocena charakteru roszczeń, które miałyby wynikać z owej karty. Chodzi też o pytanie, czy ma to być dodatkowy tryb i czy byłby on realny, zgodny z duchem tej propozycji.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#MarekMarkiewicz">Pytamy też, czy tylko przez pomyłkę pan prezydent proponuje uchylenie konstytucji z 1952 r. i art. 8, które zostały już uchylone. Jest to być może dowodem, że prace nad kartą trwały od dawna, a w każdym razie rozpoczęły się przed uchwaleniem „małej konstytucji”. Jest to, rzecz jasna, do naprawienia.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#MarekMarkiewicz">Wreszcie musimy po tych wszystkich uwagach powiedzieć — i jeszcze raz to podkreślić — o ogromnym znaczeniu ustrojowym tego aktu, ale i o konsekwencjach jego wprowadzenia. Prosimy bądź domagamy się podjęcia pilnych prac nad kartą i pilnego uchwalenia tego aktu. Należy powołać komisję nadzwyczajną. Proponujemy wręcz restytucję komisji, która pracowała nad „małą konstytucją”, po to by obydwa akty były także spoiste formalnie, a nie jest to zadanie niewykonalne. Widzimy, że wprowadzenie karty związane jest nie tylko z potrzebą ustrojową, ale i z potrzebami doraźnymi, gdyż dużo pewniejsi bylibyśmy opowiadając się za uprawnieniami dla rządu do wydawania rozporządzeń, czyli dokonując cesji powierzonej nam władzy przedstawicielskiej, w sytuacji, gdy podstawowe gwarancje relacji między państwem a obywatelem zostałyby określone w karcie. Nie traktujemy tego jako warunku, wskazujemy tylko na daleko idącą zależność. Uchroniłoby to nas od eksperymentów, których dość dużo przeżyliśmy w ostatnim czasie.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#MarekMarkiewicz">Sądzimy wreszcie, że realizacja naszych postulatów i wniosków doprowadzi do tego, że moment uchwalenia tej karty będzie wielkim dniem w historii Sejmu i państwa, będzie realizacją także tych ideałów „Solidarności”, o które, jak powiedziałem, ona walczyła, walczy i walczyć będzie.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#HenrykBąk">W imieniu Parlamentarnego Klubu Porozumienia Centrum głos ma pan poseł Marek Dziubek. Następnym mówcą będzie pan poseł Stefan Szańkowski, Klub Parlamentarny Porozumienie Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarekDziubek">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przyszło nam dziś omawiać projekty ustaw o charakterze zasadniczym, które mogłyby i powinny normować w sposób stały problematykę społeczną, gospodarczą oraz prawa i wolności obywatelskie. Te normy prawne mają charakter konstytucyjny. W doktrynie prawa konstytucyjnego systematyka konstytucji różnie umieszcza zasady ustroju gospodarczego - bądź to w wyodrębnionym rozdziale konstytucji, bądź też problematyka ta jest rozrzucona w różnych rozdziałach. W pracach nad nową konstytucją należy najpierw przesądzić, które z elementów przyszłego ustroju społeczno-gospodarczego należą do materii prawnej w ogóle, to jest które powinny być rozstrzygnięte w ustawodawstwie, a które mają być pozostawione ideologii i praktyce.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MarekDziubek">Przy obecnie dominujących tendencjach ustrojowych unormowania konstytucyjne dotyczące ustroju społeczno-gospodarczego winny sprowadzać się głównie do zakazów ingerencji państwa w określone dziedziny życia gospodarczego. Proponowalibyśmy jednak przyjąć, zgodnie ze społeczną nauką Kościoła, konstytucyjne założenie prymatu pracy, jako czynnika tworzącego wartości, przed kapitałem. W okresie transformacji ustrojowej systemu gospodarczego szczególnie ważne jest też stworzenie podstaw konstytucyjnych, dotyczących obowiązku ujawnienia źródeł dochodów, co w znacznym stopniu mogłoby ograniczać patologię życia ekonomicznego, czyli tzw. szarej strefy.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#MarekDziubek">Panie Marszałku! Panie, Panowie! Parlamentarny Klub Porozumienia Centrum jest za przyspieszeniem prac nad konstytucją, której integralną częścią powinny być prawa i wolności społeczno-ekonomiczne, i za szybkim jej uchwaleniem, dlatego też zgłosiliśmy inicjatywę ustawodawczą zmiany ustawy konstytucyjnej o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 23 kwietnia 1992 r., obligującą parlament do opracowania projektu nowej konstytucji w ciągu dziewięciu miesięcy. Jest to możliwe technicznie, gdyż można wykorzystać dorobek poprzednich inicjatyw konstytucyjnych. Przyjmowanie ustaw organicznych, którymi de facto są inicjatywy pana prezydenta i klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, bez konstytucyjnego przesądzenia przyjętej koncepcji źródeł prawa, będzie jedynie komplikowało prace nad konstytucją, a ich pozytywny efekt, czyli zakończenie, oddalało.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#MarekDziubek">Suchy komentarz do obu projektów można by w tym miejscu zakończyć, gdyby nie specyfika obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej, którą cechuje wiele mechanizmów patologicznych, takich chociażby jak korupcja i zawłaszczanie mienia wypracowanego przez całe społeczeństwo. Należy zadać sobie pytanie: Czemu ma służyć odrębna droga legislacyjna proponowana przez klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej i pana prezydenta, podważająca kompetencje Komisji Konstytucyjnej, która jest powołana przez obie Izby parlamentu? Trzeba również sobie powiedzieć, komu służy uchwalenie konstytucji we fragmentach, bez gwarancji tworzenia spójnej całości.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#MarekDziubek">Czy fundament ustroju Polski ma być złożony z luźnych fragmentów? Pan prezydent w uzasadnieniu pisze, że zgłoszony przez niego projekt ma charakter tymczasowy. Polski nie stać na prowizorkę i tymczasowość. Dlatego też Parlamentarny Klub Porozumienia Centrum optuje za skoncentrowaniem prac w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego nad jednolitym projektem tekstu nowej Konstytucji III Rzeczypospolitej Polskiej, która stanie się fundamentem sprawnego i stabilnego funkcjonowania państwa, fundamentem demokracji, tak jak jest to niemal w każdym demokratycznym państwie.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#MarekDziubek">Polska nie potrzebuje jednak konstytucyjnych substytutów, mających uwiecznić głęboko niesprawiedliwy i skrajnie nieefektywny układ własnościowy wyrosły z PRL i z kompromisu z peerelowską przeszłością. Jest oczywiste, że Sojusz Lewicy Demokratycznej, partia peerelowskiego kapitału, której poprzedniczka Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zamieniła przed paru laty władzę na własność, chce teraz poprzez ustawodawstwo uzyskać akceptację tego wszystkiego, co się od zakończenia II wojny światowej w Polsce działo. A to, co się działo, można określić zagrabieniem mienia prywatnego i oszukiwaniem społeczeństwa, że to co jest wspólnie wypracowane, kiedyś będzie jego własnością. Nie damy się nabrać na tego rodzaju chwyty, gdzie spod szczytnych zapisów o prawach i wolnościach, aż nadto widocznie wyzierają partykularne interesy.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(Głosy z sali: Czyje?)</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#MarekDziubek">Dziś doszliśmy do takiego momentu, że należy wprost odpowiedzieć narodowi, co się dzieje, że najgłośniej o prawach człowieka zaczęli mówić przedstawiciele Sojuszu Lewicy Demokratycznej,...</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#MarekDziubek">... spadkobiercy tych, którzy przez ostatnie 45 lat łamali dokładnie wszystkie prawa człowieka, a obrońcami tych praw zapełniali więzienia.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#MarekDziubek">Ten kamuflaż, uprawiany przez was, panie i panowie, nie budzi naszego zdziwienia, ale w kontekście zgłaszanych projektów podobnie, za bardzo podobnie brzmi głos pana, panie prezydencie,...</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#MarekDziubek">... ale to również przestaje nas dziwić.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#MarekDziubek">Kończąc pragnę zaznaczyć, że jedyną właściwą instytucją, która w obecnym czasie powinna się zająć problematyką zawartą w obu inicjatywach ustawodawczych, które w dniu dzisiejszym są nam przedstawione jest...</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#komentarz">(Głosy z sali: PC.)</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#MarekDziubek">Panie Marszałku!</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#HenrykBąk">Proszę o zachowanie spokoju na sali.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#HenrykBąk">Przepraszam, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MarekDziubek">Są określone sposoby wprowadzenia porządku, włącznie ze sprowadzeniem Straży Marszałkowskiej.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#HenrykBąk">Proszę lewą stronę o zachowanie spokoju.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#HenrykBąk">Panie pośle, proszę kontynuować przemówienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarekDziubek">Kończąc pragnę zaznaczyć, że jedyną właściwą instytucją, która w obecnym czasie powinna zająć się problematyką zawartą w obu inicjatywach ustawodawczych, które w dniu dzisiejszym są przedstawiane, jest Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego. Procedura, którą nam dzisiaj zaproponowano, stwarza niebezpieczeństwo z jednej strony omijania i regulaminu Sejmu, i ustawy z 23 kwietnia o trybie uchwalania Konstytucji, odwołując się do sławetnego 106 artykułu peerelowskiej konstytucji, albo też spowoduje, że prace nad materią konstytucyjną będą biegły dwutorowo. Jest to i w jednym, i w drugim przypadku zły mechanizm. Dlatego też będziemy domagali się odrzucenia obu projektów albo też zwrócenia ich autorom z sugestią przesłania do właściwego adresata. Swoją drogą należy wyrazić zdziwienie, że sztaby prawnicze prezydenta, a także Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie zauważyły powołania Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. Ale czy tylko przeoczeniem można tłumaczyć tak uparte trzymanie się peerelowskiej ścieżki legislacyjnej?</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#HenrykBąk">W imieniu Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe głos zabierze pan poseł Stefan Szańkowski. Następnym mówcą będzie pan poseł Edward Flak, który zabierze głos w imieniu Parlamentarnego Koła Mniejszości Niemieckiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StefanSzańkowski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! W opinii posłów Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe przedstawione przez pana prezydenta projekty ustaw konstytucyjnych Karta Praw i Wolności oraz Przepisy wprowadzające ustawę konstytucyjną Karta Praw i Wolności są propozycją szybkiego, jasnego uregulowania tymczasowego porządku ustrojowego, jaki będzie obowiązywał w III Rzeczypospolitej do czasu uchwalenia nowej konstytucji, nad którą pracuje obecnie Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego. Rozumiemy, że przyjęta przez parlament tzw. mała konstytucja zawiera określenie stosunków między władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą na miarę zachodzących zmian ustrojowych, natomiast brakuje w tej ustawie nowych zapisów gwarantujących podstawowe prawa i wolności obywatelskie, podstawowe niezaprzeczalne prawa człowieka.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#StefanSzańkowski">Rozumiemy także, że projekt pana prezydenta jest jego głosem w toczącej się debacie nad przygotowywaną nową konstytucją Rzeczypospolitej. Dobrze, że projekt ten wykorzystuje wiele poprzednich doświadczeń i dorobek wielu gremiów, które nad ustawą konstytucyjną III Rzeczypospolitej pracowały. I chociaż z zasady nie jesteśmy zwolennikami rozwiązań prowizorycznych, bowiem takie, jak wskazuje polska tradycja, potrafią trwać najdłużej, dostrzegamy potrzebę uzupełnienia obowiązującej „małej konstytucji” o ustawę wyznaczającą dziś „granice woli większości realizowanej przez władze publiczne”. Rzeczpospolita Polska musi być demokratycznym państwem prawa, za takim opowiadaliśmy się i stale opowiadamy.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#StefanSzańkowski">W konstytucji z 1952 r. przepisy o prawach i wolnościach w rzeczywistości nie zobowiązywały władzy do niczego. Dzisiaj te zapisy są tym bardziej niewłaściwe, bowiem zasadniczo zmienił się ustrój państwa.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#StefanSzańkowski">Proponowana ustawa potwierdza naturalne prawa przysługujące każdemu człowiekowi. W naszym rozumieniu trzy główne zasady: godność, równość wobec prawa i wolność są zasadami powszechnie uznawanymi i przyjętymi za podstawę porządku prawnego w demokratycznym państwie. Zgadzamy się z rozstrzygnięciami bezdyskusyjnymi, bezspornymi, które regulują stosunki państwo - obywatel, z rozstrzygnięciami, których przestrzegania można dochodzić na drodze sądowej. Takie właśnie gwarancje musi zawierać ustawa konstytucyjna: podstawowe prawa i wolności obywatelskie, prawa polityczne i podstawowe minimum praw socjalnych.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#StefanSzańkowski">Jesteśmy zwolennikami syntetycznej ustawy zasadniczej. Taka ustawa nie powinna być bez przerwy zmieniana. To z zapisów tej ustawy mają wynikać jednoznaczne odniesienia do innych ustaw i aktów prawnych, w których muszą być zachowane intencje karty - poszanowanie niezbywalnych i nienaruszalnych praw. Wychodząc z tego założenia, w przedłożonym dokumencie dostrzegamy szereg mankamentów, które rozmijają się z tą zasadą. Pewne zapisy - przy jednoczesnej prostocie i ogólnikowości innych zapisów, które znajdujemy w wielu artykułach - są zbyt szczegółowe. Zwracano na to uwagę w poprzednich wystąpieniach. Nie jest usprawiedliwieniem to, że zastosowano metodę ciągłego odsyłania do ustaw szczegółowych, regulujących warunki, wymogi formalne i zakres ograniczeń, jakim może podlegać praktyczne stosowanie danego prawa.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#StefanSzańkowski">O niektórych wątpliwościach bardzo wyczerpująco mówili już moi przedmówcy. Nie będę powtarzał tych uwag. Z innych spraw szczegółowych pozwolę sobie dla przykładu zwrócić uwagę na proponowane brzmienie ust. 2 w art. 5. Naszym zdaniem w takim dokumencie jak ustawa konstytucyjna przy prostych, czytelnych, precyzyjnych sformułowaniach, trafiających do każdego człowieka, nie powinny mieć miejsca zapisy, których interpretacja stwarza możliwość niejednoznacznego rozumienia, a tym samym praktycznie będzie prowadzić do nieprzestrzegania intencji ustawodawczych. Dotyczy to stwierdzeń: „w stopniu koniecznym w społeczeństwie ludzi wolnych”; „Dopuszczalne jest jedynie ograniczenie najmniejsze i wystarczające dla ochrony zagrożonego dobra”.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#StefanSzańkowski">Jeśli chodzi o sprawy dotyczące wolności i bezpieczeństwa publicznego, propozycja takiego oto liberalizmu, by żadna z ustaw nie mogła nakładać obowiązku zastosowania tymczasowego aresztu i doprowadzanie do sytuacji, w której nie będzie możliwości użycia broni ani środków przymusu przez policję i inne powołane do tego organy, idzie - naszym zdaniem - zbyt daleko. W dobie narastającej przestępczości i naruszeń prawa konieczne są określone instrumenty, by można było egzekwować przestrzeganie tegoż prawa. Myślę, że organy stojące na straży bezpieczeństwa publicznego winny mieć zagwarantowane możliwości, które pozwolą skutecznie zapewnić realizację praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#StefanSzańkowski">Mamy też zasadnicze wątpliwości dotyczące regulacji w kwestii praw cudzoziemców, bezpieczeństwa narodowego, braku właściwego określenia praw rodziny, a także utrzymania stalinowskiego zapisu o rozdziale Kościoła od państwa. Podnosili to już i przedstawiali argumenty posłowie Jurek i Ujazdowski. Myślę, że pan prezydent odpowie na postawione tu pytania i rozwieje te wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#StefanSzańkowski">Dyskusję wywołał także pakiet praw obywateli dotyczący uczestnictwa w życiu publicznym. Możemy zgodzić się z tezą, że aby upodmiotowić społeczeństwo, należy przyznać mu prawo inicjatywy ustawodawczej (art. 18 ust. 2), aczkolwiek droga wniesienia projektu ustawy przez wybranych do parlamentu przedstawicieli społeczeństwa jest znacznie łatwiejsza. Natomiast regulacja zawarta w ust. 3 art. 18, która grupie 500 tys. obywateli - a więc chodzi o wyrażenie woli przez 2% członków społeczeństwa posiadających prawo wyborcze - nadaje prawo do żądania ogłoszenia referendum w sprawie całkowitego lub częściowego uchylenia dowolnej ustawy, w naszej obecnej sytuacji idzie zbyt daleko. Pozwoli to mniejszościom, niezadowolonym z regulacji ustawowych przyjętych przez demokratycznie wybraną większość, prowadzić ciągłą kampanię, ponawiać próby obalania ustaw przez ogłaszanie referendów. Kto będzie ponosił koszty ich organizacji? Cóż to da, jeżeli w referendum wypowie się mniej niż 50% społeczeństwa i będzie ono nieważne? Wniosek o referendum winien być zatem poparty minimum milionem podpisów i powinien określać źródło, z którego pokryte zostaną wydatki związane z przeprowadzeniem referendum. Referendum powinno dotyczyć określonych ustaw o znaczeniu zasadniczym - tę sprawę zaś, w obecnej sytuacji, musimy uregulować odrębną ustawą.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#StefanSzańkowski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Zgadzamy się w pełni z panem prezydentem co do zasady, że ustawa zasadnicza winna zawierać jedynie generalne, nienaruszalne zapisy określające minimum podstawowych praw socjalnych. Naszego państwa - w okresie transformacji - po prostu nie stać na zapewnienie obywatelom pełnego bezpieczeństwa socjalnego i ekonomicznego, dlatego też nie można mnożyć zapisów, które będą martwe i nierealne. W naszej ocenie takie propozycje zostały sformułowane w przedłożonym przez klub SLD projekcie ustawy Karta Społeczna i Ekonomiczna. Brzmią one pięknie i na pewno większość społeczeństwa radowałaby się, gdybyśmy mogli zapewnić takie prawa i przywileje, powstaje jednak wątpliwość, w jaki sposób państwo, realizujące zasady gospodarki wolnorynkowej w okresie tak głębokiego kryzysu, załamania gospodarki i ogromnego deficytu budżetowego, ma zrealizować tak szeroki katalog zapisów. Powiedziałem na wstępie, że w poprzedniej epoce, tzw. realnego socjalizmu, nie tylko w naszym państwie, ale i tam gdzie budowano propagandowy komunizm, nie udało się do tego stopnia zrealizować rozbudowanych przywilejów ekonomicznych i socjalnych. Naszym zdaniem w demokratycznym państwie te sprawy winny być regulowane w ustawach szczegółowych. Udział związków zawodowych, partii i stowarzyszeń w życiu publicznym daje przywilej wspólnego wypracowywania układów zbiorowych pracy, ustaw i umów określających system szczegółowych zabezpieczeń w sferze socjalnej, świadczeń ze strony pracodawcy, samorządu lokalnego i państwa.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#StefanSzańkowski">Nie mamy najmniejszego powodu, by kwestionować zasadę, że władze publiczne, wszystkie organy państwa, samorządu terytorialnego, pracowniczego i zawodowego oraz podmioty działalności gospodarczej winny kierować się przede wszystkim poszanowaniem praw obywateli w celu osiągnięcia postępu gospodarczego i społecznego. Muszą one zagwarantować bezpieczeństwo prawne i polityczne, chroniąc przed złym prawem i nadużyciami władz. Zadaniem tych podmiotów jest także niekwestionowane zapewnienie podstawowych praw socjalnych obywateli. Ich realizacja, w ramach możliwości finansowych, może być egzekwowana za pomocą instrumentów politycznych.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#StefanSzańkowski">Nie wolno nam wprowadzać do ustawy zasadniczej zapisów, których - z braku możliwości - nie można zrealizować. Nie ma nic gorszego, jak szafowanie obietnicami bez pokrycia, które potem pozostają pustym zapisem. Rozbudza to żądania, nadzieje, społeczne oczekiwania, a następnie prowadzi do rozczarowania, zawodu, braku zaufania do jakichkolwiek działań władzy.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#StefanSzańkowski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Reasumując, Klub Parlamentarny Porozumienie Ludowe stoi na stanowisku, by projekty ustaw: Karta Praw i Wolności oraz Przepisy wprowadzające Kartę Praw i Wolności zostały skierowane do odpowiedniej nadzwyczajnej komisji sejmowej. Winny one tam być poddane szczegółowej obróbce legislacyjnej w celu wyeliminowania wszelkich wątpliwości i sformułowania takich zapisów, co do których zgodzimy się praktycznie prawie wszyscy. Tę kartę, jako ustawę przejściową, uzupełniającą „małą konstytucję”, powinniśmy przyjąć jak najszybciej. Co do projektu praw ekonomicznych i socjalnych, stoimy na stanowisku, że w ustawie zasadniczej mają się znaleźć gwarancje zapewniające niezbędne minimum, możliwe do pełnej — i niepodważalnej — realizacji w naszym państwie. Pozostałe prawa wynikają z obowiązków i zadań władzy publicznej i powinny znajdować swoje odzwierciedlenie w ustawach szczegółowych, wypracowywanych w konsultacji ze związkami zawodowymi i stowarzyszeniami, to jest z pełnym udziałem obywateli.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#StefanSzańkowski">Klub Parlamentarny Porozumienie Ludowe będzie głosował za przekazaniem projektu ustaw konstytucyjnych: Karta Praw i Wolności oraz Przepisy wprowadzające ustawę konstytucyjną Karta Praw i Wolności do odpowiednich komisji sejmowych. Natomiast Klub Parlamentarny PL nie może poprzeć projektu ustawy konstytucyjnej Karta Ekonomiczna i Społeczna w formule i brzmieniu zaproponowanym przez wnioskodawców, i będzie głosował za jej odrzuceniem w pierwszym czytaniu.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#HenrykBąk">W imieniu Parlamentarnego Koła Mniejszości Niemieckiej głos ma pan poseł Edward Flak. Następnym mówcą będzie pan poseł Janusz Szymański, Unia Pracy - Koło Parlamentarne.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#EdwardFlak">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Parlamentarne Koło Mniejszości Niemieckiej, którego jestem reprezentantem, widzi konieczność uchwalenia ustawy konstytucyjnej Karta Praw i Wolności i dlatego generalnie akceptuje projekt przedłożony Izbie przez pana prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Na regulację prawną takiej materii, jak prawa i wolności ludzi, szczególnie wrażliwe są mniejszości narodowe i etniczne.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#EdwardFlak">Już w trakcie kampanii wyborczej do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej obecnej kadencji Mniejszość Niemiecka zgłaszała konieczność uchwalenia ustawy gwarantującej prawa mniejszościom w Polsce.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#EdwardFlak">W tym miejscu nasuwa się pytanie, dlaczego mniejszość niemiecka uważa za konieczne odrębne i całościowe uregulowanie praw mniejszości narodowych. Odpowiedź na to pytanie m.in. znajdujemy w pracy naukowej pani Hanny Suchockiej zamieszczonej w publikacji Polskiej Akademii Nauk pod tytułem „Prawa człowieka”, Ossolineum 1991 r. Autorka opierając się na art. 27 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, a także orzecznictwie Stałego Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowej po pierwszej wojnie oraz bogatej w tym względzie literaturze stwierdza wprost, że dla istnienia odrębnych grup mniejszościowych niezbędne jest przyznanie im ochrony w formie tzw. praw szczególnych, nazywanych prawami mniejszości. Są to właśnie te prawa, które stanowią o bycie mniejszości właśnie jako mniejszości, które pozwalają jej zachować swoją odrębność, a równocześnie zapewniają równość z większością.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#EdwardFlak">Akceptując te stwierdzenia uważam, że dla wprowadzenia pełnej gwarancji praw mniejszości konieczne jest: po pierwsze, zapewnienie mniejszościom odpowiednich środków dla ochrony ich odrębności językowych i etnicznych; po drugie, zapewnienie, że osoby należące do mniejszości traktowane będą pod każdym względem na zasadzie równości z pozostałymi członkami społeczeństwa, co jest wyrazem realizacji ogólnej zasady równości i niedyskryminacji. Nie ma bowiem prawdziwej równości między mniejszością a większością, jeżeli mniejszość pozbawiona jest jej własnych instytucji i jest stale zmuszana do rezygnacji z tego wszystkiego, co stanowi istotę jej bytu jako mniejszości. Prowadzi to wprost do asymilacji. Ochrona mniejszości polega zatem na zapewnieniu pełnej równości przez możliwość kultywowania odrębności, czyli różnic narodowych i etnicznych.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#EdwardFlak">Generalnie zatem trzeba stwierdzić, że mniejszości muszą korzystać z dwóch grup praw: po pierwsze - praw równych z większością - dotyczy to dziedzin, gdzie potrzeby mniejszości są równe z potrzebami większości i nie wymagają akcentowania odrębności, i po drugie, z praw specjalnych, gdzie uznaje się, że mniejszości mają potrzeby specjalne.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#EdwardFlak">Do grupy praw specjalnych należy w szczególności zaliczyć:</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#EdwardFlak">— prawo do politycznej reprezentacji mniejszości w organach ogólnopaństwowych, głównie przedstawicielskich;</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#EdwardFlak">— prawo do nauczania w szkołach w języku mniejszości;</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#EdwardFlak">— prawo do używania języka mniejszości w stosunkach publicznych i wszystkich urzędach państwowych i społecznych, instytucjach charytatywnych i religijnych;</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#EdwardFlak">— prawo tworzenia i kontroli różnych instytucji;</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#EdwardFlak">— publikowanie i posiadanie wydawnictw w języku mniejszości;</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#EdwardFlak">— dostęp do radia i telewizji w języku mniejszości;</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#EdwardFlak">— prawo do rozwoju kultury, języka, obyczajów i tradycji mniejszości;</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#EdwardFlak">— prawo do współdecydowania w sprawach mniejszości.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#EdwardFlak">Może tutaj nasunąć się pytanie, czy posiadanie praw specjalnych nie prowadzi do uprzywilejowania. Twierdzę, że nie, gdyż właśnie brak praw specjalnych sytuuje mniejszość w gorszej pozycji.</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#EdwardFlak">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Parlamentarne Koło Mniejszości Niemieckiej, mając na uwadze intencję pana prezydenta dotyczącą włączenia Karty Praw i Wolności do przyszłej konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, uważa za konieczne rozszerzenie uregulowań tej karty o prawa specjalne mniejszości, wcześniej wymienione. Rozszerzenie Karty Praw i Wolności o tę materię będzie wyrazem rzeczywistej gwarancji równości praw mniejszości w Rzeczypospolitej Polskiej. Będzie też wyrazem realizacji wielu postanowień, umów i traktatów międzynarodowych w tej materii. Dlatego też projekt pana prezydenta w przedłożonej wersji nie spełnia oczekiwań mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce. Bardziej te oczekiwania realizuje art. 8 projektu Karty Społecznej i Ekonomicznej, przedłożonej przez posłów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, gdyż gwarantuje mniejszościom narodowym i językowym prawo do zachowania i kultywowania swoich odrębności, chociaż nie w takim zakresie, jak to wynika z potrzeb mniejszości. Dlatego też Parlamentarne Koło Mniejszości Niemieckiej wnosi o przekazanie obu projektów - jako projektów kadłubowych - do odpowiednich komisji sejmowych.</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#HenrykBąk">W imieniu Unii Pracy - Koła Parlamentarnego głos ma pan poseł Janusz Szymański.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanuszSzymański">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! W imieniu koła Unii Pracy pragnę skupić się na zasadniczych przesłaniach z uwagi na to, że dysponuję tylko 6 minutami czasu na wypowiedź w takiej debacie. Jednocześnie, panie marszałku, Wysoka Izbo, pragnę wyrazić swój pogląd, jak również pogląd członków koła Unii Pracy, że w debacie konstytucyjnej czas nie powinien być reglamentowany, każdy powinien móc wypowiedzieć swój sąd, swój pogląd w sprawie konstytucji.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#JanuszSzymański"> Nie, panie pośle, parlament jest po to, żeby uzewnętrzniał różne poglądy, nawet w ramach danej grupy.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#JanuszSzymański">Otóż z konstytucją, czy z przepisami konstytucyjnymi jesteśmy na takim etapie, że jest rzeczą chyba niedobrą i niewłaściwą, że status jednostki w państwie regulują przepisy, które utraciły moc, a pozostają w mocy na podstawie art. 77 „małej konstytucji”. Inicjatywa zarówno wysokiego urzędu prezydenckiego, jak i grupy posłów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest właśnie reakcją na to, ponieważ status jednostki powinny określać pozytywne przepisy konstytucyjne. I dobrze się stało, że proponuje się tutaj takie rozwiązania, zanim nowa ustawa zasadnicza dojdzie do skutku. Sądzę, że to jest okres co najmniej dwóch lat. Unia Pracy wypowiada się z optymizmem co do szansy na opracowanie w miarę nowoczesnego, racjonalnego katalogu praw i wolności obywatela, tego co się dzisiaj nazywa katalogiem praw człowieka.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#JanuszSzymański">Otóż chcę powiedzieć w związku z tym, że metodyka prac może być ukierunkowana w ten sposób, czy może potoczyć się tak, że Karta Praw i Wolności będzie integralną częścią przyszłej ustawy zasadniczej. I sądzę, że ten tryb pracy, tzn. skierowanie projektów do komisji nadzwyczajnej, która zostałaby powołana z części poselskiej Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, gwarantuje realność takiego zamiaru czy takiego spojrzenia.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#JanuszSzymański">Wysoka Izbo! Otóż dzisiaj jest tak, że status jednostki nie tylko regulują przepisy prawa wewnętrznego rangi konstytucyjnej, ale i zobowiązania międzynarodowe, które państwo, w tym wypadku państwo polskie uważało za słuszne przyjąć i uznać je za wiążące. Przystępując do Rady Europy Polska zobowiązała się zawrzeć w możliwie krótkim czasie ponad 140 konwencji, które dotyczą regulacji statusu jednostki w państwie. I chcę powiedzieć w imieniu koła Unii Pracy, że dzisiaj standardy prawa europejskiego w zakresie praw człowieka odnoszą się nie tylko do praw politycznych, ale wprost przeciwnie — rozszerzają katalog praw ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych. Polska będzie musiała jako państwo członkowskie Rady Europy stosować się do zaleceń europejskiej Karty Praw Socjalnych. Myślę, że powinniśmy stawiać sobie maksymalistyczne cele. Stąd...</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#komentarz">(Poseł Marian Piłka: Możemy wystąpić z Rady Europy.)</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#JanuszSzymański">Nie, panie pośle, dlatego że nowoczesne państwa europejskie to są państwa, które należą do rodziny krajów europejskich. Nikt nie ma wątpliwości, że Polska należy do rodziny krajów europejskich. Ale nad tym możemy dyskutować w innej formie.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#JanuszSzymański">Otóż dzisiaj patrząc na transformację ustrojową, transformację gospodarczą, z reguły zwraca się uwagę tylko na szeroki katalog wolności i praw politycznych i obywatelskich. Nie zwraca się natomiast uwagi na katalog praw ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych. Tutaj na tej sali pojawiła się niebezpieczna tendencja, że jakoby pierwszorzędny charakter mają prawa polityczne i wolności polityczno-obywatelskie, natomiast takiego charakteru nie mają wolności czy prawa ekonomiczne i socjalne. Otóż chcę bardzo wyraźnie powiedzieć — to nie budzi żadnej wątpliwości — że w świetle praktyki stosowania paktów praw ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych kraje o gospodarce rynkowej zwracają uwagę na to, że katalog praw i wolności ekonomicznych i socjalnych stanowi rozwiązania równorzędne i te prawa są traktowane komplementarnie. Unia Pracy uważa, że nie może zdarzyć się tak, że w katalogu praw i wolności ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych zabraknie chociażby prawa do pracy. Otóż uważamy, że dzisiaj komplementarność praw człowieka polega na tym, że państwo musi również zagwarantować jak najszerszy katalog praw i wolności ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych. Stąd, być może, Unia Pracy uważa, że to co zaproponował w swojej inicjatywie klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jest „nadmierną poezją” na obecne czasy. Ale Unia Pracy uważa także, że to co zawarte jest w przedłożeniu prezydenta, jest katalogiem karłowatym, jest po prostu kikutem tych praw. Dlatego też sądzimy, że oba projekty powinny być skierowane do komisji i mogą stanowić dobrą syntezę do opracowania racjonalnego, oczekiwanego katalogu praw i wolności. Uważamy, że inicjatywa, która przychodzi późno, jest szansą na efektywne określenie statusu jednostki w trudnym okresie, jaki przechodzi państwo polskie — od państwa dyktatury proletariatu do państwa demokracji, pluralizmu, gospodarki rynkowej. A dodajmy, że chodzi nam o społeczną gospodarkę rynkową.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#HenrykBąk">Proszę o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#TadeuszGórczyk">Bezpośrednio po zarządzeniu przerwy odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji: Handlu i Usług, Zdrowia oraz Ustawodawczej, zespół poseł Teresy Liszcz, w sali obrad plenarnych.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#TadeuszGórczyk">Spotkanie Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej odbędzie się w dniu jutrzejszym, tj. 22 stycznia, w piątek, o godz. 8 w saloniku nr 75 przy sali kolumnowej.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#TadeuszGórczyk">Wspólne posiedzenie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej, zespół pana posła Wita Majewskiego, odbędzie się o godz. 19 w sali kolumnowej. Tematem posiedzenia będzie rozpatrzenie sprawozdania podkomisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania oraz niektórych innych ustaw (druk nr 599).</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#HenrykBąk">Zarządzam przerwę do godz. 17.40.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min 10 do godz. 17 min 42)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#DariuszWójcik">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#DariuszWójcik">Prezydium Sejmu, po porozumieniu z Konwentem Seniorów, proponuje - zgodnie z zapowiedzią - uzupełnienie porządku dziennego o trzy nowe punkty:</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#DariuszWójcik">8. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o przekształceniach własnościowych niektórych przedsiębiorstw państwowych o szczególnym znaczeniu dla gospodarki państwa.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#DariuszWójcik">9. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym górników i ich rodzin.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#DariuszWójcik">10. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Przekształceń Własnościowych oraz Komisji Ustawodawczej o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków oraz o zmianie niektórych ustaw - w tym punkcie nie jest przewidziana debata.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#DariuszWójcik">Odpowiedniej zmianie ulegną oznaczenia pozostałych punktów porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#DariuszWójcik">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#DariuszWójcik">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#DariuszWójcik">Kontynuujemy dyskusję nad projektami ustaw konstytucyjnych: Karta Praw i Wolności oraz Karta Społeczna i Ekonomiczna.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#DariuszWójcik">Proszę pana posła Józefa Hermanowicza o zabranie głosu w imieniu Koła Poselskiego „Chrześcijańska Demokracja”.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JózefHermanowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W Karcie Praw i Wolności przedstawionej Sejmowi można znaleźć pierwsze przybliżenie do powszechnie pożądanego porządku prawnego. Rzecz w tym, iż poza obszarem praw i wolności pozostawiono wiele istotnych spraw, których brak stawia pod znakiem zapytania niektóre rzeczywiste intencje ustawodawcy.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#JózefHermanowicz">Człowieka, jego praw i obowiązków nie da się analizować bez kontekstu społecznego. Takim istotnym i uznanym kontekstem jest rodzina i warunki, w jakich wypełnia ona swoje funkcje. Art. 42 lakonicznie ujmuje, w jednym zdaniu, zadania publiczne władzy przy jednoczesnym braku zapisu o prawach rodziny i obowiązkach jednostki wobec rodziny. Trzeba stwierdzić, że prawa człowieka nie mogą być oderwane od praw rodziny, w której człowiek się rodzi, wychowuje, pracuje, wyraża swoje uczucia i wzbogaca osobowość. Przez rodzinę, w rodzinie i dzięki rodzinie człowiek realizuje swoje indywidualne prawa, powiązane z obowiązkami.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#JózefHermanowicz">Postulowany przez nas wspólnotowy charakter praw i obowiązków przeciwstawia się wizji indywidualizmu i egoizmu proponowanej przez niektórych przedstawicieli pana prezydenta w jego imieniu. Postulowane przez nas wyodrębnienie praw rodziny obejmuje prawo do zawierania małżeństwa lub pozostawania w stanie wolnym, ochrony macierzyństwa, rodzenia potomstwa, wychowania dzieci, zabezpieczenia gospodarczego (praca), zabezpieczenia społecznego w razie licznych słabości socjalnych, warunków mieszkaniowych odpowiednich do potrzeb życia rodzinnego, nietykalności mieszkania. Takie rozumienie praw jednostki uznanej przede wszystkim jako istota społeczna, a nie tylko jako byt jednostkowy, zakłada konstytucyjne gwarancje państwa dla rodzin socjalnie słabych, a więc wielodzietnych, niepełnych, upośledzonych ze względu na kalectwo i jakąś patologię, a także rodzin migrantów. Odpowiednie zapisy stają się więc konieczne i oznaczają inny układ rozdziałów, uwzględniających rodzinę jako podstawowy podmiot praw obywatelskich. Na tle praw jednostki rozumianej jako istota społeczna, żyjąca w rodzinie, powstają problemy związane z rolą i obowiązkami państwa. Władza służy nie tylko sobie, ale przede wszystkim obywatelom.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#JózefHermanowicz">Wysoka Izbo! Nie można poprzez tak zasadnicze ustawy umacniać przekonania, że władza ma charakter fasadowy i unika odpowiedzialności za aktywne kreowanie ekorozwoju poprzez nową politykę społeczno-ekonomiczną. Takiego zapisu brakuje, co - naszym zdaniem - dyscyplinowałoby pracę wielu urzędników i urzędów centralnych. Podkreślamy tutaj kategorię ekorozwoju, albowiem po szczycie w Rio de Janeiro nie można unikać w Karcie Praw i Wolności filozofii stawiającej na harmonię rozwoju człowieka i przyrody. Dlatego też zapis o tym, że obowiązki władzy publicznej nie mogą być dochodzone na drodze sądowej - art. 48 - stawia pod znakiem zapytania kwestię imiennej odpowiedzialności urzędników działających w imieniu państwa. Proponowany zapis praktycznie zwalnia z imiennego rozliczania wielu urzędników zarządzających dobrem wspólnym, czyli majątkiem narodowym. To, że ludzie ci bronią swojej pozycji, jest naturalne, nie oznacza jednak (w świetle polskich doświadczeń) zgody na ustawowe zaniechanie drogi sądowej w przypadku rażącego niewypełniania obowiązków państwa przez jego konkretnych przedstawicieli.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#JózefHermanowicz">Należy wyraźnie tu odróżnić obiektywne trudności państwa związane z jego rozwojem od subiektywnych błędów urzędników, często ukrywanych za parawanem ustaw i autorytetem państwa. Zachodzące w Polsce zmiany wymagają nie tylko zapisów dotyczących praw przysługujących obywatelom. Potrzeba bezpieczeństwa dotyczy gwarancji socjalnych państwa, dających nawet na poziomie minimum elementarną pewność przeżycia warstwom socjalnie słabym. Dla nich gwarancje państwa są najważniejsze.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#JózefHermanowicz">Warto też zauważyć, że problem praw mniejszości narodowych został praktycznie prawie pominięty. Jest to przykład braku powiązania Karty Praw i Wolności z innymi dokumentami określającymi prawa społeczno-ekonomiczne, a ratyfikowanymi przez Polskę, i odniesienie do nich naszym zdaniem jest konieczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, proszę przechodzić do konkluzji, ponieważ przewidziany czas już się skończył.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JózefHermanowicz">Już kończę. Mając na uwadze powyższe intencje Karty Praw i Wolności, Chrześcijańska Demokracja popiera wnioski tych klubów, które domagały się udzielenia dodatkowych wyjaśnień przed ustosunkowaniem się do projektów tych ustaw.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#DariuszWójcik">Proszę pana posła Lecha Pruchno-Wróblewskiego o zabranie głosu w imieniu Koła Poselskiego Unii Polityki Realnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#LechPruchnoWróblewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Kiedy w latach siedemdziesiątych toczyła się w ZSRR dyskusja nad konstytucją, nawet lewicowy „Le Monde” ironizował, że w bardzo szerokim katalogu praw człowieka zabrakło tylko prawa do jazdy metrem. Konstytucja może mieć dwojaki charakter: albo jurydyczny, albo propagandowy. Charakter jurydyczny ma wtedy, gdy zawiera normy będące podstawą przyszłego ustawodawstwa zwykłego. Charakter propagandowy ma wtedy, gdy zamiast norm prawnych zawiera mgliste deklaracje intencji albo deklaracje przekonań, które normami nie są, chociaż wpisano je w artykuły i paragrafy.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#LechPruchnoWróblewski">Lektura projektu ustawy konstytucyjnej Karta Społeczna i Ekonomiczna skłania do wniosku, że mamy do czynienia wyłącznie z dokumentem propagandowym. Zawarte tam propozycje, choć podobne do norm prawnych, jednak nimi nie są, ponieważ nadanie im mocy obowiązującej jest niemożliwe z powodu — jak mówią prawnicy — niemożliwości pierwotnej i obiektywnej. Oto przykład: Art. 1 projektu zawiera deklarację intencji: „Rzeczpospolita Polska przyjmuje za najwyższy swój cel realizację polityki, zmierzającej do skutecznego urzeczywistnienia środkami prawnymi i ekonomicznymi następujących praw i zasad:” — oto pierwsze z nich — „każdy musi mieć możliwość zarabiania na życie w swobodnie wybranym zawodzie”. Skoro zawód może być wybrany swobodnie, to na przykład moglibyśmy mieć do czynienia z mistrzem puszczania baniek mydlanych. Zgodnie z art. 1 pkt 1 projektu musiałby on mieć możliwość zarabiania na życie w tym właśnie zawodzie. Mało tego — zgodnie z pkt. 4 tegoż artykułu — musiałby on mieć prawo do wynagrodzenia, wystarczającego dla godziwego poziomu życia jego i całej rodziny. Któż — zgodnie z kartą — miałby prawny obowiązek zapewnienia mu możliwości godziwego zarabiania na życie w tym zawodzie? Naturalnie Rzeczpospolita Polska, prowadząc politykę zmierzającą do skutecznego urzeczywistnienia tej możliwości. Oznacza to, że państwo musiałoby zapewnić wszystkim możliwość zarobkowania bez względu na to, czy wykonywana praca jest komukolwiek potrzebna. Cóż to znaczy? To znaczy, że państwo musiałoby nałożyć na wszystkich obywateli obowiązek utrzymywania takich frantów poprzez system podatkowy. Taki byłby rezultat polityki, do której prowadzenia zobowiązuje władze państwowe art. 1 Karty Społecznej i Ekonomicznej. Nie jest to wcale żart, ponieważ art. 11 projektu powtarza tę zasadę, dodając tylko, że wynagrodzenie powinno być „odpowiednie do wartości pracy”. Kto jednak ma tę wartość określić? Naturalnie państwo, choćby poprzez zagwarantowanie odpowiednich świadczeń osobom, które nie mają zatrudnienia „nie z własnej woli” — art. 11 ust. 2 tego projektu. Chcę zwrócić uwagę, że uprawnienia przewidziane w art. 11 są już wyłącznie roszczeniami, których można dochodzić przed sądem — art. 30. Ustrój gospodarczy oparty na takich absurdalnych zasadach autorzy projektu nazywają „społeczną gospodarką rynkową”. Jeszcze niedawno nazywało się to „rozwiniętym społeczeństwem socjalistycznym”,...</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#LechPruchnoWróblewski">... ale czasy się zmieniły i dla absurdów trzeba wynajdywać modne pseudonimy.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#LechPruchnoWróblewski">Karta Społeczna i Ekonomiczna zakłada nałożenie na władze państwowe tak wielkich obowiązków, że próba chociażby częściowego ich wypełnienia wymagałaby zapewnienia budżetowi ogromnych dochodów. Musiałyby one wystarczyć nie tylko na rozmaite świadczenia, ale i na utrzymanie monstrualnego aparatu biurokratycznego, który by je rozdzielał. Obciążenia podatkowe musiałyby zatem być tak duże, że obywatel obdarty ze skóry rzeczywiście nie miałby już innego wyjścia, jak stanąć w ogonku po darmowy przydział zupy. W ten oto sposób Karta Społeczna i Ekonomiczna prowadzi nas z powrotem do socjalizmu gulaszowego, z którego przecież chcielibyśmy się wyrwać. Jest to bowiem system polegający na wzajemnym łupieniu się obywateli, tyle tylko że za pośrednictwem urzędników państwowych.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#LechPruchnoWróblewski">W świetle tego, co powiedziałem, przedstawienie Wysokiemu Sejmowi Karty Społecznej i Ekonomicznej można tłumaczyć albo niedostatkiem wyobraźni co do skutków, jakie ona spowoduje, albo zamiarem całkowitego zniszczenia podstaw finansów publicznych. Zwracam jeszcze raz uwagę, że roszczenia socjalne, opisane w rozdziale II projektu, mogłyby być dochodzone przed sądem.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#LechPruchnoWróblewski">I na koniec uwaga ogólna. Konstytucja jest fundamentem i źródłem innych ustaw. Spójność systemu prawnego wynika z wewnętrznej spójności konstytucji. Tymczasem właśnie konstytucję próbujemy uchwalać metodą jakiejś partaniny - ten rozdział taki, tamten owaki. Niczego dobrego w ten sposób nie skonstruujemy, a możemy tylko doprowadzić do całkowitego zamętu.</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#LechPruchnoWróblewski">Natomiast gdyby się okazało...</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, proszę o konkluzję, bo czas już minął.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#LechPruchnoWróblewski">...że Wysoka Izba - już kończę, panie marszałku - zechciała przegłosować oba projekty, to mielibyśmy na przykład ok. 100 tysięcy roszczeń do Trybunału Konstytucyjnego w związku z nieotrzymaniem przydziału do sanatorium.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#LechPruchnoWróblewski">Dlatego też Koło Poselskie Unii Polityki Realnej będzie głosowało za odrzuceniem projektu Karty Społecznej i Ekonomicznej,...</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#LechPruchnoWróblewski">... podobnie jak będzie głosowało za odrzuceniem w przyszłości każdego fragmentarycznego projektu pretendującego do rangi ustawy konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#komentarz">(Poseł Aleksander Kwaśniewski: A co z drugą uchwałą?)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła wicemarszałka Jacka Kurczewskiego z Klubu Parlamentarnego Polski Program Liberalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JacekKurczewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nikt nie jest doskonały, nobody is perfect, a więc mimo rozmaitych pochwał, które były kierowane pod adresem projektu przedstawionego przez Sojusz Lewicy Demokratycznej — nie przez poprzednika, ale we wcześniejszych partiach tej debaty, trzeba jednak zacząć od uwag krytycznych. Jakie bowiem by to nie były interesujące prawa, które się w tym projekcie proponuje, to można mieć przecież bardzo poważne zastrzeżenia, o czym tu już wprawdzie mówiono, ale co należy powtórzyć.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JacekKurczewski">Zacznę może od preambuły, bo preambuła projektu Sojuszu Lewicy Demokratycznej właściwie nie wiadomo, w jakim celu zaczyna się od stwierdzeń o wielowiekowej przynależności Rzeczypospolitej do rodziny państw europejskich, podczas gdy treść - jak rozumiem - dotyczy raczej praw, które nie są dorobkiem wielowiekowym, a stosunkowo nowym w historii Europy, takich jak np. ochrona praw dzieci itp. Powoływanie się więc przy tej okazji na wielowiekową przynależność do Europy wydaje mi się tak jakoś ni przypiął, ni przyłatał. Jest to chyba pewnego rodzaju ozdobnik.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#JacekKurczewski">Jeśli zaś chodzi o treść projektu, to jest już bardziej skomplikowana sprawa. Treść w zasadzie jest dość wierną kopią Europejskiej Karty Społecznej. Wiadomo z art. 20 tej karty, że państwa strony są zobowiązane do przyjęcia pierwszej części karty europejskiej jako deklaracji celów, a także do przyjęcia 5 z 7 określonych artykułów oraz kilku innych, tak aby było razem nie mniej niż 10 artykułów lub 45 paragrafów. Tu natomiast zaproponowano nam dużo więcej. Wydaje mi się, że powoływanie się na Europejską Kartę Społeczną w tym kontekście jest pewnym nieporozumieniem, albowiem Sojusz Lewicy Demokratycznej proponuje rozwiązania, które nie są przyjmowane przez kraje znacznie bardziej od nas zaawansowane gospodarczo i cywilizacyjnie, proponuje coś, co w gruncie rzeczy przekracza możliwości tamtych krajów.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#JacekKurczewski">Do tego dodajmy, że o ile w Europejskiej Karcie Społecznej, podpisanej przez Polskę... Oczywiście proces ratyfikacji będzie zapewne procesem wieloletnim i będzie wymagał osobnych debat. W projekcie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, co już wskazywano, ciągle się mówi o rozmaitych prawach jako bezpośrednio egzekwowalnych przez sądy, co jeszcze dodatkowo, ponad charakter zobowiązania się przez rząd czy władzę publiczną do realizacji pewnych celów, obarcza ciężarem, którego w sposób oczywisty nie mogą znieść rozmaite kraje, znacznie bardziej zamożne, a co dopiero mówić o Polsce, która po dziesięcioleciach złej gospodarki powoli zaczyna wychodzić z zapaści. Same sformułowania często nie nadają się do uchwalenia. Na przykład czytam w art. 6, że rodzice mają obowiązek wychowania swoich dzieci na prawych obywateli ojczyzny i zapewnienia im niezbędnego wykształcenia. Co wynika z takiego zapisu? Czy jeśli okaże się, że wychowywane dziecko nie stało się prawym obywatelem ojczyzny, będziemy...</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#komentarz">(Poseł Janusz Korwin-Mikke: Rozstrzelać, rozstrzelać.)</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#JacekKurczewski">... rodziców ciągać do sądu? Kto będzie orzekał, kto jest prawym obywatelem? Kto będzie orzekał, czy obowiązek został spełniony? Czy osoba, która zmieniła obywatelstwo, przestaje być prawym obywatelem ojczyzny, której przestała być obywatelem? Czy z tego wynika jakaś wina rodziców? Można zgłaszać więcej rozmaitych podobnych wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#JacekKurczewski">Jeśli z kolei nie będzie się ponosić żadnej odpowiedzialności za naruszenie tych przepisów (gwoli sprawiedliwości muszę dodać, że to jest przepis z rozdz. I, a nie z rozdz. II, gdzie się przewiduje dochodzenie przed sądem praw), no to po co zawierać je w ustawie. Rozdz. II zawiera wiele takich postanowień. Mówi się - tu zresztą przywoływano już ten przykład, przykładem takim klasycznym może już być art. 28 ust. 3 - że ochrona wartości dóbr kultury narodowej jest obowiązkiem władzy publicznej. Czy daje to prawo do oskarżania władzy o to, że nie odnawia wszystkich zabytków, skoro nie ma na to pieniędzy? Była już o tym mowa, ale nie ma powodu, żeby nie wskazać na te i podobne słabości. Wydaje mi się, że rzeczywiście ten projekt nie jest jednak zbyt dobry.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#JacekKurczewski">Mówi się, że jest on komplementarny w stosunku do inicjatywy zgłoszonej przez prezydenta Rzeczypospolitej, czyli do Karty Praw i Wolności. W takim razie dlaczego w propozycji Sojuszu Lewicy Demokratycznej pojawiają się prawa, o których mowa w tamtym projekcie? To jednak nie jest do końca jasna relacja, a wobec tego wydaje mi się, że jednak mamy tu do czynienia z pewnym nieporozumieniem.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#JacekKurczewski">To wszystko nie oznacza...</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#komentarz">(nikt nie jest doskonały)</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#JacekKurczewski">...że nie można mieć oczywiście jakichś wątpliwości w stosunku do projektu przedstawionego przez pana prezydenta. Słyszeliśmy tu rozmaite zastrzeżenia. Pewnie się różnimy przy poszczególnych kwestiach. Ja na przykład mogę uważać za nie do końca przekonujące sformułowanie w projekcie Karty Praw i Wolności o ochronie małżeństwa, i to o ochronie prawnej małżeństwa w odróżnieniu od prawnej ochrony rodziny. Nie wiem, czy zapis zawarty w Karcie Praw i Wolności ma oznaczać, że chodzi o jakieś ograniczenie w przyszłości prawa do rozwodu, bo to wydaje się sprzeczne z wolnościowym duchem karty. Poza tym zastanówmy się, czy to przypadkiem nie jest sprzeczne z powszechną, jak wynika z badań socjologicznych, akceptacją przez społeczeństwo prawa do rozwodu. Z drugiej strony, właśnie w dziedzinie prawa małżeńskiego projekt prezydencki karty nie zawiera powszechnego w europejskich międzynarodowych kartach praw postanowienia o wolności zawierania małżeństwa przez osoby pełnoletnie. Może to oczywiście wynikać z faktu, że karta reguluje stosunki między władzą a obywatelem, ale trzeba pamiętać, że choć małżeństwo jest kontraktem między ludźmi, to ograniczenia w jego zawieraniu w dzisiejszych czasach nakładane są przez władzę. Sprawa dlatego jest istotna, że w Polsce ciągle obowiązuje dla mężczyzn granica wieku 21 lat, począwszy od której można swobodnie zawierać małżeństwa, a to jest sprzeczne z wolnością zawierania małżeństwa przez ludzi dorosłych. Tak że i w tej dziedzinie można trafić na rozmaite wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#JacekKurczewski">Na pewno natomiast nie jest dla mnie rzeczą wątpliwą to, co znajduję w przepisach wprowadzających, a co, jak rozumiem, już kilkakrotnie w trakcie tej debaty było podawane w wątpliwość, a mianowicie sprawa pozostawienia art. 82, czyli sprawa rozdziału państwa i Kościoła. Tu nie chodzi o takie lub inne sformułowania. Po pierwsze, rzecz w tym, merytorycznie, że my, członkowie klubu Polski Program Liberalny, czyli związani z tradycją liberalną, jesteśmy przywiązani do zasady światopoglądowej neutralności państwa. Uważamy, że zasada ta jest jednym z podstawowych jakby dogmatów dla funkcjonowania nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego. Tego będziemy się trzymać i tego będziemy bronić. Jest także aspekt formalny tej sprawy, albowiem wydaje mi się nieporozumieniem zgłaszanie tego typu wątpliwości i zastrzeżeń w stosunku do przepisów wprowadzających w wypadku projektu ustawy konstytucyjnej, która dotyczy relacji między jednostką (co zresztą skądinąd było krytykowane, ale tej krytyki nie podtrzymujemy) a władzami. Artykuł, o którym mowa, dotyczy natomiast relacji nie między jednostką a władzami, tylko między pewnymi instytucjami, takimi instytucjami jak Kościół i państwo. Podnoszenie w tym momencie i w tym kontekście tej sprawy (pomijając, że będzie to przedmiotem późniejszej debaty konstytucyjnej) wydaje się całkowicie zbędne, nie na miejscu, a poza tym niepotrzebnie antagonizuje nas w sytuacji, kiedy w gruncie rzeczy mamy do czynienia z czymś poważniejszym.</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#JacekKurczewski">Teraz pozytywy. Dlaczego opowiadamy się za tą Kartą Praw i Wolności, niezależnie od tego, że można mieć w stosunku do takich czy innych jej sfer zastrzeżenia? Dlatego, że karta ta jest, pomimo jej umiarkowanego języka, rewolucyjną w gruncie rzeczy propozycją. To jest propozycja, której właściwie dotychczas obywatel nie miał (mówiono tu o konstytucjach stalinowskich czy innych); nigdy naprawdę nie było w tym kraju tak, żeby obywatel dysponował pewnym dokumentem, w którym miałby Bill of Rights, spis swoich praw podstawowych, i z tym dokumentem nie tylko mógłby chodzić i bronić się przed atakami pałkarzy, ewentualnie ZOMO, usiłując powoływać się na to, że konstytucja mu coś tam gwarantuje, tylko mógłby z tym pójść do sądu. I to jest najważniejsze. W gruncie rzeczy całe clou, istota chyba tego projektu i to, co za nim przemawia, to jest właśnie ten art. 34. Każdy, kto uzna, że ochrona jego praw i wolności na podstawie innych przepisów jest niewystarczająca, może powołać się na przepisy tej karty jako podstawę roszczenia. To jest według mnie najważniejsze, to decyduje o wartości, niezależnie od takich czy innych ułomności, niezależnie od tego, że z tej czy innej strony będziemy widzieli słabości lub że będziemy się spierać ideowo o treść tych praw; to jest coś, co my nareszcie możemy dać człowiekowi żyjącemu w tym kraju. Nie tylko obywatelowi — to prawda, także każdemu człowiekowi, który przebywa na terenie naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#JacekKurczewski">Mógłbym powiedzieć, przywiązany do pewnych sformułowań, które powtarzam, że w gruncie rzeczy jest to prawny projekt demokracji pod rządami prawa. Z trzech powodów. Pod rządami prawa, a więc zastanówmy się, jakiego prawa, i powiedzmy sobie, co jest prawem. Dzisiaj prawo ukazuje się nam coraz bardziej jako suma pewnych uprawnień i wolności - właśnie podmiotowych. Nie chcę tutaj wyliczać treści. Mogę powiedzieć, że zarzuca się do dzisiaj społeczeństwu polskiemu - sami zarzucamy, inni zarzucają - że to społeczeństwo nie ma tradycji rządów prawa. W pewnym sensie nie ma. W innym sensie jednak ma bardzo długie tradycje, wielowiekowe. Ale nie chcę nawiązywać do ruchu egzekucji praw, choć słowo to, jak myślę, jest cenne i warto je przypomnieć także w tym kontekście. Nie ukrywam, że liczę na masowy ruch egzekucji praw, jeżeli owa ustawa konstytucyjna zostanie uchwalona. Chodzi mi o historię nam bliższą. Jeżeli zastanowimy się nad życiem politycznym tego narodu w ostatnich dziesięcioleciach, jeśli przypomnimy sobie daty takie, jak: 1956, 1957, 1966, 1968, 1970, 1976, 1980 - chyba wymieniłem te najważniejsze - to zauważymy, że wszystko to były empiryczne dowody tego, że ten naród może ma wiele wad, ale na pewno nie brakuje mu poczucia i umiłowania praw i własnych wolności; wolności do wyznawania religii i jej praktykowania, wolności słowa, wolności i niezależności także dla tych, którzy mają inne poglądy; tolerancji, prawa do stowarzyszeń.</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#JacekKurczewski">Czymże innym była rewolucja „Solidarności”, dzięki której tu jesteśmy, jeśli nie była to egzekucja praw, i to oparta właśnie na pewnym drobnym przepisie, na jakiejś tam Konwencji MOP, która w gruncie rzeczy była tym punktem odniesienia. To właśnie te prawa, pod rządami których żyło społeczeństwo, nawet jeżeli tego prawa nie gwarantowały takie czy inne władze, które panowały tu przez dziesięciolecia. Myślę, że uchwalając tę ustawę konstytucyjną spłacilibyśmy wreszcie dług społeczeństwu; społeczeństwu, które nas wybrało i które poprzez „Solidarność” doprowadziło nas do tej Izby — także posłów i posłanki z lewej strony sali, wszyscy bowiem jesteśmy wybrani po raz pierwszy demokratycznie.</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#JacekKurczewski">Dlaczego pod rządami prawa? Także i w tym sensie, że sąd... bo czym jest właściwie istota tej dobrze rozumianej demokracji? To jest poddanie się władzy prawa, poddanie się nie władzy pana prezydenta, nie władzy tej Wysokiej Izby, tylko poddanie się sądom, o których już Monteskiusz mówił, że można im dać władzę najwyższą, z tego względu, że to jest taka drobna instytucja. I właśnie skarga sądowa, o której jest mowa w art. 34, podobnie jak skarga konstytucyjna, to są właśnie te elementy ustroju demokracji pod rządami prawa.</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#JacekKurczewski">I wreszcie po trzecie i ostatnie — kwestia demokracji. Pojawiła się tu kwestia referendum. Mówiono, że nie mówi się w tym projekcie o przepaści między obywatelem, między jednostką a państwem. Nie, są właśnie te narzędzia, oczywiście. Ja mogę się zastanawiać, na ile to jest ryzykowne i jakie kryteria liczbowe należy tu przyjmować, ale na pewno jest ta metoda. Balicki już 100 lat temu narzekał na kłopoty z demokracją czysto parlamentarną i wiedział, że trzeba ją uzupełnić w sytuacjach krytycznych o elementy udziału obywatelskiego w sprawowaniu władzy i w budowie demokracji. Non rex regnat, sed lex — mówili nasi przodkowie.</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#JacekKurczewski">Myślę, że prezydencki projekt ustawy konstytucyjnej Karta Praw i Wolności daje właśnie podstawy do przywrócenia tej starej polskiej zasadzie jakiegoś praktycznego sensu.</u>
<u xml:id="u-58.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#DariuszWójcik">Głos zabierze pan poseł Jan Świtka, nie zrzeszony.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#DariuszWójcik">Proszę pana wicemarszałka Jacka Kurczewskiego o zastąpienie mnie w prowadzeniu obrad.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Jacek Kurczewski)</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JanŚwitka">Poseł Świtka ze Stronnictwa Demokratycznego. Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Lektura prezydenckiego projektu ustawy konstytucyjnej Karta Praw i Wolności nasuwa mieszane uczucia. Ta ich ambiwalentność wynika z analizy celu, intencji projektu, które nie są jasno postawione. Projekt, który nie jest zajmujący, grzeszy brakiem elegancji prawniczej tak od strony techniki legislacyjnej, jak i od strony merytorycznej, czyli prawidłowości proponowanych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JanŚwitka">Niewątpliwie projekt posiada też punkty jasne, zasługujące na podtrzymanie z racji wagi ustawowej materii o dużej doniosłości społecznej. Do niekwestionowanych zalet projektu należy to, że podejmuje on trzy fundamentalne zasady: godności, wolności i równości wobec prawa. Zasady te są ze sobą spojone, leżą u podstaw bytu społecznego i stanowią fundament prawa.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#JanŚwitka">W zespole tych trzech pojęć godność jest na pierwszym miejscu; jest to zupełnie zrozumiałe. Osobowa godność ludzka, jako tarcza ochronna człowieka wypływająca z rozumnej i wolnej natury ludzkiej, będąca aspektem bytu osobowego, a nie rezultatem jego działalności czy jakimś jego dorobkiem, jest stała i niezniszczalna. Miarą godności jest zadana człowiekowi wolność. Polega ona na robieniu wszystkiego, z wyjątkiem tego, co szkodzi innym. Wolność wyboru własnego interesu powinna być w zgodzie z interesem publicznym. Rację miał Kant twierdząc: „Moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych”. Wolności można używać dobrze lub źle; można przeto ją budować lub ją niszczyć. A więc nie wszystko wolno. Problemu tego nie dostrzega projekt.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#JanŚwitka">Trzecim pojęciem jest równość wobec prawa. Jest to naturalna konsekwencja respektowania godności i wolności. Bez godności i wolności nie ma równości.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#JanŚwitka">Ze względu na czas ograniczę się tylko do niektórych kwestii.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#JanŚwitka">Po pierwsze, projekt operuje deklaracjami, które stanowią polityczny szyld obrazujący ewentualny charakter przyszłej konstytucji. Jeśli chodzi o prawa i wolności człowieka, to ochrona ich nie czerpie swojej mocy z deklaratoryjnych przepisów projektu, lecz z tych przepisów części szczególnej Kodeksu karnego, które określają przestępstwa stanowiące zamach na dobra wyliczone w deklaracji projektu. W obliczu prawa nie decydują mniej lub więcej retorycznie ujęte deklaracje, lecz treść przepisu chroniącego. Siła prawa płynie z normy, a nie z deklaracji.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#JanŚwitka">Ponadto w tekście projektu, który roi się od wszelkiego rodzaju truizmów stanowiących odkrycie ognia czy kamienia, jest wiele zbędnych powtórzeń z innych ustaw regulujących daną materię. Projekt podejmuje często to, co jest bezdyskusyjne i oczywiste; podejmuje jednak w taki sposób, że nic z tego nie wynika. Przepisy tego rodzaju są bezprzedmiotowe.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#JanŚwitka">Trafne jest stanowisko projektu w przedmiocie referendum, ale rozwiązanie tej kwestii przez projekt budzi wątpliwości. A mianowicie: projekt stanowi, że przedmiotem referendum nie może być li tylko sprawa podatków i budżetu. Pytam: Dlaczego to wśród tych dwóch zasadnych wyłączeń nie ma kwestii ludzkiego życia, które według art. 6 projektu jest nienaruszalne? Czyżby zatem legislacyjny nietakt, przeoczenie względnie zamiar? Jest to ewidentny, rażący zgrzyt lub nawet sprzeczność między art. 6 a art. 18 ust. 3 projektu.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#JanŚwitka">Dalej, ust. 2 art. 9 projektu stanowi, że cenzura jest zakazana - i tyle. Pytam: Czy takie stanowisko jest zgodne z triadą pojęć leżących u podstaw regulowanej materii? Chyba nie. Życie dowodzi, że istnieje nie tylko potrzeba, ale i społeczna konieczność przywrócenia cenzury w sprawach obyczajności i moralności. Przypominam, że projekt nie odsyła tej kwestii do oddzielnej ustawy, jak czyni to chętnie w wielu wypadkach. Po prostu wszystko wolno - cenzury nie ma. Nie ma kota - myszy harcują. Tęsknota za wolnością słowa przerodziła się w chorobę słowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JacekKurczewski">Panie pośle, czas minął.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JanŚwitka">Już kończę, panie marszałku. Przy pełnym szacunku dla szczytnej zasady legalizmu, nie podzielam poglądu projektu wyrażonego w ust. 1 art. 3 projektu — iż każdy może czynić to, czego nie zabrania ustawa. Pytam: A co z tym, czego ustawa nie dostrzegła, co stanowi lukę, a co jest społecznie szkodliwe i niebezpieczne, a tym samym naganne? Proponuję przeto zapis: „Każdy może czynić to, czego nie zabrania ustawa i co jest godziwe”.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#JanŚwitka">Ze względu na brak czasu szczegółowe uwagi przekażę komisji.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pani poseł Ewa Spychalska, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#EwaSpychalska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Już dawno, analizując przebieg procesów społecznych, zauważono, iż wolność polityczna bez gwarancji socjalno-ekonomicznych jest wolnością pozorną. Obywatelowi można bowiem przyznać prawa wyborcze, prawo do zgromadzeń i koalicji, tyle że z drugiej strony trzeba tworzyć taką rzeczywistość społeczną, w której faktyczny przymus ekonomiczny nie pozwoli mu z nich korzystać. Obecny kryzys w naszym kraju potwierdza tę tezę. Jaki bowiem wpływ na bieg wypadków mają dzisiaj pracownicy likwidowanych zakładów? Co mogą zrobić ci bezrobotni, dla których w poszczególnych regionach brakuje pracy, którym odebrano zasiłki? Jak mają poradzić sobie renciści i emeryci w obliczu podnoszenia cen za leki i groźby odpłatności za opiekę lekarską? Jaki wreszcie wpływ na rzeczywistość mają ci obywatele, których przytłacza ciężar wzrostu cen przy blokowaniu i tak niskich płac. Lista tych ciężarów jest długa i była wielokrotnie przywoływana z tej trybuny, nie tylko przez posłów SLD.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#EwaSpychalska">Niestety, w inicjatywie pana prezydenta stwierdza się, że dzisiejszej Polski nie stać na zapewnienie bezpieczeństwa socjalnego i ekonomicznego. Czy wobec tego stać nas na luksus ciągłego odkładania podjęcia energicznych działań proprodukcyjnych? Czy stać nas na pozostawienie własnemu losowi milionów obywateli, którym brakuje środków na zakup podstawowych artykułów i opłaty?</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#EwaSpychalska">Wolnością polityczną, nawet w najbardziej szerokim zakresie, nie da się nakarmić głodnego. Ludzie wolni muszą mieć przede wszystkim pracę, niezbędne minimum gwarancji socjalnych. Temu właśnie celowi służy poselska inicjatywa uchwalenia Karty Społecznej i Ekonomicznej. Za nią się opowiadamy. Nie jest ona - wbrew temu, co tu powiedziano - pomysłem propagandowym, obliczonym na chwilowe korzyści polityczne. Jest wyrazem autentycznego zapotrzebowania szerokich rzesz naszego społeczeństwa, które obawia się nowego zniewolenia, zniewolenia tym gorszego, iż zagrażającego podstawom egzystencji człowieka. To zagrożenie już dawno dostrzeżono w integrującej się Europie, gdzie prawa obywatelskie oznaczają nie tylko wolności polityczne, ale także podstawowe standardy ekonomiczne i społeczne.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#EwaSpychalska">Czy chcemy, czy nie, odwlekanie przyjęcia tych zasad niczego nie rozwiąże, oddalając nas od Europy także i pod tym względem. Uchwalenie karty w majestacie ustawy konstytucyjnej potwierdzać będzie, że polski parlament ma wolę poszanowania podstawowych wolności obywatelskich, pojmowanych m.in. jako prawo do pracy, nauki, kultury, zabezpieczenia społecznego. W państwie prawa nikt nie powinien mieć wątpliwości, iż jest to państwo, które kieruje się dobrem większości obywateli, nie zaś wolą elit politycznych czy grup nacisku.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#EwaSpychalska">Panie Marszałku! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Na tle dyskusji nad obydwoma projektami kart nie sposób nie poczynić jeszcze jednej uwagi. Od trzech lat przemiany społeczno-ekonomiczne kładą się największym ciężarem przede wszystkim na barkach ludzi pracy najemnej. Wywołuje to społeczne protesty, które niemal cyklicznie powtarzają się w różnych branżach, gałęziach przemysłu i całych regionach. Rządowa taktyka podpisywania umów cząstkowych, wybiórczo, z jednym czy z drugim związkiem zawodowym, zdaniem wielu załóg pracowniczych nie przyczynia się do rozwiązania problemu. Wygaszenie bowiem jednego ogniska powoduje rozpalanie się następnych. Z naszych związkowych analiz wynika także, iż celem podpisania porozumienia jest często doraźne załatanie dziury, podczas gdy obywatele oczekują generalnego remontu. Jednakże jego przeprowadzenie bez porozumienia ze społeczeństwem jest, naszym zdaniem, niemożliwe - to tak jakby wezwany do naszego domu rzemieślnik miał decydować o tym, co i jak w nim poprzestawiać.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#EwaSpychalska">Od dawna twierdzimy, że na proces reform, ich kształt, a także koszty niezbędne jest społeczne przyzwolenie. Nie da się tego osiągnąć ani politycznym kunktatorstwem, ani dzieleniem związków na lepsze i gorsze. Ludzie sami najlepiej wiedzą, co ich boli i kto do nich wyciąga pomocną rękę. Polsce potrzebna jest więc nowa realna umowa społeczna. Zdaniem związków zawodowych zrzeszonych w OPZZ elementem tej umowy może stać się nasza inicjatywa rozpoczęcia negocjacji z rządem na temat podpisania karty gwarancji społeczno-socjalnej, nad której ostateczną wersją kończymy prace i którą przedłożymy rządowi. Karta ta zawiera minimum gwarancji państwa w zakresie ochrony zdrowia, dostępności do nauki, dostępności do mieszkań, ochrony przed ubóstwem, bezrobociem, nowego systemu ubezpieczeń społecznych i opieki nad niepełnosprawnymi. Ta karta współbrzmi z katalogiem praw obywatelskich, o których dziś dyskutujemy. Może ona także przyczynić się do uszczegółowienia tej ustawy w drodze konkretnych negocjacji między władzą a światem pracy.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#EwaSpychalska">W naszym przekonaniu inicjatywa ta powinna uruchomić proces społecznego myślenia także o tym, na co nas dzisiaj naprawdę stać, co musi być zagwarantowane już teraz i co należy zrobić, aby inne słuszne żądania i postulaty mogły być gwarantowane w najbliższej, dającej się konkretnie określić, przyszłości. Inicjatywa OPZZ dotycząca negocjowania katalogu gwarancji i ich poziomu może się stać przełożeniem przepisów ustawy konstytucyjnej, która jest inicjatywą SLD, na konkretne rozwiązania osiągnięte w drodze consensusu, przy uwzględnieniu także możliwości gospodarki i budżetu państwa. Może wreszcie otworzyć nowy etap bezpośredniego dialogu władzy z reprezentacjami społeczeństwa o podstawowych prawach obywateli w demokratycznym państwie, może - i powinna.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję pani poseł.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Jerzy Ciemniewski, Unia Demokratyczna. Przygotuje się pan poseł Jan Bury.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JerzyCiemniewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Tylko szczególnym biegiem zdarzeń i okoliczności politycznych tłumaczyć można fakt, że nowa konstytucyjna regulacja wolności i praw człowieka dopiero dzisiaj, trzy i pół roku po rozpoczęciu budowy państwa demokratycznego, stała się przedmiotem debaty parlamentarnej. Normy konstytucyjne określające granice, w których władza publiczna może wkraczać w sferę praw człowieka, powinny stanowić fundament całego porządku prawnego demokratycznego państwa. Kolejność była jednak inna. Mimo że w ciągu tego okresu trzech i pół roku stworzyliśmy podstawy porządku prawnego państwa demokratycznego, wyeliminowaliśmy przepisy, które stanowiły podstawę totalitarnej władzy państwa nad obywatelem, to nie znaczy, że dzisiaj nasza debata jest nieaktualna. Stworzenie systemu norm o nadrzędnej wobec ustaw mocy prawnej, a także ukształtowanie takiego systemu ochrony konstytucyjnych praw jednostki jest niezbędnym elementem budowy demokratycznego państwa.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#JerzyCiemniewski">Należy wyrazić satysfakcję, że inicjatywę w tej sprawie podjął pan prezydent, dając w ten sposób wyraz ideowej kontynuacji dziedzictwa „Solidarności”, którego jednym z podstawowych elementów była walka o prawa człowieka — pod tymi hasłami przez 10 lat prowadziliśmy działalność, która zakończyła się powodzeniem. Należy wyrazić wdzięczność panu prezydentowi również dlatego, że podjął tę inicjatywę, że zdejmuje z tej tak ważnej społecznie sprawy etykietę inicjatywy partyjnej, co jak wiadomo w wielu przypadkach nie przyczynia się w tym Sejmie do powodzenia przedsięwzięcia. Przede wszystkim jednak należy wyrazić satysfakcję z powodu merytorycznej wartości przedłożonego projektu. Dotyczy to zarówno przepisów prawa materialnego, określających prawa i wolności, jak i idei zapewnienia ich realizacji. Dyskusyjne mogą być te czy inne sformułowania z punktu widzenia poprawności techniki legislacyjnej, dyskutować można nad tym, czy lepsza jest taka czy inna procedura, ale proponowane w projekcie rozwiązania zasadniczo koncepcyjnie odpowiadają potrzebom zapewnienia jednostce, zapewnienia człowiekowi, zapewnienia obywatelowi należnej ochrony jego praw. Mówię: zapewnienia ochrony, a nie przyznania praw, bo państwo praw nie przyznaje. Człowiek ma prawa naturalne, i to bez względu na to, jaką koncepcję filozoficzną przyjąć za podstawę uzasadniającą to stanowisko. Istotą człowieczeństwa jest posiadanie przez człowieka praw, jego wolność.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#JerzyCiemniewski">Projekt ten stanowi ważne osiągnięcie polskiej myśli prawniczej. Sądzę, że będzie dobrze służył obywatelom.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#JerzyCiemniewski">Jedyne poważniejsze zastrzeżenie, jakie mam do tego projektu, to zastrzeżenie, które już wyraził przedstawiciel mojego klubu, chodzi mianowicie o pewną jednostronność, pewne niezrównoważenie praw z obowiązkami. Wczoraj często na falach radia i w telewizji przypominane było nazwisko Johna Fitzgeralda Kennedy'ego, którego słowa można sparafrazować na użytek Polaków: „Nie myśl, co może dać ci Polska, myśl, co ty możesz dać Polsce”. I tego właśnie elementu w tej karcie brakuje.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#JerzyCiemniewski">Na zupełnie inną ocenę, niestety, zasługuje drugi dokument prezentowany Wysokiej Izbie w tej debacie, tzn. Karta Społeczna i Ekonomiczna. Jest to dokument, który budzi zastrzeżenia, a właściwie nie tylko zastrzeżenia, ale i sprzeciw. Budzi mój sprzeciw dlatego, że kompromituje ideę sprawiedliwości społecznej, tj. pewien sposób przedstawiania idei sprawiedliwości społecznej, który źle tej idei służy. Jest to próba utożsamienia idei sprawiedliwości społecznej ze sposobem na życie kosztem innych. Ten projekt preferuje postawę żądania wobec państwa, tzn. wobec innych współobywateli, żądania wszystkiego, co zapewnia bezpieczne bytowanie. I być może tego rodzaju akt prawny byłby właściwy w społeczeństwie, które cierpi na nadmiar ludzkiej aktywności, na nadmiar ludzkiej inicjatywy, i w ten sposób chciałoby się tę aktywność ludzką ograniczyć. Wydaje się, że w naszym społeczeństwie jeszcze te cechy w nadmiarze nie występują.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#JerzyCiemniewski">Drugi powód mojego sprzeciwu to skutki ekonomiczne obowiązywania tych przepisów. Chciałbym się dowiedzieć, czy był przeprowadzony rachunek, jaka część dochodu narodowego byłaby konsumowana wskutek realizacji praw przyznanych przez tę kartę. Pan poseł Cimoszewicz powiedział, że używa się instrumentalnie arytmetyki w rozmowie na ten temat. Ja myślę, że arytmetyka jest do instrumentalnego wykorzystywania. Gorzej jeżeli arytmetykę wykorzystuje się nie instrumentalnie, ale politycznie i ideologicznie.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#JerzyCiemniewski">Trudno sobie wyobrazić realność przepisu, który stanowi, że państwo zobowiązane jest zapewnić pomoc materialną w uzyskaniu wykształcenia ogólnego, zawodowego i wyższego - ust. 2 art. 27 - bez żadnych warunków, bez odesłania do ustawy, a więc egzekwowane wprost, egzekwowane na drodze sądowej. Proszę mi powiedzieć, w jakim kraju tego rodzaju prawo, w taki sposób sformułowane, może realnie być egzekwowane - może w Kuwejcie przed inwazją iracką, albo na wyspie Nauru, ale chyba tylko tam.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#JerzyCiemniewski">Trzeci powód, dlaczego jestem przeciw tej karcie, to poziom konceptu prawnego tego dokumentu. Jak można np. dochodzić na drodze sądowej, by państwo prowadziło politykę sprzyjającą realizacji prawa do pracy, w jaki sposób na drodze sądowej tak sformułowane prawo może być dochodzone. Jak można na drodze sądowej dochodzić prawa, które jest sformułowane jako obowiązek stwarzania ułatwień w celu umożliwienia dostępu do wyższego nauczania technicznego, zgodnie z art. 12. Przypominam, że są to przepisy nie z rozdziału I, tylko z rozdziału II tej karty, a więc te prawa, które mogą być dochodzone na drodze sądowej. Wydaje się, że tego rodzaju niespójności między normą ustanawiającą prawo a środkami jego dochodzenia w karcie jest znacznie więcej.</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#JerzyCiemniewski">Wysoka Izbo, problem stworzenia pewnych gwarancji bezpieczeństwa socjalnego jest bardzo poważnym zagadnieniem w okresie tak zasadniczych przemian gospodarczych i społecznych, jakie w tej chwili zachodzą w naszym kraju. Nikt nie może ignorować tego aspektu procesu reform, i nikt tego nie ignoruje. Znajduje to również odzwierciedlenie w Karcie Praw i Wolności, ale jest uregulowane w sposób realny, zarówno co do zakresu jak i gwarancji. Sądzę, że tylko w takim zakresie, jak ujmuje to projekt Karty Praw i Wolności, a nie Karta Społeczna i Ekonomiczna, kwestie te powinny być przedmiotem dalszych prac parlamentarnych.</u>
<u xml:id="u-66.9" who="#JerzyCiemniewski">Do kolegów posłów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej zwracam się z apelem: Wróćmy do tej karty po 42 latach, czyli po upływie tylu lat w systemie demokratycznym, przez ile sprawowaliście władzę w systemie totalitarnym.</u>
<u xml:id="u-66.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Jan Bury, Polskie Stronnictwo Ludowe. Przygotuje się pan poseł Józef Pawelec.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JanBury">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Doniosłość regulacji zawartych w obu projektach nie ulega dla mnie wątpliwości. Obywatel Rzeczypospolitej musi wiedzieć, jakie ma prawa, kiedy może domagać się od państwa pomocy, a kiedy musi liczyć tylko na siebie. Obszar regulacji zawartych w projektach jest bezpośrednio powiązany z Europejską Kartą Społeczną, którą RP podpisała 26 listopada 1991 r. Dlatego też uchwalana przez polski parlament karta musi być w zgodzie z postanowieniami Europejskiej Karty Społecznej. Przedłożone projekty w znacznej części są względem siebie komplementarne, ale w innych częściach różnią się sposobami ujęcia tych samych zagadnień. Uważam, że należy opracować wspólny projekt, który stanowiłby podstawę do uchwalenia ważnej części ustawy konstytucyjnej pod nazwą: Polska Karta Społeczna i Ekonomiczna.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#JanBury">W związku z powyższymi uwagami wnoszę o:</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#JanBury">1. Przedstawienie na początku Katalogu przewodnich zasad i praw społecznych — punkty 1–21 w projekcie SLD. W zdecydowanej większości są one powtórzone za Europejską Kartą Społeczną.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#JanBury">2. Skreślenie art. 16 dotyczącego prawa własności i wprowadzenie na to miejsce art. 4 z projektu SLD z poprawkami: w ust. 1 po słowach: „poszczególnych obywateli”, dodać słowo: „rodzin”; ust. 2 bez zmian; w ust. 3 sformułowanie: „na dobro publiczne oraz za słusznym odszkodowaniem”, zastąpić sformułowaniem: „na dobro publiczne za ekwiwalentnym odszkodowaniem”; ust. 4 bez zmian; ust. 5 zakończyć na słowach: „... uregulowania obrotu ziemią”.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#JanBury">3. Skreślenie art. 17 dotyczącego wolności gospodarowania i wprowadzenie na to miejsce art. 5 z projektu SLD.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#JanBury">4. Skreślenie art. 21 dotyczącego praw dziecka i wprowadzenie na to miejsce art. 25 z projektu SLD dotyczącego praw dzieci i młodocianych z uzupełnieniem o ust. 5 w brzmieniu: „Każdy młodociany wykonujący jakąś pracę musi otrzymać godziwe wynagrodzenie odpowiednie do wartości jego pracy”.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#JanBury">5. Wprowadzenie po tym artykule nowego artykułu w brzmieniu art. 33 z projektu SLD dotyczącego rzecznika praw dziecka.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#JanBury">6. Skreślenie art. 29 dotyczącego prawa do edukacji i wprowadzenie na to miejsce art. 27 z projektu SLD dotyczącego prawa do nauki z uzupełnieniami: w ust. 2 po słowach: „szkołach publicznych”, dodać: „podstawowych, ponadpodstawowych i wyższych. Dopuszcza się organizowanie, w ramach działalności szkół publicznych, różnych form oświaty, w tym szkolnej prowadzonej na warunkach prywatnych. Szczegółowe uregulowania tej działalności, w tym zasady finansowania, określi ustawa”. Dalszą część dotychczasowego ust. 2 od słów: „... oraz pomocy materialnej”, przenieść do ust. 3 i poprzedzić słowami: „Każdy obywatel ma prawo do...”. Dotychczasowy ust. 3 stanowić będzie ust. 4.</u>
<u xml:id="u-68.8" who="#JanBury">7. Skreślenie art. 30 dotyczącego wolności pracy i wprowadzenia na to miejsce dwóch artykułów z projektu SLD, tj. art. 3 w całości dotyczącego pracy oraz art. 11 dotyczącego prawa do pracy ze zmianami: w ust. 1 sformułowanie: „za słusznym wynagrodzeniem”, zastąpić sformułowaniem: „za ekwiwalentnym wynagrodzeniem”; ust. 2 bez zmian; ust. 3 skreślić; nowy ust. 3 zapisać w brzmieniu: „zakazany jest fizyczny przymus do pracy”.</u>
<u xml:id="u-68.9" who="#JanBury">8. Wprowadzenie po artykułach dotyczących pracy i prawa do pracy artykułu dotyczącego prawa do szkolenia zawodowego w brzmieniu art. 12 z projektu SLD.</u>
<u xml:id="u-68.10" who="#JanBury">9. Dopisanie nowego artykułu zatytułowanego: Prawo do informowania i konsultacji w przedsiębiorstwie w brzmieniu art. 15 ust. 2 i 3 z projektu SLD.</u>
<u xml:id="u-68.11" who="#JanBury">10. Skreślenie art. 33 dotyczącego prawa do zabezpieczenia społecznego i wprowadzenie na to miejsce art. 20 z projektu SLD dotyczącego tej samej sprawy z uzupełnieniem ust. 2 o zdanie: „Zakazana jest dyskryminacja oraz ograniczenie praw politycznych i społecznych osobom otrzymującym taką pomoc”.</u>
<u xml:id="u-68.12" who="#JanBury">11. Skreślenie art. 38.</u>
<u xml:id="u-68.13" who="#JanBury">12. Skreślenie art. 41 dotyczącego ochrony pracy, gdyż zastąpił go art. 11 ust. 2 z projektu SLD. Poprawka zgłoszona już wcześniej.</u>
<u xml:id="u-68.14" who="#JanBury">13. Uzupełnienie art. 47 dotyczącego ochrony środowiska poprzez dodanie do już istniejącej treści wyrazów: „i każdego obywatela”.</u>
<u xml:id="u-68.15" who="#JanBury">Jestem przekonany, Wysoka Izbo, że te zmiany idą we właściwym kierunku i że polska Karta Społeczna i Ekonomiczna w dobie tak szybkich przemian społecznych i gospodarczych jest wręcz niezbędnym elementem praw i bezpieczeństwa socjalnego obywateli.</u>
<u xml:id="u-68.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Jacek Pawelec, Konfederacja Polski Niepodległej.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JózefJacekPawelec">Panie Marszałku! Drodzy Państwo! Karta Praw i Wolności jest niewątpliwie inicjatywą piękną, ale moim zdaniem przedwczesną. Będę mówił wyłącznie w swoim imieniu. Uważam, że w sytuacji, w jakiej znajduje się kraj, najważniejsze są prawa materialne, gdyż warunkują one wolności obywatelskie. Bez nich prawa karty mogą stać się tylko pustym frazesem. Bezprawie i agresja rodzą się z niedostatku. Cóż znaczy taki zapis w art. 23, że każdy może wnieść sprawę do sądu? Do tej pory też miał takie prawo. To nic nie znaczy wobec braku środków na przeprowadzenie procesu, albo nie daj Boże, nie będzie do kogo wnieść tej sprawy, bo aparat państwa, a zwłaszcza aparat sprawiedliwości, jest kruchy. Co wart jest zapis, że „Życie ludzkie jest nienaruszalne”, jeśli zabraknie środków na leczenie, na ratowanie życia. Ten katalog pytań można mnożyć.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#JózefJacekPawelec">Uważam, że obecnie najważniejszą sprawą dla kraju jest pobudzenie koniunktury gospodarczej, zwłaszcza produkcyjnej. Okazuje się, że wszystko jakby przeszkadza tej koniunkturze: i kurs dolara, i system prywatyzacji, i podatki, i prawa. Ostatnio np. zlikwidowano 8 tys. etatów agentów celnych, którzy pełnili funkcję rzeczników polskiego eksportu. Nie zwalnia się też poważnych inwestorów od podatków, nie tworzy się klimatu i prawa sprzyjającego rozwojowi gospodarczemu. To jest dziś, moim zdaniem, jeden z większych błędów władzy i o tym powinniśmy debatować w tej Izbie.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#JózefJacekPawelec">W swoim czasie telewizja serwowała nam nęcące przykłady dokonań wielkich tygrysów Wschodu, z Koreą Południową na czele. Założę się, że gdyby im nałożono nasze piękne karty i konwencje wolności, skok tych państw, skok ekonomiczny byłby niemożliwy. Uważam więc, że ustanawiane prawa są ważne, potrzebne, ale równocześnie lub nawet z wyprzedzeniem powinny być wprowadzane prawa ekonomiczne. Inaczej, mimo ich pięknych intencji, obrócą się w końcu przeciwko obywatelowi.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#JózefJacekPawelec">Kilka uwag szczegółowych. Preambuła: „W celu potwierdzenia, iż Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem prawnym, stanowi się Kartę Praw i Wolności”. Otóż potwierdzenie lub zaprzeczenie tego, iż Rzeczpospolita jest państwem prawa — przyniesie życie. Mieliśmy już takie zapisy w konstytucji — o kierowniczej roli partii. Wiadomo, czym się to skończyło. Wolałbym więc preambułę: Karta jest urzędową, czy oficjalną, deklaracją, że Rzeczpospolita jest państwem prawa. Albo to, co powiedział prezydent, że „prawo jest najwyższą władzą”, fundamentem demokratycznego państwa. Mogłoby być również to, co jest w Karcie Społecznej i Ekonomicznej: zważywszy, że Rzeczpospolita należy od wieków do rodziny państw europejskich, że zmierza do integracji z tymi państwami, w związku z tym zamierza respektować prawa, jak również zapewnić korzystanie z nich bez dyskryminacji ze względu na rasę, płeć itd., Sejm i Senat stanowią, co następuje... Ale nie w celu potwierdzenia, że Rzeczpospolita jest państwem prawa.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#JózefJacekPawelec">Art. 2. „Źródłem praw i wolności człowieka jest jego niezbywalna i nienaruszalna godność”. Wydaje mi się, że godność jest wysoko cenioną cnotą, dumą, rodzajem honoru, ale nie źródłem prawa. Tym źródłem było zawsze dobro człowieka, postrzegane przez pryzmat społeczny.</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#JózefJacekPawelec">Art. 3. Wolność człowieka. „Każdy może czynić to, czego nie zabrania ustawa”. Już tu mówił poseł Świtka, że źle się to kojarzy, bo zachęca do czynienia zła pozaustawowego. Jest tego dostatecznie wiele, choćby plaga chamstwa, które się pleni, czasem także i wśród nas.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#JózefJacekPawelec">Art. 4. Równość wobec prawa. Jeden z piękniejszych artykułów, ale zawiera niezręczne sformułowania. „Nikt nie będzie dyskryminowany ze względu na wyznanie lub jego brak...”. Pomijam już stronę językową, ale ateizm to też jest rodzaj wyznania i wystarczy pierwsza część tego stwierdzenia. Nikt nie będzie dyskryminowany ze względu na pochodzenie narodowe. Nie wiem, czy jest coś takiego, jak pochodzenie narodowe. Wystarczy: narodowość. Nikt nie będzie dyskryminowany ze względu na przynależność do mniejszości narodowej. A czy za przynależność do większości będzie dyskryminowany? Czy nie wystarczy zapis, że wszyscy mają jednakowe prawa. Mniejszość także.</u>
<u xml:id="u-70.7" who="#JózefJacekPawelec">Dalej - nikt nie będzie dyskryminowany ze względu na majątek. Czy chcemy bronić bogatych? Sami się obronią i ten zapis jest zupełnie niepotrzebny. Jeśli zaś mamy na myśli ubogich, to napiszmy wprost: ze względu na stan majątkowy lub ze względu na ubóstwo materialne. Następna sprawa - nikt nie będzie dyskryminowany ze względu na chorobę. Nasuwa się pytanie: Jaką? Jeśli nieuleczalną - zgoda. Ale czy każdą? Alkoholik, który nie dba o rodzinę i przepija pieniądze, musi być poddany pewnej dyskryminacji. Następnie jest mowa o braku sprawności. I znów zapytam: Jakiej? Fizycznej? Zgoda. Ale osoba chora umysłowo nie może pełnić pewnych funkcji. Czasem musi być nawet w izolacji, jeśli jest niebezpieczna dla otoczenia.</u>
<u xml:id="u-70.8" who="#JózefJacekPawelec">I najważniejsza sprawa, w art. 4 mówi się: „Nikt nie będzie dyskryminowany ze względu na [...] jakąkolwiek inną przyczynę”. To już jest absolutny lapsus. W dokumencie prawnym zamieszczanie czegoś takiego, że ze względu na jakąkolwiek inną przyczynę nie będzie się czegoś czynić, jest niedopuszczalne, bo wtedy otwiera się drogę wszelkiemu złu.</u>
<u xml:id="u-70.9" who="#JózefJacekPawelec">Art. 6. Prawo do życia. Piękny artykuł, tyle że byle jak sformułowany: „Życie ludzkie jest nienaruszalne”. Otóż nienaruszalne są prawa niebios, może też niektóre kanony wiary, choć to już budzi pewne wątpliwości — ale życie jest kruche. Wolałbym zapis inny, np.: życie ludzkie jest najwyższą wartością i podlega szczególnej ochronie. Zapisy Karty Społecznej — że państwo gwarantuje ochronę życia i zdrowia, że podstawowa opieka lekarska jest bezpłatna — to przynajmniej jakieś konkrety.</u>
<u xml:id="u-70.10" who="#JózefJacekPawelec">Art. 7. Wolność osobista i prawo do bezpieczeństwa osobistego. Zadbano tu bardzo o interes przestępców na niekorzyść obywatela: aresztant musi być zwolniony w ciągu 48 godzin, jeśli nie ma dokumentu prokuratorskiego; należy niezwłocznie zawiadomić rodzinę, adwokata itd. A czy zdajemy sobie sprawę, w jakiej sytuacji jest Policja, czy wiemy, że policjanci nie mają odpowiednich środków technicznych, że nie mają samochodów, sprawnych telefonów itd. U nas są inne warunki niż na Zachodzie. Np. koncesje. Tam ich prawie nie ma, a my nieomal na wszystko mamy koncesje. To jest inny świat i nie można tak mechanicznie przenosić tych wszystkich praw, które Zachód sobie budował przez 40 lat.</u>
<u xml:id="u-70.11" who="#JózefJacekPawelec">Art. 9. Wolność myśli i przekonań. Każdemu przysługuje „prawo otrzymywania i przekazywania poglądów”. Jest to kolejne horrendalne sformułowanie. Zaszył się chyba jakiś aparatczyk w Kancelarii Prezydenta i przemycił stary zapis o kontroli stanu dusz ludzkich. Uważam, że poglądy się kształtuje, latami, w trudnej walce i pracy. Ma się te poglądy. Można się nimi dzielić, ogłaszać je. I to by mogło być przedmiotem ochrony — prawo do prezentowania swoich poglądów.</u>
<u xml:id="u-70.12" who="#JózefJacekPawelec">„Sztuka i nauka [...] są wolne”. Raczej literatura, słowo pisane. Nauka np. w sferze technologii nigdy nie była i nie będzie wolna. Zależy od pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-70.13" who="#JózefJacekPawelec">Art. 23. Prawo do sądu. Myślę, że chodzi o prawo do skargi sądowej lub do osądu. Prawo do sądu, np. ostatecznego, ma Stwórca, a na ziemi chyba resort sprawiedliwości. Wolałbym więc zapis, że skarżącemu przysługuje obrońca z urzędu, jeśli nie ma pieniędzy na opłacenie adwokata z wyboru.</u>
<u xml:id="u-70.14" who="#JózefJacekPawelec">Art. 38. Prawo do skargi konstytucyjnej. Każdy obywatel polski ma prawo wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności z kartą ustawy lub innego aktu prawnego. Czy trybunał jest przygotowany do zalewu takich spraw? Czy to ma sens i czy w ogóle jest możliwe, aby poszczególny obywatel - bez wcześniejszego postępowania sądowego - mógł fizycznie przeprowadzać rozprawę przed Trybunałem Konstytucyjnym? Uważam, że jest to populistyczny absurd.</u>
<u xml:id="u-70.15" who="#JózefJacekPawelec">Sumując pragnę stwierdzić, że intencje karty są piękne, jednak zawiera ona zbyt wiele niedostatków, a największym grzechem jest rozdźwięk między konstytucją a egzekucją. Widać, że bardzo troszczono się o stronę formalną, za mało zaś o treść i możliwości jej realizacji. Razi zupełna niespójność intencji karty z warunkami ekonomicznymi kraju. Polska nie może sobie jeszcze pozwolić na pełnię swobód obywatelskich. Jest to taka mieszanka idei komunistycznej z zachodnimi wzorcami demokracji, a to, jaki jest język karty, stawia w złym świetle jej autorów, odbiera im, moim zdaniem, prawo do formowania tak epokowego dokumentu.</u>
<u xml:id="u-70.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Marian Piłka, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#MarianPiłka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ze zdziwieniem przyjąłem projekt Karty Praw i Wolności. Została przecież wyłoniona Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego, która podjęła kompleksowe prace nad konstytucją Rzeczypospolitej. W tej sytuacji przedkładanie Sejmowi do rozpatrzenia poszczególnych projektów konstytucyjnych może wpłynąć na wydatne opóźnienie prac Komisji Konstytucyjnej, bo zmusi to ją do rozpatrywania poszczególnych propozycji. W tej sytuacji nie ma potrzeby tworzenia żadnych prowizoriów konstytucyjnych w kwestii praw i wolności.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#MarianPiłka">Otóż u podstaw tej karty leży fałszywa filozofia człowieka, filozofia, wedle której wyimaginowano sobie abstrakcyjną i w rzeczywistości nie istniejącą jednostkę przeciwstawioną wszystkim wspólnotom, w których ona żyje, a zatem rodzinie, narodowi, państwu, tak jakby społeczne otoczenie człowieka stanowiło dla niego zagrożenie, a nie było naturalną konsekwencją jego społecznej natury.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#MarianPiłka">Oczywiście historia zna przypadki całkowitego wyzwolenia się człowieka z więzi społeczeństwa. Zdarzają się przypadki wychowania dziecka przez dzikie zwierzęta, ale dziecko to pozostaje na porównywalnym ze zwierzętami etapie rozwoju umysłowego i moralnego. Pokusa „wyzwolenia” jednostki spod dominacji rodziny, społeczeństwa, kultury, obyczaju, narodu i państwa, także od represywnych aspektów tych instytucji pojawiała się wielokrotnie w historii i owocowała między innymi takimi wydarzeniami, jak rewolucja francuska czy bolszewicka.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#MarianPiłka">Ta filozofia człowieka nie dość, że neguje społeczną naturę człowieka, to jeszcze zakłada, w gruncie rzeczy nie wiem na jakiej podstawie, że w jego naturze leży dobroć, tak jakby to, że przez wieki doświadczano zła czynionego właśnie przez człowieka, nie docierało do świadomości autorów Karty Praw i Wolności — zła czynionego także w imię „praw człowieka”.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#MarianPiłka">Autorzy zapominają, że człowiek jest skażony grzechem pierworodnym, że jego rozwój może odbywać się tylko w społeczeństwie, że państwo musi dbać o zdrowe funkcjonowanie społeczności właśnie w imię dobra człowieka, który rodzi i wychowuje się w rodzinie, środowiskach lokalnych i zawodowych, że tożsamość człowieka kształtuje religia i kultura narodowa, że wreszcie próby zniszczenia tych społeczności odbijały się negatywnie zawsze zarówno na życiu jednostki, jak i całego społeczeństwa i państwa.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#MarianPiłka">Jednostka oprócz praw ma także obowiązki, nie tylko wobec siebie, ale także wobec wspólnot, w których żyje. Wreszcie, należy pamiętać, że ze względu na skażenie natury ludzkiej grzechem pierworodnym musi istnieć prawo i system karny, który utrzymywać będzie w ryzach jednostki aspołeczne.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#MarianPiłka">Niestety cała Karta Praw i Wolności jest odzwierciedleniem tej fałszywej filozofii. Podstawowym prawem obywatela jest prawo do tego, by jego państwo było silne, zdolne zagwarantować zarówno własne bezpieczeństwo, jak i bezpieczeństwo obywateli. Silne państwo jest także gwarantem rozwoju narodu, rodziny, ładu i moralności publicznej. Tymczasem zarysowana w karcie koncepcja zmierza do kompletnej dezorganizacji państwa, pozbawiając je możliwości sprawnego funkcjonowania.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#MarianPiłka">Pomysł, aby każdy po spełnieniu wymagania dotyczącego zebrania określonej liczby podpisów mógł wnosić do Sejmu projekty ustaw lub żądać ogłoszenia referendum, jest wymierzony w demokratyczne instytucje ustawodawcze, zdezorganizuje ich prace i podważy sens ich istnienia. W naszym kraju zdecydowana większość grup społecznych jest w stanie na podstawie tej karty żądać przeprowadzenia referendum. Polska może stać się krajem chaosu referendalnego — gdy poszczególne grupy zawodowe czy społeczne, niezadowolone z poszczególnych ustaw, będą wnosić żądania przeprowadzenia referendum czy własne projekty ustaw. Dziś przeprowadzenie jednego referendum kosztuje pół biliona złotych, to jest mniej więcej równowartość wybudowania 40–50 wiejskich szkół, nie mówimy już o kosztach propagandy. Biorąc pod uwagę trudną sytuację materialną wielu grup społecznych, należy wnioskować, że po uchwaleniu tej karty będziemy mieli do czynienia z epidemią żądań referendalnych. Zamiast budować w spokoju nową rzeczywistość społeczną i gospodarczą, naszemu narodowi próbuje się narzucić rozwiązania ustrojowe nie dość, że kosztowne, to jeszcze całkowicie dezorganizujące prace państwa. Pomysł demokracji referendalnej jest pomysłem na destabilizację państwa, na eskalację demagogii, odwracanie uwagi społeczeństwa od spraw zasadniczych, wreszcie na zniszczenie demokracji parlamentarnej. Podstawowym zadaniem państwa jest gwarancja bezpieczeństwa publicznego. W tym celu muszą istnieć specjalne służby, które muszą mieć zagwarantowane możliwości sprawnego działania. Tymczasem karta zapowiada wprowadzenie prawa dostępu każdego do dotyczących go dokumentów oraz prawa do żądania usunięcia informacji według niego zbędnych. Przepis ten podniesiony do rangi konstytucyjnej może skutecznie uniemożliwić rozpoznanie świata przestępczego i przeciwdziałanie zjawiskom patologicznym.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#MarianPiłka">Karta występuje przeciwko obligowi zastosowania tymczasowego aresztowania. Występuje zdecydowanie także przeciwko stosowaniu przymusu fizycznego, karom fizycznym i poniżającemu traktowaniu oraz karaniu. W sytuacjach szczególnych, gdy istnieje zagrożenie państwa czy życia obywateli, przepis ten uniemożliwi policji skuteczne przeciwdziałanie tym zjawiskom i ochronę dóbr znacznie większych niż niestosowanie przemocy w trakcie przesłuchania. Przepis ten w znacznym zakresie zapewni bezkarność oraz spowoduje nieujawnianie wielu zbrodni.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#MarianPiłka">Karta występuje także przeciw poniżającemu traktowaniu lub karaniu. Trzeba jasno powiedzieć, że ten, kto dopuścił się występku, musi być nie tylko ukarany, ale i poniżony oraz napiętnowany. Występowanie przeciwko temu rodzi tolerancję wobec przestępstw i poczucie bezkarności u przestępców. Konstytucja powinna gwarantować bezpieczeństwo spokojnym obywatelom, a nie brać pod ochronę przestępców. Państwo, które przedkłada prawo kryminalistów nad prawo bezpieczeństwa obywateli, jest złym państwem. Ta filozofia zaowocowała już raz amnestią - w 1989 r. i do tej pory nie jesteśmy w stanie pozbierać się po tym, opanować skutków.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#MarianPiłka">Istotą omawianego projektu jest koncepcja praw i wolności. Z jednej strony karta deklaruje, że „życie ludzkie jest nienaruszalne”. (Nie precyzuje jednak, czy chodzi o życie człowieka od momentu poczęcia, czy też okres przed narodzeniem wyjmuje spod ochrony. W tym wypadku tekst musi być doprecyzowany poprzez dodanie słów: od momentu poczęcia.) Z drugiej strony nie przewiduje ograniczenia tego prawa żadna ustawa w żadnej sytuacji, czyli niejako w sposób zawoalowany usiłuje się znieść karę śmierci nawet wówczas, gdy ta kara jest gwarancją właśnie zabezpieczenia życia obywateli oraz w przypadkach szczególnych, jak na przykład w czasie wojny, gdy zaniechanie kary śmierci może prowadzić do dezorganizacji obrony państwa.</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#MarianPiłka">Przede wszystkim jednak w tej koncepcji wolności i praw nie przewiduje się ochrony ich przed różnego typu nadużyciem ze strony obywateli, nie przewiduje się ochrony rodziny, moralności publicznej, uczuć religijnych i narodowych. Karta nie przewiduje żadnych ograniczeń praw obywatelskich ze względu na: „jakąkolwiek przyczynę”, to znaczy, że będzie istniał przymus na przykład zatrudniania w szkole w charakterze katechety osoby niewierzącej czy nie posiadającej określonych kwalifikacji moralnych czy predyspozycji osobowościowych. Wystarczy jedynie formalne przygotowanie zawodowe. Przepis o zakazie dyskryminacji w wypadku choroby lub braku sprawności oznacza, że w określonych służbach publicznych, na przykład w wojsku, Policji, oświacie, muszą być zatrudnieni na przykład chorzy na AIDS czy inne choroby zakaźne, narkomani itp. Przepis ten uderza w normalne funkcjonowanie społeczeństwa — aby sprawnie funkcjonowały jego instytucje, muszą być dyskryminowani obywatele przy rekrutacji do pewnych zawodów właśnie ze względów wymienionych w karcie.</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#MarianPiłka">Karta podważa fundamentalne prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci. Zapewnia bowiem, że każdemu przysługuje wolność sumienia i swobodny wybór wyznania. Każdemu dorosłemu może takie prawo przysługiwać, ale nie dziecku, za którego utrzymanie i wychowanie odpowiedzialni są rodzice. Przepis dotyczący praw dziecka w gruncie rzeczy przeciwstawia jego prawa prawom rodziców, natomiast nie zapewnia dziecku najbardziej fundamentalnego prawa, jakim jest prawo do wychowania w rodzinie i nierozerwalność małżeństwa, przynajmniej do czasu osiągnięcia przez dziecko pełnoletności. Skutkiem braku tego prawa jest plaga narkomanii, przestępstw i demoralizacji dzieci z rozbitych rodzin.</u>
<u xml:id="u-72.13" who="#MarianPiłka">Karta w sposób szczególny traktuje prawo do wyznawania religii. Nie przewiduje bowiem zakazu istnienia stowarzyszeń i instytucji, których celem jest szerzenie zgorszenia publicznego...</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#JacekKurczewski">Czas minął, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#MarianPiłka">...czy też gdy są one wymierzone w uczucia religijne, natomiast przewiduje możliwość ograniczania na wzór komunistyczny praktyk religijnych. W sposób zakamuflowany autorzy karty postulują zagwarantowanie cudzoziemcom praw wyborczych w wyborach do samorządu terytorialnego. Jest to pierwszy etap przekształcania Polski w kraj imigrancki i pozbawienia naszego państwa charakteru narodowego.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#MarianPiłka">Ponadto karta przewiduje ograniczenie polskiej suwerenności legislacyjnej poprzez uznanie nadrzędności prawa międzynarodowego, jeśli chodzi o interpretację prawa polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#JacekKurczewski">Panie pośle...</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#MarianPiłka">Jeszcze jedno zdanie, panie marszałku.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#MarianPiłka">Przedstawiany projekt ustawy konstytucyjnej Karta Praw i Wolności jest wyrazem fanatycznego i wojującego liberalizmu, dążącego do narzucenia tej skrajnej ideologii w życiu publicznym. To dążenie do ideologizacji nie liczy się ani z potrzebami państwa, ani z prawem obywateli do bezpieczeństwa...</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#JacekKurczewski">To już jest drugie zdanie, panie pośle. Proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#MarianPiłka">Kończę, panie marszałku. Więcej liberalizmu.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#MarianPiłka">Nie liczy się z prawem obywateli do poszanowania uczuć religijnych czy narodowych, nie liczy się z prawami rodziców do wychowania własnych dzieci. Karta dąży do stworzenia państwa, w którym rozmaite mniejszości, w tym mniejszości kryminalne, będą miały zagwarantowane prawa i wolności kosztem spokojnych obywateli.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JacekKurczewski">Przepraszam, tu się kończy liberalizm, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#MarianPiłka">Jest to groźna dla naszego bytu wizja państwa. Dlatego wnoszę o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Leszek Miller.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#LeszekMiller">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Uważamy za konieczne podjęcie pilnych kroków w celu poprawy położenia najbiedniejszych i najsłabszych społecznie rodzin. Można i trzeba zahamować degradację cywilizacyjną naszego kraju, rozpad majątku narodowego i proces ubożenia większości ludzi pracy. Popieramy politykę pełnego zatrudnienia. Będziemy walczyć o to, aby dochód z 42 godzin pracy tygodniowo był wystarczający dla utrzymania rodziny. Głodowe renty traktujemy jako naruszenie przez państwo umowy o ubezpieczeniach społecznych. Będziemy dążyć do rozszerzenia możliwości pracy i zapewnienia godziwych warunków dla ludzi niepełnosprawnych. Wypoczynek wakacyjny dla dzieci musi stać się powszechnie dostępny. Domagamy się nowego systemu służby zdrowia, aby każdy człowiek mógł rzeczywiście uzyskać niezbędne leki, zabiegi i opiekę.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#LeszekMiller">Tej garści cytatów, którą pozwoliłem sobie tutaj zaprezentować, nie przepisałem z Karty Społecznej i Ekonomicznej Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Te fragmenty — mógłbym cytować więcej, ale poprzestanę na tych — pochodzą z programu wyborczego Komitetu Obywatelskiego „Solidarności” z 1989 r.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#LeszekMiller">Wydawało nam się, że skoro prezentujemy projekt karty, której litera i duch w pełni przystaje do tych jakże szlachetnych postulatów, to mój klub spotka się z życzliwym poparciem ze strony zdecydowanej większości Izby. Dlatego z wielkim smutkiem i zaskoczeniem musimy skonstatować, że trudno nam zrozumieć powody, dla których większość klubów albo twierdzi, że od razu, natychmiast, odrzuci nasz dokument, albo też opatrzy go wielce krytycznymi uwagami i odeśle do komisji, nie przesądzając tym samym jego dalszych losów, co już brzmi optymistycznie i za co serdecznie dziękuję. Zatem zadaję sobie pytanie: Dlaczego większość klubów, historycznie wywodzących się przecież z tegoż Komitetu Obywatelskiego „Solidarności”, tak gwałtownie występuje dzisiaj przeciwko tym postulatom? Najłatwiejszy argument byłby taki: no cóż, sposób widzenia zmienia się wraz z miejscem siedzenia, ale odrzucam go jako zbyt prosty, może nawet prostacki i urągający osobom, które dzisiaj pełnią inne funkcje niż cztery lata temu. Pozostaje być może następujący argument, iż ta niechęć wynika z faktu, że dokument wywodzi się z lewej strony sali, a wszystko, co wywodzi się z tej strony, jest złe, musi zostać poddane krytyce niezależnie od tego, czy prezentuje taki czy inny poziom. Może też chodzi po prostu o to, że wielu ludzi, którzy dzisiaj pełnią ważne funkcje w strukturach władzy, jest wiernych maksymie, iż krótka pamięć wyborców pozwala na utrzymanie się polityków u władzy, i w związku z tym nie trzeba specjalnie przejmować się tym, co się kiedyś mówiło, lecz tym, co się teraz robi.</u>
<u xml:id="u-82.4" who="#LeszekMiller">Tak czy owak nasze zdumienie niewątpliwie jest faktem, skoro słyszymy wypowiadane z tej mównicy opinie, że ten zakres postulatów - który, jeszcze raz podkreślam, tak bardzo przecież konweniuje z tym, co było zawarte w nie tak dawno konstruowanych programach - czy nasza karta jako taka jest - jak chociażby poseł Jurek był uprzejmy powiedzieć - kartą niepokojów społecznych czy - jak mówił poseł Ujazdowski - przejawem ogólnie szkodliwej działalności Sojuszu Lewicy Demokratycznej, czy też - to słowa posła Ciemniewskiego - że karta kompromituje ideę sprawiedliwości społecznej. Otóż jeśli kompromituje ideę sprawiedliwości społecznej w tym miejscu i w tym momencie, to również kompromituje ideę tych wszystkich przywołanych przeze mnie postulatów, łącznie z wcześniejszymi 21 postulatami. Do takich konkluzji trzeba niestety dojść.</u>
<u xml:id="u-82.5" who="#LeszekMiller">Uważam, szanowna Izbo, że ci wszyscy, którzy dzisiaj poddają dokument takiej krytyce, mają niebywałą szansę. Jeśli poprzecie nasz projekt, będzie to znaczyło, że poważnie traktujecie swoje dawniejsze postulaty, a opinia publiczna otrzyma sygnał - społeczeństwo będzie mogło się przekonać - że można być wiernym swoim ideom o nie tak znowu odległej historii. Zatem serdecznie zachęcam do większej życzliwości i do dania takiego sygnału opinii publicznej. Z zainteresowaniem przyjęliśmy też propozycję posła Ciemniewskiego, żeby za 42 lata wrócić do tego dokumentu. To jest niewątpliwie sprawa bardzo interesująca, aczkolwiek mało realna. Otóż za 42 lata ta karta będzie niewątpliwie społecznym faktem, a opozycyjne stronnictwo posła Ciemniewskiego będzie mogło co najwyżej prosić o dalej idące korekty.</u>
<u xml:id="u-82.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#JacekKurczewski">Zanim udzielę głosu pani poseł Barbarze Labudzie, chciałem z góry przeprosić, by ustrzec się przed zarzutami o ewentualną niegrzeczność. Pani poseł ma zaledwie 41 sekund, co, zakładając nawet pewną liberalność, tolerancję prowadzącego obrady, może nie pozwolić pani poseł...</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#BarbaraLabuda">Panie Marszałku! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! 41 sekund mi wystarczy. Zatem: referendum - zdecydowanie tak. Ochrona praw kobiet - zdecydowanie tak. Utworzenie urzędu rzecznika praw dziecka - zdecydowanie tak. I - dopomóż w tym, Wysoka Izbo.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję pani poseł.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#JacekKurczewski">Czas Unii Demokratycznej jeszcze nie został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#JacekKurczewski">Pan poseł Marek Jurek, rozumiem, że w celu sprostowania niewłaściwie przytoczonej wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#JacekKurczewski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#MarekJurek">Chciałem, panie marszałku, sprostować wypowiedź pana posła Millera. Nie nazywałem projektu karty praw ekonomicznych i socjalnych kartą niepokojów społecznych. Stwierdziłem, że gdyby postulaty pracy dla każdego Polaka - pracy ciekawej, jak wynika z państwa dokumentu - satysfakcjonującej pensji i mieszkania dla każdej rodziny zostały zapisane jako dyrektywy, jako punkty karty powinności Rzeczypospolitej, nasz klub, zgodnie z pana życzeniem, odpowiedziałby pozytywnie na taką propozycję. Ponieważ znajdują się jednak w karcie praw obywatelskich, a więc w karcie należności, które obywatel ma prawo egzekwować, żądać od państwa zaspokojenia tych potrzeb, stwierdziłem, że w poprzednim okresie państwu nie udało się tego osiągnąć przez 40 lat i że jeżeli narzucicie taki dokument naszemu państwu, stanie się on zarzewiem niepokojów społecznych, zawiści społecznej, konfliktów, o które prawdopodobnie właśnie państwu chodzi.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#MarekJurek">Przy okazji chciałem zgłosić jeszcze jedno sprostowanie, do wypowiedzi pana posła Cimoszewicza, którego erudycję, jak mi się wydaje, należycie oceniłem w swoim wystąpieniu. Otóż jeśli chodzi o naszych pisarzy politycznych i bajkopisarzy, godność biskupią piastował ksiądz Ignacy Krasicki. Ksiądz Kołłątaj nie był biskupem.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#JacekKurczewski">To już, panie pośle, nie było sprostowanie błędnie przytoczonej wypowiedzi pana posła, tylko nieregulaminowe sprostowanie wypowiedzi kolegi posła.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Roman Jagieliński, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#RomanJagieliński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Decydując się na kandydowanie do Sejmu Rzeczypospolitej, byłem przekonany, że będę mógł uczestniczyć w przygotowywaniu i uchwalaniu ustawy zasadniczej. Mija już prawie półtora roku i zamiast intensywnych prac nad ustawą zasadniczą zajmujemy się - któryś raz z kolei - cząstkowymi prawami z zakresu tejże ustawy. Inaczej zapewne być nie może, ale poddaję to pod rozwagę. Czyż jesteśmy aż tak słabym Sejmem, że nie możemy temu podołać?</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#RomanJagieliński">Karta Praw i Wolności z góry zakłada, że stan materialny i zasoby naszego narodu są zbyt skromne, żeby można było w niej umieścić także sprawy socjalne. Dlatego swoje wystąpienie chciałem poświęcić przede wszystkim poselskiemu projektowi ustawy konstytucyjnej Karta Społeczna i Ekonomiczna, temu, co świadczy o zdobyczach socjalnych i ekonomicznych naszych obywateli.</u>
<u xml:id="u-88.2" who="#RomanJagieliński">Pragnę na wstępie zaznaczyć, że Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego opowiada się za konstytucyjnym umocowaniem praw socjalnych i ekonomicznych, choć mamy wątpliwości, czy obecny stan prawny rzeczywiście nie reguluje problemów podjętych przez wnioskodawców.</u>
<u xml:id="u-88.3" who="#RomanJagieliński">Naszym zdaniem, po pierwsze, należałoby zacząć od podjęcia procesu ratyfikacyjnego Europejskiej Karty Społecznej, a po drugie - poprzez aktywne uczestnictwo w pracach Komisji Konstytucyjnej - zabiegać o uwzględnienie katalogu praw socjalnych i ekonomicznych w nowej konstytucji. Obecnie obowiązujące przepisy konstytucji gwarantują obywatelom polskim takie prawa, jak:</u>
<u xml:id="u-88.4" who="#RomanJagieliński">— swobodę działalności gospodarczej i zakaz jej ograniczania inaczej niż tylko ustawą (art. 6);</u>
<u xml:id="u-88.5" who="#RomanJagieliński">— ochronę własności, prawa dziedziczenia, całkowitą ochronę własności osobistej (art. 7);</u>
<u xml:id="u-88.6" who="#RomanJagieliński">— prawo do zatrudnienia za wynagrodzeniem według ilości i jakości pracy (art. 68);</u>
<u xml:id="u-88.7" who="#RomanJagieliński">— prawo do wypoczynku (art. 69);</u>
<u xml:id="u-88.8" who="#RomanJagieliński">— prawo do ochrony zdrowia i pomocy w razie choroby (art. 70);</u>
<u xml:id="u-88.9" who="#RomanJagieliński">— prawo do korzystania z wartości środowiska naturalnego (art. 71);</u>
<u xml:id="u-88.10" who="#RomanJagieliński">— prawo do nauki, w tym poprzez bezpłatne szkolnictwo oraz powszechne i obowiązkowe szkoły podstawowe (art. 72);</u>
<u xml:id="u-88.11" who="#RomanJagieliński">— prawo do korzystania ze zdobyczy kultury (art. 73);</u>
<u xml:id="u-88.12" who="#RomanJagieliński">— prawo do równego traktowania kobiet i mężczyzn (art. 78);</u>
<u xml:id="u-88.13" who="#RomanJagieliński">— ochronę małżeństwa, macierzyństwa i rodziny, równe traktowanie dzieci urodzonych zarówno w małżeństwie, jak też poza małżeństwem (art. 79).</u>
<u xml:id="u-88.14" who="#RomanJagieliński">To wyliczenie obecnie obowiązujących przepisów konstytucji nie napawa trwogą, że prawo w Polsce nie nadąża za europejskimi standardami. Prawo nadąża, tylko że rzeczywistość skrzeczy. Na nic nie zdadzą się górnolotne zapewnienia w preambule projektu, że od wieków należymy do rodziny państw europejskich i że zawsze zmierzaliśmy do urzeczywistnienia ideałów i zasad. Stoimy na stanowisku, że należy dokładać wszelkich starań, aby już zapisane prawa były przez rząd i inne organy państwa traktowane poważnie i szanowane. Jaskrawym przykładem rozmijania się prawa i praktyki w dziedzinie, o której tu mówimy, jest nieprzestrzeganie przepisów Kodeksu pracy przez prywatnych pracodawców, szczególnie w zakresie przepisów o bezpieczeństwie i higienie pracy i odnowy stosunku pracy. Stąd nasz sceptycyzm co do przedstawionego projektu.</u>
<u xml:id="u-88.15" who="#RomanJagieliński">Przechodząc bezpośrednio do projektu, chciałbym zwrócić państwa uwagę na jego liczne niedoskonałości, wręcz niezręczności. Miesza się m.in. uprawnienia z przymusem, jak np. w art. 1 pkt 1. Projekt nie uwzględnia przebudowy systemu gospodarczego, zasad kierowania gospodarką i przedsiębiorstwami, szeroko natomiast rozbudowuje uprawnienia pracowników do współuczestnictwa w zarządzaniu, umieszczając je nawet w katalogu praw podstawowych oraz poświęcając im specjalny art. 15.</u>
<u xml:id="u-88.16" who="#RomanJagieliński">Autorzy projektu starali się wzorować na Europejskiej Karcie Społecznej, lecz chcieli jakoś wybrnąć z pułapki dosłownego przepisywania jej artykułów. Stąd mamy np. w projekcie art. 15 zatytułowany: Prawo do współuczestnictwa w zarządzaniu przedsiębiorstwem, podczas gdy w Europejskiej Karcie Społecznej, w protokole dodatkowym, artykuły są zatytułowane: Prawo do informacji i konsultacji (art. 2) i Prawo do brania udziału w określaniu i polepszaniu warunków pracy i środowiska pracy. Nie trudno zauważyć zasadniczą przedmiotową różnicę w podejściu do regulowanych problemów.</u>
<u xml:id="u-88.17" who="#RomanJagieliński">Inną inspiracją autorów projektu był prezydencki projekt Karty Praw i Wolności i stąd propozycja, zawarta w art. 30: Skarga sądowa i konstytucyjna, w zakresie dochodzenia praw określonych w rozdziale II projektu.</u>
<u xml:id="u-88.18" who="#RomanJagieliński">Wnioskodawcy przyjęli założenie, że państwo musi człowiekowi ułożyć życie według jego marzeń, a nie według jego możliwości. Szczególnie jaskrawo widać tę intencję w art. 11 — Prawo do pracy: „Każdy ma prawo do swobodnie wybranej pracy za słusznym wynagrodzeniem odpowiednio do jej wartości. Państwo określa minimalną wysokość wynagrodzenia za pracę”. Szczególnie brzmi tu sformułowanie „swoboda wyboru pracy”. Jeśli ma ona być przedmiotem ochrony sądowej i konstytucyjnej, musimy to dokładnie zdefiniować. Myślę, że o tyle może być tu mowa o swobodzie, o ile wszyscy uznajemy, że nie wolno nikogo zmuszać do przyjęcia pracy, której obywatel przyjąć nie chce. I chyba nie może być sądownie ścigany przymus ekonomiczny. Jest coś takiego jak rynek pracy i na tym rynku nie wszystkie oferty znajdują nabywców. Inny przepis z tegoż artykułu: „Nikt nie może być bez ważnego powodu pozbawiony pracy stanowiącej jedyne źródło utrzymania”. Tu jest z kolei problem pojęcia „ważny powód”. Kategoria czysto subiektywna staje się normą. Może ona inspirować pracodawców do nadużywania formy grupowych zwolnień.</u>
<u xml:id="u-88.19" who="#RomanJagieliński">Wnioskodawcy zaproponowali również przepisy, które zaskakują swoją oczywistością i uchwalenie tych norm powinno nastąpić niezwłocznie, np. art. 23 ust. 2: „Nie można nakładać wygórowanych podatków od spadku, które niweczą istotę dziedziczenia własności”. Inny ważny problem to równouprawnienie kobiet. W projekcie jest on postawiony po staremu: „Kobieta ma równe prawa z mężczyzną”. A gdyby przyjąć: mężczyzna ma równe prawa z kobietą? Coś nie tak — prawda? Obco to brzmi. Jeśli naprawdę dążymy do równouprawnienia płci, powinniśmy używać normy: kobiety i mężczyźni mają równe prawa.</u>
<u xml:id="u-88.20" who="#RomanJagieliński">Jeśli chodzi o problem dzieci, o czym jest mowa w art. 25, to wydaje się, że ratyfikowana Konwencja o ochronie praw dziecka daje nam wystarczający katalog norm, które stanowić powinny inspirację dla prawodawstwa i praktyki.</u>
<u xml:id="u-88.21" who="#RomanJagieliński">Art. 26 projektu natomiast wypełnia istotną lukę w obecnych normach konstytucyjnych, określając prawa osób niepełnosprawnych. Mimo że mamy ustawę o zatrudnieniu i rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych, to niewątpliwe ochrona tych osób i ich równouprawnienie powinny być gwarantowane konstytucyjnie.</u>
<u xml:id="u-88.22" who="#RomanJagieliński">Reasumując, projektodawcy proponują zastąpić utrzymane w konstytucji przepisy dotyczące praw socjalnych i ekonomicznych Kartą Społeczną i Ekonomiczną, znacznie uszczegółowiając te prawa i gwarantując sądową i konstytucyjną ochroną tych praw.</u>
<u xml:id="u-88.23" who="#RomanJagieliński">Klub Parlamentarny PSL biorąc pod uwagę, że większość praw, o których mowa, może być chroniona przez sądy - wymaga to jednak, jak zawsze, inicjatywy poszkodowanych - ponadto negatywnie oceniając faktyczną ochronę tych praw przez organy państwa powołane do tego, uważa, że należy najpierw doprowadzić do przestrzegania już istniejących praw. Uwzględniając powyższe, Klub Parlamentarny PSL będzie głosował za przesłaniem projektu Karty Społecznej i Ekonomicznej do Komisji Konstytucyjnej w celu wykorzystania jej przy opracowywaniu nowej konstytucji, gdyż projekt ten stanowi wartościową inspirację do konstytucyjnego uregulowania praw socjalnych i ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-88.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#JacekKurczewski">Panie pośle, chciałem zwrócić uwagę na to, że Sejm nie może przekazać tego bezpośrednio do Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. Akurat ten wniosek, tak jak pan poseł to sformułował, nie jest poprawny.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#JacekKurczewski">Proszę bardzo, głos ma pan poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#komentarz">(Głosy z sali: Jest na posiedzeniu komisji, prosimy przełożyć jego wystąpienie.)</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#JacekKurczewski">Pan poseł Józef Oleksy, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#JózefOleksy">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z dużym rozczarowaniem wysłuchałem kilku głosów w dyskusji, w tym niektórych wystąpień klubowych, ponieważ intencje klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej są chyba dość czytelne i niewiele mają wspólnego z tym, co wielu próbowało tu nam przypisywać, wiążąc nas z przeszłością i z tymi jej złymi praktykami, m.in. poprzez ten projekt, odmienny przecież bardzo od pakietu społecznych i ekonomicznych obowiązków państwa wobec obywateli, jakie w przeszłości były krytykowane.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#JózefOleksy">Popieramy projekt prezydencki i z tych samych powodów zgłosiliśmy projekt Karty Społecznej i Ekonomicznej, ponieważ „mała konstytucja” jest prowizorium konstytucyjnym w państwie. I nikt nie ma co do tego wątpliwości. Skoro zaś dokonuje się proces przemian, odznaczający się dużą żywiołowością, to grozi również duża dowolność interpretacyjna tego, co dla zwykłych ludzi najważniejsze, czyli przy braku regulacji konstytucyjnej praw i wolności oraz praw społecznych i ekonomicznych obywateli i przy tym właśnie prowizorium konstytucyjnym, i przy tej doraźności procesu przemian, które zachodzą, brak takiej regulacji konstytucyjnej jest wielką groźbą. I co do tego nie powinno być dyskusji. Chcę podkreślić bardzo mocno, że ci z kolegów posłów, którzy dziś tak stanowczo sprzeciwiają się temu projektowi, popełniają wielki grzech, zamazują bowiem istotę tego projektu, który w sumie jest propozycją dyskusji o pewnej ważnej części ustroju państwa; zamazują ją używając bardzo płaskich, jakże już nudnych w tej sali — zwłaszcza dla nas, siedzących po lewej stronie sali — chwytów.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#JózefOleksy">Chcę powiedzieć, że jeśli pan poseł Ujazdowski twierdzi, że to my nie mamy prawa mówić o prawach społecznych i ekonomicznych ludzi, to ja twierdzę, że on nie ma prawa tego do nas mówić, zwłaszcza wtedy, kiedy cały skład osobowy Sojuszu Lewicy Demokratycznej usiłuje wepchnąć w kategorię rządzących przez ostatnie 42 lata. To samo dotyczy pana posła Ciemniewskiego, w którego wypowiedzi pojawiła się fatalna dla słuchających nas w coraz mniejszym stopniu ludzi zapowiedź, uważa on, iż dopiero za 42 lata będzie można rozmawiać z polskim społeczeństwem o tym, że częściowo poczucie bezpieczeństwa socjalnego, które bezdyskusyjnie ono miało przez te 40 lat, będzie można mu zapewnić. Na pewno pan poseł Ciemniewski nie miał takiej intencji, ale mam prawo tak to odczytywać, jeśli twierdzi, że dopiero za 42 lata w Polsce będzie można mówić o pewnym wyraźnym zakresie ochrony ze strony państwa i obowiązków państwa w zakresie tej ochrony.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#JózefOleksy">Wysoka Izbo! Naprawdę nie było intencją Sojuszu Lewicy Demokratycznej powielanie dla ideowych czy ideologicznych celów zakresu - nie realizowalnego dziś w tym wymiarze - obowiązków społecznych i socjalnych państwa z okresu 40-lecia socjalizmu. Myślę, że kto uważnie i uczciwie przeczytał nasz projekt, może wskazać pewne jego mankamenty i ułomności, słusznie zostały one tu wskazane, i na pewno się nadają do dyskusji w komisji, ale wskazanie mankamentów tego projektu, złej redakcji i możliwych zmian w tej redakcji, i może innego ujęcia w niektórych miejscach, to nie jest to samo, co dezawuowanie ustawowej i legislacyjnej propozycji dotyczącej ustroju państwa. Pan poseł Markiewicz miał rację mówiąc, że tak naprawdę nigdy nie było tu dyskusji o ustroju państwa i debaty ustrojowej, a więc to jest ta okazja - podczas pracy nad konstytucją - byśmy porozmawiali na podstawie różnych wariantów o poważnej części regulacji konstytucyjnej, a więc i ustrojowej państwa, w której mieszczą się prawa społeczne i ekonomiczne. I jakich nie robilibyśmy uników, to wcześniej czy później będziemy musieli przeprowadzić taką debatę, i przyjąć takie rozwiązania, bo społeczeństwo mając swój rozum wyegzekwuje to od nas.</u>
<u xml:id="u-90.4" who="#JózefOleksy">Wysoka Izbo, krytykując ten projekt wiele tu mówiono dziś o tym, że on jest populistyczny, że on jest koncertem życzeń, że on zagraża konfliktami społecznymi i często przywoływano problem bezrobocia i zapis o prawie do pełnego zatrudnienia. A ja przytoczę: Praca jest dobrem człowieka, dobrem odpowiadającym godności człowieka, wyrażającym tę godność i pomnażającym ją. Jest ona również prawem osoby ludzkiej, które winno być dostępne dla wszystkich. Pełne zatrudnienie jest problemem ekonomicznym, ale w pierwszym rzędzie jest sprawą w najwyższym stopniu ludzką. Powiedział to Ojciec Święty 10 lat temu do robotników w San Salvo i nie posądzam go, iż mówił to koniunkturalnie, tylko dlatego że wówczas przemawiał do robotników. Jestem przekonany, że koledzy ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego nie zaniedbają sięgania właśnie do takich korzeni ideowych swojego programu, jak ten jeden z nich, który przytoczyłem.</u>
<u xml:id="u-90.5" who="#JózefOleksy">I wreszcie, Wysoka Izbo, dziś mówi się, że nie pora mówić o konstytucyjnych zapisach praw społecznych i ekonomicznych, bo państwa na to nie stać. Wszyscy wiemy, na co państwo stać oraz kiedy i na co będzie je stać, choć jeśli chodzi o to ostatnie, to mniej wiemy. Ale, Wysoka Izbo, tak nie wolno podchodzić do regulacji, która ma obowiązywać przez długi okres i ma kształtować myślenie społeczeństwa i stosunki państwa ze społeczeństwem. To, że dziś nas nie stać na sądową egzekucyjność, z czym mogę się zgodzić, niektórych zapisów projektu SLD, nie oznacza, iż można odrzucać całą tego typu propozycję zapisu, bowiem ci, którzy tak mówią — że nas jako państwa nie stać na to — nie wysilają się, by powiedzieć choć w przybliżeniu, kiedy z naszej polityki będzie wynikać, iż będzie nas stać. Ten, kto dziś mówi, że to są propozycje nierealistyczne i nałożenie takich obowiązków na państwo mija się z realną możliwością, też nie pamięta — jak to już podkreślano — że 21 postulatów „Solidarności” wobec ówczesnego państwa już wtedy było również nierealistycznych. Miejmy więc umiar w używaniu tego typu argumentów, które mijają się z niedawną jeszcze historią i bądźmy gotowi do dyskutowania i próby zapisania tego, co bezdyskusyjnie społeczeństwu przysługuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#JacekKurczewski">Panie pośle, czas.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#JózefOleksy">I wreszcie, pan poseł Siwek ze znaną jego partii nonszalancją potraktował partnerów tu, w tej sali, czyli Sojusz Lewicy Demokratycznej, przepraszam, pan poseł Dziubek, i właściwie nie powinienem się odnosić do tej wypowiedzi...</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#JacekKurczewski">Zwłaszcza, że czas minął, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#JózefOleksy">... bo zakładam, iż wynika ona z dogłębnej lektury książki pt. „Lewy czerwcowy”, w której teoria spisku jest tak głęboka, że pan poseł Dziubek przeniósł ją nawet na rzekomy spisek między panem prezydentem a Sojuszem Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#JacekKurczewski">Panie pośle, już minął czas.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#JózefOleksy">Proszę tę część wypowiedzi, panie marszałku, potraktować jako sprostowanie do wypowiedzi pana posła Dziubka, bowiem chcę oznajmić, iż przy opracowywaniu tych dokumentów nie było żadnego spisku pomiędzy panem prezydentem a Sojuszem Lewicy Demokratycznej, choć nie oznacza to, że Sojusz odżegnywałby się od tak bliskiej współpracy z panem prezydentem, jeśli ona służyłaby obywatelom i ludziom pracy.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#JacekKurczewski">Limit czasu przysługujący klubowi Sojuszu Lewicy Demokratycznej został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Paweł Kowalczyk, NSZZ „Solidarność”.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#PawełKowalczyk">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mówiąc o Karcie Praw i Wolności, która ma być gwarancją demokracji, a realizowana może być tylko w państwie niepodległym, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że czym innym są niepodległość i demokracja w marzeniach narodu dążącego do wolności, a czym innym - jako rzeczywistość. Doświadczyły tego pokolenia, które doczekały niepodległości po 1918 r., doświadczamy i my. Powszechne było przecież myślenie o niepodległości i demokracji jak o wybawieniu od wszelkiego zła i jak o zbawieniu. Tak też wielu kiedyś myślało o rewolucji. Tymczasem okazuje się, że czeka nas wielka praca nad podniesieniem kraju i nad przemianą nas samych. Nic dziwnego, że wielu ogarnia niecierpliwość lub zniechęcenie.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#PawełKowalczyk">Karta Praw i Wolności przypomina społeczeństwu wychodzącemu z niewoli, że podstawą ustroju demokratycznego jest godność człowieka. Do tej godności trzeba się odwoływać. Do tej godności trzeba dorastać. To dorastanie mają gwarantować prawa zawarte w karcie. Ma ona jednak, jak każdy taki akt, charakter deklaracyjny, a ludzie u nas mają wiele powodów, żeby nie wierzyć deklaracjom. Winna temu jest nie tylko przeszłość, winni są też teraźniejsi politycy. Zaufanie można odzyskać przez prawdę, za którą wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. Musi zniknąć sytuacja pozwalająca mówić ludziom tak: oni wiedzą, że my wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy, że oni kłamią. Politycy powinni wyraźnie powiedzieć, dlaczego nie spełnili swoich obietnic. Partie polityczne muszą określić swoją tożsamość, muszą być prawdziwe, żeby wiedziano, czy liberalizm to wolność wyboru, czy rezygnacja z ideałów. Trzeba wiedzieć też, jakie wartości mają zamiar pielęgnować konserwatyści.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#PawełKowalczyk">Nie można myśleć, że radykalizm...</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#JacekKurczewski">Panie pośle, minął czas.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#PawełKowalczyk">Nie można mylić radykalizmu z histerią, a umiaru i tolerancji z obojętnością. Politycy nie mogą demoralizować społeczeństwa nie tylko przez niedotrzymywanie obietnic, ale też przez nonszalancję w kwestiach moralnych. Co można bowiem powiedzieć o dojrzałości polityka, który uzasadnia podwyższanie pensji urzędnikom państwowym argumentem ratowania ich przed pokusą brania łapówek. Trudno się wtedy dziwić radnym, którzy kilkunastomilionowe — i większe — pensje swoich wójtów, prezydentów i burmistrzów uzasadniają tym samym argumentem.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#JacekKurczewski">Przepraszam, panie pośle, ale niestety czas już został przekroczony. Musimy stosować równe reguły wobec wszystkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#PawełKowalczyk">Dobrze, już kończę. Muszę kończyć, bo rozprawiając o prawach wolności mogę być skoszony przez procedurę i usłyszeć słowa: „Panie pośle, czas minął”...</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#JacekKurczewski">Panie pośle, jest coś takiego jak sprawiedliwość proceduralna.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#PawełKowalczyk">... ale procedura nie odbierze mi marzeń. Usiądę sobie i będę rozmyślał o sprawiedliwości, wolności, demokracji i innych pięknych ideach realizowanych przez niemały, bo czterdziestomilionowy naród.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#JacekKurczewski">Przepraszam, panie pośle, reguły są po to, aby je stosować wobec wszystkich.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#JacekKurczewski">Wysoka Izbo, ogłaszam półgodzinną przerwę, do godz. 20.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 19 min 32 do godz. 20 min 05)</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#DariuszWójcik">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#DariuszWójcik">Kontynuujemy dyskusję nad projektami ustaw konstytucyjnych: Karta Praw i Wolności oraz Karta Społeczna i Ekonomiczna.</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Bienia, nie zrzeszonego.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#TadeuszBień">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Limit czasu uniemożliwia mi ustosunkowanie się do całości problemu, ograniczę się zatem tylko do Karty Praw i Wolności. W dokumencie brak mi jednego podstawowego określenia: kiedy karta miałaby wejść w życie. Zakładam zatem, że proponuje się, by weszła w chwili jej uchwalenia. Uchwalenie jej i wejście w życie praktycznie unieważnić powinno wiele dzisiaj obowiązujących ustaw. Czy jest to możliwe? Uważam, że nie. I dlatego brak mi w tym projekcie propozycji rozstrzygnięcia, co miałoby się stać z tymi ustawami, które dzisiaj są sprzeczne z proponowanymi rozwiązaniami konstytucyjnymi.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#TadeuszBień">W wielu deklaracjach wprowadzono zapis, że zakres lub odstępstwo od proponowanej reguły określić ma w przyszłości dopiero jakaś ustawa, o której się konkretnie nie mówi. Nie ma przedstawionych projektów tych ustaw, które powinny być uzupełnieniem projektu, bez których projekt jest praktycznie nierealny i pozostaje tylko jałową deklaracją. Co zatem z realizacją wskazanej reguły do tego czasu? Czy ma panować w państwie anarchia i samowola? Karta ta dobra byłaby dla państwa, które już określono w literaturze, w literaturze marzeń, dla państwa pod nazwą Utopia. Okres przemian ustrojowych, jakie Polska przeżywa, wymaga społecznej dyscypliny i daleko idących, ale zaznaczam: równych ograniczeń praw jednostki. Tak daleko idąca liberalizacja jest sprzeczna z koncepcją państwa prawa, jest sprzeczna z racją stanu, o której dzisiaj mówiliśmy. Ta propozycja - odniosę się do jednego szczegółu - całkowicie rozkłada aparat ścigania przestępczości i w konsekwencji uczynić może z Polski centrum światowej patologii.</u>
<u xml:id="u-107.2" who="#TadeuszBień">Najbardziej niepokoi mnie to, że karta jest, być może nie zamierzonym, ale realnie i jednoznacznie zarysowanym brakiem politycznej wyobraźni w zakresie organizacji państwa i społeczeństwa. Złota wolność już raz okazała się dla Polski jako państwa tragiczna. Państwo stało się bezradne wobec sprawnie zorganizowanego i zdyscyplinowanego świata.</u>
<u xml:id="u-107.3" who="#TadeuszBień">Kończąc, chcę stwierdzić, że projekt w przedstawionej formie ze względu na dobro państwa polskiego należy odrzucić, natomiast przyspieszyć prace nad Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-107.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Czesława Sterkowicza, nie zrzeszonego.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#CzesławSterkowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zgłoszony prezydencki projekt ustawy konstytucyjnej Karta Praw i Wolności należy ocenić pozytywnie. Trzeba zgodzić się z uzasadnieniem projektu, że tymczasowe uregulowanie, określenie - do czasu uchwalenia konstytucji - praw i wolności jest pilną koniecznością i ma istotne znaczenie dla realizacji zasady demokratycznego państwa prawnego. Można też w zasadzie zgodzić się z tym, że uregulowanie takie, jako prowizoryczne, zawiera tylko podstawowy katalog praw i wolności. Można wskazać na pewne elementy, które kwalifikują projekt jako punkt wyjścia do dalszych prac nad ostatecznym sformułowaniem jego tekstu w sposób odpowiadający wymaganiom tymczasowego uregulowania konstytucyjnego w tej materii.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#CzesławSterkowicz">Przedstawione Wysokiej Izbie dwa projekty zastąpić mają ustawę zasadniczą, a raczej jej część dotyczącą praw i wolności obywateli. Słuszne może się wydawać takie traktowanie tego zagadnienia. Zmiana zasad ustrojowych Rzeczypospolitej Polskiej to żmudny i długi proces. Prawdą jest, że uchwalenie ustawy zasadniczej wymaga czasu, Wysoka Izba przekonała się już o tym, bo długo pracowała nad „małą konstytucją”. W tym dokumencie brak jest zapisów dotyczących praw, wolności i obowiązków obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#CzesławSterkowicz">Wysoka Izbo! Teraz kilka uwag szczegółowych. Niesłuszne jest stwierdzenie w pkt. 8 uzasadnienia: „Rzeczypospolitej nie stać jeszcze na zapewnienie swoim obywatelom oczekiwanego bezpieczeństwa socjalnego i ekonomicznego. Może ona jednak zagwarantować wszystkim bezpieczeństwo prawne i polityczne, chroniąc ich zarówno przed złym prawem, jak i przed nadużyciami ze strony władz publicznych”. W tym miejscu chcę zapytać projektodawców: Kto ma dać obywatelom bezpieczeństwo socjalne w Rzeczypospolitej Polskiej jak nie ich ojczyzna? W tym dokumencie muszą się znaleźć minima socjalne i ekonomiczne, bo inaczej będzie on mało spójny i nieprzejrzysty, mało wiarygodny.</u>
<u xml:id="u-109.3" who="#CzesławSterkowicz">I jeszcze kilka innych uwag szczegółowych, Wysoka Izbo. Wydawać się może, że art. 29 należy nieco zmienić i uzupełnić go nowym pkt. 4 o następującej treści: „Nauka w szkołach podstawowych, ponadpodstawowych i wyższych jest bezpłatna”. Art. 32 zaś winien mieć brzmienie: „Każdy ma prawo do korzystania z bezpłatnej podstawowej opieki zdrowotnej ze strony publicznej służby zdrowia”. Wydaje się też, że w art. 14 zapis mówiący, że nikogo nie można pozbawić obywatelstwa polskiego, jest niesłuszny, bo można zapytać: Co w takim razie z tymi, którzy dokonają zdrady państwa?</u>
<u xml:id="u-109.4" who="#CzesławSterkowicz">Interesujące, choć w szczegółach dyskusyjne, wydają się zebrane w rozdz. IV środki ochrony praw i wolności, w tym prawo specjalnej skargi sądowej (art. 34 i 35) oraz skargi konstytucyjnej (art. 38). Tak samo traktować należy przewidziane prawo obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej oraz tzw. weto ludowe, tj. prawo sprzeciwu określonej liczby obywateli wobec ustawy lub pewnych jej przepisów, o czym rozstrzygałoby zarządzone w tym celu referendum.</u>
<u xml:id="u-109.5" who="#CzesławSterkowicz">Na zakończenie chcę powiedzieć, że popieram wniosek, by obydwa projekty ustaw skierować do odpowiedniej komisji.</u>
<u xml:id="u-109.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Franciszka Jerzego Stefaniuka z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#FranciszekStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Poseł Jagieliński, mój klubowy przedmówca, zaproponował, by projekt Karty Społecznej i Ekonomicznej skierować do Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. Wicemarszałek Kurczewski skomentował ten wniosek w ten sposób, że w myśl obowiązujących przepisów jest to niemożliwe. Ustawa konstytucyjna o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w art. 2 daje prawo inicjatywy ustawodawczej m.in. grupie 56 członków Zgromadzenia Narodowego. Wobec tego, czy nie jest wystarczająca liczba 58 posłów klubu wnioskodawców albo większość posłów, którzy tu, na tej sali, mogliby poprzeć ten wniosek?</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#FranciszekStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ja nie chcę wpaść w pułapkę hipokryzji. Obie karty są pełne słusznych intencji i nieprzyzwoitością byłoby odrzucać dziś te projekty. Oba zasługują na rzetelne rozpatrzenie w komisjach. Karta Praw i Wolności ma być bowiem gwarancją demokracji, ma wprowadzić równe prawo w relacji między państwem i obywatelem, i odwrotnie. Temat dziś został przedyskutowany z wielką żarliwością, a mnie w głowie się mąci i zauważam brak spójności, jeśli wspomnę, że za 2 tygodnie będziemy rozważać ewentualność uchwalenia nadzwyczajnych uprawnień dla rządu. Te dwa tematy kłócą się ze sobą, zostawiam to więc bez komentarzy. Niech będzie to zadaniem domowym dla posłów na najbliższe 2 tygodnie.</u>
<u xml:id="u-111.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-112.1" who="#DariuszWójcik">Pragnę tylko wyjaśnić, że skierowanie do Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego jest oczywiście możliwe, ale w odpowiednim trybie ustawodawczym, a więc poprzez zmianę projektu, czyli sformułowanie nowej ustawy, która przejdzie cały tok legislacyjny. Z punktu widzenia prawnego, niemożliwe jest dokonanie tego w trybie normalnego skierowania do komisji.</u>
<u xml:id="u-112.2" who="#DariuszWójcik">Wobec nieobecności jednego z posłów, który zapisał się do głosu, stwierdzam, że lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-112.3" who="#DariuszWójcik">Do podjęcia decyzji w sprawie projektów ustaw przystąpimy w dniu jutrzejszym rano po wysłuchaniu przedstawicieli wnioskodawców.</u>
<u xml:id="u-112.4" who="#DariuszWójcik">Przypominam, że Sejm podjął decyzję o łącznym rozpatrzeniu punktów 3 i 4 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-112.5" who="#DariuszWójcik">Przystępujemy do rozpatrzenia punktów 3 i 4 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-112.6" who="#DariuszWójcik">3) Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o samorządzie powiatowym (druk nr 98);</u>
<u xml:id="u-112.7" who="#DariuszWójcik">4) Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim (druk nr 668).</u>
<u xml:id="u-112.8" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Piotra Foglera w celu przedstawienia uzasadnienia projektu ustawy o samorządzie powiatowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#PiotrFogler">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Podejmujemy właśnie zasadniczą debatę nad kształtem ustrojowym Rzeczypospolitej. Być może szkoda, że jest to debata o tej porze i przy tak „wielkim” zainteresowaniu Wysokiej Izby. Niemniej jednak nie ma cienia przesady w stwierdzeniu, iż od decyzji w omawianej właśnie materii faktycznie zależy przyszły ustrój naszego państwa. Reforma samorządowa sprzed 2,5 roku była początkiem, udanym początkiem tej drogi, ale to właśnie obecnie przesądzimy, czy będziemy żyli w państwie demokratycznym i zdecentralizowanym. Ta tak zwana reforma powiatowa jest kluczem do rozstrzygnięcia owego dylematu.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#PiotrFogler">W jednym z dokumentów prezentujących kierunki reformy administracyjnej państwa czytamy: „Mimo przełomu w ustroju politycznym Rzeczypospolitej oraz zmian zachodzących w gospodarce - w niewielkim tylko stopniu zmianie uległa administracja państwowa i zasady jej funkcjonowania. Mechanizmy działania administracji wynikają z obowiązujących przepisów, ale także z utrwalonych obyczajów i rutyny urzędniczej; nie podlegają samoistnym przemianom ani pod wpływem praw rynku, ani ze względu na przebudowę ustroju państwowego. Tymczasem, w swoim zasadniczym ujęciu, struktura i zasady funkcjonowania administracji polskiej ukształtowane zostały w poprzednim okresie, kiedy służyła ona innemu państwu, innej filozofii prawa, innym celom politycznym, innemu wreszcie systemowi zarządzania gospodarczego. Wraz ze zmianą tych warunków zasadnicza reforma administracji publicznej staje się oczywistą koniecznością i — tym samym — głównym i pilnym zadaniem państwowym, którego pomyślna realizacja stanowi dopiero niezbędną przesłankę dla dalszych przemian społecznych i gospodarczych. Administracja jest wszak fundamentem każdego państwa. Dzisiejsza administracja polska jest dysfunkcjonalna, a jako system, jako całość znajduje się na granicy sterowalności, poza którą jest już tylko bezwład i chaos”.</u>
<u xml:id="u-113.2" who="#PiotrFogler">Nie sposób nie zgodzić się z tak postawioną tezą. Prace nad tak zwaną reformą administracyjną państwa uważam za tak samo ważne jak prace nad reformą gospodarczą, tak samo ważne jak problemy ekonomiczne, których nie można rozwiązać bez racjonalnej, gruntownej zmiany zarządzania państwem, bez sprawnego administrowania na wszystkich szczeblach.</u>
<u xml:id="u-113.3" who="#PiotrFogler">Zatem przywrócenie za rządów Tadeusza Mazowieckiego ustroju samorządowego w gminach jest fundamentem, ale jednocześnie dopiero pierwszym krokiem do budowy społeczeństwa obywatelskiego.</u>
<u xml:id="u-113.4" who="#PiotrFogler">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Określmy na początku, czym jest administracja publiczna. Przez administrację publiczną rozumiemy zespół działań, czynności i przedsięwzięć organizatorskich, wykonywanych na rzecz realizacji interesu publicznego przez różne podmioty, organy i instytucje, na podstawie prawa i w określonych prawem formach. Zadania administracji publicznej wypełniane są, po pierwsze, przez administrację państwową, zarówno centralną jak i terenową, po drugie, przez administrację samorządową, także różnych szczebli, a także w formie zadań zlecanych przez różne organizacje, instytucje i podmioty spoza sektora publicznego.</u>
<u xml:id="u-113.5" who="#PiotrFogler">Ustalmy jeszcze jedno. Reformy administracyjne o dużej skali, takie jak obecnie dyskutowana reforma powiatowa, oznaczają jedynie i tylko to, że tworzy się warunki prawne i ramy organizacyjne; reszta to aktywność i działania społeczności i elit lokalnych. To także szkoła dla tych elit lokalnych - to upodmiotowienie społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-113.6" who="#PiotrFogler">Proponowany Wysokiej Izbie projekt ustawy o samorządzie powiatowym, który jest początkiem i zasadniczym elementem dyskusji o funkcjonowaniu reformy państwa, jest w swojej istocie podjęciem prac nad zmianami w funkcjonalnym podziale zadań pomiędzy poszczególne struktury administracji rządowej i samorządowej. Przyjmujemy jako podstawowy warunek w poselskim projekcie ustawy, że powiat będzie miał charakter samorządowy. Oznacza to, że będzie miał odrębną od państwa i gmin osobowość prawną, że będzie odrębnym podmiotem prawa publicznego, wykonującym zadania publiczne w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność, że będzie miał ciało stanowiące pochodzące z wyborów powszechnych (radę) i władze wykonawcze (zarząd ze starostą).</u>
<u xml:id="u-113.7" who="#PiotrFogler">Zakres zadań i kompetencji powiatu wynikać ma wprost z ustaw. Zatem nie będzie domniemania kompetencji generalnej jak w przypadku gminy. Obok zadań własnych powiat wykonywać będzie zadania rządowe. Tu mechanizmy nadzorcze będą musiały zapewnić spoistość wykonywania funkcji administracyjnych o ogólnopaństwowym wymiarze. Wszystkie zadania i kompetencje powiatowe pochodzić będą z tych, które należą obecnie do administracji rządowej.</u>
<u xml:id="u-113.8" who="#PiotrFogler">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zasadnicze cele, dla których proponujemy tę tak zwaną reformę powiatową, czyli utworzenie drugiego szczebla samorządu terytorialnego, sprowadzają się do określenia nowej organizacji kompetencji w obrębie administracji publicznej.</u>
<u xml:id="u-113.9" who="#PiotrFogler">Po pierwsze, chodzi o istotne zwiększenie kompetencji własnych samorządu terytorialnego i, co bardzo ważne, skorygowanie błędu pierworodnego, acz nieuniknionego, moim zdaniem, reformy samorządowej, którą przeprowadziliśmy w 1990 r. Określa się ją czasem jako reformę wiejską i należy przekształcić ją w reformę miejską. Paradoksalnie - to głównie dla miast niezbędna jest ta tzw. reforma powiatowa. W tej reformie chodzi głównie o kompetencje miast, bo one są ośrodkami dynamicznego rozwoju gospodarczego i społecznego. Logika ustrojowa wskazuje oczywiście kolejne ważne kryteria, ale należy pamiętać o tym aspekcie miast.</u>
<u xml:id="u-113.10" who="#PiotrFogler">Po drugie, reforma powiatowa to uporządkowanie terytorialne organizacji państwa, zbudowanie jednolitej struktury terytorialnej i organizacyjnej dla administracji publicznej, rządowej i samorządowej.</u>
<u xml:id="u-113.11" who="#PiotrFogler">Po trzecie, reforma ta to przebudowa państwa biurokratycznego w państwo obywatelskie. Państwo biurokratyczne, ukształtowane przez poprzedni ustrój, zostało niestety wzmocnione w ciągu ostatnich 3 lat, i to znacznie. Reforma powiatowa ma być realizacją tego podstawowego, niepodważalnego postulatu, ma być domknięciem prac nad sektorem komunalnym polskiej administracji publicznej. Ma to się dokonać poprzez przekazanie samorządowi terytorialnemu, władzom lokalnym wszystkich tych zadań i instytucji z zakresu usług publicznych, świadczeń administracyjnych, obsługi administracyjnej, ochrony i nadzoru, których działalność administracyjna łączy się z zaspokajaniem lokalnych potrzeb zbiorowych. Jednocześnie, jeśli chodzi o lokalny aspekt polityczny tej sprawy, realne skutki tej działalności będą oceniane przez lokalny elektorat. Zmiany te muszą również prowadzić do przebudowy finansów publicznych — poprzez przebudowę proporcji między dysponowaniem wydatkami publicznymi przez administrację rządową a dysponowaniem wydatkami przez sektor samorządowy. Dotąd gminy dysponują zaledwie 10%–15% środków finansowych. Przebudowa finansów publicznych doprowadzi do wzrostu efektywności zarządzania funduszami publicznymi w skali makro i mikro. (Tu także musi być rozwiązany problem kategoryzacji gmin czy miast, podnoszony szczególnie przez Związek Miast Polskich).</u>
<u xml:id="u-113.12" who="#PiotrFogler">Po czwarte, reforma to racjonalizacja struktur administracyjnych, zarówno na szczeblu powiatowym (obecnie rejonowym), jak i na szczeblu wojewódzkim - poprzez ich możliwie maksymalne zespolenie organizacyjne. Należy pamiętać, że samorządowy charakter powiatów nie wyklucza wypełniania przez władze powiatowe funkcji administracji rządowej, w szczególności w tych dziedzinach, które nie muszą zachowywać odrębności organizacyjnej. Dlatego proponujemy model, który zakłada, że starosta, jako organ samorządowej administracji zespolonej, wykonuje zadania powierzone bądź zlecone z zakresu administracji rządowej. Zadania, które zostaną postawione przed powiatem, powinny wynikać z faktycznych potrzeb lokalnych; są to zadania, które dotychczas nie mogą być skutecznie i efektywnie realizowane. W dużej mierze wynika to z braku powiązania skutków działania administracji lokalnej z jej odpowiedzialnością wobec społeczności.</u>
<u xml:id="u-113.13" who="#PiotrFogler">Dodatkową przesłanką wprowadzania reformy jest konieczność zbudowania samodzielności finansowej władz na szczeblu powiatowym dla bieżącej weryfikacji efektów osiąganych przez społeczeństwo, a także dla wzmocnienia efektywności gospodarowania środkami publicznymi. W zakresie zadań rządowych wypełnianych przez administrację powiatową niezbędne będzie zachowanie odpowiednich zabezpieczeń interesu ogólnopaństwowego. W związku z powyższym należy utrzymać w niezbędnym zakresie kategorie zadań i kompetencji, które obecnie określa się mianem zadań zlecanych. Oprócz powiatów ziemskich będą funkcjonować miasta wydzielone z powiatów. Chodzi o miasta, które spełniają warunki i mogą samodzielnie prowadzić nie tylko sprawy gminne, jak dotychczas, ale również przejąć zadania, które są określone jako zadania tzw. powiatów ziemskich. Wszystko zatem, co dotyczy w tym projekcie powiatów ziemskich, będzie odnosiło się odpowiednio do miast wydzielonych z powiatów, wszelkie zadania będą tam wykonywane przez istniejące gminne władze samorządowe - radę miejską, zarząd z prezydentem, burmistrzem bądź wójtem.</u>
<u xml:id="u-113.14" who="#PiotrFogler">Obecnie pragnę omówić, w największym skrócie, pewne szczegółowe propozycje zawarte w projekcie tej ustawy oraz wprowadzić kilka, nazwałbym to, autopoprawek dotyczących błędów wynikających pewnie z pośpiechu w przepisywaniu, niedokładnego przepisania tego tekstu w stosunku do złożonego projektu. Są to szczegóły, ale warto je odnotować.</u>
<u xml:id="u-113.15" who="#PiotrFogler">Po pierwsze art. 1 potwierdza to, co mówiłem wcześniej - że powiat jest samodzielną jednostką, samodzielnym podmiotem prawnym, obok gminy, obok innych jednostek administracji publicznej. Co jest najistotniejsze w projekcie zawartym w druku nr 98 i co jest najistotniejsze, jeśli chodzi o kompetencje, o których mówiłem? Rozdz. 2, który obejmuje wyliczenie zadań i kompetencji powiatu samorządowego. Nie będę państwu przytaczał wszystkich 14 punktów zawartych w art.3 ust.1. Chcę jednak zwrócić uwagę na to, iż w jednym z nich, w pkt. 14, znajduje się właśnie owa pomyłka, która jest zupełnym nieporozumieniem i wypacza sens tej propozycji. Czytamy tam mianowicie, iż do kompetencji powiatu należy działalność gospodarcza wykraczająca poza zadania użyteczności publicznej, w tym prowadzenie powiatowych kas oszczędnościowych. Oczywiście, chodzi o działalność gospodarczą nie wykraczającą poza te zadania. Brakuje tam słowa: nie.</u>
<u xml:id="u-113.16" who="#PiotrFogler">Nie będę szczegółowo odnosił się również do kolejnych zapisów. Chcę jednak zwrócić uwagę państwa na to, iż w tym projekcie są zawarte pewne nie do końca jakby w tej chwili sformułowane propozycje, nie nadające się do przyjęcia. Muszę państwu powiedzieć, że ja na przykład uważam, jestem o tym przekonany, iż jeśli chodzi o propozycje zawarte w art. 6, dotyczące liczby wybieranych radnych w stosunku do liczby mieszkańców poszczególnych powiatów, to zdecydowanie powinniśmy tę liczbę zmniejszyć. Nie ma potrzeby, zresztą mam taką opinię na ten temat od dłuższego czasu, w wypadku w ogóle rad, również gmin, by liczba wybieranych radnych była tak duża, powinna być ona zmniejszona. Chodzi po prostu o to, że propozycje zawarte w tym projekcie są materiałem do dyskusji, do przemyśleń, nie jest to do końca określone; nie jest tak, że przedstawiony materiał w takiej formie, z takimi propozycjami, jakie tu są - zwłaszcza w wypadku liczb czy katalogu kompetencji - należałoby przyjąć w tej chwili literalnie.</u>
<u xml:id="u-113.17" who="#PiotrFogler">Przedstawione są również propozycje wariantowe. Dla przykładu w art. 13, kiedy mówimy o tym, że „Radny nie jest związany wytycznymi wyborców i winien kierować się dobrem wspólnoty samorządowej”, proponujemy też inny wariant zapisu, czyli jest to problem do dyskusji. Trzeba się zastanowić, które z tych rozstrzygnięć jest lepsze według Wysokiej Izby oraz poszczególnych posłów, które należałoby przyjąć.</u>
<u xml:id="u-113.18" who="#PiotrFogler">Jest również kilka artykułów, które ze względu na to, iż projekt ten dokładnie rok temu został złożony do laski marszałkowskiej, praktycznie straciły swoją aktualność. Przykładem takim jest art. 14 ust. 3. Proponowane w nim rozstrzygnięcia dotyczyły spraw, które zostały już wcześniej uregulowane ustawą antykorupcyjną. Nie ma więc potrzeby, aby w tej ustawie oddzielnie tę sprawę regulować, ponieważ jest to uregulowane inną ustawą; w tym czasie bowiem, który upłynął między złożeniem projektu do laski marszałkowskiej a dzisiejszym czytaniem, te sprawy zostały po prostu uregulowane innymi ustawami. Podobnie jest z kilkoma innymi zapisami. Nie ma sensu w tej chwili szczegółowo tego omawiać. Powiedziałem o tym tylko dlatego, iż trzeba pamiętać, że projekt ten ponad rok temu został złożony do laski marszałkowskiej, a był przygotowywany pół roku wcześniej, i w związku z tym pewne zawarte w nim propozycje troszeczkę się zestarzały w stosunku do aktualnego prawodawstwa, a niektóre są nieaktualne, bo sprawy, których dotyczą, zostały rozwiązane w innych ustawach. Mówię o tym również po to, by sprawy te nie stały się przedmiotem niepotrzebnych dyskusji, jest bowiem oczywiste, że to będzie musiało być skorygowane w trakcie ewentualnych prac komisji.</u>
<u xml:id="u-113.19" who="#PiotrFogler">Uważam również, w pewnym sensie jest to uwaga samokrytyczna, iż nie dopracowany jest zapis art. 16, w którym nie jest wprost powiedziane, w jaki sposób wybierany jest starosta powiatu. Jest to mankament tego artykułu. Oczywiście można na podstawie art. 16 w ust. 2 wnosić, domniemywać, że skoro wszyscy członkowie są wybierani w ten sposób, to i starosta. Niemniej sądzę, że powinno to być skorygowane.</u>
<u xml:id="u-113.20" who="#PiotrFogler">Bardzo istotny jest art. 22. Już wcześniej mówiłem o tym, że powiat mimo swego samorządowego charakteru może wykonywać zadania z zakresu administracji rządowej. To właśnie sformułowanie art. 22, moim zdaniem, jest bardzo istotne, uważamy bowiem, iż taka formuła jest optymalna.</u>
<u xml:id="u-113.21" who="#PiotrFogler">Jeśli chodzi o tzw. autopoprawki, zwracam uwagę na art. 24, gdzie w ust. 1 czytamy, iż „Rada powiatowa wybiera i odwołuje sekretarza powiatu i skarbnika powiatu (głównego księgowego budżetu) na wniosek urzędnika powiatu...”. Oczywiście chodzi o starostę. Jest kilka tego typu drobiazgów, które celowo przedstawiam, aby dyskusja nad tym projektem nie koncentrowała się na pewnych, czasami być może niezawinionych przez projektodawców, pomyłkach, lecz była dyskusją rzeczywiście nad ideą czy sensem, dla którego został ten projekt zgłoszony, i aby skoncentrowała się na tym, co jest istotne w tym projekcie.</u>
<u xml:id="u-113.22" who="#PiotrFogler">Kluczem do tego projektu i kluczowym artykułem, jeśli chodzi o kompetencje miast, o których wspominałem, jest art. 28, mówiący o tym, iż miasta liczące powyżej 100 tys. mieszkańców nie należą do powiatu. W moim osobistym odczuciu i z mojego punktu widzenia, a brałem udział w pracach nad tym projektem, jest to akurat najistotniejszy artykuł. Najistotniejszy, dlatego że, tak twierdzę i takie jest moje zdanie na ten temat, tę reformę przeprowadzamy przede wszystkim ze względu na kompetencje samorządu, aby zwiększyć kompetencje własne samorządu, a w tym rozumieniu właśnie przede wszystkim dotyczy to miasta. To jest najistotniejsza propozycja zawarta w tymże projekcie ustrojowym.</u>
<u xml:id="u-113.23" who="#PiotrFogler">Nie będę przedłużał tych szczegółowych rozważań, zwłaszcza że sądzę, iż jest niewielkie zainteresowanie w tej chwili na sali odnośnie do nich. Przejdę więc do dalszego toku rozważań, mianowicie do sprawy skali i zakresu zmian ustawowych, jakie są związane z przyjęciem tego projektu. Prace legislacyjne nad wprowadzeniem powiatów obejmą praktycznie całość ustawodawstwa administracyjnego. Zasadniczym zadaniem jest więc to, by kompetencje samorządu należały do kategorii własnych - chcę to bardzo wyraźnie podkreślić - a tylko wyjątkowo do powierzonych ustawowo bądź zleconych. To musi znaleźć odzwierciedlenie w nowelizacji wielu ustaw szczególnych i to m.in. w zakresie takiej problematyki, jak oświatowa, ochrony zdrowia, polityki socjalnej i opieki społecznej, kultury, kultury fizycznej i turystyki, bezpieczeństwa, porządku publicznego, gospodarki przestrzennej i budownictwa, ochrony środowiska, gospodarki zasobami naturalnymi i leśnictwa, rolnictwa, gospodarki żywnościowej, przemysłu, handlu, usług, administracji - żeby wymienić tylko te najważniejsze. To fragmentaryczne wyliczenie pokazuje skalę pracy i odpowiedzialności, jaką musimy wszyscy wziąć na siebie przy tej reformie.</u>
<u xml:id="u-113.24" who="#PiotrFogler">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Reforma powiatowa w świadomości potocznej kojarzona jest przede wszystkim z przywróceniem powiatów i często ma to zabarwienie pejoratywne. Najczęściej stawiane pytania dotyczą przyszłej siedziby powiatu, tzw. mapy powiatów i województw. Obawy zaś dotyczą kosztów całej operacji oraz z jednej strony tego, czy powiaty nie zdominują gmin, nie ograniczą ich samodzielności, z drugiej zaś tego, czy samorządowy charakter powiatu nie wpłynie na osłabienie funkcji ogólnopaństwowych. Ogólnie zatem rzecz biorąc, reforma ta widziana jest w wymiarze „przestrzennym” lub jako kolejna niepotrzebna „reorganizacja”. Myślę, że z takich samych przesłanek, to znaczy niestety związanych z niezrozumieniem istoty całej reformy, wychodzi prezentowany równolegle projekt poselski o samorządzie wojewódzkim. Obawiam się, że jego autorzy nie uświadamiają sobie nawet części konsekwencji swojej propozycji. Myślę wreszcie, że moje wystąpienie dało pewną odpowiedź, o jaką reformę chodzi, jakie są jej cele i jaka jest waga tej reformy.</u>
<u xml:id="u-113.25" who="#PiotrFogler">Na zakończenie pragnę Wysoką Izbę zapewnić, że jest to propozycja przemyślana i to także i przede wszystkim przez środowiska samorządowe, bo z tych środowisk właśnie ten projekt się wywodzi. W uzasadnieniu piszemy, że głębokie refleksje samorządów, prace Krajowego Sejmiku Samorządu Terytorialnego, związku miast, licznych ekspertów toczące się od ponad dwóch lat dały w efekcie ten w pewnym sensie niedoskonały w szczegółach projekt, ale sądzę, że dojrzały merytorycznie i komplementarny wobec koncepcji reformowania państwa i jego ustroju.</u>
<u xml:id="u-113.26" who="#PiotrFogler">Pojawiają się z pewnością pytania także o to - pojawiły się one również dzisiaj we wniosku posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy domagali się pewnego pakietu reform - czy teraz jest odpowiedni moment na to, by budować powiaty, czy nie należy poczekać na tzw. pakiet reformatorski - w końcu prace trwają od kilku lat, a od kilku miesięcy bardzo intensywnie. Otóż ta ustawa ma za zadanie przesądzić o kierunku reformowania państwa. To jest decyzja ustrojowa i zarazem wyzwanie - przede wszystkim dla rządu - by podjąć prace szczegółowe, by w wyznaczonym przez parlament kierunku i czasie podjąć i koordynować prace nad reformą państwa.</u>
<u xml:id="u-113.27" who="#PiotrFogler">W imieniu wnioskodawców, licznych środowisk samorządowych - w szczególności Krajowego Sejmiku Samorządu Terytorialnego i Związku Miast Polskich - wnoszę o skierowanie projektu ustawy o samorządzie powiatowym, zawartego w druku nr 98, do dalszej pracy parlamentarnej w komisjach, przede wszystkim w Komisji Samorządu Terytorialnego, Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-113.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-114.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu panią poseł Elżbietę Michalak w celu przedstawienia projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#ElżbietaMichalak">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Przypadł mi zaszczyt zaprezentowania projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim. Przyznam, że Konfederacja Polski Niepodległej długo oczekiwała na taką debatę, która de facto jest dyskusją nad kształtem państwa, jego strukturą i funkcjami, jakie ma ono spełniać.</u>
<u xml:id="u-115.1" who="#ElżbietaMichalak">Konfederacja Polski Niepodległej, opracowując projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim, wychodziła z założenia, iż państwo jest szeroko zakrojoną wspólnotą obywatelską, składającą się z trzech elementów: z obywateli, z terytorium, na którym zamieszkują, i z władzy, która jest wykonywana na tym terytorium. Państwo jest jednolite, zarządzane na różnych poziomach jako państwo demokratyczne. Organy szczebla centralnego zarządzają całym krajem, zaś organy szczebla regionalnego i lokalnego zajmują się miejscowymi interesami, rozstrzygają miejscowe problemy w ramach istniejącego prawa. Instrumentem realizacji powyższego jest publiczna administracja terenowa, składająca się z administracji samorządowej i z administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-115.2" who="#ElżbietaMichalak">Nikt dzisiaj nie kwestionuje potrzeby istnienia gmin samorządowych w Polsce. Cieszę się, że moja partia była pierwszą, która dostrzegła - już w końcu lat siedemdziesiątych - potrzebę zaistnienia samorządu lokalnego jako jednego z elementów gwarantujących powstanie systemu demokratycznego w naszym państwie. Gminy, choć napotykają na swojej drodze wiele trudności, spełniają swoje zadania. Jednakże powszechnie wiadomo, iż nie są one w stanie realizować wszystkich zadań, które, naszym zdaniem, powinny wykonywać samorządy. Potrzebny jest zatem drugi szczebel samorządu - samorząd wojewódzki, który nie będzie miał władzy nad gminami, ale będzie wykonywał te wszystkie zadania, których gmina nie może sama udźwignąć. W dużej mierze będą to zadania koordynacyjne i kreatywne, obejmujące swoim zakresem całe województwo bądź jego część.</u>
<u xml:id="u-115.3" who="#ElżbietaMichalak">Duże gminy miejskie mogą wykonywać wiele zadań we własnym zakresie. Jednak na terenie województw są gminy duże i gminy małe. Punktem wyjścia dla nas były gminy małe. Zadania wojewódzkie — ponadlokalne i regionalne — umożliwią wspólnotom wiejskim i małych miast korzystanie z usług komunalnych zbliżonych jakościowo do realizowanych w dużych samorządach. Województwo nie powinno mieć oporów w przekazywaniu zadań gminie, gdy ma ona możliwości wykonywania takich zadań. Mówi się o tym w art. 3 ust. 3–5 projektu ustawy. Na przykład szkolnictwo ponadpodstawowe powinno być w gestii województwa, ale jeżeli w dużym mieście zarząd tego miasta będzie chciał przejąć to zadanie, to oczywiście nie powinno być tutaj przeszkód. Przy czym miasto musi się liczyć z tym, że przejęte w tym zakresie zadanie będzie wykonywać nie tylko ze względu na potrzeby własnej gminy. Inny przykład. Są gminy, które we własnym zakresie zapewniają służbę komunikacyjną — nie musi ona wykraczać poza teren gminy. Gdy będzie to natomiast dotyczyć 3, 5 czy większej liczby gmin, to tę sprawę powinno już koordynować województwo. Wszystkie decyzje dotyczące kwestii ponad gminnych, a obejmujące większy lub mniejszy rejon, są decyzjami, które powinny być podejmowane w skali wojewódzkiej.</u>
<u xml:id="u-115.4" who="#ElżbietaMichalak">Obecnie są tworzone związki komunalne dla realizacji konkretnych zadań. Zastanówmy się jednak, jakie niesie to ze sobą niebezpieczeństwa i czy należy się liczyć z potrzebą powoływania takich związków w wypadku wprowadzenia województw samorządowych. Otóż związki komunalne powinny być zawiązywane w ramach województwa, żeby nie mnożyć równoległych, niezależnych od siebie struktur. Należy unikać takiej sytuacji, że z jednej strony gminy są połączone w województwa, a z drugiej strony łączą się w inne związki. Jeżeli dopuścimy do tego, że w każdej sprawie gminy będą mogły zawierać między sobą związki, będzie to groziło tym, że samorzutnie będzie się tworzył jeszcze jeden albo więcej szczebli administracji samorządowej. Uważamy, że trzeba temu przeciwdziałać. Stowarzyszenia i związki mogą być ponad wojewódzkie — np. Związek Miast Polskich czy Unia Miasteczek Polskich — można też dopuszczać inne formy zrzeszania się gmin, ale powinny one polegać na obronie wspólnych interesów, a nie na stwarzaniu nowego ogniwa administracji publicznej. Powinna to być, naszym zdaniem, raczej grupa nacisku.</u>
<u xml:id="u-115.5" who="#ElżbietaMichalak">Jednym z najistotniejszych zadań województwa będzie jednak planowanie przestrzenne. Jeżeli w odniesieniu do województwa będziemy określać przestrzennie, jakie tereny należy zalesiać, jakie utrzymać na potrzeby gospodarki rolnej, jakie przeznaczyć pod zakłady przemysłowe czy - wreszcie - jakie tereny należy przekazać pod budownictwo mieszkaniowe, to oczywiście nie będzie to sprawa, która może być rozstrzygnięta na poziomie gminy. Gmina będzie zapewne ostatecznym organem wykonawczym, natomiast nie jest ona w stanie prowadzić planowania przestrzennego.</u>
<u xml:id="u-115.6" who="#ElżbietaMichalak">Wysoka Izbo! Organizacja samorządu wojewódzkiego jest bardziej skomplikowana niż organizacja samorządu gminy. Wydaje się, że jeżeli organem samorządu wojewódzkiego stanie się sejmik, ale sejmik złożony z dwóch członów, będzie to najbardziej celowa forma. Jeden człon powinny stanowić osoby wybierane w wyborach bezpośrednich, a drugi osoby wybierane w wyborach pośrednich, czyli wybierane przez przedstawicieli gmin. Sejmik nie może być zbyt liczny, musi tu działać szczególny mechanizm wyborczy - gminy czy też radni z tych gmin stanowiący zebranie wyborcze na terenie części województwa będą wybierali (w zależności od liczby mieszkańców) pewną liczbę delegatów. Czyli część delegatów będzie bezpośrednio reprezentować wyborców, a część zostanie wybrana przez radnych do reprezentowania interesów ich gmin czy też grup gmin.</u>
<u xml:id="u-115.7" who="#ElżbietaMichalak">Na czele samorządu wojewódzkiego powinien stać wojewoda, a stanowisko to powinno być związane z centralnymi władzami państwa. Wojewoda powinien być mianowany przez premiera spośród kandydatów proponowanych przez sejmik. Natomiast w modelu docelowym - według propozycji Konfederacji Polski Niepodległej - będzie on mianowany przez prezydenta i wówczas wchodziłby do inaczej zakrojonego i spełniającego inne niż dzisiaj zadania Senatu. Mówiąc inaczej, mianowany przez władzę państwową wojewoda przez sam fakt mianowania i z racji wielu zobowiązań wobec władzy państwowej byłby organem z jednej strony związanym z państwem, z centralną administracją państwową, z drugiej zaś strony byłby organem samorządowym. Chodzi o to, żeby wówczas, kiedy będzie niewiele województw, wojewoda nie mógł uzurpować sobie prawa do tego, żeby być nieformalnym prezydentem zupełnie samodzielnego regionu. Będzie on miał duży zakres władzy i dlatego musi być związany z samorządem, który go wybiera, ale także z władzą państwową, w ramach której będzie działał.</u>
<u xml:id="u-115.8" who="#ElżbietaMichalak">W uzasadnieniu do projektu ustawy wspomniano o powiecie rządowym jako organie państwowej administracji terenowej. Wysokiej Izbie należy się krótkie wyjaśnienie, jakie ma on pełnić funkcje. Otóż powiat rządowy powinien spełniać funkcje państwowej administracji terenowej. W zakres jego zadań wejdzie wszystko, co nie jest w gestii samorządów, co nie jest lokalne, czyli to, co jest zarządzane jednolicie na terenie całego kraju, przede wszystkim przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, któremu zostawiamy jedynie historyczną nazwę - de facto stanowić ono będzie centralny organ administracji publicznej. Realizatorem tych zadań jest starosta powiatowy, zaś terytorialne kompetencje starosty są określone przez granice powiatu. Oznacza to, że starostwo nie jest organem władzy lokalnej, jak np. samorząd gminny. Starosta reprezentuje państwo na wyraźnie określonym obszarze i wypełnia wszystkie funkcje administracyjne, zlecone przez władze centralne. Jest urzędnikiem hierarchicznie zależnym. Jeżeli na przykład otrzyma polecenie, żeby zostały zmienione wszystkie prawa jazdy, to on jest zobowiązany to wykonać. Starosta rządowy nie wypełnia żadnych zadań lokalnych, jest on tylko organem rządu, bo przecież kwestii obywatelskich nie rozstrzyga gmina, jest to sprawa ogólnopolska. Podobnie inspekcja sanitarna - wszędzie jest prowadzona według jednolitych zasad.</u>
<u xml:id="u-115.9" who="#ElżbietaMichalak">Oprócz funkcji, które starosta wypełnia bezpośrednio, jest on także koordynatorem we wszystkich innych dziedzinach administracji państwowej w terenie, poza oczywiście obroną narodową. Na przykład na terenie powiatu powinien być urząd skarbowy, który ma dużą dozę samodzielności i podlega Ministerstwu Finansów, ale koordynacja jego pracy z działalnością innych organów administracji państwowej jest właśnie w ręku starosty. Starosta powiatowy wykonuje swoje funkcje przy pomocy podległego personelu bądź też zleca wykonywanie niektórych funkcji administracji państwowej gminom, ale tylko gminom, czyli w dół.</u>
<u xml:id="u-115.10" who="#ElżbietaMichalak">Z drugiej strony minister spraw wewnętrznych - bądź inny minister - w ramach zadań zleconych może zlecić wykonywanie niektórych funkcji państwowych samorządom wojewódzkim. Na przykład w zakresie systemu oświaty szef tego resortu jest w stanie zlecić wojewodzie czy samorządom wojewódzkim wykonywanie pewnych funkcji dotyczących edukacji. Podobnie minister spraw wewnętrznych może zlecić wykonywanie pewnych zadań w zakresie administracji państwowej. Należy jednak mocno podkreślić, że wszędzie tam, gdzie samorządy wykonują zadania zlecone przez administrację państwową, koszt wykonywania tych zadań pokrywany jest z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-115.11" who="#ElżbietaMichalak">Funkcjonalność tego systemu polega na tym, że mamy centralne organa administracji państwowej i jej jednoszczeblowy aparat w terenie. Chodzi o to, żeby względnie niedaleko od obywatela był przedstawiciel centralnej władzy państwowej. Jeśli obywatel chce się zwrócić do tej władzy, to zwraca się do niej na miejscu przez starostów powiatowych. Z drugiej strony - starostowie powiatowi pilnują interesu państwa jako całości w terenie, w tym także mają prawo do nadzoru legalności i zgodności z prawem działalności samorządów gminnych. Dzisiaj obie administracje - samorządowa i rządowa - są sobie często przeciwstawiane: my to samorząd, oni to rząd. Czas z tym skończyć, i to z kilku powodów.</u>
<u xml:id="u-115.12" who="#ElżbietaMichalak">Przede wszystkim, zgodnie z propozycją Konfederacji Polski Niepodległej, samorządy i powiaty mają odmienny poziom strukturalny i kompetencyjny. Kłopot zaczyna się dopiero wtedy, gdy na tym samym poziomie spotykają się organa administracji państwowej i samorządowej, ponieważ wówczas organa administracji państwowej mogą uzyskać przewagę. W naszym projekcie to zjawisko nie występuje. Co więcej, samorządy gminne znajdując oparcie w samorządzie wojewódzkim, który jest umieszczony o szczebel wyżej niż powiat, są silniejsze. Wreszcie najważniejsze, że jest ścisły podział kompetencji między administrację państwową a samorządy. Państwo może jedynie kontrolować, czy samorządy podejmują decyzje bez naruszania prawa, nie jest natomiast w stanie ingerować w działania samorządów, nadzoruje bowiem wykonywanie zadań zleconych realizowanych przez samorząd.</u>
<u xml:id="u-115.13" who="#ElżbietaMichalak">Należy w sposób stanowczy skończyć z wszelkiego rodzaju przeciwstawianiem samorządów administracji państwowej. Obecne konflikty wynikają z bałaganu kompetencyjnego, z niejasności ustaw, z braku własnych wystarczających środków finansowych itp. Gdy te sprawy zostaną uporządkowane, nie będzie żadnych sporów, bo one po prostu nie mogą występować przy wyraźnym rozdzieleniu kompetencji administracji państwowej od samorządowej. Musimy jednoznacznie stwierdzić, że administracja samorządowa i państwowa stanowią jedną całość - administrację publiczną, która wzajemnie się uzupełnia, ponieważ w strukturze administracji publicznej każde ogniwo ma inne zadania, ale też każde ogniwo jest równie ważne, żadnego elementu nie może zabraknąć, państwo natomiast za pomocą swoich organów - administracyjnych czy prokuratorsko-sądowych - jest w stanie ewentualnie ingerować, jeżeli samorządy działają niezgodnie z prawem.</u>
<u xml:id="u-115.14" who="#ElżbietaMichalak">Na podkreślenie zasługuje fakt, że w takiej strukturze samorząd obu szczebli ma dużo większy zakres zadań i kompetencji. Chcemy przede wszystkim budować państwo funkcjonalne i w tym państwie poszczególne jego organa - władzy samorządowej czy władzy państwowej - mają bardzo wyraźnie określone kompetencje, odpowiedzialność oraz finansowanie.</u>
<u xml:id="u-115.15" who="#ElżbietaMichalak">Panie i Panowie Posłowie! Czytając uważnie prezentowany projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim, łatwo dostrzec, że dotyczy on istniejącego ładu przestrzennego w kraju, z małymi korektami granic województw, które zostaną spowodowane utworzeniem powiatów rządowych. Taki model samorządu wojewódzkiego proponujemy na okres jednej kadencji, aby nie rozchwiać struktur państwa. Docelowo natomiast Konfederacja Polski Niepodległej proponuje utworzenie województw znacznie większych terytorialnie - ich liczba, naszym zdaniem, powinna wynosić od 10 do 14 - gdzie będzie oczywiście znacznie większy zakres zadań i kompetencji.</u>
<u xml:id="u-115.16" who="#ElżbietaMichalak">Zdajemy sobie sprawę z ogromu prac legislacyjnych, jakie muszą być podjęte, by nareszcie wprowadzić ład w strukturach państwa, by było ono sterowalne, funkcjonalne i zarazem silne, to znaczy, aby jego decyzje były wykonywane. Jesteśmy przekonani, iż ten wysiłek musimy podjąć od zaraz i że nawet przy tej mozaice politycznej Sejmu możemy tego dokonać.</u>
<u xml:id="u-115.17" who="#ElżbietaMichalak">Kończąc, chciałabym ustosunkować się króciutko do uzasadnienia wniosku klubu SLD o zdjęcie tych punktów z porządku obrad. Uważamy, że praca nad dwoma projektami umożliwi w komisjach wypracowanie właśnie kompleksowo, całościowo zasad reformy administracji publicznej oraz ustalenie: ile ma być szczebli samorządu, na jakich one mają być poziomach, czy i w ogóle, i w którym miejscu będą usytuowane terenowe organa administracji państwowej, a następnie pozwoli na opracowanie kalendarza prac. Oczywiście ostateczną decyzję co do modelu terenowej administracji publicznej podejmie Wysoka Izba. Jeszcze jednym, bardzo ważnym argumentem jest to, że to usprawni nam pracę w Komisji Konstytucyjnej, a więc zintensyfikuje pracę nad reformą administracji publicznej.</u>
<u xml:id="u-115.18" who="#ElżbietaMichalak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu projektodawców, czyli Klubu Parlamentarnego KPN, wnoszę o skierowanie projektu ustawy do odpowiednich komisji sejmowych.</u>
<u xml:id="u-115.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo pani poseł.</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#DariuszWójcik">Obecnie proszę o zabranie głosu pełnomocnika rządu ds. reformy administracji publicznej podsekretarza stanu w Urzędzie Rady Ministrów pana Michała Kuleszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#MichałKulesza">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W 1990 r. w Polsce został przywrócony klasyczny system dualistycznego ustroju administracji publicznej z podziałem na administrację rządową i administrację samorządową w gminach. Zbudowanie ustroju samorządowego w gminach było pierwszym krokiem do tworzenia państwa obywatelskiego i jednocześnie metodą oddolnego budowania nowych elit politycznych. Równocześnie jednak nastąpiło - wobec braku środków artykulacji politycznej - umocnienie państwowych struktur i mechanizmów biurokratycznych na szczeblach pośrednich, władztwa resortowego w postaci administracji specjalnych, które zawiadują znacznym obszarem spraw publicznych bez jakiejkolwiek kontroli obywatelskiej.</u>
<u xml:id="u-117.1" who="#MichałKulesza">Stoimy na stanowisku, że przebudowa państwa oraz jego administracji wiązać się musi z dalszą decentralizacją, poprzez konsekwentne dokończenie komunalizacji zadań państwowych i kompetencji administracyjnych o znaczeniu lokalnym, polegającą na wprowadzeniu samorządu terytorialnego na szczeblu ponad gminnym — powiatowym. Powiat, zgodnie z projektem poselskim, miałby charakter samorządowy, co oznacza, że będzie, jak gmina i jak duże miasto wyłączone z powiatu, odrębnym podmiotem prawa, mającym organ stanowiący (radę), wybierany w wyborach powszechnych, oraz własne władze wykonawcze, odrębny majątek oraz samodzielność finansową. Będzie również wykonywał zadania zlecone administracji rządowej i w tym zakresie podlegać będzie silniejszemu nadzorowi władz wojewódzkich.</u>
<u xml:id="u-117.2" who="#MichałKulesza">Przejęcie przez samorząd terytorialny, to znaczy wspólnoty mieszkańców zamieszkujące jednostki powiatowe ziemskie i duże miasta, do własnego zakresu działania wszystkich podstawowych zadań związanych z zaspokajaniem potrzeb lokalnych, dotąd prowadzonych przez administrację rządową lub mających postać spraw zleconych, a także większości kompetencji administracyjnych, również o charakterze lokalnym, pozwoli: po pierwsze, na jednoznaczne, czytelne zdefiniowanie funkcji samorządu terytorialnego i funkcji administracji rządowej w systemie administracji publicznej państwa; po drugie, umożliwi znaczne zredukowanie funkcji terenowej administracji rządowej, a także wspomnianą reorientację i racjonalizację tych funkcji — chodzi o nadzór nad działalnością komunalną i koncentrację wielu nie zespolonych służb administracji rządowej; po trzecie wreszcie, umożliwi lepsze rozwiązywanie przez administrację rządową spraw najistotniejszych z punktu widzenia polityki rządu. Reorientacja funkcji i decentralizacja zadań dotyczyć mają zarówno administracji centralnej, jak też terenowej, zespolonej i nie zespolonej — na szczeblu wojewódzkim. Równocześnie z wprowadzeniem powiatów musi nastąpić zmiana struktury podziału administracyjnego państwa stopnia wojewódzkiego.</u>
<u xml:id="u-117.3" who="#MichałKulesza">Poselski projekt ustawy o samorządzie powiatowym odpowiada tej filozofii i mieści się w logice i programie przebudowy administracji publicznej, który - jako pełnomocnik rządu do spraw reformy administracji publicznej - przygotowuję. Pani premier Hanna Suchocka od początku swojej działalności deklaruje jednoznaczną wolę polityczną przeprowadzenia reform, przede wszystkim w trzech zasadniczych obszarach:</u>
<u xml:id="u-117.4" who="#MichałKulesza">— w sferze funkcjonowania rządu, administracji centralnej i terenowej administracji rządowej;</u>
<u xml:id="u-117.5" who="#MichałKulesza">— w zakresie systemu terytorialnego - wiązać się to ma przede wszystkim z uporządkowaniem struktury podziału administracyjnego państwa oraz z dokończeniem procesu decentralizacji administracji, polegającego na utworzeniu powiatów i przekazaniu im zadań publicznych, w tym kompetencji administracyjnych, oraz odpowiednich uprawnień do dysponowania mieniem i środkami finansowymi;</u>
<u xml:id="u-117.6" who="#MichałKulesza">— w dziedzinie państwowej służby cywilnej.</u>
<u xml:id="u-117.7" who="#MichałKulesza">Projekt z druku nr 98 wywodzi się ze środowisk samorządowych i został wniesiony do laski marszałkowskiej przez grupę posłów niemal przed rokiem. Przeszkody konstytucyjne uniemożliwiły wcześniejsze poddanie go formalnej procedurze legislacyjnej. Jeśli jednak wybory komunalne, przewidziane przecież z początkiem lata 1994 r., miałyby być wspólne do rad gmin i powiatów, to czas najwyższy - jeśli chcemy, aby ten nowy element ustroju publicznego Polski zaczął praktycznie funkcjonować od 1 stycznia 1995 r. - by rozpocząć prace nad projektem i intensywnie je prowadzić. Do projektu tego rząd zgłosił szczegółowe uwagi merytoryczne, które zostaną przedstawione w toku prac komisji. Należą do nich m.in. sprawy nadzoru nad władzami powiatowymi i kwestie mienia komunalnego, chodzi o zakres przekazywanego mienia na rzecz powiatów w powiązaniu z zadaniami powiatowymi. Ponadto reforma powiatowa ma być przeprowadzona, co niezmiernie istotne, z poszanowaniem dotychczasowego statusu gmin, zakresu ich zadań i suwerenności decyzyjnej oraz politycznej, a także stanu zasobności budżetów gminnych. Kwestia nowych proporcji wydatków publicznych między administracją rządową a samorządową stanie się w istocie kluczem do powodzenia tej reformy. Te i inne uwagi w żadnym razie nie naruszają zasadniczych rozwiązań i intencji projektu poselskiego zawartego w druku nr 98, sygnalizują jedynie pewne jego niedoskonałości. O tym zresztą wspominał już pan poseł Fogler.</u>
<u xml:id="u-117.8" who="#MichałKulesza">Skierowanie do komisji projektu poselskiego będzie oznaczało, że Sejm wyraża swoją stanowczą wolę polityczną co do kierunku przemian w zakresie sprawowania władzy publicznej w Polsce w odniesieniu do sfery spraw lokalnych. Nie przesądza się dziś jeszcze natomiast o szczegółowych rozwiązaniach i o terminach ich wdrożenia. Równocześnie jednak krok ten umożliwi praktyczne podjęcie prac legislacyjnych i organizacyjnych w innych dziedzinach związanych z wprowadzeniem powiatu. Wspomnę tylko o ordynacji wyborczej, o ustawie finansowej, o konieczności wprowadzenia zmian w bardzo wielu dziedzinach administracyjnego prawa materialnego, o zmianach w podziale administracyjnym kraju. Pełnomocnik rządu do spraw reformy administracji publicznej będzie w tych warunkach upoważniony do prowadzenia prac przygotowawczych na szeroką skalę. Równoczesne prowadzenie tych prac jest niezbędne, bo ich wynik musi być skoordynowany i - mimo wielowątkowości postępowania - musi w efekcie dać jasny i jednoznaczny obraz statusu politycznego, majątkowego, organizacyjnego, kompetencyjnego i finansowego powiatu w ramach całego systemu administracji publicznej Rzeczypospolitej. Nie wyobrażam sobie zresztą uchwalenia ustawy o samorządzie powiatowym bez równoległego uchwalenia podstawowych ustaw pochodnych czy okolicznych, podobnie jak nie wyobrażam sobie opracowania mapy powiatowej Polski bez konsultacji z zainteresowanymi gminami.</u>
<u xml:id="u-117.9" who="#MichałKulesza">Pragnę podkreślić, że wprowadzenie samorządu powiatowego oznacza zasadniczy krok ku stabilizacji funkcji i organizacji administracji publicznej w Polsce, szczególnie w dziedzinach dotyczących bezpośrednio obywatela i interesu lokalnego. Oznacza też znaczne zracjonalizowanie wydatków publicznych, co jest zawsze istotne, nie tylko w warunkach napiętego budżetu państwowego. Wreszcie oznacza poddanie kontroli obywatelskiej większej niż dotąd części administracji publicznej, zarówno jeśli chodzi o gospodarowanie funduszami publicznymi, jak też o kontrolę polityczną (obywatelską) kierunków i skutków społecznych praktycznej działalności administracji w sferze zasadniczych spraw związanych z obsługą podstawowych, lokalnych potrzeb zbiorowych. Polska jest jedynym dużym krajem europejskim, w którym między gminą a władzami ustawodawczymi istnieje tak duża próżnia instytucjonalna, uniemożliwiająca sformalizowaną artykulację interesów społecznych i politycznych. Wypełni tę próżnię drugi szczebel administracji obywatelskiej - powiat, a reforma umożliwi równocześnie uporządkowanie i zespolenie rozproszkowanej obecnie struktury terytorialnej i organizacyjnej administracji rządowej.</u>
<u xml:id="u-117.10" who="#MichałKulesza">Z kolei koncepcja ustanowienia samorządu wojewódzkiego - w myśl poselskiego projektu ustawy zawartego w druku nr 668 - pozostaje w zupełnej sprzeczności z powyższą logiką budowy systemu państwowego. Wzajemna sprzeczność między obydwoma projektami sprawia, iż należy dokonać wyboru między nimi już przy okazji pierwszego czytania; inaczej bowiem rząd nie uzyska niezbędnej wskazówki co do kierunku dalszych prac, o czym mówiłem poprzednio. Przesłanki i koncepcja ustanowienia samorządu wojewódzkiego w myśl poselskiego projektu ustawy (druk nr 668) zupełnie nie odpowiadają zamierzonym kierunkom działania rządu. I tak:</u>
<u xml:id="u-117.11" who="#MichałKulesza">Po pierwsze, przewidywane w projekcie zadania samorządu wojewódzkiego w większości mogą i powinny być przedmiotem zainteresowania i działania wspólnot lokalnych — gminnych i powiatowych. Natomiast, co istotne, nawet w stosunku do rozwiązań obecnych projekt przewiduje znaczną centralizację zarządzania. Na obecnym etapie reformy administracji publicznej jednostki podziału wojewódzkiego, których „lokalność” w rozumieniu samorządowym jest co najmniej wątpliwa, powinny stanowić obszar konsolidowania niezbędnego zakresu administracji rządowej, w tym podstawowy obszar koordynacji wykonywania rządowej polityki w terenie oraz szczebel oddziaływania rządu na wspólnoty samorządowe samodzielnie rozwiązujące swoje problemy.</u>
<u xml:id="u-117.12" who="#MichałKulesza">Po drugie, administracja rządowa w województwie powinna się koncentrować wokół urzędu wojewody, czyli przedstawiciela rządu. Tymczasem w projekcie dotyczącym samorządu wojewódzkiego przewiduje się koncepcję wojewody - jeśli tak można rzec - wielofunkcyjnego, uwikłanego w dualistyczny układ zadań rządowych i samorządowych, o bardzo mgliście zarysowanym zakresie działania i odpowiedzialności. Nadto proponowany sposób powoływania go oraz egzekwowania odpowiedzialności wojewody powoduje, że jego związek z rządem stanie się iluzoryczny. Z tak usytuowanym urzędem wojewody negatywnie współgra niejasność kompetencji sejmiku wojewódzkiego, cały układ zaś niebezpiecznie przypomina system z niedawno minionej epoki, z podwójnie podporządkowanym wojewodą.</u>
<u xml:id="u-117.13" who="#MichałKulesza">Po trzecie, z projektu ustawy wojewódzkiej wynika także - oczywiście bez określenia szczegółów ustrojowo-kompetencyjnych, w tym zakresu podporządkowania - ustanowienie powiatów rządowych, tzn. - jak można wnioskować - jednostek zawiadujących sprawami administracji rządowej usytuowanych w strukturze podziału administracyjnego pomiędzy województwem samorządowym a samorządem na szczeblu gminy. Nie jest jasne podporządkowanie rządowych struktur powiatowych, a będzie ich około 300: albo będą podlegać wojewodzie, który jest według tego projektu również i organem administracji rządowej, albo bez związku z nim będą podlegać bezpośrednio ministrom resortowym czy też - jak dzisiaj usłyszeliśmy - jednemu ministrowi, np. ministrowi spraw wewnętrznych czy ministrowi administracji. To rozwiązanie jest oczywiście sprzeczne z przyjętą przez rząd logiką działań decentralizacyjnych oraz z funkcjonalną strukturą administracji publicznej w ogóle.</u>
<u xml:id="u-117.14" who="#MichałKulesza">Po czwarte, negatywny obraz projektu ustawy pogłębia również niekonsekwentnie oraz niespójnie rozwiązana problematyka nadzoru nad samorządem wojewódzkim, a także fragmentaryczne propozycje uregulowania kwestii tzw. mienia wojewódzkiego, formalnie i materialnie zupełnie nieadekwatne do instytucji mienia komunalnego właściwej systemowi samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-117.15" who="#MichałKulesza">Wobec zasadniczej rozbieżności koncepcji ustrojowej i merytorycznej w dziedzinie reformy administracji publicznej uważam za niecelowe formułowanie na obecnym etapie bardziej szczegółowych uwag dotyczących poselskiego projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim z druku nr 668. W projekcie stanowiska rządowego w tej sprawie - nie uzgodnionego jeszcze ostatecznie w toku procedury międzyresortowej ze względu na krótki okres - taki właśnie pogląd, jak powyżej wyrażony, zostanie przedstawiony.</u>
<u xml:id="u-117.16" who="#MichałKulesza">Kończąc, Wysoka Izbo, pragnę powiedzieć, że właśnie dzisiaj podczas pierwszego czytania decyduje się - oczywiście co do zasady - o kwestii kierunku przebudowy ustroju administracji publicznej w Polsce. Ta fundamentalna dla państwa polskiego sprawa wymaga pozytywnego współdziałania sił politycznych ponad podziałami, a niekiedy mimo nich. Dylemat jest otwarty, czy zachowamy i wzmocnimy system organizacyjny i ustrój terytorialny, który odziedziczyliśmy po poprzednim okresie, nie dostosowany do nowych potrzeb i warunków gospodarczych oraz politycznych, w tym konstytucyjnych - warto dodać, czy też pójdziemy drogą kontynuacji prac rozpoczętych jeszcze w małym gronie przed laty, a w marcu 1990 r. zaczepionych ustawą samorządową (ale wciąż niepewnie i niedostatecznie) w ustroju publicznym Rzeczypospolitej. Od początku brałem intensywny udział w tych pracach, wspólnie z posłem św. pamięci Walerianem Pańko, senatorami Jerzym Regulskim i Jerzym Stępniem oraz wieloma innymi. Wówczas wszyscy byliśmy przekonani, że czynimy pierwszy krok, po którym niebawem muszą nastąpić kolejne, oczywiście w tym samym kierunku.</u>
<u xml:id="u-117.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu podsekretarzowi stanu.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#DariuszWójcik">Przypominam, że Sejm ustalił w debacie nad tymi punktami porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła poselskie, w zależności od ich wielkości, przyjęty dla debaty średniej, tj. w granicach od 5 do 33 minut oraz określił czas wystąpień posłów nie zrzeszonych na 4 minuty.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#DariuszWójcik">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-118.3" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej pana posła Andrzeja Baranieckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#AndrzejBaraniecki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej podzielają stanowisko o konieczności kompleksowego doskonalenia zarówno Polski samorządowej, jak i jej podziału administracyjnego, nie wyłączając powiatów i województw. Uważamy przy tym, że cząstkowe traktowanie problemu jest marnowaniem sił i środków, a to nie doprowadzi do rychłego zakończenia procesu niezbędnych reform. Jest to szczególnie niebezpieczne, jeśli się zważy, że każda reforma prowadzi do przejściowego pogorszenia funkcjonowania reformowanych struktur.</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#AndrzejBaraniecki">Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej stoją na stanowisku, że jedyną drogą realizacji przedmiotowych reform jest:</u>
<u xml:id="u-119.2" who="#AndrzejBaraniecki">— po pierwsze, wyraźne określenie do jakiego modelu samorządowego państwa chcemy dążyć i przy jakim jego podziale administracyjnym, a także wyraźne całościowe określenie podstaw prawnych decydujących o sprawnym funkcjonowaniu wybranego modelu;</u>
<u xml:id="u-119.3" who="#AndrzejBaraniecki">— po drugie, przygotowanie niezbędnych aktów prawnych, przy tym jako akty komplementarne powinny być one przyjmowane przez Izbę w tym samym czasie;</u>
<u xml:id="u-119.4" who="#AndrzejBaraniecki">— po trzecie, maksymalnie dokładne określenie kosztów reformy oraz wskazanie źródeł finansowania jej realizacji — przy znanej mizerii finansowej budżetu nie mogą bowiem kosztów tych ponosić pracownicy sfery budżetowej wespół z rencistami i emerytami;</u>
<u xml:id="u-119.5" who="#AndrzejBaraniecki">— po czwarte, dobranie momentu całościowego przeprowadzenia reformy tak, by pozwolił maksymalnie zminimalizować zarówno koszty jej realizacji, jak i skrócić okres przejściowego pogorszenia funkcjonowania reformowanych struktur.</u>
<u xml:id="u-119.6" who="#AndrzejBaraniecki">Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej stoi na stanowisku, że zarówno w przygotowawczych, jak i w finalnych pracach nad założeniami reformy muszą uczestniczyć rząd oraz wszystkie siły polityczne państwa, i to ponad partykularnymi interesami. Jesteśmy to winni obywatelom zarówno nam współczesnym, jak i potomnym. Przecież to oni ponosić będą skutki naszych działań, tak pozytywne jak i negatywne.</u>
<u xml:id="u-119.7" who="#AndrzejBaraniecki">Z powyższych rozważań wynika, że czeka nas ogrom pracy. Do realizowania reformy nie wystarczy nasze głębokie i szczere przekonanie o jej słuszności. Niezbędny jest w jej przygotowaniu udział specjalistów różnych dziedzin i to specjalistów zatrudnianych na podstawie umowy o dzieło. Dotychczasowe efekty pracy zatrudnianych przez kolejne rządy specjalistów pozwalają bowiem niekiedy domniemywać, iż „płatni oni byli od każdego posiedzenia”, co w dobie budowy gospodarki rynkowej nie jest najlepszym sposobem wymuszania efektywnej pracy.</u>
<u xml:id="u-119.8" who="#AndrzejBaraniecki">Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważają, że oba rozpatrywane projekty nie spełniają niezbędnych warunków, w tym również ze względu na brak całościowego, oficjalnego i formalnego stanowiska rządu. Dlatego mogą być traktowane jako próby cząstkowego rozwiązywania problemu, a temu jesteśmy przeciwni. Przy tym - najoględniej formułując - są to próby niezbyt udane. Zwłaszcza, jeśli uwzględnimy, że projekt z druku nr 668 różni się od wcześniejszego (druk nr 98) głównie tytułem i zastąpieniem pojęć: powiat i pochodne pojęciami: województwo i pochodnymi. Przy tym generalnie petryfikuje on aktualny podział administracyjny państwa, rozszerzając przy tym na województwo charakter samorządowy, przewidywany projektem z druku nr 98 dla powiatu.</u>
<u xml:id="u-119.9" who="#AndrzejBaraniecki">Rozpatrywanie cząstkowych projektów, niekompleksowe traktowanie tak ważnego dla państwa problemu ustrojowego jak samorząd terytorialny i podział administracyjny prowadzi do tworzenia prawa ułomnego. Takowe prawo, zdaniem znawców przedmiotu, niewątpliwie demoralizuje, a zatem jak każda demoralizacja działa destrukcyjnie także na struktury państwa. Sojusz Lewicy Demokratycznej jako ugrupowanie opozycyjne w systemie demokracji parlamentarnej ma prawo występowania przeciwko rządowi i niekiedy z prawa tego korzystamy. Nikt jednak nie dał ani nam, ani nikomu prawa działania na szkodę państwa jako wartości dla jego obywateli najwyższej. Zgodnie z zasadami demokracji nie wolno nikomu prawa takiego sobie uzurpować. Państwo według nas jest sprawą zbyt poważną, by ktokolwiek mógł traktować je jako przedmiot nie przemyślanych harców.</u>
<u xml:id="u-119.10" who="#AndrzejBaraniecki">Ponieważ prezentujemy stanowisko konieczności doskonalenia zarówno struktur samorządu terytorialnego, jak i podziału administracyjnego państwa, wnosimy o odrzucenie projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim (druk nr 668) w pierwszym czytaniu. Jednocześnie ze względu na odrzucenie przez Izbę naszego wniosku o zdjęcie z porządku obrad pierwszego czytania omawianych projektów wnosimy o skierowanie projektu o samorządzie powiatowym (druk nr 98) do właściwych komisji, z zaleceniem jednak wstrzymania dalszego procedowania przynajmniej do czasu przedłożenia Wysokiej Izbie rządowej wizji całościowej organizacji państwa, zarówno jego podziału administracyjnego jak i struktur, a także uprawnień samorządu terytorialnego oraz wzajemnych ich powiązań i zależności.</u>
<u xml:id="u-119.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna pana posła Włodzimierza Puzynę.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przystępując do pracy nad projektami ustaw o samorządzie powiatowym i wojewódzkim podejmujemy jedno z najważniejszych zadań dyktowanych przez rację stanu, o której debatowaliśmy dzisiaj rano. Podstawowym wymogiem polskiej racji stanu jest bowiem konsekwentna kontynuacja procesu przebudowy centralistycznego państwa biurokratycznego, odziedziczonego po minionym systemie, w demokratyczne państwo obywatelskie.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#WłodzimierzPuzyna">W nadziei na przyspieszenie tego procesu prawie rok temu przy współudziale środowisk samorządowych został opracowany i złożony w Sejmie projekt ustawy o samorządzie powiatowym zawarty w druku nr 98. Postulat utworzenia samorządowego powiatu uzasadniony jest koniecznością uporządkowania podziału funkcji publicznych między struktury administracji centralnej i administracji lokalnej. Logika zasady pomocniczości sugeruje powierzenie wszystkich zadań zaspokajania zbiorowych potrzeb społeczności lokalnych demokratycznym strukturom samorządu terytorialnego. Zarządzanie drobnymi sprawami lokalnymi z wysokich szczebli administracji centralnej przy charakterystycznym dla dawnego systemu rozbiciu resortowym przyczynia się do niskiej jakości usług, marnotrawienia środków i niemożności wyjścia z chaosu organizacyjnego charakterystycznego dla rejonowych struktur administracji rządowej.</u>
<u xml:id="u-121.2" who="#WłodzimierzPuzyna">Główną ideą projektu zawartego w druku nr 98 jest likwidacja struktur rządowej administracji rejonowej i przejęcie jej zadań przez samorząd powiatowy. Ustanowienie samorządu powiatowego jest równoznaczne z objęciem kontrolą społeczną wszystkich usług świadczonych na rzecz społeczności lokalnej. Przyczyni się to do uaktywnienia i upodmiotowienia tych społeczności. Przeszło dwuletni dorobek funkcjonowania samorządu gminnego jest wymowną gwarancją skuteczności demokratycznych mechanizmów oddziaływania społeczności na sposób pełnienia służby przez władze lokalne. Projektowany zasięg terytorialny powiatu zapewnia realizację wspólnotowego charakteru drugiego szczebla samorządu, warunkiem jest tu jednak możliwość bliskich i częstych kontaktów wybieranych przedstawicieli z wyborcami. Wybierana bezpośrednio rada powiatu będzie stanowiła demokratyczną legitymację drugiego szczebla samorządu - legitymacji takiej nie ma jak wiadomo dzisiejszy sejmik wojewódzki, którego przedstawiciele nie są wyłaniani w trybie wyborów bezpośrednich.</u>
<u xml:id="u-121.3" who="#WłodzimierzPuzyna">Ustanowienie samorządu powiatowego powinno przyczynić się nie tylko do racjonalizacji zarządzania, zmniejszenia kosztów i podniesienia jakości usług świadczonych na rzecz społeczności lokalnej, innym bowiem, nie mniej ważnym efektem reformy powiatowej jest otworzenie drogi do reformy administracji rządowej. Odciążenie administracji rządowej od uciążliwości zarządzania sprawami lokalnymi jest kluczem do usystematyzowania funkcji i reorganizacji struktur zarządzania państwem. Wypełnianie przez powiat zadań komplementarnych w stosunku do zadań gminy nie wpłynie na uszczuplenie władztwa gminy. Utworzenie powiatu zwieńczy proces decentralizacji i demokratyzacji państwa na szczeblu lokalnym. Oznacza także powrót do polskiej tradycji systemu sprawowania władzy lokalnej.</u>
<u xml:id="u-121.4" who="#WłodzimierzPuzyna">Projekt ustawy zawarty w druku nr 98 został opracowany przez środowiska samorządowe. W ciągu ubiegłego roku toczyła się nad nim dyskusja w gminach i organizacjach samorządowych. W dyskusji tej brali udział eksperci i praktycy z Polski i spoza Polski. Dyskusja ta w pełni potwierdziła słuszność podstawowych założeń projektu. Jej owocem jest wiele szczegółowych postulatów ulepszenia rozwiązań zawartych w projekcie. Myślę, że kapitał doświadczeń uzyskany dzięki tej dyskusji będzie poważnym źródłem inspiracji dla prac w komisjach, które tą ustawą o powiecie będą się zajmowały w dalszym trybie prac parlamentu. Środowiska lokalne są świadome zakresu zadań reformy powiatowej. W wielu gminach podjęto nawet przedsięwzięcia organizacyjne dla wprowadzenia tej reformy. Trzeba to stwierdzić z całą stanowczością: grunt do wprowadzenia reformy powiatowej w tym kształcie jest przygotowany.</u>
<u xml:id="u-121.5" who="#WłodzimierzPuzyna">Projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim, zawarty w druku nr 668, jest w przeciwieństwie do idei projektu z druku nr 98 całkowitym zaskoczeniem dla kręgów i środowisk samorządowych. Nawet pobieżna lektura tego projektu pozwala odkryć jego mankamenty. Zaliczyć do nich można m.in. niebezpieczeństwo utrwalenia powszechnie krytykowanej siatki podziału wojewódzkiego wprowadzonego w 1975 roku. Wprawdzie autorzy nie precyzują zasad podziału terytorialnego, do którego projekt miałby przystawać, jednakże przyjęcie założenia, iż w projekcie mieści się wariant terytorialnej rozbudowy województw, prowadzi do sprzeczności z podstawową zasadą definiującą samorząd: wymogu bliskiego kontaktu wyborców z wybranymi przedstawicielami. Realizacja tej zasady przy obecnym zasięgu terytorialnym województw również jest wątpliwa.</u>
<u xml:id="u-121.6" who="#WłodzimierzPuzyna">Projekt zawiera wiele wewnętrznych sprzeczności i niespójności, np. przepisy art. 1 gwarantują niezawisłość województwa, a art. 33 wprowadza jako kryterium nadzoru bliżej nie zdefiniowany interes Rzeczypospolitej, art. 6 zaś w ust. 6 i 7 mówi o możliwości rozwiązania organu stanowiącego województwa, sejmiku wojewódzkiego, przez prezydenta Rzeczypospolitej w następstwie uchwały sejmowej. Trudno jest także zrozumieć sens zapisu ust. 1 art. 1 głoszącego, iż mieszkańcy województwa tworzą z mocy prawa województwo jako obligatoryjny związek gmin. Projekt przypisując wojewodzie zarówno funkcje przedstawiciela Rady Ministrów, jak i organu wojewódzkiego nie określa relacji między tymi funkcjami i ich zakresu. Podobnych usterek tego projektu można by wymieniać jeszcze wiele.</u>
<u xml:id="u-121.7" who="#WłodzimierzPuzyna">Prostą konsekwencją wprowadzenia samorządu wojewódzkiego w kształcie proponowanym w druku nr 668 byłaby nie tyle decentralizacja państwa, której oczekują autorzy projektu, ile całkowita deregulacja państwa, uniemożliwiająca jego sprawne funkcjonowanie.</u>
<u xml:id="u-121.8" who="#WłodzimierzPuzyna">Nie sposób oprzeć się pokusie postawienia pytania: Czy to właśnie w rozregulowaniu państwa KPN upatruje sposób realizacji racji stanu, o której była mowa dzisiaj rano?</u>
<u xml:id="u-121.9" who="#WłodzimierzPuzyna">Konkludując, w imieniu Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna wnoszę o przekazanie projektu zawartego w druku nr 98 do dalszych prac w komisjach sejmowych, o odrzucenie natomiast w pierwszym czytaniu projektu zawartego w druku nr 668.</u>
<u xml:id="u-121.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-122.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Polski Program Liberalny pana posła Marka Samborskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#MarekSamborski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Gdy na przełomie lat 1989–1990 naród polski podjął się odbudowy państwa polskiego, byliśmy pełni optymizmu i wiary, a określano, że perspektywa sukcesu to kilka lat. Gdy przystąpiliśmy do pierwszych w III Rzeczypospolitej wyborów samorządowych, wiara ta była już poważnie nadwątlona, co zaświadcza frekwencja w tych wyborach. W tej chwili, gdy stoimy na progu drugiego etapu reformy samorządowej, optymizm jest towarem bardzo rzadkim, a wiara jest jedynie wiarą w konieczność wykonania olbrzymiej i żmudnej pracy. Perspektywę sukcesu przesunęliśmy zaś na dziesięciolecia.</u>
<u xml:id="u-123.1" who="#MarekSamborski">Klub Polski Program Liberalny ma świadomość, że praca, którą wykonujemy reformując Polskę, jest precedensem w historii. Jako pierwsi budujemy w tym samym czasie struktury demokratyczne i struktury gospodarcze. Robimy to z wielkim trudem i popełniając błędy. Mamy jednak też świadomość, że jest pole, na którym odnieśliśmy duży sukces. Jest to właśnie budowa struktur samorządowych. Gdy w 1990 r. podjęto reformę samorządową, decyzja ta nie wynikała z niczego innego, jak tylko z przekonania, że dla funkcjonowania państwa obywatelskiego niezbędny jest duży i rosnący wpływ władz samorządowych na całość życia społeczności lokalnych. Ustawa z 8 marca 1990 r. powołała do istnienia gminę i jej strukturę. Doświadczenia zdobyte od tego czasu dają podstawę do stwierdzenia, że ustrój samorządowy działa lepiej, niż można się było spodziewać, że zarówno w sferze finansów lokalnych, jak i lokalnych decyzji skuteczność gmin jest wyższa od 90%. Nie znaczy to, że samorząd jest idealny. Pozostaje te 10% niezachowywania dyscypliny budżetowej i podejmowania wątpliwych decyzji. Ale życzmy sobie takiej skuteczności.</u>
<u xml:id="u-123.2" who="#MarekSamborski">Dwa i pół roku doświadczeń samorządowych pokrywa się z czasem dyskusji merytorycznej prowadzonej w wielu środowiskach samorządowych i pomiędzy nimi. Dyskusja nad ostatecznym kształtem reformy, toczona poza podziałami partyjnymi, doprowadziła do powszechnego przekonania, jak powinien wyglądać, w ogólnych zarysach, ostateczny kształt samorządu terytorialnego w III Rzeczypospolitej. Wiadomo, że muszą zostać unormowane kwestie finansów lokalnych - i prace Sejmu nad tym są w toku. Wiadomo, że musi zostać znowelizowana ustawa z 8 marca - i dyskutujemy nad tym w komisji samorządowej. Wiadomo, że trzeba uregulować zarządzanie aglomeracjami - prace są w toku. Wiadomo wreszcie, że należy stworzyć powiat samorządowy - i Sejm dziś, a właściwie jutro, w sposób formalny rozpocznie, mam nadzieję, tę pracę.</u>
<u xml:id="u-123.3" who="#MarekSamborski">Przedstawię państwu, czym, w opinii posłów PPL, ma być powiat samorządowy a czym ma nie być. Przede wszystkim ma nie być hierarchiczną strukturą ponad gminną. Zadania i kompetencje powiaty przejmują nie od gmin, lecz od administracji rządowej. Po drugie, powiat ma nie być wyalienowaną administracją, odciętą od faktycznych potrzeb lokalnych, tak jak dziś niestety często jest w wypadku administracji rejonowej. Powinien natomiast uzupełnić system gminny, jeśli chodzi o te usługi, których gmina nie może mieszkańcom zapewnić ze względu na ograniczenie terytorialne. Jeżeli powiedzie się reforma powiatowa, o świadczenie mieszkańcom ponad 90% usług będzie dbała władza samorządowa, władza wybieralna, czyli taka, którą się da zidentyfikować i do której jest bezpośredni dostęp. Ma to również znaczenie ekonomiczne, gdyż każda złotówka wydana przez samorząd jest złotówką wydaną efektywniej i gospodarniej niż ta sama kwota w dyspozycji administracji centralnej.</u>
<u xml:id="u-123.4" who="#MarekSamborski">W naszym przekonaniu poselski projekt zawarty w druku nr 98 spełnia te podstawowe kryteria. Szczegółowa dyskusja odbędzie się w komisjach i podkomisjach, tam też chcemy przedstawić swoje uwagi i zastrzeżenia do konkretnych zapisów. Dziś stawiam wniosek o skierowanie poselskiego projektu ustawy o samorządzie powiatowym, zawartego w druku sejmowym nr 98, do właściwych komisji. Wniosek ten argumentujemy następująco: po pierwsze, treści zawarte w projekcie dobrze pasują do procesu reformy samorządowej i są jej koniecznym elementem, a po drugie, zawartość projektu w dużym stopniu odpowiada koncepcji powiatu przyjętej przez PPL.</u>
<u xml:id="u-123.5" who="#MarekSamborski">Na zakończenie odniosę się do poselskiego projektu ustawy o województwie samorządowym, czyli do treści zawartych w druku sejmowym nr 668. Projekt ten wyraźnie pokazuje, że autorzy zignorowali 2,5-letnie doświadczenia i dyskusje, przedstawiając projekt nie przystający w żaden sposób do logiki prowadzonej reformy. Być może projekt województwa samorządowego jest elementem jakiejś ogólnej koncepcji i rozpatrywany łącznie z nią ma sens, choć jest to wątpliwe. Nie jest to jednak powód, byśmy rozpoczynali wszystko od początku. Biorąc powyższe pod uwagę, wnosimy o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.</u>
<u xml:id="u-123.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego pana posła Mariana Starownika.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#MarianStarownik">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt zaprezentować państwu stanowisko Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego tylko w odniesieniu do ustawy o powiecie samorządowym. Zabierze później głos mój kolega klubowy i skupi uwagę na ustawie o województwach samorządowych.</u>
<u xml:id="u-125.1" who="#MarianStarownik">Wychodząc z historycznego punktu widzenia, trudno jest zaprzeczyć, że od stuleci byliśmy państwem o tradycji trójszczeblowego podziału władzy terenowej. W tym potrójnym układzie kompetencyjnym organem decydującym dla obywatela był przede wszystkim powiat. Reforma administracji publicznej z 1975 r. związana była przede wszystkim z likwidacją powiatów, a to pociągnęło za sobą utworzenie trzykrotnie większej liczby województw. I ten stan trwa jakby do dzisiaj. Lecz nie musimy w tym miejscu jednoznacznie krytykować obecnego podziału państwa i jego funkcjonowania. Duża liczba województw oraz zwiększone kompetencje gmin - to, w założeniach, miało przybliżyć obywatela do urzędu. I cokolwiek by mówić o owym czasie, obywatel, gorzej czy lepiej, ale ok. 80% spraw załatwiał w gminie.</u>
<u xml:id="u-125.2" who="#MarianStarownik">Dzisiejsze reformy raczej oddalają władzę od obywatela, a proporcje liczby spraw załatwianych w gminie i załatwianych gdzie indziej też się jakby odwracają. Jednakże to przybliżenie obywatela do władzy było od początku wypaczone - nie tyle z powodu wadliwości struktur czy z racji braku demokratycznych form wyłaniania władz lub z powodu braku kompetencji, ile z racji funkcji, jaką w owym czasie przypisano administracji terenowej - to jest funkcji rozdzielczo-reglamentacyjnej w odniesieniu do deficytowych artykułów i środków do produkcji. Dlatego też upowszechnił się pogląd o słabości tych struktur, co po części jest prawdą, gdyż w tym układzie kompetencyjnym brakowało najczęściej czasu i motywacji do organizowania życia społecznego, tak by zaspokajać podstawowe potrzeby mieszkańców. Wyciągając wnioski z przeszłości, uwzględniając przy tym obecną rzeczywistość oraz myśląc o przyszłości, należy zadać pytanie zasadnicze: Czy potrzebny jest powiat? I jaki on powinien być? Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego odpowiada na to generalne pytanie: Tak, powiat jako średni szczebel zarządzania terenowego jest potrzebny, a nawet konieczny. Wnosimy natomiast kilka zastrzeżeń natury zasadniczej zarówno do omawianego projektu ustawy, jak i do formy załatwiania tego problemu.</u>
<u xml:id="u-125.3" who="#MarianStarownik">Po pierwsze: Omawiane projekty ustaw są inicjatywami poselskimi, czyli ten konkretny projekt jest inicjatywą poselską, a wiadomo, że powyższe inicjatywy dotyczą rozwiązań ustrojowych, a więc daleko wychodzących poza sferę prostych rozwiązań legislacyjnych. Jak się wydaje, powstanie tego typu ustawy powinna poprzedzić wola polityczna parlamentu czy nawet rządu. W tej sytuacji natomiast dowiadujemy się, że jest to po prostu wola grupy posłów, czyli też wola widzenia powiatów w takim układzie, jak jest to proponowane w niniejszej ustawie. Jednocześnie trzeba pamiętać, że stanowisko rządu jest w tej dziedzinie w wielu wypadkach bardzo potrzebne. Czy ze względów finansowych stać nas dzisiaj na wprowadzanie powiatów i czy jest wola oddania pewnych kompetencji powiatom samorządowym?</u>
<u xml:id="u-125.4" who="#MarianStarownik">Po drugie, należy się zastanowić, czy słuszne jest tworzenie szczebla powiatowego właśnie teraz, i to przy pozostawieniu szczebla wojewódzkiego bez zmian. W latach 1972–1975 utworzenie dużych gmin pociągnęło za sobą likwidację powiatów, to zaś zmianę kształtu województw. Obecnie zakłada się — tak przynajmniej wypowiadają się niektórzy z autorów tego projektu — że powołanie powiatów pociągnie za sobą zmiany dotyczące województw. Naszym zdaniem pracom nad powołaniem powiatów powinny towarzyszyć równocześnie prace nad zmianą funkcji województw i zmianą ich zasięgu terytorialnego. Oczywiście można przyjąć, że obecnie wprowadzi się powiaty, a później dokona się zmian na szczeblu wojewódzkim. Jest to możliwe, ale taki system reformowania wprowadza stan reformy permanentnej, pociąga za sobą ciągłe zmiany przepisów i kompetencji, i trudno wtedy mówić, że istnieją warunki dla stabilizacji kadry.</u>
<u xml:id="u-125.5" who="#MarianStarownik">Biorąc to pod uwagę, a także uwzględniając koszty finansowe i społeczne tak głębokich zmian podziału terytorialnego, związanych z przenoszeniem, kreowaniem, znoszeniem urzędów i kompetencji, trzeba zadać pytanie, czy jest to odpowiednia pora, czy w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej należy przeprowadzać takie eksperymenty. Zdaniem klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego najsłuszniejsze byłoby przeprowadzenie reformy kompleksowej, która zapewniłaby względną stabilizację systemu zarządzania w terenie.</u>
<u xml:id="u-125.6" who="#MarianStarownik">Panie i Panowie Posłowie! Na pewno większości z państwa znana jest obecna kondycja finansowa samorządów gminnych. Jest ona po prostu zła, a nawet bardzo zła. Dodatkowo, praktyki ostatnich 2 lat idą w kierunku zwiększenia zadań samorządów bez odpowiedniego zapewnienia środków finansowych, co powoduje, że gminy odnoszą się z dużą rezerwą do rozstrzygnięć, które nie wyjaśniają w sposób jednoznaczny kwestii finansowych i majątkowych. Podobnie rzecz wygląda w odniesieniu do omawianego projektu. Brakuje klarownej odpowiedzi na pytanie, na jakich zasadach wydzielać się będzie mienie powiatowe z mienia komunalnego - które już należy lub powinno należeć do gmin - bądź też z mienia państwowego, którym zarządza wojewoda. W sferze domniemywań pozostaje sposób rozwiązania problemu finansowania powiatów, gdyż sprowadzenie tej problematyki w omawianej ustawie tylko do art. 33 z jego zapisem: stosować odpowiednio przepisy ustawy o samorządzie terytorialnym, niczego praktycznie nie rozwiązuje. Powinno być jasne rozstrzygnięcie, wskazujące źródła finansowania powiatów w ujęciu proporcjonalnym do wydatków, przy uwzględnieniu dotacji państwa, subwencji czy nakładanych przez powiaty podatków. Wyraźnie należy określić, że mający powstać powiat nie uszczupli dochodów i majątku istniejących gmin.</u>
<u xml:id="u-125.7" who="#MarianStarownik">Ustawa w proponowanej wersji uwzględnia tylko mały wycinek problemu i tylko częściowo zmienia dotychczasowe struktury państwa. Trzeba powiedzieć, że powołanie powiatów należy traktować w ujęciu kompleksowym, to jest przy równoczesnym rozstrzygnięciu problemów ustroju powiatu, podziału kompetencji, finansów i majątku, jakim ma dysponować powiat, a także z uwzględnieniem nowelizacji wielu innych ustaw, które powinny towarzyszyć przyjęciu omawianej ustawy. Uchwalenie ustawy w przedłożonej wersji, bez ustaw około powiatowych, byłyby brzemiennym w skutki precedensem.</u>
<u xml:id="u-125.8" who="#MarianStarownik">Odnosząc się do samej koncepcji powiatu zaproponowanej w ustawie, należy stwierdzić, że jest to propozycja, którą klub PSL podziela. Na podkreślenie zasługuje rozwiązanie, w którym proponuje się powołanie powiatu samorządowego jako pierwszej instancji samorządowej w rozumieniu przypisanych kompetencji. Inaczej mówiąc, chodzi o strukturę mającą odrębną od państwa i gmin osobowość prawną, będącą też odrębnym podmiotem prawa publicznego, z demokratycznie wyłonionymi organami władzy, to jest radą powiatową, zarządem i starostą.</u>
<u xml:id="u-125.9" who="#MarianStarownik">Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego odnosi się pozytywnie do samej idei powołania powiatów, podziela też proponowane w ustawie stanowisko w sprawie ustroju powiatów, lecz nie może zaakceptować rozwiązania tego problemu za pomocą tej jednej ustawy. Będziemy wspierać dalsze prace nad ustawą powiatową tylko wtedy, jeśli równocześnie będzie rozpatrywany kompleks ustaw około powiatowych, a omawiana ustawa będzie tylko jednym z elementów tego kompleksu.</u>
<u xml:id="u-125.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej pana posła Jarosława Woźniaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#JarosławWoźniak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przemawiając w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej w debacie poświęconej pierwszym czytaniom poselskich projektów ustaw o samorządzie powiatowym (druk nr 98) oraz o samorządzie wojewódzkim (druk nr 668) - czyli faktycznie w debacie nad drugim szczeblem samorządu terytorialnego - pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na podstawowy aspekt, jakim jest dotychczasowy brak rozstrzygnięć dotyczących modelu samorządu terytorialnego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-127.1" who="#JarosławWoźniak">Podczas tej debaty spotkały się ze sobą dwa równoprawne modele. Pierwszy - z powiatem samorządowym i województwem rządowym, drugi - z powiatem rządowym i województwem samorządowym. Na świecie istnieje wiele wzorów funkcjonowania samorządu terytorialnego, co świadczy o nieistnieniu jednego sprawdzonego modelu, który mógłby stanowić wzór dla prawodawstwa polskiego. Dlatego parlament staje przed podjęciem decyzji dotyczącej wyboru tego modelu.</u>
<u xml:id="u-127.2" who="#JarosławWoźniak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W związku z tym, iż Konfederacja Polski Niepodległej jest wnioskodawcą jednego z projektów, to znaczy projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim, pozwolę sobie przedstawić Wysokiej Izbie argumentację, która przywiodła nasz klub do wniosku, że zgłoszenie tego projektu jest konieczne.</u>
<u xml:id="u-127.3" who="#JarosławWoźniak">Po pierwsze, w Polsce istnieje quasi drugi szczebel samorządu terytorialnego - na szczeblu wojewódzkim mamy przecież do czynienia z sejmikami samorządowymi. Zdecydowałem się nazwać sejmiki quasi drugim szczeblem, gdyż ich zadania i kompetencje są tak nikłe, że upoważnia to niektórych do określania sejmików mianem żartu z samorządów. Mimo tych ograniczonych kompetencji istnieją konkretne zadania, które sejmiki z powodzeniem wykonują. Chodzi m.in. o kolegia odwoławcze. Jakość ich działania można wykazać na podstawie materiałów opracowanych przez Naczelny Sąd Administracyjny. Wynika z nich, że kolegia odwoławcze często oceniane są wyżej niż inne instancje odwoławcze. Ponadto sama idea istnienia kolegium odwoławczego nie budzi chyba u nikogo sprzeciwu. Stanęliśmy więc przed problemem, czy przy założeniu powołania powiatu samorządowego pozostawić kolegia na obecnym szczeblu - z czym wiąże się pozostawienie sejmików wojewódzkich, czyli wprowadzenie de facto trzeciego szczebla samorządu - czy przenieść kolegia odwoławcze na szczebel powiatu samorządowego, czy wreszcie zdecydować się na utworzenie faktycznego samorządu wojewódzkiego i umiejscowić w jego strukturze kolegia odwoławcze. Wybraliśmy wariant trzeci, gdyż naszym zdaniem pozwala on na optymalną realizację zadań, jakie przed kolegiami postawił ustawodawca.</u>
<u xml:id="u-127.4" who="#JarosławWoźniak">Po drugie, jest niezaprzeczalnym faktem, że nie można ograniczać samodzielności podstawowego szczebla samorządu, jakim jest gmina, przez samorząd innego szczebla. Dlatego też proponujemy wyeliminowanie sytuacji konfliktogennych, jakie w naszej ocenie mogą zaistnieć np. w wypadku miast, w których liczba mieszkańców nie przekracza 100 tys., a które są siedzibą powiatu samorządowego. Przyjęcie innego rozwiązania prowadziłoby do istnienia dwuwładzy samorządowej. (Przypomnę, że w myśl projektu ustawy o powiecie samorządowym miasta liczące powyżej 100 tys. mieszkańców są wyłączone spod regulacji dotyczącej powiatów.) Podobny zarzut można postawić naszemu projektowi - w odniesieniu do samorządu w mieście wojewódzkim. Istnieje jednak zasadnicza różnica, związana z terenem oddziaływania drugiego szczebla samorządu. W wypadku zachowania liczby gmin, powiatów (obecnie rejonów administracji rządowej) i województw, czyli - szacunkowo - 2500 gmin, 250 powiatów i 49 województw, możemy zauważyć, że w skład województwa wchodzi 50, zaś w skład powiatu tylko 5 gmin. I tutaj widzimy tę możliwość konfliktu i niebezpieczeństwo związane z próbami ograniczenia samodzielności gmin.</u>
<u xml:id="u-127.5" who="#JarosławWoźniak">Po trzecie, uznając, że samorząd zajmuje się sprawami, które określić można jako dotyczące zapewnienia realizacji potrzeb lokalnych, należy przeanalizować stan instytucji realizujących potrzeby lokalne, a następnie zastanowić się nad sprawą określenia poziomu, na którym winniśmy umieścić drugi szczebel samorządu, tak aby te zadania były realizowane jak najlepiej. Gdy zaczniemy rozważać np. funkcjonowanie służby zdrowia - uznając oczywiście, że realizację lokalnych interesów zapewnia zarówno opieka zdrowotna w przychodni rejonowej, jak i w szpitalu specjalistycznym - dojdziemy do wniosku, że łatwo wyobrazić sobie istnienie przychodni rejonowych nawet w gminach, ale trudniej istnienie szpitali specjalistycznych w każdym powiecie (taki szpital istniałby prawdopodobnie w co drugim powiecie).</u>
<u xml:id="u-127.6" who="#JarosławWoźniak">Ponadto byłby w tym powiecie jeden szpital i istniałyby dyrekcja szpitala oraz dyrekcja wydziału zdrowia. Szkolnictwo artystyczne. Chyba nie chcemy doprowadzić do tego, by w każdym powiecie istniały szkoły muzyczne i plastyczne, albo na przemian, by jeden powiat był, używając nieładnych określeń, „uplastyczniony”, a drugi „umuzyczniony”. Istnieje wiele takich przykładów, które przekonały nasz klub do modelu samorządu wojewódzkiego.</u>
<u xml:id="u-127.7" who="#JarosławWoźniak">Po czwarte, funkcjonujące w obecnym układzie porozumienia komunalne czy związki międzygminne wskazują niezbicie na istnienie potrzeby powstania samorządu drugiego szczebla. Jeśli zanalizujemy sprawę zadań ponad gminnych, na przykład sprawę ponad gminnej komunikacji zbiorowej, to się okaże, że są przykłady, które wskazują na istnienie zakładów komunikacji realizujących swe zadania na terenie dużo większym niż teren potencjalnego powiatu. I tak Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi obejmuje zasięgiem swego działania jeszcze większy obszar, obsługuje ono bowiem mieszkańców trzech województw. Komunikacja piotrkowska obejmuje swym zasięgiem nie tylko teren, który prawdopodobnie należeć będzie do powiatu piotrkowskiego, ale także ten, który być może należeć będzie do powiatu tomaszowskiego. Dlatego też uważamy, że ze względu na sprawność realizowania pewnych wymienionych tutaj przeze mnie zadań, dotyczących komunikacji ponad gminnej czy zakładów wodociągowych lub też grupowych oczyszczalni ścieków, korzystniejsze jest powołanie samorządu wojewódzkiego.</u>
<u xml:id="u-127.8" who="#JarosławWoźniak">Po piąte, nie można sprawy administracji samorządowej rozpatrywać w oderwaniu od struktury administracji rządowej. Jeżeli uznaliśmy, że samorządy zajmują się, ogólnie mówiąc, sprawami lokalnymi, to należy uznać, że administracja rządowa zajmuje się sprawami ogólnopaństwowymi, które ja określam jako konstytucyjne, takimi jak bezpieczeństwo, finanse itp. Z przeglądu obecnych struktur wynika, że na przykład rejonowe komendy policji są zlokalizowane na terenie odpowiadającym terenowi powiatu. Nie wyobrażamy sobie, że może istnieć model samorządu na szczeblu powiatu, administracja rządowa zaś, np. komendy policji, na szczeblu województwa, bo nie podejrzewamy, że chodzi o to, by tam, gdzie występuje samorząd na szczeblu powiatu, miał istnieć obok jednocześnie powiat rządowy, czy to w formie zinstytucjonalizowanej, czy quasi-powiat - administracja rządowa na tym poziomie.</u>
<u xml:id="u-127.9" who="#JarosławWoźniak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Starałem się przedstawić Wysokiej Izbie przesłanki, które zdecydowały o tym, że nasz klub postanowił zgłosić projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim. Ponieważ jednak, naszym zdaniem, decyzja na temat modelu administracji publicznej jest decyzją polityczną, należy umożliwić Wysokiej Izbie podjęcie jej po dokonaniu głębokiej analizy istniejących rozwiązań administracji publicznej. Dlatego klub Konfederacji Polski Niepodległej głosować będzie za przekazaniem obu projektów do komisji sejmowych.</u>
<u xml:id="u-127.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-128.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego pana posła Jerzego Hrybacza.</u>
<u xml:id="u-128.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#JerzyHrybacz">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Decentralizacja administracji publicznej jest zjawiskiem korzystnym w tych dziedzinach życia publicznego i sprawach, w których nie jest konieczna jednolita polityka państwa. Najistotniejsze znacznie ma samorząd terytorialny jako podstawowa forma decentralizacji administracji publicznej. Na rzecz samorządu terytorialnego powinny być przekazywane zadania o charakterze lokalnym. Poza zadaniami realizowanymi obecnie przez gminy chodzi tu przede wszystkim o sprawy szkolnictwa średniego, ochrony zdrowia, policji lokalnej, większości placówek kultury, geodezji, sprawy ochrony środowiska i dróg publicznych. Generalnie chodzi o te dziedziny, w przypadku których istotą zadania publicznego jest zaspokajanie zbiorowych potrzeb miejscowych społeczności. W związku z tym niezbędnym prawno-organizacyjnym uzupełnieniem rozpoczętej reformy samorządowej musi być utworzenie drugiego szczebla samorządu terytorialnego. Nie ma możliwości kompleksowego uregulowania problematyki reformy samorządu bez utworzenia drugiego szczebla samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#JerzyHrybacz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Powszechnie wiadomo, że przywrócenie ponad gminnego szczebla zarządzania jest koniecznym składnikiem zarówno przeprowadzenia reformy administracji, jak i wzmocnienia roli i znaczenia samorządu. W uzasadnieniu projektu ustawy o samorządzie powiatowym podkreśla się, że warunkiem trwałego i prawidłowego rozwiązywania problemów finansowych i kompetencyjnych samorządu terytorialnego jest doprowadzenie do końca jego reformy, krokiem zaś umożliwiającym to jest powołanie drugiego szczebla samorządowego.</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#JerzyHrybacz">Na obecnym posiedzeniu poddano pod dyskusję Wysokiej Izbie dwa projekty ustaw — projekt ustawy o samorządzie powiatowym (druk nr 98) i projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim (druk nr 668). Oba te projekty zmierzają do utworzenia drugiego szczebla samorządu terytorialnego, oba jednak wybierają zupełnie odmienną drogę. W projekcie pierwszym stwierdza się: „Mieszkańcy powiatu tworzą z mocy prawa powiat jako ponad gminną wspólnotę samorządową”. W projekcie drugim mówi się, że: „Mieszkańcy województwa tworzą z mocy prawa województwo jako obligatoryjny związek gmin”. Projekt pierwszy przyjmuje, że drugim szczeblem samorządu ma być powiat, w projekcie drugim ma być nim województwo. W obu projektach przyjmuje się, że drugi szczebel samorządu terytorialnego nie ma władztwa nad gminami, wypełnia jedynie równoległe zadania ponad gminne. Do rozstrzygnięcia więc pozostaje to, czy powiat samorządowy, czy też samorządne województwo lepiej spełni stawiane zadania. Musimy zadać sobie pytanie: Czy ściślejszą wspólnotę samorządową będą tworzyli mieszkańcy kilku gmin stanowiących powiat, czy też co najmniej kilkudziesięciu stanowiących województwo, jeśli przyjmiemy, że województwa mają pozostać w obecnych granicach?</u>
<u xml:id="u-129.3" who="#JerzyHrybacz">Podział na powiaty i starostwa, jeśli chodzi o historyczne odwołania, sięga drugiej połowy XIV w. Podział ten stał się podstawą podziału państwa w okresie międzywojennym, w latach 1918–1939, i powojennym — w latach 1945–1975. Więzi gmin wchodzących w skład dawnych powiatów nie zostały zerwane do dzisiaj. Fakty te, jak również historyczne względy nie są bez znaczenia.</u>
<u xml:id="u-129.4" who="#JerzyHrybacz">W rozdz. 2 art. 3 ustawy o samorządzie powiatowym wymienia się zadania publiczne, które mają być wykonywane przez powiat. W ust. 3 tego artykułu podaje się, że: „Powiat może na wniosek zainteresowanych gmin przejąć od nich zadania przekraczające ich możliwości”. Wydaje się, iż powinna być przyjęta zasada, że gminy nie mogą przekazywać swoich zadań czy kompetencji władzom powiatowym. To bowiem mogłoby prowadzić do tworzenia się pionowych zależności. Natomiast gminy słabsze, które nie są w stanie samodzielnie realizować niektórych swoich zadań, powinny mieć możliwość, tak jak to jest dotychczas, w sprawach takich zawierać porozumienia komunalne z innymi gminami lub tworzyć odpowiednie związki komunalne.</u>
<u xml:id="u-129.5" who="#JerzyHrybacz">W projekcie ustawy o samorządzie powiatowym zakłada się, że zadania i kompetencje powiatów nie będą pokrywać się z zadaniami i kompetencjami gmin. Będzie to gwarancją samodzielności gmin.</u>
<u xml:id="u-129.6" who="#JerzyHrybacz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Posłowie wnoszący projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim, uzasadniając celowość utworzenia samorządu wojewódzkiego jako drugiego szczebla samorządu, stwierdzają, że umieszczenie tego szczebla na poziomie powiatu godzi w samodzielność gmin i nie zapewnia należytego wypełniania funkcji regionalnych. Stwierdzenie to nie jest jednak w sposób racjonalny i przekonywający uzasadnione. Mimo pozornej atrakcyjności samorządowy charakter województwa niesie kilka podstawowych niebezpieczeństw. Po pierwsze, będzie zarzewiem stałych konfliktów o wpływy i kompetencje w systemie samorządu terytorialnego. Po drugie, będzie zarzewiem konfliktów o pozycję największych miast i może doprowadzić do odtworzenia tzw. miast wydzielonych z województw, jak to było przed rokiem 1975.</u>
<u xml:id="u-129.7" who="#JerzyHrybacz">Po trzecie, samorząd wojewódzki, którego powstanie powoduje decentralizację terytorialną, zawiera w sobie element konfliktowy, nie dający się wyeliminować w tej formie zarządzania terytorialnego i będący stałym punktem zapalnym między samorządem wojewódzkim a władzami centralnymi.</u>
<u xml:id="u-129.8" who="#JerzyHrybacz">I wreszcie, po czwarte, samorząd wojewódzki będzie miał aspiracje do odgrywania roli władzy politycznej, która przysługuje i powinna przysługiwać parlamentowi.</u>
<u xml:id="u-129.9" who="#JerzyHrybacz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zadaniem struktur samorządowych powinno być jak najlepsze zaspokajanie potrzeb obywateli tworzących wspólnotę lokalną. Dlatego powinien zostać poparty ten projekt ustawy o drugim szczeblu samorządu terytorialnego, który zagwarantuje umocnienie lokalnych samorządów terytorialnych, nie niosąc równocześnie niebezpieczeństwa dezintegracji kraju.</u>
<u xml:id="u-129.10" who="#JerzyHrybacz">W tej sytuacji klub ZChN będzie głosował za odrzuceniem projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim w pierwszym czytaniu i za przekazaniem do właściwych komisji sejmowych projektu ustawy o samorządzie powiatowym.</u>
<u xml:id="u-129.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska pana posła Lecha Mażewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#LechMażewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W roku 1990, jak powszechnie wiadomo, nastąpiło odtworzenie gminy jako jednostki samorządu terytorialnego. Dla wszystkich było oczywiste, że jest to początek decentralizacji Polski. W ciągu dwóch i pół roku prac i dyskusji nad tym problemem kilka spraw, jeśli chodzi o logikę dalszych reform, zostało, jak się wydaje, uzgodnionych i została osiągnięta zgoda co do pewnych rozwiązań. W zakresie tej logiki i tego konsensu mieści się instytucja powiatu samorządowego jako tego elementu, który uzupełnia sferę komunalną. Dziś możemy dyskutować nad tym, ale nie możemy rozstrzygać losu województwa, ponieważ, po pierwsze, nie można jednocześnie kilku szczebli naraz reformować, tzn. szczebla powiatowego, wojewódzkiego i centralnego, i, po drugie, nie ma zgody co do tego, jak ma wyglądać województwo, ani co do tego, ile ma ich być, ani też co do tego, jaki ma być ich ustrój i jakie kompetencje. Dlatego nie możemy dzisiaj poprzeć tego projektu, jakikolwiek by on był, i z tych powodów, które tu wyłożyłem, będziemy głosowali za odrzuceniem zgłoszonego przez klub KPN projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#LechMażewski">Chciałbym się teraz odnieść do projektu ustawy o samorządzie powiatowym, za którym się opowiadamy.</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#LechMażewski">Powiat, w naszym przekonaniu, to nie związek gmin a wspólnota mieszkańców, ponad gminna wspólnota mieszkańców, właśnie na poziomie powiatowym. Ten warunek w tym projekcie jest spełniony. Powiat ma charakter, w sensie kompetencyjnym, komplementarny w stosunku do gminy, to znaczy wypełnia tylko te zadania, których gminy nie są w stanie wypełniać. I ten warunek jest spełniony. Powiat powinien być tak umieszczony w strukturze instancyjnej, by nie był drugą instancją wobec gminy — i ten warunek także jest spełniony. Wreszcie, powiat powinien mieć charakter samorządowy — projekt spełnia również ten warunek.</u>
<u xml:id="u-131.3" who="#LechMażewski">To wszystko razem sprawia, że gmina nadal jest podstawową jednostką samorządu terytorialnego, co doskonale zgadza się z zapisem w „małej konstytucji”, który mówi, przypomnę, że podstawową jednostką samorządu terytorialnego jest właśnie gmina, natomiast wszystkie inne jednostki — zakładamy, że w ogóle istnieją — są tworzone na mocy ustawy zwykłej. Tę zasadę chcemy teraz zastosować do powiatu i również do województwa, mimo że klub, który zgłasza ten projekt, w czasie dyskusji nad „małą konstytucją” i tym właśnie rozdziałem, jak sobie przypominam, szalenie protestował, twierdząc, że to jest boczna ścieżka czy boczna furtka do planowanego przez liberałów rozbioru Polski w wyniku utworzenia województw autonomicznych czy innych. Tymczasem to państwo korzystają dzisiaj z tej ścieżki — pozwolę sobie tylko wypomnieć państwu to, co działo się tu 1 sierpnia.</u>
<u xml:id="u-131.4" who="#LechMażewski">Proszę państwa, rząd bardzo często mówi trafnie, że potrzebny nam jest drugi etap reform samorządowych, a ten drugi etap reform samorządowych rozpoczyna się w tym właśnie momencie, tzn. wraz z pierwszym czytaniem projektu ustawy powiatowej. I tu oczywiście jest pełna zgoda. Chciałbym jednak powiedzieć, że tak naprawdę to potrzeba nam w tej chwili reformy miejsko-powiatowej, a nie reformy li tylko powiatowej. Co to znaczy? Wprowadzony w roku 1990 ustrój, o którym mówi ustawa o samorządzie terytorialnym, jest w gruncie rzeczy ustrojem gminy wiejskiej, ustrojem samorządu ziemskiego. Objął on całą strukturę państwa, wszystkie gminy, bez względu na to, czy gmina liczy 2 tys. mieszkańców, czy, jak Warszawa - chociaż może Warszawa to inny przypadek - jak niektóre wielkie miasta polskie, prawie milion - wszędzie ten ustrój jest taki sam. Jest to wielka pomyłka, bo czym innym jest dwutysięczna gmina wiejska, czym innym zaś prawie milionowe miasto. W 1990 r. kategoria ustrojowa miasta w ogóle zniknęła, od 1990 r. nie ma takiej kategorii w polskim prawie samorządowym. Musimy jednak do tego wrócić. W tym projekcie, który w tej chwili jest przedmiotem pierwszego czytania, czyli w tym projekcie powiatowym, pojawia się właśnie instytucja miasta wydzielonego z powiatu. To jest ta pierwsza próba odbudowy samorządu miejskiego w naszych warunkach. Zgadzamy się, oczywiście, że do tego należy dążyć, chciałbym jednak w imieniu mojego klubu zapytać: Czy na pewno układ władzy lokalnej musi być taki, jaki został zaproponowany w tym projekcie powiatowym? Czy przypadkiem w celu wzmocnienia władzy lokalnej w mieście nie powinniśmy dążyć do bezpośrednich wyborów prezydenta? - co oznaczałoby również całkowite przemeblowanie układu wykonawczo-zarządzającego. Czy nie powinniśmy dążyć do zmniejszenia liczby członków rady miejskiej? To są, myślę, pytania ważne, bo one dotyczą zmiany procesu rządzenia miastami.</u>
<u xml:id="u-131.5" who="#LechMażewski">I druga sprawa. Sądzę, że przy okazji prac nad projektem ustawy o powiecie powinniśmy dążyć nie tylko do wyodrębnienia miasta wydzielonego z powiatu, ale również do opracowania nowego sposobu zarządzania wielkimi miastami, nie tylko tymi, które liczą 80 czy 100 tys. mieszkańców, ale i tymi zespołami miejskimi, które mają milion czy więcej mieszkańców. Jest ich 8, może 10 - różnie bowiem można to liczyć. To są te wielkie metropolie polskie, które stanowią kościec państwa - oczywiście z Warszawą włącznie. Uważam, że dla tych wielkich miast powinna być stworzona nowa struktura, nowy sposób zarządzania. W moim przekonaniu tę sprawę powinniśmy rozstrzygnąć właśnie w ustawie o powiecie.</u>
<u xml:id="u-131.6" who="#LechMażewski">I ostatnia uwaga. Proszę państwa, jak wszyscy wiemy, obowiązuje w tej chwili ustawa z 8 marca 1990 r., która nazywa się ustawą o samorządzie terytorialnym. Nazwa ta nie odpowiada treści zawartej w tej ustawie, bo naprawdę to jest ustawa o samorządzie gminnym, co do tego chyba powinniśmy być zgodni. Myślę, że wykorzystując tę okazję, że pracujemy nad projektem powiatowym - nie przesądzamy oczywiście, że nie będziemy rozpatrywać również drugiego projektu, o województwie - powinniśmy dążyć do tego, żeby ustawa o samorządzie terytorialnym miała treść zgodną z tytułem, to znaczy, żeby zawierała regulacje odnoszące się do gminy, zapisy dotyczące powiatu ziemskiego, jako tej komplementarnej jednostki samorządu terytorialnego w układzie ziemskim, regulację odnoszącą się do miasta wydzielonego z powiatu, żeby znalazł się w niej zapis dotyczący tego nowego sposobu zarządzania polskimi metropoliami i wreszcie żeby był tam rozdział poświęcony krajowemu związkowi gmin czy krajowej reprezentacji samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-131.7" who="#LechMażewski">Uważam, że gdyby udało nam się to uczynić, tzn. stworzyć taki rodzaj kodeksu samorządowego, obejmującego wszystkie istotne dla samorządu sprawy ustrojowe, to byłoby to z wielkim pożytkiem dla całego polskiego samorządu. Zbudowalibyśmy trwałą konstrukcję dla polskiego samorządu.</u>
<u xml:id="u-131.8" who="#LechMażewski">Konkludując, chcę powiedzieć, że Klub Parlamentarny Konwencja Polska będzie głosował za odrzuceniem projektu o województwie samorządowym i za skierowaniem projektu o powiecie samorządowym do komisji w celu prowadzenia nad nim dalszych prac.</u>
<u xml:id="u-131.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-131.10" who="#komentarz">(Poseł Elżbieta Michalak: Sprostowanie, panie marszałku.)</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-132.1" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo, pani poseł, w trybie sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#ElżbietaMichalak">Panie pośle Mażewski, jeżeli pan sobie dobrze przypomni debatę nad „małą konstytucją”, to również wtedy przedstawiciele Konfederacji Polski Niepodległej mówili o województwie samorządowym, to po pierwsze, odżegnując się — i do dzisiaj to robimy — od autonomicznych regionów, bo z definicji swojej województwo jest integralną częścią państwa. Natomiast, jak pan zapewne pamięta, zabierając dzisiaj głos, stwierdziłam w pewnym momencie, że prace nad całościową, komplementarną reformą administracji publicznej usprawnią również nasze prace w Komisji Konstytucyjnej, ponieważ są to sprawy ustrojowe. Podtrzymuję więc to, co powiedziałam — i w debacie nad „małą konstytucją”, i dzisiaj.</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#DariuszWójcik">W tej chwili ogłaszam 10-minutową przerwę, nawet troszkę krótszą, do godz. 22.15.</u>
<u xml:id="u-134.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Do której będą trwały obrady?)</u>
<u xml:id="u-134.3" who="#DariuszWójcik">Obradujemy do godz. 23, tak jak zostało ustalone na posiedzeniu Konwentu Seniorów.</u>
<u xml:id="u-134.4" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 22 min 05 do godz. 22 min 19)</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#DariuszWójcik">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-135.1" who="#DariuszWójcik">Kontynuujemy dyskusję nad poselskimi projektami ustaw o samorządzie powiatowym i samorządzie wojewódzkim.</u>
<u xml:id="u-135.2" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego NSZZ „Solidarność” pana posła Sławomira Roguckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#SławomirRogucki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szkoda, że o tak późnej porze przy takiej frekwencji dyskutujemy o sprawach, które mają dla funkcjonowania państwa znaczenie zasadnicze. Omawiane dzisiaj projekty ustaw o samorządzie powiatowym oraz o samorządzie wojewódzkim są niezwykle istotne dla pozycji ustrojowej samorządu terytorialnego w Polsce oraz reformy administracji publicznej. Zawierają one zasadniczo odmienne koncepcje funkcjonowania samorządu na szczeblu ponad gminnym, o czym była tu już wcześniej mowa, i stąd nie sposób pogodzić obu tych projektów. Zdaniem naszego klubu już w trakcie pierwszego czytania Sejm musi dokonać wyboru między jedną a drugą koncepcją drugiego szczebla samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#SławomirRogucki">Dyskusja nad wprowadzeniem drugiego szczebla samorządu terytorialnego trwa już w Polsce od kilku lat, właściwie od momentu powstania podstawowego szczebla, czyli gminy jako jednostki samorządowej. W tej dyskusji środowiska samorządowe wyrażają różne opinie. Można jednak chyba zgodzić się z tezą, iż istnieje dość powszechne przekonanie o potrzebie powstania jednostki ponad gminnej realizującej pewne zadania publiczne, które w tej chwili należą do administracji państwowej, a mogłyby być powierzone samorządom, i które oczywiście przekraczają możliwości gmin, zwłaszcza gmin wiejskich. W tym właśnie zakresie projekt ustawy o samorządzie powiatowym odpowiada tego rodzaju tendencjom. Aczkolwiek trzeba również powiedzieć o pewnych oporach, wynikających bądź z nieznajomości propozycji, bądź też z pewnych tradycji historycznych, z tego, czym były powiaty zwłaszcza w okresie tzw. Polski Ludowej.</u>
<u xml:id="u-136.2" who="#SławomirRogucki">Źle się stało, że poselski projekt ustawy o samorządzie powiatowym blisko rok czekał na pierwsze czytanie w Sejmie i dopiero w tej chwili możemy nad nim dyskutować. Rozwiązania bowiem, jakie zostały przyjęte w tym projekcie, mają ogromne znaczenie dla całego ustawodawstwa administracyjnego, o którym już mówił poseł sprawozdawca pan Fogler. Musimy dokonać przebudowy właściwie całego prawa dotyczącego kompetencji administracji rządowej i samorządowej, wprowadzić ustawy finansowe obowiązujące samorząd terytorialny, a także określić pewne rozporządzenia wykonawcze, co już będzie oczywiście w gestii rządu.</u>
<u xml:id="u-136.3" who="#SławomirRogucki">Powiaty nie są w polskiej rzeczywistości czymś nowym, nie znanym. Funkcjonowały one przez wiele lat, są głęboko osadzone w tradycji politycznej, administracyjnej Polski i właściwie funkcjonują do chwili obecnej, choć nie w swojej czystej postaci, nie mają takiej nazwy. Niemniej jednak dzięki administracji rejonowej, urzędom rejonowym, różnego typu instytucjom - sądom, prokuraturom, Policji, straży pożarnej - ten model ustrojowy państwa jest tak trwały, że mimo reformy w 1975 r. przetrwał do chwili obecnej i właściwie koncepcja powiatów jest powrotem do tego modelu. Oczywiście kwestią dyskusyjną może być, czy to ma być powiat samorządowy, powiat rządowy czy też może jakaś koncepcja mieszana - rządowo-samorządowa. Naszym zdaniem, najwłaściwszym rozwiązaniem jest powiat samorządowy, albowiem według tej koncepcji lokalna społeczność ma pełną możliwość wyrażania swoich interesów poprzez powszechne wybory do rad powiatowych i tym samym pewną możliwość oceny politycznej działań starostwa powiatowego, rady powiatowej, a są to sprawy dotyczące w sposób bezpośredni społeczności lokalnej, sprawy, które w chwili obecnej nie podlegają jakiejkolwiek ocenie politycznej czy kontroli, chodzi o szkolnictwo ponadpodstawowe, ochronę zdrowia, a także wiele innych zadań. Wprowadzenie zatem pewnej kontroli politycznej poprzez wybory do rad powiatowych jest sprawą niezwykle ważną i przyczyni się to zapewne do sprawniejszego, bardziej efektywnego wykorzystywania środków finansowych na funkcjonowanie tych instytucji. Zresztą dotychczasowe doświadczenia, jeśli chodzi o funkcjonowanie rad gmin, potwierdzają tezę o ich poczuwaniu się do odpowiedzialności za powierzony majątek oraz o efektywności w gospodarowaniu pieniądzem publicznym. Wiele zatem zadań publicznych realizowanych w chwili obecnej przez administrację rządową można powierzyć samorządom, w tym oczywiście powiatom samorządowym, albowiem te zadania wykraczają poza możliwości poszczególnych jednostek gmin, zwłaszcza małych gmin wiejskich, o czym wcześniej mówiłem. Najistotniejszy w poselskim projekcie ustawy o samorządzie powiatowym jest zapis, że powiaty mają być powoływane na mocy rozporządzenia Rady Ministrów po porozumieniu z radami zainteresowanych gmin. Właśnie to chciałbym szczególnie podkreślić - to, gdzie będą się mieściły siedziby powiatów bowiem oraz jaki będzie ich zasięg terytorialny winno być w maksymalnym stopniu uzgodnione z przedstawicielami społeczności lokalnych. Dopiero w wypadku sprzecznych interesów powinny być podejmowane decyzje administracyjne - oby ich było jak najmniej. Wprowadzenie powiatów samorządowych może zlikwidować tę pewnego rodzaju próżnię polityczną między gminą a parlamentem, jaka w tej chwili występuje na szczeblu lokalnym, o której również już była tutaj mowa.</u>
<u xml:id="u-136.4" who="#SławomirRogucki">Wreszcie projekt ustawy wprowadza podział powiatów na kategorie - co jest rzeczą słuszną i oczywistą - na tzw. powiat grodzki, chodzi o miasta liczące powyżej 100 tys. mieszkańców wydzielone z powiatu, oraz tzw. powiat ziemski. Nasze wątpliwości budzi to, że kryterium 100 tys. mieszkańców jest jedynym kryterium stosowanym przy dokonywaniu tego podziału. Wydaje się nam bowiem, że trzeba to lepiej sprecyzować w trakcie prac komisji sejmowych; w tym wypadku winny znaleźć zastosowanie pewne rozwiązania szczegółowe. Pewne wątpliwości budzą także poszczególne zapisy projektowanej ustawy dotyczące kompetencji powiatów, wzajemnych relacji między poszczególnymi ich organami, statusu prawnego miast mających powyżej 100 tys. mieszkańców, jak również wiele innych, o których nie będę tutaj mówił, a które zapewne będą przedmiotem uwagi komisji zajmujących się tymże projektem ustawy.</u>
<u xml:id="u-136.5" who="#SławomirRogucki">Kwestią o zasadniczym znaczeniu dla funkcjonowania powiatów samorządowych jest określenie źródeł ich dochodu. Zasady uzyskiwania dochodów nie mogą w żadnym wypadku naruszać samodzielności finansowej gmin; prowadziłoby to do ich zależności politycznej od drugiego szczebla samorządu terytorialnego. Wypaczałoby to w zasadzie sens proponowanych reform, budząc zdecydowany sprzeciw rad gmin wobec takiej koncepcji wprowadzania powiatów.</u>
<u xml:id="u-136.6" who="#SławomirRogucki">Chcę króciutko omówić przedkładany nam dzisiaj drugi projekt, mianowicie projekt ustawy o samorządzie wojewódzkim, który, jak wcześniej powiedziałem, różni się zasadniczo od ustawy o samorządzie powiatowym. Naszym zdaniem, projekt ten w takim kształcie jest nie do przyjęcia. Wprowadza on bowiem pewną koncepcję zupełnie oderwaną od realiów ustrojowych, w jakich żyjemy, koncepcję, która prowadziłaby do dezorganizacji państwa, która wprowadza pewne nieokreślone kompetencje poszczególnych organów wojewody, sejmiku wojewódzkiego, co mogłoby prowadzić do nieustannych sporów personalnych grożąc tym samym kompromitacją tego rodzaju działań i wprowadzania tego rodzaju pomysłów w życie. Poza tym projekt zawiera wiele przepisów niespójnych, które budzą wątpliwości interpretacyjne - chodzi choćby o kwestie majątku województw itp.</u>
<u xml:id="u-136.7" who="#SławomirRogucki">Konkludując, chcę stwierdzić, że Klub Parlamentarny NSZZ „Solidarność” opowiada się za skierowaniem do właściwych komisji sejmowych poselskiego projektu ustawy o samorządzie powiatowym oraz za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu ustawy o samorządzie wojewódzkim.</u>
<u xml:id="u-136.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-137.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Parlamentarnego Klubu Porozumienia Centrum pana posła Adama Lipińskiego.</u>
<u xml:id="u-137.2" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#AdamLipiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rozpoczynając dyskusję na temat drugiego szczebla samorządu terytorialnego, należałoby na wstępie postawić zasadnicze pytanie: Czy powinniśmy ograniczać się do zmian wycinkowych? Czy możliwe jest opowiedzenie się za konkretnym kształtem reformy samorządowej, jeśli nie ma wizji państwa jako całości? Koncepcja reformy administracji musi mieć charakter całościowy, musi określać zasady i cele reformy, status ministerstw, administracji terenowej, rolę i kompetencje samorządów. Wydaje się nam, że przed przystąpieniem do poważnej dyskusji nad szczegółowymi propozycjami należałoby żądać odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące docelowego modelu państwa, jego ram ustrojowych.</u>
<u xml:id="u-138.1" who="#AdamLipiński">Wiadomo, że rząd opracowuje projekt reformy administracji publicznej, który ma być w najbliższym czasie przedstawiony Sejmowi. Źle się stało, że debata nad reformą samorządową nie jest poprzedzona debatą na temat całościowej koncepcji przebudowy administracji publicznej. Należałoby więc zacząć od spraw podstawowych.</u>
<u xml:id="u-138.2" who="#AdamLipiński">Porozumienie Centrum jest zwolennikiem państwa unitarnego. Odrzucamy jako daleko przedwczesną koncepcję regionalizacji Polski, co grozi dezintegracją aparatu państwowego. Jesteśmy zwolennikami państwa jednorodnego, w którym samorząd ma silną pozycję - związane to jednak powinno być z wyraźnie określonymi kompetencjami oraz ustalonymi źródłami finansowania zapewniającymi możliwość realizacji zadań statutowych. Jeśli chodzi o nowy podział terytorialny kraju, wydaje się nam też niemożliwy powrót do sytuacji sprzed 1975 r. Pojawiły się bowiem nowe centra gospodarcze i polityczne, które nie przystają do sieci dawnych województw.</u>
<u xml:id="u-138.3" who="#AdamLipiński">Uważamy, że nieokreślenie zawczasu kompetencji wojewody jako zwierzchnika administracji zespolonej w województwie spowoduje przy przeprowadzaniu wielkich reform olbrzymi chaos administracyjny. Określenie zatem roli wojewody jest czymś pierwotnym w stosunku do aktu geograficznego wytyczania ram województwa. Jednocześnie jeśli zapis konstytucyjny o roli wojewody jako reprezentanta rządu w terenie ma coś znaczyć, należy nadać wojewodzie odpowiednie kompetencje i zerwać z praktyką rozbudowywania administracji resortowej. Przypomnę o istnieniu już ponad dwudziestu struktur administracji specjalnej, o tym, że w tych strukturach liczba zatrudnionych przewyższa obsadę urzędów wojewódzkich. Nasz pogląd na reformę administracji publicznej opieramy na bliskiej nam zasadzie pomocniczości. Uważamy, że kompetencje powinny być rozdzielone zarówno między poszczególne szczeble samorządu, jak i między samorząd i administrację rządową. Struktury wyższego szczebla samorządu nie powinny wchodzić w kompetencje szczebli niższych, natomiast administracja rządowa nie powinna dublować samorządowej. Dlatego też, rozważając możliwość powołania drugiego szczebla samorządu, powinniśmy przyjąć, i przyjmujemy, następujące założenia:</u>
<u xml:id="u-138.4" who="#AdamLipiński">— nieprzejmowanie przez drugi szczebel kompetencji gminy,</u>
<u xml:id="u-138.5" who="#AdamLipiński">— komplementarność, nienakładanie się zadań gminy na zadania drugiego szczebla samorządu,</u>
<u xml:id="u-138.6" who="#AdamLipiński">— enumeratywne wyliczenie zadań nowej struktury samorządowej i zastrzeżenie zasady domniemania kompetencji dla gminy,</u>
<u xml:id="u-138.7" who="#AdamLipiński">— brak stosunku nadrzędności drugiego szczebla nad gminą,</u>
<u xml:id="u-138.8" who="#AdamLipiński">— wyraźne określenie relacji między drugim szczeblem samorządu a administracją rządową,</u>
<u xml:id="u-138.9" who="#AdamLipiński">— budowanie geografii struktur nowego szczebla samorządu oddolnie, z uwzględnieniem opinii lokalnych społeczności i samorządów gminnych.</u>
<u xml:id="u-138.10" who="#AdamLipiński">Wprowadzenie drugiego szczebla samorządu terytorialnego może, czy powinno, według nas, nastąpić dopiero wtedy, gdy dokończona zostanie reforma samorządowa na poziomie gmin. Jest to jeden z podstawowych postulatów działaczy samorządowych. Konieczne są bowiem zmiany dotyczące zasad finansowania gmin, podziału kompetencji, przejęcia przez gminy zadań dotyczących prac zleconych przez administrację rządową jako zadań własnych, przyjęcie czytelnych zasad negocjacji w sporach między oboma rodzajami administracji, skorygowanie wielu zapisów w ustawach noszących charakter antysamorządowy itd., itd. Są to wszystko postulaty działaczy ruchu samorządowego wielokrotnie wysuwane i nie budzące kontrowersji, jeśli chodzi o większość klubów parlamentarnych. Tymczasem rezultaty podjętej grubo ponad dwa lata temu reformy samorządowej nie stały się jak na razie przedmiotem poważnej debaty parlamentarnej. Powszechnie znane są zastrzeżenia działaczy samorządowych do rozwiązań prawnych regulujących zasady działania gmin i określających ich pozycję. Z drugiej strony jednak wiele rad gminnych i miejskich krytykowanych jest za brak sukcesów w rozwiązywaniu lokalnych problemów. Przeciwnicy samorządności zarzucają radnym brak kompetencji w wielu sferach działalności gminy. Na marginesie można zaznaczyć, że jedyny zrównoważony budżet w roku 1991 to był właśnie budżet samorządowy.</u>
<u xml:id="u-138.11" who="#AdamLipiński">Przedstawiona wyżej sytuacja prowokuje do szukania doraźnych rozwiązań prawnych mogących - sądzę, że tylko pozornie - poprawić sytuację. Jedną z takich recept o doraźnym charakterze są zgłoszone przez Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe oraz Unię Demokratyczną i Kongres Liberalno-Demokratyczny projekty ustaw warszawskich; inna jest rezultatem postrzegania przez rząd reformy administracji wyłącznie lub prawie wyłącznie przez pryzmat sprawy powiatowej.</u>
<u xml:id="u-138.12" who="#AdamLipiński">Uważamy, że projekty ustaw dotyczących reformy administracji publicznej, w tym także ustaw samorządowych, powinny być ze sobą powiązane i wynikać z przyjętego modelu państwa. Bardzo mocno podkreślamy konieczność zachowania spójności rozwiązań prawnych. Materia dotycząca państwa jest zbyt delikatna, by dokonywać na niej eksperymentów bądź wprowadzać wycinkowe zmiany nie konweniujące z logiką całego systemu. Dlatego, będąc zwolennikami reformy administracji publicznej, uważamy, że ta reforma musi być przeprowadzona w sposób kompleksowy, by struktury państwa, które chcemy reformować, struktury nowego państwa, były spójne i efektywne.</u>
<u xml:id="u-138.13" who="#AdamLipiński">Intencją części posłów podpisanych pod projektem ustawy o samorządzie powiatowym - przynajmniej posłów z mojego klubu - było wywołanie dyskusji na temat optymalnych rozwiązań systemowych i kierunku reformy administracji publicznej. Mamy nadzieję, że ta dyskusja wpłynie na kształt opracowywanych projektów, w tym także tych, które jeszcze nie wpłynęły do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-138.14" who="#AdamLipiński">Nie chciałbym tutaj koncentrować się na omówieniu szczegółowych rozwiązań zawartych w obu projektach. Może tylko powiem parę słów na temat projektu ustawy powiatowej, bo widzę, że ma on na tej sali o wiele większe poparcie. Otóż w omawianym projekcie o majątku i finansach powiatu mówi tylko art. 33, odsyłający do uregulowań dotyczących samorządu gminnego. Zapis taki niewiele wyjaśnia i w istocie nie jest wystarczający. Kompetencje — określa je art. 3 — są przedstawione w sposób niewystarczająco precyzyjny, a zwłaszcza nie do końca jest jasny podział kompetencji powiatu i kompetencji gminy. Jednocześnie sformułowane w projekcie zadania powiatów muszą zakładać zmianę ustawowych uregulowań dotyczących m.in. systemu pożarniczego, policji itd. Przyznają to zresztą twórcy projektu, nie podając jednak, jak te zmiany miałyby wyglądać. W art. 3 ust. 1 pkt 14 przewiduje się — w ramach zadań własnych powiatu — prowadzenie działalności gospodarczej wykraczającej poza sferę użyteczności publicznej. Zgłosił tutaj autopoprawkę poseł Fogler, te sprawy są oczywiste, była debata na temat działalności gospodarczej samorządów. Dalej, nie zostało wyjaśnione, jak ma być regulowana kwestia realizowania zadań z zakresu administracji rządowej. Sformułowania projektu w tej materii są dosyć ogólne. W art. 39 przewiduje się, że powiaty z mocy prawa mają uczestniczyć w działalności sejmików samorządowych. Wydaje się jednak, że po wprowadzeniu samorządu powiatowego rola i zadania sejmiku powinny być inne, że powinniśmy zdefiniować je na nowo. Trzeba też powiedzieć, iż twórcy projektu ustawy uznają, że wprowadzenie jej w życie pociągnęłoby za sobą konieczność szybkiej zmiany wielu ustaw. Nie ma jednak globalnej koncepcji kierunku zmian, nie istnieje to, co można nazwać sferą ustaw około powiatowych. W zapisie art. 1 ust. 1 mówi się, że powiat jest związkiem ponad gminnym i sugeruje się zwierzchnictwo powiatu nad gminą. Ten zapis oczywiście nam nie odpowiada, mówiłem o tym poprzednio. Biorę przy tym poprawkę na to, że projekt ustawy został zgłoszony wiele miesięcy przed tą debatą, stąd też pewne kwestie, wyjaśnione i omówione na tej sali, będą uwzględnione i podniesione w formie autopoprawek bądź ujawnią się w czasie debaty w komisjach.</u>
<u xml:id="u-138.15" who="#AdamLipiński">Wiele zarzutów można także sformułować wobec drugiego projektu. Nie będę teraz tego czynił. Mam nadzieję, że będzie to przedmiotem debaty w komisjach sejmowych. Nasz klub, Parlamentarny Klub Porozumienia Centrum, wnosi o przekazanie obu projektów do Komisji Samorządu Terytorialnego, Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-138.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-139.1" who="#DariuszWójcik">W związku z tym, że zgłosiło się kilkoro posłów w celu złożenia oświadczeń osobistych, kończymy rozpatrywanie punktów porządku dziennego w dniu dzisiejszym. Do dyskusji nad punktami 3 i 4 porządku dziennego powrócimy jutro.</u>
<u xml:id="u-139.2" who="#DariuszWójcik">Informuję, że w celu złożenia oświadczeń zgłosili się posłowie: pan poseł Marcin Libicki z Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, pani poseł Danuta Wierzbicka z Klubu Parlamentarnego Ruch dla Rzeczypospolitej, pan poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego, pan poseł Marian Piłka z Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego i pan poseł Jan Kowalik z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-139.3" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w celu złożenia oświadczenia pana posła Marcina Libickiego z Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
<u xml:id="u-139.4" who="#DariuszWójcik">Nie widzę pana posła na sali. W związku z tym proszę o zabranie głosu panią poseł Danutę Wierzbicką z Klubu Parlamentarnego Ruch dla Rzeczypospolitej.</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#DanutaWierzbicka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Otrzymaliśmy dzisiaj wyczerpującą interpretację pojęcia polskiej racji stanu, przedstawioną przez pana ministra Skubiszewskiego. Chciałabym się odnieść do stanowiska tej grupy posłów, która w dniu 29 grudnia 1992 r. podczas głosowania nad poprawkami Senatu do ustawy o radiofonii i telewizji, uchwalonej wcześniej przez Sejm, oddała swe głosy przeciw polskiej racji stanu.</u>
<u xml:id="u-140.1" who="#DanutaWierzbicka">Narzekano powszechnie, że zainstalowane we wrześniu ub. r. elektroniczne urządzenie do głosowania było kosztowne i kwestionowano zasadność tego wydatku. Jednakże dzięki niemu społeczeństwo dowiedziało się, kim są ludzie wybrani do parlamentu III Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-140.2" who="#DanutaWierzbicka">Po uwzględnieniu poprawki do art. 18 pkt 1 — rozdz. 3 — ustawy otrzymał on brzmienie: „Audycje nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem publicznym”.</u>
<u xml:id="u-140.3" who="#DanutaWierzbicka">Według wydruku komputerowego na 389 posłów obecnych na sali przeciw przyjęciu poprawki uzupełniającej ustawę Sejmu poprzez dodanie wyżej wymienionego sformułowania „polska racja stanu” głosowało 160 posłów, 19 wstrzymało się od głosu, 210 oddało głosy „za”. Przeciw polskiej racji stanu wypowiedział się in gremio Sojusz Lewicy Demokratycznej, Unia Demokratyczna, Polski Program Liberalny, pojedynczy posłowie z Polskiego Stronnictwa Ludowego, NSZZ „Solidarność”, Unii Pracy, Spolegliwości, Mniejszości Niemieckiej, kilku niezależnych.</u>
<u xml:id="u-140.4" who="#DanutaWierzbicka">W rezultacie omawianą poprawkę przyjęto. Odetchnęłam z ulgą. Jednakże świadomość obecności na sali sejmowej aż 160 przeciwników polskiej racji stanu przeraża. Przecież chodzi o nadrzędność dobra narodu i państwa, trwałą dbałość o ich interesy, a więc wartości fundamentalne.</u>
<u xml:id="u-140.5" who="#DanutaWierzbicka">Wśród 160 nazwisk znajdują się nazwiska liderów podziemnej „Solidarności”, którym społeczeństwo ufało, wiązało z nimi nadzieje na wyzwolenie z komunizmu i zbudowanie niepodległej Polski.</u>
<u xml:id="u-140.6" who="#DanutaWierzbicka">Nigdy nie zapomnę dokumentalnego filmu o znanych wydarzeniach w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy z marca 1981 r., kiedy Jan Rulewski zwrócił się do komendanta Milicji Obywatelskiej kpt. Bednarka czy Bednarczyka, kierującego akcją pacyfikacji, ze słowami: „Panie! Wstyd mi za pana, że pan jest Polakiem!” Identyfikowałam się z Janem Rulewskim. Byłam z niego dumna, choć go osobiście nie znałam. Teraz ten pan jest posłem i głosuje przeciw polskiej racji stanu. Podobnie posłowie: Mazowiecki, Kuroń, Geremek, Bujak, Wujec, Onyszkiewicz, Wielowieyski i inni. Bardzo dziś żałuję, że głosowałam na tego ostatniego. Nie przewidziałam metamorfozy.</u>
<u xml:id="u-140.7" who="#DanutaWierzbicka">Pytam: jak mogą posłowie, członkowie rządu polskiego, przedstawiciele koalicji rządzącej Polską głosować przeciw polskiej racji stanu? Jacy z nich Polacy? O tempora! O mores! — powtórzę za Cyceronem. Każdy naród ma swojego Efialtesa. Grecy mieli pod Termopilami jednego, my w Sejmie mamy ich 160 plus 19.</u>
<u xml:id="u-140.8" who="#DanutaWierzbicka">Biedna jesteś, Ojczyzno!</u>
<u xml:id="u-140.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję pani poseł.</u>
<u xml:id="u-141.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w celu złożenia oświadczenia pana posła Franciszka Jerzego Stefaniuka z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-142">
<u xml:id="u-142.0" who="#FranciszekStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! I znów o polskiej racji stanu, bo tendencyjne ograniczenia dyskusji nad tak fundamentalną sprawą skłaniają mnie do złożenia tego oświadczenia, zwłaszcza że zarówno w wypowiedzi pana ministra Skubiszewskiego, jak i w niektórych oświadczeniach klubowych znalazło się wiele stwierdzeń, z którymi trudno mi się zgodzić jako Polakowi, obywatelowi, ludowcowi i rolnikowi. Trudno się zgodzić z tym, że polskim posłom nie dane było na tej sali mówić o polskiej racji stanu. I ciśnie się pytanie: Jeżeli ktoś nie jest za polską racją stanu, to za jaką jest racją stanu?</u>
<u xml:id="u-142.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-142.2" who="#FranciszekStefaniuk">Pan minister Skubiszewski wypowiadał się na temat rolnictwa. Mówił piękne słowa, którym tylko należy przyklasnąć. Tylko, panie ministrze, oprócz tych deklaracji pełnych zrozumienia dla wsi i rolnictwa, które tyle razy już składali z tej trybuny przedstawiciele kolejnych ekip rządowych, jest jeszcze obiektywna rzeczywistość polskiej wsi, polskiego narodu. Porównując te piękne słowa, obietnice ze stanem faktycznym, na usta ciśnie się tylko jeden komentarz: to tylko słowa, słowa, słowa, a rzeczywistość skrzeczy. Pan minister nawoływał, by mniej mówić, a więcej czynić. Jeżeli więcej czynić w pomnażaniu dobra, to zgoda, ale jeżeli chodzi o pomnażanie błędów i zła, których niestety coraz więcej w naszym kraju, szczególnie w odniesieniu do mieszkańców wsi i bezrobotnych, to jestem zdecydowanie przeciw. Uznał pan słusznie, że demokracja i wysoki poziom gospodarczy to cele, do których powinniśmy dążyć. Szkoda tylko, że droga, którą obecnie kroczymy, chyba do tego celu nie prowadzi. Rządowe przemówienie było wzbogacone cytatami wybitnych mężów stanu z przeszłości, jednak niektóre z tych cytatów, według mnie, zakrawały na ironię. Przypominając słowa Józefa Piłsudskiego o potrzebie zgody narodowej, pan minister jakby zapomniał, że ten wielce zasłużony dla sprawy polskiej marszałek wypowiedział te słowa w momencie, gdy w 1926 r., po przewrocie zbrojnym, po pogrzebie 400 ofiar tego przewrotu i obaleniu legalnie wybranego prezydenta i rządu, doszedł do władzy. Nie sądzę, by ten cytat i ten okres można było zaliczyć do wzorów godnych naśladowania w budowaniu naszej współczesnej, demokratycznej Polski, chyba że to ostrzeżenie na dziś. I jeszcze jedno, pan minister powiedział, że interesy grupowe nie są sumą interesów państwa. Pytam więc, czy interes elit rządzących jest sumą interesów polskiego narodu, interesów państwa? Oto jest pytanie na dziś.</u>
<u xml:id="u-142.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-142.4" who="#FranciszekStefaniuk"> I o tym chcieliśmy dyskutować na tej sali. To pytanie chcieliśmy zadać w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-142.5" who="#FranciszekStefaniuk">Z przemówienia pana posła Bronisława Geremka pozwolę sobie zacytować mały fragment: „polską racją stanu jest przede wszystkim kontynuowanie tego, co w ciągu tych trzech lat dla Polski zostało zrobione”. Skoro tak, to niech pan poseł Geremek zapyta te miliony bezrobotnych, czy to jest zgodne z polską racją stanu, niech zapyta rolników, których gospodarstwa upadają, bo rolnictwo dogorywa, czy podzielają oni to zdanie o polskiej racji stanu, niech zapyta tych, którzy z tej trybuny się wypowiadali, dziennikarzy, którzy piszą na ten temat, naród, który woła, że obcy towar zalewa nasz rynek, pracowników zakładów, fabryk, które przechodzą w ręce obcych właścicieli, czy to jest zgodne z polską racją stanu. To są może i nie chciane, ale istniejące owoce polityki ostatnich lat, i nie można ich pomijać przy określeniu dobra najwyższego, jakim powinna być polska racja stanu. Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że tylko na tej sali rozumie się rację stanu, a mianowicie to, co jest wspólne, że tylko na tej sali mamy prawo tę rację stanu określać. Istnieje jeszcze 38-milionowy naród; poglądy i żywotne interesy naszego narodu powinny kształtować to, co jest rzeczywistą polską racją stanu, o której tak niechętnie i z oporami dyskutowali przedstawiciele wielu partii będących w rządzącej koalicji.</u>
<u xml:id="u-142.6" who="#FranciszekStefaniuk">Jeszcze jedno. Panie i panowie posłowie, zawsze starałem się być rzecznikiem jedności, bo uważałem, że to jest nasza racja i nasz cel nadrzędny. Dzisiaj tak się ucieszyłem, gdy usłyszałem o wielkiej jedności, kiedy to pan poseł Geremek wypowiadał swoje oświadczenie również w imieniu klubów Porozumienia Ludowego i Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Tak bardzo się ucieszyłem, że nareszcie do tej zgody dochodzi. Ucieszyłem się jednak jakby zewnętrznie, bo wewnątrz coś we mnie kipi i moja głowa tego pomieścić nie może.</u>
<u xml:id="u-142.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-143">
<u xml:id="u-143.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-143.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o wygłoszenia oświadczenia pana posła Mariana Piłkę z Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-144">
<u xml:id="u-144.0" who="#MarianPiłka">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Pragnę złożyć oświadczenie w związku z niedawną wizytą pani premier w Kijowie.</u>
<u xml:id="u-144.1" who="#MarianPiłka">Niewątpliwie ta wizyta jest przywracaniem w polskiej polityce zagranicznej przekonania, że Polska znajduje się w Europie Środkowo-Wschodniej, a nie gdzieś na peryferiach Europy Zachodniej, i że oprócz własnej polityki zachodniej musi posiadać także aktywną politykę wschodnią.</u>
<u xml:id="u-144.2" who="#MarianPiłka">Rezultaty tej wizyty, acz pozytywne, zwłaszcza podpisanie kilku umów, a szczególnie przeprowadzone rozmowy na temat budowy autostrady Lwów-Kraków, pozostawiają jednak poczucie niedosytu, bowiem polska polityka wschodnia nie potrafi dostatecznie silnie zerwać z tradycją bierności i nadmiernej ostrożności, jak też brakuje jej szerszej perspektywy. Dlatego chciałbym zwrócić uwagę na potrzebę uwzględnienia kilku jej aspektów i zgłosić parę postulatów.</u>
<u xml:id="u-144.3" who="#MarianPiłka">Przede wszystkim polska polityka wschodnia nie powinna być z założenia polityką antyrosyjską. Rosja jest i pozostanie naszym najważniejszym partnerem na wschodzie i ten fakt należy uznać w naszych kontaktach ze wszystkimi wschodnimi sąsiadami. Tymczasem błąkają się jeszcze niejasne reminiscencje koncepcji budowy stosunków polsko-ukraińskich, czy polsko-białoruskich na zasadzie przeciwstawienia Rosji. To zasadniczy błąd.</u>
<u xml:id="u-144.4" who="#MarianPiłka">Ukraina, w przeciwieństwie do Litwy, jest dużym krajem o chłonnym rynku i dlatego Polska winna zaproponować temu państwu, jak też Białorusi, a później także Rosji, budowę strefy wolnego handlu. I choć niestabilność gospodarki państw wschodnich nakazuje ostrożność, to jednak podjęcie prac nad tą koncepcją i jej realizacja miałyby duże znaczenie dla rozwoju gospodarczego obu stron, w tym także dla zahamowania recesji na Ukrainie.</u>
<u xml:id="u-144.5" who="#MarianPiłka">Kwestia druga to sprawa nuklearnego rozbrojenia. Co prawda ta kwestia znalazła rozwiązanie w trakcie rozmów Jelcyn-Krawczuk, ale Polska musi być zainteresowana osłabieniem zbrojeń na naszych wschodnich granicach.</u>
<u xml:id="u-144.6" who="#MarianPiłka">Kwestia trzecia. Perspektywa rozwoju stosunków polsko-ukraińskich w znacznym stopniu zależy od wzajemnej znajomości obu państw będących partnerami. Dlatego Polska winna zaproponować stronie ukraińskiej, na zasadzie wzajemności, retransmisję telewizji polskiej w Kijowie i telewizji ukraińskiej w Warszawie. Wymiana informacji przyczynić się może nie tylko do zwiększenia znajomości, ale także do przezwyciężenia różnych stereotypów blokujących współpracę. Na Ukrainie jest duże zapotrzebowanie na polską kulturę. Zaspokojenie tych potrzeb przyczynić się może w znacznym stopniu do przezwyciężenia antypolskich nastawień. Dlatego wzmocnienie współpracy kulturalnej przyczyni się pośrednio do wzmocnienia bezpieczeństwa naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-144.7" who="#MarianPiłka">Kwestia ostatnia. Sprawa polskiej mniejszości na Ukrainie. Na większości terenów, na których zamieszkują Polacy, nie ma antypolskich nastawień. I choć potrzeby naszej mniejszości są duże, to często istnieje dobra wola władz lokalnych, by je zaspokajać. Niechlubnym wyjątkiem jest Lwów i jego okolice; tam notorycznie odmawia się naszym rodakom praw, a zwłaszcza chodzi o to, że odmawia się zwrotu kościołów katolickich. Jest to działanie zdecydowanie antypolskie i Polska polityka w stosunku do Ukrainy powinna tę kwestię uwzględnić w znacznie szerszym i głębszym zakresie niż dotychczas.</u>
<u xml:id="u-144.8" who="#MarianPiłka">Niezałatwienie gwarancji poszanowania praw Polaków na Lwowszczyźnie może doprowadzić do zantagonizowania naszych narodów. Dlatego energiczne domaganie się respektowania tych praw może zapobiec przyszłym, a szkodliwym także dla Ukrainy, konfliktom.</u>
<u xml:id="u-144.9" who="#MarianPiłka">Jeszcze jedna sprawa. Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu poseł Małachowski złożył oświadczenie, w którym stwierdza, że moje stanowisko destabilizująco wpływa na sytuację rządu. Chciałbym powiedzieć, że poseł Małachowski, przez lata pracujący w komunistycznych instytucjach propagandowych, jest przyzwyczajony do tego, że każda krytyka przewodniej siły uderza w rację stanu. Otóż chciałbym oświadczyć, że rząd pani Hanny Suchockiej jest rządem koalicyjnym a nie rządem Unii Demokratycznej i nie Unia Demokratyczna czy operetkowa Unia Pracy wyznacza, co jest a co nie jest racją stanu, ale obiektywne polskie interesy. Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe jest w rządzie po to, aby bronić polskiego interesu - jeśli trzeba, to i wbrew własnym koalicjantom.</u>
<u xml:id="u-144.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-145">
<u xml:id="u-145.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-145.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w celu złożenia oświadczenia pana posła Jana Kowalika z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-146">
<u xml:id="u-146.0" who="#JanKowalik">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Składam oświadczenie w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-146.1" who="#JanKowalik">Grób Nieznanego Żołnierza jest miejscem szczególnym dla całego społeczeństwa polskiego. Dla ludowców i chłopów to wyjątkowe znaczenie wypływa także z faktu, że inicjatorem upamiętnienia chwały oręża polskiego był w 1923 r. Wincenty Witos, premier rządu Rzeczypospolitej Polskiej, przywódca chłopów polskich, a także stąd, że właśnie chłopi stanowili główną masę żołnierską armii polskiej.</u>
<u xml:id="u-146.2" who="#JanKowalik">Wieś polska w czasie jednej z najokrutniejszych okupacji, w latach 1939–1945, swoją postawą i ogromną ofiarnością zadecydowała o przetrwaniu biologicznym całego narodu. Synowie wsi polskiej walczyli we wszystkich formacjach ruchu oporu, a przede wszystkim w Batalionach Chłopskich, które zorganizowali i którymi dowodzili. Ruch ludowy był jednym z głównych filarów polskiego państwa podziemnego.</u>
<u xml:id="u-146.3" who="#JanKowalik">Do rangi symbolu chłopskiego czynu zbrojnego w okresie okupacji podniesione zostały dwie bitwy partyzanckie Batalionów Chłopskich na Zamojszczyźnie - bitwa pod Wojdą w dniu 30 grudnia 1942 r. i bitwa pod Zaborecznem w dniu 1 lutego 1943 r. Bitwa pod Wojdą, stoczona przez pierwszą kompanię kadrową BCh, rozpoczęła walki w obronie wysiedlanej i eksterminowanej ludności Zamojszczyzny. Walka pod Zaborecznem, z udziałem znacznych sił BCh, przerwała niemieckie pacyfikacje i wysiedlenia. Bitwy pod Wojdą i Zaborecznem były wydarzeniami bez precedensu w walce polskiego narodu z Niemcami hitlerowskimi. Były one próbą sił ruchu oporu w otwartej walce, którą niektórzy historycy nazywają powstaniem zamojskim. Stanowiły też punkt zwrotny w działaniach partyzanckich ruchu oporu. W obronie Zamojszczyzny poległo ponad 3 tys. żołnierzy BCh. Ich czyn zbrojny zniweczył niemieckie plany germanizacji tych ziem, uratował tysiące istnień ludzkich.</u>
<u xml:id="u-146.4" who="#JanKowalik">Wojda i Zaboreczno głęboko utkwiły w świadomości chłopskiej. Po wojnie czyn zbrojny ludowców na Zamojszczyźnie został włączony do chwały oręża polskiego poprzez umieszczenie tablicy na Grobie Nieznanego Żołnierza z napisem następującej treści: „Wojda 30 XII 1942 r. — Zaboreczno 1 II 1943 r.”.</u>
<u xml:id="u-146.5" who="#JanKowalik">W pięćdziesiątą rocznicę walk Batalionów Chłopskich na Zamojszczyźnie zdjęto tę tablice z grobu i zastąpiono ją tablicą z napisem: „Zamojszczyzna 30 XII 1942 r. — 5 II 1943 r.”.</u>
<u xml:id="u-146.6" who="#JanKowalik">Wysoki Sejmie! Jako działacz ruchu ludowego, poseł ziemi zamojskiej chciałbym władzom Najjaśniejszej Rzeczypospolitej zadać następujące pytania:</u>
<u xml:id="u-146.7" who="#JanKowalik">1. Czy w III Rzeczypospolitej postanowiono zdekomunizować także chłopską krew przelaną za wolność całego narodu?</u>
<u xml:id="u-146.8" who="#JanKowalik">2. Czy jest to kolejna próba wykreślenia i zamazania chłopskiego czynu zbrojnego na Zamojszczyźnie i udziału w tej walce gen. Franciszka Kamińskiego, komendanta głównego BCh, i zastąpienia go tradycją legionową?</u>
<u xml:id="u-146.9" who="#JanKowalik">3. Kto konkretnie i na czyje polecenie podjął tę haniebną decyzję?</u>
<u xml:id="u-146.10" who="#JanKowalik">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Żołnierze BCh, którzy przybędą na Zamojszczyznę, aby obchodzić 50 rocznicę walk Batalionów Chłopskich, potraktują tę decyzję jako rabunek chłopskiej tradycji niepodległościowej i próbę zamazywania przeszłości. Całe pokolenie żołnierzy BCh, późniejszych twórców jedynej samodzielnej partii chłopskiej - Polskiego Stronnictwa Ludowego, najbardziej prześladowanych i poniżanych po 1945 r., potraktuje decyzję władz jako policzek. Zdjęcie tablicy, którą honorowały nawet władze komunistyczne, jest obelgą dla żołnierzy BCh, jest uwłaczaniem ich godności i zasługom położonym w obronie ojczyzny, zasługom, za które nigdy nie zostali wynagrodzeni, bo nigdy o takie wynagrodzenie nie starali się. Dla większości jedynym odznaczeniem był krzyż, ale brzozowy lub dębowy na grobie. Żołnierze BCh walcząc w obronie Zamojszczyzny bronili nie tylko własnego zagona, ale polskiego stanu posiadania, polskiej racji stanu.</u>
<u xml:id="u-146.11" who="#JanKowalik">Jednocześnie oświadczam, że w tej wielce bulwersującej sprawie grupa posłów złoży interpelację.</u>
<u xml:id="u-146.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-147">
<u xml:id="u-147.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-147.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w celu złożenia oświadczenia pana posła Andrzeja Tadeusza Mazurkiewicza z Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
<u xml:id="u-147.2" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-148">
<u xml:id="u-148.0" who="#AndrzejTadeuszMazurkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawa, o której chcę dzisiaj mówić, jest bardzo na czasie. Otóż w moim okręgu wyborczym, w moim rodzinnym mieście Jarosławiu trwa w tej chwili strajk państwowego przedsiębiorstwa — PKS Jarosław. Podłożem tego konfliktu jest sprawa, która ciągnie się od kilku miesięcy. Ministerstwo transportu wiedziało o tej sprawie i jest to jak gdyby ironia losu. Otóż wszelkie możliwości zostały już wyczerpane. Mianowicie 29 lipca 1992 r. związek zawodowy „Solidarność” złożył wotum nieufności w stosunku do dyrektora. Dalej — 18 sierpnia 1992 r. rada pracownicza składa wotum nieufności w stosunku do dyrektora. Dalej — 29 grudnia 1992 r. ogólne zebranie delegatów składa wotum nieufności w stosunku do dyrektora. Dalej — w dniach 11–14 stycznia 1993 r. załoga w ogólnym referendum wyraża wotum nieufności w stosunku do dyrektora. Następnie wotum nieufności popierają regionalne centrale związków zawodowych, a więc region NSZZ „Solidarność”, region NSZZ „Solidarność 80”, region NSZZ „Solidarność” RI, a także region związku zawodowego „Kontra”. Na terenie zakładu powstaje komitet strajkowy, w skład którego wchodzą przedstawiciele związku zawodowego „Solidarność” i związku zawodowego „Kontra”. Zwracają się do mnie z prośbą, abym został mediatorem między strajkującymi a ministerstwem. Przeprowadzam wiele rozmów; rozmowy się toczą, flagi wiszą, zbliża się termin strajku czynnego. Decyzji nie ma.</u>
<u xml:id="u-148.1" who="#AndrzejTadeuszMazurkiewicz">Dalej: pod wnioskiem zawierającym poparcie dla strajkujących podpisuje się grupa posłów. Szybkiego i pozytywnego załatwienia postulatów strajkujących domagają się: poseł Górczyk — Porozumienie Centrum, poseł Baran — „Solidarność”, poseł Zając — Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, poseł Mierzwa — Polskie Stronnictwo Ludowe, moja skromna osoba, senator Stanisław Kostka, i co? I cisza. A strajk będzie trwał nadal — od jutra od siódmej.</u>
<u xml:id="u-148.2" who="#AndrzejTadeuszMazurkiewicz">W związku z tym zwracam się do Wysokiej Izby z prośbą o opinię i pomoc. Przecież tego rodzaju sytuacja nie może mieć miejsca. W sytuacji konfliktu na szeroką skalę, gdy rząd ma do wyboru albo pozostawić dyrektora na stanowisku, albo też pozostawić załogę, nie ma innego wyjścia jak podjęcie decyzji. Zakład pracy może istnieć bez dyrektora, bez załogi istnieć nie może - i odpowiedź jest tutaj prosta. W związku z tym apeluję z tego miejsca do pani premier, apeluję do ministra Jaworskiego oraz do wiceministrów Liberadzkiego i Chodakiewicza, aby podjęli decyzję, gdyż niepotrzebnie ten konflikt się przedłuża, a sprawa ta już dawno powinna być załatwiona.</u>
<u xml:id="u-148.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-149">
<u xml:id="u-149.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-149.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w celu złożenia oświadczenia pana posła Aleksandra Małachowskiego z Koła Parlamentarnego Unii Pracy.</u>
<u xml:id="u-149.2" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-150">
<u xml:id="u-150.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na poprzednim posiedzeniu pan poseł Piłka złożył oświadczenie, które wyraźnie godziło w interesy Rzeczypospolitej, albowiem jest rzeczą niedopuszczalną, ażeby posłowie koalicji rządowej „podgryzali” własnego premiera, własnego ministra spraw zagranicznych, i to na arenie międzynarodowej. Dzisiaj natomiast pan poseł Piłka złożył bardzo poważne oświadczenie — zgadzam się z wielką częścią jego argumentów — które w niczym nie naraża interesów Polski. Przemówienie to jest wyrazem jakby troski pana posła o interesy Rzeczypospolitej na Ukrainie. Są pewne rzeczy, które widzę inaczej, ale wydaje mi się, że nie można temu przemówieniu nic zarzucić. Natomiast to co pan poseł Piłka powiedział potem — te słowa obrazy pod moim adresem, to określenie klubu jako marionetkowego, są na takim poziomie, że nie podejmę dyskusji.</u>
<u xml:id="u-150.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę bardzo, jeśli panowie uważacie, jeżeli posłowie tego klubu uważają, że to jest poziom, na który warto sprowadzać dyskusję parlamentarną, to proszę bardzo, ja wiele lat dostawałem po skórze od różnych ludzi, mogę dostawać teraz od posłów tego klubu. Nie boję się.</u>
<u xml:id="u-150.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-151">
<u xml:id="u-151.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-151.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w celu złożenia oświadczenia pana posła Jana Łopuszańskiego z Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
<u xml:id="u-151.2" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-152">
<u xml:id="u-152.0" who="#JanŁopuszański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W dniu dzisiejszym upływa, sądzę, że prawie nie zauważona w naszym kraju, dwusetna rocznica śmierci Ludwika XVI de Burbon, króla Francji, Nawarry, prawnuka i wnuka polskich królów, zamordowanego przez tych, którzy w imię odsądzania tradycji katolickiej od czci i wiary i w imię krytyki katolicyzmu za represyjność głosili m.in. zniesienie kary śmierci. I kiedy patrzymy na kontynuację tego dzieła, które wtedy zaczęło się krwawymi aktami Rewolucji Francuskiej, w dwusetną rocznicę śmierci naszego brata w wierze, mówiąc wieczny odpoczynek za jego duszę, byłoby dobrze, żebyśmy także pomyśleli o refleksjach historycznych, które w dniu dzisiejszym płyną z tego faktu dla Polski.</u>
<u xml:id="u-152.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-153">
<u xml:id="u-153.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-153.1" who="#DariuszWójcik">Proszę posła sekretarza o odczytanie komunikatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-154">
<u xml:id="u-154.0" who="#TadeuszGórczyk">Spotkanie Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej odbędzie się w dniu jutrzejszym, tj. 22 stycznia (piątek) o godz. 8, w saloniku nr 75 obok sali kolumnowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-155">
<u xml:id="u-155.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-155.1" who="#DariuszWójcik">Zarządzam przerwę w posiedzeniu do jutra, tj. 22 stycznia 1993 r. do godz. 9.</u>
<u xml:id="u-155.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 23 min 07)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>