text_structure.xml
602 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
1281
1282
1283
1284
1285
1286
1287
1288
1289
1290
1291
1292
1293
1294
1295
1296
1297
1298
1299
1300
1301
1302
1303
1304
1305
1306
1307
1308
1309
1310
1311
1312
1313
1314
1315
1316
1317
1318
1319
1320
1321
1322
1323
1324
1325
1326
1327
1328
1329
1330
1331
1332
1333
1334
1335
1336
1337
1338
1339
1340
1341
1342
1343
1344
1345
1346
1347
1348
1349
1350
1351
1352
1353
1354
1355
1356
1357
1358
1359
1360
1361
1362
1363
1364
1365
1366
1367
1368
1369
1370
1371
1372
1373
1374
1375
1376
1377
1378
1379
1380
1381
1382
1383
1384
1385
1386
1387
1388
1389
1390
1391
1392
1393
1394
1395
1396
1397
1398
1399
1400
1401
1402
1403
1404
1405
1406
1407
1408
1409
1410
1411
1412
1413
1414
1415
1416
1417
1418
1419
1420
1421
1422
1423
1424
1425
1426
1427
1428
1429
1430
1431
1432
1433
1434
1435
1436
1437
1438
1439
1440
1441
1442
1443
1444
1445
1446
1447
1448
1449
1450
1451
1452
1453
1454
1455
1456
1457
1458
1459
1460
1461
1462
1463
1464
1465
1466
1467
1468
1469
1470
1471
1472
1473
1474
1475
1476
1477
1478
1479
1480
1481
1482
1483
1484
1485
1486
1487
1488
1489
1490
1491
1492
1493
1494
1495
1496
1497
1498
1499
1500
1501
1502
1503
1504
1505
1506
1507
1508
1509
1510
1511
1512
1513
1514
1515
1516
1517
1518
1519
1520
1521
1522
1523
1524
1525
1526
1527
1528
1529
1530
1531
1532
1533
1534
1535
1536
1537
1538
1539
1540
1541
1542
1543
1544
1545
1546
1547
1548
1549
1550
1551
1552
1553
1554
1555
1556
1557
1558
1559
1560
1561
1562
1563
1564
1565
1566
1567
1568
1569
1570
1571
1572
1573
1574
1575
1576
1577
1578
1579
1580
1581
1582
1583
1584
1585
1586
1587
1588
1589
1590
1591
1592
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 25.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Bronisław Pieracki, Minister Spraw Wewnętrznych Felicjan Sławoj-Składkowski, Kierownik Ministerstwa Skarbu Ignacy Matuszewski, Minister Komunikacji Alfons Kühn, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stefan Hubicki, Minister Reform Rolnych Leon Kozłowski.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: w Ministerstwie Skarbu Tadeusz Grodyński i Stefan Starzyński, w Ministerstwie Rolnictwa Wiktor Leśniewski, w Ministerstwie Wyznań Religijnych ks. Bronisław Żongołłowicz, w Ministerstwie Robót Publicznych Kazimierz Górski, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Tadeusz Szubartowicz.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 21 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 22 posiedzenia znajduje się w biurze Sejmu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Kornecki i Borecki. Listę mówców prowadzi p. Borecki.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Baczyński, Brokowski, Czuma, Gawlik, Gosiewski, ks. Jaworski, Krasicki, Łazarski, Łucki, Paschalski, Późniak, Puzyński, Stahl, Stangreciak i Zdzisław Stroński.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Jaroszowi i Starzykowi na 2 dni, Potoczkowi na 3 dni, Chowańcowi na 4 dni, Jaegerowi na 5 dni, Kopoczowi i Matłoszowi na 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów, zdrowotnych posłowie: Baran na 13 dni, Kochan zaś na 19 dni. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do pierwszego punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych (przeciwalkoholowej), (druki nr 56 i 118 i odbitka nr 43).</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Dratwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#DominikDratwa">Wysoka Izbo! Proszę w imieniu większości Komisji Administracyjnej i Zdrowia Publicznego o przyjęcie ustawy w brzmieniu, uchwalonem w drugiem czytaniu i o odrzucenie poprawek, zgłoszonych do trzeciego czytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Kornecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanKornecki">Wysoki Sejmie! Do zabrania głosu przy trzeciem czytaniu tej ustawy zmusza mnie przemówienie p. Wiceministra Starzyńskiego, wygłoszone z piątku na sobotę późną porą nocną, przemówienie, które wymaga właściwie szerszego omówienia, jednak ze względu na czas będę się starał krótko tylko dotknąć niektórych momentów.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanKornecki">P. Wiceminister, lekceważąc sobie różne statystyki, które były cytowane z dzieł uczonych polskich, mówiące o tej pladze, jaką jest alkoholizm, nie tylko wśród starszego społeczeństwa, ale także i wśród młodzieży szkolnej, sam przedstawił nam statystykę, którą chciał nas przekonać, że nie jest dobrze tam, gdzie wprowadzono prohibicję. Wogóle znaczna część przemówienia p. Wiceministra była poświęcona prohibicji, przekonywaniu nas, iż prohibicja na ternie Stanów Zjednoczonych, czy Finlandii, nie przynosi tych rezultatów, jakich życzyliby sobie ich twórcy.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JanKornecki">Otóż pragnę zaznaczyć, że w całej debacie na i tą ustawą nie słyszeliśmy przemówienia, któreby było poświęcone wprowadzeniu prohibicji w Polsce. Zdaje mi się, że wszystkie stronnictwa, których przedstawiciele tu przemawiali, a także i moje stronnictwo, bynajmniej nie dążyło i nie dąży do wprowadzenia całkowitej prohibicji. Chodziło o utrzymanie dotychczasowej ustawy antialkoholowej z r. 1920. Z przemówienia p. Wiceministra dowiedzieliśmy się, że n. p., jeżeli chodzi o bezpieczeństwo na kolejach, to prohibicyjna Finlandia stoi na 7 miejscu, a pijące Niemcy na pierwszem miejscu. Pośrednio wypływa stąd wniosek, że pijaństwo, służby kolejowej nie rozstrzyga o ilości wypadków. Powiedzieliśmy się, że nawet u nas w Polsce Górny Śląsk, który nie mą ustawy, ograniczającej sprzedaż i spożycie alkoholu, ma mniej wypadków kolejowych, aniżeli szereg innych okręgów dyrekcyjnych kolei, gdzie obowiązuje ustawia antialkoholowa. Nie sądzę jednak, ażeby ze statystyki można wyprowadzać tego rodzaju poglądy, że pijaństwo nie wpływa na ilość wypadków kolejowych. I w tej statystyce, jak i w wielu innych wypadkach, oczywiście nie można opierać się tylko na cyfrach, ale trzeba brać pod uwagę całość problemu, który zależy od rozmaitych czynników. Nie chodzi nam w tej chwili o prohibicję.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JanKornecki">Ustawa, uchwalona w drugiem czytaniu, pogarsza, zdaniem naszem, dotychczasowy tekst ustawy z 1920 r. i dlatego Klub mój na wstępie debaty piątkowej zgłosił wniosek formalny o odesłanie ustawy do komisji. Wniosek był motywowany, jak Wysoka Izba sobie przypomina, tem, że od czasu debat komisyjnych nad tą ustawą do chwili obecnej zaszedł pewien fakt, który skłonił nas do zwrócenia na nią uwagi. Mianowicie został ogłoszony apel Episkopatu polskiego, zwrócony do wszystkich stronnictw sejmowych, do wszystkich katolików, zasiadających w Sejmie. Pragnęliśmy więc, ażeby Wysoka Izba zechciała w komisji rozpatrzeć postulaty Episkopatu polskiego w tej sprawie i następnie dopiero przejść do debaty na plenum.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JanKornecki">P. Wiceminister zakończył swoje przemówienie zwrotem do wszystkich przeciwników nowego projektu ustawy i to zakończenie jego przemówienia pozwolę sobie przypomnieć Wysokiej Izbie dlatego, że przemówienie było skończone bardzo późno w nocy i mogło ujść uwagi wielu posłów, którzy byli albo zmęczeni, albo nieobecni na sali. Otóż p. Wiceminister na zakończenie — czytam ze stenogramu — powiedział, co następuje: „Tu był zgłoszony wniosek, ażeby powołać się na odezwę Episkopatu, wniosek, ażeby odłożyć tę ustawę. W odezwie Episkopatu jest prośba o to, ażeby te rzeczy, któreby w nowej ustawie pogarszały postanowienia ustawy z 1920 r., zostały zmienione. Ponieważ, jak stwierdziłem, ta ustawa poprawia ustawę z r. 1920, więc ci wszyscy panowie, którzy na tej podstawie chcieli dziś tę ustawę odroczyć, czy zmienić, mogą być spokojni w swojem sumieniu, że idą za duchem odezwy Episkopatu polskiego”. Jasno wynika stąd, że p. Wiceminister jest zdania, iż ostateczny tekst, który wyszedł po poprawkach, zgłoszonych przez posłanki Klubu B. B., zgodny jest z życzeniami i z duchem odezwy Episkopatu, a więc, że wszyscy możemy za nią głosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, bardzo przepraszam, ale stosownie do art. 17 regulaminu przemówienie do trzeciego czytania polega na krótkiem omówieniu wniesionych poprawek, tymczasem Pan Poseł prowadzi polemikę z p. Ministrem. Uważam, że to nie jest zgodne z art. 17 regulaminu,</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanKornecki">Poprawki, wniesione do trzeciego czytania, mają na celu przynajmniej zbliżenie tej noweli, którą mamy uchwalić, do tego, czego żądają biskupi. Mianowicie biskupi podkreślając, że art. 1 rozszerza wyraźnie możność sprzedaży artykułów alkoholowych o zawartości ponad 45% alkoholu, występują przeciw temu. Wiadomo, że ustawa, uchwalona w piątek, nie uwzględnia tego postulatu. Następnie mówią, że w bufetach kolejowych, na stacjach i na statkach nie należy wódki sprzedawać, że nie należy zwiększać ustawowej ilości szynków, a wiadomem jest, że ustawa zezwala sprzedawać wódkę w bufetach i t. d., oraz, że zezwala również zwiększyć ustawową ilość szynków. Następnie Episkopat uważa, że nie należy w lokalach, w których odbywają się zabawy dobroczynne, publiczne, w klubach i t. d., sprzedawać napojów alkoholowych, a ustawa sejmowa na to zezwala. Biskupi powiadają dalej, że nie należy zezwalać na sprzedawanie napojów alkoholowych w niedziele i święta, a nowa ustawa, uchwalona w drugiem czytaniu, zezwala na to.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JanKornecki">Otóż ktokolwiek sobie zestawi memoriał Episkopatu z ustawą, uchwaloną w piątek, widzi, że te uchwały sejmowe, są w zupełnej sprzeczności z postulatami biskupów. Pytam się więc, czy istotnie mógł p. Wiceminister Starzyński powiedzieć nam, jak powiedział, że „głosując za ustawą, głosujecie za duchem odezwy Episkopatu?” Sądzę, że p. Wiceminister jest w sprzeczności z oświadczeniem biskupów i dlatego tego rodzaju oświadczenie powinno być dziś tutaj wyjaśnione. Pragnę się zapytać, czy Wysoki Rząd w całości podziela pogląd Wiceministra Starzyńskiego w tej sprawie, czy istotnie życzenia biskupów w tej noweli, uchwalonej na życzenie Rządu, zostały uwzględnione? Uważam, że stało się inaczej i dlatego apeluję do wszystkich posłów i do wszystkich stronnictw, dla których głos Episkopatu nie jest obojętny, żeby głosowali za naszemi wnioskami.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JanKornecki">Episkopat polski odzywa się w sprawach publicznych bardzo rzadko, odzywa się tylko w takich sprawach, które nie mają charakteru politycznego, jak ta sprawa, którą obecnie rozpatrujemy, i dlatego sądzę, że bez względu na przynależność partyjną, bez względu na więzy klubowe, jak bywało nieraz w sprawach zasadniczych nie politycznych, większość sejmowa powinna głosować za naszemi poprawkami, które dążą do usunięcia sprzeczności proponowanej ustawy z odezwą Episkopatu polskiego.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Ciołkosz.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AdamCiołkosz">Wysoki Sejmie! Pomimo pewnego osłabienia tekstu przedłożenia rządowego przez przyjęcie poprawek p. Dyboskiego i p. posłanki Waśniewskiej, uważamy, że ustawa, przyjęta w drugiem czytaniu, pogarsza istniejący stan prawny według dotychczas obowiązującej ustawy, pogarsza stan, istniejący faktycznie w życiu i pogarsza nawet ten elaborat komisji skarbowej poprzedniego Sejmu, na który powoływał się p. poseł Snopczyński. Pogorszenie widzimy w tem, że ustawa, przyjęta w drugiem czytaniu, ustala liczbę miejsc sprzedaży detalicznej alkoholu na 20.000 i z 1/2 podnosi na 3/4 liczbę wyszynków, że wprowadza sprzedaż alkoholu na stacjach kolejowych, sprzedaż alkoholu ponad 45%-owego i napojów alkoholowych fuzlowych, że znosi kategoryczny zakaz sprzedaży alkoholu podczas wyborów lub tłumnych zebrań ludności, że znosi zakaz sprzedaży alkoholu w dni Wypłat, a przedewszystkiem w soboty i zakaz sprzedaży w niedzielę po południu, wreszcie pogarsza postanowienia o głosowaniu ludności w sprawie całkowitego zakazu sprzedaży lub Wyszynku. Uważamy, że dodatnie strony ustawy, zawarte w sankcjach karnych, nie równoważą stron ujemnych, dlatego głosować będziemy za odrzuceniem ustawy oraz za wszystkiemi poprawkami, zmierzającemi do zwalczania alkoholizmu.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AdamCiołkosz">W drugiem czytaniu Panowie przesądzili istotną treść ustawy. Przychodzimy z kilkoma bardzo skromnemi poprawkami o charakterze nawskroś kompromisowym i będziemy mieli zaszczyt prosić o przyjęcie tych poprawek.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#AdamCiołkosz">Zaznaczamy, że w walce z alkoholizmem, bez względu na to, jaki będzie wynik głosowania, bez względu na to, jaką ostateczną szatę przybierze ustawa, nie ustaniemy i upatrujemy źródło alkoholizmu przedewszystkiem w dzisiejszym ustroju społecznym, a zwłaszcza w niskim poziomie życia mas pracujących, robotniczych i chłopskich. Swój obowiązek walki z alkoholizmem rozumiemy jako dążenie do podnoszenia poziomu życiowego tych mas, jako walkę o danie tym masom możności życia na poziomie wyższym.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#AdamCiołkosz">Wysoki Sejmie! Alkoholizm uważamy za jedną z głównych zapór w walce wyzwoleńczej proletariatu i możemy dziś przyłączyć się tylko do tego oświadczenia, jakie złożyła p. posłanka Moraczewska w dniu 20 stycznia 1922 r. z trybuny sejmowej, mówiąc:</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#AdamCiołkosz">„Stronnictwo moje, jak o tem świadczą liczne artykuły w „Robotniku”, z alkoholizmem toczy walkę zawziętą, uważając wódkę i wszelkie napoje alkoholowe za wroga ludu robotniczego. Najlepszym dowodem, że to jest wróg prawdziwy, jest to, że nasi wrogowie, rządy zaborcze, tak rosyjski, jak i austriacki, używały alkoholu w chwilach decydujących, kiedy chciały przeprowadzić rzeczy szkodliwe dla ludu, — wtedy wódką upajały lud, zaciemniały umysły, — ażeby nie dopuścić do reform i przeprowadzić to, co było im dogodne. To jest argument, który bije w oczy. Jeżeli to wrogom ludu pracującego dogadzało, zatem lud robotniczy w obronie swoich praw musi z alkoholizmem walczyć wszelkiemi siłami i to robić będzie”.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#AdamCiołkosz">Przyłączamy się do tego poglądu, podtrzymujemy go i dziś, aczkolwiek minęło lat 8 z górą od czasu, kiedy słowa, te były wypowiedziane, i dołożymy wszelkich sił, aby w organizacjach robotniczych: kulturalnych, oświatowych, sportowych i młodzieży walkę z alkoholizmem jak najskuteczniej przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#AdamCiołkosz">W tym samym czasie, kiedy w nocy z piątku na sobotę ubiegłą w Sejmie toczyła się dyskusja nad nowelą do ustawy, zaszedł następujący wypadek, o którym donoszą gazety w krótkiej notatce: „Około godz. 12 w nocy do III komisariatu P. P. przyniósł patrol policyjny pijanego mężczyznę, liczącego około 35 lat. Do komisariatu wezwano lekarza Pogotowia ratunkowego, jednak mimo jego wysiłków nieprzytomny zmarł, wskutek zatrucia alkoholem. Ze znalezionych dokumentów ustalono nazwisko i t. d. Zwłoki zabrano do prosektorium”.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#AdamCiołkosz">Ten fakt zdarzył się w tym samym czasie, kiedy Sejm obradował nad nową ustawą i może ma on znaczenie symboliczne, znaczenie pewnego ostrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#AdamCiołkosz">Przechodząc do zgłoszonych poprawek, proponujemy w art. 1 skreślić wyrazy: „i domowe”. Uważamy, że to brzmienie jest otwarciem wrót dla sprzedaży alkoholu bez ograniczenia procentu i dlatego obcięlibyśmy tę niejasność usunąć. Kompromisowo proponujemy, żeby dopuścić sprzedaż alkoholu wyżej — procentowego na cele lecznicze i naukowe, a zabronić sprzedaży na cele domowe.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#AdamCiołkosz">Art. 3 w obecnem brzmieniu przewiduje liczbę miejsc detalicznej sprzedaży 22.000, z tego najwyżej 3/4 przeznaczone do wyszynku. Dotychczas była 1/2, co przy 10.000 zgórą miejsc sprzedaży oznacza powyżej 5.000 miejsc wyszynku. Proponujemy, ażeby w art. 3 ust. 1 zamiast słów „najwyżej 3/4” wstawić: „najwyżej 12.000”. Oznacza to i tak podwyżkę o z górą 100% liczby miejsc wyszynku, w porównaniu z obowiązującą dotychczas ustawą; a jest to cokolwiek mniej od 3/4.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#AdamCiołkosz">Staramy się również uwzględnić ciężką sytuację życiową szeregu rodzin, których egzystencja mogłaby być narażona na szwank na skutek likwidacji miejsc sprzedaży i wyszynku i dlatego godzimy się na tą liczbę, jaką zaproponował w piątek p. poseł Dyboski t. j. — 20.000 miejsc sprzedaży, jednakże chcemy wprowadzić postanowienie, żeby koncesje, wygasające na skutek śmierci uprawnionego, cofnięcia zezwolenia w wypadkach, prawem przewidzianych, lub zrzeczenia się zezwolenia przez uprawnionego nie mogły być nadawane nowym koncesjonariuszom do czasu, aż ilość miejsc detalicznej sprzedaży w całem Państwie obniży się do 12.000, w czem 6.000 miejsc wyszynku, poczem liczba ta nie mogłaby być podwyższona.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#AdamCiołkosz">Do art. 4 proponujemy małą poprawkę w punkcie f). Mianowicie: sądzimy, że jedynie przez przeoczenie utrzymały się tam po wyjściu z komisji wyrazy: „celem utrzymania porządku i spokoju publicznego”. Skąd się te wyrazy wzięły? One były w przedłożeniu rządowem dla uzasadnienia zakazu wyszynku, któryby leżał w dyskrecjonalnej władzy Ministra Spraw Wewnętrznych w razie mobilizacji, poboru wojskowego, lub innych tłumnych zebrań ludności. Ale później komisja tę władzę dyskrecjonalną rozszerzyła na soboty i na dni wypłaty robotnikom. Otóż ten zakaz ewentualny miałby na celu przecież nie tylko utrzymanie porządku i spokoju publicznego, bo aczkolwiek wyszynk alkoholu w soboty i w dni wypłat przyczynia się niewątpliwie do zakłócenia porządku i spokoju publicznego, to jednak nie tylko utrzymanie tego porządku jest przyczyną tego zakazu, ale także wzgląd natury socjalnej: chęć uniemożliwienia przepijania zarobków po wypłacie.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#AdamCiołkosz">Następnie zamiast wyrazów: „lub władz komunalnych” proponujemy wyrazy: „lub ciał samorządu terytorialnego, gospodarczego i ubezpieczeń społecznych”. W tej sprawie przeprowadziliśmy dyskusję na Komisji Administracyjnej i p. Rzóska szczególnie gorliwie zwalczał to postanowienie, ale myśmy to proponowali wówczas jako zakaz bezwzględnie obowiązujący. Obecnie stoimy na stanowisku, że Minister Spraw Wewnętrznych otrzymuje uprawnienie do wprowadzenia zakazu w razie potrzeby, o ile uzna, że ta potrzeba zachodzi. Więc temi pełnomocnictwami dla Ministra Spraw Wewnętrznych chcielibyśmy objąć także sytuację, gdy odbywają się wybory do instytucji ubezpieczeń społecznych, do Kas Chorych, ponieważ te wybory odbywają się niezawsze w sobotę czy niedzielę, ale nieraz i w dni powszednie.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#AdamCiołkosz">Wreszcie uważamy za potrzebne wprowadzenie pewnej jasności do postanowień, dotyczących powszechnych głosowań ludności, t. j. do art. 6 i 25. Pierwotnie projekt rządowy przewidywał skasowanie wyników wszystkich plebiscytów przeciwalkoholowych. Z komisji art. 25 wyszedł w brzmieniu nieco osłabionem, mianowicie z przepisem o obowiązku poddania plebiscytu rewizji w ciągu 6 miesięcy, w myśl postanowień art. 6 ustawy. Otóż nie wszystkie postanowienia art. 6 ustawy mogą mieć zastosowanie do tych rewizji. W art. 6 punkt 7 np. nie może mieć zastosowania, bo ten ust. 7 zapowiada wejście w życie zakazów w 9 miesięcy od chwili powzięcia uchwały, tymczasem rewizję plebiscytu należy rozumieć w ten sposób, iż w razie wyniku pozytywnego zakaz nie będzie cofnięty ani na chwilę. Dlatego dla wprowadzenia jasności proponujemy, ażeby w art. 25 po wyrazach „art. 6” dodać: „ustęp 1, 4, 5, 6, 8, 10 i 11”.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#AdamCiołkosz">Wreszcie proponujemy dodać zdanie: „Głosowanie zarządza i jego termin ustala zarząd gminy”. Obecnie jest pewna luka, niewiadomo w jaki sposób to postępowanie rewizyjne ma być przeprowadzone. Istnieje możliwość, iż ono wcale nie zostanie przeprowadzone, o ile — mogłaby być taka interpretacja — nie będzie inicjatywy rady gminnej, względnie 10 części mieszkańców gminy, uprawnionych do wybierania do Sejmu. Dlatego proponujemy, ażeby był przepis bezwzględnie obowiązujący, że głosowanie zarządza i jego termin ustala zarząd gminy, żeby w ten sposób na zarząd gminy nałożyć bezwzględny obowiązek przeprowadzania tej rewizji uchwały, aby nie było możliwości, że wskutek niepodjęcia głosowania rewizyjnego zakaz sprzedaży i wyszynku alkoholu w danej gminie przestałby obowiązywać.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#AdamCiołkosz">Proszę o przyjęcie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma Wiceminister Skarbu p. Starzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupStarzyński">Wysoka Izbo! P. pos. Kornecki, przemawiając tutaj, kwestię statystyki z mojego przemówienia na poprzedniem posiedzeniu Sejmu starał się przedstawić w ten sposób, jakgdyby przytaczana przezemnie statystyka wypadków kolejowych miała na celu udowodnienie, że pijaństwo jest konieczne, ażeby uniknąć wypadków. Jeżeli, jak to pos. Kornecki powiedział, niektórzy Panowie byli zmęczeni i nie słyszeli czy nie zrozumieli, to oczywiście mogą przeczytać stenogram mego przemówienia, a ja nie potrzebuję udawadniać, że nonsensów takich nie mówiłem.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupStarzyński">Po drugie p. pos. Kornecki, cytując końcowe słowa mojego przemówienia, starał się wyjaśnić, że Episkopat polski czego innego się domagał, a ja na co innego odpowiedziałem. Otóż ze stenogramu przemówienia p. pos. Rymara przytoczę słowa następujące: „Wobec tego zwracam się w imieniu Episkopatu polskiego z prośbą o usunięcie z projektu ustawy tych punktów, które stanowią pogorszenie ustawy z roku 1920”. Otóż w odpowiedzi na te słowa odpowiedziałem, że ustawa ta tych punktów nie pogarsza, ale poprawia. Natomiast p. poseł Kornecki, przytaczając zezwolenie w ustawie antialkoholowej na sprzedaż spirytusu ponad 45%, zapomina, że ta sprawa jest uregulowana inną ustawą i czy w ustawie antialkoholowej ten pasus będzie, czy nie będzie, sprzedaż na zasadzie ustawy późniejszej jest sprzedażą legalną i na zasadzie ustawy późniejszej się odbywa.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbupStarzyński">Nie odpowiadam na dalsze uwagi co do szczegółów poprawek i stwierdzam jeszcze raz, że obecna ustawa ograniczenia jedne, idące po linii walki z alkoholizmem, pogłębia znacznie, a ograniczenia inne, które były nierealne i niestosowane w życiu, istotnie znosi,</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. z R.)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rymar:</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławRymar">Wysoka Izbo! P. Wiceminister Starzyński stwierdził w nocy z piątku na sobotę, że nowela do ustawy, przyjęta względnie ustalona przez większość, jest zgodna z intencją księży biskupów. Z tego jednak, co w tej chwili powiedział, wynika jasno, że tekstu listu księży biskupów nie zna, albowiem słowa: „Wobec tego zwracam się w imieniu Episkopatu polskiego z prośbą o usunięcie z ustawy tych punktów, które stanowią pogorszenie ustawy z roku 1920” — pisałem nie ja, ale sekretarz Episkopatu polskiego ks. biskup Łukomski, który orędzie w imieniu Episkopatu podpisał. Wkładanie tych słów w moje usta dowodzi tylko, że p. Wiceminister Starzyński tych rzeczy nie zna.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Dratwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DominikDratwa">Wysoka Izbo! Proszę uprzejmie w imieniu większości komisji o odrzucenie wszystkich poprawek, z wyjątkiem drugiej poprawki p. Grossmanówny do art. 8 — aby w punkcie a) słowa „lat 20” zastąpić słowami „lat 21”. Oświadczam się za tą poprawką z tego względu, ażeby ten wiek prekluzyjny był uzgodniony z dojrzałością polityczną i prawną.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#DominikDratwa">Pozatem oświadczam się również za przyjęciem drugiej poprawki p. posła Ciołkosza do art. 4, która brzmi: zamiast „lub władz komunalnych” wstawić: „ciał samorządu terytorialnego, gospodarczego i ubezpieczeń społecznych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 została zgłoszona poprawka p. Grossmanówny. Poprawkę tę mają Panowie w odbitce nr 43. Kto jest za poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 jest jeszcze poprawka p. Ciołkosza.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanKornecki">Ustęp 1. Zamiast „na cele lecznicze, naukowe i domowe” ma być „na cele lecznicze i naukowe”.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 jest poprawka p. Grossmanówny, Kto jest za tą poprawka, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Panie Marszałku, do art. 3 jest również moja poprawka.)</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanKornecki">Ustęp 1. Zamiast „najwyżej 3/4” ma być „najwyżej 12.000”.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Przystępujemy do art. 4. Kto jest za poprawkami p. Grossmanówny? Mniejszość. Upadły. Jest jeszcze do tego artykułu poprawka p. Ciołkosza. Ponieważ p. sprawozdawca godzi się na jedną część poprawki p. Ciołkosza, zatem będziemy głosować nad pierwszą i drugą częścią tej poprawki osobno. Kto z Panów Posłów jest za pierwszą częścią poprawki p. Ciołkosza: skreślić wyrazy: „celem utrzymania porządku i spokoju publicznego”, zechce wstać. Stoi mniejszość, ta część poprawki upadła. Głosujemy nad drugą częścią poprawki p. Ciołkosza: zamiast: „lub władz komunalnych” ma być „lub ciała samorządu terytorialnego, gospodarczego i ubezpieczeń społecznych”. Kto jest za drugą częścią poprawki p. Ciołkosza, zechce wstać. Stoi większość, a zatem ta druga część poprawki p. Ciołkosza jest przyjęta, Przystępujemy do art. 6. Są poprawki p. Grossmanówny. Kto jest za temi poprawkami, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawki upadły.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 8 są dwie poprawki p. Grossmanówny. Będziemy głosować oddzielnie nad poprawką, na którą poseł Dratwa jako sprawozdawca zgodził się i oddzielnie nad poprawką, na którą sprawozdawca się nie zgodził. Głosujemy nad poprawką do punktu a), żeby zamiast lat 20 wstawić 21. To jest poprawka, na którą się p. Dratwa zgodził. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnej poprawki, by dodać punkt c). Kto jest za tą poprawką p. Grossmanówny do art. 8, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do art. 11. Jest poprawka p. Grossmanówny. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do art. 13. Kto jest za poprawką p. Grossmanówny, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 25 są dwie poprawki: pp. Grosmanówny i Ciołkosza. Kto jest za poprawką p. Grossmanówny, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki p. Ciołkosza.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanKornecki">Po wyrazach: „art. 6” dodać: „ustępy 1, 4, 5, 6, 8, 10 i 11”. Dodać słowa: „Głosowanie zarządza i jego termin, ustala zarząd gminy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania nad całością ustawy.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Proszę o imienne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Posłów, którzy są za imiennem głosowaniem, o wstanie. Muszę stwierdzić, czy jest 75 posłów.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#KazimierzŚwitalski">60 posłów popiera wniosek formalny, zatem wniosek ten upadł.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy wobec tego do głosowania nad ustawą en bloc.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przez Sejm w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu 2 porządku obrad:</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zabezpieczeniu praw posiadaczy listów zastawnych i obligacyj w przypadku wykonania przez Państwo prawa pierwokupu, odkupu lub przymusowego wykupu na cele reformy rolnej nieruchomości, obciążonych pożyczkami, zabezpieczającemi listy zastawne i obligacje (druk nr 126 i odbitka, nr 28).</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Gliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JózefGliński">Wysoka Izbo! Rozpatrzony przez Komisję Skarbową w dniu 5 marca 1931 r., projekt ustawy, o zabezpieczeniu praw posiadaczy listów zastawnych i obligacyj w przypadku wykonania przez Państwo prawa pierwokupu, odkupu lub przymusowego wykupu na cele reformy rolnej nieruchomości, obciążonych pożyczkami, zabezpieczającemi listy zastawne i obligacje, ma na celu wyłącznie wzmocnienie pewności kredytu długoterminowego i zachęcenie kapitalistów krajowych i zagranicznych do lokowania funduszów w papierach procentowych. Ten zasadniczy i jedyny wzgląd był powodem do wniesienia tego projektu ustawy, Z zestawienia przepisów ustawy z 28 grudnia 1925 r. o sposobie wykonania reformy rolnej oraz przepisów rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 grudnia 1927 r. o uregulowaniu ciężarów i wierzytelności, ciążących na przymusowo wykupionych nieruchomościach ziemskich — wynika, że interesy instytucyj emisyjnych, a tem samem posiadaczy listów zastawnych i obligacyj, mogą być poszkodowane przy przymusowym wykupie nieruchomości na cele reformy rolnej, jeżeli należności tych instytucyj, ciążące na wykupywanej nieruchomości, nie znajdą całkowitego pokrycia w przyznanej cenie wykupu.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JózefGliński">Fakt ten przedewszystkiem jest konsekwencją ust. 1 art. 26 ustawy z 26 grudnia 1925 r. o reformie rolnej, zgodnie z którym Państwo odpowiada wobec wszystkich wierzycieli hipotecznych i roszczących sobie pretensje do zaspokojenia z wartości wykupionej nieruchomości ziemskiej tylko do wysokości wynagrodzenia, prawomocnie ustalonego. Analogiczne położenie powstaje w razie wykonywania przez Państwo prawa pierwokupu z mocy rozporządzenia rządu pruskiego z dn. 23 grudnia 1918 r., obowiązującego w województwach poznańskiem i pomorskiem, Ten stan rzeczy zmniejsza zaufanie do listów zastawnych i obligacyj, opartych na pożyczkach, zabezpieczonych na nieruchomościach ziemskich i przyczynia się do pogłębienia kryzysu kredytowego w Polsce. W szczególności przy rokowaniach o emisję listów zastawnych na rynkach zagranicznych powyższe przepisy stwarzają przeszkody niemal nie do przezwyciężenia. Bankierzy zagraniczni motywują swe żądanie gwarancji państwowej na listy zastawne polskich instytucyj kredytowych istnieniem rzeczonych przepisów prawa agrarnego.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JózefGliński">Na niedostateczność zabezpieczenia polskich listów zastawnych w związku z przepisami prawa agrarnego zwrócili uwagę eksperci zagraniczni w raporcie swoim „o długoterminowym kredycie w Polsce i o organizacji Centralnego Banku Ziemskiego”. Stwierdzili oni wyraźnie, że z punktu widzenia przepisów prawa rolnego pożyczki, zabezpieczone hipotecznie na rzecz instytucyj kredytowych, mogą nie znaleźć pokrycia, jeżeli cena wykupu gruntu nie jest dostatecznie wysoka, aby spłacić pożyczki te łącznie z poprzedzającemi je obciążeniami uprzywilejowanemi.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JózefGliński">Rozporządzenie Ministra Reform Rolnych z dn. 11 lipca 1927 r. (Dz. U. Nr. 70 z 1927 r.) stara się wprawdzie w § 12 p. 5 zapobiec szkodliwym skutkom omawianych przepisów, lecz sprawa tak doniosła, interesująca najszersze rzesze kapitalistów krajowych i zagranicznych oraz ciążąca niekorzystnie na sytuacji kredytowej Polski, powinna być załatwiona w drodze ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JózefGliński">Projekt niniejszej ustawy jest tak zredagowany, aby w niczem nie naruszyć przepisów o wykonaniu reformy rolnej. To też w związku z tym projektem żadne przepisy o wykonaniu reformy rolnej nie zostały uchylone. Przepisy o oszacowaniu nieruchomości ziemskich, podlegających wykupowi, pozostają niezmienione.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JózefGliński">Należy stwierdzić, że przepisy niniejszego projektu dotyczą w równej mierze interesów banków państwowych, a w szczególności Państwowego Banku Rolnego, jak i interesów instytucyj kredytowych prywatnych. Zresztą jeśli chodzi o stosunki z zagranicą, to kredyt polski jest tam traktowany w sposób jednolity i zarzuty, jakie mogłyby być postawione którejkolwiek z polskich instytucyj kredytowych, zaszkodziłyby w równej mierze i wszystkim innym instytucjom.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JózefGliński">Projekt niniejszy prawdopodobnie nie znajdzie zastosowania praktycznego, bowiem cena wykupu, zgodnie z dotychczasowemi doświadczeniami, jest zawsze wyższa od sumy pożyczek instytucyj kredytowych i należności uprzywilejowanych, obciążających nieruchomość wykupywaną. Instytucje kredytowe polskie mają w myśl swoich statutów prawo udzielania pożyczek do wysokości 50% szacunku nieruchomości, lecz w rzeczywistości, wobec wygórowanej obecnie stopy procentowej, nie zyskują obecnie w pełni tego uprawnienia, przyznając pożyczki do maksymalnej łącznej wysokości 35%; nadmienić trzeba, że taryfy szacunkowe polskich instytucyj kredytowych są stosunkowo bardzo niskie, nawet po obecnym spadku wartości ziemi. W tym stanie rzeczy nie zachodzi obawa, że Państwo będzie musiało z powodu ustawy niniejszej podwyższać cenę wykupu.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JózefGliński">Zgodnie z art. 1 projektu, uzupełnionego poprawką Komisji Skarbowej Sejmu, z ceny wykupu powinny znaleźć pokrycie pożyczki hipoteczne instytucyj wraz z przynależnościami i opłatami, korzystającemi z równego z kapitałem pierwszeństwa hipotecznego. Konsekwencją poprawki, wprowadzonej w art. 1, jest w art. 2 wprowadzenie tej samej poprawki oraz skreślenie słów „tych pożyczek oraz opłat i należności od nich”. To też tu chciałbym zaznaczyć, że ta poprawka, mianowicie „i opłatami” została wprowadzona dlatego, że przy emisjach na rynkach zagranicznych, zwłaszcza na rynku francuskim, istnieje specjalny podatek od papierów zagranicznych, emitowanych we Francji, który na mocy noweli z 29 grudnia 1929 r. wynosi około 2%, a mianowicie podatek ten od listów zastawnych Tow. Kredytowego Ziemskiego, plasowanych w 1929 r., wyniósł 1,87, więc słuszną jest rzeczą wprowadzenie obciążenia temi opłatami tych, którzy otrzymują pożyczki. Zresztą towarzystwa kredytowe to robią i we wpisach hipotecznych wszędzie ta rzecz jest uwidoczniona, tak, że nowego przepisu się nie wprowadza.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JózefGliński">W imieniu Komisji Skarbowej wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, zaproponowanem przez Rząd według druku nr 26, ze zmianą, zaproponowaną przez Komisję Skarbową.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Madejczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanMadejczyk">Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Ludowego mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanMadejczyk">Od czasu zebrania się obecnego Sejmu mamy już przed sobą trzeci projekt rządowy, wprowadzający kardynalne zmiany w ustawie o wykonaniu reformy rolnej z 28/XII 1925 r.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanMadejczyk">Pierwszy projekt żądał zmiany tej ustawy przez zmniejszenie na r. 1932 obszaru gruntów, jakie mają być rozparcelowane, z 200.000 ha na 100.000 ha — więc o 50%, drugi żąda zmniejszenia już na r. 1931 obszaru o 30.000 ha.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JanMadejczyk">Powyższe dwa projekty są przynajmniej szczere, nie obwijają w bawełnę celu, do którego dążą i wniesione zostały przez p. Ministra Reform Rolnych, a zarazem profesora archeologii, który zdaje się uważać reformę rolną za przeżytek, nadający się do muzeum starożytności.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JanMadejczyk">Gdy pierwsze dwa projekty spowodują zahamowanie i odwleczenie reformy rolnej przez zmniejszenie obszaru parcelowanych corocznie gruntów, stwarzając także na przyszłość niebezpieczny precedens, to obecnie mamy przed sobą trzeci projekt ustawy, wniesiony tym razem nawet nie przez jedynie do tego powołanego z ustawy Ministra Reform Rolnych, lecz przez p. Ministra Skarbu. Niech chcemy przypuszczać, że p. Minister Reform Rolnych wstydził się ten projekt podpisać.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#JanMadejczyk">Projekt ten obala drugą kardynalną zasadę reformy rolnej, t. j. ustaloną w ustawie cenę ziemi przy przymusowym wykupie nieruchomości na cele reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#JanMadejczyk">Nie wdając się w tej chwili w szczegółowe omawianie tego projektu, stwierdzam, że pod pięknym pozorem ułatwienia zagranicznego kredytu dla wielkich obszarów ziemskich, projekt ten łamie zasady ustawy o wykonaniu reformy rolnej i jeżeli będzie uchwalony, przekreśli możliwość jej wykonania, albowiem cenę wykupu, opartą w ustawie o reformie rolnej na szacunku dla celów podatku majątkowego, podnosi do wysokości kredytów, udzielanych wielkim obszarom przez banki emisyjne.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#JanMadejczyk">Jest to bardzo znamienne, że takie projekty stały się możliwe z chwilą uzyskania w Sejmie znanemi sprawkami większości przez t. zw. Blok Bezpartyjny, a osłabienia stronnictw ludowych.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#JanMadejczyk">Tylko w takim składzie Sejmu możliwe są projekty, które trzeba nazwać likwidacją reformy rolnej i nowym podarunkiem dla wielkich obszarników.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#JanMadejczyk">Ks. Radziwiłł i jego przyjaciele mogą sobie pogratulować. Dla chłopów jest to jedynie memento, do czego prowadzą rządy dyktatury.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#JanMadejczyk">W chwili katastrofy, jaka spadła na małe rolnictwo, zamiast przyśpieszyć reformę rolną i tworzyć nowe warsztaty pracy dla bezrobotnych małorolnych na wsi, grzebie się reformę rolną.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#JanMadejczyk">Ten zamach na reformę rolną musimy uważać za prowokację ludu. W imieniu klubu połączonych stronnictw ludowych oświadczam, że protestujemy z całą stanowczością przeciw temu zamachowi na zdobyte w ciężkiej walce prawo chłopa do ziemi i przestrzegamy przed doprowadzeniem do rozpaczy i tak już zgnębionych do ostateczności mas ludowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Langer.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AntoniLanger">Wysoka Izbo! Projektowana ustawa jest istotną, merytoryczną i formalną zmianą nie tylko 26 artykułu ustawy o wykonaniu reformy rolnej z 1925 r. o odpowiedzialności Państwa z tytułu przymusowego wykupu nieruchomości wobec wierzycieli hipotecznych, ale przedewszystkiem zmianą ustawy o reformie rolnej, mianowicie art. 27, 28 i 29 powyższej ustawy, dotyczących kardynalnego zagadnienia ceny ziemi, którą Państwo ma płacić za wykupywane przymusowo majątki. Projektowana ustawa jest zasadniczą zmianą głównych podstaw ustawy o reformie rolnej i nie może być traktowana tylko pod kątem widzenia kredytu emisyjnego dla majątków ziemskich, lecz musi być rozważana, i ze stanowiska całokształtu zagadnienia reformy rolnej, w którem kwestia ceny jest najważniejsza. Projektowana ustawa przewraca więc całą konstrukcję ustawy o wykonaniu reformy rolnej, bo od zagadnienia ceny zależy wykonalność reformy rolnej, zwłaszcza wobec opłakanego stanu finansowego Państwa, tak co do możliwości wykupu przymusowego, jak i możliwości nabycia parcel przez małorolnych i bezrolnych, boć od ceny wykupu zależy też i cena sprzedaży. Państwo nie może dopuszczać, aby z powodu wysokiej ceny ziemi drobni rolnicy byli pokrzywdzeni i aby uzyskiwanie przez nich własności było połączone ze zbyt wielkiem obdłużeniem.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AntoniLanger">Projekt, pod szatą niewinną zresztą, jest jakgdyby obłudną próbą obejścia kardynalnych zasad ustawy o reformie rolnej i to pod względem techniki ustawodawczej wprost niedopuszczalną, bo prócz kilku słów w motywach, nie zawiera w tekście ani wzmianki o tem, że obala zupełnie zasady ustawy o reformie rolnej, ani nie wspomina, że zmienia zasadnicze postanowienia art. 26, 27; 28, 29 ustawy o wykonaniu reformy rolnej, postanowienia te, dokoła których toczyła się walka w Sejmie przez kilka lat, zanim ustawa z r. 1925 została kompromisowo załatwiona i uchwalona. Jest niedopuszczalne ze stanowiska ustawodawczego, aby ustawa, zmieniająca kardynalne postanowienia ustawy o wykonaniu reformy rolnej z r. 1925, nie mówiła tego, że ustawę tę zmienia, że odnośne postanowienia zostają zmienione, względnie tracą swą moc obowiązującą.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#AntoniLanger">Słyszeliśmy niedawno wykład p. Cara o niechlujniej robocie ustawodawczej, gdy chodziło o wnioski nagłe niektórych stronnictw opozycyjnych. Jak p. Car nazwie ten właśnie projekt, dotyczący najżywotniejszych interesów milionowych mas ludności, obalający bocznemi drzwiami ustawę agrarną o wykonaniu reformy rolnej? Jest dziwne, że projekt wnosi Minister Skarbu, a przecież jako wykonawca ustawy o reformie rolnej, powołany jest właśnie do zgłoszenia takiej ustawy p. Minister Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#AntoniLanger">Kiedy po uchwaleniu tego projektu w Komisji Skarbowej zainterpelowałem na jednem z posiedzeń Komisji Reform Rolnych p. Ministra Reform Rolnych, czy mu jest wiadomem, że jest taka ustawa, która przewraca fundamentalne podstawy ustawy z 1925 r., ta odpowiedział, że ta ustawa została wniesiona z całą jego świadomością i poparciem.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Głos: I to oświadczenie Panu wystarczyło.)</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#AntoniLanger">W danej chwili naturalnie, bo na Komisji Reform Rolnych chodziło mi o stwierdzenie faktu, czy obecny p. Minister Reform Rolnych stoi na stanowisku wykonywania reformy rolnej, czy też jej pogrzebania. I tem swojem oświadczeniem stwierdził on, że jest ministrem od grzebanie ustawy o reformie rolnej.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#AntoniLanger">Rozumiem, dlaczego tak się stało. Chciano ujść przed czujnością stronnictw, dla których ustawa o wykonaniu reformy rolnej nie jest jakimś świstkiem papieru, ale jest gwarancją możliwości wykonania i przeprowadzenia reformy rolnej. Właśnie w tym art. 1 powiada się, że cena kupna musi być ustalona conajmniej w takiej wysokości, aby znalazły w niej całkowite pokrycie rzeczone pożyczki instytucyj emisyjnych wraz ze wszystkiemi przynależnościami i jeszcze w dodatku z temi procentami. Natomiast art. 27 ustawy o reformie rolnej powiada, że „Szacunek gruntów, budowli, drzewostanu i wód dokonany będzie przez odpowiednie zastosowanie przepisów, obowiązujących przy ustalaniu wartości nieruchomości dla opłaty podatku majątkowego, zawartych w rozporządzeniu Ministra Skarbu z dnia 15 listopada 1923 r.”. Proszę zestawić te dwa artykuły, art. 1 i art. 27 są w sprzeczności, czyli nowa ustawa przekreśliła właśnie tę cenę ziemi i ten szacunek, który ustawa o reformie rolnej ustaliła, stając na stanowisku szacunku wartości według podatku majątkowego, a tu się powiada o tych wszystkich jeszcze obciążeniach. A jeżeli towarzystwa emisyjne i wielkie latyfundia zostaną w 75% obciążone? Wówczas będą się obszarnicy zwracali, aby z przymusu państwo kupiło i zapłaciło wysoką cenę, czyli w ten, sposób Panowie przetniecie wykonywanie reformy rolnej. Rozumiem kwestię kredytu, ale to jest przekreślanie, jak powiedziałem, reformy rolnej, to jest nowy prezent obecnego regimu dla wielkiej własności.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Głos: Za wybory.)</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#AntoniLanger">Wiemy o potrzebach kredytowych, o trudnem położeniu własności ziemskiej, o spadku cen ziemi, ale nie możemy się zgodzić, aby załatwiać tę rzecz ubocznie, bez dokładnego jej zbadania.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#AntoniLanger">Jest kwestia, czy należy ze stanowiska polityki agrarnej ułatwiać byt wielkim obszarom, czy uważać za naturalne i konieczne ich likwidację, jak to było, w swoim czasie w Anglii, gdzie zapomocą progresywnego podatku dochodowego zmuszano wielkich właścicieli latyfundiów właśnie do parcelacji. Jeżeli możemy zastanawiać się nad tem, czy nie przyjść z pomocą średnim majątkom, zagospodarowanym należycie i przez samych właścicieli prowadzonym, to żadną miarą nie godzimy się na sztuczne podtrzymywanie wielkiej własności. Korzystając z niskiej ceny ziemi, trzeba ją oszacować i listami renty kredytu wewnętrznego emisyjnego załatwić. O tem, że nie należy wielkich latyfundiów ratować, jeden z obecnych filarów klubu B. B. w swoim czasie pisał, co następuje: „Ziemia od obszarników musi być wywłaszczona bez wykupu. Większość ziemian już dawno wypaskowała swój wykup, a tym nielicznym, którzy nie zdążyli lub nie chcieli paskować, należy dać dożywotnią rentę. Tylko taka reforma radykalna i śmiała może przynieść istotne korzyści. Jednem słowem nie należy oszczędzać kasty ziemian, musi ona być zlikwidowana i przekreślona”.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#AntoniLanger">Otóż uchwalenie tej niewinnej ustawy, dozwalającej obdłużać te wielkie latyfundia, to jest chęć ratunku, ale głód ziemi u ludu w Polsce będzie silniejszy od ustaw ochronnych, które nic nie pomogą, albowiem życie będzie silniejsze i na wielkich latyfundiach Radziwiłłów i Lubomirskich chłop polski zasiądzie, czy wcześniej, czy później. Im wcześniej wejdzie we władanie, tem korzystniejsze to będzie dla Państwa Polskiego, tem Polska będzie mocniejsza i silniejsza, a jej siła odporna będzie trwalsza. I to wyjdzie z korzyścią dla ludu i dla Polski.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Nowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarianNowicki">Proszę Panów! P. Minister Staniewicz zapowiedział swego czasu w Sejmie, że już w maju 1929 r. przyjdzie do Sejmu z nowelą do ustawy o wykonaniu reformy rolnej. Do dnia dzisiejszego wciąż słyszymy o opracowywaniu tej noweli, jednak światła dziennego ona ujrzeć nie może. Zamiast tego, bezustannie mamy bądź rozporządzenia p. Prezydenta, bądź projekty ustaw, które mają stopniowo paraliżować całą reformę rolną i ustawa, którą mamy dziś na porządku dziennym, także ma to zadanie.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MarianNowicki">Pozornie jest ona najzupełniej niewinna. Panowie zapytują, o co właściwie nam chodzi? Przecież przymusowy wykup jest dziś w Polsce rzadkością, zastępcza parcelacja prawie nie istnieje, a więc niebezpieczeństwa żadnego prawie niema. Pozatem słyszeliśmy argument, że przecież przy przymusowym wykupie zazwyczaj płaci się więcej, niż wynoszą obdłużenia. Wreszcie instytucje emitujące udzielają majątkom kredytu zaledwie w 50% wartości majątku, a jakie wielkie są korzyści! Bo oto kapitaliści zagraniczni nie będą żądali od Państwa Polskiego gwarancji na listy zastawne, może przyjść pożyczka zagraniczna, a zatem korzyść bezsprzeczna. Zapomina się jednak, że załatwiając w ten sposób sprawę, jednocześnie naruszamy najświętszą zasadę ustroju kapitalistycznego, którą jest działanie popytu i podaży. Zupełnie się zgadzam jako członek stronnictwa socjalistycznego, że ziemia powinna być wyjęta z pod działania popytu i podaży, ale w kierunku wręcz odwrotnym, niż tego sobie życzą Panowie. Jeżeli przeprowadza się w kraju parcelację i reformę rolną i jeżeli przytem uważa się, że społeczeństwo musi przyjść z pomocą kredytową nabywcom, to nie ulega kwestii, że cena ziemi musi rosnąć.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MarianNowicki">Chciałbym Panom przypomnieć, że już 25 lat temu, kiedy Koło Polskie w Dumie carskiej zastanawiało się nad projektem reformy rolnej, to p. Władysław Grabski stwierdził, że trzeba wziąć pod uwagę, że w razie masowego wykonywania parcelacji, jeżeli społeczeństwo przychodzi z pomocą kredytową nabywcom, ceny ziemi będą raptownie wzrastały i trzeba temu wzrostowi cen przeciwdziałać. W Polsce, po uchwaleniu ostatniej ustawy o wykonaniu reformy rolnej, zaobserwowaliśmy bardzo wyraźnie ten objaw. Przypomnę ten okres, kiedy udzielano pożyczek nabywcom parceli na lewo i na prawo. Cena ziemi rosła i to bardzo znacznie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MarianNowicki">Proszę Panów, przecież w pierwszym okresie wykonywania parcelacji, po wprowadzeniu złotego, cena ziemi w Polsce wynosiła około 600 zł przeciętnie za 1 ha. Cena ta rosła i doszła w końcu za taką samą ziemię mniej więcej do 2.000 zł za 1 ha.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Dzisiaj wynosi 1.000.)</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MarianNowicki">Dzisiaj wynosi za ziemię III klasy jednak około 1.500 zł. I proszę Panów, cały wysiłek społeczeństwa w takich warunkach, oczywiście, szedł na marne. Trzeba było temu przeciwdziałać i stale podkreślaliśmy, że największą wadą wykonywania przez władze reformy rolnej jest to, że nie prowadzą odpowiedniej polityki cen ziemi. W ostatnich czasach zauważyliśmy, że wreszcie władze zaczęły interesować się cenami ziemi. Ale znowu czytamy w motywach do wniosku p. Ministra Reform Rolnych o konieczności ograniczenia kontyngentu parcelacyjnego, że ceny ziemi za bardzo spadają i to miało być jednym z motywów ograniczenia kontyngentu. Ustawa obecna, ustalając minimalną cenę ziemi, także ma taki cel, bo słyszeliśmy wśród urzędników opinię, że oto, jeżeli cena ziemi w Polsce wzrośnie, to kolosalnie wzrośnie majątek narodowy. Być może pozornie to się wydaje słuszne, ale wiemy, że jeżeli cena ziemi wzrośnie właśnie wskutek tego, że społeczeństwo robi kolosalny wysiłek, ażeby przeprowadzić nowy ustrój rolny w Polsce, to taki wzrost cen ziemi oczywiście nie jest pożądanym. Oprócz tego proszę zwrócić uwagę na falowanie cen ziemi i proszę sobie wyobrazić, jeżeli doprowadzimy cenę ziemi do niebywałej wysokości, a później wskutek takich czy innych przyczyn ta cena ziemi raptownie spadnie, w jakim położeniu znajdą się niemal wszyscy właściciele ziemscy, którzy zaciągnęli kredyty na swoją ziemię. Wiele bankructw to pociągnie za sobą? To są rzeczy ogólnie znane.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MarianNowicki">A teraz jeżeli chodzi o ten, argument, że najwyżej 50% kredytu długoterminowego można zaciągnąć na ziemię, to wyobraźmy sobie, że ktoś zaciągnął kredyt długoterminowy w okresie, kiedy cena ziemi wynosiła 4.000 zł za ha, otrzyma kredytu długoterminowego 2.000. Tymczasem skutkiem spadku cen, ta ziemia kosztuje teraz 1.500 zł, kiedy więc Państwo zechce przeprowadzić reformę rolną, skutek będzie taki, że nikt z parcelantów, mogących nabyć na rynku ziemię po cenie tańszej, nie będzie kupować tej ziemi, którą Państwo kupi od właścicieli w przymusowym wykupie. Ustaliliśmy zasadę, że Państwo nie ma za zadanie prowadzenia gospodarstw rolnych, ani kupowania ziemi, ażeby na niej gospodarować. Państwo ma kupować ziemię na cele reformy rolnej, a zatem skutek będzie taki, że będzie się ograniczać w dalszym ciągu kontyngent parcelacyjny, aby Państwo nie było zmuszone do kupowania majątków, których niktby nie chciał później rozkupić. Taka tylko konsekwencja z tego wypływa.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#komentarz">(P. Tebinka: W okresie najlepszych cen towarzystwa kredytowe ziemskie udzielały tylko 300 zł pożyczki na jeden ha w obligacjach.)</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MarianNowicki">Argument ten absolutnie mnie nie przekonywa, bo przecież wszystkie gospodarstwa wielkie krzyczą, że brak kredytu je zabija. Jeżeli wciąż niema dostatecznej ilości pożyczek długoterminowych, to nie znaczy, ażeby ich w przyszłości nie było, zwłaszcza jeżeli Panowie uchwalicie ustawy, które będą dawały całkowite gwarancje kapitałowi spekulacyjnemu, iż swoje pożyczki, udzielone rolnictwu, wyciągnie. Podkreślam, że takich pożyczek rolnych udziela tylko kapitał spekulacyjny, bo jeżeli w Polsce ma być przeprowadzona reforma rolna, jeżeli powiadamy, że tylko drobne gospodarstwa, zdrowe, oparte na silnych podstawach, mają w Polsce egzystować, to przecież konsekwencją tego musi być rozparcelowanie wielkiej własności rolnej. I jeżeli to rozparcelowanie nie nastąpi w drodze ustawy, w drodze pokojowej. W czasach pokojowych, to w takim razie nastąpi ono w okresie ciężkich dni dla Państwa Polskiego, które oczywiście co pewien okres czasu się powtarzają.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#MarianNowicki">Jeżeli będziemy wprowadzali do ustawy o reformie rolnej ograniczenia, powodujące wzrost ceny ziemi, to oczywiście wszelkie szanse są na to, że w końcu właściciele ziemscy za tę ziemię nic nie otrzymają. Rozumiem, że te projekty, które Rząd nam w sprawie reformy rolnej przedkłada, mają na celu ugruntowanie mocy folwarków, ale sądzimy, że właśnie ta polityka jest szkodliwa, albowiem Państwo powinno dbać, dążąc do przeprowadzenia reformy rolnej, ażeby cena ziemi była najniższa.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Idzie o sprzedaż listów Banku Rolnego.)</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#MarianNowicki">Według mego najgłębszego przekonania najlepiejby, proszę Panów, było, gdyby ziemię odebrać właścicielom ziemskim bez odszkodowania. W sytuacji, w jakiej się znajdujemy, jest to niemożliwe, ale jest możliwe prowadzenie polityki, któraby zmierzała do możliwie największego obniżenia ceny ziemi. Jeżeli my się mamy oprzeć na zdrowych gospodarstwach drobnych, to musimy tę politykę przeprowadzać, albowiem tylko niskie ceny ziemi dadzą możność zorganizowania drobnych gospodarstw stosunkowo w krótkim czasie.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#MarianNowicki">Z tych wszystkich względów, uważając, że ten projekt ustawy idzie na rękę obszarnikom, dąży do sparaliżowania reformy rolnej, będziemy przeciw niemu głosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławCar">Udzielam głosu sprawozdawcy p. Glińskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JózefGliński">Wysoka Izbo! Zarówno p. poseł Langer, jak p. poseł Nowicki dotknęli zagadnienia, nad którem my dziś właściwie nie dyskutujemy. Projekt ustawy mówi o zabezpieczeniu praw posiadaczy listów zastawnych, a zatem tych wszystkich, którzy udzielają kredytu. Jak już zaznaczyłem, niema w powyższym projekcie mowy o żadnem ograniczeniu wykonania reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Madejczyk przerywa.)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JózefGliński">Proszę Panów, właśnie w tej chwili wspomina Pan o tem, że narusza się zasadę szacunku. Nic podobnego się nie dzieje. Żaden z Panów nie wskazał, żeby rzeczywiście gdziekolwiek w tych krótkich dwóch czy trzeci artykułach naruszało się zasadę szacunku. W rozporządzeniu Ministra Reform Rolnych z dnia 11 lipca 1927 r. jest ten sam przepis, który istnieje w art. 1 i 2, a mianowicie w punkcie 5 mówi się, że o ile na nieruchomości, przymusowo wykupionej, ciążą pożyczki instytucyj kredytu długoterminowego, to cena wykupu nie może być niższa od niespłaconej części pożyczek, przypadających na obszar, wykupiony po ewentualnem dokonaniu segregacji wykupu części nieruchomości, obciążonej pożyczką. Przepis ten dotyczy jedynie pożyczek, udzielonych w listach emisyjnych, z zabezpieczeniem praw pupilarności przez państwowe instytucje kredytu długoterminowego, względnie takie, których przepisy szacunkowe zatwierdza Minister Skarbu.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JózefGliński">Proszę Panów, przepisy szacunkowe wszystkich instytucyj kredytu długoterminowego zatwierdza Minister Skarbu. Ta rzecz jest uregulowana rozporządzeniem Ministra Skarbu, a powinna znaleźć się w ustawie. Dlatego dziwię się, że Panowie, którzy bronicie reformy rolnej, występujecie przeciwko tej ustawie, która może nie będzie miała żadnego znaczenia praktycznego.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#JózefGliński">Ona może mieć przypadkowo praktyczne znaczenie, jeżeli będziemy rozmawiali o kredycie zagranicznym. Mówimy o stronie finansowej tej sprawy i cel jej jest uboczny, finansowy, ale w niczem się nie narusza postanowień ustawy o wykonaniu reformy rolnej. Nawet ta ustawa w mojem rozumieniu, jeżeli ją traktować, jako pewien przepis na wypadek, jeżeli będzie się mówiło o pożyczkach zagranicznych w listach, dla tych właśnie drobnych rolników, bo to samo dotyczy Państwowego Banku Rolnego, jak i wielkich rolników w towarzystwach kredytu długoterminowego prywatnego...</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Głos: Listy Banku Rolnego są zagwarantowane.)</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#JózefGliński">Pan dobrze wie, jaka jest sytuacja, że Bank Rolny listów swoich uplasować w kraju nie może, zabiega o uplasowanie ich zagranicą. I dlatego to zagadnienie obchodzi równie dobrze drobnego rolnika, który bierze kredyty w Banku Rolnym,...</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#komentarz">(Głos: Na 3.000.)</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#JózefGliński">...wszystko jedno na jaką sumę, jak i rolnika większego. Te sprawy należy rozpatrzeć...</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Głos: Zabija się reformę.)</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#JózefGliński">Niczego się, Panie Kolego, nie zabija, bo tu ani jednego przepisu niema, który byłby sprzeczny z ustawami dotychczas obowiązującemi. I dlatego uważam, że zarówno p. Langer, jak i p. Nowicki wypowiedzieli swoje przemówienia nie do posłów, tylko do trybuny i uważam je za wybitnie demagogiczne.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#JózefGliński">Wnoszę o przyjęcie projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosować nad wnioskiem formalnym, zgłoszonym przez p. Madejczyka i jego kolegów. Wniosek ten brzmi: Sejm przekazuje projekt ustawy, druk nr 126 i odbitka nr 28, do rozpatrzenia Komisji Reform Rolnych. Kto jest za tym wnioskiem, raczy wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł. Przystępujemy wobec tego do głosowania nad ustawą. Panowie wezmą do ręki druk nr 126; sprawozdanie komisji jest umieszczone w odbitce nr 28. Do art. 1 nie zostały zgłoszone żadne poprawki, oprócz tych zmian, które wprowadza komisja. Nad temi zmianami nie będziemy głosować, bo są objęte sprawozdaniem. Wobec tego, że niema żadnych innych zmian i poprawek, art. 1 zostaje przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#StanisławCar">Art. 2 również przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#StanisławCar">Do artykułów 3, 4 i 5 nie zgłoszono żadnych poprawek. Artykuły te przyjęte są w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#StanisławCar">Kto z Panów jest za ustawą w całości wraz z tytułem, zechce wstać, Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta,</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#komentarz">(P. Gliński: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#StanisławCar">Wobec tego, że niema żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#StanisławCar">Przechodzimy do trzeciego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie pożyczki długoterminowej dla przedsiębiorstwa państwowego „Państwowe Zakłady Wodociągowe na Górnym Śląsku” (druk nr 77 i odbitka nr 38). Jako sprawozdawca głos ma p. Grzesik.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#KarolGrzesik">Wysoki Sejmie! Z chwilą zmiany suwerenności na Śląsku, Polska objęła w posiadanie urządzenia wodociągowe szybu Staszyca pod Tarnowskiemi Górami, zgodnie z art. 336 i 337 w tytule „Woda” konwencji polsko-niemieckiej, zawartej w Genewie w dniu 15 maja 1922 r.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#KarolGrzesik">Na zasadzie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 5 lipca 1928 r. przedsiębiorstwo to zostało skomercjalizowane i wydzielone z ogólnej administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#KarolGrzesik">W dzisiejszym stanie rozwoju prowadzi ono pod nazwą „Państwowe Zakłady Wodociągowe na Górnym Śląsku” eksploatację wodociągu z szybu Staszyca, oraz od grudnia r. ub. eksploatację wodociągu o ujęciu wody z rzeki Białej Przemszy pod Maczkami. Wodociąg z szybu Staszyca zaopatruje około 400.000 ludności i kilkanaście zakładów wielkiego przemysłu, zaś wodociąg w Maczkach dostarcza narazie wodę tylko do Sosnowca. Dwa główne rurociągi, prowadzące wodę z szybu Staszyca, przecinają granicę polsko-niemiecką i na przestrzeni kilku kilometrów biegną na terytorium polsko-niemieckiem. Ten anormalny stan może istnieć tylko do roku 1937, t, j. do wygaśnięcia konwencji genewskiej.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#KarolGrzesik">Projekt ułożenia rurociągów wzdłuż granicy polsko-niemieckiej został zarzucony wobec niedostateczności zapasów wody w szybie Staszyca i wysokich kosztów inwestycyjnych, przyczem oczywiście nie na ostatniem miejscu miano na względzie moment bezpieczeństwa Państwa.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#KarolGrzesik">Ministerstwo Robót Publicznych zdecydowało w r. 1925 rozciągnąć na Górny Śląsk generalny projekt z 1919 r. zainicjowany jeszcze przez ś. p. Prezydenta Rzeczypospolitej Gabriela Narutowicza i przewidujący budowę nowego wodociągu o ujęciu wody z rzeki Białej Przemszy w miejscowości Maczki. To ma tę dodatnią stronę, że woda z rzeki Białej Przemszy, jako woda rzeczna, według wyraźnego protokólarnego stwierdzenia ekspertów zagranicznych, jest zdrowsza i do użytku dla celów przemysłowych znacznie podatniejsza, niż woda kopalniana.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#KarolGrzesik">Wobec tego wszystkiego nowy projekt zaliczyć należy do programu konieczności państwowych.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#KarolGrzesik">Kosztorys opiewa na sumę 20 milj. zł. Uzyskanie tej sumy zamierzone jest w drodze długoterminowej pożyczki materiałowej od firm górnośląskich, jak huty Bismarcka i Ferrum.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#KarolGrzesik">W myśl postanowień §§ 11 i 22 przedsiębiorstwa, zaciąganie zobowiązań, obciążających majątek przedsiębiorstwa i dokonywanie długoterminowych operacyj kredytowych, mających ten majątek obciążyć hipotecznie, może nastąpić tylko na mocy upoważnienia ustawowego. Wobec tego Ministerstwo Robót Publicznych wniosło ten projekt ustawy, do którego większość Komisji Skarbowej się przychyliła.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#KarolGrzesik">P. poseł Bień zgłosił na komisji rezolucję mniejszości, wzywającą Rząd do ustalenia jednolitej ceny za wodę dla całego obszaru zaopatrywania, t. j. takiej samej ceny dla pow. będzińskiego, jaka obowiązuje lub będzie obowiązywała dla Górnego Śląska.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#KarolGrzesik">Obecna różnica cen tłumaczy się tem, że Śląsk czerpie wodę ze starego wodociągu, przejętego od Niemców, Sosnowiec zaś z obiektu będącego w toku budowy, który z natury rzeczy ma swoją własną kalkulację.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#KarolGrzesik">Dalsza przyczyna wyższej ceny za wodę w Zagłębiu Sosnowieckiem tkwi w tem, że ludność tamtejsza nie wyczerpuje przeznaczonego jej zgóry kontyngentu wody 12,000 m.3, lecz zużywa obecnie tylko 500 m.3, a cena wody od. metra kubicznego przy zużyciu 500 m.3 wynosi w ramach ogólnej kalkulacji nowego obiektu 40 gr za 1 m3 przy kontyngencie do 1.500 m.3 — 35 gr. do 3.000 m.3 — 26 gr, a więc w miarę zwiększenia się kontyngentu zużycia cena odpowiednio się obniża. To są istotne przyczyny różnicy cen za wodę na obszarze śląskim i sosnowieckim i różnica ta zostanie wyrównana po ukończeniu budowy wodociągu, co nastąpi przypuszczalnie już w r. 1932.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#KarolGrzesik">W imieniu większości komisji proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu rządowem.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławCar">Otwieram dyskusję. Głosu udzielam p. Bieniowi,</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AleksyBień">Wysoki Sejmie! Stoimy na stanowisku, że budowa wodociągu państwowego, pobierającego wodę z Białej Przemszy dla Górnego Śląska jest koniecznością życiową, nie tylko dla Górnego Śląska, ale i dla Zagłębia Dąbrowskiego. Zagłębie Dąbrowskie zostało pozbawione wody do picia przez przemysł węglowy, przez kopalnie i sprawa zaopatrzenia w najkrótszym czasie Zagłębia Dąbrowskiego w wodę zdatną do picia, w wodę stosunkowo tanią jest najpilniejszą koniecznością. Dlatego bez wszelkich zastrzeżeń bylibyśmy głosowali za wnioskiem rządowym o zaciągnięcie pożyczki na budowę tego wodociągu, gdyby to był wniosek normalny, określający warunki tej pożyczki.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#AleksyBień">Wniosek w tej formie, w jakiej został przedłożony Sejmowi do uchwalenia, właściwie jest daniem pełnomocnictw Rządowi, ponieważ w warunkach nie jest określone, na jak długi okres czasu ta pożyczka ma być zaciągnięta, na jaki procent i t. d. W art. 2 tej ustawy Rząd domaga się od Sejmu pełnomocnictw, wyrażonych mniej więcej w tych słowach, że upoważnia się do zaciągnięcia tej pożyczki Ministra Robót Publicznych w porozumieniu z Ministrem Skarbu i warunki, jakie oni ustalą, będą decydujące.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#AleksyBień">Proszę Panów, to są pełnomocnictwa. Już przed rokiem w styczniu 1930 r. Rząd wystąpił z tym samym projektem do Sejmu i pożyczka ta miała być uchwalona przez Sejm, była na ostatniem posiedzeniu przedłożona i tylko dzięki temu, że Sejm został odroczony, a później zamknięty, do uchwalenia jej nie doszło. Od marca ub. r., kiedy ta sprawa znajdowała się na porządku dziennym Sejmu, upłynął rok. Sprawa znowu w marcu staje na porządku dziennym w tem samem brzmieniu, mianowicie, że ma się upoważnić Rząd do ustalenia warunków i na zasadzie tego Rząd sobie zaciągnie pożyczkę. Proszę Panów, zdaje się, że okres roczny wystarczył Rządowi, ażeby mógł warunki ustalić? Pan referent mówił, że pożyczka ta ma być przedewszystkiem nie całkowicie prawdopodobnie, ale przedewszystkiem w materiałach, zaciągniętych w górnośląskich hutach, ale oprócz materiałów będzie wchodziła w grę robocizna, na którą trzeba będzie pieniężną pożyczkę zaciągnąć. Otóż, powiadam, okres roczny był dostateczny dla przedłożenia Sejmowi warunków pożyczki, jednakże Rząd nie postarał się o to. Rządowi, który ma za sobą takie smutne czyny, jak Brześć, jak pacyfikacja, jak wybory policyjne, Rządowi, który jest odpowiedzialny za obecny kryzys, za katastrofę gospodarczą, Rządowi takiemu pełnomocnictw dawać nie możemy i dlatego, a nie ze względu na to, ażeby ta pożyczka była niepotrzebna, bo ona jest konieczna, będziemy głosować przeciw tej pożyczce. Gdyby Rząd podał nam dziś warunki tej pożyczki, głosowalibyśmy za nią, ale pełnomocnictw Rządowi nie damy.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#AleksyBień">W zgłoszonej przezemnie rezolucji chodzi o ustalenie jednolitych cen dla całego obszaru zaopatrywania w wodę. Rezolucja jest zgłoszona dla dobra wodociągu jako takiego i dla dobra Zagłębia Dąbrowskiego. Sytuacja jest dziś taka, że Rząd wybudował wielkim kosztem wodociąg w Maczkach, wybudował filtry i zbiorniki, a niezależnie od tego wybudował wielki zbiornik w Zagórzu, który ma zasilać w wodę specjalnie Zagłębie Dąbrowskie. W tej chwili jeden Sosnowiec korzysta nie ze zbiornika w Zagórzu, lecz z rurociągu, który pod ciśnieniem mechanicznem, z pominięciem zbiornika, zaopatruje w wodę Sosnowiec. Zbiornik w Zagórzu jest narazie nieczynny, choć już wykończony, ale dzięki temu, że Rząd zaproponował dla Sosnowca na początek cenę 40 gr za 1 m3 wody, a stanął przytem na stanowisku, że przy maksymalnem zużyciu wody, przy pewnej gradacji, cena będzie wynosić 26 gr za 1 m3, przeto warunki, jakie postawił Rząd, a właściwie państwowe wodociągi sprawiły, że jedno miasto powiatowe, mianowicie Będzin, już od wodociągu państwowego odpada. Miasto Będzin zaopatruje się w tej chwili w wodę, dostarczaną przez kopalnię z rzeki Czarnej Przemszy, w wódę bezwzględnie gorszą, ale dużo tańszą, niż woda dostarczana przez państwowe wodociągi. Czyli konkurentem dla Państwa stają się w tej chwili kopalnie, które choć dają wodę gorszą, niż tamta, bo kopalnie biorą wodę wprost z rzeki dla swoich potrzeb, jednak obecnie założyły filtry i również zasilają miasto Będzin, które nie będzie już brało wody z wodociągu państwowego. Ta sama sytuacja będzie w najbliższym czasie z Dąbrową Górniczą. Dąbrowa Górnicza traktuje i mam wrażenie, że dojdzie za parę miesięcy do porozumienia z Towarzystwem franko-polskiem i znowu ze względu na cenę będzie wołała brać gorszą wodę z kopalni, niż z wodociągów państwowych.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#AleksyBień">Podmiejskie gminy przemysłowe będą się starały tę drogę wyzyskać i brać wodę tańszą dla siebie, mając pod bokiem taką konkurencję, jak kopalnie, które mogą tańszą wodę dawać, te gminy więc również odpadną od wodociągów państwowych i wodociągi państwowe z własnym wielkim kosztownym zbiornikiem w Zagórzu będą przeznaczone tylko dla Sosnowca. Sosnowiec jest w położeniu przymusowem, nie może brać wody z kopalni, bo jest za daleko i tylko to miasto będzie musiało korzystać z wody dostarczanej przy pomocy Państwowego Zakładu Wodociągowego. To doprowadzi do. tego, że zamiast mieć wielu konsumentów, którzyby korzystali z wody, dzięki czemu włożony kapitał by się amortyzował, Zakłady Wodociągowe będą miały tylko jednego konsumenta przymusowego Sosnowiec, a wówczas olbrzymie sumy włożone w wielki zbiornik w Zagórzu nie będą wyzyskane, zbiornik będzie stał bezczynny, bo dla, Sosnowca wystarczy przyłączyć się do sieci górnośląskiej, żeby nie potrzebował korzystać ze zbiornika, który stoi w Zagórzu, wybudowany dużym kosztem.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#AleksyBień">Państwowe Zakłady Wodociągowe mają wodę i mogą ją sprzedać, ale ustalają taką cenę, że woda w Sosnowcu kosztuje 26 groszy i to jest ostateczna cena, bo Wodociągi Państwowe oświadczyły stanowczo, że ceny wody nie obniżą poniżej 26 groszy. Tymczasem w Katowicach, woda kosztuje za 1 m3 16 gr. Taka dysproporcja między dwoma sąsiedniemi miastami jest nieuzasadniona, jeżeli zwłaszcza uwzględniamy, że ta woda będzie przechodziła do Katowic przez Sosnowiec, czyli w Sosnowcu powinna być zasadniczo tańsza, bo siła popędowa nie będzie tyle kosztowała, ile kosztuje na dalszą odległość.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#AleksyBień">Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że woda w Katowicach kosztuje o 10 groszy taniej, to powstaje wątpliwość, czy to nie jest wyzyskanie ciężkiej sytuacji Zagłębia Dąbrowskiego. A ponieważ są obawy, że wskutek tego tak, jak Będzin już odpadł od sieci tych wodociągów, tak samo Dąbrowa lada chwila odpadnie, a przyłączą się do nich i gminy podmiejskie, więc ten zbiornik będzie niepotrzebny, pieniądze będą zmarnowane i zamiast wodociągu dla całego Zagłębia, będziemy mieli wodociągi tylko dla Sosnowca i to po tak wysokiej cenie.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#AleksyBień">Otóż w rezolucji naszej domagamy się przesądzenia ceny wody, jednakowej dla Śląska i Zagłębia z tego względu, że Zagłębie jest bliżej źródła poboru tej wody, aniżeli Śląsk, i dlatego nie jest słusznem, ażeby płaciło drożej. Zaznaczam, że początkowo na komisji p. referent oświadczył się za naszą rezolucją, powiedział, że będzie tę rezolucję popierał, a potem, gdy p. Minister Robót Publicznych przeciwstawił się tej rezolucji, p. referent wycofał się z tego stanowiska i wypowiedział się przeciw niej.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#AleksyBień">Z tych względów, jak powiedziałem, ażeby miasta mogły korzystać z tych wodociągów i nie odczuwały braku wody i żeby przedsiębiorstwo Wodociągów Państwowych mogło wcześniej się zamortyzować, zgłaszam rezolucję i proszę o jej przyjęcie. Rezolucja brzmi jak następuje:</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#AleksyBień">„Celem umożliwienia samorządom i mieszkańcom Zagłębia Dąbrowskiego korzystania z wody, dostarczanej z rzeki Białej Przemszy przez Państwowe Zakłady Wodociągowe, Sejm wzywa Rząd do ustalenia jednakowej ceny za wodę dla całego obszaru zaopatrywania, t. j. takiej samej ceny za wodę dla powiatu będzińskiego, jaka obowiązuje lub będzie obowiązywała dla Górnego Śląska”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Wiceminister Robót Publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Wysoka Izbo! Wodociąg górnośląski stanowi dla ludności Górnego Śląska rekompensatę za odwodnienie jego obszarów głębokiemi robotami górniczemi, dostarcza również wody przemysłowi, który do swych celów nie może używać wody kopalnianej ze względu na jej szkodliwe własności chemiczne.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Z tych względów przystąpił rząd pruski w latach siedemdziesiątych do studiów nad budową wodociągu państwowego i w r. 1884 uruchomiona została pierwsza jego część, zbudowana kosztem 669.000 mk. niem. Pozatem z biegiem lat rozszerzono urządzenie wodociągowe, aż w r. 1912 suma kosztów budowy osiągnęła cyfrę 4,5 miliona marek niemieckich.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Granice, wyznaczone w uwzględnieniu Traktatu Wersalskiego poprzecinały urządzenia wodociągowe, a ta ich część, która przypadała Polsce, ocenioną została w r. 1929 na 3.800.000 zł.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Rozgraniczenie terytorialne między polskim i niemieckim Górnym Śląskiem w ten. sposób wypadłe, że stare ujęcie wody, urządzone w szybie Adolfa koło Gór Tarnowskich pozostało w północnej części polskiego Górnego Śląska, główne rurociągi wraz z obwodem Bytomia — w niemieckim Górnym Śląsku, a teren zaopatrywania — w polskiej południowo-zachodniej części kraju. Ponieważ na podstawie konwencji genewskiej w r. 1937 upływa termin, do którego Polska korzystać może z rurociągów bytomskich, zaprojektowano nowe ujęcie wody z Białej Przemszy w Maczkach i nowy główny rurociąg na przestrzeni Maczki — Królewska Huta. Budowę rozpoczęto w r. 1929, a w r. ub. ukończono pierwszą część robót, obejmujących część budowli ujęcia i rurociągu Maczki — Sosnowiec.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Funduszów na budowę dostarczyła krótkoterminowa pożyczka z Funduszu „F”, utworzonego z pożyczki stabilizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Stan obecny przedstawia się w ten sposób, iż dla zachodniej części Górnego Śląska dostarcza jeszcze wodę dawny wodociąg z, szybu „Adolfa”, miastu Sosnowcowi dostarcza zaś wodę będący w budowie nowy wodociąg przez ujęcie wody w Maczkach. Wodociągi te nie są jeszcze ze sobą połączone; nastąpić to będzie mogło dopiero po zbudowaniu rurociągu głównego na przestrzeni kilkunastu kilometrów między Sosnowcem a Królewską Hutą.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Wodociągiem Górnośląskim zawiaduje skomercjalizowane przedsiębiorstwo: „Państwowe Zakłady Wodociągowe na Górnym Śląsku”, w którego statucie postanowiono, że zakład ten zysków przynosić nie może. Do tego podstawowego warunku dostosowywuje ceny wody zarząd przedsiębiorstwa. Ceny te dziś różne są w zachodnim i wschodnim obszarach kraju, gdyż tu i tam różne funkcjonują wodociągi. Zrównanie będzie mogło nastąpić po połączeniu w jedną całość obydwu wodociągów, tymczasem zaś na zachodzie obowiązuje cena 18 gr za 1 m3 za wodę oddawaną gminom na użytek domowy i 26 gr za 1 m3 na cele przemysłowe. Miasto Sosnowiec o ludności 120.000 konsumować winno na dobę średnio około 12.000 m3 wody, konsumuje zaś wszystkiego około 500 m3. Z tego powodu dostarczana mu woda wypaść musi stosunkowo drogo, bo. 40 gr za 1 m3. W miarę powiększenia się konsumcji od 500 m3 do 1500 m3 cena spadnie na 35 gr za 1 m3, zaś od 1500 do 3000 m3 — 26 gr za 1 m3. Uwzględnić tu jeszcze należy bonifikację 10% względnie 5%, przeznaczoną dla m. Sosnowca na straty w sieci miejskiej.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Kalkulację ceny wody dla m. Sosnowca przeprowadzono nader ostrożnie przy uwzględnieniu faktu, że na miasto Sosnowiec przypada zaledwie 1/7 część kosztu wykonanych urządzeń.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Poprzedni mówca p. poseł Bień zaznaczył, że rok upłynął od czasu wniesienia projektu ustawy o pożyczkę dla wodociągów górnośląskich i dotąd nie zostały ustalone warunki, na których ma być ta pożyczka zaciągnięta. Otóż warunki te ustalone do tego czasu być nie mogły, bo Rząd nie otrzymał pełnomocnictw do zaciągnięcia pożyczki, więc żaden z finansistów nie będzie mówił o warunkach pożyczki z tym, kto nie ma prawa do jej zaciągnięcia. Konieczną jest tedy rzeczą, aby najpierw była przez Wysoką Izbę uchwalona ustawa upełnomocniająca, a następnie będzie można w sposób szczegółowy omówić warunki.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Pan poseł Bień podniósł, że w Zagórzu pod Sosnowcem zbudowany został dla miasta Sosnowca i Zagłębia Dąbrowskiego zbiornik, który obecnie nie funkcjonuje. Nie odpowiada to rzeczywistości. Zbiornik ten bowiem funkcjonuje, a zaszła jedynie ta zmiana, że miasto Sosnowiec nie potrzebuje obecnie takiej ilości wody, jak to będzie w przyszłości i dlatego pominięto budowę rurociągu, łączącego główny rurociąg Maczki — Królewska Huta z tym zbiornikiem, a tymczasowo obecnie przechodzi woda z rurociągu głównego przez całe miasto do zbiornika tak, że zbiornik funkcjonuje i stanowi rezerwę dla miasta i zapewnia mu bezpieczeństwo.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Następnie podniósł p. poseł Bień, że Dąbrowa Górnicza i Będzin posiadają wodociągi, które są w stanie znacznie taniej dostarczać wodę dla tych miast, aniżeli to może uczynić państwowy wodociąg. Jest to zrozumiałe ż tego względu, że kopalnie w obydwu tych miastach obciążone są służebnością zaopatrzenia tych miast w wodę, z tego względu, że kopalnie, jakie tam są w ruchu, pozbawiają te miejscowości wody i drenują je, mają więc obowiązek służebności i dlatego muszą się obciążać nadwyżką kosztów ponad tę, jakaby wypadła przy zastosowaniu zwyczajnego sposobu poboru wody.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Słuchajcie.)</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Wiadoma rzecz, że wodociągi, zbudowane przed wojną, zamortyzowane, jak stary wodociąg górnośląski, mogą dostarczać wodę po znacznie niższych cenach, bo ich budowa kosztowała w okresie przedwojennym znacznie mniejsze sumy. Obecnie budowany wodociąg musi dostarczyć wodę po tych cenach, jakie wypadną z obecnych kosztów jego budowy. Miasto Sosnowiec nadmiernych cen za wodę nie płaci i płacić nie może z tego względu, że spełniony być musi ten kardynalny warunek, zawarty w statucie Państwowych Zakładów Wodociągowych, który powiada, że to skomercjalizowane przedsiębiorstwo z dostawy wody dla mieszkańców Górnego Śląska, a także i obecnie Zagłębia Dąbrowskiego żadnych zysków ciągnąć nie może.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#WiceministerRobótPublicznychGórski">Dlatego proszę o odrzucenie rezolucji p. Bienia.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#StanisławCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Czy p. Sprawozdawca chce zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(P. Grzesik: Zrzekam się.)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#StanisławCar">W takim razie dyskusja jest wyczerpana. Przystępujemy do głosowania na podstawie druku nr 77 i nr 38.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#StanisławCar">Do ustawy nie zostały zgłoszone żadne poprawki, przeto uważam, że art. 1, 2, 3 i 4 zostały przyjęte w brzmieniu komisyjnem. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w całości wraz z tytułem, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#StanisławCar">Wobec tego, że nie zgłoszono żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#StanisławCar">Jest jeszcze do przegłosowania rezolucja mniejszości. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanKornecki">„Celem umożliwienia samorządom i mieszkańcom Zagłębia Dąbrowskiego korzystania z wody, dostarczanej z rzeki Białej Przemszy przez Państwowe Zakłady Wodociągowe, Sejm wzywa Rząd do ustalenia jednakowej ceny za wodę dla całego obszaru zaopatrywania, t. j. takiej samej ceny za wodę dla powiatu będzińskiego, jaka obowiązuje lub będzie obowiązywała dla Górnego Śląska”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#StanisławCar">Jest to rezolucja mniejszości, podpisana przez p. pos. Bienia. Kto jest za tą rezolucją, raczy wstać. Stoi mniejszość, rezolucja nie została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#StanisławCar">Przystępujemy do następnego 4 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o skupie kolei Chabówka — Zakopane z odnogą Nowy Targ — Suchahora (druk nr 131 i odbitka nr 28). Głos ma sprawozdawca p. Rzóska.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JózefRzóska">Wysoki Sejmie! Kolej Chabówka — Zakopane została wybudowana na podstawie koncesji, udzielonej w 1897 r. Czas trwania koncesji jest lat dziewięćdziesiąt. Skarb Państwa miał w każdym czasie prawo wykupić kolej na podstawie ściśle ustanowionych przepisów. Były dwa sposoby dokonania wykupu. Pierwszy przewidywał ustanowienie należności na podstawie dochodów z ostatnich lat siedmiu przed skupem. Na tej to podstawie renta roczna skupu wyniosłaby mniej, niż według statutu w tym samym artykule powinien wynosić dochód, jeżeli ma wystarczyć na opłacenie annuitetów i należytego oprocentowania kapitału zakładowego spółki akcyjnej, dokładnie ustanowiony w dokumencie nadawczym. Wobec czego skup w tym wypadku może nastąpić tylko na podstawie przewidywanego również w dokumencie koncesyjnym sposobu drugiego, mianowicie na podstawie dokładnie ustanowionej t. zw. renty minimalnej, uwzględniającej właśnie wspomniany annuitet 4%-owy. W każdym zresztą wypadku Skarb Państwa, dokonywając skupu, jest zobowiązany do spłaty długów ciążących na kolei i na spółce akcyjnej, długu zarówno zwykłego, jak i obligacyjnego. Skup w obecnych warunkach jest konieczny z uwagi na to, że kolej Chabówka — Zakopane straciła dawno już swój charakter lokalny. Obecnie na linii tej krążą także pociągi pośpieszne. Szanownym Panom znany jest rozwój komunikacji na tej linii. Konieczność zmiany obecnych stosunków jest tem większa, iż właściciel dotychczasowy — spółka akcyjna — nie jest w możności dokonać tych inwestycyj, których wymaga wzmożony ruch na tej linii.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JózefRzóska">Zaznaczyć należy, że spółka akcyjna była nadto obowiązana prócz kolei Chabówka — Zakopane wybudować odnogę Nowy Targ — Suchahora. Ta odnoga nie jest torem dochodowym i nie była nim, lecz budowa tej odnogi kolei wymagana była w swoim czasie w dokumencie koncesyjnym ze względów militarnych i ogólno-państwowych. To też ruch na tej odnodze Nowy Targ — Suchahora nie jest brany i nie miał być brany według dokumentu koncesyjnego do obliczenia renty, o której wspominałem. Na tej to podstawie minimalna spłata renty, o której mówiłem, płatna w dwóch ratach półrocznych, wynosi 443.570 zł. Jednakże nie wszystko z tej renty dostawałoby się akcjonariuszom prywatnym z uwagi na to, iż Skarb Państwa jest właścicielem blisko 92% akcyj. Na skutek czego renta tylko w minimalnej części, a mianowicie w sumie 37.460.45 złotych winnaby być wypłacona z kasy Skarbu Państwa do rąk prywatnych akcjonariuszy. Rzecz oczywista, że tego rodzaju rentę należy jak najrychlej skapitalizować. Kapitalizacja renty jest przewidziana również w dokumencie koncesyjnym. Ogólna suma, jaką Skarb Państwa po potrąceniu należącej mu się kwoty z faktu posiadania blisko 92% akcyj winien zapłacić, wynosi 846.028 zł 80 gr. Za tę sumę może Skarb Państwa nabyć na własność kolej, której znaczenie komunikacyjne każdy z nas docenia. Przewidywano przejście tej kolei do rąk Skarbu Państwa już w chwili układania i uchwalania preliminarza budżetowego na rok obecny, na skutek czego w budżecie na rok obecny, t. j. na rok 1930/31 przewidziane jest 433.600 zł na zapłacenie renty na rzecz kolei Chabówka — Zakopane. Ponieważ, jak mówiłem, z tej renty znaczna część dostaje się do rąk Skarbu Państwa, jako właściciela akcyj, przeto suma, wyznaczona w tym roku w budżecie Ministerstwa Komunikacji, może uchodzić za pierwszą ratę spłaty skapitalizowanie j już renty, o której powiedziałem, że wynosi ogólną należytość ze skapitalizowanej renty — 846.000 zł. W budżecie zaś, jak miałem zaszczyt referować, na rok przyszły 1931/32, renta ta na kolej Chabówka Zakopane jest przewidziana w tej samej wysokości, wobec czego można przypuszczać, że już na rok 1932/33 tylko minimalna, bo kilkadziesiąt tysięcy, a nawet kilkunastutysięczna suma będzie potrzebna na uiszczenie ostatniej, trzeciej raty skapitalizowanej renty skupu.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JózefRzóska">Chcę zwrócić uwagę, że definitywne ustalenie tej renty oczywiście będzie wymagało pewnych rozrachunków z towarzystwem akcyjnem, co zresztą jest w istocie rzeczy przewidziane w projekcie ustawy, jaki mam zaszczyt Panom referować.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#JózefRzóska">Nadmieniam, że na Komisji Budżetowej odzywały się głosy o niedostateczności obecnych urządzeń, zwłaszcza podtorza i ogólnych urządzeń kolejowych na tej linii. To było właśnie przyczyną, że Towarzystwo Kolei Chabówka — Zakopane nie mogło sprostać swoim zadaniom o tyle, że na sumę, potrzebną na te nowe inwestycje, nie miało samo pokrycia.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#JózefRzóska">Wreszcie nadmieniam, że taryfy, jakie dotąd na tej kolei obowiązują, taryfa osobowa zwłaszcza, i które są odmienne niż na ogólnych kolejach państwowych, a mianowicie są o 25% droższe, z chwilą dokonania skupu będą zrównane z ogólnemi taryfami Polskich Kolei Państwowych.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#JózefRzóska">Proszę zatem Wysoką Izbę o uchwalenie przedłożenia rządowego w myśl wniosku Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StanisławCar">Otwieram dyskusję. Głos ma p. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! Na Komisji Budżetowej zgodziłem się na stanowisko sprawozdawcy, wypowiadając się za skupem kolei Chabówka — Zakopane i Nowy Targ — Suchahora, tak ze względów zasadniczych, jak i ze względu na te potrzeby inwestycyjne, którym obecna spółka prywatna podołać nie może. Natomiast na komisji sformułowałem szereg pytań do obecnego przedstawiciela Rządu, na które nie otrzymaliśmy niestety wystarczających dokładnych wyjaśnień.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#KazimierzCzapiński">W rozprawie na Komisji Budżetowej wszyscy przemawiający stali na gruncie mniej więcej tych samych zapytań, które sformułowałem i dlatego przy końcu, obrad nad tym punktem przewodniczący Komisji, p. Pączek stwierdził w obecności przedstawiciela Rządu, że powstał szereg zagadnień, i że Komisja prosi, aby przedstawiciel Ministerstwa Komunikacji przynajmniej na plenum udzielił tych wyjaśnień. Wobec tego formułuję te zapytania jeszcze raz na plenum w nadziei, że tym razem przedstawiciel Ministerstwa Komunikacji udzieli nam wystarczających wyjaśnień. Uważam bowiem, że kolej Chabówka — Zakopane to jest cząstka wielkiej magistrali reprezentacyjnej Warszawa — Kraków — Zakopane. Ta kolej dla nikogo nie może być obojętna, bo ma poza swojem znaczeniem lokalnem wielkie znaczenie ogólno-państwowe i wobec tego ruch na tej kolei, potrzeby tej kolei i ewentualne potrzeby inwestycyjne tej kolei muszą tutaj interesować wszystkich.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#KazimierzCzapiński">W związku z tem stawiam 4 zapytania. Pierwsze zapytanie jest następujące: Drukowane umotywowanie wniosku stwierdza, że zachodzi potrzeba wielkich inwestycyj na tym szlaku. Zachodzi — słusznie powiada umotywowanie — potrzeba przebudowy dworca w Zakopanem, zachodzi potrzeba przebudowy szeregu punktów węzłowych — i to jest słusznie. Obecnie pociąg, idący z Krakowa do Zakopanego, musi się obracać, że tak powiem, kilkakrotnie: w Podgórzu, Płoszowie, w Suchej i Chabówce i na skutek tego droga odbywa się bardzo wolno, i w rezultacie ludzie się zrażają do kolei Kraków — Zakopane, jeżdżą autobusami i w coraz większym stopniu ruch pasażerski jest przejmowany przez autobusy. Otóż na skutek tego, że zachodzi potrzeba przebudowy dworca i kilku punktów węzłowych, zapytuję przedstawiciela Ministerstwa Komunikacji, co z tych inwestycyj i kiedy zamierzone jest do wykonania w najbliższej przyszłości? Czy istotnie, jak to czytamy w tem drukowanem sprawozdaniu, ma być zamierzona przebudowa linii w kilku miejscach, przebudowa dworca i t. d., bo zupełnie słusznie, powtarzam, drukowane sprawozdanie powiada, że obecny stan kolei nie da się żadną miarą długo utrzymać. Urządzenia stacyjne, trakcyjne, powiada drukowane uzasadnienie, oraz stan dworca w Zakopanem, obecnie są już niewystarczające i wymagają gruntownej przebudowy i rozszerzenia.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#KazimierzCzapiński">Drugie zapytanie jest następujące: Niestety, nawet w dzisiejszych kiepskich warunkach obiektywnych inwestycyj, nie wszystko się robi, ażeby utrzymać ruch na tej linii Warszawa — Kraków — Zakopane przez Chabówkę na należytej wysokości. Wysuwam tu trzy punkty: po 1) dla osobówek nie daje się odpowiednich wagonów, tylko stare, brudne wagony, które są zupełnie niemożliwe do funkcjonowania na tej linii, po. 2) w sezonie turystycznym ruch nie jest uporządkowany i jest regułą, że w pełni sezonu pociągi przychodzą z opóźnieniem około półtora godzinnem, po 3) ruch nie jest wogóle dostatecznie elastyczny; aczkolwiek dają się przewidzieć w kulminacyjnych punktach te momenty największego natężenia ruchu pasażerskiego, turystycznego, wycieczkowego, to nasza kolej nie umie być dostatecznie elastyczną, aby puścić w odpowiednich chwilach uzupełniające pociągi i tak kolej jest nadmiernie przeładowana, jazda jest niezmiernie utrudniona, zarówno w sezonie zimowym, jak i w letnim, w tych punktach kulminacyjnych i w rezultacie znowu autobusy prywatne ciągną z tego zyski. Wobec tego drugie moje zapytanie brzmi: co zamierza zrobić już teraz Ministerstwo Komunikacji, aby w danych warunkach legislacyjnych usprawnić ruch na tej reprezentacyjnej linii.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#KazimierzCzapiński">A teraz trzecie pytanie. Jest ono nieco dalsze. Wiadomo, że za czasów austriackich istniał projekt, ażeby lin ja kolejowa na Zakopane od Krakowa szła nie po tym łuku Kalwaria, Sucha, Chabówka i t. d., — to jest łuk przypadkowy, który powstał wskutek tego, że powstał odrostek prywatny od Chabówki, — ale żeby szła po starej linii, a stara lin ja była transwersyjna. Otóż powstał projekt puszczania tej linii przez Myślenicę - Mszanę. Nie wiem, w jakim stanie jest teraz ten projekt. Były czasy, nawet w niepodległej Polsce, że ten projekt linii Myślenice — Mszana był do pewnego stopnia forsowany. Teraz warunki finansowe są ciężkie, ale chcę zapytać — i to jest moje trzecie pytanie — w jakim stanie są te projekty bezpośredniej, t. zn. prostej linii kolejowej połączenia przez Myślenicę — Mszanę z Zakopanem.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#KazimierzCzapiński">Wreszcie pytanie czwarte. Oprócz linii Chabówka — Zakopane, skupuje się także ten kawałek Nowy Targ — Suchahorą, który ma połączenie przez Kralowan i t. d. z Czechosłowacją, przez Kralowan mają miejsce połączenia z Boguminem, z różnemi punktami tatrzańskiemi, ze Szmeksem i t. d.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#KazimierzCzapiński">To jest kawałek coraz bardziej aktualny, coraz bardziej żywotny. Z tą chwilą, kiedy zawarliśmy konwencję turystyczną z Czechosłowacją linia Nowy Targ — Suchahora nie jest dla nas drugorzędną, lecz staje się rzeczą bardziej ważną dlatego, że obustronny ruch turystyczny zaczyna się ożywiać. Tymczasem ruch na tym kawałku Nowy Targ — Suchahora jest zupełnie opuszczony, tak, że mało jest decydujących się zrobić wycieczkę z Zakopanego nie pieszo, tylko jakimś dogodnym środkiem lokomocji, mało kto decyduje się skorzystać w tym celu z linii Nowy Targ — Suchahora; ludzie wolą jeździć autobusami bezpośrednio na Szmeks. Ten ruch przez Suchąhorę na obie strony musi być usprawniony. Tak jak obecnie stoi sprawa, dochodzi do tego, że wogóle ruch kolei polskich na stacji suchohorskiej nie jest uzgodniony bardzo często z rozkładem linii czechosłowackich. Ja sam, prowadząc wycieczki turystyczne, byłem nieraz bezradny, bo trudno było coś wykombinować, ponieważ niema dogodnego połączenia i na tej beznadziejnej stacji suchohorskiej trzeba czekać godzinami. To jest nie do utrzymania. Trzeba ten szlak usprawnić i sharmonizować go z tą konwencją turystyczną, która nas obowiązuje i która nawet jest rozszerzona i na dalszy zakres, na Lewaczyn i t. d. po stronie czeskiej.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#KazimierzCzapiński">To są cztery pytania, do których naogół skłania się cała Komisja Budżetowa. Jak powiedziałem, nie otrzymaliśmy wystarczających wyjaśnień na komisji i pragniemy usłyszeć wyjaśnienia na plenum Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#StanisławCar">Głos ma Dyrektor Departamentu Ministerstwa Komunikacji, p. Uhniat.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Wysoka Izbo! W związku z pytaniem, postawionem przez p. posła Czapińskiego, pozwolę sobie Wysokiej Izbie udzielić kilka wyjaśnień.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Otóż odnośnie do usprawnienia komunikacji pomiędzy Krakowem i Zakopanem, które pan Poseł był łaskaw poruszyć, pozwolę sobie wyjaśnić, — pan Poseł mówił o inwestycjach — więc możnaby te inwestycje wykonać tylko przez pewne połączenia, a więc przez skierowanie pociągów łącznicami w Krakowie — Płaszowie i Suchej, co nie jest możliwe z następujących powodów:</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Łącznic w Krakowie — Płaszowie i Suchej niema.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Co do budowy łącznicy w Krakowie — Płaszowie przeprowadzane są obecnie studia w łączności z zamierzoną przebudową węzła krakowskiego. W razie wybudowania jednak wzmiankowanej łącznicy nie będzie można oczekiwać z tego powodu skrócenia czasu jazdy ponad parę minut, a to ze względu na konieczność zatrzymywania pociągu w Płaszowie - Mieście lub w Bonarce dla podróżnych w kierunku do Lwowa lub ze Lwowa.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Sucha jest stacją węzłową, której ominąć bez uruchomienia dodatkowych pociągów między Suchą i Zakopanem nie można. Ponadto wchodzi w grę nabieranie wody, bez której trudnoby było doprowadzić pociąg do następnej stacji wodnej, na której zresztą postój pociągu musiałby być odpowiednio przedłużony. Wreszcie warunki terenowe w Suchej są tego rodzaju, że budowa łącznicy przedstawia się, jeżeli nie jako narazie niewykonalna, to w każdym razie będzie bardzo kosztowna i uciążliwa.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Jeżeli chodzi o dalsze skrócenie, skierowanie pociągów na linje boczne, to skierowanie pociągów Warszawa — Zakopane przez linię Trzebinia — Skawce nie jest również wykonalne, a to dlatego, że tor na linii Trzebinia — Skawce jest torem drugorzędnym i toby nie tylko nie skróciło jazdy, raczejby przedłużyło, bo pomimo tego że jazda na linii Trzebinia — Skawce skraca podróż wprawdzie o 45 kim., to jednak nie skraca czasu podróży, lecz przedłuża. Najkrótszy bowiem czas jazdy przez linię Trzebinia — Skawce mógłby wynosić 2 godz. 55 min. lecz ze względu na to, że szybkość na tych liniach mogłaby być osiągalna do 25 kim. na godzinę, postoje do 15 min., razem 3 godz. 10 min. Do tego trzeba doliczyć jeszcze trudności, związane z przestawianiem składów pociągów w Trzebini z torów głównych na tory kolei prywatnej. Tymczasem czas jazdy obecnie wynosi 2 godz. 37 min., wliczając już w to postój w Krakowie, a zatem toby postoju nie skracało.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Teraz jeszcze sobie pozwolę zwrócić uwagę na kwestię, poruszoną także w Komisji Budżetowej, jak i tutaj, na pociągi, kursujące między Warszawą i Zakopanem. Więc między Warszawą i Zakopanem kursuje w sezonie letnim oraz w pewnych okresach sezonu zimowego codziennie jedna para bezpośrednich pociągów pośpiesznych. Czas postoju tych pociągów na linii Kraków — Chabówka będzie wynosił obecnie 67 minut. Dla utrzymania komunikacji bezpośredniej między Warszawą i Zakopanem poza głównym sezonem letnim i w okresie zimowym, wyzyskuje się jeszcze nocne pociągi, idące z Warszawy do Krakowa, które prowadzą bezpośrednie wagony w tym kierunku na Zakopane.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Postój w Krakowie wagonów bezpośredniej komunikacji Warszawa — Zakopane jest stosunkowo długi dlatego, że czas odjazdu pociągu pośpiesznego z Krakowa do Zakopanego, do którego to pociągu są następnie te wagony doczepiane, jest dostosowany przedewszystkiem do potrzeb Krakowa i miejscowości, położonych na linii Kraków — Zakopane, a nadto do czasu przyjazdu do Krakowa innych pociągów, które dowożą podróżnych, jadących tak do Zakopanego, jak i do Krynicy.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">W kierunku powrotnym z Zakopanego do Warszawy sprawa przedstawia się analogicznie.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">W kwestii skrócenia drogi z Warszawy do Zakopanego zaznaczam, że wprawdzie budowa linij Warszawa — Radom i Miechów — Kraków jest przewidywana w programie budowy nowych kolei w pierwszej kolejności, to jednak z uwagi na obecną ogólną sytuację finansową Państwa, nie można nawet w przybliżeniu ustalić terminu przystąpienia do budowy tych linii kosztem Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Zrealizowanie zatem odnośnych projektów w wcześniejszym terminie mogłoby nastąpić jedynie w tym wypadku, gdyby prywatne kapitały otrzymały koncesje na budowę tych linii.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Budowa natomiast linii Kraków — Myślenicę — Zakopane nie jest w bliższym programie budowy nowych kolei przewidziana.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Poruszono jeszcze dalej sprawę połączenia Spiszu i Orawy przez Suchahorę. Obecnie komunikację tę utrzymuje się za pomocą dwóch par pociągów, skomunikowanych z Kralovanem w Czechosłowacji. Ruch pasażerski na tym odcinku jest minimalny, gdyż ogranicza się zaledwie do kilku podróżnych w pociągu, wskutek czego powyższe dwie pary służą przeważnie do ruchu towarowego, prowadząc najwyżej dwa wagony osobowe.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieKomunikacjipUhniat">Tyle mam zaszczyt wyjaśnić Wysokiemu Sejmowi w sprawie zapytania.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#StanisławCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Czy Pan Sprawozdawca życzy sobie głosu?</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(P. Rzóska: Zrzekam się.)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania. Proszę wziąć odbitkę nr 28. Zaznaczam, że jest mała pomyłka drukarska, mianowicie po tytule ustawy należy wstawić wyrazy „Art. 1”. Pozatem nie zgłoszono żadnych poprawek do art. 1, więc uważam, że art. I jest przyjęty w brzmieniu komisyjnem. To samo dotyczy art. 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 i 9. Artykuły te zostały przyjęte w brzmieniu komisyjnem. Kto z Panów Posłów jest za ustawą w całości wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#StanisławCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za ustawą w trzeciem czytaniu zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#StanisławCar">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o skupie na rzecz Skarbu Państwa kolei fabryczno-łódzkiej (druk nr 132 i odbitka nr 28).</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#StanisławCar">Głos ma sprawozdawca p. Rzóska.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JózefRzóska">Wysoki Sejmie! Przedłożona ustawa o skupie na rzecz Skarbu Państwa kolei fabryczno-łódzkiej różni się nieco w swoich postanowieniach od zreferowanej przed chwilą ustawy o skupie kolei Chabówka — Zakopane i Nowy Targ — Suchahora. Wynika to przedewszystkiem z pewnych różnic w dokumencie koncesyjnym, na którego podstawie kolej została wybudowana. Dokument koncesyjny, pochodzący z 26 sierpnia 1865 r., nadaje koncesję na eksploatację kolei na lat 75 od dnia uruchomienia kolei przez Towarzystwo Kolei Fabryczno-Łódzkiej. Kolej została uruchomiona W r. 1865, zatem koncesja wygasa w r. 1941.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JózefRzóska">Skup kolei fabryczno-łódzkiej był w dokumencie koncesyjnym przewidywany także, jak również skup przedwczesny. Do ustalenia renty przy skupie wymagane było obliczenie czystego dochodu na podstawie 7 lat poprzedzających rok skupu. Jednakże los, jaki dotknął kolej fabryczno-łódzką, uniemożliwia obliczenie tego dochodu. Już w r. 1914 eksploatacja kolei została przejęta przez rosyjskie władze wojskowe, a z chwilą odrodzenia Państwa Polskiego kolej ta jest eksploatowana przez władze polskie. Od r. 1918 do dnia dzisiejszego eksploatacja kolei odbywa się przez przedsiębiorstwo P. K. P., względnie przez Skarb Państwa.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JózefRzóska">To też nie można ustalić obecnie siedmiorocznej renty skupu, gdyż jak powiedziałem, od r. 1914 Towarzystwo fabryczno - łódzkiej kolei nie eksploatuje tej linii. Wobec tego umówiono się z towarzystwem, że należy wziąć za podstawę obliczania renty skupu dochód, jaki jest gwarantowany w dokumencie koncesyjnym przez Skarb Państwa.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#JózefRzóska">Mianowicie art. 8 dokumentu koncesyjnego przewiduje: „Na cały czas trwania niniejszego nadania lub od chwili skupu onego, Rząd Królestwa Polskiego poręcza założycielom czysty dochód roczny w monecie brzęczącej — co ma wielkie znaczenie dla waloryzacji naszych obliczeń — za każdą wiorstę rubli srebrem dwa tysiące czterysta pięćdziesiąt, przeznaczony na wypłatę procentów i amortyzację kapitału, potrzebnego na wybudowanie nadanej drogi ze wszystkiemi robotami tak czasowemi, jak i ostatecznemi, które to poręczenie stanowi 5% na procent i amortyzację od kapitału obliczonego po rs. 49.000 za każdą wiorstę przy długości nie przechodzącej 28 wiorst”. Na tej podstawie kolej ma gwarantowany dochód przez cały czas trwania koncesji, t. zn. do roku 1941. Na mocy art. XIX traktatu pokojowego, zawartego w Rydze, Polska przejęła na siebie tego rodzaju gwarancję, a zatem Skarb Państwa dochód tej linii fabryczno-łódzkiej gwarantuje.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#JózefRzóska">Na tej podstawie Towarzystwo zgodziło się ustalić rentę skupu. To też Skarb Państwa w lipcu 1929 r. zawarł z przedstawicielami Towarzystwa umowę o skupie. Umowa ta straciła moc obowiązującą z uwagi na to, że suma przewiduje w ostatnich swoich artykułach, że obowiązuje o tyle, o ile do dnia 31 grudnia 1929 r., czyli w niecałe 6 miesięcy po dacie zawarcia umowy, Skarb Państwa, względnie Polskie Koleje Państwowe dokonają skupu. Tymczasem nie została złożona tego rodzaju ustawa, jaką obecnie mam zaszczyt referować, i wobec tego umowa wygasła. Tem nie mniej jednak już na obecny rok budżetowy przewiduje się odpowiednio jak przy kolei, którą poprzednio referowałem, kwotę na spłatę pierwszej raty ceny kupna i tak samo w budżecie na rok 1931/32 są przewidziane odpowiednie kwoty.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#JózefRzóska">Ustawa, jaką Rząd przedkłada i która na Komisji Budżetowej, prócz drobnych poprawek drukarskich nie doznała zmian, stanowi upoważnienie dla Ministra Komunikacji do wykupienia w porozumieniu z Ministrem Skarbu na własność Skarbu Państwa tejże kolei, czyli ustawa jest w gruncie rzeczy jedynie upoważnieniem. Tem samem ustawa nie potrzebuje regulować niektórych wypadków, o których zaraz powiem.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#JózefRzóska">Mianowicie z tego faktu, że ustawa jest w gruncie rzeczy jedynie upoważnieniem, a wymaga do obowiązywania swego jeszcze zawarcia umowy z Towarzystwem Fabryczno-Łódzkiej Kolei, wynika, że np. nie potrzebuje być przewidywany wypadek, co stać się winno z gruntami, przyjętemi pod kolej, ale nie zapłaconemu Wypadek taki istnieje w rzeczywistości. Ustawa sama reguluje tylko kwestię przepisania hipotecznego gruntów niespornych. Mianowicie art. 3 przewiduje: „We wszystkich wypadkach, w których przed zawarciem aktu skupu Towarzystwo Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej figurowało w wykazach hipotecznych nieruchomości w charakterze właściciela, właściwe wydziały hipoteczne przepiszą na wniosek Prokuratorii Generalnej, do którego winien być dołączony wypis aktu skupu, tytuł własności do nieruchomości na imię Skarbu Państwa”.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#JózefRzóska">Artykuł ten bynajmniej nie załatwia spornej kwestii, jak należy postąpić z gruntami, względnie czy Skarb Państwa przejmie odpłatnie grunty, które dotąd przez Towarzystwo Kolei Łódzkiej nie zostały zapłacone. Tego rodzaju fakt istnieje, mianowicie miasto Łódź w swoim czasie oddało pod budowę kolei grunta o obszarze 15 dziesięcin tysiąc kilkaset sążni przy szosie Karolewskiej. Ten grunt nie został dotąd przez Towarzystwo Kolei Łódzkiej zapłacony, tem samem nie został przepisany hipotecznie, o ile wiem, na rzecz Towarzystwa, a tem samem nie podpada pod postanowienia dopiero co odczytanego art. 3. Jednak tego rodzaju pretensyj, jak właśnie tej — i nie wykluczam, że mogą istnieć podobne pretensje innych wierzycieli — można dochodzić będzie na podstawie nie tej ustawy, ale ogólnych przepisów prawa cywilnego. Zwrócę tu uwagę, że istotnie co do pewnych pretensyj m. Łodzi istnieje obawa, że zachodzi w tym wypadku już przedawnienie. Nie znając dokładnie akt, jednak wiedząc, że przez jeden z klubów ta sprawa będzie poruszona, chcę uprzedzić, że być może, że co do tych pretensyj jest już przedawnienie, o ile zaś ono nie powstało, to jednak ustawa nic wymaga żadnych poprawek dlatego, że wszystkie pretensje, jakie mogą być zgłoszone, skierowane są siłą rzeczy przeciwko Towarzystwu, a z chwilą, gdyby kolej miała istotnie mieć jakiekolwiek z tytułu sukcesji zobowiązania, może w ramach albo umowy, którą zawrze, co do przejęcia Towarzystwa, albo w ramach ustawodawstwa cywilnego potrącić te zobowiązania od należności, jaka się należy Towarzystwu Kolei Łódzkiej.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#JózefRzóska">Sprawa skupu tej kolei była przedmiotem obrad Komisji Budżetowej w roku ubiegłym, wtedy to wprawdzie nie wypłynęła sprawa tego gruntu, o którym mówiłem, ale wynikła inna kwestia w związku z ust. 2 odczytanego dopiero co art. 3, mianowicie w związku ze stypulacją tegoż ustępu o wygaśnięciu wszelkich zobowiązań Towarzystwa na rzecz wierzycieli hipotecznych. Otóż chcę zwrócić uwagę, że tutaj jest powiedziane w ust. 2, co następuje: „Jednocześnie z zatwierdzeniem wniosku Prokuratorii Generalnej o przepisanie tytułu własności. Towarzystwo Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej zwolnione zostaje z mocy prawa od odpowiedzialności osobistej w stosunku do wierzycieli hipotecznych, na których rzecz zabezpieczone są prawa w wykazie hipotecznym danej nieruchomości”. To postanowienie zostało umieszczone w ustawie dlatego, że niewiadomo, czy jest kompletny wykaz, wypisów hipotecznych, jakie w tej chwili Polskie Koleje Państwowe posiadają i nie wiadomo, czy nie istnieje grunt, względnie hipoteka jakakolwiek, która nie figuruje w wykazach hipotecznych, posiadanych przez Polskie Koleje Państwowe. Aby Towarzystwu Kolei Fabryczno-Łódżkiej umożliwić likwidację, która jest o tyle utrudniona, że w myśl ustawy hipotecznej na Towarzystwie ciąży nadal odpowiedzialność osobista w myśl art. 68 ustawy hipotecznej z r. 1818, — aby więc, powiadam, Towarzystwu umożliwić likwidację, musi być zwolnienie jego od odpowiedzialności osobistej, wyrażone w samej ustawie, aby następowało z mocy samego prawa. To też w ustawie tej już w zeszłym roku, jak i obecnie, ten ustęp figuruje. W rogu ub. wywołał on wątpliwości, które w tym roku jednakże nie zostały podniesione na Komisji Budżetowej, jakkolwiek referent zeszłoroczny zasiadał także w komisji obecnej. Uważam zatem, iż pozostawienie tego ustępu jest konieczne z racji referowanych przed chwilą przeze mnie momentów prawnych.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#JózefRzóska">Ogólna suma, jaką wypadłoby zapłacić za wykup tej kolei w odniesieniu do akcji Towarzystwa Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej, z pominięciem obligacji, które ponadto jeszcze znajdują się w posiadaniu skarbu państwa rosyjskiego wynosi 3.717.000 zł 84 gr, a nadto należy się towarzystwu za eksploatację kolei przez Skarb, względnie przez Zarząd P. K. P. od 11 listopada 1918 do 31 grudnia 1929 r. suma 3.829.660 zł 94 gr, to znaczy ogółem jest okrągło 7.500.000 zł. W ten sposób ustalona należność przypada na rzecz Towarzystwa Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#JózefRzóska">Jeszcze raz przypominam, że odpowiednia rata skupu była już przewidywana w budżecie na rok bieżący, jak i jest przewidywana na rok przyszły. Nadmieniam, że Komisja Budżetowa wprowadziła do projektu ustawy poprawki wyłącznie drukarskie.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#JózefRzóska">Wraz z temi poprawkami proszę przyjąć ustawę w brzmieniu rządowem w myśl wniosku komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#StanisławCar">Otwieram dyskusję. Do głosu zapisał się p. Szczerkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#AntoniSzczerkowski">Wysoka Izbo! Co do. pretensji miasta Łodzi i obywateli, których to pretensji ustawa przedłożona przez Rząd ostatecznie nie przesądza, uważam, że byłoby znacznie lepiej, gdyby ustawa i te sprawy, tak ważne, załatwiła. Ale ponieważ stało się inaczej, więc w tej sprawie podzielam stanowisko interpretacyjne co do tych pretensji miasta i obywateli, jakie wyraził p. referent przed chwilą. Jednak dla jasności uważam jeszcze za swój obowiązek zwrócić Wysokiej izbie uwagę na to, że art. 3 punkt 1 mówi o przejęciu na własność Państwa tylko tych gruntów, na które Towarzystwo Kolei uzyskało już bezsporne prawo własności, które zostało wpisanie do hipoteki.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#AntoniSzczerkowski">W ten sposób artykuł ten pomija grunta, które Towarzystwo przejęło np. w drodze przewłaszczenia, ale nie zapłaciwszy dotąd szacunku, nie miało prawą wpisania ich do hipoteki, jak to było z gruntem o obszarze 15 dziesięcin 1.574 sążni, położonym przy szosie Karolewskiej, stanowiącym własność miasta Łodzi, zajętym pod budowę linii obwodowej, o co toczy się sprawa w Sądzie Okręgowym w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#AntoniSzczerkowski">Tak samo Towarzystwo zajęło bez żadnego tytułu kilka kawałków linii kolejowej Łódź — Koluszki o powierzchni 9.128 m. kw. i 13.106 m. kw., o których odbiór toczy się sprawa w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Możliwem jest, że znalazłoby się więcej takich gruntów, które dla eksploatacji kolei są niezbędne, a na które Towarzystwo nie ma tytułu własności.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#AntoniSzczerkowski">Art. 3 należałoby więc uzupełnić celem przejęcia na rzecz Skarbu także wszystkich gruntów, nie stanowiących jeszcze własności kolei, ale dla eksploatacji niezbędnych, z przejęciem wszelkich obowiązków kolei co do odszkodowania dawnych właścicieli gruntów;</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#AntoniSzczerkowski">Uważamy, że leży tak samo w interesie Skarbu Państwa i w interesie samego Państwa, ażeby ta sprawa była należycie załatwiona, żeby ci, którzy mają pretensje w naszem pojęciu słuszne, zostali wynagrodzeni. Towarzystwo otrzyma bardzo wysoką sumę skupu, zdaniem naszem, bezwzględnie za wysoką, mimo to z punktu widzenia interesów miasta Łodzi skup jest pożądany, zwłaszcza że dopiero po skupie Rząd będzie mógł rozporządzać koleją i bez żadnych obaw robić niezbędne inwestycje. Należy zaznaczyć, że Kolej Fabryczno-Łódzka bezwzględnie wymaga rozbudowy, bardzo poważnych inwestycyj w takim wielkim ośrodku przemysłowym, co może być przeprowadzone, jeżeli kolej ta przejdzie na własność Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Przedstawiciel Ministerstwa Komunikacji Zajas.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#NaczelnikWydziałuwMinisterstwieKomunikacjipZajas">Wysoki Sejmie! Została tu poruszona sprawa gruntowa w związku z wykupem Kolei Fabryczno-Łódzkiej. Otóż według pierwszego ustępu art. 2, wszystkie grunty zajęte pod budowę kolei i będące w posiadaniu Towarzystwa Kolei Fabryczno-Łódzkiej, przechodzą na własność Skarbu Państwa. Niema takiego wypadku, żeby grunt zajęty pod kolej nie był własnością Towarzystwa Kolei Fabryczno-Łódzkiej. Może być tylko grunt niezapłacony. On został może wywłaszczony i jako wywłaszczony z chwilą zajęcia stał się własnością Skarbu Państwa, ale możliwe jest, że nie została jeszcze uregulowana ceną wykupu tego gruntu jeszcze za czasów b. zaboru rosyjskiego przez Komisję Szacunkową. Może być, że tą drogą w drodze odwołań, rekursów i t. d. poszła ta sprawa do wyższych władz rosyjskich i do dnia wybuchu wojny nie została załatwiona. Jeżeli tak się stało, w takim razie wszystkie pretensje osób trzecich, czyli b. właścicieli gruntów, przejmie Skarb Państwa, ale tylko do wysokości tej, która jest określona w art 4 ust. 3, to znaczy do 500.000 zł. Więc w te 500.000 zł nie wchodzą zobowiązania z tytułu gruntu, ale wchodzą wszelkie inne zobowiązania Towarzystwa Kolei Fabryczno-Łódzkiej z tytułu eksploatacji kolei we własnym zarządzie przed wybuchem wojny.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#NaczelnikWydziałuwMinisterstwieKomunikacjipZajas">Art. 3, na który się p. Szczerkowski powoływał, zupełnie nie stoi z tem w sprzeczności, jest zupełnie jasny, bo mówi tylko: „We wszystkich wypadkach, w których przed zawarciem aktu skupu Towarzystwo Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej figurowało w wykazach hipotecznych nieruchomości w charakterze właściciela, w tych wypadkach na wniosek Prokuratorii Generalnej będzie ta nieruchomość przepisana na rzecz Skarbu Państwa”. To rzecz naturalna, że w tych nieruchomościach, co do których niema hipoteki; albo też z jakichś powodów Towarzystwo Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej nie zostało wpisane jako właściciel, co do tych nie może Prokuratoria Generalna stawiać wniosku, aby zostały przepisane na własność Skarbu Państwa, ponieważ eo ipso Skarb Państwa, nabywszy tę kolej, już wywołał hipotekę dla tej nieruchomości i na rzecz Skarbu Państwa. Przecież hipoteka w b. zaborze rosyjskim nie była dla wszystkich nieruchomości obligatoryjna i dla Towarzystwa Kolei Fabryczno-Łódzkiej też nie była obligatoryjna, więc nie potrzeba było wywoływać hipoteki dla nieruchomości, którą się nabyło na rzecz kolei. Mimo to, te nieruchomości z chwilą — czy były zapłacone, czy nie — z chwilą zawarcia aktu sprzedaży stały się własnością Towarzystwa Kolei Fabryczno-Łódzkiej.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#NaczelnikWydziałuwMinisterstwieKomunikacjipZajas">Otóż te sprawy chciałem wyjaśnić, ażeby w tym kierunku nie było żadnych nieporozumień.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Poprawek niema, wobec tego głosujemy nad całą ustawą en bloc. Kto jest za przyjęciem tej ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(P. Rzóska: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmian niektórych postanowień ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych wojskowych (druki nr 205 i 222). Głos ma Kierownik Ministerstwa Skarbu p. Matuszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Wysoka Izbo! Przedłożenie rządowe, nowelizujące ustawę emerytalną, jest jednym z przedłożeń, zmierzających do zapewnienia równowagi budżetowej.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Jak miałem zaszczyt zapowiedzieć Wysokiej Izbie, przedłożeń takich będzie musiał nastąpić szereg. Każdy z takich projektów, zmierzających bądź do powiększenia dochodów, bądź do zmniejszenia wydatków ustawami przepisanych — będzie niewątpliwie niepopularny wśród tej czy innej warstwy obywateli. Będzie bowiem bądź ograniczał świadczenia Państwa na korzyść obywateli, bądź też podnosił świadczenia obywateli na korzyść Państwa. Niewątpliwie więc przy rozprawie nad każdą ustawą podnoszącą dochody Skarbu, będziemy słyszeć wyrazy współczucia dla uciśnionego płatnika. Przy każdej ustawię, zmierzającej do zmniejszenia wydatków będziemy napotykali pośredni opór tych, wobec których zmniejsza się świadczenia Skarbu Państwa. Przy każdej operacji kredytowej będziemy słyszeli krytyki, niekiedy wybujałe aż we frazes o „zaprzedawaniu Polski”.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Sądzę jednak, iż podobnie, jak ustawa emerytalna — inne przedłożenia rządowe, zmierzające do tego celu, znajdą, mimo wszystko, zrozumienie i poparcie u tych, dla których zagadnienie utrzymania równowagi budżetowej jest, podobnie jak dla Rządu, zagadnieniem gospodarczem pierwszorzędnego znaczenia, gdyż w budżecie polskim, w którym wydatki osobowe, wydatki na obronę, na zapomogi dla bezrobotnych i spłata długów Państwa sięgają blisko 90% — równowaga budżetowa bez pomnożenia źródeł dochodu Skarbu i bez zniżki ustawowo nałożonych na Państwo wydatków — w obecnem położeniu gospodarczem świata — nie mogłaby być należycie zabezpieczona. Dlatego też niejednokrotnie jeszcze będę zgłaszał i bronił w tej Wysokiej Izbie projektów a priori niepopularnych. Tam bowiem, gdzie ma się do wyboru między popularnością i słusznością — należy zawsze wybrać słuszność.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Wysoka Izbo! Nowelizacja ustawy emerytalnej ma na celu dalszy wysiłek w kierunku zapewnienia równowagi budżetowej na rok przyszły. Urealnia ona budżet po stronie wydatków i dochodów o kwotę ogólną około 20 mil jonów złotych. Lecz choć konieczność zachowania równowagi budżetowej była najważniejszym powodem zgłoszenia tej noweli — nie była ona jednak powodem jedynym. Dotychczasowe bowiem brzmienie ustawy emerytalnej, oraz judykatura, jaka na tle jej stosowania wyrosła — miały w sobie nie tylko niejasności, braki i błędy, ale i jaskrawe niesprawiedliwości. Przedłożenie rządowe nie zatrzymało się więc li tylko na momentach fiskalnych — lecz objęło również szeroki zakres poprawek prawnych i rzeczowych, nieraz nawet w imię niezbitej słuszności, powodując wzmożenie świadczeń ze strony Skarbu na rzecz uprawnionych.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Najbardziej dobitnym przykładem tego, iż nawet przesłanki moralne wymagały naprawy niektórych postanowień obowiązującej ustawy — jest do dziś dnia jeszcze istniejący jej przepis, nakazujący liczyć służbę wojenną w armiach państw zaborczych do wysługi emerytury dwa razy wyżej, niż służbę w szeregach Wojska Polskiego w czasie lat 1918–1920. Taka, chyba jak dzisiaj dla nikogo niezrozumiała szykana wobec tych, którzy swą polskość chcieli i umieli dokumentować krwią — zawarta w polskiej ustawie — jest gorzkim anachronizmem z czasów, kiedy ustawy ubocznie pisali sami zainteresowani, wyłudzając niejednokrotnie na ustawodawcy postanowienia sprzeczne — nie wątpię — z wolą każdego ciała ustawodawczego w Polsce, gdyż godzące nie tylko w interes — ale także w moralność i honor Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Przykład, który przytoczyłem, jest niewątpliwie przykładem wyjątkowo jaskrawym. Jednak cały duch dziś obowiązującej ustawy świadczy, iż rodziła się ona w atmosferze zupełnie specyficznego stosunku do Państwa. Państwo jest w niej traktowane jako obiekt, który winien świadczyć wszystkim nie tylko wzamian za jakieś choćby niedostateczne świadczenia dla Rzeczypospolitej — ale także za świadczenia wobec każdego innego państwa — ba, nawet za usługi oddane innym państwom, a skierowane być może i przeciw Polsce. Mimo, że dziś z zadowoleniem stwierdzić mogę znaczną zbieżność poglądów Rządu i szeregu stronnictw, reprezentowanych w tej Izbie, na zasadnicze podstawy, poruszone w dziś rozpatrywanej noweli do ustawy emerytalnej — to jednak niezrozumienie moralnych podstaw, na jakich opierać. się muszą ustawy, obciążające finansowo Państwo, a więc ogół obywateli na rzecz pewnej warstwy, czy grupy obywateli, jest po dziś dzień w opinii jeszcze tak powszechne, iż pozwolę sobie pokrótce zatrzymać się nad tą sprawą.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Państwo jest obowiązane świadczyć, t. j. nakładać na Skarb pewne ciężary tam tylko, gdzie to bezpośrednio lub pośrednio leży w interesie ogółu obywateli. Jeżeli dziś z wielkim nakładem wysiłku prowadzimy akcję pomocy rolnictwu, jeśli wydajemy dziesiątki mil jonów złotych na premie — to nie dlatego, żeby zdobyć sobie sympatię ludności rolniczej, ani nie dlatego nawet, żeby specjalnie tej właśnie warstwie pomagać w ciężkich czasach — ale dlatego, iż od położenia i rentowności wytwórczości rolnej w Państwie zależy całość naszych stosunków gospodarczych, pojemność rynku wewnętrznego, a więc i wysokość produkcji przemysłowej, a więc i bezrobocie, a więc i wysokość płac. Poprawa położenia rolnictwa wyjdzie na dobre całej powszechności polskiej. I dlatego wysiłek Państwa w tym kierunku jest słuszny, dlatego obciążenie ogółu płatników kosztem pomocy rolnictwu jest usprawiedliwione.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Natomiast w wielu postanowieniach dziś obowiązującej ustawy emerytalnej, w żądaniach, zgłaszanych przez wiele równie naiwnych, jak i wymagających delegacyj, w nazwaniu np. podniesienia składki emerytalnej, pobieranej od urzędników, z 3 na 5% „zamaskowanem obniżeniem poborów” — w tem wszystkiem mamy do czynienia ze zgoła inną oceną świadczeń ze Skarbu Państwa na rzecz czyjąkolwiek. Jest to nieświadomy, lecz dość mocno, niestety, ugruntowany w psychice polskiej pogląd — że jeśli Skarb świadczy obywatelom — to jest dobrze, jeśli zaś obywatele Skarbowi — to jest źle. Ta pierwotność myślenia jest szkodliwa. Bardzo rad będę, jeśli rozprawy nad zgłoszoną dziś nowelą nie nastręczą nowych przykładów, że dziś w Polsce niektórzy zapoznają jeszcze tę prostą prawdę, że dając komuś pieniądze z kas skarbowych — tem samem się te pieniądze komuś innemu przez egzekutorów, czy bez nich, odbiera.</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Jak dalece od tej świadomości odbiega przeciętna umysłowość, niech świadczą dwa następujące, często omawiane zagadnienia. Jedno z nich — to jest kwestia tak zwanych emerytów państw zaborczych.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Drugie — to wysokość składki na poczet przyszłej emerytury.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Ileż to razy w rozmowach z przedstawicielami różnych poczciwych delegacyj, czy w wypowiedzeniach przeciętnej publiczności spotkałem się ze zdaniem o „pokrzywdzeniu” emerytów b. państw zaborczych. Albowiem, jak wiadomo, emeryci b. państw zaborczych biorą 75% zaopatrzenia emerytalnego. Ileż razy i w kuluarach tej Wysokiej Izby i w biurach podległych mi urzędów, spotkałem się z dążeniem do „zrównania” emerytów zaborczych z polskimi.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Wyznaję szczerze, iż nie jestem wogóle w stanie pojąć podobnego poglądu. Emerytura jest pewną formą ubezpieczenia. Jeśli ktokolwiek chce się ubezpieczyć przed pożarem, wypadkiem, czy starością — ten musi płacić instytucji ubezpieczającej odpowiednią, matematycznie skalkulowaną stawkę. Jeśli dane towarzystwo zbankrutowało — żaden ubezpieczony nie może mieć z tego tytułu pretensji do innego towarzystwa. Państwa zaborcze są takiemi zbankrutowanemi towarzystwami. Polska przejęła po państwach zaborczych ułamki majątków różnych kas emerytalnych i kas przezorności — nie Wystarczające nawet w drobnej mierze na pokrycie świadczeń, jakie w stosunku do przeszło 16-tysiącznej rzeszy emerytów b. państw zaborczych dobrowolnie wzięła na siebie. Świadczenia te wynoszą w stosunku rocznym przeszło 15 milionów zł. Wymieniona liczba emerytów b. państw zaborczych i kwota świadczeń dla nich czynionych nie obejmuje, oczywista, tych emerytów, którzy przeszli w stan spoczynku ze służby w Państwie Polskiem, a którym do emerytury doliczono w całości wszystkie lata służby w b. państwach zaborczych, tak, jakby to była służba polska. Liczba takich emerytów o mieszanej służbie polskiej i zaborczej wynosi około 30.000 osób, a wydatek na ich emerytury za służbę zaborczą wynosi conajmniej 75–80 milj. rocznie. Już to, co po dziś dzień czyni Państwo w stosunku do emerytów b. państw zaborczych, jest wysoce kosztowną akcją humanitarną. Nie uważam, abyśmy tej akcji mieli całkowicie poniechać. Nowelizacja ustawy nie przewiduje pogorszenia w tym kierunku. Zapewne wartość usług urzędników b. państw zaborczych dla polskości była bardzo rozmaita. Od Tow. Szkoły Ludowej w Małopolsce — opartego w znacznej mierze na wysiłku urzędników i nauczycieli — do odznaczonych medalami „za usierdia” policmajstrów i rewirowych — skala jest olbrzymia. Niestety — Państwo nie może różnolicie traktować emerytów trzech byłych zaborów, ani wewnątrz poszczególnych zaborów. To też Państwo świadczy. I trzeba jasno widzieć, że Państwo świadczy tu ponad swój przeciętny obowiązek. Jeśli Państwo nie pokryło, bo nie mogło, nikomu strat, jakie poniósł wskutek spalenia jego domu w czasie wojny, jeśli nie pokryło, bo nie mogło, strat na inflacji, która podobnie, jak pożar, strawiła oszczędności wielu pokoleń, jeśli nie wspomaga, jak powinno, weteranów własnej wojny, którzy poszli pracować na roli — to trudno mówić tu o „krzywdzie emerytów” b. państw zaborczych. Można mówić ze stokroć większą słusznością o nadmiernej hojności Państwa Polskiego w stosunku do tych swoich obywateli, którzy byli kiedyś urzędnikami b. państw zaborczych.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Podobnie rzecz ma się, jeśli chodzi o składkę emerytalną. Przy potrącaniu składki emerytalnej Państwo występuje w dwojakim charakterze. Z jednej strony, jest ono instytucją ubezpieczeniową, która pobiera składki i wypłaca ubezpieczenie, jakim jest emerytura. Z drugiej strony jest ono pracodawcą, który winien ze swej strony do składki ubezpieczeniowej pracownika dopłacać swoją część. Innemi słowy, słusznem jest, aby składka emerytalna, opłacana przez urzędnika, była niższa, niżby to wypadało z normalnej kalkulacji ubezpieczeniowej. Niedopłacona część jest jakgdyby milcząco pokryta przez pracodawcę — w tym wypadku Państwo.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Ale jaka jest normalna proporcja tych wpłat w normalnej instytucji ubezpieczeniowej? Pracownik umysłowy płaci do zakładu ubezpieczeń od 3.2% do 4.8%, zależnie od wysokości swego uposażenia, pracodawca płaci zań od 4.8% przy niższych do 3.2% przy wyższych uposażeniach — łącznie zatem składka ubezpieczeniowa wynosi 8%, ponadto składka ubezpieczeniowa na wypadek bezrobocia dalsze 2% płacy.</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Niestety, zgoła inaczej przedstawia się rzecz przy składkach emerytalnych. Tu urzędnik płaci 3%, nie całych nota-bene, lecz „zasadniczych” swoich poborów. A więc Państwo ponosi zawsze ze swej strony ponad 5% kosztów ubezpieczenia, przy znacznie lepszych warunkach emerytalnych, aniżeli przy ubezpieczeniach pracowników umysłowych.</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Nie na tem jednak koniec. Owe 3% są obliczane od „zasadniczych” poborów. To znaczy, szereg dodatków, jak: dodatek 15%, przyznany w roku 1928, dodatek mieszkaniowy — nie podpadają pod oprocentowanie — nie płaci się od nich stawki. Owe 3% zasadniczych poborów odpowiada mniej więcej 2.6% całkowitych poborów. Zdawałoby się więc, że skoro składka emerytalna obliczana jest od uposażenia zasadniczego — to pobierana, jako ekwiwalent, emerytura musi być odpowiednią częścią tych właśnie uposażeń zasadniczych: kto przesłużył 35 lat, winien pobierać 100% tej gaży, od której płacił stawkę. Otóż tak nie jest. Emeryt bowiem znów do swej zasadniczej emerytury dostaje 15% dodatek i dodatek mieszkaniowy. Emerytury więc wypłacane są o 20% wyższe, niż te, na jakie ściągana była stawka. Emeryt dostaje to, od czego, jako urzędnik, nie składa na swą emeryturę nic.</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Tego stanu rzeczy nie sposób nazwać normalnym. Wysokość świadczeń Państwa wobec swych urzędników, a przedewszystkiem byłych urzędników, nie idzie tu drogami zwykłego rozumowania. W zarządzeniach, które utworzyły obecny stan rzeczy, a które wydawane były w najrozmaitszych czasach i za najrozmaitszych rządów — widać konsekwentny bezwład, skłaniający Państwo do świadczeń wobec swych byłych funkcjonariuszy nie tylko wbrew zasadom ubezpieczeń, lecz także wbrew zasadom słuszności. Tworzy się kasta jakby uprzywilejowana, która korzysta z zasiłków Skarbu Państwa nie dlatego, żeby się jej należały, lecz dlatego poprostu, iż nikt dotychczas nie miał odwagi wskazać tych spraw palcem i nazwać ich po imieniu. Ale winniśmy wszyscy zdawać sobie sprawę z tego, że przywilejować jednych kosztem Skarbu Państwa — to znaczy wyciskać grosz z innych obywateli.</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Zgłoszona dzisiaj nowela nie usuwa wszystkich wyżej wskazanych nielogiczności i niesprawiedliwości. Podnosi tylko stawkę, jaką opłacać mają urzędnicy na poczet swej przyszłej ubezpieczonej starości. Przywraca poniekąd normalny stosunek wpłat ze strony pracodawcy i pracownika.</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Można to nazwać zniżką uposażeń — jeśli się komu tak podoba. Urzędnik będzie istotnie otrzymywał o jakieś 1.6% mniej, niż brał poprzednio do ręki. Ale takie prymitywne rozumowanie nie będzie bynajmniej ścisłe. Jest to bowiem tylko wyrównanie świadczeń Skarbu Państwa. Niekoniecznie trzeba było iść tą drogą podniesienia stawki. Można było zamiast tego podnieść ilość lat służby uprawniających do uzyskania takiego czy innego wymiaru emerytalnego. Można było dać pierwsze prawo do emerytury nie po 10-ciu, lecz po 20-tu latach służby, pełną emeryturę nie po 35, lecz po 45 latach. Wtedy nie mogliby szanowni oponenci, istniejący jeszcze wśród niektórych stronnictw, mówić o zniżce uposażeń, choć rezultat praktyczny przy właściwych obliczeniach byłby dla Skarbu Państwa ten sam. Jeśliśmy nie wybrali tej drogi, lecz zdecydowali się podnieść opłatę, to dla przyczyn natury nie skarbowej, lecz przedewszystkiem dla zbliżenia ustawodawstwa emerytalnego do ogólnego ustawodawstwa ubezpieczeniowego pracowników umysłowych.</u>
<u xml:id="u-53.19" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Nie zgadzam się więc z szanownymi oponentami, że podwyżka składki emerytalnej jest równoznaczna ze zniżką poborów. Nowa ustawa skarbowa daje mi prawo zgłoszenia wniosku o zniżkę uposażeń urzędniczych. Mogę Panów zapewnić, że skoro uznam to za niezbędne dla równowagi budżetowej, to wniosek taki Radzie Ministrów zgłoszę bez wahania. Ale tego rodzaju zniżkę poborów będę jednak uważał za rzecz czasową, przejściową, wymagającą stopniowego wycofywania takiego zarządzenia w miarę możności skarbowych. Nie znajduję bowiem, aby pensje urzędnicze w Polsce były zbyt wygórowane.</u>
<u xml:id="u-53.20" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Natomiast zwyżkę składki ubezpieczeniowej, o aprobatę czego w zgłoszonej noweli Wysoką Izbę proszę — uważam za postanowienie, mające obowiązywać na stałe. Procent bowiem składki od uposażenia na ubezpieczenie emerytalne nie może być zależny nigdy od wysokości uposażeń. Być może, iż uda nam się kiedyś, po właściwej reformie administracji, — pensje urzędnicze podwyższać, — lecz stawki emerytalnej i wówczas nie będzie można zniżać. Zależeć bowiem musi ona przedewszystkiem od matematycznych formuł ubezpieczeniowych.</u>
<u xml:id="u-53.21" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Wniosek analogiczny uważałbym za wskazany do zgłoszenia nie tylko w trudnych warunkach gospodarczych, lecz i w najlepszych. Wymaga tego nie tylko oszczędność, ale i słuszność. Wymaga tego konieczność zrównania opłaty ubezpieczeniowej między urzędnikiem etatowym i kontraktowym. Dlaczego urzędnik etatowy ma płacić 3% uposażenia dla zabezpieczenia swej starości, podczas gdy urzędnik kontraktowy płacić musi 4 do 4,8%, oprócz ubezpieczenia na bezrobocie? Dlaczego dalej urzędnik administracji płaci 3%, a państwowy funkcjonariusz kolejowy aż 6%? Dlaczego do ubezpieczenia urzędnika etatowego Państwo, jako pracodawca, ma dopłacać ponad 5%, podczas, gdy do urzędnika kontraktowego tylko 3,2% do 4%?</u>
<u xml:id="u-53.22" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Wyznaję z pewnym wstydem, iż po długim namyśle nie załatwiłem w obecnie zgłoszonej noweli sprawy dodatków do emerytur. Sądzę, iż niesłuszność pobierania dodatków, od których nie płaci się składek w czasie ubezpieczenia — jest dla każdego nieuprzedzonego człowieka oczywista. Żadne ubezpieczenie nie przewiduje wypłaty jakichś dodatków poza sumą ubezpieczenia, opartą na właściwych składkach. Zdecydowałem jednak nie poruszać w tej chwili dodatków do emerytur jedynie dlatego, aby nie burzyć gwałtownie i bardzo głęboko budżetów rodzin emerytów, gdzie nagłe cofnięcie 21% poborów musiałoby wywołać zbyt wielki wstrząs. Nie znaczy to jednak, abym tem samem przytakiwał niesłusznej zasadzie i przyjmował ją jako obowiązującą raz na zawsze. Przeciwnie — sądzę, iż nadejdzie kiedyś czas właściwy, aby zrewidować i te błędne przepisy i przyzwyczajenia. Jestem przecież zdania, że nawet rzeczy słusznych nie można robić wszystkich odrazu.</u>
<u xml:id="u-53.23" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Wysoka Izbo — na powyższych przykładach zilustrowałem ten tok myśli, jakim staraliśmy się kierować przy nowelizacji ustawy emerytalnej.</u>
<u xml:id="u-53.24" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Jak Panowie widzą, nicią przewodnią było tu nie szukanie oszczędności za wszelką cenę, lecz raczej badanie, czy obciążenia nałożone na Państwo dziś obowiązującą ustawą są słuszne. Tam, gdzie okazywało się, iż Państwo nie świadczy tego, co powinno — tam bez wahania podnosiliśmy świadczenia. Postanowień tego rodzaju zawiera nowela cały szereg, że wymienię tylko przekazywanie 8% składki emerytalnej zakładom ubezpieczeń za tych urzędników, z którymi rozwiąże się stosunek służbowy przed uzyskaniem przez nich prawa do emerytury, — zwrot kosztów jednorazowego przesiedlenia według norm, obowiązujących obecnie przy przeniesieniach z urzędu, — zwiększenie pensji sierocej po matce, wreszcie uchwalenie na wniosek komisji emerytur dla podoficerów zawodowych służby czynnej.</u>
<u xml:id="u-53.25" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Pobieżna analiza kilku tylko zjawisk, choćby wysokości składek emerytalnych, zaopatrzenia emerytów państw zaborczych, wypłacania dodatków do zaopatrzeń emerytalnych, nieobjętych ściąganą składką — wykazuje dość przekonywująco, że ogólna struktura dziś obowiązującej ustawy nakłada na Państwo szereg ciężarów nieopartych na żadnej zgoła przesłance moralnej, czy nawet choćby formalnie prawnej. Innemi słowy, nakłada na Państwo ciężary niesłuszne, nieusprawiedliwione, a tem samem zbędne i szkodliwe. Gdyby stanąć na stanowisku, jakie wszyscy chyba w tej Wysokiej Izbie podzielają, iż Państwo winno świadczyć tylko wtedy, gdy to wynika jasno z jego moralnych, lub prawnych zobowiązań, albo, gdy wymagają tego interesy ogółu — to bez trudu mógłbym wskazać możliwość osiągnięcia nie 20, lecz 40 milj. oszczędności na emeryturach. Jeśli nie czynimy tego, jeśli nie ze wszystkich wskazań wyciągamy ostateczne wnioski — to dlatego przedewszystkiem, że każda nawet najsłuszniejsza naprawa musi iść naprzód ewolucyjnie i stopniowo, aby nie wywoływać zbyt głębokich wstrząsów, szkodliwych już przez samą swoją gwałtowność. Dla takiego prowadzenia pracy posiada dzisiejsza większość dosyć czasu.</u>
<u xml:id="u-53.26" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Metoda, jaką Rząd zdecydował się zastosować do nowelizacji ustawy emerytalnej, nie jest rzeczą przypadkową. Nie jedna — lecz setki ustaw zbudowanych zostało za lat przeszłych w sposób wymagający analogicznej naprawy. Przez dobre serce nieraz, przez chęć zdobycia sobie oddanych wyborców kiedyindziej, przez rozlewną usłużność aż nazbyt często, przez niedocenienie wagi interesu Państwa prawie zawsze — w tysiącznych wypadkach rozporządzano Skarbem Państwa, jak beczką bez dna, rozdarowywano majątek państwowy, by wrodzonej szczodrobliwości polskiej stało się zadość.</u>
<u xml:id="u-53.27" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Rząd z całą świadomością przystępuje do przeglądu obowiązujących dziś ustaw w tym celu, aby drogą stopniowej, lecz upartej pracy zdjąć z Państwa ciężary bez podstaw moralnych, przez lekkomyślność, lub słabość na Państwo nałożone, aby pozbawić przywilejów niesłusznie uprzywilejowanych, — aby zrealizować wreszcie w prawach polskich zasadę tak łatwo i tak zazwyczaj bezskutecznie przez wielu powtarzaną — że interes powszechności, interes Państwa idzie przed interesem klasy, warstwy, czy partii.</u>
<u xml:id="u-53.28" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Polakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoki Sejmie! Komisja Budżetowa poddała przedłożenie rządowe rozprawom i analizie na dwóch: posiedzeniach. Podkreślić muszę, że przebieg obrad na Komisji Budżetowej był wyjątkowo rzeczowy i referat mój i poprawki, które do projektu rządowego zostały wniesione na plenum Sejmu, są wyrazem opinii prawie że całej Komisji Budżetowej. P. Minister Skarbu poddał szczegółowej analizie projekt rządowy z punktu widzenia równowagi budżetowej, która dla nas wszystkich jest rzeczą rozstrzygającą.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#KarolPolakiewicz">Jako referent poddałem krytyce samą ustawę z 11 grudnia 1923 r. Muszę podkreślić, że Sejm w grudniu 1923 r., uchwalając ustawę emerytalną, znajdował się wobec nasilenia inflacji, albowiem inflacja była wtedy w najwyższym punkcie. Dlatego też ustawa już przy swoich narodzinach posiadała cały szereg wad zasadniczych. Jedną w mojem przekonaniu z najbardziej zasadniczych jej wad jest to, że ustawa emerytalna jest za droga i przechodzi możności finansowe Państwa. Na usprawiedliwienie twórców tej ustawy, a mianowicie ministra Grabskiego, referenta p. Mączyńskiego, wiceministra Skarbu Markowskiego i ówczesnej większości sejmowej, muszę podnieść, że wtedy, w czasie inflacji, autorowie ustawy nie mogli zdawać sobie dokładnie sprawy z tego, jakie zobowiązania i ciężary kładą na barki Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#KarolPolakiewicz">Ale już przy uchwalaniu tej ustawy jej referent zwrócił uwagę właśnie na te momenty, które w tej chwili podkreśliłem. P. Mączyński, referując ustawę w dniu 27 lipca 1923 r., czynił następujące krytyczne uwagi: Cechy główne i zasadnicze ustawy, wniesionej przez rząd gen. Sikorskiego, są ogromnej wagi i dlatego w kilku słowach niektóre z nich omówię. Przedewszystkiem co do zaliczalności lat służby na emeryturę, projekt ten był i jest bardzo liberalnym - mogę powiedzieć otwarcie, — jednym z najliberalniejszych stoi on bowiem na stanowisku, że wystarczy 35-letnia służba państwowa, ażeby uzyskać pełna emeryturę. W tych 35 latach zaliczalnych do emerytury projekt da je jednak tak znaczne ulgi, że zmniejsza je jeszcze bardzo znacznie, liczy bowiem wszystkim idącym na emeryturę czas obowiązkowej służby wojskowej, — liczy ponadto również studia wyższe w ilości wymagalnej t. j. 4 lat. Wobec tego w Państwie Polskiem można nabyć pełną emeryturę po 29 latach służby. Równie liberalnym — mówi p. Mączyński — jest projekt obecnej ustawy, jeżeli chodzi o wysokość uposażenia emerytalnego. Emerytura wynosi pełnych rzeczywistych 100% czynnych poborów. Więcej już bezwzględnie dać nie można, jak tyle, co bierze czynny funkcjonariusz państwowy. W innych państwach Wysokość emerytur wahała się w rozmaitych procentach, podkreślam, że w żadnem nie dochodziła do tej wysokości.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Wysokiej Izby, jeszcze ważniejsze poprawki wprowadziła Komisja Budżetowa do. projektu rządowego, zmieniając i rozszerzając jego ramy. Projekt rządu gen. Sikorskiego dawał emerytom b. państw zaborczych zaledwie 50% ich uposażenia. W Komisji Budżetowej podniesiono ten procent do 75.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#KarolPolakiewicz">Drugą zasadniczą poprawką, którą również wprowadziła Komisja Budżetowa, było to, że emerytom zaborczym wojskowym, którzy służyli w wojsku polskiem tylko przez pewien czas, względnie w wojsku polskiem ponieśli szwank na zdrowiu, przyznano 60% uposażenia. P. Wiceminister Skarbu Markowski przy uchwalaniu tej ustawy zgóry się już zastrzegł i wyraził wątpliwości, że nie wie, czy Skarb Państwa potrafi się wywiązać z zobowiązań przez tę ustawę nałożonych. Prócz tego, jak stwierdzam, ustawa z 11 grudnia 1923 r. jest za droga, w mojem przekonaniu nie uwzględniała ona specjalnie warunków polskich; Już p. Minister Skarbu podkreślił jako curiosum, — ja to mogę określić śmiało mianem skandalu, że twórcy tej ustawy potraktowali wojskowych z formacyj polskich gorzej, niż wojskowych z b. armij zaborczych, t. zn., że powiedzmy, oficerowi zawodowemu austriackiemu liczono za lata służby w wojsku austriackiem 2 do wysługi emerytalnej, a powiedzmy legionistom polskim czy korpusowi Dowbora-Muśnickiego liczono te lata służby w walce o Polskę tylko za rok. A więc, proszę Panów, jak to słusznie podkreślił p. Minister Skarbu, ten błąd moralny, który zaciążył nad tą ustawą, w mojem przekonaniu, w sposób bardzo ujemny, musimy w tej noweli usunąć.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#KarolPolakiewicz">Wreszcie trzeci zarzut, jaki stawiamy ustawie z 11 grudnia 1923 r., jest ten, że nie stworzyła jednolitych podstaw pod system emerytalny. W różnych memoriałach, które jako referent otrzymałem, stowarzyszenia urzędnicze występują z projektem stworzenia funduszu emerytalnego. Są różne systemy emerytalne, przyjęte na świecie. W Niemczech niema funduszu emerytalnego, rząd przyjmuje na siebie wszystkie zobowiązania wobec swoich pracowników i wypłaca im pensję, potrącając zgóry tak podatek osobisto-dochodowy, jak też składki emerytalne. Stworzenie funduszu emerytalnego, rzecz, która nadaje się oczywiście do dyskusji, w obecnych warunkach polskich nie może, w mojem przekonaniu, nastąpić, albowiem mamy jeszcze około 17.000 emerytów b. państw zaborczych, którzyby musieli uczestniczyć w tym funduszu emerytalnym, który aktualni pracownicy, funkcjonariusze Państwa Polskiego, odkładaliby. Ta rzecz wydaje mi się ze wszechmiar niepożądana, a nawet niemożliwa w praktyce do przeprowadzenia. Dlatego polityka Rządu, zmierzająca do tego, ażeby w budżecie państwowym wyodrębnić fundusz emerytalny w osobny dział, załatwia pozytywnie i, mojem zdaniem, celowo, kwestię funduszu emerytalnego.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#KarolPolakiewicz">Wyrażam opinię nie tylko swoją, ale opinię komisji, że dalsza nowelizacja ustawy emerytalnej z 11 grudnia 1923 r. byłaby tylko niecelową łataniną. Zwracam się więc z apelem do Rządu, ażeby po przeprowadzeniu nowelizacji ustawy o pragmatyce służbowej dla urzędników przedłożył nam zupełnie nową ustawę emerytalną, bo do tej z 11 grudnia 1923 r., mamy już około 9 nowel, i ta jest, zdaje się, dziesiątą z rzędu.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#KarolPolakiewicz">Czuję się w obowiązku rozwiać pewną legendę, dotyczącą funkcjonariuszy b. państw zaborczych. Mianowicie rozszerzyło się dość szeroko mniemanie, jakoby Państwo Polskie przejęło pewne fundusze emerytalne, względnie pewien majątek z tytułu składek emerytalnych, wpłacanych do kas państw zaborczych. W tej kwestii nie istnieje żadne zobowiązanie Polski względem emerytów państw zaborczych. Najwyższy Trybunał Administracyjny wyrokiem z dnia 12 lutego 1924 r. oraz w szeregu innych wyroków orzekł, co następuje:</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#KarolPolakiewicz">„Co się tyczy zarzutu skargi, iż Państwo Polskie, jako spadkobierca b. państwa austriackiego, obowiązane jest spłacać zobowiązania swego spadkodawcy i przytem w wartości koron złotych w stosunku do marki polskiej, to należy zauważyć, że Państwo Polskie nie może być traktowane jako sukcesyjne w stosunku do b. państw zaborczych, ponieważ powstanie Państwa Polskiego opiera się nie na zasadzie sukcesji, lecz na traktatach i umowach, wynikłych w rezultacie wojny niepomyślnej dla b. państw zaborczych, niezależnie, a nawet wbrew ich woli, że przeto o jakichś obowiązkach zaspokojenia przez Państwo Polskie zobowiązań tych państw, poza zobowiązaniami dobrowolnemi, względnie przyjętemi w umowach i traktatach, nie może być mowy.</u>
<u xml:id="u-55.9" who="#KarolPolakiewicz">Co się zaś tyczy emerytów byłych państw zaborczych, to Państwo Polskie dobro wolnie, kierując się jedynie racjami polityki państwowej polskiej, przyjęło swemi ustawami emerytalnemi na siebie obowiązek utrzymywania ich na koszt Skarbu Państwa Polskiego w tym oczywiście zakresie, w jakim ustawa je określa”. To są motywy wyroku Najwyższego Trybunału Administaryjnego.</u>
<u xml:id="u-55.10" who="#KarolPolakiewicz">Co do traktatów pokoju, zawartych w Wersalu z Niemcami, w St. Germain z Austrią, w Trianon z Węgrami i w Rydze z Rosją, to traktaty te nie zawierają żadnych postanowień, któreby przekazywały Państwu Polskiemu jakiekolwiek specjalne fundusze emerytalne pracowników b. państw zaborczych i zapewniały tym pracownikom i ich rodzinom uznanie przez Państwo Polskie uprawnień emerytalnych, nabytych w państwach zaborczych. Uznanie takich uprawnień i określenie ich zakresu pozostawione zostało w zupełności swobodnej ocenie i dobrej woli Państwa Polskiego. Podkreślam to z całym naciskiem, ażeby, jak mówię, rozwiać legendę, jakobyśmy jako Państwo przejęli jakiekolwiek zobowiązania w stosunku do urzędników b. państw zaborczych, To też tylko w drodze własnej swobodnej decyzji i dobrej woli władza ustawodawcza Rzeczypospolitej Polskiej w swoich ustawach emerytalnych, a w szczególności w ustawie z 11 grudnia 1923 r. kierując się względami humanitarnemi, przyznała prawo do zaopatrzenia w określonej wysokości ze Skarbu Polskiego osobom, które na mocy wyżej wymienionych traktatów pokoju stały się obywatelami Państwa Polskiego, a które w b. państwach zaborczych uzyskały już przyznanie uposażeń emerytalnych albo pensyj wdowich.</u>
<u xml:id="u-55.11" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, pozatem Państwo Polskie zobowiązało się jedynie w drodze dobrowolnej umowy, zawartej z W. M. Gdańskiem w 1921 r. do uznawania bez żadnych uszczupleń uprawnień emerytalnych nabytych w b. państwie niemieckiem przez tych funkcjonariuszów kolejowych, którzy ze służby kolejowej niemieckiej przeszli bezpośrednio do służby kolejowej w W. M. Gdańsku i jako tacy przyjęci zostali do służby przez polski zarząd kolejowy w W. M. Gdańsku.</u>
<u xml:id="u-55.12" who="#KarolPolakiewicz">Dalej zawarto umowę z Rzecząpospolitą czechosłowacką z dnia 23 kwietnia 1925 r., zobowiązując się do uznawania uprawnień emerytalnych b. nauczycieli szkół powszechnych na Śląsku Cieszyńskim, podzielonym pomiędzy Polskę i Czechosłowację.</u>
<u xml:id="u-55.13" who="#KarolPolakiewicz">Wreszcie z Austrią, Czechosłowacją, Jugosławią, Rumun ją i Włochami zawarto w Rzymie dnia 6 kwietnia 1922 r., oraz w Wiedniu dnia 30 listopada 1923 r. umowę, zobowiązując się do wypłacania zaopatrzeń emerytalnych tym osobom, które na mocy traktatu pokojowego w St. Germain stały się obywatelami Państwa Polskiego, a które w b. państwie austriackiem do dnia 3 listopada 1918 r. miały już przyznane zaopatrzenie emerytalne, albo też były w czynnej służbie do tego dnia i miały już wtedy wysługę emerytalną, uprawniającą do otrzymania emerytury lub odprawy, a do służby państwowej polskiej bez ich winy nie zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-55.14" who="#KarolPolakiewicz">Na mocy tej ostatniej umowy, t. zw. konwencji wiedeńskiej przypadła do podziału na rzecz Państwa Polskiego drobna stosunkowo część majątku b. funduszu pensyjnego austriackich kolei państwowych, Wymieniona szczegółowo w aneksach do konwencji wiedeńskiej.</u>
<u xml:id="u-55.15" who="#KarolPolakiewicz">Najistotniejszym punktem tej konwencji jest ostatni ustęp art. 2, który mówi, że wysokość zaopatrzenia zostanie ustalona przez Państwo, które przyjmuje jego wypłatę. A więc wysokość zaopatrzenia dla tych funkcjonariuszy b. państw zaborczych, którzy do służby polskiej nie zostali przyjęci, zależy od zupełnie swobodnej oceny Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-55.16" who="#KarolPolakiewicz">Chcę jeszcze powiedzieć Wysokiej Izbie, jaki to daje efekt finansowy: a więc po stronie dochodów części 18 w budżecie na r. 1931/32 opłaty emerytalne są podniesione do 5%. Dochody z opłat emerytalnych preliminowane na r. 1931/32 wynosiły 24.900.000 przy opłacie emerytalnej 3%. Z kwoty tej odlicza się 50% różnicy potrąconej w ciągu roku z powodu osiągnięcia wyższej grupy uposażenia, względnie uzyskania wyższego szczebla. Według szczegółowych obliczeń za r. 1927 opłata ta wynosiła 5.321.000, przyjmując poprawkę 6.900.000 zł, przypadałoby na 3% opłatę emerytalną 18 mil jonów. Zwiększenie dochodów z opłat emerytalnych przy podniesieniu tych opłat na 2% wynosi około 12 milionów rocznie. Dochód ze zwrotu premii ubezpieczeniowej przez zakład ubezpieczenia pracowników umysłowych, urzędników prowizorycznych i kontraktowych, którzy zostali mianowani na stałe, wynosi rocznie około 2 milionów. A więc ogólny efekt finansowy — nie będę zatrzymywał się nad specjalnemi wyliczeniami — zamyka się rocznie w 24 milionach złotych.</u>
<u xml:id="u-55.17" who="#KarolPolakiewicz">W czasie dyskusji na Komisji Budżetowej podkreślane były najważniejsze momenty przedłożenia rządowego, a mianowicie: podniesienie stawek emerytalnych i dość uciążliwe postanowienie art. 2, który poddaje rewizji zaliczane do wysługi lata emerytom b. państw zaborczych. Natomiast zbyt mało może poświęcono miejsca tym postanowieniom przedłożenia rządowego, które w przekonaniu mojem, a sądzę, i Wysokiej Izby, są dla pracowników państwowych korzystne, Do tych korzystnych postanowień przedłożenia rządowego zaliczyć należy przedewszystkiem:</u>
<u xml:id="u-55.18" who="#KarolPolakiewicz">Ustanie obowiązku opłaty emerytalnej przez te osoby, które uiściły składki ubezpieczeniowe, lub opłaty emerytalne za lat 35.</u>
<u xml:id="u-55.19" who="#KarolPolakiewicz">Uzyskanie prawa do, przekazania ze Skarbu Państwa 8% składki do zakładów ubezpieczeń, Względnie innych instytucyj i zaliczanie do ubezpieczenia lat służby państwowej od 1 stycznia 1928 r. tym urzędnikom państwowym i zawodowym wojskowym, z którymi stosunek służbowy zostanie rozwiązany bez ich winy.</u>
<u xml:id="u-55.20" who="#KarolPolakiewicz">Podwójne liczenie lat służby wojskowej i cywilnej na obszarze operacyjnym za lata wojen polskich.</u>
<u xml:id="u-55.21" who="#KarolPolakiewicz">Uposażenie emerytalne na terenie W. M. Gdańska przez okres zamieszkania — zwiększone przez zastosowanie mnożnej gdańskiej.</u>
<u xml:id="u-55.22" who="#KarolPolakiewicz">Przyjęcie jako podstawy do zwrotu kosztów przesiedlenia korzystniejszej normy przepisów, obecnie obowiązującej.</u>
<u xml:id="u-55.23" who="#KarolPolakiewicz">Emeryci, piastujący mandat poselski lub senatorski również wdowy zachowują prawo do emerytury.</u>
<u xml:id="u-55.24" who="#KarolPolakiewicz">Emeryt ma prawo do zaliczki, o ile zaopatrzenie nie zostanie wymierzone w ciągu 30 dni.</u>
<u xml:id="u-55.25" who="#KarolPolakiewicz">Praca kontraktowa, łącząca się bezpośrednio ze służbą policzalną do wysługi emerytalnej z mocy samego prawa, liczy się również do emerytury w całości z urzędu.</u>
<u xml:id="u-55.26" who="#KarolPolakiewicz">Wojskowi zawodowi mają prawo do korzystniejszego liczenia czasu służby w K. O. P. oraz do odszkodowań — jak Straż Graniczna.</u>
<u xml:id="u-55.27" who="#KarolPolakiewicz">Zawodowi wojskowi — szeregowi — i podoficerowie po odsłużeniu 10 lat służby kontraktowej mają prawo do zajęcia lub emerytury.</u>
<u xml:id="u-55.28" who="#KarolPolakiewicz">Emeryci wojskowi, inwalidzi wojenni i z wypadków w służbie mają prawo do leczenia, protezowania i opieki społecznej.</u>
<u xml:id="u-55.29" who="#KarolPolakiewicz">Sierota bez ojca, gdy matka nie otrzymuje pensji wdowiej, otrzymuje 2/3 pensji wdowiej.</u>
<u xml:id="u-55.30" who="#KarolPolakiewicz">Sierota po matce, funkcjonariuszce państwowej otrzymuje 1/4, a nie 1/6 pensji emerytalnej matki.</u>
<u xml:id="u-55.31" who="#KarolPolakiewicz">Sierotom niezdolnym do pracy można przyznać pensje sieroce, choć pensyj sierocych nie otrzymywały.</u>
<u xml:id="u-55.32" who="#KarolPolakiewicz">Służba w formacjach i organizacjach wojskowych zalicza się do wysługi emerytalnej funkcjonariuszów państwowych.</u>
<u xml:id="u-55.33" who="#KarolPolakiewicz">Ścisłe unormowanie zaliczalności pracy zawodowej do wysługi emerytalnej funkcjonariuszów państwowych.</u>
<u xml:id="u-55.34" who="#KarolPolakiewicz">Zaliczanie pracy w organizacjach wojskowych także po 1 listopada 1918 r. na terenach ziem wschodnich i kresach zachodnich i plebiscytowych.</u>
<u xml:id="u-55.35" who="#KarolPolakiewicz">To są te postanowienia przedłożenia rządowego, które poprawiają i pogłębiają uprawnienia funkcjonariuszów państwowych w stosunku do ustawy emerytalnej.</u>
<u xml:id="u-55.36" who="#KarolPolakiewicz">Po posiedzeniu Komisji Budżetowej nasunęły się kilku moim kolegom i mnie jeszcze pewne propozycje, które pozwoliłem sobie rozesłać Panom Posłom jeszcze w sobotę. Ponieważ jednak przebieg dyskusji na Komisji Budżetowej i referat mój jest niejako własnością nie tylko większości, ale prawie całej komisji i ponieważ przeredagowanie tego punktu 2, zaproponowane Panom, wymaga jednak gruntownego przedyskutowania, nie chcieliśmy, a także i ja, jako referent, wprowadzać tego bez Komisji Budżetowej na plenum Sejmu, dlatego te poprawki, które rozesłałem, niniejszem wycofuję.</u>
<u xml:id="u-55.37" who="#KarolPolakiewicz">Zakomunikowawszy te wszystkie wyjaśnienia i stwierdziwszy, że nie tylko równowaga budżetowa, ale i zasady słuszności kierowały przedłożeniem rządowem i pracami Komisji Budżetowej, mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm o uchwalenie według sprawozdania Komisji Budżetowej przedłożonej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę do godz. 4 po poł.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanPiłsudski">Z polecenia p. Marszałka wznawiam przerwane posiedzenie. Przystępujemy do dyskusji ogólnej nad punktem 6 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Kornecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JanKornecki">Wysoki Sejmie! Tak referent jak i p. Minister uzasadniali wniesienie noweli do ustawy emerytalnej dwiema przyczynami. Na pierwsze miejsce wysuwa się przyczyna natury finansowej. To samo stwierdzono również na komisji, iż bodaj, że główną przyczyną tego, że dziś rozpatrujemy tę ustawę emerytalną, jest sytuacja naszego Skarbu.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JanKornecki">P. referent podał także motywy natury pozabudżetowej. Wśród argumentów, które wysunął, oczywiście są takie, na które musimy się zgodzić. Istotnie ustawa emerytalna z r. 1923, uchwalona z pewnym pośpiechem, mogła pewne rzeczy pominąć, niektóre potraktować niezbyt ściśle w zastosowaniu do warunków finansowych naszego Państwa. Do takich zaniedbań należy niewątpliwie ten fakt, iż ustawa emerytalna dotychczasowa traktuje gorzej służbę w wojsku polskiem, aniżeli w armiach zaborczych. Już na komisji powiedziałem, że uznajemy całkowicie słuszność tego zarzutu. Chcę tylko tutaj, tak jak i na komisji, podać do wiadomości Wysokiej Izby, że sprawa ta została faktycznie zlikwidowana w sensie dla funkcjonariuszów państwowych dodatnio przez rozporządzenie Ministra Skarbu. Mianowicie, w 1927 r. zostało wydane rozporządzenie, które, nie opierając się zresztą na ustawie, tę niesprawiedliwość usunęło. Można mieć tylko zastrzeżenie jedno, że sprawa ta nie znalazła się z uwagi na swoją doniosłość w Sejmie, że uregulował ją Rząd w drodze rozporządzenia Ministra Skarbu. Nie można jednak jej uważać, jako jedną z głównych przyczyn, dla której dzisiaj jest ta sprawa rozpatrywana, skoro, że tak powiem, aktualność jej poprostu dzisiaj nie istnieje, bo ci wszyscy, którzy zostali pokrzywdzeni, faktycznie pobierają emerytury za te lata narówni z wojskowymi ze służby zaborczej. Uważamy jednak, że te właśnie 20, jak powiedział p. Minister Skarbu, czy 24, jak powiedział p. referent, miliony złotych, które ma przynieść dla Skarbu Państwa nowelizacja ustawy emerytalnej, są główną przyczyną, dla której nowelizację tej ustawy postawiono na porządku dziennym.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#JanKornecki">W wywodach p. Ministra Skarbu i p. referenta podano, jako główny powód, olbrzymich już dzisiaj wydatków na emerytury w Państwie Polskiem bardzo szeroką liberalność ustawy dotychczasowej. Pozwolę sobie zauważyć, że ta argumentacja nie wytrzymuje krytyki. Nie w liberalności ustawy emerytalnej, ale w polityce emerytalnej Rządu leży główna przyczyna, dla której wydatki emerytalne w Państwie naszem wzrosły w ostatnich latach budżetowych, a w obecnie kończącym się do. 160.000.000 zł. Powiadam: polityka emerytalna Rządu jest temu głównie winna.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#JanKornecki">Aby nie być gołosłownym, pozwolę sobie oprzeć swoje twierdzenie na cyfrach urzędowych, o których zresztą już kilkakrotnie przy debatach nad budżetem emerytur mówiliśmy w tym Sejmie, przestrzegając Rząd przed kontynuowaniem tego systemu polityki emerytalnej, który zapanował po wypadkach majowych 1926 r.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#JanKornecki">Otóż w rok po wejściu w życie ustawy emerytalnej z r. 1923, w r. 1924 wydatki na emerytury w Polsce wynosiły 32,3 miliona złotych, a zatem uwzględniały zarówno emerytów b. państw zaborczych, którym zobowiązaliśmy się w drodze ustawy wypłacać emerytury, jak i tych emerytów, którzy do r. 1924 przeszli na emeryturę ze służby państwowej polskiej. Jeżeli będziemy śledzić za wzrostem budżetu od 1924 r., to widzimy, że w r. 1925 wydatki wynosiły 58.000.000 zł, w r. 1926 już 88.000.000, a potem zaczyna się z roku na rok kolosalny wzrost wydatków emerytalnych tak, że doszły one, jak powiadam, w r. 1930/31 do 160.000.000 zł. Opieram się Co do roku kończącego się na zamknięciach rachunkowych, ogłoszonych w „Wiadomościach Statystycznych” za 10 miesięcy, dodając w dalszych dwóch miesiącach przypuszczalnie te same wydatki, jak w miesiącach poprzednich. A zatem, jeżeli weźmiemy wydatki w r. 1925, ostatnim przed wypadkami majowemi, t. j. 58.000,000 i obecne t. j. 160.000.000 z ostatniego roku, to widzimy, że w czasie pomajowym wzrost wydatków emerytalnych wynosi 200%.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#JanKornecki">Pytanie teraz skąd to poszło? Oczywiście pewien procent tego wzrostu tłumaczą zmiany uposażeń emerytalnych. Mianowicie emeryci otrzymali te dodatki drożyźniane, które otrzymują funkcjonariusze państwowi. Muszę przy tej sposobności wyjaśnić, ze względu na pewien ustęp przemówienia p. Ministra Skarbu, że te dodatki 15% zostały emerytom przyznane nie w drodze ustawy emerytalnej, którą dziś nowelizujemy, lecz w uchwalanej co roku przy budżecie ustawie skarbowej. A zatem nie jest słuszne twierdzenie p. Ministra Skarbu, jakoby emeryci korzystali z większych uprawnień w ustawie emerytalnej, niżby to wynikało z tytułu uprawnień do emerytury. Wiadomo, że do emerytury zalicza się urzędnikom tylko ta część uposażeń, która jest oznaczana w punktach, a nie w mnożnych. Wszystkie mnożne, a więc dodatki inne nie są do emerytury wliczane. Więc urzędnicy, przechodzący na emeryturę, otrzymują zaopatrzenie emerytalne nie od 100% poborów swego uposażenia, ale od tej części uposażenia, która jest określona w punktach. Jeżeli zaś otrzymują 15% dodatek, to wynika to z ustawy skarbowej, uchwalanej przez szereg lat do budżetu. Oświadczenie p. Ministra Skarbu, jakoby ustawa emerytalna poszła ponad te normy, jakie wynikają z tytułu płacenia składek emerytalnych, jest może nie słuszne. Stwierdzam więc, że ten wzrost wydatków emerytalnych w pewnym procencie oczywiście może być wytłumaczony, natomiast ważniejsze przyczyny leżą, jak to już zaznaczyłem, w polityce emerytalnej.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#JanKornecki">Jeżeli przejdziemy teraz do cyfr, dotyczących osób, pobierających zaopatrzenie emerytalne, a więc nie tylko samych emerytów, ale wdów i sierot, to widzimy także, że cyfry te potwierdzają moją tezę, że główna przyczyna wzrostu wydatków emerytalnych leży w polityce emerytalnej Rządu. Mianowicie w r. 1925, a więc na rok przed wypadkami majowemi, mieliśmy w Polsce emerytów tak zwanych polskich, czyli tych, którzy przeszli ze służby państwowej polskiej na emeryturę, 16.965 osób — są to, jak powiedziałem, emeryci, wdowy i sieroty. Liczba tych osób w 1931 r. wzrosła do 34.395 osób, a więc widzimy, że wzrosła do 125% w tym okresie. Ilość emerytów zaborczych w tym okresie zmalała z 23.547 w r. 1925 na 13.497 w r. 1931. Spadek ten tłumaczy się wymieraniem emerytów, względnie dorastaniem sierot do wieku, kiedy nie pobierają już zaopatrzenia sierocego. W każdym razie widzimy, jeżeli chodzi o emerytów państw zaborczych, że oni nie tylko nie powiększają wydatków emerytalnych, ale raczej przez usuwanie się z roku na rok jakichś tysiąc kilkuset emerytów nawet 3.000 w niektórych latach, wydatki na tę rubrykę emerytów maleją.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#JanKornecki">Przejdę teraz do emerytów wojskowych. Emerytów polskich wojskowych w r. 1925 było 1.926 osób. Liczba ta wzrosła w r. 1931 do 9.380 osób, czyli ilość osób wojskowych, względnie ich rodzin, pobierających emerytury, lub zaopatrzenia wdowie i sieroce, wzrosła w okresie rządów pomajowych o 335%. Znając stosunki, panujące w ostatnich latach w armii naszej, wiemy, że to zwiększenie się liczby emerytów wojskowych tłumaczy się w dużym stopniu, jeżeli nie w 100%, to w każdym razie w dużym procencie tem, że usuwa się z wojska ludzi młodych, tak samo, jak i w służbie cywilnej, z przyczyn natury politycznej.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#JanKornecki">Jeżeli chodzi o ogólne wnioski, jakie można wyprowadzić z tych cyfr, to przekonają one każdego, kto obiektywnie na te sprawy patrzy, zwłaszcza, gdy znamy stosunki, panujące w naszej administracji, że ostatnie lata przyniosły nam nadmierny wzrost osób emerytowanych i korzystających z zaopatrzenia dla wdów i sierot, z tego powodu, że Rząd zwalniał w ostatnich latach bardzo licznie urzędników i wojskowych, zwłaszcza urzędników cywilnych ze służby państwowej w wieku niejednokrotnie bardzo młodym.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#JanKornecki">A teraz chcę powrócić do Wywodów p. referenta, który mówił o tych brakach, które mogą wynikać z tekstu uchwalonej w r. 1923 ustawy emerytalnej. Ustawa ta była uchwalona dla warunków normalnych. Wszyscy, którzy byliśmy wówczas w Sejmie, głosowaliśmy za tą ustawą z całą świadomością, — rozumiejąc jej pewną liberalność, którą tu podkreślił p. referent, — dlatego, bo rozumieliśmy, że ustawa daje uprawnienia tym ludziom, którzy, służąc Państwu, poświęcając całe życie dla służby państwowej, przejdą na emeryturę dopiero w wieku starszym, po wysłużeniu 35 lat. I oczywiście dla tych ludzi po 35 latach pracy zawodowej, Państwo nasze jest zobowiązane stwarzać takie warunki, w których mogliby nie tylko sami, ale i ich rodziny mieć warunki egzystencji. Tymczasem ta ustawa, obliczona na normalne stosunki, takie, jakie istnieją we wszystkich państwach, że ludzie przechodzą w wieku starszym na emeryturę, w wykonaniu swojem została spaczona. Usuwano ze służby państwowej ludzi, którzy dalecy byli od wysługi emerytalnej po latach 10, 7, 8, 15 tak, że dzisiaj t. zw. młodzi emeryci stanowią w naszem społeczeństwie pokaźną liczbę obywateli, chodzą niejednokrotnie bezczynnie, bez zajęcia, bo o zajęcie jest trudno i pobierają ze Skarbu Państwa zaopatrzenie z całą świadomością, że branie przez nich pieniędzy jest, krzywdą dla Skarbu Państwa. Otóż my uważamy, że ten stan i ta polityka personalna musi być z tego miejsca, z trybuny sejmowej odpowiednio skwalifikowana. My z tym systemem nie zgadzaliśmy się, ostrzegaliśmy Rząd przed tą polityką emerytalną przy poszczególnych budżetach w ostatnich latach i dzisiaj podkreślam z całym naciskiem, że ten wzrost olbrzymi, do 160 milj. dochodzący wydatków emerytalnych, spowodowany został tą polityką emerytalną, tem fabrykowaniem emerytów młodych, których notabene życie, kar jera życiowa przeważnie została złamana.</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#JanKornecki">Ludzie ci czują się niezadowoleni, czują, że wyrządzono im krzywdę niezasłużoną, bo przecież wiadomo, że bardzo często tym urzędnikom, wychodzącym na emeryturę w młodym wieku, ich przełożeni tłumaczą tak: Pan był solidny, pracowity, uczciwy, ale widzi pan, jest teraz taki kurs, taki system rządzenia, że pański pobyt w służbie państwowej nie może się z nim sharmonizować. Naturalnie my uważamy, że jeżeli p. Ministrowi chodzi o zredukowanie wydatków emerytalnych, to powinien skorzystać z istniejących w ustawie emerytalnej uprawnień, o powołaniu do służby państwowej tych młodych emerytów, którzy siedzą w wielu wypadkach bezczynnie, a mają siły i kwalifikacje do, dalszej pracy. Zgłaszaliśmy nawet w zeszłym roku, kiedy ta sprawa była omawiana incydentalnie przy rozpatrywaniu w Komisji Budżetowej kwestii zaopatrzenia emerytów państwowych, rezolucję, wzywającą Rząd do powołania tych młodych emerytów do służby państwowej. Niestety, rezolucja ta na Sejmie się nie znalazła z powodu zamknięcia wówczas sesji sejmowej. Obecnie ten wzrost wydatków budżetowych musiał zaciążyć na równowadze budżetu Państwa i p. Minister przychodzi z nowelą, którą mamy uchwalić, pod kątem widzenia równowagi budżetowej.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#JanKornecki">Otóż, jeżeli chodzi o najważniejszą pozycję oszczędności, które Rząd uzyska z tej noweli, mianowicie podniesienie składek emerytalnych, to już na Komisji Budżetowej zajęliśmy co do tego stanowisko, które naogół nie odbiega od wypowiedzianego dzisiaj poglądu p. Ministra Skarbu. A zresztą chcę nadmienić, że i organizacje urzędnicze jeszcze w 1923 r. i później, bynajmniej nie zwalczały tezy zwiększenia składek emerytalnych, płaconych przez funkcjonariuszów państwowych. To jest sprawa dla nich zrozumiała. Zrozumiała tembardziej, że obecnie traktuje się emerytury wypłacane funkcjonariuszom państwowym, jako pewnego rodzaju akt, humanitarnej działalności Państwa. Tymczasem w innych państwach, a sądzę, że i u nas, będzie to najwłaściwsze, jeżeli się zagadnienie emerytalne postawi na gruncie ubezpieczeniowym, t. j. że pracownik płaci składki, które mu zabezpieczą na starość zaopatrzenie, a Państwo, jako pracodawca, dopłaca do tych jego składek i w ten sposób wywiązuje się z ciążącego na niem moralnie obowiązku dbania o stare lata tego pracownika państwowego, względnie o wdowę po nim i sieroty.</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#JanKornecki">Na Komisji Budżetowej przy rozpatrywaniu tego punktu oświadczyliśmy zasadniczo, że nie sprzeciwiamy się podnoszeniu składek emerytalnych z tem jednak, że uważamy za konieczne, ażeby Wysoki Rząd jak najrychlej przystąpił do zmodyfikowania swego — a powiem także może i sejmowego — stosunku do zagadnienia emerytalnego. Uważamy, że czas najwyższy, ażeby Rząd przygotował odpowiedni projekt funduszu emerytalnego dla pracowników państwowych, funduszu, który by był oparty o samowystarczalność. Jeżeli dzisiaj mamy uchwalić składki emerytalne w wysokości 5% od uposażeń, to z tych cyfr, jakie tu podał p. Minister Skarbu z Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, wynika, że ta składka emerytalna będzie się równała całkowicie tej składce, jaką płaci pracownik umysłowy ubezpieczony w Zakładzie Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, gdzie płaci niecałe 4% plus to, co płaci na bezrobocie, razem bodaj że nie dochodzi to do 5% płaconych przez pracownika, drugą połowę natomiast płaci pracodawca, który tego pracownika zatrudnia. I w ten sposób powstaje, jak wiadomo, fundusz, który ma zabezpieczyć wszystkim pracownikom ubezpieczonym w tym funduszu emerytury na starość.</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#JanKornecki">Sądzę, że skoro można to było zrobić dla pracowników umysłowych, nie objętych budżetem państwowym, to można to zrobić i dla pracowników państwowych, właśnie w ramach ustawy emerytalnej. Wysunięto na komisji argumenty, że tego zrobić nie można, bo obowiązku Skarbu Państwa są bardzo ciężkie względem tych osób, które nabyły prawa emerytalne, t. j. emerytury państw zaborczych, bądź tych, którzy służyli w państwach zaborczych i, mając wysługę, przeszli na służbę państwową polską, że ten fundusz emerytalny, ewentualnie stworzony, byłby obciążony odrazu z tytułu dawnych zobowiązań przejętych przez ustawę polską w tym stopniu, że nie mógłby podołać tym ciężarom, jakie wynikają z tytułu przepisów prawnych. Ja sądzę, że jeżeli niema zasadniczego sprzeciwu, bo i ze strony Klubu Bezpartyjnego Bloku wypowiedziano w tej sprawie opinię zgodną z nami, to należałoby przystąpić do utworzenia tego funduszu. Sądzę, że powyższy szkopuł możnaby usunąć, wydzielając np. te zobowiązania, jakie Skarb Państwa ma w stosunku do emerytów państw zaborczych w osobny paragraf, który będzie traktowany w dotychczasowy sposób, natomiast reszta pracowników weszłaby odrazu do tego funduszu. W przyszłości będzie ubywać z roku na rok ilość emerytów państw zaborczych, a ten fundusz będzie wzrastał.</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Czyli będą dwa fundusze.)</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#JanKornecki">Nie. Jeden byłby wypłaceniem obligu, jaki Skarb Państwa ma w sposób dotychczasowy, a drugi byłby zapoczątkowaniem i następnie rozwinięciem funduszu emerytalnego. Pierwszy byłby, że tak powiem, funduszem przejściowym; tak, jak w ustawach uchwalamy artykuły przejściowe, tak i tutaj, majem zdaniem, mogłyby być obowiązki przejściowe, a natomiast w najbliższym czasie powinien powstać fundusz emerytalny i powinna wreszcie zapanować powszechnie ta zasada, że pracownik państwowy, przechodząc na emeryturę, pobiera nie dar z łaski, nie jest traktowany z punktu widzenia humanitarnego, dlatego, że jest starym, ale powinien iść na emeryturę z tem przeświadczeniem, że to, co otrzymuje, jest jego własnością, jego nabytem prawem. Zresztą funkcjonariusze państwowi obecnie chcą i słusznie, ażeby traktować ich z tego punktu widzenia, że skoro płacą składki emerytalne, to dochodzą do uprawnień, które nie powinny im być żadną miarą ani kwestionowane, ani w przyszłości odbierane.</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#JanKornecki">W ten sposób zapatrujemy się na kwestię podniesienia składek emerytalnych i związaną z nią kwestię stworzenia funduszu emerytalnego, który jest, mojem zdaniem, nieodzowny.</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#JanKornecki">Jeżeli chodzi o całość ustawy, to zgadzamy się z p. referentem, że w pewnych punktach nastąpiło uporządkowanie niektórych spraw, a nawet i polepszenie. Skorzystają np. z tej noweli podoficerowie wojsk polskich, skorzystają członkowie różnych organizacyj wojskowych, skorzystają np. urzędnicy, pracujący w w. m. Gdańsku, którym się pozwala osiedlać na stałe na emeryturze w tem mieście, co może poniekąd wzmocnić siłę elementu polskiego, zwłaszcza inteligentnego na terenie wolnego m. Gdańska. Ale obok tych niewątpliwie korzystnych punktów i uporządkowania stosunków emerytalnych, istnieją w tej noweli pewne postanowienia, z któremi walczyliśmy na Komisji Budżetowej i przeciw którym musimy wypowiedzieć zastrzeżenia także i na plenum Sejmu.</u>
<u xml:id="u-58.18" who="#JanKornecki">W szczególności zgłosiliśmy dwa wnioski do tej noweli, domagające się skreślenia dwóch punktów. Pierwszy wniosek dotyczy art. 1 p. 19, wprowadzającego nowy tekst art. 25 ustawy emerytalnej. Nowela przywraca w zmienionej postaci postanowienie, które było zawarte w ustawie emerytalnej z 1923 r., a zostało skreślone nowelą z r. 1929. Chodzi tu mianowicie o to, że funkcjonariusze państwowi, którzy przeszli w stan spoczynku, na emeryturę, według ustawy z 1923 r. mieli ograniczone prawo-zarobkowania w stanie emerytalnym. Mianowicie ograniczenie to wyglądało w ten sposób, że jeżeli emeryt przyjął stanowisko w służbie państwowej, oczywiście kontraktowo, względnie w służbie samorządowej, to wówczas jego dochody z tytułu pobieranej emerytury oraz z tytułu zajmowanego nowego stanowiska w służbie państwowej, względnie samorządowej, razem wzięte nie mogły przekraczać 100% jego uposażenia w służbie czynnej, pobieranego w chwili przejścia na emeryturę.</u>
<u xml:id="u-58.19" who="#JanKornecki">Otóż w r. 1929 głosowaliśmy, a ja nawet miałem zaszczyt referować tę nowelę, za skreśleniem tego postanowienia. Skłoniło nas do tego poprostu poczucie sprawiedliwości. Jeżeli zwłaszcza uwzględnimy te warunki, w jakich się znajdujemy obecnie, w związku z omawianą przezemnie kwestią t. zw. młodych emerytów, to musimy się zgodzić z tem, że tego rodzaju ograniczenie możności zarobkowania dla emeryta, zwłaszcza młodego, który nie z własnej winy musiał ustąpić ze służby państwowej, jest niesłuszne i niesprawiedliwe.</u>
<u xml:id="u-58.20" who="#komentarz">(P. ks. Szydelski: Ale bezrobotnych jest tak dużo.)</u>
<u xml:id="u-58.21" who="#JanKornecki">Prawda, również ze strony P. P. S. powiedziano nam, że nie należy im dawać tego prawa zarobkowania, ponieważ są bezrobotni, ale przecież ustawy takiej nie uchwala się na okres istnienia bezrobocia. Ustawa zresztą nie powinna być w kolizji z poczuciem sprawiedliwości. Jeżeli człowiekowi nie pozwolono pracować w służbie państwowej, odebrano mu możność zrobienia pewnej kariery życiowej, o której marzył, wchodząc do służby państwowej, bo mógł zostać naprzykład jako wojskowy pułkownikiem albo generałem, a jako porucznik musiał pójść na emeryturę...</u>
<u xml:id="u-58.22" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nie każdy porucznik zostaje generałem.)</u>
<u xml:id="u-58.23" who="#JanKornecki">Ale bywali i podoficerowie, którzy zostawali generałami. Więc nie możemy w ten sposób tej sprawy traktować. W każdym razie mamy to zjawisko na porządku dziennym, że ludziom młodym, przez usunięcie na emeryturę, odbiera się możność zrobienia kariery życiowej. Powiedzmy, że ten urzędnik - starosta, czy porucznik, o którym mówiłem, dosłużył się jakiegoś stopnia służbowego, szczebla czy grupy i otrzymywał w chwili przejścia na emeryturę 400 zł pensji, otrzymał emeryturę, powiedzmy, 300 czy 350 nawet zł, to temu człowiekowi dlatego, że go usunięto ze służby państwowej wedle dawnego tekstu ustawy z r. 1923, wolno było zarobić 100 czy 50 zł; a jeżeliby on brał więcej, to Skarb potrąca nadwyżkę z jego zaopatrzenia. Nowela z 1929 r. to postanowienie, niesłuszne zdaniem naszem, zniosła. Obecnie Rząd wystąpił z podobnym tekstem, który został następnie nieco zmodyfikowany, mianowicie, że wolno emerytom zarobkować w służbie państwowej, samorządowej, a nawet rozszerzono także do innych instytucyj, a mianowicie do instytucyj ubezpieczeń społecznych, do samorządu gospodarczego i i. d., ale zarobek ich razem z emeryturą nie może przekroczyć 150% uposażenia pobieranego w służbie czynnej. Z tych samych względów, które kierowały nami w 1929 r., sprzeciwiamy się i obecnie tej nowelizacji i zgłosiliśmy wniosek o skreślenie tego postanowienia.</u>
<u xml:id="u-58.24" who="#JanKornecki">Drugi wniosek nasz, który został podpisany również przez pp. Chądzyńskiego i Ciołkosza, dotyczy art. 2 noweli, którą mamy przed sobą. Artykuł ten łączy się mianowicie z art. 97 ustawy emerytalnej w brzmieniu, projektowanem przez obecną nowelę. Art. 97 ustawy emerytalnej odnosi się do zaliczania do emerytury lat pracy t. zw. zawodowej, a więc tych lat pracy, które funkcjonariuszowi państwowemu zaliczone zostały w latach od 1920 do 1924 r. przez komisje weryfikacyjne do wysługi w stanie czynnym, a następnie do wysługi emerytalnej w chwili przechodzenia na emeryturę. Otóż ustawa emerytalna z 1923 r. pozwalała tym, którzy mieli pracę zawodową przed wstąpieniem do służby państwowej polskiej, zaliczać do emerytury najwyżej 20 lat pracy zawodowej i na tej podstawie tysiące funkcjonariuszów państwowych, mając zaliczone lata pracy zawodowej, przeszło na emeryturę i pobiera dzisiaj zaopatrzenie emerytalne z uwzględnieniem właśnie lat tej pracy zawodowej.</u>
<u xml:id="u-58.25" who="#JanKornecki">Nie chcę wchodzić w tej chwili, czy słuszne było takie zaliczenie tych lat ryczałtem, że tak powiem. O ile sobie przypominam, to myśmy w 1923 r. wyrażali wątpliwość w słuszność tej zasady. Ale wówczas już nie ze strony Sejmu, ale przedstawiciele Rządu wysuwali argumenty, które musiały wielu przekonać, mianowicie, że postanowienie to miało swoje uzasadnienie w warunkach, w jakich tworzyła się administracja państwowa w b. zaborach rosyjskim i pruskim. Mianowicie wiadomo, że Małopolska miała aparat administracyjny polski, pozostały po Austrii i tam nie brak było urzędników wykwalifikowanych, poprostu ten aparat, pozostawiony przez rządy austriackie, przejęty został przez władze polskie i prowadzony dalej. Ilość kwalifikowanych urzędników państwowych była tak dostateczna, że Małopolska mogła wysłać sporo ludzi do innych dzielnic, ażeby zajmowali stanowiska w administracji państwowej. Natomiast na terenie b. zaboru rosyjskiego oraz b. zaboru pruskiego, z konieczności rządy ówczesne musiały kompletować administrację państwową z ludzi, którzy nie pracowali w administracji, którzy nie służyli, powiedzmy, rządowi rosyjskiemu, względnie pruskiemu, bądź dlatego, że nie chcieli, bądź też dlatego, że ich wogóle nie chciano przyjmować. Otóż Państwo nasze znalazło się w konieczności brania na stanowiska urzędowe ludzi, nie mających za sobą praktyki administracyjnej państwowej. Starano się oczywiście ich dobierać na podstawie ich pracy zawodowej, a więc powiedzmy, jeżeli tworzono sądownictwo polskie w b. Kongresówce jeszcze za czasów okupacji, to zwracano się przedewszystkiem do prawników, do adwokatów z apelem, ażeby dla tworzącego się sądownictwa niepodległej Ojczyzny stawali do pracy i to sądownictwo tworzyli. To samo możemy powiedzieć co do administracji politycznej, do której również brano ludzi, którzy, zajmowali się administracją w życiu prywatnem, mieli jakieś przygotowanie zawodowe i im powierzano te stanowiska.</u>
<u xml:id="u-58.26" who="#JanKornecki">Otóż Rząd, angażując takich ludzi z konieczności i apelując do nich, aby szli do służby w interesie Państwa, przyjął wobec nich pewne zobowiązania. Zobowiązania te znalazły swój wyraz następnie w ustawie emerytalnej, która im zapewniała tak samo, jak i ustawa uposażeniowa, że ta praca zawodowa w pewnej ilości lat — o ile udowodnią, że ona przygotowała ich do pełnienia funkcyj na służbie państwowej — będzie im zaliczona do wysługi lat i następnie do wysługi emerytalnej. Zatem dwie ustawy, i uposażeniowa i emerytalna, dały im te zapewnienia, na podstawie których oni, wchodząc do służby państwowej, mogli się pogodzić z temi warunkami i zdecydowali się przyjąć stanowiska w służbie państwowej. Mieli pewność, że po wysłużeniu jeszcze lat 10 czy 15 doczekają się pełnej emerytury i będą mieli zapewnioną starość. Ustawa, jak powiedziałem już, ustaliła pewne maksymum, doprowadzając mianowicie liczbę lat pracy zawodowej do 20.</u>
<u xml:id="u-58.27" who="#JanKornecki">Obecnie, proszę Wysokiej Izby, art. 97 projektowanej noweli, uprawnienia w takiej postaci, o jakiej przed chwilą mówiłem, w znacznym stopniu przekreśla, stanowiąc, że ta praca zawodowa będzie liczona tylko w takiej ilości lat, jaka odpowiada ilości lat pracy w służbie państwowej. Kto ma zatem 10 lat służby państwowej polskiej, a miał zaliczone poprzednio 20 lat pracy zawodowej, to z tych 20 lat pracy zawodowej pozostawia ta nowela 10, a nad tamtemi dziesięcioma przechodzi do porządku. Widzimy więc, że nowela przekreśla nie tylko istniejące pewne ustawowe zobowiązania, ale dla mnie także bardzo ważne, pewne zobowiązania natury moralnej, albowiem po latach ośmiu od uchwalenia poprzedniej ustawy obecnie dowiadują się urzędnicy, że te właśnie zobowiązania, które im dano w ustawach, obecnie mają być w znacznej części przekreślone. Ze względu na ciężką sytuację Skarbu, możnaby pogodzić się z tem stanowiskiem Rządu w stosunku do tych, którzy przejdą na emeryturę, ale jeszcze obecnie są w stanie służby czynnej. Ci mogą jeszcze w dalszych latach dosłużyć się wyższego stopnia wymiaru emerytury, bo za każdy rok służby państwowej polskiej policzy się im 1 rok pracy zawodowej. Natomiast nie możemy się pogodzić z art. 2 noweli, który odbiera to prawo wszystkim, którzy już są w stanie emerytalnym.</u>
<u xml:id="u-58.28" who="#JanKornecki">Uważamy, że nie godzi się w ten sposób postępować, bo ci ludzie, którzy już przeszli na emeryturę na zasadzie ustawy z 1923 r., weszli w pewien stan prawny posiadania. Obecnie ten prawny stan posiadania ma być im odebrany przez zastosowanie właśnie tego klucza zaliczenia pracy zawodowej. Uważamy, że jest to sprawa zasadnicza. Nie było dotychczas w ustawodawstwie, regulującem stosunki publiczno-prawne i prawno-służbowe, zwłaszcza pracowników państwowych, wypadku, ażeby prawa raz nadane ustawą były odbierane następnemi ustawami. Na Komisji Budżetowej p. Wiceminister Grodyński, ażeby zaprzeczyć mojemu twierdzeniu, podał przykład takiego odbierania prawa w ustawie sanacyjnej z 1925 r., kiedy w analogicznej do dzisiejszej sytuacji Skarbu Państwa byliśmy zmuszeni zmniejszyć pobory funkcjonariuszom państwowym od 2–6%. Ale ten przykład nie jest słuszny dlatego, że w ustawie sanacyjnej wyraźnie było powiedziane, że to zmniejszenie ma obowiązywać tylko do 6 miesięcy, i urzędnicy wiedzieli, że to nie jest odebranie im prawa, tylko zawieszenie na 6 miesięcy ich uprawnień o 6%, a potem oni w to uprawnienie wejdą. Nowela dziś projektowana postępuje zupełnie inaczej: raz na zawsze odbiera to nabyte prawo emerytów i stąd oczywiście w naszem rozumieniu nie godzi się z poczuciem słuszności i sprawiedliwości. Dlatego też zgłosiliśmy wniosek o skreślenie tego artykułu.</u>
<u xml:id="u-58.29" who="#JanKornecki">Wreszcie zgłosiliśmy rezolucję mniejszości w brzmieniu następującem:</u>
<u xml:id="u-58.30" who="#JanKornecki">„Wobec ciężkiej sytuacji finansowej Państwa Sejm wzywa Rząd do zaprzestania zwolnień na emeryturę pracowników państwowych, którzy nie nabyli pełnych praw do emerytury, poza wypadkami, wynikającemi z dochodzeń dyscyplinarnych lub z powodu fizycznej lub umysłowej niezdolności urzędnika do dalszej pracy”. Rezolucję tę większość komisji odrzuciła. Pozwolę sobie zwrócić jednak uwagę Rządu i większości, że uchwalenie jej, jako dyrektywy dla Rządu, jest w myśl dzisiejszych wywodów p. Ministra Skarbu. My rozumiemy, że p. Minister Skarbu, który asygnuje emerytury, wypłaca te emerytury, nie jest odpowiedzialny za to, co robią inni ministrowie w poszczególnych resortach, gospodarując budżetem, i ustosunkowując się do pracowników państwowych. Nie sądzę, ażeby Minister Skarbu był z tego zadowolony, czuwając nad całością Skarbu, że co roku tysiące ludzi w młodym wieku, mogących pracować, wychodzi na emeryturę. Płaci się im z nieszczęsnego Skarbu zaopatrzenie dlatego, że nie podobali się swoim przełożonym, czy dlatego, że jak to się mówi, nie dostrajają się z powodu swojej psychiki, poglądów politycznych, do obecnego kierunku rządzenia To nie jest sztuką rządzić przy pomocy tylko przyjaciół politycznych, przy pomocy ludzi jednakowo myślących. Takie rządzenie, powiem nawet, jest nie do pomyślenia, bo nawet w najbliższej rodzinie ludzie nieraz różnią się w poglądach, a cóż dopiero wśród setek tysięcy pracowników państwowych. Jeżeli chodzi o racjonalny stosunek do pracowników państwowych, każdy rząd powinien się kierować zasadą, ażeby mieć taką politykę, któraby mogła znaleźć zrozumienie u pracowników, nawet takich, których poglądy polityczne są rozbieżne z poglądami politycznemi kierowników rządu. Istnieją pewne zasady, stałe potrzeby Państwa, pewien kierunek rozwoju tego Państwa, pewne potrzeby Państwa, dla których praca jest zawsze ta sama bez względu na zmieniające się rządy, chyba że będzie się uważać, iż obowiązkiem urzędnika państwowego jest śpiewać „Pierwszą Brygadę”, a potem, gdy przyjdzie inny rząd, będzie musiał śpiewać jakąś inną brygadę, iż obowiązkiem urzędnika państwowego jest wysyłanie kartek imieninowych do takiego czy innego ministra, co może wywołać pewne niezadowolenie wśród pracowników państwowych, o ile dany minister, czy dany dygnitarz nie odpowiada im pod każdym względem, jako człowiek, lub mają pewne zastrzeżenia co do jego postępowania, czy jego polityki. Ale jeżeli urzędnikowi powie się, że od niego się wymaga tego, co jest zawarte w pragmatyce służbowej, czego wymaga interes Państwa i interes jego służby, to sądzę, że rozumny rząd u takiego urzędnika bez względu na jego przekonania polityczne znajdzie zrozumienie, znajdzie posłuch i każdy urzędnik będzie swoje obowiązki w tych warunkach spełniał. Gdyby zaś nie chciał ich spełniać, jeżeli będzie je zaniedbywał, to istnieją przepisy pragmatyki, które pozwalają takiego urzędnika w drodze dyscyplinarnej usunąć. Nasza rezolucja uwzględnia tę okoliczność, bo może się zdarzyć, że człowiek z powodu choroby, czy przekroczenia będzie musiał wcześniej być usunięty z czynnej służby. Jednak zasadą powinno być, że urzędnik powinien wysłużyć wszystkie lata swojej służby, przewidziane w ustawie, t. j. 35 lat i dopiero potem może przejść w stan spoczynku.</u>
<u xml:id="u-58.31" who="#JanKornecki">Jeżeli się to nie dzieje, jeżeli dzisiaj, jak już o tem mówiłem, mamy tysiące emerytów młodych, to uważamy to za niewłaściwe, i w interesie Skarbu, a także i Ministra, jako stróża interesu tego Skarbu, leży uchwalenie takiej rezolucji. Byłoby to wyrazem opinii Sejmu bez względu na przekonania i na obozy polityczne, że nadszedł moment bardzo ciężki dla Skarbu i Państwa naszego, że trzeba liczyć się z każdym groszem, jaki nasz Skarb wydaje. Jeżeli Panowie odrzucą tę rezolucję, to. cóż z tego, że my, uchwalając nową ustawę emerytalną, damy Ministrowi 24 miliony oszczędności, skoro inni ministrowie przez zwalnianie przedwczesne urzędników ze stanowisk będą obciążali Skarb Państwa nowemi wydatkami. Zysk dzisiejszy, jaki, z tej noweli wyniknie, oczywiście zostanie w ten sposób zredukowany.</u>
<u xml:id="u-58.32" who="#JanKornecki">Ponieważ nasze wnioski i rezolucja dotyczą spraw zasadniczych, uzależniamy głosowanie za całością ustawy od ich przyjęcia przez Wysoką Izbę. Uważamy, że ze względu na praworządność nasze wnioski powinny być przyjęte, jak również i rezolucja, którą przed chwilą czytałem. Kierujemy się w danym wypadku wyłącznie interesem Skarbu Państwa, jakkolwiek wypowiadamy bardzo krytyczne uwagi co do polityki Rządu właśnie w dziedzinie emerytalnej. Uważamy, że nie porachunki z Rządem w danej chwili winny być decydujące, ale te motywy, o których mówił p. Minister Skarbu, a które naszem zdaniem nie będą dostatecznie uwzględnione, jeżeli w szczególności nasza rezolucja nie będzie przez Wysoką Izbę uchwalona.</u>
<u xml:id="u-58.33" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Bilak.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#StepanBilak">Wysoki Sejmie! Z chwilą objęcia władzy po walkach narodowych przez rządy polskie, przyjęto do służby państwowej w Państwie Polskiem tylko nieznaczną część byłych funkcjonariuszów austriackich narodowości ukraińskiej, natomiast znaczną ich część pozostawiono zupełnie na łaskę losu, nie przyjmując ich do służby państwowej, a nadto nawet nie przyznając im zaopatrzenia emerytalnego, do czego przysługiwało im prawo w myśl ustaw austriackich emerytalnych, obowiązujących w chwili upadku monarchii austro-węgierskiej.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#StepanBilak">Sprawę tę zredukowanych funkcjonariuszów państwowych narodowości ukraińskiej podnoszone często w poprzednich sejmach, tak na posiedzeniach plenarnych, jak też i na komisyjnych. Jednak w odpowiedzi na słuszne żądania podkreślano, że konwencja wiedeńska, która tę kwestię reguluje, nie weszła jeszcze w życie. Skargi wytaczane z tego powodu przez b. funkcjonariuszów austriackich narodowości ukraińskiej do władz administracyjnych i do Najwyższego Trybunału Administracyjnego oddalano, powołując się na postanowienia art. 95, pozostającego w łączności z art. 28 ustawy emerytalnej z dnia 11 grudnia 1923 r., które uzależniały przyznanie zaopatrzenia emerytalnego od przekroczenia pewnej granicy wieku, lat 55, względnie 60, od trwałej fizycznej niezdolności do pełnienia służby i t. d, Wreszcie doczekaliśmy się szczęśliwie momentu, kiedy owa konwencja wiedeńska, regulująca pewne kategorie emerytur b. funkcjonariuszów austriackich, w zupełności uprawomocniła się. Konwencja ta została zawarta i podpisana w Wiedniu przez Polskę i wszystkie państwa sukcesyjne jeszcze w dniu 30 listopada 1923 r. Dopiero 5 lat później, a mianowicie w 1928 r. konwencja ta doczekała się ratyfikacji ustawą z 19 grudnia 1928 r. Już podczas debat nad ratyfikacją tej konwencji podnoszono tak na Komisji Spraw Zagranicznych, jak też czynili; to i z tej trybuny p. Lieberman i poseł klubu prorządowego Sapieha, pewne sprzeczności między obowiązującą ustawą emerytalną a konwencją. Wówczas to także przedstawiciel rządu zapowiedział nowelizację ustawy emerytalnej, uzgadniającą ją z postanowieniami konwencji wiedeńskiej. Konwencja wiedeńska, która w myśl art. 22 tejże konwencji, wchodzi w życie dopiero z chwilą złożenia ostatniego dokumentu ratyfikacyjnego, wreszcie weszła w życie z dniem 12 maja 1930 r., w tym dniu bowiem ostatnia z układających się stron, Jugosławja, złożyła dokumenty ratyfikacyjne w austriackim urzędzie spraw zagranicznych. Co więcej, w Dzienniku Ustaw z 31 stycznia bieżącego roku złożone jest oświadczenie rządowe, podpisane przez p. Ministra Spraw Zagranicznych Zaleskiego, stwierdzające, że z dniem 12 maja 1930 r. konwencja wiedeńska weszła w życie. Mieliśmy więc zupełną podstawę przypuszczać, że nowela do ustawy emerytalnej, nad którą obecnie debatujemy, uwzględni już w zupełności postanowienia tej konwencji i w ten sposób naprawi krzywdę, jaką wyrządziła obowiązująca ustawa emerytalna przeszło 700 rodzinom byłych funkcjonariuszów austriackich narodowości ukraińskiej. Niestety, stało się zupełnie inaczej. Nowela, nad którą debatujemy, nie tylko, że ustawy emerytalnej z 11 grudnia 1923 r. w duchu konwencji wiedeńskiej nie poprawiła, ale co więcej poprawka nr 57 jeszcze nawet ten stan znacznie pogorszyła, albowiem w myśl tej poprawki, przedłożonej w projekcie rządowym, między słowami: „b. państw zaborczych”, a „nieprzyjęci” wstawiono jeszcze datę „przed dniem 1 października 1923 r.”, wobec czego art. 95 jeszcze bardziej niekorzystnie się przedstawia, niż dotychczas. Więc art. 95, 103, 104, 106 i 108 ustawy emerytalnej, jako sprzeczne z konwencją wiedeńską, winne były z tej noweli zniknąć. Niestety, tak się nie stało. Wynika stąd, że wielu funkcjonariuszy austriackich narodowości ukraińskiej nadal będzie pozostawało w nędzy, zwłaszcza, że chodzi tu przeważnie o funkcjonariuszy niższego stopnia służbowego, którzy nie mieli uzdolnienia w innym kierunku zawodowym, o funkcjonariuszy, którzy dużo zdrowia sterali na służbie państwowej, a obecnie, oczywista rzecz, innego zajęcia otrzymać nie mogą i wskutek tego razem ze swemi rodzinami pozostają wprost w rozpaczliwej nędzy.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#StepanBilak">Mamy zupełne prawo przypuszczać, że nie dzieje się to wyłącznie z przyczyn natury fiskalnej, bo przecież przy tak olbrzymim budżecie, jaki obecnie mamy, chyba zaopatrzenie, 700, może niespełna 700 osób, nie przyczyni się zbytnio do rozdęcia budżetu. Mamy natomiast prawo przypuszczać, że dzieje się to raczej z powodów natury politycznej. Jeżeli tak, to dzieje się tym ludziom jeszcze większa krzywda, albowiem w zupełności podzielam pogląd, wypowiedziany dziś tak przez p. Ministra Skarbu, jak i przez mojego przedmówcę p. pos. Korneckiego, że istotą emerytury jest przecież ubezpieczenie na starość. Emerytura nie może być jakimś wynagrodzeniem za zasługi, ani stanowić synekury, ale powinna zabezpieczać pracownikowi jego starość i składka emerytalna w tym celu jest pobierana od pracownika, by mu później zabezpieczyć starość. Z tych tedy powodów, tym 700 rodzinom pracowników, przeważnie kolejarzy i wojskowych, a częściowo także nauczycieli i pocztowców, dzieje się krzywda. Nie należy także zapominać, że w art. 2 ust. 4 konwencji wiedeńskiej jest wyraźne postanowienie, że zaopatrzenie emerytalne nie przysługuje tym, którym odmówiono przyjęcia do służby państwowej ze względu na dobro publiczne. Rozumiemy to i stosowaniu tego przepisu nie będziemy się sprzeciwiać, jak długo jego interpretacja będzie właściwa, jak długo odmawiać się będzie przyznania zaopatrzenia emerytalnego tym osobom, których wina indywidualna spowodowała szkodę bezpośrednią Państwa Polskiego. Ale natomiast krzywdzącem i niesłusznem jest, ażeby pod pojęcie to podciągać wszystkich tych funkcjonariuszy narodowości ukraińskiej, którzy mieli jakikolwiek związek z walkami narodowemi w r. 1918 i 1919, bo walki te, zbrojne czy nie zbrojne, były następstwem przyczyn historycznych i nie wynikają z winy indywidualnej tych funkcjonariuszy. Zresztą Państwo Polskie przez trzykrotną amnestię zamanifestowało przed całym światem, że nawet wszelkie czyny karygodne, pozostające w łączności z walkami narodowem, puszcza w niepamięć, a chyba o jakichkolwiek czynach karygodnych osób w ten sposób pokrzywdzonych nawet mowy niema.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#StepanBilak">Z tych względów apeluję do Wysokiej Izby, aby zechciała przyjąć poprawki, zgłoszone na Komisji Budżetowej przez reprezentanta Klubu Ukraińskiego p. Wełykanowicza.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#StepanBilak">Poprawki te zmierzają wyłącznie do tego, aby postanowienia obecnej noweli emerytalnej uzgodnić z postanowieniami konwencji wiedeńskiej i w ten sposób naprawić krzywdę tych siedmiuset rodzin. Dlatego też w zupełności podtrzymujemy i nadal owe poprawki, z jednem małem uzupełnieniem, polegającem na tem, że w poprawce 22 ma być powiedziane: „Przy uwzględnieniu konwencji wiedeńskiej z 30. XI. 1923 r., dotyczącej Uregulowania różnych kategoryj emerytur, ratyfikowanej ustawą z 19 grudnia 1928 r., Dz. U. Państwa nr 3 z r. 1929 poz. 27 i obwieszczonej w dniu 31 stycznia 1931 r.”. Również prosimy o uchwalenie rezolucji, przedłożonej przez p. Wełykanowicza, a brzmiącej: „Sejm wzywa Rząd, ażeby wszystkich pracowników państwowych i nauczycieli b. państw zaborczych nie przyjętych do służby w Państwie Polskiem — uzupełniam — bez uzasadnionych powodów prawnych — obecnie przyjął, o ile mają warunki do pracy, innym zaś wymierzył emeryturę”.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#StepanBilak">Bez względu na los naszych poprawek i rezolucji, apeluję w końcu do p. Ministra Skarbu, ażeby ze względu na charakter międzynarodowy zobowiązań zaciągniętych przez Państwo w konwencji wiedeńskiej, jako też uwzględniając krzywdę, wyrządzaną od szeregu lat ukraińskim funkcjonariuszom państwowym, w opracowaniu tej noweli czy też w drodze osobnego rozporządzenia wykonawczego, konwencję wiedeńską wprowadził w życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Ciołkosz.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#AdamCiołkosz">Wysoki Sejmie! Stronnictwo moje nie jest politycznie zainteresowane w jak najdoskonalszem brzmieniu ustawy emerytalnej. Przypominamy sobie bardzo niedawny czas, gdy znaczna część funkcjonariuszy państwowych, urzędników w ścisłem tego słowa znaczeniu, odegrała podczas wyborów rolę dość smutną — myślę o dużej części policji i nauczycielstwa. Mogłoby tę skłonić nas do tego, żeby patrzeć z uczuciem, które Niemcy nazywają „Schadenfreude”, na to, co się dzieje z zaopatrzeniem emerytalnem pracowników państwowych. Moglibyśmy powiedzieć za Molierem: „Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało!” Nie możemy jednak zająć takiego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#AdamCiołkosz">Ustawa emerytalna jest ustawą o charakterze nawskroś socjalnym; w tem brzmieniu, które ma obecnie otrzymać, powiązana jest z innego rodzaju ubezpieczeniami społecznemi w Polsce. Zaopatrzenie emerytalne straciło już charakter przywileju, straciło charakter humanitarny; od daty wydania dekretu o ubezpieczeniu pracowników umysłowych z 24 listopada 1927 roku można je traktować jako integralną część systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce, niekompletnego jeszcze zresztą. Widzimy pozatem w tej ustawie, powiedziałbym, problem, zahaczający o kwestię zdolności konsumcyjnej z jednej strony 160.000 osób, objętych zaopatrzeniem emerytalnem, z drugiej strony 410.000 pracowników państwowych, w tem 45.000 urzędników. Nie na tej liczbie zamyka się krąg zainteresowanych w tej ustawie, bo poziom uposażeń pracowników państwowych wiążą się ściśle z uposażeniem pracowników samorządowych, a dalej, Państwo, jako największy pracodawca, wywiera rozstrzygający wpływ na położenie socjalne, na poziom płac i zaopatrzenia wszystkich pracowników najemnych w Państwie. Dlatego też sądzimy, że ta sprawa nie może być przedmiotem gry politycznej i powinna być rozważana w sposób możliwie obiektywny.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#AdamCiołkosz">W uzasadnieniu rządowem do przedłożonego projektu czytamy, iż celem jego jest usunąć braki, usterki, niejasności, wprowadzić poprawki stylistyczne i strukturalne. Istotnie, takie poprawki tu znajdujemy. Przyznaję dalej lojalnie, że znajdujemy w tekście, jaki wyszedł z komisji, szereg zmian na lepsze w porównaniu z dotychczasowym stanem. Niektóre z nich przykładowo wyliczę.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#AdamCiołkosz">W art. 92 znajdujemy wyrównanie różnicy między policzalnością służby wojskowej w polskich formacjach wojskowych a służby wojskowej w byłych państwach zaborczych. Rzecz najzupełniej słuszna i oczywista i sam p. Minister Matuszewski przyznał tu, że jeżeli doszło do takiego brzmienia ustawy z 1923 r., to niewątpliwie poza intencją ustawodawcy. Nie mam tu zamiaru bronić autorów ówczesnej ustawy emerytalnej, chcę tylko zaznaczyć, że jeżeli rzecz jest tak oczywista i słuszna, to można było znacznie dawniej przyjść z nowelą, czy to w drodze ustawodawczej, czy w drodze dekretowej.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#AdamCiołkosz">W art. 7 znajdujemy rzecz, zdaniem naszem, bardzo istotną, mianowicie powiązanie zaopatrzenia emerytalnego z ubezpieczeniem w Zakładzie ubezpieczeń pracowników umysłowych. Rzecz bardzo istotna, aczkolwiek nie przeprowadzona w sposób zadowalający.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#AdamCiołkosz">Dalej w tej formie, w jakiej ustawa wyszła z komisji, znajdujemy przepis O zaniechaniu obowiązku uiszczania opłat emerytalnych po wypłaceniu 35 lat wysługi emerytalnej.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#AdamCiołkosz">W art. 8 nowego brzmienia znajdujemy uprawnienie P. Prezydenta Rzeczypospolitej do podnoszenia pewnych zaopatrzeń ponad i poza ustawą, tak w stosunku do praktykantów, jak do pracowników kontraktowych.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#AdamCiołkosz">W art. 27 znajdujemy zobowiązanie władz do przyznania i wymierzenia zaopatrzenia emerytalnego w ciągu 30 dni po przeniesieniu na emeryturę.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#AdamCiołkosz">W art. 63 p. c) podwyższenie zaopatrzenia dla sierot, których matka nie pobiera pensji wdowiej, z 1/2 na 2/3. W art. 63 podwyższenie pensji sierocej po matce z 1/6 na 1/4 emerytury wdowiej. W art. 72 znajdujemy prawo przyznania zaopatrzenia sierocego nawet po ukończeniu 18, względnie 24 lat życia, — tego dotąd nie było — jeżeli sierota jest ułomna cieleśnie lub umysłowo. W art. 76 prawo przyznania odprawy dla wdowy po śmierci męża, jeżeli zmarł on przed uzyskaniem emerytury, nawet o ile sama jest funkcjonariuszką państwową, względnie pobiera emeryturę z tytułu własnej służby, co potraktowano jako pewnego rodzaju rekompensatę za wpłacanie wkładek emerytalnych.</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#AdamCiołkosz">Lojalnie stwierdzam to, co widzimy jako zwrot ku lepszemu, ale widzimy także szereg punktów, które budzą w nas bardzo poważne zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#AdamCiołkosz">Osią sporu jest kwestia wysokości składki emerytalnej. Ustawa nowa podwyższa ją z 3% na 5% od uposażenia. P. Minister Matuszewski w Komisji Budżetowej oświadczył, że przedkładając ten projekt, kierował się tylko względami słuszności, a nie równowagi budżetowej i że przepis ten traktuje jako mający charakter stały, a nie przejściowy. Zdaniem naszem, fundusz emerytalny, jak to zresztą w dyskusji już podnoszono, powinien być oparty na podstawie samorządu, powinien stanowić osobną instytucję prawno-publiczną. Zdaniem naszem, chwila ta albo już minęła, albo jeszcze nie nadeszła, w której należałoby ten fundusz wyodrębnić. Chwilą właściwą była chwila wejścia w życie ubezpieczenia pracowników umysłowych. Sprawa pobierania składek emerytalnych powinna być w naszem rozumieniu powiązana ze sprawą organizacji funduszu emerytalnego.</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, Zakład ubezpieczeń pracowników umysłowych pobiera składki w wysokości 3,2, 4 i 4,8% od poborów. Składka ta na zaopatrzenie emerytalne ma wynosić 5%, zatem jest wyższa od składki pracowników umysłowych prywatnych i, jak będę się starał wykazać, ustawa nie gwarantuje pracownikom państwowym tych świadczeń, z jakich korzysta prywatny pracownik, zawartych w dekrecie Prezydenta Rzeczypospolitej z r. 1927.</u>
<u xml:id="u-62.12" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, nie sama podwyżka składek emerytalnych nas niepokoi, lecz chwila, w której ta podwyżka następuje. I może p. Minister Skarbu zastrzegać się przeciw nazywaniu wyższego wymiaru składek zamaskowanem obniżeniem poborów urzędniczych, jest rzeczą obojętną zupełnie jak się to nazywa, pozostaje fakt, że na dzień 1 kwietnia pracownicy państwowi otrzymają uposażenie niższe, nie o 2%, p. Minister to sprostował, ale o 1,6%. Ale daleko za nami już są te czasy, kiedy walki zarobkowe były przeprowadzane w granicach 25, 50 i 100%; jesteśmy w okresie, w którym najmniejsze wahanie w poborach, w zarobkach jest rzeczą, powodującą wielkie następstwa dla rodzin pracowniczych. I powtarzam, chwila naszem zdaniem nie jest najszczęśliwiej wybrana, bo sprawy składek emerytalnych nie można traktować w oderwaniu od tła, na jakim ta rzecz się dziś pojawiła.</u>
<u xml:id="u-62.13" who="#AdamCiołkosz">Jeżeli w ostatnich kilku miesiącach zestawić fakty w porządku chronologicznym, to mamy naprzód niewypłacone 2/3 podatku mieszkaniowego za 1928 r., co do czego istniało upoważnienie w ustawie skarbowej, a co wynosi 65 milionów zł. Pozostaje następnie wstrzymanie awansów, etatów, przemianowań na stanowiska stałe, automatycznych posunięć w szczeblach, to wszystko dla Skarbu Państwa przedstawia efekt finansowy w kwocie od 20 do 30 milionów zł. Poza tem przychodzi podniesienie podatku osobisto-dochodowego o 10%, co oznacza kwotę 9 milj. zł, pewna część tej kwoty przypada na pracowników państwowych. Dalej redukcja dni pracy, zwłaszcza wśród pracowników kolejowych wśród robotników w dziale drogowym, w warsztatach, w parowozowniach, coprawda, nie są oni objęci tą ustawą, następnie skrócenie urlopów niższych pracowników pocztowych o tydzień, wreszcie odebranie nauczycielom dodatku mieszkaniowego i przerzucenie kosztów mieszkaniowych na gminy. Są to pozycje nieraz bardzo drobne. Przecież skrócenie urlopów niższym pracownikom pocztowym o tydzień wynosi 270.000, ale Minister Skarbu taką oszczędnością nie gardzi, skrzętnie je gromadzi i łączy, ażeby osiągnąć kwoty, idące wreszcie w setki milionów.</u>
<u xml:id="u-62.14" who="#AdamCiołkosz">A przecież grozi obniżenie płac o 15%, przyczem termin wejścia w życie tej obniżki zależy wyłącznie od p. Ministra Skarbu. Pan Minister na Komisji Budżetowej był łaskaw nas zapewnić, że obniżenie poborów urzędniczych będzie miało charakter tylko chwilowy, że pobory w danej wysokości zostaną przywrócone, jak tylko sytuacja się poprawi, ale p. Minister wie dobrze, że obniżenie poborów idzie szybko i łatwo, ale podciągnięcie do dawnego poziomu, podwyższenie ich, to rzecz, która wymaga wyjątkowo szczęśliwej koniunktury, wymaga specjalnie pomyślnych warunków.</u>
<u xml:id="u-62.15" who="#AdamCiołkosz">Pan Minister obecnie był ostrożny, nie zapowiadał już, jak to czynił 5 grudnia 1929 r., kiedy mówił, że „sytuacja zmierza ku poprawie, że rok przyszły będzie rokiem pokryzysowym, nie zaś rokiem kryzysu”, p. Minister starał się nie oznaczać chwili, kiedy uposażenia pracowników powrócą do dawnej normy, i wolno przypuszczać, że jeżeli uposażenia zostaną obniżone, to chwila powrotu do dawnych poborów będzie nierychła. Do tego wszystkiego dołącza się w gruncie rzeczy obniżka poborów, niech będzie o 1,6%, na podwyższoną składkę emerytalną. Pozwalam sobie zaczepić cyfrę, podaną przez p. sprawozdawcę, który mówił o 12 milj., jakie z tego tytułu pozostaną w Skarbie Państwa. Jeżeli się nie mylę, to w r. 1928/29 funkcjonariusze państwowi wpłacili na składki emerytalne 45 milj. zł.</u>
<u xml:id="u-62.16" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Łącznie z kolejami i pocztą.)</u>
<u xml:id="u-62.17" who="#AdamCiołkosz">Tak jest.</u>
<u xml:id="u-62.18" who="#AdamCiołkosz">Z tego należy potrącić składki kolejarzy, to jest 15 milj. zł. tak, że pozostałoby 30 milj. zł.</u>
<u xml:id="u-62.19" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Jeszcze poczta i lasy państwowe.)</u>
<u xml:id="u-62.20" who="#AdamCiołkosz">W każdym razie ta kwotą według cyfr, jakimi rozporządzam, będzie wyższa, niż 12%, może dojdzie nawet do 200 milionów.</u>
<u xml:id="u-62.21" who="#AdamCiołkosz">Łącznie daje to obraz zaatakowania poborów pracowniczych z bardzo wielu stron jednocześnie, na bardzo wielu odcinkach, a jako rekompensatę możemy zanotować jedynie zapowiedź pierogów, szpad i piór strusich dla urzędników państwowych.</u>
<u xml:id="u-62.22" who="#AdamCiołkosz">Rząd rozumie, że obniżenie poborów pracowniczych oznacza obniżenie zdolności konsumpcyjnej bardzo wielkiej liczby spożywców w kraju i dlatego p. Minister Prystor w komunikatach prasowych, na konferencjach, w wywiadach i okólnikach zapewnia, iż Rząd jest zdecydowany przeciwdziałać obniżeniu zarobków. Pomijam już to, że ta akcja na terenie, podległym p. Ministrowi Prystorowi, nie daje rezultatów, ale w jaki sposób może ona dawać rezultaty, jeżeli największy, powtarzam, pracodawca, jeżeli Państwo atakuje pobory pracownicze w szeregu punktów jednocześnie w skali bardzo rozległej.</u>
<u xml:id="u-62.23" who="#AdamCiołkosz">Proszę szanownych Panów, rozesłano nam dziś, sądzę, że p. sprawozdawca niewątpliwie również ma, Biuletyn Urzędniczy, w którym znajdujemy twierdzenie umotywowane obecnie, że realna wartość płac pracowniczych w stosunku do stycznia 1925 jest bezwzględnie niższa. Cyfry, któremi rozporządzam, powiadają, że realna wartość płac obecnych w stosunku do 1925 r., jeżeli rok 1925 policzyć za 100, wynosi 109,2. Ta cyfra jest bardziej optymistyczna, niż cyfra podana przez organizacje urzędnicze. Jeżeli uwzględnimy zamierzone wszystkie razem wzięte zniżki, to płace pracowników państwowych znajdą się poniżej poziomu r. 1925. Przez kraj przeciąga rzekomo fala taniości i mogłaby ona może wyrównać obniżenie poborów, ale Panowie wiedzą doskonale, jak ta fala taniości wygląda w rzeczywistości rzeczywistej. Objęła ona np. węgiel i skończyło się na obniżce 3% dla odbiorców, konsumujących nie mniej, jak 51 tonn miesięcznie. Objęła naftę i benzynę, 3 grosze na litrze benzyny i 2 grosze na litrze nafty, ale syndykat naftowy nakazał obniżenie cen tylko sprzedawcom detalicznym. Objęła futra, futra potaniały w Warszawie o 50%, ale bardzo mała liczba osób zainteresowanych może skorzystać z tej obniżki. Natomiast, gdy chodzi o inne towary, gdy chodzi o zapałki, to one podrożały, gdy chodzi o bilety kolejowe, to podwyżka jest zapowiedziana, gdy chodzi o chleb, to dziś podrożał o 2 grosze i t. d. I proszę Panów, w jednem z pism znajdujemy cytatę z narady gospodarczej w Częstochowie z dnia 2 lutego r. b. W dyskusji przedstawiciel drobnego kupiectwa odezwał się temi słowy: „Jedyną pociechę dla drobnych kupców stanowi przeświadczenie, oparte na praktyce, że jeśli Rząd chce naprawdę ceny obniżyć, to one pewno pójdą w górę”. I wreszcie rysunek nader złośliwy pisma popierającego Rząd, „Kuriera” krakowskiego, który przedstawia ceny, jadące do góry samochodem, a zjeżdżające nadół na ślimaku. Ten rysunek odpowiada prawdzie.</u>
<u xml:id="u-62.24" who="#AdamCiołkosz">Choćby jednak ta fala taniości nie była legendą lecz rzeczywistością rzeczywistą, to i tak nie możnaby ryzykować twierdzenia, iż poziom płac pracowników państwowych powinien ulec dostosowaniu do poziomu cen detalicznych, albowiem musi być uwzględnione dążenie pracowników państwowych, a z nimi wszelkich innych pracowników najemnych, do podnoszenia swego poziomu życiowego, do podnoszenia poziomu zarobków.</u>
<u xml:id="u-62.25" who="#AdamCiołkosz">I proszę Panów, w tem podwyższeniu składki emerytalnej widzimy objaw inny, niż o nim słyszymy i czytamy w motywach. Pracownicy państwowi mają zapłacić za wzrost wydatków na zaopatrzenia emerytalne w ciągu 5 lat, o ile się nie mylę, 335%. Mamy tu, proszę Panów, w uzasadnieniu do wniosku rządowego tabelę, która pokazuje, jak coraz bardziej maleje pokrycie świadczeń emerytalnych przez opłaty emerytalne, a ostatnio w roku 1928/29 spadło na 23,6%. Ale wytłumaczenie nie jest trudne, bo proszę Panów, jeśli się mówi o 23-letnich emerytach, to przypominam sobie z przed półtora roku informację, która obiegła prasę, że tacy emeryci rzeczywiście istnieją. Podawano nazwisko, podawano stopień wojskowy, jest to porucznik Głowacki. I jeżeli czasem — nie będę przytaczał cyfr, jak to czynił p. Kornecki — ale jeżeli czasem zajrzeć do pism od tej strony, od której bardzo rzadko się zagląda, to jest od strony ogłoszeń to tam można znaleźć takie rzeczy czasem, które oświetlają te właśnie zjawiska. Naprzykład ogłoszenie z „Kuriera” krakowskiego: „Oficer emerytowany, Wielkopolanin, lat 29, znający język polski i niemiecki, poszukuje jakiejkolwiek posady. Zgłoszenia dla emerytowanego oficera” i t. d. Albo z „Kuriera Poznańskiego”, gdzie jest zwłaszcza dużo matrymonialnych ogłoszeń: „Miłej, sympatycznej towarzyszki życia tą drogą poszukuję dobrze ustosunkowany młody emeryt wyższej rangi. Zgłoszenia, i t. d. Cel matrymonialny”. Za tych 23 i 29 letnich oficerów, spensonowanych przedwcześnie, mają płacić pracownicy podwyższeniem składek emerytalnych. Jeżeli się mówi, że liberalizm naszej ustawy emerytalnej jest zbyt wielki, to jest on zbyt wielki tam, gdzie pozwala ludzi młodych, chętnych do pracy, posyłać na zaopatrzenie, na emeryturę i później sprawiać nimi tyle kłopotu w art. 25.</u>
<u xml:id="u-62.26" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, słyszałem twierdzenie, iż pracownicy państwowi mają obowiązek partycypowania w kłopotach Państwa wtedy, kiedy jego budżet wymaga pewnych środków zaradczych. Jest to w pewnej mierze prawda, ale czy nie jest to powrót do recepty p. ministra Zdziechowskiego z r. 1926? Jeżeli tu w dyskusji prawdopodobnie posłyszymy takie zdanie, iż dziś zarzucamy Rządowi atak na uposażenia pracownicze, a sami mamy na sumieniu taką ustawę z 22 grudnia 1925 r., obniżającą emerytury o 4%, to pomijając, że było to zarządzenie przejściowe, muszę zapytać, czy jest już tak źle, że rządy pomajowe doszły do chwili, w jakiej rządy partyjne, rządy koalicyjne znalazły się przed majem.</u>
<u xml:id="u-62.27" who="#AdamCiołkosz">Przecież sprawa uposażeń pracowniczych była tym kamieniem, o który potknął się rząd koalicyjny przed majem; przecie była to sprawa, która stworzyła jedną z psychologicznych i socjalnych przesłanek przewrotu majowego. Jeżeli dziś 300-milionowy deficyt budżetowy trzeba pokryć ustawami, przeprowadzanemi w tempie huraganowem, a polegającemi na obniżaniu uposażeń pracowników państwowych, to stwierdzić muszę, że mści się tu gospodarka lat ubiegłych, o której p. Minister Matuszewski mówił, że wydawano pieniądze — już w erze pomajowej „w sposób nieprzemyślany i nieporządny.”.</u>
<u xml:id="u-62.28" who="#AdamCiołkosz">P. Minister Matuszewski mówił o ciężarach niesłusznych, jakie tkwią w ustawie emerytalnej z 1923 r. Najwidoczniej do tych ciężarów niesłusznych zaliczał art. 97 ustawy emerytalnej. Rząd ten artykuł nowelizuje i w związku z tem wprowadza przepis art. 2 noweli, jaka leży przed nami. Twierdzimy, i p. Minister Matuszewski przyznał słuszność temu określeniu, że jest to ukrócenie praw nabytych; widzimy tu sprzeczność z zasadą, że żadne prawo nie może działać wstecz. Proszę Panów, lata pracy zawodowej i samorządowej do wysługi emerytalnej zostały swojego czasu zaliczone, ustawa z r. 1921 pozwala je zaliczyć do lat 30, a ustawa z 1923 r. do lat 20. Teraz ma to być przeliczone w stosunku: rok pracy zawodowej za jeden rok służby państwowej polskiej. Mówiono o adwokatach, którzy przeszli do sądownictwa, mówiono o obszarniku, któremu zaliczono do służby zawodowej pracę w własnym majątku. A p. Wiceminister Grodyński straszył nas kominiarzem legendarnym, który jest gdzieś naczelnikiem urzędu skarbowego i przypuszczalnie ma zaliczone lata pracy kominiarskiej do wysługi emerytalnej. Ale to nie są argumenty, trafiające do przekonania, bo można było w noweli znaleźć drogę inną, można było np. mówić o ponownej weryfikacji zaliczonych lat przysługującej emerytury i wyrzucić przytem tych obszarników i kominiarzy, można było zaproponować obowiązkowe dopłacanie składek emerytalnych przez tych pracowników, którym zalicza się lata służby zawodowej czy samorządowej, można było wreszcie wprowadzić przepis podobny, jak obecnie w art. 25 w nowem brzmieniu, na wypadek, gdyby ci emeryci, obecnie pracujący zawodowo, mieli odpowiednie dochody. Ale powtarzam to, cośmy mówili na Komisji Budżetowej, obawiamy się, że ta rewizja już przyznanych zaopatrzeń emerytalnych godzi nie tylko w tego obszarnika, w tego kominiarza i tych adwokatów, którzy przeszli do sądownictwa, lecz godzi w drobnych ludzi, np. policjantów gminnych, którzy przeszli do policji państwowej, bo za czasów przedwojennych nie było policji państwowej na wsi w b. zaborze austriackim. Ta rzecz, która dotyczy 12.000 rodzin, powinna być potraktowana z jak największą ostrożnością.</u>
<u xml:id="u-62.29" who="#AdamCiołkosz">Art. 9 noweli również uważamy za wadliwy w brzmieniu komisyjnem, jest tam zmiana mała, ale bardzo istotna. Tam, gdzie mowa o wyjątkowem nabyciu praw do uposażenia emerytalnego po 5 latach służby państwowej w razie choroby lub kalectwa, stawia się warunek, że ta choroba lub kalectwo musi być nabyte „w związku ze służbą”. W poprzedniem brzmieniu było „w czasie służby” i różnica jest bardzo ważka, bo tam, gdzie pełni służbę zewnętrzną pocztowiec, policjant, straż graniczna i t. d., bardzo trudno oznaczyć chwilę powstania i przyczynę dokładną choroby lub kalectwa. Wpływy atmosferyczne, działające ustawicznie, rozkładają się na dłuższy okres czasu i w tem brzmieniu obecnem ustawy ustalenie związku przyczynowego w wielu razach nie będzie możliwe.</u>
<u xml:id="u-62.30" who="#AdamCiołkosz">Wreszcie czynnik dowolności, czynnik swobodnego uznania władz, jak w art. 7, gdzie sprawę zaliczenia składek do Zakładu ubezpieczeń pracowników umysłowych pozostawiono rozporządzeniom Rady Ministrów, a nie ustalono tego ustawą; jak w art. 37 ust. 2, gdzie mowa o tem, że właściwa władza naczelna może zaliczyć do wysługi emerytalnej czas służby prowizorycznej, względnie praktykę; jak w art. 97, gdzie również jest możliwość doliczania korzystniejszego do wysługi lat pracy samorządowej lub zawodowej. To są rzeczy, które, naszem zdaniem, otwierają wrota protekcji. Z rzeczy, która powinna być uprawnieniem, stwarza się jakąś łaskę, jakiś akt humanitarny.</u>
<u xml:id="u-62.31" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, sprawa art. 25. Przed dwoma laty głosowaliśmy za uchyleniem art. 25. Sytuacja się zmieniła i nie jest tak, jak mówi p. pos. Kornecki, że bezrobocie jest zjawiskiem wyjątkowem i przejściowem. Wśród pracowników umysłowych jest ono niestety zjawiskiem już chronicznem, zjawiskiem o bardzo silnem napięciu, które skłoniło inne państwa, np. Niemcy, do pójścia znacznie dalej w tym kierunku, do całkowitego zakazu pracy emerytów. Chodzi o otwarcie wolnych miejsc tym ludziom, którzy są pozbawieni pracy i znaleźć jej nie mogą. Aczkolwiek rozumiem ciężką sytuację, zwłaszcza tych przedwcześnie spensjonowanych młodych emerytów, którzy starają się niski wymiar zaopatrzenia emerytalnego uzupełnić jakąś nową pracą, nie możemy głosować za poprawką p. Korneckiego. Przeciwnie, w Komisji Budżetowej razem z p. Wagnerem rozciągnęliśmy przepis art. 25 w nowem brzmieniu, nie tylko na pracowników w samorządach, lecz także na pracujących w instytucjach ubezpieczeń społecznych, gdzie cała falanga młodych emerytów znajduje stanowiska suto opłacane, tam, gdzie poprzednio bezinteresownie zupełnie Nowela do ustawy emerytalnej pracowali — prezesi „partyjnych”, socjalistycznych zarządów.</u>
<u xml:id="u-62.32" who="#AdamCiołkosz">Przechodząc do art. 82, która to sprawa wywołuje od dłuższego czasu ożywioną wymianę zdań, nie powołujemy się ani na zobowiązania międzynarodowe, ani na rację polskiej polityki państwowej. Chodzi o to, że Państwo Polskie dało pewien dowód zrozumienia położenia emerytów państw zaborczych, przyznając im już 75% zaopatrzenia; chodzi o to, ażeby ten gest, ten krok został poprowadzony dalej. Różnica w uposażeniu emerytów państw zaborczych a emerytów polskich polega nie tylko na tem, że otrzymują niepełny wymiar zaopatrzenia, polega także zdaniem naszem na niewłaściwem zaliczeniu do grup uposażeniowych, wreszcie na zaliczeniu ich wszystkich do pierwszego szczebla danej grupy, chociażby należał im się szczebel inny, wreszcie na nieprzyznaniu im pewnych przywilejów, jak np. biletów kolejowych, z których korzystają emeryci Państwa Polskiego. Zobowiązania Państwa takiego niema, ale w odniesieniu np. do pracowników kolejowych, w rozporządzeniu Rady Ministrów z 4 sierpnia 1929 r. Państwo Polskie stanęło na stanowisku, że powinni być pracownicy zaborczy tak samo potraktowani, jak pracownicy polscy. I wreszcie proszę Panów, gdy chodzi o zaopatrzenie pracowników zakładów wojskowych, to Państwo także stanęło na stanowisku, że należy coś dla nich zrobić, chociaż ich fundusz prowizyjny zbankrutował.</u>
<u xml:id="u-62.33" who="#AdamCiołkosz">My i tym razem, jak to było przy omawianiu ustawy emerytalnej w 1923 r., podtrzymujemy nasz pogląd, nasz wniosek, że ta rzecz powinna być rozpatrzona i naprawiona. P. Minister Matuszewski twierdzi, że tylko przeciętni ludzie, nie znający należycie sprawy, twierdzą, że to zrównanie powinno nastąpić. Ja tu mam dwie gazety, wydawane przez emerytów — zastrzegam się naturalnie, że to, co powiem, to jest pod warunkiem, że to, co mówi to sprawozdanie, jest ścisłe, a mianowicie, że delegaci emerytów „porozumiewali się z p. posłem Byrką i przedstawili mu wyczerpująco konieczność jak najrychlejszej naprawy krzywd, wyrządzonych emerytom, wdowom i sierotom b. państw zaborczych. P. poseł Byrka w dłuższem przemówieniu zapewnił delegatów, że sprawy te leżą mu gorąco na sercu, że muszą być przez obecny Sejm raz nareszcie załatwione, a odnośny kredyt na ten cel znaleźć się musi”. W innym numerze czytamy, że również „p. poseł Byrka podpisał wniosek z gorącą prośbą do prezydjum Klubu B. B. o jak najusilniejsze starania, aby sprawa powyższa po zebraniu odpowiedniej ilości podpisów poselskich, znalazła się na porządku obrad sejmowych”. Wreszcie czytamy, że p. poseł Galica, poseł z Przemyśla, prowadził te delegacje do Ministerstwa Skarbu i zasłużył sobie na ich głęboką wdzięczność.</u>
<u xml:id="u-62.34" who="#AdamCiołkosz">Więc nie ludzie przeciętni, lecz ludzie nieprzeciętni, p. poseł Byrka, p. poseł Galica podzielają ten sam pogląd i o ile oczywiście wierzyć tym gazetom, wzięli na siebie pewne zobowiązania wobec emerytów, których słuszne najzupełniej, naszem zdaniem, postulaty p. Minister Matuszewski dzisiaj tak gorąco zwalcza.</u>
<u xml:id="u-62.35" who="#AdamCiołkosz">Proszę szanownych Panów, poprawki zgłoszone przez nas, zmierzają do wyrównania różnic w uprawnieniach emerytalnych pracowników państwowych w stosunku do innych grup pracowniczych.</u>
<u xml:id="u-62.36" who="#AdamCiołkosz">Poprawki te mają na celu dać pracownikom państwowym te same świadczenia, jakie daje ubezpieczenie, oparte na dekrecie p. Prezydenta z 1927 r., przy składce nie tylko równej, ale cokolwiek nawet większej. Poprawki te dotyczą ciągłości praw emerytalnych, mianowicie w zaliczeniu do państwowej wysługi emerytalnej służby samorządowej i zawodowej i w przekazywaniu państwowych praw emerytów do instytucyj ubezpieczeniowych. Następnie dotyczą odpraw: jednych, mających charakter likwidacji praw emerytalnych, innych, mających charakter odszkodowania służbowego, dalej, odszkodowania w razie nieszczęśliwych wypadków. Poprawki nasze inaczej cokolwiek normują początkowe zabezpieczenie emerytalne i wzrastające stawki, oraz minimum uposażeń, wreszcie stają na stanowisku, że dodatkowe świadczenia w zakresie analogicznym, jak funkcjonariuszom czynnym, są integralną częścią ogólnych norm uposażenia i powinne przysługiwać również emerytom.</u>
<u xml:id="u-62.37" who="#AdamCiołkosz">Będziemy prosili Panów o przyjęcie tych poprawek.</u>
<u xml:id="u-62.38" who="#AdamCiołkosz">Na zakończenie chcę zaznaczyć, że w ustawie znalazły się dwa postanowienia, które nas musiały zdziwić. Jedno to było postanowienie o emeryturach dla ministrów, pod warunkiem osiągnięcia 10 lat wysługi emerytalnej. Zaangażowaliśmy się w tej sprawie, p. Minister Matuszewski przyjął naszą poprawkę, musimy za tem brzmieniem art. 2 obecnie głosować.</u>
<u xml:id="u-62.39" who="#AdamCiołkosz">Ale druga sprawa, to sprawa art. 4, sprawa pobierania zaopatrzenia emerytalnego przez posłów na Sejm i członków Senatu. Art. 17 Konstytucji przewiduje pewnego rodzaju incompatibilitas. Pracownik państwowy, wybrany posłem lub senatorem, nie może pobierać uposażenia. Jakaż racja przemawia za tem, by nie pozwalać pobierać uposażenia pracownikowi czynnemu, pozwolić zaś na pobieranie zaopatrzenia emerytom, wybranym na posłów lub senatorów? P. Sanojca w Komisji Budżetowej wywodził, że w rezultacie to wszystko, cobyśmy chcieli osiągnąć w ustawie emerytalnej, zapłacą robotnicy i chłopi; robotnicy i chłopi potrzebują aparatu państwowego; ten aparat państwowy musi być należycie wynagradzany. Ale to jest pozycja, którą istotnie zapłacą robotnicy i chłopi bez rzeczywistej potrzeby. Jeżeli p. Minister Matuszewski mówił tu o haśle pewnych grup, że jeżeli Skarb świadczy, to jest dobrze, a jeżeli Skarb bierze, to jest źle, to należałoby nie ogłaszać desinteressement, jak to Rząd na komisji uczynił, lecz wycofać jak narychlej tę propozycję rządową. Niema, proszę Panów, desinteressement, niema wewnętrznej sprawy Izb, jak to mówił p. Wiceminister Grodyński, tam, gdzie chodzi o pieniądze skarbowe. Panowie byli łaskawi obniżyć diety poselskie, twierdząc, iż od Sejmu winien wyjść przykład dla społeczeństwa. Zgoda, ale bądźcie w takim razie konsekwentni, nie domagajcie się przyjęcia przepisu, który stanowi swoisty podarek dla członków Izb. My w żadnym razie za tym serdelem, wyciągniętym z ław ministerialnych lub Izbie, głosować nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-62.40" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Rosmarin.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#HenrykRosmarin">Wysoki Sejmie! Już niejednokrotnie zarówno z tej Wysokiej Trybuny, jak i w Komisji Budżetowej miałem sposobność stwierdzić, że ustawy, na których opierają się nasze wydatki budżetowe, mam na myśli te wydatki stałe, nie ruchome, były tworem, powodowanym najczęściej jakimiś przypadkowemi okolicznościami. Faktem jest, że jeżeli tym ustawom bliżej się przyjrzymy, to musimy stwierdzić, że nie były one nigdy przystosowane ani do siły płatniczej ludności, ani do siły gospodarczej społeczeństwa. Decydowały o tych ustawach najczęściej przetargi stronnictw, chęć schlebienia temu, czy innemu stronnictwu i nie po raz pierwszy to stwierdzam z całą odpowiedzialnością za to, co mówię, znaczną winę tej katastrofy gospodarczej, jaką dziś przeżywamy, przypisać należy tym złym ustawom. Nie chcę być źle zrozumiany, nie chcę twierdzić, jakoby życie funkcjonariuszy państwowych było usłane na różach; nie chcę twierdzić, jakoby urzędnicy naprawdę znakomicie się mieli w Państwie, ale chcę stwierdzić jedną rzecz, że wydatki Państwa z powodu właśnie złych ustaw, niedostosowania ich do siły płatniczej ludności, nadal są nie do utrzymania. I dobrze się stało, że się wreszcie p. Minister Skarbu zdecydował na projekt ustawy oszczędnościowej, może niepopularnej, ale ustawy oszczędnościowej, która ma zmniejszyć de facto wydatki Państwa o 24 miliony zł. Proszę Panów, zdaję sobie sprawę z tego, że te 24 miliony ostatecznie nie urealnia jeszcze budżetu przyszłego; zdaję sobie sprawę z tego, zresztą opieram się na wywodach p. Ministra Skarbu, że oszczędności będą musiały pójść znacznie dalej. Ale dobrze się stało, że jakiś początek w tej mierze został zrobiony. Dotychczasowe ustawy, z któremi przychodził p. Minister Skarbu, ustawy, które mają zmierzać do urealnienia budżetu, przynosiły siłą faktu świeże obciążenia ludności, to zaś jest pierwsza ustawa, która przynosi znaczną oszczędność i dlatego tę ustawę należy powitać z zadowoleniem.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#HenrykRosmarin">Szanowni Panowie, przy tej sposobności pozwolę sobie na jedną rzecz jeszcze zwrócić uwagę. Budżet nasz choruje na przerost administracji państwowej. Według mego zdania — zdanie to zresztą podkreślałem już niejednokrotnie — ilość urzędników, funkcjonariuszów państwowych w administracji jest za wielka. Trudno, ażebym dziś procentowo określił, jak wysoko, o ile przeciążona jest administracja nasza ilością urzędników, ale faktem jest, że jakaś reforma pod tym względem może również w ogromnej mierze przyczynić się do sanacji naszych stosunków gospodarczych i finansowych. Za dużo nas kosztuje administracja, nie dlatego, że urzędnicy mają za wielkie pensje, lecz przedewszystkiem dlatego, że jest przerost administracji, że jest za dużo urzędników. Będzie rzeczą p. Ministra Skarbu, jako tego, który jest odpowiedzialny za budżet Państwa, przyjść z odpowiedniemi wnioskami do Rządu przedewszystkiem, a potem do izb ustawodawczych, ażeby i pod tym względem oszczędności prawdziwe zostały dokonane.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#HenrykRosmarin">Proszę Panów, byłoby rzeczą ogromnie ciekawą stwierdzić statystycznie ilu ludzi, ilu funkcjonariuszów państwowych żywi Państwo z pieniędzy podatników. Nie jest to bynajmniej wyrzut w stronę urzędników uczyniony, skłania mnie do tego ta twarda rzeczywistość i konieczność zmniejszenia wydatków ze względu na to, że, jak to już podnosiłem nieraz, nie stać nas na tak wielki budżet państwowy.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#HenrykRosmarin">Proszę szanownych Panów, jeżeli chodzi o niniejszą ustawę, to zgadzam się z tymi panami, którzy stwierdzili, że emerytura jest pewnego rodzaju ubezpieczeniem, że jest obowiązkiem tych, którzy te obliczenia czynią, tak to zrobić, ażeby Państwo nie dokładało, a jeżeli ma już dokładać, by dokładało ile możności jak najmniej do funduszu emerytalnego. Do obliczeń tych są dziś specjalni matematycy ubezpieczeniowi w każdem towarzystwie ubezpieczeń, którzy się znakomicie orientują w tych rzeczach, i będzie rzeczą właśnie Rządu oprzeć się na cyfrach opracowanych przez specjalistów, żeby Państwo pod tym względem nie było skazane na dopłatę zbyt wielkich sum.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#HenrykRosmarin">Nie mogę się zgodzić z tymi panami, którzy wychodzą z założenia, że chwila ciężkiej sytuacji finansowej nie jest tą chwilą, która pozwala na reformę. Twierdzę wprost przeciwnie, że ciężka sytuacja gospodarcza zmusza nas do tego, żebyśmy się zdobyli na tę odwagę i podjęli tę reformę, która jest konieczna dla sanacji Skarbu.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#HenrykRosmarin">Pod tym względem zachodzi pewna różnica między mną a p. Ministrem Skarbu, jeżeli chodzi o reformę systemu podatkowego. Wychodzę z założenia, że p. Minister będzie zniewolony w krótkim czasie zmienić swój pogląd pod tym względem i przyjść z projektem reformy tych podatków, które zabijają życie gospodarcze. Ale to jest dygresja, która w tej chwili do rzeczy nie należy.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#HenrykRosmarin">Proszę szanownych Panów, będziemy głosowali za tą ustawą ze względu na to, iż ona zaoszczędza budżetowi 24 miliony zł.</u>
<u xml:id="u-64.8" who="#HenrykRosmarin">Jeszcze na jedną rzecz muszę zwrócić uwagę Panom, mianowicie, że istnieje konwencja wiedeńska, która dotychczas nie jest wprowadzona w życie. Z powodu niewprowadzenia jej w życie jakie 200–300 rodzin żydowskich, które były w urzędach b. państw zaborczych, pozbawionych jest emerytury. Mam pod tym względem życzenie, postulat do Rządu, ażeby Rząd wydał rozporządzenie wykonawcze w tym kierunku, ażeby tym ludziom, którym w myśl tej konwencji przysługują pewne emerytury czy zaopatrzenie, ostatecznie zaopatrzenie to zostało przyznane.</u>
<u xml:id="u-64.9" who="#HenrykRosmarin">Apeluję do p. Ministra Skarbu, ażeby w tych swoich poczynaniach, idących w kierunku oszczędności wydatków, nie ustawał, a gdy chodzi pod tym względem o nasze poparcie, może p. Minister na nie liczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Polakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoki Sejmie! Kilka błędów drukarskich wkradło się do sprawozdania Komisji Budżetowej, a mianowicie na str. 4 w punkcie 19 w wierszu 6 od dołu wyrazy „dotyczący” należy zmienić na „dotyczy”. Na str. 5 punkt 28 w wierszu 9 zamiast „ni” ma być „nie”.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#KarolPolakiewicz">Na str. 5 kolumna 2 punkt 6 należy zmienić cyfrę „12” na „16” i odwrotnie „16” na „12”, mianowicie ustęp ten ma brzmieć: „Wojskowym zawodowym czas, przebyty w służbie Korpusu Ochrony Pogranicza, zalicza się do wysługi emerytalnej w stosunku 16 miesięcy za 12 miesięcy”.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#KarolPolakiewicz">W związku z przemówieniem p. Korneckiego, który poruszył tu wzrost wydatków na zaopatrzenia emerytalne, twierdząc, że główną przyczyną tego wzrostu jest polityka emerytalna rządów pomajowych, a w szczególności tworzenie t. zw. „młodych emerytów”, na Komisji Budżetowej kilkakrotnie, specjalnie, gdy chodzi o wojskowych, polemizowaliśmy z tą tezą, udowadniając, że odkorkowanie starszych rang jest w interesie wszystkich szkół podchorążych, bo nie byłoby żadnego celu oddawać synów do szkół kadetów i szkół podchorążych, gdyż nie mogliby oni dojść w żadnym razie, nawet po zdaniu egzaminów i po przesłużeniu pewnego określonego czasu, do stopnia porucznika, czy kapitana.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#KarolPolakiewicz">P. senator Szarski w swojem sprawozdaniu o zaopatrzeniu, tak mówi o polityce emerytalnej bardzo krótko i jasno: stały i silny wzrost budżetu emerytur jest przedmiotem krytyki, kulminującej głównie w zarzucie tworzenia przez Rząd zastępu t. zw. młodych emerytów, szczególniej wojskowych. Następujące zestawienie oświetla tę kwestję. Oto emerytowano ogółem oficerów: w latach od 1923 do 1925–457, w tem 26 do 35 lat, t. j. 5,7%, a 156 między 35 a 45 latami, t. j. 34,1%; w 1926–430 w tem 41 do 35 lat, co stanowi 9,5%, a 162 między 35 a 45 latami, co stanowi 37%. W latach od 1927 do 1929 emerytowano 1.947, w tem 63 do 35 lat, 546 między 35 a 45 laty, co stanowi 29%. Wyjąwszy zatem r. 1926, w ostatnich latach emerytowano stosunkowo mniej oficerów poniżej 45 lat, aniżeli w latach 1923–1925. Wzrost emerytur wynika też częściowo z podwyżki uposażeń o 10, względnie 15%. Co się zaś tyczy emerytów cywilnych, to w latach 1923 do 1925 emerytowano 7.444 osób, w 1926–2.744, w latach 1927 do 1929–9.090, co oznacza wprawdzie 20% zwiększenie przeniesień w stan spoczynku, przyczem jednak nie można zapominać, że wobec bliskiego wygaśnięcia art. 116 ustawy z 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej, dotyczącego usuwalności urzędników, musiano pozbyć się nieodpowiednich sił urzędniczych. Głównej przyczyny wzrostu jednak szukać należy w brakach ustawy emerytalnej z 1923 r., w pewnych przywilejach dawnych urzędników państw zaborczych, czego dowodem, że chociaż liczba emerytów od roku 1924 do 1930 wzrosła tylko o 50% z 40.000 do 62.000, to wy datki na jednego emeryta podniosły się w tym czasie z 930 zł na 2.350 zł rocznie, t. j. o 250%.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#KarolPolakiewicz">A więc, proszę Wysokiej Izby, nie ilość przeniesień emerytów w ostatnich latach, ale wzrost wydatków na jednego emeryta powoduje ten poważny wzrost, którego zresztą nikt z nas nie negował, ani nie neguje.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, zarówno p. Kornecki, jak i p. Ciołkosz wrócili do kwestii funduszu emerytalnego. Wypowiedziałem się już o tem i nie wydaje mi się możliwem, ażeby w obecnej sytuacji gospodarczej i finansowej Państwa można wydzielić kilkaset milionów na osobny fundusz emerytalny. Ta rzecz wydaje mi się wprost nie do zrealizowania. Przyczem p. Kornecki, proponując stworzenie funduszu emerytalnego, proponuje stworzenie dwóch rodzajów tych funduszów, mianowicie funduszu dla funkcjonariuszów i urzędników byłych państw zaborczych i funduszu dla funkcjonariuszów i urzędników aktualnych Państwa Polskiego. Proszę Panów, p. poseł Kornecki po raz drugi, bo i na komisji podniósł tę sprawę, zaatakował art. 2, który ja w swojem sprawozdaniu nazwałem artykułem ciężkim. Ale muszę podkreślić, że ta rewizja uposażeń i wymiaru emerytalnego nie odbywa się wstecz. Nie mamy tu działania ustawy wstecz dlatego, że art. 2 wyraźnie mówi, — a więc w mojem przekonaniu znacznie łagodzi ostrze tego przepisu — że mają prawo do otrzymania zaopatrzenia emerytalnego od dnia 1 października 1931 r. A więc ta nowa ustawa nie będzie działała wstecz, tylko po przeprowadzeniu tej rewizji dopiero od 1 października 1931 r.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#KarolPolakiewicz">Wreszcie zakradła się w mojem przekonaniu do poważnej dyskusji, która miała miejsce i dziś na plenum i na komisji, pewna uwaga, której nie mogę pozostawić bez odpowiedzi. Pan poseł Ciołkosz, omawiając propozycję przedłożenia rządowego w kierunku przyznania czyli raczej wypłacania emerytur członkom ciał ustawodawczych, nazwał, że za tym „serdelem” klub jego i on głosować nie może, a równocześnie p. poseł Ciołkosz powiedział, że fundusz emerytalny nie jest niczem innem, jak tylko swego rodzaju ubezpieczeniem społecznem, a nawet dość silną przeprowadził analogię między ubezpieczeniem społecznem a funduszem emerytalnym. Więc jeżeli, Panie Pośle, mamy do czynienia z ubezpieczeniem, to w takim razie diety nie powinne mieć wpływu na wpłatę emerytur, które z tytułu ubezpieczenia pracownik płaci. Dlatego nie chciałbym usłyszeć tego argumentu, albowiem wydaje mi się, że poziom dzisiejszej dyskusji ten argument znacznie obniża.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie przedłożenia rządowego bez zmian.</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt już do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#KazimierzŚwitalski">Będziemy najprzód głosowali nad poprawkami, które zostały zgłoszone do poszczególnych punktów art. 1. Punkty 1, 2 i 3 przechodzą w brzmieniu komisyjnem. Do punktu 4 są dwie poprawki posła Ciołkosza. Do lit. b) poprawka jest wycofana, głosujemy poprawkę do lit. a). Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 5 niema poprawek. Punkty 4 i 5 są zatem bez zmian przyjęte.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 6 jest poprawka, zgłoszona przez p. Ciołkosza. Proszę Panów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Punkt 6 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 7 jest poprawka p. Ciołkosza. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 8 jest poprawka p. Ciołkosza. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#KazimierzŚwitalski">Po punkcie 8 jest poprawka p. Ciołkosza, aby wstawić nowy punkt 9. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#KazimierzŚwitalski">Punkty 7–9 przeszły zatem w brzmieniu komisyjnem, tak samo 10 i 11.</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 12 jest poprawka p. Ciołkosza. Proszę Posłów, którzy są za nią, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 13 jest poprawka p. Ciołkosza. Proszę Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#KazimierzŚwitalski">Punkty 12 i 13, oraz 14–17, do których niema poprawek, przeszły w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.11" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 18 jest poprawka p. Ciołkosza: W wierszu 6 wyrazy od „postanowienia zaś” do końca skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.12" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 19 jest poprawka p. Korneckiego, aby punkt ten skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.13" who="#KazimierzŚwitalski">Przychodzi poprawka stylistyczna, zaproponowana przez p. referenta, którą uważam za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-67.14" who="#KazimierzŚwitalski">Po punkcie 19 jest poprawka p. Ciołkosza, aby wstawić nowy punkt 20. Proszę Posłów, którzy są za nią, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.15" who="#KazimierzŚwitalski">Punkty 18–20 przeszły w brzmieniu komisyjnem, tak samo punkty 21, 22, 23, 24, 25, 26 i 27, do których nie zaproponowano żadnych zmian.</u>
<u xml:id="u-67.16" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 28 są dwie poprawki p. pos. Ciołkosza. Kto jest za pierwszą poprawką p. pos. Ciołkosza, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za drugą poprawką p. pos. Ciołkosza, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.17" who="#KazimierzŚwitalski">Dalej do tego punktu jest poprawka p. pos. Wełykanowicza. Kto jest za poprawką p. Wełykanowicza, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego ten punkt jest przyjęty w brzmieniu komisyjnem z poprawką drukarską, zgłoszoną przez p. referenta.</u>
<u xml:id="u-67.18" who="#KazimierzŚwitalski">Punkt 29 jest przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.19" who="#KazimierzŚwitalski">Punkty 30 i 31 przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.20" who="#KazimierzŚwitalski">Po punkcie 31 jest poprawka p. pos. Ciołkosza, aby wstawić nowy punkt 32.</u>
<u xml:id="u-67.21" who="#komentarz">(P. Rymar: Prosimy ostatni ustęp głosować oddzielnie.)</u>
<u xml:id="u-67.22" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę bardzo, głosujemy odrębnie. Kto jest za poprawką p. pos. Ciołkosza aż do słów: „Obowiązek wpłaty ze strony Skarbu Państwa” i t. d., zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za końcowym ustępem poprawki p. Ciołkosza, zechce wstać. Mniejszość, i ta część poprawki upadła.</u>
<u xml:id="u-67.23" who="#KazimierzŚwitalski">Punkty 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.24" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 40 jest poprawka p. pos. Ciołkosza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.25" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 41 jest poprawka p. pos. Ciołkosza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Punkty 40 i 41 przeszły w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.26" who="#KazimierzŚwitalski">Niema żadnych poprawek do punktu 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 — te wszystkie przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.27" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 51 jest poprawka p. Ciołkosza. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.28" who="#KazimierzŚwitalski">Jest druga poprawka p. Wełykanowicza. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.29" who="#KazimierzŚwitalski">Punkt 51 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.30" who="#KazimierzŚwitalski">Po punkcie 51 poseł Ciołkosz proponuje wstawić nowy punkt 52. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.31" who="#KazimierzŚwitalski">Poseł Ciołkosz proponuje wstawić nowy punkt 53. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.32" who="#KazimierzŚwitalski">Punkty 52, 53, 54 i 55, do których niema poprawek, przyjęto w brzmieniu komisji.</u>
<u xml:id="u-67.33" who="#KazimierzŚwitalski">Jest dalej poprawka p. Wełykanowicza, by dodać nowy punkt 56. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.34" who="#KazimierzŚwitalski">Punkty 56 i 57 przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.35" who="#KazimierzŚwitalski">Po punkcie 57 p. Wełykanowicz proponuje dodać nowy punkt. Kto jest za tem, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.36" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 58 jest poprawka p. Ciołkosza. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Punkt 58 przeszedł w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-67.37" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktów 59, 60, 61, 62, 63 nie zgłoszono żadnych poprawek. Uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-67.38" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 1 jest więc przyjęty w brzmieniu komisyjnem ze sprostowaniem sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-67.39" who="#KazimierzŚwitalski">Po artykule 1 poseł Ciołkosz proponuje wstawić nowy artykuł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-67.40" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 jest poprawka w druku pp. Chądzyńskiego, Ciołkosza i Korneckiego, ażeby artykuł ten skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 2–4 zostały przyjęte bez zmian.</u>
<u xml:id="u-67.41" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania całej ustawy. Kto jest za przyjęciem całej ustawy wraz z tytułem, proszę wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-67.42" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ nie przyjęto w drugiem czytaniu żadnej poprawki, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-67.43" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania rezolucyj. Będziemy głosowali en bloc rezolucje komisji. Kto jest za przyjęciem obu rezolucji komisji? Stoi większość, rezolucje komisji zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-67.44" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do rezolucji mniejszości. Będziemy je głosowali en bloc.</u>
<u xml:id="u-67.45" who="#komentarz">(Głos: Prosimy osobno.)</u>
<u xml:id="u-67.46" who="#KazimierzŚwitalski">W takim razie głosujemy nad rezolucją p. Korneckiego. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-67.47" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do rezolucji p. Wełykanowicza. Kto jest za tą rezolucją? Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-67.48" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie niektórych zmian w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o zaopatrzeniu byłych skazańców politycznych (Dz. U. R. P. Nr 27, poz. 245) (druki nr 219 i 63).</u>
<u xml:id="u-67.49" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Wagner.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#EdwinNorbertWagner">Wysoki Sejmie! O ile uchwalona przed chwilą ustawa emerytalna da Skarbowi Państwa oszczędności, to ustawa, którą mam zaszczyt obecnie referować, mianowicie ustawa o zmianach niektórych postanowień w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o zaopatrzeniu b. skazańców politycznych przynieść musi wręcz inny skutek, mianowicie zwiększenie wydatków państwowych. Zwiększenie to nie będzie zbyt wielkie, gdyż osiągnie ono prawdopodobnie uchwaloną w budżecie na rok obecny granicę, mianowicie budżet na ten cel przewiduje obecnie 1,700.000 zł, gdy w, obecnym roku budżetowym przypuszczalny wydatek wyniesie zaledwie około 700,000 zł, jednak ten nieskonsumowany milion złotych przez uchwalenie niniejszej ustawy zostanie w całości wyczerpany, a może nawet w pewnym stopniu przekroczony.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#EdwinNorbertWagner">Kierując się wielkością zobowiązań moralnych, jakie Polska ma wobec tych, którzy życie swoje poświęcili dla wywalczenia niepodległości naszej Ojczyzny, Komisja Budżetowa starała się uwzględnić wszelkie postulaty wniosku, zgłoszonego przez Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów, w kierunku rozszerzenia przedewszystkiem ilości osób, które podpadają pod tę ustawę, a następnie również starała się uwzględnić wnioski w kierunku podwyższenia zaopatrzenia.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#EdwinNorbertWagner">Jeżeli idzie o pierwszy moment, o rozszerzenie zakresu działania tej ustawy na jak największą ilość osób, to w tym kierunku Komisja Skarbowo-Budżetowa w całości niemal uwzględniła życzenia wnioskodawców. W dawnem rozporządzeniu prawo do zaopatrzenia posiadały jedynie osoby, które przecierpiały rok więzienia, obecnie ten artykuł rozszerzono i rozciąga się on również na osoby, które odbyły łącznie karę więzienia przez jeden rok, to nie jest rok więzienia bez przerwy, a w p. c) na te osoby, które chociaż nie przebywały w więzieniu, ale w drodze administracyjnej zostały skazane na osiedlenie. Wniosek, złożony przez P. P. S., zmierzał do tego, aby jako terytorium osiedleńcze był uznany cały teren Rosji poza granicą Polski. Było to zbyt szerokie ujęcie i dlatego Komisja określiła jedynie pewne tereny, a mianowicie: obszar Syberii azjatyckiej i b. gubernię archangielską, a następnie w trzeciem czytaniu, uwzględniając wniosek p. Pużaka, Komisja teren ten rozszerzyła, włączając do tego b. gubernię wiatską i wołogodzką.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#EdwinNorbertWagner">Przechodzę, proszę Panów, do drugiej części ustawy, tej podstawowej, która decyduje o wielkości wydatków z tytułu każdej ustawy, t. j. do sprawy wysokości zaopatrzenia. Z chwilą, gdyśmy już w tak bardzo znacznym stopniu rozszerzyli ilość osób, które korzystać będą, nie mogła Komisja bezwzględnie iść w całej pełni na życzenie wnioskodawcy w kierunku podwyższenia zaopatrzenia ze 125 na 150 w wymiarze dla samotnych, a ze 150 na 200 w wymiarze dla żonatych. Wniosek ten nie mógł być uwzględniony właśnie z tego względu, że nie można równocześnie podwyższać obydwu czynników, tak ze względów budżetowych, jak ze względów życiowych, z powodu, że byli skazańcy polityczni pochodzą przeważnie ze sfer robotniczych, a wiemy, że jeżeli weźmiemy pod uwagę kwotę 150 i podzielimy przez 25 dni roboczych w miesiącu, równa się to 6 zł dziennie, co się równa przeciętnemu zarobkowi robotnika. Ponadto musimy wziąć pod uwagę również ustawę o zaopatrzeniu weteranów powstań narodowych, która przewiduje takie same stawki, jak również poniekąd obecną ustawę inwalidzką, która również mniej więcej w tejże wysokości stosuje te stawki. W dziale zaopatrzeniowym uwzględniono z słusznego powodu podwyższenie zaopatrzenia dla sierot, przewidzianego w wysokości 1/4 zaopatrzenia wdowiego, na 1/3, czyli z 15 zł 90 gr na 20 zł 80 kilka groszy. Następnie przewidziano zaopatrzenie dla rodziców w wysokości 1/4 zaopatrzenia skazańca w wymiarze dla samotnych. Przy wymiarze zaopatrzenia dla rodziców Komisja nie mogła uwzględnić życzenia p. Pużaka, mianowicie, ażeby rodzicom przyznawać zaopatrzenie także wtedy, gdy równocześnie pobierają zaopatrzenie wdowy i sieroty. W żadnej ustawie tego niema, ażeby z tytułu jednej osoby korzystały dwie kategorie osób, pobierające zaopatrzenie czy to emerytalne, czy rentowe. Dlatego w tym względzie życzenie p. Pużaka nie mogło być przez Komisję uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#EdwinNorbertWagner">Następnie, charakteryzując ogólnie ustawę, którą mam zaszczyt referować, muszę powiedzieć, że ustawa ta przyniesie wiele jasności i wiele poprawek korzystnych w stosunku do dawnego rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej. Przedewszystkiem określa się wyraźnie, kogo się rozumie jako osoby nie posiadające środków na utrzymanie, mianowicie określa się tu wyraźnie, że za osoby takie uważa się tych, których dochód jest mniejszy od minimum, podpadającego pod obowiązek płacenia podatku dochodowego. Następnie ustawa ta określa, że w razie uzyskania takiego dochodu zawiesza się zaopatrzenie, bo przecież przypuszczamy, że celem tego zaopatrzenia jest przyjście z pomocą w razie istotnej potrzeby, bo za żadną zasługę się nie płaci, zasługa zapłacona przestaje mieć wartość zasługi i tylko ocenia się pomoc Państwa w razie istotnej potrzeby ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#EdwinNorbertWagner">Poza tem ustawa przewiduje sankcję karną na wypadek podstępnego uzyskania zaopatrzenia, co jest we wszystkich ustawach, a w danym razie w rozporządzeniu pana Prezydenta tego nie było. Ponadto w myśl życzeń wnioskodawców ustawa zawiera dość ważny § 10, w którym w wyjątkowych wypadkach komisja kwalifikacyjna ma prawo przyznać zaopatrzenie ze względu na położone zasługi lub wyjątkowe kalectwo.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#EdwinNorbertWagner">W art. 2 pod względem opieki socjalnej, świadczeń i leczenia również wprowadzono szereg poprawek, mianowicie, że osoby, które są niedołężne wskutek kalectwa, starości lub choroby i posiadają prawo do umieszczenia w odpowiednich zakładach, w takim razie przewidziane jest dla samotnych 1/5 zaopatrzenia, zaś dla żonatych jest przewidziane, że ich rodziny otrzymują zaopatrzenia w wymiarze, przewidzianym dla wdów i sierot. Zaś w razie, gdy osoby takie z zakładów korzystają, czego również nie było w dawnem rozporządzeniu, mają zaopatrzenie w wysokości 2/5 wymiaru dla samotnych, co wynosi 150 zł. Przez to zabezpieczone będą w całej pełni te osoby, które najwięcej pomocy potrzebują, które najwięcej na zdrowiu w wyniku walk o niepodległość Polski zostały poszkodowane.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#EdwinNorbertWagner">Ustawa ta została w całości na Komisji jednomyślnie przyjęta, co jest rządkiem zjawiskiem na naszym terenie sejmowym. Widać, że komisja, mimo zgłoszonych wniosków mniejszości, jednakże uznała ją za dobrą. Dlatego proszę Wysoki Sejm o uchwalenie również jednomyślnie przedłożonej ustawy.</u>
<u xml:id="u-68.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Śledziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#LudwikŚledziński">Wysoki Sejmie! Nowela do dekretu pana Prezydenta z dnia 6 marca 1928 r. o zaopatrzeniu b. skazańców jest dla wszystkich zainteresowanych sprawą bardzo doniosłą. Dobrze, że nareszcie w 13 roku niepodległości sprawa ta znalazła się na porządku dziennym Sejmu i że panowie posłowie zechcą ulepszyć tę ustawę, dotyczącą zaopatrzenia b. skazańców walk o naszą wolność narodową.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#LudwikŚledziński">Jednakże projekt panów posłów z B. B., uzgodniony z Rządem, pozostawia bardzo w e!e do życzenia, gdy chodzi o rozciągnięcie zaopatrzenia na liczniejsze rzesze b. skazańców. Taka jest, niestety, dzisiaj nasza polska rzeczywistość. Jeżeli bowiem Panowie nie uwzględnicie naszych poprawek, to stanie się faktem, że spora liczba b. uczestników walk o niepodległość zmuszona będzie nadal cierpieć głód i niedostatek.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#LudwikŚledziński">Proszę Panów, czy jest możliwe, by Państwo, Rząd i przedstawiciele narodu nie otoczyli opieką tych, którzy podczas niewoli stanęli do walki na śmierć i życie o wolność narodu, którzy stargali swe siły i zdrowie w więzieniach, cytadelach, na zesłaniu, osiedleniu i katordze, którzy ginęli w okropnych warunkach więziennych, zawiśli na szubienicach lub legli w otwartej walce z wrogiem? Napewno niema takiego drugiego kraju, gdzieby tak obojętnie, a nawet krzywdząco odnoszono się do byłych więźniów politycznych.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#LudwikŚledziński">Aby nie być gołosłownym, przytoczę taki fakt starania się b. więźniów o zaopatrzenie.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#LudwikŚledziński">Organizacja b. więźniów politycznych powstała w końcu 1919 r., a statut zatwierdzono 11 kwietnia 1921 r. Zarządy stowarzyszenia czyniły starania u rządów o przeprowadzenie odpowiedniej ustawy zaopatrzeniowej. Niestety, obiecywano, uzgadniano, mijały lata, a b. więźniowie cierpieli głód, coraz mniej mając sił do pracy i walki o byt, a setki pomarło, nie doczekawszy się żadnej opieki i pomocy. Nareszcie udało się stowarzyszeniu uzyskać zapomogę od rządu 2.000 zł miesięcznie, którą to sumę Sejmy uchwalały przez parę lat w budżecie Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Zarazem udało się w większych miastach, gdzie w samorządach w większości byli pepesowcy i demokraci, uzyskać pomoc dla b. skazańców od 150 zł do 500 zł miesięcznie dla najbiedniejszych z pośród nich, ale stolica Warszawa ku wstydowi swemu zaledwie dwa razy udzieliła subsydjum po 1.000 zł na rok.</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#LudwikŚledziński">A Stowarzyszenie b. więźniów politycznych, poza opieką społeczną i pomocą materialną, ma także zadanie uchronić od zagłady i zapomnienia materiały z dziejów walk o niepodległość w ciągu ostatnich dziesiątków lat, które to cenne materiały są niezbędne dla historii narodu, aby następne pokolenia wiedziały, że Polska powstała do życia wysiłkiem i męczeństwem tysięcy zapomnianych bohaterów. Jednakże czynniki decydujące nie dały dowodu zrozumienia tych potrzeb i obowiązków wobec b. skazańców. Wszelkie memoriały i starania zarządu głównego, składane po każdym kongresie stowarzyszenia przedstawicielom Rządu, spoczywały spokojnie pod suknem.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#LudwikŚledziński">Prawie 10-letnie starania stowarzyszenia zostały w rocznicę dziesiątą odzyskania niepodległości uwieńczone dekretem p. Prezydenta z dnia 6 marca 1928 r. o zaopatrzeniu b. skazańców. Zdawało się, że sprawiedliwości stało się zadość, że głos b. więźniów został wysłuchany. Jednakże tak nie było.</u>
<u xml:id="u-70.7" who="#LudwikŚledziński">Z całą stanowczością muszę tu potępić dziwne posunięcia niektórych czynników rządowych, zwłaszcza p. Ministra Prystora, który nie zawahał się, bez jakiegokolwiek powodu, odebrać połowę subsydjum stowarzyszeniu, t. j. zmniejszyć je z 2.000 na 1.000 zł miesięcznie. Ten minister polski nie zawahał się odebrać ostatni kawałek suchego chleba licznym członkom stowarzyszenia, b. bojownikom o naszą wolność, którzy dziś żyją w nędzy, a korzystali z drobnych zapomóg. Zarząd Stowarzyszenia opracował preliminarz wydatków na pomoc dla swych członków, w czem owe subsydjum rządowe grało najważniejszą rolę. Chodziło o tych b. skazańców, którzy nie mieli możności uczynienia zadość licznym formalnym wymogom, związanym z ustawą, a przeto byli pozbawieni dobrodziejstwa dekretu p. Prezydenta. Stowarzyszenie publicznie protestowało w prasie przeciw tej krzywdzie, ale „silny Rząd” był bezwzględny dla bojowników wolności. Natomiast tenże sam „silny Rząd” okazał się miękkim i wyrozumiałym wobec katów i prześladowców b. więźniów. Nie słyszałem np., aby odebrano emerytury wysokie takim panom, jak np. Henryk Hryniewski, b. carski inspektor więzienny na gub. tobolską, i Gogolewski, którzy w służbie carskiej okazali się gorszymi siepaczami wobec swych rodaków, niż rdzenni Rosjanie. Tacy panowie obdarzeni są emeryturami, a tym męczennikom, którzy jeszcze zdołali ujść z życiem z pod carskich prześladowań, odebrał p. Prystor nawet tę nikłą pomoc, jaką otrzymywali za pośrednictwem Stowarzyszenia. P. Prystor za ten „szlachetny” czyn musi przejść do historii pomajowych, silnych i opatrznościowych mężów.</u>
<u xml:id="u-70.8" who="#LudwikŚledziński">Proszę Panów, podczas debaty w Komisji Budżetowej, gdy była rozpatrywana ustawa emerytalna, przed chwilą uchwalona, wnieśliśmy poprawkę, ażeby b. więźniom na zasadzie korzystania z dobrodziejstwa tej ustawy, lata, spędzone w więzieniu i na wygnaniu, były zaliczone do wysługi lat. To nie było przyjęte na Komisji.</u>
<u xml:id="u-70.9" who="#LudwikŚledziński">Zadaliśmy sobie pytanie, komu jest potrzebna ta wojna z b. skazańcami i skąd pochodzi taka do nich bezpodstawna nienawiść b. więźnia p. Prystora do b. więźniów, w olbrzymiej większości byłych bojowców i członków P. P. S., którzy ofiarnie nieśli swe życie w walce zbrojnej z caratem. Przecież Stowarzyszenie jest organizacją w całem słowa tego znaczeniu bezpartyjną i ma ściśle określone statutem zadanie niesienia pomocy materialnej swym członkom, opieki nad rodzinami i t. p. I do Stowarzyszenia należą wszystkie odłamy partii rewolucyjnych, narodowych i prześladowanych za przekonania religijne.</u>
<u xml:id="u-70.10" who="#LudwikŚledziński">Proszę Panów, już po czwartym kongresie w Radomiu ukazały się w nieboszczyku „Przedświcie” 1929 r. nawoływania do najwydatniejszej pomocy Rządu dla b. więźniów, ale te nawoływania nosiły wyraźnie znamiona rozbijackiej roboty, która miała za zadanie zniszczenie Stowarzyszenia. Oto geneza odebrania Stowarzyszeniu połowy zapomogi. Proszę Panów, czy taką robotą winni się zajmować Ministrowie? Wydaje mi się jasnem, że Minister nie może dawać pieniędzy Skarbowych na tworzenie konkurencji dla niemiłych mu organizacji. Bo przecież te odebrane 1.000 zł oddano właśnie tym, którzy mieli za zadanie rozbić Stowarzyszenie.</u>
<u xml:id="u-70.11" who="#LudwikŚledziński">Czyż nie jest ironią losu, że ci b. więźniowie, rekrutujący się przeważnie z szeregów P. P. S., dziś są znienawidzeni przez rządy sanacji za to tylko, że pozostali wierni swej idei i sztandarowi, że nie chcą służyć dziś jednemu człowiekowi, bo całe życie pracowali i walczyli nie dla jednostki, ale dla całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-70.12" who="#komentarz">(Głos: Słuchaliśmy dotąd spokojnie.)</u>
<u xml:id="u-70.13" who="#LudwikŚledziński">Jakże przykro mi dziś o tem mówić, ale muszę, bo jest to żywa prawda, którą trzeba głośno wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-70.14" who="#LudwikŚledziński">Gdy nie udało się rozbić Stowarzyszenia drogą odebrania połowy subsydjum, co uderzyło w rzesze najbiedniejszych, oto nowa krzywda: od 9 przeszło miesięcy wstrzymano prace komisji kwalifikacyjnej. Paręset b. skazańców daremnie kołacze o zaopatrzenie. 800 podań czeka na rozpatrzenie, a komisja nie pracuje wskutek intryg, niezbędnych do utrącenia jednego z przedstawicieli Stowarzyszenia. Jakie to wszystko brzydkie, jakie małostkowe! I tylko dziwić się wypada, że w tem wszystkiem maczają ręce przedstawiciele Rządu.</u>
<u xml:id="u-70.15" who="#LudwikŚledziński">Można się zapytać z jakiej racji, jaka była potrzeba i jaka korzyść dla Państwa, jeżeli Stowarzyszenie b. Więźniów Politycznych wtedy dostało 2.000 zł, kiedy miało zaledwie 500 czy 600 członków, a wtedy, kiedy Stowarzyszenie zdobyło 2.700 członków, to odbiera się Stowarzyszeniu 1.000 zł miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-70.16" who="#komentarz">(Głos: Co to ma wspólnego z ustawą?)</u>
<u xml:id="u-70.17" who="#LudwikŚledziński">To ma dużo wspólnego z ustawą, bo dawno już staraliśmy się, aby ustawę znowelizować. I w zeszłym roku np. na posiedzeniu komisji była już ona przyjęta, ale wskutek niedziałania Sejmu nie mogła być przez Sejm uchwalona.</u>
<u xml:id="u-70.18" who="#LudwikŚledziński">Proszę Panów, nie widzimy żadnych przyczyn lekceważenia i obchodzenia dekretu p. Prezydenta. Jeżeli bowiem komisja nie pracuje, to znaczy, że Rząd lekceważy dekret, że Rząd zawiesił dekret. Przez 10 miesięcy ta komisja nie pracowała.</u>
<u xml:id="u-70.19" who="#LudwikŚledziński">Na Komisji Budżetowej Sejmu słyszeliśmy zarzuty przeciw działalności komisji kwalifikacyjnej, ale jedynie zarzuty śmieszne i nierzeczowe, zrodzone z nienawiści i zemsty wobec przedstawicieli stowarzyszenia, których na ogólną liczbę członków komisji kwalifikacyjnej 6, jest, albo raczej było, dwóch.</u>
<u xml:id="u-70.20" who="#LudwikŚledziński">Nie uważamy wcale, że działalność komisji kwalifikacyjnej ma być wyjęta z pod kontroli społeczeństwa, ale ta kontrola nie może tak wyglądać, jak sobie wyobraża p. burmistrz ze Zduńskiej Woli, a obecnie poseł B. B., p. Szaniawski. Pan ten w sposób tendencyjny i fałszywy bowiem przedstawił działalność komisji kwalifikacyjnej, przez co wyrządził krzywdę zarówno jej członkom, jak i stowarzyszeniu b. więźniów politycznych.</u>
<u xml:id="u-70.21" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Odkrył wasze ciemne karty.)</u>
<u xml:id="u-70.22" who="#LudwikŚledziński">Żadnych ciemnych kart nie mamy. Jeżeli takie karty ciemne są, to napewno u Panów. A jeśli to Panów interesuje, niech Pan wejdzie na trybunę i wyjaśni, jakie są przyczyny krzywdzenia b. więźniów politycznych, jakie są powody jasne i wyraźne. Niech ci więźniowie polityczni dowiedzą się, jakie to ciemne karty były.</u>
<u xml:id="u-70.23" who="#LudwikŚledziński">Na Komisji Budżetowej przedstawiciel Ministerstwa Skarbu oświadczył, że jest niemożliwe rozszerzenie ustawy ze względów na stan Skarbu. A mnie się zdaje, że jest to chyba niemożliwe, aby Sejm ograniczył działanie dekretu p. Prezydenta tylko dlatego, że całkowite stosowanie dekretu pociągnęłoby za sobą koszta wyższe niż 1,700.000 zł rocznie. Sądzę, że byłoby to niegodnem Sejmu polskiego, gdyby ograniczył zaopatrzenie b. skazańców politycznych z powodów oszczędnościowych, wszak wydatki z tytułu stosowania dekretu będą stale się zmniejszały, gdyż śmierć przerzedzi szeregi tych zasłużonych wobec Ojczyzny bojowników. Nie może ich Ojczyzna krzywdzić. Oszczędności zaś należy przenieść do innych działów, a byłych skazańców otoczyć opieką i pomocą, bo tego wymaga poczucie sprawiedliwości i honor odrodzonego Państwa.</u>
<u xml:id="u-70.24" who="#LudwikŚledziński">Proszę Panów, przez trzy lata istnienia dekretu przyznano zaopatrzenie dopiero 301 skazańcom, 141 wdowom i 79 sierotom. Czy to nie dowód lekceważenia doli tych męczenników? W ten sposób w ciągu dwóch lat budżetowych nie wyczerpano nawet przeznaczonych na ten cel sum, czyniąc oszczędności kosztem najzasłużeńszych obywateli kraju na 2 i pół milj. zł. Kto weźmie na siebie odpowiedzialność za ten stan rzeczy, za przedłużenie głodu i nędzy i poniewierki setek b. skazańców, którzy nie mogą otrzymać zaopatrzenia wskutek bezczynności komisji kwalifikacyjnej? Wysoki Sejmie! W imieniu wszystkich b. więźniów i skazańców protestuję przeciw tej krzywdzie, jaka została zrobiona przez wstrzymanie prac komisji kwalifikacyjnej. Z całą stanowczością domagamy się wznowienia jej prac. Mam wrażenie, że cała Izba wraz ze mną domaga się, by dekret p. Prezydenta o zaopatrzeniu b. skazańców był wykonany. Nikt nie ma prawa wstrzymywać działania ustawy, by tą drogą robić oszczędności kosztem najzasłużeńszych bojowników i męczenników za naszą niepodległość.</u>
<u xml:id="u-70.25" who="#LudwikŚledziński">Będziemy głosowali za ustawą i rezolucją, oznaczoną w druku jako pierwsza, oraz za rezolucją drugą lit. a). Natomiast ustęp, zawarty w rezolucji drugiej pod lit. b), uważamy za bezprzedmiotowy, ponieważ w art. 8 znajdują się sankcje karne względem osób, które nie zasługują na zaopatrzenie.</u>
<u xml:id="u-70.26" who="#LudwikŚledziński">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie naszych poprawek.</u>
<u xml:id="u-70.27" who="#LudwikŚledziński">Oprócz tego zgłaszamy jeszcze rezolucję. „Sejm wzywa Rząd, ażeby przy nowelizacji ustaw o ubezpieczeniu społecznem odnośnie byłych skazańców politycznych przesunął granicę wieku, uprawniającego do pobierania zaopatrzenia, z 55 lat na 50 lat”. Proszę Panów, w ciągu istnienia 10 lat Stowarzyszenia w tym czasie zmarło bardzo wielu członków stowarzyszenia, byłych więźniów politycznych i ze śmiercią ich przekonaliśmy się właśnie, że w tym wieku najczęściej umierali. Ludzie, którzy siedzieli długie lata w więzieniu, którzy zmarnowali zdrowie, rzadko kiedy mogą doczekać 55 lat. Dlatego wnosimy tę rezolucję i prosimy, ażeby Wysoki Sejm ją uchwalił.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Szaniawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PSzaniawski">Wysoka Izbo! Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. miało na celu, ażeby Państwo Polskie mogło przyjść z pomocą tym wszystkim, którzy w czasach zaborczych walczyli o wolność i niepodległość Państwa Polskiego, a którzy skutkiem tego byli zamykani w więzieniach, czy zsyłani do katorgi czy na zsyłkę i dziś z powodu choroby czy starości są niezdolni do pracy. Rozporządzenie to wyraźnie i jasno w art. 1 punkt a) określa, jakim więźniom przysługuje prawo pobierania zapomóg z tego funduszu. Otóż prawo to przysługuje: „osobom, które za działalność, zmierzającą do odzyskania niepodległości Państwa Polskiego lub zjednoczenia ziem polskich, wchodzących w skład Państwa Polskiego, wyrokami sądów państw obcych, względnie orzeczeniami lub zarządzeniami władz administracyjnych lub wojskowych zostały skazane na karę ciężkiego więzienia, albo inną karę pozbawienia wolności na przeciąg conajmniej jednego roku, względnie karę osiedlenia”. Rozporządzenie to wyraźnie mówi, że tylko te osoby, które pracowały w celu odzyskania niepodległości Państwa Polskiego, względnie zjednoczenia ziem polskich, wchodzących w skład Państwa Polskiego. Jeżeli cofniemy się do czasów, gdzie u nas w b. zaborze rosyjskim lud polski toczył walkę z zaborcą, musimy rozpatrzeć, których to organizacji członkowie dziś są uprawnieni do pobierania tych zasiłków. Wiemy, że w pierwszym rzędzie prowadziła walkę z bronią w ręku Polska Partia Socjalistyczna, po rozłamie w r. 1906 Frakcja Rewolucyjna P. P. S., Narodowy Zw. Robotników, Liga Narodowa, następnie unici, którzy walczyli o wolność kościoła, swobodę wyznawania swojej religii, następnie organizacje, które walczyły o wprowadzenie języka polskiego do gminy i szkoły. To wszystko były organizacje niepodległościowe, a ich członkom, o ile skazani byli na więzienie, lub zsyłkę, przysługuje dziś zapomoga ze Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(Głos na ławach lewicy: A Zaranie?)</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#PSzaniawski">O wszystkich nie mówiłem, wymieniłem te mniejwięcej, które sobie przypominam.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#PSzaniawski">Wiemy następnie, że oprócz tego były organizacje, które toczyły walkę nie o niepodległość Państwa Polskiego, aczkolwiek były organizacjami rewolucyjnemi, lecz były organizacjami czysto antyniepodległościowemi. Znana jest na terenie b. Kongresówki silna niegdyś organizacja t. zw. Socjalna Demokracja Królestwa Polskiego i Litwy, która, prowadząc walkę rewolucyjną, prowadziła jednak zarazem walkę z nami niepodległościowcami, która dowodziła, że niepodległość Polski jest niepotrzebna, że Polacy swoją przyszłość muszą opierać na łączności z Rosją, że nasz przemysł i handel nie będzie się mógł rozwijać bez Rosji i gdzie ta agitacja nieraz, nie tylko za pomocą pism i słów, ale nieraz za pomocą używania broni chciała nam z głowy nasze mrzonki niepodległościowe wypędzić. Prócz tego była jeszcze organizacja Bund, która również była organizacją antyniepodległościową i te dwie organizacje zupełnie dobitnie wsławiły się tem, że nawet do wielu naszych niepodległościowców strzelały, zabijały, mordowały, a dziś niestety niektórzy z nich otrzymują pieniądze ze Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#PSzaniawski">Proszę Panów, w celu kwalifikacji więźniów politycznych, którym z nich przysługuje prawo do otrzymywania tych zasiłków, została powołana przez Rząd komisja, w której skład weszli przedstawiciele Rządu i następnie przedstawiciele jednego ówczesnego stowarzyszenia więźniów politycznych, mianowicie posłowie Pużak i Kwapiński, którzy jako starzy rewolucjoniści i również więźniowie polityczni...</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Katorżnicy — a to różnica.)</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#PSzaniawski">Katorżnicy czy więźniowie polityczni to jest to samo. Można było się spodziewać, że ci panowie najlepiej będą mogli kwalifikować, którym ludziom można te zasiłki przydzielać, jednakże okazało się co innego. Miałem nawet zaszczyt na posiedzeniu Komisji Budżetowej przedstawić cały szereg nazwisk pos. Pużakowi, gdzie wykazałem, że jednak z jednego tylko miasta niepodległościowcy, którzy należeli do P. P. S. Frakcji Rewolucyjnej, mający po temu wszelkie dane, aby ze Skarbu Państwa otrzymywać zasiłki, zostali odrzuceni, a natomiast cały szereg ludzi, którzy należeli do Socjalnej Demokracji Królestwa Polskiego i Litwy i toczyli walkę z niepodległościowcami, te zasiłki dziś otrzymują.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#PSzaniawski">Przypominam sobie dalej jeszcze jeden fakt, że pos. Pużak był łaskaw na komisji zaznaczyć, że jednak można twierdzić, że socjalni demokraci, którzy walczyli z caratem, byli rewolucjonistami, przez to samo przyczyniali się do odzyskania niepodległości przez Państwo Polskie. Następnie p. Pużak był łaskaw twierdzić, że jednak te sprawy b. członków Socjalnej Demokracji Królestwa Polskiego były brane poszczególnie i nad temi rzeczami się dobrze zastanawiano. Proszę Panów, miałem szereg nazwisk, b. więźniów politycznych, które na posiedzeniu komisji odczytałem, a którzy bezpodstawnie zostali zasiłków pozbawieni. Chciałbym jeszcze Panom powiedzieć, że chociaż Socjalna Demokracja Królestwa Polskiego i Litwy była organizacją antyniepodległościową, jednak miała pewien pierwiastek nacjonalistyczny, ale pierwiastek nacjonalistyczny niemiecki, nie polski, np. u nas, w okolicach Łodzi, gdzie wszyscy robotnicy Polacy byli zorganizowani, należeli w fabrykach swoich do organizacji P. P. S., czy do Narodowego Związku Robotniczego, Niemcy widząc, że robotnicy polscy potrafili się dobrze zorganizować i że mają wpływ w fabrykach, chcąc ratować swój prestige, masowo zaczęli wstępować do organizacji Socjalnej Demokracji, którą nazywali nie socjalną demokracją, ale wprost niemiecką partią, Deutsche Partei. W ten sposób Niemcy bronili się przeciw zorganizowanemu robotnikowi polskiemu w fabrykach. Dzisiaj ten robotnik polski, który walczył swego czasu o wolność i niepodległość Polski, który siedział w więzieniu, tułał się po Syberii i dzisiaj jest starcem, człowiekiem niezdolnym już do pracy, musi patrzeć, że w tem samem mieście on, który walczył o tę niepodległość Polski i dziś jest niezdolny do pracy, pozbawiony jest wszelkich środków utrzymania, a socjalny demokrata-niemiec, który zwalczał niepodległość Polski, który był nawet może lojalnym wobec władz rosyjskich — Niemcy byli lojalni wobec władz rosyjskich, przed któremi nasi musieli się kryć, gdyż chętnie dawani byli na ofiarę — ten socjalny demokrata dzisiaj w niepodległem Państwie Polskiem otrzymuje zasiłki, a ten niepodległościowiec znajduje się bez środków utrzymania. To, ma się rozumieć, boli, gdyż Państwo Polskie w myśl tej ustawy nie jest zobowiązane zasiłków dawać tym, którzy do odrodzenia Państwa Polskiego przeszkadzali, ale w myśl tej ustawy jest obowiązane opiekować się tymi, którzy do powstania Państwa Polskiego pomagali.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#PSzaniawski">Obecnie na posiedzeniu Komisji Budżetowej wnieśliśmy rezolucję, gdzie prosimy, aby Sejm wezwał Rząd do przejrzenia wszystkich podań, jakie przez tę komisję były odrzucone. Dlaczego to robimy? Dlatego, że wtenczas znajdowała się tylko jedna organizacja — stowarzyszenie więźniów politycznych i do tej organizacji należeli prawie wszyscy, i socjaldemokraci, i członkowie P. P. S., jednakże obecnie jest druga organizacja, do której należą członkowie P. P. S. b. frakcji rewolucyjnej i obecnie została powołana przez Rząd nowa komisja, do której weszli przedstawiciele również i P. P. S. b. frakcji rewolucyjnej, tak, że dziś mamy gwarancję, że interesy niepodległościowców, którzy jak wtenczas pod rozkazami tego jednego człowieka Marszałka Józefa Piłsudskiego walczyli, tak i dziś pod jego sztandarami dalej pozostają, w komisji będą bronione i nie będzie masowego odrzucania podań bezpodstawnie, jak to dotychczas było robione.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#PSzaniawski">Panowie twierdzicie, dlaczego zostało stworzone to drugie stowarzyszenie, że Wasze stowarzyszenie zostało rozbite i Rząd ujął Wam 1000 zł z Waszego stowarzyszenia, a temu drugiemu stowarzyszeniu 1000 zł przydzielił. Zupełnie słusznie, bo ci ludzie widzieli i czuli, że krzywda im się dzieje i dlatego założyli drugie stowarzyszenie, bo wiedzieli, że od Panów nic nie mogą oczekiwać, bo były takie wypadki, że członkowie niepodległościowcy podawali podania do Warszawy z prośbą o zasiłki, a członkowie Waszego stowarzyszenia mówili naprzód: Możecie sobie Rząd popierać, ale my Wam mówimy, że żadnych zasiłków nie otrzymacie. Chociaż wszyscy więźniowie polityczni, którym zasiłki nie zostały przyznane, otrzymywali od komisji odpowiedź, że mogą zwracać się do Najwyższego Trybunału Administracyjnego, to jednak, ponieważ są to przeważnie ludzie biedni, robotnicy, którzy nie znają się, w jaki sposób rzecz załatwić i nie mają pieniędzy na to, aby na sprawę wydawać, chcemy, aby te wszystkie sprawy, które zostały odrzucone, zostały po raz drugi rozpatrzone i żeby ci ludzie nie potrzebowali się zwracać do Trybunału Administracyjnego, lecz żeby teraz bezstronnie były te sprawy jeszcze raz przez komisję rozpatrzone. Dziś komisja jest w nowym składzie, w jej nowym składzie jest również przedstawiciel drugiego stowarzyszenia b. więźniów politycznych i ci więźniowie, którzy w walce o niepodległość zdrowie i życie sterali, dziś zostaną napewno inaczej potraktowani, a nie tak, jak do tego czasu byli przez komisję traktowani.</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#KazimierzŚwitalski">Udzielam głosu p. Pużakowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#KazimierzPużak">Wysoki Sejmie! Nie miałem zamiaru zabierać głosu w tej debacie, przypuszczałem, że mój przedmówca zadowoli się temi wyjaśnieniami, które mu były udzielone na Komisji Budżetowej nie przeze mnie, lecz przez przedstawiciela Rządu, przez przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, który kierował pracami komisji kwalifikacyjnej, w której, jak to zostało tu wyjaśnione, a to w każdej chwili można sprawdzić, zasiada większość absolutna urzędników państwowych. Mój przedmówca wytoczył szereg zarzutów, z których oczywiście nie myślę się usprawiedliwiać, ale niektóre z nich są tak jaskrawo wymierzone przeciw mojej osobie — druga osoba nie może się bronić dlatego, że nie może w tej Izbie zabierać głosu, bo nie ma mandatu poselskiego — że czuję się w obowiązku dla opinii publicznej udzielić kilku wyjaśnień.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#KazimierzPużak">Otóż po pierwsze prawdą jest odrzucenie masowych podań b. więźniów politycznych, ale odrzucono je nie dlatego, że komisja nie rozumiała swego obowiązku uczynienia zadość ich prośbie, tylko że na to nie pozwalała ustawa, nie pozwalał dekret pana Prezydenta Rzeczypospolitej. Dekret ten był napisany źle, został napisany, że się tak wyrażę, na kolanie i wskutek tego wyłączył ogromne kategorie przestępców z pod dobrodziejstwa wogóle ustawy o zaopatrzeniu b. więźniów politycznych.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#KazimierzPużak">Zwrócę uwagę, że art. 1 dekretu właściwie sprowadza się do tego, że zaopatrzenie mogą otrzymywać tylko ci więźniowie polityczni, którzy się mogą wyraźnie wykazać wyrokami sądów zaborczych. Jeżeli takiego wyroku nie było, a był wyrok administracyjny, lub inny wyrok, w takim razie ten człowiek nie mógł podlegać dekretowi. Właśnie dzięki stanowisku mojemu i mego towarzysza Kwapińskiego komisja z biegiem czasu przychyliła się do naszej interpretacji i zaczęła wogóle udzielać zaopatrzenia więźniom administracyjnym, ale tylko tym, którzy otrzymali wysyłkę na pobyt do gubernij syberyjskich. Nie udało nam się rozszerzyć prawa tego na gubernie b. Rosji europejskiej, w szczególności na gubernje północy.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#KazimierzPużak">Pod tym względem muszę powiedzieć, że oczywiście pomocni nam byli sami urzędnicy i p. Minister Skarbu, który na zasadzie tych opinij wydawał decyzje, które poniekąd rozszerzały działanie dekretu. Zresztą wogóle nasze wszystkie uchwały nie miały charakteru obowiązującego dla p. Ministra Skarbu, tylko były pewnego rodzaju przygotowaniem materiału i ostateczną decyzję w ręku miał wyłącznie Minister Skarbu. Tak że pod tym względem nie mogło być ani protekcjonizmu, o którym mówił mój przedmówca, ani nie było stronniczości, ani też innych ubocznych celów w tem utrącaniu jakoby podań więźniów czy przestępców politycznych, którzy zasługiwali na to, żeby otrzymać zaopatrzenie. Pod tym względem robiliśmy niezależnie od komisji wszelkie wysiłki, ażeby doprowadzić do nowelizacji ustawy. Niestety, pod tym względem były trudności kolosalne, trudności przedewszystkiem budżetowe, a potem faktyczne trudności, mianowicie, że w tamtym Sejmie, nie wiem z jakich powodów, Rząd nie dopuścił do uchwalenia ustawy, jakkolwiek za nią się opowiedział, za ustawą, daleko bardziej rozszerzającą postulaty więźniów politycznych, aniżeli to jest zrobione obecnie; w tamtym Sejmie, w którym Rząd nie miał większości, ustawa z komisji wyszła daleko lepsza, daleko więcej kategoryj wypadków obejmowała, w jakich się otrzymywało zaopatrzenie, aniżeli obecnie.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#KazimierzPużak">Proszę Panów, druga sprawa, mianowicie komu udzieliła komisja zaopatrzenia. Otóż pod tym względem staliśmy na stanowisku, przynajmniej ja stałem osobiście na stanowisku, że działalność polityczna, działalność rewolucyjna, działalność za czasów najazdu carskiego musi być brana pod uwagę tylko w ten sposób, w jaki sposób reprezentuje ją dany skazaniec polityczny, t. j. należy brać pod uwagę, co on zdziałał, za co był prześladowany i jakiego rodzaju wymierzono mu karę. Kwest ja przynależności politycznej nie mogła odgrywać rozstrzygającej roli, jakby to chciał mój przedmówca, dla tej prostej przyczyny, że dzisiaj przy kwalifikowaniu zaopatrzenia opieramy się na materiałach archiwalnych; otóż z doświadczenia wiemy, że te materiały archiwalne są często bardzo stronnicze, a więc z jednej strony bywa tak, że pepesowiec w aktach archiwalnych jest notowany jako socjalny demokrata i odwrotnie bywały wypadki, że szereg naszych towarzyszy partyjnych było posądzanych i w archiwalnych dokumentach mieli tego rodzaju notatki np., że tworzyli organizacje bandyckie, że wymuszali takie czy inne świadczenia na rzecz partii, względnie dokonywując takich czy innych aktów gwałtu, załatwiali jakieś jakoby swoje porachunki osobiste. Pod tym względem jest bardzo bogaty materiał i byłbym bardzo zadowolony, gdyby p. Szaniawski udał się do archiwum akt dawnych spraw sądowych, które się znajdują w sądzie apelacyjnym, tamby zobaczył, jak wyglądają te akta i w jaki sposób wyglądają te referencje agentów ochrany carskiej.</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Nauczyłby się czegoś.)</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#KazimierzPużak">To jedno.</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#KazimierzPużak">Proszę Panów, po drugie trzeba stwierdzić, że orientacje polityczne nawet, jeżeli zostały zaszufladkowane do partii, trzeba brać bardzo ostrożnie. Bo do czego zmierza teza p. Szaniawskiego? Przypuśćmy, że staniemy na jego stanowisku, że tylko ten działacz, który ma za sobą przeszłość taką, iż walczył o niepodległość Polski, może korzystać z dobrodziejstwa tej ustawy, to w takim razie musielibyśmy, wychodząc z tego stanowiska, poddać rewizji nasz stosunek do wyroków, które zapadały w okresie naprzykład procesów o należenie do P. P. S. „Proletariat”. Takich „proletariatczyków” jest jeszcze bardzo dużo i Panowie nie zaprzeczą, że P. P. S. „Proletariat” w swym programie niepodległości Polski nie miała, miała tylko autonomię i wogóle stała na stanowisku przerobienia państwa carów na państwo konstytucyjne. Więc w takim razie nikt z „proletariatczyków” nie mógłby korzystać z dobrodziejstwa tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#KazimierzPużak">Biorę teraz P. P. S. Proszę, w takim razie do 1906 r., każdy działacz z P. P. S. mógłby otrzymać zaopatrzenie, po roku 1906, po rozłamie nie otrzymałby każdy działacz P. P. S. zaopatrzenia, albowiem tak zwana P. P. S. lewica zwalczała postulat niepodległej Polski i w swoim programie miała hasło autonomii. Byłoby bardzo przykre mianowicie, gdyby p. Szaniawski musiał, kiedy doszło do tego, głosować na komisji przeciw wielu z swoich współkolegów z B. B., bo wielu mamy takich panów i w B. B. i takich, którzy zasiadają w Rządzie, którzy byli kiedyś w lewicy P. P. S., a obecnie są na bardzo wysokich stanowiskach, a w takim razie według p. Szaniawskiego powinni podlegać ostracyzmowi.</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#KazimierzPużak">Weźmy teraz stanowisko N. Z. R. N. Z. R. aż do t. zw. secesji należał do Narodowej Demokracji, a więc faktycznie zwolennikiem niepodległej Polski w sensie aktu politycznego i wytrwałej, czynnej walki rewolucyjnej nie był i na tem stanowisku nie stał, a więc ci N. Z.</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#KazimierzPużak">R.-owcy, którzy jeszcze przed wystąpieniem z Narodowej Demokracji działali, nie podlegaliby dobrodziejstwu tej ustawy. A szereg innych przestępstw, a przestępstwa natury religijnej! Tu p. Szaniawski zrobił łaskawie wyjątek. Proszę mi pokazać przepis dekretu pana Prezydenta o przestępstwach natury religijnej. Myśmy to rozszerzyli i powiedzieli, że każdy, kto w jakiś sposób walczył z caratem i osłabiał ten carat, czy chciał, czy nie chciał, przyczyniał się do tego, że ten carat słabł, i wskutek tego przyczyniał się do powodzenia polskiego ruchu rewolucyjnego i wszystkich partyj, które stały na stanowisku zbrojnej i czynnej walki z caratem. Uważam, że gdyby p. Szaniawski mógł powiedzieć i stwierdzić, że z tego zrobiło się system, że komisja arogowała sobie prawo interpretacji w tym sensie, że każde przestępstwo, wymierzone przeciw caratowi, kwalifikuje jako zasługę dla niepodległości, w takim razie bym go zrozumiał. Ale sam p. Szaniawski stwierdził, że sprawa sprowadza się tylko do wyjątkowych wypadków, gdzie brało się rzeczywiście za podstawę wszystkie przejścia takiego skazańca politycznego, o którym mówiło się, że to był socjaldemokrata, i wymierza mu dopiero w związku z wszystkiemi przejściami, ze wszystkiemi zasługami, to zaopatrzenie.</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#KazimierzPużak">A teraz malutka dygresja. Przecież był to okres walk i działalność w podziemiach i pod tym względem poglądy nie mogły się krystalizować, albowiem nie była chwila ku temu, warunki temu nie sprzyjały i poprostu każda organizacja, każda grupa żyła we własnym świecie i własnym programem odgradzała się od innej grupy. Żądać orientacji od robotników, żądać od ludzi nieraz niepiśmiennych, którzy szli po linii instynktu, żeby w jakiś sposób służyć sprawie i walczyć z uciskiem i wyzyskiem i powiedzieć, że to była orientacja, która zasługuje na potępienie dlatego, że kilkudziesięciu esdeków przeszło do komuny, o których wiemy zresztą, których znamy, i którzy się nie zgłaszają o zaopatrzenie, stawiać w ten sposób pod pręgierz kilku czy kilkunastu robociarzy, którzy dziś mają po 70 lat, a stracili całe życie na Syberii i dziś mają notatkę, że byli es dekami, to byłoby naprawdę za daleko posunięte i zdaje się, p. Szaniawskiemu o to nie szło. Zdaje mi się, że dekret i dzisiejsza ustawa, zwłaszcza w tych postanowieniach, które już wyliczyłem, jakie warunki muszą zaistnieć, które mówią o szeregu klauzul zabezpieczających, zabezpiecza, Panie Kolego Szaniawski, przed tem wszystkiem, o czem Pan mówił. Dlatego ta rezolucja Pańska jest zupełnie niepotrzebna, bo ta rezolucja, która dotyczy art. 8, jest właściwie wdzieraniem się do wyraźnych postanowień ustawy. Więc albo albo. Albo Izba daje Rządowi postanowienia wyraźne, ustawowe, albo pobożne życzenia. Albo trzeba stać na stanowisku tem, że ustawa musi być wykonywana, albo że rezolucja ma być wykonana. Mnie się zdaje, że te dwa grzyby w barszczu są niepotrzebne.</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#KazimierzPużak">Proszę Panów, jest jedna wielka różnica między dekretem a tą ustawą i dlatego trzeba być bardzo ostrożnym w tem szufladkowaniu skazańców. Jeżeli w tamtym dekrecie można było przypuszczać, że z dobrodziejstwa jego może korzystać bardzo poważna grupa skazańców, to według tej ustawy trzeba mieć wielkie wątpliwości, gdyż z zaopatrzenia zrobiono zaopatrzenie niestałe, zależne od szeregu warunków i każdy skazaniec polityczny będzie musiał od czasu do czasu udawać się do władz skarbowych, żądać zaopatrzenia, procesowe się i t. d., tak, że pod tym względem utrudnienia są kolosalne i ta ustawa obecna, którą mamy uchwalić, nie przyczyni się wcale do złagodzenia tych sporów i zniwelowania tych pretensyj, o których mówił p. kol. Szaniawski.</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#KazimierzPużak">Co się tyczy wywodów p. kolegi Szaniawskiego, który mówił o dwóch, o pięciu stowarzyszeniach, to są to wywody raczej charakteru politycznego. Kiedyindziej na ten temat będziemy mówili, powiemy wyraźnie, skąd było to źródło, z którego zaczęły się te wszystkie rozłamowe roboty. Jeszcze na to przyjdzie czas. Obecnie mówimy o ustawie, która ma znaczenie raczej humanitarne i przy tej ustawie byłoby naprawdę niewłaściwe mówić o różnicach politycznych. Mówimy o tych, którzy walczyli bez względu na orientację taką czy inną. To, że ktoś był w P.P.S., czy nie, to nie dowodzi jeszcze wcale, czy rzeczywiście zasługiwał na miano niepodległościowca, dopiero jego czyny, skazanie, wymiar kary, to powinno decydować.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Wagner.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#EdwinNorbertWagner">Wysoka Izbo! Jako referent przysłuchiwałem się dyskusji, która się wyłoniła po moim referacie i muszę wyrazić niestety moje przykre zdziwienie.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#EdwinNorbertWagner">Zamiast dyskusji rzeczowej dyskusja przeniosła się raczej do wykonania ustawy.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Panów, wykonanie ustawy, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, było z przyczyn rzeczowych wstrzymane, jednak zdaje mi się, że rezolucja p. Śledzińskiego, wzywająca Rząd do wykonania, jest zbędna, gdyż mam to pełne przekonanie i zaufanie do p. Ministra Skarbu, jakoteż do Rządu, że kompresja budżetowa na tych osobach, które bezwzględnie tego zaopatrzenia potrzebują, na skazańcach politycznych, nie będzie wykonywana. Już przez to samo Rząd swoją dobrą wolę zaznaczył, że przecież pozytywne zajął stanowisko, a nie negatywne do wniosku, że przecież Komisja Budżetowa przyjęła to jednomyślnie i że przytem Rząd w 90% uwzględnił postulaty Panów.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Panów, podwyższenie zaopatrzenia, czego się domaga p. poseł Śledziński, było niemożliwe, zresztą to w moim referacie uwzględniłem. Przytem wyrażam również moje zdziwienie, że Panowie w tak dziwny sposób się odnoszą do ideowości, że raz p. poseł Dubois w sposób bardzo brzydki, w sposób — nie chcę go już oceniać — z tej trybuny odniósł się do Medalu Niepodległości, a z drugiej strony Panowie staracie się waloryzować i przemienić na walutę brzęczącą zasługi.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Panów, co do wniosków mniejszości, jak również co do rezolucji p. posła Śledzińskiego oświadczam się negatywnie, zaś co do rezolucji p. posła Szaniawskiego, za jego zgodą oświadczam się za wycofaniem punktu b.</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Wysoki Sejm raz jeszcze o uchwalenie ustawy, jak również rezolucji mojej i rezolucji p. a) p. posła Szaniawskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 są wnioski mniejszości p. Pużaka. Kto jest za temi poprawkami, zechce wstać. Mniejszość, wobec tego art. 1 i następne artykuły oraz tytuł, do których niema poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#komentarz">(P. Pużak: Panie Marszałku, w poprawce 6 na końcu napisano ustęp 2, co trzeba poprawić na ust. 1.)</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#KazimierzŚwitalski">Dobrze, z tą poprawką pójdzie do stenogramu.</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ nie przyjęto żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą wraz z jej tytułem, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami. Panie Pośle Wagner, czy mam rozumieć, że rezolucja 2 p. b) jest wycofana?</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#komentarz">(P. Wagner: Druga część rezolucji p. Szaniawskiego ulega wycofaniu.)</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#KazimierzŚwitalski">Tak, że to jest rzecz przez nikogo nie podtrzymywana?</u>
<u xml:id="u-77.8" who="#komentarz">(P. Wagner: Tak.)</u>
<u xml:id="u-77.9" who="#KazimierzŚwitalski">Głosujemy więc za rezolucją 1 i 2 bez punktu b). Kto jest za temi rezolucjami, zechce wstać. Większość, rezolucje zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-77.10" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad rezolucją p. Śledzińskiego. P. sekretarz będzie łaskaw ją przeczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JanKornecki">„Sejm wzywa Rząd, aby przy nowelizacji ustaw o ubezpieczeniu społecznem odnośnie byłych skazańców politycznych przesunął granicę wieku, uprawniającą do pobierania zaopatrzenia, z 55 na 50 lat”.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać. Mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie o sprzedaży gruntu państwowego w Warszawie Bankowi Gospodarstwa Krajowego w Warszawie oraz o podwyższeniu kredytu na budowę gmachu dla Ministerstwa Robót Publicznych (druk nr 162 i odbitka nr 40).</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Pączek.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#AntoniPączek">Proszę Panów, sprawozdanie Komisji Budżetowej, zawarte w odbitce roneo nr 40, dotyczy wniosku rządowego, wydrukowanego w druku nr 162. Wniosek ten jest krótką ustawą i obejmuje dwie materie.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#AntoniPączek">Jedna materia dotyczy upoważnienia Rządu do sprzedaży Bankowi Gospodarstwa Krajowego placu, znajdującego się przy zbiegu ulic Alei Jerozolimskiej, Brackiej i Nowego Światu, a drugi dotyczy przyznania kredytu dodatkowego Ministerstwu Robót Publicznych na budowę gmachu dla tegoż Ministerstwa przy ul. Hożej i Chałubińskego.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#AntoniPączek">Chociaż te dwa tematy ściśle się łączą, komisja postanowiła rozdzielić te tematy i zrobić dwie ustawy. Więc mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm o przyjęcie tych ustaw.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#AntoniPączek">Jedna ustawa brzmi w tytule: „Ustawa o dodatkowym kredycie na budowę gmachu Ministerstwa Robót Publicznych”. Art. 1. W budżecie, załączonym do ustawy skarbowej z dnia 29 marca 1930 r. na okres od 1 kwietnia 1930 r. do 31 marca 1931 r. (Dz. Ust. R. P. nr 24 poz. 221), w grupie A Administracja, W części 14 Ministerstwo Robót Publicznych II Wydatki nadzwyczajne w nowoutworzonym dziale I „Zarząd Centralny” § 9 „Budowle” przyznaje się kredyt 4,758,239 zł na wykonanie robót przy budowie gmachu Ministerstwa Robót Publicznych przy zbiegu ul. Hożej i Chałubińskiego w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-80.5" who="#AntoniPączek">Tytuł drugiej ustawy: „Ustawa o sprzedaży gruntu państwowego w Warszawie Bankowi Gospodarstwa Krajowego w Warszawie”. Art. 1. Zezwala się na sprzedaż Bankowi Gospodarstwa Krajowego w Warszawie dzierżawionego przez tenże Bank gruntu o powierzchni 8247,71 m2, stanowiącego własność Skarbu Państwa, położonego w m. st. Warszawie przy zbiegu ul. Nowy Świat, Aleje Jerozolimskie i Brackiej, oznaczonego hipotecznym nr 1269, za cenę szacunkową w wysokości 4,758.239,86 zł.</u>
<u xml:id="u-80.6" who="#AntoniPączek">Wynika to z układu, jaki został przed dwoma laty zawarty między Ministerstwem Robót Publicznych a Bankiem Gospodarstwa Krajowego, na mocy którego Bank Gospodarstwa Krajowego wydzierżawił narazie plac od Państwa. Teraz Bank Gospodarstwa Krajowego wybudował gmach na tym placu i wzamian za to wyasygnował Ministerstwu fundusz: na budowę gmachu. Obydwa te gmachy na tym placu są na ukończeniu, tak, że na komisji mieliśmy do czynienia z faktem dokonanym. Chodzi o zaakceptowanie tego faktu dokonanego, jaki zaistniał dzięki umowie między Bankiem Gospodarstwa Krajowego a Ministerstwem Robót Publicznych z dnia 16 maja 1928 r.</u>
<u xml:id="u-80.7" who="#AntoniPączek">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustaw, zawartych w odbitce roneo nr 40.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#StanisławCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad ustawą, która jest w odbitce nr 40 oznaczona cyfrą I: „Ustawa o dodatkowym kredycie na budowę gmachu Ministerstwa Robót Publicznych”. Ponieważ nie są zgłoszone żadne wnioski, ani poprawki do art. 1, 2, 3 i 4, przeto będę uważał te artykuły wraz z tytułem za przyjęte w brzmieniu komisyjnem. Kto z Panów jest za ustawą w całości, raczy wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta w całości. Przystępujemy do głosowania w trzeciem czytaniu. Kto z Panów jest za ustawą w całości, raczy wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania nad ustawą, która jest w odbitce nr 40 oznaczona cyfrą II: „Ustawa o sprzedaży gruntu państwowego w Warszawie Bankowi Gospodarstwa Krajowego w Warszawie”. Nie zostały zgłoszone żadne wnioski ani poprawki, przeto uważam, że art. 1, 2 i 3 ustawy są przyjęte w brzmieniu komisyjnem. Kto z Panów jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za ustawą, raczy wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#StanisławCar">Przystępujemy do 9 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o dowodach prawa własności do gruntów scalonych (druki nr 220 i 182).</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#StanisławCar">Jako sprawozdawca ma głos p. Jakowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#ZygmuntJakowicki">Wysoka Izbo! Z ramienia Komisji Reform Rolnych mam zaszczyt przedstawić, z prośbą o uchwalenie, rządowy projekt ustawy o dowodach prawa własności do gruntów scalonych z uzupełnieniami i poprawkami, poczynionemi przez Komisję Reform Rolnych:</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#ZygmuntJakowicki">Racjonalna przebudowa ustroju rolnego wymaga, aby gospodarstwa powstałe w jej wyniku, mogły korzystać z długoterminowego kredytu na konieczne dla normalnego gospodarowania inwestycje. Ponieważ kredyty takie muszą się opierać przedewszystkiem na zabezpieczeniu hipotecznem, ustawodawstwo polskie w zakresie scalania gruntów już od samego początku, t. zn. od ustawy z dnia 31 lipca 1923 r., o scaleniu gruntów w pierwszej jej redakcji (Dz. U. R. P. nr 92/23 poz. 718) nakładało na okręgowe urzędy ziemskie obowiązek zgłoszenia Wniosków o wywołanie do pierwiastkowej regulacji hipotek tych ze scalonych gruntów, które nie posiadały urzędowej hipoteki. Dalsze czynności w zakresie regulacji hipotek pozostawione były osobom interesowanym. Stosowanie tych przepisów ustawy wykazało, że na terenie b. zaboru rosyjskiego są one, z małemi tylko wyjątkami, niewykonalne, gdyż uczestnicy scalenia na tym obszarze z reguły nie posiadają miarodajnych dowodów prawa własności, a uzyskiwanie ich w trybie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 października 1927 r. o ustaleniu prawa własności do gruntów, nadanych włościanom przy uwłaszczeniu lub w drodze sądowego stwierdzenia przedawnienia, dla gruntów nienadziałowych jako kosztowne i skomplikowane, znalazło zastosowanie w rzadkich tylko wypadkach.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#ZygmuntJakowicki">Proszę Panów, przytoczę Panom cyfry, a mianowicie: 3% stanowią 8.000 gospodarstw o obszarze 1,881.426 ha. Z tego wszczęto regulacje hipoteczne co do 1.141 obiektów, zakończono regulację w 218 obiektach, stanowiących 8.674 gospodarstw o obszarze 75.740 ha, czyli zaledwie 3,6% scalonych gospodarstw i 4% całego scalonego obszaru uzyskało hipoteczny tytuł własności.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#ZygmuntJakowicki">Te względy skłoniły Rząd do wystąpienia z projektem ustawy o dowodach prawa własności do gruntów scalonych, nadającej okręgowym urzędom ziemskim prawo wydawania posiadaczom gruntów scalonych, których prawo własności nie zostało zakwestionowane, odpowiednich dowodów własności.</u>
<u xml:id="u-82.4" who="#ZygmuntJakowicki">Komisja Reform Rolnych po rozpatrzeniu rządowego projektu tej ustawy na posiedzeniu w dniu 10 marca 1931 r., uznając za konieczne ustawowe uregulowanie tej palącej sprawy, przyjęła projekt ze zmianami, dotyczącemi przedewszystkiem wyłączenia od stosowania tej ustawy obszarów scalenia, w skład których weszły wyłącznie grunta hipoteczne. W takim razie oczywiście tego rodzaju czynności, przewidziane przez tę ustawę, są niepotrzebne, gdyż wszystkie grunta posiadają hipoteki i dostateczny dowód własności.</u>
<u xml:id="u-82.5" who="#ZygmuntJakowicki">Dalszą zmianą jest konieczność bliższego określenia treści oraz trybu ogłoszenia odnośnych obwieszczeń okręgowego urzędu ziemskiego. Mianowicie w treści ogłoszenia okręgowego urzędu ziemskiego zostało przewidziane ustalenie danych co do nazw wszystkich wsi, miast i miasteczek, które weszły do danego obszaru scalenia, aby dać i ustalić dane co do pierwotnego stanu posiadania jako materiał dla zainteresowanych osób, i to dotyczy właśnie tego terenu, co do którego roszczą sobie prawo własności. Co do trybu ogłoszenia odnośnych obwieszczeń komisja wprowadziła zmianę opartą na przepisach ustawy z roku 1923 o scalaniu gruntów, mianowicie, że ogłoszenia wszelkiego rodzaju, dotyczące scalania, mają być przeprowadzane przez zwierzchność gminną w sposób, przewidziany zwyczajowo w danej gminie. Uważamy, że ten sposób jest celowiej zastosowany do czynności, która się wiąże ściśle ze scaleniem gruntów.</u>
<u xml:id="u-82.6" who="#ZygmuntJakowicki">Po trzecie zastosowanie w postępowaniu hipotecznem, wszczętem na podstawie dowodów, uzyskanych w trybie tej ustawy, ulgowych stawek, czem komisja zrealizowała częściowo zapowiedź p. Ministra Reform Rolnych o obniżeniu stawek hipotecznych przy regulacji hipotek gospodarstw, powstałych z przebudowy ustroju rolnego, mając na względzie, że obniżenie takie wobec żywiołowo rozwijającej się na terenie b. zaboru rosyjskiego akcji komasacyjnej jest rzeczą niezmiernie pilną.</u>
<u xml:id="u-82.7" who="#ZygmuntJakowicki">Właściwie, jak dotychczas, zaledwie 4% scalonych gruntów uregulowało swoje hipoteki. Jeżeli przyjmiemy, że według prowizorycznych obliczeń około 20% gruntów, przypadających do scalenia na obszarze b. zaboru rosyjskiego już zostało scalonych, widzimy, że faktycznie to obniżenie kosztów hipotecznych zostało wprowadzone niemal na samym początku hipotekowania gruntów scalonych, które dotychczas hipoteki nie posiadały. Dlatego tego rodzaju zmiana jest aktualna właśnie w tej chwili, zmiana nadzwyczaj pożądana, ze względu na to, że wysokie koszta hipoteczne faktycznie w większości wypadków były bardzo ważnym powodem, wstrzymującym ludność od uzyskiwania hipotek na swoje grunta.</u>
<u xml:id="u-82.8" who="#ZygmuntJakowicki">Pozostałe poprawki komisji mają charakter redakcyjny.</u>
<u xml:id="u-82.9" who="#ZygmuntJakowicki">Stosownie do decyzji Komisji Reform Rolnych wnoszę o przyjęcie załączonej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#StanisławCar">Do głosu zapisany jest p. Maksymilian Malinowski. Udzielam mu go.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Sejmie! W dyskusji tej nie mam nic do nadmienienia, jedynie chyba to, że ustawę tę przyjmujemy z uznaniem, gdyż jest ona potrzebna, bardzo potrzebna, do tego stopnia potrzebna, że już w roku 1927 i 1928, gdy była mowa o budżecie Ministerstwa Reform Rolnych, dopominałem się, aby ta sprawa hipotek była należycie uregulowana. Była o tem mowa już w 1923 r., kiedy ustawa scaleniowa była wprowadzana. Wtedy mówiłem o dwóch rzeczach, o uprzystępnieniu, ułatwieniu, zbliżeniu do samych gospodarstw hipoteki przez odpowiednią formę załatwienia jej, a dalej o tem, ażeby koszta hipoteczne były ile możności zmniejszone jak najbardziej. Sprawę zniżenia kosztów traktowałem do tego stopnia za potrzebną, że zaproponowałem na Komisji Reform Rolnych Sejmu, aby niektóre rzeczy urzędy ziemskie załatwiały nawet bezpłatnie. W tej ustawie, którą mamy przed sobą, a dla której jestem z uznaniem, dlatego, że była potrzebna, może są niektóre niedociągnięcia, może jest niedostateczne zbliżenie hipotek do gospodarstw, może za daleko jest jeszcze nawet w powiecie. Mówiono że kto wie, czy nie byłoby lepiej w gminie. Może wykaże to praktyka dopiero paroletnia, czy należy coś zmienić pod tym względem, czy nie.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#MaksymilianMalinowski">Sądzę, że jedną rzecz należałoby w projekcie, który Komisja Reform Rolnych przedstawia, zmienić, a mianowicie art. 6, mówiący o tem, jakie opłaty powinno się pobierać zarówno na rzecz regulacji hipotek, jak i na wynagrodzenie, ustalone w taksie dla pisarzy hipotecznych. Obniżenie to jest wyrażone w 50%. Jest to niewątpliwie dobrze i pożytecznie i ułatwia w dużym stopniu zakładanie hipotek dla włościan przy robocie scaleniowej. Sądzę jednak, że słuszną jest rzeczą, aby te ułatwienia były jeszcze dalej posunięte. Ponieważ Komisja Reform Rolnych zrobiła dużo — powiem, że poprawki jej są wcale praktyczne i wcale celowe — jeżeli już komisja zrobiła tyle to sądzę, że może Wysoki Sejm poszedłby jeszcze dalej i w art. 6 zamiast obniżenia o 50% wstawił obniżenie o 75%. Myśmy traktowali to tak, że ponieważ jest to sprawa gospodarczego, społecznego a pozatem i państwowego dużego znaczenia, ponieważ to, co jest w art. 1 powiedziane, i również w uzasadnieniu, które tu wywodził nam szanowny referent, jest istotnie ważną rzeczą, aby hipoteki mogły, jak najprędzej, na jak najlepszych, najdogodniejszych warunkach być wprowadzone, to należałoby, mojem zdaniem, jeszcze obniżyć te opłaty, jeszcze ułatwić. Albowiem w tych dzisiejszych zwłaszcza warunkach, gdzie dla gospodarza nie tylko dwumorgowego, ale i dziesięciomorgowego bardzo trudno o kilkadziesiąt złotych, byłbym zdania, że należałoby to obniżyć. Dziś opłaty hipoteczne wynoszą przeciętnie około 300 do 400 zł, jeżeli mowa o robocie w Warszawie; może na prowincji w powiecie jest trochę taniej, ale i księga hipoteczna w Warszawie kosztuje 65 do 70 zł, może w powiecie będzie taniej kosztowała, ale może byłoby wskazane, żeby do tęgo stopnia obniżyć, żeby księga hipoteczna była jedna dla szeregu gospodarstw, dla kilkunastu przypuśćmy, dla dziesięciu, toby obniżyło te koszta.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#MaksymilianMalinowski">Z tych wszystkich względów, proszę, aby Wysoki Sejm raczył uwzględnić mój wniosek i obniżył te wszystkie opłaty z 50 na 75%. Dlatego stawiam wniosek, żeby w art. 6 zamiast wyrazów „ulegają obniżeniu o 50%” wstawić „ulegają obniżeniu o 75%”, Bardzo proszę Wysoki Sejm, aby raczył to uwzględnić. Skoro już komisja tak dużo zrobiła, teraz może Sejm ze swej strony będzie łaskaw to zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#StanisławCar">Głosu udzielam p. pos. Duro.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#JanDuro">Wysoki Sejmie. W czasie debaty nad budżetem Ministerstwa Reform Rolnych z tej trybuny w dniu 6 lutego zaapelowałem do p. Ministra Reform Rolnych, aby był łaskaw wnieść ustawę o przeprowadzeniu hipotek w gruntach scalonych i żeby te hipoteki przy obecnie przeprowadzonem scalaniu mogły być jak najprędzej przeprowadzone i na koszt Skarbu Państwa. Nie tylko Wysoka Izbo, biorąc pod uwagę dzisiejszy ciężki stan gospodarstw drobnych, ale także, gdy przyjdą, a sądzę, że wszyscy wierzymy, że przyjdą lepsze czasy, że będzie lepiej chłopom, niż jest dziś, to i wtedy chłopi nie będą mogli płacić, poza wielkiemi ciężarami, jakie mają zawsze w podatkach, jeszcze tych nadpodatkowych rzeczy, jak hipoteki. Mamy mnóstwo podatków, których nawet nie umiem nazwać. Powojenne momenty nauczyły urzędników — jednem słowem ludzi od chłopów mądrzejszych w Polsce — wymyślać podatki i wynajdywać dla nich nazwy, ażeby jak najwięcej pośrednio lub bezpośrednio podatków wyciągnąć z mas wogóle, a w szczególności od biednych nieszczęśliwych pariasów, jakimi my jesteśmy, chłopi.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#JanDuro">I czy to będzie wielka krzywda dla innych warstw społeczeństwa, jeżeli chłopi będą zwolnieni od opłacania hipotek, jeżeli chłopi to będą mieli kosztem Skarbu Państwa przeprowadzone? Sądzę, że nie.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#JanDuro">I p. Ministrze, chciałbym jeszcze jedną rzecz przypomnieć Panu, bo mnie chodzi o to, że zwłaszcza dla nas, jako drobnych rolników, nie tylko hipoteka, na rzecz Skarbu Państwa przeprowadzona, jest rzeczą doniosłą. My chcemy i żądamy, ażeby sprawa upełnorolnienia, sprawa komasacji karłowatych gospodarstw w Polsce była należycie postawiona. To upełnorolnienie dziś jest fikcją, to jest bawienie się matki ze swem dzieckiem, która to dziecko, albo połowicznie tylko, albo wcale nie kocha. Jak kiedyś przemawiał kolega Sanojca, to powiedział: „Ja swojego Żyda nie będę bił, tylko innego, ale za to wy bijcie naszego Żyda”, t. zn. ja będę bił obszarników B. B., a wyręczy minie p. Sanojca w stosunku do obszarników z endecji. Jest tak duża ilość ziemi w rękach tych panów, wszystko jedno, czy siedzą oni na pańskich ławach, czy gdzieindziej, to jest obojętne, Panie Ministrze, trzeba upełnorolniać gospodarstwa drobnych rolników, chociażby w takiej ziemi, jaka jest w Sandomierskiem, do 18 morgów, w gorszych ziemiach do 20, 30 i 40 morgów, ażeby u nas gospodarstwa stworzyć tak potężne i samowystarczalne, które dadzą i rodzinie chłopskiej i krajowi zysk. Gdy gospodarstwa będą dawały, to i Skarb Państwa będzie pełny i lepiej p. Minister na swoim fotelu ministerialnym będzie siedział, jak będzie miał kto duże podatki płacić, bo w dzisiejszych czasach, przy takiej nędzy, jaka jest, obszarnik zbankrutował, a bankrut, wszystko jedno, czy na tych ławach siedzący, czy na tamtych — to jest dla mnie rzeczą obojętną — nie może płacić. Chłop jedynie płaci podatki i będzie płacił podatki, ale przy upełnorolnieniu się, przy komasacji i upełnorolnieniu, Panie Ministrze, trzeba to, wyraźnie postawić. Jak hipotekę na koszt Skarbu Państwa należy przeprowadzić, tak i upełnorolnienie, gdyż przy komasacji ta trudna sprawa będzie załatwiona. Zniknie z powierzchni ziemi w Polsce kilkanaście czy kilkadziesiąt majątków obszarniczych, tak jest, ale stworzymy dużo warsztatów pracy zdrowych, te malutkie dzisiejsze podniesiemy, te, które mają po jednym morgu i z tych warsztatów powstaną warsztaty zdrowe.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#JanDuro">Ja wiem, że Pan Kolega jest obszarnikiem, to lepiej niech Pan: nie słucha, co ja mówię, Panie Kozłowski — omyliłem się.</u>
<u xml:id="u-86.5" who="#komentarz">(Głos: To Kleszczyński.)</u>
<u xml:id="u-86.6" who="#JanDuro">Przecie wiem, że Pan ma trochę więcej ziemi, niż chłop na wsi, sąsiad pański, dlatego to tak Pana boli, co ja mówię, ja wiem i nie jednego pana to boli. Ale gdybym ja był obszarnikiem, to nie siedziałbym na tych ławach, tylko uciekałbym, gdzieby mnie bronili, ale ponieważ jestem chłopem, nie obszarnikiem, to jestem w tych szeregach, a te szeregi dają mi gwarancję walki o to, co Wy posiadacie, a czego chłop nie posiada. Odebrać Wam drogą prawa i oddać chłopom.</u>
<u xml:id="u-86.7" who="#komentarz">(P. Tebinka: Obszarnicy sami teraz proszą, aby im zabrano.)</u>
<u xml:id="u-86.8" who="#JanDuro">Panie Pośle, ich prośba to jest demagogia. Co to znaczy, proszą się, ale żeby im płacić?</u>
<u xml:id="u-86.9" who="#komentarz">(P. Tebinka: Pewnie.)</u>
<u xml:id="u-86.10" who="#JanDuro">Zabrać im ziemię na koszt Państwa i Państwo niech przez 40 lat płaci im tak dużo, żeby nie mogli wyjechać za granicę, ale żeby tu pracowali, zostawić im tak dużo ziemi, żeby mogli, fizycznie pracować sami, co dla ich zdrowia także będzie potrzebne.</u>
<u xml:id="u-86.11" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Widać, że Pan jest zdrów.)</u>
<u xml:id="u-86.12" who="#JanDuro">Dlatego, że fizycznie pracuję, a p. Kleszczyński nie pracuje fizycznie, więc nie jest zdrów.</u>
<u xml:id="u-86.13" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Widać.)</u>
<u xml:id="u-86.14" who="#JanDuro">Wiem, że Panom to nie w smak moje przemówienie,...</u>
<u xml:id="u-86.15" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Owszem.)</u>
<u xml:id="u-86.16" who="#JanDuro">...albowiem, gdyby to Panom smakowało, toby, jak niektórzy Panowie zachowują się spokojnie i reszta Panów z klubu B. B. zachowywała się spokojnie.</u>
<u xml:id="u-86.17" who="#JanDuro">Kilka słów tylko. Zawsze będę p. Ministrowi Reform Rolnych przypominał i zawsze będę go prosił, aby jednak szedł w kierunku poprawy bytu drobnego rolnictwa, tego ludu, który daje gwarancję egzystencji Państwa Polskiego, to jest chłopa. Jeżeli p. Minister nie pójdzie w kierunku polepszenia doli wsi, jeżeli p. Minister będzie tak łatał różne dziury w dalszym ciągu, to brak będzie w Polsce płatników do płacenia podatków, bo obszarnik będzie bankrutował jak bankrutuje i nie będzie płacił. Kto da za to pieniądze? Trzeba mu zabierać ziemię przy upełnorolnieniu i dawać chłopu. Trzeba płacić pieniądze za tę ziemię, bo nasza Konstytucja mówi, że trzeba płacić. Będą więc chłopi w przeciągu długiego czasu płacili Państwu za ziemię i będą płacili podatki. To jest jedyna racjonalna, Panie Ministrze, metoda walki o naprawę ustroju w Polsce i o stworzenie dobrobytu. Zaś hipoteka, Panie Ministrze, powinna być dla każdego gospodarstwa oddzielna, nie zaś zbiorowa, bo ta zbiorowa sprowadza zamieszanie i kłopot. Jak wiemy z praktyki, każdy chłop powinien mieć w hipotece swój numer, nie kilka w jednej księdze, w jednym numerze, jak niektórzy panowie teoretycznie tę rzecz stawiają. Ja z własnej praktyki wiem, że najlepiej jest, jak X I ma swój numer, swoją księgę hipoteczną. Nie zgodziłbym się z żadnym z Panów, bez względu na to, do jakiego klubu by należał, do klubu B. B., czy do mojego klubu, bo powinna być hipoteka. Każdy powinien mieć swoją własną hipotekę.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#StanisławCar">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Udzielam głosu sprawozdawcy p. Jakowickiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#ZygmuntJakowicki">Bardzo się cieszę, że było tylko dwóch mówców, dlatego, że jeden zaproponował dalsze obniżenie do 75%, drugi zaproponował całkowite, zdaje się, przejęcie kosztów hipotecznych na koszt Państwa. Gdyby był trzeci mówca, toby prawdopodobnie zaproponował jeszcze jakąś dopłatę.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To wcale nie jest mądre. P. Malinowski: I to ma być państwowe stanowisko. Głos: Widać, że krótko Pan o tem myślał.)</u>
<u xml:id="u-88.2" who="#ZygmuntJakowicki">Wierzę, że dłużej Pan — ze względu na wiek, ale w każdym razie mogę zapewnić, że i ja o tej sprawie dużo myślałem.</u>
<u xml:id="u-88.3" who="#ZygmuntJakowicki">Jeżeli więc chodzi o określenie wysokość opłat, to stwierdzam, że właśnie propozycja p. Duro szła w kierunku tych dopłat, ponieważ nie miała innego charakteru, a jeżeli chodzi o zwolnienie od opłat na rzecz Skarbu Państwa, to jest to tylko zwolnienie. Jeżeli zaś chodzi o nakazanie instytucjom, które istnieją i zajmują się tem, to znaczy hipotekom, przeprowadzania tych rzeczy bezpłatnie, to praktycznie należałoby im do tego dopłacać, tak przynajmniej przy obecnym ustroju hipotecznym ta rzecz wygląda.</u>
<u xml:id="u-88.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale jakaż jest zgłoszona poprawka?)</u>
<u xml:id="u-88.5" who="#ZygmuntJakowicki">Dalsza poprawka szła w kierunku całkowitego przejęcia, przynajmniej w ten sposób przemawiał poprzedni mówca.</u>
<u xml:id="u-88.6" who="#komentarz">(P. Babski: Ale takiej poprawki on nie zgłosił.)</u>
<u xml:id="u-88.7" who="#ZygmuntJakowicki">Jeżeli chodzi o wysokość obniżki kosztów hipotecznych, to możemy mówić o tem, że koszta może są ogólnie wygórowane, to jest kwestia do rozważenia, ale w stosunku do normalnych kosztów hipotecznych obniżenie do 1/4 części tych kosztów jest niecelowe, gdyż w takim razie zamknęlibyśmy sobie możność obniżenia kosztów hipotecznych wogóle. I stałoby się później absurdem, gdybyśmy obniżyli koszta hipoteczne dla poszczególnych czynności tak nisko procentowo.</u>
<u xml:id="u-88.8" who="#komentarz">(P. Maksymilian Malinowski: Jeżeli dobro Państwa tego wymaga, tak powinno być zrobione. Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-88.9" who="#ZygmuntJakowicki">Niestety, proszę Pani, nic nie mogę odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-88.10" who="#komentarz">(Głos: Pan niema odpowiedzi. Inny głos: Dla cukrowników ile się doda je, a na hipoteki nie można.)</u>
<u xml:id="u-88.11" who="#ZygmuntJakowicki">W tej chwili nie będę bronił cukrowników, ale stwierdzam, że dając cukrownikom, da je się rolnikom, tak ta rzecz się przedstawia, że dając cukrowniom, daje się jednocześnie rolnictwu.</u>
<u xml:id="u-88.12" who="#komentarz">(Głos: Dyrektorzy biorą po 500.000 złotych.)</u>
<u xml:id="u-88.13" who="#ZygmuntJakowicki">Z tego względu uważając, że obniżenie poniżej 50% może uniemożliwić późniejszą nowelizację, względnie zmianę rozporządzenia co do taks hipotecznych wogóle, gdyż sprowadza się do absurdu przy późniejszej ewentualnej obniżce taks hipotecznych, zbyt niskie procentowe obniżenie utrudniłoby tę rzecz i z tego względu wypowiadam się przeciw poprawce.</u>
<u xml:id="u-88.14" who="#ZygmuntJakowicki">Następnie proponuję jeszcze poprawkę redakcyjną, ściśle redakcyjną, mianowicie w art. 9 zamiast: ustawa wchodzi w życie „w 14 dniu”, ze względów stylistycznych proponuję: „wchodzi w życie 14 dnia po ogłoszeniu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#StanisławCar">Proszę Panów! Co do poprawki redakcyjnej, jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę ją uważał za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania. Druk nr 220,</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#StanisławCar">Do art. 1, 2, 3, 4, i 5 nie zostały zgłoszone żadne poprawki, przeto uważam te artykuły za przyjęte w brzmieniu, ustalonem przez komisję.</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#StanisławCar">Do art. 6 została zgłoszona poprawka przez p. Malinowskiego, polegająca na tem, ażeby na końcu „ulegają obniżeniu o 50%”, „50%” zamienić na „75%”. Kto z Panów jest za tą poprawką, raczy wstać, Jest mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-89.4" who="#komentarz">(P. Maksymilian Malinowski: Dziękuję państwowcom.)</u>
<u xml:id="u-89.5" who="#StanisławCar">W tym stanie rzeczy art, 6 jest przyjęty w brzmieniu, ustalonem przez komisję.</u>
<u xml:id="u-89.6" who="#StanisławCar">Do art. 7, 8 i 9 nie zostały zgłoszone żadne poprawki, Są one przyjęte w brzmieniu, ustalonem przez komisję, ze stylistyczną poprawką sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-89.7" who="#StanisławCar">Kto z Panów jest za ustawą wraz z tytułem, raczy wstać. Jest większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-89.8" who="#StanisławCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów jest za ustawą w całości, zechce wstać. Jest większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-89.9" who="#StanisławCar">Przystępujemy do następnego, 10 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie noweli do ustawy z dnia 23 marca 1929 r. o opłatach od ogierów, nie posiadających świadectwa uznania. (Dz. U. R. P. nr 24 poz. 247 i (druki nr 226 i 70).</u>
<u xml:id="u-89.10" who="#StanisławCar">Jako sprawozdawca głos ma p. Nosek,</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#JanJózefNosek">Wysoka Izbo! Ustawa z dnia 2 marca 1929 r. o opłatach od ogierów, nie posiadających świadectw uznania, jak to było do przewidzenia, okazała się w praktyce niedostateczną. Już wtenczas zwracaliśmy na to uwagę. Dawny Klub Posłów Chłopskich, a od wczoraj Klub Stronnictwa Ludowego wniósł nowelę do tej ustawy. Potrzeba nowelizacji okazała się wskazaną w dwóch kierunkach: Przedewszystkiem przewidziany w ustawie dwuletni okres czasu do wyczyszczenia ogierów, okazał się niedostateczny, ponieważ na ogromną liczbę ponad 150.000 ogierów w Polsce, w tym dwuletnim okresie wyczyszczono ogierów zaledwie do 50%, przeważnie na Kresach i województwach b. Kongresówki, natomiast w województwach zachodnich i b. zaborze pruskim ogiery, które powinny być wyczyszczone, zostały wyczyszczone, a pozostały tylko te, które prywatnym właścicielom są potrzebne do hodowli specjalnego typu koni.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#JanJózefNosek">Dlaczegóż tak wielka liczba koni pozostała jeszcze ogierami? Trudno dociec przyczyny, może przez niedbałość, czy nieświadomość. Być może jedno i drugie. Jakżeśmy się dowiedzieli na Komisji Rolnej z ust jednego posła z województwa kresowego, iż do niego samego urzędowe rozporządzenie dotarło dopiero wtedy, gdy została zarządzona rejestracja ogierów, podlegających opłacie. Być może, że tak samo było i w innych okolicach, potwierdzałoby to fakt taki, o którym mówił inny poseł, iż na jednym targu na Kresach chłopi, aby uniknąć opłaty, pozostawili dwa ogiery w miasteczku, chcąc się ich tym sposobem pozbyć. Okazuje się więc potrzeba przesunięcia terminu opłat o parę miesięcy, ażeby W czasie wiosennym dać możność rolnikom, a mianowicie drobnej biednej ludności rolniczej do wykastrowania swych ogierów i uniknięcia tym sposobem dość wysokiej opłaty. Chodzi tu o ogiery, od których opłaca się poniżej 50 zł.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#JanJózefNosek">Po drugie ustawa z dnia 23 marca przewiduje poza ogierami, mającemi świadectwa uznania, nałożenie opłat na wszystkie pozostałe ogiery. Nowela do tej ustawy przewiduje zwolnienie z opłat pewnej kategorii ogierów. Komisja Rolna, uznając potrzebę znowelizowania ustawy z dnia 23 marca 1929 r. o opłatach od ogierów, uzgodniła jednomyślnie tę nowelę, którą mam zaszczyt referować.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#JanJózefNosek">Po zredagowaniu niniejszej ustawy okazała się pewna nieścisłość, która mogłaby wywołać sprzeczność w interpretacji ustawy z dnia 23 marca 1929 r. Zatem została zgłoszona poprawka. Uznając słuszność tej poprawki, przyjmuję ją jako swoją własną i na nią się godzę. W imieniu Komisji Rolnej proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej ustawy wraz z załączoną poprawką.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#StanisławCar">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali według druku nr 226. Do art. 1 zgłoszona została poprawka p. Kleszczyńskiego, która brzmi:</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#StanisławCar">„W art. 1 punkt 1 skreślić: Innym punktom tego artykułu nadać odpowiednio kolejną numerację”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta. W tym stanie rzeczy art. 1 jest przyjęty w brzmieniu komisyjnem wraz ze skreśleniem punktu 1 i odpowiednią zmianą numeracji punktów następnych.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#StanisławCar">Do art. 2 i 3 nie zgłoszono żadnych poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#StanisławCar">Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy wraz z tytułem, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#komentarz">(P. Nosek: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-91.5" who="#StanisławCar">Wobec tego, że został zgłoszony wniosek o trzecie czytanie, przystępujemy do głosowania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-91.6" who="#StanisławCar">Przystępujemy do 11 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem o zaliczenie gminy Trzebinia, w pow. chrzanowskim, w woj. krakowskiem, do gmin, podlegających galicyjskiej ustawie gminnej z dnia 3 lip ca 1896 r. (druk nr 195 i odbitka nr 41).</u>
<u xml:id="u-91.7" who="#StanisławCar">Głos ma sprawozdawca p. Duch.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#KazimierzDuch">Wysoki Sejmie, w imieniu Komisji Administracyjnej przedkładam następujące sprawozdanie: Gmina Trzebinia, rządząca się ogólną ustawą gminną z 12 sierpnia 1866 r., otrzymała rozporządzeniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z 30 lipca 1929 r. uprawnienia gminy miejskiej na zasadzie art. 72 ustawy o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych. Obecnie jest wniosek o nadania gminie tej uprawnień miasta z tytułu ustawy z dnia 3 lipca 1896 r.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#KazimierzDuch">Gmina Trzebinia istotnie posiada charakter gminy miejskiej, tak pod względem zewnętrznego wyglądu, jak pod względem rodzaju zajęć przeważającej ilości mieszkańców. Złożona jest przeważnie z ludności przemysłowej, kupców, robotników, w małej ilości tylko z ludności rolniczej.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#KazimierzDuch">Według danych spisu powszechnego z 1921 r. liczyła ona w tym czasie 4.800 mieszkańców, dziś liczba ta dochodzi już do 10.000. Jest to stacja węzłowa u zbiegu linij kolejowych: Warszawa — Kraków, Kraków — Górny Śląsk, oraz Kraków — Piotrowice i ma duże widoki dalszego rozwoju, o czem świadczy szybki jej rozwój już notowany w ostatnich latach.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#KazimierzDuch">Obecnie gmina Trzebinia posiada liczne zakłady przemysłowe: hutę cynkową, połączoną z walcownią blachy, fabrykę kwasu siarkowego, przetworów tłuszczowych, wapienniki, kamieniołomy, parę fabryk maszyn, kopalnie węgla, fabrykę gazów przemysłowych, dwie cegielnie parowe, piekarnię mechaniczną, zakłady przemysłu drzewnego oraz liczne drobne zakłady przemysłowe i warsztaty rękodzielnicze, zatrudniające około 3.500 robotników i urzędników, posiada oświetlenie elektryczne, porządnie urządzone bruki i chodniki, posiada już plan regulacyjny, obecnie należy jeszcze przystąpić do budowy wodociągów i kanalizacji, których kosztorysy są już gotowe.</u>
<u xml:id="u-92.4" who="#KazimierzDuch">Budżet jej wynosił na r. 1929/30 240.000, co w porównaniu do budżetu innych gmin województwa krakowskiego jest cyfrą dość pokaźną.</u>
<u xml:id="u-92.5" who="#KazimierzDuch">Korzyści dla gminy tej, wynikłe z zastosowania do niej galicyjskiej ustawy z 3 lipca 1896 r., będą dość duże. Otrzyma ona szereg uprawnień, których dotychczas nie posiadała i tak: prawo pobierania podatku lokatorskiego, prawo pobierania podatku od nieruchomości, otrzyma możność opodatkowania placów niezabudowanych, otrzyma wreszcie możność zaciągania pożyczek z Banku Gospodarstwa Krajowego na cele rozbudowy, czego otrzymywać dotąd nie może. Rzecz ta należała niegdyś do kompetencji dawnego sejmu galicyjskiego, obecnie jednak należy do kompetencji naszych ciał ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-92.6" who="#KazimierzDuch">Ze względu na jednomyślne stanowisko Komisji Administracyjnej proszę Wysoki Sejm o przyjęcie wniosku komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#StanisławCar">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali według odbitki nr 41 i druku nr 195. Ponieważ niema żadnych poprawek, przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta. Ponieważ nie zostały zgłoszone żadne poprawki, przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#StanisławCar">Przystępujemy do następnego 12 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 kwietnia 1924 r. o wierzytelnościach w walutach obcych i w złotych w złocie hipotecznie zabezpieczonych (dr. nr 203 i odbitka nr 42).</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#StanisławCar">Udzielam głosu sprawozdawcy p. Piłsudskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#JanPiłsudski">Wysoka Izbo! Odrodzona Polska w spadku po władzach zaborczych i władzach okupacyjnych otrzymała w spuściźnie wiele różnych pieniędzy obiegowych. To, ma się rozumieć, musiało być uporządkowane, i pamiętamy, że już w Polsce odrodzonej na mocy ustawy z dnia 15 stycznia 1920 r. marka polska została uznana jako jedyny prawny środek płatniczy na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Pamiętamy także, że wartość marki polskiej nie utrzymała się, z jakiej przyczyny, to jest dla danej sprawy drugorzędne, dość, że nastąpił brak zaufania oraz spadek wartości i wskutek tego powstało zjawisko, że społeczeństwo całą swoją kalkulację w sprawach gospodarczych układało nie na podstawie waluty polskiej, ale najczęściej na podstawie stałych walut zagranicznych. Ta sytuacja została uporządkowana przez wprowadzenie złotego i na mocy ustawy z dnia 14 kwietnia 1924 r. od dnia 1 lipca 1924 r. marka polska przestała być środkiem płatniczym, a natomiast został wprowadzony ostatecznie złoty polski. Jednak przyzwyczajenie osób, przyzwyczajenie ludności w stosunku do zawierania rozmaitych umów nie na walutę krajową polską, ale na walutę zagraniczną, było tak silne, że rząd musiał się z tem liczyć, i wówczas w swoim czasie zostało wydane rozporządzenie Pana Prezydenta z 27 kwietnia 1924 r., dopuszczające zawieranie aktów i umów za zabezpieczeniem hipotecznem w walucie obcej. To rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 27 kwietnia 1924 r. brzmi jak następuje: „Art. 1. Umowy zawierane z zastrzeżeniem zabezpieczenia hipotecznego mogą opiewać na waluty obce lub złote w złocie, oraz mogą być zabezpieczane hipotecznie przy zachowaniu następujących postanowień”.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#JanPiłsudski">A art. 2 brzmi tak: „Wierzytelność, opiewająca na walutę obcą, zabezpieczona hipotecznie, płatna jest w walucie polskiej według kursu dnia poprzedzającego zapłatę. Można również zastrzec, aby wierzytelność ta płatna była efektywnie w walucie obcej, w jakiej została wyrażona”.</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#JanPiłsudski">Niestety z biegiem życia okazało się, że ludność żywi nieufność nie tylko do tych walut, które już raz spadały, ale na skutek ciężkich przeżyć ekonomicznych powstała także nieufność nawet do tych walut, które dotychczas uważano za pewne, za stałe, mianowicie zaczęto wysuwać żądanie szczególnie w stosunku do umów długoterminowych, a więc na pożyczki długoterminowe z zabezpieczeniem nieruchomości, jeżeli opiewały na walutę zagraniczną, dolary, czy funty, ażeby nie opiewały na dolary, czy funty papierowe, ale z zastrzeżeniem w złocie, i takie zastrzeżenia były niejednokrotnie wpisywane do ksiąg hipotecznych. jednak niektórzy pisarze hipoteczni, wychodząc z tego założenia, że normalnem zjawiskiem i przepisem jest, że walutą obiegową jest w Państwie złoty, że rozporządzenie, które cytowałem, z 27 kwietnia 1924 r., jest przepisem wyjątkowym, dopuszczającym dla pewnego rodzaju umów zabezpieczenie hipoteczne w walucie obcej, że ogólne przepisy prawne głoszą, że żaden przepis wyjątkowy nie może podlegać wykładni rozszerzającej, ponieważ tamto rozporządzenie z 1924 r. nie mówi o tem, ażeby mogły podlegać zabezpieczeniu umowy zawarte na dolary, czy funty w złocie, odmawiali wpisywania do ksiąg hipotecznych podobnych zastrzeżeń. Chociaż ta rzecz jest zupełnie zrozumiała, podobne orzeczenia, czy decyzje pisarzy hipotecznych są niesłuszne, albowiem cały duch ustawy pozwala wpisywać zastrzeżenia w dolarach papierowych, to na tej samej podstawie można wpisać i zastrzec także na dolarach w złocie, jednakże chcąc uniknąć tej kontroli z konieczności z czasem wprowadzenia skarg do orzeczeń wyższych instancyj. Ministerstwo Skarbu proponuje uzupełnić rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 kwietnia 1924 r. przez wpisanie w tym art. 2, który, jak zaznaczyłem poprzednio, nic nie mówi o dolarach i walutach obcych w złocie, przez dopisanie całego ustępu, któryby tę rzecz całkowicie regulował. Mianowicie w projekcie ustawy, zgłoszonej przez Ministerstwo Skarbu, w art. 1 jest zaznaczone, że w art. 2, który w końcowem swem zdaniu stanowi, że można robić zastrzeżenia, żeby wierzytelności były płacone w walucie obcej, ewentualnie, w jakiej były wyrażone, Rząd proponuje zamiast kropki przecinek i dodać następujące wyrazy: „albo monetami złotemi w danej walucie obcej lub wedle równowartości czystego złota, zawartego w jednostce pieniężnej danej waluty złotej”. Zdaje mi się, że komisja przyszła do wniosku, że ten projekt jest zupełnie słuszny, albowiem on daje wyraźny przepis co do tego, co wynika z samego ducha ustawy, że nie będzie rozmaitych sporów u tego czy innego pisarza hipotecznego i jednolite tłumaczenie tego przepisu ustawy z 27 kwietnia 1924 r. będzie na podstawie legalnej, t. zn. za pomocą ustawy, wyinterpretowane i wyjaśnione i dzięki temu spory te dadzą się całkowicie uniknąć.</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#JanPiłsudski">Wobec tego w imieniu komisji wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd z jedną małą poprawką, którą zapomniałem zreferować na posiedzeniu komisji. Nie dotyczy to wcale ani meritum, ani nie jest to poprawką stylistyczną, ale jest to poprawka błędu zecerskiego.</u>
<u xml:id="u-94.4" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-94.5" who="#JanPiłsudski">Mianowicie w druku nr 203 na samym początku, gdzie jest przedrukowane pismo p. Kierownika Ministerstwa Skarbu do p. Marszałka Sejmu w tytule ustawy i w art. 1, gdzie jest wspomniany trzy razy tytuł rozporządzenia P. Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 kwietnia 1924 r. używane są słowa „hipotecznie zabezpieczonych”. To jest błąd drukarski, ma być „hipotecznie zabezpieczanych”. Jest zrozumiałe, że jeżeli to rozporządzenie i nowela ma dotyczyć umów, które mają być zawierane, to nie może być tak napisane w tytule, ażeby mogło być tłumaczone, że ma dotyczyć umów już zawartych, dlatego musi być „hipotecznie zabezpieczanych”. Z tą poprawką tego błędu drukarskiego proszę o przyjęcie ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy en bloc? Stoi większość — ustawa została przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, aby wstali. Stoi większość. Ustawa w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 kwietnia 1924 r. o wierzytelnościach w walutach obcych i w złotych w złocie hipotecznie zabezpieczanych — została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 13 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (druk nr 224), oraz o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w tymże przedmiocie (druk nr 91 i odbitka nr 42).</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Podoski.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#BohdanPodoski">Wysoka Izbo! Na wstępie prostuję błąd, który się zakradł do sprawozdania komisji w tym przedmiocie, mianowicie w odbitce nr 42 wydrukowano tylko część wniosku mniejszości. Opuszczony został wniosek do art. 2 p. Nowickiego, Jankowskiego i Pułjana, który brzmi: w ust. 1 wyrazy „31 maja” zastąpić wyrazami „30 czerwca”, zaś do art. 4: wyrazy „do dnia 31 maja 1932 r.” zastąpić wyrazami „do dnia 30 czerwca 1935 r.”, a w razie odrzucenia wniosku do art. 1 i 2 wyrazami: „do dnia 31 maja 1935 r.”.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#BohdanPodoski">Wysoka Izbo! Celem ustawy, którą mam zaszczyt referować, jest ochrona robotników rolnych i ich rodzin przed natychmiastowemi eksmisjami w końcu roku służbowego, który przypada na chłodną porę roku (początek kwietnia).</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#BohdanPodoski">Sprawę tę regulowało rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 12 kwietnia 1927 r., którego moc obowiązującą przedłużyła nowela sejmowa do 30 czerwca 1930 r.</u>
<u xml:id="u-96.3" who="#BohdanPodoski">Zaproponowana przez Rząd ustawa prawie w niczem nie różni się od wspomnianego rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej i to mnie zwalnia od drobiazgowego analizowania poszczególnych jej przepisów. Nowym w projekcie ustawy jest jedynie przepis ust. 4 art. 1, który określa wysokość odszkodowania za mieszkanie zajmowane przez zwolnionego robotnika rolnego w złotych, a nie w kwintalach żyta.</u>
<u xml:id="u-96.4" who="#BohdanPodoski">Art. 3 ustawy podany jest w brzmieniu noweli sejmowej z dnia 21 lutego 1930 r.</u>
<u xml:id="u-96.5" who="#BohdanPodoski">Komisja Prawnicza jednomyślnie podzieliła pogląd Rządu, że wobec obecnego kryzysu zachodzi potrzeba wydania ustawy, którą mam zaszczyt referować. Różnicę zdań wywołał przepis określający, jak długo może zwolniony robotnik rolny korzystać ze swego dawnego mieszkania służbowego. Większość komisji stanęła na stanowisku projektu rządowego, przyjmując termin dwumiesięczny, jako bardziej odpowiadający celowi ustawy. Z obowiązku sprawozdawcy muszę zaznaczyć, że obok projektu ustawy w tej sprawie, zgłoszonego przez Rząd, komisja zajmowała się projektem zgłoszonym przez Związek P. P. S. Ten ostatni jednak projekt zredagowany był tak wadliwie, że Komisja Prawnicza uznała go prawie jednomyślnie za niedopuszczalny z punktu widzenia prawnego i przeszła nad nim do porządku dziennego. Projekt ten bowiem proponował nowelizowanie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, którego moc obowiązująca już wygasła.</u>
<u xml:id="u-96.6" who="#BohdanPodoski">Ten wypadek wadliwej redakcji projektów ustaw zdarza się nie po raz pierwszy. Daje mi to podstawę do uczynienia uwagi, że należałoby w interesie powagi Izby staranniej redagować wnioski ustawodawcze, zwłaszcza wówczas, gdy sama istota wniosku nie budzi zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-96.7" who="#BohdanPodoski">W imieniu Komisji Prawniczej mam zaszczyt prosić o przyjęcie jej wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Nowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#MarianNowicki">Wysoki Sejmie! Nie mogę zgodzić się z poglądem Komisji, aby wniosek Z. P. P. S. wskutek swego sformułowania musiał być odrzucony. Wymagałby on tylko jednej poprawki, a mianowicie, żeby zamiast „przedłużać” moc obowiązującą ustawy, było „przywrócić” jej moc obowiązującą.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#komentarz">(Głos: Tego wniosku nie było.)</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#MarianNowicki">To też odrzucenie naszego wniosku z powodu tej zmiany, którą miał zaproponować referent, uznać musimy wyłącznie za złośliwość większości rządowej. Przecież liczne są wypadki, że komisje gruntownie zmieniają treść zgłoszonych wniosków, a nawet dzisiaj mamy przy 21 punkcie porządku dziennego propozycję Komisji Reform Rolnych, aby zamiast zgłoszonego wniosku o uwolnienie od podatków gruntów rozparcelowanych na lat 3, uchwalić wezwanie do Rządu, by w noweli do ustawy o reformie rolnej zajął się także sprawą podatkową nowonabywców. Jak widzimy, jest to zupełnie inna sprawa, a jednak nikt z tego tytułu pretensyj nie wnosi.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#MarianNowicki">Stwierdzając to, nie mam zamiaru domagać się, aby został uchwalony wniosek nasz, a nie rządowy. Chodzi nam o samą sprawę, o jej istotę, a nie o to, czyje propozycje będą uchwalone. Dlatego będziemy głosowali za wnioskiem rządowym.</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#MarianNowicki">Pragniemy jednak wprowadzenia pewnych zmian. Już nowela przedłużająca rozporządzenie Pana Prezydenta wprowadziła prawo zamieszkiwania przez zwolnionego robotnika nie 2 a 3 miesiące po terminie, więc nie do dnia 31 maja, lecz do 30 czerwca. Zmianie tej Ministerstwo Pracy w poprzednim Sejmie nie sprzeciwiało się. A posiada ona istotną wartość: prawo zajmowania mieszkania do 30 czerwca ogranicza eksmisje pod gołe niebo do minimum, albowiem od 1 lipca w związku ze zbliżającemi się żniwami stosunkowo łatwo jest znaleźć pracę, a w każdym razie łatwiej niż w czerwcu. Natomiast, kto nie znalazł pracy przed 1 kwietnia, nie znajdzie stałego zatrudnienia ani w maju, ani w czerwcu. Skrócenie zatem o miesiąc prawa zajmowania mieszkania niewątpliwie znacznie powiększy liczbę eksmisyj na rozstajne drogi. A nie zapominajmy, że w bieżącym roku ziemianie przeprowadzili bardzo znaczne redukcje liczby zatrudnionych robotników rolnych.</u>
<u xml:id="u-98.5" who="#MarianNowicki">Zaznaczam, że przecież ustawa w niczem nie krzywdzi posiadacza ziemskiego. Za mieszkanie ma on zapłacone, robotnik zwolniony o tyle tylko może zajmować mieszkanie, o ile na jego miejsce nikt nie został zgodzony, lub jeżeli w folwarku są inne wolne mieszkania, wreszcie, jeżeli nowozgodzony zgodzi się zajmować ze zwolnionym robotnikiem wspólne mieszkanie. Od przywileju tego wyklucza się wszystkich robotników zwolnionych: na własne żądanie, którzy znaleźli stałe zatrudnienie gdzieindziej, którzy mają inne mieszkanie, wreszcie którzy zwolnieni zostali za przewinienia. Widzimy więc, że tylko wyjątkowo robotnicy z uprawnień niniejszej ustawy korzystać mogą.</u>
<u xml:id="u-98.6" who="#MarianNowicki">Dla pracodawcy obojętną jest rzeczą, czy pracownik zwolniony będzie zajmował mieszkanie przez 2 czy przez 3 miesiące, znaczenie mają dlań tylko pierwsze 2 tygodnie kwietnia.</u>
<u xml:id="u-98.7" who="#MarianNowicki">Z tych wszystkich względów wydaje się nam ustalenie prawa zajmowania mieszkania do dnia 30 czerwca jako całkowicie uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-98.8" who="#MarianNowicki">Przypominam, że stronnictwo rządowe w poprzednim Sejmie głosowało za trzema miesiącami. P. Podoski na posiedzeniu Komisji Prawniczej poinformował mnie, ku niemałemu mojemu zdziwieniu, że było to skutkiem kompromisu. A ja sądziłem, że to rzeczowa strona zagadnienia zdecydowała o stanowisku partii rządowej, pamiętając o wszystkich narzekaniach Bezpartyjnego Bloku na przetargi partyjnictwa.</u>
<u xml:id="u-98.9" who="#MarianNowicki">Bardzobym chciał, żeby Panowie dziś nie rozumowali tak: „ponieważ tamtym razem był kompromis, a teraz mamy większość, więc wprowadzamy prawo zamieszkania zwolnionego nie przez 3 a przez 2 miesiące”, lecz żebyście zechcieli ustosunkować się do zagadnienia, zdążając do ograniczenia do minimum eksmisyj rodzin robotniczych, często z małe mi dziećmi. Zwróćcie Panowie uwagę, że Ministerstwo Pracy, przesyłając projekt do uzgodnienia z innemi Ministerstwami, proponowało utrzymanie 3 miesięcy. Dopiero kompromis między Ministrami zredukował ten czas o miesiąc.</u>
<u xml:id="u-98.10" who="#MarianNowicki">Zupełnie niezależną sprawą od powyższego jest nasz wniosek do art. 4 ustawy. Okres dwuletni obowiązywania ustawy jest za krótki. Jesteśmy zdania, że ustawa winna obowiązywać do czasu uchwalenia jakiegoś prawa, zapewniającego bezwzględnie dach nad głową każdej rodzinie, pozbawionej pracy.</u>
<u xml:id="u-98.11" who="#MarianNowicki">Jesteśmy jednak przeświadczeni, że przy obecnej większości Sejmu, kierującej się przedewszystkiem interesami kapitału — sprawa ta nie będzie załatwiona. Dlatego prosimy o przedłużenie mocy obowiązującej ustawy przynajmniej do r. 1935 włącznie, to jest do czasu, w którym kadencja obecnego Sejmu skończy się.</u>
<u xml:id="u-98.12" who="#MarianNowicki">Argument, że wystarczy upoważnienie dla Rady Ministrów do przedłużenia mocy obowiązującej ustawy — nie jest przekonywujący. Sami Panowie chyba widzicie, jaką szaloną ewolucję przeszły poglądy kolejno zmieniających się rządów od maja 1926 r. do chwili obecnej. Któż może przewidzieć, jakie natężenie reakcyjności, jeśli spełnią się Wasze nadzieje na utrzymanie się przy władzy tak długo, będą miały Wasze rządy w 1932 roku?</u>
<u xml:id="u-98.13" who="#MarianNowicki">Prosimy więc o przyjęcie wszystkich poprawek mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt więcej się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Głosować będziemy nad poprawką p. Nowickiego do art. 1. Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki do art. 1 i 2, bo dotyczą tej samej zmiany daty.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1: wyrazy „31 maja” zastąpić wyrazami: „30 czerwca”.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 1 i 2 zostały bez zmian przyjęte. Art. 3 bez zmian. Proszę p. Sekretarza o odczytanie następnej poprawki p. Nowickiego do art. 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#JanKornecki">Poprawka do art. 4: wyrazy: „do dnia 31 maja 1932 r.” zastąpić wyrazami: „do dnia 30 czerwca 1935 r.”, a w razie odrzucenia wniosku 1 i 2: „do dnia 31 maja 1935 r”.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wnioski 1 i 2 zostały już poprzednio odrzucone, głosujemy zatem część drugą tej poprawki. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 4–6 zostały bez zmian przyjęte.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głosujemy teraz nad całością ustawy wraz z tytułem. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-102.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów, korzystając z uprawnień art. 35 regulaminu, pozwolę sobie przesunąć porządek obrad. Przystępujemy do 14 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zaliczenia gmin wiejskich Baligród i Lutowiska w pow. liskim do kategorii miast (druk nr 186 i odbitka nr 41).</u>
<u xml:id="u-102.4" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Duch.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#KazimierzDuch">Wysoka Izbo! Jako referent wniosku p. Bryły z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zaliczenia gmin wiejskich Baligród i Lutowiska w pow. liskim do kategorii miast muszę wyjaśnić, jakie motywy skłaniają poszczególne gminy do podejmowania starań, ażeby otrzymać charakter miasta. Przyczyną tego jest ustawa o finansach komunalnych, która ułożona została w ten sposób, że miastom dała szereg źródeł finansowych, podczas gdy gminy wiejskie tych źródeł pozbawiła. Gminy wiejskie swemi źródłami finansowemi przeważnie dzielą się z powiatem, z tego powodu każda miejscowość, która posiada pewne warunki, ażeby starać się o zaliczenie do rzędu miast, podejmuje starania w tym kierunku. Gminy Baligród i Lutowiska już od dłuższego czasu starania o to podejmowały. Jedna i druga gmina posiadały do tego pewne prawa historyczne. Baligród jeszcze za czasów dawnej Rzeczypospolitej otrzymał prawa miasta w r. 1634. Po rozbiorach Polski miasto to zupełnie upadło, a specjalnie podupadło w czasie wojny światowej. Dziś Baligród jest miejscowością liczącą około 1.600 mieszkańców, zabudowany jest częściowo na sposób miasta, a częściowo na sposób wsi. Stanowi w każdym razie siedzibę sądu grodzkiego i centrum, koło którego skupia się około 56 wsi. Gmina posiada pewną ilość obiektów przemysłowych, fabryk, kilka warsztatów rękodzielniczych, około 50 sklepów. Ludność mniej więcej w 60% trudni się handlem i rękodziełem. Co do wymiaru podatków, według którego moglibyśmy sądzić o rodzaju zajęcia ludności, to podług danych z r. 1925 podatek przemysłowy dał 14.600 zł, podatek gruntowy tylko 1500 zł, okrągło biorąc, podatek dochodowy 3.600 zł, z czego można wnosić, że pod względem opłacania podatków miejscowość to ma istotnie charakter miejski. Budżet gminy za r. 1930/31 wynosi 12.000 zł, na rzecz powiatu płaci to miasteczko około 8.000 zł, czyli nadanie mu praw gminy miejskiej podniosłoby budżet jego do sumy 20.000 zł. Starania o nadanie mu charakteru miasta podejmowała gmina od dłuższego czasu. Wydział powiatowy w Lisku wyraził zgodę, tak samo i starosta, natomiast Tymczasowy Wydział Samorządowy zwraca uwagę, że gmina jest za słabą, aby ponosić ciężary ustawy z r. 1886. Pozatem Tymczasowy Wydział Samorządowy wychodzi z założenia, że Baligród, jako centrum 56 wsi, mając znaczne korzyści, powinien również partycypować w ciężarach na rzecz powiatu. Wojewoda lwowski swoje stanowisko w tej sprawie często zmieniał. Ostatnio na podstawie uchwały wydziału wojewódzkiego sprzeciwił się temu.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#KazimierzDuch">Na Komisji Administracyjnej również nadanie praw tej miejscowości napotykało na sprzeciwy, zresztą, zdaje mi się, w obecnej chwili uzasadnione ze względu na to, że źródła finansowe tej gminy są jeszcze za szczupłe, ażeby ona mogła podołać obowiązkom miasteczka.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#KazimierzDuch">Lepiej stoi sprawa z gminą Lutowiska. Lutowiska liczą około 3.000 mieszkańców. Jeżeli chodzi o charakter historyczny tej gminy, również posiadała ona jeszcze za czasów przedrozbiorowych charakter miasta, później ten charakter zatraciła. Gmina jest zbudowana na sposób miejski, posiada 2 rynki, kilka ulic, przecznice, bruki, chodniki, znaczną ilość domów murowanych, piętrowych, mniejszą ilość domów wiejskich, rozrzuconych. Posiada kilka obiektów przemysłowych, jak cegielnie, młyn, tartak, 71 przedsiębiorstw rzemieślniczych i około 70 przedsiębiorstw handlowych. Rocznie odbywa się 10 jarmarków, co czwartek odbywa się targ. Odległość do sąsiednich miasteczek jest dość znaczna: do Ustrzyk 26 km, do Liska 42 km, do Turki 40 km, do Sambora 45 km. Tu, podobnie jak przy Baligrodzie, koncentruje się życie kilkudziesięciu wiosek, ciążących do tej miejscowości. Jest tutaj siedziba sądu grodzkiego i urząd kontroli skarbowej. Dawniej była kasa skarbowa, obecnie została zwinięta. Gmina nie wykazuje strat, nawet posiada pewne dochody z przedsiębiorstw. Z rzeźni około 1.700 zł rocznie, z opłat targowych 4.500 zł. Za rok 1927/28 wynosiło to około 16.000 zł. Dzisiaj ten budżet już przekracza 20.000 zł. W razie odłączenia tej gminy od powiatu budżet podniósłby się blisko do 40.000 zł rocznie.</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#KazimierzDuch">Rada gminna powzięła wniosek o nadanie jej charakteru miasta, wydział powiatowy wniosek ten poparł, to samo wojewoda lwowski na podstawie opinii wydziału wojewódzkiego. Na Komisji Sejmowej sprawa ta nie napotkała na żadne sprzeciwy.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#KazimierzDuch">Muszę zaznaczyć, że sprawa umiastowienia gmin wiejskich może być traktowana pod dwoma kątami widzenia. Pierwsza rzecz, nadanie gminie wiejskiej uprawnień finansowych gmin miejskich na zasadzie art. 72 ustawy o finansach komunalnych; rzecz ta leży w kompetencji Ministra Spraw Wewnętrznych; albo też nadanie gminie wiejskiej prawnego charakteru miasta zgodnie z ustawą, albo 13 marca 1889 r., lub 3 lipca 1896 r., to należy obecnie do kompetencji ciał ustawodawczych. Zwyczajnie przyjęto tę zasadę, że najpierw nadaje się gminie wiejskiej uprawnienia finansowe gminy miejskiej, później przechodzi się do nadania jej charakteru miasta, co, oczywista rzecz, jej uprawnienia finansowe w dalszym ciągu rozszerza. W tym wypadku Komisja Administracyjna przyszła do wniosku, że sprawę Baligrodu i Lutowisk należy przekazać Ministrowi Spraw Wewnętrznych do uwzględnienia w zakresie własnej kompetencji, o ile względy finansowe jednej i drugiej miejscowości oraz powiatu, który wskutek tego może być osłabiony, pozwalają.</u>
<u xml:id="u-103.6" who="#KazimierzDuch">Wnoszę o przyjęcie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#KarolPolakiewicz">Dyskusja wyczerpana. Proszę o odczytanie rezolucji,</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#JanKornecki">„Sejm wzywa Rząd do nadania gminom wiejskim Baligród i Lutowiska w pow. liskim uprawnień gmin miejskich, wynikających z art. 72 ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych (Dz. U. R. P. Nr, 94, poz. 747), o ile względy na finanse tych gmin i powiatu Lisko na to pozwalają”.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#KarolPolakiewicz">Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 18 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku p. Krzyżowskiego i tow. w sprawie planu amortyzacyjnego 5% Państwowej Pożyczki Konwersyjnej z 1924 r. (druk nr 119 i odbitka nr 41).</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#KarolPolakiewicz">Jako sprawozdawca ma głos p. Gliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#JózefGliński">Wysoka Izbo! Wniosek posłów Krzyżowskiego i tow. w sprawie planu amortyzacyjnego 5% Państwowej Pożyczki Konwersyjnej z r. 1924 wzywa p. Ministra Skarbu do niezwłocznego ogłoszenia planu amortyzacyjnego 5% Państwowej Pożyczki Konwersyjnej z r. 1924 stosownie do postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 marca 1924 r.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#JózefGliński">Otóż rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 września 1926 r., ogłoszone w Dzienniku Ustaw nr 96, poz. 561, jako załącznik, ma plan amortyzacyjny dla 5% pożyczki konwersyjnej na ówczesną emisję 150.000.000 zł. Następnie w miarę wzrostu i podwyższania emisji plan amortyzacyjny kilka razy zostawał ogłoszony i ostatnio plan amortyzacyjny został ogłoszony w r. 1930 w Dz. U. R. P. nr. 87, poz. 685, dla 270.000.000 zł. Umarzanie pożyczki odbywa się dwa razy do roku, w styczniu i lutym, zgodnie z planem umorzenia. Dlatego większość Komisji Skarbowej postanowiła wnieść następującą uchwałę:</u>
<u xml:id="u-107.2" who="#JózefGliński">„Sejm odrzuca wniosek p. Krzyżowskiego i tow. w sprawie planu amortyzacyjnego 5% Państwowej Pożyczki Konwersyjnej z r. 1924”.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#KarolPolakiewicz">Rozprawa wyczerpana. Zgłoszony jest wniosek komisji, że Sejm odrzuca wniosek p. Krzyżowskiego i tow. w sprawie 5% Państwowej Pożyczki Konwersyjnej z r. 1924. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość, wniosek komisji przyjęty.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#KarolPolakiewicz">Wracamy jeszcze do punktu 15 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posłów St. Mikołajczyka, M. Michałkiewicza i kol. z Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie obniżenia waloryzacji rent na włościach rentowych w b. dzielnicy pruskiej (druk nr 175 i odbitka nr 36).</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#KarolPolakiewicz">Udzielam głosu sprawozdawcy p. Tebince.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#ZygmuntTebinka">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Reform Rolnych mam zaszczyt referować wniosek p. Michałkiewicza i kol. ze Stronnictwa Ludowego, druk nr 175 i odbitka nr 36, w sprawie obniżenia waloryzacji rent na włościach rentowych b. dzielnicy pruskiej. Komisja uznała ten wniosek jako pozytywny, ponieważ porusza on bardzo ważne zagadnienie dla kresów zachodnich, dotyczące około 60.000 osadników pomorskich i poznańskich, nie licząc z górą 100.000 osad i majątków, obciążonych tak zwaną rentą abluicyjną. Jednym z głównych objawów odwiecznego niemieckiego Drang nach Osten było wykupywanie ziemi na Pomorzu i w Poznańskiem z rąk polskich i osadzenie na utworzonych drobnych gospodarstwach osadników, sprowadzanych z głębi Niemiec. Że był to ruch sztuczny, świadczy niezbicie fakt, żeśmy w przeciągu paru lat po odzyskaniu niepodległości wykupili na terenie Pomorza i Poznańskiego z rąk niemieckich około 200.000 osad, to jest więcej niż wynosiła 40-letnia działalność pruskiej komisji kolonizacyjnej. Z 60.000 włości rentowych, utworzonych przez Niemców na Pomorzu i w Poznańskiem, około 30.000 osad należy jeszcze dziś do osadników Niemców obywateli polskich, a reszta to osadnicy Polacy, którzy kupili osady bądź to wprost od emigrujących w latach 1919, 1920–1923 masowo Niemców, bądź też za pośrednictwem polskich urzędów. Osady te były kupowane w okresie dewaluacji marki polskiej i w wypadkach, gdy osadnik Polak kupował osadę od emigrującego Niemca, był zmuszony płacić pełny szacunek, a na zapisaną w drugim dziale księgi gruntowej rentę na rzecz Skarbu Państwa nie zwracał wielkiej uwagi, ponieważ wynosiła paręset marek polskich rocznie, co przedstawiało wówczas wartość paru kop jaj, a potem wartość była coraz mniejsza.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#ZygmuntTebinka">Ustawa waloryzacyjna z 25 marca 1925 r. to znaczy leks Zoll zwaloryzowała renty na włościach rentowych w b. zaborze pruskim na 75% skali w § 2, a więc prawie na równi złota. Tymczasem wszystkie przedwojenne hipoteki w b. zaborze pruskim zostały zwaloryzowane tylko na 15% skali § 2 według równi złota.</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#ZygmuntTebinka">Bardzo krzywdzące to zarządzenie zostało rozporządzeniem Rady Ministrów z 27 października 1927 r. obniżone na 43% skali leks Zoll przy rentach, opartych na pruskich ustawach od 26 kwietnia 1886 r. a przy rentach t. zw. abluicyjnych oparte na ustawie 1850 r. na 75% skali złota. Powodem tak wysokiej waloryzacji była konieczność liczenia się Komisji Odszkodowań z zwrotem kapitału rentowego przez Polskę, na podstawie Traktatu Wersalskiego, z tytułu przypadającej na Polskę odpowiedzialności na część długu Rzeszy Niemieckiej. Przed paru dniami ratyfikowaliśmy t. zw. układy haskie, z których wynika niezbicie, że długi, obciążające hipoteki polskie, zostały skreślone i państwo z tytułu rent, względnie kapitału, ciążącego na włościach rentowych, nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Uważamy zatem za słuszne i sprawiedliwe, ażeby teraz renty, ciążące na włościach w b. zaborze pruskim jako dług hipoteczny przedwojenny, zostały zwaloryzowane według norm, przyjętych dla innych długów przedwojennych hipotecznych, to jest na 15% w skali § 2 leks Zoll, z tą naturalną poprawką, że złoty według ustawy waloryzacyjnej równał się wówczas frankowi szwajcarskiemu, a dziś wynosi 1,72.</u>
<u xml:id="u-109.3" who="#ZygmuntTebinka">Wobec ciężkiej sytuacji gospodarczej osadników na Pomorzu i w Poznańskiem, a specjalnie osadników, którzy nabyli osady od Niemców bez dostatecznego kapitału, Komisja Reform Rolnych stanęła na stanowisku, że obniżenie waloryzacji rent na włościach rentowych w b. dzielnicy pruskiej jest konieczne, a jest to możliwe na podstawie § 35 e i f ustawy Zolla, który daje Radzie Ministrów pełnomocnictwo do obniżenia waloryzacji długów w stosunku do Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-109.4" who="#ZygmuntTebinka">Dlatego Komisja wnosi: Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm wzywa Rząd do zbadania sprawy waloryzacji rent, ciążących na włościach rentowych, oraz do przeprowadzenia odpowiedniej zmiany rozporządzenia Rady Ministrów z dn. 29 października 1927 r. (Dz. U. R. P. Nr. 101, poz. 879) w kierunku ich zmniejszenia. Dotyczy to włości rentowych w b. zaborze pruskim, nabytych po objęciu tych ziem przez władze polskie.</u>
<u xml:id="u-109.5" who="#ZygmuntTebinka">Jest jeszcze wniosek mniejszości, mianowicie wnioskodawcy ten swój wniosek o obniżeniu waloryzacji rent bardziej dokładnie sprecyzowali i powiedzieli, że przy rentach takich, obniża się waloryzację na 15%, a przy rentach z r. 1850 na 18,75%.</u>
<u xml:id="u-109.6" who="#ZygmuntTebinka">Komisja stanęła na odmiennem stanowisku, gdyż Rada Ministrów po zbadaniu tej sprawy na Pomorzu i w Poznańskiem zmieni na podstawie naszego wniosku tę waloryzację rent, obniży ją, może na wet w wielu wypadkach pójdzie niżej, aniżeli to projektują wnioskodawcy.</u>
<u xml:id="u-109.7" who="#ZygmuntTebinka">Proszę o przyjęcie rezolucji w myśl wniosku komisji, a nie w myśl mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Mikołajczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#StanisławMikołajczyk">Wysoki Sejmie! Kryzys gospodarczy w rolnictwie specjalnie odbija się na doli osadnika polskiego. Jeden z osadników czystej wsi osadniczej Damasławka donosi mi, że na egzekucji wyprzedano całkowity inwentarz, kosiarkę sprzedano za 30 zł, a całkowite urządzenie domowe, umeblowanie, sprzedano za 150 zł. Na ostatnim zjeździe Wielkopolskiego Towarzystwa Kółek Rolniczych delegaci stwierdzali, że są wypadki, że osadnik, zakupiwszy w początkach maszyn za 4.800 zł, pozbył się ich dzisiaj na egzekucji za 320 zł. Ciekawsze jeszcze wypadki są w pow. chodzieskim, gdzie w jednym z rozparcelowanych obiektów sprzedaje się nawet kupiony już materiał budowlany, tak że osadnik będzie musiał poprostu wrócić do mieszkania w ziemiance.</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#StanisławMikołajczyk">Jeżeli staniemy na stanowisku interesu Skarbu Państwa, to niewątpliwie konsekwencją tego stanowiska musiałoby być relegowanie osadników z ich osad. Jeżeli stanęlibyśmy na stanowisku nie z własnej winy pokrzywdzonego przez kryzys gospodarczy osadnika, to musielibyśmy przyjść do przekonania, że pomoc, której niewątpliwie oczekuje od Państwa, musi być okupiona nawet dużemi ofiarami Klub Stronnictw Ludowych uznał, że pomocy osadnictwu należy udzielić pod dwiema postaciami: pod formą pomocy doraźnej, której jedynie może udzielić Rząd, i pod formą ustawodawczą, która jednak ze względu na to, że zaczepia o szereg klauzul prawnych, może obowiązywać dopiero w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-111.2" who="#StanisławMikołajczyk">Do pomocy Rządu, której oczekujemy, niewątpliwie zaliczyć należy wszystkie pięć wniosków, które złożyliśmy, które tworzą jeden łańcuch, a które w formie doraźnej pomocy mogą ratować osadnictwo polskie od katastrofy. Były to. wnioski:</u>
<u xml:id="u-111.3" who="#StanisławMikołajczyk">1) o zwolnienie na 3 lata od podatków,</u>
<u xml:id="u-111.4" who="#StanisławMikołajczyk">2) o przełożenie rat amortyzacyjnych pożyczek z Państwowego Banku Rolnego na okres końcowy planu amortyzacyjnego,</u>
<u xml:id="u-111.5" who="#StanisławMikołajczyk">3) o waloryzację rent,</u>
<u xml:id="u-111.6" who="#StanisławMikołajczyk">4) o rewizję szacunku osad anulacyjnych,</u>
<u xml:id="u-111.7" who="#StanisławMikołajczyk">5) o przewłaszczenie osad kontraktowych.</u>
<u xml:id="u-111.8" who="#StanisławMikołajczyk">Między temi pięcioma wnioskami są trzy, które specjalnie dotyczą zagadnienia komisji kolonizacyjnej. Naprawdę należałoby już dzisiaj w Polsce, po 10 latach niepodległości, jak najszybszemi krokami dążyć do tego, by te rzeczy, które zrodziły się z byłej komisji kolonizacyjnej, przestały istnieć w tej formie, w jakiej jeszcze dzisiaj istnieją. Przez załatwienie różnych aktów natury prawnej one się likwidują. Należałoby sobie przedewszystkiem życzyć, aby przez załatwienie tamtych rzeczy, jeśli się będzie mówiło w przyszłości z tej trybuny sejmowej o osadnictwie, zawsze mogło się mieć na myśli tylko osadnictwo z parcelacji polskiej, na mocy ustawy o reformie rolnej stworzone.</u>
<u xml:id="u-111.9" who="#StanisławMikołajczyk">Konstytucja nasza mówi, że obywatele równi są wobec prawa, że wszyscy muszą być traktowani jednakowo. Niewątpliwie, że intencją ustawodawcy było zabezpieczenie praw mniejszości narodowych w Polsce, ale ustawodawca nie przewidywał, że na te poszczególne paragrafy Konstytucji naszej będą zmuszeni powoływać się ci, którzy należą do t. zw. większości, t. zn. obywatele narodowości polskiej.</u>
<u xml:id="u-111.10" who="#StanisławMikołajczyk">Jeżeli chodzi o osady rentowe, to tam znajdziemy przykłady, że osadnik niemiecki lepiej jest traktowany od Polaka. Jako dowód niech służy następujący fakt: Osadnicy polscy wchodzili na osady rentowe, kupując je w tem mniemaniu, że kupują po cenach rynkowych pełnowartościowe gospodarstwo, do którego nikt już pretensji mieć nie będzie, tymczasem Okręgowy Urząd Ziemski, na mocy zawierania nowych kontraktów, wprowadza podwyższenie o 100% renty. Były to naturalnie czasy dewaluacji. Nie wprowadzono jednak tego wtenczas w stosunku do osadników Niemców.</u>
<u xml:id="u-111.11" who="#StanisławMikołajczyk">Zlikwidowanym Niemcom, którzy wyszli z b. dzielnicy pruskiej, a mieli osady rentowe, po zwaloryzowaniu renty został zwrócony podatek majątkowy, ale Panowie nie znajdą jednego wypadku, aby osadnikowi rentowemu zwrócono podatek majątkowy, choćby dlatego, że dziś, jeżeliby się wzięło pod uwagę rentę, którą się płaci, to naprawdę osadnik ten żadnego majątku nie posiada.</u>
<u xml:id="u-111.12" who="#StanisławMikołajczyk">Jeżeli weźmiemy kwestię pierwokupu, jeżeli zostanie przez obie strony zalegalizowany traktat likwidacyjny, to wtedy okaże się, że osadnicy polscy, na których hipotekach zastrzeżenie prawa pierwokupu będzie, będą znowu upośledzeni w stosunku do Niemców. Lżej ponosić konsekwencje, gdy się wie, że ponosi się je z własnej winy. Kiedy Niemcy opuszczali nasze zachodnie rubieże, wielu Polaków rzuciło się do kupowania osad rentowych. Między innemi głównym motorem działania był patriotyzm. Chodziło o to, by te warsztaty rolne jak najprędzej przechodziły w ręce chłopa polskiego. Była to gorąca chęć stworzenia muru z piersi chłopskich na rubieżach zachodnich. Osadnicy kupowali wtedy osady po cenach rynkowych. Mogą być zastrzeżenia co do tego, że ceny rynkowe wówczas na terenie zachodnim były niższe, ale to już nie wina osadników, że tak było. Jednak, kupując daną osadę, płacili za nią wtedy po pełnych cenach rynkowych, albowiem z jednej strony Niemiec, a z drugiej strony, niestety, trzeba stwierdzić, urzędnik okręgowego urzędu ziemskiego, mówili im, że renta ma wartość funta masła, czy kopy jaj. Okazało się, że póki marka była zdewaluowana, to okręgowy urząd ziemski renty nie przyjmował, ale kiedy złoty się ustabilizował, wtedy, jak już mówił p. referent, pierwszy raz nastąpiła waloryzacja tej renty, i okazało się, że ten, kto był w mniemaniu, że renta to naprawdę rzecz bardzo błaha, przyszedł do przekonania, że to jest kwestia często 200 zł na gospodarstwie 60 morgów magdeburskich rocznie. W dodatku znowu okręgowy urząd ziemski, nie przyjmując renty przez szereg lat w czasie dewaluacji, później ją zwaloryzował w wysokości kilku tysięcy złotych. Gdyby dziś zwaloryzowano kapitał rentowy, to okazałoby się dla tego osadnika, który wtedy, podniecony myślą patriotyczną, wykupywał z rąk niemieckich tę osadę, że dziś faktycznie jego majątek nie przedstawia żadnej realnej wartości.</u>
<u xml:id="u-111.13" who="#StanisławMikołajczyk">Nastąpiła waloryzacja. Gdy w Niemczech renty, jak i wszystkie zobowiązania hipoteczne zostały przewaloryzowane na 25%, to u nas na terenach zachodnich waloryzacja hipoteczna obowiązywała w 15%. Osadnik, który się spodziewał, że on nie może być przecież wyjątkowo gorzej traktowanym obywatelem, on, który przecież w najlepszej chęci kupując i płacąc pełną wartość za tę osadę, działał na dobro Państwa, spostrzegł się, że do niego zastosowano 75% waloryzację. Później obniżono ją na 45%, ale nie ulega wątpliwości, że i tą waloryzacją jest niewątpliwie pokrzywdzony.</u>
<u xml:id="u-111.14" who="#StanisławMikołajczyk">Nie może nam być obojętna także strona polityczna tego zagadnienia. Wiadomy nam jest cel niemieckiej polityki kolonizacyjnej i powinniśmy, i mnie się zdaje, co do tego nie powinno być różnic w tej Izbie, w jaknajkrótszym czasie doprowadzić do tego, by te wszystkie niedociągnięcia, wszystkie krzywdy, które dzisiaj spotykają jeszcze osadnika Polaka na zachodnich rubieżach Polski, jaknajwcześniej przestały istnieć. Chodzi o sprawiedliwe traktowanie osadnika, albowiem nie jest jego winą, że były czasy dewaluacji i nie można go karać za winy, których nie popełnił.</u>
<u xml:id="u-111.15" who="#StanisławMikołajczyk">Muszę jeszcze oświadczyć, że będziemy żądali, jeżeli kwest ja likwidacji zupełnie zostanie skończona, zniesienia wogóle prawa pierwokupu z osad na terenach zachodnich. Wiadomo bowiem, że dziś tak czy owak na sprzedaż gospodarstw da je zezwolenie okręgowy urząd ziemski i niema racji bytu zatrzymania tam prawa pierwokupu. Będziemy żądali zniesienia renty wieczystej, albowiem to także jest niepożądane. I chyba tego nie potrzebuję szerzej uzasadniać, jeżeli w szczególności chodzi tu o granice Państwa. Będziemy żądali zniesienia marek wieczystych, albowiem to jest także przeżytek b. komisji kolonizacyjnej, i uważam, że to także jaknajwcześniej powinno zniknąć.</u>
<u xml:id="u-111.16" who="#StanisławMikołajczyk">P. referent zaznaczył, że wniosek nasz został uwzględniony pozytywnie. Od chwili oświadczenia tego z tej trybuny przez p. referenta do wykonania tej rzeczy może jeszcze dużo wody upłynąć.</u>
<u xml:id="u-111.17" who="#komentarz">(P. Tebinka: Już jest komisja wysłana na Pomorze do zbadania tej sprawy.)</u>
<u xml:id="u-111.18" who="#StanisławMikołajczyk">Szanowny Panie Prezesie Komisji Reform Rolnych, przypomnę chociaż pokrótce historię związku osadników, który powstał dla obrony swych interesów wtedy, kiedy ustabilizował się złoty. Coprawda bardzo często zmieniano tam prezesa, albowiem czynniki miarodajne dawały do zrozumienia, że jeżeli prezes tej organizacji będzie mało prorządowy, to związek postulatów swoich nie potrafi zrealizować. Mam tu numer „Osadnika” z 1926 r. Na zebraniu związku osadników zdaje sprawozdanie ówczesny prezes Kwiatkowski i oświadcza, że Ministerstwo Reform Rolnych ma zamiar wysłać na kresy nasze specjalną komisję. Równocześnie w tym samym numerze w kwestii waloryzacji rent podaje zarząd pomorskiego związku osadników, że będzie ona w najkrótszym czasie załatwiona, albowiem uzyskano to zapewnienie od Ministerstwa Reform Rolnych. Ale od tego czasu minęło lat cztery. Panowie darują, my jednak sądzimy, że dla dobra sprawy należałoby już dziś, kiedy sprawa jest jasna, całkiem zdecydowanie i jawnie postawić tę kwestię przez wyraźne uchwalenie waloryzacji na 15 lub 18,75%.</u>
<u xml:id="u-111.19" who="#StanisławMikołajczyk">Jeżeli poruszę mimochodem los innych wniosków, to Komisja Reform Rolnych w większości przeszła nad niemi do porządku dziennego. Stwierdzam, że takie postawienie kwestii przez większość Komisji Reform Rolnych jest nieszczere. Jest to do pewnego stopnia uchylenie się od dania jasnej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-111.20" who="#komentarz">(P. Tebinka: Nie chcieliśmy z góry narzucać.)</u>
<u xml:id="u-111.21" who="#StanisławMikołajczyk">Pan Prezes przyzna, że absolutnie nie może być mowy o niższej waloryzacji niż 15%, i opowiadanie o tem, że ewentualnie w niektórych wypadkach pójdzie się niżej, uważam za pewne nieporozumienie, bo zdaje się, że to było nieporozumienie na Komisji Reform Rolnych, gdy p. Minister Reform Rolnych mówił o szacunku i rencie, twierdząc, iż może się oprzeć albo na szacunku osady, albo na rencie, kiedy szacunek tu absolutnie nie może wchodzić w rachubę.</u>
<u xml:id="u-111.22" who="#StanisławMikołajczyk">Jeżeli więc w dalszym ciągu podtrzymujemy nasz wniosek, to z tej prostej przyczyny, że chcemy, laby dziś zdecydowanie przesądzono to zagadnienie. Wierzymy, iż Sejm zgodzi się na to nareszcie, by osadnicy polscy na kresach zachodnich nie byli gorzej traktowani od innych obywateli i nareszcie jasno w tej materii wyrazi swoją wolę.</u>
<u xml:id="u-111.23" who="#StanisławMikołajczyk">P. referent nie zreferował jeszcze jednej poprawki, którą zgłosiliśmy na Komisji Reform Rolnych. Poprawka ta, identyczna także z ostatniem zdaniem większości Komisji, została przez nas zgłoszona. Chodzi mi o stwierdzenie tego...</u>
<u xml:id="u-111.24" who="#komentarz">(P. Tebinka: Tak jest, przepraszam.)</u>
<u xml:id="u-111.25" who="#StanisławMikołajczyk">...ze względu na to, że poszczególni panowie mogliby się wstrzymać od głosowania za naszym wnioskiem. Nie będę tego uzasadniał szerzej, albowiem p. prezes komisji stwierdza, że treść ostatniego ustępu większości komisji jest równocześnie zawarta w naszym wniosku mniejszości i tylko przez przeoczenie nie została w naszym wniosku uwidoczniona.</u>
<u xml:id="u-111.26" who="#komentarz">(P. Tebinka: Zgadzam się.)</u>
<u xml:id="u-111.27" who="#StanisławMikołajczyk">I dlatego proszę, ażeby Wysoki Sejm, skoro to zostało stwierdzone tak przez p. referenta, jak i przezemnie, że tam nie może już być żadnych zastrzeżeń, poszedł za naszą poprawką i sprawę jasno i zdecydowanie postawił. W przeciwnym razie będę zmuszony uważać, że Panowie wprowadzają pewne pomylenie pojęć, albowiem odrzucając każdy wniosek najbardziej rzeczowy, wyrażając swą wolę bardzo ogólnikowo pod adresem Rządu, Panowie z B. B. pragniecie wcielić w opinię publiczną maksymę, że nie Rząd jest sługą narodu, tylko naród jest sługą Rządu.</u>
<u xml:id="u-111.28" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Najpierw będziemy głosowali wniosek większości komisji. Jeżeli ten wniosek przegłosujemy, to już tamten będzie bezprzedmiotowy. Może p. Sekretarz będzie łaskaw przeczytać wniosek większości.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#JanKornecki">„Sejm wzywa Rząd do zbadania sprawy waloryzacji rent, ciążących na włościach rentowych, oraz do przeprowadzenia odpowiedniej zmiany rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 października 1927 r. (Dz. U. R. P. nr 101, poz. 879) w kierunku ich zmniejszenia. Dotyczy to włości rentowych w b. zaborze pruskim, nabytych po objęciu tych ziem przez władze polskie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#StanisławMikołajczyk">Panie Marszałku, prosiłbym bardzo, aby najpierw poddać pod głosowanie wniosek mniejszości, bo gdyby ten wniosek przepadł, będziemy głosowali za wnioskiem większości.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#KarolPolakiewicz">Dobrze, proszę p. Sekretarza o odczytanie rezolucji mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#JanKornecki">„Wzywa się Rząd do zmiany rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 października 1927 r. (Dz. U. R. P. nr 101, poz. 879) przez obniżenie waloryzacji renty, płaconej przez włości rentowe, na 15%”.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#KarolPolakiewicz">Kto jest za tą rezolucją mniejszości, zechce wstać. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-117.1" who="#KarolPolakiewicz">Proszę p. Sekretarza o odczytanie drugiej części.</u>
<u xml:id="u-117.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-117.3" who="#KarolPolakiewicz">„Wzywa się Rząd, aby renty, oparte na ustawie pruskiej z dnia 2 marca 1850 r., przeliczył maksymalnie na 18,75%.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#KarolPolakiewicz">Kto jest za drugą rezolucją, zechce wstać. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem większości komisji. Kto jest za wnioskiem większości komisji, zechce wstać. Stoi większość, wniosek komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do 20 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posłów Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie przesunięcia płatności rat pożyczek, udzielonych parcelantom przez Państwowy Bank Rolny (druk nr 174 i odbitka nr 42).</u>
<u xml:id="u-118.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Jakowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#ZygmuntJakowicki">Wysoka Izbo! Komisja Reform Rolnych zleciła mi zreferowanie Wysokiej Izbie jej stanowiska w sprawie wniosku Klubu Posłów Chłopskich o spowodowanie przesunięcia do 1934 r. rat pożyczek w listach zastawnych Państwowego Banku Rolnego, udzielonych na kupno gruntu.</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#ZygmuntJakowicki">Komisja wnosi o przejście do porządku dziennego nad tym wnioskiem. Wniosek Klubu Posłów Chłopskich nie jest niczem innem, jak zastosowaniem do znacznej części pożyczek P. B. R. moratorium.</u>
<u xml:id="u-119.2" who="#ZygmuntJakowicki">Zdajemy sobie sprawę z tęgo, że zastosowanie takiego moratorium poderwałoby przedewszystkiem zaufanie do listów zastawnych, a to w żadnym wypadku nie może być dopuszczone. Nie wątpię, że P. B. R. w wypadkach istotnej niemożliwości zapłacenia bieżącej raty przez poszczególnych parcelantów, o ile się ma do czynienia ze zdrowemi gospodarstwami, znajdującemi się chwilowo w trudnościach płatniczych, znajdzie sposób, aby nie doprowadzać ich do likwidacji, jednakże załatwienie tej sprawy ryczałtowo mogłoby być tylko szkodliwe, głównie ze względu na zaufanie zagranicznego kapitału do naszych instytucyj kredytu rolniczego.</u>
<u xml:id="u-119.3" who="#ZygmuntJakowicki">Stanowisko to najwidoczniej podzielili wnioskodawcy, gdyż wniosku swego jako wniosku mniejszości nie zgłosili.</u>
<u xml:id="u-119.4" who="#ZygmuntJakowicki">Głos ma p. Mikołajczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#StanisławMikołajczyk">Wysoki Sejmie! Jeżeli kryzys, który obecnie przeżywamy, poderwał siłę płatniczą rolnictwa, jeżeli dziś dobrze do niedawna zagospodarowane warsztaty rolne idą na subhastę, albo ich właściciele opuszczając je, wywieszają na wrotach tabliczki z napisem: „gospodaruj Panie Boże, bo Lipiński już nie może”, to jakież może być położenie osadnika, który do wczoraj jeszcze bardzo często zamieszkiwał w ziemiance? Cóż ma uczynić ten człowiek, który, uzyskawszy kawałek gołej, za drogo oszacowanej ziemi, stawiać musiał budynki, kupować inwentarz żywy i martwy, a często na zasiew pożyczać musiał pieniądze? Bardzo często ziemię objął zachwaszczoną, wyczerpaną, słabo rodzącą. Jeżeli uzyskał część budynku folwarcznego, musiał go rozbierać, przewozić i na innem miejscu budować, bez względu na to, czy chwila była odpowiednia, czy miał środki materialne do dyspozycji.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#StanisławMikołajczyk">O suchym kawałku chleba przy całodziennej twardej pracy, trwał na stanowisku, bo przyświecał mu ideał człowieka wolnego, pełnego obywatela-rolnika i wierzył, iż w możności będzie podołać wziętym na swe barki obowiązkom.</u>
<u xml:id="u-120.2" who="#StanisławMikołajczyk">Dziś przyszedł moment, w którym przekonał się, iż obowiązek ten jest ponad jego siły i z rozpaczą w sercu patrzy, że dorobek jego marnieje.</u>
<u xml:id="u-120.3" who="#StanisławMikołajczyk">Państwo ma obowiązek przyjść mu z pomocą.</u>
<u xml:id="u-120.4" who="#StanisławMikołajczyk">Wniosek nasz domaga się, by zobowiązania wobec Państwowego Banku Rolnego sprolongować przez przesunięcie rat amortyzacyjnych. Należy bowiem stwierdzić, iż gromadzące się z dnia na dzień zaległe sumy, koszty egzekucji oraz odsetki są tem groźnem niebezpieczeństwem, iż osadnik mimo minionego nawet kryzysu, nie będzie mógł utrzymać się na swym warsztacie pracy.</u>
<u xml:id="u-120.5" who="#StanisławMikołajczyk">P. Minister Reform Rolnych na Komisji oświadczył, iż Bank Rolny nie mógłby się obejść bez sumy, która z tego tytułu powinna wpłynąć do Banku Rolnego.</u>
<u xml:id="u-120.6" who="#StanisławMikołajczyk">Pytam się, cóż będzie, jeżeli ona jednak nie wpłynie? Coprawda przydałyby się dziś niektóre oszczędności z pieniędzy, wydawanych poza budżetem w latach dobrej koniunktury, lecz jeśli tego zmienić się nic da, to obowiązkiem Rządu jest wynaleźć zastępcze sumy, któreby umożliwiły osadnikowi egzystencję, Państwu zatrzymały oddanego sobie obywatela i zdjęły z nad jego głowy miecz Damoklesa, zawieszony w formie egzekucji i bankructwa.</u>
<u xml:id="u-120.7" who="#StanisławMikołajczyk">Jeżeli Państwo pośrednio czy bezpośrednio stać na dumpingowanie różnych karteli cukrowniczych, węglowych, czy innych, to musi je być stać na utrzymanie wprowadzonych przez siebie osadników na warsztatach rolnych.</u>
<u xml:id="u-120.8" who="#StanisławMikołajczyk">Ponieważ zjazdy, czy to osadnicze, czy organizacyj rolniczych wogóle stwierdzają potrzebę takiego przesunięcia rat amortyzacyjnych — upraszam Wysoki Sejm o uchwalenie naszego wniosku mniejszości, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-120.9" who="#StanisławMikołajczyk">„Wzywa się Rząd, aby spowodował Państwowy Bank Rolny do przesunięcia terminu płatności rat amortyzacyjnych pożyczek, udzielonych parcelantom, zaległych i płatnych w latach 1930 do 1933 włącznie na okres końcowy planu amortyzacyjnego pożyczki, względnie przesunięcia całego planu amortyzacyjnego pożyczek, udzielanych parcelantom, tak, aby płatność rat, przypadających w latach 1930–1933, rozpoczęła się dopiero od 1934 r.”. Mam nadzieję, że Panowie tę dolę osadników dzisiejszych wezmą pod uwagę i wniosek nasz uchwalą.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania. Wniosek większości komisji brzmi: Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem posłów Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie przesunięcia płatności rat pożyczek, udzielonych parcelantom przez Państwowy Bank Rolny.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#KarolPolakiewicz">Kto jest za wnioskiem większości komisji, zechce wstać. Stoi większość, wniosek komisji został przyjęty. Wobec tego wniosek mniejszości stał się bezprzedmiotowym.</u>
<u xml:id="u-121.2" who="#KarolPolakiewicz">Odraczam posiedzenie do jutra, do godz. 10 rano z porządkiem dziennym nie wyczerpanym na dzisiejszem posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-121.3" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 21 min. 25.)</u>
<u xml:id="u-121.4" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia dn. 17 marca o godz. 11 min. 15.)</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do punktu 16 porządku obrad: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku posłów Klubu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie sprzedaży nieruchomości państwowej w nadleśnictwie Dąbrowa Górnicza (druk nr 102 i odbitka nr 36).</u>
<u xml:id="u-122.1" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#JózefMariaPoniatowski">Wysoka Izbo! Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, znany Panom z druku 102, zmierza do sprzedaży gruntu państwowego, w łącznej ilości 80 ha, z nadleśnictwa „Dąbrowa Górnicza”, a mianowicie parceli 20 ha Spółdzielni Kolonizacyjno-Budowlanej Pracowników Kolejowych w Maczkach i 60 ha Stowarzyszeniu Spółdzielczemu Kolonia w Ząbkowicach.</u>
<u xml:id="u-123.1" who="#JózefMariaPoniatowski">Większość Komisji, ustosunkowując się ściśle rzeczowo do powyższego wniosku, nie uznała jednak za możliwe zgodzić się na jego przyjęcie, a to z następujących powodów. Przedewszystkiem strona prawna tej sprawy przedstawia się niejasno. Proponowana tranzakcja mogłaby mieć charakter bądź to wywłaszczenia na zasadzie ustawy z dnia 28 grudnia 1925 r., której art. 1 przewiduje w punkcie „d” sprzedaż również na cele budowlane, zaś art. 2 omawia ewentualność wywłaszczenia na ten cel właśnie gruntów, należących do zarządu Lasów Państwowych, albo też możliwa jest do pomyślenia sprzedaż dobrowolna. Wywłaszczenie zostało jednakże w punkcie 2 pomienionej ustawy ograniczone, jak następuje: „z wyłączeniem lasów, stanowiących przedmiot racjonalnej gospodarki leśnej”.</u>
<u xml:id="u-123.2" who="#JózefMariaPoniatowski">Co jest przedmiotem racjonalnej gospodarki leśnej, można było poprzednio różnie interpretować. I istotnie, w ciągu lat dawniejszych nastąpił szereg sprzedaży obiektów, które dzisiaj administracja lasów państwowych uważałaby za przedmiot racjonalnej gospodarki. Jednakże od czasu ogłoszenia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 22 marca 1928 r. o zagospodarowaniu Lasów Państwowych, sprawa ta została wyjaśniona, i dzisiaj nie ulega wątpliwości, że na zasadzie powyższego artykułu nie mogłoby się dokonać wywłaszczenia obszarów, wchodzących do zwartego kompleksu leśnego o wielkości w obu wypadkach około 1.500 do 2.000 ha lasu.</u>
<u xml:id="u-123.3" who="#JózefMariaPoniatowski">Proszę Panów, co się tyczy sprzedaży dobrowolnej, to mogła by ona być uskuteczniona przez tego, kto oczywiście posiada w administracji dany obiekt, a zatem przez dyrekcję główną Lasów Państwowych. Dyrekcja jednak stanowczo twierdzi, że ona dobrowolnie tego obiektu by nie sprzedała na warunkach, proponowanych przez spółdzielnię. Tranzakcja ta jest przez wnioskodawców określona nawet łącznie z ceną, z ceną w dodatku bardzo niską, zdaniem dyrekcji, i dyrekcja nie uważa za słuszne zrzekać się parcel, stanowiących przedmiot planowej gospodarki leśnej, na inne cele, bez jakichś specjalnych, szczególnie ważnych powodów.</u>
<u xml:id="u-123.4" who="#JózefMariaPoniatowski">Tak więc punkt widzenia prawny nastręcza bardzo dużo trudności, bo ani jedna ani druga droga nie prowadzi do rozwiązania; trzebaby było szukać jakiegoś specjalnego prawnego sposobu dla rozwiązania tej kwestii. Do tego mielibyśmy powody wtedy, gdyby sprawa merytorycznie przedstawiała się w ten sposób, że to jest istotna konieczność, że tej ludności, nie mającej mieszkań, należy natychmiast tej ziemi dostarczyć i gdyby nie można było już nigdzie tej ziemi nabyć, jak tylko na terenie tego właśnie nadleśnictwa Dąbrowa-Górnicza. Pod tym względem jednak sprawa nie wydała się większości Komisji konieczną, a to dlatego, że jeżeli chodzi o kolonię spółdzielczą w Ząbkowicach, to otrzymała ona przed 4 laty w styczniu r. 1927, działkę o obszarze 16 ha, która dotychczas nawet w połowie nie została zabudowana. Zatem nie wydaje się, ażeby było naglącą koniecznością natychmiastowe oddawanie tej spółdzielni odrazu 60 ha, które, jak z powyższego wynika, znowu prawdopodobnie przez dłuższy czas nie będą mogły być zabudowane. O ile chodzi o Maczki, to ta spółdzielnia jest nową, jednak i tu należałoby szukać rozwiązania raczej w postaci wykorzystania może tych domów komory celnej rosyjskiej, które tam są, być może, że można, zarówno w jednym i w drugim wypadku, dążyć do nabycia jakichś gruntów pośród pól ornych, natomiast wydawała się Komisji niewskazaną, a nawet szkodliwą zamiana na inny użytek właśnie lasu podczas, kiedy cały obszar Zagłębia jest wybitnie bezleśny, kiedy dwa kompleksy leśne o obszarze około 1500 do 2000 ha stanowią jedyny większy las w okolicy, co jest w najwyższym stopniu pożądane, zarówno ze względów zdrowotnych, jak krajobrazowych.</u>
<u xml:id="u-123.5" who="#JózefMariaPoniatowski">Wreszcie nie wydaje się z punktu widzenia, powiedziałbym, pewnej słuszności moralnej usprawiedliwione dalsze udzielanie rodzaju prezentów państwowych. Jeżeli jakaś spółdzielnia, istniejąc szereg lat, nie wyzyskała jeszcze swoich gruntów, można dokoła ziemię za taką czy inną cenę kupić, choć ziemia ta jest dość droga, a tu nagle zwraca się pewna grupa do państwa, ażeby państwo oddało po cenie szczególnie zniżonej część obiektu, stanowiącego przedmiot planowej gospodarki leśnej, To nie Jest naturalne, to nie jest z punktu widzenia gospodarki państwowej dobrym precedensem. Większość Komisji chciałaby tego rodzaju precedensy ograniczyć, i ograniczyć sprzedaż przymusową przez Państwo do wypadków istotnej niezbędności.</u>
<u xml:id="u-123.6" who="#JózefMariaPoniatowski">Z powyższych względów proszę Wysoką Izbę o przychylenie się do wniosku większości Komisji i przejście do porządku dziennego nad wnioskiem, wyrażonym w druku nr 102.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bień.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#AleksyBień">Wysoka Izbo! Głód mieszkaniowy, przeżywany przez wszystkie większe, przemysłowe i miejskie ośrodki, jest również udziałem Zagłębia Dąbrowskiego. Sytuacja w Zagłębiu Dąbrowskiem jest jeszcze o tyle gorsza, że tu w miastach olbrzymia większość powierzchni jest własnością wielkiego przemysłu górniczego, że są to nadania górnicze, potrzebne dla eksploatacji. Jako przykład podam, że w samym Sosnowcu, 60% powierzchni jest własnością dwóch towarzystw kopalnianych, mianowicie T-wa Sosnowieckiego i T-wa Renard. Przy takiej sytuacji mówić o rozbudowie tych miast, o dowolnem zakupywaniu terenów, jest dość trudno, bo akurat te przestrzenie, któreby nadawały się pod budowę, są zajęte przez towarzystwa kopalniane, które nie ustąpią swoich terenów pod budowę. Podobna sytuacja, jak w Sosnowcu, jest także w Dąbrowie i w całym tym gęsto zaludnionym ośrodku.</u>
<u xml:id="u-125.1" who="#AleksyBień">I dlatego konieczność życiowa nakazuje prowadzić tę budowę tam, gdzie ona jest możliwa, t. j. gdzie można dostać tereny pod budowę. Już w 1925 roku Rząd, doceniając tę sprawę, szedł na rękę tym, którzy chcieli budować. W 1925 r. Rząd dla powstałej kooperatywy kolejarzy i robotników, zamieszkałych w Ząbkowicach, Dąbrowie i Sosnowcu, oraz dla pracowników umysłowych i fizycznych z sąsiednich Dąbrowy i Będzina, odsprzedał pod budowę 15 ha ziemi. Ziemia ta została podzielona i na terenie tym, powstała własnym kosztem, bez żadnych kredytów, ani rządowych, ani prywatnych, spółdzielnia, złożona z 43 domków. Prawda, że to jest niewiele, p. referent twierdzi, że nie zabudowano nawet połowy tych terenów, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że na rozbudowę miasta Rząd musiał dawać w postaci funduszu budowlanego olbrzymie sumy, a tu ci ludzie swoim własnym kosztem, własnym wysiłkiem, bez żadnych pożyczek, budowali się, to sądzę, że na tem korzysta i Państwo i obywatel, który nie jest obdłużany.</u>
<u xml:id="u-125.2" who="#AleksyBień">Do kooperatywy tej należy obecnie 500 członków, zamieszkujących cały teren Zagłębia Dąbrowskiego. Dlatego można pracować nawet w Sosnowcu, Dąbrowie czy Będzinie, a jednocześnie mieszkać w Ząbkowicach, bo są dogodne połączenia kolejowe, prawie co pół godziny jest pociąg i sytuacja jest tata sama, jak pod Warszawą, że wielu ludzi pracuje w Warszawie, a mieszka pod miastem. Z tych względów spółdzielnia zabiegała u Rządu, aby dał jej dalszy teren, który nie nadaje się do prowadzenia wzorowej gospodarki leśnej, ponieważ jest położony wzdłuż linii kolejowej i bardzo często las ten ulegał pożarowi, gdyż podczas posuchy las ten nie może się utrzymać, bo to jest pas przy samej linii kolejowej. Spółdzielnia ta więc nie nagle, jak twierdzi p. referent, ale już przed dwoma laty ubiegała się w Ministerstwie Rolnictwa o rozszerzenie tego terenu.</u>
<u xml:id="u-125.3" who="#AleksyBień">Nie będę się spierał, czy to ma być 60 ha dla Ząbkowic, czy 20 ha dla Maczek, bo Maczki są w tem same położeniu, co Ząbkowice. Maczki są przy linii Dęblińskiej dawnej, ale jest to duży teren, który tak samo może być zamieszkany przez mieszkańców okolicznych miast lub ośrodków fabrycznych. Niema tam prywatnych terenów, tylko lasy państwowe, w których są nieużytki, nie nadające się do wzorowej gospodarki leśnej. I te właśnie tereny kooperatywa w Maczkach chciała dla siebie wykupić od Rządu pod budowę. Sytuacja w Maczkach jest jeszcze o tyle gorsza, że całe Maczki to jest teren, właściwie należący do państwowej b. komory celnej. Przy tej komorze celnej pobudowano damki kolejarskie i cała osada była zajęta dotąd wyłącznie przez kolejarzy, mieszkających w domkach państwowych. Jest tam tylko jeden budynek prywatny, a reszta to budynki państwowe. Jak powiedziałem, miejscowość ta nie jest rozbudowana i zostały tam zbudowane wodociągi państwowe, gdzie z konieczności będzie musiała pewna grupą robotników, administrujących temi wodociągami na miejscu, mieszkać. Jeżeli dodam, że te domki, które przed wojną były wybudowane przez koleje państwowe, są zajęte, jeżeli dodam, że w pobliżu są takie ośrodki przemysłowe, jak kopalnia Klimontów, gdzie jest głód mieszkaniowy, to zdawałoby się słusznem rozbudować tę osadę i gdyby Rząd nie stawiał przeszkód, kupować od Rządu tereny i budować na tem miejscu budynki na wzór Ząbkowic, gdzie nikt nie przyszedł z żadną pomocą finansową, a sami członkowie własnym kosztem budowali. Dotąd Rząd się nie sprzeciwiał. Gdy przed dwoma laty członkowie spółdzielni i w Maczkach i w Ząbkowicach zwracali się do Ministerstwa Rolnictwa o dalsze kupno terenów, tych nieużytków leśnych, pod rozbudowę, p. dyrektor Loret im odpowiedział, że od 1928 r. obowiązuje ustawa o ochronie lasów państwowych, więc Rząd nie może sam odstępować terenów, można to zrobić jedynie za pomocą ustawy, przyjętej przez Sejm i dlatego, o ile zainteresowani postarają się o to, że Sejm taką ustawę uchwali, — to wówczas Ministerstwo Rolnictwa nie będzie stawiało żadnych przeszkód, aby dalej pod rozbudowę te tereny dawać. Po rozmowie tych delegatów kooperatywy z dyrektorem Loretem przed rokiem została zgłoszona ustawa do Sejmu, lecz nie mogła być załatwiona wskutek rozwiązania Sejmu. Obecnie została ponowiona i nie widzimy, aby to był jakiś zamach lub wywłaszczenie Rządu z jego posiadania, bo ta rzecz ciągnie się od szeregu lat.</u>
<u xml:id="u-125.4" who="#AleksyBień">Obecnie p. referent traktuje to jako zamach i wywłaszczenie Rządu najniesłuszniej, mojem zdaniem. Mam wrażenie, że można jakoś pogodzić te rzeczy bez większych trudności. Nie upieramy się, że te 60 czy 80 hektarów są koniecznością na dziś, w tej chwili można mówić o mniejszej ilości. Nie staliśmy i nie stoimy na stanowisku, że cena, przez nas podana, jest obowiązującą, o cenie moglibyśmy również mówić i Rząd może postawić cenę, jaką będzie uważał za stosowną i możliwą dla nabywców. Ale z tej sprawy nie należy robić tragedii, że to jest zamach na lasy państwowe, czy tereny państwowe i t. d. Uważam, że to jest konieczność, która wcześniej, czy później będzie musiała być drogą taką, czy inną dokonana.</u>
<u xml:id="u-125.5" who="#AleksyBień">Jak na wstępie zaznaczyłem, Zagłębie nie ma możności rozbudowy dlatego, że tam są przeważnie nadania górnicze i jego rozbudowa będzie musiała iść w kierunku terenów państwowych. Niestety, jest tam taka sytuacja, iż terenów kopalnianych nie da się ani wywłaszczyć, ani wykupić, bo są chronione bardzo silnie przez ustawę górniczą, przeciwnie, kopalnie coraz więcej zabierają i wywłaszczają terenów państwowych dla swoich potrzeb. Tuż pod Ząbkowicami mam wrażenie, że za parę lat te same tereny, które są teraz przedmiotem naszego sporu, staną się terenami eksploatacyjnemi dla kopalń, dla eksploatacji piasku pod posadzkę. Niema tam złóż węglowych, ale jest piasek. Te same lasy w okolicach Ząbkowic są niszczone przez przemysł i tutaj dziwię się, że ani Rząd, ani Minister Rolnictwa nie stają w obronie tych lasów, tłumacząc się, że ustawy górnicze nakazują im pomagać.</u>
<u xml:id="u-125.6" who="#AleksyBień">Jeżeli zaś chodzi o rozbudowę, napotkano na sprzeciw. Nie dalej, jak w ubiegłym tygodniu, czy dwa tygodnie temu Ministerstwo Rolnictwa. przeprowadziło z przemysłem górniczym tranzakcję daleko większą, mianowicie oddając tereny leśne, czy poleśne i tłumacząc się ustawą, którą nam przedłożyło do Sejmu, która będzie stanowiła przedmiot naszych obrad. Mianowicie, Państwo oddało w okolicach Somczowa i Ziemonii 570 ha wzamian za 25 ha terenów leśnych w Zagłębiu Dąbrowskiem, natomiast pozostałe 500 ha wymieniono w pow. opoczyńskim poza Zagłębiem. Czyli to, o czem mówił p. referent, że należy w Zagłębiu chronić przyrodę i że te lasy, to są płuca dla Zagłębia i że nie należy odstąpić, widzimy, że Rząd to robi nie w sumie 30, czy 20 ha, ale masowo oddaje tereny, gdyż z chwilą, kiedy kopalnie wejdą na te tereny i wezmą kilkadziesiąt hektarów, to ten stan posiadania, te lasy, które są temi płucami Zagłębia, się zmniejszą. Z tych względów nie spodziewaliśmy się przeszkód od Rządu. Spodziewaliśmy się, że Rząd może postawi pewne warunki, ale zasadniczo przychyli się do tego, co zostało zaprojektowane w r. 1925. Najniespodziewaniej spotkaliśmy się z oporem Rządu i pewnych panów posłów z B. B., twierdzę, że nie wszystkich, bo część posłów z Zagłębia uważała, że to jest słuszne, natomiast część posłów, nie wiem, czem się kierując, gwałtownie zaatakowała kooperatywę i na komisji przeważyła szalę, ażeby nasz wniosek odrzucić.</u>
<u xml:id="u-125.7" who="#AleksyBień">Co do uwagi p. referenta, że w Maczkach można wyzyskać budynki komory celnej na mieszkania, to, niestety, jest to niemożliwe, bo w tych budynkach umieszczono szkołę rzemieślniczą. Wszystkie budynki zajęte są pod szkołę i, o ile wiem, brakowało tam jeszcze mieszkań, zachodziła więc konieczność rozbudowania domów mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-125.8" who="#AleksyBień">Dlatego proszę Panów o uchwalenie naszego wniosku. O ile natomiast toby się nie dało, to w takim razie jeszcze raz oświadczam, że sprawa ta będzie musiała być jednak w innej formie rozstrzygnięta, prawdopodobnie trzeba będzie rozpocząć starania, — jeżeli Rząd jest wrażliwy, że to jest wywłaszczenie, — żeby Rząd sam przyszedł z tą propozycją. Oświadczam, że to jest sprawa życiowa dla Zagłębia i o ile Rząd z tą propozycją przyjdzie, to prawdopodobnie Panowie nie będą się przeciwstawiali temu, bo to jest konieczność dla Zagłębia.</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Czy p. Sprawozdawca prosi o głos?</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-126.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#JózefMariaPoniatowski">Proszę Panów! Więc nadal chodzi o tę samą sprawę konieczności, albo niekonieczności tej transakcji. P. Bień powiada, że terenów nigdzie indziej tam dostać nie można, bo naokoło są tereny kopalniane. Gdyby p. Poseł był łaskaw pofatygować się do dyrekcji Lasów Państwowych, pokazanoby mu plany tych rzeczy, jeżeli nie zna tej okolicy, okazałoby się, że do tego lasu, o którego wywłaszczenie Panowie proszą, przylegają pola orne. Nie powiem, żeby tego było zadużo, ale na zbudowanie pewnej liczby domów znalazłoby się, oczywiście po odpowiedniej cenie. Jeżeliby nawet taka była sytuacja, że całe Zagłębie, jak to przedstawił p. Bień, stanowi jedno miasto, jest wszędzie zabudowane, że więc nie możnaby znaleźć miejsca, to w takim razie tembardziej trzebaby było tych parę obiektów, o których p. Bień mówił, traktować jako parki, wtedybyśmy się przed tem bronili tak, jakbyśmy się bronili w Warszawie, gdyby nam kto chciał zabudować ogród Saski.</u>
<u xml:id="u-127.1" who="#JózefMariaPoniatowski">Panowie mówią, że Rząd sam chętnie się wyzbywa tych obiektów, że Rząd sam swoje lasy sprzedaje. Proszę Panów, tę sprawę pozwoliłem sobie trochę dokładniej zbadać. Mianowicie, obecnie p. Poseł mówił o transakcji zamiany gruntu w obrębie Sączowa na dwie działki, zamienione z kopalnią Saturn. Oprócz tego na komisji poruszyli niektórzy panowie sprawę sprzedaży parceli ziemi kopalni Flora. Więc pozwolę sobie zaznaczyć w tej sprawie parę szczegółów, których p. Bień nie był łaskaw nam podać. Mianowicie, o ile chodzi o zamianę Sączowa na Wołów, to w Sączowie drzewostanu prawie żadnego nie było, natomiast był dobry piasek.</u>
<u xml:id="u-127.2" who="#JózefMariaPoniatowski">Zgodnie z obecną ustawą górniczą przy eksploatacji węgla piasek pod płynną podsadzkę jest bardzo cennym artykułem i byłoby do pewnego stopnia marnotrawstwem taki cenny użytek trzymać dla innego celu, który się tam nie udaje, mianowicie pseudolasy. Tranzakcja dla Państwa była korzystna, ponieważ wartość obiektów otrzymanych jest wyższa o 200.000 zł od obiektów oddanych. Pozatem udało się zlikwidować korzystnie dla Państwa długi spór sądowy z kopalnią Saturn. A wreszcie Państwo zapewniło sobie normalny udział w dochodach z tego piasku na warunkach, odpowiadających udziałowi, wynikającemu z prawa górniczego, a zatem stałe dochody jeszcze z tego terenu odstąpionego.</u>
<u xml:id="u-127.3" who="#JózefMariaPoniatowski">Jeśli chodzi o kopalnię Flora, było tego 5 tylko ha zabudowanych, więc niema mowy, żeby to były lasy, które się w ten sposób niszczy. I tak las ten był dzierżawiony, nie był w administracji Państwa, tylko w administracji kopalni Flora i w tym stanie został sprzedany z korzyścią dla Państwa. Więc te rzeczy, które wyglądają bardzo jaskrawo przy powierzchownej ocenie tych spraw, przy ocenie szczegółowej zupełnie inaczej wyglądają.</u>
<u xml:id="u-127.4" who="#JózefMariaPoniatowski">Jeżeli chodzi o charakter tego lasu, który Panowie nazywają nieużytkiem, to nie znam innej drogi w Sejmie czy w komisji sejmowej, jak oparcie się na tych dokumentach, które nam przedstawiają odpowiednie władze. Tu posiadam spis szczegółowy działek leśnych, tych, o które Panom chodzi. Otóż dyrekcja lasów państwowych całkiem wyraźnie oświadcza, że uważa te lasy pod względem glebowym za zupełnie odpowiednie dla planowej gospodarki i nie mamy żadnej racji w to nie wierzyć. Jeżeli chodzi o wiek drzewostanu, są tam drzewa od 20 do kilkudziesięciu lat.</u>
<u xml:id="u-127.5" who="#JózefMariaPoniatowski">Następnie na tym obszarze, o który Panom chodzi, jest rzeczywiście wypalenisko, ale ono zostało zalesione w 1924/25 roku i nie leży w interesie Państwa, żeby robić wkłady celem zalesiania tych obszarów, a potem te obszary sprzedawać. Dyrekcja lasów państwowych twierdzi, że to zalesienie będzie kontynuować i uważa te tereny za odpowiednie dla gospodarki leśnej. Powtarzam, że nie możemy w tej sprawie się oprzeć na niczem innem, jak na danych kompetentnych organów.</u>
<u xml:id="u-127.6" who="#JózefMariaPoniatowski">Jeżeli chodzi o bliskość toru kolejowego, rzekomo zagrażającego bezpieczeństwu tego lasu, to istotnie działka, oddana spółdzielni w Ząbkowicach, jest tym torem kolejowym oddzielona.</u>
<u xml:id="u-127.7" who="#JózefMariaPoniatowski">Jeżeli chodzi o ten dalszy las, z którego miało być wydzielonych 60 ha, to jest to kawał lasu, przylegający do toru tylko z jednej strony, jednak przedstawiający duży obszar, gdy sam pasek wzdłuż toru jest istotnie niewielki.</u>
<u xml:id="u-127.8" who="#JózefMariaPoniatowski">Jeżeli chodzi o konieczność dla spółdzielni, to tu musimy zwrócić uwagę, co podkreślam, że spółdzielnia nie zabudowała jeszcze połowy terenu, otrzymanego przed czterema laty. W tem nie chcę widzieć winy spółdzielni. Winę spółdzielni widziałbym w tem, że 16 z pośród tych obiektów zostało już sprzedanych w inne ręce poza spółdzielnią, że zostały sprzedane po cenach kilkakrotnie wyższych od cen, które się płaci Państwu.</u>
<u xml:id="u-127.9" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-127.10" who="#JózefMariaPoniatowski">Statut wielu spółdzielni pozostawia ziemię na własność spółdzielni, pozwala się budować jej członkom i wtedy sprzedaż nie jest możliwa, inne spółdzielnie te rzeczy robią w inny sposób. Można interesy kolejarzy, o których Panowie mówią, zastrzec w inny sposób. Można przejąć te opuszczone działki na rzecz spółdzielni, a tymczasem to było sprzedawane prywatnie po cenach parokrotnie wyższych, niż ceny płacone Rządowi. Ja tego momentu nie wysuwam, bo mnie nie chodzi o winę spółdzielni, ale chodzi mi o to, że przez cztery lata na 15 ha, jak p. Bień mówił, z 116 działek zaledwie czterdzieści kilka zostało zabudowanych, zatem jest możność, żeby w dalszym ciągu zabudowywać te działki i niema konieczności, żeby nagle czterokrotnie większy teren tej spółdzielni odstępować.</u>
<u xml:id="u-127.11" who="#JózefMariaPoniatowski">Proszę powtórnie Wysoką Izbę o przyjęcie wniosku komisji, odrzucając wniosek mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosować nad wnioskiem komisji. Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość, wniosek został przyjęty, tem samem wniosek mniejszości upadł.</u>
<u xml:id="u-128.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 17 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku Klubu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie częściowej zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 grudnia 1924 r. o organizacji i administracji lasów państwowych (druk nr 89 i odbitka nr 40).</u>
<u xml:id="u-128.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Długosz.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#WacławDługosz">Wysoki Sejmie! Zgłoszony przez P. P. S. wniosek zmierza do tego, aby:</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#WacławDługosz">1) znieść w administracji Lasów Państwowych kategorię funkcjonariuszów mianowanych z zastrzeżeniem usuwalności,</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#WacławDługosz">2) wykluczyć możliwość trwania służby prowizorycznej funkcjonariusza niższego dłużej niż 5 lat, nawet za jego zgodą,</u>
<u xml:id="u-129.3" who="#WacławDługosz">3) znieść trzy najniższe grupy uposażenia (Ks. VII, XVIII i XIX), przewidziane dla funkcjonariuszów niższych i 4) przyznać gajowym dodatek ekonomiczny w wysokości normalnej.</u>
<u xml:id="u-129.4" who="#WacławDługosz">Instytucja mianowania z zastrzeżeniem usuwalności, którą wprowadziło rozporządzenie Prezydenta Rzeczpospolitej z dnia 30 grudnia 1924 r. o organizacji administracji Lasów Państwowych, ma na celu umożliwić odpowiedni dobór personelu przez ułatwienie zwalniania funkcjonariuszów, którzy okażą się niezdolnymi. Funkcjonariusze ci, z wyjątkiem stałości stosunku służbowego, mają te same prawa, co funkcjonariusze mianowani na stałe, — w szczególności posiadają oni na równi z funkcjonariuszami stałymi prawa emerytalne. Pracownicy mianowani z zastrzeżeniem usuwalności mogą po 10 latach służby państwowej polskiej otrzymać nominację na stałe. Zniesienie tej kategorii pracowników zmusiłoby administrację Lasów Państwowych do posługiwania się w znacznie szerszym zakresie niż obecnie pracownikami kontraktowymi, co pogorszyłoby istniejący stan rzeczy.</u>
<u xml:id="u-129.5" who="#WacławDługosz">Administracja Lasów Państwowych, prowadzona jako przedsiębiorstwo, jako dziedzina gospodarcza i to wybitnie fachowa, wymaga doboru jak najlepszego personelu, zwłaszcza na stanowiskach kierowniczych, aby mogła sprawnie i należycie funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-129.6" who="#WacławDługosz">Łatwość usuwania pracowników, nie nadających się do służby, jest jednym z warunków, prowadzących do tego celu.</u>
<u xml:id="u-129.7" who="#WacławDługosz">Przepis § 21 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 grudnia 1924 roku, że służba prowizoryczna funkcjonariusza niższego nie może trwać bez jego zgody dłużej niż 5 lat, miał na celu zrównanie pod tym względem funkcjonariuszów niższych administracji Lasów Państwowych z urzędnikami, dla których art. 62 ustawy z dnia 17 lutego 1922 roku o państwowej służbie cywilnej zawiera przepis identyczny.</u>
<u xml:id="u-129.8" who="#WacławDługosz">Zmiana tego przepisu bez równoczesnej zmiany art. 62 ustawy o państwowej służbie cywilnej byłaby niczem nie uzasadnionem uprzywilejowaniem funkcjonariuszów niższych w porównaniu z urzędnikami administracji Lasów Państwowych.</u>
<u xml:id="u-129.9" who="#WacławDługosz">Zmiana taka zresztą nie byłaby dla tej kategorii urzędników korzystna, gdyż jeżeliby władza nie chciała prowizorycznego funkcjonariusza niższego mianować z zastrzeżeniem usuwalności, to mogłaby go po 5 latach zwolnić ze służby, a przyjąć go w charakterze pracownika kontraktowego, co też byłoby pogorszeniem jego sytuacji.</u>
<u xml:id="u-129.10" who="#WacławDługosz">Wprowadzenie XVII, XVIII i XIX grupy uposażenia oraz zmniejszenie gajowym dodatku ekonomicznego do 15 punktów nastąpiło w związku z przyznaniem gajowym dodatków w naturze.</u>
<u xml:id="u-129.11" who="#WacławDługosz">Uposażenie gajowego w gotówce i naturze w średniej XVIII grupie, szczebel b) przy przeciętnej ilości członków rodziny 3–4 osoby wynosi 2.935 zł. W naturze gajowy otrzymuje: umundurowanie za opłatą 25% jego wartości, bezpłatne mieszkanie służbowe, deputat opałowy 25 metrów w stanie wyrobionym, deputat rolny przeciętnie 4,5 ha, prawo pasania inwentarza 3 sztuk rocznie, darmo ściółkę, możność dogodnego zarobkowania dla rodziny gajowego.</u>
<u xml:id="u-129.12" who="#komentarz">(P. Duro: Odrazu poszedłbym na gajowego.)</u>
<u xml:id="u-129.13" who="#WacławDługosz">Niezależnie od tego gajowi są ubezpieczeni od wypadków, korzystają z pomocy lekarskiej, mają prawo do emerytury, zwraca się im opłaty szkolne za dzieci w szkołach średnich, otrzymują remuneracje, zapomogi.</u>
<u xml:id="u-129.14" who="#WacławDługosz">Dla znających stosunki jest rzeczą powszechnie wiadomą, że gajowemu niejednokrotnie usłużni sąsiedzi zaorzą, zasieją, zbiorą i wymłócą i t. p.</u>
<u xml:id="u-129.15" who="#WacławDługosz">Nie jest to zatem, jak Wysoka Izba widzi, bynajmniej kategoria pracowników upośledzonych i nic zatem dziwnego, że niejeden gospodarz, nawet 15–morgowy, chętnie zamieniłby się dziś na to stanowisko.</u>
<u xml:id="u-129.16" who="#WacławDługosz">Dzięki dodatkom łączne uposażenie gajowych jest większe od uposażenia innych funkcjonariuszy niższych. Zniesienie trzech najniższych grup uposażenia i przesunięcie w następstwie tego gajowych do wyższych grup uposażenia XVI i XV, pociągnęłoby za sobą wydatek w wysokości 1.053.000 zł rocznie, zwiększenie zaś dodatku ekonomicznego do wysokości normalnej wyniosłoby kwotę 3.189.157 zł rocznie. Takie zwiększenie wydatków na uposażenie byłoby nieusprawiedliwione, a przy obecnej sytuacji finansowej Skarbu Państwa niemożliwe do przeprowadzenia.</u>
<u xml:id="u-129.17" who="#WacławDługosz">Biorąc to wszystko pod uwagę, Komisja Rolna wnosi: „Wysoki Sejm uchwalić raczy odrzucenie wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów o organizacji Lasów Państwowych”. Jednocześnie wypowiadam się przeciw wnioskowi mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Dubois.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#StanisławDubois">Wysoka Izbo! Mam Panom przedstawić wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, dotyczący zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 20 grudnia 1924 r. o organizacji administracji Lasów Państwowych.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#StanisławDubois">Rozporządzenie to w znacznym stopniu pogorszyło los pracowników państwowych na terenie lasów. Stworzyło ono jakąś drugą, gorszą kategorię pracowników państwowych o niższych płacach i o mniejszych prawach. Wprowadziło ono poza pracownikami kontraktowymi i pracownikami dniówkowymi trzy zasadnicze kategorie pracowników, a mianowicie: pracowników stałych, pracowników z zastrzeżeniem usuwalności i pracowników mianowanych aż do odwołania. Ta mnogość kategorii motywowana jest przez dyrekcję Lasów Państwowych tem, że w przedsiębiorstwie państwowem, jakim są lasy, musi dyrekcja mieć wolną rękę w doborze pracowników. P. dyrektor Loret chwalił się, że właśnie u niego w przedsiębiorstwie Lasów Państwowych jest tak dobrze, że wogóle pracowników stałych prawie niema. My, proszę Panów, pod tym względem mamy zupełnie inne zasadnicze stanowisko. Uważamy, że stabilizacja pracowników państwowych daje wogóle zawsze, z reguły, dobre rezultaty. Powiększa ona zdolność pracownika do pracy, jego sumienność. Człowiek, który się nie troszczy o swoją przyszłość, lepiej pracuje, gdyż ma pewność, że z dnia na dzień nie zostanie wyrzucony. Prawo zwalniania bez uzasadnionej należycie przyczyny stwarza zawsze pewną atmosferę demoralizacji, stwarza moment i możliwość nadużyć, stwarza protekcjonizm, stwarza koterie i może być przyczyną atmosfery, w której lęgnąć się będzie łapownictwo.</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#StanisławDubois">Zupełnie rozumiem, że władze leśne w przedsiębiorstwie Lasów Państwowych winne mieć czas na zapoznanie się ze swoimi pracownikami, zanim ich przyjmą na stałe. Dlatego też, proszę Panów, w projekcie naszej ustawy godzimy się, by kategoria mianowanych aż do odwołania została pozostawiona i uważamy, że 5 lat, jakie upływają od mianowania do stabilizacji, są czasem, całkowicie wystarczającym do tego, aby z pracownikiem się zapoznać i ażeby zdecydować się, czy można go na stałe w służbie państwowej pozostawić.</u>
<u xml:id="u-131.3" who="#StanisławDubois">Ale w rozporządzeniu Pana Prezydenta z 1924 r. jest przepis, że to prowizorium, te 5 lat może być przedłużone, o ile na to nastąpi zgoda pracownika.</u>
<u xml:id="u-131.4" who="#StanisławDubois">I to „o ile nastąpi zgoda pracownika” czyni cały ten przepis iluzorycznym, bo zależnem się staje ustabilizowanie tego pracownika tylko od wyższej jego władzy. Jest bowiem rzeczą zrozumiałą, że takiemu pracownikowi mówi się: jeżeli nie zgodzisz się na przedłużenie tego prowizorycznego stanu służby, to zostaniesz wogóle zwolniony. I oczywiście on wyraża zgodę na przedłużenie tego prowizorium.</u>
<u xml:id="u-131.5" who="#StanisławDubois">I to prowizorium, jeśli chodzi o pracowników w przedsiębiorstwach państwowych, może trwać kilkanaście lat i dany pracownik nie jest stabilizowany.</u>
<u xml:id="u-131.6" who="#StanisławDubois">Dlatego też we wniosku naszym domagamy się, aby ustęp, warunkujący ustabilizowanie pracownika od jego zgody, został skreślony.</u>
<u xml:id="u-131.7" who="#StanisławDubois">Jeśli chodzi o kategorię pracowników z t. zw. zastrzeżeniem usuwalności, to uważamy ją za dziwoląg prawny, uważamy ją za zupełnie niepotrzebną. Uważamy, że ona wprowadzona mogła być tylko po to, aby zaspokoić ambicję wyższych urzędników nad niższymi. Zasadniczo ta kategoria różni się bardzo niewiele od pracowników stałych, różni się ona tylko tem, że w ciągu lat 10 mogą być pracownicy Lasów Państwowych zwalniani z 3-miesięcznem wymówieniem, przyczem czas wymówienia muszą odrobić, gdy stali pracownicy tego nie muszą robić, stabilizowani pracownicy mają roku zawieszenia i 3-miesięczną odprawę. Reszta postanowień jest taka sama i rzecz oczywista, że utrzymanie tej kategorii pracowników jest niczem innem, jak szykaną wobec nich, trwającą przez lat 10, jest Ustawiczną groźbą, wiszącą nad pracownikiem, że lada chwila może utracić pracę. Dlatego też domagamy się skreślenia kategorii tych pracowników i w związku z tem zmieniamy artykuł o przepisach emerytalnych.</u>
<u xml:id="u-131.8" who="#StanisławDubois">Rozporządzenie Pana Prezydenta z 1924 roku ujemnie wpłynęło na płacę gajowych, ustalając dla nich specjalnie niską i specjalnie krzywdzącą kategorię płac. P. referent nam tutaj te rzeczy przedstawił bardzo optymistycznie, optymistycznie obliczył deputaty, połączył to z płacami, wszystko to razem dodał i wypadła dość imponująca suma dwa tysiące z czemś złotych rocznie.</u>
<u xml:id="u-131.9" who="#StanisławDubois">Jakże te rzeczy przedstawiają się w rzeczywistości? Oto gajowi, którzy mają płace według 19, 18 i 17 kategorii płac pracowników państwowych, zarabiają od 70 zł 20 gr miesięcznie najwyżej do 108 zł, to jest 17 kategoria szczebel d). Rozumieją Panowie, że za 70 zł 20 gr jest dość trudno się utrzymać. Nadwyżka, którą my proponujemy dla gajowych, wynosi 50 zł dla jednego gajowego, przeciętnie zaś wynosi około 30 zł, tak, że nie jest ona wysoka. Ogólne obciążenie Skarbu Państwa, jakieby wypływało z tej ustawy, osiągnie sumę, jak myśmy obliczali, około 400.000 zł rocznie, a według obliczeń p. referenta — milion z czemś rocznie bez dodatku ekonomicznego. Również i to obciążenie, obliczone przez p. referenta, byłoby niewielkie, jeżeli weźmiemy dochód Lasów Państwowych, który w zeszłym budżecie wynosił 78.000.000 zł, a który obecnie preliminuje się na 65.000.000 złotych i uwzględnimy, że gajowy będzie sumiennie i rzetelnie bronił interesów Państwa przez gorliwe spełnianie swoich obowiązków. Zresztą pokrycie tej sumy można znaleźć w rubryce gratyfikacyj, które są wypłacane wyższym urzędnikom dyrekcji Lasów Państwowych, a które preliminuje się w obecnym budżecie na sumę 1.720.000 zł; z tej sumy można pokryć podwyżki płac gajowych, które w swoim wniosku proponujemy. Zresztą, gdyby były jakie wątpliwości budżetowe pod tym względem, my nie mamy nic przeciwko temu, ażeby projekt ustawy obowiązywał od października, a więc od nowego roku budżetowego, obowiązującego na terenie lasów państwowych.</u>
<u xml:id="u-131.10" who="#StanisławDubois">Proszę Papów, dlaczego proponujemy naszą ustawę? Nie dlatego, ażeby gajowi byli jakimiś specjalnymi naszymi pod tym względem klejentami, przeciwnie, musimy stwierdzić z ubolewaniem, że wskutek polityki wyższych władz leśnych gajowi w ostatnim okresie stali się pod przymusem agitatorami Bloku Bezpartyjnego. I nie po to stajemy w ich obronie, aby ich sobie zjednać. Stajemy w obronie ich dlatego, że dzieje się im krzywda, że są oni w gorszem położeniu niż inni pracownicy państwowi. My, proszę Panów, uważamy, że bez względu na to, jakie kto ma zapatrywania, musi być przez Państwo w należyty sposób wynagradzany. I choć gajowi pod wielu presjami, — jak to było choćby z gajowym w puszczy Białowieskiej, który został zwolniony za to, że żona jego pokłóciła się z policjantem na wiecu socjalistycznym, co rzuciło oczywiście postrach na gajowych, — zmuszeni zostali do popierania B. B., — mimo to w imię słuszności, w imię ogólnych zasad sprawiedliwości, w obronie tych gajowych występujemy, zwłaszcza, że za swoje niskie uposażenie mają gajowi niesłychanie ciężką pracę, która wymaga ich nieustannej czujności. Ponoszą oni odpowiedzialność za niewykryte przez siebie straty w lasach, pracują zarówno w dzień jak i w nocy, pracują w dzień i w święta, spełniają dużo funkcyj administracyjnych, narażają się często na niebezpieczeństwo utraty życia. Mam przed sobą wykaz zamachów, popełnionych na personelu leśnym, na gajowych w lasach państwowych: wykaz, dotyczący dwóch nadleśnictw w ciągu lat czterech, nadleśnictwa Koźlaki i nadleśnictwa Chybie. W jednem z tych nadleśnictw było 8 napadów na gajowych, w drugiem było 5 takich napadów. Oczywiście, że ta niepewność życia, możliwość śmierci wymaga specjalnej opieki i specjalnego w tym względzie wynagrodzenia.</u>
<u xml:id="u-131.11" who="#StanisławDubois">A jeśli dodam do tego, że gajowi są stale pomijani przy gratyfikacjach, jeśli dodam, że dodatek ekonomiczny w tem rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej został zmniejszony z 44 punktów na 14, że ci gajowi na jedno dziecko otrzymują niespełna 8 złotych, to nie możemy zrozumieć, dlaczego tych gajowych tak się krzywdzi. Dlaczego dziecko leśniczego jest warte 28 złotych, a dziecko gajowego 8 złotych? Dlaczego dziecko jakiegokolwiek innego pracownika państwowego warte jest dwadzieścia parę złotych, a wartość utrzymania dziecka gajowego jest oceniona na 8 złotych? Jeżeli wreszcie dodam, że djety za wyjazdy, jakie gajowy otrzymuje, wynoszą 4.34 gr i to ma mu wystarczyć na życie i mieszkanie podczas podróży, to będziemy mieli obraz, jak specjalnie pokrzywdzono tę kategorię pracowników państwowych, a przecież ich funkcje, ich odpowiedzialność jest znacznie większa, niż gońca w jakimś ministerstwie, który większą od nich płacę otrzymuje.</u>
<u xml:id="u-131.12" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Ale gdzie gajowi jeżdżą?)</u>
<u xml:id="u-131.13" who="#StanisławDubois">Gajowy może jeździć chociażby do dyrekcji Lasów Państwowych dla załatwienia jakiejkolwiek sprawy, może jej nie załatwić w ciągu jednego dnia i musi nocować, za to otrzymuje djety 4 zł 30 gr.</u>
<u xml:id="u-131.14" who="#StanisławDubois">Panowie argumentują, że gajowy otrzymuje deputaty i te deputaty Panowie obliczają w sposób niesłychanie wysoki. Przedewszystkiem trzeba stwierdzić, że w ogromnej ilości wypadków deputatów wcale się nie wydaje.</u>
<u xml:id="u-131.15" who="#komentarz">(P. Sanojca: A mieszkanie?)</u>
<u xml:id="u-131.16" who="#StanisławDubois">Zaraz o tem powiem. A przecież i wyżsi pracownicy w dyrekcji tak samo deputaty nieraz otrzymują, czy to mieszkaniowe, czy opałowe i z tego tytułu nie obniża im się specjalnie płacy, jak to się czyni w stosunku do gajowych. Według naszego obliczenia cały deputat gajowego wart jest 412 złotych rocznie.</u>
<u xml:id="u-131.17" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Jak to jest obliczone?)</u>
<u xml:id="u-131.18" who="#StanisławDubois">W tej chwili Panu powiem. Czynsz za 4 lata ziemi obliczamy na 75 złotych, bo nie możemy liczyć tak, jak liczy p. referent i dyrekcja Lasów Państwowych, że to, co zbiera z ziemi, jest jego dochodem, bo to przecież jest wynikiem pracy jego rodziny lub jak p. referent twierdzi, przyjemnych i sympatycznych sąsiadów, którzy tę pracę chcą za niego wykonywać.</u>
<u xml:id="u-131.19" who="#StanisławDubois">My musimy liczyć ziemię po tej cenie, jaką wynosi czynsz dzierżawny i nie obliczamy wartości pracy, w tę ziemię włożonej.</u>
<u xml:id="u-131.20" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Według jakich norm Pan liczy?)</u>
<u xml:id="u-131.21" who="#StanisławDubois">Liczę po tej cenie, jak płaci się dzierżawę. Pasanie bydła 27 zł, opał 200 zł, mieszkanie 60 zł. P. referent może powie; że za nisko obliczamy mieszkanie, że mieszkanie trzeba liczyć 25 zł miesięcznie, ale dlaczego dyrekcja Lasów Państwowych, gdy nie daje gajowym mieszkania, wypłaca jako równoważnik tylko 5 zł miesięcznie? W tej samej skali my musimy to obliczać. Cała wartość, więc tego deputatu wynosi 412 zł. Ten deputat jest niewielki i my uważać go chcemy za ekwiwalent za niebezpieczną pracę, na jaką narażeni są gajowi.</u>
<u xml:id="u-131.22" who="#StanisławDubois">Wreszcie Panowie na komisji twierdzili, że to jest pewnego rodzaju demagogia z naszej strony, żeby w momencie, kiedy się obniża płace pracowników państwowych o 15%, domagać się podniesienia uposażenia gajowych. Oczywiście nie jest to demagogia i dlatego właśnie to robimy, że ma być obniżka. Jeżeli i ludziom, którzy zarabiają siedemdziesiąt parę złotych miesięcznie, obniży się te płace, to ich stan stanie się katastrofalny i teraz, przy ogólnej obniżce uposażeń pracowników państwowych, nie możemy pozwolić na drogą obniżkę płac gajowych.</u>
<u xml:id="u-131.23" who="#StanisławDubois">Mówienie o tem, że dwudziesto-czy piętnastomorgowy gospodarz w obecnym kryzysie gospodarczym wołałby być gajowym, jest niczem innem, jak tylko frazesem, może pozornie w obecnej chwili słusznym ze względu na katastrofalny stan rolnictwa, ale w gruncie rzeczy nie przekonywa nikogo. Również argument, jakoby gajowi byli zadowoleni z istniejącego stanu rzeczy, jest nieprawdziwym, bo mam w ręku szereg memoriałów stowarzyszeń gajowych, którzy zmiany obecnego stanu rzeczy kategorycznie się domagają.</u>
<u xml:id="u-131.24" who="#StanisławDubois">Wreszcie ostatni argument Panów jest taki, że w lasach prywatnych gajowi mają umowę, która daje im gorsze płace niż gajowym Lasów Państwowych. Istotnie umowa spisana ustala prywatnym gajowym gorsze płace. Jeżeli jesteśmy za umową zbiorową, to dlatego, że ona daje gajowym prywatnym jednak pewne gwarancje przez to, iż po 25 latach daje im nieusuwalność, że im zapewnia byt. W praktyce płacę gajowych prywatnych są wyższe od tych, jakie przewiduje umowa, i od płac w Lasach Państwowych. Dlatego i ten argument p. referenta nie Wytrzymuje krytyki.</u>
<u xml:id="u-131.25" who="#StanisławDubois">W imieniu mniejszości komisji proszę o uchwalenie wniosku mniejszości, usuwającego krzywdę tej kategorii pracowników państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Marguł.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#MarcinMargul">Wysoki Sejmie! Z pośród wszystkich pracowników działu administracji leśnej, a nawet z pośród wszystkich wogóle pracowników państwowych, gajowi Lasów Państwowych i to jedynie gajowi są uposażeni najgorzej, otrzymują oni pobory najniższe, oparte nie na ogólnie obowiązującej ustawie uposażeniowej, lecz na podstawie przepisów specjalnych, nie mających analogii w żadnym innym dziale służby państwowej.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#MarcinMargul">Teoretycznie gajowi są normalnymi funkcjonariuszami państwowymi, w praktyce jednak prawie żadne ogólnie obowiązujące przepisy o funkcjonariuszach państwowych nie są do nich stosowane.</u>
<u xml:id="u-133.2" who="#MarcinMargul">Zostali oni usunięci poza nawias ogólnego ustawodawstwa i podlegają pod wieloma względami przepisom specjalnym, pozbawiającym ich zwykłych warunków bytu funkcjonariusza państwowego — i to przepisom krzywdzącym, sprawiającym, iż dzisiaj ogół gajowych cierpi niedostatek, a niekiedy wprost nędzę. Podstawy bytu ich rodzin zostały podważone i sytuacja staje się coraz gorsza, a nie jest to usprawiedliwione żadnemi koniecznościami państwowemi, gdyż niepodobna przyjąć, aby jakiekolwiek konieczności państwowe miały dotykać jedną tylko grupę najniższych funkcjonariuszów państwowych — tylko gajowych.</u>
<u xml:id="u-133.3" who="#MarcinMargul">Zasadniczem prawem, regulującem pobory wszystkich funkcjonariuszów państwowych jest Uchwalona przez Sejm ustawa uposażeniowa z dnia 9 października 1923 r., która dla funkcjonariuszów niższych przewiduje 7 grup uposażeń od X do XVI grupy. Na zasadzie tej ustawy otrzymywali gajowi pobory XIV, XV i XVI grupy, a więc pobory najniższe z pośród przewidzianych w ustawie.</u>
<u xml:id="u-133.4" who="#MarcinMargul">Jednakowoż rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 grudnia 1924 r. o organizacji administracji Lasów Państwowych zostały w § 29 utworzone trzy nowe, jeszcze niższe grupy uposażeń, mianowicie: XVII, XVIII i XIX, a następnie rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 24 stycznia 1925 r. do tych najniższych grup zostali zaliczeni gajowi. Jak przytem wynika z tabeli, zawartej w § 1 tego rozporządzenia, zostały te najniższe grupy uposażeń utworzone jakby specjalnie dla gajowych, gdyż oprócz gajowych do grup tych zostali zaliczeni tylko gońcy, pomocniczy woźni i stróże, a więc bynajmniej nie ogół niższych funkcjonariuszów administracji leśnej, gdyż dla innych grup, jak brakarze, szoferzy, pomocnicy i nadzorcy leśni, palacze, woźni i t. d. przewidziano jednak grupy wyższe od grupy XVI do X.</u>
<u xml:id="u-133.5" who="#MarcinMargul">Z tego widzimy, że specjalnie do gajowych zastosowano XVII, XVIII i XIX grupę. Czem to motywować? Można motywować tem, że oto gajowi otrzymują zbyt hojne uposażenie w postaci naturaljów, a więc przede wszystkiem w postaci deputatu rolnego, mieszkaniowego, opałowego. Jakże się przedstawia sprawa tych deputatów wogóle, a specjalnie najważniejszego deputatu gruntowego? Śmiem twierdzić, gdyż znam życie tych pracowników, że w ogromnej większości deputat rolny jest dodatkiem tylko na papierze. W wielu miejscowościach gajowi nawet tych gruntów nie widzieli, nie byli tam, gdzie jest ten ich deputat, gdyż jest on nieraz odległy, znam takie wypadki, że 10 i więcej kilometrów, gdzie są bagna, albo ziemie po lesie — piachy. Dochodzi do tego, że tych deputatów ludność miejscowa nie chce nawet dzierżawić. Gdy gajowi zwracają się z prośbą do swojej władzy o ekwiwalent, ponieważ nie mogą korzystać z tych deputatów, to Ministerstwo, i to od niedawna, bo od 2, 3 lat dopiero, wreszcie zdecydowało się wypłacić ekwiwalent i oceniło każdy brakujący hektar w wysokości aż 45 zł rocznie. Czyli, że jeżeli gajowy nie posiada deputatu, lub ma taki deputat, z którego nie osiąga żadnych, korzyści, to otrzymuje 45 zł. Ta kwota pomnożona przez 4 daje 180 zł rocznie. To też dziwnem mi się wydaje, jak szanowny p. referent Długosz obliczył sobie tak szybko i skrupulatnie, że uposażenie gajowych wogóle skapitalizowane wynosi 2.936 zł. Szkoda, że już nie zaokrąglił do całych 3.000 zł.</u>
<u xml:id="u-133.6" who="#komentarz">(Głos: 2.400.)</u>
<u xml:id="u-133.7" who="#MarcinMargul">Następnie ciekawa rzecz co do dodatku na rodziny. Obniżono go, nie wiem z jakich powodów, straży leśnej, ludziom, którzy w bardzo ciężkich warunkach pracują, do których nie można stosować ustawodawstwa o ochronie pracy, którzy nie mają wolnych nawet świąt ani niedziel, gdyż wiadomo nam, że rozwielmożniło się kłusownictwo, a w lecie są pożary. Ten dodatek rodzinny obniżono również gajowym z 45 punktów na 15, a jak obecnie z 44 na 14. Ja się pytam szanownych Panów, czy dziecko gajowego jest ulepione z innej gliny, niż dziecko leśniczego i nadleśniczego, gdyż tym dodatku nie obcięto. Panowie leśniczowie i nadleśniczowie mają nie po 4 ha, ale 2 do 3 razy więcej ziemi, a im tego deputatu gruntowego i uposażenia w gotówce nie obcięto. Dlaczego zastosowano to tylko do jednej kategorii pracowników, pracowników, którzy w zimie na mrozie marzną i mokną na deszczu, muszą pilnować, muszą stale być w lesie.</u>
<u xml:id="u-133.8" who="#MarcinMargul">Szanowny referent zaznaczył tutaj remuneracje. O tych remuneracjach dałoby się wiele powiedzieć, jednakowoż nie chciałbym odbiegać od tematu, ogólnie więc tylko zaznaczę, że są dygnitarze, którzy otrzymują dziesiątki tysięcy remuneracji rocznie, a są gajowi, którzy nie mogą otrzymać emerytury nie po 35 latach, ale po 45 latach nieprzerwanej służby, bo nie mogą dopłacić 700 złotych do tego, żeby zdobyć sobie to prawo emerytalne. Otóż jeżeli dla panów dyrektorów są remuneracje na dziesiątki tysięcy złotych, to zachodzi pytanie, dlaczego nie znajdzie się paruset złotych remuneracji np. dla takiego gajowego Malinowskiego w nadleśnictwie Skuły, który już od dwóch lat prosi o przeniesienie go na emeryturę, 45 lat przesłużył, a nie mogą go przenieść, bo trzeba, żeby opłacił zaległe 700 złotych, ażeby mógł otrzymać właśnie prawa emerytalne. Otóż tak się przedstawia sprawa z temi remuneracjami.</u>
<u xml:id="u-133.9" who="#MarcinMargul">Szanowny referent zaznaczył następnie, że cóż? gajowemu zaorzą, zasieją, ma wszystko gotowe — zbiera. Na to pozwalam sobie odpowiedzieć, że dzisiejsza atmosfera, stosunki służbowe w tym dziale administracji państwowej, w tem gospodarowaniu, administrowaniu największem chyba bogactwem narodowem, są wprost nie do zniesienia. P. dyrektor Loret wyraźnie powiada, że dla niego okiem nad tem, co się dzieje w lasach, jest inspektor. Inspektor powiada, że dla niego, okiem jest nadleśniczy, a nadleśniczy powiada, że jego okiem jest leśniczy. Otóż przez takie rozumowanie gajowi są oddani dzisiaj w niewolę tych leśniczych i nadleśniczych. I znam wypadki, mogę przytoczyć przykłady, że gajowy posyła swojego konia i chłopca do leśniczego, aby obrabiać mu ziemię, a kiedy po pół roku upomniał się o jakiś rozrachunek, to usłyszał od tegoż leśniczego, że jeżeli jeszcze raz z podobną rzeczą do niego się zwróci, to zostanie wyrzucony. A kiedy zwróciliśmy się do dyrekcji z zapytaniem, co to ma znaczyć, dyrekcja odpowiedziała — posiadam na to dowód — że nic podobnego stać się nie mogło, że to jest nawet nie do pomyślenia. A mimo to po trzech tygodniach gajowy ten został wyrzucony, choć służył kilkanaście lat. Otóż ja się nie dziwię, jeżeli dziś p. Loret tak mocno upiera się przy tym prekluzyjnym terminie prowizorycznej służby z prawem usuwalności funkcjonariusza w każdym czasie, z wymówieniem 3 miesięcznem, aż na 10 lat. Tym panom z tym warunkiem jest bardzo wygodnie.</u>
<u xml:id="u-133.10" who="#MarcinMargul">Proszę szanownych Panów, zaszła oryginalna rzecz. Na Komisji Rolnej, kiedy była mowa o tem, Panowie z większości, Panowie z B. B., wprost jakby zbagatelizowali tę sprawę, a jeden z nich, p. poseł Sobczyk, wręcz powiedział tak: o czem tu gadać, ja znam takie wypadki, że gospodarz 20-morgowy proponował gajowemu zamianę. P. referent cokolwiek opuścił z tego, zjechał na 15 morgów i powiedział, że oto gospodarz 5-morgowy chciałby się zamienić. Zdaje mi się, że gdybyśmy ten orzech rozgryźli zupełnie, to pewno Panowie jeszcze więcej opuściliby z tej zamiany.</u>
<u xml:id="u-133.11" who="#MarcinMargul">Tu jeszcze chciałbym zaznaczyć, że my nie łudzimy się co do losu tej noweli. To nie jest, zaznaczam, żadna podwyżka. Więc gdyby Panowie chcieli powiedzieć: jakto, stronnictwa lewicowe, stronnictwa chłopskie, które walczą o oszczędności, wyjeżdżają naraz z podwyżką! — to zaznaczam jeszcze raz, że tu nie chodzi o podwyżkę, lecz o naprawienie krzywdy, która niesłusznie została wyrządzona tym ludziom, i właśnie nadarza się ku temu sposobność, by ją naprawić. Toż nie kto inny, jak dzisiejsza większość i tych spokojnych, uczciwych, pożytecznych pracowników zaprzęgła do akcji wyborczej, z jej nakazu tworzyło się z nich komitety wyborcze jedynki. Nie wiem, jak się ci pracownicy wywiązali w tych komitetach na korzyść Panów, ale jest mi dobrze wiadomo., że to rozczarowanie, jakie było, dziś zmieniło się w powszechne rozgoryczenie. Ta rzecz nie jest w mojem rozumieniu zbyt błaha, gdyż chodzi tu o 5.000 zgórą pracowników, którym dzieje się krzywda, i ich rodzinom, które dziś głodują. Jeżeli Panowie tworzyli z nich komitety wyborcze z rozkazu, to sądzę, że to był weksel, który powinien być dziś lojalnie, uczciwie przez Panów spłacony.</u>
<u xml:id="u-133.12" who="#komentarz">(Głos: Pójdzie do protestu.)</u>
<u xml:id="u-133.13" who="#MarcinMargul">Jeżeli pójdzie do protestu, jak szanowny kolega Poseł mówi, to już nie moja wina, ja tylko od siebie i w imieniu tych 5.000 pracowników i ich rodzin apeluję do szanownych Panów, nie o to, żeby ich uprzywilejować, ale żeby naprawić wyrządzoną im niesłusznie krzywdę.</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#WacławDługosz">Wysoka Izbo! Spotkał mnie tutaj zarzut, jako referenta, że cyfry, podane przeze mnie przy obliczaniu wynagrodzenia gajowych, są niezgodne z rzeczywistością, ze stanem istotnym. Operowałem tu nie cyframi, wziętemi z obłoków, ale temi samemi argumentami, mniej więcej, które w końcowem swojem przemówieniu wypowiedział p. Marguł. P. Marguł oblicza ilość gajowych na 5.000 osób. Mam ścisłe dane i zadałem sobie trochę trudu, ażeby porównać, jak zmieni się ta liczba przy zamianie kategorii pracowników XVII, XVIII i XIX na kategorie XV i XVL W krótkich słowach tę sprawę przedstawię. Ilość niższych funkcjonariuszów państwowych wynosi ogółem 4.790. Miesięczna ogólna ilość punktów wynosi 161.320. Jeżeli tę ilość pomnożymy przez ilość miesięcy, przez mnożną, plus 10% dodatek, plus 15% dodatek, wyniesie to 1.053.000 zł. W przemówieniu p. Dubois wyszedł ten iloczyn na 400.000 zł. Tyle, jeżeli chodzi o gotówkę, natomiast jeżeli chodzi o dodatek ekonomiczny, to stwierdzam ponownie, że on wyniesie 3.189.157 zł. Ta sama manipulacja: 4.790 osób (przyczem przyjąłem za podstawę przeciętną ilość w rodzinie 3–4 osób) pomnożone przez odpowiednie czynniki.</u>
<u xml:id="u-135.1" who="#WacławDługosz">Różnimy się oczywiście co do obliczania deputatów. Nie chcę zbytnio w szczegóły wchodzić, ale np. pasanie krów p. Dubois oblicza na 20 zł. Otóż praktykowane jest, że normalnie wszyscy gospodarze płacą 15, a nawet ostatnio więcej, od sztuki za t. zw. „wgajanie” krów do lasu.</u>
<u xml:id="u-135.2" who="#WacławDługosz">Jeżeli chodzi o momenty polityczne, to Panowie mówią, że przecież gajowi byli naszymi agitatorami w akcji wyborczej, że wystawiliśmy im weksel, ten weksel trzeba zapłacić.</u>
<u xml:id="u-135.3" who="#komentarz">(P. Szczerkowski przerywa.)</u>
<u xml:id="u-135.4" who="#WacławDługosz">Tu jest różnica między nami, że chociażby nawet tak było, to widocznie te momenty przy rozważaniu spraw dla nas nie wchodzą w rachubę, bo kierujemy się jedynie argumentami rzeczowemi. P. Marguł powiada, że ja, mówiąc o zamianie gospodarstwa na stanowisko gajowego, byłem skromniejszy, bo opuściłem z 20 morgów na 15. Panie Pośle Marguł, ja mogę tę ilość podnieść i do 20 morgów. Zwłaszcza dziś 20-morgowy gospodarz chętnieby się na tę nędzę gajowego zamienił.</u>
<u xml:id="u-135.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-135.6" who="#WacławDługosz">Wniosek ten jest stale i systematycznie co roku przez Zw. P. P. S. powtarzany. Był zgłoszony i w roku zeszłym i aczkolwiek Blok B. W. z R. nie był w większości, to jednak większość, wtedy istniejąca, obaliła wniosek.</u>
<u xml:id="u-135.7" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-135.8" who="#WacławDługosz">I rzecz znamienna, Panie Pośle Marguł, Wasz własny klub głosował przeciw temu wnioskowi, ale muszę odsłonić mgłę tajemnicy, dlaczego dziś sytuacja się zmieniła. Jest poprostu zwykła rywalizacja między przedstawicielami dwóch związków zawodowych. Jednym takim przedstawicielem jest np. poseł Nowicki, a drugim p. poseł Marguł. Inna rzecz, że p. poseł Marguł jest wogóle pod względem organizacji związków zawodowych nieszczęśliwy, bo kiedyś organizował związek zawodowy robotników rolnych z ramienia Wyzwolenia, ale cóż się stało? Przyszedł p. Kwapiński, przelicytował goi i zabrał mu go. Dziś jeszcze ma gajowych, trzeba z jakimś prezentem do tych gajowych pójść. Nie chcę być złośliwym, ale sądzę, że właśnie ten moment polityczny odgrywa utartą rolę — przegraliście w miastach, straciliście wśród robotników, trzeba się odgrywać wśród gajowych i to jest Wasz główny argument.</u>
<u xml:id="u-135.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-135.10" who="#WacławDługosz">I dlatego, Wysoka Izbo, uważam, że wniosek ten, który jest wnioskiem mniejszości, z tych nawet względów nie nadaje się do przyjęcia. Pomijam już ten argument, który, mojem zdaniem, dominuje w tej chwili, mianowicie, że gdy Minister Skarbu walczy o każdy grosz, gdy robi się pod każdym względem oszczędności, jednocześnie miałoby się narzucić nowy ciężar w wysokości 4.000.000 zł, który p. poseł Duibois chce łaskawie przesunąć na rok następny. Te argumenty nie przekonywają nas do tego, ażeby stanowisko komisji wycofać.</u>
<u xml:id="u-135.11" who="#komentarz">(Głosy na ławach P. P. S: A remunerację?)</u>
<u xml:id="u-135.12" who="#WacławDługosz">Powiadają Panowie, że większość dygnitarzy pobiera remuneracje.</u>
<u xml:id="u-135.13" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-135.14" who="#WacławDługosz">Wysoka Izbo, jeżeli jest tak istotnie, to przecież wtedy, kiedy odbywała się sesja budżetowa, kiedy był budżet Ministerstwa Rolnictwa rozpatrywany, należało z odpowiedniemi wnioskami przyjść. P. Marguła wówczas nie było. Nadużycia mogą być wszędzie. P. Marguł przytaczał, że gajowy Malinowski nie mógł się doczekać emerytury. Mógłbym tu szereg nazwisk przytoczyć na dowód, że właśnie gajowi po ukończeniu swojej służby jednak tę emeryturę w 100% otrzymują. I dlatego nie neguję, że mogą być nadużycia, tę nadużycia w każdem przedsiębiorstwie prywatnem i w każdej instytucji być mogą, ale to nie jest argument, aby Wobec tego przychodzić z wnioskiem o podwyższenie pensyj gajowym.</u>
<u xml:id="u-135.15" who="#WacławDługosz">Uważam, że ta kategoria pracowników nie jest najlepiej opłacana, ale znam fakty, że gajowi z większą rodziną pobierali większą pensję, niż sam leśniczy. To były fakty i temu nie możemy zaprzeczyć. Rozumiem ciężką służbę gajowego i rozumiem, że jest ona odpowiedzialna i że trzeba wyjątkowej uczciwości człowieka, bo jest on narażany na różnego rodzaju nieuczciwe propozycje. Ale nie uważam, żeby to była kategoria pracowników najgorzej płatna, i dlatego podtrzymuję w całości wniosek Komisji Rolnej o odrzucenie wniosków mniejszości i przyjęcie wniosku Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-135.16" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-135.17" who="#komentarz">(P. Nowicki: Panie Marszałku, proszę o głos w celu sprostowania.)</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Nowicki dla sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#MarianNowicki">Chcę sprostować mianowicie, że klub nasz sprawę gajowych podnosił od chwili wejścia w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, a więc od 1924 r., a zatem nie w momencie obecnym i nie dla względów politycznych sprawę tę podnosi.</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad wnioskiem komisji. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Większość, wobec tego wniosek został uchwalony, tem samem wniosek mniejszości odpadł.</u>
<u xml:id="u-138.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego, do punktu 19: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posła Mikołajczyka i in. z Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich W sprawie przewłaszczenia osad, sprzedanych przez b. Urząd Osadniczy, względnie Okręgowy Urząd Ziemski w Poznaniu (druk nr 177 i odbitka nr 37).</u>
<u xml:id="u-138.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca, p. Syta.</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#StanisławSyta">Wysoka Izbo! Wniosek Klubu Posłów Chłopskich, zgłoszony na komisji, brzmi jak następuje:</u>
<u xml:id="u-139.1" who="#StanisławSyta">Wzywa się Rząd, aby w myśl art. 81 ustawy o wykonaniu reformy rolnej z r. 1925 oraz uchwały Rady Ministrów z dnia 27. X.1927, ogłoszonej w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Reform Rolnych nr 18 z dnia 10. XII.1927, dokonał bezzwłocznie przewłaszczenia na obszarze województw poznańskiego i pomorskiego co do wszystkich osad, sprzedanych swego czasu przez urząd osadniczy, względnie okręgowy urząd ziemski w Poznaniu, a to na podstawie zawartych z nabywcami umów, bez przeprowadzania ponownego szacunku i żądania dopłat do uiszczonych już, zgodnie z umową, cen kupna, a przy zastosowaniu odnośnie do nieuiszczonych cen kupna conajwyżej waloryzacji wedle postanowień rozporządzenia Pana Prezydenta z dnia 14. V.1924 (Dz. Ust. R. P. nr 42 poz. 441).</u>
<u xml:id="u-139.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
<u xml:id="u-139.3" who="#StanisławSyta">Wniosek większości komisji brzmi o odrzucenie wniosku, o przejście do porządku dziennego nad tym wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-139.4" who="#StanisławSyta">Wysoka Izbo! Jeżeliby chodziło o bliższe uzasadnienie tego wniosku, to przytoczyłbym tutaj kilka motywów.</u>
<u xml:id="u-139.5" who="#StanisławSyta">Sprawa ta dotyczy okresu czasu mniej więcej od 1920 do 1922 r., kiedy to istniejący za czasów ministerstwa b. dzielnicy pruskiej urząd osadniczy przeprowadzał kupno i sprzedaż gruntów i wprowadzał w posiadanie osadników. To jest jedna rzecz. Urząd osadniczy zasadniczo nie brał pod uwagę spadku waluty, spadku marki, jaki się wówczas odbywał w szalonem tempie. Dlatego też norma szacunkowa była stosowana przez długi czas jedna i ta sama, wskutek czego mamy zjawisko tego rodzaju, że dzisiaj, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę ustawę waloryzacyjną z 1924 roku, 1 ha ziemi, wypada po przeliczeniu na złote w poszczególnych wypadkach, np. 3.15 gr, 7.43 gr, 8.28 gr i t. d. Następnie, jeżeliby chodziło o całość poszczególnych osad, to np. gospodarstwa. o 4 ha kosztowałyby sumę 9.39 zł, gospodarstwa o 8,15 ha — 80 zł i t. d. Czyli, że wskutek tak niskich cen właściwie Skarb Państwa byłby zasadniczo silnie pokrzywdzony i pewne grupy osadników w porównaniu z wielu innymi osadnikami, nawet w Poznańskiem i na Pomorzu, miałyby pewnego rodzaju warunki uprzywilejowane.</u>
<u xml:id="u-139.6" who="#StanisławSyta">Ministerstwo Reform Rolnych zasadniczo nie cofa się przed przewłaszczeniem tych gospodarstw, ale opiera się na ustawie z dnia 28 grudnia 1925 roku i żąda przeszacowania gruntów, a więc wszyscy osadnicy, którzy się zgodzą na nowe przeszacowanie na podstawie tej ustawy, będą odrazu wprowadzeni w stan posiadania. Przy przeszacowaniu tych osad Ministerstwo Reform Rolnych stosuje następujące normy: do osad, sprzedanych w roku 1920, stosuje 30%, do osad sprzedanych w 1921 roku — 35%, w 1922 roku — 38% wysokości ceny rynkowej z dnia dokonania szacunku.</u>
<u xml:id="u-139.7" who="#StanisławSyta">Jeżeli weźmie się pod uwagę jeszcze i tą, że osadom tym zalicza się 1/3 część ceny szacunkowej, wpłaconej jeszcze w markach, przy dokonaniu transakcji i robi się też inne ustępstwa, jak np. zniesienie prawa pierwokupu i odkupu i t. d, to zasadniczo suma sumarum cena wynosiłaby 18 do 22% ceny szacunkowej.</u>
<u xml:id="u-139.8" who="#StanisławSyta">Kwest ja ta przedstawiałaby się dalej mniej więcej w sposób następujący: Jeżeli chodzi o reagowanie osadników na tę sprawę, to gdy Ministerstwo Reform Rolnych zwróciło się do 1260 osadników z propozycją przeszacowania w tej formie, wtedy zgodziło się na to 773 nabywców, czyli mniej więcej 65%, odpowie działo odmownie 103, nie odpowiedziało wogóle 384. Czyli, że naogół osadnicy uznali słuszność tej zasady, zresztą to było już wyrażone swego czasu w memoriale osadników, w piśmie „Osadnik” z roku 1926.</u>
<u xml:id="u-139.9" who="#StanisławSyta">Wysoka Izbo! Zdajemy sobie należycie sprawę z tego, że osadnicy nie tylko w Poznańskiem i na Pomorzu, ale i w całej Polsce znajdują się w krytycznem położeniu i że w miarę wszelkich możliwości należy przyjść im z pomocą, tem bardziej na kresach zachodnich, gdzie polityka rządu niemieckiego jest w tym kierunku zupełnie wyraźna i zdecydowana. Ale wniosek Klubu Posłów Stronnictw Chłopskich w całokształcie swym jest zbyt jednostronny, zmierza bowiem do zbyt jaskrawego i wygórowanego uprzywilejowania pewnej części osadników, narażając przytem na zbyt duże straty Skarb Państwa, wskutek czego niektórzy osadnicy uzyskiwaliby prawie darmo gospodarstwa kilkuhektarowe. Pewnie, że i tutaj indywidualnie może należy pójść po linii uwzględniania niektórych osad, sprawy te jednak muszą być należycie zbadane i oświetlone, to też Minister Reform Rolnych poczynił w tym kierunku pewne kroki, ponieważ wysłał komisję na kresy zachodnie dla zbadania całokształtu tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-139.10" who="#StanisławSyta">Proszę Wysokiej Izby! Na Komisji Reform Rolnych został zgłoszony i przyjęty jednogłośnie przez komisję swego, czasu wniosek, który w najbliższym czasie wejdzie na plenum Sejmu, treści następującej:</u>
<u xml:id="u-139.11" who="#StanisławSyta">„Sejm wzywa Rząd do jak najbardziej dokładnego zbadania sprawy osadnictwa na Pomorzu i w Poznańskiem oraz do poczynienia jak najdalej idących ulg, celem przyjścia z pomocą osadnikom z tego terenu, znajdującym się w trudnem położeniu gospodarczem”. Zdaniem większości komisji, wniosek, który dziś omawiamy, całkowicie załatwiony jest przez wniosek przed chwilą przeze mnie odczytany, dlatego też proszę imieniem większości komisji Wysoką Izbę o odrzucenie wniosku mniejszości i przyjęcie wniosku większości komisji w brzmieniu następującem:</u>
<u xml:id="u-139.12" who="#StanisławSyta">„Sejm odrzuca wniosek Klubu Posłów Chłopskich w sprawie przewłaszczenia osad sprzedanych przez były Urząd Osadniczy, względnie przez Okręgowy Urząd Ziemski w Poznaniu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Rząsa.</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#FranciszekRząsa">Wysoki Sejmie! Mam wrażenie, że zaszła pewna pomyłka. Wniosek, który w tej chwili p. referent komisji odczytał, dotyczy nie tego wniosku z druku nr 177, który jest przedmiotem obrad, ale dotyczy wniosku z druku nr 176. Rozchodzi się w tej chwili o inną kategorię osadników, rozchodzi się o kilka tysięcy osadników z b. zaboru pruskiego, którzy kupili gospodarstwa od b. Urzędu Osadniczego, względnie od Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Poznaniu. Pomiędzy stronami zaistniała formalna umowa, kontrakt kupna i sprzedaży. Brak tylko w tym kontrakcie klauzuli, jednego punktu, który zwyczajnie w innych kontraktach, zawieranych między stronami prywatnemi, spotykamy, punktu, który zezwala nabywcy na przewłaszczenie osady samemu sobie.</u>
<u xml:id="u-141.1" who="#FranciszekRząsa">Te kontrakty miały być zatwierdzone przez prezesa Okręgowego Urzędu Ziemskiego, względnie byłego Urzędu Osadniczego i miało natychmiast nastąpić przewłaszczenie. Niektórzy z osadników przy zawieraniu tej umowy, płacąc w dniu kupna, płacili całą cenę, inni mniej, nie mniej jednak, jak 1/3 ówczesnej ceny szacunkowej. I co się dzieje z tymi osadnikami? Czekają na zatwierdzenie, tych umów. Przewłaszczenia nie otrzymali do dziś. Natomiast wpłacone przez nich kwoty zostały zwaloryzowane rozporządzeniem Pana Prezydenta, a osady ich zostały na nowo przeszacowane. Ci osadnicy, którzy byli przekonani, że mają zapłaconą całą osadę i są właścicielami, a brakuje im tylko tytułu własności, stanęli dzisiaj przed taką rzeczywistą rzeczywistością, że chcąc zdobyć tytuł własności, muszą ponownie te osady kupować. Na to ich oczywiście dziś nie stać i czują, że stała się im wielka krzywda. Nadanie im tytułu własności, które miało być dla nich załatwione w drodze administracyjnej, nie dokonało się i muszą tego prawa dochodzić na drodze sądowej. Kilku z tych osadników już skarżyło i sąd stanął na stanowisku, że nadanie im tytułu własności jest nie tylko prawem władz administracyjnych, ale jest ich obowiązkiem wyraźnym, wynikającym z umowy.</u>
<u xml:id="u-141.2" who="#FranciszekRząsa">Jutro jeden z adwokatów w Poznaniu zastępuje w tej samej sprawie przeszło 100 osadników, którzy na drodze sądowej szukają swego prawa.</u>
<u xml:id="u-141.3" who="#komentarz">(P. Tebinka: On zrobi świetny interes, ale osadnicy — wątpię.)</u>
<u xml:id="u-141.4" who="#FranciszekRząsa">Tak, on zrobi świetny interes, ale też pewny jestem, że wyrok wypadnie dla osadników pomyślnie, w każdym razie jest 90% pewności, a Skarb Państwa poniesie koszty procesu. Myśmy nie powinni jednak do tych kosztów dopuścić.</u>
<u xml:id="u-141.5" who="#FranciszekRząsa">Skoro ta sprawa znalazła się dziś na porządku dziennym, to nie możemy zostać obojętni na krzywdę tych osadników, musi być to rozpatrzone szczegółowo. Wniosek klubu B. B., który w tej sprawie brzmi: „Nad sprawą przechodzi się do porządku dziennego”, — byłby dowodem tylko nieznajomości sprawy i niewgłębienia się w położenie osadników, nieprzetrawienia tej sprawy. Dlatego tę sprawę dokładnie oświetlam i apeluję do Wysokiej Izby, ażeby głosowała za wnioskiem Stronnictwa Ludowego, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-141.6" who="#FranciszekRząsa">„Wzywa się Rząd, aby w myśl art. 81 ustawy o wykonaniu reformy rolnej z r. 1925 oraz uchwały Rady Ministrów z dnia 27. X.1927, ogłoszonej w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Reform Rolnych nr 18 z dnia 10. XII.1927, dokonał bezzwłocznie przewłaszczenia na obszarze województw: poznańskiego i pomorskiego, co do wszystkich osad, sprzedanych swego czasu przez Urząd Osadniczy, względnie Okręgowy Urząd Ziemski w Poznaniu, a to na podstawie zawartych z nabywcami umów, bez przeprowadzania ponownego szacunku i żądania dopłat do uiszczonych już, zgodnie z urnową, cen kupna, a przy zastosowaniu odnośnie do nieuiszczonych cen kupna co najwyżej waloryzacji wedle postanowień rozporządzenia Pana Prezydenta z dnia 14. V. 1924 (Dz. U. R. P. nr 42 poz. 441)”. Przez przyjęcie tego wniosku Wysoka Izbą ustaliłaby stosunek prawny pomiędzy stroną nabywającą, a sprzedającą i przecięłaby wreszcie dla tych osadników dzisiejszą niepewność.</u>
<u xml:id="u-141.7" who="#FranciszekRząsa">Z tej trybuny podczas tej sesji stwierdzano wielokrotnie ciężkie gospodarcze położenie rolnictwa, a w szczególności drobnego rolnictwa i osadnictwa. Wiemy wszyscy, że dzisiaj drobny rolnik znajduje się w tak ciężkiem położeniu, że oszczędza nawet na takich artykułach, jak sól. Jeżeli jest ciężkie położenie wogóle u rolnika, gospodarującego na prywatnej swojej własności, to o ileż to położenie musi być cięższe u osadnika, na którym ciąży obowiązek spłacania w roku kilkuset, a częstokroć kilkunastuset złotych, zwłaszcza, gdy ten osadnik jeszcze żyje pod tem wrażeniem i w tem przykrem uczuciu psychicznem, że nie wie, kiedy nareszcie zostanie właścicielem tej osady i ile to go jeszcze będzie kosztowało.</u>
<u xml:id="u-141.8" who="#FranciszekRząsa">Mając te wszystkie okoliczności, na względzie, proszę jeszcze raz o przyjęcie naszego wniosku w brzmieniu przed chwilą odczytanem.</u>
<u xml:id="u-141.9" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-142">
<u xml:id="u-142.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Kawecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-143">
<u xml:id="u-143.0" who="#JózefKawecki">Wysoki Sejmie! Sprawa przewłaszczenia osad, nabytych na terenie województw poznańskiego i pomorskiego, jest sprawą piekącą już chociażby dlatego, że chodzi tutaj o kilka tysięcy osadników, którzy daremnie czekają od lat 10 na przewłaszczenie i którzy, jak tu było zresztą powiedziane, tytułu własności do dziś dnia nie mają. Jak to utrudnia nie tylko samo gospodarowanie, ale i regulację spraw majątkowych osadników, — nie trudno osądzić.</u>
<u xml:id="u-143.1" who="#JózefKawecki">Ziemia w latach 1920–1922 na terenie ziem zachodnich była wyjątkowo tania. To też chętnych kupców na tę ziemię, którzy przybywali nawet z odległych stron Polski, było sporo i szli oni, aby zapełnić lukę, jaka powstawała wskutek wyzbywania się ziemi przez kolonistów niemieckich, a także kupowali osady tworzone już przez władze polskie na majątkach parcelowanych, przede wszystkiem na tych majątkach, które zostały po b. komisji kolonizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-143.2" who="#JózefKawecki">Z tymi osadnikami zawierano umowy. Szacunek osad wyrażany był w markach polskich i na poczet tych szacunków markowych osadnicy wpłacali pewne sumy, przeważnie 1/3 szacunku, bo tyle wymagały urzędy ziemskie. W marcu 1924 r. wyszło waloryzacyjne rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej i zdawało się, że szacunki marko we będą według tego rozporządzenia przerachowywane. Tak się jednak nie stało. Ministerstwo Reform Rolnych, ignorując treść zawartych umów, poleciło urzędom ziemskim szacowanie nanowo tych osad, co wywołało wielkie rozgoryczenie wśród osadników, tem bardziej, że umowy markowe w innych dzielnicach Polski są honorowane, a jedynie osadnicy ziem zachodnich traktowani są odmiennie. Ażeby nie być gołosłownym, podaję, że według okólnika z dnia 14 czerwca 1929 roku nr 368 ogłoszonego w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Reform Rolnych nr 9 z 25 czerwca 1929 roku pod pozycją 7 — Ministerstwo poleca właściwym urzędom ziemskim na terenie b. zaboru rosyjskiego udzielać przewłaszczeń we wszystkich wypadkach, w których została zawarta umowa o nabycie ziemi i za cenę kupna ma się uważać cenę ziemi ustaloną w umowie, którą należy przeliczać na podstawie rozporządzenia waloryzacyjnego z dnia 14 maja 1924 roku. Tak Ministerstwo zadecydowało co do osadników na terenie byłego zaboru rosyjskiego.</u>
<u xml:id="u-143.3" who="#JózefKawecki">Tenże sam p. Minister, który podpisywał tamten okólnik, w okólniku z dnia 25 kwietnia 1929 roku nr 1439/F., a więc wydanym tylko o miesiąc wcześniej, a skierowanym do Okręgowych Urzędów Ziemskich w Poznaniu i Grudziądzu, poleca tym urzędom udzielać przewłaszczeń na osady, oszacowane w markach polskich, tylko po ponownem oszacowaniu, przyczem zwaloryzowaniu podlegają tylko wpłaty, przez osadników uczynione. Tenże okólnik zawiera przepis, że gdyby nabywca na zmianę dotychczasowej umowy się nie zgodził, to urzędy ziemskie mają przeprowadzić inspekcję gospodarstwa i skorzystać z rygorów umowy w celu wycofania się z niej, czyli że mają prawo zerwać umowę.</u>
<u xml:id="u-143.4" who="#JózefKawecki">W ten sposób Ministerstwo Reform Rolnych nie tylko jednostronnie zmieniało postanowienia dwustronnych umów, ale przez groźbę odebrania osady zmuszało osadników, że ci podpisywali deklaracje i przyjmowali nowy szacunek.</u>
<u xml:id="u-143.5" who="#JózefKawecki">W tem miejscu chciałbym podnieść, że mam listy osadników, w których zarzucają oni urzędom ziemskim wprowadzenie ich w błąd, gdyż przy proponowaniu przyjęcia nowego, oczywiście wysokiego szacunku, na formularzach drukowanych, które otrzymywali, urząd ziemski oświadczał, iż „zastrzeżone dotychczasową umową o sprzedaży na rzecz Okręgowego Urzędu Ziemskiego — prawo odkupu i inne ograniczenia prawa własności, wynikające z tej umowy, nie będą zapisane do ksiąg wieczystych, ani też nie będą obowiązywały Pana w razie przyjęcia przez Pana tych warunków”. I oto kiedy osadnik wyraził zgodę na nowy szacunek i podpisał deklarację, wtedy otrzymał od urzędu orzeczenie i w tem orzeczeniu w art. 6 jest podane, że do czasu całkowitej spłaty zakredytowanej ceny nabycia, grunta obciążone nie mogą być dzielone, sprzedawane, wydzierżawiane lub zastawiane bez zezwolenia Okręgowego Urzędu Ziemskiego. Rozumiemy, że to nowe zastrzeżenie wypływa z przepisu ustawy o reformie rolnej, ale musimy też wyrozumieć, że osadnicy pierwszą propozycję brali dosłownie, tak jak ona brzmiała, stąd nowe rozgoryczenie i narzekania, że gdyby wiedzieli, iż takie ograniczenia zostaną zastosowane, nigdyby na nowe szacunki się nie zgodzili, Dla pełności obrazu muszę dotknąć sprawy t. zw. przewłaszczenia. W myśl art. 81 p. 2 ustawy o wykonaniu reformy rolnej Rada Ministrów ma prawo upoważnić Ministra Reform Rolnych do udzielenia przewłaszczenia we wszystkich tych wypadkach, w których przed wejściem w życie ustawy, t. j. przed r. 1926, zostały zawarte umowy, a przewłaszczenie nie zostało jeszcze udzielone. Rada Ministrów, korzystając z tego upoważnienia, uchwaliła w dniu 27 października 1927 r. uprawnić Ministra Reform Rolnych do udzielenia przewłaszczeń na obszarze woj. poznańskiego i pomorskiego osobom, z któremi urzędy ziemskie zawarły umowę sprzedaży i które zostały wprowadzone w posiadanie przed dniem 9 stycznia 1926 r., a to niezależnie od nazw — anulacyjne, z parcelacji, ośrodki i t. p., bez względu na obszar osad i kwalifikacje nabywców. Art. 2 tej ustawy postanawia, że „za umowę sprzedaży uważa się wszelkiego rodzaju układy co do nabycia własności, choćby jeszcze nie w formie ważnej i definitywnej umowy, w których urzędy ziemskie uznały kontrahenta za nabywcę danej osady. Za zawarcie umowy uznaje się również przyjęcie wpłaty na poczet ceny kupna”. Ten przepis i to postanowienie Rady Ministrów są tak jasne, że nie może być żadnej wątpliwości, iż gdyby nawet żadnej umowy nie było, a byłą przyjęta wpłata na poczet ceny kupna, to już urząd ziemski nie może się uchylać od dania przewłaszczenia i jest obowiązany przewłaszczenia takiego udzielić.</u>
<u xml:id="u-143.6" who="#JózefKawecki">Co do samego szacowania osad, to art. 70 ustawy o wykonaniu reformy rolnej z dnia 28 grudnia 1925 r. wyraźnie określa, że nowe zasady szacunkowe nie mają zastosowania do tych przypadków, w których cena sprzedażna gruntów, oddanych w posiadanie nabywców, została ustalona na podstawie dotychczasowych przepisów przed dniem 9 stycznia 1926 r. Ponieważ grunta państwowe na terenie województw zachodnich przed wejściem w życie ustawy o wykonaniu reformy rolnej były sprzedawane osadnikom na mocy obowiązującego wówczas rozporządzenia Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej z dnia 5 czerwca 1919 r., jak również na podstawie ustawy o parcelacji i osadnictwie z r. 1920, przyczem ceny były ustalone w umowie, jak również podane były warunki spłaty, przeto należy uznać to oszacowanie i te warunki za ustalone w rozumieniu art. 70 ustawy o wykonaniu reformy rolnej i stąd należy uznać, że wykluczone jest ponowne oszacowywanie osad dla ustalenia innej ceny kupna.</u>
<u xml:id="u-143.7" who="#JózefKawecki">Sądzę, że wszechstronnie i szczegółowo tę sprawę wyjaśniłem i uzasadniłem, iż nowe szacunki osad, których wartość została ustalona w swoim czasie w markach polskich, są zupełnie bezprawne.</u>
<u xml:id="u-143.8" who="#JózefKawecki">Uzasadnieniem dla postępowania urzędów ziemskich była chęć wykorzystania podniesienia się cen ziemi, ale sądzę, że pod tym względem nie urzędy, lecz osadnicy mają pierwszeństwo, bo z okoliczności, że w latach 1920–1922 ziemia w dzielnicach zachodnich była wyjątkowo tania, nie kto inny, jak właśnie nabywcy z tej zmiany mają pełne prawo korzystać. Osadnicy na kresach zachodnich mają prawo domagać się, aby Państwo wypełniło przyjęte na siebie w umowie zobowiązania, a także, by organy państwowe zechciały zrozumieć, że właśnie ten osadnik kresowy musi mieć zapewniony znośny dobrobyt i jeśli w części ten ewentualny dobrobyt zawdzięcza koniunkturze, która wartość ziemi zmieniła na jego korzyść w czasie posiadania przez niego osady i 10-letniej nieraz na niej pracy, to nie wolno temu objawowi przeszkadzać przez administracyjne zarządzenia, lub niewypełnianie umownych obowiązków.</u>
<u xml:id="u-143.9" who="#JózefKawecki">Jak już powiedziałem, osadnicy za osady oszacowane w markach wpłacili część należności, a pozostała część, którą mają dopłacić, powinna być obliczona według rozporządzenia waloryzacyjnego i ten miernik musi być stosowany równocześnie nie tylko do wpłat na poczet ceny kupna, a to w myśl okólnika nr 1439/F, ale również do samej ceny kupna, oznaczonej w umowie.</u>
<u xml:id="u-143.10" who="#JózefKawecki">Że sprawa ta dla osadników ziem zachodnich nie jest małej wagi, to ilustruje fakt, iż w samem woj. poznańskiem jest 2.252 osad, oszacowanych w markach. Ponieważ przeciętnie żąda się dopłaty średnio około 10.000 zł na osadę, to wyniesie to ogółem 20.000.000 zł. Tego rodzaju dopłaty to ciężka danina państwowa, nakładana na osadników na terenie ziem zachodnich, przyczem — jak wykazałem — jest to danina nie oparta na obowiązujących postanowieniach prawnych, albo z niemi sprzeczna.</u>
<u xml:id="u-143.11" who="#JózefKawecki">W myśl powyższych wywodów zgłosiliśmy na Komisji Reform Rolnych rezolucję mniejszości i zdaje mi się, że tylko przez zapomnienie nie została ona tutaj wydrukowana — rezolucję treści następującej:</u>
<u xml:id="u-143.12" who="#JózefKawecki">„Wysoki Sejm uchwalić raczy: Wzywa się Rząd, aby we wszystkich wypadkach zawarcia umów kupna - sprzedaży na terenie województw poznańskiego i pomorskiego, w których szacunki osad wyrażone były w markach polskich, szacunki te były przerachowane w myśl rozporządzenia waloryzacyjnego z dnia 14 maja 1924 r.”. Do tej rezolucji, zgłoszonej na komisji jako wniosek mniejszości, obecnie zgłaszam dodatek:</u>
<u xml:id="u-143.13" who="#JózefKawecki">„i to bez względu na to, czy po dokonaniu nieprzewidzianych w przepisach prawnych nowych szacunków Urząd Ziemski uzyskał od osadnika zgodę na ten szacunek, czy też spotkał się z odmową z jego strony”. Chodzi o to, aby nie było różnicy między tymi, którzy zgodzili się, a tymi, którzy się nie zgodzili na te szacunki, tylko żeby te umowy, które są w markach, były uznane za umowy ważne i żeby było zrobione przewaloryzowanie w myśl rozporządzenia waloryzacyjnego z r. 1924.</u>
<u xml:id="u-143.14" who="#JózefKawecki">Uważamy, że osadnictwo na ziemiach zachodnich wymaga tak czujnej opieki ze strony Państwa, iż nie wystarczą zupełnie ogólnikowe rezolucje, jakie uchwaliła Komisja Reform Rolnych, ale trzeba podać konkretne propozycje, które istotną ulgę osadnictwu przynieść mogą.</u>
<u xml:id="u-143.15" who="#JózefKawecki">Już na Komisji Budżetowej przy omawianiu budżetu Ministerstwa Reform Rolnych, zwracałem uwagę na jedną bolączkę, mianowicie na utrudnienia, jakie Urząd Ziemski w Poznaniu czyni przy badaniu zezwoleń na sprzedaż osad w inne ręce.</u>
<u xml:id="u-143.16" who="#JózefKawecki">Znany mi jest np. fakt, że przy staraniu się o zezwolenie na sprzedaż osady, wniosek został postawiony w dniu 30 czerwca 1930 r., a pozwolenie przyszło dopiero w dniu 4 lutego 1931 r. Kto się orientuje w spadku cen ziemi i w stosunkach sprzedażnych, ten oceni, iż taka przewlekłość procedury, zupełnie zresztą niezrozumiała, naraża osadników aa poważne straty. Również zwracałem uwagę, że urzędy ziemskie żądają przy sprzedaży spłaty zahipotekowanej ceny kupna w sumie około 50%, co znów samą akcję sprzedaży utrudnia, jeśli jej wprost nie uniemożliwia.</u>
<u xml:id="u-143.17" who="#JózefKawecki">Wysoki Sejmie! Z racji uchwalenia przez Sejm umowy likwidacyjnej i traktatu handlowego z Niemcami zwracano uwagę na niebezpieczeństwo niemieckie i na te wielkie sumy pieniężne, jakie Niemcy rzucają na umocnienie kolonizacji niemieckiej na wschodnich granicach swego państwa. Sądzę, że jest najwyższy czas, byśmy innem okiem spojrzeli na osadnictwo ziem zachodnich i jeśli nie możemy pomóc temu osadnictwu w sposób doraźny przez pomoc kredytową na warunkach ulgowych, to przynajmniej nie obciążajmy osadników takiemi ciężarami, które ich muszą doprowadzić do ruiny.</u>
<u xml:id="u-143.18" who="#JózefKawecki">Nie żądamy dla osadnictwa ziem zachodnich specjalnych przywilejów, a jedynie słusznej i sprawiedliwej miary i stosowania ustaw, które przecież po to są wydawane, aby były przestrzegane.</u>
<u xml:id="u-143.19" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-144">
<u xml:id="u-144.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Minister Reform Rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-145">
<u xml:id="u-145.0" who="#MinisterReformRolnychpKozłowski">Wysoki Sejmie! Sprawa, która tutaj jest rozpatrywana, dotyczy 2.252 nabywców. Z tego, proszę Panów, do 1.260 nabywców zostały skierowane pisma Okręgowego Urzędu Ziemskiego, podające im nowe warunki oszacowania ich osad. Z tej liczby 773 przyjęło szacunki Okręgowego Urzędu Ziemskiego jako słuszne, 103 odpowiedziało odmownie, 384 nie dało odpowiedzi. Tych 100 nabywców weszło na drogę sądową sporu prawno-cywilnego z Ministerstwem Reform Rolnych. Sprawy te są prowadzone w tej chwili w sądzie na terenie Poznania. Wydaje mi się niewłaściwem, aby wówczas, gdy sprawa ma charakter sporu cywilnego, równocześnie była rozpatrywana w tej Wysokiej Izbie pod kątem widzenia społecznym czy politycznym. Jeżeli raz wchodzimy na drogę sądową, to wydaje mi się, że nie jest to chwila właściwa, aby równocześnie była ta rzecz w tej Wysokiej Izbie rozważaną.</u>
<u xml:id="u-145.1" who="#MinisterReformRolnychpKozłowski">Dlatego całkowicie przychylam się do wniosku komisji, że należy przejść nad wnioskiem mniejszości do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-145.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-146">
<u xml:id="u-146.0" who="#StanisławCar">Do głosu nikt się nie zapisał. Czy p. sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-146.1" who="#komentarz">(P. Syta: Parę słów.)</u>
<u xml:id="u-146.2" who="#StanisławCar">Głos ma p. Syta.</u>
</div>
<div xml:id="div-147">
<u xml:id="u-147.0" who="#StanisławSyta">Wysoką Izbo! Chciałbym tutaj jeszcze kilka słów powiedzieć koledze Rząsie. Otóż nie zgadzam się z nim, jakoby wniosek, który odczytałem, wniosek większości komisji, a właściwie jednomyślnie uchwalony na komisji, dotyczył czego innego. Bo zasadniczo na komisji wówczas zgłoszony był kompleks wniosków Klubów Stronnictw Chłopskich i myśmy wnioski te włączyli do wniosku, który przed chwilą odczytałem, a więc równocześnie objęliśmy nim i ten wniosek, o którym jest w tej chwili mowa, wychodząc zresztą i z tego założenia, i kierując się tym motywem, o którym mówił przed chwilą p. Minister Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-147.1" who="#StanisławSyta">Jeżeliby chodziło jeszcze o wpłacenie należności, to bezsprzecznie szereg osadników wpłacił całą należność za osady, ale osadnicy ci, orientując się dość szybko w spadku marki, już wówczas w drugim roku wpłacili całkowitą wartość, bo umowy kupna-sprzedaży, były zawierane w ten sposób, że przy zawieraniu umowy płaciło się 1/3, a 2/3 były zakredytowane na 29 lat.</u>
<u xml:id="u-147.2" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-147.3" who="#StanisławSyta">Jeżeli wpłacona została ta suma w tym czasie, kiedy marka została zdewaluowana, więc nic dziwnego, że Skarb Państwa poniósł w tym wypadku duże straty i nie mógł się zgodzić...</u>
<u xml:id="u-147.4" who="#komentarz">(P. Świątkowski: Ale Sąd Najwyższy stanął na innem stanowisku.)</u>
<u xml:id="u-147.5" who="#StanisławSyta">...na to, aby tę kwotę przyjąć.</u>
<u xml:id="u-147.6" who="#komentarz">(P. Świątkowski: Sąd Najwyższy rozstrzygnął tę sprawę.)</u>
</div>
<div xml:id="div-148">
<u xml:id="u-148.0" who="#StanisławCar">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania, głosować będziemy według odbitki nr 37. Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem Komisji Reform Rolnych, ustalonym przez większość, raczy wstać. Stoi większość, wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-148.1" who="#StanisławCar">Czy mam rozumieć, że wniosek mniejszości to jest wniosek czy rezolucja? Jeżeli to jest wniosek, to sprawa byłaby przesądzona, więc czy Panowie traktują to jako rezolucję?</u>
<u xml:id="u-148.2" who="#komentarz">(P. Róg: Tak.)</u>
<u xml:id="u-148.3" who="#StanisławCar">Teraz przystępujemy do głosowania nad rezolucją zaproponowaną przez p. posła Rząsę i towarzyszy, rezolucja ta jest wydrukowana w druku nr 177. Kto jest za rezolucją p. posła Rząsy, zechce wstać. Stoi mniejszość, rezolucja została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-148.4" who="#StanisławCar">Została jeszcze zgłoszona inna rezolucja, mianowicie p. posła Kaweckiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-148.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-148.6" who="#StanisławCar">Wzywa się Rząd, aby we wszystkich wypadkach zawarcia umów kupna — sprzedaży na terenie województw poznańskiego i pomorskiego, w których szacunki osad wyrażone były w markach polskich, szacunki te były przerachowane w myśl rozporządzenia waloryzacyjnego z dn. 14 maja 1924 r. (Dz. U. R. P. nr 42 poz,. 441) i to bez względu na to, czy po dokonaniu nieprzewidzianych w przepisach prawnych nowych szacunków Urząd Ziemski uzyskał od osadników zgodę na ten szacunek, czy też spotkał się z odmową z jego strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-149">
<u xml:id="u-149.0" who="#StanisławCar">Kto jest za rezolucją p. Kaweckiego, zechce wstać. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-149.1" who="#komentarz">(Głos: Są wyroki Sądu Najwyższego w tej sprawie.)</u>
<u xml:id="u-149.2" who="#StanisławCar">Przechodzimy do 21 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posłów Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie zwolnienia od podatków na okres 3 lat gospodarstw, powstałych z parcelacji (druk nr 173 i odbitka nr 42). Głos ma sprawozdawca p. Kamiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-150">
<u xml:id="u-150.0" who="#WładysławKamiński">Wysoka Izbo! Tendencja wniosku, zgłoszonego przez Klub Stronnictw Chłopskich, jest w zasadzie słuszna. Jest słuszna chociażby z tego powodu, że mamy już pod tym względem pewną praktykę, mianowicie przy gospodarstwach komasujących się jest precedens zwalniania ich po komasacji na przeciąg dwóch, lat od państwowego podatku gruntowego.</u>
<u xml:id="u-150.1" who="#komentarz">(Głos: To nie jest praktykowane.)</u>
<u xml:id="u-150.2" who="#WładysławKamiński">Pozatem ustawy podatkowe zwalniają szereg grup społecznych z tego czy innego powodu od takiego czy innego podatku. Jeżeli weźmiemy ustawę o rozbudowie miast, widzimy zwolnienie budynków nowowzniesionych od podatku dochodowego na przeciąg lat 10. Jeżeli weźmiemy pozatem kwestię chociażby wierceń naftowych, to znowu widzimy zwolnienie od wszystkich podatków tych przedsiębiorstw naftowych, które na swoich terenach przeprowadzają wiercenia. Jednem słowem jest słuszną zupełnie tendencja, ażeby gospodarstwa nowo-powstałe z przebudowy ustroju rolnego w tym okresie, gdy się organizują i przeorganizowują, były zwalniane od podatków.</u>
<u xml:id="u-150.3" who="#WładysławKamiński">Lecz forma wybrana przez pp. wnioskodawców jest pod względem prawnym nie do przyjęcia. Mianowicie to, co musi być zmienione ustawą, a więc ustawą podatkową, wnioskodawcy chcą załatwić w formie rezolucji i to w formie rezolucji następującej: „Wzywa się Rząd, aby zwolnił od płacenia podatków na przeciąg trzech lat gospodarstwa, powstałe z przebudowy ustroju rolnego”. Taka forma jest pod względem prawnym niedopuszczalna, dlatego większość komisji, stojąc na stanowisku dostosowania życzeń wnioskodawców do odpowiedniej formy prawnej, zmienia rezolucję zaproponowaną przez wnioskodawców, w tym kierunku, ażeby przy odpowiedniej ustawie, która może tę sprawę uregulować, a więc przy ustawie podatkowej, czy przy ustawie o wykonaniu reformy rolnej, zostało to zagadnienie przez ustawodawcę uregulowane. I dlatego zwracamy się do Rządu, ażeby przy nowelizacji ustawy o wykonaniu reformy rolnej wszystkie działki, które powstały z przebudowy ustroju rolnego, zostały zwolnione od podatków — nie mówimy jakich, bo uważamy, że po tym względem nie należy Rządu krępować.</u>
<u xml:id="u-150.4" who="#WładysławKamiński">Teraz jest jeszcze drugie zagadnienie, również bardzo poważne. A mianowicie poruszono we wniosku kwestię wprowadzenia progresji podatkowej. Zagadnienie polega na tem, że jeżeli grunt nie został jeszcze formalnie przewłaszczony, wtedy osadnik, który już wszedł w posiadanie, opłaca podatek z progresją. W tych warunkach i to zagadnienie należy uwzględnić, rozważyć i odpowiednio uregulować, ażeby osadnicy opłacali nie według skali stosowanej do całego majątku, ale według skali, którą się powinno stosować do indywidualnie posiadanych działek.</u>
<u xml:id="u-150.5" who="#WładysławKamiński">Stoimy tedy na stanowisku uchwały większości komisji, która pod względem prawnym jest jedynie dopuszczalna, a odrzucenia wniosku mniejszości. Wnioskodawcy twierdzą, że wniosek mniejszości załatwia sprawę natychmiast, a my chcemy ją odwlec. Jest to czyste złudzenie dlatego, że rezolucją i tak nie można uchylać obowiązujących ustaw. Pod tym względem Panowie nie mają absolutnie żadnej racji. Z tego powodu proszę o uchwalenie wniosku większości, a odrzucenie wniosku mniejszości, jako pod względem prawnym niedopuszczalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-151">
<u xml:id="u-151.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Nosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-152">
<u xml:id="u-152.0" who="#JanJózefNosek">Wysoki Sejmie! Zgłoszony przez nas wniosek, uwidoczniony w druku sejmowym nr 173, przewiduje zwolnienie osadników polskich od wszelkich podatków państwowych na lat 3. Natomiast p. sprawozdawca Komisji Reform Rolnych wzywa Rząd do zwrócenia uwagi przy nowelizacji na nowe warunki osadnicze. Ja muszę stwierdzić, że to jest tylko pobożne życzenie na przyszłość, ale to nie rozstrzyga rzeczy, która powinna być w tej chwili rozstrzygnięta.</u>
<u xml:id="u-152.1" who="#komentarz">(Głos: A czy Panów projekt rozstrzyga?)</u>
<u xml:id="u-152.2" who="#JanJózefNosek">Nie, ale co do rozstrzygania ma tu kto inny głos, Pan Poseł tak dobrze to wie, jak i ja.</u>
<u xml:id="u-152.3" who="#JanJózefNosek">Chciałbym się dowiedzieć, co Rząd myśli w tej chwili zrobić z tymi osadnikami, którzy przejęli ziemię z parcelacji rządowej, lub prywatnej w ostatnich latach wysokich koniunktur gospodarczych, mianowicie w latach 1927, 1928 i 1929, kiedy ziemia poszła tak bardzo w górę i skutkiem tego opłaty w rodzaju rat za ziemię wraz z odsetkami są tak duże, że ci właśnie osadnicy znajdują się wprost w rozpaczliwem położeniu, nie mogą sprostać zobowiązaniom z tego tytułu? W olbrzymiej większości osadnicy ci, mimo najlepszych chęci, nie są w stanie opłacić podatków tak państwowych jak i samorządowych.</u>
<u xml:id="u-152.4" who="#JanJózefNosek">Jeśli wspominam o podatkach komunalnych, to tylko dlatego, ażeby uwypuklić niemożność uiszczenia podatków państwowych z tego rodzaju osad. W jak ciężkiem położeniu finansowem znajdują się ci właśnie osadnicy, świadczą o tem ich listy, których mam tu sporą paczkę z powiatów: poznańskiego, obornickiego, średzkiego, szamotulskiego, nowo- tomyślskiego, wolsztyńskiego, krotoszyńskiego, czarnkowskiego, kępnińskiego i mogileńskiego. Nie będę odczytywał tych listów, których mam dziesiątki i z tych głosów rozpaczy, przytoczę tylko jeden przykład:</u>
<u xml:id="u-152.5" who="#JanJózefNosek">Otóż gospodarstwo niespełna 20-hektarowe w pow. poznańskiem miało obciążeń podatkowych i innych opłat w r. 1929 na 1,750 zł 93 gr. To były najrozmaitsze opłaty i podatki, mianowicie: państwowy podatek dochodowy 144 zł — zaznaczam proszę Panów, że to jest w trzecim roku gospodarowania na osadzie, kiedy powinno się temu osadnikowi przychodzić z pomocą — następnie komunalny podatek dochodowy 191 zł 44 gr, państwowy podatek gruntowy — 120 zł, komunalny podatek gruntowy — 90 zł, podatek od wypadków w rolnictwie 42 zł, na ubogich 25 zł 92 gr, inne podatki 13 zł 72 gr, razem 627 zł 08 gr.</u>
<u xml:id="u-152.6" who="#komentarz">(Głos: Komunalne i państwowe razem?)</u>
<u xml:id="u-152.7" who="#JanJózefNosek">Tak, razem. Nadto opłaty inne, mianowicie odsetki w Państwowym Banku Rolnym — 688 zł, Banku Ludowego 150 zł 85 gr, od długów prywatnych 240 zł — razem 1.078 zł 85 gr. Czyli ogólna suma wynosi 1.705 zł 93 gr. Jest to obciążenie tak wielkie, iż tego taka osada nie wytrzyma.</u>
<u xml:id="u-152.8" who="#JanJózefNosek">Zdarzają się wypadki przy parcelacji majątków ziemskich, jak tego mam dowód w ręku, że według starej obowiązującej bonitacji, ziemie te uznane były za nieużytek, tymczasem w planie parcelacyjnym podniesiono bonitację do takiego wysokiego stopnia, że nawet do 4 i 3 klasy. I otóż tak wypada, że gospodarstwo około 70 morgowe, składające się z tych właśnie nieużytków, otrzymało wyznaczenie w księdze gruntowej t. zw. Reinertrag na wysokość 160 talarów. 160 talarów w dzielnicy pruskiej Reinertrag, czyli czystego dochodu równa się obszarowi gospodarstwa prywatnego od 100–120 mórg średniej ziemi. Otóż to jest niewspółmierne obciążenie takiej osady.</u>
<u xml:id="u-152.9" who="#JanJózefNosek">Jest jeszcze inny rodzaj obciążeń, bardzo dla osadników dokuczliwych i niesprawiedliwych. Mianowicie od tych majątków ziemskich, które zostały już rozparcelowane, ale przewłaszczenie parcel nie zostało jeszcze dokonane, urząd ziemski pobiera pewne dochody, a mianowicie z dzierżaw polowania, z dzierżaw ziemi gminnej i odbiera w ten sposób parcelantom dochód z tego tytułu.</u>
<u xml:id="u-152.10" who="#JanJózefNosek">Drugą bolączką jest to, iż urząd skarbowy przy wymiarze podatku gruntowego do chwili przepisania tytułu własności nie oblicza podatku tego poszczególnym parcelantom z posiadanego obszaru, lecz pełną sumę podatku wraz z progresją, przypadającą na cały obszar majątku, rozlicza pomiędzy parcelantów, podwyższając w ten sposób podatek. Niektórym parcelantom przysługiwałaby nawet degresja, nie zaś pełny wymiar, a tutaj dolicza im się progresję. Tym parcelantom dzieje się szczególnie rażąca niesprawiedliwość.</u>
<u xml:id="u-152.11" who="#JanJózefNosek">Oto jak wygląda straszne obciążenie osadnika, który raczej powinien być w pełni rozwoju swego nowonabytego gospodarstwa i któremu w dążeniu do rozwoju winno się przyjść z pomocą. Tymczasem przeciwnie, nakłada się na niego tak olbrzymie ciężary, iż nie tylko uniemożliwia mu się rozwój gospodarstwa, ale wprost podcina się egzystencję jego gospodarstwa. W bardzo licznych wypadkach za niezapłacone podatki sekwestrator zabiera rolnikowi i tak niedostateczny jego inwentarz żywy lub martwy.</u>
<u xml:id="u-152.12" who="#JanJózefNosek">Nie dawniej jak wczoraj przytaczał mój kolega, że została zasekwestrowana maszyna t. zw. żniwiarka, wartości nabywczej około 1.500 zł, którą sprzedał komornik za 30 zł. Otóż do takiego stanu rzeczy nie można dopuszczać. Jeżeli w takich wypadkach Rząd nie przyjdzie z pomocą, o którą nam faktycznie chodzi, a nie o pobożne życzenia, o których mówił p. referent, i pozwoli zabierać osadnikowi dobytek, to przyszłość takiej osady jest przesądzona i osada taka musi zginąć. A cóż Rząd na tem w konsekwencji zyska? Oto straci na przyszłość dochód z takich osad w postaci nie tylko podatków, ale i wszelkich opłat. W interesie Państwa jest do tej ostateczności nie dopuścić. Domagamy się przeto od Rządu przyjścia z pomocą tym osadnikom przez wstrzymanie na okres trzechletni ściągania podatków państwowych. Jeżeli p. referent mówił, że to jest niemożliwa rzecz, to zwrócę uwagę, że Niemcy, przeprowadzając kolonizację naszych dzielnic, przewidywały ulgi nie tylko podatkowe, ale i od innych opłat i przy utworzeniu nowej osady zupełnie zwalniały osadnika od wszelkich opłat, nawet komunalnych, przy innych osadach te ulgi były różnej wysokości, ale były. Natomiast w polskiem osadnictwie nie zwalnia się od ciężarów, jak już wykazałem, ale przeciwnie nakłada się na osadników ciężary, przekraczające możność opłacenia. Jeżeli Państwo Polskie chce być rzeczywiście Państwem Polskiem na terenie naszych ziem zachodnich, to powinno znowelizować ustawę, o której właśnie mówił p. referent. W nowej ustawie o osadnictwie powinno być to przewidziane, powinien być tego rodzaju przepis, aby osadnicy w pierwszych latach istnienia nie byli obciążani podatkami, a zwłaszcza aby były przewidziane pewne ulgi, tak, aby osadnicy mogli nie tylko się utrzymać, ale i rozwinąć swoje gospodarstwo i podnieść do takiego poziomu, na jakim chcielibyśmy je widzieć. Jeżeli przy nowych budowlach mieszkaniowych stosuje się daleko idące podatkowe czy inne ulgi, a daje się również możność korzystania z różnych innych dochodów, jak powiększenie czynszu lokatorskiego, to temwięcej należy otoczyć opieką tego osadnika, który rzeczywiście powinien być podwaliną i podstawą Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-152.13" who="#JanJózefNosek">P. Minister Reform Rolnych mówił na komisji o zmniejszeniu wysokości odsetek, ale o wstrzymaniu poboru podatków nic nie wspomniał. Oświadczył, że poza temi dwoma milionami, które przeznaczył na zmniejszenie odsetek, nie wie, co ma dalej w tych sprawach robić. Ja się temu bardzo dziwię, a to specjalnie dlatego, iż p. Minister jest profesorem archeologii, a więc jako znawca starożytności musi sobie przypominać tego Józefa biblijnego, który sprzedany przez swoich braci do Egiptu, i za trafne wytłumaczenie snu faraonowi otoczony opieką, wyniesiony do najwyższych godności, potrafił za lat urodzajnych, bogatych, zebrać takie zapasy i takie rezerwy, że starczyło na lata chude.</u>
<u xml:id="u-152.14" who="#komentarz">(P. Rzóska: Biblia Święta to nie jest archeologia.)</u>
<u xml:id="u-152.15" who="#JanJózefNosek">Niech mnie Pan pod tym względem nie uczy, Panie Doktorze.</u>
<u xml:id="u-152.16" who="#komentarz">(P. Rzóska: Jeszcze Pana endecy opiszą w Poznańskiem.)</u>
<u xml:id="u-152.17" who="#JanJózefNosek">P. Minister Reform Rolnych, jako znawca właśnie, powinien był zwracać uwagę Rządu, którego jest członkiem, żeby w latach dobrej koniunktury gospodarczej, 1926, 1927 i 1928, gromadzono rezerwy....</u>
<u xml:id="u-152.18" who="#komentarz">(Głos: Jeden tylko minister?)</u>
<u xml:id="u-152.19" who="#JanJózefNosek">Właśnie jeden minister może całemu zespołowi zwracać na to uwagę.</u>
<u xml:id="u-152.20" who="#JanJózefNosek">To mu wolno i to jest może nawet jego obowiązkiem, żeby w latach dobrej koniunktury nie wydawać pieniędzy na niepotrzebne, czy też chociażby niekonieczne rzeczy, które nawet zmusiły Sejm do pociągnięcia do odpowiedzialności Ministra Czechowicza. Gdyby dziś te rezerwy znajdowały się w Ministerstwie Skarbu, to p. Minister Reform Rolnych wiedziałby, czem rozporządza i jak ma postąpić, a teraz nie wie, co ma zrobić.</u>
<u xml:id="u-152.21" who="#JanJózefNosek">Żeby te sprawy pozytywnie załatwić, jak mówił p. referent, należałoby przyjść z nową ustawą. Przyznaję, nie uczyniliśmy tego i nie przychodzimy z tym projektem, ale właśnie dlatego, że nie mamy nadziei, aby obecna większość sejmowa zechciała tę ustawę uchwalić. Ponieważ jednak Rząd obecny odznacza się wielką ruchliwością w dziedzinie ustawodawczej, przeto zwracamy uwagę, że i w tej dziedzinie potrzebna jest nowa ustawa, któraby uratowała nasze warsztaty osadnicze i nie doprowadziła do likwidacji, a naszemu osadnictwu polskiemu pozwoliła się rozwijać w takim stopniu, jak tego interes Państwa i Narodu wymaga.</u>
</div>
<div xml:id="div-153">
<u xml:id="u-153.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Nowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-154">
<u xml:id="u-154.0" who="#MarianNowicki">Aż dziw bierze, jak z lekkiem sercem Panowie odnoszą się do położenia nabywców parcel. Proszę Panów, musimy sobie uprzytomnić, że dochód z gospodarstw rolnych w ostatnich czasach zmniejszył się mniej więcej trzykrotnie. Ciężary, jakie mają ponosić nabywcy parcel, są takie same, jakie były dawniej w okresie najpomyślniejszej koniunktury rolnej. Główna przyczyna tego stanu rzeczy polega na tem, że Panowie przecie prowadziliście politykę wysokich cen ziemi i cena parcel doszła do niebywałych granic i nawet przy normalnych warunkach, kiedy nie było kryzysu rolniczego, podołanie wszelkim ciężarom w spłacaniu należności było ponad siły nabywców. Dziś, kiedy ten dochód trzykrotnie się zmniejszył, wytworzyła się sytuacja tego rodzaju, że cała masa drobnych nabywców będzie musiała uciekać ze swoich parcel. Sądzę, że to jest położenie bardzo poważne i że nad środkami zaradzenia temu należy się zastanowić.</u>
<u xml:id="u-154.1" who="#MarianNowicki">Że Rząd do pewnego stopnia wagę sprawy docenia, świadczy to, że p. Minister Reform Rolnych na Komisji Reform Rolnych mówił, że szuka środków, że pewne środki znalazł, że zdaje sobie sprawę, że te środki są niedostateczne, ale co ma robić. Nabywcy parcel, którzy nie mieli własnych gospodarstw, znaleźli się w katastrofalnem położeniu i sposobu wyjścia z tej sytuacji nie widzi.</u>
<u xml:id="u-154.2" who="#MarianNowicki">Proszę Panów! Wyjścia według mnie są różne. Wczoraj Panowie odrzucili jeden wniosek, który zmierzał do tego, ażeby należności za ziemię, jakie ma drobny nabywca spłacać z tytułu pożyczek w listach zastawnych, odłożyć do czasu spłacenia innych. Mogą być także i inne wyjścia, np. wydaje mi się, że w tej chwili najodpowiedniejszym sposobem byłoby udzielenie drobnym nabywcom pożyczki na spłatę rat i oprocentowanie listów zastawnych, których płatność w tej chwili przypada.</u>
<u xml:id="u-154.3" who="#komentarz">(P. Minister Reform Rolnych Kozłowski: Bezprocentowych i zwrotnych?)</u>
<u xml:id="u-154.4" who="#MarianNowicki">Bezprocentowych i zwrotnych — ranie Ministrze — po uregulowaniu całkowitej należności.</u>
<u xml:id="u-154.5" who="#MarianNowicki">Zdaję sobie jednak sprawę, że wtedy w dalszym ciągu obciążylibyśmy te parcele, ale jeżeli mamy do wyboru, albo pogrzebanie całego wysiłku, jaki społeczeństwo robiło przez szereg lat, by stworzyć drobne gospodarstwa, i w tej chwili grozi to, iż te drobne gospodarstwa będą opuszczone, to muszą się znaleźć jakieś środki zaradcze, aby do tego nie dopuścić. Dlatego wydaje mi się, że nasz sposób jest najwłaściwszy, ponieważ odraczanie płatności rat i oprocentowania listów zastawnych poderwałoby wartość listów zastawnych.</u>
<u xml:id="u-154.6" who="#MarianNowicki">Jeżeli chodzi o pomoc, jaką Rząd okazuje ziemiaństwu, to przecież ta pomoc idzie w setki milionów złotych. Dlaczego, proszę Panów, jeżeli chodzi o drobnych nabywców i utrzymanie ich na warsztatach pracy, o których stworzenie tak się staraliśmy, dlaczego dla tych nabywców nie można uzyskać kilkunastu milionów złotych — bo rata, jaka przypada do płacenia w tym roku, mniej więcej kilkanaście milionów wynosić będzie. Jeżeli mówimy o złem położeniu drobnych gospodarstw rolnych, to oczywiście nie można odrzucać i środków, mających mniejsze znaczenie. Ulgi podatkowe w tym okresie czasu są bezwzględnie potrzebne. I nie zgadzam się z p. referentem, żeby zwolnienie od podatków wymagało aż uchwalenia ustawy. Przecież, jeżeli chodzi o ziemiaństwo, to zwykłe zarządzenie p. Ministra Rolnictwa spowodowywało odłożenie płatności podatku gruntowego z szeregu lat. A więc bez ustawy sprawa ta mogłaby być w pewien sposób załatwiona. Musimy zwrócić uwagę, że zasadniczo w takiej sytuacji...</u>
<u xml:id="u-154.7" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Rozłożenia, a nie zwolnienia.)</u>
<u xml:id="u-154.8" who="#MarianNowicki">Panie Pośle, czemu Pan nie zgłosił takiej poprawki na Komisji Reform Rolnych, prawdopodobnie byłaby przyjęta.</u>
<u xml:id="u-154.9" who="#MarianNowicki">Musimy zwrócić uwagę, że w okresie organizacyjnym gospodarstw, a bezwzględnie wszelkie gospodarstwa, które powstają z parcelacji, przez taki okres organizacyjny przejść muszą, wszelkie ciężary powinne być z drogi nabywcy usunięte, nawet w normalnych warunkach podatki od takich nabywców nie powinne być ściągane.</u>
<u xml:id="u-154.10" who="#MarianNowicki">Wniosek, który Panowie dziś proponują Sejmowi, idzie właśnie w tym kierunku, i sądzę, że pod tym względem nie byłoby między nami sprzeczności. Ale zachłanność fiskusa idzie znacznie dalej. Fiskus nasz ściąga wszystkie podatki, które się od nabywców parcel należą, idzie jeszcze dalej, ściąga mianowicie podatek progresywny. Przecież podatek progresywny nie jest przywiązany do jakiegoś określonego obszaru, ale jest przywiązany do wielkości gospodarstwa. Jeżeli gospodarstwo zostało rozparcelowane, to właściwie podatek progresywny z tego majątku ustaje, bo tego majątku już niema. Istnieją tylko drobne gospodarstwa, które w myśl życzeń ustawodawcy, w myśl wyraźnego brzmienia ustawy, powinne płacić podatek gruntowy, nawet o ile możności z pewną degresją. Dziś aż do czasu, dokąd nie jest sporządzony akt notarialny podatek progresywny jest ściągany, ale przecież nabywca parceli niejednokrotnie lata całe musi czekać na to, ażeby ten akt notarialny uzyskać. Według naszego przekonania sprawę progresji z majątków rozparcelowanych można załatwić najzwyklejszem zarządzeniem, Na to też, Panie Referencie, nie potrzeba żadnej ustawy, zupełnie wystarczy wyjaśnienie tej sprawy przez odpowiednie władze, Chcę tu zaznaczyć, że stosunek większości rządowej do zagadnienia nie miał absolutnie cech dobrej woli. Słuszność stanowiska uznał zarówno p. Minister Reform Rolnych, jak i przedstawiciele B, B. Wniosek, który został zgłoszony, miał formę rezolucji, wzywającej Rząd, ażeby się nad tą sprawą zastanowił i jeżeli uzna, że sprawa jest słuszna, ażeby przyszedł z odpowiedniemi ustawami. Sądzę, że sprawa zupełnie jest jasna, że wniosek ten nie powinien wpływać gdzieindziej, ale powinien był wpłynąć do Komisji Reform Rolnych, ażeby, jeżeli Ministerstwo Reform Rolnych uzna, że intencja jego jest słuszna, wystąpiło z inicjatywą do władz skarbowych, a po odpowiednich uzgodnieniach przyszło do Sejmu z ustawą. Ale Panowie stanęliście na stanowisku, że komisja właściwie nie jest kompetentna do załatwiania tej sprawy, że wniosek powinien iść do komisji Skarbowej, że tam powinien być rozstrzygnięty. I dlatego, kierując się temi motywami, Panowie postanowiliście ten wniosek odrzucić, proponując przyjąć inny wniosek, który przecież według Waszego pojęcia tak samo wkracza w dziedzinę skarbowości, albowiem proponuje, ażeby w noweli do ustawy o reformie rolnej uwzględnić sprawę podatków, płaconych przez nowonabywców. Więc albo — albo. Albo sprawa mogła być załatwiona przez komisje rozjemcze i wtedy wniosek trzeba było uchwalić, albo nie mogła być załatwiona i wtedy nie trzeba było zgłaszać wniosku, który zresztą dotyczy zupełnie innej kwestii i odkłada całą sprawę ad calendas grecas.</u>
<u xml:id="u-154.11" who="#MarianNowicki">I o to właśnie Panom chodziło, boć przecież sprawa ustawy o reformie rolnej od lat całych ma być znowelizowana. Widzimy, że pomimo najsolidniejszych obietnic dotąd ta nowela nie może ujrzeć światła dziennego, a natomiast co chwila Rząd przychodzi z propozycjami, które nowelizują poszczególne artykuły ustawy, oczywiście niszcząc tę ustawę. Musimy sobie zdać sprawę, że nawet, gdyby nowela wpłynęła do Sejmu, to zanim zostałaby uchwalona, musiałby minąć szereg miesięcy, wymagałaby ona bardzo sumiennej i szczegółowej pracy, której by na kolanie nie można było załatwiać. A pozatem nie wiadomo, jakie intencje ma mieć ta nowela. Sądzę, że zupełnie inne, niż to miał na myśli swojego czasu p. Minister Staniewicz, bo pod tym względem bardzo dużą ewolucję Panowie przeszli. Zatem może nastąpić taka sytuacja, że lewica będzie zmuszona wszelkiemi siłami opierać się przyjęciu tej noweli, a tymczasem sprawa podatkowa już dziś jest bardzo aktualna. Ze sprawą tą nie można zwlekać, bo sądzę, że Panowie nie chcielibyście, aby brak chęci do załatwienia tej sprawy przez Panów powiększył ilość eksmitowanych nabywców parcel z powodu jeszcze większych trudności, niż gdyby te ulgi podatkowe otrzymali.</u>
<u xml:id="u-154.12" who="#MarianNowicki">Ponieważ, jak zaznaczyłem, oba wnioski zgłoszone tu wzajemnie się wykluczają, a są w różnych materiach, przeto, prosząc Sejm o uchwalenie wniosku mniejszości, oświadczam, że Klub nasz głosować będzie za obu wnioskami.</u>
</div>
<div xml:id="div-155">
<u xml:id="u-155.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Duro.</u>
</div>
<div xml:id="div-156">
<u xml:id="u-156.0" who="#JanDuro">Wysoki Sejmie! P. referent obecnego punktu porządku dziennego powiada, że wnioski nasze nie są odpowiednie i dlatego radzi Wysokiej Izbie przejść nad niemi do porządku dziennego. Powiada, że nabywcy parcel i tak są zwalniani — a dotyczy to zwłaszcza skomasowanych gospodarstw — na dwa lata od opłacania podatków państwowych. Stwierdzam, że w praktyce tego niema, że w praktyce ci, którzy się skomasowali, płacą podatki, bo, nie mając czasu, albo często nie wiedząc, że można uzyskać zwolnienie, nie piszą, nie błagają, nie proszą, nie chodzą po rozmaitych biurach, ażeby opłat tych nie płacić. Często też trzeba płacić po kilkanaście do kilkudziesięciu złotych od wsi, a przynajmniej 15–20 zł od osoby tym, którzy piszą prośby o niepłacenie podatku.</u>
<u xml:id="u-156.1" who="#JanDuro">Wysoka Izbo! P. referent Kamiński powinien tu, przynajmniej ja tak sądzę, powiedzieć, i Wysoka Izba powinna uchwalić, że z urzędu prawem i obowiązkiem — Panie Ministrze Reform Rolnych — p. komisarza ziemskiego jest zawiadomić od siebie urzędy podatkowe, ażeby zwolniły na trzy lata tych, którzy przyszli na nową kolonię, albowiem ten, co się przebudowuje, jest bardzo zniszczony. Nie wszyscy sobie zdają sprawę, ile to kosztuje przerzucenie na nowe gospodarstwo budynków. Wszystko jest tam zrujnowane, i stodoła, chałupa, chlew, stajnie, obora dla krów, choć stałyby może 20, 30 lat, ale przy przenoszeniu na nowe gospodarstwo, na które go wprowadza p. komisarz po przeprowadzeniu komasacji, to się rujnują, i dlatego niech komisarz urzędowo zawiadamia, że na trzy lata będą zwolnieni ci, którzy przechodzą.</u>
<u xml:id="u-156.2" who="#komentarz">(Głos: 2 lata.)</u>
<u xml:id="u-156.3" who="#JanDuro">Co Panu, Panie Referencie, zależy na tym roku? Komisarz ziemski powinien obowiązkowo zawiadamiać tych biedaków, że ich zwalnia od podatków, bo nie wiedzą, gdzie się ukryć od różnych naganiaczy, Żydów i nie Żydów, albo płacą po 20 zł od każdego podania. To jest nadużycie, a Wysoka Izba nadużycie tej miary powinna usunąć.</u>
<u xml:id="u-156.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach chłopskich.)</u>
</div>
<div xml:id="div-157">
<u xml:id="u-157.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-158">
<u xml:id="u-158.0" who="#JózefSanojca">Wysoki Sejmie! Nie wiem, czy się doczekamy w tym Sejmie tego dnia, w którym partie przestaną sprawę reformy rolnej traktować jak konika politycznego. Zawsze musi ktoś przytem paść ofiarą jakiejś dziwnej akcji ze strony tej czy innej partii politycznej. Przecież i p. Duro i posłowie z PPS i inni posłowie nie mogą poważnie twierdzić, że Minister Reform Rolnych jest źródłem nakładania, czy zawieszania ustaw podatkowych. Nie Minister Reform Rolnych nakłada podatki, nie Minister Reform Rolnych podatki ściąga, czy od nich zwalnia. Od tego jest sejm, od tego jest Jan Duro i towarzysze, którzy uchwalili podatki; a jak oni te podatki uchwalili, tak je p. Minister musi wykonać. Mówić inaczej z tej trybuny, to znaczy grać wariata.</u>
<u xml:id="u-158.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
</div>
<div xml:id="div-159">
<u xml:id="u-159.0" who="#StanisławCar">Przywołuję Pana do porządku za niedopuszczalne wyrażenie.</u>
<u xml:id="u-159.1" who="#StanisławCar">Dlatego zabrałem głos, żeby zwrócić uwagę Izby, do jakiego absurdu pewni posłowie czy partie doprowadzają swoją akcję polityczną, mającą niby polepszyć byt tych, o których chodzi, a więc biednych chłopów. Ja dlatego zabrałem głos, ponieważ panowie posłowie, szczególnie p. Nosek, dziś zjednoczony już ludowiec, niedawno poseł z Piasta, wylewał tu gorzkie żale w naszym kierunku, że my jesteśmy tymi głównymi wrogami kolonistów, parcelantów, i powiada: Minister Reform Rolnych powinien był w r. 1924, 1926 uczyć Ministra Skarbu, jak powinien to i tamto robić; przecież prof. Kozłowski jest znawcą archeologii. — Tak oto próbuje rozumować p. pos. Nosek. Jaka jest prawda?</u>
<u xml:id="u-159.2" who="#StanisławCar">Po pierwsze: w r. 1924 czy 1926 p. prof. Kozłowski nie był ministrem reform rolnych i nie był żadnym instruktorem ministra skarbu, więc nie można w sali sejmowej tego rodzaju bzdur wygłaszać.</u>
<u xml:id="u-159.3" who="#StanisławCar">Następnie, Panie Pośle Nosek, jeżeli chodzi o to, kto jest winien dzisiejszej doli osadników, to właśnie głównie Klub Stronnictwa Piasta, i jeżeli Pan Poseł należał do tego stronnictwa, to Pan jest jednym z winowajców. To byli ludzie, którzy tworzyli wbrew mnie i wbrew innym posłom ustawę o wykonaniu reformy rolnej — była najprzód umowa lanckorońska, a potem umowa Piasta ze Związkiem Ludowo - Narodowym i P. P. S., i ustawa uchwalona, to jest Wasz produkt. Nasz projekt ustawy o reformie rolnej został odrzucony, Wasz projekt był podstawą do dyskusji, nasz projekt był uśmiercony przez p. Poniatowskiego, został jednak wyznaczony inny referent, wyznaczono referenta z Piasta, i przy pomocy wszelkich środków te trzy stronnictwa sforsowały w Sejmie tę ustawę, przeciw której myśmy walczyli obstrukcją.</u>
<u xml:id="u-159.4" who="#StanisławCar">Po drugie: ludźmi, którzy mieli w rękach Ministerstwo Reform Rolnych, byli właśnie ludzie z Piasta, ludzie, którzy dawali parcele, pozwalali na spekulację kolonizacyjną, pozakładali towarzystwa agrarno-osadnicze, które w najohydniejszy sposób łupiły osadników i po trzy, po cztery razy brały cenę kupna, a nie dawały kontraktów — to wszystko byli Pańscy koledzy, Panie Nosek, z towarzystwa agrarno-osadniczego i z innych towarzystw. W najohydniejszy sposób łupili oni dosłownie skórę z najrozmaitszych osadników i kazali sobie płacić cen kupna po 3 i 4 razy i ani razu nie dawali kontraktów, i to było na terenie Wschodniej Małopolsk i gdzieindziej. To byli ludzie z tego kochanego towarzystwa politycznego, które się nazywa Piastem Oni mieli swojego ministra reform rolnych, oni prowadzili tę parcelację, natomiast zapominali zawsze parcelując ziemię państwową, o oszacowaniu ziemi Gdyby, Panie Pośle Nosek, w roku 1920, 1921, czy 1922 i 1924, nadając parcele, minister reform rolnych był łaskaw zarządzić oszacowanie, i gdyby był osadnik odrazu dostał szacunek, żeby odrazu wiedział, na czem siedzi, i co ma płacić, i dostał odrazu kalkulację, to dziś nie byłoby tej katastrofy, jaka jest udziałem osadników. Tymczasem przeszedł rok 1922, 1923, 1924 i 1925. Panowie robiliście tylko tymczasowe szacunki i tymczasowe działy ludziom, ażeby zawracać im tylko gitarę, i nic nie było załatwione w porządku.</u>
<u xml:id="u-159.5" who="#StanisławCar">Dopiero w roku 1926 rząd Marszałka Piłsudskiego i minister reform rolnych Staniewicz otrzymali, ten ohydny spadek po Was i musieli z tem zrobić porządek. Trzeba było nareszcie dać szacunek i dać definitywną cenę. I to wypadło na lata wysokiej koniunktury gospodarczej, przyszedł więc wysoki szacunek i wysokie ceny ziemi. Winni tu są ci rozmaici, którzy ziemią spekulowali. A dziś cena spadła o 60%, i kto ściągał w dół te wysokie ceny? Gdy koniunktura gospodarcza była wysoka, ceny szły do góry, gdy koniunktura gospodarcza jest zła, ceny idą w dół. Jeśli już szukać winnych, to nie kto inny, ale zbrodniarzem, który zawinił klęskę jest Stronnictwo Piast, a Pan jest jego towarzyszem, boście parcelowali, nie dając kontraktów, boście osadzali na ziemiach państwowych osadników, i też nie dawaliście kontraktów, spekulowaliście, dobiliście handlu politycznego, a częstokroć nawet robiliście brudne i ohydne interesa na parcelacji.</u>
<u xml:id="u-159.6" who="#StanisławCar">Przeszło 10 spółek parcelacyjnych, z których większość składała się z członków Piasta, żerowało na parcelacji. Dopiero obecny Rząd to złote jabłko Wam wydarł i oto przyczyna tego strasznego Waszego gniewu.</u>
<u xml:id="u-159.7" who="#StanisławCar">Proszę Panów! Dziś jest bieda, więc Panowie przyszliście z czem? Dzisiaj Panowie powiadają: odroczyć na 3 lata podatki. A po 3 latach co robić?</u>
<u xml:id="u-159.8" who="#komentarz">(Głos: Będzie wtedy dobrze.)</u>
<u xml:id="u-159.9" who="#StanisławCar">A, po 3 latach będzie dobrze! Czekaj tatka latka, aż kobyła zdechnie.</u>
<u xml:id="u-159.10" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-159.11" who="#StanisławCar">To jest poważna polityka. Wie Pan, o co chodzi? Zbrodniarz, który zamordował człowieka, wraca na to miejsce i policja go łapie. Stronnictwo, które zrobiło skandal z parcelantami, wraca do tego miejsca i teraz powiada: to nie ja.</u>
<u xml:id="u-159.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-159.13" who="#StanisławCar">Chcecie zdobyć alibi, że Wy nie jesteście winni tej historycznej zbrodni, którą popełniliście na tle sprawy reformy rolnej. Wyście kneblowali gębę chłopu, Wyście odsądzali i mnie i innych od czci i wiary za domaganie się radykalnego wykonania tej reformy rolnej, Wyście robili pakta na prawo i na lewo, Wyście szantażowali na prawo i na lewo większą własność, otrzymując dla siebie rozmaite ochłapy, Wyście na tej sprawie porobili majątki drogą uczciwą i nieuczciwą, robiąc rozmaite interesy. Stąd wielu posłów z Piasta do dziś dnia ma piękne folwarczki, a koloniście z tego powodu obłazi skóra.</u>
<u xml:id="u-159.14" who="#StanisławCar">Ale dzisiaj, żeby się wykaraskać z tego świństwa, to się robi takie wnioski! Oczywiście nie są one realne! Nie o to zresztą Panom chodzi. Każdy z posłów wie, że źródłem ustaw podatkowych jest Sejm i że w drodze ustawodawczej a nie w drodze rezolucji można te sprawy zmienić. Chodzi tu tylko o manifestację i przerzucenie odpowiedzialności z siebie na Rząd, Wiadomo, że Rząd proponowanej przez Panów rezolucji wykonać nie będzie mógł, a więc potem będzie się mówiło: Widzicie, my chcieliśmy dobrze, ale ten Minister nie chciał, bo to nie nasz człowiek, my chcieliśmy dobrze, ale B, B. nie chciało, bo tam są ziemianie, my chcieliśmy, ale tamten i ów poseł był przeciw temu, ale my chcieliśmy samego tylko dobra. Proszę Panów, nic Wam to nie pomoże, bo każdy z osadników wie dobrze, od czego choruje, wie, że choruje od tego, iż w roku 1920, 1921, 1922, 1923, 1924 nie dostał przewłaszczenia, nie dostał szacunku, nie dostał w porządku aktu kupna - sprzedaży, czy aktu parcelacyjnego, z tego, że został obrabowany przez towarzystwa agrarnoosadnicze, że został osadzony na tymczasem tylko przez rząd Chieho-Piastą, czy inny, a dopiero dziś w czasach złej koniunktury za Wasze grzechy musi cierpieć. A Wy chcecie dziś fałszywym wekslem zapłacić za swój ciężki dług. Miejcie odwagę powiedzieć: my jesteśmy winni temu nieszczęściu — to będę miał dla Was szacunek, ale gdy chcecie dziś fałszywym wekslem, obiecanką, stawianiem rezolucyj niewykonalnych zmazywać swoje winy, to ja muszę zabrać głos, aby ten skandal przypieczętować i z całym naciskiem przeciw tego rodzaju ohydnej metodzie politycznej zaprotestować w imieniu właśnie najszerszych mas włościańskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-160">
<u xml:id="u-160.0" who="#StanisławCar">Dyskusja wyczerpana. Do głosu nikt się nie zapisał. Do osobistej wzmianki głos ma p. Duro.</u>
</div>
<div xml:id="div-161">
<u xml:id="u-161.0" who="#JanDuro">Wysoki Sejmie! P. pos. Sanojca przed chwilą na początku swojego przemówienia powiedział, że p. Minister Reform Rolnych nie jest od ściągania podatków i że moją jest winą, że taką ustawę uchwaliliśmy, P. pos. Sanojca jest chory na dużo mówienia, Ja go znam, bo byłem z nim przez 5 lat w jednym klubie, ale czasem p. Sanojca mówi tak nieaktualnie, że obraża tych, którzy dla niego byli zawsze z uczuciem. Przypomina sobie p. poseł Sanojca, że w dawnych latach, w dzienniku wychodzącym aż w Wilnie, napisano, że mu się w głowie przewróciła stodoła i ja się o to obraziłem, a on się o to nie obraził.</u>
</div>
<div xml:id="div-162">
<u xml:id="u-162.0" who="#StanisławCar">Głos ma sprawozdawca p. Kamiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-163">
<u xml:id="u-163.0" who="#PKamiński">Wysoki Sejmie! Nie miałem zamiaru zabierać głosu, ale jeżeli się z tej trybuny przyznaje, że rezolucja, która jest zaproponowana, nie załatwia zagadnienia, a jednocześnie Panowie się upierają przy jej uchwaleniu, to zostawiam do oceny Wysokiej Izby tego rodzaju taktykę postępowania.</u>
<u xml:id="u-163.1" who="#PKamiński">Natomiast uważam za rzecz konieczną zwrócić uwagę p. posłowi Noskowi na to, że użył takiego wyrażenia, że jeżeli Państwo Polskie chce istnieć dalej i pozostać na terenach zachodnich, to musi przyjść z pomocą osadnictwu. Stwierdzam, że. Państwo Polskie i ludność polska na terenach zachodnich przetrwała mocną politykę kolonizacyjną i komisję kolonizacyjną państwa niemieckiego, i sądzę, że nie tylko od tej sprawy zależy, czy polskość na tym terenie zostanie zachowana. Nie wątpię, że polskość na tych terenach, niezależnie od załatwienia zagadnienia osadniczego, będzie mocna, tak jak była dotychczas.</u>
<u xml:id="u-163.2" who="#komentarz">(Głos: Sanację też przetrwa.)</u>
<u xml:id="u-163.3" who="#PKamiński">Pozatem powiadacie Panowie, że ziemianie zostali zwolnieni ód podatków w drodze administracyjnej. Stwierdzam, że to jest niezgodne z istotnym stanem rzeczy, bo p. Minister jedynie rozłożył podatki. Otóż powstaje dla mnie pytanie, czy jest wskazaną rzeczą, ażeby osadnikom, którzy znajdują się istotnie w ciężkiem położeniu, podatki rozkładać, przekładać je na okres dalszy, na rok czy półtora roku. W mojem przekonaniu jest rzeczą słuszną wprowadzać w pierwszym okresie przy zagospodarowaniu się osad zwalnianie od podatków na to, aby te osady stanęły na nogach, ażeby stały się zdrowemi warsztatami gospodarczemi, ale komulowanie ciężarów, które na poszczególnych osadach ciążą, jest rzeczą niewskazaną, rzeczą, która będzie się odbijała ujemnie na poszczególnych osadach.</u>
<u xml:id="u-163.4" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy)</u>
<u xml:id="u-163.5" who="#PKamiński">Następnie Panowie macie pretensje o to, że przy komasacjach gruntów podatki są ściągane, chociaż w ustawie jest przewidziane dwuletnie zwolnienie od opłacania podatku gruntowego, że wszystkie podatki są ściągane i osadnicy są rujnowani. Żądacie Panowie od Ministra Reform Rolnych, ażeby z urzędu tę sprawę załatwił. Otóż jabym Panom zaproponował, ażeby Panowie zechcieli przejrzeć rozporządzenie wykonawcze do ustawy scaleniowej, gdzie jest wyraźnie powiedziane, że prezes urzędu ziemskiego po zakończeniu komasacji wysyła odpowiednie zawiadomienie do odpowiedniej izby skarbowej. Zagadnienie jest całkowicie uregulowane i z urzędu następuje zawiadomienie. Jeżeli gdzieś może znajdzie się wypadek pojedyńczy niezastosowania się do tego, to najprostsza droga jest nie przez Ministra Reform Rolnych, ale przez zwrócenie się zainteresowanej osoby od odpowiedniego urzędu i sprawa napewno byłaby załatwiona. Panom zawsze najtrudniej jest pójść właściwą drogą. Panowie mówicie, że ta rezolucja jest jakoby podstępem ze strony większości komisji. Panowie przecież są ustawodawcami; Panowie zapominają, że Rząd jest ciałem wykonawczem, które jedynie, a przynajmniej narówni z Panami ma prawo do zgłaszania projektów ustaw. Zgłoście Panowie ustawę, czy nowelizację ustawy o reformie rolnej, jeżeli nie, to odpowiednią ustawę podatkową i tą drogą można zagadnienie załatwić. A jeżeli Panowie przyznajecie, że na tle rezolucji tego zagadnienia się nie rozwiąże, to wybitnie niekonsekwentne jest takie stanowisko, które chce jednak przy pomocy rezolucji zagadnienie to rozwiązywać.</u>
<u xml:id="u-163.6" who="#PKamiński">Kończąc — Panowie wybaczą, że na jedną sekundę zejdę ze stanowiska referenta — muszę oświadczyć, że tak, jak p. Minister Reform Rolnych i Komisja Reform Rolnych oświadczyła, tak i ja w imieniu swego Klubu oświadczam, że przez uchwalenie takiej, czy innej rezolucji, my nie chcemy przejść nad zagadnieniem osadniczem do porządku dziennego. Tak samo jednak nie pójdziemy tą drogą, którą Panowie proponujecie, załatwiania zagadnienia osadniczego jakimiś paliatywami. Istotnie zagadnienie osadnicze tak na terenach zachodnich jak i wschodnich leży nam na sercu i o tem zagadnieniu będziemy decydować z całą odpowiedzialnością za ten czynnik, który został przez Państwo Polskie wprowadzony i który musi być utrzymany w tych warunkach, kiedy Niemcy prowadzą taką politykę, ażeby Państwo Polskie stamtąd usunąć i przygotować sobie odwet.</u>
</div>
<div xml:id="div-164">
<u xml:id="u-164.0" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad wnioskami, umieszczonemi w druku nr 173 i w odbitce nr 42.</u>
<u xml:id="u-164.1" who="#StanisławCar">Ponieważ wniosek mniejszości jest wnioskiem najdalej idącym, będziemy głosowali najpierw nad wnioskiem mniejszości, który jest zamieszczony w odbitce. Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem mniejszości, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-164.2" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Komisji Reform Rolnych. Kto jest za wnioskiem Komisji, zechce wstać. Stoi większość, wniosek Komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-164.3" who="#StanisławCar">Przystępujemy do 22 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Grünbauma i tow. w przedmiocie ustawodawczego uregulowania sprawy dostarczania zwłok ludzkich do zakładów anatomicznych wyższych uczelni (druk nr 114 i odbitka nr 71).</u>
<u xml:id="u-164.4" who="#StanisławCar">Głos ma sprawozdawca p. Bielecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-165">
<u xml:id="u-165.0" who="#TadeuszBielecki">Wysoka Izbo! Mam zreferować w imieniu Komisji Administracyjnej wniosek p. Grünbauma i tow. w przedmiocie ustawodawczego uregulowania sprawy dostarczania zwłok ludzkich do zakładów anatomicznych wyższych uczelni.</u>
<u xml:id="u-165.1" who="#TadeuszBielecki">Sprawa dostarczania zwłok, chociaż traktuje o trupach, jest jednak niezmiernie żywotna i to już od szeregu lat; powoduje tarcia i spory, które raz po raz powstają na terenie wyższych uczelni i obejmują nie tylko Polskę, ale Rumunię, Węgry, Jugosławję i Austrię. Wyrosła ona na tle braku materiału prosektoryjnego z powodu systematycznego niedostarczania zwłok do prosektoriów przez społeczeństwo żydowskie.</u>
<u xml:id="u-165.2" who="#TadeuszBielecki">Zdawałoby się, że wnioskodawcy, którzy wnieśli projekt ustawy, będą się przynajmniej starali usunąć tę właśnie główną przyczynę, to zagadnienie główne w całej sprawie, t. j. uchylanie się od dostarczania zwłok żydowskich. Tymczasem ani wniosek p. Grünbauma, ani obszerne uzasadnienie, które poprzedza wniosek, wcale o tej sprawie nie wspomina, pomija ją milczeniem i jeszcze niejako chce utrwalić, usankcjonować za pomocą ustawy fakt niedostarczania zwłok żydowskich. Wnioskodawcy skłonni są, jak to widać i z przemówień na Komisji Administracyjnej i z uzasadnienia, przypisać główny powód tarć i niepokojów objawom wtórnym, które odgrywają rolę drugorzędną i nie są istotą samej sprawy. Mianowicie skłonni są przypisywać fakt niedostarczania zwłok i fakty zaburzeń, które czasami powstają, antysemityzmowi czy też nacjonalizmowi polskiemu. Otóż muszę naprzód oczyścić grunt z tych nieistotnych, powierzchownych sądów. Tu nie rozgrywa się rzecz między nacjonalizmem polskim a żydowskim, ale walka toczy się między studentami chrześcijańskimi i studentami wszystkich innych wyznań, a studentami żydami. Jeżeli chodzi o studentów chrześcijan i innych wyznań, to bez względu na przekonania polityczne wszyscy jednogłośnie zawsze występowali przeciwko żydom i społeczeństwu żydowskiemu, które świadomie, na to jest szereg dowodów, hamuje dopływ zwłok żydowskich. Tymczasem panowie wnioskodawcy w uzasadnieniu wniosku powiadają, że senaty akademickie i rady wydziałów lekarskich pod presją studentów antysemitów powzięły uchwały, które w sposób niedostateczny coprawda regulowały jakotako prace na wydziałach lekarskich. P. Dubois znów gotów był widzieć w całej sprawie wpływy czynników nacjonalistycznych. A p. Sommerstein twierdził, że się organizuje oburzenie, że to jest jakiś sztuczny ruch.</u>
<u xml:id="u-165.3" who="#TadeuszBielecki">Otóż wszystko to są argumenty nieprzekonywujące. Jak można sztucznie podtrzymywać ruch przez tyle lat? Mojem zdaniem, ani antysemityzm ani nacjonalizm nie są tutaj główną przyczyną. Zagadnienie główne leży gdzieindziej, a ujęcie sprawy przez wnioskodawców grzeszy jednostronnością i nie pozwala dojrzeć istoty rzeczy, głębszej przyczyny. To jest powierzchowne ujęcie, które boi się dotknąć samej sprawy.</u>
<u xml:id="u-165.4" who="#TadeuszBielecki">Nieistotne są również żale wnioskodawców, skierowane pod adresem władz uniwersyteckich w związku ze sposobem przyjmowania na wydział medyczny. Już na Komisji wyjaśniłem, że nasz sposób przyjmowania na wydział lekarski nie jest jakąś osobliwością polską, która krzywdzi specjalnie żydów, ale że jest stosowany i w uniwersytetach amerykańskich i gdzieindziej. A jeżeli chodzi o nasze stosunki, to opiera się na ustawie z r. 1920 o szkołach akademickich, która przyznaje w art. 39 prawo przyjmowania studentów dziekanom i dziekani muszą liczbę kandydatów regulować, zwłaszcza, że na wydziałach medycznych jest brak miejsc. Nie można wszystkich przyjąć, którzy się zgłaszają. Brak jest miejsc w pracowniach, w prosektoriach — nic dziwnego, że trzeba pewną część petentów odrzucić.</u>
<u xml:id="u-165.5" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-165.6" who="#TadeuszBielecki">Poseł Sommerstein nie polemizował ze mną, kiedy wytoczyłem argument, że na wydziałach prawnym i humanistycznym jest 41, 42% żydów, ale miał pretensję, że tyluż procent conajmniej niema na wydziale medycznym, wtedyby się może uspokoił i nie protestował przeciw sposobowi przyjmowania. Ale mimo to muszę tu wskazać, że pomimo rzekomo krzywdzącego przyjmowania na wydział medyczny mamy jednak olbrzymi, daleki od normy procentowej, odsetek studentów żydów na wydziałach medycznych.</u>
<u xml:id="u-165.7" who="#TadeuszBielecki">Już cytowałem na Komisji Administracyjnej liczby z lat 1928/29, tu przypomnę, że w roku 1929/30 odsetek żydów jeszcze wzrósł, tak, że na Uniwersytecie Warszawskim wynosił on 22%, na Uniwersytecie Lwowskim — 17,7%, w Wilnie aż 35%, kiedy w ubiegłym roku stanowił 32%. W Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie procent żydów wynosi 20%, a jeżeli chodzi o rok 1930/31, to w Warszawie — innych liczb nie zdołałem zebrać — procent ten wynosił 22,6% żydów. To są liczby zdaje się wystarczające, a chyba nie można posądzać ich o antysemityzm, świadczą one o olbrzymim procencie studentów żydów i wcale nie mówią o jakimś wrogim, krzywdzącym stosunku przy przyjmowaniu.</u>
<u xml:id="u-165.8" who="#TadeuszBielecki">Muszę jeszcze na jeden argument tu odpowiedzieć. Pan poseł Sommerstein powiedział: Pan cytuje cyfry przyjętych, ale ilu jest nieprzyjętych?</u>
<u xml:id="u-165.9" who="#TadeuszBielecki">Liczby, które Panowie w uzasadnieniu przytoczyli, wykazują, że nie można przyjąć wszystkich zgłaszających się, to znaczy trzystukilkudziesięciu kandydatów żydów i stukilkudziesięciu studentów Polaków na wydział medyczny Uniwersytetu Warszawskiego, gdyż wszystkich miejsc jest tylko 120. Wtedy trzebaby tylko samych żydów przyjąć i jeszczeby miejsc nie wystarczyło. Dlatego trzeba przyjmować według jakiegoś kryterium. Przyjęto jako kryterium konkurs matur i konkurs stopni egzaminacyjnych. Jak wspomniałem, rezultat jest wcale dobry. Trzeba w Polsce i Polaków przyjmować na wydziały medyczne, nie można doprowadzić do tego, żeby wogóle nie byli przyjmowani Polacy.</u>
<u xml:id="u-165.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-165.11" who="#TadeuszBielecki">A teraz, proszę Panów, muszę jeszcze powrócić do istoty sprawy, o czem wnioskodawcy skromnie raczyli zamilczeć. Istota sprawy tkwi w tem, że społeczeństwo żydowskie nie chce świadomie i systematycznie dostarczać zwłok żydowskich z powodów religijnych. Ja mogę uznawać kult religijny w obrębie ghetta, ale skoro się chce korzystać z dobrodziejstw wiedzy i mówi się o dostojeństwach nauki, to nie można popierać przesądów religijnych, poprostu ciemnoty mas żydowskich. Tak samo i społeczeństwo chrześcijańskie zrazu się opierało...</u>
<u xml:id="u-165.12" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-165.13" who="#TadeuszBielecki">Panowie chcą, żeby władze uniwersyteckie dostarczały zwłok, a Panowie te zwłoki odbieracie. To jest łatwo powiedzieć: Wy dostarczajcie — ale Panowie powinni nam wskazać źródło, skąd te zwłoki można brać. Zwłoki nie są przedmiotem handlu, który znajduje się na rynku, i władze uniwersyteckie nie mogą zwłok kupować, jak mikroskopy. Tysiące żydów oblegają profesora anatomii, kiedy chce zwłoki żydowskie wydostać. Tu jest istota sprawy.</u>
<u xml:id="u-165.14" who="#TadeuszBielecki">Skoro się stoi na stanowisku, że sekowanie zwłok żydowskich jest profanacją, to dlaczego nie może się z takiej samej dobrej racji przyjąć, że jest również profanacją sekowanie zwłok chrześcijańskich. Historycznie rzecz biorąc, już dawno przy sekowaniu zwłok były awantury i w społeczeństwach chrześcijańskich w XVI i XVII wieku. U nas przytoczę jako przykład pierwszą sekcję w Warszawie w 1736 roku, której dokonał dziad znakomitego historyka, Lelewel. I wtedy, kiedy dokonywał sekcji, wtargnął tłum chrześcijan i starał się zwłoki odebrać. Ale myśmy uszli już tyle lat od tego czasu i nastąpiła ewolucja, która polega na tem, że w imię nauki oddaje się jednak zwłoki do prosektoriów. Bo jedno z dwojga, albo się nie chce uczyć i wtedy uznawajmy przesądy, ale jeżeli chce się korzystać z dobrodziejstw wiedzy, to musimy przesądy zwalczać.</u>
<u xml:id="u-165.15" who="#komentarz">(P. Reger: Rzym do dziś dnia tego nie uznaje.)</u>
<u xml:id="u-165.16" who="#TadeuszBielecki">Ale zwłoki oddaje, a o to chodzi. Niech rabini nie uznają, ale niech nie przeszkadzają, niech nie odbierają zwłok. Otóż powiadam, że u nas nastąpiła ewolucja, tymczasem żydzi systematycznie uchylają się od dostarczania zwłok.</u>
<u xml:id="u-165.17" who="#TadeuszBielecki">Jak to wygląda w rzeczywistości, przytoczę znów kilka cyfr. Ponieważ p. Sommerstein powiedział, że można te cyfry rozciągnąć, to ja stwierdzam, że rozciągałem cyfry trupów żydowskich i nie udało mi się, bo ich jest bardzo mało. W Warszawie od 1926 r. do 1930 r. dostarczono zaledwie 11 na ogólną liczbę 1.400 zwłok, które były spreparowane. Jest to 0,78% ogólnej liczby. W r. 1928/29 wpłynęły w Warszawie zwłoki jedne tylko. W Wilnie w ciągu 4 lat od 1923/24 do 1926/27 tylko jedne zwłoki żydowskie były dostarczone, bo 5, które wpłynęły, zostały odebrane odrazu wskutek tego, że rodzina się zgłosiła. O tej rodzinie też będę mówił, bo jest taki zawodowy krewny, który odbiera zwłoki. Tymczasem w r. 1923/24 było spreparowanych w Wilnie 117 zwłok wogóle, w Krakowie w r. 1927/28 jest najwyższy procent, co dowodzi, że gdy się wywrze nacisk, to trupy wpływają: na 55 zwłok było 5 żydowskich, wskutek akcji studentów, którą Panowie nazywacie antysemicką. W r. 1928/29 na 55 zwłok już tylko 2 zwłoki były żydowskie. A zresztą jeżeli nie cytowane cyfry, to może wystarczy oświadczenie p. Wygodzkiego na konferencji w Ministerstwie Oświaty, że zasadniczo nie przeczy, że żydzi nie dostarczają zwłok.</u>
<u xml:id="u-165.18" who="#TadeuszBielecki">Jak się ta akcja odbywa? Otóż jest Towarzystwo „Ostatnia Posługa”, które wszystkie zwłoki żydowskie odbiera, a przez to uniemożliwia dostarczanie trupów do zakładów anatomicznych. W uzasadnieniu wniosku, który Panowie wnieśli, niema mowy o rozwiązaniu tego właśnie zagadnienia głównego. I to jest najważniejszy błąd ustawy: jest ona bezprzedmiotowa, bo nawet nie próbuje rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-165.19" who="#TadeuszBielecki">Przytem Panowie tak skonstruowali ustawę, że się ułatwia odbieranie trupów żydowskich. Otóż, jak powiedziałem, ustawa jest tak skonstruowana, że utrwala ten nienormalny stan rzeczy i słusznie wywołuje protesty młodzieży chrześcijańskiej.</u>
<u xml:id="u-165.20" who="#TadeuszBielecki">Przechodzę do analizy prawnej projektu ustawy, którą Panowie wnieśli. Ustawa ta — to jest pierwsza uwaga — powtarza niemal dosłownie istniejące dotychczas okólniki. Powtarza ona dosłownie pismo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z dnia 5 września 1930 r. i okólnik Ministerstwa Zdrowia z dnia 29 stycznia 1923 r. Jakie są inowacje? Krótko przejdźmy artykuły ustawy i zatrzymajmy się przy zmianach, które Panowie wprowadzili.</u>
<u xml:id="u-165.21" who="#TadeuszBielecki">Art. 1 jest niemal identyczny, dodano jedno słowo „wyłączne”, że „zakłady anatomii wyższych uczelni mają wyłączne — prawo sprowadzania zwłok”...</u>
<u xml:id="u-165.22" who="#TadeuszBielecki">Chodzi widocznie o to, ażeby całą odpowiedzialność przerzucić na zakłady anatomiczne. Ale nie wskazano źródeł, skąd można brać materiał prosektoryjny.</u>
<u xml:id="u-165.23" who="#TadeuszBielecki">Art. 2 jest identyczny z p. 2 okólnika z 1923 r.</u>
<u xml:id="u-165.24" who="#TadeuszBielecki">Art. 3 identyczny z częścią pierwszą p. 3 okólnika z r. 1923.</u>
<u xml:id="u-165.25" who="#TadeuszBielecki">Art. 4 i 5 znów są identyczne z wyjaśnieniami, podanemi przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w piśmie z dnia 5 września 1930 r. Tylko w art. 5 jest charakterystyczne opuszczenie, mianowicie Panowie tylko częściowo powtarzają przepis, zawarty w okólniku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, że osoby zgłaszające się po odbiór zwłok celem pochowania ich, muszą udowodnić, że są członkami rodziny w znaczeniu wyżej wymienionem. I na tem Panowie kończą, tymczasem w piśmie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych było dodane: „a to zapomocą zaświadczenia administracji ogólnej. Zaświadczenie to trzeba dołączyć do aktów sprawy, znajdującej się w zakładzie wysyłającym...”. Na czem polega to opuszczenie? Na tem, że teraz wystarczy, że rodzina prawdziwa czy fikcyjna powoła się ustnie na pokrewieństwo i zwłoki odbierze. Tymczasem ten przepis...</u>
<u xml:id="u-165.26" who="#komentarz">(Przerywania).</u>
<u xml:id="u-165.27" who="#TadeuszBielecki">Ale Panowie na Komisji tego nie wnieśli, tylko Panowie wnieśli ustawę w brzmieniu, które cytuję. Teraz Panowie przyjmują, ale teraz to trochę późno. Ja muszę wyjaśniać ten tekst, który mam przed sobą. To opuszczenie właśnie prowadzi do tego, że zawodowi krewni, którzy odbierają wszystkie zwłoki żydowskie, będą mogli na podstawie tego artykułu stale trupy żydowskie odbierać.</u>
<u xml:id="u-165.28" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: A jak teraz?)</u>
<u xml:id="u-165.29" who="#TadeuszBielecki">Taki krewny powiada, że jest rodziną i że jest taki przepis, i odbiera zwłoki.</u>
<u xml:id="u-165.30" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-165.31" who="#TadeuszBielecki">Chodzi o to, aby dopilnować wykonania przepisów, zawartych w okólniku.</u>
<u xml:id="u-165.32" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-165.33" who="#TadeuszBielecki">Panowie, wnieście wniosek z wezwaniem do Ministra Spraw Wewnętrznych, aby na podstawie okólnika nie pozwolił zwłok żydowskich odbierać, to się pod takim wnioskiem podpiszemy. Opuszczenie tej części pisma Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jest niezmiernie ważne i powoduje świadomie uchylanie się od dostarczania zwłok żydowskich.</u>
<u xml:id="u-165.34" who="#TadeuszBielecki">Inne punkty proponowanej ustawy są jednakowe z odpowiedniemi punktami okólników — są tylko różnice terminologiczne. Tylko zwrócę jeszcze uwagę, że mojem zdaniem konstrukcja ustawy, gdybym ją pisał, powinna być inna. Wprowadzano do niej szereg drobnych przepisów technicznych jak przewozić zwłoki, w jakich skrzyniach, a to są szczegóły, których w ustawie być nie powinno, one się mieszczą w rozporządzeniu wykonawczem i są już zawarte w piśmie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Panowie trochę pośpiesznie redagowali projekt ustawy, a sprawa jest ważna, trudna i dlatego trzeba było zdobyć się na nowe jej ujęcie na podstawie dotychczasowego doświadczenia, a nie potwierdzać częściowo okólników w niewątpliwie pogorszonej formie. I dlatego Komisja na mój wniosek wypowiedziała się przeciwko takiemu załatwieniu sprawy.</u>
<u xml:id="u-165.35" who="#TadeuszBielecki">Wracając jeszcze do sprawy samej, do systematycznego niedostarczania trupów żydowskich, muszę dodać, że o ile znam talmud, niema w nim przepisu, któryby zabraniał dostarczania zwłok dla celów naukowych, a że tak jest, to najlepszy dowód, że zwłoki żydowskie, nie w ilości 30, ale jeden, dwa przecież wpływają. Czyli, że to nie jest zasadniczym dogmatem religijnym, którego nie możnaby było pominąć, skoro zwłoki wpływają. Niechżeż więc Panowie próbują przełamać przesądy, które są atakowane od lat wielu. W Polsce w wieku XVIII w planach reformy żydostwa ówcześni najlepsi, najbardziej humanitarnie usposobieni działacze, jak Butrymowicz, Stanisław August, jak wreszcie Kołłątaj walczyli właśnie z przesądami, starali się je usuwać. Trzeba iść w tym kierunku, żeby usunąć tę główną przeszkodę, która tamuje dopływ zwłok, a nie stawać na stanowisku przesądów religijnych, bo trudno żądać wszędzie równouprawnienia, a kiedy chodzi o przesądy swojej religii, domagać się przywilejów. Twierdzę dalej, że i my, chrześcijanie wierzymy bardzo mocno w życie pozagrobowe, w nieśmiertelność duszy i t. d., a mimo to zdobyliśmy się na oddawanie zwłok ze względów naukowych do prosektoriów, bo innego rozwiązania niema.</u>
<u xml:id="u-165.36" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-165.37" who="#TadeuszBielecki">Poco Pan atakuje kościół katolicki, który nie przeszkadza sekowaniu, a przedtem były przeszkody. Faktem jest, że zwłoki wpływają.</u>
<u xml:id="u-165.38" who="#TadeuszBielecki">Dalej, proszę Panów, gdyby proponowaną ustawę przyjąć czy w tem, czy w podobnem brzmieniu, nie załatwiając głównej przeszkody, która faktycznie uniemożliwia spokojny bieg studiów na wydziałach medycznych, stałaby się ona źródłem niepokojów, zniosłaby — niedoskonałe zresztą — uchwały senackie. Przez dopuszczenie zaś tylko zwłok chrześcijańskich do preparowania stwarza się dziś wiecznie żywe źródło antysemityzmu, który Panowie chcecie usunąć, bo niema żadnej dobrej racji, aby tylko chrześcijanie dostarczali zwłoki, a nie jedni i drudzy. Studenci Polacy mają słuszność, kiedy mówią studentom żydom, dostarczcie trupów żydowskich, będziecie mieli większą możność sekcji, bo jest brak trupów. A dziś jest tak, że pomimo niedostarczania krajane są również zwłoki chrześcijańskie przez studentów żydów i daje się je medykom żydom w miarę możności.</u>
<u xml:id="u-165.39" who="#TadeuszBielecki">Gdyby się więc przyjęło ustawę w brzmieniu zaproponowanem przez Panów, czy też z małemi poprawkami, to nie usunęłoby się źródła niepokoju, bo jedynym sposobem uniknięcia sporów jest właśnie rozstrzygnięcie sprawy dostarczania trupów żydowskich. To jest istotą rzeczy, wszelkie przemilczanie tego tylko przedłuża sprawę i rodzi niepokój, zakłóca bieg normalnych studiów na wydziałach medycznych.</u>
<u xml:id="u-165.40" who="#TadeuszBielecki">Ponieważ jestem referentem całej Komisji, więc muszę dodać, że p. poseł Dubois, który polemizował ze mną na Komisji, postawił potem wniosek o odesłanie tej sprawy do podkomisji złożonej z 5 posłów, ale mimo to podtrzymał projekt ustawy i dlatego trudno mi było oświadczać się za jego wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-165.41" who="#TadeuszBielecki">Dalej, jeżeli chodzi o stanowisko Rządu, to p. Wiceminister Korsak przychylił się do stanowiska zajętego przez referenta i wniosek pos. Grünbauma został odrzucony przez znaczną większość Komisji i dlatego też w imieniu Komisji Administracyjnej wnoszę tutaj, ażeby Wysoki Sejm uchwalić raczył: Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem posła Grünbauma i kolegów w przedmiocie ustawodawczego uregulowania sprawy dostarczania zwłok ludzkich do zakładów anatomicznych wyższych uczelni.</u>
<u xml:id="u-165.42" who="#TadeuszBielecki">Proszę dalej Wysoką Izbę, aby z motywów przytoczonych wniosek Komisji Administracyjnej przyjęła.</u>
<u xml:id="u-165.43" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-166">
<u xml:id="u-166.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-167">
<u xml:id="u-167.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Sprawa trupów została z wczorajszego posiedzenia nocnego odroczona do dnia dzisiejszego, ażeby była traktowana za dnia, za światła dziennego. I słusznie, bo nie dotyczy ona tyle trupów, ile żywych, żywych studentów żydowskich.</u>
<u xml:id="u-167.1" who="#EmilSommerstein">P. kol Referent starał się mówić o wtórnych zjawiskach i na inną płaszczyznę przesunął cały problem. P. kol. Referent powiedział, że zajścia gorszące na wszechnicach, w zakładach anatomicznych, nie są organizowane, lecz że samorzutnie grupują się studenci chrześcijanie i innych wyznań przeciwko studentom wyznania żydowskiego, na tle niedostarczania trupów żydowskich do zakładów anatomicznych.</u>
<u xml:id="u-167.2" who="#EmilSommerstein">Chcę stwierdzić, że teza przez nas wypowiedziana, że problem cały został przerzucony na mylną płaszczyznę, jest uzasadniona w zupełnie niepodejrzanych źródłach, w szczególności pozwolę sobie odczytać rezolucję Rady Wydziału Lekarskiego z czerwca 1930 r. w Warszawie, wydaną w związku z zajściami, jakie miały miejsce w anatomicum warszawskiem, w związku z ówczesnemi bojówkami wśród młodzieży akademickiej. Czytam dosłownie:</u>
<u xml:id="u-167.3" who="#EmilSommerstein">„Rada Wydziału Lekarskiego wyraża głębokie oburzenie z powodu zorganizowania z premedytacją czynnej napaści w gmachu Anatomicum w dniu 12. III.30 r. na medyków Żydów przez medyków chrześcijan, przy pomocy studentów innych szkól akademickich oraz studentów innych wydziałów Uniwersytetu i prosi Senat Akademicki o należyte ukaranie winnych studentów Uniwersytetu Warszawskiego i powiadomienie Senatów Akademickich Politechniki Warszawskiej, Wyższej Szkoły Handlowej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i Państwowego Instytutu Dentystycznego o współudziale w zajściach słuchaczy tych szkół”. Młodzież polska akademicka, zgrupowana w Związku polskiej młodzieży demokratycznej i w Związku młodzieży socjalistycznej, wystąpiła przeciwko zorganizowanej wówczas hecy około sprawy trupów, a zarząd Polskiego Koła Medyków Uniwersytetu Warszawskiego o większości, zdaje się również demokratycznej, po zajściach w roku ubiegłym, wystosował pismo do Wydziału Lekarskiego, w którem odgraniczył się od tych zajść, zorganizowanych przez pewną część młodzieży polskiej, i wypowiedział się za uregulowaniem sprawy zwłok w drodze ustawodawczej. Prosiłbym pozostawać przy faktach i wtedy staniemy na właściwej płaszczyźnie. Stwierdzone jest wystąpienie wielkiej części młodzieży polskiej, o czem orzeka deklaracja Rady Wydziału Lekarskiego, zatem czynnika najbardziej w tej mierze autorytatywnego, orzeka, że zajścia ówczesne, które były nie tylko w Uniwersytecie Warszawskim, ale i w innych uniwersytetach, nie pozostawały w bezpośrednim związku ze sprawą możności pracy w zakładach anatomicznych i sprawą dostarczania zwłok żydowskich, ale zostały organizowane — tu rezolucja Rady Wydziału Lekarskiego używa nawet słowa: premedytacja — zostały zorganizowane nie przez studentów medyków bezpośrednio zainteresowanych, lecz przez studentów innych wydziałów Uniwersytetu, a co więcej przez studentów Politechniki, studentów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, których kwestia trupów, a specjalnie trupów żydowskich, kwestia prosektorium nic nie obchodzi. Ale obchodzi ich, gdy chodzi o wykorzystanie tej sprawy trupów dla zorganizowania hecy antyżydowskiej, hecy przeciw studentom żydowskim.</u>
<u xml:id="u-167.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-167.5" who="#EmilSommerstein">Do tej kwestii w tej chwili wrócimy.</u>
<u xml:id="u-167.6" who="#komentarz">(Różne głosy.)</u>
<u xml:id="u-167.7" who="#EmilSommerstein">Proszę Wysokiej Izby! Stoimy tedy na gruncie umożliwienia pracy i istnienia materjałów w pracowniach anatomicznych i pomocy naukowych w tej pracy. Nie przeczymy, że zwłoki żydowskie może niezupełnie w dostateczniej mierze dopływają do zakładów anatomicznych, ale też powiadamy, że nie jest rzeczą studentów-Żydów, ani też nie jest rzeczą gmin żydowskich i żydowskiego społeczeństwa starać się o dopływ tych trupów. Jest rzeczą czynników państwowych, kierowników danych zakładów, jak to się dzieje wszędzie indziej, starać się o te trupy.</u>
<u xml:id="u-167.8" who="#EmilSommerstein">Nie można, proszę Wysokiej Izby, wprowadzać takich pojęć jak numerus clausus, o ile chodzi o trupy, nie można wprowadzać handlu martwym towarem i nakładać na kogokolwiek, kto nie jest czynnikiem rządowym, urzędowym, obowiązku dostarczania trupów.</u>
<u xml:id="u-167.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Zgadzamy się na numerus clausus wśród żywych.)</u>
<u xml:id="u-167.10" who="#EmilSommerstein">Nie można z jednej strony nie dopuszczać żydów studentów, w pewnej mierze statuować ten numerus clausus, a z drugiej strony domagać się pełnego równouprawnienia w kwestii trupiej.</u>
<u xml:id="u-167.11" who="#EmilSommerstein">Tak my tę rzecz widzimy. Uważamy, że każdy student w państwie, dopuszczony do uniwersytetu, ma prawo kształcić się, uczyć się i korzystać ze wszystkich środków pomocy naukowej, a jest rzeczą uniwersytetu i administracji państwowej należycie zorganizować tę pomoc naukową. Uważamy, że jest niedopuszczalnem i rzuca cień, przykry na dostojeństwo i powagę nauki, jeżeli pojawia się odezwa w rodzaju odezwy Senatu Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, która brzmi, jak następuje: „Gdyby z powodu braku bezdomnych w szpitalach liczba zwłok tego lub innego wyznania była niewystarczająca, Rada Wydziału poleca kierownikowi zastosować system proporcjonalnego podziału zwłok pomiędzy słuchaczy różnych wyznań, zależnie od kontyngentu. Decyzja Senatu posiada dla kierownika moc obowiązującą do czasu uregulowania sprawy zwłok przez przepisy prawodawcze”.</u>
<u xml:id="u-167.12" who="#EmilSommerstein">Uważamy, że jest niedopuszczalne takie statuowanie kontyngentu zwłok, uzależnianie możliwości kształcenia się od wypełniania tego czy innego kontyngentu wyznaniowego. Jest mowa w cytowanej odezwie także o młodzieży wyznania muzułmańskiego i karaimskiego. Nie wiem, jakby tam ten kontyngent wyglądał. Pytam się, na jakich podstawach zagraniczne uniwersytety dopuszczają studentów Żydów, pochodzących z Polski.</u>
<u xml:id="u-167.13" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-167.14" who="#EmilSommerstein">Zwracam uwagę, że kwestia niedostatecznego przypływu zwłok nie łączy się specjalnie ze zwłokami żydowskiemi. Przypominam, że na uniwersytecie w Insbrucku, niedawno, bo przed kilku laty, zabrakło również i zwłok nieżydowskich, bo jak wiadomo Żydów tam niema, a przynajmniej są w minimalnej ilości, i wtedy postarano się o nie drogą inną, nawet z Wiednia do Insbrucku zwłoki sprowadzano. Kierownicy zakładów anatomicznych mają te możliwości, których nie ma społeczeństwo, a nie mają specjalnie studenci. Czy mamy stanąć na tym gruncie, że student, dopuszczony na medycynę, ma przynieść do Anatomicum ze sobą zwłoki, czy ma przynieść umowę o dostarczenie tych zwłok? Znam wypadek na Zachodzie, że student chciał zwłoki kupić, ale tranzakcja się rozbiła. Kursuje plotka w pewnych sferach studenckich, że gdy brakło zwłok żydowskich, chciano się postarać o trupy kobiece żydowskie, ale oświadczono, że się takich zwłok nie wliczy do kontyngentu, bo trudno się zorientować przy trupach kobiecych, czy to są trupy Żydówek. Jest to anegdotka komiczna, a jednak bardzo smutna, — wygląda tragikomicznie, bo więcej jest w niej tragizmu, niż komizmu.</u>
<u xml:id="u-167.15" who="#EmilSommerstein">Jest tragicznem, jeżeli uzależnia się możność kształcenia w dzisiejszem państwie nowożytnem od kwestii dostarczenia pomocy naukowych w formie trupów. Dostarczanie pomocy naukowych jest rzeczą państwa. I z tego powodu myśmy przyszli z projektem ustawy. P. kol. Referent zapytywał, o ile ustawa ten problem rozwiązuje. Chciałbym przedewszystkiem zwrócić uwagę na to, że do ustawodawczego załatwienia tej materii przywiązują dużą wagę nie tylko studenci żydowscy, nie tylko społeczeństwo żydowskie, ale także czynniki rządowe i oficjalne. Na konferencji, którą delegaci stowarzyszeń żydowskich z Warszawy, Lwowa, Wilna, Krakowa mieli dnia 24 marca 1930 r. w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z ówczesnym naczelnikiem wydziału szkół wyższych, oświadczył reprezentant Rządu, że rzeczywiście tę rzecz należy ustawodawczo uregulować, że Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego opracowało nawet projekt ustawy, regulujący sprawę dostarczania zwłok do prosektorium, że ta sprawa poszła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i że tam ta kwestia ma być ewentualnie włączona do ogólnej ustawy o grzebaniu zwłok, że wniesienie tego projektu natrafia na wielkie trudności.</u>
<u xml:id="u-167.16" who="#EmilSommerstein">Młodzież akademicka, a mianowicie młodzież socjalistyczna i demokratyczna Uniwersytetu Warszawskiego, a zwłaszcza zarząd Koła polskich medyków również w memoriale do Rady Wydziału Lekarskiego w Warszawie domaga się ustawodawczego rozstrzygnięcia tej sprawy. Co więcej, rektor uniwersytetu warszawskiego w okólniku do młodzieży polskiej, wydanym 30 czerwca 1930 roku, pisze, że w związku z zajściami w Anatomicum wydziału lekarskiego w dniu 12 marca 1930 r. Senat Akademicki występuje ponownie do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z prośbą o ustawodawcze załatwienie sprawy dostarczania zwłok i zwraca się do młodzieży z gorącym apelem o powstrzymanie się od wszelkich wystąpień, nielicujących z godnością akademika. Podpisał rektor Brzeski.</u>
<u xml:id="u-167.17" who="#EmilSommerstein">Zatem te czynniki oficjalne i młodzieży stoją na tym gruncie słusznym z punktu widzenia praworządności państwa, że jedynie państwo może ingerować w tej materii. W jaki sposób? Drogą ścisłych i jasnych przepisów, uchwalonych przez władzę ustawodawczą i wykonywanych ściśle przez organy wykonawcze.</u>
<u xml:id="u-167.18" who="#EmilSommerstein">P. kol. Referent powiada, że przecież dotychczas nie dostarcza się zwłok, że są zawodowi krewni, którzy te zwłoki wyłapują, i że są okólniki władz, które nie pomagają. Jeżeli się mówi o zawodowych krewnych, to ja stawiam kwestię tak, że jest rzeczą tych czynników, które zarządzają odnośnemi szpitalami, czy ochronkami, czy przytułkami, czy więzieniami, ażeby ściśle trzymały się przepisów, specjalnie przepisów tych okólników. Uważamy jednak, że okólniki są niewystarczające, okólniki nie mogą zastąpić przepisów ustawy, nie wiadomo, na jakim przepisie one się gruntują, one nie wiążą w tej mierze czynników tych, do których się odnoszą, i okólniki takie nie ujawniają się w sferze zewnętrznej społeczeństwa w tej mierze, jak uchwalona przez Sejm ustawa. I z tego powodu domagamy się ustawodawczego uregulowania tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-167.19" who="#EmilSommerstein">Dziwię się, że p. kol. Referent i większość komisji nie rozumie tego naszego stanowiska, że właśnie my, należący do tego społeczeństwa, które, jak się powiada, ociąga się z dostarczaniem zwłok, domagamy się ustawodawczego uregulowania tej sprawy, powiadamy: są trudności, kwest ja jest bardzo drażliwa, wchodzą w grę momenty religijne. Tu chcę powiedzieć, że nie chodzi o specyficzne momenty religii żydowskiej, bo jak słusznie powiedziała p. Wolska na Komisji Administracyjnej, wszystkie religie mają w tej materii mniej więcej analogiczne przepisy co do ceremonii grzebania trupów, kultu i pietyzmu dla umarłych. To nie jest tedy specificum religii żydowskiej, chociaż co prawda przy przestrzeganiu tych przepisów okazuje się większa gorliwość w pewnych sferach społeczeństwa żydowskiego.</u>
<u xml:id="u-167.20" who="#EmilSommerstein">Ale my, wychodząc z tego założenia, że skoro nauka ma być jednakowo dostępną dla wszystkich studentów bez względu na wyznanie i narodowość, to nauka wymaga środków i pomocy naukowych, które muszą być usunięte z pod ścisłego stosowania kultu religijnego, i dlatego domagamy się ingerencji czynników państwowych, które są powołane w myśl Konstytucji do regulowania problemów obchodzących ogół obywateli. Ta regulacja nie należy do samego społeczeństwa. Nie można w praworządnem społeczeństwie domagać się od kogokolwiek, żeby Samorzutnie na własną rękę załatwiał ten problem. Czy my w społeczeństwie mamy starać się o te trupy? Staramy się o to, żeby był wniesiony projekt ustawy, żeby ten projekt był uchwalony i żeby jego przepisy były należycie wykonane. Może mieć trochę racji p. Referent, że projekt ustawy przez nas przedłożony w tym czy owym punkcie nie jest doskonały i że należy trochę zmienić, jedne rzeczy usunąć, inne dodać, ale nie można wyciągać tej konsekwencji, jaką wyciąga p. Referent i większość komisji, że przechodzi się do porządku dziennego nad tym projektem.</u>
<u xml:id="u-167.21" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Można przejść do porządku dziennego nad projektem ustawy, ale nie można przejść do porządku dziennego nad gorszącemi zajściami, które odbywały się na wszechnicach i nad temi metodami, które uzależniają prawo do nauki od pewnych świadczeń, których nie może wykonać pojedyńczy obywatel, w danym wypadku student żydowski. Nad tem nie można przejść do porządku dziennego i dlatego domagamy się, aby Wysoka Izba zrealizowała pogląd Komisji Administracyjnej, ujęła sprawę z punktu widzenia szerszego, wyszła poza sferę przesądów nie tylko w tej materii, ale oczywiście i w całym problemie żydowskim i uregulowała tę kwestię, rozpatrzywszy ją w myśl potrzeb społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-167.22" who="#EmilSommerstein">Jeszcze chwilkę chciałbym się zatrzymać nad kwest ją poruszoną przez p. kol. Referenta, nad kwestią nieistnienia t. zw. numerus clausus. Ja nie kwestionuję tamtych liczb, które były przytoczone, o ile chodzi o stosunkowy udział studentów żydów na wydziale medycznym. Ja wychodzę z generalnego stanowiska, że wyznanie czy narodowość wogóle nie po winne decydować o przyjęciu lub nieprzyjęciu studenta i że liczby te właściwie powinne być obojętne, choć nie są obojętne ani dla p. Referenta, ani dla nas. My twierdzimy, że liczby są ujęte nieściśle i nie mieszczą w sobie liczby studentów, przyjętych na rok pierwszy, za to mieszczą w sobie liczbę studentów przyjętych na lata dalsze, a więc mieści się w nich poważna liczba nostryfikantów. Jest jasnem, że jeżeli mało przyjmuje się studentów Żydów na wydziałach medycznych we wszechnicach krajowych, odpływają oni do uczelni zagranicznych, następnie powracają do kraju z dyplomami doktorskiemi, ale jako nostryfikanci muszą jeszcze rok albo i więcej odbywać dodatkowe studia i tem tłumaczy się, że w miarę tego, jak napływają nostryfikanci, liczba zwiększa się. A przecież liczba nostryfikantów, tych studentów, którzy nie zostali przyjęci w kraju, nie może być argumentem, że nie istnieje numerus clausus i że w odpowiedniej mierze uwzględnia się studentów Żydów, o ile chodzi o studia na wydziałach lekarskich.</u>
<u xml:id="u-167.23" who="#EmilSommerstein">Proszę Wysoką Izbę, aby, rozważając ten problem nauki i udostępnienia nauki, Izba wzniosła się na ten poziom, który stoi zdała od walk politycznych i by jej decyzja nie rzucała cienia na dostojeństwo polskiej nauki i na powagę Izby.</u>
</div>
<div xml:id="div-168">
<u xml:id="u-168.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Wolska.</u>
</div>
<div xml:id="div-169">
<u xml:id="u-169.0" who="#LudwikaWolska">Wysoka Izbo! Sprawa, którą omawiamy, ma podkład o wiele głębszy i usuwa się, Panie Pośle Sommerstein, z pod ingerencji władz uniwersyteckich i nie pozwala na traktowanie jej w płaszczyźnie handlowej. Używanie zwłok ludzkich jako materiału naukowego odbywa się z pogwałceniem pewnych uczuć tkwiących głęboko w naturze ludzkiej. Z uczuciami temi łączy się kult zmarłych, znajdujący odbicie we wszystkich religiach świata oraz zwyczajach i przepisach dotyczących grzebania zmarłych. Społeczeństwo chrześcijańskie potrafiło się zdobyć na tolerowanie pogwałcenia tych uczuć i przepisów w imię nauki lub w imię dobra ludzkiego, ażeby kosztem obrazy tych uczuć ułatwić rozwój nauki uniwersyteckiej, ułatwić studia lekarskie, mające otoczyć opieką największy skarb ludzki: zdrowie. To też i wpływowe żydowskie czynniki postępowe powinne się postarać o to, żeby społeczeństwo żydowskie zdobyło się na podobną tolerancję wobec tej konieczności rozwoju nauki, przy uwzględnieniu pewnej kategorii uczuć i pewnej kategorii przepisów rytualnych. Powinno to nastąpić tembardziej, że dotychczasowy brak zwłok żydowskich w prosektoriach, przy wielkim procencie studentów Żydów, w wysokim stopniu potęguje obrazę tych uczuć u studentów Polaków i u społeczeństwa polskiego. Wywołuje to reakcję ze strony studentów Polaków bez różnicy przekonań politycznych i ta reakcja nie wypływa z jakiejś nienawiści, ale jest podyktowana dobrem uczelni. System stosowany w Anatomicum stał się powodem pożałowania godnych zajść i wykorzystywany jest dla agitacji nacjonalistycznej, albo nawet partyjno-politycznej.</u>
<u xml:id="u-169.1" who="#LudwikaWolska">Ustawa przedłożona przez p. Grünbauma i tow. nie przyczyni się do uregulowania sprawy dostarczania zwłok ludzkich do prosektoriów w tem znaczeniu, ażeby obecne stosunki uległy zmianie i żeby większy procent zwłok żydowskich pojawił się w prosektoriach, a temsamem, żeby znikły przyczyny tego wszystkiego, co się przyczynia do pogwałcenia spokojnych stosunków w uniwersytetach.</u>
<u xml:id="u-169.2" who="#LudwikaWolska">P. poseł Bielecki wykazał, że np. art. 5 nie wyszczególnia sposobów udowodnienia pokrewieństwa. Artykuły te świadczą, że posłom nie chodziło o poprawienie istniejącego stanu rzeczy. Ustawa, proponowana przez p. Sommersteina i tow., nie idzie dalej, niż dotychczasowe rozporządzenia, a wiemy, że istniejące dotychczas rozporządzenia administracyjne właśnie nie przeszkadzają anormalnym stosunkom, panującym na uniwersytecie. Dalej, wobec zapowiedzianej ustawy ogólnej o grzebaniu zwłok, niepotrzebna jest ustawa fragmentaryczna, tembardziej, że nie ma ona znaczenia praktycznego dla uregulowania stosunków dotychczas istniejących.</u>
<u xml:id="u-169.3" who="#LudwikaWolska">Z tych względów Klub, do którego mam zaszczyt należeć, popiera wniosek referenta p. Bieleckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-170">
<u xml:id="u-170.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Dubois.</u>
</div>
<div xml:id="div-171">
<u xml:id="u-171.0" who="#StanisławDubois">Nie chcę zabierać wiele czasu sprawą trupów, dlatego ograniczę się do krótkiego oświadczenia. Jeżeli ja i moi towarzysze podpisaliśmy wniosek p. Grünbauma, to kierowała nami intencja walki z przesądami, które jeszcze w niektórych warstwach społeczeństwa tak polskiego, jak żydowskiego istnieją. Podpisaliśmy ten wniosek dlatego, że chcieliśmy, ażeby sprawa dostarczania trupów żydowskich wreszcie została uregulowana w drodze ustawodawczej i ażeby część reakcyjna społeczeństwa żydowskiego nie mogła uchylać się od obowiązku dostarczania trupów dla celów naukowych. Albowiem, tak jak jesteśmy przeciwni przesądowi, choćby obrzezania, tego niehygienicznego i kompromitującego XX wiek przesądu, stosowanego wciąż jeszcze w społeczeństwie żydowskiem, tak samo przeciwni jesteśmy i temu przesądowi, aby społeczeństwo żydowskie uchylało się od dostarczania trupów żydowskich dla celów naukowych.</u>
<u xml:id="u-171.1" who="#StanisławDubois">Dlatego ten wniosek podpisaliśmy i dlatego domagaliśmy się rozpatrzenia go przez Komisję Administracyjną.</u>
<u xml:id="u-171.2" who="#StanisławDubois">Uważamy, że większość Komisji Administracyjnej postąpiła niesłusznie, odrzucając projekt p. posła Grünbauma. Oczywiście projekt ten wymiguje się z całej sprawy. Oczywiście ma wielkie wady i braki. Wskażę na fakt, niewymieniony przez p. Referenta, a mianowicie na to, że projekt ustawy nie nakłada żadnych sankcyj na szpitale, które mają obowiązek dostarczania trupów dla celów naukowych.</u>
<u xml:id="u-171.3" who="#StanisławDubois">Jak również pewną złą stroną wniosku jest, że nie załatwia należycie tego, kto się ma prawo w szpitalach o trupy upominać. Wniosek mówi, że mają prawo krewni i powinowaci do 4 stopnia. Oczywiście, że taki powinowaty do 4 stopnia zawsze się znajdzie i w ten sposób wszelkie trupy zmarłych chrześcijan i żydów nie mogłyby być dostarczane dla celów naukowych, a tych trupów dla celów naukowych na terenie uniwersyteckim jest bardzo mało.</u>
<u xml:id="u-171.4" who="#StanisławDubois">Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że wniosek wpłynął i można było w Komisji odpowiednie zmiany uskutecznić, należało na poszczególne szpitale i przytułki nałożyć sankcję, należało zmniejszyć stopień powinowactwa, uprawniający do odbioru zwłok i należało sprawę w sposób decydujący załatwić. Panowie woleli pójść inną drogą. Odrzucając ustawę, Panowie woleli pozostawić dotychczasowy stan rzeczy, a my się z dotychczasowym stanem rzeczy pogodzić nie możemy, bowiem ten stan rzeczy pozwala reakcyjnej, klerykalnej, zacofanej części społeczeństwa na uchylanie się od dostarczania trupów żydowskich do prosektoriów, a jednocześnie pozwala pewnym czynnikom nacjonalistycznym i reakcyjnym w społeczeństwie polskiem wyzyskiwać teren uniwersytecki do niesłychanych poniżających godność nauki polskiej, godność uniwersytetu polskiego zajść, występków, bójek, awantur, do których niestety mieszają się nawet i profesorowie uniwersytetu.</u>
<u xml:id="u-171.5" who="#StanisławDubois">Dlatego na Komisji Administracyjnej niczego innego nie domagaliśmy się, jak tylko zwołania podkomisji, któraby sprawę rozpatrzyła i dziś będziemy głosowali za odesłaniem tej ustawy z powrotem do komisji, celem ustawowego uregulowania sprawy dostarczania zwłok, aby obecny jątrzący stan rzeczy nie był dłużej tolerowany.</u>
<u xml:id="u-171.6" who="#StanisławDubois">Niczego też innego nie domagają się i senaty akademickie, senat akademicki i rada wydziału lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, która w dniu 30 czerwca ub. roku powzięła uchwałę, żeby zwrócić się do Rządu o załatwienie sprawy dostarczania zwłok do prosektoriów drogą ustawy. Niechże ta sprawa będzie raz załatwiona i niech teren uniwersytecki przestanie być terenem walk nacjonalistycznych, gorszących zajść i stanie się terenem spokojnej nauki, niech tej sprawy dostarczania zwłok nie załatwiają studenci między sobą, ale przede wszystkiem odpowiednie, powołane do tego czynniki — Sejm i Rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-172">
<u xml:id="u-172.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przemówienie pana posła Dubois nastręcza mi następujące uwagi:</u>
<u xml:id="u-172.1" who="#KazimierzŚwitalski">Zdaje mi się, że intencja p. Sommersteina a intencja p. Dubois, który ten wniosek również podpisywał, jest, jak widać z wywodu p. Dubois, zupełnie różna.</u>
<u xml:id="u-172.2" who="#KazimierzŚwitalski">Po drugie p. poseł Dubois sam krytykował projekt ustawy jako posiadający wielkie wady i braki.</u>
<u xml:id="u-172.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Lewin.</u>
</div>
<div xml:id="div-173">
<u xml:id="u-173.0" who="#AaronLewin">Wysoki Sejmie! Jako jedyny przedstawiciel duchowieństwa żydowskiego w ciałach parlamentarnych, uważam za swój obowiązek złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-173.1" who="#AaronLewin">Wedle zasadniczych przepisów religii żydowskiej, od których naród żydowski nigdy i za żadną cenę nie odstąpi, grzebanie zmarłych jest świętym obowiązkiem, ciążącym na rodzinie, a w braku rodziny lub w razie jej nieobecności, na całej społeczności. Na Komisji Administracyjnej określił to p. sprawozdawca poseł Bielecki z Klubu Narodowego jako przesąd i jako zabobon. Oświadczam, że duchowieństwo żydowskie z oburzeniem odpiera nazwanie przesądem i zabobonem kardynalnych przepisów religii żydowskiej, która szczyci się autorstwem najwznioślejszego dotąd w dziejach świata dokumentu, mianowicie dekalogu. Oświadczam dalej, że niema takiej siły na świecie, któraby nas zniewoliła do odstąpienia choćby na jotę od naszych norm religijnych, których naród żydowski bronił zawsze, od wieków, z poświęceniem wszystkich dóbr swoich, z bezprzykładną ofiarnością, z nieznanem w historii samozaparciem się.</u>
<u xml:id="u-173.2" who="#AaronLewin">Żydowska ludność ortodoksyjna w Polsce, a na jej czele duchowieństwo żydowskie, uważa praktykowane ostatnio na uniwersytetach postępowanie, zmuszające niektóre kategorie wyznaniowe studentów do dostarczania trupów swojego wyznania dla prac prosektoryjnych, za gwałt religijny. Uważamy, że postępowanie to koliduje z art. 111 obowiązującej Konstytucji marcowej, wedle którego „żaden obywatel nie może być z powodu swego, wyznania i przekonań religijnych ograniczony w prawach, przysługujących innym obywatelom”. A zatem i obywatel-student żydowski wydziału lekarskiego nie może być z powodu swego wyznania ograniczony w prawie pobierania nauki na tej uczelni, do której został na skutek swych poprzednich studiów formalnie przyjęty. Wysunięcie żądania, by studenci żydowscy przynosili ze sobą trupy żydowskie, uważamy za szykanę, zawdzięczającą zresztą swe powstanie prawdopodobnie właśnie znanej powszechnie okoliczności, że religia żydowska grzebanie umarłych kategorycznie nakazuje i wszelkiego eksperymentowania na zwłokach wyraźnie zabrania. Nigdzie w całym święcie kulturalnym nie jest praktykowany podział środków naukowych na wyższych uczelniach według kategoryj wyznaniowych. Żaden naród nie zgodziłby się na to, żeby studentowi wyższej uczelni odebrać nagle możliwość dalszego kształcenia się, ponieważ wyznanie jego nie pozwala mu na postaranie się o pewne środki naukowe. Potępić zatem, a jeszcze bardziej wytępić należy z całą stanowczością próby szykanowania młodzieży żydowskiej na uniwersytetach jedynie z powodu jej przynależności do wyznania żydowskiego.</u>
<u xml:id="u-173.3" who="#AaronLewin">Wysoki Sejmie! Zaangażowane już jest w tej kwestii dobre imię uniwersytetów polskich. Uniwersytety te, posiadające chlubną wiekową tradycję, które wydały już tyle gwiazd w świecie nauki, gwiazd promieniujących nie tylko na horyzoncie polskim, ale i w dalekich krajach, próbują elementy szowinistyczne zmienić teren w arenę walki o trupy. Świat się patrzy i dziwi: Jakże to jest możliwe, aby do prastarych wszechnic, prawdziwych przybytków wiedzy zakradły się przesądy wyznaniowe — bo jeżeli co, to to jest przesądem wyznaniowym — ażeby pozwolić na to, by niektóre odłamy studentów walczyły o środki naukowe, aby dzielić już nie tylko żyjących, ale i umarłych na grupy i kategorie. Jeżeli tak dalej pójdzie, to jutro przeniesie się i walkę klasową między trupy i zabronić będzie trzeba synowi przemysłowca, czy obszarnika eksperymentowania na zwłokach chłopskich lub przeciwnie. To są stosunki, które w żadnej instytucji naukowej nie są do pomyślenia, a już zgoła a zgoła nie na uniwersytetach polskich, które przodować winne innym, zgodnie ze swą tradycją, swym liberalizmem i swą światłością, swym wolnym od wszelkich uprzedzeń duchem wiedzy! Zaprawdę, że wcale nie oddaje przysługi wszechnicom polskim ten, kto antagonizmy wyznaniowe wśród młodzieży studiującej wywołuje — tak, jak przysługi nie oddał im p. Referent, który uznał jeszcze tę sposobność za nadającą się do obrażenia prastarej i czcią największych umysłów wszech narodów i języków otoczonej religii żydowskiej!</u>
<u xml:id="u-173.4" who="#AaronLewin">Z tego miejsca, z tej oto wysokiej trybuny, zaapelować chcę do świetnych senatów akademickich, do kolegjów profesorskich i całej młodzieży studiującej, aby nareszcie ustały dysonanse wyznaniowe na uniwersytetach, aby w świętym zapale wszystkich ku pogłębieniu wiedzy, zgasł ostatecznie podsycany zbrodniczą ręką płomień średniowiecznych antagonizmów wyznaniowych!</u>
<u xml:id="u-173.5" who="#AaronLewin">Na zakończenie jeszcze jedno sprostowanie.</u>
<u xml:id="u-173.6" who="#AaronLewin">Twierdził tu szanowny p. poseł Referent, że talmud pozwala rzekomo na przeprowadzanie eksperymentów na zwłokach.</u>
<u xml:id="u-173.7" who="#komentarz">(P. Bielecki: Mówiłem, że nie zabrania.)</u>
<u xml:id="u-173.8" who="#AaronLewin">Z jednej strony mnie to niezmiernie cieszy, że odkryłem tu w Wysokiej Izbie rywala pod względem wiedzy talmudycznej, co jest cennem dla mnie odkryciem, jednak z drugiej strony muszę stwierdzić, że rzeczywiście twierdzenie to nie jest zgodne z prawdą i polega na mylnych informacjach, których ktoś, nie znający stosunków, panu Referentowi udzielił.</u>
</div>
<div xml:id="div-174">
<u xml:id="u-174.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma referent, p. Bielecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-175">
<u xml:id="u-175.0" who="#TadeuszBielecki">Wysoka Izbo! Muszę krótko odpowiedzieć na szereg nieistotnych argumentów, które tu padły. Zacznę od p. posła Lewina, który potwierdził moje stanowisko, że nie dostarcza się zwłok żydowskich, że nie wolno ich dostarczać. Jeżeli tak, to wszystkie argumenty, które tu rzucano, tracą walor. Dalej muszę sprostować słowa p. posła Lewina, który, jak przypuszczam, napisał swoje przemówienie przed wysłuchaniem mojego referatu, i włożył mi w usta pewne ustępy, których nie powiedziałem. Nie nazwałem przesądem grzebania zwłok, bo kult dla zmarłych i grzebanie zwłok jest równie drogie dla żydów, jak i dla chrześcijan, proszę mi tego nie imputować, nazwałem przesądem uchylanie się od dostarczania zwłok dla sekcji naukowej. Dalej p. poseł Lewin wyraził radość, że znam talmud. Niestety nie mogę się do tego przyznać, że przestudiowałem cały talmud, ale opierałem się nie na byle jakim świadectwie, bo prof. Schorra, który jest autorytetem dla p. Lewina i który na konferencji w Ministerstwie Wynań Religijnych i Oświecenia Publicznego oświadczył, że jest prawdą, że niema w talmudzie przepisu, ażeby nie dostarczać zwłok dla celów naukowych. Panowie uzgodnijcie między sobą interpretację talmudu, ja nie mogę się wdawać w spory między Panami.</u>
<u xml:id="u-175.1" who="#TadeuszBielecki">Dalej nie jest tak, jak p. Lewin mówił, że nie wolno dawać zwłok żydowskich na sekcję. Tu znowu na podstawie protokółu konferencji ministerialnej, gdzie zabierali głos najwybitniejsi przedstawiciele społeczeństwa i rabinatu żydowskiego, przytoczę, że p. poseł Farbstein, jako owoc czterech posiedzeń z rabinami i studentami żydowskimi, wysunął taki wniosek do ustawy — szkoda, że Panowie nie uwzględnili tych wniosków, w których szło także o zapobieganie fałszywym pokrewieństwom, że zwłoki po dokonaniu prac prosektoryjnych trzeba zwrócić miejscowej gminie żydowskiej w celu pochowania rytualnego — czyli, że można je pokrajać, a potem pochować. P. Lewin jest zatem w niezgodzie z innymi rabinami. Znowu, powtarzam, uzgodnijcie to Panowie między sobą. Ja nie jestem od tego, żeby interpretować przepisy talmudu.</u>
<u xml:id="u-175.2" who="#TadeuszBielecki">Dalej p. Landau na tejże konferencji, przyznając, że istotnie jest zwyczaj niedawania zwłok do prosektorium, powiedział znowu dosłownie: „mam to przekonanie, że z czasem te stosunki się zmienią, z postępem cywilizacji, i mojem pragnieniem jest, ażeby ta cywilizacja prędzej dotarła do tych, którzy uchylają się od dostarczania trupów. Na tem cała rzecz polega. Niedostarczanie trupów uważam za przesąd, nie dotykając zupełnie wierzeń religijnych.</u>
<u xml:id="u-175.3" who="#TadeuszBielecki">Gdy się chce iść na wyższą uczelnię, to trzeba złamać przesądy i pozwolić na sekowanie, a jeżeli nie pozwalać, to przynajmniej nie przeszkadzać.</u>
<u xml:id="u-175.4" who="#TadeuszBielecki">P. Sommerstein był ostrożniejszy i nie cytował talmudycznych przepisów. Muszę mu odpowiedzieć krótko na te wnioski, które wyciągnął z rzekomych awantur, które zaszły w uniwersytetach. Chcę stwierdzić, że były awantury, ale w szeregu uniwersytetów nie było żadnych zajść. Zupełnie spokojnie zapomocą memoriałów domagano się dostarczania zwłok żydowskich.</u>
<u xml:id="u-175.5" who="#komentarz">(P. Sommerstein: Tylko w Poznaniu nie było.)</u>
<u xml:id="u-175.6" who="#TadeuszBielecki">Nie, nie było i w Wilnie, i we Lwowie, stwierdzili to przedstawiciel rabinatu i prof. anatomii Markowski, wszystko było w porządku; tam studenci żydzi starają się usunąć fałszerstwa rodzin przy odbieraniu trupów, domagano się, żeby studenci żydzi również ingerowali i te trupy są dostarczane chociaż w małej ilości.</u>
<u xml:id="u-175.7" who="#komentarz">(Głos z ław Klubu Żydowskiego: Służba wywiadowcza nie należy do studentów.)</u>
<u xml:id="u-175.8" who="#TadeuszBielecki">Trzeba w swojem społeczeństwie przeprowadzić takie reformy, któreby pozwalały na wydostawanie tych zwłok. Przecież to jest zupełnie proste. I to jest Panów słabość, że Panowie nie umieją przełamać u siebie przesądów. Cóż ja na to poradzę? Ja nie jestem powołany, jeszcze raz powtarzam, do łamania przesądów w Waszem społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-175.9" who="#TadeuszBielecki">Panowie powiadają, że nie wolno studentów obarczać odpowiedzialnością za niedostarczane zwłok. Nawet w karykaturze Panowie przedstawili taki straszny obrazek: student żydowski z trupem pod ręką musi iść do prosektorium. Nikt tego nie wymagał, żeby pod rękę brać trupa i nieść na stół operacyjny. Myśmy tylko twierdzili, że trzeba złamać fakt uchylania się od dostarczania zwłok.</u>
<u xml:id="u-175.10" who="#komentarz">(P. Dubois: Trzeba było uchwalić ustawę.)</u>
<u xml:id="u-175.11" who="#TadeuszBielecki">A cóż Panowie wnieśli? Ustawę, która utrwala ten przesąd. I tu jest znowu Panów słaba strona. Skoro mi p. poseł Dubois przerywa, to muszę mu powiedzieć, że miał pełną możność zaproponować szereg poprawek, ale nie zaproponował.</u>
<u xml:id="u-175.12" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: Trzeba przejść do dyskusji szczegółowej w komisji.)</u>
<u xml:id="u-175.13" who="#TadeuszBielecki">Ale na to trzeba wnieść projekt porządny, a nie powtarzać błędów, które były. Jeżeli Panowie wniosą projekt, który będzie się nadawał do dyskusji, będziemy dyskutowali. Ale skoro się Panowie domagają uchwalenia ustawy wadliwej, która w gorszych jeszcze terminach tę materię reguluje, to trudno wymagać, żebyśmy za nią głosowali.</u>
<u xml:id="u-175.14" who="#TadeuszBielecki">Na to, żeby nacjonaliści polscy, o czem tutaj p. posłanka Wolska również wspominała, nie robili z tego, jak wyraził niezbyt parlamentarnie p. poseł Sommerstein, który zawsze parlamentarnie się wyraża, „hec antysemickich”, — jedyną radą jest usunąć to wyzyskiwanie kwestii trupów żydowskich, o którem znów mówił p. Dubois, przez nacjonalizm polski, jedyna to rada, podciąć gałąź, na której rzekomo siedzi ruch narodowy i dostarczać zwłoki żydowskie. Niech Panowie wpłyną na swych towarzyszy, żeby zwłoki dostarczali i wszystko będzie w porządku. Ciągle Panowie rzecz sprowadzają na inną płaszczyznę i nie mówią o istocie sprawy, która sięga głębiej. Dopóki nie usuniecie faktu uchylania się od dostarczania zwłok, wszelka ustawa będzie papierową, gdyż ciągle będą antysemickie zaburzenia. Przynajmniej przy trupach miejmy równouprawnienie, skoro przy żywych Panowie macie bardzo duże przywileje. Trzeba usunąć źródło awantur, wówczas tych awantur nie będzie, a wtedy być może, Panowie zlikwidują nacjonalizm na wyższych uczelniach. Pole jest tu wielkie.</u>
<u xml:id="u-175.15" who="#TadeuszBielecki">Jeszcze krótko muszę wspomnieć o antysemityzmie. Antysemityzm nie jest objawem wyłącznie współczesnym. Już w I, II wieku przed Chrystusem, tam, gdzie żydzi byli i zachowywali się w ten sposób, że chcieli dla siebie przywilejów, a innych chcieli traktować gorzej, występowano przeciwko nim. Pierwszym antysemitą, zanotowanym w literaturze, był Apollonjusz Molon w I wieku przed Chrystusem.</u>
<u xml:id="u-175.16" who="#komentarz">(Głos: W Egipcie już!)</u>
<u xml:id="u-175.17" who="#TadeuszBielecki">A wtedy nie było jeszcze kwestii sekowania trupów. Prowadzę do tego, że to nie jest jakiś sztuczny ruch, są naturalne przyczyny, które wywołują taki właśnie przebieg sprawy.</u>
<u xml:id="u-175.18" who="#TadeuszBielecki">Ponieważ Panowie nie wnieśli ustawy, któraby starała się zaradzić istotnym przyczynom, wywołującym tarcia i niepokój, trudno się na tę ustawę zgodzić. Stoję na stanowisku, że sprawa dostarczania zwłok będzie rozstrzygnięta w t. zw. ustawie cmentarnej, krótko jednym czy dwoma artykułami i to powinno wystarczyć. Sądzę, że ta ustawa wpłynie do Sejmu i że określi bliżej i nie tak szeroko jak dziś pojęcie rodziny, bo jeżeli się tutaj rozciągnie zbyt daleko stopnie pokrewieństwa, to żadnego trupa żydowskiego do zakładu nie będziemy mogli dostać.</u>
<u xml:id="u-175.19" who="#TadeuszBielecki">Panowie wnieśli ustawę wadliwą, źle skonstruowaną, jak to przyznał p. Sommerstein, który jest doskonałym prawnikiem, więc jak można wymagać, abyśmy za tego rodzaju ustawą głosowali. Z tych powodów proszę Wysoką Izbę o przychylenie się do wniosku Komisji Administracyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-176">
<u xml:id="u-176.0" who="#KazimierzŚwitalski">Jest wniosek formalny p. Dubois. Proszę p. Sekretarza o odczytanie go.</u>
</div>
<div xml:id="div-177">
<u xml:id="u-177.0" who="#WojciechPawlak">„Wniosek p. Grünbauma i tow. (druk nr 114) odsyła się do Komisji Oświatowej celem rozpatrzenia”.</u>
</div>
<div xml:id="div-178">
<u xml:id="u-178.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tym wnioskiem p. Dubois, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-178.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy zatem do głosowania nad wnioskiem komisji. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce powstać. Stoi większość, wniosek komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-178.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-179">
<u xml:id="u-179.0" who="#WojciechPawlak">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć, jakich dopuścili się funkcjonariusze policji państwowej na terenie powiatu podhajeckiego woj. tarnopolskiego w czasie t. zw. pacyfikacji we wrześniu 1930 r.</u>
<u xml:id="u-179.1" who="#WojciechPawlak">Interpelacja p. Stachnika i tow. w Klubu Posłów Chłopskich do Prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wewnętrznych w przedmiocie nielegalnego wyboru burmistrza z Trembowli.</u>
<u xml:id="u-179.2" who="#WojciechPawlak">Interpelacja posła Grünbauma i tow. z Koła Żydowskiego do Pana Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie niezgodnej z prawem nominacji przez starostę powiatowego w Łasku członków Komisji Wyborczej przy wyborach do tamtejszej gminy żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-179.3" who="#WojciechPawlak">Interpelacja posła Grünbauma i tow. z Koła Żydowskiego do Pana Ministra Poczt i Telegrafów i Pana Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie nieprzyjmowania do pracy żydów przy budowie centralnej sieci telefonicznej w Warszawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-180">
<u xml:id="u-180.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proponuję odbyć następne posiedzenie w piątek o godz. 16-ej z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-180.1" who="#KazimierzŚwitalski">1. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 2 marca 1931 r. projektu ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich (odbitka nr 49).</u>
<u xml:id="u-180.2" who="#KazimierzŚwitalski">2. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 25 lutego 1931 r. projektu ustawy o likwidacji stosunków żelarskich na Spiszu (odbitka nr 45).</u>
<u xml:id="u-180.3" who="#KazimierzŚwitalski">3. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 13 marca 1931 r. projektu ustawy o wyłączeniu powiatu turczańskiego z województwa stanisławowskiego (odbitka nr 50).</u>
<u xml:id="u-180.4" who="#KazimierzŚwitalski">4. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 9 marca 1931 r. projektu ustawy o sprzedaży niektórych nieruchomości państwowych w województwie poznańskiem (odbitka nr 50).</u>
<u xml:id="u-180.5" who="#KazimierzŚwitalski">5. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zamianie i sprzedaży niektórych gruntów państwowych (druk nr 130 i odbitka nr 48).</u>
<u xml:id="u-180.6" who="#KazimierzŚwitalski">6. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie sprzedaży gruntu państwowego w Suwałkach (druk nr 225 i odbitka nr 48).</u>
<u xml:id="u-180.7" who="#KazimierzŚwitalski">7. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o zamknięciu rachunków Państwa za okres od 1 stycznia 1926 r. do 31 marca 1927 r. oraz o uwagach Kontroli Państwowej o zamknięciu rachunków Państwa i wykonaniu budżetu za 1926/27 r. (odbitka nr 46).</u>
<u xml:id="u-180.8" who="#KazimierzŚwitalski">8. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o zamknięciu rachunków państwowych za okres od 1 kwietnia 1927 r. do 31 marca 1928 r. oraz o uwagach Kontroli Państwowej o zamknięciu rachunków Państwa i wykonaniu budżetu za rok 1927/28 (druk nr 229).</u>
<u xml:id="u-180.9" who="#KazimierzŚwitalski">9. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o zamknięciu rachunków państwowych za okres od 1 kwietnia 1928 r. do 31 marca 1929 r. oraz o uwagach Kontroli Państwowej o zamknięciu rachunków Państwa i wykonaniu budżetu za rok 1928/29 (druk nr 230).</u>
<u xml:id="u-180.10" who="#KazimierzŚwitalski">10. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o sprawie wyboru przedstawiciela Sejmu do Komisji Skarbu Narodowego (Dz. U. R. P, Nr 94, poz. 692 z r. 1921 i Nr 26, poz. 234 z r. 1928) (odbitka nr 48).</u>
<u xml:id="u-180.11" who="#KazimierzŚwitalski">11. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku posłów Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie wniesienia przez Rząd do Sejmu ustawy o ochronie przyrody (druk nr 211 i odbitka nr 48).</u>
<u xml:id="u-180.12" who="#KazimierzŚwitalski">12. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posła Mikołajczyka i kol. z Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie rewizji szacunków osad anulacyjnych i uregulowania zobowiązań nabywców tychże osad w stosunku do Skarbu Państwa (druk nr 176 i odbitka nr 45).</u>
<u xml:id="u-180.13" who="#KazimierzŚwitalski">13. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posła Pobożnego i kol. z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie sporządzenia i doręczenia nabywcom ziemi z parcelacji dowodów posiadania gruntów (druk nr 213 i odbitka nr 46).</u>
<u xml:id="u-180.14" who="#KazimierzŚwitalski">14. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w przedmiocie amortyzacji pożyczek, zaciągniętych przez spółki wodne w Państwowym Banku Rolnym na melioracje rolne (druk nr 109 i odbitka nr 45).</u>
<u xml:id="u-180.15" who="#KazimierzŚwitalski">15. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zmiany rozporządzenia o emisji złotych 7% -wych obligacyj melioracyjnych Państwowego Banku Rolnego oraz o długoterminowych pożyczkach amortyzacyjnych w tych obligacjach udzielanych (druk nr 218 i odbitka nr 46).</u>
<u xml:id="u-180.16" who="#KazimierzŚwitalski">16. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku pos. E. Pepłowskiej i kol. z Klubu Narodowego w sprawie zmiany ustawy z dnia 11 kwietnia 1924 r. o ochronie lokatorów (Dz. U. R. P. Nr 39, poz. 406 z r. 1924) (druk nr 94 i odbitka nr 46).</u>
<u xml:id="u-180.17" who="#KazimierzŚwitalski">17. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie poszanowania obowiązującego prawodawstwa samorządowego (druk nr 171 i odbitka nr 37).</u>
<u xml:id="u-180.18" who="#KazimierzŚwitalski">18. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie uniemożliwiania wieców sprawozdawczych poselskich przez władze administracyjne (druk nr 170 i odbitka nr 36).</u>
<u xml:id="u-180.19" who="#KazimierzŚwitalski">19. Nagłość wniosku Klubu Narodowego, Chrześcijańskiej Demokracji, Posłów Chłopskich, Narodowej Partii Robotniczej i Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie bicia dzieci w szkole przez nauczyciela po twarzy za niekupowanie kartek pocztowych na imieniny p. Min. Piłsudskiego (druk nr 228).</u>
<u xml:id="u-180.20" who="#KazimierzŚwitalski">Dalej proszę Panów o upoważnienie, ażebym w razie gdyby Senat wprowadził jakieś zmiany, mógł tym punktem uzupełnić porządek dzienny.</u>
<u xml:id="u-180.21" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę protestu, uważam moją propozycję za przyjętą. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-180.22" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 14 min. 30.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>