text_structure.xml
144 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 20 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Minister Stanisław Thugutt, Minister Spraw Wewnętrznych Cyryl Ratajski, Minister Sprawiedliwości Antoni Żychliński, Minister Reform Rolnych Wiesław Kopczyński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Franciszek Sokal, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Najwyższej Izby Kontroli:</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Prezes Najwyższej Izby Kontroli Jan Żarnowski.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">W Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, w Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 177 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 178 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Utta. Listę mówców prowadzi p. Utta.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">P. Minister Skarbu zgodnie z art. 8 ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. w przedmiocie uregulowania stosunków celnych nadesłał mi do zatwierdzenia przez Sejm: 1) rozporządzenie Ministrów Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych z dn. 29 stycznia 1925 r. w sprawie zmiany rozporządzenia z dn. 11 września 1924 r. o ustanowieniu ceł wywozowych na niektóre towary (Dz. Ust. Rz. P. nr 15 poz. 102); 2) rozporządzenie Ministrów Skarbu, Przemysłu i Handlu, oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych z dn. 30 stycznia 1925 r. o zmianie rozporządzenia z d. 6 października 1924 r. (Dz. Ust Rz. P. nr 16 poz. 106); 3) rozporządzenie Ministrów Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych z d. 31 stycznia 1925 r. w sprawie zmiany rozporządzenia z dn. 11 września 1924 r. o ustanowieniu ceł wywozowych na niektóre towary (Dz. Ust. Rz. P. nr 16 poz. 108). Rozporządzenia te odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Pp. Brzeziński Jan, Wartalski, Moritz, Matus i Błażejewicz usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów pp. Wincentemu Witosowi na 1 dzień, Sasze, Łuszczewskiemu, Mochniukowi i ks. Klinkemu na 2 dni, Silberscheinowi na 3 dni, Pieschowi na 5 dni, Błażejewiczowi i Kochanowiczowi na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Proszą Izbę o udzielenie urlopów pp.: Moritz na 8 dni, Kornecki, Czerniewski Bernard, Hausner na 10 dni, Czuczmaj, Wygodzki, Bratuń, Krempa, Zalewski, Korfanty, Jedynak i J. Brzeziński na 2 tygodnie, Sosiński na 3 tygodnie, Manterys na miesiąc, Sykała do końca marca. Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie urlopów Izba zgadza się.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy zmieniającej przepisy tymczasowe o kosztach sądowych (druk nr 1694). Odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy o publicznych szkołach dokształcających zawodowych dla młodzieży zatrudnionej w rzemiośle, przemyśle i handlu (druk nr 1696). Odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRataj">Punkt 3: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. Ziętka i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie wydania przez Rząd rozporządzenia, zezwalającego na sprzedaż jesienną drzewa budulcowego z lasów państwowych drogą licytacji (druk nr 781 i odbitka roneo nr 138). Jako sprawozdawca głos ma p. Janeczek.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MaciejRataj">Czy ewentualnie poseł Staniszkis jako przewodniczący komisji zreferowałby sprawę?</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#komentarz">(Głos: Niema go)</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MaciejRataj">W takim razie ten punkt odłożymy na później.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#MaciejRataj">Punkt 4: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. Poniatowskiego i kol. w sprawie wezwania Rządu do złożenia sprawozdania o dokonanej pracy w celu ułatwienia rolnikom zbytu produktów, w szczególności zwierzęcych (druki nr 1721 i 1572). Do tego punktu także niema referenta, więc przełożymy go na później.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#MaciejRataj">Punkt 5: trzecie czytanie projektu ustawy o rozpłodnikach zwierząt gospodarskich z wyjątkiem koni (druk nr 1584 i odbitka roneo nr 157) Czy p. Łuszczewski życzy sobie głosu?</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#komentarz">(P. Łuszczewski: Proszę.)</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Łuszczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KonradŁuszczewski">Wysoki Sejmie! Podtrzymuję brzmienie art. 9, przyjęte w drugiem czytaniu, wychodząc z tego założenia, że trudno, by istniała ustawa, której nie moglibyśmy przeprowadzić przez pewne sankcje.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#KonradŁuszczewski">Następnie musiałbym jednak sprzeciwić się poprawce, wniesionej przez posłów Stolarskiego i Poniatowskiego, a to dlatego, że poprostu nie mamy dziś pewności, czy będą odpowiednie fundusze na te cele. Uważam, że byłoby bardzo wskazane żebyśmy mogli pozwolić sobie na takie wydatki, lecz w dzisiejszym momencie jest to niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#KonradŁuszczewski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie poprawki, wniesionej przezemnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wiceminister Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MaciejRataj">Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych Raczyński:</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MaciejRataj">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MaciejRataj">Ustawa którą Wysoki Sejm obecnie rozpatruje, jest jedną z tych ustaw, których wydania domagały się rezolucje Komisji Rolnej i Wysokiego Sejmu. Ma ona stanowić jedną z tych dźwigni, które podniosą kulturę rolną w kraju, a w szczególności kulturę hodowlaną. Ministerstwo Rolnictwa zdaje sobie z tego sprawę, że aby taka ustawa odniosła należyty skutek, musi być odpowiednio teren przygotowany i musi kultura kraju stanąć na należytym poziomie, aby można było należycie ocenić i wykonać jej postanowienia. To jednak nie zwalnia ustawodawcy od tej troski, ażeby ustawie zapewnić odpowiedni rygor wykonania. W projekcie rządowym przekroczenie przeciw postanowieniom tej ustawy było zagrożone grzywną do 20 zł która stopniowo, w miarę powtórzenia przekroczenia, mogła dosięgnąć tej wysokości. Wysoki Sejm uchwalił w poprzedniem czytaniu obniżenie tej grzywny do 5 złotych i równocześnie uchylił przewidywaną przedtem w projekcie karę aresztu. To obniżenie kary uczyniłoby działanie ustawy niemal iluzorycznem. Ustawa, która ma podnieść hodowlę, stałaby się raczej kompleksem przepisów, który ochraniałby szkodników hodowli. Ministerstwo Rolnictwa, przewidując to, że nie wszystkie części Rzeczypospolitej równomiernie są dojrzałe do działania tej ustawy, przewidziało w projekcie samym możność czasowego, stopniowego jej wprowadzenia jako też możność ograniczenia jej działania. Te postanowienia wystarczają na to, aby ustawa była dość elastyczna, aby nie działała w sposób mechaniczny, uprzedzający dojrzałość właścicieli bydła w sprawach hodowli.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MaciejRataj">Dlatego imieniem Rządu proszę, aby Wysoki Sejm przychylił się do wniosku, by grzywnę, która pierwotnie opiewała na 20 zł przywrócić w tej samej wysokości. Natomiast zgadzam się na uchylenie kary aresztu.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze druga zmiana, która nastąpiła przy poprzedniem czytaniu tej ustawy, a o której uchylenie Rząd prosi obecnie.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#MaciejRataj">Jest to postanowienie, dotyczące przeznaczenia grzywien. Przeznaczenie grzywien na fundusz gminny hodowli uchylono, nie powiedziano jednak, co się ma stać z grzywnami. Równocześnie zgłoszono wniosek o dotację państwową na fundusz utrzymania i zakupna reproduktorów w wysokości 10%. Rząd nie może przychylić się do tego wniosku ze względu na na to, że dla sejmików i dla gmin ten dodatek 10% do kosztów zakupna i utrzymania reproduktorów nie jest tak wielką ulgą, żeby ją mogły odczuć, natomiast dla Skarbu Państwa jest obciążeniem w sumie bardzo znacznem. Obciążenie to jest tem znaczniejsze, że na władzach państwowych ciążą obowiązki popierania hodowli, które nie mogą być przekazane samorządowi. Wskazane jest zatem niejako skomasowanie środków państwowych na te cele, w których samorząd nie może wyręczyć władz państwowych. Wreszcie z wprowadzeniem takiego postanowienia łączyłby się obowiązek kontroli Rządu nad użyciem tych 10%. Trzebaby rozwinąć kontrolę nad odpowiedniemi działami samorządów, nad ich działalnością hodowlaną i nad sposobem użycia tych części funduszów hodowlanych, któreby polegały na dotacji ze Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#MaciejRataj">Z tych powodów Rząd prosi, żeby Wysoki Sejm raczył wniosku tego nie przyjąć.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze poprawka stylistyczna, która dotyczy art. 9. Rząd za tą poprawką stylistyczną się oświadcza.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Pozwalam sobie na chwilę zatrzymać uwagę Panów wyłącznie na tej poprawce która zmierza do przeniesienia na Państwo ciężarów, związanych z wprowadzeniem lepszych rozpłodników. Ustawa jest pomyślana w ten sposób, że wchodzi w życie stopniowo i będzie przyjmowana przez samorządy poszczególnych powiatów w tych wypadkach, jeżeli bardzo znaczna część powiatu za tem się wypowie. Zatem w pierwszym momencie działania tej ustawy, w pierwszych paru latach głównem zadaniem dla Państwa będzie, aby o ile możności największa ilość instytucji samorządowych za wprowadzeniem tej ustawy się wypowiedziała. Zapewne, że przyjęcie ustawy o rozpłodnikach zwierząt gospodarskich z wyjątkiem koni nie przyniesie zupełnego odciążenia ani powiatom, ani gminom co do ciężarów, wynikających z tej ustawy, ale niewątpliwie jest dość znaczną zachętą, skłaniającą powiaty do przyjęcia ciężarów na nie włożonych.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JuliuszPoniatowski">Pragnę zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu, że fundusz hodowlany mamy na najbliższy okres czasu zapewniony. Rząd w toku ubiegłego roku, ściągając podatek od zwierząt domowych i opłaty weterynaryjne od zwierząt, z jednej tylko dzielnicy Państwa ściągnął o kilka miljonów więcej, niż wszelkie wydatki weterynaryjne wyniosły dla całości Państwa. W myśl dotychczasowych ustaw podatek od zwierząt domowych i opłaty weterynaryjne można było pobierać tylko z b. zaboru rosyjskiego. Opłaty te były pobierane na podstawie dawnej ustawy rosyjskiej, postanawiającej, że fundusze te mogą być zużytkowane tylko na cele weterynaryjne. Ale w roku ubiegłym mieliśmy taką praktykę Rządu, że pobrano blisko o 5 miljonów więcej z jednej dzielnicy, aniżeli wynosiły koszty weterynaryjne i koszty odszkodowania za zabite i padłe zwierzęta w całej Rzeczypospolitej, i owe 5 miljonów przelano do Skarbu Państwa. Zaszedł zatem wypadek niewątpliwy traktowania tych sum niezgodnie z postanowieniami dawnej ustawy rosyjskiej, zaszedł wypadek jaskrawie świadczący o tem, że należności, pobierane od rolników na ich własne cele, zostały użyte na cele zgoła odmienne. Komisja Rolna w następnym punkcie porządku dziennego dzisiejszych obrad Sejmu przedstawia Panom wniosek, wzywający Rząd do użycia tych sum na cele czysto hodowlane. Ta suma 5 miljonów złotych pozwoli zupełnie swobodnie złożyć na Państwo w ustawie hodowlanej ciężar 10% kosztów zakupu rozpłodników.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JuliuszPoniatowski">Ten ciężar będzie również poważnym momentem agitacyjnym, momentem zachęty w kierunku rozpowszechnienia ustawy hodowlanej na całość terytorjum Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JuliuszPoniatowski">Sądzę zatem, że można zupełnie śmiało nie uwzględniać tych wątpliwości Rządu, czy znajdą się sumy na pokrycie tych potrzeb hodowlanych. Te sumy już w tej chwili znajdują się w rękach Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Czy p. sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(P. Łuszczewski: Nie)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy więc do głosowania. Tekst poprawek mają panowie w odbitkach na szapirografie. Do art. 7 mamy dwie poprawki pp. Poniatowskiego i Stolarskiego. Głosować będziemy najpierw nad poprawką pod 1). Proszę Posłów, którzy są za poprawką pierwszą pp. Poniatowskiego i Stolarskiego, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta. Dalej będziemy głosować nad poprawką pp. Poniatowskiego i Stolarskiego pod 2). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka ta została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MaciejRataj">Do art. 8 mamy kilka poprawek. Najpierw będziemy głosować nad poprawką pierwszą rządową, ażeby w art. 8 w ustępie trzecim zamiast „5 zł” wstawić „20 zł”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka ta została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MaciejRataj">Dalej będziemy głosować nad poprawką p. Łuszczewskiego. Druga część poprawki p. Łuszczewskiego pokrywa się z drugą częścią poprawki rządowej. Panie Pośle Łuszczewski, czy tak?</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(Łuszczewski: Tak)</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#MaciejRataj">Sądzę że możemy głosować nad całą poprawką p. Łuszczewskiego, jeżeli Panowie nie mają innej propozycji. W ten sposób w razie przyjęcia będzie skonsumowana i druga poprawka rządowa. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Łuszczewskiego, aby wstali. Stoi większość — poprawka ta została przyjęta. Z temi poprawkami ustawę uważam za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze rezolucja, zaproponowana przez komisję, mają ją Panowie w druku sejmowym nr 1584. Sądzę, że mogę uważać ją za przyjętą. Niema sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#MaciejRataj">Wracamy do pominiętego punktu 4 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. Poniatowskiego i tow. w sprawie wezwania Rządu do złożenia sprawozdania o dokonanej pracy w celu ułatwienia rolnikom zbytu produktów, w szczególności zwierzęcych (druki nr 1721 i 1572). Głos ma sprawozdawca p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Zagadnienie pomocy Rządu dla zbytu produktów rolnych i zaopiekowania się nim w sposób należyty już nie po raz pierwszy Izbę zajmuje. Zagadnienie to stało się niebywale jaskrawe w ostatnich miesiącach w Rzeczypospolitej z tego powodu, że spadek cen produktów rolniczych i hodowlanych w niezmiernie dotkliwy sposób uderzył w drobnych rolników, którzy produkują największą część owych wytworów zwierzęcych. Spadek wywołany został kilku zjawiskami. Niewątpliwie przedewszystkiem tem, że ustalenie waluty w Polsce spowodowało rzucenie na rynek większej części inwentarza żywego, który poprzednio w wielu gospodarstwach drobnych traktowany był jako forma lokowania oszczędności, niemożliwych do zbierania w postaci gotówki. Następnie przyczyniły się do tego spadku cen w olbrzymiej mierze złe gospodarcze stosunki, które zmuszały rolnika do wysprzedawania się z inwentarza żywego na potrzeby podatkowe i na potrzeby bieżące. Atoli fakt, że zbyt produktów jest nie uregulowany dotychczas, że zwłaszcza eksport jest niezorganizowany, nie ujęty w taką formę, któraby mogła potrzeby rolniczego kraju, takiego, jakim jest Polska, istotnie zaspakajać, stwarza stan rzeczy, przy którym zaledwie drobna część istotnej nadprodukcji Polski w mięsie i nabiale może być eksportowana. Wynik eksportu za rok ubiegły jest też niezwykle skromny.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JuliuszPoniatowski">Komisja Rolna, zwracając uwagę na te strony sprawy, otrzymała od Rządu wyjaśnienia co do zabiegów Rządu w ubiegłym roku około uregulowania przedewszystkiem zbytu produktów zwierzęcych za granicę. A więc w roku ubiegłym kolejno poznoszono te ograniczenia wywozowe, które przez kilka lat poprzednich wywoływały niezwykle ujemny stosunek cen produktów zwierzęcych do innych towarów. Ale zniesienie ograniczeń wywozowych, zdaniem komisji nie jest krokiem wystarczającym. Zniesienie ich jest raczej wstępem, po którym powinna nastąpić bezpośrednia ingerencja Rządu w sprawach zorganizowania przerobu i zbytu tych produktów zwierzęcych.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JuliuszPoniatowski">Jest rzeczą znaną, że Polska, jako kraj drobnorolniczy przedewszystkiem, jako kraj znajdujący się w wyjątkowo dobrych, pomyślnych warunkach hodowlanych, mogłaby należycie zorganizowanym przerobem produktów hodowlanych w swoim bilansie płatniczym osiągnąć poprawę znakomitą. Gdyby Polska stała na poziomie Danji, co może być ideałem w odległych latach, to i wywóz produktów zwierzęcych dosięgałby 5 miljardów zł. czyli blisko 4 razy tyle, ile ogólny wywóz obecny i to nietylko rolniczy, bo rolniczy stanowi obecnie znikomą cząstkę naszego eksportu.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JuliuszPoniatowski">W wywozie mięsa wieprzowego w r. 1924 osiągnęliśmy zaledwie 20 miljonów zł, w wywozie bydła rogatego niecałe 10 miljonów zł, czyli że sumy te jak na ten gatunek produkcji są niezmiernie szczupłe. Istniejące zakłady przetwórcze mięsne nie ujawniają wydatniejszej działalności, istniejące rzeźnie wieprzowe prowadzą zaledwie najskromniejszy przerób mięsny, w niektórych praca niemal zanika. Stan ten przypisać należy w ogromnej mierze spekulacyjnemu usposobieniu tych zakładów, które starają się osiągnąć wielkie zyski przedewszystkiem przez obniżenie ceny nabycia produktów surowych od rolników, a nie przez zorganizowanie masowego eksportu.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JuliuszPoniatowski">Obawy, które znaczna część konsumentów i ich przedstawicieli w Polsce żywiła co do tego, że rozpoczęcie eksportu poważnego z Polski może się przyczynić do niebywałego podniesienia cen w Polsce, okazały się płonnemi, albowiem ceny konsumcyjne w Polsce stoją już od szeregu miesięcy niemal na równi z cenami stolic zachodnich; natomiast ceny płacone producentom odbiegają od cen płaconych producentom rolnym na zachodzie blizko o 100%. Ten stan rzeczy jest zatem spowodowany niebywałym wyzyskiem, uprawianym przez pośredników handlowych, którzy korzystając z taniości zakupów od producentów, wcale nie poczuwają się do obowiązku zniżenia cen gotowych produktów, o których dostarczenie chodzi konsumentom. Rozpiętość tych cen jest tak znaczna, że celowe wysiłki Rządu i zorganizowanych producentów mogą łatwo równocześnie podnieść ceny dla producentów, a zniżyć ceny dla konsumentów. Zabiegi, które należałoby podjąć, polegałyby przedewszystkiem na należytem zorganizowaniu instytucji przetwórczych, następnie na należytem zorganizowaniu rzeźni wewnątrz kraju, przyczem Rząd wpływ swój może wywrzeć przedewszystkiem przez należytą kontrolę nad gospodarką samorządową. Jest faktem niezaprzeczanym przez nikogo, że samorządy, zwłaszcza miejskie, poszukują zupełnie nienormalnych źródeł zysku w pobieraniu wygórowanych opłat w rzeźniach miejskich za samo prawo uboju. W niektórych wypadkach, cytowanych jako wypadki karykaturalne, te opłaty dochodzą niemal do 100% wartości sztuki płaconej producentowi. Zatem komisja, wysłuchawszy przedstawienia rządowego co do zabiegów już poczynionych, wysunęła na plan pierwszy żądania, zmierzające do ingerencji Rządu w sprawach przerobu produktów mięsnych i do poparcia tych organizacji kooperatywnych producentów mięsa, któreby na to zasługiwały i któreby istotnie w interesie rolników działały dla powiększenia tego handlu. Komisja wyraża tutaj żądanie wstawienia do budżetu Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych 1.000.000 zł. na te cele.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JuliuszPoniatowski">Niezależnie od tego, zdając sobie sprawę z faktu, o którym przed chwilą mówiłem przy poprzednim punkcie porządku dziennego, mianowicie, że Rząd znaczniejsze oszczędności z tytułu wydatków weterynaryjnych w ubiegłym roku przelał do kas skarbowych, Komisja Rolna proponuje Panom przyjęcie uchwały wzywającej Rząd aby cała owa oszczędność z r. 1924 w budżecie r. 1925 została użyta na cele hodowlane. Jak już uprzednio wspomniałem, jest to zadośćuczynienie tym elementarnym zasadom sprawiedliwości, które przecież powinne kierować Rządem przy pobieraniu opłat na cele weterynaryjne i zadośćuczynienie tym zasadom, które w dawnej ustawie weterynaryjnej rosyjskiej są zawarte.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JuliuszPoniatowski">Ponieważ wywóz paszy treściwej jest jedną z przeszkód naturalnego rozwoju produkcji mięsnej w Polsce, Komisja Rolna i przy tej sposobności powtarza swoją dawną uchwałę o całkowitym zakazie wywozu paszy treściwej. W tym wypadku objąć ona może już tylko pewne wyjątki od ogólnej reguły, które do ostatnich czasów jeszcze się konserwuje, mianowicie pewnego gatunku otrąb i makuchów t. zw. ekstrahowanych.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JuliuszPoniatowski">W wydatkach weterynaryjnych najpoważniejszą sumę stanowią wypłaty rządowe jako odszkodowanie za zwierzęta zabite przy zwalczaniu zarazy płucnej. Komisja Rolna, nie będąc pewna, czy metody przyjęte przez Rząd przy walce z tą zarazą są właściwe, wzywa Rząd do ich zrewidowania, proponuje odpowiednią rezolucję Sejmowi i sądzi, że stanie się ona punktem wyjścia do używania przy tej walce z chorobami zakaźnemi metod nie tak kosztownych jak zabijanie i wypłacanie odszkodowań, a mianowicie metod walki bakterjologicznej, szczepionkowej, które w wielu krajach są stosowane z doskonałemi rezultatami.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JuliuszPoniatowski">W roku, w którym oszczędność zboża chlebowego musi być nakazem ogólnym dla całego społeczeństwa, komisja uważa za słuszne przedłożyć Sejmowi wniosek, wzywający Rząd do zakazu przemiału zbóż chlebowych na mąkę wysoko procentową, a zatem zmierza do oszczędności tych zbóż, które do konsumcji ludzkiej służyć mogą.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JuliuszPoniatowski">Wreszcie komisja uważa za słuszne przedłożyć wniosek, wzywający Rząd do obniżenia cen cukru, a to kierując się tem, że dotychczasowe ceny cukru wewnątrz kraju niebywale wysokie są niczem innem, jak ukrytą premją dla cukru wywożonego za granicę, jeżeli przypomnimy sobie, że cukier wywozi się po cenie 35 zł za 100 kg. wówczas, kiedy po potrąceniu podatku konsumcyjnego konsument wewnątrz kraju płaci za 100 kg 75 zł. Wysoka cena cukru wewnątrz kraju jest zatem ukrytą premją eksportową i zniesienie tych niezdrowych stosunków leży nietylko w interesie konsumentów, ale i w interesie zdrowego układu stosunków przemysłowych i rolniczych w całym kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Wnioski, zaproponowane przez Komisję Rolną, mają Panowie w druku nr 1721. Sądzę, że możemy głosować nad wszystkiemi temi rezolucjami razem.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. Łuszczewski: Z wyjątkiem ostatniej).</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MaciejRataj">Dobrze, z wyjątkiem ostatniej. Będziemy więc głosować nad rezolucjami od 1-ej do 5-ej włącznie razem, a nad rezolucją 6 osobno. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem pierwszych pięciu rezolucji, aby wstali. Stoi większość, rezolucje zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MaciejRataj">Teraz będziemy głosować nad rezolucją 6. Proszę Posłów, którzy są za 6 rezolucją Komisji Rolnej, aby wstali. I tu stoi większość, rezolucja została przyjęta. Ten punkt porządku dziennego jest załatwiony.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy w przedmiocie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15/XI — 24 r. o dniach świątecznych (Dz. Ust. Rz. P. Nr 101 poz. 928). (Odbitki roneo nr 159 i 161).</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MaciejRataj">Jako sprawozdawca głos ma p. Rudnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanPiotrRudnicki">Wysoka Izbo! W głosowaniu plenarnem w sprawie świąt Wysoka Izba dała wyraz, że liczy się z tradycją i głębokiem uczuciem religijnem szerokich mas dla najuroczystszych świąt i załatwiła kompromisowo ilość dni, wolnych od pracy, ustanawiając cyfrę 14, jako pośrednią między liczbą 18, dotychczas obowiązujących świąt, a liczbą 10 podług rozporządzenia p. Prezydenta Rzeczypospolitej. Liczymy się więc z warunkami gospodarczemi państw uprzemysłowionych na Zachodzie i jednocześnie zmierzamy do osiągnięcia tych warunków stopniowo. Ustalenie tej liczby świąt uspokoi uczucia ludu naszego, który niestety podniecany bywa niezawsze we właściwym kierunku. Dalszy ciąg będzie już uzależniony od uzgodnienia rozporządzeń władz wykonawczych i duchowieństwa.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanPiotrRudnicki">Ustawa, zgłoszona przez Rząd w dniu 3 marca 1924 r. w sprawie zabezpieczenia pracy w dniach świątecznych, nie została załatwiona przez niniejszą uchwałę, dlatego rezolucje, zgłoszone przez p. ks. Ilkowa i Schipera uważam za zbędne.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoki Sejmie! Zapisałem się do głosu, nie dlatego, ażeby mówić o samej ustawie o świętach. Sprawa świąt dla klasy robotniczej jest bardzo obojętną. Myśmy niejednokrotnie dali wyraz temu, że chodzi nam o dłuższy odpoczynek, o święta dwudniowe, a nie przywiązujemy żadnej wagi do wprowadzenia w ciągu tygodnia świąt jednodniowych. Jeżeli w drugiem czytaniu ustanowiono tę liczbę na 14, nie mamy najmniejszego powodu przeciw temu występować. Zapisałem się do głosu dlatego, ażeby zwrócić Wysokiej Izbie uwagę na rezolucję, którą przy tej sposobności stara się przemycić. To jest metoda, nie wiem, może dobra, ażeby przy każdej sposobności mówić o zniesieniu 8 godzinnego dnia roboczego. Zdaje mi się, że tej metody używa się tylko dlatego, ażeby w oczach całego społeczeństwa wywołać wrażenie, że winę za dzisiejszy kryzys ponosi klasa robotnicza przez krótki czas pracy. Przemysłowcy w ten sposób przez powtarzanie w kółko żądania przedłużenia czasu pracy chcą w całem społeczeństwie zatrzeć to przekonanie, że oni są winni, że kryzys dzisiaj rozszalał do tego stopnia, że mamy dzisiaj w Państwie blisko 200,000 robotników bez pracy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZygmuntŻuławski">Ta metoda została posunięta tak daleko, że panowie przemysłowcy nie liczą się w tym wypadku z żadnemi wiążącemi formalnościami. Każdy wypadek jest dla nich dobry, aby zaakcentować, że robotnicy są winni, iż kryzys w Państwie trwa. Zwrócę uwagę na niesłychane rzeczy, jakie się pod tym względem dzieją. Senat, który w myśl Konstytucji nie ma prawa inicjatywy, podejmuje uchwały Lewiatana i zaczyna domagać się od Rządu zniesienia i znowelizowania ustawy o czasie pracy. Więc łamie się postanowienia konstytucyjne dlatego tylko, że tego chce p. Wierzbicki i p. Popowski. To są rzeczy, które muszą w społeczeństwie wywołać odpowiedni odruch i przekonać tych panów, że nie wolno dla interesów drobnej grupki przemysłowców podkopywać stanu prawnego w Państwie.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, druga rzecz. Tak samo, jak Senat nadużył w tym wypadku swojej mocy, podobnie zupełnie nadużył jej przewodniczący Komisji Przemysłowo-Handlowej. Wyzyskując sytuację, że jest dyrektorem Związku Przemysłowców i równocześnie przypadkowym prezesem Komisji Przemysłowo-Handlowej, poszedł tak daleko, że nie wezwany przez Sejm, w sprawie, której Sejm nie oddał Komisji Przemysłowej do załatwienia, p. pos. Wierzbicki odważył się decydować i wzywać Rząd, by spełnił żądania Lewiatana.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ZygmuntŻuławski">To są rzeczy formalne, a teraz przejdę do samej istoty sprawy. Panowie żądacie przedłużenia czasu pracy. Przecież Panowie dziś nie wyzyskujecie 46 godzinnego tygodnia roboczego? Przecież jeżeli jest kryzys w całym przemyśle, to ten kryzys powstał nie na skutek czego innego, tylko na skutek tego, żeście Panowie zniszczyli konsumenta — to było niejednokrotnie w tej Izbie wykazywane, zniszczyliście Panowie chłopa, tak obaj Panowie, jak tu obok siebie siedzicie, zniszczyliście chłopa i robotnika.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#ZygmuntŻuławski">Straciwszy tego konsumenta wewnętrznego, nie macie dla kogo produkować i dziś kryzys w przemyśle nastał z tych jedynie powodów, że niema kto odbierać waszych produktów. Panowie mówicie o drożyźnie kosztów produkcji. Dam Panom dwa bardzo krótkie przykłady, na które chciałbym gdziekolwiek znaleźć odpowiedź. Był przemysł, który się miał w Polsce rozwinąć — przemysł kopalniany rud żelaznych. Pamiętam wielki memorjał i mowę p. Wierzbickiego przed przyłączeniem Górnego Śląska do Polski, w której wskazywał, że przecież to jest naturalny kompleks ekonomiczny górnośląskich hut w połączeniu z rudami Polski. Rudy polskie w roku 1923 osiągnęły produkcję o 25% wyższą, aniżeli w r. 1914, a dziś te rudy padły i to nie na skutek przedłużenia czasu pracy, bo z oficjalnych cyfr przekonywam się, że wydajność robotnika na kopalni w rudach wzrosła na godzinę z 29 klg. na 31 klg., a płaca spadła o 18%. Wydajność się wzmogła blisko 7–8%, a płaca spadła o 18%. A zatem czas płacy nie wpłynął na te stosunki, a cały przemysł padł.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#ZygmuntŻuławski">Weźcie Panowie drugi przemysł kopalniany, przemysł węglowy. Przemysł staropolski węglowy stoi. W krakowskiem robią 3 dni, w dąbrowskiem 4 dni, na G. Śląsku robią 4–5 dni, tylko największe kopalnie robią 6 dni. Czy to jest wina wydajności pracy? Przecież Panowie doskonale wiedzą, że ta wydajność pracy, którą jeszcze w czerwcu obliczano na 6 ctn. na głowę górnika, dziś wynosi 9 1/2 na głowę górnika. Dziś jest wyższa niż w roku 1914. Jaki jest powód żądania przedłużenia czasu pracy? Czy wskutek tego wielkiego wzrostu wydajności pracy potaniał węgiel? Czy to się odbiło na gospodarce społecznej? Czy zysków z takiego niesłychanego wzrostu wydajności, wynoszącego 50%, nie wzięli przemysłowcy kosztem robotników i kosztem całego społeczeństwa do swoich własnych kieszeni? I w tej chwili mają ci panowie czelność domagać się od społeczeństwa, żeby dla nich, dla ich zysków przedłużyło dalej czas pracy! To są rzeczy, które nie mogą być w żadnej mierze tolerowane.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#ZygmuntŻuławski">Ale proszę Panów, pójdę dalej, wskażę na inne wypadki. Na wezwanie Lewiatana wprowadzono we wszystkich gałęziach przemysłu obliczenia płacy na godziny. Czy robotnik robi 6 godzin dziennie, czy 16 godzin, dla przemysłowca jest obojętne, bo on płaci albo akord, albo za godzinę. I proszę Panów, jeżeli jest płaca godzinna, jeżeli przy płacy godzinnej tydzień roboczy trwa dzisiaj przeciętnie 42 godziny, jakiż jest powód, ażeby tę pracę przedłużyć? Ręczę, że gdybym się spytał tych panów i zaofiarował im taki stan rzeczy: godzimy się na 10 godzin na okres paromiesięczny z warunkiem, że panowie wszystkich robotników, którzy 1 stycznia 1924 r. pracowali w przemyśle, zatrudnią, to ci panowie by się na to nie zgodzili, bo rozumieją, że wprowadzenie 10-godzinnego dnia roboczego nie jest dyktowane koniecznością rozszerzenia produkcji...</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(Głos: Czy to jest oferta?)</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#ZygmuntŻuławski">...ale wyłącznie dążnością dalszego obniżenia płac.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#ZygmuntŻuławski">A jakież są te płace w klasie robotniczej? Nie moje cyfry, cyfry Ministerstwa Pracy mówią, że 400 000 robotników w Polsce zarabia poniżej 4 zł dziennie, czyli połowa pracujących czynnie robotników zarabia mniej, niż 4 zł dziennie. I w takich warunkach przemysłowcy, mówiąc o 8-godzinnym dniu pracy, nie myślą o pracy 48 godzinnej, będą pracowali tak samo 36 godzin, 24 godzin, jak pracują dziś, tylko będą płacili mniej, tylko te płace im się jeszcze dziś wydają za duże. Przecież są przemysły dzisiaj, w których robotnik zarabia l.80 gr, — 1.70 gr. I czy przy takiej płacy można mówić jeszcze o obniżeniu kosztów produkcji? Panowie się bardzo chętnie powołujecie na zagranicę. Czytałem tę bardzo nieszczerą rezolucję p. posła Wierzbickiego, w której powiada: trzeba to zrównać z Francją, Belgją i t. d. Dajcie nam Panowie możność pracy 48-godzinnej, zapłaćcie Panowie robotnikowi to, co on otrzymuje w Belgji, dajcie mu Panowie te warunki życia, które ma w Belgji, będzie wam niesłychanie wdzięczny za to. Ale robotnik w Polsce nie ma mieszkania, mieszka w norach, które urągają wszelkiemu poczuciu ludzkości, te panów baraki kopalniane, te panów mieszkania fabryczne to są chlewy, w których żaden człowiek mieszkać nie powinien, wyrównajcie te rzeczy z Belgją, wyrównajcie płace z Belgją!</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#ZygmuntŻuławski">Górnik niemiecki pracuje 10 godzin i przez te 10 godzin zarabia w przecięciu 7 zł 20 gr na głowę. U nas górnik robi 8 godzin i ma płacę w przecięciu nie 7 lecz 4.70. Czy w takich warunkach można mówić o zmianie tych warunków, o dostosowaniu się do warunków obcych? Jeżelibyśmy porównali stosunki belgijskie, to one wypadają jeszcze bardziej na naszą niekorzyść i raczej jeszcze nasze stosunki trzebaby zmienić w kierunku udogodnień dla robotników, żeby je przystosować do warunków belgijskich.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#ZygmuntŻuławski">Mam tu głos, którego chciałbym, żeby p. Wierzbicki nauczył się na pamięć i deklamował od czasu do czasu swoim przemysłowcom. Jest to to, co powiedział daleko wybitniejszy przemysłowiec, aniżeli wszyscy nasi przemysłowcy razem wzięci, mianowicie Ford, który swój przemysł postawił na wielkiej wyżynie; otóż on, mówiąc właśnie o tych przemysłowcach, którzy chcieli ratować przemysł kosztem nędzy robotnika i przeciążenia go pracą, mówił tak: „Więc poco błąkać się w koło, czekając na dobry interes? Obniżcie koszta przez lepsze kierownictwo, obniżcie ceny, doprowadzając je do siły nabywczej. Obniżenie płac robotniczych jest najłatwiejszym i najlichszym” najlichszym — „sposobem załatwienia się z położeniem. Nie mówię, już o tem, że jest to sposób nieludzki”. Równa się to w samej rzeczy przerzuceniu na robotników odpowiedzialności za nieudolność kierowników przedsiębiorstwa. Tak mówił o tem Ford. Nieudolność przemysłowców naszych, ich chciwość niesłychana, ma być wyrównana i wyreperowana kosztem ludu polskiego, Ford pokazał, że jego metoda doprowadziła do rozwoju przedsiębiorstwa, Panowie pokazaliście, iż Wasze metody, metody dyktowane chciwością i nieudolnością doprowadziły do ruiny przemysł, klasę robotniczą i samo Państwo.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#ZygmuntŻuławski">I dlatego w tych warunkach niesłychanego naprężenia społecznego sądzę, że panowie przemysłowcy z pod znaku Lewiatana, wysuwając tę rezolucję, mają chyba na oku wywołanie w Państwie niesłychanych rozterek. Panowie liczcie się z tym nastrojem, który jest w tej chwili w Państwie, liczcie się z tem, że klasa robotnicza stoi naprawdę na krańcu swej cierpliwości. Jeżeli oni nie dają się sprowokować faktycznie ciężkiemi warunkami ekonomicznemi, to Panie Wierzbicki, niech Pan nie przykłada ręki do tego, żeby tych ludzi prowokować swemi niewczesnemi rezolucjami. I dlatego sądzę, że Wysoki Sejm w odpowiedniem zrozumieniu tych metod lewiatańskich rezolucję p. Wierzbickiego odrzuci.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#ZygmuntŻuławski">Wicemarszałek Osiecki.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#ZygmuntŻuławski">Głos ma p. Pryłucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#NoachPryłucki">Proszę Panów! Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie uchwały Rady Ministrów zadekretował, że dla ludzi sprzedających swoją pracę ustaje prawo odpoczynku w pewne dni świąteczne katolickie. Odbiło to się głośnem echem na masach ludu polskiego, a oddźwięk swój znalazło na bazarach warszawskich i łódzkich, gdzie ubogim handlarzom żydom rozbijano głowy za rozporządzenie, wydane przez najwyższego reprezentanta Rzeczypospolitej w porozumieniu z władzami kościelnemi.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#NoachPryłucki">Jakie właściwie może być junctim między legalną ustawą podpisaną przez Prezydenta Rzeczypospolitej, a tymi ubogimi handlarzami? Na to odpowiedzi udzielić powinni ci, którzy masy ludowe oślepione agitacją demagogiczną pchnęli w niewłaściwym kierunku. Ale nie o tem chcę teraz mówić. Zatrzymam się natomiast na tem co powiedział p. referent Komisji.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#NoachPryłucki">Zaznaczył on mianowicie, że przemawia w imię tradycji, w imię uczuć religijnych szerokich mas ludności katolickiej.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#NoachPryłucki">Otóż chciałbym wiedzieć, czy inicjatorzy i obrońcy ustawy, która się znalazła na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia, wiedzą o tem, że najcięższą krzywdą dla ludności katolickiej jest ustawa o godzinach pracy w handlu i przemyśle.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#NoachPryłucki">Interesowałem się tą sprawą, zbierałem dane statystyczne i przekonałem się, że przeszło 40% dorosłej, pracującej ludności katolickiej nie może korzystać z prawa odpoczynku w niedzielę i święta chrześcijańskie. Są to kolejarze, tramwajarze, urzędnicy poczt i telegrafów, służba domowa, robotnicy w niektórych zakładach przemysłowych, wreszcie policja, a poniekąd i wojsko.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#NoachPryłucki">Z przymusowego przywileju odpoczynku w niedziele i święta chrześcijańskie korzysta wbrew swojej woli, wyłącznie ludność nie katolicka i nie chrześcijańska, bo ludność żydowska.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#komentarz">(Głosy: W warsztatach pracują.)</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#NoachPryłucki">Ubogiemu rzemieślnikowi żydowskiemu, mającemu warsztat w swojem mieszkaniu, nie wolno pracować w niedziele i święta katolickie, jeżeli zatrudnia chociażby jednego czeladnika lub nawet chłopca, który uczy się u niego rzemiosła.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#NoachPryłucki">Policja zaś, składająca się z katolików, nie może korzystać z odpoczynku niedzielnego, lub świątecznego, bo musi obchodzić prywatne mieszkania na drugiem i trzeciem piętrze w Warszawie i Łodzi dla przypilnowania, czy ten ubogi Żyd, — rzemieślnik wówczas nie pracował, a odpoczywał!</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#NoachPryłucki">Przynajmniej 90% dorosłej pracującej ludności żydowskiej nie może wykonywać zawodu w niedziele i święta katolickie.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#NoachPryłucki">Stwarza się sytuacja wysoce paradoksalna, która nie może znaleźć usprawiedliwienia w żadnych sofizmatach.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#NoachPryłucki">Gdy p. Władysław Grabski był po raz pierwszy premjerem, w r. 1920, świadom był konieczności innego stosunku do ludności żydowskiej i z własnej inicjatywy nawiązał pertraktacje z żydowskiemi stronnictwami politycznemi o ugodę polsko-żydowską, o załatwienie sprawy żydowskiej, — rozumiał on wówczas, że pierwszą krzywdą, jaką trzeba naprawić, jest właśnie przymus odpoczynku w niedziele i święta chrześcijańskie dla ludności żydowskiej. Następca jego na stanowisku premjera, p. Witos, który te pertraktacje kontynuował, przez usta swych mężów zaufania, bo ówczesnego Ministra Steczkowskiego, oraz Ministra Spraw Zagranicznych Sapiehę oznajmił, że również przyznaje, iż pierwszym warunkiem uregulowania sprawy żydowskiej jest uchylenie przymusu próżnowania w niedzielę i święta chrześcijańskie dla ludności żydowskiej, ile że przymus ten jest podważaniem żydowskiego życia ekonomicznego. Od tego czasu minęło 5 lat i ta cała sprawa poszła niestety w niepamięć.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#NoachPryłucki">Proszę Panów, p. pos. Wierzbicki w swojej rezolucji domaga się, żeby w Polsce pracowano nie mniej niż we Francji, w Belgji i we Włoszech, które to państwa sprawę odpoczynku uregulowały w granicach konwencji waszyngtońskiej. Zechciejcie zrozumieć, że ludność żydowska w Polsce nie może pracować nawet połowy tego, co się pracuje we Włoszech, Francji lub Belgji! Czy Panowie uznajecie stan ten za normalny? Czy uznajecie, że należy kupca żydowskiego, drobnego handlarza oraz rzemieślnika zmuszać do tego, by dwa, trzy, cztery dni w tygodniu próżnował, i to w obecnych ciężkich czasach, gdy życie gospodarcze zamarło, gdy przeżywamy tak okropny kryzys i gdy wzrasta ustawicznie liczba bezrobotnych i głodujących?</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#NoachPryłucki">Odpowiada się na to: niech pracują w sobotę, my nie zmuszamy do tego, żeby w sobotę również odpoczywali.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#NoachPryłucki">W odpowiedzi na tak życzliwą radę, pytam się: czy w Rzeczypospolitej Polskiej obowiązuje tolerancja religijna? Już nie będę mówił o całkowitej wolności sumienia, pytam, czy przynajmniej tolerancja religijna obowiązuje?</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#NoachPryłucki">Otóż Pańscy koledzy podnieśli wrzawę z powodu tego, że naruszono trzy wasze święta, i to za zgodą najwyższej władzy kościelnej, bo przecież to kościół katolicki oświadczył, że wolno w te kilka dni pracować! Atoli, licząc się z tradycją i uczuciami waszych wyborców, powiadacie, że w danym wypadku nie jest dla Was autorytetem nawet najwyższa władza kościelna, lecz domagacie się przywrócenia odpoczynku we wspomniane dni świąteczne, jakkolwiek dotyczy to tylko trzech dni!</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#NoachPryłucki">Jeżeli więc w Polsce obowiązuje jednak zasada tolerancji religijnej, a istnieje znaczny odłam ludności, który oznajmia, że wierzenia religijne nie pozwalają mu pracować w sobotę i święta żydowskie, jakżeż możecie go zmuszać do tego drogą pośrednią?!</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#komentarz">(Głos na ławach Ch. D. Mniejszość musi się stosować do większości!)</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#NoachPryłucki">Jakżeż można powiedzieć jakiemuś biednemu rzemieślnikowi żydowskiemu: jakkolwiek musisz pracować, by zarobić na życie i utrzymanie dla siebie i swojej rodziny oraz na zapłacenie podatków, wymierzonych notabene w wygórowanej wysokości, — tem nie mniej zniewolimy cię do tego, byś był nieczynny przez dwa, trzy, lub cztery dni w tygodniu. Zasada tolerancji religijnej obowiązuje rzekomo w Polsce, ustawa konstytucyjna gwarantuje każdemu wolność i prawo zarobkowania, ale jesteś Żydem, a więc gwiżdżemy sobie na tę tolerancję religijną i na Konstytucję, i doprowadzimy cię do tego, żebyś przymierał z głodu, jeżeli nie chcesz postąpić wbrew swoim przekonaniom religijnym, albo też gwałcąc własne wierzenia religijne, musisz zacząć pracować w soboty i święta żydowskie!</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#NoachPryłucki">Proszę Panów, przedstawiciele dotychczasowych rządów niejednokrotnie wypowiadali się, że podporą ich w społeczeństwie żydowskiem mogą być jedynie masy wierzące. Niejeden z poprzednich premjerów zerkał w stronę stronnictwa ortodoksyjnego, podnosząc, że jest to żywioł, daleki od skrajnych idei, od nowych prądów społecznych i politycznych, oraz mniej radykalny w walce o prawa narodowe i t. d. Z temi oto czynnikami, głoszono, społeczeństwo polskie szukać winno zbliżenia, z niemi jedynie możliwa jest ugoda… Otóż wbrew własnej linji bije się przedewszystkiem w ten żywioł, zmierza się celowo bądź do ekonomicznego zniszczenia ludzi wierzących, bądź do ich zdemoralizowania.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#NoachPryłucki">Uważam, że burza, jaka powstała z powodu naruszenia trzech tylko świąt katolickich, lubo stało się to za zgodą i z aprobatą najwyższej władzy kościelnej katolickiej, najlepiej ilustruje ogrom tej wielkiej krzywdy, jaka dzieje się ludności żydowskiej przez kontynuowanie stosowania ustawy o godzinach pracy w handlu i przemyśle. Jest to ustawa niesprawiedliwa, jest to ustawa zbrodnicza...</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#komentarz">(P. Osowski: Coraz lepiej)</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#NoachPryłucki">...bo celująca w byt ekonomiczny najbiedniejszych warstw ludności żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#NoachPryłucki">Z tych oto względów sądziłem, że wolno mi podczas dzisiejszej dyskusji sprawę tę poruszyć...</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#komentarz">(Głos: A o koncesjach nic Pan nie powie)</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#NoachPryłucki">...przemówić do sumienia Panów i poprosić o głosowanie za rezolucją, zgłoszoną w tej sprawie przez p. posła Schipera.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Skrzypa.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PSkrzypa">Podczas dyskusji przy drugiem czytaniu ustawy uzupełniającej rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie redukcji świąt, wszyscy mówcy — którym, tak, jak nam, komunistom, nie została odebrana możność wypowiedzenia się — podkreślali konieczność zwiększenia liczby świąt dla zbawienia duszy. Nie uniknął tego i przedstawiciel Związku przemysłowców, popularnie zwanego Lewjatanem, p. Wierzbicki, tylko, że on swoje wywody kanoniczne zakończył rezolucją, która zabiega już nie o interesy dusz na tamtym świecie, ale która godzi w żywych ludzi, w masy pracujące i żyjące tutaj na ziemi. Dzisiejsza rozprawa również wykazuje, że ustawa o świętach znajduje się w ścisłym związku z życiem ekonomicznem i gospodarczem.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PSkrzypa">My, przedstawiciele rewolucyjnego obozu robotniczego i chłopskiego, uważamy wszelkie obrzędy religijne za przeżytek historyczny. Jesteśmy przeświadczeni, że w procesie nieustającej walki mas pracujących o wyzwolenie znikną wszelkie religijne przeżytki i obrzędy i że po zwycięstwie proletarjatu miejsce dzisiejszych świąt kościelnych zajmą dni wypoczynkowe od pracy, związane ze wspomnieniami o wielkich walkach, toczonych przez świat pracy ze światem kapitału. Jeżeli jednak głosować będziemy za przedłożoną ustawą o częściowem przywróceniu świąt, a nawet, idąc dalej, domagać się będziemy całkowitego zanulowania rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o dniach świątecznych, to czynimy to wyłącznie z motywów natury socjalno-ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PSkrzypa">Jeżeli zwrócimy uwagę na całokształt stosunków gospodarczych w Państwie Polskiem, to zauważymy, że kryzys gospodarczy przyczynia się do zamykania fabryk, do zwiększenia armji bezrobotnych, których liczba już obecnie sięga 200.000, do wzmagania się emigracji, pędzonej z ojczyzny nędzą i głodem do Francji, Ameryki, Niemiec i t. d. Liczba robotników z Polski, znajdujących się we Francji, według ostatnich wiadomości sięga 500.000. Nie mając pracy tu, w Państwie Polskiem, zmuszeni byli oni wyemigrować i tam służą celom zbogacenia się kapitalistów francuskich. Zachodzi tu jakby ścisłe współdziałanie przemysłowców polskich z przemysłowcami francuskimi, którego rezultatem jest to, że zawdzięczając bezrobociu w Polsce, zawdzięczając nędzy, od której robotnik polski ucieka do Francji, tam, we Francji, obniża się płace zarobkowe robotnika francuskiego.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PSkrzypa">Gdy przejdziemy teraz do zanalizowania stosunków gospodarczych w przemyśle polskim, to stwierdzimy fakt, że znaczna część fabryk polskich pracuje po 2, 3 lub 4 dni w tygodniu. Już sam ten fakt świadczy o tem, jak obłudnem jest twierdzenie, jakoby przez zwiększenie ilości dni pracy można było podnieść wydajność przemysłu. Jest to tylko ukryte dążenie przemysłowców do tego, ażeby zwiększyć bezrobocie, zaś przez zwiększenie bezrobocia obniżyć zarobki robotników, ażeby w ten sposób można było przez nędzę i głód szerokich mas ciągnąć jeszcze większe niż dotychczas zyski z klasy pracującej. Tak więc rozporządzenie p. Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 listopada 1924 r. o dniach świątecznych leży w interesie klasy kapitalistycznej, a nie w interesie klasy pracującej. Rezolucja p. posła Wierzbickiego jest tego jaskrawym dowodem. P. Wierzbicki w związku ze sprawą świąt zapoczątkować chce zniesienie urlopów dla pracowników, zatrudnionych w przemyśle i handlu, zniesienie 8-godzinnego dnia pracy, rzecz jasna nie w celu polepszenia bytu robotników, nie dla uniknięcia kryzysu w przemyśle i handlu, lecz jedynie w celu dalszego obniżenia płac zarobkowych i zwiększenia w ten sposób zysków klasy posiadającej. Szerokie rzesze robotników i chłopów przeciw rozporządzeniu p. Prezydenta odruchowo zaprotestowały, kierując się motywami natury gospodarczej, broniąc swych interesów ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PSkrzypa">My, jako jeden z oddziałów armji proletarjackiej, jesteśmy też przeciwni zmniejszeniu ilości dni odpoczynkowych; to też głosować będziemy za obecną ustawą o częściowem przywróceniu dni świątecznych, zaś jednocześnie w imieniu Frakcji Komunistycznej przedkładamy następującą rezolucję: Przy obecnym kryzysie gospodarczym redukcja świąt przyczyni się do pogorszenia stanu materjalnego mas czujących. Wobec tego Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w terminie 2-tygodniowym projektu ustawy przywracającej wszystkie zniesione święta.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PSkrzypa">Proszę Panów o uchwalenie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Andrzej Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PWierzbicki">Strasznie pragnąłbym, ażeby rezolucja Związku Ludowo-Narodowego znalazła poparcie u innych klubów i wreszcie przeszła w Sejmie, ażeby zapewniła spokój w kraju i w stronnictwach robotniczych. Rzeczywiście trzeba skonstatować, że moje osobiste stosunki z posłami ze wszystkich stronnictw robotniczych są znakomite i muszę Panom powiedzieć, że stosunki przemysłowców z robotnikami także są bardzo dobre. Cała burza dopiero wtedy powstaje, gdy na trybunie zjawia się p. poseł Żuławski albo któryś z jego kolegów klubowych.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PWierzbicki">Faktycznie żądania bardzo poważnych stronnictw w kraju, zawarte w tej rezolucji, chcą, jak Panowie widzą, tylko utrwalenia konwencji waszyngtońskiej w Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Niech Pan nie szydzi.)</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PWierzbicki">Ja nie szydzę, mówię zupełnie szczerze. Panowie wszyscy zdają sobie sprawę, że w dziedzinie skracania czasu pracy poszliśmy zadaleko, poszliśmy nieopatrznie i oczywiście Panowie są w trudnem położeniu i sami nie mogą się cofnąć z tej drogi...</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(Głos: A Pan będzie naszym dobrodziejem)</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PWierzbicki">...więc Panowie powinni być wdzięczni tym stronnictwom politycznym w Sejmie, które ułatwiły sytuację. Proszę tylko posłuchać, odczytam ową rezolucję i Panowie osądzą, czy to nie jest rezolucja istotnie pokojowa, rezolucja, która prowadzi do spokoju w kraju i zgadza się z najdalej idącemi postulatami robotniczemi. Kiedy mówił p. Żuławski, sądziłem, że ktoś podrzucił inną rezolucję, byłem przekonany, że poza naszemi plecami ktoś wystąpił z zupełnie inną rezolucją. Ale zbadałem to w prezydjum Sejmu i w kancelarji sejmowej i nic podobnego — jest tylko rezolucja Zw. Lud. Nar. Co ona głosi? „Sejm wzywa Rząd do przedłożenia Sejmowi w ciągu jednego miesiąca projektu noweli do ustawy”…</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#komentarz">(Głosy w centrum i na lewicy: Czytaliśmy ją.)</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#PWierzbicki">Ale źle, bo Panowie widocznie jej nie zrozumieli, cóż ja na to poradzę. Więc przeczytajmy ją dobrze, spokojnie i pogodnie: „…ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu oraz do ustawy z dnia 16 maja 1922 r. o urlopach dla pracowników, zatrudnionych w przemyśle i handlu tak, aby, biorąc pod uwagę długość dnia roboczego, urlopy i święta, ogólna ilość pracy rzeczywistej w ciągu roku w Polsce była nie mniejsza, aniżeli we Francji, Belgji i Włoszech, których prawodawstwa mieszczą się w granicach konwencji waszyngtońskiej”.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#PWierzbicki">Gdyśmy brali za przykład Niemcy, to Panowie mówili, że to jest źle, bo w Niemczech dzień pracy jest przedłużony do 10 godzin. Ale w tej rezolucji niema ani słowa o długości dnia pracy w Niemczech.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#komentarz">(Głos: Ale dajcie Panowie płacę w Belgji.)</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#PWierzbicki">Jak najchętniej byłbym gotów, gdybym mógł, dać płace nawet takie jak w Stanach Zjednoczonych, nietylko takie jak w Belgji.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#PWierzbicki">Więc chcę wyjaśnić znaczenie tej rezolucji. Jest w niej wielki postęp. Kiedy dawniej sfery bardzo poważne mówiły o przedłużeniu dnia pracy do norm niemieckich, to Panowie posłowie ze stronnictw robotniczych powiedzieli, że wprowadzenie w Niemczech 10-godzinnego dnia pracy jest historyczną, ale bardzo krótkotrwałą omyłką niemiecką i że Panowie omyłkę tę zreperują. Jeszcze jej nie zreperowano, mówię o partji socjalistycznej, o międzynarodówce. Ale my mamy cierpliwość, Polska czeka. I dlatego też nie chcemy długości dnia niemieckiego, chcemy pracować tak, jak we Francji, w Belgji, we Włoszech i mówimy: „których prawodawstwo mieści się w granicach konwencji waszyngtońskiej”.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#komentarz">(Głos: Może Panowie będziecie ratyfikować konwencję waszyngtońską?)</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#PWierzbicki">Po przeprowadzeniu tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#komentarz">(Głos: Przedtem.)</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#PWierzbicki">Nie mogę. Muszę się najpierw zrównać z konwencją waszyngtońską, a potem dopiero mogę ją ratyfikować.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#komentarz">(Głos: A jaka będzie gwarancja, że Panowie będziecie pracować nie 24 godz. tygodniowo, lecz 48?)</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#PWierzbicki">Tej gwarancji nie może dać nawet p. premjer Grabski.</u>
<u xml:id="u-16.18" who="#komentarz">(Głos: Tembardziej Lewjatan.)</u>
<u xml:id="u-16.19" who="#PWierzbicki">Tembardziej Lewjatan, który mniej znaczy niż p. premjer Grabski.</u>
<u xml:id="u-16.20" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-16.21" who="#PWierzbicki">Moje przemówienie jest spowodowane tylko miłem wystąpieniem p. Żuławskiego. I oczywiście chciałem tak gromową atmosferę trochę uspokoić i złagodzić, więc chcę…</u>
<u xml:id="u-16.22" who="#komentarz">(Głos: Św. Andrzej.)</u>
<u xml:id="u-16.23" who="#PWierzbicki">Owszem, chcę być św. Andrzejem, nic przeciwko temu nie mam.</u>
<u xml:id="u-16.24" who="#komentarz">(Głos: Chce Pan nas rozśmieszyć.)</u>
<u xml:id="u-16.25" who="#PWierzbicki">Trudniej rozśmieszyć p. Żuławskiego niż klasę robotniczą, ale nie chodzi mi o rozśmieszenie, tylko istotnie o bardzo poważną sprawę.</u>
<u xml:id="u-16.26" who="#PWierzbicki">Szczerze Panom powiem, że zagadnienie to nie jest tak proste, żeby po uchwaleniu tej rezolucji miało już nie być ani jednego bezroboczego w Polsce. Nigdy tego nie mówiłem. To tylko będzie zrównanie warunków pracy u nas z warunkami pracy na zachodzie Europy, gdzie szanują 8-godzinny dzień pracy. Nic więcej. Chcę uspokoić pp. kolegów.</u>
<u xml:id="u-16.27" who="#komentarz">(Głos: Dajcie im mieszkania i to wszystko, co mają na Zachodzie!)</u>
<u xml:id="u-16.28" who="#PWierzbicki">Jeżeli Panowie poruszają kwestję mieszkaniową, to trzeba zarzuty te zwrócić nie pod adresem przemysłu, lecz pod adresem całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-16.29" who="#komentarz">(Głos: Przemysłowcy zabrali pożyczkę na mieszkania robotnicze, a pokupowali sobie powozy i pobudowali nowe kamienice)</u>
<u xml:id="u-16.30" who="#PWierzbicki">Gotów jestem przeciw takim przemysłowcom razem z Panami wytoczyć interpelację poselską. Jestem gotów, jeżeli Panowie dadzą fakty, podpisać ją razem z Panami. Ale chcę powiedzieć inną rzecz, że przecież przemysł b. Kongresówki obarczony jest niesłychanym ciężarem budowania mieszkań robotniczych, czego nie zna zachód Europy, czego nie znają nawet zachodnie dzielnice Polski. W ostatnim memorjale przemysłu cukrowniczego zwrócono właśnie uwagę na ciężkie warunki, w jakich się znajduje przemysł Królestwa Kongresowego, który musi budować olbrzymie kolonje dla robotników, gdy tymczasem Poznańskie tego nie potrzebuje. I mogę Panom powiedzieć, że jednakże ja szczycę się tem, że jest w Polsce dużo nietylko wygodnych mieszkań koszarowych...</u>
<u xml:id="u-16.31" who="#komentarz">(Głos: Baraków.)</u>
<u xml:id="u-16.32" who="#PWierzbicki">...ale i przepięknych will. Jeżeli Panowie pojadą do Zagłębia Dąbrowskiego...</u>
<u xml:id="u-16.33" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-16.34" who="#PWierzbicki">...to Panowie spotkają tam nieraz prześliczne mieszkania robotnicze, Panowie się spotkają z tem na kopalni „Czeladź”, Panowie zobaczą cudowne rzeczy na „Saturnie”.</u>
<u xml:id="u-16.35" who="#komentarz">(Głos: Pan się sam śmieje z tego)</u>
<u xml:id="u-16.36" who="#PWierzbicki">Nie. To jest fakt i ci Panowie, którzy znają Zagłębie, muszą mi przyznać rację, że rzeczywiście w okresie bardzo ciężkim, w okresie powojennym powstała cała olbrzymia kolonja pierwszorzędnie zabudowana, z nadzwyczajnym komfortem urządzona.</u>
<u xml:id="u-16.37" who="#komentarz">(Głos: To dla dyrektorów)</u>
<u xml:id="u-16.38" who="#PWierzbicki">Właśnie nie. Mieszkania dyrektorów dotychczas nie są zbudowane, a mieszkania robotnicze są zbudowane już od paru lat.</u>
<u xml:id="u-16.39" who="#PWierzbicki">Więc, proszę Panów, nie można powiedzieć, że w Polsce jest absolutnie źle, że mieszkań niema, że nic niema, że wszystko jest tylko w Belgji i we Francji.</u>
<u xml:id="u-16.40" who="#komentarz">(Głos: Lewjatan jest)</u>
<u xml:id="u-16.41" who="#PWierzbicki">I Lewjatan jest dobrze zorganizowany w Polsce, czego dowodzi to, że się niecałkiem źle dzieje, że nie cały przemysł stoi, że jest tylko około 200.000 bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-16.42" who="#komentarz">(Głos: Tylko!)</u>
<u xml:id="u-16.43" who="#PWierzbicki">To jest olbrzymia cyfra, nie ulega wątpliwości, że jest to cyfra olbrzymia, ale mogłaby być znacznie większa, gdyby przemysł nie był zorganizowany.</u>
<u xml:id="u-16.44" who="#PWierzbicki">Nie ulega wątpliwości, że rok ten był niezmiernie ciężki i dla robotników i dla kapitału. Kapitał zrzekł się całego swego dochodu, robotnicy nie opływają w dostatki, bo poza pewnemi działami, które nie stanowią typu decydującego, ogólny poziom zarobków wobec zredukowania liczby dni pracy w tygodniu nie daje oczywiście robotnikom dużej siły nabywczej i nie stwarza pojemnego rynku wewnętrznego. Ilekroć występowałem na tej katedrze, zawsze byłem zwolennikiem zwiększenia pojemności rynku wewnętrznego jako koniecznego warunku rozwoju przemysłu i w spornych momentach, kiedy była kwestja otworzenia granic dla wywozu produktów rolnych, w ciągu pięciu lat moich wystąpień byłem zawsze konsekwentny, zawsze stawiałem tezę otwarcia granic dla tego wywozu. Stawiałem tę tezę z całą świadomością, bo przemysł nasz bez silnego rynku wewnętrznego obyć się nie może i mamy w tem wspólny interes i z rolnikami i z robotnikami. Z tego punktu widzenia wychodząc, również pragnąłbym, żeby klasa robotnicza zarabiała znacznie więcej niż obecnie, a na to jest jeden tylko sposób, żeby klasa robotnicza mogła w ciągu roku — w granicach konwencji waszyngtońskiej — wypracować więcej godzin niż obecnie.</u>
<u xml:id="u-16.45" who="#komentarz">(Głos: Wyczerpaliście)</u>
<u xml:id="u-16.46" who="#PWierzbicki">Pamiętam o wyczerpaniu pewnych rzeczy, ale jeżeli Panowie zwrócą uwagę na publikacje Głównego Urzędu Statystycznego, prowadzonego przez p. s. Buzka, to Panowie jednakże zobaczą, iż w kosztach produkcji nastąpiła cała rewolucja, że gdy obecnie…</u>
<u xml:id="u-16.47" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Płace dyrektorów nie podlegają rewolucji).</u>
<u xml:id="u-16.48" who="#PWierzbicki">Owszem, podlegają, śmiem zapewnić, że ja osobiście zarabiam dziś 4 razy mniej niż przed wojną.</u>
<u xml:id="u-16.49" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bo Pan zarabiał bajońskie sumy. P. Waszkiewicz: Pan jest bardzo biedny)</u>
<u xml:id="u-16.50" who="#PWierzbicki">Za 10% oddam to bardzo chętnie. Mnie to nie przeszkadza, tylko stwierdzam na osobistym przykładzie, bo on jest najoczywistszy, iż zarabiam 4 razy mniej, aniżeli przed wojną.</u>
<u xml:id="u-16.51" who="#PWierzbicki">Wysokie zarobki dyrektorów są zupełną legendą. Przemysł był w tej sytuacji, że nie mógł dawać wysokich płac dyrektorom. Urzędnicy zawsze wiedzą jak dyrektorowie są płatni, i w ciężkich warunkach, kiedy urzędnikom trzeba ograniczać zarobki, zupełnie inną jest sytuacja dyrektora mało płatnego, a inna tego dyrektora, który zarabia dużo, i dlatego ci akcjonarjusze, którzy się na tych warunkach rozumieli, nie chcieli stwarzać swym dyrektorom ciężkiej sytuacji i ułatwiali im zadanie redukcji płac urzędniczych przez redukcję ich własnych płac. I dlatego płace powojenne dotychczas jeszcze w zarządach i administracjach przedsiębiorstw nie zrównały się z przedwojennemi, i to nie tylko w wartościach realnych, ale i w sumach nominalnych, gdy tymczasem płace robotnicze zrównały się z przedwojennemi przynajmniej w sumach nominalnych. Płace robotnicze były przed wojną małe, to oczywiste, w największych dziedzinach przemysłu są małe i po wojnie, to nie ulega wątpliwości, ale jednak w ciągu roku ostatniego wysiłkiem rządu, przemysłowców i robotników została zrobiona cała rewolucja cen. Bo gdy za tonnę węgla jeszcze w styczniu 1924 r. płaciliśmy 44 zł 18 gr., to teraz płacimy 26 zł. A nie mówię już o miale, który sprzedaje się z powodu nadprodukcji często niżej kosztów załadowania, po 15 zł za wagon 10 tonnowy. Jest to więc olbrzymia rewolucja, a dzięki czemu? Stało się to dzięki rewolucji w wydajności pracy robotniczej, dzięki temu, że ta wydajność niedawno jeszcze wynosiła połowę tego, co przed wojną, a obecnie jest bliska przedwojennej. Widzimy więc, jak sprawa wydajności pracy…</u>
<u xml:id="u-16.52" who="#komentarz">(Głos: A gdzie się podziewają te zyski?)</u>
<u xml:id="u-16.53" who="#PWierzbicki">Zaraz powiem, gdzie są te zyski. Te zyski z powiększonej ilości pracy są w całem społeczeństwie, które obecnie otrzymuje węgiel nie po 44 zł, ale po 26 zł. To jest cudowny, klasyczny i doskonały przykład, co znaczy podniesienie intensywności pracy robotnika, która decyduje o rewolucji cen.</u>
<u xml:id="u-16.54" who="#komentarz">(Głos: Ale jakie były ceny węgla przed wojną?)</u>
<u xml:id="u-16.55" who="#PWierzbicki">Przed wojną węgiel dąbrowiecki kosztował 19 zł 90 gr, dziś kosztuje 26 zł, ale żyto kosztuje obecnie 33 zł za metr, a przed wojną kosztowało 14 zł. I rzeczywiście olbrzymia jest siła organizacji, która potrafiła cenę węgla, pomimo że ceny hurtowe zboża i niektórych innych produktów kolosalnie wzrosły, utrzymać na poziomie tylko o 18% większym od przedwojennego.</u>
<u xml:id="u-16.56" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Po co Pan to wszystko mówi?)</u>
<u xml:id="u-16.57" who="#PWierzbicki">Mówię dlatego, ażeby panów robotników natchnąć ufnością, że rzeczywiście w Waszym ręku, t. j w powiększeniu Waszej wydajności pracy jest sposób przeprowadzenia rewolucji cen tak w przemyśle węglowym, jak i w wielu innych dziedzinach przemysłu, a przedewszystkiem w przemyśle budowlanym. Jeżeli p. Premjer uznaje potrzebę daleko idących środków, mających na celu ożywienie przemysłu budowlanego, to muszę powiedzieć, że od wydajności pracy w przemyśle budowlanym zależy polepszenie całej sytuacji gospodarczej Państwa. Jeżeli doprowadzimy przeciętnie samą ilość pracy w tym przemyśle nie do tego może stopnia co we Francji, Włoszech i Belgji, jeżeli zachowamy przeciętną długość dnia roboczego, nawet poniżej 8 godzin licząc na cały rok, ale wykorzystamy tę średnią długość dnia roboczego tak, aby w dni ciepłe i długie pracować dłużej, a w zimne krótkie — krócej, to okaże się, że koszta budowy w Polsce zmniejszą się wtedy o 22%.</u>
<u xml:id="u-16.58" who="#PWierzbicki">Dlatego też, zdając sobie sprawę, że sama jedna dzisiejsza rezolucja i wprowadzenie jej w życie nie da jeszcze nowej ery w stosunkach gospodarczych w Polsce, że trzeba jeszcze do tego wielu innych posunięć…</u>
<u xml:id="u-16.59" who="#komentarz">(Głos: Zmniejszyć zyski.)</u>
<u xml:id="u-16.60" who="#PWierzbicki">Przemysł dziś nie ma zysków; tylko utrzymuje swoje placówki. Niech Panowie pamiętają, że np. przemysł cementowy w Polsce jest po Belgji najtańszy, jedynie tylko Belgja, położona przy morzu, ma tańszy cement niżeli Polska.</u>
<u xml:id="u-16.61" who="#komentarz">(Głosy: A cegły?)</u>
<u xml:id="u-16.62" who="#PWierzbicki">Wszystkie inne kraje mają cegielnie zmechanizowane.</u>
<u xml:id="u-16.63" who="#komentarz">(Głosy: A Bydgoszcz!)</u>
<u xml:id="u-16.64" who="#PWierzbicki">W Bydgoszczy są znakomicie zorganizowane cegielnie mechaniczne, a u nas w Kongresówce są strycharnie, które nie mają urządzeń mechanicznych, a na te urządzenia trzeba pieniędzy i pieniędzy. Otóż ja widzę, że Panowie chcą, aby u nas było taniej, ale i my w tej chwili wiemy, że zarabiać przy dzisiejszych warunkach nie jesteśmy w stanie, i również chcemy, ażeby koszty produkcji staniały, a sposób potanienia produkcji leży właśnie w przyjęciu rezolucji o zwiększeniu ilości pracy rocznej w granicach konwencji waszyngtońskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#StanisławOsiecki">Do art. 1 ustawy, przyjętej w drugiem czytaniu, wpłynął wniosek p. ks. Krayczyrskiego, żeby do dni, które mają być świętowane, zaliczyć także święto Zwiastowania Najświętszej Marji Panny. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami. Jest rezolucja p. Wierzbickiego, znana pp. Posłom z odbitki roneo. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#StanisławOsiecki">Wynik głosowania następujący: za rezolucją p. Wierzbickiego głosowało posłów 132, przeciw 150, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad rezolucją p. Schippera. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarianMilczyński">„Wzywa się Rząd, aby w ciągu miesiąca wniósł do Sejmu projekt ustawy o zabezpieczeniu odpoczynku w dni świąteczne, załatwiający całokształt problematu, a w szczególności regulujący sprawę zastąpienia dni świątecznych, obchodzonych przez wyznanie rzymsko-katolickie, przez odpowiednią liczbę dni świątecznych, obchodzonych przez mniejszości wyznaniowe, dla wyznawców tychże wyznań”.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#StanisławOsiecki">Rezolucja p. ks. Ilkowa. Rezolucja ta została przeredagowana. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MarianMilczyński">„Sejm wzywa Rząd do wniesienia projektu ustawy o zabezpieczeniu odpoczynku w niedziele i święta dla innych wyznań”.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#StanisławOsiecki">Rezolucja p. Skrzypy.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MarianMilczyński">„Przy obecnym kryzysie gospodarczym redukcja świąt przyczyni się do pogorszenia stanu materjalnego mas pracujących. Wobec tego Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w terminie 2-tygodniowym projektu ustawy, przywracającej wszystkie zniesione święta”.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#MarianMilczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#MarianMilczyński">W swem przemówieniu p. Pryłucki użył wyrażenia, iż ustawa ta jest ustawą „zbrodniczą”. Uważam to wyrażenie za niedopuszczalne i przywołuję za nie p. Pryłuckiego do porządku.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#MarianMilczyński">Przystępujemy do p. 7 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku p. Żuławskiego i tow. z Z. P. P. S. w sprawie uzupełnienia rozporządzenia Ministra Pracy i Opieki Społecznej z dnia 11 czerwca 1923 r. (Dz. U. Rz. P. nr 62 poz. 464), dotyczącego wprowadzenia w życie ustawy o urlopach pracowniczych (druk nr 689 i odbitka roneo nr 161). Głos ma sprawozdawca p. Puchałka.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanPuchałka">Wysoki Sejmie! Wniosek, który mam zaszczyt referować, dotyczy sprawy rozporządzenia do ustawy o urlopach z 16 maja 1922 r. Do tej ustawy wydał Minister Pracy i Opieki Społecznej rozporządzenie z dnia 11 czerwca 1923 r. Rozporządzenie to, które miało być niejako interpretacją pewnych artykułów ustawy, wywołało jednak dużo nieporozumień, względnie sam tekst ustawy, zrobiony dość pobieżnie i dość prędko, nastręczał wiele trudności w interpretacji. Chodziło przedewszystkiem o rozstrzygnięcie pytania, czy święta i niedziele, przypadające podczas 8, 14, względnie 15-dniowych urlopów, należy wliczać do trwania urlopu, a tem samem, czy również za te dni świąteczne i niedzielne należy się robotnikom zapłata. Ustawa o urlopach nie rozstrzyga tej kwestji, ustawa bowiem mówi tylko, że urlop ma być 8, 14, względnie 15-dniowy, oraz, że za cały czas urlopu należy się zapłata. Otóż Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej w okólniku, jaki mam pod ręką, nr 44, interpretowało to w ten sposób, że jeżeli chodzi o czas trwania urlopu, to należy do niego zaliczać wszystkie dni kalendarzowe kolejno, a zatem, ponieważ podczas 8-dniowego, 14, czy 15-dniowego urlopu musi wypaść przynajmniej jedna lub dwie niedziele, a czasami wypada jakieś święto, należy te niedziele i te święta zaliczyć do trwania urlopu, tem samem zatem konsekwentnie za czas dni świątecznych i niedziel należy się wynagrodzenie. Ten pogląd Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej jednak nie znalazł oddźwięku we wszystkich zainteresowanych sferach, zwłaszcza wśród pracodawców, i częstokroć atakowano ten przepis, utrzymując, że ustawodawca, uchwalając ustawę z dn. 16 maja 1922 r., mógł mieć na myśli urlop tylko dotyczący dni roboczych. Ponieważ nawet jeden z sądów, mianowicie sąd krakowski, też stanął na tem stanowisku, przeto Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się swego czasu do Najwyższego Sądu żądając, żeby wydał opinję miarodajną dla instancji sądowej. To zwrócenie się Ministerstwa Sprawiedliwości nastąpiło na podstawie dekretu z dnia 8 lutego 1919 r., mianowicie art. 2 tego dekretu, który opiewa, jak następuje: „Sąd Najwyższy oprócz przekazanego mu sądownictwa jest władny: a) na ogólnem zgromadzeniu wyjaśniać na wniosek Ministra Sprawiedliwości przepisy prawne obowiązujące, wywołujące w praktyce wątpliwości lub stosowanie rozbieżne”. Ponieważ były wątpliwości co do zaliczenia dni świątecznych i niedziel do urlopów i co do wynagrodzenia za te dni, więc Ministerstwo Sprawiedliwości skorzystało z tego przepisu dekretu z dn. 7 lutego 1919 r. i zwróciło się do Sądu Najwyższego o wydanie opinji. Sąd Najwyższy tę opinją wydał z końcem grudnia 1923 r. Opinję tę tu również mam w odpisie przed sobą. Sąd w swem wyjaśnieniu staje na stanowisku, zajętem przez Ministra Pracy i Opieki Społecznej, względnie przez głównego inspektora pracy, t. zn., że niedziele i święta również zaliczają się do urlopów i że są płatne, a opiera się Sąd Najwyższy w swej opinji nie tylko na duchu ustawy, ale również na rozporządzeniu Ministra Pracy, które właśnie przewiduje, że do urlopów zalicza się kolejno dni kalendarzowe. Mianowicie art. 13 rozporządzenia Ministra Pracy z dn. 11 czerwca 1923 r. brzmi na początku jak następuje: „Normy, wskazane w ustępie pierwszym i drugim art. 2 ustawy, (mianowicie 8, 15 i 14 dni) oznaczają kolejno następujące po sobie dni kalendarzowe”. Ponieważ zaś art. 4 ustawy o urlopach przewiduje, że urlopowany otrzymuje za cały czas urlopu normalne pobory, zatem i rozporządzenie Ministra z czerwca 1923 r. stoi na stanowisku, że święta i niedziele, przypadające podczas urlopu, zalicza się do urlopu i za nie należy płacić. To zapatrywanie w całości podziela Sąd Najwyższy, kiedy uzasadnia swoje stanowisko w sposób następujący: „Udzielenie pracownikowi płatnego urlopu na pewną liczbę dni oznacza uwolnienie od pracy na takąż liczbę dni z zapłatą przypadającego za tyleż dni zarobku. Ponieważ zaś podczas 8, 15 i 14-dniowych urlopów zawsze przypadną niedziele, a często prócz tego i święta, które z mocy samego prawa, mianowicie w myśl art. 10 ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu, zwalniają pracowników od pracy, które jednak przy obliczeniu urlopu według kolejnych dni kalendarzowych włącza się do dni urlopu narówni z dniami pracy, przeto wobec zasady płatności całego urlopu i obliczania go w ustawie z dnia 16 maja 1922 r. nie na tygodnie, lecz na liczbę dni, za jedynie słuszne i zgodne z przewodnią myślą rzeczonej ustawy uznać należy wynagrodzenie pracowników podczas ich ustawowego urlopu i za przypadające wtedy niedziele i święta tak samo, jak za zwykłe dni pracy. Jakoż art. 4 ustawy wymaga zapłaty urlopowanym pracownikom za cały czas urlopu, żadnego dla świąt i niedziel nie czyniąc przytem wyjątku”.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanPuchałka">A zatem wyjaśnienie Najwyższego Sądu jest zupełnie jasne, mianowicie idzie w tym kierunku, że niedziele i święta wlicza się do urlopu, a zatem również za te dni płaci się robotnikowi. Żądanie zatem, objęte wnioskiem p. Żuławskiego, według mego zdania, w zupełności wyczerpane jest tem orzeczeniem, względnie opinją Sądu Najwyższego. Dlatego Komisja Ochrony Pracy, rozpatrując wniosek p. Żuławskiego, stanęła na stanowisku, że opinja Najwyższego Sądu z grudnia 1923 r. zupełnie wystarcza na stwierdzenie, że niedziele i święta zalicza się do urlopu, a zatem należy się zapłata robotnikom. Przyjęte jest w powszechnem prawodawstwie przekonanie, że jakkolwiek opinje sądu nie są jeszcze samą ustawą, ale one interpretują ustawę w sposób autorytatywny i w sposób zupełnie wystarczający, aby pewne niejasności wyjaśnić i aby wszelkie wątpliwości pod tym względem usunąć. Rzecz oczywista, że po wyjaśnieniu Sądu Najwyższego chyba nie znajdzie się sąd niższej instancji, któryby mógł inaczej zawyrokować, gdyż sąd niższej instancji wie, że każdy wyrok może być zaczepiony, że pójdzie do Sądu Najwyższego, a więc do tej władzy, która swą opinję w tym kierunku już wydała. Dlatego Komisja Ochrony Pracy, uważając, że opinja Sądu Najwyższego zupełnie załatwia żądanie, postawione we wniosku p. Żuławskiego, wnosi, ażeby Sejm nad wnioskiem p. Żuławskiego przeszedł do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanPuchałka">Dodaję jeszcze, że w odbitce roneo, którą Panowie mają przed sobą, umieszczony jest wniosek mniejszości, który jest powtórzeniem wniosku p. Żuławskiego. Chcę zawiadomić, że wnioskodawca zgodził się na wycofanie tego wniosku mniejszości. Pozostaje zatem tylko wniosek komisji, ażeby nad wnioskiem p. Żuławskiego, jako wyczerpanym przez opinję Sądu Najwyższego, przejść do porządku dziennego. Proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Wojtiuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JakiwWojtiuk">Ustawa z dnia 16 maja 1922 r. o urlopach dla pracowników, zatrudnionych w przemyśle i handlu, jest niedostateczną dla odbudowania starganych sił, zużytej energji proletarjatu, zatrudnionego fizycznie, czy umysłowo.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JakiwWojtiuk">W ustroju kapitalistycznym robotnik jest przedmiotem nieograniczonego wyzysku, zmuszony jest do nadmiernej pracy celem uzyskania największych zysków dla kapitalistów; pracuje w ciemnych, ciasnych i niehygienicznych warsztatach i fabrykach, lub w jeszcze bardziej uciążliwych warunkach — w kopalni, pod ziemią. Jak najwięcej nadwartości wycisnąć z robotnika — oto jedyna zasada, jaką kieruje się kapitał i będące na jego usługach państwo burżuazyjne.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JakiwWojtiuk">Każdą zdobycz, każde ustępstwo robotnicy wyrwać muszą kapitalistom w ciężkiej walce. Tylko to, co robotnik sam sobie wywalczył, znajduje potem częściowe odbicie w formie ustawy sejmowej.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JakiwWojtiuk">Tak było też z ustawą o urlopach. Ustawa ta, zresztą z punktu widzenia robotniczego bardzo niedostateczna, musiała być przez Sejm przyjęta, gdyż uprzednio już w poszczególnych gałęziach przemysłu urlopy były zastosowane w drodze umów zbiorowych, wywalczonych przez robotników.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JakiwWojtiuk">Umowy zbiorowe w punkcie o urlopach dawały nieraz robotnikom daleko więcej, aniżeli ustawa z dnia 16 maja 1922 r. Stwierdzić to zmuszeni byli nawet wrogowie wyzwoleńczej walki robotniczej z obozu chadeckiego. Tak naprzykład w wydanej przez chadeków broszurze J. Strzempiela „Urlopy pracowników” znajdujemy następujące dane o urlopach, wywalczonych przez robotników jeszcze przed uchwaleniem przez Sejm ustawy o urlopach, przyznającej, jak wiadomo, robotnikom po upływie jednego roku pracy osiem dni urlopu, zaś po upływie trzech lat pracy — 15 dni.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#JakiwWojtiuk">Otóż w Warszawie już w roku 1919 umowy zbiorowe wyznaczają cztery tygodnie urlopu po roku pracy w młynach parowych, kinematografach, pracowniach modniarskich; 4 tygodnie urlopu po trzech latach pracy, 2 tygodnie po roku — w elektrowni, gazowni i t. p.; dwa tygodnie urlopu po roku pracy w telefonach, w firmach elektrotechnicznych, fabrykach cukierniczych, w przedsiębiorstwach przewozowych, dla pakarzy, tyleż dla litografów; 2 tygodnie urlopu po 6 miesiącach pracy dla wędliniarzy i t. d.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#JakiwWojtiuk">Robotnicy w kopalniach węgla brunatnego i kamiennego w Zagłębiach Dąbrowskiem i Krakowskiem osiągnęli po roku pracy tydzień urlopu — po dwóch latach 2 tygodnie. Telefonistki warszawskie uzyskują po roku pracy 2 tygodnie urlopu, po 2 i więcej latach 4 tygodnie.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#JakiwWojtiuk">W roku 1921 urlopy pracowników zataczają coraz szersze kręgi: służba hotelowa w Lublinie dostaje corocznie dwutygodniowe urlopy, pracownicy restauracyjni w Warszawie po 6 miesiącach — dwutygodniowe urlopy, niemal te same normy dostają pracownicy kuchenni komitetu ratunkowego w Warszawie; w zakładach gastronomicznych i w hotelach w Przemyślu po- 6 miesiącach pracy — tydzień urlopu; w szpitalach miejskich w Sosnowcu po roku pracy dwa tygodnie urlopu; później — miesiąc; robotnicy państwowego urzędu zbożowego w Warszawie ośmiodniowe urlopy; piekarze Zagłębia Dąbrowskiego po roku pracy tydzień urlopu, po dwu latach — dwa tygodnie; młyny motorowe w Mławie i Ciechanowie — po 8 miesiącach pracy doroczny dwutygodniowy urlop, młyny warszawskie po 10 miesiącach pracy — doroczny miesięczny urlop; furmani warszawscy po 6 miesiącach pracy — tydzień urlopu, po roku — dwa tygodnie.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#JakiwWojtiuk">W roku 1922, bezpośrednio przed uchwaleniem ustawy o urlopach, robotnicy miejscy oraz robotnicy gazowni i elektrowni w Warszawie uzyskali po roku pracy dwa tygodnie urlopu, po dwu latach — trzy tygodnie, po 3 latach i później 4 tygodnie.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#JakiwWojtiuk">Jak więc widzimy, chociażby tylko z tych przytoczonych tutaj danych, ustawa o urlopach jedynie zatwierdziła stan istniejący już przedtem, jednak w dużej części pogorszyła wywalczone przez związki robotnicze i pracownicze urlopy.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#JakiwWojtiuk">Ustawa ta uprawniła kapitalistów do pogorszenia wywalczonych praw w przedsiębiorstwach, w których robotnikom poprzednio zostały przyznane dłuższe urlopy, w dodatku zaś nie objęła pracowników i robotników drobnych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#JakiwWojtiuk">Nie mam możności przy rozpatrywaniu tego punktu porządku dziennego poddać gruntownej krytyce ustawę z dnia 16 maja 1922 r. Stwierdzę więc tylko, że ustawa ta w szeregu punktów nie zadowala mas pracujących i że Komunistyczna Frakcja Poselska złoży niebawem szereg wniosków, zmierzających do zmiany tej ustawy, zgodnie z potrzebami i żądaniami robotników i pracowników.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#JakiwWojtiuk">Uważam za konieczne jak najsilniej podkreślić, że nawet ta wysoce niezadowalająca robotników ustawa jest przez kapitalistów systematycznie łamana i obchodzona. Jednym z przejawów łamania tej ustawy są właśnie okólniki, wydane przez szereg organizacji przedsiębiorców, polecające fabrykantom, by wypłacali jedynie za 6 względnie za 12 dni urlopu.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#JakiwWojtiuk">Dążenie kapitalistów do urywania urlopów jest tylko jednym z przejawów ogólnej ofenzywy kapitału, podobnie jak zamach na 8-godzinny dzień pracy, na angielską sobotę, na wypłacanie dodatków drożyźnianych i t. d. Tej ofenzywie kapitału Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej nieraz już szło na rękę. Wspomnę chociażby wprowadzenie 10-godzinnego dnia pracy w hutnictwie górnośląskiem. I w tym również wypadku — w sprawie urlopów — Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej dopomogło kapitalistom, gdy w rozporządzeniu wykonawczem do ustawy z dnia 16 maja 1922 r. sprawę zwrotu należności za cały czas urlopu umyślnie pominęło milczeniem.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#JakiwWojtiuk">Tak oto rzekomo lewicowe i jakoby przychylne dla robotników Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej, kierowane przez ludzi z P. P.S, i N. P. R., idzie na rękę bezprawnym uroszczeniom i zamachom „Lewiatana”.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#JakiwWojtiuk">Domagamy się, aby tej grze w ciuciubabkę został położony kres i aby Rząd wydał rozporządzenie niedwuznacznie stwierdzające, że robotnicy i pracownicy powinni otrzymać normalną zapłatę za wszystkie dni urlopu, chociażby to była niedziela lub dzień świąteczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławOsiecki">Rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją Komisji Ochrony Pracy, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o zmianie niektórych przepisów o państwowym podatku dochodowym, obowiązujących na zasadzie ustawy o państwowym podatku dochodowym, ogłoszonej w rozporządzeniu Ministra Skarbu z dnia 14 lipca 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 77 poz. 607) oraz na zasadzie ustawy z dnia 10 stycznia 1924 r. (Dz. U. R. P. Nr. 13 poz. 110) (druki nr. 1527, 1722 i 1640). Jako sprawozdawca ma głos p. Manaczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefManaczyński">Wysoki Sejmie! Uchwałą, powziętą dnia 28 stycznia b. r. Wysoki Sejm przekazał nowelę do ustawy o państwowym podatku dochodowym do ponownego rozpatrzenia Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JózefManaczyński">Nie tając przekonania, że nowela ta nie czyni zadość potrzebom rekonstrukcji tego podatku w duchu uzgodnienia i przystosowania prawideł tego podatku do zasad naukowych podatku dochodowego wogóle, w przeświadczeniu jednak, że jest ona znacznym postępem, przedstawiłem Wysokiemu Sejmowi wniosek o przyjęcie tej ustawy, jak również rezolucji z nią połączonych; dlatego też nie mogę mojego przemówienia uważać za przyczynę, dla której ustawa została przekazana komisji z powrotem. Z przemówienia p. Matakiewicza, który przedstawił rezolucję nie dotykającą meritum ustawy, powodów uchwały Sejmu w kierunku ponownego rozpatrzenia dedukować też nie można. Formalnie przekazanie tej sprawy do ponownego rozpatrzenia komisji nastąpiło na podstawie wniosku p. Frostiga. Z tego też względu muszę się jego wywodom bliżej przypatrzeć.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JózefManaczyński">P. Frostig w wywodach swoich uczynił szereg zarzutów. Zarzuty te są po części podyktowane niestety niezrozumieniem zasad ustawy o państwowym podatku dochodowym, po części zaś są one ze stanowiska tej ustawy zupełnie nierealne.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JózefManaczyński">Zarzut, że nowela znacznie pogarsza dotąd istniejące stosunki ze względu na to, że wprowadza stopnie dochodu zamiast dotąd obowiązującej rzekomo skali procentowej odnośnie do tak zw. dochodów fundowanych, jest zupełnie nierealny. Dotąd obowiązujące przepisy bowiem także stawiały zasadę opodatkowania wedle poszczególnych stopni, a że tak było, a nie inaczej, tego najwymowniejszem świadectwem jest brzmienie art. 23 ustawy o państwowym podatku dochodowym w jego ust. 4, gdzie jest mowa o tem, że po potrąceniu podatku zapłaconego z pewnego dochodu nie może pozostać kwota mniejsza jak kwota dochodu, pozostająca po potrąceniu podatku od najbliższego niższego stopnia dochodu. To już wskazuje wyraźnie na to, że jeżeli w poprzedniej ustawie była pomieszczona pewna skala procentowa, to był to czynnik jedynie informacyjny, czynnik wyjaśniający genezę skali. Wobec tego więc i ten zarzut posła Frostiga jest nierealny. P. Frostig pragnąłby ażeby rozszerzyć koło opodatkowanych. Zdaje mi się, że w tym kierunku godzi się jego żądanie z życzeniem całej Izby, ale jakąż drogę wybrał do tego? Domaga się, aby podnieść minimum egzystencji z 1500 do 1600 zł. — Zdaje mi się, że wniosek wyprowadzony z tych założeń idzie w kierunku wręcz nieoczekiwanym.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JózefManaczyński">Podwyższenie minimum egzystencji byłoby równocześnie zmniejszeniem liczby opodatkowanych. Biada dalej p. Frostig, że ludność rolnicza zamało płaci podatku, a tylko na ludność miejską, przeważnie żydowską, przewala się cały ciężar opodatkowania, przyczem podnosi, że liczba gospodarstw rolnych, uwolnionych od podatku, podniosła się jeszcze faktycznie z powodu nieurodzaju w ostatnim roku. Jest rzeczą zupełnie naturalną, że przedmiotem podatku dochodowego jest nie gospodarstwo rolne, lecz tylko dochód. Elementem założenia jest dochód. Oczywiście podatku będzie wtedy mniej, gdy dochód był mniejszy. Jeżeli zatem w pewnym roku, całe gałęzie produkcji narodowej poniosły straty, jeżeli nie dociągnęły do linji rozwoju normalnego, to rzecz oczywista, że podatek będzie mniejszy, bo dochód był mniejszy. Zatem i ten zarzut był również nierealny.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JózefManaczyński">Dłuższy ustęp poświęcił p. Frostig rzekomemu pokrzywdzeniu osób, które płacą ten podatek według skali art 7 noweli, w stosunku do osób, płacących ten podatek według skali objętej art. 19 noweli, t. zn. art. 112 ustawy o państwowym podatku dochodowym, czyli w stosunku obciążenia t. zw. dochodów fundowanych do niefundowanych.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JózefManaczyński">Całkiem prosty rachunek doprowadzi nas do wniosku wręcz przeciwnego. Proszę Panów, jeżeli chcemy dojść do jakichś pozytywnych wniosków, to oczywiście musimy porównywać elementy zupełnie jednakie i operując niemi, przeprowadzając zupełnie zwykły rachunek, na czterech działaniach arytmetycznych oparty, dojdziemy do wniosku jednak zupełnie innego, niż wnioski p. Frostiga. Proszę łaskawie popatrzeć do projektu ustawy i zechcieć skontrolować to, co mówię. Nie chciałbym, ażeby następnie z tego powodu mogły powstać jakieś zarzuty. A więc jeżeli osoba A, człowiek żonaty i ojciec trojga dzieci, ma dochód fundowany, t. zw., 3.600 zł. to po przeciwnej stronie, starając się przeprowadzić porównanie na podstawie równych sprawdzianów, należy przyjąć taki sam dochód, t. zn. po stronie. A będzie dochód, przedstawiający się jako różnica między przychodem a wszystkiemi wydatkami, połączonemi z utrzymaniem źródła dochodu i z utrzymaniem dochodu samego, a po drugiej stronie osoby B będzie tylko przychód z najemnej pracy, z poborów płynących ze stosunku służbowego. Weźmy zatem cyfrę 3.600 zł., A ze źródeł t. zw. fundowanych ma 3 600 zł.; B ma także 3.600 zł. Jeden i drugi jest żonaty i ojcem trojga dzieci. Przy wymiarze podatku temu, który ma dochód ze źródeł fundowanych, podatek będzie obniżony o 6 stopni, dojdzie on zatem do kwoty 67 zł., natomiast ten B, który ma t. zw. dochód niefundowany, a więc z pracy najemnej, z poborów emerytalnych, lub służbowych, zapłaci 82 zł. 80 gr. Jeżeli pójdziemy dalej, to przy dochodzie 4.600 zł, człowiek żonaty i ojciec trojga dzieci miałby płacić normalnie 182 zł, po uwzględnieniu jednak obniżenia o 6 stopni będzie miał zapłacić tylko 102 zł, podczas kiedy ten, który z poborów służbowych się utrzymuje, zapłacić musi 134 zł 40 gr. Widzimy zatem, że ten, który dochód opiera na źródłach fundowanych, zapłaci daleko mniej przy tych samych warunkach, niż ten, który pobiera dochód ze źródeł niefundowanych.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JózefManaczyński">W tym samym stosunku przychodzą różnice w obciążaniu podatkiem przy kwocie dochodu 6.000 zł. Również człowiek żonaty i ojciec trojga dzieci zapłaci podatku 133 zł, podczas gdy ten, który z poborów służbowych uzyskuje dochód, zapłaci 186 zł, różnica zatem 53 zł.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#JózefManaczyński">Wysoka Izbo! Gdzież jest to wielkie uprzywilejowanie? Czy naprawdę warto powtarzać w kółko te same rzeczy, które stoją w sprzeczności z żywemi i realnemi cyframi?</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#JózefManaczyński">Widzimy z tego wszystkiego że podniesione zarzuty są nieuzasadnione, inne formy opodatkowania t. zw. dochodów niefundowanych, czyli poborów służbowych, uzasadnione są pewnemi względami ekonomicznemi. Chodzi o to, ażeby aparat skarbowy mógł prędzej przeprowadzić tę masę pracy, ażeby go nie przeciążać obliczaniem podatku od dochodów służbowych, gdy tysiąc innych czynności ma do spełnienia.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#JózefManaczyński">P. Frostig jako argument, który powinien był trafić do wielu umysłów tej Wysokiej Izby podnosi, że szerokie warstwy robotnicze, robotników niekwalifikowanych znalazły się w ten sposób w ogromnie opłakanem położeniu. Przecież robotnicy pobierają wynagrodzenie za najemną pracę. Do tych robotników stosuje się opodatkowanie, które zaczyna się od kwoty 2.500 zł, która się przedstawia jako granica opodatkowania tego rodzaju właśnie dochodów. Tu chyba p. Frostig znajdzie się sam ze sobą w nieporozumieniu.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#JózefManaczyński">Gdy wreszcie w przemówieniu tem podniósł silny protest przeciw obciążeniu tym podatkiem ludności wyznania mojżeszowego w miastach, to ostatecznie na to jest odpowiedź, że tak musi być; skoro stosunki są tak ułożone, że przeważna część handlu i przemysłu znajduje się w rękach ludności żydowskiej, to ona też i podatek płacić musi. To jest naturalny odpowiednik tego stosunku. Zdaje się więc, że ten zarzut jest też nierealny.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#JózefManaczyński">Najmniej słusznym wydaje się zarzut niedokładnego funkcjonowania urzędów skarbowych. Proszę Wysokiej Izby! Jeżeli w tem miejscu p. Frostig zwrócił się specjalnie do mnie, jak gdybym winę ponosił za wadliwe funkcjonowanie aparatu skarbowego, to ja podkreślić muszę, że zarzut wadliwego funkcjonowania aparatu skarbowego nie wchodzi w meritum sprawy i w meritum ustawy, bo wszakże byłoby chyba nielogicznem wprowadzać jakiś nowy rygor w ustawie w chwili, kiedy dawne rygory są niewykonywane. Przekonany jestem jednak najmocniej, że poseł Frostig uczynił wielką krzywdę ogółowi pracowników skarbowych, że zarzut taki uogólnił. Tak nie jest. Zdarzają się pewne niedociągnięcia, zdarzają się tu i owdzie pewne niedokładności w pracy, ale kto miał tak olbrzymią pracę do dokonania, jak miał nasz aparat skarbowy w okresie ciągłych zmian ustaw i dewaluacji pieniądza, ten dokonał wielkiej rzeczy, że przeprowadził te wszystkie prace, jakich w ostatnich latach byliśmy świadkami. Uogólnianie jest zawsze niesłuszne i niesprawiedliwe, zawsze, a w tym wypadku szczególniej niesprawiedliwe. A zatem pokazuje się, że i w tym kierunku uchwała Wysokiego Sejmu nie dała substratu komisji do tego, ażeby mogła się zorjentować, co właściwie w poprzednim projekcie Sejm uważa za wadliwe czy niedokładne. Stąd też zmuszeni byliśmy stanąć na tym gruncie, że Sejm przekazał tę ustawę z powrotem do komisji w tym celu, ażeby się jeszcze gruntowniej nad nią zastanowiła, ażeby przerutynowała ją w całości i wystąpiła z nowemi wnioskami. Komisja starała się sumiennie spełnić to zadanie. Istotnie komisja przeszła całą ustawę, poddała ją gruntownej rewizji i na tej podstawie przedstawia Wysokiej Izbie nowy projekt w wielu szczegółach różny od poprzedniego. Może jednym z najważniejszych momentów tej ustawy, zmieniającym poprzednie brzmienie projektu, jest art. 5. W sprawozdaniu, które w imieniu komisji mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie, geneza skreślania dawnego art. 5, jest szczegółowo przedstawiona. Komisja ogromną większością głosów stanęła na tem stanowisku, że skoro nowa skala opodatkowania wszystkich dochodów, płynących ze stosunku służbowego, została przy dochodach od 12–14 tysięcy już zrównana z ogólną skalą opodatkowania dla dochodów niefundowanych, to w takim razie nie zachodzi istotna potrzeba utrzymania nadal art. 5 w dawnem brzmieniu, gdyż i tak każdy z tych dochodów ze stosunku służbowego wynikających w przedsiębiorstwach większych będzie już tą podwyższoną skalą dotknięty. Z tego względu komisja skreśliła ten artykuł, a nadto wprowadziła szereg innych poprawek. Poprawki te uwydatniają się przedewszystkiem w brzmieniu art. 4 i 6. W art. 4 wprowadzono postanowienie, zmierzające do tego, żeby ruch spółdzielczy wśród naszej ludności rolniczej możliwie podnieść. Wiemy o tem, że różne sfery społeczeństwa pragną, żeby ożywić inicjatywę ludu naszego w kierunku tworzenia spółdzielni, w kierunku ruchu handlowo-przemysłowego, lecz trafiają na bardzo znaczne trudności. Wiemy o tem, że jednak trzeba te pierwsze płonki, tego kiedyś w przyszłości bujnego łanu życia gospodarczego, obudzić i komisja z tego względu wprowadziła postanowienie w art. 4, uwalniające spółdzielnie kółek rolniczych, a więc typowy przedmiot asocjacji wśród ludu, na czas do końca roku 1929 od podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#JózefManaczyński">W art. 6 wstawiono postanowienie, które wprowadza zasadę pewnych ulg dla spółdzielni. Cały ruch spółdzielczy u nas przedstawia się jeszcze bardzo nikłe. Jeżeli chodzi o spółdzielnie np. konsumcyjne, to jest rzeczą niewątpliwą, że one, zwłaszcza w okresie dewalucji, oddały wielkie usługi szerokim warstwom społeczeństwa i że należałoby ruch spółdzielczy podnieść i wzmocnić. W tym celu komisja wprowadziła zasadę, że o ile spółdzielnie ograniczają obroty swoje wyłącznie do swoich członków, albo nawet rozszerzają je poza krąg swoich członków, to uwolniona od podatku będzie tylko ta część zysku bilansowego, która wypada na obroty z członkami. Ta część projektu ustawy przeszła w komisji jednomyślnie. Tu jednak pozwolę sobie przy tej sposobności zauważyć, że przy kodyfikacji tego artykułu było jedno małe niedopatrzenie. Mianowicie należy po wyrazach: „związku ekonomicznego kółek rolniczych” wstawić: „a mające charakter spółdzielni (ustawa z 29 października 1920 r. Dz. Ust. Rz. P. Nr 111 poz. 733)”, gdyż gdybyśmy tej poprawki nie wstawili, o w takim razie każdy sklep kółek rolniczych, który bardzo często jest przedsiębiorstwem poszczególnego członka, a nie żadną kooperatywą, podpadał by pod to uwolnienie, co byłoby wprost nonsensem. Równocześnie wprowadzono w ustawie postanowienia, zabezpieczające Ministrowi Skarbu możność zezwolenia poszczególnym związkom rewizyjnym, do których należą te spółdzielnie, przedkładania w imieniu związkowych spółdzielni wyjaśnień władzom skarbowym, na ich żądanie, — zeznań i nawet zezwolenia na uiszczanie przez te związkowe spółdzielnie wypadającego na nie podatku.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#JózefManaczyński">Zmiana dalsza nastąpiła w art. 16. W punktach od a) po d) włącznie chodzi o przekroczenia więcej porządkowej natury, chodzi o sankcje karne za lżejsze przewinienia, a to popełnione bądź przez nieprzedłożenie władzom skarbowym we właściwym terminie pewnych ustalonych ustawą o państwowym podatku dochodowym wykazów, bądź też przez nieprzedłożenie w terminie zeznania o dochodzie, ewentualnie nawet w razie ponaglenia. Komisja stanęła większością głosów na tem stanowisku, że sankcje karne, a więc kary wymierzane za tego rodzaju przekroczenia, należy złagodzić i zwłaszcza początkowy wymiar kar najniższy, należy obniżyć i obniżyła je z 5 na 3 zł względnie z 10 na 5. Natomiast o ile chodzi o sankcje karne, zamieszczone w punktach od e) do g) gdzie jest mowa o deliktach cięższych, płynących ze złej woli, gdzie np. mowa o podawaniu w zeznaniach fałszywych dat z pełną świadomością, komisja pozostała przy wnioskach, przedstawionych przez Rząd i w tym kierunku złagodzenie nie nastąpiło, co zresztą jest zupełnie słuszne.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#JózefManaczyński">Na tem wyczerpałbym sam temat; pozwolę sobie tylko jeszcze zwrócić uwagę, że w druku zaszedł szereg pomyłek. Taką, trochę karykaturalną pomyłką jest pomyłka zaraz w samem sprawozdaniu, mianowicie powiedziano tam, że zmiany zostały w duchu „radykalnym” przeprowadzone. Oczywiście miało tu być użyte słowo „redakcyjnym”. Nie możemy kwalifikować postanowień Wysokiej Izby na takie, które są radykalne i nieradykalne. Prywatnie możemy sobie mówić, ale z trybuny, to nie wypada.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#JózefManaczyński">W art. 4 po wyrazach: „kółek rolniczych” należy wstawić zdanie, które poprzednio już odczytałem: „a mające charakter spółdzielni (ustawa z dn. 29 października 1920 r. Dz. Ust. Rz. P. Nr 111 poz. 733)”.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#JózefManaczyński">W art. 3 w pierwszym ustępie zamiast słowa: „przepisu” ma być: „przepisów”, w art 6 zamiast cyfry „60” ma być „68”. W skali dochodów przy pierwszej kolumnie, wyrażającej początkowy dochód, ma być wstawiony wyraz „ponad”. To samo na odwrotnej stronie sprawozdania drukowanego. Nadto w tym samym artykule w ustępie czwartym po cyfrach „2.000.000 – 15%” opuszczone zostały wyrazy: „od całego podlegającego podatkowi dochodu”. Bez tego dodatku nie miałby sensu cały odnośny ustęp.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#JózefManaczyński">W art. 8 po wyrazach: „na obszarze” powinno być wstawione dla przeciwstawienia słowo: „jednak”. W art. 9 po wyrazach: „podanej w art. 23” ma być wstawiony wyraz: „niniejszej „.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#JózefManaczyński">Są to poprawki natury czysto redakcyjnej. Następnie w art. 20 zaszła pomyłka drukarska przy cytowaniu ustawy o spółdzielniach, ma być pozycja nie „732”, lecz „733”. Po wyrazach: „prawa rewizji” ma być wstawiony wyraz „na”.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#JózefManaczyński">W art. 22 ma być skreślone „i 129” dlatego, że art. 129 został skreślony już art. 16 ustawy z 10 stycznia 1924 r. (Dz. Ust Rz. P. nr 13 poz. 110).</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#JózefManaczyński">Na końcu tego samego artykułu w ostatnim wierszu wydrukowano mylnie cyfrę „1934”, a ma być „1924”. Także w art. 23, w drugim wierszu od końca ma być poprawione („Dz. U. P. Nr 13 poz. 110”) na („Dz. Ust. Rz. P. Nr 13 poz. 110”.)</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki).</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#JózefManaczyński">Wysoki Sejmie! Przedstawiłem przed chwilą treść noweli tak, jak ją uchwaliła komisja. Niektóre postanowienia przeszły tylko większością głosów, nie jednomyślnie i przeciw nim zgłoszono vota mniejszości. Votum mniejszości zgłosił p. Marszałek Moraczewski co do art. 4, a więc co do sprawy uwolnienia kółek rolniczych od podatku dochodowego. Jestem sprawozdawcą komisji i jako taki stoję na jej gruncie. Oświadczam, że komisja miała jednakże ważny powód, że zajęła takie stanowisko. Chodziło o to, ażeby ruch spółdzielczy wśród naszego ludu wzmóc, ożywić. Jest to intencja niewątpliwie bardzo szlachetna, jakkolwiek p. Marszałek Moraczewski w swych wywodach ze swego stanowiska miał może także pewną rację. Jest to kwestją dyskusji. To postanowienie jest może do pewnego stopnia oportunistyczne, ale pod względem społecznym ma ono wielką wartość.</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#JózefManaczyński">Do art. 5 zaproponował p. Moraczewski łącznie z p. Łypacewiczem, ażeby utrzymać go w redakcji poprzedniego sprawozdania komisji. Oświadczam się za wnioskiem komisji w brzmieniu obecnem. Co do art. 6, to w łączności z propozycją skreślenia art. 4 pozostaje wniosek, zgłoszony do art. 6. Komisja zmieniła propozycję p. Marszałka Moraczewskiego w duchu, jaki przedstawiłem Wysokiej Izbie. Obstaję przy uchwale komisji.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#JózefManaczyński">Poprawka, zgłoszona jako wniosek mniejszości do art. 7, mówi o skali, którą przedstawił p. Frostig. Miałem zaszczyt w moich wywodach przedstawić, że ta skala nie odpowiada ani zasadom ogólnej teorji podatku dochodowego, ani też przesłankom, na których została oparta.</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#JózefManaczyński">Dalej jest jeszcze wniosek p. Frostiga, przedstawiony jako wniosek mniejszości do art. 14, a opiewający: „Gdyby jednak komisja odwoławcza w terminie, w poprzednim ustępie wyznaczonym, odwołania nie rozstrzygnęła, natenczas zapodana przez płatnika w jego odwołaniu kwota podatku staje się prawomocna”. Takie jest brzmienie projektowanego artykułu. Proszę Wysokiej Izby, w ustawie niniejszej jest postanowienie analogiczne z obowiązującym przepisem ustawy o podatku przemysłowym, w którym skierowano nakaz do Rządu celem przyśpieszenia załatwienia odwołań w sprawie podatku dochodowego. Zdaje mi się, że jest rzeczą niedopuszczalną, ażeby w ustawie postawić rygor proponowany przez posła Frostiga, że Państwo ma tracić swój dochód, gdyby z powodu jakiej przeszkody odwołanie nie mogło być w terminie załatwione. Zdaje się, że takie postanowienie byłoby wprost sprzeczne z obowiązkiem utrzymania podstaw finansowych Państwa, jest więc wprost niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#JózefManaczyński">Wreszcie do art. 19 jest wniosek p. Wicemarszałka Moraczewskiego i p. Faustyniaka o przyjęcie skali, proponowanej przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#JózefManaczyński">Mam zaszczyt upraszać Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu, przedstawionem przez komisję, oraz o przyjęcie rezolucji, które już poprzednio poparłem przed Wysoką Izbą.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Szapiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AntoniSzapiel">Proszę Panów, klub Niezależnej Partji Chłopskiej zgłasza do tej ustawy jako nowy artykuł 20 poprawkę treści następującej: „Od ustanowionego przez niniejszą ustawę podatku dochodowego wolni będą rolnicy, posiadający mniej niż 35 ha ziemi średniej klasy, oraz robotnicy i pracownicy umysłowi”.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#AntoniSzapiel">Na poparcie tej poprawki oświadczamy: władza dzisiejsza w Polsce nie jest w najniższym stopniu władzą klas pracujących, jest to władza obszarniczo-kapitalistyczna. Przy pomocy tej władzy, jako wiernego swego narzędzia, klasy posiadające wysysają rok rocznie ze społeczności pracującej w krwawym znoju wypracowywaną przez chłopów i robotników całą „nadwartość” produkcji całego Państwa. Jest to władza, przy pomocy której klasy posiadające zakuwają chłopów i robotników w kleszcze podatków i kosztem krzywdy tych klas rozrastają się na ciele świata pracującego niby polip, wzmagając wyzysk z dnia na dzień. Jest to władza, przy pomocy której kapitaliści i obszarnicy zmuszają chłopów i robotników do bratobójczych rzezi w imię majątków, fabryk i banków obszarniczo-kapitalistycznych. Chłopi i robotnicy, ciężką pracą rąk własnych zarabiający na swoje i swoich rodzin utrzymanie, nie są zainteresowani w najniższym stopniu w utrzymaniu kapitalistów przy władzy. Przeciwnie, każdy nowy dzień istnienia tej władzy jest dniem krzywdy chłopsko-robotniczej. Chłopi i robotnicy walczą nieugięcie o obalenie tak ustroju kapitalistycznego, jak i władzy obszarniczo-kapitalistycznej i dążą do zorganizowania własnej, chłopsko-robotniczej władzy.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#AntoniSzapiel">Uważamy też, że koszta władzy kapitalistycznej powinni ponosić kapitaliści, tak samo jak koszta władzy chłopsko-robotniczej pokrywać będą chłopi i robotnicy. Dlatego zasadniczo jesteśmy przeciwni wszelkim podatkom, nakładanym na chłopów i robotników, tem bardziej, że i te podatki, które opłacają klasy posiadające, w gruncie rzeczy są podatkami chłopsko-robotniczemi, gdyż z wyzysku pracy chłopsko-robotniczej pochodzą; kapitaliści i obszarnicy nie pracują i w rzeczywistości nic własnego nie posiadają.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#AntoniSzapiel">W szczególności nie zgadzamy się na podatek dochodowy, pobierany od zarobków ludzi, którzy w warunkach dzisiejszych, zarabiając własną pracą, ledwo mogą się wyżywić. Dla ludzi, sprzedających swą pracę w mieście i posiadających w rodzinie przeciętnie 4 osoby, suma 2500 zł. rocznie — czyli obecnie przyjęte minimum — jest normą głodową, z tej sumy rodzina ledwie może się wyżywić o pół-głodzie przy dzisiejszych cenach, zaś o zakupie ubrania, obuwia i kształceniu dzieci nie może być mowy. A wbrew temu, co wciąż twierdzi ugodowa lewica wyzwoleniowo-pepeesowska, ani chłopi, ani robotnicy nie chcą głodować gwoli większego zysku kapitalistyczno-obszarniczego.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#AntoniSzapiel">Z tem większem uzasadnieniem stwierdzić należy, że chłop, posiadający, dajmy na to, 35 ha średniej ziemi, nie jest w stanie dźwignąć obecnego ciężaru podatkowego. Jeśliby każdy hektar obsiany był zbożem i dał więcej jak średni urodzaj, to i tak gospodarz, własnoręcznie z całą rodziną cały rok pracujący bez godzin po zebraniu z pól i obsianiu ozimin i jarzyn nie nabierze dla całorocznego żywienia rodziny więcej jak 3000–3500 zł. Gospodarka hodowlana obecnie się nie opłaca. A więc nawet 35-hektarowy gospodarz nie zbiera nic ponad skąpe minimum do wyżywienia rodziny, aby mogła stale pracować. 30-hektarowy gospodarz produkuje znacznie mniej, niż to minimum.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#AntoniSzapiel">Ponadto podatek dochodowy, stosowany względem chłopów, w większości swej niepiśmiennych, daje szerokie pole do nadużyć urzędnikom podatkowym. Niepiśmienni chłopi nie mogą wypełniać dziesiątków rozmaitych deklaracji, które im się przysyła, i za ich wypełnienie muszą dodatkowo opłacać. Tem bardziej nie mogą oni się połapać, gdzie i kiedy należy zaskarżyć podatek niesłusznie wymierzony. Znamy wiele bardzo wypadków, że kilkomorgowy chłop musi płacić taki sam podatek dochodowy, jak posiadacz folwarku, w dodatku często korzystający z odroczeń. Chłopi najczęściej, nawet według obowiązującej ustawy, zupełnie nie powinni płacić podatku, tylko nie umieją wymierzonego podatku zaskarżyć.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#AntoniSzapiel">W tych warunkach przywiązanie chłopom do szyi jeszcze jednego kamienia podatkowego jest krzyczącą niesprawiedliwością. Nie możemy się pogodzić z tem, ażeby dzisiejszy stan rzeczy, w którym człowiek pracujący co trzeci niemal zarobiony grosz musi oddawać na podatek albo na tuczenie obszarników i kapitalistów, trwał dalej. Dlatego domagamy się przyjęcia wniesionej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Frostig.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MojżeszFrostig">Wysoki Sejmie! Na nasz wniosek Sejm się zgodził, ażeby pierwotnie przez Komisję Skarbową uchwalony tekst projektu noweli do ustawy o podatku dochodowym został z powrotem odesłany do komisji celem, rzecz jasna, poczynienia w nim potrzebnych poprawek. Stwierdzić należy, że komisja sejmowa niestety niezupełnie spełniła zadanie, przekazane jej przez uchwałę sejmową. Wprawdzie poprawiono niektóre dość ważne postanowienia, jednakże najważniejsze postanowienie w sprawie taryfy pozostało niezmienione i komisja w żaden sposób nie chciała zgodzić się na stanowisko zajęte przez nas.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MojżeszFrostig">Mówiłem o tem w Sejmie i dziś powtórzyć chcę krótko, że w przeciwstawieniu do dawnej ustawy o podatku dochodowym, obecny projekt podwyższa stopę podatkową od dochodu od 1600 do 6000 zł rocznie, a zniża stopę podatkową od dochodów większych od 6000 rocznie. Jest to niesprawiedliwość, przeciw której Sejm powinien się wypowiedzieć w interesie wielkiej ilości płatników, których teraz niesłusznie się zamierza zmusić do ponoszenia jeszcze większych niż dotąd ciężarów. Ilość płatników, opłacających stosunkowo drobne sumy tytułem podatku dochodowego, jest naturalnie bardzo wielka, znacznie większa stosunkowo aniżeli ilość tych, którzy płacą podatek od dochodów większych, a więc od 6.000 zł rocznie w górę. Wielka ilość tych płatników drobnych utrudnia praktykę władzom skarbowym, albowiem ściąganie podatków od najbiedniejszych jest zawsze rzeczą trudną i zwykle nie prowadzącą do celu. Z tych względów pozwolę sobie prosić Wysoką Izbę o przyjęcie taryfy załączonej do dodatkowego sprawozdania Komisji Skarbowej, która w odróżnieniu od taryfy uchwalonej przez komisję wyznacza mniejszy podatek od dochodów mniejszych, a większy od dochodów większych ponad 6.000, a więc od dochodu od 1.600 do 6.000 zł rocznie każe płacić sumę podatku mniejszą, aniżeli ta, którą proponuje sprawozdanie komisji.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MojżeszFrostig">Ponadto proszę Wysoką Izbę o przyjęcie drugiego wniosku mniejszości w sprawie ustalenia terminu, do którego komisje odwoławcze miałyby załatwiać odwołania stron.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#MojżeszFrostig">Mówił p. sprawozdawca pod moim adresem, że nie należy uogólniać zarzutów, wytaczanych tu i na Komisji przeciw urzędnikom podatkowym. Wskazywał na to, jak wielkie zadanie zostało już dokonane w latach ubiegłych i że nie należy uogólniać rzeczy drobnych i złych, które przy ściąganiu podatku dochodowego czy obrotowego się zdarzają. Zgoda byłaby na to i z naszej strony, ale stwierdzić musimy równocześnie, że skoro po upływie kilku lat nasz aparat skarbowy zaczął się udoskonalać i staje się lepszym, to należałoby nareszcie przystąpić do tego, aby i ludność, płacąca podatki, aby nasi płatnicy mieli jakąś korzyść z tego ulepszenia aparatu skarbowego, a więc aby wymiary następowały sprawiedliwie, aby wymogi ustawy były naprawdę stosowane, aby art. 26, który mówi o odejmowaniu 2 stopni z taryfy dla tych, którzy posiadają pewną ilość członków rodziny, był naprawdę stosowany i w praktyce i żeby nie było tak, jak jest teraz w okręgu izby skarbowej lwowskiej, gdzie się wcale tego postanowienia ustawy nie wykonywa, a na wszelkie nasze uwagi i zapytania odpowiada się poprostu kpinami lub wykrętami. Aparat skarbowy ulepszony, nie znaczy, że urzędnik potrafi lepiej ściągać sumy podatkowe, lecz w pierwszym rzędzie powinno oznaczać to, że urzędnik potrafi sprawiedliwie ściągać podatek należny. W stosunku do nas żydów ten aparat jest jednak niesprawiedliwy, gdyż szykanuje i dręczy żydowskiego kupca na każdym kroku, a niesprawiedliwy aparat nie może być dobry. A więc jeżeli ustawa w pewnych kierunkach zawiera ulgi, muszą one być stosowane a nie mają być tylko w teorji, z której nikt, specjalnie w okręgu izby skarbowej lwowskiej, nie korzysta. Odwołania podatników czekają miesiącami na załatwienie. Dotąd stale odpowiadano, że nie można wymagać jeszcze większej pracy, niż wykonywają urzędy skarbowe, że w czasie inflacji trudno dać sobie radę z robotą i że należy mieć zrozumienie dla ciężkiej pracy naszych urzędów i komisji odwoławczych. Nie mamy jednak teraz już czasów inflacji. Powiada p. sprawozdawca i Rząd, że aparat skarbowy polepszył się; niechże to polepszenie odczuje ludność i niech będzie dana gwarancja, że odwołanie będzie na czas załatwione. Niema tej gwarancji, jeżeli niema w ustawie postanowienia, że do danego terminu musi być odwołanie załatwione pod tym rygorem, że jeżeli podanie nie będzie załatwione do danego terminu, wtedy obowiązuje kwota podana przez podatnika.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#MojżeszFrostig">Wdzięczni jesteśmy komisji, że przyjęła pierwszą część naszego wniosku, domagać się jednak musimy przyjęcia i drugiej jego części.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#MojżeszFrostig">Kwestja podatkowa stała się obecnie może najaktualniejszym problemem społecznym. Ciągłe krzyki i protesty wskazują na to, że zwłaszcza ludność żydowska cierpi pod niebywałą presją władz podatkowych. Bankructwa i samobójstwa są na porządku dziennym. Większość Sejmu nie chce jednak słuchać tego głosu rozpaczy, a nasza dyskusja nad przedłożeniem rządowem w sprawie podatku prawie nie znajduje żadnego oddźwięku ani w tej Izbie, ani w społeczeństwie polskiem; w społeczeństwie może głównie dlatego, że większość Sejmu niestety nie okazuje należytego zrozumienia dla tej sprawy. A przecież gdzieindziej nawet drobna zmiana w taryfie, najmniejsza zmiana skali podatkowej wywołuje długotrwałą walkę w społeczeństwie i poważną dyskusję w prasie. Gdzieindziej po takiej dyskusji parlament staje się wykładnikiem tych walk społeczeństwa i spełnia żądania większości opinji społecznej. U nas tego zainteresowania niema. U nas przyjmuje się łatwo, bez walki, bez dłuższej dyskusji i bez wszelkiego uzasadnienia podwyższenie podatku dla klas mało zarabiających, a równocześnie zniża się go tym, którzy mają większe dochody. Mówił pan sprawozdawca o wielkiej różnicy między dochodami fundowanemi a niefundowanemi. Nie chcę wdawać się w teorję, ale proszę pana sprawozdawcę i Sejm, ażeby przyjęli do wiadomości, że drobny handlarz czy handlarka żydowska, sprzedająca na ulicy pomarańcze, nie ma dochodu fundowanego w porównaniu z urzędnikiem, pobierającym 300, 400, zł miesięcznie. U nas zaprawdę tylko mała istnieje różnica między dochodami fundowanemi a niefundowanemi. Wyjdźcie Panowie na ulice naszych miast, a przekonacie się, że nasi kupcy, drobni handlarze i rzemieślnicy, zwłaszcza żydowscy, są zrozpaczeni i stoją przed zupełną ruiną. Dochody fundowane małe, to dochody małego kupca czy rzemieślnika żydowskiego a więc dochody ludzi, którzy faktycznie ledwie na chleb codzienny zarabiają. Dochody tych biednych, ciężko na swój chleb pracujących kół, chcecie teraz opodatkować silniej niż dochody innych materjalnie lepiej postawionych kół.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#MojżeszFrostig">Z tych względów proszę Wysoki Sejm, aby raczył przyjąć dwa moje wnioski mniejszości, które zgłosiłem w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Heller.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#HerszLuzerHeller">Wysoki Sejmie! Gdy ludność, nękana stosunkami gospodarczemi, zbyt ciążącą śrubą podatkową, dowiaduje się o noweli podatkowej, jest pewna, że wreszcie sfery miarodajne zrozumiały ten ciężar położenia i śpieszą z pewną ulgą, z pewnym ratunkiem w ostatniej chwili. Tymczasem już gdyśmy czytali uzasadnienie projektu rządowego, widzieliśmy, że cała ta nadzieja jest zupełnie nieuzasadniona. Widzimy w uzasadnieniu projektu rządowego, że właściwie nie chodzi o żadne zmiany natury zasadniczej, chodzi tylko o uporządkowanie skali podatkowej łącznie z faktem ustalenia się waluty. Uważam jednak, że sprawa tak się nie ma, stosunki są tego rodzaju, że wymagają noweli zasadniczej natury. Już system podatkowy na ogół jest taki, że obciąża w głównej mierze warstwy gospodarczo najsłabsze, bez względu na to, czy wykonywają pracę najemną, czy pracują samodzielnie, czy wykonywają pracę produktywną, lub nieproduktywną, warstwy gospodarczo słabe, które i tak się uginają pod ciężarem stosunków. Tymczasem widzimy, że tak projekt rządowy, jak i uchwały komisji pod tym względem, jeżeli nie zmieniają sprawy zasadniczo, to jednak zmieniają ją na niekorzyść właśnie tych warstw najsłabszych. Rząd powołuje się w swem uzasadnieniu na to, że się zbliża mniej więcej w swej skali do przedwojennego podatku dochodowego w Austrji. Uważam, że już to samo porównanie pokazuje niesłuszność całej sprawy. Wiadomo nam, że drożyzna i koszta utrzymania są też tego rodzaju, że porównanie właśnie ze stosunkami w przedwojennej Austrji jest zupełnie niesłuszne. W takim razie wymiar podatku dla najsłabszych musiałby być przynajmniej mniejszy o połowę albo i więcej.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#HerszLuzerHeller">Tak samo sprawa wygląda, gdy się przypatrzymy rozpięciu skali. Widzimy tu tendencję faworyzowania najbogatszych kosztem najsłabszych. Jeżeli przejdziemy do t. zw. niefundowanych dochodów, to widzimy zmianę na gorsze. Wiadomo, że pracownicy, jeżeli nie stracili swych zajęć, jeżeli się utrzymali na stanowiskach, musieli się poddać bardzo bolesnej operacji redukcji płac i jaki widzimy podatek od dochodów u nich? Już w projekcie rządowym wolne minimum egzystencji było za małe, nagle zostało na komisji mocno zredukowane. Uważam przeto, że musimy bezwarunkowo choćby w pewnej mierze uwzględnić faktyczną sytuację, a w szczególności zwyżkę kosztów utrzymania, której świadkiem jesteśmy codziennie, uważam więc, że wolne minimum egzystencji tych sfer pracowniczych musi być ustalone conajmniej na 3.600 zł.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#HerszLuzerHeller">Teraz co do dochodów fundowanych. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że gdy chodzi o egzystencję gospodarczo silnych i wielkich przedsiębiorców, to pewna różnica skali opodatkowania jest uzasadnioną, jeżeli jednak weźmiemy sferę gospodarczo faktycznie słabą, jak słusznie zauważył mój poprzednik, to ta różnica wcale nie jest uzasadnioną. Jeżeli weźmiemy dochody minimalne do 6.000 zł. rocznie, bezwarunkowo nie widzimy uzasadnienia dla tej różnicy w skali podatkowej Uważam, że wogóle ten system, zwłaszcza niektórych robotniczych stronnictw, robią różnicę między pracownikami najemnymi a samodzielnie pracującymi idzie wbrew ich woli w kierunku interesów kapitalistów, którzy chętnie to widzą, że robotnicy sami oddalają od siebie sfery gospodarczo słabe i wtrącają je w ręce wielkich kapitalistów. Uważam, że interes robotnika samodzielnie pracującego, taksamo jak i niesamodzielnie pracującego nie może polegać na wzajemnej walce, że należy przeto i podatników dzielić na gospodarczo silnych i gospodarczo słabych, i gospodarczo słabych traktować jednakowo. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę kwestję tak zw dochodów fundowanych i ludzi gospodarczo słabych, to trzeba się liczyć z tem, że władze podatkowe, wzgl. ustawodawstwo podatkowe pod tym względem wogóle nie jest konsekwentne, a bardzo krzywdzące, bo jeżeli przy dochodowym podatku uwzględnia się przynajmniej pewne minimum egzystencji, wychodząc z założenia, że pewne minimum egzystencji musi być wolne od podatku, to w rzeczywistości jednak nawet to minimum egzystencji nie jest wolne od podatków bo człowiek, który ma 1500 zł czystego dochodu, z tego dochodu opłaca przecież podatek obrotowy, z tego dochodu opłaca patent i w rzeczywistości sprawa wygląda w ten sposób, że ten właściciel małego dochodu fundowanego nie ma minimum egzystencji wolnego w ustalonej ustawą wysokości, lecz opłaca przynajmniej 2–3 razy taki podatek. Uważam, że jest zupełnie słuszne, gospodarczo uzasadnione i racjonalne, żeby przy rocznych dochodach, nie przekraczających 6.000 zł. ustalać te same normy podatkowe dla fundowanych i niefundowanych dochodów. Jest tylko jedno słuszne uzasadnienie pewnej różnicy, mianowicie że przy fundowanych dochodach jest potrącenie za członków rodziny. Uważam, że tę sprawę można tak wyrównać, aby to odtrącenie za członków rodzin wprowadzić także i do podatków od niefundowanych dochodów.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#HerszLuzerHeller">W końcu chcą zwrócić uwagę na to, że dostosowanie skali podatkowej względnie wolnego minimum egzystencji do wysokości kosztów utrzymania i do każdorazowej ich zmiany jest bezwarunkowo konieczne, dlatego wszelkie starania, aby wmówić w ludność pracującą, ludność gospodarczo słabą, że stosunki są już stabilizowane, że koszta utrzymania są jednakowe i dlatego skala opodatkowania ma być stała, są niesprawiedliwością bo to nie odpowiada rzeczywistości i wychodzi na szkodę tych słabych egzystencji.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#HerszLuzerHeller">Jest jeszcze problem bardzo ważny, problem wykonania ustawy. Ustawa obecna najmuje się tym problemem, gdy mówi o komisjach szacunkowych. Byliśmy zresztą świadkami dyskusji, która w tym kierunku się toczyła i która wykazała, jak komisje szacunkowe utrudniają sytuację tych sfer gospodarczo słabych, które już są krzywdzone przez same normy ustawowe. Dlatego uważam, że jeżeli komisje szacunkowe mają mieć jakąkolwiek rację, to tylko jako faktyczny wyraz woli obywatelstwa, faktyczny wyraz płatników. Jeżeli zaś wprowadza się komisje szacunkowe jako czynnik obywatelski, a tymczasem te komisje są mianowane przez władze, to są to kpiny. To nie są komisje szacunkowe, to nie to, co jest na całym świecie, wola obywateli, którzy sami sobie wybierają ludzi, którzy mają ich opodatkować. Dlatego uważam, że przy tej ustawie nareszcie jest czas, by tę zmianę wprowadzić. Stosunki są już o tyle normalne, że można wrócić do zwyczajów, przyjętych w całym demokratycznym świecie, które wszędzie istniały przed wojną, mianowicie, że komisje szacunkowe mają być wybierane. Podatnicy na zasadzie proporcjonalności mają wybierać swych zastępców, którzy mają ich szacować. Dzisiejszy stan rzeczy jest taki, że do komisji należą ludzie nie mający pojęcia o zdolnościach płatniczych danego płatnika i widzimy potem takie monstra, że nakłada się podatek na ludzi, nie posiadających nawet w części tych dochodów, o jakich myślała komisja. Jest to czasem nietylko zła wola danych ludzi i pewna stronniczość władz skarbowych, lecz zarazem poprostu nieznajomość stosunków. Jeżeli chcemy utrzymać ten system, to wystarczą władze podatkowe, ale jeżeli chcemy elementu obywatelskiego i zmiany stosunków, to musimy nareszcie wprowadzić system wybieralności komisji szacunkowych.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#HerszLuzerHeller">Gdyby jednak Wysoka Izba nie raczyła się przychylić do mego wniosku o wybieralności komisji szacunkowych, to pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, żeby przynajmniej do dzisiejszego systemu mianowania członków komisji wprowadzić pewną zmianę. Jesteśmy świadkami, że do komisji tych panowie z władz skarbowych powołują najczęściej największych potentatów finansowych i stąd skutki najfatalniejsze dla ubogich. Wobec tego, że od Ministerstwa poprzez izby skarbowe aż do poszczególnych inspektoratów wprowadza się nielegalnie system kontyngentów i powiada się przy poszczególnych podatkach odnośnemu inspektorowi, że musi wydobyć tyle a tyle podatku, to jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że jeżeli w komisji siedzą ludzie najbogatsi, to starają się ten kontyngent w ten sposób wydobyć i w ten sposób rozdzielić, aby oni stosunkowo najmniej byli obarczeni. Widzimy, np., że sfery drobnych rzemieślników i handlarzy są pozbawione zastępstwa i widzimy takie sceny po miastach i miasteczkach, że potem władze skarbowe są zmuszone rezygnować z ściągania podatków, bo ludzie ci przeważnie nie są w stanie płacić tak dużych podatków, a działy się i takie rzeczy, że n. p. na jednego furmana nałożono podatek w wysokości 40 czy 50 zł., a gdy nie był w stanie zapłacić, sprzedano wózek i konie i za wszystko razem inspektor dostał aż 17 zł., a biedna egzystencja stracona. Albo był taki wypadek, że nałożono na kogoś 50 zł. podatku, a gdy nie był w stanie zapłacić, to sprzedano mu ostatni sprzęt, a władze i tak prawie nic z tego nie miały.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#HerszLuzerHeller">Na wypadek nieprzyjęcia mojego wniosku o wybieralności komisji w myśl mych wywodów proponuję następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#HerszLuzerHeller">1.„Dochód roczny, nie przekraczający kwoty 3.600 zł., jest wolny od podatku dochodowego”.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#HerszLuzerHeller">2.„Przy dochodach rocznych, nie przekraczających kwoty 6 000 zł, ustala się to samo minimum egzystencji, tę samą stopę procentową podatku i te same normy potrąceń za członków rodziny przy wymiarze podatku dochodowego tak od dochodów fundowanych jak i niefundowanych”.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#HerszLuzerHeller">3.„Komisje szacunkowe, mające dokonać wymiaru podatku dochodowego, mają być wybierane przez podatników, podlegających temu wymiarowi, na zasadach proporcjonalności”.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#HerszLuzerHeller">Na wypadek odrzucenia wniosku ad 3) proponuję następującą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd, by przy wymiarze podatku dochodowego do komisji szacunkowych powoływano zastępców wszystkich warstw społecznych, podatek ten opłacających, a wyznaczonych przez odnośne organizacje zawodowe, a w szczególności także zastępców organizacji pracowników, rzemieślników i drobnych handlarzy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławOsiecki">Proponuję Panom odroczenie dalszego ciągu obrad do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#StanisławOsiecki">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#StanisławOssowski">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie niedostarczania przez urzędy pocztowe czasopism białoruskich adresatom.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Polakiewicza i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nominacji na urząd starosty pow. błońskiego p. dr. Wężyka.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. z klubu Z. P. S L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Skarbu w sprawie starania ordynacji Zamoyskiej, ażeby jej obniżono podatek gruntowy jakoby na zasadzie zmniejszenia „przychodów naturalnych” ordynacji.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. z klubu Z. P. S. L, „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pozbawienia powiatowego m. Sarn na Polesiu sądu pokoju.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Wrony i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie dokonywania spisów zwierząt domowych celem opodatkowania.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Marka i tow z P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie opieszałego wymiaru sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Wolickiego i tow. ze Z. P. P. S. do Rządu w sprawie klęski bezrobocia w pogranicznych powiatach województw wschodnich.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Wolickiego i tow. ze Z. P. P. S do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie fatalnego stanu dróg w pow łuninieckim.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Wolickiego i tow ze Z. P. P. S. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie systematycznego niewypłacania przez firmy Agarhell i Gross w pow. łuninieckim zarobków robotniczych.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#StanisławOssowski">Interpelacja posłów z klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie znęcania się policji nad Andrzejem Cikotą.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Prystupy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie odmowy rządu francuskiego wypłacenia odszkodowania robotnikom polskim za ich mienie, zniszczone w sierpniu r. 1914 przez francuską żandarmerję i ludność cywilną.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Skrzypy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie szykanowania i znęcania się administracji więziennej nad więźniami politycznymi w więzieniu płockiem.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Hołowacza i tow. z klubu Niezależnej Partji Chłopskiej do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie Aleksandra Łantasa, mieszkańca folw. Rydy gm. grudeckiej pow. wileńskiego, od roku więzionego bez sądu w Wilnie w więzieniu na Łukiszkach.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Hołowacza i tow. z klubu Niezależnej Partji Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zarządzenia p. wojewody w Nowogródku.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Wiewiórskiego i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie stosunków w Kamieniu Koszyrskim woj. poleskiego.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wewnętrznych w sprawie teroryzowania przez policję ludności ukraińskiej wnoszącej deklaracje z żądaniem wprowadzenia do szkoły języka wykładowego ukraińskiego we wsi Zaricze (Zarzecze) w pow. mościskim.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#StanisławOssowski">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wewnętrznych w sprawie odmowy stwierdzenia własnoręczności podpisów rodziców dzieci na deklaracjach z żądaniem wprowadzenia do szkoły języka wykładowego ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#StanisławOssowski">Interpelacje te prześlę p. prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#StanisławOssowski">P. Minister Skarbu nadesłał projekt ustawy o prowizorjum budżetowem za czas od 1 marca do 30 kwietnia 1925 r. oraz nowelę do ustawy o regulowaniu w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami z prośbą o najpilniejsze załatwienie. Panowie się zgodzą, że dzień dzisiejszy będziemy uważać za pierwsze czytanie tych ustaw i odeślemy pierwszą z nich do Komisji Budżetowej, a drugą do Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#StanisławOssowski">Wpłynęły jeszcze następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#StanisławOssowski">Wniosek posłów ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie niestosowania rozporządzenia Ministrów Skarbu oraz Przemysłu i Handlu o cechowaniu niektórych towarów, przywożonych z zagranicy — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#StanisławOssowski">Wniosek p. Poniatowskiego i tow. z klubów Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, Z. P. P. S. i Związku Chłopskiego, w sprawie wezwania Rządu do złożenia Sejmowi sprawozdania o zarzutach czynionych p. gen. Zagórskiemu — odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#StanisławOssowski">Wniosek p. Wolickiego i tow. z Z. P. P. S. w sprawie zażądania przez Rząd odnowienia plenipotencji majątków prywatnych w województwach wschodnich — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#StanisławOssowski">Wniosek p. Walerona i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w przedmiocie ośrodków, tworzonych przy parcelacji marojatów państwowych — odsyłam do Komisji Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#StanisławOssowski">Wniosek p. Malika i tow. z klubu P. S. L „Piast” w sprawie potrzeby zorganizowania natychmiastowej pomocy dla ludności pow. jaworowskiego, dotkniętej klęską głodu — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-35.25" who="#StanisławOssowski">Wniosek p. Praussowej i tow. w sprawie uzupełnienia ustawy o uposażeniu funkcjonarjuszów państwowych i wojska — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-35.26" who="#StanisławOssowski">Wniosek p. Z. Nowickiego i tow. z klubu Z. P. S. L „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie przedłużenia mocy ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. o wprowadzeniu niektórych zmian w ustawie z dn. 11 sierpnia 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-35.27" who="#StanisławOssowski">Wniosek p. Nawrockiego i tow. z klubu P. S. L. w sprawie wymiaru i poboru opłat targowych i myta kopytkowego przez gminy wiejskie w b. zaborze austryjackim — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-35.28" who="#StanisławOssowski">Wniosek p. Chruckiego i tow. w sprawie dodatku mieszkaniowego dla posłów na Sejm — odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-35.29" who="#StanisławOssowski">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-35.30" who="#StanisławOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu handlowego nawigacyjnego między Polską a Holandją, podpisanego dnia 30 maja 1924 roku (druk nr 1724).</u>
<u xml:id="u-35.31" who="#StanisławOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Międzynarodowej o uproszczeniu formalności celnych, podpisanej w Genewie dn. 3 listopada 1923 r. (druk nr 1729).</u>
<u xml:id="u-35.32" who="#StanisławOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie uzupełnienia art. 1 ustawy z kwietnia 1924 r. w przedmiocie zakazu wywozu ropy poza obszar celny Państwa (druk nr 1728).</u>
<u xml:id="u-35.33" who="#StanisławOssowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o regulowaniu wysokości przemiału żyta i pszenicy, importu i sprzedaży mąki żytniej oraz pszennej, wypieku i sprzedaży pieczywa, jako też o ustaleniu cen mąki i pieczywa (druk nr 1734).</u>
<u xml:id="u-35.34" who="#StanisławOssowski">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku posła Ziętka i kol. z klubu P. S. L. w sprawie wydania przez Rząd rozporządzenia, zezwalającego na sprzedaż jesienną drzewa budulcowego z lasów państwowych drogą licytacji (druk nr 781 i odbitka roneo nr 138).</u>
<u xml:id="u-35.35" who="#StanisławOssowski">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Skarbowej w przedmiocie zmiany niektórych przepisów o państwowym podatku dochodowym, obowiązujących na zasadzie ustawy o państwowym podatku dochodowym, ogłoszonej w rozporządzeniu Ministra Skarbu z dnia 14 lipca 1923 r. (Dz. U. R. P. nr 77 poz. 607) oraz na zasadzie ustawy z dnia 10 stycznia 1924 r. (Dz. U. R. P. nr 13 poz. 110), (druki nr 1527, 1722 i 1640).</u>
<u xml:id="u-35.36" who="#StanisławOssowski">Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o projekcie ustawy o mierniczych przysięgłych (druk nr 1081 i 1665).</u>
<u xml:id="u-35.37" who="#StanisławOssowski">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach w sprawie wydania posłów: a) Głąbińskiego, b) Dziducha, c) Moraczewskiego i innych posłów Z. P. P. S., d) ks. Ilkowa) i e) Frostiga.</u>
<u xml:id="u-35.38" who="#StanisławOssowski">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach w sprawie zmiany art. 71 Regulaminu Obrad Sejmu.</u>
<u xml:id="u-35.39" who="#StanisławOssowski">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wnioskach posłów: 1) Maksymiljana Malinowskiego i tow. z klubu Zw. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie zbyt wysokich grzywien, wyznaczonych przez sądy pokoju i orzeczenia administracyjne za drobne przewinienia porządkowe; 2) Kazimierza Bagińskiego i tow. z klubu Zw. P. S. L. „Wyzwolenie” i Jedność Ludowa” w sprawie nieuzasadnionego masowego sporządzania protokółów (doniesień) przez policję państwową na wsi (druki nr 1698, 1658 i 1616).</u>
<u xml:id="u-35.40" who="#StanisławOssowski">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o projekcie ustawy w przedmiocie uzupełnienia ustawy konstytucyjnej z dnia 15 lipca 1920 r., zawierającej statut organiczny województwa śląskiego (Dz. Ust. Rz. P. nr 73 poz. 497 (druk nr 1607 i odbitka roneo nr 161).</u>
<u xml:id="u-35.41" who="#StanisławOssowski">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o wniosku posłów Silberscheina, Schreibera i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie przeniesienia majątku fundacji bar. Hirscha i funduszu pensyjnego dla funkcjonarjuszów tej fundacji oraz fundacji bar. Klary Hirsch z Austrji do Polski (druk nr 1427).</u>
<u xml:id="u-35.42" who="#StanisławOssowski">Sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy w przedmiocie przymusowego wycofania mienia prywatnego z zagrożonych działaniami wojennemi obszarów Państwa (druki nr. 1587 i 932).</u>
<u xml:id="u-35.43" who="#StanisławOssowski">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-35.44" who="#StanisławOssowski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-35.45" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 min. 35 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>