text_structure.xml
181 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 35 pp.).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Przemysłu i Handlu Henryk Strasburger, w Ministerstwie Poczt i Telegrafów Jan Urbański, w Ministerstwie Zdrowia Publicznego Witold Chodźko)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 112 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 113 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Jan Dębski i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Dębski. Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Rottermunda do p. Ministra Aprowizacji w sprawę nadużycia władzy przez podległy p. Ministrowi Aprowizacji Urząd walki z lichwą i spekulacją.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja pp. Krempy, Sudoła j tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie rolnika Jacentego Szymczaka z Czermina, paw. mielecki, pokrzywdzonego niesprawiedliwem wydaniem wyroku na korzyść żyda Mojżesza Spirna przez sędziego w Radomyślu wielkim.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Krempy ś tow. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych i Skarbu w sprawie zalegających a nieotrzymywanych przez adresatów przesyłek pieniężnych i pakunków z Ameryki do Małopolski i niewypłacania należytej wartości dolara.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie koni, zabranych w czasie pożaru budynków gospodarzom w Rzędzianowicach, pow. Mielecki, przez żołnierzy moskiewskich, a do tego czasu niewynagrodzonych, a także niepopłaconych a zabranych koni z Suchorzewa, pow. tarnobrzeski.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie krzywd, jakich doznają od zarządów wojskowych inwalidzi wogóle w pow. mieleckim i innych, a szczególniej Piotr Ostaszewski z Czajkowy.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Bobrowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pogwałcenia samorządu gminnego w Gierczycach, pow. bocheński.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Chudego i tow. do pp. Ministrów Aprowizacji i Spraw Wojskowych w spraw/e stosunków aprowizacyjnych w Jarosławcu i pow. jarosławskim.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Bryla i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie tolerowania przez prokuratora przy sądzie okręgowym w Krakowie działalności Zjednoczenia ziemian w Krakowie, oraz konfiskaty przez prokuratora przy sądzie okręgowym we Lwowie „Kuriera Lwowskiego” z dnia 20 stycznia r. b. nr. 20.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Klemensiewicza i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie wydzierżawienia rewirów łowieckich Sołotwina, Polanica i Mizuń w Małopolsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Donoszę w odpowiedzi na wielokrotne zapytania, że w dniu, w którym okupacja województwa pomorskiego będzie ukończona, w którym orły nasze staną nad morzem, urządzimy uroczyste posiedzenie. Prac naszych nie przerwiemy, przeciwnie zajmiemy się takiemi ustawami, które dotyczą województwa pomorskiego. W ten sposób zamanifestujemy, że pierwszym obowiązkiem patriotycznym jest dziś praca.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Przed porządkiem dziennym ma głos poseł Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PWoźnicki">Wysoka Izbo W związku z piątków eon przemówieniem mojem w sprawie sprawozdania Komisji' Skarbowo Budżetowej o pogotowiach ratunkowych dla dzieci, w którem zaznaczyłem, że prezydjum Rady Głównej Opiekuńczej pobiera, zdaniem mojem, zbyt wysokie płace, krzywdzące w ten sposób dzieci, wychowywane w schroniskach R. G. O., ukazał się w pismach list do redakcji prezesa R. G. O. p. Stanisława Staniszewskiego, w którym tłumaczy on, że jakkolwiek przyznano mu pewne wynagrodzenie za pełnienie obowiązków prezesa, jednakże on wynagrodzenia tego nie pobiera, a suma na to przeznaczona idzie na cele R. G. O. Stwierdzam, że jeżeli tak jest, to p. Staniszewski mógł słusznie czuć się pokrzywdzonym tem, co powie działem na zasadzie wiarogodnych do pewnego stopnia informacji, i. dlatego uważam, że powinienem tutaj, z tego samego miejsca, z którego p. Staniszewskiego pokrzywdziłem, p. rejenta Staniszewskiego przeprosić za tę mimowolnie wyrządzoną mu krzywdę. Więc niniejszem p. rejenta Staniszewskiego przepraszam.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PWoźnicki">Sądzę jednak, że jeżeli p. Staniszewski uważałby pobieranie tej wysokiej zapłaty za ubliżające dla siebie, to tak samo ubliża ono tym panom, którzy mając byt zabezpieczony, mając wysokie stanowiska w społeczeństwie, jednakże pobierają wysokie płace, krzywdząc w ten sposób dzieci, które się w schroniskach wychowują. P. Stanisław Staniszewski, który jest prezesem R. G. O. i który uważałby to dla siebie za ubliżające, toleruje to jednak co do innych panów. P. Stanisław Staniszewski będzie wtedy zupełnie w porządku, jeżeli usunie ten system z R. G. O. Uważam, że wtedy dopiero będzie dobrze...</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">To już nie należy do sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PWoźnicki">Więc skończyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do porządku dziennego. Pierwszym punktem jest: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie wniosku Rządu o przyznanie nadzwyczajnych dodatków drożyźnianych urzędnikom państwowym (druk nr. 1348 i 1349). Głos ma sprawozdawca p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#POsiecki">Z polecenia Komisji Skarbowo Budżetowej i Administracyjnej przedstawiam Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia ustawę, złożoną przez Rząd w sprawie przyznam a nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego urzędnikom i funkcjonariuszom państwowym, egzekutorom podatkowym, funkcjonariuszom kolei państwowych, nauczycielom szkół powszechnych, państwowych szkół średnich, seminariów nauczycielskich oraz szkół wyższych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#POsiecki">Nie potrzebuję zdaje mi się, wskazywać szczegółowo tych 'przyczyn, które uzasadniają konieczność podniesienia płac urzędnikom. Jedną z najważniejszych przyczyn jest drożyzna, ta szalona drożyzna, której w tej chwili jesteśmy świadkami. Drożyzna ta niewątpliwie powstaje często z braku artykułów żywności i środków zaspakajania pierwszej codziennej potrzeby, jednakże powstaje również z braku dostatecznego zorganizowania rozdziału tych środków, jakie mamy. Nieumiejętność i brak inicjatywy pod tym względem zarówno u Rządu, jak i w pewnych choćby kołach społecznych, daje pole do szalonej spekulacji, jakiej jesteśmy świadkami. Spekulacja i paskarstwo w tej chwili w tak wysokim stopniu ciężą na naszem życiu gospodarczem i społecznem, że istotnie wywołują co pewien czas wstrząśnienia wszystkich stosunków społecznych.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#POsiecki">Drożyzna ta nie idzie wolnym krokiem, lecz poprostu skacze z dnia na' dzień. W przeciągu miesiąca niektóre artykuły podniosły się o 100%, a zdaje się bez żadnej uzasadnionej przyczyny. Jeżeli w jakiejkolwiek dziedzinie artykułów żywności podniesie się cena, to jest to hasło do podniesienia cen wszystkich innych artykułów w dziedzinie handlu środkami spożywczemi i wydaje się, jak gdyby spekulacja zatoczyła jakieś potężne koło, wytworzyła jakąś mafię, która czyha na kieszeń biednego spożywcy, który jest tutaj bezbronny, nie może tego opanować i staje się wskutek tego pastwą spekulacji. Wywołuje to oczywiście konieczność ustawicznego prawie podwyższania cen pracy, ale niestety jednego dnia podniesione ceny okazują się na drugi dzień już za małe. Zresztą podniesienie cen pracy wywołuje już ze swej strony nową drożyznę, daje powód do nowego podniesienia cen.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#POsiecki">Jesteśmy więc świadkami pewnego błędnego koła, z którego niema wyjścia. Najwięcej jest tutaj narażony ten, kto żyje ze stałej płacy, kto z dnia na dzień nie może powiększać swych dochodów w miarę podnoszenia się drożyzny. Wydaje się, że tutaj walka jednostek, a nawet zrzeszeń jednostek jest bezskuteczną, jest skazana na przegraną. Ingerencja Rządu w tym kierunku mojem zdaniem jest konieczna. Jeżeli Rząd umiejętnie do tej sprawy nie przystąpi, jeżeli nie opanuje tego szalonego podwyższania cen, to będziemy świadkami ustawicznych takich zmian i co raz gorszych stosunków, które mogą bardzo łatwo doprowadzić nasze życie gospodarcze do całkowitej anarchii.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#POsiecki">Niestety, przedsiębrane przez Rząd w tym kierunku środki nie doprowadziły do zamierzonego celu. Najczęściej zdarzało się, że jeżeli w dziedzinę cen jakichś środków żywności wkraczał Rząd, to ceny zamiast spadać, podnosiły się. Dowodzi to nieumiejętnego ingerowania, regulowania, zabierania się do zwalczenia tej spekulacji i paskarstwa. Przypuszczam, że ingerencja Rządu celowa, energiczna, oparta na dobrej i silnej organizacji, może w znacznym stopniu sprawę polepszyć. Bez tej ingerencji sprawa zasadniczo uregulować się nie da.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#POsiecki">Tymczasem w tej dziedzinie, w ostatnich zwłaszcza czasach, Rząd wykazał pewną bezradność i bezsilność. Przytoczę kilka wypadków. Cena chleba poza kartkowego w ostatnich czasach wzrosła w szalony sposób. Płaci się dzisiaj do 6 mk. za funt chleba,...</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(P. Diamand: W Warszawie 7 marek, a biały chleb 12 mk.)</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#POsiecki">... nawet 7 mk., jak tutaj słyszę, bez żadnej uzasadnionej przyczyny. Rząd na to patrzy zupełnie obojętnie. Tak samo muszę wskazać i na drugi bardzo ważny artykuł, na mięso. Do końca grudnia z. r. ceny były ustalone przez władzę, czuwał nad tem Urząd walki z lichwą. Ceny te nie przekraczały 6 marek. Jednakże producenci mięsa, rzeźnicy, stanęli w opozycji do Rządu i do tych cen, rozpoczęć z Rządem walkę, a rezultatem tej walki jest to, że Rząd cofnął się na całej linii od regulowania tych cen i ceny te, zamiast 6 marek, poszły w górę na 14, a nawet, jak słyszę, i wyżej. Przecież to nie może żadną miarą być usprawiedliwione brakiem mięsa, który do pewnego stopnia jest niewątpliwie, ale przecież w przeciągu 2, 3 dni nie mogą ulec warunki tak zasadniczej zmianie. Otóż zdaje mi się, że ingerencja Rządu i tylko umiejętna ingerencja Rządu jest konieczna, jeżeli chcemy tę dziedzinę w jakikolwiek sposób uregulować.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#POsiecki">Jak wspomniałem, tą kategorją spożywców, która najwięcej jest dotknięta i cierpi najwięcej wskutek tego, są ci, którzy muszą poprzestawać na stałych dochodach, a wśród nich przedewszystkiem inteligencja, zwłaszcza urzędnicy państwowi. Na urzędnikach państwowych odbija się to w fatalny sposób, bo płace ich z natury rzeczy, z natury biurokratycznego urządzenia naszego organizmu, nie mogą ulegać tak częstym zmianom. Urzędnicy muszą pozostawać przez czas dłuższy na pewnym poziomie płacy. Otóż ta kategorja pracowników znalazła się w ostatnich czasach w fatalnej sytuacji. Ceny podskoczyły o 100% i więcej, tymczasem płace zostały takie, jakie były w lipcu albo też w sierpniu, a ta krytyczna sytuacja musiała się też odbić na wydajności pracy urzędników. Co lepsze jednostki, zdolniejsze, które mogły na prywatnem polu pracy znaleźć popłatniejszą posadę, uciekały z urzędów, pozostawały te tylko, które nie mogły znaleźć lepszej posady. Oczywiście, wpłynęło to w wysokim stopniu na jakość urzędników. To przyznali urzędnicy sami w swoim memoriale, złożonym Sejmowi, a także i Rząd w motywach do ustawy, wniesionej do Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#POsiecki">Urzędnicy mianowicie stwierdzają sami, że odpływ od urzędów nieraz najlepszych sił urzędniczych do innych gałęzi pracy spowodowany takim stanem rzeczy, przyczynia się do wzrostu korupcji demoralizacji wśród urzędników, że objawy te są wywołane materialną troską o byt, zmuszającą urzędników do zabiegów celem zaspokojenia najelementarniejszych potrzeb życiowych. Stwierdził to samo także Rząd w swoich motywach, oświadczając, że Państwo traci swych najtęższych pracowników, których miejsca zajmują osoby o kwalifikacjach niezupełnych, przez co wzrasta ciągle liczba funkcjonariuszy państwowych. Stwierdza to samo i ludność na sobie. Ciągle dochodzą nas wiadomości o niesumienności, nieumiejętnem, nie dbałem, często wprost szkodliwem załatwianiu spraw przez urzędników, którzy traktują publiczność jakby z łaski tylko. Oczywiście takiego stanu tolerować nie można.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#POsiecki">Na taki stan rzeczy niewątpliwie wpływa i zła organizacja naszych urzędów. Niejednokrotne słyszeliśmy twierdzenie, że w niektórych urzędach mamy za dużo urzędników, że można tę samą pracę wykonać przy znacznie mniejszej ilości urzędników. Tymczasem tak się nie dzieje. Ministerstwa są przepełnione nadzwyczajną ilością urzędników, którzy naturalnie, nie mogąc zaspokoić swoich potrzeb, przez swe żądania i przez brak intensywnej pracy przyczyniają się tylko do większego zamętu. Oczywiście nie można powiedzieć tego o wszystkich urzędnikach. Wielu z nich wykazało bardzo dobry sposób zrozumienia interesów państwowych. Dobrowolna inicjatywa urzędników, o której w ostatnich czasach słyszeliśmy, zmierzająca do powiększenia ilości pracy o godzinę, niewątpliwie powinna być z tego miejsca podkreślona z uznaniem. Co prawda, zdaje mi się, że niepotrzebnie Rząd, nie poprzestając na tej ofierze urzędników, zamierza znieść t. zw. angielską sobotę.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#POsiecki">Projektowane tu podwyżki niezawodnie będą przyjęte przez Sejm dość życzliwie, albowiem istotnie w tej chwili są już na dobie i są konieczne, podwyżki, zaproponowane przez Rząd, prawie całkowicie przyjęła komisja z wyjątkiem najniższej kategorii, której przyznano o 10% więcej.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#POsiecki">Naturalnie nie sądzę, żeby te podwyżki były w stanie całkowicie zaspokoić dzisiejsze potrzeby urzędników wobec drożyzny, wobec tych ciężkich warunków, w jakich dziś się znajdujemy, sądzę jednak, że w pewnym stopniu bądź co bądź Wpłynie to na poprawę stosunków materialnych naszych urzędników. Niestety z większemu podwyżkami, z więcej radykalnem poparciem żądań urzędników w tej chwili nie możemy pośpieszyć, i te podwyżki, o których tu mowa w ustawie, stanowią pokaźną sumę, gdyż będą wynosiły, podług obliczenia p. Ministra Skarbu, 300 milionów miesięcznie, co w stosunku rocznym wynosi z górą 3 i pół miliarda marek. To jest bardzo poważna suma i w naszym budżecie stanowić będzie duży odsetek.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#POsiecki">Więc sądzę, że ta podwyżka, aczkolwiek dotkliwa dla Skarbu, aczkolwiek pusty Skarb nasz bardzo obciąży, w skutkach jednak okaże się dla naszego Państwa dodatnią, albowiem wywoła niewątpliwie większe zainteresowanie się urzędników naszych pracą swą i pozwoli im oderwać się od ciągłej myśli o zabezpieczeniu swego bytu, skierować pracę swoją i energię więcej na sumienne wykonywanie obowiązków.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#POsiecki">Dlatego w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej i Administracyjnej wnoszę o przyjęcie tej ustawy, z tą poprawką, żeby w tym punkcie, gdzie jest powiedziane „nauczycieli szkół powszechnych”, dodać zawodowych”, co przez pomyłkę pominięto.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#POsiecki">Na zakończenie poproszę jeszcze Wysoki Sejm o przyjęcie rezolucji, które tutaj składam. Pierwsza rezolucja zmierza do tego, żeby przy wydawaniu deputatów żywnościowych i przy innych świadczeniach uwzględniano liczbę członków rodziny urzędnika państwowego w następującej skali: dla samotnych normalna dość oznaczona przez Ministra Aprowizacji, dla żonatych bezdzietnych podwójna; na każde dziecko połowa normy przyznanej dla dorosłej osoby. A więc deputat żywnościowy, o ile będzie wydawany, powinien uwzględniać stan rodzony. Druga rezolucja zmierza do tego, żeby deputat żywnościowy urzędników państwowych cywilnych był zrównany z deputatem urzędników wojskowych, nie w tym sensie, żeby tak sam deputat był wydawany jak urzędnikom wojskowym obecnie, lecz żeby obie kategorie tych, urzędników miały jednakowy deputat.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#POsiecki">Dalsze rezolucje mówią o potrzebie przeprowadzenia w porozumieniu ze związkami i zrzeszeniami pracowników państwowych odpowiedniej reorganizacji Urzędu zaopatrywania urzędników państwowych, oraz wydatniejszego niż dotychczas popierania kooperatyw urzędniczych, za' pomocą udzielenia odpowiedniego bezprocentowego kredytu, oraz ułatwień przy zakupach i sprowadzaniu odpowiednich artykułów.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#POsiecki">Następna rezolucja domaga się, żeby dzieci pracowników państwowych zwolnione były od opłat w szkołach państwowych.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#POsiecki">Następnie idzie o przyspieszone organizacji kas chorych, a! wreszcie o rozpoczęcie budowy domów dla pracowników państwowych i finansowe poparcie istniejących kooperatyw mieszkaniowych, jako też dostarczeni bezdomnym pracownikom odpowiednich lokali na mieszkania. Ten punkt w obecnych czasach jest niezmiernie ważny, albowiem wszyscy wiemy o tem, jak dotkliwie ludność, a zwłaszcza klasa urzędnicza, która jest dość ruchoma, cierpi Wskutek braku mieszkań.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#POsiecki">W końcu rezolucja zaleca ustanowienie przy Radzie Ministrów komisji płac urzędniczych, któraby badała wzrost, Względnie spadek kosztów utrzymania.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#POsiecki">O przyjęcie ustawy tej w drugiem i trzeciem czytaniu i przedłożonych rezolucji w imieniu obu komisji Wysoki Sejm proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Głos ma jako sprawozdawca mniejszości p. Ziemięcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PZiemięcki">Wysoka Izbo! Kwest ja urzędników państwowych bezpośrednio i ściśle jest związana ze sprawą wykonania wszystkich ustaw i postanowień, a zatem dla wszystkich czynności państwowych ma znaczenie pierwszorzędne.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PZiemięcki">Jednakże sprawą tą. w całej rozciągłości Sejm dotychczas się nie zajmował. Mimo 'wielokrotnych obietnic poprzedniego rządu nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnych przedłożeń rządowych, któreby potraktowały w całej rozciągłości sprawę pragmatyki służbowej i uposażenia urzędników państwowych. Nowi Rząd. Sadzać z tych komunikatów, które ukazały się w prasie, ma przedłożyć po paru miesiącach sprawę organizacja urzędników państwowych oraz sprawę przepisów służbowych, tymczasem zaś chce je załatwić mechanicznie, sądząc, że sprawę złego funkcjonowania urzędów państwowych i większej wydajności pracy urzędników można załatwić prymitywnie i mechanicznie przez dodanie jednej godziny pracy, lub skasowanie angielskiej soboty. O tem pomówimy przy innej sposobności, przy omawianiu sprawy tych właśnie przepisów służbowych i organizacji urzędów państwowych. Ale jest rzeczą jasną, że gdy domagamy się większej sprawności i wydajności, to jednocześnie musimy badać niezmiernie uważnie kwestię materialnego bytu i. uposażenia urzędników państwowych. Nie jest to tylko sprawa pewnej grupy obywateli państwa i ich położenia materialnego, ale sprawa, dotycząca sprawności funkcjonowania aparatu państwowego.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PZiemięcki">Przedewszystkiem jest rzeczą nienormalną, że w przedsiębiorstwach i zakładach prywatnych funkcjonariusze są lepiej uposażeni od urzędników państwowych. A tak jest i różnica staje się coraz większą, coraz szerszą. Powinno być przeciwnie; pod względem zaopatrzenia, wyposażenia swoich pracowników Państwo powinno świecić przykładem i być wzorem dla instytucji prywatnych. Od bytu materialnego, od troski, jaką Państwo otacza swoich wykonawców, zależy samo wykonam e. Jeżeli pracownik państwowy znajduje się Ustawicznie pod brzemieniem troski o byt swój i rodziny, jest rzeczą jasną, że nie może całkowicie oddać się myślom związanym 25 temi czynnościami, które zostały mu powierzone, bowiem troska odrywa go, absorbuje psychicznie i materialnie przytłacza.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PZiemięcki">Dalej, ponieważ uposażenie było i jest dotychczas niewystarczające, urzędnicy, zwłaszcza niższej kategorii, jak to potwierdzają liczne fakty, zaczerpnięte ze wszystkich urzędów, zmuszeni są zapracowywać na byt pracą dodatkową. Mogę stwierdzić na podstawie znanych mi faktów, że podobne zjawiska istnieją nie tylko wśród urzędników niższych, gorzej płatnych, ale są bardzo liczne wśród wyższych urzędników, którzy pracując na stanowiskach państwowych, jednocześnie w godzinach popołudniowych mają prace dodatkowe w instytucjach prywatnych. Że jest to rzeczą szkodliwą dowodzić chyba nie trzeba. Przedewszystkiem powoduje to przepracowane danego pracownika, następnie stwarza to, że nie jest on całkowicie rozporządzalny w rękach państwa, posiada bowiem zobowiązania podwójne: względem instytucji państwowej i prywatnej. A przede wszystkiem trzeba stwierdzać zjawisko, o którem mówią wszyscy kierownicy urzędów, że dzięki wyższym płacom w instytucjach prywatnych, daje się zauważyć ogólna ucieczka najbardziej wykwalifikowanych sił z urzędów państwowych do instytucji prywatnych. I w miarę tego, jak uruchomia się przemysł, jak powstają nowe placówki życia społecznego, coraz więcej prawników, lekarzy i inżynierów porzuca swoje dotychczasowe stanowiska urzędnicze, aby przejść do posad lepiej płatnych w instytucjach prywatnych. Na to zjawisko zamykać oczu nie możemy. Wszystkie zakazy pracy dodatkowej, o których mówi Rada Ministrów, będą bezsilne, jeśli podstawy bytu materialnego pracowników nie zostaną radykalnie zmienione.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PZiemięcki">Doskonale rozumiem, proszę Panów, że zjawiska te nie zależą tylko od owych podwyżek, o których dziś mamy mówić, ale że radykalnie uleczyć je mogą jedynie podstawowe sprawy naszego żyda gospodarczego, jak kwestia waluty i drożyzny środków pierwszej potrzeby. Sądzę też, że zarówno Sejm jak i Rząd musi podjąć w tym kierunku usiłowania. Ale nie możemy się łudzić, by ten system został zmieniony z dnia na dzień. Musimy zaś przedsięwziąć takie środki, ażeby na najbliższy przeciąg czasu polepszyć byt pracowników, zapewnić im możliwe istnienie. Ponieważ ceny ciągle wzrastają, przeto 'rozumiemy dobrze, iż ustalenie i uchwalenie jakiejś stałej, niezmiennej podwyżki na dłuższy okres spowodowałoby tylko fakt, iż po paru miesiącach sprawa w całej rozciągłości musiałaby być znowu rozpatrywana. Zatem zwracam uwagę na to, że tylko dopóki istnieje wahanie się cen, możliwe jest takie postawienie sprawy, jak w niektórych państwach, np. w Austrii, mianowicie przyjęcie ruchomej skali płac, zastosowanych do wzrostu, względnie zniżki cen artykułów pierwszej potrzeby. Słyszałem, iż podobny projekt jest już opracowywany przez Radę Ministrów. Rezolucja zgłoszona przezemnie, a Wzięta z memoriału pracowników państwowych, ku temu zmierza. Ale w tej chwili musimy się zastanowić przede Wszystkiem nad temi nowemi normami, które mają zastąpić normy, stosowane dotychczas, a niższe od norm głodowych.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PZiemięcki">Zapewne wszyscy Panowie znają memorjał urzędników państwowych, w którym przytoczono wyczerpujące dane co do budżetów w zależności od stanu rodzinnego. Zaznaczyłem, iż memorjał ten został oparty na danych z listopada. Wiemy aż nadto dobrze, jak dalece ceny poszły w górę nie tylko w stosunku do listopada, ale nawet do ubiegłego tygodnia. Ponieważ jednak wnioski moje, które wziąłem z memorjału pracowników, odbiegają daleko od tych, które przyjęła większość komisji, przeto poprzestaję tylko na wnioskach, ustalonych w tym memorjale, opartym na danych listopadowych. Otóż poprawki moje co do art. 1 postawione na komisji przewidywały ogólne podniesienie nie o te normy procentowe, jakie uchwała większość komisji, ale o 100%, bez uwzględnienia stanu rodzinnego. Jednakowoż obecnie uważam za swój obowiązek zmienić te poprawki, uwzględniając w całości art. 1 i 2 memorjału, a to z tego względu, iż stawiając te poprawki na komisji, liczyłem się z tem, iż w dodatkach sejmowych, uchwalonych przed kilku miesiącami, stan rodzinny już był uwzględniony, że zatem był on uwzględniony i tutaj, gdy normy te będą podniesione do 100%. Po dokładnem jednak przejrzeniu całego materjału zobaczyłem, że te dodatki na żonę i dziecko, które były uchwalone przez Sejm, wynoszą tylko dla jednej kategorii 40 mk., a dla drugiej 80 mk. miesięcznie. Gdyby zatem te dodatki zostały podniesione o 100%, wynosiłyby one dla żony i dwojga dzieci, jak to było w dodatku sejmowym, tylko 80 mk. W dzisiejszych czasach dawać 80 mk., jako dodatek miesięczny na żonę i dzieci, wygląda wprost na kpiny i, dlatego uważam, że należy przyjąć również i drugi postulat memorjału urzędników, który oprócz tego 100%-wego podwyższenia norm tymczasowych, domaga się jeszcze specjalnych dodatków. Proponuję mianowicie, żeby do art. 1 po słowach: „Począwszy od 1 stycznia 1920 r. aż do czasu uregulowania poborów służbowych” dodać: „w wysokości 100% obecnego wynagrodzenia wraz z dodatkiem dla wszystkich kategorii, nadto specjalnego dodatku w stosunku do pensji, pobieranych przez samotnych: na żonę 350 mk., na żonę i dziecko 700 mk., na żonę i dwoje dzieci 900 mk., na żonę i troje lub więcej dzieci 1000 mk. miesięcznie”.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PZiemięcki">Oprócz tego, w art. 2, słowa „w wysokości procentu”, zastąpić słowami „specjalnego dodatku”.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PZiemięcki">Rezolucje proponowane przez memorjał urzędników, z wyjątkiem dwóch, zaakceptowała Komisja Skarbowo-Budżetowa i urzędnicza. Ponieważ jednak we wszystkich tych rezolucjach powiedziano tylko ogólnie: „Wzywa się Rząd” i t. d„ przeto proponuję dodać: „Wzywa się Rząd, ażeby nie dalej, niż w ciągu lutego r. b. wydał zarządzenia następujące”, gdyż wszelkie wezwania i kołatania do Rządu bez postawienia odpowiedniego terminu, kiedy dane żądanie ma być wykonane, staje się czemś zupełnie czczem i bez rezultatu.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PZiemięcki">Dalej podtrzymuję swoją rezolucję, która ma zastąpić ósmą rezolucję, przyjętą przez większość Komisji. Proponuję przyjąć ją w takiej redakcji, która uwzględniałaby zasadę o ruchomej skali płac urzędników. Rezolucja miałaby następujące brzmienie: „Aby Rząd ustanowił przy Radzie Ministrów komisję płac urzędniczych zadarłem przedstawicieli związków i zrzeszeń pracowników państwowych, któraby co trzy miesiące badała wzrost, względnie spadek kosztów utrzymania i odpowiednio do wyników badań dostosowywała płace urzędników państwowych”.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PZiemięcki">Wreszcie, ponieważ, o ile mi wiadomo, przepisy służbowe, czyli t. zw. pragmatyka służbowa, jest dotychczas opracowywana bez uwzględnienia opinii ogółu urzędników, proponuję, ażeby do prać nad pragmatyką służbową powołać przedstawicieli zrzeszeń i związków pracowniczych. Jako rezolucję dziewiątą proponuję więc: „ażeby Rząd powołał przedstawicie związków i zrzeszeń pracowników państwowych do udziału w opracowywaniu pragmatyki służbowej, oraz przyspieszył jej wykończenie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Otwieram rozprawę nad art. 1 proponowanej ustawy. Głos ma p. Rataj.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PRataj">Wysoki Sejmie! Zdaje się, że Wszyscy jesteśmy zdania, że istnieje t. zw. problem urzędniczy i to problem Wielkiej wagi, ale z drugiej strony niema zdaje się nikogo, ktoby wątpił o tem, że projekt ustawy, z którym przychodzi Rząd i Komisja Skarbowo-Budżetowa, tego problemu w samej rzeczy nie rozwiązuje. Jest to bowiem, że tak powiem trywialnie, łatanina tymczasowa. Jeśli stronnictwo nasze będzie za tą ustawą głosować, to tylko w tej nadziei, że jest to tymczasowa łatanina, która będzie zastąpiona czemś trwalszem.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PRataj">Problem urzędniczy ma dwie strony, stronę, powiedziałbym, natury państwowej i stronę natury gospodarczej. Każde państwa stara się o to, ażeby mieć jak najlepiej wyrobiona machinę urzędniczą, stan urzędniczy. To jest jakby szkielet, ma którym państwo się opiera. Bezwarunkowo rzecz ta jest o wiele jeszcze ważniejsza dla państwa nowopowstającego, i to jeszcze Państwa, tworzącego się w takich Warunkach jak nasze, które musi się zrastać z 3 części. Stan urzędniczy jest do pewnego stopnia i musi być pomostem, łącznikiem między temi częściami, musi pomagać do tego, ażeby się one jak najrychlej zrosły.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PRataj">Ażeby jednakże cel ten osiągnąć, Państwo musi mieć urzędników stale z związanych, przygotowanych odpowiednio do zawodu, rutynowanych w najlepszem tego słowa znaczeniu, a nie traktujących swój zawód, powiedziałbym, po amatorsku. Dzisiaj niestety w ten sposób się dzieje.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PRataj">Powiedziałbym, że mamy stan urzędniczy, który w bardzo wielu wypadkach traktuje swój zawód jako chwilowy, jako przelotny. Oczywiście rozumiem, że Wpływa na to wiele rzeczy, rozumiem, że drożyzna' zmusza niejednego, który nie może dostać odpowiedniego uposażenia w służbie rządowej, ażeby szukał zupełnie naturalnie najpotrzebniejszego, najbardziej minimalnego utrzymania w innej służbie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PRataj">Jesteśmy świadkami tego, że bardzo często siły najbardziej powołane do sprawowania jakiegoś urzędu, siły najtęższe, siły najbardziej rzutkie i energiczne porzucają urzędy państwowe idą na służbę prywatną, która da je większe zyski, a raczej, powiedziałbym, nie większe zyski, lecz możność egzystencji. Ta rzecz odbywa się w niektórych urzędach na' tak wielką skalę, że ze sfer urzędniczych spotkałem się z opinią: Kto wie, czy nie będzie trzeba pomyśleć o przymusowej rekwizycji sił urzędniczych, bo stan urzędniczy w pewnych dykasteriach zupełnie może się wyjałowić z sił najtęższych. Pozostają albo tacy, którzy są albo głęboko przejęci swoją ideową pracą, czują, że spełniają ciężki obowiązek i jeszcze im sił stać na to, żeby przy minimalnem uposażeniu pracować dla Państwa, albo ci, którzy są mniej rzutcy, lub dla których stałe, choć skromne uposażenie państwowe jest rzeczą do pewnego stopnia pociągającą.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PRataj">Trzeba więc — i to jest pierwszy postulat — trzeba związać stan urzędniczy na stałe z Państwem. Tylko wtedy Państwo, zwłaszcza w chwili swego tworzenia się, może mieć ze stanu urzędniczego odpowiednią korzyść.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PRataj">Tę rzecz można uzyskać przedewszystkiem przez odpowiednie uposażenie. To uposażenie, z którem mamy do czynienia, o którem dzisiaj' mówimy, ten dodatek drożyźniany, jak zaznaczyłem na początku, nie czyni zadość wymaganiom, ani wymaganiom dzisiejszym., ani jutrzejszym, choćbyśmy go podwyższyli tak, jak wnosi mniejszość, o 100%. choćbyśmy podwyższyli go nawet o 150%„ to jestem głęboko przekonany, że już za miesiąc, a bodaj czy nie za pół miesiąca staniemy znowu wobec postulatu dalszego podwyższenia. Jest to fakt uznany przez wszystkich, którzy przypatrywali się życiu gospodarczemu, jest to prawo, które można ustalić indukcyjnie, że zwiększenie się drożyzny postępuje o wiele szybszym krokiem, niż wszelkie pod wyżki dla urzędników. Jeśli się można tak wyrazić, to drożyzna postępuje w stosunku geometrycznym, gdy tymczasem podwyżki pensji przez dodatki drożyźniane postępują zaledwie w stosunku arytmetycznym.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PRataj">Druga rzecz, którą należałoby uczynić, ażeby stan urzędniczy u nas utrzymać na odpowiednim poziomie i wyrobić, byłoby to, żeby urzędników stabilizować. Dziś stan rzeczy jest taki i u dołu i u góry, że urzędnicy nie czują się związani na stałe z Państwem. Państwo, a przynajmniej niektóre ministeria, rzec można, nie czują się związane na stałe z urzędnikami. Dziś dostałem dwa listy takie mniej więcej, że człowieka, mojem zdaniem i zdaniem jego bezpośrednio przełożonego, nadającego się bardzo dobrze do służby, którą spełnia, przenosi się nagle z jednej kategorii do drugiej, jakkolwiek człowiek ten miał w kontrakcie, w myśl konkursu, na podstawie którego starał się o posadę, zapewnioną przynależność do kategorii takiej a takiej. Oczywiście, że takie fakty nie mogą zachęcać ludzi tęższych, mogących znaleźć gdzieindziej stanowiska lepiej płatnie, do pozostawania w służbie państwowej. Stabilizacja więc, mojem zdaniem, jest rzeczą konieczną. A dalej, podobnie jak Państwo w stosunku do urzędnika, tak j urzędnik w stosunku do Państwa musi wiedzieć, co ich wzajemnie Obowiązuje. A więc potrzeba w najkrótszym czasie, jak to już stwierdzili' wszyscy mówcy, wprowadzić w życie ustawę o pragmatyce służbowej. Toby były wymogi konieczne, gdy się traktuje problemat urzędniczy, niejako ze stanowiska państwowego.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PRataj">Ale istnieje jeszcze druga strona tej sprawy, strona natury gospodarczej. I znowu ci wszyscy, którzy zwłaszcza podczas wojny przypatrywali się życiu gospodarczemu i starali się je analizować, widzieli, że państwa uporządkowane starały się z jednej strony zapobiec drożyźnie, a z drugiej podtrzymać walutę w ten sposób, że używały do tego urzędników. Nie ulega wątpliwości, że drożyzna w znacznym stopniu reaguje niesłychanie subtelnie na każdą podwyżkę rządową, że nie można podwyższać płac urzędnikom, bo ceny zaraz podskoczą, a wskutek tego następuje zdeprecjonowani pieniądza. Ten zawód który jest najsłabszy, powiedziałbym, życiowo, ma być regulatorem drożyzny i ma podtrzymywać wartość waluty.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PRataj">Oczywiście takich rzeczy nie osiągnie się przez podwyżkę płac. Trzebaby się więc chwycić innego sposobu, o którym wspominają w swoim memoriale urzędnicy, trzeba innego sposobu dotowania urzędników, mianowicie zaopatrzenia ich hi natura. Na to Rząd odpowiedział, że nie może dać zaopatrzenia inni natura, bo my, powiada urząd aprowizacyjny i Ministerstwo Aprowizacji — nie mamy odpowiednich środków i zapasów. Zdaje mi się, że odpowiedź ta wynika z tej prostej przyczyny, że odnośny urząd chce iść po drodze najmniejszego oporu. Nie jest jedyną drogą dla odnośnych Ministerstw, nie jest dla Rządu jedyną drogą, żeby to, co miałby in natura dawać urzędnikom, pochodziło koniecznie z rekwizycja. Chodzi o spełnianie przez Państwo, ale w większym zakresie, na większą skalę tego, co spełniają kooperatywy urzędnicze.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PRataj">Na czem polega wartość kooperatyw urzędniczych? Na tem, że jeżeli zakupną pewien towar po cenie x, to sprzedają go po tygodniu czy miesiącu po tej samej cenie, jakkolwiek w handlu prywatnymi cena tego towaru podskoczyła'. Byłoby więc pożądane, żeby kooperatywy rozporządzały odpowiednio wysokim kapitałem. Kooperatywy takim kapitałem nie mogą rozporządzać, ale może takim kapitałem rozporządzać Rząd. Jeżeliby Rząd, dajmy na' to, zamiast wprowadzić dzisiejszy dodatek drożyźniany, który będzie kosztował Państwo miesięcznic około 300 miljonów, poświęcił pewną sumę z tych milionów na zakupienie, dajmy na to, materiałów ubraniowych, a dodatek drożyźniany dla urzędników odpowiednio zmniejszył, nie przyznawał go w tym stopniu, jaki przyzna je niniejsza ustawa, taka pomoc byłaby o wiele wydajniejsza, bo urzędnik, który dostanie dodatek drożyźniany na podstawie tej ustawy, a zechce kupić materiał na ubranie, zastanie już ceny podniesione, właśnie wskutek podwyżki tych dodatków drożyźnianych. A Państwo, które miało możność, miało ten kapitał zakładowy, gdyby kupiło odpowiednią ilość materiałów, mogłoby urzędnikowi, który potrzebuje materiał na ubranie, dać go po cenie dawnej, po jakiej kupowało przed poskoczeniem ceny.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PRataj">Tak samo przedstawia się rzecz z żywnością, tak samo z obuwiem i innemi rzeczami. I tylko na tym gruncie, mojem zdaniem, można szukać rozwiązania problematu urzędniczego, o ile chodzi o jego stronę gospodarczą, we mówiąc o tem, że przy tej sposobności Państwo spełniałoby pośrednio jeszcze inną rzecz, mianowicie, dostarczając urzędnikom po niewygórowanych cenach odpowiednich produktów i rzeczy codziennego użytku, regulowałoby tem samem ceny do pewnego stopnia, wpływałoby pośrednio na obniżenie cen. Więc korzyść bezpośrednia dla urzędników byłaby widoczna, a z drugiej strony możnaby oddziaływać na położenie gospodarcze całego kraju, możnaby oddziaływać na to, ażeby drożyzna przynajmniej częściowo się zmniejszyła.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PRataj">Jeżeli Rząd nie czuje się na siłach, żeby podjąć taką akcję przez zaopatrywanie in natura, choćby nie w zupełności, przynajmniej w znacznym stopniu, to w każdym razie jest możliwość przyjścia z pomocą kooperatywom przez udzielanie im wydatnych subwencji czy pożyczek.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PRataj">Widzę na ławach ministerialnych przytakiwania. Ale mogę podać przykład bardzo niedaleki, z czasów ostatnich. Utworzyła się w jednem z miast blisko Warszawy, w Łowiczu, kooperatywa mieszkaniowa, najzupełniej konieczna. Kto był urzędnikiem, czy funkcjonariuszem państwowym, choćby przez 1 miesiąc w takiem miasteczku, ten wie, że z mieszkaniem jest zupełna tragedia, większa, niż w Warszawie. W Warszawie można znaleźć choćby sutereny, a w Łowiczu i suteren się nie znajdzie. Kwest ja mieszkaniowa jest tedy paląca utworzyła' się taka kooperatywa mieszkaniowa, która prosi o sprzedanie czy odstąpienie z majoratu jakiejś ilości mórg, o przyznanie subwencji z kredytu przyznanego przez Sejm Ministerstwu Zdrowia Publicznego. Wnosi więc kooperatywa podanie do Ministerstwa Skarbu o odpowiednią subwencję i upływa szereg tygodni, długich jak lata dla człowieka, który czeka na to, żeby wreszcie mógł gdzieś zamieszkać, żeby mu na głowę nie kapało, ale odpowiedzi żadnej z ministerstwa niema. Oczywiście, jeżeli w ten sposób będzie się kooperatywy urzędnicze wspomagało, to rzecz naturalna, że niewielka to będzie pomoc i urzędnicy będą ciągle musieli kołatać o podwyżkę, która lich nigdy nie będzie mogła zadowolić.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#PRataj">Wspomnę jeszcze o jednej rzeczy. Ustawa, którą dziś mamy przed sobą, zostawia płace zróżniczkowane tak, jak dotychczas były zróżniczkowane ze względu na trzy zabory. Ja w swoim czasie referowałem w Wysokim Sejmie i na mój wniosek przeszła odpowiednia rezolucja, ażeby Rząd, względnie Ministerstwo Oświaty, przedłożyło projekt ustawy, regulującej płace nauczycieli szkół średnich jednolicę na całym obszarze ziem polskich. Ta rzecz, zdaje mi się, jest ale tylko ważna co do nauczycieli szkół średnich, lecz tak samo co do wszystkich fuukcjonarjuszy państwowych. Dziś staje się ona palącą po uchwaleniu relacji marki do korony, która wprawdzie brzmi 70 : 100, ale kto był przez kilka choćby dni w Małopolsce, mógł stwierdzić, że faktyczna relacja, jeżeli chodzi o ceny towarów, przedstawia się 100 : 100. Pozostawienie więc dawnych płac na terenie Małopolski, innych płac na terenie Królestwa, a jeszcze innych na terenie Poznańskiego, zupełnie nie odpowiada dzisiejszym stosunkom gospodarczym, nie odpowiada tej naturalnej i zupełnie swobodnej wymianie towarów i wymianie drożyzny, jaka się odbywa między temi dzielnicami, wyjąwszy dzielnicę poznańską, która się znajduje w specjalnych warunkach i jest specjalnie uprzywilejowana przez panującą tam taniość.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PRataj">Jeśli chodzi o stanowisko mojego stronnictwa wobec projektu ustawy, to klub mój będzie głosował za projektem Komisji Skarbowo-Budżetowej, w tem przekonaniu jednak, że sprawa nie jest w zupełności załatwiona. Ale muszę powiedzieć zupełnie szczerze, że jednakże klub mój, głosując za tą ustawą, głosuje do pewnego stopnia z ciężkiem sercem, nie ze względu na ogół urzędników, ale ze względu na pewnych urzędników.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PRataj">Na wsi wśród włościan wzięcie na siebie nowych ciężarów w formie podatków, wywołanych tem, że daje się obecnie dodatki drożyźniane, powiem zupełnie otwarcie, jest niesympatycznie przyjęte. Nie dziwcie się Panowie, nie chodzi tu, jak powiedziałem, o jakieś wrogie odnoszenie się do ogółu urzędników, o jakieś niezrozumienie konieczności podwyżki, o jakieś niezrozumienie ich potrzeb, ale ta pewna niesympatyczna, powiedziałbym, postawa wobec nowych ciężarów, wobec nowych podwyżek, wywołana jest zachowaniem się może nie tylko jednostek, może nawet całej ilości ludzi ze stanu urzędniczego. Skarżą się mianowicie włościanie, że, przychodząc do urzędów, widzą na każdym kroku, a jeśli nie na każdym kroku, to bardzo często, ten specjalny sposób traktowania włościan inaczej, niż traktuje się innego człowieka, który nie jest włościaninem. Na te rzeczy reagował chłop zawsze, a dziś może jeszcze bardziej jest czuły i drażliwy. Jeśli nadto włościanin widzi, że wielu ustaw, o których wie, że Sejm je uchwalił, które są dla niego niezmiernie doniosłe i ważne, nie wykonywa się właśnie wskutek prowadzenia nieraz jakiegoś wprost biernego oporu funkcjonariuszy państwowych, to nie dziwcie się Panowie, że nastrój wsi wobec stanu urzędniczego i wobec ciężarów, które należy ponosić na rzecz tego stanu urzędniczego, nie jednokrotnie jest niezupełnie — powiedzmy — przychylny.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#PRataj">Sądzę, że leży to w interesie stanu urzędniczego, w interesie zresztą całego Państwa, żeby te stosunki zmieniły, się na lepsze.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#PRataj">Jako charakterystyczny przykład tego pewnego rozdźwięku, jaki zapanował między stanem urzędniczym a włościaństwem, a powiem, nie tylko rozdźwięku, lecz może prawie przepaści, która się otwarła, podam Panom starowinko, jakie zajęli urzędnicy zachodniej Małopolski, zwłaszcza kolejarze i pocztowcy. Niedawno, zdaje się, przed kilku dniami czytałem list otwarty tych właśnie pocztowców i kolejarzy, w którym grożą bojkotem i represjami względem włościaństwa, w ten sposób, że nie będą pryzmowali ich na kolej, względnie nie będą załatwiać poczty dlatego, że włościanie uprawiają pasek. Takie stanowisko części urzędników i funkcjonariuszy państwowych nie może odpowiednio usposobić tych szerokich warstw, nie mówiąc już o tem, że zarzut paskarstwa, tylokrotnie zresztą stąd odpierany, jest grubo a grubo niesprawiedliwy. Gdyby ci właśnie, którzy zarzut stawiają zechcieli się wczuć w położenie włościanina i bliżej zapoznali się ze stosunkami, w których żyje, toby wiedzieli, że to t. zw. paskarstwo, to śrubowanie cen jest niekiedy zupełnie naturalną odpowiedzią na to, że i włościanie muszą za różne artykuły pierwszej potrzeby płacić niesłychane wprost ceny, choćby za naftę i sól, których nie dostają z pierwszej ręki, które mogą dostać tylko od różnych pośredników, pobierających przy tej sposobności odpowiedni procent.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: A co robi Ministerstwo Aprowizacji?)</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#PRataj">Oczywiście nie ulega wątpliwości, że Wśród włościaństwa, obejmującego miliony i mil jony głów, trafiają się jednostki, które postępują nieuczciwie, ale takich zarzutów nie można stawiać całemu włościaństwu i majem zdaniem urzędnicy, postępując w ten sposób, w znacznym stopniu działają w rezultacie na swoją szkodę.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#PRataj">W konsekwencji moich wywodów przedstawiam Wysokiemu Sejmowi następujące rezolucje. Pierwsza rezolucja: „Wzywa się Rząd, ażeby w jaknajkrótszym czasie przedłożył Sejmowi projekt: a) ustawy regulującej płace urzędników państwowych wszystkich kategorii jednolicie na całym obszarze Rzeczypospolitej...”. Nacisk położyłem między innemi na słowo „wszystkich kategorii” dlatego, że dotychczas działo się to do pewnego stopnia na wyrywki. Zdarzały się wypadki, że jakąś kategorię, np. kategorię pod urzędników, ponieważ działa się jej krzywda, posunięto o jedną, czy dwie kategorie, wskutek czego znaleźli się, dajmy na to, w 9 czy 10 kategorii. Natomiast urzędnicy o wiele wyżej ukwalifikowani, jeśli chodzi o hierarchię urzędniczą, mający za sobą niekiedy o wiele więcej lat służby, pozostali w kategorii niższej i pobierają płace o wiele niższe. Takie rzeczy wywołują wzajemne rozgoryczenie, wprowadzają chaos w te stosunki i powinny być W najbliższym czasie usunięte.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#PRataj">Dalej rezolucja wzywa Rząd, ażeby, przedłożył projekt pragmatyki służbowej. Pokrywa się to z rezolucją kolegi Ziemięckiego. Wreszcie w punkcie c) wzywa się Rząd, ażeby przedłożył projekt ustawy emerytalnej. Rzecz ta jest niesłychanie piekąca. Uchwalenie tej ustawy będzie jedną z tych więzi, które będą istniały między funkcjonariuszami państwowymi a Państwem. Niejeden w tej myśli, że na wypadek jego śmierci rodzina znajdzie spokojny, przynajmniej względnie spokojny byt, i ma zapewnioną przyszłość, zdecyduje się na to, żeby obecne ciężkie chwile przetrwać w służbie państwowej ze względu na te korzyści, które uzyska.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#PRataj">Druga rezolucja brzmi: „Wzywa się Rząd, ażeby przeprowadził rewizję etatów urzędniczych i zredukował ilość pracowników państwowych, starając się o podniesienie wydatności ich pracy przez dobór sił kwalifikowanych”.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#PRataj">W tę rzecz należałaby wreszcie także wejrzeć. Jeżeli się przejdzie u nas po urzędach, nawet w ministerstwach, bardzo blisko stojących panów Ministrów, zasiadających tu na ławach wobec nas, to naprawdę niejednokrotnie bardzo przykro robi się wobec zastępów tych dam wystrojonych, szeleszczących jedwabiami, rozmawiających całemi godzin, a pracujących w rezultacie bardzo mało. Rozumiem zupełnie dobrze, że urzędnicy powinni mieć byt zupełnie zaspokojony, ale zarazem, już choćby tylko ze względu na stan naszego Skarbu, musimy domagać się, żeby pieniądze się nie marnowały, żeby używane były tylko siły, które są naprawdę potrzebne, i siły, które naprawdę tego potrzebują. Mianowicie jeżeli chodzi o obsadzenie stanowisk, do których nie trzeba specjalnych kwalifikacji, jeżeli chodzi o pisanie na maszynie, czy przepisywanie na' czysto, co mniej więcej każdy potrafi, ta sądzę, że należałoby wprowadzić tutaj pewien porządek, żeby dawać takie posady ludziom, którzy tego naprawdę potrzebują, a nie paniom, które po to siedzą w biurze, i to często na darmo, żeby móc zbyt często sprawiać nowy kapelusz lub nową suknię,</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#komentarz">(Głosy: To prawda)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PDiamand">Wysoka Izbo! Stoi my przed uchwaleniem wydatku, jak na nasz budżet, nadzwyczaj wielkiego. Celem poprawy bytu urzędników państwowych mamy uchwalić kredyt 3 i pół miliarda marek. Jest to ogromna kwota, kwota, o której przed wojną prawie nie mówiono. Cały roczny budżet wielkiego państwa dwudziestokilkumiljonowego nie wynosił więcej, niż ten skromny dodatek, który mamy dać urzędnikom. Ale co najgorsza, urzędnicy nie zadawalają się tym dodatkiem, urzędnicy są zdania, że dodatek ten byłby dobry w listopadzie, a może w grudniu, ale w styczniu jest zupełnie niewystarczający. I nic w tem niema dziwnego, ani nadzwyczajnego. Jesteśmy świadkami takiego ruchu cen, że każdy rozumie, że podwyższeni płac o 50, 60 i 70%, a w liczniejszych rodzinach o 100%, nie pokrywa różnicy między cenami z przed kilku miesięcy a cenami dzisiejszemu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PDiamand">A jest to pierwszy wydatek w tym kierunku; zaraz, zdaje się, nastąpią dalsze. Zajdzie potrzeba podwyższenia płac w wojsku. Już dziś wojskowi, którzy byli w Sejmie, dowiadywali się skwapliwie, czy ich sprawa jest także załatwiona i czy podwyższenie ich płac także zadecydowano. To są wydatki Państwa bezpośrednie, ale zwiększają się natychmiast także pośrednie.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PDiamand">Nie można sobie wyobrazić podwyższenia płac urzędników państwowych bez podwyższenia płac w urzędach autonomicznych, bez podwyższenia płac urzędników w przemyśle, bez podwyższenia płac robotników. I w ślad za tem podwyższeniem pójdzie podwyższenie cen artykułów, wytwarzanych właśnie przez tych robotników i urzędników, do czego przyczyni! się także podwyższenie podatków przez gminy, które bez bardzo znacznego powiększenia podatków nie zdołają znieść tego ogromnego ciężaru podwyższenia swoim pracownikom płacy o 50, 60 i 100%. A powtarzam, koniec tego ogromnego wydatku będzie ten, że on nie wystarczy. Jedna jest opinia, że natychmiast rozpocznie się dalszy ruch o dalsze podwyższenie płac. I piętrzą się wobec nas trudności, jak niebotyczne skały i ma się wrażenie, że jesteśmy zamknięci w kole bez wyjścia. To jest groza naszego położenia.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PDiamand">Ale nasuwa się pytanie, czy tak być musiało, czy nie stały się rozmaite rzeczy, które wywołały, albo jeśli nie wywołały, to w wysokim stopniu przyczyniły się do tego stanu. Przyczyną tego ruchu jest drożyzna. A drożyzna — pomijam Rosję — największa jest w Polsce.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PDiamand">Wprawdzie są rachmistrze, którzy obliczają nasze ceny na franki, a potem przeliczają na żywność i powiadają, że w Polsce żywność jest najtańsza, ale przecież to rachunek zupełne fałszywy. Weźmy np. Szwecję. Szwedzka korona warta jest 24 marki. Jeśli przeliczymy te nasze marki na szwedzkie korony, to naturalnie jest u nas bardzo tanio, bo zamiast korony szwedzkiej płacimy jedną 24-tą część. To co kosztuje 24 marki, kosztuje tylko jedną koronę. Ale, proszę Panów, w Szwecji robotnik zarabia 30 koron dziennie, a u nas 30 marek, to znaczy, że ta jednostka w Szwecji, korona, ma zupełnie to samo znaczenie tam, co u nas nasza jednostka, tj. marka. Dlatego wszystkie te przeliczenia nie mają racji. Jeśli Panowie chcą przeliczyć ceny środków żywnościowych, to przeliczcie jednocześnie i wysokość płacy, a dojdziecie do przekonania, że nasi urzędnicy wraz z tą podwyżką 3 1/2 miliardową mają płacę bardzo niską, jeśli obliczyć ją na korony szwedzkie, lub franki szwajcarskie. Naszą markę musimy wziąć jako jednostkę, a w tem zrozumieniu u nas jest drożyzna największa.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PDiamand">Słyszymy, że bardzo dużo mówi się o „sile kupna” marki. Są to nadzwyczajnie głębokie uczone wywody, nie bardzo zrozumiałe dla laika, a już dla znawcy zupełnie niezrozumiałe, że to siła kupna marki naszej jest taka znikoma. Ja wziąłem marki nasze i pojechałem do Poznania, a przekonałem się, że tam kupiłem 2-kg-owy bochenek chleba za polską markę i 60 fen. Taka sama ilość chleba, tylko w gorszym gatunku, kosztuje dzisiaj w Warszawie 17% marki, to znaczy literalnie w Warszawie chleb jest 10 razy droższy niż w Poznańskiem. Siła kupna tej samej marki w Poznańskiem jest 10 razy większa. Więc nie róbmy tych uczonych bardzo ekskursji, tylko przypatrzmy się temu, jak rzeczy naprawdę wyglądają.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Głos: Tam są kartki!)</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PDiamand">Powiada wielce szanowny kolega, że tam są kartki. Tak jest. I to jest rozwiązanie zagadki, to jest to jajko Kolumba, to wielkie, wspaniałe odkrycie — tam są kartki. Pomijam, że to nie jest bardzo ścisłe, gdyż ja byłem w listopadzie w Poznaniu, a wtedy kupowano bez kartek byle gdzie i wcale na to nie zważano i nie uważano tego za nadużycie; chleba było tyle, że był kłopot bardziej ze sprzedażą, niż z kupnem. O to mniejsza, ale rzeczywiście, to jest rozwiązanie kwestii. Jestem zdania, że źródła tego naszego strasznego położenia należy szukać w uchwale sejmowej, która nie pozwoliła na sekwestr środków żywności.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PDiamand">Zdawało się tym Panom, którzy byli przeciwni, że takie ogromne odnieśli zwycięstwo, że tych łyków miejskich położyli na obie łopatki. Ale te 3 1/2 miliarda, które rocznie trzeba będzie dołożyć urzędnikom do płacy, pokryją także producenci rolni, a nawet ci, którzy najbajeczniejsze zysk mają na tym pasku, jak się to nazywa na tej lichwie, nawet ci. nie wiem, czy z tych zysków pokryją podatki, które staną się przez to potrzebne.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PDiamand">Tu chodzi o dwie rzeczy. Ten sekwestr po pierwsze dawał stałe ceny, ująłby całą produkcję, wykluczał niemal lichwę prywatną, a powtóre, co najważniejsza, ograniczał konsumcję. I to jest pierwsze zadanie Państwa, prowadzącego wojnę, ażeby stać się panem konsumcji, ażeby móc konsumcję regulować. To jest klucz do żyda społeczeństwa w czasie wojny. Kto tego klucza nie posiada, musi zejść na te manowce, na których my się teraz znajdujemy. O klucz chodzi, o rozdzielanie żywności, tak, żeby wystarczyła na pewien czas.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PDiamand">A jak jest u nas? U nas p. Minister Aprowizacji' jest szczęśliwy, jeśli jest w stanie dostarczyć ludności kilogram chleba tygodniowo, a w Galicji zachodniej, w niektórych miastach, jak np. w Tarnowie, pół kilograma tygodniowo.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PDiamand">Przyznaję, że nie widzę różnicy co do skutku między tem postępowaniem a zupełnie wolnym handlem, bo jeśli każdy obywatel, ażeby żyć, musi codziennie dokupować chleba, to ten kawałek, który dostaje taniej, nie odgrywa decydującej roli w gospodarstwie, a może żadnej.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PDiamand">Jeżeli Skarb Państwa musi, znosić obok tej swojej państwowej gospodarki także wolny handel, prywatną gospodarkę chlebem w warunkach dla tego handlu nadzwyczajnie trudnych, prowadzących w rezultacie do tak szalenie wysokich cen, jeżeli funt, ten funt „złodziejski”, 40-dekagramowy, bo chyba tylko dla oszustów obliczono tę jednostkę i liczę na to, że Państwo będzie miało tyle odwagi, żeby rozpocząć walkę z paskarzami i zaprowadzić europejską wagę — jeżeli ten funt białego chleba kosztuje 12 marek, a funt żytniego, nieszczególnego 7 marek, to nie ma to prawie żadnego znaczenia dla utrzymania człowieka, że on pewną część chleba otrzymuje taniej od Państwa.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PDiamand">Z wielką radością powitaliśmy wniosek pana Ministra i uchwałę sejmową o przymusowym sekwestrze.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Głos: Ale nie dla wszystkich rolników!)</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PDiamand">Wiem o tem. Ale już ten sekwestr będzie miał taki skutek, że ten paskowy chleb w wolnym handlu będzie jeszcze droższy. Na drugi dzień po uchwale chleb poszedł w górę o markę za funt. Bo jeżeli jest dwojaki system — rzeczywiście wynalazł go chyba ktoś z niezupełnie zdrowym mózgiem, nie wiem jaki normalny człowiek mógł wpaść na taką koncepcję — jeżeli zostawiono ten dwojaki system, t. zn. przymus dla ludności kupowania chleba poza kartkowego, a jednocześnie minister sekwestruje i piekarze nie będą mogli dostać mąki, to te ceny będą musiały iść w górę, bo przecież chleb dokupować musimy,</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PDiamand">Doszło do tego, że wskutek nieograniczonej konsumcji mamy za mało jeszcze innych artykułów niezbędnych, oprócz zboża. I to jest moment decydujący. Jeżeli dostaniemy zboże z Ameryki, to będziemy mieli zboża dość, ale tłuszczu nam nie wystarczy na wyżywienie ludności, nie wystarczy nam mięsa i strączkowych owoców, a zapotrzebowanie będzie ogólne, bo nikt nie może się wyrzec tych środków żywności. Jeżeli możemy się wyrzec mięsa, to żadną miarą nie możemy się wyrzec strączkowych i tłuszczy. To jest zupełnie wykluczone. I wtedy cała ludność sięga po tę niewielką ilość, a skutek jest ten, że ta niewielka' ilość odsuwa się dalej od biedniejszych, a staje się przystępną tylko dla pewnego koła zamożnych. Wtedy przychodzą do nas urzędnicy i powiadają nam: Dopuśćcie nas do tego koła, które ma dostęp do żywności. I przychodzi podwyżką 3 i pół miliardowa i posunęli się urzędnicy bliżej do tych zasobów, ale tem samem liczba tych ludzi staje się za wielką i owe zasoby znowu się odsuną i znowu urzędnicy zostaną wyłączeni, z tego koła i znowu nie pozostanie im nic innego, jak przyjść tu i żądać pieniędzy, żeby mogli się znowu na bardzo krótki czas posunąć naprzód.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#PDiamand">A ta gra staje się coraz trudniejszą, albowiem coraz mniej jest tych towarów potrzebnych i coraz większe skutki one czynią, oddalając się od szerokich warstw ludzi.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PDiamand">Klucz ma w ręku p. Minister Aprowizacji. Byt państwa, losy nasze wojenne, losy naszego Skarbu, zdrowie ludności, życie ogromnej większości ludności jest w rękach pana Ministra Aprowizacji.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Nie dorósł do wielkości zadania!)</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#PDiamand">Już na początku wojny dawano ministrom aprowizacji prawa dyktatorskie, bo nie można odpowiedzieć obowiązkom ministra aprowizacji, jeśli ktokolwiek w jego zakresie ma coś do gadania poza nim, jeśli koleje, rolnictwo, jeśli wszelkie przeróbki nie są pod jego kontrolą i w jego ręku.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PDiamand">Uratować nasz stan urzędniczy i jego stosunek do Państwa możemy tylko przez to, że damy im in natura całą potrzebną żywność, nie część, nie, jak to Panowie nazywacie, te zawiniątka, które się dostaje pierwszego i nie wie się, co z tem począć, te deputaty, te 15 kg. żytniej mąki, której nie wolno dać, według rozporządzenia, do piekarza, a której w domu piec nie można, z którą gospodyni ma największy kłopot, nie wiedząc co z nią zrobić. Tylko przez zupełne zaopatrzenie można urzędnikom pomóc. To nie jest nic nowego, to nie mój wynalazek, to jest to, co W innych państwach rzeczywiście istnieje, że kartka żywnościowa nie jest łataniem tej żywności, uzupełnianiem jej, lecz stanowi istotę wyżywienia, ona reguluje zjadane mięsa, ona reguluje zjadanie tłuszczy, ona dzieli kaszę, ona daje ziemniaki, ona daje krupy, ona daje cukier, ona! daje mąkę, słowem to wszystko, czego ludności potrzeba. A wynik jest ten, że niema części ludności, która zaspakaja swój apetyt bez oglądania się na innych ludzi, że niema takich, którzy przez przypadkowo łatwiejszy przystęp do żywności mogą się odżywiać w całej pełni i niema wogóle tego jedzenia ponad konieczną potrzebę. Wiadomo bowiem, że żyjemy w takich warunkach, że jeśli jeden naje się do syta, to drugi, musi umrzeć na tyfus głodowy. Tu niema wyjścia, na to niema rady, Tylko w ten sposób moglibyśmy ukrócić te wieczne ruchy tak szkodliwe dla administracji państwa. Bo jak Rząd ma przeprowadzić swoje zarządzenia, jeśli jutro cały stan urzędniczy będzie czuł się pokrzywdzonym przez naszą ofiarę 3 i pół mil jar da, jeśli każdy dojdzie do przekonania, że nie może zaspokoić tem potrzeb swoich i swojej rodziny. I jak śmiecie Panowie wieszać tych ludzi za przekupstwo, jeśli z drugiej strony nie dajecie im dosyć jeść. Taka podwójna gra jest niemożliwa.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#PDiamand">Nie wiem, jak stoimy z naszem kupionemi w Ameryce zasobami, nie wiem, na jak długą one wystarczą, ale jeżeli one nami mają pomóc, to pierwsza rzecz, że p. Minister Aprowizacji musi podnieść rację chleba. Niema na świecie narodu, któryby mógł żyć jednym kilogramem chleba na tydzień. Minimum jest dwa kilogramy na tydzień. I Rząd, jeżeli chce znieść paskarstwo, jeżeli chce nauczyć moralności, jeżeli nie chce tak zrobić, ażeby porządny rolnik dostał za swoje zboże mało, a lichwiarz i łotr dużo, to musi wziąć całą aprowizację w swoje ręce. A wtedy, proszę Panów, będziemy mogli mówić o tem, że powinny raz ustać te ruchy wśród urzędników, to wieczne dążenie do polepszenia bytu.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PDiamand">Tak samą jest z płótnem, mamy swoje zakłady przemysłowe, tak samo może być z suknem, w tych ilościach koniecznie potrzebnych, a o skórę nie mamy się co troszczyć, jeżeli Rząd wykona swoje obowiązki, jeżeli skóra nie pójdzie na pasek.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#PDiamand">Nie będę mówił o tych błędach bardzo jaskrawych, w oczy wpadających, wystarczy, jeżeli powiem ogólnikowo, że od biedy moglibyśmy wyżyć w Państwie, gdybyśmy mieli porządek. Gdyby tych 3 1/2 miliarda przed 6 miesiącami użyto na zakup szmalcu, na zakup zboża zagranicą,...</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#komentarz">(Głos: W kraju były ceny niższe)</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#PDiamand">... to byśmy nie byli dziś w tem położeniu. My dzisiaj pójdziemy na targ, w chwili, gdy ten zakup jest bardzo trudny, a ceny bardzo wysokie. Ale toby mnie wcale nie zrażało.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#PDiamand">Gdybym miał wpływ na Rząd, gdybym należał do stronnictw większości, to wiecznie napierałbym na to, żeby Rząd Wziął całą aprowizację w swoje ręce. A powtarzam, nie jest aprowizacją, jeżeli Rząd dostarcza tylko części tego zapotrzebowania. To nic nie jest, to szkoda ofiar, szkoda ofiary, którą ponosi p. Minister, piastując urząd tak strasznie wyczerpujący, i szkoda' tego wszystkiego, albowiem te nasze metody mają nieład już w swojej istocie.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#PDiamand">Dlatego, proszę Panów, cierpimy, żeśmy wczas nie zrobili tego, co do nas należało. Ja jestem optymistą i mam nadzieję, że jeśliby dziś jeszcze Rząd z całą energią j z całą ofiarnością wziął się do tego zagadnienia, to jeszcze może z tych gór niebotycznych, o których mówiłem, które zasłaniają nam niebo, znajdzie się przesmyk, przez który można będzie wyjść na pole otwarte i zobaczyć jakąś lepszą przyszłość.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#PDiamand">Nie będę dziś mówił o sprawach wojskowych, bo wkrótce, zdaje się, będziemy o tem mówili w Izbie. Ale niekarność wojska co do skupu żywności, niekarność co do dysponowania pociągami, materiałem kolejowym, jest także jedną z tych trudności, które nas wprawiają w takie położenie bez wyjścia. Dotykając tego tematu, musiałem to przy sposobności powiedzieć, bo dla mnie niema w tem jakiejś oderwanej kwestii.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#PDiamand">Nie mogę zatem stanąć na stanowisku, że urzędnicy nie są patriotami, że nie mają dość względów dla społeczeństwa, że niema wśród nich dyscypliny wobec Rządu. Muszę powiedzieć, że jeżeli urzędnicy dadzą teraz pobudkę do tego, ażeby uporządkować nasze sprawy aprowizacyjne, to będą mieli z tego powodu większą zasługę wobec Państwa, niż ci, którzy lojalnemi oświadczeniami okłamują swoich przewodników, ministrów, szefów sekcji i t. d.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek p. Osiecki)</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#PDiamand">W tem przedłożeniu pominięto jednak jedną warstwę urzędniczą, której zdaje się pomijać nie należy. Mam na myśli urzędników kontraktowych. W Małopolsce — mam nadzieję, że to im nie zaszkodzi, jeżeli to podkreślę — jest urzędników kontraktowych bardzo wielu. Są to często najlepsi urzędnicy, ludzie, którzy właśnie dla swoich specjalnych zdolności zostali powołani do służby rządowej i poszli tylko dlatego, że przez pewien czas chcą zdolności swoje oddać na usługi Państwa. W podstawowym projekcie p. Ministra' był art. 3, który mówił, że „dodatek ten przysługuje pracownikom kontraktowym, którym może być podwyższone pobierane przez nich uposażenie umowne tylko w wyjątkowych wypadkach za uprzednią zgodą Ministra Skarbu drogą rewizji zawartej z nimi umowy.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#PDiamand">Zdaje mi się, że jeżeli się robi z tego wyjątkowy wypadek, to skrzywdzi się wielką ilość ludzi. P. Minister uznał ten mój argument j zgodził się na to, żeby wyrażenie „w wyjątkowych wypadkach” zmienić na wyrażenie „w wypadkach rzeczywistej potrzeby”, ale pan referent, który rzekomo się na to zgodził, poda je nam w swojej stylizacji coś zupełnie odmiennego, mianowicie powiedziano tutaj:</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PDiamand">„Dodatek ten nie przysługuje pracownikom kontraktowym”.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#PDiamand">P. Minister był chociaż łaskaw przyznać, że w wyjątkowych wypadkach ten dodatek im przysługuje, ale p. Osiecki powiada, że nie przysługuje...</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#komentarz">(Głos: To omyłka!)</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#PDiamand">... i mówi dalej: „którym może być podwyższone pobierane przez nich uposażenie umowne tylko w razie rzeczywistej potrzeby za uprzednią zgodą Ministra Skarbu drogą rewizji zawartej z nimi umowy”. Więc nie zmienił na lepsze tamtego brzmienia, żeby zamiast słów „w wyjątkowych wypadkach” postawić „w wypadkach rzeczywistej potrzeby”, tylko ustanowił zasadę, że nie należy się tym ludziom dodatek, i znowu ustanawia wyjątek, albowiem powiada, że może być pobierany przez nich tylko w razie rzeczywistej potrzeby, ale w zasadzie im się to nie należy.</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#PDiamand">Zdawałoby się, że to tylko drobna stylistyczna różnica, ale wyobraźmy sobie urzędnika szefa, który ma to rozstrzygnąć, przedstawić wniosek Rządowi. Jeżeli widzi, że jest zasada, że się nie należy ten dodatek, to nie wiem, czy uzna taki szef, że zachodzi potrzeba dawania podwyżek. Przyznają, że nie zachodzi potrzeba, jeżeli jest bardzo wysoka płaca, lub jeżeli kto ma dwie służby, rano jako urzędnik państwowy, a po obiedzie jako kontraktowy. Ale ci. wszyscy, którzy innej służby nie mają, za to, że są kontraktowymi, że mogą być w każdej chwili oddaleni, przecież nie mogą być pozbawiani tego dobrodziejstwa, co do którego jesteśmy wszyscy zdania, że nie jest wystarczające.</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#PDiamand">Podzielając stanowisko p. Ministra, proponuję następujące brzmienie art. 3:</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#PDiamand">„Pracownikom kontraktowym może być podwyższone pobierane przez nich uposażenie umowne w razie rzeczywistej potrzeby, za uprzednią zgodą Ministra Skarbu w drodze rewizji zawartej z nimi umowy”.</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#PDiamand">To usuwa tylko wyjątkowość polepszenia bytu i usuwa tę obawę urzędników naczelników biur, żeby nie postępowali wbrew jakimś intencjom Rządu, które nie są im dokładnie znane.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Wojdaliński.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Referent większości nie może przewodniczyć)</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Muszę objaśnić Panów, że p. Marszałek musiał na chwilę opuścić salę dla porozumienia się w pewnej sprawce z p. Ministrem Skarbu, a że niema innego wicemarszałka na sali, więc na krótko objąłem przewodnictwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PWojdaliński">Wysoki Sejmie! Z chwilą, kiedy zakres działalności Państwa wzrasta z dnia na dzień, niema prawie jednej dziedziny życia społecznego, w którąby Państwo w takiej czy innej formie nie wkraczało.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PWojdaliński">Zwłaszcza sprawa funkcjonariuszy państwowych nabiera wybitnego znaczenia. Trzeba uświadomić sobie dokładnie, że uchwalenie najlepszej ustawy, to dopiero jedna strona zjawiska. Nie mniej ważną od niej jest wykonanie ustawy, które leży w ręku Rządu 3 całego aparatu państwowego. Zupełnie słusznie urzędnicy piszą w swoim memoriale, że „posiadanie sprężystego i na odpowiedniej wysokość stojącego zarówno pod względem intelektualnym jak moralnym ideowym aparatu urzędniczego jest koniecznością państwową szczególnie dla państw nowopowstających”. Urzędnicy państwowi, to ci, którzy mogą gmach publiczny wznieść na najwyższy poziom ładu i sprawności, lub też strącić go w odmęty chaosu i bierności. To też do problemu urzędniczego przywiązuje się wielką wagę nie tylko u nas. Problem ten jest rozwiązywany w rozmaity sposób, zależnie od psychiki i politycznego położenia narodu. Jedne narody czynią z funkcjonariuszy państwowych ślepe narzędzie władzy wyższej, specjalną kastę, oderwaną od reszty społeczeństwa, inne patrzą na urząd publiczny, jako na pewne posłannictwo od narodu. Pierwsze narody stworzyły typ biurokratów, drugie — typ urzędnik ów obywateli. Z dumą można powiedzieć, że Polska należy do tej drugiej kategorii państw. W kraju, w którym panował duch organizowania państwa na podstawie dobrej woli i poczucia obowiązku, nie było i we może być miejsca dla biurokracji. Myśmy się nigdy nie rządzili rygorem biurokratycznym, jak Niemcy, ale przeciwnie całą siłę naszą czerpaliśmy ze społeczeństwa; nie dążyliśmy też do tworzenia płatnych sług, lecz świadomych swych praw i zasad obywatel. I oto taki naród staje wobec konieczności stworzenia olbrzymiego aparatu urzędniczego w przeciągu niesłychanie krótkiego czasu, w przeciągu miesiąca. Zaiste zadanie olbrzymie. Przypuszczam, że żadne inne społeczeństwo nie rozwiązałoby go lepiej w naszych warunkach, niż myśmy to uczynili. Trzeba pamiętać, że nasz aparat urzędniczy tworzony był z niczego, a zwłaszcza w początkach w warunkach politycznych nadzwyczaj niezdrowych. Przecież był czas, kiedy o przyjęciu na urząd państwowy rozstrzygał taki czy inny mniej lub więcej przychylny stosunek do państw centralnych. Później się to zmieniło. O piastowaniu godności w państwowych urzędach decydował nie germanofilizm, lecz czerwony „pepesofilizm”. W ten sposób w samym zarodku organizacje władz państwowych uległy demoralizacji, niepoważnemu traktowaniu swoich zadań i obowiązków. Do tych początkowych wad w miarę czasu i nagłego wprost rozrostu naszego aparatu urzędniczego przybywały coraz to nowe i nowe wady. Niech szanowni nasi pracownicy państwowi darują, jeśli, powiem tu gorzką prawdę, ale zapewniam, że płynie ona nie z niechęci do urzędników, lecz z troski o byt państwa. Zacznijmy od wad drobnych.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PWojdaliński">Powszechne są skargi, iż pracownicy państwowi nie są dostatecznie przygotowani do tych obowiązków, jakie pełnią. Jest to złe, ale zdaniem mojem, nie najgorsze. Wszyscy stanęliśmy wobec nowych zadań i wszyscy nie jesteśmy do nich przygotowani w odpowiednim stopniu.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos: Oby tylko były dobre chęci!)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PWojdaliński">Idzie tylko o to, aby właśnie okazać te dobre chęci, chęć postępu i w miarę czasu jak najlepszego wypełniania swoich obowiązków.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PWojdaliński">Ze czcią wspominamy dzisiaj działalność na polu oświatowem wizytatora szkół na kresach wschodnich, Czackiego. A przecież Czacki nie posiadał żadnego specjalnego wykształcenia pedagogicznego, co więcej, nawet nie był kształcony w szkole publicznej, a jednak odpowiedział swoim wielkim zadaniom. Czemu to zawdzięczał? Rozwiązanie tej tajemnicy znajdujemy w liście jego do Kołłątaja:</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PWojdaliński">„Wyznaczony do urządzenia szkół, poszedłem w nieznaną drogę dla mnie. Oddany dawniej niewielu rodzajom nauk, teraz mam badać wszystko. Uczyłem się przypadkowo, teraz mam stanowić o systemie nauk — jest to rzeczą trudną. Pożyczam środków od prostego rozsądku, a gdzie nie stać oświecenia świadomości własnej, tam chcę się uczyć”.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PWojdaliński">Gdyby urzędy nasze stanęły na tem stanowisku, moglibyśmy być spokojni o przyszłość, choćby nawet chwilowo nie wszystko składnie było prowadzone. Ale jesteśmy świadkami zgoła czegoś innego. Wszystkie urzędy są przepełnione po brzegi. Pracownicy państwowi nie mają wprost na czem siedzieć i gdzie siedzieć, a wydajność pracy jest wprost minimalna. Przeciętny rezultat całodziennej pracy niższych pracowników, czy też pracowniczek, to dla pilnego zdolnego urzędnika zajęcie na godzinę. Przyglądając się pracy w niektórych urzędach naszych, mimowoli stawiamy sobie pytanie, jak ci ludzie mogą, poprostu jak się nie wstydzą, nic nie robić i brać pieniądze?</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PWojdaliński">Opowiadał mi jeden z kolegów sejmowych, że mając jakiś interes do jednego z naczelników wydziału, sześć razy chodzi do tego pana do biura i nigdy nie mógł go zastać. Otrzymywał zawsze odpowiedź, że naczelnik jest na jakiejś konferencji między ministerialnej. I oto, gdy wyprowadzony z cierpliwości, pan kolega zapytał: „powiedzcie w takim razie, gdzie się ta konferencja odbywa, żebym tam mógł go złapać” i udał się pod wskazanym adresem, proszę wyobrazić sobie jego zdziwienie, gdy mu oświadczono, że pana naczelnika sekcji tam niema.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PWojdaliński">Opowiadano mi inny przykład. Wiadomą jest rzeczą, że rodziny poległych w armii amerykańskiej otrzymują piwne wynagrodzenie. Otóż jeden z kolegów posłów, pragnąc wyjaśnić tę sprawę, jaka jest wysokość wynagrodzenia i co trzeba robić, żeby je otrzymać — zwrócił się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ale nie ubrano mu nic powiedzieć, zwrócił się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i także nic dano mu wyjaśnienia, wreszcie wpadł na pomysł, żeby pójść do urzędu emerytalnego, Nalewki 4. Charakterystyczną jest rzeczą, że pan urzędnik zamiast zainteresować się tem, w jaki sposób rozwiązać to zagadnienie, począł się dopytywać, czy takich spraw jest więcej, bo możnaby wówczas stworzyć specjalny wydział.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#PWojdaliński">Weźmy jeszcze inny przykład. Na stacji w Teresinie było poprzednio 8 funkcjonariuszy, dzisiaj mamy 24. Przykładów podobnych zbyt hojnego mnożenia urzędów i urzędników mógłbym przytoczyć tysiące.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Głos: Polska dla urzędników!)</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PWojdaliński">Posłowie są zawaleni listami od wyborców, którzy skarżą się na opieszałość i na nieodpowiedni sposób załatwiania spraw przez urzędników oraz na traktowanie publiczności. Jeżeli ktoś jest lepiej ubrany, to jeszcze jako tako zostanie załatwiony, ale jeżeli kto ma nieszczęście przyjść w bluzie robotniczej, lub sukmanie włościańskiej, to wyczekuje bez końca. Panowie urzędnicy zapominają, że przyjazd z prowincji do miasta jest kwestią kilkudziesięciu, a nawet kilkuset marek dziennie. Najczęściej odpowiadają przybyłemu z prowincji interesantowi: proszę przyjść jutro, lub pojutrze. Charakterystycznem jest również, że jak gdyby planowo (o co nie posądzam, tylko takie odnosi się wrażenie), najgorzej są traktowani przedstawiciele różnych spółek, kółek i stowarzyszeń. Tych ludzi traktuje się w ten sposób, że sprawę swoją muszą załatwiać przez dwa' albo i więcej dni. My posłowie nie możemy pracować, bo wyborcy przychodzą do nas i skarżą się, że siedzą już dłuższy czas i nie mogą sprawy załatwić. I zwykle bez posła sprawy załatwić nie mogą, trzeba im przyjść z pomocą.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PWojdaliński">Tak dalej być nie może. Biurokratyzm i nie dbałość w traktowaniu klejentów trzeba usunąć i jak najszybciej wprowadzić sprężyste załatwianie osób zainteresowanych.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PWojdaliński">Wreszcie największem złem jest, że poziom moralny naszych urzędników państwowych obniżył się do tego stopnia, że Sejm jest zmuszony rozpatrywać i uchwalać ustawę o karze śmierci za łapownictwo. Wszystko to budzi w społeczeństwie naszem zupełnie zrozumiałą i uzasadnioną niechęć do pracowników państwowych i kala ich dobre imię. A przecież są jednak, i to bardzo liczni, pracownicy państwowi, którzy na pierwszy apel państwa stanęli do szeregu, jedynie z pobudek czysto patriotycznych i którzy dzisiaj obowiązki swe pełnią w sposób chwalebny. Nie można być jednostronnym i nie stwierdzi, że wśród naszych pracowników istnieje wiele elementu drogocennego dla rozwoju naszego Państwa. Niestety szeregi tego cennego elementu coraz bardziej zaczynają topnieć. Wielu pracowników najbardziej powołanych na urzędy państwowe opuszcza je, gdyż z powodu niskiego wynagrodzenia, niskiej płacy w uczciwy sposób nie może utrzymać się i wyżyć. Na to patrzeć spokojnie nie możemy. Nie możemy dopuścić, żeby cenny element z naszego świata urzędników państwowych usuwał się i szukał innego bardziej zyskownego zajęcia. Stawiając duże wymagania pracownikom państwowym, musimy jednocześnie umożliwić im znośne życie.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PWojdaliński">Dotychczasowe wynagrodzenia pracowników nie są w żadnym logicznym stosunku z drożyzną. Położenie tych ludzi istotnie jest ciężkie, a nieraz tragiczne. Jeśli więc chcemy, aby nie brali łapówek, pracowali intensywnie i trzymali wysoko sztandar godności pracownika państwowego polskiego, to musimy bez względu na wielkie ciężary wyznaczyć im takie utrzymanie, któreby im pozwoliło żyć w sposób przyzwoity. Posuwam się tak daleko, iż. zaryzykuję nawet twierdzenie, że nie mielibyśmy prawa uchwalać kary śmierci za łapownictwo, gdybyśmy zostawili dotychczasowe niskie płace. Nie moglibyśmy również wymagać od urzędników intensywnej pracy, gdybyśmy przez niskie pensje zmuszali ich niejako do ubocznych zarobków. To jest tak jasne, że samo rzuca się w oczy. To też kiedy na Komisji Skarbowo-Budżetowej i Administracyjnej podniesiono sprawę podwyższenia pensji dla urzędników państwowych nie znalazł się ani jeden poseł, któryby wystąpił zasadniczo przeciw postulatom urzędników. Różnica zdań zachodziła tylko co do skali, w jakiej należy podwyżki te uskutecznić. Zwolennicy skali proponowanej przez większość komisji wychodzili z założenia, że w obecnym przełomowym momencie Państwo Polskie nie może zadowolić w całej pełni postulatów wszystkich obywateli. Wszyscy, nie tylko urzędnicy, musimy wielu rzeczy sobie odmawiać i nie możemy jeszcze w pełni być dziś zadowoleni, gdybyśmy nawet zresztą byli zadowoleni w zupełności dziś, nie, bylibyśmy zadowoleni jutro, bo ceny skaczą z dnia na dzień, a istotne klucz do rozwiązania sytuacji leży w tym kierunku, na który słusznie p. Diamand zwrócił uwagę.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#PWojdaliński">Do uzdrowienia stosunków w urzędach państwowych i pełnego zadowolenia potrzeb urzędników będziemy mogli dojść tylko stopniowo. Trzeba wspólnych wysiłków zarówno Rządu jak i samych współpracowników, a także i naszego ustawodawstwa, które musi w sposób bardziej planowy i celowy unormować stosunki aprowizacyjne w całym kraju.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#PWojdaliński">Wiemy, że urzędnicy państwowi dobrowolnie zgodzili się powiększyć ilość godzin swej pracy. Jak gdyby w odpowiedzi na to Rząd wniósł projekt podwyżek. Trzeba odrazu to podkreślić, że p. Minister Grabski zrobił bardzo szeroki gest. Dotychczasowe pensje urzędnicze w b. Królestwie nie licząc Ministerstwa Wojny, wynosiły mniej więcej około 20% całego budżetu, wszystkich naszych wydatków. W Galicji wydatki te na urzędników przekraczały 30%. Dzisiejsza ustawa wniesiona przez p. Ministra proponuje mniej więcej podwyżkę płac o 70%, co podnosi pozycję wydatków personalnych w budżecie naszym w Królestwie mniej więcej do 40% ogólnych wydatków bez wojny, a w Galicji około 60%. I przeciętnie zaś w całym budżecie około 50%. Rzucam te cyfry w przybliżeniu dla tego, że urzędnicy państwowi w memoriale i swym twierdzili, że tu chodzi o sumy stosunkowo niewielkie, jak dosłownie mówią: „koszt utrzymania aparatu urzędniczego : stanowi w budżecie Państwa procentowo niewielki odsetek. To nie jest niewielki odsetek — aż 50% budżetu, budżetu cywilnego, że tak powiem! Aż 50% budżetu cywilnego będziemy dziś musieli wydawać na urzędników. Tak drogo żadne państwo nie administruje, jak Państwo Polskie. Projektowane przez Rząd podwyżki według opinii p. Ministra Skarbu wyniosą około 3% miliardów marek. To jest suma tak olbrzymia, iż uświadamiając sobie nawet trudne położenie urzędników. Komisja Skarbowo-Budżetowa bez obawy narażenia Państwa na jakiś poprostu przewrót finansowy, odrazu, przynajmniej w tej chwili, iść dalej nie mogła. Przyznając podwyżki według propozycji większości Komisji i tak nakładamy ma państwo olbrzymie ciężary.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#PWojdaliński">Chciałbym, żeby szanowni urzędnicy nasi uważali decyzję większości Komisji nie za swoją klęskę, lecz za maximum w tej chwili wysiłku Komisji i Sejmu, by ulżyć im w ich niedoli. Przecież podwyżki, proponowane przez większość Komisji, są chyba najwyższemi podwyżkami nie tylko w całym świecie, ale nawet w tym unikacie — w Polsce. O dalszych podwyżkach, jeśliby ogólna sytuacja krajowa nie poszła w kierunku polepszenia, będziemy mogli myśleć tylko wtedy, kiedy urzędnicy państwowi pokażą, że przez wytężoną pracę niejako zwracają państwu te olbrzymie ofiary i te podwyżki. Teraz do pewnego stopnia, bądź co bądź, mają na bardzo może niedługi przeciąg czasu byt choć nie rozkoszny, ale przecież umożliwiony. Muszą jednak koniecznie powiększyć wydajność pracy, jeśli pragną wogóle poprawy swojego bytu.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#PWojdaliński">Tylu urzędników państwowych, ilu my mamy, i to dobrze płatnych, Państwo Polskie wytrzymać absolutnie nie może. Kiedy Llojd George w Anglii wprowadzał podwyżki dla pracowników państwowych, wydał jednocześnie rozporządzenie do szefów, ażeby ilość pracowników zmniejszyć w urzędach o 1/3.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#komentarz">(Głos: U nas trzebaby o połowę!)</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#PWojdaliński">I my na tę samą drogę wstąpić musimy.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#komentarz">(Głos: Do przemysłu i handlu niech idą!)</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#PWojdaliński">Powstają coraz nowe urzędy państwowe.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#komentarz">(Głos: Całe ministerstwa powstają!)</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#PWojdaliński">Zakres działalności naszych władz rozszerza się na coraz nowe tereny.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#PWojdaliński">Zamiast przyjmować coraz to nowych urzędników, postarajmy się do tych nowych urzędów przerzucać urzędników już zaangażowanych, oczywiście jeśli są odpowiedni.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#komentarz">(Głos: Do Poznańskiego niech idą!)</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#PWojdaliński">A jeśli są nieodpowiednimi, to musimy ich, choć z bólem serca, usunąć, bo za tych nieodpowiednich cierpią odpowiedni, bo tak wielkiej liczby urzędników dobrze opłacić nie można. Idealny stan, do którego należy dążyć, to możliwie jak najmniej płatnych urzędników na możliwie jak najlepszych i intratnych posadach. Wtedy i poziom moralny, o którym wspomniałem, niewątpliwie odrazu się zmieni i podniesie.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#PWojdaliński">Piękne pole otwiera się tu przed samymi pracownikami państwowymi, bez których współudziału ani Rząd ani Sejm nie potrafią oczyścić atmosfery w naszych urzędach.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#PWojdaliński">Niepoślednią rolę w tym całym procesie odnowienia, odświeżenia urzędów państwowych powinny odegrać stowarzyszenie urzędnicze, które, zdaniem mojem, winny dbać nie tylko o poprawę bytu ekonomicznego urzędników, lecz również o podniesienie ich poziomu intelektualnego i obywatelsko-moralnego. Ma się rozumieć, że stowarzyszenia te nie powinny wychodzić z właściwych im ram, nie powinny ulegać wpływom politycznym, ale zgodnie ze swoim statutem i z wymaganiami społeczeństwa podjąć intensywną pracę kulturalną wśród swoich członków.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#PWojdaliński">Skoro jednak mowa o pracy kulturalnej w stowarzyszeniach urzędniczych, to nie mogę pominąć konieczności, by wogóle urzędnicy w znacznie wyższym stopniu udzielali się społeczeństwu, niż dotychczas. Kadry naszej inteligencji są bardzo nikłe. Są całe połacie kraju, w których jedynymi przedstawicielami kultury polskiej są pracownicy państwowi. Oni też powinni nie patrzeć obojętnie na leżącą odłogiem naszą niwę narodową, ale uprawiać ją i użyźniać, nie angażując się w walki i spory partyjne, lecz stojąc na gruncie ogólnopaństwowym i na gruncie kulturalno-obywatelskim. Trzeba, laby urzędnicy nasi zbliżyli się więcej do społeczeństwa, więcej się mu udzielali, mniej się od niego oddzielał', bo wtedy jedynie będzie można tę niechęć, jaka obecnie względem nich panuje, usunąć i zatrzeć i dojść do wzajemnego większego zrozumienia się i większego szacunku.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#PWojdaliński">W myśl powyższego oświadczam, że stronnictwo Narodowego Zjednoczenia Ludowego będzie głosować za ustawą większości Komisji.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#PWojdaliński">Prócz tego proponujemy od siebie następującą rezolucję: „Wzywa się Rząd, aby w ciągu dwóch miesięcy przedstawił Sejmowi projekt reorganizacji urzędów państwowych celem zmniejszenia liczby urzędów do norm koniecznych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Fichna.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PFichna">Wysoki Sejmie! Sprawa sama jest zupełnie jasna. Sądzę, że z ław poselskich nie podniesie się ani jeden głos przeciw samej zasadzie, t. j. przeciw uchwaleniu podwyżki dla urzędników państwowych. Jednak to sprawy nie przesądza, bo i dalej będziemy obracać w tem błędnem kole, w jakim jesteśmy dziś i w jakim byliśmy dotychczas. Ceny na artykuły pierwszej potrzeby wzrastają poprostu w zawrotnym pędzie. Zanim przyszła na stół sprawa podwyżek płac dla urzędników, już wszystkie ceny na artykuły wzrosły. Gdy uchwalimy owe podwyżki, ceny na artykuły pierwszej potrzeby oczywiście znowu wzrosną, tak, że kwestii samej to nie załatwia. Słusznie tu wszyscy panowie posłowie zwracali uwagę, że punkt ciężkości nie leży w sprawie podwyższenia płac, lecz w sprawie aprowizacyjnej i wszystkie memoriały urzędników, prócz tego wszyscy urzędnicy, z którymi rozmawialiśmy tyle razy o tej sprawie, zwracali uwagę na to, że nie podwyżki, lecz aprowizacja, jest tu sprawą zasadniczą. Mówili: dajcie nam w dostatecznej ilości: chleba, butów, węgla, soli, ubrania, a wtedy nie będziemy się domagali żadnego podwyższenia płac. Wszystkie rezolucje zrzeszeń urzędniczych zwracały na to największą uwagę i sądzę, że na to zwróci też uwagę Sejm i Rząd.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PFichna">Jeśli chodzi o nasze stanowisko, to jesteśmy za' punktem 1, 2, 7 i 9 memoriału złożonego przez wszystkie zrzeszenia urzędnicze w sprawie poprawy bytu urzędników państwowych. Takie stanowisko zajęliśmy w Komisji, takie zajmiemy i tu na plenum.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PFichna">Chcę jednak zwrócić uwagę na jedną kategorię urzędników, podług mego zdania stanowczo pokrzywdzoną, mianowicie na pracowników sądowych. Na wszystkich zjazdach pracownicy sądowi, którzy należą do kategorii najstarszych urzędników państwowych zwracali uwagę Ministerstwa Sprawiedliwości i Rządu na to, że w porównaniu z innymi urzędnikami są pokrzywdzeni. To stanowisko jest zupełnie słuszne. Dlatego, ażeby zwrócić uwagę i Rządu i Sejmu na kategorię tych urzędników, pozwolę sobie. złożyć specjalną rezolucję i proszę Wysoki Sejm o jej uchwalenie. Rezolucja ta brzmi:</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PFichna">„Wzywa się Rząd do przedłożenia Sejmowi w jak najszybszym czasie projektu zrównania stanowiska urzędników sądowych ze stanowiskiem urzędników innych ministerstw, to znaczy projektu przesunięcia pracowników sądowych do wyższych kategorii płac”.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Łabęda.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PŁabęda">Wysoki Sejmie! Sprawa i urzędników i wogóle pracowników państwowych jest już dosyć wyświetlona i dłużej głosu zabierać nie będę, chcę tylko do art. 1 wnieść poprawkę, ponieważ zbyt i często widzimy, że nie wszędzie ustawy są pojmowane dosyć jasno. Tutaj np. wskutek użycia słowa: „funkcjonariusze” mogliby niektórzy panowie, którzy będą tę ustawę wykonywali, uważać pewną kategorię pracowników za wykluczoną. Wnoszę więc, by po słowach: „kolei państwowych” dodać: „wszystkim robotnikom, pozostającym na służbie państwowej”. Jeśli to brzmienie będzie wstawione do art. 1, to każdy funkcjonariusz państwowy, niezależnie od tego, jaką służbę pełni, będzie miał jasno powiedziane, do jakiej kategorii może się zaliczyć. Proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rudziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PRudziński">Wysoki Sejmie! Uważam za zbyteczne podkreślać konieczność uregulowania sprawy poprawy bytu pracowników państwowych, jest ona bowiem dla wszystkich sama przez się zrozumiała. Chciałbym do wielu zupełnie słusznych uwag, które w tej sprawie i w związku z nią zostały wypowiedziane, dorzucić jeszcze parę szczegółów.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PRudziński">Przy rozwiązywaniu tego żywotnego zagadnienia musimy wziąć pod uwagę czynnik nastroju najszerszych mas obywateli Rzeczypospolitej w stosunku do pracowników państwowych. Gdy sobie uprzytomnię, z jaką sympatią chłop-rolnik zwraca się do urzędników, to pomimo najlepszej woli nie mogę na odwrót odnaleźć nuty przyjaznej; w ustosunkowaniu się urzędników do chłopów. Wszyscy wiemy bardzo dobrze, w jaki sposób szerokie masy ludowe były traktowane przez biurokrację zaborczą i okupacyjną. Człowiek, który się zgłaszał w jakiejkolwiek sprawie do tych urzędów, był poniewierany, był pogardliwie traktowany, musiał wyczekiwać godzinami w przedsionkach i na schodach, a gdy wreszcie cośkolwiek zdołał załatwić, to tylko dzięki łapówce. Wszyscy to doskonale wiemy. Rzeczą zupełnie zrozumiałą jest, że te masy spodziewały się, iż z chwilą ukonstytuowana się władz i urzędów polskich stosunki te ulegną radykalnej zmianie. Wiemy wszyscy dobrze, że pod tym względem nadzieje tych ludzi jak najgruntowniej zostały zawiedzione. Wszystkie wady obcych biurokracji, spotęgowane małą wprawą, małem zszablonizowaniem pracy, wszystkie te wady ujawniają się w sposób jaskrawy. I dzisiaj tak samo jak dawniej chłop traktowany jest przez urzędy inaczej, niż ktoś przyzwoicie ubrany, inną się go miarą mierzy, niż t. zw. ludzi uprzywilejowanych. To jest bezwzględna prawda, co tu mówię, to nie jest żadną fantazją, ani frazesem demagogicznym i ludzie to doskonale czują, doskonale zdają sobie z tego sprawę i dlatego, gdybyśmy bezpośrednio tych szerokich mas zapytali się, czy one uznają konieczność poprawy bytu urzędników państwowych, odpowiedzią byłoby niewątpliwie: nie! Odpowiedź ta oczywiście nie byłaby słuszną, ale byłaby następstwem tego rozgoryczenia, które czują szerokie masy ludu. Wiemy bardzo dobrze wszyscy, że to przetrzymywane całemi miesiącami podań w urzędach nie może wpłynąć dodatnio na sympatię obywateli Rzeczypospolitej do urzędników, od których załatwianie tych spraw zależy. Wiemy bardzo dobrze, że pogardliwe traktowanie chłopów w urzędach, załatwiane innych przed nim, dlatego, że ci inni są przyzwoitej ubrani, albo że nie mówią akcentem chłopskim, sympatii ludu do urzędów wzbudzić nie może; nie może wzbudzić sympatii to, że korupcja, jak istniała za czasów okupacyjnych, tak istnieje i dziś. Żadnych istotnych, żadnych wyraźnych różnic szerokie masy ludowe zaobserwować dotychczas nie miały sposobności. Oczywiście są wyjątki, bo niczego niema bez wyjątków. Ale niestety to są tylko wyjątki. I my to musimy sobie jasno, otwarcie, szczerze powiedzieć, jeśli mamy naprawdę ten zawikłany proces rozstrzygnąć.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PRudziński">Z drugiej strony wszyscy oczywiście zgodzić się musimy na to, że człowiek, którego skazano na powolne konanie, nie może dać z siebie intensywności pracy, i że bardzo często wodzony jest na pokuszenie. I dlatego nieodparcie narzuca się konieczność znalezienia jakiejś pośredniej drogi celem rozstrzygnięcia, uregulowania tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PRudziński">Przychodzimy zatem do momentu podniesienia płac. Stajemy wobec postulatów urzędników, którzy żądają, ażeby podwyżki te wynosiły 100% plus odpowiednie dodatki na poszczególnych członków rodziny, z drugiej strony mamy wynik przemyślenia tej sprawy przez Komisję Skarbowo Budżetową, który jest dość poważniejszy od postulatów stawianych przez urzędników.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PRudziński">Proszę Panów, nie będę wnikał w to, czy słuszne są postulaty postawione przez urzędników, czy ostatecznością konieczną i jedyną możnością było takie a nie inne rozstrzygnięcie tej sprawy przez Komisję Skarbowo-Budżetową, tylko chcę poruszyć samą istotę doganiania drożyzny przez podwyższanie płac. My wiemy, że gdyby urzędnicy opracowywali swoje postulaty dzisiaj, toby musieli żądać podwyżki nie 100%, ale w myśl swoich bardzo dobrze opracowywanych i uzasadnianych wywodów o potrzebnych ilościach kalorii, zawartych w żywności, musieliby żądać co najmniej 200% podwyżki. I byłaby ona słuszną i miarodajną może na dzisiaj, jutro zaś prawdopodobnie trzebaby. już było te rzeczy ustosunkować znowu inaczej. Zmiany zachodzą nie tylko z dnia na dzień, lecz z godziny na godzinę. Autentyczny fakt: Rano o godzinie 9-ej funt słoniny kosztował 18 marek, o godzinie 2-ej po południu 20 marek, a o godzinie 6-ej wieczorem już 22 marki. I tak jest ciągle, to znaczy, że my będziemy doganiali podwyżkami te zmiany w cenach, które ulegają zmianie z godziny na godzinę, i będziemy je doganiali nieudolnie, bo nigdy ich nie dościgniemy. To zjawisko tłómaczy się, mojem zdaniem, tą okolicznością, że każda podwyżka, która jak w tym wypadku idzie w mil jardy, może być dziś pokryta nie przez to, żeby zasoby państwa, zasoby skarbu istotne się powiększyły, lecz przez to, że się dodrukuje bezwartościowe w gruncie rzeczy znaki pieniężne, że odrazu na rynek pieniężne wpływem olbrzymia ilość znaków, chociaż produktów w tym samym stosunku wcale do obrotu nie przybędzie, bo wyniki pracy ludzkiej nie dadzą w tem tempie odpowiednika wartości realnej. I dlatego ceny muszą pójść W górę, bo im więcej jest pieniędzy w obiegu przy tej samej ilości produktów, w tem większej liczbie jednostek pieniężnych musi się ten produkt wyrazić. My obserwujemy od początku istnienia niepodległej Rzplitej, że u nas dość intensywne pracuje się nad fabrykacją marek, ale natomiast intensywność starań około organizacji pracy, około urządzana życia jest bardzo nikła. Ogromne przestrzenie ziemi leżą odłogiem, a chleba Polsce brak. Co zaś zrobiono w tym kierunku, żeby zorganizować pracę na tych przestrzeń ach ziemi? Czy wykonano ustawę o dzierżawieniu nieużytków i w jaki sposób? To jest tylko jedna dziedzina naszego życia gospodarczego, a przecież wszyscy Panowie zdają sobie sprawę z tego, że podobne przykłady zaniedbania pracy, zaniechania organizacji pracy w celu spotęgowania wytwórczości ludzkiej znajdziemy na każdym kroku. Mieliśmy Rząd mniej lub więcej rządzący, albo mniej lub więcej rządzony, ale do tej pory naprawdę nic mieliśmy rządu twórczego, któryby organizował pracę, któryby potęgował wytwarzanie wartości ludzkiej przez pracę. Natomiast kwitnie u nas fabrykacja marek i to zjawisko zwyżki cen jest właśnie następstwem tej fabrykacji.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PRudziński">Jeśli weźmiemy pod uwagę wieśniaka, szerokie masy ludu, i jeszcze raz pomyślimy nad tem, czy jest on psychicznie przygotowany do zrozumienia doli i położenia urzędnika, to na to pytanie musimy sobie znowu odpowiedzieć, że nie, bo na każdym kroku spotyka się on ze zjawiskiem, które go odstręcza, które go wrogo do pracy w urzędach usposabia. Wszak z jednej strony obserwujemy takie zjawiska, że produkt pracy rolnika idzie na pasek w ten czy inny sposób, dzięki tym czy innym czynnikom, z drugiej zaś strony jakże często obserwujemy te fakty, że to, co Rząd ma do przydziału na powiaty do dania ludności wiejskiej, wskutek korupcji w niektórych urzędach bardzo często idzie również na pasek i do rolnika dochodzi bynajmniej nie w cenie, w jakiej go dojść powinno, przy uczciwej gospodarce w urzędach, lecz po cenie paskarskiej. To wszystko ludność widzi i zdaje sobie z tego sprawę.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PRudziński">Urzędnicy, pracownicy państwowi, muszą sobie zdobyć sympatię ludu, muszą zrozumieć, że butność, arbitralność w stosunku do obywateli już dziś być nie powinna. Widzimy dalej, np. że niektórzy urzędnicy państwowi wprost despotycznie traktują ciała samorządowe, czy to rady gminne, czy to sejmiki powiatowe. Bardzo często starosta, niby kacyk, ignoruje zupełnie takie instytucje jak rada gminna lub sejmik powiatowy i posuwa się nawet do tego, że aresztuje przedstawicieli tych ciał samorządowych, jeśli mają śmiałość nie podporządkować się jego absolutnej władzy.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PRudziński">Ten brak zrozumienia ducha czasu, zrozumienia, że idea demokratyzacji jest żywa i istotną, i uprawianie dalej metod kacykowatości, metod absolutyzmu, bynajmniej nie przyczynia się do tego, ażeby najszersze masy ludności współczuły z dolą pracownika państwowego. Tutaj jest ogromne pole do pracy dla samych urzędników państwowych. Przedewszystkiem oni sami muszą się wziąć do wyplenienia zła pomiędzy nimi oni sami muszą stworzyć i organizację, która nie tylko będzie myślała i dbała o polepszenie ich sytuacji materialnej, lecz i o podnoszenie urzędników; kolegów do takiego poziomu etyki społecznej, na jakimi oni dziś stanąć powinna.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#PRudziński">Z drugiej strony musimy też baczyć na to, jaki jest stosunek Rządu, stosunek zwierzchników do poszczególnych urzędników. Wiemy bardzo dobrze, że w urzędach naszych praca nie jest dostatecznie zorganizowana. Nie jest to winą samych tylko urzędników, owszem bardzo często spotykamy u nich najlepszą wolę w tym kierunku, a zarazem widzimy, że nie mogą oni przeprowadzić niczego konkretnego i realnego. Ten chaos idzie z góry, jest wywoływany przetarta i walki o kompetencję i t. p. rzeczy. Otóż musimy się domagać od Rządu, ażeby jak najrychlej staraj się o należyte zorganizowanie pracy w biurach i urzędach. Dalej musimy się domagać od Rządu, ażeby zrezygnował ze swojej iście chińskiej biurokratyczności i Wprowadził jak najbardziej uproszczone metody pracy biurowej, ażeby w tym celu skorzystał z doświadczeń zdobytych przez inne państwa i narody, i krzewił je u nas. Taka reorganizacja w urzędach pozwoli nam zatrudnić, mojem zdaniem, co najmniej o 50% mniej pracowników państwowych niż dziś i nie będziemy odczuwać braku pracowników państwowych na kresach wschodnich.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PRudziński">To są, proszę Panów, główne momenty, które chciałem dodać do wszystkiego, co tutaj zostało powiedziane. Na jedną rzecz muszę jeszcze zwrócić uwagę. Rząd demoralizuje swoich pracowników, bo jeżeli urzędnik ma nędzną głodową płacę i nawet tej płacy nie płaci mu się punktualnie, lecz każę mu się czekać kilka tygodni, wprowadza to rozprzężenie moralne w stosunkach urzędnika do zwierzchnika. Ciekawe i może najjaskrawsze zjawisko tego rodzaju widzimy w dziedzinie szkolnictwa, gdzie nauczycielstwo czeka tygodniami na należne mu pensje. Gdy sobie uprzytomnimy, że ceny wszystkiego, co nauczyciel musi kupić, rosną z dnia na dzień i potrafią o 100% podskoczyć w przeciągu tygodnia, a nauczyciel czeka na swoją pensję trzy tygodnie, jak to się często zdarza, to zobaczymy, jak wielką krzywdę wyrządza się mu tym systemem płacenia. Jest to częste zjawisko, praktykowane nie tylko wśród nauczycieli, jest ono powszechne, ale tutaj najwydatniej się ujawniło. Dziś, proszę Panów, otrzymałem depeszę tej treści:</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#PRudziński">„Nauczycielstwo szkół powszechnych okręgu częstochowskiego nie otrzymało dotychczas 13 i 14 pensji oraz podwyżek wojennego dodatku ekonomicznego, należnych mu od 1-go listopada, Z powodu wielkiej drożyzny trudno żyć. Prosimy wpłynąć, aby odpowiednie fundusze jak najprędzej zostały wysłane do Częstochowy. Żarząc Ogniska Częstochowskiego Związku Nauczycieli Szkół Powszechnych”.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#PRudziński">To nie jest odosobnione zjawisko. Powszechnie wiemy o tem, że nauczyciele nic otrzymują na czas swoich płac, które in się słusznie należą. Potęguje to oczywiście rozmaite anomalie w dziedzinie szkolnictwa; jak np. że w samej tylko Kongresówce jest dziś tysiąc kilkaset szkół nieczynnych z powodu braku nauczycieli. Ja zapytuję, w czyim interesie leży takie traktowanie oświaty? Komu to jest potrzebne! Bo ma się niekiedy wrażenie, że jest to jakaś celowa gra.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#PRudziński">Otóż te wszystkie anomalie muszą być usunięte. Więc po pierwsze potrzebny jest wysiłek moralny samych pracowników państwowych; powtóre zrozumienie u społeczeństwa, że nie ma się prawa stawiać wygórowanych wymagań ludziom, którzy głodują; po trzecie potrzeba by Rząd przeprowadził odpowiednią reorganizację urzędów i wobec swoich pracowników wypełnił te obowiązki, które wziął na siebie. Może Rząd wytłómaczy się, dlaczego urzędnik na swój głodowy deputat musi czekać dwa miesiące, zanim go dostanie?</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Głos: Niema go)</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#PRudziński">Następnie przechodząc do tego, co nam tutaj przedstawiła Komisja Skarbowo Budżetowa i biorąc pod rozwagę całokształt stosunków naszych, naszego skarbu, naszego życia społecznego i państwowego, sądzę, że nie możemy pójść wyżej, niż poszła Komisja Skarbowo-Budżetowa, Jednakże wniósłbym pod tym względem poprawkę co do urzędników pracujących w miastach o ludności powyżej 100.000 mieszkańców. Niewątpliwie w tych wielkich miastach warunki drożyźniane są gorsze, niż na prowincji, i dlatego proponuję, ażeby dla urzędników pracujących w wielkich miastach o ludności powyżej 100.000 mieszkańców normy, przedstawione przez Komisję Skarbowo-Budżetową, podnieść o 10%, t. j, aby zamiast 65 i 60 było 75 i 70, a na końcu zamiast 100 było 110%, Sądzę, że to będzie zupełnie sprawiedliwe i będzie odpowiadało mniej więcej stosunkowo różnicy pomiędzy wzrostem drożyzny w małych miastach, tem bardziej, że w ten sposób ogarniemy znaczną część pracowników państwowych, którzy w ogromnej ilości skupiają się właśnie w tych wielkich miastach.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#PRudziński">Następnie przedkładam tutaj Wysokiej Izbie do przyjęcia następujące rezolucje: „Sejm wzywa Rząd do jak najrychlejszego uregulowania zasadniczych płac urzędników państwowych”. Wiemy, że dla niektórych dykasterii urzędniczych do tej pory nie rozstrzygnie to, jaka mianowicie płaca zasadnicza im si należy. Otóż to jest, mojem zdaniem, zwykłe zaniedbanie Rządu, które powinno by natychmiast usunięte.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#PRudziński">Druga rezolucja brzmi.:</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#PRudziński">„Sejm wzywa Rząd do przeprowadzenia jak najdalej idących uproszczeń biuro włości W urzędach państwowych i do ograniczenia w związku z tem liczby urzędników”.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#PRudziński">Tę rezolucję umotywowałem w swojem przemówieniu, mam wrażenie, dostatecznie.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#PRudziński">Następnie rezolucja trzecia::</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#PRudziński">„Wobec opóźnienia wypłacania poborów zwłaszcza pracownikom Ministerstwa W R. i O. P. Sejm wzywa Rząd do regularnego wypłacania urzędnikom należnych im pensji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Wysoka Izbo! Przedłożony przez Rząd projekt podwyżek dla urzędników i funkcjonariuszy państwowych Rząd rozumiał nie inaczej jak pewien rodzaj prowizorium, t. j. doda tek do pensji na najbliższe miesiące, mianowicie: styczeń, luty i, marzec. Jednocześnie z tym projektem na Radzie Ministrów uchwalone było, żeby w ciągu miesiąca lutego opracowana była szczegółowa unifikacja i regulacja płac i poborów urzędniczych, Z projektem tym, ujmującym cało kształt sprawy, Rząd będzie mógł już w ciągu marca stanąć przed Wysoką Izbą. Poglądy wypowiedziane przy rozprawie nad podwyżkami prowizorycznemi, będzie my mogli zużyć jako cenny materiał orientacyjny wówczas, kiedy sprawa będzie załatwiana w całokształcie.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Podkreślam tu z naciskiem, że traktując obecne podwyżki, jako prowizorium, nie mogliśmy wnikać w szczegóły, uważaliśmy bowiem, że daleko ważniejsze jest załatwię tę sprawę prędko, aniżeli rozpatrując szczegółowo, odkładać.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PrezydentMinistrówSkulski">W stosunku do rezolucji, zgłoszonych przez Komisję Skarbowo-Budżetową, Rżąc proponuje odesłać do Komisji Aprowizacyjnej rezolucję 1 i 2, w których mowa c deputatach żywnościowych dla urzędników i o deputatach wojskowych, aby dać możność p. Ministrowi Aprowizacji przedstawienia w tej sprawie szczegółowego materiału. Rząd będzie się starał dać możliwie jak największe deputaty dla urzędników, tem niemniej przeciwny jest uchwalaniu takich deputatów, których Ministerstwo Aprowizacji nie byłoby w stanie dostarczyć.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Również w pewnym związku z deputatami urzędniczemi są deputaty wojskowe i tu należy odpowiedni materiał przedstawić Komisji Aprowizacyjnej, gdyż zmniejszenie deputatów wojskowych nie da się w tym stosunku przeprowadzić, jak to jest proponowane, ze względu na pewną równowagę, która, trzeba zachować między deputatami żołnierskiemi i oficerskiem.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Wobec tego, że ta sprawa wymaga dłuższego wyjaśnienia proponuję, ażeby p. Minister Aprowizacji mógł zająć odpowiednie stanowisko w Komisji Aprowizacyjnej. Minister Aprowizacji nic był obecny na Komisji Skarbowo-Budżetowej, ponieważ Rząd nie spodziewał się, że Komisja Skarbowo-Budżetowa będzie swemi rezolucjami przesądzała sprawy, wchodzące w atrybucje innych komisji.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Co do rezolucji czwartej Rząd nie ma żadnych zastrzeżeń. Rezolucję 5 proponowałbym odesłać do Komisji Oświatowej, żeby p. Minister Oświaty miał również możność się wypowiedzieć. Sprawa poruszona w tej rezolucji nie jest tak prosta. Szkół państwowych mamy nie tak wiele, żeby zadośćuczynić intencjom tej rezolucji. Jest sprawą nieprzesądzoną pytanie, czy należy urzędnikom dawać na poszczególne wydatki oddzielne kwoty, czy też Urzędnicy powinni otrzymywać całkowity ryczałt i z tego ryczałtu pokrywać wszystkie swoje wydatki.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Mam nadzieję, że w komisji ta sprawa będzie mogła być szczegółowo omówiona i z większym pożytkiem załatwiona niż w rezolucji, przygotowanej bez należytej rozprawy.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Co do rezolucji 6-ej, w której mowa o tem, żeby Rząd przyspieszył organizację kas chorych ze względu na konieczność zabezpieczenia pracownikom państwowym i ich rodzinom bezpłatnej pomocy lekarskiej, uważamy, że organizacja kas chorych będzie się mogła rozpocząć dopiero po przyjęciu ustawy. Ustawa jest złożona do Wysokiego Sejmu i rozpatrywana w komisji. Wyłania się zasadnicze pytanie, czy kasy chorych urzędnicze, mają być włączone do kas chorych ogólnych? Przypuszczam, że nad tem pytaniem szczegółowa dyskusja będzie rozwinięta. Poza tem kasa chorych nie jest równoznacznem pojęciem z bezpłatną pomocą lekarską.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Z tych względów prosilibyśmy, żeby Wysoki Sejm raczył rezolucję 1 i 2 odesłać do Komisji Aprowizacyjnej, 5 do Komisji Oświatowej i 6 do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Pozatem zgłoszone są poprawka p. Diamanda do art. 3. Za poprawką p. Diamanda Rząd się oświadcza, zresztą podobne stanowisko zajął w Komisji Skarbowo-Budżetowej. Natomiast uważam za niemożliwą do przyjęcia poprawkę p. Łabędy.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PrezydentMinistrówSkulski">P. Łabęda mówi w swej poprawce o robotnikach pracujących wogóle w zakładach państwowych. Ta sprawa reguluje się zupełnie poza sprawą urzędniczą. Ustawa ma na myśli podwyżkę procentową płac jedynie stałych urzędników i funkcjonariuszy państwowych. Oczywiście robotników, pozostających na etatowej służbie państwowej, uważamy jako funkcjonariuszów państwowych. Z tego względu wypowiedzieliśmy się przeciw tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PrezydentMinistrówSkulski">Rząd wypowiada się za przyjęciem rezolucji p. Fichny, Rataja i Wojdalińskiego. Nie motywuję tego szczegółowo, żeby Szanownym Panom czasu nie zabierać. Podkreślić tylko muszę, że przeważnie sprawy, poruszone w tych rezolucjach, a dotyczące uporządkowania administracji i zmierzające do redukcji ilości urzędników, są już przez Rząd prowadzone, a przynajmniej przygotowywane. Z tego względu rezolucje te idą zupełnie w parze z poczynaniami Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Nie masz chyba nikogo w tej Wysokiej Izbie, któryby nie był szczerze życzliwy potrzebę tak ważnej, tak piekącej, jak poprawa bytu nieszczęśliwych i biednych funkcjonariuszy państwowych. Jest to potrzeba ogólnie uznana, nawet przez prawicę. Że bieda świata urzędniczego jest wielka, że się zdarzają rodziny urzędnicze tak ubogie, iż wprost przymierają z głodu, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Sam to na własne oczy niejednokrotnie widziałem, bo mieszkając u urzędnika 8-ej kategorii, stwierdziłem z boleścią, że w największe mrozy nie opala nawet swojego mieszkania, ponieważ nie stać go na opał. Jakkolwiek stwierdzić musimy i każdy to przyznać powinien, że większą jeszcze od biedy urzędników jest bieda chłopa bezrolnego i małorolnego,...</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PksOkoń">... który jest komornikiem, wyrobnikiem, lub chałupnikiem, bez kawałka gruntu, bez jednego zagona i przymiera bez jakiejkolwiek pomocy z głodu, nie mogąc nawet marzyć o jakichś tam dodatkach drożyźnianych, to nawet wiedząc o tej biedzie ludu i o tem, że ten ciężar, ten nadzwyczajny dodatek drożyźniany przyznany urzędnikom spadnie całem brzemieniem swojem na ramiona przeważnie chłopskie, przecież przyznajemy go chętnie i będziemy za nim głosować, wychodząc z założenia, że jeśli jest ktoś w społeczeństwie istotnie potrzebujący, biedny i pokrzywdzony, to mu z pomocą i ratunkiem w potrzebie chętnie spieszyć należy. I my jako pogłowie chłopscy radykalni, jako reprezentanci przeważnie rzesz ludowych biednych, urzędnikom w Ich nędzy rzeczywistej, wywołanej szaloną drożyzną, z pomocą chętnie spieszymy.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Śmiechy na prawicy)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PksOkoń">Panowie! Clemenceau był tak samo radykałem, a jednak nie widzieliście w tem nic śmiesznego.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PksOkoń">Lud uchwali wam dodatki; panowie urzędnicy, choć pod brzemieniem wojny sam już upada, ale lud uchwalając to dziś żąda i głośno woła i domaga się, ażeby tę wojnę już raz zakończyć,...</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#komentarz">(Na lewicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PksOkoń">... bo gdy jej rychło nie zakończymy, to nie pomogą ani te prowizor ja, o których dziś Wspominał p. Prezydent Ministrów, ani te uchwalane dziś dodatki, ani najlepszy system aprowizacyjny p. Śliwińskiego. Jedynie natychmiastowe zakończenie tej morderczej bezlitosnej wojny będzie naprawdę skutecznem lekarstwem na wszystkie choroby obecnego czasu i środkiem do uniknięcia tej katastrofy, która nad nami wisi, która Ojczyźnie naszej zagraża, a której Panowie nie chcecie, czy nie umiecie widzieć.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PksOkoń">Ta zbliżająca się wiosna będzie dla nas najcięższa i najniebezpieczniejsza i nie wiem, czy przy dalszem trwaniu takich stosunków przetrzymamy ją w spokoju, czy nie będzie wielkich wstrząśnień wewnątrz kraju. Dałby Bóg, aby ich nie było! Wszelkie prowizor ja' będą tylko łataniem sprawy, a radykalnem, rzeczywistem i faktycznem załatwieniem sprawy będzie tylko szybkie zakończenie wojny.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PksOkoń">My jako posłowie chłopscy, zgadzając się z jednej strony na te dodatki dla urzędników, chcemy jednak z drugiej strony według zasady starych Rzymian: „Do ut des”, „Daję ja, ale abyś i ty dał”, w imieniu tego ludu wieśniaczego, który się często skarży na złe i opryskliwe postępowanie urzędników polskich, domagać się od nich, aby odnosili się zawsze do włościan i wogóle do wszystkich stron, w biurach i pracach swoich, jeżeli już nie z miłością i nadzwyczajną życzliwością, to przynajmniej po ludzku i po obywatelsku. A tak niestety nie jest!</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PksOkoń">I dlatego lud nasz wiejski przez nas, swych posłów, jako pierwsze swe naczelne życzenie, domaga się od naszych urzędników traktowania go w urzędach i w urzędowych czynnościach po obywatelsku, po ludzku jako człowieka, grzecznie, bez hardości i opryskliwości, oraz uprzejmie. I z radością przyznaję, te wielu urzędników naszych jest zacnych, uczciwych, pełnych poświęcenia i uprzejmości dla stron, a dla takich urzędników mam zawsze wyrazy wszelkiego uznania. Z tego miejsca pragnę oddać cześć tym zacnym urzędnikom Polakom, którzy są prawdziwymi urzędnikami, którzy mają dusze ludzkie i polskie, którzy widzą Polaka i w tym chłopie biednym i w tym robotniku w podartej zawalanej od pracy, bluzie roboczej, którzy nikim nie gardzą, którzy widzą Polaka nawet w ubogim żebraku. Ale niestety dużo jest wśród świata urzędniczego takich, którzy zanadto głowę do góry zadzierają, którym zdaje się, że są półbogami, że są nowymi carami, czy kacykami. Takie postępowanie urzędników zarozumiałych i złych musimy napiętnować surowo. Gdyby urzędnik pamiętał, że właściwymi dobrodziejami jego są chłopi, robotnicy i rzemieślnicy, że z ich prac, trudu i potu żyje, z ich podatków się utrzymuje, nie odnosiłby się do nich nigdy lekceważąco, pogardliwie lub zarozumiale. A tymczasem takie przykłady smutne na tle naszej rodzącej się państwowości zdarzają się bardzo często.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PksOkoń">Są urzędnicy despoci, są urzędnicy zarozumialcy, są urzędnicy, którzy miana urzędnika nie są warci, są panowie starostowie tak w górę się wynoszący i pyszni, że powiadają dumnie: „Co mnie tam Sejm i posłowie obchodzą. Sejm uchwalił reformę rolną, jakieś głupstwo, jakieś szaleństwo, jakiś bolszewizm, mnie to wcale nie obchodzi”. Więc nic dziwnego, że nie wykonywują uchwał Sejmu, a gdy my posłowie zgłaszamy interpelacje przeciw nadużyciom i niesprawiedliwościom złych urzędników, nadużywających władzy swojej i dręczących biedny lud wiejski, to każda z nich idzie tak ciekawemi drogami i alembikami, że to wygląda wprost na kpiny z Sejmu. Oto Ministerstwo wysyła je na miejsce do starostwa lub do odnośnego zainterpelowanego urzędu. Jeżeli Panowie Posłowie jakąś skargę przeciwko staroście powiatowemu kacykowi wnosicie, to wiecie, kto wam na interpelację odpowiada? Oto sam starosta, sam zaskarżony,...</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie)</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#PksOkoń">... lecz jakżeż on może sam przeciwko sobie źle zeznawać! I stąd powstaje komedia, czy błędne koło. Dlatego teraz rozumiem, że kiedy zgłosiliśmy, interpelację, ażeby marnotrawione, leżące odłogiem dobra księcia Lubomirskiego w Rozwadowie poddać pod sekwestr państwowy i rozparcelować ludziom biednym okolicznym, to starosta, względnie przez jego usta Ministerstwo Rolnictwa odpowiedziało, że są to czarne ugory, a ugory są wielce użyteczne dla ulepszania gleby,...</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#PksOkoń">... przeto należy dalej w spokoju te ugory pozostawić! A więc idąc za tą wskazówką gospodarczą, udzieloną przez urzędników na wniesioną interpelację, niech nikt nie uprawia swej ziemi, niech rolę swoją zamieni w ugory, bo czarny ugór ich zdaniem jest wielce korzystny dla ulepszania gleby. To ładnie byśmy wyglądali i ładnie wyżywi Polskę.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#PksOkoń">Z tego nieobywatelskiego traktowania ludu stwarzają się dwa odrębne światy.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#PksOkoń">Chłop polski żąda od Rządu, ażeby nie tylko traktowano go po obywatelsku i po ludzku, ale również jako drugi swój postulat stawia żądanie, ażeby go traktowali wszyscy urzędnicy sprawiedliwie, a nie stronniczo. Bardzo często zdarza się, że urzędnicy kierują się w publicznej swej działalności przekonaniami politycznemi partii, do których należą, że są agitatorami pewnych programów politycznych, że zapominają, iż urzędnik winien być bezstronnym zawsze i w urzędowaniu swem wyższym ponad wszystkie part je, i okazują względem pewnych osób czy grup, osobiście sobie niemiłych, wyraźną niechęć, maltretując ich, a nawet żywią otwartą nienawiść do ludu.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#PksOkoń">Opowiadano mi ze strony miarodajnej, iż jeden z wyższych urzędników Ministerstwa Rolnictwa wprost nienawidzi chłopów i sprawę ludową, o chłopach wyraża się pogardliwie, a o ludowcach, nawet gdyby byli — rzecz wprost śmieszna — z umiarkowanej i spokojnej partii Witosa, mówi jako o bolszewikach! Jakżeż taki urzędnik może być sprawiedliwym? Jeżeli w stolicy Państwa zdarzają się takie kwiatki to cóż dopiero dziać się może na prowincji, w powiatach i miasteczkach, gdzie urzędnik zarozumialec jest półbogiem i gdy jest nieuczciwy, zły i tyrański, może hulać bezkarnie nad biednym nieuświadomionym ludem wiejskim. To też były wypadki, że starosta czując niechęć do posła: i ludzi, którzy na niego głosowali, mówił do chłopów z iron ją i nienawiścią: „Idźcie do waszego posła, a nie do mnie, bo posłowie są winni, że jest zła aprowizacja”. A zarządca podatkowy przy wypłacie zasiłków do ludu wołał: „Niech wam wasi posłowie wypłacą pieniądze, bo kasa nie ma”, Kiedy, oburzony takiem niesłychanie prowokacyjnem postępowaniem urzędników, zgłosiłem interpelację przeciw oburzającemu postępowaniu tych nieuczciwych panów, odpowiedziano mi za pośrednictwem Ministerstwa: Skarbu, że to nieprawda, jakoby urzędnicy podatkowi w Tarnobrzegu to mówili i kwita. Tymczasem setki świadków naocznych może stwierdzić, że ten urzędnik podatkowy mówił kilkakrotnie do ludu: „Nie mam pieniędzy, w kasie, idźcie do posłów, niech oni wam dadzą”.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#komentarz">(Głosy: To niesłychane)</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#PksOkoń">Niedawno temu przyjechał do mnie chłop z Łowickiego i powiada z bólem do mnie: Proszę księdza, co się to nie dzieje dziś w naszej Polsce! Jaka jest okropna niesprawiedliwość urzędników względem ludu. Kiedyśmy się przed kilku dniami zeszli w naszej wsi, ażeby się naradzić nad utworzeniem odpowiedniego komitetu szkolnego, powiedział jeden z gospodarzy do swoich kolegów: „Wiecie co, trzebaby tem stary komitet szkolny usunąć, bo jest niedobry i niepożyteczny, a trzeba wybrać nowy”. I cóż w tem powiedzeniu owego gospodarza było zdrożnego? Nic. A gdy doniesiono o tem staroście, że ten gospodarz ośmielił się swobodniej myśleć i myśli swe wypowiedzieć szczerze, zaraz na drugi dzień przysłał policję do owego człowieka, a policja badała skrupulatnie gospodarza i pytała skwapliwie, co on też powiedział, a może coś, broń Boże, przeciwko panu star roście, a może przeciwko Państwu polskiemu?</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie)</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#PksOkoń">Wysoka Izbo! Czyż to nie jest wyraźne sekowanie, maltretowanie i tyranizowanie spokojnych obywateli Państwa? Czyż to nie jest dręczenie naszego ludu?</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#komentarz">(Głosy: Prawda)</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#PksOkoń">A kiedy niedawno w pow. olkuskim przyszedł pewien chłop do urzędu i zapomniał przez pośpiech pewnego dokumentu, to urzędnik tak powiedział do niego: „Gospodarzu, papieru toście zapomnieli, ale chłopa wybrać na posła toście nie zapomnieli”.</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#komentarz">(Głos na lewicy: I takiego urzędnika jeszcze dotąd nie wyrzucono?)</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#PksOkoń">Proszę Panów. To są konkretne wypadki, to święta prawda, znam nawet nazwiska, a takich wypadków smutnych znalazłoby się w Państwie naszem niemało, nie tylko w administracji i skarbów ości, ale i na polu sądownictwa naszego. O tem kiedyindziej powiem. Jeżeli urzędnicy Względem ludu w ten sposób, wprost jaskrawy i krzyczący, postępują, to cóż dziwnego, że nasz chłop biedny, tak długo przez urzędników prześladowany i niesprawiedliwością karmiony, ma lęk przed nimi i nie może do takich urzędników żywić najmniejszego zaufania?</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#PksOkoń">Poseł Rataj powiedział dzisiaj w swej mowie, że między światem urzędniczym a światem chłopskim jest rozdźwięk, a może nawet i przepaść, ale ja powiem więcej, że to dwa światy zupełnie odrębne: świat półbogów i świat maluczkich, świat panujących i świat podwładnych. Jak dawniej za czasów zaborczych chłop bał się pójść do starosty, bo starosta był jakby w obłokach, tak i dzisiaj się boi, gdyż przyjdzie do starosty i czeka trzy, cztery, a nawet i pięć godzin, i tych pod drzwiami w pokorze, a lada pisarz go wypchnie słowy: Idźcie! Nie zawracajcie głowy! Ale jeśli przyjdzie do urzędu hrabia, właściciel ziemski, czy ksiądz proboszcz, to wtedy dla nich są drzwi otwarte i czas się znajdzie zawsze. Otóż istnieją w rzeczywistości dwa światy odrębne!</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#komentarz">(Na lewicy: Brawo).</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#PksOkoń">Trzecią rzeczą, której żąda nasz lud, jest, aby nasi urzędnicy unikach tego suchego, zatwardziałego biurokratyzmu, aby przyjmowali strony i szybko załatwiali sprawy. Narzekaliśmy na obce państwa, pod których jarzmem cierpieliśmy tyle lat. Mówi się często: Jakiż to okropny był biurokratyzm w Rosji, Austrii i Pruskich, ale powiedzmy szczerze, czyśmy nie stworzyli własnego, polskiego, swojskiego biurokratyzmu?! Idźcie tylko do naszych ministerstw i innych urzędów, a przedewszystkiem do Ministerstwa Aprowizacji, a przekonacie się, jaki okropny biurokratyzm zakorzenił tę tam!</u>
<u xml:id="u-27.33" who="#PksOkoń">Żałuję, że niema! na ławie ministerialnej p. Ministra' Aprowizacji Śliwińskiego, bo chciałbym, aby to usłyszał!</u>
<u xml:id="u-27.34" who="#PksOkoń">Widziałem, jak gospodarz, który przyjechał do Ministerstwa Aprowizacji z Sandomierskiego, cały tydzień siedział na korytarzu w ministerstwie i zmarznięty czekał godziny całe na otrzymanie pozwolenia na zakupienie odzieży i skór dla ludności i nie chciano go wpuścić do naczelnika wydziału. Wreszcie dano mu numerek i odsyłano z pierwszego piętra na drugie, a z drugiego na trzecie, z trzeciego na parter, i tak na tem odsyłaniu z biura do biura, z numerkami, zeszedł tydzień cały, chłop buty zdarł i jeszcze mu złodziej pieniądze skradł! I nie załatwiono chłopu sprawy, dla dobra gminy, stracił biedny człowiek tydzień czasu i ogromne koszta na obecną drożyznę. Dopiero po tygodniu obrabowany ze wszystkiego przychodzi do mnie i mów: „Księże Pośle! Ładne to nasze Ministerstwo Aprowizacji, już jestem teraz goły jak święty turecki!”</u>
<u xml:id="u-27.35" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
<u xml:id="u-27.36" who="#PksOkoń">Pewien gospodarz z Małopolski przyjechał do Ministerstwa Aprowizacji, poszedł do p. Dziewanowskiego, który jest naczelnikiem wydziału skór i odzieży i wprost żebrał o przydział; naczelnik zaś zamiast się zlitować nad tym człowiekiem, ze dwie godziny z nim gadał, a po dwóch godzinach powiada z uśmieszkiem: „Idźcie do powiatu, tam macie wszystko, tam organizujemy komitety aprowizacyjne”. Panowie Posłowi z Kongresówki i z Małopolski mogą powiedzieć, czy posiadamy dobrze funkcjonujące komitety aprowizacyjne po powiatach' i czy w nich wogóle co otrzymać można? czy kooperatywy są należycie zaopatrzone? Przyjechał parę dni temu do gospodarz z pow. błońskiego, Jen Firchał, i mówi mi, że ich kooperatywa jest zupełnie ogołocona ze wszystkiego. Poszedł do Ministerstwa Aprowizacji, to go odesłali do „Puzappu”, a tem znów na ul. Żórawia i tak odsyłają biednego człowieka po Warszawie od Annasza do Kajfasza. Biedny, przyjezdny człowiek ślęczy tu w Warszawie dniami całemi i poniewiera się, traci pieniądze przy szalonej drożyźnie, obdarty, bo nie ma się w co ubrać i niczego się tu nie doprosi, bo go zbędą karteczką — numerkiem i tak go nadsyłają od urzędu do urzędu, tak go namęczą i nazwodzą, że zupełnie zgłupieje i drugi raz do Warszawy jechać nie chce. Dlatego trzeba ten przeklęty, ciasny i wstrętny biurokratyzm od nas co prędzej usuwać, ten zaśniedziały system urzędniczy, ten średniowieczny feudalizm, gdzie urzędnik był bogiem ziemskim. Urzędnik powinien być obywatelem ludzkim, wyrozumiałym, powinien być starszym bratem ludu! Właśnie dlatego, że jest inteligentny, że skończył szkoły, że ma wiedzę, powinien do tego prostaczka odnosić się jako do nieuświadomionego brata młodszego, któremu Pan Bóg nie dał tego szczęścia, żeby ze skarbnicy wiedzy zaczerpnąć zbawczego światła oświaty.</u>
<u xml:id="u-27.37" who="#PksOkoń">A teraz jedna rzecz, prośba do Rządu mała, ale ważna.</u>
<u xml:id="u-27.38" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Byle rozsądna)</u>
<u xml:id="u-27.39" who="#PksOkoń">Trzeba prosić, względnie żądać od Rządu, ażeby na najwyższe stanowiska państwowe wprowadzał synów ludu, synów chłopów, robotników i mieszczan, a nie samych uherbowanych wielmożów, jak się to niestety u nas dzieje na szeroką skalę. Usuńmy rąbek zasłony i odsłońmy nasze stosunki w urzędach dyplomatycznych. Nasze ambasady zagraniczne to są najważniejsze posterunki dyplomatyczne, tam trzeba najtęższych głów politycznych i dyplomatycznych, trzeba nadzwyczajnej przebiegłości, zręczności, miłości ojczyzny, intuicji i inicjatywy, czyli nadzwyczajnych zdolności. A kogo tam dano? Oto samych hrabiów i wielmożów. Zamojskich, Lubomirskich, Sapiehów. Tego Sapiehę, który robił zamach na Piłsudskiego, posłano aż do Londynu, na najważniejszy posterunek, ponieważ jest bratem biskupa! Nie powinno sic patrzeć, czyim jest bratem, z jakim on herbem, lecz czy ma co w głowę, czy jest politykiem zdolnym, czy wybitnym dyplomatą. I dlatego nasza polityka zagraniczna tak bardzo kuleje, a stosunki i skutki są tak opłakane.</u>
<u xml:id="u-27.40" who="#komentarz">(Głos: Na ambasadora do Konstantynopola posłać ks. Okonia)</u>
<u xml:id="u-27.41" who="#PksOkoń">To Pana tam posłać, chętnie Panu odstąpię! Dość wspomnieć los naszych braci w Ameryce, to zupełne opuszczenie ich przez nasz Rząd na emigracji. Jakież kwalifikacje mają ci hrabiowie i książęta na ambasadorów? chyba niewielkie! Ludziom nie mającym ani wybitnych zdolności, ani umiejętności dyplomatycznej, ani odpowiednich warunków powierza się losy narodu, jak w byłych monarchiach zaborczych!</u>
<u xml:id="u-27.42" who="#PksOkoń">Proszę Panów! syn chłopski, który skończył...</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#Marszałek">Przypominam Księdzu Posłowi, że jest mowa o dodatkach drożyźnianych dla urzędników państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PksOkoń">Przecież ja właśnie mów ę o najwyższych urzędnikach państwowych, więc wcale nie odbiegam od rzeczy i od tematu.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PksOkoń">Jest wielu synów ludu, którzy ukończył uniwersytety, mają za sobą studia, doktoraty, głęboką wiedzę, uzdolnienie i wszelkie po temu warunki, ażeby zająć takie stanowisko, ale jako synowie chłopscy nie mogą zostać nawet podrzędnymi komisarzami, albo małymi urzędnikami na zapadłej prowincji. Kilku z nas posłów popierało pewnego uczciwego człowieka, syna biednego kolejarza, który ukończył prawo w Krakowie, miał wszelkie wymagane warunki, ażeby zostać urzędnikiem administracyjnym przy starostwie, ale dlatego, że jest synem biednego kolejarza, konduktora, dlatego, że nie miał protekcji' wyższej, przez sześć miesięcy czeka już bez chleba, kołacze i posady dotąd nie otrzymał. Tworzy się dziś województwa w Kielcach czy Lublinie. Proszę Panów, w Lublanie kogo się na wojewodę, tak wielce odpowiedzialnego urzędnika, mianuje? Oto zarządcę dóbr p. hr. Zamojskiego. I tak wszędzie Zamojscy, Tarnowscy, Lubomirscy i Sapiehowie dalej nami rządzą i wodzą rej w tak zwanej „Republice ludowej”!</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(Na lewicy: Brawo)</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PksOkoń">I jak w byłej Galicji było nieszczęściem, że najwyższe posady były synekurami dla tych, którzy majątki swe przetracił? czy przemarnowali, tak samo w Polsce się to powtarza. Stracił ktoś wieś, pójdzie na marne majątek jego ziemski, to dalejże do Warszawy, a w Warszawie do Ministerstwa Aprowizacji. lub na najwyższe urzędy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, wewnętrznych, lub rolnictwa!!</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PksOkoń">I dlatego nasze urzędy tak pięknie wyglądają! Mają bardzo wielu ludzi nieodpowiednich, niekompetentnych, bez pojęcia o rzeczy.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#PksOkoń">Chcąc sprawę skończyć, chciałbym prosić tylko...</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Jeszcze, jeszcze — prosimy)</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#PksOkoń">Pańskie żarty i dowcipy nikogo nie rozczulą. Pan możesz się mądrzyć, ale najwyżej w swojem miasteczku, skąd Pan pochodzisz.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(Głos: Nie miasteczko, tylko miasto)</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#PksOkoń">Pańskie miasto bardzo nieszczęśliwe. Drugi raz to miasto Pana z pewnością posłem nie wybierze.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Wesołość. Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#PksOkoń">Chciałbym do świata urzędniczego skierować maleńką prośbę. Urzędnicy nasi powinni sobie uświadomić, że oni podobnie, jak posłowie nie są czemś wyższem ponad społeczeństwo, czemś nadludzkie, lecz że oni powinni być ściśle związani i zespoleni z tem społeczeństwem, wśród którego pracują; że oni powinni być nic zamkniętą w sobie jakąś kastą uprzywilejowaną, a emanacją społeczeństwa szlachetniejszą, lepszą, światlejszą, I dlatego urzędnik powinien: pamiętać podobnie jak poseł, że jest sługą ludu, że ma ludowi i Ojczyźnie szczerze bez pychy i nadęcia służyć!</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#PksOkoń">Jeszcze raz podkreślam, że dużo urzędników jest dobrych, sumiennych, uprzejmych, ludzkich, a dla uczciwych, uczynnych, uprzejmych i dobrych będziemy mieć zawsze słowa uznania' i pochwały, ale dla sztywnych dumnych, nieprzystępnych i nieuczynnych biurokratów, dla tych z duszą po dziś dzień austriacką, z duszą rosyjską, dla tych z duszą pruską, dla tych wszystkich złych, mam słowa potępienia przestrogę, żeby na przyszłość zmienili swój sposób postępowania. Gdyby chłop widział, że starosta, urzędnik, komisarz jest dla niego bratem, jest dla' niego ludzkim i życzliwym, to urzędnik nie głodowałby tak samo, jak dobry przez lud lubiany nauczyciel we wsi, który jeżeli jest uprzejmym i oddanym dla chłopa, to ma wszystko i opływa we wszystko, bo chłop mu sam przyśle, da mu za darmo, nawet pieniędzy od niego nie weźmie, bo za serce nasz lud wiejski odpłaca się sercem.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#komentarz">(Brawo!)</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#PksOkoń">Ale jeżeli traktuje się chłopa jak zwierzę, na wzór kacyka, po carsku, po austriacku sztywnie z góry, to nie można się dziwić, że chłop nie ma najmniejszego zaufania do takich panów urzędników.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#PksOkoń">Miłość Ojczyzny prawdziwa i miłość ludu polskiego powinny przyświecać naszym urzędnikom zawsze i wszędzie!</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#PksOkoń">Gdyby nasi urzędnicy pamiętali, że mają służyć idę państwowej i narodowej i że muszą być sługami ludu zacnego, tylko jeszcze nieuświadomionego, bo mu szkół umyślnie nie dano, bo go celowo panowie nasi obszarnicy i zaborcy w ciemnocie tyle wieków trzymali — to stosunki odrazu zmieniłyby się na lepsze i wtedyby urzędnicy byli uwielbiani przez naród, na rękach noszeni przez lud wieśniaczy i przez lud robotniczy, bo chłop, robotnik i rzemieślnik widziałby, w urzędnikach brata, przyjaciela, ojca i opiekuna, a nie gnębiciela, nieprzystępnego tyrana!!!</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#PksOkoń">A jeżeli kiedy urzędnik będzie miał ochotę traktować źle i nie po obywatelsku chłopa' naszego czy robotnika w biurze s wojem podczas urzędowania, gdy mu przyjdzie taka pokusa nieszczęsna, żeby w tym chłopie widzieć tylko „chama” pogardzanego, jak to niektórzy urzędnicy do dziś dnia jeszcze czynią, to niech sobie przypomni wtenczas to stare, ale prawdziwe przysłowie bardzo mądre, bo wszystkie chłopskie stare przysłowia są mądre — które powiada: „Nie nos dla tabakiery, ale tabakiera dla nosa”!</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#komentarz">(Brawa, oklaski)</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#PksOkoń">Pozwolę sobie postawić następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#PksOkoń">1. Sejm wzywa Rząd, żeby urzędnikom bogatym; tj. posiadającym majątek ziemski, lub kamienicę, nie przyznawać nadzwyczajnych dodatków drożyźnianych, gdyż tacy są i tak dostatecznie uposażeni, natomiast tę kwotę, nieprzyznaną posiadaczom kamienic, czy majątków 'ziemskich, przydzielić urzędnikom istotne biednym najniższych kategorii.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#PksOkoń">2. Sejm wzywa Rząd, żeby wydał rozporządzenie, iżby urzędnicy w całej Rzeczypospolitej Polskiej traktowali po urzędach chłopów, robotników i rzemieślników po obywatelsku, po ludzku i sprawiedliwie, w przeciwnym bowiem razie, zwłaszcza przez kilkakrotne okazywanie publiczne swej nienawiści do ludu, nie będą mogli piastować urzędów państwowych.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#PksOkoń">3. Sejm wzywa Rząd, żeby wydał polecenie, iżby spożywanie śniadań po biurach i podczas urzędowania ograniczono do niezbędnego minimum, by nie cierpiał na tem tok urzędowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#POsiecki">Wysoki Sejmie! Dyskusja, tutaj rozwinięta, nie wystąpiła przeciwko wnioskom połączonych Komisji: Skarbowo Budżetowej i Administracyjnej, lecz w zasadzie zaaprobowała te dodatki drożyźniane, zaprojektowane przez Rząd i nieco zmienione przez te komisje. Zgłoszono kilka poprawek, co do których pozwolę sobie się wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#POsiecki">Pierwsza poprawka, p. Łabędy, zmierza do tego, aby do urzędników, objętych i ustawą, włączyć i robotników. Ponieważ i robotnicy pracują na zupełnie innych warunkach, bo nie pobierają płac miesięcznych, zdaje mi się, że ustawy tej do nich zastosować nie można i oświadczam się przeciw tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#POsiecki">Druga rezolucja pp. Diamanda i Ziemięckiego do art. 1 zmierza do tego, aby dla wszystkich kategorii wszystkie dodatki zrównać do 100%, a następnie przyznać dodatki poza 100% według stanu rodzinnego. Rezolucja ta zmienia zasadnicza wysokość tych dodatków, przyjętych przez Komisję, i dlatego przeciw tej rezolucji się oświadczam.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#POsiecki">Również oświadczam się przeciw poprawce p. Ziemięckiego do art. 2, gdzie proponuje zamiast słów: „wysokości procentu”, wstawia słowa: „specjalnego dodatku”. „Specjalny dodatek” jest to pojęcie ogólniejsze, które obejmuje wszystkie kategorie, tymczasem artykuł ten mówi tylko o dzieciach nieletnich w tej liczbie, jaka jest przewidziana w art. 1.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#POsiecki">Wreszcie stając na tem samem stanowisku, jakie zajęła Komisja Skarbowo Budżetowa i Administracyjna, muszę się oświadczyć przeciwko poprawce p. Rudzińskiego, żądającej podniesienia o 10% dodatków dla urzędników, którzy pracują w miastach Paczących powyżej 100.000 mieszkańców. Te dodatki mają charakter tylko tymczasowy i prawdopodobnie w niedługim czasie Rząd wystąpi z projektem zasadniczej regulacji płacy i wtedy będzie można przeprowadzać pewne rozróżnienia. W tej chwili rozróżnienia takie, jakie proponuje p. Rudziński, mogłyby wprowadzić tylko zamieszanie — zresztą w niektórych miastach prowincjonalnych, liczących niżej 100.000 mieszkańców, jest taka sama drożyzna jak w Warszawie. Dlatego przeciw tej poprawce się oświadczam.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#POsiecki">Co do poprawki p. Diamanda, muszę stwierdzić, że nie ja, lecz p. Diamand się omylił, Mianowicie ustawa była wydrukowana w dwóch egzemplarzach i w jednym omyłka zaszła w druku, bo opuszczono wyraz „nie”, tak że art. 3 według tego egzemplarza brzmiał, że dodatek przysługuje pracownikom kontraktowym. Tymczasem w projekcie urzędowym w drugim egzemplarzu było właściwie powiedziane, że nie przysługuje. Gdyby to było tak rozumiane, jak p. Diamand przedstawił, to naturalnie byłby zbyteczny dalszy ciąg tego artykułu, bo wystarczyłoby powiedzieć, że dodatek przysługuje pracownikom kontraktowym i nic więcej. Zmiana, którą p. Diamand w porozumieniu p. Rządem zaproponował, w gruncie rzeczy utrwala taki sens art. 3, jaki tutaj wyłuszczyłem. Mianowicie: „Dodatek ten nie przysługuje pracownikom kontraktowym, którym może być podwyższone pobierane przez nich uposażenie umowne tylko w razie rzeczywistej potrzeby za uprzednią zgodą Ministra Skarbu w drodze rewizji zawartej z nimi umowy”.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#POsiecki">To znaczy, że dodatek przysługuje tylko w wyjątkowych wypadkach i to nie taki, jaki jest przewidziany w poprzednich artykułach, lecz zależny od uznania Ministra Skarbu. P. Diamand proponuje inną redakcję tego artykułu. Treść jej jest ta sama, tylko wyrazy inne, mianowicie:</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#POsiecki">„Pracownikom kontraktowym może być podwyższone pobierane przez nich uposażenie umowne w razie rzeczywistej potrzeby za uprzednią zgodą Ministra Skarbu w drodze rewizji zawartej z nimi umowy”.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#POsiecki">Ponieważ ta redakcja jest prostsza, ja się na rezolucję p. Diamanda zgadzam.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#POsiecki">Na rezolucję p. Wejdą lińskie go, która mówi o tem, żeby Rząd w przeciągu dwóch miesięcy przedstawi Sejmowi projekt reorganizacji urzędów państwowych celem zmniejszenia liczby urzędników do norm koniecznych, na tę rezolucję się zgadzam.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#POsiecki">Również zgadzam się na rezolucję p. Fichny, która mówi o tem, żeby Rząd przedstawił projekt zrównania w krótkim czasie stanowisk urzędników sądowych ze stanowiskiem urzędników innych ministerstw, t. zn. projekt przesunięcia pracowników sądowych do wyższych kategorii płac.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#POsiecki">Na rezolucję posła Rataja, która jest podobna do rezolucji p. Wojdalińskiego, zgadzam się.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#POsiecki">Jest wreszcie rezolucja p. Ziemięckiego, która rezolucję 8 poprawia w tym sensie, żeby komisja, która ma być specjalnie ustanowiona przy Radzie Ministrów, obowiązkowo poddawała płace rewizji co trzy miesiące. Muszę się oświadczyć przeciw tej rezolucji, ponieważ trudno określić z góry czas, w jakim te płacz powinny być rewidowane. Trzy miesiące w dzisiejszych czasach może być za długi okres czasu, bo być może, że co 2 miesiące trzeba będzie tę sprawę rozpatrywać. Uważam, że oznaczenie okresów, w których komisja będzie sprawę płac regulowała, należy zostawić samej komisji.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#POsiecki">Co do poprawek, zgłoszonych przez p. Prezydenta Ministrów, to zmierzają one do tego, żeby niektóre rezolucje odesłać do komisji, mianowane pierwszą i drugą o deputatach!, rezolucję piątą o zwolnieniu dzieci pracowników państwowych w szkołach państwowych i szóstą, domagającą się, aby przyśpieszyć organizację kas chorych ze względu na konieczność zapewnienia urzędnikom, państwowym i ich rodzinom bezpłatnej pomocy lekarskiej. Zgadzam się na to, żeby te rezolucje odesłać jeszcze raz do Komisji Aprowizacyjnej, Oświatowej i do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#POsiecki">Rezolucja złożona przez p. Rudzińskiego, która mówi: „Sejm wzywa Rząd do jak najrychlejszego uregulowania zasadniczych płac urzędników państwowych”, jest prawie jednobrzmiąca z rezolucją p. Rataja. Zgadzam się więc na nią. Zgadzam się także na drugą rezolucję p. Rudzińskiego, wzywającą Rząd do uproszczenia biurowości i ograniczenia liczby urzędników. Trzecia rezolucja tego posła wzywa Rząd do regularnego wypłacana urzędnikowi należnych im poborów, ponieważ te wypłaty się opóźniają. Jeżeli tak jest, to samo przez się rozumie się, że Rząd obowiązany jest regularnie wypłat dokonywać, dlatego na tę rezolucję się zgadzam.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#POsiecki">Wreszcie są rezolucje posła ks. Okonia. Pierwsza wzywa Rząd, żeby urzędnikom bogatym nie przyznawał nadzwyczajnych dodatków drożyźnianych, a kwotę nieprzyznaną przydzielił urzędnikom istotne biednym. Oświadczam się przeciw tej rezolucji, bo sądzę, że trudno jest ustąpić w dzisiejszych czasach, kto jest bogaty, a kto biedny. Druga jego rezolucja wzywa Rząd do wydania rozporządzenia, żeby urzędnicy traktowali po urzędach chłopów, robotników i rzemieślników po obywatelsku, po ludzku i sprawiedliwie. Uważam, że to się samo przez się rozumie, że to każdy Rząd obowiązuje, więc nie trzeba w tym przedmiocie składać specjalnych rezolucji. Trzecia' rezolucja tego posła domaga się polecenia, żeby spożywanie śniadań po biurach podczas urzędowania ograniczono do niezbędnego minimum. To są rzeczy, które wkraczają w dziedzinę organizacji i które należy zostawić samemu rządowi, dlatego na tę rezolucję p. ks. Okonia nie zgadzam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 1 wyczerpana. Do art. 2 nikt głosu nie zażądał, do 3, 4, 5 tak samo. Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 jest poprawka komisji, żeby w trzecim wierszu art. 1 po słowie „powszechnych” wstawić „i zawodowych”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta. Następnie druga poprawka, także dotycząca art. 1-go, zgłoszona przez pp. Diamanda i Ziemięckiego, żeby w wierszu szóstym po słowach: „począwszy od 1 stycznia 1920 r. aż do czasu uregulowania poborów służbowych”, wstawić słowa: „w wysokości 100% obecnego wynagrodzenia wraz z dodatkami, dla wszystkich kategorii, nadto specjalnego dodatku w stosunku do pensji pobieranych przez samotnych: na żonę 350 mk., na żonę i dziecko 700 mk., na żonę i dwoje dzieci 900 mk., na żonę i troje lub więcej dzieci — 1.000 mk. miesięcznie”.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#Marszałek">Proszę tych Postów, którzy są za tą poprawką, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona. Dalej następuje poprawka p. Rudzińskiego, żeby za tematem dotyczącym podwyżek wstawić następujący dodatek: Dla urzędników, pracujących w wielkich miastach o ludności powyżej 100.000 normy te wynosić będą odpowiednio:</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#Marszałek">— 75%, 85%, 95%, 105%, 110%.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#Marszałek">— 70, 80, 90, 100, 110.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#Marszałek">Proszę tych Postów, którzy są za tą poprawką, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona. W ten sposób przypuszczam, że art. 1 jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad art. 2. P. Ziemięcki proponuje, aby zamiast słów „wysokości procentu” wstawić słowa „specjalnego dodatku”.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PZiemięcki">Wobec tego, że moja poprawka do art. 1 upadła, proszę o cofnięcie tej poprawki, gdyż miałaby ona znaczenie tylko w razie przyjęcia poprawki do art. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Innych poprawek nie zgłoszono, wobec tego art. 2 jest przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 3 ustawy. P. Diamand wnosi, żeby zamiast dotychczasowego brzmienia, artykuł ten brzmiał, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#Marszałek">„Pracownicom kontraktowym może być podwyższone pobierane przez nich uposażenie umowne w razie rzeczywistej potrzeby za uprzednią zgodą Ministra Skarbu w drodze rewizji zawartej z nimi umowy”.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#Marszałek">Sprawozdawca Komisji oświadczył się także za tą poprawką. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Diamanda, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#Marszałek">W tem brzmieniu art. 3 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#Marszałek">Do art. 4 i 5 nie zgłoszono poprawek, uważam je za przyjęte. Napis z poprawką mianowicie aby po słowie „powszechnych” wstawić „i zawodowych”, także przyjęty. Zatem w drugiem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#Marszałek">Co do rezolucji, uchwalonych w Komisji, Rząd wniósł przez usta Prezesa Rady Ministrów, żeby rezolucje nr. 1 i 2 przesłać do Komisji Aprowizacyjnej, nr. 5 do Komisji Oświatowej, a nr. 6 do Komisji Zdrowia, p. Rudziński stawia wniosek, aby odesłać do Komisji Ochrony Pracy. Mnie się zdaje, że te dwa stanowiska będzie można pogodzić w ten sposób, żeby nad rezolucją nr. 6 rozprawiały obie połączone komisje, Przypuszczam, że nikt przeciw temu nic nie ma, żeby te cztery punkty odesłać do komisji.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Prosimy o głosowanie)</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem odesłania tych rezolucji do komisji, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#Marszałek">A zatem sprawy te odeślę do komisji.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#Marszałek">Punkt 3 i 4 nie wzbudził sprzeciwu. Punkt 7 tak samo. Uważam punkty te za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#Marszałek">Zamiast nr. 8 p. Ziemięcki proponuje:</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#Marszałek">„ustanowił przy Radzie Ministrów Komisję Płac Urzędniczych z udziałem przedstawicieli związków i zrzeszeń pracowników państwowych, któraby co trzy miesiące badała wzrost, względnie spadek kosztów utrzymania i odpowiednio do wyniku badań dostosowywała płace pracowników państwowych”.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#Marszałek">Proszę tych Postów, którzy są za poprawką p. Ziemięckiego, ażeby powstali, z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona. A zatem uważam, że rezolucję nr. 8 przyjęto w pierwotnem brzmieniu. Oprócz tego p. Ziemięcki wniósł rezolucję Pod nr. 9, żeby Rząd powołał przedstawicieli związków i zrzeszeń pracowników państwowych do udziału w opracowaniu pragmatyki służbowej, oraz przyśpieszył jej wykończenie.</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.21" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-34.22" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.23" who="#Marszałek">Następna rezolucja p. Wojdalińskiego:</u>
<u xml:id="u-34.24" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-34.25" who="#Marszałek">„Wzywa się Rząd, aby w ciągu 2 miesięcy przedstawił Sejmowi projekt reorganizacji urzędów państwowych celem zmniejszenia liczby urzędników do norm koniecznych”.</u>
<u xml:id="u-34.26" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.27" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-34.28" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.29" who="#Marszałek">Następna rezolucja p. Rataja:</u>
<u xml:id="u-34.30" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-34.31" who="#Marszałek">„Wzywa się Rząd:</u>
<u xml:id="u-34.32" who="#Marszałek">1) aby w najkrótszym czasie przedłożył Sejmowi projekt:</u>
<u xml:id="u-34.33" who="#Marszałek">a) ustawy regulującej płace urzędników państwowych wszystkich kategorii jednolicie na całym obszarze Rzplitej,</u>
<u xml:id="u-34.34" who="#Marszałek">b) pragmatyki służbowej,</u>
<u xml:id="u-34.35" who="#Marszałek">c) ustawy emerytalnej;</u>
<u xml:id="u-34.36" who="#Marszałek">2) aby przeprowadził rewizję etatów urzędniczych i zredukował ilość pracowników państwowych, starając się o podnieść nie wydatności ich pracy przez dobór sił kwalifikowanych”.</u>
<u xml:id="u-34.37" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją p. Rataja, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.38" who="#komentarz">(Większość).</u>
<u xml:id="u-34.39" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.40" who="#Marszałek">Następna rezolucja p. Fichny:</u>
<u xml:id="u-34.41" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-34.42" who="#Marszałek">„Wzywa się Rząd do przedłożenia Sejmowi w jak najszybszym czasie projektu zrównania stanowiska urzędników sądowych ze stanowiskiem urzędników innych ministerstw, t. zn. projektu przesunięcia pracowników sądowych do wyższych kategorii płac”.</u>
<u xml:id="u-34.43" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za rezolucją p. Fichny, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.44" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-34.45" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.46" who="#Marszałek">P. Rudziński stawił 3 rezolucje. Ponieważ 1 i 2 rezolucja stały się bezprzedmiotowe wobec załatwienia poprzednich rezolucji, zatem p. Rudziński wycofuje je. Przechodzimy do trzeciej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-34.47" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-34.48" who="#Marszałek">„Wobec opóźnianego wypłacania poborów, zwłaszcza pracownikom Ministerstwa Oświecenia Publicznego, Sejm wzywa Rząd do regularnego wypłacania urzędnikom należnych im poborów”.</u>
<u xml:id="u-34.49" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.50" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-34.51" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.52" who="#Marszałek">Przechodzimy do rezolucji p. ks. Okonia. Proszę Pana Sekretarza o ich odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#SekretarzpJanDębski">„Sejm wzywa Rząd, żeby urzędnikom bogatym, tj. posiadającym majątek ziemski lub kamienicę, nie przyznawać nadzwyczajnych dodatków drożyźnianych, gdyż tacy są i tak dostatecznie uposażeni, natomiast tę kwotę, nieprzyznaną posiadaczom kamień czy majątków ziemskich, przydzielić urzędnikom istotnie biednym najniższych kategorji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#Marszałek">Rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie drugiej rezolucji p. ks. Okonia.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#SekretarzpJanDębski">„Sejm wzywa Rząd, żeby wydał rozporządzenie, żeby urzędnicy w całej Rzeczypospolitej Polskiej traktowali po urzędach chłopów, robotników i rzemieślników po obywatelsku, po ludzku i sprawiedliwie, w przeciwnym bowiem razie, zwłaszcza przez kilkakrotne okazywanie publiczne swej nienawiści do ludu nie będą mogli piastować urzędów państwowych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej rezolucji, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie trzeciej rezolucji p. ks. Okonia.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#SekretarzpJanDębski">„Sejm wzywa Rząd, żeby wydał polecenie, żeby spożywanie śniadań po biurach podczas urzędowania ograniczono do niezbędnego minimum, by nie cierpiał na tem tok urzędowania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucja, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głosy: Głupstwa — taka rezolucja)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#Marszałek">Rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#Marszałek">Wnoszę, żeby natychmiast przystąpić do trzeciego czytania. Czy kto protestuje przeciw temu?</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#Marszałek">Przystępujemy zatem do trzeciego czytania. Nikt głosu nie zażądał Proszę tych posłów, którzy są za' całą ustawą en bloc, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#Marszałek">Cała ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#Marszałek">Proponuję, żeby jeszcze wysłuchać sprawozdawcy następnego punktu porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie odpowiedzialności urzędników za przestępstwa, popełnione z chęci zysku (druk nr, 1329, 1256, 289 i 341).</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#Marszałek">Głos ma p. Mieczkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PMieczkowski">Korupcja i łapownictwo wśród pewnej części stanu urzędniczego oto plaga, jaka trapi nasze młode Państwo. Skargi na podobne przestępstwa ujawniały się od samego początku powstania naszego Państwa. Skargi te z początku były one, stopniowo jednak stawały się coraz głośniejsze, a gdy zaś te przestępstwa nie tylko nie zmniejszały się, lecz przeciwnie wzmagały, opinia publiczna została zaniepokojona tym stanem, który, podkopywał podstawy naszego Państwa i zaczęła żądać za nie surowych kar, nie wyłączając kary śmierci.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PMieczkowski">Pod wpływem opinii kraju wpłynęły i wnioski do Sejmu: jeden p. Głąbińskiego, drugi p. Stolarskiego. Wreszcie 1 sierpnia 1919 r., kiedy uchwalono ustawę karzącą surowo przestępstwa wojskowych, przestępstwa z chęci zysku, zapadła uchwała, aby Sejm rychło uchwalił analogiczną ustawę i dla urzędników cywilnych. Wykonując tę uchwałę, Rząd wniósł do Sejmu odpowiedni projekt. Komisja Prawnicza, rozpatrując projekt rządowy, jednocześnie miała na uwadze wnioski pp. Stolarskiego i Głąbińskiego. Wszystkie te sprawy rozpatrywała łącznie i zaopiniowała, że za podstawę do obrad należy przyjąć projekt rządowy, w którym po długiej rozprawie poczyniła tylko nieznaczne poprawki.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PMieczkowski">Jeśli się zwrócimy do poszczególnych artykułów projektu, to musimy rozróżnić tych urzędników, którzy popełniają przestępstwa z chęci zysku przy pełnieniu obowiązków służbowych i z pogwałceniem tych obowiązków i za to projekt przewiduje najsurowszą karę, bo karę śmierci, od urzędników, którzy przyjmują podarunki przy pełnieniu obowiązków, lecz bez ich pogwałcenia. I tutaj proszę Wysokiego Sejmu zwrócić uwagę na art. 3, który właśnie tę sprawę omawia. W artykule tym czytamy: „urzędnik winny przyjęcia w związku z rozstrzyganiem spraw urzędowych lub służbowych bądź podarunku” i t. d. Otóż Komisja Prawnicza zastanawiała się oczywiście nad tem, że trudno tak surową ustawę stosować do wszystkich urzędników, którzy przyjmują podarunki, aczkolwiek wogóle nie wolno przyjmować podarunków. Wiemy dobrze, że wogóle za łapownictwo obecne kodeksy przewidują bardzo surowe kary, dochodzące do roku więzienia, a temu, kto za pomocą łapówki skłania urzędnika do popełnienia zbrodni, w b. zaborze rosyjskim grozi kara do 6 lat ciężkiego więzienia, a odpowiednia kara jest w b. zaborze austriackim i pruskim.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PMieczkowski">Otóż, mając na względzie już istniejące surowe kary za przyjęcie przez urzędnika podarunku, Komisja Prawnicza wraz z Rządem przyszła do wniosku, że za pomocą tej ustawy należy karać surowiej tylko tych urzędników, którzy zajmują wyższe stanowiska i rozstrzygają sprawy urzędowe. Np. jeżeli urzędnik w ministerstwie ma w swojem ręku prawo wydawania koncesji na! prowadzenie jakiegoś handlu, czy sprowadzanie towarów z zagranicy, to oczywiście takie pozwolenia wydawać musi, wydaje je i nie gwałci obowiązków służbowych, lecz kwest ja w tem, kemu je wydaje? Jeżeli kilka, czy kilkanaście osób ubiega się o to, to urzędnik wybiera z nich jedną, cezy wiście tę osobę, która mu dała podarunek. Otóż tacy urzędnicy będą podlegali, tej surowej karze.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PMieczkowski">Weźmy przykład z zakresu działania Ministerstwa Kolei. Wiemy, że zawiadowca stacji rozporządza ograniczoną ilością wagonów. Znajduje się kilku potrzebujących. Zawiadowca daje wagon, bo dać musi, ale daje temu, od kogo otrzyma łapówkę. Otóż Komisja doszła do wniosku, że podobne rozstrzyganie spraw należy podciągnąć pod tę surową ustawę. W takich razach nie będzie groziła kara śmierci, ale inna bardzo poważna kara, bo od czterech do 15 lat ciężkiego więzienia.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#PMieczkowski">Proszę zastanowić się jeszcze nad tem, że w tej ustawie, która według rezolucji przy ustawie z dnia 1 sierpnia 1919 roku powinna być analogiczną do wojskowej, Komisja Prawnicza poczyniła pewne zmiany. Jest to oczywiście projekt jednocześnie i rządowy. Mianowicie usunięto tak zwaną granicę wartości przestępstwa. W ustawie dla wojskowych powiedziano, że karze śmierci podlega tylko ten, kto popełnił przestępstwo z chęci zysku, jeżeli wartość przedmiotu wynosi więcej niż 2.000 mk. Otóż w tej ustawie tego niema, i Rząd i Komisja Prawnicza uważały, że nie jeden fenig lub jeden halerz będzie stanowił o kwalifikacji danego przestępstwa i o karze za nie. Rozumiemy dobrze, że przestępca często weźmie mniej niż 2.000 mk., a mimo to może podlegać karze śmierci, i odwrotne, przestępstwo może dotyczyć przedmiotu wartości ponad 2.000 mk., a winny może karze śmierci nie podlegać. Zdaniem Rządu i Komisji Prawniczej o okolicznościach łagodzących rozstrzygać powinni sędziowie. I tutaj większość Komisji zgodnie z projektem rządowym doszła do wniosku, że taką sprawę należy powierzyć ocenie i sumieniu sędziów, którzy posiadają pełne zaufanie społeczeństwa. W tym względzie ustawa ta nie jest ani ostrzejszą od analogicznej ustawy dla wojskowych, jak niektórzy sądzą, ani łagodniejszą. Często bywa tak, że za mniejszej wartości przedmiot można być skazanym na karę śmierci, o ile przestępstwo będzie więcej wyrafinowane i odwrotne. Zdaniem Rządu i Komisji Prawniczej jest to pogląd słuszny chociażby z tego względu, że waluta nasza dziś ulega takim wahaniom, iż przedmiot, który, wczoraj był wart 1.000 mk., jutro może być wart 2.000 mk. i więcej. Wobec czego winowajca, który wczoraj nie podlegał karze śmierci, jutro może jej podlegać. Otóż takie odstępstwo od zasady znajduje się w tym projekcie i większość Komisji sądzi, że nie należy pod tym względem wracać do zasady, przyjętej w ustawie wojskowej. Natomiast mniejszość zgłosiła! wniosek, który stara się przywrócić granicę wartości 2.000 mk. i w tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#PMieczkowski">W art. 6 mówi się o tem, że otrzymany podarunek lub wartość ma przypaść na rzecz Skarbu. Przy omawianiu tego artykułu roztrząsano projekt ustawy p. Głąbińskiego, który żądał konfiskaty całego majątku nie tylko urzędnika, lecz i jego rodziny. Otóż tak Rząd, jak i Kolonia Prawnicza jednomyślnie tę sprawę załatwiła w ten sposób, że konfiskować majątku urzędnika nie należy. Każdy powinien odpowiadać za swoje czyny, a nie powinna odpowiadać za to niewinna rodziną a tem mniej wszyscy urzędnicy, bo w ten sposób kredyt ich gospodarczy zostałby poderwany. W tym względzie Komisja Prawnicza przyszła do wniosku, że można zarządzać konfiskatę tam, gdzie zachodzi paskarstwo i ta sprawa jest podjęta i przypuszczalnie będzie w ten. sposób w Komisji Prawniczej rozstrzygnięta. Przy tej ustawie jednak o konfiskacie majątku mowy być nie może i wystarczy, jeżeli podarunek dany urzędnikowi zostanie uznany za przepadły.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#PMieczkowski">Jest jeden artykuł bardzo ważny, mianowicie art. 8, który powiada, że ten, kto dopuścił się karygodnego przekupienia urzędnika, wolny będzie od kary za ten czyn, jeżeli przyczynił się do wykrycia lub udowodnienia dokonanego przekupstwa. Komisja i Rząd wychodzą z tego założenia, że jeżeli umieści się takie postanowienie w ustawie, zapobiegnie się wielu przekupstwom, bo urzędnik, któremu grozi tak surowa kara, wiedząc, że ten, kto mu daje łapówkę, może o tem powiedzieć i uczyniwszy to, będzie zwolniony od kary, zawaha się ze względu na ton właśnie przepis art. 8 i trzeba przypuszczać, że bezwarunkowo wobec treści tego artykułu zawaha się ogromna liczba tych, którzyby wzięli łapówki. Jednocześnie artykuł ten pozwoli, wykryć te przestępstwa. Dotychczas niema w sądach spraw o przyjęcie łapówki. Są sprawy tylko za usiłowanie przekupienia urzędnika, jeżeli urzędnik sam o chęci przekupienia go doniósł władzom. Jeżeli jednak urzędnik już przyjął łapówkę, to ten, co dał, i ton, co wziął, będą się wzajemnie osłaniali i fakt nigdy nie dojdzie do wiadomości publicznej. Otóż ten artykuł każdemu urzędnikowi da do myślenia, że ten, co dziś dał mu łapówkę, jutro może o tem donieść władzy, co ujdzie mu bezkarnie, on zaś jako urzędnik może być za łapówkę karany nawet śmiercią.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#PMieczkowski">Przy artykule tym jest wniosek mniejszości, który chce podciągnąć pod tę ustawę i osoby przekupujące, czyli osoby postronne, to znaczy, że osoby postronne będą podlegały tym samym karom, jak ten, który bierze łapówki.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#PMieczkowski">W zasadzie jest to słuszne, ale jednak zastanówmy się nad tem. Kara śmierci jest karą nadzwyczaj surową. Jeżeli dzisiaj mówimy o niej, to tylko pod grozą, w obliczu wojny z nieprzyjacielem, w obliczu tego, że państwo nasze znajduje się w tak ciężkich, wyjątkowych warunkach, że każdemu sumienie powie, iż nie można mieć litości nad urzędnikiem, przez którego tyle najszlachetniejszych istot ginie na froncie, albo tyle dzieci umiera z nędzy lub na tyfus. Ale szafować w zbyt szerokim zakresie karą śmierci nie należy, bo jeżeli będziemy tak liczne koła osób postronnych poza urzędnikami pod tę karę śmierci podciągać, to kara śmierci przestanie budzić postrach i grozę. Ludzie przestaną brać poważnie tę ustawę i zaczną ją lekceważyć. Z tego względu imieniem większości Komisji Prawniczej proszę, aby wniosek mniejszości, chcący tę ustawę rozciągnąć i na koła nie urzędnicze, pozostawić czasowi, gdy się przekonamy, jak ta Ustawa się przyjmie i jakie będzie miała skutki. Jeżeli będzie trzeba, to rozciągniemy ją i na te osoby, lecz później. Tu zawsze będzie czas na poprawki.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#PMieczkowski">Bardzo ważny jest art, 12, który daje urzędnikom wiele ulg. Mianowicie zdarzyć się może, że urzędnik popełni przestępstwo z chęci zysku, potem jednak sumienie go ruszy on sam daje znać swojej władzy o tem przestępstwie, nim ono zostanie ujawnione, zwróciwszy przytem mienie skradzione lub sprzeniewierzone lub wynagrodziwszy szkodę. Otóż w takich razach urzędnik zostaje wolny od kary. A więc ta słaba jednostka, która nie mogła w pewnej chwili zapanować nad sobą w chwili przestępstwa, ma jednak możność pod temi warunkami uwolnić się od kary.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#PMieczkowski">Jak będą sądzić te przestępstwa? W zwyczajnych sądach karnych, jednakże przez trzech sędziów państwowych. I to nasuwa dalsze konsekwencje. W odnośnym artykule mówi się: Jeżeli w pierwszej instancji trzech sędziów orzeknie, że wina jest udowodniona, to w takim razie wyrok jest prawomocny i sprawa już nie przechodzi do dalszych instancji. Jeżeli jednak orzeczenie nie będzie jednomyślne, to sprawa jako zwykła sprawa karna idzie do drugiej i trzeciej instancji. Projekt rządowy, w tym względzie podziela większość komisji. Mniejszość zaś stara się skreślić ten punkt, który mówi o jednomyślności w pierwszej instancji. Tu muszę powtórzyć, że mamy zaufanie do sądów naszych, tembardziej, gdy tam będą zasiadać trzej sędziowie państwowi. Jestem pewny, że jeśli zajdzie najmniejsza wątpliwość, że podsądny może być niewinny, to zawsze znajdzie się choć jeden sędzia, który zostanie przy odmiennem zdaniu, Przez przyjęcie wniosku mniejszości cała ustawa straciłaby ten cel, do którego dąży, szybki wymiar kary. Jeśli tak bezsprzeczne wyroki będziemy odwlekać na apelacje, kasacje i t. d., to przy obecnej procedurze upłynie najmniej 5 miesięcy do czasu uprawomocnienia się wyroku. Gdy społeczeństwo będzie czekało tak długo na wyrok, to ta ustawa nie będzie miała tego znaczenia, jakiego wymaga' duch czasu. I to właśnie skłoniło nas do zadecydowania, że jeśli trzej sędziowie jednomyślnie orzekną w pierwszej instancji, wyrok staje się prawomocny i ma być wykonany. Tutaj zwrócę uwagę, że jednomyślność sędziów w drugiej instancji, w sądzie apelacyjnym, nie będzie miała już tych samych skutków, co jednomyślność pierwszej instancji.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#PMieczkowski">Art. 16 mówi, że Rada Ministrów będzie mogła tę ustawę uchylić. Dajemy Rządowi ten mandat, gdyż Rząd sam już będzie mógł ocenić, kiedy ustaną przyczyny stosowania niniejszej ustawy. Sądzę, że ponieważ takie samo upoważnienie istnieje w analogicznej ustawie o wojskowych, Sejm przyjmie je i obecnie.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#PMieczkowski">Muszę zwrócić uwagę, że mówi się tu o urzędnikach. A któż jest urzędnikiem? Otóż w tym względzie art. 9 mówi, że sprawę tę określają ustawy poszczególnych zaborów. Ustawie tej podlegać więc będą nie tylko urzędnicy państwowi, lecz i autonomiczni. Władze państwowe dziś tak ważne funkcje powierzają organom autonomicznym w zakresie publiczno-prawnym, że stosowanie łagodniejszych kar dla tych Urzędników byłoby niekonsekwencją.</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#PMieczkowski">Z tych powodów proszę o przyjęcie ustawy tak, jak większość Komisji zadecydowała, z odrzuceniem poprawek mniejszości Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Ze względu na spóźnioną porę proponuję odroczenie rozprawy.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do wniosków nagłych.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#Marszałek">Nadeszły trzy wnioski rządowe, które wedle zwyczaju w pierwszem czytaniu bez rozprawy proponuję odesłać do Komisji.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#Marszałek">Mianowicie wniosek Ministerstwa Skarbu, zawierający projekt ustawy w przedmiocie uchylenia mocy obowiązującej ustawy z 7/11 1919 r. o przymusowym wykupie monet złotych i srebrnych, oraz złota i srebra w stanie nie przerobionym. Wniosek ten odeślę do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#Marszałek">Wniosek Ministerstwa Spraw Wojskowych z projektem ustawy o kolejach w czasie wojny. Odsyłam ten wniosek do połączonych komisji Wojskowej i Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#Marszałek">Wniosek Ministra Spraw Wojskowych z projektem ustawy o przyznaniu dla b. wojskowym armii rosyjskiej i austriackiej, jako też dla wdów i sierot po nich nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego do zasiłków emerytalnych. Wniosek ten odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Sudoła, Krempy, Marchuta i tow. w sprawie jaknajszybszej pomocy aprowizacyjnej i lekarskiej dla ludności powiatu kolbuszowskiego odsyłam' do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Pluty, Toczka i tow. z Klubu P. S, L. w sprawie nieuwzględnienia reklamacji wojskowych odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Perla i tow. w sprawie nielegalnego upaństwowienia Straży Ogniowej Warszawskiej odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Czapińskiego i tow. w sprawie zasiłku dla Towarzystwa Uniwersytetu Ludowego im. Adama Mackiewicza w Krakowie odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej — Wniosek nagły p. Michalaka i tow. w sprawie ustanowienia cen maksymalnych na środki spożywcze i artykuły pierwszej potrzeby odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. ks. Blizińskiego i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie ukrócenia nadużyć przy wykazywaniu bilansów przez Towarzystwa Akcyjne i t. p. odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Załuski i tow. ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie obowiązanych do służby wojskowej obywateli Rzeczypospolitej, zamieszkałych w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Załuski, ks. Nowakowskiego i tow. ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie zaspokojenia potrzeb życiowych i kulturalnych ludności polskiej za Oceanem, odsyłam do Komisji dla Spraw Zagranicznych, wreszcie Wniosek nagły p. de Rosseta i tow. w sprawie udzielenia krzyża Virtuti Militari miastu Lwów odsyłam do Komisji Wojskowej. Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#Marszałek">Porządek dzienny na tem wyczerpany. Proponuję odbyć następne posiedzenie w najbliższy czwartek o godzinie 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-42.15" who="#Marszałek">1) Dalsza rozprawa o odpowiedzialności urzędników za przestępstwa popełnione w chęci zysku. (Dr. N. 1329, 1256, 289 i 341).</u>
<u xml:id="u-42.16" who="#Marszałek">2) Sprawozdanie Komisji Handlowo Przemysłowej o wniosku pp. Steinhausa i tow. w sprawie postępowania urzędników celnych na granicy. (Dr. N. 1346 i 940).</u>
<u xml:id="u-42.17" who="#Marszałek">3) Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o wniosku p. Maślanki w sprawie budowy gazociągu. (Dr. N. 1347 i 1158).</u>
<u xml:id="u-42.18" who="#Marszałek">4) Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku p. Żuławskiego w sprawie inspektorów przemysłowych. (Dr. N. 1345 i 1175).</u>
<u xml:id="u-42.19" who="#Marszałek">Porządek dzienny przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-42.20" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o g. 8 m. 30 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>