text_structure.xml
49.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#TomaszWójcik">Witam wszystkich przybyłych na nasze posiedzenie. W porządku dziennym przewidzieliśmy rozpatrzenie wniosku Prezydenta RP o ponowne rozpatrzenie ustawy z dnia 8 stycznia 1999 r. o Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej. Proszę o zabranie głosu pana ministra, w celu uzasadnienia odmowy podpisania ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RyszardKalisz">W dniu 27 stycznia 1999 r. Prezydent RP zwrócił się do Sejmu o ponowne rozpatrzenie uchwalonej w dniu 8 stycznia br. ustawy o Prokuratorii Generalnej RP. Zdaniem prezydenta, ustawa w obecnym kształcie nie powinna wejść w życie i powinna być ponownie rozpatrzona przez Sejm. Zakwestionowana ustawa narusza ustrojową pozycję organów państwa przez to, iż wprowadzając nowy centralny organ państwa, wyznacza mu zadania, które na mocy obowiązujących obecnie ustaw wykonują: Minister Skarbu Państwa oraz Najwyższa Izba Kontroli.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#RyszardKalisz">Założenia, które przyświecały projektodawcom, nawiązują do przedwojennego modelu Prokuratorii Generalnej, jako organu powołanego do wykonywania obrony prawnej i zastępstwa prawnego interesów majątkowych państwa. Prokuratoria Generalna w takim kształcie podlegała zwierzchnictwu ministra skarbu, odpowiedzialnego za sprawy majątkowe państwa. Nie posiadała natomiast żadnych własnych kompetencji w zakresie rozporządzania mieniem skarbu państwa ani państwowych osób prawnych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#RyszardKalisz">Prokuratoria Generalna RP przewidziana w zakwestionowanej ustawie dubluje zadania Ministra Skarbu Państwa bez wyraźnego rozgraniczenia sfer działania obydwu tych organów.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#RyszardKalisz">Ustawa powołuje Prokuratorię Generalną jako organ ochrony praw i interesów majątkowych skarbu państwa. Tymczasem w ustawie z dnia 8 sierpnia 1996 r. o urzędzie Ministra Skarbu Państwa, stanowiącej element organizacji centrum administracyjnego państwa, to właśnie Minister Skarbu Państwa jest powołany do ochrony interesów skarbu państwa w procesie gospodarowania mieniem skarbu państwa. Na mocy cytowanej ustawy, minister skarbu państwa został wyposażony m.in. w prawo przygotowywania założeń polityki ochrony interesów skarbu państwa - to po pierwsze. Po drugie - uzyskał prawo kontroli wykonywania uprawnień wynikających z praw majątkowych skarbu państwa przez państwowe jednostki organizacyjne. Po trzecie - minister uzyskał prawo kontroli wykonywania zadań przez inne organa administracji państwowej i państwowe osoby prawne, w zakresie przekształceń własnościowych. Po czwarte - minister uzyskał prawo pełnienia zastępstwa procesowego w sprawach cywilnych, dotyczących skarbu państwa i państwowych osób prawnych. Ponadto minister skarbu państwa, może nie wyrazić zgody na dokonanie czynności prawnej przez państwowe osoby prawne w zakresie rozporządzania przez nie niektórymi składnikami majątkowymi. Mówi o tym ustawa z 1996 r.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#RyszardKalisz">1 kwietnia br. wchodzi w życie ustawa z 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej. Stanowi ona wyraźnie, że dział: skarb państwa obejmuje sprawy dotyczące ochrony tegoż skarbu państwa, chyba że na mocy odrębnych przepisów jest ona przypisana innym działom administracji rządowej.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#RyszardKalisz">Ustawowe uregulowania, o których mowa, są rezultatem wprowadzania kompleksowej reformy ustroju centrum administracyjnego państwa. Przewidziane w zakwestionowanej przez prezydenta ustawie prawo kontrolowania przez Prokuratorię Generalną sposobu wykonywania uprawnień majątkowych, przez organy administracji rządowej, państwowe osoby prawne oraz państwowe jednostki organizacyjne nie posiadające osobowości prawnej, wkracza w konstytucyjne uprawnienia kontrolne Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#RyszardKalisz">W tym stanie rzeczy Prokuratoria Generalna staje się organem, którego pozycja ustrojowa i przyznanie jej kompetencji kolidują z obowiązującym obecnie porządkiem prawnym. Wprawdzie w przepisach końcowych zakwestionowanej ustawy przewidziano zmiany w ustawie o urzędzie Ministra Skarbu Państwa. Jednakże mają one dotyczyć jedynie wykonywania zastępstwa procesowego skarbu państwa. Być może jest to skutkiem przeoczenia, ale akt prawny nie powinien być uchwalany przez przeoczenie. Tak więc pozostaje zdublowany cały obszar kontroli, nadzoru nad mieniem państwowym, bez jakiegokolwiek rozgraniczenia kompetencji obu organów. Prokuratoria Generalna, zgodnie z zamysłem ustawodawcy miałaby być wyposażona w uprawnienia wobec organów administracji rządowej, państwowych osób prawnych oraz państwowych jednostek organizacyjnych nie posiadających osobowości prawnej. Mogłaby bowiem kontrolować działania tych jednostek i podmiotów oraz wnosić skuteczny sprzeciw wobec czynności prawnych podejmowanych przez nie w sferze majątkowej.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#RyszardKalisz">Podporządkowanie Prokuratorii Generalnej prezesowi Rady Ministrów oznacza szczególną, nie przewidzianą w konstytucji i ustawach ustrojowych regulujących działalność administracji rządowej, kontrolę premiera nad działalnością tej administracji, jak również nad działalnością państwową osób prawnych, odrębnych od skarbu państwa, samodzielnych podmiotów prawnych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#RyszardKalisz">Organ o takich uprawnieniach jak Prokuratoria Generalna, działający obok i niezależnie od odpowiedzialnych politycznie i konstytucyjnie Ministra Skarbu Państwa oraz prezesa Najwyższej Izby Kontroli, musiałby posiadać umocowanie ustrojowe w przepisach konstytucji. Pragnę przy tym przypomnieć, że przewidziana w Konstytucji RP odpowiedzialność konstytucyjna najwyższych organów państwa przewiduje odpowiedzialność konstytucyjną każdego ministra, wszystkich członków Rady Ministrów, przed Trybunałem Stanu. Przewiduje również odpowiedzialność konstytucyjną prezesa Najwyższej Izby Kontroli przed Trybunałem Stanu. Nie przewidziano jednak odpowiedzialności szefa Prokuratorii Generalnej przed jakimkolwiek organem o takim jak Trybunał charakterze. Zatem za dyspozycje szefa Prokuratorii Generalnej odpowiedzialność konstytucyjną ponosiłby Minister Skarbu Państwa, który - tak naprawdę - nie miałby w tej sprawie nic do powiedzenia. Przy wyposażeniu Prokuratorii Generalnej jako organu nadzoru wobec działań organów państwowych, nie przewidziano możliwości zastosowania owej odpowiedzialności konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#RyszardKalisz">Prezydent Rzeczypospolitej podkreślił w swoim wniosku, że w demokratycznym państwie prawnym taki stan jest po prostu nie do zaakceptowania. Nie może być tak, że organ, który nadzoruje, nie ponosi odpowiedzialności konstytucyjnej, a organ nadzorowany, który ma wykonywać polecenia organu nadzorującego, ma odpowiadać konstytucyjnie. Inaczej mówiąc, organ ten odpowiadałby za nie swoje działania.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#RyszardKalisz">Konstytucja w art. 7 ustanawia obowiązek działania organów państwa na podstawie prawa i w granicach prawa. Zatem granice te muszą być dokładnie wyznaczone przez ustawę.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#RyszardKalisz">Ustawa o Prokuratorii Generalnej nie powinna wejść w życie, ponieważ zawiera również wady prawno-merytoryczne, a także techniczno-legislacyjne. Te ostatnie nie mają niekiedy jakiegoś związku logicznego między przepisami, a równocześnie nie dają możliwości jakiejkolwiek interpretacji przepisów tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#RyszardKalisz">Ustawa nie określa zakresu i skutków działań Prokuratorii oraz jej urzędników w ramach tzw. zastępstwa procesowego. Pojęcie to nie funkcjonuje jako termin normatywny w polskim prawie procesowym. Odsyłam tutaj, chociażby do Kodeksu postępowania cywilnego lub do Kodeksu postępowania administracyjnego. Tak więc termin: „zastępstwo procesowe”, który nie występuje w tych dwóch znaczących aktach prawnych, określających procedury, nie został zdefiniowany także w omawianej ustawie. Została więc utworzona instytucja prawna, ale - w gruncie rzeczy - nie wiadomo, co to za instytucja. Jest to olbrzymia rada legislacyjna, która może uniemożliwić funkcjonowanie tej ustawy w praktyce przed sądami.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#RyszardKalisz">Z nadzoru sprawowanego przez prezesa Rady Ministrów nie zostało wyłączone wy-dawanie opinii prawnych przez Prokuratorię Generalną. W rzeczywistości pozbawia to sensu rozwiązania tejże ustawy. Sama logika procesu opiniowania wyklucza wszelki nadzór merytoryczny nad nim. Jeżeli ktoś zwraca się o opinię, to czyni tak po to, żeby osoby mające szczególną wiedzę w danym zakresie taką opinię wydały. Tymczasem w myśl ustawy o Prokuratorii Generalnej, zleceniodawca - czyli prezes Rady Ministrów - może wskazać, jaką treść powinna zawierać opinia. Obrazowo mówiąc, można to porównać do sytuacji biegłych sądowych, którym sąd nakazywałby wydanie opinii zawierających nakazaną treść. To właśnie wynika z przepisów zawartych w ustawie.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#RyszardKalisz">Błędem jest również powierzenie Prokuratorii Generalnej prawa do opiniowania projektów aktów prawnych dotyczących skarbu państwa. Dlaczego nie miałby się tym zajmować aparat Ministerstwa Skarbu Państwa? W przypadku wejścia ustawy w życie dublowany byłyby aparat Ministerstwa Skarbu Państwa, zdublowano by liczbę urzędników zajmujących się tym samym. Ponadto możliwe byłyby sytuacje, że opinie dotyczące spraw i interesu państwa, związane z konkretną sprawą różniłyby się w zależności od tego, czy zostały opracowane w Ministerstwie Skarbu Państwa, czy w Prokuratorii Generalnej. Która z tych opinii byłaby ważniejsza i kto miałby o tym rozstrzygać? Ta sprawa również nie została rozwiązana.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#RyszardKalisz">Sposób wykonywania zastępstwa procesowego został w ustawie pomyślany niezgodnie z regułami o prezentacji procesowej, ustalonej w art. 87 Kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten nie przewiduje możliwości dopuszczenia do wystąpienia w charakterze pełnomocnika procesowego osobie - jak to ujęto w kodeksie - „spełniającej wymagania niezbędne do wpisu na listę radców prawnych lub adwokatów”.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#RyszardKalisz">Chcę poinformować członków Komisji, że odbyłem wiele rozmów z korporacjami na ten temat. Przepis, o którym mowa, ma charakter zarówno antyadwokacki, jak też antyradcowski. Wymienione dwie korporacje od dawna domagały się, aby wpis na listy radców lub adwokatów był dokonywany przez te korporacje. Tymczasem w ustawie o Prokuratorii Generalnej mamy do czynienia z sytuacją, że to sąd - a nie korporacja - miałby ustalać czy dana osoba spełnia wymagania niezbędne do wpisu na listę radców prawnych lub listę adwokatów. Krótko mówiąc, przepis o którym mowa, jest zaprzeczeniem zasady samorządności zawodów szczególnego zaufania społecznego i publicznego.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#RyszardKalisz">O ile padnie argument, że w tym przypadku może być zastosowana skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego na uchwałę organu korporacyjnego dotyczącego wpisu na listę, to taki argument łatwo odrzucić. W przypadku wpisu na listy radców lub adwokatów mamy do czynienia z postępowaniem kasacyjnym w stosunku do uchwał. W przypadku ustawy o Prokuratorii Generalnej jest zupełnie inaczej. Postępowanie sądowe w tym przypadku jest niezależne od czegokolwiek. Tak więc zarówno postępowanie, jak też decyzja, ma w swym założeniu wskazywać, że ktoś spełnia wymagania niezbędne do wpisu na listę radców prawnych lub adwokatów. W tej sprawie chcę jeszcze dodać, że naprawdę trudno sobie wyobrazić, aby na sali sądowej były ustalane wymagania niezbędne do wpisu na listę radców prawnych lub listę adwokatów. Mam na myśli okoliczności, o których mowa w art. 24–25 ustawy o radcach prawnych oraz w art. 65–66 ustawy o adwokaturze. Tym samym ustawa o Prokuratorii Generalnej w rażący sposób narusza przewidziane w konstytucji zasady dotyczące samorządności zawodów szczególnego zaufania stołecznego i publicznego. Ustawa nie jest zgodna z ustawami o radcach prawnych oraz adwokaturze.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#RyszardKalisz">Ponadto chcę podkreślić wewnętrzną niespójność ustawy. Na określenie struktury terenowej Prokuratorii raz posługuje się określeniem „oddział terenowy”, a w innym miejscu określeniem „delegatura terenowa”. Powstaje wątpliwość, czy owe struktury będą delegaturami, czy też oddziałami. Być może ma być tak, że jakiś oddział będzie nazywał się delegaturą, a delegatura oddziałem terenowym.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#RyszardKalisz">Wymogi kwalifikacyjne dla urzędników Prokuratorii Generalnej zawężają krąg osób mogących zostać tymi urzędnikami. Chodzi o to, że urzędnikami Prokuratorii Generalnej mogliby został absolwenci wyższych uniwersyteckich studiów prawniczych w Polsce. Należy mieć na uwadze, że w art. 76 układu europejskiego, Polska zadeklarowała już wstępnie wzajemne uznanie okresów studiów i dyplomów ukończenia studiów wyższych. Ten argument ma szczególne znaczenie w okresie przygotowań Polski do wejścia w struktury europejskie. Inaczej mówiąc, ustawa o Prokuratorii Generalnej RP nie jest zgodna również z prawem międzynarodowym, obowiązującym w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#RyszardKalisz">Jeżeli chodzi o wymogi kwalifikacyjne do wpisu na listę radców prawnych lub adwokatów, to ustawy dotyczące tych korporacji zawodowych nie zawężają warunku wykształcenia prawniczego do studiów wyłącznie w Polsce. Dopuszczają również uznanie dyplomu uczelni zagranicznej, którą w Polsce uznaje się za równorzędną. Skoro zatem urzędnikami Prokuratorii Generalnej mogą być radcowie i adwokaci, to zróżnicowanie co do ukończenia studiów - w obrębie tego samego korpusu urzędniczego - oznacza niekonsekwencję ustawy.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#RyszardKalisz">Jeszcze raz chcę podkreślić, że w rozpatrywanej ustawie chodzi o sferę działań niezwykle doniosłych dla polityki gospodarczej państwa. Złożoność procesów prywatyzacji, ich powiązania z programem dostosowawczym do struktur gospodarczych Unii Europejskiej, z wewnętrznymi programami ekonomicznymi oraz społecznymi, wymagają działań przede wszystkim sprawnych przebiegających w ramach wyrazistych struktur organizacyjnych i funkcjonalnych. Prezydent RP wyraża obawę, że Prokuratoria Generalna w kształcie przewidzianym w zakwestionowanej ustawie będzie ogniwem blokującym procesy gospodarcze, w tym przede wszystkim proces prywatyzacji gospodarki państwa.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#RyszardKalisz">Powstaje zatem pytanie, czy w okresie intensywnych przemian gospodarczych celowe jest wprowadzanie czynnika hamującego przekształcania gospodarki państwa? Tym bardziej że byłby to organ o niejasnej pozycji ustrojowej, zwolniony z odpowiedzialności za skutki podejmowanych decyzji.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#RyszardKalisz">Zakwestionowana przez Prezydenta RP ustawa, zrodzona z pierwotnego zamiaru restytuowania Prokuratorii Generalnej, jako tradycyjnego zastępcy procesowego skarbu państwa, przekształciła ten organ w strażnika mienia państwowego wyposażonego w uprawnienia nadzorcze, kontrolne, a także dochodzeniowe. Wbrew intencjom ustrojodawcy konstytucyjnego, który w art. 218 Konstytucji RP przewiduje uporządkowanie spraw związanych z majątkiem skarbu państwa poprzez określenie organizacji skarbu państwa oraz sposobu zarządzania jego majątkiem.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#RyszardKalisz">Zakwestionowana ustawa niczego nie porządkuje, a może wręcz wprowadzić bałagan. Ustawa o Prokuratorii Generalnej nie określa cech skarbu państwa jako państwowej osoby prawnej. Nie dokonuje też jasnego rozgraniczenia uprawnień władczych państwa od jego uprawnień właścicielskich. Są to dwa zupełnie różne uprawnienia.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#RyszardKalisz">Zwrócenia uwagi wymaga również kwestia kosztów, które byłyby konsekwencją wprowadzenia ustawy w życie. Koszty te nie są znane, gdyż treść ustawy została zmieniona w stosunku do wersji pierwotnej projektów, przy których przytaczano szacunki kosztów. Ówczesne szacunki są więc obecnie zupełnie niewiarygodne.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#RyszardKalisz">W tym stanie rzeczy Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, stojąc na straży konstytucji i porządku prawnego, nie miał innego wyjścia, jak odmówić podpisu ustawy o Prokuratorii Generalnej oraz wystąpić z wnioskiem o ponowne jej rozpatrzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#TomaszWójcik">W tej sytuacji otwieram dyskusję. Kto z członków Komisji chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanuszLewandowski">Uzasadnienie weta prezydenckiego, które zostało przedstawione Komisji, koncentruje się na wadach legislacyjnych oraz na kwestiach ustrojowych. Podniesiono kwestię usytuowania Prokuratorii Generalnej wśród organów państwa. Wszystkie podniesione zastrzeżenia podzielamy - mówię w imieniu posłów Unii Wolności. Zwracaliśmy na nie uwagę w toku prac sejmowych. Pracowaliśmy nad złym projektem. Takie same zastrzeżenia były podnoszone przez rząd oraz przez autorów ekspertyz.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JanuszLewandowski">Do zarzutów formalnych i istotnych zarzutów konstytucyjnych dochodzą zarzuty niecelowości i szkodliwości funkcjonowania takiego organu. Te argumenty mniej wyeksponowano w uzasadnieniu do odmowy podpisania ustawy, a były one wielokrotnie przez nas podnoszone. Weto prezydenckie uwalnia nas od poważnego problemu. Należy tylko ubolewać, że koalicja nie uwolniła się sama od tego problemu. Oprócz tego, że jest to bubel prawny, który w jakiś sposób kompromituje Sejm, byliśmy o krok od powołania zbędnego i szkodliwego urzędu centralnego w czasie, gdy obserwujemy rosnące społeczne uwrażliwienie na przerosty administracji, na przerosty płacowe w organach administracji centralnej czy w jednostkach samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JanuszLewandowski">Chcę jeszcze zwrócić uwagę na pewien skutek prowadzonej od pewnego czasu debaty nad Prokuratorią Generalną. Obecna nazwa jest nadużyciem nazwy w stosunku do organu utworzonego w okresie międzywojennym. Otóż ostatnią deską ratunku pomysłodawców tak właśnie pomyślanej Prokuratorii, tzn. instytucji nieznanej w innych krajach świata i sprzecznej z koncepcją przedwojenną było pobudzanie nieufności wobec prywatyzacji. Właściwie była to ich jedyna i ostateczna broń, która służyła wyłącznie temu, aby pobudzić znowu klimat nieufności wobec prywatyzacji. Nazywano więc i osądzano sprawy dotąd nie osądzone lub znajdujące się w toku postępowania w ten sposób, aby wytworzyć korzystny klimat dla przeforsowania tej ustawy mimo znanych wad legislacyjnych. Dlatego jeszcze raz podkreślę, że weto jest zasadne. W uzasadnieniu powtórzono argumenty, które były podnoszone przez część strony koalicyjnej podczas prac nad projektem w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JanuszLewandowski">Na zakończenie, chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt związany z omawianą ustawą. Otóż w gruncie rzeczy, inicjatywa rządowa przywołania w 1999 r. Prokuratorii Generalnej w wersji z 1919 r., była swego rodzaju inicjatywą mniejszego zła. Wysuwano wówczas uzasadnienie, że wobec większego zła, jakim był ów dziwoląg prawny Prokuratorii Generalnej, uchwalony ostatecznie przez Sejm, wychodzimy z inicjatywą Prokuratorii, jako urzędu zastępstwa procesowego, chociaż wiemy od początku, że jest to zbędny urząd centralny. Wiadomo było również, że funkcja ta jest wykonywana przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Obecnie, kiedy większe niebezpieczeństwo oddaliło się niemal całkowicie, nie mamy żadnego powodu, aby przyczyniać się do tworzenia tego mniejszego zła. Chcę w tym miejscu wyrazić swój własny pogląd, że urząd centralny wykonujący te same funkcje drożej i zapewne gorzej niż odpowiedni departament Ministerstwa Skarbu Państwa nie jest Polsce potrzebny.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AdamBiela">Na początku odniosę się do kwestii weta prezydenckiego, jak również do wypowiedzi mojego poprzednika. Otóż wnioskodawcy ustawy wychodzili z zupełnie innych założeń niż to przedstawił poseł Janusz Lewandowski. Nie było ich zamiarem, aby w sensie literalnym restytuować przedwojenną instytucję skarbu państwa. Chcieli jednakże wykorzystać doświadczenia ówczesnego urzędu po to, aby Prokuratoria mogła współcześnie spełniać konstruktywną rolę w przekształceniach własnościowych. W 1919 r. nie było takiej potrzeby. Dlatego funkcja zastępstwa procesowego była funkcją adekwatną, która całkowicie satysfakcjonowała potrzeby Polski przedwojennej. Wtedy faktycznie chodziło o zastępstwo procesowe. Należało wówczas uporządkować system własności, ujednolicić ten system po trzech zaborcach. Dlatego właśnie Prokuratoria Generalna RP spełniała wówczas ważną i adekwatną do sytuacji rolę.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#AdamBiela">Gdyby współcześnie chcieć przywrócić Prokuratorię Generalną z tamtych czasów, wówczas byłoby to całkowicie niepotrzebne. W tym zgadzam się z opinią posła Janusza Lewandowskiego. Jednakże nie takie były intencje wnioskodawców. Intencją ustawodawców było stworzenie instytucji, która również spełniałaby funkcję zastępstwa procesowego, lecz - co dostrzeżono z zewnątrz - byłaby wyposażona w możliwości kontroli ex ante. Chcę odpowiedzieć na zapytanie: po co? Po to, aby jedyny w naszej historii proces przekształceń własnościowych przebiegał w sposób czytelny dla opinii publicznej, w sposób bardziej racjonalny i bardziej akceptowany społecznie. Tak więc chodziłoby o zmniejszenie ryzyka związanego z dysponowaniem mieniem skarbu państwa. To zaś mienie jest przecież dobrem wspólnym. W intencjach ustawodawców chodziło więc m.in. o stworzenie mechanizmu zmniejszania owego ryzyka związanego z dysponowaniem mieniem skarbu państwa, zmniejszanie tego ryzyka w sposób instytucjonalny.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#AdamBiela">Tak właśnie przedstawiały się intencje projektodawców ustawy. Nie chodziło zaś o restytucję tzw. zastępstwa procesowego, co byłoby całkowicie zbędne. Na tym chciałbym skoncentrować swoje uwagi. Nie jestem bowiem prawnikiem i nie jestem w stanie wchodzić w szczegółowe kwestie prawne. Chciałem tylko przedstawić sprawę natury fundamentalnej, tzn. faktyczne intencje wnioskodawców ustawy po to, aby były one właściwie odczytywane.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#AdamBiela">Mam tylko kilka uwag do wypowiedzi ministra Ryszarda Kalisza. Chcę zwrócić uwagę, że istnieją centralne organa administracji państwowej, które również nie mają umocowania konstytucyjnego. Nie oznacza to jednak, że jest to sprzeczne z konstytucją. Dlatego zarzut tego rodzaju jest dla mnie co najmniej dziwny. Komisja Papierów Wartościowych też nie ma konstytucyjnego umocowania, a mimo to istnieje i spełnia właściwą rolę. Jeżeli w konstytucji nie wymieniono Prokuratorii Generalnej, nie oznacza to, że nie można jej powoływać zgodnie z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#AdamBiela">Możliwość rozstrzygania sporów w zakresie opinii wyrażanych przez sprzeciw Prokuratorii Generalnej zostaje zachowana. Służy temu tryb odwołania do Rady Ministrów, co jest zgodne z intencją wnioskodawców. Właśnie Rada Ministrów ma pełnić rolę decydenta, który ostatecznie rozstrzyga w kwestiach dotyczących gospodarowania mieniem skarbu państwa, nawet jeżeli były one przedmiotem zastrzeżeń ze strony Prokuratorii Generalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#BogdanPęk">Nie chciałbym powtarzać kwestii, o których wielokrotnie mówiłem, ale aktualna sytuacja w państwie służy zwiększeniu szans na odrzucenie weta prezydenckiego w sprawie ustawy o Prokuratorii Generalnej RP. Przypuszczam, że znajdzie się w Sejmie większość, która to obecnie uczyni, wbrew wcześniejszym oczekiwaniom. Polskie Stronnictwo Ludowe wyrazi swój stosunek w sprawie weta jeszcze podczas dzisiejszego posiedzenia klubu parlamentarnego. Przypuszczam, że PSL opowie się za odrzuceniem weta prezydenckiego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#BogdanPęk">Chcę zwrócić uwagę na niektóre kwestie podniesione w dotychczasowej dyskusji. Otóż z jednej strony eksponuje się zagrożenie dla procesów prywatyzacji przez tworzoną Prokuratorię. Tę opcję reprezentuje głównie Unia Wolności. Uważam, że takie zagrożenie nie istnieje, a obawy są płonne. Chodzi natomiast o to, aby nie działał funkcjonujący dotychczas mechanizm, iż podejmowane jednoosobowo decyzje były nieodwracalne i mogły powodować ogromne straty podatników. Przyznają państwo, że takie sytuacje miały wielokrotnie miejsce. Chcę przypomnieć, że straty dla podatników wynikające z katastrofalnego sposobu prywatyzacji Domów Centrum w Warszawie są ogromne. Można z nich pokryć funkcjonowanie Prokuratorii Generalnej przez kilka lat. Takich zaś przypadków mamy wiele. Niejako przy okazji, chcę się odwołać do argumentacji wicepremiera Leszka Balcerowicza, który powołuje się często na interes podatnika. Z tego punktu widzenia Prokuratoria jest obecnie bardzo potrzebna.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#BogdanPęk">Jednocześnie chcę przypomnieć, że jesteśmy w przededniu największych prywatyzacji, prywatyzacji podmiotów o ogromnej wartości i ogromnym wpływie strategicznym na sytuację kraju. Osobiście, jako poseł, nie mam zaufania do jednoosobowych decyzji, ponieważ nawet wtedy, kiedy intencje są dobre, często okazuje się, że popełnia się błędy. Chcę też przypomnieć, iż już półtora roku temu słyszeliśmy, że gospodarka jest przegrzana i należy ją schłodzić. Dzisiaj wiele osób zapytuje wicepremiera Leszka Balcerowicza, ile stracili podatnicy na tym schładzaniu, a wskaźniki są nieubłagane. Obserwujemy spadek PKB, widoczne stają się pierwsze symptomy recesji gospodarczej. Sukces rządu przy gaszeniu inflacji odbył się kosztem wsi, gdzie napięcie wzrosło do tego stopnia, że staje się ono groźne dla funkcjonowania całego systemu politycznego.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#BogdanPęk">Nie zamierzam w tym gronie wzbudzać emocji, ponieważ nie jest to potrzebne. Jednakże muszę podkreślić, że istnienie Prokuratorii Generalnej RP jest potrzebne. Nie tylko ze względu na instytucję zastępstwa procesowego, ale głównie jako wentyl bezpieczeństwa w kluczowych decyzjach prywatyzacyjnych. Nie ma obawy, że ta sfera wymknie się koalicji z rąk, ponieważ to rząd będzie podejmował ostateczne decyzje. Natomiast możliwość sprzeciwu stanowi właściwie jedyne zabezpieczenie przed ewentualnymi stratami i napięciami. W tej sytuacji koszty funkcjonowania Prokuratorii są znikome.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#BogdanPęk">Nie mam żadnych wątpliwości, że istnieją elity polityczne i grupy interesów, którym zależy, aby nie było najmniejszej nawet kontroli nad procesami prywatyzacyjnymi. Dokonywana post factum kontrola ze strony Rady Ministrów nie spełnia swej zasadniczej funkcji. Doświadczenie kilku już lat uczy nas, że po fakcie można jedynie dyskutować, kto i w jakim zakresie ponosi odpowiedzialność za niewłaściwie przeprowadzoną prywatyzację. Często też nikt nie ponosi odpowiedzialności, ponieważ arytmetyczna większość decyduje, że 2x2=5, a nie 4. Jednocześnie nic nie można uczynić, aby wrócić do sytuacji wyjściowej sprzed prywatyzacji. Mając to na uwadze, mogę zadeklarować, że klub parlamentarny PSL prawie na pewno będzie głosował za odrzuceniem weta w tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ElżbietaJarzęckaSiwik">Chcę zabrać głos tylko w jednej kwestii w związku z wypowiedzią ministra Ryszarda Kalisza. Niestety, nie możemy zgodzić się z opinią, że ustawa o Prokuratorii Generalnej wkracza w kompetencje Najwyższej Izby Kontroli, zwłaszcza w zakresie sprawowania funkcji nadzorczej. Najwyższa Izba Kontroli nie sprawuje żadnej funkcji nadzorczej. Przeprowadza kontrole we post. W ustawie zaś proponowane są kontrole ex ante i takie kontrole miałaby przeprowadzać Prokuratoria Generalna Dlatego powoływanie się na wkraczanie w kompetencje prezesa Najwyższej Izby Kontroli albo w kompetencje kontrolne Najwyższej Izby Kontroli nie znajduje uzasadnienia w przepisach o Prokuratorii Generalnej. Co do pozostałych kwestii, nie chcielibyśmy się wypowiadać.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MałgorzataOstrowska">Wysłuchałam kolejny raz płomiennego wystąpienia posła Bogdana Pęka, który wszędzie kreuje swoją spiskową teorię dziejów. Teoria ta pokazuje, że tak naprawdę to nikomu ufać nie można, ponieważ wszyscy z natury robią źle i tylko w tym celu, żeby okraść wszystkich pozostałych. Panie pośle, to naprawdę już lekka przesada.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MałgorzataOstrowska">Wydaje się, że jeszcze jeden argument, który znalazł się w uzasadnieniu prezydenta, został zbyt słabo wyeksponowany w wystąpieniu ministra Ryszarda Kalisza. Mam na myśli ów brak kompetentnego braku zaufania do osób sprawujących funkcje ministerialne. Tymczasem sprawują one te funkcje z woli zmieniających się koalicji, które w danej chwili sprawują władzę. Wydaje się, że lęk przed wszystkimi, którzy stoją na czele Ministerstwa Skarbu Państwa nie jest uzasadniony. Nie wydaje się bowiem, że głównym ich celem było czynienie szkody i zła w sferze prywatyzacji polskiej gospodarki. Gdyby przyjąć podobne założenie, musielibyśmy kontrolować wszystkich urzędników, ustanawiając kontrole zarówno przed wydaniem przez nich jakiejkolwiek decyzji, jak również po jej wydaniu. Nie wiem, czy nie chodzi również o ustanowienie kontroli nad działalnością tychże urzędników w czasie wolnym od pracy, ponieważ również wtedy może im przyjść do głowy jakaś głupota, a nie będzie ona mogła być objęta kontrolą.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MałgorzataOstrowska">Wielokrotnie dyskutowaliśmy na ten temat, więc nie będę powtarzać argumentów przeciwnych temu sposobowi myślenia. Natomiast chcę stwierdzić, że źle się stało, iż koalicja - po tak długiej dyskusji nad Prokuratorią Generalną - nie potrafiła ostatecznie wypracować swojego wspólnego stanowiska. Uwagę tę kieruję głównie do posła Janusza Lewandowskiego. Dodam, że ostatnie głosowanie w Sejmie nad poprawkami Senatu, miało na celu wyegzekwowanie na koalicji jednolitego stanowiska. Tak się - niestety - nie stało. Całe szczęście, że istnieje instytucja prezydenta, która potrafi naprawić tak ewidentne błędy, o jakich mówił minister Ryszard Kalisz. Jak przebiegnie głosowanie w Sejmie, zobaczymy. Jednak największe pole do działania ma koalicja rządząca, która ostatecznie powinna zadecydować, czy chce takiej Prokuratorii, czy też nie. To aktualny dylemat koalicji. Życzę powodzenia tym, którzy racjonalnymi argumentami potrafią przekonać nie przekonanych wewnątrz koalicji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WładysławFrasyniuk">Chcę nawiązać do trzech spraw, o których była mowa w dyskusji. Niestety, merytoryczna dyskusja została przerwana przez posła Bogdana Pęka, który ma tego rodzaju talent, że wprowadza do każdej debaty elementy spisku. Tymczasem jest pan posłem kolejnej kadencji i pracuje pan w Komisji Skarbu, Uwłaszczenia i Prywatyzacji od dawna. Dlatego wiadomo panu, że wszelkie strategiczne prywatyzacje są przedmiotem prac Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, a następnie całej Rady Ministrów. Dopiero w rządzie zapadają ostateczne decyzje dotyczące prywatyzacji ważnego dla gospodarki przedsiębiorstwa. Nie ma zatem takich sytuacji, że strategiczne decyzje dotyczące prywatyzacji są podejmowane przez jedną osobę, co pan stwierdza. W związku z tym wiadomo, kto jest zainteresowany, żeby instytucja Prokuratorii Generalnej nie zaistniała. Nie jest zatem tak jak pan to mówi. Wie pan o tym doskonale. Moim zdaniem, wprowadza pan w błąd - nie tyle posłów, ponieważ posłów nie jest pan w stanie wprowadzić w błąd - lecz innych. Liczy pan na to, że w prasie ukażą się kolejne artykuły informujące, kto był za kontrolą procesów prywatyzacyjnych, a kto był temu przeciwny.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WładysławFrasyniuk">Po drugie, chcę zwrócić uwagę pani z Najwyższej Izby Kontroli, że NIK kontroluje procesy prywatyzacyjne nie tylko po ich zakończeniu, ale również w ich trakcie. Dodam, że Najwyższa Izba Kontroli nie tylko ma takie prawo, ale też korzysta z tego prawa. Tak więc procesy prywatyzacyjne są kontrolowane również na bieżąco, czego przykładem są wyniki kontroli prywatyzacji wymienionych już Domów Centrum w Warszawie. Rozumiem, że pani mówiła o potrzebie kontroli przed faktem. Staram się zrozumieć tę potrzebę na przykładzie instytucji spowiedzi. Tam człowiek spowiada się po fakcie i tłumaczy się ze swoich czynów. Przez analogię - trudno od ministra wymagać, aby wyjaśnił, jakimi kryteriami kierował się podejmując takie, a nie inne rozwiązanie. Moim zdaniem, procesy prywatyzacyjne są w Polsce precyzyjnie kontrolowane. Nie oznacza to wcale, że nie popełniono błędów. Spór między kolejnymi ministrami a Najwyższą Izbę Kontroli trwa jeszcze, ale jak może pani dostrzega, ów spór staje się coraz łagodniejszy. Głównie dlatego, że obydwie strony uczą się w tym procesie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WładysławFrasyniuk">Trzecia sprawa wiąże się z wypowiedzią posłanki Małgorzaty Ostrowskiej. My, parlamentarzyści, którzy jesteśmy bardziej doświadczeni i pracujemy nie pierwszą kadencję, liczyliśmy na to, że posłanki i posłowie - niezależnie od tego, z jakiej orientacji się wywodzą - mają świadomość, że wprowadzenie tej ustawy oznacza wprowadzenie chaosu w polskiej gospodarce, a zwłaszcza w procesach prywatyzacyjnych. Dlatego liczyliśmy w przeszłości i liczymy na to obecnie, że doświadczeni parlamentarzyści nie będą kierować się estetyką, wrażliwością na płomienne przemówienia posła Bogdana Pęka, a będą kierować się intelektem i dobrem ogólnym, czyli interesem państwa i obywateli.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#TomaszWójcik">W trybie ad vocem udzielam głosu posłance Małgorzacie Ostrowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MałgorzataOstrowska">Mam nadzieję, że poseł Władysław Frasyniuk nie odmawia mi odrobiny intelektu. Jeżeli nawet tak uważa, to bardzo mi przykro. Nadrobię to i jeżeli uznam za stosowne, przekonam pana posła jednak, że coś mi jeszcze drzemie w mózgownicy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MałgorzataOstrowska">Natomiast chcą panu powiedzieć, że każdy poseł - niezależnie od doświadczenia, które pan podkreśla - chce wierzyć w to, że rząd, który zarządza naszym państwem, jest na tyle kompetentny i przygotowany, że skutecznie potrafi bronić swoich koncepcji, zwłaszcza w ramach koalicji parlamentarnej, która ma go wspierać. Proszę zatem nie odbijać piłeczek, ponieważ tak się składa, że w tej sprawie musicie liczyć na opozycję. Proszę wierzyć, że opozycja sama potrafi się znaleźć, zachować właściwe podejście do sprawy i będzie głosować tak, jak to uzna za stosowne. Natomiast jestem zdziwiona tym, że muszę stracić nawet minimalną wiarę w to, że niezależnie od koalicji rządzącej może ona wybrać na odpowiedzialne funkcje swych najlepszych przedstawicieli, co pozwoli mi spać spokojnie. Dlatego, panie pośle, sen od dzisiaj mam niespokojny, nad intelektem pracuję, a jak będzie głosować klub parlamentarny SLD - pokażemy jutro.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TomaszWójcik">Mam jednak gorący apel do członków Komisji, aby skoncentrować się na dyskusji nad tematem głównym porządku obrad. Przypomnę, że chodzi o weto prezydenckie wobec ustawy o Prokuratorii Generalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EwaFreyberg">Chcę wrócić do argumentów, które przedstawiłam podczas pierwszego czytania w Sejmie, jak również - w nielicznych wprawdzie - wypowiedziach na temat ustawy. Właściwie nie było sensu prowadzić dyskusji nad tak bezsensownym projektem. Chcę tylko mocno podkreślić, że ustawa blokuje proces prywatyzacji. Nie dziwi mnie więc, że poseł Bogdan Pęk opowiada się za ustawą, która blokuje prywatyzację. Z posłem Bogdanem Pękiem miałam przyjemność pracować jako członek kierownictwa Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. W tej materii poseł Bogdan Pęk jest bardzo konsekwentny. Zdziwiona jestem natomiast stanowiskiem klubu parlamentarnego AWS. W swoich propozycjach wyborczych, jak również w wystąpieniu po przejęciu władzy podkreślano, że AWS opowiada się za przyspieszeniem prywatyzacji. Oskarżono wówczas poprzednie rządy, a zwłaszcza rząd wyłoniony przez SLD, o spowalnianie prywatyzacji. Tymczasem obecnie AWS chce wprowadzić taką właśnie ustawę. Uważam, że niezależnie od wszelkich wad prawnych, od pewnych bezsensownych i kosztownych rozwiązań, zwiększających liczbę urzędników, dublujących pracę urzędów, należy w szczególności podkreślić fakt, że proponowana ustawa blokuje proces prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#EwaFreyberg">Niedawno w Komisji Europejskiej wymienialiśmy opinie na temat terminu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Chcę podkreślić, że zwolnienie procesów prywatyzacji w Polsce jest obserwowane z dużym niepokojem. Bez wątpienia będzie to miało jakiś wpływ na przebieg negocjacji, jak również na termin przystąpienia, a może nawet na określenie owego terminu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#TomaszWójcik">Widzę jeszcze dwóch zgłaszających się do dyskusji posłów. Mamy ograniczony czas, dlatego proszę o skracanie wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BogdanPęk">Proces podejmowania decyzji o prywatyzacji nie odbywa się tak, jak to przedstawił poseł Władysław Frasyniuk. Rada Ministrów podejmuje jedynie decyzje kierunkowe. Jednak zwykle problem zaczyna się na poziomie ustalania ceny sprzedaży, warunków zawartych w umowie kupna-sprzedaży, a tego Rada Ministrów nie konsumuje. Decyzje w tych sprawach podejmuje obecnie minister skarbu państwa.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#BogdanPęk">Nawet w gronie rządzącej obecnie koalicji padają głosy, że prywatyzacją w Polsce kieruje EBOiR. O tym trzeba mówić wprost, ponieważ już niedługo możemy być ocenieni przez historię jako ci, którzy tego nie czynili. Chcę jednak zaznaczyć, że w tej sprawie nie mówi pan prawdy do końca.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#BogdanPęk">Głosowanie w sprawie odrzucenia weta prezydenckiego będzie ważne z wielu powodów. Wynikiem głosowania jest zainteresowane również lobby popierające tempo prywatyzacji w Polsce. Posłanka Ewa Freyberg przekazuje nam informację, że gdzieś tam na świecie biznesmeni denerwują się, że prywatyzacja w Polsce przebiega zbyt wolno. Mógłbym opowiedzieć dowcip odnoszący się do tej sytuacji, ale zrobię to w mniejszym gronie. Chcę natomiast przypomnieć pani, że w ubiegłej kadencji, kiedy byłem przewodniczącym Komisji, przychodziła pani na posiedzenia zupełnie nie przygotowana w sprawach Narodowych Funduszy Inwestycyjnych i zachwalała pani ten program jako program wręcz genialny. Co dzisiaj zostało z tego programu, może ocenić nawet dziecko. Obecnie nie da się obronić tego programu. Dlatego chcę podkreślić, że moja intencja nie polega - jak mi to usiłują wmówić zwolennicy szybkiej prywatyzacji - na blokowaniu tego procesu. Kiedyś nie udało mi się przeforsować zasady stanowiącej, że Sejm decyduje kierunkowo o prywatyzacji kluczowych działów gospodarki. Szkoda, bo taka była moja intencja. Ustawę - co prawda - udało się uchwalić, ale po zawetowaniu jej przez prezydenta Lecha Wałęsę ustawa ta upadła. Obecnie chodzi tylko o to, aby stworzyć jakikolwiek mechanizm, spełniający funkcję wentyla bezpieczeństwa przy podejmowaniu decyzji o prywatyzacji. Zajęcie się sprawą przez Prokuratorię Generalną może opóźnić prywatyzację konkretnego przedsiębiorstwa o tydzień lub dwa. Zatem nie ma to realnego wpływu na tempo przebiegu prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#BogdanPęk">Nie zamierzam polemizować z nikim indywidualnie, ponieważ ani ja nie przekonam posłanki Małgorzaty Ostrowskiej, ani ona nie przekona mnie w sprawie znaczenia ustawy. Natomiast zadziwia mnie coś innego. Otóż jest już dość dowodów na to, że obecna koalicja kiepsko prywatyzuje, na czym tracimy wszyscy. W tej sytuacji nie rozumiem, jaki cel ma opozycja parlamentarna, ułatwiając koalicji - albo raczej części koalicji - partactwo prywatyzacyjne, za które prawdopodobnie przyjdzie płacić nie tylko nam, ale w przyszłości także wam, jako rządzącym. Chyba że szykuje się już inna konstelacja polityczna i niedługo znajdziemy się wszyscy w takim gronie jak należy. Może jednak okazać się znowu, że cała ta zabawa sprowadzi się do innego poziomu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RyszardMatusiak">Sądzę, że najwyższy już czas, aby przestać mówić, a przystąpić do podejmowania decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WładysławFrasyniuk">W związku z tym, że jest to debata publiczna, muszę złożyć oświadczenie. Po pierwsze - nie odmawiam posłance Małgorzacie Ostrowskiej intelektu i odpowiedzialności za państwo, albowiem pamiętam, że była w tej zdecydowanej mniejszości w swoim klubie, która głosowała rozsądnie, zgodnie z interesem państwa. Niemniej jednak nie wymieniałem tej dziewiątki, ponieważ nie pamiętałem wszystkich nazwisk. Chcę oświadczyć, że posłanka Małgorzata Ostrowska ma olbrzymie zasoby intelektu i olbrzymie pokłady odpowiedzialności za państwo.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WładysławFrasyniuk">Druga część mojego oświadczenia dotyczy posła Bogdana Pęka...</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TomaszWójcik">Przepraszam pana posła, ale chcę przypomnieć, że obecnie omawiamy weto prezydenckie. Bardzo proszę o trzymanie się tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WładysławFrasyniuk">Wracam do tematu. Mamy 3 tys. przedsiębiorstw, które znajdują się najczęściej w bardzo złej sytuacji ekonomicznej. Dlatego procesy prywatyzacji nie są jedynie zabiegiem intelektualnym, czy ideologicznym - jak mawia poseł Bogdan Pęk - tylko stanowią wymierną pomoc, bądź oznaczają brak tej pomocy. W sytuacji, kiedy znoszone są bariery celne, a państwo musi wycofywać się z subwencji wobec przemysłu i zniknie kiedyś granica ze Wspólnotą Europejską, wówczas nie sprywatyzowane przedsiębiorstwa upadną z dnia na dzień. Problem społeczny, jaki wywoła takie zjawisko, spadnie na nasze państwo, a nie na Unię Europejską. Dlatego mocno chcę podkreślić, że szybkie tempo prywatyzacji ma duże znaczenie, zwłaszcza dla polskich podmiotów.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RyszardKalisz">Postaram bardzo krótko zatrzymać się na kilku sprawach. Zacznę od odpowiedzi na głos posła Adama Bieli. Zauważam bowiem, że w jednym z klubów parlamentarnych występuje pewna tendencja, że cytuje się mnie, nie cytując. Otóż nie stwierdzałem, że niezgodne z prawem jest ustanowienie organów nie wymienionych w konstytucji. W konstytucji nie wymienia się prokuratury, nie ma mowy o Komisji Papierów Wartościowych, nie wymienia się jeszcze wielu innych organów. Stwierdziłem tylko, że nie może być tak, iż organ nadzorowany bądź szef tego organu ponosi odpowiedzialność konstytucyjną, natomiast organ nadzorujący nie ponosi tej odpowiedzialności. To właśnie jest złe. Debata ma charakter publiczny. Dlatego proszę, aby nie przypisywać mi stwierdzeń, których nigdy nie wypowiedziałem.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#RyszardKalisz">Z kolei chcę się odnieść do wypowiedzi pani z Najwyższej Izby Kontroli. Chcę poinformować, że w Kancelarii Prezydenta RP staramy się pracować bardzo racjonalnie. Przy opracowywaniu weta braliśmy pod uwagę również stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli, prof. Janusza Wojciechowskiego. Stanowisko to zostało wyrażone w piśmie z dnia 30 kwietnia 1998 r. - co proponuję sobie zapisać - o znaku DP070-249-98/DK, kierowanym do posła Marka Olewińskiego. W tymże piśmie stwierdza się, co cytuję: „projektodawcy wyposażyli Prokuratorię w kontrolne kompetencje przewidziane w konstytucji (art. 203) i w ustawie z dnia 10 grudnia 1994 r. o Najwyższej Izbie Kontroli dla Najwyższej Izby Kontroli, przy czym nowy organ kontrolny uzyskał nadto prawo podejmowania decyzji merytorycznych, rozporządzających mieniem skarbowym w systemie podlegającym jedynie kognicji Naczelnego Sądu Administracyjnego (kontrola formalna), a więc w pełnię władzy właścicielskiej”. Zapytuję więc, a pani niech to wyjaśni w NIK, czy nastąpiła zmiana stanowiska prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ponieważ ja tu czegoś nie rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#TomaszWójcik">W ten sposób rozpoczęły się polemiki, czego powinniśmy już uniknąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MałgorzataOstrowska">Chcę zwrócić uwagę, że cała ta debata o Prokuratorii Generalnej przyniosła jeden bardzo ważny efekt dla przyszłości polskich przekształceń własnościowych. Chodzi mianowicie o to, że po raz pierwszy poseł Pęk publicznie zadeklarował się jako zwolennik prywatyzacji, i to prywatyzacji szybkiej. Dlatego proszę odnotować ten fakt.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ElżbietaJarzęckaSiwik">Korzystając z udzielonego mi głosu, ja również chciałabym zacytować - panie ministrze - zdanie z wniosku, gdzie zapisano: „Prokuratoria Generalna wykonując prawo sprzeciwu, poddaje kontroli zamiar gospodarczy pod względem gospodarności, celowości i zgodności z prawem”. Otóż Najwyższa Izba Kontroli nie kontroluje ani nigdy nie kontrolowała żadnych zamiarów, tylko działalność, czyli czynności faktycznie już wykonane. Natomiast, jeśli chodzi o prowadzenie kontroli w trakcie prywatyzacji, to są one prowadzone. Jednakże nie ma to nic wspólnego z funkcją nadzorczą, którą powierzono Prokuratorii Generalnej. Najwyższa Izba Kontroli przekazuje tylko informacje o podjętych działaniach, nie ma natomiast żadnych kompetencji władczych, w sensie podejmowania merytorycznych decyzji w danej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#TomaszWójcik">Zostały przedstawione opinie i stanowiska. Wobec tego Komisja staje przed podjęciem decyzji. Chcę poinformować członków Komisji, że głosowanie za przyjęciem wniosku Prezydenta RP oznacza nieuchwalenie ustawy przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#TomaszWójcik">Poddaję pod głosowanie wniosek pozytywny o przyjęcie wniosku Prezydenta RP. Jeżeli wniosek zostanie przyjęty będzie to oznaczać, że ustawa nie będzie uchwalona. Przystępujemy do głosowania. Kto z członków Komisji opowiada się za przyjęciem wniosku Prezydenta RP?</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#TomaszWójcik">Za wnioskiem głosowało 5 posłów, 10 posłów było przeciwnych, nikt nie wstrzymał się od głosu.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#TomaszWójcik">Taki wynik głosowania oznacza, że Komisja będzie rekomendować Sejmowi odrzucenie wniosku Prezydenta RP. Została nam jeszcze kwestia wyboru posła sprawozdawcy. Jeżeli nie będzie innego wniosku, to sądzę, że tradycyjnie już sprawę będzie przedstawiał poseł Adam Biela. Rozumiem, że Komisja upoważnia posła Adama Bielę do prezentowania stanowiska Komisji na posiedzeniu Sejmu. Dziękuję wszystkim za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>