text_structure.xml
138 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefFrączek">Rozpoczynamy wspólne posiedzenie sejmowej i senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi poświęcone zapoznaniu się ze stanem przygotowań do negocjacji Polski z Unią Europejską w zakresie rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Z przebiegiem tych prac i rozmów prowadzonych w Brukseli z odpowiednimi organami Unii zapozna nas pan minister Plewa, informując nie tylko o ich aktualnym stanie, ale i o pewnych nowych koncepcjach, kreowanych w centrum gospodarczym Europy, jakim jest obecnie Bruksela. Są to nowości interesujące, ale i przerażające.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JózefFrączek">Pojawiła się ostatnio np. koncepcja tzw. renacjonalizacji polityki rolnej Unii. Mam nadzieję, że o tym powie nam pan minister, ponieważ niesie to ze sobą określone konsekwencje dla naszej gospodarki rolnej.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JózefFrączek">Witam wszystkich przybyłych na nasze obrady. Oddaję głos panu przewodniczącemu, posłowi Gabrielowi Janowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#GabrielJanowski">Otwieram posiedzenie. Porządek dzienny jest wszystkim znany. Czy do tego porządku są jakieś uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławStec">Prosiłbym, aby w sprawach różnych dodatkowo omówić komisyjny projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt. Bardzo dobrze, że obradujemy dzisiaj razem z senacką Komisją Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ponieważ w ubiegłem kadencji senatorowie proponowali przedłużenie moratorium na wykonanie art. 12 ust. 4 ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt w celu przedłużenia okresu tuczu gęsi na stłuszczone wątroby do roku 2003. Chodzi o umożliwienie rolnikom i zakładom przemysłu rolno-spożywczego przestawienia się na inne formy chowu i inne rodzaje produkcji. Aktualnie rolnicy nie mają możliwości szybkiego przestawienia się na inną dziedzinę produkcji zwierzęcej, a hodowla, którą prowadzą, przynosi określone efekty z uwagi na duże zapotrzebowanie na produkcję stłuszczonych wątrób na eksport. Uważam, że powinnością Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest przyjęcie tej propozycji zmiany w ustawie o ochronie zwierząt.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JózefFrączek">Jest to sprawa interesująca, ale i bulwersująca. Korzystając ze wspólnego posiedzenia naszych Komisji powinniśmy wymienić wstępnie poglądy na ten temat i ustalić, czy zgłoszony projekt odrzucamy, czy też przystępujemy do procedowania nad nim. Ma to sens tylko wtedy, jeżeli tę nowelizację przyjmiemy do końca bieżącego roku. Powinniśmy więc zapoznać się z różnymi punktami widzenia i podjąć stosowną decyzję.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#GabrielJanowski">Konieczny jest jeszcze jeden warunek: aby wszyscy posłowie i senatorowie - członkowie naszych Komisji otrzymali projekt tej ustawy na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanWyrowiński">Zgłaszam wniosek przeciwny. Nie jest praktykowane, aby tak poważne sprawy rozpatrywać w pośpiechu. Ta kwestia dotyczy nie tylko naszej Komisji, ale także Komisji Ochrony Środowiska. Warto byłoby zapoznać się z opinią tej Komisji na ten temat, a także z opiniami przedstawicieli innych zainteresowanych środowisk. Dobry obyczaj parlamentarny nakazuje ten temat ująć w porządku obrad i z pewnym wyprzedzeniem podać do wiadomości, aby nikogo nie zaskakiwać. Jestem przeciwny rozpatrywaniu dzisiaj tego projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#GabrielJanowski">Możemy tę sprawę potraktować wstępnie i informacyjnie. W sprawach różnych wnioskodawca zaprezentuje ten projekt zmiany ustawy i punkt widzenia posłów, którzy go zgłaszają, abyśmy mogli się z tym zapoznać. I zajmiemy się tą sprawą na kolejnym posiedzeniu, już w sposób regulaminowy, tak jak postuluje to pan poseł Wyrowiński. Czy możemy przyjąć takie rozwiązanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanWyrowiński">Jeżeli Komisja się z tym zgodzi, to oczywiście. Sprawa zasługuje generalnie na zajęcie się nią na osobnym posiedzeniu. Bulwersuje ona opinię publiczną, o czym dobrze wiemy, i tylko w naszym gronie takich decyzji w sposób konspiracyjny nie można podejmować.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#GabrielJanowski">W Sejmie nie uprawiamy konspiracji, natomiast chcemy usprawnić tryb postępowania i w związku z tym dzisiaj poseł wnioskodawca przedstawi nam ten projekt i jego uzasadnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławStec">Niczego nie robi się tu w konspiracji. W tej sprawie zwracałem się do prezydium Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi już na wiosnę i teraz jest czas na podjęcie decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#GabrielJanowski">Czy w sprawie porządku obrad są jeszcze jakieś uwagi? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#GabrielJanowski">Przechodzimy do właściwego porządku obrad i wysłuchania informacji pana ministra Plewy.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#GabrielJanowski">Pozwólcie państwo, że dokonam pewnego wstępu w tych kwestiach. Przeglądając dzisiejszy numer dziennika „Rzeczpospolita” można się przekonać, że sprawy integracji Polski z Unią Europejską są sprawami ważnymi, bo tej kwestii dotyczą aż trzy artykuły. Są one w zasadzie optymistyczne, ale zawierają też pewne akcenty mniej optymistyczne. Przytoczę tylko cytat z wypowiedzi pana ministra Janiszewskiego, który stwierdza, że „rolnictwo jest najlepiej przygotowane do integracji ze strukturami Unii Europejskiej”. Widzę na państwa twarzach uśmiech - nie wiem, czy zadowolenia, czy zdziwienia. Sądzę, że raczej zdziwienia. W jednym z artykułów opisujących opinie Komisji Europejskiej o krajach kandydackich stwierdza się: „Polska i Węgry na prowadzeniu”. Można przypuszczać, że jesteśmy w czołówce ubiegających się o wstąpienie do Unii, że jesteśmy prymusami. Kolejna informacja zatytułowana jest: „Z bakteriami do Unii”, czyli rozumiem, że jest to nasz polski wkład w integrację europejską. Z przywołanych przeze mnie tytułów wynika, że jest to kwestia przede wszystkim bardzo ważna, ale i bardzo trudna. Dobrze się stało, że dzisiejsze posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi z udziałem panów senatorów zajmuje się tym problemem na bieżąco. Jest to tym bardziej ważne, że - jak państwo wiecie - niedawno rozpoczął się bardzo istotny proces przednegocjacyjny, a mianowicie dokonywanie tzw. przeglądu prawa polskiego z punktu widzenia przystosowania go do wymogów prawa unijnego.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#GabrielJanowski">Prawo dotyczące wsi i rolnictwa jest chyba najobszerniejsze ze wszystkich działów prawodawstwa i liczby przepisów, jakie są obecnie wydawane w Unii Europejskiej. W związku z tym nasi przedstawiciele prowadzący rozmowy z Komisją Europejską mają największą pracę do wykonania. O tym, jak tę pracę wykonują, będziemy mieli okazję za chwilę usłyszeć z wiarygodnych ust. Oddaję głos panu ministrowi Plewie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyPlewa">Mam zaszczyt przedstawić informację na temat przygotowań i przebiegu wstępnych negocjacji z Unią Europejską w sprawach rolnych. Chciałbym na wstępie podziękować panom przewodniczącym obu Komisji za stworzenie okazji, aby podzielić się z posłami i senatorami refleksjami, a przede wszystkim przekazać szczegółowe informacje, jak przebiega ten proces przednegocjacyjny. Obecnie jesteśmy w fazie tzw. screeningu, czyli w dosłownym tłumaczeniu tego słowa - prześwietlania w dziedzinie gospodarki rolnej i żywnościowej. Myślę, że jest to dobre tłumaczenie, chociaż jest to faktycznie przegląd prawodawstwa. Przeglądamy prawodawstwo Unii Europejskiej, a jego celem jest porównanie rozwiązań, do których zmierzamy w związku z integracją europejską z tymi, które obowiązują aktualnie w Polsce, a następnie określenie, w jaki sposób chcemy osiągnąć taki stan prawny, jaki jest w Unii Europejskiej. Strona polska jest w ramach tego procesu bardzo szczegółowo pytana o to, jaka będzie tzw. ścieżka dojścia, czyli jaki mamy program i harmonogram dostosowań naszych przepisów do wymogów Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JerzyPlewa">Przypominam, że rząd polski przyjął następujące stanowisko w sprawach integracji. Jako dzień gotowości do członkostwa rząd określił dzień 1 stycznia 2003 roku. Jest to data określona jednostronnie przez rząd polski. Było to potrzebne m.in. dla podjęcia tej fazy przygotowań do „screeningu”, czyli do przeglądu prawodawstwa, aby można było przygotować szczegółowe harmonogramy działań, służących wstąpieniu do Unii, w sprawach rolnych i rozwoju wsi na koniec 2002 roku. Jeśli takie dostosowania nie nastąpiłyby przed tą datą, to we wstępnej fazie negocjacji trzeba wystąpić o wyznaczenie okresu przejściowego.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JerzyPlewa">Chciałbym podkreślić, że negocjacje w sprawach rolnych się rozpoczęły i ta faza przeglądu prawodawstwa w zakresie problematyki rolnej będzie faktycznie dominująca w naszych rozmowach z Unią w okresie do połowy czerwca 1999 r. Przegląd ten ze strony polskiej rozpoczął się od wystąpienia pana ministra Jacka Janiszewskiego w obecności głównego negocjatora pana Van den Pasa ze strony państw Unii Europejskiej. Na wstępie złożona została deklaracja, że Polska w zakresie tej problematyki, która została objęta przeglądem, nie będzie występowała o okresy przejściowe. Oznacza to, że nasze zadanie polega na tym, aby okres poprzedzający przystąpienie do Unii, a więc przed końcem roku 2002, wykorzystać w taki sposób, żeby osiągnąć zadowalający stan wdrożenia u nas prawodawstwa Unii Europejskiej. Nie chodzi tylko o przyjęcie tego prawodawstwa, ale również jego praktyczne wdrożenie. Taki jest sens tych ważnych deklaracji, które wytyczają ramy naszego działania, a także wpłyną na przyszłość polskich rolników oraz ogółu ludzi mieszkających na wsi.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JerzyPlewa">Kilka słów chciałbym powiedzieć na temat technicznej fazy przygotowań do członkostwa w Unii w zakresie rolnictwa i gospodarki żywnościowej. W ramach przygotowań do „screeningu”, które rozpoczęły się niedawno, bierze udział praktycznie cały nasz resort. Pewna wstępna faza tych prac rozpoczęła się w momencie, gdy przygotowywane były odpowiedzi na specjalny kwestionariusz Unii Europejskiej. W resorcie rolnictwa pracowało 12 grup roboczych, które analizowały prawodawstwo Unii Europejskiej i przygotowywały odpowiednie materiały pod kątem spotkań przeglądowych. W czerwcu br. liczba grup roboczych zwiększyła się do 16.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JerzyPlewa">Pewnych działań i przygotowań nie można było podjąć ze zbyt dużym wyprzedzeniem, dlatego że techniczna strona tej fazy negocjacji wygląda następująco. Są dwie fazy spotkań w Brukseli dotyczące poszczególnych działów. Pierwsza faza - to tzw. „screening” wielostronny, w którym, oprócz przedstawicieli Polski, biorą udział po jednej stronie stołu przedstawiciele pozostałych pięciu państw - kandydatów zaproszonych do negocjacji w pierwszej turze, tzn. Węgier, Czech, Słowenii, Estonii i Cypru. Jest to faza tzw. dydaktyczna, w której Komisja Europejska tłumaczy przedstawicielom państw kandydujących, jak należy interpretować prawodawstwo Unii. Następnie odbywa się druga faza spotkać - tym razem dwustronnych, podczas której poszczególne delegacje, w tym także delegacja polska, bardzo szczegółowo odpowiadają na pytania oraz informują o tym, w jaki sposób zamierzają osiągnąć stan, który jest w Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o prawodawstwo, i doprowadzić do jego wdrożenia w swoim kraju.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#JerzyPlewa">Przedmiot dyskusji jest bardzo techniczny. Jest to lista aktów prawnych, które podlegają przeglądowi, a są przesyłane do Polski z pewnym wyprzedzeniem. Akty te powinny być dostępne na dwa tygodnie przed pierwszym spotkaniem. Jesteśmy obecnie po dokonaniu przeglądu prawodawstwa z zakresu rolnictwa i gospodarki żywnościowej w dwóch obszarach. Pierwszy obszar - to uprawy polowe, a więc zboża, rośliny oleiste, rośliny białkowe, warzywa strączkowe, a także owoce i różne warzywa - zarówno świeże, jak i przetworzone. Spotkania wielostronne na te tematy odbyły się w dniach 21 i 22 września br., a spotkanie dwustronne - w dniach 7 i 8 października br. Dokonano także przeglądu wielostronnego i dwustronnego w zakresie prawa weterynaryjnego i to jest drugi obszar wynikający z ogólnej problematyki rolniczej. Wcześniej planowano dokonanie przeglądu prawodawstwa w zakresie ochrony roślin, a także prawa paszowego, nasiennictwa i szkółkarstwa.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#JerzyPlewa">O ogromnym zakresie prac technicznych związanych z przygotowaniem do „screeningu” może świadczyć fakt, że przegląd prawodawstwa z zakresu problemów fitosanitarnych został przełożony na dalszy termin, ponieważ do tej pory nie uzyskaliśmy od Komisji Europejskiej wykazu aktów prawnych, które będą podlegały przeglądowi, ani tekstów tych aktów prawnych.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#JerzyPlewa">Jeżeli chodzi o pierwszą grupę, tzn. uprawy polowe, owoce i warzywa, przeglądowi poddano 191 aktów prawnych. Nie oznacza to, że jest to tylko 191 dyrektyw i rozporządzeń czy innych regulacji prawnych. Często te regulacje prawne podlegają różnym nowelizacjom, a liczba tych aktualizacji dochodzi niekiedy do kilkunastu. W związku z tym liczba dokumentów, które wymagają analizy i przedstawienia stanowiska, jest bardzo duża. W przypadku zagadnień z zakresu weterynarii tych aktów prawnych i dodatkowych dokumentów jest znacznie więcej. W tym obszarze przegląd został dokonany w odniesieniu do 594 aktów prawnych.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#JerzyPlewa">Pan przewodniczący wspomniał, że bardzo duża liczba regulacji unijnych to są regulacje związane z rolnictwem. Na wstępie negocjacji pani Francoise Gaudenzi, która kieruje zespołem negocjacyjnym państw Unii Europejskiej dla Polski, stwierdziła, że to jest od 40% do 50% całego prawodawstwa unijnego. Z takim zakresem działań legislacyjnych i prawodawstwa mamy do czynienia w rolnictwie. Dlatego nasze spotkania przeglądowe zostały podzielone na siedem podwójnych spotkań wielostronnych i dwustronnych. W sumie delegacja będzie się 14 razy spotykała w Brukseli w celu dokonywania przeglądów prawodawstwa unijnego oraz identyfikacji problemów do dalszych negocjacji.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#JerzyPlewa">Kolejne obszary przeglądowe - to sprawy, rozwoju wsi, fundusze strukturalne, cały sektor mleczny, mleko i jego produkty, wołowina, baranina, wieprzowina, mięso kozie, a także polityka regionalna i koordynacja instrumentów polityki strukturalnej, wreszcie cała grupa spraw ogólnych związanych z refundacjami. Obszarami przeglądowymi są grupy zagadnień, które dotyczą produktów przetworzonych - takich, jak cukier, pasze, wina, spirytus, a także roślin w Polsce nie uprawianych, jak np. banany.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#JerzyPlewa">W przypadkach innych obszarów, których dotyczą te spotkania przeglądowe, zwykle jest taka sytuacja, że po spotkaniu dwustronnym w oparciu o wypełnioną listę screeningową, co w żargonie negocjacyjnym nazywa się listą „A”, w której mamy spisane wszystkie akty prawne, musimy określić jednoznacznie, jakie jest nasze stanowisko. To znaczy, czy dany akt prawny nie wymaga transpozycji na grunt prawa polskiego, bo są takie przypadki. Np. wygasa prawodawstwo regulowane danym aktem prawnym jeszcze przed hipotetyczną datą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, w związku z czym nie ma takiej potrzeby. Jest i tak, że jakiś akt prawny jest już włączony do naszego prawodawstwa. Inna możliwość odpowiedzi jest taka: czy jesteśmy w stanie ten akt prawny wdrożyć do naszego prawodawstwa do daty gotowości przystąpienia do Unii, czyli do końca 2002 roku. Jeżeli nie jesteśmy w stanie wykonać takich transpozycji prawnych i wdrożenia określonych aktów prawnych, należy wtedy wystąpić o okres przejściowy.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#JerzyPlewa">Chciałbym zwrócić uwagę, że my faktycznie nie negocjujemy z Komisją Europejską, ale z zespołem negocjacyjnym, który powołały państwa Unii Europejskiej po to, żeby wynegocjować traktat akcesyjny. Niemniej jednak znaczna grupa osób biorących udział ze strony Unii w negocjacjach, są to pracownicy Komisji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#JerzyPlewa">Po przygotowaniu odpowiedniego raportu, który jeszcze w tym zakresie nie został przygotowany, zespół negocjacyjny przesyła go do Komisji Europejskiej i następnie, po uwzględnieniu dodatkowych uwag, raport taki stanowi bazę do właściwych negocjacji. W takim raporcie w sposób syntetyczny opisane jest stanowisko strony polskiej, jak również główne elementy uzasadnienia w przypadku występowania o okresy przejściowe, bądź nie. I na to kładzie się główny nacisk w raporcie. Taka jest baza „screeningu”. Ograniczę się na razie do spraw związanych z uprawami polowymi, warzywami i owocami, a krótką informację w zakresie spraw weterynaryjnych przedstawi pan dr Andrzej Komorowski, główny lekarz weterynarii.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#JerzyPlewa">Koncentrując się na tej kwestii, chciałem zwrócić uwagę, że do pierwszej fazy „screeningu” został wybrany obszar, który jest bardzo istotny z punktu widzenia naszego rolnictwa. W tej grupie zagadnień mieszczą się takie sprawy, jak system interwencji, płatności kompensacyjne, subsydia eksportowe, licencje eksportowe i importowe oraz inne systemy wsparcia rolnictwa. Ten obszar jest ważny także z tego powodu, że trwa dyskusja nad Agendą 2000 i m.in. grupa zagadnień, która podlegała „screeningowi”, będzie również reformowana w ramach Agendy 2000. W związku z tym spodziewamy się licznych zmian w legislacji. Należy podkreślić, że jeżeli zmiany legislacyjne będą daleko idące w tych obszarach, które obejmuje Agenda 2000, a obejmuje ona reformę rynku zbóż, mięsa wołowego oraz mleka, to być może będzie potrzebna dodatkowa faza przeglądu prawodawstwa, uwzględniająca nowe akty prawne, które zostaną przyjęte w ramach Agendy 2000.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#JerzyPlewa">Pan przewodniczący wspominał o kwestiach, które ostatnio są bardzo szeroko omawiane przede wszystkim w środowiskach rolniczych Unii Europejskiej, a mam tu na myśli nowy pomysł, który się zrodził ostatnio, tzw. częściowej renacjonalizacji polityki rolnej. Polegałoby to na tym, że polityka rolna Unii Europejskiej pozostaje nadal wspólną polityką rolną, niemniej jednak po określeniu wydatków budżetowych na prowadzenie tej polityki Komisja przekazywałaby 75% środków ze wspólnego budżetu, a 25% środków powinno pochodzić z budżetów krajowych. Ta propozycja została zgłoszona w połowie października i mam nadzieję, że w dalszej części dyskusji będziemy mogli się odnieść także do tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#JerzyPlewa">Jeżeli chodzi o sam proces „screeningu”, to akty prawne, które podlegały przeglądowi, pochodziły w istocie z okresu do końca 1997 roku, ale do „screeningu” włączonych było wiele aktów nowych już z roku 1998. Te nowe propozycje rozwiązań prawnych nie były poddawane dyskusji. Jakie wnioski wynikają z tego przeglądu dla strony polskiej? Trzeba przede wszystkim stwierdzić, że występują ogromne różnice między polityką rolną Unii Europejskiej a polityką rolną, którą mamy w Polsce. Te różnice generalnie sprowadzają się do tego, że w Unii Europejskiej istnieje tzw. wspólnotowa organizacja poszczególnych rynków, a w Polsce nie ma organizacji rynku, która obejmowałaby poszczególne produkty lub grupy produktów i posługiwała się odpowiednimi instrumentami, począwszy od wspierania producentów poprzez system ochrony celnej, subsydiowanie eksportu, spójny system kontroli jakości, a także interwencję tam, gdzie ona się odbywa. Nie będę przedstawiał wszystkich różnic występujących między polityką rolną Unii i Polski, a wspomnę tylko o różnicach w zakresie interwencji. Otóż w Unii Europejskiej interwencją objęte są, poza tymi towarami, które są nią objęte także w Polsce, a mam tu na myśli zboża, czyli poza pszenicą i żytem, jeszcze dodatkowo jęczmień i kukurydza oraz pszenica durum, która dla nas nie jest produktem istotnym.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#JerzyPlewa">W Unii Europejskiej stosowane są ceny interwencyjne na te wszystkie produkty. Nie ma zróżnicowanej oceny interwencyjnej dla jęczmienia, kukurydzy, żyta czy pszenicy. Ta cena jest aktualnie stała i wynosi 112 ECU za tonę i ma być obniżona o ok. 20% do 95 ECU za tonę w ramach Agendy 2000, ale ma też nastąpić częściowa kompensacja tej obniżki ceny.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#JerzyPlewa">W Unii Europejskiej stosowane są specjalne dodatki do ceny interwencyjnej rekompensującej koszty magazynowania w okresie objętym interwencją. Ten okres jest zupełnie inny niż w Polsce. Okres interwencji w większości państw Unii rozpoczyna się 1 listopada i trwa do końca maja następnego roku. Istnieje też minimalny wymóg co do partii zbóż dostarczanych do centrów interwencyjnych. Działają wyodrębnione centra interwencyjne, które są notyfikowane przez Komisję Europejską, i tylko tam może się odbywać skup interwencyjny. Każdy producent może dostarczyć towar do dowolnego punktu interwencyjnego nawet w innym państwie. Od razu chcę powiedzieć, że wymogi dotyczące minimalnej ilości dostarczanej partii towarów, tj. 80 ton, nie są w wielu przypadkach spełniane przez producentów unijnych, bo w rzeczywistości zboże do punktów interwencyjnych dostarczają pośrednicy, ponieważ rozwinięty jest tzw. hurt pierwotny i bardzo rzadkie są przypadki dostarczania zboża do punktów interwencyjnych przez samych producentów. Oczywiście, istnieją pewne rozbieżności, chociaż nie tak znaczne, dotyczące np. parametrów jakościowych zbóż, które są skupowane w centrach interwencyjnych.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#JerzyPlewa">Okres interwencji i wymóg ilości skupowanego towaru może budzić pewne obawy o to, jak można rozpoczynać interwencję na rynku zbóż 1 listopada, gdy praktycznie u nas w tym czasie kończy się już interwencję. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że inna jest rola interwencji w państwach Unii Europejskiej i nie można tego instrumentu rozpatrywać w sposób wyizolowany, ponieważ istnieje unijna organizacja rynku. Jeżeli rolnicy otrzymują płatności kompensacyjne, których wielkość stanowi znaczny udział ich w dochodach, to w tej sytuacji jest możliwe wprowadzenie takiego rozwiązania, że od pośredników następuje skup zbóż dopiero od 1 listopada.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#JerzyPlewa">Takich różnic w tym zakresie, o którym teraz mówię, jest znacznie więcej. Wrócę jeszcze do sprawy płatności kompensacyjnych, która wiąże się z zagadnieniem interwencji. Płatności kompensacyjne i cały program ograniczania produkcji związany z rynkiem zbóż, aby mógł być wprowadzony, musi istnieć specjalny system pozwalający na przyjmowanie wniosków o te płatności. Dla kontroli tych wniosków, czy są one poprawnie przygotowane i sprawnego wypłacania tych płatności potrzebny jest zintegrowany system zarządzania i kontroli tzw. AJAX. System ten pozwala określić, jakie płatności są należne poszczególnym producentom.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#JerzyPlewa">Strona polska staje przed olbrzymim wyzwaniem przygotowania i wdrożenia takiego systemu zarządzania i kontroli, a wcześniej przygotowania zintegrowanego rejestru gospodarstw rolnych, który pozwoli na wprowadzenie systemu płatności kompensacyjnych. Stopień skomplikowania tej sprawy można zilustrować na przykładzie, że w tym systemie musi być zarejestrowane nie tylko każde gospodarstwo, ale każde pole uprawne, na którym jest określona kultura uprawiana przez producenta. Można odnieść wrażenie, że zbudowanie takiego systemu jest wręcz niemożliwe w sytuacji, gdy mamy tak dużą liczbę gospodarstw i czeka nas olbrzymi wysiłek. Jest jasne, że tworzenie takiej instytucji wymaga olbrzymich nakładów - nie tylko finansowych, ale również kadrowych, niemniej jednak taki system można zbudować, na co wskazują doświadczenia krajów, które mają także bardzo dużą liczbę gospodarstw, jak chociażby Włochy, gdzie liczba gospodarstw rolnych przekracza 4,5 miliona, a system taki funkcjonuje. Co prawda, efektywnie z tego systemu korzysta tylko ok. 760 tysięcy gospodarstw, jeżeli chodzi o płatności kompensacyjne.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#JerzyPlewa">Jeżeli chodzi o następny obszar, obejmujący owoce i warzywa, jesteśmy w takiej sytuacji, że reforma tego rynku miała miejsce dopiero w 1996 roku i od 1997 roku są dwie nowe regulacje czy dwa obowiązujące w Unii rozporządzenia, które opierają funkcjonowanie tego rynku na organizacjach producentów. Rola tych organizacji producentów znacznie odbiega od roli, jaką pełnią obecnie w Polsce tzw. grupy marketingowe, które powstały głównie po to, aby wspólnie sprzedawać swoje produkty, a może także wspólnie je konfekcjonować. W państwach Unii grupy producenckie uczestniczą m.in. w podziale środków z budżetu Unii dla tych grup, które są zarejestrowane i uznane. Jeżeli chodzi o wymiar ekonomiczny tych regulacji, które dotyczą rynku owoców i warzyw, to - o ile w przypadku zbóż konsekwencje finansowe uczestnictwa w tym rynku są dla Polski olbrzymie i możemy odnieść znaczne korzyści, jeśli zostaniemy objęci regulacjami obowiązującymi w Unii - w przypadku owoców i warzyw generalnie wspieranie producentów z budżetu Unii jest znacznie ograniczone. To wspieranie liczy się nie w miliardach ecu, ale w dziesiątkach milionów ecu dla poszczególnych państw. Grupy producentów otrzymują ok. 50 mln ecu rocznie, i to dla dużych producentów.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#JerzyPlewa">Chciałbym zwrócić uwagę, że jeżeli chodzi o przygotowanie prawodawstwa polskiego w tym zakresie, to przygotowany jest już w resorcie rolnictwa projekt ustawy, który odpowiada wszystkim wymogom regulacji unijnych dotyczących organizacji rynku owoców i warzyw - na tyle, na ile można to spełnić w okresie do roku 2003. Powiedziałem, na tyle, na ile to można spełnić dlatego, że grupom producentów stawiane są określone wymagania, np. minimalna liczba członków takiej grupy wynosząca dla najmniejszych państw jak Luksemburg, a 100 tys. ecu obrotu dla największych grup. Nasz projekt ustawy przewiduje takie właśnie minimalne wymagania, które w przypadku dużych producentów są znaczne, jeżeli chodzi o liczbę producentów, jak i o wielkość obrotów. Nasze przystosowanie się do wymogów Unii w tym zakresie jest już zaawansowane, a możliwość przekształcenia i wykorzystania grup marketingowych i spółdzielni, które także mogą być uznane jako grupy producenckie, stwarza szanse, że do końca roku 2002 będziemy w stanie spełnić te wymogi. Jest kilka specyficznych kwestii dotyczących rynku owoców i warzyw świeżych. Mianowicie, są pewne szczegółowe wymagania co do towarów, które mogą być dopuszczone do obrotu w państwach Unii Europejskiej. W ramach tych warunków nie mieści się taki produkt, jak polskie ogórki, które są przygotowane dla wielu konsumentów w postaci tzw. korniszonów. Minimalne wymagania dla ogórków, które mogą być dopuszczone do obrotu w Unii Europejskiej, to jest minimalna waga powyżej 180 gramów. W związku z tym w tej kwestii strona polska zgłosiła do negocjacji sprawę uznania tej wyjątkowej sytuacji, że w Polsce istnieje tradycja przygotowywania tego typu produktów i możliwość rozszerzenia tej listy o takie ogórki, które są przedmiotem obrotu również w handlu detalicznym. Gdyby ta lista nie została zaktualizowana, to takie ogórki można byłoby kupować bezpośrednio u producenta, natomiast w handlu detalicznym nie mogłyby one być sprzedawane. Jest to pewna ciekawostka co do szczegółowości regulacji unijnych, które były przedmiotem przeglądu.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#JerzyPlewa">Chcę też zwrócić uwagę, że jeżeli chodzi o produkty przetworzone, to nie ma u nas odpowiedników regulacji unijnych. Rynek owoców i warzyw przetworzonych w Unii Europejskiej opiera się na systemie kontraktacji pomiędzy firmami i zakładami przetwórczymi a producentami - z zagwarantowaną ceną minimalną. Takiego systemu w Polsce jeszcze nie ma; może on być dopiero wprowadzony. Przewidujemy odpowiednie regulacje prawne, które będą przygotowane do roku 2002. Należy jednak przy tej okazji stwierdzić, że strona polska zgłosiła pewne postulaty dotyczące rozszerzenia grupy produktów objętych unijną organizacją rynków owoców i warzyw - zarówno przetworzonych, jak i świeżych. Dla nas z punktu widzenia ekonomicznego istotne są np. owoce jagodowe, które nie podlegają systemom wspierania w Unii Europejskiej. I ta sprawa została przez nas zasygnalizowana. Nie ma również możliwości, aby została utworzona grupa producentów, którzy jednocześnie produkują jabłka dla przetwórstwa i jabłka konsumpcyjne. Tutaj chodzi o rozszerzenie możliwości korzystania z różnych systemów wsparcia. Te kwestie były przedmiotem dyskusji.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#JerzyPlewa">W czasie tych rozmów i spotkań w fazie dwustronnych kontaktów strona polska zaprezentowała szczegółowy harmonogram dostosowania naszego prawodawstwa do wymogów Unii i przedstawiła tzw. ścieżkę dojścia, wykorzystując liczne dokumenty, które w tej sprawie są już przygotowane, jak np. narodowy program dostosowań do członkostwa w Unii, który jest aktualizowany na bieżąco. Niemniej jednak chciałbym zwrócić uwagę, że przyjęcie tego strategicznego założenia, iż w tym zakresie nie występujemy o okresy przejściowe - a taka deklaracja została złożona ze strony polskiej - powoduje poważne konsekwencje natury zarówno finansowej, jak i organizacyjnej. Chodzi o to, ażeby zobowiązania, które zostały przedstawione, były wypełnione. Jest to niezmiernie istotne, bo za kilka tygodni będziemy rozmawiali na ten temat z zespołem negocjacyjnym Unii. Będzie wówczas mowa już nie o zobowiązaniach, a o stopniu zaawansowania realizacji tych zobowiązań.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#JerzyPlewa">Znaczne koszty, które są związane z tym procesem, w dużym stopniu mogą być współfinansowane ze środków pomocowych Unii Europejskiej, ze środków PHARE, a także ze środków pomocy przedakcesyjnej, które będą dostępne począwszy od roku 2000. Jednak, aby tak się stało, to projekty wykorzystania tych środków opracowane przez stronę polską, muszą zostać wysoko ocenione przez Komisję Europejską. Oznacza to, że muszą one być przygotowane w sposób bardzo profesjonalny, jak również uwzględniający wszystkie wymogi także natury formalnej i proceduralnej - które obowiązują w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#JerzyPlewa">To stanowi kolejne olbrzymie wyzwanie dla naszej administracji i dla zespołów, które pracują nad przygotowaniem stanowisk, a jednocześnie te same osoby pracują nad zagadnieniami, o których wspomniałem, czyli kwestiami związanymi z pomocą przedakcesyjną i wykorzystaniem środków PHARE. Dlatego uważam za bardzo pilne i niezbędne wzmocnienie struktur administracyjnych, szczególnie w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, ale także w jednostkach współpracujących. Na to zwraca także uwagę Komisja Europejska. Myślę, że należy przełamać pewien mit o konieczności ograniczania biurokracji, także w resorcie rolnictwa. Jednak wykonanie tych wielkich zadań, które przed nami stoją w zakresie rolnictwa, oraz uwzględnienie faktu, że ok. 40% do 50% ustawodawstwa wymagającego przystosowania do przepisów obowiązujących w Unii - to jest ustawodawstwo rolne, wymaga znacznego wzmocnienia administracji poprzez zatrudnienie nowych osób o odpowiednich kwalifikacjach. Wymaga to także wyposażenia tych osób w odpowiednie środki techniczne.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#JerzyPlewa">Chcę zwrócić uwagę, że ta bariera techniczna jest olbrzymia. Ustawodawstwo np. w zakresie weterynarii jest bardzo rozbudowane, a przepisy i akty prawne Unii nie były nam nigdy przekazane w formie pisemnej. Otrzymaliśmy na tydzień przed rozpoczęciem „screeningu” wielostronnego dyskietki, na których były wpisane te wszystkie akty. Oznacza to, że efektywnie mogli z tego korzystać tylko ci, którzy mają odpowiedni sprzęt i znają techniki komputerowe. Potrzebne też były komputery przenośne, które można było wykorzystać w Brukseli. Ta skala potrzeb w wyposażeniu technicznym jest wyjątkowo duża i ich zaspokojenie warunkuje, aby w sposób właściwy można było przygotować się do tego wyzwania, jakie stoi przed nami. Olbrzymim wyzwaniem jest także wprowadzenie zintegrowanego systemu zarządzania i kontroli AJAX, które warunkują możliwość korzystania z dopłat kompensacyjnych.</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#JerzyPlewa">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną sprawę. Te negocjacje miały zupełnie inny charakter niż negocjacje handlowe i mają też zupełnie inny charakter niż dyskusje prowadzone na innych forach. Mieliśmy już okazję uczestniczyć w spotkaniu zorganizowanym przez sejmową Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi z panem komisarzem Fischlerem. Opinie, które często przedstawiciele Komisji, jak i przedstawiciele parlamentu wyrażają na innym forum niż zespoły negocjacyjne, odbiegają od tego, co formułuje się podczas spotkań screeningowych. Podczas negocjacji mających charakter bardzo techniczny, a nie polityczny, dorobek prawny Unii Europejskiej traktowany jest jako całość. Taką zasadę przyjęła strona polska i taka definicja została przedstawiona na wstępie tych negocjacji. Oznacza to, że traktujemy ustawodawstwo zarówno jako zbiór praw, jak i obowiązków. Jeżeli zobowiązujemy się do wypełnienia obowiązków, to uważamy za rzecz naturalną przyznanie nam praw, które z tego wynikają. To stanowisko nie było ani komentowane, ani podważane przez zespół negocjacyjny Unii Europejskiej, ponieważ również Komisja i zespół negocjacyjny traktują dorobek prawny Unii jako jedną całość. Nie można stworzyć unijnej organizacji zbóż bez przyjęcia całego systemu prawnego. Sądzę, że jest to bardzo pozytywny aspekt tych dotychczasowych rozmów negocjacyjnych.</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#JerzyPlewa">Ten bardzo szczegółowy przegląd prawodawstwa wykazał, jak wiele dodatkowych działań trzeba przedsięwziąć w Polsce, poza narodowym programem dostosowań do członkostwa w Unii, który jest już zdefiniowany. Z tego przeglądu, który objął na razie tylko część dziedzin, płynie taki wniosek, że mamy już sformułowaną długookresową politykę rolną dla Polski. Często na posiedzeniach sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbywały się dyskusje na temat długookresowej polityki rolnej. Jeżeli przyjmiemy jako średniookresowy czas do końca roku 2002, to działania w tym okresie są już określone, m.in. przez harmonogram dostosowań i inne dokumenty, które tego dotyczą. Po tym okresie będzie nas obowiązywała - po uzyskaniu pełnego członkostwa Unii - wspólna polityka realna.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#JerzyPlewa">Chciałabym też zwrócić uwagę na potrzebę - co wynika z tych negocjacji - szerszego kontaktu z partnerami społecznymi. Mam tu na myśli zarówno izby rolnicze, związki branżowe, organizacje zawodowe rolników, jak również inne organizacje, które działają w obszarze rolnictwa. W tej płaszczyźnie negocjacji ciężar przesuwa się teraz z Brukseli do Warszawy. Jeżeli delegacja jest dobrze przygotowana od strony analizy prawa i dobrze przedstawi propozycje w Brukseli, ocena naszego stanowiska może wypaść dobrze. Z Komisji Europejskiej otrzymaliśmy wyraźny sygnał, że teraz trzeba przejść do fazy realizacji wniosków. W związku z tym, aby dalsze fazy negocjacji mogły być skutecznie prowadzone, potrzebne jest wdrożenie tego, do czego zobowiązaliśmy się. Jednym z warunków niezbędnych jest wzmocnienie administracji i instytucji zajmujących się tymi problemami i mam nadzieję, że także w tym zakresie otrzymamy wsparcie obydwu parlamentarnych Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#GabrielJanowski">Dziękuję za bardzo interesującą informację. Zgodnie z sugestią, proszę o zabranie głosu pana dr Andrzeja Komorowskiego i uzupełnienie tej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejKomorowski">„Screening” w obszarze zagadnień weterynaryjnych miał miejsce w dniu 22 października 1998 r. Polska delegacja liczyła 17 ekspertów, a przewodniczyła jej pani minister Jadwiga Berak. Przewodniczący zespołu negocjacyjnego Unii pani Francoise Gaudenzi przyjęła naszą delegację z wielkimi rewerencjami. Stworzone zostały bardzo dobre warunki do zaprezentowania porównania prawa weterynaryjnego polskiego z prawem weterynaryjnym obowiązującym w Unii. Omawiane zagadnienia zawarte były w 10 obszarach tematycznych. W pierwszym obszarze omawiano zagadnienia dotyczące prawodawstwa weterynaryjnego, a także struktury polskiej służby weterynaryjnej, jej ram instytucjonalnych, systemów kontroli na rynku wewnętrznym, kontroli importu między Polską a krajami trzecimi, spraw dotyczących identyfikacji zwierząt, finansowania kontroli, wydatków ponoszonych na służby weterynaryjne.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejKomorowski">W drugim obszarze poruszano sprawy dotyczące środków kontroli i oceny chorób zwierząt. W trzecim obszarze omawiano sprawy dotyczące handlu zwierzętami, nasieniem, komórkami jajowymi i embrionami. W obszarze czwartym poruszano sprawy dotyczące handlu produktami pochodzenia zwierzęcego i zdrowia zwierząt, od których pochodzą te produkty, ponieważ obie te sprawy mają ze sobą ścisły związek.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#AndrzejKomorowski">W obszarze piątym rozpatrywano sprawy zdrowia publicznego, marketingu produktów żywnościowych pochodzenia zwierzęcego. W szóstym obszarze mówiono o środkach wspólnotowych dotyczących zagadnień związanych z substancjami hormonalnymi, z substancjami o działaniu tyreostatycznym, sprawy dotyczące kontroli pozostałości leków w artykułach pochodzenia zwierzęcego, a także o przenoszeniu się chorób zwierzęcych na konsumentów. Mówiono też o sprawie pasz leczniczych, odpadków pochodzenia zwierzęcego.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#AndrzejKomorowski">W obszarze siódmym poruszano sprawy importu zwierząt i produktów zwierzęcych z krajów trzecich. W obszarze ósmym zajmowano się sprawami ochrony zwierząt. W obszarze dziewiątym zajmowano się sprawami zootechnicznymi z punktu widzenia regulacji prawnych, a także sprawami stada i zwierząt czystej krwi. W obszarze dziesiątym poruszano sprawy dotyczące umów międzynarodowych. Jest to pełny katalog spraw omawianych w czasie wielogodzinnych rozmów dwustronnych. Starano się przedstawiać i omawiać sprawy najbardziej istotne, wskazywano na istotę poszczególnych zagadnień i drogi dojścia do standardów unijnych.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#AndrzejKomorowski">Bardziej szczegółowo przedstawię państwu cztery zagadnienia. Pierwszym zagadnieniem jest niezbędność dostosowania polskiej administracji weterynaryjnej do standardów obowiązujących w Unii Europejskiej. Nasza ustawa weterynaryjna jest ustawą świeżej daty. Pod koniec kadencji poprzedniego Sejmu uchwalono ustawę o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, o badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o państwowej inspekcji weterynaryjnej. Ustawa ta w ramach pakietów ustaw wchodzących w skład ustawy kompetencyjnej została ostatnio znowelizowana.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#AndrzejKomorowski">Ustawa weterynaryjna wymaga w oczywisty sposób dalszych prac legislacyjnych. „Screening” wykazał m.in., jaki jest konieczny zakres tych zmian i - jak sądzę - przed końcem tego roku przedstawione zostaną Sejmowi propozycje nowelizacji tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#AndrzejKomorowski">Struktura polskiej służby weterynaryjnej, sposób jej podporządkowania, jej funkcjonalność zostały ocenione pozytywnie przez zespół reprezentujący Unię Europejską. Oczywiście, wskazano także na kilka słabych punktów. Takim punktem wymagającym poważnego wzmocnienia jest weterynaryjna ochrona granic państwa. Rola weterynaryjnej ochrony granic okazała się wyjątkowo ważna w sytuacji, kiedy w Europie wystąpiła jednostka chorobowa łamiąca dotychczas obowiązujące zasady a zarazem uświadamiająca, jak niedoskonałe jeszcze do niedawna były zarówno instrumenty prawne, jak i instrumenty merytoryczne, jakimi posługiwała się służba weterynaryjna. Mam na myśli gąbczaste zwyrodnienie mózgu. Ta jednostka chorobowa postawiła nas wszystkich - europejskich i światowych lekarzy weterynarii - w nowej, niesłychanie trudnej sytuacji. I ta jednostka chorobowa jako marker pokazuje, jak niesłychanie ważne jest nowe podejście do sprawy weterynaryjnej ochrony granic państwa. Można oczywiście posługiwać się pięknymi słowami i można tworzyć barwne paralele, ale w istocie wszystko sprowadza się do podjęcia bardzo poważnego inwestowania w ten dział naszej działalności. Przyjmiemy ponadto, że dla Polski integracja z Unią znaczy bardzo wiele, przede wszystkim uzyskanie dostępu do bardzo wielu możliwości finansowych, strukturalnych, naukowych i organizacyjnych. Dla Unii integracja z Polską oznacza m.in. - być może jako jeden z ważniejszych motywów - przesunięcie granicy do obszaru, który dla nas był przez wiele lat obszarem szczególnie trudnym. Polska granica wschodnia, stając się granicą wschodnią Unii Europejskiej, stwarza kolosalne problemy. Polegają one na tym, że przez wiele lat na tej granicy nie tylko nie mieliśmy swoich garnizonów, ale nie mieliśmy także porządnych przejść granicznych. To oznacza również, że unijna kontrola, przeprowadzona nie tak dawno, bo na kilka tygodni przed „screeningiem”, dowiodła, że dysponujemy na naszej północno-wschodniej granicy zaledwie jednym doskonałym przejściem granicznym w Kukurykach. To oznacza, że ta granica, która jest, a przynajmniej do połowy sierpnia była granicą ogromnego ruchu towarowego, jest granicą, którą trzeba wyposażyć w co najmniej jeszcze kilka równie dobrych, jak w Kukurykach, przejść granicznych. To oznacza ogromny wysiłek finansowy państwa. Macie na to państwo niewątpliwie bardzo wielki wpływ poprzez ustanawianie właściwego i niezbędnego do osiągnięcia tego celu budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#AndrzejKomorowski">Następnym zagadnieniem, któremu trzeba poświęcić wiele uwagi, a bardzo mocno eksponowanym podczas „screeningu”, jest sprawa identyfikacji zwierząt. Jest to wielki problem techniczny i tworzący całą skomplikowaną sieć połączeń. To nie jest tylko sprawa zapisania, gdzie jakie zwierzę przebywa, ale to jest jak gdyby śledzenie drogi, jaką to zwierzę bądź też produkty pochodzące od tego zwierzęcia przebywają. Tu znowu odwołam się do tego markeru, przy pomocy którego wszyscy w Europie zostaliśmy sprawdzeni. Śledzenie za porcją mięsa, dawanie gwarancji konsumentowi, że ta porcja mięsa pochodzi od niewątpliwie zdrowego zwierzęcia w sytuacji, kiedy BSE został zdefiniowany naukowo jako wariant Kreisfelda-Jacobsa. Jest to jednostka chorobowa człowieka, która ma niewątpliwie biologiczny związek z BSE. A więc sprawa identyfikacji zwierząt ma wielki walor. I ostatni duży problem, który wymaga rozwiązania, to wprowadzenie systemów informatycznych służących do nadzorowania tego przemieszczania się zwierząt, do nadzorowania produktów spożywczych pochodzących od tych zwierząt i do nadzorowania obrotu towarowego, jakiego dokonuje się przez nasz kraj.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#AndrzejKomorowski">Zapewniam wszystkich państwa, że dokładamy bardzo dużo wysiłków, aby robić to, co niezbyt udolnie nazywamy „monitorowaniem tranzytu”. To oznacza, że chcemy mieć pewność, iż to, co wjechało przez którąś z granic Polski, poprzez inną granicę Polski wyjedzie. Równocześnie zapewniam, że systemy, którymi się posługujemy, są - po pierwsze - niesłychanie pracochłonne, a po drugie - te systemy nie pasują do pewnych nowoczesnych rozwiązań, które są przyjęte w Unii Europejskiej w krajach wysoko rozwiniętych.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#AndrzejKomorowski">Udział weterynarii w tym wielkim przeglądzie i porównywaniu prawa jest udziałem trudnym. Pan minister mówił, że 40–50% ogółu rozwiązań prawnych dotyczy rolnictwa. Sądzę, że weterynaria też ma podobny udział w całym pakiecie prawodawstwa rolniczego. Patrzenie na weterynarię jest w równym stopniu patrzeniem na interes gospodarczy kraju i na interes zdrowia publicznego. Na tym punkcie nasz partner unijny jest bardzo wyczulony, a podjęte zobowiązania wobec Unii będziemy musieli wypełnić.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#AndrzejKomorowski">Chciałbym na koniec powiedzieć, że poddani zostaliśmy pewnemu praktycznemu egzaminowi przy okazji badania jakości mleka. Ten egzamin polegał na tym, że w dniu 1 grudnia 1997 roku została zamknięta bariera i uniemożliwiony został eksport polskiego mleka i produktów mlecznych do Unii Europejskiej. W krótkim czasie podjęliśmy wszelkie możliwe starania i uzyskaliśmy, przynajmniej na tym etapie, jedno: polska służba weterynaryjna, kontrolowana przez Unię Europejską w czerwcu br., została uznana za kompetentną i wiarygodną. Odwrócono pewne niepochlebne opinie, które były dla nas nieprzyjemne i bolesne. Jednak przewlekłość procedur sprawia, że nie dość udowodnić, iż jest lepiej, iż jesteśmy kompetentni, iż pięć polskich zakładów przetwarzających mleko to zakłady mieszczące się we wszystkich standardach unijnych. Trzeba przejść skomplikowaną drogę i dzisiaj na tej drodze jesteśmy. Dzisiejsza prasa donosi, że ta droga do Unii będzie drogą dłuższą niż sądziliśmy. Z rozmowy, jaką odbyłem przed tym posiedzeniem z Polską Misją w Brukseli, dowiedziałem, się, że te wiadomości prasowe są jednak dość odległe od prawdy. Jesteśmy bardzo bliscy uzyskania w listopadzie bądź na początku grudnia pozytywnej opinii, zezwalającej na podniesienie tego szlabanu, jaki przed nami postawiono.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#GabrielJanowski">Dziękuję panu Komorowskiemu za przybliżenie nam tej ważnej dziedziny i zilustrowanie wagi problemów, przed jakimi stoimy. Poprosimy teraz pana prof. Rowińskiego o ewentualne uzupełnienie tych informacji, a następnie przystąpimy do zadawania pytań i dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanuszRowiński">Jestem o tyle w kłopotliwej sytuacji, że też mam mówić o przebiegu „screeningu” w dziedzinie gospodarki żywnościowej, a zatem mam mówić o sprawach, o których już bardzo dokładnie i szczegółowo mówili pan minister Plewa i pan dyrektor Komorowski. Chciałbym się dlatego ograniczyć do przedstawienia kilku spraw, które może są mniej stanowiskiem Urzędu, a raczej są częściowo wyrazem moich obserwacji jako sekretarza „screeningu” rolnego. Brałem udział we wszystkich czterech posiedzeniach „screeningowych”. Przedstawię sprawy znane, ale - jak mi się wydaje - trzeba je jeszcze dodatkowo naświetlić.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JanuszRowiński">Pierwsza kwestia - to charakter „screeningu”. Mówi się na ogół, że „screening” jest początkiem negocjacji, że jest to ich wstępna faza. Otóż zwracam uwagę, że „screening” nie jest negocjacjami i obie strony - zarówno polska, jak i unijna - nie traktują „screeningu” jako negocjacji. Co więcej, w przypadku jeżeli - nie robiła tego strona polska, ale przedstawiciele niektórych innych państw - próbuje się podczas „screeningu” podejmować takie sprawy, które można byłoby uznać za sprawy negocjacyjne, to Komisja w ogóle nie odpowiada, stwierdzając że to może być dopiero negocjowane wówczas, gdy zaczną się rzeczywiste negocjacje. „Screening” ma właściwie spełnić dwa zadania. Po pierwsze, „screening” ma na celu ustalenie szczegółowego porządku negocjacji. Pan minister Plewa mówił, że podczas „screeningu” dokonuje się selekcji przepisów prawnych na te, które już są właściwie zgodne z przepisami Unii Europejskiej, i te, które wprawdzie nie są jeszcze zgodne z tymi przepisami, ale które uda się dostosować do przepisów unijnych w terminie do 31 grudnia 2002 roku oraz te przepisy, których się do tego terminu nie da przystosować.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#JanuszRowiński">Jeżeli podstawowym założeniem, które przyjmują obie strony przystępujące do negocjacji, jest gotowość przyjęcia na siebie wszystkich praw i wszystkich obowiązków, wobec tego negocjacje dotyczą pewnej sprawy właściwie technicznej. Oznacza to, że chodzi o ustalenie - jeśli państwo kandydujące nie może czegoś przyjąć do dnia, w którym ma zostać członkiem Unii - kiedy ono to przyjmie. A więc pierwszym celem prowadzonego „screeningu” jest ustalenie szczegółowego porządku negocjacji.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#JanuszRowiński">Drugim celem jest to, co wynikało z informacji pana ministra Plewy, a mianowicie coś, co jest bardzo ważne dla państwa kandydującego. Jest to po raz kolejny uświadomienie sobie przez administrację państwa kandydującego, w tym zwłaszcza przez jej służby prawne, ale także przez służby merytoryczne, co właściwie trzeba zmienić w zakresie obowiązującego prawa, a także, jak wprowadzić wszystkie wymagane zmiany w życie.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#JanuszRowiński">Pan minister Geremek w imieniu rządu polskiego oświadczył, że dniem gotowości przyjęcia przez Polskę wszystkich praw i obowiązków członkowskich jest dzień 31 grudnia 2002 roku, co zostało także potwierdzone przez pana ministra Janiszewskiego podczas pierwszego „screeningu” wielostronnego. W związku z tym można powiedzieć, że właściwie nie bardzo jest co negocjować. Jeżeli przyjmujemy wszystkie prawa i obowiązki, to strona polska nie występuje o żadne okresy przejściowe, które są podstawowym tematem negocjacji. Poważne negocjacje będą tylko wtedy, jeżeli to Unia Europejska wystąpi o okresy przejściowe. Czy o to wystąpi - nie wiadomo. Z Agendy 2000 wynika, że najprawdopodobniej wystąpi. Z licznych wypowiedzi przedstawicieli Unii, w tym i komisarza Fischlera, też to wynika. Musimy wiedzieć, że Agenda 2000, aczkolwiek jest dokumentem bardzo ważnym, jest po prostu jednym z dokumentów dyskusyjnych, a pan komisarz Fischler też wypowiada się jako wysoki urzędnik Unii Europejskiej. I do momentu, dopóki nie będzie znane wyjściowe stanowisko Unii Europejskiej, nie jesteśmy pewni, czy będą jakiekolwiek żądania Unii w sprawie okresów przejściowych.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#JanuszRowiński">Pan minister Plewa już o tym mówił, ale ja to jeszcze powtórzę, bo jest to sprawa podstawowa i chyba jedna z najważniejszych. Chodzi o to, że Polska traktuje przyjęcie wszystkich praw i obowiązków jako rzecz kompleksową, czyli przyjmuje to pakietowo. Wyjęcie z tego np. tylko praw, choćby przykładowo prawa do bezpośrednich dopłat kompensacyjnych oznacza, że nasze zobowiązanie przestaje być obowiązujące. Nie jest przypadkiem, że wszyscy polscy negocjatorzy na początku dwóch sesji „screeningowych”, a sądzę, że ten obyczaj będzie kontynuowany, podkreślali to oświadczenie ministra Janiszewskiego.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#JanuszRowiński">Ponieważ Komisja ogranicza się praktycznie do tego, co można nazwać przeglądem, w tej sytuacji konieczne jest po prostu uświadomienie sobie tego, co polska administracja, ale nie tylko administracja, lecz wszyscy związani z gospodarką żywnościową, a właściwie całe polskie społeczeństwo musi zrobić w okresie do dnia 31 grudnia 2002 roku.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#JanuszRowiński">O niektórych sprawach pan minister Plewa i pan dyrektor Komorowski, moim zdaniem, mówili zbyt delikatnie. Na niektóre kwestie zwracała nam uwagę, także delikatnie, strona unijna, m.in. na to, że procesy dostosowawcze w ich ocenie, a członkowie Unii mają własne doświadczenia i też wprowadzali zintegrowany system zarządzania i kontroli -to procesy wieloletnie. Po dwustronnym „screeningu” weterynaryjnym odbył się wewnętrzny briefing polskiej delegacji, podczas którego eksperci weterynaryjni stwierdzali, że jeżeli procesy dostosowawcze w dziedzinie weterynarii będą odbywały się w takim tempie, jak dotychczas, jest niemożliwe do 31 grudnia 2002 roku doprowadzenie do stanu gotowości zarówno zintegrowanego systemu zarządzania i kontroli, jak i doprowadzenie wszystkich punktów granicznych do poziomu standardów obowiązujących w Unii Europejskiej. Wymaga to wydatkowania ogromnych pieniędzy i wzmocnienia kadrowego. Jeżeli nie zostanie zwrócona uwaga na te kwestie, to najprawdopodobniej w tej sprawie nie osiągniemy zamierzonego celu.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#JanuszRowiński">Zwrócono też uwagę, że warunkiem doprowadzenia do stanu gotowości jest osiągnięcie odpowiedniego poziomu sanitarnego polskiego przemysłu rolno-spożywczego i dostosowanie się do standardu wymaganego w Unii Europejskiej. Jeżeli polska weterynaria nie ma się tak skompromitować, jak się częściowo skompromitowała nie dopilnowując niektórych spraw, to eksperci mówią, że będą musieli wypełnić swoje obowiązki, a one polegają na zamknięciu z dniem 1 stycznia 2003 roku tych zakładów, które nie spełniają wymagań sanitarnych i weterynaryjnych Unii Europejskiej. Głos ekspertów powinien być głosem ostrzegawczym.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#JanuszRowiński">Musimy pamiętać, że mamy jeszcze cztery lata czasu, ale jest to tylko pozornie dużo, bo dla przygotowania i rozwiązania niektórych problemów jest to właściwie ostatni dzwonek, a nawet można powiedzieć, że jest już po ostatnim dzwonku.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#JanuszRowiński">Jeżeli nie będziemy mieli zintegrowanego systemu zarządzania i kontroli w momencie przystąpienia do Unii, to stawiamy w komfortowej sytuacji Unię Europejską. Mogą nam powiedzieć, że my przyjęlibyśmy was natychmiast, ale widzicie sami, że nie jesteście gotowi.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#JanuszRowiński">Moim zdaniem, cała sprawa naszego członkostwa w Unii rozgrywa się wewnątrz kraju - nie tylko, jeśli chodzi o dyskusje między administracją a partnerami społecznymi czy rolnikami, ale także o to, co Polska musi zrobić. Należy to ocenić pozytywnie, bo to są właściwie sprawy i problemy, które powinniśmy tak właśnie rozwiązać, niezależnie od tego, czy będziemy członkiem Unii Europejskiej, czy też nie będziemy jej członkiem. To członkostwo jest właściwie katalizatorem przyspieszającym niektóre procesy w kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#GabrielJanowski">Dziękuję panu Rowińskiemu za szczere słowa. Dla nas jest bardzo ważne, abyśmy się poruszali w realnym, a nie fikcyjnym świecie. Ta deklaracja o naszej pełnej gotowości do integracji zakrawa trochę na kpinę w świetle niektórych faktów. My, jako posłowie odpowiedzialni w dużym stopniu za to, musimy z całą powagą wysłuchać takich wypowiedzi, jaką była ta ostatnia wypowiedź, aby nie zawieść oczekiwań.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#GabrielJanowski">Bardzo trafne jest to stwierdzenie, że nasze ubieganie się o członkostwo w Unii jest tylko pewnym katalizatorem, bo niezależnie od tego, czy będziemy członkiem Unii, czy nie, jeżeli chcemy handlować i koegzystować ze światem zachodnim, to musimy po prostu się do tego solidnie przygotować. Normy, które ukształtowały się w Unii Europejskiej, będą obowiązywać w odniesieniu do każdego produktu, jaki tam będzie docierał. Dzisiaj np. Szwajcaria ma kłopoty ze sprzedażą pewnych dóbr, ponieważ nie jest przygotowana pod względem norm unijnych. Dlatego niezależnie od naszego dążenia do integracji, te wszystkie kwestie, poruszane tu przez panów, muszą być z całą stanowczością przez nas podjęte i rozwiązane dla dobra Polski. Zapraszam teraz do zadawania pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JózefPilarczyk">Jestem w trochę niezręcznej sytuacji, bo pan przewodniczący dość jednoznacznie ocenił działania ministra rolnictwa. Przypada mi rola obrońcy ministra, bo chciałbym uwierzyć w to, że pan minister wie co mówi. Jest to pewna filozofia, chociaż inną jest kwestia, czy mamy w tę filozofię wierzyć, ale zdaje się, że pan minister Janiszewski w tę filozofię, którą głosi, wierzy. Już wyznaczył - może nie sam, ale zapewne w szerszym gronie Rady Ministrów - datę 31 grudnia 2002 r. W przedstawionym nam materiale jest też takie sformułowanie, że w związku z tym, iż przedstawiciele Polski zameldują 31 grudnia 2000 r. o gotowości do przyjęcia wszystkich warunków unijnych, to 1 stycznia 2003 r. przejmujemy wszystkie mechanizmy i godzimy się na wszystkie warunki, jakie Unia nam stawia, i stajemy się członkiem Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JózefPilarczyk">Jeżeli pan minister Janiszewski taką filozofię prezentuje i o takim dostosowaniu mówi, to można go usprawiedliwić. Natomiast myślę, że jest to nierealne, jest to faktycznie bujanie w obłokach i zgadzam się z panem przewodniczącym Janowskim, który stwierdził, że ta wypowiedź pana ministra zakrawa na kpinę.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#JózefPilarczyk">Po tych informacjach, których wysłuchaliśmy, chciałbym się dowiedzieć, co robi się w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, ażeby te problemy rozwiązywać. Ile projektów ustaw jest już przygotowanych? Ile projektów ustaw trafi do Sejmu w najbliższym czasie? Przypominam, że w ostatnim roku nie trafił do Sejmu żaden projekt dotyczący rolnictwa. Jak mi się zdaje, także na posiedzenie Rady Ministrów nie trafił żaden taki projekt, który w jakikolwiek sposób przybliżałby wdrażanie u nas mechanizmów, jakie obowiązują w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#JózefPilarczyk">W dostarczonym nam materiale zawarte są pocieszające sformułowania, ale z drugiej strony ciśnie się na usta pytanie: jak i kiedy to zostanie zrobione? Może zacytuję następujący fragment: „Polska w okresie przedakcesyjnym dostosuje swój system interwencji na rynku zbóż do systemu obowiązującego w Unii Europejskiej” - i dalej wymienia się wszystkie mechanizmy, które mają u nas obowiązywać. Oczywiście, do tego potrzebna jest zmiana kilku ustaw, ale przede wszystkim musi być wola polityczna i w jakikolwiek sposób zaakcentowana chęć wprowadzenia takiego systemu. Jak można mówić o takiej chęci czy takim zamiarze, kiedy przeglądając z grubsza projekt przyszłorocznego budżetu można stwierdzić chęć, ale wręcz odwrotną. Myślę, że w ciągu tych czterech lat, jakie są przed nami, zarysowuje się pewna wizja restrukturyzowania i dostosowania polskiego rolnictwa do wymagań Unii, tylko powstaje pytanie, ile gospodarstw rolnych dotrwa do grudnia 2002 roku - może 300 albo 400 tysięcy, bo reszta nie dożyje. Na to wskazują fakty w postaci projektu ustawy budżetowej, w postaci braku jakichkolwiek inicjatyw ustawodawczych w zakresie wprowadzania tych mechanizmów.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#GabrielJanowski">Przepraszam, panie pośle. Rozumiem, dlaczego ta obrona ministra jest bardzo długa, ale prosiłbym jednak o nieco krótszą, aby mógł dać szansę innym zabrania głosu. Przepraszam za tę interwencję, ale proszę o pytania do referentów, a jeżeli czas pozwoli, wrócimy do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JózefPilarczyk">Mając pewne doświadczenia, wiem, że przebieg naszych posiedzeń jest taki, że pytania są łączone z dyskusją. Wydaje mi się, że niepotrzebnie koncentrujemy się na sprawach technicznych, że faktycznie informujemy się wzajemnie o tym, iż jeździmy do Brukseli, przeglądamy prawo, natomiast nie informujemy się o tym, co robimy konkretnie, jakie projekty ustaw zamierzamy przygotować, jakie jest praktyczne podejście rządu do tych zagadnień i z jakich dokumentów wynika, czy chcemy wprowadzić organizację rynku na wzór Unii Europejskiej lub rozwiązania w postaci np. zerowej stawki podatku VAT. Niezrozumiałe jest to, co panowie mówią i deklarują, w świetle negatywnego stanowiska rządu do projektu ustawy o paliwie rolniczym. Głosowanie nad tym projektem ma być przesunięte na kolejne posiedzenie Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#GabrielJanowski">Panie pośle, jednak inni posłowie też chcą zabrać głos i zadać pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JózefPilarczyk">Panie przewodniczący, aby umożliwić wypowiedzenie się innym posłom, szczególnie z koalicji, będę kończył swoją wypowiedź. Jesteśmy w takiej sytuacji, że w sprawach merytorycznych i ogólnych deklaracji wypowiada się pan minister Janiszewski, a pan minister Plewa będzie musiał to wyjaśniać i odpowiadać na pytania. Żałuję, że na naszym posiedzeniu nie ma pana ministra Janiszewskiego, zwłaszcza że już dawno nie widzieliśmy pana ministra na posiedzeniu Komisji. Prosiłbym, aby na jedno z najbliższych posiedzeń zaprosić pana ministra, żebyśmy w związku z jego kontrowersyjnymi wypowiedziami mogli wymienić poglądy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#HalinaNowinaKonopka">W zasadzie na część pytań, które chciałam zadać, odpowiedział już pan prof. Rowiński, niemniej jednak ja te pytania zadam. Otóż proszę pana ministra Plewę o scharakteryzowanie przemian wspólnej polityki rolnej Unii. W jakim kierunku one idą i czego można się spodziewać w roku 2003? Chciałabym się też zastanowić nad tym, czy została już sprecyzowana narodowa polityka rolna, bo nie słyszałam o tym, aby taki dokument został już opracowany. Mam wobec tego pytanie: jak będzie odbywało się dopasowywanie obu polityk rolnych Unii i Polski? Jak można dopasowywać coś, czego nie ma? Czy jest takie ciało, którego zadaniem jest zbadanie zgodności prawa europejskiego z polskim interesem narodowym? Pan minister opisał bardzo dokładnie metody działania tego organu, który dba o dostosowanie prawa polskiego do prawa europejskiego, natomiast powinniśmy się również zastanowić, czy nam to odpowiada. Od tego powinna zależeć decyzja, jak postąpimy dalej. Nie jest jeszcze powiedziane, bo nikt nie zapytał o to narodu, czy Polska ma wejść do Unii Europejskiej. Aby można było na to odpowiedzieć, trzeba mieć pełny obraz tego, co nas czeka.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#HalinaNowinaKonopka">Mam jeszcze bardzo wiele pytań, bo mam przed sobą dokument pochodzący z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, w którym określa się wpływ na polską gospodarkę żywnościową wspólnej polityki rolnej Unii. Mam też opracowanie przedstawione na bardzo specjalistycznym sympozjum w Krakowie, poświęconym integracji polskiego rolnictwa z rolnictwem europejskim, gdzie zwraca się uwagę na koszty, jakimi obciążony zostanie polski konsument w związku z dopłatami Unii do polskiego rolnictwa. O ile dobrze to przeczytałam, to do 1 ecu pochodzącego z Unii Europejskiej polski konsument będzie musiał dopłacić 2 ecu. Jak to się nam opłaci w końcowym rachunku? Jak w świetle interesów polskiego rolnictwa będzie wyglądało wprowadzenie dopłat bezpośrednich do produkcji zboża? Czy to nie spowoduje wzrostu konkurencyjności państw unijnych w stosunku do Polski i czy nie spowoduje tego, że Polska będzie zmuszona do importu zboża, mając nie wykorzystane własne moce produkcyjne? Nie będę zadawała więcej pytań, chociaż jest ich jeszcze bardzo wiele, natomiast oczekiwałabym następnego spotkania, na którym, poza opisem metod negocjacyjnych, uzyskamy odpowiednią wiedzę na temat tego, co oznacza dla Polski wejście do Unii Europejskiej w różnych dziedzinach. Oczekuję, że przedstawi się nam to w sposób uczciwy, tak jak uczciwie jest to przedstawiane wewnątrz urzędów państwowych, bo do nas docierają tylko fragmenty tych informacji. Gdybym sama nie postarała się o pewne dokumenty, to byśmy nic na ten temat nadal nie wiedzieli.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#HalinaNowinaKonopka">Moje oczekiwanie jest następujące: że odbędziemy kolejne spotkanie, na którym w sposób szczery zostanie nam przedstawiona sytuacja, w jakiej Polska znajdzie się w momencie, kiedy zostanie już członkiem Unii Europejskiej, i jak to się odbije na naszej gospodarce, nie tylko na rolnictwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechZarzycki">Politycy zadecydowali już o tym, że Polska będzie członkiem Unii Europejskiej. Złożyli deklarację bez pokrycia, tak jakby nie chcieli widzieć, w jakiej sytuacji znajduje się nasze rolnictwo i polska wieś. Pan minister Plewa przedstawił bardzo plastycznie przebieg tego „screeningu” jako przeglądu prawa. Jakie pieniądze do roku 2002 są niezbędne na realizację tego, o czym mówił pan minister, a także pan dyrektor, tzn. na dostosowanie prawa i wprowadzanie tych nowych mechanizmów gospodarczych? Ile niezbędnych środków finansowych trzeba przeznaczyć na to, żeby to dostosowanie wsi i rolnictwa do wymogów Unii mogło być spełnione?</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WojciechZarzycki">Jaką rolę w tym procesie mają spełniać wszystkie związki zawodowe rolników oraz izby rolnicze i jakie środki z budżetu państwa są niezbędne, aby izby rolnicze mogły spełniać swoją rolę? Ile należałoby przeznaczyć środków w budżecie państwa na rok 1999 dodatkowo, poza normalnym finansowaniem rolnictwa, aby można było mówić o pierwszym etapie w pierwszym roku realizacji dochodzenia do członkostwa w Unii Europejskiej? Może się bowiem okazać, że złożone deklaracje okażą się być bez pokrycia, a narastająca zapaść ekonomiczna wsi będzie na rękę Unii Europejskiej, aby doprowadzić polskie rolnictwo do bardzo niskiej produktywności. Trzeba już teraz zauważyć fakt, że jesteśmy wypychani z krajowego rynku żywnościowego przez różne supermarkety i hipermarkety, i mieć na uwadze także to, że w roku 2000 mają być likwidowane wszelkie bariery celne.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WojciechZarzycki">Jak w okresie dostosowawczym będziemy chcieli - mimo wcześniejszych ustaleń, m.in. w ramach CEFTA - zapewnić polskiemu rolnictwu utrzymanie barier ochronnych, które pozwoliłyby na odbudowanie pozycji produkcyjnej polskiego rolnictwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RyszardMatusiak">Także chciałbym zadać pytanie o koszty naszego przystosowania do wymagań Unii Europejskiej, ale w nieco szerszym aspekcie. Pan dyrektor poruszył bardzo ważny problem dostosowania naszych przejść granicznych do kontroli przepływu wszystkich środków spożywczych. Mieszkam w pobliżu zachodniej granicy Polski i wiem, jakie są urządzenia na przejściach granicznych i jaka jest ich efektywność. Następuje zmiana podziału administracyjnego kraju i te wszystkie służby graniczne będą poddane przekształceniom. Będzie to działanie o rok spóźnione, ponieważ te służby będą musiały się organizować na nowo i zmieniać całą infrastrukturę. Jak w ciągu roku nadrobi się te straty, które z tego powodu powstaną, a one powstaną na pewno? Dotyczy to bardzo istotnego problemu kontroli żywności i jej przepływu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#RyszardMatusiak">Jakie środki budżetowe zostaną przeznaczone dla rolnictwa na dostosowanie się w ramach naszej średniookresowej polityki rolnej, która została już przyjęta? Z wypowiedzi pana ministra Janiszewskiego dla prasy wynika, że już w przyszłym roku rozpocznie się proces przechodzenia ludzi z rolnictwa do innych działów gospodarki. Czy będą na to jakieś środki z budżetu, bo na razie niczego takiego się nie przewiduje?</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#RyszardMatusiak">Wiadomo jest, że europejska polityka integracyjna dotycząca żywności jest wspólna. Potwierdzili to wszyscy dzisiejsi referenci. Co to praktycznie oznacza i jakie są tego skutki? Chciałbym wiedzieć, jak taką politykę integracyjną będzie się u nas prowadzić, także w ramach samorządów terytorialnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JadwigaStokarska">Skoro już na początku rozmów strona polska zobowiązała się, że przyjmie wszystkie prawa i obowiązki wynikające z członkostwa, to chciałabym wiedzieć, jak się mają te deklaracje i zobowiązania do tego, o co się występuje, aby działający przedstawiciele rządu i w jego imieniu nasi negocjatorzy zapytali się o opinię narodu polskiego. Kto zapytał naród polski, czy wyraża zgodę? Dotychczas o ogólnonarodowym referendum nic nie wiadomo, a decyzje są już podejmowane. Czy to jest zgodne z tym czego oczekuje naród polski, i z tym, do czego zobowiązuje konstytucja?</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#JadwigaStokarska">Czy mają jakikolwiek sens negocjacje, skoro takie zobowiązania zostały już złożone przez stronę polską? Deklaracje te złożyły osoby niekompetentne. Chciałabym nawiązać do wystąpienia pana ministra Geremka w dniu 27 sierpnia br. w Austrii na Forum Europejskim. Czy pan minister Geremek zajmuje się sprawami rolniczymi, aby twierdzić na tym Forum, że Polska będzie gotowa do wejścia do Unii Europejskiej w 2002 r? A przecież do tego czasu trzeba będzie rozwiązać wiele trudnych problemów dotyczących właśnie rolnictwa, czyli zredukować liczbę 2,5 miliona gospodarstw do 700 tysięcy. Pytam o ekspertyzy w tej kwestii i ocenę takich deklaracji.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#JadwigaStokarska">Prasa podawała wielokrotnie, że wyjazd pana ministra Janiszewskiego na posiedzenie do Brukseli miał podkreślić wagę negocjacji dla Polski w sprawach, które są tam teraz rozpatrywane. Dziennikarze piszą, że po raz pierwszy zdarzyło się, iż tak wysoki przedstawiciel rządu pojawił się na tego typu spotkaniu. Pan minister Janiszewski złożył kolejną deklarację, że wszystkie sprawy zostaną załatwione i że dostosujemy nasze prawo do prawa Unii. Dzisiaj dowiedziałam się, że te zmiany w prawie mają być już wdrażane w życie. Jeszcze raz wracam do sprawy referendum i pytam o skutki działań, które podejmowane są poza parlamentem i za plecami narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#JadwigaStokarska">Chciałam zapytać, czy jest polskie tłumaczenie raportu Komisji Europejskiej dotyczące sytuacji rolnictwa w państwach Europy środkowo-wschodniej, w tym także Polski. Nam bardzo dużo czasu zajmuje tłumaczenie tego i innych dokumentów Unii. Zdążyłam przetłumaczyć część tego tekstu i jestem zaniepokojona tym, co tam zostało napisane. W jednym z fragmentów tego raportu jest mowa o tym, że 90% gruntów po byłych PGR są to tereny wywłaszczone po II wojnie światowej. Jak wygląda sprawa dysponowania przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa tą ziemią, jeżeli tę ziemię się sprzedaje, a jej własność jest nie uregulowana?</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#JadwigaStokarska">Czy nie ma obaw, że przy tym stanie prawnym naszej ziemi może się w pewnym momencie się okazać, że jej właścicielami są Niemcy i że oni mają prawo do własności i będą mieli prawo do jej zwrotu, gdy zaskarżą odebranie im tej ziemi, a także prawo do zwrotu nie uzyskanych dochodów? Jak to się będzie załatwiało, jeżeli te tereny przekaże się samorządom, a Komisja Europejska wskazuje, iż są to tereny wywłaszczone?</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#JadwigaStokarska">W dokumencie, o którym mówiłam przed chwilą, jest mowa o tym, że 80% ludności Polski - to środowisko wiejskie. Ze stanowiska pana ministra Janiszewskiego i pana ministra Geremka wynika, że 3/4 ludzi zatrudnionych obecnie w rolnictwie ma być przeniesionych do innych działów gospodarki. Czy w sytuacji, kiedy Unia Europejska twierdzi, że przyjęcie nowych państw członkowskich spowoduje zwiększenie bezpieczeństwa europejskiego, nie będzie to skutkowało odwrotnie? Gdy 80% ludności narażone zostanie na bezdomność i poszukiwanie dla siebie pracy, czy wówczas społeczeństwa doprowadzone do nędzy i ubóstwa wytrzymają nałożone na nie jarzmo? Skutki mogą być takie, że stosunki panujące w Unii staną się - w wyniku wchłonięcia nowych krajów członkowskich - bardziej niebezpieczne niż zakłada się to w Unii. Dlaczego w raporcie Komisji Europejskiej nic się nie mówi na temat poziomu zanieczyszczeń chemicznych gleb w krajach Unii, nie porównuje się tego do stanu naszych gleb? Sprawę chemizacji gruntów rolnych w ogóle się pomija. W tym raporcie zawartych jest wiele danych bardzo wątpliwych.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#JadwigaStokarska">Prosiłabym o ustosunkowanie się do tego, co powiedziałam, i chciałabym zapytać, czy możemy otrzymać ekspertyzy do tematów poruszanych przez panów negocjatorów na posiedzeniach zespołu negocjacyjnego czy przeglądowego Unii w Brukseli.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MirosławKoźlakiewicz">Wiele pytań wybiega w przyszłość, a powinniśmy - moim zdaniem - rozmawiać o tym, czego dotyczyły te dwa spotkania w Brukseli we wrześniu i w październiku, a więc m.in. upraw polowych, przetwórstwa warzyw i innych płodów rolnych, a także spraw weterynarii. Powinniśmy się skoncentrować na tym, ponieważ innych spotkań jeszcze nie było, są dopiero zaplanowane. Dobrze byłoby wiedzieć, czy po przeglądzie tych 700 aktów prawnych, chociaż jest to niewiele w porównaniu z 3.300 aktami, które trzeba będzie przejrzeć, jesteśmy w stanie określić, które z nich będzie można wprowadzić u nas do końca 2002 roku na możliwie dogodnych dla nas warunkach. Rozumiem, że jesteście państwo jako uczestnicy tych rozmów w Brukseli kompetentni i można panom zaufać. Proszę więc o odpowiedź, czy jest możliwe przyjęcie tych aktów prawnych na dogodnych warunkach i wdrożenie ich w życie do 2003 roku.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MirosławKoźlakiewicz">Pan minister powiedział, że właściwie przegląd prawodawstwa Unii Europejskiej jest w pewnym sensie programem czy długoterminową strategią rozwoju naszego rolnictwa. Jeśli tak jest istotnie, dobrze byłoby, aby ta strategia była możliwie dla wszystkich jasna i dostępna, bo chyba z niewiedzy wynika to, że prasa czasami przedstawia nam taką zatrważającą wizję naszego wejścia do Unii Europejskiej. Powiedział pan, że dopiero na tydzień przed rozpoczęciem rozmów mieliście państwo udostępnione te akty prawne i było mało czasu na ich przestudiowanie. Sądzę, że rolnicy mają prawo wiedzieć, czego te akty prawne dotyczą i jaka jest ich treść. Jeżeli możliwe jest ich opublikowanie w jakiejś formie, to powinno się to jak najszybciej dokonać.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZdzisławPupa">Chciałbym także nawiązać może nie do narodowej strategii rozwoju rolnictwa, o jakiej mówi pan minister Janiszewski, ale zwrócić uwagę na to, co przyjął już Sejm: na średniookresową strategię rozwoju wsi i obszarów wiejskich. Nawiązując do tego prześwietlania ustawodawstwa polskiego przez ustawodawstwo unijne, chciałbym zwrócić uwagę na pewne mankamenty. U nas brak jest podstawowej regulacji rynku obrotów artykułami spożywczymi. Nie ma regulacji prawnych dotyczących np. rynku obrotu cukrem, wieprzowiną, mlekiem i innymi produktami żywnościowymi. W unii Europejskiej jest taka regulacja, aż tak szczegółowa, że wymaga np. ważenia korniszonów i określania norm wagowych. Jakie są prowadzone w resorcie rolnictwa prace przygotowujące te regulacje dotyczące poszczególnych rynków artykułów rolno-spożywczych, aby rolnik polski nie produkował czegoś „na wiwat”?</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#ZdzisławPupa">Miałem ostatnio spotkanie z rolnikami prowadzącymi duże gospodarstwa i stwierdziłem, że są oni załamani. Mówią, że utworzyli duże gospodarstwa, posługując się kredytami, i teraz te gospodarstwa zaczynają robić bokami. Praktycznie zaczynają tracić płynność finansową z powodu drastycznego załamania się rynku wieprzowiny, mleka i innych produktów. Jakie podejmuje się starania, aby doprowadzić do ochrony naszego interesu narodowego i naszej produkcji rolnej, a dopiero później ewentualnie rozmawiać o wstępowaniu do Unii Europejskiej - jako partner, a nie jako petent? Obecny był na posiedzeniu naszej Komisji pan Fischler. Zadałem mu pytanie, ale nie uzyskałem odpowiedzi. Zachował się bardzo dyplomatycznie, nie odpowiadał na żadne zadawane mu pytania. Pytałem o to, czy Polska ma być podmiotem, czy przedmiotem w ramach integracji europejskiej. Mówię o tym wprost i bezpośrednio, bo my musimy mieć na względzie przede wszystkim nasz interes narodowy, interes Polski. Pochodzę ze wsi i mam codzienny kontakt z rolnikami i nie przyjeżdżam do Warszawy tylko po to, aby urzędować jako poseł, ale żeby niektóre sprawy wyjaśniać i załatwiać. Często brakuje mi odpowiedzi na moje pytania i z niecierpliwością czekam na to, co będzie się działo dalej z realizacją średniookresowej strategii rozwoju wsi, aby była ona wypełniona konkretną treścią.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarekKaczyński">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi pana posła Pilarczyka, bo zauważyłem w niej pewną niekonsekwencję. Pan poseł nie byłby sobą, gdyby bronił pana ministra Janiszewskiego. Mówił, że będzie bronił, a cały czas atakował. Nie będą z tym polemizował.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MarekKaczyński">W jakiej fazie opracowania jest centralny rejestr gospodarstw rolnych i kiedy będzie gotowy?</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MarekKaczyński">W informacji nam dostarczonej jest mowa o doprowadzeniu do standardów Unii Europejskiej punktów kontroli granicznej w Polsce, które w momencie przystąpienia Polski do Unii będą punktami granicznymi Unii. Jeżeli ten warunek nie zostanie spełniony, zachowana zostanie graniczna kontrola weterynaryjna na granicy między Polską a innymi państwami członkowskimi Unii. Czy w związku z tym, że dostosowanie polskiej granicy będzie dużo kosztować, przewidziane są jakieś środki z budżetu Unii Europejskiej na ten cel? Uważam, że wykonanie tego z naszych śRodków będzie dużym problemem.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MarekKaczyński">Jakie są przewidywane koszty naszej integracji z Unią Europejską? Dysponuję informacją, z której wynika, że w przyszłym roku potrzeba ok. 70 mln zł na pokrycie wydatków związanych z integracją, m.in. na koszty związane z wyjazdami i negocjacjami, na koszty operacyjne, współfinansowanie wydatków na realizację programów PHARE i inne. Wiem, że takich środków w przyszłorocznym budżecie nie ma. Czy nie powstanie taka sytuacja, że polskie delegacje przestaną jeździć do Brukseli, bo nie będą miały za co?</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MarekKaczyński">Chciałbym prosić pana ministra o potwierdzenie, a zarazem odniesienie się do wypowiedzi tych senatorów, którzy tak bardzo mocno krytykują pana ministra Janiszewskiego. Nie chcę bronić pana ministra, ale chcę przytoczyć jego opinię i jego pogląd na temat integracji. Pan minister mówi: „Polska będzie gotowa do przyjęcia wszystkich praw i obowiązków w dziedzinie żywnościowej z dniem 31 grudnia 2002 roku i wobec tego nie będzie występowała podczas negocjacji o okresy przejściowe w tej dziedzinie”. Jednocześnie minister zastrzega, że „Polska zobowiązuje się do przyjęcia wszystkich wynikających z przepisów prawnych obowiązków członkowskich jedynie wówczas, jeśli równocześnie uzyska wszystkie prawa członkowskie”. Ta teza i ta opinia są powtarzane przez wszystkie nasze delegacje biorące udział w rozmowach negocjacyjnych.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MarekKaczyński">Prosiłbym pana ministra Plewę o ustosunkowanie się do tych wcześniejszych wypowiedzi państwa i tej deklaracji powtarzanej przez ministra Janiszewskiego, że przyjmujemy prawa i obowiązki nie za wszelką cenę, a za pewną cenę. Chcemy wejść do Unii, ale na takich warunkach, jakie ustalimy obustronnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanWyrowiński">Sądzę, że będziemy musieli się spotkać jeszcze raz i te sprawy przedyskutować, chociażby z tego powodu, że nie znamy odpowiedzi na jedno fundamentalne pytanie i ta odpowiedź tutaj nie padła: ile to będzie nas kosztować? Jeżeli rząd przyjął tak ambitny plan, aby do końca grudnia 2002 roku być w gotowości wstąpienia do Unii, to jednocześnie musi ten plan być rzetelny i wiarygodny, tzn. muszą być na to pieniądze i muszą być podjęte konkretne działania.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JanWyrowiński">Ile aktualnie osób w resorcie rolnictwa zajmuje się realizacją tego planu? Czy jest jakaś grupa osób, która się tym wyłącznie zajmuje i czy ta grupa ma opracowany plan działania do 31 grudnia 2002 roku i czy wie, co ma robić w kolejnych latach: 1999, 2000 i 2001? Czy ona ma świadomość tego, że Agenda 2000 może się zmienić i w związku z tym pewne wytyczne dla jej działania mogą się również zmienić?</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#JanWyrowiński">Nie wystawiajmy się na śmieszność. Jeśli przedstawiciele naszego rządu stwierdzają, że do 31 grudnia 2002 roku będziemy gotowi do wejścia do Unii w tej działce rolniczej, to za taką deklaracją muszą iść pieniądze i konkretne działania. Ja nie widzę ani pieniędzy, ani konkretnych działań. Stwierdzam to z przykrością i proponuję odbycie jeszcze jednego spotkania. Przy całym szacunku dla wiedzy i zdolności negocjacyjnych pana ministra Plewy uważam, że nie będzie on w stanie odpowiedzieć na te pytania. Stawiam te pytania jak gdyby w powietrze, bo wiem, że dzisiaj odpowiedzi nie uzyskam.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#JanWyrowiński">W świetle tego, o czym mówił pan minister Janiszewski, który z taką wyjątkową pewnością siebie stawia sprawę, to wydaje mi się, że obowiązkiem sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest rzecz całą sprowadzić do konkretów, żeby to nie było wyłącznie gołosłowie, tak jak powiedział pan przewodniczący w wywiadzie dla „Gazety Pomorskiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#GabrielJanowski">Czy ja tak mówiłem?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanWyrowiński">Spotykał się pan z izbami rolniczymi działającymi na terenie woj. bydgoskiego, woj. toruńskiego i chyba woj. włocławskiego i oceniając niektóre działania rządu powiedział pan, że towarzyszy im gołosłowie. I nie bez racji.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#GabrielJanowski">Mówiłem o tym w aspekcie działań ustawodawczych, bo to jest niepokojące.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanWyrowiński">Zdajemy sobie z tego sprawę wszyscy, że aby chociaż w 50% wspólna polityka rolna, jaka by ona była, mogła być w Polsce realizowana, do tego potrzeba kilkunastu tysięcy urzędników i jeżeli się to tylko pomnoży przez średnie wynagrodzenia, to już widać, jakie to są pieniądze. A oni muszą być gotowi do pracy 31 grudnia 2002 roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PiotrKrutul">Jeżeli ktoś na tej sali nie widzi zagrożeń dla polskiego rolnictwa, nie docenia aktualnej sytuacji polskiego rolnika i tego, co dzieje się na wsi, to albo nie chce tego widzieć, albo nie powinien być na tej sali. Uważam, że sytuacja obecna na polskiej wsi jest tragiczna. Z dzisiejszych wystąpień wynika potwierdzenie tego, jak wielkie jest zagrożenie dla polskiego rolnictwa. W 2002 roku tego rolnictwa w ogóle już nie będzie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PiotrKrutul">Wiemy już, jaki proponuje się budżet na rok 1999. Ile będzie nas kosztował zintegrowany system płatności, tzw. system AJAX? Niech nikt nie mówi, że Unia Europejska sfinansuje to w 100%, bo w to nie uwierzę.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PiotrKrutul">Następna sprawa - to narodowy program dostosowań Polski do członkostwa w Unii. Jest on podobno już zdefiniowany i chciałbym zapytać czy możemy go otrzymać w formie jakiegoś dokumentu. Polecam lekturę dzisiejszego wywiadu w „Rzeczpospolitej” z panem ministrem Janiszewskim. Jest tam taki fragment końcowy na temat, kto ma reprezentować polskie rolnictwo na forum negocjacyjnym i czy ma to być Ministerstwo Rolnictwa. Pan minister wyraźnie stwierdza: po co zajmować się tzw. „świńskimi dołkami”, cenami mleka itp. Lepiej zajmować się wyłącznie przygotowaniem rolnictwa do wejścia do Unii Europejskiej. Pytam się w związku z tym: kto będzie się zajmował polskim rolnictwem do roku 2002?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzyChruścikowski">Padło już wiele pytań, które miałem zadać, ale zadam jeszcze jedno pytanie. W związku z tym, że „screening” został już przeprowadzony, jako przedstawiciel związku zawodowego rolniczej „Solidarności” chciałbym uzyskać odpowiedź na pytanie, czy dokumenty tam omawiane możemy dostać do wglądu, aby wypowiedzieć swoją opinię. Dziwi mnie to, że rolnicze związki zawodowe w ogóle nic na ten temat nie wiedzą i nie mają tych informacji, które powinny mieć. Zasada jest taka, że jeżeli się gdzieś jedzie i tam kogoś reprezentuje, to powinno się znać opinie związków zawodowych. Ja jako członek prezydium związku nie miałem możliwości wcześniejszego zapoznania się z tym, o czym mowa będzie w Brukseli, mimo że jestem także senatorem. „Screening” się odbył, ale co będzie teraz dalej i czy będziemy mieli możliwości wyrażania, jako związki zawodowe opinii o tym, co i w jakim zakresie jest negocjowane z Unią?</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JerzyChruścikowski">Będąc we Francji rozmawiałem z rolnikami, m.in. z samorządowcami na temat ustaw, które u nich obowiązują, a do których my będziemy musieli się dostosowywać. Otrzymałem odpowiedź, że wszystko nas będzie obowiązywać, co oznacza, że nie trzeba wprowadzać żadnych zmian do naszych ustaw. Wszystkie akty prawne, rozporządzenia, dyrektywy Unii, które wejdą w życie, automatycznie obowiązują także nas, a więc po co dyskutować. Otrzymamy pakiet dokumentów, które mamy tylko przetłumaczyć, aby móc realizować zawarte tam treści. Czy istotnie jest tak, że wiele aktów prawnych będzie tylko przetłumaczonych i będzie nas obowiązywało?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławStec">Prosiłbym pana ministra o rozszerzenie informacji na temat tego, co dotyczy struktur administracyjnych. W jakim kierunku to będzie rozwijane i czy znajduje to zabezpieczenie w budżecie? Czy Polska może liczyć na dopłaty kompensacyjne? Czy Polska może liczyć na okres przejściowy przy sprzedaży użytków rolnych na rzecz innych obywateli krajów Unii, podobnie jak to jest zorganizowane w Danii?</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławStec">Czy ministerstwa rolnictwa w krajach Unii Europejskiej reagują na takie problemy jak „dołki”, np. w zakresie produkcji i skupu żywca? Czy to w ogóle ich nie obchodzi? Czy tzw. „Zielona Księga” - proszę nie mylić z „Białą Księgą” - która jest opracowana przez Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, może być udostępniona posłom-członkom Komisji Rolnictwa i oczywiście senatorom - również członkom Komisji Rolnictwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MirosławKoźlakiewicz">Chciałbym zachować wstrzemięźliwość i nie wybiegać w przyszłość, ale sprowokowany pytaniami panów posłów co do skupu mięsa, zadam jednak jeszcze jedno pytanie. Panie ministrze, czy znane jest panu takie opracowanie, przekazane członkom zespołu opiniodawczo-doradczego z 21 października br., w którym stwierdza się, że „objęcie polskiego rolnictwa wspólną polityką rolną Unii może przyczynić się do znaczących zmian w poziomie produkcji podstawowych produktów rolnych. W największym stopniu może zmniejszyć się produkcja mięsa drobiowego - o 70% i jaj - o 20%”. Jednocześnie spożycie mięsa ma wzrosnąć w 2003 roku o 15%. Czy z tego należy wnioskować, że w 85% to mięso będzie pochodzić z innych krajów, a nie z rodzimej produkcji? Jeśli tak, jest to wiadomość przerażająca i porażająca. A jest to nie pierwszy dokument, w którym spotkałem się z takimi informacjami i dlatego chciałbym mieć jakąś wiedzę na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#GabrielJanowski">Jeszcze ja dorzucę jedno pytanie. Rzeczywiście Unia jest bardzo płodna, jeżeli chodzi o ustawodawstwo, a szczególnie w obszarze rolniczym. Skądinąd wiadomo, że nawet obecne państwa członkowskie Unii nie stosują niektórych wprowadzonych już regulacji z różnych powodów. Myślę, że my jako Polacy powinniśmy również podchodzić do tego bardziej praktycznie i tego korniszona już od razu likwidować. Wyobrażam sobie, że już na etapie „screeningu” trzeba mimo wszystko sygnalizować bardzo stanowczo pewne nasze normy, które nie są wcale normami gorszymi od stosowanych w Unii. Np. w zakresie ochrony konsumenta, czy jakości żywności jesteśmy w wielu dziedzinach lepsi niż kraje Unii. Chciałbym, aby ten czas „screeningu” był również wykorzystany do przedstawiania polskich racji, żeby gdy dojdzie do właściwych negocjacji, mieć pewną pogłębioną wiedzę co do możliwości „rozpychania się” Polski w tym nowym układzie unijnym i występowania z naszymi racjami, z naszą tradycją itd. Takie tylko urzędnicze, nawet w tym dobrym znaczeniu tego słowa, traktowanie „screeningu” jest wyłącznie kwestią techniczną i do tego można by angażować tylko komputery z tamtej i z naszej strony, aby zestawiać różne wielkości czy dane i sprawdzać wyniki tych porównań. Polecam panom doradcom i negocjatorom, a zwłaszcza ministrom, więcej odwagi i kreatywności w tym wszystkim, bo w przeciwnym razie będziemy znowu takim kolejnym aplikantem, skrojonym na wzór i podobieństwo Unii Europejskiej, która nie jest trwałym tworem, ale też ulega zmianom. Dobrze byłoby, aby polska myśl polityczna tam zaistniała, bo mamy ku temu różne prawa i powody. Nie czujemy się ostatnimi w tym szeregu wschodnim. Jesteśmy państwem środka Europy, a pan Davis, historyk, przedstawił Polskę jako serce Europy i tak to trzeba widzieć.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#GabrielJanowski">Dziękuję za pytania i proszę teraz o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JerzyPlewa">Dziękuję za te liczne pytania i myślę, że na niektóre z nich będę mógł dzisiaj udzielić odpowiedzi. Sporo pytań dotyczyło projektu budżetu na rok przyszły, który został przesłany do Sejmu, i o tych sprawach może powiedzieć coś więcej pani minister Berak, która właśnie przybyła na posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JerzyPlewa">Spróbuję odnieść się do wszystkich pytań, ale zrobię to tak, że nie będę odpowiadał każdemu z państwa posłów czy senatorów, a raczej odniosę się do problemów zawartych w pytaniach.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#JerzyPlewa">W wielu pytaniach powtarza się kwestia złożonych deklaracji co do gotowości Polski przystąpienia do Unii z końcem roku 2002 i konsekwencji tego dla budżetu, ponieważ wymaga to podniesienia znacznych wydatków, aby sprostać zobowiązaniom, jakie w związku z tym powstają.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#JerzyPlewa">Chciałbym zwrócić uwagę na następujący fakt. Zmierzamy do wspólnej polityki rolnej, która jest bardzo przyjazna rolnikom. Rolnicy Unii, nawet z pewnym niedowierzaniem akceptując wprowadzane reformy, chociaż obecnie trwa wielka dyskusja na temat Agendy 2000, jednak lubią tę politykę - a mówił o tym cytowany tu już komisarz Fischler - dlatego, że różni się ona od polityk rolnych stosowanych w różnych krajach świata, które w sposób zupełnie inny traktują sprawy rolnictwa i są mniej przyjazne rolnikom niż wspólna polityka rolna Unii Europejskiej. Dla nas, moim zdaniem, podstawowym problemem jest to, czy zgodnie z założeniami, które są przyjęte, będziemy objęci całym mechanizmem wspólnej polityki rolnej Unii w dniu przystąpienia do członkostwa i jaka będzie dokładnie ta data naszego członkostwa. Mówiłem, że data 31 grudnia 2002 to data gotowości, która została przyjęta przez rząd, m.in. w tym celu, aby można było opracowywać harmonogram dostosowań.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#JerzyPlewa">Wiele pytań, które państwo zadali, wkracza w materię negocjacyjną, a nasze spotkania, o czym mówiłem na wstępie, mają raczej techniczny charakter, bo taki też jest charakter rozmów prowadzonych w Brukseli. Postulat, który zgłosiła, jako pierwsza pani poseł Nowina-Konopka, aby odbyć dyskusję obejmującą jeszcze inne zagadnienia poza sprawami czysto technicznymi, które mają miejsce w tej fazie przeglądu prawodawstwa, jest jak najbardziej interesujący. Z naszej strony deklarujemy chęć udziału w takiej dyskusji, jak również sądzę, że należałoby zaprosić do niej wielu ekspertów. Po to, aby dyskutować na temat kosztów i konsekwencji przystąpienia do Unii, trzeba przede wszystkim przyjąć pewne założenia. Aby oszacować koszty, trzeba przyjąć datę członkostwa, która budzi pewne emocje, trzeba ocenić warunki, na jakich będziemy przyjęci do Unii, a także określić, jaka będzie ta wspólna polityka rolna z naszym udziałem oraz jaki będzie sposób dochodzenia do tego stanu pełnego członkostwa w Unii Europejskiej. Takie badania są aktualnie robione po obydwu stronach - zarówno po stronie Unii, jak i po stronie Polski. Są one prowadzone od wielu lat i są coraz bardziej dokładne, ale można powiedzieć, że nikt - również autorzy tych raportów nie jest w stanie potwierdzić, iż te badania są w 100% sprawdzalne. Osobiście miałem okazję realizować takie badania od 1995 roku. Były to scenariusze symulacyjne, które wymagają przyjęcia wielu założeń. Wykorzystywaliśmy bardzo skomplikowane modele - takie, które stosuje Komisja Europejska. Okazało się, że z tych samych modeli można otrzymać zupełnie różne wyniki. Wiemy, że były takie analizy w 1993 roku, z których wynikało, że koszty skutków przyjęcia nowych państw do Unii będą sięgały ok. 80 mld ecu. To zniechęcało do kontynuowania procesu integracji. Później te analizy zostały bardziej przybliżone do rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#JerzyPlewa">Eksperci Komisji Europejskiej szacowali, że koszty przyjęcia Polski do Unii będą sięgały 7–9 mld ecu rocznie, że takie będą transfery środków dla polskiego rolnictwa. Stosując ten sam model, ale przyjmując inne współczynniki, uzyskaliśmy wyniki, które zostały opublikowane w 1995 r. W 1998 r. te badania są kontynuowane przez sekcję analiz ekonomicznych polityki rolnej i będą wkrótce dostępne. Uwzględniają one również założenia Agendy 2000. Analizy zostały wykonane w oparciu o ten sam model, który wykorzystali eksperci Komisji Europejskiej. U nas te wyniki były na poziomie 3 do 4 mld ecu. Sedno sprawy tkwi w założeniach technicznych. Eksperci Komisji przyjęli założenie, że w momencie kiedy będziemy już w Unii Europejskiej, będą obowiązywały ceny unijne. Wtedy występowała duża różnica cen, na niektóre produkty, której obecnie już nie ma. W związku z tym produktywność z hektara w Polsce będzie identyczna, jaka jest w Unii Europejskiej, nie biorąc pod uwagę tego, że gospodarstwa rolne są u nas rozdrobnione, a wiele z tych gospodarstw w niewielkim stopniu jest związanych z rynkiem. Gospodarstwa te pełnią rolę socjalną i produkują na potrzeby samozaopatrzenia i bez względu na to, czy ceny wzrastają, czy maleją, to jednak ta produkcja nie reaguje w taki sposób, jak to wynika z modeli ekonometrycznych.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#JerzyPlewa">Bardzo chętnie podjęlibyśmy dyskusję i uważam, że to jest bardzo cenna inicjatywa, na temat kosztów dostosowań, natomiast z góry chcę stwierdzić, że w dużym stopniu te analizy muszą się opierać na analizach symulacyjnych, które - jak to bywa w statystyce - wychodzą z podobnych punktów, ale przyjmując inne założenia, ostatecznie są często bardzo rozbieżne. I dlatego bardzo trudno jest mi komentować te analizy. Niemniej jednak zwracam uwagę, że sprawa, którą państwo podnieśliście w wielu wypowiedziach, dotycząca konieczności znajomości kosztów przed podjęciem decyzji do dalszych negocjacji, jest uświadamiana w sposób bardzo wyraźny przez zespół negocjacyjny, którego jestem członkiem. Mówiłem tylko o sprawach technicznych, dotyczących przygotowań prowadzonych w resorcie rolnictwa, ale jest cała procedura przyjmowania stanowisk negocjacyjnych. Jak państwo wiecie, 10 listopada rozpoczną się prawdziwe negocjacje w siedmiu obszarach, które tak naprawdę nie stanowią takich wielkich wyzwań dla strony polskiej, jak np. sprawy edukacji czy telekomunikacji. Nie ma takich wyzwań, ponieważ nie ma wspólnych polityk, które regulują te obszary. Każdy kraj ma duże możliwości stosowania takich rozwiązań, które uzna za stosowne. Regulacje wspólnotowe są tu bardzo ograniczone. Przykład rynku rolnego jest najbardziej wymownym przykładem ujednolicania polityki w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#JerzyPlewa">Ja swoją prezentację zakończyłem w takim momencie, że po „screeningu” przygotowywany jest raport Komisji i ten raport przesyłany jest do zespołu negocjacyjnego. Następnie ten raport po naniesieniu uwag jest przyjmowany jako identyfikacja problemów do negocjacji. W ciągu miesiąca od przygotowania tego raportu obowiązkiem tzw. podzespołów do spraw przygotowania negocjacji jest przygotowanie właściwych stanowisk negocjacyjnych. Propozycje tych stanowisk są najpierw przesyłane do zespołu negocjacyjnego, następnie zespół negocjacyjny może wnieść pewne uwagi, a nawet sugerować ponowne przeanalizowanie tematu. Z kolei propozycje stanowisk negocjacyjnych są wnoszone pod obrady rządu. Rząd nie przyjmuje żadnego stanowiska w sprawach, dla których nie ma szacunku kosztów. Również dla każdego ze stanowisk negocjacyjnych, dotyczących tych siedmiu obszarów, które będą obecnie negocjowane w Brukseli, dokonywane są szczegółowe analizy kosztów - tak szczegółowe, jak to jest tylko możliwe. W ramach zespołu negocjacyjnego powołany jest specjalny podzespół, który wypracowuje metodologię szacunku kosztów. Koszty powstają w różnych obszarach. Pierwszy obszar - to są koszty dla budżetu, o które się tak bardzo troszczymy, koncentrując uwagę szczególnie na tej sprawie. Koszty powstają również w innych obszarach, np. powstają dla podmiotów gospodarczych. Szczególnie wyraźnie to widać w zakładach przetwórczych, np. mięsnych czy mleczarskich, gdzie trzeba spełnić określone wymagania. Większość tych kosztów trzeba ponieść i ponoszą je te podmioty gospodarcze. Kwestia metodologii szacowania kosztów jest bardzo skomplikowana. Może pasować tylko do jednego obszaru, np. polityki audiowizualnej, czy też tam, gdzie zobowiązania są tylko takie, że trzeba dopłacać pewną składkę z tytułu przynależności do niektórych projektów. Takie koszty można łatwo oszacować. W innych przypadkach metody przybliżania szacunku kosztów stale trwają. Szacunkami tych kosztów zajmują się również podzespoły pracujące w resorcie rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#JerzyPlewa">Mówiłem o specyfice sektora rolnego. Mamy siedem podwójnych spotkań „screeningowych”, dlatego że ten obszar jest tak rozległy. Stanowisko negocjacyjne będzie przygotowane po ostatnim spotkaniu, które jest przewidywane w połowie czerwca przyszłego roku. Jeżeli będzie potrzebne następne spotkanie przeglądowe ze względu na Agendę 2000, to można się spodziewać, że powstanie nowe stanowisko negocjacyjne w sprawach rolnych, wraz z wyliczeniem kosztów, które zostanie przedstawione rządowi i które będzie skonsultowane z partnerami społecznymi. Będzie ono opracowane i dostępne dopiero we wrześniu przyszłego roku.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#JerzyPlewa">Nie można przygotować stanowisk negocjacyjnych dotyczących poszczególnych produktów, bo jeśli w jednym produkcie wystąpilibyśmy o wprowadzenie okresu przejściowego, to moglibyśmy utracić wielkie potencjalne możliwości skorzystania z rynku Unii Europejskiej i z mechanizmów wspólnej polityki rolnej w innym segmencie. W związku z tym ta sprawa nie umyka naszej uwadze.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#JerzyPlewa">Chcę również podkreślić, że będąc świadomym wagi tych zobowiązań, które często muszą podejmować eksperci współpracujący z resortem oraz grupy pracujące w resorcie, wystosowałem pismo do kierownictwa politycznego negocjacji, w którego skład wchodzi pan premier Buzek, pan minister spraw zagranicznych Geremek, a także główny negocjator. W tym piśmie zwróciłem uwagę na specyfikę sytuacji „screeningowej” w rolnictwie. W takich obszarach, jak polityka audiowizualna odstęp czasu między przeglądem technicznym w Brukseli a przygotowaniem i przesłaniem tego stanowiska do rządu i pokazaniem, jakie są koszty, jest stosunkowo krótki, ale i tak wynosi trzy - cztery miesiące. W tym momencie są uświadamiane przez rząd i skonsultowane z partnerami społecznymi te koszty procesu, które można było oszacować. Chcę zwrócić uwagę, że przy Komitecie Integracji Europejskiej jest zespół, który skupia partnerów społecznych, a także przy ministrze rolnictwa jest zespół opiniodawczo-doradczy. Spotkania zespołów odbywały się regularnie co miesiąc, a obecnie uznaliśmy, że będą się odbywały w miarę potrzeb, w zależności od dynamiki przeglądów prawa wspólnotowego, i będą poświęcone konkretnym problemom stanowiącym przedmiot „screeningu”. Również na spotkaniu międzyresortowym przed wyjazdem delegacji do Brukseli uzgadnia się stanowiska w sprawie aktów prawnych, które podlegają przeglądowi. Na to spotkanie zapraszani są przedstawiciele partnerów społecznych. Mam tu na myśli izby rolnicze, związki zawodowe rolników.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#JerzyPlewa">Negocjacje są publiczne, nie są utajnione, chociaż instrukcja negocjacyjna nie jest udostępniana wszystkim, co jest normalne. Niemniej jednak negocjacje powinny być przejrzyste.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#JerzyPlewa">Jest także możliwość oddelegowania - oczywiście są tu pewne ograniczenia techniczne przedstawicieli do obserwacji negocjacji w Brukseli. Jest oczywiście sprawa sfinansowania pobytu takich osób, jak również zapewnienia obecności przy rozmowach, gdyby tych partnerów społecznych było zbyt dużo. W ostatnich dwóch sesjach spotkań „screeningowych” uczestniczył np. przedstawiciel Związku Izb Rolniczych.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#JerzyPlewa">Nie podzielam obaw, że mogą zapaść decyzje, które są nieodwracalne. Obowiązuje też zasada, że w negocjacjach nic nie jest uzgodnione, dopóki wszystko nie jest uzgodnione. Dopóki traktat akcesyjny, wynegocjowany przez stronę polską, nie zostanie w całości uzgodniony przez 15 państw-członków Unii, dopóty negocjacje nie są zakończone.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#JerzyPlewa">Rozumiem niepokój, który pojawił się w państwa pytaniach, ale jest on związany z tym, że nie jesteśmy jeszcze w fazie negocjacji, a dopiero w fazie technicznej, która identyfikuje obszary i problemy do negocjacji.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#JerzyPlewa">I jeszcze kilka słów do tego krytycznie przyjętego przez państwa terminu gotowości do członkostwa. Analizy kosztów, o których mówimy, wskazują na to, że jeżeli chodzi o wspólną politykę rolną Unii, nawet jeśli ona zostanie zreformowana i jeśli będziemy tylko w stanie do niej się przystosować i zostaniemy objęci jej mechanizmami, to trzeba brać pod uwagę ogólny bilans kosztów i korzyści. Ten bilans we wszystkich analizach, które znam, jest zdecydowanie dodatni, jeśli chodzi o koszty budżetowe, bo te analizy obejmują przede wszystkim koszty budżetowe i poziom transferów do sektora rolnego.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#JerzyPlewa">Ostatnio pojawiły się analizy hiszpańskie. Związki organizacji rolniczych w Unii Europejskiej też prowadzą na własną rękę takie analizy. Z raportów Komisji Europejskiej wynika, że transfery z budżetu Unii dla polskiego rolnictwa, wynikające z objęcia nas mechanizmami wspólnej polityki rolnej, w zależności od tego, kto je wykonuje i kto przyjmuje określone szacunki, będą wynosiły od 3 do 4 ecu rocznie.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#JerzyPlewa">Było kilka pytań dotyczących budżetu. Chcę poinformować, że 1 ecu to jest obecnie mniej więcej 4,2 złotego. Oznacza to, że możemy uzyskać w ramach transferu 12 mld zł.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#JerzyPlewa">Nie chciałbym jednak, by państwo odnieśli wrażenie, że my te pieniądze już mamy, albo że pozostaje już tylko formalność, aby je uzyskać. Chcę tu zwrócić uwagę, że gdybyśmy nie przyjęli tej daty gotowości i wystąpili o okresy przejściowe, to również musimy sobie zdawać sprawę z tego, że te potencjalne korzyści dla nas nie będą absolutnie dostępne. Reguła w Unii jest taka, że wszystkie negocjacje i wszystkie problemy integracji traktowane są w sposób całościowy, tzn. nikt nie podważa w czasie negocjacji technicznych tego, że np. rozmawiamy o zobowiązaniach, a nie mówimy o płatnościach kompensacyjnych.</u>
<u xml:id="u-40.19" who="#JerzyPlewa">W ramach programu PHARE 98 rozpoczynamy programy pilotażowe wdrażania systemu AJAX, które przygotują koncepcje, i w tym zakresie otrzymujemy również pomoc instytucjonalną. Powstają w Polsce i w Unii, tzw. porozumienia bliźniacze instytucji, które będą odpowiedzialne za wprowadzenie tych rozwiązań w Polsce.</u>
<u xml:id="u-40.20" who="#JerzyPlewa">Wiele programów związanych jest z wielkimi zobowiązaniami dotyczącymi np. sfery weterynaryjnej, jak też obszaru zbóż, a także warzyw i owoców. Z tego wynikają określone projekty wdrożeniowe. Jeżeli chodzi np. o AJAX, to w resorcie rolnictwa powstał specjalny zespół zadaniowy do wdrożenia tego systemu we współpracy z Głównym Urzędem Statystycznym. Okazuje się, że jeżeli chodzi o rejestr gospodarstw, to sytuacja nie wygląda źle. Taki rejestr już istnieje, chociaż nie jest dopasowany do tego wielofunkcyjnego rejestru, jaki jest w Unii Europejskiej. U nas gospodarz nie ma zunifikowanego numeru krajowego, ma go tylko aktualnie w gminie. I trzeba taki system wprowadzić, i jest to możliwe do wykonania.</u>
<u xml:id="u-40.21" who="#JerzyPlewa">Są różne szacunki kosztów wprowadzenia systemu AJAX. Wiemy ile będzie kosztowało samo wprowadzenie systemu bez liczby urzędników, którzy będą obsługiwali ten system. Wdrożenie takiego systemu może kosztować od 150 do 300 mln ECU rocznie. Uważamy, że te szacunki ulegną - być może - urealnieniu i zwiększeniu z powodu specyfiki naszych gospodarstw rolnych, tzn. ich dużego rozdrobnienia. Niemniej jednak, jeżeli działania, do których się zobowiązujemy, podejmiemy natychmiast, to jest szansa, aby je spełnić. Będziemy wkrótce pytani, jak przebiega realizacja zadań, które przyjęliśmy na siebie, a nie możemy utracić wiarygodności. Prosiłbym państwa, aby w debatach parlamentarnych uwzględnić tę specyfikę potrzeb sektora rolnego. Identyfikacja tych potrzeb dokonywana jest szczegółowo na etapie naszych spotkań technicznych w Brukseli.</u>
<u xml:id="u-40.22" who="#JerzyPlewa">Na wielostronnym „screeningu” przedstawiciel Komisji powiedział, że jeżeli chodzi o system rejestracji zwierząt, Komisja szacuje, że kosztować to ma mniej więcej tyle, ile środków PHARE jest przeznaczanych na pokrycie potrzeb poszczególnych państw na cały sektor rolny. Gdybyśmy np. przyjęli, że jedynym priorytetem jest dla nas system rejestracji zwierząt, to mniej więcej taką wielkość środków moglibyśmy wydatkować. Na potrzeby rolnictwa w poprzednich latach otrzymywaliśmy ze środków PHARE ok. 10–12 mln ecu, natomiast w roku 1999 ta kwota ulegnie zapewne znacznemu zwiększeniu - mniej więcej trzykrotnie.</u>
<u xml:id="u-40.23" who="#JerzyPlewa">Jeżeli pan przewodniczący przychyli się do zgłoszonej propozycji, aby odbyła się jeszcze jedna debata na temat kosztów, to deklarujemy, że w tych obszarach, gdzie koszty zostały już wyszacowane, zostaną one przedstawione w sposób rzetelny i szczery. W tych obszarach, których nie objęto jeszcze „screeningiem” i nie były one jeszcze przedmiotem dyskusji, nie ma dokładnych analiz. Jest tak dlatego, że metodologia takich analiz jest przedmiotem opracowania zespołu negocjacyjnego. Są też propozycje, jak szacować koszty przygotowania ustawodawstwa. Wielu z państwa wskazywało na trudny problem związany z koniecznością przyjęcia tak wielkiej liczby aktów prawnych. Czy taką liczbę aktów prawnych, dostosowujących nas np. do 595 aktów prawnych w dziedzinie weterynarii i 191 aktów prawnych w obszarze upraw polowych, będziemy w stanie przygotować i uchwalić? To zależy też od państwa posłów i senatorów. Możliwości wdrażania przepisów Unii do prawodawstwa są różne w różnych krajach. Np. w Wielkiej Brytanii, która przystępowała do Unii Europejskiej, była uchwalona specjalna ustawa, która upraszczała sposób łączenia i dokonywania zmian w prawodawstwie dla dostosowania go do przepisów Unii Europejskiej. To umożliwiło przyjęcie bardzo dużej liczby aktów prawnych w krótkim okresie.</u>
<u xml:id="u-40.24" who="#JerzyPlewa">Nie ma takiej intencji ani takich możliwości, aby przetłumaczyć wszystkie akty prawne Unii. Ktoś mówił, że nie ma takiej potrzeby, bo mają być u nas przyjęte bez zmian. Otóż nie jest tak, że można te akty przyjąć - po ich przetłumaczeniu - do naszego prawodawstwa. My zobowiązujemy się do przyjęcia tych aktów prawnych w momencie pełnego członkostwa, gdy uzyskujemy pełne prawa. Komisja Europejska nie neguje naszego jednostronnego stanowiska w sprawie gotowości przystąpienia do Unii ani wyznaczonego terminu na koniec roku 2002. Wielokrotnie jednak podkreślano, że gdyby były próby wyłączenia sektora rolnego z pewnych praw, które przysługują temu sektorowi w Unii Europejskiej, to również nasze zobowiązania tracą ważność. Nasze zobowiązania dotyczą takich dostosowań, które planujemy, i są tylko wtedy prawdziwe i wiarygodne, jeżeli przyjmujemy podstawowe zasady wspólnej polityki rolnej. Mają obowiązywać jednakowe prawa, ale i jednakowe obowiązki. Taka jest zasada na tym poziomie aktualnych negocjacji.</u>
<u xml:id="u-40.25" who="#JerzyPlewa">Na wielu forach parlamentarnych czy w komisjach, a szczególnie na forach politycznych, trwają burzliwe dyskusje, natomiast na forum zespołów negocjacyjnych nie podważa się tej zasady. Wszystkie akty prawne dotyczące omawianych kwestii są dyskutowane i nie ma mowy o wyłączaniu czegokolwiek z tych rozmów.</u>
<u xml:id="u-40.26" who="#JerzyPlewa">Dokumentacja zespołów negocjacyjnych jest bardzo obszerna i jest dostępna tylko w języku angielskim lub francuskim. Prawodawstwo Unii Europejskiej jest dostępne w bazach danych np. Komisji Europejskiej. Część aktów prawnych było tłumaczonych, zwłaszcza tych, które dotyczą dostosowania do wymogów jednolitego rynku, po to, aby polskie towary mogły być swobodnie sprzedawane na rynku europejskim. Niemniej jednak Komisja Europejska niemal codziennie aktualizuje te akty prawne i od roku 1994 powstało bardzo wiele nowelizacji. W związku z tym nie ma takiej możliwości, aby to wszystko raz na zawsze przetłumaczyć. Wiele aktów prawnych zostało na potrzeby „screeningu” na roboczo przetłumaczonych. Do tego celu wykorzystano środki PHARE. Wszelkie aktualizacje aktów prawnych muszą być przeglądane przez ekspertów, którzy przekazują odpowiednie uwagi, aby można było możliwie szybko reagować na dokonywane zmiany. To jest olbrzymia bariera i dlatego mówiłem o potrzebie wzmocnienia instytucjonalnego naszych działań. Biorąc pod uwagę wielką liczbę aktów prawnych, zwłaszcza w obszarze rolnictwa, a także dokonywane ciągle zmiany, zgadzam się z panem posłem Wyrowińskim, że będzie potrzebnych co najmniej ok. 7 tysięcy urzędników do wykonywania tych zadań. Według szacunków francuskich, trzeba będzie 7 tysięcy, jeżeli przyjmiemy jeden z modeli rozwiązań. Taka wielka rzesza urzędników do zarządzania wspólną polityką rolną będzie potrzebna w momencie wstąpienia do Unii i stosowania tych wszystkich mechanizmów. Takiej liczby urzędników nie potrzeba na szczęście w najbliższym roku. Obecnie największe potrzeby wsparcia administracyjnego i instytucjonalnego dotyczą przede wszystkim wspierania procesów legislacji, tłumaczenia aktów prawnych, opracowywania stanowisk w oparciu o te akty prawne. Wspominałem, że te osoby w resorcie rolnictwa, które pracują nad sprawami bieżącymi, są jednocześnie zobowiązane do dodatkowej pracy nad prawodawstwem unijnym i przygotowywania stanowisk. Pomagają im pracownicy z różnych instytucji naukowych.</u>
<u xml:id="u-40.27" who="#JerzyPlewa">Wiem z własnego doświadczenia, że gdy zbliża się termin wypełnienia tych dokumentów, wykonania pewnych zadań, to eksperci zewnętrzni - z pełnym szacunkiem dla tych ekspertów - nie mają takich obligacji i takiego obowiązku, ponieważ w tym okresie wymagana jest mordercza praca po kilkanaście godzin na dobę. Potrzeba wzmocnienia instytucjonalnego i kadrowego jest oczywista. W tym celu, aby ten proces dostosowawczy lepiej przygotować i przeprowadzić, nasi sąsiedzi, również kandydujący do członkostwa w Unii, wzmocnili bardzo szybko swoje resorty rolnictwa. Węgrzy dokonali tego w taki sposób, że dodatkowo zatrudnili od marca br. ponad 30 osób do pracy nad sprawami integracji europejskiej. Słowenia, mały kraj, zatrudniła w tym celu dodatkowo 70 osób, wyłącznie dla celów rolnych, ponieważ Słowenia ma podobne szanse jak Polska uzyskania znacznych korzyści z tego procesu, jeśli on zostanie dobrze przygotowany.</u>
<u xml:id="u-40.28" who="#JerzyPlewa">To nie jest kwestia tylko samych etatów, bo jest potrzeba zatrudnienia takich osób, które spełniają określone wymagania kwalifikacyjne, w tym techniczne, dotyczące obsługi linii komputerowych. Jeżeli weźmiemy pod uwagę ograniczenia budżetowe i siatki płac, to często jest tak, że jeśli jest możliwość zatrudnienia kandydatów, to oni przeważnie po trzech miesiącach intensywnych szkoleń rezygnują z podjęcia pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JadwigaStokarska">Prosiłabym o odpowiedzi konkretne na nasze pytania, bo na razie są one bardzo ogólne.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JerzyPlewa">Próbowałem odpowiadać na niektóre pytania zbiorczo i w sposób ogólny. Jeśli jest potrzeba odniesienia się do tych pytań, które zadała pani senator Stokarska, to rozumiem, że były one adresowane do przedstawiciela Komitetu Integracji Europejskiej, bo pani senator tak to zaznaczyła.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JerzyPlewa">Czy jesteśmy w stanie wypełnić zobowiązania, które podjęliśmy, aby były wiarygodne? Jeżeli nastąpi wzmocnienie administracyjne i instytucjonalne, to jesteśmy w stanie je wypełnić, pod warunkiem, że zostanie przyjęta odpowiednia ścieżka legislacyjna dla wprowadzania nowych rozwiązań do polskiego prawodawstwa.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#JerzyPlewa">Jeżeli przyjmiemy inne stanowisko, to musimy sobie zdawać sprawę z tego, że stanowisko, już przyjęte przez nas, wymaga dużych nakładów z budżetu państwa rzędu kilku milionów złotych rocznie. Pozwala to nam dołączyć do wspólnej polityki rolnej, dzięki której, nawet po jej zreformowaniu, będziemy mogli uzyskać korzyści przekraczające znacznie tę kwotę. Nie chcę podawać wielkości, bo to są na razie symulacje, ale wiarygodne. Korzyści te są w różny sposób rozłożone, niemniej jednak uważam, że bilans strat i kosztów - jeśli przyjmiemy dla naszego rolnictwa tę datę końca 2002 roku, jest pozytywny, o ile zastosujemy szybką ścieżkę legislacji. Szczegółowe analizy dotyczące poszczególnych obszarów będą dostępne, gdy dalsze sprawy zostaną objęte „screeningiem”.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#JerzyPlewa">Pan poseł Pupa pytał o regulacje obrotu na rynku krajowym wieprzowiny, mleka i jak ta sytuacja jest analizowana w Unii oraz jaka jest reakcja Komisji Europejskiej, gdy następuje załamanie np. na rynku wieprzowiny. Reakcja, jest, można powiedzieć, natychmiastowa. Generalnie Komisja natychmiast zwiększa subsydia eksportowe - po to, żeby ten problem rozładować na własnym rynku. I tu nie ma żadnych wątpliwości, że jeżeli my będziemy już członkiem Unii Europejskiej, to takie same regulacje będą dotyczyły naszych producentów wieprzowiny.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#JerzyPlewa">Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt, mianowicie na ochronę naszego rynku, bo takie pytania również padały. Pytał o to pan poseł Zarzycki. „Screening” zwrócił naszą uwagę na ten element, że wspólna polityka rolna jest przyjazna dla producentów, m.in. mocno ich chroni. Wielkie zainteresowanie Komisji wywołał podczas naszych rozmów poziom polskich ceł i stosownie tych ceł obecnie, w okresie przed negocjacjami z WTO, a także określanie tego w tzw. umowach preferencyjnych - takich, jak umowa CEFTA, strefy wolnego handlu z Łotwą czy z innymi państwami. Z tego płyną dla nas dwa sygnały. Jeden jest taki, że jesteśmy jeszcze przed negocjacjami z WTO, które odbędą się w przyszłym roku. W celu poprawienia pozycji negocjacyjnej w ramach negocjacji z WTO, która będzie na tym etapie konsultowana z Unią Europejską, ponieważ te nowe regulacje będą prawdopodobnie dotyczyły w Unii także Polski, należałoby podnieść poziom ochrony celnej na wiele towarów i stawki, które są obecnie stosowane, podnieść do stawek tzw. konwencyjnych, zagwarantowanych przez WTO. Nie chciałbym jednak, abyście państwo odnieśli takie wrażenie, że Komisja Europejska czy Unia proponuje nam zwiększenie stawek celnych do pewnego poziomu, również na import towarów z Unii. Takie działania były i są podejmowane na wniosek producentów - chociażby chmielu. W ubiegłym roku zostały wprowadzone podwyższone stawki celne, ale do poziomu niższego niż ten konwencyjny i to spotkało się z dość ostrą reakcją Komisji Europejskiej. Uznano, że jest to naruszenie zasady obowiązującej w Układzie Europejskim. Sygnały te są więc negatywne. Aby ułatwić negocjacje i aby przystosować się do członkostwa w Unii, powinniśmy podnosić poziom ochrony celnej na wiele towarów rolnych. Nie mówię o towarach przetworzonych, bo w Unii na te towary jest zwykle stawka celna zerowa albo bliska zeru. Natomiast na produkty rolne ta stawka jest wielokrotnie wyższa, a stawki konwencyjne pozwalają na to. Podniesienie tych stawek do poziomu konwencyjnego albo ustalenie stawek specyficznych powoduje możliwość wyeliminowania np. zaniżania wartości celnych. Ta kwestia jest już poddawana analizom. Ministerstwo Gospodarki wystąpiło w tej sprawie w ramach harmonogramu dostosowań naszych ceł do poziomu konwencyjnego. Zostało już przesłane do Ministerstwa Gospodarki stanowisko resortu rolnictwa, na jakie towary należy podnieść cło i w jakim terminie.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#JerzyPlewa">Poziom stawek celnych należałoby podnieść z punktu widzenia przyszłorocznych negocjacji z WTO od 1 stycznia 1999 r., jak również wprowadzić subsydia eksportowe. Polska nie stosuje takich subsydiów, a do niektórych towarów rolnych nie może ich stosować, np. do mięsa, bo nas na to nie stać. Stosujemy subsydia na cukier, a WTO oświadcza na forum ogólnym, że Polska stosuje subsydia do takich towarów, które skupuje Agencja Rynku Rolnego, a następnie sprzedaje po niższych albo takich samych cenach, nie licząc kosztów składowania, co traktowane jest jako ukryte subsydiowanie. Niemniej jednak zawsze skala tych subsydiów wynika z możliwości budżetowych.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#JerzyPlewa">Gdybyśmy byli w stanie stosować subsydia w dużej grupie towarów, bo nasza lista koncesyjna, uzgodniona z WTO, pozwala na to, jeśli znajdą się takie środki w budżecie - to nie ma przeszkód. Z punktu widzenia „screeningu” ułatwiona byłaby pozycja negocjacyjna Polski zarówno w ramach WTO, jak i dostosowań do członkostwa w Unii, ponieważ pulą subsydiów eksportowych, które ma Unia Europejska, w razie uzyskania przez nas członkostwa, musi się z nami podzielić.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#JerzyPlewa">Zmiany we wspólnej polityce rolnej idą generalnie w kierunku obniżenia cen na rynku wewnętrznym, chociażby zboża o 20%, mięsa wołowego o 30%, mleka o 15%. Trwa dyskusja o ewentualnej rezygnacji z tzw. kwot mlecznych, ale jednocześnie o kompensacji tej obniżki cen poprzez płatności bezpośrednie. Dlatego rola płatności kompensacyjnych tak bardzo wzrasta, bo jeszcze większa część dochodów rolników będzie pochodziła z tych bezpośrednich płatności kompensacyjnych. Wielkość tych płatności w stosunku do każdego kraju ulegnie zmianie, chociaż w tym przypadku budzi to sprzeciw niektórych środowisk rolniczych w Unii Europejskiej i kompensacja obniżki cen nie będzie realizowana w 100%, a np. w odniesieniu do niektórych wyrobów czy towarów - do 80%. To najbardziej niepokoi związki rolników państw Unii. Komisja Europejska dowodzi, że i tak dochody rolnicze do roku 2006 wzrosną w wyniku postanowień Agendy 2000 o ok. 34%. Takie są szacunki Komisji.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#JerzyPlewa">Jeżeli to zostanie utrzymane, oznaczać będzie, że subsydia eksportowe praktycznie nie będą miały żadnego znaczenia po roku 2002. Jeżeli ceny towarów będą niskie, to będzie je można eksportować bez subsydiów. Taka jest generalna strategia przyjęta w ramach wspólnej polityki rolnej. Chodzi o to, aby obniżyć ceny, ale utratę dochodów kompensować nadal płatnościami bezpośrednimi.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#JerzyPlewa">Nie odpowiedziałem na pytania dotyczące przyszłorocznego budżetu, ale chcę powiedzieć, że jeśli chodzi o budżet, to wiem, że podkomisja rolnictwa będzie na ten temat debatowała i po jej obradach będzie można zająć jakieś stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#GabrielJanowski">Proponuję, aby te sprawy odłożyć do dalszej dyskusji na kolejnym posiedzeniu, bo na to trzeba więcej czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#HalinaNowinaKonopka">Nie otrzymałam odpowiedzi na jedno zasadnicze pytanie: czy jest jakieś ciało, które ocenia te działania negocjacyjne z punktu widzenia naszego interesu narodowego?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JerzyPlewa">Takim ciałem jest rząd polski. Przed przyjęciem stanowiska negocjacyjnego musi być wykonany szacunek kosztów. Bez takiego szacunku rząd nie przyjmie żadnego stanowiska. Szacunki kosztów powstają w zespołach zadaniowych resortu rolnictwa. Współpracują przy ich określaniu także eksperci. Oceny, czy stanowisko negocjacyjne w takim kształcie może być - biorąc pod uwagę koszty i korzyści - przedstawione jako stanowisko negocjacyjne Polski podejmuje rząd. W to włączony jest także Komitet Integracji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JerzyPlewa">Tłumaczenie raportu Komisji Europejskiej zostało już wykonane, niemniej jednak jego jakość budziła pewne wątpliwości z powodu błędów lingwistycznych. Dokonywana jest teraz korekta językowa tłumaczenia i mamy nadzieję, że w ciągu najbliższego tygodnia raport będzie przekazany do obydwu komisji parlamentarnych, z którymi dzisiaj się spotykam.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#JerzyPlewa">Nie przeceniałbym roli tego raportu, bo powstał już nowy raport, bardzo ważny. Ten poprzedni raport był bardzo krytykowany i także Komisja oświadcza, że korzysta z oficjalnych danych statystycznych poszczególnych państw i często pojawiają się problemy, kiedy są dwa źródła podające inne dane. Dzisiaj został opublikowany raport o postępach dostosowań do członkostwa, do którego przygotowywaliśmy materiały i które Polska złożyła jako pierwsza w dniu 1 września br. Raport ten ocenia, na ile jesteśmy zaawansowani w tym procesie, ponieważ m.in. od tego będzie zależało, jaki będzie dalszy tryb i dynamika negocjacji. Przypominam, że były takie obawy, iż Polska może być wykluczona z pierwszej grupy państw, które będą negocjowały ostateczne przystąpienie do Unii. Obecnie takich obaw nie ma i wiele naszych propozycji zostało ocenionych pozytywnie.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#JerzyPlewa">„Zielona Księga” jest dostępna i departament informacji resortu może ją przekazać zainteresowanym. Jeżeli chodzi o pytanie dotyczące dostępu do obrotu ziemią, chcę wyjaśnić, że zajmuje się tym specjalny podzespół w zespole negocjacyjnym. Sprawa ta dotyczy także wielu innych resortów, np. MSWiA, i nie jest ona jeszcze przedmiotem „screeningu”.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#JerzyPlewa">Tu na razie nie mamy jeszcze nic do sygnalizowania w ramach negocjacji. Oczywiście, toczy się dyskusja polityczna na różnych forach i również bilateralna na temat różnych rozwiązań. Natomiast na ten temat negocjacje jeszcze się nie rozpoczęły i w związku z tym nie mam państwu nic do przekazania.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#JerzyPlewa">Powoływano się tu na dokument, w którym przedstawiono jakieś bardzo czarne prognozy. W tym dokumencie są m.in. bardzo złe prognozy dotyczące rynku drobiu. Nie podzielam tych obaw, bo np. w raporcie Komisji Europejskiej prognozy dla rynku drobiu są dobre. Prognozy zależą od tego, kto je przygotowuje i jakie przyjmuje założenia, a statystykę można interpretować na różne sposoby.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#GabrielJanowski">W tej „Zielonej”, a może czarnej, czy białej księdze jest znowu odwołanie się do tych danych i stwierdza się, że „Polska będzie miała możliwość zwiększenia produkcji żywca rzeźnego, zwłaszcza wołowiny, oraz w mniejszym stopniu drobiu i wieprzowiny”. To wywołuje wśród inwestorów i producentów obawy. Państwo nie powinniście upowszechniać tego rodzaju danych, a w ogóle przyjmowanie już na samym początku, że oto my musimy zrezygnować z produkcji cukru, buraka czy czegoś innego, jest złym podejściem. W moim przekonaniu powinno się przyjąć bardziej ofensywne założenie, że my mamy pewną przestrzeń produkcyjną, potencjał produkcyjny, z czego nie możemy w żaden sposób zrezygnować, bo co nam wówczas zostanie. Liczymy jeszcze na szare komórki, ale różnie z tym bywa.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JerzyPlewa">Chciałbym odpowiedzieć na tę kwestię, którą pan przewodniczący zgłosił na zakończenie na temat tej bardziej ofensywnej postawy osób biorących udział w przeglądzie i tych ewentualnych ograniczeń np. na rynku drobiu. Nie ma żadnego takiego ograniczenia dla rynku drobiu. Produkcja drobiu może być taka, jaka wynika z warunków konkurencyjności. Chodzi nam o to, aby nasi producenci byli w stanie dorównać konkurencji unijnej na rynku krajowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#GabrielJanowski">To jest kwestia kredytów i pewnego wsparcia dla tych producentów, podobnie jak to się dzieje w Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JerzyPlewa">Jest to kwestia polityki rolnej przed okresem naszego członkostwa w Unii. Na pewno byłoby dobrze, gdybyśmy mogli zwiększyć np. produkcję skrobi ziemniaczanej, bo jest możliwość jej zagospodarowania, także na rynku europejskim. Chciałbym zapewnić pana przewodniczącego, że wszystkie te obszary, które identyfikujemy jako negocjacyjne na tym etapie, zostały zaznaczone i stwierdziliśmy, że będziemy zgłaszali problemy, np. objęcia naszych towarów regulacjami unijnymi, dostosowania jakości do wymogów Unii. Te problemy nie zostały przeoczone, tylko nie ma innej możliwości, jak tylko przekazania państwu pełnej listy aktów prawnych, w których następuje ta identyfikacja problemów. Byłaby to jeszcze bardziej techniczna rozmowa, a państwo posłowie i senatorowie chcieli uniknąć takiej technicznej rozmowy i raczej skupić się na sprawach merytorycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#GabrielJanowski">Dziękujemy panu ministrowi za bardzo kompetentne przedstawienie całej tej problematyki. Chciałbym wyrazić uznanie osobiście dla pańskiej pracy, bo wiem, jak jest to trudne zadanie przy tych bardzo skromnych środkach finansowych i możliwościach kadrowych. Składam podziękowanie za pańską pracę i zachęcam do jeszcze bardziej wytrwałej i bardziej ofensywnej pracy, a także prowadzonej w duchu narodowym, o czym wielu z nas tu mówiło. Czy pan dyrektor zgłasza chęć zabrania głosu?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#AndrzejKomorowski">Pan poseł Pilarczyk pytał, jak odbywa się to przygotowanie prawa z punktu widzenia wymogów Unii. Nie mogę oczywiście odpowiadać za kierownictwo resortu, ale powiem, że w departamencie weterynarii w ciągu jednego roku przygotowanych zostało blisko 30 rozporządzeń. Jest już w Sejmnie jeden z projektów ustaw weterynaryjnych, mianowicie o zawodzie i izbach lekarsko-weterynaryjnych. Jest już w końcowej fazie przygotowań projekt ustawy o zakładach leczniczych dla zwierząt. Przygotowywana jest nowelizacja ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#AndrzejKomorowski">Chcę dodać, że w tym departamencie, którym teraz kieruję, przygotowywano w poprzednim okresie jedno rozporządzenie na dwa lata, a więc postęp jest teraz znaczny.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#AndrzejKomorowski">Przejścia graniczne i weterynaryjna kontrola na tych przejściach nie są zagrożone przez zmiany w administracyjnym podziale kraju i zmiany reformujące ustrój państwa. Nie zmieniamy w strukturze służb weterynaryjnych miejsca dla granicznych inspektorów weterynaryjnych. One podlegają wojewódzkim inspektoratom, natomiast cała reszta istoty naszej pracy nie ulega zmianie.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#AndrzejKomorowski">Inwestowanie w przejścia graniczne jest niezbędne, ale inwestowanie tylko ze środków pomocowych Unii jest niemożliwe. Musi być zapewniony odpowiedni udział naszych środków budżetowych w granicach ok. 25% kosztów.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#GabrielJanowski">Dziękuję panu dyrektorowi. Dziękuję wszystkim naszym gościom. Przechodzimy do spraw różnych. Pan poseł Stec zgłosił propozycję rozpatrzenia projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt w zakresie uregulowania kwestii tuczu gęsi na stłuszczone wątróbki. Państwo otrzymali ten projekt. Proponuję, aby pan poseł jeszcze raz przedstawił uzasadnienie tej nowelizacji, a sam ten temat wprowadzimy do porządku obrad następnego naszego posiedzenia, zapraszając do udziału w dyskusji odpowiednie zainteresowane osoby. Sprawa jest ważna dla producentów, ale kontrowersyjna dla osób wrażliwych i czułych na los zwierząt. Te wszystkie racje powinny być przez nas rozpatrzone.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#StanisławStec">Postaram się krótko przedstawić tę sprawę. Celem projektu ustawy jest przedłużenie moratorium na zakaz tuczu gęsi i kaczek na stłuszczone wątroby. Jeżeli Komisja z tym się zgodzi, to moratorium zostanie przedłużone z jednego roku do dwóch lat, tak jak proponował Senat poprzedniej kadencji. Chodzi o to, że w krajach Unii Europejskiej tucz ten jest dozwolony i nie wprowadza się tam tak radykalnych rozwiązań, aby w ciągu jednego roku zakazać i likwidować działalność zapewniającą dochody rolnikom oraz pracownikom części zakładów drobiarskich.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#StanisławStec">Mamy obecnie taką sytuację, że w roku 1998 nie funkcjonuje linia kredytowa dla przedsiębiorstw drobiarskich, które mogłyby się przestawić na inny typ produkcji. Nie mogą zmienić nagle profilu produkcji z uwagi na sytuację na rynku. Jest niezbędne, aby przedłużyć przynajmniej o dwa lata możliwość chowu, tuczu gęsi i kaczek na stłuszczone wątroby - po to, żeby rolnicy mogli mieć dochody z tej działalności i żeby nie likwidować niektórych zakładów pracy przetwarzających i eksportujących tę produkcję, tym bardziej że cena na rynku Unii Europejskiej na te wyroby wzrosła. W nasze miejsce na ten rynek wejdą chętnie Węgry czy Litwa, jeżeli zrezygnujemy z takiej produkcji i eksportu. Prosiłbym, żeby na posiedzenie Komisji, które rozstrzygnie ostatecznie ten problem, zaprosić przedstawiciela Krajowej Izby Producentów Drobiu, który dokładniej przedstawi ten problem z punktu widzenia hodowców gęsi i kaczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#GabrielJanowski">Proponuję, abyśmy powołali zespół poselski, który rozpatrzyłby tę sprawę, zaprosił do dyskusji ekspertów i przygotował stanowisko na posiedzenie Komisji i taka nowelizacja byłaby po prostu inicjatywą Komisji. Proponuję, aby pan poseł Stec i jeszcze dwie osoby stanowiły taki zespół.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ZdzisławPupa">Pan poseł Stec proponuje, aby przedłużyć moratorium na prowadzenie tuczu gęsi i kaczek na stłuszczone wątroby. Jak to się ma do ustawy, która była przygotowana w parlamencie poprzedniej kadencji, gdzie praktycznie starano się o to, aby humanitarnie traktować zwierzęta, także hodowlane. Reprezentowano wówczas bardzo emocjonalne i uczuciowe stanowisko wobec zwierząt. Ja także uważam, że trzeba odpowiednio traktować zwierzęta i szanować je jako organizmy żywe. Jak pan poseł to postrzega jako współtwórca tamtej ustawy o ochronie zwierząt?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#StanisławStec">W poprzednim parlamencie w toku pracy nad tą ustawą Komisja Rolnictwa i Komisja Ustawodawcza, łącznie z Komisją Ochrony Środowiska, przyjęły propozycję Senatu przedłużenia tego moratorium na tucz gęsi i kaczek. Niestety, na plenarnym posiedzeniu Sejmu ten wniosek trzech połączonych Komisji nie został przyjęty i w związku z tym ja, w oparciu o informacje uzyskane z Krajowej Izby Producentów Drobiu, a także od rolników i z przemysłu drobiarskiego, ponowiłem tę inicjatywę na początku tego roku, ale nie podjęto na ten temat żadnej dyskusji w Komisji. Sądzę, że to, co źle zrobił poprzedni parlament w tym zakresie, można by teraz naprawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#ZdzisławPupa">Nie uzyskałem żadnej odpowiedzi, ale przyjmuję to stanowisko pana posła Steca.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#GabrielJanowski">Proponuję, abyśmy tę sprawę powierzyli jednoosobowemu zespołowi, tzn. panu posłowi Stecowi, aby na następne posiedzenie Komisji przygotował odpowiedni materiał pod obrady po zasięgnięciu dodatkowych opinii. Dziękuję państwu za przyjęcie tej propozycji.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#GabrielJanowski">Czy są jeszcze jakieś sprawy różne? Nie ma. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>