text_structure.xml 137 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AntoniSzymański">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam posłów, przedstawicieli resortów oraz wszystkich zaproszonych gości, którzy chcieli uczestniczyć w naszym posiedzeniu i służyć nam radami w opracowaniu zmian systemu opieki nad dzieckiem osieroconym.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AntoniSzymański">Jeżeli nie ma uwag do dzisiejszego porządku obrad, to możemy przejść do jego realizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarekAndrzejewski">Mam pewną prośbę; zostaliśmy tu zaproszeni na konferencję na temat dziecka osieroconego, natomiast wiem, że wszyscy tu obecni przedstawiciele różnych ośrodków, chcieliby również mówić o dzieciach osamotnionych, o dzieciach z rodzin problemowych i o wszystkich dzieciach, które też mają rodziny.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MarekAndrzejewski">Główną ideą tej reformy, w której też partycypowałem, było to, żeby te rodziny problemowe uzdrawiać i przywracać do normalnego funkcjonowania. Dzisiaj na pewno nie będziemy tu mówić tylko o dzieciach, tego jestem pewien.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AntoniSzymański">Ten temat będziemy dzisiaj omawiali szeroko, bo będziemy mówić o profilaktyce, ale będziemy również mówić o dzieciach, które przebywają w placówkach i w rodzinach zastępczych, czyli są sierotami społecznymi. A więc są dzieci, które przez pewien okres są pozbawione opieki rodziców naturalnych, przy czym problematykę będziemy traktować na pewno szeroko, co wynika chociażby z opinii, jakie nam przedłożyło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej. Tak więc myślę, że temat został określony prawidłowo, będziemy go omawiać w kontekście różnych sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AntoniSzymański">Chciałbym jeszcze dodać parę zdań tytułem wstępu. W ostatnich dwóch latach zaszły bardzo istotne zmiany w systemie profilaktyki i opieki nad dzieckiem osieroconym oraz w wychowaniu dziecka sierocego - staram się już poprawiać określenie tematu ze względu na pana głos.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AntoniSzymański">Te zmiany polegają m.in. na tym, że większość tych spraw została przekazana samorządom i powiatom i znalazła się w zakresie działań jednego resortu, resortu pracy i polityki społecznej, a do niedawna była rozrzucona po wielu resortach.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AntoniSzymański">Kolejną istotną zmianą, która była postulatem wielu środowisk zajmujących się tą problematyką, było to, żeby zdecydowanie postawić na opiekę typu rodzinnego. To, w ostatniej nowelizacji ustawy o opiece społecznej, jest mocno zaakcentowane.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AntoniSzymański">Dzisiaj właśnie chcielibyśmy rozmawiać o tym, jak rozmaite zmiany w tym systemie są realizowane, jakie są kłopoty, na czym polegają trudności. Czy te nasze oczekiwania, które były formułowane w Komisji Rodziny i w innych gremiach, są rzeczywiście spełniane, a także jak realizowana jest ustawa o pomocy społecznej w tym aspekcie.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AntoniSzymański">Jako pierwszą, proszę o zabranie głosu panią dyrektor Krystynę Wyrwicką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KrystynaWyrwicka">Zacznę od tego, że nie można powiedzieć, że ten system został wprowadzony dwa lata temu. Gdyby tak było naprawdę, to teraz bylibyśmy trochę dalej w postępowaniu. Dwa lata temu do systemu pomocy społecznej przeszły rodziny zastępcze i właściwie wtedy nastąpiło rozbicie tego systemu. Był on w dwóch resortach i nie było takiego kompleksowego działania.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KrystynaWyrwicka">Chcę powiedzieć, że ustawą o pomocy społecznej z 18 lutego 2000 r. wprowadzono od 1 stycznia br. nowe podporządkowanie placówek opiekuńczo-wychowawczych i od tego czasu możemy mówić o pewnym spójnym systemie, ale też nie do końca dlatego, że w takim, a nie innym kształcie mamy ustawę budżetową, która nie bardzo pozwala na elastyczne wykorzystywanie środków.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KrystynaWyrwicka">To, o czym mówił pan Marek Andrzejewski, żeby dziecko powracało do rodziny naturalnej bądź znajdowało wsparcie w rodzinie zastępczej - nie zawsze to może być realizowane, ponieważ za tym idą paragrafy budżetowe, które znacznie ograniczają te działania. Stąd takie sytuacje, bo w niektórych paragrafach są przewidziane pieniądze, a w innych ich brakuje. Niewątpliwie jest to ten ogranicznik, który nadal pozostaje.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#KrystynaWyrwicka">Bardzo ważne jest jednak to, że ten cały system jest w jednych rękach. Tu pozwolę sobie nie zgodzić się z panem przewodniczącym, że to minister pracy i polityki społecznej decyduje, bo to tak naprawdę zależy od powiatu. Tu, jeśli chodzi o tworzenie prawa, to są kompetencje ministra pracy i polityki społecznej, natomiast realizacja tego prawa zależy od samorządów, ich mądrości i wiedzy, a także od chęci zajmowania się problematyką społeczną, a z tym ciągle jeszcze jest bardzo różnie w samorządach. Mam nadzieję, że będzie się ten stan poprawiał.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#KrystynaWyrwicka">Mamy pewien wpływ, choć niewielki, na to, żeby wprowadzić kompleksowe rozwiązania w systemie opieki nad dzieckiem w powiatach, które tego chcą, które przygotowują programy. W tej chwili jesteśmy na etapie oceny programów powiatowych. Mamy niewielkie środki w rezerwie budżetowej, którymi chcemy wesprzeć dobre programy powiatowe.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#KrystynaWyrwicka">Mamy nadzieję, że to będą takie pierwsze „jaskółki” w tych powiatach, które będzie można jako wzór pokazywać innym. W tych powiatach będzie się kompleksowo patrzeć na rodzinę, na dziecko w tej rodzinie, jak również na dziecko będące poza rodziną w instytucji, przez cały okres, aż do usamodzielnienia dziecka.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#KrystynaWyrwicka">Założenia tej reformy polegały na tym, żeby przede wszystkim nie zapominać i mówić najpierw o rodzinie naturalnej i tę rodzinę możliwie najskuteczniej wspierać. Nie ukrywam, że trudna sytuacja w pomocy społecznej te nasze działania ogranicza. W związku z tym ciągle jeszcze mamy trudne sytuacje w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, chociaż mam nadzieję, że będzie następował proces poprawy, ale obecnie 74% dzieci przebywających w tych placówkach to nie są sieroty ani półsieroty, tylko 26% dzieci przebywających w placówkach to są albo sieroty albo półsieroty.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#KrystynaWyrwicka">W związku z tym należy sądzić, że duży procent dzieci trafia tu z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej, zwłaszcza rodzin wielodzietnych, które sobie nie radzą i w taki oto sposób rozwiązują swoje trudne problemy finansowe. Rodziny mające np. siedmioro dzieci, czworo umieszczają w placówce i wówczas reszcie dzieci są w stanie zapewnić realizację podstawowych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#KrystynaWyrwicka">Jak już mówiłam, najpierw staramy się wspierać rodziny naturalne, co jednak jest trudne ze względów finansowych, ponieważ jesteśmy na etapie budowania całego systemu wspierania rodzin naturalnych, poprzez budowanie form poradnictwa i różnych form wsparcia. Dlatego mieliśmy świadomość, że pewne rozwiązania nie mogą być zrealizowane od razu.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#KrystynaWyrwicka">Tak też traktujemy tę reformę, że nie będzie ona miała charakteru rewolucyjnego i że od dzisiaj będzie już dobrze, bo jest to pewien postępujący proces.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#KrystynaWyrwicka">Właśnie jest to taka reforma ewolucyjna, powolnych zmian, na którą poza ograniczeniami finansowymi mają również wpływ ograniczenia kadrowe. Myślę tu o odpowiednio przygotowanej kadrze dla systemu opieki nad dzieckiem w rodzinie, bo w całych gminach trudno o specjalistów i fachową pomoc. Stąd to przełożenie i przeniesienie tego systemu do powiatu, gdzie łatwiej znaleźć dobrze przygotowaną kadrę.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#KrystynaWyrwicka">Kolejna sprawa to również potrzeba dobrej pełnej diagnozy sytuacji. Wiemy, że były podejmowane różne działania i jakby pod takim hasłem upłynął nam rok ubiegły. Monitoring rodzin zastępczych pokazał nam wiele nieprawidłowości w tym systemie. Pokazał również, że wiele problemów jest jeszcze nierozeznanych i ta dobra diagnoza społeczności lokalnej jest niewątpliwie teraz bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#KrystynaWyrwicka">Taka diagnoza, którą w pewien sposób przełoży się na to, co się dzieje w powiecie, a powiat musi przede wszystkim pod potrzeby gmin budować pewne strategie i określać swoje zadania, dlatego że każda z tych rodzin żyje głównie w gminie, a potem dopiero przechodzi w krąg zainteresowań powiatu, czyli powiatowego centrum pomocy rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#KrystynaWyrwicka">Następny element tego systemu to rodzina zastępcza. Ta ostatnia zmiana ustawy wprowadziła instytucję przygotowania rodzinnego. Była to bardzo oczekiwana instytucja, aczkolwiek samorządy, które zaczynają szkolić tego typu rodziny, dzisiaj jeszcze nie zawiązują tych rodzin. Jest jeszcze duży opór związany z tym, bo muszą być bardzo precyzyjnie określone potrzeby i możliwości kierowania dzieci do takiego pogotowia rodzinnego.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#KrystynaWyrwicka">Nie bez znaczenia jest też wątek ekonomiczny, bo łączy się to z tym, że taka rodzina jest w centrum zainteresowania powiatu przez cały czas. Otrzymuje ona wynagrodzenie również za gotowość, czyli jeżeli do takiej rodziny nawet dzieci nie trafiają, to samorząd i tak musi jej wypłacać wynagrodzenie, bo to jest jej praca i nie można powiedzieć, że chwilowo dziękujemy, a zwrócimy się, jak będziemy mieli problem.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#KrystynaWyrwicka">Stąd rozumiemy istniejące opóźnienia, ale mamy nadzieję, że w tym roku powstanie już taka sieć przeszkolonych rodzin i gotowych do pełnienia funkcji pogotowia rodzinnego. Jesteśmy w tej sprawie w kontakcie z Ministerstwem Sprawiedliwości i takie informacje o istniejących rodzinach będziemy przekazywali. Tutaj głównie chodzi o to, żeby te rodziny stały się tym miejscem, które będzie zapobiegało umieszczaniu dziecka w placówkach o charakterze interwencyjnym. Chodzi również o to, żeby do takiego pogotowia trafiały przede wszystkim dzieci małe, chociaż nie tylko.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#KrystynaWyrwicka">Elementem tego systemu są również placówki opiekuńczo-wychowawcze. Placówki szeroko rozumiane, od rodzinnych domów dziecka, poprzez domy dziecka - w nowym rozporządzeniu nazywane placówkami socjalizacyjnymi - a także placówki interwencyjne i placówki o charakterze resocjalizacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#KrystynaWyrwicka">Chcę jeszcze powiedzieć kilka słów o pewnych niepokojach łączących się z istnieniem rodzinnych domów dziecka - tu pilotujemy ten problem na bieżąco. Jest dość duża niechęć samorządów, a zatem wnikliwe analizowanie funkcjonowania rodzinnych domów dziecka, co łączy się z pewną niewiedzą dotyczącą funkcjonowania tych rodzinnych domów dziecka.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#KrystynaWyrwicka">Jest to taka instytucja między domem dziecka a rodziną zastępczą. Stąd w niektórych powiatach były już próby przekształcania rodzinnych domów dziecka w rodziny zastępcze, ale to się łączy dla tych rodzin z pewnym ograniczeniem finansowym, ponieważ inaczej są finansowane rodziny zastępcze.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#KrystynaWyrwicka">Jest to też nasz problem, dotyczący wprowadzenia innego docelowego rozwiązania funkcjonowania rodzinnych domów dziecka. Chociaż trudno zgodzić się z teorią, że jest to do końca rodzina zastępcza, czy do końca instytucja. Natomiast aktualny stan prawny nie pozwala na wprowadzenie innych rozwiązań w rozporządzeniu, a więc jest to jedna z form tego typu instytucji, a problemy, jakie one mają, to jest sposób rozliczania się.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#KrystynaWyrwicka">Pewne kwoty są wypłacane tym rodzinom ryczałtowo, a jednak często samorządy życzą sobie rachunków za wszystkie poczynione zakupy. To oznacza, że jeżeli np. rano rodzina robi zakupy na śniadanie, na wszystko musi wziąć rachunki, a nie zawsze jest to możliwe. Problemem staje się też zaopatrywanie w tańszych sklepach, które nie zawsze dają rachunki, czyli jest to bardzo uciążliwe.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#KrystynaWyrwicka">Jeśli chodzi o koszty w tych placówkach, to nastąpiła już weryfikacja, bo była tam duża różnorodność. To się wiąże ze stawą dzieci przyjmowanych do własnego domu i wtedy wypłacano tym rodzinom jakby zwrot kosztów za pobyt dziecka w tym mieszkaniu, ale jest też pewna część wynajmowanych mieszkań. Obecnie mamy 155 rodzinnych domów dziecka i najwięcej problemów sygnalizują właśnie rodzinne domy dziecka.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#KrystynaWyrwicka">Wiemy, że stoimy przed koniecznością znalezienia innego sposobu funkcjonowania tych placówek, a także innego sposobu finansowania dzieci przebywających w tych placówkach, poprzez wyliczenie kosztów pobytu jednego dziecka, aby to się stało mniej uciążliwe dla tych rodzin. Zmierzamy przede wszystkim w tym kierunku, żeby te rodziny stały się dużymi rodzinami zastępczymi, mniej mającymi wspólnego z instytucjami.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#KrystynaWyrwicka">Tu o różnych problemach nie muszę państwu mówić, bo wielu fachowców jest na sali i znają te sprawy. Wiadomo, że to są sprawy urlopów, zastępstw, czy też sprawa wpuszczenia obcych osób do własnego mieszkania. Po prostu w tej kategorii problemy piętrzą się bardzo.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#KrystynaWyrwicka">Kolejny problem, który nas bardzo dotyka, to są młodzieżowe ośrodki wychowawcze. Tu, przy obecnych rozwiązaniach prawnych istnieje ogromny problem związany z kierowaniem. Brak jest informacji i nie ma przepływu informacji między powiatami, gdzie często konieczność zmiany placówki wynika z konieczności zmiany szkoły, a powiaty bardzo źle reagują na przyjmowanie dzieci spoza swego powiatu.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#KrystynaWyrwicka">Nie będę tu cytowała różnych określeń na młodzież, która trafia do tych placówek, bo jest to totalna negacja jakby nie swoich przestępców na swoim terenie.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#KrystynaWyrwicka">Nie ukrywam, że wraz z projektem zmian ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego był przygotowany projekt zmian ustawy o pomocy społecznej. W tym projekcie chcieliśmy przeprowadzić to, aby 44 funkcjonujące młodzieżowe ośrodki wychowawcze wyszły ze struktur powiatowych, ponieważ w czasie tego okresu w tym systemie nie sprawdziły się. Jednak chwilowe zatrzymanie prac nad finansowaniem jednostek opóźnia nasze działania.</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#KrystynaWyrwicka">Chcielibyśmy tu prosić posłów o to, aby przy okazji innej nowelizacji ustawy problem młodzieżowych ośrodków wychowawczych został również rozwiązany. Niewątpliwie jest to też problem dla samej młodzieży, bo ograniczamy im dostęp do edukacji i do wiedzy, a za chwilę będziemy mieli takich wychowanków, którzy będą opuszczali te placówki i będziemy musieli powiedzieć, że jesteśmy odpowiedzialni za to, że oni tej edukacji na odpowiednim poziomie nie zakończyli.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#KrystynaWyrwicka">Ostatni element tego systemu to sprawa usamodzielnienia wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych. Sprawa również bardzo trudna. Chcę jeszcze powiedzieć tytułem uzupełnienia, że po długich negocjacjach zostało już podpisane rozporządzenie w sprawie placówek opiekuńczo-wychowawczych. Zostało już skierowane do druku, czyli za chwilę będzie już podstawa prawna, taka pełna, chociaż dotychczas też była podstawa, bo poprzednie rozporządzenia funkcjonowały, ale dotyczyły innego działania.</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#KrystynaWyrwicka">Jeśli chodzi o te placówki, to w zmianach przepisów mówimy już o innym charakterze tych placówek i o możliwości łączenia funkcji. Charakter placówki określony jest poprzez zadania i właściwie każda placówka może łączyć różnego rodzaju zadania, nie musi mieć jednej specjalizacji.</u>
          <u xml:id="u-4.30" who="#KrystynaWyrwicka">Jednocześnie dajemy pewne gwarancje na funkcjonowanie tych placówek i nawet jeśli wszystkie dzieci z tych placówek wyszłyby i wróciły do swoich rodzin albo trafiły do rodzin zastępczych - bo i tak ta placówka będzie mogła funkcjonować w innej formule. Będzie mogła realizować inne ważne zadania, jak poradnictwo i inne dzienne formy wychowawcze.</u>
          <u xml:id="u-4.31" who="#KrystynaWyrwicka">Myślę więc, że stwarzamy tu gwarancje bezpieczeństwa dla obu stron. Mówiąc szczerze, zdarzają się też takie próby ograniczania liczby placówek w powiatach, z takim uzasadnieniem, że np. na 10 placówek istnieje 100 wolnych miejsc i wobec tego jedną placówkę można zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-4.32" who="#KrystynaWyrwicka">Tu się znowu pojawia problem, bo nie o takiej zmianie formuły mówimy, a dzieci to nie przedmioty. W związku z tym do tego typu działania naszej zgody nie ma, natomiast chodzi nam o spojrzenie, jak można by to inaczej zorganizować.</u>
          <u xml:id="u-4.33" who="#KrystynaWyrwicka">Zatem nie mówmy o takiej prostej likwidacji placówek i przeniesieniu 50 dzieci do innej placówki, tylko trzeba patrzeć na standardy usług tej placówki i w którym miejscu jesteśmy na tej drodze. Jeżeli w tej chwili w placówce przebywa tylko 50 dzieci, a do tej pory dom ten był przewidziany na 100 osób, to może dobrze, bo może to jest ten moment, kiedy możemy mówić, że dzięki temu uda się trochę szybciej dojść do standardów zapisanych w rozporządzeniu.</u>
          <u xml:id="u-4.34" who="#KrystynaWyrwicka">Kolejna kwestia, o której zaczęłam mówić, dotyczy usamodzielnienia wychowanków - problem bardzo trudny. Obowiązek nałożyliśmy tutaj od początku do końca na powiatowe centrum pomocy rodzinie. Pewne novum, które wpisujemy do tego rozporządzenia, to jest instytucja opiekuna osoby usamodzielnionej, która towarzyszy tej osobie od początku tej drogi usamodzielnienia do momentu, kiedy to usamodzielnienie nastąpiło, Wówczas oznacza to, że został zrealizowany indywidualny plan usamodzielnienia.</u>
          <u xml:id="u-4.35" who="#KrystynaWyrwicka">Pozostałe elementy są zbliżone, z pewnymi modyfikacjami do rozwiązania, które były w poprzednim rozporządzeniu. Niemniej jednak różnicujemy jeszcze pomoc, jaką otrzymują wychowankowie opuszczający placówki, zależnie od czasu pobytu w tej placówce. Uważamy, że w ramach tego budżetu, który posiadamy, inaczej będzie następował proces usamodzielniania wychowanka, który trafił na pół roku do takiej placówki, a inaczej i inne potrzeby będzie miało dziecko, które w tej placówce spędziło 5 czy 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-4.36" who="#KrystynaWyrwicka">W związku z tym ta pomoc jest różnicowana w zależności od długości okresu pobytu. Mamy tutaj znowu pewne problemy i dylematy, które się z tym łączą, dlatego że proces usamodzielnienia został przypisany powiatowym centrom pomocy rodzinie. Jak państwo wiecie, bez udziału gminy niewiele uda się zrobić.</u>
          <u xml:id="u-4.37" who="#KrystynaWyrwicka">Bez ścisłej kooperacji powiatowego centrum z gminnymi ośrodkami i jej władzami, to znaczy ze starostą, burmistrzem, wójtem nie uda się wiele osiągnąć. Tu będzie chodziło o sprawę mieszkania, a tak naprawdę zasobami mieszkaniowymi dysponują gminy. Będzie też istotna sprawa zatrudnienia, bliskość tego zatrudnienia, ofert pracy.</u>
          <u xml:id="u-4.38" who="#KrystynaWyrwicka">W tej chwili podpisaliśmy list intencyjny z firmą „Domator”, o czym wszystkie powiatowe centra i wszystkie placówki zostaną powiadomione. Firma ta zobowiązała się do poszukiwania miejsc pracy dla wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych. Jesteśmy też już po rozmowie z takim naszym wewnętrznym partnerem - ochotniczymi hufcami pracy, ponieważ nasi wychowankowie są w kręgu zainteresowania tych hufców pracy.</u>
          <u xml:id="u-4.39" who="#KrystynaWyrwicka">Ochotnicze hufce pracy też borykają się z pewnymi problemami finansowymi, mamy więc świadomość, że ta łatwość usamodzielnienia może być ograniczona i dlatego chcemy tę kooperację bardziej zacieśnić.</u>
          <u xml:id="u-4.40" who="#KrystynaWyrwicka">Chcemy przede wszystkim brać pod uwagę w ramach szkolenia tych, którzy jeszcze są objęci systemem, to znaczy nie ukończyli jeszcze 18 roku życia, jak również tych, którzy już opuszczają placówkę, ale z różnych powodów nie udało im się zdobyć zawodu czy wykształcenia.</u>
          <u xml:id="u-4.41" who="#KrystynaWyrwicka">Dzisiaj już mogą pojawiać się takie osoby, które będąc w placówce kończą liceum, inne niedługo będą kończyć gimnazjum, ale trudno powiedzieć, że one mają przygotowanie zawodowe i w związku z tym trudno im odnaleźć się na rynku pracy. Dlatego chcielibyśmy określić pewną specyfikę kursów, w których te osoby by uczestniczyły i podnosiły swoje kwalifikacje zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-4.42" who="#KrystynaWyrwicka">Chciałabym jeszcze wrócić do sprawy rodzin zastępczych. W tej chwili istnieją cztery programy szkoleniowe, którym nasze ministerstwo dało pozytywne rekomendacje. Szkolenia rodzin zastępczych już odbywają się, ale mamy tam jeszcze wiele do zrobienia. Rozpoczęły się również szkolenia rodzin, które nie są tymi przygotowaniami rodzinnymi.</u>
          <u xml:id="u-4.43" who="#KrystynaWyrwicka">To są szkolenia o zupełnie innym charakterze, zresztą taka była intencja ustawy, że nie wszystkich będziemy mogli przeszkolić. Często mamy do czynienia z rodzinami, które składają się również z babć i które też mają różne problemy wychowawcze i praca z nimi jest niezbędna. Natomiast cały system szkoleń musi wyglądać inaczej, to są indywidualne kontakty, indywidualna praca z rodziną, a nie szkolenie z prowadzeniem wykładów, bo takie nie przyniosłyby żadnych efektów.</u>
          <u xml:id="u-4.44" who="#KrystynaWyrwicka">Rozporządzenie w sprawie rodzin zastępczych, teraz po komisji prawniczej będzie przedmiotem obrad Komitetu Społecznego Rady Ministrów, a następnie przejdzie pod obrady Rady Ministrów, ponieważ jest to rozporządzenie Rady Ministrów i mamy nadzieję, że lata chwila się ukaże.</u>
          <u xml:id="u-4.45" who="#KrystynaWyrwicka">Rozporządzenie o usamodzielnieniu jest również po komisji prawniczej, gdzie zostały wprowadzone pewne modyfikacje. Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Edukacji Narodowej przeglądają to rozporządzenie i jeśli nie będzie uwag, to też w najbliższych dniach będzie podpisane.</u>
          <u xml:id="u-4.46" who="#KrystynaWyrwicka">Najtrudniejszy nasz problem to sprawa ośrodków adopcyjno-opiekuńczych oraz wydania odpowiednich aktów wykonawczych i tu też już jesteśmy po kilku posiedzeniach komisji prawniczej. Pozostałe kwestie, które nie zostały uregulowane w ustawie, były wcześniej regulowane zwyczajowo i stąd mamy pewne problemy.</u>
          <u xml:id="u-4.47" who="#KrystynaWyrwicka">Nie jesteśmy też w stanie wyznaczyć i zapisać ośrodków adopcyjno-opiekuńczych, które zajmowałyby się adopcją zagraniczną. W związku z tym jest tu pewna kontrowersja, bo my upieramy się przy tych poprawkach i zmianach i uważamy, że przynajmniej w aktach niższego rzędu, jakim jest rozporządzenie, takie zapisy powinny się znaleźć.</u>
          <u xml:id="u-4.48" who="#KrystynaWyrwicka">Inaczej powstanie problem, że każdy może się tym zajmować. W sytuacji, kiedy to jest zadanie powiatu, łatwiej byłoby, gdyby kurator mógł wyznaczać ośrodki i można by to realizować, nawet opierając się na prawie zwyczajowym.</u>
          <u xml:id="u-4.49" who="#KrystynaWyrwicka">Mamy nadzieję, że z tym też się uporamy do końca września, chociaż mamy świadomość, że wszystko trwało znacznie dłużej, niż zapowiadaliśmy to w czasie naszych pierwszych spotkań, ale też materie rozporządzeń nie były łatwe i z rozwiązaniem wielu problemów na styku różnych resortów nie było łatwo się przebić. Ale mamy nadzieję, że to już jest ostatni moment kończenia tych spraw.</u>
          <u xml:id="u-4.50" who="#KrystynaWyrwicka">Starałam się przedstawić wszystkie zagadnienia w telegraficznym skrócie i oczywiście nie mówiłam o sprawach, które są omówione w naszych materiałach, bo to jest dostępne i nie było potrzeby tego powielać. Chciałam przede wszystkim skupić się na tym, co dzisiaj jest istotnym problemem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AntoniSzymański">Dziękuję pani dyrektor i proponuję, abyśmy do formułowania pytań i wniosków przeszli po wysłuchaniu również informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej; proszę teraz pana dyrektora Janusza Kostynowicza o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanuszKostynowicz">Z zainteresowaniem wysłuchałem informacji pani dyrektor Krystyny Wyrwickiej i wydaje mi się, że zamierzenia konferencji międzynarodowej na temat kierunków zmian w opiece nad dzieckiem w perspektywie europejskiej - w dużej mierze zostały już spełnione.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JanuszKostynowicz">Jednocześnie wnikliwa analiza sytuacji w tych wszystkich elementach systemu opieki wskazuje na to, że resort pomocy społecznej bardzo wnikliwie zajął się tą problematyką.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JanuszKostynowicz">O kierunkach zmian przypominam dlatego, że w 1998 r. Ministerstwo Edukacji przyjęło kierunek działań wyznaczony przez taką koalicję organizacji społecznych, które większość idei wyartykułowały i te idee na początku wchłonęła reforma edukacji. Decentralizacja z wyznaczeniem prorodzinnego kierunku i ponadresortowe podejście, ale z tym jeszcze jest najtrudniej, bo tutaj brak takiej regulacji, które miałyby charakter ponadresortowy, a także przekazywanie zadań organizacjom pozarządowym.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JanuszKostynowicz">Jeśli chodzi o wspieranie rodzin w trudnej sytuacji materialnej i z problemami wychowawczymi, to w ramach prac zleconych nasz resort przekazuje wiele takich zadań organizacjom pozarządowym. Chociaż w tym przypadku nie doszło do rozdziału organizacji, to jednak staramy się pomagać wszystkim organizacjom, które działają na rzecz środowisk związanych z opieką nad dzieckiem, z pomocą rodzinom, z doskonaleniem wychowawców.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JanuszKostynowicz">Resort pomocy społecznej przyjął w tych zmianach standardy europejskie, co do których w naszym środowisku jest powszechna zgoda. A więc pomoc bliska dzieciom, najpierw pobyt w rodzinnych środowiskach zastępczych, a potem w placówce. Utrzymywanie więzi z rodziną naturalną i możliwości kontaktu oraz zapewnienia możliwości realizacji praw dziecka.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JanuszKostynowicz">Uzupełnianie pracy placówki pomocą zastępczą i troską o usamodzielnienie. Wyjście od pełnej diagnozy potrzeb, zgodnie z zasadą pomocniczości, niewyręczanie rodziny i wychowanie integracyjne rodziny w normalnych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JanuszKostynowicz">Jeśli chodzi o wystąpienie na początku pana Marka Andrzejewskiego, to podczas konferencji trzech resortów, bo brał udział również pełnomocnik rządu do spraw rodziny - tam wycofaliśmy się z używania pojęcia sieroctwo społeczne. Uznaliśmy, że taka naznaczająca nazwa wyklucza te rodziny, które jeszcze jakiś kontakt z tymi dziećmi mają. Tworzy w założeniu system długiego okresu opieki, chroni dziecko przez umieszczanie w placówce i bezterminowo zwalnia rodziców z odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JanuszKostynowicz">Natomiast są inne jeszcze określenia możliwe do przyjęcia, zamiast dotychczasowego pojęcia. Generalnie w tej perspektywie europejskiej sugestie naszych specjalistów i specjalistów zachodnich były takie, żeby wycofywać się z pojęć naznaczających i etykietujących.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JanuszKostynowicz">Resort pomocy społecznej stwarza warunki do powstawania nowych form i metod pracy. Wiemy o tym, ponieważ w ramach zlecania zadań często wspieramy te inicjatywy. Innowacje w tych wszystkich placówkach dokonują się samoistnie i pod wpływem zachodzących zmian, przy czym ten prorodzinny charakter tych innowacji jest wyraźny.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JanuszKostynowicz">Chcę powiedzieć, że my w 1998 r. też staraliśmy się - tak jak mówiła pani dyrektor - wspierać powiatowe systemy pomocy dziecku i rodzinie. O ile gminy były poprzednio przygotowane do działań profilaktycznych i zorientowane, o tyle powiat wymagał tutaj pomocy. W naszym przypadku pomoc polegała głównie na promowaniu dobrych programów i najlepszych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JanuszKostynowicz">Jeśli chodzi o to, jak obserwujemy już te konkretne zmiany, to od 1995 r. nie ma w zasadzie już zmian wynikających z demografii. Liczba dzieci objętych opieką instytucjonalną jest taka sama, ok. 21 tys. wychowanków. W placówkach resocjalizacyjnych i opiekuńczo-wychowawczych praktycznie liczba wychowanków też się nie zmienia od 1995 r.; jest 34,5 tys. wychowanków.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JanuszKostynowicz">Tu być może dwie zmienne nakładają się na siebie, zmienia się liczba dzieci, ale problemy też są trudne i poziom tej opieki instytucjonalnej jest ustabilizowany.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JanuszKostynowicz">To rozdzielenie placówek ściśle związanych z pomocą rodzinie i z funkcjami szkolnymi - jednak nie nastąpiło do końca. Mamy jeszcze w swoim systemie specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze i takie placówki, których jest już dużo mniej, domy wczasów dziecięcych. W sumie tych placówek jest 460, czyli 1/3 placówek, gdzie problemy rodzinne są dosyć istotne.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#JanuszKostynowicz">W specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych, bez względu na to, jak one się nazywają, czy to dla dzieci z upośledzeniem, czy dla innych dzieci - to tam ok. 20% to są dzieci, z którymi wiąże się problem więzi z rodziną i problem troski o tych wychowanków.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JanuszKostynowicz">Mamy też 150 półinternatów, 8,5 tys. świetlic, 1,3 tys. burs i internatów. To są jeszcze dodatkowo placówki wsparcia, ich dyrektorzy wiedzą, że również tam istnieją dzieci z problemami, którym trzeba pomóc. Pomijając już takie przypadki, gdzie dzieci z placówek opieki całkowitej czy z domów dziecka ucząc się w szkołach ponadpodstawowych, lecz one też do tych placówek trafiają.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#JanuszKostynowicz">W tym systemie brakuje jeszcze czegoś, co postulowaliśmy, bursy ze wzmożoną pomocą wychowawczą. Chodzi o istnienie placówek, które byłyby jakby pomostem między systemem opieki a systemem wsparcia edukacji.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JanuszKostynowicz">Obserwujemy głównie na podstawie korespondencji trudności z adaptacją kadry do tych placówek i trudności z nadzorem. Pisma, które w tej sprawie trafiają do nas, my często odsyłamy do resortu pomocy społecznej lub formalnie informujemy o zmianie przepisów. Skargi, głównie dotyczące styku samorząd - dyrektor czy kadra placówki, są o to, że samorządy nie rozumieją działalności tych placówek i nie jest szanowany status pedagoga - wychowawcy, który powinien być uznany za dosyć wysoki. Poza tym, że w trakcie kontroli ze strony samorządów nie dostrzega się, że ta placówka ma jakiś dorobek, ma osiągnięcia i że kadra czuje się tutaj na cenzurowanym.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#JanuszKostynowicz">W tej chwili jest też problemem sytuacja nauczycieli w tych placówkach, którzy obawiają się, że stracą status nauczyciela; dużo pism w tej sprawie przychodzi do naszego ministerstwa. Istnieje też sprawa finansowania - brakuje 42 mln zł dla ponad 7 tys. nauczycieli i wychowawców w tych placówkach na realizację Karty nauczyciela. Zmiany przepisów, które bardzo szybko następują, a dotyczą awansu nauczycieli, powodują również niepokój kadry w placówkach.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#JanuszKostynowicz">Można powiedzieć, że rozdzielenie się dwóch resortów spowodowało, że przepisy dotyczące awansu zawodowego, mającego charakter edukacyjny - z dużą trudnością można przełożyć te przepisy na sytuację dobrego wychowania w placówce, który też chciałby awansować.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#JanuszKostynowicz">Chciałbym jeszcze powiedzieć, że generalnie z powodów finansowych, mimo że jest to troska dwóch resortów, nie umiemy rozwiązać jednego problemu. Chodzi o to, że musi istnieć profilaktyka różnych patologii więzi rodzinnych, co tutaj zostało określone jako sieroctwo społeczne.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#JanuszKostynowicz">Podczas tej konferencji, o której wspomniałem, zostało określone, jak takie instytucje czy placówki powinny wyglądać. Po pierwsze - system wspierania rodzin naturalnych, czyli szeroko pojęte poradnictwo rodzinne dla młodych rodziców, którzy jeszcze nie muszą mieć problemów wychowawczych, ale zamierzają mieć dziecko i będą je wychowywali.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#JanuszKostynowicz">Tutaj ani nasze instytucje, to znaczy poradnie psychologiczno-pedagogiczne, ani nieliczne jeszcze poradnie rodzinne resortu pomocy społecznej, nie dają jeszcze wystarczającej oferty.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#JanuszKostynowicz">Zupełnie nie jest uregulowana sprawa pomocy dla małego dziecka od 0 do 3 lat. Mam poczucie, że resort edukacji narodowej proponuje takie hasło wbrew pewnym regulacjom ustawowym, żeby poradnie psychologiczno-pedagogiczne mogły takie małe dzieci przyjmować. W tym wieku są największe koszty błędów wychowawczych i konsekwencje braku wsparcia.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#JanuszKostynowicz">Chcemy zwłaszcza w środowiskach wiejskich upowszechnić wychowanie przedszkolne. Jest ogromna potrzeba wyrównania w tym zakresie szans edukacyjnych. Rodziny z problemami ekonomicznymi często nie są w stanie tej funkcji spełniać.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#JanuszKostynowicz">Wydaje nam się, że zmiany programowe w edukacji sprzyjają profilaktyce patologii więzi rodzinnych. W statucie szkoły, w programach podstawowych wyraźnie ukierunkowaliśmy pracę szkoły i zadania szkoły na wspieranie rozwoju i na pomoc indywidualną dzieciom z grup o specjalnych potrzebach edukacyjnych, w tym dzieci zagrożone niedostosowaniem. Do tej pory takich przepisów nie było, a program wychowawczy szkoły każe się odnieść do tego typu problemów. Przede wszystkim szkoła pracująca w trudnym środowisku, powinna w swoim głównym programie to umieścić.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#JanuszKostynowicz">Rola rodziców w szkole. Są wśród nas wychowawcy z placówek, którzy wiedzą doskonale, że szkoła jest jednym z czynników zrywania się tej więzi rodzinnej. Jest to pierwsza instytucja, która dostarcza rodzicom negatywnych informacji o dziecku. Tutaj w odpowiednich przepisach zostało zapisane, że rola rodziców jest istotna w programie wychowawczym, a także, że działania profilaktyczne wymagają ich akceptacji.</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#JanuszKostynowicz">W resorcie edukacji pod naszym nadzorem pozostało jeszcze ok. 100 szkół, które działają przy placówkach wychowawczych i ok. 460 szkół przy specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych. Jeżeli chodzi o szkoły przy placówkach, to napór różnych zadań związanych z reformą, nie pozwala jeszcze się tym zająć, ale wydaje się, że nie tylko opieka, ale i podejście edukacyjne w stosunku do dziecka zagrożonego musi być zupełnie inne. Te szkoły placówkowe również wymagają zmian.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#JanuszKostynowicz">Przepisy, które wprowadza resort pomocy społecznej, nie zmuszają placówki do prowadzenia takich szkół. My też jesteśmy zwolennikami takiego podejścia, że jeśli tylko można, to żeby te dzieci chodziły do szkół masowych. Jest to też zgodne z opinią Rzecznika Praw Obywatelskich, który po lustracji w placówkach opiekuńczo-wychowawczych i specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych stwierdził, że dzieci zagrożone społecznie, nie te upośledzone, powinny chodzić do szkół masowych. Pomijam tu inne zarzuty lustracji, które dotyczyły nieprzestrzegania praw dziecka i ucznia.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#JanuszKostynowicz">Chcemy, aby w placówkach wychowania pozaszkolnego w nowych przepisach znalazła się taka możliwość, by domy kultury, ogniska pracy pozaszkolnej, ogrody jordanowskie, pałace młodzieży były nie tylko placówkami rozwijania zainteresowań, ale także podjęły pewne zadania profilaktyczne. Są to placówki dotowane przez państwo i grupy defaworyzowane muszą mieć do tych placówek dostęp, natomiast praktyka pokazuje, że z tych możliwości korzystają raczej rodziny, które stać na to, aby zapewnić dziecku w tych placówkach różne zajęcia płatne.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#JanuszKostynowicz">Wkrótce ukażą się trzy rozporządzenia dotyczące pomocy psychologiczno-pedagogicznej poradni i orzecznictwa. Staraliśmy się wprowadzić prorodzinne zmiany w przepisach, żeby w systemie poradnictwa, kiedy dziecko bardzo często było biernym przedmiotem, poradnia była po stronie rodziny, aby rodzina i dziecko byli głównymi klientami poradni, a nie instytucji.</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#JanuszKostynowicz">Zmiana tego systemu zmusi resort edukacji do przemyślenia od początku funkcji specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych. To nie mogą być placówki opieki całkowitej „bis”, to będą ośrodki krótszego pobytu, intensywnej terapii pedagogicznej.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#JanuszKostynowicz">Jeśli znajdą się tam dzieci z placówek socjalizacyjnych resortu pomocy społecznej, to będziemy chcieli, aby ten pobyt trwał krótko i żeby dziecko mogło wrócić do swojej placówki.</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#JanuszKostynowicz">Pomoc dzieciom zagrożonym jest również celem reformy edukacji, gdzie ważnym zadaniem jest wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci ze wszystkich grup defaworyzowanych.</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#JanuszKostynowicz">Wspomniałem już o szkoleniach, jest to dziedzina, w której robiąc tę reformę nie zdążyliśmy - tak jak zakładaliśmy - przygotować do tego pracowników powiatowych centrów pomocy rodzinie, osób, które mają teraz wpływ na cały ten system opieki. Organizacje pozarządowe, które nam się przyglądają, pomogą chyba w najbliższym czasie uzupełnić tę lukę.</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#JanuszKostynowicz">W resorcie edukacji, z tego powodu, że odpowiadamy za doskonalenie nauczycieli, mamy świadomość, że kolejność jest tu trochę nieprawidłowa, a zmiany wyprzedziły przygotowanie do nich ludzi.</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#JanuszKostynowicz">W swoich zamierzeniach mieliśmy przygotować starostów po to, żeby uniknąć sytuacji, jaka się stała, czyli szoku, kiedy powiaty mają trudności z zaakceptowaniem tego systemu.</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#JanuszKostynowicz">W ramach systemu zlecania zadań państwowych mamy nadal ogromny dział - programy wychowawcze i profilaktyczne. Odstępujemy tu od zasady, że tylko ministerstwo powinno dofinansowywać zadania centralne, mówimy, że każdy program, który ma charakter pilotażowy i realizuje wartości reformy systemu opieki, może być przez nas dofinansowany. Takich programów przychodzi do nas dużo, najlepsze na zasadzie konkursu otrzymują dotacje.</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#JanuszKostynowicz">Resort edukacji będzie miał coraz słabszą orientację w tym, co się dzieje w placówkach, być może planowane przez nas wizytacje w szkołach placówkowych dadzą nam wgląd w tę dziedzinę.</u>
          <u xml:id="u-6.38" who="#JanuszKostynowicz">Na zakończenie jeszcze raz apeluję, żeby pomyśleć też o tym systemie profilaktyki, czyli o szeroko dostępnej pomocy dla rodzin. Wydaje się, że tutaj jest najwięcej do zrobienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AntoniSzymański">Otwieram dyskusję, zachęcam do formułowania wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#UrszulaWachowska">Z uwagą przysłuchiwałam się tym informacjom i dochodzę do wniosku, który zresztą wyciągam z materiałów, jakie zostały nam dane, że, niestety, powiększa się liczba rodzin niewydolnych wychowawczo. W ślad za tym istnieje konieczność umieszczenia dzieci poza rodziną i w ten sposób powiększa się także liczba sierot społecznych.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#UrszulaWachowska">Chcąc pomóc dzieciom tworzymy różne instytucje, tworzymy rodziny zastępcze. Właściwie większość wypowiedzi, jakie dziś usłyszeliśmy, skupia się na tym, jak naj lepiej zapewnić opiekę tym dzieciom.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#UrszulaWachowska">Ja jednak ciągle odnoszę wrażenie, że próbujemy leczyć skutki, nie lecząc przyczyn. Nawet w najlepiej zorganizowanej instytucji opiekuńczo-wychowawczej i w najwspanialszej rodzinie zastępczej, dziecko jednak nie jest w swoim naturalnym środowisku. Nasuwa się wtedy takie porównanie, jakbyśmy zwierzę z buszu przewieźli do najlepiej zorganizowanego ogrodu zoologicznego, ale to zwierzę nie jest w swoim naturalnym środowisku i nie ma warunków do rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#UrszulaWachowska">Uważam zatem, że trzeba większą uwagę skupić na rodzinie naturalnej po to, żeby zmniejszyła się liczba rodzin niewydolnych wychowawczo i po to, żeby w ślad za tym zmniejszyła się liczba sierot społecznych.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#UrszulaWachowska">Mamy już powołaną do tego celu instytucję - myślę o powiatowych centrach pomocy rodzinie, rozumiem także, że są one ciągle w początkowej fazie swojego działania i w związku z tym są jeszcze na etapie wytwarzania najlepszych, najskuteczniejszych form pracy.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#UrszulaWachowska">Najważniejsze jednak jest od samego początku dokładnie określić cel swojego działania. Chciałabym namawiać do tego, żeby celem podstawowym była jednak praca profilaktyczna. Praca z rodziną naturalną, nim wejdzie w fazę zaawansowanej niewydolności i patologii.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#UrszulaWachowska">Są ośrodki diagnostyczne i to jest początek wszystkiego, bo trzeba postawić diagnozę, co jest przyczyną patologii w tej dziedzinie. Czy będą to sprawy natury materialnej, czy alkoholizm, czy po prostu nieumiejętność bycia rodzicem. Wydaje mi się, że takich sytuacji jest coraz więcej.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#UrszulaWachowska">Nawet jak patrzę na matki na ulicy czy w tramwaju, to aż chciałoby się poradzić, choć nie jest to miejsce właściwe do edukacji, niemniej jednak jest to sygnał, że bardzo często rodzice popełniają zasadnicze błędy.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#UrszulaWachowska">Myślę, że dopracowaliśmy się także pewnych programów, z których poznaliśmy jeden, program pani Sokowskiej „Szkoła dla rodziców”. Nawet sama nazwa mówi, że można by przecież za pomocą tych programów docierać także do rodziców.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#UrszulaWachowska">Rozumiem, że nie można dotrzeć do wszystkich rodziców na raz, że jest to po prostu niemożliwe, trzeba byłoby stworzyć autentyczne szkoły i do nich posyłać rodziców.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#UrszulaWachowska">Mam świadomość, że to na bardzo szeroką skalę nie jest możliwe. W związku z tym trzeba byłoby się zastanowić, których rodziców należy szkolić w pierwszej kolejności. Może należałoby policzyć, ile jest tych rodzin, które muszą być objęte takim szkoleniem i naprawdę w stosunku do tych rodzin, programy, które przygotowaliśmy, stosować.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#UrszulaWachowska">Po wysłuchaniu tego, co państwo mówili, myślę, że w pierwszej kolejności szkoleniem tym należałoby objąć tych rodziców, w stosunku do których sąd już orzekł, że pozbawia ich władzy rodzicielskiej częściowo lub całkowicie.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#UrszulaWachowska">Jeśli chcemy, żeby dziecko wróciło do rodziny, to najpierw tych rodziców objąć szkoleniem.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#UrszulaWachowska">W dalszej kolejności należałoby wziąć pod uwagę rodziców bezrobotnych. Biorąc zasiłek niech przynajmniej w tym okresie będą zobowiązani do szkolenia. Sama sytuacja bezrobocia jest bardzo trudna dla rodziny i może ona sprawić, że i w stosunku do dzieci, i w stosunku do siebie nawzajem małżonkowie nie potrafią zachować się właściwie.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#UrszulaWachowska">Myślę, że tych także można by objąć tym szkoleniem. Sądzę, że należałoby objąć także wszystkich tych, którzy zetknęli się z narkotykami, przede wszystkim mam na myśli dzieci. Rodzice tych dzieci również powinni być objęci szkoleniem.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#UrszulaWachowska">Żeby jednak można było tego rodzaju plan postawić, trzeba nieco przesunąć środek ciężkości w naszych rozważaniach. Nie można skupić się wyłącznie na tym, co mamy, a więc różnych ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych i na rodzinach zastępczych. To jest bardzo ważne, póki dzieci tam są, to trzeba się tym zajmować w nie mniejszym stopniu niż się zajmujemy. Niemniej jednak nie możemy nie zwrócić uwagi na to, co jest w gruncie rzeczy przyczyną tego faktu, że te ośrodki muszą istnieć, że rodziny zastępcze muszą istnieć, że są dzieci - sieroty społeczne.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#UrszulaWachowska">To jest moja prośba, żeby włączyć do planu bardzo skuteczne i precyzyjnie przemyślane programy pracy z rodziną naturalną, przynajmniej z tymi rodzinami, które w jakimś sensie znalazły się w sytuacji kryzysowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AntoniSzymański">Jest to bardzo mocny głos za profilaktyką, co zresztą obydwa resorty dobrze rozumieją. W przedłożonych materiałach kwestia profilaktyki jest bardzo mocno uwzględniona, jak również w wypowiedziach.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#AntoniSzymański">Jutro na posiedzeniu Komisji będziemy rozważali przemiany w poradnictwie rodzinnym, które przedstawią resorty pracy i polityki społecznej, edukacji oraz zdrowia, a także organizacje pozarządowe. Z różnych stron oświetlamy problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekAndrzejewski">Jeśli dobrze pamiętam, znowelizowany projekt ustawy o pomocy społecznej zawierał pomysł zbudowania pewnej infrastruktury profilaktyki, natomiast kwestie finansowe sprawiły, że to się nie powiodło. Ten problem był dostrzegany przez twórców ustawy, trzeba jednak czekać na to, że kiedyś budżet będzie taki, iż pozwoli nam to zrealizować. Trzeba się o to upominać, by przypadkiem nie doszło do tego, że zapomnimy.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MarekAndrzejewski">Chciałem zwrócić uwagę na pewne zagrożenie reformy, które znajduje się nieco na obrzeżach systemu pomocy. Mówimy dziś o dzieciach, z którymi pracuje pomoc społeczna, w pewnym zakresie oświata, coraz więcej też organizacje pozarządowe, związki wyznaniowe, ale w sprawach dzieci, o których dziś mówimy, decydują sądy. O nich chciałbym się wypowiedzieć. Sądy są niezawisłe, rozstrzygają, a my opiniujemy, przekazujemy jakieś informacje, natomiast rozstrzygnięcie należy do sądu.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#MarekAndrzejewski">Sędziowie podlegają ustawom, ale ja znam dziesiątki orzeczeń, w których zupełnie nie jest respektowana ustawa o pomocy społecznej. Mam na myśli chociażby wymóg, by rodziną zastępczą był ktoś, kto daje gwarancję poprawy sytuacji dziecka, a przecież orzeczenia bywają czasami skandaliczne.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#MarekAndrzejewski">Sędzia ma tę skłonność, by patrzeć na Kodeks rodzinny i opiekuńczy, bo to jest tzw. prawo sądowe. Ustawa dawniej oświatowa, teraz o pomocy społecznej, to prawo administracyjne jest jakby poza obszarami zainteresowania sędziego.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#MarekAndrzejewski">Sędziowie, kiedy zmienia się jakakolwiek ustawa, jadą do Jastrzębiej Góry, do Popowa, czy innych ładnych miejscowości i tam mają wykłady. Czyli ta niezawisłość jest związana jednak z otwarciem na to, co powie ekspert, profesor?</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#MarekAndrzejewski">Uważam, że na różnych szczeblach powinien się odbyć dialog z wymiarem sprawiedliwości. Ten dialog powinien prowadzić minister pracy i polityki społecznej z ministrem sprawiedliwości, przedstawiciele powiatowych centrów pomocy rodzinie z sędziami rodzinnymi.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#MarekAndrzejewski">Sędziowie powinni zrozumieć, że im się opłaca uwzględnić źródło informacji, czasami jedyne, a niewątpliwie najlepsze, jakie mają w pracownikach socjalnych i wychowawcach.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#MarekAndrzejewski">Sędzia nie może orzekać nie uwzględniając rzeczywistości, o której orzeka, a niestety terminy ich gonią i orzekają bardzo często na podstawie intuicji, która ich zawodzi.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#MarekAndrzejewski">Bardzo symptomatyczne - przyjechałem z dużego miasta i pracownik powiatowego centrum pomocy rodzinie mówi, że w tym roku nie zgłosił się żaden sąd o żadną opinię w sprawie rodzin zastępczych. A to jest obowiązkiem, bo inaczej nie ma wiedzy o ludziach, o których orzeka. Jest to skandal.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#MarekAndrzejewski">Nie chciałbym teraz formułować szeregów antysędziowskich i nawoływać do waśni, natomiast moją intencją jest to, że przy zmianach jest ten moment, w którym możemy zacząć wznawiać i stwarzać pewne personalne układy w zależności od szczebla, na którym rozmawiamy. Bo cóż może pracownik socjalny, który daje sędziemu informację o żenujących sytuacjach w rodzinie zastępczej, a sędzia nie bierze tego pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#MarekAndrzejewski">Zaskarżyć tego nie można, do mediów też nie należy przekazywać takiej informacji i psuć ideę zastępczego rodzicielstwa, pokazując ją w złym świetle.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#MarekAndrzejewski">Czasami za moją poradą pójdzie do sędziego metodyka w sądzie okręgowym i po tej linii próbuje coś załatwić. Jest to bardzo istotne, ponieważ za rok sprawa nie będzie miała znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#MarekAndrzejewski">Praca socjalna to taka działalność, która polega m.in,. na organizowaniu środowiska wobec jakichś problemów. Powiatowe centrum pomocy rodzinie powinno starać się nawiązywać kontakty i współpracę ze wszystkimi podmiotami, którym problemy rodziny są drogie, które do tego są powołane, aby zajmować się tymi sprawami.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#MarekAndrzejewski">W Poznaniu jest np. o 150 etatów za mało w stosunku do standardów ustawowych. Przypuszczam, że policja mogłaby też powiedzieć, że ma zbyt mało ludzi do pracy. Sądy powiedziałyby, że mają mało kuratorów, natomiast ja obserwuję w Polsce, że wszystkich stać na skandal niewykorzystania możliwości, jakie mają.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#MarekAndrzejewski">Współpraca dwóch tak istotnych instytucji, jak pomoc społeczna różnych szczebli i parafii zależy od człowieka.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#MarekAndrzejewski">Znam się trochę na pracy socjalnej i zawsze to racjonalizuję, że to nie jest kwestia klerykalizacji pracy socjalnej, tylko profesjonalizacja, żeby wymóg profesjonalizmu mógł wykorzystać wszystkie środki, jakie są w tym środowisku. Kto tego nie robi, nie jest profesjonalistą. Można to odwrócić, jeżeli jest ksiądz proboszcz, który w sprawach parafian nie wychodzi do pomocy społecznej, to też nie jest profesjonalistą, chociaż w kontekście kapłaństwa nie jest to najlepsze słowo.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#MarekAndrzejewski">Widzę na sali posłów, księży i zwracam się o to, że jeżeli podzielają moje poglądy w jakiejkolwiek mierze, to niech zainspirują w swoich środowiskach ludzi odpowiedzialnych z pomocy społecznej i z kościołów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AntoniSzymański">W posiedzeniu uczestniczą przedstawiciele resortu sprawiedliwości, będzie więc możliwość odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AntoniSzymański">Komisja Rodziny wystąpiła z propozycją nowelizacji, która zmierza w kierunku, aby sądy rodzinne bardziej związać z pomocą społeczną. Obligatoryjne będą tu działania. W dniu jutrzejszym zbiera się podkomisja, która rozpatruje projekt nowelizacji i działania jej zmierzają w tym kierunku, który pan proponuje.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AntoniSzymański">Niezależnie od tego słyszymy wyraźnie propozycję dialogu między Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej a Ministerstwem Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TeodozjaKne">Chciałabym wzmocnić wypowiedź mojego przedmówcy. Kiedy zaczęłam pracować w powiatowym centrum pomocy rodzinie, zwróciłam się do sądu rodzinnego z prośbą o to, aby nasi pracownicy uczestniczyli w rozprawach dotyczących przyznawania opieki zastępczej, czy też umieszczania w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Wydawało mi się to naturalne, a okazało się, że jest to absolutnie niemożliwe, czego do tej pory nie mogę zrozumieć.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#TeodozjaKne">Wiem, że sąd jest niezawisły i niezależny, ale moglibyśmy tam być w charakterze niemego świadka.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#TeodozjaKne">W swojej pracy mam do pomocy jedną osobę, która prowadzi placówki opiekuńczo-wychowawcze i rodziny zastępcze. Poza nią nie ma nikogo.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#TeodozjaKne">Postanowienie sądu dostajemy wraz z plikiem dokumentów i nic o danej osobie - dziecku, rodzinie zastępczej - nie wiemy. Jaką wiedzę byśmy zdobyli uczestnicząc w rozprawie sądowej. Poznalibyśmy rodzinę, jej problemy, a może uniknęlibyśmy niektórych sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#TeodozjaKne">Z panią dyrektor Krystyną Wyrwicką byłam na spotkaniu w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci, gdzie pochwaliłam się, że nasze małe dzieci nie są już umieszczane w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Okazało się, że za dwa miesiące przypadki takie zaczęły się pojawiać, a może gdybyśmy wiedzieli o tym, że taka sytuacja zaistniała, znaleźlibyśmy rodzinę zastępczą. Może postaralibyśmy się wcześniej zorganizować pogotowie rodzinne.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#TeodozjaKne">W każdym bądź razie znalibyśmy już sprawę i traktowalibyśmy już tę rodzinę nie jako obcą, bo tak naprawdę poznajemy ją na podstawie dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#TeodozjaKne">Oczywiście pracownik socjalny ma obowiązek przeprowadzić wywiad, ale jak ta jedna osoba w powiecie może dwa razy w roku pójść do każdej rodziny, chyba nie jest to możliwe.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#TeodozjaKne">Jednym z problemów są środki adopcyjno-opiekuńcze. Kiedyś były one w miejscowościach będących stolicami dawnych województw i obejmowały całe dawne województwa. Obecnie powiat, gdyby chciał skorzystać, musi za wszystko płacić. Natomiast w tych województwach zostali ludzie, zostały pomieszczenia, całe wyposażenie.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#TeodozjaKne">Czy powiat musi organizować takie placówki? Myślę, że nie. W moim powiecie organizowanie tej placówki chyba nie miałoby sensu. Na pewno gdybyśmy byli bogaci, mieli duże pomieszczenia, to byłoby wspaniałe. Uważam jednak, że można byłoby to przeprowadzić na innej zasadzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AntoniSzymański">Będę proponował, żeby odpowiedzi były po serii wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PawełWypych">Pozwolę sobie na początek podać pewne dane - 1.778 rodzin zastępczych, 11 domów dziecka, 1 publiczny ośrodek adopcyjno-opiekuńczy, 3 młodzieżowe ośrodki wychowawcze, 2 pogotowia opiekuńcze, 2 młodzieżowe ośrodki socjoterapii - to wszystko w jednym powiecie. W związku z powyższym problemów do rozwiązania jest zdecydowanie dużo.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PawełWypych">Chciałbym powiedzieć, że to, o czym rozmawiamy, jest bardzo ważne. ale należałoby wziąć jedną poprawkę. Mam roczne doświadczenie w kierowaniu tym centrum, w którym nie startowaliśmy z poziomu zerowego.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PawełWypych">Nie wystarczyło bowiem przekazać placówek oddłużonych, w dużej mierze trzeba było zreformować, wyprowadzić system opieki i tak naprawdę startowaliśmy z poziomu co najmniej minus trzy. Jeżeli my jako powiatowe centrum mamy opracować strategię, to nie do końca mogę zrozumieć wypowiedź pani dyrektor Krystyny Wyrwickiej mówiącej o tym, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie wyrazi zgody na likwidację placówki.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PawełWypych">Jeżeli mam 120 pustych miejsc przez pół roku, za które płacę, z drugiej strony mam 1.800 miejsc w domach pomocy społecznej i 1.800 osób oczekujących, ludzi którzy czekają na miejsca po 8 lat, to rozumiem, że nie będę miał prawa do opracowania takiej strategii, która będzie ograniczała liczbę placówek opiekuńczo-wychowawczych, a rozwijała np. liczbę domów pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PawełWypych">Uważam, że tkwimy w pewnym błędnym kole. Wszystkie pieniądze są znaczone, w związku z powyższym, jaki mam interes, poza moralnym i merytorycznym, ponieważ jako powiat płacimy za szkolenie rodzin zastępczych, współpracujemy z organizacją pozarządową, która to robi.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PawełWypych">Dopóki mam wolne miejsca w domu dziecka, nie mogę odmówić, w związku z tym powiat warszawski po dokonaniu analizy stanął przed smutnym faktem, że mamy dzieci z 49 powiatów. Jeżeli nastąpi zmiana systemu finansowania placówek, to muszę sobie wyobrazić dwie rzeczy - jedną nawet jestem w stanie - przygotuję porozumienie, mój starosta podpisze porozumienie z 49 innymi starostami, po czym - w co już nie wierzę - oni będą płacić za swoje dzieci.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PawełWypych">Jeżeli mówimy o bardzo ważnym problemie w pracy z rodziną naturalną, to ja naprawdę nie widzę żadnej możliwości, aby placówki opiekuńczo-wychowawcze były w stanie nawiązać współpracę z rodziną naturalną, kiedy ona mieszka w Kielcach lub w drugiej części Polski.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#PawełWypych">W związku z tym staraliśmy się w naszym powiecie położyć nacisk na dwa elementy - pierwszy, jeżeli dziecko trafia do placówki, to powinno tam być jak najkrócej. Jeżeli można je zwrócić, to po prostu należy to zrobić. Drugi element to taki, że trzeba położyć nacisk na to, kiedy dziecko ma być usamodzielnione.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PawełWypych">Pewne zagrożenie widzę w tym, że gminy w miarę swoich możliwości ratowania budżetów zaczęły wyprzedawać się z mienia komunalnego. Rozumiem więc, że jeżeli będzie podpisana przez pana prezydenta ustawa uwłaszczeniowa, to wówczas gminy w ogóle nie będą miały mieszkań, które można byłoby przeznaczyć dla wychowanków domu dziecka.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#PawełWypych">Nie przypuszczam, żeby którakolwiek z gmin rozpoczęła budowę mieszkań specjalnie dla wychowanków domu dziecka. Staniemy naprawdę przed bardzo poważnym problemem, który obecnie chyba nie do końca został zauważony.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#PawełWypych">Kolejny problem, na który nie mam żadnego wpływu, to brak konsekwencji ustawodawcy. Jeżeli przekazano placówki z Ministerstwa Edukacji Narodowej z całym systemem organizacyjnym i pracownikami, to dlaczego przekazano je wraz z Kartą nauczyciela? Przecież to już nie są pracownicy resortu edukacji narodowej, w związku z powyższym rozumiem, że kiedy mnie brakuje 3 mln zł na podwyżki wynagrodzeń określonych w Karcie nauczyciela, to i tak nie dostanę tych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#PawełWypych">Mam obecnie w placówkach podległych powiatowym centrom pomocy rodzinie pracowników na trzech rodzajach zatrudnienia albo z Karty nauczyciela, albo z Kodeksu pracy w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, czyli obsługę administracji albo pracowników domów pomocy społecznej. W związku z tym są to trzy zupełnie różne stawki wynagrodzeń. To też budzi pewne kontrowersje.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#PawełWypych">Specjalnie przed dzisiejszym posiedzeniem konsultowałem się z wydziałem edukacji, nijak bowiem nie mogę dojść do odpowiedzi na pytanie, dlaczego młodzieżowe ośrodki socjoterapii są z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jeżeli mam w Warszawie 368 osób w młodzieżowych ośrodkach socjoterapii, z czego tylko 42 korzysta z jakichś form hostelowych, to pozostali chodzą do szkoły.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#PawełWypych">Ośrodków szkolno-wychowawczych nie przekazano, a miejskie ośrodki społeczne przekazano. Jaki jest tego sens, nie rozumiem ani ja, ani dyrektor wydziału edukacji powiatu, ani nawet dyrektorzy tychże placówek. To budzi wiele problemów.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#PawełWypych">Oddzielny problem stanowią szkoły w placówkach, które zostały przekazane pod naszą pieczę. Z dużym uznaniem patrzę na dyrektorów tych placówek, którzy żyją w pewnej sferze schizofrenii, ponieważ obecnie są dyrektorami dwóch różnych placówek w dwóch różnych resortach i teoretycznie mają dwa różne nadzory pedagogiczne i dwa różne budżety.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#PawełWypych">Wspieranie rodzin i cała profilaktyka jest sensem tego, co powinniśmy robić, ale najważniejsze miejsce zajmuje centrum pomocy rodzinie. W związku z powyższym to my możemy mieć ośrodek interwencji kryzysowej i za to odpowiadamy, na tym etapie możemy też wspierać, ale podstawową profilaktykę nie bardzo wiem, jak możemy robić, przynajmniej w naszym powiecie.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#PawełWypych">Istnieją przecież gminy i ośrodki gminne, które powinny być naszym partnerem w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#PawełWypych">Zgadzam się z moją przedmówczynią, myślę, że nasz ośrodek może obsługiwać pozostałe ośrodki, ale jest to tak, że w pewnym momencie powiat będzie go musiał utrzymywać. Jeżeli wchodzimy w sferę usług, to za usługi trzeba płacić. Oprócz jednego publicznego ośrodka mam jeszcze trzy ośrodki niepubliczne, może ich usługi będą tańsze w przyszłości, w związku z powyższym tą sferą możemy wesprzeć powiaty ościenne.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#PawełWypych">Współpraca z jednostkami niepublicznymi jest - moim zdaniem - tym, co powinno nas kierunkować. W pełni zgadzam się, że bez współpracy z sądem rodzinnym i opiekuńczym do niczego nie dojdziemy.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#PawełWypych">Jeżeli spośród moich blisko 2 tys. rodzin zastępczych ponad połowa jest takich, że po pieniądze z tytułu świadczeń dla rodziny zastępczej przychodzi rodzina zastępcza wraz z córką, której odebrano prawa rodzicielskie i z jej konkubentem, który używał przemocy wobec jej dzieci i dlatego prawa rodzicielskie zostały jej odebrane - to w takim systemie daleko nie zajdziemy.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#PawełWypych">Wyprowadzenie dziecka z placówki opiekuńczo-wychowawczej, np. przekazanie go do innej formy opieki - czy to powrót do rodziny naturalnej, czy rodzina kontraktowa zastępcza, czy też rodzinne pogotowie opiekuńcze - też kojarzy się z pewnym problemem.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#PawełWypych">Ja nie mogę przesuwać tych środków finansowych, bo one są znaczone, nie mogę też odmówić przyjęcia, dopóki mam miejsca. W związku z powyższym dalej będę miał te dzieci w pełnym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#PawełWypych">O ile w styczniu mieliśmy 120 pustych miejsc, to teraz zaczyna mi tych miejsc brakować. Rozumiem, że nastąpiła pewna eskalacja potrzeb w tym zakresie, w związku z tym zacznę odmawiać innym powiatom. Gdy jednak rozpocznę wyprowadzanie dzieci do rodzin zastępczych, kontraktowych bądź rodzin naturalnych, to na ich miejsce będę musiał przyjmować kolejne dzieci, bo nie mam prawa odmówić.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#PawełWypych">Następny problem jest taki, że w którymś momencie musimy zacząć podejmować decyzje. Zgadzam się co do tego, że gdy moje pogotowie opiekuńcze przy ul. Bonifacego, z jednej strony przypomina kryminał, z drugiej strony przedszkole, bo generalnie rzecz biorąc jest zasada taka, że nie rozdzielamy rodzeństwa.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#PawełWypych">Jeżeli nastolatek mający 16 lat zdążył ukraść 36 samochodów i trafił do pogotowia opiekuńczego w wyniku sytuacji rodzinnej wraz z 3-letnią siostrzyczką, to rodzi się pytanie - czy to rodzeństwo ma być razem w tym pogotowiu, czy mam je rozdzielić? Musimy w którymś momencie przyjąć jakąś zasadę.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#PawełWypych">Sądy występują bardzo roszczeniowo w sprawie placówek. Mam decyzję sądów, które jednocześnie wskazują mi numer domu dziecka i ulicę, na którą dziecko ma być skierowane, a przecież to starosta powiatu kieruje do placówki. Jeżeli okazuje się, że matka była zameldowana w innym powiecie, a dziecko zostało skierowane do mojego powiatu, to powiatowe centrum pomocy rodzinie z miejscowego powiatu nie chce zająć się tym dzieckiem, bo ono ma wyrok sądu, w którym jest wskazany mój dom dziecka.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#PawełWypych">Takich problemów jest wiele, bez wsparcia ze strony wojewody czy ministerstwa, bez szkoleń, a zwłaszcza w aspekcie placówek powiatowego centrum pomocy rodzinie, które w dużej mierze wywodzą się z części pomocowo-społecznej. Dla nich przekazanie placówek oświatowych jest po prostu dużym problemem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AntoniSzymański">Pan dyrektor Paweł Wypych miał całą serię pytań, ale chciałbym, aby pani dyrektor Krystyna Wyrwicka zgodziła się na cały blok pytań, bo takich będzie więcej, a odpowiedź pani zamkniemy w jednej dłuższej wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ElżbietaPodczaska">Chciałam nie tylko ustosunkować się do wypowiedzi pani mówiącej o braku współpracy. Muszę powiedzieć, że jako ośrodek publiczny w Warszawie wyznaczeni jesteśmy do prowadzenia wojewódzkiego banku danych i pracujemy na rzecz województwa.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ElżbietaPodczaska">W kręgu naszych zainteresowań mamy rodziny z całego województwa i dzieci z całego województwa. Dlatego nie rozumiem, na czym polega ten brak współpracy pani powiatu z ośrodkami adopcyjnymi w Warszawie, bo ja takiego braku współpracy nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#ElżbietaPodczaska">Oczywiście nie jestem upoważniona, ale mogłabym prawie z nazwiska wyliczyć rodziny i dzieci z pani terenu, z którymi współpracujemy i którym pomagamy.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#ElżbietaPodczaska">Chciałam również ustosunkować się do wypowiedzi pani posłanki Urszuli Wachowskiej, co do profilaktyki. Chciałabym, żeby każdy z państwa miał świadomość co do profilaktyki pracy z rodziną - ile rodzin jest w zainteresowaniu pracownika socjalnego ośrodka pomocy społecznej. I tu dla nas odpowiedź, dlaczego profilaktyka wygląda tak, a nie inaczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AdamŁoziński">Temat, o którym mówimy, musimy rozważać w dwóch płaszczyznach. O jednej mówiła już pani posłanka Urszula Wachowska, czyli wsparciu rodziny, a druga - to kwestia finansowania pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AdamŁoziński">Posłowie otrzymali już projekt ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego, który może mieć wpływ na finansowanie pomocy społecznej. Chciałbym więc prosić posłów o informacje dla Komisji Finansów Publicznych, jakie sprawy należałoby zmienić, aby łatwiej można było całą tę sferę pomocy społecznej finansować.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AdamŁoziński">Myślę, że można byłoby tam coś zmienić, aby łatwiej było tę sferę wspierać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AntoniSzymański">Ten projekt trafił do posłów, ale dziś pan marszałek poinformował, że projekt ten zostanie wycofany. Jest propozycja, żeby finansowanie było na podobnych zasadach jak w br., czyli żeby o jeden rok przesunąć rozwiązanie tego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AdamŁoziński">Wydaje mi się, że nie. Dziś był wycofany projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od osób fizycznych. Natomiast marszałek wprowadził ten punkt do porządku dziennego. Zmiany nie są być może duże, ale może jednak coś się zmieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AntoniSzymański">Mam wrażenie, że oba projekty zostały wycofane, to znaczy o podatku dochodowym na przyszłe posiedzenie, natomiast w projekcie ustawy o finansowaniu przesuwa się wszystko o jeden rok. Być może pani dyrektor Krystyna Wyrwicka udzieli nam szerszej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszCymański">Sprawa funkcjonowania rodzin zastępczych wydaje się bardzo istotna, kilka wypowiedzi dziś dotykało tego tematu od strony odbioru społecznego i praktyki sądowej. Myślę, że te wypowiedzi mają bardzo dużo racji, chciałbym to potwierdzić także na podstawie swoich doświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#TadeuszCymański">Ponieważ interesujące i ważne, a społecznie myślę że również bolesne jest to, że tak surowe i ostre jest patrzenie na problemy rodzinnych domów dziecka.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#TadeuszCymański">Spore obszary ubóstwa sprawiają, że sytuacja socjalna i bytowa wielu rodzin, nazwijmy normalnych, ale w trudnej sytuacji jest nieraz trudniejsza od rodzin, które krytykując niską pomoc państwa są jednak w sytuacji relatywnie lepszej. O tym trzeba tu wyraźnie powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#TadeuszCymański">Nie jest to tajemnicą, że praktyka ucieczki w rodzinę zastępczą stała się dla wielu rodzin sposobem na życie. Dość plastycznie pokazał nam to pan dyrektor Paweł Wypych, tę wyciągniętą rękę konkubenta, który bił i molestował dzieci, a potem przyszedł po pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#TadeuszCymański">Przenoszenie dziecka z pokoju do pokoju, do babci, która będzie te pieniądze przyjmować i stworzy rodzinę zastępczą, jest czystą fikcją. Zwracaliśmy na te zjawiska uwagę w ub.r., kiedy rozszalała się pewna burza skandalizująca, że rząd „obciął te środki”. Między innymi jedną z przyczyn braku tych środków był gwałtowny, dynamiczny i niczym nieuzasadniony w sensie merytorycznym wzrost liczby rodzin zastępczych.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#TadeuszCymański">Nie jest żadną tajemnicą i nie ma innego wytłumaczenia, jak właśnie to, że formuła i pomysł na życie dramatyczne, czym nie należy się gorszyć, ale co należy zauważyć, jest taka, że wielu ludzi w sytuacji braków finansowych w ten sposób próbowało rozwiązywać problemy społeczne i socjalne.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#TadeuszCymański">Z własnych doświadczeń samorządowych wiem jedno, że gminy faktycznie zostały przeciążone tymi problemami. Nie chciałbym idealizować samorządów terytorialnych, ale uważam, że decentralizacja jest dobrym kierunkiem. Wierzę w to, że większość samorządów jest coraz bardziej wrażliwa i próbuje współpracować. Natomiast problemem są pieniądze i dramatyczny brak środków.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#TadeuszCymański">Należałoby się zastanowić, czy jest możliwa, może nie w tym roku, ale w przyszłym, partycypacja państwa w pewnych problemach.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#TadeuszCymański">Na przykład sprawa naszych rodaków, którzy przyjeżdżają do Polski ze Wschodu, wiem, że samorząd nie zafunduje im mieszkań, sam nie wybuduje i nie da. Ale jeśli byłaby możliwość pomocy częściowej państwa dla samorządów, to jest to duży bodziec. Takie działania widzę w wielu obszarach.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#TadeuszCymański">Następnym ważnym problemem jest problem stowarzyszeń i samorządów. Jest to problem tańszego funkcjonowania i przetargów na pewne usługi. Samorządy zaczynają skwapliwie liczyć i racjonalizować wydatki, a przyszłość to współpraca i decentralizacja.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#TadeuszCymański">Ostatni problem dotyczy metkowania, tak się mówi, i jest to prawda, że pieniądz nie ma metki. Jeśli samorząd dysponując skromnymi środkami jest jeszcze w jakiś sposób ubezwłasnowolniony i nie może nimi zarządzać w sposób nieskrępowany pod nadzorem, to rzeczywiście jest wyzwanie i chyba w dużym stopniu dotyczy to nas, parlamentariuszy, aby przy formułowaniu ustaw pamiętali o tych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#TadeuszCymański">Były pewne błędy poczynione, zostały skorygowane, ale nie jest prawdą, że na dzień dzisiejszy nie ma możliwości pomagania i wspierania przez samorządy tych stowarzyszeń. Jest kwestia dobrej woli i ludzi, bo tego nie zastąpi ani żadna koalicja, ani ustawa, decydują w życiu po prostu inicjatywa i współpraca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejRogoziński">Jestem pracownikiem ośrodka i tej grupy dzieci, nad którą państwo dyskutujecie, która - jeśli chodzi o ilość w całej masie problemów jakie występują, dotyczą dzieci - jest niewielka. Obecnie istnieją 44 placówki na terenie kraju, według szacunków Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w placówkach tych przebywa ok. 3 tys. dzieci.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#AndrzejRogoziński">Niemniej jednak potrzeby są o wiele większe. Nie wiem, jakie będą rozwiązania, ale chcę zwrócić uwagę, że te wszystkie dzieci, które się znajdują w placówkach tego typu, to są dzieci, które zostały skierowane na podstawie decyzji sądu. Dzieci te są w procesie demoralizacji i popełniły czyn karalny. Może nie jest to duży problem, kiedy się go rozpatruje w całej masie dzieci przebywających w domach dziecka bądź placówkach opiekuńczo-wychowawczych.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#AndrzejRogoziński">Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że wszelkie raporty policji, które były publikowane, mówią o pewnym zjawisku, które ma tendencję wzrostową.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#AndrzejRogoziński">Drugim czynnikiem istotnym jest wiek dzieci, które popełniają czyny karalne, to znaczy wiek wciąż się obniża. Są to zjawiska, na które chciałem państwu zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#AndrzejRogoziński">Dotychczasowe 44 placówki wychowawcze były dotychczas placówkami międzywojewódzkimi, czyli w każdej z naszych placówek są dzieci z terenu całej Polski. Sąd decyduje o tym, że w stosunku do tych dzieci należy zastosować taki, a nie inny środek wychowawczy. Dlatego wcześniej były wykorzystywane również inne środki, jak nadzór kuratora, nadzór odpowiedzialny rodziców, pobytu w innej placówce.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#AndrzejRogoziński">Widocznie dziś niezawisły sąd zdecydował, że dziecko w tym ośrodku, w którym dotychczas przebywało nie ma szans na skończenie szkoły, włączenie się do życia społecznego na ogólnie przyjętych zasadach. Zadecydował o umieszczaniu w określonej placówce, z zastosowaniem takiego, a nie innego środka.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#AndrzejRogoziński">My, wychowawcy jesteśmy tylko wykonawcami tych decyzji. Dlatego właśnie chciałem zwrócić uwagę na to, o czym mówił przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej, że należy współpracować z rodziną i dążyć do tego, aby działania wobec dziecka były wielopłaszczyznowe.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#AndrzejRogoziński">Okazuje się jednak, że dotychczasowe rozwiązania były na tyle nieskuteczne i nie mogły uzyskać pewnego efektu, w zakresie pracy ze środowiskiem, że sąd zdecydował o izolacji, o wyłączeniu z tego środowiska.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#AndrzejRogoziński">Jest to jedna z przesłanek, nad którą należałoby się zastanowić, czy ze wszystkimi dziećmi da się pracować bezpośrednio w środowisku. Jest bowiem pewna grupa dzieci, którą należy oddzielić od ich środowiska.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#AndrzejRogoziński">Podam przykład z mojej placówki - chłopca, który wrócił z przepustki wcześniej niż miał nakazane, bo w wiosce, w której mieszka, powieszono jego brata, a ojca zamordowano. Były to miejscowe porachunki związane z kradzieżami. Chłopak bojąc się o siebie uciekł z rodzinnego domu.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#AndrzejRogoziński">O jakiej pracy w środowisku możemy mówić. Przecież takie dziecko należy od środowiska izolować i takie przypadki również wziąć pod uwagę, jeżeli mamy pracować nad rozwiązaniami systemowymi.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#AndrzejRogoziński">Pojawia się też dalszy problem dotyczący edukacji tych dzieci. Wśród 3 tys. dzieci, które przebywają w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, ponad 30% dzieci kierowanych do tych placówek to dzieci, które w opiniach mają zalecenia systematycznej bądź czasowej pomocy w poradniach zdrowia psychicznego oraz wskazana jest opieka farmakologiczna. My musimy to realizować.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#AndrzejRogoziński">Dzieci kierowane do nas najczęściej są z trzy- lub czteroletnim opóźnieniem edukacyjnym. Wynika to z nieharmonijnego rozwoju, z zaburzeń percepcyjno-motorycznych. Podam przykład - jeżeli z szacunków Polskiego Towarzystwa Dyslektycznego w Polsce w ogólnej populacji jest ok. 15% dyslektyków wśród dzieci uczęszczających do szkoły, to w naszych placówkach ten procent sięga 70–80.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#AndrzejRogoziński">Wymaga to specjalnych metod nauczania. Nie wyobrażam sobie, jak takie dziecko po krótkim pobycie w takiej placówce może pójść do szkoły masowej. Ja mam absolwentów ósmej klasy, którzy, gdy mają pójść do kina, pytają, czy będą napisy na ekranie, bo oni napisów nie przeczytają.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#AndrzejRogoziński">70–80% takich dzieci przebywa w naszych placówkach. Wszystkie rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej, które dotyczą m.in. obniżenia wymagań, odnoszą się właśnie do tych dzieci.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#AndrzejRogoziński">Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób 16-latek będzie realizował program gimnazjum.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#AndrzejRogoziński">Podaję państwu tych kilka przykładów, żeby uzmysłowić pewne zjawisko, które istnieje. To dotyczy naszych podopiecznych, którzy przebywają w placówkach tego typu. Jest to jedno zjawisko. Ale weźmy pod uwagę podejście międzyresortowe do tych spraw, np. służba zdrowia. Efekty reformy służby zdrowia są takie, że gdy chcę pójść z dzieckiem z mojej placówki do lekarza, a dzieci mamy z różnych powiatów i regionów Polski, to dziecka nie przyjmą.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#AndrzejRogoziński">Być może z czasem to wszystko się jakoś ułoży, ale w tej chwili mamy takie problemy. Dzieci, które do nas trafiają, ocenia się kategorią norma intelektualna, ale okazuje się, że wcale tak nie jest. Z uwagi na to, że dziecko ma pogranicze normy w części dotyczącej ilorazu inteligencji mówiącym o niewerbalnej stronie zagadnienia, to ono mieści się w normie. Ale werbalna część tego profilu, niestety, ma tendencję spadającą.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#AndrzejRogoziński">Ponieważ dzieci te miały niepowodzenia szkolne, mają dwu-, trzy- i czteroletnie opóźnienia, to następuje regres, co udowodniła w swoich badaniach pani z Pionek pod koniec 70. lat. 24% dzieci, które mają niepowodzenia szkolne, wykazują tendencję, że po pewnym czasie obniża się u nich iloraz inteligencji. U nas jest to praktycznie 100% dzieci z opóźnieniami.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#AndrzejRogoziński">Są to zjawiska, nad którymi należałoby się zastanowić. Jeżeli to dotyczy jakiejś grupy dzieci, a my mówimy, że chcemy im pomóc, to znajdźmy dla nich jakieś wyjście.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#AndrzejRogoziński">Powracając do wypowiedzi pana Pawła Wypycha, jako kierownik placówki nadzorując nad szkołą i internatem mam dwa oddzielne budżety. Osobny budżet mam na internat, osobny na gimnazjum, odrębny też na szkołę podstawową. Mam jedną księgową, która robi trzy budżety.</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#AndrzejRogoziński">Nadzór natomiast mam taki - wydział edukacji starostwa, wojewódzkie centrum pomocy rodzinie, kuratorium oraz sąd. Bo sąd, zgodnie z obowiązującymi przepisami może kontrolować wykonanie postanowienia. Ja współpracuję z sądami. Jest to więc nadzór z czterech stron.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#AndrzejRogoziński">Natomiast specjalnej pomocy z tych czterech stron, niestety, nie mam. To są uwagi, które dotyczą tego zjawiska. Chciałbym, żebyście państwo zwrócili na to uwagę.</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#AndrzejRogoziński">Nie wyobrażam sobie również pomocy z innych źródeł, chociaż minister edukacji narodowej wydał stosowne rozporządzenie w sprawie ramowych programów nauczania. Mamy np. ramowy program nauczania w szkołach dla niedostosowanych społecznie, który uwzględnia pewną specyfikę gimnazjum - nie ma czegoś takiego.</u>
          <u xml:id="u-22.24" who="#AndrzejRogoziński">Tutaj nie ma pewnego przełożenia w przypadku dziecka, które kończy nawet szkołę podstawową dla niedostosowanych społecznie, ponieważ mieści się to w obrębie szkolnictwa specjalnego.</u>
          <u xml:id="u-22.25" who="#AndrzejRogoziński">Szkolnictwo specjalne to wszystkie te zagadnienia, które są związane z osobami niepełnosprawnymi. Natomiast gimnazjum nie uwzględnia tego.</u>
          <u xml:id="u-22.26" who="#AndrzejRogoziński">Dziewczyna, która ma 15 lub 16 lat, uwzględniając opóźnienie, nawet gdy skończy szkołę podstawową w systemie specjalnym - jaką ona ma szansę na kontynuację nauki w szkole masowej lub w gimnazjum?</u>
          <u xml:id="u-22.27" who="#AndrzejRogoziński">Jest to wiele zjawisk, ja przedstawiłem tylko mały problem. Wydaje mi się, że sugestie płynące z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, sugerujące inne umieszczenie tych placówek, nie na poziomie samorządu lokalnego, wydawałyby się chyba bardziej sensowne.</u>
          <u xml:id="u-22.28" who="#AndrzejRogoziński">Podam jeszcze jeden przykład dotyczący organizacji. Dotychczas na terenie kraju, zgodnie z obowiązującymi przepisami istniały cztery placówki, które zajmowały się kierowaniem do młodzieżowych ośrodków wychowawczych, uwzględniające pewną specyfikę tych placówek. W skali kraju tym problemem zajmowało się 8 osób, w każdej placówce były po 2 etaty. Osoby te tworzyły zespół, analizowały dokumenty i kierowały.</u>
          <u xml:id="u-22.29" who="#AndrzejRogoziński">Obecnie każdy powiat ma się zajmować tym problemem. Gdybyśmy policzyli - ponad 380 powiatów i w każdym tylko pół etatu, to jest 190 etatów. O jakiej racjonalizacji wydatków mówimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MałgorzataNeugebauer">Powtórzę to, co już dziś padało wielokrotnie, brak jest pracowników, którzy kontrolują zarówno funkcjonowanie, jak i weryfikowanie rodzin zastępczych. W naszym ośrodku - jak powiedział już pan Marek Andrzejewski, brakuje ich 150. Wiemy, że w tym zakresie wiele się nie robi profilaktycznie, nawet weryfikując to, co już istnieje.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MałgorzataNeugebauer">Druga sprawa, na którą chciałabym zwrócić uwagę, to brak jednolitych przepisów dotyczących świadczeń dla rodzin zastępczych, które funkcjonują na starych zasadach i tych od 1999 r. Tę sprawę należałoby rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MałgorzataNeugebauer">Następna sprawa to świadczenia dla rodziny zastępczej. Jest taki moment, kiedy dziecko już znajduje się w rodzinie, a ona występuje z wnioskiem o rodzinę zastępczą, żeby te świadczenia były od wniosku o utworzenie rodziny zastępczej aż do orzeczenia sądu, o ile dziecko faktycznie przebywa w tej rodzinie. Dotychczas tak było, że rodzina nie miała tych funduszy.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#MałgorzataNeugebauer">Kolejny problem to dowożenie dziecka do placówki. Właściwie nie wiadomo, kto ma to zrobić i za czyje pieniądze. Ta sprawa nie jest jasna. Jestem w dość szczęśliwej sytuacji jako konsultantka do spraw kobiet w ciąży społecznie problemowej, bo chwytam problem u samego źródła. Tym łatwiej jest mi współpracować z matką i jej rodziną biologiczną, im wcześniej się ona do mnie zgłosi.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#MałgorzataNeugebauer">Efekt mojej pracy jest taki, że na 95 kobiet, które się zgłosiły, tylko 34 oddały swoje dzieci. Zwróciłam jednocześnie uwagę na to, że efekty były tym większe, im więcej mieliśmy czasu.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#MałgorzataNeugebauer">Moją działalność można byłoby zniszczyć, gdybym miała więcej kobiet. Po każdym artykule prasowym czy audycji natychmiast wzrasta liczba kobiet i czuję, że nie jestem w stanie wykonać tego zadania tak, jakbym chciała. Musiałyby być jeszcze inne osoby, które podjęłyby tego typu działalność.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#MałgorzataNeugebauer">To jest chyba odpowiedź na to, co mówiła tu pani dyrektor, że zwróćmy uwagę, ile rodzin przypada na jednego pracownika. Wiem, że jeśli mam ich więcej niż 10 miesięcznie, to nie jestem w stanie tego zadania tak wykonać, jakbym sobie tego życzyła. Efekty te nie będą zadowalające.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#MałgorzataNeugebauer">Mam jeszcze jedną uwagę dotyczącą pogotowia rodzinnego, to co widzę podczas negocjacji, w przygotowywaniu kandydatów do pogotowia rodzinnego stwierdzam, że sensowne byłoby wyspecjalizowane pogotowie rodzinne. Jeżeli natomiast rodzinie, która ma noworodki lub maleńkie dzieci doda się np. 10-latka, to nie będzie to dobrym rozwiązaniem, a tego rodziny się boją.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#MałgorzataNeugebauer">Na razie mamy takie rodziny, które funkcjonują bezfinansowo i pomagają nam w ten sposób, ale obawiają się, czy nie dołoży im się zbyt wiele. Widzę w pracy z tymi rodzinami i kandydatami na takie rodziny, że chciałyby bardzo być rodzinami wyspecjalizowanymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AntoniSzymański">Przechodzimy do udzielania odpowiedzi. Chciałbym najpierw udzielić głosu pani dyrektor Krystynie Wyrwickiej, ale dodać także kilka swoich pytań.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AntoniSzymański">Z pani wypowiedzi wynikało, że rodzin zastępczych na zasadzie pogotowia opiekuńczego jeszcze nie ma, czy tak jest faktycznie? Słyszałem, że w Nowym Sączu już funkcjonują rodziny tego typu. Jaka jest więc skala tych rodzin i na jakim jesteśmy etapie?</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#AntoniSzymański">Mówiliśmy dziś o kwestii umieszczania w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Chciałbym zapytać o kolejkę, jak to się przedstawia w skali Polski, czy ministerstwo ma jakąś orientację, ile brakuje miejsc?</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#AntoniSzymański">Dane, które nam pani zaprezentowała wskazują, że właściwie liczba dzieci umieszczanych w placówkach zwiększa się, patrząc na zmniejszającą się liczbę urodzeń. Jest to od kilku lat proces bardzo wyraźny, a jednak liczba dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych nie maleje. Zatem można powiedzieć, że relatywnie jest to pewien wzrost.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#AntoniSzymański">Gdyby przedstawiciele resortów mogli coś powiedzieć o wzajemnej współpracy. Te sprawy są obecnie bardziej w gestii resortu pracy i polityki społecznej, a współpraca pomiędzy Ministerstwem Sprawiedliwości a Ministerstwem Edukacji Narodowej w szczególności powinna kwitnąć. Czy rzeczywiście to się udaje? Jaka jest ocena tej sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KrystynaWyrwicka">Zaczynając od placówek, jest problem - kto płaci? Uważam, że dziś jeszcze wszyscy państwo jesteście spokojni, dlatego że placówki są, owszem, zadaniem własnym, ale dotowanym.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#KrystynaWyrwicka">W związku z tym odpowiadam wszystkim starostom, którzy mają tego typu wątpliwości, że na dziś to nie jest ich problem, ponieważ dostają na to pieniądze. Nie jest więc ich obowiązkiem pytać, skąd jest dziecko, tylko przyjąć je, skoro potrzebuje takiej formy pomocy.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#KrystynaWyrwicka">Nowy projekt ustawy o zmianie sposobu finansowania jednostek samorządowych też dostrzegał ten problem. Projekt jest obecnie wycofany, ale zostało w nim zapisane, że nowe przepisy będą dotyczyły nowego sposobu finansowania i odnoszą się do dzieci nowo umieszczanych.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#KrystynaWyrwicka">Gdyby ta ustawa weszła w życie z dniem 1 stycznia 2001 r., to wówczas za dzieci nowo umieszczane płaciłby powiat, z którego dziecko pochodzi. A za wszystkie dzieci, które są już w placówce dalej byłaby dotacja z budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#KrystynaWyrwicka">W związku z tym nie widzę takich obaw i takich reakcji, że nie przyjmiemy dzieci, bo nie są z naszego powiatu. Krótko mówiąc placówka miała charakter ponadpowiatowy, to że mienie stało się własnością powiatu, jest to czysty zysk dla powiatu - po pierwsze ma mienie, po drugie - miejsca pracy, po trzecie - nic go to nie kosztuje, ponieważ jest dotacja.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#KrystynaWyrwicka">Dotacja ta nie jest uzupełnieniem, lecz w pełni pokrywa koszty pobytu dzieci w placówkach. W związku z tym w takich sytuacjach jest to najprostsza odpowiedź na dziś.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#KrystynaWyrwicka">Podobnie jest z ośrodkami adopcyjno-opiekuńczymi - tu także jest dotacja. Na pytanie, czy w każdym powiecie powinien być ośrodek adopcyjno-opiekuńczy - odpowiem, że nie. Nie o to chodzi, żeby mnożyć byty, natomiast niewątpliwie, gdy popatrzymy na zadania, które są przypisane ośrodkowi adopcyjno-opiekuńczemu, to nie wyobrażam sobie powiatu, który tych zadań nie realizuje przynajmniej w części.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#KrystynaWyrwicka">Nie mówię tu o tym, że np. inny ośrodek będzie wyszukiwał rodziny, ale jest tam zapisana praca z rodziną naturalną, terapia rodzinna. To wszystko w innych strukturach i tak się w powiecie musi zacząć dziać. Musi to nastąpić poprzez realizację zadań, a nie budowanie np. nowych ośrodków adopcyjno-opiekuńczych.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#KrystynaWyrwicka">W naszym projekcie rozporządzenia napisaliśmy, że ośrodki adopcyjno-opiekuńcze mogą się specjalizować w pracy z rodzinami zastępczymi. Natomiast nie dopuszczamy takiej formuły, w której będą się zajmowały tylko i wyłącznie adopcją.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#KrystynaWyrwicka">Potrzeby w tym zakresie są o wiele szersze i nie ma powodu, żeby każdy powiat rozwiązywał sprawy adopcyjne, w związku z tym dopuszczamy specjalizację, ale tzw. „w jedną stronę”.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#KrystynaWyrwicka">Pan dyrektor Paweł Wypych poruszył kwestię pracy z rodziną naturalną, że nie jest to zadanie placówki. Chcę powiedzieć, że to nie jest nigdzie w ustawie zapisane, iż jest to obowiązek placówki. Tak jak powiedziałam na początku, praca z rodziną naturalną to przede wszystkim ośrodek pomocy, pracownik socjalny w gminie.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#KrystynaWyrwicka">Tam, gdzie się nie da, to jest cała specjalistyka i po to jakby jest to wpisane jako zadanie powiatu, jest też ośrodek adopcyjno-opiekuńczy.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#KrystynaWyrwicka">Wyszliśmy z jednego założenia, że jeśli wszyscy są odpowiedzialni, to nie ma nikogo. Stąd precyzyjny zapis, że niezależnie od tego, kto realizuje - odpowiedzialne jest powiatowe centrum pomocy rodzinie. Wpisując odpowiedzialność nie mówimy, kto to musi realizować.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#KrystynaWyrwicka">W dotychczasowym systemie ograniczania, czy pozbawiania władzy rodzicielskiej panował jeden mechanizm, który przez długie lata będzie się musiał zmieniać.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#KrystynaWyrwicka">Kiedy dziecku działa się krzywda w rodzinie, to dziecko trafiało albo do rodziny zastępczej, albo do placówki, a rodzina po prostu została naznaczona jako ta zła. Nie myślano o tym, jak jej pomóc wyjść z tych problemów, tylko etykietka została przypięta i jakby możliwość powrotu dziecka do tej rodziny oddalała się, a nie przybliżała.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#KrystynaWyrwicka">Kolejne pytanie dotyczyło likwidacji placówek i czy będziemy w tym przeszkadzać? Będziemy, bo o tym mówi zapis ustawowy, mianowicie, że placówka nie może być zlikwidowana bez zgody wojewody, a ja mówiłam o tym na początku, że nie o likwidację w sensie budynku chodzi, ani też o zlikwidowanie domu dziecka.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#KrystynaWyrwicka">Oczywiście będzie pewnie wygaszanie placówki, zmiana formuły funkcjonowania, zmniejszanie liczby dzieci, ale nie automatyzm. W tym sensie takiej likwidacji będziemy się przeciwstawiać.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#KrystynaWyrwicka">Kwestia podziału zadań wymaga pewnej kooperacji z gminą i pewne rzeczy robią i będą robili pracownicy ośrodków pomocy społecznej. Tam gdzie jest dobra współpraca powiatowego centrum pomocy rodzinie z gminami, tam nie ma oporów, jest mnóstwo dobrej chęci, ponieważ ci pracownicy socjalni i tak w różnych okolicznościach stykają się z tymi rodzinami. Im wcześniej tam wejdą, im więcej zrobią we współpracy z powiatowym centrum pomocy rodzinie, tym będzie im również łatwiej.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#KrystynaWyrwicka">Nie mówię, że jest idealnie, bo rzeczywiście wiele obowiązków nałożono na pracowników socjalnych, kolejne zadania były przypisywane ośrodkom pomocy społecznej. Czasami przy różnych zadaniach protestujemy, ale nie dlatego, że uważamy, iż nie powinni tego robić, ale przy takiej obsadzie kadrowej, przy takich zadaniach, jakie dzisiaj mają te ośrodki, włożenie każdego nowego zadania to pogorszenie jakości pracy i stąd pojawiają się nasze mechanizmy obronne.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#KrystynaWyrwicka">Kolejna kwestia, długo dziś dyskutowana, to sprawa współpracy z sądami i sprawa jakości orzeczeń sądów. Rzeczywiście często jest tak, że wśród rodzin zastępczych jest to ta sama rodzina, to samo środowisko. W różnych rozmowach ze środowiskiem pojawia się ten wątek, że po prostu nie ma tych rodzin.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#KrystynaWyrwicka">Dążyliśmy do tego, żeby mówić o bankach danych, o rodzinach zastępczych, co było pewnym dylematem podczas prac w parlamencie, czy powinien to być tylko bank danych o dzieciach.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#KrystynaWyrwicka">Jeśli taka informacja dotrze do sądu, że oto są rodziny zastępcze, które nie chcą być pogotowiem rodzinnym, a także, które mają problemy ze znalezieniem dziecka, jeśli dotrze informacja o pogotowiach rodzinnych być może to będzie argument do tego, żeby sądy nie kierowały do placówki, a wybierały tę inną formę. Rzeczywiście w pewnym momencie taka oferta musi się pojawić.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#KrystynaWyrwicka">Nie chciałabym bronić sądów, ale czy nie jest tak, że jeśli jest środowisko alkoholików oraz żyjąca babcia, to może jednak lepsza jest babcia niż placówka. Nie ma alternatyw, myślę, że na kolejnym spotkaniu, kiedy wrócimy do tych spraw i będzie podobnie, to wówczas powinniśmy się zacząć tym martwić. Na dziś musimy wszyscy wspólnie dać sobie szansę.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#KrystynaWyrwicka">Jeśli chodzi o współpracę, o którą pytał pan poseł, to jest ona ciągła, mamy wiele wspólnych rozporządzeń, uczestniczymy w różnych spotkaniach i szkoleniach. Zbieramy całą listę problemów i spraw, które sygnalizują powiatowe centra pomocy rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#KrystynaWyrwicka">Zaproszeni zostaliśmy w październiku przez resort sprawiedliwości na spotkanie, na którym będzie okazja mówić o tych problemach, szczególnie w odniesieniu do sądów.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#KrystynaWyrwicka">Wszystkiego nie da się załatwić na górze, w związku z tym dobra kooperacja kierowników powiatowych centrów pomocy rodzinie bezpośrednio z sądami, sygnalizowanie różnego rodzaju problemów, to jest to, co tak naprawdę może poprawić współpracę i odpowiadać bardziej potrzebom dzieci.</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#KrystynaWyrwicka">Trudno też nie zgodzić się z tym, co mówił pan Marek Andrzejewski, że współpraca ze wszystkimi, ja też się z tym zgadzam. Tylko tak naprawdę wszyscy muszą chcieć tej współpracy, bo jeśli obowiązek współpracy nałożymy tylko na jedną instytucję, to nie będzie można powiedzieć, że wszyscy współpracują. Myślę, że tak jest w różnych gminach i powiatach, jest tam różnie z jakością tej współpracy, a to wszystko zależy od ludzi w instytucjach, a nie od samych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#KrystynaWyrwicka">Była również wypowiedź o wspieraniu rodzin naturalnych. Mówiłam już o barierach finansowych, ale myślę, że one nie są jedyne. Wiele zadań, które są w systemie pomocy społecznej i które są nałożone na samorządy - bo zapisane jako zadanie własne - niestety, nie rozwija się, a przynajmniej nie w takim tempie, w jakim by się nam to marzyło.</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#KrystynaWyrwicka">Mówimy dziś o pozamaterialnych formach wspierania i różnych usługach. Gdybyśmy pozbierali z 16 województw różne rozwiązania, które już są i włożyli do jednego województwa, to mogłabym chyba powiedzieć ze spokojnym sumieniem, że mamy dobrą sieć usług środowiskowych, dla różnych kategorii osób i w związku z tym, jeśli coś nie jest realizowane, to nie jest wynik braku w sieci ani złej pracy ludzi.</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#KrystynaWyrwicka">Natomiast daleko nam jeszcze do tych ideałów i myślę, że wszystkie instytucje, które powstają po to, żeby rozwiązywać problemy ludzi, są bardzo ważne. Później są to perełki do pokazywania innym, że można coś zrobić, jeśli się tylko chce i im więcej się ich pojawia, tym większa szansa, że będziemy mogli mówić za kilka lat o sieci różnych instytucji głównie wspierających rodzinę naturalną.</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#KrystynaWyrwicka">Nie trzeba szukać i wymyślać jakichś instytucji, można zacząć od przedszkola. Gdy matka ma zacząć poszukiwać pracy, to po pierwsze musi umieścić dziecko w tym przedszkolu, za przedszkole zapłacić, a do tego często nie ma z czego. Nie ma takiego miejsca, w którym mogłaby na dwie-trzy godziny zostawić dziecko pod dobrą opieką, a sama udać się na poszukiwanie zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#KrystynaWyrwicka">Wypowiedź pana posła Tadeusza Cymańskiego trochę mnie zaniepokoiła, gdy powiedział, że jedyny partner do współpracy to organizacje i stowarzyszenia. Gdyby nawet tak było, to bardzo dobrze, że jednak społeczeństwo jest otwarte, chce się wspierać i pomagać, ale pan poseł powiedział, że to są oferty tańsze.</u>
          <u xml:id="u-25.32" who="#KrystynaWyrwicka">Sądzę, że już powinniśmy odejść od takiego myślenia, że to, co robi organizacja pozarządowa, to zawsze musi być tańsze, natomiast powinniśmy patrzeć na jakość. Czasami to, co robią różne organizacje pozarządowe może kosztować więcej. Lepsza jest jakość, dostępność i wiele elementów, które przeważają nad ceną.</u>
          <u xml:id="u-25.33" who="#KrystynaWyrwicka">Ustawa o finansach publicznych sporo już uporządkowała, Nieszczęsny art. 118, który początkowo był dość dużym ograniczeniem, teraz w zasadzie pozwala również na zlecanie różnych zadań bez przetargów. Dotyczy to wszystkich organizacji, które realizują zadania, a nie osiągają z tego powodu zysku i wtedy przetarg ich nie obowiązuje, w związku z czym i cena też przestaje być istotna.</u>
          <u xml:id="u-25.34" who="#KrystynaWyrwicka">Kolejna kwestia, o której dziś była mowa, to środki i rodziny zastępcze, a placówki wychowawcze. Mówiłam o niemożliwości przesuwania tych środków oraz że przy zmianie sposobu finansowania będzie łatwiej. Chcę państwu powiedzieć, że w br. po raz pierwszy i chyba w jedynej części budżetu - pomocy społecznej, możemy być spokojni, ponieważ nie brakuje środków na rodziny zastępcze.</u>
          <u xml:id="u-25.35" who="#KrystynaWyrwicka">W związku z tym, gdybyśmy mówili o zahamowaniach w rozwoju rodzin zastępczych z powodu braku środków, to będzie to nieprawdziwe.</u>
          <u xml:id="u-25.36" who="#KrystynaWyrwicka">Powiedziano dziś o tym, że jest taki system kontroli, iż wszyscy kontrolują. Chyba podzieliłabym ten pogląd, gdyby było tak świetnie. Zachęcam państwa do przeczytania raportu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „Prawa wychowanków domów dziecka”. Po takiej lekturze rodzi się pytanie - skoro wszyscy kontrolują, to dlaczego ciągle jeszcze jest tak źle? Nie mogłam oprzeć się tej refleksji i podzielić nią z państwem.</u>
          <u xml:id="u-25.37" who="#KrystynaWyrwicka">To dotyczy wszystkich placówek niezależnie od tego, w którym resorcie one się znajdują. Druga kwestia dotyczy rozdziału na resorty, o którym była dziś mowa, co przeszło do systemu pomocy społecznej, a co zostało w systemie edukacji.</u>
          <u xml:id="u-25.38" who="#KrystynaWyrwicka">Nie wiem, czy zostało to do końca i dobrze zrobione. Z sygnałów, które dzisiaj się pojawiają - pewnie nie. Dlatego ja też mówię o młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, które ze swoją specyfiką niekoniecznie pasują nam w powiatach i przy takich rozwiązaniach. Pozostawienie tego w dwóch resortach spowodowało konieczność odrębności budżetowych, inny sposób rozliczania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-25.39" who="#KrystynaWyrwicka">Nie mówimy o roku szkolnym, a o roku budżetowym, tu jest subwencja, a tu - dotacja. Niewątpliwie to w pewien sposób skomplikowało życie. Jeden z naszych pomysłów, jeśli mówimy o placówkach, które miałyby pozostać w tym systemie - to wyjęcie ich z powiatów.</u>
          <u xml:id="u-25.40" who="#KrystynaWyrwicka">Druga możliwość, to jest myślenie o ewentualnym powrocie i przekształceniu się w specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze. To dotyczy 44 instytucji. Wiemy, że jest to problem i wymaga on pewnego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-25.41" who="#KrystynaWyrwicka">Jeśli chodzi o świetlice socjoterapeutyczne, to może z dużym automatyzmem zostały one przekazane, bo tam, gdzie jest tylko szkoła, przestało to pasować do naszego systemu. Problem ten znamy, w br. będziemy próbowali go rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-25.42" who="#KrystynaWyrwicka">Jedna z pań poruszyła problem rozporządzenia w sprawie rodzin zastępczych, a mianowicie świadczenia dla rodzin zastępczych. W nowym rozporządzeniu o rodzinach zastępczych będzie ta sprawa ujęta. Z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wiemy, że nie jest to długi proces, w związku z tym wprowadziliśmy zapis, że jeśli dziecko przebywa w rodzinie, to do czasu postanowienia nie dłużej niż dwa miesiące przed wydaniem postanowienia. Wydaje się, że to powinno rozwiązać problem i że jest to okres wystarczający, aby tę rodzinę wesprzeć.</u>
          <u xml:id="u-25.43" who="#KrystynaWyrwicka">Natomiast w sprawie trzech typów rodzin zastępczych wysłaliśmy do wszystkich państwa wyjaśnienia, kto realizuje to zadanie. Nie jesteśmy w stanie zrobić nic w tej sprawie, a łączy się to z tym, że zniknęła w pewnym momencie kwota przeciętnego wynagrodzenia, która służyła waloryzacji najniższych rent i emerytur.</u>
          <u xml:id="u-25.44" who="#KrystynaWyrwicka">Dzisiaj mamy taki system, że są trzy rodzaje świadczeń. Mówimy, że jedna to kwota bazowa, druga - to kwota wynikająca z ustawy. Jedna może być waloryzowana, a druga nie może. W związku z tym mówię o trzech pojawiających się wielkościach, natomiast w wyjaśnieniu do państwa prosiliśmy o to, że jeśli w umowie podpisana jest tylko kwota bazowa, to niestety, do końca roku trzeba się posługiwać tą wyższą kwotą, a jeśli jest określona kwota bazowa i przyjęta jest kwota z ustawy, pozostaje pierwsza kwota.</u>
          <u xml:id="u-25.45" who="#KrystynaWyrwicka">Tę niezbyt fortunną sytuację będziemy mieć do końca roku, ponieważ od nowego roku wszystkie rodziny przechodzą na nową zasadę, czyli jest to kwota wynikająca z ustawy o pomocy społecznej, waloryzowana na podstawie art. 35. Rozporządzenie określa, co to jest kwota bazowa, jest to kwota przyjęta na potrzeby tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MałgorzataNeugebauer">Czyli 1.387 zł, czy tylko 540 zł?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrystynaWyrwicka">Kwota 1.387 zł od 1 stycznia 2001 r., jeśli w umowie miała pani zapisane, że jest to kwota bazowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AntoniSzymański">Proszę te kwestie indywidualnie wyjaśniać niezależnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MałgorzataNeugebauer">Chciałam jeszcze zapytać o wyprawki dla osób usamodzielniających się, samotnych. Myślę, że też trzeba tę sprawę przemyśleć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrystynaWyrwicka">Kalkulując różne rzeczy, trzeba brać pod uwagę możliwości budżetowe. Pojawia się bowiem dylemat, czy dać dziecku z rodziny naprawdę biednej, zawsze bowiem każda granica będzie złą granicą.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KrystynaWyrwicka">Chodzi o to, żeby wspierać naprawdę tych, którzy nie mają żadnego oparcia w rodzinie, a potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#KrystynaWyrwicka">Pozostała jeszcze kwestia pogotowia rodzinnego i kwestia specjalizacji tego pogotowia. To, co nie jest zabronione, jest dopuszczalne. Kierowanie do różnych instytucji jest zadaniem powiatu, w związku z tym powiat szkoli rodzinę, zna jej predyspozycje, zatrudnia te rodziny. Oczywiście, w zależności od tego jaką przyjmiemy konstrukcję, tak może się specjalizować, może to być pogotowie rodzinne dla dzieci bardzo małych, czy dla dzieci starszych. W tym zakresie nie ma żadnych przeszkód ani ograniczeń.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#KrystynaWyrwicka">To jest zadanie państwa, starosty i przyjęcie najwłaściwszego rozwiązania. Oczywiście, w początkowym etapie będzie to trudne, skoro brak dobrej diagnozy potrzeb. Jeśli jednak będą potrzeby, to myślę, że istnieje możliwość takiej specjalizacji pogotowia rodzinnego.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#KrystynaWyrwicka">Pozwoliłam sobie nie odpowiedzieć na jedno pytanie, ale myślę, że wesprze mnie w tym pan sędzia Przemysław Jagosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AntoniSzymański">Pozostaje jeszcze pytanie o liczbę oczekujących dzieci w kolejce do placówek opiekuńczo-wychowawczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KrystynaWyrwicka">Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ nie mamy takich danych. W końcu roku będziemy mieli pełną wiedzę o dzieciach oczekujących, to się wiąże z naszą sprawozdawczością. Zbieramy różne informacje z powiatów w formie prawie interwencji. Nasze pytania staramy się ograniczać do tego, co wynika z konieczności i z okresów sprawozdawczych, więc dziś takiej wiedzy nie posiadam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrzemysławJagosz">Zacznę od szczegółów, a potem przejdę do spraw ogólniejszych. Muszę powiedzieć, że zawsze z dużą pokorą słucham uwag o błędach sądu i biorę za nie pełną odpowiedzialność, albowiem naprawdę się zdarzają. Z drugiej strony staram się też zachować pewne proporcje, to znaczy przy ocenie orzeczeń sądowych i tych błędów przestrzegania jakichkolwiek uogólnień i mówienia, że tak jest zawsze.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PrzemysławJagosz">Do sądów wpłynęło w ostatnim roku 6 mln spraw, a spraw rodzinnych i tych błędów myślę, że nie będzie nawet 1 promil. Przy zachowaniu pewnych proporcji przyznaję, że są to błędy, ale wszędzie, gdzie jest jakaś praca do wykonania, błędy mogą się pojawić. Prosimy o sygnalizację, bo te sprawy są również przedmiotem analizy w Ministerstwie Sprawiedliwości i obejmujemy poszczególne sprawy nadzorem. Ale czarnowidztwa z pełnym przekonaniem uprawiać tu nie mogę, bo aż tak źle nie jest, jakby to wynikało z różnych wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PrzemysławJagosz">Jeśli chodzi o sygnalizowane tu poszczególne błędy, jak niezasięganie opinii powiatowych centrów pomocy rodzinie przy ustanawianiu rodzin zastępczych. Nie ma takiego obowiązku w ustawie, jest obowiązek zasięgnięcia opinii ośrodka pomocy społecznej, przy czym sąd również może odstąpić od tego obowiązku w uzasadnionych wypadkach.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PrzemysławJagosz">My nie wiemy, czy w konkretnej sprawie to nie było uzasadnione. Może nie było takiej potrzeby, może w konkretnej sprawie była opinia rodzinnego ośrodka. To wymagałoby sprawdzenia każdej z tych spraw, czy nie było żadnej innej opinii. Jeżeli była już inna opinia, to opinia ośrodka pomocy społecznej nie była potrzebna. Każdą sprawę trzeba indywidualnie sprawdzić, bo żadna sprawa nie jest taka sama.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PrzemysławJagosz">Jeżeli chodzi o ustanawianie rodzin zastępczych spokrewnionych. W sytuacjach takich, gdy brak jest gwarancji, że dana rodzina stwarza szansę na poprawę sytuacji bytowej, to bardzo trudno w toku zwykłego postępowania ustalić, czy ta rodzina da gwarancje, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PrzemysławJagosz">Poza tym jest zapis, że pierwszeństwo ma rodzina spokrewniona. Dajemy wytyczne, że dziecko ma wrócić do rodziny naturalnej, to jest jakiś sens w tym, że ustanawia się rodziny spokrewnione. Nie przeczę, że w wielu przypadkach chodzi tylko o pobieranie pieniędzy z pomocy społecznej, ale to wynika po prostu z biedy społeczeństwa. Nie ma innych źródeł, skończył się zasiłek, alimenty też są niezbyt duże, bo skończyło się już wyciąganie pieniędzy z funduszu alimentacyjnego i trzeba znaleźć nowy sposób.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PrzemysławJagosz">My oczywiście z tym walczymy, ale są jeszcze inne priorytety, że rodzina spokrewniona, że istnieje możliwość powrotu do rodziny naturalnej, a na dodatek - i to jest uwaga do kierowników powiatowych centrów pomocy rodzinie - nie ma wykazów rodzin pełniących funkcje pogotowia rodzinnego.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#PrzemysławJagosz">Często nie ma też informacji o rodzinach zastępczych, które odbyły szkolenia i zgłosiły gotowość do przyjęcia dziecka. To co pozostaje - placówka. A jednocześnie kierowanie do placówek dzieci pozbawionych całkowicie lub częściowo opieki rodzicielskiej, zgodnie z ustawą może nastąpić dopiero wówczas, gdy nie można dziecku w inny sposób zapewnić opieki.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PrzemysławJagosz">A więc już w systemie i w ustawie o pomocy społecznej są pewne wskazówki kierowane do sądu. Nie mogę się zgodzić z tym, że sąd nie czyta tej ustawy, bo czyta i wypełnia wskazówki. Reakcja taka jest po prostu reakcją na otaczającą nas rzeczywistość, która skrzeczy. Tak jak np. wskazywanie numeru ulicy, numeru placówki, konkretnego adresu, Oczywiście to jest błąd, to nie powinno się zdarzać, bo od kierowania jest powiat, ale żeby tego błędu nie było, to powiat musi wykonywać skierowania. W tej konkretnej sprawie powiatowe centrum pomocy rodzinie nie wykonywało orzeczeń sądów, bo były jakieś przetasowania na stanowiskach kierowniczych.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#PrzemysławJagosz">Placówki w obawie przed likwidacją same zgłaszały się do sądów i wskazywały, że mają wolne miejsca. Skoro powstała taka sytuacja, to skierowania wystawiano do określonej placówki, bo wiadomo było, że tam są wolne miejsca. Podobnie jest w przypadku niektórych placówek resocjalizacyjnych, gdzie z góry w postanowieniu sąd wskazuje placówkę, bo telefonicznie ustalono, że tam jest miejsce.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PrzemysławJagosz">Rola sądów sprowadziła się do tego w wykonaniu orzeczeń, że sędzia po wydaniu orzeczenia telefonuje do placówek i ustala, gdzie jest miejsce. Brak jest sprawnego działania i sprawnego obiegu informacji.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#PrzemysławJagosz">Niestety problem też dotyczy zakładów poprawczych i schronisk dla nieletnich, za które też odpowiada resort sprawiedliwości i przyznaję, że to też nas boli. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że to wszystko jest na etapie docierania się.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#PrzemysławJagosz">Ostatnio robiliśmy analizę współpracy sądów z powiatowymi centrami pomocy rodzinie - sądów, które mają tam do wykonania pewne orzeczenia. Zdarzają się tam czasem takie sytuacje, że jeden są współpracuje z czterema instytucjami w zakresie wykonania tych orzeczeń i wobec tego wymaga to jakiejś koordynacji.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#PrzemysławJagosz">Zaraz przejdę do współpracy z powiatowymi centrami i z ośrodkami adopcyjno-opiekuńczymi. Kładziemy na to bardzo duży nacisk i w tym roku było to już przedmiotem kilku szkoleń. W najbliższym czasie odbędą się jeszcze trzy następne, na których też będziemy te kwestie omawiać. Słusznie podkreślano, że sędziowie są niezawiśli i podlegają ustawom, a skoro tak, to wszystko musi się odbywać w ramach ustawy.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#PrzemysławJagosz">Rozumiem, że powiatowe centrum pomocy rodzinie chciałoby uczestniczyć w posiedzeniu sądu, poświęconemu postępowaniu opiekuńczemu nad dzieckiem, które wymaga opieki. Jednak zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania cywilnego, regułą jest prowadzenie takiego postępowania przy drzwiach zamkniętych. Są pewne sprawy, które podlegają ochronie i nie wskazane byłoby, żeby pracownicy powiatowych centrów o pewnych sprawach się dowiadywali.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#PrzemysławJagosz">A więc współpraca tak, ale w ramach obowiązujących przepisów. W tych ramach rozesłaliśmy odpowiednie pismo do wszystkich sądów z przypomnieniem, że na nich też jest nałożony obowiązek współpracy z lokalnymi placówkami, zainteresowanymi sprawami rodziny. Prosiliśmy, żeby sędziowie - wizytatorzy odpowiadający za sprawy rodzinne na poziomie okręgowym i przewodniczący wydziałów organizowali spotkania, narady, bezpośrednio z kierownikiem powiatowego centrum pomocy rodzinie czy z pracownikami socjalnymi. Chodzi o to, żeby bezpośrednio wymienić poglądy i powiedzieć, co kogo boli.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#PrzemysławJagosz">Po wypowiedzi pani dyrektor, mogę domyślać się, że już przygotowuje pakiet uwag powiatowych centrów na to spotkanie z sędziami w październiku, ale gwarantuję, że sędziowie też zbierają uwagi pod adresem drugiej strony. My jednak mamy ograniczone możliwości wpływania na podległe jednostki.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#PrzemysławJagosz">Pewna mobilność systemu z góry też się gdzieś kończy. Dlatego musimy nawiązywać współpracę na poziomie najniższym, bo tam jest realna szansa w konkretnej sprawie nawiązać porozumienie. Szkolenia sędziów to jedna sprawa, a druga to współpraca, co wymaga przede wszystkim dogadania się na poziomie lokalnym. Jeżeli nie można dogadać się z przewodniczącym, to należy próbować z prezesem sądu lub z wizytatorem. Trzeba tak długo chodzić, aż się coś osiągnie.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#PrzemysławJagosz">Następna sprawa dotyczy prostowania niektórych decyzji sądów. Prawdą jest, że pracownik powiatowego centrum pomocy rodzinie nie jest stroną, ale w takich sytuacjach, gdy uważa, że konieczne jest rozwiązanie rodziny zastępczej, która wcale nie likwiduje patologii - to jest jeszcze prokurator, który w takiej sprawie może wystąpić z urzędu. Istnieje też instytucja powiadamiania sądu, na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, o wszystkich istotnych sprawach wymagających interwencji ze strony sądu.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#PrzemysławJagosz">Jeżeli sąd na jedno czy drugie pismo powiatowego centrum nie odpowiada i nie podejmuje żadnych czynności, to jest to materiał na skargę i wystąpienie do prezesa. Tutaj proszę państwa, żebyście nie ukrywali tych błędów, tylko w jakiś sposób też mobilizowali te sądy do działania. Nie chcemy, żeby wstępować w jakiś spór, ale mobilizować trzeba. Jeżeli rozmowa z przewodniczącym nie daje rezultatu, to trzeba odwołać się wyżej i w którymś momencie to zostanie objęte nadzorem.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#PrzemysławJagosz">Pozostaje kwestia dowożenia i doprowadzania. Jest to dość delikatna kwestia, ale to wynika z tego, że przepisy są tu wyjątkowo nieprecyzyjne. Na sądy został nałożony obowiązek zapewnienia organizacji doprowadzenia, natomiast o dowożeniu nigdzie na ten temat nie ma mowy. Z dotychczasowych przepisów wynika, że dowożenie i doprowadzanie to nie jest to samo.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#PrzemysławJagosz">Ostatnio policja ma coraz większe pretensje i domaga się udzielenia jasnej odpowiedzi, czy oni wykonują to doprowadzenie, czy nie i kto im za to płaci. Tak więc ten problem nie jest jeszcze do końca rozstrzygnięty.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#PrzemysławJagosz">Teoretycznie, jeżeli dzieci na podstawie orzeczenia mają być dowiezione, to obowiązek realizacji, wykonania orzeczenia sądu, spoczywa na powiecie. Ostatnio na ten temat Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zwróciło się o informację. My w najbliższym czasie udzielimy wyczerpującej odpowiedzi i mam nadzieję, że państwo otrzymacie te informacje do wiadomości. Na razie jest to jeszcze na etapie konsultacji z naszymi wewnętrznymi departamentami i przepraszam, że to tak długo trwa, tym bardziej że przepisy w tym zakresie w najbliższym czasie zmienią się i teraz trudno jest cokolwiek przesądzić.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#PrzemysławJagosz">Chciałbym jeszcze krótko powiedzieć o profilaktyce. Podstawową rolą sądu nie jest profilaktyka, tylko interwencja tam, gdzie już coś się stało, bo skąd sąd ma wiedzieć, że jest źle, skoro wcześniej daną rodziną się nie zajmował. Tylko wtedy, kiedy już ma jakąś wiedzę o tej rodzinie, coś na ten temat do sądu dociera, wówczas można poprzez działania kuratora wnikać w środowisko i stosować jakieś działania profilaktyczne.</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#PrzemysławJagosz">Poza tym profilaktycznie działania nie są przewidziane w uprawnieniach sądu.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#PrzemysławJagosz">Przykro mi o tym mówić, ale profilaktyka jest trudna w sytuacji, w której akurat sąd rodzinny dostał tak ciężkie zadanie, że musi zajmować się wyłącznie zjawiskami patologicznymi, związanymi z nieletnimi, którzy popełnili czyny karalne. Także z małoletnimi osobami z założenia w jakiś sposób zagrożonymi, których dobro jest zagrożone. Musi również zajmować się tą całą bazą alimentacyjną, gdzie większość tych spraw wiąże się z biedą i konfliktami w rodzinie, czyli jest to też sytuacja patologiczna, która z założenia może powodować zagrożenia.</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#PrzemysławJagosz">W tym nawale spraw na profilaktykę zostaje naprawdę niewiele czasu. Z naszych statystyk wynika, że dobrze jest, jeżeli jedna sprawa trafi na posiedzenie wykonawcze dwa razy w ciągu roku. To nikogo chyba nie zadowala, bo dwa razy w ciągu roku przejrzeć akta rodziny, to nie jest to, czego oczekujemy.</u>
          <u xml:id="u-33.27" who="#PrzemysławJagosz">Tak więc tutaj widzę rolę powiatowych centrów pomocy rodzinie i pracowników socjalnych, przy czym kwestia etatów jest tutaj poza dyskusją. Widzę jeszcze jakąś drogę w powolnym przejściu na system kuratorów zawodowych i rodzinnych, co już zaczyna następować i będziemy się starać dalej czynić w tym zakresie starania.</u>
          <u xml:id="u-33.28" who="#PrzemysławJagosz">Przepraszam, jeżeli na czyjeś pytanie nie odpowiedziałem, ale materia jest tak szeroka, że trudno całkowicie wyczerpać temat. Polecam, gdyby były jakieś konkretne sprawy, zwracanie się do nas bezpośrednio do Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich, gdzie zawsze będziemy służyli pomocą i radą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AntoniSzymański">Ze względu na czas prosiłbym o zrezygnowanie albo o przedstawianie bardzo krótkich wypowiedzi, bo chcielibyśmy jeszcze wysłuchać odpowiedzi pana dyrektora Janusza Kostynowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MarekAndrzejewski">Ze względu na czas będę mówił krótko, ale nie mogę zrezygnować z wypowiedzi, bo to są sprawy bardzo ważne. W wypowiedzi pana sędziego bardzo podobał mi się ton pojednawczy, spokojny, co stwarza dobry fundament. Natomiast nie mogę zgodzić się ze stanowiskiem dotyczącym prymatu krewnych w ustanawianiu rodzin zastępczych.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MarekAndrzejewski">Nie można tak mówić o prymacie, bo prymat jest wówczas, gdy jest przyzwoity krewny i przyzwoity niespokrewniony. Jak jest nieprzyzwoity krewny i przyzwoity niespokrewniony, to tego prymatu nie ma, a orzeczenia idą pod prąd tej tezy.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MarekAndrzejewski">O tym tu mówiła jedna z pań, ja uważam, że to jest szerszy problem i inaczej bym to ujął. Dla mnie problemem jest to, że sędziowie świadomie z nawału pracy czy z niedbalstwa rezygnują ze źródła wiedzy o sprawach. Ta pani jako pracownik pomocy społecznej powinna być świadkiem w tej sprawie, bo jak nie ona, to jej koleżanka do tych rodzin już trafiła albo trafić powinna.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#MarekAndrzejewski">To jest kwestia wiedzy i jest taka zasada w każdej procedurze, żeby trzymać się rzeczywistości i to się nazywa zasada prawdy materialnej. Sędziowie, niestety, orzekają z fusów, przeważnie bazują na intuicji. Nie wiem, czy to jest jeden promil spraw, jeżeli tak, to miałem pecha, bo akurat wszystkie tego typu sprawy znam.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#MarekAndrzejewski">Pan sędzia mówił, że jeżeli sędzia stwarza problem, to można zgłosić się do prokuratora, a ja mówiłem o skontaktowaniu się z mediami. Są takie możliwości, ale oba sposoby są drastyczne, dlatego że każdy pracownik socjalny zdany jest na tego sędziego przez kilka lat. Może się trafić na człowieka, który jest odporny na argumenty i nie będzie miał również wsparcia w resorcie z uwzględnieniem tej niezawisłości, bo w tej sprawie jest nacisk w postaci szkoleń czy wykładów, żeby np. sędziowie rejonowi mogli dowiedzieć się, jak sędziowie orzekają w wyższych instancjach, lub mogą być przewidziane inne zajęcia.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#MarekAndrzejewski">Mówię to na podstawie doświadczenia nie z pomocy społecznej, bo 10 lat byłem wychowawcą i dyrektorem, gdy placówki podlegały resortowi oświaty i wiem, czego nam brakowało. Brakowało nam przede wszystkim potrzebnego dialogu. Dlatego to akcentuję teraz, gdy reforma startuje i nowy resort przejął te placówki, bo to jest ten moment, kiedy trzeba się tym bardzo mocno zająć, żeby tak nadal nie pozostawało.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#MarekAndrzejewski">Co do tego doprowadzania, to dla mnie regulamin sądów powszechnych jest oczywisty i jasno sformułowany, a wszystko, co ponadto, może być złe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AntoniSzymański">Na ten temat odpowiedź już była i jest tu pewna kontrowersja. Przypomnę tylko, że pan powiedział bardzo mocno, iż sąd orzeka z fusów. Z całą pewnością jest to określenie niesprawiedliwe i rozumiem, że jest to takie powiedzenie „na fali” naszej rozmowy. Są na sali kuratorzy, którzy mogą potwierdzić, że w tego typu sprawach piszą opinie. Nie wyobrażam sobie, żeby można było orzekać w sprawie powołania rodziny zastępczej bez opinii kuratora.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#AntoniSzymański">Proszę jednak, abyśmy już nie kontynuowali tej dyskusji, jest to na pewno ważny problem i został tutaj już zasygnalizowany.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#AntoniSzymański">Proszę jeszcze o ustosunkowanie się do tych kwestii, które były kierowane do pana dyrektora Janusza Kostynowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanuszKostynowicz">Najpierw uwagi do sugestii, które mnie zaniepokoiły, To są pomysły, żeby placówki wróciły do resortu edukacji lub żeby zmieniały poziom podporządkowania strukturom samorządu terytorialnego. Wydaje mi się, że byłyby to zmiany przedwczesne w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JanuszKostynowicz">Druga sprawa, to państwo mówicie o konkretnych placówkach. Resort pomocy społecznej promując swoją reformę mówił wyraźnie, że te placówki nazywają się inaczej, to nie są w tej chwili „mowy”, „mosy” - to jest w tej chwili placówka resocjalizacyjna i interwencyjna. Myślę, że zgodnie z rozporządzeniem, które w tej sprawie wyszło, którego państwo jeszcze nie znacie, ale będzie niedługo opublikowane - będzie następowała ewolucja tych placówek.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JanuszKostynowicz">Tak więc los konkretnego „mosu” czy „mowu” nie musi być tak dramatyczny, jak mówił tu pan dyrektor Andrzej Rogoziński.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JanuszKostynowicz">W przypadku młodzieżowych ośrodków socjoterapeutycznych, to proszę zwrócić uwagę, że tych ośrodków w Polsce jest 11 i one nie tworzą żadnego systemu. W efekcie mówimy o placówkach wpisanych w system, ale to były kiedyś autorskie pomysły pedagogów-profilaktyków. Są to pomysły polegające na tym, że w środowisku tworzy się na ogół alternatywną szkołę, pozwalając na nieco inny styl życia. Tworzy się tzw. alternatywne środowisko dla młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JanuszKostynowicz">Natomiast pozytywnie oceniając to wszystko, co te placówki zrobiły, to jeśli chodzi o pracę z rodziną, młodzieżowe ośrodki socjoterapeutyczne pracują słabo, pracują głównie z samą młodzieżą. Jeśli chodzi o przygotowanie młodych ludzi do powrotu do życia normalnego, to są też placówki gdzie można by mieć dużo większe oczekiwania.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JanuszKostynowicz">Wreszcie po to zostaje wprowadzona reforma w szkołach, żeby z tego powodu, że uczeń miał inny styl, nie musiał tej szkoły opuszczać. Głównie dotyczy to dwóch znanych mi ośrodków, o których mówił pan dyrektor Paweł Wypych, młodzieżowych ośrodków socjoterapeutycznych w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JanuszKostynowicz">Jeżeli chodzi o młodzieżowe ośrodki wychowawcze, nie ma już tu ks. Andrzeja, który taki ośrodek prowadzi, ale ja uważam, że jest tu błędne koło, bo te placówki tworzą patologie i do tych placówek patologia przychodzi.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#JanuszKostynowicz">Model, o którym państwo dyskutowaliście i który w reformie był promowany, to jest model wielofunkcyjnej placówki. Rozmawialiśmy o tym z panem dyrektorem Andrzejem Rogozińskim i z dyrektorem Tuzem, że placówki te muszą też pracować na zasadzie programów w różnych trudnych środowiskach. W przeciwnym razie nie poradzi sobie, jeżeli placówka będzie miała tak jednorodny profil wychowanków i jeżeli nie macie wpływu na to, ilu wychowanków dostajecie.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#JanuszKostynowicz">To jest kwestia - moim zdaniem - która jest przed nami, a bardziej jeszcze przed resortem pomocy społecznej i dotyczy reformy młodzieżowych ośrodków wychowawczych. Wszystkie pomysły są dosyć spazmatyczne, to znaczy te, które każą natychmiast coś z tymi ośrodkami robić, czyli przerzucać je na poziom wojewódzki, nie uwzględniając, jak może wyglądać współpraca z rodzinami na poziomie wojewódzkim.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#JanuszKostynowicz">Profilowanie młodzieżowych ośrodków wychowawczych ze względu na tym szkoły, to miało znakomite znaczenie, kiedy były wielkoprzemysłowe oferty pracy. Dzisiaj trzeba myśleć o krótszych formach kursowych i do lokalnego rynku pracy tych ludzi przygotowywać, a nie do ogólnopolskiego, tym bardziej - jak pan dyrektor wspomniał - że to są młodzi ludzie, którzy mają dużo trudności i deficytów.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#JanuszKostynowicz">Jeżeli chodzi o ten system profilaktyki, o czym mówiła pani posłanka Urszula Wachowska, barierą główną jest brak finansów. Pomysły mają tu przeważnie charakter pedagogiczny. Jest jakby zablokowany cały rozwój systemu opieki nad dzieckiem i koncepcyjna praca nad nim, głównie przez opinie Ministerstwa Finansów.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#JanuszKostynowicz">To nie jest tak, że brakuje dobrych pomysłów profilaktycznych, że się nie tworzy np. w nowelizacji ustawy o systemie oświaty propozycji nowych placówek, nowych działań szkolnych - tylko przeszkodą w takich sytuacja jest resort finansów, który zawsze żąda wskazania źródła finansowania.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#JanuszKostynowicz">Zwracam uwagę, że każde rozszerzenie profilaktyki, to jest w geometrycznym postępie wzrost kosztów. Mnie jest łatwo zrobić szkolenie dla 16 wizytatorów zajmujących się profilaktyką, ale gdybym miał to zrobić dla wychowawców klas, to tego nie wytrzyma żaden podstawowy budżet.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#JanuszKostynowicz">Jeszcze jedna sprawa, o której tu dużo rozmawialiśmy, to kwestia współpracy resortów. Nie wiem, jak ten problem rozwiązać, i obecnie współpracujemy w tym względzie w trybie roboczym z resortem pracy i polityki społecznej. Współpracują głównie dwa wydziały, wydział pomocy społecznej i wydział opieki i profilaktyki, przy czym współpracują dwie panie, sekretarze stanu - pani Joanna Staręga-Piasek i pani Irena Dzierzgowska, które - być może - za chwilę nie będą w tych resortach pracować.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#JanuszKostynowicz">Natomiast w sprawie bardziej partykularnej, jaką jest np. ruch szkół promujących zdrowie - minister zdrowia i minister edukacji narodowej podpisali porozumienie, ale w - moim odczuciu - w tej dziedzinie, którą tu się zajmujemy i w dziedzinie opieki nad dzieckiem, trzeba również przygotować jakieś międzyresortowe porozumienie. Być może będzie ono pomostem do jakich regulacji prawnych - międzyresortowych w przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AntoniSzymański">Zmierzamy do końca tego posiedzenia. Chciałbym na zakończenie powiedzieć, że Komisja Rodziny będzie się przyglądała zmianom, które następują i które są niezwykle intensywne w ostatnich latach. Co do kierunku tych zmian nie były tu zgłaszane wątpliwości czy zastrzeżenia.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#AntoniSzymański">Natomiast jest wiele luk i wiele spraw niedopracowanych, jak rozporządzenia do ustawy, która jest nową ustawą, uchwaloną w II połowie lutego br., a my już tu oceniamy, jak to jest wprowadzane w życie. Z kolei życie tak szybko biegnie i sytuacja tych dzieci, o których mówimy, jest często tak trudna, że nie można o tym nie rozmawiać, nie towarzyszyć tym przemianom i nie może tym nie zajmować się Komisja Rodziny.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#AntoniSzymański">Zainteresowane resorty otrzymają sprawozdanie z dzisiejszego posiedzenia, które było bardzo obszerne i zawiera wiele głosów, żeby można było jeszcze raz zapoznać się z tym materiałem, żeby nic z poruszanych tematów nie umknęło.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#AntoniSzymański">W tej chwili jesteśmy tu zdziesiątkowani, ponieważ równocześnie na sali plenarnej omawiana jest sprawa dotycząca dodatku prorodzinnego i wielu posłów musiało tam wystąpić. Niemniej jednak w tym tygodniu na posiedzeniu prezydium Komisji będę proponował, żeby wspólnie z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej i z Ministerstwem Edukacji Narodowej zastanowić się na przełomie roku nad większym spotkaniem praktycznym, nie konferencją naukową, które pokaże, na jakim jesteśmy etapie i co jeszcze trzeba zrobić, ale do tego musimy dobrze się przygotować.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#AntoniSzymański">Chciałbym, żeby to było zorganizowane wspólnie przez Komisję Rodziny i oba resorty tak, żeby wiele tych problemów, które tu omawialiśmy, zostało poruszonych w kontekście, co należy zrobić, czyli ocena aktualnego stanu i co jeszcze należy dopracować, żeby ten system funkcjonował sprawnie.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#AntoniSzymański">Taką propozycję w wyniku dzisiejszego posiedzenia Komisji będę składał.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#AntoniSzymański">Jeśli nie ma dalszych uwag, dziękuję państwu za udział w dzisiejszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#AntoniSzymański">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>