text_structure.xml 126 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JacekKuroń">Na dzisiejszym posiedzeniu, któremu będzie przewodniczył poseł Wojciech Hausner, przedyskutujemy aktualną sytuację i problemy niemieckiej mniejszości narodowej w Polsce. Kwestie te zreferują przedstawiciele organizacji niemieckich działających w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JacekKuroń">Po wysłuchaniu wystąpień przejdziemy do usystematyzowania uwag, dezyderatów oraz spostrzeżeń. Następnie prezydium Komisji ustosunkuje się do przedstawionych problemów. Myślę, że wobec niektórych z nich od razu będzie można zająć konkretne stanowisko, inne zaś będą wymagały podjęcia dalszych działań. Obecnie głos oddaję panu przewodniczącemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechHausner">Witam wszystkich przybyłych. Wobec tego, że na sali jest bardzo wielu reprezentantów różnorakich stowarzyszeń oraz organizacji, proszę, aby poszczególne wystąpienia zamykane były treściwymi wnioskami i postulatami. Formułowanie wniosków ułatwi podejmowanie dalszych działań.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechHausner">Myślę, że po prezentacji problemów znajdzie się też czas na pytania i prezentowanie przedstawionych wcześniej zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechHausner">Przed chwilą otrzymałem propozycję, aby nieco zmodyfikować przedłożony tryb prowadzenia dzisiejszych obrad. Zgodnie z tą propozycją najpierw zostałoby zaprezentowane niemieckie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne, obejmujące strukturami organizacyjnymi teren całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WojciechHausner">Jeżeli nie będzie sprzeciwów ze strony przedstawicieli innych stowarzyszeń, obrady rozpoczęlibyśmy od ogólnej prezentacji tego stowarzyszenia. Nikt nie zgłasza kontrpropozycji, a zatem rozpoczniemy od informacji o charakterze nieco ogólniejszym, niż planowaliśmy pierwotnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JoachimNiemann">Na początku przedstawię strukturę reprezentowanych przez siebie stowarzyszeń, a następnie przejdę do spraw o charakterze bardziej szczegółowym.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JoachimNiemann">Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych ma 60-osobowe prezydium oraz 13-osobowy zarząd. Na byłych terenach niemieckich działają 22 zarządy wojewódzkie. W ramach naszego stowarzyszenia działa też 6 innych organizacji. Są nimi: Związek Rolników Śląskich, Związek Medyków Śląskich, Związek Kobiet, Niemieckie Towarzystwo Oświatowe, Towarzystwo Dobroczynne Niemców na Śląsku Opolskim oraz Górnośląskie Towarzystwo Śpiewacze. Istnieją także jeszcze inne organizacje niemieckie, które nie są zrzeszone w Związku.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JoachimNiemann">Godzi się wyjaśnić, że wymienione organizacje mają status członków naszego Związku, a część składek pochodzących z kolei od członków tych organizacji wpływa do Związku. W sumie składki wnosi 400 tys. członków Związku, rozproszonych po całej Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JoachimNiemann">Chciałbym teraz powiedzieć nieco na temat sytuacji mniejszości niemieckiej w Polsce. Musimy stwierdzić, że nie ma w zasadzie większych napięć o charakterze narodowościowym pomiędzy Polakami a zamieszkującymi głównie na terenach zachodnich Niemcami. Musimy nawet stwierdzić, że realizowana jest wspólna działalność Polaków i Niemców o charakterze politycznym. Uwaga ta dotyczy zarówno szczebla sejmików samorządowych, jak i Sejmu RP, gdzie mniejszości narodowe mają swoją reprezentację. Zmiana orientacji politycznych w Polsce nie przyniosła żadnych negatywnych skutków dla sytuacji mniejszości narodowościowych.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JoachimNiemann">Zarówno na terenie woj. opolskiego, jak i na terenie województw ościennych, tj. woj. częstochowskiego i woj. katowickiego ukształtowała się stabilna sytuacja społeczna. Warto również podkreślić zdecydowaną wolę reprezentacji politycznej mniejszości niemieckiej do podejmowania działań mających się przyczynić do dalszej poprawy stosunków polsko-niemieckich w wymiarze wieloaspektowym, co zagwarantowałoby z kolei poprawę warunków życia Niemców w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JoachimNiemann">Nowa konstytucja, przyjęta przez Sejm RP, poświęca mniejszościom narodowym żyjącym w Polsce art. 35 i gwarantuje im jednoznacznie konieczną wolność. Oto treść przytoczonego art. 35: „Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim, należącym do mniejszości narodowych i etnicznych, wolność, zachowanie prawa do rozwoju własnego języka, obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury. Mniejszości narodowe i etniczne mają prawo do tworzenia własnych instytucji, służących ochronie tożsamości religijnej oraz do uczestnictwa w rozstrzyganiu spraw dotyczących ich tożsamości kulturowej”.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JoachimNiemann">Oczywiście w kontekście sytuacji mniejszości niemieckiej w Polsce obserwuje się także zjawiska negatywne. Pamiętać bowiem trzeba, iż Rzeczpospolita Polska w dniu 2 stycznia 1996 r. co prawda podpisała konwencję ramową Rady Europy, ale dokument ten do końca 1997 r. nie został ratyfikowany. Z tego też powodu praktycznie nie istnieje regulacja prawna dotycząca mniejszości narodowych oraz etnicznych. Zgodnie z cytowanym wcześniej art. 35 Konstytucji RP w tym względzie musi istnieć regulacja ustawowa.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JoachimNiemann">Jeszcze w wielu płaszczyznach życia obserwuje się wyraźną dyskryminację mniejszości niemieckiej w Polsce. Objawia się to niedopuszczaniem członków mniejszości niemieckiej do pełnienia stanowisk w administracji urzędów wojewódzkich i w ich agendach.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JoachimNiemann">Nie są też w dostatecznym stopniu uwzględnione potrzeby kulturalne i oświatowe tejże mniejszości w budżetach wojewódzkim i samorządowych. Do tej pory nie został rozwiązany problem zaliczenia okresów pełnienia służby wojskowej i okresów niewoli przy uzyskiwaniu prawa do zasiłków socjalnych. Mówiąc o tej kwestii mam na myśli rolników oraz osoby internowane po 1945 r.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JoachimNiemann">Nie zostały też zaspokojone potrzeby rysujące się w dziedzinie nauczania języka niemieckiego. W tym przypadku głównym problemem jest stale pogłębiający się deficyt nauczycieli, dotkliwie odczuwany jest też brak środków finansowych niezbędnych dla opłacania nauczycieli. Nie ma też podręczników do nauki języka niemieckiego jako języka ojczystego ani też stosownych programów nauczania tego języka. Programy takie powinny zostać sporządzone dla dwujęzycznych szkół mniejszościowych, a także dla dwujęzycznych klas w liceach i innych szkołach średnich. W szkolnictwie nadal odczuwa się znaczny nacisk asymilacyjny.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#JoachimNiemann">Członkowie mniejszości niemieckiej w Polsce swoją sytuację oceniają czasami poprzez pryzmat tych warunków, w jakich żyje mniejszość polska w Niemczech. Przyznaję, że obydwie te grupy narodowościowe borykają się z podobnymi problemami. Wnioski wynikające z tych porównań nie sprzyjają kształtowaniu optymistycznego obrazu. W miejsce potrzebnego optymizmu obracamy się w kręgu niepokoju. Wynika on z tego, iż na wszystkich płaszczyznach życia politycznego i społecznego rysuje się wyłączanie mniejszości niemieckiej z procesu budowy współpracy polsko-niemieckiej. Uwaga ta dotyczy zarówno układów lokalnych, które nazwałbym komunalnymi, aż po ławy sejmowe.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#JoachimNiemann">Nadal uczy się w szkołach sfałszowanej historii polsko-niemieckiej. Nadal też lata powojenne, wysiedlanie Niemców, praca przymusowa oraz akty internowania, traktowane są jako tabu. Jak dotąd bezskutecznie czekamy na możliwość dopuszczenia dwujęzycznych nazw geograficznych i topograficznych, zwłaszcza na terenach zamieszkałych przez mniejszość niemiecką. Nie jest też sprawiedliwa polityka majątkowa, realizowana w odniesieniu do mniejszości niemieckiej w Polsce w kontekście rozpoczętej reprywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#JoachimNiemann">Nadal też stosunki pomiędzy Polakami a mniejszością niemiecką obciążone są grzechem nieufności i podejrzliwości. Musimy jednak pamiętać, że dla uzyskania pełnego porozumienia pomiędzy Polakami i Niemcami niezbędne jest całkowite wyeliminowanie mylących stereotypów oraz krzywdzących uogólnień, a także uproszczeń. Nie osiągnie się jednak tego bez odkłamania historii, bez powiedzenia prawdy o latach, które podzieliły te dwa narody. Przeliczanie niczego nie zmieni a czas upływa i coraz trudniej będzie wracać do odległych zdarzeń.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#JoachimNiemann">Po naszkicowaniu sytuacji, w jakiej żyje mniejszość niemiecka w Polsce, chciałbym powiedzieć nieco na temat naszych oczekiwań, potrzeb, priorytetów. Otóż w 7 lat po podpisaniu układu polsko-niemieckiego o dobrym sąsiedztwie mniejszość niemiecka jak dotąd bezskutecznie czeka na dostrzegalny postęp w dziedzinie szkolnictwa. Czekamy cierpliwie na utworzenie dwujęzycznych i niemieckojęzycznych szkół dysponujących internatami, co jest niebywale ważne z uwagi na fakt, że w poszczególnych miejscowościach żyje niewielu Niemców. Szkoły takie prowadziłyby młodzież aż do matury. Odczuwamy także potrzebę większego uczestnictwa przedstawicieli mniejszości niemieckiej w programach radiowych i telewizyjnych. Naszym zdaniem, niezbędne jest utworzenie centrum informacyjnego, w którym znalazłoby się miejsce na redakcję gazet, ośrodek telewizyjny oraz na wydawnictwo książkowe. Oczekujemy też na zapewnienie lepszych warunków dla prowadzenia pracy kulturalnej i oświatowej, co można by zrealizować poprzez zakup nieruchomości i wzniesienie odpowiednich obiektów.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#JoachimNiemann">Przechodzę do kolejnej sprawy. Otóż, naszym zdaniem, Fundacja Rozwoju Śląska potrzebuje więcej samodzielności w podejmowaniu decyzji o kształtowaniu bytu i o niesieniu pomocy młodym, wykształconym przedsiębiorcom. Te elementy powinny być głównym zadaniem programu gospodarczego realizowanego poprzez członków mniejszości. Oczekujemy też, iż planowana reforma administracyjna państwa przeprowadzona zostanie zgodnie z zasadami i standardami ochrony mniejszości. Zachowanie tej zasady stworzyłoby nowe możliwości integracji mniejszości poprzez uczestnictwo w życiu politycznym państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechHausner">Czy ktoś z gości chciałby wnieść jeszcze jakieś uwagi na temat oświaty i szkolnictwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PiotrBaron">Niemcy, podobnie jak i inne mniejszości żyjące w Polsce, w ustawie oświatowej mają zagwarantowane prawo do nauczania języka ojczystego oraz do nauczania w języku ojczystym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PiotrBaron">Warunkiem właściwego funkcjonowania systemu nauczania języka ojczystego jest przede wszystkim istnienie programu nauczania. W tym względzie odnotowujemy jednak znaczne zaniedbania. Polegają one na tym, że choć rozporządzenie wykonawcze do ustawy o systemie oświaty wydane zostało jeszcze w marcu 1992 r., do dnia dzisiejszego praktycznie nie został przygotowany program nauczania języka niemieckiego, jako języka ojczystego.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PiotrBaron">Aktualnie nauczanie języka niemieckiego, jako języka ojczystego, prowadzone jest na szczeblu szkolnictwa podstawowego, jednak niemiecki traktowany jest w tym przypadku jako język dodatkowy, a nie wiodący. Oznacza to, że uczniowie mają możliwości uczenia się niemieckiego w wymiarze 3 godzin tygodniowo. Prowadzone jest także nauczanie języka niemieckiego w szkołach dwujęzycznych.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PiotrBaron">Do tej pory jednak na podstawie rozporządzenia ministra edukacji narodowej z dnia 24 marca 1992 r. nie została otwarta żadna szkoła z ojczystym językiem niemieckim jako wykładowym, nie przybyło również klas dwujęzycznych w istniejących liceach ogólnokształcących. A zatem rozporządzenie to żadną miarą nie przyczyniło się do poprawy struktury szkolnictwa adresowanego do mniejszości niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PiotrBaron">W ostatnim czasie zatwierdzony został przez Ministerstwo Edukacji Narodowej program, przygotowany przez prof. Lewickiego z Uniwersytetu Wrocławskiego, dla dwujęzycznej szkoły podstawowej w Oleśnie. Jednak szkoła ta nie jest szkołą dwujęzyczną w rozumieniu rozporządzenia z dnia 24 marca 1992 r. Trudno w tej kwestii uzyskać jakąkolwiek informację w Kuratorium Oświaty w Opolu, które - jak wiem - zostało zobowiązane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej do rozpowszechniania tego programu w szkołach podstawowych o charakterze dwujęzycznym.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PiotrBaron">Nauczanie języka niemieckiego, traktowanego jako język ojczysty, utrudnione jest też z powodu braku metodyka, który profesjonalnie sprawowałby opiekę nad nauczycielami, zwłaszcza nad tymi, którzy są w trakcie nabywania kwalifikacji bądź już je zdobyli, ale stale jeszcze mają status początkujących pedagogów.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PiotrBaron">Wiele do życzenia pozostawia też sam sposób kształcenia nauczycieli zarówno w uniwersytetach, jak i w nauczycielskich kolegiach języków obcych. Aktualnie bowiem kształci się nauczycieli do wykładania języka obcego. Inne jednak są zasady nauczania języka ojczystego, niż nauczania języka obcego. Myślę, że dobrym przykładem, do którego warto sięgnąć, jest rozwiązanie przyjęte i stosowane na Węgrzech, dotyczące kształcenia nauczycieli języka niemieckiego, jako języka ojczystego.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PiotrBaron">Następnym problemem, wielokrotnie już przeze mnie podnoszonym w trakcie posiedzenia Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, jest brak podręczników do nauczania języka niemieckiego. W chwili obecnej dostępne są jedynie podręczniki sprowadzane z Niemiec, przy czym zainteresowani sami muszą je kupować. Dzieje się tak dlatego, iż do tej pory nie udało się tych książek wpisać na oficjalną listę podręczników szkolnych, którą sporządza Ministerstwo Edukacji Narodowej. Oczywiście wpis na listę podręczników pociągnąłby za sobą konieczność finansowania zakupu tych podręczników przez budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PiotrBaron">Nie ma także oficjalnych podręczników do nauczania innych przedmiotów w języku niemieckim. Jeden z naszych nauczycieli opracował podręcznik do nauczania fizyki na poziomie licealnym. W sprawie zatwierdzenia tego podręcznika przeprowadziłem już kilka wstępnych rozmów, m.in. z panią Łopuszańską z Ministerstwa Edukacji Narodowej, obecną na dzisiejszym posiedzeniu. Myślę, że z braku decyzji finalizujących zatwierdzenie tego podręcznika w najbliższym czasie będziemy musieli wrócić do tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PiotrBaron">Oczekujemy też, iż uda się rozszerzyć nauczanie języka niemieckiego jako języka ojczystego, na dzieci w wieku przedszkolnym. Aktualnie obowiązujące rozporządzenie ministra edukacji narodowej zezwala na nauczanie języka ojczystego mniejszości w przedszkolach, jedynie w formie nauczania o charakterze dwujęzycznym lub też w formie nauczania języka niemieckiego, traktowanego jako język wykładowy.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PiotrBaron">Aby można było wprowadzić nauczanie w przedszkolach niemieckiego jako języka ojczystego, potrzebne byłoby zmodernizowanie dotychczas obowiązującego rozporządzenia. Faktem jest, że wiele dzieci z niemieckich rodzin, przychodzących do przedszkola, nie zna ojczystego języka w ogóle, gdyż rodzice nie mieli możliwości pielęgnowania tradycji językowej, jednak teraz chcą, aby ich dzieci poznały język niemiecki, traktowany jako język ojczysty a nie obcy język.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PiotrBaron">Z faktów tych wynika, że obecnie obowiązujące rozporządzenie ogranicza zarówno powszechny dostęp do języka ojczystego, jak i pełne prawo do nauczania tego języka, realizowanego zgodnie z oczekiwaniami mniejszości niemieckiej. W chwili obecnej nie ma w zasadzie wykwalifikowanej kadry, czyli nauczycieli przedszkolnych, którzy byliby w stanie prowadzić dwujęzyczne zajęcia.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PiotrBaron">Efekt jest taki, że w chwili obecnej nauczanie języka niemieckiego, oczywiście za odpowiednio wysoką opłatą, prowadzą nauczyciele wynajmowani przez prywatne firmy o podejrzanej proweniencji. Są to raczej szkółki językowe, a ich zleceniodawcy nastawieni są jedynie na szybkie zdobycie zysku. Nauczyciele polecani przez te firmy są niedouczeni, nie mają ani odpowiedniej wiedzy, ani też umiejętności prowadzenia zajęć pedagogicznych z kilkulatkami.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PiotrBaron">Nie należy również zapominać i o tym, że współczesny program realizowany w przedszkolach, nie sprzyja podtrzymywaniu tożsamości narodowej dzieci należących do mniejszości. Pozbawienie możliwości nauczania dzieci języka ojczystego nieuchronnie prowadzi do ich powolnego wynaradawiania.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PiotrBaron">W dalszym ciągu bardzo wiele emocji budzi procedura składania pisemnych wniosków o objęcie dziecka nauczaniem języka ojczystego. Rodzice składający takie pisma mają poczucie zagrożenia i wyobcowania.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#PiotrBaron">Pod koniec ubiegłej kadencji Sejmu w Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyły się dwa spotkania założycielskie rady ds. mniejszości narodowych i etnicznych. Został nawet opracowany regulamin funkcjonowania rady. W trakcie tych spotkań przedstawiciele różnych mniejszości narodowych i etnicznych ustalali potrzebę istnienia takiej rady oraz sformułowali główne cele, jakie powinny przyświecać jej działaniu. Ustalony także został wstępny program współdziałania mniejszości żyjących w Polsce. Niestety, minęło już kilka miesięcy, a rada nie zebrała się jeszcze ani razu. Oczekujemy wciąż na formalne ukonstytuowanie się tego ciała oraz na pierwsze zebranie.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#PiotrBaron">Przychodzę do kolejnej sprawy. Naszym zdaniem reforma oświaty, która ma być wdrażana w najbliższym czasie, nie może się odbywać bez udziału mniejszości narodowych. Już to wcześniej zasygnalizowałem, że - naszym zdaniem - konieczna będzie zmiana rozporządzenia wydanego przez ministra edukacji narodowej w dniu 24 marca 1992 r. Konieczne także będzie dostosowanie poszczególnych programów nauczania do założeń reformy i oświaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JacekKuroń">Proponuję, aby dla przejrzystości obrad po zakończeniu wypowiedzi na określony temat, w jakiś sposób od razu spróbować ich podsumowania. Wysłuchanie wielowątkowych wypowiedzi spowoduje chaos, w którym mogą umknąć jakieś ważne problemy.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JacekKuroń">Takie podsumowanie bynajmniej nie zamykałoby drogi dla dalszych wypowiedzi, ale pozwoliłoby ustosunkować się do stanowiska, jakie zajmą przedstawiciele poszczególnych resortów. Czy ktoś chciałby się wypowiedzieć w kwestii tej propozycji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JoachimCzernek">Myślę, że zasadne byłoby kompleksowe podsumowanie całego bloku problemów. W tym przypadku byłyby to problemy oświatowe, z jakimi boryka się mniejszość niemiecka. Z tego też powodu postaram się uzupełnić dotychczasowe wypowiedzi i dodać nieco informacji szczególnie do tego, co powiedział przedstawiciel Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, pan Baron.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JoachimCzernek">W grudniu 1996 r. na ręce przewodniczącego sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych wpłynęło dość istotne pismo, sygnowane przez ministra edukacji narodowej. W piśmie tym minister poinformował, iż programy nauczania dla szkół podstawowych są na etapie opracowania.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JoachimCzernek">Program autorstwa prof. Lewickiego z Uniwersytetu Wrocławskiego, o którym już dzisiaj była mowa, miałby zostać poszerzony o nauczanie realizowane w klasach IV-VIII. Ponoć już gotowe były założenia programu dla klas I-III, pozostały jeszcze wymienione klasy IV-VIII. W tym kontekście mam pytanie, czy istotnie zamierzenia te zostały zrealizowane i czy ów program został oficjalnie zatwierdzony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Interesuje mnie też czy do chwili obecnej ministerstwo przygotowało już wykaz podręczników, które będą obowiązywały w toku nauczania języka niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JoachimCzernek">Następną kwestią, którą chciałem poruszyć jest delegowanie nauczycieli języka niemieckiego. Już przed kilkoma laty proponowaliśmy, aby z Niemiec przyjeżdżali do Polski germaniści. W tej chwili brakuje ich kilkuset. Co prawda do Polski przyjeżdżają nauczyciele z Niemiec, ale nie została podpisana w tej sprawie formalna dwustronna umowa. Przypominam, iż umowa taka została złożona jeszcze w 1992 r. W takiej sytuacji proszę o wyjaśnienie, czy umowa ta po prostu się zdezaktualizowała, czy też mimo znacznego upływu czasu są jeszcze szanse na jej podpisanie. Dokument, o którym mówię, miał regulować zasady pobytu nauczycieli języka niemieckiego, przybyłych z Niemiec na zaproszenie Ministerstwa Edukacji Narodowej. W chwili obecnej znajdują się oni w trudnej sytuacji, gdyż traktowani są jak obcokrajowcy poszukujący pracy. W związku z tym muszą dopełnić wielu formalności, łącznie z uzyskaniem zezwolenia na zatrudnienie, pobyt itd. Naszym zdaniem, takie traktowanie przybyłych z Niemiec nauczycieli jest jednym wielkim nieporozumieniem i komplikuje sprawę nauczania języka niemieckiego, traktowanego jako język ojczysty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechHausner">Jeżeli są jeszcze chętni do zabrania głosu w omawianych sprawach to proszę, aby zechcieli się teraz wypowiedzieć. W ten sposób uzyskamy obraz całości poruszanych problemów, co z kolei pozwoli przedstawicielowi Ministerstwa Edukacji Narodowej na ustosunkowanie się do wszystkich zaprezentowanych kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JosefGonschior">Chciałbym zaprezentować konkretny postulat sformułowany pod adresem sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych przez Niemieckie Towarzystwo Kulturalne.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JosefGonschior">Otóż Towarzystwo zwraca się o powołanie zespołu rzeczoznawców, który by pod kierunkiem posła z Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych opracował plan perspektywicznego zabezpieczenia nauczania języka ojczystego dla dzieci i młodzieży mniejszości niemieckiej w woj. katowickim.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JosefGonschior">Plan ten powinien uwzględnić aktualny stan nauczania języka niemieckiego oraz stan kwalifikacji nauczycieli, a także funkcjonujące obecnie systemy doskonalenia zawodowego nauczycieli. Ponadto plan ten powinien zawierać dane dotyczące zapotrzebowania na nauczanie języka niemieckiego. Ważnym elementem takiego planu byłyby programy nauczania, uwzględniające elementy wiedzy o regionie katowickim.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JosefGonschior">Nie można też pominąć przeprowadzenia bilansu sił i środków niezbędnych do zaspokojenia potrzeb rysujących się w dziedzinie nauczania języka niemieckiego, jako języka ojczystego. Ważnym szczegółem byłoby też sformułowanie racjonalnych propozycji, jakie można by wdrożyć w najbliższych latach, a także ustalenie harmonogramu realizowania poszczególnych założeń zawartych w planie, jak również zaprezentowanie kosztów, które trzeba będzie ponieść z tytułu wdrożenia przedkładanych propozycji.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JosefGonschior">Nie ukrywamy, że przy wdrażaniu systemowego nauczania języka niemieckiego, tak jak i do tej pory, liczymy na pomoc rządu niemieckiego. Zdajemy sobie sprawę, że newralgicznym punktem tego przedsięwzięcia będzie perspektywiczne zaprojektowanie zapotrzebowania na nauczanie języka niemieckiego. Co prawda regulacje ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych teoretycznie sprzyjają usuwaniu trudności, jakie rodzą się w kontekście deklarowania przynależności do mniejszości niemieckiej, jednak w tym względzie mam też pewne wątpliwości, czy ustawowe zapisy zostały sformułowane dostatecznie jasno i wystarczająco obszernie.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#JosefGonschior">Myślę, że ustawowe kryterium, w myśl którego osoby narodowości niemieckiej musiałyby wypełniać specjalną ankietę, nie jest kryterium dobranym zbyt szczęśliwie. A więc wprowadzenie w tym względzie pewnych zmian byłoby korzystne dla tych osób żyjących w Polsce, które oficjalnie chcą zadeklarować swoją narodowość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JoachimCzernek">Zanim przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej rozpocznie wyjaśnienia, chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie, dotyczące szkół z wykładowym językiem niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JoachimCzernek">Placówki tego typu uzyskały rację bytu na mocy rozporządzenia ministra edukacji narodowej wydanego 24 marca 1992 r. W tym kontekście proszę o wyjaśnienie, kto jest władny wydać decyzję o otwarciu takiej szkoły - kurator oświaty, czy też Ministerstwo Edukacji Narodowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#GrażynaŁopuszańska">Na wstępie chcę przeprosić za nieobecność dyrektora Departamentu Kształcenia i Wychowania. Tak się niefortunnie złożyło, iż dyrektor Walczak musiał dzisiaj przewodniczyć posiedzeniu komisji konkursowej powołującej kuratorów. Ze swej strony postaram się odpowiedzieć na wszystkie postawione pytania i wyjaśnić zaprezentowane wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#GrażynaŁopuszańska">Najpierw odniosę się do uwag na temat powołania Rady ds. Mniejszości Narodowych przy ministrze edukacji narodowej. Istotnie, podczas minionej kadencji minister Sawicki wysunął propozycję powołania takiej rady. Został wówczas przygotowany projekt decyzji powołującej tę radę, odbyły się też dwa spotkania robocze, a przedstawiciele mniejszości narodowych sporządzili projekt regulaminu. Jednak kwestia ta nie została sfinalizowana, gdyż ówczesny minister edukacji narodowej pozostawił ewentualne podpisanie decyzji o powołaniu rady nowemu kierownictwu resortu.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#GrażynaŁopuszańska">Chcę poinformować zebranych, że minister Handke zaakceptował pierwotny projekt, w efekcie czego ciało to zostanie powołane. Zmieniły się jednak w tzw. międzyczasie obowiązujące przepisy i rada może być powołana nie na mocy decyzji kierownika resortu, jak to było dotychczas, ale na mocy rozporządzenia. Z tego to względu trzeba się liczyć z pewnym opóźnieniem, wynikającym z konieczności przeprowadzenia pełnego procesu legislacyjnego. Zapewniam, iż zainteresowani zostaną powiadomieni o terminie najbliższego posiedzenia rady.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#GrażynaŁopuszańska">Natomiast chcę zapowiedzieć już w chwili obecnej, że w ramach pracy komisji, której celem jest powołanie rady do przedstawicieli wszystkich mniejszości narodowych, w tym również do przedstawicieli mniejszości niemieckiej, został przesłany projekt reformy oświaty. Prawdopodobnie bowiem właśnie reforma oświaty będzie przedmiotem pierwszego posiedzenia rady. Co prawda rady jeszcze nie ma, ale jest już nad czym pracować i jest nad czym myśleć.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#GrażynaŁopuszańska">Przedstawiciele mniejszości niemieckiej pytali także o przygotowanie programu dla szkół dwujęzycznych, a ściślej dla klas IV–VIII. Otóż chcę poinformować, że program taki został już opracowany przez prof. Lewickiego z Uniwersytetu Wrocławskiego. Ponadto zespół profesjonalistów przygotował także koncepcję kształcenia dzieci w szkołach tego typu. Program dla szkół dwujęzycznych został zatwierdzony decyzją ministra edukacji narodowej z dnia 15 października 1997 r. i rozesłany do wszystkich kuratorów pracujących na tych terenach, na których działają szkoły dla mniejszości narodowych. Są to: Katowice, Opole, Częstochowa i Toruń.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#GrażynaŁopuszańska">Zwróciliśmy się także do kuratorów z prośbą o rozpowszechnienie tego programu i przekazanie go do wszystkich zainteresowanych placówek oświatowych, w tym także do bibliotek pedagogicznych. Czyli w chwili obecnej sprawa programu znalazła się w rękach kuratorów.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#GrażynaŁopuszańska">Przeprowadziliśmy już wstępne rozmowy z prof. Lewickim, w trakcie których ustaliliśmy, że na podstawie koncepcji pedagogicznej oraz ramowego programu nauczania języka niemieckiego w klasach I-VIII, rozpoczęte zostaną przygotowania do pisania podręczników. Przy tej okazji chcę zwrócić uwagę, iż w chwili obecnej nie tylko szkoły dla mniejszości niemieckiej, ale także szkoły wszystkich innych mniejszości stoją przed reformą oświaty. Wiadomo już, że szykuje się trójstopniowy podział szkoły podstawowej, że będą funkcjonować gimnazja i licea.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#GrażynaŁopuszańska">Z tego też powodu w chwili obecnej należałoby wstrzymać się z pewnymi konkretnymi pracami, tzn. z pisaniem programów i podręczników, do czasu przyjęcia pewnych rozwiązań natury organizacyjnej i strukturalnej, tzn. do momentu zatwierdzenia i przyjęcia podstaw programowych. Dopiero po dokonaniu tego aktu na nowo „ruszymy” z pracami nad programami i podręcznikami, w tym również nad podręcznikami dla mniejszości narodowych, gdyż programy te muszą być kompatybilne z nowymi strukturami szkoły polskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#GrażynaŁopuszańska">Jednocześnie proszę, aby Niemieckie Towarzystwo Oświatowe nie traktowało szkół dla mniejszości niemieckiej, jako elementu wyizolowanego z systemu polskiej oświaty, gdyż szkolnictwo to musi być częścią składową systemu. Przyznaję, iż język ojczysty jest językiem specyficznym, ale realizowane cele oświatowe są celami wspólnymi dla całego kraju. Z tego względu liczymy na aktywność dyrektorów oraz nauczycieli szkół dla mniejszości oraz na ich udział w szkoleniach, mających na celu upowszechnienie zasad reformy oświatowej. Dlatego też w tej chwili nie tyle powinniśmy mówić o wykazie podręczników, co o próbie usytuowania szkolnictwa niemieckiego w nowym systemie oświaty, który będzie wdrażany w najbliższym czasie. Dopiero wówczas, gdy zapadną decyzje natury systemowej, można będzie myśleć o programach i podręcznikach dostosowanych do nowego systemu organizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#GrażynaŁopuszańska">Chciałbym także zwrócić uwagę na fakt, że zarówno wszystkie programy, jak i podręczniki, powstają przy współudziale mniejszości narodowych. Mieliśmy ostatnio kilka spotkań z przedstawicielami mniejszości białoruskiej, ukraińskiej, słowackiej i litewskiej. Na spotkaniach tych omawialiśmy programy współpracy, która będzie realizowana w kontekście reformy oświaty. Myślę, że potrzebne byłoby takie spotkanie również z przedstawicielami mniejszości niemieckiej, gdyż pozwoliłoby ono na skonkretyzowanie potrzeb oraz oczekiwań, kierowanych przez środowisko niemieckie pod adresem resortu oświaty.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#GrażynaŁopuszańska">Chciałabym się również ustosunkować do wypowiedzi pana Barona. Ministerstwo Edukacji Narodowej publicznie i oficjalnie posługiwać się może wyłącznie danymi zebranymi przez Główny Urząd Statystyczny. Otóż dane te są nieco inne od tych, które zaprezentował przedstawiciel Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych. Według danych przesłanych przez Główny Urząd Statystyczny, w styczniu br. na terenie kraju funkcjonowało 281 placówek prowadzących naukę języka niemieckiego. Oczywiście nie dysponujemy szczegółowymi danymi, na podstawie których można by określić, czy placówki te prowadzą nauczanie języka niemieckiego jako języka ojczystego, czy są to placówki dwujęzyczne, czy też język niemiecki jest tylko językiem dodatkowym. W stosunku do lat ubiegłych jest to bardzo znaczny wzrost liczby placówek tego typu. W samym tylko woj. częstochowskim przybyło nam 30 placówek. Wśród nich jest 8 przedszkoli z językiem ojczystym, jedno przedszkole dwujęzyczne oraz 5 oddziałów przedszkolnych działających przy szkołach podstawowych. Rzeczywiście, muszę przyznać, że nie ma przedszkola z dodatkową nauką języka niemieckiego, ale być może są przedszkola publiczne, prowadzące naukę języka niemieckiego dla dzieci polskich i niemieckich, które tutaj nie zostały wykazane.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#GrażynaŁopuszańska">Ponadto, według Głównego Urzędu Statystycznego, mamy 4 szkoły podstawowe z ojczystym językiem nauczania, pan Baron zaś stwierdził, że nie ma żadnej placówki tego typu, 259 szkół podstawowych z dodatkową nauką języka niemieckiego oraz 2 dwujęzyczne szkoły podstawowe.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#GrażynaŁopuszańska">Dane Głównego Urzędu Statystycznego wykazują równie dwie szkoły średnie. Jedną z nich jest liceum ogólnokształcące z ojczystym językiem nauczania, a drugą liceum z dodatkową nauką języka ojczystego.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#GrażynaŁopuszańska">Obecnie chciałabym zwrócić uwagę na pewien problem, który przysparza nam trochę niepokoju. Otóż w trakcie rozmów z kuratorami oświaty oraz z dyrektorami szkół okazuje się, że nie wszystkie z tych placówek, które ujmuje Główny Urząd Statystyczny, są placówkami dla mniejszości narodowych. Różnice w ocenie danych wynikają prawdopodobnie z tego, że osoby wypełniające arkusze statystyczne, podają szkoły prowadzące naukę języka niemieckiego, jaka szkoła dla mniejszości niemieckiej. Chciałabym też powiedzieć, że nauczyciele pracujący w szkołach dla mniejszości narodowych otrzymują dodatek preferencyjny w wys. 20%, obliczany według liczby uczniów.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#GrażynaŁopuszańska">Obawiam się, iż szkoły prowadzące naukę języka niemieckiego zarówno dla Polaków, jak i dla uczniów pochodzenia niemieckiego, traktowane są w statystyce Głównego Urzędu Statystycznego, jakie szkoły dla mniejszości niemieckiej. Nie mamy nic przeciwko temu, aby szkoły prowadzące dodatkową naukę języka mniejszości narodowych otrzymywały subwencje, gdyż istotnie prowadzenie dodatkowych zajęć językowych obciąża nauczycieli. Natomiast w przedstawionej sytuacji nie możemy zaprezentowanych danych Głównego Urzędu Statystycznego traktować równoznacznie ze statystyką prowadzoną przez stowarzyszenia mniejszości niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#GrażynaŁopuszańska">Chciałbym raz jeszcze podkreślić, iż w trakcie rozmów z kuratorami i dyrektorami szkół okazuje się, że nie wszystkie placówki oświatowe, zgłoszone przez Główny Urząd Statystyczny jako szkoły dla mniejszości, jest w rzeczywistości w 100% szkołą dla mniejszości niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#GrażynaŁopuszańska">Tyle uwag chciałam wnieść tytułem wyjaśnień, w razie potrzeby odpowiem również na następne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechHausner">Zgodnie z deklaracją złożoną przez przedstawicielkę Ministerstwa Edukacji Narodowej, wkrótce powinna zostać powołana w drodze rozporządzenia ministra edukacji narodowej rada ds. mniejszości narodowych. Jest to dobra wiadomość, gdyż rozporządzenie ma wyższą rangę prawną niż decyzja powzięta na szczeblu ministerialnym. Cieszy również zapowiedź zorganizowania spotkania z przedstawicielami mniejszości, gdyż nie wszystkie sprawy można omówić w trakcie posiedzenia Komisji.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WojciechHausner">Odrębnego przedyskutowania wymaga, zwłaszcza kwestia liczby placówek oświatowych dla mniejszości niemieckiej. Jest to kwestia tym bardziej ważna, że rysują się rozbieżności, pomiędzy danymi zawartymi w oficjalnych statystykach Głównego Urzędu Statystycznego, a danymi zebranymi przez towarzystwo oświatowe. Jak się okazuje, realia odbiegają od liczb zgromadzonych przez Główny Urząd Statystyczny. Myślę, że te niejasności rozwikłane zostaną właśnie podczas planowanego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WojciechHausner">Myślę, że obecnie mogliby zabrać głos przedstawiciele tych organizacji i stowarzyszeń niemieckich w Polsce, które nie są zrzeszone w Związku. Wypowiedzi takie zapewne ujawnią nowe wątki i nowe problemy. A zatem, dopiero po wysłuchaniu wypowiedzi kolejnych reprezentantów mniejszości, przejdziemy do dyskusji nad całokształtem problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JacekKuroń">Chciałbym niejako wyprzedzić ewentualne uwagi, które zostaną zaprezentowane za chwilę. Otóż wszystko to, co przed chwilą przedstawiła pani Łopuszańska z Ministerstwa Edukacji Narodowej, jest słuszne i mądre. Jednak problem polega na tym, że co najmniej, o ile mnie pamięć nie myli, od 6 lat jesteśmy na etapie przygotowywania podręczników dla mniejszości. Mówię to z pełną świadomością faktu, iż pośpiech w niektórych sytuacjach jest zgoła zgubny. Jednak trzeba brać pod uwagę również sprawę tak oczywistą, jak prozaiczny upływ czasu. A ten powoduje, że niegdysiejsze dzieci, dla których mieliśmy przygotować podręczniki, z pewnością zdołały pozakładać własne rodziny i doczekać się potomstwa.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JacekKuroń">Myślę wobec tego, że zorganizowanie spotkania z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, instytucji finansowych mniejszości oraz przedstawicieli Państwowych Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, jest niezbędne po to, aby wreszcie uzgodnić, na jakim etapie przygotowywania podręczników znajdujemy się w chwili obecnej. Musimy spokojnie rozważyć, co można zrobić bez czekania, a co z uwagi na planowaną reformę systemu oświaty, trzeba będzie przełożyć na późniejszy termin. Wiele kwestii wymaga wyjaśnień. Zarzuca się nam na przykład, że mniejszość niemiecka cierpi na dotkliwy brak podręczników, podczas gdy Polacy na Litwie w zasadzie nie narzekają na brak wydawnictw tego typu. Pamiętać jednak trzeba, że na Litwie mamy do czynienia przede wszystkim z podręcznikami przekładanymi z języka litewskiego, a nie jest to dobra praktyką.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JacekKuroń">Można oczywiście pospiesznie przetłumaczyć polskie podręczniki na język niemiecki i wręczyć je uczniom, ale to nie rozwiąże problemu, gdyż nie jest to wyłącznie kwestia sprawnego przekładu, ale głębszej materii o charakterze kulturowym.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JacekKuroń">Czasami jednak myślę inaczej i wówczas mam ochotę powiedzieć, że jeżeli nadal mamy latami oczekiwać na podręczniki, które bez reszty usatysfakcjonowałaby mniejszość, to może jednak zdecydować się na niedoskonałe przekłady, wychodząc z założenia, że lepszy rydz niż nic.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JacekKuroń">Mówię o tym wszystkim tak obszernie po to, aby uzmysłowić obecnym, iż Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych zdecydowanie będzie „upominać się” o podręczniki dla mniejszości narodowych. Chcę też zapewnić, że moja wypowiedź bynajmniej nie godzi w poczynania i racje Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DietmarBrehmar">Na wstępie chciałbym powiedzieć kilka zdań na temat niemieckiego szkolnictwa funkcjonującego w woj. katowickim. Informacje na ten temat chcę podać w kontekście wypowiedzi pani Łopuszańskiej z Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#DietmarBrehmar">Przedstawicielka Ministerstwa Edukacji Narodowej poruszyła bardzo interesującą kwestię. Otóż na Śląsku zgłaszają się dyrektorzy placówek oświatowych, które niewiele mają wspólnego ze szkolnictwem dla mniejszości niemieckiej. Dyrektorzy ci deklarują chęć wprowadzenia nauki języka niemieckiego, traktowanego jako przedmiot dodatkowy a nawet wykładowy.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#DietmarBrehmar">Chcę zaakcentować, że nasza organizacja klasyfikuje to zjawisko, jako bardzo pozytywne z tej racji, że wśród mieszkańców Śląska następuje obecnie przewartościowanie pojęć dotyczących tożsamości narodowej. Na początku lat 90. wybuchł wielki entuzjazm, członkowie narodowości niemieckiej mówili: „jesteśmy Niemcami”, teraz jednak sporo naszych członków zmodyfikowało to stwierdzenie i mówią: „przede wszystkim jesteśmy Ślązakami”. Są to bez wątpienia pozytywne zjawiska, świadczące o znacznie zaawansowanym procesie identyfikowania się z polską racją stanu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#DietmarBrehmar">Chciałbym też poinformować zebranych, że na 150 szkół licealnych w woj. katowickim 110 prowadzi naukę języka niemieckiego. Jest to również bardzo krzepiący objaw, gdyż w sytuacji, gdy chcemy mówić w swoim otoczeniu po niemiecku, musimy tym samym mieć rozmówców, partnerów, którzy nie tylko będą biernie znali ten język, ale również w pełni będą znali wszystkie jego niuanse. Przed laty wszyscy powszechnie uczyliśmy się języka rosyjskiego, jednak w zasadzie z tego faktu niewiele wyniknęło, gdyż tylko incydentalnie komuś przydawał się w praktyce. My natomiast, ludzie o określonych korzeniach kulturowych, mamy z kim rozmawiać w swoim otoczeniu, posługując się językiem niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#DietmarBrehmar">Na terenie objętym działaniem kuratorium katowickiego 365 szkół podstawowych prowadzi obecnie naukę języka niemieckiego. W tym 59 szkół ma język niemiecki jako wykładowy. To też jest nader korzystne zjawisko. Są też jednak poza pozytywami, również negatywy. Otóż w katowickim kuratorium zlikwidowano etat dla pracownika, który zajmował się sprawą nauczania języka niemieckiego. Warto podkreślić, że pracownik ten był w randze wicedyrektora. Pani Orzechowska, piastująca tę funkcję, bardzo racjonalnie realizowała powierzone sobie obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#DietmarBrehmar">Obecnie chciałbym przejść do krótkiego zaprezentowania naszej organizacji „Pojednanie i Przyszłość”. Dla nikogo nie jest tajemnicą, iż pozostajemy w opozycji wobec Niemieckiego Towarzystwa Kulturalnego. W czasie 9 lat naszego funkcjonowania ugruntowaliśmy swoją niezależną pozycję. Owa niezależność pozwala nam na szybkie i skuteczne reagowanie na różnego rodzaju sprawy społeczne i polityczne. Najświeższym przykładem takiej właśnie szybkiej reakcji jest nasz odzew na proponowane zmiany w podziale administracyjnym kraju.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#DietmarBrehmar">Chcę zaznaczyć, że w odróżnieniu tej organizacji, która ma swoją centralę w Opolu, zdecydowanie opowiadamy się za proponowanym projektem reformy administracyjnej, swoje zaś stanowisko możemy poprzeć mocnymi argumentami. Wdrożenie projektów nowego podziału administracyjnego kraju spowoduje, że mniejszość niemiecka po raz pierwszy uzyska szanse na znalezienie się w tym samym regionie. Żadne racje - ani europejskie, ani konstytucyjne, ani też administracyjne, nie przemawiają za potrzebą negowania takiego rozwiązania. Choćby na podstawie przytoczonego przykładu, który dokumentuje naszą niezależność, widać, że jednak zachowanie odrębności jest korzystne i nadaje naszej organizacji wyraziste cechy.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#DietmarBrehmar">Nasza organizacja liczy 10 tys. członków i jest to liczba w 100% realna. Nie chcę negować wartości, podawanych przez przedstawicieli innych organizacji i stowarzyszeń mniejszości niemieckiej, imponujących liczb, które dokumentują „stan osobowy” tych organizacji. Jednak nie zawsze z tej imponującej statystyki wykreślane są osoby, które nie opłacają składek lub te, które odeszły naturalną koleją rzeczy. Pamiętać trzeba, że duża liczba członków organizacji mniejszościowych, to ludzie w więcej niż średnim wieku. Nie jest to, co mówię, kalaniem własnego gniazda. Już Norwid powiedział, że ten kala własne gniazdo, który o tym mówić nie pozwala.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#DietmarBrehmar">Jesteśmy przeświadczeni o tym, że w wielowątkowym bycie mniejszości niemieckiej musi znaleźć się miejsce także na krytykę niektórych zjawisk. Nie można traktować krytycznych akcentów, jako działania destrukcyjnego, gdyż krytyka zawsze daje owoce. I tej właśnie prawdy uczy nas demokracja.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#DietmarBrehmar">Nie jestem też pewien, czy strona niemiecka istotnie legitymuje się akceptowaniem demokratycznych rozwiązań. W tym kontekście chciałbym się posłużyć przykładem z Gliwic, gdzie otwarty został Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. Otóż placówka ta powstała wskutek inicjatywy zrodzonej w Niemczech. Ani nasza organizacja, ani też Niemieckie Stowarzyszenie Kulturalne nie zabiegało zbytnio o jej otwarcie. W uroczystej inauguracji uczestniczył nawet prezydent Herzog. W sumie jednak mniejszość niemiecka nie bardzo się orientuje, jakie cele mają przyświecać funkcjonowaniu tego domu. Pozostawieni bowiem zostaliśmy niejako na uboczu tego ważnego dla mniejszości niemieckiej zdarzenia.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#DietmarBrehmar">Przykład ten świadczy o zasadniczym problemie, jakim jest marginalizowanie mniejszości niemieckiej w generalnie ujętym procesie pojednania polsko-niemieckiego. Myślę, że to właśnie strona niemiecka powinna zabiegać o to, by w ten niełatwy proces włączeni zostali Niemcy mieszkający w Polsce. Tak jednak nie jest. Muszę jednak przyznać, że nie udało się nam odegrać roli katalizatora stosunków polsko-niemieckich. Musimy to w obecnej dobie powiedzieć z całą otwartością i przyznać się do porażki.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#DietmarBrehmar">Przedstawiciele różnych organizacji i stowarzyszeń działających w Polsce dokumentowali nienależyty stan szkolnictwa dla mniejszości niemieckiej. Myślę, że na obecny obraz złożyła się też i nasza bierność. Przecież inicjatywy formułowane w kontekście szkolnictwa powinny zależeć głównie od nas. To właśnie my najpierw musimy powiedzieć, czego oczekujemy, musimy jasno sprecyzować te oczekiwania i dopiero następnie przedkładać je stosownym władzom. Tymczasem, jak do tej pory, nie można mówić o zbyt wielu inicjatywach.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#DietmarBrehmar">Chciałbym teraz powiedzieć o pewnej dość bulwersującej kwestii. Otóż nasza organizacja podjęła i przeprowadziła, przy zaangażowaniu rządu polskiego i niemieckiego, trudną sprawę byłych żołnierzy Werhmachtu, pochodzących głównie ze Śląska, ale też i z innych dzielnic Polski. Łącznie chodziło o pięćdziesiąt kilka tys. byłych żołnierzy. Wiedzieliśmy już wcześniej, że ludzie ci otrzymają zgoła znikome sumy pieniędzy. Głównym naszym zadaniem, jakiego podjęliśmy się w tym kontekście, było przedstawienie tych ludzi jako pełnowartościowych oraz podniesienie rangi ich osobowości w środowiska, w których żyją obecnie. Myślę, że nasz zamysł się powiódł, choć mówi się, iż wiele spraw nie zostało jeszcze doprowadzonych do końca.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#DietmarBrehmar">Chciałbym też, bardzo mocno, podnieść jeszcze jeden problem, nader istotny dla naszego środowiska. Otóż jest nim zabranie po 1945 r. obywatelom niemieckiego pochodzenia majątków, znajdujących się na terenie dawnego woj. śląskiego. Zastanawiam się, czy sprawy tej nie rozszerzyć również na teren woj. opolskiego, ale to już zmieniałoby wymowę całości, gdyż woj. śląskie znajdowało się przed wojną w Polsce, Opole zaś w Niemczech. W tym kontekście stanęlibyśmy wobec poważnego problemu natury politycznej, o wymiarze europejskim.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#DietmarBrehmar">Z wymienionych względów ograniczę swoje uwagi tylko do tych osób pochodzenia niemieckiego, które przed wojną były obywatelami polskimi. Przypominam, że osoby te otrzymały tzw. volkslisty. Nikt się na nie nie wpisywał, nie dokonywał wyboru, dokumenty te po prostu zostały nadane pewnej kategorii mieszkańców Śląska. Mówię o tej kwestii, gdyż wkrótce chcemy się nią zająć i przedłożyć nasze propozycje.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#DietmarBrehmar">Chciałbym teraz powrócić do zaprezentowanych już problemów, związanych z funkcjonowaniem szkolnictwa dla mniejszości niemieckiej. Muszę przyznać, że koledzy z Opola problematykę tę przedstawili zarazem rzetelnie i skrótowo, nie używając zbędnych słów, a zatem zostały już wypunktowane wszystkie najważniejsze elementy. Na naszym terenie borykamy się z podobnymi problemami — a zatem nie będę prezentował ich raz jeszcze. Przypomnę tylko, że wydajemy gazetę o tytule „Hoffnung”, będącej gazetą Niemców mieszkających na terenie Polski. W chwili obecnej wyszliśmy już z kryzysu, w jakim znaleźliśmy się o wstrzymaniu funduszy wypłaconych wcześniej przez stronę niemiecką. Prowadzimy też audycję w Polskim Radiu w Katowicach, która — niestety — do tej pory jest jeszcze cenzurowana.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#DietmarBrehmar">Natomiast bardzo krytycznie oceniamy audycję prowadzoną w telewizji przez naszych kolegów z Opola, choć jest ona nader chwalona przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Na ten temat niedawno rozmawiałem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji z panem Hofmanem. W naszej ocenie jednak audycja ta ma liczne mankamenty, gdyż nie prezentuje żadnych problemów ważnych dla mieszkańców naszego terenu, na którym żyje spora część ludności niemieckiego pochodzenia.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#DietmarBrehmar">Zgodnie z wynikami badań przeprowadzonych przez Pracownię Badań Socjalnych w Katowicach 5,8% ludności woj. katowickiego uważa się za osoby niemieckiego pochodzenia, czyli jest to liczba prawie równa opolskiej. Dlatego też uważamy, iż majoryzowanie pewnych mediów przez środowisko opolskie powoduje dalszą marginalizację naszej organizacji, która równie powinna reprezentować interesy ludności niemieckiego pochodzenia, żyjącej na Śląsku wielkoprzemysłowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechHausner">Myślę, że byłoby dobrze dopuścić obecnie do głosu przedstawicieli innych organizacji mniejszości, nie będących członkami stowarzyszeń niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WojciechHausner">Na kanwie dotychczasowego przebiegu dyskusji, chciałbym też wnieść pewną uwagę i prośbę zarazem. Rozumiemy, że organizacje i stowarzyszenia mniejszości niemieckich mogą mieć różne spojrzenia na te same kwestie, mogą reprezentować zróżnicowane postawy i oceny, jednak nie byłoby dobrze, gdyby Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych była świadkiem polemiki i próby wyjaśnienia na posiedzeniu pewnych bardzo skomplikowanych problemów.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WojciechHausner">Wszak różnice w ocenie różnych zjawisk i sytuacji nie są efektem zdarzeń z ostatnich dni, a pewnego, określonego procesu i różnorakich uwarunkowań. A zatem - naszym zdaniem - potrzebne są rozstrzygnięcia o charakterze generalnym.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WojciechHausner">Z wymienionych powodów proszę, aby prezentować problemy, ale aby nie prowadzić zasadniczych dyskusji na temat funkcjonowania poszczególnych organizacji. Czym innym jest bowiem ewentualne prostowanie informacji podanych przez oponentów, a czym innym polemika. Jeżeli zachowamy konwencję polemiczną, to wówczas nasze posiedzenie zamieni się w seminarium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#HubertKuzioł">Dziękuję za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Jest to dla mnie bardzo ważne, gdyż bezpośrednio, w Sejmie, będę miał okazję zaprezentować ważne dla mniejszości niemieckiej problemy. Chcę poinformować obecnych, iż pełnię zaszczytną dla mnie funkcję burmistrza miasta i gminy Leśnica, a także przewodniczę zarządowi Klubu Samorządowego. Klub ten o specyficznym charakterze zrzesza burmistrzów, wójtów oraz przewodniczących rad z terenu 26 gmin położonych na terenie woj. opolskiego oraz woj. częstochowskiego, a ściślej z terenu woj. opolskiego w granicach sprzed 1975 r.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#HubertKuzioł">Generalnie nasz klub działa na zasadach typowych dla stowarzyszeń, na podstawie prawa należnego mniejszościom narodowym. Przy czym od razu chcę wyjaśnić, że członkami klubu są również wójtowie i burmistrzowie, będący rdzennymi Polakami. Całemu naszemu działaniu przyświeca jeden główny cel, jakim jest budowa tolerancji.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#HubertKuzioł">Jest rzeczą oczywistą, że wszelkie problemy rodzące się z zamieszkiwania na naszych terenach osób pochodzenia niemieckiego, w jakimś sensie muszą odbijać się przede wszystkim na życiu gminy. Mówiąc to, mam przede wszystkim na uwadze funkcjonowanie placówek oświatowych dla mniejszości narodowej, a także wszelkich innych placówek, pozwalających na zachowanie tożsamości kulturowej.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#HubertKuzioł">To właśnie gmina jest urzędem działającym najbliżej każdego mieszkańca, a zatem wszelkie problemy zgłaszane są właśnie do gminy. Dla nas bardzo ważna jest atmosfera społeczna, która ukształtowała się w kontekście zamieszkiwania na naszych terenach mniejszości niemieckiej, ważne jest też odbicie problemów tej mniejszości w środkach masowego przekazu, a także w kierunkach oficjalnej polityki realizowanej przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#HubertKuzioł">Burmistrzem jestem już II kadencję, a zatem zgromadziłem sporo doświadczeń. Z perspektywy minionego czasu muszę powiedzieć, że przełom lat 90. był dla nas okresem pełnym optymizmu i radości. W tamtych latach szczególnie mocno odczuwaliśmy opiekę, jaką nad nami roztaczało Ministerstwo Kultury i Sztuki. Jest to bowiem resort, z którym bardzo ściśle współpracujemy. We wspomnianych latach dyrektorką ministerialnego zespołu ds. mniejszości narodowych była pani Berdychowska, którą do tej pory wspominamy bardzo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#HubertKuzioł">Mówię o tym, gdyż opieka państwa jest bardzo istotna dla mniejszości narodowych zamieszkujących na terenie Polski, tak jak istotne jest respektowanie zasad równości i partnerstwa oraz zrozumienie naszych potrzeb, bowiem dla mniejszości narodowych trzeba mieć też trochę serca.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#HubertKuzioł">Z wymienionych względów w pełni zostałem usatysfakcjonowany wypowiedziami posłów: Wojciecha Hausnera oraz Jacka Kuronia, którzy jednoznacznie stwierdzili, iż kierunek polityki państwa realizowanej w stosunku do mniejszości narodowych w najbliższych latach nie ulegnie zmianie. Mówię o tym, gdyż po ukonstytuowaniu się obecnego rządu nastąpiła faza swojego rodzaju zapomnienia o mniejszościach narodowych. A pamiętać trzeba, że zarówno media, jak i opinia publiczna, są bardzo czułe na takie niuanse, nastroje, czy też tylko zwykłe przeoczenia. Niejako w ślad za milczeniem rządu na temat mniejszości narodowych w prasie pojawiły się nienawistne publikacje, na przykład w kontekście planowanej budowy autostrad.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#HubertKuzioł">Zdaję sobie doskonale sprawę, że kontrowersyjne artykuły pojawiają się również w innych państwach Europy, gdyż na tym polega wolność prasy, o czym nikomu nie muszę przypominać. Sądzę jednak, że racje i argumenty powinny być bardziej wyważone. Uważam, że w dobie, której zgodnym tonem mówimy o wspólnej Europie, potrzeba nam nie tylko wyważonych racji, ale też i zwykłej ludzkiej szczerości. Myślę też, że w innych państwach w razie opublikowania kontrowersyjnego tekstu autor zobowiązany jest do uzasadnienia wobec odpowiednich służb swoich racji. U nas natomiast nie doszliśmy jeszcze do tego funkcjonowania takiego mechanizmu. Nie tak dawno zadzwonił do mnie na przykład jeden z posłów, nazwisko przemilczę, pytając dlaczego w dość istotnej kwestii ukazała się publikacja, mówiąc oględnie, dość kontrowersyjna.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#HubertKuzioł">Chciałbym wyrazić nadzieję, że zespół ministerialny, działający w resorcie kultury i sztuki, będzie funkcjonował sprawnie, co pozwoli na realizację współpracy w dziedzinie kultury w dobrej, pełnej zrozumienia atmosferze.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#HubertKuzioł">Obecnie zobrazuję działanie Klubu Samorządowego. Otóż nasz klub jest organizatorem trzech regionalnych imprez. Pierwsza z nich przeznaczona jest dla dzieci, druga adresowana do amatorskich orkiestr, a trzecią są dożynki. W imprezach tych bierze udział coraz więcej osób, zyskują sobie one dość znaczną popularność. Istotny jest dla nas fakt istnienia ścisłych powiązań pomiędzy samorządami, których członkowie wywodzą się również z mniejszości niemieckiej, a wybierani są przez wszystkich mieszkańców regionu, niezależnie od pochodzenia i stowarzyszeniami oraz klubami Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców. Muszę powiedzieć, że odbiór kultury jest w naszym środowisku coraz pozytywniejszy, co bardzo cieszy, gdyż po latach zaniedbań musimy czynić starania mające na celu odbudowanie narodowej kultury mniejszości. Właśnie racjonalnie prowadzona działalność na niwie kultury pozwala na budowę naturalnych powiązań pomiędzy Polakami i Niemcami żyjącymi na Śląsku Opolskim. Myślę, że na takim właśnie działaniu integracyjnym zależy rządom obydwu państw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechHausner">Mam wrażenie, iż ostatnie wystąpienie przedstawiciela Klubu Samorządowego niejako zamknęło prezentację problemów mniejszości niemieckiej. Myślę, że obecnie nadeszła pora na ewentualne sprostowanie, wyjaśnienia i komentarze oraz na poszerzenie zaprezentowanych spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#BrunoKosak">Działalność towarzystwa, które reprezentuję, opiera się na zapisach statutowych oraz innych jeszcze dokumentach, niezbędnych dla funkcjonowania podobnych towarzystw.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#BrunoKosak">Chcę na wstępie stwierdzić, że najważniejszym celem naszej działalności jest jednak nauka języka niemieckiego. W ostatnich latach, wspólnie z władzami oświatowymi, próbowaliśmy wypracować jakiś racjonalny system prowadzenia nauki języka ojczystego. Nie ma mowy o tym, abyśmy działali w pojedynkę, nie jesteśmy bynajmniej odosobnieni w naszych poczynaniach, gdyż rzeczywiście, mamy przyjaciół w opolskim kuratorium. Myślę też, że tak samo będzie w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#BrunoKosak">W nauce języka najważniejszy jest przede wszystkim system wdrażania nauki, a muszę z niepokojem stwierdzić, że systemu takiego po prostu nie ma. Dziecko, które kończy szkołę podstawową, w której uczyło się języka niemieckiego jako języka ojczystego albo też języka obcego, staje przed trudnym wyborem. Trudność polega na tym, że szkoły średnie prowadzą naukę języka angielskiego, francuskiego, włoskiego a czasem nawet rosyjskiego. W większości przypadków nauka języka niemieckiego kończy się wraz z uzyskaniem świadectwa dokumentującego ukończenie szkoły podstawowej, nie ma żadnego dalszego ciągu, nauka zostaje przerwana w połowie drogi. Sytuacja taka bez przesady spędza nam sen z oczu.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#BrunoKosak">Obawiam się, że preferowany obecnie system nauczania języka niemieckiego, stanie na przeszkodzie opracowaniu racjonalnych zasad nauczania języka niemieckiego. Z własnej praktyki pedagogicznej wiem, iż w chwili wprowadzenia klasy VIII cały proces dydaktyczny opierał się na tymczasowym programie szkoły VIII-klasowej. Następnie zaś tenże sam program z małymi tylko zmianami dotrwał do dnia dzisiejszego.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#BrunoKosak">Nie chcę wdawać się w żadną polemikę z obecną tutaj przedstawicielką Ministerstwa Edukacji Narodowej, chcę natomiast wnieść kilka uwag do ministerialnych planów. Otóż według mnie zapowiadane spotkanie przedstawicieli mniejszości nie może mieć charakteru incydentalnego, natomiast musi przerodzić się w cykl spotkań.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#BrunoKosak">Spotkania takie wcale nie muszą odbywać się na szczeblach ministerialnych, równie dobrym miejscem, a kto wie, czy nawet nie lepszym dla rozmów o problemach mniejszości byłyby gminy, które już od kilku lat realizują ideę samorządności. „Za chwilę” powstaną powiaty. Właśnie na samym dole, w powiatach i gminach funkcjonuje szkolnictwo. Sami w kontekście reformy administracyjnej jeszcze wiele będziemy musieli się nauczyć, aby potem móc podejmować racjonalne rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#BrunoKosak">W takiej przejściowej, z uwagi na projektowaną reformę, sytuacji radziłbym pewną rozwagę. Nie możemy machnąć ręką na dotychczasowe braki systemu oświatowego, spodziewając się lepszych propozycji oraz programów. Życie nie znosi pustki, zawsze musi być ona wypełniona jakąś treścią. Nie możemy wobec tego spokojnie czekać na nowe rozwiązania, gdyż ich pełne wdrożenie potrwa jeszcze kilka lat — podczas których „wymknie” się nam kolejne pokolenie.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#BrunoKosak">Obecnie przejdę do kolejnej, również ważnej, kwestii. Otóż prezes naszego towarzystwa senator Bartodziej, mówił nie tak dawno o potrzebie stworzenia jakiejś rady czy zrzeszenia, które by występowało w imieniu wszystkich mniejszości narodowych, żyjących na terenie Polski. Przez analogię przydatna byłaby też rada patronująca szkolnictwu mniejszości narodowych. Są przecież wspólne dla wszystkich mniejszości problemy oświatowe. Przy czym nie mam tu bynajmniej na myśli jakiejś unifikacji. Każda mniejszość będzie się różniła w szczegółach, ale na tym właśnie polega specyfika odrębnych kulturowo grup ludności.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#BrunoKosak">Chciałbym się też podzielić pewnym doświadczeniem wynikającym z wizyty w Puńsku, gdzie byłem z posłem Czernkiem. Muszę powiedzieć, że byliśmy zszokowani warunkami, w jakich żyją tam mniejszości narodowe. Z kolei przedstawiciele tych mniejszości patrzyli na nas z niedowierzaniem, gdy opowiadaliśmy o wsparciu jakie otrzymujemy z Niemiec oraz o naszych finansowych możliwościach. To była bardzo kształcąca wizyta.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#BrunoKosak">Wracając do sprawy zasadniczej chciałbym zaproponować, aby zwierzchnictwo ewentualnej rady do spraw mniejszości narodowych, objął ewentualnie któryś z posłów sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, może to być przedstawiciel któregoś z resortów. Myślę, że taki swojego rodzaju patronat, byłby ze wszech miar wskazany.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#BrunoKosak">Mam też pytanie. O ile wiem, środki finansowe przeznaczane dla mniejszości narodowych również na kulturę są w gestii Senatu w Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JacekKuroń">Jest to błędne mniemanie, gdyż środki na ten cel od początku znajdują się w budżecie państwa. Przyznaję, że są to środki nader skromne. Wszyscy wiemy, że kultura dysponuje bardzo niewielką pulą pieniędzy, a zatem środki przeznaczone na działalność kulturalną mniejszości narodowych są również znikome, choć nieco przewyższają wskaźnik inflacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BrunoKosak">Obecnie przechodzę do kolejnego pytania. My, działacze ruchu społeczno-kulturalnego, żyjący „gdzieś w Polsce” praktycznie nie mamy żadnych informacji na temat projektu ustawy o mniejszościach narodowych. Myślę, że nasz udział w tworzeniu tej ustawy byłby pożyteczny dla obydwu stron. Mamy spore doświadczenie, żyjemy wśród członków mniejszości, a zatem moglibyśmy czasem wnieść coś sensownego. Ponadto pamiętać należy, że to właśnie my jesteśmy podmiotem regulacji ustawowych. Gdybyśmy zatem mogli być przydatni, bardzo by to nas usatysfakcjonowało.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#BrunoKosak">Nie będziemy się dzisiaj ustosunkowywali do wypowiedzi naszego, mimo wszystko, przyjaciela z Katowic. Wydaje nam się jednak, że katowicka organizacja weszła w niewłaściwą rolę. Z wypowiedzi przedstawiciela tejże organizacji wynikało, że uważa się ona za katalizator działalności prowadzonej na rzecz mniejszości niemieckiej. Przy tej okazji chcę przypomnieć, że katalizator co prawda przyspiesza reakcję chemiczną, ale też nie bierze w niej udziału. Natomiast my bierzemy czynny udział w procesach zjednoczeniowych i w tych właśnie procesach widzimy szanse na integrację tak potrzebną środowisku mniejszości narodowych. Myślę też, że nasze działania dają widoczne efekty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechHausner">W wielu wypowiedziach powraca kwestia powołania rady do spraw mniejszości. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie istnienie takiej rady stanie się faktem. Liczę na to bardzo, gdyż owa rada pozwoli na zainteresowanie się wieloma problemami nękającymi mniejszości, oraz na wyjaśnienie wielu kwestii istotnych dla tego środowiska.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WojciechHausner">W dotychczasowych wypowiedziach odnotowałem kilka problemów o charakterze generalnym, nie pora bowiem, aby wchodzić w szczegóły. Przedstawiciele mniejszości wspominali m.in. o sprawie konwencji ramowej oraz o projekcie ustawy o mniejszościach narodowych. Była też mowa o dotkliwym braku umowy polsko-niemieckiej, która by normowała kwestie oświatowe. Pojawił się również postulat odbycia spotkania z przedstawicielami rządu, odpowiedzialnymi za przygotowanie odpowiednich podręczników dla mniejszości oraz za finansowanie tych wydawnictw. Sporo niejasności stale jeszcze odnotowuje się w kontekście druku podręczników.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WojciechHausner">Padła propozycja, aby plan nauczania, adresowany do mniejszości przygotowany został przez zespół profesjonalistów. Oczywiście zespół ten mógłby działać pod auspicjami Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, ale sądzę, że jednak byłoby lepiej, gdyby problematykę tę objął resort edukacji narodowej, który formalnie odpowiada za te kwestie. Tyle chciałem wnieść tytułem podsumowania dotychczasowych wystąpień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JacekKuroń">Chciałbym przedłożyć kilka wyjaśnień, jakie - moim zdaniem - niezbędne są dla zobrazowania toku prac prowadzonych nad ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JacekKuroń">Otóż praca nad ustawą o mniejszościach w poprzedniej kadencji trwała 2 lata i była realizowana pod przewodnictwem posła Krolla. Przypominam też, że została powołana podkomisja zajmująca się projektem ustawy. Zadaniem podkomisji było utrzymywanie stałego kontaktu z przedstawicielami wszystkich mniejszości narodowych. A zatem nie można mówić, iż ustawa przygotowywana jest niejako poza zainteresowanymi środowiskami.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#JacekKuroń">Natomiast w obecnej dobie chcemy już przejść do finalizowania pracy nad tym aktem prawnym. Przyznaję, iż proces legislacyjny podlega określonej procedurze i zanim przebrnie się przez wszystkie jej etapy, musi minąć nieco czasu. Przedstawiciele mniejszości niemieckiej wspominali dzisiaj także o braku uregulowania dotyczącego nauczania języka niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#JacekKuroń">Spieszę zatem z wyjaśnieniem, że projekt takiej właśnie ustawy znajduje się już w parlamencie. Obawiam się jednak, że i w tym przypadku upłynie jeszcze sporo wody, zanim ustawa ta ujrzy światło dzienne. Stanie się tak dlatego, iż projekt, o którym przed chwilą mówiłem, jest projektem poselskim. Natomiast rząd zapowiada, że ze swej strony złoży projekt dopiero za pół roku.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#JacekKuroń">W przypadku tych dwóch ustaw musi być zachowane swojego rodzaju następstwo czasu. Oznacza to, że ustawa o mniejszościach narodowych, która zawiera fragmenty dotyczące języka mniejszości, nie może wejść w życie przed ustawą całościowo normującą sprawy nauczania języka mniejszości. Nie można najpierw wydawać regulacji szczegółowych, a dopiero później ogólnych.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#JacekKuroń">Chcę też poinformować, że ustawa o mniejszościach narodowych przewiduje powołanie zarówno międzyresortowego zespołu do spraw mniejszości, jak i rady o charakterze konsultacyjnym. Przewiduje się też powołanie pełnomocnika rządu ds. mniejszości. Sprawy te są obecnie na etapie finalizowania, gdyż nie muszą czekać na ustawowe rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#JacekKuroń">Przed kilkoma dniami premier Buzek zapewnił mnie, iż już wkrótce zostanie nominowany pełnomocnik w randze sekretarza bądź też podsekretarza stanu. Jest to dla mnie informacja nader krzepiąca, gdyż wskazuje na to, że powołując urzędnika państwowego wysokiej rangi do chronienia interesów mniejszości, idziemy we właściwym kierunku. Musimy sobie zdawać sprawę, że wiele z przedstawionych problemów będzie można rozwikłać wówczas, gdy będzie już funkcjonował urząd pełnomocnika.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#JacekKuroń">Nie tylko z dzisiejszych wypowiedzi wynika, że wiele kwestii, które wymagają rozstrzygnięcia leży w gestii rządu, a zatem już wkrótce cała ta urzędowa droga stanie się łatwiejsza. Oczywiście Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych będzie swojego rodzaju siłą nacisku, ale łatwiej uzyskać skuteczność takiego nacisku, gdy w rządzie znajduje się odpowiedni urząd, z którym Komisja może ściśle współpracować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PawełNowok">Ponieważ posłem jestem od niedawna, starałem się skrupulatnie poznać wszelkie materiały wiążące się z pracą Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Interesowałem się również, wielokrotnie dzisiaj poruszaną, kwestią nauczania języka niemieckiego wśród mniejszości żyjącej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PawełNowok">Z materiałów tych wynika, że nauczanie niemieckiego realizowane jest dość nierównomiernie. Są bowiem rejony, w których jest pod dostatkiem szkół z językiem niemieckim, ale są i takie, które można nazwać białymi plamami. Najlepiej w tym kontekście wygląda rejon Częstochowy i Sosnowca.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PawełNowok">W takiej sytuacji, chciałbym się dowiedzieć na czym polegają trudności z wdrożeniem nauki języka niemieckiego w dostatecznym wymiarze. Nie wiem, czy to środowisko mniejszości zbyt słabo „naciska” na Ministerstwo Edukacji Narodowej, czy też resort mnoży trudności i wynajduje przeszkody. Jak to zatem jest, że Sosnowiec i Częstochowa mają wystarczającą liczbę szkół, czy też klas realizujących program nauczania języka ojczystego, w Opolu zaś i Katowicach są poważne problemy i kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PawełNowok">Kilku przedstawicieli mniejszości mówiło dzisiaj o braku podręczników do nauczania w języku niemieckim. Myślę, że na podręczniki nie wolno już dłużej czekać, gdyż mówi się o tym problemie od wielu lat. Zwłaszcza dzieci najmłodszych klas od nowego roku szkolnego powinny je otrzymać.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PawełNowok">Mówiono też dzisiaj, że prof. Lewicki z Uniwersytetu Wrocławskiego przygotował program nauczania dla szkół mniejszości. Myślę, że program ten jak najszybciej powinien zostać przedyskutowany w poszczególnych stowarzyszeniach tak, aby można go było zatwierdzić. To z kolei pozwoliłoby na wszczęcie pracy nad redagowaniem podręczników. Bez programu nie da się poczynić żadnych kroków.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PawełNowok">Przedstawicielka Ministerstwa Edukacji Narodowej powiedziała, że nauka języka niemieckiego realizowana jest w ponad 100 szkołach, choć nie można powiedzieć, aby wszystkie one były placówkami oświatowymi dla dzieci mniejszości niemieckiej. Nie jest to może zbyt dobra sytuacja, ale powinniśmy być zadowoleni i z tego, że jednak szkoły uczą języka niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PawełNowok">Chciałbym się też ustosunkować do wypowiedzi na temat Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej w Gliwicach. Otóż znam ten dom, byłem w nim już 4-krotnie. Na podstawie tych doświadczeń mogę powiedzieć, że jest to bardzo potrzebna placówka, gdyż prowadzi działalność popularyzującą problematykę mniejszości nie tylko wśród Polaków.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PawełNowok">Nie tak dawno w tymże domu odbyło się spotkanie z przedstawicielami Unii Europejskiej, którzy byli zdumieni realiami życia mniejszości w Polsce. Dla nich była to sprawa całkiem nowa i zupełnie nieznana. Myślę, że właśnie poprzez otwieranie takich placówek najlepiej przyczynimy się do realizowania procesu integracyjnego i to zarówno w wymiarze regionalnym, jak i europejskim. A zatem, mimo początkowo krytycznych głosów, okazuje się, że jednak gliwicki Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej ma do odegrania ważną rolę i myślę, że ją dobrze odegra.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PawełNowok">Pan przewodniczący Komisji wyjaśnił już kwestie związane z projektowanymi regulacjami ustawy o mniejszościach narodowych. Przychylam się do stwierdzenia, że jednak przedstawiciele mniejszości powinni w znaczniejszym stopniu uczestniczyć w trudnym procesie tworzenia tej ustawy. Myślę, że środowiska mniejszości narodowych powinny otrzymywać informacje na temat zaawansowania prac nad projektem ustawy, oraz na temat uwag wnoszonych do proponowanych regulacji przez posłów Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PawełNowok">Takie działanie informacyjne przybliżyłoby zainteresowanym środowiskom cały ten proces a nam, którzy nad tą ustawą pracujemy, pozwoliłoby nabrać pewności, że projektowane rozwiązania w pełni sprostają oczekiwaniom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#BernardKus">Reprezentuję woj. częstochowskie. Mieszkam w tej części województwa, która znajduje się przy dawnej granicy Polski i Niemiec. A zatem jest to teren dość specyficzny. Mówię o tym nie bez przyczyny, gdyż właśnie owa lokalna specyfika wyostrza te problemy, które być może, gdzie indziej ledwo się zarysowują. Mówię o tym także dlatego, iż zjawiska obserwowane w moim otoczeniu potwierdzają tezę przedstawioną przez pana Niemanna, że trzeba będzie sprostować wiele jeszcze wypaczonych faktów z historii Polski i Niemiec, wiele jeszcze trzeba będzie wyjaśnić, aby można było powiedzieć, że nastąpiła integracja mniejszości i rdzennych Polaków.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#BernardKus">Mimo upływu lat, nadal nas, Niemców traktuje się z pewną dozą nieufności, nadal odczuwamy ciężar, jakże odległych, wojennych lat i konsekwencje historycznych przemilczeń. Pamiętamy dobrze, czym były roboty przymusowe, jednak do tej pory nie udało mi się usłyszeć ani słowa niezbędnej prawdy na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#BernardKus">Chcę powiedzieć, że w dawnym powiecie Olesno, przez 5 wojennych lat, w każdym gospodarstwie rolnym, zatrudniani byli przymusowi robotnicy. O latach przymusowych robót mówi się jako o okresie gehenny, morderczej pracy i ustawicznego głodu. W tym kontekście chcę przypomnieć, że w dniu 21 stycznia 1945 r. na tereny te wkroczyła Armia Czerwona. Wówczas to wyzwoleni zostali wszyscy przymusowi pracownicy. Jednak, co podkreślam szczególnie mocno, na tereny dawnego powiatu Olesno, nie nastąpił ani jeden akt zemsty ze strony tych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#BernardKus">Mało tego, więzy jakie zadzierzgnęły się podczas lat przymusowych robót pomiędzy właścicielami gospodarstw i przymusowymi robotnikami, trwają do dnia dzisiejszego. Czyli można mniemać, że nie była to aż taka gehenna, jak ją przedstawiają źródła historyczne.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#BernardKus">Mam też przykład z własnej rodziny. W gospodarstwie mojego ojca w czasie II wojny pracowało 5 Polek, pochodzących z okolicznych wiosek. Ojciec zmarł w 1980 r. Nie zawiadomiliśmy wówczas owych kobiet o tym fakcie, o co miały później pretensje. Mówię to dlatego, że historię spisywaną przez profesjonalistów na co dzień tworzą zwykli ludzie. Nie sądzę też, aby sytuacja w gospodarstwie mojego ojca należała do wyjątkowych. W mojej bowiem okolicy dość powszechnie dawni przymusowi robotnicy utrzymują przyjazne kontakty ze swoimi „wojennymi gospodarzami”. A zatem chyba już najwyższy czas, aby ten wątek wojennej historii odkłamać, aby powiedzieć prawdę.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#BernardKus">Przechodzę do innej sprawy. Tak się składa, że ostatnie 3 lata, tj. 1995, 1996 i 1997, były latami regionalnych jubileuszy. Świętowało swoje półwiecze liceum ogólnokształcące, bawili się absolwenci szkoły rolniczej sprzed prawie pół wieku, a i teraz kilka innych instytucji przygotowuje się do uroczystego obchodzenia jakichś rocznic, wśród nich jest także sąd rejonowy. To dobrze, że przypomina się półwiecze szkoły czy sądu, ale źle, że rocznice te obciążone są poważnym grzechem niepamięci. Jeżeli fetujemy 50-lecie szkoły i sądu oznacza to, że wcześniej na tych terenach była dziewicza puszcza i nie funkcjonowały żadne instytucje użyteczności publicznej. Tysiące absolwentów przyjeżdżających na rocznicowe obchody trwa w przekonaniu, że ich szkoła, podobnie jak i inne placówki oświatowe na tym terenie, powstała dopiero po zakończeniu II wojny światowej.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#BernardKus">Otóż w rzeczywistości liceum liczy sobie nie 50, ale 100 lat, istniało też zasłużone seminarium nauczycielskie, które kształciło pedagogów dla całego Górnego Śląska. Mój ojciec zaś uczęszczał do rzekomo powstałej w 1945 r. szkoły rolniczej, już w 1919 r. To była słynna na cały region kuźnia światłych kadr rolniczych. Tych faktów nie można pomijać, gdyż jest to grzechem wobec historii.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#BernardKus">Różnie można patrzeć na region górnośląski. My patrzymy na tę ziemię poprzez pryzmat dokonań i tradycji kulturalnych. Do takich dokonań wielkiego formatu bez wątpienia należą filmy Kazimierza Kutza. Dla nas jednak są to dzieła nieco kontrowersyjne. Z filmów tych wyłania się monolityczna społeczność lokalna, walcząca w kolejnych powstaniach o wolność dla Śląska. to jest niezaprzeczalna prawda, że wybuchały powstania, ale problematyczne jest określenie mieszkańców Górnego Śląska jako monolitu. Za broń chwytała pewna tylko część ówczesnej populacji, było to może ok. 25–30%. Nie było jednak tak, że wszyscy jak jeden mąż szli „do powstania”, aby wywalczyć przyłączenie Śląska do Polski. Są to stereotypy, które zaciemniają obraz prawdy historycznej.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#BernardKus">Podam jeszcze inny przykład wypaczeń wiedzy historycznej. Otóż przed niedawnymi wyborami odbywały się różnego rodzaju spotkania i zebrania. Na jednym z nich grupa młodych ludzi usiłowała mnie przekonać, że Olesno zawsze było na terenie Polski, dopiero rozbiory przyznały ten region Prusom. A przecież historia mówi zupełnie co innego, wystarczy choćby przypomnieć czasy panowania Kazimierza Wielkiego, który zrzekł się Śląska. Dlaczego nie mówi się o tym wszystkim? Dlaczego stale spogląda się na nas podejrzliwie? Wrośliśmy w ten region, chcemy być traktowani, tak jak rdzenni Polacy, choć umiemy też otwarcie powiedzieć „jesteśmy Niemcami”.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#BernardKus">Żadną miarą nie pasujemy do obecnego podziału administracyjnego, którym zostaliśmy „przypisani” do Częstochowy. Mówimy inną gwarą, mamy inne obyczaje, nadajemy swoim dzieciom inne imiona niż mieszkańcy woj. częstochowskiego.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#BernardKus">Ale muszę też przyznać obiektywnie, iż po 9 latach funkcjonowania na naszym terenie niemieckich organizacji i stowarzyszeń, po zorganizowaniu dziesiątków imprez i spotkań, społeczność lokalna, uznała nas wreszcie za rzetelnego partnera do realizowania regionalnych przedsięwzięć. Czasami chodzi w gruncie rzeczy o zupełnie drobne sprawy, ale nie ich ranga jest najważniejsza, tylko zaufanie. Podam przykłady narodzin takiego zaufania.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#BernardKus">Półtora roku temu wojewoda częstochowski przysłał nam zaproszenie na uroczyste otwarcie centralnych dożynek, które odbywały się w Częstochowie. W dożynkach tych brał udział minister rolnictwa z Niemiec. Wówczas to wojewoda poinformował nas, że chce ministrowi przedstawić grupę niemieckich rolników z woj. częstochowskiego. Byliśmy dumni jak pawie, że nas dostrzeżono i doceniono.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#BernardKus">Nie tak dawno odbyło się w Olesnie pierwsze polsko-niemieckie forum gospodarcze. W trakcie inauguracyjnych przemówień podkreślono, iż Olesno nieprzypadkowo wybrane zostało na miejsce tego forum. O wyborze zadecydowała mieszkająca tu pokaźna liczba ludności narodowości niemieckiej, a także dobre i różnorodne kontakty, jakie udało się nawiązać Polakom i Niemcom. W tym kontekście chcę powiedzieć, że w tym podczęstochowskim pejzażu znaleźliśmy swoje miejsce.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#BernardKus">Chciałbym przejść do następnej sprawy, która jest przedmiotem naszej troski. Panowie posłowie, którzy mam nadzieję, często podróżują po Europie, zapewne zwrócili uwagę na dwujęzyczne napisy, widniejące po przekroczeniu zachodniej granicy, choćby w rejonie Zgorzelca. Tak jest nie tylko na Łużycach, również w głębi Niemiec są rejony dwujęzyczne, podobnie jak i w Belgii. Przykłady można mnożyć. Nikt jednak nie dziwi się napisom w dwóch językach, poza mieszkańcami polskich regionów przygranicznych, dla których jest to co najmniej dziwoląg. Takie rozwiązania przyjęły się bez reszty w całej Europie.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#BernardKus">Wiem, że prezentuje się różnego typu argumenty, które mają przemawiać przeciwko wprowadzeniu dwujęzycznych nazw na przygranicznych terenach Polski. Oponenci częstokroć posługują się sfałszowanymi informacjami, przez co wprowadzają opinię publiczną w błąd. Daje się np. słyszeć opinie, że mniejszość niemiecka postuluje wprowadzenie dwujęzycznych nazw miejscowości na bazie tych, które wymyślił Hitler przed II wojną światową. Jest to oczywiste zafałszowanie naszych prawdziwych intencji. Przyznaję, iż chcemy, aby nazwy niemieckie były wypisane marginalnie, drobnym nawet drukiem, ale na tych samych tablicach, na których widnieją nazwy polskie. Tylko takie rozwiązanie ma sens dla ludzi przyjeżdżających w te rejony. Przyjęcie takiego rozwiązania byłoby ukłonem w stronę Europy, w której w istocie jesteśmy.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#BernardKus">Każda nowość budzi sensację. Pamiętam, z jakim zdumieniem przyjęto wiadomość o tym, że niemieccy posłowie będą zasiadać w polskim Sejmie. Później stało się to naturalne i zatraciło cechy sensacji. A zatem zgłaszamy postulat o umieszczenie dwujęzycznych nazw na tablicach informacyjnych. Wzbogaciłoby to zarówno pejzaż kulturowy, jak i turystyczny tych rejonów. Dwujęzyczne oznakowanie topograficzne jest świadectwem tego, że na tych terenach mieszka właśnie dwujęzyczna ludność. Raz jeszcze gorąco apeluję o poparcie naszej prośby. Wierzcie nam, jest to bardzo potrzebne rozwiązanie i nie da żadnych negatywnych efektów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechHausner">Od razu odpowiem panu Kusowi. Otóż zarówno w ustawie Prawo o języku polskim, jak i w ustawie o mniejszościach narodowych, kwestie te zostały już uwzględnione. Oczywiście trudno w tej chwili wyrokować, jakie stanowisko wobec ustawowych propozycji zajmie Sejm jako całość.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WojciechHausner">Pan Kus w swojej wypowiedzi kilkakrotnie nawiązywał do wątku historycznego. Są to bardzo poważne problemy, które muszą rozstrzygnąć przede wszystkim historycy. Trudno byłoby posłom podjąć się takiego zadania.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#WojciechHausner">Przyczynkiem do tej problematyki może być historia mojej rodziny, która w XVIII wieku przybyła do Polski z Bawarii. Potomek tej bawarskiej rodziny, mój dziadek, zginął natomiast w Oświęcimiu. Cała zresztą Europa Środkowa ma wielowątkową i niejednorodną historię. Mieszają się narodowości i tradycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#FranciszekSzelwicki">Jestem posłem z Opolszczyzny. Dlatego też z niejakim zdumieniem słuchałem niektórych wystąpień. Wszak dla naszego regionu oczywista jest potrzeba prowadzenia współpracy zarówno z mniejszością niemiecką, jak i ze społecznościami zachodnimi. Nieźle też funkcjonuje szkolnictwo dla mniejszości niemieckiej. Może dzieje się tak dlatego, że pani pełniąca w Opolu funkcję wicekuratora, jest autochtonką i zna problemy oświatowe bardzo dobrze. A zatem na Opolszczyźnie sporo się dzieje, mimo dość sceptycznej oceny zaprezentowanej przez przedstawiciela towarzystwa niemieckiego z Katowic. Zgadzam się z tym, co powiedział pan Baron, który stwierdził, że mniejszość niemiecka odczuwa dotkliwie niedostatek wykwalifikowanej kadry pedagogicznej oraz brak podręczników.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#FranciszekSzelwicki">Chciałbym też nawiązać do wypowiedzi pana Kusa, który mówił o zakłamaniach historii. Pan przewodniczący słusznie zauważył, że są to bardzo powikłane sprawy, a zatem pozostawmy je, gdyż to wszystko co ma charakter niedopowiedzeń i zakłamań już wkrótce się wyjaśni. Moja rodzina równie doznała nader powikłanych losów, ale nie pora, aby o tym teraz mówić. Na ziemi opolskiej mieszkam ponad pół wieku i wiem, jak przed laty była traktowana miejscowa ludność. Zapewniam też, że większość mieszkańców Opolszczyzny zna historię, w tym również historię swojego regionu. A zatem dobrze pojęta integracja usunie bariery natury historycznej.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#FranciszekSzelwicki">Chciałbym też powiedzieć nieco o samym systemie nauczania. Jak to już zostało zasygnalizowane we wcześniejszych wypowiedziach, przygotowany został projekt programu nauczania, który został przesłany do kuratoriów. Myślę, że wkrótce podjęta zostanie dyskusja nad założeniami tego programu, gdyż nauka języka jest czymś bardzo ważnym. Nie jest w sumie ważne czy naukę języka niemieckiego podejmą tylko dzieci mniejszości, czy również Polacy. Nie prowadźmy takich podziałów, bo nie są one nikomu potrzebne. Ważne jest natomiast to, aby znalazły się odpowiednie środki, które pozwolą na realizację programów nauczania i dadzą szanse zatrudnienia nauczycieli z prawdziwego zdarzenia.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#FranciszekSzelwicki">Chciałbym nawiązać także do jeszcze jednej wypowiedzi. Otóż pan Dietmar Brehmar mówił o kwestii odszkodowań za utracone mienie i o reprywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#FranciszekSzelwicki">W chwili obecnej gotowy już jest projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Proponuję zatem, aby przedstawiciele mniejszości niemieckiej, na podobieństwo Zabużan, rozpoczęli w Ministerstwie Skarbu Państwa składanie wniosków dokumentujących utracone mienie. Im więcej takich podań wpłynie do ministerstwa, tym pokaźniejsze środki finansowe przeznaczone zostaną na odszkodowania. Kwestia odszkodowań jest obecnie bardzo burzliwie dyskutowana. Chcę powiedzieć, iż jesteśmy za tym, aby również przedstawiciele mniejszości niemieckiej ubiegali się o odszkodowania.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#FranciszekSzelwicki">W tej chwili nie ma już właściwie różnic w traktowaniu ludności napływowej i autochtonów. Czas i procesy konsolidacyjne zrobiły już swoje. Ludzie mają poczucie jedności i tożsamości. Mieliśmy tego przykład w ostatnich dosłownie dniach, kiedy to mieszkańcy Opolszczyzny stanęli w obronie swoich racji przemawiających za pozostawieniem w Opolu siedziby województwa.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#FranciszekSzelwicki">Wielu posłów poruszało sprawę ustawy o mniejszościach narodowych. Otóż przewodniczący Komisji poseł Kroll chętnie przyjmie uwagi, jakie wpłyną od członków organizacji i stowarzyszeń niemieckich. Co prawda często rozmawiamy o różnych problemach mniejszości, ale to nie mogą być tylko luźne uwagi lub spostrzeżenia, z tych uwag muszą bowiem powstać konstruktywne propozycje, które mogą zostać uwzględnione przy nadawaniu ostatecznego kształtu projektowi ustawy o mniejszościach narodowych. Żyjemy w wolnej Rzeczypospolitej, a zatem nie może być w tym systemie równych i równiejszych. Tak ludność napływowa, jak i autochtoni podlegają temu samemu prawu, które obowiązuje w państwie. Jednak trzeba pamiętać i o tym, aby zachować właściwe proporcje tak, aby rzeczywista większość mieszkańców w pewnym momencie nie poczuła się paradoksalnie wręcz mniejszością.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#FranciszekSzelwicki">Dzisiejsze wystąpienia przedstawicieli organizacji i stowarzyszeń niemieckich również mnie czegoś nauczyły. Myślę jednak, że nadszedł czas na merytoryczną, konstruktywną dyskusję o najważniejszych dla mniejszości sprawach. Dyskusja, które oczekuję, powinna dać odpowiedź na pytanie, co i kiedy będzie można załatwić. Nie żyjemy już w czasach łatwych obietnic, a konkretnych poczynań. I o tym również musimy pamiętać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechHausner">Odnoszę wrażenie, iż zaczynamy rozmawiać o problemach natury ogólnej, których na posiedzeniu Komisji nie da się jednak rozwikłać.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WojciechHausner">Sądzę też, iż w zasadzie mamy już obraz zasadniczych dla mniejszości niemieckiej spraw. Przed chwilą, sumując pewien etap naszego posiedzenia, sformułowałem kilka wniosków o dość zróżnicowanym charakterze. Niektóre z nich rozpatrywane będą przez Komisję, inne zaś muszą trafić do poszczególnych resortów. Zanim dokonamy ostatecznego podsumowania obrad, chętnie wysłuchamy ewentualnych, uzupełniających wystąpień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#HelmutPaździor">Myślę, że powinniśmy na moment zatrzymać się przy tych problemach, które niesie ze sobą reprywatyzacja. Właściwie problem ten przewija się uporczywie w pracach podejmowanych przez sejmowe komisje kolejnych kadencji.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#HelmutPaździor">Muszę też stwierdzić, że w obecnej, III kadencji, na całą tę problematykę spojrzymy nieco inaczej i będziemy się starali o to, aby Sejm zaakceptował stanowisko, zgodnie z którym prawo do odszkodowania lub zwrotu majątku, o ile takie rozwiązanie będzie możliwe do zrealizowania, będzie miał także każdy obywatel pochodzenia niemieckiego, mieszkający na terenie Polski od zakończenia II wojny światowej. A zatem, tu zwracam się do pana Brehmara, prawo takie mieliby nie tylko ci, którzy podpisali volkslistę, ale także inni obywatela niemieckiego pochodzenia, którzy będą spełniać nakreślone ustawą warunki. Inaczej mówiąc, chcemy być traktowani jak wszyscy inni obywatele polscy mieszkający na terenie Polski. Chcę zapewnić obecnych, iż będę lansował taką linię i będę jej bronił nawet wnioskami mniejszości, co czyniłem już zresztą w ubiegłej kadencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechHausner">Odnoszę wrażenie, że odmiennie niż poseł Paździor odebrałem sens wypowiedzi pana Brehmara. Według mnie intencją tej wypowiedzi było stwierdzenie, że nie mogą być pozbawieni prawa do odszkodowań również ci, którzy znaleźli się na volkslistach niejako z urzędu. A zatem jest to jednak co innego niż stwierdzenie, że prawa do odszkodowań reprywatyzacyjnych nie mogą być pozbawieni nie tylko ci, którzy byli na volkslistach, ale także inni Niemcy mieszkający w Polsce od czasu zakończenia wojny. Sądzę, że jednak mamy w tym przypadku z pewnym nieporozumieniem. Chciałbym się zorientować, czy jeszcze ktoś chce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MariaBranecka">Chciałabym raz jeszcze powrócić do kilkakrotnie podnoszonej kwestii braku podręczników szkolnych dla mniejszości niemieckiej. Obecnie mamy do czynienia z wolnym rynkiem również w dziedzinie wydawania podręczników szkolnych. Oznacza to, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie pełni roli wydawcy.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#MariaBranecka">Nie funkcjonuje też żaden specjalistyczny instytut, który by zajmował się opracowywaniem i pisaniem podręczników tego typu. Natomiast nie ma żadnych formalnych przeszkód po temu, aby na rynku pojawiły się podręczniki do nauczania ojczystego języka niemieckiego. Wielokrotnie już podkreślałam na posiedzeniach Komisji Mniejszości Narodowych, że do tej pory nie było problemów finansowych w kontekście publikowania podręczników szkolnych dla mniejszości. Choć może nie jest to informacja zbyt precyzyjna, gdyż w istocie raz tylko mieliśmy problem tej natury. Powstał on w kontekście tłumaczeń podręczników dla mniejszości litewskiej, ale była to sprawa dość specyficzna, w której chodziło o odejście od kanonu tłumaczeń, przyjętego przy przekładaniu podręczników szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#MariaBranecka">Jak to już wcześniej zostało powiedziane, przygotowany został program nauczania języka niemieckiego w szkołach dwujęzycznych, a zatem teoretycznie można już przystąpić do pisania podręczników do nauki języka niemieckiego. Jeżeli taki podręcznik zostanie w miarę szybko napisany i zostanie umieszczony na liście podręczników dopuszczonych do wykorzystywania w toku nauki szkolnej, to wówczas zamieszczony on zostanie w planach finansowych Ministerstwa Edukacji Narodowej. Tym samym, po spełnieniu tych formalności, będziemy mogli zakupić niezbędną liczbę takich właśnie podręczników.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#MariaBranecka">W takiej sytuacji niezbędna jest aktywizacja mniejszości niemieckiej, mająca na celu znalezienie autora, który podejmie się szybkiego opracowania takiego podręcznika.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#MariaBranecka">Chcę też przypomnieć, że w chwili obecnej Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne nie mają wyłączności na wydawania podręczników szkolnych. Na liście ministerialnej mamy 58 edytorów, jednak nie wykazują oni zbyt wielkiego zainteresowania podręcznikami dla mniejszości narodowych. Jest to dość dziwne zjawisko, gdyż Ministerstwo Edukacji Narodowej podręczniki te wykupuje w 100%, a zatem druk takich podręczników jest dla wydawców dobrym i pewnym interesem.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#MariaBranecka">Sądzę, że w chwili obecnej sprawą najważniejszą jest znalezienie kompetentnej osoby, która podejmie się opracowania podręcznika dla mniejszości. Jest to jednak kwestia aktywizacji samego środowiska mniejszości. Oczywiście jest to także sprawa programu, ale - jak sądzę - w kontekście nauczania języka niemieckiego nie powinno być zbyt wielu problemów z samym programem. Raz jeszcze chcę przypomnieć, że do tej pory wszystkie podręczniki dla mniejszości Ministerstwa Edukacji Narodowej wykupywał w 100%. Natomiast wszelkie problemy, z jakimi spotykaliśmy się dotychczas, rodziły się jeszcze w fazie tworzenia tych podręczników, czyli - inaczej mówiąc - były kłopoty ze znalezieniem autorów tych podręczników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PiotrDownar">Na wstępie chciałbym zaprezentować kilka informacji na temat naszej organizacji. Otóż Związek Młodzieży Mniejszości Niemieckiej powstał w 1992 r., jako pierwsza sprofilowana organizacja w strukturze mniejszości niemieckiej. Nasz związek przyjmuje młodzież od 16 do 35 roku życia.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PiotrDownar">Związek ma dość typową strukturę organizacyjną, jest prezydium oraz pięć okręgów, zaś terenem naszego działania jest cała Rzeczpospolita Polska. W terenie związek ma 120 kół młodzieżowych, rozrzuconych w różnych regionach.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PiotrDownar">W zasadzie nasza działalność prowadzona jest jakby w trzech pionach tematycznych. I tak pierwszy pion obejmuje typowe działanie mniejszościowe. Do nich należy nauka historii, języka i kultury niemieckiej, a także kultywowanie tradycji przejętych od naszych przodków.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PiotrDownar">Pion drugi grupuje działania, adresowane bezpośrednio do młodzieży, prowadzone w formie czynnych zajęć rekreacyjnych, imprez sportowych oraz festynów. Młodzież ma okazję kontynuować naukę języka ojczystego także w trakcie zajęć sportowych i rekreacyjnych, podczas korzystania ze zorganizowanego wypoczynku. Taka forma nauki języka daje znakomite efekty i jest preferowana przez uczestników zajęć o charakterze rekreacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PiotrDownar">Prowadzimy też działalność, której celem jest integracja z innymi organizacjami młodzieżowymi, funkcjonującymi na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Nawiązaliśmy już kontakty m.in. z ZHP, HZR oraz z Młodymi Demokratami, ale także z innymi organizacjami młodzieżowymi mniejszości narodowych. Współpracujemy z organizacjami skupiającymi młodych Litwinów, Ukraińców i Żydów. I to jest trzeci pion naszej działalności.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PiotrDownar">Obecnie chciałbym powiedzieć kilka słów na temat kłopotów, z jakimi się borykamy oraz na temat naszych bolączek. Otóż jeszcze w 1992 r. złożyliśmy akces do przyjęcia nas w poczet Polskiej Rady Młodzieży, jednak do tej pory nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi. Jesteśmy natomiast członkiem Jugendwerku, który finansowany jest przez stronę polską i niemiecką. Jedna strona polska finansowanie to prowadzi w zgoła znikomym wymiarze. Z uwagi na kłopoty finansowe musieliśmy zrezygnować z wydawania różnego rodzaju przewodników oraz folderów zwierających informacje o wydarzeniach kulturowych.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PiotrDownar">Jest to dla nas sytuacja dość kłopotliwa, gdyż musimy zrezygnować nie tylko z wymienionych wydawnictw, ale także z organizowania wielu imprez i spotkań, które cieszyły się popularnością. W tym kontekście chciałbym sformułować do Ministerstwa Kultury i Sztuki prośbę o przyznanie nam jakichś funduszy, które pozwoliłyby na rozwinięcie działalności.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PiotrDownar">Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że nie tak dawno odwiedziliśmy Puńsk, gdzie spotkaliśmy się z przedstawicielami mniejszości. Istotnie to, co tam zobaczyłem, a o czym mówił już jeden z moich przedmówców, dosłownie „zwaliło mnie z nóg”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#FranciszekSzelwicki">W kontekście praw mniejszości narodowych chciałbym powiedzieć kilka słów na temat kwestii uwłaszczeniowych. Otóż w projekcie ustawy uwłaszczeniowej nie rozgranicza się obywateli na rdzennie polskich i na mniejszości narodowe. Zgodnie z regulacjami zawartymi w tym akcie prawnym imienne bony uwłaszczeniowe otrzymają wszyscy obywatele od 2 lat do późnego wieku starczego. A zatem nie tylko sprawy reprywatyzacyjne, ale także inne sprawy majątkowe, które w najbliższym czasie będą realizowane w kontekście uwłaszczenia, zostaną rozstrzygnięte przy zachowaniu pełnych praw mniejszości narodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefKotyś">Na wstępie chcę poinformować, że będąc członkiem zarządu towarzystwa, zajmuję się problematyką oświatową oraz środkami masowego przekazu. Towarzystwo nasze wydaje największy na Śląsku tygodnik dla mniejszości niemieckiej „Schllisisches Wochenblat”. Periodyk ten osiąga najwyższy nakład w skali kraju, wśród gazet mniejszościowych. Na łamach tego tygodnika prowadzimy dyskusje na tematy ważne dla Niemców żyjących w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JózefKotyś">Świadczy to o tym, że śledzimy bieżące wydarzenia oraz czynnie w nich uczestniczymy. To zaś zaprzeczałoby stwierdzeniu, które zaprezentował dzisiaj jeden z przedstawicieli środowiska katowickiego, że nasze towarzystwo jest skostniałe, nie nadąża za życiem i nie reaguje na bieżące wydarzenia. Otóż raz jeszcze akcentuję, że tak nie jest. Na przykład przed kilkoma miesiącami zamieściliśmy w naszym tygodniku dość krytyczny materiał dotyczący posła Krolla.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JózefKotyś">Mamy też własny program telewizyjny. Program ten, produkowany przez naszą grupę telewizyjną, jest nieodpłatnie przekazywany ośrodkowi katowickiemu TV. I to właśnie budzi niejakie kontrowersje. Nie wydaje mi się, aby w dobie wolnego rynku właściwe było emitowanie audycji, za którą ośrodek telewizyjny praktycznie nic nie płaci. Nie zawsze też udaje się zachować, planowaną, cotygodniową emisję naszego programu.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JózefKotyś">Chciałbym też ustosunkować się do kwestii podręczników szkolnych dla mniejszości niemieckiej. Otóż w tym względzie sytuacja jest dość zróżnicowana. Nie ma praktycznie żadnych trudności z nabyciem podręcznika do nauki języka niemieckiego dla uczniów starszych klas szkoły podstawowej oraz dla młodzieży. Wydawanie takich podręczników jest dla wydawców dobrym interesem, gdyż języka niemieckiego, na wyższym nieco poziomie, uczą się nie tylko członkowie mniejszości niemieckiej, ale także młodzi Polacy, którym znajomość tego języka potrzebna jest w pracy zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JózefKotyś">Duży nakład tych podręczników powoduje, iż edycja staje się opłacalna. Jak to już zaznaczyłem, korzystając z wydawanych obecnie podręczników, można uczyć się zarówno języka niemieckiego traktowanego jako język ojczysty, jak i uznawanego za język obcy. Przeważnie są to podręczniki sprowadzane z Niemiec na zasadzie wykupienia licencji.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JózefKotyś">Problemem natomiast jest nabycie podręcznika dla klas I–IV. W tej dziedzinie szerzy się partyzantka, gdyż w istocie podręczniki nie istnieją, nauczyciele zaś przynoszą ze sobą jakieś arkusze do skserowania. A zatem uczniowie młodszych klas pozbawieni są podręczników z prawdziwego zdarzenia. Chciałbym obecną sytuację określić jako wręcz skandaliczną, gdyż o tym, że będzie funkcjonowało szkolnictwo dla mniejszości, wiadomo było już od kilku lat.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JózefKotyś">Sprawa ta jest tym bardziej bulwersująca, że w momencie, gdy zrodziła się koncepcja wprowadzenia do szkół wychowania seksualnego, niemal natychmiast pojawiło się kilka alternatywnych podręczników, natomiast przez tak długi czas nie można doczekać się podręcznika do nauki niemieckiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MariaBranecka">Raz jeszcze informuję, że nie ma żadnych formalnych przeszkód po temu, aby ktoś podjął się napisania podręcznika do nauki języka niemieckiego dla mniejszości narodowej. Nie ma też przeszkód na drodze do wydania takiego podręcznika i wpisania go na listę podręczników dopuszczonych do użytkowania.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MariaBranecka">Dopiero po spełnieniu tych warunków resort może włączyć podręcznik do planu finansowego. Taka sama procedura stosowana jest również w odniesieniu do podręczników innych mniejszości narodowych. Wszystkie podręczniki, które znalazły się w wykazie Ministerstwa Edukacji Narodowej, zostały tam wpisane z inicjatywy wydawcy bądź też autora podręcznika. Ministerstwo ani nie jest wydawcą, ani też nie może być autorem podręczników, nie może też zlecać pisania książek tego typu. Taki jest obowiązujący obecnie system, stosowany, co już podkreśliłam, wobec wszystkich mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JózefKotyś">Wyjaśnienie to jednak nas nie satysfakcjonuje. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że wydanie podręcznika może być opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia, wówczas gdy w grę wchodzi pokaźny nakład. Jednak w sytuacji, gdy trzeba wydać podręcznik dla najwyżej 200 szkół, przedsięwzięcie edytorskie straci cechy opłacalności. A zatem trzeba jasno powiedzieć, kto sfinansuje wydanie podręcznika i kto go zatwierdzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechHausner">Jest to bez wątpienia jakiś problem, który wymaga wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ZygfrydSamson">Musimy pamiętać, że mniejszość niemiecka w Polsce żyje nie tylko na Śląsku, ale także w innych regionach kraju. Między innymi dość prężne środowisko Niemców ukształtowało się w Gdańsku, który reprezentuję. Z tej też racji chciałbym nieco powiedzieć o działalności środowiska.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#ZygfrydSamson">W 1997 r. odbywały się obchody 1000-lecia Gdańska. Rocznica ta nie jest bynajmniej jednoznaczna dla obydwu stron, tzn. dla Polaków i dla Niemców. Jednak udało nam się znaleźć dla siebie w tych rocznicowych obchodach właściwe miejsce. Już znacznie wcześniej przygotowywaliśmy liczne imprezy, w których następnie licznie wzięli udział Polacy.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#ZygfrydSamson">Muszę powiedzieć, że wzajemne stosunki pomiędzy Polakami i Niemcami w znacznej mierze zależą od taktu i doświadczenia osoby, która przewodniczy organizacji niemieckiej, działającej na konkretnym terenie. Nam się to udało i w chwili obecnej możemy już mówić nie tylko o poprawnych stosunkach, ale także o współpracy, jaką udało się nawiązać pomiędzy naszym środowiskiem i władzami miejskimi Gdańska. Utrzymujemy codziennie, dobre kontakty i chyba jest to sprawa wielkiej wagi, bo żyjemy na tej samej ziemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JacekKuroń">Chciałbym powiedzieć kilka słów w odpowiedzi panu Józefowi Kotysiowi. Czuję się zobowiązany wyjaśnić, że w funkcjonującym systemie oświaty podręczniki dla mniejszości narodowych wykupuje państwo i rozdaje je za darmo. Przy czym podręczniki te nie stają się własnością użytkowników, natomiast przechodzą w kolejnych latach na następnych uczniów. Jednak tylko z pozoru jest to racjonalne rozwiązanie, gdyż rzeczywiście nie wiadomo, kto te podręczniki ma napisać i wydrukować. A zatem nie może być zachowana taka procedura, jaką zaprezentowała przedstawicielka Ministerstwa Edukacji Narodowej, która stwierdziła: „Piszcie podręczniki dla mniejszości, drukujcie je, natomiast resort edukacji wykupi te książki wówczas, gdy zostaną one wpisane na listę zatwierdzonych podręczników szkolnych”. Być może w odniesieniu do mniejszości niemieckiej uda się wypełnić te warunki, choć mówię to z pewnym powątpiewaniem. Natomiast, gdy tę samą procedurę zastosujemy do mniejszości białoruskiej albo romskiej, to wówczas już z góry będzie wiadomo, że podręczniki nigdy nie ujrzą światła dziennego. Wiadomo, że mniejszości te są bardzo ubogie i nie zdobędą środków na przygotowanie, a tym bardziej druk podręczników.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JacekKuroń">Mam wrażenie, iż kwestia ta już została dostatecznie wyjaśniona przed laty, że zapadły już wcześniej stosowne uzgodnienia. Rząd nie może się dzielić na kadencje, to tylko Sejm charakteryzuje się kadencyjnością. Co prawda ministrowie się zmieniają, ale tym zmianom musi towarzyszyć bezwzględna ciągłość władzy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#JacekKuroń">Wspomniałem już o pewnych, wcześniejszych uzgodnieniach. Osobom, które nie są w pełni zorientowane w całej tej sprawie chcę wyjaśnić, iż to właśnie Ministerstwo Edukacji Narodowej miało rozpisywać konkursy na autorów podręczników, choć oczywiście ministerstwo jako takie nie jest wydawcą. Jednak inicjatywa musi wyjść z resortu.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#JacekKuroń">Tenże resort powinien pilnować, aby wybrane do druku podręczniki były wysokiej jakości z tej racji, że jest swojego rodzaju inwestorem w dziedzinie finansowania kosztów edytorskich. Czyli właśnie Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno zadbać o to, aby dobre podręczniki zostały wydane w firmach edytorskich oferujących rozsądne ceny. Jeśliby w przyszłości okazało się jednak, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie może podołać temu zadaniu, wówczas będziemy się zastanawiać, jak tę sprawę poprowadzić dalej. Być może tą problematyką zajmie się pełnomocnik ds. mniejszości? W tej chwili nie jestem w stanie przedstawić racjonalnej koncepcji.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#JacekKuroń">Chcę też zaakcentować, że jednak z samej zasady kwestia udostępnienia podręczników powinna pozostać w gestii rządu. Już to zaznaczyłem, że nie można przystać na taką praktykę, zgodnie z którą mniejszości wyszukiwałyby sobie autorów i zabiegały o druk podręczników. Zgadzam się, że resort oświaty nie może przejąć funkcji edytorskich, ale jest i pozostanie inwestorem, a zatem musi wypełnić wynikające z tego faktu zobowiązania.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#JacekKuroń">O sprawie podręczników mówię bardzo obszernie, ale chcę przypomnieć, że już od lat „rozbijamy sobie głowę” o tej problem i to bez widocznych, jak dotąd, efektów. W planie posiedzeń Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych mamy również spotkanie z wydawcami. Proponuję, aby na to spotkanie zaprosić także przedstawicieli resortu edukacji, a także przedstawicieli organizacji i stowarzyszeń mniejszości narodowych, zajmujących się sprawami szkolnictwa. Myślę, że na takim wcześniej przygotowanym spotkaniu, uda nam się skonsultować i wyjaśnić wszelkie te zawiłości, o których mówiono w trakcie dzisiejszej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#JacekKuroń">Chciałbym też zaprezentować pewną uwagę w kontekście wypowiedzi na temat funkcjonowania mediów. Uważam, iż musimy rozważyć między innymi zasadę, na jakiej udostępniane są katowickiemu ośrodkowi TV audycje przygotowywane przez mniejszość niemiecką z Opola. Nie jest to jednak temat na posiedzenia Komisji, ale na dyskusję przeprowadzoną przez prezydium Komisji. Abyśmy mogli sformułować jakieś stanowisko, najpierw musimy porozumieć się z odpowiednimi władzami.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#JacekKuroń">Muszę też powiedzieć, że przeanalizujemy wszystkie wnioski składane przez organizacje i związki mniejszości niemieckiej i postaramy się je zrealizować w sposób skuteczny.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#JacekKuroń">Dziękuję za dzisiejszą dyskusję. Choć mam okazję często spotykać się na różnych szczeblach z mniejszością niemiecką, każdorazowo dowiaduję się czegoś, co jest ważne dla tego środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WojciechHausner">Myślę, że wnioski zaprezentowane na dzisiejszym posiedzeniu wskazują na tryb, w jakim Komisja przedstawionymi tu sprawami będzie się zajmowała w toku swojej dalszej pracy. Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JoachimCzernek">Niestety, do tej chwili nie dostałem odpowiedzi na swoje pytania. Być może umknęły one uwadze udzielających wyjaśnień, a zatem postaram się je przypomnieć.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JoachimCzernek">O ile dobrze zrozumiałem program autorstwa prof. Lewickiego został rozesłany do kuratoriów oświaty w tym celu, aby można go było wprowadzić do szkół już w najbliższym czasie. Ponieważ nie wiem, czy dobrze zinterpretowałem wypowiedź przedstawicielki Ministerstwa Edukacji Narodowej, proszę o dodatkowe informacje w tej sprawie. Nie wiem też, czy pani dyrektor z MEN, mówiąc o szkołach z wykładowym językiem niemieckim miała na myśli te placówki, o których jest mowa w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z dnia 24 marca 1992 r. Nie jest też dla mnie jasne, kto jest władny taką właśnie szkołę uruchomić. Czy musi decyzję o otwarciu takiej placówki wydać minister, czy też kurator oświaty. Co prawda jestem w dobrych stosunkach z kuratorem, ale nie otrzymałem od niego odpowiedzi w tej kwestii, a zatem jest tu jakaś niejasność. Nie otrzymałem też odpowiedzi na pytanie o delegowanie do Polski nauczycieli germanistów. O ile mi wiadomo, w tym kontekście miała zostać podpisana umowa na szczeblu rządowym.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JoachimCzernek">Przy okazji chcę wyjaśnić, że w chwili obecnej nauczyciele języka niemieckiego, którzy przyjechali z Niemiec, w przeważającej liczbie przypadków nauczają na tych terenach, na których nie ma mniejszości niemieckiej. Ci „importowani” pedagodzy traktowani są jako obcokrajowcy, z wszelkimi tego konsekwencjami natury prawnej. A zatem interesuje mnie czy umowa, o której wspomniałem wcześniej, będzie podpisana w najbliższej przyszłości, czy też poniechano działań w tym kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WojciechHausner">Ustaliliśmy, że na ostatnie pytanie zaś na dwa pierwsze przedstawicielka Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JacekKuroń">Otóż wyjaśniam, że nie ma potrzeby zawierania odrębnej umowy w sprawie delegowania do Polski nauczycieli-germanistów. Stosowne rozwiązanie można będzie wypracować na kanwie obowiązujących regulacji prawnych. Myślę, że wystarczające będzie rozporządzenie, wydane przez Radę Ministrów lub też przez ministra edukacji narodowej. Kwestię tę wyjaśniamy niebawem, gdyż czas nagli. Doprowadzenie tej sprawy do finału, Komisja Mniejszości Narodowych bierze na siebie. O wyjaśnienie pozostałych kwestii proszę przedstawicielkę Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#GrażynaŁopuszańska">Program nauczania języka niemieckiego, opracowany przez prof. Lewickiego dla szkół dwujęzycznych, rozesłany został do kuratoriów z prośbą o przekazanie go wszystkim zainteresowanym placówkom. Program ten decyzją ministra edukacji narodowej dopuszczony został do użytku szkolnego. Oznacza to, że wówczas, gdy gmina lub środowisko mniejszości niemieckiej doprowadzi do otwarcia szkoły dwujęzycznej, to placówka taka będzie mogła realizować program, który znajduje się w kuratorium oświaty.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#GrażynaŁopuszańska">Chcę też wyjaśnić, że za szkoły podstawowe w chwili obecnej odpowiada gmina, zaś szkoły średnie są jeszcze w gestii kuratoriów. To są te właśnie organy, które odpowiadają za tworzenie nowych placówek. One też odpowiadają za sprawowanie nadzoru pedagogicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JacekKuroń">Chcę przypomnieć, że w czasie jednego z posiedzeń naszej Komisji uzgodniliśmy wspólnie z ministrem Sawickim, iż podejmiemy wysiłki zmierzające do oddania szkół mniejszościowych pod nadzór dwojakiego rodzaju. Z jednej strony nadzór taki sprawowałby rząd, czyli w tym przypadku Ministerstwo Edukacji Narodowej, z drugiej zaś administracja samorządowa.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#JacekKuroń">Ponieważ tak się nie stało, rozumiem, że w tej sprawie będę zmuszony rozmawiać z ministrem Handke, co też niebawem uczynię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#FriedrichPertrach">Muszę powiedzieć, że również na Dolnym Śląsku mamy kłopoty ze szkolnictwem dla mniejszości niemieckiej. Kłopoty te wynikają z faktu, iż na naszym terenie funkcjonują wyłącznie klasy dwujęzyczne. Jedna klasa tego typu funkcjonuje we Wrocławiu, druga zaś w Złotoryi.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#FriedrichPertrach">Nie chcę dorzucać własnych uwag i spostrzeżeń na temat podręczników dla mniejszości niemieckiej, gdyż sprawa ta została przedstawiona bardzo obszernie. Wypada tylko mieć nadzieję, że w najbliższej przyszłości skończą się kilkuletnie już „kłopoty podręcznikowe”.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#FriedrichPertrach">Chciałbym natomiast powiedzieć kilka zdań na temat działalności prowadzonej przez Niemieckie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne na Dolnym Śląsku. Zajmujemy się nie tylko szkolnictwem. Organizujemy też różnorakie spotkania o charakterze kulturalnym. Zapraszamy do nas niemieckie teatry, z Lipska, Drezna i Berlina, organizujemy koncerty. Jest to nader ważne dla środowiska mniejszości, co nie znaczy, że działalność ta może być realizowana bez zakłóceń. Stale „rozbijamy się” o brak środków finansowych, co jest dla nas nader kłopotliwe. Dam tego przykład. Zespoły teatralne, które zapraszamy do Polski same pokrywają koszt podróży do Wrocławia, jednak nie wyrażają zgody na to, aby opłacać też koszty pobytu i noclegów. Trzeba też uwzględnić fakt, że przyjeżdżające do nas teatry prezentacji swoich przedstawień nie ograniczają tylko do Wrocławia, występują również w Legnicy, Wałbrzychu i Jeleniej Górze, a to oznacza dodatkowe wydatki.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#FriedrichPertrach">Nasza działalność kulturalna obejmuje też organizowanie różnego rodzaju konferencji, seminariów, wystaw i odczytów. W ubiegłym roku np. odbyła się konferencja na temat „Muzea Wrocławia od 1810 r. do dnia dzisiejszego”. Przyznam, że konferencja ta należała do jednych z najciekawszych. Dużym zainteresowaniem cieszyła się też wystawa zorganizowana pod hasłem „Droga do nowych mieszkań”. Na wystawie tej zilustrowano wrocławskie budownictwo okresu międzywojennego. Wystawa ta, o dość prozaicznym tytule, miała jednak sporą wartość poznawczą. Można było odtworzyć w wyobraźni kształt i wygląd miasta sprzed kilkudziesięciu lat.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#FriedrichPertrach">Zanim jednak sfinalizujemy otwarcie wystawy, czy wystawienie sztuki teatralnej, musimy pokonać liczne przeszkody wynikające z braku odpowiednich pomieszczeń. Nie stać nas bowiem na to, abyśmy wynajęli salę teatralną z prawdziwego zdarzenia, czy też godziwą salę wystawową. Sytuację rozwiązałaby jakiś skromny obiekt, w którym sami przygotowalibyśmy niezbędne pomieszczenia. Pierwotnie rozważaliśmy możliwość otwarcia domu kultury niemieckiej, ale uznaliśmy, że takie przedsięwzięcie przerasta nasze możliwości finansowe. Ponadto wzięliśmy też pod uwagę fakt, że placówki tego typu już się przeżyły. Co prawda mamy kilka pomieszczeń, ale są one zbyt ciasne na to, aby mógł się w nich pomieścić i zespół teatralny, i widzowie. Brak odpowiednich sal jest dla nas poważnym problemem.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#FriedrichPertrach">Już od dość dawna staramy się o jakiś obiekt, który można by dostosować naszych potrzeb. Władze w zasadzie nie odmawiają nam prawa do posiadania jakiegoś lokalu, ale każdorazowo, gdy w rozmowach wracamy do tej sprawy proponują nam, abyśmy wzięli udział w przetargu. Cóż, nie mamy żadnych złudzeń, że nie sprostamy wymaganiom finansowym, nie „przebijemy się” z naszymi funduszami przez inne oferty. W sumie bowiem niewiele mamy do zaproponowania. Po zilustrowaniu sytuacji, w jakiej działa NTSK, chciałbym zapytać, czy ewentualny przydział jakiegoś lokum dla mniejszości niemieckiej byłby możliwy w kontekście obecnie obowiązujących przepisów prawa.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#FriedrichPertrach">Nie chcę też zbyt obszernie mówić o bardzo drażliwej sprawie rent i odszkodowań. Ludzie są rozgoryczeni i mówią: „poczekajcie jeszcze kilka lat, gdy już nas nie będzie, wówczas sam problem również przestanie istnieć”.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#FriedrichPertrach">Czy tak powinno być, aby osobom narodowości niemieckiej nie zaliczano lat wojny do podstawy obliczania rent i aby musiały one bezskutecznie czekać na odszkodowanie? Przecież żyjemy w tym samym kraju i mamy to samo obywatelstwo co i ci ludzie, którzy już otrzymali odszkodowania.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#FriedrichPertrach">Chciałbym też powiedzieć kilka słów na temat dwujęzycznych napisów. Moim zdaniem, dwujęzyczne napisy w rejonie przygranicznym są zjawiskiem nader korzystnym, gdyż zachęcają Niemców do odwiedzenia konkretnej miejscowości, czy też zrobienia zakupów. Tyle lat po wojnie powinniśmy się nauczyć patrzeć na tę sprawę z europejskiej perspektywy, odrzucając dawne uprzedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechHausner">Ponieważ nie ma już zgłoszeń do dyskusji odniosę się do wypowiedzi pana Pertracha w kwestii przetargów na nieruchomości. Obiekty, będące w dyspozycji gmin, podlegają ściśle określonym przepisom. Jednak prawdą jest, iż gminy mają możliwość odstępowania od ogólnych zasad przeprowadzania przetargów wówczas, gdy obiekty mają być przeznaczone na działalność kulturalną lub edukacyjną. Trudno nam jednak odnosić się w tej chwili do tego problemu. Myślę, że byłoby to możliwe tylko w kontekście konkretnej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JacekKuroń">Chciałbym zabrać głos w sprawie odszkodowań za pobyt w polskich obozach koncentracyjnych. O sprawę tę walczę już III kadencję. Zresztą to nie dotyczy tylko Niemców, ale także Ukraińców i niektórych Polaków. Mamy ustawę o kombatantach, która również mówi o represjonowanych. W ustawie tej zapisano „ci, którzy krwią swoją walczyli o Polskę”. Proszę państwa. Byłoby bardzo trudno do tej ustawy „wstawić” także Niemców i Ukraińców.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JacekKuroń">W zasadzie należałoby stworzyć odrębną ustawę dla osób, które walczyły, czyli dla kombatantów oraz ustawę dla represjonowanych. Wiem, że ludzie, którzy przebywali w obozach na terenie Polski są już starcami i lada dzień mogą umrzeć. Rozumiem to doskonale i boli mnie serce, gdy o nich myślę. Znam to, czuję i rozumiem.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#JacekKuroń">Ukazały się już książki na temat powojennej martyrologii Niemców w Polsce. Jest np. fascynująca książka o Głębowicach. Cóż książki książkami, a my musimy rozstrzygnąć sprawę nie tyle pieniędzy, co uczynienia pewnego gestu. Deklaruję, iż przyłączymy się do starań o załatwienie tej trudnej sprawy, ale też pamiętać musimy o tym, że Sejm „zawalony” jest ustawami. Mówiłem już o tym, że ustawa o mniejszościach i ustawa o języku są już gotowe. Sporo jednak upłynie czasu zanim te akty prawne „przeprowadzimy” przez Sejm. Taka jest sytuacja państwa, które powstaje na gruzach poprzedniego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechHausner">Tym samym wyczerpaliśmy zaplanowany na dzisiaj porządek obrad. Dziękuję gościom za przybycie na nasze spotkanie. Mam nadzieję, że te problemy, które tutaj zostały poruszone, będą załatwiane. Prezydium Komisji będzie podejmowało starania w tych sprawach, które zależą od posłów. Dziękuję, zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>