text_structure.xml
123 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 21 grudnia 1988 r. Komisja Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej, obradująca pod przewodnictwem posła Adama Stadnika (ZSL), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- informację o rozwoju produkcji przemysłu chemicznego i maszynowego dla potrzeb rolnictwa,</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- informacje o realizacji wniosków pokontrolnych NIK przez organa państwowe w zakresie gospodarki żywnościowej,</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli: minister przemysłu Mieczysław Wilczek, wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Tadeusz Materka, wiceminister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej Wiesław Młynarczyk oraz przedstawiciele Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Urzędu Rady Ministrów, Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, Centralnego Związku Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, Centralnego Związku Rolniczych Spółdzielni Produkcyjnych, Centralnego Związku Spółdzielni Mleczarskich, Centrali Spółdzielni Ogrodniczych i Pszczelarskich oraz „Agromy”.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Wprowadzenia do pierwszego punktu porządku dziennego dokonał minister przemysłu Mieczysław Wilczek: Ograniczę się do krótkiej wypowiedzi, bo zbyt krótko jeszcze pracuję w ministerstwie, by głębiej zapoznać się z przedmiotem dzisiejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Niemniej jednak miałem okazję uczestniczyć w dyskusji na podobny temat w jednym z PGR poznańskich. Znam więc w ogólnych zarysach rozmiary zaległości jakie przemysł ma wobec rolnictwa. Wiem też, co przemysł zdołał już zrobić dla gospodarki żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Zawarłem z wicepremierem K. Olesiakiem dżentelmeńską umowę. Zobowiązałem się, że będę go we wszystkim popierał w rządzie. Chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, by zamożni chłopi mogli bez kłopotów kupować potrzebne im narzędzia i maszyny. Oczywiście nie będą one tanie, ale tak jest na całym świecie. Jeśli ktoś ma do tego interesu dokładać, to na pewno nie przemysł, ani nie rolnictwo. W przeciwnym razie stawialibyśmy samodzielnym i samorządnym przedsiębiorstwom niewykonalne zadania. Trudno przecież żądać od przemysłu rozwijania produkcji na rzecz rolnictwa, jeśli jest ona najmniej opłacalna. Nie chcę firmować tego typu polityki. Producentom maszyn i urządzeń rolniczych musi się ta robotą opłacić, muszą na niej zarabiać i to dobrze. Mam nadzieję, że dopracujemy się takiego systemu motywacyjnego, że nie trzeba będzie nikogo zmuszać do produkcji maszyn rolniczych.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Chcemy zintegrować potencjał produkcyjny istniejący w przemyśle i rolnictwie. Wiadomo przecież, że w latach „radosnej twórczości” powstało wiele doskonale wyposażonych państwowych ośrodków maszynowych, które wykorzystują swój sprzęt w stopniu niedostatecznym. Pragniemy stworzyć coś w rodzaju koncernu produkującego maszyny i narzędzia dla rolnictwa. Wiele sobie obiecujemy po tym rozwiązaniu.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">W przemyśle chemicznym produkującym na rzecz rolnictwa sytuacja jest bardzo zróżnicowana. W dziedzinie nawozów nie jest tak źle. Jako chemik oceniam, że poziom nawożenia w Polsce jest już dość wysoki. Nieszczęście polega na nieterminowym stosowaniu nawozów i niewłaściwej ich strukturze. Jestem spokojny o rozwój przemysłu nawozów wapniowo-magnezowych. Dzięki temu zdołamy odkwasić glebę, co zwiększy efektywność stosowania Innych nawozów.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Poziom produkcji przemysłu nawozowego nie jest taki zły. Konsekwentna realizacja obecnego programu zapewni dostawy nawozów w pożądanych ilościach. Zupełnie marnie wygląda natomiast produkcja środków ochrony roślin. Główna przyczyna leży w niedostatecznych bodźcach ekonomicznych. Produkcję środków ochrony roślin można porównać do produkcji materiałów wybuchowych. Za bezpośredni kontakt pracownika z truciznami, za zagrożenie dla środowiska naturalnego trzeba dobrze zapłacić, bo w przeciwnym razie każdy będzie wołał robić perfumy lub kremy, a nie trucizny. Dlatego zdecydowałem się powołać pełnomocnika ministra, który będzie nadzorował produkcję nawozów sztucznych i koordynował produkcję środków ochrony roślin. W tym ostatnim przypadku musimy zastosować o wiele szerszą gamę instrumentów motywacyjnych.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Mam świadomość, że program rozwoju przemysłu chemicznego i maszynowego jest opóźniony co najmniej o trzy lata. Wraz z wicepremierem K. Olesiakiem staramy się nadrobić to opóźnienie, ale zdaję sobie sprawę, że nie osiągniemy tego w ciągu jednego roku. Wierzę jednak, że jeśli produkcja na rzecz rolnictwa będzie opłacalna, jeśli zagwarantujemy na te cele dostateczne środki, m.in. z funduszu restrukturyzacji przemysłu, jeśli zastosujemy ulgi podatkowe, to zdołamy zachęcić zakłady do znacznego wzrostu produkcji na. rzecz rolnictwa. Proces usamodzielniania się przedsiębiorstw wciąż postępuje. Wszyscy jesteśmy jego zwolennikami, ale musimy pamiętać, że przedsiębiorstwa muszą mieć możliwość osiągania zysku.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Zapotrzebowanie rolnictwa na maszyny i narzędzia rośnie szybciej niż ich podaż. Wynika to m.in. z cen niezgodnych z zasadami gospodarki rynkowej.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Chciałbym uniknąć nieporozumień, których źródłem są opinie typu: dlaczego rolnika nie stać na kupno traktora? Wszyscy muszą zrozumieć, że na nowoczesną, wydajną maszynę trzeba zapracować. Nie ma takiego kraju na świecie, który każdemu rolnikowi pracującemu na działce 0,5-1 ha zagwarantowałby sprawne, nowoczesne maszyny. Wierzę, że już wkrótce dyrektorzy fabryk będą namawiali rolników do kupna maszyn. Co więcej - będą udzielać im nawet kredytów.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Wprowadziłem ostatnio sporo zamieszania do programu rozwoju polskiej motoryzacji. Na moją głowę spadło wiele gromów. Ale okazuje się, że mam rację, bo nie mamy żadnych szans na wytwarzanie samochodów na eksport. Powinniśmy natomiast i możemy zapełnić rynek wewnętrzny, w tym i wiejski. Produkcja 600 tys. samochodów rocznie pozwoli to osiągnąć. Każdy kogo będzie na to stać będzie mógł kupić na raty samochód już w r. 1995. Dewizy będziemy natomiast zarabiać na eksporcie wysoko przetworzonych produktów rolnych.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Mówię o tym, nie dlatego, by przychylnie usposobić do siebie posłów, lecz by ukazać ogromne możliwości rynku wiejskiego, a jednocześnie przekonać, że maszyny i wydajne urządzenia powinny trafiać tylko do tych, którzy potrafią je efektywnie wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Wiem, jak tragicznie wygląda mechanizacja zbioru siana, bo sam przez 20 lat miałem 10 ha łąki. Dopiero, gdy kupiłem maszynę koszącą i jednocześnie zbierającą trawę oraz zbudowałem suszarnię, miałem kłopot „z głowy”. Wciąż jeszcze prowadzimy batalię o siano, podczas gdy żniwa przebiegają znacznie spokojniej. Jest to zasługa znacznie większej mechanizacji zbioru zbóż.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Od naszego ostatniego spotkania, kiedy to posłowie pozytywnie zaopiniowali moją kandydaturę na ministra, zdążyłem się sporo podkształcić i obecnie rozumiem znacznie więcej problemów dotyczących rolnictwa. Mam nadzieję, że na wygnanie sensownych planów i projektów znajdą się środki finansowe, co pozwoli urzeczywistnić nasze zamierzenia.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Koreferat przedstawił poseł Henryk Przygodzki (PZPR): Przygotowując dzisiejsze wystąpienie zmobilizowałem wszystkie moje najlepsze cechy: łagodność, tolerancję, żeby nie powiedzieć - chrześcijańskie miłosierdzie. Moim zadaniem jest ocena postępu w rozwoju produkcji przemysłu chemicznego i maszynowego dla potrzeb rolnictwa. Przewidując wcześniejsze wystąpienia przedstawicieli resortów przemysłu oraz rolnictwa przygotowałem moją ocenę w ten sposób, by uniknąć powtórzeń, a jednocześnie ukazać poselski punkt widzenia i zachować logikę wywodu.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Zaopatrzenie rolnictwa i gospodarki żywnościowej w urządzenia techniczne i produkty chemii rolnej nie powinno być przypadkowe. Sumowane są potrzeby, znane są moce produkcyjne i możliwości przemysłu. Jednoznacznie brzmią ustalenia zawarte w dokumentach partii politycznych. Wszyscy znamy zadania przyjęte w „Programie rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej na lata 1986-1990” uchwalonym przez Sejm. Są wreszcie postanowienia Prezydium Rządu, a także programy szczegółowe dotyczące różnych branż przemysłu maszynowego i chemicznego.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Z nielicznymi wyjątkami wykonanie tych planów przebiega niedostatecznie. Do podstawowych przyczyn tego stanu rzeczy należą:</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">- brak pieniędzy na zakup surowców i materiałów oraz inwestycje,</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">- źle funkcjonująca kooperacja, preferowanie przez kooperantów eksportu kosztem dostaw dla odbiorców krajowych,</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">- przewlekłe cykle inwestycyjne i modernizacyjne,</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">— drenażowa polityka podatkowa ograniczająca rozwój wielu przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">W tych warunkach pytanie o wielkość, jakość i nowoczesność produkcji jest w dużym stopniu pytaniem retorycznym. Nie od rzeczy będzie w tym miejscu przypomnienie ustalenia zawartego w planie konsolidacji gospodarki narodowej na lata 1989-1990. Deklaruje się w nim priorytet dla rolnictwa i gospodarki żywnościowej, który ma być zapewniony m.in. poprzez „utrzymanie zamówień rządowych na najważniejsze zadania Inwestycyjne i na produkcję najważniejszych wyrobów zaopatrzeniowych. Dotyczy to w szczególności przemysłu chemicznego (nawozy, środki ochrony roślin, leki weterynaryjne), maszynowego oraz przemysłu rolno-spożywczego”. Plan przewiduje ponadto utrzymanie centralnego finansowania importu z II obszaru płatniczego podstawowych surowców dla rolnictwa takich, jak: zboże, pasze wysoko białkowe i dodatki chemiczne do pasz oraz środki ochrony roślin. Nakłady inwestycyjne w przemysłach pracujących na rzecz rolnictwa wzrosną o 29% w przypadku przemysłu elektromaszynowego i o 15% w przypadku przemysłu chemicznego. Dziś pozostaje nam tylko wiara w to, że powyższe cele zostaną osiągnięte.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">W informacjach Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Przemysłu zauważyłem subtelną różnicę. Nie jest ona zawarta w liczbach i procentach, lecz polega na przesunięciu akcentów. Minister przemysłu w swojej informacji stara się eksponować trudności i bariery funkcjonowania przedsiębiorstw, podczas gdy minister rolnictwa koncentruje uwagę na niewykonanych zadaniach przemysłu.</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">Formułując ocenę obecnego stanu zwrotem, którego użył w swojej informacji wiceminister W. Młynarczyk. Wskazuje on na zagrożenie realizacji przyjętych zadań, spowodowane m.in. niedostatecznym zaopatrzeniem rolnictwa w środki produkcji, w tym zwłaszcza w nawozy mineralne i środki ochrony roślin. Wynika to z braku możliwości przyspieszenia rozbudowy zakładów przemysłowych wytwarzających te środki produkcji.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Brzmi to krótko i bezpiecznie. Podpisujemy informacje i analizy, ale osoby odpowiedzialne za wykonanie zadań nadal pozostają anonimowe. Nigdzie nie znajdziemy twarzy nawet w przypadku tak wąskiego i specjalistycznego programu, jak dotyczący Głupczyc.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Przechodzę do faktów. Z wyjątkiem maszyn i narzędzi technicznie prostych plan dostaw najbardziej poszukiwanych maszyn oraz ciągników nie został zrealizowany. Nie jest sukcesem nasycenie rynku sprzętem konnym w zestawieniu z faktem ubytku w latach 80. ok. 700 tys. koni.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">Odnotować należy zamiar zmniejszenia produkcji siewników S-043, kultywatorów U-240, jednoosiowych roztrząsaczy obornika, bron ciągnikowych oraz wielu innych maszyn i narzędzi.</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">Pogarszają się relacje dochodów rolniczych do cen na produkty przemysłu maszynowego i chemicznego kupowane przez rolników. Dwukrotna podwyżka cen nawozów w roku gospodarczym 1987/1988 spowodowała spadek ich zużycia o 16 kg w czystym składniku. Tym sposobem szybko możemy dojść do równowagi rynkowej, bo braknie chętnych do kupowania nawozów.</u>
<u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Struktura produkcji nawozów mineralnych zdecydowanie się nie poprawiła. Nadal wytwarzamy głównie superfosfat pylisty i zakwaszamy glebę alkalicznymi nawozami azotowymi. Z radością natomiast i uznaniem należy odnotować sezonowe obniżki cen nawozów mineralnych oraz antycypacyjny zakup środków ochrony roślin. Martwi brak postępu w produkcji krajowych środków ochrony roślin. Postępującego uzależnienia od importu dowodzi rosnąca kwota dewiz przeznaczanych na zakup komponentów.</u>
<u xml:id="u-1.33" who="#komentarz">Niepokojąca jest sytuacja w produkcji sznurka rolniczego. Zmalały niebezpiecznie zapasy (do ok.2 tys. ton). Możliwości wyjścia z impasu są ograniczone z uwagi na brak surowców i producentów.</u>
<u xml:id="u-1.34" who="#komentarz">Kosztowne, a zarazem zbędne jest pośrednictwo „Agromy” w obrocie sprzętem rolniczym. Wydłuża ono drogę między producentem a odbiorcą, szczególnie w przypadku sieci handlowej CZS „Samopomoc Chłopska”. Monopol „Agromy” w rozdysponowaniu środków dewizowych wyklucza zawieranie bezpośrednich umów między jednostkami handlowymi, a producentami. Dyskusyjny wydaje się również zamiar utworzenia trzech baz obsługujących cały kraj. Umocni to pozycję pośrednika w sprzedaży kombajnów zbożowych. Dyskomfort jakiego doświadcza nabywca kombajnu w drodze z fabryki w Płocku do swojego gospodarstwa należałoby zrekompensować obniżką ceny o tę wielkość, jaką bierze pośrednik wykonujący kilką biurowych operacji. Jest to kwota niebagatelna sięgającą 300 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-1.35" who="#komentarz">Generalnego uporządkowania wymaga gospodarka finansowa, w tym zwłaszcza kredytowa. Handel musi posiadać zapasy gwarantujące ciągłość sprzedaży. Upowszechnia się obecnie praktykę posługiwania się czekami przed zrealizowaniem dostawy a nie - jak dawniej - po jej zrealizowaniu. Coraz powszechniejsze staje się żądanie dolarów w transakcjach kooperacyjnych i handlowych. Dla tych uczestników rynku, którzy nic nie eksportują jest to bariera nie do pokonania.</u>
<u xml:id="u-1.36" who="#komentarz">Zespół złożony z trzech posłów naszej Komisji przeprowadził wizytację w kilku zakładach przemysłu maszynowego i chemicznego. Towarzyszyli nam eksperci z ministerstwa oraz inspektor Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-1.37" who="#komentarz">Przedstawię obecnie syntetyczną relację z naszych wizyt. Opiszę w ogólnych zarysach sytuację odwiedzanych zakładów. Proszę jednak nie traktować tych informacji jak epitafiów na nagrobkach wizytowanych firm - tak źle jeszcze nie jest.</u>
<u xml:id="u-1.38" who="#komentarz">Zakłady Mechaniczne „Ursus”. Zrzeszenie przemysłu ciągnikowego jest związkiem ośmiu zakładów, które decydują o ilości, jakości i typach ciągników produkowanych w Polsce. Zadanie to realizują załogi liczące łącznie ok. 26 tys. ludzi, w tym w Zakładach Mechanicznych „Ursus” pracuje ok. 15 tys. osób.</u>
<u xml:id="u-1.39" who="#komentarz">Pieniądze wydane na zakup licencji „Fergussona” przyniosły dobre efekty. Zbudowano piękny, nowoczesny zakład o dużych możliwościach produkcyjnych. Do zakończenia inwestycji brakuje jednak jeszcze ok. 230 mld zł. Dopiero wtedy będzie można mówić o racjonalnym wykorzystaniu ogromnych możliwości produkcyjnych i zmniejszeniu kosztów produkcji ciągnika. Dziś zakłady muszą korzystać z ulg podatkowych i dotacji, a mimo to nie są rentowne. Płace kształtują się pod wpływem zmian zachodzących na rynku pracy.</u>
<u xml:id="u-1.40" who="#komentarz">Podwyżka w każdym innym, dużym zakładzie warszawskim musi być. powtórzona w „Ursusie” pod groźbą ucieczki ludzi Płace stanowią 8% ogólnych kosztów produkcji.</u>
<u xml:id="u-1.41" who="#komentarz">Niska stopa zysku decyduje o nikłych możliwościach inwestowania ze środków własnych. Tymczasem dokończenie inwestycji jest absolutnie niezbędne, jeśli mają być zrealizowane zakładane cele.</u>
<u xml:id="u-1.42" who="#komentarz">Przypomnę, że w 1993 r. zamierza się zaprzestać produkcji ciągników typu „Ursus C-330” i”Ursus C-360”.</u>
<u xml:id="u-1.43" who="#komentarz">Zakłady Azotowe we Włocławku są stosunkowo młode, dysponują nowoczesną technologią wytwarzania. Wbrew nazwie, produkują głównie polichlorek winylu. W roku ub. wytworzono też 673 tys. ton saletry amonowej. Ta produkcja przynosi zakładowi straty, które są spowodowane zaniżeniem urzędowej ceny zbytu. Obecnie zakład znajduje się pod zarządem komisarycznym, który ma poprawić wynik ekonomiczny i przywrócić przedsiębiorstwu zdolność kredytową. Obowiązuje ostry reżim oszczędzania energii połączony z regulowaniem premiowania. Premia przysługuje za wzrost produkcji, ale jest pomniejszona za przekroczenie w gospodarce ściekowej. Kary za skażenie środowiska jeszcze nie tak dawno wynosiły 1.040 tys. zł dziennie, a dziś udało się je sprowadzić do 24 tys. Przedsiębiorstwo nie odczuwa niedostatku środków inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-1.44" who="#komentarz">Administracja państwowa i służby ochrony środowiska nakazują zakładowi rozszerzenie strefy ochronnej w sytuacji, gdy tylko częściowo uregulowane zostały problemy wywłaszczeń. Pociąga to za sobą miliardowe wydatki. Przedsiębiorstwo stara się więc za pomocą badań dowieść, że poszerzenie strefy jest zbyt drogim i niepotrzebnym luksusem. Gdyby pieniądze przeznaczone na zagospodarowanie strefy przeznaczyć na zakup instalacji i urządzeń odpylających i wychwytujących szkodliwe gazy, to osiągnięto by z punktu widzenia ekologii znacznie trwalszy skutek. Narzekano także na dyktat ze strony władz wojewódzkich, które żądają od przedsiębiorstwa znacznych środków inwestycyjnych na rzecz miasta. Opinia o „Azotach” jako trucicielu nie znajduje potwierdzenia w okresowych badaniach pracowników zatrudnionych na stanowiskach szczególnie zagrożonych.</u>
<u xml:id="u-1.45" who="#komentarz">Fabryka Maszyn Żniwnych w Płocku znajduje się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Kwota zysku utrzymuje się w ostatnich latach na niezmienionym poziomie. W rezultacie średnie płace, liczone wraz z nagrodą z zysku, wynoszą zaledwie 46 tys. zł. Gospodarowanie materiałami komplikuje groźba sankcji finansowej za rzekomo nadmierne zapasy.</u>
<u xml:id="u-1.46" who="#komentarz">Produkcja jednego kombajnu wymaga wkładu dewizowego w wysokości 120 dolarów. Takiej kwoty żądają kooperanci. Stawka odpisu dewizowego wynosi zaledwie 16%, co przy produkcji maszyn samobieżnych i technicznie złożonych zdecydowanie nie wystarcza. Szczególnie kosztowne są importowane urządzenia hydrauliczne. Jednocześnie potencjał używany do produkcji rozdzielaczy hydraulicznych wykorzystywany jest tylko w 60%, Deficytowe są również elementy elektroniki wbudowywane w kombajn. Nie układa się współpraca z przemysłem obrabiarkowym. Na pochwałę zasługuje natomiast wywiązywanie się zakładu z zadań dotyczących produkcji części zamiennych, a także dobre efekty prac badawczych i konstrukcyjnych, które pozwalają stale unowocześniać kombajn i uruchamiać produkcję nowych 'generacji.</u>
<u xml:id="u-1.47" who="#komentarz">Fabryka Maszyn Rolniczych „Agromet-Kraj” w Kutnie, za 2 lata będzie obchodziła 100-lecie istnienia. W oczy rzucają się stare, niefunkcjonalne budynki. O warunkach pracy lepiej nie mówić. Park maszynowy jest wyeksploatowany w 70%. Niektóre operacje montażu przeprowadza się na dworze, niezależnie od pory roku. Średnia płaca wynosi ok. 42 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-1.48" who="#komentarz">Fabryka jest największym w kraju producentem maszyn do wysiewu zbóż i innych nasion. Produkcja, aczkolwiek rosnąca z każdym rokiem, nie zaspokaja potrzeb rolnictwa. Przedsiębiorstwo opracowuje i wdraża do produkcji nowe typy maszyn. Ostatnim osiągnięciem są siewniki do buraków i kukurydzy, wyposażone w elementy elektroniczne, gwarantujące wysoką precyzję siewu i łatwość obsługi.</u>
<u xml:id="u-1.49" who="#komentarz">Ogromne kłopoty występują w zaopatrzeniu. Niektóre asortymenty stali fabryka musi zamawiać na cały rok, zamrażając w ten sposób środki i narażając się na represje ze strony izby skarbowej z powodu nadmiernych zapasów. To niekorzystne rozwiązanie dyktują jednak huty, którym nie opłaca się realizować małych dostaw.</u>
<u xml:id="u-1.50" who="#komentarz">Ceny wyrobów hutniczych podniesiono w stosunkowo krótkim okresie 3-krotnie, co zburzyło kalkulację cenową w przedsiębiorstwie.</u>
<u xml:id="u-1.51" who="#komentarz">Obecnie buduje się nowe zakłady „Kraj”, ponieważ stare są uciążliwe dla miasta i nie gwarantują wzrostu produkcji. Jednak powodzenie tej inwestycji w trybie zamówienia rządowego jest - w ocenie inwestora - niekorzystne. Zakład z konieczności pełni funkcję generalnego wykonawcy i doświadcza wszelkich możliwych kłopotów wynikających z zaopatrywania budowy. Zaciągnięto kredyt w wysokości 3.040 mln zł. Wkład własny stanowi tylko 10%. Kłopoty finansowe wynikają z obowiązku odprowadzania do budżetu państwa 50% amortyzacji. Przedsiębiorstwu grozi podatek stabilizacyjny.</u>
<u xml:id="u-1.52" who="#komentarz">Kutnowskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa” są największym producentem polfamixów dla ludzi i leków weterynaryjnych. Skalę produkcji i jej znaczenie dla chowu zwierząt, a przez to efektów produkcyjnych ilustruje fakt, że przedsiębiorstwo produkuje 220 mieszanek w 60 asortymentach.</u>
<u xml:id="u-1.53" who="#komentarz">W 1977 r. oddano nową szwajcarską linię technologiczną.</u>
<u xml:id="u-1.54" who="#komentarz">Dzięki temu proces produkcyjny jest w dużym stopniu zautomatyzowany. Import komponentów do produkcji polfamixów finansowany jest ze środków centralnych resortu rolnictwa. W przypadku produkcji na potrzeby rynku detalicznego import finansowany jest w ramach programu operacyjnego „ochrona zdrowia”. Rezultatem takiego rozwiązania są stałe niedobory surowców potrzebnych zarówno do wytwarzania polfamixów, jak i leków weterynaryjnych. Dlatego należy poprzeć wniosek, by import finansowany był z jednego źródła.</u>
<u xml:id="u-1.55" who="#komentarz">Jeśli nie zabraknie dewiz, zakłady są w stanie sprostać zapotrzebowaniu rynkowemu. W grę wchodzi 6-7 mln dolarów na polfamixy i ok. 4-5 mln dolarów na leki weterynaryjne.</u>
<u xml:id="u-1.56" who="#komentarz">Poważne wątpliwości nasuwa import gotowych polfamixów firm zachodnich realizowany przez państwowe gospodarstwa rolne. Wyroby przedsiębiorstwa kutnowskiego nie ustępują bowiem jakością, a są znacznie tańsze. Obecnie przedsiębiorstwo nie wykorzystuje w 20% mocy produkcyjnych, co zagraża obciążeniem go podatkiem stabilizacyjnym.</u>
<u xml:id="u-1.57" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BolesławStrużek">Najbardziej bolesne jest to, iż w dokumentach, które zostaną przedstawione na jutrzejszym posiedzeniu plenarnym Sejmu tj. w programie konsolidacji gospodarki narodowej i w CPR na przyszły rok, jest tylko dużo deklaracji co do gospodarki żywnościowej. Jest mowa o tym z ilu priorytetów dział będzie korzystał. Tymczasem okazuje się, że są to zapowiedzi bez pokrycia. Np. jeśli chodzi o inwestycje to zamierza się przesunąć je do innych działów niż pierwotnie zamierzano. Wartość inwestycji w cenach z 1984 r. - wyniesie 500 mld zł. Zmniejszają się także plany dotyczące inwestycji terenowych wspomaganych z budżetu centralnego. Dzięki temu manewrowi uzyska się 1 bilion zł. Powstaje tylko pytanie - jak na tym skorzysta gospodarka żywnościowa?</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#BolesławStrużek">Weźmy pod uwagę przemysł elektromaszynowy i chemiczny. W NPSG przewidywano nakłady inwestycyjne w wysokości 190–197 mld zł w cenach z 1984 r. W nowych dokumentach sprawa jest ujęta nieco inaczej niż zakładano. Szacuje się, że realizacja nakładów wyniesie 155 mld zł. Daleko więc do sumy pierwotnie zakładanej. Przesuwa wprawdzie nakłady inwestycyjne np. z przemysłu paliwowego i górnictwa, ale gospodarka żywnościowa nic z tego nie ma, skoro zakłada się wykonanie zadań niższe o 22% niż przewidywano w NPSG. Jak pogodzić to z deklaracjami?</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#BolesławStrużek">Nakłady na przemysł spożywczy miały rosnąć średnio rocznie o 15%. Przewidywano przeznaczenie na ten cel 517 mld zł. Tymczasem suma ta ma być o 27 mld zł większa niż zakładano w NPSG. Ale sprawa jest złożona. Minister M. Wilczek mówi, że pod względem nawożenia w naszym rolnictwie nie jest tak źle. Przyjrzyjmy się jednak, jak wygląda zasilanie w nawozy w poszczególnych regionach kraju i w zależności od sektorów. Okazuje się, że najwięcej nawozów zużywają PGR, mniej - spółdzielnie, a najmniej gospodarka indywidualna. Analizy wykazują też, że 27 województw w Polsce środkowo-wschodniej ma bardzo mały wskaźnik zużycia tego środka plonotwórczego. W poszczególnych województwach i gminach regionu środkowo-wschodniego waha się on od 100 do 120 kg. NFK na 1 ha. Przy tym należy pamiętać i o tym, że w ostatnich kilku latach, w niektórych gminach i wsiach poziom nawożenia spadał nawet poniżej 100 kg. na ha. średnie zużycie nawozów w Polsce środkowo-wschodniej jest dwukrotnie mniejsze niż w pozostałych 22 województwach.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#BolesławStrużek">Należy zatem już obecnie przewidywać budowę nowego zakładu wytwarzającego nawozy azotowe, bo realizacja samego tylko programu modernizacji istniejących fabryk nie zapewnia potrzebnego wzrostu produkcji.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#BolesławStrużek">Jak wynika z szacunków zaopatrzenie w nawozy wapniowe również nie będzie odpowiadało potrzebom. Zakłada się bowiem osiągnięcie produkcji 3,8–4 mln ton, a tymczasem zapotrzebowanie - według obliczeń Ministerstwa Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej - wynosi 5,5–6 mln ton.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#BolesławStrużek">W korekcie NPSG na 1989 r. zakładano produkcję wapna magnezowego w ilości 1,4 mln ton, tj. jej podwojenie. Tymczasem obecnie znowu zakłada się ograniczenie wytwarzania tego nawozu.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#BolesławStrużek">Podobno lepsze jest zaopatrzenie rolnictwa w wyroby przemysłu elektromaszynowego. Z zestawienia przygotowanego przez Centralny Związek Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” dotyczącego przewidywanego zaspokojenia zapotrzebowania na maszyny rolnicze oraz sprzęt wynika, że różnica między zgłoszonymi przez CZS „SCh” potrzebami, a potwierdzeniem dostaw przez przemysł - jest ogromna w odniesieniu do 59 asortymentów. Dostawy będą wystarczające tylko w odniesieniu do czterech asortymentów.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#BolesławStrużek">Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że tylko bogaty chłop może otrzymać maszyny i sprzęt rolniczy. Wynikałoby z tego, że biedny może liczyć tylko na łopatę i widły. Struktura podaży maszyn i sprzętu musi być dostosowana do struktury agrarnej. Oczywiście należy liczyć się z wyraźną ostatnio tendencją do zwiększenia się powierzchni gospodarstw. Niemniej jednak trzeba brać pod uwagę fakt, że również gospodarstwa małe powinny produkować. Powinny mieć ku temu większe możliwości.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#BolesławStrużek">Historia małego ciągnika, którego nadal nie mamy jest wymowna. Powstaje pytanie, dlaczego nie rozwiązano tej kwestii, skoro przy pomocy mikrociągnika mogłoby produkować wiele gospodarstw o małym areale. Nie jest przecież powiedziane, że powinny być one skazane na zagładę. Wręcz przeciwnie, przy stworzeniu im odpowiednich możliwości, mogą stać się potężnym zapleczem dla eksportu warzyw, owoców i ich przetworów.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#BolesławStrużek">Nakłady inwestycyjne na lata 1989–1990 na przemysły: elektroniczny, maszynowy oraz chemiczny, zasilające rolnictwo muszą być, jeśli nie większe, to przynajmniej utrzymane na pierwotnie zakładanym poziomie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AlojzyNowicki">Chciałbym poruszyć omawianą już kwestię nawożenia i produkcji nawozów. Leży mi na sercu sprawa dostatecznej podaży nawozów wapniowych. Być może program resortowy daje szansę na poprawę zaopatrzenia w dostatecznym stopniu, ale dotychczas na Żuławach osiąga się plony 330 q buraka cukrowego z 1 ha. Nawożenie mineralne zwiększa się, a efektów nie ma. Tylko czy można się temu dziwić, skoro - mimo Znanej urodzajności - gleby są tam bardzo zakwaszone? Odczynnik kwaśności ph wynosi tam 3,8. Zastanawialiśmy się w przeszłości, jakie choroby występują, skoro nie można uzyskać większych plonów przy sporym nawożeniu mineralnym. Okazuje się jednak, że żadnych nowych chorób nie ma, a tylko brak wapna w glebie hamuje wzrost plonów. Jeśli nie zwiększy się nawożenia wapniowego oraz zasilenia rolnictwa w środki ochrony roślin, to nie ma co marzyć o zwiększeniu plonów.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AlojzyNowicki">Niedawno jeszcze mówiłem o tym, że będziemy importować cukier jeżeli nie rozwiąże się wielu problemów dotyczących uprawy buraka cukrowego. W br. musieliśmy już kupować cukier za granicą. Co prawda wyniknęło to z zachwiania rynku z powodów cenowych, ale wygląda na to, że wkrótce stale będziemy ten produkt importować. Wynika to z faktu, że uprawa i pielęgnacja buraków cukrowych jest bardzo pracochłonna, tymczasem rolnicy odczuwają ogromne niedostatki w zaopatrzeniu np. w kombajny buraczane i inny sprzęt. Trzeba przyznać, że w b.r. zaopatrzenie w kombajny buraczane zwiększyło się o 200 szt. w porównaniu z r.ub., ale jest to tylko kropla w morzu potrzeb. Siewnik buraczany stosowany w gospodarstwach wielkotowarowych nie jest produkowany. Ciągle jeszcze jest opracowywany jego prototyp.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#AlojzyNowicki">Ostatnio, jako dyrektor przedsiębiorstwa „Cukrownie Gdańskie”, przeprowadziłem rozmowy z dyrektorami wielu PGR nakłaniając ich do podjęcia lub zwiększenia upraw buraków cukrowych. Niestety moje wysiłki nie przyniosły rezultatów. Szefowie PGR odpowiadają niezmiennie, iż nie mają ludzi do pracy ręcznej, a przemysł nie dostarcza sprzętu i maszyn do kompleksowej uprawy i zbioru buraka.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#AlojzyNowicki">Zaprzestano produkcji kotłów wysokoprężnych OR-32. W zamian nie zaoferowano jednak niczego innego. Jest co prawda propozycja dostaw kotła OR-35, ale niestety nie spełnia on pokładanych w nim nadziel. Na wypadek awarii konieczna jest bowiem rezerwa. W przypadku eksploatacji kotłów OR-32 awarię można było usunąć w 1,5 doby. Niestety, naprawa proponowanych kotłów OR-35 trwa znacznie dłużej.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#AlojzyNowicki">Zakład w Świdnicy wytwarza wirówki, piece wapniowe i inne urządzenia niezbędne dla przemysłu spożywczego. Niestety terminy dostaw, które świdnicki wytwórca gwarantuje krajowym odbiorcom są bardzo odległe. Fabryka bowiem nastawiła się na opłacalny dla niej eksport tych urządzeń, których dotkliwie brakuje na rynku krajowym. Rozumiem producenta, bo wiadomo jest, że kieruje się on rachunkiem ekonomicznym, ale taka sytuacja nie może być dłużej tolerowana. Przemysłu cukrowniczego nie stać jest na zakup potrzebnego sprzętu, ani na przekazanie tzw. wsadu dewizowego producentowi. Jesteśmy bowiem branżą dotowaną z uwagi na narzucone nam sztywne ceny urzędowe na cukier. Dewiz nie mamy skąd wziąć. Znajdujemy się więc w sytuacji bez wyjścia.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#AlojzyNowicki">Znam producenta kwasku cytrynowego, który funkcjonuje zaledwie od kilkunastu lat, ale z uwagi na ogromną dekapitalizację majątku wkrótce stanie przed koniecznością wstrzymania produkcji. Potrzeba lepszej stali do wytwarzania odpowiedniej armatury i urządzeń. Mam na myśli zwłaszcza blachę kwasoodporną. Wspomniana fabryka nie może ratować się eksportem, by uzyskane z tego źródła dewizy zainwestować w kupno odpowiedniej jakości urządzeń do wytwarzania kwasku. Z uwagi bowiem na deficyt tego produktu na rynku, ma zakaz sprzedaży za granicą. A tymczasem koniunktura na rynku światowym jest bardzo korzystna - ceny kwasku są bardzo wysokie, a zapotrzebowanie na produkt jest duże. Powstaje błędne koło. Trzeba zwiększyć produkcję stali kwasoodpornej.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#AlojzyNowicki">Zakłady, które reprezentuję chciały pomóc producentom mleka. Chodziło zarówno o poprawę zdrowotności bydła, jak i zwiększenie samej produkcji mleka. We współpracy z Finlandią chcieliśmy bowiem podjąć produkcję acetonu - rodzaju syropu energetycznego. Niestety udało się to w niewielkim stopniu; Mimo usilnych starań zdołaliśmy zdobyć zaledwie 1/3 niezbędnych opakowań z tworzyw sztucznych. Każdy bowiem producent tych opakowań żąda wsadu dewizowego. Nas na to nie stać tym bardziej, że nie wchodzi w grę zakup dewiz na giełdzie. Wyjaśniałem już, z jakich powodów. Co prawda udało nam się wykorzystać opakowania po fińskich premixach, ale jedynie do rozprowadzenia serii sondażowej. Apeluję więc o zwiększenie produkcji tworzyw sztucznych;</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#StanisławDerda">Mimo szacunku dla ministra M. Wilczka, także jako szefa resortu funkcjonalnego, chciałbym jednak zaproponować rozpatrzenie przez resort możliwości zajęcia się zaopatrzeniem materiałowym. Czy nie należałoby pomyśleć ponownie o funkcji koordynatora zaopatrzenia materiałowego? Obecnie to zaopatrzenie często szwankuje. Posłużę się przykładem. Zakłady w Strzelcach Opolskich wytwarzające kombajny ziemniaczane stoją przed groźbą znacznego ograniczenia produkcji do 2 tys. szt. Obecnie produkują 5,3 tys. kombajnów rocznie. Niestety Huta Warszawa nie chce potwierdzić zamówienia na drut o potrzebnym przekroju, gdyż jego produkcja nie opłaca się.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#StanisławDerda">Zagrożona jest produkcja siewników w Zakładach w Brzegu. Powodem jest nadmierne opodatkowanie. Czy nie należałoby więc inaczej niż obecnie rozwiązać kwestii opodatkowania producentów maszyn i sprzętu dla rolnictwa. Chodzi o to, aby byli w stanie, jeśli już nie sami finansować, rozwój, to przynajmniej odtwarzać zużyty majątek.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#StanisławDerda">W 1978 r. w mojej gminie uzyskiwano 30 jednostek zbożowych z 1 ha. Nasycenie gospodarstw sprzętem rolniczym i maszynami było bardzo mizerne. W ciągu 10. lat średnia plonów bardzo się zwiększyła. Uzyskujemy 50 jednostek zbożowych z ha. Rolnicy dysponują 350. ciągnikami ciężkimi, ale też zapotrzebowanie na sprzęt i maszyny, zwłaszcza na ciągniki ciężkie, jest bardzo duże i ciągle zwiększa się.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#StanisławDerda">Minister M. Wilczek wyraził nadzieję, iż rolnictwo będzie bogate. W tym celu musi być jednak zaopatrzone m.in. w ciągniki, w tym ciężkie. Muszą one być przy tym wygodne w eksploatacji.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#StanisławDerda">Zachęcony zapowiedziami demonopolizacji przymierzyłem się wraz z załogą spółdzielni, której jestem prezesem, do założenia spółki kapitałowej, której celem byłaby produkcja i przetwarzanie mięsa; Dysponujemy kapitałem 100 mln zł. Starczyłoby to na przerabianie 4 tys. świń rocznie. Dysponujemy także bydłem rzeźnym. Niestety trudności powstają wówczas, gdy chce się skompletować urządzenia chłodnicze oraz inne maszyny. Jeśli dojdziemy do wniosku, że kompletowanie tych urządzeń trwać będzie kilka lat, to zrezygnujemy z przetwarzania mięsa. Zapewne postąpi tak i wielu innych potencjalnych producentów. Wówczas przemysł mięsny będzie musiał sam martwić się o zaopatrzenie w mięso i jego przetwory.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#IgnacyWall">Minister M. Wilczek powiedział, że wszystkie jednostki powinny mieć możliwość wypracowania zysku i funkcjonować tylko wówczas, jeśli będą rentowne. To słuszna zasada, ale w obecnym bałaganie zysk często osiągają nie ci, którzy powinni. Kilka razy w roku drożeją maszyny rolnicze i urządzenia. To samo dotyczy ogrodnictwa. Mam pewność, że te rosnące ceny nie w każdym przypadku są uzasadnione, że w koszty wliczana jest - a właściwie ukrywana w nich - zła organizacja pracy, marnotrawstwo itp. NIK usiłowała zgłębić tę sprawę, niestety przyznała się do porażki. W praktyce bowiem w kosztach można ukryć prawie wszystko. Posłużę się przykładem - do 22 lutego br. cena opryskiwacza „Termit” wynosiła 178 tys. zł, od 15 grudnia br. - płacić trzeba za ten opryskiwacz tys. zł. Z kolei opryskiwacze „Ślęża”, których wytwarza się 6 tys. szt. rocznie do 22 lutego br. kosztowały 291 tys. zł, a od połowy bm. - 640 tys. zł. To doprawdy rozbój. Co prawda ogrodnictwo samo się bierze za rozwiązanie problemu. Czy jednak będziemy w stanie załatwić sprawę całościowo? Zakładamy spółki do produkcji sprzętu a także części, których deficyt odczuwa ogrodnictwo.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#IgnacyWall">Jesteśmy krajem o rozdrobnionej strukturze agrarnej. Te drobne gospodarstwa muszą być uprawiane intensywnie. Mogą stać się ogromnym zapleczem dla eksportu rolno-spożywczego, ale pod warunkiem, że dostarczy się im odpowiedniej ilości opakowań oraz urządzeń do przetwórstwa i środków transportu. Tymczasem zamiast być więcej, jest mniej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#IgnacyWall">Z uporem maniaka powtarzam w Sejmie od 8 lat o potrzebie zwiększenia dostaw wapna magnezowego. Z programów wynikało, że problem ma być rozwiązany do 1985 r. Tymczasem jest źle i o tym wszyscy wiemy. Problem nadal nie jest rozwiązany. Magnez to przecież nie jest mikroelement, to makroelement. Jeszcze gorzej zaś przedstawia się zaopatrzenie w nawozy zawierające mikroelementy. Tymczasem wiadomo, że ich niedobór w glebie jest przyczyną niższych plonów z powodu chorób fizjologicznych roślin.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#IgnacyWall">Nie kieruję tych pretensji do ministra M. Wilcza, bo rozumiem, że w dwa miesiące niewiele można zdziałać. Mówię o tym dlatego, aby uczulić ministra na problem. Znaczenie nawozów z mikroelementami jest tym większe, że wciąż zmniejsza się u nas nawożenie organiczne.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#IgnacyWall">Potrzebne są ciągniki o innym rozstawieniu kół i innych wymiarach niż tradycyjne, aby mogły służyć ogrodnikom w zagęszczonych sadach do oprysków drzew.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#IgnacyWall">Jaki procent środków ochrony roślin dostarczonych na rynek produkujemy w kraju. Według mojego rozeznania krajowa produkcja ciągle spada, a import pozostawia wiele do życzenia. Ostatnio środki dewizowe przeznaczone na ten cel nie są małe, są one uruchamiane za późno. W rezultacie pestycydy kupowane są drożej i trafiają do producentów po terminach oprysków. Rezultat jest odwrotny niż oczekują ogrodnicy. Środki stosowane po terminach są nieskuteczne oraz szkodliwe dla środowiska; Zamiast pomóc robi się złą robotę. Ostatnio wstrzymano produkcję „Sadoplonu”.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#IgnacyWall">Niedostateczne jest zaopatrzenie w kotły na miał węglowy. Wiadomo, że bilans energetyczny w kraju jest bardzo napięty. Musimy oszczędzać węgiel. Tylko, że brakuje pieców do spalania właśnie miału. Szacuję, że mniej więcej 1/4 miału wysypywana jest na drogi do ich wyrównywania. Przymuszanie rolników do wykupienia 30% miału z przydziału oznacza, iż duża jego część zmarnuje się, bo nie ma odpowiednich kotłów.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#IgnacyWall">Wiadomo, że za jedną tonę wyeksportowanego węgla uzyskuje się tyle, ile za dwa wyeksportowane zające. Trzeba więc zweryfikować opłacalność eksportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MieczysławWilczek">Trudno jednak złapać tyle zajęcy, żeby nie było trzeba eksportować węgla.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#IgnacyWall">Zgoda, tylko, że istnieją możliwości rozwoju eksportu rolno-spożywczego, do czego chciałem nawiązać.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#IgnacyWall">Warto zadać pytanie, jak w obecnej sytuacji wygląda rachunek ekonomiczny przy eksporcie. Sądzę, że trzeba zweryfikować obliczanie efektywności.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#IgnacyWall">Jeśli promujemy eksport, to wszystkie firmy powinny w nim uczestniczyć na jednakowych prawach. Tymczasem jedne zmuszane są do odsprzedania większej kwoty odpisów dewizowych państwu, inne zaś mogą pozostawiać sobie większą część uzyskanych walut. Rozpiętość wynosi od 16 do 50%.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#IgnacyWall">Nie bardzo wierzę, że fabryka traktorów w Ursusie w ogóle skończy zaczętą przed laty i wlokącą się w nieskończoność inwestycję. Oficjalnie pracuje tam 26 tys. osób. Myślę, co prawda, że więcej, ale załóżmy, że wymieniona liczba jest prawdziwa. Oznacza to, że w ciągu roku jeden pracownik wytwarza dwa traktory. Przy obliczeniu kosztów obsługi socjalnej, zarobków itp. staje się oczywiste, iż połowę produkcji pochłonie sama fabryka. Żaden kraj, w którym zakłady osiągałyby taką wydajność, nie byłby wydolny gospodarczo.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#IgnacyWall">Sądzę, że trzeba rozwiązać problem efektywności eksportu. Ostatnio EWG zwróciło wagę naszym krajowym eksporterom na obniżoną cenę uzyskiwaną za sprzedaż na rynkach zachodnich mrożonych truskawek w niewłaściwych opakowaniach. Właśnie to było przyczyną zaniżenia cen przez odbiorców. Jeśli w dalszym ciągu będziemy sprzedawać truskawki tak jak teraz - nawet w workach - to możemy się liczyć z nałożeniem embarga na ten eksport.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#StanisławMacikowski">Młodzież wciąż ucieka ze wsi. Obawiam się, że wkrótce będziemy debatować nad problemem odłogów. Nie wiem, czy można pozostawić samym sobie, ludzi obrabiających małe kawałki ziemi.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#StanisławMacikowski">Minister M. Wilczek mówił o konieczności podjęcia wytwarzania nowoczesnych ciągników. Słusznie, ale nie wiem, ozy minister wie, że w całym kraju nie ma obecnie akumulatorów do tych ciągników.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#StanisławMacikowski">„Ursus” wpadł na genialny pomysł wprowadzenia przedpłat na ciągniki „Fergusson”. O kolejności przydziału ciągnika ma decydować kolejność wniesienia przedpłat. Nie chcę nikogo o nic posądzać, ale przypuszczam, że ten kto posiada 4 ciągniki sprzeda dwa najstarsze i zbierze pieniądze na nowy. Ten zaś kto po raz pierwszy zamierza kupić ciągnik nie będzie mógł go nabyć. Nie wyobrażam sobie, aby taki potentat jak „Ursus” nie mógł sprzedawać ciągników bez pobierania zaliczki.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#StanisławMacikowski">Kupiliśmy nowoczesną licencję na ciągniki, ale nikt do tej pory nie pomyślał o konieczności unowocześnienia przemysłu petrochemicznego; Nasz olej napędowy nie nadaje się do silników „Fergussona” bez specjalnego przygotowania. Rolnicy muszą więc sami wymyślać różne przeróbki.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#StanisławMacikowski">Dwa słowa na temat przemysłu chemicznego. Mówiono tu, że nie jest z nim tak źle. Nie podzielam tej opinii.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#StanisławMacikowski">Unowocześniając naszą gospodarkę nie możemy zapominać o drobnych rolnikach. Produkują oni liczącą się część żywności i dlatego muszą być brani pod uwagę przy konstruowaniu programów rozwoju przemysłu maszynowego i chemicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławŁucek">Słuchając wypowiedzi ministra M; Wilczka ucieszyłem się, że w końcu znikną kolejki po węgiel. Chciałbym jednak poinformować - ministra, że wciąż brakuje nam prostych narzędzi - bron, kultywatorów itp. Dotkliwie brakuje również kombajnów do zbioru ziemniaków. Czyż nie jest karygodnym fakt, że gmina otrzymuje zaledwie po jednym kombajnie rocznie. Dlaczego nie pomoże się tej fabryce? Obecnie kombajn ziemniaczany jest jedną z podstawowych maszyn w wielu gospodarstwach. Czym bowiem będzie je zbierał rolnik z 6 ha, jeśli oprócz własnych rok może liczyć tylko na dwie ręce żony? Problem ten trzeba jak najszybciej rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławŁucek">Jak będzie wyglądała w przyszłym roku sytuacja ze sznurkiem rolniczym? Oby było jak najlepiej, ale nauczony smutnym doświadczeniem wolę zasygnalizować tę sprawę już dzisiaj. Jeśli zabraknie sznurka, to nie będą potrzebne maszyny.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StanisławŁucek">Musimy skończyć ze skandalicznymi kolejkami po paliwo;</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#StanisławŁucek">Dlaczego rolnik może nabyć tylko jedną beczkę paliwa? Dlaczego trzech sąsiadów musi własnymi ciągnikami udawać się 15–20 km po paliwo? Po co te niepotrzebne utrudnienia?</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#StanisławŁucek">Nie wiem, jak wygląda sytuacja w dostawach materiałów budowlanych dla rolnictwa. Proszę o dodatkowe wyjaśnienia na ten temat.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#StanisławŁucek">Jak można się dziwić, że młodzi rolnicy nie chcą zostawać na gospodarstwach? Przecież oni na co dzień widzą mordęgę, udrękę swoich rodziców. Na razie żyjemy nadzieją spełnienia obietnic danych przez premiera M.F. Rakowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WalentyMaćkowiak">Chcę nawiązać do uchwały przyjętej niedawno przez Radę Ministrów. Wspólne plenum KC PZPR i NK ZSL ustaliło w 1983 r., że w ciągu pięciu lat udział nakładów inwestycyjnych na rolnictwo i gospodarkę żywnościową zwiększy się do 30%. W 1982 r. nakłady na ten cel wyniosły 24%, a w 1986 r. zamiast wzrosnąć zmalało do 20,7%. Jak ocenić ten fakt w świetle uchwały kolejnego plenum?</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WalentyMaćkowiak">CPR na 1989 r. przewiduje wzrost nakładów inwestycyjnych w rolnictwie i gospodarce żywnościowej z 20,9% do 21%. Gdzie tu jest priorytet dla rolnictwa zapowiadany przez premiera M.F. Rakowskiego. Ja go w ogóle nie widzę. W ministrze M. Wilczku pokładam bardzo duże nadzieje. Czynią to również moi wyborcy, ale przy takich ustaleniach zawartych w CPR niewiele pomogą dobre chęci ministra. Zdecydowanie protestuję przeciwko tak niskiemu udziałowi rolnictwa i gospodarki żywnościowej w nakładach inwestycyjnych. Jest on sprzeczny zarówno z uchwałą wspólnego plenum KC PZPR i NK ZSL, jak i zapewnieniami premiera M. F. Rakowskiego. Nie widzę tu żadnego postępu. Wręcz przeciwnie - zasadnie można mówić o regresie.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WalentyMaćkowiak">Jak są zaspokajane potrzeby rolnictwa? Widać to chociażby na przykład kosiarek rotacyjnych, których dostawy pokrywały w 1987 r. 24% zapotrzebowania, w 1988 r. - 20%, a w roku 1989 też mają być niewystarczające. Zastanawiam się tylko czy będziemy mieli mleko, jeśli każemy rolnikowi kosić łąkę kosą. Tym bardziej, że jakość obecnych kos jest godna pożałowania. Nasi pradziadowie mieli znacznie lepsze. Jak minister M. Wilczek zamierza rozwiązać ten problem? Od dawna zapowiada się restrukturyzację przemysłu. W CPR na 1989 r. absolutnie jej nie widać. Postuluję uwypuklić ten problem w opinii Komisji. Powinniśmy domagać się od rządu zajęcia stanowiska w tych kwestiach.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WalentyMaćkowiak">Zaopatrzenie rolnictwa w części zamienne pogarsza się z roku na rok; Przy obecnym rozregulowaniu gospodarki jest wręcz tragiczne. Mówię to z całą odpowiedzialnością jako kierownik firmy produkcyjnej. Od moich ludzi nie mogę wyegzekwować terminu przygotowania sprzętu do pracy, bo to po prostu niemożliwe. Tracimy tony paliwa jeżdżąc po całym kraju w poszukiwaniu różnych drobnych detali, bez których maszyny nie można uruchomić. Zdobycie wielu części zamiennych do maszyn importowanych z NRD i Czechosłowacji graniczy wręcz z cudem. Z powodu braku tych części w mojej firmie na kołkach stoi 70% samochodów. Przecież to skandal. Czy ci, którzy importowali te samochody nie czują się odpowiedzialni za import części zamiennych? Jak wygląda i na jakie miano zasługuje gospodarka, w której samochody o przebiegu 40–50 tys. km. stawia się w pokrzywy. Tym sposobem doprowadzimy nasz kraj szybko do ruiny.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WalentyMaćkowiak">Kiedyś zwróciłem się do ministra przemysłu z interpelacją w sprawie paliwa dla rolnictwa. Były minister J. Bilip odpowiedział, że jest to problem o charakterze przejściowym, wyraźnie starał się zbyć mnie byle czym. Ministra J. Bilipa już nie ma, lecz problem paliwa pozostał. To przecież niedopuszczalne, by rolnik tracił po kilka godzin na kupno beczki paliwa.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WalentyMaćkowiak">Ceny maszyn i urządzeń są umowne. Jednak - kto się z kim umawia? Umawia się „Agroma” z przemysłem, a płaci rolnik. Nie jestem ekonomistą, ale uważam, że problem cen środków produkcji dla rolnictwa wymaga pilnego uregulowania. Na spotkaniach rolnicy mówią: „w telewizji powiadają, że podniesiono ceny na produkty rolne wstecz od czerwca, ale my w rzeczywistości jeszcze tych pieniędzy nie widzieliśmy, ponieważ nie ma ich w GS. Tymczasem ceny towarów które kupujemy rosną w zawrotnym tempie z dnia na dzień”. I mają rację. Rząd musi uwzględniać te fakty, jeśli chce pozostawać w zgodzie z własnymi priorytetami.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WalentyMaćkowiak">Mamy skończyć z reglamentacją mięsa i kolejkami w sklepach. A czy kolejki rolników po paliwo, części zamienne, maszyny i środki ochrony roślin mają pozostać? Dziś mamy do. czynienia nie tyle z kupowaniem, co z pościgiem za tymi towarami.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WładysławOgara">Na wspólnym plenum KC PZPR i NK ZSL uchwalono, że udział rolnictwa i gospodarki żywnościowej w nakładach inwestycyjnych wyniesie 30%, a mimo to Sejm przyjął NPSG, w którym wskaźnik ten został ustalony na poziomie 23%. Mimo, że zaplanowane nakłady są niższe od przyjętych w ustaleniach politycznych, to jeszcze na dodatek nie są w pełni realizowane.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WładysławOgara">Pracuję w przemyśle maszynowym. Podpisuję się pod słowami ministra M. Wilczka, że maszyny dla rolnictwa powinny być jakościowo bardzo dobre i wytrzymałe. Czy muszą być także drogie? To zależy nie tylko od przemysłu. Jeśli mimo urodzaju jabłka są drogie, to jako dyrektor jestem zmuszony dać pracownikom godziwą podwyżkę. Jabłek użyłem oczywiście jako przykładu. Pragnę również podkreślić, że przemysł maszynowy nie korzysta z żadnych ulg. Tymczasem nasi kooperanci mogą ustalać dowolne ceny, co nie pozostaje bez wpływu na koszty mojej produkcji. Nic w tym dziwnego, że zakłady wytwarzające produkty finalne mają coraz gorsze wyniki, odzwierciedleniem tego są bardzo niskie płace w przedsiębiorstwach produkujących maszyny rolnicze. Jest to jednocześnie jeden z głównych powodów narastających opóźnień w dostawach maszyn. Kolejną istotną przyczyną są trudności zaopatrzeniowe. Mamy zamówienie rządowe, które jakoby gwarantuje zaopatrzenie, ale gdyby nie jeżdżenie po kraju, to dostalibyśmy tylko połowę potrzebnych surowców i materiałów.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#WładysławOgara">Wnioskuję od dawna, aby przedsiębiorstwa produkujące maszyny rolnicze przeszły na indywidualne przydziały materiałów. Obecny system prowadzi do tak paradoksalnych sytuacji, że przedsiębiorstwo nie może zaopatrywać się bezpośrednio w hucie odległej o kilkanaście kilometrów, lecz kupuje półfabrykaty produkowane przez hutę od pośrednika mającego siedzibę ponad 100 km dalej. Nie sposób pogodzić się z taką polityką. Starsi pamiętają zapewne, jak rozprawiono by się z tym w latach 50.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#WładysławOgara">Wsad dewizowy. Nie wszyscy sprzedają maszyny na eksport, ale kooperanci wszystkich zakładów dopominają się o wsad dewizowy. Doszło już do tego, że żądają go nawet producenci łańcuchów, lamp odblaskowych, drutów spawalniczych itp. Trzeba to jakoś uregulować, bo obecnie producenci znajdują się wręcz pod terrorem kooperantów.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#WładysławOgara">Mam poważne kłopoty z kupieniem drutu spawalniczego, typu 1,2. Dzwonię po całym kraju - nigdzie nie ma. Wreszcie dowiaduję się, że z polecenia ministra przemysłu cały surowiec, z którego wytwarzano m.in. drut spawalniczy, przeznaczono do produkcji walcówki. W ten sposób zatyka się jedną „dziurę”, choć na jej miejsce powstają trzy inne.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#WładysławOgara">Wiem, że budżet państwa jest deficytowy, że mamy ogromne zadłużenie zagraniczne, ale jeśli już postawiliśmy na rolnictwo, a powinniśmy to byli uczynić dawno temu, to musimy być konsekwentni. Trzeba szybko nadrabiać opóźnienia. Zgadzam się z ministrem M. Wilczkiem, że w pierwszej kolejności należy zadbać o zaopatrzenie w sprzęt i maszyny gospodarstw najbardziej efektywnych, dużych obszarowo. Nie możemy jednak zapominać, że w wielu województwach rolnictwo jest bardzo rozdrobnione. Tam mikrociągnik jest podstawowym narzędziem do prowadzenia produkcji rolnej. Koniem nikt już nie będzie uprawiał pola.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#WładysławOgara">Ręce opadają, gdy rolnik przyjeżdża do zakładu naprawczego z „Fergussonem” po gwarancji i dowiaduje się, że nie ma części zamiennych, więc naprawa ciągnika w ogóle nie wchodzi w grę. Przychodzi on wtedy do mnie i klnie ile wlezie. Pozwalam mu na to, bo ma całkowitą rację; Trudno mu się zresztą dziwić, skoro wydał 2 mln zł na ciągnik, który bezczynnie stoi w szczytowym okresie prac. Kiedyś proponowałem nawet, żeby zwiększyć produkcję części zamiennych kosztem obniżenia produkcji ciągników. Dochodzę jednak do wniosku, że nie jest to najlepsze wyjście z sytuacji. Na ostateczne rozwiązanie można liczyć tylko wtedy, gdy zdecydowanie poprawi się jakość maszyn rolniczych, co kilkakrotnie przedłużyłoby ich żywotność i tym samym zmniejszyło zapotrzebowanie na części zamienne i usługi naprawcze.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#WładysławOgara">Jest w naszym kraju wiele różnego rodzaju cylindrów hydraulicznych. Nikt ich nie regeneruje, co prowadzi do ogromnego marnotrawstwa, a przecież często wystarczyłby nowy szlif czy uszczelka, aby przywrócić im żywotność.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#WładysławOgara">Akumulatory. Przed dwoma laty zadzwonił do mnie znajomy z Zamościa z prośbą, abym kupił u niego 100 akumulatorów. Obiecał nawet 15 tys. zł premii. Niestety, nie mogłem zadość uczynić tej prośbie, bo sam miałem akumulatorów w nadmiarze, Ale to już historia. Zniszczyliśmy skutecznie człowieka, który sprowadzał części ze Szwecji i akumulatory się skończyły. To samo stało się zresztą z kultywatorami.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#WładysławOgara">Obecny rząd bardzo mi się podoba. Nie chcę nikomu „kadzić”, ale szanuję ludzi, którzy podejmują tak męskie, kontrowersyjne decyzje, jak w przypadku zmiany programu motoryzacji. Przydałyby się podobne decyzje w odniesieniu do przemysłu maszyn rolniczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AdamStadnik">Dyskutujemy już ponad dwie godziny, proszę więc nie powtarzać się, lecz tylko ograniczać do wniosków i propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EugeniuszMalinowski">Chciałbym poruszyć problem technicznego wyposażenia gospodarstw wielkotowarowych. W naszym rolnictwie dominują oczywiście gospodarstwa drobne, ale są i takie województwa, w których gospodarstwa wielkotowarowe uprawiają 70% ziemi. Dotychczas polski przemysł pomijał techniczne potrzeby tych gospodarstw. Maszyny dla nich importowano z NRD i Czechosłowacji. Uzyskaliśmy tą drogą bardzo dobre przyczepy technologiczne, rozrzutniki, ładowarki i wiele innych maszyn. Są one niezbędne, ponieważ w przeliczeniu na 100 ha w gospodarstwach wielotowarowych pracuje zaledwie 7–11 osób.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#EugeniuszMalinowski">Obecnie importujemy coraz mniej, a znalezienie części zamiennych do tych maszyn jest niemal niemożliwe. Chciałbym więc wiedzieć, co dalej ze sprzętem dla gospodarstw wielkotowarowych? Czy nadal będziemy go importować, czy też zamierza się podjąć produkcję krajową? Kiedy będą części zamienne? Mamy przykre doświadczenie z fabryką poznańską, która od wielu lat nie może uporać się z produkcją sieczkami. Typy się zmieniają prawie co roku, ale wszystkie nadają się tylko na złom.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#EugeniuszMalinowski">Od pewnego czasu nasilają się problemy transportowe. W rolnictwie przemieszcza się setki tysięcy ton towarów. Na początku lat 80. wiązaliśmy duże nadzieje z uruchomieniem produkcji samochodu ciężarowego „Star 240-S”. Niestety, dostawy urwały się po przekazaniu zaledwie kilku sztuk. Coraz dokuczliwszy staje się też brak ciężkich ciągników.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#EugeniuszMalinowski">Przemysł paszowy. Wielkie przetwórnie nie nadążają z zaspokajaniem potrzeb. Chcieliśmy więc sami zabrać się za produkcję pasz. Niestety, od trzech lat bezskutecznie poszukujemy śrutownika o wydajności 3–5 ton.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#EugeniuszMalinowski">To co dzieje się w dziedzinie części zamiennych zakrawa wręcz na skandal. Jesienią tego roku zabrakło nawet lemieszy do pługa, w związku z czym nie zdołaliśmy wykonać wszystkich orek. Nawiasem mówiąc, cena tego prostego narzędzia równa się cenie 1 q średniej jakości zboża.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławLemiesz">Byłem członkiem zespołu wizytującego przedsiębiorstwa przemysłu maszynowego i chemicznego. W rozmowach z kadrą kierowniczą stwierdziliśmy, że nikogo nie trzeba przekonywać do zwiększania produkcji. Wszyscy bardzo tego pragną, co więcej - mają wspaniałe programy rozwoju. Zamierzenia rozbijają się jednak o brak pieniędzy. Zapowiedzi rozwiązania tego problemu zabrakło także w dzisiejszym wystąpieniu ministra M. Wilczka. Z powodu braku środków nie zrealizowano wielu sensownych planów. Czy tym razem będzie inaczej? Czy minister M. Wilczek ma w zanadrzu czarodziejską różdżkę? W jaki sposób zamierza zwiększyć produkcję maszyn rolniczych? Budżetu państwa na pewno nie stać na takie wydatki. Stąd wniosek, że program rozwoju przemysłu maszyn rolniczych i tzw. chemii rolniczej musi finansować samo rolnictwo. Jako kierownik przedsiębiorstwa rolnego spotykam się już z namacalnymi dowodami takiego sposobu myślenia. Przykładem jest chociażby „Ursus”, który zamierza wprowadzić przedpłaty, by w ten sposób dokończyć rozpoczętą inwestycję.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#StanisławLemiesz">Podobnie zamierza postąpić wiele innych fabryk produkujących maszyny dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#StanisławLemiesz">Ciekaw jestem, jakie jest zdanie wiceministra W. Młynarczyka w tej sprawię. Idea produkcji dobrych, solidnych i wydajnych maszyn jest bardzo piękna, ale traci ona swój blask, gdy próbuje się ją przetłumaczyć na fakty. Czy rolnictwo będzie w stanie pokryć koszty rozwoju przemysłu maszynowego? Zgadzam się z oceną CPR na 1989 r. dokonaną przez posła B. Strużka. Wygląda na to, że będę musiał w moim przedsiębiorstwie mocno się gimnastykować, by utrzymać się w przyszłym roku na powierzchni.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MarianSochaj">Na spotkaniu informacyjno-konsultacyjnym w KC PZPR minister M. Wilczek powiedział, że za dobrą jakość muszą być wysokie ceny. Zgadzam się z takim postawieniem sprawy. Tymczasem kombajn „Neptun” we wrześniu kosztował 1.945 tys. zł, 15 października - 2,200 tys. zł, tydzień temu - 2,800 tys. zł, a dziś już pewnie ok. 3 mln zł, choć jego jakość pozostała bez zmian. Pytam zatem, czy w tym przemyśle robi się jeden kombajn miesięcznie, czy może jeden na kwartał. Uważam, że sytuacja dojrzała do decyzji podobnej do tej, którą podjęto w odniesieniu do FSO.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#MarianSochaj">Minister M. Wilczek mówił, że przemysł musi uzyskać wsparcie. Od kiedy to rolnictwo inwestuje w przemysł? Jeśli GS chce zamówić na przyszły kwartał cement, to musi już dziś zapłacić za to kilka milionów złotych. Materiały budowlane rozdysponowuje jeden punkt obsługujący trzy województwa. Czy to są rozwiązania mające ułatwić życie rolnikowi? Bardzo w to wątpię. Już widzę kilkudniowe kolejki po materiały budowlane.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#MarianSochaj">Wiele przepisów zostało niedawno uchylonych. Informacje na ten temat nie dotarły jeszcze do władz lokalnych. Jak to jest możliwe? Skąd takie opóźnienia?</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#MarianSochaj">Rząd podwyższył ceny skupu płodów rolnych o 10% z datą wsteczną od czerwca. Skala tej podwyżki jest jednak zbyt niska. Nie zadowala ona rolników, ponieważ ceny środków produkcji wzrosły w stopniu znacznie wyższym.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#MarianSochaj">Jak będzie ze sprzedażą pasz i węgla? Czy nowy system wejdzie w życie od 1 stycznia, czy też od nowego sezonu grzewczego? Co z ekwiwalentem pieniężnym za węgiel?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BożenaSnaza">Rząd postawił na rolnictwo i rolników. Chciałabym zapytać ministra M. Wilczka, czy postawił także na rolniczki? Uzyskałby sporą gromadkę wiernych wielbicielek. Cóż będą znaczyć ci wspaniali mężczyźni na swoich wspaniałych maszynach, jeśli na wsi zabraknie kobiet? A dziś nie ma już chętnych do zamiatania izby miotłą i prania w balii.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JadwigaWróbel">Nie wiem do kogo powinnam skierować moje pytanie - ministra przemysłu czy ministra budownictwa, a może prezesa CZS „Samopomoc Chłopska”. Kiedy wreszcie nastąpi poprawa zaopatrzenia rynku wiejskiego w armaturę sanitarną? To istna zmora dla ludzi, którzy się budują. Ja sama ód czterech lat nie mogę dokończyć budowy domu. Doszłam już nawet do wniosku, że chyba jestem opóźniona w rozwoju, skoro nie mogę tego załatwić. Sądziłam, że winę ponosi GS, ale okazuje się, że przemysł realizuje ledwie 10% składanych zamówień.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławWitosławski">Interpretując stanowisko „Polfy” można dojść do wniosku, że chciała ona usilnie wpłynąć na posłów podczas ich wizytacji, aby nakłonili PGR do kupowania premixów „Polfy”. Tymczasem postanowiliśmy kupować komponenty za granicą i mieszać je we własnych mieszalniach. Jeśli „Polfa” uważa, że produkowane przez nią premixy są lepsze od tych z firmy „Laroche”, to niech przekona o tym producentów. Byłoby to lepsze od próby przekonania posłów do wątpliwej tezy. Odnoszę wrażenie, że „Polfa” działa na zasadzie: dużo pracy w gwizdek a mało efektów. W PGR powstał program produkcji trzody chlewnej z wykorzystaniem dodatków importowanych tj. „Prestateru”, a także „superkoncentratu” do produkcji prosiąt. Programem tym objętych jest 3 mln szt. trzody chlewnej. Jego realizacja daje widoczne efekty. Wskaźnik rotacji stada wynosi bowiem 1:1,3 lub 1:1,4. Wskaźnik uzyskiwany w pozostałych jednostkach, nie objętych programem, jest dużo niższy i wynosi 1:1,1. U nas w cyklu rocznym, ze stada liczącego 2 mln szt. uzyskujemy 4 mln trzody chlewnej.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#StanisławWitosławski">Dyrektor przedsiębiorstwa obrotu sprzętem rolniczym „Agroma” Czesław Stygar: Informacja, którą poseł H. Przygodzki podał za „Dziennikiem Ludowym” jest od początku do końca nieprawdziwa. Obecnie w tej sprawie prowadzona jest ożywiona korespondencja z redakcją. Nieprawdą jest, iż za kombajny „Bizoń” bierzemy od klientów 300 tys. zł marży. To prawda, że marże nasze wynosiły 6%, ale po pierwsze obniżyliśmy je o 0,5%, a po drugie, owa wysoka kwota pobrana była w br. tylko od sprzedaży 310. kombajnów indywidualnym rolnikom. 4.200 kombajnów, które sprzedaliśmy odbiorcom uspołecznionym zbyliśmy taniej, pobierając niespełna 75 tys. zł z tytułu marży. Z uwagi bowiem na fakt, że była to sprzedaż hurtowa zastosowaliśmy upust - 4,5% marży.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#StanisławWitosławski">Obniżenie kosztów sprzedaży wydaje się możliwe. Dla wyjaśnienia - każdy odbierający kombajn wprost z Płocka ma prawo do odebrania zwrotu kosztów transportu, czyli odprowadzenia kombajnu. Dla odbiorców z woj. tarnobrzeskiego kwota ta wynosi 50 tys. zł, dla klientów z woj. ciechanowskiego 22 tys. zł. Chcemy problem rozwiązać za pomocą montowni. Obecnie istnieje ich już kilka w kraju, m.in. w woj. chełmskim, gdańskim, zielonogórskim. Chcemy, aby w województwach okrążających płockie takie montownie powstały wkrótce. Wówczas poszczególne elementy kombajnu transportowane byłyby dużo łatwiej i szybciej. Korzystniejsze to niż holowanie całego kombajnu.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#StanisławWitosławski">Byłyby one składane na miejscu; Rozwiązaniem zainteresował się premier. Przewidujemy, że montowni tych będzie w sumie dwanaście.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#StanisławWitosławski">Poruszona została sprawa niedostatecznego zaopatrzenia w drobny sprzęt rolniczy. W latach 1982–1984, wobec drastycznych braków na rynku, pozyskaliśmy małych producentów np. kultywatorów, bron itp. Luka została zapełniona. Wkrótce okazało się, że producenci wytwarzają ten sprzęt w ilościach przekraczających popyt. Zacytuję protokół z kontroli NIK. z kwietnia 1987 r. Wynika z niego, że w 1983 r. rozprowadziliśmy 50 tys. pługów dwuskibowych, a w 1987 - 27 tys. Bron pięć lat temu sprzedaliśmy 97 tys., w ub.r. zapotrzebowanie zmniejszyło się wydatnie i sprzedaliśmy zaledwie 44 tys. Kosiarek „Osa” w 1983 r. sprzedaliśmy 15 tys. szt. rok temu tylko 3 tys. Kto może wytrzymać taki skok nie mając możliwości sfinansowania zapasów? Problem bowiem polega na tym, że w wyniku wzrostu cen na sprzęt i części zamienne nie byliśmy w stanie finansować zapasy, które są naturalne i których istnienie powinno być traktowane jako normalna kolej rzeczy. Radziliśmy sobie, jak można było. I tak w 1985 r. wytworzył się zapas kilkunastu tysięcy pługów trzyskibowych. Aby to upchnąć na rynek obniżyliśmy cenę o połowę, finansując obniżkę z własnych środków. Wyasygnowaliśmy na ten cel 500 mln zł. Niestety skromne możliwości finansowe nie pozwoliły na powtórzenie tego zabiegu w odniesieniu do innych asortymentów na przestrzeni ostatnich kilku lat. W tej sytuacji producenci, którzy chcieli mieć gwarancję zbytu na wytwarzane wyroby przestawili się na inną produkcję. Jeśli chodzi o owe pługi trójskibowe to w 1986 r. byliśmy jeszcze w stanie zaspokoić potrzeby rynku, ale w zeszłym roku straciliśmy bezpowrotnie producentów pozyskanych kilka lat wcześniej.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#StanisławWitosławski">Problem polega na stworzeniu systemu finansowania zapasów w handlu. Chodzi o to, że gdy tworzy się koniunktura przedsiębiorstwo handlowe powinno mieć środki na pokrycie wytworzonych zapasów. Tymczasem z kredytami na ten cel ciągle są kłopoty. One powinny być zapewnione. Niestety nie są. Jesteśmy wobec tego w sytuacji patowej. W maju br. Prezydium Rządu, podzielając naszą opinię, wystąpiło do ministra finansów, zobowiązując go do uregulowania kwestii. Sprawa jest w toku. Oznacza to, że dopóty, dopóki faktycznie problem nie zostanie uregulowany, a będzie tylko „załatwiany”, mogą wystąpić perturbacje w zaopatrzeniu. O ile obecnie dobre jest zaopatrzenie w większe maszyny, to nie ma z czego finansować zapasów części zamiennych i drobnego sprzętu. Będzie tak nie dlatego, że nie ma producentów bądź materiałów, ale tylko z tego powodu, iż owych części i drobnego sprzętu nie będzie za co kupić.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#StanisławWitosławski">Jeśli chodzi o zwyżkę cen to nie jest tak, jak mówiono. Ich zmiana jest przecież konsekwencją zwiększenia cen surowców części zamiennych, komponentów, paliw, energii itp. Nie jest prawdą, iż „Agroma” nie negocjuje cen z producentami. Nasi specjaliści badają kalkulacje na miejscu w fabrykach. Jeśli są one uzasadnione wzrostem kosztów będących następstwem zwyżki cen, tzn. jeśli są wiarygodnie skalkulowane, wówczas dla nas istnieje tylko problem, czy za ową cenę sprzedamy wyrób klientowi.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#StanisławWitosławski">Była mowa o przedpłatach na ciągniki. Moim zdaniem można je określić jako zaliczkowe, gwarantujące terminową sprzedaż. Gwarantujemy kwartalny termin odbioru. Jeśli nie wywiążemy się z zobowiązania, to wypłacamy oprocentowanie równe płaconym przez PKO za złożone na książeczkach kwoty;</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#StanisławWitosławski">Z 56 tys. ciągników „Massey-Fergusson” MF-255 produkowanych rocznie przez Ursus zamierzamy w br. sprzedać 9 tys. na przedpłaty. Muszę powiedzieć, że społeczne listy chętnych są bardzo obszerne i przeszły wszelkie nasze oczekiwania. Wynika z nich, że dwa razy więcej rolników, niż przewidzieliśmy jest zainteresowanych tą formą kupna. Skoro tak, to dlaczego Ursus ma tych pieniędzy nie dostać? Doprawdy nie rozumiem dlaczego się temu sprzeciwiać.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#StanisławWitosławski">Jeśli chodzi o dystrybucję, to nie my o tym decydujemy, lecz wojewodowie ustalają kryteria i według nich ciągniki są przydzielane. W różnych województwach różnie się te zasady przedstawiają; Na ogół jednak bierze się pod uwagę wydajność, obszar gospodarstwa oraz termin zakupu poprzedniego ciągnika.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#StanisławWitosławski">Zaopatrzenie w części zamienne do sprzętu importowanego z NRD jest złe. Nie rozwiązaliśmy tego problemu i zapewne nie będziemy w stanie, z uwagi na fakt, iż wszelkie rozmowy z dostawcą niemieckim nie dają oczekiwanych rezultatów. Podobnie jak my narzekają odbiorcy radzieccy. Pozostaje więc jedno: wycofać się ze współpracy z dostawcą z NRD. Coraz lepiej natomiast układa się kooperacja z CSRS w odniesieniu do „Żetonów”.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#StanisławWitosławski">Nie podzielam zarzutu jednego z posłów, iż nie została uregulowana kwestia regeneracji cylindrów. Regeneracją zajmuje się POM w Lubaniu Śląskim. Rzecz polega tylko na odpowiednim dopływie zamówień.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WalentyMaćkowiak">Wypowiedź dyrektora „Agromy” utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie można się spodziewać poprawy funkcjonowania tego przedsiębiorstwa. W tej sytuacji rząd powinien jak najszybciej skorzystać z uprawnień i czym prędzej zdemonopolizować handel maszynami i sprzętem rolniczym.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#WalentyMaćkowiak">Chciałbym dowiedzieć się, jak przedstawiać się będzie zaopatrzenie we freon firm reperujących chłodziarki. Brakuje bowiem dewiz, a tymczasem freon jest importowany.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#WalentyMaćkowiak">Sygnalizuję również brak kosiarek do siana. Jeśli przy ich niedostatecznej podaży zabranie również chłodziarek, a raczej będą one unieruchomione, to nie ma co marzyć o zwiększeniu produkcji mleka.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#WalentyMaćkowiak">Wiceminister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej Wiesław Młynarczyk: W przemyśle spożywczym planuje się kilkakrotnie wyższy wzrost nakładów inwestycyjnych niż w innych działach gospodarki. Są one oczywiście niewystarczające, ale nie można nie zauważać, że inne branże znalazły się w dużo gorszej sytuacji niż przemysł spożywczy. Jedyne co limituje teraz zadania w branży chemicznej i elektromaszynowej zaopatrującej rolnictwo to braki zaopatrzeniowe z przemysłu, których niestety należy w dalszym ciągu się spodziewać.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#WalentyMaćkowiak">Jeśli chodzi o środki finansowe, to znamy już decyzję ministra M. Wilczka, tj. podniesienie cen o 200 mld zł. Aby wspomóc odpowiednią dystrybucję środków resort stawia wniosek o to, aby kredyty nie były limitowane.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#WalentyMaćkowiak">Program demonopolizacji zakłada odejście od dotowania. Spowoduje to, iż naprawdę przedsiębiorcze jednostki będą mogły uzyskiwać dużą stopę zysku, co istotne - zależeć będzie od nich, a nie od rentowności ustalonej administracyjnie dla przemysłów dotowanych, jak było dotychczas.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#WalentyMaćkowiak">Problemy związane z cenami węgla i zaopatrzeniem w to paliwo mają być uregulowane do końca obecnego sezonu grzewczego.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#WalentyMaćkowiak">Zamierzamy poprzez odpowiednie działania uregulować sprawę monopolu paszowego. Resort nie chce już dzielić pasz. Naszym zadaniem Jest zapewnienie komponentów z importu i pozostawienie pozostałych spraw wojewodom.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławWilczek">Gdybym w 100% uwierzył w to co posłowie mówili dzisiaj, a czułbym się odpowiedzialny za obecny stan rzeczy - to zastrzeliłbym się. Gdybym uwierzył w to wszystko, to też nie mógłbym nic zrobić. Zanim powiem to, co mam do powiedzenia, proszę jednak aby traktować mnie jako sprzymierzeńca, współpracownika. Bez względu na sformułowania, których użyję.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#MieczysławWilczek">Jedną rzecz musimy sobie uświadomić - te bzdury, o których mówiono dzisiaj i które jeszcze mają miejsce, są wynikiem systemu nakazowo-rozdzielczego, albo - inaczej mówiąc - stalinowskiego. Mniejsza zresztą o nazwy. System ten na naszych oczach wali się. Alternatywą jest gospodarka rynkowa. Ktoś powiedział, że socjalizm to najdłuższa droga do kapitalizmu. Ja użyłbym innego określenia - to wręcz krzyżowa droga od gospodarki rynkowej do gospodarki rynkowej. Trzeba uświadomić sobie, że mimo 40. lat działania niszczącego systemu, rolnictwo pozostało jeszcze gałęzią gospodarki, w której ostało się najwięcej zdrowych elementów.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#MieczysławWilczek">Trzeba tylko przykładać realną miarę do wszystkiego. Jeśli się bowiem pisze, że nakłady na daną dziedzinę mają wzrosnąć o 40%, a nie ma ku temu możliwości, nie należy się dziwić, że zapis pozostaje tylko zapisem.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#MieczysławWilczek">Chciałbym, aby posłowie zwrócili uwagę także na aspekt, o którym rzadko się mówi. Otóż te trzy priorytety, które wymienił premier w expose - 15 października - są inflacjogenne. Tymczasem przecież jednym z podstawowych naszych zamiarów jest walka z inflacją. Trzeba więc przestać się oszukiwać, ale stawiać zadania na miarę możliwości finansowych państwa. Jako współpracownik wicepremiera K. Olesiaka całkowicie podzielam jego zdanie, gdy mówi o potrzebach rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Dopiero jednak, gdy razem siadamy do stołu, to okazuje się, że rezerw możemy szukać tylko w pieniądzach przeznaczonych na budowę szpitali. Doprawdy nie jestem w stanie w takiej sytuacji przekonać ministra zdrowia I. Płanetę-Małecką, że musi ustąpić.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#MieczysławWilczek">Co pozostaje? Przez uruchomienie ludzkiej przedsiębiorczości, wpuszczenie obcego kapitału, dzięki odpowiednim ustawom o firmach z udziałem zagranicznym i podejmowanie działalności gospodarczej, chcemy rozruszać gospodarkę. Tak się robi na świecie i w państwach, które przeżywały kłopoty, już uzyskano efekty takich działań.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#MieczysławWilczek">W gospodarce rynkowej nikt nie określa z góry, że trzeba wyprodukować tyle i tyle pługów, kultywatorów, ciągników itp. Regulatorem wszystkiego jest rynek i konkurencja. Jest to najlepszy regulator. Mimo, iż żaden urzędnik nie nakazuje niczego, nie brakuje przyczep do samochodów, sprzętu, części zamiennych itp. Musimy uświadomić sobie, że postępu nie będzie, jeśli nie będzie działał rynek. Tylko konkurencja może wpłynąć na poprawę sytuacji. Wszystkie inne działania można porównać do leczenia syfilisu aspiryną. Są bezowocne, nie przynoszą trwałej albo nawet żadnej poprawy. Mówiąc o rynku mam na myśli rynek z jego wszelkimi konsekwencjami. Bez działania praw rynku nie ma co marzyć o prawidłowych relacjach między producentem, a klientem.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#MieczysławWilczek">Prof. B. Strużek mówiąc o priorytetach poruszył kwestię nakładów na nie. Są one na miarę naszych możliwości. Sejm będzie decydował o deficycie budżetowym i to Sejm zadecyduje także o nakładach na przyszły rok.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#MieczysławWilczek">Pracowałem w chemii lekkiej, wówczas gdy budowano wielkie zakłady nawozowe. 90% nakładów szło wówczas na inwestycje mające służyć wytwarzaniu nawozów sztucznych. Chciałbym podkreślić, że nie mielibyśmy dzisiaj takiego poziomu nawożenia, jak obecnie, gdyby nie przeznaczono wówczas olbrzymich nakładów na tę branżę. Naprawdę zużycie nawozów w Polsce nie jest takie złe, jak posłowie mówili. Nie porównujmy się z RFN. Porównujmy się ze średnim zużyciem światowym. Na tym tle wypadamy dobrze.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#MieczysławWilczek">Jeśli w Siedleckiem zużywa się 100 kg. NPK na 1 ha, to dobrze, że tak jest. Gdyby bowiem wysiać tam więcej nawozów, to nic by z upraw nie wyszło. Gospodarowałem kiedyś na podobnych piaskach, jakich jest niemało we wschodniej Polsce. Chciałem zrobić z nich czarnoziem. Zgodnie z tym co wyczytałem w książce, przygotowałem ziemię, wysiałem żyto. Na wiosnę wzeszło pięknie. Swoich sąsiadów poprosiłem, aby później Zastosowali na polu kilka razy większe dawki nawozów sztucznych niż dotąd stosowali. Wydawało mi się, że jestem postępowy, a oni zacofani, bo prawie na kolanach błagali mnie bym odstąpił od zamiaru mówiąc „panie magistrze, niech pan tego nie robi”. Nie posłuchałem, wysiali dawki, jakie sobie życzyłem. Okazało się, że mieli rację. Plon został zmarnowany, a ja od tamtej pory w tych stronach zyskałem przydomek „magistra”.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#MieczysławWilczek">Uważam, że trzeba wspierać efektywne gospodarstwa, natomiast te słabiutkie gospodarujące na gorszej glebie, w gruncie rzeczy na piachach, należałoby zalesić. Nie twierdzę, że wszystkie. Jednak te najsłabsze na terenach o słabej infrastrukturze - tak.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#MieczysławWilczek">Mówiono o tym, że należałoby zastanowić się już nad budową kolejnej fabryki nawozów azotowych. Nie przyjmuję argumentacji, która towarzyszyła temu wnioskowi. Oczywiście, że jeśli dojdziemy do wniosku, że trzeba będzie więcej produkować stawiając nowy zakład, to ten zakład będziemy budować. Tylko, że trzeba rozważyć sens takiego działania. Jeśli bowiem sami mówimy, iż obecnie zwiększenie plonów przez samo zwiększenie nawożenia mineralnego Jest wątpliwym zabiegiem, bo mało efektywnym, to nie domagajmy się fabryki, która byłaby bardzo kosztowna. Zastosowanie zaś dodatkowej masy nawozów przyniosłoby wątpliwe efekty z uwagi, na inne nie rozwiązane sprawy, np. niedostateczne zaopatrzenie w środki ochrony roślin i inne czynniki plonotwórcze.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#MieczysławWilczek">Poruszono problem wapna. Powiedzmy sobie całą prawdę dotyczącą tej kwestii. Dysponuję informacją, że potrzeby - według wyliczeń resortu rolnictwa - w 1990 r. wynosiły 4 mln ton, w tym 1,4 ton wapna magnezowego. Tymczasem już w br. wysiano na pola 4 mln ton, w tym 1,5 mln ton wapna magnezowego. Wobec tych faktów - pretensje wydają się być nieuzasadnione. Czy mam z pokorą przyjmować wszystkie tego typu zarzuty? Zgadzam się np., że zaopatrzenie w części zamienne jest złe. Tylko szanujmy się i nie przesadzajmy, nie żądajmy rzeczy niemożliwych.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#MieczysławWilczek">Jeśli zaopatrzenie w wyroby hutnicze było niedobre i ktoś o tym napisał, to minister jechał do huty i karał dyrektora.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#MieczysławWilczek">Ale to było w epoce sterowania ręcznego. W warunkach gospodarki rynkowej takie rzeczy są niemożliwe i niezasadne. Nie żądajcie więc ode mnie, abym ja z kolei wymagał od dyrektora danych zakładów podjęcia produkcji na rynek krajowy w sytuacji, gdy opłaca mu się eksportować. Inna sprawa, że trzeba stworzyć warunki do opłacalności produkcji deficytowych towarów także na potrzeby wewnętrzne.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#MieczysławWilczek">Szanujmy ogromne osiągnięcie, jakim jest polski przemysł ciągnikowy.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#MieczysławWilczek">Z wielu wypowiedzi przebijała troska o drobne gospodarstwa. Żądano ode mnie, abym tę troskę podzielał. Tylko, że żaden system, który oglądał się na słabych niczego nie zdziałał. Nie ma miejsca w gospodarce rynkowej dla tych, którzy nie dadzą sobie rady w warunkach równych dla wszystkich. Uważam, że mały ciągników naszych warunkach to prawdziwe nieszczęście. Pół stoczni im. Lenina oddałem na produkcję mikrociągnika.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#MieczysławWilczek">Swego czasu kupiłem „Jaromkę”. Ileż się namęczyłem, żeby zaorać niewielkie pole, a potem kółko rolnicze „Zetorem” zorało mi grunt szybko i sprawnie.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#MieczysławWilczek">Można się zastanawiać nad tym, czy usługami rolniczymi typu: orka, siew, opryski na masową skalę nie powinni zająć się rolnicy indywidualni dysponujący potrzebnym sprzętem. Zwłaszcza na terenach, gdzie kółka nie przyjęły się, gdzie źle funkcjonują. Według mnie nie ma przeszkód, by rolnicy zajęli się usługami profesjonalnie.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#MieczysławWilczek">Nie możemy wylewać dziecka z kąpielą. Jeśli wdowa prowadząca gospodarstwo nie jest w stanie sama zaorać, czy zasiać pola, to ktoś musi przyjechać i wykonać tę pracę. Sądzę, że mówiąc o parytecie i wyzysku nie porusza się wszystkich aspektów eksponując tylko jeden punkt widzenia; Pytam, gdzie jest miejsce w obecnym systemie dla wszystkich nieudaczników wiejskich, niedorozwiniętych itp;, którzy kiedyś byli po prostu parobkami. Czy taki młody człowiek dostający 2 tys. zł dziennie od wdowy, która w całym roku uzyskuje minimalny dochód z gospodarki, (nieraz są to tylko dziesiątki tysięcy) nie jest właśnie tym wyzyskującym? Najwyższy czas, aby zweryfikować poglądy i racjonalnie, obiektywnie oceniać rzeczywistość na wsi.</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#MieczysławWilczek">Dlaczego chłop nie miałby prawa zatrudniać 2–10 robotników u siebie? Sądzę, że nie ma takich argumentów, które uzasadniłyby sensownie, że tak być nie powinno.</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#MieczysławWilczek">Śmieszy mnie liczenie parytetu przez rolników. Czy dlatego tak go się oblicza, aby rolnik na 1,5 ha piachów mógł osiągnąć parytet?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AdamStadnik">Parytet nie odnosi się do takich rolników, tylko do średnich, przeciętnych, ale gospodarujących co najmniej na 7 ha.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MieczysławWilczek">Jeśli chodzi o instrumentarium które przewidujemy to będzie ono takie, że nikogo nie zmusi się do nieopłacalnej produkcji.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#MieczysławWilczek">W kwestii węgla chciałbym powiedzieć, że nie uważam reglamentacji tego opału za niezbędną. Wystąpiłem o zgodę na ceny umowne na węgiel. Chcę stworzyć bowiem wolny rynek już od 1 stycznia. Dlatego wnioskowałem o ograniczenie eksportu aż o 10 mln ton. Wydałem też odpowiednie polecenie do central węgla, aby na składach opałowych było go pod dostatkiem.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#MieczysławWilczek">Posłowie zgłaszali pretensje, że są obecnie kolejki po olej napędowy. To doprawdy nie moja wina, że rolnicy zachowują się nieracjonalnie i ładują po kilka beczek na przyczepy stojąc potem w tasiemcowych kolejkach. Nie wiem, może i postępują racjonalnie, ale sądzę, że ich przewidywania co do wzrostu cen na olej nie sprawdzą się, ponieważ wicepremier K. Olesiak zdusił moje propozycje odnośnie cen oleju tak, te nie będą one tak wysokie, jak ci „stacze” przewidywali. Nie bądźmy demagogami. Nie czuję się winny za to, że są kolejki. Olej jest, prac polowych, ani zwózki teraz nie ma. Niech więc sobie ci co chcą stoją w kolejkach. Niektóre zachowania klientów są nienormalne.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#MieczysławWilczek">Poruszono kwestię wsadów dewizowych. Jeśli za rok, dwa funkcjonować będzie wewnętrzna wymiana walut, to każdy kto będzie miał złotówki, będzie mógł kupić potrzebną mu sumę dewiz. Musi być element rynku, bo inaczej będzie dzielenie „po uznaniu”, albo „po znajomości”. Wzdragam się przed stosowaniem takich metod i liczę na to, że przejściowy okres będzie trwał bardzo krótko i szybko ta wewnętrzna wymiana walut stanie się faktem.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#MieczysławWilczek">Padło pytanie, czy uwzględniam potrzeby kobiet wiejskich. Nie zgodziłbym się jednak z twierdzeniem, że na rynku wiejskim nie można dostać telewizora kolorowego, pralki, arii odkurzacza. Podsumowaliśmy w tym roku wyniki przemysłu i okazało się, te nastąpił wzrost produkcji o 6%. Rzecz w tym, że społeczeństwo nie odczuło tego, nawis inflacyjny był bowiem tak ogromny, że rynek został wymieciony prawie ze wszystkich towarów. Obecnie tworzy się perspektywa rozwiązania problemu w pewnym stopniu. Powstało bowiem co najmniej 10 spółek, które podejmą produkcję pralek i odkurzaczy, być może i telewizorów. Rozumiem nastroje, ale nie róbmy wrażenia, że nic dosłownie nie zrobiono i niczego nie ma w tym kraju.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#MieczysławWilczek">Dawniej spotykałem się na gruncie towarzyskim z ludźmi najbogatszymi. Panie przybywały na spotkania w brylantowej biżuterii, zasiadaliśmy do suto zastawionych stołów, że daj Boże, aby na Zachodzie tak jadano w dostatnich domach. Od tego momentu zaczynało się biadolenie: że jest źle, że rząd stwarza same przeszkody, że wszystko jest do chrzanu. Pytałem wówczas największego malkontenta z towarzystwa, czy jemu jest źle. Odpowiadał zdziwiony, że nie, owszem dobrze mu się powodzi. Sami więc się biczujemy i wyolbrzymiamy nędzę; Tymczasem ten kraj nie jest biedny, jest tylko zagubiony; Wierzę, że za kilka lat i złotówka będzie wymienialna, i gospodarka się rozrusza i inflacja nie będzie powodowała wymiatania towarów z półek. To wynikać będzie z naszego wysiłku, ale także z wiary.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#MieczysławWilczek">Nas w rządzie też można zadeptać i stłamsić, stawiając jeden zarzut po drugim i przyjmując postawę, że wszystko jest złe i nic się nie uda. Gdybym był mniej odporny, to po dzisiejszym spotkaniu byłbym sfrustrowany, przygnębiony, ale na szczęście wyrobiłem w sobie odporność.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#MieczysławWilczek">Deklaruję ze swej strony, że wszystkich dyrektorów, którzy przyjmą postawę broniącą partykularnych interesów branżowych lub osobistych będę traktował tak jak dyrektora FSO. Wiem, że wieloma kieruje zwykły partykularyzm, ale Obecnie przy tak niskich zarobkach, jakie uzyskują jestem mało w stanie zdziałać. Kiedy mówię im, że rezygnuję ze współpracy z nimi, oni się nie przejmują, bo mało mają do stracenia. Z zatrudnieniem gdzie indziej nie ma problemu. Rzecz w tym, aby przez odpowiednio wysokie wynagrodzenie można było mieć wpływ na nich. Jedyna więc szansa na poprawę, to zastosowanie takich bodźców, które sprawiłoby, że ludzie będą zainteresowani produkcją, wydajnością i jakością.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#MieczysławWilczek">Póki co, zamierzamy opracować listę wyrobów złych, które na tej podstawie zostaną wyeliminowane z produkcji. Jeśli bowiem są niedobre, to po co marnować na nie materiały. Wychodząc z takiego założenia prowadzić będziemy do zaprzestania wytwarzania złych wyrobów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WiesławMłynarczyk">Jeśli chodzi o przekazanie - jak to stwierdził minister M. Wilczek - połowy stoczni im. Lenina na produkcję mikrociągnika, to po pierwsze chodzi nie tylko o to, że mają one pracować w małych gospodarstwach, ale i w górach. W tym drugim przypadku nie tyle chodzi o areał, ile o bezpieczną pracę.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WiesławMłynarczyk">Ze sprawą wiąże się powierzchnia gospodarstw w Polsce. Nie jest z tym aż tak źle. Średnia ciągle się zwiększa. Obecnie aż 47% gospodarstw dysponuje więcej niż 10 ha, a ok. 80% więcej niż 5 ha. Jeśli chodzi o te małe gospodarstwa to możemy myśleć chyba o polskiej specjalizacji. Sądzę, że po stworzeniu odpowiedniej bazy - mam na myśli opakowania, przetwórstwo, transport - mogą one włączyć się eksport rolno-spożywczy przysparzając krajowi znacznych sum dewiz. Zgłosili się do mnie ostatnio zainteresowani tą sprawą, przedstawiając koncepcję zorganizowania na glebach piaszczystych, w małych gospodarstwach (właśnie tych nieefektywnych do tej pory), przy zastosowaniu oryginalnej technologii, eksportowej produkcji szparagów i to na wielką skalę. Dzięki temu można by było uzyskiwać rocznie 0,5 mld dolarów wpływów. Równałoby się to 40% wpływów całego eksportu rolno-spożywczego uzyskiwanych obecnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#BolesławStrużek">Minister M. Wilczek powiedział, że w br. produkcja nawozów wapniowych wyniosła w Polsce 4 mln ton, w tym magnezowych 1,5 mln ton. Chciałbym uzyskać zapewnienie ministra, że taka produkcja będzie też w 1990 r. Informacja, którą nam minister przekazał nie pokrywa się z faktami. Ponadto chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w NPSG na 1990 r. przewiduje się zmniejszenie nawożenia, średnio w kraju o 2 kg. NPK na 1 ha.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MieczysławWilczek">Być może - sprawdzę informację, ale taką mi dostarczono.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AdamStadnik">To o czym mówił minister M. Wilczek napawa nadzieją. Chciałbym jednak odnieść się do kilku spraw. Duże zatrudnienie i niska efektywność rolnictwa wynika z jego słabego zmechanizowania. Niedostateczne dostawy maszyn i sprzętu nie dają szansy na zmniejszenie zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AdamStadnik">Często porusza się kwestię sojuszu robotników z chłopami. Niedostateczny rynek żywnościowy jest w dużej mierze efektem zbyt słabego zaopatrzenia rolnictwa przez przemysł w środki produkcji rolnej.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#AdamStadnik">Każdy rolnik czeka z podjęciem decyzji co do kierunku produkcji rolnej lub zwierzęcej, aż wyjaśnią się sprawy, o których głośno się obecnie mówi. Trzeba szybko podjąć działania, aby rząd premiera M.F. Rakowskiego nadal był wiarygodny.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#AdamStadnik">Cieszy nas, że minister przemysłu, na własnej skórze, przeżył kłopoty z produkcją rolniczą. Trudności, o których mówi wiele uczą, bowiem są podstawą do wyrobienia właściwego stosunku w kontrowersyjnych kwestiach. Niemniej, potrzebne są jeszcze pewne argumenty, aby można było pokazać trudności ograniczające, czy też nie pozwalające na wyzwolenie energii i inicjatyw ludzkich.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#AdamStadnik">Jeśli wielu pracowników przemysłu wspomagającego rolnictwo ucieka np. do stoczni, to widocznie nie działają mechanizmy, które pozwoliłyby podjąć im decyzję związania się z branżami, produkującymi dla rolnictwa. Trzeba te mechanizmy uruchomić.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#AdamStadnik">Gdy idzie o wapnowanie, to poziom 3,8 ph gleby na Żuławach mówi sam za siebie. Przy takiej kwaśności nie powinno się tam rodzić nic. Uwzględniając całokształt sytuacji, trzeba wystąpić z weryfikacją przyszłorocznego zapotrzebowania na wapno, bo gdy brakuje wapna, to nawet Zwiększone dawki nawozów azotowych na glebach zakwaszonych niewiele pozwalają zwiększyć plony. Nawożenie musi być efektywne. Służyć temu powinno właśnie zweryfikowanie planu dostaw.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#AdamStadnik">Jeśli chodzi o dostawy maszyn dla rolnictwa, to wypada stwierdzić, iż nie wymyślono do tej pory kompleksowego programu pracy maszyn i sprzętu w całych ciągach. Muszę powiedzieć, że ostatnio firma „RAU” z RFN wystąpiła do nas z koncepcją opracowania takich ciągów dla rolnictwa wielkotowarowego. Sądzę, że problem ten zasługuje na uwagę.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#AdamStadnik">Decyzje dotyczące demonopolizacji skupu płodów rolnych sprawiły, że obecnie dużo jest chętnych do podjęcia produkcji np. w niedużych zakładach wędlin lub innych produktów spożywczych. Trzeba jednak wytworzyć dostosowane do tych zakładów maszyny. Urządzenia, które obecnie stosuje się np. w zakładach mleczarskich nie nadają się zupełnie dla małych wytwórni. Zanim bowiem maszyna zacznie w pełni pracować, nierzadko trzeba wpierw przepuścić przez nią, a w gruncie rzeczy zmarnować, kilkaset litrów mleka na tzw. rozruch.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#AdamStadnik">Była mowa o imporcie pestycydów. Z tego co wiem w przyszłym roku nie powinno być źle. Mówiąc bowiem o zakupie środków ochrony roślin już teraz wymienia się sumę 100 mln dolarów wyasygnowanych na ten cel. Rzecz jednak w tym, aby środki te nie były uruchomione za późno. W marcu każdego roku zbieramy się, by ocenić realizację importu pestycydów. Prawie co rok powtarza się to samo, okazuje się bowiem, że pieniądze wyasygnowano za późno i w efekcie chemikalia trafiają do rolników i ogrodników po terminie oprysków. Oby sytuacja nie powtórzyła się.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#AdamStadnik">Nieraz już mówiliśmy o tym, że warunkiem efektywnego eksportu są odpowiednie opakowania. Dysponujemy zdrową żywnością. Niedawno przeprowadzono badania mięsa w USA. Okazuje się, że w naszym mięsie nie ma śladów anabolików, hormonów. Tymczasem mięso ze Stanów Zjednoczonych jest - jak wykazały analizy - bardzo skażone.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#AdamStadnik">Była dzisiaj mowa ó krótkiej żywotności maszyn. Nie wgłębiając się w temat chcę tylko zasygnalizować potrzebę poprawy jakości.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#AdamStadnik">Finansowanie zapasów. Sądzę, że ta sprawa nie wymaga decyzji ministra finansów. Przedsiębiorstwa handlowe są po to, aby móc kupować sprzęt, przewidując w swojej działalności okresy koniunktury i dekoniunktury na określone wyroby. Powinny mieć prawo do gromadzenia zapasów, do manewrów, które pozwoliłyby im zapewnić ciągłość zaopatrzenia bez obawy utraty dostawców z powodu niemożności zrobienia zapasów w niesprzyjającym okresie. Jeśli chodzi o limitowanie kredytów to będziemy dążyć do tego, aby limity te w odniesieniu do rolnictwa zupełnie nie obowiązywały.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#AdamStadnik">Komisja powołała zespół poselski do opracowania opinii w sprawie rozwoju produkcji przemysłu chemicznego i maszynowego na potrzeby rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#AdamStadnik">W drugim punkcie porządku obrad ocenę realizacji wniosków pokontrolnych Najwyższej Izby Kontroli dotyczących gospodarki żywnościowej przedstawił poseł Stanisław Derda/ZSL/: Nie sposób ustosunkować się do wszystkich wniosków Najwyższej Izby Kontroli wypracowanych w odniesieniu do resortu rolnictwa i centralnych związków, ponieważ wykaz kontrolowanych zagadnień jest niezwykle szeroki. Informacja NIK przygotowana na dzisiejsze posiedzenie przedstawia w syntetyczny sposób problemy będące przedmiotem zainteresowania operacji kontrolnych w 1987 r. Dowiadujemy się z niej o działaniach podejmowanych przez kontrolowane jednostki w celu realizacji wniosków pokontrolnych. Brakuje natomiast informacji na temat skuteczności tych działań.</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#AdamStadnik">Jednostki państwowe oraz związki spółdzielcze podchodziły do realizacji wniosków NIK z dużą odpowiedzialnością. W spółdzielczości mleczarskiej wnioski NIK wykorzystano przy przygotowywaniu materiałów instrukcyjnych CZSM na zebrania rejonowe i zebrania przedstawicieli oraz zjazdy delegatów. Wniosek dotyczący struktury organizacyjnej wykorzystano opracowując koncepcję zmian w organizacji i funkcjonowaniu spółdzielczości mleczarskiej.</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#AdamStadnik">Wiele wniosków wykorzystano do uporządkowania budów zakładów mleczarskich w Suwałkach, Wieluniu, Nowosolnej i w Krakowie; Realizacja wniosków dotyczących zakładu w Suwałkach jest okresowo-kontrolowana przez delegaturę NIK w Białymstoku.</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#AdamStadnik">Ustalenia NIK w wielu przypadkach powodowały usuwanie ujawnionych nieprawidłowości jeszcze w czasie trwania kontroli lub też po jej zakończeniu. Dotyczy to zwłaszcza złego stanu sanitarno-higienicznego punktów skupu i zakładów mleczarskich oraz innych niedociągnięć, wynikających z niedbalstwa lub nierzetelnego wykonywania obowiązków przez niektórych pracowników okręgowych spółdzielni mleczarskich.</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#AdamStadnik">Kontrole NIK przyczyniły się do racjonalizacji obrotu płodami rolnymi w spółdzielniach ogrodniczych i pszczelarskich. Wprowadziły także pewien ład do inwestycji w przechowalnictwie; Dowiodły one, że w dalszym ciągu w pracy wielu punktów skupu występują nieprawidłowości. Niedociągnięcia te gnębią rolników w latach tzw. klęsk urodzaju.</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#AdamStadnik">Od 1984 r. Ministerstwo Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej co roku analizuje i ocenia stopień realizacji wniosków pokontrolnych. W posiedzeniach kolegium Ministerstwa uczestniczą przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-26.19" who="#AdamStadnik">Z informacji resortu rolnictwa wynika, że wnioski pokontrolne NIK przekazane w latach 1986–1987 zostały w 41% w pełni zrealizowane, w 52% znajdują się w toku realizacji, zaś 7% wniosków nie przyjęto do realizacji. Można by więc sądzić, że NIK, posłowie z naszej Komisji oraz rolnicy i całe społeczeństwo powinni być usatysfakcjonowani, że trud włożony w przeprowadzenie kontroli nie poszedł na marne, że przyniósł wymierne korzyści. Niestety, w wielu przypadkach tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-26.20" who="#AdamStadnik">Wątpliwości budzi informacja resortu rolnictwa o poprawie jakości artykułów spożywczych, a zwłaszcza niski wskaźnik ich wadliwości. W roku ubiegłym odsetek partii artykułów spożywczych zakwestionowanych przez Państwową Inspekcję Handlową z powodu niezgodności z normą wyniósł 23%, podczas gdy w sprawozdawczości wskaźnik ten waha się w poszczególnych grupach wyrobów od 0,02% do 1,9%.</u>
<u xml:id="u-26.21" who="#AdamStadnik">Poważnie zagrożone jest wykonanie wniosków dotyczących melioracji, gdyż dostawy rurek drenarskich oraz sprzętu specjalistycznego są zbyt małe. Dzieje się tak mimo objęcia tych dostaw zamówieniami rządowymi. W dalszym ciągu nie ma skutecznego nadzoru służb melioracyjno-łąkarskich nad eksploatacją i konserwacją urządzeń melioracyjnych, Maleje liczba urządzeń konserwowanych. Rolnicy nadal nie korzystają z usług spółek wodnych, a wykonywanie konserwacji we własnym zakresie nie gwarantuje prawidłowego funkcjonowania urządzeń.</u>
<u xml:id="u-26.22" who="#AdamStadnik">Pracownicy NIK sygnalizują, że często spotykają się z poglądami, iż Ministerstwo Rolnictwa ma bardzo ograniczone możliwości oddziaływania, co wynika z zasad reformy gospodarczej i rosnącej autonomii władz wojewódzkich. To dobrze, że ręczne sterowanie gospodarką przechodzi stopniowo do historii. Nie może to jednak zwalniać ministerstwa z obowiązku tworzenia rolnictwu jak najlepszych warunków rozwoju. Jest to przecież resort, który odpowiada w imieniu rządu za realizację polityki rolnej, powinien więc wypracowywać skuteczne instrumenty oddziaływania.</u>
<u xml:id="u-26.23" who="#AdamStadnik">Należy wyrazić wysokie uznanie pracownikom Najwyższej Izby Kontroli za duży wkład pracy i rzetelne analizy, za uporczywe dochodzenia do prawdy. Kontrole NIK nie zmierzają do wyszukiwania negatywnych faktów. Stosuje się zasadę pełnego partnerstwa, to znaczy daje się możliwość obrony kontrolowanemu podmiotowi. Rezultatem kontroli są pogłębione analizy ekonomiczne odzwierciedlające stan naszej gospodarki i zaawansowanie procesów reformy. Wnioski wypracowuje się wspólnie z kontrolowaną jednostką, co nie pozostaje bez wpływu na skuteczność ich realizacji.</u>
<u xml:id="u-26.24" who="#AdamStadnik">Proponuję, aby nasza Komisja co roku oceniała realizację wniosków pokontrolnych NIK dotyczących rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Może dzięki temu zwiększymy nasz wpływ na porządkowanie gospodarki, na przywracanie normalności.</u>
<u xml:id="u-26.25" who="#AdamStadnik">Zastanawiam się dlaczego 7% wniosków nie zostało przyjętych do realizacji. Mam nadzieję, że uzyskamy dziś odpowiedź na to pytanie. Kontrole i formułowane na ich podstawie wnioski powinny uwzględniać aktualną sytuację firmy. Chodzi mi zwłaszcza o realność ocen dotyczących sytuacji przeciwpożarowej oraz bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
<u xml:id="u-26.26" who="#AdamStadnik">Ludzie coraz częściej uskarżają się na nadmiar różnego rodzaju kontroli. Uważam, że duża w tym wina wojewodów, którzy niewłaściwie korzystają ze swoich uprawnień koordynacyjnych w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-26.27" who="#AdamStadnik">Na szczególnie wysoką ocenę zasługują pracownicy zespołu NIK współpracujący z naszą Komisją. W czasie wizytacji poselskich, działając bardzo dyskretnie, okazują nam wielką pomoc, strzegą przed wprowadzaniem nas w błąd.</u>
<u xml:id="u-26.28" who="#AdamStadnik">Dyskusja:</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WalentyMaćkowiak">Sejm wyraził najwyższe uznanie dla NIK wtedy, gdy nie zgodził się na odwołanie jej prezesa. Zawsze, gdy przygotowuję się do posiedzeń, w pierwszej kolejności studiuję materiały NIK.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WalentyMaćkowiak">Wnioski pokontrolne wskazujące na zagrożenie w dziedzinie melioracji Komisja musi potraktować bardzo poważnie. Nie będę tego dłużej uzasadniał; Powiem krótko - program melioracji może się niebawem załamać.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyTemplin">Najwyższa Izba Kontroli nie może zgodzić się z uzasadnieniem przyczyn nie zrealizowania przez resort rolnictwa wielu wniosków pokontrolnych dotyczących skupu i przetwórstwa rolno-spożywczego, a zwłaszcza:</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JerzyTemplin">- rozszerzenia bezpośredniego odbioru ziemiopłodów i żywca z gospodarstw rolnych, - pełnego wywiązywania się przedsiębiorstw z umów kontraktacyjnych w zakresie gwarantowanego zaopatrzenia producentów rolnych w środki produkcji, - realizowania ustalonego w CPR importu komponentów paszowych, - oszczędnego gospodarowania białkiem przy produkcji mieszanek paszowych, - bardziej efektywnego wykorzystania chłodni, - zmniejszania różnic w kosztach wytwarzania takich samych wyrobów w różnych przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JerzyTemplin">Argumentacja ministerstwa, że nie można rozszerzać bezpośredniego odbioru płodów rolnych z gospodarstw z powodu ograniczonych dostaw środków transportowych, nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Doceniając istniejące trudności należy zauważyć, że jest to także w znacznej mierze zależne od aktywności poszczególnych przedsiębiorstw przemysłu rolno-spożywczego. Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Przemysłu Mięsnego w Opolu odbierało w 1987 r. bezpośrednio od producentów już około 90% żywca. W wielu innych przedsiębiorstwach natomiast w ogóle nie stosowano bezpośredniego odbioru.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JerzyTemplin">Zwiększenie zainteresowania przedsiębiorstw przemysłu mięsnego bezpośrednim odbiorem nastąpiło dopiero w wyniku zagrożenia zamierzoną demonopolizacją skupu.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JerzyTemplin">Niewywiązywanie się wobec swoich klientów - rolników z dostaw przysługujących im ilości węgla i pasz treściwych tłumaczy ministerstwo niedostatkiem tych artykułów. Zdaniem NIK umowa obowiązuje w równym stopniu obie strony i nie można godzić się z niewykonywaniem jej postanowień. Skoro możliwości wykonania przyjętych zobowiązań zmalały, należało zrewidować postanowienia umowy celem dostosowania ich do realnych możliwości.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#JerzyTemplin">Ministerstwo stwierdza, że rozwiązanie problemu importu komponentów paszowych zależy od ilości środków dewizowych przydzielonych przez resort współpracy z zagranicą. Trudno przyjąć takie wyjaśnienie. Bilansowanie potrzeb i możliwości importu dokonuje się przecież na etapie przygotowywania i zatwierdzania CPU. Należy także zauważyć, że niewykonywanie planów importu komponentów wysoko białkowych ma miejsce w warunkach przekraczania już drugi rok z rzędu planów eksportu artykułów rolno-spożywczych. Dalsze opóźnienia w tej dziedzinie mogą odbić się negatywnie na skupie zwierząt rzeźnych i drobiu.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#JerzyTemplin">W żadnym wypadku nie można zaakceptować tłumaczenia dotyczącego nieokreślenia górnej granicy zawartości białka w paszy. Ustalenie tej granicy może bowiem przyczynić się do oszczędnego zagospodarowania białka bez szkody dla jakości pasz i efektywności ich wykorzystania.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#JerzyTemplin">Istotne zwiększenie ilości odkostnionego mięsa przechowywanego w niskich temperaturach tłumaczy ministerstwo deficytem opakowań. Wniosek w tej sprawie stawialiśmy już wielokrotnie, ale wciąż nie może się on doczekać realizacji. W konsekwencji składowanie mięsa w „półtłuszczach” i „ćwierćtłuszczach” obniża znacznie stopień wykorzystania pojemności chłodni składowych, których przecież nie posiadamy w nadmiarze.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#JerzyTemplin">Nasze kontrole dowodzą, że duże różnice kosztów przy produkcji tych samych wyrobów przez różne zakłady wynikają nie tylko z przyczyn obiektywnych, jak np. zróżnicowanego wyposażenia technicznego i zróżnicowanej odległości z jakiej są dostarczane surowce, ale także braku odpowiedniej gospodarności. Nie można zgodzić się ze stwierdzeniem ministra, iż nie dysponuje ono możliwościami oddziaływania na kształtowanie się kosztów produkcji w przedsiębiorstwach. Jest to możliwe dzięki opiniowaniu systemu i stawek dotacji przedmiotowych, ulg podatkowych i regulaminów premiowania.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#JerzyTemplin">W konkluzji, uważam za wskazane powtórne przeanalizowanie powyższych wniosków NIK oraz ponowne rozważenie możliwości ich realizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MieczysławTomaszewski">Mam pytanie do ministra W. Młynarczyka. W przyszłym roku ma być zniesiona reglamentacja mięsa i przetworów mięsnych. W którym województwie zostanie to zrobione najszybciej?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławLemiesz">Zastanawiam się, czy nie powinniśmy poprosić NIK o pomoc w wyjaśnieniu problemu wapna. Od kilku lat otrzymujemy w tej sprawie sprzeczne informacje. Biorąc na „chłopski rozum” potrzebujemy ok. 10 mln ton, a więc dwa razy więcej niż stosujemy obecnie. Powinniśmy wreszcie rozwikłać ten problem. Kto ma rację?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#KrzysztofStempień">W tej sprawie wystosowaliśmy w przeszłości dezyderat. Pamiętam, że Komisja przyjęła odpowiedź więc nie denerwujmy się. Nikt nie kwestionował wtedy odpowiedzi ministra przemysłu. Są województwa, w których udało się zaspokoić popyt; Okazało się wówczas, że w następnym roku nastąpił jego zdecydowany spadek. Na tej podstawie można sądzić, że być może w przyszłym roku rolnictwo zużyłoby 9 mln ton wapna, ale to wcale nie oznacza, że zapotrzebowanie utrzyma się na tym poziomie przez następne lata. Istnieją przesłanki by twierdzić, że już w roku następnym ulegnie ono znacznemu zmniejszeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AdamStadnik">W województwie koszalińskim osiągnięto najwyższy wskaźnik zużycia wapna (400 kg na 1 ha), a mimo to zapotrzebowanie wciąż rośnie; Czym to wytłumaczyć? Po prostu sąsiad podpatruje sąsiada i gdy stwierdzi dobroczynny wpływ wapna zaczyna je stosować u siebie.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#AdamStadnik">Na początku kadencji mieliśmy 2,4 mln ton. Wydawało się, że 4 mln ton będzie wysokością, na której poprzestaniemy. Dziś ją osiągnęliśmy, a mimo to wapna wciąż jest za mało. Sytuacja szybko się zmienia. Uzasadnione jest więc ponowne rozpatrzenie tego tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WalentyMaćkowiak">Musimy wiedzieć jak wapno jest rozpowszechnione. Obawiam się, że faktyczne zużycie jest mniejsze niż wynika to ze statystyki. Zawyżanie danych należy tłumaczyć zainteresowaniem pewnych podmiotów dotacjami przysługującymi za transport wapna.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WalentyMaćkowiak">Jakie kryterium stosuje się do ustalania zawartości białka w paszach? Czy bierze się pod uwagę azot ogólny czy białko właściwe?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WiesławMłynarczyk">Chciałbym przyłączyć się do pochwał pod adresem Najwyższej izby Kontroli. Cenimy ją za ogromny wkład pracy i rzetelność.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WiesławMłynarczyk">Jeśli chodzi o wnioski niezrealizowane to proszę posłów o bezstronne i obiektywne spojrzenie na ten problem także z naszego punktu widzenia, zawartego w przedłożonej informacji. Przykład Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Mięsnego w Opolu jest bardzo chwalebny, ale nie wszystkie przedsiębiorstwa mają takie możliwości działania wynikające z koncentracji hodowli.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WiesławMłynarczyk">Chciałbym przypomnieć, że swego czasu przemysł mięsny chciał zrezygnować z usług transportowych GS „Samopomoc Chłopska” zastępując je własnym transportem. Pomysł ten spotkał się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem. Uważam, że od nowego roku sytuacja ulegnie poprawie także w województwach o rozdrobnionej hodowli, bo na rynek wejdą rzemieślnicy. Oczywiście pod warunkiem, że będą dysponowali własnymi środkami transportu.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WiesławMłynarczyk">Jeśli chodzi o wywiązywanie się z umów kontraktacyjnych dotyczących przydziału pasz i węgla, to pragnę zauważyć, że ministerstwo rolnictwa nie wydobywa węgla. Nie uznaliśmy także za zasadne korygowanie umów kontraktacyjnych, bo spowodowałoby to pozbawienie rolników części dochodów. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest rezygnacja ze sprzedaży wiązanej, do czego właśnie zmierzamy.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#WiesławMłynarczyk">To samo dotyczy pasz. Jak wiadomo import pasz był i jest limitowany. Argument, że plany importu pasz powinny być realizowane skoro przekraczane są plany eksportu artykułów rolno-spożywczych, brzmi demagogicznie. Półtusze mięsa idą do zamrożenia tylko w okresach wzmożonej podaży. Wykorzystanie chłodni jest u nas nadmierne, sięgające blisko 100%. Niechlujstwo wynika właśnie z przeładowania chłodni. Staramy się temu oczywiście przeciwdziałać poprzez sankcje nakładane na kierownictwa chłodni, ale przynajmniej nie udajemy, że nie znamy realiów polskiej gospodarki. Wiadomo przecież, że racjonalna gospodarka pozwala na załadowanie chłodni co najwyżej w 80%. Jeśli wskaźnik załadowania wynosi 97%, to gospodarka siłą rzeczy nie może być racjonalna.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#WiesławMłynarczyk">Nie ma ani jednego wniosku, którego nie chcielibyśmy uznać łącznie z wnioskami dotyczącymi melioracji. Nie można jednak twierdzić, że pełnomocnik ministra ds. melioracji działał źle, skoro dzięki niemu wiele spraw zostało pchniętych do przodu. Musimy mieć świadomość, że nabrzmiałe problemy mogą być rozwiązane tylko stopniowo, krok po kroku.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#WiesławMłynarczyk">Szacujemy, że 70% polskich gleb jest nadmiernie zakwaszonych. Dajemy obecnie 300 kg wapna na 1 ha w ciągu roku, co oznacza, że w ciągu pięciu lat ziemia otrzyma 1500 kg. Naukowcy stale przypominają nam o potrzebie w tej dziedzinie, ale rzecz polega na tym, że bilans wykazuje deficyt po stronie możliwości. Nie chcę szczegółowo rozwodzić się na ten temat, ale wystarczy przypomnieć ile trudu kosztuje uzyskanie marnej koparki do wydobycia wapna.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#WiesławMłynarczyk">Nie możemy mieć do ludzi pretensji, jeśli nie zapewniamy im niezbędnych warunków. Wiadomo zaś, że zobowiązania przemysłu wobec rolnictwa nie są realizowane.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#WiesławMłynarczyk">Dziękuję Najwyższej Izbie Kontroli za współpracę i za tolerancję. Mam prośbę, aby również NIK zechciała widzieć nasze problemy takimi, jakimi są.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AdamStadnik">Odnoszę wrażenie, że ministerstwo nieco powierzchownie przedstawia niektóre sprawy. Do niedawna specjalizowało się ono w rozwiązywaniu zadań polegających na ustalaniu liczby kilogramów paszy przypadającej na maciorę, tucznika, kaczorka itp. Nikt nie pomyślał nad tym, jak zlikwidować rozdzielnictwo i wprowadzić normalność. Obecnie 9 mln ton zboża trafia bezpośrednio do koryta. Ta olbrzymia masa paszy skarmiana jest nieefektywnie. Kto ma uszlachetniać paszę? Czy będzie to robił rolnik, stawiając na swoim podwórku mieszalnię? Importujemy drogie białko, które w dużej części marnotrawimy. Nasza polska rzeczywistość nie pojawiła się znikąd. Ukształtowaliśmy ją sami.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#AdamStadnik">Nikt nie miał śmiałości poruszyć problemu węgla dla rolników, ani minister rolnictwa, ani nawet wicepremier. Dopiero minister M. Wilczek trzasnął pięścią w stół i otwarcie stwierdził, że to skandal, by w kraju szczycącym się czwartym miejscem na świecie w produkcji węgla zabrało 1 mln ton tego opału dla rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszMaterka">Dzisiaj dyskusja toczy się nad tym. czy dostawy wapna dla rolnictwa powinny wynosić 4 czy też 6 mln ton, a jeszcze niedawno NIK musiał toczyć boje, aby rząd wyznaczył osobę odpowiedzialną za ten problem. Nie wiadomo było bowiem, czy zadanie to ma realizować minister przemysłu, czy też minister budownictwa, a może nawet minister komunikacji. Obecnie mamy już ludzi odpowiedzialnych i dyskutujemy nad tym ile powinno być wapna, a nie kto odpowiada za realizację tego zadania.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#TadeuszMaterka">W podobny sposób NIK stara się do końca prowadzić każdą sprawę. Nas nie interesują demagogiczne hasła, lecz konkretne zjawiska, ich przyczyny i skutki. Czasami żąda się od nas konkretnych rozwiązań, ale oddalamy tego rodzaju sugestie, ponieważ opracowywanie rozwiązań nie mieści się w zakresie naszej działalności. Pragniemy służyć posłom rzetelną wiedzą, aby Sejm podejmował decyzje trafne i zgodne z interesem państwa.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#TadeuszMaterka">Ministerstwo Rolnictwa nie wydobywa wprawdzie węgla, ale przecież ma wpływ na kształt systemu reglamentacyjnego. Zajmujemy trzecie miejsce w świecie w produkcji ziemniaków, ale cóż z tego skoro na rynku brakuje przetworów ziemniaczanych. Mówimy o tym od dawna, a efektów wciąż nie widać. Do prowadzenia melioracji brakuje koparek, a jednocześnie minister rolnictwa przeznacza je do innych celów. Trudno się dziwić niegospodarności w chłodniach, jeśli trzyma się w nich kości i łby.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#TadeuszMaterka">Dziękuję za serdeczność i życzliwość z jaką NIK spotyka się w Sejmie. Niezbyt dobry klimat, jaki ostatnio wytworzył się wokół wszelkich kontroli wynika - jak się wydaje - częściowo ze zmęczenia społeczeństwa, a częściowo z prób wybronienia się przed jakimikolwiek kontrolami, podejmowanych przez wiele przedsiębiorstw. Mamy coraz większe trudności w przeprowadzaniu kontroli. Inaczej one wyglądają w systemie nakazowym, gdzie są znacznie prostsze, a inaczej w systemie rynkowym, gdzie w ocenie działalności gospodarczej trzeba uwzględniać element niepewności i ryzyka.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#TadeuszMaterka">W przyszłości będziemy starali się lepiej uzasadniać nasze wnioski, opinie i zalecenia. Zapewniam, że - jak dotychczas - będziemy przedstawiali rzetelne informacje pokazując dobre i złe strony gospodarki. Dziękuję wiceministrowi W. Młynarczykowi za ofertę zacieśnienia współpracy. Przyjmuję wniosek Komisji dotyczący zbadania sprawy wapna.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#TadeuszMaterka">Niepokoi nas to, że wciąż się mówi i rozważa problemy makroekonomiczne, podczas gdy nie widać poprawy w gospodarce przedsiębiorstw. Dopuściliśmy do marnotrawstwa dużych środków w wyniku rozbudowy systemu dotacji podmiotowych. Ujawnianie tego rodzaju faktów uważamy za nasze główne zadanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AdamStadnik">Proszę posła S. Derdę o przygotowanie projektu opinii Komisji. Trudna sytuacja gospodarki niczego nie może usprawiedliwić z nieefektywnych działań. Wręcz przeciwnie - biednego na nieefektywność nie stać.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#AdamStadnik">W trzecim punkcie porządku dziennego Komisja jednogłośnie przyjęła odpowiedź ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa na dezyderat w sprawie odpłatności za grunty przejęte na własność państwa po 1945 r. w m. st. Warszawie.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#AdamStadnik">Następnie Komisja postanowiła ponowić dezyderat nr 7 dotyczący oceny sytuacji w chowie bydła.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AlojzyNowicki">Zobowiązałem się do przedstawienia na dzisiejszym posiedzeniu problemu zasygnalizowanego ml przez departament programowania i obrotu towarowego Ministerstwa Rynku Wewnętrznego. Rzecz dotyczy projektu ustawy o prowadzeniu działalności gospodarczej. Art. 11. dotyczący koncesjonowania działalności gospodarczej przewiduje m.in. obowiązek uzyskania koncesji na produkcję i oczyszczanie spirytusu spożywczego. Nie ma w nim natomiast mowy o koncesjonowaniu obrotu spirytusem i wódką. Departament proponuje uzupełnienie tego przepisu słowami: „obrotu spirytusem i wódką”. Uważam ten wniosek za całkowicie nieuzasadniony.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AdamStadnik">Proponuję przedyskutować ten wniosek w ramach klubów poselskich.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>