text_structure.xml
114 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 26 czerwca 1986 r. Komisja Kultury, obradująca pod przewodnictwem posła Kazimierza Kozuba (ZSL), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- sprawozdanie z wykonania Funduszu Rozwoju Kultury w 1985 r.,</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- sprawozdanie z wykonania Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1983-1985 i budżetu państwa za 1985r. wraz z uwagami NIK w częściach dotyczących Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz Komitetu ds. Radia i Telewizji,</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- odpowiedzi na dezyderaty nr 1, 2 i 3.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli: minister kultury i sztuki Kazimierz Żygulski, dyrektor Zespołu Oświaty i Kultury NIK Stefan Lubiszewski, wiceprezes Komitetu ds. Radia i TV Ryszard Dudkiewicz, dyrektor generalny w Komitecie ds. Radia i TV Stanisław Stefańczyk, zastępca przewodniczącego Komisji Planowania Ludwik Ochocki, oraz przedstawiciele Centralnego Ośrodka Upowszechniania Kultury.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Poseł Zdzisław Załuska (bezp.) przedstawił uwagi do sprawozdanie z wykonania Funduszu Rozwoju Kultury w 1985 r.:</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Materiały przedłożone przez Ministerstwo Kultury i Sztuki oraz Najwyższą Izbę Kontroli w rzeczowy sposób przedstawiają wykonanie i wykorzystanie Funduszu oraz związane z nim zagadnienia. w1985 r., w trzecim kolejnym roku funkcjonowania nowych rozwiązań finansowania kultury, plan dochodów FRK zrealizowany został w 100,1%, co stanowiło kwotę prawie 55,362 mln zł.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Nie osiągnięto natomiast założonej wielkości planu wpływów własnych terenowych funduszów rozwoju kultury, wykonanego w 98,9% na sumę 6636 mln zł. Chociaż była to kwota o 81,1% większa w porównaniu z 1984 r., dotyczyła jednak głównie dochodów pochodzących z budżetu państwa, a nie ze środków pozabudżetowych. Zwraca uwagę bardzo zróżnicowany udział dochodów własnych w finansowaniu kultury, kształtujący się od 14,9% w woj. bydgoskim i woj. opolskim do 3,3% w woj. skierniewickim. Nadal wzrastał udział dotacji z FRK przeznaczonej na realizację zadań planu terenowego i wyniósł 87,3%, po przeniesieniu do niego kwoty 10343 mln zł, z której 7,864 mln zł skierowano na zadania planu centralnego realizowane w planie terenowym.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Wprawdzie nastąpił dalszy ogólny wzrost środków finansowych FRK o 14,2% w stosunku do 1984 r. lecz mimo to nie wystarczyły one na zaspokajanie wszystkich zgłaszanych istotnych potrzeb w dziedzinie kultury. Nie daje powodów do zadowolenia zawarte w materiałach stwierdzenie, że wszystkie środki musiały być przeznaczone głównie na pokrycie bieżącej działalności podstawowej i utrzymanie osiągniętego stanu bazy kulturalnej. Nie zapewniano rozwoju bazy i ograniczono dotacje na konserwację i renowację zabytków. Na remonty kapitalne obiektów zabytkowych wydatkowano w 1985 r. kwotę 8,9 mld zł, ale była ona tylko o 2,7% większa niż w 1984 r. przy znacznie wyższych kosztach prac remontowych. Powodowało to zmniejszanie realizowanych zadań w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Przedstawiona sytuacja stanowi argument uzasadniający stanowisko Komisji Kultury w sprawie zwiększenia dotychczasowego wskaźnika 13,6% udziału FRK w tej części dochodów budżetu państwa, którą stanowi podatek od funduszu płac. Tylko bowiem zwiększony procent odpisów na rzecz FRK zapewni niezbędne środki na finansowanie kultury. Mimo wspomagania dochodów FRK 15% wpłatą uzyskaną z wpływów funduszu przeciwalkoholowego, co dało w 1985 r. sumę 837 mln zł, dotacja na inwestycje 906 mln zł i innymi niewielkimi kwotami (34 mln), nie mógł fundusz sprostać zadaniu pokrycia wszystkich uzasadnionych i pilnych potrzeb w sferze kultury. Stąd również konieczność dalszych starań o szersze uzupełnienia funduszu różnymi innymi wpływami ze środków terenowych.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Trzeba z zadowoleniem odnotować informację Ministerstwa Kultury i Sztuki o wprowadzaniu i przestrzeganiu szerokiej konsultacji z przedstawicielami województw, instytucji artystycznych i instytucji upowszechniania kultury oraz organizacji społecznych spraw dotyczących zarządzania kulturą i jej finansowania, co jest wyrazem demokratyzacji i uspołecznienia kierowania kulturą. Zasady obowiązujące przy podziale środków FRK, stosowane kryteria i preferencje zapewniają właściwą realizację kierunków i celów polityki kulturalnej państwa.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Na uwagę zasługuje dalszy wzrost o 17,8% dotacji dla funduszy terenowych, co było konsekwencją uwzględnienia zaleceń i uwag Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie, Narodowej Bady Kultury, sejmowej Komisji Kultury.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Wykonanie ujętych w FRK wydatków na finansowanie jednostek i zadań planu centralnego zrealizowano w 88,8%, co stanowi kwotę 10,9 mld zł. Można to w zasadzie uznać za prawidłowe i uzasadnione, ponieważ spowodowane zostało głównie:</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">- niewykorzystaniem dotacji przeznaczonej dla Krajowego Biura Koncertowego, które osiągnęło wyższe dochody własne,</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">- niższym wykorzystaniem dotacji dla stowarzyszeń i organizacji społecznych,</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">- ograniczeniem innych środków na zadania - w wyniku zmniejszenia wydatków i wprowadzenia oszczędności oraz niewykorzystania rezerwy.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Budzi jednocześnie wątpliwość nierozdysponowanie w sposób celowy i słuszny wygospodarowanej kwoty ponad 1 mld zł wobec tylu ważnych i pilnych potrzeb finansowych kultury.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Brak też bliższych danych o podziale skromnej sumy 486 mln zł na upowszechnienie kultury polskiej za granicą oraz współpracę kulturalną z zagranicą. Zdziwienie budzi w wymienionych rodzajach kosztów promocja polskiej sztuki filmowej za granicą. Czyżbyśmy rzeczywiście nie mieli innych rodzajów sztuki godnych promowania?</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Nie może zadowalać 79,8% wykonania wydatków na inwestycje jednostek organizacyjnych kultury i sztuki planu centralnego wobec niezbyt wysokiego poziomu wydatków (1066 mln zł), zwłaszcza że kontynuowane były w 1985 r. takie m.in. inwestycje, jak rozbudowa Muzeum Narodowego w Krakowie i Poznaniu, budowa zaplecza technicznego dla restaurowanych zbiorów sztuki na Wawelu i prace wykończeniowe na Zamku Królewskim w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Przychody terenowych funduszów rozwoju kultury zaplanowane na 1985 r. w kwocie 38,5 mld zł, uległy korzystnej korekcie do 53,6 mld zł, a wykonane zostały łącznie w 98,1%. Wskaźnik ogólnej realizacji nie nasuwa zastrzeżeń, niepokoi jednak to, że chociaż realizacja przychodów była większa o 18,8% niż w 1984 r, nie mogła zapewnić pełnego pokrycia wszystkich kosztów prac remontowych i modernizacyjnych w placówkach upowszechniania kultury. Zmusiło to do zahamowania i ograniczenia tych poczynań.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Brak dostatecznych środków uniemożliwił pełne wdrożenie nowych zasad gospodarki finansowej w instytucjach artystycznych, co może się niekorzystnie odbić na kulturze. Istniała konieczność finansowania działalności nowych placówek upowszechniania kultury utworzonych w 1985 r, związanego z tym wzrostu zatrudnienia, jak też konieczność poprawy sytuacji płacowej pracowników upowszechniania i instytucji artystycznych. Ograniczyło to znacznie możliwości realizowania innych zadań, które pojawiły się w ciągu roku. Należy jednak podkreślić, iż różnie kształtowało się wykorzystanie środków terenowych funduszów rozwoju kultury w poszczególnych województwach: od 88% w Skierniewicach do 100,8% w woj. wrocławskim.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Szczególnej uwagi wymagają działania na rzecz wyeliminowania nieprawidłowości i niedociągnięć, które zostały stwierdzone przez NIK.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Trzeba pozytywnie ocenić oświadczenie Ministerstwa Kultury i Sztuki, że w 1985 r. nastąpiło dalsze porządkowanie systemu ekonomiczno-finansowego w rozdysponowaniu środków i funduszy. Należy wyrazić życzenie, aby jak najszybciej wypracowano taki mechanizm podziału środków, który usatysfakcjonuje wszystkich zainteresowanych Funduszem Rozwoju Kultury i najlepiej będzie służył jego celom.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">Ogólnie można uznać, że wykonanie i wykorzystanie FRK w 1985 r. było zgodne z założeniami i celami jego powołania oraz uwzględniało ekonomiczną racjonalność poczynań i decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŻygulski">Chciałbym dorzucić kilka uwag do przedstawionych przez posła Z. Załuskę ocen. Fundusz Rozwoju Kultury jest instytucją będącą w stadium rozwoju. Powołano ją w 1982 r. uchwalono przed 1983 r., a następnie decyzjami Sejmu nakładano na nią różne dodatkowe obowiązki. Mamy np. finansować z FRK instytucje artystyczne i upowszechniania kultury. Fundusz ten jest funduszem przechodnim, tzn. nie wykorzystanych środków nie zwracamy do skarbu państwa, ale dalej możemy je wykorzystywać w następnym roku. Dobrze jest mieć pewną rezerwę. Wprawdzie niewykorzystany fundusz z reguły nie przekracza 2%, przydaje się jednak w sytuacjach awaryjnych. Utrzymujemy taką płynność, aby w razie niespodziewanej awarii, np. w teatrze, móc przyjść z pomocą finansową.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŻygulski">Poruszę teraz sprawę ważną ze względu na funkcję kontrolną Sejmu. Fundusz Rozwoju Kultury w 80% przekazywany jest władzom terenowym do wykorzystania i zagospodarowania. Z chwilą kiedy 1 mld zł przekazujemy do województw, nasz nadzór zaczyna być bardzo ogólny i mogą pojawić się negatywne zjawiska. Kiedy przekażemy pieniądze województwu, to już tylko władze terenowe nimi rozporządzają, a są to duże środki, 80% kwoty, jaką mamy na kulturę.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŻygulski">Przy rozdzielaniu kredytów i subwencji powinniśmy brać pod uwagę wkład województwa, jego zaangażowanie w sprawy kultury; powinno się dawać najwięcej tym, którzy umieją dobrze gospodarować. Mobilizacja funduszy pozabudżetowych spoczywa również na województwie, zależy od funkcjonowania terenowych władz, od aktywu społecznego. Trzeba stwierdzić, że kwota przekazana na kulturę z nadwyżek budżetu przez rady narodowe w całym kraju była bardzo skromna: wyniosła 2,5 mld zł. Zasada ścisłej współpracy z władzami terenowymi, na jakiej powinniśmy opierać finansowanie kultury, jest realizowana w małym stopniu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŻygulski">Ustawa sejmowa nakłada na nas obowiązek współfinansowania zakładowych placówek kultury. Nie jest to w pełni realizowane. Jak wiemy, w ostatnich latach placówki zakładowe borykały się z licznymi trudnościami. Jeśli zakłady zmobilizują własne środki, będziemy partycypować w kosztach.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŻygulski">Działalności instytucji artystycznych towarzyszy niepewność. Nowy system finansowania spowodował wiele trudności. Teatry źle zaplanowały wydatki na 1985 r. i konieczne były dopłaty. 1985 r. był pierwszym rokiem funkcjonowania zasady waloryzacji płac pracowników kultury. Zwlekaliśmy z wprowadzaniem jej w życie i zgodnie z zaleceniami uruchomiliśmy środki dopiero teraz, kiedy waloryzowane są również płace nauczycieli. Przeznaczyliśmy 593 mld zł na waloryzację płac i wpłynęło to na ustabilizowanie się kadry.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŻygulski">Uwagi dotyczące promocji kultury polskiej za granicą wydają się słuszne, jednak wiążą się z problemem umów kulturalnych i z wielkością środków dewizowych, którymi dysponuje kultura. Na to, żeby prowadzić promocję kultury polskiej za granicą, trzeba znacznych kwot dewizowych. Fundusz FRK posiada więcej niż skromne możliwości w tym zakresie. Otrzymujemy pewne przydziały środków dewizowych ale tylko na papierze. Przyjmujemy jednak wagę i będziemy się starali uwzględniać potrzeby promowania polskiej kultury za granicą w przyszłym roku, ale zdajemy sobie sprawę, że jej promocja jest naszą słabą stroną.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŻygulski">Środki pozabudżetowe, przeznaczone na kulturę, istnieją w większości również na papierze. Oczekujemy, że fundusze w przyszłym roku wzrosną nie o 13,8% ale o 15%. Wszyscy zdają sobie sprawę, że ustalony przyrost środków nie pokrywa kosztów. Planowany przyrost da nam kwotę 6 mld zł; jeśli koszty będą rosły w dotychczasowym tempie, potrzeby kultury nie zostaną zaspokojone.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzŻygulski">Sprawa rewaloryzacji zabytków to sprawa ważna, ale środki potrzebne na ten cel są ogromne. Zastosowaliśmy się do zaleceń NIK, sejmowej Komisji Kultury, Narodowej Rady Kultury i innych instytucji i gromadzimy środki na ten cel. Tempo wzrostu kosztów w dziedzinie rewaloryzacji zabytków jest jednak tak wielkie, że w żaden sposób nie możemy zabezpieczyć wszystkich potrzeb. W pierwszej kolejności będziemy ratować zabytki klasy I oraz dbać o odpowiedzialność użytkowników zabytkowych obiektów. Pewne nieporozumienia wynikają z licznych Informacji ukazujących się w prasie o wielu zabytkach wymagających remontów. Mamy w tej chwili na liście 30 tys. zabytków wymagających natychmiastowych remontów. Gdyby na każdy z nich przeznaczyć 2 mln zł na kosmetyczne tylko remonty, rozdysponowalibyśmy cały fundusz.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzŻygulski">Musimy więc skoncentrować się na najważniejszych sprawach. Wiele z tych obiektów jest w gestii władz terenowych, oświaty czy rolnictwa i użytkownicy powinni w większym stopniu troszczyć się o nie. Preliminarz zawsze jest zatwierdzany i wszyscy wiedzą, ile można przeznaczyć na renowację zabytków. Chcę jednak podkreślić, że bardzo gwałtownie narasta dysproporcja między oczekiwaniami a możliwościami realizacji renowacji obiektów zabytkowych. Nie można uszczuplać innych funduszy. Musimy stosować zasadę sprawiedliwości przy podziale tego, co mamy. Fundusz Rozwoju Kultury finansuje wiele instytucji i stanowi podstawę finansowania kultury. Jesteśmy przedmiotem krytyki, ale nie można zabrać środków najbardziej potrzebującym ani przerwać waloryzacji płac. Nie można również odbudować każdego zabytku, bo państwo nie ma takich możliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzKozub">Mam dwa pytania do ministra kultury i sztuki, a może też do przedstawiciela Komisji Planowania. Czy nie jest niepokojące, że udział wydatków budżetowych na kulturę w budżecie centralnym jest mniejszy w porównaniu z 1984 r., tj. spadł z 1,61% do 1,5%. Zdaję sobie sprawę z realiów, nie jestem marzycielem, ale niepokojące jest tempo spadku wydatków na kulturę.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#KazimierzKozub">Nie wiem, czy z uznaniem należy się odnieść do faktu, że w żadnym dziale preliminarza nie zostały wykorzystane ani przekroczone ustalone fundusze. W wielu działach odnotować można małe wykorzystanie środków np. fundusz rozwoju twórczości plastycznej wykorzystał 54% przyznanych środków, fundusz literacki - 79%. Czy wynika to z niedoskonałości planowania, czy też z innych powodów?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ZdzisławZałuska">Przedstawię uwagi do sprawozdania z wykonania NPSG na lata 1983–1985 i budżetu państwa za 1985 r. w części dotyczącej Ministerstwa Kultury i Sztuki. Z przedłożonych nam obszernych materiałów wynika, iż w dziedzinie kultury została pomyślnie wykonana większość zasadniczych zadań NPSG na lata 1983–1985. Na szczególne wyróżnienie zasługuje osiągnięty w tym okresie wzrost globalnego nakładu książek i broszur ze 175 mln egz. w 1982 r. do 232 mln egz. w 1985 r. i związanej z tym liczby książek przypadającej na 1 mieszkańca - z 4,8 egz. w 1982 r. do 6,2 egz. w 1985 r.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#ZdzisławZałuska">Satysfakcjonuje też uzyskane przekroczenie planowanej liczby bibliotek publicznych z filiami, wielkości księgozbiorów w bibliotekach publicznych na 1 mieszkańca, ilości domów i ośrodków kultury. Skromniejsze są osiągnięcia, jeśli chodzi o liczbę czytelników na 1000 mieszkańców, choć ich liczba przypadająca na jedną placówkę biblioteczną jest większa od przyjętej w planie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#ZdzisławZałuska">Bardziej dostosowana do potrzeb czytelniczych była polityka wydawnicza, która starała się szerzej uwzględniać książki dla dzieci i młodzieży, słowniki, poradniki, encyklopedie oraz dzieła klasyków polskich. Często jednak więcej niż skromna była szata wydawnicza wielu książek ze względu na stan techniczny i zaopatrzenie materialne bazy poligraficznej, bardzo wolno dotychczas modernizowanej i rozwijanej. Poligrafia stanowi badał bardzo ważny problem, którego pilne i właściwe rozwiązanie warunkuje rozwój produkcji książek i prasy.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#ZdzisławZałuska">W związku ze znacznym wzrostem liczby i cen wydawanych książek pojawiła się już potrzeba rozpatrzenia sprawy finansowania zapasów książek o dłuższym okresie sprzedaży, ilościowego rozwoju placówek księgarskich oraz niezbędnych kosztów społecznego upowszechnienia książki.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#ZdzisławZałuska">Liczba uczniów w pierwszych klasach szkół artystycznych nie osiągnęła w minionych trzech latach planowanej wielkości. Do refleksji i wniosków skłania zmniejszenie się liczby kin, miejsc oraz widzów w kinach, zwłaszcza w kontekście danych Najwyższej Izby Kontroli odnoszących się do filmów polskich wyprodukowanych w latach 1983–1985. Filmy te obejrzało tylko 35,6% ogółu widzów oglądających w tym okresie filmy polskie. Spośród zrealizowanych wówczas 110 polskich filmów fabularnych - 11 filmów, tj. 10% uzyskało łączną frekwencję 76,8% ogółu widzów i 80,7% ogólnych wpływów z rozpowszechniania.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#ZdzisławZałuska">Wyraźne obniżenie produkcji płyt gramofonowych i kaset z nagraniami nastąpiło w 1985 r. zwłaszcza w stosunku do lat 1983–1984. Rok ubiegły zamknięto ich produkcją na poziomie 94% i 69% planowanych ilości. W świetle informacji i uwag NIK problem fonografii wymaga kompleksowego i szczegółowego rozwiązania ze względu na jego złożoność pod względem programowym, organizacyjnym, finansowym i technicznym.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#ZdzisławZałuska">W roku 1985 wykonano zaplanowanych dostaw papieru na cele wydawnicze, co spowodowało, że nakład prasy był niższy niż w latach 1983–1984. Korzystnemu powiększeniu uległa natomiast liczba godzin programu radiowego i telewizyjnego, zwiększyła się również liczba abonentów radiowych i telewizyjnych.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#ZdzisławZałuska">Nie może satysfakcjonować stopień realizacji planowanych nakładów zarówno na inwestycje jednostek budżetowych, jak i na inwestycjo centralne w kulturze. Szczególny niepokój budzi sprawa budowy zakładu dla Polskich Nagrań, odnośnie którego NIK stwierdziła, że z uwagi na wieloletnie opóźnienia zastosowane tam rozwiązania techniczne będą przestarzałe już w chwili oddania zakładu do użytku. Zbyt wolne jest tempo budowy tak oczekiwanego i niezbędnego obiektu jak nowa siedziba Biblioteki Narodowej.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#ZdzisławZałuska">Ustawa budżetowa na rok 1985 dochody i wydatki budżetu centralnego w części dot. Ministerstwa Kultury i Sztuki określiła następująco: dochody 11.794 zł tj. wyższe o 57,6% w porównaniu z wydatkami 1984 r. wydatki - 58.058 mln zł tj. wyższe o 14,4% niż w roku 1984. Udział dochodu z budżetu centralnego MKiS w ogólnych dochodach państwa wzrósł w stosunku do 1984 z 0,23% do 0,32%, a wydatków zmniejszył się z 1,61% do 1,45%. Warto podkreślić, że dochody budżetu po zmianach zostały osiągnięte nadwyżkami we wszystkich działach, stanowiąc 13%7% planu po zmianach. Tylko Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe i Przedsiębiorstwo Kinematografii osiągnęły dochody mniejsze od planowanych. W liczbach bezwzględnych Przedsiębiorstwo Kinematografii uzyskało o 247 mln zł mniej niż teatry, opery i operetki.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#ZdzisławZałuska">W działalności gospodarczej uzyskano dobre rezultaty na kwotę ponad 12,6 mld zł (133,7% planu), a znaczące sumy wniosły tu jednostki wydawnicze i filmowe - 3,4 mld zł, Zakłady Przemysłu Poligraficznego - 3,3 mld zł, oraz Dom Książki, Desa i CHPM - 2,8 mld zł. W czterech działach wykonano nieplanowane dochody w łącznej wysokości 37 mln zł.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#ZdzisławZałuska">Wydatki budżetu centralnego MKiS wyniosły W 1985 r. ponad 581 mld zł, co stanowiło 99,7% wydatków planowanych i wzrosły w stosunku do 1984 r. tylko o 14,1%. W żadnym dziale nie przekroczono limitu wydatków budżetowych, co dobrze świadczy o przestrzeganiu dyscypliny finansowej. Jednak w dziale budownictwa plan wydatków wykonano zbyt nisko, bo tylko w 39,4%.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#ZdzisławZałuska">W kilku innych działach również można uważać wykonanie za nie najlepsze (np. szkolnictwo zawodowe 89,7, inwestycje i remonty kapitalne - 92,2%). Zwiększenie wydatków budżetowych w 1985 r. było pokryte otrzymaniem dodatkowych środków na określone zadania lub decyzja płacowe, a zmiany wewnątrz budżetu miały na celu bardziej efektywne i racjonalne wykorzystanie wygospodarowanych lub zaoszczędzonych środków. Uzasadniona była decyzja przekazania kwoty 956 tys. zł z działu inwestycje i remonty kapitalne na dofinansowanie budowy księgarni w Pieniężnie w woj. elbląskim.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#ZdzisławZałuska">Realizacja budżetu resortu kultury i sztuki była zgodna z ustalonymi kierunkami działania w zakresie rozwoju i upowszechniania kultury.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#ZdzisławZałuska">Sądzę, że nadal szczególnego zainteresowania, preferencji i odpowiednich poczynań wymagać będą problemy szeroko pojętych dóbr kultury ogólnonarodowej i regionalnej, organizacja pracy i służb konserwatorskich, aktywne i efektywne popieranie twórczości artystycznej - wartościowej intelektualnie, moralnie i estetycznie, ułatwianie dostępu do kultury środowisku wiejskiemu i robotniczemu oraz upowszechnianie kultury polskiej za granicą. Uważam więc, że obok innych zasygnalizowanych spraw należy je konsekwentnie podejmować i realizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzŻygulski">Pragnę zgłosić kilka ogólnych uwag, które określą poglądy resortu na omawiane dziś sprawy. Warto podkreślić, omawiając realizację zadań, że Ministerstwo Kultury i Sztuki w wielu sprawach dotyczących kultury uzależnione jest od innych resortów. Np. papier dzielimy, ale go nie produkujemy i nie mamy większego wpływu na poziom jego produkcji.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#KazimierzŻygulski">Drugi przykład - to sprawa wielokrotnie już podnoszona. Mamy dbać o rozwój kultury na wsi i w małych ośrodkach. Jeśli patrzeć na wykonanie tego zadania od strony liczby, to przekroczyliśmy plan. Ale czy jeśli wybudujemy nową bibliotekę, automatycznie wzrośnie czytelnictwo? Przecież trzeba jeszcze książek - nowych, ciekawych, poszukiwanych.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#KazimierzŻygulski">Podobnie jest z kinematografią. W ostatnich latach kilka filmów zrobiło tzw. dużą kasę, np. „Seksmisja”, „Vabank”, „Akademia Pana Kleksa”. Jednak zaplanować dochodów uzyskanych z ich projekcji nie było można, gdyż mimo prognoz nigdy nie udaje się w pełni przewidzieć, jak zostanie przyjęty film, na ile będzie popularny, a więc, jakie przyniesie zyski. Na frekwencję w kinach okresowo wpływają także inne zjawiska, np. Mundial. W czasie rozgrywek piłkarskich, a zwłaszcza najchętniej oglądanych meczów, sale kinowe świecą pustką. Nawet najbardziej ciekawy film nie może konkurować z Mundialem. Sukces filmu zależy także od wielu niewymiernych elementów. Każdy oferowany nam scenariusz jest reklamowany przez jego autora jako dobry, chwytliwy, gwarantujący powodzenie filmu. Potem praktyka okazuje się często zupełnie inna.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#KazimierzŻygulski">Ogólnie znane ogromne trudności w realizacji zadań budownictwa dotykają także boleśnie sfery kultury i sztuki. Na opóźnienia i niewykonywanie zadań budżetu nasz resort ma wpływ niewielki.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WacławJanas">Zasadą naszego resortu jest nieprzekraczanie ustalonego preliminarza. Jest to chyba zrozumiałe i gospodarczo uzasadnione. W zakresie budownictwa dwie sprawy traktujemy jako najważniejsze: budowę Domu Związku Literatów w Młocinach i Domu Rotacyjnego w Warszawie. Nasze potrzeby znajdują zrozumienie w Komisji Planowania, dostajemy fundusze, ale potem nie zawsze można je wykorzystać. Np. wczoraj minister budownictwa wstrzymał prace budowlane przy renowacji „Zachęty”, bo jakość używanych tam materiałów okazała się tak zła, że nie miało sensu ich stosowanie na tej rangi obiekcie. Tak więc nie wszystko zależy od nas. Na wiele spraw resort nasz ma - mimo usiłowań - wpływ niewielki.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WacławJanas">W ciągu ostatnich trzech lat zmniejszyła się liczba zastrzeżeń i uwag Najwyższej Izby Kontroli dot. naszego resortu. Daje się zaobserwować poprawę, choć niewątpliwie jest ona zbyt powolna.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WacławJanas">Gospodarowanie Funduszem Rozwoju Kultury nastręcza ostatnio sporo trudności. Jak wiadomo, zgodnie z ustawą Fundusz ma służyć przede wszystkim wyrównywaniu dysproporcji w dostępie do dóbr kultury pomiędzy wsią a miastem.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WacławJanas">Ostatnio jednak pojawiły się głosy z województw uprzemysłowionych, które świadczą na rzecz funduszu najwięcej, że chcą one korzystać z funduszu w takim stopniu, w jakim go tworzą. Taka postawa przeczy zasadzie wyrównywania dysproporcji, dlatego też bardzo liczmy w tej kwestii na wsparcie ze strony posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#LudwikOchocki">W porównaniu do innych działań gospodarki, realizacja zadań planowych w kulturze przebiegała pomyślnie. Systematycznie też wzrasta od kilku lat udział wydatków na kulturę w całości budżetu. Wskaźnik ten w roku 1980 kształtował się poniżej 1%, w 1981 r. - 1,1%, w 1982 - 1,2%, a obecnie wynosi on około - 1,7–1,8% budżetu. Stworzenie Narodowego Funduszu Kultury przyśpieszyło realizację uchwały Sejmu o stopniowym wzroście nakładów na kulturę. Jeśli chodzi o inwestycje, nie należy oczekiwać pełnej realizacji planu wydatków, gdy nie ma możliwości pełnej rzeczowej realizacji planu. Gdyby plan finansowy na inwestycje wykonano w 100% - bez pokrycia w realizacji rzeczowej - byłoby to sztuczne. W produkcji wydawniczej, poza rokiem 1985, gdy nie wykonano założonych dostaw papieru, plany są realizowane.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanGoczoł">Czy Ministerstwo Kultury i Sztuki potrafi oszacować wielkość strat powstałych w wyniku zwalniania przez ministra finansów niektórych przedsiębiorstw od świadczenia na Fundusz Rozwoju Kultury?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RyszardŁukasiewicz">Czy nie należałoby przedsięwziąć działań w kierunku zwolnienia instytucji kulturalnych z podatku na PFAZ, który jest często wartościowo bliski uzyskiwanym przez te instytucje dotacjom?</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#RyszardŁukasiewicz">Jaka jest efektywność działania Centralnego Ośrodka Metodyki Upowszechniania Kultury?</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#RyszardŁukasiewicz">W przedłożonych materiałach jest niezgodność co do zaplanowanych ilości papieru na cele wydawnicze. Dotyczą one wielkości nakładów.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#BożenaKuc">Z materiałów NIK wynika, że miało miejsce nieprzestrzeganie prawa w wykorzystywaniu nakładów na kulturę. Były wydatki nieplanowane. Mówi o tym szczegółowo informacja Najwyższej Izby Kontroli, więc mój głos nie jest pytaniem. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na tę niewłaściwość.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszKijonka">Czy znana jest Ministerstwu Kultury i Sztuki lista przedsiębiorstw, które zostały zwolnione od podatku na Fundusz Rozwoju Kultury? Uważam, że nie powinno to być tajemnicą, bowiem pieniądze gromadzone na koncie FRE są własnością społeczną i mają służyć całemu społeczeństwu.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszKijonka">Wiceminister W. Janas mówił w swoim wystąpieniu o przedsiębiorstwach, które łożą szczególnie dużo na Fundusz Rozwoju Kultury. Zostało to powiedziane w taki sposób, jak gdyby województwa uprzemysłowione, na których terenie działają te zakłady, były wyjątkowo dobrze wyposażone w placówki kultury. Tymczasem województwo katowickie jest np. pod tym względem na 46 miejscu w kraju, a z pieniędzy wpłaconych z tego terenu na Fundusz Rozwoju Kultury wraca do województwa jedynie 50%. Uważam, że w takiej sytuacji społeczny sprzeciw tych województw jest naturalny i uzasadniony. Są to regiony ciężkiej pracy, upośledzone w dostępie do kultury ze względu na niewielką ilość placówek, a więc sprzeciw społeczny nie wynika w tym przypadku z interesów partykularnych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszKijonka">Jeśli chodzi o wydatkowanie środków przeznaczonych na finansowanie działalności Komitetu ds. Radia i Telewizji, mam pewne wątpliwości. Część programów i filmów, na które wydano pieniądze, nie była w ogóle emitowana. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszKijonka">Polskie Nagrania mają od lat trudności z wykonaniem zadań. Zajmujemy w produkcji płyt i kaset jedno z ostatnich miejsc w Europie. Znamy tę sytuację od lat, znamy też jej przyczyny: brak materiałów, dewiz itp. Jak to się zatem dzieje, że przedsiębiorstwa zagraniczne działające w Polsce, a zajmujące się podobną produkcją, nie mają takich trudności? Produkcja odbywa się bez zakłóceń, nie brakuje materiałów, choć nie pochodzą one z zagranicy. Jak to się dzieje, że firmy zagraniczne radzą sobie zupełnie nieźle z problemami, które dla Polskich Nagrań są nie do pokonania?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BożennaUrbańska">Opinia NIK na temat działalności Centralnego Ośrodka Metodyki Upowszechniania Kultury nasuwa wątpliwości, czy jest sens nadal ośrodek ten utrzymywać i wydawać nań tyle pieniędzy. Trzeba się chyba nad tą sprawą poważnie zastanowić.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#BożennaUrbańska">Ciągle ekscytujemy się liczbami, np. ilością wyprodukowanych książek. Zapominamy jednak o ich jakości, bardzo niskiej w ostatnich latach. Milionowym przyrostom towarzyszą bardzo duże ubytki w księgozbiorach. Obecnie są już spisywane na straty egzemplarze wyprodukowane w r. 1985, podczas gdy dobrze jeszcze służą książki pochodzące z lat 40. Czy przy tak znaczącym spadku jakości, a więc i żywotności książki, może zadowolić nawet duża ich produkcja?</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#BożennaUrbańska">Chcę jeszcze poruszyć sprawę waloryzacji uposażeń. Jest takie porzekadło: kto szybko daje, dwa razy daje. Nie można tego powiedzieć o uposażeniach dla pracowników kultury. Odwlekanie waloryzacji ich wynagrodzeń może spowodować odpływ dobrych, wypróbowanych kadr.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewSowa">Resort kultury, a właściwie jego placówki, korzystają podobno z ulg i dotacji przewyższających straty spowodowane zwolnieniami niektórych przedsiębiorstw od wpłat na Fundusz Rozwoju Kultury. Jeśli tak jest rzeczywiście, to czy ma sens przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej. Czy nie można uprościć tych operacji finansowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StefanLubiszewski">Potwierdzam, że nie mieliśmy uwag do wykonania zadań planowanych przez jednostki podległe resortowi kultury i sztuki. Mamy jednak inne zastrzeżenia, o których chcę powiedzieć. W przeprowadzanych przez nas kontrolach zbyt często stwierdzamy - właściwie przy każdej lustracji - że pieniądze pochodzące z Funduszu Rozwoju Kultury są wydawane niezgodnie z ustawą. Np. ustawa nie przewiduje wykorzystania FRK na wykup mieszkań dla wybitnych twórców i artystów, co miało miejsce w Warszawie. Przy czym wśród 10 mieszkań, wykupionych z tych środków, co najmniej 4 zostały przeznaczone dla twórców i artystów niekoniecznie wybitnych. Jeśli byłby w ustawie odpowiedni zapis, pozwalający na takie wydatkowanie pieniędzy z Funduszu Rozwoju Kultury, nie mielibyśmy do takich faktów zastrzeżeń. Ale ustawa tego nie przewiduje, więc sprawa nie jest w porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RyszardŁukasiewicz">Kultura potrzebuje środków, których brak w budżecie państwa. Z tego faktu Zdajemy sobie wszyscy dobrze sprawę. Przeglądając liczne materiały dostarczone na dzisiejsze posiedzenie wynotowałem sobie kilka uwag, którymi chcę się podzielić.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#RyszardŁukasiewicz">Minister Żygulski powiedział, że nie mamy wpływu na popularność filmu. To prawda, że nie wszystko można zaplanować i przewidzieć, zwłaszcza w tej dziedzinie. Ostatnio daje się zauważyć pewien postęp w stosunku do poprzedniego okresu i najnowsze filmy cieszą się już znacznie większą popularnością. Uważam jednak, że można by usprawnić system zamawiania scenariuszy - tak, aby mniej pieniędzy szło na marne, a kina nie świeciły pustką.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#RyszardŁukasiewicz">Jestem przeciwny zarabianiu na wychowaniu społeczeństwa. Kultura jest dziedziną, która nie przynosi konkretnych wymiernych zysków finansowych, ale chyba nie o to chodzi. Gdyby reforma gospodarcza miała funkcjonować w kulturze tak, jak w gospodarce, po prostu zabiłaby kulturę. Nie oznacza to jednak, że z zasadami reformy gospodarczej nie musimy się liczyć. Tymczasem wydajemy dużo pieniędzy na mnóstwo różnych festiwali reprezentujących dość niski, jeśli nie całkiem zły poziom. O wielu z nich prasa pisze potem, że właściwie nic się specjalnego powiedzieć nie da poza tym, że się odbyły. Podobnie bywa z wyjazdami teatrów w teren. Jeśli mierny teatr z miasta „X” pojedzie z występami do miasta „Z”, a równie mierny teatr z miasta „Z” odwiedzi mieszkańców miasta „X”, to nic nikomu z tego nie przyjdzie, zostaną jedynie bezproduktywnie wydane pieniądze.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#RyszardŁukasiewicz">Nad wielkością niektórych dotacji też wypadałoby się zastanowić. Czy 2 tys. dopłaty rocznie do jednego widza nie jest to trochę za dużo?</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#RyszardŁukasiewicz">Zarzuca się instytucjom kulturalnym, że ciągle z czegoś są zwalniane. Ale kultura jest uboga i trzeba jej pomóc, trzeba ją traktować inaczej niż inne dziedziny życie. W trudnych ekonomicznie warunkach, w jakich przyszło nam żyć w ostatnich latach i jakie czekają nas jeszcze w przyszłości, nie rysują się dla kultury dobre perspektywy. Dlatego trzeba szukać wszelkich możliwych dróg, aby pomóc kulturze, a nie utrudniać jej funkcjonowania w społeczeństwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LucynaWielechowicz">Kultura nigdy sama nie zarabiała na siebie i nie zarobi. Dlatego nad każdą wydawaną na kulturę złotówką trzeba się zastanowić.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#LucynaWielechowicz">Wycieczki zagraniczne, które nic nie dają, czy programy nigdy nie emitowane - to strata dla społeczeństwa. Czy nie lepiej przeznaczyć te środki na popieranie folkloru i autentycznej kultury ludowej, która nie korzysta z żadnych dotacji i opiera się tylko na inicjatywie i zapale amatorów? Gdyby kina i teatry zwiększyły działalność objazdową, to i w terenie byłoby to dobrze przyjęte i poprawiłaby się tym samym ich sytuacja finansowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławGiecewiczPilarska">Jak powiedział minister Żygulski, Ministerstwo Kultury i Sztuki ma niewielki wpływ na wiele spraw z zakresu kultury. Wielkie środki przeznacza się na utrzymanie tzw. bazy kultury. Przy tak szczupłych środkach, jakimi dysponujemy, warto się chyba zastanowić, ozy stać nas na utrzymywanie tej ogromnej bazy. Budżety terenowe są tak bardzo obciążone, że na działalność merytoryczną w zakresie kultury nie mają pieniędzy. Tymczasem baza kulturalna dalej się rozwija. Czy nie należałoby powstrzymać tego procesu? Przytoczę przykład: w województwie opolskim jest gmina posiadająca 18 placówek kulturalnych - różnych klubów i świetlic. Dwie z nich jakoś pracują, pozostałe nie. Czy ma sens ich utrzymywanie? Czy warto finansować i budować nowe? Są to przecież „świątynie bez Boga”.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszKijonka">W niektórych placówkach artystycznych i środowiskach ludzi kultury mówi się, że kryzys gospodarczy dopiero teraz dotarł do sfery kultury.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszKijonka">W sytuacji braku środków i braku kadr, gdy nie stać nas na utrzymanie tego, co posiadamy, muszą zaskakiwać fakty powstawania nowych instytucji kulturalnych. Dotyczy to m.in. nowych teatrów.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#TadeuszKijonka">Uważam, że jeśli powstały nowe mechanizmy funkcjonowania instytucji kulturalnych, w ślad za nimi muszą zostać również uruchomione nowe mechanizmy organizacyjne.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#TadeuszKijonka">Ostatnio w prasie często pojawia się pojęcie „centrum”, przy czym słowo to ma wyjaśniać i pewien układ i zakres uprawnień. Za pojęciem „centrum” stoją konkretne fakty, zjawiska, struktury. Gdy mówimy „centrum”, znaczy to również, że coraz bardziej upowszechnia się stołeczny model kultury. I tak np. do czasu odbudowy Teatru Narodowego (co powinno dokonać się możliwie jak najszybciej), teatr ten miał szansę stania się - przy wykorzystaniu posiadanych kadr - teatrem prawdziwie narodowym, ogólnopolskim.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#TadeuszKijonka">Tymczasem Teatr Narodowy po paru wyjazdach do mniejszych ośrodków zaprzestał działania na terenie kraju, ograniczając się do stolicy. Świadczy to o tym, że pewne stare struktury nadal się utrzymują. Główna tego przyczyna, to - moim zdaniem - myślenie kategoriami „centrum”.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#TadeuszKijonka">Czytając sprawozdania z wykonania NPSG, nie możemy oceniać ich w skali roku czy nawet trzech lat, gdyż procesy odbywające się w kulturze mają czasokres znacznie dłuższy. Dlatego też NPSG należy rozpatrywać łącznie z raportem o stanie kultury, który ujawnia różne dysproporcje i mankamenty w jej funkcjonowaniu.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#TadeuszKijonka">Polski model kultury będzie wtedy w pełni sprawny, jeśli będzie modelem wielu ośrodków. Nie można tolerować tak daleko, posuniętej centralizacji i zdominowania aktywności kulturalnej przez stolicę.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#TadeuszKijonka">Trzeba się zastanowić nad tym z czego w kulturze można zrezygnować, a w każdym razie nad czym nie warto piastować mecenatu. Ukazują się ostatnio przedziwne, zdecydowanie niedobre książki. Organizowane są różne imprezy, które wcale nie służą upowszechnianiu dobrych wzorów kultury. Kultura jest obszarem opanowanym przez różnego rodzaju pasożytów i kombinatorów. Potrzebna jest w tej dziedzinie wzmożona kontrola.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#TadeuszKijonka">Przeczytałem w „Trybunie Ludu”, ile kosztują nas różne festiwale, Najdroższy z nich to „Vratislavia Cantans”. Jest to bardzo dobry festiwal, ale czy musi kosztować aż 85 mln zł? Doszło w obrębie kultury do pewnych wynaturzeń. Duże i silne ośrodki mają wystarczające środki finansowe; z reguły brakuje natomiast pieniędzy na instytucje najuboższe, które nie mają możnych protektorów i nie potrafią się same obronić ani nic dla siebie wytargować. Myślę, że mimo funkcjonowania zasad reformy, resort może do pewnego stopnia panować nad tymi sprawami.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#TadeuszKijonka">Największym osiągnięciem ostatnich lat jest odrodzenie życia kulturalnego. Teraz trzeba zapewnić środki na dalszy rozwój kultury, zapewnić jej właściwy protektorat i uruchomić odpowiednie mechanizmy organizacyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzKozub">Wydaje mi się, że popełniamy pewien błąd charakterystyczny dla początkujących posłów.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzKozub">Jesteśmy mianowicie „naładowani” mnóstwem spraw, które nas gnębią, gniotą. Jest to zrozumiałe. Nie stawiajmy sobie jednak za cel poruszenia wszystkich trudnych spraw na jednym posiedzeniu komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że w dyskusji zarysowały się dwa dość skrajne stanowiska: z jednej strony mówi się, że trzeba ograniczać wydatki na kulturę i gospodarować oszczędnie posiadanymi na ten cel środkami, a z drugiej - postuluje się, aby kultura była bogatsza, barwniejsza, bardziej różnorodna. Osobiście uważam, że pieniądze są ważne, ale nie one tworzą kulturę. Kulturę tworzą ludzie. Czy można więc postawić postulat pełnej komercjalizacji kultury, czy też odwrotnie - postulować nieliczenie się z zasadami ekonomiki w dziedzinie kultury? Uważam, że jak zwykle w życiu - prawda leży pośrodku i pewne umiarkowanie w wydatkach na kulturę jest wskazane.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Nie podjęliśmy dziś bardzo istotnego tematu - tego mianowicie, że koniecznością jest prowadzenie odpowiednich badań naukowych z zakresu socjologii kultury, funkcjonowania jej modelu, skuteczniejszego rozbudzania i zaspokajania potrzeb kulturalnych.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Może w podejściu do mechanizmów tworzenia Funduszu Rozwoju Kultury działają pewne elementy psychologiczne. Trzeba to uwzględnić, ale nie jest zjawiskiem prawidłowym, że niektóre uprzemysłowione województwa, posiadające duże, bogate zakłady pracy uważają, iż tylko one łożą na rozwój kultury. W praktyce nie tak to wygląda, jeśli np. rolnicy nie świadczą na Fundusz Rozwoju Kultury nie znaczy to, że ich wkład finansowy w rozwój kultury jest równy zeru. Rolnicy swoją pracą tworzą dochód narodowy, a z tego dochodu wydzielane są środki na rozwój kultury.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Uważam wreszcie, że trzeba uściślić pojęcie mecenatu nad kulturą - zarówno państwowego, jak i społecznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyKawalerowicz">Wydaje mi się, że popełniamy pewien błąd w naszych dyskusjach o sprawach kultury. Rozumujemy w kategoriach utartych schematów, które dodatkowo jeszcze niepotrzebnie uogólniamy. Ze swej strony widzę inną hierarchię spraw, które składają się na kulturę.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JerzyKawalerowicz">Kultura, o której mówimy, jest kulturą końca XX wieku, a wkrótce będzie kulturą początku XXI wieku. Nie możemy o tym zapominać. Kultura i jej potrzeby muszą być brane pod uwagę we wszystkich rozważaniach społeczno-gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JerzyKawalerowicz">Mam pewne wątpliwości, czy wszystkie uwagi sformułowane w informacji Najwyższej Izby Kontroli wychodzą ze słusznych przesłanek. Kultura to jednak trochę coś innego niż fabryka gwoździ. Nie można jej oceniać wyłącznie w liczbach, nie można wszystkiego sprowadzać do wskaźników i procentów. Ciekawe jest dla mnie np. to, że NIK nie zauważył, iż w kinematografii reforma gospodarcza została wprowadzona tylko w dziedzinie produkcji filmów, a nie w ich dystrybucji. NIK nie dostrzega problemu dotacji dla kinematografii, nie wypowiada się, czy należy je zlikwidować, czy zmniejszyć. Sprawa nie jest prosta, gdyż reforma gospodarcza wprowadzona została w kinematografii w sposób cząstkowy, co przyniosło negatywne skutki.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#JerzyKawalerowicz">Należy pamiętać, że kinematografia produkuje filmy nie tylko dla kin, ale również dla telewizji, a w niedalekiej przyszłości będzie je produkować również dla wideokaset. Mówimy, że kinematografia przeżywa kryzys, bo ludzie nie chodzą do kin. Nie chodzą do kin na całym świecie, a jednak kina funkcjonują, a reżyserzy kręcą filmy. Jeżeli czytam w materiale NIK zarzut, że nasza kinematografia przynosi niskie zyski, to myślę, że polega on na nieporozumieniu. NIK stwierdza np., że nasza kinematografia zużywa zbyt wiele negatywów, tymczasem jeśli chodzi o negatywy, poziom ich zużycia jest u nas znacznie niższy od norm światowych. Na całym świecie koszt scenariusza wynosi 10–12% kosztów filmu. U nas stanowi on zaledwie ułamek procenta kosztów.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#JerzyKawalerowicz">Nie zamierzam krytycznie ustosunkowywać się do informacji przedstawionej przez NIK, ale wydaje mi się, że trzeba przedstawione w tej informacji sprawy analizować w sposób bardzo ostrożny. Rozpoczęła się już inwazja techniki audiowizualnej. W związku z tym staną przed nami nowe problemy, o których trzeba myśleć już dzisiaj.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŻygulski">Pragnę ustosunkować się do kilku spraw natury ogólnej. Po pierwsze, czy rzeczywiście prowadzona przez nas polityka jest polityką dążącą do centralizacji?</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzŻygulski">Uważam, że jest całkowicie odwrotnie. Nigdy przecież dotychczas Sejm nie uchwalił tylu ustaw wprowadzających faktyczną decentralizację.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzŻygulski">Z Funduszu Rozwoju Kultury corocznie coraz większe kwoty przekazywane są w teren. Po utworzeniu funduszu teren otrzymywał 66% zgromadzonych na nim środków; obecnie otrzymuje 80%.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzŻygulski">Ustawa o samorządzie terytorialnym i radach narodowych przekazała ok. 90% decyzji w sprawach kultury w ręce władz wojewódzkich. To przecież nie resort jest obecnie organem założycielskim dla większości naszych instytucji kulturalnych, a wojewodowie, prezydenci miast i naczelnicy gmin. My przekazujemy pieniądze, a o ich wydatkowaniu decydują organy założycielskie, a więc władze terenowo.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#KazimierzŻygulski">W ostatnim czasie powołaliśmy instytucje służące całemu krajowi - np. Teatr Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#KazimierzŻygulski">Wydaje mi się, że przytoczone przeze mnie przykłady świadczą dobitnie o przyjęciu w zakresie spraw kultury kierunku na decentralizację.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#KazimierzŻygulski">Podniesiono sprawę wysokich kosztów festiwalu „Vratislavia Cantans”. Chciałem zwrócić uwagę, że to nie „centrum” organizuje ten festiwal i nie „centrum” ponosi jego koszty. Jest to inicjatywa wojewody wrocławskiego, na którą resort nie ma żadnego wpływu. Festiwal jest zresztą imprezą bardzo udaną.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#KazimierzŻygulski">Podnoszono sprawę lokalizacji inwestycji kulturalnych. Chciałbym stwierdzić, że Polska nie jest federacją 49 województw. Na mocy decyzji rządu i Sejmu podejmuje się ważniejsze inwestycje kulturalne w takich województwach - a nie w innych. W ślad za tym idzie odpowiednia alokacja środków. Celem Funduszu Rozwoju Kultury - zgodnie z ustawą - jest zmniejszanie dysproporcji między poszczególnymi województwami i między miastem a wsią. Dlatego właśnie ze środków Funduszu Rozwoju Kultury realizowane są często inwestycje w małych ośrodkach na tzw. prowincji.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#KazimierzŻygulski">Jeśli chodzi o telewizję, chcę stwierdzić, że podjęliśmy decyzję o wspomożeniu Komitetu ds. Radia i Telewizji w szczególnie trudnym okresie. Nasza pomoc jest rozciągnięta w czasie, środki nie mogą być wykorzystane w danym roku budżetowym, a efekty podjętych przedsięwzięć będą widoczne dopiero po upływie pewnego czasu.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#KazimierzŻygulski">Sejm zażądał od Ministerstwa Kultury, aby priorytet w produkcji miały podręczniki szkolne. Skoncentrowaliśmy się zatem na tej produkcji, żaby tylko zdążyć z podręcznikami na czas. Prosiłbym więc bardzo o krytykę związaną z konkretnymi sprawami, bo przecież doskonale wiemy, że nie ma np. tektury na okładki i nic w tej sprawie nie możemy zrobić. Musimy produkować podręczniki gorzej oprawiane, tj. takie, na jakie nam pozwalają obecne możliwości, jeśli nie dalibyśmy podręczników na czas, a powiedzieli, że czekamy na tekturę, to dopiero skomplikowalibyśmy sytuację.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#KazimierzŻygulski">Sprawa stowarzyszeń kulturalno-oświatowych jest złożona, gdyż jest to ruch społeczny. Ilekroć staramy się ingerować w ich działalność, spotykamy się z natychmiastowymi zarzutami. Staramy się skutecznie realizować zasadę policentryzmu. W Ciechanowie działa Centrum Informacji Kulturalnej. Jest tam zarejestrowanych 875 towarzystw społeczno-kulturalnych. Nie mamy możliwości sprawdzić każdego z nich i uważam, że obywatele posłowie w większym stopniu mogę kontrolować działalność tych stowarzyszeń w terenie. Troska obywateli posłów o stowarzyszenia byłaby dla nas wielką pomocą, bo jako resort nie mamy ani uprawnień, ani możliwości ich kontrolowania. Zwrócono się np. do ministra, aby skontrolował przedsiębiorstwa podlegające „Estradzie”. Jest to dla nas sytuacja kłopotliwa, gdyż przedsiębiorstwa te podlegają władzom wojewódzkim i nie w naszej kompetencji leży ich kontrola.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#KazimierzŻygulski">Uchwalony przez Sejm pokaźny pakiet ustaw spowodował, że musimy stąpać niezmiernie ostrożnie, żeby nie przekraczać przepisów. Nie mamy podstaw prawnych, aby ingerować w działalność różnych instancji. Skomplikowana jest np. sprawa festiwali. Większość z nich organizowana jest w województwach i tylko niektóre - ogólnopolskie lub międzynarodowe - podlegają resortowi. Tak wyglądają nasze kompetencje w ramach zdecentralizowanego systemu zarządzania.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WacławJanas">Chciałem ustosunkować się do faktu zwolnienia niektórych instytucji w 1985 r. z wpłat odpisu od wynagrodzeni na FRK. Dotyczy to m.in.: Centralnego Związku Spółdzielczości Pracy, Ligi Obrony Kraju, Telewizyjnego Zespołu Filmowego „Poltel” i 875 stowarzyszeń kultury i sztuki. Te instytucje nie wpłaciły na Fundusz Rozwoju Kultury 1 mld zł. Takie są nasze straty. Równocześnie jednak placówki artystyczne wpłaciły na PFAZ kwotę 1,100 mln zł i kwota ta została w całości przekazana na FRK.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WacławJanas">Ustawa sejmowa daje upoważnienia Radzie Ministrów do podnoszenia odpisów.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WacławJanas">Dostawy papieru, zapisane w Centralnym Planie Rocznym na 1985 r. w wysokości 225 tys. ton, w takiej wysokości zostały wykonane. Średnia objętość książki zwiększyła się w porównaniu z początkowym okresem planu 5-letniego.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WacławJanas">Jeśli chodzi o sprawy Radia i Telewizji, to nie dokonaliśmy jeszcze rozliczeń.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#WacławJanas">Sprawę ilości festiwali ocenia się różnie w różnych gremiach.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#WacławJanas">Objazdy teatrów są konieczne, ale wiążą się z wysokimi kosztami. Nie możemy jednak z nich zrezygnować, ponieważ znacznie wzbogacają mapę kulturalną kraju.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#WacławJanas">W związku z głosami, że środki rozdzielane są nie według potrzeb, ale według osobistych kumoterskich układów, chcę przypomnieć, że podział odbywa się publicznie i jest obserwowany przez różne środowiska. Tak jest w ministerstwie i tak jest również w województwach. Wydaje mi się, że nie ma tu przypadków kumoterstwa. Inną natomiast sprawą jest, czy podział zawsze przeprowadzany jest słusznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JolantaMatuszewicz">Centralny Ośrodek Metodyczny Upowszechniania Kultury spełnia trzy zasadnicze funkcje: instruktorsko-metodyczną, poradnictwa wobec ruchu amatorskiego i analityczno-informacyjną. Tym trzem funkcjom podporządkowana jest działalność wydawnicza COMUK. Nie jesteśmy w pełni zadowoleni ze stanu naszych wydawnictw, np. nie zaspokajamy zapotrzebowania na poradniki metodyczne, a ten rodzaj wydawnictw jest najbardziej poszukiwany w terenie. Staramy się ograniczyć publikacje badań naukowych i zwiększyć produkcję poradników. Rozumiemy dobrze, na czym polegają potrzeby terenu i staramy się na to zapotrzebowanie odpowiadać. W r. 1985 uruchomiliśmy ośrodek szkolenia pracowników upowszechniania kultury w Łucznicy. Kształcimy tam organizatorów i instruktorów ruchu amatorskiego i kierowników domów kultury.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JolantaMatuszewicz">Zapoznaliśmy się z krytycznymi uwagami NIK dotyczącymi kształcenia zawodowego. Wyciągnęliśmy z tych uwag wnioski i sprawa nie powtórzy się w przyszłym roku.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JolantaMatuszewicz">Chciałbym jeszcze uzupełnić sprawę waloryzacji płac pracowników upowszechniania kultury. Od 1985 r. były one podnoszone sześciokrotnie, Można przyjąć, że pracownicy ci są obecnie opłacani godziwie. Powstała nawet taka sytuacja, że przychodzili do nas pracownicy ze szkolnictwa. System opłacania pracowników upowszechnienia kultury stwarza możliwości stabilizacji kadr. Nie wiemy jak będzie to się kształtować po podwyżkach płac nauczycieli, ale to już jest zupełnie inna sprawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RyszardŁukasiewicz">Jestem zadowolony z merytorycznych wypowiedzi przedstawicieli resortu, ale chciałbym ustosunkować się do jednego ze stwierdzeń ministra K. Żygulskiego. Minister sugerował mianowicie, że nowe przepisy znacznie ograniczają działam resortu. W kampanii przedwyborczej do Sejmu, jak również w kampanii przedzjazdowej powtarzają się głosy, że w urzędach załatwia się sprawy zbyt długo, że urzędnicy zasłaniają się przepisami. Wiemy, ile środków na kulturę brakuje w budżecie i nie chciałbym postulować rzeczy nierealnych, ale chciałbym, abyśmy byli po jednej stronie. Nie może tak być, aby instytucje powołane przez Sejm mówiły, że są ubezwłasnowolnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŻygulski">Nie mówiłem, że jesteśmy ubezwłasnowolnieni, ale że mamy obecnie inny zakres kompetencji. Jesteśmy organizacją założycielską dla 140 instytucji i podlega nam np. produkcja książek. Nie wszystko jednak należy do nas. Pojawia się teza, że za wszystko musi odpowiadać „centrum”. Ale to obywatele posłowie tworzą prawo i nasza dyskusja powinna być prowadzona na tym gruncie.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StefanLubiszewski">Chciałbym wypowiedzieć się tylko w kwestii dotyczącej kinematografii. Informacja o naszej kontroli, przeprowadzonej w kinematografii jest szczegółowa. Dokładnie w niej pokazujemy strukturę kosztów produkcji filmów. Z informacji naszej wynika też, gdzie w kinematografii jest reforma, a gdzie jej nie ma. Materiały, jakie posiadamy, nasuwają wniosek, że powinna być opracowana nowa ustawa o kinematografii, ale to będzie z pewnością tematem obrad innego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#TadeuszKijonka">W zasadzie nie uzyskałem informacji dlaczego Polskie Nagrania nie mają surowców i materiałów do produkcji a przedsiębiorstwa zagraniczne działające w kraju są w nie bez przeszkód zaopatrywane.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#TadeuszKijonka">Zgadzam się ze stwierdzeniem ministra kultury i sztuki, że Fundusz Rozwoju Kultury jest instytucją młodą, z czego wynikają różne problemy i trudności.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszKurowski">Chciałbym wypowiedzieć się w sprawie programu oszczędnościowego. Resort kultury nie był wymieniony w programie oszczędnościowym, ale opracował własny program. W 1985 r. jednostki Ministerstwa Kultury i Sztuki zaoszczędziły 35,8 mln zł, głównie na zużyciu węgla, energii, metali kolorowych i papieru. W 1984 r. zaoszczędzona kwota wynosiła 166,8 mln, z tego na zużyciu papieru zaoszczędzono 117 mln zł. W 1985 r. program oszczędnościowy ustabilizował się i zaoszczędzona kwota wyniosła 155 mln zł (na zużyciu papieru 100 mln zł.).</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#TadeuszKurowski">Program resortowy w zakresie oszczędności jest raczej realizowany konsekwentnie.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#TadeuszKurowski">Chciałbym odpowiedzieć na pytanie w sprawię Polskich Nagrań. Są one zaopatrywane w surowiec do produkcji przez Zakłady Ceramiczne w Pionkach. Komu Zakłady Ceramiczne sprzedają swoją produkcję, nie jest naszą sprawą. Wiemy, że firmy polonijne wykupują surowiec, płacą za niego dolarami. Nie są to płatności proste, firmy te spłacają należności Zakładom Ceramicznym w częściach zamiennych kupowanych w strefie dolarowej. Faktem jest, że nie sprowadzają surowców do produkcji płyt z zagranicy. Jeśli chodzi o produkcję kaset magnetofonowych, to firmy polonijne nie kupują taśmy od naszych przedsiębiorstw, a swoją produkcję opierają na materiałach importowanych lub zakupionych w „Pewexach”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#BożennaUrbańska">Odpowiedzi, jakie otrzymałam od przedstawicieli resortu, nie satysfakcjonują mnie. Zwłaszcza dotyczy to odpowiedzi uzyskanej od przedstawicieli COMUK. W informacji NIK podano, że COMUK w latach 1984–1985 nie zajmował się dokształcaniem kadry, a przedstawicielka COMUK oświadczyła, że taka działalność była prowadzona. Nie wiem wobec tego, która informacja jest prawdziwa.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#BożennaUrbańska">Wiem, w jakich warunkach odbywa się produkcje książek, ale w swojej małej biblioteczce podjęłabym się zorganizowania wystawy książek źle wykonanych, Przedstawiciel Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki Jan Budkiewicz:</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#BożennaUrbańska">Chciałbym usłyszeć, jak resort przygotowuje się do tegorocznej waloryzacji płac pracowników kultury. Wiem, że w ubiegłym roku było to prowadzone nie najlepiej i do obecnej chwili odczuwamy tego skutki.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WacławJanas">W ubiegłym roku nie zdołaliśmy opracować zasad waloryzacji i zmuszeni byliśmy wydać rozporządzenie o podniesieniu płac pracowników upowszechniania kultury o dwie grupy. Na 1986 r. mamy odpowiednią kwotę na waloryzację i myślę, że zdołamy ją prawidłowo rozdzielić.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzKozub">Chciałbym zrekapitulować naszą dyskusję i sądzę, że upoważnia nas ona do zaproponowania kilku wniosków. Trzeba na wstępie podkreślić, że Komisja z uznaniem odnotowuje fakt, iż wszystkie zadania NPSG na lata 1983–1985 zostały wykonane. Wykonano w całości planowaną produkcję książek i broszur, budzi jednak poważne obawy ich jakość. Stanowisko w tej sprawie już sformułowaliśmy.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#KazimierzKozub">Obawy budzi też fakt spadku - mimo wyjaśnień ministra Ludwika Ochockiego - o 1/8 wydatków w budżecie centralnym przeznaczonych na kulturę.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#KazimierzKozub">Komisją zauważyła i odnotowała problem spadku nakładu gazet i czasopism w 1985 r. W tej sprawie należy chyba konsekwentnie realizować program rządowy.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#KazimierzKozub">Komisja powinna z uznaniem odnieść się do faktu, że w żadnym dziale budżetu nie przekroczono limitów. Sądzę jednak, że mimo uzyskanych wyjaśnień należy zwrócić uwagę resortowi na pewne nieprawidłowości w wykorzystaniu środków przeznaczonych na kulturę. Jeśli nawet o sposobie wykorzystania części tych środków decyduje teren, resort powinien być władny przeciwstawiać się niewłaściwemu ich rozdziałowi, środki z Funduszu Rozwoju kultury nie powinny być wydatkowane w sposób mechaniczny, ale z uwzględnieniem istniejących dysproporcji terenowych, wojewódzkich. Tylko wtedy bowiem środki te będą służyć celom, dla których realizacji został powołany Fundusz Rozwoju Kultury.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#KazimierzKozub">Uważam, że istnieje potrzeba określenia minimum kulturowego i minimum sieci placówek kulturalnych, jakie powinny się znaleźć w terenie. Resort otrzymał w pewnym sensie od ustawodawcy delegację idącą w tym właśnie kierunku. Zdaję sobie sprawę z tego, że problem nie jest prosty, ale trzeba przynajmniej dążyć do jego rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#KazimierzKozub">Chcę przypomnieć, że wielokrotnie podnosiliśmy sprawę podwyższenia do 15% odpisu od podatku od funduszu płac na Fundusz Rozwoju Kultury. Problem nie został do tej chwili rozwiązany zgodnie z naszymi sugestiami. Może warto rozważyć, czy nie należałoby odwołać się w tej sprawie do premiera. Zadecydujemy o tym na jutrzejszym posiedzeniu, tj. pod koniec naszych dwudniowych obrad.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#KazimierzKozub">Przewodniczący obradom poseł Kazimierz Kozub (ZSL) proponuje, aby Komisja przyjęła sprawozdanie z wykonania Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1985–1985 i budżetu państwa za rok 1985 w części dotyczącej Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#KazimierzKozub">Komisja przyjęła jednomyślnie propozycję posła K. Kozuba.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#KazimierzKozub">W kolejnym punkcie porządku dziennego Komisja rozpatrzyła sprawozdanie z wykonania Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1983–1985 i budżetu państwa za 1985 r. w części dotyczącej Komitetu ds. Radia i telewizji.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#KazimierzKozub">Koreferat przedstawił poseł Jan Goczoł (PZPR):</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#KazimierzKozub">Przedłożone Komisji sprawozdanie z wykonania NPSG przez Komitet ds. Radia i Telewizji, a także uwagi Najwyższej Izby Kontroli rozpatrywać należy co najmniej w dwóch odniesieniach:</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#KazimierzKozub">- po pierwsze, w odniesieniu do działalności wymiernej we wskaźnikach gospodarczych, w bilansie strat i zysków, w wielkościach dających się ująć statystycznie;</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#KazimierzKozub">- po drugie, w odniesieniu do tych efektów działalności, które takim statystycznym ocenom i bilansom się nie poddają, a w działalności Polskiego Radia i Telewizji stanowią czy też stanowić powinny cele i wartości nadrzędne.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#KazimierzKozub">Przedłożone nam materiały są czytelne i przekonujące, a więc dają podstawę do takiej wieloaspektowej oceny 3-letniej działalności Komitetu ds. Radia i Telewizji.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#KazimierzKozub">Rozpoczęte jeszcze w 1981 r. prace koncepcyjne nad przebudową systemu ekonomicznego i zarządzania Komitetem ds. Radia i Telewizji doprowadziły do wdrażania z początkiem 1984 r. nowych zasad finansowania działalności związanej z tworzeniem i realizowaniem programów radiowych i telewizyjnych. Te nowe zasady finansowania zostały generalnie podporządkowane wymogom reformy gospodarczej, co w przypadku Radiokomitetu sprowadzało się do elastycznego gospodarowania i samodzielności finansowej. Przeprowadzone równocześnie zmiany organizacyjne pozwalają zarządowi Komitetu kształtować pożądane struktury w aparacie wykonawczym, jakim stała się państwowa jednostka organizacyjna „Polskie Radio i Telewizja”.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#KazimierzKozub">Powstaje zatem pytanie, jakie konkretne rezultaty przyniosły dokonane zmiany. Zgodnie z autooceną Komitetu, spowodowały one m.in. efektywniejsze wykorzystanie bazy technicznej radia i telewizji, głębszą analizę kosztów, zmniejszanie dotacji z budżetu państwa, wreszcie - powstanie motywacji dla efektywniejszej działalności finansowej. Ilustracją wymiernych efektów są kwoty: prawie 855 mln zł uzyskanych z tytułu obniżki kosztów oraz ponadplanowe dochody w wysokości 281 mln zł.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#KazimierzKozub">Zasadniczym warunkiem osiągnięcia samofinansowania się „Polskiego Radia i Telewizji” miało być przejęcie przez Komitet radiowych i telewizyjnych opłat abonamentowych. Jak wiadomo, z dniem 1 stycznia 1984 r. wpływy z tytułu tych opłat zostały przejęte przez Komitet ds. Radia i Telewizji, tworząc podstawowe źródło finansowania jego działalności. Jeszcze rok temu na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury VIII kadencji, wiceprezes Komitetu Stwierdził, że podniesienie opłat abonamentowych tylko o 50% pozwoliłoby radiu i telewizji stać się finansowo samodzielnymi.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#KazimierzKozub">Jak się okazuje, nadzieje te spełniły się tylko połowicznie: opłaty abonamentowe zostały wprawdzie podniesione, ale nie zapewniły one spodziewanego samofinansowania się Komitetu.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#KazimierzKozub">Co więcej, wzrost kosztów programów telewizyjnych i radiowych (1 godz. programu telewizyjnego w r. 198.5 była o blisko 60% droższa niż w r.1983, a jedna godz. programu radiowego - przeszło o 42%), a także zapowiadany drastyczny wzrost cen polskich filmów sprzedawanych telewizji - stawia to samofinansowanie się pod znakiem zapytania.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#KazimierzKozub">Być może, w opłatach abonentowych istnieje możliwość uzyskiwania potrzebnych kwot. Trzeba jednak wysokość tych opłat oprzeć o bardziej racjonalne zasady. Wiadomo, że np. Czesi wydatkują na opłacanie abonamentu radiowego i telewizyjnego 1% przeciętnej płacy, Węgrzy - płacą półtora procent, a my - 0,5%.</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#KazimierzKozub">Niezbyt przejrzyste są zasady zwalniania poważnych grup abonentów od uiszczania opłat za korzystanie z odbiorników radiowych i telewizyjnych. Sprawozdanie wykazuje zastanawiająco duży przyrost liczby takich abonentów: o 48.575 osób w 1984 r. i o 50.270 osób w 1985 r. Stąd też na uwagę zasługuje sugestia autorów sprawozdania w sprawie uzależnienia decyzji o zwolnieniu z opłat od gwarancji Ministra Finansów rekompensowania Komitetowi wynikłych z tego tytułu ubytków w dochodach. Zaniepokojenie kierownictwa radia i telewizji wydaje się zrozumiałe chociażby w świetle postulatu Rady krajowej PRON, aby zwolnienia z opłat przysługiwały wszystkim abonentom, którzy ukończyli 75 rok życia przy obecnej strukturze demograficznej dotyczyłoby to co najmniej 400 tys. osób i zmniejszyłoby o ponad miliard złotych wpływy abonamentowe radia i telewizji.</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#KazimierzKozub">Innym „polem niczyim” w geografii odbiorców programów radiowych i telewizyjnych są różnego rodzaju instytucje. Na ok. 400 tys. zbadanych instytucji tylko 65 tys. opłaca abonament radiowo-telewizyjny.</u>
<u xml:id="u-32.22" who="#KazimierzKozub">Wywołany tą informacją problem tzw. radio i telepajęczarzy podkreśla potrzebę uregulowania kontroli, a właściwie wyłączenia kontrolerów spod zwierzchnictwa Ministerstwa Łączności.</u>
<u xml:id="u-32.23" who="#KazimierzKozub">Przedstawiona kondycja finansowa Komitetu ma swoje dalekosiężne konsekwencje w sferze inwestycji. Warunkuje nie tylko możliwość dalszego rozwoju działalności programowej, nadążania za rozwojem radiofonii i telewizji w innych krajach, ale nawet zachowania aktualnego potencjału.</u>
<u xml:id="u-32.24" who="#KazimierzKozub">Zwróćmy uwagę na fakt, że inwestycje nowo rozpoczynane stanowiły zaledwie ogółu nakładów inwestycyjnych i były to wyłącznie tzw. drobne inwestycje budowlane.</u>
<u xml:id="u-32.25" who="#KazimierzKozub">Należy na to spojrzeć krytycznie w powiązaniu z NPSG na bieżące 5-lecie, który zaledwie 5 mld zł z puli inwestycyjnej Ministerstwa Łączności przeznacza na inwestycje związane z siecią nadawczo-przesyłową Polskiego Radia i Telewizji.</u>
<u xml:id="u-32.26" who="#KazimierzKozub">Poprzez takie uwarunkowania ekonomiczno-organizacyjne należy odczytywać wykonanie w ubiegłych latach zadań programowych radia i telewizji. Warto zwłaszcza zwrócić uwagę na następujące wskaźniki:</u>
<u xml:id="u-32.27" who="#KazimierzKozub">- udział rozgłośni regionalnych w tworzeniu programu centralnego wzrósł z 10,2% w 1983 r. do 12,1% w 1985 r.;</u>
<u xml:id="u-32.28" who="#KazimierzKozub">- udział programu stereofonicznego w całości programu radiowego wzrósł z 20,3% w 1983 do 34% w 1985 r.</u>
<u xml:id="u-32.29" who="#KazimierzKozub">Trzeba zwrócić uwagę na rozpoczęcie w październiku 1985 emisji programu regionalnego przygotowywanego przez ośrodek telewizji w Katowicach. Program ten odbierany jest w 4 województwach, a przeznaczony dla osób zatrudnionych w pracy zmianowej.</u>
<u xml:id="u-32.30" who="#KazimierzKozub">Wymaga zastanowienia struktura zakupów programów filmowych. Zakupy krajowe (”Poltel” oraz kinematografia), dostarczyły w r.1985 tylko 151 godzin programu filmowego wobec 330 godzin w r.1983, co stanowi spadek do 57%. Wzrosły zakupy z krajów socjalistycznych, spadła natomiast wymiana zagraniczna.</u>
<u xml:id="u-32.31" who="#KazimierzKozub">Reasumując te wymierne rezultaty wykonania wskaźników NPSG za lata 1983–1985, chciałbym podkreślić konsekwencję kierownictwa Komitetu ds. Radia i Telewizji we wdrażaniu zasad reformy gospodarczej - mimo nie zawsze sprzyjających uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych. Oceny tej nie podważają dość liczne i uzasadnione uwagi krytyczne Najwyższej Izby Kontroli do wykonania Centralnego Planu Rocznego i budżetu w 1985 r.</u>
<u xml:id="u-32.32" who="#KazimierzKozub">I jeszcze parę uwag do sfery nie ujmowanej we wskaźnikach statystycznych, którą nazywamy skrótowo polityką programową. W tej sferze zarówno radio, jak i w jeszcze większym stopniu telewizja znajdują się w swoistym rozszczepieniu między chęcią a możliwością zdobycia masowego słuchacza lub widza, a więc między schlebianiem popularnym gustom a ambicjom kształtowania nowych wyobrażeń, społecznie pożądanych kryteriów i systemów wartości.</u>
<u xml:id="u-32.33" who="#KazimierzKozub">Te dylematy musiały być szczególnie dramatyczne w ostatnich latach, gdy radio i telewizja walczyły o odzyskanie zaufania swoich słuchaczy i widzów. Przeszło 40 tys. listów od radiosłuchaczy i telewidzów w ub. roku jest wiarygodnym dowodem na to, że zaufanie to i więź zostały już w znacznej mierze odbudowane.</u>
<u xml:id="u-32.34" who="#KazimierzKozub">W omawianym 3-letnim okresie można było odnotować wiele interesujących audycji informacyjno-publicystycznych, a także popularno-naukowych i artystycznych. Bardzo popularne są takie stałe cykle, jak radiowe „Cztery pory roku”, „Lato z radiem”, „Muzyka i aktualności”, „Polityka dla wszystkich”, „Ludzie, epoki, obyczaje”, „Z bliska i z daleka” oraz cały młodzieżowy program III, a w programach telewizyjnych „Spór o gospodarkę”, „Sprawy dla reportera”., „Monitor rządowy”, „świat z bliska”, „Domowe przedszkole”, „Dom rodzinny”, „Rozmowy intymne” czy „Klinika zdrowego człowieka”. Wymienić też trzeba znakomite serie filmów przyrodniczych, popularno-naukowych i dokumentalnych. Było też w tym okresie sporo świetnych filmów fabularnych i pewna liczba niebanalnych spektakli telewizyjnego teatru. Na podkreślenie zasługują też programy autorskie prowadzone przez wyraźne osobowości radiowe i telewizyjne.</u>
<u xml:id="u-32.35" who="#KazimierzKozub">A jednak mimo tych nie kwestionowanych dokonań, obecna linia programowa zwłaszcza telewizji - wydaje się niekonsekwentna, a co najmniej niespójna. Dotyczy to przede wszystkim telewizyjnego kina, a w pewnym stopniu również telewizyjnego teatru. Obok bowiem znakomitych pozycji pojawiają się również pozycje żenujące, oczywiste kicze, a niekiedy utwory o wręcz dwuznacznym wydźwięku moralnym. Nie mogę powstrzymać się od wyrażenia wątpliwości, czy np. zakupienie i emisja niektórych seriali filmowych przybliżyła nam mało znaną dotychczas kinematografię brazylijską, czy australijską. Jeśli te seriale są rzeczywiście reprezentatywne dla tamtych kinematografii, myślę, że szkoda czasu telewidzów na zapoznawanie się z takimi kinematografiami. Oczywiście znam odpowiedź na taki zarzut: telewizja stara się zaspokoić różne gusta, pozostawiając telewidzowi do wyboru I lub II program. Jest to jednak odpowiedź ułatwiona. Należy przypomnieć, że na dysponentach środków przekazu ciąży ogromna odpowiedzialność za skutki społeczne, jakie rodzą takie lub inne upowszechniane treści.</u>
<u xml:id="u-32.36" who="#KazimierzKozub">Na zakończenie proponuję następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-32.37" who="#KazimierzKozub">- przyjąć przedłożone przez Komitet ds. Radia i Telewizji sprawozdanie z wykonania NPSG za lata 1983–1985; uznać, że prowadzona w tym okresie przez Komitet konsekwentna działalność programowa i zapoczątkowane zmiany organizacyjno-ekonomiczne stworzyły dobre podstawy dla podjęcia zadań na lata 1986–1990;</u>
<u xml:id="u-32.38" who="#KazimierzKozub">- konieczne staje się bardziej jednoznaczne i stabilne uregulowanie zasad opłacania abonamentów radiowo-telewizyjnych - tak, by opłaty te mogły stać się głównym i stałym źródłem samofinansowania się Komitetu ds. Radia i Telewizji;</u>
<u xml:id="u-32.39" who="#KazimierzKozub">- radio i telewizja odgrywać mogą i powinny podstawową rolę kulturotwórczą w naszym społeczeństwie. Pojawia się potrzeba wypracowania nowego, perspektywicznego programu w tym zakresie. W formułowaniu takiego programu powinni uczestniczyć wszyscy potencjalni kontrahenci Komitetu w dziedzinie problematyki ideowej.</u>
<u xml:id="u-32.40" who="#KazimierzKozub">Wiceprzewodniczący Komitetu ds. Radia i Telewizji Ryszard Dudkiewicz:</u>
<u xml:id="u-32.41" who="#KazimierzKozub">Jedna moja uwaga w związku z referatem posła Jana Goczoła dotyczy wniosku o wzmożenie kontroli nad opłacaniem abonamentów radiowych i telewizyjnych. Rzeczywiście po wprowadzeniu nowego systemu finansowego głównym dochodem Komitetu ds. Radia i Telewizji stały się wpłaty abonamentów. Przeprowadziliśmy analizę dotyczącą tych wpływów, wynikało z niej, że obowiązujący obecnie system ściągania opłat nie gwarantuje odpowiednich funduszy. W celu intensyfikacji opłat przygotowujemy się do przejęcia abonentów od Ministerstwa Łączności, ale do tej chwili nie ma jeszcze nowej regulacji prawnej w tej sprawie. Dopóki ewidencja abonentów znajduje się w gestii Ministerstwa Łączności, nie mamy żadnego wpływu na płatności. Chcielibyśmy włączyć się do działalności kontrolnej, pokazując w radio i telewizji przypadki nierejestrowania odbiorników. Myślę, że odniosłoby to pewne skutki. Przejęcie przez nas abonentów wymaga zastosowania systemu komputerowego. Pracujemy nad programem, który w okresie 2–3 lat pozwoli nam przejąć ewidencję abonentów.</u>
<u xml:id="u-32.42" who="#KazimierzKozub">Poseł Stanisława Giecewicz -Pilarska (SD):</u>
<u xml:id="u-32.43" who="#KazimierzKozub">Wiadomo, że niektóre programy telewizyjne, np. „Trybuna Sejmowa” są dofinansowywane. Chciałabym wiedzieć, z jakich środków są one finansowane; ze środków Radiokomitetu, czy też ze środków rządowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AdamKluska">Czym wytłumaczyć fakt, że koszt produkcji filmu polskiego jest ośmiokrotnie wyższy niż filmów zagranicznych?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławStefańczyk">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi posła J. Goczoła w sprawie produkcji filmów. Jak wiemy, czas realizacji filmu trwa blisko 2 lata. W 1984 r. telewizja była w szczególnie trudnej sytuacji i w drugiej połowie 1984 r. praktycznie filmów do produkcji nie kierowała. Dlatego też w połowie 1985 r. mieliśmy swoisty dołek finansowy. Chciałbym zapewnić, że dzisiaj sprawy te wyglądają już zupełnie inaczej - od stycznia skolaudowaliśmy 20 filmów. Jak wiemy, na początku roku do kolaudacji nie trafia z reguły tak duża liczba filmów.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#StanisławStefańczyk">W żadnym wypadku nie jest tak, że koszt wyprodukowania filmu jest wielokrotnie wyższy od filmów, które kupujemy za granicą. Za film telewizyjny zagraniczny płacimy 800 do 1200 dolarów za godzinę. Za film kinowy - płacimy 1200 do 1800 dolarów za godzinę. Przeliczniki mogą być różne, ale jest to przede wszystkim sprawa posiadania środków dewizowych. Już w 1984 r. za jedną godzinę filmu polskiego chcieliśmy płacić 12 mln zł, a w zespołach filmowych nikt nie chciał się na to zgodzić. Przy wszelkich trudnościach staramy się jednak, aby nasz repertuar był głównie repertuarem polskim. Prawdopodobnie już niedługo będą znacznie podniesione ceny za wprowadzenie filmu do rozpowszechniania.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#StanisławStefańczyk">Sprawa druga, którą chciałbym poruszyć, to dylemat, jaki typ kultury preferować. Jest to sprawa trudna do rozstrzygnięcia. Z badań wynika, że ok. połowa widzów pozytywnie ocenia nadawane programy. Studio I w niedzielę między godz. 16 a 17 ma oglądalność 50%; daje to widownię 8–11 milionową, średnio 42% badanych wypowiada się, że program jest dobry. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że proponowany program jest daleki od ideałów kulturowych, ale trzeba uwzględniać wiele elementów. Dylemat preferowania określonego typu kultury był roztrząsany przez prasę przy okazji krytykowania takich filmów, jak „Niewolnica Izaura” czy „Powrót do Edenu”. Sprawy nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#StanisławStefańczyk">Jeśli chodzi o teatr telewizji, to jesteśmy zaniepokojeni spadkiem jego oglądalności. Na 71 widowisk teatru poniedziałkowego, sobotniego i czwartkowego pojawiło się w tym roku co najmniej 1 przedstawienie w miesiącu godne najwyższej uwagi. Mam tu na myśli m.in. przedstawienie „Myszkin” według Dostojewskiego, „Ferdydurke”, czy „Ciemności kryją ziemię”. Trzeba pamiętać, że teatr telewizji, który ma ok. 10 mln. widzów na jednym przedstawieniu bije frekwencją na głowę wszystkie inne teatry.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#StanisławStefańczyk">Wiceprezes Komitetu ds. Radia i Telewizji Ryszard Dudkiewicz:</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#StanisławStefańczyk">Komitet ds. Radia i Telewizji jest od lat dotowany, nie zarabia sam na siebie. Wiele programów robimy na zlecenie różnych przedsiębiorstw i instytucji: daje to pewien dochód, ale dalecy jesteśmy od samofinansowania się.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZbigniewSowa">Telewizja jest tą dziedziną działalności kulturalnej, która najszerzej zaspokaja zapotrzebowanie społeczeństwa na kulturę. Ostatnio pojawiły się w prasie głosy, że podobno ma powstać jeden wspólny program telewizyjny dla wszystkich państw bloku KDL. Proszę o bliższe informacje na ten temat, a zwłaszcza w jaki sposób będziemy współtworzyć ten program, w jakim języku będzie on emitowany i jak będzie finansowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#BożennaUrbańska">Jakie programy telewizji polskiej dobrze sprzedaje się za granicą? Ile filmów z lat 1983–1985 należy czy też można uznać za chybione pod względem artystycznym? Rozmawiałam ostatnio z posłem W. Siemionem. Powiedział mi, że zrobił dla telewizji 7 — odcinkowy serial, kosztowało to wiele pracy, a podobno film ten nigdy się nie ukaże. Dlaczego taki los spotkał ten serial? Czy był on nieudany pod względem artystycznym?</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#BożennaUrbańska">Krąży wiele legend o filmach „półkowych”. Jak to naprawdę jest z tą sprawą, ile jest takich filmów?</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#BożennaUrbańska">Mam pewne zastrzeżenia do programów lokalnych. Chodzi mi zwłaszcza o sobotnie spotkania ze sztuką. Dość często bywa tak, że są one jedynie odbiciem indywidualnych zainteresowań dziennikarzy czy też redaktorów naczelnych tych programów, zamiast być obrazem lokalnej sytuacji w kulturze.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#BożennaUrbańska">Np. programy nagrywane przez Telewizję Poznań nie mówią nic o województwie, a spotkania teatralne odbywają się najczęściej w Teatrze Wielkim lub w Teatrze Nowym. Trzeba za pośrednictwem telewizji przekazywać to, co rzeczywiście dzieje się w regionie, a nie jedynie w dwóch czy trzech faworyzowanych placówkach.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#TadeuszKijonka">Chcę poruszyć sprawę kreowania osobowości telewizyjnych. Kiedyś telewizja robiła to znakomicie. Mieliśmy szereg wyrazistych, wartościowych postaci telewizyjnych, popularnych i łubianych. W latach sześćdziesiątych na małym ekranie pojawiały się wybitne osobowości. Ostatnie lata nie są najszczęśliwsze pod tym względem. Ekran telewizyjny bardzo zszarzał, choć jest bardziej kolorowy. Gdzie tkwi błąd? Dlaczego tak się dzieje?</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#TadeuszKijonka">Drugi problem - to obecność muzyki poważnej w radiu i telewizji oraz relacji między muzyką poważną a rozrywkową. Mam odczucie, że programowa ranga tej muzyki bardzo zmalała. Współcześni twórcy odczuwają to szczególnie boleśnie, bo brak kontaktu z odbiorcą za pośrednictwem telewizji bardzo utrudnia ich życie twórcze. Trudno się oprzeć wrażeniu, że muzyka poważna, przecież ponadczasowa, o niepodważalnych walorach, spychana jest do zaułków programowych, zwłaszcza w radiu, natomiast muzyka rozrywkowa - i to bardzo często podejrzanego gatunku - opanowała w znacznym stopniu i radio, i telewizję. W ten sposób lansujemy to, czego lansować się nie powinno, choć niewątpliwie tak jest łatwiej. Nie wolno nam zapominać o tym, że radio i telewizja mają za zadanie także kształtowanie gustów swoich odbiorców.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#TadeuszKijonka">Mam pytanie dotyczące programu „abonent”. Podobno czynione tu były jakieś chybione zakupy. Proszę o wyjaśnienie na ten temat, jeśli moje pytanie jest jeszcze aktualne.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#TadeuszKijonka">Jesteśmy po porażce naszych piłkarzy w Meksyku. Liczyliśmy już nie po raz pierwszy na jakieś wyjątkowe szczęście, na nadzwyczajny traf, bo tak nam się w przeszłości udawało. Tym razem nadzieje zawiodły i właśnie teraz widać z całą ostrością, jakich mamy sprawozdawców sportowych. Już nie chodzi mi o język, jakim mówią, ale po prostu o ich kompetencje. W przypadku sportu każdy kibic jest fachowcem, dlatego brak znajomości tematu u sprawozdawcy natychmiast daje się zauważyć i oceniany jest bardzo negatywnie.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#TadeuszKijonka">Sprawozdawca nie może być również stronniczy. Tymczasem w niektórych przypadkach obserwuje się nawet próby wywierania presji, wpływania na wynik. Jest to niedopuszczalne. Nie chcę wymieniać nazwisk - może poza jednym, gdyż jest to przykład wyjątkowo negatywny. Mam na myśli Dariusza Szpakowskiego, który będąc prywatnie zagorzałym kibicem Legii nie przestaje nim być pełniąc obowiązki sprawozdawcy na Mundialu. Szanuję Szpakowskiego jako kibica, ale nie mogę się zgodzić na stronniczość sprawozdawcy. Telewidzowi kibice są na takie zjawiska bardzo uczuleni.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#TadeuszKijonka">W czasie Mundialu bardzo wzrosło zainteresowanie programami telewizyjnymi. Właśnie takie chwile należy wykorzystać na podniesienie poprzeczki, a nie odwrotnie. Fachowcy, którzy tworzą telewizję, nie mogą być pozbawieni szeroko pojętej wyobraźni. Chciałbym też przestrzec przed zbytnim optymizmem, jeśli chodzi o ocenę własnej pracy. Czy system oceny programów, jakim dysponuje telewizja, jest na tyle doskonały, żeby oddawać w pełni faktyczny odbiór programów przez widza?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#StanisławGiecewiczPilarska">Kreowanie osobowości telewizyjnej… te słowa mogłyby być mottem naszej dzisiejszej dyskusji. Zastanawiamy się wspólnie, dlaczego jest tak, jak jest, i co zrobić, żeby wyniki były lepsze. Uważam, że nie można robić dobrej telewizji przy pomocy szczupłych środków. Reforma gospodarcza nie sprzyja podnoszeniu jakości programów telewizyjnych. Mam też sporo obaw o przyszłość. Coraz głośniej na świecie, a również już i u nas o telewizji satelitarnej. Czy nasza telewizja, która ma do spełnienia określone zadania wychowawcze, polityczne, kulturotwórcze, wytrzyma w przyszłości tę konkurencję?</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#StanisławGiecewiczPilarska">Kiedyś mówiło się o stworzeniu III programu telewizji. Jak ta sprawa wygląda dzisiaj? Czy będziemy realizować III program i kiedy?</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#StanisławGiecewiczPilarska">Czy ratowanie budżetu telewizji przez podwyższenie opłat abonamentowych to jedyny możliwy sposób?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JózefOzgaMichalski">Problem muzyki poważnej, a także dobrej muzyki, tj. po prostu muzyki harmonicznej w radiu i telewizji poruszany jest nie po raz pierwszy.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JózefOzgaMichalski">W ub. r. na posiedzeniu Komisji Kultury także mówiliśmy na ten temat, wysuwaliśmy konkretny postulat zwiększenia emisji dobrej muzyki w programach telewizyjnych, ale do tej pory postulat ten nie został zrealizowany i nie wiemy dlaczego. A przecież muzyka harmonijna jest niezbędna w życiu człowieka, zwłaszcza człowieka znękanego codziennymi kłopotami, ciężką pracą, kolejkami i brakiem tylu niezbędnych artykułów.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#JózefOzgaMichalski">Jeśli chodzi o niedoskonałość programów regionalnych, myślę, że dobrze byłoby pójść śladem audycji Wilhelma Szewczyka. Można by jego myśli rozszerzyć, ale pójść właśnie w tym kierunku. Kultura regionalna to nie tylko kapela ludowa - to jedynie jej naskórkowe objawy. Warto by sięgnąć do korzeni. Zrobiony w ten sposób program miały zapewnioną dobrą oglądalność.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#JózefOzgaMichalski">Mam pewne zastrzeżenia do aktualnej formy najpopularniejszej audycji kulturalnej w telewizji - „Pegaza”. Zmienił on swoje oblicze na informacyjno-sprawozdawcze. Tymczasem w kulturze, w świecie twórców, stale toczy się jakaś walka. Kiedyś znajdowało to odbicie w „Pegazie”, teraz - nie. Ostatnio kilka ważnych wydarzeń w życiu kulturalnym przeszło zupełnie bez echa w telewizji.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#JózefOzgaMichalski">Chodzi mi także o jakość prezentacji telewizyjnej. Prezenterki nadużywają stanowczo zwrotu „proszę państwa”. Tak często go używają, że odnosi się wrażenie, iż słowa te służą do zapychania pustki, z którą nie mogą sobie inaczej poradzić. Nie chodzi o to, aby w ogóle tęgo zwrotu nie używać, ale by padał on przynajmniej dwa razy rzadziej w słowach wygłaszanych do telewidzów. Chodzi o to, żeby uniknąć wrażenia, że prezenterki, mając niewiele do powiedzenia, powtarzają bezmyślnie zwroty grzecznościowe.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#JózefOzgaMichalski">Telewizja cierpi na dotkliwy brak środków finansowych. Jednocześnie ceny abonamentów telewizyjnych są niskie, uważam za niskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#TeresaMaIczewska">Zależy mi na usłyszeniu opinii naszych gości z telewizji o programach oświatowych: jakie są, jakie będą, jakie zmiany czekają na w tych programach w nadchodzącym roku szkolnym?</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzKozub">Polską telewizję ze względu na jej odbieralność - dzielimy na ogół na dwie części: na wschód od Wisły i na zachód od Wisły. Czy jest jakaś nadzieja na poprawę tej sytuacji w najbliższych latach, czy też jest to niemożliwe?</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#KazimierzKozub">Temat Radiokomitetu pojawia się w naszej komisji dość często, także i wtedy, gdy gości z telewizji nie ma na sali. Omawialiśmy sprawy Polskiego Radia i Telewizji przy okazji dyskusji nad raportem o stanie kultury i nad wielu innymi dokumentami i tematami. Omawialiśmy działalność telewizji także wtedy, gdy mówiliśmy o patologiach społecznych. Szukając ich źródeł, zastanawialiśmy się nad rolą szkoły, kościoła, środowiska, a także telewizji w wychowaniu młodego pokolenia. Pracownicy i twórcy Telewizji Polskiej, a zwłaszcza jej kierownictwo są, jak sądzę, świadomi jej wielkiej roli i wpływu na człowieka - nie zawsze mocnego i odpornego, a często słabego i podatnego na przeróżne dewiacje.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#KazimierzKozub">Wydaje mi się uzasadniona propozycja ustalenia opłat abonamentowych jako określonego odsetka od aktualnej średniej płacy. Zapewniłoby to większy dopływ środków do telewizji, a jednocześnie pozwoliłoby nadążyć za inflacją. Ponadto system takiego obciążenia telewidzów byłby sprawiedliwy społecznie.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#KazimierzKozub">Przewodnictwo obrad komisji przejmuje poseł Jerzy Kawalerowicz (PZPR).</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JózefWójcik">Pragnę poruszyć sprawę, która ma szersze znaczenie dla całej działalności telewizji. Chciałbym być dobrze zrozumiany: nie jest to interwencja osobista. Tak się złożyło, że kilka tygodni temu odpowiadałem wspólnie z innym posłem na pytania dziennikarza telewizji. Temat dotyczył działalności naszego koła poselskiego. Po nakręceniu programu nastąpiła ingerencja, która w sposób zasadniczy spłyciła i wypowiedź, i poruszone problemy. Nie chcę tego zdarzenia i zakresu ingerencji opisywać szczegółowo, ważny jest sam fakt. Każdy człowiek ma pewne oblicze, także polityczne. Jeśli jego wypowiedź na ważki społecznie temat, a takim jest jego działalność poselska, zostanie nieudolnie spłycona, to chyba jasne, jaki efekt da to na antenie.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JózefWójcik">Ostatnio jednak wydarzyło się coś, co uznać muszę za poważny już błąd polityczny, a nie tylko niekompetencję lub niedopatrzenie czy nieudolność dziennikarza. Ukazała się książka wydawnictwa PAX „Fidel Castro a religia”. Decyzja o wydaniu tej książki zapadła na najwyższym szczeblu. Zaproponowano mi, abym powiedział coś o tej książce w telewizji.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#JózefWójcik">Sam podsunąłem dziennikarzowi pomysł wykorzystania w tym celu dyskusji redakcyjnej, jaka na temat tej właśnie książki odbyła się w redakcji Słowa Powszechnego i już ukazała się na łamach tego dziennika. Moja propozycja została przyjęta i wykorzystana w trakcie nagrywania audycji. Umówiłem się z autorami programu na autoryzację. I oto w kilka dni później zostałem powiadomiony telefonicznie, że fragment o Słowie Powszechnym nie może pójść i nie pójdzie w telewizji. Takie działanie uważam za poważny błąd, stary wstydliwy błąd, od lat powtarzany. Jak to rozumieć? Oficjalnie wydawane pismo katolickie nie może pokazać się w telewizji?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#StanisławStefańczyk">Postaram się odpowiedzieć na kilka zasadniczych pytań zgłoszonych przez posłów. Na pytania bardziej specjalistyczne odpowiedzą moi współpracownicy.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#StanisławStefańczyk">Jak się sprzedaje nasze programy? Programy Polskiej Telewizji sprzedaje się bardzo trudno. Nie przynosi ta działalność istotnych zysków finansowych. Wynika to stąd, że nasi kontrahenci nie chcą kupować programów o naszej dzisiejszej rzeczywistości, programów obiektywnych, prawdziwych. Poszukują programów pikantnych, tematów o posmaku skandalu i sensacji. Filmów sprzedajemy sporo, ale raczej tych, które wyprodukowaliśmy 10 lat temu i wcześniej. Nowe pozycje z ostatnich lat raczej nie znajdują amatorów. Stale sprzedajemy dość filmów animowanych. Dobrze przyjęty został za granicą film „Gwiezdny pył”, przyniósł więc nam trochę pieniędzy. Sporo zainteresowania wzbudził ostatnio film „Greta”, tutaj także spodziewamy się pewnych zysków. I co dziwne, na naszych ekranach film ten przeszedł prawie bez echa.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#StanisławStefańczyk">Jedno z pytań dotyczyło tzw. filmów „półkowych” i filmu, w którym grał Wojciech Siemion. Istotnie, jest kilka filmów, które leżą na półkach z różnych powodów, ale nie jest ich dużo. Serial z W. Siemionem wymaga pewnej obróbki, zanim ukaże się na ekranie - co jak sądzę - niebawem nastąpi. Podobny los czeka tych kilka filmów „półkowych”. Zdarzają się również filmy po prostu chybione, nieudane; takich nie ma sensu emitować.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#StanisławStefańczyk">Jeśli chodzi o programy przygotowywane lokalnie - bo chyba to miała na myśli pani poseł mówiąc o programach lokalnych - obserwujemy tu rzeczywiście duże dysproporcje. Jedne ośrodki wypracowały sobie dobry model tych programów, w innych - nieco one kuleją. Nie zawsze też udaje się właściwie skoordynować programy lokalne z ogólnopolskim. Dążymy do usprawnienia pracy z ośrodkami lokalnymi, czekamy na propozycje z terenu.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#StanisławStefańczyk">Myślę, że z kreowaniem osobowości telewizyjnej nie jest aż tak źle. Przecież takie nazwiska, jak Szewczyk, Szyndzielorz, Kaczyński, Kałużyński czy autorzy „Sondy” - to wybitne osobowości telewizyjne, wykreowane właśnie w ostatnich latach. Naturalnie będziemy nadal nad tym pracować. Uwagę chętnie przyjmuję.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#StanisławStefańczyk">Jeśli chodzi o masową oglądalność telewizji, to nie można do końca ulegać naciskom i gustom telewidzów. Takie pozycje, jak „Avenida Paulista”, „Powrót do Edenu” czy „Niewolnica Izaura” mają bardzo liczną widownię telewizyjną, ale to nie powód, żeby takie programy preferować, choć niewątpliwie i one są potrzebne.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#StanisławStefańczyk">Politykę kulturalną i publicystykę jej poświęconą staramy się kreować kilkoma kierunkami. „Pegaz” - to tradycyjny tygodnik, utrwalony w świadomości telewidzów, zadomowiony na antenie. Konkurencyjny dla niego, w opinii wielu osób nawet lepszy od „Pegaza” jest młodszy znacznie program „Ze sztuką na ty”. Staramy się zmieniać niejednokrotnie oblicze i profil audycji, gdyż szukamy nowych, coraz lepszych form publicystyki kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#StanisławStefańczyk">W przypadku programów oświatowych działamy pod pewnymi naciskami opinii, jaką cieszą się te programy. Musimy je robić, bo są potrzebne i dobre. Co do ich przyszłości w nadchodzącym roku szkolnym nie mogę udzielić dzisiaj szczegółowej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#StanisławStefańczyk">Telewizja, podobnie jak inne środki masowego przekazu, stara się włączyć do walki z patologiami społecznymi. Jesteśmy obecni w działaniu wszystkich komitetów pracujących w tej sprawie. Propagujemy szeroko akcję „Monar”, „Szkoły czystych serc” itp.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejTurski">Sprawa muzyki poważnej w Polskim Radiu stale wraca w różnych dyskusjach. Sądzę, że sytuacja jest obecnie znacznie lepsza niż przed trzema laty, kiedy to nastąpiła reorganizacja w Polskim Radiu i powstał program IV.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#AndrzejTurski">Muzyki poważnej jest naprawdę dużo, zwłaszcza w programie II. Są takie stałe audycje, jak „Wieczór w Filharmonii”, czy „Wieczór w operze” - codzienne, o stałych godzinach. W programie I jest tej muzyki nieco mniej, ale za to audycje jej poświęcone prowadzą tak wybitne autorytety, jak np. Jan Weber. Jego niewątpliwie niecodzienna osobowość daje gwarancję wysokiej jakości programu, ale jednocześnie „skazuje” nas niejako na jego upodobania i jego punkt widzenia. Szukamy również form, możliwie najbardziej atrakcyjnych, aby dotrzeć do słuchacza. W II programie PR muzyka harmoniczna zajmuje 35% czasu antenowego.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#AndrzejTurski">Oceniając programy radiowe i telewizyjne, trzeba pamiętać, że społeczeństwo także zmienia swoje oczekiwania i gusty. Kiedyś oczekiwano zupełnie czegoś innego. W miarę jak następowało umasowienie najpierw radia, a potem telewizji, musiał się obniżyć poziom emitowanych programów. Były prezes Radiokomitetu W. Sokorski, zapytany kiedyś o to, kiedy telewizja stanie się bardziej ambitna, kiedy będzie lepsza, odpowiedział: nie będzie. Im więcej będzie telewizorów w Polsce, tym bardziej telewizja musi być dla wszystkich, a więc nie może być elitarna.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#AndrzejTurski">Muzykę harmoniczną, tę spokojną, do słuchania, o której mówił poseł J. Ozga-Michalski, my nazywamy „muzyką środka”. Do tego gatunku zaliczamy znane i popularne pozycje muzyki poważnej, operowej, operetkowej, a także klasyczne już pozycje muzyki rozrywkowej. W niej mieszczą się także tacy soliści, jak Santor, Wodecki, Kunicka, Połomski. Dajemy sporo tej muzyki na antenie, ale musimy pamiętać, że nie wszyscy słuchacze taką właśnie muzykę lubią. Musimy pamiętać i o tych innych słuchaczach przy czym nie chodzi tu o poddawanie się gustom, lecz o liczenie się z nimi, o uwzględnianie ich. Dobra muzyka dla melomanów skoncentrowana jest w programie II, gdzie są odpowiednie warunki do jej słuchania, bo jest to program stereo.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#AndrzejTurski">Jeśli chodzi o Mundial i jego sprawozdawców, to - o ile mi wiadomo - przewodniczący Radiokomitetu odwołał kilku z nich. Były i takie głosy: nie wysyłajcie tego Szpakowskiego, bo jeszcze żadnego meczu nie wygrał. Pracujemy nad tym, aby poprawić poziom sprawozdań sportowych.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#AndrzejTurski">Mamy grupę młodych sprawozdawców, którzy jeszcze się uczą. Oczywiście niełatwo dorównać poziomem takim autorytetom, jakimi byli Ciszewski czy Tomaszewski. Jednak dla uzupełnienia przypomnę, że gdy swego czasu działał jeszcze nieżyjący już wspaniały Ciszewski, zbierał on najwięcej skarg na złą jakość języka.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#AndrzejTurski">Wspólny program wszystkich państw socjalistycznych - to jeszcze odległa przyszłość. Czynione były do tego pierwsze przymiarki, nic jednak jeszcze konkretnego na ten temat nie można powiedzieć. Finansowany będzie - jak sądzę - wspólnie. Nie wiemy jeszcze, w jakim będzie języku.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#AndrzejTurski">Telewizja satelitarna stanowi autentyczne zagrożenie. U nas nie jest ona jeszcze aktualna, ale spotkałem się z tym problemem w Holandii, gdzie oprócz kilku programów miejscowych jest dostępnych kilkanaście programów telewizji satelitarnej, w kilku językach.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#AndrzejTurski">Chciałbym jeszcze dodać parę słów do tego, co mówiono już dzisiaj o kreowaniu osobowości telewizyjnej. Najłatwiej kreuje się je poza polityką. Przy tym nie zawsze, bo nieczęsto zdarzają się takie indywidualności, jak Małcużyński, przy czym należy pamiętać, że obraz świata oglądany oczami Małcużyńskiego nie może być w pełni obiektywny i nie zawsze możemy sobie na to pozwolić.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#AndrzejTurski">Jeśli chodzi o popularność pewnych stałych pozycji radia i telewizji, to trzeba powiedzieć, że jesteśmy niejednokrotnie całkowicie zaskoczeni wynikami badań przeprowadzonych na ten temat. Ciągle ogromną popularnością cieszą się takie audycje - bynajmniej nie wysokiego lotu - jak „Wesoły autobus”, „Koncert życzeń”, w „Jezioranach” czy inne powieści radiowe. Musimy się z tym liczyć, choć takie wyniki ankiet nas zaskakują. Na temat muzyki też zdania się zmieniają, podobnie jak gusty. O jakości i poziomie tej samej muzyki różnie się mówi wczoraj, dziś i jutro. Czego by nie powiedzieć o produkcjach dzisiejszych „szarpidrutów”, to jednak prezentują oni znacznie wyższy poziom niż sławna kiedyś Karin Stanek.</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#AndrzejTurski">Wiceprzewodniczący Komitetu ds. Radia i Telewizji Ryszard Budkiewicz:</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#AndrzejTurski">Pytano, ile filmów sprzedaliśmy za granicę. Otóż w r. 1984 sprzedaliśmy 52 filmy telewizyjne, w tym 14 seriali i uzyskaliśmy z tego tytułu 197 tys. dolarów. W r.1985 sprzedaliśmy 104 filmy, w tym 68 seriali i uzyskaliśmy 555 tys. dolarów.</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#AndrzejTurski">Pytano, czy opłaty abonamentowe stanowią jedyne źródło finansowania radia i telewizji i czy reforma gospodarcza rozwiązała nasze wszystkie problemy. Na oba pytania odpowiadam: nie.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#AndrzejTurski">Do 1983 r. działaliśmy jako jednostka budżetowa. Nam, pracownikom Komitetu, na pewno łatwiej się w takim układzie pracowało, ale kłopoty finansowe naszej instytucji były niewątpliwie większe. Reforma gospodarczą nie rozwiązała wszystkich naszych problemów, bo ich rozwiązać nie mogła. Reforma dyscyplinuje jednak procesy produkcyjne, zmusza do oszczędności, do liczenia. Komitet uznał, że nie może pozostać nadal jednostką budżetową skoro we wszystkich niemal dziedzinach życia wprowadza się reformę gospodarczą. Można było wprawdzie uznać, że propaganda to nie gospodarka, że musi ona kosztować, a więc powinna być finansowana z budżetu państwa. Myśmy wybrali jednak inną drogę: drogę reformy i liczenia. Wyniki są widoczne: w 1985 r., a nawet już w 1984 r. zdołaliśmy poprawić wyniki finansowe. Na rok 1986 nie mamy nadmiaru środków, ale rozumiemy, że musimy się w nich zmieścić. Reforma gospodarcza - to perspektywa. W r. bież. jesteśmy jeszcze dotowani, ale w przyszłości z pewnością z dotacji nie będziemy korzystać.</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#AndrzejTurski">Wpływy z abonamentów nie są naszym jedynym źródłem finansowym, gdyż mamy również dochody własne: z produkcji filmów, z reklam, z wypożyczania sprzętu. Liczymy również na duże zyski z planowanego uruchomienia produkcji kaset. Od reformy gospodarczej oczekujemy, że dojdziemy w końcu do momentu, w którym nasze wpływy przewyższą koszty i będziemy mogli uniezależnić się od dotacji. Bardzo chcielibyśmy móc zrezygnować z dotacji i mieć większą swobodę dysponowania wygospodarowanymi środkami.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#AndrzejTurski">Jak słusznie stwierdzono w koreferacie, procentowy stosunek opłat abonamentowych do wynagrodzeń jest u nas niższy niż w innych krajach. Wynosi on w Polsce 0,5% uposażeń, a w innych krajach - powyżej 1% uposażeń. Gdybyśmy w r.1987 podnieśli abonament o dalsze 50 zł, prawdopodobnie osiągnęlibyśmy zrównoważenie wydatków z dochodami. Mówię jednak o tym z pewną rezerwą, gdyż nie znana jest jeszcze skala podwyżek cen w r. bież. i przyszłym. Jestem jednak przekonany, że prędzej czy później osiągniemy jako Radiokomitet samodzielność finansową.</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#AndrzejTurski">Mamy duże potrzeby inwestycyjne. Marzy nam się III program w telewizji i V program radia, ale działająca sieć radiowa i telewizyjna wymaga już modernizacji, a modernizacja stacji czy też budowa nowych sieci jest niezwykle kosztowna. Jak wiadomo, Ministerstwo Łączności z 90 mld zł, jakimi dysponuje na inwestycje chce przeznaczyć w bieżącym 5-leciu 5 mld zł na stacje radiowo-telewizyjne. Jest to o wiele za mało w stosunku do naszych potrzeb, Ponieważ ani my, ani resort łączności nie dysponujemy odpowiednimi środkami, opracowaliśmy dokument w sprawie potrzeb rozwoju sieci radiowo-telewizyjnej i przedstawiliśmy go rządowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#LudwikOchocki">Chciałbym krótko uzupełnić moją poprzednią wypowiedź. Po pierwsze, chcę stwierdzić, że kultura istotnie potrzebuje dopływu środków, nikt zatem nie zamierza zamknąć kasy i nie dostrzegać potrzeb kultury z chwilą wprowadzenia nowego systemu ekonomicznego.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#LudwikOchocki">Ponieważ nie chciałbym, żeby ktokolwiek odniósł wrażenie, że prezentuję jakiekolwiek nieprawdziwe dane, pragnę wyjaśnić, że jeżeli mówiłem o udziale kultury w budżecie państwa, odnosiło to się do całości budżetu, a zjawisko, o którym była mowa w dyskusji, dotyczyło jedynie zmniejszenia udziału budżetu centralnego w finansowaniu kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Rozumiem, że oczekiwanie od radia i telewizji, aby wszystkie emitowane przez nie programy odpowiadały wszystkim widzom i słuchaczom jest mrzonką. Uważam, że zarówno radio, jak i telewizja realizują wiele programów ambitnych, co nie oznacza, że powinno się zaniechać starań o dalsze podnoszenie ich poziomu.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Mam np. zastrzeżenia do sposobu pokazywania w telewizji ludzkiej pracy. Ciągle symbolem pracy są kręcące się koła maszyny. Myślę, że powinny znaleźć się również inne obrazy ilustrujące ludzką pracę.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Uważam, że niewłaściwie pokazywana jest w telewizji tzw. prowincja, tj. Polska gminna. Tutaj też wszystko dzieje się na zasadzie obrazu czarno-białego, a przecież w życiu wygląda to inaczej, więcej w nim cieni i półcieni.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Są skargi na pracę ekip telewizyjnych w terenie. Pracownicy tych ekip są często niesolidni, niepunktualni, umawiają się na określoną godzinę i w ogóle nie przyjeżdżają.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Szczególnie duże wymagania powinny być stawiane językowi, jakim mówi się w telewizji. Niezbędna jest też osobista kultura. Uważam np., że jeśli dziennikarz prowadzi z kimś rozmowę, to powinien najpierw przedstawić swego rozmówcę. Jak dotychczas, wysuwa się na pierwszy plan osobę dziennikarza.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Godziny niektórych wartościowych programów nie są najszczęśliwiej dobierane. Wysokie walory tych programów przemawiają za bardziej przemyślanym doborem godzin ich emisji.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#ZdzisławKazimierzZałuska">Uważam, że należy odpowiednio wyważać proporcje w tzw. tematach akcyjnych. Jest określona granica chłonności odbioru, nadmiar pewnej tematyki może spowodować skutek odwrotny, od zamierzonego.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JerzyKawalerowicz">Zdaję sobie sprawę z tego, że o telewizji mówić można godzinami. Istotą telewizji jest tzw. bliski plan. W telewizji każdy musi być aktorem - i polityk, i lektor, i spiker. Jeśli ktoś nie ma nic do powiedzenia, to w telewizji od razu to widać. Jeśli dzisiaj tak dobrze wspominamy telewizję lat siedemdziesiątych, to przede wszystkim dlatego, że wtedy widzieliśmy w niej twarze wybitnych ludzi.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JerzyKawalerowicz">Popierając tendencje telewizji do osiągnięcia samodzielności, możemy dopuścić możliwość podwyższenia w przyszłym roku opłat abonamentowych. Muszą być jednak zachowane prawidłowe proporcje w stosunku do zarobków.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JerzyKawalerowicz">Sprawa programu i podnoszenia jego jakości jest tak oczywista, że nie należy tu chyba formułować odrębnych wniosków.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#JerzyKawalerowicz">Trzeba natomiast brać pod uwagę niebezpieczeństwo, jakie niesie z sobą konkurencja przekazów satelitarnych. Jest tu wyraźna groźba wyeliminowania pewnych cennych wartości kulturowych, zwłaszcza mniejszych narodów. Powinniśmy więc o tej sprawie myśleć zawczasu.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#JerzyKawalerowicz">Sytuacja ekonomiczna telewizji zależy od liczby abonentów, ale już liczba odbiorców telewizji nie jest powiązana z jej efektami ekonomicznymi. Liczba widzów zależy wyłącznie od jakości i atrakcyjności programu.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#JerzyKawalerowicz">Poseł J. Kawalerowicz proponuje, aby komisja przyjęła sprawozdanie z wykonania Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1985–1985 i budżetu państwa za rok 1985 w części dotyczącej Komitetu ds. Radia i Telewizji.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#JerzyKawalerowicz">Komisja przyjmuje propozycję przewodniczącego obradom posła J. Kawalerowicza.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#JerzyKawalerowicz">W ostatnim punkcie porządku dziennego komisja rozpatrzyła odpowiedzi na dezyderaty nr 1, 2 i 3. Odpowiedź ministra kultury i sztuki na dezyderat nr 1 w sprawie projektu ustawy o kinematografii postanowiono przyjąć, ponieważ z treści odpowiedzi wynika, że projekt tej ustawy będzie mógł być rozpatrywany przez Sejm już w sesji jesiennej.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#JerzyKawalerowicz">W związku z odpowiedzią ministra oświaty i wychowania na dezyderat nr 2, wyrażający zaniepokojenie zmniejszeniem liczby godzin nauczania języka łacińskiego w klasach licealnych, komisja postanowiła przyjąć odpowiedź do wiadomości z równoczesnym przekazaniem sprawy do sejmowej Komisji Edukacji Narodowej, z prośbą o uwzględnienie poruszonego w dezyderacie postulatu w dyskusji nad nowymi programami nauczania.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#JerzyKawalerowicz">Odpowiedź wicepremiera Z. Gertycha na dezyderat nr 3 w sprawie zlokalizowania siedziby Teatru Narodowego w Teatrze na Woli postanowiono przyjąć, ponieważ Teatr Narodowy został już na Wolę przeniesiony, dyrektorzy obu teatrów doszli do porozumienia i sprawa podniesiona w dezyderacie stała się bezprzedmiotowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#ZbigniewSowa">W związku z przebiegiem dzisiejszych obrad chciałbym przypomnieć, że na jednym z pierwszych posiedzeń naszej komisji zgłoszony został wniosek, aby przy wszystkich dyskusjach nad planem i budżetem komisja rozpatrywała najpierw mniejsze jednostki, a dopiero na końcu resort kultury i sztuki, który jest w pewnym stopniu koordynatorem wszelkich spraw z zakresu kultury. W dniu dzisiejszym rozpoczęliśmy rozpatrywanie NPSG na lata 1983–1985 od planu Ministerstwa kultury i Sztuki. Uważam to za błąd metodologiczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzKozub">Uwaga wydaje się słuszna, ale jest już niestety nieco spóźniona.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JerzyKawalerowicz">Przyłączam się do opinii, że uwaga jest słuszna i kwalifikuje się do wykorzystania w przyszłości.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>