text_structure.xml
161 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 40 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Wiceprezydent Ministrów Ignacy Daszyński, Minister Spraw Wojskowych Gen. Por. Kazimierz Sosnkowski Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Juljusz Poniatowski, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabrjel Narutowicz, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Kierownik Ministerstwa Kultury i Sztuki Jan Heurich, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Józef Kuczyński.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 182 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 183 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Sołtyk i Jan Dębski. Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanDębski">Interpelacja p. Grünbauma i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zarzutu sfałszowania odezwy do społeczeństwa polskiego w Siedlcach, dotyczącej lojalnego zachowania się ludności żydowskiej podczas inwazji bolszewickiej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanDębski">Interpelacja p. Hausnera i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie mordu i tortury, jako metody funkcjonowania lwowskiej policji państwowej.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanDębski">Interpelacja p. dr. Thona i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty Nr. 847 gazety „Chwila”.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanDębski">Interpelacja p. Dobrowolskiego i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie bezprawnego podziału węgla, przeznaczonego do celów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanDębski">Interpelacja p. Dobrowolskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć policji w Mogilnicy w pow. grójeckim.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanDębski">Interpelacja posłów z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie uchwały rady miejskiej we Włocławku o ekspedycjach zbrojnych na wieś dla przymusowego zakupu zboża.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanDębski">Interpelacja p. Piechoty i tow. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie niezastosowania ustawy o wydzierżawieniu ziem odłogiem leżących w majątku ziemskim Grodziec w pow. będzińskim.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanDębski">Interpelacja pp. Witkowskiego, Burakowskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć w starostwie błońskiem.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zadzierżawienia prawa rybołówstwa w rewirze 28 w „Wiśle” w powiecie mieleckim.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanDębski">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanDębski">Zanim przejdziemy do porządku dziennego muszę kilka słów poświęcić jednemu ze zmarłych kolegów.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#komentarz">(Posłowie wstają)</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JanDębski">Znowu śmierć wyrwała bolesną szczerbę w szeregach naszych. Zmarł nagle wczoraj ś. p. poseł Władysław Dębski, który już od roku 1907 był reprezentantem ludności okręgu wyborczego Złoczów-Przemyślany-Kamionka Strumiłowa. Zmarły odznaczał się niezwykłą prawością charakteru i wiernością dla przekonań narodowych, którym już jako członek Koła Polskiego w Wiedniu dawał wyraz przed wojną i w czasie wojny, domagając się stale polityki, zmierzającej do odbudowy niepodległego Państwa Polskiego. Przyczynił się w niemałym stopniu do pamiętnej uchwały Koła Pilskiego z maja 1918 r., żądającej zjednoczonej Polski z dostępem do morza.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JanDębski">Na gruncie Sejmu pracował zmarły do ostatniej chwili, mianowicie jako członek Komisji Wojskowej i Prawniczej. Będąc sam urzędnikiem i rozumiejąc ciężkie położenie materjalne szerokich warstw urzędniczych, występował zawsze w charakterze obrońcy ich interesów, a tak samo interesów wdów, sierot i emerytów, oraz weteranów z powstań naszych.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JanDębski">Wschodnia Małopolska traci w nim energicznego przedstawiciela, któremu głęboko na sercu leżała sprawa odbudowy kraju, zniszczonego sześcioletnią wojną.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JanDębski">Sejm nasz traci w zmarłym nietylko rzetelnego i zdolnego pracownika, ale przedewszystkiem człowieka, który dzięki swemu bezwzględnemu poczuciu słuszności zażywał zaufania i szacunku u wszystkich stronnictw.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JanDębski">Cześć jego pamięci!</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#komentarz">(Głosy: Cześć!)</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JanDębski">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JanDębski">Nr. pierwszy: czytanie wniosku nagłego p. Putka i tow. z ustawą w sprawie przelania na Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Skarbu uprawnień galicyjskiego Sejmu krajowego, wypływających z postanowień galicyjskiej Ustawy gminnej, (druk nr 2137) Głos ma p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JózefKuczyński">Wysoka Izbo! Przeciw nagłości wniosku Rząd żadnych objekcji nie zgłasza, natomiast słów kilka chcę poświęcić wyjaśnieniu stanowiska Rządu w przedmiocie zarzutów, które są czynione przez wnioskodawców co do pewnej jego opieszałości, pewnej powolności w danym wypadku.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JózefKuczyński">Kwestja ta, która została poruszona we wniosku nagłym, nie mogła być i nie była przedmiotem troski Rządu dlatego, że dodatki do podatków o których mowa, w normalnych warunkach w Małopolsce były rzeczą nadzwyczajną, a kwestja, która została podniesiona przez wnioskodawców, stała się kwestją aktualną tylko ze względu na obecne warunki ekonomiczne. Upadek waluty jest główną przyczyną, że obecnie gminy wiejskie zmuszone są starać się o podwyższenie dodatków do podatków w rozmiarach wyższych ponad 100%. Wreszcie i dla powodów formalnych Rząd nie miał potrzeby w sprawie tej zabierać głosu, gdyż Rząd wniósł mniej więcej przed rokiem do Sejmu ustawę o samorządzie gminnym, która przewiduje te dodatki do podatków, o których mowa we wniosku nagłym. Projekt po dziś dzień przez Sejm rozpatrzony nie został.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JózefKuczyński">To są powody, dla których uważam, że zarzuty postawione Rządowi są niesłuszne i to podaję do wiadomości Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JózefKuczyński">Co do strony merytorycznej zaznaczyć muszę, co następuje. Wniosek uważa, że kwestja rozstrzygania spraw, przez wnioskodawców poruszonych, powinna należeć do Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Skarbu. Tego rodzaju załatwienie sprawy wydaje się bezwzględnie niedopuszczalnem dla powodów, o których zaraz będę mówił.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JózefKuczyński">Jeżeli można było — a tak jest w Małopolsce — wyższej instancji nadzorczej, a tą instancją nadzorczą w Małopolsce jest obecnie Tymczasowy Wydział Samorządowy, przydzielić rozpoznanie spraw, o których mowa, o ile dotyczą gmin miejskich, to możnaby ostatecznie te obowiązki przelać i na Ministra Spraw Wewnętrznych, ale w żadnym razie nie może być tego rodzaju koncepcja dopuszczalna, jeżeli chodzi o gminy wiejskie. Gmin wiejskich w Małopolsce jest z górą 6259, Jeśli tedy wszystkie tego rodzaju sprawy, a mianowicie zatwierdzanie budżetów gmin wiejskich, będą przychodziły do Ministra Spraw Wewnętrznych, to Ministerstwo to w dziale samorządowym obróci się oczywiście nie w wyższą instancję nadzorczą, lecz w zwyczajne starostwo. To jest rzecz absolutnie niemożliwa, zatem Ministerstwo stawia wniosek, żeby funkcja ta, funkcja zatwierdzania dodatków, była przekazana, jak zresztą dyktuje to ustrój Małopolski, Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu. Tylko w ten sposób potrzeby i gmin i Państwa będą całkowicie zaspokojone.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 2 porządku dziennego: pierwsze czytanie wniosku nagiego p. Federowicza, w sprawie zmiany ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. (Dz. Ust. nr. 79 poz. 5–9) w przedmiocie umów, zawartych przez b. władze austrjackie lub austro-węgierskie co do majątku państwowego i funduszu religijnego na obszarze b. zaboru austrjackiego (druk nr. 2213). Do głosu nikt się nie zapisał, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 3 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w przedmiocie wniosków o wyrażenie zgody Sejmu na przeprowadzenie postępowania karnego przeciwko posłom: Wysockiemu, Malinowskiemu, Kurczakowi, Rosenblatlowi, Dąbalowi i ks. Okoniowi.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma najprzód dla ogólnego wyjaśnienia stanowiska Komisji, a następnie dla zreferowania sprawy p. Wysockiego poseł Z. Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! Na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia mamy 7 wniosków o wyrażenie zgody Sejmu na prowadzenie postępowania karnego przeciw posłom celem uproszczenia dyskusji nad temi wszystkiemi sprawami, uważam, jako przewodniczący Komisji, za wskazane raz jeszcze zaznajomić Wysoką Izbę z zasadami któremi Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej kieruje się stale i w przyszłości ma zamiar się kierować w rozstrzyganiu podobnych wniosków.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#ZygmuntSeyda">Za pierwszą zasadę Komisja uważa, że nie przysługuje jej prawo badania winy posła, któremu pewien czyn karygodny zarzuca się we wniosku urzędu prokuratorskiego. Komisja nić jest sądem, Sejmowi w całości również nie przysługuje prawo pełnienia funkcji sądu i dlatego winna Komisja i winien Sejm, zdaniem Komisji, ograniczać się wyłącznie do stwierdzenia, czy rodzaj przestępstwa jest taki, że należy odstąpić od ogólnej zasady, że postępowania karne przeciw posłom nie mają być przeprowadzone.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#ZygmuntSeyda">Niestety urzędy prokuratorskie w niektórych sprawach utrudniają do pewnego stopnia Komisji przestrzeganie tej zasady, mianowicie w kilku sprawach przeprowadzone zostało dochodzenie sądowe w drodze badania świadków, rezultat badania świadków został Sejmowi zakomunikowany, a w jednym wypadku nawet sąd karny uznał za właściwe wyrazić opinję co do tego, co świadek w przyszłości w postępowaniu sądowem zezna. Otóż Komisja uznała, że takie postępowanie władz prokuratorskich jest niewłaściwe i sprzeczne z ustawą o nietykalności poselskiej, która mówi, że żadne postępowanie śledcze przeciw posłowi prowadzone być nie może i wskutek tego przed rozstrzygnięciem, czy poseł zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej czy nie, świadek w danej sprawie słuchany być nie może.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#ZygmuntSeyda">Pragnąłbym z tego miejsca w imieniu Komisji prosić p. Ministra Sprawiedliwości, ażeby zechciał urzędom prokuratorskim udzielić odpowiedniego wyjaśnienia, ażeby nam były w przyszłości komunikowane tylko: fakt, który danemu posłowi się zarzuca, ocena prawna, którą urząd prokuratorski czynowi temu nadaje i wniosek zgody na ściganie posła. Inaczej bowiem tak członkowie Komisji jak i plenum sejmowego mogliby być skłonni do rozpatrywania winy danego posła, do zgłębiania, czy on rzeczywiście popełnił czyn mu zarzucany, czy nie, podczas gdy Komisja uważa, że to w zupełności do kompetencji ani Komisji ani Sejmu nie należy.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#ZygmuntSeyda">Drugą zasadą, którą się Komisja kierowała w rozstrzyganiu tych wszystkich siedmiu spraw, jest to, że na przeprowadzenie postępowania karnego przeciw danemu posłowi Komisja, względnie Sejm zgodzić się powinny tylko wówczas, gdy chodzi o zarzut jakiejś pospolitej zbrodni, o zarzut taki, który w oczach każdego, że się tak wyrażę, uczciwie myślącego człowieka jest w stanie podać w pogardę danego posła, jak też zachwiać zaufanie do całości instytucji Sejmu, skoro poszczególni członkowie tego Sejmu podobnego czynu dopuszczaćby się mogli.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#ZygmuntSeyda">Temi zasadami kierując się, doszła Komisja w sprawie pierwszej, która znajduje się na porządku obrad, do następującego rezultatu: Posła Wysockiego zaskarżył ppor. Kuba o obelgę której się miał poseł Wysocki dopuścić w ten sposób, że wystosował do Intendentury Dowództwa Okręgu Generalnego we Lwowie pismo, w którem w formie zażalenia zawarte jest twierdzenie, że ppor. Kuba pod formą rekwizycji dopuścił się bezprawnego zabrania posł. Wysockiemu z majątku jego szeregu rzeczy ruchomych, będących jego własnością. Komisja uważa, że zarzut, skierowany przeciw posł. Wysockiemu, że popełnił obelgę przez wysłanie podania do Dowództwa Okręgu Generalnego, nie jest zarzutem takim, któryby w opinji publicznej p. Wysockiego dyskwalifikował.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#ZygmuntSeyda">Dlatego Komisja Regulaminowa, wbrew prośbie posła Wysockiego, któremu zależało na tem, ażeby ta sprawa wyświetlona i została przez sąd, postanowiła zaproponować Wysokiej Izbie, ażeby odmówić wyrażenia zgody na ściganie posła Wysockiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Na skutek apelu, zgłoszonego przez pana Referenta Komisji do Ministra Sprawiedliwości, uważam za swój obowiązek wyjaśnić, że tak jak wiele spraw u nas, tak samo i kwestja stosunku władz prokuratorskich do nietykalności poselskiej, granica tej nietykalności, określenie tej linji demarkacyjnej, na której styka się możność ingerencji władz sądowych z nietykalnością poselską, jest rzeczą która się może wyrobić i ustalić ostatecznie dopiero w skutek dłuższej praktyki. Praktyka pod tym względem dotychczas jeszcze danych do tego ustalenia nie dała. Różni ludzie ustawę o nietykalności poselskiej interpretują. Dąży się oczywiście do ustalenia jednakowej linji.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">W tej sprawie wyjaśnienie i przez poprzedniego Ministra Sprawiedliwości było dawane organom prokuratorskim i ja od siebie również rozesłałem okólnik, w którym starałem się jak najściślej tę linję przeprowadzić, jednakże w życiu ciągle zdarzają się indywidualne wypadki, w których idealne trzymanie się tej linji jest na razie jeszcze niemożliwe. Tem się tłumaczy ta okoliczność, o której wspomniał pan Referent, tłumaczy się ona jeszcze i tem, że o ile trzymanie się ścisłe owej linji jest bardzo łatwem, gdy wpływa skarga na posła, ponieważ wtedy urząd prokuratorski nie ma nic więcej do zrobienia oprócz rozważenia, czy wykazany czyn stanowi istotę przestępstwa czy nie i jeżeli stanowi, wtedy prokurator kieruje swój wniosek do Sejmu, to bywają i takie, wypadki, w których niema skargi, o których bądź władze prokuratorskie bądź śledcze dowiadują się z przebiegu innej sprawy, z wieści publicznej, o jakimś czynie, który może być ewentualnie zarzucony posłowi, bądź też np. jest kwestja jakiegoś artykułu prasowego, gdzie trzeba dopiero ustalić, czy w danym wypadku ktoś jest wydawcą, redaktorem odpowiedzialnym, czy nie. Takich wypadków bywa dużo. Otóż tu jest trudne ustalenie samego faktu, a bez faktu prokurator do Sejmu przyjść nie może.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Otóż te trudności zechce Wysoka Izba uwzględnić, wobec mego oświadczenia, iż tak jak dążyłem, tak dążyć będę nadal do szanowania w zupełności zasady nietykalności poselskiej i do ograniczenia ingerencji władzy prokuratorskiej do ściśle prawnych przez prawo określonych granic.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda. Nikt nie protestuje, przypuszczam, bez głosowania, że wniosek komisji w sprawie p. Wysockiego tj., aby zezwolenia na przeprowadzanie postępowania karnego nie udzielić, został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do drugiej sprawy, mianowicie do sprawy posła Malinowskiego.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Gawlikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanGawlikowski">W nr. 34 czasopisma „Chłopska Dola”, redagowanego przez posła Malinowskiego ukazała się następująca notatka:</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JanGawlikowski">„Z powiatu Pińczowskiego. Feliks Wróblewski, kowal folwarku Czarkowy, którego administratorem jest Władysław Kozietulski, dnia 4 lipca został aresztowany. Wróblewski był wybrany do Komisji Rozjemczej na powiat Pińczowski dnia 28 i 29 maja i od tego czasu administrator Kozietulski prowokował Wróblewskiego w różny sposób, by mieć powód do wyrzucenia go z posady. Wreszcie zaskarżył go pan rządca, jako „bolszewika” i Wróblewski został aresztowany. Dnia 5 lipca zjawiła się policja z sołtysem, wójtem i administratorem u żony Wróblewskiego, w celu dokonania rewizji. Gdy Wróblewska nie chciała wpuścić do kuźni, pobito ją w nieludzki sposób (kobieta w ciąży), aresztowano i osadzono w więzieniu. Skutkiem pobicia nastąpił krwotok, doktór z Wiślicy Granicznej stwierdził stan ciężki. Wróblewską odwieziono do domu, gdzie wkrótce zmarła. Dnia 20 lipca na zjeździe Z. Z. R. R. powzięto uchwałę, żądając natychmiastowego uwolnienia Wróblewskiego i ukarania winnych śmierci Wróblewskiej.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JanGawlikowski">Prosimy tow. Malinowskiego o interpelację w tej sprawie w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JanGawlikowski">Zw. Zaw. Rob. Rolnych ziemi Kieleckiej. Z powodu przerwy sesji sejmowych, interpelacja powyższa nie została wniesioną na posiedzenie” (mówi):</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#JanGawlikowski">Tutaj w tej notatce są zaatakowane władze policyjne, dlatego one zwróciły się do prokuratora, ażeby tę sprawę zbadał, a prokurator po jej zbadaniu uznał, że ta notatka nie odpowiada prawdzie. Z tego powodu żąda wydania posła Malinowskiego sądowi na mocy art. 532 i 533.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#JanGawlikowski">Komisja postanowiła posła Malinowskiego nie wydawać, ponieważ on za tę notatkę nic bierze odpowiedzialności prawnej. Notatka podpisana jest przez Związek Zawodowych Robotników Rolnych ziemi Kieleckiej, instytucję zalegalizowaną przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, której zarząd jest uwidoczniony w każdem starostwie. Jest to dział wiadomości tak zw. „Nadesłanych” za które redaktor nie odpowiada i redaktor pomieścił tę notatkę w dobrej wierze. Z tego powodu Komisja nietykalności Poselskiej postanowiła odmówić wydania posła Malinowskiego i to jest uchwała jednomyślna Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda, mogę przypuścić bez głosowania, że Wysoka Izba zgadza się na wniosek Komisji, ażeby zezwolenia na wydanie p. Malinowskiego nie udzielić.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do następnej sprawy, mianowicie do sprawy o wydanie sądom p. Kurczaka. Głos ma p. Gawlikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanGawlikowski">Sąd pokoju w Łyszkowicach żąda wydania p. Teofila Kurczaka, oskarżonego z art. 623 kod kar. Sprawa przedstawia się w ten sposób, że Starosta powiatu łowickiego ze swoim pomocnikiem podstarościm urządzili polowanie. Podczas tego polowania z nagonką wkroczyli też na grunta rządowe, do lasów rządowych. W lesie tym spotkał ich gajowy i zwrócił im uwagę na to, że nie wolno tu polować, bo to są lasy rządowe. Starosta odpowiedział na to: My jesteśmy rządowi i las jest rządowy, więc nam polować wolno. W tem samem polowaniu brał udział jako gość p. Kurczak i teraz żądają wydania go sądom za naruszenie ustawy, która zakazuje polować na gruntach rządowych bez pozwolenia. Ponieważ p. Kurczak był tylko gościem i sam zupełnie z własnej woli i ze świadomością tego artykułu nie przekroczył, przeto Komisja uchwaliła odmówić żądaniu wydania p. Kurczaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. I tu mogę przypuścić bez głosowania, że Wysoka Izba zgadza się na propozycję Komisji.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do sprawy wydania posła Rosenblatta. Głos ma p. Gawlikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanGawlikowski">Wydział karny sądu okręgowego w Łodzi żąda wydania posła Rosenblatta oskarżonego z art. 262, 397 i 532 k. k. Sprawa przedstawia się w ten sposób, że jesienią zeszłego roku p. Jerzy Rosenblatt chciał jechać do Warszawy i chciał wsiąść na stacji kolejowej Łódź-Fabryczna do pociągu, który był już w biegu. Wtedy pełniący obowiązki dyżurnego na stacji krzyknął do konduktora Sitarskiego, który był w wagonie, ażeby nie puszczał tego pasażera do wagonu, ponieważ istnieją przepisy kolejowe, które zabraniają wsiadania do pociągu wtedy, kiedy pociąg jest w ruchu. Kiedy P. Rosenblatt zbliżył się do pociągu, konduktor Sitarski odtrącił go i drzwi wagonu zamknął tak, że poseł Rosenblatt nie mógł pojechać do Warszawy. Potem wywiązała się sprzeczka między posłem Rosenblattem a tym, który na stacji kazał zatrzymać p Rosenblatta, a znalazła epilog w oświadczeniu i w protokule napisanym przez p. Rosenblatta i naczelnika stacji. W tej sprzeczce nie doszło do obelg i wyzwisk, chodzi sądowi tylko o to, że poseł Rosenblatt naruszył przepisy kolejowe, obowiązujące na stacjach kolejowych. Jest to sprawa błaha, która nie tyczy się jakiejś poważniejszej rzeczy, jakiejś zbrodni pospolitej i dlatego ponieważ ta sprawa jest mało ważna, Komisja Regulaminowa postanowiła odmówić wydania posła Rosenblatta.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">I tu do głosu nikt się nie zgłosił, mogę przypuścić bez głosowania, że Izba zgadza się na wniosek Komisji.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy teraz do spraw, dotyczących posła Dąbala.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ZygmuntSeyda">Sąd okręgowy w Rzeszowie zwrócił się do Sejmu z wnioskiem o wyrażenie zgody na wydanie posła Dąbala z powodu następujących czynów karygodnych. Dzielą się one na dwie kategorje. Jedna kategorją przedstawia się według wniosku sądu okręgowego jako zakłócenie spokoju publicznego art. 65 lit. a i b ustawy karnej austrjackiej. Tego zakłócenia spokoju publicznego miał się pos. Dąbal dopuścić przez to, że na wiecach w Kolbuszowej 1 i 3 Kwietnia 1919 r. w sposób bardzo jaskrawy krytykował działalność żandarmerji, mianowicie miał twierdzić, że żandarmi stoją na usługach panów z bagnetami, wymierzonemi przeciwko chłopskim piersiom, ale chłopi nasadzą kosy i usuną ich. Dalej miał pos. Dąbal powiedzieć, że p. oficerkowie mają chodzić piechotą, a nie rozbijać się chłopskimi podwodami, co miało ten skutek, że dwie sąsiednie gminy Werania i Kolbuszowa górna oświadczyły przez swoich wójtów posterunkowi policji Kolbuszowej, że żadnych już podwód dawać nie będą, a ostatecznie na tym drugim wiecu po przytoczeniu innych rzekomo dosadnych krytyk przez użycie wyrażenia, że „gdyby żandarm się zjawił celem przeprowadzenia rewizji należy stawić czynny opór: pobić go, roztrzaskać mu łeb, użyć siekier, wideł, rozbroić i wogóle nie dopuścić do przeprowadzenia rewizji”.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#ZygmuntSeyda">Pos. Dąbal przeczy, jakoby się był w podobny sposób wyraził i twierdzi, że jeśli podobne doniesienie przeciw niemu do sądu wpłynęło, to przypisać to należy intrydze jego przeciwników politycznych. Komisja Regulaminowa, wychodząc z założenia, że każdemu obywatelowi w Państwie, a tem więcej posłowi, przysługuje prawo do dążenia do zmiany formy państwowej obecnie obowiązującej, że atoli każda władza, czy ona będzie prawicową, lewicową czy bolszewicką, jakieś organy wykonawcze mieć musi, przeciw którym opór zbrojny obywateli danego państwa jest niedopuszczalny uważa, że używanie takiego oporu przedstawia się jako zbrodnia pospolita.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#ZygmuntSeyda">Dlatego, nie wchodząc zupełnie w rozstrząsanie kwestji, czy poseł Dąbal istotnie w ten sposób się wyraził, czy nie, Komisja uważa, że gdyby się w ten sposób wyraził, to byłby się dopuścił zbrodni pospolitej w myśl § 65 lit. a i b. Ustawy Karnej i dlatego postanowiła zaproponować Wysokiej Izbie, ażeby wyraziła swoją zgodę na przeprowadzenie postępowania karnego. Uważa także Komisja, że leży w interesie posła Dąbala, ażeby zostało wyjaśnione, czy istotnie podobnych wyrażeń na tych wiecach używał czy nie.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#ZygmuntSeyda">Drugi zarzut, który w tym samym wniosku sądu okręgowego w Rzeszowie jest podniesiony przeciw posłowi Dąbalowi leży w innej dziedzinie, mianowicie zarzuca mu się nadużycie władzy urzędowej, względnie oszustwa z §§ 101, 197,200 i 201 Ustawy Karnej, który to czyn karygodny miał popełnić w listopadzie 1918 r. w Tarnobrzegu przez zmyślenie rozkazu władzy rządowej i wyłudzenie od Rudolfa inwentarza martwego i żywego za cenę nie odpowiadającą wartości. Poseł Dąbal jak najenergiczniej protestuje przeciw temu zarzutowi, twierdząc, że jest nieuzasadniony, a ze swojej strony prosi, ażeby Wysoka Izba uchwaliła zgodę na przeprowadzenie postępowania sądowego. Komisja uważa, że przeprowadzenie w tym wypadku postępowania karnego jest koniecznie potrzebne, ażeby posłowi Dąbalowi dać możność oczyszczenia się z tych zarzutów. I nawiązując do tego co na początku przy sprawie posła Wysockiego powiedziałem, oświadczam, że Komisja nie rozpatrywała materjału przez śledztwo dostarczonego, gdyż uważa się za niekompetentną do sądzenia winy posła Dąbala.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#ZygmuntSeyda">W imieniu Komisji proszę, ażeby Wysoki Sejm wyraził zgodę na ściganie sądowe posła Dąbala.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako drugi sprawozdawca zapisany jest do głosu poseł Mrożewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LeonardMrożewski">Wysoki Sejmie! Jakiemi zasadami się rządziła Komisja Regulaminowa, rozpatrując sprawy, dotyczące nietykalności poselskiej, już nie będę powtarzał, dlatego, że były one szczegółowo wyłuszczone przez przewodniczącego tej Komisji.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#LeonardMrożewski">Muszę tu wspomnieć, bo, może być, nie wszyscy koledzy są w to wtajemniczeni, że poseł Dąbal, o którym tu mowa, jest zarazem wydawcą i redaktorem pisma „Jedność Chłopska”, które wychodzi w Warszawie. Otóż 8 sierpnia b. r. wydany został zeszyt tego pisma jako nr. 20–22. W tem piśmie na czele znajduje się artykuł p. n. „Spojrzeć prawdzie w oczy”, podpisany wyraźnie „Tomasz Dąbal, poseł na Sejm Ustawodawczy”. Artykuł ten pisany był wtenczas, kiedy cały naród polski zmagał się z przemocą bolszewicką, i na to głównie trzeba zwrócić uwagę dla tego, że treść tego artykułu spowodowała Komisarza Rządu na miasto stołeczne Warszawę, iż ten numer pisma skonfiskowano. Sąd Okręgowy konfiskatę zatwierdził, a prokurator Sądu Okręgowego m. Warszawy dopatrzył się w treści artykułu „Spojrzeć prawdzie w oczy” znamion przestępstwa, przewidzianego w artykule 129 kod. kar., który przewiduje 1) spełnienie czynów buntowniczych lub zdradzieckich, 2) obalenie istniejącego w Państwie ustroju społecznego, 5) nieuległość lub przeciwdziałanie ustawie lub zgodnym z ustawą zarządzeniom władz, 4) uchylanie się przez wojsko od obowiązków służby wojskowej, 5) namawianie do nienawiści między poszczególnemi grupami lub klasami ludności, między stanami, między pracobiorcami a robotnikami. Artykuł ten przewiduje kary do czterech lat, a nawet i wyżej. Z tego wnioskować można, iż przestępstwo imputowane przez prokuratora naszemu koledze posłowi Dąbalowi, jest bardzo ciężkie. Z tego też względu Komisja Regulaminowa osądziła, że w interesie posła Dąbala chyba jest to, ażeby sprawa jak najrychlej była wyświetlona przez sąd bezstronny, i jeśli jest niewinny, aby był uniewinniony, a jeśli rzeczywiście zasłużył, ażeby zasłużoną karę poniósł.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#LeonardMrożewski">Proszę więc Wysokiego Sejmu, ażeby zatwierdził decyzje Komisji Regulaminowej, która postanowiła, że należy oddać posła Dąbala w tej sprawie sądowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę nad wszystkiemi trzema sprawami. Głos ma p. Pużak.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzPużak">Proszę Panów! Zamierzam tu zupełnie pominąć osobę p. Dąbala, natomiast chciałbym poruszyć parę zasadniczych spraw, które muszą być tutaj omówione pokrótce, ażeby Izba mogła dać pełny wyraz swej woli przy głosowaniu. Pomijam sprawę kryminalną, co do której sam p. Dąbal zapewne będzie zadowolony jeśli go wydamy, ażeby mógł się przed sądem usprawiedliwić.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzPużak">Natomiast są sprawy natury politycznej, związane z publiczną działalnością p. Dąbala, a więc z tej dziedziny, w której my, jako posłowie, tak samo jesteśmy uprawnieni do działania. Tutaj dałoby się podzielić cały materjał oskarżający na dwa działy: na wiece i na działalność publicystyczną p. Dąbala. Ustawa sejmowa o nietykalności poselskiej wyraźnie mówi, że poseł jest nietykalny nietylko podczas działalności w Sejmie, ale i poza Sejmem, że za to nie może być odpowiedzialny i nie może być pociągany do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#komentarz">(Poseł Dębski: A przed Sejmem jest odpowiedzialny)</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzPużak">Oczywiście, chyba, że Sejm wyrazi zgodę na wydanie. Otóż, jak to już poruszył sprawozdawca p. Seyda, sąd niestety już rozpoczął swoje dochodzenie wtedy, kiedy przyzwolenia sejmowego na wydanie p. Dąbala nie było.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#KazimierzPużak">Dalej, gdybyśmy stanęli na stanowisku, że można ścigać posła za jego działalność publiczną poza Sejmem, wówczas wszelka działalność poselska, a zwłaszcza posłów z opozycji byłaby uniemożliwiona.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#KazimierzPużak">jakież zarzuty stawia posłowi Dąbalowi nadzór prokuratorski zarówno w sprawie dotyczącej wieców, jak i w sprawie dotyczącej jego działalności publicystycznej? Imputuje się posłowi Dąbalowi odpowiedzialność z tego paragrafu kodeksu karnego, który między innemi opiewa, że dany obywatel popełnił przestępstwo np. przeciw istniejącemu porządkowi publicznemu, przeciw konstytucji danego państwa, przeciw wreszcie, solidarności społecznej, naruszając ją i propagując walkę klasową i t. d. Jeśli staniemy na stanowisku, że za to można pociągać obywatela do odpowiedzialności, a tem bardziej posła, to w takim razie musimy zdać sobie sprawę z tego, czy Polska jest państwem zorganizowanem, czy ma swoją konstytucję, czy, słowem, ustanowiła te podstawy nienaruszalne swojego istnienia, zarówno społeczne jak i polityczne? Otóż pod tym względem przecież niema wątpliwości, że Polska jeszcze konstytucji niema, że Polska jeszcze nie statuowała żadnych praw zasadniczych ani politycznych, ani ekonomicznych, za naruszenie których możnaby pociągać kogokolwiek do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#KazimierzPużak">Ja wiem, że Panowie powołacie się na ustawy istniejące, które od wypadku do wypadku zostały przegłosowane w tej izbie, co do tego zupełna zgoda, ale te ustawy wiszą w powietrzu, one wszystkie noszą ogólny napis: „Tymczasowe Ustawy”, wszystko nosi charakter tymczasowości i wszystko to jest jeszcze pod znakiem zapytania, wobec faktu, że ewentualnie konstytucja państwowa może wprowadzić nietylko poprawki, ale zniesienie tych ustaw, które tutaj uchwalono. Ponieważ taki stan jest, to oczywistą jest rzeczą, że obywatele państwa mają prawo wobec tego nienormalnego stanu rzeczy w Polsce, wypowiadać swoje zdania, krytykować, względnie zapowiadać walkę w obronie pewnych praw, które z tych czy innych względów nie powinny być pogwałcane.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#KazimierzPużak">Z tego punktu widzenia, proszę Panów, układają się programy stronnictw tej Izby, programy grup, za któremi stoi większa lub mniejsza liczba zwolenników. Jeśli dajemy prawo obywatelstwa i reprezentowania myśli politycznej tu w Sejmie, to tem samem akceptujemy program polityczny każdego stronnictwa, nie jako własny, ale jaką, wyraz tolerancji dla współpracy w tem ogólnem zadaniu, do którego byliśmy powołani. A jeśli powołamy się na paragrafy, między innemi na § 129, na podstawie którego stawia się zarzuty p. Dąbalowi, to musimy stwierdzić, że ten sam paragraf może być zastosowany do każdego stronnictwa, zasiadającego na lewicy, bo każde z tych stronnictw walczy z dotychczasowym porządkiem społecznym.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#komentarz">(P. Falkowski-. Przecież wiceprezydentem ministrów jest p. Daszyński, więc jak możecie walczyć?)</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#KazimierzPużak">O tem potem będę mówić.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#KazimierzPużak">Oczywista rzecz, jeśli p. Dąbal jest pociągany do odpowiedzialności, to musi być pociągany i każdy klub, siedzący na lewicy. A dalej, czem jest § 129 w naszych stosunkach? Ja nie wiem czem powoduje się Ministerstwo Sprawiedliwości, że dotychczas nie wniosło jeszcze żadnej noweli do istniejących w kodeksie karnym, paragrafów treści politycznej. Począwszy od paragrafu dziewięćdziesiątego któregoś, a skończywszy na sto trzydziestym którymś mamy szereg wątpliwości, które powinny być wreszcie rozwiązane. Ministerstwo Sprawiedliwości jest powołane do tego, ażeby w postępowaniu sądowem sądownictwo nasze nie powoływało się na artykuły kodeksu, które są nietylko przebrzmiałe w naszem życiu politycznem, ale niejako urągowiskiem historji minionych lat okupacji czy caryzmu. Dotychczas ani jednego wysiłku nie widzieliśmy ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, ażeby jakiś komentarz czy inowację godną demokratycznego Państwa Polskiego wnieść do tych paragrafów.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#KazimierzPużak">Osławiony § 129 to nie jest jakiś paragraf. z którym walczy tylko lewica, to jest paragraf, z którym powinno walczyć każde stronnictwo polityczne, bo skutki karne tego paragrafu spadną na każde stronnictwo, o ile władze prokuratorskie wyszukają w działalności jakiegokolwiek polityka coś, zdrożnego.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#KazimierzPużak">Proszę Panów, mogę się powołać na wypadki z dni sierpniowych, na te wypadki, które odnoszą się do cenzury prewencyjnej, o której tak szeroko mówił ks. poseł Lutosławski i nie przypuszczam, ażeby ks. poseł Lutosławski, walcząc z cenzurą prewencyjną nie miał na myśli także § 129, paragrafu ściśle prasowego, paragrafu skandalicznego, który przewiduje, że między innemi można ukarać t. zw. przestępcę z tego paragrafu na 8 lat ciężkiego więzienia.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#KazimierzPużak">Te rzeczy muszą być brane pod uwagę w tej chwili, kiedy mamy ocenić przestępstwo posła Dąbala z tego paragrafu i mamy za chwilę głosować, czy go stosownie do jego brzmienia pociągnąć do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#KazimierzPużak">Komisja Regulaminowa zastanawiała się długo nad przestępstwem p. Dąbala, zwłaszcza na polu publicystycznem, mianowicie nad jego artykułem p. t. „Spojrzeć prawdzie w oczy”. Komisja Regulaminowa obradowała niestety pod tem ogólnem wrażeniem, jak gdyby miała prawo osądzać charakter i treść artykułu. Oczywiście, że nie jest rzeczą Komisji Regulaminowej wdawać się w meritum artykułu, ale raz na to się powołano w Komisji, a dziś p. referent tak samo powołał się na ten artykuł posła Dąbala. Przeto pozwólcie Panowie, że ja tak samo nim się zajmę i równocześnie dam odpowiedź na zapytanie szanownego p. posła Falkowskiego.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#KazimierzPużak">Otóż, proszę Panów, p. Mrożewski twierdzi, że w tym momencie, kiedy cały naród był zgrupowany, kiedy cały naród wyłonił przez swój Sejm wspólny rząd koalicyjny, poseł Dąbal ogłosił ten artykuł w swojem piśmie Jedność Chłopska”. Otóż ja nie wiem, jak kto rozumiał tę solidarność ówczesną i jak kto rozumiał, czem jest Rząd koalicyny.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#KazimierzPużak">Nie będę rozpatrywał naszego stanowiska wobec Rządu koalicyjnego, bo to niejednokrotnie już robiliśmy nawet z tej trybuny, że powołam się chociażby na stenogram z tego posiedzenia, kiedy stronnictwa składały deklarację nazajutrz po powstaniu rządu p. Witosa. Zastrzegaliśmy się, że wstępując do tego rządu wcale nie zaprzestajemy działalności, zmierzającej do osiągnięcia naszych celów programowych. I tośmy wyraźnie powiedzieli. A potem ten rząd miał określony charakter obrony i pokoju i nie kusił się wcale o program społeczny albo o szeroki program polityczny. A jeśli dzisiaj atakujemy, między innemi, pewne paragrafy naszego kodeksu, jeśli zwracamy się do p. Ministra Sprawiedliwości, ażeby te wątpliwości i oskarżenia odparł, to nie robimy tego, ażeby oskarżać cały gabinet, bo nie jest to zadaniem całego gabinetu. A gdyby gabinet chciał w te sprawy wglądać, to nie mielibyśmy tej dyskusji i tej litanji panów kolegów, których Sejm powinien wydać na mocy doniesień prokuratorskich. Sami Panowie wiedzą, jakiemi sprawami zajmują się prokuratorzy i niektóre organy sądowe. Ja śmiem twierdzić, że 10 pet. posłów tej Izby jest pod znakiem zapytania czy na najbliższem posiedzeniu nie będą wydani. Ich sprawy mają być rozpatrywane w Komisji Regulaminowej, są to sprawy bagatelne w rodzaju spraw kolejowych. Każdy z postów ma po kilka spraw kolejowych, a nawet jest kilku posłów, których wydania już zażądano.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#KazimierzPużak">Panuje ogólny nastrój, że wobec posłów stosuje się rodzaj cenzury ich postępowania, słów, oświadczeń i t. d. I to przyjmujemy milczeniem, nawet z pewną zgodą.</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#KazimierzPużak">Bierzemy to za miarodajne, co się mówi o wiecach p. Dąbala, o jego wyrażeniach. Ja sam miałem wypadek, że, mówiąc na wiecu o barakach, później w protokóle policyjnym przeczytałem nie „baraki”, a „barykady”. Takich zaś wypadków mamy tysiące, bo tam gdzie policja z góry sobie powie, że wiec jest jej niemiły, tam donos i protokół zawsze się znajdzie. Więc cóż mówić o wiecach p. Dąbala, który jest poniekąd osądzony w opinji nietylko Sejmu, przynajmniej jego większości, ale także w opinji publicznej.</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#KazimierzPużak">Nie dalej jak 7 listopada mieliśmy wiec poselski PPS w Koninie, wiec ten był nawet zgłoszony do starostwa i okazało się, że został literalnie zmasakrowany przez policję na rozkaz starostwa. To jest stosunek naszych władz administracyjnych do działalności posłów, zwłaszcza na terenie wiecowym. Cóż mówić o stosunku administracji do wieców poselskich, jeśli nawet p. Minister Skulski uważał za stosowne rozwiązać na Placu Teatralnym wiec PPS, który zagajali posłowie. Wtedy kiedy Warszawa była w niebezpieczeństwie pozwalano nam wiecować od świtu do nocy bez zawiadomienia policji, ale kiedy niebezpieczeństwo minęło to władze administracyjno-państwowe z p. Ministrem Skulskim na czele powiadają: „wara wam”, chociaż ustawa o nietykalności poselskiej najwyraźniej mówi, że poseł jest od obowiązku zgłaszania swego wiecu zwolniony. W tym nastroju walki z opozycją działa nasza administracja i pod tym względem nie zdziwimy się, gdy wielu posłów znajdzie się w tej samej sytuacji co poseł Dąbal nie prędzej, to później. Chodzi tu tylko o precedens. Jeśli raz wydamy posła na podstawie zwykłego protokółu policyjnego, zrobionego gdzieś tam na kolanie, to będziemy zmuszeni ciągle wydawać posłów, a nie wiem czy w interesie naszym jest przerywanie działalności poselskiej i czy nie lepiej byłoby tej gorączce administracji i sądów uczynić inaczej zadość powiedziawszy im, żeby trochę poczekali, bo i tak Sejm niedługo skończy swój żywot. Wtedy będą mogli pociągnąć posłów do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-20.21" who="#KazimierzPużak">Wracam do artykułu publicystycznego p. posła Dąbala. Zarzuca mu się, iż w momencie historycznym solidarności i pojednania klasowego ogłosił ten artykuł. Otóż stwierdzam, że w tym czasie, gdy p. Dąbal ogłosił ten artykuł, jeszcze rządu koalicyjnego nie było. To było 19 lipca 1920 r., kiedy posłowi Dąbalowi, jak i każdemu stronnictwu, wolno było krytykować i zwalczać Rząd.</u>
<u xml:id="u-20.22" who="#KazimierzPużak">Jeśli Panowie powiadacie, że była wojna, to uderzmy się wszyscy w piersi, bo przed 19 lipca i tego samego dnia myśmy zwalczali rząd Grabskiego, a Panowie z prawicy nazajutrz po sformowaniu się rządu koalicyjnego atakowali tak samo ten rząd koalicyjny. Nie żądajmy od posła Dąbala innej taktyki, niż tej, którą sami stosujemy w praktyce.</u>
<u xml:id="u-20.23" who="#KazimierzPużak">A dalej, proszę Panów, poseł Dąbal może być, że zbyt jaskrowo lub w wyrazach niedobranych charakteryzował swój stosunek do pewnych zagadnień polityki bieżącej Państwa, względnie wojny czy pokoju. Ale czy było jedno stronnictwo tu w tej Izbie, któreby wojny nie piętnowało, czy było jedno stronnictwo, któreby mówiło o dalszem prowadzeniu wojny, a nie dążyło do pokoju honorowego? Wszyscyśmy pod tym znakiem formowali Rząd i pod tym znakiem rozjeżdżaliśmy się do agitacji za wojną obronną. I posłowi Dąbalowi przysługiwało prawo w tej sprawie zabrać głos. W jego artykule widzimy tylko jedno — skonstatowanie faktu, czem jest wojna dla Polski, skonstatowanie faktu stosunku koalicji do nas, stosunku, zwłaszcza wyrażonego w dniach pamiętnych w Spaa. A przecież co do tego nie byliśmy w zgodzie i różniliśmy się, czy rola nasza w Spaa była dopuszczalna ze względu na nasz charakter niepodległościowy.</u>
<u xml:id="u-20.24" who="#KazimierzPużak">Pan Dąbal sformułował stosunek do koalicji i podkreślił stosunek do samego celu wojny. Panowie referenci uważają, że jeżeli p. Dąbal charakteryzował rząd bolszewicki jako rząd większości, to tem samem był zdrajcą stanu, gdyż jakgdyby zachwalał Polsce rząd bolszewicki. Proszę Panów wpierw udowodnijmy, że Polska była w wojnie z bolszewizmem, a wtedy zgodzę się, ażeby posła Dąbala wydać. Myśmy walczyli z Rosją, z Rosją wogóle. Pod sztandarem Rosji bolszewickiej zgrupowały się stronnictwa niekoniecznie bolszewickie. Między innemi solidaryzowała się ze stanowiskiem walki z Polską nawet reakcja rosyjska, a nawet Wrangel wysłał kurjera do Moskwy, ofiarowując swoją szablę w świętej wojnie z Polską.</u>
<u xml:id="u-20.25" who="#KazimierzPużak">Myśmy zawarli pokój z bolszewikami, a więc poniekąd uznaliśmy rząd bolszewicki i nie mamy prawa w tym momencie mówić o tem, że walczyliśmy z bolszewizmem. Walczyliśmy tak długo, jak długo nie osiągnęliśmy pokoju. Dla nas jest obojętną rzeczą, czy ten pokój dostalibyśmy od Rosji bolszewickiej, czy też od Rosji chociaż by carskiej. Myśmy chcieli pokoju sprawiedliwego i dla nas obojętną było rzeczą, kto nam ten pokój dawał, byle go dostać. Takiem było stanowiska p. Dąbala; robić zaś zarzut, że to była agitacja bolszewicka uważam, za zbyt śmiałe twierdzenie.</u>
<u xml:id="u-20.26" who="#KazimierzPużak">P. Dąbal stanął, zdaniem mojem, na stanowisku zupełnie dozwolonem, nawet bym powiedział, stojącem może w sprzeczności do jego oświadczenia, które złożył z tej trybuny w tym czasie, kiedy rząd koalicyjny został powołany do życia. Nie wiem jak to oświadczenie by wyglądało, gdyby wówczas nie zostało przerwane. Stwierdzam, że w swoim artykule poseł Dąbal wyraźnie powiedział, że nikt niema prawa wtrącać się do spraw wewnętrznych Polski, nikt niema prawa narzucać rządów Polsce, że ten Rząd może się wyłonić tylko z woli mas ludowych Polski. Czy to ma być zarzutem zdrady?</u>
<u xml:id="u-20.27" who="#KazimierzPużak">Proszę Panów, musimy to wszystko uwzględnić i to również, że byli więksi szczęśliwcy od p. Dąbala, którzy w tym momencie przełomu sierpniowego nietylko naruszali naszą linję pokoju obywatelskiego w sposób jaskrawy, dobitny, ale którzy przez swoje postępowanie wnosili rozdźwięk i rozkład do naszych instytucji, co się odbijało poniekąd i na armji naszej, a za to spotykała kara tylko w formie zawieszania pojedyńczych pism, internowania i t. d. Jest to dowodem, że w tym czasie myśl nasza nie była jeszcze skrystalizowana, myśl ta dopiero się kształtowała, że jej kryterjum jeszcze nie było ustalone. Dotychczas jeszcze jesteśmy z sobą w sprzeczności. Z tego brać asumpt do wzajemnego wydawania się sądom i t. d. na mocy uchwały sejmowej uważam za akt niedopuszczalny w naszem życiu parlamentarnem.</u>
<u xml:id="u-20.28" who="#KazimierzPużak">Zastrzegłem się na początku i muszę jeszcze raz na zakończenie powiedzieć, że nie bronię osoby p. Dąbala, nie bronię nawet jego poglądów, bo on się sam potrafi bronić i każdy z posłów jest do tego powołany, ażeby bronić zasady nietykalności poselskiej. Poseł jest nietykalny. Poseł Dąbal zbrodni nie popełnił. Gdyby poseł Dąbal popełnił zbrodnię, albo sam, albo pośrednio, t. zn. gdyby zaraz po jego artykule, lub przemówieniu nastąpiły jakieś rozruchy, to moglibyśmy go z czystem sumieniem pociągnąć do odpowiedzialności. Nie mając jednak danych, a znając tylko tę pochopność prokuratorów, z jaką żądają od Sejmu wydania posła, powinniście Panowie poważniej traktować sprawę, a nie tak powierzchownie.</u>
<u xml:id="u-20.29" who="#KazimierzPużak">Twierdzę, że wydanie p. Dąbala na zasadzie tych oskarżeń politycznych będzie najlepszym pretekstem dla naszej młodej administracji, dla naszych sądów stronniczych poniekąd do tego, ażeby ścigać niemiłych posłów.</u>
<u xml:id="u-20.30" who="#KazimierzPużak">Uchwalaliśmy ustawę o nietykalności poselskiej nie po to, ażeby tolerować bezkarność, ale po to, ażeby czuwać nad istotą spełniania obowiązków poselskich. Jeśli ja jako członek P. P. S. podczas pełnienia moich obowiązków poselskich będę zwalczał rozporządzenia, rządu stworzonego bez udziału szerokich mas ludowych, jeśli będę zwalczał pewne ustawy, które przejdą może znikomą większością, jeśli będę zwalczał rozporządzenia administracyjne, które nie mają nic wspólnego z rządem ani z kierunkiem rządu, to śmiem przypuszczać, że za to spotka mnie ten los, jaki spotkał dziś posła Dąbala. Pan poseł Seyda powiedział, że Komisja Regulaminowa nie wchodzi w żadne okoliczności łagodzące, ale żąda, aby poseł się oczyścił. A przecież zadanie Komisji Regulaminowej nie może polegać tylko na automatycznem wydawaniu rządowi posła. Rola jej polega na tem, ażeby wglądnąć w istotę samego oskarżenia, ażeby stwierdzić, czy istota jego odpowiada danemu ustępowi Kodeksu Karnego. I to musi być zadanie Komisji Regulaminowej.</u>
<u xml:id="u-20.31" who="#KazimierzPużak">Z tych względów, że zarzuty, które zostały sformułowane w piśmie prokuratorskiem, żądającem wydania posła Dąbala, nie odpowiadają tym momentom, które powinny być wzięte pod uwagę, gdy się chce posła pozbawić wolności i pociągnąć do odpowiedzialności sądowej, w imieniu stronnictwa mego ogłaszam, że w tych trzech sprawach politycznych, z wyjątkiem sprawy natury czysto kryminalnej będziemy głosować przeciw wydaniu posła Dąbala.</u>
<u xml:id="u-20.32" who="#komentarz">(Głos: To po coś Pan tak długo mówił?)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Schiper.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#IgnacySchiper">Wysoki Sejmie! Chcę zabrać głos jedynie w sprawie przemówień posła Dąbala na wiecach w kolbuszowskim i tarnobrzeskim powiecie, a w szczególności w sprawie użytych przez niego zwrotów, które rzekomo kwalifikują się jako przestępne. Pan Sprawozdawca, uzasadniając wniosek Komisji Regulaminowej, ażeby za ten czyn wydać posła Dąbala, argumentował tak: „nie wchodzimy w meritum, jedynie dajemy posłowi Dąbalowi sposobność, ażeby się oczyścił z zaszczytu, iż zohydzał władzę”.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#IgnacySchiper">Uważam, iż taka argumentacja zawiera sprzeczności w sobie. Jeżeli się nie wdaje w meritum, to nie można wogóle twierdzić, iż poseł Dąbal zohydził władzę.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#IgnacySchiper">Tu chodzi o sprawę zasadniczą i słusznie rozwodził się mój przedmówca, że w czasach kiedy wszystko znajduje się w stanie płynnym, wszelkie sprawy polityczne i społeczne zmieniają się z dnia na dzień i kiedy opinja o nich ustawicznie się zmienia, trudno ustalić stałe kryterjum, dla oceny, jaki czyn o znamieniu politycznem stanowi zbrodnię, a jaki zbrodni nie stanowi.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#IgnacySchiper">Chcę wszelako jeszcze poruszyć moment drugi. Proszę Panów, żąda się wydania posła Dąbala za to, że przemawiał na wiecach przeciw prowincjonalnym wielmożom. Żąda się wydania, go za mowy, wygłaszane na poselskich wiecach sprawozdawczych. Otóż jeżeli tak rzecz się ma, a przyznaje to już sąd rzeszowski w swojej prośbie o wydanie, to, proszę Panów, roztrzygnięcie sprawy jest bardzo łatwe. Wszak zgodzimy się na to, że działalność posła na wiecach sprawozdawczych, a takiemi były owe wiece, jest jednem z ogniw w łańcuchu działalności poselskiej wogóle. Otóż uchwaliliśmy niedawno w drugiem czytaniu art. 21 konstytucji, który powiada, że posłowie nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za swoją działalność w Sejmie lub po za Sejmem, wchodząca w zakres wykonania mandatu poselskiego. Nietylko więc w czasie trwania mandatu ale nawet po wygaśnięciu mandatu poselskiego p. Dąbal nie mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności za owe mowy, które wygłosił na wiecach sprawozdawczych. Gdyby Sejm uchwalił teraz wydanie p. Dąbala za mowy wygłoszone na tych wiecach, to stanąłby w sprzeczności z zasadą, jaką niedawno temu ustalił, oraz zasadą obowiązującą na mocy ustawy o nietykalności poselskiej, która sprawę tak samo ujmuje.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#IgnacySchiper">Stworzylibyśmy w dodatku precedens bardzo niebezpieczny, mówię: niebezpieczny nie tylko dla lewicy ale w większym jeszcze razie dla kolegów z prawicy, bo sądzę, że niejedna z mów, przez nich wygłoszonych na wiecach sprawozdawczych, dałaby się zakwalifikować jako zbrodnia polityczna.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#IgnacySchiper">Chciałbym jeszcze coś niecoś powiedzieć o meritum sprawy. Sprawę tych wieców w swoim czasie łączono z rozruchami, które wybuchły w powiatach tarnobrzeskim, kolbuszowskim, strzyżowskim w maju. Mówiono, że była to sprawka p. Dąbala, w szczególności jego mów, wygłoszonych na wiecach w kwietniu u. r. Mam zaszczyt należeć do komisji, która specjalnie miała się zająć zbadaniem owych smutnych zajść. Ponieważ Panowie jeszcze nie otrzymali sprawozdania, czuję się w obowiązku podzielić się z Wysokim Sejmem mojemi osobistymi wrażeniami. Otóż żadną miarą nie mogę się dopatrzyć związku między mowami p. Dąbala, a owemi zajściami.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#IgnacySchiper">Wypadki te rozegrały się cztery, pięć tygodni po owych wiecach a i miały charakter żywiołowy, co wyklucza związek z wiecami. Ludność, zebrana na wiecu, pod wpływem mów, o ile mają rzeczywiście charakter podburzający odrazu nasadza kosy i bierze się do dzieła, ale tu w danym wypadku tak się nie stało, przeciwnie członkowie komisji mogli stwierdzić fakt, że bezpośrednio przed pogromami, które wówczas wybuchły, zjawiały się pewne indywidua w mundurach wojskowych na koniach, objeżdżały wsie i ukazywały nawet telegramy przysłane rzekomo przez rząd warszawski, że przez tyle, a tyle dni wolno rżnąć żydów. Była to praca agitatorów, działających z premedytacją, z pewnym celem i t. d. Owe zajścia poprzedzone zostały rozmaitemi legendami o mordach rytualnych w Strzyżowie i Kolbuszowej. Działał tu ów aparat, który działa zwykle, gdy mają się rozpocząć hece przeciwżydowskie.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(Głos: Ale Pan pisał protokuły)</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#IgnacySchiper">Ja pisałem protokuły, w których te fakty są opisane i Pan je zna po co więc przeczyć.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#IgnacySchiper">Otóż proszę Panów, sąd rzeszowski domaga się wydania posła Dąbala ponieważ, wygłaszał mowy przeciw księżom, przeciw staroście, przeciw żandarmerji a komisja, o której mówiłem, miała sposobność stwierdzić, że rozruchy, jakie zaszły w miesiąc po wiecach p. Dąbala były skierowane wyłącznie przeciw żydom, a nie przeciw księżom lub panom. Jeżeli tak jest, jeżeli nie można stwierdzić węzła przyczynowego między owemi zajściami, a przemówieniami posła Dąbala, a z drugiej strony ma się na względzie, że mowa była wygłoszona na wiecu sprawozdawczym, a więc w wykonywaniu mandatu poselskiego, to musimy uznać, że mowy posła Dąbala co do merytorycznej strony nie mają znamion zbrodni a w dodatku jako istotne funkcje poselskie są zimunizowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hartglas.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoka Izbo! Zachowanie się prawej strony tej Izby w chwili, kiedy wszedłem na trybunę, żeby poruszyć sprawę p. Dąbala, wyraźnie wskazuje na to, że mamy tu do czynienia nie tyle z aktem sprawiedliwości, ale z aktem porachunków politycznych. Być może panów z prawicy razi to, że w obronie p. Dąbala występuje poseł żyd.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Cała armja żydowska)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#ApolinaryHartglas">Od kol. Rudnickiego nie mogłem się niczego innego spodziewać i nie spodziewam się też czegoś lepszego.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#ApolinaryHartglas">Otóż mogę pocieszyć prawicę pod tym względem, że my żydzi zawsze stawaliśmy w obronie uciśnionych i kiedy nadejdzie dzień świetlany w Polsce, że Panowie będziecie mniejszością, my zawsze chętnie będziemy Was bronili, jeśli Wam się będzie krzywda działa.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(P. Anusz: Broniliście nas i przed Niemcami i przed Moskalami?)</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#ApolinaryHartglas">Mnie tem Pan nie dotknie, bo ja byłem pod niemieckim sądem polowym, kiedy Polacy składali niemcom wizytówki w języku niemieckim.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#ApolinaryHartglas">Występuję tutaj tylko co do jednego zarzutu uczynionego p. Dąbalowi, nie wdając się w treść innych zarzutów.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#ApolinaryHartglas">Mianowicie chodzi mi o zarzut, jakoby artykuł w piśmie „Jedność Chłopska” pod tytułem „Spójrzmy prawdzie w oczy” zawierał w sobie przestępstwo przewidziane w art 129 o oświadczenie, że wobec potęgi represji, jaką ten artykuł grozi, Komisja Regulaminowa miała uznać się za zmuszoną do wydania posła Dąbala. O art. 129 każdy z obywateli b. Kongresówki wie bardzo dobrze, że jest nietyle artykułem prawa, ile artykułem zemsty, umożliwiającym caratowi wykonywanie zemsty politycznej na jego osobistych przeciwnikach. Jest to przeżytek, z którym wogóle walczyć należy. Artykuł taki nie powinien był się ostać w kodeksie, stosowanym w wolnej Rzeczypospolitej Polskiej. Artykuł ten jest rozciągły do tego stopnia, że każdą rzecz można pod niego podciągnąć. Gdyby władze sądowe chciały być konsekwentne, to od dawien dawna powinien być pociągnięty do odpowiedzialności z tego artykułu redaktor „Gazety Porannej” za swoją notatkę po utworzeniu się Rządu koalicyjnego, że obecnie pożyczka państwowa nie może liczyć na powodzenie. Jest to przestępstwo z drugiego punktu art. 129. Gdyby ten artykuł stosowano jako artykuł prawa, a nie zemsty politycznej, to te pisma i ci ludzie, którzy dzień w dzień szkalowali Naczelne Dowództwo, gdy niebezpieczeństwo groziło krajowi, powinni byli być pociągnięci z 5 punktu art. 129. Jednak nie słyszymy zupełnie o podobnym fakcie; bynajmniej nie mam zamiaru czynić z tego zarzutów przedstawicielom sądownictwa, uważam tylko, że obydwie strony powinny być zawsze jednakowo traktowane i tak samo jak artykuł stosuje się do jednych, tak samo powinien być stosowany do innych lub wogóle powinien być uchylony i w życiu faktycznie nie stosowany.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#ApolinaryHartglas">Z tego samego artykułu pociągnięto obecnie do odpowiedzialności posła Dąbala. Komisja Regulaminowa stanęła na stanowisku, że in merito nie rozpatruje sprawy, a tylko się kieruje zewnętrznym zarzutem, stawianym danemu posłowi. Jest to pogląd zasadniczo słuszny, bo Komisja Regulaminowa nie może pełnić funkcji sądu. Ale, że wszelkie zasady teoretyczne, przeprowadzone konsekwentnie aż do końca, mogą doprowadzić do absurdu, że jak pewne zasady konsekwentnie przeprowadzone do końca doprowadziły przecież jak widzimy, aż do bolszewizmu, przeto i tutaj jestem tego zdania, że nie należy się tej zasady trzymać zawsze i stale, zwłaszcza wtedy, kiedy się ma do czynienia z art. 129. Gdy się ma do czynienia z takim artykułem ramowym, ogólnym, który się da jak rękawiczka wykręcać na obydwie strony w zależności od tego, kto go stosuje i względem kogo stosuje, to trzeba się zająć poniekąd i treścią samego zarzutu.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#ApolinaryHartglas">Poseł Dąbal dopiero dziś mi pokazał ten artykuł. Przejrzałem go naprędce, i muszę Panom wyznać, że z początku, gdym czytał pierwszą część tego artykułu, miałem wrażenie, że mam przed sobą numer „Rzeczypospolitej”, albo „Gazety Porannej”, bowiem nie znalazłem tam nic innego, jak atak na Radę Obrony Państwa, — a zdaje się, że członkowie Komisji Prawniczej i innych komisji dobrze o tem wiedzą, jaki jest stosunek właśnie prawicy naszej i jej organów do Rady Obrony Państwa. Znalazłem wzmiankę o tem, że armja polska jest już złamana i że boi się porwać na armję bolszewicką. Przypomina to wyjazd Prezydenta Ministrów Grabskiego do Spaa, pogłoski o jego opinjach, które były wypowiedziane w związku z ówczesną sytuacją. Artykuł posła Dąbala sprawia wrażenie jakby niedyskretnego podania interwiewu z b. Prezydentem Ministrów Grabskim.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Panów, jeżeli o takich rzeczach około 8 sierpnia mówiło się jawnie, głośno i wyraźnie w pismach prawicowych, jeżeli mężowie stanu to samo powtarzali w kraju i zagranicą, to powstaje kwestja dlaczego pociągnięto z art. 129 tylko posła Dąbala za to, że nic innego nie powiedział, jak to samo co wszyscy mówili?</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#ApolinaryHartglas">Następna część tego artykułu mówi o stanie Polski, o deprecjacji waluty polskiej, o niezadowoleniu ludności, że wojna trwa - przecież wszystkie te ustępy artykułu są powtórzeniem tego, o czem się wówczas jawnie, publicznie w prasie i słowie wszędzie mówiło, i nie zawierają w sobie nic występnego. Jest to stwierdzenie faktu. Może być, że poseł Dąbal wyolbrzymiał te rzeczy, może wyprowadzał stąd zbyt pośpieszne wnioski o tem, że nie należy wojny prowadzić nadal, ale to było opinją nietylko jego, jeno znacznej części nawet tej Izby w owym czasie. Być może w samej formie ujawnił się pewien defetyzm, jest to rzeczą możliwą, ale to nie jest podstawa do zastosowania art. 129. Wreszcie gdy czytamy zdanie — przypuszczam, że władze prokuratorskie głównie się na tem zdaniu opierać będą, że chłop i robotnik nie wierzą w lepszą przyszłość pod takiemi rządami, to nawet abstrahując od tego, że to było pisane 19 lipca, kiedy nie było jeszcze gabinetu koalicyjnego, muszę jednakże powiedzieć, że w tym artykule p. Dąbala niema nic więcej, ponadto, co jest w pewnym wniosku sejmowym, który wkrótce prawdopodobnie będzie tutaj debatowany, żądającym rozwiązania sejmu, bo ludność do niego niema już zaufania, bo nie reprezentuje on już opinji większości ludności kraju. Stąd przychodzę do wniosku, że cech przestępstwa z art. 129, nawet za czasów prokuratury carskiej nie wiem czyby się dopatrzono. Przypuszczam że sąd polski, w bezstronność którego ja osobiście wierzę,</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#komentarz">(Głos: Bo się Pan boi)</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#ApolinaryHartglas">... tego się nie dopatrzy.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#ApolinaryHartglas">Ja Panu powiem czego się boję: ja się boję wyłomu w zasadzie nietykalności poselskiej w stosunku do grup, które się znajdują w opozycji do chwilowej większości tej Izby, boję się, żeby prawo nie zostało sprowadzone z tej wyżyny, na której się znajduje, do roli środka, za pomocą którego będzie się większość obrachowywała z mniejszością przyczem większość być może przypadkowa z przypadkową mniejszością, obawiam się tego, ażeby stopniowo, gdy wyłom w sprawie posła Dąbala będzie uczyniony, nie zjawiła się u nas nowa praktyka, opierająca się na praktyce Komisji Regulaminowej, gdzie się meritum sprawy nawet z art. 129 nie rozpatruje. Boję się, ażeby przy użyciu prokuratury, którą ja cokolwiek od sądów oddzielam która bądź co bądź jest organem zarazem i administracji rządowej, a ta administracja znajduje się zawsze w rękach większości Izby, przynajmniej znajdować się powinna, ażeby tą drogą nie zaczęto zmniejszać liczebnie opozycji sejmowej. I nie trzeba będzie aż obstrukcji, o której mogą być rozmaite zdania, do wykluczenia posłów, i bez tego zacznie się wykluczać jednego posła za drugim, w drodze zastosowania oskarżenia z art. 129. Przy tym trybie postępowania uda się może osiągnąć, że nieprzejdzie, przypuśćmy, reforma rolna, ale mogą się zmienić stosunki, bo sejm znajduje się pod względem partyjnym w stanie ciągłej fluktacji, że może nie przejdzie senat bo dziś tak, jutro inaczej. Hodie mihi, eras tibi.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#ApolinaryHartglas">Więc z tego względu uważam, że z nietykalnością poselską, jeśli faktycznie się chce mieć przed oczyma prawdziwy głos opinji ogółu społeczeństwa, trzeba się obchodzić bardzo ostrożnie i tylko w tym wypadku można się uciec do wydania posła, jeżeli mu się zarzuca czyn hańbiący do takiego stopnia w pojęciu ogółu, iż nie może on już nadal pozostawać posłem. Ale gdy się zarzuca czyn, który sam w sobie nic hańbiącego nie zawiera, który może jest przestępstwem z punktu widzenia racji stanu, ale jest wyrazem uczciwej opinji danego człowieka, to wykluczać go za to z zespołu Sejmu i oddawać władzy prokuratorskiej nie można.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#ApolinaryHartglas">Mówi się: my chcemy dać możność posłowi Dąbalowi, ażeby się usprawiedliwił. Proszę Panów, wiemy bardzo dobrze, że Sejm długo już trwać nie będzie; jeżeli chodzi o usprawiedliwienie przed karzącą dłonią sprawiedliwości, przed sędziami, to może się to odbyć za parę miesięcy. Bo za wydaniem posła idą inne rzeczy; jeszcze są środki prewencyjne, które się wyrażają w aresztowaniu, a tymczasem jest szereg głosowań w Sejmie i dany poseł jest wykluczony. Z tego względu prosiłbym, ażeby pamiętać, iż mówiąc o wydaniu posła Dąbala, Panowie zarazem decydują sprawę o tem, czy opozycja będzie miała jeden głos człowieka, może znajdującego się w błędzie, ale uczciwego i pewna ilość obywateli państwa, którzy zaufali mu mandat, zostanie obecnie pozbawiona swojej reprezentacji w Sejmie, a później będzie mogła śmiało mówić o tem, że uchwały sejmowe nie są wyrazem opinji większości ogółu, dlatego, że ta grupa swojego głosu w Sejmie nie posiadała. I pamiętajcie Panowie, że to co się dzisiaj dzieje, ta decyzja w sprawie p. Dąbala jest to tylko pierwszy krok pierwsza próba pod tym względem, czy i administracja może wywierać presję nawet na posłów, czy tej presji wywierać nie będzie mogła. W tej chwili rozstrzygniemy o tem, czy w Polsce będzie rządził Sejm i lud, czy tez administracja, stojąca ponad Sejmem i ponad ludem.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Nie tykając meritum sprawy jako mnie nie dotyczącej, muszę jednakże odpowiedzieć na dwa zarzuty, jakie tutaj zostały zrobione. Co do pierwszego zarzutu, stawianego Ministerstwu Sprawiedliwości, że dotychczas ma moc obowiązującą art. 129 kodeksu karnego na terenie byłej Kongresówki, śmiem przypomnieć Wysokiej Izbie, że uchwała jej powołała do życia Komisję Kodyfikacyjną, która ma opracować jednolity i odpowiadający potrzebom kodeks karny dla całości ziem Rzplitej i która nad tem teraz pracuje. Wydawałoby się, że w tych warunkach zmiany poszczególnych artykułów, zmiany doraźne, przejściowe, na wyrywki nie byłyby wskazane ze względu na to, że na wyrywki zawiele i tak u nas się robi. Ta rzecz powinna być zrobiona dobrze i zasadniczo i ona się robi.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Następnie wypadki zdrady stanu nawet przy nieukonstytuowaniu zupełnie ustroju państwowego są zawsze możliwe, a nawet przy nieukonstytuowaniu często jeszcze możliwsze. Wypadki takie ścigane być muszą, i jeżeli są ścigane na zasadzie art. 129, to dlatego, że art. 129 między innemi punktami mieści także i przestępstwo zdrady stanu. Co do innych artykułów rzeczywiście wadliwych, jak to zresztą niektórzy mówcy sami skonstatowali, to nie są one obecnie stosowane.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Drugi zarzut skierowano właściwie nie do Ministerstwa Sprawiedliwości, ale do sądów, mianowicie usłyszeliśmy z ust jednego z posłów wyrażenie „nasze sądy stronnicze poniekąd”. Otóż bez względu na to ograniczenie „poniekąd” dodane do stronniczości, muszę stwierdzić, że oskarżenie to nie zostało poparte żadnym dowodem, a więc muszę je uznać za gołosłowne. A ponieważ jest to oskarżenie dla sądów ciężkie, uważam za swój obowiązek, jako Minister Sprawiedliwości przeciw niemu zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Gdyby zaś to oświadczenie było oparte na danym konkretnym wypadku żądania wydania posła Dąbala, to zwracam uwagę, że przedewszystkiem żądanie to było zgłoszone przez Prokuraturę. Prokuratura jest w procesie stroną oskarżającą, obowiązaną bronić interesów Państwa i społeczeństwa. Jako dla strony zarzut ten stronniczości nie jest w stosunku do Prokuratora tak ciężkim, jak w stosunku do sądów. W danym zaś wypadku, — abstrahuję tak samo, jak pan poseł Pużak, od posła Dąbala i konkretnego wypadku, — jeżeli w czynie, w którym należy się dopatrywać cech zdrady stanu, takich cech sam Prokurator się dopatrzy, a obowiązkiem jego, jak już powiedziałem, jest stać na straży Państwa i społeczeństwa, i zażąda na mocy prawa wydania posła, to z tego zarzutu prokuratorowi uczynić nie można.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoka Izbo! Przypuszczam, że można zastosować do tej dyskusji powiedzenie: „Panie broń mnie od przyjaciół”, i sądzę że może łatwiej byłoby przekonać Izbę o braku uzasadnienia w żądaniu wydania p. Dąbala, gdyby nie był znalazł tak wymownych obrońców. Ale nie dlatego zabieram tu głos. Dla mnie fakt, że ci panowie razem się trzymają nie jest żadną niespodzianką, uważam to tylko za konsekwencję znanego faktu głębszego o źródłach akcji wszechświatowej przeciw tej Rzeczypospolitej. Zabieram głos dlatego, że w tem, co było mówione, upatruję duże niebezpieczeństwo dla urobienia się w naszym Sejmie, zwłaszcza w opinji publicznej, co jest dla przyszłości jeszcze ważniejsze, jasnego pojęcia o tem, do czego ma służyć nietykalność poselska, jakie muszą być jej granice, a po drugie co do zagadnienia ogólniejszego, jak dalece obowiązek lojalności wobec Państwa jest możliwy do wykonania pomimo tymczasowości ustaw.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KazimierzLutosławski">Co do pierwszego jest rzeczą niezmiernie charakterystyczną dla naszego Sejmu, żeśmy dotąd tylko w trzech wypadkach wydali posłów sądom. Tymi posłami byli: Czcigodny p. Chaniewski, który obecnie siedzi w więzieniu bolszewickiem, p. Potoczek i p. Staszyński. Były to wypadki, w których posłowie sami życzyli sobie tego wydania, będąc przekonani o tem, że oskarżenie jest niesłuszne i że tylko w drodze sądowych rozpraw mogą się oczyścić. Otóż jest niezmiernie charakterystyczne, żeśmy dotąd uczynili wyłom w zasadzie nietykalności tylko dla ludzi, którzy według pojęcia większości wydającej nie zasługiwali bynajmniej na karę, ale mieli się w sądzie oczyścić. Po raz pierwszy mamy do czynienia z wypadkiem, w którym grozi wydanie posła, co do którego, sądzę, po głosowaniu w Komisji — znaczna większość Izby jest przekonana, że tu należy dać wolną drogę sprawiedliwości karzącej.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#KazimierzLutosławski">I tu podnosi się teraz wielka zasadnicza dyskusja na temat granic nietykalności. Jestem jaknajdalej od tego, ażeby chcieć zwężać te granice. Zupełnie rozumiem ostrzeżenie posła Hartglasa, że naruszenie nietykalności dla jednej strony Izby jest bardzo groźnem precedensem wogóle dla parlamentaryzmu. Jestem najgłębiej przekonany, że jest bezpieczniejszem dla Państwa notorycznego zbrodniarza 10 razy nie wydać, aniżeli raz dopuścić do tego, ażeby mógł być poseł wydany nie dlatego, że go poszukuje karząca sprawiedliwość, ale dlatego że ta sprawiedliwość stała się narzędziem politycznej intrygi. Jestem przekonany, że w naszym Sejmie tę różnicę przeprowadzić potrafimy. Wydanie posła wymaga najwyższej ostrożności, o ile może być podejrzenie co do tego, że chodzi o polityczną intrygę, lecz uważam za rzecz, któraby ubliżała godności poselskiej, gdyby Sejm odmawiał wydania posła, jeżeli podejrzenia o intrygę polityczną niema, ale są poważne poszlaki, że chodzi o zwykłą zbrodnię lub o naruszenie współobywateli.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#KazimierzLutosławski">Tym razem mamy do czynienia z przykładem jednego i drugiego. W jednym wypadku żądają wydania posła Dąbala i pod oskarżeniem, które jest połączone z krzywdą współobywateli. W tym wypadku niema dla mnie żadnej wątpliwości, że przy takiem oskarżeniu każdy poseł zawsze musi być wydany, chyba, że byłaby obawa, że jest to oskarżenie naumyślnie skonstruowane dla pozbycia się posła z Sejmu. W danym wypadku oczywiście mowy być nie może o takiem przypuszczeniu. Uważam, że jeżeli chodzi o krzywdę wogóle, o krzywdę współobywateli, to godność poselska wymaga, ażeby się nie zasłaniał nietykalnością. To jest powodem dla którego i poprzedni posłowie żądali wydania, ażeby sądowi wyłącznie zostawić decyzję.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(P. Dąbal: I ja to samo uczyniłem, wyraźnie prosząc o wydanie)</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#KazimierzLutosławski">Drugi wypadek dotyczy zachowania się na wiecu. I muszę powiedzieć, że podzielam obawy wielu kolegów co do wydania posła w takim wypadku. Istotnie to jest najbardziej śliska dziedzina, w której można rozstrzygnąć o wydaniu. Jak wiadomo, oskarżenia o zachowaniu się na wiecu są formułowane na podstawie protokółów policyjnych. Mamy smutne doświadczenie, że protokóły policyjne bardzo często zupełnie nieodpowiadają prawdzie. Jednakże proszę Panów, jeżeli protokóły policyjne, czy inne materjały, na których się oskarżenie opiera, wskazują na takie wystąpienie, jak wezwanie do wzięcia siekier celem rozbijania głów policji, czy żandarmerji, to ja uważam, że ciężkość tego zarzutu wskazuje na konieczność oddania sądowi rozpatrzenia, czy on jest ścisły czy nie. Bo jednak wolność słowa poselska na wiecach musi niewątpliwie być ograniczoną do tego, co nazywamy pospolitą zbrodnią. Namawianie do użycia siekiery jest namawianiem do pospolitej zbrodni i dlatego tutaj nie widzę możności zastosowania nadmiernych ostrożności. Nie można tu także podejrzewać żadnej intrygi politycznej, a jak powiadam, rzecz jest zbyt ciężka, ażebyśmy mogli przyjąć na siebie decyzję o tem, czy jest prawdopodobnem, że tak było, czy nie.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#KazimierzLutosławski">Trzeci wypadek odnosi się do przestępstwa popełnionego w druku. To także jest dziedzina, w której dowolność komentowania przez władze miałem okazję z tego miejsca bardzo szeroko zilustrować, kiedyśmy mówili o cenzurze prewencyjnej. I dlatego chciałbym zrobić jedno zastrzeżenie co do motywów, jakich użył sprawozdawca Komisji. Mam wrażenie, że Komisja Regulaminowa, któraby proponowała wydanie posłów poszukiwanych za przestępstwa w druku, a nie czytała inkryminowanego druku, nie byłaby się ze swego zadania wywiązała, dlatego, że ocena czy druk zawiera cechy przestępstwa, jest jednak rzeczą nie tak trudną i po przeczytaniu artykułu można sobie pogląd na to wyrobić, jeśli nie dostateczny dla skazania, to dostateczny dla uznania, że ściganie jest uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#KazimierzLutosławski">Otóż wydaje mi się, że pod tym względem w Komisji Regulaminowej merytorycznych wątpliwości dużo nie pozostawało, że artykuł inkryminowany miał wszelkie cechy zdrady stanu.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#KazimierzLutosławski">Nie mogę pozostawić bez odpowiedzi i sprostowania, w mojem przekonaniu, argumentów, które tu były wytoczone w imieniu bezkarności działania, a raczej w obronie bezkarności działania przeciw Państwu pod pozorem, że to Państwo nie jest ostatecznie ukonstytuowane. Jestem daleki od tego, ażeby uważać za możliwe zastosowanie art. 129 do Polski w tym zakresie, w którym on mówi o dążeniu do zmiany ustroju. Jest mojem najgłębszem przekonaniem, że byłoby sprzeczne z naszem poczuciem dobra publicznego i wolności obywatelskiej. gdybyśmy samo dążenie do zmiany ustroju mogli uznawać za zbrodnię. To jest wykluczone. Legalne dążenie legalnemi środkami do zmiany ustroju musi być i będzie konstytucyjnie zawarowane, ale legalne dążenie do zmiany ustroju nie może się rozciągać na dążenia, zmierzające do unicestwienia samego istnienia Polski, jako państwa niezależnego. Otóż pomiędzy rozmaitemi programami politycznemi istnieje program komunistyczny, który nie jest programem, zmierzającym do zmiany ustroju państwa ale jest programem, zmierzającym do unicestwienia państwa. Dlatego w mojem przekonaniu legalnem nigdy nie może być w Polsce popieranie dążeń komunistycznych, nie dlatego, żeby to było fałszywą doktryną ale dlatego, że program komunistyczny obejmuje w istocie swojej unicestwienie państw niepodległych.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#KazimierzLutosławski">I dlatego ten jeden program musi być wyjęty z pod prawa w Polsce. My możemy tolerować, jako nadające się do walki i obrony w drodze legalnej najskrajniejsze programy, mieszczące się jednak w granicach przeistaczania niepodległego państwa polskiego. Natomiast program, który godzi w samo istnienie niepodległego państwa polskiego, który jako zadanie stawia sobie stworzenie wszechświatowej sfederowanej republiki sowieckiej, jako zmierzający bezpośrednio do unicestwienia państwa, musi być z racji swojej treści uznany za zdradę stanu i każdy obywatel Polski, któremu będzie udowodnione, że zmierza do wcielenia w życie tego programu, musi być karany, jako zdrajca stanu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie oświadczenia ma głos poseł Dąbal.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#TomaszDąbal">Szanowni Panowie! Nie miałem zamiaru zabierać głosu w sprawie własnej, jednak zostałem zmuszony do tego przez ks. Lutosławskiego, który starał się uwypuklić sprawę natury prawno-prywatnej. Postąpiłem tak samo nie inaczej jak poseł Potoczek i inni, którzy prosili o wydanie. Muszę się powołać na to, iż panu referentowi Komisji Seydzie oświadczyłem, że ponieważ zarzut ten natury prawno-prywatnej został z § 101 względnie 197, 200 i 201 o rzekomem nadużyciu władzy. Tak pełny tytuł oskarżenia brzmi względnie o oszustwo, przeto prosiłem pana referenta, żeby oświadczył w mojem imieniu, że proszę o wydanie mnie, żebym miał sposobność obrony przed oszczerstwem. Muszę oświadczyć, że wszystkie oskarżenia opierają się na doniesieniach eksaustrjackich żandarmów, i starostów, których zwalczałem. To są doniesienia jednostronne.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#TomaszDąbal">Ja potrafię nawet w razie wydania sądom znaleźć świadków, którzy zilustrują te rzeczy. Ja nie przesądzam tutaj tej rzeczy, że w tej Izbie z pewnością, jak widzę, po okrzykach większość będzie za tem ażeby mnie jak najprędzej się pozbyć. Muszę tylko zaprotestować przeciw temu postępowaniu i metodom, jakie stosowano tylko w takich zgniłych państwach jak Austrja — najprzód opluć, a potem zdeptać. To chcecie i ze mną zrobić. Jeśli Panowie plujecie na mnie, jako na posła, to w ten sposób opluwacie i siebie.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Protesty na sali)</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#TomaszDąbal">Jeśli oświadczam, zupełnie lojalnie że proszę o wydanie mnie w sprawie natury prawno-prywatnej, to sądzę, że zasługuję tak samo, jak p. Potoczek i inni na pewną o lojalność ze strony Panów. W sprawach politycznych ja nie myślę się usprawiedliwiać z moich poglądów społeczno-politycznych. zaś na odparcie oszczerstw będzie miejsce w sądzie który bezstronnie rozpatrzy wszelkie zarzuty. Jeśli Panowie mnie wydacie sądom za moje poglądy polityczne, to będzie, to zwykły terror wywarty na moich wyborcach, którzy podzielają ze mną mój program społeczno-polityczny i przeciwko temu gwałtowi protestuję jak najuroczyściej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma referent p. Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! Niemam zamiaru jako referent wdawać się w argumentację.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posła mówić tylko o pierwszej sprawie, bo zaraz muszę przystąpić do głosowania.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WojciechTrąmpczyński">P Z. Seyda:</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Właśnie o niej mówię. Nie chcę wdawać się w argumentację; wyłuszczoną tutaj przez mówców poszczególnych stronnictw, pragnąłbym jedynie dać pewne dalsze wyjaśnienie co do sposobu załatwienia spraw przez Komisję Regulaminową, ponieważ co do tego, jak się przekonałem z przemówienia pana posła Schipera, panują, przynajmniej po jego stronie, pewne niejasności. Mówił on mianowicie, że wogóle my nie rozpatrujemy sprawy, że ja powiedziałem, iż my nie wchodzimy w meritum sprawy. To jest nieporozumienie. Ja miałem zamiar powiedzieć, iż Komisja stoi na stanowisku, że my nie rozpatrujemy winy danego posła, że nie badamy przebiegu śledztwa i nie zastanawiamy się nad tem, czy popełniono czyn karygodny czy nie, czy zarzut jest uzasadniony czy nie. Natomiast rzecz oczywista, wdajemy się w rozpatrywanie zarzutu, jako takiego, t.j. zastanawiamy się nad tem czy dany czyn, zarzucony posłowi, przedstawia się jako zbrodnia pospolita, czy nie, więc oczywiście musimy się zastanowić, co dany poseł rzekomo miał robić w tym wypadku, np. co do artykułu w „Jedności chłopskiej „ był on cały przeczytany i przedyskutowany kilka razy. Tyle co do wnikania w meritum sprawy.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Pozatem w odpowiedzi p. Pużakowi chciałbym zaznaczyć, że jakkolwiek i ja spodziewam się, że Komisja Kodyfikacyjna dojdzie do zmiany rozmaitych artykułów kodeksu karnego, a w szczególności w inny sposób zostanie ułożony przez nią art. 129 kodeksu karnego, to nie mogę sobie wyobrazić, ażeby jakakolwiek Komisja Kodyfikacyjna, czy jakikolwiek Sejm dążył do ułożenia takiego kodeksu karnego, ażeby nie podpadało pod karę, jeżeli ktoś publicznie na wiecu zawoła to, co się zarzuca posłowi Dąbalowi, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#WojciechTrąmpczyński">„Gdyby żandarm zjawił się celem przeprowadzenia rewizji, należy stawić czynny opór, pobić go, rozstrzaskać mu łeb, użyć siekiery i wideł i wogóle nie dopuścić do przeprowadzenia rewizji”.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wydaje mi się, że w każdym przyszłym kodeksie karnym podobne odezwanie się zawsze będzie uważane za przestępstwo i dlatego podtrzymuję wniosek Komisji Regulaminowej o wyrażenia zgody na przeprowadzenie postępowania karnego przeciw posłowi Dąbalowi, także co do zajść na wiecach z dnia 1-go i 3-go kwietnia 1919 roku.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad sprawą, o której tylko co mówił p. sprawozdawca.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za wydaniem sądom p. Dąbala w tej sprawie, aby powstali z miejsc. Stoi większość, a zatem wydanie postanowione.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ZSeyda">Druga sprawa dotyczy wniosku co do którego p. Dąbal sam prosi, aby go uwzględnić, a mianowicie: zarzutu nadużycia władzy rządowej względnie oszustwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są w tej sprawie za wydaniem p. Dąbala, aby powstali z miejsc. I tu stoi większość — wydanie uchwalone.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzecia sprawa dotyczy artykułu w piśmie „Jedność chłopska”, Panowie wszyscy wiecie, o co chodzi. Proszę tych Posłów, którzy są w tej sprawie za wydaniem p. Dąbala, aby powstali z miejsc. Większość — i w tej sprawie wydanie postanowione.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do ostatniej sprawy, a mianowicie o wydanie p. ks. Okonia.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Sąd okręgowy karny w Tarnowie domaga się od Sejmu wydania, względnie zezwolenia na ściganie karne p. ks. Eugenjusza Okonia, stojącego pod zarzutem zbrodni z §§. 191, 200 i 205 ustawy karnej, obowiązującej dotychczas w Małopolsce. Jest to zbrodnia oszustwa.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Poruszenie)</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Czyn zarzucany posłowi, do którego to żądanie się odnosi, polegać ma na tem. że w Warszawie w listopadzie 1919 r. Ludwika Otto z Mielca, zasądzono wyrokiem sądu powiatowego w Mielcu z 14 lutego 1912 r. za przekroczenie §. 20 rozporządzenia z dn. 24 marca 1917 r. t. j. za paskarstwo na 6 tygodni aresztu, wprowadził w błąd, przez podstępne przedstawienie, że postara się o uwolnienie go od odbycia tej kary i korzystąjąc z tego błędu wyłudził od Ludwika Otto gotówką 6.000 koron i 3.000 mk. przez co zgodnie z swoim zamiarem wyrządził mu szkodę ponad 10 000 koron Otto zeznał, że chociaż mu nie została darowana kara i kiedy karę tę w areszcie odsiadywał zgłosił się do niego ks. Okoń i zwrócił mu tylko 6.000 koron, natomiast resztę, 3.000 mk. dotąd, t. j. do chwili wniesienia doniesienia do sądu nie zwrócił. Chcę się trzymać ściśle tej linji, którą w przemówieniu swoim tutaj zakreślił przewodniczący komisji nietykalności, a referent kilku spraw pan poseł Seyda. Nie wdaje się absolutnie w ocenę czynu, który jest tutaj posłowi zarzucany, nie wdaje się zupełnie w meritum, chcę się zajmować tylko tem, jak się taki czyn przedstawia odnośnie do godności poselskiej z obowiązków poselskich, chcę tylko stanąć na tem stanowisku, że przestępstwo to stanowi jedną z najbrzydszych zbrodni pospolitych. Komisja nie wdawała się zupełnie w badanie, czy to oskarżenie jest dostatecznie uzasadnione, czy nie, bo Komisja nie jest sądem koleżeńskim nad kolegami, tylko jej obowiązkiem jest zbadać, czy oskarżenie, względnie żądanie wydania pochodzi od władzy, która jest do tego uprawniona i czy ten czyn jest taki, że powinien być zbadany przez właściwą do tego instancję, przez sąd, ażeby albo uznać, że poseł jest winny, albo też oczyścić go od tego zarzutu. Jestem zdania, że w interesie samego posła ks. Okonia, a tem samem w interesie Sejmu leży, ażeby zarzut tak ciężki, dotykający przecież obowiązków posła, a więc tego stróża praw i porządku w całem Państwie został jak najprędzej zbadany i wyświetlony. W interesie tak posłów jak i Sejmu leży, ażeby na pośle, jako indywidum, a także jako członku zbiorowości poselskiej t. j. Sejmu ani przez godzinę dłużej, niż potrzeba, nie ciążył zarzut, że takiego czynu się dopuścił.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Dlatego, w interesie zbadania sprawy, w interesie samego posła, Komisja nabrała przekonania, że należy w tym wypadku nietykalność poselską znieść, odstąpić sprawę sądowi i zezwolić na ściganie karne ks. Okonia.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#komentarz">(P. Hirszhorn: Czy oskarżony sam życzy sobie tego?)</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Nie, nie oświadczył tego.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji o wydanie ks. Okonia, żeby wstali z miejsc. Większość, wydanie zostało postanowione.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ kilka klubów wyraziło życzenie, żeby natychmiast przystąpić do rozpraw nad nr. 7 porządku dziennego, ze względu na to, że wielu posłów odjeżdża, przystępujemy do sprawy nagłości wniosków:</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#WojciechTrąmpczyński">a) Klubu Polskiego Str. Ludowego „Wyzwolenia” w sprawie natychmiastowego uchwalenia ordynacji wyborczej, rozwiązania Sejmu i ogłoszenia nowych wyborów;</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#WojciechTrąmpczyński">b) Klubu N. P. R. w sprawie poddania głosowaniu ludowemu ostatecznego rozstrzygnięcia kwestji jedno czy dwuizbowości ustroju parlamentarnego, wreszcie do rozprawy nad wnioskiem nagłym dziś dopiero wręczonym, który stoi z tem w związku, t. j. wniosku Zw. P. P. S. i P. S. L. w przedmiocie przezakazania sprawy senatu przyszłemu Sejmowi. Zwracam uwagę że dyskutujemy tylko o nagłości, i że tylko jeden z mówców może mówić za i jeden z mówców przeciw i tylko po 5 minut.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma do pierwszego wniosku klubu Wyzwolenia pos. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanWoźnicki">Wysoka Izbo! Zabierając głos do uzasadnienia naszego wniosku, pragnę na wstępie dać wyraz głębokiemu przekonaniu naszego klubu i memu osobistemu, że większość społeczeństwa domaga się oparcia przyszłego ustroju naszego Państwa na jednoizbowym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy. Nie wszędzie)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#JanWoźnicki">Być może że nie wszędzie, ja mówię o większości. Miało zadać kłam temu twierdzeniu głosowanie odbyte w dn. 21 października w tej Wysokiej Izbie. Jednak śmiem twierdzić i przypominam tu wszystkim, że wtedy, gdy odbywały się wybory do obecnego Sejmu nie było żadnego stronnictwa, któreby otwarcie wypowiadało się za Senatem, a większość stronnictw tu reprezentowanych wypowiedziała się otwarcie i jasno za ustrojem jednoizbowym. Jeżeli przyjmiemy to pod uwagę, to musimy przyznać, że w takim razie wola Narodu w dniu wyborów wypowiedziała się za jednoizbowym ustrojem. Że tej woli narodu Sejm w głosowaniu dn. 21 października nie dał wyrazu, że niektóre stronnictwa przyrzeczeniom składanym przy wyborach sprzeniewierzyły się, z tego wynika, że Sejm a raczej pewna część tego Sejmu odbiegła od tego co było jej obowiązkiem dotrzymać względem narodu. Ci, którzy, wypowiadając się dawniej za jedną Izbą, głosowali teraz za Senatem, powołują się obecnie na wolę narodu, więc jedynym sprawdzianem jest tu wola narodu, którą w uchwalonej części konstytucji uznaliśmy za źródło wszelkiego w Państwie prawa. Uważamy, że ta wola narodu powinna się Wypowiedzieć w powtórnem głosowaniu i to głosowanie może się odbyć tylko w ten sposób, że odbędą się wybory do drugiego Sejmu pod hasłem jednoizbowości czy Senatu i wtedy wyraźne wypowiedzenie woli narodu znajdzie szacunek w przyszłym Sejmie. Nie zrzekniemy się wówczas ideowej walki naszej o jednoizbowość w samem społeczeństwie, ale uszanujemy prawdziwie i jasno wyrażoną wolę narodu. Jeśli chodzi o tę odległość czasu, o te dwa lata, które upłynęły, to gdyby rzeczywiście nawet w ten sposób wypowiedziała się była wola ludu i narodu, że wówczas naród pragnął Senatu, to przecież te dwa lata były wielką szkołą życia politycznego dla naszego narodu, i w tej szkole naród nasz obserwując tak uchwały Sejmu patrząc na uchwały Sejmu (na prawicy szmer i przerywania). Proszę Panów, mając przykry obowiązek zabierania głosu w sprawie ważnej, naszem zdaniem, ale przykrej dla wielu członków tego Sejmu, sądziłem, że nie przeszkadzając nigdy innym mówcom, będę w odpowiedni sposób także przez Panów potraktowany.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#JanWoźnicki">Więc jeżeli chodzi o ten przeciąg czasu, to tak w uchwałach Sejmu, tak w postępowaniu administracji, jak i w postępowaniu politycznem naród nasz odbył jednak wielką szkołę życia politycznego, w której się wiele nauczył, i bardzo wiele poglądów się zmieniło, i w głosowaniu swojem teraz naród prawdopodobnie dałby wyraz innej opinji Gdyby to była opinja, któraby potwierdziła głosowanie wyrażone przez większość 6 głosów, to w takim razie, powtarzamy — to uszanujemy. Jeżeli Panowie są tego pewni, to dla Panów nie przedstawia to najmniejszego niebezpieczeństwa, a powaga tego głosowania powtórnego zapewniłaby szacunek uchwałom, prawu i szacunek temu senatowi, który Panowie chcecie widzieć. Teraz kiedy ta uchwała zapadła większością sześciu głosów i to tych którzy dotychczas stali poza narodem polskim to uchwała ta niema zapewnionego szacunku tych, którzy stojąc na stanowisku jednoizbowości, są jednak tego przekonania, że reprezentują tutaj wolę większości narodu.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#JanWoźnicki">We wniosku swoim wyrażamy życzenie ażeby ordynacja wyborcza była natychmiast przez Sejm uchwalona. Zwrócono nam skądinąd uwagę, że ordynacja wyborcza nastręcza również bardzo wiele nieporozumień w obecnym Sejmie i dlatego też stojąc na stanowisku natychmiastowego rozwiązania Sejmu dla sprawdzenia woli narodu, wniosek ten modyfikujemy o tyle, że uznając dotychczasową ordynację wyborczą za zupełnie wystarczającą, chcemy zmienić nasz wniosek w tym kierunku, ażeby powiedzieć: „Sejm przystępuje natychmiast do zatwierdzenia dotychczasowej ordynacji wyborczej, rozwiązuje się, przekazując uchwalenie Konstytucji i przesądzenie sprawy jednej czy dwóch Izb następnemu Sejmowi, który natychmiast zostanie zwołany”.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#JanWoźnicki">Powie ktoś, 'że rozwiązując Sejm obecnie, wyrażamy mu w ten sposób votum nieufności i parlamentaryzm polski dyskredytujemy. My odpowiemy, że największem zdyskredytowaniem parlamentaryzmu będzie to, jeśli w najważniejszej, najżywotniejszej sprawie, jaka ogół cały narodu polskiego bardzo dotyka i bardzo obchodzi, Sejm poweźmie uchwałę niezgodną z wolą narodu. Wtedy do drugich wyborów lud w większości swojej nie stanie, bo wtedy właśnie zrazi się do parlamentaryzmu i powie: spodziewaliśmy się po tym Sejmie, że przyniesie nam pożyteczne uchwały, że da nam Konstytucję demokratyczną, a Sejm tego nie dokonał i dlatego już i w parlamentaryzm nie wierzymy.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#JanWoźnicki">Jeśli ktoś mówi, że rewizja ustaw tylko w senacie jest zabezpieczona, to ja powiem, że i w Sejmie, i w komisjach, jak i na plenum dość jest tych akademickich rozpraw nad każdą ustawą, dość jest tych teoretycznych dyskusji. Jeśli te teoretyczne dyskusje powtórzą się w drugiej Izbie, to sprawa tylko teoretycznie zyska, ale jednakże najlepszym nauczycielem jest życie, a to życie nieraz nas uczy, że ustawy przyjęte u nas w Sejmie są niepraktyczna Sejm bardzo często zmienia swoje ustawy, przyjmuje nowele do ustaw, ale takie nowele, które są podyktowane przez życie, a nie przez teorję, nie przez przekonywanie wtedy, kiedy jeszcze ustawa nie miała możności być sprawdzoną w samem jej zastosowaniu.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#JanWoźnicki">Jeśliby ktoś powiedział, że w ten sposób sprawa Konstytucji będzie odwleczona, to odpowiem na to, że przez to, co się dzieje w tej Izbie, również sprawa Konstytucji się odwlecze przez uchwalenie Senatu, który jest sprzeczny z wolą połowy tej Izby. Sprawa ta została odesłana do Komisji, w Komisji mieliśmy choćby dzisiejsze posiedzenie, które było posiedzeniem niemem, na którem nikt nie miał nic do powiedzenia i sprawa się znowu odwlokła. Odwłóczy się i w dalszym ciągu i odwlecze się w nieskończoność. Ten niepewny stan bezkonstytucyjny Państwa polskiego trzeba raz przeciąć. Jeśli nie można inaczej tej sprawy załatwić, to trzeba się odwołać znowu do woli narodu, trzeba, ażeby naród cały dał tej swojej woli wyraz.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#JanWoźnicki">Jeśli ktoś powiedział, że chwila obecna jest nieodpowiednia do nowych wyborów, to przypominam, że poprzednie wybory odbywały się jeszcze w mniej dogodnej dla wyborów chwili, jednakże Państwo nie zapadło się. Mieliśmy niebezpieczne chwile i w tych chwilach, kiedy trzeba było bronić całości Państwa, lud cały i naród cały całość Państwa obronił bez względu na to, że nie miał Konstytucji i spodziewał się nawet, że w Konstytucji może mu być senat narzucony. Gdyby podobne niebezpieczeństwo — czego nie spodziewam się — zaistniało, to wtedy bez względu na to, czy Konstytucję będziemy mieli czy nie, naród nasz Polskę obroni, ale uchwalenie Konstytucji niezgodnej z wolą narodu będzie ten naród odpychało od parlamentaryzmu i od państwowości polskiej. Dlatego też my wniosek nasz popieramy i prosimy Sejm o uchwalenie nagłości.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#StanisławOsiecki">Przeciw nagłości ma głos p. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo! Wniosek dopiero co przedstawiony był przedmiotem narad klubu naszego i doszliśmy do przekonania, rozważywszy jego treść, że jest to wniosek, który może najcięższą krzywdę zadać naszemu Państwu, że jest to wniosek, który może w całem tego słowa znaczeniu narazić na szwank interesy Państwa. Wszakże głównem zadaniem tego Sejmu było opracowanie Konstytucji. Ta sama strona, z której dziś wyszedł ten wniosek, przypominam, nagliła nas ustawicznie i demonstracyjnie, ażeby jak najrychlej te prace skończyć.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy. Prawda. Głosy na lewicy. Tak, ale bez senatu)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#EdwardDubanowicz">Kiedy sprawa w Komisji dojrzała istotnie, kiedy wreszcie Komisja Konstytucyjna w miejsce dotychczasowego bezładu i chaosu państwowego, jaki panuje pod względem konstytucyjnym, przyszła z Konstytucją nawskroś demokratyczną,</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(Śmiechy na lewicy)</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#EdwardDubanowicz">... wtedy ta sama strona tego Wysokiego Sejmu nagromadziła przeciwko niej trudności i chce się wywołać wrażenie, że Sejm jest niezdolny do rozwiązania tej sprawy. To wrażenie istotnie już dzisiaj wyrządziło nam nieobliczone szkody. Za granicą w świecie, te głosowania...</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Głosy na lewicy. Stara historja!)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#EdwardDubanowicz">... podcięły w niesłychany sposób nasze znaczenie państwowe i nasze interesy. Powrócono do najgorszych tradycji dawnych Sejmów Rzeczypospolitej Polskiej, weszły w grę środki takie, jakich nawet wówczas nie używano. Istotnie został zakwestjonowany cały parlamentaryzm polski i cała przyszłość nasza. To jest rezultat dotychczasowej akcji, a obecnie chcąc doprowadzić do tego, że istotnie Konstytucja odwlokłaby się na nieograniczony przeciąg czasu, a przez ten czas niewiadomo w jaki sposób byłyby załatwiane najżywotniejsze sprawy państwowe,</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: O to właśnie chodzi)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#EdwardDubanowicz">... wnosi klub Wyzwolenia ten oto wniosek.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#EdwardDubanowicz">Oświadczamy się kategorycznie przeciwko temu wnioskowi. Gdyby były warunki normalne, być może poszlibyśmy na to, ażeby dziś wyborcy mieli sposobność rozstrzygnąć, jacy to przedstawiciele tu w Sejmie wyrażają istotnie wolę i opinję kraju: czy ci, którzy chcą w porządku budować Państwo, czy ci, którzy rozwalają na każdym kroku naszą przyszłość.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa i okrzyki: Nieprawda! Insynuacja!)</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#EdwardDubanowicz">Ale nie możemy sobie na to pozwolić.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#EdwardDubanowicz">Nasze finanse, nasza polityka i stan naszych interesów zagranicznych nie pozwalają nam na to, ażebyśmy popróbowali tej drogi. Nie jest ustalona ani sprawa Gdańska, ani Górnego Śląska, na całej ścianie wschodniej są stosunki niepewne i z napięciem i z naprężeniem oczekujemy, czy z tej strony nie pojawią się nowe niebezpieczeństwa. Wobec tych niebezpieczeństw zewnętrznych nie możemy rzucać kraju w kilkomiesięczny okres chaosu i anarchji i dlatego jesteśmy za tem, ażeby w tej Izbie powołanej do dokończenia tego dzieła, dzieło to zostało ukończone. Jeżeli będziemy się kierować jedną zasadą, która powinna rozstrzygnąć, zasadą rozstrzygania przy pomocy większości, a nie przy pomocy gwałtu nagiego, to wówczas to dzieło nasze zostanie dokonane.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy — Wrzawa i różne okrzyki na lewicy. Na prawicy głos: Oni tylko śpiewają!)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StanisławOsiecki">Głos celem oświadczenia co do głosowania ma p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego głosować będzie przeciwko nagłości wniosku „Wyzwolenia”. Głosować tak będziemy ze względu na równocześnie przez nas i przez P. P. S. zgłoszony wniosek innego załatwienia tej sprawy, o którą właśnie stronnictwu „Wyzwolenie” chodzi. Wychodzimy z założenia, że ten Sejm jest obowiązany do spełnienia tego, do czego został powołany, a mianowicie do uchwalenia Konstytucji. Nie pozwolimy, ażeby na tym pierwszym Sejmie, któremu słusznie czy niesłusznie opinja publiczna nadała miano Sejmu ludowego i w którym większość stanowią stronnictwa chłopskie, zaciężyła klątwa, że nie spełnił zadania, do którego przez społeczeństwo był powołany.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Głos z ław „Wyzwolenia”: A jak została uchwalona Konstytucja 3 maja?)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WładysławKiernik">Możemy mówić o tem, w jaki sposób Konstytucja zostanie uchwalona, ale nie możemy mówić o tem, ażeby nie została uchwalona. Jeśli stronnictwo „Wyzwolenie” chce sprawę uchwalenia konstytucji zmieszać z kwestją Senatu, to my nie pozwolimy, aby wobec opinji publicznej i Sejmu dać się w błąd komukolwiek wprowadzać. Jesteśmy za Sejmem jednoizbowym, jesteśmy przeciwko Senatowi, ale sądzimy, że droga do tego prowadzi nie tędy, którędy Panowie wskazują, jeśli nie chcemy przy Senacie całej Konstytucji utrącić.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#WładysławKiernik">Uważamy, że droga walki o Sejm jednoizbowy jest inna. Postawiliśmy wspólnie z P. P. S. wniosek, ażeby ze względu, że ten Sejm nie może się należycie wypowiedzieć w sprawie Senatu, na to, że większość tego Sejmu wyraźnie się nie zaznaczyła i że wola narodu nie może co do tej sprawy znaleźć należytego wyrazu w tym Sejmie, — sprawę tę wyeliminować i zostawić następnemu Sejmowi. Jednakże konstytucja bez senatu uchwaloną być musi ta, która przez stronnictwa reprezentowane tutaj uchwalona być może.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WładysławKiernik">Z tego powodu i licząc się z tem, że rozwiązanie Sejmu w tej chwili bez spełnienia tego kardynalnego zadania byłoby zaprzeczeniem istnienia i autorytetu tego Sejmu w oczach mas ludowych, będziemy głosować przeciwko nagłości wniosku.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#WładysławKiernik">Głos ma celem oświadczenia poseł Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#NorbertBarlicki">Ponieważ wraz z klubem P. S. L. „Piast” zgłosiliśmy wniosek, który zdaniem naszem, idąc po linji mniej więcej tego rozumowania i tych motywów, co wniosek złożony przed chwilą przez „Wyzwolenie”, jednakże zasadniczo ujmuje znacznie trafniej sprawę najrychlejszego zlikwidowania tego Sejmu, bo w ten sposób, żeby ten Sejm jako taki przy rozwiązywaniu się nie obalił samej zasady parlamentaryzmu, przeto postanowiliśmy wstrzymać się od głosowania nad wnioskiem „Wyzwolenia”.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#StanisławOsiecki">Przechodzimy do głosowania. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku, postawionego przez „Wyzwolenie”, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, nagłość wniosku odrzucona.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Głos z ław „Wyzwolenia”: Ale głosowania nie było Panie Marszałku)</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#StanisławOsiecki">Było głosowanie, tylko p. poseł nie był łaskaw uważać. Wezwałem wszystkich posłów do głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzBagiński">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzBagiński">Głosowanie zarządzono w chwili, kiedy wezwania nie było słychać. Prosimy o powtórzenie głosowania. Przypuszczam, że niema powodu, ażeby nie powtórzyć tej metody, którą w razie potrzeby zawsze stosowano. Proszę o zarządzenie głosowania jeszcze raz.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#StanisławOsiecki">Wyraźnie oświadczyłem, że przystępujemy do głosowania i prosiłem, żeby posłowie, którzy są za nagłością, powstali z miejsc, i część klubu „Wyzwolenie” także powstała. W każdym razie, żeby nie było wątpliwości, zarządzę kontrpróbę. Proszę tych Posłów, którzy są przeciw nagłości żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#StanisławOsiecki">Nagłość odrzucona. Przystępujemy do wniosku klubu N. P. R. w sprawie poddania głosowaniu ludowemu ostatecznego rozstrzygnięcia kwestji jedno czy dwuizbowości ustroju parlamentarnego. Dla uzasadnienia nagłości ma głos p. Fichna.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Wniosek nasz składa się z dwóch części. Pierwsza część domaga się, ażeby sprawę ostatecznego rozstrzygnięcia pytania jedno czy dwuizbowości powierzyć najwyższej instancji w Polsce to znaczy narodowi. W drugiej części mówimy o tem, żeby Sejm dalej obradował, wyłączył tylko drugą i trzecią część projektu Konstytucji, to znaczy te dwie części, które są związane z zasadniczem pytaniem jedno czy dwuizbowości.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Wskutek naszego głosowania nad art. 35 projektu Konstytucji znaleźliśmy się w niezmiernie trudnem położeniu. Jest bowiem faktem, że sprawa Senatu została rozstrzygnięta tylko 6 głosami i to głosami Niemców pomorskich, co proszę Panów, wcale plusem dla prawicy nie jest. Ks. poseł Lutosławski niema czego bronić, sprawa jest bardzo drażliwa. Znaleźliśmy się w sytuacji bardzo trudnej, należy pomyśleć nad sposobem wyjścia.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#BolesławFichna">Proszę Panów, jeśli p. poseł Dubanowicz uważa, że niema mądrzejszego od niego w Sejmie, to jest to kwestją poglądu posła Dubanowicza.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski przerywa)</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#BolesławFichna">Ks. poseł Lutosławski może zostawić sobie to pierwszeństwo, nie mam zamiaru odbierać mu go.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#BolesławFichna">Jesteśmy zwolennikami parlamentaryzmu, a wiemy, że jedną z podstaw parlamentaryzmu jest decydowanie większością. Jeszcze ani zwolennicy absolutyzmu, ani zwolennicy bolszewizmu nie wymyślili lepszego ustroju. Uważamy, że ustrój parlamentarny powinien u nas być w całej pełni zachowany. Ważność obecnego pierwszego Sejmu, naszej konstytuanty, jest niezmiernie wielka. Cały naród domaga się od nas, ażebyśmy jak najprędzej uchwalili konstytucję i rozjechali się do domów. Należy tę sprawę konstytucji jak najprędzej załatwić. Dotychczas Sejm nasz nie stanął na wysokości tego zadania.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Wy przeszkadzacie!)</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#BolesławFichna">Nie my przeszkadzamy Panie Kolego. Jeśli chodzi o ową zasadniczą kwestję jedno czy dwuizbowości, to, jak powiedziałem Sejm nie stanął na wysokości swojego zadania, bo nie umiał tej kwestji spokojnie i rozważnie rozstrzygnąć.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#BolesławFichna">Nasze stanowisko w tej mierze jest zupełnie jasne i niedwuznaczne. Stoimy niewzruszenie przy zasadzie jednoizbowości, ale uważamy, że Sejm powinien znaleźć drogę wyjścia z tej trudnej, drażliwej sytuacji, w jakiej się znalazł.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#komentarz">(Głos: Na to jest głosowanie)</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#BolesławFichna">Tak, tą drogą jest — głosowanie ludowe. Słusznie zupełnie kolega to podkreślił: należy zwrócić się do tej wyższej instancji, która bezsprzecznie jest ponad Sejmem, do tych, którzy powierzyli nam reprezentację, ażeby ta wyższa instancja, naród sam rozstrzygnął to zasadnicze pytanie, którego my sami rozstrzygnąć tutaj nie możemy, tak, żebyśmy naród nasz mogli zadowolnić.</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: A gdy tam będzie jeden głos większości?)</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#BolesławFichna">Dlatego, proszę Panów, należy się zwrócić do całego narodu z pytaniem, czy chce senatu w Polsce, czy go nie chce. Jeżeli Panowie wystąpicie przeciw naszemu wnioskowi, to dacie dowód, że się obawiacie tego głosowania całego narodu.</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy, brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-49.14" who="#BolesławFichna">Przy wyborach do pierwszego Sejmu tego pytania zasadniczego nikt narodowi nie stawiał. Większość szła w kierunku tym, że jednoizbowość będzie w Polsce obowiązującą, albo też poprostu w sposób milczący przechodziła nad tem do porządku dziennego. Dziś trzeba to pytanie w krótkim czasie rozstrzygnąć. O ile przedtem cały naród nie miał możności zastanowić się nad tem pytaniem, to dziś stoi ono nietylko przed Sejmem ale przed całym narodem. Dajmy całemu narodowi możność rozstrzygnięcia tej kwestji.</u>
<u xml:id="u-49.15" who="#BolesławFichna">I dlatego proszę w imieniu naszego klubu, ażebyście Panowie byli łaskawi zgodzić się na nasz wniosek i głosować za tem, ażeby lud, naród cały zdecydował o tem, czy ma być w Polsce senat, czy niema go być.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Oświadczam się przeciw nagłości wniosku obecnie tutaj wniesionego. Słusznie poprzedni mówca powiedział, że cały naród domaga się od nas, ażebyśmy raz wreszcie konstytucję uchwalili. I rzecz dziwna, gdy po wielu trudnościach Komisja Konstytucyjna przyszła wreszcie do Sejmu z gotowym wnioskiem konstytucji, właśnie w tej chwili, kiedyśmy już rozpoczęli nietylko dyskusję, ale i głosowania, kiedyśmy zasadniczo zdecydowali, że sejm ma się składać z izby poselskiej i z senatu, w tej chwili spotykamy się z rozmaitemi wnioskami, zmierzającemi nie do czego innego, jeno do odroczenia sprawy konstytucji w nieskończoność.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Na ławach Wyzwolenia wrzawa i okrzyki: Nieprawda!)</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#StanisławGłąbiński">Naród w większych państwach nigdzie sam nie decyduje, decyduje przez swoją reprezentację. Myśmy na to zostali wybrani, ażeby ta reprezentacja w imieniu narodu konstytucję uchwaliła, a nie na to, abyśmy się odwoływali napowrót do tego narodu i oświadczali mu, że nie jesteśmy zdolni do spełnienia włożonego na nas zadania.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Wrzawa i krzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#StanisławGłąbiński">Zaprzeczam stanowczo, jakoby ta sprawa nie została tutaj rozstrzygnięta, bo senat został tutaj uchwalony, i to stanowczą większością.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#StanisławGłąbiński">Panowie mówicie, że 5 czy 6 osób obcej narodowości po tej stronie głosowało, ale zwracam uwagę na to, że znaczna ilość osób obcej narodowości po Waszej stronie głosowała przeciw senatowi, bo głosowali Niemcy i Żydzi. A zatem posługują się Panowie argumentami, które...</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#StanisławGłąbiński">... nie wytrzymują krytyki.</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#StanisławGłąbiński">Co oznacza żądanie Panów, aby się odwołać do narodu? To znaczy, iż trzebaby dopiero stworzyć nową organizację zgromadzenia narodowego, trzebaby w tym celu uchwalić znowu jakąś konstytucję, nową ordynację wyborczą: kto ma głosować, kiedy ma głosować. Chcecie poprostu odroczyć uchwalenie konstytucji w nieskończoność. Za szereg miesięcy dopiero możnaby zwołać zgromadzenie narodowe a i to jeszcze nie wiadomo jakby to wypadło.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#StanisławGłąbiński">I zapytuję Panów, gdyby zgromadzenie narodowe większością dwóch głosów uchwaliło senat, czy uznacie ten senat czy nie?</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#komentarz">(Wrzawa Głosy. Otóż ta droga nie prowadzi do celu. Gdy to będzie głos Iudu, to uznamy)</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#StanisławGłąbiński">Sejm powinien spełnić swój obowiązek.</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#StanisławGłąbiński">Skoro Sejm raz pewną uchwałę powziął, to jest obowiązkiem wszystkich reprezentantów ludu tutaj zasiadających tę uchwałę uznać, bo gdy się nie uznaje jednej uchwały, to nie uznaje się i drugiej, a więc nie uznajecie tego Sejmu jako suwerennego ciała ustawodawczego.</u>
<u xml:id="u-51.15" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-51.16" who="#StanisławGłąbiński">W konwencie Senjorów wszystkie stronnictwa tej tak zw. przez Was prawicy oświadczyły lojalnie, że jakakolwiek będzie uchwała, uchwałę tę przyjmą całkiem spokojnie, że czy wypadnie za senatem, czy przeciw senatowi przyjmą ją i zastosują się do niej. Okazało się, że większość była za senatem. Panowie jednak tego nie uznajecie i szukacie innych dróg, ażeby tylko udaremnić przejście senatu.</u>
<u xml:id="u-51.17" who="#StanisławGłąbiński">Z tych powodów sprzeciwiamy się temu wnioskowi i uważam, że zmierza on tylko ku temu, żeby unieważnić uchwałę sejmową raz powziętą.</u>
<u xml:id="u-51.18" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#StanisławOsiecki">Dla umotywowania głosowania ma głos poseł Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanWoźnicki">Klub nasz głosować będzie za nagłością wniosku Narodowej Partji Robotniczej. W zupełności podzielamy motywy, które kolega Fichna przytoczył, jakkolwiek nie możemy się zgodzić na wyciągnięty z nich wniosek, jednakże wniosek ten idzie po linji naszych życzeń, to jest, aby dokonać rewizji postanowień sejmu i dlatego głosować za nim będziemy. Sądzę, że wniosek poprze i prawica, gdyż w przeciwnym razie klub Narodowy Partji Robotniczej w najbliższej przyszłości będzie postawiony w sytuacji poparcia naszego wniosku.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Głos: To jego rzecz)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku klubu N.P.R., ażeby powstali z miejsc. Rezultat głosowania jest wątpliwy. Zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za nagłością wniosku klubu Partji Narodowo Robotniczej, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#StanisławOsiecki">Głosowanie zamknięte. Za nagłością oświadczyło się 103, przeciwko 145 głosów. Nagłość upadła. Przystępujemy do sprawy nagłości wniosku Polskich Posłów Socjalistycznych i Pol. Str. Ludowego.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wysoki Sejmie! Nie będę powtarzał tych argumentów, które tu już zostały wypowiedziane. Jest rzeczą zupełnie jasną, że nikt nie może powiedzieć, czy Sejm obecny po dwóch latach swego istnienia naprawdę wyraża wolę narodu.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">My jesteśmy przekonani, że w sprawie senatu mamy przeciwko senatowi ogromną większość kraju.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#komentarz">(Poruszenie na prawicy)</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jesteśmy przekonani, że znaczna większość kraju, najszersze masy robotników, włościan, inteligencji, idą za nami i nie chcą Senatu w Polsce. Nie chcemy zagważdżać wielkiej pracy nad społeczną przebudował Polski, nad utrwaleniem w Polsce prawdziwej demokracji. Sądzimy, że istnieje jedno wyjście z tej sytuacji, jak w tej chwili w Sejmie panuje, wyjście zgodne z zasadą demokracji, wyjście, przy którem nie będzie w Polsce ani jednego miesiąca bez kontroli parlamentarnej, i jednocześnie nie będzie obawy, żeby jeszcze można było miesiącami istnienie tego sejmu przewlekać.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">Nie byliśmy za propozycją kolegi z „Wyzwolenia obawialiśmy się bowiem wszelkich form utrwalania, ułatwienia biurokratycznej samowoli. Kraj ma dość tej samowoli, kraj istotnie pragnie konstytucji, kraj pragnie mieć wreszcie normalne ustawy państwowe, normalne życie państwowe, nadewszystko pragnie mieć wreszcie gwarancję wolności obywatelskiej. Dlatego nie widzimy możliwości odkładania do przyszłego sejmu tych wszystkich spraw, co do których w t ej Izbie są znacznie mniejsze różnice, nie widzimy potrzeby przewlekania całej konstytucji. Ale jest w tej konstytucji jena sprawa, której ten Sejm już rozstrzygnąć nie może,</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#komentarz">(Głosy, rozstrzygnął już)</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#MieczysławNiedziałkowski">— rozstrzygnąć nie może, a tego najlepszym dowodem było choćby piątkowe posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
<u xml:id="u-55.9" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ten Sejm rozstrzygnąć jej nie może, bo większości jego w tej sprawie brak siły moralnej, bo większość jego w tej sprawie czuje sama w swojem sumieniu, że niema za sobą większości Rzpltej.</u>
<u xml:id="u-55.10" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: przeciwnie)</u>
<u xml:id="u-55.11" who="#MieczysławNiedziałkowski">Dlatego, proszę Panów mam zaszczyt w imieniu posłów socjalistycznych i klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, w imieniu dwóch partji, które reprezentują klasę robotniczą wsi i miast i lud wiejski — przedłożyć Panom propozycję, by sprawę Senatu z konstytucji wydzielić i przekazać ją przyszłemu Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-55.12" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ta myśl nie jest żadną nowością w prawie konstytucyjnem. Świeżo przed paru miesiącami tak postąpiła z inną sprawą konstytuanta austrjacka.</u>
<u xml:id="u-55.13" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-55.14" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ta myśl jest jedną z zasad dzisiejszego politycznego życia Wielkiej Brytanji, która ma referendum właśnie w formie odwołania się do nowych wyborów. Ta myśl nie jest żadną specjalną nowością. Między innemi w sprawie konstytucji, bo w sprawie zniesienia Izby Lordów przed kilku laty mamy precedens, który wskazał, że droga ta jest drogą możliwą, po której demokracje już chodziły. I dlatego, proszę Panów, wskazuje to wyjście z obecnej sytuacji, które jest jedynie zgodne z zasadą prawdziwej demokracji. Proponujemy Panom to samo, co zaproponowali przed chwilą nasi koledzy z „Wyzwolenia”, aczkolwiek w innych słowach, — proponuję Panom odwołanie się od Sejmu suwerennego do suwerennego ludu. Proponujemy Panom odwołanie się do bezpośredniej woli narodu. Niech naród rostrzygnie nasz spór, niech uzyska możność rzucenia swego głosu na szalę. Jeżeli Panowie zechcą wejść na drogę demokracji, jeżeli zaś Panowie zechcą spokojnie czekać na werdykt ludu, to i ten Sejm obecny znajdzie wyjście z obecnej trudnej sytuacji. Jeżeli Panowie odrzucicie tę drogę, to lud jednak nie pozwoli narzucić sobie senatu 6 głosami, które przypadkowo tę większość Panom stworzyły.</u>
<u xml:id="u-55.15" who="#komentarz">(Głos: A reforma rolna, przy jednem głosie większości?)</u>
<u xml:id="u-55.16" who="#MieczysławNiedziałkowski">Dlatego proszę Panów, w imieniu szerokich klas robotniczych; w imieniu ludu wiejskiego.</u>
<u xml:id="u-55.17" who="#komentarz">(Protesty na prawicy i w centrum)</u>
<u xml:id="u-55.18" who="#MieczysławNiedziałkowski">Mam zaszczyt przedłożyć następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-55.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-55.20" who="#MieczysławNiedziałkowski">„Wysoki Sejm zechce uchwalić: Sejm Ustawodawczy postanawia:</u>
<u xml:id="u-55.21" who="#MieczysławNiedziałkowski">1) sprawę senatu wyodrębnić z projektu konstytucji i przekazać jej rozstrzygnięcie przyszłemu Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-55.22" who="#MieczysławNiedziałkowski">2) przystąpić niezwłocznie do dalszego głosowania nad pozostałemi częściami projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-55.23" who="#MieczysławNiedziałkowski">Sądzę, że nasza propozycja obala wszystkie zarzuty Panów, a pozostaje w niej tylko jedna tylko rzecz najważniejsza, pozostaje w niej ta zasada, że o przyszłem życiu Polski, o całym przyszłem wewnętrznym państwowym ustroju rozstrzygać będziemy nie my tutaj,</u>
<u xml:id="u-55.24" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Ale Belweder! Belweder!)</u>
<u xml:id="u-55.25" who="#MieczysławNiedziałkowski">... my, których wybrano przed dwoma laty, my, których wybrano w dobie chwilowego tryumfu reakcji, ale rozstrzygać będzie cały polski naród, cały polski lud bez żadnego skrępowania i bez żadnej blagi. My jesteśmy o wyraz woli tego ludu zupełnie spokojni. My jesteśmy pewni, że dzisiaj tutaj my wszyscy przed Panami mówimy wprawdzie w imieniu drobnej mniejszości tego Sejmu, ale w imieniu rzeczywistej ogromnej większości narodu.</u>
<u xml:id="u-55.26" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#StanisławOsiecki">Przeciwko nagłości głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#StanisławOsiecki">(głosy na lewicy: Senator!)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoka Izbo! Rzeczywiście jest nadzwyczaj trudno wziąć do analizy logicznej to, co tu był łaskaw powiedzieć mój przedmówca. Starał się on bardzo zręcznie istotę zagadnienia pominąć, ale ja pozwolę sobie postawić ją wyraźnie przed Wysoką Izbą, żeby niezależnie od tego, jak wypadnie głosowanie, wszyscy głosujący dobrze sobie zdawali sprawę, że nie głosują nad tem, czy ten, czy przyszły Sejm ma coś rozstrzygnąć, tylko głosują nad tem, czy ma być senat, czy niema go być.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy, Głosy: Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#KazimierzLutosławski">Bo jeśli Szanowni Panowie domagacie się tak stanowczo odłożenia głosowania nad tem pytaniem, to właściwie swoim wnioskiem stawiacie Izbę znienacka nie przed innem jak przed tem samem pytaniem. Bo cóż to znaczy: oddać przyszłemu Sejmowi do rozstrzygnięcia wyodrębnioną z konstytucji kwestję senatu? To znaczy...</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#komentarz">(Głos: Obalić senat)</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#KazimierzLutosławski">... w tej konstytucji, którą my uchwalamy ustalić ustrój państwowy bez senatu. Więc nie jest to zawieszaniem kwestji, lecz rozstrzyganiem jej.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie mamy nic przeciw temu)</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#KazimierzLutosławski">Ja także nie mam nic przeciw temu, tylko pragnąłbym, żebyśmy te rzeczy rozstrzygnęli lojalnie i z całkowitem przygotowaniem wewnętrznem na przyjęcie tego rozstrzygnięcia, nie gwizdawkami, ale poddaniem się większości.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#KazimierzLutosławski">Pozwolę sobie stwierdzić, że nie pojmuję, dlaczego Panowie to głosowanie przesuwacie w stronę formalnego załatwienia nagłości wniosku, którego rozstrzygnięcie jest pod względem merytorycznym identyczne z rozstrzygnięciem samego projektu konstytucji, zamiast wprost głosować nad projektem konstytucji. Po co ten dziwny sposób obejścia od tyłu dla dojścia do tego samego skutku?</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Dlatego, żeście Bogiem i Ojczyzną oszukali lud!)</u>
<u xml:id="u-57.10" who="#KazimierzLutosławski">Czy myśmy lud oszukali czy nie, to ten lud będzie miał okazję stwierdzić przy ponownych wyborach, ale w każdym razie nie wiem, czy więcej jest oszukany lud tem, że chcemy pewnego, zasadniczego programu, czy tem, że się mu wmawia, że Senat tak złożony, jak my proponujemy, będzie wcieleniem reakcji. Ale zagadnienie stoi właściwie tak, że przyjęcie nagłości wniosku Panów jest reasumcją głosowania nad artykułem drugim i trzeba to sobie wyraźnie powiedzieć, że o to chodzi i że nad tem będziemy głosować, a nie udawać, że się tego nie rozumie i że się mówi o formalnej stronie kwestji. Wtedy sprawa większości będzie szczerze traktowana, ale chciałbym się upewnić, że ta większość będzie uszanowana niezależnie od tego, po której stronie wypadnie. Jeśli Panowie powołujecie się na 5 głosów cudzoziemskich po naszej stronie, to odciągnijcie je i owszem, ale odciągnijcie również 17 głosów cudzoziemskich po Waszej, a wtedy większość będzie jeszcze większa.</u>
<u xml:id="u-57.11" who="#KazimierzLutosławski">Głos ma p. Chądzyński dla wyjaśnienia motywów głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Wniosek Narodowej Partji Robotniczej o głosowanie ludowe, czy w Polsce obok Sejmu ma być senat, stronnictwa prawicowe tej Izby odrzuciły, tem samem oddały najgorszą przysługę temu Sejmowi, jaką oddać można. Upadł tutaj wniosek odwołania się do najwyższej władzy całego narodu, która to władza w pierwszych artykułach konstytucji uznana została za najwyższą.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Ogonek bolszewicki!)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#AdamChądzyński">Szanowni Panowie! Nie mogąc jednak z rodzić się w dalszym ciągu na to, by najważniejszą sprawę w ustroju parlamentarnym polskim: jednoizbowość czy dwuizbowość traktowano tutaj drogą przypadku, ponieważ nagłość wniosku naszego upadla, w imieniu Narodowej Partji Robotniczej oświadczam, że głosować będziemy za wnioskiem P. S. L. i P. P. S., albowiem i ten wniosek wprawdzie w sposób inny niż nasz, ale i ten wniosek odwołuje się do woli narodu, czyli do woli wyborców, i przy tym wniosku naród będzie miał możność wypowiedzenia się w sprawie jednoizbowości, względnie dwuizbowości.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku zgłoszonego przez P. S L. i P. P. S. ażeby powstali z miejsc. Rezultat głosowania jest wątpliwy. Zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#StanisławOsiecki">Głosowanie zamknięte. Rezultat głosowania jest następujący: za nagłością głosowało 107 posłów, przeciw 144. Nagłość upadła.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#StanisławOsiecki">Wnioski jako zwykłe odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego. Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rozporządzeniu R O. P. w przedmiocie przymusowej służby w policji państwowej. Głos ma ks. p. Szczęsnowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#StanisławSzczęsnowicz">Dnia 24 lipca z. r. uchwalił Sejm ustawę o policji państwowej. Art. 37 tej ustawy brzmi: „Funkcjonarjusz policji państwowej zaprzysiężony nie może samowolnie opuścić swego stanowiska, gdyby zaś to uczynił podlega karze więzienia od 3 do 6 miesięcy”. Dlatego też R. O. P. 30 lipca b. r. wydała rozporządzenie, mocą którego:</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#StanisławSzczęsnowicz">1) funkcjonarjusz policji państwowej nie może opuścić swego stanowiska w czasie trwania wojny, chyba tylko, gdyby uzyskał zezwolenie swojej właściwej władzy;</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#StanisławSzczęsnowicz">2) gdyby zaś to uczynił samowolnie, wtenczas ma być ukarany na zasadzie art.- 37 ustawy o policji państwowej. To rozporządzenie R. O. P. Komisja Administracyjna przyjęła jednogłośnie i wnosi:</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#StanisławSzczęsnowicz">Wysoki Sejm raczy przyjąć rozporządzenie R. O. P. z dnia 30 lipca 20 r. w przedmiocie przymusowej służby w policji państwowej w czasie wojny — jako aneks do art. 37 ustawy sejmowej z dnia 24 lipca 1920 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WiceministerSprawWewnętrznychpKuczyński">Wysoka Izbo! Warunki, w których przymus służbowy w policji państwowej został wprowadzony, jeszcze nie minęły. Wobec tego, mając na względzie, iż policja państwowa po dziś dzień jeszcze pełni rozmaite funkcje wojskowe, jako to służbę wartowniczą i służbę pograniczną, Rząd popiera wniosek Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#WiceministerSprawWewnętrznychpKuczyński">Przystępujemy do głosowania. Został zgłoszony wniosek następujący:</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#WiceministerSprawWewnętrznychpKuczyński">„Wysoki Sejm raczy przyjąć rozporządzenie Rady Obrony Państwa z dnia 30 lipca 1920 r. w przedmiocie przymusowej służby w policji państwowej w czasie wojny jako aneks do art. 37 Ustawy Sejmowej z dnia 24 lipca.1919 r.”.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#WiceministerSprawWewnętrznychpKuczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali z miejsc. Większość. Wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#WiceministerSprawWewnętrznychpKuczyński">Przystępujemy do 5-go punktu porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Wojskowej w sprawie wniosków nagłych posła Mierzejewskiego i towarzyszy (druk, nr. 2210), oraz posła Ostachowskiego (druk nr. 2208) w przedmiocie odbierania odzieży żołnierzom, zwalnianym z wojska.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#WiceministerSprawWewnętrznychpKuczyński">Głos ma poseł Ostachowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JózefOstachowski">Wysoki Sejmie! W dniu 6 listopada Komisja Wojskowa rozpatrywała wniosek nagły, złożony przez kolegę Mierzejewskiego, w imieniu złączonych klubów i przezemnie w imieniu klubu polskiego Stronnictwa Ludowego. Wnioski te wynikły stąd, że przy zwalnianiu zdemobilizowanych żołnierzy z wojska przeważnie wszędzie widziało się ich, jak jechali do domu prawie na pół nadzy, bez butów i bez odzieży, ponieważ wojskową odzież im się odbiera a cywilną odzież nie we wszystkich magazynach można znaleźć. Niektórzy mieli wprawdzie odzież cywilną, ale ta była obdarta i rzeczywiście ci ludzie wyglądali poprostu sromotnie.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#JózefOstachowski">To oburzyło do największego stopnia tak żołnierzy, którzy w największem niebezpieczeństwie poszli bronić Ojczyzny, jak i ludzi, którzy na rzecz Państwa wszystkie świadczenia obowiązkowe chętnie ponosili. Najlepszym przykładem tego zgodnego oburzenia jest, że prawie wszystkie kluby naszego Sejmu wzięły udział w podpisaniu wniosku, widać więc, że wszyscy posłowie byli przekonani o tej niesprawiedliwości, jaka się działa przez obdzieranie żołnierzy i puszczanie ich w tym stanie do domu.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#JózefOstachowski">Rzecz prosta, że pod wpływem tych wniosków Minister Spraw Wojskowych wydał tymczasem pewne rozporządzenia na rzecz zwalnianych z wojska; mówi się tam, iż wojskowość wypożycza tym ludziom ubrania, które potem oddają się u oficera ewidencyjnego. Komisja Wojskowa po rozpatrzeniu tego rozporządzenia Ministra Spraw Wojskowych i wniosków nagłych doszła do przekonania, że rzeczy te w dużym stopniu się poprawiły, dlatego powzięła tylko rezolucję, ażeby mocno zaakcentować i podkreślić, ażeby Pan Minister położył wszystkim władzom wojskowym na sercu stosowanie tych rozporządzeń, bo zdaje się, że one lekceważą te rzeczy, gdyż mimo wydania rozporządzenia o wydawaniu odzieży zwalnianym żołnierzom można było nieraz widzieć, a i teraz jeszcze widuje się jadących żołnierzy obdartych, w oberwanych ubraniach cywilnych, boso, lub z nogami poobwijanemi w szmaty.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#JózefOstachowski">Wobec tego Komisja Wojskowa uchwaliła następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#JózefOstachowski">„Wzywa się Rząd, aby wzmocnił nadzór nad wykonywaniem przepisów demobilizacyjnych, a zwłaszcza, by tym żołnierzom, którzy nie posiadają dostatecznego własnego ubrania w magazynie, dał dobre ubranie wojskowe, które następnie zdemobilizowany ma zwrócić w miejscowej powiatowej Komendzie Uzupełnień przy odbieraniu dokumentu zwolnienia.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#JózefOstachowski">Wzywa się Rząd do wydania niezbędnych zarządzeń, zmierzających do zapobieżenia szerzeniu się epidemji, i aby w tym celu odzież i bielizna powracających do domu żołnierzy były poddawane gruntownej dezynfekcji i oczyszczeniu”. (Mówi):</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#JózefOstachowski">Rzecz prosta, że te różne łachmany, które się wydaje żołnierzom, najczęściej nie przechodzą przez dezynfekcję, i gdy żołnierz przyjedzie do domu w takich łachmanach, to z pewnością przywiezie w nich zarazę. Przypominam więc Wojskowości, aby żołnierzom, wracającym do domu wydawała ich ubrania własne, które są wystarczające na zimę i mrozy, a gdy kto nie ma takiego odpowiedniego ubrania, niech wojskowość wypożycza mu ubranie wojskowe do czasu zajechania do domu i zameldowania się u oficera ewidencyjnego. Idzie tu przecież także o interes państwowy, więc wychodząc z tego założenia i wiedząc dobrze, że dostatecznej ilości mundurów wojskowość nie posiada, przeto wzywamy Rząd, aby te ubrania były z powrotem oddane intendenturze.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#JózefOstachowski">Tyle miałem do powiedzenia Wysokiej Izbie i proszę uprzejmie o przyjęcie wniosku Komisji Wojskowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#StanisławOsiecki">Minister Spraw Wojskowych gen. por. Sosnkowski:</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#StanisławOsiecki">Wysoka Izbo! Zarządzenia, o których wspomniał p. referent, były wydane już uprzednio przez Ministerstwo Spraw Wojskowych, a nie na skutek interwencji, która nastąpiła przez wnioski nagłe oraz podczas dyskusji na Komisji Wojskowej. Są to zarządzenia demobilizacyjne oddawna w Ministerstwie Spraw Wojskowych opracowane, zajmują się one szczegółowo kwestją zaopatrzenia w odzież żołnierzy powracających z wojska. Zarządzenia te pozwolę sobie odczytać:</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#StanisławOsiecki">„Część VII. Zarządzenia gospodarcze. Umundurowanie.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#StanisławOsiecki">Żołnierze, wysyłani z frontu do kraju celem demobilizacji, winni dojść do swych oddziałów zapasowych w kompletnym rynsztunku bojowym, z tem, że broń ma być przewożona w oddzielnych wagonach.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#StanisławOsiecki">W oddziale zapasowym oddaje żołnierz wedle karty mundurowej ekwipunek, mundur, obuwie i bieliznę, zatrzymując jedynie komplet bielizny, którą ma na sobie.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#StanisławOsiecki">Każdy demobilizowany otrzymuje z powrotem ubranie i obuwie cywilne, które pozostawił w oddziale zapasowym przy wstąpieniu do wojska. O ileby pozostawione przez demobilizowanego w magazynie wojskowym ubranie cywilne wymagało ewentualnych poprawek, ma takowe uskutecznić oddział zapasowy w swoich warsztatach reperacyjnych bezpłatnie.</u>
<u xml:id="u-64.8" who="#StanisławOsiecki">Żołnierze, którzy przy wstąpieniu do wojska obuwie własne odsprzedali Zarządowi Wojskowemu, mają otrzymać trzewiki używane z magazynu wojskowego.</u>
<u xml:id="u-64.9" who="#StanisławOsiecki">Tym żołnierzom, którzy nie posiadają ubrania cywilnego na przechowaniu w magazynie wojskowym i o ubranie to wystarać się nie mogli, można wypożyczyć cały jeden komplet, a więc: bluzę, spodnie, trzewiki, owijacze, czapki, a w porze zimowej płaszcz (w porze letniej od 1/V do 30/IX można bluzę zastąpić koszulą flanelową), przyczem należy się w podobnych wypadkach zastosować ściśle do postanowień Dz. R. Wojsk. Nr. 4 § 78 z 1920 r.</u>
<u xml:id="u-64.10" who="#StanisławOsiecki">Dla uniknięcia późniejszych reklamacji i skarg zdemobilizowanych, należy do dokumentu zwolnienia każdego demobilizanta wpisać wszystkie części umundurowania, w których odchodzi — choćby nawet własne”.</u>
<u xml:id="u-64.11" who="#StanisławOsiecki">(Mówi): Co do tego punktu rozporządzenia muszę wyjaśnić, że to, co p. referent wspomniał o łachmanach, ma swoje źródło w tem zjawisku, które Panom posłom dobrze jest znane, że każdy poborowy, powołany do wojska, przynosi ze sobą z reguły ubranie najgorsze. Takie ubranie przechowuje się w oddziałach zapasowych i następnie, o ile nie zaginęło podczas ostatniej inwazji, wydaje się żołnierzom w czasie ich powrotu do domu. Niema mowy o łachmanach i żołnierz otrzymuje to ubranie, które przyniósł z sobą i które przechowywano w balaljonach zapasowych.</u>
<u xml:id="u-64.12" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-64.13" who="#StanisławOsiecki">„Komisje Gospodarcze oddziałów zapasowych zatrzymują odebrany od demobilizantów ekwipunek, natomiast mundury — nie segregując takowych — odsyłają partjami wagonowemi, celem przeprowadzenia dezynfekcji, do O. Z. U.</u>
<u xml:id="u-64.14" who="#StanisławOsiecki">Intendentury O. G. (wzgl. O. Z. U.) segregują otrzymane sorty mundurowe po przeprowadzonej dezynfekcji — na zdatne i niezdatne do użytku i podają nagromadzone ilości do 10 dni Dep. Gosp. M S. Wojsk., który wyda co do zamagazynowania tychże stosowne dyspozycje”.</u>
<u xml:id="u-64.15" who="#StanisławOsiecki">(Mówi): Ta dezynfekcja jest dokonywana.</u>
<u xml:id="u-64.16" who="#StanisławOsiecki">Proszę Panów! Ja muszę w każdym razie poczuwać się do obowiązku, jako przedstawiciel Rządu, zwrócić Panom uwagę na konsekwencje, które pociągnie za sobą uchwalenie wniosku Panów przez Sejm. Należy zrobić pewien rachunek państwowy. Nie można powodować się jakiemiś sentymentami. Ja oczywiście tego sentymentu dla naszego dzielnego żołnierza posiadam bardzo wiele i przedewszystkiem sam serdecznie boleję, gdy widzę żołnierza niezaopatrzonego, powracającego do domu, jak Panowie sami konstatowali, w stanie nienależytym. Jednakże przed nami stoją dwa zadania jako przed Państwem. Po pierwsze doprowadzenie do porządku finansów państwowych, po drugie zabezpieczenie krajowi i państwu należytej obrony przez stworzenie pogotowia bojowego. W czem ma się wyrażać to pogotowie wojenne? Między innemi w tem, że w magazynach wojskowych muszą być nagromadzone zapasy ubrania na wypadek drugiej mobilizacji. Otóż gdyby do niej przyszło, jakiż przedstawia się nam obraz? Proszę Panów zdobyć się na chwilkę cierpliwości.</u>
<u xml:id="u-64.17" who="#StanisławOsiecki">W paru słowach scharakteryzuję trudności, które wynikły w ciągu ostatniego okresu. Armja nasza na początku kwietnia b. r., była kompletnie wyekwipowana i ubrana, jednak w czasie odwrotu z nad Berezyny nad Wisłę, dokonanego w przeciągu kilku tygodni, wydarła się w sposób katastrofalny i przyszła tutaj na teren krajowy nad Wisłę, przypominając swoim wyglądem mocno oddziały napoleońskie w czasie odwrotu i przejścia przez Berezynę. W ogólnym bilansie gospodarczym wojska oznaczało to nagły brak około 400,000 kompletów umundurowania. Dalej, jeśli Weźmiemy pod uwagę powołanie nowych roczników, i zaciąg ochotniczy, co było koniecznością obrony Państwa, otrzymamy wielką liczbę żołnierzy, blisko 400 000, którzy musieli być umundurowani. Tak więc potrzeby armji się powiększyły i armja stanęła wobec konieczności zakupienia do miljona kompletów umundurowania, nietylko dla naszej słabej administracji i dla naszego kraju, który nie posiada przemysłu, i surowce musi sprowadzać z zagranicy, lecz nawet dla państwa, posiadającego przemysł i obfitującego w surowce, byłoby to zadanie ciężkie. Nie można go było zadowalająco wypełnić, gdyż przekraczało ono nasze siły i możliwości. Zadanie obrony państwa zostało całkowicie wypełnione, żadnemu żołnierzowi, żadnej armacie nie zabrakło ładunku. A więc zadanie najważniejsze, zadanie obrony państwa zostało pomyślnie spełnione, ale został szereg braków gospodarczych, prawie niemożliwy do uzupełnienia. Jako przykład wskażę, że zakupy, uczynione w krytycznych dniach sierpniowych i lipcowych za granicą, które miały być doraźną pomocą, teraz dopiero zaczynają dochodzić do kraju i teraz właśnie przybywa pierwszy transport mundurów zakupionych przed kilku miesiącami we Francji.</u>
<u xml:id="u-64.18" who="#StanisławOsiecki">Z tego wszystkiego wypływa jasny wniosek. Jeśli chcemy stworzyć zapasy kolosalne na wypadek, gdy czego nie daj Boże, trzeba będzie ponownie ruszyć do boju, to rzecz prosta, musimy oszczędzać na tem, co stanowi tak cenny i trudny do zdobycia majątek państwowy. Z tego też powodu, przyznaję się otwarcie, ja byłem autorem zarządzeń dodatkowych do przepisów demobilizacyjnych, polecając oszczędzać na majątku państwowym, ażeby można było coś odłożyć do magazynów, ażeby ponownie nie stanąć przed brakami, gdy trzeba będzie bronić kraju.</u>
<u xml:id="u-64.19" who="#StanisławOsiecki">Chodzi o finanse państwowe. Łatwo jest dać się powodować uczuciu i sentymentowi. To uczucie i sentyment ja posiadam, ale jako członek Rządu, muszę się liczyć z interesami Państwa. Proszę obliczyć ściśle, ile uchwała Panów będzie kosztowała. Zważmy, że demobilizacja ma objąć 500,000 demobilizantów, że wykonanie uchwały Panów napotka na wielkie trudności techniczne, i że obecne ceny rynkowe są szalone. Chcąc stworzyć zapas mobilizacyjny po wydaniu mundurów demobilizantom, którzy wracają bądź co bądź do ciepłej chaty, trzeba na to przeznaczyć potworną sumę 2 i ½ miljardów marek polskich. Trzeba sobie zdać sprawę z tych konsekwencji, które pociągnie za sobą zastosowanie i wprowadzenie w życie tej uchwały.</u>
<u xml:id="u-64.20" who="#StanisławOsiecki">Z jednej strony nastąpi żądanie nowych wielkich kredytów dla stworzenia zapasów mobilizacyjnych, a z drugiej strony stworzenie tych zapasów będzie postawione pod znakiem zapytania z powodu trudnych warunków ekonomicznych i przemysłowych naszego kraju. Na te okoliczności, jako członek Rządu, chcę zwrócić Panom uwagę zanim, Panowie powezmą decyzję.</u>
<u xml:id="u-64.21" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Michalak.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PMichalak">Wysoka Izbo! Ani chwili nie myśleliśmy o tem, ażeby żołnierzom zdemobilizowanym oddawać na własność mundury, w których chodzili w wojsku. Braliśmy tylko jedną rzecz pod uwagę: że przecież nie można żołnierza puszczać półnago do domu, i jeżeli weźmiemy przepisy wykonawcze, które przed chwilą Szanowny Pan Minister Spraw Wojskowych nam przeczytał, to z nich wynika, że gdy żołnierz przychodzi z frontu, w kadrze oddaje wszystko, pozostawiając dla siebie jedną parę bielizny. Jeżeli zaś ten żołnierz niema tam swojego ubrania, jeżeli to ubranie gdzieś zaginęło, jeżeli zostało zniszczone albo sprzedane, bo i tak się zdarza, to w takim razie możnaby mu dać inne ubranie.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#PMichalak">Otóż my, ani Komisja Wojskowa, ani Wysoki Sejm nie żądają tego, ażeby Ministerstwo Spraw Wojskowych dawało żołnierzowi ubranie, chcemy, ażeby mu je wypożyczyło, nie żeby mogło wypożyczyć, tylko żeby mu je rzeczywiście wypożyczyło, aby ten człowiek mógł jechać do domu. Powie kto jednak: on pojedzie, ale później nie będzie można odebrać mu tego ubrania. Na to jest prosty sposób: nie dać żołnierzowi dokumentów zwolnienia, tylko najzwyklejszą w świecie przepustkę wojskową, za którą on dojedzie do miejsca zamieszkania, aby tam zameldował się w miejscowem dowództwie.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#komentarz">(Głos: A jeżeli sprzeda?)</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#PMichalak">Jeżeli sprzeda, to pójdzie za to do kozy, bo sprzedał rzecz skarbową. Otóż zamelduje się w miejscowem dowództwie, dostaje swe papiery zwolnienia i oddaje ubranie. O to nam tylko chodzi.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#PMichalak">Te przepisy akurat zostały zrozumiane na odwrót, mianowicie, że należy tego żołnierza zostawić w jednej parze bielizny.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#PMichalak">I tak się praktykuje. Nie dawniej jak wczoraj zwrócono mi uwagę, że w Modlinie kilkudziesięciu żołnierzy siedzi w bieliźnie, nie chce jechać, ponieważ ich rozmundurowano, odebrano im ubrania, a ubrań swoich nie mają. Jadąc we wtorek na Sejm, spotkałem żołnierzy z Łodzi, których kadra jest w Toruniu. Otóż wysłano ich z Grodna do Torunia, aby ich rozmundurować. Kilku z nich spotkałem w Łowiczu, pytam się: „A cóż tu robicie?”, „Jedziemy do domu”. „Dlaczego?”, „Bo nas zwolniono i wysłano do kadry w Toruniu. My nie tacy głupi, aby dać sobie mundury odebrać i aby nas w bieliźnie do domu puszczono”. Otóż to jest skutek tego rozporządzenia. Rozporządzenie nakazuje odebrać żołnierzowi wszystko i pozostawić go w bieliźnie, powiada, że jeśli niema ubrania, to można mu je zostawić, ale to „można” praktykuje się w ten sposób, że żołnierze nic nie dostają. Ja uważam, że gdy Pan Minister będzie łaskaw wydać dodatkowe przepisy, że żołnierzom należy dawać ubranie, aby mogli przejechać do miejsca zamieszkania, natomiast tym którym się daje ubranie, ale wtedy nie dawać im dokumentów zwolnienia do ręki, lecz wysłać je do władz, którym on podlega, do miejscowych komend uzupełnień, aby się tam zgłosili po swoje dokumenty i przynieśli mundury — wtenczas wszystko będzie dobrze. Do tego zmierza rezolucja Komisji Spraw Wojskowych, ale i ta rezolucja nie mówi, aby ubranie żołnierzom dać, tylko że należy je wypożyczyć na czas ich powrotu do domu.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Załuska.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JanZałuska">Wysoki Sejmie! Rezolucje, zaproponowane przez Komisję, są istotnie pewnego rodzaju próbą sprawności naszej administracji państwowej. Na to się zgadzam. Praktycznie chodzi tu przecież tylko o zmianę punktu, w którym to ubranie wojskowe ma się złożyć, i o to, kto właściwie ma tej czynności dopilnować. Dotychczas żołnierz był obowiązany złożyć ubranie w kadrze, to znaczy w miejscu nieraz o 100 albo o więcej wiorst oddalonym od miejsca swego zamieszkania, a obecnie my życzymy sobie, aby uchwalić, iż ma on wrócić do swego miejsca zamieszkania i nie zostanie cywilnym człowiekiem, póki nie zwróci tego wojskowego majątku. Ja się zgadzam z obawami pana Ministra, które są słuszne, że być może, iż ten majątek państwowy, te ubrania wojskowe nie będą zwrócone.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#JanZałuska">Prawda, ale jeżeli to się stanie, to będzie dowodem, że mamy zupełnie słabą administrację. Niebezpieczeństwo straty majątku państwowego istnieje. Ale tu nie chodzi o sentyment. Trudno patrzeć na to, żeby żołnierz, którego zasługi dla Ojczyzny wszyscy uznajemy, które są tak wielkie, nago wracał do domu. To jest fatalne, i to jest utratą ogromnego majątku moralnego. Jeśli ta rodzina, ta matka, która trzech synów wysiała na wojnę, ja bynajmniej nie chcę mówić lirycznie, ale jeśli pewna rodzina wszystko oddaje, co ma, to jest wszystkich swych synów w sile wieku, a ci wracają w tym stanie, o jakim w Komisji Wojskowej opowiadano szczegółowo, a którego nie można uważać za normalny — to musi być przykre.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#JanZałuska">Zdaje mi się, że mamy prawo żądać i od administracji wojskowej i od administracji cywilnej, żeby te poprawki techniczne, dotyczące dopilnowania odbioru majątku państwowego, były wykonane jako-tako; mamy prawo żądać, żeby nasza administracja po dwóch latach istnienia w Rzeczypospolitej pod tak znakomitem kierownictwem umiała to przeprowadzić. Dlatego jestem tego zdania, żeby tę rezolucję uchwalić, bo i Ministerstwo oświadczyło, że jest ona zgodną z przepisami. Podkreślamy, że my nie chcemy wprowadzać nic nowego, tylko te techniczne ulepszenia. Ale ponieważ sprawa zaopatrzenia w ubranie u nas, i wogóle sprawa odzieży jest w fatalnym stanie i pod tym względem są ogromne trudności, uwagi Pana Ministra są zupełnie słuszne. Zrozumiałem jest, że musimy strzec tych dobrych kompletów. Dlatego proponuję, żeby w zdaniu „w magazynie całkowicie dobre wojskowe ubranie” wyraz „dobre” wykreślić. Natomiast, żeby jeszcze raz podkreślić, że to nie jest niezgodne z przepisami, proponuję dodać: „w myśl istniejących rozporządzeń Ministerstwa Spraw Wojskowych”. W ten sposób wszelkie wątpliwości będą usunięte.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma referent p. Ostachowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JózefOstachowski">Proszę Panów, ja na zaproponowane wykreślenie słowa „dobre” zgadzam się, bo uważam, że wskutek pozostawienia go, niejeden żołnierz, znający tę ustawę, mógłby się domagać nowego ubrania. Na dodanie słów „w myśl rozporządzeń Ministerstwa Spraw Wojskowych również się zgadzam, z tego powodu, że już w Komisji Wojskowej nie chcieliśmy się mijać z wydanemi rozporządzeniami, ale uchwaliliśmy właśnie w myśl tych rozporządzeń. Dlatego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#StanisławOsiecki">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania nad poprawkami. Najpierw jest poprawka, ażeby dodać wyrazy „w myśl rozporządzeń Ministerstwa Spraw Wojskowych”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Większość. Poprawka przyjęta. Jest druga poprawka, ażeby skreślić w tekście tej rezolucji wyraz „dobre”. Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem tego wyrazu, ażeby powstali z miejsc. Większość. Poprawka przyjęta. Z temi poprawkami uważam całą rezolucję za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#StanisławOsiecki">Proponuję zakończenie dzisiejszego posiedzenia i przeniesienia pozostałych punktów na następne posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#StanisławOsiecki">W celu sprostowania ma jeszcze głos poseł Pużak.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#KazimierzPużak">Podczas dyskusji nad sprawą wydania posła Dąbala p. Minister Sprawiedliwości, odpowiadając mi, powiedział, że odpiera moje zarzuty w sprawie stronniczości sądów, jako nie poparte dowodami. Otóż tych dowodów rzeczywiście nie podałem, ale stwierdzam, że już praktyka sądów ławniczych wskazuje, że sądy te są stronnicze, bo jest cały szereg wniosków t. zw. votum separatum, złożonych przez sędziów, którzy nie zgadzają się z wyrokami ławników, a którzy niestety muszą wyrokować w myśl orzeczeń ławników. Uważam, że to stanowisko sędziów sprzeczne ze stanowiskiem ławników świadczy po pierwsze o niedojrzałości sądów ławniczych, a po drugie, o tem, że sądy te wydają wyroki stronnicze wbrew obowiązującym prawom. Dalej, p. Minister Pracy i Opieki Społecznej mógłby tak samo przytoczyć szereg przykładów co do stronniczości sądów. Istnieje ustawa o ośmiogodzinnym dniu pracy, ale niestety są wyroki sądowe, które gwałcą tę ustawę. Po trzecie jest ustawa o sądach rozjemczych w sprawie zatargów rolnych i ta ustawa….</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#StanisławOsiecki">To nie jest sprostowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#KazimierzPużak">Stwierdzam tylko fakt, że sądy są stronnicze.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#KazimierzPużak">Porządek dzienny następnego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#StanisławOsiecki">Wpłynęły następujące wnioski nagłe.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Kułakowskiego i tow. w sprawie ograniczenia praw poselskich i gwałtów, dokonanych podczas wiecu poselskiego przez policję państwową odesłałem do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły Związku Ludowo-Narodowego w sprawie bliższego określenia aktów Naczelnika Państwa, wymagających kontrasygnaty ministerjalnej, odesłałem do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Zamorskiego i kol. ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie odbudowy szkół, zniszczonych przez wojnę na Podolu Galicyjskim, odesłałem do Komisji Oświatowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Jana Potoczka i tow. w sprawie udzielenia natychmiastowej pomocy ze skarbu państwa dla spalonych gospodarstw w gminie Kamienica, powiat Limanowa (Małopolska) odsyłam do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#StanisławOsiecki">Proponuję następne posiedzenie odbyć we wtorek, dnia 16 b. m. o godz. 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#StanisławOsiecki">1. Pierwsze czytanie ustawy o monopolu tytuniowym (druk nr. 2219).</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#StanisławOsiecki">2. Pierwsze czytanie ustawy o uzyskaniu środków na pokrycie wydatków na cele walki z zaraźliwemi chorobami zwierzęcemi (druk nr. 2221).</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#StanisławOsiecki">3. Pierwsze czytanie ustawy o wstrzymanie spłaty dzierżaw i czynszów wieczystych w dobrach państwowych b. zaboru rosyjskiego (druk nr. 2245).</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#StanisławOsiecki">4. Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła Głąbińskiego i tow. w sprawie powołania Komisji Sejmowej dla czuwania nad zmniejszeniem liczby urzędników (druk nr. 2074).</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#StanisławOsiecki">5. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej i Wojskowej o rozporządzeniu R. O. P. w sprawie daniny na potrzeby wojska, oraz o wnioskach poselskich, dotyczących zawieszenia tego rozporządzenia (druk nr. 2226, 2147 i 2148).</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#StanisławOsiecki">6. Dalszy ciąg dyskusji (od art. 103) nad ustawą o konstytucji Rzeczypospolitej (druk nr. 1883).</u>
<u xml:id="u-74.14" who="#StanisławOsiecki">Ponieważ nie słyszę protestu, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-74.15" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 30. wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>