text_structure.xml
156 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 20)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Aprowizacji Antoni Mińkiewicz, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Skarbu Władysław Byrka, w Min. Aprow. Janusz Machnicki, Szef Biura Prezydjalnego Władysław Wróblewski)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 54 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 55 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Harasz i Pużak.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi poseł Pużak.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Matusza do p. Ministra Wyznań i Oświecenia Publicznego w sprawie gimnazjum rządowego w Brzozowie.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Matusza i to w. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie budowy gmachu dla gimnazjum w Brzozowie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy, Sudoła, March u ta i towarzyszy do p. Ministra Spraw Wojskowych i p. Ministra Rolnictwa, odnosząca się do zwolnienia od wojskowości żołnierzy na czas żniw.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#AntoniHarasz">Interpelacja pp. Krempy, Sudoła, Marchuta i tow. w sprawie nieuwzględnionych i niezałatwionych reklamacji do p. Ministra Wojskowego w kilku wypadkach przez władzę wykonawczą w powiatach: Mieleckim, Kolbuszowskim i t. p.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#AntoniHarasz">Interpelacja pp. Juliana Łabędy, Franciszka Bacznego, Szczepana Bochenka i innych posłów Związku ludowo-narodowego do p. Ministra Wyznań i Oświecenia w sprawie usunięcia nauczyciela szkoły wsi Szamocin gm. Jabłonna po w. Warszawskiego.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#AntoniHarasz">Interpelacja pp. Sobka, Jachowicza i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie czynionych trudności wstępującym w związki małżeńskie.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#AntoniHarasz">Interpelacja pp. Sobka, Jachowicza i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie nieprzydzielenia cukru ludności w powiecie Łańcuckim w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Zygmunta Żuławskiego i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie niestosowania dekretu o 8-godzinnym dniu pracy odnośnie do dróżników i robotników, zatrudnionych na gościńcach państwowych w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Staniszkisa i tow. do Ministra Aprowizacji w sprawie nieprawidłowości przy zaopatrywaniu w cukier ludności w Rzeszowie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty pisma „Tygodnik Jarosławski”.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te zostaną odesłane Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie formalnej głos ma poseł Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#HermanDiamand">Panie Marszałku! Wczoraj przeprowadziłeś Pan głosowanie imienne nad wnioskiem nagłym posła Daszyńskiego i tow. Według regulaminu obowiązującego Izbę naszą każdy poseł musi brać udział w głosowaniu, inaczej nie wolno nam być w sali obecnym. Wynik głosowania wykazał, że 8 posłów w rozmaity sposób wstrzymało się od głosowania, wbrew przepisom. Przy głosowaniu przez powstanie przepisuje regulamin, że każdy poseł, który nie chce brać udziału w głosowaniu, musi salę opuścić. Przy głosowaniu imiennem przepisuje art. 47:</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#HermanDiamand">„Marszałek wzywa Posłów do zajęcia miejsc. Sekretarze odbierają od Posłów kartki i wrzucają do urny. Na kartkach wydrukowane są nazwiska głosujących Posłów oraz wyraz «tak» lub «nie»”. Wczoraj jednak musieliśmy wszyscy wyjść ze sali, chociaż przepis powiada, że powinniśmy byli zająć miejsca.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#HermanDiamand">Więc proszę Pana Marszałka, gdy Posłowie wychodzili z sali, powinno było biuro Sejmowe zaopatrzyć ich w kartki drukowane z wypisanemi nazwiskami, jedne kartki ze słowem „tak” i drugie ze słowem „nie”. To się nie stało. Pozwoliłeś Pan, Panie Marszałku, Posłom używać wbrew przepisom kartek przez siebie sporządzonych, a wynik był taki, że jeden z Posłów dał dwie kartki, inni dali kartki skreślone, a inni przyjęli rolę anonimową i oddali kartki bez swego nazwiska i bez podania woli swojej co do tego, jak głosować chcą.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Głos: A Pan jak zrobił! P. Daszyński: Karykatura imiennego głosowania)</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#HermanDiamand">Panie Marszałku, tego, co się tutaj wczoraj stało, głosowaniem nazwać nie można.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, ja dawno jestem zdania, że bolszewicki element siedzi po tamtej stronie Izby.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Komentarz">Za takie orzeczenie przywołuję posła Diamanda do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#HermanDiamand">Ja się uchylam przed wolą Pana Marszałka, ale zdawało mi się, że wyraziłem pogląd, że tak powiem naukowy. Proszę Panów, lekceważenie ustaw i przepisów przez tamtą stronę Izby w innych społeczeństwach zwyczajnie nie przyjmuje tak wyraźnej formy. Wobec lego, że ten proceder przez Pana Marszałka stosowany, nie odpowiada ani zasadom naszego regulaminu, ani pozytywnym przepisom, ośmielam się złożyć oświadczenie w imieniu swoim i swoich przyjaciół politycznych, że głosowanie uważamy za nieważne i za niebyłe.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Głosy: Oho!)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wszelkie przepisy regulaminu są albo obowiązujące, albo tylko regulujące pewne wątpliwości, to znaczy, że niektóre przepisy nie mogą być zmienione ani pominięte, ale tylko wtedy, jeżeli naruszają czyjeśkolwiek prawa.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przyznaję wprawdzie, że wczorajsza procedura, na mocy której Posłowie najprzód wyszli, a później oddawali przy drzwiach karteczki, nie zgadza się dosłownie z przepisami regulaminu. Procedura dawniejsza, która zgadzała się z regulaminem, przepisuje, że imienne głosowanie odbywa się w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„Marszałek wzywa Posłów do zajęcia miejsc. Sekretarze odbierają od Posłów kartki i wrzucają je do urny. Na kartkach wydrukowane jest nazwisko głosującego posła oraz wyrazy «tak» lub «nie»”.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Procedura ta nie została wczoraj zachowana; gdy ją raz zastosowano, okazało się, że niektórzy z Panów Posłów rościli sobie prawo oddawania kartek za nieobecnych. I teraz, gdy sekretarz chodzi wzdłuż ław, nie może skontrolować, czy dostał kartkę od tego, którego nazwisko nosi kartka, czy od kogo innego, czyli że nie było możności innej kontroli, jak tylko takiej, żeby kartki odbierano albo przy drzwiach, albo przy trybunie.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ja tej procedury nie zarządziłem chętnie, bo wskutek tego głosowanie trwało o jakie 10–15 minut dłużej, ale poprostu nie było innego wyjścia. Ja już przy dawniejszych głosowaniach ostrzegałem, że ktokolwiek z głosujących odda kartkę z cudzem nazwiskiem, popełnia czyn karygodny, tymczasem doniesiono mi, że pomimo to tak się zdarzyło, a ja nie mam innego sposobu, żeby skontrolować czy tylko uprawniony oddaje swój głos.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(P. Reger: Prosimy o nazwisko, w tej chwili go wyrzucimy z Sejmu! Głosy: Co?)</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Zdaje mi się, że Pan przecenia swoją władzę; Tak mi doniesiono.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Przyznaję, że procedura wczorajsza nie odpowiadała dosłownie regulaminowi, ale jeszcze dotychczas nie widzę, czyje prawa zostały przez tę zmianę procedury naruszone.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#komentarz">(P. Daszyński: Prawa Izby)</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Druga rzecz jest taka. Regulamin przepisuje, że oddaje się przy imiennem głosowaniu kartki z napisem „tak” lub „nie”, ale milczy o tem, że się można wstrzymać od głosowania, co się samo przez się rozumie. O ile wiem, w innych parlamentach są nawet trzy rodzaje kartek, są kartki z napisem: „tak”, z napisem: „nie” i kartki z oznaczeniem, że poseł wstrzymuje się od głosowania. Regulamin przepisuje drukowane kartki, ale zdarza się często, że ktoś swej drukowanej kartki znaleźć nie może.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Głos: Na to jest kancelaria)</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Forma druku nie jest w tym celu przepisana, żeby nie można było oddać głosu, jeżeli kto swej karteczki znaleźć nie może.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#WojciechTrąmpczyński">I znowu tutaj nie widzę, czyje prawa zostały naruszone przez tę zmianę.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#komentarz">(P. Daszyński: Prawa Izby, wola prawodawców)</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie, jeżeli Panowie obstają przy tem zapatrywaniu, to proszę postawić wniosek, a jeżeli większość Izby będzie tego zdania, że procedura nie może się odbywać w tej formie jak wczoraj, to ja się do tego zastosuję, bo nademną stoi tylko większość Izby, a nie pojedynczy Posłowie.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Tę sprawę uważam na teraz za załatwioną.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do porządku dziennego. Pierwszym punktem jest:</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie prowizorycznej ustawy skarbowej za czas od 1 lipca 1919 r. do 30 września 1919 r. (druk Nr. 692).</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#WojciechTrąmpczyński">W porozumieniu z zastępcą Ministra Skarbu p. Byrką i przewodniczącym Komisji budżetowej proponuję Izbie, ażeby tę sprawę odroczyć do przyszłego tygodnia, aby była traktowana razem z pierwszem czytaniem etatów za czas ubiegający. Nie słyszę protestu, a zatem pierwszy numer spada z porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do Nr. 2 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie a ewentualnie i trzecie czytanie ustawy o moratorium w sprawie prywat no-prawnych pretensji pieniężnych w b. zaborze austriackim (druk 683).</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca Komisji prawniczej p. Steinhaus.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#IgnacySteinhaus">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#IgnacySteinhaus">Ustawa powyższa przedłożona Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia dotyczy wyłącznie i jedynie dzielnicy dawnego zaboru austriackiego. Chodzi mianowicie o uchwalenie ustawy moratoryjnej, ustawy w sprawie prawno-prywatnych pretensji pieniężnych w dawnym zaborze austriackim.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#IgnacySteinhaus">Rząd austriacki w 1914 r. wydał na podstawie § 14 ustawy zasadniczej moratoryjną ustawę, która miała obowiązywać przez przeciąg półroczny.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#IgnacySteinhaus">Z powodu sytuacji wojennej ustawa m oratoryjna w Galicji obowiązywała przez dalszy cały szereg lat. Ostatnie rozporządzenie, wydane jeszcze przez rząd austriacki straciło moc prawną i obowiązującą z końcem grudnia 1918 r. Ponieważ rządu austriackiego już nie było, a rząd warszawski również nie był powołanym do wydawania ustaw, któreby obowiązywały w dawnym zaborze austriackim, przeto ówczesna Polska Komisja Likwidacyjna i Tymczasowy Komitet Rządzący we Lwowie w porozumieniu z sobą wydały nowe rozporządzenia, które odpowiadały dawnym, a te rozporządzenia przez te obie władze wydane gasną z końcem b. m.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#IgnacySteinhaus">Ponieważ dłużnicy, nie przygotowani na chwilę dotrzymania zobowiązań swoich, znaleźliby się w bardzo przykrem położeniu, gdyż po 30 czerwca b. r. wierzyciel miałby prawo wystąpić ze skargą o zapłatę; ponieważ stosunki ekonomiczne w kraju są jeszcze nadal w opłakanym stanie, w szczególności z powodu wypadków, jakie się rozgrywają we wschodniej Galicji; gdy wreszcie Ministerstwo Sprawiedliwości zasięgnęło opinii u władz sądowych krajowych, a mianowicie u prezydjum sądu apelacyjnego w Krakowie i prezydjum sądu apelacyjnego we Lwowie i obie władze sądowe oświadczyły się za koniecznością zaprowadzenia nadal tego samego moratorium; gdy wreszcie Izba handlowa, jako powołana do wydawania opinii w sprawach handlowych i przemysłowych i w ogólności ekonomicznych, oświadczyła się na żądanie Ministerstwa Sprawiedliwości również za potrzebą zaprowadzenia jeszcze przynajmniej na czas półroczny takiego moratorium, przeto Ministerstwo Sprawiedliwości wnosi nowy projekt ustawy moratoryjnej, gasnącej z końcem b. r.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#IgnacySteinhaus">Wysoki Sejmie! Odezwały się w komisji prawniczej głosy, które dały wyraz wątpliwości, czy rzeczywiście ustawa moratoryjna jest w Galicji potrzebna. A przedewszystkiem zwracają uwagę na stosunki w Galicji zachodniej, wychodząc z założenia, że wprawdzie w Galicji wschodniej stosunki nie są jeszcze normalne, za to w Galicji zachodniej stosunki tak się udoskonaliły, że nic masz dłużnika, któryby nie był w możności zobowiązaniom swoim zadość uczynić.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#IgnacySteinhaus">To jest złudzenie, to wygląda tylko tak na pierwszy rzut oka. W rzeczywistości jednak rzecz się ma całkiem inaczej. Dłużnik z zachodniej Galicji jest równocześnie wierzycielem dłużnika w Galicji wschodniej. O ile dłużnik z zachodniej Galicji ma obowiązek zapłacenia długu fabrykantowi w Wiedniu, o tyle ten sam dłużnik ma pretensje do dłużnika swojego, który mieszka we wschodniej Galicji. Jego siła płatności zatem zależna jest od możności ściągnięcia swoich wzajemnych pretensji od dłużnika, mieszkającego w Galicji wschodniej. A to chyba jasnem jest i nie wymaga dalszego udowodnienia, że dziś od dłużników zamieszkałych we wschodniej Galicji nie można żądać wyrównania pretensji. O ile zatem słuszną jest rzeczą, że moratorium dla wschodniej Galicji bez wątpienia zaprowadzone być musi, o tyle mojem zdaniem słuszną jest także rzeczą, ażeby moratorium utrzymać także w Galicji zachodniej. Niema zresztą powodu obecnie zwłaszcza wobec zachowania się rządu republiki austriackiej płacić długów wiedeńskim fabrykantom.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#IgnacySteinhaus">Gdybyśmy stanęli na tem stanowisku, że należy te długi płacić, to w takim razie ze względu na to, że dłużnik z Zachodniej Galicji nic jest w możności odebrać swoich pretensji od dłużnika we Wschodniej Galicji zamieszkałego, musimy mu dać ochronę prawną. Dajemy Wysoki Sejmie tę ochronę prawną dłużnikowi jedynie tylko na drugie półrocze bieżącego roku. Gdy stosunki ekonomiczne ułożą się, da Bóg, w ten sposób, że będzie można mówić o stosunkach normalnych, będziemy mogli nie przedłużać tej ustawy moratoryjnej na dalszy okres, to jest na dalsze półrocze roku 1920.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#IgnacySteinhaus">Wreszcie moratorium wskazane jest także ze względu na wypadki wojenne. Musimy ochrony prawnej użyczyć osobom, które służą przy wojsku tak jak było dawniej. Nikt się nie spodziewał, że będziemy w roku 1919 toczyli walkę na trzech frontach. Ochrona osób wojskowych powołanych, a ewentualnie i tych, którzy powrócili z frontu, musi więc nadal być zachowaną.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#IgnacySteinhaus">Ale musimy także stanąć i na stanowisku interesów wierzycieli, bo wierzyciel może się znaleźć w tem położeniu, że bez ściągnięcia swoich pretensji jego egzystencja jest na poważne straty narażona. Jeśli więc wierzyciel udowodni wobec sądu, że dłużnik jego w pewnym wypadku mimo trwania moratorium, może dług zapłacić, to sędzia po zbadaniu sprawy może moratorium co do tego dłużnika uchylić i może go zobowiązać wyrokiem do zapłacenia całych pretensji.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#IgnacySteinhaus">Otóż ustawa ta chroni także i wierzyciela, o ile, jak mówiłem, wierzyciel wyki, że możność ściągnięcia swoich pretensji od dłużnika bez podkopania jego bytu ekonomicznego.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#IgnacySteinhaus">Komisja prawnicza zgodziła się jednomyślnie na przedłożenie Wysokiej Izbie ustawy, o której mowa. Równocześnie wyraziła komisja prawnicza życzenie, ażeby tego rodzaju ustawa była ostatnią. Daj Boże, aby życzeniu temu mogło się siać zadość. Być może, że z końcem roku znajdziemy się w tem położeniu, iż stosunki ekonomiczne i wypadki wojenne pozwolą nam przejść do zupełnie normalnych stosunków. Tego pragnie komisja prawnicza, tego nie wątpię pragnie Wysoka Izba i całe społeczeństwo w Galicji. Tuk jak dzisiaj jednak sprawy stoją, nie pozostaje nam nic innego, jak taką ustawę uchwalić. Przedstawiam zatem ustawę tę Wysokiemu Sejmowi w myśl uchwały Komisji Prawniczej do zatwierdzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że Izba zgadza się na to, żeby sprawozdanie komisji było zwolnione od drukowania. Do głosu w drugiem czytaniu nikt się nie zgłosił, proponuję głosować en bloc nad projektem Rządu.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem projektu ustawy o moratorium w sprawie prywatno prawnych pretensji pieniężnych w b. zaborze austriackim, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa jest przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(P. Steinhaus: Proszę o przystąpienie do trzeciego czytania)</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Referent stawia wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, a ponieważ była tak znaczna większość przy głosowaniu w drugiem czytaniu, zatem i teraz mogę przyjąć, że i w trzeciem czytaniu, o ile nie usłyszę protestu, ustawa jest przyjęta. Niema protestu, zatem ustawa przyjęta i w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzę do ostatniego numeru porządku dziennego, t. j. do dalszego ciągu szczegółowej dyskusji w sprawie reformy rolnej. Zaczynamy od punktu czwartego litery d), e) i g) o dobrach kościelnych i poduchownych. Zwracam uwagę, że żaden mówca nie może mówić dłużej, niż 20 minut.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ksiądz Kotula.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzKotula">Wysoki Sejmie! Zbliża się chwila, kiedy ma być uchwalona reforma rolna. Chwila ta dla całego naszego narodu bardzo ważna, dla ludu naszego polskiego upragniona. Przypomina ona te ważne momenty z dziejów narodów, kiedy to narody po zdobyciu pewnych ziem zasiadały na narady, ażeby tę ziemię podzielić. Historia się powtarza a powtarza się w naszym narodzie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#KazimierzKotula">Niegdyś w zamierzchłych czasach dzielili się nasi przodkowie ziemią leżącą nad Wisłą, Wartą i Odrą, my dzisiaj idziemy w ich ślady. Opatrzność Boża, której z tego wysokiego miejsca niech mi wolno będzie złożyć pokłon i najserdeczniejsze podziękowanie, dała nam ziemię, a my teraz zasiedliśmy do rady, aby się tą ziemią podzielić.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#KazimierzKotula">Nie chcemy jej wszyscy brać, bo wiemy, że jej dla wszystkich nie wystarczy. Odstępujemy ją tym czarnym spracowanym rękom przy pługu, które wodziły dotąd lemiesz i rzucały ziarno w ziemię. One są wprawne w tej pracy, więc niech one dalej orzą tę ziemię. Odstępujemy ją tym sercom prostym a gorącym, które tak tę ziemię pokochały, że jej nie opuszczały w żadnej chwili, w doli i niedoli, a tak się do tej ziemi przypiły, że nawet granaty i szrapnele nieprzyjacielskie nie potrafiły ich z tej ziemi wystraszyć.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#KazimierzKotula">Chcielibyśmy tę ziemię oddać tym biedakom z Małopolski, których jest tam połowa całej ludności, a którzy na małym skrawku półmorgowym lepili swe gniazda jaskółcze i tam umieszczali swoje rodziny, a sami jak te ptaki przelotne latali po całej kuli ziemskiej i tam zbierali pokarm, ażeby go przynieść swoim małym pisklętom.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#KazimierzKotula">Chcielibyśmy ją oddać tym bezrolnym na Mazowszu, których jest miliony, a którzy tę ziemię musieli orać i obsiewać, a nie byli jej właścicielami. Chcielibyśmy ją dać tym deputatom i chałupnikom, w Wielkopolsce, których los wprawdzie był lepszy, niż innych bezrolnych w Polsce, ale i oni pragną nabyć ziemię na własność.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#KazimierzKotula">Chcielibyśmy, ażeby tę ziemię dostali ci nasi bracia serdeczni z Westfalii, Nadrenii i całej Rzeszy niemieckiej za młodu na tej ziemi zajęci, a później z niej wydziedziczeni i jak liście z drzew odpadłe przez wichurę losów na zachód pędzeni i lam pruskim butem kopani.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#KazimierzKotula">Oni do tej ziemi zawsze tęsknili, jak sam miałem sposobność o tem się przekonać. Oni wyrażali się nieraz do mnie słowy: „Księże, z wiatrem, co wieje na wschód, my byśmy do Polski lecieli, ale my nie mamy tam kawałka ziemi, nie mamy tam własnego warsztatu”.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#KazimierzKotula">Chcielibyśmy sprosić do nas i do tej ziemi naszej przykuć tych naszych tułaczy z Ameryki Północnej i Południowej i z całej kuli ziemskiej, gdziekolwiek oni są, aby tęsknotę ich serc zaspokoić, aby otrzeć łzy ich tułacze, aby się i oni mogli tą ziemią nacieszyć i do nas na wieki przywarli.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#KazimierzKotula">Jak oni do tej ziemi polskiej tęsknią, tego dowodem najlepszym jest, że kiedy po długich latach rozłąki do tej polskiej ziemi z wojskiem jednego z najlepszych synów ojczyzny gen. Hallera wracali, wychodzili z wagonów, rzucali się na tę ziemię, jak matkę ją obejmowali i całowali.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#KazimierzKotula">Czyż teraz ta Matka Polska może ich od siebie odtrącić! Czyż odepchnęłaby matka dobra swe dzieci, które z daleka do niej spieszą z tęsknotą i radością! Czyż wstrzymywałaby je, mówiąc: nie przychodźcie, bo ja nie mam wam co dać jeść i nie mam dla was pomieszczenia! Nigdy. Zapewne ostatkiem chleba się z nimi podzieli, ale od siebie ich nie odtrąci. Sama w ubóstwie żyć będzie, ale te dzieci do siebie przygarnie. Tak powinna zrobić i tak napewno zrobi nasza Matka Polska.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#KazimierzKotula">Ale ponieważ tej ziemi jest u nas niewiele do podziału, ponieważ jak obliczył czcigodny p. poseł prof. Chaniewski, zaledwie co siódmy bezrolny może ją dostać, a innych na innych stanowiskach pomieścić musimy, czyż dziwnem jest, że żądamy od tych, którzy jej wiele mają, ażeby się zadowolili choćby małym skrawkiem 300 morgowym, o ile on nie będzie jeszcze podwyższony, a swoim braciom tej ziemi odstąpili.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#KazimierzKotula">To jest istotnie gest szlachetny. To prawdziwa miłość do swych braci.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#KazimierzKotula">Mam nadzieję, że pod tym względem wszyscy tu zebrani zgodzimy się na jedno.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#KazimierzKotula">Żądacie Panowie ofiar także od duchowieństwa i słusznie. My jesteśmy synami tej ziemi i do ofiar chcemy być pierwszymi. Tak było, jest i będzie. Za Polskę kładli życie nasi biskupi i kapłani. Na ołtarzu Polski składaliśmy wszystko i złożymy, na co nas stać. Obecnie też duchowieństwo, co może, składa na ołtarzu ojczyzny. Kiedy Panowie tu w Sejmie regulujecie wszystkim pobory, nasi kapłani od kilku lat nie biorą żadnych pensji; profesorowie teologii ze studiami średniemi i uniwersyteckiemi, wyższemi teologicznemi, pobierają pensji miesięcznie od 113 koron do 420, a w b. zaborze rosyjskim po 120 marek rocznie. Cierpią oni nędzę, ale się nie skarżą, ale nie wyciągają ręki, nie proszą, bo wiedzą, że Ojczyzna jest teraz w potrzebie. Ufają, że i na nich spojrzy Matka-Polska.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#KazimierzKotula">Do dalszych ofiar jesteśmy też gotowi. Chcecie naszej ziemi? Dajemy ją Wam. Jest jej niezbyt wiele. Mamy jej w Małopolsce wraz z ziemią parafii grecko-katolickich 129.028 ha., w b. zaborze pruskim około 50.000 ha., w b. zaborze rosyjskim dóbr poduchownych i poklasztornych nie rozparcelowanych 39.700 ha., razem 218.028 ha.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#KazimierzKotula">Tem, co mamy, chcemy się z Wami podzielić. Oświadczyli to już nasi arcypasterze Biskupi w liście zbiorowym i przez usta Najdostojniejszego Arcybiskupa Teodorowicza, wyraziła też na to zgodę prywatnie Stolica Apostolska przez usta swego zastępcy w Polsce, Ekscelencji nuncjusza Battiego.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#KazimierzKotula">Oddamy Wam tę ziemię ochotnie. Bo i kłopotu mieliśmy z nią dosyć i chcemy Was wyrwać z ubóstwa. My żyjmy w ubóstwie, byle Wam, Waszym ojcom i braciom lepiej się powodziło. Ale jednego od Was żądamy: byleście nie zabierali tej ziemi nielegalnie, jak Rosja, czy Józef II cesarz austriacki, lecz byście uszanowali i prawo Kościoła katolickiego. Tego domaga się od Was i lud nasz katolicki, który Was tu Panowie przysłał. Wy tylko nie chciejcie paczyć jego woli. Tego domaga się i nasz interes narodowy, aby nie zrażać wszczętą walką z Kościołem św. katolickim ludu naszego bardzo katolickiego na Ślązku i na kresach wschodnich. Tego domaga się interes ludu naszego, bo lud chciałby ziemię tę nabyć legalnie i posiadać ją spokojnie a zabór jej bez zgody Stolicy Apostolskiej byłby nielegalny mimo uchwały sejmowej a posiadanie jej nielegalne musiałoby sprowadzić zamieszanie i niepokój sumienia.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#KazimierzKotula">Czyż wreszcie chcielibyście, Panowie, odwdzięczyć się Panu Bogu za odbudowanie Polski rozpoczęciem Walki z Kościołem katolickim? Czyż Polaka stać na taką tylko wdzięczność? Sądzę, że tak nie jest. Każdy więc katolik musi żądać uszanowania praw kościelnych, praw, które istnieją już całe wieki i zmianie ulec nie mogą.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(P. Czapiński: Ładny ludowiec!)</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#KazimierzKotula">Ładniejszy niż Pan, bo Pan z ludem nie ma nic wspólnego, a ja z ludu wyszedłem.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#KazimierzKotula">Jakież są te prawa zapytacie. Pozwólcie, że je odczytam w tłomaczeniu z kodeksu prawa kanonicznego, z kodeksu, który w nowem wydaniu ukazał się w roku 1917.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#KazimierzKotula">„Posiadanie dóbr Kanon 1495.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#KazimierzKotula">§ 1. Kościół katolicki i Stolica Apostolska mają prawo wrodzone dobrowolnie i niezależnie od władzy świeckiej dobra doczesne nabywać, zatrzymywać i administrować w celu osiągnięcia swoich właściwych celów.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#KazimierzKotula">§ 2. Także kościołom pojedyńczym i innym osobom moralnym, które władza kościelna uczyniła osobą prawną, wolno według św. kanonów dobra kościelne nabywać, zatrzymywać i administrować.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#KazimierzKotula">Sprzedawanie dóbr. Kanon 1530.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#KazimierzKotula">§ 1. Do sprzedania dóbr kościelnych ruchomych czy nieruchomych potrzebna jest:</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#KazimierzKotula">1) ocena przez ludzi uczciwych i doświadczonych,</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#KazimierzKotula">2) słuszna przyczyna, t. j. widoczna konieczność, widoczny pożytek kościoła, albo cele pobożne,</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#KazimierzKotula">3) Pozwolenie prawnego przełożonego, bez którego pozwolenia sprzedaż jest nieważna.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#KazimierzKotula">Kanon 1531.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#KazimierzKotula">§ 3. Pieniądze wzięte ze sprzedaży należy umieścić na pożytek Kościoła ostrożnie, bezpiecznie i pożytecznie.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#KazimierzKotula">Kanon 1532.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#KazimierzKotula">§ 1. Przełożonym prawnym, który daje pozwolenie na sprzedaż dóbr kościelnych, jest Stolica Apostolska:</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#KazimierzKotula">1) jeżeli chodzi o rzeczy cenne,</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#KazimierzKotula">2) jeżeli chodzi o dobra, których wartość przechodzi 30.000 franków lub lirów.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#KazimierzKotula">Kary. Kanon Nr. 2347.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#KazimierzKotula">„Gdyby ktoś odważył się sprzedać dobra kościelne albo oświadczył zgodę na sprzedaż dóbr kościelnych, akt taki niema żadnej siły obowiązującej, a ten, kto je nabył, ma zwrócić dobra nieprawnie nabyte i naprawić szkodę wyrządzoną. Gdyby zaś zaniedbano się starać świadomie o pozwolenie apostolskie przy sprzedaży dóbr kościelnych ponad wartość 30.000 franków, ci wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób czy to sprzedawali, czy to na sprzedaż zgadzali, powpadali w ekskomunikę”.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#KazimierzKotula">A wobec tego, czegóż nam, katolikom, żądać wypada? Żądamy, aby Wysoki Sejm wezwał rząd polski, aby on porozumiał się ze Stolicą Apostolską. Ale mało jeszcze samego tego porozumienia. Żądamy, aby rząd polski osiągnął zgodę Stolicy Apostolskiej na zabór dóbr kościelnych pod warunkami, które Ona uzna za stosowne.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#KazimierzKotula">W tej myśli zgłaszam do art. 4 do punktów d) i e) następującą poprawkę:</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#KazimierzKotula">Należy dodać do obu tych punktów przy końcu słowa:</u>
<u xml:id="u-11.43" who="#KazimierzKotula">„Po uzyskaniu przed ich zaborem zgody Stolicy Apostolskiej przez rząd polski”.</u>
<u xml:id="u-11.44" who="#KazimierzKotula">A teraz słów parę o stosunku mojej partii do tego punktu. Nie wszyscy członkowie tej partii podzielają, niestety, moje zapatrywanie. Wiem, że ja odbiegam tu od ich linii myślowej. Ja spełniam obowiązek swojego sumienia i wolę swoich wyborców.</u>
<u xml:id="u-11.45" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-11.46" who="#KazimierzKotula">Dla prawa kościelnego, jako kapłan, jestem gotów ponieść wszystkie ofiary, a gotów jestem pożegnać się nawet z partją, tem bardziej, że wstępując do niej zastrzegłem sobie, że nigdy nie przyłożę ręki do walki z Kościołem Świętym, a zapewniono mnie, że partia do takiej walki nigdy nie doprowadzi.</u>
<u xml:id="u-11.47" who="#KazimierzKotula">Ponad wszystkie dobra ziemskie, nam katolikom, droższy jest Chrystus i Kościół Święty.</u>
<u xml:id="u-11.48" who="#komentarz">(Brawa, oklaski. Marszałek dzwoni)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Mąkolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JulianMąkolski">Ponieważ mój przedmówca ksiądz wyłuszczył tu rzecz zasadniczo, ja jako chłop polski muszę jeszcze powiedzieć, że wszystko to, co na lewicy się mówi, jest nieprawdą. Naród polski nie pozwoli nigdy na tak bezczelne postępowanie, żeby Kościołowi katolickiemu wszystko odebrać, nie dając za to wynagrodzenia.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki na lewicy. Marszałek dzwoni).</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie wolno Posłowi używać wobec postępowania innych Posłów, słowa: „bezczelne”. Za to słowo muszę przywołać Posła do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JulianMąkolski">Przepraszam, że się tak wyraziłem.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Krzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JulianMąkolski">Jeżeli zagalopowałem się, to przepraszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawa załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JulianMąkolski">Proszę Panów! Wiemy o tem, że żaden zaborczy rząd, ani rosyjski, ani austriacki, ani niemiecki, nie poważyły się Kościołowi katolickiemu przez wieki odbierać tego, co było jego, i my Polacy, chociaż nam Pan Bóg pozwolił doczekać się najwyższego Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, chociaż tak długo sprzeczamy się o sprawy rolne, jednakże mam nadzieję, że Kościołowi krzywdy nie zrobimy.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JulianMąkolski">My wszyscy jak jeden mąż w końcu zgodzimy się na to, że musimy wejść w porozumienie ze Stolicą Apostolską. Kościół katolicki ziemię wszystką odda ludowi, o tem wiemy dobrze, ale Polska musi być zawsze katolicka, co do tego niema dwóch zdań.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos: A co zrobić z ewangelikami na Ślązku!)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JulianMąkolski">Kościół katolicki w Polsce jest jedyną najwyższą władzą nas wszystkich...</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Śmiechy i wrzawa)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JulianMąkolski">... władzą duchowną. My jako katolicy szanować ją musimy.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#JulianMąkolski">Sejm jest najwyższą władzą świecką, Kościół katolicki musi być naszą serdeczną najwyższą władzą duchowną.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#JulianMąkolski">Panom z lewicy nie podoba się to, co ja mówię, to jest dawno wiadome, o tem niema dwóch zdań. Socjaliści muszą tak robić, jak jest wygodnie dla ich partii, ale naród polski jest narodowo usposobiony. Pokazało się to 3-go maja, że my chociaż zwalczamy się w sprawie reformy rolnej, jesteśmy narodowo usposobieni. Cały świat o tem wie i tak przyjęte jest i my musimy iść drogą porozumienia.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#JulianMąkolski">Art. 4 jest rzeczywiście może najboleśniejszy dla nas wszystkich, ja się na to zgodzę, ale jednak musi przyjść taka chwila, że musimy się porozumieć ze Stolicą Apostolską. Ja nie stoję wcale po stronie księży, ja tylko bronię kościoła Katolickiego,</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Nie masz pojęcia, co to kościół!)</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#JulianMąkolski">Chociaż Wy temu przeszkadzacie, to jednak jest w Polsce taka tendencja, że naród polski nie pozwoli zrobić krzywdy Kościołowi, choćbyście nawet rozrzucili miliony takich odezw, jakie tutaj mam, bo nawet żony Wasze i dzieci Wasze nie pozwolą Wam na to, żeby Rzeczpospolita Polska...</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Wrzawa. Oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#JulianMąkolski">Ja nie wierzę w to, co tutaj z lewicy mówią, bo naród polski nie myśli tak radykalnie. Wszyscy wiemy jednolicie, że reforma rolna musi być doprowadzona do porządku, ale nigdy, żebyśmy ją tak przeprowadzili, jak to się zdaje niektórym jednostkom, lub partiom.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#JulianMąkolski">Ja byłem w Rosji i wiem, że rząd rosyjski, który nie chciał uznać papieża, wszyscy rosyjscy władcy, choć długo panowali, jednak na psy zeszli, pod płotem zabici zostali, każdy zginął marnie.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#komentarz">(Śmiechy na lewicy)</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#JulianMąkolski">To widzicie, jest doczesność. A ostatni był zabity i pod płotem pochowany, dlatego, że chciał być głową kościoła.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#JulianMąkolski">Głową Kościoła Katolickiego, chrześcijańskiego jest Papież. My się z tem liczyć jako Polacy musimy — o tem niema dwóch zdań. Proszę Panów, kończąc swoje przemówienie, składam deklarację Koła Poselskiego P. Z. L. w sprawie dóbr kościelnych:</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#JulianMąkolski">Koło Poselskie Polskiego Zjednoczenia Ludowego uznając religię Rzymsko-Katolicką, jako religię panującą w Polsce L przyznając Kościołowi Katolickiemu wszelkie prawa, tak do rządzenia się wewnątrz swemi ustawami, jako też do posiadania środków materialnych, potrzebnych do jego istnienia i rozwoju, uznając, że za dobra zabrane Kościołowi katolickiemu przez b. rządy zaborcze, a przejść mające w posiadanie państwa polskiego, należy się słuszne odszkodowanie, a dobra zaś obecnie będące w posiadaniu Kościoła, pochodzące z nadań naszych przodków, są niezaprzeczalnie jego własnością, uznając dalej z jednej strony za słuszne i uprawnione dążenie ludu polskiego do zdobycia ziemi na własność jako warsztatu pracy, z drugiej zaś strony widząc gotowość władz kościelnych do zadosyćuczynienia tej potrzebie Koło Poselskie Polskiego Zjednoczenia Ludowego, oświadcza się za przejęciem dóbr kościelnych na cele parcelacyjne nie inaczej wszakże, jak za zgodą władzy kościelnej wzamian za odpowiednie uregulowanie uposażenia duchowieństwa, organistów, służby kościelnej instytucyj kościelnych, przy probostwach i instytucjach kościelnych powinny pozostać odpowiednie parcele gospodarskie, będące obok pensji, składową częścią ich uposażenia.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Marszałek dzwoni)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanSmoła">Dostojny Sejmie! Z zadowoleniem głosować będziemy za punktami d) i e) umieszczonem w § 4, bowiem z zadowoleniem musimy przywitać to, że dobra martwej ręki przejdą do rąk żywego polskiego ludu. A z dwóch przyczyn tę rzecz tak przychylnie witamy:</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JanSmoła">1) ze względów gospodarczych, bowiem szanowni nasi księża gospodarzyć przecie dobrze nie mogą, że posiadają wykształcenie w innym kierunku i dlatego, że praca ich, która jest bardzo zaszczytną, a nawet bardzo wyczerpującą, nie pozwala na to, ażeby się gospodarką mogli zajmować. W żadnym wypadku duchowieństwo, jako gospodarze rolni uwzględnione być nie może; nie posiada bowiem ani teoretycznego ani praktycznego wykształcenia, ani też, gdybyśmy nawet przyjęli poprawkę księdza Pośpiecha, nie może samodzielnie gospodarzyć.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JanSmoła">Prosta rzecz, że z tych powodów gospodarka na roli, która jest zgórą 400.000 morgów, w rękach duchowieństwa jest zła i musi być zła. Przedewszystkiem prowadzi się ją w ten sposób, że oddaje się rolę w dzierżawę włościanom. Naturalnie gospodarka dzierżawienia nie dorasta żadną miarą do gospodarki opartej o władanie osobiste ziemi. A zresztą dochodzi nawet do rzeczy gorszych, gdyż niejednokrotnie zdarzają się wypadki, że księża wydzierżawiają te ziemie obcym, a dopiero obcy wydzierżawiają te ziemie chłopom polskim, ciągnąc ogromne lichwiarskie zyski.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JanSmoła">Zresztą i z tej drugiej przyczyny witamy te punkty bardzo przychylnie, dlatego, że szanowne duchowieństwo powołane przecież do szczytnej pracy nad urabianiem ducha nad dbałością o moralność narodu naszego, ma tak dużo pracy, że równocześnie gospodarstwem zajmować się nie może. Zwłaszcza obecnie, podczas wojny, gdy nie tylko dobra materialne uległy zniszczeniu, ale kiedy i dusze zostały poprzetrącane, i na tej niwie duchowieństwo ma tyle pracy, że nie może zajmować się pracą na roli. My uważamy, że duchowieństwa nie można obarczać pracą gospodarczą, polityczną i społeczną, bo dość on ma pracy najważniejszej w dziedzinie ducha, która jest ważna i wyczerpująca, także w tę stronę, duchowieństwo w zupełności musi swoje siły zwrócić.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JanSmoła">Z zadowoleniem witamy też oświadczenie, Dostojnego Arcybiskupa, później Szanownego Księdza Sobolewskiego, że o tę ziemię pozostającą w rękach chłopa polskiego sięgać nie będą. Bowiem początkowo w odezwie biskupów polskich było powiedziane, że za własność kościoła należy uważać także t. zw. dobra poduchowne w dawnym zaborze rosyjskim, które zostały przemocą zabrane i do prawych właścicieli powrócić powinny. Naturalnie, gdyby to sobie tłomaczyć dosłownie, znaczyło by to, że te części dóbr majorackich, jak i te dobra we władaniu drobnych rolników, pochodzące z dóbr poduchownych, musiały by powrócić do kościoła. Samą myśl o tem musielibyśmy odczuć stanowczo.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JanSmoła">Jeżeli chodzi o przejście ziemi poduchownej do rąk polskiego ludu, to z tem łączy się sprawa uposażenia szanownego duchowieństwa. Szanowne duchowieństwo może być pewne, że lud polski, który nigdy pod tym względem nie był obojętny, obojętnym nie pozostanie i o to nie może być najmniejszej obawy. My uważamy, że szanownemu duchowieństwu należy się słuszne utrzymanie, nie za małe i nie za duże, i również część ziemi się należy. Zresztą z całą skwapliwością głosować będziemy za rezolucją, która przewiduje, aby przy opracowaniu ustawy „uwzględnić pozostawienie względnie utworzenie drobnych gospodarstw przy probostwach”.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#JanSmoła">Naturalnie nieduże jakieś gospodarstwa przy probostwach najzupełniej są uzasadnione i te pozostać mogą i jeżeli nowe kościoły będą budowane, paromorgowe gospodarstwa przy probostwie mogą pozostawać. Pod tym względem najzupełniej na to się zgadzamy. Jeżeli jednak chodzi o dobra duże, które są poprostu folwarkami, to te muszą przejść do rąk ludu polskiego.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#JanSmoła">Tutaj najważniejszą rzeczą, o której się mówi, jest, że przy przejściu tych dóbr musi my się zwrócić o pozwolenie do Ojca Świętego. Sądzę, że jeżeli chodzi o lud polski, którego jestem reprezentantem, Ojca Świętego, my szanujemy i czcimy bardziej niż inne warstwy. Tu jednak chodzi o rzecz inną, o inne sprawy, a nie o sprawy kościelne.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#JanSmoła">Szanowny ksiądz Sobolewski wczoraj powiedział, że wszyscy dobrzy katolicy będą głosować za poprawką przez niego zgłoszoną, jak również za rezolucją księdza Dziennickiego. Otóż takie powiedzenie przesądza dwie rzeczy. Raz, że sprawa przejęcia dóbr kościelnych przez lud polski jest sprawą kościelną, a nie inną, i następnie, że ci, którzy nie będą głosowali za rezolucją księdza Dziennickiego, nie są dobrymi katolikami. Pozwalam sobie temu zaprzeczyć.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#JanSmoła">Jeżeli chodzi o ziemię, to ona nie jest sprawą religijną, ale sprawą ekonomiczną; jeżeli chodzi o jej władanie, jest to kwestia prawna i polityczna i gospodarcza, a znowu nie kościelna i nie katolicka. My uważamy, iż jest to sprawa gospodarcza, jest to sprawa prawna i polityczna, w tej zaś dziedzinie Sejm polski jest najzupełniej uprawniony, ażeby decydować tak, jak właśnie dziś interes kraju wymaga.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#JanSmoła">Jeżeli zaś chodzi o stwierdzenie tego, kto jest dobrym czy złym katolikiem, to pozwolę sobie powiedzieć, że wielu nie bardzo dobrych katolików będzie za rezolucją głosowało, a przeciwnie wielu dobrych katolików razem z nami za tą rezolucją głosować nie będą. Szanownemu duchowieństwu wiadomo, choć na nas ludowców rzuca się takie gromy, że jednak po naszej stronie jest więcej katolików i religijnych, niż po stronie innej, bowiem mogę zacytować choćby w swoim okręgu najbliższe parafie prawie wyłącznie ludowcowe: Trójca, Obrazów, Góry, Samborze i może szanowne duchowieństwo sprawdzić to a zobaczy, że nasi ludowcy jak dawniej do kościoła chodzą, przepełniają te kościoły jak dawniej i jak dawniej się modlą i spełniają swoje obowiązki religijne i właśnie nasi ludowcy o szanowne duchowieństwo jak dawniej dbają.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(Głosy z prawicy: To powinni innych posłów wybrać)</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#JanSmoła">Tymczasem ci, którzy przeciwne stanowisko zajmują i siedzą właśnie po stronie prawej, zupełnie inaczej się zachowują, bo do kościoła nie przychodzą, albo spacerują podczas nabożeństwa albo palą papierosy lub fajeczkę.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#JanSmoła">Ja stanowczo oświadczam, że w ten sposób nie można odsądzać ludzi od wiary. Szanowne duchowieństwo, sądzę, powinno być bezstronne i może się przekonać, że jesteśmy bardziej religijni, niż ci, których się nieraz szanuje i których się popiera, a którzy jednak jeśli chodzi o religię, to wcale tak wielkiej wartości nie mają. Szanowne duchowieństwo zna zresztą te rzeczy lepiej, niż ja.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#JanSmoła">Żadną miarą nie jest rzeczywistością poparte to, co szanowny ks. Sobolewski powiedział.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#JanSmoła">Jeszcze o jedną rzecz mi chodzi. Podnoszono, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego, ze względu na układy, które zostały zawarte jeszcze z zaborcami, musimy głosować za tą rezolucją.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#JanSmoła">My szanujemy prawo i chcemy szanować prawo i narodowe, i międzynarodowe, ale tylko takie prawo, które jest prawem, które z prawa wynikło, i któreby nie naruszało naszej niezależności politycznej. Lecz prawo, które wyrosło na bezprawiu, przeto jest bezprawiem, nigdy uwzględniane przez nas nie będzie.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#JanSmoła">To co rządy zaborcze robiły, nas nie obowiązuje, obowiązywać nie będzie i przeciwko temu występować będziemy.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#komentarz">(Głos z prawicy: A prawo kanoniczne?)</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#JanSmoła">O tem zaraz postaram się mówić.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#JanSmoła">Niewola ma to do siebie, że wżera się w duszę a ogromnie osłabia hardość ludzką i dumę narodu.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#JanSmoła">Jeżeli dawniej mówiło się, że są ludzie bardziej cesarscy, niż sam cesarz, bardziej legalni, niż sam legalizm, to i dziś to samo niejeden raz można powtarzać, bo jeśli we własnej ich ojczyźnie tych rządów zaborczych się wyrzeczono, to na cóż my się mamy na nie powoływać. Ale my właśnie powoływać się na nie będziemy. Tak było, że narodowi demokraci bardzo chętnie się do cudzego prawa stosowali. Gdy weszli okupanci, ogromnie wahano się i radzono, czy język rosyjski wyrzucić czy nie, czy pomniki hańby wyrzucić, czy nie — tak samo się wahano jak teraz naradzano w Poznańskiem, gdzie używa się jeszcze pieczątek niemieckich z napisem „zuruck”.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#JanSmoła">My jesteśmy innego zdania. To wszystko, co było obce natychmiast wyrzucić chcemy, na naszych zaborców powoływać się nie będziemy, a przeciwnie, będziemy przeciwko temu protestowali.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#JanSmoła">My jesteśmy z tych zadzierżystych i dumnych, którzy się nigdy cudzego nie będą trzymać!</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#JanSmoła">Będziemy dążyć za nieśmiertelną ideą Kościuszki, za głęboką religijnością Traugutta, za ideą dzierżoną przez Piłsudskiego, za ideą niepodległości!</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#JanSmoła">Przeciwko innemu stanowisku wyrażać będziemy swój protest i bunt.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#JanSmoła">Jeśli chodzi o prawo kanoniczne, o które Szanowny Kolega się zapytywał, to jako katolik w każdym razie nie gorszy od Was, a sądzę, że lepszy, prawa kanonicznego chcę najpilniej słuchać i w sprawach dotyczących religii słuchać go będę. Tutaj jednak chodzi o rzeczy inne, o prawa inne, i tutaj właśnie paragrafy prawa kanonicznego obowiązywać nas nie mogą. Tu jest Sejm w Polsce, który rozporządza, jest Sejm, który tem i rzeczami ma prawo rozporządzać.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#komentarz">(P. ks. Adamski: Tak szanujecie Kościół!)</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#JanSmoła">Zresztą Szanowni Panowie możecie przekonać się: jeżeli mamy buntowników, to na prawej stronie tak samo są buntownicy. Wszak w projekcie konstytucji, zgłoszonym przez Z. L. N., przez posła Głąbińskiego i innych, powiedziane jest, że wszelako żaden kościół ani związek religijny nie może stawać w sprzeczności z ustawami państwa. I to jest podpisane przez księży: ks. Mąkowskiego, ks. Kaczyńskiego, ks. Chrzanowskiego, ks. Lutosławskiego i t. d. — jest zdaje się Szanownego Duchowieństwa podpisów 10.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#komentarz">(P. ks. Adamski: Niech pan dalej czyta)</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#JanSmoła">Sądzę więc, że właśnie tutaj w imię powagi politycznej, a nie agitacji, sami przyznać musicie, że byłoby to bardzo niebezpiecznem, żeby się różnorodne prawne formy w państwie wytworzyły. Władza w państwie musi być jedna, musi być niepodzielna, musi być niezależna i suwerenna...</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#JanSmoła">...i my tego strzec będziemy, bo mamy obowiązek lego strzec.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#komentarz">(P. ks. Adamski: A kościół wyrzucić)</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#JanSmoła">My kościoła bronić będziemy, choćbyście go chcieli zwalić, bo jesteśmy w duszy religijni i bronić go będziemy.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#komentarz">(P. Anusz: Proszę księdza, chłopi podlascy lepiej kościoła bronili, chłopi bronili wiary katolickiej! Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#JanSmoła">Otóż jeżeli chodzi o religię, to jeszcze raz stwierdzić muszę, że właśnie my jesteśmy przedstawicielami najpobożniejszej części społeczeństwa, bo chłopów i robotników. I ci są pobożniejsi od tych, którzy tam siedzą na prawicy i których duchowni ściskają za rękę. Otóż my zawsze Kościół szanować będziemy. Do Ojca świętego we wszystkich sprawach, dotyczących religii zwracać się będziemy, ale tu chodzi o suwerenność naszą, chodzi o niepodległość, o niezawisłość naszą, o rozporządzanie się prawnie i politycznie tem, co do nas w Polsce należy. Tutaj my obok właśnie religii, którą kochamy, jako drugą rzecz stawiamy niezależność Polski, tę niezależność Polski, do której szliśmy w podziemiach i którą dzięki Bogu teraz mamy i której nikomu na ziemi nie ustąpimy, bo ona jest dla nas jakąś niewytłomaczoną świętością. Ta suwerenność jest jakąś wielkością, o której Wy nie macie pojęcia, i my od niej nie odstąpimy.</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#JanSmoła">I dlatego z tego stanowiska wychodząc, a nie z innego, będziemy głosować za wnioskiem a przeciwko zgłoszonym poprawkom i przeciwko rezolucji Sz. ks. Dziennickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dembiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#BronisławDembiński">Wysoki Sejmie! Dyskusja ogólna wszechstronnie przeprowadzona, a obecnie dyskusja szczegółowa stwierdziła dowodnie, że zamierzona reforma rolna wrzyna się głęboko we wszystkie dziedziny życia, nie tylko gospodarczego, wiejskiego i miejskiego, ale społecznego i politycznego.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#BronisławDembiński">Od sposobu rozwiązania tego zagadnienia, od sposobu przeprowadzenia tej doniosłej reformy, której konieczności w zasadzie nikt tu nie zaprzeczył i nie myślał zaprzeczać, zależeć będzie struktura społeczna, kultura narodu, siła produkcyjna, byt i dobrobyt kraju, wewnętrzna równowaga, a nawet możemy powiedzieć, siła zewnętrzna i przyszłość państwa.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Wicemarszałek Maj obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#BronisławDembiński">Reforma projektowana przez większość Komisji może jednakże wstrząsnąć organizmem społecznym, całym ustrojem wewnętrznym. A znamienną jest rzeczą, że zwolennicy idei socjalizacji warsztatów pracy reformę, proponowaną przez większość komisji, uważają tylko za stadjum przejściowe.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(P. Diamand: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#BronisławDembiński">Właśnie to „słusznie” podnoszę i podkreślam, iż z tej strony to słyszę.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(Głos: Ale stany przejściowe są różne)</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#BronisławDembiński">Proszę pana kolegi, są stad ja przejściowe na krótką metę i na daleką. Jeżeli pan przyrodnicze zjawiska porówna, to stadjum przejściowe w przyrodzie trwa nieraz tysiące lat, ale zjawiska społeczne przedstawiają się zupełnie inaczej.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(P. Diamand: Niewolnictwo przeszło i pańszczyzna przeszła)</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#BronisławDembiński">Panowie, widzę z tego wszystkiego, popieracie — co głosy, odzywające się w tej ostatniej chwili stwierdzają, tylko z tem zastrzeżeniem, że reformę rolną uważacie za pierwszy wyłom w zasadzie własności. Musimy to jasno powiedzieć. Wy sądzicie, że idea socjalistyczna po tym pierwszym wyłomie, po pierwszym kroku, po którym muszą nastąpić dalsze z nieubłaganą konsekwencją, bezwzględnie zwycięży. Ale tego lud polski, jak tu słyszeliśmy, nie chce, a zatem między ludem polskim, a Panami, zwolennikami socjalizacji, jest przepaść.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#BronisławDembiński">Zasadnicze pojęcia zostały w wielu kierunkach poddane gruntownej, wprost radykalnej rewizji, zwłaszcza podstawowe pojęcia własności. Słusznie poseł Dreszer podniósł, że w projekcie reformy rolnej mieści się myśl reformy prawa własności. Racjonalne rozwiązanie tak doniosłych, iście przełomowych zadań, wymagałoby przedewszystkiem uchwalenia i ustalenia zasad Konstytucji. W ramach Konstytucji, któraby normowała zasadnicze prawa obywateli i stowarzyszeń, stosunek państwa do jednostki, czy instytucji możnaby dopiero jasno i konkretnie wytyczyć i uskutecznić program wielkich wewnętrznych reform. Bez gotowej konstytucji gubimy się w przestworach mglistych pojęć, nie dających się pogodzić z ścisłością prawniczą, mieszamy kategorie pojęć, co łatwo może wytworzyć zamieszanie.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#BronisławDembiński">Poczuwam się do obowiązku, aby zwrócić uwagę Wysokiej Izby na jedno zagadnienie, które spowodowało zasadnicze zastrzeżenia i oświadczenia, oraz różne komentarze.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#BronisławDembiński">W projekcie większości Komisji rolnej i w projektowanych uchwałach w art. 4, w którym mowa o ziemiach, jakie mają złożyć się na zapas, pod punktem d) wymienione są dobra martwej ręki: duchowne, biskupie, kapitulne, klasztorne, plebańskie i in. instytucji publicznych, a pod punktem e) nierozparcelowane dobra poduchowne i poklasztorne, a wymienione są obok dóbr rosyjskiego Banku włościańskiego i pruskiej komisji kolonizacyjnej, jako też dóbr nabytych w czasie wojny z zysków lichwiarskich i dóbr osób spekulujących ziemią. Wobec tego należy z całym naciskiem podnieść, że dobra Kościoła katolickiego należą do zupełnie innej kategorii pod względem ściśle prawnych tytułów.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#BronisławDembiński">Przy tej sposobności pozwolę sobie zwrócić uwagę na szczegół, że jako dobra martwej ręki pod lit. d) ustępu 4 wymieniono prócz dóbr duchownych, biskupich, kapitulnych, klasztornych i plebańskich także „inne instytucje publiczne”. Czyżby przez to chciano zaliczyć do dóbr mających być zajętemi bez wynagrodzenia na zapas ziemi, także dobra wszystkich instytucji oświatowych i dobroczynnych, takich jak Narodowy Instytut im. Ossolińskich we Lwowie, Akademia Umiejętności w Krakowie, fundacja hr. Skarbka w Drohobyczu i wiele podobnych instytucji oświatowych? Tu potrzebne wyjaśnienie i ścisłe określenie.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#BronisławDembiński">Po tej uwadze zwracam się do głównego tematu.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#BronisławDembiński">Różne były teorie w nauce, kto jest podmiotem własności kościelnych, czy Kościół w całości, czy też pojedyńcze instytuty; w każdym razie utrzymała się zasada, nienaruszona nawet przez rządy rozbiorcze, że Kościołowi katolickiemu, względnie instytutom przysługuje charakter osobowości prawnej, co zresztą nie stanowiło żadnego przywileju, bo ten sam charakter był i jest przyznawany i zborom ewangelickim i stowarzyszeniom religijnym żydowskim i wszelkim innym stowarzyszeniom religijnym przez państwo uznawanym. Z tego wynika, że własność dóbr t. zw. martwej ręki należy do zakresu prawa prywatnego, czemu w żaden sposób zaprzeczyć nie można, nie chcąc naruszać zasad i podstaw prawnych.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#BronisławDembiński">Zdarzało się wprawdzie, że w chwilach wielkich wstrząśnień albo wybujałości władzy państwowej, jak w Austrii z końcem 18 w. za czasów absolutyzmu oświeconego we Francji podczas Wielkiej Rewolucji, w Niemczech na początku XIX w. (1803) wreszcie w Rosji — co nas tu blisko obchodzi — po powstaniu styczniowem w r. 1864/5 zasady te albo całkiem, albo częściowo naruszono. Ale były to chwile walki i ucisku.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#BronisławDembiński">Dziś w chwili powstania Państwa Polskiego do takiej walki niema powodu. Usłyszeliśmy ze strony autorytatywnej, że jest gotowość do ustępstw i ofiar, do zgodnego porozumienia. To porozumienie musi być oparte na wyrozumieniu i uznaniu przekonań, które stały się integralną częścią wiary katolickiej. Jeśli to mówię, to pozwólcie wielce Szanowni Panowie Posłowie i Koledzy, że nie mogę nie podkreślić tego, co w tej chwili padło z tej trybuny, ze strony człowieka, którego słuchaliśmy z największem wytężeniem, z ust ks. d-ra posła Kotuli. Widzieliśmy, co jest przekonanie ugruntowane na wierze. Może tu kto myśleć osobiście, co chce, może takim lub innym ulegać poglądom i zapatrywaniom, ale uszanowanie przekonania wielką jest rzeczą, a tego, który przekonaniu temu daje wyraz, trzeba uznać i z tem się liczyć.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#BronisławDembiński">Nie można nad tem do porządku dziennego przechodzić słowami szyderczemi, jakie się tu odzywały.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#BronisławDembiński">Jeśli ks. Kotula powiedział, że jest synem ludu, przeciwko temu, kto rzucił słowa „ładny ludowiec”, to ten głos nie jest odosobniony, jest głosem, który naprawdę z duszy ludu pochodzi. To, co mówię, zostało zapowiedziane w tej wprawdzie bardzo dużo krytykowanej deklaracji konstytucyjnej, mianowicie w art. 12. W tym artykule jest przewidywane porozumienie ze Stolicą Apostolską, i sądzę, że Sejm polski nie da się porwać do tego, ażeby miał nad tem przejść lekko do porządku dziennego. Tu droga wskazana, a zarazem wskazana jest i droga porozumienia. Sądzę, że najodpowiedniej byłoby — wyrażam to zupełnie szczerze, aby tę sprawę rozważać z całokształtem spraw, które są związane ze stosunkami kościelnemi do państwa. Na temby rzecz nic nie straciła, a tylko przeprowadzenie tej reformy zyskałoby na pogłębieniu jasności.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#BronisławDembiński">Niezawodnie Sejm jest suwerennym, ale to nie może w żaden sposób wykluczyć zgodnego działania i porozumienia się z tym potężnym czynnikiem i z siłą moralną tej wielkiej instytucji, na którą się powołano. W deklaracji konstytucyjnej rządu w art. 12 wyrażona była myśl porozumienia ze Stolicą Apostolską i ustalenia trwałego stosunku kościoła do państwa przez konkordat.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#BronisławDembiński">Na ziemiach polskich, jak we wszystkich innych dziedzinach — tak i w tej przedstawiają się stosunki w każdym zaborze inaczej i nie można odrazu przystąpić do zupełnego ich ujednostajnienia. Przewidywać należy, że istnieć będzie conajmniej stadjum przejściowe. Skarb powstającego państwa nie byłby nawet zdolny podołać wielkim obowiązkom, któreby z konieczności musiał wziąć na siebie, gdyby pozbawił duchowieństwo dóbr, które były jednem ze źródeł jego dochodów.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#BronisławDembiński">W myśl tych postanowień prawnych, które obowiązują i obowiązywać będą na terytorium państwa polskiego jeszcze tak długo, dopóki nie nastąpi ujednostajnienie ustawodawstwa na całem terytorium państwowem, obowiązane jest państwo do wypłacenia duchowieństwu pewnego, minimalnego zresztą uposażenia, a szczególnie na terenie b. Galicji do wypłacania duchowieństwu uzupełnienia dochodów, pobieranych z majątków, które poszczególne biskupstwa, kanonikaty, probostwa i inne prebendy duszpasterskie oraz klasztory pobierają. Uzupełnienie to, zwane przy urzędach duszpasterskich kongruą, obciążało w pierwszym rzędzie t. zw. fundusz religijny. Gdy jednak ten fundusz skutkiem wadliwej gospodarki rządu austriackiego, zmalał w ciągu wieku XIX tak, że dochód zeń płynący nie pokrywał ani piątej części wydatków, które Państwo w myśl obowiązujących ustaw łożyło na uposażenie duchowieństwa, koszty tego uposażenia, względnie uzupełnienie dochodów duchowieństwa, spadały w 4/5 częściach na skarb państwa. Stosunek ten pomiędzy dochodami z funduszu religijnego, a wydatkami na uposażenie duchowieństwa zmienił się w roku ubiegłym jeszcze bardziej. Wskutek wejścia w życie nowej ustawy kongrualnej austriackiej z dn. 28 marca 1918 r. wydatki na uposażenie duchowieństwa względnie na uzupełnienie tego uposażenia wzrosły o przeszło 50%. Wydatki te wynoszą według preliminarza na rok budżetowy 1918/1919 dla Galicji wraz z Krakowem kwotę 6.613.551 koron, z czego pokrywa fundusz religijny galicyjski i krakowski łącznic kwotę 850.643 kor. Reszta wydatków w kwocie 5.762.908 kor. obciąża skarb państwa.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#BronisławDembiński">Przytaczając te cyfry, czynię to w tym celu, aby zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na okoliczność, stojącą w bliskim związku z zamierzoną reformą rolną.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#BronisławDembiński">Jeżeliby mianowicie uchwały większości komisji rolnej zrozumieć w ten sposób, że majątek kościelny i instytutów kościelnych miałby być zajęty przez państwo, to odpadłyby duchowieństwu dochody, wliczone już do jego uposażenia ustawowego, a tem samem państwo musiałoby w myśl obowiązujących ustaw wyrównać różnicę i nowe nałożyć ciężary na skarb. Kwota, o którą wskutek tego zwiększyłby się wydatek skarbu na uposażenie duchowieństwa nie da się narazić obliczyć dla braku ścisłych danych statystycznych co do dochodu z majątku kościelnego na terenie b. Galicji. Sądzę jednak, że jeśli dotychczasowy wydatek wynosi 6 milionów, to wydatek ten zwiększony przez zabór dóbr kościelnych wzrósłby conajmniej w trójnasób.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#BronisławDembiński">W b. Królestwie Polskiem położenie duchowieństwa katolickiego było najcięższe. Jeżeli po powstaniu w r. 1830 rząd rosyjski postępował bezwzględnie, nie licząc się ze Stolicą Apostolską, to po powstaniu w r. 1863 dążył do poniżenia duchowieństwa i do zniszczenia materialnej podstawy wyższego i niższego kleru, bo w nim widział i zwalczał ostoję polskości i odporności narodu. Na podstawie ukazów z 14/26 grudnia 1865 r. i 27/X, 8/XI 1864 odjęto duchowieństwu katolickiemu wszystkie źródła dochodu z wyjątkiem małych przestrzeni gruntów około 6 morgów dla każdej parafii.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#BronisławDembiński">Zasadą przewodnią tych ukazów było wyznaczenie stałej etatowej pensji, wypłacanej przez skarb państwa z dochodów od dóbr kościelnych, które zostały przez rząd rosyjski oddane „w zawiadywanie skarbu”.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#BronisławDembiński">Płace określone etatami dla duchowieństwa parafialnego wynosiły przeważnie 300 rubli. Etaty dla Episkopatu — dla arcybiskupa warszawskiego 6000 rubli, dla biskupów diecezjalnych 5000 rubli. Dla sufraganów, prałatów i kanoników minimalne kwoty. Dziś dochody metropolity warszawskiego wynoszą tyle, ile urzędnika w kategorii radcy ministerialnego. Z tą spuścizną przekazaną przez Rosję trzeba skończyć, to piętno ucisku zmazać. W związku z przejęciem dóbr poduchownych pozostawałoby odpowiednie wedle potrzeby i chwili uposażenie duchowieństwa. Jest to ścisłe junctim.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#BronisławDembiński">Podobnie kwestia uposażenia duchowieństwa w Księstwie Poznańskiem i na całym terenie b. zaboru pruskiego, gdzie jak wiadomo uposażenie rolne duchowieństwa jest wyższe niż w b. Królestwie; wymaga bardzo oględnego traktowania. Tu stosunek społeczeństwa do ludu był zawsze oparty na wzajemnem zaufaniu, przywiązaniu, na zgodnem działaniu. Walka kultur na zacieśniła te serdeczne węzły.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#BronisławDembiński">Całe to uposażenie rolne zabrano na cele reformy rolnej, cały ubytek dochodu musiałby w myśl obowiązujących ustaw przejąć skarb państwa.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#BronisławDembiński">Skarb państwa stanąłby przeto wobec ogromnych zobowiązań, którymby nie mógł sprostać tembardziej, że budżet państwowy i tak już nad miarę obciążony.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#BronisławDembiński">Zupełne odmówienie duchownym na wsi uposażenia w ziemi byłoby dla Państwa bardzo uciążliwe w naszych warunkach, wprost pod względem finansowym ryzykowne. Dążność ta, nie dałaby się też w żaden sposób pogodzić ze stanowiskiem, obywatelską i narodową działalnością polskiego duchowieństwa. Rządy zaborcze, zwłaszcza pruski i rosyjski uderzały głównie systematycznie w Kościół Katolicki i jego sługi. Duchowieństwo było narażone na prześladowania, wytrzymywało mężnie ucisk, znosiło więzienia i wygnania. Niepodobna dziś o tem zapomnieć, a z tego należy wyprowadzić wnioski bez szkody dla ludu polskiego, ale też bez krzywdy dla duchowieństwa. Byt duchownych na wsi, pozbawionych kawałka ziemi, przedstawiałby znaczne trudności i mógłby spowodować duże przykrości. Dzieje dowiodły w ostatnich dziesiątkach lat, że duszpasterska działalność kleru nie doznawała ujmy przez to, że miał ziemię, przeciwnie, ścisła nastąpiła łączność z ludem, z jego pracą i powszednią troską.</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#BronisławDembiński">Czy dobro ludu i głos ludu wymaga istotnie, aby duchowny był koniecznie bezrolnym, śmiem wątpić. Oddaję się nadziei, że w tej mierze uniknie się zbyt dorywczych postanowień i działań, a to tem bardziej, że jest szczera gotowość do porozumienia. Należy baczyć, że lud sam właśnie zasila szeregi duchowieństwa. Na najwyższych szczeblach hierarchii widzimy synów ludu ofiarnych i zasłużonych. Niech mi wolno będzie wymienić arcybiskupa ks. Bilczewskiego, o którym tu jeden z posłów wspomniał: Wyszedł z ludu ten dostojnik kościoła, swe dochody poświęca Wyłącznie na cele publiczne, narodowe i humanitarne, a zawsze wielką troską otaczał lud polski na wschodnich kresach Rzeplitej.</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#BronisławDembiński">Wysoki Sejmie, sprawy te tak doniosłe, powinny być rozważane z wielką miarą, ze spokojem, bez uprzedzeń, bez goryczy i zawiści, bez groźby, bez gwałtownego zrywania z przeszłością. Jest dążność do porozumienia. A dość mamy wrogów na rubieżach państwa, aby wewnątrz zespolić swe siły. Wszyscy powołani są do pracy nad przyszłością Ojczyzny.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dąbal.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#TomaszDąbal">Wysoka Izbo! Reforma dotychczasowych stosunków rolnych w Polsce jest konieczna. Na to każdy się już zgadza, nawet sam najzaciętszy wróg jej obszarnik. Chwila, w której lud rozwiąże reformę rolną, jest punktem zwrotnym w dziejach całego narodu. Należy jak najprędzej w miejsce zamętu rolnego, jaki obecnie panuje, wnieść porządek, ład i stworzyć jednolity system. Ustrój rolny Rzeczypospolitej Polskiej, jaki ma przyjść, powinien się oprzeć bezwzględnie tylko na chłopskich gospodarstwach, zdolnych do samodzielnego życia. Tak, jak potęga państwa polskiego oprzeć się musi na chłopach, bo oni stanowią 75% narodu, tak i ustrój rolny musi się oprzeć tylko na chłopie, a nie na kim innym. Dlatego też targi księży o ziemię uważam tu za niewłaściwe. Księża nie pracują sami na ziemi, dlaczegóż więc mają ziemię posiadać! Oni pracują w kościołach, mogą tedy dalej pracować w kościele,...</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(P. Witos: I na wiecach)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#TomaszDąbal">... tego im nikt nie zabrania.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#TomaszDąbal">Dwóch rzeczy naraz nie mogą spełniać: nie mogą orać i równocześnie nauczać w kościele i spełniać swoich obowiązków i posłannictwa.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#TomaszDąbal">Jeżeli się tu mówi, że większa własność musi być podzielona, to tylko z tego punktu widzenia, że jest ona przeżytkiem średniowiecza i złem społecznem, z którego wynika wszelkie dalsze zło w społeczeństwie, ho sprowadza zbyt wielkie różnice między współobywatelami i jest źródłem wszelkiego zła w narodzie. Jest źródłem nędzy i ucisku rzesz chłopskich.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#TomaszDąbal">Zresztą wielkie obszary ziemskie wykazały, że są nieżywotne, bo skoro zniknęło niewolnictwo i pańszczyzna, skoro niknie ciemnota, na której się te obszary opierały, wielkie obszary ziemskie nie mają racji bytu, a tembardziej w rękach księży, którzy nie trudnią się rolnictwem, obszary te rozpadają się już drogą powolnej parcelacji, ale rozpadając się tworzą chaos rolny, obok nich bowiem powstają chłopskie gospodarstwa drobne, niezdolne do życia, niezdolne nawet wyżywić swych właścicieli. I tu państwo musi wkroczyć i wprowadzić system i ład. Wypadków takich, aby z drobnych gospodarstw chłopskich powstawały obszary dworskie, niema.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Głosy: Prawda)</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#TomaszDąbal">Jeśli wskutek tego powolnego parcelowania powstaje zamęt rolny z korzyścią dla obszarników, to nic dziwnego, że obszarnicy i ich obrońcy księża to konanie jaknajbardziej chcą przedłużyć, ażeby wyciągnąć dla siebie jak największe korzyści.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#TomaszDąbal">Nie powoduje Wami miłość ojczyzny, tylko interes własny, interes osobisty.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#komentarz">(Na prawicy protesty i okrzyki w stronę mówcy. Na lewicy: Brawo)</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#TomaszDąbal">Bogiem i Ojczyzną zasłaniacie swe brudne interesy, ale wnet Was Lud zmiecie.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#TomaszDąbal">Tak jest proszę Panów, tak jest. Wyście najwięksi bolszewicy, bo przez Wasz opór przeciwko żywotnym reformom i interesom ludu tworzycie zamęt. Zresztą z Wami polemizować nie będę, bo szkoda drogiego czasu.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#TomaszDąbal">Wszelkie argumenty przytoczone tu, jakoby drobna własność rolna mniej produkowała, przytoczone tu daty statystyczne odnośnie do gospodarstw chłopskich są nieścisłe, bo kto potrafi zebrać dokładną statystykę produkcyjności gospodarstw? A gdyby nawet te daty miały pewne uzasadnienie, to przecież temu, że kultura rolna była niższa, Wyście byli winni, nie kto inny. Wyście ciemnotę na wsi wprowadzali i utrzymywali, dlatego Wy ponosicie winę.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#TomaszDąbal">W Rzeczypospolitej Polskiej ludowej, gdzie będzie oświata szkolna, powszechne szkolnictwo, wykształcenie szkolne zawodowe, tam napewno kultura rolna i produkcja się podniesie.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#TomaszDąbal">Obowiązkiem państwa będzie starać się podnieść kulturę rolną przez zastosowanie wszelkich zdobyczy techniki i kultury, ażeby z każdej piędzi ziemi wydobyć jak najwięcej.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#TomaszDąbal">Jeśli tak zawzięcie bronicie obszarników, to zapytam się Was drodzy księża, dlaczego do niedawna nie broniliście chłopów i służby folwarcznej, która była białym niewolnikiem obszarników.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Skąd Pan wie, że nie bronimy?)</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#TomaszDąbal">Wiem z tych okręgów, które tu reprezentuję. Wiem, że nikt się nie ujął za chłopem i za służbą folwarczną, która cierpiała najgorszą nędzę, która mieszkała i żyła gorzej od zwierząt pańskich.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#komentarz">(Na prawicy wrzawa i protesty)</u>
<u xml:id="u-23.25" who="#TomaszDąbal">Boli Was to, bo prawda jest. Wzorowe stajnie i obory mogliście wybudowywać, ale chłopi i służba folwarczna mieszkała gorzej od bydląt w t.zw. czworakach. A jak dbaliście o duszę tych, którzy w czworakach mieszkali? Całe pokolenia bez szkoły dziczały. To Was nic nie obchodziło. Utrzymywaliście wieś w nędzy i ciemnocie, boście tem łatwiej mogli chłopów wyzyskiwać. Chłop dostawał tylko tyle, ażeby nie mógł umrzeć z głodu:...</u>
<u xml:id="u-23.26" who="#komentarz">(Poseł Krempa: Prawda)</u>
<u xml:id="u-23.27" who="#TomaszDąbal">... Popełnialiście zbrodnię na całych pokoleniach chłopskich i dziś ta zbrodnia żąda sprawiedliwości. Tego nie może być na przyszłość i to w Wolnej Rzeczypospolitej Ludowej. Wysysaliście ostatnie soki z ludu, piliście krew tego ludu, gnębiliście go wraz z zaborcami, ale dziś ustaje i kończy się Wasze panowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Za tego rodzaju orzeczenia przywołuję Posła do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#TomaszDąbal">Powiedziałem prawdę. Chłop żyjący w nędzy musiał uciekać z własnej ojczyzny, bo wszelkie dobra Wyście mieli w ręku. On musiał tułać się po Saksach, Prusach, w Ameryce, szukać zarobku i chleba dla siebie i swej rodziny, bo go tu nie miał, bo Wyście wszystko w rękach mieli.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Głosy z prawicy: Odebrać mu głos. Do rzeczy! Na wieś do Kolbuszowej)</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#TomaszDąbal">Mam takie samo, jeśli nie lepsze prawo jak i Wy tu przemawiać w obronie uciskanych chłopów.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#TomaszDąbal">Kończy się Wasze panowanie Panowie z prawicy. Zrozumieli to już bracia chłopi w tarnobrzeskim, mieleckim, niżańskim i kolbuszowskim powiecie, które mam zaszczyt w tej Wysokiej Izbic reprezentować, a mam tę silną wiarę, że wkrótce w całej Polsce poznają tę wielką prawdę.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Na lewicy brawo).</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#TomaszDąbal">Dziś lud żąda tego, co się mu słusznie należy: żąda ziemi, światła i swobody. Żąda ziemi dlatego, ponieważ zapłacił za nią własną krwią.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#TomaszDąbal">Z Was, Panowie, którzy siedzicie na prawicy i bronicie obszarników, najmniej się rekrutuje tych, którzy giną w obecnej wojnie, którzy krwią płacą za wolność Polski. Zapłacił lud krwią za matkę-ziemię i dlatego mu się ona należy.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Głos: Nikt nie zaprzecza)</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#TomaszDąbal">— Nikt nie zaprzecza a nie chcecie mu jej dać.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(P. Grabski: Wszyscy krew przelewają)</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#TomaszDąbal">Najwięcej jej przelał chłop.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#komentarz">(Poseł Sudoł: Święta prawda)</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#TomaszDąbal">Tutaj nie pomogą Panów okrzyki. Dzisiaj dążenie ludu i żądanie prawnie należnej mu ziemi jest tak wielkie, że ono musi być uwzględnione i mimo Was Panowie z prawicy będzie uwzględnione. Biada gdybyście Panowie obszarnicy i Wy księża ich obrońcy stanęli naprzeciw żywotnych interesów kraju i ludu, wtenczas rozgorzałaby straszna rewolucja w kraju, któraby Was usunęła na bok.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy).</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#TomaszDąbal">Dziś, kiedy tworzy się młode państwo polskie wszelkie wzburzenie jest niepożądane. — Dlatego Waszym oporem Panowie nie wywołujcie go.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#TomaszDąbal">Żywotnym żądaniom chłopów nie wolno się sprzeciwiać, Wy Panowie z prawicy nie chcecie dać ziemi i praw ludowi, nie kto inny.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#komentarz">(Głos: A w Tarnobrzegu?)</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#TomaszDąbal">W Tarnobrzegu nie było rewolucji, ale posiepaki hrabskie biły i katowały chłopów za to, że chcieli swych praw i nie chcieli mieć hrabiów posłami. Panowie opieracie się na jakichś brukowych kurierkach krakowskich, to są pisma godne Waszego poziomu.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#komentarz">(Poseł Smulikowski: Doskonale)</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#TomaszDąbal">Jeżeli zważymy, że rozwiązanie kwestii rolnej takie czy inne reguluje stosunek człowieka do ziemi, z którego to stosunku wypływa wzajemny stosunek współobywateli do siebie i do państwa, to rzeczywiście słusznie mój przedmówca p. Dembiński obawia się tej reformy i nie tylko pod względem gospodarczym, ale i społecznym. Skoro nie będzie zanadto bogatych, ani ubogich, to zniknie nędza, znikną panowie i uciskani, a będą tylko współobywatele.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#TomaszDąbal">My chcemy systemu, aby rolnictwo zostało ujęte w pewien system.</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni).</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę P. Postowi przerwać i zwrócić uwagę, że teraz jest tylko dyskusja o dobrach duchownych, a Pan Poseł się wdaje w dyskusję ogólną.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Protesty na lewicy)</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#WojciechTrąmpczyński">A więc dobrze wracam do dóbr kościelnych.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Zważmy, że dobra kościelne są wydzierżawiane częstokroć żydom jak n. p. w Gorzycach pow. Tarnobrzeg, że niejednokrotnie za wysokie ceny się dzierżawi te grunta biedakom i czerpie się straszny wyzysk z ziemi, co sprzeczne jest z nauką Ojców Kościoła, jak np. mego imiennika i patrona Św. Tomasza, który zwalczał wszelką lichwę, a więc i lichwę gruntową. Trzeba więc ziemię tę oddać chłopom, aby mogli na niej pracować i żyć.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowni księża, Wy urządzacie w parafiach, gdzie macie większe gospodarstwa, najstraszniejszą lichwę gruntową. Na takie fakty skarży się biedna ludność ze wszystkich stron.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wszelkie tutaj z Waszej strony drodzy księża przytaczane argumenty za utrzymaniem olbrzymich dóbr duchownych, są podnoszone tylko z punktu własnego interesu, a nic żadnego innego.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#komentarz">(Protesty na prawicy)</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak jest, nie ze względu na dobro narodowe.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Ziemia powinna należeć do tego, kto na niej pracuje, a księża nie pracują na niej.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Sejm suwerenny ma prawo regulowania wszystkich stosunków w państwie, a więc ma prawo regulowania stosunków majątkowych obywateli, a Wy jesteście obywatelami państwa, a nie międzynarodówką i zbytecznem jest odwoływanie się w sprawach doczesnych do papieża do Rzymu. Papież tylko w rzeczach wiary eks katedra jest nieomylny i rządzi. Polska jest nie podległem państwem, a Sejm Ustawodawczy najwyższą władzą i sam bez odwoływania się gdzieindziej ma prawo regulować wszystkie sprawy państwowe, a więc i decydować o wielkich obszarach ziemskich, do kogokolwiek one należą.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeśli się rozważy w jaki sposób powstała wielka własność ziemska, to musimy powiedzieć, że dobra te są conajwyżej przywilejem, a w rzeczywistości najczęściej powstały nie na drodze prawnej, ale bezprawia i dlatego nasze stronnictwo jest za wywłaszczeniem wielkich dóbr bez odszkodowania,...</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#komentarz">(Okrzyki na prawicy)</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#WojciechTrąmpczyński">... tak jest bez odszkodowania, ponieważ za przywileje, za wiekową krzywdę ludu, za bezprawie, nie może państwo i lud płacić.</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#WojciechTrąmpczyński">W społeczeństwie zdrowem nigdy bezprawie, gwałt, oszustwo i inne tym podobne rzeczy nie mogą stać się prawem. Myśmy Polacy i chłopi uzyskali wolność nie po to, ażeby uznawać bezprawia, lecz ażeby stworzyć prawo.</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Marszałek niecierpliwi się, że czas mój przemowy upłynął, więc ja, zastrzegając sobie głos do punktu następnego, kończę swoje przemówienie, zaznaczają, że nasze stronnictwo Lewicy P. S. L. będzie głosowało za odebraniem wielkich dóbr duchowieństwu bez żadnej zapłaty.</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wojtan.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MikołajWojtan">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#MikołajWojtan">Jakie silne przeciwieństwa wywołał § 1 w kwestii dóbr duchownych! Chodzi o hi, ażeby porozumieć się ze stolicą Apostolską. Ja nie uważam, żeby to bardzo mogło zaszkodzić naszej sprawie, sprawie polskiej, bo jeśli duchowieństwo nasze podległe jest Stolicy Apostolskiej, to tem samem musi nastąpić porozumienie ze Stolicą Apostolską.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#MikołajWojtan">Chodzi tutaj o zasadnicze punkty. Otóż my mamy i tak dość dużo rozdwojenia, rozdziału na rozmaite stronnictwa, na rozmaite partie i widzimy rozdzźięk w narodzie. Nie chciałbym, żeby się doprowadziło jeszcze do rozdźwięku religijnego. Ja rozumiem stanowisko duchowieństwa, które jest podległe Stolicy Apostolskiej i nie może się rozporządzać samo przy załatwianiu sprawy agrarnej. Otóż ja uważam, że mimo wszelkie sprzeczności, czy ma być porozumienie czy nie, jeszcze nie wiemy, co Stolica Apostolska może powiedzieć. Uważam, że porozumienie może nastąpić i to będzie ładne załatwienie sprawy. Jeśli Stolica Apostolska oprze się rozparcelowaniu dóbr duchownych, przynależących w obecnej chwili, do duchowieństwa, czy znajdujących się w posiadaniu klasztorów, czy probostw, wtedy powiemy, że porozumienie nie nastąpiło i zrywamy ze Stolicą Apostolską.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#MikołajWojtan">Gdybyśmy powiedzieli, że nie chcemy pertraktować ze Stolicą Apostolską, wyglądałoby to na to, że Stolicy Apostolskiej nie uznajemy. Tutaj nie chodzi o ziemię. Arcybiskup wyraźnie powiedział w swojem przemówieniu, że zgadza się na oddanie ziemi. Otóż ja uważam, że rozdzielenie naszego społeczeństwa i prowadzenie walki religijnej jest nie na czasie. Najpierw musimy się porozumieć ze Stolicą Apostolską. Jeśli Stolica Apostolska odpowie wyraźnie, że nie chce wejść z nami w porozumienie, że ziemi nic da rozparcelować, to wtedy uważamy, że nie mamy co gadać dalej i możemy przystąpić śmiało do rozparcelowania ziemi.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#MikołajWojtan">Gdybyśmy, my jako katolicy nie porozumieli się ze Stolicą Apostolską, wtedy duchowieństwo musiałoby stanąć w opozycji. Musiałoby nastąpić pewne rozgoryczenie między katolikami, którzy zamieszkują nasze państwo i nastąpiłaby walka religijna. Otóż ja nie uważam za wskazane, ażeby dzisiaj w pierwszych poczynaniach naszego Sejmu i Państwa odrazu zrywać ze Stolicą Apostolską i wypowiadać walkę kościołowi katolickiemu. Porozumienie może nastąpić, a jeśli jego nie doprowadzimy do skutku, to możemy śmiało powiedzieć, że porozumienie nie nastąpiło i wtedy możemy ziemię rozparcelować.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł wniosek o zamknięcie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głosy: To niemożliwe. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za zamknięciem, ażeby powstali z miejsca.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja trwa dalej. Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#EugeniuszOkoń">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#EugeniuszOkoń">„Dać ziemię chłopom polskim” — to hasło wielkie, najrozumniejsze i najbardziej patriotyczne, rozbrzmiewa dzisiaj coraz donośniej po wszystkich ziemiach Rzeczypospolitej Polskiej i okrzyk ten potężny, płynący z głębiny zbolałych i wynędzniałych rzesz nie zamilknie, aż zaspokoimy zupełnie głód ziemi u ludowych mas, aż przeprowadzimy praktycznie i szybko reformę rolną, po myśli naszej chłopskiej — a nie tylko w ustawie i na papierze i aż damy ziemię w ręce chłopskie, w twarde ręce od pługa, w ręce najpewniejszego i najrozumniejszego włodarza. Wierzę najmocniej, że reforma rolna według życzeń naszych chłopskich przejdzie, bo przejść musi, gdyż spełniły się realnie marzenia poety: „Chłop potęgą jest i basta”. Chłop po ciężkim boju dorwał się do głosu, przyszedł do znaczenia, i Polską rządzić będzie. A tej najżywotniejszej dla siebie kwestii utrącić sobie w żaden sposób nie dozwoli, chociażby Panowie z prawicy jak najzłośliwsze trudności na drodze stawiali. Reforma rolna jest dla chłopów kwestią „być albo nie być”, kwestią życia albo śmierci.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#EugeniuszOkoń">Pamiętajmy wszyscy o tem, że gdyby się reformy rolnej takiej, jakiej lud polski żąda, nie przeprowadziło, to Polska by istnieć nie mogła, gdyż byłaby w samych fundamentach swych zagrożona. Jeżeli Polska ma być naprawdę rzeczpospolitą ludową, jak ją powszechnie nazywamy, to musimy jej fundamenta oprzeć przedewszystkiem na ludzie, przedewszystkiem na ludzie wiejskim, bo jest go aż 80% w naszem państwie, więc lud w Polsce to naród, a naród to lud. A ponieważ gruntowne, zupełne, i radykalne przekształcenie ustroju rolnego na rzecz mas chłopskich będzie pierwszym kamieniem węgielnym w tym fundamencie budowy państwowej, przeto powinniśmy co rychlej dla dobra i potęgi państwa ten kamień węgielny położyć i z calem zaufaniem ziemię, jako najistotniejszy podwalinę państwa, powierzyć warstwie chłopskiej, najliczniejszej, najpracowitszej, gdyż tylko ta warstwa daje gwarancję, że tej ziemi nigdy ze swych rąk nie wypuści, nie zmarnuje, czego dała tysięczne w historii dowody, a nadewszystko w Poznańskiem, na śląsku i w b. Galicji. To też Drzymałami byli polscy chłopi, a nie Hutten Czapscy, Wodziccy, czy Radziwiłłowie. Słusznie więc powiedział p. prezes Witos, że „ręce chłopa, to ręce najpewniejsze”.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#EugeniuszOkoń">Z tego więc narodowego i patriotycznego punktu widzenia wychodząc, uważam reformę rolną nie tylko za najdonioślejszy problemat gospodarczy, nie tylko za najważniejszy problemat społeczny, lecz przedewszystkiem za najwyższy problemat polityczny i państwowy, upatrując w oddaniu ziemi z rąk lekkomyślnych marnotrawnych, egoistycznych i leniwych obszarników i szlachciców w twarde chłopskie ręce od pługa, za zbawienie Polski, za jedyny najskuteczniejszy środek stworzenia z Ojczyzny naszej silnego, zdrowego jak lud i potężnego państwa, mogącego się oprzeć wszystkim burzom dziejowym, oraz za zabezpieczenie świetnej przyszłości Polski na wieki całe.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#EugeniuszOkoń">Gdy oddamy ziemię chłopom polskim, oprzemy Polskę na granicie niezniszczalnym i możemy być wówczas o losy Ojczyzny naszej zupełnie spokojni. Bo chłop to granit, to skała, to mur, to opoka, i na tej tylko opoce możemy wielkie i potężne państwo polskie zbudować, gdyż żaden wicher, żadna burza, żaden piorun opoki tej nie przełamie.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#EugeniuszOkoń">Tak wielce podobnym jest chłop nasz polski przez swoją niezniszczalność do onej wierzby polskiej, co to i w miejscu najmarniejszem rośnie, każdy o nią zawadzi i piorun nieraz w nią uderzy i w strzępy ją połamie, a przecież ona żyje i liście i konary wypuszcza i życia odebrać sobie nie da. Twierdzę stanowczo, że i nasz chłop polski jest niezniszczalny. On wszystko przetrzyma i wszystko choćby najgorsze przezwycięży. Wszakżeż przetrzymał on już i przezwyciężył aż potrójne piekło. Pierwsze piekło pańszczyzny z jej wszystkiemi wiekowemi najohydniejszymi mękami i gwałtami, drugie piekło prześladowań politycznych przy kolebce ruchu ludowego w byłej Galicji, kiedy wszystkiemi środkami, nadużywając niegodnie religii i ambon, chciano zdusić chłopskiego olbrzyma, budzącego się z wiekowego snu, a na pierwszego proroka chłopskiego, nieodżałowanego ś. p. księdza Stojałowskiego, pierwszego budziciela ludowych mas, rzucano najohydniejsze potwarze i klątwy i zgniłe lochy więzienne i całą diabelską wściekłość hrabiów Badenich i obszarników. Pamięci tego wielkiego męża męczennika i kapłana-patrioty, jednego z największych miłośników ludu, w tym pierwszym polskim Sejmie zjednoczonej zmartwychwstałej Polski, składam z serca wzruszonego najgłębszą cześć! Bracia Posłowie chłopscy dla uczczenia jego prochów powstańcie z miejsc.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#komentarz">(Brawo. Posłowie chłopscy na lewicy powstają)</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#EugeniuszOkoń">Trzecie wreszcie piekło przeszedł chłop polski podczas szalejącej burzy tej wojny. Zaborcy przedewszystkiem jego wyniszczyć chcieli i rzucili go jako mięso na żer armatni. Jaką przeszedł niedolę, ile w tych okopach ucierpiał, jakie zadawano mu tortury, ile chłopskiego życia legio jak zboża na nieprzejrzanych łanach, na polach bitew wśród lasów, pól i gór to tylko jeden Pan Bóg policzy. A przecież nawet ta okropna, największa ze światowych zmagań wojna nie dała chłopu polskiemu rady, ho go całkiem nie zniszczyła. Złamała ta wojna trony dumnych cesarzy, złamała państwa potężne, a chłopa polskiego złamać nie potrafiła, ho chłop polski jest niezniszczalny jak granit.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#EugeniuszOkoń">A chcąc okazać, że on jest piastunem tej matki-ziemi, jej włodarzem, jej najwierniejszym synem, że ta polska ziemia jemu się przynależy, kiedy starsza brać szlachecka opuściła tę matkę-ziemię przed grozą wojny, mając tylko siebie na względzie, a więc ohydnie ją zdradziła, chłop został bez lęku i trwogi na tej polskiej placówce, na chłopskiej reducie i orał ją i uprawiał wśród ryku armat i gradu kul, kochając więcej ziemię ojczystą nad zdrowie i życie własne. Bo chłop kocha ziemię siłą żywiołową, siłą nadludzkiej namiętności i przywiązania, jak ów chłop z „Placówki” Prusa, przeto ziemia oddana w jego ręce — to święty, nienaruszalny, najpewniejszy depozyt. Nie tylko jej nie straci, nie tylko nic z tego najdroższego skarbu nie uroni, ale przeciwnie, w swej nieopisanej pracowitości i oszczędności jeszcze ją pomnoży. Dlatego też dla mnie wyraz „chłop” jest wyrazem najpiękniejszym, jest synonimem najlepszego Polaka i patrioty. Jeżeli więc Panowie obszarnicy i ich obrońcy z prawicy Polskę naprawdę kochacie, jeżeli jej przyszłość leży Wam na sercu, jeżeli naprawdę patriotami jesteście, to dajcie co prędzej ziemię w ręce chłopskie, a spełnicie czyn najhardziej patriotyczny i narodowy.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#EugeniuszOkoń">Jeżeli w drugiej połowie 16 wieku wielki kanclerz polski Jan Zamojski wierzył w „naród szlachecki”, w jego zmysł polityczny, w jego niespożytą siłę, to my mamy tem większe prawo wierzyć w „naród chłopski”, w jego polityczny zmysł, w jego ukochanie i zrozumienie idei państwowej, w jego zdolność kierowania nawą państwową, w jego żelazne nerwy, niespożyte siły i duszę uczciwą. Dynastia chłopska Piastów stworzyła i zbudowała historyczną Polskę, więc i w dzisiejszem pokoleniu chłopskiem, zdrowem, rozumieniem patriotycznem wszystkie nasze nadzieje państwowe pokładamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę mówić tylko o dobrach duchownych!</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#EugeniuszOkoń">To jest wstęp.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie mowa długo trwać nie może, jeżeli to ma być wstęp.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#EugeniuszOkoń">To tylko dla nas taka klauzura!</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla wszystkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#EugeniuszOkoń">Dla tych to przyczyn, z tych to pobudek, z tego narodowego założenia wychodząc, pragniemy dać ziemię chłopu polskiemu nie tylko państwową, a więc skarbową i majoracką, nie tylko ziemie b. arcyksiążąt i dynastii panujących, oraz Komisji Kolonizacyjnej pruskiej i rosyjskiego Banku Włościańskiego, nie tylko ziemię lichwiarzy oraz ziemię wszystkich obszarników, zostawiając im conajwyżej 300 morgów, ale także i ziemie martwej ręki.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Brawa. Głos na prawicy: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#EugeniuszOkoń">Bo Kościół i religia a rzeczy doczesne, materialne, to są rzeczy zupełnie odrębne. To dwa inne światy! Majątek doczesny, ziemia, folwarki, lasy, to nie świętość, to nie relikwie, lecz to mamona — to marność.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#EugeniuszOkoń">Majątki ziemskie nic należą wcale do istoty kościoła katolickiego, gdyż przez wieki przeszło kościół istniał bez majątków ziemskich, a nie upadł, lecz właśnie wtenczas oddany wyłącznie idei Chrystusowej, ukryty w katakumbach, jaśniał blaskiem największej moralnej potęgi i chwały. My religię katolicką kochamy gorąco, może nawet goręcej, niż ci, co z niej monopol dla siebie chcą uczynić, my religię uważamy za najwyższą świętość, ale też właśnie z tej przyczyny, z prawdziwej troski o naszą religię, nie dozwolimy mieszać świętości religii, kościoła i rzeczy nadnaturalnych z majątkami ziemskimi, z mamoną. „Ne misceantur sacra prophanis”. Tutaj więc dadzą się zastosować słowa ks. arcybiskupa ormiańskiego Teodorowicza, ale właśnie nie pod adresem lewicy lecz prawicy: „Nie rzucać pereł przed...”.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów Posłów skąd się wzięły majątki kościelne? Nasz kościół katolicki powstał z ubóstwa i w ubóstwie. Nasz Chrystus Pan był najuboższy, a kiedy przyszedł do Niego bogaty młodzieniec pytając o drogę do doskonałości, powiedział mu Chrystus: „Idź, sprzedaj co masz, a daj ubogim”. Więc bardzo ubogim był nasz kościół pierwotny i kochał ubóstwo, bo pamiętał słowa proroka: „Biada wam, którzy przyłączacie dom do domu, a rolę do roli przydajecie”.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#EugeniuszOkoń">Majątki i dobra kościelne powstały z danin, z datków i z darowizn wiernych. Fundatorzy, dając te darowizny na rzecz kościoła, mieli zawsze i wszędzie tę jedną, wspólną intencję, ażeby z tych datków i zapisów utrzymywano biednych w kościele i potrzebujących. Dlatego bogactwo kościoła katolickiego było bogactwem ubogich i biednych. Z tego więc powodu pierwsze bractwa kościelne, jakie powstały, t. j.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#EugeniuszOkoń">1) bractwo ubogich braci,</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#EugeniuszOkoń">2) i bractwo pogrzebowe, tym tylko celom wzniosłym istotnie chrześcijańskim wyłącznie służyły. Bractwa ubogich braci miały za zadanie ratować biednych i głodnych, a bractwa pogrzebowe pielęgnować chorych i grzebać umarłych. Diakoni pierwszych wieków chrześcijaństwa, chodząc do chorych, przynosili im nie tylko Sanctissimum, ale zarazem i pożywienie za darmo.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#EugeniuszOkoń">Ale ludzie potrafili i najlepszą myśl spaczyć. Z biegiem wieków myśl i intencja fundatorów została częstokroć nadużyta dla celów osobistych jednostek, dla celów zbogacenia się. Po otrzymaniu edyktu tolerancyjnego w roku 313, a zwłaszcza po zawarciu przymierza między państwem a kościołem za Karola Wielkiego, kiedy dostojnicy duchowni poczęli się stawać równocześnie i książętami świeckiemi, rozpanoszyła się chciwość i zamiłowanie do ziemskich bogactw.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#EugeniuszOkoń">W ciągu wieków doszło to wzbogacenie duchowieństwa do tego stopnia, że wielki, natchniony i ascetyczny zakonnik dominikański, Savonarola musiał surowo gromić bogactwa i chciwość współczesnego sobie kleru głosząc, że bogactwa gubią kościół i wiarę. I to chciwe gromadzenie majątków stało się przyczyną rewolucji religijnych i powstawania herezji, a lepsza część duchowieństwa widząc, jakie fatalne skutki dla idei Kościoła przynosi to gromadzenie bogactw, poczęła tworzyć zakony, stawiając, jako pierwszy punkt zasadniczy wszystkich swoich reguł dobrowolne ubóstwo.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#komentarz">(Głosy: A z czego się ksiądz tak spasł? Śmiech)</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#EugeniuszOkoń">Polska nasza poszła też za przykładem innych krajów. Darowizny i fundacje, dawane przez wiernych na rzecz Kościoła, służyły początkowo wzniosłym świętym celom, ale po pewnym czasie przerodziły się one w skupianie i gromadzenie bogactw i nadmiernych majątków, z których nie korzystał Kościół ni religia, lecz familie i rody dygnitarzy duchownych. Z grosza kościelnego wzbogaciły się przeogromnie rody szlacheckie Oleśnickich, Myszkowskich, Górków, Łaskich i Rytwiańskich, a najwięcej Oleśniccy i Myszkowscy, których krewniak biskup krakowski Piotr Myszkowski, zwany plebanem całej Polski, posiadający w samem biskupstwie krakowskiem, aż 4 miasta i 300 wsi, pozostawił swojej familii po 14 latach biskupstwa 8 milionów zł. p. i ogromne dobra Pińczowskie. Te pieniądze zaczerpnięte z majątku kościelnego, nie tylko nie wyszły kościołowi na korzyść, lecz owszem tylko na zgubę, gdyż ród Oleśnickich kuzynów kardynała, za te pieniądze popierał Kalwinów, a ród Łaskich Arianów, ród zaś Górków dysydentów — samych wrogów kościoła.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#EugeniuszOkoń">Tak nieuczciwie użyto majątków przeznaczonych przez fundatorów na cele religijne.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#EugeniuszOkoń">Majątki więc ziemskie, tem hardziej duże, są wprost szkodliwe Kościołowi.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#EugeniuszOkoń">Po pierwsze, są one kulą u nogi duchowieństwa. Duchowny nie może bowiem równocześnie być dobrym duszpasterzem i dobrym rolnikiem na wielkim obszarze, gdyż dla jednej sprawy musi drugą poświęcić i obowiązki swe zaniedbać.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#EugeniuszOkoń">Następnie są one przyczyną i okazją deprawacji, ponieważ ludzie najbardziej nie umieją uszanować majątków duchownych, mówiąc że: „ukraść księdzu to nie grzech”.</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#EugeniuszOkoń">Wreszcie są one bardzo często zgubą dla duchowieństwa. Widzieliśmy to na przykładzie jednego klasztoru. Majątek wielki srodze go poniżył. To też misjonarze, idący w dalekie kraje na podbicie dusz ludzkich, nie biorą ze sobą żadnych bogactw, pamiętni na słowa. Zbawiciela: „Nie bierzcie ze sobą laski, ani mieszka”. Są wśród duchowieństwa biedni i pokrzywdzeni ciężko, a tymi są wikarzy zdani na łaskę i niełaskę proboszczów i strasznie nędznie wynagradzani, oraz księża emeryci.</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#EugeniuszOkoń">Należy więc i te kwestie uregulować w ten sposób, żeby zostawiwszy po kilka morgów proboszczom i klasztorom, resztę chłopom rozparcelować, a duchowieństwu wyznaczyć odpowiednie przyzwoite pensje.</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#EugeniuszOkoń">Jak z tego wynika, my nie chcemy majątków kościelnych rabować; my nie chcemy tę ziemię kupić i chłopu polskiemu, katolickiemu, bezrolnemu sprzedać, a przez to wskrzesić i przywrócić myśl i intencję fundatorów, gdyż ta ziemia dana była kościołowi na cele ubogich kościoła.</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#EugeniuszOkoń">Gdy oddacie ziemię najbiedniejszym i najuboższym z pośród wiernych, to spełnicie czyn najbardziej chrześcijański i katolicki. Gdybyście zaś nie chcieli jej oddać, względnie ludowi zgłodniałemu sprzedać, wychodząc z zasady samolubnej: „noli me tangere” tobyście ściągnęli na siebie gorzki i bolesny wyrzut naszego Zbawiciela: „Byłem głodny, a nie nakarmiliście mnie, byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie”, boście nie uczynili tego jednemu z tych maluczkich.</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#EugeniuszOkoń">Skądże więc ten upór duchowieństwa! Dlaczego ks. arcybiskup Teodorowicz zarzuca groźnie aż świętokradztwo! Czyż ta okropna nędza i niedola naszego proletariatu wiejskiego bezrolnego i małorolnego nie powinny przejąć serc litością na widok zgrozy, ubóstwa zgłodniałych mas, czyż nie powinny przyświecać naszemu duchowieństwu wielkie i piękne postacie szlachetnych i ofiarnych dla Ojczyzny kapłanów polskich, jak księdza Kordeckiego, który z majątku klasztornego ratował nie tylko klasztor, ale i ojczyznę całą, będącą w niebezpieczeństwie; jak księdza Staszyca, który nie zastanawiał się, nie wahał, nie prowadził dysput, lecz już przed przeszło 100 laty, sam dobrowolnie rozdał pierwszy w Polsce swoją wieś chłopom; jak ks. Bronisława Markiewicza z Miejsca Piastowego, który wszystkie grunta plebańskie oddał sierotom, zakładając dla nich z własnego poświęcenia wspaniały zakład dla opuszczonych sierot; jak ks. Stojałowskiego, który Ojczyźnie i ludowi polskiemu złożył nie tylko swój majątek, nie tylko zdrowie i trudy najmozolniejsze, ale i życie swoje w ofierze!</u>
<u xml:id="u-36.22" who="#EugeniuszOkoń">Przeto wobec takich świetlanych i wielkodusznych postaci patriotycznego naszego duchowieństwa jakżeż dziwnem, niezrozumiałem i krającym serca wydać się musi to smutne, małostkowe stanowisko, jakie zajmują księża posłowie, siedzący na prawicy, broniąc nie tylko swoich majątków, ale najzażarciej ziemi wielkiej własności, obszarniczej. Dlaczegóż znajdują się w obozie obszarników ci, których Mistrz Boski najostrzej gromił jako, bogaczy, faryzeuszów, nazywając ich „rodzajem jaszczurczym”, a litował się tylko nad ubogiemi, zgłodniałemi rzeszami ludu, mówiąc: „Żal mi tego ludu” — i zaspokoił głód ludowych mas i te tysiączne rzesze nakarmił, gdy wołały: „Nie mamy chleba”, Dzisiaj, gdy milionowe tłumy polskiego ludu wołają: „Ziemi nie mamy!” — czyż możecie być głusi i obojętni na błagania rozpaczliwe bezrolnego chłopa?</u>
<u xml:id="u-36.23" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-36.24" who="#EugeniuszOkoń">Szanowni księża, siedzący na prawicy! Szkoda Waszego trudu, Waszych wysiłków, Waszych zdolności na obronę wielkiej własności. Ginącej szlachty i obszarników nawet Wy nie uratujecie! Nemezis dziejowa wypisała już nad nimi wyrok za nieprzeliczone krzywdy, wyrządzone ludowi i narodowi polskiemu. Szlachetczyzna już się nie dźwignie, już nie wstanie! Dzisiejsza Polska, którą Bóg dał — to Polska ludowa. Więc czas najwyższy porzucić obóz obszarniczy. Wy powinniście się znaleźć na lewicy, gdyż miejsce księdza, żyjącego przeważnie z chłopa, winno być po stronie chłopskiej, a nie pańskiej. Posłami zostaliście dzięki głosom chłopskim. Apeluję tedy najgoręcej do sumień Waszych kapłańskich, ażebyście reformie rolnej żadnych nie czynili trudności, lecz abyście przy głosowaniu razem znaleźli się z nami ludowcami. Bo gdybyście stanęli przeciwko ludowi w tej najczulszej i najdonioślejszej dla ludu kwestii reformie rolnej — to ten lud Was zmiecie i przy przyszłych wyborach prawie żadnego księdza nie wybierze za zdradę interesów tego ludu.</u>
<u xml:id="u-36.25" who="#EugeniuszOkoń">Wiedzcie kapłani polscy o tem, że Polska już stwarza się chłopska, już wkrótce będzie naprawdę chłopska i na chłopach oparta, będzie naprawdę najpewniejsza i gospodarna i najmocniejsza, a jako taka przetrwa tysiące lat w blasku, potędze, świetności i chwale...</u>
<u xml:id="u-36.26" who="#EugeniuszOkoń">My posłowie chłopscy nie ustąpimy, my pójdziemy w święty polityczny bój o prawa i o szczęście polskiego ludu i będziemy walczyć oparci o masy ludowe tak długo, aż wywalczymy chłopu polskiemu nie tylko należytą szybką, odpowiadającą potrzebom ludu reformę rolną, ale również i rządy w państwie, ażeby chłop, prawdziwy piastun i włodarz tej ziemi, tą Rzeczypospolitą zmartwychwstałą władał i kierował dla mocy i potęgi państwa, oraz dla szczęścia ludu, ho chłop polski do rządów już dorósł.</u>
<u xml:id="u-36.27" who="#komentarz">(Na lewicy brawa i oklaski Marszałek dzwoni)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Witos.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WincentyWitos">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WincentyWitos">Żałować wypada, że sprawa całkiem materialnej natury przeszła zupełnie na grunt inny i niektórzy chcieli z niej zrobić rzekomą walkę przeciwko duchowieństwu a nawet religii prowadzoną.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WincentyWitos">Chciałbym oświadczyć w imieniu stronnictwa, do którego należę, a sądzę, że mogę to uczynić w imieniu innych włościan, że ci, którzy stawiali sprawę w ten sposób, jak mieliśmy sposobność słyszeć, nie myślą wcale o jakiejkolwiek walce z duchowieństwem, a tem mniej z Kościołem, albo z religią.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#WincentyWitos">Sprawę tą stawiamy zupełnie osobno, i nie obcięlibyśmy, aby ci, w których interesie materialnym leży obrona, mieszali ją z czem innem. Niema najmniejszego powodu w tej chwili, aby walczyć z duchowieństwem na tem tle. Walka ta była, walka ta trwa może w mniejszej mierze, nie była jednak nigdy przez nas wywoływana i wywoływana nie będzie. Obrona nasza jest objawem całkiem naturalnym i nikt w tej Wysokiej Izbie nie może prawa obrony temu, kto jest napadnięty, odmówić.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#WincentyWitos">Jeżeli ktokolwiek w tej chwili, wysnuwając wnioski z tej kampanii, jaka się prowadzi, chciałby czynić chłopu zarzuty, jakoby ten prowadził walkę z Kościołem katolickim, to by się grubo mylił, lub zupełnie świadomie sprawę fałszował. Co innego jest interes ziemski, interes materialny, a całkiem co innego interesy Kościoła i religii.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#WincentyWitos">Kościół i religię uważamy za rzecz nietykalną, do której nikt nie ma prawa się mieszać, ale nie możemy pozwolić na to, ażeby sprawy majątków pewnych osób utożsamiać z prawami Kościoła.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#WincentyWitos">My to rozróżniamy, i chcemy, aby w ten sposób i drudzy rozróżniali.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#WincentyWitos">Ks. Sobolewski, który wprowadził dużo humorystyki do dyskusji, powiedział tu, że dobra te są własnością parafii i innych instytucji. Chciałbym zapytać ks. Sobolewskiego i innych obrońców tych majątków, w których parafiach one są, czy się trafiło, ażeby parafianie z tych dóbr korzystali. Wiemy, natomiast, że parafie mają nieraz dużo kłopotu z dobrem proboszcza. Proboszcz, mając nieraz 100 i więcej morgów, nie wchodzę w to jaką drogą nabytych, nie czuje się w obowiązku, aby cośkolwiek dołożyć, lecz wszystko mają dać parafianie. Nie poczuwa się choćby do tego, ażeby samem u pokryć najmniejsze potrzeby, dotyczące budowli gospodarskich. Tegośmy nie widzieli — a ustawa o konkurencji kościelnej, której my nie robiliśmy, ale której skutki musimy ponosić, mówi wyraźnie, że to wszystko powinna pokrywać parafia. I jesteśmy świadkami, że są gospodarstwa, należące do probostwa, liczące niejednokrotnie kilkaset morgów, a wszelkie dziury w budynkach parafialnych łatać muszą ci, którzy nie posiadają ani zagonu gruntu. To się nazywa sprawiedliwością i przeciw temu nie ma apelu. A przecież pozatem przysługują księdzu beneficja bardzo wydatne, któreby wystarczyły na dostatnie utrzymanie kilkunastu rodzin włościańskich a może i innych; gdyby to rozdzielić, są i inne dochody, dochody całkiem pewne i wystarczające, dochody bezustannie podwyższane, czy to za pogrzeb, czy to za chrzest, czy inne czynności, i zdaje mi się, że nikt, kto patrzy na rzeczy poważnie, nie może twierdzić, żeby byt duchowieństwa był zagrożony.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#WincentyWitos">A nikt też nie może twierdzić i co do tego nie ma najmniejszych danych, żeby gdziekolwiek, jakakolwiek parafia, czy są to ludzie tego czy innego przekonania politycznego, starali się byt księdza nadwerężyć. Znam parafie, składające się z samych ludowców, nawet radykalnych odłamów, gdzie ludzie dają wszystko, co się należy, a nawet dają więcej niż powinni. Ludzie ci pomimo podwyższenia opłat, nie będę mówił gdzie się to dzieje i w jaki sposób, zupełnie chętnie dają, ho wiedzą, że duchowieństwo musi być odpowiednio wyposażone. I ci, którzy wysuwają obawy, że jeżeli nastąpi reforma, to byt duchowieństwa cokolwiek ucierpi materialnie, albo nie znają stanu rzeczy, albo świadomie przekręcają.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#komentarz">(Głos: Tu idzie o dobra, a nie o pieniądze)</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#WincentyWitos">Tak jest idzie o dobra i o tem chcę mówić.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#komentarz">(Głosy: Chodzi o porozumienie z papieżem)</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#WincentyWitos">Ja będę mówił to, co uważam za stosowne, a nie to, co mi ksiądz poseł podyktuje. Nie lubię mówić pod dyktandem, prowokować się nie dam, choćby wrzawa najdłużej trwała.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#WincentyWitos">Wiedząc, że dla księży majątek ziemski jest ciężarem, wiedząc, że oni nie nadają się do gospodarowania i władania ziemią, idziemy w tym kierunku, ażeby im tego ciężaru ująć. Nie czynimy tego w interesie ogólnym, w interesie państwowym. Jeżeli jednak z prawej strony prowadzi się taką gorącą obronę, jeżeli szuka wybiegów, oświadczając, że niby oni są gotowi oddać ziemię, ale jest ktoś, kto na to nie pozwala, to darujcie Panowie, ale my znamy się na tem, my to rozumiemy i ocenić to potrafimy.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#WincentyWitos">Chodzi mi o co innego. Postawienie sprawy na tyra, a nie na innym gruncie, jest rzeczą niebezpieczną. Bo Panowie ci, którzy stają się obrońcami obszarników, stwarzają front, przeciw któremu walczyć będziemy. My tej walki nie chcemy. Wyście ją sprowokowali i jeżeli chodzi o odpowiedzialność za to, to ci muszą ją wziąć, którzy się do tego przyczynili.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#WincentyWitos">Jeżeli zwracano tu uwagę na moralność pewnych stronnictw, jeżeli posuwano się do zarzutów, że tu znajdują się partie i przedstawiciele, którzy odnoszą się z nieufnością, a nawet, jak powiedziano z nienawiścią do Kościoła i wiary, to obciąłbym Panom przypomnieć, co zapewne dobrze pamiętacie, że nie kto inny, ale lud polski, przechodząc najsroższe prześladowania, przy wierze katolickiej wszędzie się utrzymał, nawet wtedy, kiedy ci, których obowiązkiem było lud prowadzić, zeszli na manowce, kiedy przyszli Popiele i Naumowicze i kiedy niektórzy księża katoliccy przechodzili na prawosławie, kiedy przyszło męczeństwo Podlasia i Kruże, kiedy ci, co powinni stać na czele, zdradzili, to lud polski to wszystko wytrzymał i wierny Kościołowi na zawsze pozostał.</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Co Papież wtedy robił?)</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#WincentyWitos">Dlatego też zarzuty skierowane pod adresem stronnictw ludowych są nieusprawiedliwione, ho co innego jest dobijanie się o swoje prawa, a co innego jest wiara, od której nas nikt nie oderwie, choćby to uczynić usiłował.</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#WincentyWitos">Historia niezbyt daleka poucza także, że władztwo ziemskie w rękach duchownych wiele dobrego dla kraju i społeczeństwa nie przyniosło. Wolelibyśmy, żeby ona zanotowała, że władcy tej ziemi z tej kategorii, o której mowa, sami uwolnili lud od pańszczyzny. Wolelibyśmy, żeby ona zapisała, że starali się o rozwój kulturalny, że kształcili i cywilizowali tych ludzi. Ale tego historia niestety nie zapisała. My o tem nie wiemy. My wiemy natomiast, że dopóki szlachta trzymała lud w pańszczyźnie, czyniło to samo i duchowieństwo, które ziemię miało, niczem innem się nie odznaczało, tylko o swoje własne interesy dbało.</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#WincentyWitos">Jeżeli przypatrzymy się dzisiejszym władcom tej ziemi, to wielokrotnie widzimy, że tam, gdzie się nie dopuszcza chłopa, by zdobył ten zagon, tam są rozmaici, handlarze i kramarze innego wyznania, dla których są drzwi otwarte i dziś całe kompleksy lasów żydom się sprzedaje, aby oni ten cenny materiał z kraju wywozili, czyli, że obywatelskiego stanowiska się nie widzi, nie widzi się też poświęceń i a> o którem tu była mowa.</u>
<u xml:id="u-38.20" who="#WincentyWitos">Jeżeli jednak Panowie uznajecie, że trzeba będzie tej zmiany dokonać, to nie powinno się robić żadnych przeszkód, aby tę zmianę oddalić. Spodziewam się, że w interesie ogółu, a nawet własnym ci panowie, którzy dotąd to czynili, przestaną się kłócić i staną na stanowisku całości i ten interes całości zechcą w tym wypadku do skutku doprowadzić.</u>
<u xml:id="u-38.21" who="#WincentyWitos">Stronnictwo nasze miało sposobność stanowisko swoje zaznaczyć. Chciałem zabrać głos i zwrócić uwagę, że stanowisko nasze nie zmieniło się, a to co powiedział ksiądz Kotula, było tylko jego osobistem przekonaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma ksiądz Nowakowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MarceliNowakowski">Wysoki Sejmie! Ubolewania godne są te insynuacje, które nam duchownym z różnych stron tu rzucają. Naprawdę wyglądałoby to tak, jak gdybyśmy nie chcieli reformy rolnej. Panowie, przecież trzeba spokojnie te rzeczy traktować. Mówicie tutaj tylko o interesie duchowieństwa. Ależ jeżeli o interes chodzi, to sto razy lepiej jest dla księdza, gdy jest sto rodzin rolniczych, niż jedna. Po cóż więc tutaj mówić, że księża nie chcą reformy rolnej! Jednakże pozwólcie Panowie, że nie tylko interes pieniężny, ale jeszcze inne interesy grają rolę w życiu. Pozwólcie Panowie, że są księża nie tylko tacy, którzy sobie kpią z biskupów i z papieża, ale i tacy, którzy chcą ich szanować, którzy nie przechodzą nad nimi do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#MarceliNowakowski">Jeżeli kogo, to mnie nie można posądzać o interes. Ani nie jestem proboszczem, ani z ziemi nie będę miał żadnego użytku, ani też my duchowni nie mamy ziemi tutaj w Królestwie. Tymczasem mówi się ciągle, że my chcemy się trzymać tej ziemi. Otóż to jest fałsz. Ja mam konkretne dane z najwyższych sfer, że najmniejszej trudności nie będzie się robiło w tym kierunku, i to mogę oświadczyć. To jest jedno. Z drugiej strony, ponieważ jestem księdzem katolickim...</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#MarceliNowakowski">... i ponieważ obchodzi mnie stosunek do Stolicy Apostolskiej, uważam, iż żaden katolik nie powinien przechodzić nad tą Stolicą Apostolską tak sobie z lekkiem sercem do porządku.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#MarceliNowakowski">Jeżeli Wasz interes jest załatwiony, to sądzę, że i nasz powinien być załatwiony. Chcemy przedewszystkiem zgody i spokoju. Sądzę że sto razy lepiej będzie również i dla Was, jeżeli księża otrzymają nakaz i od Stolicy Apostolskiej i od Sejmu, żeby nie było rozdrażnienia ogólnego.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#MarceliNowakowski">Są stronnictwa, Panowie, które w burzach szukają upojenia, są stronnictwa, które tylko chcą wszystko deptać i na wszystko pluć. Na Boga, jeżeli Polska wstaje, to powinniśmy się trochę więcej kochać.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Ks. Okoń: O czyny chodzi!)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#MarceliNowakowski">Proszę mi zarzucić Panowie, jeżeli co złego zrobiłem.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Ja księdzu nie zarzucam)</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#MarceliNowakowski">My nie powinniśmy wyrzucać nikogo dzisiaj poza nawias pracy polskiej i dlatego w tych kwestiach dóbr duchownych, bądźcie Panowie tylko katolikami.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Bądź Polakiem! Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzCzapiński">Dwa zasadnicze punkty widzenia, przypuszczam, powinniśmy mieć na względzie, gdy przystępujemy do rozwiązania kwestii rolnej. Pierwszy punkt dla nas socjalistów niezmiernie zasadniczy to jest podniesienie ogólnej wydajności, ogólnej produkcyjności gruntów. Drugi zaś punkt to sprawiedliwość, etyka, o której także zapominać nie można.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#KazimierzCzapiński">I dlatego, gdy tutaj ksiądz Nowakowski mówił o tem, że powinniśmy się więcej kochać i że nie powinniśmy się wzajemnie opluwać, to sądzę, że pierwszą zasadą wzajemnego braterstwa i miłości jest takie zorganizowanie gospodarstwa na roli, ażeby ta gospodarka zadość czyniąca wymaganiom produkcyjności, zarazem zadość czyniła wymaganiom etyki, wymaganiom sprawiedliwości i braterstwa.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#KazimierzCzapiński">Jeżeli przyglądamy się tym stosunkom agrarnym, które panują dzisiaj w Polsce, to spostrzeżemy jedną ciekawą rzecz, że pod wielu względami przypominają stosunki, jakie panowały we Francji feudalnej przed rewolucją, przed rokiem 1789. Wówczas mówiono, że piąta i to nic najgorsza część Francji należy do kościoła, do elementu duchownego. I dzisiaj także widzimy, jak bardzo dużo w Polsce zwłaszcza w Galicji jest majątków, gruntów, które należą do najrozmaitszych kategorii duchownych. Jeżeli weźmiemy np. Kraków, to dokoła Krakowa szerokim wieńcem znajdują się posiadłości duchowne, głównie klasztorne, tu są milionowe folwarki sióstr Norbertanek, i tam Bielany Kamedułów, ówdzie siedzą Cystersi w Mogile, jeszcze dalej Czerna, Kalwaria, tam olbrzymie posiadłości w Prokocimie, w Czerwonym Prądniku i t. d. I gdy kto miał przyjemność i sposobność pieszo przechodzić okolice Krakowa, to zaprawdę miał wrażenie, że cała okolica krakowska daleko i szeroko znajduje się w rękach tych, którym należałoby myśleć tylko o duszach, tylko o sercach ludzkich, a mniej myśleć o dobrach ziemskich.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#KazimierzCzapiński">I oto Szanowni Panowie, jeżeli uprzytomniony sobie, że sam lwowski arcybiskup rzymsko katolicki posiada 46.000 morgów gruntu, że arcybiskup grecko katolicki posiada 47.000 morgów gruntu, i jeżeli otaksujemy posiadłości duchowieństwa wszelkiej kategorii w Polsce, to wątpię, czy będzie tego mniej niż mil jon morgów. Zważmy dalej, że chociaż z posiadłości duchownych znaczna część była skonfiskowana przez rząd rosyjski, i np. pan Szelążek oblicza wartość skonfiskowanych przez rząd rosyjski dóbr duchownych na 400 milionów rubli, to jednak w dzisiejszym stanie około miliona morgów zapewne będą w rękach wszelkiego rodzaju władz i żywiołów duchownych. Zachodzi pytanie, ku czemu to wszystko zmierza, i do czego używa się tych kolosalnych gruntów. Czy może dla celów miłosierdzia, może dla celów chrześcijańskich, czy może te dobra stały się własnością wspólną, zorganizowaną komunistycznie, jak to było za czasów pierwszych chrześcijan? Otóż wiadomo powszechnie iż nic podobnego się nic dzieje. Można powiedzieć krótko i węzłowato, że te dobra olbrzymie duchowne w gruntach i dobra w pieniądzach, służą na nic innego, jak tylko w celu wyzysku mas ludowych, nagiego wyzysku i niczego więcej.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#KazimierzCzapiński">I tak, jak w swoim czasie w Belgii znane, rewelacje wykazały, że wszelkiego rodzaju klasztorne pracownie, i duchowne zakłady rzemieślnicze były właśnie siedliskiem najgorszego wyzysku, tak samo można powiedzieć, że i dzisiaj, w dobrach klasztornych, w dobrach duchownych zwłaszcza przy systemie dzierżawy i poddzierżawiania panuje wyzysk, ze te wszystkie grunta stały się narzędziem wyzysku. I dokądże płynie to złoto, ten skrystalizowany rezultat wyzysku mas ludowych, Oczywiście, że te pieniądze nie leżą odłogiem, one wpływają do banków, do ogólnego rezerwuaru dóbr kapitalistycznych. Banki oczywiście wypłacają procent kościołowi, ale ze swej strony puszczają ten pieniądz w ruch, zapładniają coprawda przemysł, ale równocześnie wyciągają z tego olbrzymie zyski natury kapitalistycznej.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#KazimierzCzapiński">I oto przechodzimy do momentu, gdzie ściśle sprzęga się interes kościoła, interes hierarchii kościelnej, jako pierwiastek wyzysku, z całym systemem kapitalistycznym dnia dzisiejszego. Z tego widzimy, że nie jest to rzeczą przypadku i nie tylko w kategoriach ideologicznych należy szukać przyczyny tego, że z taką en erg ją i z takim entuzjazmem przedstawiciele kościoła bronią interesów obszarników i kapitalistów. Albowiem można powiedzieć, że dzisiaj kościół w Polsce jest największym obszarnikiem, jest największym kapitalistą i nie też dziwnego, że interes kapitalistów tak mocno bierze do serca. Nic dziwnego, że oto jeden z najwybitniejszych ideologów prawicy sejmowej, który tak skwapliwie walczy przeciwko reformie rolnej szeroko pojętej, walczy zwłaszcza z ideą bezpłatnego wywłaszczenia dóbr duchownych, nic dziwnego, że ksiądz Lutosławski raz po raz pisze artykuły i broszury, które w imię haseł religijnych, w imię haseł katolickich stają systematycznie i energicznie w obronie kapitału.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#KazimierzCzapiński">Nie mogę się przy tem zatrzymywać, ale kto sobie przeczyta broszurę pod tytułem „Hasła rewolucji ks. K. Lutosławskiego” ten przekona się z jaką systematyczną obroną wyzysku kapitalistycznego i feodalnego mamy do czynienia. Czytamy tam zupełnie jasno, że — jak powiada ks. Lutosławski Kościół akceptuje i uznaje nierówności społeczne. Czytamy tam, że ks. Lutosławski uważa wszelkie dążenie do równości za pychę i grzech śmiertelny, że wszelkie dążenie do 8-godzinnego dnia pracy zaakceptowanego już nawet przez Radę Ludową w Poznaniu, jest rzekomo grzechem śmiertelnym lenistwa. A co się tyczy odebrania ziemi, nie mówię już o duchownych, ale nawet prywatnych obszarnikach, to szanowny autor z prawicy uważa je za nagą grabież. I w ten sposób występując przeciwko tak skromnej reformie jak 8-godzinny dzień pracy, występując przeciw idei równości posługując się terorem duchownym, bo groźbą grzechu śmiertelnego zmusza autor do uległości wobec wyzysku, wyzyskuje straszne narzędzia religijne i duchowne w celu obrony wyzysku uprawianego przez kościół, kapitał i obszarników.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#KazimierzCzapiński">T to jest jeden z przejawów tego teroru kościelnego, który widzimy teraz wszędzie u nas. To nie jest przypadek, to jest system. Gdy występuje tutaj na trybunie sejmowej pan arcybiskup Teodorowicz i grozi wojną religijną Polsce, która znajduje się w tak ciężkiem i trudnem położeniu, wojną religijną, na wypadek gdyby katolicy Polacy bez pozwolenia Stolicy Apostolskiej zdecydowali się na odebranie gruntów kościołowi, czemżeż to jest jak nie terorem duchownym i religijnym, jak nie wzywaniem w imię religii katolickiej członków kościoła do przeciwdziałania w odbieraniu ziem kościelnych? To nie jest z naszej strony walka z religią, to jest walka z nadużywaniem haseł religijnych przez kapitalistyczną organizację kościelną w celu obrony określonej klasy społecznej, z którą węzłem interesu klasowego wiąże się i kościół w Polsce.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#KazimierzCzapiński">Otóż głównym kontrargumentem prawicy jest argument, że musimy zwrócić się do Stolicy Apostolskiej, bo dopiero tam jest miarodajne rozstrzygnięcie. Proszę zwrócić uwagę na bieg tego rodzaju argumentacji, bo z nią będziemy mieli do czynienia na każdym kroku. Jeszcze dzisiaj, np. gdy była mowa w komisji oświatowej o jura stolce, o poborach i opłatach kościelnych, to i wówczas przedstawiciele duchowieństwa odmówili Sejmowi prawa rozstrzygania takich rzeczy. To nie należy, powiedzieli, do władzy cywilnej, do władzy świeckiej, do Sejmu, do Polski, to rozstrzyga tylko Rzym i tylko gdy Rzym zezwoli, będziemy mogli uregulować tak lub inaczej opłaty kościelne. Wychodząc z tych założeń, należałoby skasować chyba wogóle cały budżet Ministerstwa Wyznań, bo jeśli państwo nie ma żadnych praw w stosunku do instancji kościelnych, to z jakiej racji może mieć obowiązki? Niechże wtenczas rozlegnie się konsekwentnie hasło rozdziału Kościoła od Państwa.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#komentarz">(Brawo w centrum).</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#KazimierzCzapiński">A jeżeli tak, to czyż nie jest to budowaniem państwa w państwie, czyż nie znaczy to odmawiać państwu świeckiemu prawa regulowania opłat czy to kościelnych, czy szkolnych, czy to gruntownych, przenosić to wszystko na Rzym i wymagać nawet nieraz rozbicia państwa, tak jak to czynili klerykali poznańscy, którzy na zjeździ e nauczycielstwa domagali się organizacji odrębnej szkolnictwa w imię rzekomych interesów Kościoła i nawet interesów religii.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#KazimierzCzapiński">Jest to jednak zbrodnią wobec państwa i naruszeniem jego interesów. Mamy tu do czynienia ze starem, znanem nam z średniowiecza dążeniem do podporządkowania państwa Rzymowi. Ale na takie hasła średniowieczne, na jakąś opiekę Rzymu w stosunku do nowoczesnego państwa, do państwa, które jest nie tylko demokratyczne, ale musi zawierać w sobie głęboką treść socjalną, na tego rodzaju wsteczne hasła panowania Rzymu my nie pójdziemy.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#komentarz">(Głos: W 20-tym wieku!)</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#KazimierzCzapiński">I próżno pan poseł ks. Lutosławski w swojej teologii propaguje taką duchową opiekę Rzymu i duchowieństwa nad państwem nowoczesnem, próżno twierdzi, jakoby rozstrzygającym czynnikiem w zakresie kary i nagrody, w zakresie moralności i niemoralności miał być dzisiaj Kościół. Państwo jest czynnikiem suwerennym. Społeczeństwo decyduje o sobie, jakim ma być. To my nie pozwolimy, ażeby w walkę naszą, w walkę robotników i chłopów z czynnikami kapitalistycznemi i feudalnemi, wdał się Kościół jako potężny sojusznik klasy posiadającej i ażeby wyzyskując cały swój autorytet, autorytet szaty duchownej i sakramentów kościelnych, wzmacniał opór klasy posiadającej, której władza złamana być musi.</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
<u xml:id="u-42.15" who="#KazimierzCzapiński">My nie możemy pozwolić na to, aby z Pana Boga robiono barykadę dla obrony klasy posiadającej, my nie możemy pozwolić, ażeby hasła religijne osłaniały nagą łapczywość i nagi interes ekonomiczny. Tam, gdzie dzwoni złoto, niech będzie nagi interes złota, tak jak my to widzimy w stosunkach między proletariuszami a kapitalistami, i wara mieszać pierwiastek religijny do tego nieskomplikowanego, nagiego, prostego sporu. Gdy przychodzi taki ksiądz, z prawicy powiedzmy, bo nie każdy ksiądz stoi na takiem stanowisku i nie każdy reprezentant duchowieństwa podziela takie poglądy, i mamy listy i oświadczenia wielu duchownych polskich, którzy wzięli dawno rozbrat z tą obroną kapitalizmu i feudalizmu w Polsce, gdy przychodzi taki duchowny z prawicy i sam broniąc kapitalizmu, w autorytecie duchownym nam zarzuca, jakobyśmy to my występowali przeciwko religii — to powiem, że to jest właśnie przekręcaniem istotnego stanu rzeczy.</u>
<u xml:id="u-42.16" who="#KazimierzCzapiński">Dziś rola duchowieństwa w państwie współczesnem winna ograniczać się tylko do pierwiastków duchowych. Niech Kościół będzie tym czynnikiem duchowym, którego wymagają jego wierni. Ale jako nad państwo, jako państwo w państwie, jako potężna obrona kapitalizmu i feudalizmu, jako pierwiastek ograniczający wiedzę i szkołę — na taką rolę Kościoła my się nie zgodzimy.</u>
<u xml:id="u-42.17" who="#KazimierzCzapiński">Jeszcze nie tak dawno znany pisarz francuski Wiktor Hugo pisał, że w każdej wsi są dwie potęgi: z jednej strony nauczyciel ludowy, który zapala świecę oświaty, a z drugiej strony miejscowy ksiądz, który dmucha w tę świecę, ażeby zgasła czemprędzej.</u>
<u xml:id="u-42.18" who="#KazimierzCzapiński">Otóż Szanowni Panowie, na tego rodzaju sprzęgnięcie interesu swego z interesem kapitalistycznym, na tego rodzaju konserwatywną rolę dzisiejszego duchowieństwa my się nie zgodzimy. Jeżeli Kościół stanie jako wierny sprzymierzeniec czynnika kapitalistycznego i czynnika feudalnego w naszem społeczeństwie, to te siły, które zmiotą w dzisiejszem społeczeństwie feudalizm i kapitalizm, potrafią sobie dać radę także z najsilniejszym sprzymierzeńcem ideologicznym i materialistycznym starego ustroju.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł wniosek o zamknięcie dyskusji nad punktem o dobrach duchownych. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Dyskusja nad tym punktem jest zamknięta. Teraz następuje reszta punktów paragrafu 4 z wyjątkiem kwestii maximum, która będzie połączona z paragrafem 6-ym. Do reszty punktów par. 4 nikt się do głosu nie zapisał. Zatem przychodzimy do paragrafu 5.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Małupa.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JanMałupa">Sprawę reformy rolnej większość komisji rolnej i stronnictwo moje traktuje nie z egoistycznego punktu widzenia jednej warstwy, ale jako potrzebę całego narodu. Piąty punkt, który mówi o nadaniu ziemi robotnikom w formie ogródków robotniczych, najlepiej o tem świadczy. My wszyscy wiemy, że dotychczasowy podział ziemi w Polsce nie był taki, żeby ta ziemia mogła dużo produkować. Produkcyjność roli zależy bowiem od różnych czynników, zależy od urodzajności gleby, od jej uprawy, jak również i od wielkości warsztatu. I ekonomiści rolnicy uczą, że najlepsze gospodarstwa wiejskie są takie, które są obsługiwane i prowadzone przez właścicieli. I dlatego też ideologią naszych rolników jest wprowadzić średnie gospodarstwa rolne, bo wtedy te gospodarstwa będą w stanie najwięcej produkować. Ma to przedewszystkiem wielkie znaczenie produkcyjne. 0prócz tego ma niemniejsze znaczenie ekonomiczne dla państwa. Bo jeżeli Państwo Polskie ma być silne, to ono musi się oprzeć przedewszystkiem na zdrowych i silnych jednostkach ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#JanMałupa">Dotychczasowy ustrój rolny nie był silnym i zdrowym ustrojem rolnym. Z jednej strony widzimy wielkie latyfundia, a z drugiej strony drobne karłowate gospodarstwa. I te latyfundia co do produkcyjności pozostawiały wiele do życzenia, ale tak samo drobne gospodarstwa z punktu widzenia ekonomicznego nie wytrzymują krytyki w dzisiejszym stanie, bo nie można na nich zastosować narzędzi i maszyn rolniczych, skutkiem tego produkcyjność ich jest mała. Tak samo pod względem obywatelskim te gospodarstwa nie przedstawiają dla państwa wielkiej wartości, bo właściciele ich wskutek nędzy, nie byli poprostu w stanie produkować wiele na rynek, a skutkiem tego nie mogli również wiele kupować, z rynku, co powodowało wysunięcie się licznej warstwy rolniczej poza nawias życia społecznego, a to nie jest zdrowym objawem ekonomicznym. Trzeba więc stworzyć takie gospodarstwa, któreby nie tylko konsumowały wszystko ze swoich gospodarstw, ale któreby tak samo mogły dostarczać różnych płodów na rynek, któreby gospodarzowi dawały dostateczną ilość pracy. Przy dzisiejszych karłowatych gospodarstwach, gospodarz był zajęty tylko K roku a resztę musiał marnować. Z tego powodu wytworzenie gospodarstw średnich, dających dostateczną ilość pracy dla rolnika, jest rzeczą niezmiernie ważną.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#JanMałupa">Trzeba w Polsce wytworzyć średni stan chłopski, któryby przez swój stan posiadania był mocno z Polską związany i któryby łożył podatek krwi i mienia. A wtedy tej Polski nigdy nie Zachwieje żadna moc ani przemoc, i właśnie to ugruntowanie Polski na silnych i zdrowych gospodarstwach włościańskich jest najważniejszą rzeczą w reformie rolnej. Cel, który nam przyświeca, to jest cel stworzenie Polski mocnej, to jest powołanie do pracy całego ludu, do pracy produkcyjnej i wydobycie z niego przez odpowiednie urządzenia ekonomiczne sił moralnych i materialnych, jakie w nim tkwią. Sprawa reformy rolnej, to nie sprawa jednego stanu, ale przedewszystkiem sprawa naszej ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#JanMałupa">Drugim ważnym elementem w Polsce jest robotnik. I tutaj większość komisji rolnej, składająca się przeważnie ze sfer włościańskich, jednak w interesie klasy pracującej decyduje się, żeby w celu zakładania ogródków robotniczych w okolicach wielkich miast, wywłaszczać wszelkie grunta, które się do tego nadają.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#JanMałupa">Wychodząc z założenia, że stworzenie ogródków robotniczych w okolicach miast większych i ośrodków przemysłowych jest rzeczą niezmiernie ważną, bo te ogródki robotnicze dostarczą robotnikom najpotrzebniejszych warzyw, następnie pozwolą im na wybudowanie sobie domów, co rozwiąże palącą dziś kwestię mieszkaniową, wychodząc z założenia, że w ten sposób robotnik będzie związany z miastem, w którem ma pracę, że będzie tym robotnikiem stałym, który będzie szanował swoje miejsce, który będzie przywiązany do ziemi i będzie związany z ojczyzną, będziemy głosować za wywłaszczeniem wszelkich do tego nadających się majątków.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#JanMałupa">Ta sprawa ogródków robotniczych jest z tego powodu ważna, że ona w wysokim stopniu wpłynie na higienę życia robotniczego, dlatego za tym punktem głosować będziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do punktu 5 zapisali się jeszcze do głosu pp. Waszkiewicz, Zagórski i Lewandowski. Który z tych Posłów chce jeszcze przemawiać?</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Po chwili)</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nikt się do głosu nie zgłasza, zatem przystępujemy do dyskusji nad punktem 6, w połączeniu z punktem 4 g.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#BolesławFichna">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Fichna.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#BolesławFichna">Bardzo proszę, aby dalszą rozprawę nad par. 5, odłożyć na dzień jutrzejszy, dlatego, że my w tej sprawie mamy dosyć dużo do powiedzenia a dziś powiedzieć jeszcze nie możemy. Zwracaliśmy się z prośbą do Pana Marszałka, ale nic chciał się zgodzić, zwracamy się przeto do Sejmu, ażeby debatę nad par. 5 przenieść na dzień jutrzejszy.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Głos: To punkt ważny dla robotników!)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ja nic nie mam przeciwko temu, by dalszą rozprawę nad punktem 5 do jutra odłożyć, w każdym bądź razie dziś jeszcze możemy nad punktem 6-ym prowadzić dyskusję i może jeszcze jeden z Posłów przemówić. Udzielam zatem głosu p. Smole.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JanSmoła">Szanowni Panowie! Punkt 6-ty który jest obecnie na porządku dziennym jest jednym z najważniejszych punktów.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#JanSmoła">O ile chodzi o ziemię, to tu tkwi sedno rzeczy. Jeśli bowiem punkt ten przejdzie w projekcie większości komisji, to będziemy mieli reformę rolną w znaczeniu daleko idących zmian w stosunkach rolnych, a jeśli nie przejdzie, to można powiedzieć, że z reformy rolnej zostanie, że tak powiem, pewne odczepne, może zwiększenie, uregulowanie, uporządkowanie parcelacji gruntów.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#JanSmoła">Dlatego dla nas, którzy idziemy jasno, nieugięcie do przeprowadzenia gruntownej reformy rolnej, punkt ten jest niezwykle ważny i przy nim specjalnie, nieugięcie będziemy się upierać. Będziemy się upierać przy tym punkcie przy normie od 60 do 300 morgów, albowiem jasną jest rzeczą, że nie tylko usunięcie tego punktu, ale nawet choćby podniesienie określonego tu maksymum byłoby rzeczą niezwykle groźną, gdyż biorąc pod uwagę kilkadziesiąt tysięcy większych własności naszej rzeczypospolitej, powiększenie nawet o 100 morgów, stanowiłoby około półtora miliona morgów ziemi. Tu jest właśnie całe sedno rzeczy.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#JanSmoła">Sądząc po ostatnich oświadczeniach i szanowni Panowie z prawicy na to skwapliwie się zgodzą, gdyż świeżo wysunęli oni jeszcze projekt dalej idący niż nasz. Mianowicie w sprawie zaopatrzenia ludności w ziemię idziecie dalej niż my, bo Wy chcecie zaopatrzyć w ziemię ludność nie tylko przygotowaną praktycznie i teoretycznie, ale i ludność innych kategorii społeczeństwa naszego. Więc jeśli będziemy patrzyli na czyny, a nie na słowa, to chcemy wierzyć, że prawica skwapliwie będzie głosowała za punktem 6.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#JanSmoła">Ten punkt był jednym z najbardziej spornych w komisji rolnej i sądzę, że tutaj będzie napotykał na największe trudności i na specjalne ataki. Tu szczególniej się wytacza zarzut, że ma się zawalić cała kultura rolna, że jakieś niebezpieczeństwo czeka państwo na6ze, jeżeli ten punkt uchwalimy. Sądzę jednak, że to są argumenty agitacyjne, do walki politycznej, nie mające nic wspólnego z zasadami fachowo pojętej sprawy rolnej. Mianowicie, norma 300 morgów, proponowana przez większość komisji, jednak ma być ograniczeniem większej własności. Ale jeśli patrzymy na rzeczywistość, na to co jest w życiu, to nie bardzo w tej normie odbiegamy od tych dzisiejszych folwarków, bowiem jeśli weźmiemy liczby, podane przez d-ra Brzeskiego profesora uniwersytetu poznańskiego, a więc chyba niewątpliwe dla prawicy, to w Królestwie jest, jeśli w samej roli uprawnej w rękach większej własności 2.177.180 hektarów. Otóż gdybyśmy to podzielili na 12.000 folwarków, które mamy w dawnej Kongresówce, to otrzymalibyśmy przeciętną normę około 180 hektarów. Czyli jest to norma taka, która zbyt daleko od normy przez nas projektowanej nie odbiega. I rzeczywiście, każdy kto powiada, że jest to norma bardzo niska, sądzę, że daje argumenty agitacyjne a nie rzeczowe. Pod względem rolniczym bowiem tak się rzecz przedstawia, -że jeśli 2, 4, 8 czy więcej tysięcy morgów jest we władaniu jednego właściciela, nie znaczy to, żeby to był jednolity kompleks gospodarczy, jednostka gospodarcza, która gdy, ulegnie rozbiciu, traci zupełnie wartość, większa własność jest bowiem raczej zszeregowaniem gospodarstw, a nie jest jednem gospodarstwem jednolitem, te zaś gospodarstwa jak powiadam, ilościowo nie zbyt daleko odbiegają od normy przez nas projektowanej.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#JanSmoła">Z tego powodu już widać, że tutaj nie może grozić szczególniejszy upadek rolnictwa i że to nie może grozić zanikiem kultury rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#JanSmoła">Coprawda, są niektóre dobra wyjątkowo rzeczywiście zagospodarowane niezwykle, służące wybitnym celom kulturalnym, poświęcone wybitnej produkcji nasiennej hodowlanej, stanowiące podstawę przemysłu rolnego. Ale tych dóbr projekt komisji nie narusza, owszem uznaje. że są one dla kraju potrzebne w całości.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#JanSmoła">Jeśli się powołamy na wzory dalsze, to wzorem może być dla nas kraj czeski, a sądzę, że Panowie nie odmówicie Czechom gospodarczego zmysłu, a zwłaszcza co do sprawy rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#JanSmoła">Otóż jeśli weźmiemy Czechów, to w ostatnim projekcie reformy rolnej projektowane jest u nich obcinanie większych posiadłości do 150 hektarów, czyli bodaj nawet mniej niż 300 morgów.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#JanSmoła">Podnoszę dalej, że ograniczenie do 300 morgów jest przecież nie tylko zmniejszeniem pewnych posiadłości gospodarczych, lecz jednocześnie powiększeniem gospodarstw innych, ho przecież większość z tej ziemi, wzięta ponad maksymum, będzie użyta na dopełnienie gospodarstw bardzo drobnych, gospodarstw rzeczywiście nie tylko nie wystarczających na wyżywienie rodzin, ale jednocześnie pod względem kulturalnym niezdrowych. Otóż gdyby kto dowodził, że obcięcie posiadłości dużej, że ustanowienie maksymum przyniesie pewne szkody, dla jednej strony, to jednak bezstronnie przyznać także musi, że pod względem kulturalnym jednocześnie zwiększa się i buduje gospodarstwa inne, gospodarstwa mocniejsze. Z tego punktu wychodząc, podług projektu komisji większości dążymy do tworzenia w Polsce gospodarstw średnich, a gospodarstwa właśnie średnie, podług naukowych twierdzeń, są najkorzystniejsze.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#JanSmoła">Każdy przyznać musi, że tak ogromne la ty fund ja, jak i karłowate gospodarstwa są cherlactwem kultury rolnej, weźmy np. latyfundia. Wiemy, że tam niekoniecznie trzeba bardzo intensywną gospodarkę prowadzić, bo na tych ogromnych obszarach maleńka renta wystarczy, aby dostatnio żyć; tam prowadzi się gospodarkę niżej krytyki, tam się najczęściej stosuje system oddzierżawiania, a dzierżawca prowadzi gospodarkę systemem rabunkowym, a nie kulturalnym. Otóż sądzę, że użycie tych dóbr prowadzonych niekulturalnie na powiększenie gospodarstw drobnych, które również są niekulturalne, może jedynie wpłynąć na uzdrowienie kultury rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#JanSmoła">Ale mogę się powołać także na argumenty wygłoszone tutaj przez prof. Staniszkisa i przez szanownego ks. Kurzawskiego, którzy przytaczali dane statystyczne, gdzie wykazano, iż bardzo maleńkie gospodarstwa były najgorsze i że znowu największe były również bardzo złe. Co prawda mówili oni, że w wielkich posiadłościach kultura niby się podnosi, ale zrozumiałe są powody, które kazały w ten sposób formować statystykę. Pozostanie faktem niezbitym i uznanym nawet przez prawicę, że jedynie gospodarstwa średnie są uzasadnione. I faktycznie od 20 morgów począwszy, a skończywszy na kilkuset morgach — jest to najzdrowszy, najmocniejszy typ gospodarstwa pod względem kultury rolnej. Nie będę się ze względu na brak czasu nad tą sprawą długo rozwodził, sądzę, że argumenty, które tutaj padały, przeciw maksymum są czysto agitacyjne, 6ą momentem politycznym, a w każdym razie krytyki naukowej nie wytrzymują.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#JanSmoła">Na zakończenie chcę jeszcze podnieść, że ten punkt, obok punktu 7 o lasach, jest sednem bodaj reformy rolnej, musi być bezwarunkowo uchwalony. Jeśli się co do tego punktu nie pogodzimy, to w społeczeństwie nastąpi rozdwojenie. Przegłosowanie samo wcale sprawy nie załatwi, bo gdybyśmy nawet zostali przegłosowani, to prawica jeszcze nie zwyciężyła. Zmajoryzowanie zaś paru głosami byłoby dla Polski tak samo szkodliwe, jak i sabotaż prawicy. Gdyby sprawa tak poszła, to zamiast społeczeństwo utrzymać w fazie pracy i budownictwa Polski, przez czas dłuższy będzie się musiało trzymać je w fazie agitacyjnej i podniecenia, co szkodzić będzie bardzo poważnie naszemu młodemu państwu.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#JanSmoła">Otóż pozwolę sobie zaapelować do prawicy, aby zechciała głosować za punktem 6 i właśnie w tym punkcie zrobić ustępstwo, gdyż my, jak mówiłem, pod tym względem ustępstw czynić nie możemy, absolutnie, dlatego, że z tego ustępstwa nic byśmy nie mieli. Wszystkie możliwe ustępstwa zrobiliśmy już w Komisji Rolnej i dalej iść nie możemy. Bowiem te przytłaczające cyfry rodzin chcących ziemi, które i Wy przytaczacie, dowodzą, że żadnemi odczepkami zadowolnić się nie możemy, a właśnie ten punkt stanowić będzie o tem, czy to będzie istotna reforma rolna, czy też tylko odczepka.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#JanSmoła">W tej ważnej sprawie przypomina mi się pewien moment historyczny, bowiem dobrze jest nieraz uciec się do historii, ażeby od tej mistrzyni życia, dla państwowego budownictwa zasięgnąć rady. Otóż sądzę, że konstytucja 3-go maja, gdzie właśnie strona panująca potrafiła się zrzec wielu rzeczy, aby sprawiedliwości stało się zadość, powinna być nam teraz wzorem. Mamy w niej przykład, że panujący zrzekali się dóbr na rzecz państwa i jego budowy, na rzecz właśnie tych skrzywdzonych przez wieki. To był wspaniały objaw zgody i jedności, wspaniały moment jedności narodowej, kiedy wołano radośnie: „Naród z królem, król z narodem”.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#JanSmoła">Nieraz Panowie z prawicy pouczali nas i pouczają o jedności i zgodzie. Otóż w tym momencie nie słowem, lecz czynem dowieść trzeba, czy chcemy zgody i jedności. Ta zgoda rzeczywiście nastąpi, gdybyście chcieli zrobić ustępstwo, i w ten sposób popchniemy budowę państwa naprzód.</u>
<u xml:id="u-50.16" who="#JanSmoła">Ze względów przytoczonych i cyframi popartych, my żadną miarą ustępstw dalszych zrobić nie możemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Odraczam dyskusję do jutra. Donoszę Panom, że wpłynęły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Malinowskiego, Woźnickiego i tow. w sprawie wniesienia poprawek do ustawy o komisjach rozjemczych. Wniosek ten odesłałem do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Falkowskiego, Wojdalińskiego i tow. w sprawie uruchomienia szkoły górniczej w Dąbrowie Górniczej i szkoły wiertniczej w Borysławiu. Wniosek ten odesłałem do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Rajcy i tow. z Klubu Narodowo-Robotniczego w sprawie zaopatrzenia ludności w węgiel. Wniosek ten odesłałem do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Odpisy doręczyłem Rządowi.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej donoszę Panom, że w dniu dzisiejszym otrzymałem odpis orzeczenia Sądu Najwyższego o unieważnieniu mandatów posłów Jana Piwko i Jana Ledwocha z 26 okręgu wyborczego. Odpis tego orzeczenia został odesłany Głównej Komisji Wyborczej.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Następne posiedzenie proponuję odbyć jutro punktualnie o godz. 4 z następującym porządkiem dziennym.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Sprawozdanie Komisji Prawniczej (druk Nr. 684) w przedmiocie:</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#WojciechTrąmpczyński">a) konstytucyjnego zatwierdzenia dekretów:</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Rady Ministrów z 19 grudnia 1918 r., poz. 62 Dz. Pr. Nr. 20, w przedmiocie przepisów tymczasowych o moratorium mieszkaniowem dla pozostających bez pracy;</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#WojciechTrąmpczyński">2) Rady Ministrów z 11 stycznia 1919 r. Dz. Pr. Nr. 7 poz. 110, zawierającego przepisy o ustanowieniu państwowego nadzoru mieszkaniowego;</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#WojciechTrąmpczyński">3) Rady Ministrów z 16 stycznia 1919 r. Dz. Pr. Nr. 8 poz. 116 o ochronie lokatorów i zapobieganiu brakowi mieszkań;</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#WojciechTrąmpczyński">b) załatwienia wniosków nagłych:</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Posła Galińskiego i tow. (druk Nr. 165) w sprawie zawieszenia biegu powództw, wytaczanych drogą sądową o komorne rezerwistów i t. d.;</u>
<u xml:id="u-51.15" who="#WojciechTrąmpczyński">2) Posła Arciszewskiego i tow. (druk Nr. 337) w sprawie uniemożliwienia rugów mieszkaniowych i podwyższania cen wynajmu mieszkań;</u>
<u xml:id="u-51.16" who="#WojciechTrąmpczyński">3) Posła Perla i tow. (druk Nr. 595) w sprawie niezwłocznego zawieszenia eksmisji lokatorów.</u>
<u xml:id="u-51.17" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Dalszy ciąg szczegółowej dyskusji w sprawie reformy rolnej (Druk Nr. 530) Nie słyszę protestu, zatem porządek dzienny przyjęty. Posiedzenie zamykam.</u>
<u xml:id="u-51.18" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>