text_structure.xml 65.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AnnaSobecka">Otwieram posiedzenie Komisji Rodziny i Praw Kobiet. Witam panie posłanki i panów posłów. Witam zaproszonych gości. Porządek dzisiejszych obrad przewiduje omówienie sytuacji na rynku pracy kobiet powracających z urlopu wychowawczego oraz kobiet w wieku średnim.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AnnaSobecka">Czy mają państwo jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#AnnaSobecka">Bardzo proszę panią minister Joannę Kluzik-Rostkowską o zreferowanie tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JoannaKluzikRostkowska">Sądzę, że nikogo nie zdziwi, jak powiem, że sytuacja kobiet powracających do pracy po urlopie wychowawczym jest trudna. Równie trudno dokładnie tę sytuację określić, ponieważ nie są prowadzone w tym kierunku żadne badania. Możemy snuć pewne domysły, biorąc pod uwagę wiek kobiet, ich aktywność zawodową oraz generalnie sytuację kobiet na rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JoannaKluzikRostkowska">Proszę państwa, tak naprawdę, sytuacja kobiet na rynku pracy jest w ogóle trudna i to bez względu na ich wiek. Jest trudniejsza niż sytuacja mężczyzn. Więcej mamy bezrobotnych kobiet niż mężczyzn i co bardzo ważne – kobiety częściej poszukują pracy i dłużej bez niej pozostają. Mamy także dużą grupę kobiet, o których nic nie wiemy, nie są nigdzie zarejestrowane. Należą do niej kobiety, które w ogóle nie podjęły pracy, ponieważ szybko zostały matkami i spędziły parę lat w domu, w związku z tym, mając poważne obawy co do swoich kwalifikacji, nie wkraczają na rynek pracy i nie próbują tej pracy znaleźć, oraz kobiety, które przed urodzeniem dziecka miały pracę, ale ich pobyt w domu, nieobecność na rynku pracy była wystarczająco długa, aby mieć poważne obawy co do powrotu na rynek pracy. My tych kobiet po prostu nie widzimy. One nie próbują wrócić na rynek pracy i nie można ich zakwalifikować jako osoby, które poszukują pracy, chociaż w wielu przypadkach potencjalnie chciałyby ją mieć.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JoannaKluzikRostkowska">Dodatkowym więc czynnikiem utrudniającym powrót na rynek pracy, czy to po urlopie macierzyńskim, czy po urlopie wychowawczym, szczególnie po urlopie wychowawczym, jest fakt dezaktualizowania się ich kompetencji zawodowych. Generalnie mamy trzy grupy wiekowe: kobiety, które wchodzą na rynek pracy, czyli od 18 do 25 roku życia; kobiety w średnim wieku, czyli od 25 do 39 roku życia, nawet troszeczkę dalej do 45 roku życia oraz kobiety powyżej 45 roku życia. Jeżeli weźmiemy pod uwagę te trzy grupy kobiet, wydaje się, że sytuacja kobiet z grupy środkowej, a więc między 25 a 45 rokiem życia jest lepsza. Tak mówią badania. Ja jednak mam przeświadczenie, że sytuacja tych kobiet jest między innymi dlatego lepsza, iż cała duża grupa kobiet wypadła z rynku pracy, ponieważ zajęła się wychowaniem dzieci i nie jest nigdzie zarejestrowana.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JoannaKluzikRostkowska">Mężczyźni również mogą skorzystać zarówno z kawałka urlopu macierzyńskiego, jak i tak naprawdę z całości urlopu wychowawczego. Jednak z tej możliwości korzysta zaledwie 1% ojców, tak że mówiąc o urlopach wychowawczych, musimy mówić o urlopach wychowawczych, z których korzystają matki.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JoannaKluzikRostkowska">Sytuacja na rynku pracy kobiet po 45 roku życia, czyli około 50 roku życia jest już bardzo dramatyczna. Utrata pracy w tym wieku, tak naprawdę oznacza, że tej pracy już się więcej nie znajdzie. Kobiety, które wypadają wtedy z rynku pracy nie mają praktycznie szansy na jej znalezienie.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JoannaKluzikRostkowska">W tej chwili w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej prowadzone są badania na temat barier, które powodują, że sytuacja kobiet na rynku pracy jest tak trudna. Znamy też bardzo dużo liczb, które pewne rzeczy już pokazują.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JoannaKluzikRostkowska">Ponieważ temat jest tak szeroki, że można mówić o nim godzinami, a nie wiem, czego państwo oczekują, czekam więc na państwa pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AnnaSobecka">Otwieram dyskusję. Jeżeli państwo pozwolą, rozpocznę serię pytań do pani minister. Rzeczywiście, temat jest bardzo trudny. Wydaje się, że każdy wiek dla kobiety, jeśli chodzi o podjęcie pracy, o akceptację pracodawców, jest niedobry. Młoda, niezamężna kobieta to zawsze jest groźba, że wyjdzie za mąż i będzie chciała mieć rodzinę. Starsza, to już za wiele lat posiada. Praktycznie rzecz biorąc, dla kobiet, każdy wiek jest nieodpowiedni. Pani minister, jakie rozwiązania przewiduje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w kwestii poprawy sytuacji kobiet na rynku pracy? Mamy już pewne regulacje, które dotyczą kobiet powracających z urlopów macierzyńskich. Czy te przepisy są przestrzegane? Czy są, przez organa takie jak Państwowa Inspekcja Pracy, należycie egzekwowane? Tyle mówiło się o mobbingu. Nawet są już odpowiednie zapisy w Kodeksie pracy. Czy w tej kwestii również znalazły się jakieś skuteczne rozwiązania?</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AnnaSobecka">Proszę bardzo, kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarianPiłka">W pierwszym półroczu tego roku, do lipca, bo dane za sierpień jeszcze nie są opublikowane, nastąpił spadek bezrobocia. Jak kształtuje się udział kobiet we wzroście zatrudnienia? Kiedy będą dane za sierpień?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JoannaKluzikRostkowska">Czy już mogę odpowiedzieć, czy będą dalsze pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AnnaSobecka">Proponuję, aby pani minister teraz odpowiedziała na te pytania. Następnie znów krótka seria pytań i odpowiedź pani minister. Komasowanie pytań powoduje, że wiele z nich ucieka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JoannaKluzikRostkowska">Rzeczywiście, mówiłam już o tym wielokrotnie, kobieta jest w trudnej sytuacji. Najpierw, gdy dzieci jeszcze nie ma, jest podejrzewana o to, że będzie je miała, więc jest potencjalnie kłopotliwa dla pracodawcy. Później jest kłopotliwa, ponieważ ma dzieci i zachodzi podejrzenie, które, co chcę podkreślić, nie ma odniesienia do rzeczywistości, że będzie korzystała ze zwolnień lekarskich, że zajmowanie się dziećmi na tyle ją pochłonie, iż nie będzie solidnym pracownikiem. A jeszcze później, gdy kobieta ma 45 lat i więcej, wydawałoby się, że ponieważ ma już duże dzieci i może poświęcić się pracy, to wtedy ma duży problem ze znalezieniem tej pracy z dwóch powodów. Po pierwsze, że ma lat 45. Po drugie, co ważne, ponieważ sporą część swojego życia zawodowego przepracowała w innych warunkach, w Peerelu. Tak naprawdę jej doświadczenie zawodowe, czyli to, co jest najcenniejsze u pracownika, który osiągnął pewien wiek i ma długi staż pracy, to co w innych warunkach jest bardzo cenne, działa teraz przeciwko niej. To znaczy, pracodawcy się wydaje, że ma pewne nawyki pracy, że już jest w tym wieku, że trudno będzie jej się przestawić i nauczyć czegoś nowego, a to czego się nauczyła w przeszłości, będzie przeszkodą w nowej pracy. I to jest ta podwójna trudność dla kobiet po 45 roku życia.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JoannaKluzikRostkowska">Musimy zdawać sobie sprawę z jednej rzeczy, zaledwie 30% kobiet, które mają pracę, są zatrudnione na etat, na czas nieokreślony. Tylko 1/3 kobiet ma poczucie prawie pełnego bezpieczeństwa pracy. Cała reszta jest zatrudniona albo na okresy czasowe, albo, co jest już dużym wynaturzeniem, i będą tutaj wprowadzone zmiany, na zasadzie fikcyjnego samozatrudnienia. To znaczy, zmusza się kobiety do tego, żeby były zatrudnione na zasadzie firma-firma, na zasadzie umowy cywilnoprawnej, co powoduje bardzo duże komplikacje w momencie, gdy kobieta chce zajść w ciążę. Dlatego, że osoba, która jest samozatrudniona nie podlega Kodeksowi pracy, a więc nie jest chroniona w żaden sposób przepisami Kodeksu pracy. To jest sytuacja bardzo trudna, szczególnie dla tych młodych kobiet, dla których jest to jedyny sposób znalezienia pracy.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JoannaKluzikRostkowska">Pani przewodnicząca pytała o mobbing. Rzeczywiście, pojęcie to zostało wprowadzone do Kodeksu pracy w 2004 roku. Problem mobbingu poznałam, gdy byłam jeszcze pełnomocnikiem Prezydenta Warszawy ds. kobiet i rodziny. W całej Warszawie udało się znaleźć tylko jednego adwokata, który był zainteresowany walką z mobbingiem. Ponieważ osoby mobbingowane, są to osoby, które straciły pracę, chcą dochodzić swoich praw i zazwyczaj są to osoby, których nie stać na opłacenie prawnika, adwokaci nie są zainteresowani prowadzeniem tego typu spraw. Należy oczywiście informować o tym, że mobbing jest przestępstwem, że można z tym walczyć, że wręcz trzeba z tym walczyć. Natomiast my stajemy przed bardzo praktycznym problemem. Jak już mówiłam, udało mi się znaleźć jednego prawnika w Warszawie i udało mi się znaleźć jednego prawnika we Wrocławiu. Naprawdę, na palcach jednej ręki można policzyć osoby, na których można polegać, że będą się tego typu sprawą zajmowały. Jakoś to się zaczyna powoli rozkręcać, ale moje oczekiwania, i mam nadzieję, że państwa także, są znacznie większe. Im więcej się będzie na ten temat mówiło, zwracało uwagę na ten problem, będą większe szanse, że coś się będzie działo dalej.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JoannaKluzikRostkowska">Chciałam się z państwem podzielić jeszcze jednym doświadczeniem. Nie dotyczy ono całej Polski, ale sytuacji w Warszawie. Byłam tym bardzo zdumiona. Wydawało mi się, że problemy ze znalezieniem pracy mają przede wszystkim kobiety, które są stosunkowo słabo wykształcone, które generalnie gorzej sobie radzą w życiu. Taki miałam obraz kobiety, która szuka pracy i ma duże kłopoty z jej znalezieniem. Jakież było moje zdziwienie, gdy zaczęły do mnie przychodzić kobiety, zwykle po czterdziestce, mające wyższe wykształcenie, znające co najmniej jeden język obcy, z ich CV wynikało, że kilkakrotnie zmieniały zawód, czyli były gotowe do bardzo dużych zmian, do dostosowania się do nowej sytuacji, które przeszły wszystkie możliwe kursy proponowane przez urząd pracy w Warszawie i niestety w dalszym ciągu pozostające bez pracy. Działo się to w momencie, gdy bezrobocie w kraju było rzędu 19%, a w Warszawie było na poziomie 6%. Mimo to, dobrze wykształcone, przygotowane na zmiany kobiety, miały bardzo duży problem ze znalezieniem pracy. Gotowe były nawet na umowę firma-firma.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JoannaKluzikRostkowska">Teraz, gdy bezrobocie spada, to spada również bezrobocie wśród kobiet, spada nawet szybciej niż wśród mężczyzn. I to jest dobry objaw.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JoannaKluzikRostkowska">Jeśli chodzi o pracodawców, musimy mówić o próbach wyciągania konsekwencji wobec tych, którzy nie stosują się do przepisów. Musimy mówić o skuteczniejszej ochronie kobiet, które powracają z urlopów wychowawczych. Ale tak naprawdę, sytuacja poprawi się dopiero wtedy, gdy bezrobocie spadnie jeszcze o kilka punktów procentowych, ponieważ w tak trudnej sytuacji rynek pracy ciągle jest rynkiem pracodawców. Wobec pracodawcy, który np. dyskryminuje kobietę tylko dlatego, że urodziła dziecko, można wystąpić z roszczeniem. Ale wniosek składa osoba zainteresowana. I tu jest problem. Dużo kobiet nie decyduje się na taki krok, bo uważają, że nie przyniesie on korzystnych efektów, a tylko wynikną z tego większe kłopoty w następnej pracy. Dopóki się nie uporamy z bezrobociem, musi ono spaść jeszcze o kilka punktów procentowych, rynek pracy nie przestanie być rynkiem pracodawców. Wszystkie działania, które będziemy podejmowali, mają sens, ale sądzę, że są dosyć ograniczone w skutkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AnnaSobecka">O głos prosiła pani poseł Izabela Jaruga-Nowacka. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Jeżeli pani przewodnicząca pozwoli, zacznę od uwagi polemicznej do wypowiedzi pani minister. Pani minister powiedziała, że kobiety 45-letnie mają kłopoty ze znalezieniem pracy, pracodawcy są nieufni wobec nich, ponieważ mają nawyki wyniesione z Peerelu. Jednak dobrze by było, żeby poza intuicją, były jakieś argumenty, które to potwierdzają. Kobieta, która w tej chwili ma 45 lat, gdy nastał przełom ustrojowy miała lat 28, więc w Peerelu napracować się mogła mniej więcej 7–8 lat. Przez następnych 17 lat już demokratycznych, z gospodarką wolnorynkową, albo nabyła nowych umiejętności, albo ich nie nabyła. Twierdzenie, że to jest przyczyna problemów ze znalezieniem pracy, moim zdaniem jest wątpliwa i do podważenia. Proponowałabym, aby poprowadzone zostały badania, które odpowiedzą na pytanie, dlaczego właśnie kobiety mają tak trudną sytuację na rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Chciałabym podziękować za to, że w ogóle poruszamy ten temat. Co prawda, w moim przekonaniu, informacja, którą otrzymaliśmy jest po części recenzją druku sejmowego nr 511 przedstawianego przez pana posła Piłkę i druku nr 510, który ja miałam przyjemność prezentować Wysokiej Izbie, ale zawiera także dużo interesujących danych. Mam nadzieję, że pani minister później będzie umiała nam przedstawić kierunki polityki resortu zmierzające do poprawy tej sytuacji, a zwłaszcza tej części polityki społecznej, za którą pani minister odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">Nie znamy w ogóle skali zjawiska zwalniania kobiet po powrocie z urlopu macierzyńskiego i wychowawczego. Być może należałoby rozważyć, czy pracodawca nie powinien być zobowiązany do informowania Państwowej Inspekcji Pracy o zwolnieniu kobiety, która wraca z urlopu wychowawczego. Przynajmniej mielibyśmy jakieś dane liczbowe. Tworzymy prawo, właściwie nie mając pojęcia o skali zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#IzabelaJarugaNowacka">Zupełnie nie mamy w tej chwili pomysłu na to, może pani minister nam jakieś przedstawi, jak wspierać kobiety i gwarantować im pewne prawa związane z ich macierzyństwem, w sytuacji, gdy rośnie liczba zawieranych przez kobiety umów cywilnoprawnych z pracodawcami. Rośnie również liczba kobiet, które prowadzą samodzielną działalność gospodarczą. Projekty ustaw, które pan poseł Piłka i ja prezentowaliśmy Izbie, nie dotykają tego problemu, ani nie dotyczą tej grupy. To też jest ewidentna nierówność.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pani minister, w materiale, który otrzymaliśmy, ma on swoje wady i zalety, ale cieszę się, że w ogóle jest, mamy takie zdanie, które także wydaje mi się dosyć wątpliwe, albo przynajmniej wymagające wyjaśnień. Piszą państwo, że niechęć pracodawców do zatrudniania kobiet, czy zwalnianie ich po długim urlopie wychowawczym, nie wynika z faktu urodzenia dziecka, ale dezaktualizacji ich wiedzy i doświadczenia zawodowego. Nie spotkałam się z przypadkiem, aby ktoś sprawdzał te umiejętności zawodowe i czy posiadana wiedza nie zdezaktualizowała się, zwłaszcza że w następnym zdaniu piszą państwo, że długi okres dezaktywizacji dotyczy kobiet z niskim wykształceniem. No to co się miało zdezaktualizować? Umiejętność prania? Prosimy o wytłumaczenie tego argumentu. Twierdzą państwo, że długi okres urlopu wychowawczego sprzyja dezaktualizacji wiedzy i utracie umiejętności. Czy to jest w ogóle weryfikowane? Według mnie – nie. To jest pewien automat, jak gdyby kara dla kobiety za to, że odważyła się urodzić dziecko, pójść na urlop macierzyński, czy wychowawczy.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#IzabelaJarugaNowacka">I wreszcie dla mnie kwestia najistotniejsza. Otóż w podsumowaniu piszą państwo, że w Polsce nie ma rozwiązań instytucjonalnych sprzyjających godzeniu obowiązków rodzinnych i zawodowych. Oczekujemy, że pani minister nam przedstawi, jakie rozwiązania instytucjonalne powinny być wprowadzone. Żebyśmy nie próbowali zawracać kijem Wisły. Jak widać ludzie wybierają model rodziny bardziej nowoczesnej, czyli łączenia obowiązków rodzinnych z zawodowymi. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#IzabelaJarugaNowacka">Patrzę na stronę 23 otrzymanej informacji, gdzie bardzo przyjemnie piszą państwo, że kraje takie jak Szwecja, Dania i Francja, w przeciwieństwie do Włoch i Hiszpanii, mają stosunkowo wysoki współczynnik urodzeń i jest on wspierany przez wysokie zatrudnienie i elastyczny rynek pracy. Proszę zwrócić uwagę, co jest bardzo charakterystyczne, wtedy gdy mówimy o dobrych doświadczeniach europejskich, zawsze mówią państwo o rodzicach, wtedy, gdy mówimy o polityce w Polsce, zawsze mówią państwo o kobietach. Pani minister, czy my chcemy rodziny partnerskiej? Czy państwo tylko będą adresowali te wszystkie przywileje, ale i obowiązki związane z macierzyństwem do kobiety? Jestem przekonana, że jeżeli chodzi o kobiety młode, to właśnie taki sposób myślenia i patrzenia na rodzinę powoduje to duże bezrobocie wśród kobiet i ich trudności na rynku pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JoannaKluzikRostkowska">Mówiłam o kobietach powyżej 45 roku życia. Ale nie ja postawiłam cezury 45 lat, po prostu bada się sytuacje kobiet w trzech grupach wiekowych. I rzeczywiście, czterdziestopięciolatki mają zdecydowanie lepszą sytuację niż pięćdziesięciolatki. A mówiąc o pewnych nawykach w pracy, miałam na myśli nie tylko to, co się działo w czasach Peerelu. Trzeba pamiętać o tych wszystkich przedsiębiorstwach państwowych, które padały z upływem lat. Miałam kontakt z kobietami, które pracowały w biurach w przedsiębiorstwach państwowych. To nie jest tak, że wszystkie te przedsiębiorstwa upadły w 1989 roku. Tam się jeszcze różne rzeczy działy, na przykład niektóre zostały później sprywatyzowane.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JoannaKluzikRostkowska">Ale rzeczywiście, im kobieta jest starsza, tym problem jest poważniejszy. Jeżeli weźmiemy dane pokazujące, w jakim wieku kobiety mają największe kłopoty ze znalezieniem pracy, to widzimy, że jest to przedział powyżej 45 roku życia, ale faktycznie im bliżej wieku emerytalnego, tym sytuacja staje się jeszcze trudniejsza.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JoannaKluzikRostkowska">Pani poseł zaproponowała, aby pracodawca zgłaszał do Państwowej Inspekcji Pracy o zwolnieniu pracownicy powracającej po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym. To jest dobry pomysł. W ten sposób będziemy mieli lepsze rozeznanie sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JoannaKluzikRostkowska">I sprawa następna, czyli godzenie obowiązków zawodowych i rodzinnych. Wielokrotnie już o tym rozmawialiśmy, że bez względu na to, jak sobie wyobrażamy model rodziny w Polsce, to musimy się pogodzić z jedną rzeczą, niektórzy może się pogodzą, dla innych jest to sprawa oczywista, że dzisiaj kobiety chcą pracować. Chcą, bo muszą, bo uważają, że tylko wtedy rodzina będzie mogła żyć godnie i na stosunkowo dobrym poziomie, albo chcą, ponieważ mają takie ambicje i uważają to za rzecz oczywistą. Trzeba więc myśleć o tym, jak prowadzić działania państwa, żeby ta bardzo duża grupa kobiet mogła pogodzić obowiązki zawodowe i rodzinne. Sytuacja w realnym życiu, z punktu widzenia pracujących kobiet, nie jest dobra. Zaledwie 1% mężczyzn korzysta z przysługującego im prawa do ostatnich dwóch tygodni urlopu macierzyńskiego. To specjalnie mnie nie dziwi, ponieważ ten urlop jest tak krótki, że rzeczywiście muszą zaistnieć wyjątkowe sytuacje, aby mężczyzna wykorzystał te dni. Ale również bardzo mała grupa mężczyzn korzysta z urlopów wychowawczych. Oczywiście, jeżeli mielibyśmy mówić o systemach chroniących rodziców powracających na rynek pracy, to ja nie widzę żadnego powodu, aby chronić matkę, a nie chronić ojców. Wręcz przeciwnie, bardzo chciałabym, żeby ojcowie też mogli być chronieni.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JoannaKluzikRostkowska">Z panią poseł Jarugą-Nowacką toczymy spór na posiedzeniach innej komisji. Pojawiły się bowiem pomysły, a były to zarówno projekty PiS, LPR, jak i SLD, na temat wprowadzenia specjalnych okresów ochronnych dla kobiet powracających na rynek pracy po urlopie macierzyńskim i po urlopie wychowawczym. Z punktu widzenia kobiety, czy rodziny, która decyduje się na dziecko, wprowadzenie takiego okresu ochronnego byłoby bardzo korzystne. Tutaj nie było między nami sporu. Kobieta po urodzeniu dziecka mogłaby spokojnie wrócić do pracy, wiedząc, że będzie ją miała zapewnioną jeszcze przez jakiś czas. To byłoby zdecydowanie dla niej korzystne. Ale jestem przekonana, że przy wysokim bezrobociu, taki zapis wywoła skutek odwrotny do zamierzonego. To znaczy liczba kobiet zatrudnionych na czas nieokreślony, na etat, obniży się jeszcze bardziej, ponieważ strach pracodawcy przed kobietami w tej sytuacji będzie jeszcze większy. Uważam, że o tym rozwiązaniu będzie można mówić dopiero w przyszłości, gdy bezrobocie jeszcze spadnie. Na posiedzeniu komisji, przy okazji dyskusji na ten temat, pojawiła się inna koncepcja. Skoro ojcu dziecka przysługuje dwa ostatnie tygodnie urlopu macierzyńskiego, to wydaje się oczywiste, że również powinien mu przysługiwać odpowiedni w proporcjach okres ochronny w pracy. I tutaj sytuacja zrobiła się dziwna, dlatego że komisja podzieliła się nie na stronę lewą i prawą, tylko na stronę kobiet i mężczyzn. Kobiety uważały, że w naturalny sposób trzeba mężczyznę, ojca dziecka, chronić, natomiast mężczyźni generalnie byli przerażeni. Nagle zrozumieli i dotarły do nich te argumenty, które ja przytaczałam, mając na myśli trudniejszą sytuację kobiet na rynku pracy. Okazało się, że mężczyźni, przynajmniej członkowie tej komisji, nie chcieli takich praw dla ojców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AnnaSobecka">Pani minister, bardzo przepraszam, że przerywam, której komisji to dotyczy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JoannaKluzikRostkowska">Dyskusja ta była na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach, a dotyczyła zmian w Kodeksie pracy. Mam takie przeświadczenie, że ponieważ wysokie bezrobocie ciągle jeszcze dotyka zarówno kobiety, jak i mężczyzn, to mężczyźni również wpadają w pewną pułapkę. Zdarzają się sytuacje, gdy kobieta ma pracę, czy ma pracę lepiej płatną, a mężczyzna tej pracy nie ma, albo ma gorzej płatną, z punktu widzenia interesu rodziny korzystniej by było, gdyby to on został w domu z dzieckiem. Stereotypy jednak działają tak silnie, że to ona zostaje w domu, a on idzie do pracy. Uważam, że zmiana myślenia w kierunku większego zaangażowania ojców w życie rodziny jest korzystna.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JoannaKluzikRostkowska">Jak polepszyć sytuację kobiet na rynku pracy? Takim rozwiązaniem, które się samoistnie narzuca, a które jest bardzo powszechne w krajach zachodnich, są elastyczne formy pracy. Na przykład, może to być praca na część etatu lub praca, którą można wykonywać w domu. Na Zachodzie to działa. W Polsce, tak naprawdę, mamy wystarczające przepisy prawa, aby pracodawcy, gdyby mieli taką wolę, z takich form korzystali. Niestety, korzystają z nich bardzo rzadko i zazwyczaj dotyczy to bardzo dobrze wykształconych kobiet, które długo przepracowały w jednym zakładzie pracy i po prostu są dla pracodawcy na tyle cenne, że godzi się na tego typu udogodnienia. Tutaj też jestem przekonana, że takie elastyczne formy pracy będą szerzej wprowadzane w życie, gdy bezrobocie będzie spadało. Teraz trudno namówić do tego pracodawcę, chociaż potencjalnie takie możliwości istnieją.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JoannaKluzikRostkowska">Kolejna sprawa – sytuacja w Szwecji. To, co dzieje się w krajach skandynawskich, pokazuje, że im łatwiejszy dostęp do pracy, tym jest większa dzietność. Jednak między Polską a Szwecją występuje pewna zasadnicza różnica, Szwecja to jest znacznie bogatszy kraj, który może sobie pozwolić na takie rozwiązania, na które nas po prostu w tej chwili nie stać. To jest kraj, który może sobie pozwolić na długi urlop macierzyński i w dodatku jeszcze może sobie pozwolić na stosunkowo długi urlop dla ojca. Ten pomysł mi się podoba, choć wiem, że długo nie będzie możliwy do wprowadzenia w Polsce. Ale, co ciekawe, w momencie, gdy ojcom przyznano prawo do części urlopu macierzyńskiego, radykalnie zmieniła się tam sytuacja kobiet na rynku pracy. Oprócz ścisłej więzi, która się nawiązuje, gdy ojciec jest z dzieckiem, nastąpiła zmiana postrzegania kobiet na rynku pracy. W sytuacji, gdy każdy człowiek, bez względu na to czy jest potencjalną matką, czy jest potencjalnym ojcem, może opuścić miejsce pracy na dwa lub trzy miesiące, dlatego że może zostać ojcem lub matką, problem ten przestaje dotyczyć tylko kobiet, ponieważ się rozmywa i dotyczy każdego. Przestaje istnieć, dlatego że z punku widzenia pracodawcy każdy jest podejrzany.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JoannaKluzikRostkowska">Chciałabym namówić państwa na spotkanie pod koniec października. W tej chwili Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej kończy badania, które mają nam odpowiedzieć na pytanie, jakie bariery powodują, że kobiety mają taki trudny powrót na rynek pracy. Pod koniec października będziemy znacznie więcej wiedzieć na temat tych spraw, których w tej chwili się po prostu domyślamy.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JoannaKluzikRostkowska">Jeszcze jedna sprawa – sytuacja kobiet słabo i dobrze wykształconych. Jeżeli weźmiemy pod uwagę duże miasta, na przykład Warszawę, to rzeczywiście, im wyższe stanowisko, tym potrzebne są wyższe kwalifikacje. Natomiast w miejscowościach małych, gdzie bezrobocie jest bardzo duże, czasem niewielkie kwalifikacje też są potrzebne. Przegrywają te kobiety, które wypadają z rynku pracy, ponieważ urodziły dziecko i korzystają z urlopu wychowawczego. Jest to wystarczający powód, aby sięgnąć po tę kobietę, która pomimo, że ma niewysokie kwalifikacje, jednak nie wypadła z rynku pracy. Sądzę, że tutaj dodatkowo działa ten stereotyp, że kobieta, która ma małe dziecko, będzie gorszym pracownikiem. Badania pokazują, że ze zwolnień lekarskich korzystają prawie wyłącznie kobiety zatrudnione w instytucjach państwowych i mniej więcej jest to ¼ kobiet. Kobiety zatrudnione w przedsiębiorstwach prywatnych nie korzystają z tego typu w pełni przysługującego im prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AnnaSobecka">Kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KrystynaOzga">Pani przewodnicząca powiedziała, że dla kobiety każdy wiek praktycznie jest złym wiekiem. I to pokazuje tabela „Bezrobotne kobiety według wieku i czasu pozostawania bez pracy”. Kobiety w każdym przedziale wieku pozostają bez pracy w długim okresie czasu, więc rzeczywiście każdy wiek dla kobiety jest dla niej nie najlepszy. Mówiliśmy o możliwościach powrotu do pracy po zakończeniu urlopu macierzyńskiego. A co mają zrobić kobiety mieszkające na wsi? Z informacji wynika, że w grupie kobiet długotrwale bezrobotnych mieszkających na wsi, te w wieku średnim stanowią 45%. Co mają zrobić kobiety mieszkające na wsi, na przykład w takim roku jak ten, gdy dochody z gospodarstwa domowego ze względu na uwarunkowania atmosferyczne są takie, jakie są? Jak mają poradzić sobie choćby z wyrównaniem szans, jeżeli chodzi o możliwość kształcenia się, np. uczenia języków obcych? Dlaczego nie bierzemy przykładu z krajów, które już uporały się z tym problemem? Pani minister mówi, nie stać nas na to. Mnie się wydaje, że nie ma tutaj porównania do ceny, jeżeli pozostawiamy niektóre rodziny wiejskie w ogóle bez środków do życia.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KrystynaOzga">Był taki pomysł pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu, żeby usankcjonować pracę w gospodarstwie domowym jako pracę dającą ewentualnie korzyści w ramach praw pracodawczych, czy emerytalnych. Uważam, że do tego pomysłu, do tych projektów należy powrócić. Jeszcze długo nie zabezpieczymy pracy dla wielu kobiet, a w niektórych miejscowościach wiejskich sytuacja jest wprost dramatyczna. Przecież problemy innych krajów, jeżeli chodzi o kobiety i rodziny, są podobne.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KrystynaOzga">Mówimy o tym, że spada dzietność, że rodziny z różnych względów rezygnują z powiększania rodziny. Dopóki nie stworzymy odpowiednich warunków materialnych, te problemy pozostaną, a my będziemy ciągle o nich dyskutować. Czy nie należałoby więc powrócić do tych koncepcji? Może nie dla wszystkich od razu, ale etapami. Nie wiem, jaki przedział wiekowy zaproponować? Po to mamy ekspertów, aby nad tym problemem pochylili się i spróbowali znaleźć konkretne rozwiązanie. Mam na myśli rekompensatę za pracę dla kobiet pozostających w gospodarstwie domowym, których praca jest przecież bardzo ciężka, i usankcjonowanie ich jako pracujące. Praca w domu jest pracą bardzo ciężką, to chyba nie ulega wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AldonaMłyńczak">W moim przekonaniu badania, których wyniki przedstawi nam w październiku pani minister, niewiele wniosą. My w Komisji Rodziny i Praw Kobiet mamy dużą świadomość tego, co jest podstawą problemu, trochę materiałów mamy też w ekspertyzie, a to, co pani minister teraz powiedziała, wydaje mi się, że dopełnia naszą wiedzę. Wyniki badań tylko potwierdzą, że najważniejsze są: zmiana świadomości i sprawa równego traktowania mężczyzn i kobiet. Najważniejsze jest, aby wszyscy zrozumieli, że problem tkwi właściwie w nas i problem tkwi w odpowiednim podejściu do tematu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AldonaMłyńczak">A teraz pracodawcy. To nie jest tak, że pracodawca jest zły z natury i nie chce zatrudniać kobiet. Trzeba też spojrzeć na pracodawcę jak na człowieka, który zatrudnia i który musi się liczyć z tym, że ponosi pewne koszty pracy. Pani minister, czy prowadzone są rozmowy z innymi ministerstwami, albo w ramach resortu, który pani reprezentuje, zmierzające do ulżenia pracodawcom, czyli obniżenia kosztów pracy. My ciągle problem postrzegamy tylko z jednej strony.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AldonaMłyńczak">I jeszcze jedna sprawa. Jakie ministerstwo chce wykorzystać metody edukacyjne, które spowodowałyby zmiany świadomości naszego społeczeństwa, że jednak równe traktowanie mężczyzn i kobiet w wychowywaniu dzieci to jest absolutna podstawa? Może trzeba przygotować materiały reklamowe na ten temat. To nie jest duży koszt, a zmiana świadomości trwa lata. Jeśli chodzi o problem kobiet wiejskich, to też jest problem edukacyjny. Wydaje mi się, że tutaj tak samo pierwszym krokiem powinna być edukacja społeczeństwa, a dopiero później wprowadzenie zmian, które byłyby ogólnie akceptowalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AnnaSobecka">Chciałabym państwu na jedną rzecz zwrócić uwagę – na dobro dziecka. Nie wyobrażam sobie, aby ojciec mógł zastąpić karmiącą matkę. Nie przesadzajmy więc z tym równym traktowaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AldonaMłyńczak">Ja nie mówiłam o karmieniu dziecka. Chodzi mi o korzystanie z urlopu wychowawczego przez ojców, żeby w tej sprawie świadomość jednak się zwiększała. Ten system dobrze funkcjonuje w krajach skandynawskich. Mam tam dużo znajomych i wiem, że to bardzo dobrze działa. Dzieci naprawdę nie cierpią z tego powodu, że ojcowie przebywają na urlopie wychowawczym. Wydaje mi się, że ten kierunek jest słuszny. Oczywiście nie będzie tak, że sytuacja się od razu całkowicie odmieni. Ale nie możemy hamować rozwoju pewnych spraw, tak jak to dzieje się w komisji, o której mówiła pani minister, gdzie sami mężczyźni je blokują. Dlaczego nie chcą równego traktowania? Dlatego, że czują się zagrożeni. Czują się zagrożeni, że niestety, ale będą musieli podjąć obowiązki domowe, będą musieli podjąć ten trud. Funkcjonujący system patriarchalny, sądzę, że przez większość kobiet nie akceptowany, powoduje, że mężczyźni bronią się jak mogą przed obowiązkami, które mogą być im dołożone. Bronią się przed partnerstwem, takim prawdziwym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AnnaSobecka">Pani poseł ma bardzo dużo racji. Ale ja proszę, aby państwo nie tracili z oczu dobra dziecka. W końcu to jest nasza wiosna, nasza przyszłość. Rozwój fizjologiczny dziecka w pierwszym etapie życia, w głównej mierze zależy od kobiety. Ciepło, matczyna miłość, a przede wszystkim karmienie, w tym nie da się zastąpić kobiety.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JoannaKluzikRostkowska">Proszę państwa, jeżeli chodzi o kobiety wiejskie, rzeczywiście sytuacja jest bardzo trudna. Bardzo trudna podwójnie. Po pierwsze, dlatego, że kobiety te mają znacznie poważniejszy problem ze znalezieniem pracy, jeszcze większy niż kobiety w mieście, ponieważ potencjalnie mają mniej możliwości. Po drugie, spora część rodzin wiejskich, to są rodziny wielodzietne, więc jest jeszcze taki naturalny problem, gdzie szukać tej pracy, skoro trzeba się zajmować całkiem liczną gromadką dzieci. Potwierdzają to liczby. Ponad 60% świadczeń rodzinnych i pomocy społecznej z ustawy o świadczeniach rodzinnych i pomocy społecznej jest kierowana na wieś. A jeżeli chodzi o rodziny wielodzietne, to aż 85% polskich rodzin wielodzietnych korzysta z pomocy państwa. Liczby te pokazują zarówno kondycję rodziny na polskiej wsi, jak również słabą kondycję rodzin wielodzietnych. To rzeczywiście jest bardzo duży problem, a pomoc państwa prawie zawsze jest niewystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JoannaKluzikRostkowska">I kolejna sprawa, którą poruszyła pani poseł Ozga – płaca za pracę w domu. Ja sobie nie wyobrażam tak głębokiej ingerencji państwa w prywatną sferę rodziny. To znaczy decydowania na poziomie państwa, kto ma zmywać, sprzątać, zaprowadzać dzieci do szkoły, kto ma zajmować się domem. Myślę nie tylko o kobietach, które te wszystkie czynności wykonują, ponieważ to one zajmują się domem, a mężczyzna wychodzi do pracy, ale myślę również o tych kobietach, które pracują zawodowo i zajmują się domem. Moją intencją jest prowokowanie takich sytuacji, aby jakąś część obowiązków domowych, najchętniej sporą, przejęli mężczyźni, szczególnie wtedy, gdy oboje pracują. Płacenie kobiecie za zajmowanie się domem, będzie przy okazji wpychaniem jej w pewien stereotyp, że bez względu na to, czy ma pracę, czy nie, na niej spoczywają te wszystkie obowiązki. Jeżeli obowiązki domowe będziemy traktować jako pracę, za którą jest płaca, to pozostaje pytanie, jak tę pracę egzekwować. To są problemy natury praktycznej. Jak płacić za pracę w domu, który ma 100 m kw., a jak płacić za pracę w domu, który ma 25 m kw.? Jak płacić za pracę w domu, jeżeli się wychowuje piątkę dzieci, a jak dwójkę? Ale bez względu na to, jak udało by się nam uregulować prawnie te sprawy, po prostu nie ma teraz takich możliwości finansowych, aby państwo płaciło kobietom za pracę w domu. Skąd wziąć te pieniądze?</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JoannaKluzikRostkowska">W tej chwili został rozstrzygnięty konkurs finansowany z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Pieniądze otrzyma organizacja pozarządowa, która będzie uświadamiała społeczeństwo, jak ciężka jest praca w domu. Będzie starała się przekonać Polaków, że to naprawdę jest praca. Organizacja ta będzie również przeprowadzała badania.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JoannaKluzikRostkowska">W szczególnie trudnej sytuacji są rzeczywiście te kobiety, które całe życie pracowały w domu, zajmowały się rodziną, a po osiągnięciu wieku emerytalnego nie mają żadnych świadczeń i pozostają bez środków do życia. Jeżeli jest małżeństwo, jest wspólnota majątkowa, to tak naprawdę wszystko, co zostało wypracowane w tej rodzinie, jest wspólne. Niestety, zdarzają się takie przypadki, gdy mężczyzna uważa, że skoro on pracował zawodowo, pieniądze są jego i może nimi dowolnie dysponować. Wtedy kobieta jest w bardzo trudnej sytuacji. Może pójść do sądu, czym sobie zgotuje piekło w domu, a cały proces będzie trwał latami, zanim sąd ewentualnie zdecyduje jaką część alimentów jej przyznać, albo z pokorą znosić ten los. Pojawił się więc pomysł, żeby istniała możliwość odprowadzania części składki emerytalnej męża na subkonto żony. Kobiety mają trudniejszą sytuację, także dlatego, że mają okresy bezskładkowe, które powodują później niższe emerytury. Oprócz tego, że są lepiej wykształcone i zarabiają gorzej niż mężczyźni, to i tak wszystko na końcu prowadzi do tego, że emerytury ich są słabsze. Tego typu rozwiązania, czyli przekazywanie części składki emerytalnej, można by było również wykorzystać w okresach bezskładkowych, na przykład podczas urlopu wychowawczego. Co więcej, można by było sprowokować sytuację odwrotną, czyli wtedy, gdy mężczyzna zarabia gorzej, idzie na urlop wychowawczy, a żona zarabia dobrze, to część składki emerytalnej żony mogłaby wtedy płynąć na subkonto męża. Nie byłoby wtedy okresów bezskładkowych. Na pewno nie mówimy o dużych pieniądzach, ale o pewnym zabezpieczeniu. Jest tutaj kilka pułapek, dlatego niecierpliwie czekam na wyniki badań. Gdyby państwo zdecydowali się na takie rozwiązanie, to oczywiście trzeba brać pod uwagę różne okoliczności. Między innymi, czy to nie spowoduje, że mężczyźni będą się bali zawierać związki małżeńskie tylko dlatego, że za ileś lat mogą mieć taki kłopot. Zanim cokolwiek zacznie się decydować, trzeba dokładnie się temu przyjrzeć. Niemniej jednak sytuacja kobiet, które zajmują się domem, staje się bardzo trudna w momencie, gdy osiągają wiek emerytalny. Po prostu ciężko pracując w domu, nie wypracowały żadnych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JoannaKluzikRostkowska">Jeśli chodzi o sytuację związaną z podziałem obowiązków, ze zmianą ról w rodzinie, toczę na ten temat spór z Ligą Polskich Rodzin. Od czasu do czasu rozmawiam na ten temat z posłami LPR. Różnimy się w poglądach. Ja uważam, że świat się tak zmienia, wszystko wokół się tak zmienia, że nawet bardzo radykalne zmiany w prawie nie odwrócą tendencji wyrównywania szans. To jest tylko kwestia czasu. Nie wyobrażam sobie, żeby można było tak skonstruować prawo, aby ją odwrócić i powrócić do tego, co było kiedyś, czyli do bardzo tradycyjnego podziału obowiązków w rodzinie. Część posłów Ligi Polskich Rodzin uważa jednak, że gdyby się bardzo postarać, to jest to możliwe. Ponieważ uważam, że to jest niemożliwe, i osobiście nie bardzo bym sobie tego życzyła, pozostaje pytanie, jak na nowo wszystko poukładać, żeby było dobrze. Pani poseł pyta, czy będą jakieś akcje z tym związane. Unia Europejska zdecydowała, że przyszły rok będzie rokiem równych szans dla wszystkich, potocznie zwany Rokiem Równości. Jestem odpowiedzialna za przeciwdziałanie dyskryminacji we wszystkich jej przejawach, osobiście również jestem bardzo zainteresowana wyrównywaniem szans, równością kobiet i mężczyzn w różnych sferach życia, więc na pewno będę podejmowała takie działania, które będą miały na celu uświadomienie, że ten zmieniający się świat biegnie w taką stronę i warto byłoby tak układać sobie życie i tak układać sobie relacje pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym, żeby to pracowało z korzyścią dla wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AnnaSobecka">Proponuję w niedalekiej przyszłości wzięcie pod uwagę jako osób dyskryminowanych, dzieci i ludzi starych. Według mnie, jeśli wszystkim zapewni się równe szanse, to na pewno na tym straci dziecko. I na pewno w obecnej sytuacji niemożliwe są równe szanse dla ludzi starych. Zatraciliśmy gdzieś więzy rodzinne, zatraciliśmy znaczenie i autorytet człowieka starego. Ich doświadczenia życiowe, które są ogromnym bogactwem i wartością, nie są przekazywane młodemu pokoleniu. Więzy rodzinne, rodzina wielopokoleniowa to są najcenniejsze wartości. Nie wiem, czy nie powinno się o tym przypominać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarianPiłka">Podzielam zdanie pani przewodniczącej, że małe dzieci są grupą rzeczywiście dyskryminowaną, zwłaszcza w sensie ekonomicznym. System podatkowy w Polsce zniechęca do posiadania dzieci.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MarianPiłka">Wszystkim wiadomo, mówiła o tym pani minister, że mamy do czynienia z dyskryminacją kobiet przy zatrudnieniu. To jest przecież wiedza powszechna i nie trzeba tutaj żadnych dodatkowych badań. Czy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej planuje jakieś rozwiązania prawne, które będą przeciwdziałały dyskryminacji kobiet przy zatrudnianiu? Czy Ministerstwo planuje wprowadzenie jakiejś przejrzystości, przy staraniu się o pracę zarówno mężczyzn, jak i kobiet, możliwości odwołań, żeby powody nieprzyjęcia do pracy, czy przyjęcia były jasne, transparentne i żeby w ten sposób ograniczyć możliwość dyskryminacji? Myślę, że to jest bardzo istotne.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MarianPiłka">Kwestia druga – rodzina tradycyjna. Jestem zdecydowanym zwolennikiem rodziny tradycyjnej i szczerze mówiąc, gdy usłyszałem, iż pani minister zamierza wydać jakieś pieniądze na przekonanie Polaków, że kobiety w domu ciężko pracują, zdziwiłem się. Wydaje mi się, że to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo sądzę, że w Polsce trudno jest znaleźć kogoś, kto nie byłby przekonany o tym, że kobiety w domu ciężko pracują, że praca domowa jest ciężką pracą.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#MarianPiłka">Muszę powiedzieć, że gdy odbywałem praktykę w Kongresie Stanów Zjednoczonych, ogromne wrażenie zrobiła na mnie liczba kongresmenek, które mają po czworo, pięcioro dzieci. Te kobiety najpierw wychowały dzieci, a później robiły karierę. Dopóki była potrzebna ich obecność w domu, bliski kontakt z dzieckiem, to były z dziećmi, ale później, jak dzieci zostały już odchowane, zrobiły karierę. To rzeczywiście było zdumiewające, jak wiele matek wielodzietnych jest w Kongresie Stanów Zjednoczonych. To były kobiety, które wyznawały tradycyjny model rodziny, ale to wcale nie przeszkadzało im w zrobieniu dużej kariery politycznej. Zresztą nie tylko politycznej, bo podobne zjawisko jest obserwowane w biznesie.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#MarianPiłka">I jeszcze jedna sprawa. Proszę państwa, uważam, że próba płacy za pracę w domu jest jakąś próbą etatyzacji rodziny. To jest rzeczywiście w moim przekonaniu zupełnie niepoważny pomysł. Płaci ten, kto jest pracodawcą. Natomiast pensja męża, czy w pewnych sytuacjach żony, jak mąż z różnych przyczyn nie pracuje, jest wspólnym dobrem całej rodziny. W rodzinach tradycyjnych pieniędzmi najczęściej zajmują się kobiety. To raczej w progresywnych rodzinach mąż wydziela żonie pieniądze. Uważam, że pieniądze po prostu należą się całej rodzinie i w związku z tym myślę, że przeciwdziałanie temu, czy próba dyskredytacji tradycyjnego modelu rodziny jest po prostu niesłuszna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Chciałabym złożyć wniosek formalny. Ponieważ pani minister wspomniała, że pod koniec października będzie miała jakieś szersze opracowanie dotyczące problemów kobiet na rynku pracy, prosiłabym, abyśmy otrzymali dokument przedstawiony nam przez resort pani minister, który powie nam o zamiarach, które ministerstwo podejmuje w sferze edukacyjnej, informacyjnej, a także działań legislacyjnych. Oczywiście zgadzam się, że wiele jest stereotypów, niechęci, a także mało wiedzy, jeśli chodzi o to, jak w tej chwili ludzie wybierają i przyczyn dlaczego tak wybierają. To znaczy interesuje mnie, co resort zamierza, żeby sytuację kobiet na rynku pracy poprawić. Co zrobić, żeby także te kobiety, o których mówiła pani poseł Ozga, pracujące bardzo ciężko w gospodarstwach rolnych, nie były pozbawione pewnych możliwości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AnnaSobecka">Bardzo przepraszam pani poseł, chciałam tylko dodać, że omówieniu sytuacji kobiet wiejskich będzie poświęcone osobne posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Tak, ale ja tylko chciałabym dowiedzieć się jaką politykę, po prawie roku funkcjonowania, rząd będzie prowadził w tym kierunku. To znaczy, jakie działania sprzyjające godzeniu obowiązków zawodowych i rodzinnych resort promuje, planuje i podejmie.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pani przewodnicząca, mówiła pani o tym, żeby nie dyskryminować dzieci, żeby matka mogła się dzieckiem zająć, o miłości matczynej. Przecież tego nikt nie kwestionuje. Chciałabym, żebyśmy na posiedzeniu Komisji Rodziny i Spraw Kobiet nie mówili, że ktoś myśli o zastąpieniu matki w karmieniu piersią dziecka. Nie. Mówimy o czym innym. Podstawową sprawą powinno być dobro dziecka i chcę wyraźnie powiedzieć, że dobrem dziecka jest pozwolenie na nawiązanie między nim a ojcem bliskich relacji. Dziecku potrzebna jest nie tylko matka, matka na pewno też, ale także potrzebne mu są relacje i pewien wzór cech, które ma ojciec. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej mówi o równych prawach i obowiązkach obojga rodziców i obawiam się, że pozbawiając ojców tych praw, także próbujemy ich dyskryminować. Więc ja występuję z takim uprzejmym apelem, żeby nie dyskryminować ojców.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">Nie dziwię się, że pan poseł Piłka jest zwolennikiem rodziny tradycyjnej. Bo to bardzo wygodny model, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarianPiłka">Sądzę, że bardziej dla kobiet niż dla mężczyzn.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Gdybyśmy zaczęli dyskutować o tym, co rozumiemy pod słowami „tradycyjny model rodziny”, to też byłyby wątpliwości i każdy by mógł rozumieć pod tym jednym zwrotem co innego. Pewne rzeczy wydarzyły się cywilizacyjnie i mam wielką prośbę, żeby nie zastanawiać się, jak cofnąć świat o lat dwieście, tylko popatrzeć co mamy dookoła i jak zaradzić sytuacji, którą mamy dzisiaj, teraz i tutaj w Polsce. Odwołanie do sytuacji kobiet w Ameryce wydaje mi się nieco abstrakcyjne. Gdyby wszystkie kobiety mieszkały w Ameryce przez dwieście lat demokracji i miały takie warunki życia jak w Ameryce, to podejrzewam, że wiele kobiet inaczej by planowało własne życie i własną karierę zawodową. Ale jesteśmy w Polsce, po iluś latach zaborów, po iluś latach okupacji hitlerowskiej, po iluś latach zniewolenia komunistycznego. W związku z tym potraktujmy sprawę poważnie. Jak zachęcić pracodawców, a nie odstraszać, żeby zatrudniali kobiety? Gdy zaczniemy tworzyć prawo, które będzie rygorystyczne, które będzie odstraszać od zatrudniania kobiet, to okaże się, że efekt jest odwrotny do zamierzonego, a przecież nie o to chodzi. Co robić, aby zachęcać pracodawców, żeby zatrudniali kobiety, zwłaszcza w wieku, który nazywamy wiekiem rozrodczym, gdy istnieje ryzyko urlopów macierzyńskich, urlopów wychowawczych? Jak ułatwić kobietom powrót do pracy zawodowej nie tylko po urlopach macierzyńskich, bo to jest w miarę krótki okres, ale po urlopach wychowawczych? Często kobiety te wracają do pracy i muszą zawodu uczyć się od początku, ponieważ świat biegnie tak szybko do przodu, że stanowisko pracy sprzed dwóch, czy trzech lat to już jest inne stanowisko. Jaki zaproponować system żłobkowo-przedszkolny, aby kobieta, chcąc wrócić do pracy zawodowej po krótszym, czy dłuższym okresie, mogła sobie pozwolić na pozostawienie dziecka pod dobrą opieką? Jak spowodować, aby rynek pracy dla kobiet, które chcą być aktywne zawodowo, był elastyczny? Jakie zachęty wprowadzić dla pracodawców, aby chętnie zatrudniali te kobiety? I kolejne pytanie, które samo się nasuwa. Jak kontrolować pracodawców, używając metod przyjętych w Europie Zachodniej, aby kobiety w pracy nie były dyskryminowane? Od wielu lat mówimy, że kobiety na tych samych stanowiskach pracy zarabiają dużo mniej niż mężczyźni. Chociaż często są lepiej wykwalifikowane, chociaż często są lepsze i wydajniejsze w pracy, to okazuje się, że przez pracodawców są gorzej traktowane. To właśnie jest tradycyjne, one zarabiają gorzej, bo mają zarabiać gorzej. Jakie instrumenty państwa wykorzystać do tego, aby takiej nierówności zapobiec? Czy nie należałoby może raczej poszerzyć kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy o tego typu zakres działań?</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#ElżbietaRadziszewska">Natomiast, jeśli chodzi o akcje uświadamiające Polaków, jak kobiety ciężko pracują, uważam, że taka akcja jest potrzebna. Nie wszyscy mężczyźni mają świadomość, jak kobieta w domu ciężko pracuje. Mogę założyć się z panem posłem, że niejeden mężczyzna, którego kobieta jest w domu i nie pracuje zawodowo, twierdzi, że ona nic nie robi. A ona od świtu do nocy pracuje. My wiemy, ile w domu jest pracy. Jest to praca nieskończona, nieprzerobiona. Mężczyzna przychodzi do domu, zakłada kapcie, sięga po gazetę, żąda obiadu na stół i jest zły, bo on ciężko pracuje na rodzinę. Wszyscy mają mu się kłaniać w pas, łącznie z tą ciężko pracującą żoną, bo to on utrzymuje całą rodzinę. Mają bić pokłony jak wezyrowi w kraju arabskim. Uważam, że tej świadomości o ciężkiej pracy w domu bardzo wielu mężczyzn nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LeszekSułek">Oczywiście pani poseł nie mówi o posłach, bo posłowie pracują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Zwłaszcza jak siedzą w Warszawie. Uważam, że warto zrobić taką akcję. Może spowoduje ona, że mężczyźni przestaną opowiadać o tradycyjnym modelu rodziny, jak to oni będą zarabiali na życie, a kobiety mają urodzić czwórkę dzieci i siedzieć w domu. Kochani panowie, pozwólcie kobietom dokonywać wyborów. Dla jednej kobiety wyzwaniem jest odłożenie kariery zawodowej i poświęcenie się rodzinie, a dla innej realizowanie tych dwóch rzeczy na raz. I tu też założyłabym się z niektórymi panami, że kobieta, która pracuje zawodowo i ma bardzo ograniczony czas dla rodziny, często poświęca więcej czasu dziecku, ponieważ ten czas bardziej ceni. Przygotuje dziecko do szkoły, zainteresuje się tym, co robi, znajdzie czas na rozmowę. Kobieta, która cały dzień jest w domu i dziecko ma na okrągło, nie tęskni za nim, ponieważ je ma. Sprząta, prasuje, gotuje, robi zakupy, jest z dzieckiem, ale nie ma dla niego czasu. Który efekt wychowawczy jest lepszy? Kobiety, która kilkadziesiąt minut poświęca tylko i wyłącznie dziecku, interesując się jego sprawami, zrealizowanej zawodowo, podnoszącej swoje kwalifikacje, mającej co przekazać dziecku, czy kobiety, która siedzi w garach i tęskni za tym, żeby raz w niedzielę wyjść do kościoła, żeby wyrwać się z domu, pójść gdzieś indziej niż do sklepu. Sądzę, że akcja, która propaguje idee, że kobiety przebywające w domu ciężko pracują jest akcją ze wszech miar potrzebną po to, żeby nawet wąskiej grupie mężczyzn to uświadomić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AnnaSobecka">Gdzie ci pracodawcy mają oczy? Jeżeli kobiety są tak bardzo cenione w pracy, potrafią również tyle samo w domu zrobić co i w pracy, to nie wiem, gdzie oni mają oczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Oczy mają we własnej kieszeni z kasą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AnnaSobecka">Tak. Pani minister, zaraz oddam pani głos, ale przedtem posłuchajmy jeszcze pana posła Piłki. Panie pośle, jedno zdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarianPiłka">Szanowni państwo, jeśli chodzi o wychowanie dzieci, sądzę, że dzisiaj zasadniczym problemem jest brak czasu rodziców. Rodzice pracują, zarówno matka jak i ojciec. Wracają do domu, matka musi zająć się gotowaniem, sprzątaniem. Czasu dla dzieci nie ma. To jest problem, który powoduje różnego typu patologie. I w związku z tym takie działania, gdzie ważniejsza jest kariera zawodowa niż los dziecka, zwłaszcza w okresie pierwszych lat życia, w których kształtuje się jego osobowość, niestety, kończą się często bardzo tragicznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Uchwalmy nakaz sejmowy, aby mężczyźni między pierwszym a drugim, czy trzecim rokiem życia dziecka nie pracowali i poświęcali czas swoim dzieciom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AnnaSobecka">Panie pośle miało być jedno zdanie. Proszę kończyć swoją wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MarianPiłka">Proszę państwa, w moim przekonaniu, to co pani poseł Jaruga-Nowacka powiedziała, że dziecko potrzebuje zarówno ojca, jak i matki, jest prawdą, tylko pani poseł wyprowadza stąd fałszywe wnioski. Dlatego, że w pierwszym okresie życia dziecka kontakt z matką siłą rzeczy jest o wiele bliższy niż ojca. Rolą ojca w procesie wychowania jest między innymi przekazanie mu pewnych wartości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ElżbietaRadziszewska">O tak, z dala od czarnej roboty przy dziecku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MarianPiłka">Im dziecko jest starsze, tym rola ojca, w moim przekonaniu, jest większa. Natomiast w pierwszym okresie rola matki jest niezastąpiona i żadne równouprawnienie tego nie zmieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ElżbietaRadziszewska">To był tradycyjny model roli ojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AnnaSobecka">Bardzo proszę panią minister o udzielenie odpowiedzi na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JoannaKluzikRostkowska">Proszę państwa, rzeczywiście, byłoby dobrze gdybyśmy się spotkali jeszcze raz pod koniec października. To, o czym teraz rozmawiamy, znacznie wykracza poza moje kompetencje. To nie jest tylko kwestia polityki prorodzinnej, za którą odpowiadam, określając zadania dla Departamentu Świadczeń Rodzinnych i Departamentu do Spraw Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji. Są to sprawy rynku pracy, są to sprawy Ministerstwa Sprawiedliwości. Naprawdę jest to bardzo szeroki zakres spraw. Chętnie do tego się przygotuję. Przygotuję państwu listę naszych propozycji, zamierzeń i planów. Spotkajmy się w końcu października. Kończymy teraz przygotowywanie dokumentu, materiały już są zebrane, który pokaże zamierzenia rządu w ramach polityki prorodzinnej. Musiałam zebrać informacje ze wszystkich ministerstw, ponieważ te sprawy znacznie dalej wykraczają poza kompetencje wiceministra pracy i polityki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JoannaKluzikRostkowska">Pan poseł Piłka powiedział, że ważnym elementem polityki prorodzinnej są ulgi, czy honorowanie dzieci w rodzinie. Przypomnę państwu, że ja wystąpiłam z tym pomysłem na początku roku. Mam nadzieję, że będzie on realizowany. Teraz wszystko zależy od państwa. Uważam, że politykę finansową trzeba prowadzić w taki sposób, aby jak najwięcej pieniędzy zostawało w rodzinie. Żeby one nie wychodziły z rodziny tylko po to, aby przejść długą i kosztowną drogę i wrócić do niej pod postacią na przykład świadczeń rodzinnych, czy pomocy społecznej. Tam gdzie trzeba, to oczywiście muszą przejść taką drogę, ale znacznie korzystniej, z punktu widzenia i rodziny, i polityki finansowej państwa, jest wtedy, gdy pieniądze te po prostu w rodzinie zostają. Wprowadzanie ulg podatkowych, czy kwot wolnych od podatku jest taką właśnie formą. Pieniądze nie wychodzą z rodziny, one zostają w tej rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JoannaKluzikRostkowska">Odpowiem teraz pani poseł Radziszewskiej. Rzeczywiście, kobiety w Polsce są lepiej wykształcone niż mężczyźni. Mamy o 5 czy 6% więcej kobiet z wyższym wykształceniem niż mężczyzn. Kobiety znacznie rzadziej zajmują wysokie stanowiska. Zaledwie 5% szefów firm, dużych przedsiębiorstw to są kobiety. Zarabiamy znacznie mniej, wykonując tę samą pracę. Ostatnio uczestniczyłam w międzynarodowej konferencji, gdzie przedstawiono wyniki badań, które pokazywały, że przedsiębiorstwa kierowane przez kobiety przynoszą o 3% zysku więcej, niż przedsiębiorstwa kierowane przez mężczyzn. Ale niestety, pomimo że jest tak dobrze, to niestety, ciągle jest źle. Kobiety na Zachodzie pomimo, że w sensie prawnym, czy mentalnym osiągnęły więcej, to w rzeczywistości też nie mają dobrze. Jeżeli się przyjrzymy obecności kobiet w życiu publicznym, czy liczbie wysokich stanowisk przez nie zajmowanych, to tam też nie jest wspaniale. Jest to proces, który trwa.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#JoannaKluzikRostkowska">Kolejna sprawa. Proszę państwa, jeżeli w tej chwili, poważnie nie podejdziemy do problemu demograficznego, to będziemy mieli znacznie poważniejszy i znacznie kosztowniejszy problem za dwadzieścia lat. To jest oczywiste. Równie ważne jest to, że w tej chwili w dorosłe życie weszło ostatnie pokolenie wyżu demograficznego. Jeżeli teraz nie skorzystamy z tej szansy, nie sprowokujemy sytuacji dla potencjalnie dużej grupy rodziców, to z każdym następnym pokoleniem, będzie gorzej, bo grupa już będzie mniejsza. Ale tutaj jest bardzo złożony problem, bo trzeba obniżyć koszty pracy, trzeba prowadzić politykę podatkową, trzeba tworzyć takie formy opieki nad dzieckiem, które spełniałyby oczekiwania nowoczesnej rodziny, współczesnych rodziców. Wrócę do swojego doświadczenia z czasów warszawskich. Warszawa ma bardzo dużo przedszkoli. Co prawda przedszkola są w starych dzielnicach, a dzieci w nowych, niemniej jednak bardzo dużo dzieci tam uczęszcza. W stolicy ponad 80% dzieci korzysta z przedszkoli. Na wsi polskiej jest to zaledwie trzynaście procent, więc mało. Spora część przedszkoli nie spełnia oczekiwań współczesnych rodziców, ponieważ mentalnie tkwi jeszcze w czasach Peerelu. Ze wszystkimi rygorami, począwszy od tego, że kiedyś pracowało się trochę inaczej i wracało się do domu o godz. 15. Wystarczało więc, aby przedszkole było czynne do godz. 17. Dzisiaj rodzice pracują do godz. 17, ale przedszkola też pracują do godz. 17. Niedostosowania są na różnych poziomach, i mentalnych, i organizacyjnych. To nie jest więc tylko kwestia zapewnienia odpowiedniej ilości takich instytucji, które by miały pomóc pracującym rodzicom, ale jest również kwestia, jak one mają być zorganizowane, aby rzeczywiście rodzic miał pełne poczucie tego, że oddaje dziecko w bezpieczne i dobre i ręce. Naprawdę jest dużo różnych spraw, dlatego proszę państwa o odrobinę cierpliwości. Pod koniec października przedstawimy badania, przedstawię dokument pokazujący zamierzenia rządu i kierunki polityki prorodzinnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AnnaSobecka">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#AnnaSobecka">Proszę państwa, przypominam, że został zgłoszony wniosek formalny. Pani poseł Izabela Jaruga-Nowacka proponuje, aby Komisja otrzymała dokument zawierający informacje o działaniach rządu zmierzających do poprawy sytuacji kobiet na rynku pracy. Czy tak pani poseł?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Tak. Zawierający pewne konkretne działania rządu. Akcja informacyjna, edukacyjna, ale też legislacyjna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AnnaSobecka">Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku pani poseł Jarugi-Nowackiej? Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że propozycja została przyjęta. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AnnaSobecka">Stwierdzam, że Komisja zaakceptowała propozycję pani poseł Izabeli Jarugi-Nowackiej.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#AnnaSobecka">Pani minister, prosimy o przygotowanie takiego dokumentu.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#AnnaSobecka">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#EwaSowińska">Ja właściwie nie mam pytań, tylko chciałam zasygnalizować dwa problemy. W informacji mamy statystykę bezrobotnych kobiet według wieku, stan na koniec czerwca 2006 roku. Otóż, w ostatnich tygodniach doniesienia wykazują nowe tendencje i już niedługo będziemy mieli zupełnie inne dane. W związku z tym, że spada bezrobocie i że dosyć dużo młodych ludzi wyjechało za granicę przesunął się optymalny wiek osób chętnie przyjmowanych do pracy. Teraz chętniej do pracy przyjmowane są osoby 35-, 40-, a nawet 45-letnie. Dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet. To są najnowsze doniesienia, a do października na pewno już coś więcej będzie wiadome.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#EwaSowińska">I jeszcze jedna sprawa. W mojej pracy spotykam się z ogromnymi tragediami rozwodowymi, dramatem dzieci. Chciałam państwu zasygnalizować pewien problem. Bardzo często bronię kobiet chcących uzyskać rozwód, jest zgłaszanie instancjom sądowym, że dzieci były molestowane seksualnie przez ojców. Większość tych doniesień w ogóle się nie potwierdza, jednak stawianie takich zarzutów zaczyna być powszechne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AnnaSobecka">Drodzy państwo, wcale się nie dziwię, że przesunął się wiek osób chętnie zatrudnianych. Jadąc z Dworca Centralnego do hotelu sejmowego, zauważyłam na Pałacu Kultury ogromny bilbord z napisem „Co cię jeszcze trzyma w tym kraju?”. To jest jak gdyby hasło rzucone do młodych ludzi, co mają robić. To jest niedopuszczalne. W sytuacji, gdy zagrożony jest nasz system emerytalny, tego rodzaju hasła są naprawdę niedopuszczalne. Nie wiem, czyja to jest praca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#EwaSowińska">Chciałam jeszcze uzupełnić moją wypowiedź, bo może państwo nie wiedzą, dlaczego w ogóle powiedziałam o molestowaniu, o tych powszechnych oskarżeniach. Proszę państwa, niedługo wystąpi lęk u mężczyzn, będą bali się pozostawania z dzieckiem. Dlatego chciałam zasygnalizować, że jest to naprawdę problem. Po prostu dramat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AldonaMłyńczak">Proszę spytać się, jaka jest przyczyna, że te kobiety wybierają taką drogę, dlaczego uciekają się do takich skrajności. Być może nie mają innych możliwości. Wydaje mi się, że należy odkryć przyczyny takiego postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AnnaSobecka">Uważam, że wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji Rodziny i Praw Kobiet.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>