text_structure.xml 142 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 50 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Seyda, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Poczt i Telegrafów Jan Urbański, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 110 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 111 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Sołtyk i Harasz. Listę mówców prowadzi i p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Kamińskiego i tow. z Narodowych Chrześcijańskiego Klubu Robotniczego do p. Prezydenta Ministrów, w sprawie przeprowadzenia ustawy z d. 28 sierpnia 1919 r. o godłach i barwach Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie uwzględnionych, a niewykonanych reklamacji żołnierzy, służących mimo to 'w wojsku, wskutek czego gospodarstwa rolne w Małopolsce są zaniedbane, a grunty leżą odłogiem.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Średniawskiego i towarzyszy do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie przydziału przeprowadzania wszystkich spraw spadkowych w zachodniej Małopolsce notariuszom.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Pluty i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie zarekwirowania w Skalmierzycach wagonu ziemniaków, przeznaczonych dla gminy Tyczyny w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Ziemięckiego i tow. w sprawie zwiększenia liczby godzin pracy urzędników państwowych.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty „Tygodnika Jarosławskiego” w Jarosławiu.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Górskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w -sprawia nieuregulowania ściągania podatku jednorazowej daniny w pow. łukowskim.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. de Rosseta i tow. do p. Ministra Spraw 'Wewnętrznych w sprawie cenzury teatralnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześle Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie ustawy o obywatelstwie polskiem (druk nr. 1310).</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Przedstawiam ponownie projekt ustawy o obywatelstwie. polskiem. uchwalony przez Komisję Konstytucyjną. Na jednem z ostatnich posiedzeń Sejmu przedstawiłem szczegółowo treść tej ustawy, dlatego obecnie treści jej ponownie przedstawiać nie będę, zastrzegając sobie głos na wypadek, gdyby były jakie sprzeciwy przeciw proponowanej ustawie. Zaznaczam tylko, że uwzględniliśmy w; Komisji Konstytucyjnej niektóre poprawki 'wniesione przez Rząd i obecnie tak poprawiony projekt przedkładam do uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja szczegółowa otwarta. Jesteśmy przy art. I. Według jednak przyjętego zwyczaju podczas szczegółowej dyskusji nad art. 1 wolno ogólnie mówić i o innych artykułach. Głos ma p. Grunbaum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#IzaakGrünbaum">Wysoka Izbo! Nie będę również powtarzał wywodów. Wtóre przedstawiłem na poprzedniem posiedzeniu, kiedy omawialiśmy tę ustawę. Chcę tylko podkreślić kilka spraw, które, zdaje się, mają bardzo poważne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#IzaakGrünbaum">Otóż przedewszystkiem chodzi mi o jeden moment, który, zdaniem majem, jest źródłem pewnego nieporozumienia. Niniejsza ustawa ma, że tak powiem, dwie części'. Jedna odnosi się do przyszłości, do czasu, kiedy Państwo polskiem będzie już ukonstytuowane, kiedy będziemy mieli przed sobą tylko obywateli i cudzoziemców. Wówczas ustawa będzie dotyczyła tylko tego, kto może nabyć obywatelstwo polskie, jakie warunki stawiamy cudzoziemcowi; ażeby mógł zostać obywatelem polskim.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#IzaakGrünbaum">Jest jeszcze jedna część tej ustawy. Odnosi się ona do chwili obecnej, kiedy jeszcze Państwo polskie nie jest zupełnie ukonstytuowane, kiedy jeszcze &gt;nie ma określonych granic, kiedy właściwie nie mamy ustawy, któraby określała w sposób nie podlegający wątpliwości, kto jest i kto może być uważany za obywatela polskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#IzaakGrünbaum">Pierwsze artykuły ustawy niniejszej odnoszą się właśnie do tej chwili. W art. 2. czytamy, że z chwila ogłoszenia ustawy niniejszej prawo obywatelstwa polskiego służy każdej osobie bez różnicy pici i t. d. Mówimy tedy w tym artykule o tem, kto dziś może być uznany za obywatela polskiego z tych b. poddanych rosyjskich, austriackich, niemieckich, węgierskich, z których z punktu widzenia prawa międzynarodowego, składa się ludność Państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#IzaakGrünbaum">Chcę tu podkreślić, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego mamy do czynienia wyłącznie z b. poddanymi, czy z b. obywatelami państw zaborczych. Nie możemy, nie wolno nam łączyć z tem pojęciem międzynarodowem jakiegoś innego pojęcia wynikłego z koncepcji państwowych, jakie mają niektórzy z nas i jakich się trzymamy przy budowie Państwa Polskiego. To jest, pierwsza kwestia.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#IzaakGrünbaum">Druga kwestia, na którą chciałbym zwrócić uwagę Panów, jest to kwestia interpretacji pojęcia osiedlenia, o której mówiłem już poprzednio. Niestety, na Komisji Konstytucyjnej do porozumienia pod tym względem nie doszliśmy. Podtrzymuję wobec tego. votum separatum, które złożyłem w Komisji Konstytucyjnej. Broniłem je poraź dragi, lecz niestety, zostałem, jak to zwykle bywa, przegłosowany.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(Głos: Słusznie tak się stało)</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#IzaakGrünbaum">Chodzi o interpretacje pojęcia osiedlenia. Powiedziano tu między innemi. że za obywatela polskiego uznany ma być każdy, kto jest zapisany lub ma prawo być zapisany do 'ksiąg stałej ludności b. Królestwa Polskiego. Kto ma prawo być zapisany do ksiąg stał ludności b. Królestwa Polskiego? Na to pytanie, które postawiłem na Komisji, odpowiedzi o tak: Prawo to ma ten, kto urodził się, dajmy na to, na emigracji, w Rosji, kto był poprzednio zapisany do ksiąg stałej ludności, ale księgi te spaliły się, zaginęły lub zostały ewakuowane. Czyli, odpowiedziano na moje pytanie, że prawo to ma ten. kto właściwie jest już zapisany do ksiąg, które zaginęły, albo też urodził się wskutek emigracji do cesarstwa, poza granicami Polski, ale z rodziców takich, którzy byli zapisani do ksiąg stałej ludności. Czyli, logicznie mówiąc, odpowiedź na pytanie, które postawiłem brzmiała: prawo być zapisany do ksiąg ludności stałej ma ten. kto jest albo powinien być zapisany do ksiąg ludności stałej. Co do innych odpowiedź brzmiała również jasno i niedwuznacznie: trzeba się poprzednio naturalizować, trzeba otrzymać obywatelstwo polskie, ażeby móc być zapisanym do ksiąg ludności stałej. To znaczy, że kto jest zapisany do ksiąg ludności stałej, ma prawo do obywatelstwa polskiego, a prawo być zapisanym do ksiąg ludności stałej ma ten, kto ma prawo do obywatelstwa polskiego, czyli jest to klasyczny circulus vitiosus na to zrobiony, ażeby bardzo pokaźnej liczbie b. obywateli rosyjskich, którzy mieszkają od dawien dawna w Polsce, uniemożliwić uzyskanie obywatelstwa polskiego. Na zasadzie obowiązującego prawa a obowiązującem u nas w b. Kongresówce jest każde prawo rosyjskie, które przez jakąkolwiek ustawę nie zostało zmienione, albo nie straciło swego znaczenia, swojej treści, nie zostało zupełnie przez życie usunięte — wiemy dokładnie, kto ma prawo być zapisanym do ksiąg ludności stałej.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#IzaakGrünbaum">O przesiedleniu się i o zapisaniu do ksiąg ludności stałej mamy bardzo jasną i wyraźną ustawę rosyjska, a ponieważ my ksiąg ludności stałej nie usuwamy, ponieważ mówimy w art. 2 p. 1 a) o prawie być zapisanym do ksiąg ludności stałej, jasnem jest wobec tego, że ta ustawa rosyjska nie została jeszcze zmieniona: musi obecnie obowiązywać. W przeciwnym bowiem razie powinna ona być wyraźnie zmieniona przez jakąś uchwałę sejmową, a takiej uchwały jeszcze nie mamy. Otóż ustawa ta, będąca wy jaśnieniem do art. 11 Kod. Cywil. Królestwa Polskiego, określa najwyraźniej, kto ma prawo być zapisanym do ksiąg ludności stałej. Prawo to ma każdy faktyczny mieszkaniec Królestwa Polskiego. Każdy, kto się tu osiedlił, kto tu ma jakieś mieszkanie, kto tu ma swoje siedlisko główne i kto otrzymał świadectwo zwolnienia od swojej gminy, od swego stanu poza granicami Polski, o ile stamtąd pochodzi. Punkt ciężkości leży wedle ustawy rosyjskiej, nie w Polsce, nie w Królestwie Polskiem. To dowodzi, że księgi stałej ludności nie były księgami obywatelstwa polskiego, jak to wykazałem na poprzedniem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#IzaakGrünbaum">Trzeba jedynie otrzymać świadectwo zwolnienia od jakiejkolwiek organizacji stanowej Cesarstwa, trzeba mieszkać w b. Królestwie 9 miesięcy i w przeciągu tych 9 miesięcy trzeba przedstawić świadectwo zwolnienia, ażeby otrzymać prawo być zapisanym do ksiąg ludności stałej. Obecnie o świadectwie zwolnienia oczywiście nie może być mowy, z wyjątkiem chyba tych mieszkańców Polski, którzy pochodzą z t. zw. kresów wschodnich. Od pochodzących z poza kresów wschodnich, rzecz jasna, żądać świadectwa zwolnienia nie można. Ale to nie znaczy bynajmniej, że cala ustawa upada przez to. Prawo być zapisanym do ksiąg ludności stałej na zasadzie tej ustawy ma każdy, kto faktycznie mieszka w b. Królestwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#IzaakGrünbaum">Wobec tego jeśli utrzymany literę a) punkt 1) artykułu 2 to mojem zdaniem mówimy przez to samo, że każdy faktycznie mieszkający w Polsce może przyjść z żądaniem, ażeby go zapasano do ksiąg ludności stałej i przez to samo nadano mu prawo obywatelstwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#IzaakGrünbaum">Sądzę, że z punktu widzenia prawnego to rozumowanie jest zupełnie ścisłe i uzasadnione. Jeśliby przeciw temu występowano, jeśliby powiedziano, że w ten sposób damy prawo obywatelstwa ludziom, którzy nie są zupełnie związani z krajem, którzy niedawno dajmy na to, w czasie wojny przenieśli się do kraju, to przewidując ten zarzut, ustaliłem w moim wniosku pewną datę a quo, datę, od której liczyć będziemy czas stałego osiedlenia mieszkańców Królestwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#IzaakGrünbaum">Uważając ten zarzut poniekąd za słuszny, zaproponowałem w mojem votum separatum, ażeby uznać za datę a quo dzień wybuchu wojny, t. zn. żeby nadać prawo obywatelstwa bez żadnych specjalnych formalności, jak tego żąda traktat wersalski, t. j. ustawa nasza, tym wszystkim mieszkańcom Polski, którzy stale w znaczeniu prawa cywilnego mieszkali w Królestwie Polskiem od wybuchu wojny, mianowicie od 1-go sierpnia 1914 r.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#IzaakGrünbaum">Muszę w tem miejscu zwrócić uwagę Panów na jedną kwestię, która pozostaje w pewnym związku z omawianą przez nas sprawą w związku praktycznym nie zaś teoretycznym, na kwestię, która daje nam przedsmak tego, jak będzie stosowana niniejsza ustawa. Już poprzednio zwróciłem uwagę na martyrologię t. zw. obcokrajowców. Teraz mamy nową historię z obcokrajowcami.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#IzaakGrünbaum">Niedawno Sejm uchwalił ustawę o rekwizycji mieszkań. Gdy na posiedzeniu połączonych Komisji Prawniczej i Miejskiej omawiano tę ustawę, mianowicie punkt 4, zwróciłem uwagę na to. że prawdopodobnie punkt ten będzie przedewszystkiem wyzyskiwany na szkodę t. zw. obcokrajowców. P. Minister Zdrowia, który był obecny na tem posiedzeniu, oburzył się oczywiście i oświadczył w sposób bardzo uroczysty, że tego nie będzie, gdyż u nas istnieje równouprawnienie, nie będzie specjalnie żadnych szykan względem obcokrajowców, że będzie się stosowało ten przepis przedewszystkiem do cudzoziemców', do Rosjan, do byłych czynowników. do Niemców i t. d., że oczywiście, nie ma się wcale na myśli żydów i t. zw. obcokrajowców.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#IzaakGrünbaum">Uwierzyłem w to naiwnie, uspokoiłem się i chociaż zgłosiłem wówczas votum mniejszości, na Sejmie nie wystąpiłem. Była między nami w Komisji Prawniczej umowa co do tego, moje żądanie miało być uwzględnione w motywach, jednak nie zrobiono tego. Teraz widzimy, że zaczyna się właśnie to, czego się obawiałem. Dzień w dzień zwracają się do nas ludzie, t. zw. obcokrajowcy, ludzie, którzy mieszkają tu od lat 12, 20, 30, ludzie, którzy nawet na zasadzie cyrkularza p. Ministra Spraw Wewnętrznych mają najzupełniejsze prawo do pozostania w Warszawie, ludzie, którzy nie podlegają rejestracji. — bo p. Minister Spraw Wewnętrznych wydał cyrkularz o tem, że ci. którzy mieszkają w kraju od roku 1909, nie podlegają ani rejestracji, ani skutkom związanym z rejestracją — i opowiadają nam, że przychodzą do nich urzędnicy wydziału kwaterunkowego lub urzędu mieszkaniowego i rekwirują ich mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#IzaakGrünbaum">Mamy więc nową historię z obcokrajowcami. Gdy się zwróciłem w tej sprawie do prezesa komisji mieszkaniowej przy Radzie Miejskiej, odpowiedział mi, że policja przysyła do urzędu mieszkaniowego listy obcokrajowców. w których nie wskazuje, ile lat który z nich mieszka. Urząd mieszkaniowy uważa tedy ich wszystkich za cudzoziemców. W ten sposób wyjaśnił mi pan prezes komisji mieszkaniowej fakty rekwirowania mieszkań żydów t. zw. obcokrajowców', mających zupełne prawo do obywatelstwa polskiego i mieszkających tu od dawna, od lat 12 i więcej, jak powiedziałem. Pewien lekarz np. dostał nakaz rekwizycyjny, choć mieszka tu od lat dwunastu w jednym i tym samym domu i t. d. — Jest to jedna z ilustracji naszej praktyki administracyjnej wobec żydów, jest to jedna z ilustracji, dowodząca, że święte oburzenie p. Ministra, oświadczenie uroczyste p. Ministra to jedna rzecz, a praktyka administracyjna to całkiem inna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#IzaakGrünbaum">Sądzę, że wszystkie te sprawy mogą być tylko wtedy załatwione, gdy zupełnie jasno, zupełnie wyraźnie staniemy na stanowisku obowiązującego traktatu wersalskiego, który jest już naszą ustawą, skoro został ratyfikowany i nabrał mocy prawnej, a nie będziemy za pomocą interpretacji starali się ten traktat w ten lub inny sposób obejść.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#IzaakGrünbaum">Proszę zatem o przyjęcie moich poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hirszhorn.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#SamuelHirszhorn">Wysoki Sejmie! Niedawno czytaliśmy odezwę Naczelnego Dowództwa do ludności ziem, które Polska teraz z powrotem odzyskała. W tej odezwie słyszeliśmy o starej tolerancji Polski, słyszeliśmy o tem. że wszyscy obywatele bez różnicy wyznania i narodowości będą traktowani jednakowo. W ciągu wojny słyszeliśmy z różnych stron tyle uroczystych oświadczeń i zapewnień, że należałoby sobie życzyć, aby deklaracja, która wychodzi w imieniu Państwa Polskiego, była zupełnie inna, niepodobna do tych, które pięknie brzmią, ale okazują się tylko czczym frazesem.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#SamuelHirszhorn">Obecnie stoimy właśnie przed taką ustawa, za pomocą której będziemy mogli dowieść czynem, jak rozumiemy tę tolerancje traktowanie ludzi bez różnicy wyznania i narodowości.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#SamuelHirszhorn">Niedawno czytaliśmy we wszystkich pismach polskich depeszę urzędowej Agencji Telegraficznej pod tytułem: Gwałty czeskie. Te gwałty czeskie polegały jedynie na tem, że wówczas, kiedy na Spiszu i Orawie ma się odbyć plebiscyt, Czesi rozumieli prawo obywatelstwa w ten sposób. że nadali je tylko tym. którzy się urodzili na tych ziemiach i nawet sprowadzali z różnych stron ludzi, którzy oddawna tam nie mieszkali, tylko kiedyś się tam urodzili i im tylko nadano prawo obywatelstwa, czyli prawo uczestniczenia w plebiscycie.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#SamuelHirszhorn">Prasa polska bardzo słusznie napiętnowała podobne postępowanie, jako gwałt, jako coś, co się sprzeciwia ujęciu sprawiedliwości, pojęciu o prawdziwem obywatelstwie. Idzie więc o to, żebyśmy dzisiaj w naszej ustawy obywatelskiej nie naśladowali tego, co sami nazywaliśmy gwałtem.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#SamuelHirszhorn">Obecnie, gdy tworzą się rozmaite nowe państwa niezmiernie ważną rzeczą, rzeczą nie tylko sumienia i sprawiedliwości, ale poprostu elementarnego, zdrowego rozsądku jest ułożyć między sobą sprawę w tem sposób, ażeby tego co robi jeden na swoich terytoriach na niekorzyść pewnej ludności nie naśladował drugi na niekorzyść innej ludności. Zrozumiała jest rzeczą, że jeżeli dotychczas istniały państwa, a na ich gruzach, powstały nowe państwa, jak oto Polska, Czecho-Słowacja i Jugosławia, to obywatelstwo może być traktowane tylko w ten sposób, że ktokolwiek mieszka na tej ziemi stale od szeregu lat, ten co jest obywatelem. Co byśmy powiedzieli na to. gdyby oświadczono wszystkim Polakom; którzy mieszkają w Rosji, ale są związani z kraj dotąd rozmaitemi interesami, lub innemi więzami i nie mogą tych więzów stargać, coby nie oznaczało bynajmniej zerwania z narodowością polską, że nie są obywatelami Rosji, czy Ukrainy, ale cudzoziemcami i gdyby żądano od tych ludzi spełniania obowiązków, a nie dano im praw? Pierwsi byśmy zaprotestowali i żądali, żeby prawo obywatelstwa było nadane wszystkim tym, którzy tam faktycznie mieszkają.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#SamuelHirszhorn">W jaki sposób jednak będziemy mogli bronić praw naszych współziomków, w jaki sposób Polacy z narodowości będą mogli bronić praw swoich kompatriotów narodowych, jeśli wydamy teraz ustawę, która będzie w sprzeczności z tem, czego sami będziemy się domagali? Ażeby zapobiec takiej ewentualności, żeby państwa zamiast żyć ze sobą w zgodzie wiecznie się ze sobą kłóciły o swoich własnych ziomków, utworzono Ligę Narodów i w tym celu został zawarty traktat pokojowy, który zabezpiecza prawo obywatelstwa. Otóż traktat pokojowy zupełnie wyraźnie mówi, że każda osoba, która mieszka na pewnem terytorium, w chwili zawarcia traktatu co ipso bez żadnej formalności ma prawo do obywatelstwa. To znaczy, że każda osoba, która była dotychczas poddaną rosyjska, niemiecka lub austriacką, obecnie bez żadnej formalności stać się poddaną polską. Tego w żaden inny sposób tłumaczyć nie można, bo tam jest wyraźnie powiedziane, że ta osoba była dotychczas poddana rosyjska etc., ale więc nie można twierdzić, że to się stosuje do tych, którzy byli i przedtem obywatelami polskiemi, lecz właśnie do tych, którzy teraz stają się obywatelami polskiemi na zasadzie podpisanego i ratyfikowanego traktatu.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#SamuelHirszhorn">Natomiast w naszej ustawie obywatelskiej zupełnie dowolnie, wbrew zdrowemu rozsądkowi i logice i wbrew traktatowi chcemy stworzyć kategorię ludzi, którzy mieszkają w Polsce, a nie są obywatelami polskiemi.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#SamuelHirszhorn">W jaki sposób to robimy? Powiadamy, że miarodajnemi są jakieś księgi stałej ludności. Otóż nie będę się długo rozwodzić nad tą sprawą, bo mój przedmówca już to wytłumaczył, lecz krótko przedstawię jak się rzecz ma. Ponieważ dotychczas obywatelstwa polskiego w Rosji nie było, więc samo przez się rozumie, że księgi stałej ludności nie mogły nic oznaczać ponadto, że ktoś jest stałym obywatelem jakiegoś miasta. Tak samo trzeba było się przesiedlać z Lublina do Warszawy i odwrotnie, jak i z Grodna lub Mińska do Warszawy. A nikt tego nie robił dla tej prostej przyczyny, że to nie dawało żadnych, praw, nic nie znaczyło, pociągało tylko za sobą opłacenie karty pobytu, co zresztą stosowało się nie tylko do miejscowości, leżących poza Polską, ale także i do miejscowości, leżących w samej Polsce. Te formalności wreszcie nie były możliwe do przeprowadzenia z tego względu, że policja Rosyjska w Warszawie bez grubej łapówki nie chciała „przesiedlać”, a ponieważ była samowolna, więc nie było na to rady. Z drugiej strony tych mieszkańców, którzy byli zapisani w swojej gminie, o ile mieli jakikolwiek majątek i nie byli ciężarem dla gminy, stamtąd nie wypuszczano, również chyba tylko wtedy, jeśli zapłacili grupy okup. Więc ta rzecz nie była dostępna dla nikogo. Ani dla ludzi niezamożnych, bo ich Warszawa nic przyjmowała, ani. dla ludzi zamożnych, ponieważ ich gmina nie wypuszczała. Jakże więc można na zasadzie jakiejś nic nie znaczącej policyjnej moralistyki powiedzieć, że tylko stali mieszkańcy są obywatelami polskiemi? Zresztą to jest nawet wprost sprzeczne z literą traktatu. Bo jeśli wyjdziemy z tego punktu widzenia, że ci, którzy się zapisali do ksiąg stałych mieszkańców nabyli obywatelstwo polskie wówczas jeszcze, (jak to komentowali niektórzy przed podpisaniem traktatu), to w jaki sposób da się to pogodzić z traktatem, który wyraźnie mówi o tych, którzy posiadają obywatelstwo rosyjskie. Wszak tamci nie są obywatelami rosyjskiemi i dla nich traktat wogóle nie jest potrzebny. Dlatego wyraźnie należy powiedzieć, że ustawa, którą się nam proponuje, i którą mamy teraz zatwierdzić, nie jest ustawą o obywatelstwie polskiem, lecz ustawa o gnębieniu pewnych zlepieńców, a zwłaszcza o wydalaniu żydów. Tak rozumiemy tę ustawę i wiemy, że w tym celu została opracowana. A tak być nie powinno.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#SamuelHirszhorn">Sejm na zasadzie traktatu, na zasadzie sprawiedliwości, na zasadzie wreszcie odezwy Naczelnego Dowództwa powinien teraz dowieść, że wszyscy obywatele są równi przed prawem i że tak należy ich traktować.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#SamuelHirszhorn">Widzę, że w tych poprawkach, które nam dziś przedłożono, poczyniono niektóre zmiany. Tak jak się ta ustawa przedstawiała przed tygodniem, była w zbyt rażącej sprzeczności z traktatem i takiej ustawy nawet formalnie nie można było przyjąć. Otóż wprowadzono pewne poprawki. Jedną z najważniejszych jest, że powiedziano w punkcie trzecim, że prawo obywatelstwa służy ponadto tej osobie, której na mocy traktatów międzynarodowych obywatelstwo polskie przysługuje. Pytam się czy w ten sposób można pisać ustawę? Przecież ustawa powinna tłumaczyć coś konkretnego, na zasadzie ustawy policja, czy jakaś inna instytucja musi konkretnie traktować pewnych obywateli. A tymczasem nie jest powiedziane, komu na mocy traktatów międzynarodowych przysługuje to prawo. Przecież ten, kto będzie komentował tę ustawę, nie będzie w dalszym ciągu nic wiedział, a my wszakże wydajemy tę ustawę, ażeby wytłumaczyć komu służy to prawo, a nic odsyłać do traktatów międzynarodowych, co oznaczałoby, jakbyśmy sami nie wiedzieli i musieli dopiero odwoływać się do jakiejś Ligi Narodów, aby raczyła interweniować” w naszych sprawach wewnętrznych. Inaczej mówiąc, to wszystko co dotychczas zarzucaliśmy koniu innemu, sami robimy i przywołujemy obcą instancję do zrobienia tego, co sarni powinniśmy zrobić. Te poprawki, które miały usunąć, co wpierw zrobiono źle, jeszcze pogorszyły sytuację. I dzisiaj nie wiadomo, komu służy prawo obywatelstwa. W jaki sposób traktuje się kogoś, kto nie został uznany za obywatela, lub którego prawa nie są jasno określone, nauczyła nas sama praktyka. Wbrew temu, co sami ciągle mówimy, wbrew zasadzie sprawiedliwości, tych ludzi, których uznano za obcokrajowców, a którzy faktycznie mieszkają w Polsce, nawet kilkadziesiąt lat, poddawano specjalnej rejestracji, w każdej chwili wisiał nad nimi miecz Damoklesa wygnania, ostatnio rekwiruje się im mieszkania i każę się płacić jakieś zupełnie osobne opłaty, które przypominają średniowieczny, t. zw. „Toguttel”, który jeszcze wówczas przyrównywano do opłaty od bydła. W ten sposób traktuje się ludzi, którzy powinni być obywatelami.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#SamuelHirszhorn">Wspomnę jeszcze o innej rzeczy. Jeżeli tych ludzi się nie traktuje jako obywateli, dlaczego żąda się od nich spełnienia obowiązków obywatelskich? Wiemy, że w ustawie wojennej jest powiedziane, że tych samych ludzi pociągać należy do wojska i istotnie pociąga się ich. Czy to licuje ze sprawiedliwością, z poczuciem godności państwowej, ażeby tych samych ludzi, których pociągano do wojska, jednocześnie nie uznawać za obywateli? Czy to jest ładnie dla Państwa Polskiego, że służą w wojsku ludzie, którzy są cudzoziemcami? Powinniśmy przynajmniej być zgodni ze sobą.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#SamuelHirszhorn">Wobec tego wszystkiego proponuję przyjęcie poprawek przedłożonych przez kolegę Grunbauma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej głosu nie żądał.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Z powodu przemówienia dwóch poprzednich mówców, muszę się stanowczo zastrzec w imieniu Komisji Konstytucyjnej przeciwko temu, jakoby ustawa tutaj proponowana miała na celu gnębienie kogoś, a w szczególności gnębienie narodowości żydowskiej. Nasz projekt ustawy nie różni się zasadniczo od innych podobnych ustaw. Ale jeżeli Szanowni Koledzy domagają się rozmaitych wyjątków, to te wyjątki musimy traktować jako żądanie przywilejów, nie jako żądanie równouprawnienia.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#StanisławGłąbiński">Panowie Posłowie, którzy tutaj przemawiali, sądzą, że wystarczy zupełnie, jeżeli kto mieszka w nowej miejscowości, ażeby był uznany za obywatela. My Polacy, a także i inne narody, nie pojmujemy obywatelstwa jako stosunku tylko prywatnego, jako stosunku jakiegoś handlowego, lecz jest to stosunek publiczny. Obywatelstwo stwarza silny węzeł moralny pomiędzy jednostką a tem państwem, do którego jednostka należy. Jednostka przez obywatelstwo nabywa szerokie prawa, ale równocześnie także podejmuje się szerokich obowiązków względem tego państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#StanisławGłąbiński">Pierwszym zaś obowiązkiem jest stała wierność dla państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#StanisławGłąbiński">A jakżeż może dochować wierności obywatel, jeżeli się czuje obywatelem innego państwa? Przecież mieszkanie, handel, jakieś przedsiębiorstwo, realność, można mieć w rozmaitych państwach i z tytułu posiadanego handlu, przedsiębiorstwa, czy też realności można się uważać za mieszkańca także i innego państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#StanisławGłąbiński">My nie chcemy mieć takich obywateli, którzy równocześnie uważają się za obywateli rosyjskich, niemieckich, albo też innych państw. My chcemy mieć obywatelami ludzi, którzy rzeczywiście są do naszego 'państwa przywiązani, którzy rozumieją, że obywatelstwo, to nie jest jedynie stosunek jakiś prywatny, którego można się każdego czasu zrzec, ale to jest stosunek na życie całe, ho z reguły pozostaje każdy obywatelem na całe życie i dla siebie i dla swojej rodziny.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#StanisławGłąbiński">Wobec tego nie możemy się zgodzić na prywatno-prawne traktowanie obywatelstwa, jak tego żądają moi przedmówcy. Samo miejsce zamieszkania nie może decydować, lecz żądać musimy stałego osiedlenia. Na tem stanowisku stoi traktat wersalski, który domaga się stałego osiedlenia na ziemiach do Polski należących. Inne artykuły są tylko bliższem określeniem tego, kogo należy uważać za stałego osiedleńca. Otóż tu jest powiedziane, że za stałego osiedleńca mamy uważać tego, kto był lub jest zapisany do ksiąg ludności stałej b. Królestwa Polskiego, albo był zapisany do ksiąg miejskich lub wiejskich w b. cesarstwie rosyjskiem, albo też, o ile chodzi o b. zabór austriacki, ma prawo przynależności do pewnej gminy, czyli tak zwane prawo swojszczyzny. Tężeli inne prawodawstwa to uznawały, jeżeli np. prawodawstwo austriackie w ten sposób na obywatelstwo się zapatruje, dlaczego my w Państwie Polskiem mamy robić ułatwienia i stwarzać przywileje?</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#StanisławGłąbiński">Stwierdzam dalej, że te wszystkie przepisy odnoszą się nie specjalnie do żydów. My w Państwie Polskiem mamy rozmaite narodowości, mamy Niemców, w znacznej ilości będziemy mieć Rosjan i do wszystkich tych obcokrajowców odnoszą się te przepisy a nie specjalnie do żydów. Jeżeli ostatni mówca podnosi, że dodaliśmy ustęp: „ponadto, której na mocy traktatów międzynarodowych obywatelstwo polskie przysługuje”, to przez ten dodatek nie stworzyliśmy nic nowego, bo już przedtem to postanowienie mieściło się na końcu ustawy w art. 14. Przedtem postanowienie to stwierdzało, że przepisy tej ustawy nie naruszają w niczem traktatów międzynarodowych, obecnie zdecydowaliśmy w Komisji Konstytucyjnej przenieść je do art. 2 i dlatego art. 2 nie wprowadza nic nowego.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#StanisławGłąbiński">Nadto zaznaczam, że chodzi tu nie tylko o traktaty, które obowiązują obecnie, ale i o traktaty, które zawrzemy, bo jeszcze nie mamy państwa ustalonego, nie mamy granic na wschodzie ustalonych i będziemy prawdopodobnie zawierali traktaty, które będą wprowadzały pewne prawa o obywatelstwie.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#StanisławGłąbiński">Sądzę zatem, że prawo obywatelskie może być pojmowane tylko jako stosunek publiczny i proszę Wysoką Izbę, aby ten art. 2 przyjąć raczyła bez poprawek wniesionych tutaj przez moich przedmówców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 niema sprzeciwu; przypuszczam, że jest przyjęty. Do art. 2 są poprawki p. Grunbauma, wydrukowane w druku nr. 1153 w załączniku 2. Proszę p. Sekretarza o odczytanie pierwszej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StefanSołtyk">„Zamiast ustępu a — posiada, jako b. poddany rosyjski, przynajmniej od 1 sierpnia 1914 r. stałe miejsce zamieszkania w obrębie b. Królestwa Polskiego i po za granicami ziem polskich innego stałego zamieszkania w tym samym okresie nic miała. Wyjazd z b. Królestwa Polskiego, spowodowany wojną, nie przerywa ciągłości zamieszkania. Powołanie i stawienie się do wojska polskiego b. rosyjskich poddanych, w b. Kongresówce stale zamieszkałych, nadaje im w każdym razie obywatelstwo polskie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Grunbauma tylko co odczytana, ażeby powstali z miejsca. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do drugiej poprawki p. Grunbauma do art. 2 p. 1) lit. d).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StefanSołtyk">„Zamiast ustępu d — posiada, jako b. poddany rosyjski od 1 sierpnia 1914 r. stałe miejsce zamieszkania w obrębię ziem b. cesarstwa rosyjskiego, jakie wchodzą w skład Państwa Polskiego i poza granicami tych ziem innego stałego zamieszkania w tym samym okresie nic miała. Wyjazd z tych ziem, spowodowanych wojną, nie przerywa ciągłości zamieszkania. Powołanie i stawienie się do wojska polskiego nadaje w każdym razie obywatelstwo polskie”.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StefanSołtyk">Proszę tych Posłów, którzy są za tylko co odczytaną poprawką p. Grunbauma, ażeby powstali z miejsca. Mniejszość. Poprawka odrzucona. Przypuszczam, że art. 2 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#StefanSołtyk">Odczytuję dalsze artykuły. O ile nie usłyszę protestu, uważam je za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#StefanSołtyk">Artykuł 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 — przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#StefanSołtyk">Napis: „Ustawa z dnia 20 stycznia 1920 roku o obywatelstwie Państwa Polskiego” — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#StefanSołtyk">Na tem drugie czytanie zakończone.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#StefanSołtyk">Jest jeszcze rezolucja p. ks. Lutosławskiego, w załączniku do druku nr. 1310. Proszę tych Panów, którzy są za ta rezolucją, ażeby powstali z miejsca. Większość. Rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#StefanSołtyk">P. Głąbiński zgłosił wniosek o trzecie czytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#IzaakGrünbaum">Ja protestuję przeciwko trzeciemu czytaniu: Jest to zbyt ważna ustawa, ażeby ją w tak szybki sposób załatwić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Według regulaminu decyduje o tem większość. Proszę tych Posłów, którzy są za trzeciem czytaniem, ażeby powstali z miejsca. Większość. Przystępujemy do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Grunbaum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, tylko kilka słów.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#IzaakGrünbaum">P. Głąbiński odpowiadając mi, użył zwykłej metody patriotycznego frazesu. Chodziło o ustalenie pojęcia obywatela. Obywatelstwo, powiada p. prof. Głąbiński, nie jest to stosunek prywatny między mieszkańcem a państwem, jest to stosunek publicznoprawny. Oczywiście jest to stosunek publiczno-prawny, ale z tego nie wynika, żeby odmawiać prawa do obywatelstwa polskiego dziesiątkom tysięcy ludzi, którzy faktycznie związani są z krajem, bo w kraju tym mieszkają od wielu lat.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#IzaakGrünbaum">Pytam się p. prof. Głąbińskiego, dlaczego nie bierze się pod uwagę tych wszystkich motywów, które przytoczył p. profesor, kiedy się zarządza brankę do wojska? Wtedy nikt nie zapytuje, czy ten, kto ma być do wojska powołany, jest obywatelem w tem znaczeniu, jakie określił prof. Głąbiński, czy nie. Bierze się np. w Białostockiem do wojska wszystkich, urządza się obławy i nic pyta się wcale, czy powołany do wojska młody człowiek chce być obywatelem, czy nie. Trzeba z tego wyprowadzić odpowiedni wniosek i powiedzieć, że jeśli się żąda od kogoś podatku krwi, to trzeba mu dać prawa obywatelskie.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#IzaakGrünbaum">Zresztą p. prof. Głąbiński nie wiem po raz który już powtórzył to, co mówił na Komisji, że przyjęcie p. 1 art. 2 projektu Komisji jest jedynym sposobem uniknięcia dwupoddaństwa. Zdaje się, że pod tym względem p. prof. Głąbiński myli się zupełnie. Tu nie chodzi wcale o dwupoddaństwa, tu chodzi — postawię kropkę nad i — o t. zw. rozwiązanie sprawy „litwaków”. P. prof. Głąbiński powiedział, że jeśli będziemy interpretowali pojęcie osiedlenia w sensie prawa cywilnego, wtedy znajdzie w kraju wiele ludzi, którzy będą jednocześnie obywatelami Polski i rosyjskiemi. Otóż tak nie jest. Ci ludzie, o których mowa, mieszkają w Polsce już 10, 12, 20 lat, bo imigracja do Polski żydów z Cesarstwa zaczęła się w roku 91-ym przeszłego stulecia, później w 1905 roku, a potem już żadnej prawdę imigracji do Polski z obszarów byłego cesarstwa rosyjskiego nie było. Wobec tego niema wcale wątpliwości, że są to indzie związani z krajem, są to ludzie, którzy mieszkają w krain już od 10 lat conajmniej. Niech się Panowie poinformują w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#komentarz">(Okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#IzaakGrünbaum">Ja na żadne okrzyki reagować nie będę, niech się więc Panowie nie trudzą. Niechże się Panowie poinformują w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a dowiedzą się, że ci, którzy mieszkają od roku 1909, nie podlegają rejestracji, że znikła cała niezmiernie przykra sprawa rejestracji obcokrajowców. To dowodzi chyba najlepiej, że po roku 1905 właściwie nie było tej imigracji tłumnej, której się Panowie tak obawiacie. Ludzie, o których chodzi mi w danej chwili, są związani z krajem do tego stopnia, że przyszłe prawodawstwo rosyjskie najprawdopodobniej ich za obywateli nie uzna wcale, bo oni z Rosją nie wspólnego nie mają bo oni w Rosji nie mają żadnego mieszkania, żadnego procederu.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#IzaakGrünbaum">I co do tego, też postawię kropkę nad i. P. prof. Głąbiński w Komisji Konstytucyjnej wystąpił z koncepcją rumuńską, z koncepcją rozróżnienia obywateli od mieszkańców. P. prof. Głąbiński chciał podzielić ludność Państwa Polskiego na dwie kategorie, oczywiście mowa o ludności żydowskiej: na obywateli, to jest takich, którym nie można w żaden sposób odmówić prawa obywatelstwa, co do których żadna interpretacja nie pomoże i na takich, którym go można odmówić za pomocą rozmaitych interpretacji i naginania artykułów traktatu. (Tych ostatnich uznano by za mieszkańców). Różnica miedzy mieszkańcem a obywatelem byłaby taka, że mieszkaniec miałby wszystkie obowiązki, a nic miałby żadnych praw obywatelskich. Tak urządziła się w swoim czasie Rumunia z traktatem berlińskim, który zobowiązywał ją do nadania rumuńskim żydom równouprawnienia. To się udało wtedy, ale wątpię, czy tego rodzaju interpretacje i naginania traktatu, wyraźnie mówię naginania traktatu, uda się obecnie.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#komentarz">(Głosy oburzenia, wołania: Precz!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Schiper.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#IgnacySchiper">Panowie Posłowie! Kwestia, czy pojęcie „stałego osiedlenia” traktować pod kątem widzenia prawa publicznego, czy prawa prywatnego, została już właściwie przesadzona w art. 2 w nowej redakcji. Chcę zwrócić uwagę na bardzo charakterystyczny moment, że w punkcie a) i b) odwołują się redaktorowie do prawa swojszczyzny i do momentu zapisania do ksiąg stałej ludności, podczas gdy w punkcie c) w odniesieniu do obywateli zamieszkujących na dawnym obszarze niemieckim wyskakuje nagle moment prawa cywilnego. Czytamy wyraźnie w punkcie c):</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#IgnacySchiper">„kto miał przed 1 stycznia 1908 r. z tytułu obywatelstwa niemieckiego stałe miejsce zamieszkania na obszarze Państwa Polskiego, stanowiącym poprzednio część składową państwa pruskiego”.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#IgnacySchiper">Gdzież tu konsekwencja? Otóż, Wysoki Sejmie! tej konsekwencji być nie mogło dlatego, że doktryna nie może być silniejszą od życia, musi się nagiąć do życia i w tym wypadku nagięła się do życia, albowiem na terytorium b. zaboru niemieckiego niema żadnej instytucji w rodzaju prawa swojszczyzny, lub w rodzaju ksiąg stałej ludności, do których każdy musi się zapisać. Tam istniało i istnieje pojęcie tylko t. zw. Unterstutzungswohnsitz. Jedynie Bawaria zachowała pojęcie swojszczyzny, Prusy zaś, idąc naprzód w organizacji dobroczynności publicznej, wyzbyły się pojęcia swojszczyzny i wprowadziły pojęcie miejsca zamieszkania, które decyduje o tem, jaka gmina się przyczynia do tej publicznej dobroczynności, z której w. pewnym momencie pewien obywatel korzysta.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#IgnacySchiper">Otóż widzimy, że w samym tenorze art. 2 ta linia prawa publicznego nie jest ściśle zachowana, niechże więc referent nie przychodzi tutaj z argumentem, jakoby -pojęcie prawno-publiczne było podłożem, było zasadą całej redakcji tego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#IgnacySchiper">O ile miałbym tu jakie zastrzeżenia podnieść, to są one specjalnie skierowane przeciwko tej formie, w jakiej art. 2 jest zredagowany. Punkty a), b) i c) są zredagowane w ten sposób, że w praktyce będzie się musiało te punkty uważać za Warunki dla uzyskania obywatelstwa, chociaż według słów ustępu 1-go punkty te przytoczone by były raczej w sensie interpretacji, mówi się tam bowiem:</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#IgnacySchiper">„Za osiedlonego w Państwie Polskiem w znaczeniu niniejszej ustawy jest uważany: kto a) jest zapisany, lub ma prawo być zapisanym do ksiąg ludności” itd. itd. To wygląda zatem, jak w ustawie interpretacja; w praktyce jednak będą owe określenia „stałego zamieszkania” uważane za warunek nabycia obywatelstwa i właśnie w tym kierunku ustawodawca musi już dzisiaj być na tyle ostrożny, ażeby nic zostawić praktyce możliwości spaczenia myśli ustawodawczej. Proszę Panów! Instytucja taka, jak prawo swojszczyzny, moment taki, jak zapisanie do ksiąg stałej ludności, to mogą być tylko kryteria, to mogą być tylko posiłkowe metody dla stwierdzenia, kogo uważamy za osiedleńca w znaczeniu ustawy, ale to nie mogą być warunki dla uzyskania obywatelstwa. Istotnie tam, gdzie są księgi stałej ludności, tam gdzie jest instytucja prawa swojszczyzny, tam można się posługiwać temi kryteriami, ale że nie można tych momentów traktować jako nieodzownego warunku tego dowodem jest właśnie punkt c), który, mając na myśli stosunki w b. zaborze niemieckim, opiera się na pojęciu domicylu w sensie prawno-prywatnym.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#IgnacySchiper">Dlatego też, aby tę linię demarkacyjną ściśle oznaczyć, ażeby zaakcentować, że ustawodawca nie chce tych momentów: zapisania do ksiąg Stałej ludności, przynależenia do danych gmin, posiadania pewnego prawa swojszczyzny, uważać za warunki uzyskania obywatelstwa, lecz jedynie za kryterium, którem władza administracyjna ma się kierować, dlatego uważam byłby koniecznym jeszcze pewien dodatek do art. 2-go. Mianowicie jako punkt 4 należałoby dodać:</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#IgnacySchiper">„Mimo braku warunków ad punkt 1-szy, a), b) i d) nie może być odmówione obywatelstwo polskie osobie, która: a) posiada miejsce zamieszkania na ziemiach Rzplitej, stanowiących poprzednio część składową państwa rosyjskiego, niemieckiego, austriacko węgierskiego co najmniej od 1 sierpnia 1914 r.; b.)która złożyła w odnośnym urzędzie administracyjnym oświadczenie, że chce być obywatelem polskim i zrzeka się obywatelstwa innego państwa”.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#IgnacySchiper">Proponuję nadto następujący dodatek interpretacyjny do punktu a):</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#IgnacySchiper">„Ciągłości zamieszkania w rozumieniu powyższego przepisu ad 4 a) nie przerywa nieobecność, spowodowana wypadkami wojennymi, jak służb.'. wojskowa, świadczenia wojenne, wyjazd z terenu walk lub okupacji”.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#IgnacySchiper">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na pewne różnice, zachodzące między tą poprawką, jaką ja proponuję, a brzmieniem art. 8, który mówi, o nadaniu obywatelstwa polskiego. Różnica tkwi w tem, że kto się wykaże temi dwoma warunkami, o jakich ja wspomniałem, a więc dowiedzie, że posiada miejsce zamieszkania od 1-go sierpnia 1914 r. i złoży odpowiednia deklarację, temu nie można odmówić obywatelstwa polskiego. A więc tu władza administracyjna nie może rozstrzygnąć kwestii obywatelstwa według swego widzimisię: o ile te warunki są spełnione, ona musi nadać obywatelstwo. Art. 8, mówiący o nadaniu obywatelstwa, zawiera charakterystyczne „może”, co znaczy, że władza administracyjna ma pewną swobodę decyzji: „może ale nie „musi”. W poprawce mojej kładę nacisk na ten moment „musi”. Dlatego proszę Panów Posłów o przyjęcie tej poprawki, ażeby istotnie te zasady o jakie chcemy oprzeć obywatelstwo polskie, nie zostały spaczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze referent poseł Głąbiński. Pozatem dyskusja wyczerpana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Pan poseł Grunbaum, starając się poprzeć swoje poprawki, na końcu swego przemówienia użył jako argumentu jego zdaniem najsilniejszego: „że te wszystkie nasze usiłowania na nic się nie zdadzą”. Ja muszę się stanowczo zastrzec przeciwko takiego rodzaju argumentom w tej Wysokiej Izbie. My tutaj nie mamy żadnych stron walczących z państwem polskiem, ani przeciwko Sejmowi polskiemu, tylko mamy obywateli, reprezentantów naszego narodu, którzy są obowiązani ten Sejm szanować i uchwały tego Sejmu popierać, a nie występować przeciw nim tak, jak raczył grozić p. Grunbaum. Żadnemu obywatelowi państwa polskiego nie wolno apelować przeciwko jego ustawom do zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach posłów żydowskich)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#StanisławGłąbiński">Powiedział p. Grunbaum na końcu całkiem wyraźnie, że te nasze uchwały na nic się nie zdadzą. W takich słowach mieści się ukryta groźba, dlatego na podobne uwagi Sejm niepodległego państwa polskiego absolutnie pozwolić nie może.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#StanisławGłąbiński">Dalej stwierdzam', że Pan poseł Grunbaum domaga się, aby Sejm uznał za obywateli te osoby, które już przed wybuchem wojny w Polsce mieszkały, co sprzeciwia się wyraźnie postanowieniom traktatu wersalskiego. Z jednej strony powołuje się on na ten traktat i domaga się, ażeby go szanować, a z drugiej strony sam' stawia wnioski, które są wprost sprzeczne z tym traktatem. Według traktatu wersalskiego mają być uważani za obywateli Polski ci osiedleni w Polsce, którzy są osiedleni w chwili wejścia w życie tego traktatu. P. Grunbaum zaś stawia tutaj wniosek, ażeby za obywateli polskich uważać nie tych, którzy w tej chwili są osiedleńcami, tylko tych, którzy mieszkali przed wybuchem wojny, a zatem p. Grunbaum dąży do tego, ażeby Sejm uchwalił coś takiego, co jest wyraźnie sprzeczne z traktatem wersalskim.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(P. Grunbaum: To jest endecka perfidja! My maskę z Pana ździeramy)</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#StanisławGłąbiński">Z kogo Pan maskę ździera?</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(Pos. Grunbaum: Z Pana i z N. D. zdzieramy maskę obłudy i to Was tak boli)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Posła Grunbauma przywołuję do porządku za użycie słowa „perfidja”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#StanisławGłąbiński">Tu nie chodzi o osobę, tu chodzi o uchwałę Komisji Konstytucyjnej. Ja tutaj reprezentuje uchwałę Komisji Konstytucyjnej. Jeżeli p. Grunbaum mówi o perfidjach i tego rodzaju rzeczach, to w ten sposób stara się skompromitować Komisję Konstytucyjną i reprezentantów Wysokiego Sejmu. Przeciwko temu jak najbardziej stanowczo zaprotestować muszę. Wobec tego rodzaju traktowania naszych uchwał uważam, że byłoby poniżeniem naszej godności odpowiadać bliżej na argumenty p. Grunbauma.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Głosy: Wykluczyć go!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Jest jeszcze rezolucja p. posłów Moczydłowskiej, Moraczewskiej i Balickiej, która proszę p. Sekretarza odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#StefanSołtyk">„Wzywa się Rząd, aby przy zawieraniu traktatów międzynarodowych uwzględniał w dziedzinie międzynarodowego prawa małżeńskiego zasadę, wedle której zamążpójście nie pociąga za sobą utraty obywatelstwa”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Jest tylko jedna poprawka p. Schipera do art. 2 p. 4, którą poseł Schiper co tylko odczytał. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuje głosować nad całą ustawą en bloc. Proszę tych Posłów, którzy są przyjęciem ustawy, tak jak w drugiem czytaniu została przyjęta, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Musimy jeszcze głosować nad odczytaną poprzednio rezolucją p. Moczydłowskiej i tow. Proszę tych Posłów. którzy są za przyjęciem tej rezolucji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeszcze donoszę, że pp. Hirszhorn i Naumburg złożyli oświadczenie, które będzie dołączone do protokółu. Według regulaminu odczytać go nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do numeru 2. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej i Wojskowej o wniosku p. Ministra Spraw Wojskowych o powołaniu prawników do służby wojskowej (Druk nr. 1300 i 695).</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Mieczkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Stale zwiększająca się armia polska wymaga także odpowiedniej ilości doświadczonych prawników, którzy sprawują czynności sądowe. Pożądane jest, ażeby ten zespół prawników stał na wysokim poziomie doświadczenia prawniczego, a to tembardziej, że wprowadzono w życie ustawę bardzo surową za przestępstwa wojskowe, z chęci zysków, ustawę z dnia 1 sierpnia 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Ministerstwo Spraw Wojskowych, odczuwając brak takich prawników, zwróciło się z wnioskiem do Sejmu, oraz opracowało projekt ustawy w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Projekt ten rozpatrzony był przez dwie Komisje: Wojskową i Prawniczą łącznie. Obie Komisje zasadniczo przyjęły go, poczyniły w nim tylko pewne zmiany. Zmiany te są takie, że przedewszystkiem ograniczono wiek powołanych prawników do lat 42. Projekt rządowy chciał rozszerzyć do lat 50. Następnie projekt rządowy żądał powołania tylko tych prawników, którzy już odbywali służbę wojskową w jednej z armii zaborczych. Otóż obie Komisje stanęły na tem stanowisku, że należy powołać nie tylko tych, którzy poprzednio -służyli w wojsku, ale i tych, którzy w wojsku nie służyli, bo miały na względzie, że przecież oni będą sprawowali specjalnie czynności sądowe i jako doświadczeni na tem polu mogą należycie je sprawować, chociaż w wojsku nie służyli.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Następnie pewne ograniczenia obie Komisje wprowadziły z powodu żądania Ministerstwa Sprawiedliwości. Ministerstwo Sprawiedliwości zażądało, ażeby z uwagi na brak prawników, prawnicy sprawujący czynności w Ministerstwie Sprawiedliwości byli wyłączeni. Obie Komisje stanęły na stanowisku, że należy tych prawników wyłączyć, a to z uwagi na to, że czynności sądowe i niewojskowe są jednak ważne dla całości Państwa i jego bezpieczeństwa. Następnie obie Komisje, wychodząc z założenia, że wogóle w obecnej przełomowej chwili jest brak prawników, którzy są potrzebni nie tylko w sądownictwie, ale i w innych dziedzinach administracji, a naturalnie i w adwokaturze, szczególniej na prowincji, gdzie dzisiaj tyle spraw trzeba rozstrzygać na miejscu, zaopiniowały, że Ministerstwo powinno wyzyskać siły i wiedzę tych prawników, którzy są dzisiaj w wojsku, chociaż nie w korpusie sądowniczym. Z tego względu zadecydowano, że liczba prawników powołanych nie może przekraczać 100, licząc, że i do tej liczby Ministerstwo nie dopuści. Naturalnie cały ciężar powołania tych prawników spadnie przeważnie na adwokaturę. Adwokatura już złożyła w ofierze swoje siły i wiedzę, przyjmując stanowiska sędziów, które są dzisiaj tak upośledzone materialnie. Adwokatura w tym względzie złożyła ofiarę i z chęcią przyjmie stanowisko i w wojsku i zaznaczyła to na zjeździe swoim przez przyjęcie wniosku, że swoje siły z chęcią złoży tam, gdzie wymaga tego potrzeba dla zabezpieczenia całości i bezpieczeństwa Państwa.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Z tego względu obie Komisje wnoszą jednomyślnie o przyjęcie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Jednocześnie zaznaczam, że w druku w art. 4 opuszczona została cyfra 1. Po słowach „w ustępie 1 art.” dodać należy „1”, to znaczy art. 1.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Następnie w art. 2 należy opuścić wyraz jednakowoż”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja otwarta.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie zażądał.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuje głosowanie en bloc, ponieważ poprawki poczynione przez referenta są tylko stylistyczne.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu, przystępujemy zatem do głosowania en bloc. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy o powołaniu prawników do czynnej służby wojskowej z druku Nr. 1300, ażeby powstali z miejsc. Ustawa w drugiem czytaniu jednomyślnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Ze względu na to, że nie było opozycji, proponuję przystąpić do trzeciego czytania. Nie słyszę protestu, mogę przypuścić, że ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku nagłym pp. Marka. Anusza i tow. w sprawie zmiany art. 5 ustawy z dnia 29 lipca 1919 r. o tymczasowem sądownictwie wojskowem (druk nr. 1308 i 1265).</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Anusz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AntoniAnusz">Zanim przystąpię do sprawozdania proszę o poprawienie omyłek, jakie się wkradły w art. 2. Chodzi o zastąpienie słów: „Ministerstwa” Spraw Wojskowych i „Ministerstwa” Sprawiedliwości słowami „Ministra” Spraw Wojskowych i „Ministra” Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek p. ks. Stychel.)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AntoniAnusz">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą w imieniu Komisji Prawniczej przedkładam, nie wprowadza zasadniczo nic nowego, tylko przedłuża termin, w ciągu którego mają być opracowane specjalne przepisy postępowania sądowego, żeby dostosować ustawy austriackie do zasad odpowiadających duchowi czasu li uzupełnić je niemieckim kodeksem karnym wojskowym i ustawami karnemi dzielnicowemi. Zanim bowiem stworzymy własne wojskowe, ustawodawstwo sądowe, z konieczności musimy się posługiwać ustawami dzielnicowemi, biorąc z nich najnowsze i najlepsze. Są to zresztą rzeczy już przesądzone ustawą z d. 29 lipca r. z. Obecnie chodzi tylko o przedłużenie terminu, przewidzianego w art. 5, o trzy miesiące, licząc od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy. Uchwalając tę ustawę, naprawiamy błąd, jaki niejednokrotnie popełniamy w naszych pracach ustawodawczych, polegający na tem, że w określeniu terminów obowiązujących dla władz wykonawczych powodujemy się raczej silnem poczuciem nagłej potrzeby pewnych zarządzeń, niż gruntowną świadomością istotnej możliwości załatwienia rzeczy w określonym terminie.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#AntoniAnusz">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie ustawy w 2. i 3. czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekksStychel">Otwieram dyskusję nad tą ustawą. Głosu nikt nie żąda. Ponieważ nie zgłoszono poprawek, proponuję głosowanie nad ustawą en bloc. Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, o powstanie z miejsc. Stwierdzam, że ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Proponuję przejść do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje. W trzeciem czytaniu nikt głosu nie żąda. Przypuszczam, że ustawa i w trzeciem czytaniu jest przyjęta. Nie słyszy protestu.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WicemarszałekksStychel">Przystępujemy do nr. 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej i Odbudowy Kraju w sprawie uregulowania gospodarki drzewnej Rzeczypospolitej polskiej (druk nr. 1296 i 1003).</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WicemarszałekksStychel">W nieobecności referenta p. Bryla głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo. Rezolucje dwóch połączonych Komisji są następstwem wniosku nagiego, który był przedstawiony Wysokiej izbie przez p. Bryla. P. Bryl w swoim wniosku nagłym domaga się, ażeby Sejm wogóle zabronił wywozu drzewa z kraju, ze względu na to, że drzewo jest potrzebne nie tylko na cele opałowe, ale także jako budulec, szczególnie w okresie odbudowy kraju. Nad tym wnioskiem zastanawiały się dwie Komisje. Komisja odbudowy Kraju i Komisja Skarbowo-Budżetowa i obydwie przyszły do tego przekonania, na podstawie wyczerpującego referatu, złożonego nam przez Rząd, że niema koniecznej potrzeby zabraniać wywozu budulca z kraju, z tego powodu, że tego budulca szczególniej na kresach wschodnich mamy aż za wiele, a nadto także dlatego, że dzisiaj Państwo nasze nie ma wiele do eksportowania. A więc ze względu na inne stosunki gospodarcze, na zapotrzebowanie rozmaitych produktów zagranicznych, a także ze względów walutowych nie powinniśmy zamykać w zupełności eksportu drzewa za granicę. Z drugiej strony jednakże, uznały obie Komisje, że pierwszeństwo muszą mieć potrzeby gospodarcze kraju, a w szczególności potrzeby odbudowy kraju. Dlatego tylko o tyle można się zgodzić na wywóz drzewa za granicę, o ile przez to te potrzeby gospodarcze kraju nie są narażone. W tych zatem okolicach, w których drzewa jest niewiele, nie można się zgodzić na eksport drzewa, tam zaś, gdzie tego drzewa jest poddostatkiem, możemy się zgodzić na eksport wówczas tylko, jeśli przez to potrzeby gospodarcze kraju nie ucierpią. Na tej podstawie doszliśmy zgodnie z wnioskodawcą do rezolucji, które są tutaj przedstawione przez Komisję Wysokiemu Sejmowi. Rezolucje te, opiewają:</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#StanisławGłąbiński">„Sejm stwierdza, że drzewo powinno być użyte przedewszystkiem na cele odbudowy i na inne potrzebne wewnątrz kraju”.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#StanisławGłąbiński">Tu jest omyłka. Powinno być „potrzeby” a nie „potrzebne”.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#StanisławGłąbiński">„Sejm wyraża opinię, iż celem podniesienia gospodarstwa krajowego oraz waluty eksport drzewa po za granice kraju jest dopuszczalny na następujących zasadach:</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#StanisławGłąbiński">I potem są wyrażone te zasady, które Szanownym Panom odczytam:</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#StanisławGłąbiński">1) wywożone być mogą gatunki drzewa twardego, po zabezpieczeniu potrzeb gospodarstwa krajowego. Wywóz miękkiego budulca może być dopuszczalny głównie z tych dzielnic Polski, które przed wojną były bardziej zalesione i mniej zostały wyniszczone przez działania wojenne i rabunkową gospodarkę okupantów po zabezpieczeniu zapotrzebowania na cele odbudowy kraju;</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#StanisławGłąbiński">2) pozwolenia na wywóz drzewa poza granice kraju mogą uzyskać tylko producenci, którzy odstąpię na cele odbudowy ilość drzewa oznaczoną przez Ministerstwo Robót Publicznych po cenach ustanowionych przez Rząd;</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#StanisławGłąbiński">3) wywóz drzewa jest dopuszczalny tylko pod warunkiem, że państwo uzyska dobrą zagraniczną walutę, lub otrzyma z zagranicy w drodze wymiany środki produkcji, lub przewozu.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#StanisławGłąbiński">Tutaj zgóry muszę stwierdzić, że uchwalając, iż mamy otrzymać zagraniczną walutę, wcale nie chcemy wykluczać naszej waluty, bo to jest w interesie Państwa polskiego, ażeby marka polska była za granicą poszukiwana, ażeby zatem sprzedawać także i za marki polskie. O ile jednakowoż nie otrzyma się marek polskich, to nie możemy się zgodzić na to, aby sprzedawano drzewo czy to za korony, czy za jakąś inną lichą walutę, tylko za dobrą walutę; aby dolary, funty sterlingi, franki szwajcarskie do kraju przychodziły, bo za tę walutę możemy otrzymać inne produkty, które są krajowi potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#StanisławGłąbiński">4) mając na celu zatrudnienie rąk roboczych, poparcie przemysłu drzewnego, oszczędność przy transporcie, znaczną różnicę w cenach i pozostanie obrzynków w kraju, Rząd przedsięweźmie środki, zmierzające do tego, aby maksymum drzewa wywożono w stanie jaknajwięcej obrobionym.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek).</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#StanisławGłąbiński">Tutaj także muszę zauważyć, że był wniosek w komisji, ażeby wyłącznie tylko w stanie obrobionym drzewo mogło być eksportowane. Wiadomo jednakowoż, że są wypadki, w których zagranica domagała się drzewa tylko nieobrobionego, w szczególności okrąglaków dębowych. W takich wypadkach, gdy zagranica takiego drzewa potrzebowała, nie można zabraniać jego wywozu, przedewszystkiem jednak jest w interesie naszego przemysłu i naszych robotników, jak również w interesie uzyskania wyższych cen, ażeby te produkty drzewne wychodziły zagranice obrobione.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#StanisławGłąbiński">5) Rząd winien udzielić jaknajdalej idącego poparcia organizacjom spółdzielczym, zrzeszeniom producentów i polskim spółkom eksportowym zarówno w zakresie organizacji handlu zagranicznego drzewem, jak i przemysłu drzewnego;</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#StanisławGłąbiński">6) nad wywozem drzewa z ziem Litewsko-Białoruskich Rząd winien po porozumieniu się z generalnym komisarzem Ziem Wschodnich objąć nadzór, a to w celu ujednostajnienia polityki gospodarczej Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#StanisławGłąbiński">Te zatem rezolucje, powzięte przez połączone komisje, przedstawiam do uchwalenia Wysokiemu Sejmowi, a p. wnioskodawca i referent będzie miał sposobność jeszcze na końcu przemówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Wojdaliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RyszardWojdaliński">Wysoka Izbo! Paradoksalnie na pozór wygląda, żeby państwo, którego ziemie niszczono przez 5 lat w sposób bezceremonialny, które posiada blisko milion budynków zrujnowanych, myślało o wywozie drzewa za granicę. A już wprost bolesną jest rzeczą, żebyśmy mieli dostarczać materiały budowlane dla obcych, podczas gdy setki tysięcy ludu naszego żyje w lepiankach ziemnych. Wszystko to prawda, bolesna prawda.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#RyszardWojdaliński">Stronnictwo moje, jako służące sprawie Polski przez lud, przywiązuje szczególna wagę do sprawy odbudowy kraju. Już podczas dyskusji nad ustawą o odszkodowaniach wojennych mówiłem, że tym tysiącom zrujnowanych miast, miasteczek i osad wiejskich zawdzięczamy naszą niepodległość i że nie wolno nam spocząć, dopóki tysiące ludu naszego mieszka, jak za czasów przedhistorycznych w lepiankach. Dlatego też wszelkie projekty rządowe, któreby dawały nam gwarancję, iż popchną naprzód sprawę odbudowy, znajdą w nas zdecydowane i szczere poparcie. Ale stronnictwo polityczne nie może zasłaniać sobie jasności sądu jedną, choćby najważniejszą sprawą, ono musi ogarnąć całokształt zagadnień państwowych. Jeżeli z tego punktu ogólnej sytuacji naszego kraju, spojrzymy na sprawę wywozu drzewa za granicę, to do zupełnie innego wniosku dojdziemy, niż jeżelibyśmy patrzyli na nią wyłącznie z punktu widzenia odbudowy kraju.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#RyszardWojdaliński">Z tej też racji chcę przedewszystkiem odpowiedzieć na pytanie, któreby każdy niezbyt szerokie kręgi obejmujący człowiek nam postawił: Więc jakto, ludzie żyją w lepiankach, a wy chcecie drzewo wywozić za granicę? Proszę Panów, gdyby powolna odbudowa kraju była spowodowana brakiem materiału drzewnego, zdatnego na ten cel, niewątpliwie byłbym pierwszy, któryby w sposób kategoryczny i zdecydowany potępił ustawę, którą mamy dzisiaj uchwalić. Ale rzeczy mają się zupełnie odwrotnie. Odbudowa kraju postępuje zbyt pomału, nie dlatego, żebyśmy nie mieli na terenie zajętym przez wojska polskie dostatecznej ilości drzewa, lecz dlatego, że Rząd nie zdołał dotąd powołać do życia należycie energicznych i sprawnych komisji rozdziału drzewa, oraz dlatego, że w ogóle cała nasza gospodarka leśna przedstawia się poprostu katastrofalnie. Możnaby podawać tysiące przykładów, któreby świadczyły, że w naszych urzędach leśnych zagnieździł się robak rozkładu, że dzieją się tam różne nadużycia, że włościanie traktowani są w sposób nieodpowiedni i. t. d. Możnaby mówić tu o tem godzinami, gdyby nie to przeświadczenie, które głęboko w sobie utrwaliłem, że Sejm jest nie po to powołany, aby się skarżył, ale po to, by w sposób zdecydowany wyrywał kąkol, leczył bolączki.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#RyszardWojdaliński">Z wielka też radością witamy myśl wyłonienia z Komisji Rolnej specjalnej podkomisji do spraw leśnych, któraby zbadała cała naszą gospodarkę leśną wszystkie jej ujemne strony, i przedstawiła konkretne wnioski dla zaradzenia złemu.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#RyszardWojdaliński">Na jedną tylko sprawę chciałbym zwrócić uwagę z tej trybuny. Wiadomo, że rząd austriacki przed opuszczeniem Galicji zawarł wieniec kontraktów, oddających do eksploatacji dawne lasy królewskie spółkom prywatnym, przeważnie żydowskim, na warunkach niesłychanie dla nich dogodnych, a krzywdzących Skarb polski. Otóż zwracam się z tej trybuny do Komisji Prawniczej, w której ta ustawa się znajduje, aby jaknajszybciej te kontrakty unieważniła, ażeby lasy., z których się w tej chwili nie korzysta, mogły być zużytkowane dla naszego rynku wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#RyszardWojdaliński">Wracając do sprawy, podkreślam, że sprężysta organizacja władz, to najwłaściwszy klucz do popchnięcia naprzód odbudowy, oraz wydostania odpowiedniej ilości drzewa na wywóz. Nie posługujmy się jednak gołosłownemi twierdzeniami, lecz zwróćmy się do cyfr. Według obliczeń Urzędu odbudowy kraju, na odbudowę wszystkich zniszczonych budynków potrzeba nam około 27 milionów m. sześć, drzewa. Ponieważ jednak wspomniany Urząd rozkłada całą odbudowę na 5 lat, więc corocznie potrzeba nam będzie około 5 i pół miliona drzewa. Te 5 i pół miliona metrów sześć, drzewa muszą być bezwzględnie zabezpieczone dla odbudowy, czego domagaliśmy się w Komisji Skarbowo-Budżetowej, i to ustawa omawiana najzupełniej gwarantuje. Skoro jednak tak jest, to powstaje jednak pytanie, czy po zaspokojeniu potrzeb odbudowy i potrzeb rynku wewnętrznego pozostanie nam jeszcze pewna ilość drzewa dla eksportu na zewnątrz. Odpowiedź może być różna. Zależy ona przedewszystkiem od tego, jaki stosunek maimy zająć do ziem t. zw. kresów wschodnich. Jeśli uznamy, że kresy wschodnie należą do sumy ziem państwa polskiego, niewątpliwie nie możemy się uskarżać i utyskiwać na brak drzewa. Trzeba tylko ściśle zespolić i poddać jednej idei gospodarczej, jednym zarządzeniom kresy wschodnie.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#RyszardWojdaliński">Tak zwane bowiem kresy wschodnie, to przecież część dawnej Rzplitej. oderwana na mocy rozbiorów. Skoro jednak rozbiory te prze stały być tytułem prawnym do posiadania kresów wschodnich przez Rosję, i o wojsko polskie wkracza tu nie jako okupant, lecz jako właściciel prawny, działający w imię świętego prawa restytucji. Co więcej, wojsko polskie, broniąc własna krwią przed najściem barbarzyńców wschodnich ludność miejscową, pozostawia jej pełną swobodę określenia i decyzji o przynależności państwowej. W takim stanie rzeczy Polska ma nie tylko prawo, ale i obowiązek część tych olbrzymich wydatków, które idą na obronę kresów wschodnich przed barbarzyństwem moskiewskim pokryć z bogactw tego kraju, który oswabadza i o który walcząc, naraża i tak słaby Skarb polski na jeszcze większe trudności.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#RyszardWojdaliński">A bogactwa leśne naszych kresów wschodnich są tak obfite, że nie potrzeba się uciekać do gospodarki rabunkowej, żeby przysporzyć z ich eksploatacji Skarbowi polskiemu olbrzymich dochodów. Przestrzenie leśne na terenie, zajętym już obecnie przez armię polską, po odliczeniu spustoszeń wojennych trzeba określić minimalnie na 5 milionów ba, co stanowi przeszło 32 proc, ogólnej przestrzeni. Jest to znacznie wyższe zalesienie, niż gdziekolwiek indziej w 'Europie. Jeśli teraz zważyć, że Polska będzie miała kopalnie węgla, należące do najbogatszych w Europie, natomiast potrzebować będzie tylko nowych terenów' na rozszerzenie swojej produkcji rolnej i skutecznego przeprowadzenia parcelacji, trzeba dojść do wniosku, że na kresach wschodnich wolno i powinno się większą część ziemi poddać wykarczowaniu i zamianie na pola orne, oraz łąki.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#RyszardWojdaliński">Jeżeli wziąć pod uwagę, że według opinii nauki dla zdrowotności klimatu potrzeba zalesienia 20 do 25% powierzchni, to na kresach wschodnich bez żadnego uszczerbku i bez uciekania się do gospodarki rabunkowej możemy wykarczować około miliona hektarów i zamienić je na pola uprawne, oraz łąki. Licząc teraz na jeden hektar średnio dwieście metrów masy drzewnej, otrzymamy z miliona hektarów dwieście milionów metrów sześciennych drzewa. To jest cyfra tak olbrzymia, że gdybyśmy w przeciągu lat kilku lub kilkunastu potrafili przeprowadzić wielki plan leśny, o którym mówię, niewątpliwie waluta polska byłaby jedną z najmocniejszych walut na całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#RyszardWojdaliński">Cała Europa potrzebuje dziś drzewa na odbudowę, a drzewa tego, tak jak się to działo do wybuchu wojny, sprowadzać z Ameryki wskutek braku tonażu nic będzie można. Europa drzewa może szukać tylko w Europie, a z pośród licznych państw europejskich przedewszystkiem w Polsce. To też już dziś cena metra sześciennego drzewa wynosi w Gdańsku przeszło 250 franków', francuskich, co na naszą monetę wynosi 3.000 mk. Jeżeli teraz przypuścimy, że z podanej powyżej cyfry 200,000.000 m. sześć, drzewa tylko połowa jest zdatna na budulec, to widać, że moglibyśmy otrzymać za te 100 milionów metrów' sześć, przy dzisiejszej koniunkturze w Gdańsku 25 miliardów franków, czyli blisko 300 miliardów marek. I wszystko to możnaby otrzymać bez uszczerbku dla naszej konsumcji wewnętrznej, bez uszczerbku dla odbudowy kraju i bez jakichkolwiek bądź zmian klimatycznych.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#RyszardWojdaliński">Zarysowałam Panom jedną z możliwości, rzuciłem projekt, który mógł oślepić niejedne oczy, wlepione w sprawy własnej wioski lub też w sprawy nadużyć w lasach najbliższych'. Ale proszę Panów, trzeba potrafić nieraz przechodzić do porządku dziennego nad drobnostkami i nic dozwolić im zaciemniać sobie ogólnego poglądu na świat.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#RyszardWojdaliński">Mnie się zdaje, że wogóle zbyt głęboko grzęźniemy w małych i drobnych rzeczach, zapominając, że Polska to wielka rzecz, że Polskę stać na wielkie idee, na wielkie plany i na wielkie czyny. Wszystko to świeże, nowe, dziewicze, trzeba tylko wziąć się do dzieła z rzutkością i energią właściwą społeczeństwom zachodnim, a stworzymy w' Europie nową Amerykę.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#RyszardWojdaliński">Lecz wracam do przedmiotu. Z tego, co powiedziałem, widzimy, jak wielkie bogactwa leśne posiadają kresy wschodnie i jak nie tylko sprawa odbudowy kraju, nie tylko wywóz drzewa za granicę, ale wogóle poprawa i ustalenie naszego bilansu płatniczego, sprowadzają się niemal do tego, czy kolosalne bogactwa leśne kresów wschodnich potrafimy zużytkować i uruchomić dla Skarbu państwa, czy tego nie potrafimy. Akcja ta jest olbrzymia i wymaga bezwzględnie odpowiednego, jasnego i na dalszą metę zakrojonego planu działania oraz przygotowania finansowego.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#RyszardWojdaliński">Przedewszystkiem więc należy opracować plan eksploatacji, t. j. ustalić w jakiej kolei lasy mają być eksploatowane, a gdyby się to miało zrobić na szeroka skalę, należy przygotować również zawczasu kadry robotnicze. Co do tych kadr, to uważam, że trzeba stanąć na tem stanowisku, iż eksploatacja intensywna lasów na kresach wschodnich jest taką samą koniecznością państwową, jak prowadzenie wojny z bolszewikami. Dla wygrania bowiem wojny potrzeba nie tylko żołnierzy na froncie, lecz i skarbu zdolnego do podźwignięcia ciężarów wojny. Z tego też właśnie względu uważamy za konieczne stworzenie na kresach wschodnich kadrów robotniczych, złożonych z robotników ochotnikowi jak i przymusowo zrekrutowanych. Ma się rozumieć, że tym ludziom musianoby zapewnić odpowiednie wyżywienie, ubranie, mieszkanie i płacę. Tutaj mogliby znaleźć dla siebie pracę i bezrobotni, ale ma się rozumieć tylko przy pracy akordowej.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#RyszardWojdaliński">Prócz planu eksploatacji należałoby przygotować i plan inwestycji, a więc co do środków komunikacji z góry określić, gdzie należy poprawić drogi wodne, pobudować kolejki podjazdowe, ile przygotować lokomotyw, wagonów i t. d. Należy też określić, ile tartaków wybudować i gdzie, ile sprowadzić pił, siekier i t. d. Trzeba stworzyć cały plan przemysłowy, plan co do tego, jakie fabryki i zakłady, związane z przemysłem drzewnym, należy uruchomić, i t. d.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#RyszardWojdaliński">Należy opracować również wielki plan finansowy, w którymby między innemi było z góry określone, jakie przedsiębiorstwa zagraniczne zostaną dopuszczone do eksploatacji tych lasów i na jakich warunkach.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#RyszardWojdaliński">Jestem głęboko przekonany, że wtedy znalazłaby się i pożyczka zagraniczna dla Polski, znalazłyby się wagony i maszyny i nawozy sztuczne i wszystko, gdyby tylko państwa zachodnie były przeświadczone, że mają interes w tej wielkiej akcji, którą my przedsiębierzemy. Związanie zaś kapitałów koalicyjnych z eksploatacją naszych lasów na kresach wschodnich miałoby także wielkie następstwa polityczne, decydujące o przynależności państwowej tych kresów. To zdaje mi się jest tak zrozumiałe, że wyjaśniać bliżej nie potrzeba. A zatem i ze względów gospodarczych i ze względów politycznych widzimy konieczność jak najszybszego i na jaknajwiększą skalę zakrojonego rozpoczęcia eksploatacji lasów na kresach wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#RyszardWojdaliński">Rodzi się tylko jedno ciężkie pytanie: komu oddać do wykonania ten wielki plan gospodarczy. Zdaje mi się, że w każdym bądź razie nie można go powierzać aparatowi pod względem sprawności tak nieudolnemu, a poci względem odpowiedzialności przez nikogo dotychczas niekontrolowanemu, jakim jest zarząd cywilny ziem wschodnich. Trzeba raz stanąć na stanowisku, że olbrzymie bogactwa Państwa Polskiego mogą być użytkowane tylko w interesie całości państwa, nigdy zaś nielicznych jednostek, obdarzonych rożnego rodzaju monopolami. Gospodarka leśna na kresach wschodnich musi być poddana tym samym planom i zarządzeniom, jakim jest poddana gospodarka leśna w pozostałych częściach państwa. Wtedy dopiero uregulujemy naszą eksploatacje i wywóz drzewa za granicę. Ma się rozumieć, że powinno być wywożone drzewo w stanie o ile można obrobionym, że nie może być gospodarki rabunkowej i służącej interesom niewielu paskarzy. Ustawo wyraźnie postanawia, że wywóz drzewa za granicę może się odbywać Ii tylko pod kontrolą i za zezwoleniem państwo oraz przy zabezpieczeniu woluty obcej niezbędnej dla sprowadzenia do Polski różnych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#RyszardWojdaliński">I oto dotykam zdaniem mojem najważniejszej przyczyny konieczności wywozu, raz wreszcie czegoś za granicę. Jesteśmy krajem zniszczonym, potrzeby naszego importu są wielkie. W którąkolwiek bądź zwrócimy się stronę, któregokolwiek bądź dotkniemy zagadnienia, wszystko domaga się olbrzymich inwestycji i wielkiego importu. Potrzeba nam nie tylko wełny, bawełny, maszyn, narzędzi rolniczych i nawozów' sztucznych, lecz nawet środków żywnościowych. Wszyscy, a najgłośniej z pośród Panów ci, którzy na Komisji Skarbowo Budżetowej protestowali przeciwko wywozowi drzewa, wołamy do Rządu: dajcie żywności, sprowadźcie maszyny, uruchomcie przemysł. Dobrze, ale za co? Kto domaga się od Rządu, aby przywoził, ten musi dać mu możność ku temu, żeby wywoził, musi wskazać, co ma wywieźć, bo bez tego Rząd nic nie zrobi, gdyż i Rząd nie jest cudotwórcą. Więc kto chce przywozić, ten musi się zgodzić na to, że będzie coś wywoził. Musimy pokazać zagranicy, że jesteśmy stroną, która nie tylko wszystko bierze, ale i coś daje. Jestem pewny, że kredyt za granica wzrośnie. gdy zobaczą. że z Polski coś wreszcie przyszło, że rozpocznie się obopólna wymiana, a nie jednostronna. Dlaczego kredyt czeski, co ze smutkiem musimy stwierdzić, wyżej stoi od naszego? Czesi potrafią od ust sobie odjąć, byleby zagranicy pokazać, że są nie tylko spożywcami, lecz i wytwórcami. My w danym wypadku od ust sobie jeszcze niczego obejmować nie potrzebujemy. Potrzebujemy tylko rozwinąć energiczną organizację produkcji drzewnej i planowy w myśl interesów polskich wywóz tego drzewa. Dlatego też klub mój głosować będzie za rezolucjami przedstawionemi przez komisję, mając pełne przeświadczenie, iż z jednej strony zabezpieczą one konieczną i niecącą sprawę odbudowy, a z drugiej stworzą widoki polepszenia waluty polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł de Rosset.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wysoka Izbo! Sprawa, która dzisiaj stoi na porządku dziennym, podniesiona została właściwie z racji wniosku o zakazie wywozu drzewa. Sprawę tę poprzedni mówca w imieniu większości Komisji uzasadniał i właściwie nie powinna ona więcej podlegać tutaj dalszemu omawianiu. Jeśli jednak zabieram głos, to właściwie w celu postawienia pewnego wniosku, którego zdaje mi się rezolucja powzięta przez Komisję Skarbowo-Budżetową dostatecznie nie uwzględniła. Chodzi mi mianowicie o zwrócenie uwagi na fakty niezwykłej anarchii, pomieszania władz administracyjnych, jakie zachodzą w gospodarce leśnej u nas. Dość panom uprzytomnić, że lasami [nieczytelne] gospodarują w chwili obecnej: Ministerstwo Rolnictwa, Ministerstwo Robót Publicznych, Ministerstwo [nieczytelne], Ministerstwo Komunikacji, wreszcie owa instytucja, zwąca się Zarządem Cywilnym Ziem Wschodnich. Następstwem tego pomieszania i małych kompetencji w administrowaniu naszemi lasami są takie absurdalne stosunki, jak np. że z jednej strony drzewo się psuje, z drugiej strony tartaki stoją, bo brak im drzewa; ludzie skarżą się na to, że podwyższanie cen drzewa uniemożliwia odbudowę kraju, lecz jednocześnie sprzeciwiają się wywozowi drzewa za granicę, który to wywóz przyczyniłby się nie tylko do podniesienia kredytu i zdobycia bardzo cennych monet zagranicznych, lecz sprzyjałby także prawidłowemu eksploatowaniu lasów wówczas, kiedy nam będzie chodziło o tak znaczne poręby, jakie zamierzone są w ostatnich czasach. Powiadam: racjonalna eksploatacja lasów potrzebna jest dlatego, że są gatunki drzewa wyższej ceny jak dąb i podobne twarde gatunki, na które zbyt u nas jest niewielki, a na które natomiast za granicą jest zapotrzebowanie olbrzymie i za które zagranica ofiarowuje nam olbrzymie ceny.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Do czego dochodzi, ta anarchia i jak bywają eksploatowane lasy w naszych warunkach, zilustruję na przykładzie. Oddaje się kolejom prowadzącym z Białegostoku do Wilna na 15 klm. w lewo i w prawo lasy do dyspozycji na eksploatację. Oddaje to Ministerstwu Kolei Ministerstwo Wojny; rozumie się, ma przytem coś do powiedzenia i Zarząd Ziem Wschodnich. Kolej zaś potrzebuje tego drzewa wyłącznie na opał i choćby tam był najpiękniejszy budulec, to oczywiście przy eksploatowaniu lasów przez kolej na cele opałowe nie będzie oszczędzony i pójdzie najspokojniej na opał. Jeśli zaś z drugiej strony Zarząd Ziem Wschodnich nie przygotował wcale drzewa dla kolei litewskich, wskutek czego my musielibyśmy wysyłać tam węgiel, to natomiast dziś przygotowany tam już po części zapas drzewa wysyła się do Warszawy dla potrzeb opałowych, a jednocześnie pociągi z węglem idą aż do Wilna dla opalania kolei i dopiero naczelnik miejscowych dróg zarządził, żeby nie przysyłać węgla na Litwę a powstrzymać wysyłanie stamtąd drzewa do Królestwa. Takie jest zamieszanie zamiast, żeby węgiel szedł wprost do Warszawy, a drzewo zostawało na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Dochodziło do scen takich, że np. na jakiejś stacji naczelnik dróg wysłał dziesięciu uzbrojonych strażników kolejowych i odebrał drzewo żydowi, które ktoś sprzedał i które żydzi wysyłali już do' Warszawy. Żydzi jednak zebrali potem większa ilość strażników, złożona z 40 żołnierzy, rozbili tamtą straż i odebrali sobie to drzewo. Oto jak gospodarują poszczególne ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Prawidłowa eksploatacja lasów wy' maga, by część drzewa sprzedawano na miejscu, część puszczano na rynek wewnętrzny, część materiału dostarczano dla odbudowy kraju, część wreszcie przeznaczano na eksport. Dopiero racjonalne skoordynowanie tych wszystkich działów, a zarazem wyznaczenie reszty materiałów, gdzie można i gdzie po temu są warunki, do suchej destylacji i innej przeróbki, może dać dodatnie wyniki, lecz to wszystko musi być zespolone w jednym ręku. Tymczasem u nas każde ministerstwo, że tak powiem, dostaje część lasu i ten las dla własnych potrzeb użytkuje, niszcząc resztę materiału bezprodukcyjnie.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Krótko mówiąc, we wniosku swoim proponowałbym uzupełnienie rezolucji podanych przez komisję następująca rezolucja mojego klubu:</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wzywa się Rząd, by ujednostajnił gospodarkę leśną, zogniskowując zarząd i dozór nad lasami państwowemi i prywatnemi wyłącznie w Ministerstwie Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Ministerstwo Rolnictwa winno:</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#AleksanderHenrykdeRosset">1. Uruchomić swoje tartaki i ułatwić uruchomienie prywatnych tartaków.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#AleksanderHenrykdeRosset">2. Dostarczać budulca i innych półwyrobów dla potrzeb Ministerstwa Robót Publicznych i jego fabryk dla budowy domów.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#AleksanderHenrykdeRosset">3. Dostarczać tychże materiałów innym ministerstwom.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#AleksanderHenrykdeRosset">4. Dostarczać drzewa opałowego, oddając go do rozporządzenia Państwowego Urzędu Węglowego.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#AleksanderHenrykdeRosset">5. Wydawać w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu zezwolenia na wywóz drzewa za granicę.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#AleksanderHenrykdeRosset">6. Porozumieć się z Zarządem Ziem Wschodnich co do uskutecznienia niniejszej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Jasną jest rzeczą, że stawiając takie wnioski w formie rezolucji, mam na myśli uzgodnienie ich z innemi rezolucjami dziś przedstawionemi w ogólnym projekcie rządowym. Nie będę się nawet w tej chwili wdawał w to, czy należy te sprawy oddać Ministerstwu Rolnictwa, czy np. Ministerstwu Robót Publicznych, tylko pragnąłbym, żeby przy rozpatrywaniu tych rezolucji za uznał konieczność ujednolicenia swojej akcji. Fakt, że mamy dziś ministerstwo solidarne, wymaga również, ażeby solidarność jego wykazała się także w chwili, gdy będzie szło o nasz drzewostan.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#komentarz">(Brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#EugeniuszOkoń">Wysoki Sejmie! Nie mogę zrozumieć, jak większość Komisji Skarbowo-Budżetowej i Odbudowy Kraju mogła zgodzić się na wywóz drzewa poza granicę naszej Ojczyzny. Gospodarka większości tych połączonych komisji przypomina mi gospodarkę tego szlachcica, który nie umie znaleźć innych środków dochodów w swojem gospodarstwie, choćby wielkiem i dobrze zagospodarowanem, jak tylko czerpać dochody z wycinania lasów. Utarło się też owo stare przysłowie „Pan śpi, a las rośnie”. Czyni się tak, jak gdyby ta dawna tradycja szlachecka chciała dziś ożyć i jak gdybyśmy na eksport nie mieli już nic. innego tylko samo drzewo.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#EugeniuszOkoń">Zachwycamy się, że mamy wielkie bogactwa leśne na Białej Rusi i na Litwie. To prawda, Bogu dzięki, na kresach wschodnich jeszcze nieco drzewa mamy, ale czy te zapasy na długo starczą? Czy pokryjemy niemi wszelkie zapotrzebowania wewnątrz Państwa na dalsza przyszłość? Przecież musimy sobie uprzytomnić, że przeszliśmy straszną wojnę i że te bogactwa leśne już są na wyczerpaniu; musimy sobie przypomnieć, że nawet olbrzymia puszczę Białowieską wyniszczyły barbarzyńskie tartaki pruskie...</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Głos: 5%)</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#EugeniuszOkoń">... i że prócz naszych dotychczasowych zaborców rabunkową gospodarkę leśną oddawna prowadzili i prowadzą konsekwentnie nasi obszarnicy, właściciele lasów.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#EugeniuszOkoń">Fakt powyższy stwierdziłem podczas ferii świątecznych w jednym z powiatów na Zasaniu. Widziałem tam młodziutki las, zaledwie 30-letni świeżo wycięty przez jednego z obszarników. Czyż to nie zgroza i nic zbrodnia narodowa? A ten rabunek lasów polskich przez obszarników datuje się już od dziesiątków lat. Tratwami spławiano drzewo polskie do wrogów Prusaków na cele ich floty. Wrogowie więc nasi, zaborcy i obszarnicy nasi, jak gdyby sprzysięgli się na zupełne wytępienie naszych bogactw leśnych, a skutki ich roboty są aż nadto widoczne. Dlatego obawiam się, że jeżeli teraz wejdziemy na drogę rabunkowej eksploatacji za najwyższą aprobatą Sejmu, jeżeli będziemy Polskę nadal tak niszczyć i wycinać lasy, to doczekamy się wkrótce może za jakieś 10 lub 15 lat, że nasza Polska stanie się drugą Saharą, głuchą pustynią i że drzewo nasze będziemy z powrotem sprowadzać z zagranicy do Polski, ale już po dziesięciokrotnej cenie.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego nim Sejm zgodzi się na wywóz drzewa z Polski winien dobrze się zastanowić przed ostatecznem postanowieniem i póki czas zawróci z tej fatalnej drogi i przerazić się na samą myśl nieszczęsnych skutków dla ludności Państwa na wypadek eksportu drzewa.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#EugeniuszOkoń">Nim Panowie Posłowie poweźmiecie decyzję powinniście pójść do tych miejsc zniszczonych parokrotnie przez pożogę wojny, do powiatu łowickiego, sochaczewskiego, tarnobrzeskiego, niżańskiego, przemyskiego, do Galicji Wschodniej j na kresy wschodnie i zobaczyć tam jak lud nasz żyje, jak chłop nasz polski mieszka, w jakiej norze zwierzęcej, czy ma dach nad głową? Powinniście powiedzieć sobie, że dopóki chłop nasz nie będzie miał dachu nad głowa, dopóki nie będzie miał przyzwoitego domu i budynków gospodarskich, dopóki nie będzie jako obywatel tego państwa, dopóki nie będzie miał znośnych warunków życia, tak długo nie można wywieźć zagranice ani jednego kawałka drzewa, bo byłoby to zbrodnią, dokonaną na rzeszach biednych, nieszczęsnych chłopów, których wojna najbardziej zniszczyła.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#EugeniuszOkoń">Niedawno byłem w Łowickiem. Od pięciu lat ludzie mieszkają tam w norach i lepiankach, tak samo jest w Niżańskiem i w wielu innych powiatach. Kilka razy przemawiałem już w: tej sprawie w Wysokiej Izbie, prosiłem Sejm i Ministra Robót Publicznych o zajęcie się temi najbardziej nieszczęśliwemi okolicami Polski, ale prośby moje na nic się dotąd nie przydały — był to groch rzucony o ścianę i głos wołającego na puszczy. Dla p. Ministra i dla naszych urzędników z odbudowy jęk chłopa, ginącego od mrozu i chorób nic nie znaczy. Nasz Rząd boi się tylko tego, kogo się bać musi, to jest siły zorganizowanej, siły robotników, boi się strajków, a chłopa skazuje na bezgraniczne cierpienie w tych jamach podziemnych, bo chłop nasz jest cierpliwy aż do przesady, ale i ta cierpliwość przezacnego ludu naszego, kiedyś wyczerpać-się może. Tymczasem panowie urzędnicy z centrali odbudowy, z których wielu bierze pieniądze za darmo, bo sekcji odbudowy utworzyło się bez liku, a odbudowy Polski prawie, że nie widać, pasą się w dostatkach, a lud wiejski ginie.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#EugeniuszOkoń">Szerzy się tyfus, a z czego się szerzy, jakie jest jego źródło? Nie tylko z braku żywności, ale i mieszkań. Brak domów, zimne wilgotne nory podziemne, w których nawet pies by nie chciał mieszkać, które są odpowiednie tylko dla dzikich zwierząt, przyczyniają się najbardziej do szerzenia w Polsce tej choroby. Więc my, Sejm ludowy, mielibyśmy się zgodzić, żeby drzewo nasze szło do Czech, do Austrii, czy Szwajcarii, chociażby nawet do państw takich, które kochamy, jak np. do Francji, podczas gdy lud nasz w podziemiach i lepiankach masowo ginie? My musimy nawet Francuzom, przyjaciołom naszym, powiedzieć: „Panowie Francuzi, my was kochamy, ale drzewa wam nie damy, bośmy sami dotąd nieodbudowani, tylko damy wam ropę”. Bo najlepszym i najbogatszym produktem na wywóz jest u nas w Polsce ropa. Posiadamy jej zapasy niewyczerpane. Jest to produkt nieoceniony. Ukraińcy prowadzili wojnę tylko ropą i nie mieli innych źródeł dochodów tylko ropę i ta im wystarczała. Prowadzili wojnę, kupowali armaty, karabiny i odzież dla wojska. My mamy ropy poddostatkiem, przeobficie, miliony cystern w samym Borysławiu ale nie umiemy nią gospodarować i nie umiemy z nici korzystać. To też dzieją się z ropą, naftą wielkie nadużycia. Zdarzyło się, że kilka sprzedajnych jednostek wywoziło ją za granicę, ale na własną rękę i dla własnej korzyści. Nie wszyscy Panowie Posłowie zapewne wiecie, że około 500 cystern nafty poszło w sposób złodziejski z Drohobycza do Czech, złakomiono się na pieniądze, przemalowano szyldy polskie na czeskie i nafta powędrowała do Czech wraz z cysternami. Nie dziwmy się przeto, że przy takich stosunkach brak nafty nawet w Warszawie i że niewielka jej ilość; która wystarczy zaledwie na jeden wieczór kosztuje w stolicy aż 6 mk. Mamy więc bogactwo ropy niewyczerpane, ale nie umiemy jej rozumnie eksploatować i gospodarować nią. Za ropę moglibyśmy otrzymać narzędzia rolnicze, ubrania, skórę, cukier i inne niezbędne artykuły pierwszej potrzeby i zdołalibyśmy zaopatrzyć całą Polskę. Alę trzeba umieć, trzeba chcieć — a my zamiast rozumnie eksportować ropę pod ścisłą kontrolą państwa, po zaopatrzeniu w naftę ludności, upieramy się, mówiąc: „My musimy wywieźć koniecznie drzewo, bo drzewem poprawimy słabą naszą walutę. Gdyby Polska nie była tak zniszczona wojną, jak jest, gdyby była już odbudowana, to może i te względy odgrywałyby pewną rolę, ale jak długo nasz chłop siedzi w jamach i w chlewach, jak długo chłop i robotnik cierpi tę zimę i umiera na tyfus, popełnilibyście Panowie Posłowie okropną zbrodnię i zbrodnię tę wzięlibyście na swoje sumienie, gdybyście głosowali dziś za tem, ażeby to drzewo wysyłać z Polski za granicę. Jak długo ostatnie chaty i zabudowania chłopskie nie będą należycie odbudowane, jak długo domy robotników, rzemieślników i mieszczan nie są odbudowane, tak długo kawałka drzewa poza granice Ojczyzny wysyłać nie wolno i na wywóz nie pozwolimy, bo sumienie narodowe pozwolić na to nie może...</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#komentarz">(Głos: A chleba?)</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#EugeniuszOkoń">... — i chleba byłoby w Polsce poddostatkiem, gdyby obszarnicy całymi wagonami nie puszczali go na pasek.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#EugeniuszOkoń">Drugi mocny argument, który przemawia przeciw eksportowi drzewa.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#komentarz">(Głos: To ładnie.)</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#EugeniuszOkoń">Jaki ten las był wspaniały i ma ekstatyczny jeszcze przed 10 czy 20 laty! Lecz pan obszarnik bawił się szeroko, pan obszarnik hulał, a na to trzeba było dużo pieniędzy! Wiec wycinał lasy i lasy padały ofiarą jego zachcianek. I my, Sejm ludowy, mamy dziś do reszty wyniszczyć nasze kochane lasy? My posłowie polscy, mamy z Polski zrobić pustynie? O przenigdy! My, posłowie, lud naprawdę kochający, musimy za wszelka cenę pozostawić to drzewo u nas w krain na odbudowę na opał.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego dziś, w imieniu milionowej rzeszy ludu polskiego wiejskiego i miejskiego, ginącego w norach i ramach, marznącego z braku opału, chcę założyć uroczysty protest przeciw rezolucji większości, przeciw wywozowi drzewa poza granicę Polski — i chcę powiedzieć to, co powiedziałby każdy chłop, gdyby tu przyszedł z nory, w której mieszka i gdyby go się zapytać co robić, czy zgodzić się na wysyłkę drzewa? Odpowiedziałby z pewnością: „Nie, najprzód dajcie nam odbudować domy, bo to jest pierwsze przykazanie narodowe”. I dlatego Panowie Posłowie z prawicy, którzy tak często i chętnie niebicie się narodowcami, jeżeli lud cokolwiek kochane. jeżeli nic możecie patrzeć, jak się ten lud poniewiera w jamach podziemnych i chlewach, odwołajcie to postanowienie nasze, tę nieszczęsna rezolucję i powiedzcie zagranicy: „Wara wam od drzewa polskiego”, bo to drzewo jest przedewszystkiem dla polskiego obywatela, dla polskiego ludu, a nie dla tych, co porobią złote interesy na monopolu, nie dla paskarzy, którzy będą mieli nową furtkę dla wyzysku biednego społeczeństwa, zarobią miliony na wywozie i wzbogacą swoje fortuny. To drzewo jest dla nieszczęsnego ludu, żeby co rychlej się odbudował.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#EugeniuszOkoń">Ministerstwo Robót Publicznych i jego sekcje odbudowy jeszcze raz usilnie proszę, żeby się wreszcie naprawdę wzięły do roboty, do odbudowywania zburzonych wsi i miast. Już się zbliża wiosna, nastaje ciepły czas, gdy wnet można będzie zacząć budować. Trzeba mieć tylko miłość Ojczyzny, prawdziwą, nie w słowach, trzeba mieć miłość biednego ludu, trzeba, żeby każdy pracował dla tego ludu szczerze, a nie, żeby szukał sposobności wzbogaceni się. Trzeba, aby nasz Rząd raz wreszcie zobaczył, że chłop polski żyje jak ostatni nędzarz, jak opuszczony żebrak, że nie ma ubrań, nie ma butów, nie ma opału, a w chorobie ani opieki, ani lekarstw, że masowo mrze na tyfus. A dziś Selm Ustawodawczy śmie o zgrozo przyzwalać na wysyłkę drzewa zagranice, bo co go obchodzi. Że chłonni opału nie mają, że są bez dachu! Niech się kilka, czy kilkanaście osób wzbogaci, niech spekulanci handlują i dorobią się na pasku milionowych. To jest ważniejsze dla was, Posłowie z prawicy. niż bieda ginącego ludu. Dlatego zaklinani was, Panowie Posłowie, cofnie wasze głosy i rezolucję wasza, zbocz i dla chłoną, bo w przeciwnym przekonacie się, że ten lud was przeminie, przekleństwem biedy swojej, przekleństwem nędzy, przekleństwem dzieci swoich, które umierają w jamach bez doktora, bez apteki, w najcięższych konwulsjach, w opuszczeniu z przekleństwem na ustach na taki Sejm, który nie dba o biedę ludu polskiego!!!</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#EugeniuszOkoń">Jeszcze raz ostrzegam i proszę, żebyście nie weszli na drogę nieszczęść dla ludu wiejskiego i żebyście z tej drogi zawrócili natychmiast póki jeszcze czas!!!</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#komentarz">(Głos: To wesołe)</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#EugeniuszOkoń">Aha, dla was Polska wesoła, bo jesteście syci, okryci i bogaci, to rozumiem! Syty głodnego nie zrozumie.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#EugeniuszOkoń">Stawiam rezolucję: Wzywa się Rząd, ażeby zakazał jakiegokolwiek wywozu drzewa za granice Polski tak długo, jak długo cała Polska zniszczona przez wojnę nie będzie odbudowana i jak długo ludność miejska i wiejska będzie cierpiała dotkliwy brak opału.</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#komentarz">(Minister Rolnictwa Bardel: A za co chleb dostaniemy?)</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#EugeniuszOkoń">Za ropę, Panie Ministrze. Ja wiem, lilie tej ropy nagromadzono w Borysławiu, ja znam Borysław, tylko proszę skierować tam oczy, a znajdzie się najbogatsze źródło ropy, tylko gospodarka jest tam kiepska.</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#EugeniuszOkoń">Druga moja rezolucja brzmi: Należy ustanowić niską cenę maksymalna za drzewo opałowe i budulcowe, by w ten sposób kres położyć niesumiennemu wyzyskowi właścicieli lasów.</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#komentarz">(Głosy: To już wszystko? Więcej nic?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#EugeniuszOkoń">Kiedyindziej co innego usłyszycie.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Zbędnem jest rozwodzić się nad tem, że konieczność odbudowy Polski jest bardzo ważna. Wiemy, że potrzeby te nie mogą być w jednej chwili dostatecznie zaspokojone nie tylko dlatego, że samego materiału wydaje się nam w wielu okolicach zbyt mało, ale również dlatego, że eksploatacja naszych lasów idzie stosunkowo za wolno. Uszczuplanie zapasów drzewa rozporządzalnych w kraju, lub znajdujących się na rynku materiału gotowego i dostarczonego, a więc tego, który przezwyciężył największe trudności, bo został już przetransportowany, odbije się bardzo niekorzystnie na odbudowie.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JuliuszPoniatowski">Panowie powiadacie, że materiał leśny gnije, można go więc wywozić że koniecznem jest poprawienie naszej waluty i dlatego trzeba dopuścić do eksportu. Rozważmy słuszność tych dwóch argumentów. Argument pierwszy mówiący o tem, że drzewo gnije, będąc w nadmiarze jest całkowicie niesłuszny. Obecnie cena materiału drzewnego jest tak wysoka, że każdy kto go może sprzedać, a zwłaszcza każdy, kto może przystąpić do eksploatacji, używa wszelkich środków, żeby to uczynić. Danie możności wywozu nie będzie silniejszym bodźcem ku eksploatacji, bo i tak jest on silny, przy obecnych cenach może nawet nadmiernie silny. Słyszymy przecież ciągłe skargi, że się wycina młode zagajniki. Sądzę, że nie jest rzeczą konieczna otwieranie bram eksportu po to, żeby przyspieszyć eksploatację. W tym celu jest koniecznem ułatwienie i przyspieszenie przywozu maszyn, zorganizowanie transakcji i przewozu wewnątrz, ale nie wywóz. Miejscowa cena drzewa jest tak duża, iż dostatecznie zachęca do eksploatacji.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JuliuszPoniatowski">Argument drugi mówi o potrzebie poprawienia waluty. Jest rzeczą niewątpliwa, że Polska ma mało towarów do wywiezienia; trzeba je pomnożyć. Oczywiście między gatunkami drzewa, któremi Polska rozporządza, są takie, które bez straty dla spraw odbudowy można wywieźć. Są to przedewszystkiem gatunki drzewa twardego. Jeśli rozwój przemysłu stolarskiego i nasza zasobność w ładne sprzęty domowe nie tak szybko zostaną urzeczywistnione, na tem Państwo polskie mało strać'. Sadze, że możemy z czystem sumieniem pozwolić na wywóz cenniejszych gatunków drzewa, że jest całkiem słuszne, ażeby prawo, tego wywozu przysługiwało partiom drzewa już obrobionego, t. zn., ażeby tartaki i te gałęzie produkcji, o których mówił kol. n. Rosset, n. p. destylarnie i t. p. mogły funkcjonować. Poza temi ograniczeniami i zapewnieniem, że prawo wywozu przysługiwać powinno przedewszystkiem producentom, nie mamy powodu do stawiania przeszkód takiemu eksportowi.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JuliuszPoniatowski">Ale jeśli chodzi o wywóz budulca, u zdaje się. że do wzbogacenia Skarbu Państwa Polskiego idziecie Panowie drogą zbyt okólną. Rozumiem dobrze. że wiezienie partii drzewa na rachunek Skarbu Państwa i wzbogacenie kasy ustawowej przez franki i dolary poprawy i-'oby walutę polską, ale napchanie setkami milionów franków kieszeni urywanych, walucie Polskiej pomoże mało; jest to droga tak okólna, że nie warto na nią wchodzić, bo więcej szkody przyczyni się Państwu przez odwleczenie odbudowy, niż korzyści przez polepszenie warunków waluty, drogą wzbogacenia poszczególnych jednostek.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JuliuszPoniatowski">Zdaje się rzeczą oczywistą, że jeżeli mamy ponieść tę ciężką ofiarę zwolnienia tempa odbudowy na rzecz Skarbu Państwa i poprawienia naszej waluty, to dopuścić możemy jedynie do wywozu z lasów rządowych, a to w tych okolicach gdzie zalesienie pozwala dostatecznie zabezpieczyć interesy odbudowy drzewem z innych lasów. Ustawa o odbudowie wyraźnie mówi, że Rząd ma prawo rekwirować drzewo z lasów prywatnych. Niech że to uczyni naprawdę, nie tylko na papierze, niech eksploatacja lasów prywatnych pójdzie istotnie tak daleko, aby zasycić rynek wewnętrzny. A z lasów rządowych można by wywieźć te przewyżkę poza granicę Państwa co prawda z ciężkiem sercem, ale w tem przeświadczeniu, że pieniądze uzyskane za to drzewo pójdą prosto do Skarbu Państwa, Proponuje przyjęcie następujących poprawek: skreślić punkty 1 i 2 w i Komisji i przyjąć je w formie następującej:</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#JuliuszPoniatowski">1. „Gatunki drzewa twardego stanie obrobionym mogą być wywożone po zabezpieczeniu potrzeb krajowych, przyczyn pozwolenie na wywóz poza grandę kraju mogą uzyskać tylko producenci albo ich zrzeszenia.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#JuliuszPoniatowski">2. Budulec mięki wywożony być może noża granice krain jedynie na rachunek Skarbu Państwa z lasów rządowych, a to z tych okolicach kraju. z których zalesienie zabezpiecza dostatecznie potrzebę odbudowy kraju”.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#JuliuszPoniatowski">Każde inne rozstrzygnięcie sprawy będziemy zmuszeni uważać za spowodowane nie potrzebami Skarbu Państwa, ale chęcią polepszenia interesów producentów drzewa, czyli posiadaczy wielkiej własności ziemskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana, głos ma jeszcze sprawozdawca p. Bryl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanBryl">Wysoki Sejmie! Wniosek Polskiego Stronnictwa Ludowego zmierzał do konkretnego zakazu wywozu drzewa za granicę. Wychodziliśmy z założenia, że Polska w obecnych czasach, kiedy potrzebuje na odbudowę przeszło 27 milionów drzewa, kiedy tysiące i dziesiątki tysięcy ludzi mieszka w norach, nie może wywozić drzewa poza granice państwa. Na tem stanowisku stanęła także Komisja Odbudowy Kraju i jednogłośnie uchwaliła wniosek zmierzający do zakazu wywozu drzew za granicę. W myśl uchwały Sejmu jednak wniosek ten odesłano do Komisji Skarbowo-Budżetowej i tam Panowie Przedstawiciele Skarbu jak również ministerstwa Przemysłu i Handlu przedłożyli nam takie argumenty, wyłuszczyli taki sposób stan, w jakim się znajduje obecnie Państwo polskie ze względu na brak waluty zagranicznej, że większość Komisji musiała tym argumentom przyznać słuszność i odpowiednio zmienić wniosek, zmierzający do zakazu wywozu drzewa za granicę. Obawy tych Posłów, którzy powiadają, że jeżeli przyjmie się rezolucie proponowane przez większość Komisji, to Polska nie będzie miała drzewa na odbudowę, są zupełnie nie uzasadnione, albowiem powiedziano we wniosku wyraźnie, że w tych okolicach, gdzie drzewa poddostatkiem nie ma, nie będzie wolno wywozić drzewa miękkiego, które jest potrzebne na odbudowę, a do tych okolic zaliczone jest i b. Królestwo Kongresowe i Małopolska, albowiem już przedwojenna produkcja i konsumcja drzewa wykazały, że i b. Królestwie Pol. i b. Galicji mają bilans bierny. Ale i w b. Galicji i w b. Królestwie Polskiem znajdują się olbrzymie obszary lasów twardych, dębowych, które na odbudowę są niepotrzebne, albowiem byłyby za drogie i ludność nieprzyzwyczajona jest do takiego budulca. Dlatego Państwo zupełnie bez uszczerbku dla odbudowy te gatunki drzewa może wywozić.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JanBryl">Z cyfr, przedstawionych w sprawozdaniu wynika, że na Śląsku Cieszyńskim i w Ks. Poznańskiem, a więc tam, gdzie niema zniszczenia przez wojnę, i tam, gdzie produkcja jest wyższą niżeli konsumpcja, wywóz drzewa naturalnie będzie dozwolony. Dozwolony będzie, a na to specjalnie zwraca się uwagę, wywóz drzewa z Litwy i Białej Rusi za granice, albowiem tam jest olbrzymi rezerwoar, kilka miljonów m. sześć. drzewa rocznej produkcji więcej niż wynosi konsumpcja krajowa. Naturalnie, że większość Komisji zgodziła się na to w tem przeświadczeniu, że Rząd jednak zrobi użytek z ustawy z d. 28 lutego o zaopatrzeniu ludności w drzewo budulcowe i opalowe i że te ilości drzewa, które są konieczne dla odbudowy, będą zarekwirowane czy to z lasów prywatnych czy państwowych. Dotychczas niestety stwierdzili przedstawiciele nie tylko lewicy, lecz i skrajnej prawicy, że Rząd zupełnie tej ustawy nie wykonał. Dostajemy mnóstwo listów z kraju, gdzie ludność pozbawiona jest zupełnie drzewa budulcowego. Są powiaty, jeśli chodzi o b. Królestwo Kongresowe, gdzie do dziś ustawa ta nie weszła w życie, co więcej, panowie starostowie nawet nie są uwiadomieni, że wogóle taką ustawę Sejm 28 lutego uchwali! Dostajemy listy, w których ludzie skarżą się, że już dziś słomą palą, tak np. dostałem list z Górki nad Wisłą, gdzie ludność pali słomą, bo nie mogą dostać drzewa na opał.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JanBryl">W takich warunkach musimy się zastrzec, że te dyrektywy, które Rządowi dajemy w formie proponowane rozbici, musielibyśmy cofnąć, jeżeliby Rząd z nich nie skorzystał i ustawy z 28 lutego nie wykonał. W takim razie musie byśmy naturalnie zakazać wywozu drzewa za granicę.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#JanBryl">Jeśli chodzi o Galicje i o b. Królestwo Kongresowe, to można uzyskać pewną wyższą cyfrę produkcji drzewnej, niż przed wojna, albowiem przed wojna był stosowany turnus stuletni wyrębu, dziś nauka wskazuje, że te wyręby stuletnie nie są ekonomiczne i że można stosować turnus 70-letni i 80-letni, bo co do ilości drzewa, jest minimalna tylko różnica, a stosując ten turnus, można uzyskać wielką ilość drzewa miękkiego, które będzie potrzebne na zwiększoną konsumpcję, poza normalna konsumpcja, potrzebna Polsce, gdyż Polsce na odbudowę potrzeba rocznie około pięciu milionów metrów kubicznych drzewa.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#JanBryl">Oczywiście wywozić tylko będzie można wtedy, jeśli drzewo to będziemy produkować. My dziś produkcji nie widzimy. Lasy prywatny stanęły zupełnie. Właściciele lasów powiada ją, że dlatego stanął ruch, że Sejm uchwalił ustawę z 28 lutego. Atoli ustawa z d. 28 lutego zupełnie właścicielom nie przeszkadza pracować w swoich lasach. Nie wątpię, że tu i owdzie Rząd porobił błędy, że pozajmował nieopatrznie drzewo w lasach prywatnych, nawet to drzewo, które było w tartakach przygotowane do rznięcia, nie płacąc za nie: zajął i nie pozwolił go przerobić i dlatego tartaki musiały stanąć. To był błąd w wykonaniu, gdyż organy niższe powinny być uwiadomione, jakie lasy i drzewo mogą zajmować.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#JanBryl">Ale, najbardziej skandaliczną jest gospodarka w lasach państwowych. To, że przemysł nie idzie, że nie można uruchomić kopalni węgla, przędzalni, to ja rozumiem, ale nie rozumiem zupełnie, dlaczego nie można uruchomić tartaków w lasach państwowych. Tam powiadają, że niema węgla, ale tutaj węgla nie potrzeba, gdyż odpadkami drzewa można palić dobrze. Trzeba tylko trochę inicjatywy i dobrej woli. Od roku Rząd zastanawia się nad tem, czy tym lichwiarzom, którym rząd austrjacki po niskiej cenie odstąpił wyrąb drzewa w lasach państwowych, odebrać te kontrakty, czy też utrzymać je w mocy. Przez rok zastanawiano się nad tem, a skutek był ten, że tartaki w lasach państwowych i że drzewo ścięte przed lasach ginie i że przez to gospodarka w lasach państwowych zamarła, że ta gospodarka nasza zamiast dochodów przynosi niedobór, albowiem personel trzeba drogo płacić i Państwo polskie musi do tego dokładać.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#JanBryl">Znawcy, ci znawcy którzy byli jako przedstawiciele nasi w Paryżu na konferencji pokojowej stwierdzają, że traktat pokojowy wyraźnie powiada, że można bez żadnych dalszych zastanawia się unieważnić te wszystkie kontrakty i pierwszym obowiązkiem Rządu jest te kontrakty unieważnić i oddać przeróbkę drzewa w takie ręce, które dadzą gwarancie, że bez uszczerbku dla celów odbudowy i dla ludności to drzewo będzie odpowiednio wyprodukowane i sprzedane.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#JanBryl">Jeśli chodzi o wywóz, to zwracam specjalna uwagę na to, żeby ten wywóz mogli otrzymać tylko producenci, albowiem chcemy producentów, którzy narzekają na ustawę z d. 28 lutego i na to, że za małe ceny Rząd za wyrób drzewa ustanowił, zachęcić, ażeby odstąpili Rządowi na cele odbudowy pewne ilości drzewa po cenach maksymalnych przez Rząd ustanowionych, ale żeby mogli i odbić sobie ewentualne straty przez różnice cen u nas na rynku i na rynku zagranicznym. I tutaj zwracam specjalną uwagę na to, żeby dawać pozwolenia producentom, a nie handlarzom, którzy z produkcja drzewna nie mają nic wspólnego, a tylko mieli to szczęście, że się szybko zorientowali w różnicy cen u nas i za granicą i potrafili trafić do odpowiednich władz rządowych, żeby uzyskać pozwolenie na wywóz. Pozwolenie na wywóz powinni dostawać tylko producenci. jednakże ażeby zabezpieczyć zasadniczo to, o czem Panowie mówili, mianowicie odbudowę, wyraźnie w rezolucji powiedziano, że pozwolenia na wywóz drzewa poza granice kraju wydaje Rząd i to tylko tym producentom, którzy odstąpią pewną ilość drzewa na cele odbudowy, a ilość tę ma ustanowić p. Minister Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#JanBryl">Minister Robót Publicznych jest odpowiedzialny za odbudowę i on najlepiej wie, ile będzie potrzeba w danym roku na odbudowę, dlatego pozwoleń bez jego podpisu nie wolno udzielać. To nam daje gwarancję, bo p. Minister Robót Publicznych, któremu musi leżeć na sercu odbudowa kraju, nie będzie dawał pozwoleń na wywóz takiej ilości drzewa, jakiej nasz kraj by nie zniósł. To jest treść rezolucji komisji.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#JanBryl">Co się tyczy innych rezolucji, zgłoszonych tutaj, mianowicie rezolucji p. posła Rosseta, to ja bym proponował odstąpić tę rezolucję komisji Rolnej i Komisji Skarbowo-Budżetowej. Sprawa, która tu porusza poseł Rosset, jest bardzo ważna, albowiem musimy stwierdzić, że jednakże nie jest zorganizowana gospodarka tem wielkiem bogactwem, od którego się spodziewamy poprawienia naszej waluty, jeśli uruchomimy eksport zbędnego drzewa za grancie Państwa. Dzisiaj gospodaruje drzewem Ministerstwo Robót Publicznych. Ministerstwo Kolei Żelaznych i inne władze, jeden wywozi drzewo z danej stacji, drugi przywozi skądinąd na tę samą stację, słowem jest chaos. Jeśli chcemy prowadzić racjonalną gospodarkę, jeśli chcemy i zagranicy pewne ceny dyktować, to musimy ustanowić pewną, centralna gospodarkę drzewem. Dlatego to, może nie w tej formie, jak tu p. Rosset podał, ale ta myśl jest w każdym razie dobra, trzeba żeby to jakaś instytucja rządowa scentralizowała, żeby się tę rzecz zorganizowało i żeby drzewo nie sprzedawano, jak fachowcy mówią, tak, że się uzyskuje przy sprzedaży względnie tego co płaci zagranica. Trzeba żeby Rząd nie przyjmował też zamówień na długi okres czasu, bo ceny z dnia na dzień się zmieniają, dziś jest 200 franków, jutro może być 300 franków, ponieważ ceny za granica tak samo skaczą, jak u nas, i pójdą bardzo wysoko tak, że dzisiaj cena drzewa sprzedanego za granicę może być dobra, jutro już będzie złą, a pojutrze będzie zupełnie nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#JanBryl">Dlatego Rząd powinien być ostrożny, powinien w gospodarce wywozu na rynek zagraniczny orientować się i sprzedawać pewne tylko ilości od czasu do czasu, względnie pozostawić sobie możność regulowania tych cen.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#JanBryl">Co się tyczy pierwszej rezolucji p. ks. Okonia, to mojem zdaniem jest ona bezprzedmiotowa z powodu, że my nie wywozimy drzewa z tych okolic, które są zniszczone, jak z Galicji i Kongresówki, lecz wywozimy z innych dzielnic, gdzie niema zniszczenia.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: A jeżeli u nas brak drzewa, to jeszcze trzeba do nas przywozić.)</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#JanBryl">Co do drugiej rezolucji, ażeby nałożyć niskie ceny za drzewo, jest ona również bezprzedmiotową, bo w ustawie z d. 28 lutego 1919 r. są ceny nałożone tak na drzewo budulcowe, jak na opałowe. Inna rzecz, czy to rozporządzenie jest wykonane i czy te ceny są respektowane. To należy do Rządu, ażeby z tymi lichwiarzami, którzy nie stosują się do tych cen zrobił porządek.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#JanBryl">Co się tyczy poprawki p. Poniatowskiego, jestem jej przeciwny, ponieważ ona właśnie mówi o tem, o czem mówią pierwsze dwa punkty tych rezolucji. Jedna tylko różnica jest, żeby pozwolić na wywóz drzewa tylko z lasów państwowych. Praktyka jednak dotychczasowa stwierdziła, że nie jesteśmy dziś w stanie uruchomić tych tartaków prywatnych przemocą. Ustawa z 28 lutego daje Rządowi możność zajęcia tych tartaków', które nie są czynne i prowadzenia na własną rękę. Niestety Rząd stwierdza, że nie ma odpowiedniego personelu, żeby mógł te tartaki prowadzić. Trzeba jednak wejść w układy z właścicielami, dać im możność pracy, a ta możność pracy może być tylko wtedy, gdy oni będą 'pracowali na zysk, a nie na stratę. Jeśli zatem dany właściciel zobowiąże się odstąpić po niskiej cenie na cele odbudowy pewną ilość drzewa, to leży w interesie odbudowy kraju, ażebyśmy mu. pewna ilość pozwolili wywieźć za granice Państwa. Tej rezolucji tedy sprzeciwiam się i proszę Sejm o przyjęcie rezolucji przedłożonych prze? Komisie Skarbowo-Budżetową i Odbudowy Kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Rolnictwa Bardel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MinisterRolnictwaBardel">Na niektóre zarzuty pana sprawozdawcy pozwolę sobie imieniem Ministerstwa Rolnictwa krótko odpowiedzieć. Zarzut, iż kontrakty, dotyczące dóbr państwowych, a w szczególności lasów to z winy Ministerstwa i Rządu dotychczas wiszą i nie zostały rozwiązane, nie może dotykać Rządu.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#MinisterRolnictwaBardel">Jeszcze jako poseł i sprawozdawca Komisji Prawniczej przedłożyłem Wysokiej Izbie wniosek z propozycja uchwalenia ustawy, upoważniającej Rząd do rozwiązania wszystkich kontraktów, dotyczących majątków i lasów państwowych. Atoli Izba projekt odesłała do Komisji Prawniczej, nie uwzględniając stanowiska Rządu, że kontrakty te należy bezzwłocznie unieważnić. Sprawa ta jest jeszcze dotychczas w Komisji Prawniczej, ponieważ komisja ta zażądała szczegółowych materiałów co do każdego kontraktu. Wskutek tego Ministerstwo musiało powołać do życia dwie ankiety: jedna złożona z rzeczoznawców i drugą z czynników obywatelskich. które w myśl żądań posłów sejmowych materiały te zbierają dla tej komisji, ażeby ona potem powzięła decyzję. A wiec nie z. winy Rządu, który chciał unieważnić kontrakty jeszcze pól roku temu i żądał od Wysokiego Sejmu unieważnienia, ale z winy innych czynników kontrakty te dotychczas nie zostały unieważnione.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#MinisterRolnictwaBardel">Co do dalszego zarzutu, że tartaku rządowe nie są czynie, dotyczyć to może tylko tych tartaków, które znajdują się w tych rejonach, gdzie kontrakty nie są jeszcze unieważnione. Inne tartaki są czynne i pracują w tym zakresie, w jakim/mogą, a trzeba pamiętać o tem, że lasy rządowe zostały przez okupantów w niesłychany sposób wytrzebione. Tam nie trzymano się planowej gospodarki, tylko wycinano zapasy drzewa na kilka lat naprzód, dlatego zapasy są szczupłe. Mimo to w miarę możności stara się Rząd, a w szczególności Ministerstwo Rolnictwa, ażeby nie uszczuplając niezbędnych zapasów drzewa, dostarczać ludności co jest możliwe. Skutkiem tego trzeba wycinać drzewo nie przeznaczone na dzisiejsze czasy, ale na czas późniejszy. Pan sprawozdawca ma zupełna słuszność, że należałoby ustawę lasową i plany rębne zrewidować, ażeby ten okres czasu stuletni odpowiednio zmniejszyć, gdyż rzeczywiście doświadczenie wykazało, że np. objętość sosny trzymanej przez 100 lat wcale nie staje się większą. a wskutek tego i materiału nie przybywa. Jako minister rolnictwa mogę oświadczyć, choć krótko zajmuję to stanowisko., że Ministerstwo troszczy się o to, ażeby drzewo dla ludności czy to budulcowe, czy opałowe było dostarczane. Kto z Panów posłów czytuje „Monitora”, wie że już od miesiąca pralne każdy numer „Monitora” zawiera obwieszczenie o zajęciu lasów prywatnych. Ministerstwo pracuje więc intensywnie, a jeśli nie widać skutków tej pracy, to za przewinienia wielu lat, za złą gospodarkę przez talk długi okres czasu niepodobna winić ministerstwa, które dopiero parę tygodni temu czynności swoje rozpoczęło.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#MinisterRolnictwaBardel">Co do ustawy z dnia 28 lutego 1919 r., to rozporządzenie wykonawcze do tej ustawy okazało się w wielu punktach niepraktycznem, wskutek tego też Ministerstwo Rolnictwa korzystając z doświadczenia jakiego nabyło przy stosowaniu tego rozporządzenia zresztą w porozumieniu z Ministerstwem Robót Publicznych i Ministerstwem Skarbu już przygotowało nowe rozporządzenie, które te usterki, na przyszłość usunie. W ten sposób będziecie Panowie mieli dowód, że Ministerstwo Rolnictwa czyni wszystko, co jest w jego mocy i na zarzuty p. sprawozdawcy, o ile są skierowane przeciwko obecnemu ministerstwu, nie zasługuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek, aby rezolucje p. Rosseta odesłać do komisji Rolnej i Budżetowej. Proszę tych Posłów, którzy są za tem, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek przyjęty. Przechodzimy do poprawek. Jest rezolucja p. ks. Okonia:</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, ażeby zakazał jakiegokolwiek wywozu drzewa za granicę Polski tak długo, jak długo nie będzie w całości odbudowana cała Polska zniszczona wojną i jak długo ludność wsi i miast będzie cierpiała dotkliwy brak opału”.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za ta rezolucją, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja odrzucona. Druga rezolucja ks. Okonia opiewa:</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, ażeby naznaczył niską cenę maksymalna na drzewo opałowe i budowlane, by w ten sposób położył kres niesumiennemu wyzyskowi właścicieli lasów”.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą rezolucja, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja odrzucona. Wreszcie są rezolucje p. Poniatowskiego. Proszę P. Sekretarza o ich odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#StefanSołtyk">Punkty 1 i 2 mają brzmieć, jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#StefanSołtyk">1. Gatunki drzewa twardego w stanie obrobionym mogą być wywożone po zabezpieczeniu potrzeb krajowych, przyczem pozwolenia na wywóz po za granicę kraju mogą uzyskać tylko producenci lub ich zrzeszenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona. Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#StefanSołtyk">2. Budulec miękki wywożony być może po za granicę kraju, jedynie na rachunek Skarbu Państwa z lasów rządowych, a to w tych okolicach kraju, których zalesienie zabezpiecza dostatecznie potrzeby odbudowy kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. I tu stoi mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, ażeby głosować nad rezolucjami Komisji en bloc. Proszę tych Postów, którzy są za rezolucjami Komisji z nr. 1296, ażeby powstali z miejsc Stoi większość. Rezolucje przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 5 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo Handlowej w przedmiocie dekretu, z dnia 7/XII 1918 r. o utworzeniu urzędu rozdzielczego w celu centralizacji zamówień rządowych (druk n-r 1309).</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Majewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PMajewski">Wysoka Izbo! Dekret z d. 7 grudnia 1918 r. miał na celu współdziałanie o ile możności, w dźwignięciu przemysłu krajowego, które to współdziałanie w wysokim stopniu zależnem jest od zamówień rządowych; Podkład więc dla tego dekretu był najzupełniej słuszny i celowy. Jednakże praktyka pokazała, że niedość jest teoretycznie coś uchwalić, trzeba iść równomiernie z wymaganiami życia. Pokazało się później, że wobec prowadzącej się wojny, Ministerstwo Spraw Wojskowych nie chciało się poprostu liczyć z tym dekretem, uważając konieczności wojskowe za tak pilne, że wszelkie odwlekanie w przeprowadzaniu spraw przez pewne osoby, czy urzędy, mogłoby być szkodliwe dla kraju. To doprowadziło do tego, że w maju ubiegłego roku Sejm zatwierdził ustawę Urzędu Głównego Rozdzielczego wojennego t. zw. Guza, który do dziś dnia istnieje. Oprócz Ministerstwa Spraw Wojskowych i Ministerstwo Komunikacji również jaknajbardziej opozycyjne zajęło stanowisko względem tego Urzędu Rozdzielczego. Koniec końców przyszło do tego, że dekret stał się tylko świstkiem papieru, zupełnie nie mającym znaczenia dla życia i do pewnego stopnia w tem była rzeczywiście racja, bo w ten sposób, jak on był pomyślany, w praktyce bardzo trudno było to wykonać. Niewątpliwie ingerencja Ministerstwa Przemysłu i Handlu w tych sprawach jest bardzo pożądana, ale biurokratyczny sposób skoncentrowania całego urzędu rozdzielczego w jednym punkcie mógł być rzeczywiście bardzo niepraktyczny, a nawet szkodliwy.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PMajewski">Wobec tego komisja rozpatrzywszy się w tych wszystkich warunkach, przyszła do wniosku, że dekret w dalszym ciągu jako martwa litera istnieć nie może i należy go już sposobem legalnym unicestwić, tj. znieść. Jednak, że sama idea dekretu, jakem powiedział na początku, była dobra, albowiem ingerencja Ministerstwa Przemysłu i Handlu jest tak ważna w sprawie uruchomienia przemysłu w kraju, że należy mu dać możność kontroli nad tem wszystkiem, co się dzieje, a w szczególności nad zamówieniami dawnemi zagranicy. Dzisiejsza praktyka jest taka. Weźmy przykład: Ministerstwo Spraw Wojskowych wobec konieczności wojennych nie ogląda się zupełnie na to, że nie jest dość kompetentne i zwraca się z zamówieniami bezpośrednio do zagranicy, gdy tymczasem może niejedną rzecz możnaby doskonale wykonać w kraju; brak mu poprostu dostatecznej kompetencji i wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PMajewski">Ta okoliczność skłoniła komisję do tego, że postanowiła przedłożyć Wysokiej Izbie rezolucję, któraby miała na celu spowodowanie Rządu nie do skoncentrowania, ale do takiego urządzenia rozdawnictwa zamówień rządowych, ażeby w każdym razie Ministerstwo Przemysłu i Handlu mogło roztaczać nad tem całkowitą kontrolę, ażeby mogło przez swoich referatów wywierać wpływ w każdym ministerstwie specjalnie na rozdawanie zamówień rządowych. Co zaś do zamówień dawanych zagranicy, to rezolucja idzie dalej, albowiem poprostu domaga się, ażeby pod tym względem była zgoda bezwzględna Ministra Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#PMajewski">Cała rzecz jest tak jasna, że nie potrzebuje dużego dowodzenia, bo wszyscy rozumieją, że lwią część dzisiejszej produkcji krajowej pochłaniaj zamówienia rządowe, że należy zaprowadzić większy ład, większa celowość, któraby prędzej doprowadzić mogła do uruchomienia przemysłu i tem samem do podniesienia naszej waluty.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#PMajewski">Wobec tego komisja proponuje, ażeby Wysoki Sejm uchwalić raczył: Dekret z 7.12.1918 r. w przedmiocie utworzenia Urzędu Rozdzielczego w celu centralizacji zamówień rządowych ulega zniesieniu, natomiast przyjmuje się rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#PMajewski">Wzywa się Rząd, by zapotrzebowania wszystkich urzędów i władz państwowych na wytwory masowej wytwórczości przemysłowej i rękodzielniczej były wydawane przez odnośne organy obowiązkowo w porozumieniu z Ministerstwem Przemysłu i Handlu. Procedura ta nie dotyczy jednak wytworów wytwórczości rolniczej, wszelkich remontów nieruchomości i inwentarza oraz zapotrzebowań bieżących na poszczególne wytwory przemysłowe w drobnych ilościach.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#PMajewski">Wszelkie zamówienia robione przez urzędy i władze państwowe, tak cywilne jak i wojskowe, zagranica — wymagają bezwzględnie uprzedniej aprobaty Ministra Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#PMajewski">Rezolucja ta nie ogranicza praw Ministra Skarbu w dziedzinie przyznawania kredytów i kontroli nad gospodarka kredytami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Przypuszczam bez głosowania, że Wniosek postawiony przez sprawozdawcę Komisji został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Na tem porządek dzienny wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące nagłe wnioski :</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Prezes Głównego Urzędu Likwidacyjnego przedkłada projekt ustawy w sprawie zmiany Ustawy z d. 10 maja 1919 r. Uważam według zwyczaju dzisiejsze posiedzenie za pierwsze czytanie i bez dyskusji odsyłam ustawę do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Załuski i tow. z Klubu Ludowo-Narodowego o zorganizowanie prawidłowych stosunków pocztowych między Rzecząpospolitą a Stanami Zjednoczonymi odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Libermana i tow. o uznanie pseudonimów wojskowych, przybranych przez osoby, które się odznaczyły w: walce o niepodległość Polski odsyłam do Komisji Prawniczej:</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Libermana i tow. w sprawie likwidacji obszarów pofortecznych w Przemyślą, odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Walerona i tow. w sprawie nadużyć władz administracyjnych względem mieszkańców pow. jędrzejowskiego odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Marka, Żuławskiego i tow. utworzenie Rad Pracy i Urzędów Pojednawczych odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Barlickiego i tow. o zmuszenie przez Rząd właścicieli nieruchomości do pertraktacji ze Związkiem zawodowym dozorców domowych w sprawie ich żądań odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Ziemięckiego i tow. w sprawie warunków pracy numerowych (tragarzy) kolei państwowych odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Ziemięckiego i tow. w sprawie zatrzymania ruchu w fabryce wyrobów metalowych Borman i Szwede w Warszawie odsyłam do Komisji Opałowej, bo chodzi tu o brak węgla.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wreszcie wniosek p. Trzcińskiego i tow. z Narodowego Zjednoczenia Ludowego o utworzenie Izb Rolniczych wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla umotywowania nagłości wniosku udzielam głosu p. wnioskodawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JuliuszTrzciński">Wysoki Sejmie! Produkcja rolna ogromnie podupadła w całem Państwie. Myślimy więc, że trzeba zorganizować wszystkich rolników, ażeby tę produkcję podnieść. Tego nie może uczynić jakieś zrzeszenie lub towarzystwo rolnicze chociażby było największe, bo zazwyczaj dzielą się towarzystwa na większą własność i mniejszą własność, które nieraz się wzajemnie zwalczają, a nadto nie obejmują wszystkich rolników. Może to zrobić jedynie Izba rolnicza, która obejmuje wszystkich rolników bez względu na to, czy to jest duży, czy mały rolnik. Taka Izba rolnicza dostaje charakter urzędowy, a mając podstawę w nakładanych' podatkach może skutecznie kierować całem rolnictwem. Za wzór w tworzeniu Izby rokrocznej może służyć wielkopolska izba rolnicza w Poznaniu, która, już od roku spolszczona, jak najlepiej tam działa i może podzielić się doświadczeniem. Dlatego prosiłbym, żeby Wysoki Sejm przyjął nagłość tego wniosku i ażeby p. Minister Rolnictwa po porozumieniu się z organizacjami rolniczemi przedłożył nam ustawę o utworzeniu Izb rolniczych we wszystkich województwach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości nikt nie żąda głosu. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Sprawę odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Na tem porządek dzienny wyczerpany. Proponuję odbyć następne posiedzenie dopiero w piątek, 23 brzmi„ z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie odpowiedzialności urzędników za przestępstwa, popełnione z chęci zysku (druk Nr. 1329, 1256, 289 i 341).</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Ustne sprawozdanie Komisji' Regulaminowej w sprawie zezwolenia na przeprowadzenie postępowania karnego przeciwko posłowi Józefowi Raczkowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w sprawie zawieszenia działalności sadów przysięgłych w okręgu sądu apelacyjnego lwowskiego (druk Nr. 1330 i 1277).</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Sprawozdanie Komisji Skarbowo Budżetowej w sprawie uchwalenia 5 milionów marek na organizacje pogotowi opiekuńczych dla dzieci (druk Nr. 1325).</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Sprawozdanie Komisji Oświatowej i Przemysłowo Handlowej (druk Nr. 1280) w przedmiocie:</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#WojciechTrąmpczyński">a) wniosku posła Bryla w sprawie szkoły koszykarskiej (druk Nr. 715);</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#WojciechTrąmpczyński">b) wniosku posła Krempy w sprawie założenia szkoły tkackiej (druk Nr. 507);</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#WojciechTrąmpczyński">c) wniosku posła Krempy (druk Nr. 631).</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej (druk Nr. 1326) w przedmiocie wniosków;.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#WojciechTrąmpczyński">a) posła Dreszera w sprawie udzielenia lokalu dla 2 szkół zawodowych i rzemieślniczych w Zamościu (druk Nr. 1025);</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#WojciechTrąmpczyński">b) posła Falkowskiego w sprawie uruchomienia szkoły górniczej w Dąbrowie Górnicze! i szkoły wiertniczej w Borysławiu (druk Nr. 725).</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#WojciechTrąmpczyński">7. Sprawozdanie Komisji Rolnej (druk Nr. 1327) o wniosku p. Potoczka w sprawie poboru koni do wojska i podniesienia cen za takowe (druk Nr. 1069) i o wniosku p. Poklewskiego-Koziełła w sprawie wyłączenia klaczy przy poborze koni do wojska (druk Nr. 1031).</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#WojciechTrąmpczyński">8. Sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o przedłożonym przez Rząd projekcie ustawy o organizacji odbudowy technicznej wsi — miast i miasteczek (druk Nr. 1319 i 1235);</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#WojciechTrąmpczyński">9. Drugie czytanie preliminarza budżetu Państwa Polskiego (część XVIII) Ministerstwa Robót Publicznych (druk Nr. 1237).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#ZygmuntKaczyński">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Kaczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#ZygmuntKaczyński">Jest już gotowa ustawa o załatwianiu zatargów zbiorowych między dozorcami domów a właścicielami nieruchomości i proszę tę ustawę umieścić na porządku dziennym w piątek. Ponieważ jest obecnie strajk stróżów, więc ta ustawa jest na czasie a jest już oddana do druku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec tego wstawiam ją jako punkt przedostatni. Niema protestu. Porządek dzienny jest przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia godz. 7. m. 20 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>