text_structure.xml 60.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 27 października 1987 r. Komisje: Górnictwa i Energetyki oraz Prac Ustawodawczych, obradujące pod przewodnictwem posłów: Kazimierza Jezierskiego (PZPR) i Emila Kołodzieja (ZSL) rozpatrzyły:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- sprawozdanie podkomisji o rządowym projekcie ustawy o dozorze technicznym.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">W posiedzeniu wzięli udział: przedstawiciele b. Ministerstwa Górnictwa i Energetyki z podsekretarzem stanu Bernardem Misiem, Ministerstwa Finansów, Najwyższej Izby Kontroli, Rady Krajowej PRON, Urzędu Rady Ministrów i Urzędu Dozoru Technicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RajmundMoric">W imieniu podkomisji pracującej nad rządowym projektem ustawy o dozorze technicznym przedkładam wyniki naszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RajmundMoric">Podkomisja pracowała w składzie przedstawicieli Komisji: Górnictwa i Energetyki oraz Prac Ustawodawczych. W pracy podkomisji wzięli udział przedstawiciele Komisji Przemysłu. Cenne uwagi wnieśli przedstawiciele Naczelnej Organizacji Technicznej oraz innych instytucji, dbających o produkcję i eksploatację bezpiecznych urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#RajmundMoric">Do podkomisji wpłynęły opinie: Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie, Zespołu Doradców Sejmowych, Naczelnej Organizacji Technicznej, kilku wojewódzkich zespołów poselskich, posłów oraz obywateli. Świadczy to o dużym zainteresowaniu społecznym rozpatrywaną ustawą. Opinie te wniosły wiele nowych wątków.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#RajmundMoric">Rozpatrywany dzisiaj projekt ustawy o dozorze technicznym jest aktem, który ma zastąpić obowiązującą ustawę o dozorze technicznym z 31 stycznia 1961 r. oraz uzupełniające ją rozporządzenie Rady Ministrów z 25 lutego 1981 r.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#RajmundMoric">Rozwój techniki i jej dalszy przewidywany postęp, spowodowały, że obecne uregulowania prawne w zakresie zabezpieczenia ochrony zdrowia i życia ludzi oraz środowiska przed ujemnymi skutkami działania urządzeń technicznych nie odpowiadają skali postępu technicznego oraz powstaniu wielu nowych, bardziej skomplikowanych konstrukcji technicznych, pracujących na wyższych parametrach. Obowiązujące obecnie formy i metody dozorowania przestały odpowiadać dzisiejszym potrzebom.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#RajmundMoric">Proponowana ustawa jest ustawą nowatorską, w której wykorzystano nasze rodzime i zagraniczne doświadczenia w tym zakresie. Ustawa w sposób zasadniczy poszerza uprawnienia dozoru technicznego, obejmując nowe obszary nadzoru, takie jak projektowanie i obrót urządzeniami technicznymi. Takie poszerzenie kompetencji dozoru technicznego niewątpliwie stwarza dodatkowe zadania dla Urzędu Dozoru Technicznego, ale jest to konieczne w dobie II etapu reformy, kiedy stawiamy na samodzielność podmiotów gospodarowania - na samodzielność przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#RajmundMoric">Dozór techniczny będzie mógł chronić interes społeczny i środki społeczne przed ich marnotrawieniem, wpływając już w sferze projektu na celowość produkcji urządzeń, a więc będzie zapobiegał zużywaniu środków finansowych i rzeczowych do produkcji urządzeń, które po wyprodukowaniu nie byłyby dopuszczone do użytku ze względu na zagrożenie dla użytkowników.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#RajmundMoric">Ustawa odchodzi od wyliczania urządzeń objętych dozorem technicznym na rzecz określenia rodzajów zagrożeń mających wpływ na życie i zdrowie ludzi oraz mienie i środowisko. Pozostawiając Radzie Ministrów delegację do określenia rodzajów urządzeń technicznych podległych dozorowi technicznemu - zapewnia się, że pojawienie się nowych rodzajów urządzeń, które należy objąć dozorem technicznym, nie spowoduje konieczności nowelizacji ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#RajmundMoric">Nowatorskie jest także i to, że wzorem bratnich organizacji technicznych NRD i Związku Radzieckiego ustawa przewiduje możliwość nadania uprawnień w zakresie dozoru technicznego pracownikom zakładów przemysłowych, posiadającym odpowiednie doświadczenie i kwalifikacje. Stwarza to warunki wciągnięcia w sprawy dozoru technicznego szerszych grup zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#RajmundMoric">Ustawa ustala strukturę dozoru technicznego i jego organy oraz ustanawia Urząd Dozoru Technicznego jako centralny organ administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#RajmundMoric">Ustawa przypisuje również odpowiednim organom kompetencje do działań. Dopuszcza także możliwość działania specjalistycznych organów dozoru technicznego oraz określa powiązania między Urzędem Dozoru Technicznego i poszczególnymi resortami. Określa czynność dozoru technicznego w zakresie uprawnień do kontroli w zakładach pracy. Ustawa mówi również o przepisach karnych za łamanie postanowień ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#RajmundMoric">W trakcie prac nad ustawą podkomisja - uwzględniając wnioski i opinie - pragnie zwrócić uwagę na rozwiązania, które choć nieraz kontrowersyjne - naszym zdaniem ulepszają tę ustawę, a w wielu przypadkach są realizacją wniosków zgłoszonych przez Radę Społeczno-Gospodarczą przy Sejmie, Zespół Doradców Sejmowych i inne jednostki opiniujące.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#RajmundMoric">Praca podkomisji była trudna. Trudność polegała na zmieszczeniu w ramach przepisów prawnych sformułowań technicznych tak, aby były one jednoznacznie interpretowane zarówno przez środowisko techniczne, jak i prawnicze.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#RajmundMoric">Podkomisja proponuje dokonać zmiany szyku zdań przepisów, w których mówiono o zgodności z przepisami i normami, stawiając w pierwszej kolejności zgodność procesu wytwarzania z normami państwowymi.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#RajmundMoric">Podkomisja proponuje w zapisie art. 3, a więc na początku ustawy, wprowadzenie niejako „słowniczka pojęciowego” w stosunku do określeń, co to są urządzenia techniczne w rozumieniu ustawy oraz wprowadza nowe pojęcie „warunki dozoru technicznego” i definiuje je.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#RajmundMoric">Podkomisja wnosi również o zmianę projektu w zakresie wyłączeń urządzeń technicznych spod dozoru technicznego, w częściach dotyczących urządzeń technicznych w podziemiach wyrobisk zakładów górniczych - zlecając w całości nadzór nad tymi urządzeniami urzędom górniczym.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#RajmundMoric">W art. 6 proponujemy jednocześnie określić, w jakich fazach procesu produkcyjnego i eksploatacyjnego obowiązuje dozór techniczny.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#RajmundMoric">Podkomisja proponuje wykreślić delegację przewidzianą w dawnym art. 9 dla ministra resortu w zakresie określenia innych czynności niż przewiduje ustawa o dozorze technicznym - uważając, że taka delegacja mogłaby w przyszłości zmienić idee proponowanej ustawy. Jednocześnie proponujemy wprowadzenie nowej delegacji, która określi warunki i tryb wydawania uprawnień zezwalających na wykonywanie napraw urządzeń technicznych. Podkomisja wprowadza również do ustawy sposób wycofywania z obrotu urządzeń technicznych, w stosunku do których stwierdzono w czasie użytkowania, że powodują zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi oraz dla środowiska.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#RajmundMoric">Podkomisja uważa za celowe przekazanie z kompetencji Urzędu Dozoru Technicznego do zakresu działania inspektorów dozoru technicznego sprawdzanie kwalifikacji osób pracujących w toku wytwarzania, obsługi i napraw urządzeń technicznych - jako funkcji, która odbywa się w terenie, a nie na szczeblu centralnym. W ustawie proponuje się również nie wyłączać pracowników dozoru technicznego spod kontroli osobistej, jaka jest przewidywana w niektórych zakładach pracy. Wyłączenie takie mogłoby stawiać pracowników dozoru technicznego niejako ponad prawem.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#RajmundMoric">W ustawie proponuje się zapis, że obecne przepisy obowiązują jeszcze 12 miesięcy od wejścia w życie rozpatrywanej ustawy. Zmusza to rząd do sporządzenia wszystkich aktów wykonawczych w terminie 1 roku. Dodać należy, że większość aktów wykonawczych przedłożono już podkomisji, za co przedstawicielom rządu należą się słowa uznania. Podkomisja proponuję, aby termin wejścia w życie ustawy określić na 1 stycznia 1988 r.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#RajmundMoric">Chciałbym na zakończenie ustosunkować się do problemu poruszanego w wielu opiniach i wystąpieniach, tj. podległości dozoru technicznego. Proponujemy podległość ministrowi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#RajmundMoric">Proponuję równocześnie dokonanie dwóch autopoprawek do przedkładanego jednolitego tekstu: skreślenie w art. 26 ustępu 2 oraz w art. 33 ustępu 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#EmiliaWcisło">Z uzasadnienia do projektu ustawy wynika, że zawarta w tym dokumencie konstrukcja Urzędu Dozoru Technicznego zbliżona jest do konstrukcji podobnych urzędów w innych rozwiniętych gospodarczo krajach. Chciałabym więc ponowić pytanie, na które nie uzyskałam kiedyś odpowiedzi: jakie normy prawne co do podporządkowania dozoru technicznego obowiązują w krajach socjalistycznych?</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#EmiliaWcisło">Dobrze się stało, że tworzeniu projektu ustawy, jak również jej precyzowaniu nie towarzyszył pośpiech. Zarówno rząd, jak i podkomisja miały dużo czasu, aby stworzyć dokument spójny merytorycznie i stylistycznie. Zarówno dokumenty jak i tryb prac mogą być przykładem dla innych. Mimo to mam wątpliwości dotyczące właśnie podporządkowania tego urzędu. Podobny problem rozpatrywaliśmy podczas obrad Komisji Nadzwyczajnej, jeśli chodzi o podporządkowanie Polskiego Komitetu Normalizacji, Miar i Jakości. W przedłożeniu rządowym był zapis, że zarówno ten Komitet, jak i Urząd Dozoru Technicznego znajdą się w gestii ministra przemysłu. Po burzliwej dyskusji ostatecznie zdecydowano się na skreślenie zapisu w art. 3 tamtej ustawy. W związku z tym dokonaliśmy zmian w ustawie o zmianach w działalności niektórych organów administracji państwowej i zadecydowaliśmy o podporządkowaniu PKNMiJ prezesowi Rady Ministrów. Stąd też rodzą się moje wątpliwości co do Urzędu. Zadania, jakie on wykonuje, przekraczają kompetencje ministra przemysłu, obejmują wiele sektorów i działów gospodarki. Stąd uważam, że celowe byłoby - podobnie jak w przypadku PKNMiJ - podporządkowanie UDT prezesowi Rady Ministrów. Można by się zastanowić nad tym, czy nie upoważnić prezesa RM do przekazania tego nadzoru jednemu z członków Rady Ministrów, np. ministrowi przemysłu. Takie rozwiązanie podniosłoby rangę Urzędu.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#EmiliaWcisło">Druga moja wątpliwość dotyczy nazwy kierownika UDT - naczelnego dyrektora. Tylko w tym przypadku mamy do czynienia z tego rodzaju nazwą, podczas gdy inne centralne organy państwowe mają na czele prezesów - Urząd Ceł, Urząd Patentowy i wiele innych. Uważam, że istnieje potrzeba ujednolicenia nazewnictwa. Wskazuje na to choćby raport o stanie prawa, na tę niespójność zwracała uwagę również Rada Legislacyjna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EmilKołodziej">Czy w trakcie prac podkomisji zostały uwzględnione uwagi Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie i Zespołu Doradców Sejmowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RajmundMoric">Rozpatrywane były wszystkie uwagi i propozycje. Prawdą jest, że w ustawie o utworzeniu urzędu ministra przemysłu wykreśliliśmy podległość PKNMiJ ministrowi przemysłu, ale funkcje pozostały. Urząd Dozoru Technicznego - w pierwszej propozycji - miał być podległy ministrowi górnictwa i energetyki. To budziło najwięcej kontrowersji. Dlatego też podkomisja uznała za słuszne podporządkowanie Urzędu ministrowi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#RajmundMoric">Jeśli chodzi o nazwę dla kierownika tego Urzędu - również rozpatrywaliśmy różne propozycje. Podkomisja stwierdziła, że rzeczywiście jest to jedyny urząd centralny, którym ma kierować dyrektor. Ala czy „prezes” brzmiałoby lepiej? Przecież prezesem jest także - nie obrażając nikogo - kierownik kółka rolnego i innych pomniejszych instytucji. W obecnych rozwiązaniach prawnych są przecież propozycję dotyczące dyrektora wspólnoty, który będzie zawiadywał pół milionem ludzi. Chcieliśmy zachować pewną gradację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejStefaniak">Zgodnie z życzeniem posłów podaję - przykładowo - rozwiązania dotyczące podległości urzędów dozoru technicznego w innych krajach. W ZSRR tego rodzaju urząd funkcjonuje w randze komitetu i łączy w sobie zakres działalności wyższego urzędu górniczego i urzędu dozoru technicznego. W NRD jest to komitet przy Urzędzie Rady Ministrów, którego szefem jest członek rządu. W Bułgarii dozór techniczny wchodzi w skład komitetu normalizacji. W Czechosłowacji dozór techniczny połączony jest z państwową inspekcją pracy. W Rumunii wszystkie organa inspekcyjne w rodzaju naszego GIGE, Sanepid, UDT itp. - są podporządkowane ministerstwu akumulacji i modernizacji przemysłu. Na Węgrzech tego rodzaju urząd podlega ministrowi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AndrzejStefaniak">Różne są również rozwiązania w krajach kapitalistycznych. W Szwecji dozór techniczny podlega bezpośrednio rządowi. W RFN, gdzie istnieje najlepszy dozór techniczny na świecie dysponujący najlepiej zorganizowaną bazą techniczną i ludzką - stanowi on samodzielną instytucję państwową, nie podporządkowaną nikomu, całkowicie autonomiczną; został on tam upoważniony przez parlament do wydawania decyzji ostatecznych, a bez wydanego przez ten urząd znaku nic nie może być sprzedawane. We Francji jest wiele tego rodzaju instytucji i ich wybór należy do klienta. We Włoszech państwowy dozór ma również pełną autonomię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyBoczek">Chciałbym zwrócić uwagę, że od 24 października br. obowiązuje ustawa o utworzeniu urzędu ministra przemysłu; zgodnie z jej art. 5 ust. 2 podległość Urzędu Dozoru Technicznego została przesądzona: Urząd podlega ministrowi przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JerzyJaskiernia">W jakim zakresie jesteśmy związani tą niejasną klauzulą? Przecież to my jesteśmy autorami omawianej dzisiaj ustawy, my przesądzamy, jaki powinien być jej kształt, komu przyznać podległość Urzędu Dozoru Technicznego. Wydaje mi się, że nie powinniśmy być pod tym względem związani dotychczasowymi rozstrzygnięciami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzyBoczek">Oczywiście, racja. Ale ponieważ padły głosy, że w toku dyskusji nad utworzeniem urzędu ministra przemysłu rozpatrywano kwestię podległości - pragnę wyjaśnić, że w literalnym brzmieniu ustawy podległość ta została wówczas przesądzona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanPryszcz">Zakres naszych obowiązków poszerza się. Wchodzimy w problematykę jakości w sferze bezpieczeństwa pracy. Jeżeli zrezygnowaliśmy z podporządkowania PKNMiJ ministrowi przemysłu, to przecież sfera bezpieczeństwa i ochrony życia - bo to jest główna kwestia rozpatrywanej dziś ustawy - jest znacznie szersza. Uważam więc, że powinien on podlegać prezesowi Rady Ministrów. Prace nad projektem ustawy zaczynaliśmy w zupełnie innych warunkach i nie było wówczas mowy o zmianach w centrum. Obecnie trzeba wziąć pod uwagę zarówno inny zakres obowiązków, jak też kwestię jakości w sferze bezpieczeństwa pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#EmiliaWcisło">Ustawa nie przesądziła sprawy podległości Urzędu Dozoru Technicznego. Dyskutując nad pakietem ustaw o reformie centrum zarządzania mówiliśmy o PKNMiJ i opowiedzieliśmy się za podporządkowaniem tej jednostki prezesowi Rady Ministrów. Przemawiały za tym ważne względy społeczne. Tu mamy do czynienia z podobną sytuacją.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#EmiliaWcisło">Nowelizujemy przepisy, które obowiązywały przez ponad 20 lat. Straciły one już na aktualności. Skoro kiedyś dozór techniczny podporządkowany był ministrowi górnictwa i energetyki, to nie znaczy jeszcze, że obecnie musi podlegać automatycznie ministrowi przemysłu. Jest to sprawa otwarta. Musimy podjąć ostateczne rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#EmiliaWcisło">Problem ma szerszy wymiar. Nadzór techniczny działa w kilku resortach. Nowi ministrowie mają w zakresie swych kompetencji kierowanie tego rodzaju placówkami. Nowy minister przemysłu jest organem funkcjonalnym - ma zatem zmienione uprawnienia. Można zastanawiać się, czy właściwe jest powierzenie mu nadzoru nad dozorem technicznym - co wydaje się uzasadnione - jednak nie znaczy to, że ustawa z 23 października br. o zmianach centrum rozstrzygnęła wszystkie sprawy ostatecznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#SylwesterZawadzki">Sprawę podległości dozoru technicznego rozwiązać można różnie. Urząd może podlegać ministrowi, minister może sprawować nadzór nad urzędem. Możliwe są też jeszcze inne formy kontroli jego działalności. Nie chodzi jednak o sformułowanie. Rzeczą istotną jest to, aby Urząd Dozoru Technicznego mógł w pełni wywiązywać się z powinności, jakie chcą nałożyć na niego autorzy projektu ustawy. Urząd podporządkowany był dotychczas Ministerstwu Górnictwa i Energetyki. Przestało ono istnieć. Decyzje podjęte na ostatnim posiedzeniu Sejmu sugerują przekazanie kompetencji nadzoru w gestię ministra przemysłu. Zajmowałby się on więc i nadzorem nad wytwarzaniem, i nadzorem nad przestrzeganiem przepisów bezpieczeństwa, związanych z produkcją określonych wyrobów. Zawiera to dozę niebezpieczeństwa. Proszę zważyć na liczbę katastrof górniczych, na liczbę różnego rodzaju wypadków. Polska w stosunku do innych krajów znajduje się pod tym względem daleko w tyle. Statystyki mówią o 10 wypadkach rocznie w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. W NRD liczba ta nie przekracza 3–4 wypadków rocznie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#SylwesterZawadzki">Część tych przykrych zdarzeń jest wynikiem niedbalstwa - często jednak zawodzą urządzenia techniczne. Ich produkcją i nadzorem technicznym nad nią miałby się opiekować ten sam minister. Sprawa jest poważna. Wymaga to od nas ogromnej rozwagi przy podejmowaniu ostatecznych rozstrzygnięć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzJezierski">Kwestia wypadków to zupełnie odrębne zagadnienie i proponowałbym nie wprowadzać go do przedmiotu naszych rozważań, który jest zupełnie inny. Wypadkami górniczymi, ich skutkami i analizą przyczyn zajmuje się Wyższy Urząd Górniczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#EmilKołodziej">W czasie ostatniego plenarnego posiedzenia Sejmu podjęliśmy decyzję o przekazaniu ministrowi przemysłu uprawnień do nadzoru nad wszystkimi służbami podporządkowanymi dotychczas szefom likwidowanych resortów. Określiliśmy zatem, że nadzór nad Urzędem Dozoru Technicznego sprawować będzie minister przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#EmilKołodziej">Brałem udział w pracach podkomisji rozpatrującej projekt ustawy o reformie centrum. Wbrew temu, co mówi się na dzisiejszym posiedzeniu, nie dyskutowano wówczas kwestii podporządkowania Urzędu Dozoru Technicznego. Dyskutowaliśmy wyłącznie o tym, komu ma podlegać PKNMiJ. Podjęliśmy decyzję, że nadzór nad jego pracą sprawować będzie prezes Rady Ministrów. Dokonując takiego wyboru kierowaliśmy się tym, że jest to placówka, której wyniki pracy decydują o sprawach ważnych w skali całej gospodarki. Urząd Dozoru Technicznego zajmuje się nadzorem technicznym wyłącznie w wycinkowym wymiarze. Sprawuje nadzór nad wyrobami, których wytwarzanie znajduje się w kompetencji ministra przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#EmilKołodziej">Podejmując decyzję o przebudowie centrum określiliśmy na nowo funkcje ministra przemysłu. Nie ma on zarządzać przedsiębiorstwami, a przede wszystkim wyznaczać kierunki polityki rozwojowej. Minister ten stanie się organem funkcjonalnym. Stwarza to gwarancję, że będzie on wywiązywał się należycie z obowiązków wynikających ze sprawowania nadzoru nad Urzędem Dozoru Technicznego. Opowiadam się zatem za przyjęciem propozycji w tym względzie, przedłożonej przez podkomisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RajmundMoric">Zgadzam się z tymi głosami, które mówią, że decydując o reformie centrum nie rozstrzygnęliśmy ostatecznie kwestii podległości niektórych organów nadzoru technicznego. W nowo powołanych resortach nadal działać będą tego rodzaju placówki. Trudno spodziewać się, by funkcje nadzoru technicznego w dziedzinie tak specyficznej jak np. żegluga, mógł sprawować jakikolwiek organ nie będący w gestii ministra transportu, żeglugi i łączności. Uszanujmy tę specyfikę. Opowiadam się za przedłożeniem podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#BernardMiś">Dyskutowaliśmy sprawę podległości Urzędu Dozoru Technicznego przez wiele godzin. Nasze stanowisko jest ostatecznie zbieżne z propozycjami podkomisji. Czym kierowaliśmy się podejmując takie rozstrzygnięcie? Przebudowa rządu jest równoznaczna ze zmianą funkcji centrum. Idziemy w kierunku odciążenia prezesa Rady Ministrów od zajmowania się bieżącymi sprawami gospodarki. Chcemy dać mu możliwość skoncentrowania się na problemach strategicznych, na tworzeniu warunków zapewniających harmonijny rozwój gospodarczy. Z tego też względu zaproponowaliśmy przekazanie kompetencji sprawowania nadzoru nad Urzędem w gestię ministra przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntKarkuciński">Prezesowi Rady Ministrów podporządkowanych było dotychczas bezpośrednio ok. 20 różnego rodzaju komisji i komitetów. Mimo najszczerszych chęci nie mógł on sprawować bezpośredniego nadzoru nad ich działaniem i przekazywał swoje uprawnienia odpowiednim resortom. Bezpośredni nadzór premiera był więc czystą fikcją. Czy stojąc u progu II etapu reformy gospodarczej mamy tę fikcję utrwalać? Czy musimy koniecznie nakładać na prezesa Rady Ministrów obowiązek nadzoru nad pracą tak skromnej, a jednocześnie wysoce wyspecjalizowanej jednostki organizacyjnej?</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZygmuntKarkuciński">Nowa filozofia gospodarowania przewiduje zwiększone kompetencje i uprawienia przedsiębiorstw, czemu towarzyszyć mają zmiany w funkcjach ministerstw. Jestem przekonany, że minister przemysłu bez uszczerbku dla jakości sprawowanego dozoru technicznego będzie mógł kierować pracami powoływanego w tym celu urzędu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SylwesterZawadzki">Sejmowi chodzi zawsze o znalezienie najlepszego rozwiązania. Zawsze niepokoi mnie krzyk, że istnieje tylko jedno jedyne dobre rozwiązanie. Nie ma rozwiązań jedynie słusznych, każde ma swoje plusy i minusy. Każdy kraj reguluje kwestie podporządkowania służb nadzoru technicznego we właściwy sobie sposób. W Związku Radzieckim jest w tym celu powołany komitet. W NRD odpowiada za to członek rządu. W Bułgarii należy to do właściwości odpowiednika naszego PKNMiJ. Podobnie jak w Polsce jest tylko na Węgrzech. Jak więc widać, nie ma zgodności poglądów co do tego, które z rozwiązań jest najlepsze. Decydując się na podporządkowanie PKNMiJ prezesowi Rady Ministrów daliśmy wyraz trosce o jakość produkcji. Być może w przyszłości inaczej rozstrzygniemy tę kwestię. Już wielokrotnie byliśmy zmuszeni dokonywać zmian. Przypomnę, że nieodległe są czasy, kiedy Najwyższa Izba Kontroli była porządkowana premierowi. Musieliśmy wycofać się z tego rozwiązania oddając NIK kurateli Sejmu. Nie bójmy się zatem nieszablonowych decyzji w kwestii nadzoru technicznego. Prawdą jest, że minister przemysłu staje się obecnie organem funkcjonalnym. Na ile będzie on jednak potrafił oderwać się od branżowej struktury zarządzania gospodarką - pokaże czas. To uzasadnia nasze obawy przed podporządkowaniem mu Urzędu Dozoru Technicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanPryszcz">Podległość nadzoru technicznego ministrowi górnictwa i energetyki była uzasadniona dotychczas tym, że eksploatował on urządzenia, a nie wytwarzał ich w swoim resorcie. Stwarzało to gwarancję prawidłowej eksploatacji maszyn i urządzeń. W myśl postanowień projektu ustawy minister przemysłu będzie nadzorował przedsiębiorstwa wytwarzające te urządzenia, a jednocześnie czuwał nad tym, by te ostatnie spełniały wszystkie wymogi bezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzkiego, dla mienia i środowiska. Czy minister będzie potrafił oprzeć się ciśnieniu potrzeb produkcyjnych? Trudno dziś orzec i stąd nasze obawy.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JanPryszcz">Przedstawiciel Rady Krajowej PRON Witold Banaszak: Myślę, że projekt ustawy zbyt wąsko traktuje kwestie ochrony środowiska. Wprawdzie w art. 2 ust. 1, mówi się o ochronie środowiska, nie rozwiązuje to jednak istoty problemu. Jestem przekonany, że w ustawie należałoby zawrzeć przepisy określające odpowiedzialność ministra przemysłu za ochronę środowiska naturalnego. Nie wynika to jednoznacznie z przedłożonego projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefKowalski">Myślę, że zaszło nieporozumienie. Kwestie ochrony środowiska nie są przedmiotem zainteresowania ustawy, o której mówimy. Sprawy te regulują inne akty prawna, w tym ustawa o kształtowaniu i ochronie środowiska. Podejmowanie dyskusji na ten temat byłoby spychaniem naszych obrad na boczne tory.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JózefKowalski">Jestem przeświadczony, że dyskusja o tym, komu ma podlegać kierownik Urzędu Dozoru Technicznego, ma charakter czysto akademicki. Spierać się tak możemy jeszcze długo. Dla mnie sprawa jednak nie budzi wątpliwości. Skoro zdecydowaliśmy się na zmianę kompetencji centrum zarządzania, skoro podjęliśmy decyzje zmieniające funkcje centralnych organów administracji państwowej to konsekwencją tych przeobrażeń musi być podporządkowanie tej instytucji ministrowi przemysłu. Trudno obarczać takimi sprawami prezesa Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławNowel">Nie podejmujmy pochopnych decyzji. Nikt tego w sposób jednoznaczny nie sformułował, ale sądzę, że nasze wahanie bierze się stąd, że nie potrafimy odpowiedzieć sobie, jak w praktyce funkcjonować będzie minister przemysłu. Rola i uprawnienia prezesa Rady Ministrów są nam znane. Nowe usytuowanie ministra przemysłu jest, jak ma razie, dla nas wszystkich wielką niewiadomą. Z tego też względu bardziej bezpiecznym byłoby przyjęcie rozwiązania, w myśl którego Urząd Dozoru Technicznego byłby podporządkowany prezesowi Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SylwesterZawadzki">Tygodniki pisały stosunkowo niedawno o katastrofie ekologicznej w Skarżysku Kamiennej. Z dniem 1 stycznia 1986 r. w myśl decyzji inspektora pracy miał zostać zamknięty zakład produkcyjny. Potrzeby gospodarki kazały utrzymać zakład w ruchu. Taką decyzję podjął minister przemysłu chemicznego i lekkiego. Do tragedii nie doszło, chociaż mogła być poszkodowana cała załoga, ludność miasta, mogło ucierpieć środowisko naturalne. Wyobraźmy sobie teraz, że temuż ministrowi podporządkowany byłby dozór techniczny. Jaką wówczas podjąłby decyzję? Poleciłby zamknąć zakład - czy utrzymywać produkcję? Musimy podjąć rozważną decyzję. Bezpieczeństwo ludzi jest sprawą nadrzędną. Dostrzegam potrzebę autonomii urzędu w stosunku do ministra odpowiedzialnego za produkcję urządzeń poddawanych dozorowi technicznemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzJezierski">Opowiadam się za podporządkowaniem Urzędu Dozoru Technicznego ministrowi przemysłu. Jest to prostą konsekwencją reformy centrum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RajmundMoric">Zastanówmy się, jakie są plusy i minusy każdego z rozwiązań. Co przemawia przeciwko podporządkowaniu urzędu ministrowi przemysłu? Powiedzmy to wprost. Minister będzie zainteresowany utrzymaniem i rozwojem produkcji. Prezes Urzędu Dozoru Technicznego będąc podporządkowanym ministrowi przemysłu może nie mieć dostatecznej siły, by zmienić produkcyjną mentalność ministra. Może okazać się za słaby, by powiedzieć „nie”. Co przemawia za podporządkowaniem urzędu ministrowi? Sądzę, że przede wszystkim to, iż reformowane centrum gospodarki zmierza do odciążenia centralnych organów administracji państwowej od bieżącego kierowania podległymi jednostkami. Brakuje zatem uzasadnienia dla „obwieszania” premiera dodatkowymi funkcjami. Proponuję poddać sprawę pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#RajmundMoric">W wyniku głosowania zaproponowano podporządkowanie Urzędu Dozoru Technicznego ministrowi przemysłu, tak jak sformułowano to w przedłożeniu podkomisji, przy 5 głosach przeciwnych i 2 wstrzymujących się. Komisje przeszły do omawiania poszczególnych artykułów projektu ustawy o dozorze technicznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#EugeniuszOchendowski">Mam pytanie w związku z art. 2 ust. 1. Mówi się tam, że dozorem technicznym są określone działania zmierzające do zapewnienia bezpiecznego funkcjonowania urządzeń technicznych, które mogą stwarzać zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego oraz mienia i środowiska. Zastanawiam się, czy na końcu tego zdania nie należałoby dopisać „naturalnego”. Chodzi mi o to, że „środowisko” w innych aktach prawnych kwalifikowane jest przymiotnikiem „naturalne”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefKowalski">Nie zgadzam się z tą propozycją. Określenie „środowisko” jest szersze w stosunku do określenia „środowisko naturalne”. Nie widzę zatem podstaw do zawężania znaczeniowego zakresu postanowień tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyJaskiernia">Dlaczego w art. 3 piszemy „urządzeniami technicznymi są urządzenia”. To jest masło maślane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanPryszcz">Nie chodzi tu o wszystkie urządzenia techniczne, lecz o pewną ich grupę. To musi być podkreślone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyJaskiernia">Mamy jednak napisane, że „w rozumieniu ustawy”. To wyjaśnia, że nie chodzi o wszystkie urządzenia techniczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyBoczek">Z punktu widzenia czystości legislacyjnej jestem za utrzymaniem dotychczasowego zapisu, który ściśle precyzuje, o jakich urządzeniach technicznych będziemy mówić w całej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyJaskiernia">Jednak jest to niespójne z tym, co zamieściliśmy w art. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RyszardTomczewski">Proponuję, aby skreślić jednak ostatnie słowa po pkt. 1. „zwane dalej urządzeniami technicznymi”.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#RyszardTomczewski">Propozycja ta została przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#EugeniuszOchendowski">Jakie są relacje pomiędzy kompetencjami Urzędu Dozoru Technicznego w stosunku do urządzeń np. elektrowni jądrowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejStefaniak">W świetle zapisu art. 3 wszystkie urządzenia techniczne, które mogą stanowić zagrożenie - także w elektrowniach jądrowych - podlegają rozumianemu przez ustawę pojęciu „urządzenia techniczne”, np. wymienniki, suwnice itp. Chodzi tu o określone normy promieniotwórcze.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AndrzejStefaniak">Komisja przyjęła art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JerzyJaskiernia">Mam dwie uwagi do art. 4. Czy powinniśmy zaczynać go od stwierdzeń negatywnych? Proponuję, aby jako pkt 1. zapisać, że dozorowi technicznemu podlegają urządzenia techniczne, a następnie odpowiednio zmienić kolejność pozostałych punktów, umieszczając na końcu delegację dla Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JerzyJaskiernia">Propozycja ta została przyjęta. Bez uwag przyjęto również w całości art. art. 5, 6 i 7. Poseł Jerzy Jaskiernia zaproponował zmiany redakcyjne w art. 8, polegające na umieszczeniu myślników przed słowami: „w razie” oraz po słowach „nie usunięcia”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#EugeniuszOchendowski">W pkt. 6. art. 8, sformułowano blankietowe upoważnienie dla ministra przemysłu. Musi ono być bardziej zdecydowane. Poseł zaproponował redakcję nowego tekstu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KazimierzJezierski">Wydaje mi się, że propozycja ta jest bardzo skomplikowana, a do tej pory mamy czytelny zapis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WitoldZakrzewski">Można by odwołać się do przepisów ustawowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiem, że powinniśmy unikać blankietowych delegacji. Ale w przeciwnym przypadku należałoby stworzyć ministrowi bardzo szczegółowe przesłanki materialne do wydawania zezwoleń. Propozycja posła E. Ochendowskiego w sensie prawnym precyzuje zapis, ale czy istnieje możliwość dokładnego sprecyzowania wszystkich wytycznych, którymi powinien kierować się minister przemysłu?</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JerzyJaskiernia">B. wiceminister górnictwa i energetyki Bernard Miś: Problem ten bardzo szczegółowo dyskutowaliśmy podczas obrad podkomisji. Gdyby obecny zapis zmieniać, trzeba by wprowadzić bardzo szczegółowe wyjaśnienia. Wydaje się, że obecne uzgodnienie jest zwarte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzJezierski">Sprawa dotyczy ogromnej ilości maszyn, urządzeń, materiałów itp. - tak, że niemożliwe byłoby określenie warunków i precyzyjnych terminów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#EugeniuszOchendowski">Wycofuję się więc jeśli chodzi o określanie warunków, ale pozostaję przy tym, aby skreślić sformułowanie „tryb wydawania uprawnień”. To jest procedura, o której nie powinien decydować minister przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym zapytać, czy kodeks postępowania administracyjnego wyczerpuje wszystkie elementy, które składają się na tryb wydawania uprawnień. Jeżeli - ze względu na specyfikę - musi być stosowany tryb bardziej szczegółowy, może uwzględnić to w zapisie dodając słowo „szczegółowy”. Czy trzeba upoważniać ministra przemysłu do określania trybu, który jest określony w KPA?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#EugeniuszOchendowski">KPA reguluje szczegółowo tryb wydawania uprawnień administracyjnych, tak więc propozycja zachowania słowa „tryb” jest całkowicie błędna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#EugeniuszBoczek">Chciałbym zwrócić uwagę, że zapis ust. 3. przesądza o ust. 6. Niektóre wymogi nie są uwzględnione w KPA. W całym art. 8. mamy wymagania wykraczające poza KPA. Trzeba dość specyficznie potraktować tryb wydawania uprawnień, gdyż przecież najpierw potrzebne są badania, a dopiero później można otrzymać zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#EmiliaWcisło">Kodeks postępowania administracyjnego jest aktem wyższego rzędu. Minister przemysłu powinien określać szczegółowe warunki wydawania uprawnień, natomiast tryb zawarty jest w KPA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#EugeniuszOchendowski">Tego rodzaju sformułowania jak w ust. 2. są w wielu innych ustawach i stanowią przesłanki do wydania lub odmowy wydania uprawnienia. Nie ma np. przepisu, że minister zdrowia określa tryb wydawania zezwoleń na dopuszczenie danego leku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JerzyJaskiernia">Proponuję skreślić słowo „tryb”, a zamiast tego wpisać „stanowiące podstawę”.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JerzyJaskiernia">Komisja przyjęła tę propozycję. Bez zmian przyjęto również art. art. 9 i 10.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanPryszcz">W art. 11. proponuję, aby słowo: „budowy” zastąpić słowem „konstrukcji”, gdyż będzie to bardziej zrozumiałe dla inżynierów.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#JanPryszcz">B. wiceminister górnictwa i energetyki Bernard Miś: „Budowa” jest to pojęcie znacznie szersze niż „konstrukcja”. Proponuję więc utrzymać dotychczasowy zapis.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#JanPryszcz">Propozycja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#JanPryszcz">Poprawkę stylistyczną do art. 12. zaproponował poseł J. Jaskiernia. Słów „w której” zastąpiono „w jakiej”. Zgłosił on również uwagę do art. 13, w którym nie określono trybu oznaczania trwałym znakiem dla ministra przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzJezierski">Rzeczywiście jest to jedyne odniesienie w ustawie, w którym nie mówi się o rozporządzeniu, gdyż jest to sprawa czysto techniczna i działanie to kwalifikuje się tylko do wydania zarządzenia, tak jak było dotychczas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#EugeniuszOchendowski">Proponuję, aby w art. 14. ust. 3. konsekwentnie - podobnie jak w art. 8. ust. 6. skreślić słowa: „oraz tryb”, zastępując je słowami: „stanowiące podstawę”.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#EugeniuszOchendowski">B. wiceminister Bernard Miś: Tu chodzi o zupełnie inną sprawę, o zupełnie inne warunki, gdyż dotyczą one napraw. Jest to sprawa tak specyficzna, że w innych przepisach na pewno nie jest ujęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#ZygmuntKarkuciński">Sformułowanie to budzi zastrzeżenia - zarówno w art. 8., jak i w art.14. Czy warunki te mają stanowić podstawę formalno-prawną do wydawania uprawnień?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzJezierski">Chodzi o sprawę techniczno-merytoryczną, ponieważ tryb zawarty jest w KPA. Proponuję więc pozostawić art. 14. w pierwotnym brzmieniu, gdyż najpierw trzeba dokonać badań, a dopiero potem zezwolić na naprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#EugeniuszOchendowski">Proponuję, aby ujednolicić sformułowania w art. 15 i w art. 16. odwołujące się do przepisów art. 12. W jednym przypadku mamy słowo: „odpowiednio”, zaś w drugim „nie”.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#EugeniuszOchendowski">Komisja zdecydowała o skreśleniu słowa: „odpowiednio” w ust. 2. art.15.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy uzasadnione jest rozdzielanie sytuujących Urząd Dozoru Technicznego przepisów w dwóch art. art. 22. i 24? Z równym powodzeniem moglibyśmy art. 22. potraktować jako ust. 1. dodając do niego kolejne ustępy z odpowiednią numeracją pochodzące z art. 24. Mielibyśmy wówczas jeden artykuł określający, czym jest Urząd Dozoru Technicznego, komu podlega i kto nim kieruje.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#JerzyJaskiernia">Propozycja została przyjęta bez zastrzeżeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#EmiliaWcisło">Proponuję przystąpić teraz do omawiania art. 24. Mogłoby się bowiem zdarzyć, że zgodziwszy się na włączenie go do art. 22. pominęlibyśmy jego postanowienia w naszych rozważaniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JerzyJaskiernia">Była już dzisiaj mowa o tym, jaka powinna być ranga osoby kierującej Urzędem Dozoru Technicznego. Czy powinien być to dyrektor, dyrektor generalny, przewodniczący, czy też może prezes? Chciałbym zapytać, jaka jest ranga tego dyrektora? Jak Urząd plasuje się wśród innych organów administracji państwowej? Od odpowiedzi na to pytanie uzależniam sformułowanie pewnego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#JerzyJaskiernia">B. wiceminister Bernard Miś: Myślę, że powinniśmy odłożyć na bok te rozważania. Mniej ważna jest bowiem kwestia nazwy, a znacznie ważniejsze - czy będą spełnione warunki sprawnego funkcjonowania Urzędu Dozoru Technicznego.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#JerzyJaskiernia">Myślę jednak, że odpowiedź na moje pytanie jest ważna. Jeżeli z urzędu czynimy jednostkę centralnej administracji, to powinniśmy jej nadać właściwą rangę. Jej wyrazem powinno się stać przyznanie kierownikowi Urzędu tytułu prezesa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JanPryszcz">W pełni popieram ten wniosek. Decydując się na rozszerzenie zakresu uprawnień, podnosząc rangę Urzędu Dozoru Technicznego musimy dać temu wyraz w tytule osoby kierującej jego pracami. Opowiadam się za tytułem prezesa. Komisja przyjęła tę propozycję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JerzyJaskiernia">W ust. 2. art. 25. mówi się, że inspektoraty dozoru technicznego wykonują zadania określone w ust. 1. na obszarze swojego działania. Czy oznacza to, że pozostałe, nie wymienione zadania realizowane są na terenie całego kraju?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JerzyBoczek">Określenie „na obszarze swojego działania” zostało umieszczone w tekście ust. 2. po to, by podkreślić terytorialny charakter działalności poszczególnych inspektoratów. Terytorialny zakres ich działania określa prezes Urzędu Dozoru Technicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JerzyJaskiernia">W takiej sytuacji proponuję konsekwentne wykreślenie tego całego sformułowania z ust. 2. Będzie to bez straty dla czytelności tekstu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JanPryszcz">Proponuję poprawkę do art. 27 ust. 2. pkt. 5. Mówi się tam, że naczelny dyrektor Urzędu Dozoru Technicznego określa warunki dozoru w zakresie wytwarzania materiałów i elementów przeznaczonych do produkcji materiałów i wyrobów hutniczych, z myślą o remontach. Myślę, że należałoby wykreślić słowo „hutniczych”. Często są to także materiały chemiczne i takie zawężenie byłoby błędem.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#JanPryszcz">Komisja przyjęła tę propozycję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#EmiliaWcisło">Nie mogę zgodzić się z treścią zaproponowanego przez podkomisję art. 31. Myślę, te trzeba by wrócić do przedłożenia rządowego, w którym mówi się, że czynności z zakresu dozoru technicznego wykonują pracownicy tego dozoru na podstawie upoważnienia oraz legitymacji służbowej.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#EmiliaWcisło">W przedłożeniu podkomisji legitymacja nie jest wymagana. Myślę, że jest to błędem. Nie wierzę również, że jakikolwiek kierownik zakładu produkcyjnego zgodzi się wpuścić na swój teren człowieka legitymującego się dowodem osobistym i odpowiednim zaświadczeniem, jednak bez legitymacji służbowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#RajmundMoric">Wzięliśmy kurs na eliminowanie z życia zbędnych zaświadczeń. Ma wzrosnąć ranga dowodu osobistego. Człowiek przychodzić ma do urzędu wyłącznie z dowodem i załatwiać na jego podstawie wszystkie sprawy. Tu mamy jakościowo inną sytuację. To nie obywatel przychodzi do urzędu, ale urząd do obywatela czy też do określonego podmiotu gospodarczego. Upoważnienie powinno wystarczyć.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#RajmundMoric">B. wiceminister Bernard Miś: Przez wiele godzin dyskutowaliśmy na ten temat. Także my opowiedzieliśmy się za alternatywnym postawieniem sprawy. Nadzór techniczny sprawować będą nie tylko pracownicy Urzędu Dozoru Technicznego, ale także specjaliści zapraszani z zewnątrz. Ci pierwsi okazywać będą w przedsiębiorstwach legitymację, drudzy nie będą jej posiadać. Nie są przecież pracownikami urzędu, a tylko ludźmi, którym zlecono sprawowanie dozoru czy wykonanie funkcji kontrolnych. Opowiadam się za alternatywnym rozwiązaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#EmiliaWcisło">Powtarzam raz jeszcze. Nie wierzę, by jakikolwiek dyrektor zakładu wpuścił na teren przedsiębiorstwa kogokolwiek nie potrafiącego się wylegitymować dokumentem służbowym.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#EmiliaWcisło">Zgłoszoną przez poseł E. Wcisło propozycję uzupełnienia pkt. 1. art. 31. poddano pod głosowanie. Za wnioskiem o dopisanie słowa „legitymacja” głosowało 11 posłów, 7 było przeciwnych.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#EmiliaWcisło">Chciałabym zapytać, nawiązując do treści art. 33, czy pracownicy Urzędu Dozoru Technicznego będą wyłączeni spod kontroli osobistej przy przekraczaniu bramy kontrolowanego zakładu? Wyłączenie ich z grupy tak uprzywilejowanych osób byłoby, moim zdaniem, nieporozumieniem, obniżającym rangę tego urzędu.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#EmiliaWcisło">B. wiceminister Bernard Miś: Projekt ustawy nie upoważnia pracowników dozoru technicznego do uchylania się od obowiązku poddawania się kontroli osobistej. Sprawa ta rozniosła się już dość szeroko po kraju i dostałem już 3 listy, których autorzy skarżą się na to, iż byli szykanowani przez straż przemysłową przy opuszczaniu zakładów - czego przyczyną było rzetelne wywiązywanie się z obowiązków kontrolnych. Nie są to przyjemne zdarzenia. Można ich przecież z powodzeniem uniknąć bez obawy o zabór mienia przez kontrolującego. Przykładem może być mennica warszawska: każda osoba wchodząca do tego zakładu, a nie będąca jego pracownikiem, otrzymuje „anioła stróża”, który przez cały czas pobytu nie odstępuje jej ani na krok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JanPryszcz">Ustawowe wyrażenie zgody na poddanie inspektorów dozoru technicznego kontroli osobistej osłabiłoby zaufanie do tej placówki. Jestem za tym, by przyznać pracownikom urzędu taką swoistą nietykalność. Nie oznacza to przecież, że nie mogą być kontrolowani. Proszę mieć na uwadze i to, że jeżeli istnieje na granicy państwa podejrzenie o kontrabandę, to przed rewizją osobistą nie chroni nawet immunitet dyplomatyczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JerzyBoczek">Nie dostrzegam potrzeby przyznawania pracownikom dozoru technicznego tego rodzaju uprawnień, ale o tym, czy znajdą się one w tekście ustawy, czy też nie - decyduje Sejm. Biuro Prawne nie wnosi ze swojej strony sprzeciwu w tym względzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#RajmundMoric">Spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytanie, o co nam właściwie chodzi, o co toczymy spór. Czy projekt ustawy stwarza możliwości wykonywania uprawnień kontrolnych? Daje takie możliwości. Czy zamyka przed pracownikami Urzędu Dozoru Technicznego jakiekolwiek drzwi? Nie zamyka. Nie przyznawajmy w takim razie uprawnień, które nie są konieczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#EmiliaWcisło">Nie rozumiem dlaczego mielibyśmy traktować ludzi zatrudnionych w dozorze technicznym w odmienny sposób niż pracowników spełniających funkcje kontrolne w innych organach kontroli zawodowej. Nietykalność - w sensie zwolnienia od obowiązku poddawania się kontroli osobistej w przedsiębiorstwach - przysługuje inspektorom Najwyższej Izby Kontroli, Państwowej Inspekcji Pracy, inspektorom gospodarki energetycznej i paliwowej. Dlaczego pracowników Urzędu Dozoru Technicznego mamy traktować po macoszemu, obniżając rangę i prestiż ich instytucji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JerzyJaskiernia">Mam następującą propozycję: nie rozstrzygajmy tej sprawy w ustawie, przyznając delegację w tym zakresie Radzie Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#BernardMiś">Kontrolerzy NIK są uprawnieni do wejścia na teren kontrolowanej jednostki bez potrzeby uzyskiwania przepustki i nie podlegają rewizji osobistej na podstawie uchwały Rady Państwa z 1982 r. Podobnie jest z kontrolerami Państwowej Inspekcji Pracy, którym uprawnienia te nadała uchwała Rady Państwa z 1981 r. Inspektorzy GIGE nie muszą tylko okazywać przepustki, natomiast nic nie mówi się o ich zwolnieniu z rewizji osobistej. Praktycznie jednak takiej rewizji nie podlegają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Głosyzsali">Ale nigdzie nie ma mowy o zwolnieniu z rewizji osobistej na mocy ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AndrzejStefaniak">Proszę sobie wyobrazić taką sytuację: nasz inspektor wchodzi na teren zakładu razem z inspektorem PIP. Tamten jest wpuszczany wolno, natomiast nasz rewidowany. Jak to wygląda?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#KazimierzJezierski">Tak się praktycznie nie zdarza. Nie ma przecież obowiązku rewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JerzyJaskiernia">Na jakiej podstawie do tej pory wydana była delegacja dla Rady Ministrów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#AndrzejStefaniak">Były 2 rozporządzenia, połączone później w jedno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JerzyBoczek">Rozporządzenie wydano na podstawie ustawy z 1961 r., a delegacja była zakreślona dość wąsko. Rozporządzenie wykonawcze wykroczyło poza ramy upoważnienia Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JerzyJaskiernia">Nie mamy więc precedensu ustawowej regulacji tej sprawy. Jestem przeciwny robieniu wyjątku. Należy jednak rozważyć, czy któraś z delegacji nie powinna iść w tym kierunku, aby nie obniżać „standardu” inspektorów UDT i by można było zwolnić ich od rewizji rozporządzeniem Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JerzyBoczek">Proponuję, aby delegację taką zawrzeć w art. 31. dodając po ust. 1. ust. 2. o treści: „Rada Ministrów w drodze rozporządzenia określi szczegółowy tryb dokonywania dozoru technicznego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#ZygmuntKarkuciński">Optuję za przyjęciem dotychczasowego rozwiązania, gdyż w ustawie nie było dotąd precedensu takiej delegacji. Po co rozbudowywać przepisy prawne? Jest to sprzeczne z zasadami ekonomii prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#EmilKołodziej">Popieram propozycje naszego biura prawnego. Jest tyle rozporządzeń, że jedno więcej nie będzie miało znaczenia, a przynajmniej precyzyjnie wyjaśni o co nam chodzi. Postaramy się tego przypilnować. Przecież przy wejściu do zakładu pracy strażnik ma napisane kogo może wpuszczać bez rewizji. Musi więc wiedzieć, kogo może zwolnić.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#EmilKołodziej">Komisja przyjęła propozycję dodając ust. 2. do art. 31. Bez zastrzeżeń przyjęto również art. 34.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy w art. 35. ust. 3 świadomie używamy słowa „organizacja” zamiast „instytucja”? Organizacja to przecież zupełnie inne pojęcie.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JerzyJaskiernia">Przyjęto wniosek o zamianę słów. Bez zastrzeżeń przyjęto również art. 36. i art. 37.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#EmiliaWcisło">Wydaje mi się, że w art. 38. nie ma potrzeby określania górnej granicy kary grzywny i to w dodatku tak niskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JerzyBoczek">Określenie to jest niezbędne, aby zaznaczyć, że chodzi tu o wykroczenie, które będzie rozpatrywane przez kolegium. Grzywna nie jest pojęciem jednoznacznym i aby określić stopień niebezpieczeństw danego wykroczenia trzeba określić górną granicę grzywny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#EmiliaWcisło">Nie mogę się z tym zgodzić. Byłam przewodniczącą kolegium przez 20 lat i mam doświadczenie w tej materii. W innym przypadku trzeba by zrezygnować z art. 39, że orzekanie następuje w trybie przepisów kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. A przecież górna granica grzywny jest wciąż podwyższana, więc jak można ją zapisywać w ustawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JerzyBoczek">W art. 39. nacisk położony jest na co innego. Chodzi o to, aby umożliwić składanie wniosku przez organ dozoru technicznego. Art. 38. jest zapisem prawa materialnego, a art. 39. dotyczy postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#JerzyJaskiernia">A jak postąpiliśmy w ustawie o nasiennictwie i wielu innych? Wówczas chyba konsekwentnie skreślaliśmy wszystkie górne granice. Zapisywanie kwoty 50 tys. zł grzywny jako górnej granicy jest wręcz śmieszne i prawie zachęca do popełniania wykroczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#ZygmuntKarkuciński">Proponuję skreślić określenie górnej granicy i dokonać wpisu, że wykroczenie to podlega kompetencji kolegiów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#BernardMiś">W projekcie rządowym nie określaliśmy wysokości grzywny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#EmiliaWcisło">Mam przy sobie tekst ustawy Prawo atomowe, w której w analogicznej sytuacji jest zapis, że wykroczenie podlega karze grzywny - bez określania jej wysokości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#EugeniuszOchendowski">Wydaje mi się, że nie jest potrzebny art. 39. umożliwiający składanie wniosków do kolegium, gdyż wszystkie komórki organizacyjne administracji państwowej mają przecież prawo to robić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JerzyBoczek">Widzę, że stoję na straconej pozycji, ale w dalszym ciągu uważam, że powinna być określona górna granica kary. Jest to błąd legislacyjny i prawny, który później mści się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JerzyJaskiernia">Proponuję jednak skreślić górną granicę, zwłaszcza że Biuro Prawne Kancelarii Sejmu, chociaż ustami innego swego przedstawiciela, wielokrotnie w innych przypadkach przekonywało nas właśnie o potrzebie nieokreślenia takiej górnej granicy grzywny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#EmiliaWcisło">Proponuję dodać w art. 39. po słownie „następuje” słowo „na zasadach”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#EugeniuszOchendowski">Skreślenie art. 39 byłoby aktualne, gdybyśmy w poprzednim artykule nie skreślili górnej granicy grzywny. Obecnie zaś artykuł ten jest niezbędny.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#EugeniuszOchendowski">Komisja przyjęła to stanowisko. Nie zgłoszono zastrzeżeń do art. art. 40–42.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#JerzyJaskiernia">Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o art. 43. Co oznacza w sensie prawnym, że ustawa nasza nie narusza akurat tych dwóch ustaw, które są tam wymienione. Czy oznacza to, że inne ustawy narusza? Na podstawie proponowanego zapisu można wysnuć wyłącznie takie domniemanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#EugeniuszOchendowski">Trzeba wziąć też pod uwagę, że inspektor UDT musi mieć nieraz dostęp do dokumentów, objętych tajemnicą służbową. Dlaczego więc proponujemy ten zapis?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#JerzyBoczek">Zakres tej ustawy jest duży i nakłada się na ustawę o ochronie i kształtowaniu środowiska. Stąd właśnie proponowany zapis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JerzyJaskiernia">To wyjaśnienie zupełnie zaciemniło sytuację. Myślałem, że intencje są zupełnie inne, a teraz już straciłem orientację. Co chcemy osiągnąć tym zapisem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#JanPryszcz">Żeby jeszcze bardziej skomplikować sytuację, podam taki przykład. Przychodzi inspektor UDT i przychodzi drugi - od kontroli ochrony środowiska. Obaj wymierzają karę, albo tylko jeden z nich. Którego należy słuchać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#ZygmuntKarkuciński">Projekt rządowy ograniczał się do ochrony tajemnicy państwowej i służbowej. Inspektorzy UDT bardzo często będą się spotykali z koniecznością przestrzegania tego przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JerzyJaskiernia">Dla wyrażenia tych intencji proponowany zapis nie ma jednak sensu. Mamy przecież ustawę o tajemnicy państwowej i służbowej i jeżeli trzeba, to tam wprowadźmy odpowiednią poprawkę. To samo dotyczy ochrony i kształtowania środowiska. Przecież proponowany obecnie zapis nic nie daje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#BernardMiś">Wobec tego uważam, że artykuł ten można skreślić.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#BernardMiś">Komisja przyjęła tę propozycję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#AndrzejAndraszak">Kwestie odpowiedzialności karnej rozstrzygnięte są w przepisach postępowania w sprawie wykroczeń. Nie ma więc obawy - jak obawiał się poseł J. Pryszcz - że sprawca wykroczenia będzie karany dwukrotnie za ten sam czyn.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#AndrzejAndraszak">Komisje przyjęły bez zastrzeżeń art. 44. i art. 45, a następnie jednogłośnie cały projekt ustawy. Na posła-sprawozdawcę wybrano posła Rajmunda Morica.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>