text_structure.xml
128 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 35 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Józef Wybicki.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej Zygmunt Seyda.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 280 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 281 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Szymczak. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Bochenka i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie pokrzywdzenia inwalidów wojennych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Zebrowskiego i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Skarbu w sprawie ulg zapewnionych delegacji żydowskiej w spłacaniu daniny.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Trzcińskiego i tow. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Kolei w sprawie nieporządków na kolejach.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Cieśli do p. Ministra Kolei i p. Nadzw. Komisarza do walki z epidemiami w sprawie urządzeń sanitarnych w wagonach osobowych i wogóle przestrzegania higieny na kolejach.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Dąbskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Wojny w sprawie wypłacenia odszkodowania za konie i wozy rekwirowane przez Legiony Polskie Józefowi Abramowiczowi i Elżbiecie Banasiak.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Dębskiego i tow. z Klubu P. S. L. do pp. Ministrów Robót Publicznych i Rolnictwa w sprawie odbudowy wsi Krupy gm. Rudno w pow. lubartowskim.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie przetrzymywania przez Sąd Okręgowy w Tarnowie pieniędzy Adama Kwiatka z Woli wadowskiej w pow. mieleckim.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie bezprzykładnego służenia przy wojsku Piotra Płazy z Radomyśla Wielkiego w pow. mieleckim.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie pobrania pożyczek państwowych polskich od rolników z Wadowic Górnych w pow. mieleckim przez władze, a nie wydanie im dotychczas obligacji.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Kozyrskiego i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie aresztowań funkcjonariuszów Związku Zawodowego Robotników Rolnych Rzeczypospolitej Polskiej w Nadbrzeziu.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Czapińskiego i tow. z P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, oraz Poczt i Telegrafów w sprawie prześladowań religijnych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Ziemięckiego i tow. ze Zw. P. P. S. do pp. Ministrów Poczt i Telegrafów i Skarbu w sprawie sprzedania lub wydzierżawienia państwowych zakładów telegraficzno-telefonicznych.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Gęborka i tow. ze Zw. P. P. S. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie niewypłacania renty ubezpieczeniowej przez Tow. Akc. „Katowice”.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zawiadamiam Izbę, że na miejsce ś.p. p. Świdy wszedł p. Franciszek Ksawery Sadowski, a na miejsce p. ks. Malińskiego, który złożył mandat, wstąpił p. Stefan Dąbrowski.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed porządkiem dziennym Udzielam głosu p. Żuławskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZygmuntŻuławski">P. Marszałku! Art. 45 regulaminu mówi, że Rząd obowiązany jest w przeciągu miesiąca odpowiedzieć na interpelację. W tej sprawie niejednokrotnie podnoszone były skargi i zażalenia przez poszczególnych posłów, jednakże do tej chwili nie zdołano wpłynąć na Rząd, ażeby tego obowiązku wobec nas dopełniał. Na interpelacje, wniesione w najpoważniejszych sprawach całemi miesiącami odpowiedzi doczekać się nie można. I tak d. 2 grudnia Wnieśliśmy interpelację w sprawie bezprawnego stosowania stanu wyjątkowego w b. Galicji, wykazującą, że w szeregu okręgów w Małopolsce wbrew obowiązującemu prawu stosuje się przepisy stanu wyjątkowego i pozbawia się miliony ludności należnych jej praw. Zwracam się więc do P. Marszałka, jako powołanego obrońcy regulaminu i powagi Izby, aby zechciał wpłynąć na Rząd, żeby odpowiadał na interpelacje w odpowiednim czasie, a specjalnie prosiłbym o wpłynięcie na p. Ministra Spraw Wewnętrznych, który naprawdę w karygodny i nieprzyzwoity sposób lekceważy sobie postanowienia Izby i regulaminu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę przyznać, że nieraz interpelacje, a tem samem odpowiedzi na nie są tak skomplikowane, żeby Rządowi nie wystarczał termin miesięczny do odpowiedzi, ale to powinno rzeczywiście być tylko wyjątkiem. Ponieważ eks oficio nie mam powodu monitować Rządu, by terminu dotrzymał, uważam, że poseł sam powinien się przekonać, czy w przeciągu miesiąca odpowiedź na Interpelację nadeszła. Skoro tylko poseł to skonstatował i ile razy mnie o to na piśmie zapytał, natychmiast pisałem do Rządu, że jeżeli Rząd nie odpowie w ciągu kilku dni na interpelację, to postawię interpelację na porządku dziennym. To jest jedyny regulaminowy sposób, jaki posiadam, muszę więc pozostawić pp. postom, którzy mają wtem interes, ażeby odpowiedź na interpelację od Rządu przyszła na czas, by przekonali się o tem w biurze i odpowiedni wniosek do mnie postawili, a ja zawsze na taki wniosek odpowiem wedle życzenia.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego nr. 1: pierwsze czytanie ustawy o przyznawaniu nagród za zwalczanie przemytnictwa (druk nr. 3253). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr 2, pierwsze czytanie ustawy o zamianie części gruntu kolejowego przy stacji Chodecz na grunt prywatny, położony przy tejże stacji (druk nr 3254). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej i Rolnej na życzenie niektórych posłów.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr 3, pierwsze czytanie wniosku nagłego posłów z Centrum Narodowego z ustawą o zrzeszeniach i zebraniach (druk nr 3170). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr 4. ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie podwyższenia pewnych opłat sądowych w b. dzielnicy austriackiej (druk nr 3202). Głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! P. Minister Skarbu przedłożył Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy w przedmiocie podwyższenia pewnych opłat sądowych w b. dzielnicy austriackiej. Sprawa ta była w tej dzielnicy uregulowana rozporządzeniem cesarskiem z dnia 15 września 1915 r. nr 279 Dz. Ust. P. o należytościach sądowych, z taryfą należytości sądowych i uwagami do tej taryfy się odnoszącemi. Rozporządzenie to, odnoszące się do opłat sądowych w Małopolsce, zostało za czasów polskich zmienione ustawą z 1 marca 1921 roku nr 143 Dz. Ust. W art. 1 tej ustawy było postanowienie, że wymienione w cesarskiem rozporządzeniu z dnia 15 września 1914 r. i w dołączonej do niego taryfie kwoty, będące podstawą wymiaru należytości, tudzież kwoty samych należytości będą uważane za wyrażone w markach i fenigach, a nie w walucie koronowej. W art. 2 zaś tej ustawy, którą uchwaliliśmy już za czasów polskich, 1 marca 1921 r., było postanowione, że liczby, które określają należytości stałe, czy procentowe, podnoszą się w zasadzie dwukrotnie, a wyjątki są zawarte w art. 3, 4, 5, 6, 7 i 8 tej ustawy i to znacznie wyżej oznaczone. Obecny projekt, który, jak powiedziałem, Rząd przedłożył, po pierwsze podwyższa trzykrotnie sumy ustalające stosownie do art. 3 ustawy z dnia 1 marca 1921 r. wartość przedmiotu sporu, gdy nie da się wywnioskować pewnej oznaczonej wartości przedmiotu sporu. Projekt omawiany ustala dalej za jeden dzień aresztu zamiast 50 marek, kwotę 500 marek w razie, gdy się areszt zamienia na grzywnę. Podnosi uprawnienie władz skarbowych do nakładania kar za przekroczenie postanowień ustawy i rozporządzeń w przedmiocie opłat sądowych z 10.000 na 100.000 marek; podnosi należytości za odpisy i duplikaty sądowe udzielane na żądanie stron i opłaty sądowe w sprawach oskarżenia prywatnego pięciokrotnie; podwyższa się pięciokrotnie należytość od odpisów sporządzanych przez osoby prywatne i uwierzytelnianych przez sąd lub notariusza, a w szczególności z 5 na 25 marek od arkusza; podwyższa niektóre inne stałe opłaty sądowe od załączników podań i protokułów w sporach cywilnych od ugód sądowych, gdy przedmiotu sporu nie da się oszacować oraz opłaty w postępowaniu konkursowem i w sprawach niespornych dziesięciokrotnie od podań, protokułów, załączników i odpisów udzielanych stronom.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Rząd uzasadnia tę podwyżkę opłat sądowych w Małopolsce wielkiemi kosztami papieru i innych artykułów piśmiennych, kancelaryjnych, oraz tem, że koszta utrzymania personelu sądowego znacznie poszły w górę, a dalej spadkiem waluty. Obecne opłaty były za niskie. Chodzi o to, aby zachować odpowiedni stosunek między ponoszonemi na ten cel wydatkami Skarbu Państwa a należytościami opłacanemi przez strony. Chodzi także o to, żeby wyrównać opłaty należności sądowych w Małopolsce z takiemi samemi sądowemi opłatami i należytościami w b. Kongresówce, które już Sejm podwyższył ustawą z dnia 17 grudnia 1921 roku poz. 770 Dz. Ust. nr 105.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Nad projektem tym obradowała subkomisja, wybrana z łona Komisji Prawniczej, a mianowicie ja należałem do tej subkomisji, p. Grzędzielski, posłowie dr. Marek i dr. Putek i w dniu 18 stycznia i b. r. po dokładnem zbadaniu wszystkich pozycji nabrała przekonania, że to podwyższenie nie jest wygórowane, jest odpowiedne i uzasadnione. Następnie Komisja Prawnicza w dniu 27 stycznia b. r. po wysłuchaniu zdania przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości zgodziła się na to, żeby te opłaty były tak podwyższone jak w projekcie rzędowym. Projekt rzędowy Komisja Prawnicza przyjęła bez zmian, dlatego też w imieniu tej Komisji proszę, aby Wysoki Sejm raczył zaproponować ustawę w przedmiocie podwyższenia pewnych opłat sądowych w b. dzielnicy austriackiej uchwalić zgodnie z projektem rządowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawek do projektu rzędowego nikt nie wniósł; stawiam pod głosowanie całą ustawę w przedmiocie podwyższenia pewnych opłat sądowych w b. dzielnicy austriackiej według druku nr 3202. Proszę Posłów, którzy są za tę ustawę, aby wstali. Większość, ustawa w 2 czytaniu przyjęta. P. sprawozdawca wnosi o natychmiastowe 3 czytanie, nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy wyniku poprzedniego głosowania przypuszczam, że i w 3 czytaniu ustawa zostaje przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr 5 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o ustawie w przedmiocie podwyższenia opłat, ustanowionych w dekretach z dnia 4 lutego 1919 r. o patentach na wynalazki, o ochronie wzorów rysunkowych modeli i ochronie znaków towarowych Głos ma poseł Brun. Ponieważ chwilowo go niema; przejdziemy do nr 6 porządku dziennego; dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym p. J. Potoczka o zmianę art. 2 ustawy z dn. 18 grudnia 1919 r. o 8 godzinnym dniu pracy w przemyśle i handlu. Proszę Posłów, którzy poprzednio zapisali się do głosu, aby zgłosili się dziś powtórnie. Głos ma poseł Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoka Izbo! Ustawa o 8 godzinnym dniu roboczym od chwili jej uchwalenia stała się przedmiotem bardzo gwałtownych ataków pewnych stronnictw i prasy. W ustawie tej dopatrywano się źródła wszystkich nieszczęść, które pod względem ekonomicznym spadały na Polskę. Chciałbym, ażeby ten problem, który bądź co bądź jest bardzo poważny, został rozpatrzony nie pod kątem widzenia p. Sawickiego, czy p. Średniawskiego, lecz żeby Wysoka Izba zechciała spojrzeć na niego z całą powagą, na jaką on rzeczywiście zasługuje.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#ZygmuntŻuławski">Jeśli patrzymy na zagadnienie 8-godzinnego dnia roboczego, wogóle czasu pracy w przemyśle, to widzimy odrazu, że występują tutaj na jaw dwa odmienne interesy: przedewszystkiem interes Państwa i społeczeństwa, które jest zainteresowane w tem, ażeby suma pracy w obrębie każdego narodu była jak największa, i interes poszczególnego przedsiębiorcy, który zainteresowany jest w tem, ażeby osiągnąć jak największe zyski.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#ZygmuntŻuławski">Już w Konstytucji stwierdziliśmy to, że źródłem wszystkich bogactw w naszem społeczeństwie jest praca ludzka, w interesie więc Państwa, w interesie społeczeństwa leżę dwie rzeczy: przedewszystkiem ochrona pracy ludzkiej, pewna oszczędna i rozumna gospodarka pracę ludzką, a z drugiej strony osiągnięcie jak największej sumy pracy ludzkiej. Dla społeczeństwa pozornie to jest zupełnie obojętne, czy 16 godzin pracuje jeden człowiek, a drugi leży bezczynnie, czy 16-godzinną pracę ma dwóch ludzi, dzieląc się tym czasem. Ale naprawdę dla społeczeństwa i dla narodu, to nie jest obojętne, bo chodzi o to, aby wszyscy równomiernie w tej pracy uczestniczyli. Byłoby błędem, byłoby bardzo grubym błędem ze stanowiska ekonomii narodowej, gdybyśmy pewną część społeczeństwa wciągnęli do pracy, nadużywając pracy jednych, a nie pociągając równocześnie do pracy innych.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#ZygmuntŻuławski">Stanowisko tych wszystkich, którzy zwalczają 8 godzinny czas pracy, byłoby słuszne wówczas, gdyby w naszem Państwie brakło rąk zdolnych do pracy, ale widzimy coś wręcz odmiennego. My prawie nic nie eksportujemy, eksportujemy wyłącznie własną siłę roboczą i trzeba być człowiekiem bardzo krótkowzrocznym, żeby nie zrozumieć tej bardzo prostej zasady, że zamiast eksportować pracę ludzką, lepiej tej pracy użyć w kraju.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę się przypatrzeć dzisiejszemu stanowi rzeczy. Panowie w tej chwili jak na ironię, jakby na naigrawanie się z tej nędzy mas, przychodzą i powiadają o podniesieniu wydajności pracy wtedy, kiedy te masy na ulicę wychodzą, demonstrują i wołają: Dajcie nam pracę! Przychodzicie Panowie jeden za drugim i powiadacie: Trzeba podnieść wydajność, trzeba zmusić robotników do pracy — a równocześnie te same masy robocze domagają się pracy.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#ZygmuntŻuławski">Panowie powiadacie, że chodzi tutaj o potanienie kosztów produkcji, że przecież przy dłuższym dniu pracy przedsiębiorstwa będą taniej produkowały, że nasz przemysł będzie bardziej zdolny do konkurencji. Chciałbym, żeby Panowie wzięli pod uwagę wszystkie poprzednie doświadczenia z najpoważniejszych krajów przemysłowych przed wojnę i obecnie. Jak Panowie zobaczycie, mamy tu bardzo dziwne na pozór zjawisko, w istocie jednak ogromnie zrozumiałe, że kraje o długim dniu roboczym są niezdolne do konkurencji, że kraje o długim dniu roboczym miały przemysł nierozwinięty, przemysł, który nie był wstanie konkurować z przemysłem krajów o krótkim dniu roboczym. Przed wojną przemysł angielski i amerykański miały 8-godzinny albo 8½ godzinny dzień pracy, a na odwrót kraje wschodnie, w których przemysł był zupełnie niekonkurencyjny, miały 11-, 12-, 13, 14-godzinny dzień pracy. Zdolność konkurencyjna przemysłu stoi w odwrotnym stosunku do długości czasu pracy; im dłuższy czas pracy, im robotnik jest bardziej wycieńczony, im robotnik najniższym szczeblu kultury stoi, tem niższym czynnikiem samej produkcji jest ten robotnik. Trzeba ten czynnik podnieść, i dlatego powiadam, że w interesie Państwa leży ochrona siły roboczej.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#ZygmuntŻuławski">Panowie i teraz w dyskusji i w prasie powołują się ustawicznie na to, że ta ustawa jest coś absurdalnego, że nakłada jakiś kaganiec, wyznacza jakieś granice dobrej woli pracy. Proszę Panów, tak nie jest. Rozmyślnie się tak tę rzecz przedstawia, ażeby doprowadzić to do absurdu. Ustawa nie mówi o zakazie pracy, ustawa mówi o zakazie pracy najemnej. Jeżeli ktoś pracuje dla siebie, ten może pracować, jak długo mu się podoba,...</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#ZygmuntŻuławski">... ale proszę Panów, jeżeli ktoś pracuje dla siebie...</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, Panowie macie dziwny zwyczaj starania się krzykami zmienić pewne fakty.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(P. Diamand: Kto niema argumentów, ten krzyczy!)</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#ZygmuntŻuławski">Tutaj jest ustawa i zamiast tych wszystkich krzyków: Nie, nie, nie, jabym Panom radził wziąć ustawę i przejrzeć pierwszy jej paragraf, który zupełnie jasno i wyraźnie mówi o pracy zarobkowej i pracy najemnej, tak, że jeżeli jest syn bezpłatnie zatrudniony u ojca, to nie podległ działaniu tej ustawy. Ale Panowie uchwalili tę ustawę, a obecnie ją krytykują i chcą ją obecnie zmienić, nie uważali jednak za stosowne z tą ustawą się zapoznać. Chcę ten fakt zaznaczyć w tej Izbie jako dowód niesłychanej lekkomyślności niektórych stronnictw, które krytykują rzecz, a nawet nie zadali sobie trudu jej poznać.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#ZygmuntŻuławski">W interesie Państwa leży ochrona roboczej pracy ludzkiej, w interesie Państwa leży pociągnięcie jak najszerszych mas do pracy. Dziś przemysł się kurczy i jakiekolwiek przedłużenie czasu pracy wyrzuci dalsze dziesiątki tysięcy na bruk, którym wówczas Państwo, czy będzie chciało, czy nie, będzie musiało w tej, czy innej formie dać jakiś zasiłek. To jest rzecz, z która się Państwo bezwzględnie liczyć musi.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#ZygmuntŻuławski">Tak wygląda interes Państwa, ale interes przedsiębiorcy jest inny, jemu nie chodzi o wydajność, ani o maksymum produkcji, jemu nie chodzi o oszczędną gospodarkę pracą ludzką, jemu chodzi wyłącznie o zysk. Nie chciałbym, ażeby Izba stanęła na tem drugiem stanowisku, obrony zysku przedsiębiorcy. Naturalnie, że dla przedsiębiorcy nie jest wszystko jedno, czy dla niego robotnik za tą samą zapłatę pracuje 8, czy 10 godzin. Jeśli on za utrzymanie płaci robotnikowi to minimum kosztów utrzymania, to on zyska na tem, gdy robotnik będzie pracował nie 8, lecz 10 godzin. Zyska i przedsiębiorca, ale nie społeczeństwo i naród. W interesie przecie narodu, w interesie społeczeństwa Panowie domagali się nowelizacji, a mam wrażenie że niektórzy tem powoływaniem się na interes społeczeństwa chcą zakryć fakt, że pod pokrywką interesu Państwa przemyca się tu jedynie interes poszczególnych przedsiębiorców, którzy z pracy ludzkiej ze szkodą narodu i społeczeństwa chcą ciągnąć dla siebie jak największe zyski.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#ZygmuntŻuławski">Mówicie Panowie o odbudowie. Przecież dzisiaj robotnicy nie pracują 8 godzin, przecie dzisiaj nie pracuje się w Polsce 46 godzin na tydzień. Mówicie Panowie tak, jakgdyby czas pracy był tamą w odbudowie zniszczonych okolic. Cały przemysł budowlany stanął i stoi dawno, a jeśli gdzieś idzie, to po parę godzin dziennie. Przemysł włóknisty pracuje 16 godzin tygodniowo, przemysł metalowy pracuje 16 do 24 godzin tygodniowo, więc dla kogo chcą Panowie dzień pracy przedłużyć, jeśli ci robotnicy w razie przedłużenia dnia pracy będą w większej ilości wydaleni na bruk?</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoko cenię p. Średniawskiego, pamiętam go, gdy był czynnikiem postępu w Kole Polskiem austriackiem, wiem, że zajmował się i zajmuje się żywo kwestią przemysłu, ale proszę Panów, jeżeli mam do porównania opinię o przemyśle i o stosunkach przemysłowych p. Średniawskiego i opinię o stosunkach przemysłowych i o kwestii odbudowy człowieka tej miary, co Hoover, któremu Panowie wszyscyście hołd podpisywali, to muszę przechylić się na stronę p. Hoovera i jemu przed p. Średniawskim — p. Średniawski wybaczy — oddać pierwszeństwo. Hoover niedawno w bardzo poważnym artykule pisał: Europa musi się wziąć do pracy, musi wciągnąć wszystkich członków swoich do pracy produkcyjnej i ta praca będzie trwała może 8. może 7, a może i 6 godzin wystarczy.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#komentarz">(Głos: Może zero)</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#ZygmuntŻuławski">Jeżelibyście wszyscy Panowie zechcieli pracować, możeby trwała bardzo niewiele godzin.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#ZygmuntŻuławski">Powoływaliście się Panowie ustawicznie na brzmienie konwencji, a mnie, który byłem świadkiem tych ostrych ataków na konwencję waszyngtońską, wydało się dziwnem dzisiaj to powoływanie się na konwencję waszyngtońską, która mówi o 8 godzinnym dniu roboczym. Na tem panowie się chcecie oprzeć. Ale przypomnijcie sobie Panowie, że 2 miesiące temu, kiedy my całą siłą staraliśmy się o ratyfikację tej konwencji, którą Panowie dzisiaj uważają za słuszną, wówczas przedstawiciele tych samych stronnictw, którzy teraz mają odwagę powoływać się na brzmienie tej konwencji, z całą zajadłością występowali przeciw jej ratyfikacji. W interesie Polski leżała właśnie ratyfikacja, wciągnięcie jak największej liczby państw do tego, ażeby wszędzie godziny pracy były ujednostajnione. Dzisiaj Panowie nie macie prawa powoływać się na brzmię nie uchwał konwencji waszyngtońskiej, ponieważ sami uchwalaliście, że one Was nie obowiązują, ponieważ Wyście Panowie uchwalili, że ta konwencja obowiązuje inne kraje, ale nie Polskę. Trzeba być trochę konsekwentnym; z chwilą kiedy się raz powiedziało, że się tę rzecz odrzuca, to trzeba stać na raz obranem stanowisku, a nie na takiem, że tam odrzucamy a tutaj przyjmujemy, zależnie od tego jak nam w tej chwili będzie dogodne.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#ZygmuntŻuławski">Dlatego uważam, że jakiekolwiek ograniczenie ustawy o 8-godzinnym dniu roboczym, jakiekolwiek przedłużenie czasu pracy w tym momencie, w momencie bezrobocia byłoby prowokacją klasy robotniczej ze strony Sejmu. Panowie sami swoją uchwałą wzniecilibyście burzę, którą potem chcielibyście policją, albo żandarmerią stłumić, a która nie wiem, czyby się dała stłumić.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(P. Sawicki: Niech Pan nie grozi. P. Erdman: Nie idź Pan dalej, niż sami kapitaliści, których Pan jest sługą)</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#ZygmuntŻuławski">Dla mnie jest jedna rzecz bardzo charakterystyczna. Na porządku dziennym stoi ustawa, regulująca czas pracy w handlu, i dla umotywowania tej ustawy szereg przedmówców moich powoływał się na stosunki przemysłowe. Jeżelibym mógł rozumieć stanowisko poszczególnych przedsiębiorców, którzy dla napchania swojej kieszeni chcą jak najdłużej robotnika wyzyskiwać, jeślibym mógł rozumieć Panów, że stoicie na straży interesów przedsiębiorcy, to nie rozumiem, dlaczego Panowie mówicie o potrzebie przedłużenia czasu pracy w handlu. Czy handel jest otwarty dłużej, czy krócej, kupiec sprzeda tę samą ilość towarów. Niema wypadku na świecie, żeby chłop nie miał pługa dlatego, iż nie miał go kiedy kupić, niema wypadku, żeby człowiek chodził bez butów, czy bez koszuli dlatego, że jej kupić nie miał kiedy. Jeśli u nas chodzi ktoś bez koszuli i bez butów, a niestety takich jest tysiące w Państwie, to dzieje się to nie wskutek zbyt krótkiego czasu otwierania sklepów, lecz wskutek tego jedynie, że tamten człowiek jest w nędzy, która mu nie pozwala na zaspokojenie tych potrzeb. Czy Panowie sklepy otworzycie, czy nie otworzycie, to ten kupiec więcej, ani mniej towarów nie sprzeda. Pod tym względem jest bardzo charakterystyczna i dla nas powinna być miarodajną opinie gremjum kupców warszawskich Kiedy — o ile mi się zdaje w październiku, by we wrześniu — zwołano kupców warszawskich na konferencje właśnie w sprawie przedłużenia czasu pracy w handlu, widzieliśmy taki obraz: Ogromna część kupców, cały warszawski wielki handel oświadczył się przeciw nowelizacji ustawy, oświadczył się przeciw jakimkolwiek zmianom w dotychczasowym przepisie o otwieraniu sklepów. Oświadczyli się za tem wyłącznie sami przedstawiciele drobnych kupców. Nie wiem, w czyim interesie leży popieranie specjalnie tych drobnych grajzlerni, które konkurują z porządnym i uczciwym handlem nie ceną i jakością towaru, lecz przedłużeniem otwarcia sklepu. Nie wiem, czy to będą zdrowe stosunki, jeżeli Panowie w handlu umożliwicie konkurencję nienaturalną, opartą nie na jakości i cenie towarów, lecz na fakcie, że w pewnym czasie drobne grajzlernie będą otwarte, bo do tego się nowela Panów sprowadza. Handel, w którym są zatrudnieni poważni kupcy, będzie otwarty 8 godzin, wielcy kupcy nie chcą dłuższego czasu pracy, im ten czas wystarczy, ale obok tego dacie Panowie możność prowadzenia lichwiarskich przeważnie spekulacji tym drobnym i drobniutkim sklepikarzom. Czy to leży w interesie ogółu?</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#ZygmuntŻuławski">Może to leży w interesie niektórych Panów, czy stronnictw, cle to nie leży w interesie gospodarki narodowej i w interesie Państwa naszego. Dlatego nie wiem, proszę Panów, co mam postawić wyżej, czy interes drobnej grupki grajzlerników, czy interes Państwa, który to interes Panowie wszyscy mają codziennie na ustach.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#ZygmuntŻuławski">Powiedział p. kolega Rudnicki, że szereg miejscowości zwrócił się z memoriałami do Sejmu. Proszę Panów, każdą rzecz trzeba należycie oświetlić. Ja jestem w tem samem szczęśliwem położeniu, co p. Rudnicki, że wszystkie te memoriały miałem w ręku i powiem Panem jak cne wyglądały. Związek Ludowo-Narodowy odbył w Kielcach wiec i uchwalił na nim przedłużenie czasu otwarcia sklepów. Uchwalono wezwanie do wszystkich miast w Polsce, aby takie memoriały na ręce Marszałka Sejmu wniosły.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(Głos: Tego wcale nie było)</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#ZygmuntŻuławski">To jest w aktach sejmowych. Na to wezwanie odpowiedziały następujące „przemysłowe” miasta: Brzeżany, które wysłały długi memoriał, domagający się w interesie narodu, Państwa otwarcia sklepów, Nowy-Targ, Zakopane, i wreszcie Myślenice, o których mówił p. Średniawski. To są te miasta, które się domagają otwarcia sklepów.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Łomża i Warszawa)</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#ZygmuntŻuławski">Warszawa się za tem nie opowiedziała, dała opinię podwójną, Lwów wydał też opinię podwójną, ale miastami o jednolitej opinii to Brzeżany, Nowy-Targ, Zakopane i Myślenice, to jest ten szereg miast, ale proszę mi powiedzieć, co to są za miejscowości? Czy to są miejscowości, których opinia jest miarodajną dla stosunków przemysłowo handlowych w Państwie?</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#ZygmuntŻuławski">Pominął jednakże p. referent memoriały, które wnieśli najbardziej zainteresowani, pomocnicy handlowi, siedem memoriałów pomocników handlowych.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Cztery)</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#ZygmuntŻuławski">Pan tak szukał, jak to Panu było potrzebne. Siedem memoriałów wszystkich stowarzyszeń handlowych, reprezentujących stowarzyszenia katolickie, narodowe, socjalistyczne, polskie i żydowskie, wszystkie zgodnie domagają się zamknięcia sklepów tak, jak to ma miejsce obecnie, po ośmiogodzinnej pracy. Wszystkie jednozgodnie.</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#komentarz">(P. Góralski: Próżniacy).</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#ZygmuntŻuławski">Powiada Pan, znawca stosunków robotniczych, Góralski, że to są próżniacy. Właśnie chciałem o tem mówić Powiada się, że handlowcy — to próżniacy. Pamiętam znowu posiedzenie Komisji Ochrony Pracy, na którem ten sam p. Góralski mówił, że to nie praca, lecz próżniactwo, a wystąpił p. Tomas i powiedział, że praca handlowca jest pracą ciężką. Ja podniosłem wtedy te dwie sprzeczne opinię: jeden z Panów powiada, że to ciężka praca, drugi twierdzi, że to praca próżniaka.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#ZygmuntŻuławski">I proszę Panów, od tych sprzeczności obecna dyskusja aż się roi. Biorę sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy. Komisja motywuje potrzebę przedłużenia czasu otwarcia sklepów, tem, że one w południe nie są otwarte podczas jarmarków. Proszę Panów, Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej wydało w listopadzie, o ile mi się zdaje, 19 listopada, rozporządzenie, mocą którego mogą być sklepy w południe otwarte, a zatem ten główny motyw, na którym opiera swój wniosek Komisja Ochrony Pracy, został usunięty. Chodziło o otwarcie sklepów w południe, zgoda, ta sprawa jest załatwiona, Ministerstwo odpowiednie rozporządzenie wydało. Ale chodzi o co innego. Te sprzeczności idą aż do nieprzyzwoitości. Referuje wniosek większości p. kolega Rudnicki, człowiek, który dwa tygodnie temu miał w tej kwestii zupełnie odmienne zdanie. Na Komisji Ochrony Pracy kol. Rudnicki był za wnioskiem mniejszości, obecnie był za wnioskiem p. Potoczka, a za wnioskiem obecnie większości był ks. Styczyński, który jest autorem obecnego wniosku większości Proszę sobie wyobrazić, ks. Styczyński, który na Komisji Ochrony Pracy postawił obecny wniosek większości wzywający Rząd do przedłożenia noweli, ten ks. Styczyński obecnie tutaj występuje przeciw własnemu wnioskowi, zwalcza swój własny wniosek, stawia wniosek inny, a podejmuje się referatu człowiek, który na komisji...</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#komentarz">(P. Sawicki: Bo poznał interes narodu)</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#ZygmuntŻuławski">... był przeciwnikiem wniosku ks. Styczyńskiego. Proszę Panów, toż to naprawdę zakrawa na jakiś żart zapustny, toż to nie jest poważne traktowanie sprawy.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#ZygmuntŻuławski">Biorę do ręki wniosek mniejszości, wniosek p. Potoczka. Panowie się skarżycie na przymus. Panowie mówicie o naruszeniu swobody działania. Proszę przejrzeć i przeczytać wniosek p. Potoczka, który powiada: Czas w handlu ustanawia się na 10, względnie 12 godzin. A zatem ustanawia się. Jeśli ktoś będzie chciał zamknąć po 9 godzinach, popełni czyn karygodny, bo on musi mieć otwarte 10 lub 12 godzin. I powiada się w ostatnim paragrafie, że w porze południowej zamykać sklepu nie wolno. Przed wojną wiele sklepów było w południe zamykanych bez oddzielnej ustawy, tego rodzaju przymusu ustawa nakładać nie może. To byłoby krępowanie wolności kupca, to byłoby nierozsądne wkraczanie w zupełnie prywatne interesy człowieka. My ograniczamy maximum, mówimy o niemożności wyzysku, a Panowie przychodzicie ze swoją ustawą, chcąc nią krępować swobodę działania. Ten wniosek mniejszości tak, jak jest postawiony, jest takie curiosum, że nie wiem, czy jakakolwiek Izba zdobyłaby się na to, ażeby podobnie brzmiący wniosek uchwalić.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#ZygmuntŻuławski">Rozumiem, że ustawa o czasie pracy ma pewne braki, że dwuletnie wykonywanie tej ustawy wykazało pewne rzeczy, które powinny być znowelizowane i zmienione, i my będziemy pierwsi za rozumnem znowelizowaniem, ale chcielibyśmy tę zmianę przeprowadzić pod kątem widzenia interesu publicznego, rozumnie i spokojnie w interesie klasy robotniczej i całej naszej gospodarki publicznej. Dlatego chciałbym, ażeby ta sprawa nie była tutaj załatwiona w ten sposób, pobieżnie, na kolanie.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#ZygmuntŻuławski">Zwrócę uwagę Panów na jeszcze jedną rzecz. Byłoby niebezpieczne, gdyby robiono różnice między t zw. pracą ciężką a lekką, jak tego się domagają niektórzy panowie. Nam chodzi w ustawie o wyrwanie człowieka z tego czasu, w którym musi sprzedawać swoją pracę, o zwrócenie go rodzinie, o zwrócenie go sobie samemu, ażeby mógł poświęcić się kształceniu, rozrywkom, wypoczynkowi. Jak ktoś oddaje swój czas pracodawcy przez 8 godzin, to czy on przez te 8 godzin spędzi na takiej, czy innej pracy, to wszystko jedno, a nawet gdy kazać mu stać przez 14 godzin bezczynnie, to będzie to dla niego taka sama udręka, a bodaj czy nie większa, niż spędzenie tych samych godzin na pracy. Więc wszelka kwalifikacja ciężkiej i lekkiej pracy nie jest wskazana.</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#ZygmuntŻuławski">Na zakończenie na jedno jeszcze zwrócę uwagę. Obecny wniosek w tej niewinnej swojej treści jest pierwszym wyłomem w ustawie o 8-godzinnym dniu roboczym. To, coście Panowie pod wpływem rozkrzyczanych wszystkich reakcyjnych żywiołów w Polsce zrobili, to ma być początek obalenia całej ustawy o 8 godzinnym dniu pracy. A że tak jest, o tem świadczy rozesłany dziś do wszystkich posłów list Ligi Pracy, tej Ligi Pracy, która nic nie zrobiła, żeby zatrudnić ćwierć milionową rzeszę bezrobotnych, która palcem nie ruszyła, żeby uchronić tych ludzi od głodu i nędzy. Ta Liga Pracy dziś, kiedy chodzi o odebranie praw robotnikom, przychodzi i powiada: Ratujcie naród, ratujcie społeczeństwo! Panowie, jakiekolwiek są przewiny wasze, jakiekolwiek są przewiny tego Sejmu wobec klasy robotniczej, to jednak ona pamięta, że ten Sejm dał jej spełnienie długoletnich marzeń — ustawę o 8-godzinnym dniu roboczym. Jeżeli dziś Panowie tę rzecz będziecie próbowali odebrać, pamięć swoją w tej najpoważniejszej klasie przekreślicie i zrobicie się wobec niej nienawistnymi.</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kotas.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JózefKotas">Wysoki Sejmie! W ustawie o 8-godzinnym dniu pracy największą krzywdą, największą bolączką dla wsi było ograniczenie handlu, ponieważ rolnik, przyjechawszy do miasta nieraz z odległości kilkudziesięciu wiorst, zaledwie się rozejrzał, gdzie i co ma nabyć, już zastaje sklepy zamknięte. Wtedy zdenerwowany albo musi czekać przez dwie godziny, albo szukać żydowskiego sklepiku, który ma drugie wejście, żeby daną rzecz nabyć, płacąc o wiele drożej. Nieraz zaś nie załatwia wszystkich sprawunków i wraca do domu, bo się liczy z czasem i drugi raz musi przyjechać do miasta. Gdybyśmy obliczyli wszystkich ludzi, którzy we wszystkich miastach i miasteczkach w całej Polsce stracili po dwie godziny czasu, ileby to było dni roboczych, któreby można użyć dla podniesienia produkcji rolnej, która, jak wiadomo, jest dla wszystkich potrzebna.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos: Możecie kupować, kiedy sklepy są otwarte)</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JózefKotas">Wtedy rolnik, jeżeli ma inne zajęcie, nieraz nie może przyjechać. Przecież w noweli nic nie ma takiego, coby robiło najmniejszy uszczerbek w ustawie o 8-godzinnym dniu pracy, bo nie mówi się, ile pracownik będzie zatrudniony ponad 8 godzin, tylko że sklep ma być otwarty tyle a tyle godzin. Dla pracownika jest nawet jeszcze lepiej, bo...</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Głos: Nie ośmieszajcie się)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JózefKotas">... jeśli właściciel sklepu nie zastąpi go sam lub z rodziną, wówczas musi wziąć zamiast jednego pracownika dwóch i tak się z niemi ułożyć, że jeden rozpocznie pracować wtedy, kiedy się sklep otwiera, a drugi, kiedy się będzie sklep zamykało i w samo południe, kiedy będzie największy ruch w sklepie, będzie dwóch pracowników.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JózefKotas">Co do samego zamykania sklepów w godzinach południowych to proponowałbym skreślić słowa, że w „porze południowej sklepów zamykać nie wolno”, a wstawić słowa, „znosi się zamykanie sklepów w godzinach południowych”, a to dlatego, że me chcemy karać tych, którzy w tych godzinach chcą mieć sklep otwarty, ani tych, którzy nie chcą mieć sklepu otwartego. Weźmy przykład: wdowa ma sklepik, który sama obsługuje i oczywiście chce go zamykać w porze obiadowej, więc dlaczego nie ma być jej wolno tego uczynić? Dlatego zdaje mi się, że wniosek mniejszości zupełnie nie narusza ustawy, a wniosek ks. Styczyńskiego nie przeczy wnioskowi mniejszości p. Potoczka.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JózefKotas">Prosiłbym o przyjęcie wniosku mniejszości z moją poprawką.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! Argumenty zwolenników wyłomu w ustawie o 8 godzinnym dniu pracy.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Sprzeciw p. Smoły)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#LudwikGdyk">— Kolega Smoła już się topi — zupełnie nas nie mogą przekonać. Kolega Średniawski w swojem długiem przemówieniu pouczał nas o tym obowiązku, jaki wszyscy, a przedewszystkiem klasa pracująca, powinna ponieść dla dobra Ojczyzny. P. ks. Styczyński bardzo mu tej sprawie sekundował. Ale przecież trzeba zrozumieć, że dla Polski nie tylko ma pracować klasa robotnicza, ale wszystkie stany; każdy na rzecz Polski powinien nieść świadczenia konieczne, dla rozbudowania i utrwalenia naszej niepodległości.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#LudwikGdyk">Niechaj ci sami, którzy przedewszystkiem starają się nauczyć masy robotnicze tej ofiarności zrzeczenia się wielkich zarobków i wyrzeczenia się zasady 8 godzinnego dnia pracy i pozwolenia robienia z tem eksperymentów, przyjrzą się samym sobie, ci, którzy dziś starają się o opłacanie jak najmniejszych podatków na rzecz Ojczyzny, a stawiają się za wzór biednej znękanej klasie robotniczej.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#LudwikGdyk">Panowie! Wyście nie potrafili ani jednego obowiązku wypełnić. Staracie się wszystko załatwić tylko pod jednym kątem widzenia, że Polska jest tylko dla chłopa.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#komentarz">(P. Gawlikowski: Nieprawda)</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#LudwikGdyk">Ale jesteście w wielkim błędzie, bo Polska jest dla wszystkich stanów. Proszę Panów, jabym bardzo gorąco Szanowną Izbę przestrzegał ażebyście istotnie zerwali z dotychczasowem waszem postępowaniem, żebyście nie tak ironizowali robotników. Wszak z każdych ust przebija szyderstwo nad tymi nędzarzami. W ostatnich czasach nie wpłynął do Wysokiej Izby ani jeden gorący wniosek z zapytaniem co zrobił Rząd, ażeby w ciężkiej niedoli pomóc głodującym robotnikom. Panowie, wyście się z tem nie spieszyli, a Pan, p. Pośle ks. Styczyński mimo, że Pan głosował za większością komisji, przyszedł Pan z gotowym innym projektem. Ale my musimy zdać sobie z tego sprawę, że wasze nieubłagane stanowisko jest nader niebezpieczne, do odda w ręce komunistów robotników, którzy stracą cierpliwość.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#LudwikGdyk">I dlatego w ten sposób postępować wam nie wolno, bo, proszę Panów, jeżeli chodzi o ofiarę, ażeby robotnik dał większą ilość pracy dla Ojczyzny, to on ją da, ale dobrowolnie i w tym momencie, kiedy będzie przeświadczony, że te godziny pracy, które daje, idą tylko dla dobra Ojczyzny, i że te pieniądze będą w skarbcu narodowym użyte celowo na rozrost naszej Ojczyzny. Ale powiedzcie mi z której strony Ojczyzna się kończy, a z której się zaczyna według waszego mniemania.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#komentarz">(P. Smoła: Zaczyna się na chadecji i kończy się na chadecji)</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#LudwikGdyk">Wy musicie powiedzieć, że to przedłużenie pracy jest dla Ojczyzny, ale Panowie, którzy to głosicie, na poprzedniem posiedzeniu uchwaliliście, ażeby nie płacić podatków, a teraz robotnikowi mówicie płać, robotniku rób 12 godzin za tańsze pieniądze, boś ty jeden stworzony na to, ażebyś był ofiarnikiem wśród mas pracujących.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Sprzeciwy p. Smoły)</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#LudwikGdyk">Panie Kolego, ja nie rozlewam się na gorąco i nie mówię dla wyborców, ale mówię i przestrzegam Panów, że w tym waszym pochodzie, w tem haszem postępowaniu tkwi wielkie niebezpieczeństwo, i dlatego też nie trzeba się licytować, Panie Kolego, ale trzeba nareszcie zrozumieć istotę rzeczy i nie wysuwać takich argumentów, że biedny chłopek, przyjechawszy na jarmark, ponieważ sklepy są zamknięte, nie może nic kupić, albo jak we wniosku posła Potoczka, że wracając po nocy jest okradany i napadany. Proszę Panów, niechże się ten chłopek tak urządzi, żeby się po nocy nie włóczyć. Niech jedzie w czasie właściwym,...</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Głos: Grunt niech w karczmie nie siedzi)</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#LudwikGdyk">... bo przecież to nie są argumenty! P. Minister Pracy oświadczył wam już, że wydał odpowiednie rozporządzenie, które wam już ulgę przynosi, abyście, kiedy przyjeżdżacie na jarmark, nie potrzebowali już czasu tracić. Muszę tu jednak z wielką przykrością stwierdzić, że naprawdę idzie Wam oto, aby zasadę 8 godzinnego dnia pracy wywrócić. Powiada się, „my tę zasadę utrzymujemy, ale kto chce, niechże sobie sklep otworzy”. Tu właśnie tkwi to niebezpieczeństwo, którego Panowie nie chcecie zrozumieć, że otwarcie szeregu sklepów zmusi handlowca — tego próżniaka, któremu powiadacie, że nie pracuje, bo tylko od czasu do czasu obsłuży klijenta — do dostosowania się do innych i otwarcia sklepu w tych samych godzinach, w jakich jego konkurenci je otwierają, a to doprowadzi do zaprzeczenia zasady 8 godzinnego dnia pracy,</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(Głos z centrum: Niech Pan się nie licytuje z lewicą).</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#LudwikGdyk">Czy Panowie będą mówili, że się licytujemy, czy nie, to nie zmieni postaci rzeczy, że my w wielu wypadkach z organizacjami lewicowemi się nie godzimy, ale na tem stanowisku stoimy, niestety razem, bo Panowie swojem stanowiskiem nas tam popychacie. Panowie urządzacie eksperymenty polityczne, które przy walce klasowej są bardzo niebezpieczne. I te argumenty i ten wasz niesłychany pośpiech, z jakim Panowie chcecie to załatwić jest rzeczywiście niebezpieczną igraszką.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To prawda).</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#LudwikGdyk">Jeżeli większość komisji uchwaliła, aby Rząd sam wniósł odpowiedni projekt, to dajcie Rządowi możność spokojnie to rozpatrzeć, żeby istotnie tę sprawę mógł Wam przedstawić. Wtedy zapoznacie się z jego projektem, a teraz nie róbcie z tego istnego „bałaganu”. Jeżeli naprawdę chodzi o poprawę stosunków, jeżeli Wam nie chodzi o krzywdę biednego robotnika, to zgódźcie się na wniosek większości Komisji, niech Rząd przyjdzie z projektem.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#komentarz">(Głos: Za dwa lata)</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#LudwikGdyk">Nie obawiajcie się Panowie, że to nastąpi za dwa lata, bo za dwa lata może drugi Sejm będzie chciał iść dalej niż poseł Potoczek i postanowi, że nie dwanaście godzin na dobę, nie całą noc sklepy powinny być otwarte, ale 24 godziny na dobę sklepy muszą być otwarte.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#LudwikGdyk">I dlatego mówię to nie z demagogii, nie z nienawiści, ale z głębokiego przekonania, że jeżeli trzeba coś praktycznego zrobić, żeby ulżyć w tem naszem ciężkiem życiu gospodarczem, to nie można tego zbyt pośpiesznie robić. Ojczyzna zbyt jest dla nas świętą, zbyt ją szanujemy i nie poskąpimy dla niej ofiar, ale nie zasłaniajcie się płaszczykiem „Ojczyzny” mając na oku tylko interes chłopa i fabrykanta. Chcielibyśmy, żeby nikomu nie było źle, ale musimy bronić słuszności naszych interesów i dlatego musimy się sprzeciwić wnioskowi p. ks. Styczyńskiego, który nie może być zaakceptowany, lecz musi być odesłany do Komisji, żeby się z nim zaznajomiła.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Potoczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanPotoczek">Wysoki Sejmie! Ustawa o ośmiogodzinnym dniu pracy została uchwalona jeszcze przed rokiem. W praktyce okazała się ona bardzo przykrą nie tylko dla włościan, ale i dla ludności mieszkającej w miastach.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos: Wy się o nich bardzo troszczycie!)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JanPotoczek">Wszystkie sfery zamieszkujące Państwo Polskie oświadczają się od dawna przeciw zamykaniu sklepów w godzinach południowych. Ustawa jest szkodliwa dla właścicieli większych sklepów, a w większym jeszcze stopniu dla właścicieli mniejszych sklepów. Pozatem jest szkodliwą dla urzędników i dla wszystkich tych, którzy do godziny 1 są zajęci pracą biurową, czy inną i ci wszyscy ludzie wychodząc ze swego zajęcia o godzinie pierwszej nie mogą już nic kupić, a bardzo często nawet tego, co jest im niezbędnie potrzebne, ażeby mogli sobie przynajmniej obiad przygotować, bo sklepy wszędzie są zamknięte.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JanPotoczek">Ustawa jest przedewszystkiem szkodliwa dla ludności rolniczej, która przyjeżdżając do miasta często, z odległości trzydziestu, czterdziestu kilometrów, załatwiając swoje sprawunki, sprzedając rozmaite zwierzęta, czy też załatwiając rozmaite interesa w sądzie i u władz, nie może przed godz. 1-szą zakupić tego wszystkiego, co przy okazji pobytu w mieście zakupić sobie życzy. Jeżeli włościanin przychodzi kupić to, czego potrzebuje, zastaje sklepy zamknięte, skutkiem tego musi czekać do godziny 3-iej na mrozie i na deszczu. Musimy jeszcze i to wziąć pod uwagę, że ci wszyscy, którzy przyjeżdżają furami do miasta, narażani są na to, że ich konie, stojąc na ulicy albo na rynku trzęsą się także od zimna, co powoduje różne choroby. Pozatem, jak to już poprzedni mówcy wspomnieli, ci ludzie wracając w nocy do domu, narażeni są rzeczywiście po drodze na napady bandyckie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(Głos: Bajki arabskie)</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#JanPotoczek">Operuję faktami. Zważywszy to wszystko, postawiłem wraz z kol. Majcherem 16 grudnia 1920 r. odpowiedni wniosek przeciw zamykaniu sklepów w południe.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Głos: Komisja, gdzie była większość chłopów, odrzuciła ten wniosek)</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#JanPotoczek">Pan będzie przemawiał później. Wniosek mój pierwotnie brzmiał tak:</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#JanPotoczek">„W ustawie na 7 z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu w art. 2 dodaje się następującą nowelę zamiast ustępu: „w handlu czas sprzedaży towarów i otwarcia sklepów”, ma być: „w handlu czas sprzedaży towarów ustanawia się na 12 godzin dziennie w lecie, a na 10 godzin dziennie w zimie. Za czas letni ma być uważany czas od 1 kwietnia do 1 listopada, za czas zimowy — czas od 1 listopada do 1 kwietnia. W porze południowej sklepów zamykać nie wolno.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#JanPotoczek">Otóż co do tych kwestii, co do ścisłej treści mojego wniosku nie upieram się, i jeżeli następni mówcy jakiegoś stronnictwa postawią inny wniosek, to będę miał sposobność zgłosić później oświadczenie. Wniosek mój na Komisji był na dwóch posiedzeniach rozpatrywany. Wszystko odbyło się legalnie, według regulaminu przyjętego w Sejmie i w Komisji. Mimo to wniosek nasz został przez większość Komisji odrzucony, ale natychmiast 10 posłów włościańskich zgłosiła wniosek mniejszości, wobec tego też sprawę tę podtrzymuję dziś jako wniosek mniejszości. Ks. Styczyński na posiedzeniu dnia 24 stycznia wniósł własny wniosek, względnie swego klubu. Wniosek ks. Styczyńskiego jest bardzo zbliżony do naszego. Jeśli się wniosek mniejszości z poprawkami, jakie poprzedni mówca wnosił, nie utrzyma, to oświadczam, że ja i mój Klub głosować będziemy za wnioskiem ks. Styczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#JanPotoczek">Co do wywodów i oświadczeń niektórych posłów, ażeby nad całą tą sprawą, t. j. nad wnioskiem ks. Styczyńskiego, przejść do porządku dziennego, albo odesłać go do Komisji, to te wszystkie zarzuty nie mogą mleć żadnego znaczenia, ponieważ ta sprawa została w Komisji zupełnie prawidłowo przeprowadzona i dzisiaj pozostaje mi tylko złożyć oświadczenie, że podtrzymuję mój wniosek ze zmianami p. Krzywkowskiego, a jeśli wniosek mój upadnie, to przyłączam się do wniosku ks. Styczyńskiego i proszę Wysoką Izbę o jego uchwalenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Waszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Dyskusja toczy się nie tylko nad czasem pracy w handlu, ale toczy się o czasie pracy wogóle. Rozprawa ma niezmiernie charakterystyczny przebieg. Widzimy, że w ciągu dwóch lat, w poglądach większości tego Sejmu zaszła w omawianej sprawie nadzwyczajna zmiana.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Przecież nie tak to dawno jeszcze, bo 14 listopada 1919 r. p. Maślanka, który jeszcze wówczas był w stronnictwie Piastowców w imieniu tego stronnictwa uroczyście oświadczył, „że stronnictwo jego jest za przyznaniem 8 godzinnego dnia pracy w przemyśle i handlu”. Tego samego dnia p. Adam, przedstawiciel Związku Ludowo-Narodowego stwierdził, że 8 godzinny dzień pracy ma obowiązywać wszystkich i powinien być powszechnie przyjęty w życiu. Zaś dn. 18 listopada w tym samym roku premier ówczesny, p. Skulski, oświadczył, że Rząd do swojego programu włącza 8 godzinny dzień pracy i 46 godzinny tydzień.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#LudwikWaszkiewicz">A co obecnie widzimy? Widzimy, że po upływie kilku miesięcy przedstawiciel jednego z największych stronnictw tego Sejmu p. Średniawski wnosi wniosek, który ma na celu zasadniczą zmianę ustawy o czasie pracy w przemyśle i handlu i powiada, w uzasadnieniu swego wniosku, że na ustawę z 18 grudnia 1919 r. oburza się każdy porządny człowiek. Ustawa bowiem niszczy poszanowanie prawa i opinię o Sejmie bardzo poniża”. Tydzień temu słyszeliśmy z tej trybuny, że największem nieszczęściem, jakie spadło na Polskę jest nic innego, jak ustawa o 8 godzinnym dniu pracy. „Skutki jej są opłakane, drożyzna jest straszna” i dlatego trzeba zmienić ustawę, trzeba przejść nie na 9, 10, ale na 12 godzin pracy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Ta radykalna zmiana poglądów na czas pracy jest doskonałym barometrem dla nastrojów panujących dzisiaj w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Świadczy o szybkim wzroście reakcji. Zgadzamy się na to, że ustawa z 18 grudnia 1919 r. ma swoje usterki i wady. Zdawałoby się więc, że rozsądna polityka społeczna powinna iść w kierunku ulepszenia tej ustawy. Tymczasem widzimy, że jest zgoła inaczej. Nie chodzi już o to, ażeby sklepy były otwarte dłużej, lub krócej, ale trzeba stwierdzić głośno, że olbrzymia większość Sejmu dąży do obalenia samej zasady 8 godzinnego dnia pracy w Polsce. Jeśli słyszeliśmy tu szumne słowa o interesie narodu, o interesie Państwa, to my przedstawiciele klasy robotniczej, nie możemy wierzyć w szczerość argumentów, panów i z prawicy i centrum. Tym panom chodzi w tej chwili o klasowe interesa, o podważenie znienawidzonej ustawy o czasie pracy w przemyśle i handlu. Tu nie chodzi tyle o interes narodu, o interes Państwa, tu chodzi głośnie o brutalny interes kapitału.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Weźmy do ręki pierwszy z brzegu i wniosek zgłoszony w sprawie zmiany 8-godzinnego dnia pracy w Polsce. Weźmy wniosek mojego szanownego przedmówcy p. Potoczka, Majchera, Kotasa i innych. O cóż tu chodzi? Zdawałoby się, że tu chodzi o to, że sklepy są zamykane w południe, i że chłopi, którzy przyjeżdżają na targ, czy jarmark nie mogą nabywać w tej porze towarów. Wyjaśnił już przedstawiciel Rządu, p. Minister Pracy, że rozporządzenie z 10 listopada z. r. wyraźnie stwierdza, że w dni targowe i jarmarczne sklepy mogą być otwarte nieprzerwanie przez 8 godzin. A więc motyw podany przez wnioskodawców jest mocno ale to mocno naciągnięty. Motyw, który podają, nie odpowiada istotnemu stanowi rzeczy. A jeżeli dalej czytamy, w motywach wniosku, że „panowie gospodarze się demoralizują, że siedzą w karczmie i wydają pieniądze” i że to się dzieje z powodu ustawy o 8 godzinnym dniu pracy, to może w Koziej Wólce wyborcy p. Potoczka uwierzą w szczerość jego wywodów, ale sądzę, że tutaj w tym Wysokim Sejmie nikt nawet p. Potoczek w to nie wierzy.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Skutki 8 godzinnego dnia pracy są podobno jeszcze okropniejsze. Okazuje się, że z powodu ustawy o czasie pracy bandyci napadają na biednych kmiotków”, tak jak gdyby przed rokiem 1919 bandytów nie było, jakby bezpieczeństwo publiczne w Polsce zależało od długości dnia pracy. Jest u p. Potoczka, Majchra i Kotasa jeszcze jeden „poważny” motyw przeciwko ustawie o 8 godzinnem dniu pracy, oto konie ziębną”. To jest jeden z „powodów”, dla których trzeba ustawę zmienić. Są w tym Wysokim Sejmie posłowie, którzy uważają, że większą należy mieć troskę o konia, niż o człowieka i właśnie to postawienie interesu końskiego ponad interes człowieka jest najbardziej charakterystyczne we wniosku, o którym tu mówimy.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Oczywista rzecz, że nie można się dziwić posłowi Potoczkowi, Majchrowi i Kotasowi, trudno, skoro ich horyzont myślowy jest tak szeroki, że koń zasłania im człowieka, to oczywista rzecz można wzruszyć ramionami na tego rodzaju rozumowanie. Ale przecież na tym samym wniosku oprócz pp. Majchera, Potoczka i Kotasa figurują nazwiska prof. Głąbińskiego, prof. Dubanowicza i księcia Czetwertyńskiego!</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(P. Sawicki: Z polską szlachtą — polski lud)</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#LudwikWaszkiewicz">Macie kolego Sawicki rację, tylko mam wrażenie, że pp. Dubanowicz, Głąbiński i ks. Czetwertyński w kułak się śmieją — w swoim towarzystwie — z tego ludowego wniosku. Bo można się nie dziwić niektórym posłom włościańskim, ale zdumienie człowieka ogarnia, jeżeli profesor ekonomii politycznej tego rodzaju wniosek podpisuje.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#LudwikWaszkiewicz">Panowie ze Zw. Lud. Nar. idą całą parą na demagogię, ich demagogia jest taka sama, jak komunisty p. Łańcuckiego. Krańcowości się bardzo często zbliżają. Ale należy choć trochę dbać o poziom intelektualny w tej Wysokiej Izbie. Jeżeli chodzi o obalenie 8 godzinnego dnia pracy, to naprzykład p. Wierzbicki znalazłby do wniosku i więcej i lepsze argumenta niż koński argument p. Potoczka. Po co profesor ekonomii pożycza argumenty u posła Potoczka, Majchera i Kotasa?</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#LudwikWaszkiewicz">P. Potoczek ma bardzo duże apetyty — według niego nie 8, nie 9, nie 10; ale 12 godzin sklep „musi” być otwarty. Co za kategoryczna forma! A w południe, to już „koniecznie” sklep musi być otwarty, a gdyby, Broń Boże był zamknięty, to policjant winien go siłą otworzyć.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(P. Reger: Kara śmierci)</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#LudwikWaszkiewicz">A może i kara śmierci będzie zastosowana wobec opornego kupca. Od p. Potoczka wszystkiego się można spodziewać.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Prawica tej Izby mówi bardzo często o wolności gospodarczej — wolnoć Tomku w swoim domku, ale bądźcie Panowie z prawicy konsekwentni. Jeżeli jesteście przeciwnikami zakazów i nakazów, jeżeli głosicie z wielką emfazą hasło o wolności pracy, to z drugiej strony nie stwarzajcie przymusu pracy A jeżeli któryż kupców będzie chciał zamknąć w południe, czyż to będzie zbrodnia? Albo jeżeli będzie chciał otwierać sklep nie 12 a 9 godzin, czyż będziecie go ciągnęli do sądu?</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#LudwikWaszkiewicz">Konstatujemy zupełne odwrócenie sytuacji; krzyczało się na przymus i zakat na „skrępowanie” pracy wtedy, kiedy ono było niewygodne dla pewnych czynników, teraz sytuacja się odwraca. I to zresztą jest zupełnie logiczne dla reakcji, bo jeśli chodzi o interwencje Państwa, to według prawicy sejmowej interwencja ta może iść tylko przeciwko robotnikom. Naprzykład — ustawy wyjątkowe, to jest jeden ze sposobów regulowania przez reakcję kwestii społecznej.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#LudwikWaszkiewicz">Pan poseł Potoczek i pan prof. Głąbiński poszli znacznie dalej, niż tego sobie życzyli ich mocodawcy, bo przecież zrzeszenia kupców bynajmniej nie żądały przymusowego otwierania sklepów przez 12 godzin. Jeśli się uważnie czyta memorjały tych stowarzyszeń kupieckich, to się widzi, że kupcy wielcy stoją na stanowisku 8-godzinnego dnia pracy i wcale nie życzą sobie przedłużenia czasu otwierania swoich sklepów, a już żadne stowarzyszenie kupieckie nie stoi na tem stanowisku, że sklep musi być w południe bezwzględnie otwarty, stowarzyszenia te mówią „może„ a nie „musi”. To różnica.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#LudwikWaszkiewicz">Zdawałoby się, że u nas w Polsce prawica społeczna będzie stać na stanowisku jakiejś rozumnej ewolucji, jakichś stopniowych, powolnych zmian, że będzie mówiła nie o 8 godzinach, ale o 9 godzinach, a tu nagle następuje gwałtowny skok z 8 na 12 godzin! A przecież prof. Grabski twierdził, w Sejmie że Zw. L. N. stoi na gruncie 8 godzinnego dnia pracy. Co za radykalne przemiany! Toć z tem do twarzy lewicy, a nie prawicy Powiedział poseł ks. Styczyński zupełnie słusznie, że w omawianej sprawie chodzi o kupców i kupujących, oraz pracowników. Tymczasem przedstawiciele stronnictw włościańskich 7 pewni przedstawiciele Zw. Lud. Narod. pamiętają o kupcach i kupujących, tylko o najmicie zapominają, o pracowniku handlowym zapominają.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#LudwikWaszkiewicz">Jeżeli Panowie chcecie mówić o równowadze społecznej, to pomyślcie i o losie pracownika handlowego, zajrzyjcie do memoriałów, które związki pracowników handlowych piszą do Sejmu, a może się przekonacie, że ci ludzie mają jednak poważne motywy dla których domagają się zachowania obecnej ustawy.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#LudwikWaszkiewicz">Ks. p. Styczyński w swym wniosku nie idzie tak daleko jak prof. Głąbiński, lub jak p. Potoczek. Uważa on, że należy tylko wprowadzić maksimum, a to maksimum otwarcia sklepów ma wynosić 12 godzin. Otóż ks. p. Styczyński podciąga pod jeden strychulec i mały handel i duże hurtownie. Księże pośle Styczyński, u nas już przed wojną nawet za carskich czasów wielkie sklepy były otwarte 9 i 10 godzin, a nie 12, a jeszcze lepsze stosunki były w zaborze pruskim Skądże obecnie wzięło się tak olbrzymie maksimum? Ks. poseł Styczyński powiada, że przy wprowadzeniu dłuższego otwierania sklepów jednakże ma być zachowany 8 godzinny dzień pracy dla pracowników handlowych. Sądzę, że ks.p. Styczyński w dobrej wierze postawił swój wniosek, ale chyba sam ks. Styczyński po namyśle doszedł już do przekonania, że panowie pracodawcy przy przedłużeniu czasu otwierania sklepów nie będą angażować liczniejszego personelu pracowników handlowych czyli, że w praktyce, w życiu, pracownicy handlowi będą pracowali po 12 godzin. To jest złudzenie, albo obłuda jeżeli ktoś twierdzi, że przedłużyć u nas czas otwierania sklepów, a nie przedłużyć w ten sposób czasu pracy pracowników handlowych. Te rzeczy się ściśle wiążą.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#komentarz">(P. Reger. Przecież i teraz po zamknięciu sklepu pracownicy ważą cukier, pieprz i t. d zdają kasę i 1½ godziny pracują ponad normę 8 godzinnej pracy, to potem będą 20 godzin pracować).</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#LudwikWaszkiewicz">Otóż według nas, kto idzie na 12 to godzinne otwieranie sklepów, ten idzie na 12 godzin pracy dla pracowników handlowych. Według nas można i należy mówić o zmianie ustawy o 8 godzinnym dniu pracy, ale zupełnie słusznie p. Minister Pracy stwierdził tydzień temu, że jeżeli chodzi o istotę rzeczy, o to co najwięcej dolega posłom włościańskim, o otwieranie sklepów w południe w dni jarmarczne i targowe to rozporządzenie rządowe w zupełności czyni zadość temu żądaniu.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#komentarz">(P. Góralski: Ale niedostatecznie)</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#LudwikWaszkiewicz">Dla pańskiej fantazji, panie Góralski, w Warszawie Gebetner i Wolf nie będzie otwierać sklepu o 12 w nocy.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#LudwikWaszkiewicz">Panowie typu p. Góralskiego chcieliby urobić całą Polskę na swoją modłę. Niechże ci posłowie, którzy bardzo często mówią o narodzie o państwie pamiętają o tem, że należy okiełznać i zbyt zachłanny apetyt stanu chłopskiego.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#komentarz">(P. Góralski: kobiet?)</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#LudwikWaszkiewicz">To jest bardzo dowcipna uwaga. w zupełności dostają się do poziomu wniosku p. Potoczka.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#komentarz">(Głosy: Zawrócił z miejsca, niesmacznie mu się zrobiło biednemu przedstawicielowi chłopowi! Pan na wiecu mówi inaczej, a tu inaczej. Ofiara Głąbińskich)</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#LudwikWaszkiewicz">Jeżeli chodzi o podniesienie wydajności pracy, to mogę zapewnić Panów Posłów ze Związku Ludowo-Narodowego i ze stronnictw chłopskich, że troska o zwiększenie wydajności pracy nie tylko Wam, ale i nam leży na sercu...</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#komentarz">(Głos: Chwała Bogu)</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#LudwikWaszkiewicz">... i jeżeli chodzi o rzetelne postawienie tej sprawy, to mam nadzieję, że lekcji patriotyzmu z prawej strony i z centrum nie będziemy potrzebowali. Tylko tym Panom, którym koń przesłania człowieka, musimy przypomnieć, że wydajność pracy nie tylko zależy od czasu pracy, ale ta wydajność zależy od organizacji pracy, od techniki, a przedewszystkiem od kwalifikacji robotnika fizycznych i umysłowych. Zmieńcie Panowie całokształt warunków produkcji w Polsce, a w takim razie rozwiążecie także zasadę podniesienia wytwórczości pracy w Polsce. Praca jest najcenniejszym kapitałem społecznym i narodowym, i rozumna ochrona tej pracy jest obowiązkiem nie tylko stronnictw robotniczych, ale i całego narodu.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#LudwikWaszkiewicz">Dla nas w produkcji człowiek jest najważniejszym czynnikiem, maszyną najbardziej doskonałą, w porównaniu z którą wszystkie wynalazki Watta czy Arkwrighta nie mają większego znaczenia. O człowieka pracy trzeba dbać, nie tylko o konia. Jeżeli nam mówią o tem, że my nie możemy konkurować z innemi krajami, to my tym panom odpowiadamy, że konkurować skutecznie mogą tylko te kraje, które mają pracowników zdrowych, silnych, pracowników wykwalifikowanych, pracowników — obywateli kraju. A jeżeli chcemy mieć takich pracowników, to musimy dążyć do tego, żeby czas pracy w Polsce był ograniczony, żeby pracownik miał czas na odświeżenie sił, żeby się mógł kształcić i być obywatelem. I my z tego stanowiska nie zejdziemy Możemy ubolewać, że w tej Wysokiej Izbie interes konia stanął nad interesem człowieka, możemy ubolewać, że nawet profesorowie uniwersytetu potrafią podpisem swym ozdabiać wnioski, które układają pp. Potoczek, Majcher i Kotas. Przedstawiciele robotników, jak walczyli o uznanie i wykonanie zasady 8 godzinnego dnia pracy, tak nadal walczyć o to będą. Klasa pracująca od początku ruchu robotniczego hasło 8 godzinnego dnia pracy wypisała na swoich sztandarach. Klasa robotnicza prędzej, czy później hasło to całkowicie zrealizuje. Możecie Panowie tak, czy inaczej uchwalać, może się Panom zdawać, że przez powstanie z miejsc przekreślicie hasło o 8 godzinnym dniu pracy, ale to będzie złudzenie, może bardzo bolesne. Bo poza tym Sejmem jest życie i jest nie tylko koń pana Potoczka, ale są miliony pracowników w Polsce i głos tych pracowników będzie miał w przyszłości znaczenie większe niż teraz. Z tymi, którzy pracę chcą traktować, jako towar, na kompromis nie pójdziemy. Jeżeli panowie włościanie przerywają mi w tej chwili i wołają o podatkach, to bardzo drażliwy i niebezpieczny temat dla siebie poruszają. Jabym się zapytał pp. posłów włościańskich, co się stało z podatkiem dochodowym?</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#komentarz">(Głos: Pytajcie się swoich kolegów).</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#LudwikWaszkiewicz">Moi koledzy płacą ten podatek już od roku, a Pan i Pańscy koledzy go nie płacą; taka jest różnica między Pańskimi i moimi wyborcami, Panie Sawicki. Jeżeli walczymy o ochronę pracy w Polsce, to walczymy nie tylko w interesie klasowym, ale w interesie Polski demokratycznej i postępowej, bo tylko taka Polska będzie trwała i silna.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Góralski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#IgnacyGóralski">Wysoki Sejmie! W imieniu klubu, do którego mam zaszczyt należeć, popieram poprawkę ks. Styczyńskiego do wniosku Komisji Ochrony Pracy, którą Panowie macie w druku, a która częściowo załatwi tę krzywdę, jaką wyrządziliśmy całemu społeczeństwu, uchwalając, że nie wolno dłużej pracować w handlu ponad 8 godzin. Jest ciekawe jak wygląda to zamykanie sklepów na wsi i w miastach? Miast mamy niewiele, komunikacja jest zła, więc ledwo się zdąży przyjechać do miasta, a już sklepy zamykają. W lecie jest bardzo gorąco i gospodarz, czy robotnik, ktokolwiek jak przyjedzie musi się gdzieś schować przed gorącem, a gdzież ma iść, jak nie do karczmy?</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Może iść do kościoła)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#IgnacyGóralski">Kościół jest otwarty w niedzielę, a w powszedni dzień trzeba pracować. W zimie znowu jest zimno i gospodarz nie ma gdzie się podziać, więc także idzie do karczmy. A więc gospodarz, który przyjeżdża do miasta po zakupy, zamiast coś kupić, przeważnie wszystkie pieniądze przepije w karczmie. Dlaczego nie jest uchwalone, ażeby karczmy w południe zamykać, skoro trzeba zamykać sklepy?</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#IgnacyGóralski">Panowie niedawno uchwaliliście ustawę przeciwalkoholową. Dlaczego nie postawiliście uchwały, ażeby w południe karczmy zamykać?</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Dlaczego Pan nie postawił tego wniosku)</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#IgnacyGóralski">Panowie jesteście obrońcami pracowników, a w restauracjach można sprzedawać trunki do drugiej w nocy, można wszystko przepić, a tam gdzie trzeba coś kupić, to nie można.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#IgnacyGóralski">P. Żuławski powoływał się na konwencję waszyngtońską, ale przecież konwencja waszyngtońska nie odnosi się do handlu. Jest ciekawe, że u nas w Polsce idzie się na to, czego na całym świecie niema. Konwencja waszyngtońska nie przewiduje 8-godzinnego dnia pracy w handlu. My jak jacyś bogacze każemy próżnować. Niedawno byli u nas z Ameryki handlowcy i cóż powiadają: jesteście niby biedni, a nie pozwalacie pracować! P. Żuławski straszył, że przez dłuższe otwieranie sklepów będzie niezadowolenie i zamieszanie. Tak samo straszono nas, że jeżeli przejdziemy do wolnego handlu, to się załamie Polska, a okazało się, że jest zadowolony robotnik tak w Warszawie, jak w Lodzi i w Zagłębiu, bo jada dobrą mąkę. Tu niema czego się obawiać i nic złego z tego nie wypadnie.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#IgnacyGóralski">W imieniu mojego klubu oświadczam, że będziemy popierali poprawkę do wniosku ks. Styczyńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Szybiłło.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#TeodorSzybiłło">Wysoki Sejmie! Zbytnie przeczulenie i zbytnie zdenerwowanie! Bezwzględnie gdybyśmy wejrzeli w meritum wniosku p. Potoczka i innych mogłoby się zdawać, że tu się godzi w to, co Wysoki Sejm uchwalił. Mam jednak wrażenie, że zupełnie inna myśl przewodnia kierowała tym wnioskiem i z tego miejsca bez obłudy stwierdzić trzeba, że to ujednostajnienie pracy robotnika krzywdzi nie robotnika, nie włościanina, który na jarmark przyjeżdża i nie kupca-sklepikarza.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Konia)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#TeodorSzybiłło">Mnie kolega nie stremuje, za dobrze się znamy,...</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Głos: Ależ ja tylko mówię, że konia krzywdzi)</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#TeodorSzybiłło">... ale robi krzywdę tym okolicznościom, które w życiu i rozwoju gospodarczym zaczynają nam towarzyszyć. Daję przykład.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Sprzeciwy ks. Okonia)</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#TeodorSzybiłło">Ma się rozumieć do ks. Okonia nie będę mówił — ale moje dzieci narzekają, że idąc do szkoły bułeczki kupić nie mogą, bo sklep jest zamknięty. Jest pauza w szkole — a przecież dziecko nie zawsze może być obarczone dzieżką mleka i tobołkiem pokarmu — w czasie pauzy zaś nie może nic kupić, bo sklep jest zamknięty. Mnie się zdaje, że wniosek ma tylko jedną myśl, ażeby powołać Rząd, Ministerstwo Pracy, które daj Boże, ażeby jak najdłużej dbało o prawa człowieka, bo ja mam dzieci, a często koleje losu się zmieniają — dzisiaj jestem majstrem, a jutro mogę być czeladnikiem, żeby dbało o warsztaty pracy, a przedewszystkiem o nasze młode pokolenie. Proszę spojrzeć na ulice Warszawy i Łodzi — do Psiej Wólki Sz. Panów Posłów odsyłać nie będę — sklepy zamknięte, dziecko, które wybiegnie na pauzę, niema gdzie bułki kupić.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pauza jest o dziesiątej).</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#TeodorSzybiłło">Przepraszam, ja nie znam austriackich porządków, u nas pauza jest o 12,...</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Sklepy otwarte są do 1)</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#TeodorSzybiłło">... i dla tej prostej przyczyny śmiem twierdzić, że tutaj nie chodzi o wyłom w ustawie o 8 godzinnym dniu pracy, bo bezwzględnie wierzę, że jesteśmy wszyscy przekonani, że nie czas mówić do wyborców poza oknami, tylko trzeba myśleć o odrodzeniu gospodarki naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#TeodorSzybiłło">Największą licytację w dzisiejszem przemówieniu zrobił p. Gdyk. Przelicytował nawet najskrajniejszych Łańcuckich w naszym Sejmie, bo chciał zaimponować, że: ja 8 godzinnego dnia pracy naruszyć nie dam.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(Głos: Teraz pan imponuje)</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#TeodorSzybiłło">Nie imponuję wcale, i daleki jestem od tego, ale stoję na stanowisku większości komisji i stać będę. Wiele posiedzeń odbyliśmy i chodzi o jedno, żeby Rząd przyszedł z nowelą. Jak to zrobi, jak zamieni godziny otwierania i zamykania sklepów, dziś z tego miejsca przesądzać nie będę. Nie denerwujmy się zbyt mocno, ale rozstrzygnijmy dziś zagadnienie wniosku p. Potoczka, niefortunnego coprawda, bo sięgającego aż 12–15 godzin, czemu ja się bezwzględnie sprzeciwiam, i wierzę, że i mój Klub sprzeciwiłby się, ale wierzę, że pewna renowacja i sanacja tych stosunków być musi. Nie może być, żeby się tak działo, jak się teraz dzieje, żeby w godzinach pracy urzędnik państwowy wychodził po zakupy, żeby w godzinach zajęć szkolnych dzieci wychodziły po zakupy. To się zmieni i jakoś to będzie. Do tego zmierza właśnie uchwała Komisji Ochrony Pracy, która tyle się nad tem głowiła, żeby te stosunki uzdrowić.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#TeodorSzybiłło">Zauważyłem dziś i to jest charakterystyczne, że tam, gdzie chodzi o dobro wsi, to wszyscy kupą dlatego, że wieś jest liczna, ale gdzie chodzi o dobro miast to jest mało odważnych, a ci, którzy są mieszkańcami miast, w myśl klasowych zapatrywań nie popierają słusznych interesów rozwoju przemysłu i handlu polskiego.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#TeodorSzybiłło">Mam jednakże nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, bo zrozumiemy, że dobrobyt miast i wsi jest dobrobytem naszej najukochańszej Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#TeodorSzybiłło">Zgadzamy się na wniosek większości Komisji Ochrony Pracy z tym dodatkiem, który pozwoliłem sobie przed tygodniem przedłożyć, ażeby Rząd, nie odwlekając, bo bardzo często w ten sposób najsłuszniejszym sprawom społecznym i zagadnieniom gospodarczym sprawia się pogrzeb pierwszej kategorii, w ciągu 4 tygodni wniósł nowelę, nad którą się zastanowimy i uchwalimy, nie zgwałcąc 8 godzinnego dnia pracy, na pożytek dziatwy szkolnej, kupca polskiego, chłopa i robotnika. Jednak, ażeby Sejm tę sprawę załatwił, trzeba, ażeby Rząd w ciągu 4 tygodni przedłożył nowelę do tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Błędem w dotychczasowej dyskusji jest to, że sprawę chcemy załatwić, nie mając dostatecznej podstawy do rozprawy, bo właściwie nad czem mamy dyskutować? Komisja Ochrony Pracy przedstawiła nam tylko rezolucję, domagającą się od Rządu, ażeby przedstawił ustawę. Mam wrażenie, a nawet z dotychczasowej praktyki pewność, że ustawa przedstawiona przez Rząd, może być w jednym, lub w drugim kierunku przerobiona i dopiero przy uchwalaniu ustawy byłaby racjonalna ta dyskusja, którą obecnie toczymy. Następnie jeśli chodzi o wnioski mniejszości, zgłoszone przez pp. Potoczka i Krzywkowskiego, to w tej formie, w jakiej zostały zgłoszone, uchwalone być nie mogą, bo domagają się definitywnego załatwienia sprawy, a nie mają formy ustawy. Trzeba by zgłosić szereg poprawek, które by nadały formę prawną, a ponieważ tej formy prawnej niema, nie możemy nad tem dyskutować. Następnie jest wniosek p. ks. Styczyńskiego w formie ustawy. Ale jeśli on nie był dyskutowany na Komisji, nie podlegał tam dyskusji i głębszemu zastanowieniu, to czyż można tak znienacka ogłoszoną na plenum Sejmu ustawę przegłosować i przyjąć?</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanWoźnicki">Gdyby tu chodziło o rzeczy błahe, to co innego ale przecież tu chodzi o wielką reformę, która może być nadwyrężona, lub unicestwiona przez projekt takiej ustawy i dlatego głosować i załatwiać tej sprawy w ten sposób na podstawie znienacka tutaj złożonego projektu, również nie możemy. Gdyby Pan Minister Pracy na początku dyskusji. znając zresztą całej przebieg rozprawy na Komisji Ochrony Pracy, znając argumenty i zwolenników tych wniosków, i ich przeciwników, oświadczył na początku dyskusji, że jest skłonny przedstawić projekt ustawy, trafiający w myśl większości Komisji, to cała dyskusja obecna, która jest czysto akademicka, bo nie ma podstaw i nie ma czego tutaj uchwalać, byłaby zupełnie zbyteczna.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(P. Szybiłło: Więc skończ Pan prędzej)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JanWoźnicki">Jak pan mówiłeś, to ja Panu nie przeszkadzałem; mówił Pan nie rzeczowo i nie o tem, co należało, a jednak cierpliwie Pana słuchałem. Ja mówię raczej formalnie.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanWoźnicki">Jeśli teraz chodzi o rzecz samą, to Klub, który mam zaszczyt reprezentować bierze na siebie całkowitą odpowiedzialność za to, że wybitnie przyczynił się do uchwalenia prawa o 8 godzinnym dniu pracy w przemyśle i handlu, i obecnie stoi na tem stanowisku, że prawa tego, jako zasadniczego prawa, ustalającego prawodawstwo robotnicze u nas naruszać nie wolno, i cała klasa robotnicza będzie miała w nas zawsze sprzymierzeńców, kiedy będzie chodziło o obronę takiego zasadniczego prawa przed jakimikolwiek zakusami; tak samo jak spodziewamy się, że i klasa robotnicza wbrew temu wszystkiemu co tu dziś ze strony jej przedstawicieli było wypowiedziane, w stosunku do klasy chłopskiej stanie w obronie tych praw chłopskich, które są zdobyte wspólnym wysiłkiem jednej klasy i drugiej. Już niejednokrotnie miałem zaszczyt podkreślić, że wspólnym naszym obowiązkiem, przedstawicieli demokratycznych odłamów, tak chłopskich, jak i robotniczych jest popieranie się wzajemne wtedy, kiedy chodzi o wielkie rzeczy, wtedy małe powinny ustąpić.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JanWoźnicki">Jeśli jednakże w ramach obowiązującego już prawa można dokonać takich zmian, któreby sprawiły pewną dogodność wielkiemu odłamowi ludności, któreby mu umożliwiły pracę to należy to uczynić tembardziej, może nie tylko o koński interes tu chodzi, ale chodzi też o to, że 2 godziny pracy robotnika czy pracownika handlowego trzeba zrównoważyć i zważyć również z 2 godzinną pracą chłopa, który, gdyby 2 godziny wcześniej załatwił interesy w mieście, pojechałby na wieś i jeszcze miałby umożliwione 2 godziny pracy razem z tym swoim koniem.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Głos: To i tak może)</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JanWoźnicki">Nie, bo jak będzie wieczór, to on nie może pracować. Pracę tego chłopa i tego konia należy jednak również uszanować dlatego, że jest ona również społeczeństwu potrzebną i dlatego chodzi o to, żeby w granicach ustawy, nie naruszając ustawowego czasu pracy; tak jakoś ułożyć ustawę, by jednak i ten czas pracy rolnika nie był stracony dlatego, żeby pracownik handlowy miał odpoczynek w tym, a nie w innym czasie.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanWoźnicki">Tu nie chodzi o przedłużenie 8 godzinnego dnia pracy, ale, proszę Panów, jeszcze o jedno. Jeżeli konieczne przedsiębiorstwa przemysłowe mogą funkcjonować na 2 zmiany; albo praca w nich może być taka urządzona, że trwa czas dłuższy, robotnicy jednak mają tylko 8 godzinny dzień pracy; ponieważ pracują na zmianę, to również nie byłoby rzeczą zdrożną, gdybyśmy w Komisji i Ochrony Pracy przy udziale przedstawicieli Rządu poznali przy pomocy opinii, jakąby nam dały związki zawodowe i przedstawiciele handlowców, doszli do takiego załatwienia sprawy, że w tym handlu mielibyśmy otwarte zakłady handlowe w taki sposób, żeby nie przedłużać 8-mio godzinnego czasu pracy pracowników handlowych.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JanWoźnicki">Dlatego też, ponieważ tutaj się precyzuje rezolucję zgłoszoną przez większość, jabym sprecyzował je w innym charakterze i zgłaszam następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JanWoźnicki">„Wzywa się Rząd, aby do ustawy z dn. 18 grudnia 1919 roku o czasie pracy w przemyśle i handlu przedłożył nowelę, któraby, nie naruszając ustawowego czasu pracy w zakładach handlowych, umożliwiła funkcjonowanie tych zakładów w takich godzinach kiedy to jest konieczne ze względu na pożytek i wygodę ludności, szczególnie w godzinach południowych i któraby nie uzależniała funkcjonowania tych zakładów od czasu pracy płatnych pracowników”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Farbstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Wysoka Izbo! Dwuletni okres istnienia ustawy o ośmiogodzinnym dniu pracy dowiódł, jak zwykle, że nie zdołał wszystkich zadowolić. Jeżeli, jak to stwierdził jeden z szanownych przedmówców, co do jednej części ustawy mianowicie co do 8-miu godzin pracy napływały skargi bardzo skąpo, to do Innej części tej ustawy, mianowicie zmuszającej ludność żydowską, odpoczywającą w sobotę do przymusowego odpoczynku w niedzielę, należy stwierdzić, że cała ludność żydowska jęczy pod brzemieniem tej ustawy. Jeżeli ta ustawa krzywdzi tylko materialnie pewną warstwę społeczeństwa polskiego, to ona najdotkliwiej krzywdzi całą ludność żydowską i materialnie i moralnie, ponieważ godzi w najświętsze uczucia tej ludności, jest niemal zamachem na jej religię.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Nie będę się rozwodził nad argumentami, które były tutaj szczegółowo wyłuszczone, gdy ustawa ta była na porządku dziennym Wysokiej Izby. Chciałbym jednak stwierdzić, że w żadnym kraju niema ustawy, któraby zmuszała ludność, świętującą jeden dzień w tygodniu, do bezwzględnego odpoczynku przez jeszcze drugi dzień w tygodniu. Było to możliwe tylko u nas dlatego — i tę prawdę należy powiedzieć — bo dla pewnej części Wysokiej Izby, ustawa ta była narzędziem jedynie dla podkopania bytu ekonomicznego ludności żydowskiej. Po upływie dwóch lat należałoby sobie zdać sprawę komu ta ustawa korzyść przyniosła i komu zależy istotnie na tem, ażeby zmusić część ludności do próżnowania przez dwa dni w tygodniu. Przeżywamy obecnie bardzo ostry kryzys gospodarczy, należałoby w interesie państwa skupić i zjednoczyć wszystkie nasze siły żywotne dla podniebienia życia ekonomicznego kraju. Wtedy, gdy zagranicą najpotężniejsze nawet państwa jednoczą się z tymi, którzy do wczoraj byli ich wrogami w celu wielkiej akcji, mającej uratować ich byt ekonomiczny, to czyż istotnie w Polsce w takiej chwili nie mamy ważniejszego zadania, jak zajmować się nieszczęśliwą polityką eksterminacyjną w stosunku do najbardziej zdolnej, najbardziej pomysłowej, i pod względem gospodarczym najbardziej pożytecznej części ludności kraju...</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(P. Szymczak: To jest jeszcze pod znakiem zapytania)</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Dla Pana kolegi wielki znak zapytania, a dla mnie to jest pewnik. Zachodzi pytanie, czy w chwili, gdy mają otworzyć się przed nami rynki wschodnie, kiedy będziemy mieli bardzo wielkie i poważne trudności przy zwalczaniu na szych potężnych rywali z zachodu, nie byłoby koniecznem i ponad wyraz cennem zaciągnąć do tej roboty całe społeczeństwo żydowskie? Czy w takiej chwili nie powinny się nawet opamiętać owe żywioły żądne wojny, które przez swoją politykę antyżydowską sprowadzają na kraj i na całe życie gospodarcze największe nieszczęścia? Czy nie powinny już i one zrozumieć, że każdy cios skierowany w stronę ludności żydowskiej jest właściwie ciosem skierowanym w samo serce naszego życia gospodarczego? Polska wszak nie zawsze ze swoim przemysłem i handlem znajdzie się w tych ciasnych ramach, w których się obecnie znajduje, wszak prędko nastąpi chwila, że potrafimy zerwać ciężkie kajdany, które nasz przemysł i handel opętały, że potrafimy zrobić wyłom i to bardzo wielki w tym murze, który tak ciasno opasał nasze życie gospodarcze. Są momenty w życiu każdego narodu, że należy umieć się wznieść ponad wszelkie zagrody narodowościowe czy wyznaniowe, a są to przedewszystkiem te chwile, w których się rozchodzi o świetlaną przyszłość całego państwa, do której wszyscy w jednej mierze dążymy. Czy nie należy w tej chwili zamiast zwalczać ludność żydowską, zamiast zmuszać ją do odpoczynku przez 2 dni w tygodniu i niszczyć jej byt materialny, lepiej nawiązać ścisły kontakt z całem kupiectwem żydowskiem?</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Polska posiada wszelkie ku temu warunki, by być przodowniczką w handlu między handlem Wschodu i Zachodu. Jej geograficzne położenie na progu Wschodu, jej długoletnie doświadczenie i znajomość stosunków i warunków rosyjskich są dostateczną rękojmią, że Polska może i musi stać się tą wyspą w Centralnej Europie dla handlu, jaką jest Anglia na oceanie Atlantyckim. Trzeba jednak w takiej chwili nie odrzucać, nie odstręczać, nie odsuwać, ale przyciągać wszelkie siły żywotne, które nam mogą pomóc w tej wielkiej, gigantycznej pracy. Proszę Panów, Niemcy dla uratowania swego życia gospodarczego zupełnie zrujnowanego musieli się uciekać do Ratenaua. Polska w swoich obywatelach żydowskich posiada dziesiątki tysięcy Ratenauów, co ona zrobiła, by ich pozyskać dla tej wielkiej sprawy? Nic.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Głos: Co to ma wspólnego?)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Bardzo dużo wspólnego, bo przez gnębienie handlu żydowskiego Wy doprowadzacie cały kraj do ruiny, a przez wprowadzenie przymusowego odpoczynku niedzielnego dążycie do zgnębienia handlu żydowskiego, nam się rozchodzi o możność pracy w niedzielę,...</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Głos: Nie o tem się mówi)</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#JoszuaHeszelFarbstein">... to jest to sama ustawa, jeżeli są poprawki, to i my mamy prawo poprawkę wnieść.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Mówi się obecnie bardzo dużo o Stinnesie i angielsko-amerykańskich układach, dążących do zawładnięcia rynkiem wschodnim. Czy my zastanowiliśmy się choć na chwilę, co będzie, gdy te zamiary zostaną zrealizowane, co my wtedy poczniemy? Jestem głęboko przeświadczony i pragnę z całego serca przekonać Panów, że jedyni, którzy potrafią złamać potęgę Stinnesa i Ratenaua jedyni, którzy potrafią się przeciwstawić zakusom i zamachom potężnych rywali z Zachodu i z za morza, są kupcy, rzemieślnicy i wojażerowie żydowscy, a tak ciągle oplwani i zwalczani żydzi z Nalewek, z którymi walczą najrozmaitsze Rozwoje. Co czyni nasze społeczeństwo i nasze Ministerstwa, by tych żydów pozyskać? Czyni się wszystko, by utrudnić i uniemożliwić żydom pracę produkcyjną, czyni się wszystko, by usunąć ich od współpracy nad rozbudową naszego życia gospodarczego. Orgia polityki eksterminacyjnej w stosunku do żydów nie ustała ani na chwilę, Ministerstwa walczą ze sobą o palmę pierwszeństwa w tych ich zapędach antyżydowskich. I tak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych żydów, którzy przez lat 30–40 pracowali nad budową naszego życia gospodarczego, którzy z Warszawy zrobili to wielkie centrum handlowe między Wschodem i Zachodem, tych żydów, którzy swoją mrówczą pracą, swoimi kapitałami i nieugiętą energią stworzyli takie centra przemysłowe, jak Łódź, Pabjanice, Zgierz i inne, i tych żydów, którzy z tym krajem się zrośli, i dla niego pracują, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pragnie uznać jako obcokrajowców.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę mówcy, że już od dość długiego czasu nie mówi o wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Sejmiki nasze rozsyłają zupełnie otwarcie okólniki do wójtów, nawołujące do bojkotu żydów. Organa Ministerstwa Skarbu odbierają kupcom żydowskim bez powodu koncesję na handel artykułami koncesjonowanemi, Główny Urząd Ziemski odsuwa żydów od roli, a w Poznańskiem odmawia się żydom prawa nabywania nieruchomości. Nawet inwalidom żydowskim odmawia się tej pomocy, która im się należy.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głos: Dużo macie tych inwalidów?)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JoszuaHeszelFarbstein">To dzieło zostało w ostatnich dniach uwieńczone bohaterskim czynem Pana Ministra Skarbu, który raczył nie zatwierdzić żydów na członków Warszawskiej Rady Giełdowej wybranych przez całe kupiectwo żydowskie. Chyba po Panu Ministrze Skarbu, który obiecuje sanację stosunków finansowych, i który w to wierzy, czego innego spodziewać się należało.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Należy wreszcie zrozumieć, że ta polityka prowadzi nas na manowce, że jest dla nas zabójcza, trzeba zjednoczyć wszystkie warstwy narodu polskiego i żydowskiego dla budowy potężnego gmachu naszej przyszłości. Dlatego pozwolę sobie wnieść do rezolucji, wniesionej przez większość, jeszcze mały dodatek, mianowicie:</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JoszuaHeszelFarbstein">„Wzywa się Rząd, aby przy opracowaniu noweli do ustawy o ośmiogodzinnym dniu pracy uwzględnił słuszne i sprawiedliwe żądania żydów co do zniesienia przymusowego odpoczynku niedzielnego dla żydów, świętujących w soboty i święta żydowskie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Wysoki Sejmie! Zgodnie z wnioskiem pp. Szybiłły i Woźnickiego, jak również większości Komisji, oświadczam, że Ministerstwo w ciągu 4 tygodni przedstawi wniosek, gdyż jest on już w opracowaniu. Będzie on miał na względzie do pewnego stopnia te potrzeby wsi i małych miasteczek, które tu w wielu przemówieniach były poruszane. Jednocześnie projekt tej ustawy będzie szedł w tym kierunku, ażeby umożliwić w dni świąteczne i niedziele otwieranie sklepów spożywczych i jatek w większych miastach do dwóch godzin.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Co się tyczy wniosku mniejszości p. Potoczka, to ja już w tej sprawie zabierałem głos na poprzedniem posiedzeniu. Pragnę zwrócić szczególną uwagę na to, że świat przemysłowy i kupiecki w stosunku do tego wniosku nie zajął żadnego stanowiska. „Przegląd Gospodarczy”, centralny organ „Lewiatana”, oświadczył, że wniosek p. Potoczka nie da się pogodzić i przeprowadzić bez naruszenia ustawy o 8-godzinnym dniu roboczym; skonstatowano w tym organie rozbieżność interesów między drobnem i dużem kupiectwem.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Co się tyczy przerwy obiadowej, to Ministerstwo Pracy ze względu na bierność instytucji samorządowych, zwróci uwagę tym samorządom na to, że ustawa o 8-godzinnym dniu pracy przewiduje, że godziny otwierania i zamykania sklepu określa dla każdej gałęzi handlu i w każdej miejscowości powiatowa władza samorządowa, a w miastach Rada Miejska, po wysłuchaniu stron zainteresowanych. Otóż Ministerstwo Pracy zwróci się do samorządowych instytucji i do magistratów, aby ta sprawa została uregulowana. Ona jest do uregulowania, trzeba tylko pewnej inicjatywy, ażeby tym potrzebom, które są konieczne stało się zadość.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Co zaś do dni jarmarcznych, o których tutaj posłowie mówili, to ta sprawa została już zupełnie załatwiona. A zresztą, nowy projekt ustawy rzecz tę całkowicie uporządkuje i ujmie jednolicie.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Wniosek ks. posła Styczyńskiego przedstawia wielkie niebezpieczeństwo i bez fachowego przedyskutowania go w Komisji przyjęcie go odrazu na plenum przedstawia wielkie trudności. Już podkreśliłem na poprzedniem posiedzeniu kolizje z poszczególnemi artykułami samej ustawy, oprócz tego wniosek ten powierza wykonanie ustawy innemu Ministerstwu.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Pozwalam sobie też zwrócić uwagę, że zawiera on te stan e tezy, co i wniosek p. Potoczka. W praktyce będzie niesłychanie trudno przeprowadzić uregulowanie owych godzin handlu w tych zakładach, gdzie jest najemna praca i gdzie niema tej najemnej pracy. Wytworzy to konkurencję i zaostrzy stosunki. Sądzę, że te motywy skłoniły organizacje świata kupieckiego do tego, że dotychczas nie zajęły zgodnego i wogóle zdecydowanego stanowiska co do poruszonej sprawy, która jest temu światu najdokładniej wiadoma.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">W ciągu czterech tygodni projekt ustawy będzie przedstawiony. Dnie jarmarczne zostały już załatwione rozporządzeniem z dnia 10 listopada r. ub.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Oprócz tego będzie zwrócona uwaga instytucjom samorządowym, aby podjęły inicjatywę co do uregulowania handlu w południe, ażeby nie było tej przerwy, by ta sprawa została załatwiona zgodnie z wymogami życia.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ przemawiało już 12 mówców, muszę wyznaczyć dwóch mówców generalnych: „przeciw” — p. Regera i „za” — ks. Styczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! Mnie się zdaje, że dyskutujemy nad ustawą, mającą charakter ustawy społecznej ochrony pracy, a nie nad ustawą, któraby miała do czynienia cokolwiek z jakąś religią, albo wyznaniem, albo ze sprawami narodowościowemi. Ustawa o spoczynku niedzielnym ustawa o 8 godzinnym dniu roboczym nie ma nic a nic do czynienia z kwestią żydowską u nas w kraju. Powiedział to już wtedy, kiedyśmy nad tą ustawą dyskutowali, p. Perl w nadzwyczaj ostrej i wyraźnej formie. Jeśli kiedyś będzie mowa o sprawach religijnych, to wtedy będzie mógł p. poseł Farbstein przyjść i swoje rozmaite życzenia wyrażać; teraz mówimy o ochronie pracy, o ustawie, która ma obowiązywać wszystkich jednakowo i nie może być w tem przywilejów dla nikogo ani na gorsze, ani na lepsze, tylko wszyscy obywatele Państwa jednakowo muszą się tej ustawie poddać, wielcy, czy mali, czy to katolicy, czy ewangelicy, czy żydzi, czy muzułmanie. I p. Kolego Farbstein, z takiem samem prawem przyszliby do nas i muzułmanie, których mamy, a możemy ich mieć więcej, i chcieliby mieć trzeci wyjątek.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Hartglas: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#TadeuszReger">Pan mówi: Słusznie, a my wszyscy powiadamy: Nie!</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos: Przyjdzie do tego)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#TadeuszReger">Nie krzycz Pan tak strasznie głośno. My wszyscy powiadamy: Nie. Przecież to jest ustawa o 8-mio godzinnym dniu roboczym, która nie ma nic do czynienia z żadną religią i nie pozwolimy tej ustawy w żaden sposób popsuć.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#TadeuszReger">Chciałbym teraz krótko rozprawić się z niektóremi zarzutami i wnioskami tu postawionemi. Zupełnie słusznie zauważył p. Woźnicki, że wniosek ks. posła Styczyńskiego nie tylko koliduje z szeregiem przepisów ustawy jak to i p. Minister wykazał, które musielibyśmy zmienić, ale oprócz tego wniosek ten jest wogóle wnioskiem nowym i moglibyśmy dzisiejsze obrady nad nim traktować tylko jako pierwsze czytanie i prosić p. Marszałka, aby ten wniosek odesłał do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#TadeuszReger">Wniosek p. kolegi Średniawskiego, nie wiem, jakim sposobem się tu zjawił. Kol. Średniawski musi zawsze mieć koniecznie swój własny „wnioseczek”. Były tu wnioski kol. Głąbińskiego, Potoczka, Wójcika i ostatecznie one wszystkie razem w Komisji Ochrony Pracy były przedmiotem obrad, a poseł Potoczek zgłosi wniosek mniejszości jako wynik wszystkich tych reakcyjnych wniosków, ale posłowi Średniawskiemu, było i tego mało, bo on jeszcze swoją osobistą prywatną wielką reakcyjność musi mieć koniecznie tu na trybunie i w protokule obrad Sejmu uwidocznioną, chce zadeklarować, że jest takim strasznym do ostatka przeciwnikiem 8-godzinnego dnia roboczego.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#TadeuszReger">Wniosek kol. Kotasa nie wiadomo co znaczy. „Znosi się zamykanie sklepów”.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#TadeuszReger">Co to znaczy? Nigdzie w ustawie niema mowy, że sklepy mają być zamykane w południe. Ustawa mówi tylko o tem, że czas pracy trwa 8 godzin, a co potem przy podziale z tego wynika, nie jest winą ani ustawy, ani Ministerstwa, tylko tego, jak p. Minister powiedział, że nie było inicjatywy, że przychodzą tutaj pp. Średniawski, Potoczek i inni jak p. Góralski i p. profesor Głąbiński ze względów demagogicznych urządzają walką przeciw 8-godzinnemu dniu roboczemu, tutaj na tej trybunie zamiast zabrać się do roboty i napisać odpowiedni wniosek do swojego magistratu, lub do urzędu powiatowego, zamiast tam pójść i rozmówić się z ludźmi rozumnymi i urządzić taki podział pracy, któryby nikomu nie zaszkodził. Poco ta cała komedia, po co to opowiadanie o tem wielkiem niebezpieczeństwie pijaństwa? Ale najciekawszy był p. Góralski, który pod moim adresem krzyczał, dlaczego nie postawiłem wniosku, że w dni jarmarczne szynki powinny być zamknięte. Nam robotnikom i zastępcom klasy roboczej chodziło o to, żeby robotnicy nie upijali się w dni wypłaty, ażeby w dni wypłaty były szynki zamknięte i o tośmy się postarali. Ale kiedy paskarzom, którzy się bogacą na biedzie ludzkiej, chodzi o to, ażeby się chłopi nie upijali w dni jarmarczne, to trzeba znów było zrezygnować z demagogii, być pilniejszym, posłuchać co się mówiło o ustawie przeciw opilstwu i postawić taki wniosek. Zamiast demagogii trzeba było podnieść dwa palce do góry i wtedy p. Marszałek by zapytał: O co Panu chodzi i wtedy trzeba było postawić wniosek, aby w dni jarmarczne szynki były zamknięte, a nie walić w 8 godzinny dzień roboczy. Nie 8 godzinny dzień roboczy nalepy znosić, tylko lenistwo demagogiczne posłów, którzy taką demagogię tutaj uprawiają, zamiast pracować. Niema was w komisjach, niema, kiedy trzeba wnioski stawiać, niema wtedy, kiedy trzeba pożytecznie pracować, jesteście tylko na to, by demagogię urządzać.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#TadeuszReger">Ale na czyjąż to korzyść tę demagogię urządzacie? Powiadacie, że na korzyść chłopa, ale przecież powiedział wam p. Gdyk, nie socjalista, jeden z waszych, powiedział p. Woźnicki, że ta cała historia wcale nie wyjdzie na korzyść drobnego chłopa, ani moralnie, ani materialnie, ta walka przeciw 8-godzinnemu dniowi roboczemu wyjdzie na korzyść wielkiego kapitału, wyzyskującego siłę robotnika w fabrykach i kopalniach. A przytem nie należy zapominać, że ci wielcy kapitaliści w Polsce, których adwokaci tu po prawej stronie siedzą, profesorowie, doktorzy i t. d., to Anglicy, Francuzi, Belgijczycy, Niemcy albo żydzi. Wielkich kapitalistów polskich mamy niesłychanie mało. Po co mamy występować w obronie tego cudzego wyzyskującego nas wielkiego kapitału. Jakie socjalne znaczenie ma ustawa o 8-godzinnym dniu roboczym dla klasy robotniczej, o tem już moi koledzy przy innej sposobności powiedzieli, ale ja wam coś innego powiem, Panowie. Wszak p. Rudnicki i któryś inny z kolegów na Komisji Ochrony Pracy kilka razy mówił: Zróbcie ustawą taką, któraby chroniła od przeciążenia, od nadmiaru pracy także i małego rzemieślnika i małego kupca. To postanowienie o 8 godzinnym dniu roboczym jest właściwie ustawą ochronną dla sklepikarzy, dla drobnych kupców. Ich to ona w pierwszym rzędzie chroni, albowiem pańskie oko konia tuczy i taki kupiec, jeżeli chce wyjść ze sklepu, to musi go zamknąć, chociażby miał jakiegoś pomocnika. Ks. Styczyński grubo się myli, jeżeli powiada, że sklep może być otwarty 12 godzin, a pracownicy najemni mogą pracować tylko 8 godzin. To wprawdzie ochroni pracowników od wyzysku, ale spowoduje, że kupiec sam będzie musiał pracować 12 godzin. Ale ten kupiec także powie, że chce sobie wypocząć. Dawniej przed wojną mądry, uczciwy kupiec, którego handel nie był oparty na szwindlu, zamykał sklep wcześnie wieczorem. W Małopolsce i na Ślązku Cieszyńskim przed wojną wielkie sklepy zamykano o godz. 6, najpóźniej o 7. Wielkie sklepy przed wojną były zamykane w południe od 12 do 2, albo od 12 do 3. Jeżeli jest przymus, że mają być zamykane sklepy, że czas pracy trwać ma tylko 8 godzin, to nie szukajmy takiej drogi, jaką radzi ks. p. Styczyński, bo ona będzie nieszczęściem i klęską dla kupców, którzy sami też domagają się pewnej ochrony.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#TadeuszReger">Zresztą i na to muszę zwrócić uwagę, że i teraz czas pracy nie trwa 8 godzin. Sklep jest zamknięty po 8 godzinach, ale potem następuje ważenie, obliczanie, oddawanie rachunku i t. d. Bardzo często czas pracy trwa dłużej. Jeśli pozwolimy na to, że sklepy mają być 12 godzin otwarte, to czas pracy jeszcze dłużej, by się przeciągnął.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#TadeuszReger">Już powiedziałem, że wniosek kol. Kotasa jest bezprzedmiotowy, chyba, że naznaczymy karą śmierci, posła Potoczka uczynimy wykonawcą, a kogoś innego kapelanem przy wykonaniu tego wyroku. Ustawa nie nakazuje umykać, tylko powiada: 8 godzin ma trwać praca w sklepach.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#TadeuszReger">Dlatego zgadzam się na wniosek kol. Wojnickiego. To jest wniosek najsłuszniejszy w danym razie, zwłaszcza, gdy p. Minister oznajmił, że będzie przedłożony projekt ustawy, który będzie odesłany do Komisji. Dlatego proszę, ażeby Sejm uchwalił wniosek p. Wojnickiego, by sprawę odesłać do Komisji Ochrony Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma ks. Styczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszStyczyński">Wysoki Sejmie! Na poprzedniem posiedzenia p. Minister Pracy i Opieki Społecznej, oświadczył, że we wniosku moim ewentualnie w formie noweli, jaką przedłożyłem, zachodzi sprzeczność z ustawę. Ja tej sprzeczności nie widzę, dlatego, że mój wniosek wcale nie narusza istoty ustawy i nie dotyczy jej, to znaczy, że pozostawia nienaruszonym 8 godzinny dzień pracy.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#TadeuszStyczyński">P. Minister miał sposobność zajęć stanowisko w stosunku do wniosku p. Potoczka i wydał dekret, że wolno otwierać sklepy w południowej porze w dni jarmarczne. Gdyby p. Minister był uwzględnił w całości wniosek p. Potoczka, to trzeba byłoby tylko napisać w dekrecie. Że wolno otwierać sklepy codziennie i wtedy nie byłoby potrzeby nowelizacji ustawy o 8 godzinnym dniu pracy. Ale p. Minister za mało zrobił, nie uprzystępnił sklepów kupującej publiczności, nie uwzględnił też interesu drobnego kupiectwa i dlatego Klub Zw. L.-N. uważał za stosowne podać osobne nowele do ustawy o ośmiogodzinnym dniu pracy.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#TadeuszStyczyński">P. Żuławski pod pewnym względem zaczepił mnie osobiście i mój Klub, twierdząc, że zupełnie inaczej głosowałem i tą sprawę stawiałem w komisji, a z zupełnie innym wnioskiem teraz przychodzą. Otóż już wyświetliłem, że to jest prawda, ale Klub mój w większości swej nie zaaprobował mego stanowiska w Komisji i dlatego musiałem je zmienić i na tem polega mój nowy wniosek, który miałem zaszczyt przedłożyć przed tygodniem.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#TadeuszStyczyński">Tak kolega Żuławski jak Gdyk i Waszkiewicz starali się w demagogiczny sposób wyzyskać nasz wniosek, twierdząc, iż dzieje się krzywda robotnikowi, że mu się przedłuża dzień pracy. To się absolutnie nie zgadza ani z tendencją, ani z treścią mego wniosku. Najwyraźniej zastrzega się tem zachowanie 8-godzinnego dnia pracy dla pracowników handlowych. Przedewszystkiem reprezentanci Klubu robotniczego mówili głównie o przemyśle, ale nie o handlu, a jeżeli zarzucają, że nie głosowaliśmy za ratyfikacją konwencji waszyngtońskiej, a teraz się na nią powołujemy, to i tu niema sprzeczności, bo tam nie chodziło o 8 godzinny dzień pracy w przemyśle i handlu ale o ratyfikacją samej konwencji, to znaczy, że Klub mój uważał za wskazane dopiero wtedy zgodzić się na tą ratyfikacją, jeżeli Inne wielkie państwa europejskie ją ratyfikują. Dopóki inne państwa tego nie uczyniły to i my nie mamy obowiązku i potrzeby ratyfikować tej konwencji, która, nawiasem mówiąc, obejmuje tylko 48 a nie 46-godzinny tydzień pracy. Nie przyjęliśmy jej dotąd dlatego, że nie chcieliśmy się krępować tą konwencją i przyjmować obowiązki, jakie nakłada na Państwo.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#TadeuszStyczyński">P. Żuławski zupełnie celowo przemilczał mój wniosek i słowem prawie go nie dotknął, a przedewszystkiem nie zaznaczył, że mój wniosek nie przedłuża bynajmniej pracy robotnika, a to jest istotne i najważniejsze. P. Żuławski twierdzi, że Klub nasz rozpoczął agitacją przeciw 8-godzinnemu dniu pracy, opierając swe twierdzenie na rezolucji wiecu w Kielcach. Otóż uważam, że tę rezolucję warto przeczytać, gdyż z niej wynikają najszlachetniejsze pobudki i w niej jest zastrzeżone, że nie ma się przedłużać robotnikowi 8-godzinnego dnia pracy. Rezolucja ta brzmi:</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#TadeuszStyczyński">Zebrani w dniu 7 czerwca na wiecu obywatele miasta Kielce i okolicy w liczbie około 5000 stwierdzając, że tworzące się Państwo Polskie musi popierać jak największą i najintensywniejszą pracą we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego i raczej zwalczać wszelkie próżniactwo, zwraca się do Sejmu i do Rządu z żądaniem:</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#TadeuszStyczyński">1) niezwłocznego poddania rewizji ustawy z 18 grudnia 1919 r. krępującej wolność pracy drogą wymuszania powstrzymywania się od pracy w godzinach najmniej odpowiednich i szkodliwych dla handlu polskiego, jak i dla ogółu obywateli;</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#TadeuszStyczyński">2) protestując przeciwko tej ustawie oświadczamy wyraźnie, że nie chcemy tem bynajmniej uszczuplić praw robotnika w zdobyciu 8-godzinnego dnia pracy;</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#TadeuszStyczyński">3) wzywamy wszystkie miasta i gminy do podjęcia akcji w tym kierunku, by Sejm Ustawodawczy zmienił tą ustawą groźną w swoich skutkach dla polskiego handlu i przemysłu oraz bardzo dokuczliwą dla ogółu obywateli”.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#TadeuszStyczyński">Ani więc o tem, żeby zrobić wyłom w ustawie o 8-godzinnym dniu pracy, ani o zamachu na 8 godzinny dzień pracy ze strony Związku Ludowo-Narodowego niema wcale mowy.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(Głos Albo to prawda?)</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#TadeuszStyczyński">P. Waszkiewicz zaczepił tu p. Grabskiego. jakoby on w imieniu Z. L. N. zwalczał ośmiogodzinny dzień pracy.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(Głos: Złożył deklaracje)</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#TadeuszStyczyński">Zaznaczam, że p. Grabski głosował wówczas za 48 godzinami pracy tygodniowo.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#TadeuszStyczyński">P. poseł Waszkiewicz zajął się moim Wnioskiem i przyznał słuszność, że nie przedłuża on robotnikowi w rzeczywistości godzin pracy. Chcę podnieść, że mój wniosek tem się różni od wniosku p. Potoczka, że zostawia właścicielowi sklepu zupełną dowolność, nie jest bowiem powiedziane, że sklep musi być otwarty dwanaście godzin; może go otwierać na dziesięć, osiem, czy siedem godzin, byleby tylko sam ten sklep obsługiwał i nie zmuszał pracowników handlowych, by pracowali ponad 8 godzin dziennie. Niczego więcej mój wniosek nie żąda i chyba słuszność tego wymaga, bo wszyscy drobni kupcy we wszystkich miastach i miasteczkach, gdzie się Panowie nie zwrócicie, proszą, żeby znieść zakaz otwierania sklepów, bo się rujnuje przemysł.</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#komentarz">(Głos: Handlu w Polsce nie brak)</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#TadeuszStyczyński">Proszę Panów, po wsiach otwierają sklepy, żeby ludności wiejskiej uprzystępnić kupowanie towarów i już to samo, że coraz więcej sklepów otwierają po wsiach, odbija się bardzo niekorzystnie na miastach. Zamykanie więc sklepów szkodzi kupcom, a przedewszystkiem drobnym. Jak zaznaczyłem wielu kupców jest za tem, ażeby zamykać w południe sklepy, bo wielkie sklepy nie dadzą się tak urządzić, ażeby cały personel wypuścić w porze obiadowej, a mimo to mieć sklep otwarty, natomiast drobni kupcy dopominają się o to, żeby mogli sklepy otwierać.</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#TadeuszStyczyński">Sprzeciwiam się wnioskowi p. Woźnickiego. P. Woźnicki twierdzi, że ta sprawa nie jest dostatecznie przedyskutowana. Ma na pozór słuszność żądając, żeby wniosek był odesłany do Komisji, ale chcę zwrócić uwagę na to, że ten wniosek zupełnie kryje się z wnioskiem p. Potoczka, a nad wnioskiem p. Potoczka kilkakrotnie rozprawialiśmy w Komisji Pracy. Więc ta materia jest znana Komisji Pracy, która powzięła rezolucję, przedłożoną przez Sprawozdawcę Komisji. Rezolucja p. Woźnickiego nie żąda niczego innego, tylko tego ażeby zostawić wolną wolę właścicielom sklepów z zastrzeżeniem, ażeby nie krępowali pracowników co do 8 godzinnego dnia pracy, a więc ta rezolucja idzie w tym samym kierunku, co dążenia Komisji, więc to może być załatwione dzisiaj i uchwalone.</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#komentarz">(P. Reger: Poco naglić)</u>
<u xml:id="u-33.21" who="#TadeuszStyczyński">P. Minister Pracy zaznaczył, że zgodnie z tymi wnioskami wniesie projekt ustawy, ale powiedział także, że pozwoli nawet otwierać sklepy w niedziele. To było bezpośrednio powiedziane po mowie p. Farbsteina; Obawiam się, że jeśli oddamy Panu Ministrowi Pracy załatwienie tej sprawy,</u>
<u xml:id="u-33.22" who="#komentarz">(Głos: Nie Panu Ministrowi, tylko Komisji)</u>
<u xml:id="u-33.23" who="#TadeuszStyczyński">... w takim razie rzecz ta pójdzie może więcej na rękę posłom ze stronnictwa p. Farbsteina, niż na rękę innym stronnictwom i dlatego byłbym za tem, ażeby tej sprawy do Komisji nie odsyłać, tylko ją dzisiaj załatwić.</u>
<u xml:id="u-33.24" who="#komentarz">(Głos: Żydami niema co straszyć)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W toku rozprawy nadszedł jeszcze wniosek p. Gawlikowskiego. Pan Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WincentySzymczak">„W ustawie z dn. 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu zmienia się w art. 2 ustępie 3 słowa: „W handlu czas sprzedaży towarów i otwarcia sklepów z wyjątkiem aptek i jadłodajni, bez względu na to, czy są tam zatrudnieni pracownicy, nie może przekraczać ustalonych w tej ustawie norm czasu pracy” na słowa „W handlu czas sprzedaży towarów i otwarcia sklepów z wyjątkiem aptek i jadłodajni, bez względu na to, czy są tam zatrudnieni pracownicy, nie może przekraczać 10 godzin dziennie. Sklepy mogą być otwarte przez całe 10 godzin bez przerwy obiadowej”.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(Głosy: Ten wniosek nie był dyskutowany)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa zamknięta.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PRudnicki">Jako sprawozdawca chcę odpowiedzieć zupełnie obiektywnie tylko na kwestie, odnoszące się ściśle do sprawy przerwy w godzinach obiadowych oraz na zarzuty naruszenia ustawy o 8 godzinnym dniu pracy, czego w proponowanej rezolucji zupełnie nie było.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PRudnicki">Na zarzuty uczynione mnie specjalnie, jako referentowi, przez p. Żuławskiego chcę odpowiedzieć, że otrzymałem z rąk przewodniczącego Komisji, posła Gdyka, 10 odezw, które cytowałem zupełnie obiektywnie przy pierwszym swoim referacie, zaznaczając, że jest 6 odezw z miejscowości, których nazw wszystkich nie wymieniłem, jednak akcentowując głosy nawet najdrobniejszych, najmniej zainteresowanych kupców, bo nawet straganiarzy w Łomży, i przytoczyłem, że opinia Warszawy jest wypowiedziana przez Stowarzyszenie Kupców Polskich, jako centrale całego kupiectwa Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Głos: Nie całego)</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PRudnicki">Dalej przytoczyłem odezwę Polskiego Tow. Politechnicznego we Lwowie wyrażoną przez 19 korporacji, z których tylko jedna Izba Adwokatów czyniła pewne zastrzeżenia. Dalej nie wymieniłem coprawda odezwy rady powiatowej Nowego Targu, a więc nie żadnej instytucji klasowej, odezwy rady miejskiej w Brzeżanach, Stowarzyszenia Kupców w Zakopanem, odezwy łomżyńskiej i odezwy kieleckiej, wyrażającej wolę 5000 obecnych. Były tylko 4 odezwy, które w dalszym ciągu stały na gruncie nienaruszania ustawy o 8 godzinnym dniu pracy. Otóż w całym referacie i we wnioskach mieliśmy na względzie wolność pracy i to, żeby można było w godzinie obiadowej zapewnić dowolność otwierania zakładów handlowych.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PRudnicki">Podtrzymując nadal ten wniosek jako rozszerzenie ustawowe, jako referent, przychylam się do wniosku ks. Styczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Tu Komisja ma coś do nadmienienia)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ sprawa jest ogromnie skomplikowana, głosowanie odłożymy do przyszłego wtorku.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy jeszcze do nr 5 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o ustawie w przedmiocie podwyższenia opłat, ustanowionych w dekretach z dn. 4 lutego 1919 r. o patentach na wynalazki, o ochronie wzorów rysunkowych i modeli i o ochronie znaków towarowych (druk nr. 2979). Głos ma p. Brun.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#StanisławGustawBrun">O sprawach, dotyczących własności przemysłowej miałem zaszczyt po raz ostatni referować w Sejmie w lipcu r. z., kiedy Wysoki Sejm ratyfikował uchwałę berneńską. O ile mnie pamięć nie myli, to powiedziałem wówczas, że w bardzo krótkim czasie przedstawiony zostanie Sejmowi nowy projekt prawa o patentach. Od owego czasu minęło 8 miesięcy i dzisiaj zmuszony jestem znowu z taką samą stawać przed Panami obietnicą, że wkrótce ma być to prawo Sejmowi przedstawione. Jest ono już podobno złożone w Radzie Ministrów i oczekuje tylko kolejki wśród wielu innych spraw. Ale nie będzie to już to samo prawo, jakie miało być przedstawione w lipcu. Jest to już znowu prawo nowe i na nowych zupełnie opracowane zasadach.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#StanisławGustawBrun">Z temi prawami nie wiedzie nam się w Rzeczypospolitej. Dotychczas obowiązywał u nas dekret z 4 lutego 1919 r. Ustawa w tym dekrecie była tak nieszczęśliwie skonstruowana, że wprowadzenie jej w życie zupełnie nie było możliwe, jużto dla braku odpowiednio wykwalifikowanych urzędników, już to dla zupełnego braku odpowiedniej biblioteki, t. j. kolekcji tych wszystkich wydawnictw, stwierdzających wydanie patentów w innych krajach, bez której to biblioteki rozpatrywanie patentów nowych jest zupełnie niemożliwe. Bibliotekę taką dzisiaj nabyć nie tylko przedstawia wielką trudność, bo wiele dzieł jest wyczerpanych, ale połączone jest to także z wielkim kosztem milionów, jeżeli nie miliardów, na co my nie możemy sobie pozwolić. Otóż de nomine ciągle jeszcze obowiązuje u nas dekret z 4 lutego 1919 roku, de facto nie mamy nic zgoła. Przy opracowywaniu projektu współdziałał ówczesny przewodniczący Urzędu patentowego dr. Kryżan. Gdy on Urząd opuścił, jego miejsce zajął p. dr. Suchowiak i opracował nowe zupełnie prawo patentowe. Prawo to rozpatrywaliśmy na wielu posiedzeniach, nie tu w Sejmie, lecz prywatnie, w urzędzie. Byłem również na te posiedzenia zaproszony. Brali w nich udział ci nieliczni rzeczoznawcy, jakich w kraju znaleźć można; sprowadzono nawet na te posiedzenia znawcę tego prawa p. Osowskiego z Berlina i uchwalono wiele poprawek. Prof. Suchowiak obiecywał to wszystko wnieść do projektu prawa i poprawić. Czy to uczynił? Niewiem. Dość, że powołany na lwowską katedrę, znów urząd opuścił i na jego miejsce przyszedł znowu ktoś inny, ale prawo miało być posłane do Krakowa, raczej tylko dla stylistycznych poprawek, gdyż było przez gremjum, które go rozpatrywało, przyjęte i miało być wniesione do Sejmu. Tymczasem wziął to prawo w swoje ręce obecnie dr. Zoll z Krakowa, znana bardzo osobistość w świecie prawniczym i słyszę, że nie ograniczył się do poprawek, lecz że z powodów mi niewiadomych, całe prawo zupełnie zmienił i na zupełnie nowych i innych opracował zasadach. Jakie ono będzie nie wiem, gdyż nie miałem możności z tem prawem się zapoznać, ponieważ nie jest ono drukowane, a oryginał leży, jak już wspominałem, w Radzie Ministrów.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#StanisławGustawBrun">Najfatalniejszą stroną tego wszystkiego jest jednak fakt, że zgłoszenia o patenty mimo to urząd nasz patentowy ciągle na zasadzie starego dekretu przyjmuje i pobiera za nie opłaty. Przyjęto ich już bardzo wiele, bo od początku istnienia urzędu do 31 grudnia z. r. samych zgłoszeń o patenty przyjęto 9.958, zgłoszeń na znaki towarowe 13.102 i zgłoszeń na modele 541. Otóż te pierwsze i 9.000 na patenty i te 13.000 na znaki towarowe oczywiście leżą zupełnie nienaruszone, a tylko z tych zgłoszeń na modele, z tych 541, wydano patentów coś około 300, pobierając za to wszystko opłatą taką, jaka była ustanowiona w dekrecie o patentach z r. 1919. Wiemy, jak straszną krzywdą zrobił nam spadek waluty we wszystkich tego rodzaju opłatach, i tutaj ta strata jest wprost krzycząca, jaką Skarb Państwa ponosi.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#StanisławGustawBrun">Pozwolę sobie przytoczyć Panom mały przykład. Dekret o ochronie wzorów rysunkowych i modeli w § 12 postanawia, że opłata za model w pierwszym okresie trzyletnim wynosi 20 mk. Wydając tego rodzaju patent, Urząd Patentowy ma obowiązek ogłosić o tem, chociażby raz jeden w Dzienniku Urzędowym. Otóż sprawdzono to i okazało się, że ogłoszenie raz jeden w naszym Dzienniku Urzędowym, w krótkich tylko wyrazach, kosztuje 1040 mk. Pobierając wiec 20 mk. za patent, Urząd Patentowy za ogłoszenie o nim płaci 1040 mk., czyli dopłaca 1020, zamiast czerpać z tego źródła sumy odpowiednie na utrzymanie urzędu, a nawet coś na tem dla Skarbu zarobić. Oczywiście, że w takich warunkach istnienie Skarbu jest trudne.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#StanisławGustawBrun">W nowej ustawie o patentach, która ma być Sejmowi przedstawiona, wszystkie stawki patentowe mają być przejrzane i znacznie podniesione, ale ponieważ nie wiemy, kiedy to nastąpi, przeto Komisja Przemysłowo Handlowa była tego zdania, i poleciła mnie to Wysokiemu Sejmowi przedstawić, że trzeba na razie zgodzić się na projekt b. ministra p. Przanowskiego, który proponuje podniesienie tych stawek ryczałtowo w pewnym procencie. P. Minister Przanowski wystąpił ze swoim projektem do Rady Ministrów 24 sierpnia 1921 r. Dziś dopiero ta sprawa doszła do nas; prawie przez rok cały czekała na załatwienie. Wówczas proponował on, ażeby stawki w dekrecie podnieść 20-krotnie. Komisja Handlowo-Przemysłowa, przyszła do przekonania, że wobec nowego spadku waluty będzie to niewystarczające i prosi Panów, aby ryczałtowo uchwalić teraz podniesienie pięćdziesięciokrotne.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#StanisławGustawBrun">Przy nowem opracowaniu prawa porobimy szczegółowe zmiany tych opłat stosując się naturalnie do tego, jak się one kalkulować będą w stosunku do stawek stosowanych za granicą, bo obawiamy się, żeby zbyt wysokiemi stawkami nie odstraszać zupełnie zgłaszających się w Polsce o patenty.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#StanisławGustawBrun">W imieniu więc Komisji Handlowo-Przemysłowej mam zaszczyt prosić Panów o jak najprędsze uchwalenie, ażeby stawki w Dekrecie z 4 lutego 1919 r. podnieść pięćdziesięciokrotnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam pod głosowanie ustawę w przedmiocie podwyższenia opłat, ustanowionych w dekretach z 4 lutego o patentach na wynalazki, o ochronie wzorów rysunkowych i modeli i o ochronie znaków towarowych w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za ustawą, ażeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StanisławGustawBrun">Proszę o natychmiastowe 3 czytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Wobec braku sprzeciwu bez głosowania przypuszczam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta. Na tem porządek dzienny wyczerpany. Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Moraczewskiego i tow. o przedłożenie Sejmowi sprawozdania z gospodarki w salinach Małopolski odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. Malinowskiego i tow. o Zwołanie komisji międzyministerialnej w celu ostatecznego zadecydowania o gruntach, należących do b. fortecy Dęblin (Iwangród), a także o budynkach bądź zajętych przez wojskowość, bądź stojących pustką, odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Zebrowskiego i tow. i Zw. L. N. o przyznanie rolnikom na własność koni odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Szymborskiego i tow. ze Zw. L. N. o uruchomienie cukrowni „Elżbietów” w pow. sokołowskim odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie jest przedłożenie rządowe w przedmiocie częściowej zmiany ustawy o zmianie nazwisk. Proponuję ze względu na nagłość sprawy uznać dzień dzisiejszy jako dzień pierwszego czytaniu. Nie słyszę protestu, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuje odbyć następne posiedzenie od dziś za tydzień o godz. 4 pp. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy o Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie (Druk nr 3260).</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posła Potoczka w sprawie zmiany ustawy o 8-godzinnym dniu pracy (Głosowanie w drugiem czytaniu, ewentualnie. trzecie czytanie). (Druk nr 3173 i 2383).</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Oświatowej w sprawie ustawy:</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#WojciechTrąmpczyński">a) o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych;</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#WojciechTrąmpczyński">b) o budowie publicznych szkół powszechnych. (Druk nr 2535, 2536, 1914 i 1797).</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku p. Żuławskiego w sprawie zmiany ustawy z dnia 11 marca 1921 r. nowelizującej ustawę o załatwianiu zatargów między pracownikami i pracodawcami (Druk nr 3268 i 3180).</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o wniosku P. S. L. w sprawie zaopatrzenia ludności w drzewo opałowe (Druk nr 3191).</u>
<u xml:id="u-42.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie podkomisji do badania kontraktów drzewnych w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-42.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-42.17" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia godz. 7 min. 30 po poł.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>