text_structure.xml
182 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent ministrów Ignacy Paderewski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Poczt i Telegrafów Hubert Linde, Minister Sztuki i Kultury Zenon Przesmycki, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Stanisław Karpiński, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Wyznań i Oświecenia Publicznego Jan Łukasiewicz, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spr. Zew. Władysław Wróblewski, w Min. Rol. i Dóbr Państw. Zygmunt Chmielewski, w Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Skarbu Władysław Byrka, w Min. Aprow. Janusz Machnicki)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 38 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu żadnych zarzutów. Protokuł 39 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Putek i Szymczak.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi poseł Putek.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Galińskiego i tow. (Klubu N. Z. R.) do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie przeniesienia szpitala wenerycznego z m. Żyrardowa.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewydawania paszportów — szczególnie niewydawania paszportu Joannie Kopacz z Przecławia przez starostwo Mieleckie do Ameryki i narażenie jej na koszta i podróże o paszport do Warszawy.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Władysława Dębskiego i tow. do Pana Prezydenta Ministrów w sprawie obchodzenia się Ukraińców z ludnością polską.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WincentySzymczak">Interpelacja pp. Krempy, Sudoła, Dąbala, Marchuta i tow. do p. Ministra Oświaty w sprawie rozpoczętej budowy szkół przed wojną, a niewykończonych w szczególności w gminie Komorów, Zielonka i t. d. powiat Kolbuszowa, tak samo w powiecie Mieleckim, t.j. Blizna, Racławice, Zarzecze. Nisko, Stany, Przędzel i t. d., powiecie Nisko, w gminach: Żupawa, Dąbrowica, Sobów, Skowierzyn i t. d., w powiecie Tarnobrzeg, podpadających zupełnemu zniszczeniu.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WincentySzymczak">Interpelacja pp. Smulikowskiego, Żuławskiego, Rejdycha i tow. do Rządu w sprawie zajść, spowodowanych głodem i nadużyciami aprowizacyjnemi.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. J. Putka i tow. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie nieudzielania przez Krakowską Dyrekcję Kolejową wsparć dla robotników kolejowych, którzy zdrowie przy pracy stracili.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Putka i tow. do P. Ministra poczt w sprawie urzędowania urzędu pocztowego w Izdebniku koło Kalwarii.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Antoniego Szczerkowskiego i tow. do P. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie aresztowania przez żandarmerię połową 3-ch uczestników zebrania organizacyjnego Rady Delegatów Robotniczych w Ostrówku, pow. Wągrowskiego, ziemi Siedleckiej.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Kędziora i tow. do pp. Ministrów Pracy i Opieki Społecznej, Robót Publicznych i Skarbu w sprawie zapomóg dla bezrobotnych z Galicji.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. J. Łabędy i tow. do P. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewłaściwego zwalniania od służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Durczaka i tow. do P. Ministra Handlu i Przemysłu w sprawie grożącego zamknięcia fabryki śrub Towarzystwa Brevilier Urban, Spółka i Synowie w Sporyszu, pow. Żywieckim.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#WincentySzymczak">Interpelacja pp. Klemensiewicza, Czapińskiego i tow. do P. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie położenia służby folwarcznej w Małopolsce (Galicja).</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. L. Waszkiewicza i tow. z Klubu N. Z. R. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie zamknięcia fabryki wyrobów żelaznych Jarisch i Petrull w Łodzi z powodu niedostarczania węgla i koksu przez odpowiednie organa państwowe.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#WincentySzymczak">Interpelacja posłów Koła poselskiego P. Z. L. do P. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie naruszenia nietykalności posła Jana Szyszkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wszystkie te interpelacje zostaną odesłane do Pana Prezydenta Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowni Panowie!</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Niewątpliwie każdy z Was już w prasie wyczytał pocieszające wiadomości, jakie nadeszły z Wschodniej Galicji.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wedle doniesień Dowództwa Armii, walczącej w Galicji, Rusini w tym samym czasie, gdy przez wpływy koalicji starali się o rozejm, t. j. 8, 9, 10 i 12 maja, zaatakowali silnie nasze pozycje.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W kontrataku nasza waleczna armia, przełamawszy linie nieprzyjacielskie, oczyściła znaczną część Wschodniej Galicji, biorąc dużo jeńców i materiału.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#komentarz">(Oklaski i brawa)</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Żołnierz nasz, któremu z tego miejsca składam hołd wdzięczności, witany jest wszędzie przez ciężko doświadczoną ludność jako wybawca. Kilkomiesięczne męczeństwo tej ludności nareszcie się skończyło!</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Pomimo tego zwycięskiego pochodu możemy zapewnić, że cały naród polski pragnie zakończenia tej narzuconej nam wojny i zgodnego współżycia milionów naszych rodaków z pokrewnym narodem rusińskim. Współżycie takie będzie koniecznem, a możliwem tylko na podstawie wzajemnie zagwarantowanej wolności wyznania i języka, oraz pewności życia i mienia.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#WojciechTrąmpczyński">A cóż dotąd widzieliśmy w Galicji? Niewątpliwie wojna zawsze i wszędzie jest okrutną, ale zbrodnie, jakie się w ostatnich czasach działy w okupowanych częściach Galicji, owe okrucieństwa hajdamackie np. w Jaworowie, Żółkwi i Złoczowie, wołają wprost o pomstę do nieba.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#komentarz">(Głosy: Hańba)</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Za te okrucieństwa nie robimy odpowiedzialnym całego narodu rusińskiego, ale raczej owe chmary bandytów, poszczutych i zorganizowanych przez Niemców. Ani interes narodowy, ani chęć zemsty nie zaćmi w nas poczucia sprawiedliwości wobec narodu rusińskiego, z którym gotowi jesteśmy stanąć jako wolni z wolnymi.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale żyć chcemy. Życia naszego narodowego zawsze bronić będziemy, jeśli potrzeba, i z orężem w ręku!</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do punktu 1 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze, a ewentualnie drugie i trzecie czytanie Statutu Banku Polskiego (druk nr. 473).</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Minister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Wysoki Sejmie! Poczytuję sobie za szczególny zaszczyt, iż wypadło mi w udziale składać do zatwierdzenia polskiego Sejmu ustawę Banku Polskiego, powoływanego znowu do życia.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Nazwa Banku Polskiego zapisaną jest złotemi zgłoskami w dziejach porozbiorowych naszego narodu. Każdy, kto bada życie gospodarcze Królestwa Kongresowego, zwłaszcza w drugiem 25-leciu ubiegłego wieku, przyznać musi, że Bank Polski był tego życia ozdobą i chlubą.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Nazwa ta jest droga nam wszystkim; ale przedewszystkiem jest niezmiernie droga tym obywatelom, którzy musieli pracować na niwie społeczno-ekonomicznej już po zaniku Banku Polskiego, kiedy nie mogło być mowy żadnej o jakiejś planowej polskiej gospodarce ekonomicznej, ani tembardziej najmniejszej mowy być nie mogło o polityce polskiej bankowej.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MinisterSkarbuKarpiński">W tej mrocznej a długiej niestety epoce ten, kto chciał stworzyć jakąś instytucję ekonomiczną, na społecznem jednakże podłożu, musiał przedewszystkiem zużyć niezliczoną moc energii w tym kierunku, ażeby zwalczyć więzy ustawowe. Bowiem pod wpływem unifikacyjnych prądów panowała wówczas w kraju t. zw. ustawa normalna, obowiązująca na całym obszarze olbrzymiego państwa, począwszy od Władywostoku aż do Kalisza. Tylko ten, kto dla uzyskania drobnych a jednak koniecznych ustępstw od normalnej ustawy strawił nieraz lata całe w niezliczonych petersburskich kancelariach, tylko ten, powtarzam, może zrozumieć i podziwiać ten olbrzymi trud, który włożył były Minister Lubecki, kiedy mógł przed 90 laty złożyć krajowi gotową ustawę Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Starania o tę ustawę trwały całe 5 lat i jeżeli zostały uwieńczone pomyślnym skutkiem, to stało się to dzięki niezwykłej sile umiejętności argumentacji Ministra Lubeckiego, a także dzięki jego osobistemu wpływowi u dworu. Bo właściwie miał wszystkich przeciw sobie, miał całą biurokrację z ministrem skarbu Kankrinem na czele, miał przeciwko sobie potężnego Nowosilcowa, miał przeciwko sobie coraz bardziej potężniejących przy dworze petersburskim dyplomatów pruskich, którym zależało na tem, ażeby Królestwo Polskie nie mogło się rozwijać gospodarczo.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Nie będę tutaj przedstawiał Panom ani w krótkości nawet tego wszystkiego, co Bank Polski zdziałał dla uregulowania długów państwowych b. Królestwa Kongresowego, co zrobił dla rozwoju przemysłu, handlu, rolnictwa i górnictwa, co zdziałał nawet dla rozwoju dróg komunikacyjnych.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Uważam jednak za wskazane przypomnieć wszystkim, że cały szereg ognisk życia przemysłowego, wobec których dziś przechodzimy albo obojętnie, albo w tem przeświadczeniu, że są to wytwory obcego ducha, obcego genjuszu, obcego kapitału, obcej pracy — są to twory Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#MinisterSkarbuKarpiński">A więc słynna osada fabryczna Żyrardów, zaledwie o godzinę odległa od Warszawy, dziś Towarzystwo Akcyjne „Hielle i Dietrich”, jest tworem Banku Polskiego; zakłady hutnicze; do dzisiaj noszące nazwę „Huty Bankowej”, eksploatowane przez Towarzystwa francuskie — są tworem Banku Polskiego; fabryka maszyn, dziś towarzystwo akcyjne „Lilpop, Ran i Loewenstein” — to twór Banku Polskiego; papiernia w Jeziornie, na drodze do Wilanowa, dziś Tow. akc. „Mirków” — to twór Banku Polskiego. Możnaby mnożyć tych przykładów coraz więcej. Nawet warzelnie soli w Ciechocinku są tworem Banku Polskiego. Zakłady Starachowieckie pod Radomiem — to także twór Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Działalność płodna Banku Polskiego jeszcze bardziej może się uwypuklić, jeżeli będziemy pamiętali o tem, że działalność jego trwała bardzo krótko. Bo chociaż istniał Bank Polski pod firmą tą dość długo, bo od roku 1828 do 1885 włącznie, jednakże, jako samodzielna instytucja, istniał bardzo krótko.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Pamiętajmy o tein, że Bank Polski powstał w roku 1828, a zatem zaledwie na 2 lata przed wybuchem rewolucji 30 roku, a ponieważ cała biurokracja rosyjska była przeciwna temu Bankowi, przeto po upadku rewolucji ataki na jego samodzielność były tem śmielsze i tem skuteczniejsze.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Już w roku 1835 udało się biurokracji rosyjskiej do dyrekcji Banku Polskiego powołać 2 dyrektorów Rosjan, a w roku 1837 rozkazano prowadzić korespondencję Banku Polskiego z Radą Administracyjną w języku rosyjskim. W roku 1842 wprowadzono do Królestwa Polskiego system monetarny rosyjski, rubla rosyjskiego. Od tej chwili właśnie już samodzielna polityka gospodarcza polska przestała istnieć i nie miała pola wprost do rozwoju. Od tej chwili można powiedzieć, że rozpoczyna się kostnienie Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#MinisterSkarbuKarpiński">W roku 1849 polecono ujednostajnić, przystosować działalność Banku Polskiego do działalności banków rosyjskich. Wprawdzie po kampanii krymskiej, kiedy nastąpiła epoka reform liberalnych Aleksandra II, zdawało się, że nastaną lepsze czasy dla działalności Banku Polskiego i dlatego starano się zreformować ten Bank w duchu odseparowania się od wpływów biurokracji rosyjskiej. Cesarz Aleksander II zgodził się nawet na wyznaczenie komisji reorganizacyjnej, lecz prezesem przewodniczącym tej komisji reorganizacyjnej wyznaczył Rosjanina Kruzego, Dzięki temu wszystko poszło na marne.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Już sama komisja reorganizacyjna działała w tym kierunku, ażeby zgotować szybką śmierć Bankowi Polskiemu. Po powstaniu 1863 roku były jeszcze otwierane oddziały Banku Polskiego w miastach prowincjonalnych Królestwa Polskiego, lecz tylko w tym celu, żeby przygotować grunt dla przyszłej działalności rosyjskiego banku, aby dać mu większy teren rozwoju.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Wreszcie w roku 1885 wydano wyrok śmierci. Od 1 stycznia 1886 roku Bank Polski miał być zamieniony na Warszawski kantor rosyjskiego banku państwa, zaś oddziały tego banku na oddziały rosyjskiego Banku Państwa. I rzecz charakterystyczna (przytacza ją zasłużony historyk Banku Polskiego, prof. Radziszewski), że komisja likwidacyjna powołała do tego przekształcenia banku trzech dyrektorów rosyjskiego Banku Państwa; a mianowicie dyrektorów: Tulskiego, Kiszyniowskiego i Smoleńskiego Oddziałów Rosyjskiego Banku. A zatem działacze z Tuły i Kiszyniowa mieli przygotować organizację centralnego banku w Polsce. Sprawę doprowadzono do końca.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#MinisterSkarbuKarpiński">1 stycznia 1886 roku odbył się w wysokim stopniu bolesny akt narodzin rosyjskiego Banku Państwa w Warszawie, a zarazem przybicia ostatniego gwoździa do trumny Banku Polskiego. Dnia tego, w godzinach popołudniowych, w gmachu Banku Polskiego, istniejącego do dziś przy rogu ulicy Elektoralnej i Rymarskiej na Placu Bankowym, zebrała się generalicja wojskowa i cywilna i wobec niej arcybiskup prawosławny, Leoncjusz, dokonał poświęcenia tego gmachu na sposób prawosławny — rosyjski. W ten sposób, jak powiedziałem, został przybity ostatni gwóźdź do trumny Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Wielką też dla mnie jest dzisiejsza uroczystość i wielki zaszczyt, że mogę po latach 35 złożyć Sejmowi Polskiemu do zatwierdzenia nową ustawę Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Pragnąłbym i wierzę, że się tak stanie, aby nowy Bank Polski działał w duchu dawnego Banku, aby prowadził działalność w tym kierunku, jaką ją rozumiał dawny Bank Polski. Dlatego też nie należy krępować jego lotu, nie należy go krępować formami dawnemi. Oświadczam, że przy pisaniu ustawy Banku Polskiego, którą dziś Sejm ma w swoich rękach, nie krępowałem się wcale poprzedniemi formami i nie brałem dawnych jego ustaw. Trzymałem się tej zasady, że trzeba z żywymi iść naprzód. W ostatnich 50 latach bankowość posunęła się olbrzymiemi krokami naprzód. Niepodobna dzisiaj instytucji bankowej wtłaczać w ramy dawne. Na jakich zasadach oparta jest ustawa, Sejmowi przedłożona, omówione jest szeroko w motywach, dołączonych do ustawy.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Chcę zaakcentować tylko ważniejsze punkty. Najważniejszą rzeczą jest zapytanie, czy ma to być towarzystwo akcyjne, czy bank państwowy. Jak wiadomo, w Europie mamy trzy banki czysto państwowe: Bank Rosyjski, Bank Szwedzki i Bank Bułgarski.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Pozatem wszystkie centralne instytucje emisyjne są towarzystwami akcyjnemi. Stało się to za przykładem Banku Angielskiego, najstarszego z banków emisyjnych, który powstał jeszcze w 1694 roku, jako towarzystwo akcyjne.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Lecz warunki ówczesne były inne, aniżeli dzisiejsze. Wówczas zgłosiło się towarzystwo prywatne do rządu Wilhelma Orańskiego, który potrzebował pieniędzy na wojnę z Francją, i zaproponowało: damy ci tyle a tyle pieniędzy, a ty nam daj takie a takie przywileje. I powstał bank emisyjny centralny, jako towarzystwo akcyjne. Można powiedzieć, że dzisiaj jesteśmy również w analogicznym wypadku, ponieważ również prowadzimy wojnę i również potrzebujemy pieniędzy. Tak, tylko na jakie pieniądze moglibyśmy teraz liczyć? Na to, że się w Polsce zbierze obecnie grupa pożądanych akcjonariuszów, którzy nam dadzą 100 milionów złotych w złocie, liczyć niepodobna. Moglibyśmy dostać bardzo łatwo taką sumę od akcjonariuszów zagranicznych, ale od swojego nie dostaniemy, nie mamy bowiem tyle złota.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Do tego zaś dopuścić niepodobna, aby gospodarzami, choć ograniczonymi przez Państwo, banku centralnego, mającego tak olbrzymie znaczenie dla rozwoju wszystkich dziedzin naszego życia, mogli być cudzoziemcy. Zaś akcjonariusze krajowi mogliby nam dać pieniądze tylko w tych markach, rublach i koronach, wydają wzamian złote w biletach Banku Polskiego. Rzecz sprowadziłaby się do tego, że własnemi biletami banku złożylibyśmy kapitał akcyjny. To przecież byłoby niewskazane i niepotrzebne.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Myślałem długi czas, że uda się stworzyć towarzystwo akcyjne specjalnego rodzaju: ze współudziałem Skarbu w pewnym tylko stopniu, a w znacznym stopniu ze współudziałem polskich gmin, t. j. polskich miast i gmin wiejskich. Jednakże okazało się, że gminy nasze chcą mieć swój własny bank komunalny i być może, że wszystkie potrzeby gmin nie dałyby się zaspokoić przez jeden Bank Polski. Być może zatem, że żądania gmin są słuszne.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Wobec tego trzeba było odstąpić od pierwotnego mojego zamiaru powołania gmin na akcjonariuszów Banku Polskiego i w rezultacie zatrzymałem się na typie banku czysto państwowego.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Nie znaczy to wcale, ażeby za tem poszły wszelkie niebezpieczeństwa, które wynikają z istnienia banku państwowego. Bank państwowy jest straszakiem dla banku centralnego z tego powodu, że jednocześnie ten, który stwarza pieniądze, a więc bank, czyli państwo, jeśli to jest bank państwowy, może być jednocześnie tym, który pożycza pieniądze. To jest oczywiście niedopuszczalne: ten, kto pieniądze stwarza, nie może być jednocześnie pożyczającym i szafarzem kredytu narodowego. Dlatego już oddawna, od r. 1844, kiedy był wydany słynny akt bankowy Roberta Peela, nauka bankowa trzyma się tej zasady, ażeby Skarb Państwa nie miał wpływu na główną rezerwę kredytu, t. j. na bank centralny. Zasadę tę da się jednak tak samo przeprowadzić w ramach banku państwowego, jak i prywatnego.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#MinisterSkarbuKarpiński">W ustawie, którą Panom przedstawiłem, w ustawie banku czysto państwowego, Minister Skarbu, jako gospodarz Skarbu Państwa, nie ma najmniejszego wpływu na gospodarkę Banku. Bank Polski ma być podporządkowany tylko Prezydentowi Ministrów, podobnie jak bank niemiecki byt podporządkowany Kanclerzowi Państwa. Dyrekcję wyznacza, na wniosek Prezydenta Ministrów Prezydent Rzeczypospolitej; członków Rady Nadzorczej przedstawia Rada Ministrów, a mianuje Prezydent Rzeczypospolitej, zaś sprawozdanie zatwierdza w ostatecznej instancji Sejm Polski.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Sądzę, że przy takiem postawieniu sprawy niema najmniejszej obawy, aby rezerwoar kredytowy kraju mógł być zbyt uzależniony od gospodarza Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Następnie chcę zwrócić uwagę na jedną, możnaby powiedzieć, lukę w tej ustawie: nie jest powiedziane, co jest w każdej ustawie banku centralnego, o sposobie wymiany biletów bankowych na metal. To dlatego, że już przy sposobności, kiedy składałem ustawę monetarną, miałem zaszczyt Panom nadmienić, że nie przewiduje się w szybkim czasie wymiany biletów na złote. Trzeba najpierw to złoto zgromadzić i dopiero można wtenczas ustalić, normę, według której ma być wymiana dokonywana; ustalić normę, według której mają być bilety Banku Polskiego emitowane w stosunku do posiadanego złota.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#MinisterSkarbuKarpiński">My złota tego, jak powiedziałem, jeszcze nie mamy. Mamy go według ostatniego wykazu Polskiej Kasy Pożyczkowej 4 i pół miliona marek, zaś srebra 15 milionów. Robimy wysiłki obecnie, aby zapas tego metalu powiększyć i sądzę, że da się to uczynić, lecz naturalnie nie w szybkim tempie. Jednakże wysiłki w tym kierunku trzeba będzie robić stale, ciągle dlatego, że chociaż nie przewiduje się w krótkim czasie wymiany biletów na złoto, jednakże musimy to złoto w skarbcu mieć, aby oddziaływać niejako psychicznie na to, że wymiana ta może być przeprowadzona, a także, aby oddziaływać skutecznie na politykę dewizową.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Pod tym względem zdaje mi się, że wojna wogóle spowodowała gruntowną rewizję poglądów na sprawę rezerwy złota w bankach. Zdaje mi się, że po wojnie banki emisyjne europejskie tak prędko nie wprowadzą do obiegu pieniędzy w metalu, że nie będą się o to nawet tak bardzo starały. Mniej jest potrzebny obieg metalu, niż zapas tego metalu w skarbcu, aby można było oddziaływać wtenczas, kiedy zajdzie potrzeba. Sam zaś obieg metalowy nie jest potrzebny. Należy dążyć do tego, ażeby ten obieg wogóle był jaknajmniejszy, aby mógł być zastąpiony książeczkami czekowemi, aby cały kraj mógł być pokryty siecią rachunków przekazowych i jaknajwiększy obrót mógł być dokonany drogą książkową a nie drogą wypłat.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Rezerwa jednak metalu w skarbcu narodowym jest konieczna i do powiększenia jej musimy bezustannie zmierzać.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Jednocześnie z przyjęciem ustawy Banku Polskiego zostanie zdecydowane przeznaczenie Skarbu Narodowego, o czem w myśl dekretu o Skarbie miał zdecydować Sejm.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Według propozycji mojej, to, co zostało zebrane na Skarb Narodowy, ma być przekazane, jako własny początkowy kapitał akcyjny. Bankowi Polskiemu. Określić całości tego kapitału akcyjnego, jaki Państwo przekaże Bankowi Polskiemu, dziś niepodobna. Dzisiaj można określić tylko sumę monet złotych i srebrnych, a już trudno określić te przedmioty z metali, które są składane. Mamy np. kilkadziesiąt tysięcy orderów srebrnych, złotych i pozłacanych, których wartości narazie w jedną cyfrę nie da się ująć. Tak samo trudno jest dziś określić, jaką wartość pieniężną przedstawiają te gmachy, które pozostały po rosyjskim banku państwa, a które również, w myśl ustawy, mają być dopiero z czasem określone.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Następnie na kapitał akcyjny będzie przekazana suma pozostała pa likwidacji Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, albowiem jednocześnie musi być i ta sprawa przez Sejm zdecydowana. Podług ustawy, już w grudniu przez Rząd Polski wydanej dla Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, o jej likwidacji ma ostatecznie decydować Sejm.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Dlatego pozwoliłem sobie do ustawy Banku dołączyć obok motywów i sprawozdanie działalności Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej.</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#MinisterSkarbuKarpiński">To są główne punkty, na które chciałem zwrócić uwagę Sejmu. Zaznaczam, że postawienie ustawy na porządku dziennym (nie dzisiejszego, ale przedwczorajszego posiedzenia) jako w pierwszem, drugiem i trzeciem czytaniu, wcale nie było moim zamiarem. Przedłożyłem ustawę nawet nie jako wniosek nagły, i nie przypuszczałem ani na chwilę, aby można było przyjąć ją w pierwszem, drugiem i trzeciem czytaniu, bez uprzedniego rozpatrzenia w Komisji. Aczkolwiek muszę stwierdzić, że gdyby miała nastąpić gruntowna rewizja zasad, na jakich Bank ma być oparty, a więc, gdyby zwyciężyła zasada, że nie ma to być Bank Państwowy, a tylko towarzystwo akcyjne, to w takim razie sprawa byłaby w wysokim stopniu nagła, bardzo pilna.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Radziszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wysoki Sejmie! Nie potrzebuję wyłuszczać tu przyczyn, dla jakich przedłożony nam statut Banku Polskiego uznać musimy za sprawę doniosłości niezwykłej. Od tego bowiem jak będzie zorganizowana, jak będzie funkcjonowała, jakim zaufaniem cieszyć się będzie w kraju i za granicą nasza instytucja emisyjna, zależy w znacznej mierze nie tylko linia rozwoju naszego życia gospodarczego i dobrobytu powszechnego, lecz stan naszych finansów państwowych, zasobność skarbu, sprawność organizacji skarbu, kredyt, jakimi cieszyć się będzie nasz skarb zagranicą, słowem cały kompleks spraw najżywotniejszych Państwa i jego obywateli.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">To też nie mogę nie dać tu wyrazu swojemu zdziwieniu dla czego na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia, przewidywane jest, ewentualnie, jak powiedziano, drugie i trzecie czytanie tego projektu.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Jak to? Więc sprawę tak wielkiej doniosłości możnaby załatwić pośpiesznie, bez wysłuchania choćby może przez poszczególnych członków komisji zdania fachowców, rolników, przemysłowców, przedstawicieli instytucji handlowych, przedstawicieli banków, słowem tych, którzy trafne i pożyteczne mogliby poczynić uwagi?</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, że teraz właśnie, w tej chwili, upływa termin koncesji Banku Francuskiego, a chociaż Bank ten istnieje już 119 lat, a Bank ten jest potęga ekonomiczna i polityczną Francji, to jednak od czterech miesięcy sprawa odnowienia koncesji jest rozważana gruntownie, ulega poważnej i wszechstronnej dyskusji, a warunki, na jakich istnieje i rozwijać się ma Bank Francuski, dotychczas jeszcze ustalone nie zostały. Nie chodzi mi; oczywiście, o odkładanie tej sprawy ad calendas grecas, owszem, corychlej, zwłaszcza, że niezadługo posiadać mamy naszą własną walutę, sprawa ta powinna być rozstrzygniętą.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Rozumiem, że wobec niesłychanej ilości spraw do załatwienia, z największym natężeniem spieszyć się trzeba, ale byłoby nie na miejscu i nie budziłoby zaufania do prac Sejmu, gdybyśmy odrazu, choćby z poprawkami, które mogą być wniesione, projekt ten dziś już uchwalili. Cień rzuciłoby to nawet na samą instytucję Banku, która powinna być — nie wątpię, że tak będzie — instytucją pełną powagi i godną spadkobierczynią tradycji dawnego Banku Polskiego, który posiada tak piękne karty w dziejach naszego życia gospodarczego, który dał świadectwo polskiej umiejętności i sprawności w dziedzina kierowania wielką instytucją kredytową, nawskroś po obywatelsku pojętą.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Rozważenie przeto i pragnienie dobra powszechnego, dążność, jak był się wyraził w swoim czasie prezes Banku Polskiego, Ludwik Jelski, „dążność do służenia Ojczyźnie”, nakazuje odesłanie przedłożonego nam projektu do Komisji Skarbowo-Budżetowej, i taki wniosek tutaj stawiam. Odesłanie projektu do Komisji jest niezbędnem mojem zdaniem tembardziej, iż zadecydować będzie trzeba w łonie Komisji nie tylko o szczegółach samego projektu, lecz i o jego najważniejszych, podstawowych zasadach.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Nie mam bynajmniej zamiaru występować tutaj z krytyką zasad projektu rządowego, pełnego zresztą zalet i stron dodatnich, ale chcę uwydatnić, że w dziedzinie tej istnieje cały szereg kwestii spornych. Wiadomem jest, że dzisiaj jeszcze toczy się zarówno wśród teoretyków jak i praktyków spór o to, czy Bank emisyjny zasadniczo ma być bankiem państwowym, czy też prywatnym, uprzywilejowanym, jak to ma miejsce we Francji, w Anglii, czy wreszcie należy stanąć na gruncie wolności banku, jak to ma miejsce w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Projekt rządowy stanął na gruncie Banku Państwowego. Być może, że stanowisko to jest, zwłaszcza u nas w obecnym czasie, słuszne, ale twierdzę, że koniecznie należy to rozważyć wszechstronnie w łonie Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Dalej spór zasadniczy istnieje w zakresie normy emisji banknotów.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Istniały w tej dziedzinie, jak wiadomo, dwa zasadnicze kierunki. Jeden — dawnej szkoły klasycznej, która dowodzi. że wysokość emisji nie powinna być reglamentowana, jest to t. zw. Ranking principle i drugi kierunek, wymagający określenia granic emisji, t. zw. Currency principle.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Pierwszy wychodził z założenia, że gra naturalna zjawisk ekonomicznych, obok oględności zarządu Banku, nigdy nie dopuści do nadmiaru emisji, albowiem o wysokości emisji decydować będzie zapotrzebowanie banknotów, że ich nadmiar sprowadza ich deprecjację, co jest związane z poziomem stopy pro centowej i na niej się odbija.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">System ten jednak w roku 1844, to znaczy, od tej epoki, na którą właśnie powołał się Pan Minister Skarbu, od czasu właśnie reformy Banku Angielskiego przez sir Roberta Peela, został zarzucony.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Drugi system domaga się unormowania zgóry ilości banknotów. Unormowanie może być ustalone bądź jak w Anglii, gdzie, jak wiadomo, emisja może dochodzić do wysokości kapitału zakładowego plus 14 milionów 850 tysięcy funtów sterlingów, albo jak w Holandii, gdzie jedna trzecia musi być pokryta w złocie, albo, jak było w Rosji, gdzie wolno było Bankowi Państwa emitować tyle banknotów, ile posiadał kruszców, plus 300 milionów rubli poza tem, albo jak jest ustalone we Francji, gdzie suma jest zgóry określona, gdzie wolno było emitować, tyle, ile było zapasów kruszców, a oprócz tego 5 miliardów 800 milionów franków.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Ale zawsze, widzimy w tym drugim systemie, który dzisiaj istnieje we wszystkich bankach emisyjnych, że jest pewna, ściśle określona, ilość emisji banknotów, bo chodzić przedewszystkiem bankowi powinno o zaprowadzenie dobrej waluty.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Projekt, który został nam przedłożony, zdaje się, staje na gruncie tego zarzuconego systemu: „banking principle”.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Nie chcę bynajmniej tego stanowiska krytykować. Rozumiem nawet doskonale powody, jakie skłoniły Rząd do wybrania tego stanowiska, tym razem zgodnego ze stanowiskiem szkoły klasycznej, chociaż zasadniczo Bank Państwowy z tym kierunkiem się nie godzi.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Tego rodzaju sprawa tak niesłychanie zasadnicza, czy ma być określona ilość emisji, czy nie, również powinna stać się przedmiotem rozważań w łonie komisji, zanim się na plenum dostanie.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">To jest drugi motyw, który przemawia za odesłaniem tego projektu do Komisji.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Są również i pewne inne uwagi, zgoła nie małoważne, które winne być rozstrzygnięte przez Komisję po wysłuchaniu motywów P. Ministra Skarbu. Tak np. w § 4 jest powiedziane, że bilety Banku Polskiego są prawnym środkiem płatniczym na całym obszarze państwa. Miałbym co do redakcji tego artykułu pewne wątpliwości. Przecież celem emisji; powinno być, ażeby bilety bankowe były wymieniane na kruszec i to powinno się znajdować w ustawie.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Inna rzecz, że Bank może zawiesić wypłatę banknotów w złocie. Ale nie można zgóry stwierdzać, że bilety bankowe polskie są, jak powiedziano w ustawie. prawnym środkiem płatniczym, albowiem, w takim razie raz na zawsze zaprowadzonoby kurs przymusowy biletów papierowych, a przypuszczam, że Bankowi Polskiemu powinno chodzić o to, aby jego banknoty były wymieniane na złoto.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Z tego punktu widzenia artykuł ten należałoby zmienić.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Dalej, nie są dla mnie dość jasne art. 7 i 8, które muszą również wejść pod debaty komisji. Również w art. 11 powiedziano; że 15 członków Rady Bankowej mianuje Rząd, możnaby co do tego wnieść zastrzeżenia. Rząd jest reprezentantem tego lub owego kierunku politycznego, może więc dobierać tych lub owych ludzi, może faworyzować ten lub ów pogląd. Kto wie, czy nie należałoby w projekcie uwzględnić pierwotny zamiar, Ministra, ażeby wprowadzić do Rady pewną ilość reprezentantów Sejmu, zwłaszcza, gdy przypomnę, że w ustawie dawnego Banku Polskiego wyraźnie było powiedziane, iż istnieje przy Banku Polskim Komisja umorzenia długu publicznego, komisja, która czuwała nad umorzeniem długów publicznych i wypłacalnością biletów bankowych. Komisja ta składała się z 2 reprezentantów Izby Poselskiej, dwóch reprezentantów Senatu i 1 dyrektora Banku. To jest znowu kwestia ważna, kwestia sporna, która na plenarnem posiedzeniu Izby bez wysłuchania Komisji rozstrzygnięta być nie może.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">W art. 20 projektu powiedziano, że Bank Polski przyjmuje na przechowanie i oprocentowanie fundusze małoletnich, talk zwane fundusze pupilarne i t. d. Mnieby to nie wystarczało. Dawny Bank Polski miał przywilej, że wszystkie tego rodzaju fundusze, wszystkie fundusze, będące w sporze oraz wszystkie fundusze instytucji rządowych i publicznych, musiały być z obowiązku składane W Banku Polskim. Uważam, że tu jest znowu kwestia otwarta. Go do artykułu 23 możnaby postawić zapytanie, dlaczego Bank nie miałby możności przyjmowania t. zw. wkładów wieczystych. Niema wskazania możności wydawania gwarancji. niema możności przyjmowania weksli z jednym podpisem z zabezpieczeniem hipotecznym i t. d.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wreszcie w artykule 37 możnaby uczynić pewne uwagi, mianowicie jest przewidziane, że bank może dawać swoje akcepty. O ile wiem, żaden bank emisyjny nie ma prawa dawać akceptów, bo niemożliwem jest, aby żyro Banku emisyjnego obiegało na targu. Chodzi tu o co innego, mianowicie, by Bank mógł dawać gwarancję paroletnią dla przemysłowców, którzy będą sprowadzać surowce z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Podkreślam kategorycznie, że w przemówieniu mojem chodzi mi o zwrócenie uwagi na to, iż pewne zasady mogą być sporne. Bynajmniej nie krytykuję projektu, ale twierdzę, że można w ten czy inny sposób rzeczy rozumieć, i że są do uczynienia pewne drobne poprawki, mogące mieć duże znaczenie.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Jest wreszcie sprawa kapitału zakładowego, o którym mówił pan Minister, co również wymaga głębokiego namysłu. To są motywy, które mnie skłoniły do zwrócenia się do Sejmu z prośbą o przekazanie projektu do komisji. Chcę jeszcze wskazać na niebezpieczeństwo stosunku Banku Państwa do Rządu. Nie bez słuszności prezes Banku Rzeszy Niemieckiej w swoim czasie w słynnej mowie dnia 17 lutego 1909 roku w Berlinie zaznaczył, przytoczę tu jego słowa.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#komentarz">(Głos: Czytać nie wolno)</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Cytaty czytać wolno. „Bank emisyjny powinien być ochroniony od wszelkich wpływów politycznych”.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Trzeba bronić każdego banku emisyjnego od zbyt wielkich wpływów na politykę Rządu i wzajemnie od zbyt wielkiego wpływu Rządu na politykę Bartku.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Nie było, powtarzam, i nie jest majem zadaniem występować z krytyką projektu, i owszem, podnoszę wydatną i godną uznania cechę projektu przedłożonego, a mianowicie — troskę o dobro publiczne. Ale troska tem większą być musi, że istotnie chwila obecna przedstawia szereg zawiłych i skomplikowanych problemów. Chodzi mi głównie o jedno, o wskazanie choćby w najogólniejszych zarysach na cały szereg niesłychanie ważnych i doniosłych, a nieraz bardzo spornych zagadnień, które należy rozwiązać zanim przystąpimy do drugiego i trzeciego czytania projektu.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Czy i jak z tych zawiłych spraw potrafimy wybrnąć, to dopiero przyszłość, to życie pokaże, ale to jest pewna, że każda sprawa, a zwłaszcza sprawa tej doniosłości rozważana być winna sumiennie i wszechstronnie. Dlatego do laski marszałkowskiej składam w/niosek, ażeby po wyczerpaniu dyskusji nad pierwszem czytaniem, jeśli się dyskusja rozwinie, odesłać projekt statutu Banku Polskiego do Komisji Skarbowej Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławOsiecki">Ze względu na to, że poprzedni moi dwaj przedmówcy oświadczyli się za odesłaniem wniosku do komisji, ja zrzekam się głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć, będzie głosowało za odesłaniem wniosku rządowego do komisji. Damy przez to wyraz naszej zgodności z punktem wyjścia projektu ustawy co do dwóch kierunków.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#HermanDiamand">Przedewszystkiem, jesteśmy w zgodzie z projektem co do stworzenia banku czysto państwowego, bez współudziału prywatnego kapitału. Dla nas jest to rzecz zasadnicza. Według bowiem naszego wyobrażenia nastąpić musi uspołecznienie produkcji i uspołecznienie obrotu pieniężnego.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#HermanDiamand">Wychodząc z tego założenia pragniemy, ażeby wpływ państwa na bank biletowy był jaknajwiększy, ażeby bank biletowy uniezależnić zupełnie od wpływów prywatnych kapitalistów. Jesteśmy zdania, że to jest tylko początek i że państwo musi wejść w posiadanie całego aparatu obiegu pieniężnego.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#HermanDiamand">Następnie, wychodząc z tego samego założenia, jesteśmy za możliwem rozszerzeniem zakresu działania tego banku. Ewentualną konkurencję z przedsiębiorstwami prywatnemi uważamy za stronę dodatnią i nie wątpimy, że z biegiem czasu konkurencja prywatna ustąpić będzie musiała wobec społecznych i państwowych instytucji. Wychodząc z tych punktów widzenia, jesteśmy za odesłaniem projektu ustawy do komisji. O szczegółach będzie sposobność pomówić po przedstawieniu Wysokiej Izbie wniosku Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Kolischer.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#HenrykKolischer">Zrzekam się głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nikt więcej do głosu się nie zapisał, rozprawa jest zakończona. Jeżeli nikt nie zaprotestuje, odeślę sprawę do komisji skarbowo-budżetowej.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Na salę wchodzi i zajmuje miejsce na ławie ministrów Prezydent Ministrów I. Paderewski)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przystąpimy do dalszego ciągu porządku dziennego, witam w imieniu Sejmu w tych ścianach Pana Prezydenta Ministrów, powracającego z konferencji pokojowej.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie potrzebuję zapewniać Go o tem, że z bijącem sercem śledziliśmy Jego ciężką pracę w Paryżu, pełni podziwu dla niezmordowanej energii, z jaką swe niezwykłe zdolności oddaje na usługi Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Jak słyszałem. Pan Prezydent Ministrów życzy sobie poza porządkiem dziennym zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(Na mównicę wstępuje p. Prezydent Ministrów Paderewski, powitany długotrwałymi oklaskami całej Izby)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wysoki Sejmie! Naród polski przeżywa dzisiaj ważne, uroczyste chwile. W bogatych dziejach jego chwil ważniejszych, uroczystszych, niżeli obecna, bodaj, że nie było.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Rozgrywają się losy Ojczyzny naszej. Ludzie potężni, dzierżący w swych rękach nad światem władzę, budują ramy dla naszego niepodległego bytu, ustanawiają naszego państwa granice. Wkrótce zapadną wyroki, wyroki ostateczne, wyroki bez apelacji, na długie zapewne lata, na wiele pokoleń może.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Gwałtowne porywy nadziei, trwóg, radości i niepokoju wstrząsają silnie naszą narodową duszą.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ze wszystkich stron, ze wszystkich zakątków dawnej Rzeczypospolitej zjeżdżają się ludzie tu do Warszawy i tam. do Paryża, zjeżdżają się w surdutach, w siermięgach, w czamarkach staroświeckich, w góralskich strojach i wołają doniosłe i proszą z utęsknieniem, ażeby i ich odległe ziemie i siedziby do Państwa Polskiego włączyć.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nie bardzo widać drapieżny ten nasz Orzeł Biały, skoro pod skrzydła jego ludziska tak skwapliwie i chętnie się garną.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jaką będzie Polska? Jak daleko będą sięgać Jej granice?</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Czy też nam dadzą wszystko, co się nam należy? Czy też ta konferencja pokojowa postępuje sprawiedliwie?</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Oto pytania na wszystkich polskich ustach.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Polska będzie taką, jaką my ją mieć chcemy, powtarzają niektórzy, dodając buńczucznie: bo na inną my nie pozwolimy.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przyszedłem tutaj, nie iżbym pragnął lub czuł się na siłach na wszystkie te pytania i uwagi dać wyczerpujące odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">W pracach delegacji pokojowej polskiej na kongresie paryskim żywy brałem udział, przyszedłem więc, ażeby z przebiegu prac Wysokiemu Sejmowi złożyć sprawozdanie.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Znam położenie nasze zewnętrzne, znam, o ile mi się zdaje, dokładnie warunki, w jakich nadal będą się toczyły pokojowe rokowania, przyszedłem więc, ażeby wyświetlić niektóre szczegóły, ażeby ostrzec zarazem, że z pewnych stron grożą nam niebezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Świadom ważności chwili i ogromu powierzonego mi zadania, nie uchylając się bynajmniej od spełnienia najcięższych choćby względem Ojczyzny obowiązków, stawiam przed najwyższą narodu władzą z prośbą, ażeby mnie łaskawie wysłuchać zechciała i orzec raczyła, azali i nadal zaufania jej godzien.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Zacznę od czynów spełnionych, od rzeczy dokonanych.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Konferencja pokojowa, składająca się z przedstawicieli państw zwycięskich, oraz z takich wyłącznie, które z ententą czasowy sojusz zawarły, załatwiała się dotychczas z jednym tylko wśród pokonanych przeciwników — z Niemcami.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Podyktowane im, aczkolwiek nie podpisane jeszcze warunki pokoju, zapewniły nam znaczne korzyści, zakreśliły naszemu państwu pokaźne na zachodzie granice. Z granic tych nie wszyscy są zadowoleni. Zaznaczę szczerze, że do niezadowolonych ja sam się zaliczam.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ale doprawdy, czy wolno nam żalić się i narzekać, czy mamy do tego powody i prawo.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przyjąwszy zasady etnograficzne narodowościowych większości, jako rozstrzygające wszystkie terytorialne zagadnienia i wątpliwości. Najwyższa Rada konferencji pokojowej starała się najsprawiedliwiej i najsumienniej przystosować te zasady i do naszych ziem polskich i z tego wynikły tak znaczne dla nas na zachodzie korzyści. Atoli nie wszystko wypadło ściśle w myśl tej zasady. I tak naprzykład: Ludności naszej polskiej w powiatach Sycowskim i Namysłowskim, oraz w niektórych gminach w Wielkiem Księstwie Poznańskiem stała się wyraźna krzywda. Ale cóż zrobić? Dzieła ludzkie nawet najlepsze i najsprawiedliwsze nie mogą być doskonałe. Zresztą zapewnić Wysoki Sejm mogę, że delegacja pokojowa polska o Syców i jego okręg, jako też i o okręg Namysłowski usilnie dopominać się będzie.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Rozmaite szczegóły, dotyczące traktatu pokojowego z Niemcami i naszego do nich stosunku, znane są już ogółowi ze sprawozdań dziennikarskich i mówienie o nich byłoby tu zbyteczne. Niech mi wolno będzie jednak zauważyć pobieżnie, że na mocy owego traktatu mamy otrzymać z górą 53 tysiące kwadratowych kilometrów naszej Polskiej ziemi z przeszło 5 miljonami ludności.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Obszar ten może się jeszcze powiększyć o tyle, o ile plebiscyt w innych, niegdyś polskich okręgach, wypadnie na korzyść naszą. Plebiscytowi podlegają: Warmia, Pruskie Mazowsze, część powiatu Malborskiego, oraz powiat Sztumski, Kwidzyński, Suski, przez które przechodzi, niestety, nieprzyznana nam jeszcze linia kolei żelaznej Gdańsk–Mława–Warszawa.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Konferencja pokojowa przyznała nam nasz brzeg morski, nasze kaszubskie wybrzeże, przyznała nam stare kopalnie śląskie, przyznała nam nieograniczoną używalność Gdańskiego portu, opiekę i władzę zupełną nad Wisłą naszą i protektorat nad miastem Gdańskiem w tychże prawie warunkach, w jakich myśmy go posiadali za najświetniejszych czasów Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Warunki te o tyle tylko są odmienne, o ile odmiennem jest od dawnego — współczesne dzisiejsze życie.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Okrąg wolnego miasta powiększył się znacznie. W ciągu 126 lat pruskiego ucisku, systemu germanizacji, wielu Polaków zapomniało macierzystej mowy, a i Niemców prawdziwych osiadła w Gdańsku moc wielka. Niebawem zapewne jedni przypomną sobie język polski, drudzy się rychło go nauczą.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#komentarz">(Głosy: Brawo!)</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">W każdym razie od nas samych, od naszej lojalności względem Ligi Narodów, dziś najwyższego ziemskiego trybunału dla całej ludzkości, od naszej powagi i rozwagi, od naszej przedsiębiorczości i wytrwałości i, powiedzmy sobie otwarcie, od naszego politycznego rozumu zależeć będzie, ażeby ten stosunek nasz do Gdańska i gdańszczan stawał się coraz lepszy i stal się wkrótce ostatecznie takim, jakim byśmy go wszyscy w głębi duszy widzieć pragnęli.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wszystkie dobra państwowe, koronne, które podczas podziałów Polski zagrabione zostały, powrócą we władanie bezwzględne Państwa Polskiego, bez żadnych ciężarów i kosztów.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#komentarz">(Głosy: Brawo!)</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wogóle uważam, że ten wyrok Konferencji Pokojowej jest już dotychczas Wymiarem sprawiedliwości, za który Polska, od stuleci krzywdzona i od sprawiedliwości odwykła, wdzięczna być może.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jest to bowiem, jeżeli za to jeszcze krwią nie wypadnie nam płacić, jest to, jak dotąd, powiadam, dar wielki, dar piękny, dar od Boga, który do współudziału w swej wszechmocy powołał dobrych i uczciwych ludzi.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#komentarz">(Głosy: Brawo!)</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Od dwóch blisko tygodni toczą się narady nad b. monarchią Austro-Węgierską. Sprawa polska zajmuje, rzecz prosta, tam pierwszorzędne miejsce.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jedną z tych spraw naszych, dotyczącą Śląska Cieszyńskiego, zajmowano się już poprzednio, zajmowano nader gorliwie. Była ona i tu w tej Izbie przedmiotem rozpraw namiętnych i gwałtownych interpelacji, była też powodem do pewnych zarzutów bolesnych, naturalnie, bo z serdecznego bólu powstałych.</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Na szczęście, w tej sprawie zaszedł teraz zwrot pomyślny. Rozstrzygnięcie naszego sporu z Czechami nie nastąpiło pośpiesznie odrazu, jak tego zachodziła obawa. Czas, ten wielki lekarz, zabliźnił pewne rany, złagodził nieco ogólne rozdrażnienie, ukoił podniecone umysły i oto dziś, nie zrzekając się bynajmniej słusznych praw naszych, patrzymy spokojniej na te rzeczy, ale i Czesi również trzeźwiej na nie patrzą. Zjawiają się coraz częściej głosy sprawiedliwości wśród nich, głosy rozwagi.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Konferencja pokojowa życzy sobie, abyśmy ten nasz spór z Czechami załatwili polubownie i między sobą. W imieniu delegacji amerykańskiej pan Lansing wyraził mi formalnie w tym względzie żądania. Przeprowadziłem cały szereg konferencji z panem Beneszem, czeskim ministrem spraw zagranicznych, naradzałem się tutaj kilkakrotnie z poważnymi, najpoważniejszymi przedstawicielami Śląska, i nie bez radości oświadczyć mogę, że, zdaniem mojem, sprawa jest na dobrej drodze.</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jeśli mnie Wysoki Sejm zaufaniem swem zaszczycić raczy, to jutro lub pojutrze zobaczę się z prezydentem Massarykiem w Pradze i omówimy z nim wstępne warunki ugody. Nastawać będę na to, aby ta ostateczna konferencja czesko-polska odbyła się na ziemi naszej, na Śląsku, przy współudziale z naszej strony delegatów Rządu polskiego, przedstawicieli generalnego sztabu, członków Rady narodowej Cieszyńskiej oraz specjalistów, inżynierów i prawników.</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wczoraj właśnie na zapytanie, wystosowane do pana Massaryka, otrzymałem odpowiedź następującą, którą przeczytam w przekładzie. Oryginał jest angielski:</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">„Dziękuję Panu za Pański uprzejmy telegram i będę istotnie szczęśliwy z powitania Go w dniu, który Pan sam wyznaczy. Proszę tylko o danie mi natychmiastowej wiadomości o dniu przybycia. Przyjmuję plan konferencji i spodziewam się, że będziemy zdolni do założenia silnych pod nią podstaw. Z najserdeczniejszą sympatią dla Pana i dla pańskiego narodu. Massaryk”.</u>
<u xml:id="u-15.44" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przechodzę do spraw innych. Wierni duchowi narodu, wierni odwiecznej tradycji przodków, wojny zaborczej, wojny występnej nie prowadzimy nigdzie.</u>
<u xml:id="u-15.45" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie! Brawo!)</u>
<u xml:id="u-15.46" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">W obronie życia i mienia rodaków, w imię sprawiedliwości i prawa, w imię wolności dla wszystkich, poświęcamy nasze życia i mienie nasze, przeświadczeni głęboko i szczerze, że poniesione przez nas ciężkie ofiary okupią ład i porządek na starym kontynencie Europy i ochronią od grożącej jej zagłady cywilizację świata.</u>
<u xml:id="u-15.47" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Broniąc na kresach dawnej Rzeczypospolitej wszystkich bez różnicy krwi, wiary i mowy mieszkańców, bronimy zarazem całego zachodu od najazdu wschodu, czynimy dzisiaj to samo, co od lat 700 czynili nasi przodkowie.</u>
<u xml:id="u-15.48" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.49" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nie szukamy nowej chwały dla polskiego oręża, nie pysznimy się naszemi zwycięstwy, ale także nie możemy zamykać oczu na rycerskie cnoty i obywatelskie zasługi naszych niezrównanych żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-15.50" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-15.51" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Za wyzwolenie Lidy, Świecian, Wpina od hord bolszewickich, za oswobodzenie Sambora, Drohobycza, Borysławia, Stryja, Brodów, Żółkwi i Złoczowa od zdemoralizowanego, bezlitośnie okrutnego ukraińskiego wojska, składam Naczelnemu Wodzowi wyrazy czci i wdzięczności.</u>
<u xml:id="u-15.52" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-15.53" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Bohaterskiej, walecznej i ofiarnej armii naszej wyrażam najgorętsze dzięki i najżywsze uznanie.</u>
<u xml:id="u-15.54" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski. Posłowie wstają z miejsc. Okrzyki: Niech żyje armja! Na lewicy: Niech żyje Piłsudski!)</u>
<u xml:id="u-15.55" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">W prasie cudzoziemskiej, w rozmaitych zagranicznych kolach politycznych spotkać się można z zarzutem, że Polska prowadzi politykę zaborczą i że ma imperialistyczne dążenia i plany. Omawiając ten zarzut przed kilkoma dniami, jeden z najwybitniejszych postów naszych wymownie dowodził, że wogóle zagranicą panuje uprzedzenie względem Polski, panuje przesąd i oświadczył zarazem, że prawdopodobnie odpowiedzialność za to spadnie na niektóre klasy, na niektóre stany w społeczeństwie naszem.</u>
<u xml:id="u-15.56" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ja tak daleko nie pójdę. Żadnego stanu, żadnego stronnictwa w tym względzie obwiniać nie mogę.</u>
<u xml:id="u-15.57" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Zaznaczyć atoli muszę, że to uprzedzenie, że ten przesąd rzeczywiście istnieje, że nawet coraz bardziej się szerzy. Zarzut imperializmu podniesiony został przez trzy imperia, które nas ograbiły, złupiły i poćwiartowały.</u>
<u xml:id="u-15.58" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, słusznie)</u>
<u xml:id="u-15.59" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dziś ten zarzut podnoszą znów właśnie ci, którzy po polską ziemię, po jej bogactwa najskwapliwiej wyciągają swoje chciwe ręce.</u>
<u xml:id="u-15.60" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, słusznie)</u>
<u xml:id="u-15.61" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przesąd! Aczkolwiek łatwiej jest o wiele sto twierdź zburzyć i tysiąc miast obrócić w perzynę, aniżeli jeden obalić przesąd, to jednak walki z przesądami zaprzestać nie wolno. Uważam, że nadeszła chwila, by oto w tej tu izbie powstał głos wielki, potężny, doniosły, głos polskiego narodu, zadający kłam stanowczy tym wszystkim bezpodstawnym zarzutom zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-15.62" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.63" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wojny zaborczej nie prowadziliśmy nigdy i prowadzić nie mamy zamiaru.</u>
<u xml:id="u-15.64" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.65" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Cudzego dobra nie pożądamy, niczyjej ziemi podbijać nie chcemy.</u>
<u xml:id="u-15.66" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.67" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Żadnemu narodowi naszej wiary, naszej mowy, naszych obyczajów narzucać nie pragniemy.</u>
<u xml:id="u-15.68" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.69" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Polska nie zaprzecza Litwie i Ukrainie prawa do niepodległości.</u>
<u xml:id="u-15.70" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.71" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Polska nie sprzeciwia się bynajmniej tym szlachetnym dążeniom białoruskiego ludu ku samoistnemu indywidualnemu rozwojowi. Polska gotowa jest do niesienia im serdecznej i skutecznej pomocy.</u>
<u xml:id="u-15.72" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.73" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">W ślad za polskim żołnierzem, który krwią własna wyzwala te ziemie od okrutnego bolszewickiego ucisku i od niemniej okrutnej ukraińskiej anarchii, w ślad za wojskiem polskiem idą pociągi napełnione żywnością dla zgłodniałego ludu.</u>
<u xml:id="u-15.74" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.75" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dzielimy się po bratersku tem wszystkiem, czego nam dostarcza szlachetna Ameryka.</u>
<u xml:id="u-15.76" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">A dla ułatwienia tego zadania, dla wprowadzenia samorządnych instytucji, do których ludność długoletnią wojną znękana oddawna już tęskni, nie przesądzając bynajmniej o ostatecznych granicach, które konferencja pokojowa określi; powinniśmy na tych północno-wschodnich kresach zarządzić bezzwłocznie plebiscyt. Szlachetne zasady prezydenta Wilsona o samookreśleniu się ludów, o prawie każdego narodu stanowienia o samym sobie, zasady te jak gdyby były wyjęte z głębi duszy polskiej, trafiły u nas na silniejszy, niż gdziekolwiekindziej, oddźwięk.</u>
<u xml:id="u-15.77" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niechże więc przyjdzie plebiscyt.</u>
<u xml:id="u-15.78" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.79" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niech więc w duchu odezwy Naczelnego Wodza...</u>
<u xml:id="u-15.80" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.81" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... i, zgodnie z prawomyślnemi intencjami Sejmu jaknajrychlej nastąpi ten plebiscyt.</u>
<u xml:id="u-15.82" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niechaj wypowie się wolno i śmiało cala ludność miejscowa! Wyniki plebiscytu będą wskaźnikiem woli tego ludu i będą zarazem znacznem ułatwieniem tej olbrzymiej pracy, której się podjęła konferencja pokojowa w Paryżu.</u>
<u xml:id="u-15.83" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przechodzę do sprawy aktualniejszej jeszcze i najważniejszej może, do sprawy istotnie piekącej.</u>
<u xml:id="u-15.84" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jak Panom wiadomo, uznaliśmy autorytet i powagę konferencji pokojowej, jak to uczyniły wszystkie inne cywilizowane narody, z wyjątkiem narodów zwyciężonych, których cywilizacja nie zawsze może odpowiada pojęciom i pragnieniom naszym, uznaliśmy jednak tę powagę konferencji pokojowej i oczekujemy na jej wyroki.</u>
<u xml:id="u-15.85" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dotychczasowe wyroki były dla nas pomyślne.</u>
<u xml:id="u-15.86" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Uchwaliliśmy tutaj sojusz z ententą, t. j. z Francją, Anglią i Włochami, od których idzie wciąż ku nam niezbędna w obecnych warunkach pomoc.</u>
<u xml:id="u-15.87" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ameryce i prezydentowi Stanów Zjednoczonych zawdzięczamy wiele, bardzo wiele. Bez potężnego poparcia prezydenta Wilsona, którego serce dla sprawy polskiej najlepszemu przyjacielowi naszemu pułkownikowi Housowi udało się pozyskać, Polska niewątpliwie pozostałaby kwestią wewnętrzną Niemiec i Rosji, a w najlepszym razie zostałaby zamknięta w tych okazałych granicach, jakie akt 5-go listopada wspaniałomyślnie jej wyznaczył.</u>
<u xml:id="u-15.88" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ameryka dostarcza nam żywności, Ameryka dostarcza nam odzież, obuwie, bieliznę, materiały wojenne i niewojenne na warunkach jaknajdogodniejszych, na kredyt długoterminowy.</u>
<u xml:id="u-15.89" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ilu tam ludzi jest już myślących o pomocy dla Polski, tego bym doprawdy wypowiedzieć nie mógł. Przed samym wyjazdem z Paryża otrzymałem od p. Hoovera list, który tutaj pozwolę sobie odczytać:</u>
<u xml:id="u-15.90" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">„Drogi Panie Prezydencie. Racz Pan przyjąć do wiadomości, że o wyniku obrad finansowych, zapoczątkowanych przez Pana, mogę dać Panu następujące zapewnienie: wyasygnowano już odpowiednie sumy na przewóz i zakup żywności dla Polski aż do najbliższych żniw.</u>
<u xml:id="u-15.91" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.92" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wyasygnowano sumy dodatkowe, znaczne; dzięki czemu jesteśmy w stanie zabrać się odrazu, bezzwłocznie do wysłania z Ameryki bawełny dla Polski, by fabryki polskie zostały natychmiast uruchomione.</u>
<u xml:id="u-15.93" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Poczyniono operacje finansowe wymienne, dzięki którym ufamy, że w najbliższym czasie będziemy mogli okazać wydatną Polsce pomoc i w innych dziedzinach. Racz Pan przyjąć me powinszowanie z okazji pomyślnego wyniku tych obrad.</u>
<u xml:id="u-15.94" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.95" who="#komentarz">(Głosy: Niech żyje Wilson! Niech żyje Hoover!)</u>
<u xml:id="u-15.96" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, to jest początek rzeczywiście skutecznej i bardzo dla nas doniosłej pomocy. Wczoraj dowiedziałem się, że już za dni parę przybędzie do Gdańska dwa tysiące tonn bawełny. Również wczoraj dowiedziałem się, że w obecnej chwili rozpoczęły się już narady w Ministerstwie Finansów w Waszyngtonie z rozmaitemi syndykatami bankierskiemi w Ameryce, w celu udzielenia Polsce bardzo znacznej pożyczki.</u>
<u xml:id="u-15.97" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.98" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Otóż proszę Panów, konferencja pokojowa, a zwłaszcza Anglia i Ameryka z Prezydentem Wilsonem na czele, uznając konieczność naszej przeciwko bolszewikom obrony, nie życzy sobie dalej wojny na żadnym froncie. Pan Wilson wyraził mi to życzenie kilkakrotnie w sposób bardzo stanowczy. Czy Prezydentowi Ministrów Polskich, czy kierownikowi Rządu Polskiego, człowiekowi, na którego barki spadła zaiste straszna odpowiedzialność za najbliższe losy narodu, czy wolno mu było nad takiemi żądaniami przejść do porządku dziennego?</u>
<u xml:id="u-15.99" who="#komentarz">(Głosy: Nie)</u>
<u xml:id="u-15.100" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Uczyniłem, jak tego żądało moje sumienie.</u>
<u xml:id="u-15.101" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.102" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Postąpiłem tak, jak mi nakazywała i miłość Ojczyzny i cześć Polaka. Oświadczyłem, iż zrobię wszystko, co w mojej mocy, by tym żądaniom zadośćuczynić, i dotrzymałem słowa. Zażądano rozejmu. Zasadniczo zgodziłem się na 10. Zażądano, ażeby wojsko Hallera nie walczyło przeciwko Ukraińcom; wycofano je z ukraińskiego frontu. Nalegano wreszcie, ażeby powstrzymano ofensywę. Atoli Ukraińcy, zażądawszy telegramem z dnia 11 maja zaniechania wszelkich. kroków nieprzyjacielskich, 12-go w południe napadli na nas podstępnie koło Ustrzyk...</u>
<u xml:id="u-15.103" who="#komentarz">(Głosy: Hańba)</u>
<u xml:id="u-15.104" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... i obrzucili miasto Sanok bombami z aeroplanów.</u>
<u xml:id="u-15.105" who="#komentarz">(Głosy: Hańba)</u>
<u xml:id="u-15.106" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wobec tak zbrodniczego napadu żadna siła nie mogła już powstrzymać żywiołowego rozmachu naszych młodych żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-15.107" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, brawo)</u>
<u xml:id="u-15.108" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niby huragan rzucili się na wroga...</u>
<u xml:id="u-15.109" who="#komentarz">(Głosy: Cześć im)</u>
<u xml:id="u-15.110" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... zdobywając z piorunującą szybkością Sambor, Drohobycz, Borysław, Stryj, Żółkiew, Sokal, Brody, Złoczów, witani wszędzie radośnie, witani przez ludność polską i ukraińską, jako zbawcy.</u>
<u xml:id="u-15.111" who="#komentarz">(Głosy: Brawo, cześć polskiej armii)</u>
<u xml:id="u-15.112" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dziś chłopcy nasi zbliżają się prawdopodobnie do Stanisławowa.</u>
<u xml:id="u-15.113" who="#komentarz">(Głosy: Wzięły już)</u>
<u xml:id="u-15.114" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Tem lepiej, ale oto od Podwołczysk, od Husiatyna wkroczyła już na tę nieszczęsną galicyjską a raczej czerwono-ruską ziemię mocna sowiecka armia.</u>
<u xml:id="u-15.115" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wojsko Hallera będzie prawdopodobnie musiało walczyć na ukraińskim froncie.</u>
<u xml:id="u-15.116" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, naród tego żąda)</u>
<u xml:id="u-15.117" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ale nie przeciw Ukraińcom, tylko przeciw bolszewikom — i może dziś już walczy.</u>
<u xml:id="u-15.118" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">14 maja przerwałem telegraficznie wszystkie rokowania pokojowe...</u>
<u xml:id="u-15.119" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, brawo)</u>
<u xml:id="u-15.120" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... — uważałem bowiem, że wobec zachowania się Ukraińców o rozejmie mowy być już nie może.</u>
<u xml:id="u-15.121" who="#komentarz">(Głosy: Brawo, bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-15.122" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Tych nadużyć, gwałtów, okrucieństw i zbrodni, popełnianych przez t. zw. ukraińską armię, doprawdy, że niepodobna zliczyć.</u>
<u xml:id="u-15.123" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Kto z nas nie słyszał o tej gromadce biednych żołnierzy, polskich rannych, których pogrzebano żywcem w lesie pod Lwowem. Kto z nas nie słyszał o tym młodym oficerze, o tym młodym Łosiu, który, gdy ranny dostał się do niewoli, po strasznych udręczeniach został również żywcem do grobu wrzucony.</u>
<u xml:id="u-15.124" who="#komentarz">(Głosy: Hańba)</u>
<u xml:id="u-15.125" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wczoraj, a raczej przedwczoraj otrzymałem wiadomość o zgonie młodzieńca, który mi był bliskim, którego znalem, jako dziecko, 24-letni Wolski, syn Wacława i Maryli, wzięty jako zakładnik do niewoli, dręczony, torturowany, otrzymawszy 110 nahajów kozackich, zginął śmiercią męczeńską wraz z 16 towarzyszami z rąk ukraińskiego żołdactwa w Złoczowie.</u>
<u xml:id="u-15.126" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wczoraj przyszła wiadomość, która okryła żałobą jednego z kolegów naszych, pana Ministra Lindego. Siostra jego żony została zarżniętą w Kołomyi.</u>
<u xml:id="u-15.127" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Panowie, ja daleki jestem od tego, aby obwiniać naród ukraiński o takie zbrodnie; to nie naród ukraiński taką armię stworzył, stworzyli dla niego ją inni.</u>
<u xml:id="u-15.128" who="#komentarz">(Głosy: Czesi i Niemcy)</u>
<u xml:id="u-15.129" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Mówiąc o Ukraińcach, muszę zaznaczyć, że ludzie, którzy się tak potwornych dopuszczają czynów, nie mogą być za wojsko uważani i nie mogą być jako wojsko traktowani.</u>
<u xml:id="u-15.130" who="#komentarz">(Pos. Dąbski: Banda zbójów)</u>
<u xml:id="u-15.131" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">To też nasza polska wyprawa w Galicji Wschodniej nie jest żadną wojną, tylko jest akcją przeciw-bandycką. Jest wyprawą na bandytów, od których ludność tak polską, jak rusińską uwolnić należy, zanim się porządek i lad w tej odwiecznie polskiej ziemi zaprowadzi. A zaprowadzi się ten ład i porządek prędko. Jesteśmy tam chwilowo przynajmniej silni, ale tej siły nie nadużyjemy.</u>
<u xml:id="u-15.132" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.133" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">O odwecie i zemście nikt z nas nie myśli. Takiej myśli ani rozum polski, ani polskie serce nigdy nie dopuści. Wojny z narodem ukraińskim prowadzić nie chcemy i nie mamy zamiaru. Pragniemy, ażeby na tej ziemi historycznie, kulturalnie i gospodarczo polskiej nastąpiła wolność, równość i sprawiedliwość dla wszystkich.</u>
<u xml:id="u-15.134" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.135" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Oto w tej myśli i z tem pragnieniem upraszam Wysoki Sejm o uchwalenie autonomii dla Galicji Wschodniej...</u>
<u xml:id="u-15.136" who="#komentarz">(Brawa, oklaski)</u>
<u xml:id="u-15.137" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... i jednocześnie upraszam o upoważnienie dla polskiego Rządu do rozpoczęcia układów pokojowych z tym rządem ukraińskim, który istotnie wykaże moralną siłę i wzbudzi nasze zaufanie.</u>
<u xml:id="u-15.138" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-15.139" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Skończyłem.</u>
<u xml:id="u-15.140" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski na wszystkich ławach)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, ażeby przerywając porządek dzienny, rozpocząć natychmiast dyskusję nad sprawozdaniem P. Prezesa Ministrów. Stawiam ten wniosek wobec ważności sprawy. Nie słyszę protestu, a zatem przystępujemy do dyskusji. Głos ma p. St. Grabski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławGrabski">Wysoko Izbo! Mam przedstawić Wysokiej Izbie szereg rezolucji, uchwalonych przez połączone komisje: wojskową i spraw zagranicznych, które to rezolucje zostały powzięte przez powyższe dwie komisje na podstawie złożonego im sprawozdania przez pana Prezydenta Ministrów i po rozważeniu wszystkich wniosków, jakie tu były poprzednio Sejmowi złożone, a dotyczyły spraw, o których właśnie Pan Prezydent Ministrów przed chwilą mówił, a więc, w sprawie stosunków Polski do kresów wschodnich północnych i południowych. Rezolucje te dotyczą przedewszystkiem stosunku narodu i Sejmu naszego do traktatu pokojowego, już obecnie przedłożonego Niemcom.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#StanisławGrabski">Komisje solidaryzują się całkowicie ze stanowiskiem zajętem przez Pana Prezydenta Ministrów, a dającem się streścić w tem, że owe warunki pokojowe naogół zadość czynią idei sprawiedliwości i najwyższym dążeniom i interesom naszego narodu.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#StanisławGrabski">Fakt jest ten, że przez ten pokój mają powrócić do Polski nie tylko niemal w, całości te ziemie, które w roku 1772 zostały przez Prusy oderwane od Polski, ale wrócić mają i te ziemie, które dla Polski od wielu setek lat zdawały się stracone, mianowicie ziemia Górnośląska.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#StanisławGrabski">Ale, stwierdzając te zasadnicze wielkie korzyści, jakie naród nasz z wykonania tego traktatu pokojowego osiągnie, jednocześnie komisje zjednoczone — wojskowa i spraw zagranicznych — uznały za stosowne zaproponować Sejmowi, żeby wypowiedział także i te pewne zastrzeżenia, i pewne wątpliwości, które w nas ten traktat pokojowy wzbudzić musiał, nie dla próżnych rekryminacji, ale w przeświadczeniu że przy dalszem regulowaniu granic, w szczególności zaś przy wytykaniu granicy niemiecko-polskiej, jak również granicy wolnego miasta Gdańska, dadzą się naprawić w pewnym stopniu usterki dotychczasowe. Gdy rzecz nie jest jeszcze dostatecznie w szczegółach wykończona, rzeczą Sejmu jest, upominać się o wszelkie słuszne prawa narodu i państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#StanisławGrabski">Dlatego proponują połączone komisje Sejmowe następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#StanisławGrabski">„Państwa koalicji, przyznając Polsce w traktacie pokojowym ziemie b. zaboru pruskiego ze Śląskiem Górnym, uczyniły naogół zadość sprawiedliwości i nieprzedawnionym prawom narodu polskiego do zjednoczenia. Jednakże wyłącznie z Polski jedynego jej portu Gdańska i niektórych części powiatów niewątpliwie polskich, oraz pozbawienie kraju najkrótszej Unii kolejowej z Gdańskiem nie odpowiada zasadniczym ideom sprawiedliwego pokoju i zagraża ekonomicznemu rozwojowi Polski.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#StanisławGrabski">Stojąc na straży żywotnych praw narodu, Sejm oczekuje z ufnością, że także powyższe uprawnione żądania Polski zostaną uwzględnione”.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#StanisławGrabski">A dalej, przechodząc do południowych krańców granic naszych zachodnich, to znaczy der sprawy Śląska Cieszyńskiego, oraz do sprawy południowych naszych granic ze Słowakami, komisje proponują Sejmowi wypowiedzieć się w następujący sposób:</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#StanisławGrabski">„Na Śląsku Cieszyńskim Rzeczpospolita domaga się oddania Polsce całego terytorium „etnograficznego polskiego, t. j. ustalenia granicy czesko-polskiej tak, jak ją wyznaczono w dobrowolnej umowie tymczasowej z dnia 5 listopada 1918 roku z niezbędnemi poprawkami w myśl prawa ludności do swobodnego określenia swej przynależności państwowej (cały powiat Frysztacki oraz Gruszów powinny przypaść Polsce). W tym celu należy przeprowadzić w granicznych gminach spornych głosowanie ludowe (plebiscyt).</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#StanisławGrabski">Obwód Czacki w komitacie Trenczyńskim, Spisz i Orawa winny wrócić do Polski”.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#StanisławGrabski">Wspomniał tu Pan Prezydent Ministrów o tej kampanii oszczerstw, która nie od dzisiaj, ale od wieków przeciwko Polsce się toczy, ale dziś szczególniej jest dla nas niebezpieczną; o tej kampanii, która zarzuca nam imperializm wtedy, gdy stwierdzamy polskość Wilna, ale nie zarzuca imperializmu Litwinom, gdy żądają tego Wilna dla siebie, chociaż tam elementu litewskiego prawie niema. Zarzuca nam imperializm gdy bronimy naszych słusznych praw do Galicji Wschodniej, a nie zarzuca imperializmu bodaj nawet Rosji, gdy dziś pobita zupełnie i poniżona, jeszcze wysuwa nieraz swoje pretensje do Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#StanisławGrabski">Kampania ta, działając z pewnym zupełnie wyraźnym interesem, stara się wmówić we wszystkie narody świata, że Polska wielkim, mocnym państwem być nie powinna. Oczywiście, że żadną uchwałą sejmową my tej kampanii nie zatrzymamy. Oczywiście, że ci, którzy mają w tem interes, żeby nas oczerniać przed światem, czynić to dalej będą, ale trzeba im wyjąć ten oręż z rąk, trzeba stworzyć dokument historyczny, dokument, na który będzie mogła nasza polityka zagraniczna w każdej chwili się powołać, dokument, który stwierdzi, jakie jest istotne dążenie narodu polskiego w stosunku do innych narodów. I dlatego komisje połączone proponują Sejmowi następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#StanisławGrabski">„Rzeczpospolita Polska pragnie być czynnikiem międzynarodowego pokoju, opartego na prawie każdego narodu do niepodległości i określenia, swego bytu państwowego:</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#StanisławGrabski">Polska oświadcza się za związkiem narodów wolnych i równych, celem uniknięcia wojen i urzeczywistnienia trwałego pokoju między narodami.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#StanisławGrabski">Rzeczpospolita dąży do zjednoczenia wszystkich ziem Polski i. gwarantuje mniejszościom narodowym równouprawnienie oraz samorząd narodowy i kulturalny na terytoriach o narodowości mieszanej. Sejm stwierdza, że hasła, wypowiedziane i z wielkiem męstwem ducha bronione przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych Wilsona, znajdują w kraju głęboki oddźwięk i uznanie.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#StanisławGrabski">W myśl tych zasad Rzeczpospolita dąży do takiego pokoju ze wszystkiemi państwami i narodami, który zabezpieczy ważne interesy narodowe i ekonomiczne narodu polskiego”.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#StanisławGrabski">Dla tych samych racji, proponują w dalszym ciągu komisje wojskowa i spraw zagranicznych, ażeby Sejm wyraźnie oświadczył, iż w. stosunku do narodów byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, tak jak to mówił tutaj Pan Prezydent Ministrów, Polska nie prowadzi wojny zaborczej, nie prowadzi tej wojny po to, ażeby tę ziemię przemocą do Państwa Polskiego wcielić, ale prowadzi ją wyłącznie dla oswobodzenia tych ludów od obcej przemocy.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#StanisławGrabski">Jednocześnie jednak komisje uznały, że ogłaszając prawa wszystkich tam zamieszkałych ludów do określenia samemu swojej przyszłości, do określenia samemu swego stosunku do Państwa Polskiego, i chcąc ustalić swój stosunek do tych ludów na podstawie wspólności interesów, które ich z nami łączą i nas z nimi, powinien Sejm oświadczyć, że te ziemie, które mają przeważającą ludność polską i ku Polsce ciążą, powinny znaleźć możność wypowiedzenia tego swojego dążenia do zjednoczenia z Polską.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#StanisławGrabski">Były w poglądach właśnie na sprawę północno-wschodnich kresowi różnice w naszem społeczeństwie i w naszym Sejmie; były z jednej strony dążenia do utworzenia Wielkiego Księstwa Litewskiego w nadziei, że będzie ono w unii z Polską i były inne dążenia, aby przedewszystkiem tym częściom b. Wielkiego Księstwa Litewskiego, które dąży do Polski, ułatwić, umożliwić organiczne zespolenie się w jedną całość państwową z Państwem Polskiem.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#StanisławGrabski">Wysłuchawszy wyjaśnienia o sytuacji międzynarodowej, jakie dał p. Prezydent Ministrów, po przeprowadzeniu dyskusji w łonie Komisji; zwolennicy jednego i drugiego poglądu zgodzili się na jedną wspólną rezolucję, której wyrazem najsilniejszym bodaj było to, co tu powiedział p. Prezydent Ministrów, to znaczy — plebiscyt.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#StanisławGrabski">Ludność tamtejsza sama niech rozstrzyga, sama niech powie, czego ona przedewszystkiem chce.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#StanisławGrabski">Wychodząc z tego założenia, zjednoczone komisje proponują Sejmowi następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#StanisławGrabski">„Rzeczpospolita Polska dąży do uwolnienia ziem b. Wielkiego Księstwa Litewskiego z pod obcej przemocy i do umożliwienia narodom tych ziem wypowiedzenia się co do losów swoich własnych i co do stosunku swego do Państwa Polskiego. Rzeczpospolita dąży do łączności z narodami b. Wielkiego Księstwa Litewskiego na podstawie wspólnych interesów politycznych, gospodarczych i kulturalnych. Wyraz prawno-państwowy tej łączności odpowiadać ma prawu każdego narodu decydowania o swoim losie. Zasada zatem stanowienia o sobie narodów dotyczyć musi i tej części historycznej Litwy i Białejrusi, która ma większość ludności polskiej i która dąży do zjednoczenia z Polską.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#StanisławGrabski">Sejm oświadcza, że Rzeczpospolita Polska nie zamierza wcielić do składu państwowego Polski ziem b. Wielkiego Księstwa Litewskiego na mocy uchwały jednostronnej ciała ustawodawczego Polski”.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#StanisławGrabski">Dalej proponują połączone komisje jeszcze jedną rezolucję w tej materii, która właściwie jest ponownem stwierdzeniem stanowiska Sejmu, ale chodziło nam o to, że pewna część prasy zagranicznej — przekręciwszy zupełnie treść rezolucji, nagłość których została tutaj uchwalona, starała się skonstruować rzekomy konflikt między zapatrywaniem Sejmu i treścią odezwy Naczelnika Państwa. Na podstawie tego rzekomego konfliktu, starają się pewne czynniki zagraniczne szkodzić sprawie Polskiej. Wobec tego wszyscy członkowie tych komisji jednogłośnie zgodzili się na to, ażeby rezolucją, którą zaraz odczytam, położyć kres możności jakiegokolwiek szkodzenia sprawie polskiej, przez wyzyskiwanie jakichkolwiek rzekomych różnic wewnętrznych w naszych poglądach na naszą politykę. I dla tego proponują połączone Komisje Sejmowe uchwalenie następującej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#StanisławGrabski">„Sejm uznaje zasadę samookreślenia narodów b. Wielkiego Księstwa Litewskiego, zarówno w sprawozdaniu Komisji Spraw Zagranicznych, przyjętym przez Sejm dnia 4 kwietnia 1919 r. jak i w odezwie Naczelnego Wodza, wydanej w Wilnie dnia 22 kwietnia r. b., nie przesądzając sposobu wykonania tej zasady.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#StanisławGrabski">We wszystkich zatem sprawach w połączonych Komisjach osiągnięto zupełną jednomyślność. Jedynie odnośnie do wojny, która została nam narzucona w Galicji Wschodniej, nie zdołano usunąć pewnej różnicy zdań.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#StanisławGrabski">Większość komisji proponuje w tej sprawie następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#StanisławGrabski">„Sejm stwierdza: wojna, prowadzona w Galicji Wschodniej została Polsce przez Ukraińców narzucona.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#StanisławGrabski">Ze względu na odwieczną łączność Galicji Wschodniej z Państwem Polskiem, półtoramiljonową ludność polską, tamże od wieków zamieszkałą, wielowiekową polską pracę cywilizacyjną, która wycisnęła na tym kraju trwałe znamię zachodniej kultury, wreszcie ze względu na żywotne polityczne i gospodarcze interesy Polski, która jedynie przez Galicję Wschodnią ma trwale zabezpieczoną wspólną granicę z Rumunją, Sejm wyraża przekonanie, że Galicja Wschodnia winna pozostać i nadal częścią składową Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#StanisławGrabski">Sejm oświadcza, że ludności ukraińskiej w granicach Rzeczypospolitej Polski będzie dana jaknajszersza autonomia, która zabezpieczy w zupełności rozwój narodowy, kulturalny i ekonomiczny tej ludności. Sejm spodziewa się, że takie same prawa autonomiczne dane będą milionowej ludności polskiej na Ukrainie.</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#StanisławGrabski">Sejm, nie mając bynajmniej zamiaru sprzeciwiać się dążeniom narodu ukraińskiego do niepodległości, oświadcza, że Rzeczpospolita Polska gotowa jest w każdej chwili zawrzeć z Ukraińcami sprawiedliwy pokój, który zabezpieczy wymienione interesy Polski.</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#StanisławGrabski">Większość połączonych komisji proponuje uchwalenie przez Sejm tego, o co prosi także i Minister Spraw Zagranicznych, Prezydent Ministrów, a mianowicie uchwalenie szerokiej autonomii dla ludności, ukraińskiej w Galicji oraz pełnomocnictwa dla Rządu, ażeby wszczął rokowania pokojowe z Ukraińcami, gdyż Rzeczpospolita Polska gotowa jest w każdej chwili zawrzeć z nimi pokój. Większość komisji uważa za słuszne, żeby Sejm przyznał autonomię ludności ukraińskiej i wyraził gotowość do zawarcia sprawiedliwego pokoju, ale większość czuje się w obowiązku nadmienić, że w tej właśnie chwili należy jednocześnie stwierdzić wszystkie prawa narodu polskiego, które do tego kraju niewątpliwie mamy.</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#StanisławGrabski">Nie jest słusznem, ażebyśmy się wstrzymywali dzisiaj z wypowiedzeniem jasno i stanowczo, że za sprawiedliwy pokój z Ukraińcami będziemy uważali ten, który nam zapewni odwieczne nasze prawa do Galicji Wschodniej. Inny pokój, któryby nam został narzucony, jeżeli wogóle ktoś zamierza go nam narzucić, byłby przez naród polski uważany za pokój niesprawiedliwy.</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#StanisławGrabski">Dobro nasze wymaga nieodwołalnie, by Galicja Wschodnia została nadal, jak było od XIV wieku bez przerwy, składową częścią państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#StanisławGrabski">To nie jest zaborczy imperializm, to jest tylko poczucie, jakie naród powinien mieć wobec swojej przeszłości i wobec swojej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#StanisławGrabski">Wreszcie, co się tyczy sprawy poruszonej tu przez p. Prezydenta Ministrów, a dotyczącej wojsk polskich, przybyłych z Francji pod dowództwem Jenerała Hallera; komisje proponują następującą uchwałę sejmową:</u>
<u xml:id="u-17.43" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.44" who="#StanisławGrabski">„Sejm wzywa Rząd, by natychmiast poczynił kroki u państw koalicji celem uchylenia zastrzeżeń, krępujących swobodę Rządu i naczelnego dowództwa polskiego w użyciu wojsk polskich, przybyłych z Francji, stosownie do potrzeb państwa.</u>
<u xml:id="u-17.45" who="#StanisławGrabski">W końcu proponują komisje wyrażenie, podziękowania Prezydentowi Ministrów za jego pracę na kongresie pokojowym, w następujących słowach:</u>
<u xml:id="u-17.46" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.47" who="#StanisławGrabski">„Sejm przyjmuje do wiadomości sprawozdanie Pana Prezydenta Ministrów, i wyraża Mu podziękowanie za gorliwe zabiegi około sprawy polskiej na kongresie pokojowym w Paryżu”.</u>
<u xml:id="u-17.48" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-17.49" who="#StanisławGrabski">Powiedziałem, że punkt 5 został uchwalony większością. Do tego punktu zgłosiła mniejszość swój wniosek, oczywiście będzie go motywował referent mniejszości. Odczytam go tylko.</u>
<u xml:id="u-17.50" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-17.51" who="#StanisławGrabski">„Stojąc na stanowisku wyzwolenia narodów dawniej przez carat ujarzmionych, wyrażamy sympatię dążeniom niepodległego państwa ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-17.52" who="#StanisławGrabski">Sejm wyraża gotowość do ustalenia sprawiedliwej między Polską a niepodległą Ukrainą granicy, będącą gwarancją sąsiedzkiej zgody i pokoju między obu, narodami, oraz potrzeby obu narodów obrony przed zaborczością sąsiadów.</u>
<u xml:id="u-17.53" who="#StanisławGrabski">Wojna z Ukraińcami została nam narzucona i ma na celu obronę ludności polskiej, okrutnie przez wojska ukraińskie traktowanej, i zabezpieczenie narodowych i państwowych interesów Polski”.</u>
<u xml:id="u-17.54" who="#StanisławGrabski">Panowie widzą różnicę między temi dwiema rezolucjami. Leży ona przedewszystkiem w tem, że rezolucja mniejszości wysuwa na pierwszy plan uznanie państwa ukraińskiego, co większość uznała za nieodpowiednie, a następnie, że rezolucja mniejszości nie stwierdza wyraźnie praw narodu polskiego i Państwa Polskiego do Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-17.55" who="#StanisławGrabski">Zresztą chcę tu podkreślić, że obydwie te rezolucje pod względem tej zasadniczej idei, tego zasadniczego tonu, który w tych wszystkich rezolucjach dominuje i który, zdaje się, jest przewodnią myślą całej polityki zagranicznej polskiej, a mianowicie obrony swoich praw, ale nie nastawania na cudzą wolność i jej prawa — pod tym względem te rezolucje się niczem me różnią.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daszyński, jako referent mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#IgnacyDaszyński">Wysoka Izbo! Zasadnicza polityka narodu polskiego, położonego geograficznie nadzwyczaj niekorzystnie, wtłoczonego między dwie militarne i biurokratyczne potęgi państwowe, które liczbą i zasobami swemi tak dalece nad Polską górują, że rozwojem swoim czynią wieczne i stałe niebezpieczeństwo, polityka ta nie jest tak bezbronna, jakby się na pierwszy rzut oka zdawało.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#IgnacyDaszyński">Czuje ona w sobie elementy, których brak tamtym dwóm wrogim dotychczas potęgom. Wypisując na sztandarze polskim hasła walki: „Za naszą i waszą wolność”, walcząc na barykadach wszędzie, gdzie krew lała się dla wyzwolenia ludzkości, Polacy stali się w XIX w. potężnym czynnikiem powszechnego wyzwolenia.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#IgnacyDaszyński">Hasło to, odpowiadające brakowi w Polsce centralistycznej biurokracji, kapitalizmu i militaryzmu wytworzyło wspaniałą ideologię, która mieści w sobie potężny zarodek naszego rozwoju, gwarancję naszej niepodległości.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#IgnacyDaszyński">I polityk polski, jak nad skarbcem czuwać powinien nad przechowaniem i nad wiecznem odświeżaniem tej roli polskiej, zwłaszcza o ile chodzi o Słowiańszczyznę.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#IgnacyDaszyński">Między innemi oszczerstwami, które rzucają na nas, odgrywa także rolę oszczerstwo, że my jako naród pański, naród szlachecki idziemy zawsze wszędzie przeciw chłopom, za panem, przeciw chacie za dworem, przeciw prawu życia mas, za kulturą i cywilizacją mniejszości uprzywilejowanej.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#IgnacyDaszyński">Gdyby tak było, byłby to zarzut straszny i w warunkach, w jakich znajduje się naród polski przyprawiłby nas o ponowną zgubę. Ale ja twierdzę, że tak nie jest, że naród polski miał w sobie zawsze tyle potęgi, która wysuwała go na czoło narodów walczących o wolność, że dzisiaj, jak podniósł pan Prezydent ministrów, na Polskę zwracają się całego świata słowiańskiego oczy.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#IgnacyDaszyński">Dzisiaj, gdy do nas dążą ludzie z dawnych państwa kresów — widocznie nie idą tutaj w imię nadziei na podbój. I te nasze twierdzenia, że nie chcemy wojny, nie są dyplomatycznym wybiegiem, nie są kłamstwem lub pozą chwili. Odpowiadają one głębokiemu czuciu całych mas polskich, które razem z Prezydentem Ministrów, wołają: „dość wojny, dość rzezi! Pokoju i jeszcze raz pokoju razem z całym światem i Polska pragnie”.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Głosy: Nie za każdą cenę)</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#IgnacyDaszyński">Możemy go przygotować w najbliższej przyszłości, możemy go zrobić, nie łamiąc woli naszego żołnierza, nie unicestwiając jego krwawej świętej ofiary, a możemy to zrobić wypowiedziawszy otwarcie, jawnie, szczerze, w zgodzie z polityką, w zgodzie ze szlakiem dziejowym Polski — powiedziawszy, że nie imperializm, nie gwałt, nie narzucenie kultury, języka, czy wiary, ale inne zasady, zasady sojuszu, zasady obrony przed wspólnymi wrogiem stanowią, stanowiły i stanowić będą i stanowić tylko mogą siłę tej Polski, która ani liczbą, ani nawet, niestety, organizacją czy pokojową, czy wojenną nie dorosła potędze dwóch swoich dotychczasowych wrogich sąsiadów.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#IgnacyDaszyński">I proszę Panów, jeżeli ja Prezydentowi Ministrów dziękuję, to dzieje się to nieczęsto w moim parlamentarnym życiu. Ja nie należałem do dziękujących ławie rządowej, a ja mu dziękuję, że dopomógł przez przyjazd swój tutaj do głośnego i dźwięcznego zadrgania tej struny, która jest struną życia, struną najświętszą naszych dziejów.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#IgnacyDaszyński">Przyniósł z Europy garść ostrzeżeń, w czasie niebezpiecznym, w czasie, w którym błąd popełniony mścić się zwykł na dłuższy może czas. I wskazał, jak ciężkie szkody wynikają z dziecinnych gestów, które tutaj uważane były za szczyt patriotyczny, z owej dziecinnej walki przeciwko wielkiemu Naczelnikowi wojsk polskich, przeciwko Naczelnikowi który w jednej ręce niesie miecz groźny, a w drugiej sztandar wyzwolenia, sztandar równouprawnienia, sztandar prawa decydowania o swoim losie.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#IgnacyDaszyński">Pan Prezydent Ministrów zasługuje przez to na serdeczne podziękowanie z naszej strony, ze strony tych, którzy bardzo często w opozycji do jego wewnętrznych rządów w Polsce znajdować się musieli. Nam grożą przecież nie tylko Ukraińcy, nam grożą nie tylko Niemcy, ale grożą nam Czesi, nie tylko tam gdzie się o nich dziś mówi.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#IgnacyDaszyński">Nie jest to dzisiaj tajemnicą, że Wschodnia Galicja zalaną jest od miesięcy komisarzami i agentami czeskimi. Nie jest tajemnicą, że cały plan pruskiej polityki polega na tem, ażeby przez cudze kraje, lądy i ludy dostać się do wielkiego rynku zbytu, do łączności bezpośredniej ze wschodem Europy i z Azją, ażeby graniczyć bezpośrednio z Rosją.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#IgnacyDaszyński">I ci przyjaciele, którzy za naftę borysławską dostarczali amunicji przeciwko nam, ci przyjaciele gotowi w każdej chwili za tę swoją przyjaźń oficerów odkomenderować do kierowania wojskiem ukraińskiem, które charakteryzował p. Prezes Ministrów.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#IgnacyDaszyński">Za to gotowi przedstawić rachunek w formie terytorialnego zaboru Wschodniej Galicji na rzecz Czechów.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#IgnacyDaszyński">Jak przeciwko temu mamy się bronić? Czy jednej ekspansji przeciwstawić drugą, czy jeden zabór mamy odbić drugim? Nie. My mamy straszliwą broń w ręku. Tą bronią — proklamacja prawa Słowaczyzny do niepodległości.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Brawo i oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#IgnacyDaszyński">Jako możny, silny, świadomy swoich celów politycznych sąsiad, możemy wyciągnąć rękę do Słowaczyzny, przeciąć tę drogę wszelkiej ekspansji z Pragi na Daleki Wschód, ekspansji po trupach narodów.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#IgnacyDaszyński">Ale my musimy ten sztandar w Słowaczyźnie rozwinąć tak śmiało i otwarcie, jakeśmy go zatknęli pewną ręką Naczelnika polskiej siły zbrojnej w Wilnie.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#IgnacyDaszyński">My nie możemy mieć dwóch polityk. Nie możemy powiedzieć — oto tutaj słabość sąsiadów i bliskość łupów i t. zw. historyczne prawa i jeszcze inne motywy zaborcze, bo zaborczość i imperializm wykształciły cały język i tysiące masek wdziewają na swoje oblicze, a każda z nich jest humanitarniejsza od drugiej.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#IgnacyDaszyński">Nie możemy na Litwie prowadzić innej polityki, w Paryżu innej, a innej jeszcze w Tarnopolu czy w Husiatynie.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#IgnacyDaszyński">Skoro Polska ma być potęgą przeciw niewoli, niech się stanie potęgą wolności ludów,...</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#IgnacyDaszyński">... niech Słowiańszczyzna do niej się garnie, niech na sztandarze jej czyta uspokojenie swoje — wolność, niepodległość, rozwój swobodny.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#IgnacyDaszyński">I nie łudźcie się moi Panowie, że Wschód zadowoli się jakimś okruchem stosowania zasad Wilsona. Nie! Nie! Wielkość tej Rewolucji, cała uderzająca poprostu szybkość upadku caratu polega przecież nie na niczem innem, jak na pragnieniu Wschodu, aby ukonstytuować się także narodowo.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#IgnacyDaszyński">Na wschodzie szeroką ręką rozdziela się kraje i ludy, nie bacząc na to, jakie przyjdą skutki, a jednak ten Wschód dal dowody, do czego on jest zdolny. Wszak to, co się dzieje dzisiaj w Rosji, to przecież powinno być przestrogą, przecież to jest zawrotny ruch poprostu.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#IgnacyDaszyński">Nie mówcie, iż to państwo, iż ten naród jeszcze się nie ukonstytuował, bo jeszcze raz powiadam, że nie w ostatecznym skrystalizowaniu się tych państw leży proces historyczny, ale w owej wybuchowej potędze, która rozbija narzucone więzy. I nie mówcie mi Panowie, że nasz imperializm, z powodu tego, że on jest słaby, safandulski, że jest niezdolny do takiego wyzysku, niezdolny do takiego gwałtu, że nasz imperializm jest mniejszym złem. Prawda, on jest mniejszym złem, niż imperializm niemiecki, mniejszym złem niż imperializm rosyjski, ale Panowie, słaba to pociecha, albowiem to mniejsze zło polskiego imperializmu jest także i słabsze.</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#komentarz">(Głosy: O jakim imperializmie polskim Pan mówi)</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#IgnacyDaszyński">Niech Pan nie robi takiego niewiniątka, Panie z prawicy.</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#IgnacyDaszyński">Albowiem to mniejsze zło jest równocześnie słabszem złem. Ono, ulegając w walce swojej z imperializmem rosyjskim, sprowadza na cały naród, na wszystkich Polaków klęskę pokonania polityki polskiej. Jak gdybyśmy zapominali o tem, że świat na nas patrzy, ulegamy etyce murzyna, który powiada, że dobrze jest, kiedy ja żonę swemu sąsiadowi ukradnę, a źle, kiedy on mi ukradnie.</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#IgnacyDaszyński">Krasiński, wieszcz, który po prawej stronie tej Izby jest uważany zapewne przez niejednego za poetę domowego, powiedział niegdyś wielkie słowa: „Kto chce iskier z czarta kuźni, aby skruszyć czarta moc, ten mądrości wiecznej bluźni”.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#IgnacyDaszyński">Nie sądźcie, że imperializm pokona imperializm.</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#komentarz">(Głosy: Niema imperializmu polskiego, to jest hańba słyszeć w Sejmie polskim takie słowa, to jest oszczerstwo)</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#IgnacyDaszyński">Panie Kolego Seyda, to nie jest sala w Poznaniu, gdzie memu koledze, który chciał stawać przed wyborcami, nie pozwoliliście dojść do głosu.</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#IgnacyDaszyński">To jest Sejm polski.</u>
<u xml:id="u-19.38" who="#komentarz">(P. Korfanty: To są frazesy bez treści. Pokaż się pan z tą mową w Poznaniu, to Panu pokażą)</u>
<u xml:id="u-19.39" who="#IgnacyDaszyński">A ja wogóle nie radzę Panu pokazywać się w pewnych kołach z Pana wyglądem.</u>
<u xml:id="u-19.40" who="#IgnacyDaszyński">Do takich niskich argumentów ucieka się tylko człowiek, który nie ma siły wewnętrznej, ażeby czyjegoś zdania przeciwnego wysłuchać. Ja stwierdzam, że ten krzyczy, kogo boli, że...</u>
<u xml:id="u-19.41" who="#komentarz">(Na lewicy brawo)</u>
<u xml:id="u-19.42" who="#IgnacyDaszyński">... zarzut imperializmu Was najbardziej dotyka.</u>
<u xml:id="u-19.43" who="#komentarz">(Głos: Nie, to krzywda, którą Pan narodowi polskiemu wyrządza)</u>
<u xml:id="u-19.44" who="#IgnacyDaszyński">Szowinizm, którego jesteście wyznawcami i który zatruł patriotyzm Wasz — głosy oburzenia na prawicy i w centrum, szowinizm oślepił Was i nie pozwala Wam słuchać nawet innych zdań.</u>
<u xml:id="u-19.45" who="#komentarz">(Głos: Głupich zdań, oszczerstw nie możemy słuchać)</u>
<u xml:id="u-19.46" who="#IgnacyDaszyński">A jednak mam przed sobą przykład, jak słabość sąsiada mści się na tym, który słabość tę chce wyzyskać. Słabość sąsiada nie jest bezbronną, czyni ona bowiem silnego niesprawiedliwym i zadaje mu większą klęskę, aniżeli triumf płynący z siły.</u>
<u xml:id="u-19.47" who="#IgnacyDaszyński">Myśmy widzieli państwa wielkie i narody liczne, które zostały zatrute trucizną szowinizmu, myśmy widzieli Niemcy, których polityka niegdyś prowadzona przez idealistów profesorów, została zatruta przez hakatyzm, wyrosły na tle przewagi 60 milionów Niemców nad 4 milionami Polaków.</u>
<u xml:id="u-19.48" who="#IgnacyDaszyński">Niema w przyrodzie takiego stosunku, któryby nie mścił się jeśli kto przekracza prawa życia sąsiada.</u>
<u xml:id="u-19.49" who="#komentarz">(Głosy: Czy to jest mądre wszystko)</u>
<u xml:id="u-19.50" who="#IgnacyDaszyński">Dlatego, proszę Panów, ten szowinizm, który jest potencjonalnym imperializmem, który jest imperializmem słabych, imperializmem drobnych mieszczan i kołtunów, ten szowinizm jest trucizną i chorobą duszy naszej, z której powinniśmy się wyleczyć i z której się wyleczymy.</u>
<u xml:id="u-19.51" who="#IgnacyDaszyński">Już teraz widzimy, że to jest silniejsze, aniżeli frazesy szowinistyczne, już teraz widzimy, że nastała chwila, gdzie ogromna większość narodu powiada: A teraz dość igraszek z honorem, a teraz dość zbaczania z linii wielkiej, świętej, linii naszej siły, naszego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-19.52" who="#IgnacyDaszyński">Słyszałem tu z ust p. profesora Grabskiego hołd dla Naczelnika Państwa. Stało się dziwo, stał się cud, proszę Panów, czego jeszcze przed dwoma tygodniami nie spodziewaliśmy się sami. I za to dziękuję także Panu Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-19.53" who="#komentarz">(Głos: Nie trzeba psuć nastroju)</u>
<u xml:id="u-19.54" who="#IgnacyDaszyński">Tak, należy utrzymać się w nastroju, trzeba pokazać, że w całej swojej polityce zagranicznej chcemy zachować się tak, jak wobec Litwy.</u>
<u xml:id="u-19.55" who="#IgnacyDaszyński">Czemże się różni rezolucja moja w sprawie Ukrainy od rezolucji, którą przedłożył p. prof. Grabski? Że wyraża sympatię niepodległości Ukrainy — to czyni p. Grabski i ja. To nie stanowi różnicy. 2e wojna ta została nam narzucona? To są te same słowa w jednym i drugim wniosku. Że bronimy, interesów polskich? I jedna i druga rezolucja to mówi. W tym, proszę Panów, nie różnimy się absolutnie.</u>
<u xml:id="u-19.56" who="#IgnacyDaszyński">W jednym jest różnica, mianowicie, że podczas, kiedyśmy przy Litwie wyraźnie powiedzieli: „Sejm oświadcza, że Rzeczpospolita Polska nie zamierza wcielić do składu państwa polskiego ziem b. Wielkiego Księstwa Litewskiego na mocy uchwały jednostronnej ciała ustawodawczego Rzeczypospolitej Polskiej”, to tu od tej zasady odstępuje się. A więc układamy stosunek między nami a Rusinami, nie pytając się Rusi nów o zgodę. Macie uchwalić autonomię dla Rusinów. Jakim prawem? Prawem chyba silniejszego. Bo jeżeli Panowie mówicie, że tam jest półtora miljona Polaków, to przecież tam jest trzy i pół miljona Rusinów.</u>
<u xml:id="u-19.57" who="#komentarz">(P. Korfanty: Czy Pan zapomniał, jak Pan handlował zaborem pruskim)</u>
<u xml:id="u-19.58" who="#IgnacyDaszyński">Panie Korfanty, strzeż się Pan tego rodzaju zarzutów, bo ja Pana pod pręgierz postawię, jeżeli Pan ośmiela się w tej sali temi nikczemnościami traktować mówcę całej mniejszości. Proszę Pana, znajdzie się i na Pana sposób. Mam dokumenty Pańskiej działalności, których ze względu na powagę Sejmu w tej chwili nie ujawnię, tu nie Poznań, tylko Sejm polski.</u>
<u xml:id="u-19.59" who="#IgnacyDaszyński">Powiadacie, że Galicja należy odwiecznie do Polski.</u>
<u xml:id="u-19.60" who="#IgnacyDaszyński">Galicja, to synonim upadku Polski, Galicji nie było póki była Polska. Dopiero, kiedy Polska upadła, Austria stworzyła Galicję.</u>
<u xml:id="u-19.61" who="#komentarz">(Głos: A Ukraina kiedy była)</u>
<u xml:id="u-19.62" who="#IgnacyDaszyński">I Wy z tym tworem austriackiej polityki obchodzicie się jak z monstrancją, jak ze świętym prawem narodu. Galicja powstała w czasie naszej niewoli. Nowopowstające państwo polskie powinno termin „Galicja” wykreślić ze swojego słownika politycznego.</u>
<u xml:id="u-19.63" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.64" who="#IgnacyDaszyński">Ale dla Panów wszystko inne powinno ustąpić. Tam, gdzie chodzi o kilka rzeczy, o zadokumentowanie, że półtora miliona więcej znaczy niż 3 i pól miliona.</u>
<u xml:id="u-19.65" who="#komentarz">(Głos z ław piastowców: O ziemię chodzi)</u>
<u xml:id="u-19.66" who="#IgnacyDaszyński">Otóż Pan, który nie respektujesz ziemi w rękach szlacheckich tu u nas na Mazurach, Pan stawiasz ziemię szlachecką, jako podstawę naszego panowania.</u>
<u xml:id="u-19.67" who="#IgnacyDaszyński">Jeden, jedyny argument, nieprzytoczony w debacie, miał głębsze znaczenie i jakoby usprawiedliwienie. Kiedy myśmy wysuwali konieczność stworzenia Ukrainy, wtedy mówiono nam, że to jest piękny sen, Ukrainy nie będzie — będzie Rosja, będzie Kołczak, a za Kołczakiem idący pretendent, ukoronowany kiedyś w najbliższej przyszłości w Moskwie. I tam, gdzieśmy chcieli widzieć Ukrainę, na tych obszarach, rozprzestrzeniać się będzie panowanie Moskwy.</u>
<u xml:id="u-19.68" who="#IgnacyDaszyński">Otóż gdyby sytuacja była taka, że przesądzilibyśmy ją rezolucją, to jabym obie ręce podniósł za tem, aby Moskwie nie oddać nie tylko Galicji, ale wszelkich terenów, które nie należały do Moskwy, aby popierać organizujący się ruch Ukraińców, Białorusinów. Litwinów, Estonii, Łotwy, ażeby wszystko to powstało i walczyło przeciwko Rosji.</u>
<u xml:id="u-19.69" who="#IgnacyDaszyński">Ale, jeżeli my, stawiając tezę o konieczności utworzenia Ukrainy, równocześnie tak zachowujemy się, jakgdybyśmy w tę Ukrainę zupełnie nie wierzyli, to przecie nie można tego serio traktować.</u>
<u xml:id="u-19.70" who="#IgnacyDaszyński">Żaden Ukrainiec, żaden patriota ukraiński, któryby chciał z nami zasiąść do stołu rozpraw pokojowych, a słyszeliśmy z ust Pana Prezydenta Ministrów, że skłonny był i jest skłonny w każdej chwili do pertraktacji, do szukania sprawiedliwego rozejmu, czy sprawiedliwego pokoju...</u>
<u xml:id="u-19.71" who="#komentarz">(Głosy: Z narodem ukraińskim)</u>
<u xml:id="u-19.72" who="#IgnacyDaszyński">Naturalnie z narodem. Ręce opadają wobec tych uwag.</u>
<u xml:id="u-19.73" who="#IgnacyDaszyński">Jeżeli każdemu patriocie ukraińskiemu, gotowemu do pertraktacji pokojowych z nami, wydzieramy popularność w narodzie przez to, że jednostronną uchwałą Sejmu przesądzamy granicę, która ma być między Ukrainą a Polską, to nie jest to polityka narodowa, lecz partyjna, to jest polityka wielkich posiadaczy, to jest polityka endeckich posłów, ale nie polityka całego narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-19.74" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
<u xml:id="u-19.75" who="#IgnacyDaszyński">Nauczony jestem doświadczeniem, że Sejm miewa chętki komenderowania strategią, że co miesiąc miej więcej podnosi się jakaś fala, z której wyłania się wniosek jeżeli nie na jawnym, to na tajnym posiedzeniu, a wniosek ten mówi, co ma robić armia i dokąd mają iść wojska — i ile i co tej armii dać.</u>
<u xml:id="u-19.76" who="#IgnacyDaszyński">Ponieważ mieliśmy takie precedensy kilkakrotnie, więc rozum nakazuje takich precedensów nie stwarzać. Jeżeli armia na Zbrucz nie pójdzie, to będzie konflikt, jeżeli za Zbrucz pójdzie, to będzie konflikt — to pocóż nam te konflikty?</u>
<u xml:id="u-19.77" who="#IgnacyDaszyński">Przed chwilą szczęśliwie wyraziliśmy pełne zaufanie do naszej armii, do jej dowództwa, szczęśliwie przed chwilą stwierdziliśmy, że niema konfliktu między Naczelnym Wodzem a Sejmem, przed chwilą złożyliśmy hołd tym wielkim hasłom, w imię których naród polski występuje. Pocóż panowie chcecie tworzyć nowe zarzewie, nowy spór?</u>
<u xml:id="u-19.78" who="#IgnacyDaszyński">A dalej, wszak nie są wam obce wszystkie te niebezpieczeństwa, grożące z zachodu. P. Prezydent Ministrów o ruch nie wspomniał, a jednak są one na ustach każdego Polaka. Wszak Górny Śląsk w imię tych wszystkich haseł, które się mieszczą w punkcie piątym rezolucji większości; Niemcy proklamują, jako ziemie niemieckie ze względu na odwieczną łączność Śląska z Niemcami, ze względu na niemiecka pracę, niemiecką kulturę, niemieckie konieczności ekonomiczne.</u>
<u xml:id="u-19.79" who="#komentarz">(Głos: Scheidemann Panu podziękuje)</u>
<u xml:id="u-19.80" who="#IgnacyDaszyński">Scheidemann Wam podziękuje, jeżeli to uchwalicie, bo będzie miał umotywowanie swojego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-19.81" who="#IgnacyDaszyński">Jeżeli wpiszecie Panowie na miejsce Galicji Wschodniej Śląsk Górny, a na miejsce Polski Niemcy, to dajecie każdemu hakatyście niemieckiemu z Scheidemannem na czele broń w rękę przeciwko Polakom.</u>
<u xml:id="u-19.82" who="#IgnacyDaszyński">I co ja zrobię, jeżeli znajdę się w tej sytuacji, że dla odparcia nawały niemieckiej całkiem innej, aniżeli hajdamaczyzna, potężnej, dysponującej resztkami uzbrojenia olbrzymiej armji światowej, mającej amunicji pod dostatkiem, mającej pieniędzy tyle, ile tylko potrzeba przeciwko nam, jeżeli będę musiał przeciwstawić, zwłaszcza w pierwszej fazie jak najsilniejszy zbrojny polski opór, ażeby lud Górnego Śląska dostał animuszu, że Niemcy nie zwyciężą Polaków? Czyż ślepy na to wszystko, zacietrzewiony w austriackiej koncepcji granic Wschodniej Galicji, jako świętości, zapominając o wszystkich niebezpieczeństwach, będę bronił latyfundiów naszych magnatów?!</u>
<u xml:id="u-19.83" who="#komentarz">(Głos: To ziemie polskie)</u>
<u xml:id="u-19.84" who="#IgnacyDaszyński">To są rzeczy, których żaden rozumny polityk na swoją głowę nie weźmie. I dlatego rezolucja moja nie narzucania z góry granic każdemu Ukraińcowi, chcącemu pertraktować z Polską na temat słusznych granic, odpowiada hasłom Wilsona z jesieni 1918 r., kiedy on zdaje się, we wrześniu, wypowiedział jeden z dodatków do swoich 14 punktów, że w sporze między dwoma narodami interesy jednego narodu nie mogą być wyłącznie decydujące. Niczego nie proklamuję, jak nasza prawica, ale nie neguję z góry praw mojego kontrahenta, z którym chcę zawrzeć umowę przeciwko wspólnemu naszemu wrogowi.</u>
<u xml:id="u-19.85" who="#IgnacyDaszyński">To jest polityka antyrosyjska w najgłębszej swojej głębi.</u>
<u xml:id="u-19.86" who="#IgnacyDaszyński">Kto Rosję, jako gwiazdę przewodnią na terytorium Wschodniej Galicji kiedyś uznawał, ten nie zrozumie naszej polityki, ale my nie jako gwiazdę, ale jako wroga śmiertelnego traktować musimy Rosję, o ile i dopóki jest zaborczą.</u>
<u xml:id="u-19.87" who="#IgnacyDaszyński">Dlatego my, socjaliści, przeciwko bolszewikom wystąpiliśmy z całym naciskiem, ponieważ widzieliśmy tam imperializm.</u>
<u xml:id="u-19.88" who="#komentarz">(Hałas na prawicy. Głosy: A strajk kolejowy?)</u>
<u xml:id="u-19.89" who="#IgnacyDaszyński">Cztery dni kłopotaliśmy się sumiennie z jednej i z drugiej strony, ażeby różnice wyrównać, ale nie chcemy ich wyrównać kosztem przekonań, kosztem zasad, kosztem żywotnych dróg dla całego narodu.</u>
<u xml:id="u-19.90" who="#IgnacyDaszyński">Dlatego musiałem zabrać głos i podnieść z całą otwartością i z całą szczerością. że jest między nami różnica w jednym punkcie. Różnica, że Panowie z góry statuujecie, że cala Wschodnia Galicja ma należeć do Polski, a ja tego nie statuuję, ja kwestię ustalenia sprawiedliwych granic pozostawiam pertraktacjom.</u>
<u xml:id="u-19.91" who="#IgnacyDaszyński">Gdybyśmy mówili o temacie z desperacją ludzi, którzy stracili, walkę przegrali, wówczas rozumiałbym prędzej. Ale idziemy tam jako zwycięzcy, idziemy tam jako ludzie, którzy mają pewne hasła, niesione na Wschód. Dlaczego my tych haseł właśnie na tej ziemi mamy się wyprzeć? Dlaczego?</u>
<u xml:id="u-19.92" who="#IgnacyDaszyński">Czy dlatego, że tam najokrutniejsza srożyła się walka, że tam obficiej polała się krew polska i rusińską, dlatego, że tam największe wysiłki robiono, ażeby wydrzeć sobie tą lub ową część terytorium?</u>
<u xml:id="u-19.93" who="#IgnacyDaszyński">Czy tam należy się wyrzec haseł? Gdyby to zrobił żołnierz w gorączce bojowej i powiedział: Im więcej zażądam, tem więcej usprawiedliwię swoją bojową ofiarność — tobym go zrozumiał, a nawet uszanował, choćbym jego zdania nie podzielał.</u>
<u xml:id="u-19.94" who="#IgnacyDaszyński">Ale Wy tu, Panowie, w tym spokoju warszawskiego, Sejmu, snując te wszystkie plany, któremi chcecie przed wojskiem myślą biedź i tym wojskom granice wyznaczać — darujcie. Panowie, narażacie się na to, że powiedzą, iż to nie sztuka w warszawskim Sejmie granice wytyczać.</u>
<u xml:id="u-19.95" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.96" who="#IgnacyDaszyński">Wasze czyny nie mają usprawiedliwienia, Wasze zapamiętanie nie ma uzasadnienia i dlatego nie chcemy, ażeby po tylu punktach zgodnych przeszedł bez protestu punkt, w którym Panowie chcecie przekreślić to, na co się zgadzaliście w poprzednich punktach.</u>
<u xml:id="u-19.97" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Pan Prezes Gabinetu, którego zawsze darzyliśmy i darzymy pełnem zaufaniem i dla którego cała Wysoka Izba ma pełny i głęboki szacunek, przedstawił nam tutaj. obraz sytuacji politycznej, jaką zastał w Paryżu; przedstawił nam owoce swojej i Narodowego Komitetu w Paryżu portyki i pracy, przedstawił równocześnie także i niebezpieczeństwo, w jakim się jeszcze dzisiaj, niestety, sprawa polska znajduje.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#StanisławGłąbiński">Ogólne wrażenie, jakie odnieśliśmy po tej mowie, jest — obok uczucia radości. że istotnie obecnie już zaczyna sprawa polska być całkiem aktualną, że nasza Polska na konferencji paryskiej już się rodzić poczyna — iż mamy niewątpliwie potężnych przeciwników, że zatem nie powinniśmy polegać wyłącznie na pomocy, jakiej się spodziewamy od naszych przyjaciół, że musimy policzyć także nasze własne siły i na tych siłach własnych się opierać. Tą naszą siłą jest niewątpliwie w dzisiejszej chwili najpierw nasza armja, ta nasza armja zwycięska, ku której oczy nas wszystkich się zwracają — z całym zaufaniem i wdzięcznością za jej zapał, za jej poświęcenie, za te czyny, któremi dzisiaj wszyscy chlubimy się za jej zwycięską obronę granic zachodnich i południowych i szczególnie za ostatnie zwycięstwa na wschodzie.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#StanisławGłąbiński">Ale poza armią jednakowoż musimy szukać siły we własnem naszem społeczeństwie, a więc w ofiarności, w poświęceniu społeczeństwa, a dalej i w naszej solidarności. Musimy sobie zdawać sprawę, że w takiej chwili solidarność społeczeństwa całego w sprawach narodowych jest nadzwyczaj ważną i odgrywa wielką rolę. Dlatego też my, reprezentanci rozmaitych klubów, w komisji, czyniliśmy wszelkie zabiegi, ażeby ta solidarność na zewnątrz się ujawniła, ażeby dojść do rezolucji kompromisowych.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#StanisławGłąbiński">Chwała Bogu, udało się nam to w większej części spraw i tylko w jednej kwestii tej solidarności nie mogliśmy osiągnąć. A dzisiejsze przemówienie ostatniego mówcy, niestety, dowodzi, że różnice są większe i głębsze, aniżeliśmy mniemali, uchwalając rezolucje w komisji. Otóż w czem leży różnica pomiędzy nami? Niewątpliwie wszyscy pragniemy szczęścia naszej Ojczyzny niewątpliwie wszyscy pragniemy, ażebyśmy mieli wolną, szczęśliwą i niepodległą Polskę, jakkolwiek to szczęście rozmaicie pojmujemy. Różnica pomiędzy nami istnieje najpierw w pojmowaniu Zjednoczenia Polski. My jesteśmy za zjednoczeniem wszystkich do siebie przylegających części Polski w jedno silne niepodległe państwo i stanowczo odmawiamy każdemu prawa wykluczania jakiejkolwiek części naszego wspólnego organizmu narodowego od łączności z Polską.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#StanisławGłąbiński">Nie możemy marzyć o tem, abyśmy połączyli się w naszem państwie z odłamami naszego narodu, zamieszkałymi w odległych krajach, np. z 4 milionami Polaków w Ameryce Północnej lub z 14 miliona osiadłą w Nadrenii Westfalii.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#StanisławGłąbiński">Ale mamy obowiązek dążyć do tego. ażeby tych wszystkich Polaków, którzy graniczą tylko o miedzę, którzy tego się domagają i pragną być w jednem państwie polskiem, ażeby wszystkich wziąć pod skrzydła naszej wspólnej Ojczyzny, pod skrzydła naszego Białego Orła, ażeby razem z nami mogli żyć i pracować dla naszego szczęścia.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#StanisławGłąbiński">Otóż pod tym względem, niestety, się różnimy. Różniliśmy się już w czasie wojny, w czasie wielkich zmagań o niepodległość naszego narodu. Mieliśmy jednostki, mieliśmy nawet całe partie, które były tego zdania, że mają prawo do tego, ażeby już w czasie wojny kształtować granice naszej Ojczyzny, a kształtować w ten sposób, że zrzekali się rozmaitych części Ojczyzny z tego powodu, ponieważ sądzili, że nie można będzie wszystkiego osiągnąć. Łudzili się, że jeżeli się zrzekną, jeżeli przynajmniej mówić nie będą o pewnej części naszej Ojczyzny, to może łatwiej przynajmniej jakieś okruchy dostaną.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#StanisławGłąbiński">Otóż ci. których mam zaszczyt reprezentować, byli zawsze innego zdania, i są dziś innego zdania. Myśmy sądzili i sądzimy, że nie mamy prawa z niczego rezygnować, że takie same prawo do istnienia w Polsce ma Polak, który mieszka w Poznaniu lub w Galicji, jak i ten, który się znajduje pod Warszawą. I nikt z nas niema prawa uważać się za lepszego Polaka, i niema prawa dążyć do jakiegoś specjalnego przywileju, żeby specjalnie należał do Polski... a innego wykluczał.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#komentarz">(Głos: A na Białorusi są także Polacy)</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#StanisławGłąbiński">Również będzie mowa o Białorusi. Z tego powodu inną politykę prowadziliśmy i inną politykę prowadzimy. Pokój, o którym mówił dziś Sz. Pan Poseł Daszyński, to niewątpliwie rzecz cenna.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#StanisławGłąbiński">Przecież narody nie żyją na to, żeby być ze sobą w wojnie, ale na to, by dążyć do pokoju; szczególnie naród polski nie był nigdy zaborczy, jak powiedział p. Prezes Gabinetu, a obecnie pragnie tylko stworzyć takie warunki, żeby nie potrzeba było w przyszłości wojny prowadzić. Ale jednakowoż, jeżeli dążymy do pokoju, to nie do pokoju za każdą cenę, to nie do pokoju za cenę praw naszego narodu, chociażby tylko pewnego odłamu, pewnej części naszego narodu.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#StanisławGłąbiński">Ja panu posłowi Daszyńskiemu przypomnę jedną scenę jeszcze z delegacji austriackiej. Przypomnę mu ostatnie posiedzenie komisji dla spraw zagranicznych delegacji austriackiej, kiedy to p. Czernin, ówczesny minister spraw zagranicznych, przybywszy w styczniu zeszłego roku z Brześcia Litewskiego zażądał od nas wotum zaufania, oświadczywszy, że on dopiero wówczas wróci do Brześcia Litewskiego, jeżeli mu damy wotum zaufania.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#StanisławGłąbiński">Były rozmaite mowy, mówił i poseł Daszyński, mówił w sposób nadzwyczaj wymowny i w sposób przekonywujący. Mówił o konieczności pokoju, i tylko o konieczności pokoju. „Przynieście nam. Panie Ministrze, pokój z Brześcia Litewskiego, tego domaga się cały naród. Jeżeli tego nie przyniesiecie. wówczas nie możemy ręczyć za następstwa”. Otóż w ten sposób, jak i dzisiaj odzywał się pan poseł Daszyński. I wkrótce istotnie pan Czernin przywiózł nam pokój, ale jaki pokój, o tein wszyscy wiem”. Pokój, przeciwko któremu cały naród polski, choć był krwią zbroczony, protestował i protestować musiał.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#StanisławGłąbiński">Dlatego też nie możemy przedstawiać tak rzeczy, jak ją p. Daszyński przedstawił, że bezwzględnie dążymy do pokoju.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#StanisławGłąbiński">Dążymy do pokoju; ale dopóki nie osiągniemy urzeczywistnienia naszych praw, celu tej wojny, tak długo (niestety z przykrością musimy to stwierdzić) wojna toczyć się musi i będzie.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#StanisławGłąbiński">Nie w tym celu nasze wojska przelewały swoją krew, nie dlatego chlubimy się naszą armią zwycięską, ażebyśmy potem mieli z rezultatów tej cennej krwi rezygnować. Na to tę narzuconą nam wojnę prowadzimy, żeby była ostatecznie uwieńczona zwycięstwem i żeby osiągnąć te prawa, jakie się nam należą.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#StanisławGłąbiński">O imperializmie, o którym mówił p. Daszyński, będę miał sposobność wspomnieć. Tutaj tylko z góry zaznaczę, że jeśli, za granicą, na co się sam p. Daszyński skarżył, są tego rodzaju opinie. to nie jest nasza działalność, ale właśnie zdania niektórych partii głoszone w naszem własnem społeczeństwie i oskarżenia. jakie tutaj słyszeliśmy od p. Daszyńskiego, żywem echem odbijają się w szerokich kołach zagranicy.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#komentarz">(Wrzawa, hałas, okrzyki: Hańba!)</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#StanisławGłąbiński">I to jest przyczyną, że nas posądzają o imperializm.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#StanisławGłąbiński">Wychodząc z tego zasadniczego stanowiska, jakie tutaj zaznaczyłem, przyjmujemy z radością do wiadomości wyniki zabiegów naszej delegacji, jakie się ujawniły w traktacie obecnie podyktowanym przez państwa ententy Niemcom. Wprawdzie ten traktat zawiera także pewne braki i o tych brakach wspomniał p. Prezydent Gabinetu i ja też o nich wspomnieć muszę: na ogół jednak jest on ogromnym sukcesem dla Polski, ponieważ ta najstarsza dzielnica Polski, ta dzielnica, z której niektórzy już zrezygnowali, wraca w całości do Polski. będzie ona napowrót częścią naszej Polski, będziemy mogli korzystać z jej doświadczenia, z całego postępu, jaki ta dzielnica najdalej na zachód posunięta poczyniła.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#StanisławGłąbiński">Dalej wraca nam obok dzielnic, zrabowanych nam w czasie rozbiorów, Śląsk Górny, ta dzielnica, która najdłużej była od Polski oderwana, wraca wprawdzie nie cała, tylko Śląsk Górny z wyjątkiem pewnej części, która już została zgermanizowana. — Śląsk, który jest naprawdę polski, w którym na wsi trzy czwarte, a na ogół dwie trzecie ludności już za czasów pruskich przyznało się do polskości i co do których polskości niema żadnej wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#StanisławGłąbiński">I sądzę, że zupełnie niesłusznie p. kolega Daszyński przytoczył Śląsk Górny jako analogię Galicji Wschodniej. Śląsk Górny był zawsze polski i jest polski. Śląsk Górny z pewnością protestować będzie i protestować musi przeciw tego rodzaju analogii, jaką tu słyszeliśmy.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#StanisławGłąbiński">Wraca także Wielkie Księstwo Poznańskie z małemi wyjątkami. Wracają Prusy Zachodnie, Królewskie, wraca Gdańsk, choć, niestety, tylko jako wolne miasto. To jest niewątpliwie słaba strona tego traktatu, żeśmy nie mogli osiągnąć wcielenia Gdańska do Polski. Wprawdzie mógłby p. Daszyński znów nas posądzić o imperializm, powiedzieć, że domaganie się Gdańska jest również imperializmem, ponieważ Gdańsk jest niemiecki, ale muszę zaznaczyć, że Gdańsk był ongiś polski, i to czysto polski, a że przez naszych wrogów ludność czysto polska została z gruntu wytępiona i w XIV wieku wyrżnięta, na to, ażeby zrobić miejsce dla Niemców, to już chyba nie jest winą narodu polskiego i za to naród polski pokutować nie powinien.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#StanisławGłąbiński">Ubolewamy na tem, że dopiero plebiscyt musi rozstrzygać o losach naszych Mazurów. Mazurów, których przez całe wieki bałamucono, których judzono przeciw Polsce, aby obudzić względem niej nienawiść i nieufność. Ale mamy nadzieję, że dostaniemy tyle czasu — prosilibyśmy o to naszą delegację, by poczyniła odpowiednie przedstawienia na konferencji. — byśmy mogli tę ludność należycie uświadomić, by wynik plebiscytu był taki, jaki nam się słusznie należy. Nadzieję tę czerpiemy z przeświadczenia, że ziemia mazurska pozostała dotąd naprawdę polską. Bo nie należy patrzeć tylko na pruskie spisy ludności, dość popatrzeć na wielką różnicę, jaka jest pomiędzy ludnością polską, wykazywaną w statystyce pruskiej, a w statystyce szkolnej, która wykazuje, że dzieci polskich w szkołach jest o 20 lub 30% w każdym powiecie więcej, aniżeli statystyka ludności wykazywała. — Niema wątpliwości, że statystyka ta była jednostronna i tendencyjna, bo dążono do tego, aby całemu światu pokazać, że to nie ziemia polska, ale niemiecka.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#StanisławGłąbiński">O Śląsku Cieszyńskim dłużej tutaj mówić nie będę. Nie chcę dawać Panu Prezydentowi Ministrów na jego podróż do Pragi, upominku w tem, co ofiaruje p. kolega Daszyński, mianowicie Słowaków — bo sądzę, że narada w Pradze tak bardzo na tym upominku nie zyska.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#StanisławGłąbiński">Jednakowoż zaznaczyć muszę, że Czesi nie tylko na Śląsku Cieszyńskim, ale także i gdzieindziej ujawnili nam wielką nieprzyjaźń. Dość wspomnieć o ostatniej umowie, o której czytałem w gazecie, jaką zawarli z Ukraina. — może ta wiadomość przyda się i Panu Prezydentowi Gabinetu, mianowicie Czesi zawarli umowę z Ukrainą, że dostawać będą naftę borysławską wzamian za węgiel, zapałki i inne rzeczy. Jeżeli Czesi twierdzą, że węgla nie mają, to zapytam, skąd przyszło do tego, ażeby Ukrainie mogli ofiarować węgiel za naftę. Widocznie mają dosyć węgla dla siebie, skoro mogą nim tak się rozporządzać na rzecz swego najnowszego przyjaciela politycznego.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#StanisławGłąbiński">Tutaj jednak mamy nadzieję, że Ententa na plebiscyt się zgodzi, jeżeli by do zgody z Czechami nie przyszło. A że plebiscyt da dla nas wynik pożądany jesteśmy z góry tego pewni.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#StanisławGłąbiński">To samo odnosi się do Spiszu i Orawy, oraz do okręgu Trenczyńskiego, o którym także z pewnością Pan Prezydent Ministrów nie zapomni.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#StanisławGłąbiński">Przechodzę teraz do granic wschodnich. Tutaj p. kolega Daszyński wspomniał o tem, że była różnica zdań co do odezwy Naczelnika Państwa Piłsudskiego i że ta różnica zdań obecnie rzekomo w ten sposób została uregulowana, że zgodziliśmy się na zupełnie inne stanowisko, aniżeliśmy zajmowali.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#StanisławGłąbiński">Muszę zaznaczyć, że w sprawie ludów, które zamieszkują ziemie dawnego W. Ks. Litewskiego, staliśmy i stoimy dziś na tem samem stanowisku. Jesteśmy tego zdania, że nie możemy im narzucać żadnych koncepcji, jakiebyśmy jednostronnie zgóry, powzięli.</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#StanisławGłąbiński">Ale oczywiście, nie możemy odmówić tego prawa także naszemu narodowo polskiemu. Śród tamtejszej ludności żyje także naród polski-w zwartej masie osiadły w gub. wileńskiej, grodzieńskiej, i w znacznej części mińskiej. Dlatego też, przyznając prawo samostanowienia ludów, opierające się na zasadach Wilsona i całej ententy, nie możemy odmawiać tegoż prawa narodowi polskiemu, tam zamieszkałemu, który domaga się głośno złączenia z Polską.</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#StanisławGłąbiński">Pod tym względem pomiędzy nami różnicy nie było; chodziło o co innego. Chodziło o to. że nie możemy się zgodzić na narzucanie pewnej koncepcji tym wszystkim ludom, koncepcji, która ma z pewnością zwolenników także i na miejscu, wprawdzie nie tylu wśród ludu, ilu wśród większych posiadaczy, co jest rzeczą zrozumiałą, ponieważ ci wszyscy Polacy, jak wiadomo, chcieliby być razem, jeżeli nie w państwie polskiem, to w Wielkim Księstwie Litewskim. Koncepcji, co do której mamy wątpliwości, czy byłaby ona korzystną dla państwa polskiego nie chcemy i nie mamy prawa narzucać narodowi polskiemu, jeżeli on jej nie przyjmie. Narzucanie takiej koncepcji ludowi polskiemu wbrew jego woli byłoby właśnie owym imperializm, który pan Daszyński i jego przyjaciele polityczni nam przy tej sposobności zarzucają.</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#StanisławGłąbiński">Musimy pamiętać o tem, że czem innem zupełnie było Wielkie Księstwo Litewskie dawne, będące w unii z Polską, a czem innem są dzisiaj ziemie dawnego W. Księstwa Litewskiego. Dawniej unię zawierał panujący i szlachta, dawniej narodu nie pytano się o to, zresztą naród był nieuświadomiony, dlatego unię zawierało się z owymi reprezentantami narodu. Dzisiaj jednakże na taką unię musi się zgodzić naród.</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#StanisławGłąbiński">My pragniemy być w jaknajwiększej łączności z Litwinami, Białorusinami i innemi ludami, które dawniej zamieszkiwały ziemie Rzeczypospolitej, ale nie możemy tego przesądzić czy te ludy tego sobie życzą, czy te ludy to uchwalą. Wiemy przeciwnie, że Litwini i Białorusini wypierają się dotąd chęci łączenia się z Polską. I to jest rzecz naturalna. Każdy naród, szczególnie naród dopiero się rozwijający, pragnie osiągnąć własną całkowitą odrębność, pragnie się oddzielić od innych, ażeby mieć możność swobodnego rozwoju własnej swojej narodowości. I stad ta niechęć do łączenia się bezpośredniego z innymi narodami.</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli wiec takie stosunki i nastroje panują wśród innych ludów, to my nie sadzimy, żebyśmy byli uprawnieni narzucać im tylko jedną koncepcję. Jeśli nasz naród polski razem z reprezentantami innych ludów zgodzi się na inną koncepcie. jeśli nie będzie chciał należeć do Polska będzie wołał należeć do innego państwa, to my tego zabronić nie możemy, a dążyć tylko będziemy do tego, ażebyśmy doszli do największej łączności z tem państwem.</u>
<u xml:id="u-21.38" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli zaś nastrój się nie zmieni, jeśli nasz naród będzie pragnął żyć z nami jak tego się ciągle domaga, to jest w naszym interesie, ażeby ta zjednoczona Polska była jeszcze większa, jeszcze silniejsza, żeby nie była zależną od przyszłych losów, jakie mogą czekać państwa związkowe, to takoż jest w naszym interesie, nie wywoływać zawiści naszych sąsiadów; mianowicie Rosji na wschodzie, która z pewnością w dawnem Wielkiem Księstwie Litewskiem ma wielu ludzi prawosławnych, którzy będą ku niej ciążyli i która będzie miała powody do zatargów i ewentualnej wojny z nami na tem tle, jakobyśmy rzekomo dla polityki imperialistycznej zagarniali ziemie do niej należące.</u>
<u xml:id="u-21.39" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli p. Daszyński wspomniał o odezwie Naczelnika Piłsudskiego, to zaznaczam. żeśmy przeciwko zasadzie samostanowienia narodów w tej odezwie nie występowali, myśmy byli tego zdania, że ta zasada jest słuszna, aleśmy odezwy nie akceptowali, ponieważ nie zgadzaliśmy się i nie zgadzamy na jednostronny i o przyszłości przesądzający sposób przeprowadzenia tej zasady, jaki jest w tej odezwie wypowiedziany.</u>
<u xml:id="u-21.40" who="#StanisławGłąbiński">Bliżej mówić o tem nie będę, stwierdzam to tylko dla zaznaczenia, żeśmy nie porzucili naszego dawnego stanowiska. zgadzając się na rezolucję p. posła Daszyńskiego.</u>
<u xml:id="u-21.41" who="#StanisławGłąbiński">A teraz przechodzę do sprawy najbardziej spornej, mianowicie do sprawy Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-21.42" who="#StanisławGłąbiński">Mówiąc o Galicji Wschodniej p. poseł Daszyński, przedewszystkiem zarzucając nam rzekomy imperializm. Czy my jesteśmy imperialistami, jest z góry [nieczytelne] rzecz w ten sposób, że znów nasz cały naród zjednoczyć w Polsce? Czy to jest imperializm, jeśli nie sięgamy po cudze? Dlatego tylko, że w części Galicji są pojedyńcze powiaty, w których ludność ruska ma większość, można wyciągnąć wniosek. że to jest imperializm.</u>
<u xml:id="u-21.43" who="#StanisławGłąbiński">Przedewszystkiem zwracam uwagę na to, że my mamy bardzo znaczną ilość ludności polskiej na Ukrainie rosyjskiej. Ale po tę ludność ręki nie wyciągamy. Nie wyciągamy, bo gdybyśmy wyciągnęli, możnaby nas było z pewna słusznością posądzić o dążenia imperialistyczne. Natomiast w Galicji Wschodniej rzecz się ma zupełnie inaczej.</u>
<u xml:id="u-21.44" who="#StanisławGłąbiński">Przedewszystkiem ten kraj, który się dzisiaj nazywa Galicja, był częścią Małopolski aż do czasów rozbiorów. Jako osobnego kraju Galicji Wschodniej nie było. Przypomnę tu czasy dawne. czasy walk na Rusi Czerwonej pomiędzy książętami, spokrewnionymi z naszym piastowskim domem panującym, kiedy się tworzyły tam Księstwo Włodzimierskie i Halickie; były to takie same księstwa jak Kijowskie, z charakterem wielkoruskim. Dzielnica ta nie była zdobytą, lecz na podstawie prawa sukcesji otrzymał ją Kazimierz Wielki i od tego czasu Ruś Czerwona jako część Małopolski już należała do Polski.</u>
<u xml:id="u-21.45" who="#StanisławGłąbiński">W r. 1772 i 73, kiedy Austria weszła do Galicji, czyniono wszystko możliwe, ażeby stworzyć tam jakąś inną narodowość, narodowość ruską. Wiemy to z pism i aktów politycznych owego czasu. Jednak to się nie udało. Ludność uważała się za polską, pomimo, że mówiła językiem ruskim. Księża uważali się za Polaków. Kazania były polskie. Starano się zaprowadzić liceum ruskie dla księży, dla teologii ruskiej we Lwowie, ale sam arcybiskup metropolita ruski zaprotestował, by język ruski wprowadzić do liceum, i domagał się, aby językiem wykładowym były: łaciński i polski. Robiono więc usilnie wszystko, żeby z tego kraju zrobić jakiś kraj ruski, ale bez szczególnego powodzenia. Dopiero w czasach późniejszych, kiedy Polacy wystąpili przeciwko absolutyzmowi austriackiemu, w czasach walk i powstań polskich, przypomniano sobie, że można zaszachować Polaków Rusinami i zwrócono się do Rusinów, chociaż to byli wówczas zwolennicy wielkiej Rosji. Zwrócono się do nich, obiecując im szkoły, uniwersytet i inne podarunki kosztem Polaków i w ten sposób wywołano ruch, który się powoli zwiększał i doprowadził istotnie do walki między Polakami i Rusinami.</u>
<u xml:id="u-21.46" who="#StanisławGłąbiński">Ale nie myślmy, żeby się ta ludność rusińska uważała za Ukraińców. Ukraińcy w Galicji to partja, a nie naród. Według pojęć ludu jest to partja radykalna, która się nazwała „ukraińską” dopiero przed niewielu laty i idzie pod hasłem zabrania ziemi Polakom i rozdzielenia jej pomiędzy ludność rusińską, podczas, kiedy inne partje uciekły pod wpływem teroru, wykonywanego przez partję „ukraińską”. Kto jednak na Rusi Czerwonej prowadził pracę kulturalną do ostatnich lat 20? Wyłącznie Polacy, zarówno pracę kulturalną, jak i gospodarczą.</u>
<u xml:id="u-21.47" who="#StanisławGłąbiński">W sejmie lwowskim nawoływaliśmy posłów rusińskich, aby zabrali się do pracy nad ludem. Te wszystkie nasze nawoływania nie spotykały przez czas dłuższy żadnego echa. Panowie ci ustawicznie myśleli tylko o walce z Polakami, ale nie o pracy nad ludem. Nasze czytelnie, kółka rolnicze i inne związki przyjmowały także Rusinów. Z czasem dopiero, w ostatnich 20 latach rzeczy się zmieniły i na wzór nasz powstawały także związki rusińskie, a względnie i ukraińskie i w ten sposób stopniowo oddzielił się lud pod wpływem agitacji nie przebierającej w środkach.</u>
<u xml:id="u-21.48" who="#StanisławGłąbiński">Stosunki zaludnienia Galicji Wschodniej są tego rodzaju, że Polacy nie mogą rezygnować z tej ludności, która tam osiadła. Gdyby Galicja była w ten sposób zamieszkana jak Czechy, t. zn. gdyby na granicy miała powiaty ruskie, a w środku powiaty polskie, wówczas sądzę, żebyśmy się najchętniej zgodzili odstąpić te powiaty państwu Ukraińskiemu. o ileby takie państwo powstało, bo Rosji nie mielibyśmy prawa ich odstępować, gdyż ta ludność za rosyjską się nie uważa.</u>
<u xml:id="u-21.49" who="#StanisławGłąbiński">Tymczasem układ zaludnienia tam jest inny. Właśnie na kresach mamy najwięcej Polaków; w powiecie tarnopolskim na 364.000 mieszkańców przeszło 50% jest zapisanych jako Polacy, wprawdzie razem z Żydami, ale Rusini są w znacznej mniejszości. Natomiast w samym środku kraju, a raczej na południu, nad Podkarpaciu, tam istotnie Rusini maja znaczną większość. Ale tam państwa koalicyjne okazały, że nie myślą o tworzeniu państwa ukraińskiego, choć na Podkarpaciu południowem są Rusini i to w zwartej masie. Wiadomo nam, że Czechom zostali odstąpieni nie tylko Słowacy ale Rusini pod Karpatami węgierskiemi, Rumunom zaś Rusini na Bukowinie. Ciekawa rzecz, że nikt się o nich nie upomniał, nawet nasi koledzy z lewicy nie zapytali czy Rusini ci chcą być oddani Czechom.</u>
<u xml:id="u-21.50" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-21.51" who="#StanisławGłąbiński">Stało się zaś to dlatego, że Czesi potrzebują tych ziem, chcąc mieć wspólną granicę z Rumunią.</u>
<u xml:id="u-21.52" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli tylu Rusinów na południowem Podkarpaciu oddano Czechom i Rumunom, to nie myślano chyba, ażeby z części, która jest na północy od Karpat stworzyć oddzielne państwo.</u>
<u xml:id="u-21.53" who="#StanisławGłąbiński">Pomijam inne względy natury politycznej, chociaż dla nas jest bardzo ważną rzeczą, gdy będziemy otoczeni ze wszystkich stron nieprzyjaciółmi, bądź narodami, na których przyjaźń liczyć nie możemy. Jedynie Rumunia, z którą mamy mieć wspólne granice ma interes w tem, aby być z nami na stopie przyjaźni. A przez Rumunię możemy mieć dostęp do morza Czarnego. Dlaczego bowiem mamy się ograniczać wyłącznie do morza Bałtyckiego, dlaczego Polacy mają rezygnować z tej naszej ludności polskiej, z tej ludności, która w wielu powiatach stanowi większość. Przecież nie wiemy jak było przed 200 czy 300 laty. Ale wiemy, że ta ziemia była szlakiem pochodu Tatarów i hetmana Chmielnickiego i innych ludów. Wiemy, że wtedy się nie liczono z tem, czy to była ludność polska, czy rusińska, która się chroniła do polskiej ludności przed 100 czy 200 laty. Nie można powiedzieć, czy ludność polska nie miałaby większości, gdyby Polacy sami byli więcej o nią dbali, gdyby nie pozwolili jej wynaradawiać księżom ruskim, którzy w ciągu XIX wieku około miliona Polaków przepisali na obrządek grecko-katolicki.</u>
<u xml:id="u-21.54" who="#StanisławGłąbiński">Dziś z pewnością większość w Galicji Wschodniej, jako całości, mają nie specjalnie Ukraińcy, ale Rusini. Nie wiemy, jakie państwo tam powstanie, czy powstanie jakieś państwo ukraińskie, które nie odpowiada życzeń u tej ludności, czy powstanie jakieś inne państwo, czy może, jak słyszeliśmy, Czesi wyciągną rękę po tę polać kraju, ażeby mieć łączność bezpośrednie z Rosją.</u>
<u xml:id="u-21.55" who="#StanisławGłąbiński">I my dzisiaj mielibyśmy rezygnować z tego kraju! Nasza armia w tych dniach stacza tam zwycięską walkę i nam nie wolno byłoby mówić dziś o naszych prawach do tego kraju?</u>
<u xml:id="u-21.56" who="#StanisławGłąbiński">Sądzę, że ktokolwiek zna rzeczywiste stosunki w tym kraju, kto wie o tem, że jeszcze po za tym krajem jest wielu Polaków, (dokładnej cyfry podać nie mogę, gdyż statystyka rosyjska jest fałszywa), którzy pozostają na Ukrainie i w Rosji, ten nie będzie mógł nas posądzać o jakiś imperializm, tylko, niestety, my sami posądzamy się o to.</u>
<u xml:id="u-21.57" who="#StanisławGłąbiński">My zawsze jesteśmy bardziej w sądach surowi względem nas samych, niżeli obcy. Bo obcy, gdyby dokładnie znali stosunki, nigdy nie powiedzieliby tego, co powiedział tutaj pan poseł Daszyński. A zresztą zwrócę uwagę na to, że przecież i państwa koalicji w podobnych wypadkach wydawały już swoje orzeczenie. Wydały orzeczenie przedewszystkiem co do Alzacji i Lotaryngii, które się Francji należały i należą, ale wydały orzeczenie to nie na podstawie większości ludność francuskiej, bo tej tam niema, nawet na plebiscyt się nie zgodzono, tylko na podstawie dezaneksji na podstawie odebrania tego, co Francji zrabowano w 1871 roku. A nam przecież te ziemie także były zrabowane, my mamy prawo domagać się zasadniczo, aby te ziemie, które należały do Polski, powróciły do niej; a potem na podstawie prawa samostanowienia narodów niech Polska układa się z tymi narodami, które mają do tego pretensje, niech na tej ziemi naszej powstaną państewka, z któremi możemy się łączyć czy w ten czy inny sposób. Ale nie domagać się Galicji Wschodniej dlatego, że nie jest zupełnie i wyłącznie polska, podczas kiedy może wyciągnąć po nią rękę Czech, Ukrainiec lub Rosjanin, byle nie Polak, to jest niesprawiedliwe i niepolityczne.</u>
<u xml:id="u-21.58" who="#komentarz">(Głosy: A nawet niemądre)</u>
<u xml:id="u-21.59" who="#StanisławGłąbiński">Wspomnę jeszcze o Czechach, o których wiadomo, że dostaną 3 1/2 miliona Niemców, jakkolwiek ci Niemcy żyją w zwartej masie. Słyszeliśmy o niektórych przemysłowcach niemieckich, że sami domagają się, ażeby należeć do Czech. Wprawdzie może być, że niektórzy z nich obawiają się konkurencji niemieckiej, ale że ogół chce do Niemców należeć, a nie do Czech, to nie ulega żadnej wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-21.60" who="#StanisławGłąbiński">Przypomnę Śląsk. Obok Śląska Cieszyńskiego jest Śląsk Opawski. Na tym Śląsku Opawskim mają Niemcy ćwierć miliona mieszkańców, gdy Czesi mają tylko mniejszość, około 60.000 głów, jednak Śląsk Opawski otrzymują Czesi i nikt z tego powodu nie podnosi gwałtu, nawet nasi panowie z lewicy. Nie mówię już o całej Słowaczyźnie i o Węgierskiej Rusi! Istotnie, Wysoka Izbo, w dobie dzisiejszej wielkich ewolucji światowych, a nawet wielkich rewolucji, w dobie życia demokratycznego, hasła mają większe znaczenie, aniżeli dawniej miały.</u>
<u xml:id="u-21.61" who="#StanisławGłąbiński">Ludy demokratyczne, nie mając czasu i nie mając sposobności zagłębiania się w rozmaite kwestie teoretyczne, posługują się silniej i w szerszej mierze hasłami, aniżeli to było dawniej. I dlatego też hasła mają wielkie znaczenie i dlatego też pewne hasła dziś się przyjmują, pomimo, że ich treść rzeczywistej ich formie nie odpowiada.</u>
<u xml:id="u-21.62" who="#StanisławGłąbiński">Myśmy mieli hasło walki za wolność naszą i waszą, o którem mówił p. poseł Daszyński, i. pozostaliśmy temu hasłu wierni.</u>
<u xml:id="u-21.63" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli dzisiaj akceptujemy zasadę stanowienia narodów o sobie, jeżeli nie wyciągamy ręki ani po Litwinów, ani po Białorusinów, ani po Ukraińców na Ukrainie, jeżeli pragniemy tylko utrzymać nasze narodowe, zjednoczone państwo, jeżeli gotowiśmy walczyć, i walczymy o wolność innych narodów, to chyba nie można posądzić nas o to, że jesteśmy temu hasłu niewierni., Ale nie możemy się zgodzić na to, ażeby do nas stosowano pewne hasła, które do nas stosowane być nie mogą. Takiem hasłem jest właśnie imperializm, o którym ciągle słyszymy.</u>
<u xml:id="u-21.64" who="#StanisławGłąbiński">A poza tym imperializmem są jeszcze inne hasła. Jest np. hasło antysemityzmu. Powiadają, że Polacy są antysemitami. urządzają pogromy i w ten sposób w całej zagranicy nas spotwarzają. Każdy, kto zna usposobienie naszego narodu i kto zna te wypadki, wie dokładnie, że są pewne objawy, nad któremi możemy ubolewać, ale one nie płyną z serca naszego narodu, nie odpowiadają naszej ideologii, że są naśladownictwem narodów obcych i w innych krajach znacznie straszniejsze formy objawy te przybierają.</u>
<u xml:id="u-21.65" who="#StanisławGłąbiński">Pytałem poważnego człowieka Żyda, czemu mam to przypisać, odpowiedział mi, że to jest rzecz całkiem naturalna. „Nas Żydów — powiada — nikt nie chce zagranicą. Nas się obawiają. Jeżeli tutaj będą pogromy, jeżeli zaczną nas uciskać, to znaczna część Żydów zacznie uciekać do Anglji i Ameryki. Obawiając się, żeby Żydzi się tam nie przenieśli, lotem chwytają wszelkiego rodzaju zarzuty, żeby wywrzeć presję i powstrzymać napływ Żydów.</u>
<u xml:id="u-21.66" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Kto to taki? Chciałbym wiedzieć, kto był taki mądry?)</u>
<u xml:id="u-21.67" who="#StanisławGłąbiński">Widocznie był innego zdania, aniżeli Pan i mogę mu więcej wierzyć, aniżeli Panu.</u>
<u xml:id="u-21.68" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Nie tylko hasła stanowienia narodów o sobie, ale także i hasła związku narodów padły i zostały przyjęte na konferencji pokojowej.</u>
<u xml:id="u-21.69" who="#StanisławGłąbiński">Powstaje Liga Narodów, która będzie miała za zadanie, żeby pokój utrzymać pomiędzy narodami, żeby zapobiec wybuchom wojny, a jeżeliby wojna niesprawiedliwa wybuchła, żeby ją przytłumić. Nasz naród polski przyklaskuje tej myśli i chce należeć do Ligi Narodów. Jednakże muszę zaznaczyć, że są pewne objawy na zachodzie, które wymagają z naszej strony wielkiej uwagi, ostrożności, a nawet pewnych zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-21.70" who="#StanisławGłąbiński">Sądzę, że każdy naród ma prawo do tego, ażeby bez porozumienia z nim o nim nie stanowiono i dlatego też, czy to będzie Liga Narodów, czy Komitet Wykonawczy tej Ligi, my jako naród wolny mamy prawo wymagać, żebyśmy tam mieli miejsce i w Komitecie Wykonawczym i w samej Lidze Narodów. Nie powinniśmy dopuścić do tego ażeby decydowali inni o nas, choćby to byli nasi przyjaciele, ponieważ nie dość jest być przyjacielem, trzeba znać dokładnie stosunki, duszę narodu i nastrój w narodzie, ażeby być sprawiedliwym.</u>
<u xml:id="u-21.71" who="#StanisławGłąbiński">A przecież są pewne objawy, które istotnie te wątpliwości w nas budzą. Takim objawem jest np. ciągle powtarzany w prasie zagranicznej a nawet i oficjalnej Ententy podział na narody wielkie i narody małe, grandes et petites nations. My mamy być tym małym narodem.</u>
<u xml:id="u-21.72" who="#StanisławGłąbiński">Nie chodzi o to, czy jesteśmy małym narodem, czy też wielkim. Podług mojego zdania jesteśmy wielkim narodem, nie tylko pod względem liczebnym, ale także z uwagi na nasze zasługi historyczne, naszą kulturę i naszego ducha. Możemy się mierzyć z największymi narodami świata, bo mamy ducha wolności, przekazanego nam przez naszych przodków i pragniemy nie tylko pracy dla siebie, ale pracy dla całej kultury i dla całej ludzkości.</u>
<u xml:id="u-21.73" who="#StanisławGłąbiński">Pomijam jednak to i sądzę, że tego rodzaju podział jest nieuzasadniony, bo ten podział nasuwa nam myśl, że nie tyle idzie o te grandes et petites nations, ile chodzi o to. czy pewne narody są słabe, czy też silne. Otóż pewno i dzisiaj są narody silne i słabe, ale podług mnie narody słabe powinny mieć taki sam głos w rozsadzaniu spraw międzynarodowych, jak i narody, które w chwili obecnej stoją u szczytu potęgi.</u>
<u xml:id="u-21.74" who="#StanisławGłąbiński">Musimy dążyć do tego, ażeby naszemu narodowi zapewnić miejsce odpowiednie między narodami, żeby nasz naród w swoich postanowieniach u siebie nie był przez nikogo krępowany. Musimy żądać i dążyć, ku temu, ażebyśmy byli panami w swoim domu nie tylko co do naszych własnych losów, ale także i do używania tych sił, jakie mamy, tak, jak dzisiaj np. siły zbrojnej — naszej armii.</u>
<u xml:id="u-21.75" who="#StanisławGłąbiński">Niech naród polski, a względnie nasze dowództwo ma prawo decydowania o tem, w jaki sposób i gdzie nasza armia ma być użyta. Narody zaprzyjaźnione mogą nam, co najwyżej, poradzić i tych rad posłuchamy chętnie, o ile to będzie możliwe, ale niechaj się zrzekną prawa dysponowania naszą armią na naszych ziemiach.</u>
<u xml:id="u-21.76" who="#StanisławGłąbiński">Dlatego też, nie zrzekając się naszego stanowiska, z całym spokojem i czystym sumieniem głosować będziemy za wszystkiemi rezolucjami, proponowanemi, a w szczególności za rezolucją większości komisji w sprawie Wschodniej Galicji.</u>
<u xml:id="u-21.77" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję Panom przerwać dyskusję ze względu na spóźnioną porę i odłożyć ją do jutra, zaś obecnie załatwić kilka spraw nie cierpiących zwłoki. Wpłynęły dwa nagłe wnioski, a mianowicie: wniosek Ministerium Zdrowia Publicznego, który brzmi, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Upoważnia się Rząd, do otworzenia Panu Ministrowi Zdrowia Publicznego nadzwyczajnego kredytu do wysokości 20.300.000 marek dla Centralnego Komitetu Pomocy dla dzieci, celem umożliwienia temuż komitetowi zorganizowania doraźnej, a szybkiej akcji żywienia dzieci”.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla umotywowania nagłości głos ma p. Minister Zdrowia Publicznego, Janczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Od kilku lat rozlega się w Polsce hasło: „Ratujmy dzieci”. Społeczeństwo zrozumiało, że przyszłość narodu — to dzieci. U nas już przed wojną była wielka śmiertelność dzieci. Gdy w innych krajach udało się zmniejszyć śmiertelność niemowląt do 12–10–7%, to u nas śmiertelność niemowląt przeciętnie wynosi 20%, czyli z 100 nowonarodzonych dzieci umiera w pierwszym roku życia 20. Co się zaś tyczy udziału śmiertelności dzieci do lat 14 w ogólnej śmiertelności, to przeciętnie połowę zmarłych stanowią dzieci do lat 14, z tego wypływa wniosek, że walczyć ze śmiertelnością, to znaczy w znacznej mierze walczyć ze śmiertelnością dzieci.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Podczas wojny, wobec złych warunków higienicznych, a głównie niedostatecznego odżywiania, śmiertelność wśród dzieci wzmogła się jeszcze więcej, głównie z powodu szerzenia się gruźlicy. Jako przykład przytoczę, że w r. 1916 w Łodzi — z ogólnej liczby zmarłych dzieci — dzieci gruźlicze stanowiły 25,4%, w roku 1917–43.7%, czyli prawie co druga mogiła dziecięca kryje zwłoki dziecka zmarłego z gruźlicy.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W Warszawie w tymże roku zmarło z gruźlicy 37,2% z ogólnej liczby zmarłych dzieci.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Największa śmiertelność jest wśród dzieci proletariatu miejskiego.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Badania d-ra Szenajcha, oparte na materiale, obejmującym przeszło 25.000 rodzin i prawie 120.000 dzieci robotniczych w Warszawie i w Łodzi wykazały, że z 1,000 dzieci, urodzonych w rodzinach robotniczych, wymiera w wieku dziecięcym wśród chrześcijan 361, a wśród żydów 254 dzieci. W rodzinach zaś z licznym rodzeństwem śmiertelność dzieci jest przerażająca, naprz. w rodzinach z 8-giem dzieci wymiera w wieku dziecięcym ze wszystkich urodzonych dzieci 41,8%, z 10-giem — 45,8%, z 12-em — 51,1%, czyli polskie matki rodzą dużo dzieci tylko po to, aby połowę z nich pochować, a nie wychować na pożytecznych obywateli państwa. Znacznie zmniejszyć tę wielką śmiertelność wśród dzieci będzie dopiero można po kilkoletniej pracy rządu i całego społeczeństwa nad uzdrowotnieniem kraju wogóle, a specjalnie nad poprawą warunków materialnych, głównie mieszkaniowych ludności. Obecnie są niezbędne środki doraźne. I dlatego też Ministerstwo Zdrowia Publicznego od kilku już miesięcy pomaga finansowo instytucjom, opiekującym się dziećmi, aby mogły wypełnić swe zadanie, a specjalnie lepiej żywić dzieci. Lecz wobec drożyzny środków spożywczych i wyczerpania się finansowego społeczeństwa pomoc ta jest niedostateczną.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Jak wykazały badania lekarzy szkolnych i wizytacje zakładów opiekuńczych, stan odżywiania dzieci jest niedostateczny, dzieciom zamiast przybywać na wadze, często ubywa, szerzą się zołzy i gruźlica.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Należy więc podjąć sprawę żywienia dzieci na szeroką skalę. I tu musi przyjść z wydatną pomocą społeczeństwu Rząd Polski tembardziej, że ofiarowali mu tę pomoc obcy.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Wydział ratunkowy dla Polski Misji Amerykańskiej z polecenia amerykańskiego Ministra Aprowizacji p. Hoovera ofiarował Polsce z funduszu prezydenta Wilsona środków żywnościowych za cenę 10.000.000 marek z warunkiem, aby takąż sumę przeznaczył Rząd Polski, a obecnie zadeklarował drugie 10 milionów marek i również konieczne jest, aby podobny kredyt wyznaczył Rząd Polski.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Pomoc ta dzieciom powinna być udzielona natychmiast przed nowemi zbiorami.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Z powyższą propozycją w drugiej połowie marca r. b. zwrócił się do Ministerstwa Zdrowia Publicznego przedstawiciel Misji Amerykańskiej, przytem zaznaczył, że w tym celu należy powołać obywatelską instytucję, któraby pod ogólnym kierunkiem Ministerstwa zajęła się organizacją dokarmiania dzieci.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W tym celu Ministerstwo Zdrowia Publicznego już w dniu 6 kwietnia r. b. utworzyło pod przewodnictwem Pani Prezydentowej Paderewskiej „Centralny Komitet Pomocy dla dzieci”, którego zadaniem jest zorganizowanie powiatowych komitetów pomocy dzieciom, przy współudziale istniejących organizacji społecznych R. G. O. i samorządowych; zadaniem zaś tych miejscowych komitetów jest organizacja dokarmiania dzieci w zakładach opiekuńczych, koloniach i półkoloniach dla dzieci, szpitalach dziecięcych i w kuchniach. Jako dodatkowy posiłek dla jednego dziecka Centralny Komitet w porozumieniu z Misją Amerykańską wyznaczył: mąki 60 gr., mleka 38 gr., tłuszczu 15 gr., grochu 20 gr., kakao 5 gr., i cukru 10 gr.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W celu przyśpieszenia na prowincji akcji zorganizowania kontroli nad działalnością poszczególnych komitetów, zarówno Misja Amerykańska, jak i Centralny Komitet wysyłają na prowincję swych delegatów.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Delegaci obejmują swą działalnością teren okręgowych urzędów zdrowia, a mianowicie okręgi: warszawski, kielecki, lubelski, łomżyński, łódzki i okrąg b. zaboru austriackiego.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Prócz tego delegaci zostają wysyłani do najbardziej zagrożonych miejscowości, jak Zagłębie Dąbrowskie, Białystok, Brześć, Wilno, Chełm i Lwów.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Wogóle przyjęto za zasadę, że w tych miejscowościach, w których będzie miała swego przedstawiciela Misja Amerykańska, winien również mieć swego delegata Komitet Centralny.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Delegaci działają w kontakcie z dyrektorami okręgowych urzędów zdrowia i lekarzami powiatowymi.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Centralny Komitet rozpoczął już swą akcję i do chwili obecnej wydał około 1-go miliona kg. żywności, dla następujących miast: Wilna, Brześcia Litewskiego, Białegostoku, Lidy, Kobrynia, Lwowa, Krakowa, Łodzi, Lublina, Sosnowca, Dąbrowy, Częstochowy, Węgrowa i Warszawy.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W Warszawie przy ul. Podwale Nr. 50 dnia 18 maja r. b. została otwarta jako nowa instytucja: Mleczarnia dziecięca, w której dzieci na miejscu otrzymują kubek mleka do wypicia. W najbliższych dniach Komitet otworzy w Warszawie kilka takich mleczarni w dzielnicach robotniczych.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Praca jest w toku, proszę, aby Wysoki Sejm uchwalił nagłość i meritum wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu w sprawie nagłości nikt się więcej nie zgłosił. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Ministra, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest uchwalona.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, ażeby zaraz przystąpić do meritum.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StanisławGłąbiński">Proszę o głos w kwestii formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StanisławGłąbiński">Zwracam uwagę, że nagłość tego wniosku była już uchwalona i że ten wniosek został przydzielony Komisji Skarbowo-Budżetowej, ponieważ jednak w Komisji Budżetowej go załatwić nie mogliśmy, a p. Minister utrzymuje, że rzecz jest nadzwyczajnie pilna, i że Państwo poniesie szkody, jeżeli jej nie uchwalimy, oświadczam, że Komisja Skarbowo-Budżetowa zgodzi się na tego rodzaju wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Myli się p. Głąbiński, nagłość została dopiero dzisiaj uchwalona, bo ja ten wniosek brevi manu odesłałem do Komisji. Proponuję Panom przystąpić do meritum wniosku.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu. Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę tych Panów, którzy są za wnioskiem rządowym, ażeby powstali z miejsc. Wniosek prawie jednogłośnie został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego wniosku nagłego:</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów Związku Ludowo-Narodowego w sprawie zamachu na prawidłowe działanie kolei.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki Sejm raczy uchwalić;</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Sejm wzywa Rząd, aby do dni 3-ch złożył sprawozdanie:</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#WojciechTrąmpczyński">1. z przyczyn i przebiegu zamachu na prawidłowe działanie kolei przez próbę zorganizowania strajku kolejowego 16 maja,</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#WojciechTrąmpczyński">2. z zarządzeń, wydanych przez władze w celu podtrzymania ruchu kolejowego i z ich wykonania, 3. z przedsięwziętych środków, celem surowego ukarania winnych i zabezpieczenia na przyszłość państwa przed podobnemi zamachami.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Celem uzasadnienia nagłości ma głos p. Tabaczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszTabaczyński">Wysoki Sejmie! Opinia publiczna w Polsce została mocno zaniepokojona ostatniemi wydarzeniami, jakie miały miejsce na kolejach państwowych.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#TadeuszTabaczyński">Usiłowania wywołania strajku kolejowego podczas wojny, t. j. w czasie, kiedy najlepsi nasi synowie krwią swoją bronią i wyznaczają granice Rzeczypospolitej Polskiej, jest zdradą państwa.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#TadeuszTabaczyński">Że strajk ten się nie udał, zawdzięczamy to jedynie znacznej części kolejarstwa polskiego, które oparło się terorowi bolszewickiemu, grasującemu pośród malej mniejszości pracowników kolejowych.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#TadeuszTabaczyński">Stanowisko jednak Zarządu Związku Kolejowego, który na mocy rozporządzenia Rady Ministrów reprezentować ma ogół kolejarstwa, a dalej stanowisko Pana Ministra Kolei Żelaznych w tej całej sprawie, budzi poważne wątpliwości, czy uchwała Rady Ministrów, oddająca Związkowi wielkie przywileje, wchodzące nawet w atrybucje Rządu, jest możliwa w dobrze zorganizowanem państwie i czy Pan Minister Kolei spełnił swój obowiązek odpowiednio do swojego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#TadeuszTabaczyński">Opinia publiczna i interes państwa wymaga jasnego przedstawienia tej sprawy tembardziej, że wciągnięto w nią nazwiska Pana Prezydenta Ministrów i Pana Naczelnika Państwa, jako osoby, których wpływu udzielił bezkarności dla przestępców, chcących podczas wojny unieruchomić kolejnictwo polskie.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#TadeuszTabaczyński">Wymaga tego także większość personelu kolejowego, nie mającego nic wspólnego ze zbrodniczą działalnością bolszewickiej grupy, urządzającej strajk, i którego niepokalana wierność dla Rzeczypospolitej została głęboko obrażona samym faktem strajku, postępowaniem Zarządu Związku i stanowiskiem Rządu.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#TadeuszTabaczyński">Mam tu przed sobą kilkanaście depesz rozmaitych miejsc służbowych, potępiających bezwzględnie strajk kolejowy. Można śmiało powiedzieć, że 90% kolejarstwa rozumie doskonale, że strajk w obecnej chwili jest zbrodnią stanu. Słowa depesz, to słowa miłości Rzeczypospolitej i słowa głębokiego zrozumienia interesu państwowego. Służę wszystkim kolegom temi depeszami, aby przekonali się, że pośród kolejarstwa polskiego panuje duch zdrowy i silny, odpowiadający chwili dziejowej w której żyjemy.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#TadeuszTabaczyński">Z takim materiałem w służbie państwowej można zrobić wiele, gdyby się znalazł Minister, któryby potrafił z tej szlachetnej gliny stworzyć kolejnictwo polskie.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#TadeuszTabaczyński">Poza tą masą stoi mała grupka ludzi pod wodzą niejakiego Bornstedta — bolszewika. Grupka ruchliwa i zdecydowana na wszystko, siejąca teror i demoralizację pośród kolejarstwa.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#TadeuszTabaczyński">Bornstedt, ślusarz z zawodu, jest przeznaczony na Ministra Kolei w przyszłej bolszewickiej Polsce i dąży wszystkiemu silami do zdemoralizowania personelu, rozbicia organizacji kolejowej przez zupełnie jawną agitację bolszewicką, tolerowaną przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#TadeuszTabaczyński">Ponad całym tym personelem kolejowym panują trzy władze: jako pierwsza wymienić muszę Zarząd Związku Zawodowego, jako drugą dopiero Pana Ministra Kolei, a jako trzecią komitety Bornstedta. Związek założony za czasów ministerstwa p. Moraczewskiego pochwycił w swoje ręce władzę, wkroczył głęboko w atrybucje Rządu, a do tego rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 25 kwietnia, po referacie Pana Ministra Kolei uzyskał takie przywileje, że stał się właściwie w sprawach personalnych drugiem i to silniejszem Ministerstwem.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#TadeuszTabaczyński">Jako druga władza, występuje Pan Minister Kolei, ograniczony kompetencjami Związku, bezsilny wobec p. Bornstedta, będącego głównym działaczem Zarządu Związku i bezsilny wobec olbrzymich zadań organizacji kolejowej, której dotychczas, ani w części pokonać nie zdołał. Trzecią władzą są komitety p. Bornstedta, zakładane przez niego poza Związkiem, w których rządzi on samodzielnie bez względu na Związek.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#TadeuszTabaczyński">Te trzy władze, z których tylko jedna, t. j. Ministerstwo Kolejowe jest władzą państwową i odpowiedzialną przed Sejmem, rządzą kolejarstwem polskiem.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#TadeuszTabaczyński">Najsłabszą z tych władz jest Ministerstwo Kolei.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#TadeuszTabaczyński">Nie tylko nie potrafiło ono ująć aparatu administracyjnego w swoje ręce, nie tylko jego praca organizacyjna nie wytrzymuje żadnej krytyki, ale jeszcze słabość kierownictwa pozwala na ciągłe wydzieranie atrybucji państwowej, z rąk Ministerstwa i przelewanie ich na czynniki niekompetentne, a co gorsze nieodpowiedzialne.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#TadeuszTabaczyński">Przechodzę do samego strajku. Strajk miał rzekomo podkład ekonomiczny.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#TadeuszTabaczyński">Sejm w dobrze zrozumianym interesie personelu kolejowego uchwalił dodatki drożyźniane według projektu Komisji Komunikacyjnej z dodatkiem 25% według wniosku posła Dąbskiego.</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#TadeuszTabaczyński">Sejm uchwalił ciągłość tych dodatków aż do czasu uregulowania poborów i nie obawiał się nadzwyczajnego obciążenia budżetu państwowego, aby tylko dopomóc tysiącom kolejarzy polskich i zadowolnić ich żądania. Pomimo tego strajk wybuchł. Zarząd Związku Kolejowego depeszą Wiceprezesa swojego nakazał podtrzymać strajk, jak go nazywał, żywiołowy i wyznaczył komisarzy dla prowadzenia strajku. Czy przez niemoc wewnętrzną, czy przez podjudzanie komunistyczne zajął Zarząd dwuznaczne stanowisko, niegodne wprost instytucji, mającej zastępować interesa kolejarskie. Dopiera w chwili, gdy większość personelu kolejowego złamała strajk samorzutnie, Zarząd Związku zdecydował się wystąpić przeciw strajkowi po niewczasie.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#TadeuszTabaczyński">Co robi Pan Minister Kolei? Zamiast stanąć na wysokości zadania, oprzeć się na tysiącach nieprzyjaźnie dla strajku usposobionych pracowników, Pan Minister przeprowadzał bezowocne pertraktacje z żywiołami bolszewickiemi, wodził się z niemi po zebraniach, a gdy zaaresztowano przewodników bolszewickich i złamano przez to strajk, wyrobił im amnestię rzekomo za wstawieniem Prezydenta Ministrów i z polecenia Naczelnika Państwa.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#TadeuszTabaczyński">Twierdzę, że strajk miał podkład czysto polityczny i dążył przez wywołanie rozruchów do sparaliżowania działalności naszych wojsk na froncie ukraińskim i bolszewickim.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#TadeuszTabaczyński">Twierdzę, że strajk wywołać chciała organizacja bolszewicka, która oddawna bezkarnie grasuje pośród niższego personelu kolejowego, niecąc niechęć do pracy, niechęć do władz polskich i niechęć do zorganizowania kolejarstwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#TadeuszTabaczyński">Twierdze, że Zarząd Związku Kolejarzy dostał się w niepowołane ręce, które, nie zdając sobie sprawy, co robią, popierają bolszewicki ruch destrukcyjny na kolejach polskich.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#TadeuszTabaczyński">Twierdzę dalej, że Ministerstwo Kolei pod obecnym kierownictwem nie stoi na wysokości zadania ani pod względem organizacyjnym, ani pod względem administracyjnym, ale owszem słabością swoją dyletantyzmem i mocnem zabarwieniem partyjnem szkodzi wprost organizacji jednego z najważniejszych działów gospodarki krajowej.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#TadeuszTabaczyński">Przy sprawozdaniu Pana Ministra, wypływającym z tego wniosku, zastrzegamy sobie głos dla omówienia całokształtu gospodarki tego Ministerstwa, bo jesteśmy w wielkiej obawie, aby dalsza słabość i nieudolność nie zgotowała państwu niespodzianek, któreby drogo odbiły się na życiu publicznem.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek ten w każdym razie nie jest nagły. Związek Kolejowy, właściwie reprezentujący ogół kolejarzy, oświadczył się przeciw temu strajkowi i strajk ten zwalczał od pierwszej chwili.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JędrzejMoraczewski">Strajk został już zakończony. Właściwie trwał tylko w warsztatach, a na linii nigdzie go nie było. I dlatego sprawa jest w tej chwili przebrzmiała i nie jest sprawą nagłą.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów, strajk miał podkład czysto ekonomiczny; kolejarze postawili żądanie, ażeby uzyskać podwyżkę taką samą jak poprzedniego miesiąca i prosili o odpowiedź do 15 maja, a gdy 15 maja nie przyszła odpowiedz, wybuchł w warsztatach kolejowych strajk żywiołowy.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#JędrzejMoraczewski">Nie chcę nadużywać wolności słowa przez dyskusję merytoryczną; mówię tylko co do nagłości i oświadczam. Panom, że nie widzę powodu do nagłości, bo jeżeli uznamy i ten wniosek za nagły, to wówczas nie będę mógł zrozumieć jaki wogóle wniosek uważać należy za zwykły, a jaki — za nagły. To będzie nadużywanie postanowień regulaminu co do wniosków nagłych, bo sprawa ta zupełnie nie nadaje się, w tem stadjum, w jakim się ona obecnie znajduje, do traktowania nagłego. Mojem zdaniem może ona być traktowana zupełnie regulaminowo. Jeżeli to ma być wniosek nagły, to muszę zaznaczyć, że motywy tej nagłości nie są w samym strajku zawarte, tylko mają podkład czysto polityczny, walkę przeciwko Związkowi Kolejarzy. Kolejarstwo zaś nasze ma swoją kolosalną zasługę.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(Głos: Nikt mu nie zaprzecza)</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#JędrzejMoraczewski">Kolejarze pracę wykonywali, i wykonywują pod gradem kul, w warunkach o jakich Panowie, siedząc tutaj spokojnie nie macie pojęcia.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#JędrzejMoraczewski">Wynagrodzenie kolejarzy nie odpowiada ich pracy. Jeżeli żądają podwyżki płacy, to nie można im odpowiadać nahajką, nie można odpowiadać karaniem ich i sprawy strajku stawiać jako nagłą. To jest żądanie kryminału i szubienicy, przedstawione w formie nagłej. Jeżeli Panowie tę sprawę chcecie ubić na jednem posiedzeniu, to przestrzegam Was przed niepotrzebną prowokacją tak zasłużonych pracowników dla sprawy polskiej, jakim jest ogół kolejarzy i nie uznaję nagłości tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja co do nagłości jest zamknięta. Proszę tych Posłów którzy są za nagłością, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Na lewicy: P. Czapiński: Chcecie strajk kolejowy wywołać naprawdę? To jest prowokacja)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Biuro jest zgodne, że stoi większość, nagłość jest przyjęta. Wniosek idzie do Komisji komunikacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#HermanDiamand">Panie Marszałku! [nieczytelne] formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Diamand w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#HermanDiamand">Panie Marszałku! Ośmieliłem się dzisiaj przedłożyć wniosek nagły w kwestii braku not jedno i dwukoronowych. Pan Marszałek uznał ten wniosek za niebardzo potrzebny i nie podał go do publicznej wiadomości, pocieszając mnie tem, że wniosek mój będzie podany przez prasę. Wniosek ten, który teraz Pan Marszałek podał do wiadomości plenum z pewnością nie jest ważniejszy, aniżeli mój wniosek.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#HermanDiamand">Dlatego ośmielam się zapytać Pana Marszałka, jakie jest kryterium w tych sprawach i jak tu sprawiedliwość Pan Marszałek wymierza.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(P. Czapiński: Sprawiedliwość Marszałka jest znana powszechnie)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ przed jakimś miesiącem wnioski nagłe zaczęły tak licznie napływać, że na jednem posiedzeniu musiano odczytać aż 18 wniosków, konwent seniorów jednomyślnie przyszedł do przekonania, że w ten sposób dalej gospodarować nie można, i nadał mi pełnomocnictwo — z prawem dla poszczególnych posłów odwołania się do konwentu seniorów — rozstrzygania, czy wniosek ma polityczne znaczenie, czy też dotyczy kwestii lokalnych albo technicznych. W pierwszym wypadku wniosek ma być odczytany, w drugim idzie wprost do komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JędrzejMoraczewski">Kwestjonuję wynik głosowania i proszę o zarządzenie obliczenia głosów.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">To się nie zgadza z regulaminem. Podług regulaminu obliczenie tylko wtedy ma miejsce, jeżeli rezultat jest wątpliwy. O tem zaś czy rezultat jest wątpliwy rozstrzyga urzędujące prezydium, t. j. marszałek i dwaj sekretarze; jeżeli prezydium jest zgodne co do rezultatu głosowania, w takim razie przeliczenie nie następuje.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Artykuł 46 regulaminu brzmi:</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„Głosowanie odbywa się przez powstanie z miejsc. Jeżeli jeden z członków urzędującego Prezydium wynik głosowania podda w wątpliwość, to Marszałek zarządza obliczenie głosów przez Sekretarzy i oznajmia wynik głosowania”.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Ten wypadek dzisiaj nie zaszedł. Nagłość została postanowiona, sprawa idzie do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny jest wyczerpany. Proponuję Panom następne posiedzenie na jutro dnia 23 maja o godzinie 4 po południu z następującym porządkiem dziennym.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze, a ewentualnie drugie i trzecie czytanie Ustawy o przedłużeniu czasu służby popisowym roczników: 1896, 1897, 1898 i 1899, powołanym na obszarze Generalnego Okręgu Krakowskiego (druk Nr. 532).</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Pana Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 30 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>