text_structure.xml 272 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 12 minut 30 po południu)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Skarbu Stanisław Karpiński, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Sprawiedl. Józef Światopełk-Zawadzki, w Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 33 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 34 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Putek i Ludwik Waszkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi p. Waszkiewicz. Poseł Dziubińska Jadwiga prosi o jednomiesięczny urlop z powodu choroby. Czy Panowie zgadzają się na udzielenie urlopu? Nikt nie protestuje, zatem urlop jest udzielony.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie Interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefPutek">Interpelacja posłów Rajcy i tow. Klubu Narodowo-Robotniczego do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Kolei Żelaznych w sprawie przejęcia przez władze wojskowe istniejącej straży kolejowej.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefPutek">Interpelacja posła J. Matusza do Pana Ministra Spraw Wojskowych o uwolnienie z szeregów wojskowych żołnierzy w wieku nieobjętym ustawą o powinności wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefPutek">Interpelacja posłów Durczaka, Czapińskiego i tow. do Pana Ministra Zdrowia Publicznego w sprawie niedbalstwa w zarządzeniach przeciw szerzeniu się tyfusu plamistego w powiecie Żywieckim.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefPutek">Interpelacja posłów Durczaka, Czapińskiego, Rejdycha i tow. do Pana Ministra Kolei Żelaznych w sprawie niewypłacenia poboru godzinowego personelowi ekspozytury ogrzewalni kol. w Jaworznie.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefPutek">Interpelacja posłów Durczaka, Czapińskiego i tow. do Pana Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie otwarcia urzędu pocztowego w gminie Gilowice w pow. Żywieckim.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefPutek">Interpelacja posłów Dr. Kiernika, Dr. Bardla i tow. imieniem Klubu P. S. L. „Piastowców” do Pana Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie upełnomocnienia Delegatów polskich na Kongresie pokojowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł wniosek od rządu, ażeby przed porządkiem dziennym wnieść następującą nagłą ustawę.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Ministra Skarbu i Ministra Przemysłu i Handlu na Sejm Ustawodawczy.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa z dnia 9 maja 1919 r. w przedmiocie udzielenia kredytu gwarancyjnego do sumy 20 milionów (dwudziestu milionów) angielskich funtów szterlingów dla przemysłowców włókienniczych przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Upoważnia się Polską Krajową Kasę Pożyczkową do udzielania polskim przemysłowcom włókienniczym kredytu gwarancyjnego na przeciąg trzech lat do wysokości 20 (dwudziestu) miljonów angielskich funtów sterlingów na zakup za granicą surowców i artykułów technicznych, potrzebnych do uruchomienia przemysłu włókienniczego w Państwie Polskiem. Za kredyt gwarancyjny udzielony przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową Skarb Państwa przyjmuje pełną gwarancję.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Warunki, dotyczące zabezpieczenia i terminów spłaty oraz sposoby udzielania kredytu gwarancyjnego, mają być ustalone przez Ministra Skarbu i Ministra Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Wykonanie tej ustawy poleca się Ministrom Skarbu oraz Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniesienie tej sprawy na dzisiejszem posiedzeniu nie odpowiada regulaminowi, mogę zatem zadośćuczynić życzeniom rządu tylko wtedy, jeżeli nikt nie zaprotestuje. Nie słyszę protestu, zatem przystępujemy do rzeczowego traktowania tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Przemysłu i Handlu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Wysoki Sejmie! Przed niedawnym czasem zakomunikował Panom pan marszałek Sejmu, że pan minister skarbu przeznaczył z pożyczki, uchwalonej w wysokości 5 miliardów franków, 10 milionów funtów szterlingów na zakup bawełny. Wniosek ten zmieniamy obecnie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Pan minister skarbu i minister przemysłu i handlu stawiają obecnie nowy wniosek o uchwalenie pożyczki zaciągnąć się mającej 20 milionów funtów szterlingów na zakup wełny i bawełny i na zakup artykułów technicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Nie jest to jakiśkolwiek sposób darowizny, nie jest to poważniejsze obciążenie skarbu. Sytuacja przedstawia się obecnie w ten sposób, że przemysłowcy sami mają zakupić wełnę i bawełnę na rynkach zagranicznych, a zatem straty za te akcepty mają gwarantowane przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową. Przemysłowcy są zdania, że na podstawie własnego kredytu państwowego będą mogli osiągnąć potrzebną ilość surowców w celu uruchomienia fabryk. Warunki już są umówione. Warunki są tak ostrożnie ułożone, że podług wszelkiego prawdopodobieństwa, podług wszelkich przy puszczeń nie obciąży ta gwarancja w jakikolwiek poważniejszy sposób skarbu państwa, bo przemysłowcy, którzy chcą korzystać z tej gwarancji państwowej, obowiązują się przyjąć równocześnie w wysokości 10% dalszą gwarancję, to znaczy, że jeżeli jakaś firma korzysta z tej gwarancji w wysokości 100 tysięcy funtów, natenczas w wysokości 10 tysięcy funtów musi dać osobny rewers gwarancyjny, z którego Kasa Pożyczkowa odnośnie Bank Polski skorzysta, w razie gdyby z tytułu tych gwarancji kiedykolwiek Bank Polski został pociągnięty do odpowiedzialności z powodu jakiejkolwiek firmy, korzystającej z tego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Jeżeli dajmy na to z tych 20 milionów funtów szterlingów w poszczególnych wypadkach skarb państwa poniesie stratę w wysokości 500000 funtów, to strata się rozkłada w wysokości 2,5% pomiędzy tych, którzy skorzystali z tego kredytu. Przejęte przez przemysłowców 10% maksymalnych strat są tak wysoko obliczone, że z pewną stanowczością twierdzić można, iż jakichkolwiek strat dla skarbu państwa nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Rzecz ta jest nadzwyczaj doniosłą. Jeżeli Rząd zdecydował się wnieść wniosek nagły, to dlatego to uczynił, że już 21 b. m. odchodzą statki z bawełną z Nowego Jorku, które mogą być przez naszych przemysłowców zakupione. Jeżeli ta rzecz w tem tempie pójdzie, w jakim my się spodziewamy, to już w końcu lipca możemy mieć pewne większe zapasy wełny i bawełny i wtenczas możemy uruchomić przemysł włókienniczy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Naturalnie, że myślimy nie tylko o większych przemysłowcach. Rzecz jest tak pomyślana, ażeby nie tylko większym firmom dać możność za pomocą gwarancji państwowej uzyskania surowców. Każdy przemysłowiec, mały, czy wielki, może skorzystać z tego kredytu, z tej gwarancji państwowej i chodzi o to, ażeby przemysłowcy się zrzeszyli i mogli jako zrzeszenie występować i przedstawić nam poszczególne ilości, do których każda poszczególna firma ma prawo. Nie wątpię, że wszyscy będą korzystali z tego, tem więcej, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu zarezerwowało dla siebie gotową przędzę bawełnianą celem rozdziału w wysokości 25% według cen. które ministerstwo po uwzględnieniu wszystkich warunków ustanowi.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Z tych 25% możemy uruchomić kilkanaście tysięcy warsztatów tkackich.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Proszę Panów usilnie o natychmiastowe przyjęcie ustawy, ze względu na to, że będzie ona czynnikiem dodatnim i pierwszym energicznym krokiem w celu uruchomienia naszego przemysłu włókienniczego, który jest podstawą całego naszego przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do pierwszego czytania ustawy. Głos ma p. Sędzimir.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZygmuntSędzimir">Proszę Panów! Z radością wielką przyjmujemy do wiadomości wniosek nagły pana ministra skarbu i pana ministra przemysłu i handlu w sprawie ustawy w przedmiocie udzielenia kredytu gwarancyjnego do sumy 20 milionów angielskich funtów szterlingów dla przemysłowców włókienniczych przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#ZygmuntSędzimir">W tej chwili po wyjaśnieniu pana ministra przemysłu i handlu naturalnie i nagłość wniosku i meritum jego zdaje się będą przez Wysoką Izbę uznane. Chciałbym jednak być rzecznikiem drobnego przemysłu i wszystkich spółek wytwórczych, współdzielczych, a przedewszystkiem tkackich i dlatego też stawiam w imieniu swoich kolegów frakcyjnych rezolucję tej treści:</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#ZygmuntSędzimir">„25% produkcji przędzy bawełnianej i wełnianej przemysłu wielkiego zastrzega się do dyspozycji Ministerstwa Przemysłu i Handlu do repartycji między drobny przemysł tkacki, szczególnie spółki tkackie współdzielcze, podług cen rządowych”. Zresztą na wszystkie wyjaśnienia i wywody pana ministra przemysłu i handlu najzupełniej zgadzamy się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Stronnictwo moje będzie głosowało za przedłożeniem rządowem. Decyzja ta dla stronnictwa mego nie była łatwa. Położenie robotników tkackich jest bardzo ciężkie. Antagonizm między nimi a właścicielami przedsiębiorstw bardzo wielki. Jeżeli mimo to głosujemy za wnioskiem rządowym, to dlatego, że mamy nadzieję, że jeden z najważniejszych przemysłów państwa naszego będzie przez to uruchomiony i ogromna ilość bezrobotnych dzisiaj robotników znajdzie swój warsztat pracy.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#HermanDiamand">Z drugiej strony także potrzeba publiczna odzieży zniewala nas do głosowania za tym wnioskiem. Chodzi jednak i o to, ażeby tej sposobności nie wyzyskano dla wielkich zysków kapitalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#HermanDiamand">Jeżeli państwo idzie tak daleko, że na pół miliarda, a może więcej marek daje gwarancję, to chyba nie na to, ażeby zysk powiększyć w nadmierny sposób. Wobec szalonego braku materiałów do odzieży sposobność wyśrubowania cen daleko ponad konieczną potrzebę jest nader wielka.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#HermanDiamand">Dlatego ośmielam się przedłożyć Wysokiej Izbie wniosek:</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#HermanDiamand">„Sejm wzywa Rząd, by wyznaczył ceny dla wyrobów tkackich wytworzonych z materiału za gwarancją rządu nabytego. Ceny winny polegać na ścisłem obliczeniu rzeczywistych kosztów produkcji”.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#HermanDiamand">Następnie chodzi nam o to, ażeby wszystkie warsztaty przemysłu włókienniczego w państwie zostały uruchomione.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#HermanDiamand">O ile rozumiem całą tranzakcję, to wydaje mi się, że zwłaszcza galicyjskie i śląskie warsztaty nie są nią objęte. Dlatego rzeczą Rządu będzie postarać się, ażeby to się stało. Chcąc dać temu wyraz przedkładam Wysokiej Izbie następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#HermanDiamand">„Sejm wzywa Rząd, aby poczynił odpowiednie zarządzenia, by przemysł włókienniczy w całej Polsce był zaopatrzony w surowce, zakupione za gwarancją Rządu”.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#HermanDiamand">O ile mi wiadomo sprawa jest nadzwyczaj nagłą, kilka dni zwłoki mogłoby uniemożliwić tę tranzakcję. Dlatego ośmielam się postawić wniosek, ażeby korzystać ze wszystkich regulaminem dopuszczonych przyspieszeń, ażeby ustawa ta, o ile możności dzisiaj jeszcze przyszła do skutku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Cianciara.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanCianciara">Muszę także przemówić w imieniu naszego drobnego przemysłu tkackiego, albowiem w kraju naszym, w gubernji piotrkowskiej i kaliskiej jest przeszło 7000 ręcznych warsztatów tkackich. Przemysł ten wskutek konkurencji wielkiego przemysłu nie był nam dosyć znany. Ale obecnie przyszedł czas, że zanim przemysł wielki będzie uruchomiony, my ręczni tkacze możemy przyjść krajowi z pomocą. Takich 7000 warsztatów ręcznych może wykonać milion łokci tkaniny tygodniowo, z której można zrobić 200,000 koszul przez jeden tydzień, to znaczy, że w przeciągu jednego miesiąca można całą naszą półmilionową armię zaopatrzyć w bieliznę. Szpitale narzekają, że nie mają tkanin na koszule i bieliznę, a przecież ten przemysł może dziś dużo krajowi dopomóc. Mamy wszystko, warsztaty te stoją już blisko 5 lat, ręczni tkacze są bez pracy. Dlatego należałoby wziąć pod uwagę tę wielką wydajność ulepszonych warsztatów i postarać się, aby temu drobnemu ręcznemu przemysłowi zapewnić dostawy pewnej części przędzy gotowej po cenie umiarkowanej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanCianciara">Dlatego stawiam wniosek: „Wzywa się Rząd, aby zapewnił drobnemu przemysłowi tkackiemu możność kupienia dostatecznej ilości przędzy wyrobionej w naszych wielkich zakładach przemysłu tkackiego, posiadających przędzalnie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Z wielką radością przyjmujemy ten wniosek nagły, który został przez ministerstwo zgłoszony, bo dzięki temu może nareszcie poruszy się z miejsca zawiła sprawa uruchomienia przemysłu. Czekamy już od dłuższego czasu na to, aby nareszcie fabryki nasze, szczególniej wielkie, ruszyły się i aby nareszcie i wielki przemysł zaprzestał obstrukcji.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#BolesławFichna">My sądzimy, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu zajmie się tą sprawą goręcej niż dotychczas i że poprostu wytłumaczy w wielu wypadkach wielkim przemysłowcom, że przecież tę sprawę należy sobie wziąć poważnie do serca, należy zastanowić się nad nią i że należy przemysł wielki uruchomić, oczywista z tą chwilą, kiedy przyjdą surowce, pasy i t. d., kiedy znajdzie się materiał.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#BolesławFichna">Kredyt powinien być bezwarunkowo udzielony, ale pod jednym warunkiem, że wielki przemysł da gwarancję, że surowce, które przyjdą, nie zostaną przez wielkich przemysłowców schowane, lub użyte w zupełnie innym celu.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#BolesławFichna">Dlatego też, popierając wniosek Rządu, stawiamy następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#BolesławFichna">„Kredyt winien być udzielony tylko tym firmom, które dadzą gwarancję, że fabryki swoje uruchomią w najbliższym czasie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Brun.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławGustawBrun">Sprawa już jest należycie wyjaśniona, więc nie będę zabierał dużo czasu. Proszę Panów, kiedy w miastach staną tramwaje z powodu przerwy w prądzie, to łatwo znowu je puścić w ruch, gdy się prąd wyreguluje, ale w przemyśle uczynić tego nie można; przemysłu naraz nie poruszymy, musimy to zrobić, jak to było już zaznaczone przez jednego z mówców, stopniowo. I takim ważnym przemysłem, który pierwszy z miejsca ruszyć powinien, jest właśnie ten przemysł bawełniany i wełniany, który nie tylko da tysiącom robotników zajęcie, nie tylko nasze warsztaty uruchomi, ale, o co nam najwięcej chodzi, zaopatrzy nas w ubranie, odzież, której tak pilnie potrzebujemy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StanisławGustawBrun">Tego wniosku nie można rozpatrywać zwykłą koleją, bo jest gwałt, bo trzeba natychmiast tą rzeczą się zająć, bo jeśli i my tej bawełny, która jest do kupienia, nie nabędziemy, nabędą ją inni i nasza decyzja może się spóźnić.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StanisławGustawBrun">Dlatego moje stronnictwo najzupełniej podziela tę myśl, że uchwalić należy wniosek postawiony przez pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#StanisławGustawBrun">Aczkolwiek ta rzecz jest robiona dość pośpiesznie, to jednak przemyślano ją dokładnie. Jest pomyślana pomoc dla wełnianego, bawełnianego i dla jutowego przemysłu: połowa mniej więcej tego kapitału, jak objaśnił nasz pan minister, ma być dana na bawełnę i jutę, a połowa na wełnę. Drobny przemysł, drobni tkacze są również uwzględnieni.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#StanisławGustawBrun">Dla tego drobnego przemysłu do pewnego stopnia gwarancję przyjmuje na siebie przemysł większy.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#StanisławGustawBrun">Otóż rzecz jest opracowana słusznie, dobrze i dla dobra sprawy należy, zdaniem naszem, ustawę odrazu zatwierdzić w trzech czytaniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja w pierwszem czytaniu zamknięta. Proponuję Panom, ażebyśmy przystąpili natychmiast, bez odsyłania sprawy do komisji, do drugiego czytania, co jest wedle artykułu 43 regulaminu dozwolone, o ile najmniej 10 posłów temu się nie sprzeciwi. Nie słyszę protestów, a zatem przystępujemy do drugiego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił, proponuję przyjąć en bloc czytaną już ustawę.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu, więc proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w drugiem czytaniu, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa jest przyjęta w drugiem czytaniu. Proponuję, by przystąpić odrazu do trzeciego czytania. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(Wszyscy powstają)</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa jest jednomyślnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja p. Sędzimira brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#WojciechTrąmpczyński">„25% produkcji przędzy bawełnianej i wełnianej przemysłu wielkiego zastrzega się do dyspozycji Ministerstwa Przemysłu i Handlu do repartycji między drobny przemysł tkacki, szczególnie spółki tkackie współdzielcze podług cen rządowych”.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsza z rezolucji p. Diamanda brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, by poczynił odpowiednie zarządzenia, by przemysł włókienniczy w całej Polsce był zaopatrzony w surowiec, zakupiony za gwarancją Rządu”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Druga rezolucja p. Diamanda brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, by wyznaczył ceny dla wyrobów tkackich, wytworzonych z materiału, za gwarancją Rządu nabytego. Ceny winny polegać na ścisłem obliczeniu rzeczywistych kosztów produkcji”.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej rezolucji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#WojciechTrąmpczyński">I ta rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad rezolucją p. Cianciary. Rezolucja ta brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, aby zapewnił drobnemu przemysłowi tkackiemu możność kupienia w dostatecznej ilości przędzy wyrobionej w naszych wielkich zakładach przemysłu tkackiego, posiadających przędzalnie”. Proszę tych Posłów, którzy są za rezolucją o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja p. Waszkiewicza i Fichny brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#WojciechTrąmpczyński">„Kredyt winien być udzielony tylko tym firmom, które dadzą gwarancję, że fabryki swoje uruchomią w najkrótszym czasie”.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#komentarz">(Większość.)</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#WojciechTrąmpczyński">I ta rezolucja przyjęta, tem samem cała ta sprawa jest załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-16.35" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Pierwszym punktem jest:</u>
          <u xml:id="u-16.36" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie czytanie ustawy w przedmiocie wymiany znaków obiegowych, znajdujących się na ziemiach polskich. (Druk 417 i 351.) Głos ma sprawozdawca p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wysoki Sejmie! Zadaniem mojem, jako referenta Komisji skarbowo-budżetowej, jest uwydatnić różnice, jakie zachodzą pomiędzy projektem w przedmiocie wymiany znaków obiegowych, złożonym przez obecnego ministra skarbu, a ustawą, uchwaloną przez Sejm w dniu 26 marca r. b.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Dalej pragnę uwypuklić różnice, jakie zachodzą między projektem p. ministra a projektem komisji, czyli innemi słowy uwydatnić zmiany w projekcie rządowym przez Komisję skarbowo-budżetową poczynione, które zresztą przez p. ministra w czasie obrad Komisji skarbowo-budżetowej zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Nakoniec, mam zamiar choćby w paru słowach zobrazować motywy projektu rządowego, a przedewszystkiem motywy zmian przez komisję w projekcie dokonanych.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Różnice, zachodzące pomiędzy obecnym projektem a ustawą już uchwaloną przez Sejm dn. 26 marca, polegającą na tem:</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Ustawa z 26 marca wprowadza przymusowe stemplowanie różnorakich banknotów, które obiegają na ziemiach polskich, i równocześnie wprowadza przymusową zamianę części znaków obiegowych na krótkoterminowe zobowiązania, czyli t. zw. asygnaty skarbowe, przyczem miał być przy tej wymianie potrącony podatek. Projekt zaś, złożony nam 9 kwietnia r. b. przez p. ministra skarbu, przedewszystkiem uchyla obowiązek stemplowania banknotów, dalej uchyla przymus wymiany i proponuje, ażeby z chwilą, gdy nasza waluta polska, złote, które się obecnie drukuje, będzie już w rękach ministra skarbu, a właściwie Banku Polskiego, dać możność wymieniania banknotów obcych na nasze złote, przyczem wedle pierwotnego projektu ministra przy wymianie zatrzymałby skarb 70 procent na rentę państwową 5 procentową, której pierwszy kupon płatny byłby pierwszego lipca 1920 roku, a reszta zaś miałaby być wymieniona, wypłacona w złotych według kursu, ustalonego przez osobną ustawę, którą by zaprojektował p. minister skarbu, a którą Sejm uchwaliłby jeszcze przed tą wymianą.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Komisja skarbowo-budżetowa w projekcie ministra skarbu poczyniła następujące zmiany. Zaproponowała przedewszystkiem, ażeby wysokość waluty, która musi ulec zamianie na rentę, obniżyć z 70 do 60 procent. Dodano przytem, że posiadacze asygnat pożyczki państwowej z r. 1918, ci mianowicie, którzy jeszcze do 1 lipca r. b. te asygnaty kupią, mają być poniekąd faworyzowani, mianowicie w rencie ma się im oddawać nie 60 procent lecz 40 procent waluty, resztę zaś w złotych. Drugą poprawkę, raczej drugą zmianę, Komisja skarbowo-budżetowa uczyniła taką, iż zaproponowała wydawanie renty polskiej nie 5 procentowej, lecz 4 procentowej.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">I nakoniec, zaproponowała Komisja tę zmianę, ażeby nie mówić o zupełnem uchyleniu stemplowania, lecz o jego zawieszeniu.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Motywy tych zmian i wogóle całego tego nowego stanowiska są następujące:</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Przedewszystkiem, według zdania p. ministra skarbu stemplowanie obcych banknotów, obiegających obecnie na ziemiach polskich, jest technicznie niewykonalne i jego zdaniem jest również nie wskazane.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Większość członków Komisji skarbowej podzieliła to zdanie. Jest niewykonalne: albowiem należałoby powołać do życia cały bardzo złożony aparat, który w Polsce zwłaszcza nie mógłby należycie funkcjonować. Zwrócono w Komisji uwagę na to, że jeżeli w Czechach, bo to niejednokrotnie już wysuwano, przeprowadzono stemplowanie koron i nazwano je sokołami czeskiemi, to Czechy nie są dziś z nikim w wojnie, dalej posiadają tylko jedną walutę, koronową i miały sprawnie działający aparat urzędniczo-skarbowy. U nas aparat urzędniczy dotychczas jeszcze nie funkcjonuje należycie. Wiemy np. że rozmaitych podatków nie można jeszcze ściągać należycie, a przynajmniej nie ściąga się ich, z tego powodu, że aparat fiskalny jeszcze należycie nie funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Zapytać przeto można, w jaki sposób, nie posiadając takiego aparatu, dokonanoby tak wielkiej operacji jaką jest stemplowanie, które musiałoby się zresztą dokonać w bardzo krótkim terminie. Trzebaby chyba powołać do życia jakieś specjalne urzędy, co byłoby wielką stratą czasu i żmudą niepotrzebną, zwłaszcza, gdy według wszelkiego prawdopodobieństwa, a zdaje się nawet, że to nie jest prawdopodobieństwo, lecz pewność, w drugiej połowie czerwca powinniśmy już mieć do dyspozycji złote nasze, które obecnie, jak wiadomo, drukuje się w Paryżu i w Londynie.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Gdybyśmy zastosowali ogólne stemplowanie, niewątpliwie, a trzeba wyznać otwarcie, że pod wielu względami nie stoimy na odpowiednim poziomie moralnym, rozwinąćby się mogły ogromne fałszerstwa. W Czechach w jednym tylko powiecie podrobiono stempli z górą na 10,000 koron. U nas przy niedość dobrem funkcjonowaniu aparatu kontrolującego i wadliwej administracji skarbowej fałszerstwa byłyby bardzo liczne i narażałyby skarb na olbrzymie niepowetowane straty.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wreszcie, jeszcze jeden moment. Polska obecnie prowadzi wojnę i dzięki Bogu nasze wojska zwycięzkie posuwają się coraz bardziej na wschód zarówno w Galicji Wschodniej, jak i na Litwie. Zagarniamy coraz nowe terytoria, a tamci obywatele i Polacy posiadają przecież korony i ruble. Gdybyśmy przeprowadzili stemplowanie w pewnym określonym czasie, to cóżby się stało z tymi obywatelami, którzy nam j przybędą po tym terminie? Musielibyśmy im powiedzieć: wasze korony czy ruble nie będą obiegać. A więc byliby niejako ukarani za to, że mają być przyłączeni do Polski.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">A więc i to jest argumentem, który obok trudności technicznych i obok tej okoliczności, że już w drugiej połowie czerwca możemy mieć złote, również przemawia za uchyleniem stemplowania, uchwalonego przez Sejm dn. 26 marca.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Dalej, jak powiedziałem, Komisja skarbowo-budżetowa zaproponowała dawanie renty 4 procentowej zamiast 5 procentowej. Przedewszystkiem Komisja podzieliła stanowisko pana ministra skarbu, ażeby w pewnej części wydawać za obecną walutę rentę a nie asygnaty skarbowe, a to z bardzo zrozumiałych powodów.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Asygnaty skarbowe mają bardzo krótki termin płatności. Skarb nasz jest dziś w pewnych trudnościach finansowych, więc nie możemy mu narzucać tak bliskich terminów do wypłaty bardzo wysokich kwot. Lepiej jest rozłożyć wypłatę na dłuższy przeciąg czasu i zaproponować rentę. Komisja jednak zamiast 5 procentowej proponuje 4 procentową, a to dlatego, żeby wprowadzić pewne oszczędności dla skarbu.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Muszę z pewną boleścią wyznać, że w sprawach skarbowych dotychczas słyszeliśmy prawie wyłącznie o wydatkach, nie oglądaliśmy się zaś zupełnie na źródła pokrycia tych wydatków, i bardzo mało myśleliśmy o oszczędnościach. Ponieważ można przewidzieć, że w rencie będzie umieszczone prawdopodobnie około 3 do 4 miljardów, przeto 1 procent różnicy przyniesie 30–40 miljonów oszczędności rocznie: oszczędność to wcale nie do pogardzenia.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Zapewne, można mieć obawę, iż renta 4 procentowa będzie nisko szacowana na giełdzie. Zwracam uwagę Panom, że renta wieczysta francuska 3 procentowa notowana jest na giełdzie paryskiej po sześćdziesiąt kilka punktów za sto, a więc i renta państwa polskiego wysoko stać nie będzie, a obywatel, któryby chciał natychmiast rentę sprzedać, może ponieść straty. Ale na to są pewne środki zapobiegawcze. Wiemy, że niezadługo ma powstać Bank Polski, który będzie lombardował rentę. Naturalnie, nie możemy żądać, ażeby całą rentę lombardowa! w wysokiej normie na żądanie obywateli, gdyż w takim razie cała renta wróciłaby do skarbu polskiego. Ale będzie można czy to w przepisach ustawy Banku Polskiego, czy w jego regulaminie oznaczyć, że pewna niezbyt wysoka kwota renty będzie mogła być lombardowana względnie wysokiej normie, tak, że obywatel mniej zamożny — a o takiego tu chodzi — nie będzie na razie zniewolony do sprzedawania renty po niższym kursie.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Dalej, ażeby jednak kurs renty nie był zbyt niski, Komisja skarbowa zaproponowała, ażeby kupony od renty były wolne po wieczne czasy od wszelkich podatków i by renta miała prawa papierów pupilarnych t. j. ażeby była przyjmowana al pari, sto za sto, jako kaucje, zabezpieczenia i t. d.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Tutaj pomiędzy dzisiejszym projektem a ustawą poprzednio uchwaloną zachodzi różnica. W ustawie poprzedniej jest mowa o podatku, tutaj mowy o podatku niema. Zdawałoby się pozornie, że skarb w tym projekcie pozbawia się jakichś dochodów. Otóż tak nie jest, albowiem, jak już nadmieniłem, pierwsze kupony renty miałyby być wypłacane 1 lipca 1920 roku. t. j. przez cały rok skarb będzie miał te fundusze bezprocentowo do swej dyspozycji, czyli, że można w tem upatrywać dochód, który równa się dochodowi, jaki osiągnęłoby państwo z podatku zamierzonego w poprzedniej ustawie, a nawet ten dochód przewyższa.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Chcę podkreślić — i to z naciskiem — że projekt tej ustawy nie przewiduje bynajmniej relacji t. j. tego stosunku, po jakim mają być wymieniane ruble, marki, korony na przyszłą walutę polską. Wreszcie, jest powiedziane w art. 2 projektu, że oznaczenie kursu wymiennego zarówno dla gotowizny, jak i zobowiązań, nastąpi drogą oddzielnej ustawy, która zostanie wydana przed rozpoczęciem wymiany. Podkreślam to z naciskiem, dlatego że w ostatnich dniach były z różnych stron, a zwłaszcza ze strony właścicieli koron, wyrażane obawy, że jest to jakby zamach na posiadaczy koron.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Większość Komisji skarbowej jednak żadnego zamachu w tem nie upatruje. Relacja t.j. stosunek wymiany będzie przedmiotem osobnej ustawy, która będzie przedstawiona Sejmowi do uchwalenia przed rozpoczęciem wymiany.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Tutaj chodzi tylko o zawieszenie stemplowania, które jest, jak twierdzi minister skarbu, niewykonalne, niewskazane i niecelowe, i chodzi równocześnie o upoważnienie ministra skarbu do przygotowania już z góry renty, która następnie będzie po pewnym czasie wydana dzisiejszym posiadaczom obcych walut.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">W projekcie nie przewidziano żadnego przymusu. Kto obcą walutę, którą posiada u siebie, będzie chciał wymienić na warunkach, określonych w przyszłej ustawie, będzie mógł tego dokonać; kto tego uczynić nie zechce, nie będzie do tego zmuszany, żadne kary nie będą nakładane, lecz po pewnym terminie prekluzyjnym, który będzie w ustawie przyszłej przewidziany, nie będzie mógł wymienić w skarbie waluty obcej na złote, będzie mógł posiadać obcą walutę bez prawa wymiany, będzie ją mógł posiadać tak, jak każdy obywatel ma prawo posiadać obcą walutę.</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Sądzę, że projekt, oprócz tych cech które tutaj chciałem zobrazować, posiada jeszcze tę jedną, że przez oddanie pewnej ilości renty za gotowiznę chce przeciwdziałać t. zw. inflacji pieniędzy, t. j. napływu zbyt wielkiej ilości gotówki. Inflacja jest stanem patologicznym, bo chociaż wysokie ceny dzisiejsze są rezultatem złych instynktów, które się budzą w społeczeństwie, t. zw. instynktów paskarskich, lecz w pewnej mierze są one zależne także od zdeprecjonowania zbyt obfitych znaków obiegowych, które u nas obiegają. Jeżeli tych znaków obiegowych na terenie państwa polskiego będziemy mieli mniej, przyczyni się to do uzdrowienia naszych stosunków pieniężnych.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Zwracam Wysokiemu Sejmowi na to uwagę, że ustawa, którą mamy przed sobą, ma niebywale wielką doniosłość tak ekonomiczną, jak i polityczną. Bo jeżeli nie uporządkujemy stosunków naszego skarbu, to nigdy nie dojdziemy do dobrobytu, do którego przecież wszyscy zmierzamy.</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wreszcie jeszcze jako referent Komisji muszę zaznaczyć, że w Komisji odzywały się wątpliwości, czy wypada Sejmowi zmieniać swoją uchwałę, powziętą 26 marca.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Jeśli chodzi o stronę formalną, to zaznaczę, że właściwie Sejm nie kasuje swej uchwały, albowiem nie uchyla stemplowania, tylko je zawiesza. Właściwie merytorycznie wychodzi to na to samo. To jest strona jednak formalna. Jeśli zaś chodzi o stronę materialną, to powaga przecież każdej organizacji, a przedewszystkiem tak wysokiej, jaką jest Sejm Ustawodawczy, wcale nie polega na zachowaniu czegoś, co jest albo niewykonalnem, albo, jak się później okazało, niecelowem, zwłaszcza, jeśli nowe okoliczności na to wskazują. A tutaj nową okolicznością jest to, że niebawem mamy posiąść złote, zaś powaga Sejmu polega na tem, ażeby ustanawiać ustawy celowe, użyteczne, wykonalne i zmierzające do dobrobytu powszechnego.</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">W imieniu większości Komisji skarbowo-budżetowej oświadczam, że znaczna większość uznała ten projekt za celowy, pożyteczny i wskazany i dlatego w imieniu Komisji skarbowo-budżetowej zwracam się do Wysokiego Sejmu o uchwalenie tego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Federowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanKantyFederowicz">Wysoko Izbo! Najzupełniej podzielam zapatrywanie p. sprawozdawcy, że ustawa, którą dziś uchwalić mamy ma pierwszorzędne znaczenie ekonomiczne a równocześnie znaczenie polityczne.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JanKantyFederowicz">Przypominam, że gdy już ówczesny minister skarbu p. Englich przedłożył wniosek w sprawie stemplowania papierowych znaków obiegowych, znajdujących się na ziemiach polskich, gdy na podstawie tychże wniosków Wysoki Sejm w dn. 26 marca uchwalił odnośną ustawę, miałem wówczas poważne wątpliwości, czy stemplowanie to powinno być połączone z podwójnym przymusem, t. j. przymusem stemplowania pod groźbą kar więziennych i pieniężnych a równocześnie z przymusem pożyczki. Należało już wówczas pozostawić każdemu obywatelowi państwa zupełną swobodę działania, swobodę niczem nie krępowaną. Bo przecież nie leży w interesie skarbu państwa, aby jak największą ilość banknotów znajdujących się w obiegu w państwie polskiem nagromadzić a później dopiero przymusowo na złote polskie wymieniać.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JanKantyFederowicz">Że był i jest możliwy inny sposób załatwienia tej sprawy, świadczy najlepiej przedłożony nam dzisiaj projekt ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JanKantyFederowicz">Błędem było także, że poprzednia ustawa nakładała obowiązek stemplowania zarówno rubli, marek, jak i koron. Znaki pieniężne jak marki i ruble są przecież oparte na kredycie istniejących państw, na kredycie Rosji i Niemiec. To są państwa, które istnieć nie przestały, które w przyszłości istnieć będą i prawdopodobnie gdy się po cięgach zawieruchy wojennej pokrzepią — zobowiązania swoje i wypłaty podejmą.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JanKantyFederowicz">Stemplowanie marek i rubli narażałoby nas i na inne niebezpieczeństwo. Pozbawiłoby nas bowiem możności użycia rubli i marek jako monet zagranicznych (dewiz) do podjęcia wypłat w tych dwóch państwach, na który to cel obecnie spożytkować je możemy. Tylko Austro-Węgrom zadała wojna cios śmiertelny. Państwo to rozpadło się faktycznie zupełnie w gruzy, a adres tego dłużnika, któryby zobowiązania tego państwa płacił, jest przynajmniej na razie niewiadomy.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JanKantyFederowicz">Sądziliśmy zatem, że z chwilą, gdy nowy minister obejmie rządy, przedłoży Sejmowi wniosek, dążący do usunięcia tych wadliwości, to jest, że zaniecha ostemplowania marek i rubli, a zarządzi tylko ostemplowanie koron, papieru obecnie zupełnie bezdomnego, celem zarejestrowania ilości znajdujących się na ziemiach polskich w obiegu.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#JanKantyFederowicz">Spotkał nas jednakże zawód. Pan minister skarbu w projekcie ustawy z dnia 9 kwietnia r. b. zaniechał nie tylko stemplowania marek i rubli, ale zaniechał równocześnie ostemplowania koron, skutkiem czego sytuacja dla posiadaczy koron obecnie nie tylko się nie polepszyła, ale w znacznej mierze pogorszyła.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JanKantyFederowicz">Słowem muszę stwierdzić, że „wylano dziecko razem z kąpielą”. Główną przyczyną zaniechania stemplowania miały być trudności techniczne. Ankieta pieczątkarzy nie umiała, czy nie chciała wynaleźć farby, któraby się dała za pomocą pieczątek metalowych przenieść na bilety obiegowe w formie urzędowego stempla. Muszę jednak zakwestionować zdolności tych fachowców, skoro zupełnie niefachowy pieczątkarz, prof, chemii we Lwowie, p. Negrusz, skonstruował pieczątkę, która przy doborze odpowiednich farb odbija równocześnie w trzech kolorach 2,400 sztuk na godzinę. Wzór jest do dyspozycji Wysokiego Sejmu, naturalnie z zastrzeżeniem zwrotu. Jeśli o tych szczegółach obecnie wspominam, to czynię to dlatego, żeby Wysokiemu Sejmowi udowodnić, że nie wyczerpano wszystkich środków, ażeby przeprowadzić zarejestrowanie koron, bo o nie głównie się rozchodzi — a tem samem umożliwić do pewnego stopnia państwu polskiemu zabezpieczenie interesów miljonów poddanych, posiadających jeszcze korony. Straty, jakie z tego powodu wynikną, ponieść musi niewątpliwie państwo polskie, ale odpowiedzialność za nie ponieść musi pan minister skarbu, który od odpowiedzialności tej z pewnością się nie uchyli a ponieść ją musi dlatego, że dotąd nie mógł się oswoić z myślą, że obywatele państwa polskiego, którzy są w posiadaniu koron z tego tytułu, że byli pod panowaniem czy okupacją austrjacką, żadnych strat ponieść nie mogą i nie powinni.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JanKantyFederowicz">Byłby to błąd nie do darowania, gdyby tego w Ministerstwie Skarbu nie zrozumiano i gdyby o słuszne prawa obywateli Polski dopiero Kongres pokojowy upomnieć się musiał. Obywatele ci muszą być traktowani narówni z obywatelami Alzacji i Lotaryngii, z obywatelami Belgii, części anektowanych Włoch, Czechosłowacji i Jugoslawji. Obywatele ci nie mogą być gorzej traktowani od obywateli niemieckiej Austrii, którym jak słychać Ententa przyobiecała zrealizowanie istniejących w obiegu koron w stosunku do paritetu przedwojennego na 70%.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#JanKantyFederowicz">Zawierucha wojenna tym właśnie obywatelom wyrządziła większe szkody niż w innych dzielnicach Polski. Państwo polskie nie może milionów swych obywateli traktować jako wydziedziczonych lub anektowanych. Jeżeli państwo polskie przy ustanowieniu relacji poniesie nawet jakieś ofiary, to ofiara ta będzie przedewszystkiem jednorazowa, a z drugiej strony będzie to ofiara, którą łatwo można będzie oprocentować i zamortyzować.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#JanKantyFederowicz">Strat, nieszczęść i klęsk pięcioletniej okropnej wprost wojny nie można absolutnie zwalać ani na jedno pokolenie, ani też na połowę narodu. Muszą one stać się udziałem także następnych pokoleń. Ponosiliśmy i obowiązujemy się w przyszłości ponosić wszelkie ofiary na rzecz państwa. Ponosimy i ponosić będziemy ofiary pieniężne i ofiary krwi. I poniesiemy te ofiary pieniężne także wówczas, kiedy państwo przystąpi do wymiany biletów obiegowych i do relacji. Lecz żądamy już dzisiaj, ażeby te ofiary były na wszystkich równomiernie procentowo rozłożone, bez względu, czy one dotyczyć będą posiadaczy koron, czy posiadaczy rubli, czy posiadaczy marek. Z zadowoleniem z tego miejsca muszę skonstatować, że to moje zapatrywanie uznał pan minister skarbu na posiedzeniu Komisji skarbowo-budżetowej jako słuszne i sprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#JanKantyFederowicz">Nasuwało by się teraz pytanie, czy już w obecnych warunkach należy wprowadzić walutę własną, czy to nie jest jeszcze przedwczesne, czy nie należy oczekiwać korzystniejszej koniunktury. Czechy, które zdecydowały się na podstawie monetarnej franka wprowadzić u siebie „sokoła”, od tego zamiaru na razie odstąpiły. Pozostały przy ostemplowanej austriackiej ale ukrajowionej koronie, która ku naszemu wielkiemu zdziwieniu zyskała obecnie przez disażio naszych koron 67% na wartości, tyle bowiem wynosi obecne ażio w Czechach.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#JanKantyFederowicz">U nas sprawa wymiany waluty nie stałaby się może tak piekącą, gdyby rząd konsekwentnie nie dążył do deprecjacji koron, nie chcąc zrozumieć jaką krzywdę przez to wyrządza ludności. Słowa, jakie z tego miejsca i w tej sali padły z ust p. ministra skarbu, miały wprost katastrofalne znaczenie. Korona, która dotąd miała większą siłę kupna niż marka w Królestwie Polskiem, obecnie jest wszędzie i przez wszystkich bojkotowaną. Towary napływają tylko tam, gdzie płacą markami. Za węgiel z Dąbrowy Górniczej musimy płacić w koronach, lecz według kursu giełdowego, a obecnie już robotnicy w Zagłębiu węglowem Dąbrowskiem żądają od nas zapłaty w markach, zaś urzędnicy prywatni i państwowi w Galicji zwrócili się do nas z żądaniem, ażeby ich pobory wypłacano markami.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#JanKantyFederowicz">Drożyzna, przez bojkotowanie koron spowodowana, święci wprost orgię i zwiększa się z dnia na dzień.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#JanKantyFederowicz">W tem oświetleniu trzeba traktować wniosek p. Diamanda, postawiony na komisji skarbowo - budżetowej. Wniosek p. Diamanda zdąża do tego, ażeby na razie zaniechać ustanowienia relacji marek, koron i rubli do przyszłego złotego polskiego, a obecnie ustanowić urzędową relację marek w stosunku do koron, proponuje on równocześnie równię przedwojenną i ustanowienie relacji w stosunku 80 marek za 100 koron.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#JanKantyFederowicz">Przyjęcie tego wniosku nie przesądzałoby przyszłości, a przyczyniłoby się w znacznej mierze do sanacji stosunków obecnie wprost niemożliwych. Natrafia to jednak znów na nieprzezwyciężone przeszkody, o których mówił przed chwilą pan sprawozdawca komisji, przeszkody natury technicznej, które w znacznej mierze wzmogły się przez opóźnienie stemplowania.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#JanKantyFederowicz">Bez względu na to, jaki obrót ta sprawa weźmie, już dzisiaj musimy się zastrzec przeciw temu, żeby dla zamierzonej relacji przy wymianie koron na złote miarodajnym miał być kurs bądź to giełdy szwajcarskiej, bądź jakiejkolwiek innej giełdy, kurs który byłby zupełnie przypadkowym. Decydującym w tej sprawie jest najżywotniejszy interes gospodarczy milionów obywateli, którzy mają to nieszczęście, że nie są w posiadaniu marek, tylko w posiadaniu koron. Kurs przypadkowy giełdowy może być miarodajny tylko w sekcji bankowej Ministerium Skarbu i tylko dla referatu giełdowego, w żadnym zaś wypadku nie dla polskiego ministra skarbu.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#JanKantyFederowicz">Operowanie zatem cedułami giełdowemi w takich chwilach, gdy rozchodzi się o ratowanie mienia milionowych rzesz polskich, nie zaspokoiłoby słusznych uroszczeń, wywołałoby uczucie krzywdy, pobudziłoby namiętności, a sprawy absolutnie by nie załatwiło.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#JanKantyFederowicz">Wszyscy z p. ministrem skarbu na czele pragniemy, ażeby złoty polski równał się frankowi. Ale koszty tej relacji muszą ponieść równomiernie wszyscy obywatele państwa polskiego, obecne i przyszłe pokolenia. Oczekujemy zatem od p. ministra skarbu przedłożenia odnośnych wniosków, opartych na sprawiedliwości społecznej, ale bezwarunkowo nie na kursach giełdowych. Gdyby taki krzywdzący wniosek się pojawił, musielibyśmy go w interesie naszych wyborców z całą stanowczością zwalczać.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#JanKantyFederowicz">Na koniec kilka słów o zaprojektowanej ustawie, która leży na ławach poselskich, o 4 procentowej rencie polskiej, w której posiadacze tak marek, jak koron i rubli, przy wymianie na złote polskie mają otrzymać 60% swoich pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#JanKantyFederowicz">Pod tym względem niema w tej Izbie dwóch zdań. Pragniemy wszyscy, ażeby polski skarb państwa otrzymał jak największą pożyczkę, ażeby skarb państwa jak największą pożyczką zasilić i do tego wszyscy równolegle zdążamy. Należy jednak zastanowić się, jakie skutki na cały ustrój gospodarczy państwa ten projekt wywrze, gdy się stanie ustawą.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#JanKantyFederowicz">Przyjmujemy za podstawę obliczenia w okrągłych cyfrach równię przedwojenną, o której wspomniałem, t. j. 100 koron=100 złotych, 100 mk.=120 złotych. Przypuśćmy, że działając w dobrze zrozumianym interesie państwa, będziemy zmuszeni, celem zbliżenia do kursu franka, pójść wprost do ostateczności i zredukować tak wartość koron, jak i wartość marek do połowy równi przedwojennej. Wówczas relacja byłaby taka: za 100 koron—50 złotych, za 100 mk.—60 złotych. Jeżeli z powyższych kwot potrącimy 60% na nową 4 procentową pożyczkę w rencie polskiej, otrzymamy w gotówce: za 100 koron — 20 złotych gotówką, zaś 30 złotych w rencie polskiej; za 100 mk. — 24 złotych w gotówce, zaś 36 w rencie, czyli z tego wynika, że ilość środków obiegowych w Polsce się znajdujących, zostałaby zredukowaną do 1/4 czy nawet 1/5 części.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#JanKantyFederowicz">Renta nowa, renta bezterminowa nie może osiągnąć wysokiego kursu. Należy przewidywać, że renta ta osiągnie zaledwie kurs 60 może 65% nominalnej wartości. Z tego wynika, że posiadacz koron otrzymałby przy zamianie renty na gotówkę za 100 koron 20 złotych polskich w gotówce i 18 złotych polskich w rencie, czyli razem 38 złotych polskich, zaś posiadacz 100 marek otrzymałby 24 złotych polskich w gotówce, 21 złotych i 60 groszy w rencie, czyli razem 45 złotych polskich i 60 groszy. Poniósłby zatem stratę w wysokości 60% w stosunku do wartości przedwojennej korony lub marki.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#JanKantyFederowicz">Miejmy nadzieję, ze państwo takich ofiar od obywateli żądać nie będzie zmuszone. Ale już dzisiaj te przewidywania nakładają na p. ministra skarbu obowiązek ułatwienia wszystkim obywatelom państwa lombardowania renty w Banku Polskim na najkorzystniejszych warunkach, abyśmy nie byli znowu świadkami tego, czego niestety byliśmy świadkami przy lombardowaniu asygnat kasowych 5 procentowych krótkoterminowych, kiedy ku naszemu zdziwieniu w instytucjach finansowych warszawskich płaciliśmy od krótkoterminowej 5 procentowej renty—9% do 14%, t. j. procent, który kolidował z obowiązującemi dotąd w Małopolsce ustawami o lichwie.</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#JanKantyFederowicz">Lombard ten musi funkcjonować sprawnie, celem mobilizowania gotówki potrzebnej do obrotu, gdyż jak udowodniłem, ilość biletów obiegowych zredukuje się równocześnie z zamianą do 1/4 względnie nawet do 1/5 części, nastanie zatem, jak już powiedziałem, brak środków obiegowych, brak tymwiększy, że jak powszechnie wiadomo, im mniej jest towaru w obiegu, tem więcej na ich zakup potrzeba pieniędzy. Nikt tutaj w Izbie nie łudzi się zapewne nadzieją, że z chwilą wprowadzenia złotych powiększy się równocześnie ilość towaru cztero- względnie pięciokrotnie. Przy obecnej drożyźnie ilość środków, jakie były obecnie w obiegu, zaledwie wystarczała; co będzie gdy drożyzna utrzyma się na obecnej wysokości, lub w przyszłości nawet się jeszcze wzmoże!</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#JanKantyFederowicz">Słusznem jest zatem żądanie sfer przemysłowych, kupieckich a niemniej sfer rolniczych, ażeby przy wymianie znaków obiegowych ograniczyć pożyczkę w rencie 4%-wej polskiej do 40%, zaś przy wymianie 5%-wych asygnat kasowych polskich do 30%, dając przez to pewną premię obecnym posiadaczom 5-pctowych asygnat kasowych, którzy bez przymusu i dobrowolnie je nabywali.</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#JanKantyFederowicz">Słyszałem, że p. minister skarbu gotów jest wnioski, jakie przewiduje dzisiejszy projekt ustawy, w ten sposób zmienić, ażeby obecnie nie wyznaczać, jaki procent przy zamianie ma się posiadaczom biletów bankowych, obiegających w Polsce, wypłacać w pożyczce, a jaki w złotych. Sprawę tę ma uregulować ustawa o relacji, która przed końcem czerwca ma być Sejmowi przez p. ministra skarbu przedłożoną.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#JanKantyFederowicz">Jeśli rzeczywiście zamiary p. ministra skarbu idą w tym kierunku, to stawianie poprawek dziś byłoby przedwczesne. Jeśliby się jednak moje przewidywania nie spełniły, musiałbym sobie zastrzec możność postawienia odnośnych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#JanKantyFederowicz">Proszę Wysokiej Izby, jak już na wstępie zaznaczyłem, są to problemy bardzo zawiłe i bardzo trudne, problemy, które muszą być należycie wyjaśnione. Demagogiczne hasła i imperatywy absolutnie tej sprawy nie załatwią. Projektowana ustawa sięga w głąb najżywotniejszych interesów państwa całego i całego społeczeństwa polskiego. I dlatego też powinna ją poprzedzić wyczerpująca dyskusja i oświetlić, zanim panowie posłowie przez powstanie z miejsc zamienią wnioski na ustawę.</u>
          <u xml:id="u-19.29" who="#JanKantyFederowicz">Nie rozchodzi się tutaj o interesy milionerów, nie rozchodzi się o interesy spekulantów wojennych, bo ci znaleźli inny sposób lokacji i nie przechowują swoich zasobów w gotówce, a Sejm będzie miał jeszcze wielokrotnie sposobność z tych źródeł zysków wojennych znaczną część dla państwa zapewnić.</u>
          <u xml:id="u-19.30" who="#JanKantyFederowicz">Rozchodzi się tu o interes zarówno chłopa jak drobnego mieszczanina, o interes drobnych kapitalistów, żyjących z renty, interes wdów i sierot, o interes drobnych wkładek w kasach oszczędności, kasach Raifaisenowskich, czy innych instytucjach współdzielczych, o interes przemysłu i handlu, o interes rękodzieła. Twierdzenie, że korony znajdują się tylko w posiadaniu paskarzy, jest tylko demagogicznem hasłem. Na załatwienie tego trudnego problemu czekają zaniepokojone o los swoich funduszów instytucje humanitarne i dobroczynne, różne fundacje i fundusze emerytalne. Czekają wreszcie instytucje naukowe, z Akademią Umiejętności i Uniwersytetem Jagiellońskim na czele, które się do nas jako do posłów o pomoc, o radę i o ratunek zwracają.</u>
          <u xml:id="u-19.31" who="#JanKantyFederowicz">Jeden fałszywy krok w takiej sprawie może wywołać katastrofalne następstwa.</u>
          <u xml:id="u-19.32" who="#JanKantyFederowicz">Dlatego też uważałem za wskazane już na wstępie dyskusji uwagi te Wysokiemu Sejmowi pod rozwagę poddać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#SalomonWeinzieher">Wysoki Sejmie! Dzisiejsza dyskusja nad ustawą przedłożoną przez pana ministra skarbu stanowi do pewnego stopnia ilustrację zaniedbania pewnej zasady, o której już miałem zaszczyt wypowiedzieć się kiedyś, mianowicie tej zasady, że Sejm przed wydaniem jakiejkolwiek ustawy powinien i dokładnie rozważyć wszystkie szczegóły, a przedewszystkiem rozważyć czy dana ustawa jest możliwą do przeprowadzenia.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#SalomonWeinzieher">Dzisiaj znajdujemy się w tem nadmiernie przykrem położeniu, że do pewnego stopnia własnoręcznie musimy przekreślić jedną z tych bardzo niewielu ustaw, które zdążyliśmy w ciągu trzymiesięcznej działalności uchwalić, i musimy wydać sobie świadectwo pewnej niedostatecznej rozwagi przy wydaniu ówczesnej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#SalomonWeinzieher">Proszę Panów, uważam jednak, że jeżeli popełniliśmy błąd, co wynikałoby z tych obiekcji, jakie czyni obecny minister skarbu, to możemy również znaleźć dla siebie zupełne usprawiedliwienie.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#SalomonWeinzieher">Uważam, żeśmy wówczas działali do pewnego stopnia zasugerowani dwoma momentami. Jeden moment był ten, że ustawę wniósł fachowiec, jeden z owych fachowych ministrów, w którego fachowość wszyscyśmy święcie wierzyli. Ustawę popierali podpisani i dzisiaj na sprawozdaniu tak znakomici profesorowie ekonomiści, jak szanowny poseł Głąbiński i Radziszewski.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#SalomonWeinzieher">Uważam, iż Izba pod wpływem takich powag była i mogła być zasuregowana, że tak powinno być.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos: Tak było potrzeba)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#SalomonWeinzieher">Drugi moment był ten, żeśmy wówczas działali w pewnym nastroju. Ten nastrój był wywołany tym pośpiechem, jaki minister zalecał do uchwalenia tej ustawy. Skarb pusty, skarb musi mieć pieniądze, niema co czekać; tutaj każdy dzień jest drogi i dlatego uchwalić trzeba jak najprędzej i Izba uchwaliła.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#SalomonWeinzieher">Obecnie sytuacja jest prawie identyczną z tamtą — prawie identyczną.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#SalomonWeinzieher">Mamy znowu wniosek postawiony przez obecnego pana ministra, znowu znakomitego fachowca. Ten sam wniosek popierają ciż sami teoretycy ekonomii: pan Głąbiński i Radziszewski i taki sam nastrój w Izbie się wywołuje.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#SalomonWeinzieher">Tenże pan minister uważa, że tu każda godzina jest droga i zaledwie dał nam 44 godzin czasu, aby to odłożyć ze środy na dziś. Uważam, że gdy chodzi o sprawę, która zupełnie słusznie zdaniem i pana referenta i mego szanownego przedmówcy, jest jedną z pierwszorzędnych spraw krajowych, i której załatwienie takie lub inne może mieć katastrofalne skutki dla kraju, to otaczanie jej nastrojem pośpiechu jest nieodpowiednie.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#SalomonWeinzieher">Wobec tych wszystkich momentów pozwolę sobie, chociaż niefachowiec, pewne uwagi krytyczne tutaj poczynić.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#SalomonWeinzieher">Przedewszystkiem geneza. Musimy sobie zapamiętać dobrze w jaki sposób poprzednik obecnego pana ministra motywował swoją ustawę. Skarbowi potrzeba było pieniędzy; skarb wypuścił asygnaty, pożyczkę, pożyczka nie wpłynęła. Ponieważ pożyczka nie wpłynęła, a skarbowi trzeba było pieniędzy, zdaniem pana ministra i zdaniem zresztą wszystkich wówczas było, że gdzie nie dają dobrowolnie, tam trzeba wziąć.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#SalomonWeinzieher">Zasada zdawała się słuszną i moim zdaniem jest też zupełnie słuszną, ale sposób, w jaki to wzięcie miało być dokonane, okazał się zupełnie niemożliwym do przeprowadzenia. A o co szło? Szło o to, żeby każdy, kto ma jakiekolwiek pieniądze musiał przyjść do skarbu, musiał te pieniądze przedstawić do ostemplowania, i żeby mu z tego zabierać połowę. W ten sposób skarb spodziewał się, i słusznie, otrzymać kilka miljardów gotówki. Skarb gotówki nie miał; skarb mógł ją otrzymać tylko w ten sposób. Do czegóż ta gotówka była potrzebna? Gotówka mogła się składać i z waluty zagranicznej, to jest markowej, rublowej, względnie koronowej i z waluty krajowej — z marek polskich. Zupełnie zrozumiałem jest, że gdyby, powiedzmy, ogólna obiegowa waluta w kraju wynosiła np. 10 miljardów, a uważam, że ta suma jest minimalną, to 5 miljardów zostałoby w kasie skarbowej. Za te 5 miljardów właściciele otrzymaliby asygnaty, państwo zaś mogłoby te 5 miljardów obrócić na wydatki; walutę markową krajową mogłoby obrócić na wydatki kraju, walutę markową niemiecką i walutę rublową na zakup rozmaitych rzeczy za granicą. Ta sprawa była zupełnie jasna i zrozumiała, ale obecnie przedstawia się zupełnie inaczej i komplikuje się. Obecnie pieniądze, które wpłyną, będą wymienione na rentę, a wpłynie nie tylko ta połowa, ale wpłynąć ma właściwie wszystko. Co prawda nie wpłynie wszystko, bo okazuje się, że to nie przymus. Ale przypuśćmy, że to byłby przymus, że wpłyną do skarbu wszystkie pieniądze, cała waluta, zaś wzamian za to skarb wypłaci walutę polską w złotych, a w większej części w rencie, za którą trzeba płacić 4%. Tę rentę skarb czy bank państwa ma brać z powrotem od każdego kto musi mieć gotówkę, i za to będzie skarb pobierał pewien procent, choćby mały, mój przedmówca powiedział, że nawet do 9%, ale przypuśćmy, że pan minister skarbu ustanowi 4%. Otóż pytam się Panów, poco ta cała kombinacja, jeśli za rentę, która ma być ulokowana w banku, będzie się dalej wypłacało te same złote polskie.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#SalomonWeinzieher">A wypłacać się będzie musiało, bo gdyby tak nie było, to wyobraźmy sobie, do jakich by to doprowadziło skutków. Trzeba przyznać, że byłaby to klęska dla kraju. Ja sobie pozwolę na parę krótkich przykładów :</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#SalomonWeinzieher">Rolnik zebrał sobie kilka tysięcy koron czy marek, nie ma inwentarza, więc liczy sobie naprzód, że gdy nastanie spokój, kupi sobie konie, trochę krów, będzie miał nawóz i będzie mógł pracować produkcyjnie na swojej roli. Ale przychodzi pan minister skarbu i powiada : dawaj swoje złote, a ja ci wydam w 60% rentę. I z tego pracownika, który sam pracuje na roli, robi kapitalistę. Ów rolnik zamiast orać, siać, umierzwiać rolę, ma rentę i obcina kupony. Weźmy inny przykład, kupca czy dostawcę. Dostarczył rządowi za 100 000 złotych polskich czegokolwiek bądź. Rząd czyni teraz ogromne zakupy. Pan minister skarbu daje mu 40 000 w gotówce, a 60 000 w rencie. Dostawca nie wie, co z tem zrobić. Ma dostarczyć drugą partię towaru za 100 000, więc będzie musiał tę rentę spieniężyć. Jak zaznaczyłem, kurs renty w bardzo znacznym stopniu spadnie, może nawet do 65%, więc będzie ją musiał zastawić, ale to na jedno wychodzi, bo te odcinki złotych muszą być przygotowane czy na wykup renty czy na zastaw renty. To samo mamy z fabrykantem, przemysłowcem i t. d.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#SalomonWeinzieher">Wskutek prośby Pana Marszałka będę się ograniczał i dalszych przykładów nie przytaczam, ale spraw zasadniczych nie mogę pominąć. Otóż proszę Panów, dla ludzi pracy, dla ludzi, dla których pieniądze stanowią tylko że tak powiem narzędzie pracy, takie same jak inne, cała ta manipulacja będzie poprostu zabójczą, a dla kogo będzie pożyteczną? Pożytek będą mieli tylko ci, którzy mają krocie, miliony leżące w kasach, którym te miljony na razie żadnego procentu nie przy noszą, więc teraz obrócą je na rentę. Wszyscy oni czekać będą tak długo, aż ci, którzy tę rentę posiadają, będą ją musieli spieniężyć, a wtedy ci spekulanci zakupią rentę po tańszej cenie i będą obcinać kupony. A kraj? Kraj będzie musiał płacić 4%, to znaczy, że gdyby renty wydano nawet za trzy miliardy, jak proponuje pan minister skarbu, to kraj będzie musiał płacić 120 milionów rocznie.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#SalomonWeinzieher">Proszę Panów, my brniemy coraz dalej w długi. 5 miliardów pożyczamy za granicą, powiedzmy na cele bardzo produkcyjne, z tego będziemy musieli tytułem procentów płacić 400 milionów rocznie, a teraz jeszcze 120 milionów złotych procentu rocznego. Dla kogo? Dla kapitalistów nic nie robiących, bo kto chce coś robić, nie będzie miał z tego pożytku, a zatem dla darmozjadów, kapitalistów i dla spekulantów, którzy będą czekać chwili, kiedy kto, mając nóż na gardle, będzie musiał swoją rentę zamienić na pieniądze, wówczas oni tę rentę będą skupywać.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#SalomonWeinzieher">Wobec tego nie widzę żadnego celu w tej całej manipulacji. Rozumiem jednak zupełnie dobrze, że gdy, jak się spodziewam, wyjdzie ustawa, że po pewnym terminie wszystkie obroty krajowe, wszystkie wypłaty, wszystkie zakupna w kraju będą mogły być dokonywane tylko za walutę polską, jeżeli wtedy kto będzie potrzebować 100 000 złotych i przyjdzie do kasy państwa, to pocóź mianoby wypłacać mu część w rencie a część w złotych, skoro można wszystko wypłacić w złotych, a kraj by od tego procentu nie płacił.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#SalomonWeinzieher">Na to mi odpowiedzą, domyślam się, że skarb potrzebuje pieniędzy. W danym wypadku, jeżeli to będzie pozostawione zupełnie wolnej ręce, to skarb będzie miał swoje polskie marki, i będzie musiał za nie płacić 4% tak samo jak za rentę. Bo marek niemieckich my mieć nie będziemy, chyba, jeżeli Księstwo Poznańskie nareszcie zdecyduje się przyłączyć do Państwa Polskiego i te marki, których tam jest dużo miliardów, zamienić na złote polskie, ale na to się dziś jakoś nie zanosi. Otóż jeżeli mi powiedzą, że skarb potrzebuje pieniędzy, to ja nie widzę, żeby wymiana jednych papierków na inne była właściwą drogą do otrzymania pieniędzy. Te papierki będą takiemi samemi pieniędzmi jak te, któreśmy mieli. Jeżeli potrzeba pieniędzy, to mnie bardzo dziwi, że pan minister skarbu dotychczas się nie pospieszył z przedstawieniem odpowiedniej ustawy wskutek wniosków postawionych przez p. Głąbińskiego i innych, mianowicie wniosków dotyczących podatku dochodowego, spadkowego, majątkowego i t. d. Uważam, że te kilka miljardów deficytu, które skarb obecnie prawdopodobnie ponosi, bo niestety dotychczas budżetu nie mamy i właściwie dotychczas nie wiemy ile panu ministrowi skarbu potrzeba pieniędzy, otóż te kilka miliardów, które skarb potrzebuje na wydatki, stanowczo mogą w kraju się znaleźć. Nie będę się teraz rozwodził nad tem, czy te wnioski co do podatków są zupełnie odpowiednie, ale jestem przekonany, że sam podatek dochodowy może przynieść przynajmniej pół miljarda złotych, podatek majątkowy może przynieść więcej, bo miljard złotych, a gdzie podatek od przybytku majątku, a gdzie podatek od zysków podczas wojny! Wszakżeż podatek jednoprocentowy od majątku, proponowany przez wnioskodawcę jest śmiesznie mały, wszakże tutaj można brać wielką garścią! Ja nie pójdę tak daleko, jak idzie skrajna lewica, żeby wogóle skonfiskować te majątki, ale od majątków, które zostały zrobione na wojnie, można brać 10% a nawet 25%.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#komentarz">(P. Daszyński: Anglia bierze 80%)</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#SalomonWeinzieher">A więc tembardziej! Uważam, że zamiast projektu takiego, którego wykonanie okazuje się wprost niemożliwe, zamiast obecnego projektu dobrowolnej zamiany posiadaczy papierów pieniężnych na 4% rentę, co skarbowi absolutnie nic nie przyniesie oprócz zupełnie niepotrzebnego obdłużenia narodu temi 4% i tem nowem źródłem wydatków na procent od renty, uważam, że zamiast takiego projektu rząd, a właściwie p. minister skarbu powinien przedstawić nam projekt ustawy, dotyczącej właśnie podatków skarbowych od majątków, dochodów i t. d. Jeżeli mi odpowiedzą, że na to niema czasu, to powiem, że myśmy już zmarnowali kilka tygodni na nieziszczalny projekt ostemplowania, teraz znowu zmarnujemy kilka tygodni na drukowanie, tu znowu wydatek, bo kilka tysięcy stempli napróżno się przygotowało, teraz znów drukowanie rent.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#SalomonWeinzieher">Jestem przekonany, że gdybyśmy się zamiast tego wzięli energicznie do przeprowadzenia podatków: skarbowego, dochodowego i t. d., to możnaby to również uskutecznić w ciągu kilku tygodni, a w każdym razie do tego czasu kiedy nadejdą złote polskie.</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#SalomonWeinzieher">Dlatego mam zaszczyt zaproponować co do tej ustawy poprawki, które właściwie zmieniają w gruncie rzeczy cały sens ustawy, mianowicie; art. 1 ma brzmieć w mojej poprawce następująco:</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#SalomonWeinzieher">Art. 1 ma brzmieć: Po dostarczeniu z drukarni dostatecznej ilości biletów Banku Polskiego, opiewających na złote jako przyszłą jednostkę pieniężną polską, marki polskie i niemieckie, korony austriacko-węgierskie i ruble rosyjskie (carskie) mają być zamienione na złote.</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#SalomonWeinzieher">Art. 2 ma brzmieć : Oznaczenie kursów wymiennych, zarówno dla gotowizny, jak dla zobowiązań, nastąpi drogą oddzielnej ustawy, która zostanie wydana przez Sejm przed rozpoczęciem wymiany.</u>
          <u xml:id="u-21.26" who="#SalomonWeinzieher">Art. 3 ma brzmieć : Termin wymiany przez kasy państwowe po kursie przez Sejm ustanowionym ustanawia się dwumiesięczny, po którym terminie kasy państwowe żadnych innych walut oprócz złotych polskich przyjmować nie będą. Od pierwszego dnia wymiany wszelkie zapłaty muszą być na życzenie płacącego przyjmowane w złotych.</u>
          <u xml:id="u-21.27" who="#SalomonWeinzieher">Art. 4 ma brzmieć : W miesiąc po rozpoczęciu przez kasy państwowe wymiany, wszelkie zapłaty, czy to za robociznę, czy za towary, mogą w obrębie państwa polskiego być regulowane wyłącznie za pomocą złotych. Żądania zapłaty w jakiejkolwiek innej walucie będzie karane karą pieniężną w wysokości 10-ciokrotnej należności lub odpowiednim aresztem. Od tego terminu nie wolno również dawać wewnątrz państwa żadnych zobowiązań w innej walucie.</u>
          <u xml:id="u-21.28" who="#SalomonWeinzieher">Zobowiązania wcześniejsze mogą być płatne i żądane tylko w złotych odpowiednio do ustanowionego kursu.</u>
          <u xml:id="u-21.29" who="#SalomonWeinzieher">Banki, domy bankowe i kantory wymiany mogą dokonywać transakcji walutowych odpowiednio do kursów giełdowych zarówno podczas wymiany walut przez państwo, jak i później.</u>
          <u xml:id="u-21.30" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-21.31" who="#SalomonWeinzieher">Ostatnie trzy paragrafy mogą pozostać.</u>
          <u xml:id="u-21.32" who="#SalomonWeinzieher">Nie będę wobec pośpiechu rozwodził się z uzasadnieniem tych moich poprawek, ale muszę zaznaczyć, że sprawa koron, których stricto sensu nie możemy uważać za zagraniczną walutę, musi być specjalnie rozważona i to musi się stać wtedy, kiedy będziemy mówili o relacji.</u>
          <u xml:id="u-21.33" who="#SalomonWeinzieher">Ponieważ ta sprawa nie jest na porządku dziennym, więc nie będę jej poruszał.</u>
          <u xml:id="u-21.34" who="#SalomonWeinzieher">Chciałem odpowiedzieć jeszcze na niektóre motywy przytoczone przez moich przedmówców, ale i te wobec pośpiechu pominę.</u>
          <u xml:id="u-21.35" who="#SalomonWeinzieher">Wniósłbym jeszcze tylko pewną rezolucję, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-21.36" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.37" who="#SalomonWeinzieher">„Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego poczynienia przygotowań do wprowadzenia w jak najkrótszym czasie w życie podatków: majątkowego, spadkowego, dochodowego, od darowizn i od przyrostu majątkowego”. Kończąc moje przemówienia jeszcze raz pozwolę sobie zaakcentować, że dla ludzi pracy, dla tych ludzi, dla których pewien kapitał jest narzędziem za pomocą którego mogą dopiero operować, cała ta ustawa jest klęską, korzyść zaś całą ta kombinacja renty 4%-owej przyniesie tylko darmozjadom, kapitalistom i spekulantom, i dla tego proponuję swoje poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Przedłożenia rządowe p. ministra Englicha i p. ministra Karpińskiego są jedyną z licznych sposobności wykazania nieporadności naszych kierowników skarbu.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#HermanDiamand">Dwie ustawy, z których druga neguje pierwszą, następują w bardzo krótkim czasie po sobie, ustawy w najważniejszym materiale — skarbowości. Niestety, stosunki naszego skarbu są tak samo smutne nie tylko w dziedzinie waluty. Inne może sposobności wykażą, że równie smutnie wyglądają inne działy w naszem ministerstwie skarbu, że i w nich ta sama panuje bezradność.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#HermanDiamand">Budżetu do dziś nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(P. minister Karpiński: Jest!)</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#HermanDiamand">Pan minister wskazuje ręką na ławę, na której nic nie leży, i powiada, że jest. To jest bardzo symboliczne, bo tak jest rzeczywiście. Do dziś budżetu nie mamy, do dziś nie wiemy, jak się układają stosunki, o ile budżet daje objaśnienie co do poszczególnych działów naszego rządu.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#HermanDiamand">Jest to stan wprost rozpaczliwy.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#HermanDiamand">Pan minister coraz przychodzi z żądaniem nowego kredytu, i znowu 500 milionów marek mamy mu zawotować. Jest to ze strony naszej lekkomyślna gospodarka, jeżeli mamy zawotować panu ministrowi tę kwotę, bo nie wiemy, jaki jest użytek i co się z tem dzieje.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#HermanDiamand">W podatkach panuje chaos o ile możności jeszcze większy niż w sprawie waluty.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#HermanDiamand">Są, słyszałem, jakieś monopole. Nie wiem, czy to jest prawdą. Ale o tych monopolach opowiadają najcudowniejsze rzeczy. Wszyscy wiedzą o tem, tylko Sejm nic nie wie, jakie są monopole, jak są zorganizowane, czy to są prywatne monopole przez państwo dla prywatnych osób stworzone, czy też są to państwowe monopole. Tego wszystkiego nie wiemy. Słyszeliśmy, że jeden z kierowników takiego monopolu dostał się w fałszywą sytuację wobec prokuratora. Nie wiem, jak to jest. Słyszeliśmy, że był jakiś monopol tytuniowy, ze panu ministrowi monopol ten się nie podobał, więc go zniósł. Wogóle jedyną rzeczą, w którą Sejm jest bogaty, są niespodzianki urządzane przez p. ministra skarbu. Jest to stan niemożliwy.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#HermanDiamand">Jeśli tak dalej pójdzie, a jest widoczne, że p. minister zakroił tę swoją metodę na dalszą metę, to dojdziemy w naszym deficycie do liczb, o których dotychczas zdaje mi się, żadne państwo europejskie w tych warunkach w jakich my jesteśmy wyobrażenia nie ma.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#HermanDiamand">P. minister Englich znalazł zgodę całej Izby — całkiem wyjątkowa rzecz — w kwestji stemplowania not. To, że nasze noty muszą być stemplowane, było tak jasne, tak niewątpliwe i szkody z nie stemplowania groziły i grożą tak wielkie, że jakiekolwiek kto zajmował wobec p. Englicha stanowisko, przyznał mu rację, że noty stemplowane być muszą.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#HermanDiamand">Sytuacja pod tym względem pogorszyła się.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#HermanDiamand">Groźba napływu not austriacko-węgierskich do nas jest większa z powodu rewolucji na Węgrzech. Ogromne masy not uciekły z Węgier do niemieckiej Austrii i tam zalewają rynek. Dzieje się z tem tak, jak w naczyniach komunikacyjnych, że czego w jednem miejscu za dużo, to odpływa w drugie. O ile niema zapory, napływ not odbywa się do nas automatycznie mimo pozornych przeszkód. Zaporą taką byłby stempel, stempel zrobiony według dzisiejszej techniki drukarskiej.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#HermanDiamand">Pan minister Karpiński jest przeciwny stemplowaniu nie tylko ze względu na technikę, ale z całego toku jego myśli widać, iż uważa stemplowanie za zbyteczne a może za szkodliwe. Na posiedzeniu komisji przedłożył nam jako rzecz odstraszającą, stempel przygotowany przez d. Englicha. Proszę Panów, ta tutaj mała czerwona plamka wielkości feniga, to nasz stempel przez Rząd przygotowany.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Mówca pokazuje notę koronową)</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#HermanDiamand">Gdy się temu przypatrzymy przez szkła, wygląda jak odcisk zrobiony małym palcem. Pan minister przyniósł na komisję ten stempel mosiężny i farbę od stempli gumowych. Lecz każdy rutynowany woźny pocztowy wie, że do metalowych stempli potrzebna jest specjalna farba tłusta, i naturalnie nikt w świecie nie może pieczętować mosiężną pieczątką, używając farby przeznaczonej do stempla gumowego. Jest to z jednej strony charakterystyczne dla przygotowań p. Englicha do tej wielkiej akcji, a z drugiej strony dla badań p. ministra rządzącego nad tem, jak to stemplowanie technicznie da się przeprowadzić. Panowie ministrowie nie wiedzą, że tymczasem wynaleziono maszyny drukarskie, że nie pieczętuje się już ręcznie, bo są już maszyny odpowiednie do drukowania.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#HermanDiamand">Nie powiedziano nam, że Bank Austriacko-węgierski chciał się podjąć wydrukowania na naszych notach znaków sposobem używanym dla druku not, tak aby naśladownictwo było tak samo trudne, jak naśladownictwo not samych.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#HermanDiamand">I podczas gdy p. Englich ze swoimi technikami doszedł do tej przedpotopowej pieczątki z tą farbą sprzedawaną dla pieczątek gumowych, prywatny człowiek, profesor Negrusz we Lwowie, skonstruował maszynę do pieczętowania naszych not. Ta maszyna daje pieczątki od razu w trzech kolorach, a więc naśladownictwo bez takiej maszyny jest prawie niemożliwe; drukuje ona 2500 egzemplarzy na godzinę a kosztuje 600 marek. Więc człowiek prywatny potrafił rozwiązać tę rzekomo nierozwiązalną technicznie zawiłą kwestię, a nasi ministrowie ze swoimi technikami doszli do tych oto rezultatów.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#komentarz">(Mówca pokazuje ostemplowaną notę)</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#HermanDiamand">Czy w takim razie można serio mówić o poważnych usiłowaniach pokonania trudności? Czy nie przejmuje każdego z Panów grozą, jeżeli pomyślicie, że ci sami ludzie, którzy w ten sposób przeprowadzili kwestię pieczętowania, mają losy państwa w swoim ręku? Czy myślicie Panowie, że to nie jest znamienne, gdy tak ważny problemat, jak pieczętowanie not, w ten sposób został przygotowany i w ten sposób miał być przeprowadzony? Czy to nie jest dowodem zupełnego braku kwalifikacji do tego urzędu?</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#HermanDiamand">Pieczętowanie not jest nadzwyczaj ważne. Pan minister ma inne plany rozwiązania tej kwestii. A ja twierdzę, że bez pieczętowania, to znaczy bez spisu, bez rejestracji not, żadne rozwiązanie nie da się należycie przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#HermanDiamand">Pan minister powiada: „Ja not nie będę pieczętował. Ja je za dwa, trzy miesiące wymienię na złote polskie”. Ale staje się wobec problematu, jaka będzie relacja not polskich złotych do koron. Jako zawiadowca skarbu polskiego on, minister musi wiedzieć przedewszystkiem ile takich not ma wymienić. I to jest podstawą wszelkich kombinacji, lecz nie posiadamy rejestracji not austro-węgierskich, będących w Polsce w obrocie! Nie wiemy, ile potrzeba złotych, aby wymienić korony i jaki ma być stosunek tych złotych do koron.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#HermanDiamand">Następną trudnością jest, że p. minister sam nie wie, ile złoty będzie wart. Powiedzieć: „złoty równy frankowi” to określa się tylko wartość nominalną, albowiem sam frank nie jest sobie równy. Dzisiaj za frank dają złotem 80 centimów.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#HermanDiamand">Jakże to zrobić, że złoty ma być równy frankowi, kiedy my dziś nie możemy określić, jaka będzie jego wartość za granicą. Tego nie jest nikt w stanie powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#HermanDiamand">Teraz przedstawcie sobie Panowie zadanie, które pan minister, nie umiejący przeprowadzić pieczętowania not, chce rozwiązać. Ma oznaczyć stosunek wartości koron do złotych, ale nie wie, ile tych koron jest w obiegu, ani ile ten złoty jest wart.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#HermanDiamand">Każdy człowiek, umiejący rachować, powie, że takie rachunkowe zadanie rozwiązać się nie da, gdyż brak jest danych, ażeby można było wogóle liczyć. To jest hazard, skok w otchłań, a skaczący nie wie sam, gdzie się znajdzie.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#HermanDiamand">Ośmieliłem się już kilka razy powiedzieć a na komisji przedłożyłem wniosek, ażeby jednak ostemplować dzisiaj korony, o które mi głównie chodzi.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#komentarz">(Głos: A ruble, a marki?)</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#HermanDiamand">Co do marek, to niema potrzeby, a na rublach się nie znam. Spodziewam się, że któryś z Panów, który bliżej stoi tej kwestii, objaśni nas i co do rubli.</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#HermanDiamand">Zaproponowałem ostemplowanie takie, ażeby ono nie dało się naśladować przez wyciśnięcie końca palca na nocie, jak to p. Englich przygotował, ale było prawidłowe, według reguł sztuki. W takim razie ograniczylibyśmy przypływ tych not. Ale im dłużej to się ociąga, tem więcej not austro-węgierskich wpływa na targ państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-23.30" who="#HermanDiamand">Dalej proponuję, ażeby już dziś ustalić stosunek wartości not markowych polskich do koron. Nie przesądza to wydatków, jakie państwo polskie mieć będzie przy zmianie waluty. Ostemplowanie not i oznaczenie wartości w stosunku stałym koron do marek jest potrzebne ze względu na nasze życie gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-23.31" who="#HermanDiamand">Nie będę o tem Panom wiele mówił, bo każdemu doświadczenie to nasuwa, w jakie stosunki wchodzimy przez to, że mamy wobec koron dwa kursy ciągle się zmieniające, że mamy warunki wprost niemożliwe i że doszło do tego, iż w tych obszarach, gdzie płaciło się koronami, robotnicy nie chcą koron brać, i żądają tyle marek, ile dostawali koron. Dochodzimy do największych przesileń.</u>
          <u xml:id="u-23.32" who="#HermanDiamand">Temu byśmy zapobiegli, gdybyśmy orzekli, ile korona warta jest fenigów; ale doszlibyśmy jeszcze do czegoś innego. Gdy przyjdzie do wymiany na złote, to prawdopodobnie trzeba będzie ponieść pewne ofiary. A gdybyśmy ustalili kurs koron w stosunku do marek, tobyśmy ustalili także i stosunek tych ofiar. Niema wedle mnie żadnego powodu, żeby Galicja ponosiła ofiary większe niż inne dzielnice, albowiem Galicja jest najbardziej poszkodowaną i najwięcej ofiar już poniosła dotychczas i ponosi nadal, bo nie przestała być terenem wojny.</u>
          <u xml:id="u-23.33" who="#HermanDiamand">Zdaje mi się, że to jest potrzebne i dlatego, że kiedy przyjdzie chwila, gdy trzeba będzie wymienić marki i korony na złote, a ten stosunek naszych wzajemnych ofiar nie będzie ustalony, to jedna dzielnica będzie wysuwała drugą, aby ponosiła większe ofiary, bo pod tym względem będą dzielnice skromne i żadna nie zechce się wysuwać naprzód ze swemi ofiarami odstępując miejsca drugiej, ażeby mogła składać więcej ofiar i otrzymać z tego tytułu więcej wawrzynów i zaszczytów.</u>
          <u xml:id="u-23.34" who="#HermanDiamand">Już dzisiaj stosunki między Galicją a Królestwem są bardzo niepokojące. Zdaje mi się, że w interesie państwa jest, ażeby tych starć było jaknajmniej i że właśnie ustalenie relacji marek do koron-już dziś na podstawie wartości kruszcowej byłoby gwarancją, że w tej drażliwej kwestii tarć nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-23.35" who="#HermanDiamand">Przed kilku dniami odbyła się w Warszawie konferencja przemysłowców galicyjskich, w której brali udział posłowie prawej strony tej izby, i tam zastanawiano się nad założeniem ligi przemysłowców galicyjskich, ligi obrony wobec Królestwa. To jest znamienne dla naszych dzisiejszych stosunków, ale jest to przecież objawem naturalnym, jeżeli mamy walutę różną, jeżeli utrzymujemy sztuczny rozdział między dzielnicami bez potrzeby, jeżeli nie staramy się o zatarcie granic i wprowadzenie jednolitych warunków. To jest może kwestja jeszcze ważniejsza niż walutowa.</u>
          <u xml:id="u-23.36" who="#HermanDiamand">P. minister swoją propozycją usunął potrzebę mówienia dziś o relacji not obiegowych do naszych złotych, właściwie usunął możność mówienia praktycznego o niej. To jest bardzo dogodne dla p. ministra dziś, ale to strasznie się zemści, jeżeli p. minister zechce dźwigać ten ciężar swego urzędowania aż do czasu wymiany not na złote. To strasznie się zemści na nim albo na jego następcy.</u>
          <u xml:id="u-23.37" who="#HermanDiamand">Jeżeli mówię o jego następcy, to mówię to w przeświadczeniu, że urząd p. ministra w tych warunkach jest tak ciężki i trudny, że trzeba już wyjątkowej konstytucji, ażeby długo na tym urzędzie pozostać.</u>
          <u xml:id="u-23.38" who="#komentarz">(P. Klemensiewicz: Narodowi demokraci są genialni, mają zdolności uniwersalne! Głos na centrum: Może Pan odrazu kandydata zaproponuje?)</u>
          <u xml:id="u-23.39" who="#HermanDiamand">To sytuację zaostrza. A gdybyśmy już dzisiaj, jak ośmielam się zaproponować, uchwalili stosunek marek do koron, to wprowadzilibyśmy stan prawie idealny. Ale co najważniejsze: p. minister miałby czas wybrać chwilę, kiedy wymienić waluty koronowe i markowe na złote. Tak zaś naznaczył sobie chwilę przymusową, albowiem z chwilą, gdy noty nadejdą, p. minister musi je wymienić i długo zwlekać nie może, gdyby zaś postąpił tak, jak mówię, mógłby wybrać stosowną chwilę.</u>
          <u xml:id="u-23.40" who="#HermanDiamand">Jeżeli się zapatrywać na Czechów, to oni tak samo postąpili. W Czechach był pomysł wydania „sokołów”, był pomysł, ażeby natychmiast wymienić korony na własną walutę.</u>
          <u xml:id="u-23.41" who="#HermanDiamand">Ale Czesi zrozumieli, że gdy puszczą teraz swoje sokoły na targ, ich wartość będzie bardzo niska i oni utrudnią sobie gospodarkę. Dlatego ostemplowali korony, gospodarują koronami i wejdą na targ ze swemi sokołami dopiero w chwili, która dla nich będzie korzystną.</u>
          <u xml:id="u-23.42" who="#HermanDiamand">Pan minister, nie wiem dlaczego, odcina sobie tę możność. Pan minister, nie rozumiem dlaczego tak unika tego stemplowania. Pan minister powiada: Ba, będą fałszować stemple. Zależy to od dobroci stempla, czy zostanie sfałszowany. A przecież bez porównania większą może być inwazja not austro-węgierskich do Galicji, względnie do Polski, jeżeli się nie stempluje, niż wtedy, gdy trzeba będzie ten stempel fałszować. Przecież to tak wygląda, jakby ktoś powiedział, że nie kupi sobie kasy ogniotrwałej, bo i kasę ogniotrwałą może złodziej wyłamać, więc dlatego chowa swoje pieniądze do biurka. Ale każdy człowiek rozumie, że z biurka je ukradnie, kto chce, a do kasy ogniotrwałej trzeba jednak specjalisty i specjalnych narzędzi. A więc choć kasa nie daje zupełnego bezpieczeństwa, jednak ryzyko tego, kto ma kasę, jest nieskończenie razy mniejsze, niż tego, kto trzyma pieniądze w biurku. Tak samo rzecz się ma z pieczętowaniem. Nie tylko pieczęć można naśladować, ale i banknoty. A ja nie wiem i nikt nie wie na świecie, czy te noty, które uważamy za prawdziwe, nie są fałszowane.</u>
          <u xml:id="u-23.43" who="#komentarz">(P. Radziszewski: Można tym sposobem fałszywe banknoty ostemplować)</u>
          <u xml:id="u-23.44" who="#HermanDiamand">A można tym sposobem i fałszywe wymienić.</u>
          <u xml:id="u-23.45" who="#komentarz">(Głos: Ale stemplować trzeba szybko!)</u>
          <u xml:id="u-23.46" who="#HermanDiamand">Nie wiem, czy się szybciej stempluje, czy się szybciej liczy; nie i wiem też, czy fałszowane noty łatwiej usunąć przy stemplowaniu, niż przy liczeniu, ale myślę, że przy stemplowaniu łatwiej je będzie rozróżnić, niż przy liczeniu, bo napływ not niestemplowanych jest bezwarunkowo łatwiejszy niż ostemplowanych.</u>
          <u xml:id="u-23.47" who="#HermanDiamand">Nie mogę powiedzieć, by pan minister skarbu był zupełnie nieprzystępny naszym argumentom, bo zgodził się wprawdzie nie na zniesienie, ale na zawieszenie stemplowania. I tu już zdaje mi się wcale racji nie ma, albowiem jeżeli stemplować, to jeszcze dziś a odraczać tego i nie należy. Byłoby to łudzeniem samych siebie, jeśli postanowimy, że zawieszamy stemplowanie, a nie znosimy. A wydaje mi się, że jeżeli my nie przeprowadzimy stemplowania, jeżeli nie oznaczymy dzisiaj relacji między koronę a marką, to narazimy skarb i narazimy prywatne gospodarstwo na nadzwyczajne szkody.</u>
          <u xml:id="u-23.48" who="#HermanDiamand">Szkody te są dzisiaj nieobliczalne, ale jedno dzisiaj możemy zrobić: ustalić stosunek, w jakim dzielnice będę ponosiły koszty tych szkód. To dzisiaj możemy zrobić, jeżeli określimy stosunek marki do korony. Temu, zdaje mi się, nikt przeczyć nie może.</u>
          <u xml:id="u-23.49" who="#HermanDiamand">Nie będę mówił dzisiaj o tem, jakie niebezpieczeństwo wywoła zamiana pomijająca interesy obywateli. Pan minister skarbu złożył piękne oświadczenie, które ma działać uspakajająco, ale które jak każdy narkotyk może wywołać potem tem większą reakcję. Pan minister przyrzekł, że zamiana będzie sprawiedliwą w stosunku do kruszcowej wartości not.</u>
          <u xml:id="u-23.50" who="#HermanDiamand">Otóż jabym tak daleko na miejscu pana ministra nie poszedł.</u>
          <u xml:id="u-23.51" who="#komentarz">(Minister skarbu: Ja tak nie powiedziałem.)</u>
          <u xml:id="u-23.52" who="#HermanDiamand">Tak wobec mnie Pan powiedział. Ale co to znaczy „sprawiedliwą”? Czy to tak, jak Pan ogłosiłeś w wywiadzie w „Głosie Narodu,” który wywołał wrażenie, że ewentualnie za kilkanaście halerzy będzie można wymienić korony i że pan minister uważa to za dar łaski Sejmowej, jeżeli relacja będzie wyższa?</u>
          <u xml:id="u-23.53" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, o tych rzeczach naturalnie będziemy mówili później, i o tych relacjach, ale mnie się zdaje, że za późno dla skarbu i za późno dla obywateli. Uważam, że wogóle stanowisko p. ministra skarbu jest w tej sprawie dosyć dziwne, że wywołało ono wrażenie, jakoby w jego pojęciu istniał antagonizm między interesami państwa a interesami obywateli, to znaczy, interesami gospodarstwa społecznego a państwowego co do waluty. Jeżeli tak jest, i pan minister myśli, że osiągnie wielką zdobycz, jeżeli potrafi finanse państwa naprawić pozornie lecz z wielką dla obywateli i dla gospodarstwa społecznego, to pan minister wielce się myli. Wywoła on tylko silną reakcję, wywoła nowe niepotrzebne trudności, sprawi tylko to, że zamieszanie będzie trwało bez końca.</u>
          <u xml:id="u-23.54" who="#HermanDiamand">Z tych motywów wychodząc, proszę Panów o przyjęcie następującego wniosku:</u>
          <u xml:id="u-23.55" who="#HermanDiamand">„I. Sejm wzywa Rząd, by przystąpił niezwłocznie do wykonania ustawy o stemplowaniu not.</u>
          <u xml:id="u-23.56" who="#HermanDiamand">II. Sejm wyraża ubolewanie p. Ministrowi Skarbu z powodu, że przez samowolne niewykonanie ustawy o stemplowaniu not naraził gospodarstwo społeczne, jak niemniej Skarb Państwa na nieobliczalne szkody.</u>
          <u xml:id="u-23.57" who="#HermanDiamand">III. Sejm uznaje ostemplowane noty koronowe za marki polskie i to w stosunku korona równa się 80 fenigom”. Wydaje mi się, że w interesie państwa jest, ażeby te moje wnioski zostały przez Wysoką Izbę uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-23.58" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Sprawa, jaką traktujemy obecnie, jest nadzwyczaj ważna, i dlatego też niechaj Wysoka Izba przebaczy, że chociaż dyskusja się tak długo przeciągnęła, jednak w tej sprawie głos zabieram. Dążyliśmy i dążymy do zjednoczenia całej naszej Polski. Ale to zjednoczenie musi być nie tylko polityczne, ale także i gospodarcze. To zjednoczenie musi na nas nałożyć pewne obowiązki i pewne ofiary, a także i ofiary pod względem gospodarczym. Bo zjednoczenie gospodarcze będzie obok innych względów wymagało także tego, ażeby zaprowadzić wspólną jedną walutę pieniężną. W państwie musi być tylko jedna waluta, jeżeli to państwo ma być zjednoczone. Odziedziczyliśmy po państwach rozbiorowych aż trzy rozmaite waluty, i to bardzo lichej wartości, pomiędzy któremi stosunek wartości jest bardzo rozmaity i bardzo zmienny. I dlatego dążyć musimy do tego, ażeby doprowadzić do unifikacji, do tego, ażebyśmy mieli jedną własną polską walutę; a wszystkie inne waluty usunąć. W tem dążeniu w dzisiejszych warunkach z natury rzeczy musimy napotkać na wielkie trudności. Wyrazem tych wielkich trudności była także ustawa o ostemplowaniu banknotów, jaką uchwaliliśmy, i o której zniesienie idzie obecnie według projektu komisji budżetowej a właściwie pana ministra skarbu.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławGłąbiński">Muszę wziąć przedewszystkiem w obronę tak komisje budżetową jak i Wysoki Sejm, jakoby uchwalając tamtą ustawę, Sejm popełnił jakąś rzecz lekkomyślną bez odpowiedniego rozmysłu. Muszę stwierdzić, że ten projekt ustawy, jaki był przedtem przedstawiony przez p. ministra skarbu Englicha, zresztą przedstawiony po części na moje własne żądanie i życzenie, ten projekt ustawy był potrzebny, był uzasadniony, i gdyby ta ustawa mogła być natychmiast wykonana, miałaby rezultaty dobre. Dlatego nie można utrzymywać, jakoby Sejm popełnił jakiś błąd.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławGłąbiński">Chodziło wówczas przedewszystkiem o korony. Wiadomo, że po rozpadnięciu się Austrii poszczególne państwa, które na jej gruzach powstały, starały się uregulować stosunki monetarne w ten sposób, że poleciły stemplować korony. Więc stemplowały Czechy, Jugosławia, miały stemplować i Węgry, miała stemplować nawet Rumunia na tej przestrzeni, jaką zajęła. Ażeby się bronić przed ewentualnem napływem zbyt wielkiej ilości koron do naszych ziem, postanowiliśmy korony stemplować. Jednak wykonanie tej ustawy wskutek stosunków, w jakich się dziś znajdujemy, okazało się nadzwyczajnie trudnem. Okazało się trudnem najpierw z przyczyn technicznych. Taką ustawę powinno się było wykonać o ile możności w przeciągu kilku tygodni. Taka ustawa nie znosi zwłoki. Wszelka zwłoka daje podstawy i powody rozmaitym spekulantom do robienia interesów na rachunek naszego skarbu.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#StanisławGłąbiński">Tymczasem ustawy tej nie wykonano.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(P. Daszyński: Minister upadł, a w osiem dni przyszedł drugi. Ustąpił 26 marca, a 2 kwietnia był inny)</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#StanisławGłąbiński">Ustawa ta nie została wykonana ze względów technicznych. Okazało się, że ministerstwo zamówiło takie pieczęcie, że absolutnie nie mogą one zapewnić, że nikt inny pieczętować nie będzie. A ponieważ w ustawie połączono kwestię stemplowania z kwestią zaciągnięcia pożyczki przymusowej, przeto musieliśmy w ustawie postanowić, że każdy posiadacz koron musi te korony przedłożyć.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(P. Daszyński. Żeby nie dać państwu pieniędzy.)</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#StanisławGłąbiński">Nie, panie kolego, to nie dlatego, żeby nie dać państwu pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#StanisławGłąbiński">A więc dlatego postanowiliśmy, że każdy swoje banknoty będzie musiał zgłosić. Tak więc jedna i druga sprawa zostały ze sobą związane, a ponieważ się okazało, że pieczętować w ten sposób może każdy nie tylko pieczęcią państwową, bo sam może taką pieczęć wykonać, więc ta pożyczka przymusowa dałaby tylko ten rezultat, że obywatel lojalny przyjdzie sam ze swojemi banknotami, przedłoży je do ostemplowania i odda część na pożyczkę państwową, natomiast człowiek nielojalny, który od płacenia podatków chce się uchylić, pójdzie do innego posiadacza pieczęci, który mu swoją pieczęcią banknot ostempluje.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#komentarz">(Potakiwania. Głosy: Ale Pan sam przeciwstawienie tego uzasadniał w marcu! Nadzwyczajni fachowcy!)</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#StanisławGłąbiński">To nie jest przeciwstawienie.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#StanisławGłąbiński">Okazała się jeszcze druga przeszkoda, a tą przeszkodą była okoliczność, żeśmy uchwalili, co zresztą było wskazane, ażeby nie tylko korony, lecz i inne banknoty, które mamy w państwie polskiem były stemplowane, bo chodziło o to, żeby wszystkie banknoty zostały wycofane z obiegu a nie tylko korony.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#StanisławGłąbiński">Gdybyśmy wycofali korony, a zostawili ruble, to nie doprowadziłoby nas do własnej dobrej waluty, więc postanowiliśmy, że także ruble i marki mają być opieczętowane. Tymczasem stosunki polityczne dzisiejsze są tego rodzaju, że przedstawiają ogromną wątpliwość na wypadek, gdybyśmy chcieli wszystkie ruble, jakie się znajdują w naszym kraju, ostemplować i zamienić według pewnego oznaczonego kursu na nasz pieniądz złoty. Jak wiadomo, tych rubli tworzy się ogromna ilość. Coraz to większe zapasy wybija dzisiejszy bolszewicki rząd rosyjski i te ruble napływają w wielkich masach do naszego kraju tak, że grożą nam zalewem. Odkąd prowadzimy naszą ofenzywę na północnym wschodzie, odtąd to niebezpieczeństwo staje się większem, a to z tego powodu, że nie możemy ustalić granicy, od której już rubli przyjmować, nie będziemy. Przecież i nasi obywatele w tych okolicach, które zdobyliśmy i, da Bóg, zdobędziemy jeszcze, mają prawo do tego, ażeby ich ruble były u nas na równi przyjmowane i na równi traktowane, jak ruble tych posiadaczy, którzy się znajdują w Warszawie lub w okolicach.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#StanisławGłąbiński">Jednakże z tem się trzeba liczyć, że gdybyśmy te wszystkie ruble przyjąć chcieli według pewnej oznaczonej wartości, tobyśmy narazili nasz skarb na ogromne wydatki, których dzisiaj przewidzieć nie można, i doprowadzili do ruiny finansowej.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#StanisławGłąbiński">To wszystko, co mówię, nie jest, jak Panowie sądzą, argumentem przeciwko stemplowaniu koron, jest tylko przedstawieniem rzeczywistych trudności, w jakich się znajduje obecnie Wysoki Sejm, przystępując do rozstrzygnięcia tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#StanisławGłąbiński">Okazało się istotnie, że do stemplowania rubli będzie trudno przystąpić. Rubli może się u nas znaleźć nie 10 lub 20 ale 40 miliardów. W miarę tego, jak bolszewicy będą musieli ustępować i w miarę tego, jak w coraz większych masach ruble będą wybijane, będą one zalewały nasze kraje i będą coraz niżej spadały w wartości.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#StanisławGłąbiński">Nie jest więc w interesie naszym, ażebyśmy brali zobowiązania za wszystkie ruble, które się u nas już znajdują lub znaleźć mogą. Pozostałyby zatem korony i marki. Marki nie znajdują się u nas w tak wielkiej ilości, marki przytem mają większą wartość opartą na kredycie Niemiec, aczkolwiek Niemcy zostały pobite. Chodziłoby zatem głównie o korony. Rzeczywiście, twierdziłem i twierdzę, że jest w naszym interesie, abyśmy wiedzieli, ile tych koron na ziemiach polskich się znajduje.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#StanisławGłąbiński">Jednym z głównych celów stemplowania było właśnie uzyskanie ewidencji, ile koron jest w naszem posiadaniu, ażebyśmy mogli na podstawie tego ocenić, w jakim stosunku wartości możemy korony spłacić lub przyjąć jako własny nasz pieniądz. I dlatego też Komisja budżetowa nie chciała jeszcze obecnie przesądzać tej kwestji, ponieważ może ona być załatwiona w sposób rozmaity. Istotnie chodzi o to, ażeby posiadacz banknotów nie ponosił zbyt wielkiej i szkody, jeżeli banknoty otrzymał za inwentarz lub za inne części swego gospodarstwa. W tym celu można będzie postanowić, że każdy posiadacz banknotów koronowych, który przedłoży je do wymiany na złote polskie i wykaże, że otrzymał je za świadczenia lub szkody wojenne, otrzyma rewers, że złożył taką a taką kwotę. Jeśli z tego powodu ponosi szkodę wojenną, to dziwnem byłoby, dlaczego miałby być, gorzej traktowany od każdego innego, z powodu wojny poszkodowanego. Z chwilą, gdy będzie przyznane wojenne odszkodowanie, będzie mógł przedłożyć swój rewers i powinien otrzymać odpowiednie wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#komentarz">(P. Daszyński. Pieniędzy już dawno nie będzie miał, tylko rewers.)</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#StanisławGłąbiński">Pieniędzy on nie potrzebuje mieć, tylko rewers, bo na podstawie tego kwitu będzie miał pretensję do odpowiedniego odszkodowania. W ten lub inny sposób sprawa będzie załatwioną. Będzie ona zresztą załatwiona wolą Wysokiego Sejmu, jak uzna za słuszne i sprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli jednak zabrałem głos, to z tego powodu, że nie mogłem się zgodzić na pewne argumenty, które tu słyszałem, które uważam za nieuzasadnione, i które w swoim czasie jako nieuzasadnione już przedstawiałem.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#StanisławGłąbiński">Przedewszystkiem nie mogę się zgodzić na żądanie, aby już obecnie oznaczać stosunek wartości pomiędzy walutą polską a innemi walutami, a raczej między temi banknotami, które są w obiegu, t. j. między wartością marek a wartością koron lub rubli. Niestety ostatni mówca, jak i poprzedni, twierdzili, że to jest możliwem, a we wniosku Szanownego Kolegi Diamanda czytamy, że powinno się dziś uchwalić, że za 1 koronę będziemy płacić 80 fenigów.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Nie sądziłem, ażeby ekonomista mógł z podobnym projektem dziś wystąpić. Wszak to jest rzecz wprost niemożliwa, popierająca jedynie spekulację i kapitalistów, a nie popierająca zupełnie ani skarbu państwa ani interesów gospodarczych społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#StanisławGłąbiński">Dość przytoczyć przykład zupełnie prosty. Dziś markę płacimy nie tylko u nas, ale na targu światowym w ten sposób, że za markę dostaje się więcej niż 2 korony. Jeżeli kto ma 1 milion marek, dostaje dzisiaj 2,100,000 koron. Gdyby jakie konsorcjum zebrało miliard marek, to dostałoby za to dwa miliardy sto milionów koron. Możnaby więc dzisiaj na targu światowym osiągnąć za miliard marek 2,100,000 koron i następnie za tę kwotę mybyśmy wypłacili 1 miliard 680 milionów marek czyli że to konsorcjum miałoby zysku 680 milionów marek, ponieważ dziś nam się podobało oznaczyć sumę wartości zupełnie inną, niż tę, jaka jest na rynku światowym.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#StanisławGłąbiński">Są to niemożliwe żądania i nie można czegoś podobnego uchwalać. Już obecnie z powodu tego, że się ta sprawa tak długo wlecze, że są najrozmaitsze propozycje jej rozwiązania, już obecnie ta rzecz stała się przedmiotem spekulacji. Donoszono mi, że na giełdzie warszawskiej kurs uwzględnia się w zależności od propozycji przedstawianych w Sejmie i gra się na haussę lub baissę. Przecież Wysoki Sejm nie jest na to, ażeby dawać do gry pobudkę i ażeby żywić rozmaitych spekulantów, paskarzy i giełdziarzy,...</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#StanisławGłąbiński">... którzy nie sieją, nie orzą, a chcą zbierać. Uważam, że tego rodzaju wnioski są niemożliwe i w żadnym razie nie można się na nie zgodzić.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#StanisławGłąbiński">Są jednakże, Wysoki Sejmie, i inne zarzuty, z któremi chciałbym się rozprawić. Powiadają nam, że szczególnie najbiedniejsi stracą na tem, jeśli nie oznaczy się wysokiego stosunku wartości, a przedewszystkiem chłopi i robotnicy.</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#StanisławGłąbiński">Muszę powiedzieć, że właśnie od czasu, kiedy ta sprawa stanęła na porządku dziennym, w sferach, które dotychczas nie odczuwały tak wielkiej sympatii dla włościan, te sympatie nadzwyczajnie się obudziły. Słyszałem ludzi, którzy o chłopa nigdy nie dbali, a teraz ogromnie się obawiają, ażeby ten chłop teraz nie stracił. Przyjeżdżają rozmaici panowie na rozprawy włościańskie i takimi argumentami operują, że przecież chodzi o chłopów, o naszych włościan, o tę warstwę najsilniejszą, na której budujemy naszą przyszłość. Rzeczywiście, Wysoki Sejmie, my na chłopach budujemy naszą przyszłość, mimo to nie sądzę, żeby tu szło specjalnie o chłopów.</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli chodzi o stosunki galicyjskie, trudno powiedzieć, ile może być w obiegu koron pomiędzy naszymi włościanami. Przypuśćmy, że jest pół miljarda czyli 500 miljonów. Według wykazu, jaki otrzymałem z filji Banku Austro-Węgierskiego, ten Bank wypuścił w czasie wojny w Galicji i w okupacji austriackiej 4 miliardy 600 miljonów koron. Oprócz tego mamy jeszcze i korony dawniejsze, w każdym razie można przypuszczać, że jest około 5 miljardów. Ale czyż te całe 5 względnie 4 miljardy są w rękach włościan? Czy to są właśnie te pieniądze, które włościanie dostali na odbudowę, czy to są te pieniądze, które zostały wypłacone za świadczenia i za szkody?</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli chodzi o posiadaczy koron, to posiadają je przeważnie kapitaliści i spekulanci. Zatem nie tylko włościanie są w posiadaniu koron. W posiadaniu koron są też ludzie posiadający kapitały, są ludzie, którzy z pieniędzmi zawodowo mają do czynienia. To są rozmaici spekulanci, giełdziarze, bankowcy.</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-25.32" who="#StanisławGłąbiński">Ci handlowali pieniędzmi w czasie wojny, zarabiali często na kursie, nabywali i sprzedawali pieniądz małowartościowy, nie mogą więc skarżyć się, że na posiadaniu pieniądza stracili, nie mogą mieć pretensji do skarbu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-25.33" who="#StanisławGłąbiński">Dalej muszę podnieść jedną okoliczność, na którą nie zwrócono jeszcze tutaj uwagi. Przy kwestii koron i w ogóle przy kwestii posiadania pieniędzy papierowych nie jest wcale najważniejszą rzeczą to, ile tych koron jest w obiegu i ile ich ktoś posiada. Tu chodzi przedewszystkiem o co innego, o to, na jaką kwotę mają być ocenione wszystkie kapitały, opiewające na korony, jaką wartość mają przedstawiać. Tutaj więc drugorzędną rolę mają posiadacze koron, bo korony w obiegu to mała część kapitałów w Polsce. Głównym kapitałem nie jest gotówka, lecz pretensje, papiery wartościowe, wierzytelności hipoteczne, pretensje na rachunek bieżący, rozmaite weksle, czeki i t. d. Od tego, jaką tutaj wartość oznaczymy dla koron, zależy wartość tych wszystkich pretensji, wartość tych wszystkich kapitałów.</u>
          <u xml:id="u-25.34" who="#StanisławGłąbiński">Więc tutaj chodzi o kapitał, o interes kapitału, o interesy tych wszystkich, którzy mają pretensje, o interes wierzyciela, któremu przeciwstawia się interes wszystkich dłużników i prywatnych i publicznych, interes państwa jako dłużnika.</u>
          <u xml:id="u-25.35" who="#StanisławGłąbiński">Więc nie patrzmy tylko na naszego włościanina jako posiadacza banknotów, który rzekomo wyłącznie jest tutaj interesowany, ale pamiętajmy o tem, że tu chodzi o kwestię o wiele głębszą, o wiele ważniejszą. Chodzi bowiem także o to, czy dłużnik, zadłużony w czasie wojny, włościanin czy rzemieślnik, producent czy konsument, ma spłacać dług, w lichym pieniądzu zaciągnięty, pieniądzem droższym, czy państwo ma chronić wierzyciela czy też dłużnika, czy skarb państwa ma być odpowiedzialny za to, że Austria zbankrutowała i czy ma z tego powodu ponosić konsekwencję.</u>
          <u xml:id="u-25.36" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pańskie wnioski do tego zmierzają)</u>
          <u xml:id="u-25.37" who="#StanisławGłąbiński">Nie proponowałem tego zupełnie i nie stawiałem takiego wniosku. Zawsze zwalczałem tę myśl, ażebyśmy odpowiadali za bankructwo Austrii.</u>
          <u xml:id="u-25.38" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-25.39" who="#StanisławGłąbiński">Ja mówiłem, że jeżeli ktoś poniósł szkody, to tylko szkody wojenne muszą być wynagrodzone. Nie chodzi o tych wielkich kapitalistów spekulantów, którzy nie ponieśli szkód, bo ci przecież nie dostali pieniędzy za swoje świadczenia, za inwentarz, za swoje papiery przedwojenne, ale pieniądze przyszły im łatwo w czasie wojny. Oni utrzymywali lichwę żywnościową i kredytową w czasie wojny, a dzisiaj chcieliby, ażeby im za to dać dobre pieniądze W banknotach polskich.</u>
          <u xml:id="u-25.40" who="#StanisławGłąbiński">Tutaj nie chodzi o szkody, ale o chęć zbogacenia się kosztem skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-25.41" who="#StanisławGłąbiński">Sądzę, Wysoki Sejmie, że te rzeczy trochę wyjaśniłem.</u>
          <u xml:id="u-25.42" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli chodzi o interes robotnika, to przyznają, że jest w interesie robotnika, ażeby ta płaca, którą otrzymuje, była płacona w dobrych pieniądzach. Ale nie zaradzimy temu wprowadzeniem sztucznej relacji, lecz sposobem do tego wiodącym jest uregulowanie waluty w kraju tak, ażeby nasz pieniądz miał większą wartość, ażeby był dobry, ażeby robotnik otrzymywał płacę o wartości rzeczywistej, a nie w papierach bezwartościowych, jak otrzymuje teraz.</u>
          <u xml:id="u-25.43" who="#StanisławGłąbiński">Ale jakimi drogami możemy dojść do tego? Czy takiemi, jakie są tutaj proponowane? Te drogi prowadzą do tego, że państwo musiałoby zbankrutować, musiałoby wydać 20–30 miljardów dla ściągnięcia koron, rubli i marek. Czy kto może wątpić o tem, że w takim razie złoty spadnie do wartości dzisiejszej korony? Nasz złoty tylko wówczas będzie mógł zachować swą wartość, jeżeli go się nie wyda w zbyt wielkiej ilości. Jeżeli się go wyda w takiej ilości, że będzie możliwe dać mu podkład w złocie, ażeby był naprawdę pełną walutą, dopiero wtenczas będzie można myśleć o tem, ażeby utrzymać wartość złotego, ażeby kurs złotego był o ile możności zrównany z wartością franka, z wartością złota, na którem jest oparty.</u>
          <u xml:id="u-25.44" who="#StanisławGłąbiński">A zatem ci panowie, którzy żądają takiej relacji, nie bronią robotników i włościan, ale działają na ich szkodę, bo chcą doprowadzić państwo do takiego stanu monetarnego i ekonomicznego, z którego nie będzie mogło się wydźwignąć nie tylko w przeciągu kilku, ale nawet kilkudziesięciu lat. Przecież mamy przykłady takich państw. Wiemy, co było w Rosji i w Austrii, gdzie dawny gulden miał tak lichą wartość, że skończyło się na bankructwie państwa. Naszem najważniejszem zadaniem w polityce monetarnej jest tedy zapewnić naszej polskiej monecie w kraju i zagranicą dobrą wartość, nie dopuścić do tego, aby przez zbytnią emisję naszych pieniędzy regulacja waluty naszej stała się niemożliwą bo licha waluta jest ogólną klęską gospodarczą, zwłaszcza dla konsumentów i dla skarbu państwa, ponieważ ceny idą i w górę i ponieważ robotnicy, mimo wzrostu płacy, otrzymują realnie mniej, niż się im należy.</u>
          <u xml:id="u-25.45" who="#StanisławGłąbiński">Był tu jeszcze projekt jednego z moich przedmówców, który proponuje, by wydawać tylko złote polskie w papierach, a natomiast nie wydawać renty oprocentowanej, zamiast renty wydawać jak najwięcej złotych.</u>
          <u xml:id="u-25.46" who="#StanisławGłąbiński">To jest niezawodnie bardzo wygodne: dać wybić 40–50 miljardów złotych, nie wydawać żadnej renty, nie zaciągać pożyczki oprocentowanej, tylko wydać złote między społeczeństwo i w ten sposób regulować stosunki monetarne. Ale to jest bardzo krótkowzroczna polityka. Taka polityka mści się fatalnie, bo złoty spada, ma wartość coraz to mniejszą i trzeba go coraz to więcej wydawać. To samo jest w Petersburgu, to robią bolszewicy. Nie starają się o wzmożenie gospodarki społecznej, wybijają więc banknoty. Taka polityka na rok, na parę miesięcy byłaby możliwą, ale na dłuższy czas jest niedopuszczalną i musi doprowadzić do bankructwa finansowego i politycznego.</u>
          <u xml:id="u-25.47" who="#StanisławGłąbiński">I dlatego nie tędy droga do uregulowania naszych stosunków. Jeżeli chcemy stosunki finansowe i ekonomiczne w kraju uregulować, to musimy wiedzieć, że wszystkie czynniki polityczne i społeczne składają się na zdrowie naszych finansów, a więc musimy dążyć do tego, ażeby kraj pod względem politycznym o ile możności uspokoić. Nie wołajmy w Sejmie ani poza Sejmem: „precz z Sejmem”, nie dopuszczajmy, ażeby noszono tablice, na której jest napisane: „Niech żyje Trocki i Lenin”, nie nakłaniajmy do niepotrzebnych strajków, a w ten sposób doprowadzimy łatwiej do uspokojenia kraju i podniesienia kredytu u nas i za granicą. Ale oczywiście musimy dbać o to, ażeby podnieść kraj także ekonomicznie. Więc przyłóżmy rękę naprawdę do tego, ażeby odbudować kraj, odbudować gospodarstwo chłopa, odbudować warsztat rzemieślnika, odbudować ten przemysł, dla którego już dzisiaj uchwaliliśmy w tym celu większą pożyczkę.</u>
          <u xml:id="u-25.48" who="#StanisławGłąbiński">Muszę też zwrócić uwagę pana ministra skarbu, iż skarbowość nasza jest w nieładzie i póki tak jest, nie będziemy mieli odpowiedniego kredytu ani tutaj ani za granicą. Jest dziwnem doprawdy, że nie mamy dotychczas budżetu. Przedłożył nam wprawdzie Rząd jakiś budżet sumaryczny, ale to nie jest budżet, któryby Sejm mógł traktować. Musimy znać całą sumę dochodów i wydatków szczegółowo uzasadnionych i dopiero wówczas będziemy mogli skarbową politykę ocenić i Wysokiemu Sejmowi nasze zdanie przedstawić. Nieraz słyszymy o wielu wydatkach, na które idzie wiele milionów i wiemy, że w budżecie tych sum niema, ponieważ te wydatki spowodowane są nowemi wypadkami i okolicznościami, a Sejm o tem nic nie wie, my zaś dowiadujemy się poufnie. To jest postępowanie nie tylko niekonstytucyjne, ale niezgodne z interesem skarbu. Tylko jawność, otwarte wypowiadanie tego, co jest dodatnie i ujemne, może podnieść nasz kredyt w kraju i za granicą.</u>
          <u xml:id="u-25.49" who="#komentarz">(Brawo na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-25.50" who="#StanisławGłąbiński">A teraz, Wysoki Sejmie, muszę dodać, że także i my i całe społeczeństwo ma wielkie obowiązki, jeżeli chcemy doprowadzić do regulacji stosunków finansowych i monetarnych. My już tutaj w Sejmie wchodzimy trochę na pochyłą drogę, bo zbyt łatwo uchwalamy różne wydatki, a szczególnie zbyt łatwo przerzucamy wydatki z kół interesowanych, gmin i zrzeszeń na skarb państwa, nie licząc się z tem, skąd państwo ma zapłacić.</u>
          <u xml:id="u-25.51" who="#StanisławGłąbiński">Była mowa o podatkach, ja sam miałem zaszczyt w imieniu klubu, do którego należę, wnieść szereg wniosków o podatkach: dochodowym, giełdowym, spadkowym i t. d.</u>
          <u xml:id="u-25.52" who="#StanisławGłąbiński">Ale, Wysoki Sejmie, chodzi nie tylko o to, ażeby podatki uchwalać, - - a mam nadzieję, że te podatki w tej czy innej formie będą uchwalone — lecz także, żeby te podatki chętnie płacić. W Galicji np. mamy podatek od zysków wojennych, pochodzący jeszcze z czasów austriackich. I kiedy zapytywałem, ile wpłynęło do skarbu państwa z tego podatku, powiedziano mi, że niewiele, bo się go nie ściąga. Jeżeli się chce uzdrowić finanse kraju, a nie ściąga się i nie płaci podatków, które się państwu należą i które mogą zaginąć, a chodzi tu o sumy wielkie, to oczywiście nie można skarbu zasilać i nie można mieć pretensji, jeżeli skarb nie rozporządza sumami większemi.</u>
          <u xml:id="u-25.53" who="#StanisławGłąbiński">Bierzmy przykład z tych naszych włościan i robotników, którzy tak ofiarnie na rzecz skarbu polskiego złożyli swoje oszczędności, kiedy jeszcze nie należeli do naszego państwa, z owego chłopa i poznańskiego i robotnika poznańskiego, który już w czasie wojny umyślnie chował złoto, ażeby nim zasilić skarb państwa, bo wiedział, że skarb powinien mieć pokrycie kruszcowe dla swoich banknotów. Jakoż wiemy o tem, że od tych najmniejszych otrzymaliśmy 3 1/2 miljona marek w złocie, a około 10 miljonów w srebrze. A te marki nie były dane po kursie giełdowym, te marki były dane po części darmo, a po części według wartości nominalnej. Jakkolwiek za 20 mk. posiadacz dostać mógł 100 mk., nie żądał 100, lecz wziął tylko 20 w banknotach, ażeby zasilić skarb państwa. To jest ten sam nastrój patriotyczny, który podyktował żołnierzowi poznańskiemu, walczącemu obecnie pod Lwowem, iż nie wolno mu żądać większego żołdu ponad siły skarbu polskiego. I kiedy im wytykano, że. oto Ukraińcy płacą tyle a tyle swojemu żołnierzowi, odpowiadali: Myśmy tutaj przyszli nie za pieniądze, myśmy przyszli tutaj walczyć i krew swoją w ofierze złożyć Ojczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-25.54" who="#komentarz">(Głosy : Cześć im!)</u>
          <u xml:id="u-25.55" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli będziemy o tem wszystkiem pamiętali i wszystkie stronnictwa przyłożą się do tego, aby odpowiedniem zachowaniem się w Sejmie i w kraju doprowadzić do większej konsolidacji narodu i po wzmocnieniu kredytu naszego zagranicą, jeżeli okażemy ofiarność z naszej strony przez odpowiednie nie tylko uchwały, ale i przez gotowość płacenia podatków, to z pewnością także nasze stosunki monetarne się uregulują i posiadacze koron będą mogli być więcej zadowoleni, niż z jakiejkolwiek bądź ustawy, która formalnie może im przyznać dobrą relację, ale ta relacja w praktyce może się okazać zupełnie bezskuteczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Maślanka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#FranciszekMaślanka">Wysoki Sejmie! Przemawiało przedemną dwóch znakomitych finansistów tej Izby: przemawiał profesor finansów Głąbiński i przemawiał właściciel finansów Diamand.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#FranciszekMaślanka">Ja tam ani profesorem finansów, ani posiadaczem finansów nie jestem. Jestem sobie chudopachołkiem i to nie szlacheckim, ale chudopachołkiem ludowym. Pozwolą Panowie, że i ja jako syn chłopa, przedstawię zapatrywania chłopskie na sprawę finansów.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#FranciszekMaślanka">Bezwątpienia Szanowni Panowie wszyscy przyznacie, tak bogaci jak i biedni, że pieniądz obecny, czy to korona, czy marka, czy rubel nie posiada dużej siły zamiennej.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#FranciszekMaślanka">A właśnie pieniądz powinien posiadać siłę zamienną. W odległych czasach przedhistorycznych i historycznych pieniądzem wymiennym był przedmiot, który posiadał wartość np. bydło, w Chinach herbata prasowana, u innych narodów inne środki wymiany, a co się okazało? Że te środki wymienne zaczęto fałszować.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#FranciszekMaślanka">Szukano zatem takich przedmiotów, któreby się nie dały fałszować, i znaleziono złoto. I do dziś dnia mamy złoto jako podstawę pieniądza. Powiedziałby kto, a ja twierdzę, że złoto fałszować się nie da. Tymczasem pieniądz fałszować się daje, choć jest oparty na podstawie złota.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#FranciszekMaślanka">Mieliśmy oto podczas wojny i przed wojną już pierwsze próby fałszowania pieniędzy. Bo gdy bank państwa wydał i banknotów więcej niż miał w piwnicach złota, to znaczy, że sam do fałszowania pieniędzy przystąpił.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#FranciszekMaślanka">Pomyśli sobie pan poseł Diamand, że ja nie wiem o innej podstawie waluty. Owszem wiem, że nie tylko pieniądze złote posiadają wartość zamienną. Wiemy o tem, że banknoty, które Bank Rzeszy wydawał, były oparte na podkładzie wartości, bo fabrykant, który sprzedawał swoje fabrykaty na kredyt wekslowy, przedkładał weksel ze swoim podpisem, a bank państwa na podstawie tego weksla wydawał pewną ilość banknotów równą kwocie weksla.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#FranciszekMaślanka">Tak więc banknot nie przedstawiał tej samej ilości złota, na którą opiewał. Jednak było zastrzeżone, że banknot może być każdej chwili na złoto wymieniony.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#FranciszekMaślanka">Jak długo mogą być banknoty wymieniane na złoto, tak długo ten banknot przedstawia naprawdę jakąś wartość. Ale co się stało? Przyszło podczas wojny do tego, że brakło banknotów i państwom i obywatelom i trzeba było ilość pieniędzy jako środków wymiany pomnożyć, a złota znikąd nie dało się sprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#FranciszekMaślanka">W niektórych państwach nawet trzeba było ten podkład złota wywozić.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#FranciszekMaślanka">Chodzi nam dzisiaj o to, ażeby oszacować wartość marki, korony i rubla. Otóż twierdzę jako całkiem obiektywny człowiek, że pieniądz tego państwa ma najwyższą wartość, które ma największy skarb złota w swoich piwnicach. A dopiero stopniowo pójdziemy do tych państw, które to złoto zupełnie wyczerpały.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#FranciszekMaślanka">Jak się przedstawia tu sprawa podkładu złota podczas wojny? Otóż w ten sposób, że Anglja posiadała tyle złota, że w każdej chwili mogła swoje banknoty wymienić na złoto, inne zaś państwa, jak np. Francja, Niemcy i Austro-Węgry wymianę swoich banknotów na złoto zawiesiły tuż po wybuchu wojny. I co się stało? Państwa wojujące wydawały ciągle banknoty, a nie uzupełniały skarbu złota z wyjątkiem dwóch. Mianowicie Bank Francuski sprowadził złota za 1 miljard i Bank Niemiecki, Bank Rzeszy, także za 1 miljard złota do swoich piwnic sprowadził, a sprowadzał je ze Stanów Zjednoczonych łodziami podwodnemi, sprowadzał także od bolszewików. Natomiast państwo rosyjskie oczywiście złoto wywoziło i to nietylko do Niemiec za czasów bolszewickich, lecz jeszcze przedtem do Anglji, ażeby tam na podkład złota uzyskać pożyczkę. Także Austrja swego zapasu złota nie uzupełniała, owszem ciągle je wywoziła, bo musiała sprowadzać z za granicy nie tylko towary pierwszej potrzeby, ale amunicję i inne różne artykuły potrzebne do prowadzenia wojny.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#FranciszekMaślanka">Abyście Panowie mogli trafnie ocenić ile też warte są korony, marki i ruble, to pozwólcie Panowie, że znowu wrócę do tego starożytnego pieniądza, do przedmiotu, który przedstawia wartość użytkową. Gdybyście, Szanowni Panowie, żyjąc w wiekach starożytnych, wpadli na pomysł, żeby za pieniądz zamiast bydła obrać sobie wódkę, to oczywiście podkładem pieniądza byłby alkohol, ale czysty, bez domieszek wody, czyli spirytus-alkohol 100 procentowy.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#FranciszekMaślanka">Tu byśmy dopiero mogli obserwować orgię fałszowania pieniądza! Każdyby się starał dolać wody do tego pieniądza, a w końcu pieniądz ten jakby wyglądał 7 W tym pieniądzu nie czućby było alkoholu, nawet fuzlu nie możnaby się było dowąchać. Stąd mowa o rozwodnieniu naszych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#FranciszekMaślanka">Teraz pozwolę sobie porównać te trzy państwa, których waluty mielibyśmy dziś zastąpić inną, a więc spirytusem.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#FranciszekMaślanka">Kto dolewał wody do pieniądza-alkoholu, wiemy. Dolewała Austria, Rosja, i to może nawet więcej od Austrii, ale bądźmy sprawiedliwi i powiedzmy sobie, że Niemcy dolewali najmniej. I dlatego najlepszym pieniądzem jest stanowczo pieniądz niemiecki. Otóż teraz chodzi nam o wypośrodkowanie siły zamiennej pieniądza polskiego na podstawie tych trzech różnych falsyfikatów, że tak powiem na podstawie trzech spirytusów wodą silnie ochrzczonych.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#FranciszekMaślanka">Nie należy odrazu całego zapasu tego spirytusu ochrzczonego z wszystkich trzech zaborów wlewać do jednej kadzi, ażeby alkoholometrem przekonać się o stopniu alkoholu. Rzecz jasna, musimy wpierw wiedzieć, ile spirytusu pochodzi z Austrii, ile z Rosji, a ile z Niemiec. Należy więc wpierw do każdej z poszczególnych kadzi zanurzyć alkoholometr, ażeby się przekonać o stopniu alkoholu. Jestem przekonany, że w niemieckim pieniądzu ten alkoholometr zanurzyłby się najgłębiej poniżej stopnia wody. W kadzi austriackiej i w kadzi rosyjskiej wystąpiłby dość wysoko ponad kreskę wodną, bo ta woda jest gęsta, bo jest zaśmierdziała.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#FranciszekMaślanka">A jednak, gdybyśmy chcieli w ten sposób szacować wartość pieniądza, to możliwe, że skrzywdzilibyśmy niejednego biedaka z zaboru rosyjskiego i niejednego biedaka z zaboru dawnej Austrii. My uznajemy, że ani tak nie należy postępować, ani też nie należy bezwzględnie wypośrodkowywać wartości efektywnej pieniądza z wartości giełdowej, wartości światowej. Należy jeszcze inne czynniki wprowadzić do szacowania tych pieniędzy, np. w formie odszkodowania tych najbiedniejszych z biedaków. Bo nie zapominajmy, że jest rzeczywiście dużo sierot, które mają swoje pieniądze sieroce zabezpieczone w koronach; nie zapomnijmy, że wskutek obniżenia siły kupna tego pieniądza, fundusze sieroce zmalałyby może do połowy, a może i więcej. Więc tak bezwzględnie postępować nie można. Należy stosować cokolwiek łagodności. Ale to już, proszę Panów, będzie rzeczą naszych obrad w przeddzień wymiany banknotów obcych czyli znaków pieniężnych na złote polskie.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#FranciszekMaślanka">Ja się dziwię, że tacy wybitni finansiści stawiają wniosek, ażeby już dzisiaj uchwalić równię między marką, koroną i rublem. Kto dziś tej równi żąda, nie jest dobrym patriotą polskim.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#FranciszekMaślanka">Bo jeżeli my dziś powiemy, że korona jest warta 80 fenigów, i uwzględnimy ile warta korona a ile marka na giełdzie szwajcarskiej i francuskiej, to zobaczymy, że wszystko się rzuci do spekulacji. My dziś tylko radzimy nad równią, a bodaj czy nawet i ta dyskusja sama nie napędza spekulantom milionów do kieszeni.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#FranciszekMaślanka">Jak można żądać wprowadzenia dziś równi kruszcowej do naszych znaków pieniężnych? Jeżeli jednak chcemy być dokładni, to nie możemy dowolnie powiedzieć, że marka warta jest 1 koronę i 20 halerzy, tylko należy podług kruszcu te wszystkie trzy znaki pieniężne sprowadzić do równi frankowej. I gdybyśmy chcieli tę równię kruszcową uchwalić, to byśmy musieli przyznać koronie wartość 1 złotego i 5 groszy, bo 1 korona według kruszcowej relacji przedwojennej warta 1 franka i 5 centimów czyli 1 złoty i 5 groszy, skoro pan minister skarbu chce wprowadzić u nas walutę na podstawie łacińskiej unii monetarnej.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#FranciszekMaślanka">Otóż korona warta byłaby 1 złoty i 5 groszy, marka wartaby była 1 złoty i 30 groszy. Ale obliczmy, co byłoby z rublem. Rubel wartałby 2 złote i 67 groszy. Pytam się jednak wszystkich kolegów z zaboru rosyjskiego, który z Was miałby sumienie za rubla rosyjskiego płacić ze skarbu państwa polskiego 2 złote i 67 groszy. Przypuszczam, że się ani jeden taki nie znajdzie.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#FranciszekMaślanka">Dlatego dzisiaj o równi kruszcowej ani o innej równi mowy być nie może. Musimy z ustanowieniem równi zaczekać na czas późniejszy, bo musimy wziąć pod uwagę i kurs giełdowy i inne jeszcze czynniki, o których wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#FranciszekMaślanka">Dlatego my chłopi galicyjscy, jako zainteresowani w koronach, oświadczamy, że nie możemy kosztem skarbu polskiego ładować złotymi polskimi kieszeni tych wszystkich posiadaczy koron, którzy je na wojnie zdobyli. Na to patriotyzm nasz nie pozwala. Równocześnie nie możemy się zgodzić, aby ten najbiedniejszy posiadacz koron miał znaczniejsze straty ponieść. Bo nie jest wykluczone, że korona na giełdzie zagranicznej spadnie nie tylko do 17 cent., jak jest obecnie notowana, ale może dojść i do 10 cent, a może i niżej. Dziś tego rozstrzygnąć nie możemy. I nie możemy również dziś uchwalać zasady, że mamy wymieniać na podstawie kursu giełdy zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#FranciszekMaślanka">Tyle co do waluty i co do relacji. A teraz pozwólcie Panowie, że powiem także coś o stemplowaniu znaków pieniężnych. Ja uznaję potrzebę stemplowania. Stemplowanie powinno się było przeprowadzić ale jeżeliście Panowie chcieli być dobrymi finansistami i patriotami, trzeba je było przeprowadzić przed stemplowaniem czeskiem. Tak, Panowie, trzeba było wcześniej to zrobić. Dzisiaj termin jest stanowczo za późny. Dziś technicznie nie da się przeprowadzić stemplowania.</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#FranciszekMaślanka">Stemplowanie mogę porównać z mierzeniem zawartości tej kadzi, o której wspominałem. Jak powiedziałem, musimy te kadzie zmierzyć : najprzód objętość a później stopień alkoholu. Tak samo tu należy ustalić ilość wszystkich znaków obiegowych, jakie weszły do Polski, dopiero później zmierzyć ich wartość. To byłoby najsprawiedliwsze oszacowanie znaków pieniężnych, które mamy na złote zamienić. Skoro to się dotąd nie stało, twierdzę, że dziś na stemplowanie jest zapóźno. Dziś stemplowanie nie ma znaczenia tem bardziej, że państwo miałoby konkurentów w stemplowniach, których założono kilkadziesiąt. Przyjmijcie Panowie do wiadomości, że na Kazimierzu w Krakowie jest stemplowni kilkanaście, a słyszałem, że i tu na Nalewkach także są stemplownie. A może Szanowni Panowie nie wiecie, że nie tylko w Czechach są stemplownie dla znaków czeskich, bo także i w Galicji są takie stemplownie dla znaków czeskich.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#FranciszekMaślanka">Jeśli Panowie chcecie jechać do Czech i chcecie się zaopatrzyć w znaki czeskie, to udajcie się do jakiej nadgranicznej wioski lub miasteczka Galicji lub Śląska, a tam za niską prowizję ostemplują Wam nasze korony znaczkami czeskimi. Dlatego twierdzę, że stemplowanie dzisiaj nie ma znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#FranciszekMaślanka">Otóż, proszę Panów, mamy dzisiaj także uchwalić ustawę, która ma normować, ile tych dotychczasowych znaków obiegowych wymienić na złote, a ile na pożyczkę. Ze stanowiska tych najbiedniejszych muszę tutaj wyrazić swoje zapatrywanie. Gdyby chodziło o wymianę tylko na złote, to oczywiście nikt nie byłby skrzywdzony, ale jeżeli chodzi o składanie ofiar na rzecz państwa w postaci pożyczki państwowej, to rzecz jasna, że musimy postawić żądanie, aby ci najbogatsi najwyższą pożyczkę złożyli...</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-27.33" who="#FranciszekMaślanka">... i dlatego pozwólcie Panowie, że postawię poprawkę do projektu p. ministra skarbu i zażądam t. zw. progresji, bo jak jest pożądana progresja w podatkach, tak samo progresja pożądana jest w pożyczce państwowej. Dlatego taką progresję zaproponuję. Opierałaby się ona na następujących zasadach:</u>
          <u xml:id="u-27.34" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-27.35" who="#FranciszekMaślanka">Posiadacze znaków pieniężnych przedłożonych do wymiany, nie przewyższających w ogólnej sumie 1000 rubli i wzgl. 2000 marek, wzgl. 4000 koron otrzymają równowartość w złotych. Powyżej tych sum będą zamieniane przedłożone znaki pieniężne:</u>
          <u xml:id="u-27.36" who="#FranciszekMaślanka">— do rubli 5000 wzgl. 10000 marek, wzgl. 90 000 koron, w stosunku 60% na j złote, 40% na rentę 4 pctową;</u>
          <u xml:id="u-27.37" who="#FranciszekMaślanka">— do rubli 25 000 wzgl. 50 000 marek, wzgl. 100 000 koron, w stosunku 50% na złote, 50 na rentę 4 pctową;</u>
          <u xml:id="u-27.38" who="#FranciszekMaślanka">— do rubli 50 000 wzgl. 100 000 marek, wzgl. 200 000 koron, w stosunku 40% na złote, 60% na rentę 4 pctową;</u>
          <u xml:id="u-27.39" who="#FranciszekMaślanka">— do rubli 500 000 wzgl. 1 000 000 marek, wzgl. 2,000 000 koron, w stosunku 30% na złote, 70% na rentę 4 pctową;</u>
          <u xml:id="u-27.40" who="#FranciszekMaślanka">— ponad rubli 500 000 wzgl. 1,000 000 marek, wzgl. 2,000 000 koron, w stosunku 25% na złote, 75% na rentę 4 pctową.</u>
          <u xml:id="u-27.41" who="#FranciszekMaślanka">„Posiadacze znaków pieniężnych przedłożonych do wymiany winni podać przy wymianie swoje imię i nazwisko i wymianę przeprowadzać w instytucji najbliższej jego stałego miejsca zamieszkania”.</u>
          <u xml:id="u-27.42" who="#FranciszekMaślanka">„Czasokres, w którym ma być wymiana ukończona, wyznacza się 6-miesięczny”.</u>
          <u xml:id="u-27.43" who="#FranciszekMaślanka">Szanowni Panowie, sądzę, że to jest racjonalne i przez to właśnie dotkniemy tych paskarzy, których tutaj w Izbie przecież nikt nie broni.</u>
          <u xml:id="u-27.44" who="#FranciszekMaślanka">Gdyby kto powiedział, że paskarze wyzbyli się pieniędzy, to skoro się znalazł taki niesumienny, taki niepatriotyczny obszarnik, który paskarzowi sprzedał rolę, niech cierpi. Jeżeli był taki chłop, który sprzedał rolę i wziął za nią korony czy marki czy ruble, niech także cierpi. Jeżeli się ktoś wyzbył przedmiotów wartościowych i zamienił je na znaki obiegowe, niech go także dotknie ta progresja.</u>
          <u xml:id="u-27.45" who="#FranciszekMaślanka">Przy progresji musimy wprowadzić wymianę imienną, to znaczy, musimy wiedzieć, kto przychodzi z pieniędzmi, kto wymienia, ponieważ zdarzyć się może, że ktoś będzie wymieniał znaki obiegowe w różnych miejscowościach. Dlatego wprowadzam poprawkę, na mocy której można wymienić pieniądze tylko w najbliższym banku stałego miejsca zamieszkania.</u>
          <u xml:id="u-27.46" who="#FranciszekMaślanka">Podniosę jeszcze jeden szczegół, odnoszący się do terminu wymiany obcych znaków obiegowych na złote polskie. Nie jest powiedziane w ustawie, że wolno wymieniać obce znaki do jakiegoś terminu. I tu zdarzyć się może, że ktoś będzie czekał, aż nasze złote uzyskają wyższą wartość — większą siłę kupna, i oczywiście tę samą ilość złotych wyższej wartości będzie chciał dostać za dzisiejsze papierki. Jestem zdania, że my tak odrazu naszego złotego na równi z frankiem francuskim i szwajcarskim nie postawimy, choćby nie wiem jaki wysiłek pan minister skarbu zrobił. I dlatego kurs złotych na giełdzie zagranicznej nie będzie równy frankowi. On będzie na razie względnie niski, będzie miał pewien kurs i ten kurs będzie się stale podnosił w miarę wzrostu naszych sił ekonomicznych. Możliwem jest nawet, że kiedyś nasz złoty będzie notowany wyżej niż frank francuski, bo twierdzę, że państwo polskie będzie jednem z najbogatszych na całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-27.47" who="#FranciszekMaślanka">Ażeby jednak złoty postawić już dziś na pewnym wysokim poziomie, należy mu już dziś dać silną podstawę i stworzyć podkład złota. To znaczy, proszę Panów, popularnie mówiąc, do tej kadzi z rozcieńczonym spirytusem dolać na razie choćby troszeczkę 100-pctowego alkoholu. Otóż w naszej walucie tym alkoholem 100%-owym będą obiekty złote, będą perły, będą wogóle klejnoty cenne. Nie twierdzę, że jeżeli złożymy złota za jakie 2miliardy, to nasz złoty będzie wart złotego franka. Przyznaję i zgadzam się z finansistami, że siła kupna naszego złotego nie będzie zależała od podkładu złota w piwnicach banku państwowego, lecz będzie zależała także od naszego eksportu, od naszej siły finansowo-ekonomicznej, od naszego bilansu płatniczego.</u>
          <u xml:id="u-27.48" who="#FranciszekMaślanka">Dlatego pozwolę sobie postawić nie poprawkę do ustawy, ale rezolucję następującą:</u>
          <u xml:id="u-27.49" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-27.50" who="#FranciszekMaślanka">„Sejm wzywa Rząd do wniesienia w Sejmie ustawy w sprawie przymusowego wykupna wszystkich przedmiotów złotych, srebrnych, kosztowności wszelkiego rodzaju jak pereł, drogich kamieni i t. d., jako podstawy skarbu państwa polskiego”.</u>
          <u xml:id="u-27.51" who="#FranciszekMaślanka">Jeżeli chcemy, aby nasz złoty miał tę siłę kupna co frank, to musimy tę rezolucję przemienić w ustawę.</u>
          <u xml:id="u-27.52" who="#FranciszekMaślanka">Szanowni Panowie! Nie będę dłużej zabierał głosu i oświadczam, że mój klub, klub Piastowców nie będzie głosował za wznowieniem stemplowania. Natomiast klub mój sprzeciwia się stanowczo, ażeby już dziś ustalać równię znaków obiegowych. My nie możemy narażać naszego skarbu na szwank. To był by krok bardzo nieopatrzny i niepatriotyczny. Jednak zastrzegam sobie obronę najbiedniejszych ludzi w Galicji i b. okupacji austrjackiej, gdzie obiegają korony.</u>
          <u xml:id="u-27.53" who="#FranciszekMaślanka">O ile by Panowie uchwalili progresję, to w takim razie należy w art. 2 ustawy skreślić pierwsze zdanie, mianowicie: „Określenie maksymalnej sumy znaków pieniężnych, które będą wymieniane w całości” a zdanie rozpocząć dopiero od słów: „Oznaczenie kursów wymiennych i t. d.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł wniosek o zamknięcie dyskusji. Proszę tych Posłów, którzy są za zamknięciem dyskusji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Jest dalej postawiony wniosek posła Weinziehera o odesłanie sprawy napowrót do komisji.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wysoki Sejmie! Dyskusja była wprawdzie bardzo pouczająca, miejscami bardzo interesująca, ale bardzo długa. Dlatego też nie będę wcale mówił o stronie merytorycznej zwłaszcza, że kolega prof. pos. Głąbiński wyręczył mnie i to, co było do powiedzenia w sprawie merytorycznej, już tutaj uwydatnił. Jako sprawozdawca komisji chcę tylko wyrazić opinię swoją, która przypuszczam jest opinią większości komisji co do zaproponowanych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Otóż naprzód p. Weinzieher proponuje, ażeby zaniechać wydawania renty, a wydać złote, czyto sto za sto, czy w pewnej relacji. Na to już odpowiedział poseł Głąbiński, że powstałaby stąd nadzwyczajna inflacja na rynkach pieniężnych, złote nie miałyby prawie żadnej wartości, byłoby to może na rękę temu lub owemu, ale w każdym razie nie skarbowi i nie społeczeństwu polskiemu. Dlatego wnoszę, aby tę poprawkę odrzucić. Dalej tenże sam poseł Weinzieher proponuje, o ile go zrozumiałem, aby ostatni ustęp § 2 został skreślony. W tym ustępie powiedziane jest, że minister skarbu ma na mocy niniejszej ustawy prawo aż do chwili zakończenia czynności wymiennych zawieszać działalność banków, domów bankowych, kantorów wymiany i giełd, a także wydawać rozporządzenia czasowe, dotyczące przyjmowania i zwrotu wkładów bankowych.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">P. Weinzieher widocznie chciałbym ażeby minister skarbu tego prawa nie miał. Ja sądzę, że to prawo jest istotne i konieczne, a to właśnie dlatego, ażeby tą drogą przeciwdziałać zbyt wielkiemu, spekulacyjnemu napływowi koron i zresztą innych walut do nas. Naturalnie to nie znaczy, żeby minister skarbu miał to prawo bezwzględnie stosować, ale rozumiem, że powinien mieć w ręku jakiś środek zapobiegawczy przeciw zbyt wielkiemu, zwłaszcza spekulacyjnemu, przywożeniu obcych walut.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">W całej tej dyskusji ciągle przebija troska o tę bezdomną koronę. Ja zwracam uwagę na to, że jeżeli korona jest koroną zbankrutowanego państwa to przecież to bankructwo, tę masę upadłości ktoś będzie musiał ponieść. Jestem przekonany, proszę Panów, że już dzisiaj na konferencji paryskiej jest mowa o tem, jak pomiędzy rozmaitemi państwami, które należały do monarchii austriacko-węgierskiej, mają być zobowiązania podzielone, tak że właściwie nawet te zbyt dalekie obawy w tym kierunku są może nawet zbyteczne.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Dalej poseł Diamand proponuje ostemplowanie not. Oczywiście jest to zupełnie sprzeczne z projektem i dlatego wnoszę o odrzucenie tej poprawki. Poseł Diamand proponuje również ustalić już dziś relację pomiędzy marką a koroną ostemplowaną. Moim zdaniem doprowadziłoby to do kolosalnej orgii spekulacyjnej, która by napewno ani ludności pracującej ani skarbowi nie wyszła na dobre i dlatego wnoszę o odrzucenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wreszcie są poprawki wniesione przez posła Maślankę, poprawki, które w moim przekonaniu są najzupełniej słuszne i zgadzają się ze stanowiskiem, które dzisiaj w nauce skarbowości uznane jest powszechnie za najwłaściwsze, mianowicie, żeby mieć na widoku zastosowanie zasady minimum egzystencji, to znaczy, pewien majątek, pewną kwotą zwolnić od podatku. Jego poprawka druga mówi o zastosowaniu progresji. P. Maślanka proponuje zastosowanie tej zasady w zakresie tych ilości, które mają być oddane na rentą. Nie przedstawiam sobie tylko na razie, jakby to praktycznie mogło być wykonane. Jestem przekonany, że może się znaleźć i znajdzie się sposób praktycznego wykonania tego doskonałego pomysłu. Ponieważ jednak na plenum Izby trudno jest mówić o szczegółach, proponują, ażeby ten przedmiot, szczegóły wykonania tego pomysłu znalazły się w tej następnej ustawie, którą mamy uchwalić w zakresie wymiany obcych walut na złote. I dlatego proponowałbym, ażeby w art. 1-ym projektu w wierszu 4-tym po słowach „mają być zamienione” wykreślić to zdanie do końca, a natomiast, ażeby dalszy ciąg artykułu brzmiał tak: „mają być zamienione na złote i na rentą polską 4%-ową w stosunku, który zostanie określony w oddzielnej ustawie jednocześnie z ustaleniem kursów wymiennych”. To byłoby brzmienie, które przypuszczam pana posła Maślanką również zadowolni, bo kiedy przyjdzie pod obrady ta ustawa, wówczas będziemy mogli pomyśleć jak jego pomysł przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Dalej jest jeszcze rezolucja p. posła Maślanki, wzywająca rząd, ażeby opracował projekt przymusowego, o ile ja zrozumiałem, wykupu wszelkich przedmiotów złotych i srebrnych i wogóle drogocennych przedmiotów. Co do tego mam pewne wątpliwości teoretyczne. Bogactwa kraju nie robi się przez zakup nawet przymusowy prywatnych kosztowności, tu chodzi o wzmożenie bogactwa w pojęciu ekonomicznem. Ale nie chcą wdawać się w żadną dyskusję nad tym przedmiotem i proponują, ażeby Sejm tą rezolucją posła Maślanki odesłał do Komisji skarbowo-budżetowej do rozważenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. minister skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Najzupełniej zgadzam się z wnioskiem o wprowadzenie progresywności, ale istotnie widzą tu trudności bardzo wielkie. Na razie nie mógłbym odpowiedzieć, w jaki sposób te trudności mogłyby być usunięte, i stanowczo nie mogą brać odpowiedzialności za to, jak to będzie zrobione.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Ale ponieważ nie jest to dzisiaj sprawą tak ważną, uważam za szczęśliwy pomysł referenta, ażeby tą rezolucją po zostawić do rozstrzygnięcia w następnej ustawie. Jednakże byłbym przeciwnym wykreśleniu ostatniego ustępu t. j. że posiadacz pierwszej pożyczki państwowej otrzyma stosunek wyższy, ten ustąp bowiem jest pozostawiony w tym celu, żeby zachęcić ludzi do nabywania tych asygnat. Byłoby więc pożądane, ażeby te pozostawić. Tu jest napisane:</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MinisterSkarbuKarpiński">„Posiadacz pierwszej pożyczki państwowej (asygnaty 1918 r.) nabytej przed dn. 1 lipca 1919 r., przy wymianie posiadanej jeszcze gotowizny, w rozmiarach nie przewyższających sumy przedstawionych jednocześnie asygnat w takiej samej walucie, otrzyma w złotych 60% złożonej do wymiany sumy, a 40% w 4% Rencie”.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Otóż można wykreślić słowa „60% w złotych, a 40% w rencie”, ale napisać: „otrzyma złotych więcej niż ten, co przedstawi pieniądze bez asygnat”. Wtedy mógłbym się na to zgodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Diamand do faktycznego sprostowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#HermanDiamand">Żałują bardzo, że nie mam możności polemizowania z wywodami przedmówców. Skorzystam z prawa faktycznego sprostowania.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#HermanDiamand">Nie jest prawdą, jak twierdzi p. prof. Głąbiński, że stemplowanie byłoby wysoce korzystne dla posiadających noty kapitalistów, ale prawdą jest, że każdy by musiał według dawnej ustawy imiennie podać, co posiada, byłby kontrolowany i musiałby połową dać na pożyczką państwową. Więc przy następnej wymianie na złote wiedzianoby, komu ma się wymienić, i wtedy możnaby pomysły p. Głąbińskiego zastosować. Nie jest dalej prawdą, co twierdzi p. Głąbiński, że stan dzisiejszy jest pomyślny dla robotnika, albowiem przeciwieństwo tego jest prawdą. W interesie robotnika leży, by był płacony w najlepszej walucie, i dlatego robotnicy już dzisiaj odrzucają korony i żądają, żeby im płacić markami.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(Głos: W Dąbrowie)</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#HermanDiamand">W Dąbrowie i wszędzie, gdzie przyjdą do rozumu. Nic jest dalej prawdą to, co wynikałoby z przemówienia drugiego ekonomisty p. Maślanki, mianowicie nie jest prawdą, jakoby stemplowanie not nie wywarło dobrego wpływu na wartość not czeskich, albowiem za jedną koroną czeską ostemplowaną płaci się 1 kor. 60 hal.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#HermanDiamand">Dalej nie jest prawdą, jakoby było obojętnem dla gospodarstwa społecznego, czy obiegowe monety mają małą wartość czy wielką. I w zrozumieniu tego Włochy płaciły za austriackie korony na tych terytoriach, które one zdobyły, 40 cent, zaraz, 30 centimów za 2 lata, a dalszych 30 cent, za 5 lat.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#HermanDiamand">Z tego samego powodu Francja, gdy odzyskała Alzacją i Lotaryngię, wymienia swoim obywatelom marki niemieckie po zupełnej kruszcowej wartości na franki, w tem zrozumieniu, że nie chodzi tylko o interes jednostek, ale o żywotność całej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#HermanDiamand">I dlatego ja bym prosił, ażeby Panowie w swojem rozważaniu gospodarczem byli łaskawi i to uwzględnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Weinzieher dla sprostowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#SalomonWeinzieher">Szanowni Panowie! Pan prof. Głąbiński w swojem przemówieniu wypowiedział zdanie, jakobym ja proponował wydawać złote polskie w nieograniczonej ilości i nawet wymienił 40 miliardów.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#SalomonWeinzieher">Otóż zaznaczam, że nic podobnego nie proponowałem, mówiłem tylko o wymianie not, które się znajdują w obiegu na złote polskie w ilości potrzebnej do wewnętrznych stosunków pieniężnych, a nie o jakiejś nieograniczonej ilości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad art. 1-ym. Są dwie poprawki do art. 1-go. Poprawka posła Weinziehera opiewa:</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. I ma brzmieć: Po dostarczeniu z drukarni dostatecznej ilości biletów Banku Polskiego, opiewających na złote, jako przyszłą jednostkę pieniężną polską, marki polskie i niemieckie, korony austriacko-węgierskie i ruble rosyjskie (carskie) mają być zamienione na złote.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie poprawka posła Radziszewskiego, który proponuje w końcowym ustępie wykreślić słowa:</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#WojciechTrąmpczyński">„W stosunku 40%” do słowa: „Posiadacz” a natomiast umieścić: „na złote i na Rentę Polską 4%-ową w stosunku, który zostanie określony w oddzielnej ustawie jednocześnie z ustaleniem kursów wymiennych”. Słowem to jest faworyzowanie tych, którzy podpisują dzisiaj pożyczkę, z zastrzeżeniem przyszłego oznaczenia stosunku.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że z tą poprawką art. 1 jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 2 poseł Weinzieher stawił poprawkę:</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#WojciechTrąmpczyński">„Oznaczenie kursów wymiennych, zarówno dla gotowizny jak i dla zobowiązań, nastąpi drogą oddzielnej ustawy, która zostanie przez Sejm wydana przed rozpoczęciem wymiany”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie poseł Maślanka stawia do art. 2 poprawkę, aby skreślić pierwsze zdanie do słów: „w całości oraz”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Skreślenie to jest niepotrzebne, bo na początku art. 2 jest wyraźnie powiedziane, że maximum będzie oznaczone później i posłowi Maślance chodzi o to, ażeby to było później oznaczone i właśnie w myśl wywodów kolegi Maślanki powinny te słowa zostać na początku,</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(P. Maślanka: Proszę o głosowanie nad poprawką)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę postawić poprawkę pod głosowanie. Kto z Panów jest za poprawką posła Maślanki, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona. Przypuszczam, że art. 2 jest przyjmy.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 3-go niema poprawki. Jest on przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 4-ty przyjęty, 5 przyjęty, 6-ty przyjęty, art. 7 przyjęty. Napis brzmi: „Ustawa z dnia 9-go maja 1919 roku w przedmiocie wymiany znaków obiegowych, znajdujących się na ziemiach polskich”. Przyjęty. Zatem drugie czytanie zakończone.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wyznaczone jest na dzisiejszy porządek dzienny ewentualne trzecie czytanie. Przypuszczam, że nikt nie będzie miał nic przeciwko temu.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za trzecim czytaniem tej ustawy, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Postanowiono trzecie czytanie. W trzeciem czytaniu do głosu nikt się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam jeszcze przedtem pod głosowanie rezolucję p. Weinziehera: „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego poczynienia przygotowań do wprowadzenia w jak najkrótszym czasie w życie podatków: majątkowego, spadkowego, dochodowego, od darowizn i przyrostu majątkowego”. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej rezolucji, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Diamand postawił następujące rezolucje: Pierwsza rezolucja brzmi:</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, by przystąpił niezwłocznie do wykonania ustawy o stemplowaniu not”.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja jest odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Druga rezolucja brzmi:</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wyraża ubolewanie p. ministrowi skarbu z powodu, że przez samowolne niewykonanie ustawy o stemplowaniu not naraził gospodarstwa społeczne, jak i niemniej skarb państwa na nieobliczalne szkody”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#HermanDiamand">Wobec tego, że pierwszy mój wniosek został odrzucony, a drugi jest tylko konsekwencję pierwszego, więc i dalsze wnioski upadają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Więc p. poseł Diamand cofa swój wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#HermanDiamand">Nie cofam wcale, myślę jednak, że jeśli Izba nie oświadczyła się za tem, aby stemplować banknoty, to nie może z powodu zaniechania stemplowania wyrażać ubolewania i dlatego ten mój wniosek upada, skoro upadł pierwszy, który jest podstawą drugiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nad poprawką posła Maślanki nie odbyło się głosowanie. Czy p. poseł obstaje przy swojej poprawce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#FranciszekMaślanka">Cofam poprawkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem przystępujemy do trzeciego czytania. Głos ma pan sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Otóż proponowana redakcja art. 1 brzmi teraz w całości następująco:</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">„Natychmiast po dostarczeniu z drukarni dostatecznej ilości biletów Banku Polskiego, opiewających na złote, jako przyszłą jednostkę pieniężną polską, marki polskie i niemieckie, korony austrjacko-węgierskie i ruble rosyjskie carskie mają być zamienione na złote i na Rentę Polską 4%-ową w stosunku, który zostanie określony w oddzielnej ustawie jednocześnie z ustaleniem kursów wymiennych.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Posiadacz pierwszej pożyczki państwowej (asygnaty 1918 r.) nabytej przed dniem 1 lipca 1919 r. przy wymianie posiadanej jeszcze gotowizny, w rozmiarach nie przewyższających sumy przedstawionych jednocześnie asygnat w takiej samej walucie, otrzyma w złotych więcej, niż ten, który przedstawia pieniądze do wymiany bez jednoczesnego przedstawiania asygnat”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam art. 1 w tej formie pod głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy są za artykułem pierwszym w tej formie, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Artykuł ten przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że co do reszty artykułów poprawek niema, a więc stawiam je pod głosowanie en bloc.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem reszty artykułów en bloc, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa jest przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję zrobić pauzę aż do godziny 5-tej, a zatem trzy kwadransową, poczem zaczniemy rozprawę nad konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#komentarz">(Przerwa posiedzenia od godziny 3 minut 40 po południu do godziny 5 minut 20 po południu)</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Poczt i Telegrafów Hubert Linde, Minister Sztuki i Kultury Zenon Przesmycki, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Stanisław Karpiński, Minister Aprowizacji Antoni Mińkiewicz, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Wyznań i Oświecenia Publicznego Jan Łukasiewicz, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Na porządku dziennym jest:</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie:</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#WojciechTrąmpczyński">a) deklaracji konstytucyjnej według projektu rządowego z dn. 3 maja 1919 r.,</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#WojciechTrąmpczyński">b) wniosku nagłego Klubu P. S. L. (Wyzwolenie) w sprawie zasad konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (druk 443).</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Władysław Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WładysławSeyda">Wysoki Sejmie! Przystępujemy do obrad nad projektem konstytucji, wniesionym przez rząd Rzeczypospolitej, pod świeżem wrażeniem wspaniałych uroczystości, jakie się w całej Polsce niedawno odbyły na pamiątkę Konstytucji 3 Maja. Jak Polska długa i szeroka milionowe rzesze ludu obchodziły tę uroczystość, jako święto narodowe z nieopisanym zapałem. Święciła ten dzień Warszawa, stolica i serce narodu, święcił go Kraków, Lwów i Poznań i świeżo oswobodzone Wilno. A co ze szczególną radością podnieść należy, święciły ten dzień także dzielnice jeszcze pod jarzmem wrogów pozostające. Święcił go mianowicie dzielny, lud górnośląski i kaszubski...</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WładysławSeyda">... z nieopisanym zapałem — dając przez to wyraz dobitny niezłomnej woli swej połączenia się z narodem w jedno państwo i w jedno społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WładysławSeyda">Dziś gdy już znane są preliminaria pokojowe, gdy zatem pewni być możemy, że to złączenie stanie się niebawem faktem dokonanym, z tego wysokiego miejsca ślę bratnie pozdrowienia ludowi kaszubskiemu i górnośląskiemu...</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WładysławSeyda">... pewny będąc, iż zgadzam się ze wszystkimi członkami tego wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#WładysławSeyda">Szanowni Panowie! Zbytecznem byłoby, a nawet niestosownem w tem zgromadzeniu dostojnem szerokie tłomaczenie dlaczego cały naród polski z takiem umiłowaniem patrzy na dzieło konstytucji 3 maja. My wszyscy wiemy dobrze, że z punktu widzenia dzisiejszych demokratycznych poglądów politycznych, konstytucja 3 maja daleką jest od ideałów nowoczesnej konstytucji, nowoczesnej ustawy zasadniczej państwa, ale skoro patrzymy na nią z uwzględnieniem stosunków i zapatrywań politycznych, jakie naogół panowały wówczas w całej Europie, to stwierdzić musimy, że z niebywałą mądrością polityczną, a już poprostu z nieopisanem poświęceniem twórcy konstytucji 3 maja przystąpili do dzieła odrodzenia narodu. Poświęcono przytem prawa i przywileje wiekową tradycją ustalone.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#WładysławSeyda">Toteż nic dziwnego, że nie tylko w Polsce ówczesnej, ale w całej Europie konstytucja 3 maja przez najświetniejsze umysły przyjętą była, jako dzieło niezwykłe, jedyne w historii świata. Dość wspomnieć co mówił o konstytucji 3 maja Burke, pierwszy mówca i polityk Europy ówczesnej: „Jak dotąd — pisze on — jest to niezawodnie najczystsze dobrodziejstwo, jakie kiedykolwiek ludzkość spotkało. Ani jeden człowiek, któryby poniósł szkodę, lub cierpiał upodlenie. Wszyscy od króla, aż do wyrobnika w lepszym niż byli, będą stanie. Wszystko dokonane z rozsądkiem, miarą, z jednomyślnością nigdy nie widzianą, jedynie na korzyść najlepszych i najdroższych praw ludzkości. Szczęsny lud jeżeli na tej drodze wytrwać będzie umiał”.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#WładysławSeyda">Niestety losy inaczej zrządziły. Naród nie umiał czy nie mógł wytrwać na tej drodze pod wpływem mocy nienawistnych, naród upadł i dopiero dziś po latach 120 przeszło Polska znów powstaje do nowego życia jako państwo niepodległe, niezawisłe. I otóż nic dziwnego, że naród cały obecnie z utęsknieniem oczekuje od czynników miarodajnych, od rządu i od Sejmu dzieła nowej konstytucji, któraby tak jak konstytucja 3-go maja odpowiadała potrzebom chwili obecnej i duchowi czasu.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#WładysławSeyda">Sejm od samego początku domagał się konstytucji. Niestety rząd, do którego inicjatywa w tym względzie w pierwszym rzędzie należała, konstytucji takiej nie wniósł. I oto związek sejmowy ludowo-narodowy, chcąc przynajmniej najgwałtowniejszym potrzebom zadośćuczynić wniósł na początku sesji tymczasową ustawę konstytucyjną, która jednak nie uzyskała aprobaty większości tego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#WładysławSeyda">Sejm uchwalił następnie znaną deklarację, opiewającą o stosunku rządu i głowy państwa do Sejmu, i to jest dotychczas cała podstawa konstytucyjna, którą Rzeczpospolita się rządzi.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#WładysławSeyda">Na liczne wezwania ze strony Sejmu, aby projekt konstytucyjny jaknajprędzej został wniesiony, rząd powiedział, że zwołał ankietę z różnych znawców prawa konstytucyjnego, która miała wypracować projekt konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#WładysławSeyda">Z tego powodu Sejm ze swej strony cierpliwie czekał tygodnie, miesiące całe na ten projekt konstytucji, który miał być wniesiony.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#WładysławSeyda">Ostatecznie tuż przed wakacjami świątecznemi przedłożono nam projekt szczegółowo opracowany przez ową ankietę, ale cóż, kiedy rząd oświadczył, że on ze swej strony tego projektu nie wnosi jako ustawy rządowej.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#WładysławSeyda">Wobec tego komisja konstytucyjna uważała, iż urzędowo nie może się tym projektem zająć i z dyskusji, która wówczas się toczyła, wynikło ostatecznie przyrzeczenie rządu, że zaraz po wakacjach świątecznych przedłoży rządową deklarację konstytucyjną. I oto dziś mamy tę deklarację konstytucyjną przed sobą.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#WładysławSeyda">Czy deklaracja ta odpowiada tym oczekiwaniom, które w całym narodzie i w Sejmie tak żywo się odzywały?</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#WładysławSeyda">Niestety, oceniając ją jaknajbezstronniej, trzeba wydać o niej sąd stanowczo ujemny.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#WładysławSeyda">Pan minister spraw wewnętrznych oświadczył, iż rząd pragnie wniknąć w serce mas narodu i dać Rzeczypospolitej Polskiej treść i formę odpowiadającą naszej rodzimej myśli, a nie zapożyczoną z tworów cudzoziemskich.</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#WładysławSeyda">Tendencja niezawodnie chwalebna, ale nieuwzględniająca tego faktu, że naród nasz przez wiek cały przeszło pozbawiony był samodzielnego życia politycznego, że w tym czasie państwa i narody przeszły najdonioślejsze doświadczenia przemiany polityczne, których nam, jako uczestnikom cywilizacji europejskiej bez szkody własnej pominąć nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#WładysławSeyda">Co mogło uchodzić, a nawet być dobrem w końcu XVIII wieku, tego żadną miarą żywcem przenieść nie wolno do wieku XX-ego. Dotyczy to w pierwszym rzędzie języka i formy przedłożonej konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-52.21" who="#WładysławSeyda">Język świadomie naśladuje archaiczny styl Konstytucji 3 maja, aczkolwiek nieraz może i piękny pod względem literackim, starożytnem swojem zabarwieniem utrudnia częstokroć zrozumienie myśli wyrażonej, która zresztą i sama zupełnie jasną nie jest.</u>
          <u xml:id="u-52.22" who="#komentarz">(Głos: Woda!)</u>
          <u xml:id="u-52.23" who="#WładysławSeyda">Ale przecie jeśli kiedykolwiek, to chyba w akcie tak niezmiernej doniosłości jak konstytucja państwa, jasność myśli i słów jest niezbędną.</u>
          <u xml:id="u-52.24" who="#WładysławSeyda">Forma zaś deklaracji znowu świadomie odbiega od formy wszystkich nowoczesnych konstytucji. Zamiast ścisłych określeń, zasadniczych przepisów prawnych (a przecież konstytucja ma być podstawą aktu ustroju prawnego państwa), projekt rządowy zawiera barwną mozajkę ogólnikowych rozumowań i postulatów etyczno-politycznych, które nieraz może są i bardzo piękne i bardzo trafne, ale nie mogą uchodzić jako przepisy konstytucji nowoczesnej.</u>
          <u xml:id="u-52.25" who="#WładysławSeyda">Obok nich zaś znowu konstytucja zawiera sporo orzeczeń, które już uważać należy za przepisy czysto prawne, jednakże niepotrzebnie obarcza wywodami, podając motywy i cele owych przepisów.</u>
          <u xml:id="u-52.26" who="#WładysławSeyda">I tutaj projekt naśladuje świadomie konstytucję 3 maja, zapominając, że doświadczenie i nauka w ciągu XIX wieku przekonały narody, że taki brak ścisłości w określeniach konstytucyjnych jest szkodliwym i dlatego stanowczo unikać go należy.</u>
          <u xml:id="u-52.27" who="#WładysławSeyda">Skoro tak, z jednej strony projekt zawiera niezmiernie dużo rzeczy zbytecznych i wręcz szkodliwych, z drugiej strony brak w nim całego szeregu przepisów z punktu widzenia nowoczesnego ustroju Państwa w Konstytucji wprost niezbędnych.</u>
          <u xml:id="u-52.28" who="#WładysławSeyda">Nie pora tu z tego miejsca tych wszystkich szczegółów projektu przedłożonego pod względem formy i treści rozbierać, pozwolę sobie tylko kilka przykładów niejasności i nieścisłości przytoczyć.</u>
          <u xml:id="u-52.29" who="#WładysławSeyda">W rozdziale 3-im powiedziano: „Wyobrażeniem i składem wszech władztwa Narodu jest Sejm Rzeczypospolitej”. W rozdziale 4-ym powiedziano znowu, że Naczelnik wyobraża Rzeczpospolitą wobec narodów. Jakże jedno z drugiem pogodzić? Cóż właściwie oznacza zdanie: „wyobraża Rzeczpospolitą i jej wszechwładztwo”?</u>
          <u xml:id="u-52.30" who="#WładysławSeyda">W rozdziale 10-ym powiedziano: „umyślnie ku temu powołane organy dbać będą, żeby obywatele na świat przychodząc nie byli obarczeni wadami dziedzicznemi”.</u>
          <u xml:id="u-52.31" who="#komentarz">(Na sali śmiech)</u>
          <u xml:id="u-52.32" who="#WładysławSeyda">Co należy rozumieć przez to orzeczenie? Niezawodnie autorowie projektu mieli na myśli t. zw. eugenikę, ale jeżeli już takie przepisy mieszczą się w Konstytucji, to jednak koniecznie wymagać trzeba, iżby to ściśle określone było, co właściwie przez takie zdanie zrozumieć należy. I takich przykładów cały szereg możnaby przytoczyć, jednak chciałem się na razie ograniczyć do tych.</u>
          <u xml:id="u-52.33" who="#WładysławSeyda">Co się tyczy treści merytorycznej projektu Konstytucji, to oprócz całego szeregu przepisów ogólnikowych, uznanych we wszystkich nowoczesnych konstytucjach, w projekcie mamy cały szereg przepisów, budzących bardzo poważne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-52.34" who="#WładysławSeyda">I tak w art. 2-im powiedziano: „Prawo własności może ulec ustawowym ograniczeniom, gdy tego wymagają względy użyteczności publicznej”. Na to zapewne będzie ogólna zgoda. Ale dalej powiedziano tam: „oraz gdy własność nadmiernie w jednym ręku skupiona staje się zaprzeczeniem prawa powszechnego do własności”.</u>
          <u xml:id="u-52.35" who="#komentarz">(Na sali wesołość. Głosy: Bolszewizm)</u>
          <u xml:id="u-52.36" who="#WładysławSeyda">Tu już znowu trzeba powiedzieć, że przepis ten jasnością nie grzeszy i należałoby ściślej określić, co właściwie Konstytucja przez to chce powiedzieć. O ile chodzi o Sejm, to z Konstytucji wynika, że Sejm ma być jednoizbowy. Kwestia, czy Sejm jednoizbowy czy dwuizbowy najlepiej odpowiada potrzebom państwa, jak wiadomo, jest bardzo sporna. Faktem jest, że demokracje najbardziej rozwinięte i największe wszystkie posiadają Sejm dwuizbowy: jak Francja, Ameryka, no i Anglia, która także za demokrację niezawodnie uchodzić może.</u>
          <u xml:id="u-52.37" who="#WładysławSeyda">Czy społeczeństwo nasze tak niewprawne w życiu politycznem może przystosować do swoich instytucji Sejm jednoizbowy, to niezawodnie jest kwestią conajmniej otwartą. Że jednakowoż istnieje potrzeba ponownego rozpatrzenia ustaw w państwie, tego zdaje się najlepszym dowodem jest instytucja bardzo oryginalna w projekcie tym także przewidziana, a mianowicie: Instytucja Straży Praw. Robi to wrażenie, jakoby ta instytucja miała być poniekąd obejściem drugiej Izby, ale wątpię czy Wysoki Sejm będzie się mógł na nią zgodzić w tej formie, w jakiej ona jest proponowana.</u>
          <u xml:id="u-52.38" who="#WładysławSeyda">Mianowicie ta Straż Praw, która ma być niejako organem rewizyjnym dla uchwał Sejmowych, skonstruowana jest w ten sposób, że mianuje ją Naczelnik. „Naczelnik mianuje 30 mężów powołanych przez 4 lata, stanowiących Straż Praw, która ma badać uchwały sejmowe w przedmiocie sformułowania ich i zgodności z konstytucją”.</u>
          <u xml:id="u-52.39" who="#WładysławSeyda">Nie wiem, czy w państwie demokratycznem instytucja taka, polegająca wyłącznie na nominacji przez Naczelnika, może uchodzić za organ odpowiedni do kontrolowania Sejmu suwerennego. Zdaje mi się, iż trudno będzie na pytanie to odpowiedzieć potakująco. I tutaj należy wogóle przypatrzyć się bliżej stosunkowi proponowanemu przez projekt wniesiony co do stanowiska wobec rządu i wobec Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-52.40" who="#WładysławSeyda">Wiadomo, że naogół w konstytucjach nowoczesnych co do stanowiska głowy państwa i Sejmu istnieją dwa systemy: Jeden system reprezentowany przedewszystkiem przez konstytucję francuską, podług której wszelka władza z narodu płynąca jest reprezentowana przez Sejm. Sejm jest suwerennym organem państwowym. Wobec niego tylko rząd jest odpowiedzialnym. Inny jest system amerykański.</u>
          <u xml:id="u-52.41" who="#WładysławSeyda">Tam i naczelnik państwa czyli prezydent i Sejm — obydwaj wychodzą z wyboru całego narodu i stanowią dwie władze skoordynowane obok siebie, z których jedna przed drugą nie jest odpowiedzialna.</u>
          <u xml:id="u-52.42" who="#WładysławSeyda">Tylko prezydent powołuje rząd i rząd tylko wobec niego jest odpowiedzialny, nie zaś wobec Sejmu. Który system jest lepszy? to oczywiście trudno teoretycznie rozstrzygnąć.</u>
          <u xml:id="u-52.43" who="#WładysławSeyda">Zależy to od charakteru narodowego, od stosunków politycznych, od rozwoju całego społeczeństwa. Projekt przedłożony przez rząd obecny nie trzyma się ani jednego ani drugiego systemu.</u>
          <u xml:id="u-52.44" who="#WładysławSeyda">Albowiem, podczas kiedy i podług systemu francuskiego prezydent właściwie władzy nie posiada, lecz głównie reprezentuje państwo, podług projektu przedłożonego przez rząd Naczelnik ma mieć władzę daleko idącą, jest niezależny od Sejmu, dlatego iż nie Sejm go wybiera, ale naród cały w ogólnem głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-52.45" who="#WładysławSeyda">Czas urzędowania jego trwa dłużej aniżeli czas urzędowania Sejmu. On jest naczelnym wodzem, on powołuje rząd bez właściwej ingerencji Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-52.46" who="#WładysławSeyda">A z drugiej strony powiedzianem jest, że Rząd powołany przez prezydenta nie jest wobec niego odpowiedzialny, tylko wobec Sejmu. Jest to więc kombinacja nowa, kombinacja nie praktykowana w innych państwach. Ale jakkolwiek niezawodnie nie można powiedzieć, iżby wszystko co było, musiało być dobrem i nie podobna niczego nowego stwarzać to Wydaje mi się, iż my w tem położeniu w którem się znajdujemy, powinniśmy być bardzo ostrożni przy wprowadzaniu nowych, jeszcze nigdzie nie wypróbowanych doświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-52.47" who="#WładysławSeyda">Sądzę, że ta konstrukcja będzie musiała być bardzo dokładnie i poważnie rozważona, zanim Sejm będzie się mógł na nią zgodzić.tak zupełnie w konstytucji zaznaczenia tego, że władza wojskowa podlega władzy cywilnej, co dziś jest jedną z fundamentalnych zasad we wszystkich ustrojach państw demokratycznych. Bardzo ciekawym przepisem jest ten. że mniejszość Sejmu jeżeli wynosi 1/4, może zakwestionować uchwałę Sejmu, żądając nowego rozpatrzenia jej przez Naczelnika i Straż. Przewidziany przepis konstytucji nie wyraża tego zupełnie dokładnie, przynajmniej o ile ja doczytać się mogłem, czy w takim wypadku Naczelnik Państwa obowiązany jest jeszcze raz sprawę odesłać do Sejmu, czy też to zależy od jego dyskrecjonalnego uznania na podstawie opinii Straży.</u>
          <u xml:id="u-52.48" who="#WładysławSeyda">Ale choćby to ostatnie miało być przewidziane, to zdaje mi się, że tak wielkiej prerogatywy mniejszości, liczącej 1/4, absolutnie przyjąć nie można. Jakkolwiek jestem stanowczym zwolennikiem poszanowania praw mniejszości, to jednak zdaje mi się, że mocno przypomina liberum veto dawnej Rzeczypospolitej, jeżeli już 1/4 Sejmu ma mieć prawo kwestionowania uchwał sejmowych. Zdaje mi się, że przepis taki absolutnie przyjęty być nie może.</u>
          <u xml:id="u-52.49" who="#WładysławSeyda">Pan minister spraw wewnętrznych w uwagach, któremi zaopatrzył projekt wniesiony, bardzo gorąco się oświadczył za jak najszerszą rozbudową samorządu.</u>
          <u xml:id="u-52.50" who="#WładysławSeyda">I zapewne mało będzie osób tutaj w tym Sejmie, któreby pod tym względem nie podzielały jego zdania, że samorząd w naszem Państwie Polskiem należy rozbudować jak najszerzej, projekt jednak nam przedłożony bynajmniej tego nie przewiduje.</u>
          <u xml:id="u-52.51" who="#WładysławSeyda">Jeżeli się bierze projekt ów w całości, to się dochodzi do przekonania, ze daleko mniej opiera się on na systemie samorządowym, jak raczej na systemie na wskroś centralistycznym. Jeżeli się uwzględni, że jako ciało samorządowe przewidziane są tylko gminy, a tylko fakultatywnie poza gminami jeszcze powiaty, to w takim razie trzeba sobie powiedzieć, że taki ustrój samorządowy rozwinąć się należycie nie może. Gminy same nie są w stanie rozwinąć samorządu do takich rozmiarów, jak nowoczesne państwo wymaga. Brak tu przedewszystkiem ciał samorządowych pomiędzy powiatem a państwem, czy to ciało będzie się nazywało prowincją, czy województwem, czy też inaczej. Przecież doświadczenia państw zachodnich uczą, że właśnie takie większe ciała samorządowe tylko są w stanie tym zadaniom sprostać, które rozwój życia społecznego dziś wytwarza.</u>
          <u xml:id="u-52.52" who="#WładysławSeyda">Jeżeli więc projekt poza gminą i powiatem takich większych ciał samorządowych nie przewiduje, to jak powiedziałem, z tego wynika, że w gruncie rzeczy nie na samorządzie, a raczej na systemie centralistycznym się opiera. A zatem zupełnie nie odpowiada temu, co według słów przedstawiciela rządu ma przedstawiać.</u>
          <u xml:id="u-52.53" who="#WładysławSeyda">Nie będę się szczegółowo rozwodził nad rozmaitemi innemi punktami, któreby należało może jeszcze omówić. Chciałbym tylko zaznaczyć, że na samym końcu w rozdziale 12-ym projekt omawia stosunek państwa do kościoła i omawia go w sposób, który według naszego przekonania nie odpowiada historycznemu rozwojowi stosunków i historycznemu stanowisku, jakie kościół katolicki wobec państwa i narodu polskiego zajmował. Wobec ważności tej sprawy zastrzegam omówienie jej w osobnem przemówieniu. Tu tylko chcę zaznaczyć, że przepisy w tym względzie w projekcie zawarte, według naszego zdania, bynajmniej nie odpowiadają temu stosunkowi jaki między kościołem a państwem, ze względu na historyczny rozwój narodu polskiego istnieć powinien.</u>
          <u xml:id="u-52.54" who="#WładysławSeyda">Już poprzednio zaznaczyłem, że jak z jednej strony w projekcie tym dużo jest rzeczy niepotrzebnych, zbytecznych, a ze względu na jasność i przejrzystość całego projektu nawet szkodliwych, tak z drugiej strony brak znowu wielu przepisów, które w każdej nowoczesnej konstytucji są niezbędne. Pod tym względem chcę tylko zaznaczyć, że niema zupełnie przewidzianego postępowania administracyjnego w projekcie konstytucji. Powiedziano w tym projekcie pod tytułem VII. Sądy: „Rękojmią konstytucji polskiej jest, że w sercach obywateli wypisana jest i z pojęć ich o podstawach ładu społecznego wyrasta”.</u>
          <u xml:id="u-52.55" who="#WładysławSeyda">Jest to niezawodnie bardzo idealne pojęcie, ale kto zna życie praktycznie, ten wie, że wobec nadużyć urzędników, wobec nadużyć władz jakie w każdem państwie zachodzą, a cóż dopiero w takiem państwie nowotworzącem się, jak nasze, z natury rzeczy nieraz zachodzić muszą nadużycia, czy to ze złej woli, czy z nieświadomości; takie zasady ogólnikowe absolutnie jako gwarancja konstytucji i jej prawidłowego zastosowania uchodzić nie mogą. W każdem państwie nowoczesnem postępowanie administracyjno-sądowe jest jedyną właściwą i praktykowaną gwarancją zastosowania konstytucji i zabezpieczenia praw obywateli. Dlatego brak takiego postępowania administracyjnego należy uważać jako brak nadzwyczajnie dotkliwy.</u>
          <u xml:id="u-52.56" who="#WładysławSeyda">Tak samo i cała sprawa sądów bardzo ogólnikowo jest traktowana w tej konstytucji. Odpowiedzialność państwa za przekroczenie urzędników zupełnie nie znalazła wyrazu w tym projekcie, a przecież i to jest jedną ze zdobyczy nowoczesnego rozwoju praw konstytucyjnych i administracyjnych. I tak można by dużo jeszcze rzeczy przytoczyć, których w tym projekcie niema, a które prawidłowo w nim znaleźć się powinny.</u>
          <u xml:id="u-52.57" who="#WładysławSeyda">Jeżeli tedy z tych wszystkich punktów widzenia rozpatrzymy projekt jako całość, to musimy dojść do rezultatu, że bodaj czy on się nadaje jako podstawa do obrad nad uchwaleniem konstytucji takiej, jakiej naród i społeczeństwo pragnie. — Jednak podług regulaminu należy projekt ten odesłać do komisji i komisja będzie miała za zadanie zastanowić się nad tem, czy przerobić go zasadniczo, a ponieważ niejedną myśl w nim zawartą zapewne da się zastosować, może dałoby się z tego projektu zrobić akt konstytucyjny taki, jakiego nowoczesne państwo wymaga.</u>
          <u xml:id="u-52.58" who="#WładysławSeyda">Jest to właściwie rzeczą komisji. Rzeczą Rządu jest przedłożyć projekt taki, który bez większych zmian mógłby się stać podstawą obrad komisji i mógłby być uchwalony jako akt prawodawczy. Jednak wobec tych warunków, w jakich się znajdujemy, wobec tego, że czekamy już trzy miesiące na tę konstytucję upragnioną, i nie pozostaje nam nic innego, jak z całą energią zabrać się do tego, ażeby z tego co nam przedłożono zrobić taką konstytucję, jakiej naród potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-52.59" who="#WładysławSeyda">Na porządku dziennym obrad dzisiejszych jest także drugi projekt konstytucji, projekt wniesiony przez stronnictwo „Wyzwolenia”. Nie uważam za wskazane obszerniej nad tym projektem w chwili obecnej się rozwodzić. Ogólnikowo chciałbym tylko powiedzieć, że dużo z tego co powiedziałem o projekcie rządowym stosuje się także do projektu wniesionego przez to stronnictwo. Zdaje się, że te projekty jeden i drugi pochodzą z tego samego źródła, nieraz bowiem dosłownie całe ustępy, w jednym i drugim zawarte, są te same. Nie przeczę jednak, że w projekcie tym zawarte są także przepisy inne i to daleko dalej idące, aniżeli w projekcie konstytucji przedłożonej przez Rząd. Przy czytaniu tego projektu uderza mianowicie np. przepis taki, iż własność w danym razie ma być przyznana do podziału i to, jak się zdaje bez odszkodowania, przynajmniej o odszkodowaniu w projekcie tym nic się nie czyta. Jest to przepis niezawodnie znamienny, na który należy zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-52.60" who="#WładysławSeyda">Dalej uderza mianowicie to, iż podług projektu tego nie ma być wcale dozwolona apelacja przeciwko wyrokom sądowym, jeżeli dobrze projekt ten rozumiem. Niema w Rzeczypospolitej sądów odwoławczych. „Poza zwykłym sądem nikt nie mocen jest kar obywatelom wymierzać, bo sąd jako sprawiedliwość jest jedyny”.</u>
          <u xml:id="u-52.61" who="#WładysławSeyda">Proszę Panów, wielkie to słowo, ale nie wiemy jakie społeczeństwo będzie kiedykolwiek tak dojrzałe, aby mogło powiedzieć o sądach swoich, że sąd jako sprawiedliwość jest jedyny.</u>
          <u xml:id="u-52.62" who="#WładysławSeyda">Otóż, proszę Panów, sądzę że i ten projekt zostanie przekazany do komisji. Wniosek końcowy tego projektu: „Sejm wzywa Rząd, by na podstawie tych zasad konstytucyji opracował szczegółowe ustawy i przedłożył je Sejmowi najpóźniej w 2 miesiące, licząc od dnia uchwalenia powyższych zasad”, uważam za niepraktyczny w wysokim stopniu. Konstytucja powinna, według nowoczesnych pojęć, być tak ujęta, aby zawierała istotnie wszystkie podstawy praw i obowiązków obywateli i społeczności obywatelskiej. Zatem sądzę, że skoro te dwa projekty przekazane będą komisji, komisja ta, jak powiedziałem, z całą energią zabierze się do rozpatrzenia ich i będzie się starała na tej podstawie stworzyć nowe dzieło konstytucji polskiej, która bodaj by choć w przybliżeniu zyskała takie uznanie i takie pochwały, jak konstytucja 4 maja.</u>
          <u xml:id="u-52.63" who="#WładysławSeyda">Jestem przekonany, że wszyscy członkowie Sejmu pod tym względem jedno tylko mają pragnienie i mam nadzieję, że jeżeli wszyscy połączymy się w tym kierunku, aby dzieło takiej konstytucji dla naszego kraju stworzyć, to choć może i nie doskonałe, ale odpowiadające potrzebom państwa, uda nam się stworzyć i że choć w części zasłużymy na to uznanie, jakiego doznali wielcy przodkowie nasi, którzy stworzyli konstytucję 3 maja. Tem życzeniem kończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Polska, wchodząc na arenę życia międzynarodowego i kończąc z niewolą, w której długi czas trwała, nie tylko ma ułożyć nową formę życia prawnego, w której mieścić będzie swoje życie wewnętrzne ale ma również powiedzieć światu to, w jakiej myśli, w jakiej intencji podejmie pracę i czem będzie na arenie stosunków międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#JuliuszPoniatowski">Nie sądzę, żeby przez ułożenie konstytucji, przez uchwalenie pewnych praw można było życiu narodowemu narzucić jakich form obcych, żeby wciskając je w ramy nieodpowiednie, w ramy obmyślane zgoła poza narodem, można było to życie przekształcić. Sądzę raczej, że życie płynie samo, prawa idą poza niem, one nie poprzedzają istotnego rozwoju stosunków, są raczej ich akceptacją i usankcjonowaniem i dlatego mają znaczenie przedewszystkiem formalne, przedewszystkiem zewnętrzne. Natomiast to, co należy powiedzieć światu, z czem przychodzi polska do życia ponownego, to ma znaczenie pierwszorzędne, to jest programowe oświadczenie, to jest głos nowego członka społeczności światowej.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#JuliuszPoniatowski">Ale o ile to znaczenie formalne prawa konstytucyjnego, to znaczenie sankcjonujące utarty obyczaj ma tylko drugorzędną doniosłość w wytyczeniu linii rozwoju narodowego o tyle jednak rzeczą istotnie ważną jest to, żeby prawna forma życia mogła się stworzyć nie krępując rozwoju, czyli żeby po wyjściu z domu niewoli Polska nie utworzyła sobie ponownego pancerza formułek, i ponownego kaleczenia życia, żeby nie utworzyła państwa biurokratycznego i policyjnego, w którem jej życie będzie się rozbijało o ostre kanty narzuconego sobie aparatu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#JuliuszPoniatowski">Ta myśl jest myślą podstawową w tej deklaracji Konstytucyjnej, którą stronnictwo nasze przedłożyło w tym projekcie. „Podstaw ładu Rzeczypospolitej”. Jest koniecznością ułożenie zasad Konstytucji zgodnie z istotną treścią ducha narodowego, zgodnie z ustalonemi wiekowemi tradycjami. Istnieje więc potrzeba odwołania się do tych myśli, które pozostały żywe z przeszłości i po dziś dzień zachowały wiele waloru, do tych myśli, które po dziś dzień mogą być myślami kierowniczemi. Ale równolegle trzeba sięgnąć do tego, co przynoszą nowe prądy, do tego, co już w życiu samem i w opinii szerokiej jako słuszne i niewątpliwe zostało ustalone. Poczerpnięcie zatem z tego wszystkiego co się już własnością myśli dziś żyjących społeczeństw stało — jest koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#JuliuszPoniatowski">Z polskich tradycji i z ducha płyną najwyraźniej następujące dwie zasady rządzenia. Przedewszystkiem to zasada podstawowa wielkiego zaufania do ogółu obywateli, to zasada zaufania do ich wielkiej chęci pracy, do ich lojalnego stosunku zbiorowości czyli zasada nieobawiania się tego, aby szeroko zakrojona wolność obywateli mogła szkodę społeczeństwu przynieść. Jest to zatem zasada przeciwstawna temu wszystkiemu, co państwem policyjnem może być nazwane. Drugą zasadą z tradycji polskiej płynącą jest wielka swoboda ciał samorządnych. Nie obawiała się Polska tego, aby poszczególne tereny, normując swoje życie, same mogły wytworzyć wielkie odrębności, wielkie różnice między autonomicznemi jednostkami gospodarczemi. Mniemamy, że na podstawię współdziałania, sama przez się ustali jednolitość myśli, i nie obawiamy się, aby samorząd najszerzej rozumiany mógł do wynaturzenia poszczególnych okręgów doprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#JuliuszPoniatowski">Te dwie zasady rozwinięte prowadzą do tego, że stosunek obywateli wewnątrz kraju jest pojmowany przedewszystkiem jako dobrowolny związek wolnych obywateli, z tego zaś związku i z tego współżycia płynące ciężary są uwarunkowane jedynie koniecznością ochrony wolności wszystkich obywateli.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#JuliuszPoniatowski">Co więcej to współżycie w związku wolnych obywateli takoż ludzi różnej narodowości czy wyznania, to współżycie nie krępowane, stać się może i stać się musi najpoważniejszą podstawą do takiego ułożenia stosunków wewnętrznych Polski, aby dla sąsiadujących z nią ludów mogła ona być nie straszakiem, nie siłą groźną na zewnątrz i zaborczą ale przeciwnie siłą atrakcyjną, typem życia swego nęcącą. Nie podboje więc, nie przymus, ale zjednywanie sobie sympatii i pewnego uznania będzie kierowniczą myślą polityczną Polski na zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#JuliuszPoniatowski">W pierwszym tytule deklaracji konstytucyjnej, który w naszym projekcie nosi nazwę „Polska między ludami” ujmujemy stosunek Polski do narodów innych.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#JuliuszPoniatowski">Stosunek ten zatem ukształtowany być winien w myśl pokojowych tradycji Polski, obcych podbojom i w myśl nowoczesnych poglądów na możliwość współżycia narodów w dobrowolnym związku. Walcząc o wolnościową Konstytucję Polski walczymy równocześnie o zachowanie jej należnego wśród narodów miejsca. Uważamy za rzecz podstawową, że dla utrwalenia niepodległości należy tak ukształtować stosunki wewnętrzne, aby na nich i bezpieczeństwo zewnętrzne oparte być mogło.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#JuliuszPoniatowski">Zasada wolności obywateli i ich związek na podstawie porozumienia prowadzi do tego, że obywatele (t. zw. w innych państwach poddani) nie mają być przedmiotami prawa, nie mają być tym zbiorowiskiem ludzi, rządzonych przez kogoś trzeciego, przeciwnie oni winni być prawa podmiotem, oni tem źródłem, z którego płynie cała władza naczelna i wszelkie zwierzchnictwo, im więc przypada jaknajszerszy udział w kształtowaniu tak władzy państwowej jak samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#JuliuszPoniatowski">Uszczuplenie swego prawa zwierzchniego zajść może tylko przez nich samych, przez samych obywateli zgodę, a więc przez uchwałę Sejmu Ustawodawczego, przez referendum w rzeczach poważniejszych, podobnież i każde uszczuplenie obywatelskiej wolności. Nie państwo przeto jako abstrakcja jako ten aparat rządzący jednostkami jest celem współżycia i twórczości narodowej, oto przeciwnie — sama jednostka, jej praca, jej pełne życie jest tym celem ostatecznym. Jednostka stanowi zatem i cel działalności państwowej i tej działalności źródło.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#JuliuszPoniatowski">Życie zbiorowe tych jednostek ujmowane zostaje we wspólną formę, a nawet w pewnej mierze naginane być musi do tej formy, do tego kształtu zewnętrznego, który nadawany jest przez prawo konstytucyjne całemu społeczeństwu. Natomiast wypełnienie tej formy istotną treścią jest zadaniem samych obywateli — bo tą treścią musi być ich praca.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#JuliuszPoniatowski">Jeżeli praca jest wysunięta w naszym projekcie „Ładu Rzeczypospolitej”, jako rzecz podstawowa, to właśnie w myśl poglądu, że jest ona jedynem źródłem tworzącym bogactwo i tworzącym wszelką wartość w społeczeństwie zorganizowane.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#JuliuszPoniatowski">Na to, aby praca twórcza odegrała należytą role, nie wystarcza jej organizowanie w znaczeniu policyjnem, nie wystarcza regulowanie jej obrotu jako jednego z przedmiotów targu i zapłaty, ale powinna być przedewszystkiem uznana jako wartość sama w sobie, wartością zaś będzie tem większą, im na wyższym poziomie stoi.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#JuliuszPoniatowski">Pierwszym wiec przedmiotem dbałości tam, gdzie mówią o pracy, będzie sprawa jej poziomu, jej jakościowej wartości. Wartość pracy zależna jest od wykształcenia. Udostępnienie przeto obywatelom należytego wykształcenia, udostępnienie im możności wyboru miedzy tymi rodzajami pracy, które dostępne dla nich stać się mogą jest podstawą zagwarantowania swobody i wartości pracy.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#JuliuszPoniatowski">Jakże daleko odeszliśmy od tych czasów, kiedy praca wedle Starego Testamentu była przekleństwem. Pojmujemy prace nie jako ten ciężar, przymus, jako te smutną konieczność, którą obywatel tylko pod obuchem głodu ma spełniać, pojmujemy ją jako największą i najszczytniejszą a zarazem obowiązkową twórczość i o poziom tej twórczości przedewszystkiem dbać musimy.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#JuliuszPoniatowski">Prawo obywatela do należytego poziomu do pracy musi być naturalnie połączone z faktycznem zagwarantowaniem prawa do pracy. To jest obowiązkiem państwa. Rzeczą tego organu czuwającego niejako nad związkiem obywateli będzie tej pracy dostarczenie. A stąd płyną obowiązki: troska o bezrobotnych o opiekę, najszerzej rozumianą, a zwłaszcza o normowanie tych stosunków, gdzie praca jest najemną i bywa wyzyskiwaną. Płynąć stąd również będzie doniosła zasada uznania prawa pracy do własności środków wytwarzania.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#JuliuszPoniatowski">I tutaj pogląd nasz jest całkiem inny niż pogląd dotychczasowy na własność środków produkcji. Uważamy, że środki produkcji należeć winny do tego, kto ich używa. Uważamy, że one powinny stać się istotną prawdziwą własnością ludzi pracujących, że jest rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą, ażeby te środki wytwarzania były w rękach kogoś trzeciego, kogoś kto tej pracy sam nie układa, kto ją tylko finansuje.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#JuliuszPoniatowski">Panowie z prawicy możecie nazwać to rzeczą niebywałą, rzeczą dotychczas niepraktykowaną, możecie to wyśmiewać, jako inowację, ale śmiem to właśnie stanowczo twierdzić, że w umysłach ludzkich współczesnego nam społeczeństwa jest już rzeczą utrwaloną, że warsztat pracy winien własność pracującego stanowić.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#JuliuszPoniatowski">Istotny pogląd szerokich warstw społeczeństwa polskiego na prawo posiadania jest taki, że jest krzywdą, że jest jaskrawą oczywistą niesprawiedliwością, aby ktoś bez pracy posiadając środki wytwórcze i z mocy posiadania czyjąś pracę zużytkowywał. Natomiast jesteśmy różni w poglądach na tę sprawę z obozem socjalistycznym, którzy zmierzają do upaństwowienia środków produkcji, do oddania ich w ręce tej abstrakcyjnej jednostki, tej najbardziej zewnętrznej organizacji, która rzekomo, w myśl interesów wszystkich obywateli, ma temi środkami produkcji rozporządzać.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#JuliuszPoniatowski">Naturalnem jest, że rozporządzenie to będzie dużo słuszniejsze, dużo lepsze, jeśli to prawo posiadania będzie miało przedewszystkiem pracująca jednostka społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-54.21" who="#JuliuszPoniatowski">Prawo posiadania środków produkcji przez pracującego jest naturalnie łatwiejszem w tych działach produkcji, które się nadają do produkcji jednostkowej, a więc w formach drobnej własności rolnej, czy produkcji warsztatowej rzemieślniczej. To jest najłatwiejsze, i słuszność zasady jest tu tak oczywistą, że nawet socjaliści w swoim systemie upaństwowienia czynią dla drobnej własności wyjątek.</u>
          <u xml:id="u-54.22" who="#JuliuszPoniatowski">Ale nam nie chodzi o wyjątek, nam chodzi o ujęcie rzeczy szerzej, nam chodzi o zasadnicze stwierdzenie tego, że prawo do środków produkcji mieć musi pracujący człowiek.</u>
          <u xml:id="u-54.23" who="#JuliuszPoniatowski">Szukamy przeto rozwiązania tego zagadnienia także w trudnych formach produkcji a więc wówczas, kiedy podzielność warsztatów nie jest osiągalna. Oczywiście, że ta podzielność warsztatów jest nie do pomyślenia i przedewszystkiem w fabrykach, a również w innych wielkich warsztatach produkcyjnych, jakimi są kopalnie, środki komunikacyjne i t. p.</u>
          <u xml:id="u-54.24" who="#JuliuszPoniatowski">Tu możliwe jest tylko posiadanie tych środków produkcji przez zbiorowość pracowników, przez zrzeszenia. Dalecy jesteśmy od idealizowania dotychczasowych form spółek. Przecież nie o to chodzi, aby posiadanie kapitalistyczne kryć się miało pod formą udziałowego posiadania, nie o to nam chodzi, aby robotnik po szeregu lat pracy mógł się stać udziałowcem, aby ten udział mógł przekazać swoim potomkom, i aby się stał kapitalistą, który ponownie ludzi jako najemników zatrudniać będzie. Chodzi nam o możność posiadania warsztatów produkcji, o możność posiadania fabryk przez zrzeszenia pracowników czynnych, wszystko jedno jak się to będzie nazywało, czy to kooperatywą pracy, czy związkiem zawodowym, ale przez zrzeszenie nieoparte na kapitale udziałowym, nieoparte na tytule posiadania pewnej rachunkowej cząstki tego warsztatu w formie dziedziczenia, w formie własności niezaprzeczonej.</u>
          <u xml:id="u-54.25" who="#JuliuszPoniatowski">Chodzi nam o znalezienie formy posiadania opartej na współudziale pracy.</u>
          <u xml:id="u-54.26" who="#JuliuszPoniatowski">Te formy nie są rzeczą niebywałą. Zna już zachód posiadanie warsztatów produkcyjnych, instytucji handlowych przez zrzeszenia korporacyjne, nie operujące kapitałem udziałowym dziedzicznym w rodzinie, ale operujące kapitałami, opartemi na skromnych wkładach pracujących członków stowarzyszonych i formalnie kończące się z chwilą, kiedy jednostka dana przestaje w danem zrzeszeniu pracować, i gdy traci tytuł, nazywania się członkiem tego zrzeszenia.</u>
          <u xml:id="u-54.27" who="#JuliuszPoniatowski">Dążenie do urzeczywistnienia prawa posiadania środków produkcji przez pracujących musi pociągać za sobą punkt konstytucji, któryby przewidywał wkraczanie państwa w sprawy własności środków produkcji przez dotychczasowych posiadaczy. Skupienie własności w rękach jednostki takie, które się staje zaprzeczeniem powszechnego prawa do własności, musi wywoływać w myśl naszego założenia interwencję państwa, musi wywołać pomoc ze strony aparatu państwowego, pomoc w tym kierunku, aby ta krzywdząca własność jednostki została ukróconą, aby ta własność jednostki pracującej w formie indywidualnej lub zbiorowej mogła się stać rzeczywistością.</u>
          <u xml:id="u-54.28" who="#JuliuszPoniatowski">Rozumiemy, że poza tem dla ochronienia pracy najemnej dziś od wyzysku doraźne przepisy muszą istnieć Ale to ma mniejsze znaczenie, to są rzeczy codzienne, które państwo spełniać musi i które w naszych zasadach są jedynie wspomniane jako naturalna konieczność.</u>
          <u xml:id="u-54.29" who="#JuliuszPoniatowski">W organizowaniu życia zbiorowego szeroki samorząd terytorialny, opierający się na uznaniu praw obywateli obojga płci tak przy tworzeniu instytucji rządowych jak i samorządowych, będzie w naszem rozumieniu formą organizacji społecznej, najwięcej mającą do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-54.30" who="#JuliuszPoniatowski">Ten samorząd stanie się wyrazicielem nie tylko lokalnych potrzeb materialnych, ale również będzie miał wpływ na organizacje oświatowe i kulturalne, a także i organizacje, regulujące wytwórczość na danym terenie. Organizację pracy, dbałość o wymianę, dbałość o rozdział produktów wytwórczości w przeciwstawieniu do dotychczasowego trybu, przejąć winien samorząd, a w mniejszej mierze i tylko w razach koniecznych państwo.</u>
          <u xml:id="u-54.31" who="#JuliuszPoniatowski">Wedle naszych założeń samorządy powiatowe nie miałyby nad sobą zwierzchności państwowej o charakterze instancji odwoławczej; samorządy na podstawie dalszych zrzeszeń, a więc formowania związków wytworzyłyby zbiorowość, regulującą życie wewnętrzne i administrację samorządową, ale nie miałyby narzuconej kontroli administracyjnej państwowej.</u>
          <u xml:id="u-54.32" who="#JuliuszPoniatowski">Uważamy, że dzisiaj jest to najjaskrawszą śmiesznością, że jakiś zatarg pomiędzy gminą a powiatem, jakiś zatarg pomiędzy jednostką a władzą powiatową jest regulowany przez centralę, przez rozmaite ministerstwa, wówczas, gdy w najprostszy sposób rzecz winna być roztrzygnięta albo na miejscu przez organizacje samorządowe, albo przez sąd.</u>
          <u xml:id="u-54.33" who="#JuliuszPoniatowski">Sejm, jako ciało najwyższe, reprezentacyjne, powinien być sejmem jednoizbowym jeżeli ma mieć należytą powagę. Uchwały Sejmu mogłyby być kwestionowane i zmieniane jedynie przez głosowanie ludności bezpośrednio, a więc przez pewną formę referendum.</u>
          <u xml:id="u-54.34" who="#JuliuszPoniatowski">Przewidujemy, te jeżeli jakaś uchwała Sejmu nie jest oparta na dostatecznym utrwaleniu się w umysłach pewnej konieczności i zasadności działania państwowego, to wystarczy, aby konfederacja obywateli, wynosząca 1/2 miliona osób zażądała rozpatrzenia sprawy powtórnego i w wypadku roztrzygnięcia jej małą większością głosów w Sejmie, spowodowała oddanie jej pod powszechne głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-54.35" who="#JuliuszPoniatowski">Jeżeli w przeciągu miesiąca od uchwalenia jakiejś ustawy nastąpi tego rodzaju zakwestionowanie tej uchwały, to powtórne rozpatrzenie jej daje mniejszości gwarancję, że nie zostanie ona nazbyt brutalnie zmajoryzowana.</u>
          <u xml:id="u-54.36" who="#JuliuszPoniatowski">Pojęcie nasze o Sejmie jednoizbowym wyklucza naturalnie wszelkie istnienie Izby wyższej, wyklucza wszelką możliwość kwestionowania przez czynniki poza sejmowe ustaw, zatwierdzonych przez referendum.</u>
          <u xml:id="u-54.37" who="#JuliuszPoniatowski">Tworzenie władzy rządowej powinno być oparte na systemie zrywającym z dotychczasowym systemem biurokratycznym, który się przeżył. Rozumiemy to wszyscy, że wszechwładza centralistycznej administracji nie odpowiada dzisiejszej opinii o rządzie należytym, rządzie, który mógłby być budowany od dołu, któryby mógł być oparty o zaufanie społeczeństwa samorządnego i jednostek samorządnych, któryby mógł być oparty o zaufanie tych najbardziej zainteresowanych w poszczególnych gałęziach administracji państwowej. Ten rząd dopiero odpowiadałby swoim zadaniom.</u>
          <u xml:id="u-54.38" who="#JuliuszPoniatowski">Rozumiemy przytem, że można znaleźć szereg obywateli, przedewszystkiem zainteresowanych w działalności danej gałęzi administracji, a więc urzędu rolnego, czy skarbowego, czy oświatowego i na podstawie niejako dobrowolnego zgłoszenia się tych ludzi do pracy w tych działach administracji, mogłyby być utworzone odpowiednie organa samorządowe, a na ich podstawie mogłyby być budowane władze centralne bardziej sprężyste i dzielniej sprawujące rządy, niż przy obecnym systemie biurokratycznym.</u>
          <u xml:id="u-54.39" who="#JuliuszPoniatowski">Rozumiejąc, że Polska pomiędzy narodami zaborczemi nie potrafi bez siły zbrojnej się obejść, że do czasu aż się zmienią formy współżycia narodów tę siłę zbrojną Polska utrzymać będzie musiała. Siłę zbrojną traktujemy jako konieczność, traktujemy jako powszechny obowiązek obywateli i sądzimy, że wystarczyć powinno, jeżeli roczne ćwiczenia wojskowe nałożymy na wszystkich obywateli mężczyzn i przygotujemy ich w ten sposób na wypadek służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-54.40" who="#JuliuszPoniatowski">Ta doraźna konieczność ustanie z chwilą kiedy się stosunki zmienią, z chwilą kiedy rozbrojenie powszechne będzie możliwe.</u>
          <u xml:id="u-54.41" who="#JuliuszPoniatowski">Dużą wątpliwość nasuwać może przy obecnym systemie sądownictwa ten ustęp naszego projektu konstytucyjnego, który mówi o sądach, który wnosi obieralność sędziów, sądy przysięgłych także w sprawach cywilnych i bezapelacyjność wyroków.</u>
          <u xml:id="u-54.42" who="#JuliuszPoniatowski">Chciałbym to stwierdzić, że w tradycji przynajmniej znacznej części Polski leży obieralność sędziów, że sądy nominowane, biurokratyczne źle swe obowiązki wypełniają. Zarzucają obieralnym sędziom i kompletom przysięgłych, że są niefachowe, ale niema żadnych powodów, aby kierować się jedynie ustawami częstokroć przestarzałemi, nie zaś zdrowem poczuciem sprawiedliwości i słuszności, a to właśnie sąd przysięgły wnosi do wymiaru sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-54.43" who="#JuliuszPoniatowski">Możność przeprowadzania każdej sprawy przez szereg instancji apelacyjnych nie staje się niczem innem, jak możnością pieniactwa, to należałoby ukrócić. Rozumiemy to, że sąd może popełniać błędy, że może niesłuszny wyrok powziąć. Przewidzieć przeto należy instancję kasacyjną. W naszym projekcie taką instancją kasacyjną byłaby instancja nazwana „Strażą praw,” to byłby sąd kompetencyjny, któryby mógł zwracać każdą sprawę do tej samej instancji, gdzie ją rozstrzygano.</u>
          <u xml:id="u-54.44" who="#JuliuszPoniatowski">Jeżeli sąd najniższy będzie miał zakres niewielki, jeżeli dopiero sąd przysięgły rozstrzygać będzie w sprawach najważniejszych, to jesteśmy głęboko przeświadczeni, że nie wypłynie żadne niebezpieczeństwo ze zniesienia trybunału apelacyjnego, że nie wypłynie żadne niebezpieczeństwo przy wprowadzeniu sądów obieralnych.</u>
          <u xml:id="u-54.45" who="#JuliuszPoniatowski">Już w jednym z poprzednich ustępów, mówiących o pracy, podnosi projekt nasz konstytucyjny wielkie znaczenie oświaty. Wraca jednak do tego tematu raz jeszcze z chwilą, kiedy jest mowa o obowiązkach rządu względem obywateli.</u>
          <u xml:id="u-54.46" who="#JuliuszPoniatowski">Więc nie tylko uprzystępnienie obywatelom tej oświaty, nie tylko danie możności wykształcenia należytego tych zdolności do pracy, które poszczególne jednostki mają, ale również daleko posunięta dbałość o to, aby to wykształcenie we wszelkich jego stopniach stało się dostępne dla wszystkich obywateli, będzie pierwszorzędnem zadaniem.</u>
          <u xml:id="u-54.47" who="#JuliuszPoniatowski">Obowiązkiem państwa będzie ułatwiać w szczególności wykształcenie fachowe, uwzględniać w należytej mierze poziom uzdolnienia tych wszystkich, którzy do oświaty przystęp mieć będą.</u>
          <u xml:id="u-54.48" who="#JuliuszPoniatowski">Nie będę rozwijał szczegółów tych punktów deklaracji konstytucyjnej, które w naszem sformułowaniu kwestionowane być mogą, na to znajdzie się czas w komisji. Chodzi mi tu o usunięcie paru zarzutów, które się odnosić mogą do całości tego projektu.</u>
          <u xml:id="u-54.49" who="#JuliuszPoniatowski">Może zachodzić obawa, że forma niecodzienna, że ta forma nazbyt nieścisła powodować będzie szereg nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-54.50" who="#JuliuszPoniatowski">Rozumiemy, że tego rodzaju deklaracja konstytucyjna dopiero swe zadanie osiągnie, kiedy będzie zespolona z całym szeregiem ustaw, jakie z niej wypływają i stanie się częścią składową o-statecznej konstytucji, częścią składową konieczną, część niezbędną, cechującą tendencje rozwoju, cechującą te zasadnicze myśli, które mają kierować postępem, wolą i pracą, które mają kierować rozwojem stosunków Polski wielkiej i niezawisłej.</u>
          <u xml:id="u-54.51" who="#JuliuszPoniatowski">Sądzę, że nie należy obawiać się formy nazbyt patetycznej. Nie zawsze patos jest rzeczą zbędną. Zbędny i kłamliwy jest wówczas, kiedy jest niedostosowany do istotnie zawartej treści, i gdy pokrywa frazesem ubóstwo myśli. Jeżeli jest połączony z nową twórczą ideą i z głęboko pojętą tradycją narodu, jeżeli jest zgodny z rzetelną tendencją organizmu narodowego to może być całkowicie na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-54.52" who="#JuliuszPoniatowski">Pozwolę sobie słów parę powiedzieć o projekcie konstytucyjnym, złożonym przez rząd, który niejednego z szanownych członków Izby naprowadził na domysły, że układ całego tego projektu mógł mieć wspólne źródło. Otóż muszę stwierdzić, że projekt konstytucji rządowy powstał na podstawie znajomości projektu przygotowanego dla mego stronnictwa przez jednego z członków tegoż stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-54.53" who="#JuliuszPoniatowski">Zbieżność więc ustępów bardzo prosto się tłomaczy. Natomiast chciałbym zaznaczyć, że w projekcie konstytucyjnym rządowym wszystko to, co było istotną treścią, zostało radykalnie wypaczone i ten projekt nie nosi na sobie cech ani rozumienia tradycji narodowej, ani uwzględnienia tych nowych prądów społecznych, które w umysłowości polskiej już się tak długo gruntowały, że jest projektem na wskroś pozbawionym pewnych cech narodowych.</u>
          <u xml:id="u-54.54" who="#JuliuszPoniatowski">Ten projekt może co więcej doprowadzić do utworzenia właśnie tego państwa policyjnego, którego się najbardziej obawiamy, ten projekt może się stać twardą biurokratyczną formą do tego stopnia życie społeczne krępującą, że stanowić może nie ramy, ale twardy pancerz dla życia narodowego.</u>
          <u xml:id="u-54.55" who="#JuliuszPoniatowski">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że Straż Praw, która w pierwotnym naszym projekcie jest sądem apelacyjnym, przerodziła się w drugą izbę i utworzyła Senat najbardziej niedemokratyczny powstały z mianowania 30-tu mężów.</u>
          <u xml:id="u-54.56" who="#JuliuszPoniatowski">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że droga tworzenia rządu, że stosunek tego rządu do społeczności samorządowej i do inicjatywy społecznej jest nawskroś biurokratyczny.</u>
          <u xml:id="u-54.57" who="#JuliuszPoniatowski">W projekcie rządowym władza naczelnika państwa jest tak wyolbrzymiona, że stała się władzą na wskroś dyktatorską.</u>
          <u xml:id="u-54.58" who="#JuliuszPoniatowski">Chciałbym podnieść i to, że obowiązek służby wojskowej w projekcie rządowym jest tak nieokreślony, że ani czas trwania tego obowiązku, ani charakter wojska nie jest bynajmniej tam zaznaczony.</u>
          <u xml:id="u-54.59" who="#JuliuszPoniatowski">Dalej należy wspomnieć ustęp o sądach, który nie mówi nic poza tem, że ustawy będą przewidywały sposób, w jaki sądy będą formowane. Zdaje mi się, że można śmiało twierdzić, że taka pomyłka nie przesądza w niczem charakteru instytucji, tak dla życia narodowego doniosłej, daje pole do dowolności.</u>
          <u xml:id="u-54.60" who="#JuliuszPoniatowski">Projekt konstytucji rządowy jest więc wyrazem poglądów biurokratycznych na życie państwa i na te więzy, które życiu społeczeństwa należy narzucić.</u>
          <u xml:id="u-54.61" who="#JuliuszPoniatowski">Śmiem nawet twierdzić, że w wielu punktach projekt rządowy jest antytezą tego, co w naszym projekcie jest zawarte.</u>
          <u xml:id="u-54.62" who="#JuliuszPoniatowski">Jeżeli w naszym projekcie forma prawna ma być czemś sankcjonującem i szanującem naturalne podstawy społecznego działania, to w projekcie rządowym ta forma ma znaczenie decydujące, wyprzedzające życie.</u>
          <u xml:id="u-54.63" who="#JuliuszPoniatowski">Nie będę już mówił o podniesionym przez przedmówcę ustępie dotyczącym zdrowia i pracy. Tam na nic więcej rząd się nie zdobył, jak na zadeklarowanie platoniczne potrzeby ochrony pracy najemnej. Sądzimy, że w zakresie regulowania pracy i w dążeniu do nadania jej nowej roli w życiu zbiorowości narodowej jest coś więcej do powiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-54.64" who="#JuliuszPoniatowski">Sądzę, że „Podstawy ładu Rzeczypospolitej” będą przyjęte przez Izbę jako punkt wyjścia dla tworzenia ustaw ścisłych, składających się na to, ażeby, w pewnej całości z tą deklaracją konstytucyjną zbudować zasadnicze ramy prawa.</u>
          <u xml:id="u-54.65" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JanDąbski">Wysoki Sejmie! Wchodzimy z dniem dzisiejszym w okres tworzenia konstytucji państwa polskiego. Wchodzimy w ten okres niestety późno, co niejednokrotnie stwierdzała i opinia publiczna i niektórzy członkowie tej Wysokiej Izby. Ale rumowisko, jakie nasi zaborcy i okupanci pozostawili w naszej ojczyźnie, było tak ogromne, że mimowoli niejeden z nas chwytał pierwszą lepszą miotłę, ażeby nasz dom ojczysty oczyścić na przyjęcie tego dostojnego gościa, jakim jest konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Zdawało się nam, że trzeba załatwić niektóre najważniejsze, najboleśniejsze i najaktualniejsze bolączki z tem związane, że na kilku rogach Polski pali się rewolucja i niszczący przewrót społeczny.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#JanDąbski">Dzięki inicjatywie Rządu mamy przed sobą pewną konkretną ideę konstytucji polskiej i dzięki temu zaczynamy wchodzić w fazę realnej pracy.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#JanDąbski">Szczęśliwie złożyło się jakoś, że tę pracę rozpoczynamy właśnie w dniu dzisiejszym, kiedy w Wersalu pełnomocnikom niemieckim wręczono traktat pokojowy. Na tle tego traktatu odsłania się horyzont granic Polski dotychczas zaciemniony. A trudno jest układać konstytucję bez znajomości granic, trudno układać prawa, skoro się nie wie dla kogo i dla jakich terytoriów one są układane.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#JanDąbski">Horyzont zachodnich granic, został już odsłonięty, i tu przy sposobności muszę w krótkości dać wyraz naszemu żalowi i naszemu rozgoryczeniu, że te granice nie odpowiadają ani naszym nadziejom, ani tym przyrzeczeniom, które były nam dawane, ani naszym potrzebom polityczno - gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Głosy. Słusznie, brawo)</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#JanDąbski">Gdańsk, który powinien należeć do Polski, stał się wolnem państwem, jakkolwiek niejako pewnym równoważnikiem Gdańska było nieustalenie losów Księstwa Cieszyńskiego, które ma być rzekomo potrzebą gospodarczą Czech. Ta rzekoma „potrzeba gospodarcza Czech” została w zawieszeniu, a potrzeba gospodarcza Polski, t. zn. nasz dostęp do morza, został, jak widać, definitywnie załatwiony na naszą szkodę i z naszą krzywdą.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#JanDąbski">W ten sposób nasze granice zachodnie zostały ustalone, granice wschodnie nie są załatwione, brak zaś ścisłego określenia tych granic będzie wielką przeszkodą do rzetelnego i solidnego budowania naszej konstytucji, która winna przedewszystkiem uwzględnić granice tego państwa, dla którego się tworzy.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#JanDąbski">Mamy stworzyć konstytucję, t. zn. podstawy porządku politycznego Rzeczypospolitej Polskiej. Mamy zbudować most między przeszłością a teraźniejszością, który został wskutek rozbioru łat temu sto kilkadziesiąt przerwany. Mamy nawiązać nici tradycji między dawnymi czasami państwowości polskiej, a tymi dniami, które poświęcamy pracy nad naszą konstytucją. Odsłania się przed nami cała przepaść, wykopana zaborczymi rządami, życie narodu pocięte na kawały, głębokie różnice pomiędzy poszczególnemi dzielnicami Polski.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#JanDąbski">Każda dzielnica musiała się rozwijać nie tylko wśród innego ustawodawstwa politycznego, ale także cywilnego. Te ustawodawstwa przenikły w krew i żyły naszego narodu, nasz naród mimo woli nasiąkł temi obyczajami i w ten sposób niejako się wynarodowił. I chociaż społeczeństwo nasze wykazało pod każdym względem zadziwiającą odporność, to jednak stwierdzić trzeba fakt oczywisty, że każdy z nas poniekąd nosi w swojej duszy i w swoim wnętrzu pewną pozostałość rządów zaborczych, bo jest niemożliwą rzeczą, ażeby się jednostka odseparowała od warunków życia. I tak urobiły się przeróżne typy Polaków: Poznańczycy, Galicjanie i Koroniarze i jakkolwiek Polska jest zjednoczona te różnice do dnia dzisiejszego jeszcze istnieją.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#JanDąbski">Konstytucja nasza będzie musiała to wszystko sprządz razem, ażeby tę rozszarpaną duszę narodu skitować w jedną jednolitą całość, ażeby odrodzić i odrobić to wszystko, co rządy zaborcze stworzyły, bo konstytucja jest poniekąd dekalogiem narodu — ewangelią ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#JanDąbski">Konstytucja nasza musi zasypać przepaść rozbiorów. Musi nas oczyścić z naleciałości państw rozbiorczych, ale musi się dostosować do pojęć nowoczesnych i potrzeb narodu, a przedewszystkiem ludu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#JanDąbski">Dlatego nie jest żadnym argumentem, jeżeli ktoś powiada, że w naszej konstytucji niema takiego lub owego paragrafu, który znajduje się w innej konstytucji. Rzecz naturalna, że poszczególne konstytucje zawierają już te pewne ujęcia koniecznych potrzeb życiowych, które w ciągu wieków się wyłoniły, ale każdy naród ma swoje potrzeby i skutkiem tego kształtuje konstytucję w taki sposób, jaki odpowiada jego duchowi.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#JanDąbski">Jeżeli zważymy, w jaki sposób tworzyła się konstytucja Stanów Zjednoczonych, gdzie poszczególne gminy konsolidowały się w odrębne państwa, a potem dla dopięcia wielkiego celu złączyły się w wielkie państwo Rzeczypospolitej Stanów Zjednoczonych, to widzimy idealny wzór tworzenia się konstytucji. Nie tworzyła tej konstytucji doktryna, życie tworzyło prawa, a prawo zabezpieczało życie.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#JanDąbski">W podobny sposób tworzyła się — nawet niepisana — konstytucja narodu angielskiego. Tam konstytucja tkwi w duszy, w sumieniu, w krwi i sercu narodu angielskiego. Nie paragrafy, ale moralne nakazy i moralne pojęcia. Tam się przejawiła spółtwórczość narodu w konstytucji, a równocześnie trzymanie się tradycji konstytucyjnej. Ten twórczy stosunek narodu do konstytucji jest najlepszym fundamentem pojęć konstytucyjnych każdego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#JanDąbski">Najlepsza teoretycznie konstytucja może się okazać zgubną dla narodu, jeżeli nie wchodzi w jego psychikę i nie uwzględnia jego potrzeb. Od stu kilkunastu lat filozofowie i politycy zastanawiali się, jakby stworzyć „najidealniejszą konstytucję”. Tym zagadnieniem już się dzisiaj nasi uczeni i politycy mniej zajmują, bo okazało się to rzeczą nieprodukcyjną. Idealnej konstytucji nikt nie tworzył, bo konstytucja jest syntezą życia pewnego narodu, pewnej zamkniętej w sobie części ludzkości. A ponieważ pojęcia i obyczaje narodów są różne, więc nie można stworzyć jednej idealnej konstytucji dla wszystkich. I tak się dokonało bankructwo filozofowania na temat „idealnej” konstytucji, a to bankructwo jest najlepszym potwierdzeniem tej tezy, że konstytucja musi wychodzić z pojęć i duszy narodu, musi ogarniać potrzeby narodu, bo inaczej jest pięknym elaboratem, ale praktycznej wartości nie posiada.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#JanDąbski">Chciałbym, ażeby Wysoka Izba, a przedewszystkiem ci Panowie, którzy będą wielkie dzieło naszej konstytucji opracowywali, wczuli się w samą istotę konstytucji, ażeby nie traktowali tej sprawy w sposób szablonowy, aby nie wyobrażali sobie, że przez załatwienie tylu a tylu paragrafów, których można wiele wypisać z różnych konstytucji całego świata, da się załatwić w sposób właściwy nasz problem konstytucyjny. Chciałbym, ażeby oni przed rozpoczęciem tego wielkiego dzieła wczuli się w nasze nowoczesne potrzeby, wczuli się w duszę przedewszystkiem naszego ludu, bo konstytucja przedewszystkiem dla ludu będzie pisana, dla naszych rzesz robotniczych i rolniczych, bo one stanowią dzisiaj większość narodu.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#JanDąbski">Chciałbym, ażeby demokratyczne ideje współczesnego świata zostały w konstytucji naszej należycie uwzględnione, ażeby twórcy naszej konstytucji poszli za wzorem twórców konstytucji 3 maja, którzy tak epokowego dzieła dokonali bezkrwawo, ale niewątpliwie rewolucyjnie. Bo konstytucja 3 maja była rewolucją bezkrwawą, nagłym zerwaniem z pojęciami ówczesnemi. To była praca ludzi, którzy wznieśli się ponad horyzonty ówczesnego głupiego tłumu szlacheckiego, którzy wczuli się w duszę odradzającego się świata, jasno widzieli i potrzeby narodu i zrozumieli, co może Polskę uratować od upadku. I jeżeli my dzisiaj wspominamy ich z wdzięcznością, jeżeli nawiązujemy nić tradycji tego wielkiego dzieła, to dlatego właśnie, że dzieło to było tak głęboko twórcze i głęboko rewolucyjne. Bo ci ludzie orlim wzrokiem spojrzeli w przyszłość i napisali dekalog odradzającego się narodu.</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#JanDąbski">Chciałbym, ażeby z tem wielkiem zrozumieniem i z tem orłem spojrzeniem wprzód — nasi pisarze konstytucji nasz problem konstytucyjny rozwiązali. Nie będę wdawał się w krytykę poszczególnych ustępów projektu rządowego, który został nam przedłożony. Pojmuję ten projekt w ten sposób, że jest to niejako ideologia konstytucji obecnego gabinetu. Jakkolwiek z wielu rzeczami nie mógłbym się zgodzić, to jednak, jeżeli chodzi o treść zasadniczą — a nie o poszczególne archaiczne wyrażenia, czy specjalne przepisy — jeżeli chodzi o ogólne rusztowanie, o to sklepienie, na którem przepisy konstytucji oprzeć się mają, to muszę — wbrew innym mówcom — stwierdzić, że projekt ten wydaje mi się demokratyczny i liberalny, który z całym spokojem może być wzięty jako substrat dla napisania naszej konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-56.18" who="#JanDąbski">Ten projekt uwzględnia przedewszystkiem republikę, jako formę przyszłą ustroju polskiego.</u>
          <u xml:id="u-56.19" who="#JanDąbski">Konstytucja nasza formę republikańską musi ustalić i pod tym względem wszelka polemika jest nieaktualna. Bo skoro naokoło nas pobankrutowały trony, a korony cesarskie i królewskie potoczyły się na ulicę, skoro monarchowie będą stawali przed trybunałem świata, to zaproponowanie w tych czasach jakiejś innej formy rządu, aniżeli republiki, byłoby anachronizmem.</u>
          <u xml:id="u-56.20" who="#JanDąbski">Dalej projekt ten uwzględnia Sejm, nie przesądza wyraźnie jaki, ale zdaje mi się — jednoizbowy. Ten punkt widzenia podziela także nasze stronnictwo. Jakkolwiek niektóre stronnictwa jasno nie wyrażają swojego stosunku do jednoizbowości Sejmu, jednak z góry tutaj zaznaczam, że nasze stronnictwo jednoizbowy Sejm pojmuje jako moment podstawowy, od którego absolutnie nie odstąpi. I jakkolwiek Panowie będą mogli przytoczyć, że w największych mocarstwach zachodnich są dwie izby, to jednak ja mniemam, że to są zabytki przeszłości, które w bardzo krótkim czasie znikną. To są organa szczątkowe ewolucyjnego rozwoju instytucji konstytucyjnych, zachowane z czasów, gdy stany uprzywilejowane miały jeszcze tyle siły, ażeby wypędzone z jednej izby mogły się spokojnie umieścić w izbie drugiej. Ale skoro my naszą konstytucję tworzymy zupełnie od gruntu, a cały gmach budujemy na nowo, to umieszczanie w nim starych zabytków nie jest na miejscu. I dla tego będziemy obstawać z całą stanowczością za jednoizbowością Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-56.21" who="#JanDąbski">Będziemy się domagali, ażeby kadencje sejmowe trwały pięć lat, bo wydaje nam się, że z jednej strony kadencja sejmowa, nie może być za krótką, bo posłowie nie będą mogli spełnić należycie swych zadań, z drugiej zaś strony kadencje nie mogą trwać zbyt długo, ażeby dać możność wypowiedzenia się w nowych wyborach sejmowych nowo ukształtowanej opinii publicznej. Dlatego wydaje nam się, że lat. pięć wystarczy, aby jednym dać się należycie wypracować, a z drugiej strony nie skazywać na zbytnią niecierpliwość czekających na mandaty kandydatów.</u>
          <u xml:id="u-56.22" who="#JanDąbski">Co się tyczy drugiej ważnej instytucji konstytucyjnej to znaczy Naczelnika państwa, zajmujemy stanowisko, że nie powinien on być tylko figurą malowaną, ani manekinem na swojem stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-56.23" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-56.24" who="#JanDąbski">Trzeba, aby on miał pewną sumę władzy w swoim ręku, aby swoje funkcje, skoro uważamy go za potrzebnego — należycie mógł spełniać. I dlatego też — jakkolwiek i jeden i drugi sposób wybierania naczelnika państwa, to znaczy przez Sejm lub przez ogólne głosowanie obywateli zabezpiecza należycie demokratyczność tego wyboru, to jednak dla wzmocnienia stanowiska Naczelnika i dla uniezależnienia go od Sejmu, klub nasz oświadczałby się raczej za wyborem naczelnika przez ogół obywateli.</u>
          <u xml:id="u-56.25" who="#JanDąbski">Chodzi nam o demokratyczny ustroi państwa dlatego, że uważamy demokrację pracy za podstawę i treść naszego państwa. Zasadniczym naszym dążeniem jest związanie ludu naszego z państwem i ten problem powinniśmy jak najprędzej załatwić. Bo jeżeli nasz lud nie będzie miał bezpośredniego i żywego a nie jakiegoś teatralnego przywiązania do państwa, gdy jego dusza nie będzie przepojona ideałami państwowo-twórczymi, to nasze państwo spoczywać będzie zawsze na glinianych nogach. Dlatego zainteresowanie ludu państwem, wciągnięcie go w orbitę działania państwowo-twórczego jest rzeczą najważniejszą, która się powinna w najbliższym czasie dokonać. A dokonać się może tylko przy demokratycznem prawie wyborczem, to znaczy pięcioprzymiotnikowem prawie głosowania do Sejmu i przez zainteresowanie wszystkich obywateli Rzeczypospolitej w wyborze Prezydenta. Wtedy tylko, kiedy sam lud swój Sejm i swego Prezydenta wybierze, będzie miał zaufanie do nich, będzie się czuł współtwórcą dzieła, które się przez wybory dokona.</u>
          <u xml:id="u-56.26" who="#JanDąbski">Jeżeli chodzi o Rząd, to stoimy bezwzględnie na stanowisku, że Rząd powinien być parlamentarny i odpowiedzialny przed Sejmem. Uważamy, że nie trzeba tworzyć żadnej instytucji, któraby niezależnie ód Sejmu mogła wolę tego Sejmu ograniczać. Mamy zaufanie do własnej swojej odpowiedzialności politycznej, a gdybyśmy nawet w układaniu ustawodawstwa pewną pomyłkę popełnili, to zupełnie świadomie do tej pomyłki się przyznamy. Ale do tego, ażeby stwarzać jakiś hamulec w formie Izby wyższej, czy coś podobnego, niema najmniejszego powodu. Hamulcem nie jedzie się naprzód, a my chcemy, aby Polska szła szybko naprzód i dopędziła w rozwoju kraje zachodnie.</u>
          <u xml:id="u-56.27" who="#JanDąbski">Jeżeli chodzi o inne tytuły projektu rządowego, który został nam przedstawiony, to chciałbym zwrócić uwagę, że rząd nie uwzględnił jednego ważnego zagadnienia, które — mojem zdaniem, w konstytucji znaleźć się powinno, a mianowicie sprawy ziemi. Ziemia jest warsztatem pracy, i narodowem terytorium. Ziemia jest bezpośrednio z bytem narodu związana. Dotąd ziemia była poniewieraną i w wielu wypadkach hańbiona. Ziemia nasza stała się obiektem handlu, tak jak obiektem handlu bywa kawałek płótna, sukna, albo stado bydła. Mojem zdaniem w konstytucji polskiej świętość ziemi naszej powinna być utwierdzoną i to będzie nowością, którą my do naszej konstytucji wprowadzimy. Mojem zdaniem powinno być zabezpieczone w konstytucji, że ziemia nie może być obiektem handlu, spekulacji, albo też kupczenia, ziemia stanowi warsztat pracy tych, którzy na niej pracują. To jest ściśle związane z tem, co przeprowadzamy obecnie w komisji rolnej, gdzie ustalono, że ziemia może należeć tylko do zawodowych rolników, tylko do tych, którzy na niej pracują. Wskutek tego z wyjątkiem tych parceli, które przyrzekaliśmy w naszej reformie robotnikom i tym warstwom społecznym, które nie będąc z zawodu rolnikami tej ziemi potrzebują, ziemia jako warsztat pracy, jako terytorium narodowe powinna przestać być przedmiotem kupczenia, powinna przestać być kalaną rękami rozmaitych spekulantów, którzy tę ziemię z rąk do rąk, jak jakiś obiekt przerzucają. I to będzie może jednym z momentów wczucia się w duszę narodu, a zwłaszcza naszego ludu, który ziemię uważa za świętość i za swój naturalny warsztat pracy.</u>
          <u xml:id="u-56.28" who="#komentarz">(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Osiecki)</u>
          <u xml:id="u-56.29" who="#JanDąbski">I zdaje mi się, że jeśli w konstytucji naszej umieścimy zasadę tego, cośmy szczegółowo ustalili w sprawie reformy rolnej, to postąpimy u myśl intencji narodu i naszego ludu.</u>
          <u xml:id="u-56.30" who="#JanDąbski">To jest jeden z tych momentów, który łaskawie polecam uwadze członków komisji konstytucyjnej i chciałbym, ażeby on przy układaniu konstytucji był należycie uwzględniony.</u>
          <u xml:id="u-56.31" who="#JanDąbski">Nad resztą tytułów nie zastanawiam się, bo są to tytuły przeważnie ogólnikowe, nie ujmujące poszczególnych zagadnień życia w jednolitą całość.</u>
          <u xml:id="u-56.32" who="#JanDąbski">Podkreślam raz jeszcze to, co powiedziałem już o projekcie rządowym, a mianowicie: jego demokratyczność. Zawiera on jeden cały szereg braków, usterek i nieaktualności. Uważam za nieaktualny język, którym się tam posługiwano. Czcigodni autorowie tego projektu chcieli widocznie nawiązać w ten sposób nić tradycji z konstytucją 3 maja. Do tego nie jest konieczne posługiwanie się językiem, jakim była pisana konstytucja trzeciego maja, bo autorowie konstytucji 3-go maja musieliby sięgnąć chyba do języka Mikołaja Reja, aby ciągłość naszych dziejów zaznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-56.33" who="#JanDąbski">Konstytucja powinna być pisana językiem prostym, jasnym, zrozumiałym dla każdego, nawet najbardziej maluczkiego i nieoświeconego, bo konstytucja powinna być jak wspomniałem, ewangelią narodową. Ona powinna kształcić z jednej strony naszą ideologię, a z drugiej strony ujmować nasze tendencje rozwojowe. Konstytucja powinna być jasna, powinny być usunięte wszelkie dwuznaczniki i wszelkie furtki, któremby przy niepomyślnych rządach mogła wcisnąć się reakcja.</u>
          <u xml:id="u-56.34" who="#JanDąbski">Wtedy tylko konstytucja zostanie przez naród zrozumiana i odczuta, a nie będzie martwym dokumentem, do którego zaglądać będą tylko prawnicy, albo adwokaci, przeprowadzający pewne procesy. Ta konstytucja stanie się rzeczywiście naszym dekalogiem, tablicą praw narodu. Będzie ją znał każdy obywatel na pamięć, będzie wiedział, jakie są jego prawa i obowiązki. Przeprowadźmy, czcigodni Panowie, naszą konstytucję dobrowolnie, przeprowadźmy ją w duchu demokratycznym, ludowym, przeprowadźmy ją „bez żołnierzy, bez broni, bez gwałtów i bez rozlewu krwi, bez pik i toporów”. A jeśli się wczujemy w obecne potrzeby naszego narodu i zamkniemy w niej nasze uczucia i potrzeby narodowe, to wtedy będzie ona dziełem godnem narodu, i rzeczywistem nawiązaniem tradycji z konstytucją 3-go maja. Wtedy ona zasypie przepaść pomiędzy naszą twórczością państwową przed stu kilkunastu laty, a nowem życiem, które dziś rozpoczynamy, krynicą zbiorowej energii, i ewangelią narodową.</u>
          <u xml:id="u-56.35" who="#JanDąbski">W ten sposób pojmujemy naszą konstytucję i daj Boże, ażeby nasza komisja konstytucyjna tego rodzaju konstytucję nam stworzyła. Skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Podniósł się wśród narodu duch, wyjaśniła się nawet atmosfera wśród Sejmu z tą chwilą, kiedy do laski marszałkowskiej zostały złożone dwa projekty konstytucji. Jeden projekt Rządu, drugi projekt Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie”.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#BolesławFichna">Z racji tej, że już w pierwszem naszem programowem przemówieniu miałem zaszczyt określić zasadnicze stanowisko nasze, dotyczące ustroju naszego wewnętrznego, uważam, że zwolniony jestem od powtarzania po raz drugi poglądów naszego klubu na kwestie te właśnie ustrojowe. Ale kilka słów krytyki i ja rzucę i przyjrzę się bliżej obu tym projektom.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#BolesławFichna">Po trzech miesiącach pracy w Sejmie nareszcie Rząd złożył nam nie projekt konstytucji, ale pewnego rodzaju swoją deklarację, swój punkt widzenia na sprawę ustroju naszej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#BolesławFichna">I oczywiście zapanowała radość z tej racji, pojawiły się jednocześnie i silne głosy krytyki, stwierdzili wszyscy powszechnie, że daleki jest projekt, a ewentualnie ta deklaracja od ideału bo oczywiście, sam rząd nie chciał, aby projekt ten był idealnym.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#BolesławFichna">Zacznę krytykę od tego, na czem skończył mój przedmówca, pan poseł Dębski, mianowicie od tego dziwnego dziś stylu archaicznego i stwierdzam, że o ile ten styl jest możliwy zupełnie, jeśli chodzi o pewne nawiązanie do naszej tradycji, do wiekopomnej konstytucji 3-go maja we wstępie, to jest zupełnie niemożliwym w dalszem rozwinięciu samej konstytucji, w poszczególnych jej artykułach. Powiem to samo, że styl konstytucji musi być jasny, zwięzły, a nigdy nie może być stylem archaicznym, bo wtedy przy czytaniu człowiek się tylko gubi.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#BolesławFichna">Żeby stwierdzić to co powiedziałem, wskażę tylko na dwa przykłady z projektu rządowego. Rzecz tak krótka, jak sprawa naszego godła, jest określona w projekcie rządowym tak długiem i zawiłem zdaniem:</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#BolesławFichna">„Godłem Rzeczypospolitej na zewnątrz pozostanie Orzeł Biały na czerwonem polu, który symbolizować ma, jak ongiś, tak i nadal, jasność, majestat, moc i górność ideałów narodu polskiego, nie cofającego się przed żadnym trudem dla ich pełnego urzeczywistnienia.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#BolesławFichna">Zamiast krótkiego lapidarnego zdaniu zbyt długie i zbyt niezrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#BolesławFichna">A drugi przykład, który stał się w ciągu tak krótkiego czasu przykładem poprostu klasycznym, a to dlatego, że zwrot ten jest powszechnie powtarzany. W rozdziale X. jest zwrot, tam gdzie się mówi o zdrowiu:</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#BolesławFichna">„Umyślnie ku temu powołane organy dbać będą, żeby obywatele, na świat przychodząc, nie byli obarczeni wadami dziedzicznemi, a rozwijając się w środowisku wolnem od chorób, tworzyli pokolenie coraz dzielniejszych i coraz doskonalszych pracowników.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#BolesławFichna">Pierwszy tytuł: „Polska między narodami mówi o stosunku Polski do innych ościennych rządów, gdy tymczasem obecny punkt widzenia, demokratyczny duch czasu i sama liga narodów mówi nie o stosunku rządu do rządu, ale mówi o stosunku narodu do narodu, i to jest najważniejsza zasada, na której musimy się oprzeć.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#BolesławFichna">Naczelnik Państwa posiada zbyt wielką władzę. Łatwo może przejść albo do monarchii, która jeszcze w niektórych głowach kiełkuje, albo stać się dyktaturą drugiej strony, co jest bez wątpienia ze względu na Rzeczpospolitą polską niedopuszczalne. W tym samym rozdziale o Naczelniku Państwa są dwie rzeczy zupełnie nowe, a z naszego punktu widzenia zupełnie niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#BolesławFichna">Pierwsza rzecz owa Straż Praw. Jest to wprawdzie rzecz nowa, ale z drugiej strony nawiązuje do pewnych starych, przestarzałych form, pewien ukłon niepotrzebny w stronę prawicy, a już tych 30 mężów nominowanych, którzy mają otaczać naczelnika i być jego radą przyboczną, uważamy w projekcie konstytucji XX stulecia za rzecz zupełnie niedopuszczalną.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#BolesławFichna">Druga rzecz nowa to ów triumwirat, który ma powstać i rządzić Polską wtedy, gdy Naczelnik Państwa niebezpiecznie zachoruje albo będzie się musiał zrzec władzy.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#BolesławFichna">W art. 5-ym „Rząd” mamy tylko jeden ustęp krótki i zwięzły i to niepotrzebnie zwięzły, mówiący o tak ważnej i zasadniczej kwestji, jaką jest sprawa ustroju administracyjnego. Przecież naprawdę ustrój administracyjny w naszych stosunkach jest podstawą obecnego życia państwowego, a tymczasem jest ujęty tutaj w dwa krótkie i bardzo lapidarne zdania. O polityce skarbowej mówi się tak sarno bardzo mało, a jeśli chodzi o punkt 10-ty mianowicie „Zdrowie i Praca” o punkt, gdzie mówi się o pracy, to w tym punkcie zasadniczym i dla naszego stronnictwa robotniczego pierwszorzędnej wagi, mówi się dość dużo, ale niestety w taki sposób chaotyczny, że zrozumieć dokładnie projektu nie możemy. Dlatego zastrzegam się bardzo poważnie przeciwko temu, jednocześnie stwierdzam, że w komisji konstytucyjnej na ten temat będziemy mieli bardzo dużo do powiedzenia, bo prawo pracy, to prawo zasadnicze. My przecież budujemy państwo pracy, więc pierwszorzędny nacisk na prawo pracy musimy położyć.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#komentarz">(Brawa).</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#BolesławFichna">Ogólnie powiem, że projekt rządowy może być poważnie rozpatrywany i za odesłaniem go do komisji będziemy głosowali.</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#BolesławFichna">Teraz co do drugiego projektu przedłożonego nam przez P. S. L. Mimo bardzo pięknej i gruntownej obrony i uzasadnienia przez p. Poniatowskiego niestety muszę stwierdzić, że on w moich oczach wcale tej mgławicy, jaka projekt otacza, nie rozprószył.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#BolesławFichna">Stwierdzam, że projekt ten jest naprawdę projektem mgławicowym, i uważam, że ewentualnie wprowadzony w życie wytworzyłby w społeczeństwie polskiem taką siłę odśrodkową, któraby rozbiła naszą młodą organizację, nasze Państwo jeszcze nie zorganizowane. Projekt, który został przedłożony przez P. S. L. a więc stronnictwo chłopskie, ma tę niebezpieczną stronę, że w tym systemie korporacji, na które ma się dzielić całe społeczeństwo, daje przewagę jednemu stanowi, t. j. stanowi chłopskiemu, co może doprowadzić do bardzo niebezpiecznych dla Państwa konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#BolesławFichna">Jeśli chodzi o sprawę referendum, to zwrócę Kolegom z P. S. L. uwagę na to, że przecież to jest ogromnie niebezpiecznie ze względu na nasze narodowościowe stosunki panujące w Państwie. Gdyby Polska urządzała się na wzór Szwajcarii, wtedy dopiero sprawa referendum byłaby aktualną.</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#BolesławFichna">Trzecim zasadniczym punktem w tym projekcie to sprawa ludowładztwa, która jest bardzo poważnie podkreślona, Sejm który jest powszechnym wyrazem narodu, odgrywa drugorzędną rolę wobec narodu, będącego jedynym w Państwie prawodawcą. Wszystkie podstawowe prawa uchwalone przez Sejm mają moc obowiązującą tylko wtedy, kiedy zostaną potwierdzone przez cały naród, a to potwierdzenie może być uskutecznione przez pół miliona skonfederowanych obywateli. Jest to nawiązanie do dawnych tradycji, ale do tych praw, do tych zwyczajów, które okazały się dla życia państwowego Rzeczypospolitej Polskiej niestety zgubnemi.</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#BolesławFichna">O ile więc w programie każdego stronnictwa ludowego, a więc chłopskiego i robotniczego muszą się znaleźć tak zasad liczę kwestie jak ludowładztwo i referendum, to w obecnych stosunkach te sprawy muszą być bardzo ostrożnie traktowane, bo my musimy stworzyć państwo bardzo silne, aby nie wytwarzać takich odśrodkowych sił, któreby je mogły rozbić.</u>
          <u xml:id="u-58.22" who="#BolesławFichna">Trzeci punkt to sprawa decentralizacji. W projekcie P. 3. L. „Wyzwolenia” całe społeczeństwo podzielone jest na 4 korporacje: Rolniczą, edukacyjną, samorządową i przemysłowo-handlową a właściwie robotniczą. Zdawałoby się, że ten podział jest dobry, bo wytwarza pewien system w naszem społeczeństwie. A tymczasem system ten doprowadzi decentralizację do absurdu, i niestety bardziej jeszcze pogorszy wewnętrzne nasze stosunki.</u>
          <u xml:id="u-58.23" who="#BolesławFichna">Dla tego uważam, że ten projekt w tych właśnie punktach, o których mówiłem, jest projektem mocno nie realnym, nie liczącym się z życiem. Jest tu co prawda wiele nowych idei, nowych pomysłów, ale niestety jest zbyt niebezpiecznym eksperymentem dla naszego jeszcze niezorganizowanego Państwa, dla naszego narodu, który posiada siłą rzeczy już tyle odśrodkowych tendencji, który jeszcze posiada tyle swoich własnych dzielnicowych polityk, który jeszcze nie stał się jednym wielkim narodem. I dlatego ten projekt, jako nierealny, nie liczący się z życiem, i te nowe pomysły będą musiały być w komisji bardzo poważnie wzięte pod rozwagę i zasadniczo zmienione.</u>
          <u xml:id="u-58.24" who="#BolesławFichna">Eksperymenty można tworzyć tylko tam, gdzie państwo jest silnie zorganizowane.</u>
          <u xml:id="u-58.25" who="#BolesławFichna">Na tych kilku zdaniach tutaj rzuconych kończę swoją krytykę. Oczywiście zastrzegam się, że w komisji konstytucyjnej zasadnicze nasze stanowisko we wszystkich sprawach będzie odpowiednio podkreślone. Uważam, że punktem wyjścia przy traktowaniu tak zasadniczych kwestii, jaką jest sprawa konstytucji, musi być odpowiedź na to pytanie, jakim będzie Państwo Polskie.</u>
          <u xml:id="u-58.26" who="#BolesławFichna">Jeśli weźmiemy pod uwagę skład państwa Polskiego, jego rozległość i to, i że my nie będziemy posiadali naturalnych granic, ale będziemy musieli odpowiednie granice zabezpieczyć, że stosunki od zachodu i wschodu będą przez bardzo długi czas groźne, wymagające ogromnego natężenia sił, to zrozumiemy, że konstytucja musi być taka, by ona na prawdę była tym cementem, który zniweluje poszczególne odrębności, jeszcze istniejące, i przekuje te wszystkie nasze odrębne zwyczaje i obyczaje w jedną całość i stworzy jeden wielki naród polski.</u>
          <u xml:id="u-58.27" who="#BolesławFichna">Musimy umieć zastosować wszystkie zdobycze zachodu, musimy iść bez wątpienia z duchem czasu, z nowymi ideami demokratycznemi, ale musimy zwrócić uwagę także i na to, że zastosowanie tego do naszego młodego organizmu musi być tego rodzaju, by nas na niepotrzebne i niebezpieczne wstrząśnienia nie naraziło.</u>
          <u xml:id="u-58.28" who="#BolesławFichna">Chcemy wytworzyć państwo pracy, i dlatego musimy dać gwarancję prawa do życia i pracy szerokim warstwom ludu pracującego. Chcemy stworzyć jedną wielką rodzinę demokratyczną i dlatego z tego punktu widzenia rozpatrujemy wszystkie nasze stosunki z sąsiadami i z tego punktu widzenia odnosimy się do Ligi Narodów i stwierdzamy, że ten projekt musi być bezwarunkowo rozpatrzony przez Sejm i nasz Sejm musi decydować o przystąpieniu naszego narodu do Ligi Narodów.</u>
          <u xml:id="u-58.29" who="#BolesławFichna">Oba. projekty muszą być odesłane do komisji i tam rozpatrzone. W komisji opracowana będzie taka konstytucja, która da podstawę realną naszemu Państwu i gwarancje prawne naszemu narodowi, taka konstytucja, która da podwalinę pod budowę państwa polskiego, jako państwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-58.30" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#StanisławOsiecki">Ze względu na spóźnioną porę, proponuję przerwanie dyskusji. Ponieważ nie słyszę protestu, proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji i wniosków nagłych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja do Rządu p. W. Kamienieckiego i tow. w sprawie zarządzenia wyborów do Sejmu w okręgach 33 i 34.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#SekretarzpDębski">Uchwałą z dnia 8 kwietnia r. b. wezwał Sejm Rząd do natychmiastowego zarządzenia wyborów do Sejmu w okręgach Białostocko - Sokolskim i Bielskim, przewidzianych w ordynacji wyborczej z dnia 28 listopada 1918 r. Uchwała ta powitana była z radością przez ludność tych okręgów jako spełnienie uprawnionych oddawna pragnień.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#SekretarzpDębski">Pomimo, że wszelkie przeszkody faktyczne, jakie mogły przeszkadzać przeprowadzeniom wyborów zostały usunięte — uchwała Sejmowa dotychczas wykonaną nie została.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#SekretarzpDębski">Wobec tego podpisani zapytują Rząd:</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#SekretarzpDębski">1. Jakie są powody dotychczasowego niewykonania uchwały Sejmowej z dnia 8 kwietnia r. b.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#SekretarzpDębski">2. Kiedy zamierza Rząd uchwałę powyższą wykonać i wybory w okręgach 33 i 34 zarządzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#StanisławOsiecki">W tej samej sprawie wpłynął nagły wniosek, o którego odczytanie proszę p. Sekretarza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#SekretarzpDębski">Wniosek nagły posłów Związku Ludowo-Narodowego i Polskiego Zjednoczenia Ludowego, w sprawie niezwłocznego zarządzenia wyborów w okręgach Białostocko-Sokolskim i Bielskim do Sejmu Ustawodawczego (Druk nr. 476)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#StanisławOsiecki">Czy w sprawie nagłości żąda kto głosu?</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#StanisławOsiecki">Kto jest za nagłością wniosku, zechce powstać z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#StanisławOsiecki">Nagłość jest uchwalona. Wniosek zostaje odesłany do Komisji Konstytucyjnej, a interpelacja do rządu.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#StanisławOsiecki">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#SekretarzpDębski">Wniosek nagły posła Władysława Dębskiego i tow. (N. Z. L.) w sprawie znęcania się Ukraińców nad ludnością polską we wschodniej części Galicji pod ich okupacją się znajdującej.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#SekretarzpDębski">Od czasu, gdy kohorty ukraińskie uruchomione i wyposażone w broń przez niemiecki i austriacki sztab uczyniły zamach na Lwów i wschodnią Galicję, 1 1/2 miliona Polaków przeżywa tamże najstraszliwsze miesiące pod ich obuchem. Niema zbrodni, niema bestialstwa, którychby pod pruską hegemonią żołdactwo ruskie nie dopuściło się wobec polskiego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#SekretarzpDębski">Znęcanie się nad jeńcami, wykluwanie oczu, wbijanie na pal, opalanie nad ogniem, zabijanie dzieci za to, że orła polskiego nosili na czapce, to rubryka czynów ukraińskich, które się ciągle powtarzają. Do baraków zawleczono tysiące Polaków ze wszystkich sfer, uczonych, artystów, chłopów polskich, robotników, dzieci i starców. Stan w tych barakach urąga wszelkim prawom ludzkim i przewyższa w swej okropności i niedbałości osławione ongiś austriackie baraki w Choceni. Bicie nahajami stało się chlebem codziennym. W ostatnich czasach dowiedzieli się wnioskodawcy, iż w końcu marca b. r. wytoczono Polakom ziemi Złoczowskiej proces o zdradę stanu, spisek i przygotowanie powstania. Aresztowano setki osób niewinnych, znęcano się, nahajami zmuszano, do nieprawdopodobnych zeznań i mimo, że dochodzenie niczego nie wykazało, minio, iż tamtejszy prałat, ksiądz Wincenty Czajkowski zaręczał sumieniem, że żadnego spisku nie było, sąd ukraiński, złożony z samych ukraińskich młodzików: Konaszewicza, Żmura, Pawluka i Bezpałki skazał 17 osób z ludzi bardzo poważnych na śmierć i przez rozstrzelanie.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#SekretarzpDębski">Kwadrans czasu dano skazanym na napisanie listu, poczem wyrok wykonano, trupy obdarto z ubrań, podzielono między żołdactwo, zaś następnego dnia prowadzono więzionych na przechadzkę i ukazywano im z rozkoszą kałuże krwi.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#SekretarzpDębski">Tej 1 1/2 miliona ludności polskiej należy się ochrona.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#SekretarzpDębski">Postępowanie polaków wobec Rusinów, wszelkie przedstawienia u głowy kościoła metropolity Szeptyckiego, który, gdyby chciał miałby pod tym względem wielki wpływ, nie odnoszą żadnego skutku. Wobec tego Sejm polski winien tą sprawą się zająć i dlatego podpisani stawiają następujący wniosek:</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#SekretarzpDębski">1. Sejm protestuje jaknajuroczyściej przed całym światem cywilizowanym przeciw temu barbarzyńskiemu postępowaniu Ukraińców z ludnością polską.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#SekretarzpDębski">2. Sejm wzywa Rząd, by przedsięwziął wszystkie środki, któreby zmusiły Ukraińców do zaniechania takich okrucieństw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#StanisławOsiecki">Czy w sprawie nagłości żąda kto głosu?</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku, o powstanie z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(Wszyscy powstają.)</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#StanisławOsiecki">Wniosek został przyjęty jednomyślnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WładysławDębski">Proszę o przeprowadzenie natychmiast merytorycznej rozprawy nad tym wnioskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Władysław Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WładysławDębski">O tem, co się dzieje pod okupacją ukraińską, wiedzą Koledzy po części już z gazet. Urąga to wszelkiemu poczuciu ludzkości.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#WładysławDębski">Postaram się przedstawić Wysokiemu Sejmowi, w jaki sposób Ukraińcy postępują z naszymi jeńcami wziętymi do niewoli. Za dowód niech posłuży członkom Wysokiego Sejmu fotograf ja, którą tu przedkładam i z której się pokazuje, że wziętego jeńca rannego kłóto bagnetami, wykłóto mu oczy i w ten sposób człowieka tego maltretowano i uśmiercono. Takich dowodów na te okropności jest więcej, gdy je dostanę przedłożę Wysokiemu Sejmowi. To jednak, co się stało w Złoczowie jest okropne. Dostałem list od naocznego świadka. List ten mogę na żądanie kolegów dać każdemu do przeczytania, lecz nie odczytuje go dosłownie, ponieważ obawiam się, aby to nie wywołało dalszych represji ze strony Ukraińców na ludności polskiej i reszty uwięzionych.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#WładysławDębski">Z listu tego okazuje się, że na podstawie jakiejś denuncjacji zamknięto niezliczoną ilość osób bez żadnej podstawy. Starca 75 letniego notariusza Sawickiego, dalej 2 innych starców bito do nieprzytomności, podając im nazwiska jakie chciano, z pytaniem, czy ci ludzie należeli do spisku. I ci starcy mdlejąc, by się wyswobodzić od tej inkwizycji hiszpańskiej, naturalnie potakiwali. Potem wytoczono krótki proces, a sędziami ustanowiono mołojców ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#WładysławDębski">Mołojcy ci jako sędziowie skazali na śmierć przez rozstrzelanie 17 osób. Już po spowiedzi na klęczkach zaklinali ci skazani wraz ze spowiednikiem swoich katów, przysięgając, że są niewinni, że niczego nie popełnili. Rozstrzelano ich a na domiar wyprowadzono z więzienia krewnych i znajomych, aby patrzyli na te tortury i na ten mord, pokazując go z cynicznym uśmiechem. Po ogłoszeniu wyroku zwrócili się skazani na śmierć do reszty Polaków i powiedzieli: „Oznajmijcie światu, Wy co przy życiu zostajecie, co i jakie okropności z nami czynią”. Te słowa rozstrzelanych to protest przed światem cywilizowanym na to postępowanie. Protest ten znalazł już tu posłuch przez uchwalenie nagłości mego wniosku. Proszę jeszcze o uchwalenie meritum wniosku, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#WładysławDębski">1. Sejm protestuje przed całym światem cywilizowanym przeciw tym barbarzyństwom ukraińskim, popełnianym na ludności polskiej.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#WładysławDębski">2. Rząd użyje natychmiast wszystkich środków najostrzejszych, żeby zmusić Ukraińców do zaprzestania tego rodzaju zbrodni i barbarzyństw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#StanisławOsiecki">Nikt się więcej do głosu nie zgłosił, zatem przystępujemy do głosowania. Kto jest za tym wnioskiem, zechce powstać z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Powstają wszyscy.)</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#StanisławOsiecki">Wniosek jednomyślnie przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#StanisławOsiecki">Proszę pana Sekretarza odczytać następny wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#JDębski">Wniosek nagły p. S. Ostachowskiego i tow. z P. Z. L. w sprawie zabicia stróża garażu automobilowego w Miechowie i w sprawie rozruchów żydowsko-polskich.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#JDębski">W dniu 1 maja 1919 r. w nocy żydzi zabili w barbarzyński sposób stróża garażu automobilowego Targowskiego w Miechowie, gdy ten bronił garaż przed spaleniem przez żydów.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#JDębski">Dnia 2-go i 3-go maja w Miechowie, Proszowicach, Słomnikach i Działoszycach powstały rozruchy na tle zabicia stróża Targowskiego, przyczem przez żandarmerię zabity został gospodarz Gaździcki raniona została panna Gaździcka.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#JDębski">Aresztowano kilkunastu ludzi niewinnych z mieszczan i chłopów okolicznych, przyczem żydzi i żandarmeria pobili i pokaleczyli dużo polaków, wywołując jeszcze większe wzburzenie wśród ludności. Niebezpieczeństwo jest wielkie, bo włościanie odgrażają się, że gdy żydzi nie będą pociągnięci do odpowiedzialności sądowej, to rzucą się na nich i wojsko, które broniło żydów, a aresztowało mieszczan i chłopów.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#JDębski">Wysoki Sejm raczy uchwalić: wydelegowanie komisji z 3-ch członków dla zbadania zaszłych wypadków na miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JózefOstachowski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Ostachowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JózefOstachowski">Wysoki Sejmie! Zajścia w Miechowie są o tyle odmienne od tych, które były w kraju gdzieindziej, że zawsze żydzi skarżą się na nas, że my ich wyrzynamy, a u nas w Miechowie my musimy poskarżyć się na żydów.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#JózefOstachowski">Działo się to z I-go na 2-gi maja między Krakowem i Miechowem. Za to, że katolicy zaprowadzili automobile, a żydzi byli z tego nie radzi, bo tracili, nie mogąc wyciągać paskarskich cen za furmanki, postanowili spalić automobile. Stróż pilnujący nie pozwolił im jednak na to, za co napadli go i w barbarzyński sposób zamordowali, obcięli mu nos i uszy, rozpruli mu wnętrzności. Następstwem tego było na drugi dzień wybijanie szyb i łapanie żydów, którzy brali udział w mordzie. Po nabożeństwie 3-go maja była prowokacja i ktoś krzyknął, że naszych biją żydzi. Zrobiła się wielka galimacja. Znaleźli się w tej chwili tacy, którzy musieli zobaczyć, co się tam dzieje. Żandarmi usłyszawszy ten hałas, poszli na miejsce zajść, nie zbadali dobrze sprawy, kto był winien i zaczęli strzelać. Ofiarami były 2 osoby zastrzelone przez żandarmów.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#JózefOstachowski">Jednocześnie na wiadomość, że żydzi dopuścili się takiego zabójstwa w Miechowie, zaczęły się rozruchy tam, jak również w innych miasteczkach w Proszowicach, Działoszycach i in. Otóż ludność jest rozdrażniona tem, że żandarmi nie zbadali do gruntu rzeczy i nie aresztowali tych, którzy w zbrodniczy sposób zabili chłopa, co pilnował automobilu, lecz aresztowali naszych ludzi za to, że po prostu z ciekawości chcieli się przyjrzeć temu, co się tam robi.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#JózefOstachowski">Ja bym prosił Wysoki Sejm, aby wysłał delegację, któraby zbadała rzecz na miejscu. Ci chłopi oświadczyli, że jeśli winni nie zostaną ukarani, to pójdą z kosami na żydów i na tych, co ich zechcą bronić.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#JózefOstachowski">Ja bym prosił, żeby Sejm wydelegował komisję z paru członków, któraby zbadała rzecz na miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#StanisławOsiecki">Czy żąda kto jeszcze głosu co do nagłości wniosku?</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#komentarz">(Nikt.)</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#StanisławOsiecki">Kto jest przeciw nagłości zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#komentarz">(Nikt.)</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#StanisławOsiecki">Zgłoszono wniosek, by przystąpić do obrad nad meritum wniosku. Kto jest za tem, by wydelegować komisję z trzech członków dla zbadania zaszłych wypadków na miejscu, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#komentarz">(Wszyscy powstają.)</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#StanisławOsiecki">Wniosek jest uchwalony jednomyślnie. Proszę podać nazwiska członków komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PPryłucki">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Pryłucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PPryłucki">Uważam, że wobec takiego postawienia kwestii, jak postawił ją kolega Ostachowski, będzie słusznem żądanie, ażeby do tej komisji wszedł jeden przedstawiciel z ugrupowań żydowskich, tembardziej, że autorowie wniosku postawili sprawę na tle zatargów polsko -żydowskich, tymczasem, jak mi się zdaje, sens wniosku jest ten, że żandarmi niepotrzebnie interweniowali tam, gdzie to ich obowiązkiem nie było.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#PPryłucki">Ja zgłaszam poprawkę do tego wniosku i proszę p. Wicemarszałka o pod- i danie jej pod głosowanie: ażeby do tych trzech posłów dodać jeszcze czwartego, mianowicie przedstawiciela ugrupowań żydowskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#StanisławOsiecki">Zgłoszono poprawkę, ażeby do 3 posłów, którzy mają stworzyć komisję, dodać czwartego z ludności żydowskiej. Proszę tych Posłów, którzy są za tem, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#StanisławOsiecki">Poprawka jest przyjęta. Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#JDębski">Wniosek nagły p. p. Józefa Zagórskiego (Klub N. Ż. R.) i Józefa Kowalczuka (Klub P. S. L. Piast) w sprawie dostarczenia i ułatwienia przewozu potrzebnych nasion do zasiewów wiosennych i ziemniaków do sadzenia dla powiatów brzeskiego i kobryńskiego oraz polskich części Wołynia, wyniszczonych kompletnie przez działania wojenne. (Druk nr. 486).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#StanisławOsiecki">Czy kto pragnie zabrać etos dla uzasadnienia nagłości?</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#StanisławOsiecki">Proszę p. p. Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#StanisławOsiecki">Nagłość przyjęta. Wniosek zostaje odesłany do komisji aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#StanisławOsiecki">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JDębski">Wniosek nagły pp. ks. Kaczyńskiego, Gdyka, Harasza i tow. w sprawie przyznania odszkodowania wojennego robotnikom, którzy ponieśli podczas wojny straty, oraz zostali pozbawieni pracy. (Druk nr. 488).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#StanisławOsiecki">Nikt się nie zgłasza do uzasadnienia nagłości. Poddaję nagłość tego wniosku pod głosowanie. Proszę pp. Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#komentarz">(Powstają wszyscy)</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#StanisławOsiecki">Wniosek jest jednomyślnie przyjęty i zostaje odesłany do komisji budżetowo-skarbowej. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów d-ra Bardla, Witosa, Górskiego i tow. imieniem klubu posłów P. S. L. Piasta w sprawie zwolnienia od czynnej służby wojskowej synów jedynaków oraz żywicieli rodzin. (Druk nr. 478).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#StanisławOsiecki">Nikt do głosu się nie zgłosił. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłości wniosku, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#StanisławOsiecki">Wniosek jest przyjęty znaczną większością głosów i zostaje odesłany do komisji wojskowej. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów d-ra E. Bobrowskiego, Z. Żuławskiego, Z. Klemensiewicza, Z. Moraczewskiej i tow. w sprawie zniesienia książki robotniczej. (Druk nr. 484).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#StanisławOsiecki">Czy kto pragnie uzasadnić nagłość tego wniosku? Nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania nad nagłością tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#komentarz">(Większość.)</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#StanisławOsiecki">Nagłość wniosku została większością głosów uchwalona. Wniosek zostanie odesłany do komisji ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#StanisławOsiecki">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#JDębski">Wniosek nagły p. Diamanda i towarzyszy w sprawie zmian w organizacji ministerstw. (Druk nr. 474).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#StanisławOsiecki">Czy kto pragnie uzasadnić nagłość tego wniosku? Nikt do głosu się nie zgłosił. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby powstali z miejsc. Nagłość wniosku zostaje przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#StanisławOsiecki">Wniosek zostanie odesłany do komisji konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#StanisławOsiecki">Proszę rana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#JDębski">Wniosek nagły p. Diamanda i towarzyszy w sprawie monopolów państwowych. (Druk nr. 475).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#StanisławOsiecki">Czy kto pragnie uzasadnić nagłość tego wniosku? Nikt się nie zgłosił, przystępu jemy do głosowania. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, o podniesienie się z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#StanisławOsiecki">Nagłość wniosku zostaje przyjęta. Wniosek będzie odesłany do komisji skarbowo-budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#StanisławOsiecki">Proponuję następne posiedzenie na jutro, godzinę 10 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#StanisławOsiecki">Drugie ewentualnie i trzecie czytanie Ustawy o ustaleniu i oszacowaniu świadczeń i strat wojennych (druk 432, 115 i 115a).</u>
          <u xml:id="u-90.6" who="#StanisławOsiecki">Dalszy ciąg pierwszego czytania.</u>
          <u xml:id="u-90.7" who="#StanisławOsiecki">a) deklaracji konstytucyjnej według projektu rządowego z dn. 3 maja 1919 r.,</u>
          <u xml:id="u-90.8" who="#StanisławOsiecki">b) wniosku nagłego Klubu P. S. L. (Wyzwolenie) w sprawie zasad konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (druk 443).</u>
          <u xml:id="u-90.9" who="#StanisławOsiecki">Nie słyszę protestu, a zatem porządek dzienny jest przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-90.10" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>