text_structure.xml 41.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszTomaszewski">Szanowni państwo, witam serdecznie na posiedzeniu Komisji ministra sportu i turystyki pana Sławomira Nitrasa oraz sekretarza stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki pana Piotra Borysa. Witam serdecznie osoby towarzyszące panom ministrom. Witam serdecznie zaproszonych gości, naszych mistrzów. Witam serdecznie panią Otylię Jędrzejczak – trzykrotną medalistkę olimpijską, prezes Polskiego Związku Pływackiego. Witam serdecznie pana Waldemara Legienia – dwukrotnego mistrza olimpijskiego. Witam serdecznie panią Annę Bajan – wiceprezes Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego, wcześniej również uczestniczkę i medalistkę Igrzysk Dobrej Woli. Witam serdecznie panią Wandę Mariannę Panfil-González, która zdobyła złoty medal na Igrzyskach Dobrej Woli w Seatle, mistrzyni świata w maratonie. Witam wszystkich państwa bardzo serdecznie.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszTomaszewski">Szanowni państwo, w pierwszym punkcie mamy pierwsze czytanie poselskiego projektu zmiany ustawy o sporcie – druk nr 560. Zostałem upoważniony do jego przedstawienia przez wnioskodawców – Klub Lewicy – ale chcę zastrzec, że ten projekt nie ma żadnego aspektu natury politycznej. Kiedy funkcjonowałem w Polskim Komitecie Olimpijskim, jako wolontariusz w Komisji Współpracy z Olimpijczykami, spotykałem się właśnie z tymi osobami. Wcześniej, kiedy komitetem kierował pan prezes Andrzej Kraśnicki, ale i przy obecnym prezesie, dwukrotnie wpłynęła do Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki prośba o rozpatrzenie możliwości przyznania świadczeń dla medalistów Igrzysk Dobrej Woli, czyli tak zwanych „emerytur olimpijskich”. Stąd pojawił się ten projekt ustawy z druku nr 560.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#TadeuszTomaszewski">Szanowni państwo, do tego projektu ustawy postaraliśmy się, żeby dość szczegółowo była przygotowana analiza Biura Analiz Sejmowych dotycząca historii całego przedsięwzięcia, udziału Polaków, zajmowanych miejsc, przesłania Igrzysk Dobrej Woli. Mamy też drugą opinię, najnowszą, z września tego roku, dotyczącą opinii formalno-prawnej, ale też i skutków finansowych ewentualnego wdrożenia tego projektu. Mamy też opinię Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz opinię jednego z partnerów – Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Uniwersytetów Trzeciego Wieku.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#TadeuszTomaszewski">O co chodzi w ustawie? W latach 90’, 80’, jak państwo wiecie, był kryzys w ruchu olimpijskim. Igrzyska Olimpijskie w Moskwie odbyły się bez udziału reprezentantów Stanów Zjednoczonych i jeszcze innych państw. Natomiast igrzyska w Moskwie w 1980 r. odbyły się bez udziału reprezentantów Stanów Zjednoczonych, a w 1984 r. w Los Angeles, bez udziału znacznej części reprezentacji, w tym reprezentacji Polski. Stąd była inicjatywa milionera Teda Turnera, który zaproponował Igrzyska Dobrej Woli, mająca na celu promowanie przyjaźni i zrozumienia między narodami poprzez sport w duchu współpracy. Były one kierowane na przezwyciężenie tych politycznych różnic, skupienie się na sportowej rywalizacji. Letnie Igrzyska Dobrej Woli odbyły się w Moskwie, dalej w Seattle, Petersburgu, Nowym Jorku, Brisbane i były również jedne igrzyska zimowe. Jeśli chodzi o naszych reprezentantów, to na te igrzyska byli wysyłani przez właściwe polskie związki sportowe. Na Igrzyskach Dobrej Woli w sumie 35 zawodniczek i zawodników z Polski zdobyło medale, z czego 9 osób zdobyło medale na igrzyskach olimpijskich, więc na dzień dzisiejszy jest 26 osób. To jest zamknięta lista medalistów Igrzysk Dobrej Woli.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#TadeuszTomaszewski">Wśród osób zaproszonych są również medaliści Igrzysk Dobrej Woli, ci, którzy nie mają medalu olimpijskiego, ale również ci, którzy zdobyli medale olimpijskie.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#TadeuszTomaszewski">Szanowni państwo, samo świadczenie dla medalistów olimpijskich, jak tutaj w środowisku sportowym wszyscy wiemy, powstało z inicjatywy ruchu sportowego, przy akceptacji ówczesnych władz Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu w 2000 r. – pierwsze świadczenie dla medalistów igrzysk olimpijskich. Następnie, z inicjatywy parlamentu, rozszerzaliśmy to na igrzyska paraolimpijskie i światowe igrzyska głuchych. Następnie włączyliśmy tę grupę sportowców, która pozbawiona była z przyczyn politycznych udziału w igrzyskach w Los Angeles, czyli uczestników zawodów „Przyjaźni”. Ostatnia grupa, to już z inicjatywy poprzedniego rządu, mianowicie włączono medalistów olimpiady szachowej.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#TadeuszTomaszewski">Powiem może, jakie warunki trzeba spełnić. Jeśli chodzi o medalistów Igrzysk Dobrej Woli, to są te same warunki, które są zawarte w ustawie, mianowicie wiek minimum 40 lat, zakończenie kariery sportowej, obywatelstwo polskie, brak skazania wyrokiem za umyślne popełnienie przestępstwa oraz brak kary dyscyplinarnej za doping w sporcie skutkujący dyskwalifikacją dłuższą niż 24 miesiące i zdobycie choć jednego medalu. W tym momencie oczywiście chodziłoby o Igrzyska Dobrej Woli. Biorąc pod uwagę konsultacje z ruchem olimpijskim, stąd ta inicjatywa zmiany ustawy o sporcie, w której oprócz wymienionych przeze mnie uprawnionych do świadczenia dla medalistów olimpijskich wprowadzona byłaby kolejna grupa 26 osób. Zgodnie z wyliczeniem BAS, skutki dla budżetu państwa to jest 1,5 mln zł, dlatego że to jest jak mówiłem grupa zamknięta 26 osób, to wszystko można po prostu dokładnie wyliczyć. Jest to również pokazane w opinii. Myślę, że tyle z mojej strony, dlatego że materiałów dotyczących tej sprawy jest dość dużo. Można było spokojnie się zapoznać. W tej chwili proponuję, żebyśmy przystąpili do pierwszego czytania, czyli do dyskusji nad samym projektem.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#TadeuszTomaszewski">Jeśli mógłbym prosić pana ministra o zrozumienie, że mógłbym oddać w pierwszej kolejności głos sportowcom, to bym był ogromnie wdzięczny, bo część z nich przyjechała z daleka, a po drugie, mamy to ograniczenie czasowe. Pan minister kiwnął głową, że tak, tak że uprzejmie proszę, czy ktoś z zaproszonych gości chciałby zabrać głos? Bardzo proszę o przedstawienie się i naciśnięcie tam przycisku.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#AnnaBajan">Igrzyska Dobrej Woli były pierwszymi zawodami dającymi możliwość bezpośredniej konfrontacji i startu zawodników zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Zawody sportowe stały na zdecydowanie wysokim poziomie. Pragnę przypomnieć, że w porównaniu do zawodów „Przyjaźni”, organizowanych w 1984 r., jako alternatywa dla Igrzysk Olimpijskich rozgrywanych w Los Angeles, gdzie reprezentacja Polski zdobyła 60 medali, wszyscy byśmy sobie życzyli, żeby tak było na prawdziwych igrzyskach. Wiemy ile dyscyplin i ile reprezentacji startowało i ile nie startowało. Mam taki przykład z dyscypliny jeździectwa, gdzie pięciobój dosyć blisko współpracował i mieliśmy duże kontakty. Jeźdźcy, którzy zdobyli wiele medali na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie i na zawodach „Przyjaźni” dobrej woli w 1984 r. powiedzieli, że oni dysponowali Polskimi Fiatami, natomiast Porsche i Mercedesy stały w garażu. Mimo, że kierowcy byli bardzo dobrzy zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, tak miejsca, gdyby dopuścić te Mercedesy, pewnie byłyby trochę inne. Dlatego, dlatego uważam, że zawody „Przyjaźni” nie są… Igrzyska  Dobrej Woli, były zawodami równie ważnymi i równie prestiżowymi, szczególnie dla młodych zawodników, którzy w pewnym momencie po bojkotach w 1980 i 1984 r. kończyli uprawianie sportu. Idea ruchu olimpijskiego właściwie została nadwyrężona. Igrzyska Dobrej Woli, które pokazywały, że jest nadzieja dla sportu, dla prawdziwego sportu, pozbawionego wszelkich politycznych układów, takiego prawdziwego sportu zgodnego z ideami Coubertina, że jest to możliwe i myślę, że właśnie organizacja takich zawodów przysłużyła się ruchowi olimpijskiemu i wierze młodych ludzi w to, że mają po co trenować.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#OtyliaJędrzejczak">Chciałabym podkreślić, że posiadam swoje świadczenie emerytalne za zdobyte trzy medale igrzysk olimpijskich. Dla sportowca ubiegającego się o sukces sportowy to świadczenie jest ostatecznym efektem wykonywanej pracy. Najważniejsze w drodze do osiągnięcia mistrzostwa sportowego jest przygotowanie i satysfakcja z zdobytego medalu. Jak sami dobrze wiemy, sport jest częścią życia każdego człowieka, a tę drugą część życia przeznacza na różne działania związane ze sportem albo poza sportem. Warto docenić włożoną pracę i wysiłek w przygotowania, szczególnie do imprezy, która była imprezą, można powiedzieć, obsadą zawodów i także przygotowaniem na miarę igrzysk olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#SławomirNitras">Widzę bardzo uważne spojrzenie ze strony przedstawicieli AZS w moją stronę, więc pozwolę sobie zwrócić uwagę na pewną prawidłowość, którą zauważyliśmy w ministerstwie, którą ja zauważyłem w ministerstwie, że najlepsze polskie kluby osiągające najlepsze wyniki we współzawodnictwie to są kluby funkcjonujące w ramach systemu AZS, które mają dedykowany osobny program w MSiT. Ten program również oceniam bardzo pozytywnie, natomiast zauważam, że właściwie nie ma najmniejszego powodu, żeby był dedykowany program skierowany do klubu AZS, a nie był program skierowany do pozostałych klubów. To są te dwa źródła, z których czerpałem inspirację do tego, żeby skierować w stronę klubów polskich taki program.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#SławomirNitras">Chciałbym uspokoić tych wszystkich, którzy uważają, a takie opinie się pojawiły gdzieniegdzie, że to jest jakaś szybka reakcja na wynik i ocena działalności związków sportowych po igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Tak nie jest. Myśmy do tego programu przygotowywali się dużo wcześniej. Zapowiadałem go również na Komisji w pierwszej połowie roku i to jest efekt tego, że tak gospodarowaliśmy pieniędzmi budżetowymi w tym roku, że stać by nas było na zrealizowanie takiego programu. Zależało nam, żeby ten program miał charakter powszechny, dlatego pewną moją rekomendacją dla urzędników, którzy przygotowywali ten program było to, żeby objąć tym programem maksymalną liczbę klubów, które wykazują się jakimikolwiek wynikami. Nie założyliśmy z góry, że to ma być 500, 600 czy 700 klubów, tylko chcieliśmy wyabstrahować z tych klubów, które w Polsce istnieją, kluby, które mają realny dorobek wynikowy. Przepraszam, może niezbyt ładnie to powiedziałem. Wyszło nam, że tych klubów jest około 600. Jeśli chodzi o ranking, oparliśmy się na rankingu współzawodnictwa dzieci i młodzieży, dlatego że zależało mi na tym, żeby ten program był w oparciu o jakieś kryteria, na tyle obiektywne, żeby nie było podejrzeń, że ja czy ktokolwiek inny sam, bez oparcia się o jakiekolwiek kryteria decydował o tym, tak jak niestety w przeszłości przy różnych programach w MSiT również bywało. Zależało mi na tym, żeby świat zewnętrzny, nawet mając inne zdanie, miał poczucie, że to jest w oparciu o jakieś kryteria, a nie w oparciu o widzimisię urzędnika, czy widzimisię ministra, czy kierownictwa resortu.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#SławomirNitras">Jedynym realnym instrumentem, który posiadamy, jest stworzony nie przeze mnie, tylko organizowany i modyfikowany, tworzony tak naprawdę na przestrzeni ostatnich lat, ranking współzawodnictwa dzieci i młodzieży. Biorąc pod uwagę fakt, że po prostu nie mieliśmy innych kryteriów, zdecydowaliśmy się oprzeć między innymi o ten ranking, bo pragnę zauważyć, tu też się odnoszę do pewnych krytycznych głosów, które się gdzieniegdzie w opinii publicznej pojawiają, że to jest jedno z kryteriów tego programu, a nie jedyne kryterium. Wzięliśmy pod uwagę również liczbę młodzieży, która jest objęta szkoleniem, z którą pracuje się w danym klubie. To było bardzo ważne kryterium. Były takie sytuacje, czy są takie sytuacje, znajdziecie je państwo tutaj, gdzie kluby mają podobną liczbę punktów zdobytych w rankingu, a ze względu na fakt, że w jednym znacznie większa grupa młodzieży pracuje, a w innym mniejsza, to ten klub uzyskał znacznie większe, czasami nawet dwukrotnie większe wsparcie. To nie jest tak, że oparliśmy się tylko i wyłącznie o ranking, ale również o liczbę szkolonych dzieci i młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#SławomirNitras">Tak jak powiedział pan przewodniczący i tak jak zapowiadałem to od początku roku, chciałbym, żeby ten program był raczej przyczynkiem do dyskusji co robić w przyszłości, bo ja nie spotkałem się z krytyką, choć oczywiście na nią jestem przygotowany, ale nie spotkałem się z żadną krytyką i to mnie bardzo cieszy, podważającą sens wspierania bezpośrednio z pieniędzy budżetowych klubów. To mnie bardzo cieszy, bo to oznacza, mam przynajmniej taką nadzieję, że wszyscy, większość, ludzie, środowiska, mam nadzieję, że również państwo posłowie, podzielacie moją diagnozę, że problemem polskiego sportu, jednym z kluczowych jest, użyję słowa mocnego, ale prawdziwego, bieda w polskich klubach, bo fakty są takie, że większość tych klubów, które uzyskały od nas wsparcie, opiera się na dwóch źródłach finansowania. Na największym źródle finansowania, czyli na składkach rodziców i drugim, na ewentualnym wsparciu samorządu. Ewentualnym, powtarzam, bo wiele z tych klubów może liczyć na symboliczne wsparcie samorządów. Wiele tych klubów, to są kluby z bardzo małych ośrodków. Najsilniejszym klubem jednosekcyjnym, bo to wyraźnie trzeba powiedzieć, że te kluby wielosekcyjne mają więcej środków… Pokazane są globalnie większe kwoty, no bo wiadomo, że to jest de facto kombinat kilku klubów jednosekcyjnych. Największym klubem jednosekcyjnym, który uzyskał nasze wsparcie był klub z Żywca. W żaden sposób nie da się porównać zasobów, możliwości finansowych tej gminy do Poznania, Wrocławia, Warszawy czy innych dużych miast. Po prostu nie ma szans, żeby wybijający się klub z małego miasteczka otrzymał takie środki. W wielu dyscyplinach sportu, właściwie całe narciarstwo, łucznictwo, bardzo często zapasy, bardzo często judo, to są kluby z małych miast i one nie mają szans uzyskać dofinansowania samorządowego na takim poziomie, jak kluby z dużych miast, a mimo to są w stanie konkurować, nawet wygrywać z klubami z dużych ośrodków. Również zamożność rodziców w mniejszych ośrodkach jest po prostu mniejsza. Nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem, że kluby z małych miast dostaną tak dużo pieniędzy, czasami to są kwoty powyżej 500 tys. zł, ale to jest tylko dowód na to, że te kluby opierają się, czy praca w tych klubach, źródła finansowania w tych klubach opierają się przede wszystkim na determinacji rodziców, trenerów zarządzających tymi klubami.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#SławomirNitras">Bardzo ważnym aspektem i też powiem o ewentualnej modyfikacji, którą już dzisiaj chciałbym zapowiedzieć jako kierunek, w którym chciałbym zmierzać, jest kwestia trenerów. W MSiT określamy czasami potrzebnie, czasami niepotrzebnie różne kwoty, wielkości maksymalne dofinansowania. Jak państwo zapewne wiecie, na przykład kwota maksymalna wynagrodzenia trenera kadry wojewódzkiej w Polsce to jest 4 tys. zł brutto z kawałkiem. To pokazuje w jakim kryzysie się znaleźliśmy, jeśli chodzi o trenerów. Dzisiaj de facto trenerzy na poziomie klubowym, na poziomie lokalnym, to są ludzie, którzy łapią jakieś godziny, jakieś etaty, dostaną 500 zł w klubie, 700 zł w drugim klubie, w jakimś programie dostaną parę złotych, tu się szkołą wesprą i tak naprawdę do końca nie wiadomo gdzie oni pracują, z czego są rozliczani, jak mają programować swoją pracę. Myśmy w tym programie przewidzieli możliwość wynagrodzenia trenerów. Napisaliśmy ten program, tak żeby zakwalifikować wszystkie koszty. Można było od lipca, za pół roku, mając świadomość, że wydłużenie tego okresu daje większą możliwość realnego, uczciwego rozliczenia tych pieniędzy i ich wykorzystania, przede wszystkim.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#SławomirNitras">Słabością tych programów jest to w mojej ocenie, że one są ogłaszane w połowie roku, ale jestem ministrem od grudnia, więc trochę czasu zajęła mi jakaś diagnoza, napisanie tych programów, analiza tych wszystkich dokumentów. Słabością tego programu jest też to, ale to jest słabość wielu programów, nie tylko w MSiT, że jest on roczny. Tak mi pozwala budżet państwa, ale chciałbym wprowadzić pewną modyfikację na przyszły rok, nie kryję, do tego programu. Chciałbym ten program utrzymać w przyszłym roku. Jestem otwarty na wszystkie uwagi z państwa strony, również te dotyczące punktozy i tak dalej, wiedzą państwo o czym mówię, ale pragnę tylko zauważyć jedną rzecz. Myśmy tym programem w żaden sposób nie zwiększyli tendencji do maksymalizacji punktów, bo nikt w zeszłym roku nawet chyba nie pomyślał, że w tym roku, w połowie roku, może zostać ogłoszony konkurs, dzięki któremu te punkty dadzą takie pieniądze. Myślę, że z tym się państwo zgodzicie. Oczywiście istnieje taka pokusa w przyszłym roku, czy takie prawdopodobieństwo, dlatego jestem gotowy i mając tego świadomość, ale też mając świadomość, że ryzyko było żadne, bo tak jak powiedziałem nikt o tym nie wiedział, jestem gotowy rozmawiać o tym jak ten program zrobić w przyszłym roku.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#SławomirNitras">Bardzo mi zależy na jednej rzeczy, żeby był on oparty o kryteria, żeby to jakie kwoty dostają kluby wynikało z czegoś obiektywnego, nawet jeżeli to nie jest wskaźnik doskonały, a nie z widzimisię mojego, czy kogokolwiek innego. Wydaje mi się, że to jest pewien standard, który i ja i ten rząd chcemy wprowadzać i to jest dla nas niezmiernie ważne, żeby wszystko wynikało z czegoś, a nie żeby wynikało, niestety mówię to z brutalną, ale prawdą, a nie żeby wynikało, tak jakby było to w ostatnich latach, gdzie palcem ktoś wskazywał kto ma dostać, ile ma dostać, a nie w oparciu o jakikolwiek kryteria.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#SławomirNitras">Jest jedna rzecz, której w tym roku zrobić nie mogłem, ale którą w przyszłym roku bardzo chcę zrobić i to będzie elementem tego programu. Jeśli popatrzycie państwo na instrumenty, które dzisiaj są w MSiT – ich nie tworzyłem, po prostu odziedziczyłem – to możecie państwo zobaczyć, że w ramach różnych programów trenerzy, o których mówiłem, trenerzy klubowi mogą korzystać z różnych źródeł. Zdarzyło mi się wręczać stypendia trenerom w oparciu o kryteria, które są stworzone na dwa miesiące. Zdarzyło mi się też zawodnikom wręczać stypendia na miesiąc, bo programy są tak napisane, że jak ktoś uzyska kwalifikację olimpijską na miesiąc przed igrzyskami, a czasami to nie jest od niego zależne, bo taki jest system kwalifikacji, to dostaje stypendium od ministra na miesiąc. Jak ktoś, na przykład związek lekkoatletyczny do mnie wystąpi, czy inny, judo, czy pięciobój nowoczesny, czy pani prezes Otylia Jędrzejczak, jeżeli do mnie wystąpi o uhonorowanie trenera pływania stypendium w ramach programu Team 100 na przykład w tym miesiącu, to dostanie on to stypendium na październik, listopad i grudzień. To nie jest żadne stypendium. To jest jakaś nagroda jednorazowa. Myślę, że ci zawodnicy, ci trenerzy czują się wyróżnieni, kiedy dostają od ministra takie stypendium, ale jakie ono ma znaczenie systemowe, że ktoś dostanie na trzy miesiące trzy tysiące złotych? Żadnego.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#SławomirNitras">Chciałbym te wszystkie instrumenty skomasować: to, co mamy dzisiaj w Klubie Pro, to co mamy w Team 100 i chciałbym stworzyć system wsparcia trenerów pracujących w klubach, których najchętniej zatrudniłbym na umowy o pracę u siebie. My to robimy w ramach programu Aktywna Szkoła z nauczycielami wychowania fizycznego, z aktywistami, aktywizującymi nam obiekty sportowe w szkołach. Fundacja Orły Sportu zatrudnia obecnie kilkanaście tysięcy ludzi, którzy pracują na obiektach sportowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy we współpracy ze związkami sportowymi, we współpracy z klubami, których mamy dzisiaj w systemie w ramach programu Klub Pro, wzięli na etaty trenerów, którzy będą realizować szkolenie, program, bez punktozy, w oparciu o kryteria, które mamy, w tych klubach, w wymiarze uzgodnionym z tymi klubami. To spowoduje, że możemy 5-6 tys. trenerów klubowych wziąć na godziwe etaty, nie wynoszące 3 tys. zł, 2 tys. zł, 1,5 tys. zł, tylko na 5 tys. zł netto, 6 tys. zł netto, w zależności od wymiaru godzin pracy dla klubu, również w zależności od jego poziomu, jego dorobku. Chciałbym ich wziąć na stałe etaty gwarantujące im całoroczne wynagrodzenie, prestiżowe, bo bezpośrednio z ministerstwa, a jednocześnie nam, jako ministerstwu, pozwoli to zobaczyć, jak pracują związki, ocenić, bo będziemy robić to we współpracy w związku, dokonywać jakiejś ewaluacji, dokonywać zadaniowania, sieciować tych ludzi, wymieniać spostrzeżenia, dać im możliwość pracy w zespołach, a przede wszystkim trenerom i klubom zapewnić pewną stabilność, przynajmniej jeśli chodzi o kadrę, która pracuje w tych klubach. Oczywiście ta umowa byłaby na rok, ale chcielibyśmy, żeby ona była każdego roku przedłużana.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#SławomirNitras">Pozwoliłoby nam to też dokonywać pewnej weryfikacji, tak jak weryfikujemy ludzi pracujących na obiektach sportowych. Obecnie, jeszcze po niecałym roku pracy wiemy, że część tych ludzi niewłaściwie wykonuje swoje obowiązki – mówię teraz o obiektach sportowych, nie o trenerach, o opiekunach na obiektach sportowych – a część bardzo solidnie. Część jest kreatywna i przedstawia różne pomysły, a część ma problemy z udowodnieniem, czy się wywiązała z liczby godzin. To nam pozwoli również dokonywać tego typu oceny, ale wydaje mi się, że ten program, który w przyszłym roku, jestem ciekaw państwa oceny, pozwoliłby nam zatrudnić 5-6 tysięcy trenerów na stałych umowach, a nie na jakichś jednorazowych dodatkach, daje pewną podstawę budowy pewnego systemu.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#SławomirNitras">Właściwie to z mojej strony tyle, bo wszystko inne macie państwo napisane, w sprawozdaniu. Bez sensu, żebym to powtarzał. Wolałbym posłuchać państwa ocen. Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#KrzysztofGrabczuk">Druga rzecz, to, co było naszym problemem, my o tym rozmawiamy od kilkudziesięciu lat, trenerzy, stara ekipa trenerów odchodzi. W to miejsce nie wchodzą nowi trenerzy. To może być klęska sportu, że starsi odejdą, a nie wejdą młodzi. To powoduje, że znowu sport może stać się w jakiś sposób atrakcyjny. Pan minister mówił o kwotach 2000 zł miesięcznie, ale są kluby sportowe, które wciąż płacą 500 zł, 700 zł do 1000 zł miesięcznie i to są kluby sportowe, gdzie zawodnicy zdobywają medale w mistrzostwach Europy, mistrzostwach świata, czasami na igrzyskach olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#KrzysztofGrabczuk">Kolejna rzecz. Proszę państwa, talent, bogactwo narodu. Nie możemy sobie pozwolić, żebyśmy zmarnowali jakikolwiek talent, który rozwija się w Polsce i niestety kończy karierę, dlatego że stoi przed dylematem, że musi utrzymać rodzinę, zarobić parę złotych. My na to nie możemy sobie pozwolić, nawet biorąc pod uwagę fakt, że naprawdę w sporcie wydajemy duże środki finansowe. Cieszy mnie to, o czym mówił minister, że pojawi się być może taki program, gdzie udałoby się zagospodarować trenerów i stworzyć pewną taką ciągłość, bo wszędzie zarabiamy dużo w sporcie, wciąż żyjemy dla idei, żyjemy dla sportu, a nie żyjemy ze sportu.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#KrzysztofGrabczuk">To, na co zwrócono uwagę – po pierwsze, panie ministrze, żeby to był program ciągły, rozłożony w czasie. Te pieniądze, które w tej chwili są, to oczywiście wszyscy mają duże zapotrzebowanie, zostaną wydatkowane, ale dużo łatwiej pieniądze się wydaje w ciągu całego roku. Czyli żeby na przykład ludzie mieli, chociaż budżet jest konstruowany co roku, ale żeby mieli pewność, że to będzie przez wiele lat.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#KrzysztofGrabczuk">Druga rzecz – udział w zawodach sportowych. Tam chyba nie ma obecnie tego zapisu. Oni chcą, żeby również z tych środków, które będą, żeby mogli korzystać, jeździć na zawody sportowe i żeby mogli z tego korzystać, ponieważ system zawodów sportowych pozwala im na podnoszenie swojego poziomu. Jeśli byłaby możliwość, to jest prośba, panie ministrze, żeby to wprowadzić jeszcze w tym obecnym systemie, ponieważ wyjazdy na zawody sportowe, to jest bardzo duża część wydatków. To tyle. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#ApoloniuszTajner">Na jeszcze jedno bym zwrócił uwagę – żeby określić wiek, bo to jest program skierowany do małych klubów sportowych, szkolących dzieci i młodzież. Sugeruję, żeby ograniczyć ten wiek do poziomu juniora czy do 18 roku życia, żeby to dotyczyło rzeczywiście tego sportu, gdzie najwięcej tych dzieci ten sport może uprawiać. Natychmiast poprawi się liczba szkolonych zawodników. Trenerzy mogą nawet rzeczywiście cały dzień wykonywać swoją pracę, bo można wykonywać pracę z poszczególnymi grupami. W tej chwili, przecież wszyscy wiemy, trener przychodzi na dwie godziny, wykona szybko trening, musi uciekać do swojej pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#ApoloniuszTajner">Jeszcze jedno. Za pięć lat, jeżeli ten program będzie minimum pięć lat kontynuowany, to za osiem lat na kolejnych igrzyskach olimpijskich będziemy mieli na prawdę zupełnie inną sytuację medalową. Tutaj kluby nie wchodzą w drogę, ani ministerstwo nie wchodzi w drogę związkom sportowym, to jest już sport wyczynowy absolutnie i związki mają swój budżet zabezpieczony, a przydział środków na związki sportowe jest określany według algorytmów i programów, które składają związki sportowe. Tu tylko wzmacnia się ta sytuacja.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#ApoloniuszTajner">Panie ministrze, gratuluję. Te dwa tematy, które naprawdę tak wiele lat były zaniedbane: trener, instruktor, klub sportowy, ten program po prostu w pełni zabezpiecza. Ci, którzy czasem sugerują, że zacznie się gonitwa za wynikami i że będzie się niszczyło talenty, to nieprawda. Jest już zbyt duża świadomość trenerska i trenerów, żeby tak żyłować młodych zawodników, chociaż do tego programu na pewno będzie potrzebny program doszkalający i dokształcający trenerów, właśnie dla tych, których kluby są wytypowane do tego programu. Panie ministrze, bardzo, naprawdę bardzo dziękuję w imieniu tych wszystkich klubów i przedstawicieli, z którymi rozmawiałem. Niezwykle potrzebna inicjatywa i zmieni obraz polskiego sportu w ciągu kilku lat. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#MartaRózgaModrzejewska">Druga kwestia, która rzuca mi się bardzo w oczy, to jest kwestia dotycząca kryteriów dostępu. Oczekiwałabym chyba bardziej zrównoważonego podziału tych środków, bardziej takiego solidarnościowego podziału. W naszej dyscyplinie jest na przykład tak, że według tych kryteriów, które mamy na dzisiaj, myślimy, że jeden i ten sam klub do końca trwania tego programu będzie tylko i wyłącznie dofinansowywany, pomimo tego, że to wcale nie w tym klubie mamy mistrza Polski i mistrzynie Polski, zarówno seniorów, jak i juniorów. Myślę, że fajnie by było zwrócić uwagę na te jakościowe kryteria, czyli tam gdzie właśnie mamy tych mistrzów. Moje obawy budzi też, że takie większe kluby, które mają już dużo, będą miały więcej i ten sport lokalny, te małe ośrodki, w których moglibyśmy zachęcać młodzież do różnych dyscyplin sportowych, będą po prostu się zwijać zamiast się rozwijać. Z mojej strony wszystko. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#JakubRutnicki">Dwie czy trzy uwagi techniczne ze strony środowiska, które się pojawiły: czy byłaby taka możliwość, chodzi o stypendia dla zawodników, czy ewentualnie w ramach tego projektu, może w przyszłości, szczególnie mówimy o młodzieżowcu, mówimy o tym problemie finansowania stypendiów. Wczoraj miałem taką rozmowę w Olsztynie. Fantastyczni ludzie, mamy tam przecież naszą olimpijkę. Pytali, to jest ten problem, nie wiem w jaki sposób to stypendium sfinansować, szczególnie na tym etapie, gdzie zaczyna się poważne życie. Może w przyszłości trzeba byłoby doprecyzować pewne kwoty, pewnie o tym trzeba byłoby powiedzieć. To jest taki głos środowiska. Oczywiście też w zależności od specyfiki klubu. Jak powiedział pan minister, też udział w zawodach i ewentualnie rozliczenie kosztów dojazdu. Mówię to znowu w perspektywie siatkówki, gdzie mamy tych drużyn mnóstwo. Oni też pytają, oczywiście to jest do dyskusji, my musimy myśleć o zakupienie środka transportu, tylko dlatego, że jeżeli nasi trenerzy sami nie będą prowadzić tych samochodów, to my zbankrutujemy, jeżeli chodzi o koszty dojazdu. Zdajemy sprawę jakie one są. Być może, oczywiście biorąc pod uwagę specyfikę dyscypliny, bo nie mówię o każdej dyscyplinie i zakupie ewentualnie możliwości środków transportowych, bo trzeba byłoby z tym bardzo uważać. Może w przyszłości też ten katalog należy brać pod uwagę. Też musimy sobie powiedzieć jasno, oprócz kosztów trenerów, wynajmu obiektów, także kwestia dojazdu, też zapłacenia za to, jest bardzo dużym wydatkiem.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#JakubRutnicki">To jest coś na co środowisko czekało i z dumą to mówię też jako poseł z małych miejscowości, gdzie naprawdę wiele klubów załapało się. Robiło wielki sport przez wiele lat, a teraz wreszcie ktoś to zauważył i widzą za tym pójdą realne pieniądze. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#MałgorzataNiemczyk">Kolejna rzecz – system sportu młodzieżowego jest system stworzonym dla każdej dyscypliny sportu osobno. Nie można stosować tych punktów w każdej dyscyplinie porównywalnie, to znaczy, że punktów zdobytych w siatkówce nigdy nie można ich porównać z punktami zdobytymi w sumo, czy zdobytymi w pływaniu, dlatego że każda dyscyplina ma również bardzo różną różnorodność w konkurencjach. Jest tak, że ci sami zawodnicy będą startować na 100 m, na 200 m, na 1000 m i itd, albo w wadze takiej, w wadze innej i to powoduje, że przy podziale środków niekoniecznie robi się to dobrze. Uważam, że powinna być podzielona pula środków na poszczególne dyscypliny i tutaj punktowane kluby, które najlepiej punktują. Do tego rankingu powinno być wzięte również miejsce Polski w rankingu międzynarodowym, bo zawsze co roku ktoś zostanie w Polsce mistrzem Polski, a to nie oznacza, że my w rankingu międzynarodowym w tej dyscyplinie jesteśmy mistrzami świata i ten poziom w mojej ocenie też jest niezmiernie ważny.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#MałgorzataNiemczyk">To, o czym mówił pan trener, te wszystkie kluby, które będą otrzymywały od pana ministra dofinansowanie, musimy podnosić kompetencje trenerów i kwalifikacje trenerów. To, żeby oni byli objęci jednym spójnym systemem szkolenia jest niezmiernie ważne. Tak jak pan powiedział, niektóre kluby nawet nie otrzymują wsparcia z małych samorządów. Mam taki klub w Brzezinach, gdzie robią świetną robotę w hokeju na trawie. Ten klub od swojego samorządu nie otrzymuje żadnego dofinansowania. Tam bardzo wielu ludzi pracuje amatorsko i zawodnicy, którzy są w tym klubie nie otrzymują gratyfikacji, jeszcze sami swój sprzęt sportowy kupują, a dojeżdżają do tego klubu z całego województwa na swój koszt, bo to jest jedyna taka perełka, podobnie jest z bejsbolem w Kutnie, jeśli chodzi o województwo łódzkie. W rozmowie z panią prezes, pani prezes nie kryła tego faktu przede mną, że te środki, które ona dostanie, będą dwukrotnie wyższe do wydania na pół roku, niż środki, które ona ma na cały rok do wykorzystania. Będą dla niej niesamowitym zastrzykiem finansowym, ale dla niej też będą problemem z wydaniem, bo oni nie mogli tego zaplanować. Dlatego mówię, że jest tak ważny ten paszport zawodnika, żebyśmy nie blokowali zawodników w klubie, bo jeżeli dobrze stworzymy system punktowy w połączeniu z paszportem zawodnika, to jeżeli klub będzie punktować w określonej kategorii i za to będzie otrzymywać środki, to on powinien się podzielić z tymi klubami niżej, które prowadziły tego zawodnika, żeby on mógł iść i wtedy być może stworzymy system, w którym kluby nie będą na siłę zatrzymywać zawodników po to, żeby im punktowały, tylko stworzymy system, w którym kluby będą zainteresowane tym, żeby dać zawodnika do najlepszego trenera w danej dyscyplinie w regionie albo w Polsce, bo on szybciej będzie tym mistrzem olimpijskim czy mistrzem Europy. Chodzi o to, abyśmy nie trzymali tych perełek.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#MałgorzataNiemczyk">Oczywiście trzeba uwzględnić specyficzne koszty dyscypliny. Zupełnie inaczej jedzie się z jednym zawodnikiem, inaczej się jedzie z wieloma innymi. Ewentualnie jeszcze taką rzeczą, którą mi zgłosiły kluby, że te, które były medalistami w systemie współzawodnictwa dzieci i młodzieży, w związku z tym, że mało punktów zapunktowały, nie dostały tego wsparcia. Jeżeli on tylko w jednej konkurencji startował i w jednej tylko grupie wiekowej, a nie we wszystkich, to on dostał mało punktów, a był medalistą, zdobył złoty albo srebrny medal i on wtedy też ucieka w tym wszystkim. Dziękuję. Brawo za ten program, za jego wdrożenie.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#ŻanetaCwalinaŚliwowska">Chciałam się jeszcze odnieść do tego zakupu środków trwałych, jeżeli chodzi o te samochody. Nie jest to możliwe z tego względu, że trenerzy musieliby posiadać odpowiednie, wymagane prawem, licencje do przewozu osób. Po prostu myślę, że zakup środka trwałego, jak samochód i zatrudnienie dodatkowo kierowcy to trochę się mija z celem, więc to zostawilibyśmy jeszcze ewentualnie do dyskusji. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#KamilBortniczuk">Poza tym, to nie jest zarzut, bo to jakby był zarzut, to musiałbym go postawić również sobie, mamy w systemie finansowania polskiego sportu bałagan. Mamy bałagan, mamy środki rządowe, mamy środki od operatorów programów rządowych, mamy środki samorządowe, mamy środki z wojska, mamy środki z Policji, mamy środki ze szkół, bo szkoły są bardzo ważnym elementem na tym początku sportu i ten program niekoniecznie nam pozwala ten bałagan posprzątać. Tworzymy dodatkowe źródło i dobrze, bo każda złotówka wsadzona do sportu jakieś dobro uczyni, mniej lub bardziej efektywnie, to już czas przyniesie.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#KamilBortniczuk">Zgadzam się z tym, co mówił pan prezes, pan poseł Tajner, że złotówka skierowana bezpośrednio do klubów, szczególnie tam, gdzie trenują najmłodsi, będzie pewnie bardziej wydatkowana, niż złotówka skierowana gdzieś tam, na same szczyty tego systemu, ale ten program nie pomaga nam tego bałaganu jakoś w ryzy chwycić. Myślę, że to powinno być ambicją nas wszystkich, żebyśmy ten bałagan w finansowaniu polskiego sportu jakoś zaczęli porządkować. Punktoza, szanowni państwo, w przyszłości jest nieunikniona. Niezależnie od tego, panie pośle, że teraz pan mówi, że trenerzy są doświadczeni, wiadomo, w każdej dziedzinie życia, jak ktoś zna kryteria, to będzie grał pod te kryteria, bo wie, że od tego zależy później jego etat, ile będzie pieniędzy na jego etat, ile będzie pieniędzy na sprzęt, na wyjazdy, etc.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#KamilBortniczuk">Do przemyślenia rzucam taki przykład, który podał pan minister, klubu z Żywca, który jako jednosekcyjny dostał największe dofinansowanie. Domyślam się, znając mapę polskiego sportu, że chodzi o klub łuczniczy, bo tam jest chyba Łucznik Żywiec. To temat do rozważenia przez nas wszystkich, ile mieliśmy medali olimpijskich w tymże łucznictwie, skoro ten klub jest najlepszy? To pokazuje, że to nie jest jedyne kryterium i zgadzam się z panią poseł Niemczyk, że kryterium powinniśmy rozpatrywać docelowo od tyłu, czyli ilu mamy reprezentantów, ilu punktujących seniorów na najważniejszych imprezach sportowych i w dół schodzić, prawda, który klub go przejął w jakim wieku, a który klub go wychował, a który go znalazł być może w jakiejś UKS, gdzieś w szkole podstawowej, dzięki czemu on w ogóle trafił do sportu i tak ten system zbudować, żeby ten pieniądz trafiał do tych jednostek, które w historii pokazały, że są najbardziej efektywne w budowaniu potęgi, daj Boże, polskiego sportu.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#SławomirNitras">Oczywiście, że boli mnie jednorazowość, ale dopiero pierwszy rok programuję, więc też nie za bardzo miałem wpływ na poprzednie lata. Wiem, że tu musi być jakaś systematyczność. Wiem, że te kryteria nie są doskonałe. Pani poseł Niemczyk wspomniała o wadze sportu na arenie międzynarodowej. Zgoda, tylko jeżeli mówimy o współzawodnictwie młodzieżowym, to trudno tę wagę wyliczać na podstawie sukcesów seniorskich. To nie jest moja zasługa, tylko to zasługa pana ministra Bortniczuka, bo system, ten system, niedoskonały, o którym pan mówi, on jest bardziej pana systemem niż moim systemem, bo ja go odziedziczyłem.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#SławomirNitras">Bardzo wyraźnie chcę powiedzieć, chciałbym być dobrze zrozumiany – chcę trenerów wyciągnąć z tego programu. One będą elementem tego programu, ale kluby nie będą współzawodniczyć o trenerów i to też będzie, panie ministrze, trochę walka z punktozą, bo my temu trenerowi powiemy, my ci płacimy, ale pamiętaj, nie twój wynik na najbliższych zawodach decyduje, tylko twoja systematyczna praca. Zwiąż się z tym klubem, my chcemy ci stabilną sytuację zbudować, a ty pracuj według nowoczesnych metod, patrz na dobro zawodnika, patrz na rozwój i nie musisz mieć mistrza Polski w każdym roku, tylko systematycznie pracuj. Słuchajcie, nasza praca przez 4 lata jako posłów, też nikt z ilości głosowań nie płaci nam, czy z tego zagłosujemy tak czy inaczej. Ludzie muszą mieć pewną stabilność, a nie być zależni każdego roku od tego, czy mają wybitnego zawodnika, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#SławomirNitras">Zapisałem sobie, muszę przeczytać, bo nie wiem gdzie, położyłem okulary.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#SławomirNitras">Pani poseł Niemczyk i te małe kluby. Jeśli mówimy o poważnym szkoleniu, to nas nie stać na tysiąc klubów w każdym województwie. Musimy jednak zbudować jakąś elitę i muszą być kluby. Chętnie wezmę małe kluby i zastanowię się, ale potraktujcie to jako element budowy pewnej bazy. Nie da się w każdym mieście mieć zapaśniczego klubu i w każdym mieście mieć klubu pięcioboju nowoczesnego. Stać nas na to, żeby zbudować jakiś zaczyn i bardzo dobrze, że on jest zbudowany w oparciu o jakiś oddolny potencjał.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#SławomirNitras">Nie zgadzam się, panie ministrze, z panem w jednej sprawie, w sprawie tego Łucznika. Jeżeli pan zna sytuację Łucznika, to chcę wam powiedzieć tak: oczywiście, że liczy się potencjał sportu, ale też powiedzmy sobie szczerze, że łucznictwo nigdy nie będzie pływaniem i łucznictwo nigdy nie będzie siatkówką. Nie ma takiego potencjału marketingowego, nie ma takiego potencjału nigdzie, nawet na igrzyskach, a prawda jest taka, że ten Łucznik jest swego rodzaju fenomenem. Trochę podobnie, biorę tu na świadka pana mistrza olimpijskiego, pana Waldemara Legienia, trochę jak Czarni Bytom. Oni potencjału tego klubu nie zbudowali na tym, że mieli wyniki, tylko w oparciu o trochę, przepraszam, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, wariatów, którzy zarabiali różnymi rzeczami, którzy prowadzili własną działalność gospodarczą, zbudowali klub. A tę szkołę kto zbudował? Tę szkołę też zbudowali ludzie, potęgę Łucznika. Problem polega na tym, że poza drobnymi, chlubnymi wyjątkami, polskie łucznictwo to Żywiec.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#SławomirNitras">Ostatnia uwaga pani poseł Niemczyk. Wiem, że są takie przypadki, będą takie przypadki, że kluby nie wykorzystają w całości środków, ale nie istnieje ryzyko straty tych środków. Jeśli ktoś nie wykorzysta w pełni, wykorzysta połowę. Boję się innej rzeczy i tu trzeba z klubami pracować, że wiele klubów ma takie potrzeby, a ze względu na brak pewnych kompetencji księgowych nie będą umieli skorzystać z tych pieniędzy. Tego się najbardziej boję, ale tu też nie istnieje ryzyko straty pieniędzy publicznych, bo po prostu tych pieniędzy nie dostaną. Dziękuję wam za tę rozmowę.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>