text_structure.xml 43.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KatarzynaUeberhan">Wobec niewniesienia uwag do protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji protokół uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#KatarzynaUeberhan">Porządek dzienny został państwu doręczony. Czy są uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Pan poseł Berkowicz, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#KatarzynaUeberhan">Zanim jednak rozpoczniemy realizację porządku dziennego, zgłaszam, w trybie art. 156 ust. 1 regulaminu Sejmu, wniosek o zamknięcie posiedzenia Komisji wraz z propozycją określenia osób, których udział w posiedzeniu jest niezbędny, tj. członków Komisji, zaproszonych posłów oraz pracowników Kancelarii Sejmu. Ta część posiedzenia, podczas której zapada postanowienie o zamknięciu posiedzenia, jest zamknięta. Czy jest sprzeciw? Sprzeciwu nie słyszę. Uważam, że wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#KatarzynaUeberhan">Szanowni państwo, w związku z propozycją zmiany kolejności rozpatrywania punktów porządku dziennego zaproponowaną przez posła Berkowicza, proponuję, żeby rozpatrzenia dotychczasowego punktu pierwszego przesunąć na godz. 12.00, natomiast teraz zajmiemy się punktem drugim, czyli rozpatrzeniem sprawy dotyczącej wypowiedzi posła Romana  Giertycha w dniu 24 lipca 2004 r. podczas posiedzenia Komisji Łączności z Polakami za  Granicą, stanowiącej podstawę wniosku posła Piotra Glińskiego z dnia 14 stycznia 2025 r. To jest kontynuacja prac Komisji z poprzedniego posiedzenia. Przypominam, że na posiedzeniu Komisji Etyki Poselskiej w dniu 5 lutego br. poseł Gliński uzasadnił wniosek, a teraz poprosimy posła Giertycha, aby złożył wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#KatarzynaUeberhan">Dzień dobry, panie pośle. Dziękujemy za przybycie na posiedzenie Komisji Etyki. Zanim formalnie pan zacznie, chcę poinformować, iż posiedzenie jest zamknięte na czas jego trwania, a po jego zakończeniu pełny zapis przebiegu posiedzenia będzie zamieszczony w Systemie Informacyjnym Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#KatarzynaUeberhan">Jeśli jest pan gotowy, panie pośle, to bardzo proszę o złożenie wyjaśnień dotyczących wniosku posła Piotra Glińskiego. Oddaję panu głos.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#RomanGiertych">Chcę powiedzieć, że w moim przekonaniu ta transakcja była bezsensowna, ponieważ zgodnie z wolą twórców fundacji, cała kolekcja i tak miała być udostępniana narodowi. Zgodnie z wolą fundatorów, a więc tych, którzy zebrali te wszystkie dobra kultury, osoby, które obecnie były powiernikami „Damy z gronostajem” oraz innych dzieł i dóbr zgromadzonych w kolekcji, miały obowiązek udostępnić Polakom kontakt z „Damą z gronostajem” i całą resztą kolekcji. Prawnym i moralnym obowiązkiem powierników było umożliwienie Polakom zapoznania się z tym wybitnym dziełem artystycznym.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#RomanGiertych">W XIX i XX w. wśród polskiej arystokracji był wyraźnie obserwowalny trend polegający na tym, żeby coś po sobie zostawić narodowi. Tak robiło wielu arystokratów, na przykład Władysław Zamoyski, który przekazał Fundacji Kórnickiej swój zamek w Kórniku wraz z dobrami kultury. Tak się składa, że wychowałem się w mieście Kórniku, więc znam te okoliczności bardzo dobrze. Wielu polskich arystokratów tworzyło fundacje i przekazywało posiadane dobra społeczeństwu, oczywiście w takiej formie, w jakiej to było wówczas możliwe, czyli te fundacje były tworzone na bazie prawa prywatnego, bo wtedy państwa polskiego często jeszcze nie było, chociaż akurat Zamoyski zrobił to już po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W każdym razie intencją tych ludzi było to, żeby zebrane przez nich dobra służyły społeczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#RomanGiertych">Wysoka Komisjo, spróbujmy teraz wyobrazić sobie taką sytuację, że państwo polskie wykupuje zamek kórnicki od Fundacji Kórnickiej w takim celu, żeby nadal był on własnością społeczeństwa polskiego. Przecież to byłoby sprzeczne z wolą tych, którzy ten zamek narodowi przekazali jako muzeum, tym bardziej że do dzisiaj ten zamek cały czas jest muzeum. Wykup zamku byłby po prostu uwłaszczeniem osób, które z jakichś powodów były zarządcami tego dobra.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#RomanGiertych">To nie było tak, że ten obraz „Dama z gronostajem” czy inne dobra tej fundacji były prywatną własnością konkretnych osób w takim rozumieniu, jak ktoś jest właścicielem jakiejś rzeczy. Tak nie było. Ci ludzie pełnili jedynie funkcje powiernicze, a tymczasem pan minister Gliński potraktował ich, jakby byli właścicielami, którzy kiedyś kupili ten obraz i teraz po prostu go mają, a ponieważ Polska chce mieć ten obraz, to minister go kupuje.  Ale to byłaby zupełnie inna sytuacja niż ta, z która mieliśmy do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#RomanGiertych">Szanowni państwo, w moim przekonaniu działania ministerstwa przekreślały wolę donatorów, którzy kupili kiedyś ten obraz i przekazali go społeczeństwu, ponieważ de facto w wyniku dokonanej transakcji doszło do wykupu kolekcji od prywatnej fundacji. Ponadto środki, którymi opłacono transakcję, zostały wyprowadzone w ogóle z Polski i podzielone poprzez tych, którzy byli jedynie powiernikami fundacji. Moim zdaniem, nawet jeżeli nie ma to charakteru przestępczego, nie chcę teraz się w tej sprawie wypowiadać, to jest to absolutnie sprzeczne z wolą donatorów oraz jest to sprzeczne z interesem państwa polskiego, ponieważ te pieniądze mogły pójść na zupełnie inne cele.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#RomanGiertych">Mam nadzieję, że Komisja zwróciła uwagę, iż moja wypowiedź nie miała w żaden sposób ani wulgarnego charakteru, ani nie zawierała wyrazów, które mogłyby pana Piotra  Glińskiego urazić. To była po prostu opinia odnosząca się do transakcji, której dokonał pan Gliński. Każdy ma prawo do swoich opinii, jest wolność słowa w tym zakresie. Konstytucja gwarantuje obywatelom prawo do opinii, a tym bardziej gwarantuje to posłom. Nas wyborcy wysłali do Sejmu po to, abyśmy wyrażali opinie. One mogą się niekiedy nie podobać, ale w ramach zasad kultury i dobrego wychowania mamy prawo prezentować te opinie, nawet jeżeli inni posłowie się z tymi opiniami nie zgadzają. Pan Piotr Gliński ma prawo mieć inną opinię. W końcu to on przeprowadził tę transakcję, więc trudno, żeby teraz miał na jej temat negatywną opinię, ale ja z kolei mam prawo do swojej własnej opinii w tym zakresie. Natomiast czepianie się, że użyłem skrótu myślowego… Przecież wiadomo, że pan premier Gliński nie przelał własnych środków ani że te pieniądze nie popłynęły bezpośrednio do Lichtensteinu, tylko dokonało się to poprzez fundację. To był z mojej strony skrót myślowy, którym często posługujemy się przy okazji takich sformułowań, które mają zawsze charakter skrótowy i wyrażają tylko pewną myśl. W istocie rzeczy premier Gliński dokładnie to zrobił, tzn. przelał 500 mln zł do fundacji w Liechtensteinie za pośrednictwem fundacji polskiej za obraz, który i tak był w Polsce. Taka jest po prostu prawda. Powiedziałem prawdę, mam prawo do tej opinii, uważam, że niczego złego nie zrobiłem, nie będę nikogo w tej sprawie przepraszał.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#RomanGiertych">Proszę Wysoką Komisję o to, aby oddaliła w tym zakresie wniosek pana Piotra Glińskiego. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#JacekŚwiat">Kolejna rzecz – te pieniądze nie były przekazane wyłącznie za obraz Vinci’ego, ale za zakup całej kolekcji, na którą składa się 86 tys. wszelkiego rodzaju obiektów: dzieł sztuki, przedmiotów użytkowych, rękopisów, map, książek, starodruków. Kolekcja to mnóstwo różnych rzeczy, także nieruchomości. Co więcej, zapłacona kwota, zgodnie z umową, dotyczyła również przyszłych roszczeń, a to oznacza, że jeśli odnajdą się dzieła, które kiedyś były w kolekcji Czartoryskich, to one z automatu wrócą do państwa. To może być na przykład, modlimy się o to, dzieło Rafaela, czyli kolejny obraz, który prawdopodobnie jest warty więcej niż pieniądze, które zostały przelane za zakup całej kolekcji.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#JacekŚwiat">Szanowni państwo, można przyjąć, że pieniądze, które zostały przekazane za przejęcie kolekcji Czartoryskich to jedynie ok. 5% rzeczywistej, rynkowej wartości tej kolekcji, oczywiście łącznie z wartością nieruchomości. Mówienie, że była to kwota zapłacona za obraz Leonarda, jest po prostu nieprawdą.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#JacekŚwiat">Równie oczywistą nieprawdą jest to, że Ministerstwo Kultury przelało pieniędzy do fundacji w Liechtensteinie. Pieniądze zostały przelane do Fundacji Czartoryskich, która mieści się w Krakowie, działa w Polsce i ma polski KRS. Pan minister nie miał już żadnego wpływu na to, że później fundacja te pieniądze przelała za granicę do innej, powiązanej fundacji. Ta sprawa została zresztą przekazana do sądu i w drugiej instancji polski sąd sprawę oddalił. Trudno mieć o to pretensje do ministra. Można oczywiście zapytać, dlaczego obecne kierownictwo ministerstwa przez ponad rok nie wróciło do tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#JacekŚwiat">Panie pośle, mówił pan o bezpieczeństwie tych zbiorów, tych dzieł, że one de facto były w Polsce, bo taka była wola donatorów. I tak, i nie. Oczywiście taka była wola, zbiory znajdujące się w Polsce są chronione przez polskie prawo dotyczące zabytków, ale jednak państwo nie miało pełnej kontroli nad całą kolekcją. Wystarczy przypomnieć, że „Dama z gronostajem” była kilkukrotnie wypożyczana za granicę, z czego korzyści czerpała wyłącznie fundacja.  Te wypożyczenia wiązały się naturalnie z ryzykiem dla tego obrazu, natomiast polskie państwo nie otrzymywało w zamian niczego. Na marginesie powiem, że już po dokonaniu przez państwo zakupu kolekcji Francuzi zwrócili się do nas o wypożyczenie obrazu Leonarda. Nasze ministerstwo powiedziało: w porządku, wypożyczymy, ale wy nam w zamian wypożyczcie „Monę Lizę”. Oczywiście Francuzi nas wyśmiali. No trudno.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#JacekŚwiat">Warto także powiedzieć, że kolekcja, gdyby nie została kupiona, mogłaby zostać rozproszona, jeżeli byłaby taka wola fundatorów czy zarządców fundacji, a więc ona nie była w pełni kontrolowana. Fakty wyglądają zatem tak, że za ułamek wartości państwo polskie na wieki wieków przejęło kontrolę nad zupełnie niebywałą, największą i najważniejszą kolekcją sztuki w Polsce. Nie tylko zresztą sztuki i chyba nie tylko w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#JacekŚwiat">Powiedział pan, panie pośle, że użył skrótu myślowego, ale są chyba jakieś granice. Zarówno ja, jak i wnioskodawca, czyli pan premier Gliński, mamy wątpliwości, gdzie znajdują się granice tych tzw. skrótów myślowych, gdzie leżą granice pomiędzy wyrażaniem opinii a mówieniem wprost jaskrawej nieprawdy, która ma wpływ również na opinię publiczną, bo przecież jest pan osobą znaną i pańskie opinie są powtarzane czasem jako niemal świętość. Sam widziałem wielokrotnie w sieci informacje, że jakoby zakup kolekcji Czartoryskich wpisuje się na jakąś listę afer albo że powtarza się, że pieniądze zostały przelane wyłącznie za obraz i za nic więcej, że obraz został przepłacony. Niestety wielu Polaków w to święcie wierzy. Można powiedzieć, że ręce opadają. Jako bardzo doświadczony polityk, również członek rządu, jest pan, jak sądzę, osobą świadomą tego, jakie konsekwencje niesie ze sobą publiczne mówienie ewidentnej nieprawdy.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#KatarzynaUeberhan">Proszę, poseł Berkowicz.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#KatarzynaUeberhan">Dziękujemy za pańską obecność, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#KatarzynaUeberhan">Czy są jakieś wnioski dotyczące rozpatrywanej sprawy? Proszę, pan poseł Sosnowski.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#KatarzynaUeberhan">Zarządzam głosowanie. Każdy z państwa może wyrazić swoje stanowisko poprzez oddanie głosu. Kto jest za wnioskiem zgłoszonym przez posła Sosnowskiego o umorzenie postępowania? (5) Kto jest przeciw? (1) Kto się wstrzymał od głosu? (0) Stwierdzam, że Komisja Etyki podjęła uchwałę o umorzeniu postępowania.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#KatarzynaUeberhan">Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku dziennego, w proponowanym pierwotnie porządku był on oznaczony jako pkt 3 – rozpatrzenie sprawy dotyczącej zdarzenia na terenie Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie w dniu 12 września 2024 r. z udziałem posłów: Andrzeja Śliwki, Dariusza Mateckiego, Piotra Uruskiego i Dariusza Stefaniuka, stanowiącej podstawę wniosku rektora SGGW z dnia 13 grudnia 2024 r.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#KatarzynaUeberhan">Informuję, że 13 lutego 2025 r. pan poseł Matecki przesłał pisemne wyjaśnienia, z którymi zapoznali się członkowie Komisji. Pozostali posłowie, których zaprosiliśmy do złożenia wyjaśnień, wystąpili o zgodę na wspólne składanie wyjaśnień przed Komisją. Uważam, że panów posłów powinniśmy wysłuchać osobno, ale poproszę o stanowisko członków Komisji w tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#KatarzynaUeberhan">Proszę o złożenie wyjaśnień w związku z wnioskiem, który wpłynął do Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#AndrzejŚliwka">Zapoznałem się z treścią korespondencji, która została przesłana do Komisji oraz do mnie i do pozostałych 2 posłów, których dzisiaj reprezentuję – posiadam stosowne pełnomocnictwa – i muszę powiedzieć jednoznacznie, że pan rektor w swoim piśmie napisał niestety nieprawdę, wielokrotnie powielił nieprawdę. W pierwszej kolejności, jeżeli chodzi o kwestię merytoryczną, wskazał, że nie mieliśmy uprawnień do tego, żeby wejść na teren Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i nie mogliśmy dokonać interwencji poselskiej. Zgodnie z art. 19 i 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła absolutnie mamy do tego prawo. W tym zakresie jest jednolite stanowisko doktryny. Nie ma żadnego komentatora, nie ma żadnego komentarza, który stwierdziłby, że jest odwrotnie. Zresztą państwo otrzymaliście opinię Biura Analiz Sejmowych, która jednoznacznie wskazuje, że posłowie byli uprawnieni do dokonania interwencji poselskiej w tym zakresie. To tyle wyjaśnień, jeżeli chodzi o kwestię prawną oraz uprawnienia posła w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#AndrzejŚliwka">Druga kwestia to przebieg tej interwencji. Szanowni państwo, niestety pan rektor ponownie minął się z prawdą w związku z tezami, które zostały zawarte w treści jego pisma.  Posiadamy nagranie naszej interwencji. Jeżeli państwo nie mieliście możliwości obejrzenia całego materiału, to chętnie wam go przekażę. Na nagraniu ewidentnie widać, że z naszej strony nie było żadnych działań, które wykraczałyby poza uprawnienia wynikające ze sprawowania mandatu posła. Oczekiwaliśmy jasnych deklaracji ze strony osób uprawnionych, najlepiej pana rektora, ale on niestety nie zechciał do nas wyjść. Może nie mógł, nie wnikam w szczegóły. Rektor wysłał do nas osobę, która odpowiadała za interesujące nas kwestie, czyli dyrektora ds. infrastruktury z informacją. W związku z tym od pana dyrektora oczekiwaliśmy szczegółowych informacji i przekazania nam dokumentów. Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, którą państwo oczywiście znacie, organ czy podmiot, w którym poseł przeprowadza interwencję, jest zobowiązany przekazać informacje posłowi niezwłocznie. Niestety pan dyrektor uciekał od odpowiedzi, nie odpowiadał na pytania, krótko mówiąc – zbywał nas.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#AndrzejŚliwka">W treści przedstawionych nam zarzutów jest także mowa o tym, że w jakiś ultymatywny sposób stawialiśmy nasze żądania. Szanowni państwo, podczas interwencji poselskiej w sposób stanowczy, zdecydowany, jasny i klarowny oczekiwaliśmy pewnych działań i to jest coś zupełnie naturalnego. Przy okazji podzielę się w tym momencie moim doświadczeniem z resortu aktywów państwowych. Jako wiceminister wielokrotnie miałem przyjemność gościć w ministerstwie posłów Platformy Obywatelskiej i Lewicy, którzy w podobnym tonie przedstawiali swoje oczekiwania, ale ja nigdy nie unikałem spotkań z posłami ani nie unikałem rozmów z nimi. Nigdy też nie przyszłoby mi do głowy, żeby składać zawiadomienia do Komisji Etyki Poselskiej z tego powodu, że posłowie jakoby naruszyli etykę poselską, oczekując ode mnie konkretnych dokumentów, do otrzymania których po prostu mają prawo.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#AndrzejŚliwka">Tym bardziej dla mnie zdumiewające jest twierdzenie, że doprowadziliśmy do jakiegoś stresu czy postawiliśmy w niekomfortowej sytuacji pracowników SGGW. W rzeczywistości nasze zachowanie cechowały wyjątkowy umiar i kultura. W przypadku naszych interwencji zawsze staramy się, żeby wszystko odbywało się w sposób grzeczny i kulturalny. Tak samo było w trakcie interwencji na SGGW, ale tak jak powiedziałem, w sposób stanowczy prezentowaliśmy nasze oczekiwania, bo do tego również mamy prawo.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#AndrzejŚliwka">Przygotowałem się do tego posiedzenia i chcę państwu powiedzieć, że poza opinią BAS jest także opinia pana prof. Koźmińskiego, który przygotował ją na rzecz klubów parlamentarnych, z której jasno wynika, że realizacja uprawnień parlamentarzysty do wstępu do pomieszczeń oraz uzyskiwania informacji lub materiałów może być dla adresatów uciążliwa, niekomfortowa, może być źródłem stresu, budzić opór moralny lub zastrzeżenia z punktu widzenia sensowności, czy po prostu po ludzku nie podobać się. Nie powoduje to jednak, że interwencję poselską można blokować czy też sabotować. Niestety z żalem muszę powiedzieć, że działania pana dyrektora, o czym będziecie się państwo mogli przekonać się, oglądając nagranie, to nie była chęć czy wola współpracy z parlamentarzystami, którzy przyszli z interwencją poselską. To było działanie, które miało na celu wypchnąć nas z miejsca, w którym prowadziliśmy interwencję poselską.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#AndrzejŚliwka">Jeżeli państwo będziecie mieć pytania, to oczywiście bardzo chętnie na nie odpowiem, natomiast ostatnia rzecz, o której chcę powiedzieć, to jest zachowanie pana ministra Wieczorka. To jest jedno z ostatnich wydarzeń w historii pana ministra Wieczorka, które finalnie spowodowało dymisję pana ministra, bo tak to trzeba nazywać. Pan minister Wieczorek wykorzystał to zdarzenie w sposób instrumentalny. Wyszedł na mównicę sejmową i zaatakował parlamentarzystów, a według moich informacji pochodzących od sygnalistów, w przeciwieństwie do pana ministra nie będę zdradzał danych sygnalistów, w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego część osób było przymuszanych do sporządzania raportów, dokumentów i oświadczeń, które niestety odbiegały od prawdy.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#AndrzejŚliwka">Szanowni państwo, rozumiem politykę i rozumiem arytmetykę sejmową, ale po to jesteśmy parlamentarzystami, żeby sprawować mandat. Jeżeli z tego typu działań państwo będziecie wyciągali konsekwencje wobec posłów, to naprawdę parlamentarzysta opozycji nie będzie mógł swobodnie wykonywać swojego mandatu ani nie będzie mógł w sposób szczegółowy, drobiazgowy realizować oczekiwań swoich wyborców. Trzeba powiedzieć sobie wprost, tak jak tu wszyscy jesteśmy, abstrahując od poglądów politycznych, że sytuacja, w której od roku na placu, który należy do SGGW i jest użyczony spółce GovTech na polecenie ministra nauki, stoi 16 busów, które nie są użytkowane, jest sytuacją skandaliczną i nawet media nieprzyjazne Prawu i Sprawiedliwości opisywały szczegółowo tę sytuację, wskazując, że ze strony Ministerstwa Nauki takie działanie było po prostu bezsensowne. Ministerstwo przerwało realizację projektu, który został zapoczątkowany przez poprzedniego ministra pana prof. Przemysława Czarnka, a stało się tak wyłącznie ze względów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#AndrzejŚliwka">Jeżeli państwo parlamentarzyści macie jakieś szczegółowe pytania, to zachęcam do ich zadawania. Jestem w tym zakresie do państwa dyspozycji. Jak wspomniałem wcześniej, mam ze sobą również stosowne pełnomocnictwa od panów posłów Uruskiego i Mateckiego,  którzy ze względu na inne obowiązki poselskie nie mogli się stawić osobiście na dzisiejszym posiedzeniu Komisji Etyki. Ja sam, mam nadzieję, że to będzie usprawiedliwione, wyszedłem z posiedzenia Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, żeby stawić się przed państwem. Wydaje mi się, że podobne stanowisko będzie prezentował także pan poseł Dariusz Stefaniuk. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#AndrzejŚliwka">W pewnym momencie dostaliśmy informację, że pomimo, iż busy zostały zakupione, to jednak nie są wykorzystywane w taki sposób, jak powinny być, tylko po prostu stoją na parkingu. Nasi sygnaliści twierdzili, że po tych busach biegają szczury i mimo że od zakupu busów upłynęło już 7 miesięcy czy nawet rok, że stały one tam prze całą zimę i po prostu nadal tylko stoją na świeżym powietrzu. Chcieliśmy te informacje zweryfikować. Jestem przekonany, że gdybyście państwo byli posłami opozycji albo gdyby doszła do was taka informacja, kiedy jesteście posłami koalicji rządzącej, też chcielibyście ją zweryfikować bądź formie interwencji poselskiej, bądź zapytania czy rozmowy na ten temat z właściwym ministrem, którym mógłby być waszym partyjnym kolegą. My zdecydowaliśmy, że podejmiemy interwencję, ponieważ nie zgadzamy się na tego rodzaju niegospodarne działania. Dla nas to było oczywiste, że sprawa powinna zostać wyjaśniona.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#AndrzejŚliwka">I jeszcze jedna rzecz, bo pan poseł przypomniał mi jeden wątek. Jeżeli państwo chcecie, to możemy przeanalizować ten wniosek zdanie po zdaniu, mogę się odnieść do każdej opisanej sytuacji, ale przede wszystkim chciałbym się odnieść do jednej z nich. Wprawdzie zarzuty były chyba bardziej artykułowane pod adresem posła Uruskiego czy posła Mateckiego chodziło o ich rzekomo niewłaściwe zachowanie w sekretariacie i o to, że jakoby wtargnęliśmy do tego sekretariatu… Szanowni państwo, do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego zostaliśmy wpuszczeni przez osoby, które tam stały na bramkach. Te osoby wpuściły nas w sposób bezproblemowy, natomiast wejście do sekretariatu jest możliwe – przepraszam za to sformułowanie – z ulicy. Dlatego weszliśmy do sekretariatu, zapytaliśmy się, czy jest pan dyrektor i czy możemy go poprosić. Nigdzie nie wtargnęliśmy. Powiem więcej – nie chcę oczywiście zaszkodzić paniom z sekretariatu, ale one poprosiły, żebyśmy sobie usiedli i zaoferowały, że nam zrobią kawę zrobią i sobie zaczekamy na pana dyrektora, po czym dostały telefon od dyrektora, to chyba była już godz. 15.00, z informacją, że dyrektor do pracy już nie wróci, bo po prostu wyjechał. Taki jest prawdziwy obraz tamtej sytuacji i on znacząco odbiega od tego, co zostało państwu przedstawione we wniosku.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#AndrzejŚliwka">Dla osoby, która kłamie, największym ryzykiem jest to, że ktoś przyjdzie i powie prawdę. W tym przypadku my nie tylko przyszliśmy i mówimy prawdę, ale my to wszystko mamy udokumentowane, nagrane. Zresztą część tych materiałów została już udostępniona opinii publicznej przez kolegów parlamentarzystów. Jeżeli państwo oczekujecie dodatkowych materiałów, to myślę, że z tym nie będzie problemu.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#AgnieszkaHanajczyk">Żeby było jasne, ja nie wiem, jak tam było. Znam tylko relacje państwa oraz mam relację rektora, który też używa mocnych słów pisząc o tym całym zdarzeniu. Jednak bywając w różnych miejscach, oglądając różne programy, debaty itd. rozumiem, że posłowie mają jakby dwie twarze. Pierwsza z nich to twarz osób o wielkiej kulturze, ale ta druga twarz sprawia, że czasami zachowują się zupełnie inaczej. Moje pytanie jest jednak zupełnie innej natury – czy przyszła panom przez moment taka myśl do głowy, że skoro widzicie, iż konflikt eskaluje, to lepiej będzie opuścić to miejsce, napisać jakieś oficjalne pismo i umówić się na inny dzień? Po co panowie to ciągnęliście? Co chcieliście w ten sposób zrobić, udowodnić? Czy jakiś ślad, jakiś trop państwa interwencji zostałby zatarty? Później coś byłoby już nie tak? Gdybym była na waszym miejscu i zorientowała się, że doprowadzam do coraz większej eskalacji, to prawdopodobnie pomyślałabym, że muszę to zrobić inaczej. Poseł nie powinien eskalować, tylko powinien szukać rozwiązania, które będzie świadczyło o autentycznej i rzeczywistej kulturze. Dlatego pytam – gdybyście panowie opuścili tamto miejsce i napisali potem jakąś interwencję, zgłosili interpelację albo po prostu umówilibyście się na następny dzień – mówię to oczywiście kolokwialnie – to czy coś by się wtedy zepsuło?</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#AndrzejŚliwka">Natomiast wracając do rzeczy, nasza rozmowa z panem dyrektorem – nie chciałbym skłamać – trwała chyba siedem minut, może osiem, mamy to udokumentowane. Jeżeli jest taka potrzeba, jeżeli państwo nie macie tego filmiku, możemy go pokazać. Tam nigdzie nie ma podniesionego tonu, nie ma krzyku. Po prostu w stanowczy sposób prosimy o to, żeby zgodnie z prawem – powtórzę: zgodnie z prawem – przekazać nam kompleksowe dokumenty. Naprawdę mieliśmy do tego prawo.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#AndrzejŚliwka">Poseł przeprowadza interwencję, żeby otrzymać szczegółowe informacje. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której pan poseł Szczerba czy pan poseł Joński albo pan poseł Sowa bądź pan poseł Śmiszek, albo pan poseł Krajewski, albo pan poseł Ziejewski, mój serdeczny kolega z okręgu wyborczego, którzy przychodzili na kontrolę poselską gdziekolwiek, do jakiejkolwiek spółki Skarbu Państwa, zostali tak potraktowani, jak my zostaliśmy potraktowani. Tak nie wolno postępować przede wszystkim ze względu na szacunek do mandatu posła oraz szacunek do wyborców, którzy wybrali danych posłów. Jeżeli zgodnie z obowiązującymi przepisami poseł ma prawo żądać dokumentów, a tak jest, to wynika z ustawy o pełnieniu mandatu posła i senatora, to rolą organu czy instytucji, do której taki poseł przyszedł,  jest udostępnieniem mu tych informacji. Jeżeli te informacje mogą zostać przekazane w sposób niezwłoczny, to tak powinno się stać. Forma, ustna czy pisemna, jest oczywiście do ustalenia. Jeśli nie można informacji przekazać niezwłocznie, to musi ona zostać udostępniona w terminie 14 dni.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#AndrzejŚliwka">Zasadniczy problem, mogę to powiedzieć z własnego doświadczenia, jeszcze dosyć skromnego, bo jestem posłem pierwszą kadencję, jest taki, że często odpowiedzi, które otrzymuję z różnych ministerstw: z Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Infrastruktury, całkowicie się nie pokrywają z oczekiwaniami, które chciałbym, żeby były zaspokojone. Wiem, że pani poseł teraz zgadza się ze mną, z tym co ja mówię, ale niestety tak jest. Stąd też wzięły się nasze oczekiwania, które zostały otwarcie wyartykułowane.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#AndrzejŚliwka">Powiem państwu jeszcze, że gdyby rzeczywiście nasze zachowanie w jakikolwiek sposób było niewłaściwe czy nieeleganckie, to proszę mi wierzyć, że dokonalibyśmy refleksji i z pewnością przeprosilibyśmy za takie zachowanie. Jednak w tym konkretnym przypadku w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, nasze działanie jako posłów na Sejm było wręcz wzorowe. Podejmowane przez nas działania zostały zresztą nagrane. Żeby nie było wątpliwości, wyartykułowaliśmy jasno oczekiwania, które mieliśmy. Muszę pani powiedzieć, pani poseł, i czynię to z bólem, że niestety do tej pory nie otrzymaliśmy stosownych dokumentów, których oczekiwaliśmy z SGGW.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#AndrzejŚliwka">Jeszcze jedna uwaga, jeżeli pani poseł pozwoli. Tutaj są dwie kwestie. Pierwsza kwestia to zarzut dotyczący tego, czy mieliśmy uprawnienia do wejścia na teren SGGW i czy swoim wejściem nie naruszyliśmy przepisów szczególnych, wynikających z ustawy o szkolnictwie wyższym. Ponieważ tę rzecz przeanalizowałem, i mówię to nie jako poseł-polityk,  tylko jako radca prawny – tak, mieliśmy uprawnienia do wejścia na teren SGGW i to zostało potwierdzone w opinii BAS oraz w innych niezależnych opiniach. Druga kwestia to jest ocena zachowania. Szczerze powiem, że byłem zdumiony, kiedy czytałem to, co napisał pan rektor oraz faktem, że się pod tym podpisał. To było dla mnie zdumiewające, tym bardziej że rodzinnie, akurat ja nie, ale moja rodzina, jest związana ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego. Naprawdę jestem zdumiony, że rektor tej uczelni napisał to, co napisał. Niestety.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#AgnieszkaHanajczyk">Zadam jeszcze jedno pytanie. Proszę powiedzieć, co panowie czuliście… to znaczy jaki był wasz zamiar, kiedy od razu umieszczaliście relację z tamtego zdarzenia w mediach społecznościowych? Jeżeli umieszczacie takie informacje w mediach społecznościowych, to doskonale wiecie, wszyscy z nas mamy takie doświadczenia, że zanim ktokolwiek wyjaśni cokolwiek, to wcześniej wszyscy zaczną już komentować zachowanie osoby rektora SGGW i wypowiadać się na temat tej uczelni. Taką sytuację jest potem niezwykle trudno wyprostować. Proszę powiedzieć, dlaczego to umieściliście od razu w mediach społecznościowych? Zastanawialiście się w ogóle, czy lepiej tego nie publikować, skoro zjawiliście się na SGGW z rzetelną poselską kontrolą?</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#AndrzejŚliwka">Szczerze powiedziawszy troszkę nie rozumiem tego zarzutu, ponieważ jest to także praktyka powszechnie stosowana przez parlamentarzystów z Platformy Obywatelskiej, którzy również przekazywali tego typu informacje. Gdybyśmy opublikowali jakieś nieprawdziwe informacje, odbiegające od rzeczywistości, to wtedy rozumiałbym zarzut, że powielamy nieprawdę.</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#KatarzynaUeberhan">Podsumowując – każdy poseł ma prawo podjęcia interwencji, ale – i to będzie cytat z opinii BEOS – stawiając pod adresem uczelni publicznej żądania w sposób wysoce ultymatywny, tworzący wrażenie, że są to wiążące polecenia, poseł przekracza swoje kompetencje, ponieważ jego działanie może prowadzić do obejścia gwarancji dla autonomii uczelni wyższych. Mówiłam o niej przed chwilą.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#AndrzejŚliwka">Przepraszam, że przejdę teraz na wątek polityczny, ale uważam, że działania, które podjęła uczelnia, były niestety podyktowane decyzjami politycznymi pana ministra Wieczorka. Mówię to z żalem, ale liczę, że kiedy państwo będziecie podejmowali decyzję, to nie będziecie się opierali na takim czy innym zdaniu, tylko na dowodach, które są w tej sprawie, a one jednoznacznie wskazują, że jakiekolwiek składanie wniosków do Komisji Etyki i karanie posłów za wykonywanie wolnego mandatu jest absolutnie niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#KatarzynaUeberhan">Dziękujemy panu posłowi Śliwce i bardzo proszę o zaproszenie kolejnego posła.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#DariuszStefaniuk">Pracownica sekretariatu wykonała taki telefon, najpierw nie mogła się dodzwonić, ale później dostaliśmy informację, że wicekanclerz już do pracy nie wróci. W związku z tym stwierdziliśmy, że skoro ten pan do pracy nie wróci, to my też nie mamy już tam czego szukać. Z naszej strony nie było żadnego wymuszania czegokolwiek na pracownikach ani ich nękania. Zresztą cała ta sprawa nie dotyczyła zupełnie SGGW, więc to jest jakieś kompletne pomieszanie z poplątaniem. Nie wdarliśmy się na teren kampusu, wjechaliśmy tam zupełnie normalnie. Pokazaliśmy legitymacje poselskie, strażnik nas wpuścił, a potem przyszedł do nas pracownik i zapytał, co my chcemy. Powiedzieliśmy, że chodzi nam o busy, a on odpowiedział, że skontaktuje się z odpowiednim pracownikiem. W efekcie przyszedł pan wicekanclerz, odbyła się normalna rozmowa i tyle. Wszystko mamy udokumentowane. Stanowisko rektora bardzo mnie zaskoczyło.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#KatarzynaUeberhan">Zastanawiam się jeszcze, czy widzicie państwo konieczność przejrzenia nagrań z przebiegu interwencji? Rozumiem, że dysponujemy tymi nagraniami, tak?</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#KatarzynaUeberhan">Mamy zatem wniosek o przygotowanie opinii oraz o zapoznanie się z nagraniem z przebiegu interwencji, jeżeli ktoś jeszcze tego nie zrobił. Link do filmu jest podany we wniosku. Jak już wspomniałam, ostateczną decyzję w sprawie podejmiemy po otrzymania opinii.  Dzisiaj zamykam na tym rozpatrywanie tego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#KatarzynaUeberhan">Szanowni państwo, przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad, a właściwie wracamy do punktu, który miał być rozpatrywany jako pierwszy. Z tego co wiem, pan poseł Mentzen już czeka. Zaprośmy zatem pana posła, natomiast na czas składania przez niego zeznań pan poseł Berkowcz musi opuścić salę obrad.</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#KatarzynaUeberhan">Panie pośle, bardzo proszę o złożenie wyjaśnień w związku z wnioskiem złożonym do Komisji przez posła Józefaciuka. Proszę włączyć mikrofon, ponieważ posiedzenie jest protokołowane.</u>
          <u xml:id="u-1.53" who="#SławomirMentzen">Panie pośle, konwencja wydarzenia, ton głosu posła, praktycznie wszystko wskazywało na to, że kolega Berkowicz żartuje. Wydaje mi się, że nikt trzeźwy na umyśle nie mógł założyć, że poseł Berkowicz naprawdę chce posła Józefaciuka owinąć w siatkę do pakowania choinek. To dla każdego była rzecz zupełnie oczywista.</u>
          <u xml:id="u-1.54" who="#SławomirMentzen">Przypomnę, że wielu polityków, wielu posłów, nawet marszałek Sejmu, często używało różnego rodzaju metafor. Mieliśmy słowa o „dorzynaniu watahy”, mieliśmy słowa o „piłowaniu katolików”, a ostatnio marszałek Sejmu mówił o tym, że będzie wgryzał się komuś w tętnicę. Jeżeli wgryzanie się komuś w tętnicę przez marszałka Sejmu nie jest deliktem, za który powinno się stanąć przed Komisją Etyki, to stanie obok Konrada Berkowicza mówiącego o tym, że poseł Józefaciuk nadawałby się do zapakowania w siatkę na choinkę, również takim deliktem być nie powinno. Przecież oczywiste jest, że poseł Józefaciuk został wymieniony przez Konrada Berkowicza nie z tego powodu, że ten darzy go jakąś wielką niechęcią, ale dlatego, że po prostu postura posła Józefaciuka wskazywała na to, że zmieściłby się w tę siatkę. Adrian Zandberg, nie bez powodu nazywany potężnym Duńczykiem, w żaden sposób nie wszedłby do takiej siatki, a Józefaciuk po prostu tam by się zmieścił.</u>
          <u xml:id="u-1.55" who="#KatarzynaUeberhan">Pan poseł Sosnowski, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.56" who="#KatarzynaUeberhan">Czy macie państwo jeszcze jakieś pytania do pana posła? Nie ma więcej pytań. Myślę, że usłyszeliśmy wystarczająco dużo, dziękujemy za złożenie wyjaśnień.</u>
          <u xml:id="u-1.57" who="#AgnieszkaHanajczyk">Szanowni państwo, generalnie zgadzam się z panem posłem, że był mimowolnym uczestnikiem zdarzenia, a nawet powiedziałabym więcej – nam jest trudno podejmować obiektywne decyzje, one i tak w jakimś stopniu zawsze będą subiektywne, bo przecież my wiemy, kim jest pan Mentzen. To nie jest tak, że on nagle zachowuje się tu inaczej. W związku z tym mam problem… a właściwie inaczej – nie mam problemu. Jeżeli nie będzie naszej reakcji na tego rodzaju zdarzenia, to taki będzie kiedyś Sejm. Za 5, za 10 lat to będzie Sejm panów Mentzenów, takich czy innych, rozbawionych tym co robią, niemal kabaretowych. Dlatego wydaje mi się, że nasza dzisiejsza decyzja jest także odpowiedzią na pytanie o to, czy Sejm ma zachować jakąś powagę, że powinniśmy podjąć próbę, żeby przynajmniej nam się wydawało, że walczymy o dobre imię Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-1.58" who="#AgnieszkaHanajczyk">Zgadzam się z panią przewodniczącą, że zachowanie i słowa, które padły dziś z ust pana posła Mentzena, miały zdyskredytować i ośmieszyć to wszystko, co tutaj robimy. Ja wielokrotnie o tym mówię, ale teraz znowu to bardzo mocno poczułam. Szanowni państwo, mam nadzieję, że ciągle jeszcze będziemy próbować walczyć o to, jak ma wyglądać etyka parlamentarzystów w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-1.59" who="#KatarzynaUeberhan">Wyrażę jeszcze raz moje stanowisko. Dla mnie istnieją granice żartu. Żart z przemocy nie jest żartem. Groźba ubrana w żart nie jest żartem, nadal pozostaje groźbą. Jeżeli ktoś ma kłopot ze zrozumieniem, w czym leży problem związany z filmem panów Mentzena i Berkowicza, to proszę, żeby wyobraził sobie siebie na miejscu tych posłów, których nazwiska padły na tym filmie. Wyobraźcie sobie państwo, że ci dwaj posłowie wymieniają wasze nazwisko i że to was mają zapakować w siatkę do owijania choinek. Czy dalej będzie was to bawić? Czy nadal uważacie, że to jest dopuszczalny żart? Czy nadal uważacie, że to jest w ogóle żart?</u>
          <u xml:id="u-1.60" who="#KatarzynaUeberhan">Proszę, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-1.61" who="#KatarzynaUeberhan">[Po przerwie]</u>
          <u xml:id="u-1.62" who="#EwaSchädler">Z tą sprawą mam jednak również problem, na który wskazał poseł Sosnowski. Chodzi mi o deklarację posła Berkowicza, że nie powtórzyłby tego w przyszłości. Dla mnie tego rodzaju refleksja była zawsze kluczowa w trakcie rozpatrywania poszczególnych wniosków o ukaranie posłów, dlatego wnoszę o ukaranie najniższym wymiarem kary regulaminowej w postaci zwrócenia uwagi.</u>
          <u xml:id="u-1.63" who="#KatarzynaUeberhan">Szanowni państwo, przystępujemy do głosowania. Najpierw poddam pod głosowanie wniosek dotyczący posła Berkowicza. Kto z pań i panów posłów jest za podjęciem uchwały o ukaraniu posła Berkowicza karą zwrócenia uwagi? (3) Kto jest przeciw? (0) Kto się wstrzymał od głosu? (2) Stwierdzam, że Komisja Etyki Poselskiej podjęła uchwałę o zwróceniu uwagi posłowi Konradowi Berkowiczowi. Podstawą wymierzenia kary regulaminowej jest stwierdzenie naruszenia przez posła Berkowicz postanowień art. 6 Zasad etyki poselskiej, czyli zasady dbałości o dobre imię Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-1.64" who="#KatarzynaUeberhan">Przechodzimy do głosowania nad wnioskiem dotyczącym posła Sławomira Mentzena. Kto z pań i panów posłów jest za podjęciem uchwały o ukaraniu posła Mentzena karą zwrócenia uwagi? (3) Kto jest przeciw? (0) Kto się wstrzymał od głosu? (2) Stwierdzam, że Komisja Etyki Poselskiej podjęła uchwałę o zwróceniu uwagi posłowi Sławomirowi Mentzenowi.  Podstawą wymierzenia kary regulaminowej jest stwierdzenie naruszenia przez posła Mentzena postanowień art. 6 Zasad etyki poselskiej, czyli zasady dbałości o dobre imię Sejmu. Dziękuję bardzo, na tym zakończyliśmy rozpatrywanie tego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-1.65" who="#KatarzynaUeberhan">Pozostały nam jeszcze dwa punkty w porządku obrad, tj. pkt 4 i 5. Przystępujemy do realizacji punkt czwartego – rozpatrzenie projektu uwag Komisji Etyki Poselskiej dotyczących wypełniania oświadczeń o stanie majątkowym składanych przez posłów za 2024 r.</u>
          <u xml:id="u-1.66" who="#KatarzynaUeberhan">Członkowie Komisji otrzymali projekt uwag uzupełniony o pkt 8 dotyczący ujawnienia w formularzu oświadczenia o stanie majątkowym działalności gospodarczej, która jest zawieszona. Uwagi zostaną przekazane wszystkim posłom wraz z formularzami oświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-1.67" who="#KatarzynaUeberhan">Czy macie państwo jakieś uwagi do przedstawionego projektu? Nikt nie zgłasza uwag. Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła i przyjęła uwagi dotyczące wypełniania oświadczeń o stanie majątkowym składanych przez posłów za 2024 r.</u>
          <u xml:id="u-1.68" who="#KatarzynaUeberhan">Przystępujemy do realizacji piątego punktu porządku dziennego – zajęcie stanowiska w sprawach, które wpłynęły do Komisji. Rozpoczynamy od wniosku oznaczonego  nr EPS-151.19.2025. To jest wniosek osoby fizycznej z 29 stycznia 2025 r. w sprawie dotyczącej posła Michała Kołodziejczaka. Jakie macie państwo stanowisko w tej sprawie?  Poseł Świat, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.69" who="#KatarzynaUeberhan">Przechodzimy do rozpatrzenia kolejnego wniosku – wniosek osoby fizycznej z 4 lutego 2025 r.,  oznaczony nr EPS-151.20.2025, złożony w sprawie posła Dariusza Mateckiego. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos na ten temat? Proszę, pan poseł Sosnowski.</u>
          <u xml:id="u-1.70" who="#KatarzynaUeberhan">Szanowni państwo, wniosek dotyczy wprawdzie posła Mateckiego, ale autor wniosku nie przytacza wypowiedzi posła Mateckiego, tylko posłanki Filiks. Z tego punktu widzenia wniosek jest niekompletny, dlatego proponuję, żebyśmy wystąpili o uzupełnienie wniosku i wtedy wrócimy do sprawy, oczywiście o ile strona wnosząca uzupełni wniosek o konkretne wypowiedzi posła Mateckiego, do których ma zastrzeżenia.</u>
          <u xml:id="u-1.71" who="#KatarzynaUeberhan">[Po przerwie]</u>
          <u xml:id="u-1.72" who="#KatarzynaUeberhan">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie? Bardzo proszę, pani poseł Hanajczyk.</u>
          <u xml:id="u-1.73" who="#KatarzynaUeberhan">Następny wniosek jest oznaczony nr EPS-151.22.2025 i został złożony 10 lutego 2025 r. przez osobę fizyczną w sprawie dotyczącej pani poseł Katarzyny Kotuli. Czy ktoś chce na ten temat zabrać głos? Jakie są państwa wnioski? Bardzo proszę, pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-1.74" who="#KatarzynaUeberhan">Czy są inne wnioski? Nie ma innych wniosków. Poddaję pod głosowanie wniosek o niepodejmowanie inicjatywy. Kto jest za tym wnioskiem? (4) Kto jest przeciw? (0) Kto się wstrzymał od głosu? (1) Dziękuję. Stwierdzam, że Komisja zdecydowała, iż nie podejmie inicjatywy w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-1.75" who="#KatarzynaUeberhan">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę. Stwierdzam, że wyczerpaliśmy porządek dzienny, zamykam posiedzenie Komisji. Dziękuję państwu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>