text_structure.xml 75.2 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Witam wszystkich, stwierdzam kworum oraz przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Przypominam, że posiedzenie zostało zwołane przez prezydium Komisji w związku z wnioskiem, który w regulaminowym trybie został złożony do przewodniczącego Komisji. W takiej sytuacji przewodniczący, bądź też prezydium, wyznacza posiedzenie nie później niż czternastego dnia od daty wpłynięcia wniosku. Wniosek wpłynął w ubiegłym tygodniu. Nie przewidywaliśmy, iż dzisiejsze posiedzenie zbiegnie się z posiedzeniem Sejmu, ale porządek posiedzenia powoduje, że nie ma kolizji i możemy pracować.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Czy ktoś w imieniu wnioskodawców chciałby otworzyć debatę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełJuliaPitera">Bardzo proszę o informację, jaka jest przyczyna, mimo skierowania naszego zaproszenia do ministra sprawiedliwości, że nie przyszedł on na posiedzenie naszej Komisji. Czy w tej sprawie zostało skierowane stosowne pismo do przewodniczącego Komisji, wyjaśniające taki stan rzeczy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Według obecnego stanu do Komisji nie wpłynęło pismo z wyjaśnieniem braku obecności ministra Zbigniewa Ziobro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełJuliaPitera">W takim razie chciałabym uzyskać odpowiedź, jaka jest przyczyna tej nieobecności i dlaczego pan minister w ogóle nam nie powiedział, że nie będzie obecny i jest zastępowany na dzisiejszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Do przewodniczącego Komisji nie dotarła żadna informacja w tym zakresie. Mam nadzieję, że obecny prokurator Jerzy Engelking będzie w stanie nam to wyjaśnić i usprawiedliwić przyczyny nieobecności pana ministra. Jeżeli nie ma innych głosów, proszę pana prokuratora o wyjaśnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Oczywiście spróbuję wyjaśnić bardzo prozaiczny powód nieobecności pana ministra na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Jak państwu doskonale wiadomo, z uwagi na liczne obowiązki minister sprawiedliwości nie zawsze ma możliwość osobistego uczestniczenia w pracach Komisji przedstawiając stosowne informacje. W tym zakresie nie zawsze informuje, że nie będzie mógł stawić się osobiście. Taki jest zwyczaj, z jakim się spotkałem, przychodząc do prokuratury już ponad rok temu. Dla mnie nie ma niczego dziwnego w tym, że prokurator generalny działa poprzez swoich zastępców, którzy zgodnie ze swoim zakresem obowiązków zastępują go. Prokurator generalny po to ma tylu zastępców, żeby mógł w jednym czasie realizować wiele obowiązków. Nie jest technicznie możliwe, aby był równocześnie w kilku miejscach. Z tego co wiem w dniu dzisiejszym, co zostało słusznie zauważone przez pana przewodniczącego, odbywa się posiedzenie Sejmu. Być może minister sprawiedliwości weźmie udział w posiedzeniu Sejmu, jako Minister Sprawiedliwości. Natomiast ja postaram się go godnie reprezentować, jako Prokuratora Generalnego w zakresie moich obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Przejdę do przedmiotu naszego spotkania, czyli do informacji, przygotowanej przez Prokuraturę Krajową, o toku postępowania toczącego się w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku, a obecnie w Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie, w związku z sugerowanymi nieprawidłowościami w działaniu prokuratury białostockiej w tekście, który ukazał się w tygodniku „Newsweek”, uzupełnionym po tygodniu kolejnym artykułem.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">W dniu 15 grudnia 2005 r. do Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ wpłynęło zawiadomienie z dnia 14 grudnia 2005 r. z Najwyższej Izby Kontroli, które dotyczyło nieprawidłowości przy realizacji w latach 2001–2002 inwestycji polegającej na budowie oczyszczalni ścieków Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych w Hryniewiczach. Sprawa została zarejestrowana pod sygnaturą nr DS 5256/05. W dniu 27 grudnia 2005 r. Komenda Miejska Policji w Białymstoku wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w zakresie należnej dbałości o interes miasta Białegostoku przy realizacji w latach 2001–2002 inwestycji polegającej na budowie oczyszczalni w Zakładzie Utylizacji Odpadów Komunalnych w Hryniewiczach i wyrządzenie przez to istotnej szkody z art. 231 par. 3 Kodeksu karnego oraz poświadczenia przez funkcjonariuszy publicznych nieprawdy w dokumentach z dnia 25 kwietnia 2005 r. – protokół odbioru i przekazania obiektu do użytku, sporządzonych na okoliczność odbioru oczyszczalni w Hryniewiczach. Zostało stwierdzone, że obiekt wad fizycznych nie ma, podczas gdy obiekt oczyszczalni już wówczas nie był zdolny do prawidłowego funkcjonowania, co stanowi podstawę do oskarżenia o czyn z art. 271 par. 1 Kodeksu karnego. W dniu 2 stycznia 2006 r. przedmiotowe śledztwo zostało przekazane do Międzyrejonowego Działu Śledztw Prokuratury Rejonowej w Białymstoku i zarejestrowane pod sygnaturą 2DS2/06. Sprawa została skierowana do tej komórki organizacyjnej z uwagi na jej charakter i wagę. W dniu 6 marca 2006 r. sprawa została przejęta przez Wydział V Prokuratury Okręgowej w Białymstoku w związku faktem, że prokurator referent tego postępowania został oddelegowany do pracy w prokuraturze okręgowej w tym wydziale śledczym. W dniu 25 września 2006 r. zostało wydane postanowienie o zasięgnięciu opinii Wydziału Ochrony Środowiska i Rybactwa Katedry Ochrony Środowiska Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie celem zbadania prawidłowości zastosowania technologii oczyszczania odcieków ze składowiska odpadów. Termin złożenia opinii określono do dnia 10 listopada 2006 r. Żądana opinia wpłynęła do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku w dniu 20 listopada 2006 r. Po siedmiu dniach prokuratura otrzymała uzupełniającą opinię. W dniu 22 listopada 2006 r. zostały sporządzone postanowienia o przedstawieniu zarzutów pięciu podejrzanym. Te osoby zostały wezwane na przesłuchanie do prokuratury. Wezwania zostały wystawione w dniu 29 listopada 2006 r., a termin przesłuchań określony był na dni 11 i 12 grudnia 2006 r. W dniu 11 grudnia 2006 r. do Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku wpłynęła informacja o sprawie o sygnaturze 5DS26/06. Jest to sygnatura tej sprawy zarejestrowanej w wydziale śledczym. Informacja wpłynęła wraz z aktami sprawy oraz wnioskiem o przedłużeniu śledztwa. W dniu 12 grudnia 2006 r. prokurator apelacyjny przesłał do Prokuratury Krajowej akta sprawy z prośbą o wskazanie innej jednostki prokuratury apelacyjnej do prowadzenia tego postępowania zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami z prokuratorem krajowym. W dniu 27 grudnia 2006 r. Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku została poinformowana o przekazaniu sprawy do Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Decyzję przekazującą tą sprawę w trybie par. 89 regulaminu prokuratury osobiście podpisałem w dniu 18 grudnia 2006 r. Sprawa po przekazaniu została zarejestrowana w prokuraturze apelacyjnej. Prokuratura apelacyjna przekazała tę sprawę prokuraturze okręgowej i została ona zarejestrowana w V Wydziale Śledczym. Zaznaczam, że akta przekazywanej sprawy liczyły ówcześnie 26 tomów. Po przekazaniu sprawy i po zaznajomieniu się z materiałami postępowania, prokurator prowadzący sprawę w Rzeszowie uznał, iż wymaga ona uzupełnienia poprzez dodatkowe przesłuchanie biegłego, który wydawał opinię i opinię uzupełniającą, przesłuchanie rzeczoznawcy z Ministerstwa Ochrony Środowiska, a także przesłuchanie innych 12 świadków postępowania. Terminy tych czynności zostały zaplanowane na dni od 5 do 8 marca 2007 r. i na chwilę obecną jeszcze się nie zakończyły. Po przeprowadzeniu tych czynności, po uzupełnieniu materiału dowodowego, prokurator będzie w stanie określić się co do tego, czy przedstawi zarzuty w tej sprawie w brzmieniu, w jakim zostały sporządzone przez prokuraturę w Białymstoku, czy też zarzuty te będą podlegały ewentualnej modyfikacji. Tak wygląda kalendarium tego postępowania. Zaznaczam, że wybory samorządowe w 2006 r. odbyły się w dniu 12 listopada 2006 r., a w dniu 26 listopada 2006 r. odbyła się druga tura wyborów.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Odpowiadając na tezy sformułowane przez tygodnik „Newsweek”, można je skonkretyzować do trzech zarzutów. W tej chwili odniosę się do nich. Pierwszy zarzut dotyczył „ślimaczenia” postępowania przez pierwsze trzy miesiące. Jak państwo usłyszeli, ten zarzut jest pozbawiony jakichkolwiek podstaw. Sprawa została skierowana z zawiadomienia NIK, które wpłynęło do prokuratury rejonowej. Prokuratura rejonowa z uwagi na charakter tego postępowania przekazała sprawę do wyspecjalizowanej komórki organizacyjnej, jaką jest Międzyrejonowy Dział Śledczy w Prokuraturze Rejonowej w Białymstoku. Ta komórka zajmuje się przede wszystkim śledztwami o charakterze zdecydowanie bardziej poważnym niż normalne sprawy. Nie są to natomiast takiego kalibru śledztw, jak prowadzone w prokuraturach okręgowych. To postępowanie, biorąc pod uwagę właściwości tej komórki organizacyjnej, zostało przekazane do Międzyrejonowego Działu Śledczego w związku z delegacją, jaką otrzymała prokurator referent prowadząca to postępowanie. Było to związane tylko i wyłącznie z jej właściwościami osobistymi. Jest to dobry prokurator, który został delegowany do Prokuratury Okręgowej. Jest to zwykła droga kariery prokuratora, który sprawdza się w jednostce niższego rzędu. Aby zobaczyć, jak się sprawdzi w jednostce wyższego rzędu, deleguje się prokuratora do takiej jednostki, gdzie przez jakiś czas dokonuje się oceny jego pracy. Tak się stało w przypadku tego prokuratora. Wysyłając tę prokurator na delegację podjęto decyzję, aby postępowanie, które tymczasem rozrosło się znacznie, zostało przekazane również do prokuratury okręgowej. Nastąpiło to z dwóch powodów. Po pierwsze, charakter i zakres tego postępowania przekroczyły możliwości prowadzenia go w Międzyrejonowym Dziale Śledczym. Po drugie, postępowanie to miał prowadzić ten sam prokurator. Chodziło o to, żeby postępowanie nie ucierpiało w związku z koniecznością ewentualnego zaznajamiania się z materiałami przez innego prokuratora, który musiałby przejąć to postępowanie, gdyby zostało w Międzyrejonowym Dziale Śledczym albo zostało przekazane do wydziału śledczego innemu referentowi. Te działania w sposób oczywisty pokazują, że sugestie zawarte w tygodniku „Newsweek”, dotyczące „ślimaczenia się” postępowania są pozbawione jakichkolwiek podstaw. Było dokładnie odwrotnie. Czynności podejmowane przez prokuraturę zmierzały do tego, żeby postępowanie nie ucierpiało i było rytmicznie prowadzone. Pozostawienie takich trudnych postępowań w prokuraturach rejonowych nie jest dobrym rozwiązaniem. Wynika to choćby z historii dotyczących na przykład „układu warszawskiego”. Sprawy te początkowo rejestrowane w prokuraturach rejonowych były umarzane. One tam ginęły. Prokuratury te nie były przystosowane do prowadzenia takich postępowań. W tym przypadku zadziałał mechanizm obronny, który spowodował, że to postępowanie toczyło się i nie skończyło się tak, jak w przypadku postępowań umorzonych. W artykule nie napisano, że w 2002 r. z zawiadomienia Komisji Rewizyjnej toczyło się postępowanie w prokuraturze rejonowej dotyczące odpowiedzialności działaczy samorządowych w sprawie wysypiska śmieci. To postępowanie zostało w styczniu 2003 r. umorzone. W ramach tego postępowania, jak się później okazało, zostały dołączone przez pana przewodniczącego materiały dotyczące oczyszczalni ścieków. Te materiały są przedmiotem dzisiejszego spotkania. Wtedy prokurator referent tego postępowania nie podjął żadnych czynności, zmierzających do wyjaśnienia sprawy związanej z otrzymaniem tych materiałów. One po prostu tam zginęły. To jest kolejny przykład potwierdzający prawidłowość działania prokuratury białostockiej, związany z przekazaniem sprawy do prokuratury okręgowej, oczywiście z prokuratorem, który wcześniej to postępowanie prowadził.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Drugi zarzut zawarty w artykule dotyczy konkretnie stawiania zarzutów. Jest związany z tym, że zabroniono stawiania zarzutów podczas trwania kampanii wyborczej. Jest to absolutna nieprawda. Nie było żadnego związku między terminem przedstawienia zarzutów a terminem kampanii wyborczej. Proszę zwrócić uwagę na to, że mamy do czynienia ze sprawą o charakterze quasi-gospodarczym, sprawą, w której tak naprawdę podstawą do ewentualnego przedstawienia zarzutów, rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności danej osoby są opinie biegłych, którzy dają wiedzę prokuratorowi, a ten może ją przekuć w zarzut bądź posłużyć się tą wiedzą w przypadku podejmowania decyzji o umorzeniu postępowania. Tak było również w tej sprawie. Z uwagi na charakter postępowania prokurator zasięgnął na samym początku opinii biegłego. Opinia ta wpłynęła już po terminie wyborów, bo w dniu 20 listopada 2006 r. Kolejna, uzupełniająca opinia wpłynęła w dniu 27 listopada 2006 r. Dopiero po tej dacie, bo w dniu 29 listopada 2006 r., zostało przewidziane ich ogłoszenie na grudzień 2006 r. Termin wyborów nie miał żadnego znaczenia. Uzyskanie tej opinii było kluczowe. To moment, który decydował o możliwości podjęcia decyzji, czy prokurator będzie stawiał zarzuty, czy nie. Zdecydował się na przedstawienie zarzutów, co wynika z przedstawionego przeze mnie wcześniej harmonogramu postępowania.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Trzeci zarzut, który sformułował autor artykułu, dotyczył faktu, iż prokuratura chroniła polityków PiS poprzez przeniesienie tej sprawy. Ta sugestia jest absolutnie nietrafna, bo gdyby prokuratura chciała chronić polityków, to sprawy by nie przeniesiono. Sprawa została przeniesiona z inicjatywy prokuratorów białostockich. Jestem przekonany, że gdyby chcieli chronić polityków, obojętnie jakiego ugrupowania politycznego, to nikt by nie chciał takiego postępowania ujawniać. Zostałoby ono „schowane”. W tym wypadku tak nie było. To ja podpisywałem decyzję o przeniesieniu tego postępowania w trybie par. 89 regulaminu prokuratury. To ze mną autor artykułu spotkał się i poprosił o rozmowę na ten temat. Decyzja była uzgodniona, a motywy wystąpienia prokuratora apelacyjnego z takim wnioskiem zostały wcześniej przedstawione prokuratorowi krajowemu. Kiedy autor artykułu rozmawiał ze mną, wiedział doskonale o tym, że decyzję podejmował prokurator krajowy. Wiedział też, że prokuratura w Rzeszowie nadal prowadzi czynności, a także wiedział, jakie czynności będzie prowadziła. Spotkałem się z autorem na trzy dni przed opublikowaniem artykułu w tygodniku „Newsweek”. Autor wiedział, w jakich terminach te czynności będą realizowane. Wiedział o tym, że prokuratura nie wycofywała się z chęci przedstawienia zarzutów. Proszę zwrócić uwagę na to, że w omawianym artykule nie ma ani słowa na ten temat. Dla mnie, jako czytelnika, dla dowiedzenia tezy, którą stawia autor, ma znaczenie informacja, że prokuratura nie chce skończyć postępowania i nie czyni w tym względzie żadnych wyjątków, lecz konsekwentnie prze do przodu. Tej informacji w artykule nie ma, a niewątpliwie zmieniłaby ona obraz tego, co zostało przedstawione. Na pewno nie komponowałoby się to z tezami przedstawionymi przez autora artykułu. Na skutek tych informacji i szumu medialnego, który powstał wokół tej sprawy, prokurator generalny ogłosił na konferencji prasowej decyzję o tym, aby sprawdzić, czy w ramach tego postępowania nie doszło do zachowań osób podejmujących decyzje naruszających zapisy procedury. Dlatego zostało wszczęte postępowanie przez rzecznika dyscyplinarnego, które ma wyjaśnić, czy w toku tego postępowania nie doszło do naruszenia przepisów przez osoby wykonujące czynności, jak i osoby mające wpływ na to postępowanie przez podejmowanie czynności. O wynikach tego postępowania prokurator generalny na pewno poinformuje państwa z uwagi na dotychczasowe zainteresowanie. Na chwilę obecną stanowisko prokuratury krajowej co do oceny tego postępowania jest takie, że w jego toku nie doszło do naruszenia przepisów, a tym samym tezy stawiane przez autora artykułu są bardzo dyskusyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJuliaPitera">Zanim przejdę do dyskusji, chciałabym sprostować jeszcze jedną rzecz. Niekoniecznie zgadzam się z argumentem pana prokuratora, że prokuratury rejonowe w Warszawie nie radziły sobie z postępowaniami w sprawach patologii warszawskich, bo te same prokuratury rejonowe interesowały się osobami, które z tymi patologiami walczyły.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełJuliaPitera">Wrócę do sprawy białostockiej. Znając praktykę, wiem, że sprawa ciągnie się od 1999 r. Bardzo rzadko jest tak, żeby po 6 latach ponownie wyszła na światło dzienne. Zazwyczaj poprzedzają to różnego rodzaju działania, stowarzyszeń obywatelskich, osób poszkodowanych czy radnych danej rady. Towarzyszyłam tego typu historiom w bardzo wielu przypadkach na terenie Polski. W związku z tym wiem, że te organizacje przeciwstawiają się tego typu praktykom, bardzo nieoryginalnym, jeśli chodzi o to, co się tutaj stało. Pisze się wtedy zawiadomienia do prokuratury i wnioski do Najwyższej Izby Kontroli, czy regionalnych izb obrachunkowych. Wnioski piszą osoby prywatne, przedstawiciele rady. Czy od końca lat dziewięćdziesiątych były pisane jakieś wnioski do NIK i RIO? Czy zajmowała się tym Komisja Rewizyjna w Białymstoku? Czy były kierowane wnioski w momencie, gdy wystąpiły pierwsze nieprawidłowości? Czy kiedykolwiek były kierowane wnioski do prokuratury? Czy te postępowania były umarzane? Nie chodzi tylko o ten etap, który jest obecnie. Zawsze tego typu opieszałość, jeżeli jest podejrzenie nieprawidłowego postępowania, powinno się zbadać. Warto dowiedzieć się, czy dochodziło do jakichkolwiek powiadomień w tej sprawie. Jak zachowywały się powołane do tego organy? Uważam, że jeżeli zostaną wykryte nieprawidłowości, to te osoby zawsze powinny ponosić odpowiedzialność. To w wyniku zaniedbania, czego najlepszym przykładem są „Dobre Domy” w Opolu, następują straty materialne, dlatego że organy do tego powołane, mając pierwsze sygnały dotyczące patologii, zazwyczaj nie reagują na nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Nie mogę zgodzić się z określeniem, że „sprawa się ciągnie”. Myślę, że udowodniłem, iż jest zupełnie odwrotnie. Jeżeli chodzi o wnioski składane do Komisji Rewizyjnej, to oczywiście takie były. Proszę zwrócić uwagę, że jak powiedziałem, ta sprawa została wszczęta z zawiadomienia NIK. Oczywiście były uzyskiwane materiały z Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej Białegostoku i jej przewodniczący pan Witold Perkowski bardzo aktywnie uczestniczył w tym postępowaniu. On też złożył wniosek o przeniesienie tego postępowania z uwagi na podejrzenie powiązania osób w prokuraturze, działających z lokalnymi politykami i biznesmenami. Ten wniosek poparł, bo odwołał się do niego poseł Krzysztof Jurgiel. Jeszcze raz zwrócę uwagę na coś innego. To właśnie teraz to postępowanie nabrało tempa i to teraz postępowanie jest prowadzone. Natomiast zarzuty jako takie są jak najbardziej zasadne, jeśli odnieść je do wcześniejszego etapu postępowania. Powiedziałem państwu, że postępowanie było prowadzone w roku 2002 i zakończyło się w 2003.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJuliaPitera">Właśnie o to mi chodziło. Dlaczego wówczas nie doszło do rozstrzygnięć w postępowaniu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Nie wiem. Czuję się odpowiedzialny za ten ostatni etap postępowania. Oczywiście w pełni zdaję sobie sprawę z ciągłości funkcjonowania urzędu, który reprezentuje i ciągłości funkcjonowania prokuratury, ale tak naprawdę mogę odpowiadać za to, co się wydarzyło od momentu, kiedy pełnię tę funkcję. Nie chcę powiedzieć, że tylko z tego powodu to postępowanie się toczy, bo jestem zastępcą prokuratora generalnego, czy też pan Zbigniew Ziobro jest prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości. Zwracam uwagę, że prokurator generalny i minister sprawiedliwości wraz z osobami, które są odpowiedzialne za funkcjonowanie poszczególnych odcinków prokuratury, bardzo się przykłada i stara się, aby postępowania, które do tej pory nie były prowadzone albo były wadliwie prowadzone, teraz były prowadzone jak najrzetelniej i jak najuczciwiej. Stąd wielokrotnie podnoszone przez państwa przyspieszenia w różnych sprawach. To jest prawdą, bo te postępowania w końcu ruszyły. Wcześniej one były po prostu – kolokwialnie powiem – „kiszone”. Teraz te postępowania się toczą. Oczywiście staramy się wyjaśnić powody, dla których wcześniej te postępowania tak, a nie inaczej się kończyły, co też jest zarzutem w stosunku do prokuratury i tego nie ukrywam. Badamy te sprawy i chcemy wiedzieć, z jakich powodów doszło do zaniedbań. Weryfikujemy trafność podejmowania decyzji. Myślę że w toku postępowania służbowego, o którym powiedziałem, również zostanie wyjaśniona kwestia tego, z jakich powodów materiały, które wcześniej miała Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ, nie zostały wykorzystane. Wtedy pan Witold Perkowski, jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej, nie złożył zażalenia na decyzję o umorzeniu postępowania. Być może gdyby wtedy złożył zażalenie, to te materiały zostałyby wykorzystane. Jednak bez względu na to, czy je złożył, czy nie, obowiązkiem prokuratora było ustosunkować się do tych materiałów. Tak się na pewno nie stało, co dopiero później zostało ujawnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełKatarzynaPiekarska">Mam trzy pytania do pana prokuratora. Powiedział pan, że wybory nie miały nic do rzeczy, jeśli chodzi o przeniesienie sprawy z prokuratury w Białymstoku do Rzeszowa. Mam w pamięci wystąpienie prokuratora Sławomira Luksa, który składał wniosek o przeniesienie sprawy do innej prokuratury i podał w telewizji jako główny powód, jeśli nie jedyny, nieprzedstawienia zarzutów właśnie to, że były wybory. Dawał też inne przykłady mówiąc, że prokuratura nie powinna mieszać się w wybory i dlatego zarzutów nie przedstawiono. Czy prokurator mijał się wtedy z prawdą? Zgodzi się pan ze mną, że prokuratura nie powinna działać pod wpływem kalendarza wyborczego, lecz kierować się tym, czy zostało popełnione przestępstwo. Wybory nie miały nic do rzeczy. Skoro zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwalał na postawienie zarzutów, skoro już wezwano osoby, żeby im te zarzuty przedstawić, to po przeniesieniu sprawy powinno się te zarzuty przedstawić niezwłocznie, czego wymaga procedura karna. Może powstać wrażenie, że właśnie dlatego przeniesiono tę sprawę gdzie indziej, bo tu już były gotowe zarzuty do przedstawienia, a gdzie indziej prokuratura zaczęła wzywać dodatkowych świadków. Mówiąc wprost podjęto działania, żeby sprawa toczyła się jeszcze dłużej, tak żeby ją „rozmydlić”. Proszę rozwiać moje wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełKatarzynaPiekarska">Mówił pan, że między 5 a 8 marca 2007 r. dojdzie do przesłuchania świadków, więc końcowych rozstrzygnięć możemy się spodziewać za chwilę.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełKatarzynaPiekarska">Jeśli chodzi o wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne, wspomniał pan, jak ono wygląda. Jak to postępowanie dyscyplinarne ma się do grupy ministra Adama Lipińskiego w Kancelarii Premiera? Tam też jest grupa, która się tym zajmuje. Czy te grupy działają razem? Czy znane są panu inne przypadki, kiedy wstrzymywano pracę prokuratury w związku z kampanią wyborczą, żeby nie wpływać na wyniki wyborów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Nie słyszałem tej wypowiedzi prokuratora Sławomira Luksa, więc nie wiem, co miał na myśli, wypowiadając te słowa. Jeszcze raz odwołam się do tego, co powiedziałem wcześniej. Kalendarz wyborczy nie miał żadnego wpływu na czynności prokuratora, które planował wcześniej. Zaznaczam, że był to prokurator białostocki. To były dwie odrębne sprawy. Powodem przeniesienia tego postępowania były wątpliwości co do bezstronności prokuratury białostockiej, zgłaszane przez przewodniczącego Komisji Rewizyjnej i wielokrotnie podnoszone przez posła Krzysztofa Jurgiela w formie pisemnej i ustnej. Wiem że poseł Krzysztof Jurgiel wielokrotnie zgłaszał ministrowi sprawiedliwości swoje wątpliwości co do bezstronności prokuratury. Zacytuję fragment wniosku prokuratora Sławomira Luksa o przeniesienie tego postępowania, który miał uzasadnić taką decyzję. „Osobiste kontakty pomiędzy osobami sprawującymi funkcje kierownicze w organach wymiaru sprawiedliwości oraz we władzach miasta Białegostoku, a osobami ze środowisk biznesowych, mogą uzasadniać stawiane przez komisję zarzuty. Zdaniem posła okoliczność ta wskazuje na konieczność wyłączenia spraw spod rozpatrywania przez lokalne jednostki prokuratury”. Jest to odwołanie do wniosku przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Witolda Perkowskiego. W tym wniosku był zawarty zarzut „niedostatecznej reakcji ze strony białostockiej prokuratury” na wszystko, co się działo. To było podstawą przeniesienia sprawy z Białegostoku do Rzeszowa. Nie była to pierwsza sprawa przeniesiona z Białegostoku do innej prokuratury z tego samego powodu. Wcześniej były przeniesione dwie sprawy, o których wiem, i to z dwóch głównych powodów. Jedna była przeniesiona już po przedstawieniu zarzutów na etapie pisania aktu oskarżenia. Sprawa ta trafiła do lubelskiej prokuratury apelacyjnej, gdzie prokurator dokonał dodatkowych czynności i jeszcze nie zakończył postępowania, ale zostanie skierowany akt oskarżenia. Druga sprawa została skierowana do prokuratury lubelskiej na wcześniejszym etapie. W 2006 r. prokurator generalny korzystał z możliwości stworzonej przez par. 89 regulaminu i w 120 przypadkach przenosił postępowania poza okręg właściwy miejscowo. Te postępowania były przenoszone na przeróżnych etapach, począwszy od tego, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wpływało do prokuratury krajowej i od razu z tego zawiadomienia wynikało, że nie może być prowadzone tam, gdzie wskazuje właściwość miejscowa. Takie sprawy były od razu kierowane do innych jednostek prokuratury. Sprawy były także kierowane i przenoszone w różnym okresie trwania. Po roku zakończone sprawy były kierowane celem rozpoznania wniesionych środków odwoławczych. Były też sprawy na takim etapie, kiedy zachodziła konieczność oceny już prawomocnego rozstrzygnięcia podjętego przez prokuraturę. Katalog możliwości przeniesienia sprawy jest bardzo szeroki i nie ma tu żadnych zasad. Moment przeniesienia sprawy jest ściśle związany z charakterem danego postępowania i z zarzutami, jakie temu postępowaniu można przypisać, przede wszystkim z zarzutem braku bezstronności.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Jeżeli chodzi o kwestię tzw. „rozmycia” sprawy, czyli braku niezwłocznego przedstawienia zarzutów po jej przeniesieniu, przepis Kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że po postanowieniu przedstawienia zarzutów przedstawia się je niezwłocznie podejrzanemu, należy rozumieć w odniesieniu do konkretnej sytuacji. „Niezwłocznie” wcale nie oznacza, że od razu, lecz tak szybko, jak jest to w danych okolicznościach możliwe. Zwracam uwagę, że to postępowanie w chwili obecnej ma 26 tomów, i tyle tomów akt zostało przeniesionych innej prokuratury. Za to postępowanie jest w tej chwili odpowiedzialny prokurator w Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie, który musi sam zapoznać się ze wszystkimi aktami. Prokurator krajowy przenosząc to postępowanie, godził się na to, że zarzuty tam sformułowane nie miały możliwości być przedstawione. Rzeszowski prokurator referent jest odpowiedzialny za to postępowanie i musi ocenić zgromadzony materiał dowodowy. Ocenił go w taki sposób, że wymaga on uzupełnienia i zaplanował szereg czynności, które muszą być zrealizowane. Pierwotnie te czynności zostały zlecone funkcjonariuszom Komendy Miejskiej Policji. Kiedy Prokuratura Krajowa się o tym dowiedziała, zleciła zmianę formuły wykonywania tych czynności i poleciła bezpośrednio prokuratorowi przesłuchiwanie świadków, biegłego i rzeczoznawcy, żeby uciec od wątpliwości co do bezstronności wykonywania czynności i braku obiektywizmu. W tej chwili proszę nie wymagać ode mnie, żebym powiedział, kiedy referent przedstawi zarzuty. Za moment przedstawienia zarzutów w tej chwili odpowiada prokurator referent z prokuratury w Rzeszowie. Jeżeli chodzi o inne przypadki, zgadzam się, że kalendarz wyborczy nie ma prawa mieć żadnego wpływu na tok prowadzonego postępowania. Tu jesteśmy zgodni.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Jeżeli chodzi o inne przypadki, znam przypadek, o którym mówił Prokurator Krajowy, i który ujawnił podczas swojej konferencji prasowej. W odniesieniu do posła Tomasza Szczypińskiego wydał taką decyzję po rozmowie z prokuratorem. Zasugerował, że jeżeli wykonanie czynności w odniesieniu do posła Tomasza Szczypińskiego, czyli skierowanie wniosku o uchylenie immunitetu, miałoby nastąpić w okresie kampanii wyborczej, tak jak było to zrobione w odniesieniu do innych osób podejrzanych w tej sprawie, które nie kandydowały w wyborach i którym zarzuty były stawiane przed kampanią wyborczą, to należy rozpatrzyć inne rozwiązanie. Jeżeli istniała taka możliwość, żeby nie wysyłać wniosku w okresie kampanii wyborczej i ewentualne niewystawnie tego wniosku nie spowodowałoby żadnego narażenia na szwank tego postępowania, to Prokurator Krajowy zasugerował prokuratorowi okręgowemu w Krakowie, żeby tego nie robił. Jest to jedyny znany mi przypadek, o którym powiedział minister Janusz Kaczmarek. Jedyny przypadek, w którym postępowanie mogło się toczyć w postaci skierowania wniosku, a nie toczyło się, bo wniosek został skierowany dopiero po zakończeniu kampanii samorządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełArkadiuszMularczyk">Autor artykułu w sprytny sposób wmanewrował moją osobę w tą sprawę. Zadzwonił do mnie dzień przed publikacją tego artykułu i w sposób bardzo hipotetyczny i ogólny pytał się na temat opisywanej sytuacji i prosił mnie o opinię, ekspertyzę prawną od ręki. Wówczas powiedziałem, że być może takie działania prokuratury nie są prawidłowe. Natomiast w toku tej rozmowy, gdy dochodziło do odkrywania pewnych szczegółów tej konkretnej sprawy, zastrzegałem, że nie jestem w stanie w sposób obiektywny tej sprawy skomentować, ponieważ nie znam jej szczegółów. Następnie poprosiłem autora tego artykułu o przedstawienie tekstu do autoryzacji. Nazajutrz w tygodniku „Newsweek” ukazał się artykuł, w którym w sposób nieautoryzowany opublikowana jest moja wypowiedź, tylko w tym zakresie, że działania były nieprawidłowe. Wysłałem sprostowanie do tego tygodnika, którego jedynie fragmenty ukazały się na jego łamach. Postępowanie tego dziennikarza w moim przekonaniu wskazuje, że od początku celem tej sprawy było skompromitowanie czy uderzenie w prokuratora generalnego. Sposób, w jaki dziennikarz formułował pytania, nie przedstawił mojej wypowiedzi do autoryzacji, a następnie opublikowano tylko fragment mojego sprostowania, świadczy o tym, że sprawa ta była prowokacją i celową manipulacją. Uważam, że pan Marek Kęskrawiec nie jest osobą, która w sposób rzetelny i obiektywny chciała ten artykuł sporządzić. Gdyby tak rzeczywiście było, to moją wypowiedź przedstawiłby do autoryzacji, a ja w żaden sposób nie podpisałbym się pod tym, co zostało wydrukowane. Takie oświadczenie wysłałem do redakcji „Newsweek” oraz do Polskiej Agencji Prasowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Rozumiem, że było to oświadczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełArkadiuszMularczyk">Złożyłem oświadczenie, ponieważ w tym artykule zostałem wymieniony z imienia i nazwiska. Uważam, że było konieczne, żebym się do tego odniósł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełStanisławRydzoń">Mam przed sobą kolejny artykuł z tygodnika „Newsweek” o tytule „PiS na wodę”. W części tego tekstu jest mowa o tym, że prokuratura ma zamiar zgłosić tylko zarzut niegospodarności względem pięciu osób, względem pana Krzysztofa Sawickiego i Marka Kozłowskiego. Natomiast zrezygnowała z zarzutu poświadczenia nieprawdy w dokumencie odbioru oczyszczalni. Czy to ostatnie zdanie ma jakiś związek z tym, że zarzutu poświadczenia nieprawdy nie będzie? Jednym z sygnatariuszy podpisu dokumentu o odbiorze oczyszczalni był pan senator Krzysztof Putra. Czy zarzut poświadczenia nieprawdy miał jakiś związek z troską o los senatury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Już odpowiedziałem na to pytanie. Nie wiem, dlaczego taki kazus znalazł się w tym artykule. O to należy pytać autora tego tekstu. Jako prokurator z wieloletnim doświadczeniem przed zakończeniem etapu zbierania dowodów nigdy nie odważyłbym się sformułować kategorycznie stwierdzenia, że będę stawiał zarzut taki a nie inny, a z innego zrezygnuję. Śmiem twierdzić, że prokurator referent tego postępowania na chwilę obecną, póki nie zakończył jeszcze czynności, także tego nie wie. Za to postępowanie odpowiada prokurator w Rzeszowie. W żaden sposób nie chcemy ingerować w to postępowanie. Taki jest mechanizm. Oczywiście prokuratura funkcjonuje jako organizm zhierarchizowany. Jest możliwość wpływania zgodnie z ustawą o prokuraturze na czynności referenta. Proszę mi wierzyć, że staramy się to robić wtedy, gdy jest to możliwe i wtedy, gdy prokurator wykona czynność. Wtedy uruchamia się tryb nadzoru służbowego, żeby dokonać weryfikacji, ale dopiero po zakończeniu czynności. Często zdarza się tak, że nie ingerujemy w etap ustosunkowania się, w etap odwoławczy, kiedy prokurator ma możliwość odniesienia się do wydanej przez siebie decyzji. Czekamy na zakończenie, kiedy decyzja stanie się prawomocna i wówczas uruchamiamy tryb nadzoru służbowego, aby nie wiązać tego prokuratora naszymi opiniami i sugestiami. Za postępowanie odpowiada prokurator referent i śmiem twierdzić, że on w tej chwili nie wie, czy taki zarzut będzie stawiał i jak te zarzuty będą ostatecznie wyglądały. Poczekajmy do etapu, kiedy będzie on miał możliwość zapoznania się z tym materiałem i jego przeanalizowania. To nie jest na pewno łatwa sprawa i bardzo obszerna, ten referent prowadzi nie tylko to postępowanie, ale także inne, za które odpowiada. Nie żądajcie państwo od prokuratorów, żebyśmy zachowywali się jak w fabryce i żeby praca była jak na linii produkcyjnej. Tak nie jest. Przychodzi czas, podejmujemy decyzję i sprawa idzie dalej. Prokuratura potrzebuje czasu do przeanalizowania i zastanowienia się. Państwo zapominają o tym i wymagają od nas natychmiastowych decyzji. Taki pośpiech w przypadku pracy prokuratury nie jest wskazany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełStanisławRydzoń">Mam prośbę, żeby po zakończeniu prac przez prokuraturę rzeszowską pamiętał pan dzisiejszą dyskusję i to, o czym przed chwilą mówiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełJerzyKozdroń">Uderzyło mnie to, o czym pan mówił, że może odpowiadać jedynie za czas, kiedy pełni pan określoną funkcję zastępcy prokuratora generalnego, a minister Janusz Kaczmarek pełni funkcję prokuratora krajowego. Zabrakło mi w pana wypowiedzi jednej rzeczy, czyli odpowiedzialności prokuratury białostockiej za przewlekłość postępowania. Zawiadomienie o przestępstwie zostało złożone w określonym terminie. To, że prokuratura w Białymstoku prowadziła postępowanie przygotowawcze w taki, a nie w inny sposób, mimo że wcześniej przewodniczący Komisji Rewizyjnej i poseł Krzysztof Jurgiel składali wnioski o wyłączenie tej prokuratury, bo nie mieli do niej zaufania, było to dopiero rozpatrzone w ostatnim czasie, w trakcie wyborów czy też zaraz po wyborach samorządowych. To wcześniej nie znajdowało zrozumienia wśród prokuratorów nadrzędnych, co świadczy o tym, że coś w prokuraturze białostockiej jest nie tak. Oczekiwaliśmy od pana, że złoży nam pan relację, uwzględniając problem ciągłości. Nie mówię, że prokuratura zaczyna się w momencie, gdy minister Zbigniew Ziobro zostaje ministrem, lecz dużo wcześniej. Nas interesują patologiczne zjawiska w prokuraturze. Takie zjawiska nie występują tylko w prokuraturze białostockiej, lecz w innych także. Mamy tego świadomość. Składane doniesienia często pozostają bez odpowiedzi. To nas interesuje. Liczyliśmy, że pan przedstawi nam dzisiaj stanowisko. Powie, że coś sprawdzaliście, stwierdziliście nieprawidłowości ze strony prokuratury białostockiej, że postępowania były prowadzone nieenergicznie, nie miały koncepcji i chodziło o to żeby „dać na przetrzymanie”, żeby je później ewentualnie umorzyć. Nie przedstawił nam pan tego. Pan też odejdzie, a prokuratura będzie nadal trwała. Chodzi o to, żeby te zjawiska istniejące w prokuraturze eliminować. Nas jako Komisję to głównie zainteresowało. Zaniepokoiło nas to zjawisko, jakie stwierdziliśmy w prokuraturze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Odnośnie do kwestii ciągłości, to powiedziałem, że absolutnie jest zachowana ciągłość pracy prokuratury. Czuję się odpowiedzialny za to, co zostało zrobione w okresie kiedy pełnię tę funkcję i pewnie tak jest z byłym prokuratorem krajowym i każdym innym, kto pełni te funkcje. Bowiem w danym momencie on za coś odpowiada. Nie kwestionuję i nigdy nie kwestionowałem, że ciągłość prokuratury istniała, istnieje i będzie istniała. To oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Przedmiot naszego spotkania został jasno opisany w zawiadomieniu, które zostało przekazane Ministrowi Sprawiedliwości, czyli sugerowane nieprawidłowości w działaniu prokuratury białostockiej w związku z publikacją tygodnika „Newsweek”. Proszę ode mnie nie wymagać, żebym się teraz odnosił do wszystkich patologii stwierdzonych w prokuraturze. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że one były, są i pewnie będą, bo nie ma takiego organizmu i struktury organizacyjnej, która działa idealnie, w której nie zdarzają się czarne owce, które – niestety – powodują problemy związane z jej funkcjonowaniem. Prokuratura też do takich organizmów należy. Nieprawidłowości, o których mówi pan poseł, zostaną sprawdzone w postępowaniu, które zostało wszczęte. Najgorszą rzeczą jest wymagać od prokuratury szybkości, kiedy to w ogóle nie przystoi. To nie jest moment, kiedy mamy działać natychmiast. To nie jest moment, kiedy mamy powiedzieć tylko i wyłącznie pod wpływem informacji prasowej, że jest ktoś winny zaniedbań. My musimy mieć czas, żeby to zbadać i sprawdzić. Tego nie da się zrobić szybko. Pamiętajcie państwo, że my nie prowadzimy tylko jednego postępowania w Białymstoku. Ilość spraw rejestrowanych w prokuraturze to ponad półtora miliona wpływu spraw za rok poprzedni, plus to co zostało z jeszcze wcześniejszego roku i to co wpłynęło w tej chwili. Proszę nie patrzeć na nasze działania przez pryzmat jednego konkretnego postępowania, bo to byłoby nieuczciwe. My odpowiadamy za wszystko, co w tej chwili jest prowadzone. Wśród tych spraw jest również sprawa z Białegostoku, jak i konieczność wyjaśnienia, z jakich powodów doszło tam do zaniedbań. To zostanie wyjaśnione w postępowaniu służbowym, które zostało wszczęte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełJerzyKozdroń">W tym pytaniu zawierała się również kwestia odpowiedzi na te wątpliwości, które ja wyraziłem. Pan mówi o nieprawidłowościach w prokuraturze białostockiej, a mnie chodziło o całe działania. Myślałem, że pan nam coś tutaj przybliży, natomiast powiedział pan, że toczy się postępowanie wyjaśniające, dlaczego te nieprawidłowości były i nie może pan dzisiaj autorytatywnie odpowiedzieć, co je spowodowało. To też jest odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Panie pośle, odwołanie się w przedmiocie posiedzenia Komisji do artykułu w tygodniku „Newsweek” ewidentnie ogranicza zakres odpowiedzi do jednego postępowania. Jak państwo mieli możliwość usłyszeć na podstawie tego wszystkiego, co zostało powiedziane, dla mnie to są informacje przekazane przez autora artykułu w sposób stronniczy. Ograniczyłem się tylko i wyłącznie do tego, co dotyczy jednego postępowania. W swoich wypowiedział oczywiście wyszedłem daleko szerzej, bo powiedziałem o innych postępowaniach, które były przenoszone właśnie z prokuratury białostockiej na takich samych zasadach i z takich samych powodów, jak to omawiane dzisiaj. Proszę nie mieć do mnie pretensji, że ja w tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć panu na pytanie w sposób satysfakcjonujący. Nie jestem w stanie, bo tak naprawdę jeszcze się nie zająłem tym postępowaniem i to nie ja będę się nim zajmował, lecz osoba odpowiedzialna za to postępowanie. Jest badane także wcześniejsze postępowanie, które zostało zakończone w 2003 r. decyzją o umorzeniu. Jak się okazało znalazły się w nim materiały idealnie przystające do tych, które są przedmiotem postępowania aktualnie prowadzonego w Rzeszowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Jeszcze raz okazało się, że Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka jest przyjazna ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Nigdy w to nie wątpiliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Ale to był jeszcze jeden na to dowód.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Chciałbym także skorzystać z możliwości zadania kilku pytań. Celowo odczekałem do końca tej tury, aby nie sugerować wcześniej kierunku dyskusji. Natomiast zanim je zadam, chciałbym poprosić pana prokuratora, aby nie posługiwał się jednak chyba nie do końca autentycznym argumentem, iż jedynym powodem wstrzymania decyzji prokuratorskich w sprawie posła Tomasza Szczypińskiego był fakt, iż był jednym z kandydatów w wyborach prezydenckich w Krakowie. Jak pokazuje doświadczenie, wniosek w sprawie pana posła wpłynął dopiero w lutym, to znaczy że od końca kampanii samorządowej do momentu, kiedy w końcu ten wniosek pojawił się w Sejmie, upłynęło prawie pięć miesięcy. Z tego powodu jest to argument chybiony, bo musiały być jeszcze inne powody, które przyczyniły się do tego opóźnienia. Poza tym w sytuacji, gdy pozostali wiceprezydenci zostali postawieni w stan oskarżenia i na konferencjach prasowych mówiło się, że ten sam los czeka posła Tomasza Szczypińskiego, który piastuje mandat i w związku z tym nie może bez uchylenia immunitetu być w podobnym położeniu, to w zasadzie przesądzałoby o tym, iż ten argument w kampanii i tak był używany. Przypominam to w tej chwili, gdyż Sejm będzie właśnie zajmował się tą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Natomiast wracając do sprawy, Komisję interesuje ten wąsko zakreślony temat naszego posiedzenia, temat informacji, o którą prosiliśmy ministra. Chociażby dlatego, że już w tej jednej sprawie dyskutujemy przez godzinę, trudno byłoby temat rozszerzać i dlatego tak problem ten został przedstawiony panu ministrowi. Natomiast wśród tych nieprawidłowości chyba najostrzej została zarysowana sprawa, o której już dużo dzisiaj mówiliśmy, czyli opóźnienia i przetrzymywania sprawy bez ruchu w prokuraturze białostockiej. I tu Komisja chyba przyjęła argumentację pana prokuratora, że ten wstępny etap jest w tej chwili badany, toczy się wewnętrzne postępowanie, które tę sprawę wyjaśni. W tekstach, które zainspirowały posłów do sformułowania wniosku, został także postawiony jeden zarzut bardzo poważnej natury, iż decyzje w prokuraturze były wydawane przez telefon. Na stronie dwudziestej tygodnika „Newsweek” czytamy: „i wtedy doszło do kolejnej zaskakującej sytuacji, przesłuchania zostały odwołane telefonicznie”. Rzecz dotyczy tych przesłuchań, które miały się odbyć w dniu 12 grudnia 2006 r., czyli już po wyborach samorządowych. Moje pytanie dotyczy tej właśnie kwestii. Padła sugestia zawarta w artykule, że w prokuraturze podejmuje się decyzje przez telefon. To jest także nawiązanie do dyskusji, którą toczyliśmy ostatnio przy okazji zmian w ustawie o prokuraturze. Wydaje się to niezgodne z ustawą o procedurze karnej i ustawą o prokuraturze, w tym także z tą nową ustawą. Czy ten zarzut znajduje potwierdzenie? Czy była badana ta sprawa? Bo to był już grudzień i sytuacja, która może nie być objęta wewnętrznym postępowaniem, o którym pan mówi. Stąd moje uzupełniające pytanie.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Jest jeszcze jedna informacja. Prokurator Sławomir Luks rzeczywiście wypowiedział się w sposób, który był przywoływany, może niezbyt dokładnie, przez poseł Katarzynę Marię Piekarską. Posłużę się cytatem ze strony 27 kolejnego numeru tygodnika „Newsweek”, tj. numeru 10 z 2007 r. Została tu przywołana następująca wypowiedź pana prokuratora: „by nie wpływać na wynik wyborów samorządowych”. Wynika z tego, że to jednak była przesłanka podejmowania decyzji przez prokuratora prokuratury białostockiej, nadzorującego postępowanie, który, o czym wcześniejszy numer tygodnika informował, wydawał polecenia przez telefon. To jest przejaw uchybień w prokuraturze białostockiej, które nas mogą niepokoić. Proszę o wyjaśnienie tych dwóch kwestii.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Czy prokuratura w związku z tymi artykułami podjęła jakieś działania formalne? Nie myślę tu oczywiście o postępowaniu karnym, ale o tym, czy zostały sformułowane przewidziane w prawie prasowym wnioski o sprostowanie, choćby wzorem pana przewodniczącego Arkadiusza Mularczyka. Inaczej trudno nam przyjąć, że wersja sformułowana przez dziennikarzy jest wersją całkowicie niewiarygodną. Była błyskawiczna reakcja w postaci konferencji prasowej. Cytat z tej konferencji posłużył jako tytuł drugiego artykułu poświęconego tej sprawie w tygodniku „Newsweek”. Wydaje się jednak, że o takim formalnym sprostowaniu opinia publiczna nie została powiadomiona. Z punktu widzenia oceny prawnej miałoby to istotne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Zacznę od sprawy posła Tomasza Szczypińskiego. W wyniku pytania pani poseł odwołałem się do słów prokuratora krajowego, które padły podczas konferencji, wskazując je jako jedyny znany mi taki przypadek. Myślę, że podczas najbliższego posiedzenia w sprawie uchylenia immunitetu, bo wiem, że zawiadomienie o terminie posiedzenia już wpłynęło do Komisji, na pewno będzie można zadać to pytanie. Nie wątpię, że tam pan zada to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Nie jestem członkiem tamtej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">W takim razie nie wątpię, że będzie ono zadane, bo rzeczywiście okres pięciu miesięcy musi znaleźć jakieś uzasadnienie. Przez ten czas od daty zakończenia wyborów do momentu, kiedy tenże wniosek wpłynął, jakiś powód, dla którego taki czasokres minął, musi być. To na pewno znane jest referentowi postępowania i nie chciałbym go w tym wyręczać. To jest jemu znany powód, dlaczego w tym, a nie innym momencie, został ten wniosek sformułowany.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Jeżeli chodzi o opóźnienie wstępnego etapu tego postępowania, nie wiem, czy się dobrze zrozumieliśmy. Odwołując się do postępowania, które zostało zakończone w 2003 r., mówię o zupełnie innym postępowaniu. Podkreślam, że zostało ono zakończone. W chwili obecnej mamy do czynienia z drugim zawiadomieniem i drugim postępowaniem, dotyczącym tylko tej oczyszczalni ścieków. Mówimy o dwóch różnych postępowaniach, które połączyłem przez przedmiot tego postępowania, wskazując tylko i wyłącznie na uchybienia w działalności prokuratury rejonowej w latach 2002 i 2003. Nawet nie wiem, kiedy te materiały wpłynęły do prokuratury. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że jeżeli chodzi o postępowanie, które się toczy teraz w Rzeszowie, to nie mogę się zgodzić, że na jego początkowym etapie doszło do jakiegoś opóźnienia. Jak państwu przedstawiałem tok tego postępowania, czyli złożenie zawiadomienia przez NIK, przekazanie do właściwej jednostki wyspecjalizowanej, czyli Międzyrejonowego Działu Śledczego, a następnie do wydziału śledczego, nie stanowił w żaden sposób opóźnienia prowadzenia tego postępowania.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Jeśli chodzi o kwestię wydawania decyzji przez telefon, rozumiem, że chodzi o sam fakt odwołania przesłuchań przez telefon. Telefon był tam w artykule dwukrotnie wymieniony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Raz, jako polecenie wydane z gabinetu prokuratora Janusza Kaczmarka, a potem powtórnie, jako informacja o odwołaniu, o której osoba wezwana w trybie kodeksowym została powiadomiona nie przez prokuratora, lecz poprzez współoskarżonego także telefonicznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Rzeczywiście może wydawać się to dziwne, ale pragnę zwrócić uwagę na to, że przepisy kodeksu pozwalają wzywać osoby w różny sposób, również telefonicznie. Można wysłać maila do takiej osoby, wysłać telegram, można w sposób tradycyjny wysłać wezwanie, które może być albo doręczone przez pocztę, albo też funkcjonariusza Policji czy woźnego sądowego. Kodeks postępowania karnego daje bardzo szeroki wachlarz możliwości wzywania. Skoro mówimy o wzywaniu, to istnieje także decyzja o odwołaniu wezwania. W końcu chodziło o jak najbardziej ludzki gest wobec osób, które w tym momencie bezcelowo miałyby się pojawić w prokuraturze. Tylko i wyłącznie tak należałoby to od czytywać. Nie wiem, z jakich powodów, nie pamiętam nazwiska osoby, która była pierwotnie wezwana, otrzymała ona informację telefoniczną od drugiego wezwanego. To jest przekazanie informacji pomiędzy niedoszłymi podejrzanymi. Natomiast niewątpliwie telefonicznie była przekazana informacja, aby na przesłuchanie do prokuratury po prostu nie przychodzić, bo jest ono odwołane. Tutaj nie przypisywałbym żadnego znaczenia temu faktowi. To jest odruch jak najbardziej ludzki, bo po co fatygować ludzi do prokuratury. Po to żeby przyszli i żeby im powiedzieć „dziękujemy państwu”? To była po prostu tylko i wyłącznie czynność techniczna, wykorzystanie środków łączności do tego, aby komuś ten czas zaoszczędzić w sytuacji, kiedy wiadomo, że czynność na pewno do skutku nie dojdzie. Moim zdaniem tak należy odczytywać ten drugi przypadek związany z telefonem, o którym prokurator Sławomir Luks powiedział, że wykonał go z gabinetu prokuratora krajowego. Proszę zwrócić uwagę, że na wstępie swojej wypowiedzi przedstawiłem państwu dokładnie cały harmonogram, terminarz prowadzenia tego postępowania, w którym jest również ujęte sporządzenie przez prokuratora Sławomira Luksa wniosku o przeniesienie tego postępowania poza okręg apelacji białostockiej. W tym wypadku ten telefon nie był powodem przeniesienia sprawy. To było tylko i wyłącznie przekazanie informacji podległym prokuratorom przez prokuratora Sławomira Luksa, że to postępowanie będzie przeniesione. Dzięki temu oni już wiedzieli, że to postępowanie nie będzie się toczyło i mogli spokojnie przystąpić do sformułowania wniosków. Nie chcę żeby odnieśli państwo wrażenie, że powodem przeniesienia tego postępowania był telefon. Nie jest to prawda. Powodem przeniesienia tego postępowania był wniosek prokuratora apelacyjnego z dnia 12 grudnia 2006 r., który został w normalnym trybie pozytywnie rozpoznany. W dniu 18 grudnia 2006 r. została wydana decyzja. Nie jest tak, że w aktach tego postępowania jest tzw. „dziura”, bo był telefon, o którym pisze autor artykułu. Telefon był czysto i wyłącznie techniczną czynnością, związaną z tym, że przełożony wykonuje telefon do swojego podwładnego i mówi, choć nie znam treści tej rozmowy, „słuchaj, nie będzie to robione”. Konsekwencją tego jest normalny wniosek. Nie jest tak, że tu nie ma niczego w aktach. Wniosek o przeniesienie został sporządzony dokładnie na dwudziestu stronach. To jest bardzo obszerny wniosek, w którym został przedstawiony cały przebieg postępowania i został opisany moment sformułowania zarzutów. Wszystko tam się znajduje, łącznie z dokumentacją, którą państwu cytowałem, dotyczącą zarzutów i podstaw sformułowania zarzutów braku obiektywności w prokuraturze.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Jeżeli chodzi o kwestie zacytowanej wypowiedzi prokuratora Sławomira Luksa, w świetle tego, co usłyszałem od posła Arkadiusza Mularczyka, nie wiem, jaki był kontekst wypowiedzi prokuratora Sławomira Luksa. Nie wiem, czy on autoryzował tę wypowiedź. Wiem jednak, i to już nie odwołując się do wypowiedzi posła Arkadiusza Mularczyka, że autor artykułu może bardzo sprytnie żonglować faktami. Odnoszę się do tego, co pan przewodniczący powiedział. Zacytował dokładnie sformułowanie: „by nie wpływać na wynik wyborów samorządowych”. Jest to fragment wypowiedzi w TVN24, ale to nie jest cała wypowiedź. Dlatego mówię, że nie znam kontekstu wypowiedzi prokuratora Sławomira Luksa, a tylko odwołuję się do możliwej interpretacji jaką zrobił autor, możliwej wręcz manipulacji, jaka w przypadku posła Arkadiusza Mularczyka została zastosowana przez autora artykułu, który wykorzystał bardzo sprytnie właśnie ten fragment. To się komponuje z całą myślą zawartą w tym artykule.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Na szczęście wysłuchaliśmy całej tej wypowiedzi. Tylko ten fragment dotyczył uzasadnienia decyzji, dlatego został prawdopodobnie przytoczony przez autora artykułu.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Telefon wykonany z gabinetu prokuratora krajowego jest istotą zarzutu stawianego w tygodniku „Newsweek”. Chodzi o to, że w dniu 12 grudnia 2006 r. miało się odbyć przesłuchanie i postawienie zarzutów, a decyzja o przeniesieniu zapadła formalnie kilka dni później. Telefon był narzędziem w rękach osób, które przed formalną decyzją o przeniesieniu, dokonały zatrzymania toku postępowania, a więc zrobiły to nieformalnie. Z tym wiążą się obawy, że jest to nowy styl pracy w prokuraturze. Niektórzy twierdzą, że nienowy. Chcemy bronić prokuratury, stąd zadajemy pytania i liczymy na wyjaśnienie. Jeżeli w tym kontekście pan mówi, że postępowanie w prokuraturze białostockiej nie jest objęte postępowaniem wewnętrznym, to będziemy weryfikowali także kwestię, czy prokuratura chce wyjaśnić, czy na etapie postępowania białostockiego jednak były nieprawidłowości. Sprawa przyspieszyła i od grudnia do marca można było w innej prokuraturze przeprowadzić dowody, przeanalizować 26 tomów akt i stworzyć prawdopodobnie jeszcze dalszą część materiału dowodowego. Jedni mogli przez trzy miesiące, a inni nie mogli przez cały rok. To powoduje pytania, czy tam było prowadzone wszystko prawidłowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Cieszę się, że pan to powiedział. Staramy się o podniesienie poziomu pracy prokuratury, żeby pracowała ona absolutnie wolna od jakichkolwiek wpływów, tak żeby wszyscy byli usatysfakcjonowani z jej pracy. Jest to oczywiście nierealne, ponieważ zawsze przynajmniej jedna strona postępowania prokuratorskiego jest niezadowolona. Przedmiot postępowania wyjaśniającego jest określony bardzo szeroko, bo dotyczy osób, które prowadziły postępowanie, jak i osób, które podejmowały decyzje w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Jeżeli chodzi o telefon, chcę zwrócić uwagę na etap podejmowania jakichkolwiek decyzji, które podejmuje się najpierw w świadomości, a potem się je uzewnętrznia. Problem jest w czasie, który trzeba poświęcić na to, żeby decyzja, o której wiadomo, że zapadnie, została uzewnętrzniona na papierze. W tym wypadku decyzja została podjęta w gabinecie prokuratora Janusza Kaczmarka. Po tym prokurator Sławomir Luks, który ma charakter bardzo porywczy i nerwowy, natychmiast wykonał wspomniany telefon. Nie jest tak, że telefon stanowił podstawę prawną. Podstawą do przeniesienia postępowania był pisemny wniosek, który został sformułowany w późniejszym czasie. Chodziło o fizyczne zatrzymanie toku prowadzonego postępowania. Decyzja co do przeniesienia tego śledztwa poza prokuraturę białostocką została wydana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Czy bez tego telefonu zostałoby zatrzymane postępowanie, czy też doszłoby do przesłuchania osób, które zostały wezwane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Jestem przekonany, że gdyby prokurator Sławomir Luks nie wykonał tego telefonu, to po przyjeździe do prokuratury, za którą odpowiada, już byłoby przesłuchanie. Na pewno było to przed przesłuchaniami. Nie wiem dokładnie, kiedy prokurator Sławomir Luks rozmawiał z prokuratorem Januszem Kaczmarkiem. Jestem przekonany, że gdyby nie wykonał telefonu z gabinetu prokuratora Janusza Kaczmarka, to po powrocie wezwałby podległych prokuratorów albo ten sam telefon wykonałby z innego miejsca, ale także informujący dokładnie o tym samym, że to postępowanie będzie przeniesione poza obszar apelacji białostockiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Dzisiaj mamy jedną wersję, która zbija te zdarzenia i ukazuje związek. Wtedy doszło do kolejnej zaskakującej sytuacji. Przesłuchania zostały odwołane telefonicznie. Decyzję wstrzymał osobiście najwyższy prokurator na Podlasiu, i – jak sam przyznaje – zrobił to telefonicznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Tego nikt nie kwestionuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Pierwsze zdanie mówi o tym, że podczas przesłuchania przewidzianego na dzień 12 grudnia 2006 r. prokurator miał im przedstawić zarzut niegospodarności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Mówiłem, przedstawiając harmonogram wydarzeń, o tym kiedy były sporządzone postanowienia o postawieniu zarzutów i na kiedy prokurator zaplanował przeprowadzenie tych czynności. To wszystko się zgadza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Czyli jednak bez telefonu przesłuchania by się odbyły?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Nie wiem, czy by się odbyły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Chcemy, żeby pan prokurator nam to wyjaśnił. To jest klucz do przyznania racji dziennikarzom albo do oczyszczenia z bardzo poważnego zarzutu prokuratury białostockiej. Chodzi nam o ten jeden konkret i czynimy to w dobrej wierze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Staram się wytłumaczyć, że forma przekazania decyzji nie ma żadnego znaczenia, a istotą jest podjęcie decyzji. Nie ma sensu czekać przy podjęciu decyzji, gdy prokurator odpowiadając za pracę jednostki wie, że to postępowanie nie będzie się toczyło. To nie ma żadnego uzasadnienia. W tym momencie prokurator nie powinien wykonywać tych czynności, bo wie, że postępowanie będzie przeniesione do innej prokuratury. Nie widzę sensu, dla którego prokurator Sławomir Luks nie miałby wykonywać takiego telefonu. Przeciwnie, o decyzji podjętej przez prokuratora Janusza Kaczmarka prokurator Sławomir Luks miał obowiązek natychmiast powiadomić swoich podwładnych, żeby nie doszło do zaplanowanych czynności. Przypominam, że kwestia przeniesienia tego postępowania jest kwestią zachowania obiektywizmu co do jego prowadzenia. Zarzut braku obiektywizmu stawiał zarówno poseł Krzysztof Jurgiel, jak i przewodniczący Komisji Rewizyjnej. W tym momencie nie było sensu przeprowadzenia tych czynności, a nawet nie było podstawy prawnej, w sytuacji, kiedy zapadła decyzja o przeniesieniu postępowania, żeby je chronić przed takim zarzutem. W tym momencie przeprowadzenie tej czynności byłoby nonsensem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Tak, gdyby ta decyzja była wydana na piśmie przed zaplanowanymi czynnościami. Wiemy, że decyzja formalnie zapadała w dniu 18 grudnia 2006 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">W dniu 11 grudnia 2006 r. wpłynął wniosek do Prokuratury Apelacyjnej, natomiast w dniu 12 grudnia 2006 r. został skierowany z Prokuratury Apelacyjnej do Prokuratury Krajowej. Zwróćcie państwo uwagę, że nie ma to żadnego znaczenia dla tego, co się stało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Niepokoi nas, że pan to mówi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Proces podejmowania każdej decyzji jest taki, że najpierw tę decyzję trzeba przemyśleć, a dopiero potem się ją uzewnętrznia. Co dla państwa ma znaczenie, uzewnętrznienie tej decyzji, czy jej meritum?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Najważniejsze są procedury. Sprawdzamy, czy zgodnie z procedurą ta decyzja zapadła albo czy wcześniejsza decyzja, która nie została zmieniona, o wszczęciu i przekazaniu do prowadzenia w prokuraturze białostockiej tej sprawy została prawidłowo wykonana. To chcemy ustalić i o pomoc w tym ustaleniu zwracamy się do pana prokuratora. Wiemy, że nie otrzymamy pełnej informacji, bo jeszcze toczy się postępowanie. Umówmy się, że jeszcze do tego wrócimy. Posłużę się jeszcze jednym cytatem, który dotyczy tego drugiego telefonu, przy pomocy którego został powiadomiony pan Krzysztof Sawicki. „Jak przyznał »Newsweekowi« były wiceprezydent Białegostoku Krzysztof Sawicki, wiadomość otrzymał nie z prokuratury, ale od Marka Kozłowskiego, niedoszłego prezydenta z ramienia PiS. »Byłem zdziwiony, bo przecież Kozłowski nie jest pracownikiem prokuratury, żeby odwoływać moje przesłuchanie« wspomina Krzysztof Sawicki”. Jeżeli mówimy, że tego rodzaju powiadomienie jest niezgodne z procedurą, także tymi przepisami, które upraszczają powiadomienia, to ten sposób powiadomienia pana Krzysztofa Sawickiego oceniam jako nieprawidłowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Nie chcę, żeby państwo myśleli, że nie wiem o tym, że to przesłuchanie zostało telefonicznie odwołane. Pan Marek Kozłowski jako osoba, która później przekazała tę informację, był powiadomiony telefonicznie. Nie wiem, dlaczego pan Krzysztof Sawicki nie został powiadomiony przez prokuraturę, a zrobił to z własnej inicjatywy pan Marek Kozłowski.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Wrócę do etapu podejmowania decyzji. Gdyby tak można było zrobić, że z chwilą, gdy prokurator krajowy podejmuje decyzję o przeniesieniu tego postępowania, a prokurator Sławomir Luks kładzie w tym momencie gotowy wniosek, to nie byłoby państwa pytania. Żeby taki wniosek powstał, musi upłynąć pewien czas, bo po prostu trzeba go sporządzić. Takie są realia pracy prokuratury. Mówiąc o czynności przesłuchania, proszę pamiętać, że mówimy o pewnym okresie. Żeby przesłuchanie dobrze przeprowadzić, trzeba się do niego przygotować, trzeba dużo przeczytać, zaznajomić się z wieloma fragmentami prowadzonego postępowania dowodowego i dopiero przeprowadzić postępowanie. Bardzo często stosujecie państwo okrutne dla prokuratury stwierdzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Prokuratura też jest okrutna, bo termin to jest termin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Proszę pamiętać, że nie jest tak, że jak robimy przesłuchanie, to w jednym momencie. Czasami przesłuchanie trwa kilkanaście dni. Czasem trwa krótko, kilka minut. Gdyby tę decyzję można było uzewnętrznić natychmiast, nie byłoby państwa pytań i wątpliwości. Nie byłoby telefonu prokuratura Sławomira Luksa, żeby wstrzymywać tok postępowania. Najważniejsza w tym wszystkim jest decyzja, o której wszyscy mówią. Prokurator generalny też nie kwestionuje tego sposobu podjęcia decyzji. Gdyby dało się wszystkie dokumenty stworzyć natychmiast, nie byłoby żadnego problemu. Żeby to zrobić, musi upłynąć czas. Są przewidziane procedury. Prowadzący postępowanie zwraca się do Prokuratury Apelacyjnej i ta prokuratura zwraca się do Prokuratury Krajowej. To wymaga czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Procedury są jednak okrutne także dla prokuratury, dla posłów. Żadna ustawa, którą my uchwalamy, przed upływem terminu vacatio legis nie obowiązuje. Te procedury są częścią gwarancyjną systemu prawa. W tym miejscu nie uzyskamy chyba zbieżności ocen.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełArkadiuszMularczyk">W tym przypadku na własnej skórze przekonałem się o tym, że dziennikarz nie jest rzetelny, co więcej, nie autoryzował wywiadu ze mną, a sprostowanie zostało opublikowane też nie w całości. Jeśli teraz pan przewodniczący będzie prowadził z prokuratorem dyskusję o tym, co napisał dziennikarz, to doprowadzi do absurdu. Nie jesteśmy tu, żeby dyskutować o tym, co napisał jakiś nierzetelny dziennikarz. Ufam, aczkolwiek jest to ufność poddana dużej wątpliwości, że celem tego posiedzenia jest wyjaśnienie sprawy, a nie hucpa polityczna. Odnoszę jednak wrażenie, że to drugie było celem dzisiejszej Komisji, gdyż PO i SLD, które są podpisane pod tym wnioskiem w wielu innych sprawach mogłyby wykazywać się troską o działania prokuratury. Dlaczego takiej Komisji nie zwoła pani Katarzyna Piekarska lub pan przewodniczący, jeśli chodzi o sprawę związaną z „układem warszawskim”? Dlaczego wówczas państwo tego nie badali? Dlaczego te działania są podejmowane teraz? Czy dlatego, że ukazał się artykuł w prasie? Musi to budzić nasze zażenowanie i zniesmaczenie.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PosełArkadiuszMularczyk">Kolejną kwestią jest to, że nie tak dawno wpłynął do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu jednego z posłów Platformy Obywatelskiej. Dlaczego jeden z posłów PO chowa się za immunitetem? Jeżeli jest niewinny, powinien się zrzec immunitetu i wyjaśnić sprawę prokuraturze. Dlaczego w tej sprawie nie zwołał pan Komisji i nie żąda wyjaśnień, czy są postawione zarzuty, jakie one są, dlaczego się występuje z wnioskiem o uchylenie immunitetu? Tak samo ta dzisiejsza sprawa nie powinna być przez nas badana. Nie jesteśmy od tego, żeby badać działania prokuratury. Skoro mamy wątpliwości w tej sprawie, dlaczego nie zapytaliśmy prokuratora generalnego o sprawę związaną z posłem PO? Czy chowa się on za immunitetem? Proponuję zwołanie posiedzenia Komisji w tej sprawie. Jeżeli stosujemy działania naszej Komisji do badania działań prokuratury w tej sprawie, to sprawdźmy także inne sprawy. Pytanie jest takie, czy do tego jesteśmy powołani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Proszę posłów, którzy zgłosili się do zabrania głosu, żeby z tego zrezygnowali. Być może brak doświadczenia, porywczy temperament, a także osobiste zaangażowanie w konflikt z „Newsweekiem” spowodowały, iż pana przewodniczącego Arkadiusza Mularczyka poniosły nerwy. Jestem obrońcą procedur. Proponuję, żeby pan poseł poświęcił trochę czasu i przypomniał sobie, że w sytuacji gdy określona liczba posłów zwraca się z wnioskiem o przeprowadzenie dyskusji na posiedzeniu Komisji, przewodniczący nie ma innego wyjścia, lecz wyznacza posiedzenie w tej sprawie. Wyznacza je w terminie dwóch tygodni. W sprawie, którą pan przywołał, wypowiedział się Sejm i to Sejm nie uchylił immunitetu, co nie przeszkodziło pana kolegom zwrócić się do Prokuratora Generalnego, który w debacie parlamentarnej, w czasie antenowym, udzielał wyczerpujących informacji na ten temat. Proszę, żeby z zarzutami tak adresowanymi do tej sprawy już pan nie wracał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełStanisławChmielewski">Temat posiedzenia jest nam znany, jestem jednym z wnioskodawców i nie kierowała nami żadna hucpa polityczna, lecz chęć wyjaśnienia sprawy, czy była formalna decyzja co do przeniesienia sprawy z Białegostoku do Rzeszowa. Dzisiaj usłyszałem, że była, chociaż dziwi mnie, że wniosek dwudziestostronicowy był tylko i wyłącznie formalną decyzją. Nie wiem, co było decyzją merytoryczną. Jeśli chodzi o kwestię immunitetu, jako Komisja nie jesteśmy właściwi do rozpatrywania tego rodzaju spraw. Jest taka Komisja w Sejmie i jestem przekonany, że to ona powinna się tym zajmować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełTomaszDudziński">Cieszę się, że ta Komisja się zebrała. Ten temat był tematem medialnym przez kilka dni, zanim pojawił się artykuł i także po artykule. Członkom Komisji przydały się wyjaśnienia pana prokuratora. W tej chwili mamy znacznie większą wiedzę niż przed zebraniem się Komisji. Dla mnie te informacje są uspokajające w stosunku do tego, co było po przeczytaniu artykułów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#ZastępcaProkuratoraGeneralnegoRPJerzyEngelking">Mówiąc o dwudziestu stronach, mówimy o wniosku prokuratora apelacyjnego Sławomira Luksa. Samą decyzję o przeniesieniu sprawy sformułowano na półtorej strony. Decyzja zapadła wcześniej. To wszystko musi mieć formę zewnętrzną. Pomimo że decyzja zapada, procedura musi być zrealizowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Procedura to też termin.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Komisja przyjęła informację Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego na temat sugerowanych nieprawidłowości w działaniach prokuratury białostockiej, w związku z publikacją tygodnika „Newsweek”.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#PrzewodniczącyposełCezaryGrabarczyk">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>