text_structure.xml 108 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Otwieram posiedzenie Komisji Infrastruktury. Witam przybyłych na posiedzenie zaproszonych gości, w szczególności pana ministra Andrzeja Aumillera i panią minister Elżbietę Janiszewską-Kuropatwę z resortu budownictwa, panie minister Elżbietę Wilczyńską i Elżbietę Rafalską oraz pana ministra Stanisława Sławińskiego, który reprezentuje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Witam wicemarszałka województwa karpackiego, pana Jerzego Kozłowskiego, przedstawiciela Państwowej Inspekcji Pracy oraz Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego pana Marka Waglewskiego. Witam serdecznie przedstawicieli nauki i mediów.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Zgodnie z dostarczonym państwu porządkiem, przedmiotem dzisiejszego posiedzenia jest rozpatrzenie informacji o aktualnej sytuacji zatrudnienia w budownictwie, a zwłaszcza problem niedoboru wykwalifikowanych pracowników na polskim rynku budowlanym. Informacje na ten temat oraz propozycje rozwiązań przedstawią ministrowie budownictwa, gospodarki, pracy i polityki społecznej, a także Polski Związek Pracodawców Budownictwa i Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości. W tym kontekście dokonamy w II punkcie obrad oceny sytuacji szkolnictwa zawodowego kształcącego na potrzeby branży budowlanej. Referentami będą ministrowie budownictwa, edukacji narodowej, a także przedstawiciel Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa oraz Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">W punkcie III chcielibyśmy, o ile starczy czasu, bo powinniśmy zakończyć obrady do godziny 12 z uwagi na głosowanie na sali obrad plenarnych, rozpatrzyć jeszcze dwa projekty dezyderatów w obu sprawach będących przedmiotem dzisiejszej debaty. Proszę panie i panów posłów o zapoznanie się z tymi projektami w trakcie posiedzenia i zgłaszanie uwag oraz propozycji wynikających z przebiegu debaty.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Przystępujemy do realizacji I punktu obrad. Proszę pana ministra Andrzeja Aumillera o przedstawienie aktualnej sytuacji zatrudnienia w budownictwie, ze szczególnym akcentem na niedobór wykwalifikowanych pracowników na naszym rynku budowlanym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Problem kształcenia oraz regulacji rynku pracy, także w obszarze budownictwa, należy do właściwości – odpowiednio – Ministra Edukacji Narodowej oraz Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Minister Budownictwa, będąc zainteresowany rozwiązaniem problemów zatrudnienia i rynku pracy w budownictwie, podjął odpowiednie działania. Polegały one między innymi na nawiązaniu bieżącej współpracy ze wszystkimi zainteresowanymi w celu zdiagnozowania skali problemu. Ponieważ Ministerstwo Budownictwa nie dysponuje własnym aparatem do badania sytuacji w zakresie zatrudnienia w budownictwie, posłużyło się organizacjami, z którymi współpracuje w obrębie budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Pierwsze sygnały o niedoborze wykwalifikowanych pracowników dotarły do Ministerstwa Budownictwa w końcu sierpnia ubiegłego roku. Wówczas zwrócił się do nas Polski Związek Pracodawców Budownictwa, alarmując o braku wykwalifikowanych pracowników na naszym rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Resort budownictwa zainteresował się tymi sprawami. Wzięliśmy udział w wielu spotkaniach i konferencjach, na których omawiane były kwestie zatrudnienia w budownictwie. Stąd czerpiemy naszą wiedzę o problemie. Zresztą prezesi tych instytucji znajdują się dzisiaj na sali. Między innymi wzięliśmy udział w dorocznej konferencji Sekcji Szkół Budowlanych zrzeszonych w Polskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej Budownictwa pn. „Program edukacji budowlanej wsparciem dla rynku pracy” zorganizowanej w grudniu ub. roku, jak również w konferencji pt. „Aktualna sytuacja w zakresie zatrudnienia w budownictwie – propozycje rozwiązań w oparciu o doświadczenia Unii Europejskiej” zorganizowanej przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa. W styczniu br. uczestniczyliśmy w posiedzeniu Stałego Przedstawicielstwa Kongresu Budownictwa poświęconego tej tematyce.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Wspólnie z Polską Izbą Przemysłowo-Handlową Budownictwa podjęliśmy decyzję o przygotowaniu i rozesłaniu ankiet do przedsiębiorstw branży budowlanej. Na ankietę do dnia dzisiejszego odpowiedziało tylko 17 przedsiębiorstw. Stąd mój apel do przedstawicieli organizacji i stowarzyszeń obecnych na sali, aby zdopingowali swoich członków do wypełnienia ankiet. Pozwoli to Ministrowi Budownictwa uzyskać materiał do rozmów z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Mam nadzieję, że przedstawiciele resortów, do których właściwości należy problematyka rynku pracy oraz kształcenia kadr, w tym również dla budownictwa, wypowiedzą się dzisiaj na ten temat. Jak wynika z materiałów Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w czerwcu ub. roku w urzędach pracy zarejestrowanych było ponad 100 tys. bezrobotnych deklarujących posiadanie kwalifikacji w zawodach budowlanych, w tym blisko 50 tys. murarzy, ponad 5 tys. betoniarzy, 24 tys. malarzy itd. Nie będę podawał tych danych, gdyż zostały one szczegółowo podane w materiale resortu pracy przygotowanym specjalnie na dzisiejsze posiedzenie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Co wynikało ze spotkań i konferencji, w których uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Budownictwa? Okazuje się, że według danych szacunkowych w firmach budowlanych brakuje obecnie około 150 tys. pracowników. Inne dane szacunkowe wskazują, że jeślibyśmy mieli zrealizować cały rządowy program budownictwa mieszkaniowego, mówiący o 3 mln mieszkań oraz programy budowy dróg, autostrad i infrastruktury kolejowej, a także inwestycje w ochronie środowiska, przemyśle energetycznym, chemicznym i innych, zabrakłoby już dzisiaj około 400 tys. pracowników budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Po co potrzebna jest nam ankieta, o której mówiłem? Chcemy dysponować możliwie najlepszym rozeznaniem sytuacji, aby wyciągnąć wnioski służące podejmowaniu decyzji na szczeblu rządowym. Prowadzimy już na ten temat rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Decyzje mają m.in. pomóc naszym firmom budowlanym w podpisywaniu umów z innymi firmami z krajów Unii Europejskiej i spoza Unii o współpracy w dziedzinie zatrudnienia. Dzięki temu polskie firmy mogą zostać zasilone pracownikami z tamtych krajów. Nie będzie się to jednak odbywało na zasadzie zatrudniania indywidualnych pracowników z tych krajów, ale na podstawie dwustronnych umów. Pozwoli to nam wykorzystać środki unijne przeznaczone na rozwój infrastruktury w latach 2007–2013.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Podczas licznych spotkań i konferencji mieliśmy także możliwość zapoznania się z sytuacją w kształceniu wykwalifikowanych pracowników dla budownictwa, których brak nasze firmy budowlane odczuwają coraz bardziej dotkliwie. Będzie to jednak już tematem drugiego punktu obrad, dlatego nie będę o tym teraz mówił.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">W wyniku uzyskanych analiz i opinii dotyczących konieczności szybkiego podjęcia działań eliminujących bariery w budownictwie, przy Ministrze Budownictwa został powołany i już działa specjalny Trójstronny Zespół do spraw budownictwa. Jego głównym zadaniem jest prowadzenie dialogu sektorowego w celu godzenia interesów stron i rozwiązywania problemów w sektorze budowlanym, w tym problemów rynku pracy. Pierwsze posiedzenie zespołu odbyło się pod koniec stycznia br., kolejne planowane jest na luty. Zespół zajmie się przede wszystkim kwestią braku wykwalifikowanej kadry w budownictwie oraz nowelizacją ustawy – Prawo budowlane zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o wykreślenie dwóch artykułów.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Kilka zdań o innych naszych działaniach. Zaprosiliśmy na targi BUDMA ministrów budownictwa z zaprzyjaźnionych krajów zza wschodniej granicy, aby nasi przedsiębiorcy mogli nawiązać z nimi bezpośrednie kontakty. Odwrotnie przedstawiciele polskich izb budowlanych i firm odbyli wizytę na Ukrainie, podczas której rozmawiali o ewentualnym zatrudnieniu pracowników na naszych budowach krajowych. Jest to jeden ze sposobów przeciwdziałania zjawisku niedoboru pracowników, zwłaszcza fachowców. Ocenia się, że z kraju wyjechało i podjęło pracę w innych krajach nawet 150 tysięcy pracowników. Są to na ogół najlepsi fachowcy z różnych branż budowlanych. Wyjechali za pracą i lepszym zarobkiem, głównie do Irlandii i Anglii, ale także do Niemiec, Francji i innych krajów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Jak można przeciwdziałać masowemu już obecnie zjawisku emigracji zarobkowej? Jakie są główne przyczyny niedoboru kadr dla budownictwa? Z pewnością można do nich zaliczyć dekoniunkturę w budownictwie trwającą od kilku ostatnich lat. Istotną przyczyną są niskie płace w budownictwie, także relatywnie do innych zawodów, nie mówiąc już o zarobkach w branżach budowlanych w krajach Unii Europejskiej; zarobki są tam prawie czterokrotnie wyższe niż w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Różnice płacowe jednak powoli się zmniejszają. Pod presją braku fachowców nasi przedsiębiorcy płacą pracownikom więcej. Zapewne rok 2007 będzie rokiem dalszego wzrostu płac w budownictwie. Innym kierunkiem przeciwdziałania niedoborowi kadr jest poprawa bezpieczeństwa oraz warunków socjalnych pracowników zatrudnionych w budownictwie. Według danych Państwowej Inspekcji Pracy, wskaźnik wypadkowości w budownictwie jest najwyższy w sektorach gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">W ostatnich latach nastąpił znaczy spadek liczby absolwentów budowlanych szkół zawodowych, a więc zmalał dopływ wykwalifikowanych pracowników. Można i trzeba pilnie przeciwdziałać temu zjawisku przez położenie znacznie większego nacisku na kształcenia zawodowe dla potrzeb budownictwa, a także przekwalifikowanie pracowników. Wiele firm budowlanych, z którymi się spotykaliśmy, wskazywało, iż są w stanie uczestniczyć w procesie kształcenia, m.in. przez fundowanie stypendiów, bezpłatne użyczanie materiałów budowlanych, sprzętu i narzędzi niezbędnych do kształcenia uczniów. Taka pomoc już obecnie istnieje.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Musimy położyć nacisk na współpracę z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego oraz Ministerstwem Edukacji Narodowej w zakresie upowszechniania informacji o możliwości pozyskania środków unijnych na rozwój szkolnictwa i kształcenia zawodowego w budownictwie. Już dzisiaj możliwe jest wsparcie finansowe ze środków unijnych dla pracodawców kształcących dla potrzeb branży budowlanej, jak również dla inicjatyw prywatnych związanych z tworzeniem np. lokalnych centrów kształcenia zawodowego.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Przyjęliśmy również założenia do internetowego kształcenia i przekwalifikowania osób, które mają średnie wykształcenie ogólnokształcące albo zawodowe, ale o innym kierunku. Przez Internet będzie realizowany program nauki w najbardziej poszukiwanych zawodach branży budowlanej. Prace nad programem znajdują się dopiero w fazie początkowej, ale sądzę, że do września powinniśmy je zakończyć. Właścicielem serwera byłoby Ministerstwo Budownictwa i każdy chętny mógłby bezpłatnie skorzystać z lekcji internetowych, łącznie z filmami pokazującymi część praktyczną zajęć. Po skończeniu nauki i zdaniu egzaminu drogą elektroniczną, osoby zainteresowane dalszym szkoleniem byłyby skierowane na praktyki zawodowej w przedsiębiorstwach budowlanych. Całość zajęć odbywałaby się przy wsparciu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Niektórzy uważają pomysł z nauką zawodu przez Internet za trochę irracjonalny, ale przy obecnym niedoborze pracowników na rynku budowlanym, każda próba wyjścia z impasu, zasługuje na uwagę. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę koszty. Wiele osób posiadających ogólne wykształcenie średnie, a nawet zawodowe, nie stać na stacjonarną naukę, tym bardziej na bursę. Uważamy, że takie osoby chętnie skorzystają z nauki zawodu budowlanego przez Internet. Zresztą najlepiej nasz pomysł zweryfikuje życie. Podobne systemy nauczania zawodowego są znane na świecie i zdają egzamin.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Wrócę jeszcze do naszej ankiety. Jej wyniki dostarczą nam danych, które pozwolą nam, wspólnie z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej, oszacować stan niedoboru pracowników wykwalifikowanych w różnych branżach budownictwa i podjąć właściwe kroki zaradcze. Dotyczy to również dopływu siły roboczej spoza krajów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Tyle informacji z mojej strony. Więcej znajdziecie państwo w naszych materiałach przygotowanych na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Jeśli będą pytania, wspólnie z panią minister Elżbietą Janiszewską-Kuropatwą jesteśmy do państwa dyspozycji. Będziemy się starali odpowiedzieć na wszelkie zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Korzystając z przerwy w wystąpieniach państwa ministrów, chciałbym przekazać państwu informacje organizacyjne. Przy wyjściu do Sali Kolumnowej wyłożone zostały kartki zgłoszeń do dyskusji. Chętnych do zabrania głosu proszę o wypełnienie druku i przekazanie do prezydium Komisji.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Czy pan minister chciałby uzupełnić swoją wypowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Tak, chciałbym dodać, że bardzo liczymy na dzisiejszą dyskusję na posiedzeniu Komisji. Mam nadzieję, że w jej wyniku łatwiej nam będzie wspólnie z innymi resortami, a przede wszystkim z Komisją Infrastruktury, wypracować program działań, które musimy podjąć jak najszybciej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Także jestem zdania, że wymiana poglądów jest najlepszą formą dojścia do ustaleń i podjęcia konkretnych działań. Taka wiedza potrzebna jest zarówno tym, którzy mają stworzyć instrumenty prawne i ekonomiczne, sprzyjające likwidacji niedoboru pracowników wykwalifikowanych dla budownictwa, jak i przedsiębiorcom prowadzącym biznes budowlany.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Drugi referat wprowadzający wygłosi pani minister Elżbieta Wilczyńska, reprezentująca resort gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Rola Ministerstwa Gospodarki w rozwiązywaniu problemów, którym poświęcone jest dzisiejsze posiedzenie Komisji Infrastruktury, jest taka, że staramy się ocenić sytuację gospodarczą, analizując ją w skali całego kraju i wszystkich sektorów gospodarki. W kompetencji Ministra Gospodarki znajdują się ponadto pewne działania, które polegają na tym, aby ułatwić rozwój i zakładanie nowych firm. Natomiast inne ministerstwa zajmują się inną problematyką mającą wpływ na wyniki uzyskiwane przez budownictwo. Na przykład Ministerstwo Finansów zajmuje się kosztami pracy.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Przedstawię państwu kilka wskaźników ekonomicznych, obrazujących sektor budownictwa. Sektor ten na tle całej gospodarki wygląda bardzo dobrze. Mam jednak świadomość, że w sektorze tym zaczyna coraz bardziej brakować ludzi do pracy. Wynika to między innymi z tego, że zlikwidowaliśmy, niepotrzebnie chyba, szkolnictwo zawodowe. To jest problem, który teraz boli.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Budownictwo jest ważną sekcją, która obejmuje procesy inwestycyjne w gospodarce. Kondycja tego sektora ma bardzo istotny wpływ na tempo wzrostu gospodarczego. Niektórzy nawet określają budownictwo mianem koła zamachowego gospodarki. Myślę, że coś jest w tym twierdzeniu. Wielkość i dynamika nakładów brutto na środki trwałe w gospodarce są ściśle skorelowane z wielkością i dynamiką wartości dodanej brutto w budownictwie.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">W latach 1996–2006 zmiany dynamiki nakładów brutto na środki trwałe i dynamiki wartości dodanej w budownictwie przebiegały dość jednokierunkowo. Największą dynamikę wielkości te osiągnęły w roku 1997 – odpowiednio 121,8% i 112,1%. Poczynając już jednak od roku 1998, następowało, jak państwo zapewne wiecie, sukcesywne spowolnienie dynamiki do poziomu niewiele przekraczającego 90% w latach 2001 i 2002. W roku 2003 spadkowa tendencja została przełamana i od tego roku stopniowo wzrastały zarówno nakłady brutto na środki trwałe w budownictwie, jak i wartość dodana brutto do odpowiednio 106,5% i 106,7% w roku 2005.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">W związku z oczekiwanym zdynamizowaniem działalności inwestycyjnej, między innymi na skutek zwiększonego napływu środków unijnych, można spodziewać się, że wzrostowa tendencja dynamiki nakładów brutto na środki trwałe i dynamiki wartości dodanej brutto budownictwa będzie kontynuowana w roku 2006. W tym miejscu chciałam poczynić jedną uwagę. W nowej perspektywie finansowej możemy mieć o wiele więcej pieniędzy unijnych niż w poprzednim okresie programowania. Do tego boomu inwestycyjnego też trzeba się przygotować. Dotyczy to zarówno regionalnych programów operacyjnych, programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, jak i pozostałych programów operacyjnych. Chodzi o duże pieniądze i na pewno front robót budowlanych będzie bardzo duży. Odpowiednio oczywiście zwiększy się zapotrzebowanie na nowych pracowników.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Myślę, że może to mieć również wpływ na zwiększenie płac w budownictwie. Jeśli zwiększy się znacznie popyt na usługi budowlane, będzie to wymuszało wyższe wynagrodzenie za pracę. Fakt, że wiele osób wyjechało i nadal wyjeżdża z Polski w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy, wynika głównie z niskich płac w budownictwie, zresztą także w innych dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Wrócę do analizy rynku budowlanego. Budownictwo także w roku 2006 przeżywało wyraźne ożywienie. Potwierdzają to dane dotyczące wartości dodanej w tym sektorze, produkcji budowlano-montażowej oraz dane finansowe przedsiębiorstw tej branży. Jeśli chodzi o wskaźniki obrazujące wyniki działań branży, były one z kwartału na kwartał lepsze. Wartość dodana budownictwa w I kwartale wzrosła o 4,2%, w II – o 12%, a w III kwartale – prawie 15%. Podobnie kształtowały się wyniki produkcyjne. Zdecydowana poprawa koniunktury gospodarczej w pierwszych miesiącach 2006 roku miała wpływ na produkcję budowlano-montażową. W rezultacie w całym roku 2006 produkcja przedsiębiorstw budowlanych o liczbie pracujących powyżej 9 osób była wyższa niż przed rokiem o 17,5%. Wzrost ten był wynikiem zwiększenia sprzedaży zarówno robót o charakterze remontowym – o 22,3%, jak i inwestycyjnym – o 15,2%.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Dynamiczny rozwój branży wiąże się też ze zwiększającym się zapotrzebowaniem na pracowników. Dane statystyczne pokazują, że od marca 2006 roku systematycznie wzrastało przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach budowlanych. W całym roku 2006 wzrost ten wyniósł 3,6%, podczas gdy przed rokiem notowano redukcję zatrudnienia. W całym sektorze przedsiębiorstw wzrost zatrudnienia wyniósł w roku ubiegłym 3%, a w budownictwie, jak powiedziałam wcześniej, 3,6%.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Tak wyglądają najogólniej dane statystyczne. Wskazują one z pewnością na większe zainteresowanie pracodawców pozyskaniem nowych pracowników w branży budowlanej. Jednocześnie istnieje znaczący odsetek bezrobotnych, którzy, chociaż zarejestrowani są jako pracownicy o specjalności budowlanej, pozostają bez pracy. Sytuacje te należałoby tłumaczyć zarówno niedopasowaniem profilu pracownika do wymagań pracodawcy, jak i fikcyjnym zgłoszeniem chęci podjęcia pracy przez część bezrobotnych. Zapewne jednak istnieją także inne przyczyny.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Ostatnie wyniki badań prowadzonych przez GUS, a dotyczących koniunktury w budownictwie, wskazują na dalszy wzrost portfela zamówień i produkcji budowlano-montażowej oraz poprawę sytuacji finansowej przedsiębiorstw budowlanych. Konsekwencją tego zjawiska będzie potrzeba szybszego wzrostu zatrudnienia w tych firmach i wzrost wynagrodzenia. Jedną z głównych barier w prowadzeniu działalności budowlano-montażowej, zgłaszaną przez przedsiębiorstwa, jest niedobór wykwalifikowanych pracowników. Znaczenie tej bariery w ciągu roku 2006 wzrosło w największym stopniu, a w styczniu br. zgłosiło ją aż 52% badanych przedsiębiorstw, wobec 23% w styczniu ubiegłego roku; mamy więc prawie dwukrotny wzrost. Nadal jednak największe trudności napotykane przez przedsiębiorstwa budowlane związane są z kosztami zatrudnienia. Barierę tę zgłasza 58% badanych, wobec 48% przed rokiem.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Wysokie koszty wynagrodzeń – ponad 50% – uniemożliwiają stymulowanie wzrostu popytu na pracę poprzez wzrost proponowanych wynagrodzeń. Podobne także wnioski płyną z prowadzonych przez Departament Analiz i Prognoz Ministerstwa Gospodarki, w cyklu półrocznym, badań ankietowych sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Zdaniem respondentów uczestniczących w nich, odpowiednie kwalifikacje siły roboczej stają się coraz ważniejszym czynnikiem rozwoju przedsiębiorstw. Jednocześnie jednak ankietowani uznają te kwalifikacje, a raczej ich brak, za bardzo ważną barierę rozwoju przedsiębiorczości. Na ten czynnik w I półroczu 2006 roku wskazało 6,6% badanych firm budowlanych, podczas gdy jeszcze pół roku wcześniej przedsiębiorcy w ogóle nie dostrzegali tego problemu. Widać, że kwalifikacje osoby zaczynają być coraz bardziej istotne.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">W I półroczu 2006 roku nabór na stanowiska pracy przeprowadziła prawie połowa firm budowlanych. W 60 firmach do postępowania kwalifikacyjnego na oferowane stanowisko w 27,6% przypadków nie zgłosił się żaden kandydat. Nie każde postępowanie kwalifikacyjne kończyło się zatrudnieniem pracownika; taka sytuacja wystąpiła w 60% firm budowlanych prowadzących nabór. Najważniejszą przyczyną niepowodzenia był brak wymaganych kwalifikacji pracowników, ale znaczenie tego czynnika malało. W I półroczu 2005 roku na tę przyczynę wskazało 85% badanych przedsiębiorstw budowlanych, a w I półroczu 2006 roku – już 45%. Może to oznaczać, że pracodawcy rewidowali swoje oczekiwania w dół w sytuacji potrzeby zatrudnienia pracowników. Inaczej mówiąc – zatrudniali tego, kto w ogóle się zgłosił. Rosło natomiast znaczenie oczekiwań płacowych kandydatów, na które wskazywało odpowiednio 7% oraz 30% ankietowanych przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Także w 36% ankietowanych firm budowlanych występowały wolne miejsca pracy, których nie można było zapełnić. W poprzednim półroczu sytuacja taka występowała w 26% badanych firm. Zdecydowana większość wakujących stanowisk, tj. 28%, dotyczyła ofert dla pracowników wykwalifikowanych, ale udział wakatów dla pracowników niewykwalifikowanych także systematycznie wzrastał.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Wyniki ankiet pokazują wyraźnie zagrożenia dla rozwoju firm budowlanych w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. Możliwość znalezienia dużo lepiej płatnej pracy za granicą sprawiła, że oczekiwania finansowe potencjalnych nowych pracowników w ankietowanych firmach stały się coraz bardziej wygórowane i rosły szybciej niż możliwości wzrostu wynagrodzeń w firmach. Ponadto duża liczba osób podejmujących pracę za granicą sprawia, że szczególnie małym i średnim firmom coraz trudniej jest znaleźć pracowników, którzy mieliby kwalifikacje odpowiednie do wymagań.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Mimo że obecnie wpływ emigracji na polski rynek pracy uznajemy za ograniczony, to musimy brać pod uwagę możliwość pogłębienia problemów związanych z niedoborem wykwalifikowanych pracowników w niektórych sektorach. Do takich zaliczamy budownictwo. Pamiętajmy jednak, że spadek stopy bezrobocia wynika także ze zmian demograficznych, realizacji nowych przedsięwzięć inwestycyjnych, z którymi związane jest utworzenie nowych miejsc pracy w kraju. O poprawie sytuacji kadrowej decyduje też obecna dobra koniunktura gospodarcza.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Skutkiem braku wykwalifikowanych pracowników będzie relatywnie wysoki wzrost wynagrodzeń. Taka sytuacja może spowodować wystąpienie znacznych dysproporcji między dynamiką wydajności pracy a dynamiką wynagrodzeń. Konsekwencją powstałych dysproporcji, które ujawniły się już w roku ubiegłym, może być zachwianie równowagi rynkowej i nieco szybszy niż obecnie wzrost inflacji. Z tym trzeba się poważnie liczyć.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Dla zapobieżenia tej niekorzystnej sytuacji na rynku pracy polski rząd podjął decyzję o liberalizacji przepisów dotyczących dostępu obywateli innych państw do polskiego rynku pracy. Od 1 stycznia br. swobodny dostęp do naszego rynku pracy mają obywatele krajów przyjętych w roku 2007 do Unii Europejskiej – Bułgarii i Rumunii. Ponieważ jednak jest to już domena Ministra Pracy i Polityki Społecznej, który wydał stosowne rozporządzenie, nie będę o tym mówiła.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Wydaje się, że czynnikami, które w dłuższym okresie mogą spowodować zrównoważenie popytu i podaży pracy na rynku budowlanym, będą wzrost płac i kształcenie pracowników branży budowlanej. Jeśli chodzi o wzrost płacy, to spowoduje on zmniejszenie różnicy między wynagrodzeniami w Polsce i w krajach Unii Europejskiej. Spowoduje to, miejmy nadzieję, powrót pracowników z emigracji zarobkowej. Należy też przy tym podkreślić, że wyjazdy Polaków do pracy za granicą mają charakter okresowy, a czas zatrudnienia w sektorze budowlanym rzadko przekracza jeden rok. Taki przebieg emigracji zarobkowej w krótkim okresie w pewnym stopniu wpłynął na poprawę sytuacji na rynku pracy, zmniejszając bezrobocie i obciążenie budżetu wypłatami świadczeń społecznych. Jednak w obliczu poprawy koniunktury gospodarczej, o czym mówiłam wcześniej, i planowanych inwestycji, brak siły roboczej stanowi barierę rozwoju. Nasze dzisiejsze spotkanie ma właśnie ten cel, aby o tym wszystkim porozmawiać i wyciągnąć wnioski, które potem można będzie wdrażać.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Drugim istotnym czynnikiem mogącym spowodować zrównoważenie popytu i podaży na naszym rynku pracy jest kształcenie pracowników branży budowlanej, w tym kadry inżynierskiej, głównie w systemie szkolnictwa zawodowego. Istotne jest dostosowanie kierunków kształcenia do potrzeb branży, między innymi przy pomocy projektów szkoleniowych współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej. Przykładem takiego działania jest powstanie Akademii Budownictwa. Projekt ten, nadzorowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, ma pomóc przedsiębiorstwom branży budowlanej sektora małych i średnich przedsiębiorstw w przezwyciężaniu braku wykwalifikowanych kadr. Projekt jest dofinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego. Przedsiębiorca może zatem za niewielkie pieniądze przeszkolić swoich pracowników w nowoczesnych technologiach stosowanych w budownictwie.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiElżbietaWilczyńska">Dodam, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości jest placówką podległą Ministrowi Gospodarki. Oceniamy dobrze jej działalność. Agencja jest wielce pomocna dla wielu przedsiębiorstw, zwłaszcza małych i średnich, we wdrażaniu różnych przedsięwzięć. W nowej perspektywie finansowej lat 2007–2013 Agencję czeka bardzo dużo zadań. Powstanie Akademii Budownictwa jest elementem, który będzie pomagał w rozwiązywaniu problemów kadrowych. Jeśli chodzi jednak o szkolnictwo zawodowe, o czym zapewne powiedzą przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, należałoby wrócić do tego, co było. Może szkolnictwo to powinno działać inaczej, ale jest niezwykle potrzebne. Dzięki tym szkołom można będzie szkolić dla budownictwa naprawdę dobrych fachowców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">O przedstawienie następnej informacji poproszę panią minister Elżbietę Rafalską reprezentującą Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Bardzo proszę o skracanie wypowiedzi, ponieważ chciałbym możliwie najszybciej oddać głos naszym gościom. Chciałbym, aby oni przede wszystkim się wypowiedzieli na interesujący nas temat. W posiedzeniu udział biorą liczni przedstawiciele szkół, kuratoriów, a także przedsiębiorstw budowlanych i izb gospodarczych. Gościmy ich w Sejmie bardzo rzadko, a chcielibyśmy skorzystać z okazji, aby uzyskać od nich jak najwięcej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejElżbietaRafalska">Zgodnie z prośbą pana przewodniczącego przedstawię krótko informację. Zrobię to tym bardziej chętnie, że obszerna informacja przygotowana przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej została państwu dostarczona na piśmie. Postaram się również nie powielać informacji przedstawionych już przez moich poprzedników z dwóch resortów – budownictwa i gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejElżbietaRafalska">Przypomnę jedynie, że według danych z końca września ubiegłego roku, w sekcji budownictwo w podmiotach o liczbie pracujących powyżej 9 osób, pracowało ponad 380 tys. osób, z czego 26,6 tys. zatrudnionych w sektorze publicznym. W porównaniu ze stanem z końca września 2005 roku liczba zatrudnionych w sekcji budownictwo wzrosła o 5,4%, podczas gdy zatrudnienie w całej gospodarce narodowej o 2,4%. Pokazuje to niezwykle istotny wskaźnik, jakie są tendencje w budownictwie. Pojawiające się większe zapotrzebowanie na pracowników trudno jest zrealizować, mimo iż w urzędach pracy zarejestrowana jest znaczna liczba osób bezrobotnych posiadających zawody poszukiwane na rynku pracy. Tylko w 20 zawodach budowlanych o najwyższej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych pracujących w zawodach zaliczanych do 140 zawodów budowlanych, a chodzi o murarzy, malarzy, stolarzy itd., w końcu 2006 roku zarejestrowanych było ponad 216 tys. osób bezrobotnych. Stanowiło to 9,4% ogółu zarejestrowanych bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejElżbietaRafalska">Z uwagi na duży popyt na pracowników budowlanych liczba bezrobotnych w niektórych zawodach budowlanych zmniejszała się znacznie szybciej niż w innych zawodach. Był to spadek 30-procentowy. Dotyczyło to takich zawodów, jak murarz, zbrojarz, cieśla, stolarz budowlany, glazurnik i tynkarz.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejElżbietaRafalska">Zarejestrowani bezrobotni często ze względu na długotrwałe pozostawanie bez pracy i wynikającą stąd utratę kwalifikacji zawodowych, niestety, nie wzbudzają zainteresowania pracodawców poszukujących doświadczonych i wysoko wykwalifikowanych pracowników. Jednocześnie w przypadku niektórych zawodów liczba ofert zatrudnienia zgłaszanych do urzędów pracy jest znacznie niższa od liczby osób bezrobotnych. Dotyczy to robotników drogowych, cieśli, spawaczy. Na tych fachowców zgłoszono o 30% ofert więcej niż wynosił napływ bezrobotnych w tych zawodach. Istnieją również zawody, jak na przykład technik budownictwa, gdzie było zarejestrowanych 24 tys. osób bezrobotnych, a liczba ofert pracy w tym zawodzie była ponad 12-krotnie niższa. Nie we wszystkich zawodach budowlanych brak jest rąk do pracy, a z kolei w niektórych zawodach zatrudnienie wszystkich bezrobotnych posiadających dany zawód, nie pokryje zapotrzebowania zgłaszanego przez pracodawców.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejElżbietaRafalska">Z czego to wynika i z czym się to wiąże, zapewne wyjdzie w dalszej naszej dyskusji. Z pewnością w grę wchodzi specyfika posiadania pewnych umiejętności zawodowych, z warunkami pracy, które w budownictwie na ogół są trudne, choćby z uwagi na warunki atmosferyczne. Istotne są także formy zatrudnienia proponowane przez pracodawców. Niewątpliwie czynnikiem najważniejszym jest wysokość wynagrodzenia za pracę. Jak zwykle ich wysokość pozostaje w rozbieżności z oczekiwaniami pracowników podejmujących pracę, którzy są zainteresowani wyższymi wynagrodzeniami.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejElżbietaRafalska">Może wart podkreślenia jest fakt, który w tej sferze mocno daje się we znaki. Chodzi o zjawisko zatrudnienia w szarej strefie. Wyniki badania pracy nierejestrowanej wykazały, a mówię o danych z roku 2004, że w Polsce pracę nierejestrowaną wykonywało ponad 1,3 mln osób. Najwięcej osób pracowało „na czarno”, wykonując prace ogrodniczo-rolne – 278 tys. osób, usługi sąsiedzkie – 227 tys. osób, remonty i naprawy budowlano-instalacyjne 188 tys. osób oraz usługi budowlane i instalacyjne 149 tys. osób. Z powyższego wynika, że ponad 330 tys. osób było zatrudnionych w szarej strefie w ramach świadczenia usług budowlanych i instalacyjnych lub remontów i napraw budowlano-instalacyjnych. Stanowiło to 1/4 ogółu pracujących „na czarno”. Warto pamiętać o tym zjawisku, które jest bardzo trudne do rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejElżbietaRafalska">Rozpatrując niedobór pracowników na budowach, warto również pamiętać o specyfice budownictwa wynikającej nie tylko z warunków pracy, często wykonywanej pod gołym niebem. Często barierą zatrudnienia jest długi dojazd do pracy i związane z tym koszty. Należy również zauważyć, że z informacji, jakie posiadamy z urzędów pracy, wynika, że nie wszystkie urzędy zetknęły się z niedoborem pracowników budowlanych. Niektóre urzędy pracy ze względu na wystarczającą liczbę absolwentów szkół budowlanych, nie widzą takiego problemu. Z czego wynika, że jest to także problem terytorialnie mocno zróżnicowany. Często także mówi się o problemie sezonowym, co wiąże się ze specyfiką wykonywania wielu prac budowlano-montażowych.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejElżbietaRafalska">Tyle informacji wstępnej. Pozostałe, dotyczące głównie pożądanych kierunków działań zmierzających do złagodzenia skutków niedoborów kadrowych w budownictwie, przedstawię już podczas dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">O zabranie głosu poproszę przedstawiciela Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. O ile się orientuję, będzie to prezes tego Związku, pan Marek Michałowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Przede wszystkim pragnę podziękować za zaproszenia na dzisiejsze spotkanie i za to, że mamy szansę powiedzieć na tak licznym i reprezentacyjnym forum o tym, co już od dłuższego czasu stanowi bolączkę branży budowlanej. Pan minister Andrzej Aumiller wspomniał, że w grudniu ubiegłego roku zorganizowano dużą konferencję na temat zatrudnienia w budownictwie. Była to próba pokazania skali problemu i ewentualnych kierunków jego rozwiązania. A trzeba powiedzieć, że skala problemu jest coraz większa.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Na początku wypowiedzi przytoczę tylko kilka cyfr, które już dzisiaj padły w różnych kontekstach. Dane te zebrane razem dają ciekawy obraz sytuacji w budownictwie. Aktualnie w branży budowlanej oficjalnie pracuje około 350 do 400 tys. osób. Przed chwilą usłyszeliśmy od pani minister, że według oceny Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, „na czarno” pracuje w naszym sektorze ogromna liczba ludzi, bo około 350 tys., a więc drugie tyle. Z kolei niedobór pracowników, zdaniem Ministra Budownictwa, wynosi obecnie około 400 tys. osób, podczas gdy urzędy pracy rejestrują ponad 200 tys. osób jako bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Obracamy się więc w sferze naprawdę wielkich liczb, z których wynika jednoznacznie, co nas czeka i co powinniśmy zrobić, aby zapewnić firmom budowlanym możliwość wykonania bardzo ambitnych zadań. Czeka nas przede wszystkim znalezienie do pracy w budownictwie mniej więcej tylu osób, które obecnie legalnie pracują w budownictwie. Trzeba tych ludzi pozyskać na dwa sposoby. Jeden z nich, chyba najtrudniejszy, to likwidacja szarej strefy, aby tych ludzi przyciągnąć do legalnej pracy. Ale trzeba to zrobić możliwie najszybciej, jako że według naszych szacunków, już obecnie budownictwo wymaga zasilenia kadrą co najmniej 150 tys. pracowników.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Obecnie firmy budowlane z konieczności rezygnują z podpisywania kontraktów ze względu na brak ludzi do ich wykonania. A przecież jesteśmy dopiero na początku realizacji ogromnych zadań wynikających chociażby z równie ogromnych pieniędzy, jakie już wpływają i mają jeszcze wpłynąć z Unii Europejskiej do Polski w latach 2007–2013. Oblicza się, że gdybyśmy chcieli w pełni wykorzystać te pieniądze, potrzebujemy dwóch rzeczy – bardzo sprawnych organizacji rządowych zdolnych do przygotowania projektów, musimy zatwierdzić je w Unii i przedstawić firmom budowlanym do realizacji. Drugi element, to odpowiednie przygotowanie firm budowlanych pod względem ludzkim i sprzętowym, aby były zdolne do „przełknięcia” ogromnych nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Jeśli mamy wykorzystać środki unijne i wykonać zadania z nimi związane, wartość robót budowlanych musi z roku na rok rosnąć o minimum kilkanaście procent. Będą jednak takie lata, zapewne pod koniec okresu budżetowego 2007–2013, kiedy ten przyrost będzie musiał przekraczać 20%. Wymaga to gwałtownego zwiększenia liczby pracowników zatrudnionych w sektorze budowlanym. Chwilowo urzędnicy, od których zależy dopływ środków unijnych, nie działają nazbyt sprawnie, wiele kontraktów jest anulowanych, mamy liczne protesty firm budowlanych i ekologów. Wszystko to powoduje odłożenie realizacji niektórych ważnych zadań inwestycyjnych, zwłaszcza drogowych. W tej sytuacji firmy budowlane jakoś sobie radzą z niedoborem pracowników. Ale kiedy system finansowania inwestycji ze środków unijnych zacznie działać sprawnie, a wierzę, że to nastąpi już niebawem, możemy stanąć przed potężną barierą wynikającą z niedoboru pracowników na budowach.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Jak temu przeciwdziałać i co możemy zrobić najszybciej? Z pewnością najprościej byłoby powiedzieć – podnosimy płace do takiego poziomu, który sprawi, że powrócą fachowcy pracujący dzisiaj na zagranicznych budowach. Różnie się ocenia liczbę fachowców budowlanych, którzy wyjechali za lepiej płatną pracą. Padają różne liczby, od 150 do 250 tysięcy pracowników tylko w sektorze budowlanym. Aby zechcieli wrócić do kraju, płace w naszym budownictwie musiałyby wzrosnąć przynajmniej dwukrotnie. Oznaczałoby to jednak, że płace w budownictwie przekroczą średnią krajową ponad 100%. Ten wariant, jak się zdaje, nie jest możliwy do realizacji. Trzeba także wziąć pod uwagę ogromną presję inflacyjną związaną z wydajnością pracy.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Ale z pewnością płace w budownictwie będą rosły i na to muszą być przygotowani zarówno pracodawcy, jak i rząd. Nasze oferty będą także coraz droższe ze względu na raptownie rosnące płace. Wielu przedsiębiorców już nam sygnalizuje, że w roku ubiegłym dla utrzymania pracowników, musieli podnieść płace o 50% i więcej, i proces ten trwa nadal. Jednocześnie rosną także ceny materiałów budowlanych. Wymaga to innego przygotowania budżetu. Nie można się opierać na cenach sprzed dwóch lat, a nawet z roku ubiegłego, bo od tego czasu ceny na niektóre wyroby budowlane, nie mówiąc już o hutniczych, znacznie wzrosły. Sytuacja rozwija się dynamicznie i trzeba dokonywać często korekty budżetu w trakcie roku. Firny budowlane muszą wliczać stawkę inflacyjną w oferowaną cenę usługi, co powoduje dalszy wzrost cen w budownictwie.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Klasycznym przykładem takiej właśnie sytuacji jest budowa, a raczej rozbudowa, oczyszczalni ścieków „Czajka” w stolicy. Już jutro nastąpi otwarcie kopert na jeden z największych przetargów w naszym kraju i okaże się, czy oferenci mieszczą się w kosztach, jakie na tę inwestycję zamierzają przeznaczyć władze Warszawy. Padnie również odpowiedź, czy nie stracimy ogromnych środków unijnych. Budżet tej inwestycji przygotowany 2 lata temu zakładał około 200 mln euro. Podejrzewam, że oferenci przedstawią propozycje kilka razy wyższe. Nie będą to środki większe o kilka czy kilkadziesiąt procent, ale o kilka razy. Nie mówię już o zupełnie nierealnym okresie realizacji tej inwestycji, ale to jest zupełnie inna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">W poprawie sytuacji zatrudnienia w budownictwie radykalnie może pomóc otwarcie wschodnich granic dla pracownikowi z krajów ościennych. Ani Bułgarzy, ani Rumuni nam nie pomogą. To są niewielkie jednak kraje, które poza tym mają duże własne potrzeby. Dla osób z tamtych krajów, które chcą emigrować w poszukiwaniu pracy, Polska będzie tylko krajem tranzytowym. Jeżeli już chcą pracować w krajach Unii, to podobnie jak Polacy, pojadą trochę dalej na zachód.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Tak naprawdę pomóc nam może otwarcie na Ukrainę i Białoruś. Chcielibyśmy władze państwowe prosić o jedno – aby otwierać nasz rynek pracy dla Ukraińców i Białorusinów w sposób zorganizowany. Mamy dobre przykłady takiego działania. Z naszych pracowników, a raczej z naszych firm budowlanych, korzystali Niemcy jeszcze w okresie, kiedy Polska nie była członkiem Unii Europejskiej. Oczywiście, że Bruksela musi się zgodzić, abyśmy zawarli umowy rządowe ze wspomnianymi krajami. Ale dla Niemców taki wyjątek został zrobiony i w ten sposób Niemcy przez wiele lat ratowali swoje budownictwo przed niedoborem wykwalifikowanych pracowników budowlanych. Bywały lata, kiedy na niemieckich budowach pracowało po kilkadziesiąt, a nawet ponad 100 tysięcy pracowników polskich firm budowlanych. Działo się to wszystko wtedy, kiedy nie byliśmy jeszcze w Unii.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Można by teraz Niemcy zastąpić Polską, a Polskę zastąpić Ukrainą i prawie przepisać tekst umowy międzynarodowej. Była ona tak sformułowana, że pozwalała stronie niemieckiej świetnie pilnować interesów, a naszym firmom zapewnić dobre zlecania na usługi budowlane.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Ale to wszystko są działania raczej o charakterze doraźnym, przede wszystkim potrzebne są rozwiązania systemowe dotyczące kształcenia w zawodach budowlanych. O tym będziemy mówić w II punkcie porządku obrad Komisji, o przygotowaniu zawodowym, o przekwalifikowaniu pracowników w tych zawodach, w których występują nadwyżki kadrowe.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaMarekMichałowski">Na koniec chciałbym zaapelować do państwa posłów. Mamy przed sobą kilka lat, w których możemy naprawdę, dzięki środkom unijnym, dokonać skoku cywilizacyjnego. Jeśli zdołamy wykorzystać środki finansowe oferowane nam przez Unię, możemy pójść tak daleko do przodu, jak swego czasu Hiszpania. Ale możemy też stracić tę wielką szansę i byłaby to niepowetowana strata. Byłoby rzeczą kuriozalną, gdybyśmy pozyskali ogromne pieniądze z Unii, a nie potrafili ich wykorzystać z powodu bariery zatrudnienia w budownictwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Jako ostatnia w pierwszej części obrad zabierze głos wprowadzający do dyskusji przedstawicielka Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Po pobieżnym przestudiowaniu materiałów przygotowanych na dzisiejsze posiedzenie Komisji Infrastruktury, jak i po wysłuchaniu wypowiedzi państwa ministrów, doszłam do podobnych wniosków, jak mój przedmówca. Na podstawie podanych danych, mówiąc żartobliwie, pracodawcy i ich reprezentanci nie powinni się specjalnie martwić. Skoro liczba osób brakujących w budownictwie równa się mniej więcej liczbie osób pracujących w szarej strefie oraz liczbie zarejestrowanych bezrobotnych, to nie powinno być obaw, że na budowach zabraknie ludzi. Przy czym zakładam, że właściwe urzędy należycie wykonują swoje obowiązki. Raczej powinniśmy się obawiać nadwyżki, niż niedoboru pracowników w budownictwie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Ale oczywiście jest to stwierdzenie trochę przewrotne, bo w rzeczy samej firmy budowlane już dzisiaj mają kłopot ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, którzy chcieliby pracować za oferowane im wynagrodzenia. Ale przejdę do spraw poważnych.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Nie mogę sobie odmówić nawiązania do mojej krótkiej notatki sporządzonej na temat deficytu kadr dla budownictwa i gospodarki nieruchomościami sporządzonej dla uczestników dzisiejszego spotkania. Pracodawcy już kilka lat temu sygnalizowali ten problem. Jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej bacznie obserwowaliśmy, jak nasi sąsiedzi i partnerzy niemieccy radzą sobie z tym problemem. Niemcy zarówno w okresie prosperity, jak i w czasie pojawiającego się kryzysu, kładli ogromny nacisk na przygotowanie i zapewnienie wykwalifikowanej kadry budowlanej dla wykonania zadań inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Istotnym elementem tych przygotowań było opracowanie nowych regulacji prawnych i rozwiązań, które mogli wdrażać w zależności od koniunktury na rynku budowlanym. Posiadamy te materiały, przetłumaczyliśmy je na użytek naszych firm i chętnie je wszystkim udostępnimy. Myślę, że dość niefortunnie zbiegło się to z ostrym kryzysem w naszym budownictwie. Niektórzy uznali, że spadek zapotrzebowania na roboty budowlano-montażowe i związany z tym brak zamówień, rozwiązuje kwestię niedoboru wykwalifikowanych pracowników. Dlatego nic nie trzeba robić, aby kształcić nowe kadry dla budownictwa. To wszystko trochę nas uśpiło.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Tymczasem po okresie głębokiego kryzysu w budownictwie, w okresie 2004–2006 nastąpiły korzystne zmiany wymagające dostosowania poziomu i jakości kadr do utrzymania tendencji wzrostowych w budownictwie i sektorach współpracujących z budownictwem. Polska po raz drugi na przestrzeni minionych 17 lat stanęła przed ogromną szansą dokonania wielkiego skoku cywilizacyjnego i rozwoju budownictwa. Potężne inwestycje infrastrukturalne, jakie mamy przed sobą i zadania wynikające z Narodowego programu rozwoju na lata 2007–2013, stwarzają ogromną szansę dla naszego kraju. Szansa ta jest jednak obarczona również znacznym ryzykiem. Jest nim właśnie niedobór wysokokwalifikowanej kadry pracowników dla budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">W działaniach na rzecz wzrostu poziomu i jakości kadr dla budownictwa trzeba wykorzystać wszystkie istniejące rezerwy i możliwości dla doraźnej poprawy sytuacji, a jednocześnie tworzyć program rozwiązań systemowych na okres do roku 2020. Wśród propozycji rozwiązań problemu deficytu kadr najczęściej zgłaszane są postulaty dotyczące:</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">– liberalizacji zasad zatrudniania obcokrajowców spoza Unii Europejskiej. Wraz ze specjalnymi programami dla tych pracowników, podnoszącymi atrakcyjność naszego rynku pracy,</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">– potrzeba weryfikacji programów nauczania w szkołach wyższych i średnich na kierunkach dotyczących budownictwa i dziedzin pokrewnych. Programy te muszą ulec radykalnej zmianie,</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">– stworzenia nowego modelu kształcenia i doskonalenia zawodowego,</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">– podjęcia działań doraźnych. Wymieniam je w swoim materialne, nie będę wobec tego o tym teraz państwu mówić.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">O jednej rzeczy warto pamiętać. Mówiąc o wysokich kwalifikacjach kadr dla budownictwa, nie myślę, aby nasi fachowcy jechali do pracy w Irlandii, Belgii, Anglii i innych krajów. W dobie globalizacji nasze firmy budowlane pracują również w Polsce w międzynarodowych zespołach. Choćby dlatego poziom przygotowania kadr dla budownictwa musi się radykalnie zmienić.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Padały różne liczby dotyczące niedoboru wykwalifikowanych pracowników. Każda z nich może być prawdziwa. W naszym budownictwie dominują małe i średnie firmy. Są one bardzo elastyczne, szybko dostosowują się, także kadrowo, do pojawiających się zadań czyli zleceń na usługi budowlane. Jeśli na rynku będzie nawet nadwyżka osób profesjonalnie przygotowanych do pracy, to firmy te są w stanie wchłonąć niemal każdą liczbę pracowników.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Warto skorzystać z doświadczeń innych krajów, które z migracji zarobkowej, co my uważamy za zagrożenie, zrobiły atut i bardzo atrakcyjny instrument dla własnego rynku pracy, dla gospodarki, a w tym również dla budownictwa. Dla mnie takim przykładem jest rynek Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Szwecji. Kraje te zrezygnowały z okresów przejściowych w zakresie swobody przepływu siły roboczej i pokazały, że migracje z krajów nowych w Unii Europejskiej, w tym także z Polski, mogą być sposobem na pokonanie deficytu siły roboczej. W krajach tych pozytywnie ocenia się napływ zagranicznych pracobiorców, w tym również z Polski, przez socjologów, ale również przez specjalistów od analiz rynkowych. Stwierdzono, że pracownicy ci są znakomicie wykształceni, mają wysoki etos pracy, są pracowici i wydajni. Pozostaje jeszcze kwestia ich wynagrodzenia, o czym wszyscy wiemy, wobec tego nie będę powtarzać truizmów.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Mówił o tym pan prezes Marek Michałowski. Oczywiście nie jest to jedyny sposób i recepta na rozwiązanie problemu niedoboru pracowników, ale jeden z wielu doraźnych instrumentów. Chodzi o otwarcie naszego rynku na kraje spoza Unii. Bo jest rzeczą oczywistą, że w ramach Unii pracownicy tranzytowo przeszkolą się w naszych firmach, zdobędą kwalifikacje i pojadą dalej. Natomiast możemy stać się dość atrakcyjnym rynkiem dla sąsiadów spoza Unii Europejskiej. Ale potrzebne jest dokonanie kilku zmian organizacyjnych, które by spowodowały, że nasz rynek pracy stałby się dla nich atrakcyjny.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Myślę o pewnych wzorcach brytyjskich czy irlandzkich, gdzie poza przygotowaniem całego instrumentarium biurokratycznego, stwarza się dodatkowo programy wspierające. Polityka migracyjna jest bardzo otwarta, a dla pracowników z nowych krajów Unii i spoza Unii stwarza się specjalną ścieżkę realizacji kariery zawodowej. Nie bójmy się korzystać z tych doświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Przejdę jeszcze krótko do deficytu kadr w budownictwie. Wszystkie materiały przygotowane na dzisiejsze spotkanie pokazują podobny obraz. Praktycznie w zawodach budowlanych prawie nie ma takiej kategorii pracy, która by nie była deficytowa. Chodzi jednak o wysokiej klasy fachowców. Dlatego kształcenie kadr musi uwzględniać aktualne potrzeby rynku pracy. Są przecież nowe techniki i technologie, zmienia się jakość materiałów używanych w budownictwie. Coraz więcej urządzeń jest sterowanych komputerowo. Od pracowników coraz częściej wymaga się choćby minimalnej znajomości języka obcego.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Sondowałam firmy funkcjonujące kiedyś na rynku niemieckim. Język niemiecki przestał już być takim atutem jak niegdyś. Obecnie bardziej poszukiwany jest pracownik władający językiem angielskim. Pojawiły się zupełnie inne możliwości nie tylko realizacji projektów za granicą, ale współdziałania z firmami zagranicznymi w Polsce. Warto postawić na taki model kształcenia, w którym byśmy określili kilka ważnych parametrów dla współczesnego pracownika budownictwa. Chodzi o to, aby było wiadomo, jakie są minimalne kryteria na poziomie edukacji zawodowej, a jakie na poziomie edukacji średniej i wyższej.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Warto by też skorzystać z doświadczenia praktyków. Dużą bolączką naszego środowiska jest to, że nie bardzo jest komu przysposabiać i szkolić ludzi do zawodu budowlanego. Wiele sobie obiecuję po reaktywowaniu Zespołu Trójstronnego ds. Budownictwa, w którym będziemy mogli współpracować i z rządem, i ze stroną pracobiorców.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Tyle z mojej strony tytułem krótkiego omówienia, co pozwoliłam sobie przekazać w nieco szerszym opracowaniu.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#PrezesKonfederacjiBudownictwaiNieruchomościBarbaraReduchWidelska">Jeszcze jedna uwaga. Nie widzę na naszym spotkaniu przedstawiciela Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Program operacyjny Kapitał ludzki w swoich priorytetach ma bardzo wiele interesujących zapisów. Powinniśmy z tego skorzystać w roboczych grupach ekspertów, aby ogromne środki finansowe z tych programów nie służyły tylko instytucjom szkolącym, ale by było wykorzystane z pożytkiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">O zabranie głosu prosił przedstawiciel Związku Zawodowego Budowlani. Moja prośba nadal jest bardzo aktualna; proszę o krótkie wypowiedzi. Mamy coraz mniej czasu, a chcielibyśmy umożliwić wystąpienia wielu uczestnikom naszego spotkania. Proszę się wypowiadać w telegraficznym skrócie. Mamy w programie jeszcze jeden punkt porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Postaram się przekazać państwu uwagi w iście telegraficznym tempie. Serdecznie dziękujemy za zaproszenia na posiedzenie, jako że nie często zdarza nam się prezentować nasze stanowisko w tych obszarach, których dotyczy dzisiejsza debata. Szkoda, bo jesteśmy zaangażowani w realizację kilkunastu dużych projektów, które być może byłyby do wykorzystania przez inne podmioty.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Nasze stanowisko o sytuacji na rynku pracy i analizy czynników wpływających na patologiczną sytuację na polskim rynku pracy w budownictwie nie odbiega zbytnio od stanowiska organizacji pracodawców. Może tylko inaczej rozkładamy akcenty.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">O tych zjawiskach i o wzajemnym ich powiązaniu chciałbym powiedzieć bardzo krótko kilka zdań. Wiąże się to z kształceniem zawodowym w budownictwie i praktycznym przygotowaniem do wykonywania zawodu, z wynagrodzeniem, zabezpieczeniem społecznym itd. Struktura kształcenia zawodowego w budownictwie jest niedostosowana do potrzeb rynku pracy. Są na sali specjaliści, którzy zapewne mogliby nam o tym dużo więcej powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że mamy do czynienia z nową generacją młodych ludzi dopiero wchodzących na rynek pracy i myślących trochę inaczej niż my. Młodzi ludzie także inaczej widzą swoją przyszłość zawodową i osobistą. Brak zainteresowania młodych ludzi kształceniem w zawodach budowlanych wynika z braku perspektyw rozwoju zawodowego i osobistego i braku stabilności. Jest to bezpośrednio powiązane z brakiem stabilności zatrudnienia wynikającym z całkowitego zlekceważenia w regulacjach Prawa pracy sezonowości budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Brak stabilności zatrudnienia powoduje, że młodzi ludzie nie chcą podejmować wieloletniej nauki w zawodach budowlanych. W szkole zawodowej jest to okres dwóch lat, w technikum trzech. Nie chcą tego czasu poświęcać tylko po to, aby mieć zagwarantowane tylko zatrudnienie w wysokim sezonie budowlanym przez kilka miesięcy. Nawet podczas wysokiej koniunktury budowlanej tylko takie zatrudnienie pracodawcy na ogół są im w stanie zapewnić. Obecnie mamy nieco inną sytuację na rynku pracy, ale trzeba pamiętać o tym, że budownictwo jest tym sektorem, który szczególnie silnie podlega wahaniom koniunkturalnym.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Może się więc powtórzyć sytuacja z lat 1999–2003, choć w mniejszym zakresie. Ale niewątpliwie po okresie prosperity mamy w dalszej perspektywie spadek koniunktury w budownictwie, co osłabia zainteresowanie inwestycjami. Wynika to z analizy cyklów ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Istnieją również bariery legislacyjne w dostępie do rynku pracy, w tym szczególnie ograniczenie możliwości wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie, co było błędem. Za błąd uważamy niedopuszczenie techników w ograniczonym zakresie do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie. Odbiło się również spadkiem zainteresowania młodych ludzi kształceniem w technikach budowlanych. Zapewne pan dyrektor Bogdan Dybuk, którego widziałem na sali, miałby więcej do powiedzenia w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">W pewnym momencie, chyba dwa lata temu, w technikach budowlanych wraz z absolwentami było około 40 tysięcy osób. Zostali oni pozbawieni możliwości wypełniania tej roli zawodowej, którą sobie planowali. Trudno się zatem dziwić, że znaczna część z nich znalazła się w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji i w innych krajach zachodnich. Kraje te przyjęły z dużą przyjemnością tych wysokokwalifikowanych pracowników na swoje rynki pracy.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Istnieje jeszcze jeden czynnik, o którym dzisiaj nie mówiliśmy. Z uwagą słuchałem wypowiedzi pana prezesa Marka Michałowskiego i jego uwagi o płacach. Można je podnosić i my również w związkach zawodowych uważamy, że jest to tendencja bardzo pozytywna. Ale samo podnoszenie płac nie rozwiąże sytuacji na rynku pracy. Po pierwsze – nie dogonimy płac w innych krajach Unii. Na przykład w Finlandii płaci się około 11 euro za godzinę pracy, w Belgii 13,5 euro. Od naszych partnerów zagranicznych ze związków zawodowych dostajemy te dane na bieżąco. Tego poziomu płac szybko nie osiągniemy.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Do tego dochodzi jeszcze jeden czynnik. Dlaczego młodzi ludzie migrują w budownictwie, dlaczego wyjeżdżają na kilka miesięcy bądź dłużej? Sytuacja ta trochę zaczyna przypominać sytuację we Włoszech w latach 50., kiedy nastąpiła tam duża fala migracji ekonomicznej. Istnieje bardzo niski poziom zaufania społecznego do polskiego systemu zabezpieczenia społecznego, szczególnie do systemu emerytalnego. Jeżeli połączymy poziom płac, pozapłacowe koszty pracy, z niskim zaufaniem do systemu zabezpieczenia społecznego, otrzymamy efekt w postaci migracji wysokokwalifikowanych pracowników, głównie młodych, na rynki Unii Europejskiej. W krajach Unii nie tylko płace są wysokie, ale również nieco inaczej, korzystniej, ustawione są systemy zabezpieczenia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Na to nakłada się jeszcze jeden czynnik, który w Polsce nie występuje, a miejmy nadzieję, że wystąpi w najbliższym czasie. Myślę o instytucjach dialogu społecznego mających faktyczny wpływ na rynek pracy w budownictwie. Taka instytucja powstała u nas niedawno w postaci Zespołu Trójstronnego ds. Budownictwa, za co dziękujemy panu ministrowi. Wiążemy z nią duże nadzieje. Trzeba jednak pamiętać o tym, że w Polsce nie ma możliwości podpisania sektorowego układu zbiorowego pracy, o czym się boleśnie przekonaliśmy niedawno w resorcie pracy i polityki społecznej, realizując wspólnie z organizacjami pracodawców rządowy polsko-holenderski projekt dla budownictwa. Nie ma również możliwości, co jest dla mnie szokujące, bo chyba nie jest zgodne z prawem europejskim, tworzenie funduszy parytarnych. Mogłoby to podnieść atrakcyjność pracy w sektorze budownictwa. Gdybyśmy mieli możliwości tworzenia funduszy parytarnych w ubezpieczeniach emerytalnych czy w zakresie bezpieczeństwa pracy, czy szkolenia pracowników, być może wzrosłaby atrakcyjność budownictwa dla młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Można mówić o likwidacji szkolnictwa zawodowego, ale przecież samo się ono nie zlikwidowało. W dużej mierze doszło do tego z braku zainteresowania. Oczywiście, były popełnione błędy strukturalne, które między innymi polegały na likwidacji szkół przyzakładowych, o czym, o dziwo, pracodawcy dzisiaj nie wspomnieli. Błędy polegały także na wprowadzeniu struktury liceów profilowanych, która się całkowicie nie sprawdziła, a tylko rozbiła nam strukturę kształcenia zawodowego. Ludzie po tych liceach nie są właściwie do czegokolwiek przygotowani, ani w zakresie ogólnym, ani zawodowym. Najprawdopodobniej najlepiej byłoby tę strukturę zlikwidować i wycofać się z tego doświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Weźmy także pod uwagę kompleks spraw mających wpływ na sam nabór do szkół budowlanych. Duża część tych szkół musiała zostać zlikwidowana po prostu ze względu na brak naboru.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Jeśli mówimy o migracjach pracowników i o szarej strefie, to warto wziąć pod uwagę kilka informacji. Na zlecenie Unii Europejskiej, poprzez Europejską Federację Pracowników Budownictwa i Drzewiarstwa oraz jednej z europejskich organizacji pracodawców budownictwa, dokonaliśmy badania pracy niedeklarowanej w polskim budownictwie. Podobne badanie prowadzone było na podstawie struktury GUS i objęło bodajże 24 tys. gospodarstw domowych, a więc nie mogło dać pełnego obrazu pracy niedeklarowanej. Nie daje także pełnego obrazu bezrobocia. Na sali są specjaliści, którzy z pewnością mogą więcej o tym powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Jeżeli mamy kilkadziesiąt do kilkuset tysięcy zarejestrowanych bezrobotnych specjalistów budowlanych, to znaczy to tylko tyle, że ci ludzie albo są za granicą i się nie wyrejestrowali w urzędach pracy, bo są blisko i mogą potwierdzić swoje bezrobocie, albo też pracują w sposób deklarowany na rynku. Wracam do niskiego zaufania do systemu zabezpieczeń społecznych. Z punktu widzenia pracownika warto nie rejestrować się i wykonywać pracę niedeklarowaną i inwestować np. w fundusze indywidualne nadwyżki uzyskane w wyniku niepłacenia podatku i składek.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#PrzedstawicielZwiązkuZawodowegoBudowlaniJakubKuś">Z naszych badań wynika, że około 150 tysięcy samych tylko Ukraińców pracuje w polskim budownictwie w wysokim sezonie budowlanym. Można o tym się przekonać, jadąc do Piaseczna, gdzie znajduje się kolonia pracowników ukraińskich i porozmawiać z nimi, jeśli się zgodzą. Tłumaczą, dlaczego nie chcą być zarejestrowani i nie zrobią tego nawet wtedy, jak uzyskają taką możliwość. Wiąże się to z ubezpieczeniem i podatkami. Jeżeli zarabiają o kilkadziesiąt procent więcej niż by zarabiali, pracując legalnie, to wolą mieć te kilkadziesiąt procent zarobku więcej. Podobnie zresztą dzieje się z polskimi pracownikami niedeklarowanymi. To nie znaczy, że oni te pieniądze przejedzą lub przepiją. Być może je zainwestują, ale według nich lepiej niż polski system emerytalny i polski system zabezpieczenia społecznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Przepraszam, ale czas nam się coraz bardziej kurczy i muszę panu przerwać wystąpienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PrzedstawicielZZBudowlaniJakubKuś">Mam nadzieję, że wywołałem pewnego rodzaju ferment, co mnie w zupełności zadowala.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Wypowiedzią przedstawiciela związków zawodowych zakończyliśmy I punkt porządku dziennego i przechodzimy do następnego. Jeżeli starczy nam czasu, wrócimy do przerwanej dyskusji w punkcie I. Do wypowiedzi zgłasza się ekspert naszej Komisji; daję panu tylko 3 minuty na wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EkspertKomisjiRyszardKowalski">Poza tym, że jestem ekspertem Komisji, jestem także prezesem organizacji pracodawców-producentów materiałów dla budownictwa. Chciałem podziękować przedstawicielowi związków zawodowych za bardzo dobre, rzeczowe wystąpienie w dyskusji. Rzadko się zdarza, aby opinie pracodawców i związkowców były tak zbieżne.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#EkspertKomisjiRyszardKowalski">Chciałbym państwu zadać jedno pytanie. Dlaczego niedobory pracowników i problemy zatrudnienia w budownictwie mają być problemem władzy publicznej? Władza publiczna do tego obszaru ma właściwie tylko jedną rzecz: powinna podjąć wszelkie możliwe starania, aby zlikwidować albo zmniejszyć w sposób znaczny szarą strefę. Oznacza to zmniejszenie wysokiego fiskalizmu, który charakteryzuje naszą gospodarkę i zmniejszenie wysokich kosztów pozapłacowych, które są np. przesłanką zachowań Ukraińców, o których przed chwilą była mowa. Cała reszta leży już po stronie obszaru budownictwa. Wyższe wynagrodzenie za pracę, nie na poziomie starych krajów Unii Europejskiej, ale na poziomie dylematu, czy zostawić rodzinę, znajomych i środowisko i jechać na Zachód za lepiej płatną pracą, czy jednak pozostać i pracować w kraju za trochę mniejsze pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#EkspertKomisjiRyszardKowalski">Rynek pracy powinien być otwarty w obydwie strony. Zachowujmy się tak, jak to robi np. Wielka Brytania, która zatrudnia naszych pracownikom, bo są dla niej atrakcyjni ekonomicznie. My też zatrudniajmy innych na tych samych zasadach.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#EkspertKomisjiRyszardKowalski">I trzeci problem. Szkolenia – tak, ale proszę pamiętać, że jeżeli będą przeprowadzane jak obecnie, to w efekcie wyszkoleni ludzie znowu pojadą pracować tam, gdzie im lepiej zapłacą, to znaczy do Anglii, Francji, Irlandii i innych krajów. Najbardziej skuteczne byłyby szkolenia przy firmach i z klauzulami np. konieczności odpracowania kosztów szkolenia albo zwrotu tych kwot poniesionych na ich wyszkolenie. Możliwości i sposobów jest wiele.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#EkspertKomisjiRyszardKowalski">Z pewnością ogólne szkolenie ma sens, bo podnosi poziom cywilizacyjny, ale nie rozwiązuje problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Przechodzimy do II punktu porządku obrad. Mamy dokonać oceny sytuacji szkolnictwa zawodowego, kształcącego na potrzeby branży budowlanej. O zabranie głosu poproszę ponownie Ministra Budownictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Sytuacją w szkolnictwie zawodowym kształcącym fachowców dla budownictwa nasz resort zajął się z tego li tylko powodu, że leżą mu na sercu problemy z tym związane. Po reformie oświaty szkolnictwem zawodowym zajmuje się Minister Edukacji Narodowej. Do niego należy koordynacja i realizacja polityki oświatowej państwa. Co nie znaczy, że nasz resort tego nie robi, co zostało napisane w naszej informacji na dzisiejsze posiedzenie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Podczas grudniowej narady, którą zorganizowała Polska Izba Przemysłowo-Handlowa Budownictwa, i w której uczestniczyliśmy, spotkało się ponad 70 dyrektorów techników budowlanych z całej Polski. Jakie wnioski wynikają z tego spotkania, jak i wielu innych? Nie będę podawał danych statystycznych, bowiem możecie je znaleźć państwo w naszej informacji oraz w materiałach przygotowanych na dzisiejsze posiedzenie także przez inne resorty i organizacje. Wszyscy opierają się jednak na tych samych danych. Problem jest jednak nadal gorący, dlatego skłonny byłbym przychylić się do wniosku, aby przeprowadzić własne badania sytuacji w szkolnictwie zawodowym kształcącym kadry dla budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Na kształtowanie się obecnej, trudnej sytuacji szkolnictwa zawodowego, zdaniem uczestników wspomnianej konferencji, może mieć wpływ kilka czynników. Jednym z nich jest zbliżający się niż demograficzny. Właściwie już od roku 1995 stopniowo maleje liczba dzieci i młodzieży wchodzących w wiek objęty obowiązkowym nauczaniem w różnych typach szkół – od podstawowych do ponadgimnazjalnych. Nie mniej ważnym czynnikiem było położenie nacisku na kształcenie ogólne i malejące zainteresowanie wśród absolwentów gimnazjów zainteresowaniem zasadniczymi szkołami zawodowymi.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Trzeba także wziąć pod uwagę dekoniunkturę w budownictwie trwającą właściwie aż do roku 2005, objawiającą się m.in. spadkiem zatrudnienia i brakiem perspektyw zawodowych dla branży budowlanej. Była dziś już o tym mowa. Wpłynęło to na niskie zainteresowanie zawodami budowlanymi. Niemały wpływ na los szkół zawodowych, głównie przyzakładowych, miała likwidacja państwowych przedsiębiorstw budowlanych i, ogólnie mówiąc, zmiana koncepcji organizacji systemu oświaty. Szkoły przyzakładowe właściwie zniknęły i dopiero obecnie pojawiły się próby rozwiązywania kłopotów z naborem pracowników przez same firmy budowlane, głównie jednak poprzez ich szkolenie.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Mamy też do czynienia z innymi zjawiskami. O jednym z nich mówił na wspomnianej konferencji dyrektor technikum budowlanego w Warszawie. Na pięć klas, do których można było przeprowadzić nabór kandydatów do jego technikum, z trudem udało się zapełnić jedną.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Podstawowym jednak błędem, a zarazem przyczyną obecnej trudnej sytuacji szkolnictwa zawodowego, jest brak w ostatnich latach jakichkolwiek działań, aby zawód technika czy wykwalifikowanego pracownika w budownictwie, miał wysoką rangę w hierarchii zawodów. Bardziej powszechny był wizerunek budowlańca w kufajce, gumiakach i bereciku. To także miało wpływ na decyzje młodych ludzi szukających swojego miejsca w życiu. Dlatego istnieje dzisiaj pilna potrzeba, aby różne resorty, a nade wszystko resort oświaty, podjęły kampanię promocyjną zawodów budowlanych na rzecz rekrutacji do szkół zawodowych we wrześniu tego roku. Kampania ta powinna uwzględniać także dziewczęta, które z powodzeniem mogą wykonywać niektóre zawody budowlane. Bo jeśli będziemy opierać się tylko na chłopcach, którzy kończą szkoły i mogą wybrać dalszą naukę w szkołach zawodowych, to nie uzyskamy spodziewanych efektów.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Trzeba także poważnie rozważyć przywrócenie uprawnień techników budowlanych posiadających odpowiedni staż. Istnieje wiele prostych prac i obiektów budowlanych, przy realizacji których technicy ze stażem mogą z powodzeniem zastąpić inżynierów budowlanych z uprawnieniami. Takie uprawnienia mogą mieć wpływ na wybór kierunku nauczania i podniesienie rangi techników budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Wrócę do rekrutacji uczniów do szkół i sytuacji w poszczególnych zawodach budowlanych. Ilustruje ją szczegółowo tabela, którą podajemy w naszych materiałach. Ale jeszcze dramatyczniej wygląda sytuacja, jeśli weźmie się pod uwagę liczbę absolwentów kończących obecnie szkoły zawodowe. Przykładowo w roku 2006 liczba absolwentów w zawodach kluczowych dla budownictwa, przedstawiała się następująco: 9 cieśli, 16 dekarzy, 813 murarzy i aż 1640 technologów robót wykończeniowych. Proszę sobie wyobrazić, jak to odczuły firmy budowlane. Na szczęście dekarzy szkolą także izby rzemieślnicze, ale to nie rozwiązuje problemu.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Z mojej inicjatywy przygotowujemy kolejne spotkania dyrektorów szkół zawodowych. Chcemy przekonać Ministerstwo Edukacji Narodowej, aby np. skrócić naukę w zasadniczych szkołach budowlanych z trzech do dwóch lat i większy nacisk położyć na zawody najbardziej dziś poszukiwane i na wiedzę praktyczną. Ale to nie minister budownictwa nadzoruje szkoły zawodowe. Aktywizacja szkolnictwa zawodowego w budownictwie powinna stać się pierwszoplanowym zadaniem wszystkich zainteresowanych, a więc pracodawców, izb gospodarczych działających na rynku budowlanym. Może wspólnie odbędziemy naradę i razem z dyrektorami techników zdecydujemy o wyborze kierunków działania, tak doraźnych, jak na dłuższą perspektywę, aby młodych ludzi zachęcić do nauki w zawodach budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Innym rodzajem działania jest przekwalifikowanie tych pracowników, którzy usłuchali naszych rad i poszli do liceów, i właściwie nie mają żadnego zawodu. Spróbujmy ich przeszkolić w zawodach najbardziej dzisiaj poszukiwanych w budownictwie. Pan Ryszard Kowalski ma rację, mówiąc, że to nie jest sprawa dla władzy publicznej. Do rządu należy stworzenie warunków sprzyjających ograniczeniu kosztów pracy, a więc obniżenie różnego rodzaju opłat emerytalnych i zdrowotnych. Ale to pracodawcy powinni być najbardziej zainteresowani, a więc również zaangażowani w kształcenie nowych kadr dla budownictwa. To nie jest tylko sprawa wyższych wynagrodzeń pracowników, ale także szeroko rozumianych warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#MinisterbudownictwaAndrzejAumiller">Mam nadzieję, że powołany przy Ministrze Budownictwa Zespół Trójstronny, w którym znaleźli się przedstawiciele związków zawodowych i organizacji gospodarczych działających w sferze budownictwa, wypracuje postulaty pod adresem rządu, w którym pójść kierunku. Chyba zaczyna dojrzewać przekonanie, że wysokie koszty pracy przestają się per saldo opłacać, bo jedynie napędzają kandydatów do szarej strefy. A sytuacja może już być znacznie gorsza niż to pokazują statystyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">O zabranie głosu proszę przedstawiciela resortu edukacji, pana ministra Stanisława Sławińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Chciałbym przyłączyć się do głosu, że potrzebne jest sformułowanie konkretnych wniosków na przyszłość. Chciałbym jednak, aby te wnioski miały podstawy w miarodajnych informacjach, Jestem zobowiązany sprostować niektóre obiegowe opinie, przytoczone również podczas dzisiejszego spotkania, ponieważ one niezupełnie odzwierciedlają istniejący stan rzeczy. Mam na myśli edukację w zawodach budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Nasz materiał oceniający sytuację szkolnictwa zawodowego kształcącego na potrzeby branży budowlanej, który państwu przedstawiliśmy, jest dość wszechstronny, dlatego proszę mi darować, że nie będę go streszczał. Zwłaszcza że nie ma na to już zbyt wiele czasu. Pozwolę sobie jedynie na kilka zasadniczych spostrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Liczba szkół i oddziałów kształcących w zawodach budowlanych, zgodnie z obecnym ustrojem szkolnym, jest ustalana na szczeblu powiatu, czyli organu prowadzącego. W założeniu, a sądzę, że także w praktyce, dzieje się to w porozumieniu z powiatową radą zatrudnienia. Mamy zatem do czynienia z jedynym chyba racjonalnym rozwiązaniem, że lokalnie tam, gdzie się kształtuje rynek pracy, pojawiają się decyzje dotyczące polityki oświatowej. I chyba tak musi być. Miejscem, gdzie się dyskutuje o tym, jakich pracowników i w jakich zawodach ma być więcej lub mniej, jest właśnie lokalne środowisko, uwzględniające swoje perspektywy rozwojowe i potrzeby bieżące.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Myślę, że jest to bardzo ważna konstatacja uzupełniająca informację o tym, że o liczbie oddziałów i szkół zawodowych decyduje liczba chętnych do nauki. W tym sensie głos pana ministra Andrzeja Aumillera wymaga wzmocnienia. Myślę, że należałoby wspólnie podjąć kampanię na rzecz zmiany negatywnego wizerunku zawodu budowlanego. Jest to zadanie zarówno organów władzy publicznej, jak i pracodawców, organizacji i stowarzyszeń zawodowych, a także związków zawodowych. Na pewno wspólnym naszym interesem jest pokazanie perspektyw i szans zawodów budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Muszę sprostować pewne informacje. Logika zarządzania szkolnictwem zawodowym jest taka, że ogromny udział w tym, czego i jak się uczy w tych szkołach, z mocy prawa ma minister właściwy. W budownictwie mamy pięciu ministrów właściwych, którzy w jakiejś części mają urzędowy obowiązek współkształtowania jakości oferty, jaka jest formułowana przede wszystkim na poziomie podstaw programowych. Dotyczy to także organizacji egzaminów zawodowych, standardów wymagań, programowania obudowy dydaktycznej itd. Jednym z ministrów właściwych od tych spraw jest minister budownictwa. Możemy zatem z radością powitać większe zaangażowanie ministra budownictwa w te sprawy. Może trzeba rozszerzyć listę procedur, o czym będziemy jeszcze rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Trzecią sprawą wymagającą wyjaśnienia jest, powtarzana może trochę nieostrożnie, obiegowa opinia o likwidacji szkolnictwa zawodowego. Według danych GUS, ponad 60 tys. uczniów kształci się w zawodowych szkołach budowlanych, co stanowi ponad ¼ wszystkich uczniów szkół zawodowych. Trudno zatem mówić o likwidacji. Uderzające są pewne zestawienia. Na przykład połowę z tych 60 tys. uczniów szkół kształcących w zawodach budowlanych uczy się w zakresie technika budownictwa. Słyszeliśmy z kolei dzisiaj w wypowiedzi pani minister, że istnieje nadpodaż techników budownictwa. Mamy zatem do czynienia z dość zastanawiającymi zbieżnościami, które wymagają refleksji.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Moje uwagi służą tylko temu, żeby prosić o ostrożne wypowiadanie sądów w rodzaju „zlikwidowano szkolnictwo zawodowe”, bo to jest zwyczajnie nieprawda. Szkolnictwo zawodowe rzeczywiście przeżyło wstrząsowe zmiany związane między innymi z faktem, że w poprzednim systemie naszego życia publicznego, który symbolizowany jest skrótem PRL, nośnikami dużej części szkolnictwa zawodowego były duże socjalistyczne zakłady pracy. Nośnik ten zniknął wraz z likwidacją tych zakładów. W rezultacie szkoły zawodowe przeszły daleko posunięte transformacje i wiele się zdarzyło w systemie kształcenia zawodowego. Teza o likwidacji szkolnictwa zawodowego po prostu nie znajduje odzwierciedlenia w faktach.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Przy okazji chciałbym wspomnieć, że ponad połowę młodzieży kształcącej się zawodowo stanowią młodociani pracownicy. Nie mamy danych na ten temat, bo GUS ich nie posiada, jak to się rozkłada na poszczególne branże. Jeśli jednak ponad ¼ uczniów szkół zawodowych kształci się w zawodach budowlanych, to przyjmując założenie, że proporcja jest podobna, do tych 60 tysięcy trzeba pewnie doliczyć około 30 tysięcy młodocianych pracowników kształconych w kierunkach budowlanych. Razem jest to już znacząca liczba około 90 tysięcy ludzi. Są to oczywiście dane szacunkowe obarczone dużym marginesem błędu, jako że nie mamy oficjalnych danych statystycznych na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">Obecnie stawiamy sobie pytanie, na ile kształcenie zawodowe dostatecznie szybko się modernizuje na miarę potrzeb? Na ile sieć szkolnictwa zawodowego odpowiada lokalnym potrzebom? Nic bowiem nie daje otwarcie szkoły budowlanej w Szczecinie, jeżeli brakuje pracowników budowlanych w Przemyślu. Operowanie krajowymi wielkościami niewiele daje. Być może techników budowlanych w skali kraju jest za dużo, ale są regiony, gdzie może ich być zdecydowanie za mało, o czym wcześniej mówili dyskutanci. Dlatego w sposób oczywisty punkt ciężkości dla racjonalizacji działań przesuwa się w stronę układów lokalnych.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejStanisławSławiński">By nie przedłużać wystąpienia, powiem jeszcze tylko o dwóch rzeczach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Ale już bardzo krótko, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMENStanisławSławiński">Modernizacja polega z jednej strony na angażowaniu środków, także wspólnotowych, na wymianę i uzbrojenie szkolnictwa zawodowego w nowoczesne techniki i sprzęt. Na to już dzisiaj przeznaczamy znaczne środki i jest to proces narastający. Z drugiej strony nie została wykorzystana szansa sensownej współpracy z pracodawcami. Mam nadzieję, że będą oni mocniej wchodzić w tę współpracę, zwłaszcza że leży to w ich żywotnym interesie. Ale modernizacja polega także na aktualizacji przedmiotów zawodowych. Dla nas właściwym partnerem w tym względzie jest resort budownictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Czy na sali obecny jest przedstawiciel Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który był zaproszony na dzisiejsze posiedzenie Komisji? Nie widzę, aby ktoś się zgłaszał. W takiej sytuacji oddam głos przedstawicielowi Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">Ocenę sytuacji szkolnictwa zawodowego kształcącego na potrzeby branży budowlanej przedstawiliśmy dość szeroko w naszym pisemnym materiale. Ponieważ czas nas nagli, postaram się krótko powiedzieć, jak widzą tę sytuację przedsiębiorcy budowlani zrzeszeni w naszym Związku.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">Jeszcze w latach 80. istniały przyzakładowe szkoły zawodowe. Likwidacja tych szkół oraz reforma szkolnictwa i zmiana systemu jego finansowania spowodowały, że został przerwany naturalny łańcuch szkolenia młodych kadr dla potrzeb branży budowlanej. Bez stałego dopływu kadr nie jesteśmy w stanie rozwijać budownictwa. Jeszcze do niedawna byliśmy postrzegani jako kraj, który ma bardzo wielu dobrych rzemieślników. Obecnie na budowach mamy taką sytuację, że na 10 pracowników 3 jest wykwalifikowanych, a pozostali albo przyuczeni, albo niewykwalifikowani niemający nawet predyspozycji do pracy fizycznej na budowie.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">Przed reformą szkolnictwa około 30% absolwentów gimnazjów kierowanych było do szkól zawodowych. Obecnie tylko około 10%. Dla porównania, w krajach wysoko rozwiniętych Europy Zachodniej około 70% absolwentów gimnazjów lub podobnych szkół stanowią uczniowie szkół zawodowych różnego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">Jest rzeczą jasną, że budownictwo jest branżą specyficzną, jest taką dziedziną, w której szkolenie zawodowe w warsztatach szkolnych lub przez Internet jest praktycznie niemożliwe. Uważamy, że jest to zwykła strata czasu i pieniędzy. Tylko bezpośrednia praktyka odbywana na placu budowy czy w firmach, jest gwarancją pozyskania wykwalifikowanych kadr dla branży budowlanej.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">W związku z powyższym potrzebne są szybkie i niezbędne działania. Należałoby na szczeblu rządowym podjąć decyzje o konieczności reaktywowania szkolnictwa zawodowego. Oczywiście, każda tego typu decyzja wiąże się z konsekwencjami, także finansowymi, i działaniami natury organizacyjnej. Najważniejsze są jednak środki finansowe. To prawda, że szkolnictwo zawodowe kosztuje o około 30% więcej, niż ogólne w liceach. Ale bez uświadomienia sobie tego i przeznaczenia odpowiednich środków finansowych i technicznych, nie jesteśmy w stanie uruchomić budownictwa. Musi nastąpić zmiana wizerunku zawodu pracownika budowlanego, a także prowadzenie właściwej rekrutacji. Należy przedstawić budownictwo jako nowoczesny sektor gospodarki, pokazać możliwości dobrych zarobków i dalszego kształcenia oraz awansu.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">Kiedyś budownictwo było dziedziną sezonową, ale to już się zmieniło. Nowoczesne technologie i materiały powodują, że w budownictwie pracuje się przez okrągły rok. Dlatego należy zastanowić się nad stosowaniem tak zwanego równoważnego czasu pracy, a więc odbierania sobie godzin w okresach zimowych, kiedy rzeczywiście warunki pogodowe mogą powodować pewne spowolnienie pracy. Ale nie jest tak, jak to dzisiaj niektórzy z państwa mówili, że ludzi w firmach budowlanych zatrudnia się na sezon, a potem ich zwalnia z pracy.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">Firmy budowlane muszą się włączyć w cały proces kształcenia kadr dla budownictwa, w tym także w proces rekrutacji. Nie wyobrażamy sobie, aby dyrektorzy szkół zawodowych, spotykając się z absolwentami gimnazjów, byli w stanie zachęcić młodzież do podjęcia nauki w zawodach budowlanych. To muszą robić przedstawiciele firm oferujący konkretne warunki, prezentujący konkretne technologie.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">Uważamy, że tworzenie warsztatów przy szkołach jest stratą pieniędzy. Tylko na budowie młody człowiek może zapoznać się z technologią i z nowymi sposobami wykonywania różnych usług budowlanych. Szkoły na to nie stać. Muszą też jasno być określone zadania szkół. Uważamy, że szkoła powinna nauczać teorii i zapewnić tak zwanych opiekunów– nauczycieli z przygotowaniem pedagogicznym. Firmy budowlane nie mogą sobie obecnie pozwolić na wyszkolenie takich własnych instruktorów.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiązkuPracodawcówBudownictwaJózefZubelewicz">W zasadniczych szkołach zawodowych powinno się zakazać organizowania klas ogólnokształcących. Wiemy, że takie rozwiązanie jest prostsze i łatwiejsze. Tylko powstaje pytanie, co potem zrobić z absolwentami takich klas. System kształcenia, zwłaszcza rzemieślników, powinniśmy dostosować do poziomu stosowanych technologii oraz zapotrzebowania rynku. Nie możemy szkolić ot, tak sobie tylko dlatego, że jest taka moda albo jest to coś łatwiejszego. Trzeba ustalić właściwe proporcje pomiędzy szkoleniem teoretycznym a praktycznym. Uważamy, że w podstawowych zawodach budowlanych w sytuacji niedoboru pracowników na rynku, wystarczy dwuletnia nauka w zasadniczych szkołach zawodowych, oczywiście, przy właściwych proporcjach zajęć teoretycznych i praktycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Przepraszam pana, ale czas szybko ucieka, a chciałbym jeszcze oddać głos kilku mówcom, którzy zapisali się do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielPZPBJózefZubelewicz">Jeszcze tylko jedno zdanie. Związek nasz reprezentujący firmy budowlane, deklaruje pełną gotowość włączenia się w proces kształcenia kadr dla branży budowlanej. Niebawem, bo na początku marca, organizujemy Salon Edukacyjny, podczas którego przedstawimy oferty dla młodszych kandydatów do nauki w zawodach budowlanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Na dyskusję w tym punkcie obrad pozostało nam tylko 12 minut, a jeszcze kilka osób zapisało się do głosu. Dlatego jeszcze raz apeluję o zwięzłość wypowiedzi. Głos zabierze dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Krakowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#DyrektorZespołuSzkółBudowlanychwKrakowieAndrzejMielczarek">W dotychczasowej dyskusji padło wiele stwierdzeń słusznych, ale podano także wiele fałszywych informacji. Nie będę się do tego odnosił, zajmę się jedną kwestią dotyczącą zmiany kwalifikacji zawodów. Projekt zmian został przez resort edukacji przygotowany w styczniu i opublikowany w Internecie. W projekcie tym nie ma, niestety, żadnych zmian dotyczących szkolnictwa zawodowego w zawodach budowlanych. Dlatego apeluję do Ministra Budownictwa, aby to zrobić jak najszybciej. Jeżeli ta sprawa nie zostanie załatwiona do końca lutego, nie będziemy mogli podjąć od września tego roku kształcenia w zweryfikowanych zawodach budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#DyrektorZespołuSzkółBudowlanychwKrakowieAndrzejMielczarek">Z pewnością byłoby dobrze, aby kształcenie fachowców odbywało się na placach budów. Uważam jednak, że nie powinno to oznaczać rezygnacji z zajęć praktycznych w warsztatach szkolnych. Jest to jedna ze sprawdzonych form przygotowania fachowców. Niestety, wskutek likwidacji gospodarstw pomocniczych, szkołom odebrano warsztaty. Odbyło się to w ramach zamachu na szkolnictwo zawodowe. Dokonano tego na skutek założeń reformy oświaty z roku 1991.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#DyrektorZespołuSzkółBudowlanychwKrakowieAndrzejMielczarek">Przyłączam się do apelu o skrócenie nauki w zasadniczych szkołach budowlanych do dwóch lat. Mówimy, że szkolnictwo zawodowe kosztuje znacznie więcej niż ogólnokształcące. Dlaczego w takim razie się upieramy przy trzyletnim cyklu nauczania w zasadniczych szkołach zawodowych? Pomysłów mamy znacznie więcej. Jeżeli pan przewodniczący uzna za słuszne, mogę to szerzej uzasadnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Bardzo już panu dziękujemy. A o dwuletnich szkołach zawodowych już dzisiaj była mowa w dyskusji. Czy może ktoś z państwa posłów chciałby się wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełAndrzejAdamczyk">Pragnę się odnieść do poprzedniej wypowiedzi w kontekście projektu dezyderatu przygotowanego przez prezydium Komisji na dzisiejsze posiedzenie. Uważam, że władza publiczna, a więc administracja rządowa w szczególności określa zasady i tryb oraz narzuca system szkolnictwa zawodowego i średniego. Z kolei samorząd powiatowy jest odpowiedzialny za wykonanie zadań wynikających z ustalonych zasad. Stąd też, wbrew poprzednim wypowiedziom dyskutantów, uważam, że władza publiczna ma bezpośredni wpływ na kształtowanie rynku pracy w budownictwie.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PosełAndrzejAdamczyk">Jeżeli dochodzimy do takiej konstatacji, że wszystkie zmiany w oświacie, jakich dokonano pod koniec lat 90., w sektorze budownictwa były niewypałem, to system kształcenia kadr trzeba zmienić. Proponowałbym, aby nie szukać półśrodków typu nauczanie murarzy, zbrojarzy, cieśli, stolarzy i innych fachowców przez Internet. Skądinąd są to ciekawe pomysły, tyle że nieskuteczne. Tak przynajmniej uważam.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PosełAndrzejAdamczyk">Proponuję, aby głęboko zastanowić się nad zmianą systemu kształcenia przyszłych pracowników budownictwa. Uważam, że wszystkie, a z pewnością większość, elementy zawarte w dezyderacie nr 9 w sprawie poprawy sytuacji szkolnictwa zawodowego kształcącego na potrzeby branży budowlanej, są jak najbardziej trafne.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#PosełAndrzejAdamczyk">Korzystając z tego, że jestem przy głosie, chciałem powiedzieć, że bardzo często, a w zasadzie zawsze, widziałem na budowie w różnych jej fazach, inżynierów w kufajkach, beretach i gumofilcach. To jest widok codzienny na budowach prowadzonych pod gołym niebem, często w deszcz i słotę, który nie jest przypisany tylko technikom budowlanym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełStanisławWziątek">Przyznam szczerze, że dyskutując o tak ważnym projekcie dezyderatu, a właściwie dwóch projektach, pod presją czasu, jestem trochę zażenowany. Przyjechali bowiem do nas goście z całej Polski. Rozumiem, że istnieją nadzwyczajne okoliczności, ale nie możemy rozważać ważnego problemu, limitując każde wystąpienie, zwłaszcza że pojawiają się istotne propozycje i wnioski.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PosełStanisławWziątek">Chciałbym zadać pytanie adresowane przede wszystkim do panów ministrów uczestniczących w posiedzeniu Komisji. Czy państwo zechcecie wspólnie przyjąć jakieś jednolite stanowisko tak w sprawie niedoboru wykwalifikowanych pracowników na rynku budowlanym, jak i poprawy sytuacji szkolnictwa zawodowego kształcącego kadry dla budownictwa. Najbardziej interesuje nas stanowisko, jakie rząd zajmuje w obu kwestiach. Coraz częściej, niestety, mamy do czynienia z sytuacją, że stanowiska poszczególnych ministrów, a więc członków rządu, są daleko różne albo wręcz sobie przeciwne.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PosełStanisławWziątek">Na przykład pani minister Anna Kalata w materiale przez siebie sygnowanym mówi, że likwidacja szkół zawodowych, a tym samym przerwanie naturalnego łańcucha szkolenia młodych kadr, jest elementem negatywnym. Tym samym uznaje to za istotną przyczynę obecnego niedoboru kadr dla budownictwa. Tymczasem pan minister Stanisław Sławiński reprezentujący Ministerstwo Edukacji Narodowej stwierdza, że nie ma tego problemu, bo statystyka pokazuje, iż wszystko jest w porządku.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PosełStanisławWziątek">Aż się prosi, aby panowie ministrowie wspólnie uzgodnili stanowiska. Wydaje się jednak, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej jest w tym względzie bliższe prawdy. Trudno orzec, jakie stanowisko reprezentuje Minister Gospodarki, jako że pani minister Elżbieta Wilczyńska się do tego problemu nie odniosła.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PosełStanisławWziątek">Mam jeszcze jedną uwagę odnoszącą się do konkretnej propozycji. Wydaje się, że dzisiejszą debatę powinniśmy kontynuować. Powinniśmy jednak doprowadzić do sytuacji, w której rząd, a nie poszczególni jego członkowie, przedstawi nam konkretne propozycje. Powinny one jednak być wcześniej skonsultowane ze środowiskiem. Jeśli okażą się one trafne, Komisja powinna je przyjąć, dając tym samym legislacyjną podstawę do daleko idących zmian w prawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Proszę dobrze zrozumieć mój sposób prowadzenia dzisiejszych obrad. Presja czasu wynikająca z rzeczywiście ograniczonego czasu prowadzenia dzisiejszego posiedzenia jest wynikiem prac Sejmu. To nie jest nasza wina. Komisja naprawdę chce z państwem dyskutować i jak najwięcej się od państwa dowiedzieć, aby móc później podejmować decyzje, głównie natury legislacyjnej, bo reszta należy do rządu. Nie należymy do tych, którzy najpierw zapraszają do siebie gości, a potem nie chcą ich wysłuchać do końca. Tryb prowadzenia dzisiejszych obrad wynika tylko i wyłącznie z pracy Sejmu. Na godzinę 12 wyznaczono bowiem głosowania na sali obrad plenarnych i posłowie mają obowiązek wziąć w nich udział.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Naprawdę nie chciałbym, aby państwo wyjechali z Warszawy w przeświadczeniu, że to Komisja podyktowała przyspieszony tryb posiedzenia. Zainicjowane dzisiaj prace będą kontynuowane i będziecie państwo zapraszani na kolejne tego typu spotkania. Będziecie także mogli państwo korespondencyjnie uczestniczyć w pracach, które już się toczą.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Chciałbym jeszcze udzielić głosu, ale tylko bardzo krótkiego, przedstawicielowi Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa, panu Zbigniewowi Bachmanowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#DyrektorBiuraPolskiejIzbyPrzemysłowoHandlowejBudownictwaZbigniewBachman">Chciałbym swój głos oddać szefowi Sekcji Szkół Budowlanych w naszej Izbie. Zwrócę państwa uwagę tylko na jedną kwestię. Poza wykonawstwem budowlanym mamy także potężny przemysł materiałów i wyrobów budowlanych, który tak samo potrzebuje wysokokwalifikowanych fachowców – automatyków, technologów, operatorów maszyn i sprzętu budowlanego itd.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#DyrektorBiuraPolskiejIzbyPrzemysłowoHandlowejBudownictwaZbigniewBachman">Z kształceniem fachowców jest jeden problem – nie da się ich szybko wyedukować. Wchodzimy w wielki niż demograficzny, ale za Uralem mieszkają ludzie mający 10% polskiej krwi. Tak przynajmniej mówią statystyki Federacji Rosyjskiej. Na Ukrainie mamy około 3 mln mieszkańców pochodzenia polskiego, z czego kiedyś do polskości przyznawało się tylko 300 tysięcy. Gdybyśmy stworzyli prawne możliwości nadawania obywatelstwa tym osobom i możliwość bezpłatnego nauczania dzieci tych ludzi w Polsce, możemy mieć dostatek pracowników i na naszych budowach, i na budowach, które będziemy realizować poza naszymi granicami.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#DyrektorBiuraPolskiejIzbyPrzemysłowoHandlowejBudownictwaZbigniewBachman">Jeśli pan przewodniczący pozwoli, oddam głos panu dyrektorowi Bogdanowi Dybukowi, który kieruje w naszej Izbie sekcją grupującą około 70 szkół budowlanych w kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Proszę panie dyrektorze, tylko krótko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#SzefSekcjiSzkółBudowlanychwPIPHBBogdanDyjuk">Pozwolę sobie na rys historyczny. Obradujemy w sali, w której spotkaliśmy się przed 10 laty, podpisując pierwsze umowy o współpracy między szkołami budowlanymi a wielkimi firmami budowlanymi, takimi jak Opoczno, Henkel, Fakro i wiele innych. To a propos dzisiejszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#SzefSekcjiSzkółBudowlanychwPIPHBBogdanDyjuk">Cieszę się, że panowie ministrowie budownictwa oraz edukacji narodowej siedzą dzisiaj obok siebie. Może to spowoduje, iż panowie ministrowie uzgodnią werbalnie wniosek Ministra Budownictwa o zmianę rozporządzenia nowelizującego klasyfikacje szkolnictwa zawodowego. Polska Izba Przemysłowo-Handlowa wystąpiła już 23 sierpnia ub. roku o dokonanie weryfikacji tej klasyfikacji i wprowadzenie nowych specjalności, np. technologa robót wykończeniowych w budownictwie. Zawód ten stał się bardzo popularny i cieszy się olbrzymim zainteresowaniem gimnazjalistów, a którego od 3 lat nie ma w klasyfikacji.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#SzefSekcjiSzkółBudowlanychwPIPHBBogdanDyjuk">Zaproponowaliśmy także, aby okres nauczania monotematycznych, pojedynczych zawodów budowlanych skrócić do dwóch lat. Powinno się to odbywać na wniosek Ministra Budownictwa. Obliczono, iż skrócenie cyklu kształcenia z trzech do dwóch lat daje oszczędności około 173 mln zł. Są to szacunki Departamentu Kształcenia Zawodowego MEN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Przepraszam, ale za 2 minuty rozpoczynają się głosowania na sali obrad plenarnych Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrzedstawicielPIPHBBogdanDyjuk">Wobec tego kończę wypowiedź. Bardzo bym prosił, aby dzisiaj ten wniosek panowie ministrowie uzgodnili werbalnie, a jutro wprowadzili w życie. Szkoły i pracodawcy w Polsce czekają na te zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Chciałbym prosić członków Komisji o upoważnienie prezydium do opracowania jednego dezyderatu na podstawie dwóch projektów, które przedstawiliśmy dzisiaj państwu. Obydwa bowiem dotyczą w gruncie rzeczy tego samego problemu. Na najbliższym posiedzeniu Komisji Infrastruktury rozpatrzymy i ewentualnie przyjmiemy dezyderat. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że moja propozycja została przez państwa posłów przyjęta. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Jak powiedziałem wcześniej, wszystkich naszych gości przepraszam i zapraszam do współpracy z Komisją.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PrzewodniczącyposełJanuszKołodziej">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>