text_structure.xml 49 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJanChojnacki">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam posłów - członków Komisji oraz przybyłych gości. W porządku dzisiejszego posiedzenia przewidziane są trzy punkty. W 1 pkt. - przyjęcie dezyderatu w sprawie rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Ten punkt przedstawi pan poseł Stanisław Dulias. W 2 pkt. - omówienie przebiegu prac w Komisji Europejskiej nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw. Ten punkt przedstawi pani posłanka Joanna Grobel-Proszowska. W 3 pkt. rozpatrzymy sprawy bieżące. Czy do zaproponowanego porządku dziennego są uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przystępujemy do realizacji 1 pkt. Proszę o zabranie głosu pana posła Stanisława Duliasa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełStanisławDulias">Ten temat był już podejmowany kilkakrotnie. Dziś jest omawiany po raz trzeci. Wydaje się, że pewne zapisy, które wcześniej budziły wątpliwości, zostały skorygowane. Proponuję przyjęcie treści dezyderatu, którą pozwolę sobie przeczytać. „Dezyderat Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa do Prezesa Rady Ministrów w sprawie rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa podczas wyjazdowego posiedzenia, połączonego z wizytacją poselską w województwie śląskim, w dniach 17–18 czerwca 2003 r., zapoznała się z problemami ekologicznymi występującymi na terenach poprzemysłowych oraz rozpatrzyła opracowane przez Ministra Środowiska i Wojewodę Śląskiego informacje pt. „Działania związane z likwidacją dużych składowisk odpadów przemysłowych na przykładzie Górnego Śląska” oraz „Wpływ niekontrolowanych zrzutów ścieków i odcieków ze składowiska odpadów na jakość wód poziemnych i powierzchniowych. Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa stwierdziła, że z uwagi na ogromne zanieczyszczenie środowiska, na wizytowanych terenach występuje ryzyko poważnego zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców. Komisja po raz kolejny wizytowała tereny dużych składowisk odpadów przemysłowych, w tym składowiska wymagające pilnej likwidacji, jak na przykład składowisko Zakładów Chemicznych w Tarnowskich Górach”. Warto dodać, że w związku z tą sprawą realizowany jest od kilku lat program rządowy. Wokół tego programu - uwzględniając zagrożenie, jakie to składowisko może spowodować - odbywa się dużo dyskusji i poszukiwanie środków pomocowych, co potwierdziła Komisja w swojej ocenie. Czytam dalej: „Stan techniczny tych składowisk powoduje ogromne zagrożenie dla jakości wód powierzchniowych i poziemnych, w tym dla głównego Zbiornika Wód Podziemnych 330 - Gliwice, będącego zbiornikiem rezerwowym wody pitnej dla Górnego Śląska. Komisja z niepokojem odnotowała znikomy postęp w kompleksowym rozwiązywaniu problemów występujących na terenach zdegradowanych przez przemysł, jak również brak działań eliminujących lub choćby ograniczających zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi. Stan środowiska na tych terenach, jak dotychczas, powinien być na bieżąco monitorowany a spostrzeżeniami i wdrażaniem wniosków powinien zajmować się specjalnie wyznaczony do tych celów międzyresortowy zespół (sekretariat w Ministerstwie Środowiska) i jego odpowiednik w województwie. W ocenie posłów stan środowiska jest alarmujący i wymaga znacznego powiększenia środków finansowych oraz podjęcia natychmiastowych prac i radykalnych przedsięwzięć na rzecz likwidacji występujących tam zagrożeń. W wyniku analizy sytuacji na Górnym Śląsku Komisja oczekuje natychmiastowego podjęcia następujących działań: - określenia zadań (oraz ich hierarchizacji i terminów realizacji), jakie winny być podjęte w celu rewitalizacji terenów poprzemysłowych, w tym w szczególności programu likwidacji składowisk odpadów niebezpiecznych i programu ochrony środowiska przed skażeniem, - określenia źródeł finansowania wyżej wymienionych zadań i programów, - określenia resortów i jednostek odpowiedzialnych za realizację poszczególnych zadań.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełStanisławDulias">Wyżej wymienione zadania powinny być realizowane jako program rządowy dla terenów poprzemysłowych, o ustanowienie którego wnioskowała już w ubiegłej kadencji Sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w dezyderacie nr 14 z dnia 9 listopada 2000 r. do Prezesa Rady Ministrów. Jednocześnie Komisja oczekuje jak najszybciej informacji o podjętych działaniach oraz o postępie prac nad opracowaniem przez Rząd tego programu, co zostało zapowiedziane w odpowiedziach na ten dezyderat z dnia 23 stycznia i 20 lipca 2001 r. W opinii członków Komisji, w programie rządowym dla terenów poprzemysłowych priorytetowymi zadaniami powinny być: - przeprowadzenie badań zanieczyszczenia środowiska w celu stwierdzenia, w których częściach miast i osiedli śląskich występują szczególne zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców, - podjęcie natychmiastowych działań likwidujących skażenia rzek i cieków wodnych w zdegradowanym środowisku, - przeprowadzenie badań stanu zdrowia mieszkańców Śląska i wpływu tego stanu na przyszłą populację. Komisja wnosi, aby w projekcie budżetu na rok 2004, jak również w ramach tegorocznych rezerw Rada Ministrów zapewniła odpowiednie środki finansowe na realizację wyżej wymienionych zadań”. Osobiście uważam, że udało się nam pokazać Komisji najbardziej zagrożone miejsca. Mam satysfakcję, że zainicjowany temat spełni pokładane w nim nadzieje, co będzie miało duże znaczenie dla tego środowiska. Jednak, jeżeli chcemy, żeby postulaty zawarte w dezyderacie były realizowane, powinniśmy - zgodnie z wcześniejszym wnioskiem - powołać podkomisję nadzwyczajną, która będzie na bieżąco obserwowała, monitorowała przebieg tych prac. Ponieważ w nadmiarze problemów, z jakimi ma do czynienia Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, skupienie się tylko na jednym temacie byłoby niemożliwe, uważam, że na razie powinniśmy powołać nadzwyczajną podkomisję, a docelowo podkomisję stałą czuwającą nad tego typu sprawami, które dotyczą nie tylko Śląska, gdzie jest ich najwięcej, ale i innych zakątków Polski o zniszczonym, zdewastowanym środowisku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJanChojnacki">Otwieram dyskusję na temat dezyderatu, bo jeżeli chodzi o powołanie podkomisji - jak przypuszczam - podejmiemy ten temat po wakacjach, ponieważ potrzebna jest na to zgoda marszałka Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełStanisławDulias">Nie potrzebna jest zgoda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełJanChojnacki">Jeżeli chcemy mieć stałą podkomisję, niestety, musi być zgoda marszałka Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełStanisławDulias">Mimo to nie odrzucajmy od razu tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJanChojnacki">Mamy już dość nadzwyczajnych podkomisji. Powinna to być stała podkomisja, tak jak podkomisja do spraw małych i średnich przedsiębiorstw, czy - jak kiedyś - podkomisja do spraw górnictwa i energetyki. Proponuję jednak, żeby do sprawy powołania podkomisji wrócić po wakacjach, a na razie skupić się na dezyderacie. Czy są uwagi, inne propozycje do tego dezyderatu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełMarekŻyliński">Na wstępie, zanim zgłoszę kilka uwag do konstrukcji dezyderatu, żeby nie narazić się na krytykę, podkreślam, że rozumiem problemy Górnego Śląska i jestem za przyjęciem dezyderatu. Jednak uważam, że powinniśmy przesłać do rządu dezyderat, który będzie miał chociaż cień szansy na realizację i nie zostanie tak potraktowany, jak nasz ostatni dezyderat w sprawie dróg w powiecie piskim w województwie warmińsko-mazurskim, czy wniosek Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z poprzedniej kadencji o przygotowanie rządowego programu dla Górnego Śląska na rzecz przeciwdziałania istniejącym zagrożeniom, które Komisja stwierdziła podczas wyjazdowego posiedzenia. Mam nadzieję, że autor dezyderatu, pan poseł Stanisław Dulias, zgodzi się z propozycją drobnej zmiany merytorycznej, która - jak przypuszczam - nie wymaga głębszej dyskusji. Chodzi o przedostatni akapit na 2 str. projektu dezyderatu, a konkretnie o ostatnie tiret: „przeprowadzenie badań stanu zdrowia mieszkańców Śląska i wpływu tego stanu na przyszłą populację”. Myślę, że intencją pana posła nie było prowadzenie badań nad wpływem tego stanu poprzez przyznanie nowego grantu dla Komitetu Badań Naukowych lub innej instytucji. Panie pośle, proponowałbym następujący zapis: „przeprowadzenie badań stanu zdrowia mieszkańców Śląska” - zamiast „i” wstawiamy przecinek, a dalej - „ocena wpływu tego stanu na przyszłą populację i przedstawienie programu profilaktyki”. Bo chyba w takim duchu miał być utrzymany ten zapis. Poza tym mam uwagę do konstrukcji pewnych odniesień i oczekiwań wyrażonych przez autora na 2 str. projektu dezyderatu. Uważam, że po zapisie w drugim akapicie patrząc od góry: „W wyniku analizy sytuacji na Górnym Śląsku Komisja oczekuje natychmiastowego podjęcia następujących działań:” idealnie pasują 3 tiret wymienione w przedostatnim akapicie. Przede wszystkim stwierdzenie „...w których częściach miast i osiedli śląskich występują szczególne zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców”. Jak rozumiem, jest to działanie na już, natychmiastowe. Dalej: „podjęcie natychmiastowych działań likwidujących skażenia rzek i cieków wodnych w zdegradowanym środowisku”. Do tych działań nie potrzeba programu. I wreszcie trzeci zapis, mam nadzieję, że zaakceptowany przez pana posła: „przeprowadzenie badań stanu zdrowia mieszkańców Śląska i ocena wpływu tego stanu na przyszłą populację i przedstawienie programu profilaktyki”. To są działania, których natychmiastowego podjęcia Komisja oczekuje. Natomiast działania zapisane w górnym akapicie - określenie zadań oraz ich hierarchizacji i terminów realizacji, określenie źródeł finansowania oraz resortów i jednostek odpowiedzialnych za realizację poszczególnych zadań - są fragmentami programu, którego oczekujemy od rządu i który był oczekiwany jako odpowiedź na dezyderat Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa poprzedniej kadencji. Wreszcie ostatnia sprawa. Jestem przeciwnikiem tworzenia zespołów, komisji, które mają być panaceum na wszystko, a powodują tylko zamazywanie trudnej sytuacji. Dlatego upierałbym się, żeby dopóki nie będzie programu rewitalizacji terenów poprzemysłowych i wyszczególnionych elementów, które pan poseł wymienił - określenie zadań oraz ich hierarchizacji i terminów realizacji, określenie źródeł finansowania oraz resortów i jednostek odpowiedzialnych za realizację poszczególnych zadań - nie ma sensu powoływanie zespołu międzyresortowego, sekretariatu w Ministerstwie Środowiska - nie wiem zresztą, czy jest do tego podstawa prawna.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełMarekŻyliński">Treść akapitu dotyczącą powołania międzyresortowego zespołu odpowiedzialnego za realizację programu na szczeblu międzyresortowym i w województwach, umieściłbym jako ostatni element w programie rządowym. To wszystkie moje uwagi do całości treści projektu dezyderatu. Wynikają one z troski i wiary - a jeszcze wierzę, bo jestem posłem po raz pierwszy, choć być może jestem naiwny - że dezyderat ma jakąś moc sprawczą i że na tak skonstruowany dezyderat możemy się spodziewać pozytywnej, przynajmniej w większej części, odpowiedzi rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJanChojnacki">Czy są inne uwagi, propozycje do projektu dezyderatu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełJanRzymełka">Nie wierzę nawet w banalne zainteresowanie premiera, ministrów naszym dezyderatem. Na przykład, niedawno podczas debaty w związku z wotum nieufności wobec pana premiera Leszka Millera zadałem kilka pytań dotyczących Śląska. W sali sejmowej ani pan premier, ani jego współpracownicy mi nie odpowiedzieli. Usłyszałem, że otrzymam odpowiedź na piśmie. Minęły 3 miesiące, a ja żadnej odpowiedzi nie otrzymałem. Jeśli są tu obecni przedstawiciele resortu środowiska powiem również, że już 3 razy w tej kadencji minister środowiska lub jego zastępcy na szczegółowe pytania odpowiadali, że posłowie dostaną odpowiedzi na piśmie. Do tej pory odpowiedzi nie nadeszły. Zatem dyscyplina w zakresie udzielania odpowiedzi posłom w różnych debatach ekologicznych jest coraz gorsza. Zapowiada się, że posłowie otrzymają odpowiedź, a my nic nie otrzymujemy. To uwaga generalna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełJanSieńko">Na pewno nie minęły 3 miesiące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełJanRzymełka">Może minął miesiąc. Cieszę się, że przed upływem trzech miesięcy otrzymam odpowiedź. Rozumiem państwa zainteresowanie i będę ogromnie wdzięczny, jeśli moja prośba odniesie jakiś skutek. Jeśli chodzi o termin trzech miesięcy, powiem, panie pośle, że od pierwszej debaty o ochronie środowiska minęło ponad półtora roku i nie otrzymałem odpowiedzi na zadane pytania. Zatem dla mnie 3 tygodnie czy 3 miesiące to żadna różnica. Przejdę jednak do meritum, do tego, co przygotował i zaproponował pan poseł Stanisław Dulias wykonując ogromną pracę. Proszę zauważyć, że tym dezyderatem ingerujemy w pewne działy, które nie są przedmiotem naszego zainteresowania. Badania dotyczące stanu zdrowia populacji województwa śląskiego odbywają się non stop od 40–50 lat i są to jedne z najbardziej intensywnych badań epidemiologicznych w Polsce. Zajmują się tym cztery instytuty, wydziały akademii medycznej, a my piszemy o potrzebie podjęcia badań, jakby nic się w tym kierunku nie działo. Rzucamy hasło na wiatr, a potrzebny jest konkret. Albo to skreślmy, albo napiszmy konkretnie, co chcemy. Jeżeli bowiem specjaliści otrzymają ten tekst, zostaniemy wyśmiani, ponieważ formułujemy zbyt ogólne oczekiwania. Jeśli ma to mieć sens, musi być dopracowane w szczegółach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełStanisławDulias">Wypada mi się odnieść do poszczególnych uwag. Dziękuję panom posłom za włączenie się w pracę nad projektem dezyderatu i zaproponowanie poprawek. Pierwsza zaproponowana poprawka słusznie rozszerza temat. Jest to ważne. Natomiast, jeśli chodzi o uwagi pana posła Jana Rzymełki, który mówił nawet o wyśmianiu naszego dezyderatu, powiem, że chociaż badania są prowadzone, nie przeprowadzono analizy tego stanu. Gdyby w dezyderacie dopisać wyraz „analiza”, nabrałoby to innej rangi, tym bardziej, że przeprowadzenia analizy nie można się było doprosić. Natomiast, jeśli chodzi o pierwszą część dezyderatu, jeśli ktoś widział, co się dzieje na Śląsku, wie, że powołanie takiego zespołu jest potrzebne. Natomiast to, jaki to ma być zespół, nie należy do naszych kompetencji. Jednak potrzebne jest ciało, do którego można by się zwrócić w danej sprawie, które znałoby całość zagadnienia. Uważam, że podejście wycinkowe, jak w całej polityce gospodarczej Polski, jest błędem. Tak jest wygodniej, bo przerzuca się ciężar winy na mniej istotne zagadnienia. Powołanie podkomisji - zdaję sobie sprawę z pracy, jaka mnie z tego tytułu czeka - daje mi szansę na chociaż częściową realizację tego dezyderatu. Kiedy usłyszałem opinie, że nie wiadomo, czy wystosowanie dezyderatu w ogóle ma sens, pomyślałem, że można by pójść dalej i najpierw rozwiązać Komisje, potem Sejm, a na końcu kraj. Mówię to trochę zgryźliwie, ale tak należałoby myśleć. Uważam, że mamy obowiązek wierzyć w skuteczność dezyderatów. Liczę na to, że są zespoły gremia, które się tymi problemami zajmują. W związku z tym nadal wnoszę o powołanie podkomisji nadzwyczajnej. Proszę to potraktować jako wniosek. Jeśli ten wniosek nie przejdzie, trudno. Wtedy zrozumiem, że chodziło o przyjęcie takiego dezyderatu, żeby nie był on realizowany. Dlatego prosiłbym, by tę sprawę potraktować poważnie. Jeśli są jeszcze osoby, które chcą być ideowcami, proszę o pomoc. Zwracam się w tej sprawie do wszystkich tu obecnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełJanChojnacki">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu w tej sprawie? Nikt się nie zgłasza. Jak zrozumiałem z dyskusji, pan poseł Marek Żyliński zaproponował wykreślenie tej części dezyderatu z 2 str., w której jest mowa o określaniu zadań, źródeł finansowania itd. Czy dobrze zrozumiałem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełMarekŻyliński">Być może niezbyt starannie przyłożyłem się do wyłożenia mojej filozofii. Treść w drugim akapicie na 2 str. projektu dezyderatu brzmi: „W wyniku analizy sytuacji na Górnym Śląsku Komisja oczekuje natychmiastowego podjęcia następujących działań:”. Nie mówmy, że natychmiastowymi działaniami jest określenie zadań. Według mnie, oczekiwanie „natychmiastowego podjęcia następujących działań” odnosi się do trzech dolnych tiret, gdzie się mówi o podjęciu natychmiastowych działań likwidujących skażenia rzek i cieków wodnych w zdegradowanym środowisku...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełJanChojnacki">Inaczej mówiąc, ma to być zamiana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełMarekŻyliński">Tak, dokładnie. Te trzy tiret uzupełnione - jak już mówiłem - o czwarte tiret dotyczące powołania międzyresortowego zespołu, odnosiłyby się do programu rządowego jako jego części. W konstrukcji każdego programu uwzględnia się określenie hierarchii, celów, środków i stron, które to mają realizować. Merytoryczne zagadnienia wskazane przez pana posła Stanisława Duliasa chciałbym przypisać do innych nagłówków. Określenie zadań oraz ich hierarchizacji i terminów realizacji, określenie źródeł finansowania oraz resortów i jednostek odpowiedzialnych za realizację poszczególnych zadań chciałbym uzupełnić o powołanie międzyresortowego zespołu, o którym wspomina pan poseł Stanisław Dulias na 1 str. projektu dezyderatu. Proponuję wykreślić z 1 str. powołanie zespołu i wpisać na 2 str. jako jeden z elementów rządowego programu. Jeżeli będzie program i będą określone środki i resorty do jego realizacji, to międzyresortowy zespół - moim zdaniem - będzie miał rację bytu. Taka jest filozofia mojego wkładu do ciężkiej pracy, jaką wykonał pan poseł Stanisław Dulias.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełJanChojnacki">Zatem, jak zrozumiałem, pan poseł proponuje, żeby z 1 str. wykreślić akapit, który mówi o powołaniu międzyresortowego zespołu i jako punkt wpisać w przedostatnim akapicie z 2 str. projektu dezyderatu, który z kolei ma być przeniesiony do drugiego akapitu z 2 str. Pan poseł Jan Rzymełka proponował, żeby wykreślić z treści projektu dezyderatu zapis dotyczący badań stanu zdrowia mieszkańców Śląska, ponieważ tego rodzaju badania są prowadzone przez różne instytuty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełJanRzymełka">Albo zintensyfikować badania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełJanChojnacki">Jeśli członkowie Komisji upoważnią prezydium Komisji, dokonamy odpowiednich korekt, zgodnie z państwa sugestiami. Tak poprawiony dezyderat zostałby skierowany do prezesa Rady Ministrów. Czy są uwagi do tej propozycji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosłankaJoannaSenyszyn">Jeśliby wnioskodawca pozwolił, proponowałabym wyeliminować drobne językowe usterki, żeby to lepiej brzmiało. Na przykład, ze zdania: „Stan środowiska na tych terenach, jak dotychczas, powinien być na bieżąco monitorowany” należałoby wykreślić wyrazy „jak dotychczas”. Wówczas zdanie to brzmiałoby: „Stan środowiska na tych terenach powinien być na bieżąco monitorowany...”. Może by to poprawił polonista.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełJanChojnacki">Pani posłanko, proponuję, żeby pani wzięła udział w korygowaniu przez prezydium Komisji treści projektu dezyderatu, żeby nikt nam nie zarzucił, że nie da się go czytać. Czy możemy przyjąć takie rozwiązanie? Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła proponowane rozwiązanie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła to rozwiązanie. Jak powiedziałem, do sprawy powołania podkomisji wrócimy po wakacjach. Może do tego czasu otrzymamy odpowiedź z Ministerstwa Środowiska na ten temat. Dowiemy się, czy funkcjonuje międzyresortowy zespół, o którym mowa w dezyderacie. Jeśli tak, podkomisja mogłaby nawiązać współpracę z tym zespołem. Powstałaby w ten sposób logiczna całość. Stwierdzam, że zakończyliśmy rozpatrywanie 1 pkt. porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełStanisławDulias">Przypominam, że zgłosiłem wniosek o powołanie podkomisji nadzwyczajnej. Proszę o poddanie go pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełJanChojnacki">Jeśli powołanie podkomisji przegłosujemy na „tak”, wrócimy do dyskusji po wakacjach, a jeśli na „nie”, nie wrócimy do sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełStanisławDulias">Jeśli przełożymy powołanie podkomisji na okres po wakacjach, już nigdy do tej sprawy nie wrócimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełJanChojnacki">Panie pośle, ponieważ zgłosił pan formalny wniosek o powołanie podkomisji nadzwyczajnej i nie zamierza zmienić zdania, poddam pański wniosek pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełStanisławDulias">Sprecyzuję ten wniosek. Zgłaszam wniosek, żeby do czasu powołania stałej podkomisji funkcjonowała podkomisja nadzwyczajna. Tylko o to mi chodzi. Poprzez prace tej podkomisji można by pełnić funkcję inspirującą, uaktywniającą pewne zespoły ludzi, łącznie z wojewodą i marszałkiem śląskim. To ma sens.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosłankaJoannaGrobelProszowska">Mam pewne wątpliwości. Jeśli piszemy o programach w sensie ogólnym, możemy powoływać podkomisje na okoliczność rekultywacji terenów posiarkowych, Zakładów Chemicznych Tarnowskie Góry, Górnego Śląska, Bełchatowa, terenów zalewowych, Puszczy Piskiej itd. Sądzę, że przyjęcie tego dezyderatu wystarczająco zobowiązuje prezydium Komisji do śledzenia tej tematyki, ponieważ przyjmuje go cała Komisja. Natomiast tworzenie licznych podkomisji spowoduje, że staniemy się Komisją niewydolną. Nie ma powodu, żeby traktować sprawy szkód ekologicznych w jednych rejonach inaczej niż w innych. Proponuję, żeby do okresu powakacyjnego przemyśleć tę sprawę, zapoznać się ze zdaniem pana marszałka Sejmu, z tym, jakie są możliwości merytoryczne. Myślę, że przez ten czas posłowie zastanowią się, czy właśnie tak należy postępować, bo nie jest to najgorszy region w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełStanisławDulias">Prosiłbym jednak, żebyśmy w formie wniosku podjęli decyzję, że we wrześniu powołamy podkomisję, a nie zastanawiali się, co powie pan marszałek. Jeśli pan marszałek razem z panią posłanką pojadą na Śląsk i zobaczą, co tam się dzieje, może zmienią zdanie. Ci, którzy byli na wyjazdowym posiedzeniu na Śląsku, wiedzą, jaka jest sytuacja. W posiedzeniu uczestniczyło prawie 100 osób - członkowie naszej Komisji, przedstawiciele samorządów i wiele innych osób - które uznały tragiczną sytuację Śląska. Jak powiedziałem, nie dotyczy to tylko Śląska, ale należy pamiętać, że właśnie tu było główne centrum przemysłowe. Jeśli zostanie postanowione, że we wrześniu zostanie powołana podkomisja, odstąpię od pierwszego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełJanChojnacki">Przypominam, że decyzję w tej sprawie podejmować będą wszyscy członkowie Komisji. Ta decyzja nie należy tylko do mnie, prezydium Komisji czy poszczególnych posłów. Musi być nas większość. Zatem nie można powiedzieć, że na pewno we wrześniu powołamy podkomisję, bo powiedzielibyśmy nieprawdę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełJanRzymełka">Zwracam się do pana posła wnioskodawcy z prośbą, by w okresie do następnego posiedzenia Komisji precyzyjnie dookreślił cele, zadania i sposoby działania tej podkomisji. Jeżeli bowiem ma to przynieść konkretny efekt, muszą być precyzyjnie określone ramy. Czy ma to być rodzaj komisji „śledczej”, która sprawdza wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, marszałka, wojewodę i starostów czy wypełniają swoje statutowe zadania? Mogłoby to mieć sens, bo wygląda na to, że część zaniedbań - to, co widzieliśmy podczas wyjazdowego posiedzenia - wynika z przyzwyczajenia władz lokalnych do tego, że tak było zawsze. Innym rodzajem działania jest stymulowanie ministra, wojewody itd. do nowych działań, ale wtedy trzeba mieć konkretne przemyślenia i źródła finansowania w budżecie. Problem nie w tym, co należy zrobić, tylko w tym, żeby znaleźć źródła finansowania. Dlatego prosiłbym pana posła, żeby na 2–3 stronach dookreślił cel, zadnia, źródła finansowania i relacje między Komisją Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa a proponowaną podkomisją, bo celem komisji sejmowych jest raczej tworzenie nowego prawa. Lepiej by było, żeby powstała podkomisja, która by przygotowała projekt ustawy o wszystkich terenach poprzemysłowych. Dzięki temu powstałaby ustawa, która w innych krajach funkcjonuje, a u nas nie. Może należałoby pójść w tę stronę. Nie chcę nic narzucać. Chciałbym tylko, żeby pan poseł, jako wnioskodawca doprecyzował, którymi z tych zagadnień zajmowałaby się podkomisja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełJanChojnacki">Panie pośle, jaka jest pana odpowiedź na propozycję pana posła Jana Rzymełki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełStanisławDulias">Jeśli będzie decyzja Komisji, żebym dopracował zadania, będzie to mój obowiązek. Jestem przygotowany do zreferowania tych zadań, ale jeśli trzeba to przygotować na piśmie, tak zrobię. Jednak jestem za tym, żeby z dzisiejszego posiedzenia wynikał zapis, że we wrześniu wrócimy do sprawy powołania podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełJanChojnacki">Myślałem, że panu posłowi zależy na poddaniu wniosku pod głosowanie. W protokóle z posiedzenia będzie zapis, że Komisja wróci do problemu powołania podkomisji, która zajęłaby się sprawą rewitalizacji terenów poprzemysłowych, ale nie tylko w skali województw śląskiego, tylko w skali całego kraju. Inaczej w wyniku każdej wizytacji tworzylibyśmy podkomisję. Czy zgadza się pan poseł na taką propozycję? Dziękuję, panie pośle, za zgodę. Zamykam 1 pkt porządku dziennego. Przechodzimy do realizacji 2 pkt. Proszę panią posłankę Joannę Grobel-Proszowską o skrótowe omówienie, co działo się w Komisji Europejskiej w związku ze zmianami zapisów ustawy - Prawo ochrony środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosłankaJoannaGrobelProszowska">Wczoraj o drugiej w nocy zakończyło się drugie czytanie tej ustawy. Na szczęście było kilka osób z Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i zgłosiło poprawki. Pan poseł Tadeusz Parchański reprezentujący Platformę Obywatelską i pan poseł Maciej Giertych z Ligi Polskich Rodzin zwracali uwagę przede wszystkim na tryb postępowania z tą ustawą. Marszałek Sejmu skierował ustawę zwierającą ponad 100 poprawek do Komisji Europejskiej bowiem w uzasadnieniu do ustawy chodziło rzekomo o implementację ustawy do prawa europejskiego. Jednak ponad połowa poprawek dotyczyła spraw formalnych, funduszy ekologicznych i doprecyzowania spraw większego wykorzystania funduszy unijnych. Pominięto naszą Komisję. Ponieważ w Komisji Europejskiej obowiązuje przyspieszony tryb procedowania, mimo że nasza Komisja delegowała mnie i panów posłów Tadeusza Parchańskiego i Marka Suskiego - we dwójkę z panem posłem, Tadeuszem Parchańskim byliśmy na wszystkich posiedzeniach podkomisji - nie mam do końca pewności, czy ta bardzo trudna ustawa została przez Komisję Europejską, przy naszym udziale - ale nie mamy tam prawa głosować - dobrze wypracowana w każdym punkcie. Taka jest uwaga ogólna, z której wynika, że prezydium naszej Komisji powinno bardziej efektywnie dbać o to, by tak poważne zmiany w ustawach ekologicznych nie były przeprowadzane z pominięciem naszej Komisji. Przypominam, że 13 czerwca br. nasza Komisja przyjęła opinię nr 12 do rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska, w której uznała za konieczne uwzględnienie w ustawie - Prawo ochrony środowiska wymogów prawa Unii Europejskiej oraz poparła zmiany w funkcjonowaniu funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, które umożliwią pełne wykorzystanie środków z unijnych funduszy pomocowych. Można to uzyskać przy zapewnieniu odpowiedniej koordynacji działań Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Zdecydowany sprzeciw Komisji wzbudziła propozycja likwidacji gminnych i powiatowych funduszy ochrony środowiska i uczynienie opłat za korzystanie ze środowiska dochodami budżetowymi gmin i powiatów. Był to projekt rządowy. W związku z tym skupię się na tym, z jakimi poprawkami będziemy mieć do czynienia w trzecim czytaniu. Wczorajsze nocne posiedzenie było wynikiem zmiany, do której nie byliśmy przygotowani, bo w pierwotnym założeniu to czytanie miało się odbyć dziś. Dlatego przygotowałam poprawki dla naszej Komisji. Jednak zmieniono tryb. Mimo to będą wnoszone poprawki. Powiem, jakie to będą poprawki, żeby członkowie naszej Komisji mogli się nad nimi zastanowić. Najwięcej kontrowersji wzbudziła zmiana art. 135 ustawy - Prawo ochrony środowiska, w której sprawa dotyczy obszarów ograniczonego użytkowania. Do tej pory art. 135 mówił, że jeżeli z postępowania w sprawie oceny oddziaływania na środowisko z analizy porealizacyjnej albo przeglądu ekologicznego wynika, że mimo zastosowania dostępnych rozwiązań technicznych, technologicznych i organizacyjnych nie mogą być dotrzymane standardy jakości środowiska poza terenem zakładu lub innego obiektu, to dla oczyszczalni ścieków, składowiska odpadów komunalnych, kompostowni, trasy komunikacyjnej, lotniska, linii i stacji elektroenergetycznej tworzy się obszar ograniczonego użytkowania.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PosłankaJoannaGrobelProszowska">Art. 135 pkt 4 stanowił, że do czasu utworzenia obszaru ograniczonego zawiesza się postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę lub udzielenia zgody na zmianę sposobu użytkowania obiektu. Wprowadzana zmiana polega na tym, że likwiduje się zawieszenie postępowania, można wydać pozwolenie na budowę, natomiast obszar ograniczonego użytkowania tworzy się przed wydaniem pozwolenia na użytkowanie. Mimo uzasadnienia rządowego, że przepis ten ma na celu wyeliminowanie zawieszenia postępowania w sprawie wydania pozwolenia na budowę, co wpłynie na usprawnienie i zracjonalizowanie procedury w sprawie przedsięwzięcia, dla którego ustanawiany jest obszar ograniczonego użytkowania, wielu posłów reprezentujących we wczorajszej dyskusji kluby sygnalizowało, że w ten sposób stawia się ten proces „na głowie”, ponieważ działa się na zasadzie faktów dokonanych - konieczność ustanowienia obszaru powstanie dopiero na etapie pozwolenia na użytkowanie, to jest po zakończeniu inwestycji. W efekcie takie sprawy, jak zmiany miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, obliczenie rzeczywistych kosztów społecznych, ekonomicznych, ekologicznych, odszkodowań i granic oddziaływania możliwe będzie dopiero po zakończeniu inwestycji, a więc nie będzie możliwości wycofania się z inwestycji. Posłowie, którzy profesjonalnie zajmują się ekologią, nie uważają proponowanego zapisu za poprawny, mimo pozytywnej opinii Komisji Europejskiej w tej kwestii. To pierwsza sprawa, która wzbudziła najwięcej kontrowersji. Również dużo kontrowersji wzbudziły inne zapisy, których przyjęcie kosztowało Komisję wiele pracy. Chodzi o zapisy mające na celu implementację do prawa polskiego przepisów materialnych dyrektywy Rady Europy 1999/94/WE z dnia 13 grudnia 1999 r. odnoszącej się do dostępności dla konsumentów informacji o zużyciu paliwa i emisjach dwutlenku węgla w odniesieniu do obrotu nowymi samochodami osobowymi. Do realizacji powyższego celu proponowano dodanie nowych przepisów do ustawy - Prawo ochrony środowiska w art. 80a, 171a oraz 332, a także dokonanie modyfikacji przepisów w projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska w art. 167 ust. 1 i art. 169 ust. 3. Ponieważ miałam przyjemność pracować w podkomisji Komisji Europejskiej przy ustawie dotyczącej recyklingu samochodów, mogę potwierdzić, że ten sam resort zaproponował zupełnie inną treść tego samego artykułu w ustawie o recyklingu samochodów niż w ustawie - Prawo ochrony środowiska. I tak, w ustawie - Prawo ochrony środowiska resort mówi o obowiązkach producentów i importerów samochodów informowania o zużyciu paliwa i emisjach dwutlenku węgla, ale i o innych produktach. Wprowadza się również art. 171a, zgodnie z którym urzędnicy administracji państwowej mają opracować przewodnik dotyczący wszystkich modeli samochodów znajdujących się na rynku. Zobowiązuje się również instytucje finansujące leasing do dysponowania tymi informacjami o wszystkich samochodach - mówi o tym przepis art. 167 ust. 6 w miejscach, gdzie oferuje się produkty do leasingu. Jest to tak, jakbyśmy zobowiązali bank do informacji o produktach.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PosłankaJoannaGrobelProszowska">Jednocześnie, przy okazji implementacji, nakłada się na organa administracji państwowej obowiązki informowania o produktach, kiedy zapisy artykułów, o których wspominałam, dotyczą różnych produktów. Proszę sobie wyobrazić, jak bardzo będzie się rozrastać administracja, jeśli dojdzie do obowiązku informowania o innych produktach. Jest to obowiązek producenta. Przecież wiążą się z tym etaty, wyposażenie, koszty przewodników itd. Wykorzystuje się tu zapisy, że organa administracji są zobowiązane informować społeczeństwo o sprawach, które same prowadzą. Uważam, że jest to swoistego rodzaju nadgorliwość, z czym wiążą się niepotrzebne koszty. Dodam, że poprawka, którą przygotowałam dla Komisji, dotyczy instytucji finansujących leasing. Pewne wątpliwości budziły również zapisy art. 179, gdzie wykorzystano implementację dyrektywy 2002/49/EC Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 25 czerwca odnoszącej się do oceny i zarządzania poziomem hałasu w środowisku, gdzie określa się terminy sporządzenia map akustycznych do 30 czerwca 2007 r. dla dróg o natężeniu ruchu powyżej 16.400 pojazdów na dobę. W brzmieniu nowego Prawa ochrony środowiska tę dyrektywę rozszerzono na lotniska i linie kolejowe. To również jest swoistego rodzaju nadgorliwość. Na wczorajszym posiedzeniu padały także ostrzejsze sformułowania - proszę zajrzeć do stenogramu - dotyczące lobby, jeśli chodzi o Okęcie. Była również uwaga - będzie taka poprawka - do art. 220. Dotychczas w art. 220 znajdowało się enumeratywne wyliczenie, jakie instalacje nie wymagają pozwolenia na emisję. Tak było w ustawie. W podkomisji przeszedł nawet wniosek posłów Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, żeby, jeżeli trzeba tę listę wydłużyć, dalej to zostawić w ustawie. Jednak w efekcie przeszedł wariant I, zgodnie z którym przypadki, w których wprowadzanie gazów lub pyłów do powietrza nie wymaga pozwolenia, odesłano do rozporządzenia ministra. To także wzbudziło dyskusję. Wczoraj w Sejmie minister twierdził, że jest to normalne zachowanie, bo wszędzie tam, gdzie wymienia się instalacje, odpady czy rodzaje odpadów, odsyła się to do rozporządzenia, żeby za każdym razem nie nowelizować ustawy. Tyle o wątpliwościach. Przejdę teraz do omówienia dobrych rozwiązań. Zgodnie z dezyderatem naszej Komisji, w celu zwiększenia efektywności funkcjonowania systemu finansowania ochrony środowiska i gospodarki wodnej i by zapewnić absorpcję funduszy unijnych, zaproponowano zmiany art. 400–421. Najważniejsza ze zmian, która była zaproponowana przez rząd a nie została przyjęta przez Komisję, dotyczyła zwiększenia liczby członków rad nadzorczych z ramienia Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wojewódzkich funduszach ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Posłowie zachowali się tak, by wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej mogły swobodnie kształtować swoją politykę regionalną. Poza tym Komisja przyjęła - jak na wczorajszym posiedzeniu powiedział pan poseł Tadeusz Parchański - bez sprzeciwu ze strony rządu propozycję niezmieniania żadnych przepisów związanych z instytucją gminnych i powiatowych funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Zatem dochody tych funduszy nie staną się dochodami budżetowymi gmin i powiatów.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PosłankaJoannaGrobelProszowska">Natomiast trochę uporządkowano zapisy mówiące o tym, co i z jakiego funduszu można realizować. Na przykład, dopisano gospodarkę leśną - chodzi o zalesianie, bo jest ustawa o przeznaczaniu gruntów rolnych pod zalesianie. Tę kompetencję wpisano do wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Była ona realizowana, ale nie była wpisana. To są najpoważniejsze zmiany. Zaznaczam, że art. 135 na pewno będzie dalej przedmiotem dyskusji. Jednak nie jestem pewna poprawności zapisów art. 167–171a związanych z implementacją dyrektywy dotyczącej nowych samochodów. Zresztą przedstawiciele resortu wiedzą, że ustawa o recyklingu samochodów, która miała być jednolita, mimo wielomiesięcznych prac nie zakończyła się szczęśliwym finałem. Tam nie było propozycji takich zapisów. To wszystko z mojej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełJanChojnacki">Jak rozumiem, odbędzie się jeszcze posiedzenie Komisji Europejskiej, w którym mogą uczestniczyć przedstawiciele Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Uważam, że trójka upoważnionych przez nas posłów nadal będzie pracowała nad tą ustawą. Niezależnie od tego inni członkowie naszej Komisji mogą obserwować obrady i zgłaszać propozycje poprawek. Oczywiście, żeby były one poddane pod głosowanie, musi je przejąć ktoś z członków Komisji Europejskiej. Zachęcam do udziału w tym posiedzeniu, bo im więcej osób analizuje daną treść, tym więcej spostrzeżeń się nasuwa, dzięki czemu można stworzyć dobre prawo, którego nie trzeba często nowelizować. Nad tym punktem nie będziemy przeprowadzać dogłębnej dyskusji, ale - jak widzę - są chętni do zabrania głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełTadeuszParchański">W uzupełnieniu wypowiedzi pani posłanki mam krótką uwagę dotyczącą art. 135. Trzeba powiedzieć, że o ile podkomisja bez wielkiego pośpiechu i gruntownie przeanalizowała cały projekt ustawy, o tyle Komisja Europejska, mimo wątpliwości - jeśli tak można powiedzieć -rozprawiła się z nim w ciągu jednej godziny, w dużym pośpiechu. Wątpliwości polegały na tym, że rząd w uzasadnieniu napisał, iż zmiana art. 135 ust. 4 ma na celu usprawnienie procedury, natomiast w opinii sporządzonej w Biurze Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu na zamówienie Komisji znalazło się stwierdzenie eksperta, że taka zmiana może skomplikować i wydłużyć procedurę, ponieważ osoby pozbawione tą zmianą statusu strony w strefie ograniczonego użytkowania mogą zaskarżyć decyzję w innym trybie i w efekcie cała procedura się wydłuży. Na to obecny na posiedzeniu Komisji Europejskiej inny ekspert - nie ten, który napisał opinię - powiedział, że się z tą opinią nie do końca zgadza. Zgłoszono wniosek, żeby wyjaśnić sprawę i opierając się na kolejnej niezależnej ekspertyzie jednoznacznie stwierdzić, czy ta zmiana przedłuży procedurę czy nie, uprości ją czy skomplikuje. Niestety, przewodniczący Komisji Europejskiej, chyba ze względu na pośpiech, powiedział, że musimy zakończyć prace nad ustawą i to nie zostało wyjaśnione. W związku z tym zwracam się z prośbą do przedstawicieli Ministerstwa Środowiska, żeby jednak państwo postarali się tę wątpliwość wyjaśnić, bo od tego będzie zależało jak wielu posłów będzie głosować. Podczas wczorajszej debaty ta sprawa była poruszana przez przedstawicieli chyba wszystkich klubów poselskich, ale wątpliwości pozostają. To nie są tylko wątpliwości posłów, bo są dwie sprzeczne opinie ekspertów. Stanowisko rządu jest zgodne z jedną z opinii ekspertów, a z drugą nie. Jeżeli mamy głosować w sposób poważny i odpowiedzialny, dobrze by było, żeby jednoznacznie wyjaśnić, czy to upraszcza procedurę czy ją komplikuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJanRzymełka">Prosiłbym spojrzeć na proces związany z tą nowelizacją jako na coś niebezpiecznego. Rozumiem pośpiech związany z problematyką europejską, z tym, że ustawy trzeba szybko nowelizować. Jeżeli jednak rząd przygotowuje i chce przerzucić na Komisję europejską bardzo trudne rozwiązania ustaw ekologicznych po to, żeby szybko przeszły, to konsekwencje mogą być dla nas bardzo niebezpieczne. Sama ta dyskusja wykazuje, że nikt z Komisji Europejskiej nie był zainteresowany merytorycznymi poprawkami, których było ponad 50. Jeżeli kilkadziesiąt zmian w prawie ekologicznym dostają do rozpatrzenia posłowie, którzy się na tym kompletnie nie znają, tylko kiwają głowami i przyjmują ze względu na czas, bo trzeba się zabrać za następną ustawę, to w systemie pracy poselskiej tkwi błąd. Prosiłbym prezydium Komisji o wysłanie w tej sprawie pisma do pana marszałka, że należałoby dokonać podziału - w szybkim trybie przyjąć problematykę unijną, a resztę nowelizacji przerzucić do podkomisji, która by pracowała w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Może się bowiem okazać, że za pół roku będziemy musieli szybko nowelizować to, co już zostało zrobione. Dowodem są efekty szybkich prac pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu. Jeszcze raz proszę o to, żeby uczulić pana marszałka oraz rząd, żeby nie decydować się na takie rozwiązania. Jeżeli chodzi o problematykę europejską, mogą to być 3–4 poprawki. Natomiast 100 poprawek, to pewna przesada.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełJanChojnacki">Przypominam, że prezydium Komisji zwróciło się do pana marszałka, żebym skierował ten projekt ustawy do Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, jednak jego ostateczne stanowisko było takie, a nie inne. Natomiast pan poseł Jan Rzymełka uważa - jak rozumiem - że poprawki, które dotyczą Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, powinny być rozpatrywane przez naszą Komisję. Nie wiem, czy to jest możliwe od strony formalnej. Jest to problem, nad którym należy się zastanowić i znaleźć rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełStanisławDulias">Pozwolę sobie na pewną uwagę, ponieważ jestem członkiem Komisji Europejskiej. Każdy projekt ustawy rozpatruje się w Komisji Europejskiej pod kątem zgodności z przepisami Unii Europejskiej. Taką funkcję pełni Komisja Europejska. Dlatego merytoryczne poprawki w Komisji Europejskiej nie mają racji bytu. Nie analizuje się ich pod tym kątem. Należy więc wziąć pod uwagę, że wszystkie sprawy merytorycznie związane z ochroną środowiska powinny trafić do odpowiednich Komisji - Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosłankaJoannaGrobelProszowska">Podkreślam, że mam wątpliwość czy przy stu poprawkach Komisja Europejska rzetelnie zajęła się zasadniczą poprawką dotyczącą implementacji przepisów związanych z obrotem nowymi samochodami, bowiem posłowie byli zmęczeni niezliczonymi poprawkami w innych artykułach, które nie dotyczą materii prawa europejskiego, a więc i materii dotyczącej implementacji. Nie wiem, czy zostało to dobrze zrobione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełJanChojnacki">Czy pan dyrektor odniesie się do tej sprawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieŚrodowiskaCzesławWięckowski">W tej chwili trudno jest mi odnosić się do państwa uwag, merytorycznie odnosić się do poprawek. We wczorajszym posiedzeniu uczestniczył pan minister Krzysztof Panas. O ile wiem, do propozycji posłów odnosił się o godzinie drugiej w nocy. Będziemy odpowiadać na kolejne pytania. Tak więc na pytania, które zostały zadane, udzielimy odpowiedzi w możliwie najkrótszym czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełJanChojnacki">Mam nadzieję, panie dyrektorze, że te uwagi, które dziś wypłynęły - a przecież odbędzie się jeszcze posiedzenie Komisji Europejskiej na ten temat, ponieważ poprawki były zgłoszone - zostały wzięte pod uwagę. Zakończyliśmy 2 pkt porządku dziennego. Przechodzimy do 3 pkt. porządku dziennego. W sprawach bieżących oddaję głos pani sekretarz Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#SekretarzKomisji">Przypominam, że zaraz po przerwie urlopowej, w dniach 2–3 września, czyli we wtorek i środę w tygodniu bezsejmowym, pan poseł Maciej Giertych organizuje wizytację w województwie dolnośląskim na temat działań podejmowanych na rzecz zachowania bioróżnorodności. Jest to wizytacja Leśnego Banku Genów w Kostrzycy i Szkółki Leśnej - Archiwum Klonów w Sycowie. Osoby, które zgłosiły chęć udziału w tej wizytacji mają zarezerwowany lot 2 września o godzinie 9.00 rano z Warszawy do Wrocławia i 3 września z Wrocławia do Warszawy o godzinie 19.50. Ewentualnie może nastąpić zmiana godziny lotu z Warszawy z 9.00 na 7.00 rano. Odczytam nazwiska osób, dla których jest zarezerwowany lot. Są to posłowie: Ryszard Chodynicki, Maciej Giertych, Zofia Krasicka-Domka, Elżbieta Łukacijewska, Józef Nowicki, Tadeusz Parchański i Stanisław Żelichowski. Jeżeli jeszcze ktoś jest zainteresowany udziałem w wizytacji, proszę jak najszybciej zgłosić się do sekretariatu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełJanChojnacki">Czy są uwagi lub propozycje w ramach spraw bieżących? Nikt się nie zgłasza. Dziękuję wszystkim za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>