text_structure.xml 51.8 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. Porządek dzisiejszych obrad został państwu doręczony na piśmie. Czy mają państwo jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że porządek obrad został przyjęty. Posłowie otrzymali materiały przygotowane przez Sztab Generalny Wojska Polskiego. Proponuję, żebyśmy w pierwszej kolejności wysłuchali informacji ministra na temat udziału kontyngentu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w operacji stabilizacyjnej w Afganistanie. Później posłowie będą mogli zadawać pytania. W końcowej części posiedzenia wysłuchamy odpowiedzi. Wydaje się, że dzisiejszy temat jest warty omówienia. Media, opinia publiczna oraz sfery polityczne w znacznie większym stopniu interesują się operacją w Iraku z udziałem polskich żołnierzy. Warto zapoznać się z tą informacją nie tylko w celu uzupełnienia swojej wiedzy, ale także po to, żeby wyrobić sobie opinię na temat skutków i perspektyw dalszego zaangażowania Polski w tym regionie. Naszą wiedzę będziemy mogli poszerzyć o elementy dotyczące tego, co będzie dziać się w Afganistanie w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że usłyszymy nie tylko informację na temat przebiegu tej operacji, ale także na temat jej przyszłości. Z prowadzonych badań wyraźnie widać, że opinia publiczna w coraz większym stopniu zainteresowana jest zakończeniem tej misji. Im większa będzie nasza wiedza na ten temat, tym łatwiej będzie nam uniknąć błędów przy podejmowaniu decyzji o celach, które muszą być osiągnięte, a także o ich terminach. Proszę pana ministra o przedstawienie informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełZbyszekZaborowski">Zastanawiam się nad tym, czy dzisiejsza informacja nie powinna zostać rozszerzona o to, co dzieje się w Iraku. W przeciwieństwie do Afganistanu, ostatnio w Iraku wiele się dzieje. Działania w operacji w Iraku mają znaczenie polityczne dla naszej polityki zagranicznej. Można powiedzieć, że na szczęście działania w Afganistanie nie powodują w chwili obecnej żadnych poważnych skutków politycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Przypomnę, że Komisja podjęła decyzję o tym, iż na dzisiejszym posiedzeniu zapoznamy się z informacją o sytuacji w Afganistanie. Pan minister przygotował się do zreferowania tego tematu. Na pewno w swoich pytaniach posłowie będą mogli wyjść poza ten temat. Jest już zwyczajem, że przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej udzielają odpowiedzi na pytania dotyczące spraw aktualnych. Takie pytania mogą być zadawane przy okazji posiedzeń dotyczących innych tematów. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieObronyNarodowejJanuszZemke">Na dzisiejsze posiedzenie Komisji przybył wraz ze mną szef zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Chciałbym przypomnieć, że gen. Dominikowski pełnił funkcję zastępcy szefa tego zarządu. Jednak w zarządzie nastąpiły pewne zmiany. Wiadomo, że w tej chwili szef zarządu przebywa poza terytorium kraju. Można powiedzieć, że gen. Dominikowski kierował pracami zarządu operacyjnego od kilku miesięcy. Od kilku tygodni kieruje nim w sposób formalny. Jest to jeden z najważniejszych zarządów w naszym Sztabie Generalnym. Przedstawię państwu syntetyczną informację o sytuacji w Afganistanie. Liczę na to, że zadawać będą państwo pytania. Postaramy się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Aktualnie na terenie Afganistanu prowadzone są dwie operacje, w których biorą udział nasi żołnierze. Pierwszą z nich jest operacja Endouring Freedom. Druga operacja jest prowadzona przez Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa ISAF. Zaangażowanie Polski w te dwie operacje, zgodnie z przyjętym założeniem, nie przekracza 120 osób. W chwili obecnej jest ono nawet nieco niższe. W pierwszą operację zaangażowanych jest 95 żołnierzy, a w drugą 9 żołnierzy. Na terenie Afganistanu mamy w tej chwili łącznie 104 żołnierzy. Nie osiągamy w pełni zakładanego wcześniej limitu. Chciałbym wyjaśnić, że celowo przyjęty został nieco zawyżony limit. Wynika to z faktu, że istnieje rotacja. Z tego powodu chcieliśmy mieć pewną rezerwę. Operacja Endouring Freedom jest dość znana. Chciałbym przypomnieć, że jest to operacja o charakterze czysto wojskowym. Jej prawomocność wynika z art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych. Operacja ta zakłada w Afganistanie niszczenie pozostałości siatki al Kaida. Celem operacji jest również wspieranie działań uniemożliwiających odbudowę międzynarodowej siatki terrorystycznej, wspieranie władz afgańskich, prowadzenie działań wywiadowczo-rozpoznawczych i pomoc w działaniach humanitarnych. W operacji tej biorą udział trzy polskie podstawowe komponenty. Najważniejszą rolę pełni tam pluton saperów, który wykonuje ważne i niebezpieczne zadania. W operacji tej, a zwłaszcza w jej początkowej fazie, mieliśmy rannych. Do Polski ewakuowano dwóch rannych żołnierzy. Warto zaznaczyć, że od dłuższego czasu nie ponosimy strat w tej operacji. W początkowej fazie operacji mieliśmy 175 żołnierzy. Liczba naszych żołnierzy została zmniejszona. Wynikało to przede wszystkim z rozpoczęcia operacji w Iraku. W tej chwili nasze główne zaangażowanie dotyczy Iraku. W drugiej operacji bierze udział 9 naszych żołnierzy. Są to specjaliści, którzy działają głównie na terenie Kabulu. Wśród nich jest jeden specjalista, który pomaga w utrzymaniu ruchu lotniczego. Pozostałych 8 żołnierzy wchodzi w skład komórki zajmującej się przede wszystkim wywiadem o charakterze osobowym. Jest oczywiste, że publicznie nie podajemy szczegółów o tym, co ta grupa robi. Jeśli chodzi o nasz kontyngent w Afganistanie, to oczywiste jest, że pojawiają się tu pewne problemy. Podstawowy problem, z którym mamy do czynienia polega na tym, że jest to operacja, która zakłada współdziałanie głównie z wojskami Stanów Zjednoczonych. Główną rolę w tej operacji wypełniają żołnierze amerykańscy. Natomiast druga operacja prowadzona jest pod auspicjami NATO.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieObronyNarodowejJanuszZemke">Problemem, który należy rozstrzygnąć jest to, czy w przyszłości będziemy w większym stopniu angażować się w pierwszą operację. Przypomnę, że jest to operacja, która prowadzona jest głównie pod auspicjami Stanów Zjednoczonych. Jednak ma ona bardzo silny mandat międzynarodowy, gdyż w tej sprawie przyjęte zostało stanowisko Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Druga decyzja dotyczyć będzie większego zaangażowania w poczynania NATO w Afganistanie. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że w Afganistanie coraz większą rolę odgrywa NATO. Myślę o Międzynarodowych Siłach Wsparcia Bezpieczeństwa. Operacja ta prowadzona jest pod auspicjami NATO. Stajemy przed dylematem, który powinien zostać rozstrzygnięty w 2005 r. Problem ten nie dotyczy dnia dzisiejszego. Celem, o którym dość wyraźnie mówią Amerykanie jest to, żeby mniej więcej za rok NATO odgrywało w Afganistanie znacznie większą rolę. Dlatego w odpowiednim momencie będziemy musieli podjąć stosowne decyzje dotyczące miejsca naszego większego zaangażowania. Chcę zaznaczyć, że nie są to proste decyzje, gdyż zarówno w pierwszej, jak i drugiej operacji pokrywamy wszystkie koszty. Nie chodzi tu tylko o należności osobowe. Podam jako przykład, że ponosimy także koszty transportu. Transport na tak daleką odległość jest niezwykle kosztowny. Korzystamy z wynajętych samolotów, ponieważ Polska nie ma samolotów do przerzutu cięższego sprzętu. Te dwie operacje w pełni finansujemy z budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej. Jest to całkiem odmienna sytuacja, niż w przypadku innych operacji. Jeśli chodzi o Irak, to mógłbym ocenić, że ponoszone przez nas koszty stanowią mniejszość ogółu wydatków. Wynika to z faktu, że wszystkie koszty dotyczące transportu samolotowego i morskiego, a także wszystkie koszty związane z utrzymaniem żołnierzy w bazach oraz logistyką ponoszą Stany Zjednoczone. Na to chciałbym zwrócić państwa uwagę. Nie jest tak, że możemy gdzieś zmniejszyć nasz udział, żeby zwiększyć go w innym miejscu. Koszty wyglądają bardzo różnie i zależą od tytułu określonej operacji. W Afganistanie koszty ponoszą wszyscy uczestnicy tej operacji. W operację w Afganistanie zaangażowanych jest wiele państw. Przykładowo mogę powiedzieć, że dość liczny jest udział Niemców, Francuzów, a także innych państw NATO. Obowiązuje święta zasada, że ten, kto deklaruje swój udział, ponosi w całości związane z tym koszty. Mogę poinformować, że w operacji NATO w Afganistanie najliczniejsze komponenty mają takie państwa jak: Kanada - 1522 żołnierzy, Niemcy - 1841 żołnierzy, Włochy - 489 żołnierzy, Wielka Brytania - 334 żołnierzy. Można powiedzieć, że kraje NATO zaangażowane są w tę operację na poziomie przekraczającym 6 tys. żołnierzy. W dniu dzisiejszym jest ich 6178. Oznacza to, że państwa NATO zaczynają odgrywać w Afganistanie coraz większą rolę. Warto zauważyć, że w operację tę zaangażowani są także żołnierze z krajów nie wchodzących w skład NATO. W Afganistanie jest 210 żołnierzy z Ukrainy. Ich udział jest większy niż udział żołnierzy z Polski. Są tu także żołnierze ze Szwecji, z Albanii, z Azerbejdżanu, Chorwacji, Finlandii i Macedonii. Można powiedzieć, że operacja w Afganistanie ma charakter międzynarodowy. Zaangażowane są w tę operację państwa, które biorą także udział w operacji w Iraku. Są także państwa nie zaangażowane w Iraku. Przykładem takich państw mogą być Niemcy, Kanada i Belgia. Kraje te są aktywne we wspólnej operacji prowadzonej w Afganistanie, ale nie biorą udziału w operacji w Iraku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Byłoby wskazane, żeby pan minister dokonał także oceny efektów dotychczasowego zaangażowania strony polskiej w działania w Afganistanie. Chodzi mi zarówno o efekty polityczne, które są najważniejsze, a także o efekty wojskowe. Proszę także, żeby wyjaśnił pan pewną sprawę. W ostatnim zdaniu materiału przygotowanego przez Sztab Generalny Wojska Polskiego napisano: „Ze względu na fakt znacznego zaangażowania Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w misję stabilizującą w Iraku, nie widzi się możliwości wydzielania dodatkowych sił do operacji ISAF w Afganistanie w 2004 r.”. W swojej wypowiedzi powiedział pan, że decyzja w tej sprawie będzie podejmowana w 2005 r. Jednak z przedstawionego materiału wynika jednoznacznie, że pod adresem Polski zgłaszane były oczekiwania w sprawie wydzielenia dodatkowych sił do operacji w Afganistanie. Na ten temat już kiedyś rozmawialiśmy. Wiem o tym, że przewidywano możliwość przesunięcia części żołnierzy z Iraku do Afganistanu. Dotyczyć to miało tej części naszego kontyngentu, która po roku pobytu w Iraku okazała się niekonieczna. Ta część żołnierzy miała być przeniesiona do Afganistanu. W tej chwili rozumiem, że sprawa nie jest aktualna. Można sądzić, że wynika to z decyzji hiszpańskich, a także z rozwoju sytuacji w Iraku. Chcielibyśmy więcej dowiedzieć się o przebiegu negocjacji w tej sprawie. Z wypowiedzi pana ministra rozumiem, że strona Polska przesunęła podjęcie decyzji w tej sprawie na 2005 r. Czy była to także decyzja NATO? Czy była to tylko decyzja Polski? Czy wszystkie negocjacje w sprawie liczebności kontyngentu zostały przesunięte na 2005 r.? Jakie efekty dało przesunięcie terminu podjęcia decyzji w tej sprawie po stronie koalicyjnej? Czy inne kraje będą działać w tej sprawie inaczej? Czy zapadły już decyzje, które stawiają Polskę w innej sytuacji? Dość ogólnie powiedział pan o zasadach finansowania pobytu naszych żołnierzy w Afganistanie. W tym przypadku jest to zupełnie inny system niż ten, który obowiązuje w Iraku. Domyślam się, że podstawowa różnica polega na tym, iż Sojusz Północnoatlantycki bezwzględnie przestrzega reguł, z których wynika, że każdy kraj członkowski uczestnicząc w jakiejkolwiek operacji NATO sam finansuje swoje przedsięwzięcia. Nasuwa się pytanie o poziom tego finansowania. Ile pieniędzy przewidziano w bieżącym budżecie na udział naszych wojsk w misji w Afganistanie? Ile kosztowałoby zwiększenie naszego kontyngentu, zgodne z oczekiwaniami innych państw? Czy takie właśnie są oczekiwania Amerykanów i NATO? Jest to delikatna, ale istotna różnica. Wiemy o tym, że w Iraku Amerykanie nadal będą finansować udział naszych wojsk w prowadzonej tam operacji. Z tego powodu istotne jest to, czy oczekiwania dotyczące zwiększenia kontyngentu pojawiają się po stronie NATO, czy też po stronie Amerykanów. Czy ktoś z państwa chciałby zadać pytania w sprawie przekazanych Komisji materiałów lub wypowiedzi pana ministra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełZbyszekZaborowski">Proszę o opinię o tym, w jaki sposób rząd w Kabulu kontroluje kraj, a przede wszystkim prowincję poza strefą, w której są polscy żołnierze? Jakie są rokowania w sprawie rozciągnięcia kontroli władz państwowych na całe terytorium Afganistanu? Na wstępie posiedzenia zrozumiałem, że możemy także zadawać pytania w sprawie Iraku. Prosiłbym o przedstawienie aktualnej oceny sytuacji w Iraku. Jaki jest sposób działania sił polskich po zwężeniu naszej strefy? Jakie są plany na przyszłość, jeśli chodzi o stopniowe przekazywanie władzy Irakijczykom? Jakie są plany, jeśli chodzi o zmniejszanie polskiego kontyngentu wojskowego w tej misji? Chciałbym także, żeby pan minister odniósł się do działań Amerykanów w Faludży i Nadżafie, a więc w byłej polskiej strefie. W moim przekonaniu prowadzone przez nich działania zwiększają napięcie i utrudniają stabilizację. Ciągle w polskiej prasie pojawia się informacja o tym, co pisze prasa bułgarska. Często pojawiają się sugestie, że kiedy jest gorąco, to potrzebni są Bułgarzy, a Polaków wtedy nie widać. Pisze się, że przez Polaków ktoś ma jakieś kłopoty. Skąd bierze się taka interpretacja w gazetach bułgarskich? Jak faktycznie wygląda współpraca z naszymi sojusznikami w polskiej strefie stabilizacyjnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zadać pytania? Nie widzę zgłoszeń. Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi. Chciałbym, żeby poinformował nas pan o tym, czy istnieje już jakiś terminarz dotyczący naszego dalszego zaangażowania w Afganistanie. Od czego będzie zależało nasze ewentualne zmniejszanie naszego zaangażowania, a nawet zakończenie udziału w tej misji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Zostałem poproszony o przedstawienie dodatkowych informacji na temat naszego zaangażowania w Afganistanie oraz o sytuacji w tym kraju. Chciałbym przypomnieć, że nasi żołnierze realizują w Afganistanie zadania polegające przede wszystkim na inżynieryjnym rozpoznaniu terenu. Chodzi tu przede wszystkim o lokalizację pól minowych, min, niewypałów i niewybuchów. Nasi żołnierze uczestniczą w rozminowywaniu terenu przy użyciu min i trałów. Rozminowują tereny zabudowane, znakują i poszerzają drogi w polach minowych. Biorą udział w różnych akcjach ewakuacyjno-ratunkowych. Sprawują saperski nadzór nad robotami ziemnymi w rejonach rozminowania. Takie są najważniejsze zadania wykonywane przez naszych żołnierzy. W Afganistanie mamy także komponent logistyczny, który zabezpiecza te działania. Natomiast jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, to mamy tam także pewien komponent z Jednostki Wojskowej 2305. Pytali mnie państwo o efekty działań naszych żołnierzy. Każda zmiana w ciągu 6 miesięcy prowadzi rozpoznanie ok. 50 ha terenu. W tym czasie każda zmiana rozminowuje od 20 do 30 ha. W tej chwili w Afganistanie przebywa czwarta zmiana. Oznacza to, że nasi saperzy rozminowali do tej pory ponad 100 ha terenu. Każda zmiana niszczy duże ilości min, niewypałów i niewybuchów. Przeciętnie jest to ok. 50 min przeciwpancernych, 600 min przeciwpiechotnych, ok. 100 bomb narzutowych, ok. 70 sztuk amunicji lotniczej oraz ok. 1000 sztuk amunicji lekkiej. Można powiedzieć, że jest to bardzo potrzebna i ciężka służba, która bywa także niebezpieczna. W trakcie pierwszej zmiany mieliśmy dwie sytuacje, w której nasi żołnierze zostali ranni. Na szczęście przeżyli. Wyciągnęliśmy z tego wiele różnych wniosków. Wyciągnęli je także nasi żołnierze. Przede wszystkim dotyczą one używania w znacznie większym stopniu niż wcześniej trałów. Na szczęście przy tej trudnej i niebezpiecznej misji od ponad roku nie mieliśmy żadnego rannego. Pytali państwo o ocenę sytuacji w Afganistanie. Chcę zaznaczyć, że będzie to ocena niezwykle syntetyczna, gdyż nie mamy zbyt wiele czasu na wypowiedzi. Według naszych ocen głównym problemem w Afganistanie jest brak pełnej kontroli ze strony administracji centralnej, nad całym terytorium kraju. Efektem braku pełnej kontroli jest to, że usamodzielniają się lokalni przywódcy w poszczególnych prowincjach. Jest to problem, który obecnie zauważamy. W Afganistanie powtarzają się działania o charakterze terrorystycznym. Stykamy się także z działaniami wymierzonymi w administrację lokalną i centralną. Chyba wszyscy wiedzą, ile było zamachów na obecnego przywódcę Afganistanu. Nadal poważnym problemem jest nielegalna uprawa i handel narkotykami. Nasze oceny wskazują, że w Afganistanie musi być utrzymana obecność wojskowa. Gdyby w Afganistanie nie było zewnętrznych sił, to ten kraj byłby zdestabilizowany w znacznie większym stopniu niż obecnie. W Afganistanie przebywają żołnierze z kilkudziesięciu państw. Zwracam na to państwa uwagę dlatego, że w Polsce czasami powstaje wrażenie, że w misji są tylko Amerykanie i Polacy. W Afganistanie oprócz żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych są także Belgowie, Bułgarzy, Kanadyjczycy, Czesi, Duńczycy, Estończycy, Francuzi, Hiszpanie, Niemcy, Grecy, Węgrzy, Islandczycy, Litwini, Luksemburczycy, Łotysze, Holendrzy, Norwegowie, Portugalczycy, Rumuni, Słowacy, Włosi, Turcy, Słoweńcy, Brytyjczycy, a także żołnierze z Albanii, Austrii, Azerbejdżanu, Chorwacji, Finlandii, Macedonii, Irlandii, Nowej Zelandii, Szwecji, Szwajcarii i Ukrainy. Celowo podałem państwu dane z aktualnej listy.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Zawsze moją konsternację budzi teza, że Polacy niepotrzebnie się tam pchają. Chcę podkreślić, że w Afganistanie przebywają żołnierze z wymienionych przed chwilą państw. Przeważnie kraje te wysyłają swoich żołnierzy do Afganistanu w liczbie większej niż Polska. Przedstawię także kilka innych uwag, które dotyczą sytuacji w Afganistanie. Uważamy, że w niektórych obszarach widoczne są elementy postępu. Bez wątpienia istotne jest to, że w Afganistanie 4 stycznia br. przyjęty został projekt konstytucji. W konstytucji zarysowany został kształt ustrojowy Afganistanu. Termin wyborów w Afganistanie został ustalony na wrzesień br. Zwracam na to państwa uwagę. Bardzo zależy nam na tym, żeby miejscowa ludność mogła wyłonić władzę w wyborach na tyle demokratycznych, na ile będzie to możliwe. Odbywają się różne konferencje międzynarodowe. Jedna z takich konferencji miała miejsce na przełomie marca i kwietnia br. Na konferencji, która odbyła się w Berlinie, wiele państw zadeklarowała pomoc dla Afganistanu. Łączna pomoc międzynarodowa dla Afganistanu opiewa na kwotę 8 mld dolarów. Odpowiem teraz na pytanie o przyszłość naszego zaangażowania oraz o oczekiwaniach w stosunku do Polski. Mogę powiedzieć, że istnieją oczekiwania, żeby Polska zwiększyła swoją obecność w komponencie NATO. Takie oczekiwania formułują wobec Polski najwyżsi dowódcy NATO i Kwatera Główna NATO. Uważnie słuchamy, jakie są oczekiwania. Jednak mówimy wyraźnie i otwarcie, że w tej chwili nie rozważamy możliwości zwiększenia naszego zaangażowania w Afganistanie. Mogę poinformować, że niezwykle mocno zwiększają swoje zaangażowanie Niemcy. Ich zaangażowanie ciągle rośnie. W tej chwili Niemcy mają w Afganistanie prawie 2 tys. żołnierzy. Zapowiedziano, że ich zaangażowanie będzie jeszcze wyższe. Na oczekiwania sojuszników odpowiadamy, że dopóki jesteśmy mocno zaangażowani w Iraku, nie będziemy w stanie wyasygnować większych sił na Bałkany lub wzgórza Golan. Nie chodzi tylko o liczbę naszych żołnierzy. Była już mowa o tym, że w misjach NATO każdy kraj ponosi 100 proc. kosztów związanych z misją. W Afganistanie musimy płacić za wyżywienie żołnierzy w bazach, za dostawy wody, za wywóz nieczystości, pranie itp. Uważamy, że Polska ponosi z tego tytułu znaczne koszty. Jedno z pytań dotyczyło tego, jakie są to koszty. Chcę poinformować, że w roku bieżącym na nasz udział w misji w Afganistanie zaplanowano w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej wydatki na kwotę 16 mln zł. Środki na ten cel mamy w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej. Wynika to z faktu, że misja ta jest pełniona przez nas już trzeci rok. Misję w Afganistanie zaczęliśmy wypełniać w 2002 r. Wtedy otrzymaliśmy na ten cel środki z rezerwy ogólnej Rady Ministrów. Jednak już w następnym roku środki na ten cel zostały zapisane w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej. Zwracam na to państwa uwagę, gdyż tak stanowi ustawa. Środki na misję w Afganistanie są rozliczane co do złotówki. Nie mamy w budżecie żadnych dodatkowych środków. Z tego powodu wykazujemy bardzo dużą wstrzemięźliwość, jeśli chodzi o pozytywną odpowiedź na oczekiwania, które ciągle pojawiają się pod naszym adresem. W możliwie najbardziej rzetelny sposób starałem się udzielić odpowiedzi na pytania dotyczące Afganistanu.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Zadali państwo także kilka pytań na temat sytuacji w Iraku. Na ten temat można mówić godzinami. Można powiedzieć, że sytuacja w Iraku jest niestabilna. Sądzę, że w chwili obecnej nikt nie jest w stanie zarysować precyzyjnego scenariusza dalszych wydarzeń. Ja także nie jestem w stanie tego się podjąć. Jednak już w tej chwili możemy mówić o pewnych istotnych elementach takiego scenariusza. Niestabilność sytuacji w Iraku oraz jej zmienność polega na tym, że istnieją elementy pozytywne i negatywne. Do elementów negatywnych można bez wątpienia zaliczyć widoczną działalność armii Al Sadra. Nie ma wątpliwości, że jest to element negatywny. Jednak naszym zdaniem błędna byłaby teza, że ta armia ma masowe poparcie lub że mamy do czynienia z masową wojną partyzancką. Nie podzielamy takich ocen. Wśród różnych przywódców szyickich toczy się dość mocna rywalizacja. Wielu przywódców szyickich o nastawieniu umiarkowanym nie jest zainteresowanych tym, żeby pozycja Al Sadra i jego armii umacniała się. Trudno jednak przesądzić w tej chwili o tym, co będzie dalej. W chwili obecnej działania toczą się głównie w Faludży i na obrzeżach Al Nadżafu. Chciałbym jednak wyraźnie zaznaczyć, że nie jest to cały Irak. Należy pamiętać o tym, że w Iraku znacznie spokojniej jest na północy. W naszej ocenie wydarzenia w strefie południowej mają charakter incydentalny. W naszej strefie dochodzi do ataków moździerzowych. Atakowane są przede wszystkim bazy, w których są żołnierze. Jednak do tej pory były to ataki na szczęście niecelne i nieskuteczne. Jednocześnie w Iraku toczy się wiele innych procesów. Trudno jest w tej chwili powiedzieć, czy procesy te przyniosą pożądany efekt. Bardzo chcielibyśmy, żeby tak właśnie się stało. Niezwykle ważne znaczenie ma proces zmian politycznych w Iraku. Ponieważ posiedzenie Komisji nie jest zamknięte, proszę nie mieć do mnie pretensji, że nie będę mówił o zbyt wielu szczegółach. Tego nie wolno mi zrobić na otwartym posiedzeniu Komisji. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że w tej chwili toczy się niezwykle ważny proces. Prowadzone są działania, których celem jest przekazanie władzy Irakijczykom w dniu 30 czerwca br. Powstaje pytanie, komu zostanie przekazana władza? Czy ci, którym w dniu 30 czerwca br. zostanie przekazana władza będą mieli odpowiednią pozycję w Iraku? W tej chwili w Iraku przebywają przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych. Prowadzą na terenie Iraku wiele rozmów. Ich efektem ma być jak najsilniejsza pozycja tymczasowego rządu. Jest oczywiste, że w tej chwili nie będę podawał państwu żadnych szczegółów. Nie chciałbym, żeby następnego dnia o tych szczegółach dyskutowały nasze media. Jest to niezwykle delikatny proces prowadzenia rozmów z różnymi wpływowymi ludźmi. Chodzi o to, żeby zechcieli wejść w skład tymczasowego rządu. Można powiedzieć, że pozycja rady zarządzającej nie jest taka, jak byśmy sobie tego życzyli. W związku z tym prowadzone są rozmowy z innymi osobami. Chcę potwierdzić, że wyznaczony termin przekazania władzy jest ciągle aktualny. Niezwykle ważną sprawą jest pozycja, jaką będzie miał tymczasowy rząd, który przejmie władzę w dniu 30 czerwca br. Następny ważny termin dotyczy wyborów w Iraku.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Planuje się, że zostaną przeprowadzone w styczniu 2005 r. Warto zwrócić na ten fakt uwagę. Także w tym przypadku nie wiemy, czy wyłonione w wyborach władze będą miały na tyle silną pozycję, żeby w znacznie większym stopniu zacząć odpowiadać za to, co będzie się działo w Iraku. Przypomnę, że podstawowym celem jest przejęcie przez przedstawicieli miejscowego społeczeństwa znacznie większej odpowiedzialności za to, co dzieje się w Iraku. Jaka jest w związku z tym nasza rola? Każda nowo wyłoniona władza będzie mogła wziąć na siebie odpowiedzialność za Irak, jeżeli będzie miała odpowiednie instrumenty. Takimi instrumentami jest przeszkolona Policja i Wojsko. Właśnie dlatego wykonujemy ogromną pracę, która wiąże się ze szkoleniem irackiej policji. Na zamkniętym posiedzeniu Komisji mógłbym powiedzieć państwu na ten temat znacznie więcej. Mógłbym opowiedzieć, jak policja iracka sprawowała się w czasie ostatnich wydarzeń i jaki procent policji jest skuteczny. Taką wiedzą dysponujemy. Prowadzimy w tym zakresie własne analizy. Można powiedzieć, że istnieją swoiste kamienie milowe. Pierwszym z nich jest przekazanie władzy w dniu 30 czerwca br. Drugim są planowane na styczeń 2005 r. wybory. Te kamienie milowe leżą na drodze do przywracania władzy w Iraku. Trudno jest w tej chwili powiedzieć, w jaki sposób uda się dojść do tych kamieni. Pytali państwo o ocenę działań Amerykanów w Faludży i Nadżafie. Proszę o zwolnienie mnie z obowiązku publicznego udzielenia odpowiedzi na to pytanie. Amerykanie są w tym rejonie i ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo oraz stabilizację. Zwracam uwagę na to, że w chwili obecnej zarówno Faludża, jak i Nadżaf leżą poza naszą strefą. W bardziej szczegółowy sposób mógłbym mówić o trzech prowincjach, które pozostały w naszej strefie stabilizacyjnej. O tych prowincjach mamy pełną wiedzę, w związku z czym mógłbym wypowiadać się o nich szerzej. Natomiast nie mam takiej wiedzy, jaką dysponują dowódcy amerykańscy, którzy są na miejscu. Działają oni na podstawie własnego rozpoznania sytuacji. Dlatego są w stanie podejmować odpowiednie decyzje. Pytali państwo także o współpracę z Bułgarami. Wydaje nam się, że ta kwestia została już wyjaśniona. Według naszych ocen nie wiadomo nam o tym, że planowany był jakikolwiek zamach na prezydenta Bułgarii. Już to wyjaśniono. Wydaje się, że dowódcy bułgarscy we właściwy sposób skomentowali tę sprawę. Wydaje się, że z tego tytułu nie mają do nas pretensji. Jest jednak pewna kwestia, którą zajmujemy się wspólnie z dowódcami bułgarskimi. Także w tym przypadku mogę wypowiedzieć się jedynie ogólnie. Tam, gdzie w grę wchodzą kwestie bezpieczeństwa, jestem przeciwnikiem publicznego podawania zbyt wielu szczegółów. Mogę powiedzieć, że wspólnie z Bułgarami pracujemy nad tym, żeby ich kontyngent przenieść do innej bazy. Chodzi o bazę usytuowaną poza Karbalą, która jest bardzo dobrze strzeżona. W tej chwili w naszej strefie w Iraku wykonujemy pewien manewr, który polega na koncentracji żołnierzy w najbardziej bezpiecznych bazach. Tyle mogę państwu powiedzieć. W tej chwili mówię o sprawach dotyczących bezpieczeństwa. Codziennie w Iraku podejmowanych jest kilkadziesiąt różnych prób zamachów na żołnierzy.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Mówię w tej chwili o całym Iraku. Przygotowywane są różnego rodzaju pułapki. Żołnierze są ostrzeliwani. Podejmowane są także inne działania. W sprawach dotyczących bezpieczeństwa potrzebna jest niesłychana wstrzemięźliwość przy publicznym udzielaniu informacji. Trzeba usilnie pracować nad tym, żeby zapewnić żołnierzom bezpieczeństwo. Raz jeszcze powiem, że w tej chwili jesteśmy w fazie pewnych ustaleń z Bułgarami. Chciałbym jednak zaznaczyć, że sprawa dotyczy nie tylko Bułgarów. Chodzi o koncentrację w okolicach Karbali wszystkich żołnierzy, którzy przebywają w tym rejonie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Czy są państwo usatysfakcjonowani otrzymanymi odpowiedziami? Czy ktoś z państwa chciałby zadać dodatkowe pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełZygmuntWrzodak">Na polskich żołnierzy czyhają różne zagrożenia. Poprzez podejmowane decyzje polityczne nasi żołnierze są narażeni na utratę życia lub kalectwo. Chciałbym zadać krótkie pytanie. Po co polscy żołnierze są w Afganistanie? Po co polscy żołnierze są w Iraku? Jaki cel przyświeca udziałowi polskich żołnierzy w tych misjach, a zwłaszcza w okupacji Iraku? Jakie cele Polska chce w ten sposób osiągnąć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na te pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Pytania te zadawał pan już wielokrotnie, zarówno na posiedzeniach Komisji, jak i w czasie debaty plenarnej. Nie chciałbym w tej chwili rozpoczynać na ten temat dyskusji politycznej. Znane jest nam pana stanowisko w tej sprawie. Pan oraz pana ugrupowanie ma prawo do przedstawiania takich ocen. Chciałbym jednak nie zgodzić się z częścią pana wypowiedzi mówiącą o nadzwyczajnym zagrożeniu. Na pewno zagrożenie jest spore, ale nie ma mowy o nadzwyczajnych stratach. W wojsku różne straty liczymy w przeliczeniu na 1 tys. żołnierzy. Mam dla wszystkich dobrą wiadomość. Jeśli porównamy straty w przeliczeniu na 1 tys. żołnierzy w Polsce i w Iraku to okazuje się, że straty w Iraku wcale nie są większe. Robimy wszystko, żeby nadal tak było. Chciałbym przypomnieć, że 2 dni temu na poligonie drawskim zostało rannych 9 żołnierzy. Proszę uwierzyć mi, że nie jest prawdą, iż zagrożenia występują jedynie poza Polską. Także w Polsce występują różnego rodzaju zagrożenia. Kwestie dotyczące bezpieczeństwa naszych żołnierzy są dla nas sprawą podstawową. Zawsze mówię o tym, że pierwszą spokojną noc będę miał dopiero wtedy, gdy ostatni polski żołnierz powróci do kraju. Chciałbym dożyć tego momentu. Nie chciałbym, żeby posłowie epatowali się tego typu wypowiedziami. Do tej pory zginął tylko jeden żołnierz. Drugi przypadek można uznać za klasyczną głupotę, gdyż celowało do siebie dwóch żołnierzy. Także w Polsce spotykamy się z tego typu przypadkami głupoty. Żołnierze celowali sobie w głowy, ale zapomnieli o tym, że nie rozładowali broni. Dlatego o tej sprawie w ogóle nie należy mówić. Mam nadzieję, że tego typu przypadki już się nie zdarzą. Powiem państwu o dość delikatnej sprawie, z którą za bardzo się nie obnosimy. Mówię o misji, którą polscy żołnierze tam pełnią. Z całą mocą podkreślamy, że wysłaliśmy naszych żołnierzy do misji stabilizacyjnej, a nie do prowadzenia działań ofensywnych. Czasami spotykam się z pytaniami o to, dlaczego nie mamy tam czołgów. Takie pytania wynikają z tego, że zadający te pytania zakładają, iż nasi żołnierze pojechali do pełnienia innej misji. Chciałbym jednak zauważyć, że jeśli zostanie podjęta taka decyzja, to nasze straty będą wielokrotnie większe. Gdyby nasi żołnierze zaczęli się poruszać w czołgach, to nasze straty zwielokrotnią się. Nasze wyposażenie dostosowujemy do pełnionej misji. Wyraźnie mówimy, że naszym celem nie jest branie udziału w ofensywnych działaniach na terenie Iraku. Jest to zupełnie inna misja. My nie posłaliśmy naszych żołnierzy do pełnienia takiej misji. Pytanie, które pan zadał, jest nam dobrze znane. Ciągle na nie odpowiadam wraz z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Do tej pory przynajmniej czterokrotnie w trakcie debaty sejmowej staraliśmy się publicznie odpowiedzieć na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Wydaje się, że polskim pomysłem jest inny sposób nazywania misji, która jest bardzo podobna do misji wykonywanych przez żołnierzy z innych kontyngentów. Być może za tym kryje się zamiar, żeby w ten sposób ograniczyć ryzyko dla polskich żołnierzy. Taki zamiar jest niewątpliwie słuszny. Jednak z punktu widzenia zawartych przez nas porozumień widać, że budzi to pewne wątpliwości po stronie naszych sojuszników. Wątpliwości dotyczą tego, w jaki sposób należy rozumieć polskie zaangażowanie. Wydaje się, że definicja misji stabilizacyjnej może nie być dla nich w pełni satysfakcjonująca z punktu widzenia naszego generalnego zaangażowania po stronie koalicji. Nie proponuję i nie namawiam do tego, żeby wysyłać tam czołgi. Proszę jednak zwrócić uwagę na to, że na skutek bieżących doświadczeń strona polska dokonała korekty uzbrojenia żołnierzy przebywających w Iraku. Wysłano tam moździerze, śmigłowce i inny sprzęt. Prawdą jest, że sprzęt ten jest przede wszystkim przeznaczony do obrony polskich baz. Może być jednak użyty także do innych działań o typowo bojowym charakterze. Nie ma wątpliwości, że w chwili obecnej czołgi nie są potrzebne do obrony polskich baz oraz do wypełniania zadań patrolowych. Jednak nadal otwarty jest problem lepszej ochrony polskich żołnierzy w czasie wykonywania przez nich klasycznych zadań patrolowych i konwojowych oraz innych przedsięwzięć. Do tej pory zadania te, zgodnie z prezentowanym przez Polskę pomysłem, były wykonywane w ramach misji stabilizacyjnej. Wykonywano je w zmienionych, nieco trudniejszych warunkach, ze względu na okoliczności zewnętrzne. Do tych okoliczności można zaliczyć narastający ruch oporu oraz większe zagrożenie dotyczące możliwości zetknięcia się z działaniami bojowymi ze strony podziemia irackiego. Nie ma wątpliwości, że na te zagrożenia trzeba odpowiedzieć w taki sposób, żeby wykonywanie zadań było bardziej bezpieczne. Zgadzam się, że w tym przypadku nie chodzi o czołgi. Wydaje się, że posłowie powinni zostać poinformowani o tym, co dzieje się z pojazdami Hammer. Prasa pisze już o tym, że nasza armia otrzyma samochody opancerzone tego typu. Powstaje pytanie, czy istnieje możliwość zrealizowania - znanej nam także jedynie za pośrednictwem prasy - amerykańskiej deklaracji o wyposażeniu polskich żołnierzy, którzy walczą w Iraku, w tego rodzaju sprzęt. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zadać pytanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełAndrzejRóżański">Na początku chciałbym poprosić o to, żeby posłowie szanowali podjęte przez siebie wcześniej decyzje i trzymali się ustalonego porządku dzisiejszych obrad. Mieliśmy debatować na temat informacji o udziale naszego kontyngentu wojskowego w operacji stabilizacyjnej w Afganistanie. W tej chwili dyskusja rozszerzyła się na sprawy związane z udziałem naszych żołnierzy w innych misjach. Jeżeli istnieje taka potrzeba, to Komisja Obrony Narodowej może wystąpić do Ministerstwa Obrony Narodowej o przygotowanie szerszej informacji na temat działań naszych żołnierzy w Iraku. Przypomnę, że sprawa ta była przedmiotem posiedzenia, które odbyło się nie tak dawno. W tej chwili powinniśmy skoncentrować się na sprawach związanych z tematem dzisiejszego posiedzenia. Chciałbym zadać pytanie. Funkcjonowanie naszego kontyngentu w Afganistanie wynika z decyzji prezydenta. Zakłada ona, że kontyngent będzie utrzymywany do końca 2004 r. Czy istnieją jakieś przesłanki, żeby już w tej chwili twierdzić, że zaistnieje potrzeba przedłużenia działań tego kontyngentu? Pan minister powiedział, że dowództwo NATO oczekuje nie tylko przedłużenia naszego udziału w misji, ale także zwiększenia liczby polskich żołnierzy w Afganistanie. Na pewno Ministerstwo Obrony Narodowej prowadzi w tym zakresie jakieś prace planistyczne. Czy zakłada się w nich zwiększenie naszego kontyngentu w 2005 r.? Pan minister mówił już o tym, że nie ma takich założeń ze względu na brak środków w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej. We wnioskach zawartych w materiale Sztabu Generalnego Wojska Polskiego można przeczytać, że byłoby to możliwe jedynie pod warunkiem, że w kosztach misji uczestniczyć będą także inne resorty. Czy konkluzja zawarta w podsumowaniu informacji może świadczyć o tym, że na jesieni posłowie zostaną poinformowani o tym, iż istnieją finansowe możliwości utrzymania naszego kontyngentu w Afganistanie w 2005 r. oraz zwiększenia jego liczebności?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zadać pytania? Nie widzę zgłoszeń. Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Raz jeszcze chcę powiedzieć, że nie przewidujemy zwiększenia liczebności naszego kontyngentu w Afganistanie. W tej sprawie nie prowadzimy żadnych szczegółowych prac. Ponieważ była mowa o kwestiach dotyczących bezpieczeństwa, chciałbym przekazać państwu kilka dodatkowych informacji. Chcę zaznaczyć, że jest to jeden z głównych problemów, którymi się zajmujemy. W Iraku zwiększyliśmy znacznie liczbę Żbików. Mogą państwo oglądać relacje z Iraku w telewizji. Proszę zauważyć, że nasi żołnierze poruszają się głównie Żbikami. Realizacja decyzji o zwiększeniu liczby Żbików trwała przez jakiś czas, gdyż minęło kilkadziesiąt dni zanim zostały przerzucone drogą morską. W tej chwili Żbiki są już na miejscu. Przygotowujemy kolejne Żbiki na potrzeby naszego kontyngentu. Jest ich dość dużo. Zostaną dostarczone do naszego kontyngentu drogą morską. Jest oczywiste, że zajmie to trochę czasu. Nikt nie przerzuca samolotami transportowymi sprzętu tego typu. Amerykanie robią to tylko na potrzeby jednostek specjalnych. Ważne jest to, że w Iraku mamy już znacznie więcej Żbików. Znacznie wzmocniliśmy ochronę baz. Stało się tak dlatego, że ciągle spotykamy się z próbami ataków na te bazy. W bazach mamy już działka sprzężone. W bazach zainstalowaliśmy radary pola walki, które prowadzą obserwację nie tylko w dzień, ale także w nocy. Mają one zasięg 8–12 km. Są to nowoczesne radary o bardzo dużej rozdzielczości. Mówiłem już o tym, że ostrzeliwanie naszych baz jest dość mało skuteczne. Zwracam uwagę na to, że baza jest miejscem niezwykle niebezpiecznym. Zawsze istnieje możliwość zaatakowania bazy przez samobójców. Żołnierze z innych kontyngentów przeżywali już takie tragiczne sytuacje. Nasz system ochrony baz ma charakter aktywny. Wydaje nam się, że w tej chwili mamy nie najgorsze systemy rozpoznania sytuacji wokół bazy w promieniu kilku kilometrów. Poza bazami mamy wysuniętych snajperów. Są oni wysunięci nawet o kilka kilometrów. Snajperzy dysponują nowoczesną bronią. Kupiliśmy dla nich fińskie karabiny Sako. Ich zadaniem jest aktywne przeciwdziałanie atakom. W tej chwili nie ma możliwości, żeby ktoś niezauważony podjechał pod naszą bazę. Wyjątkiem jest tylko jedna baza w Karbali, którą chcemy przenieść. Wszystkich żołnierzy z tej bazy chcemy ulokować poza Karbalą. Nie ma już takiego zagrożenia, że ktoś podejdzie w pobliże bazy i skutecznie odda salwę z moździerzy. Wynika to z faktu, że rozpoznajemy teren wokół bazy na odległość 8–12 km. Wiązało się to z naszej strony z dużym wysiłkiem. Dotyczył on zwłaszcza urządzeń noktowizyjnych, gdyż zamachy są często dokonywane w nocy. W tej chwili mamy ponad 400 sztuk sprzętu noktowizyjnego naszego oraz amerykańskiego. Oceniamy, że pozwala to na w miarę skuteczne obserwowanie tego, co dzieje się wokół naszych baz. Wejście do bazy terrorysty samobójcy wyposażonego w ładunki wybuchowe może być bardzo niebezpieczne. Należy pamiętać o tym, że terroryści też myślą. Zdarzają się przypadki kradzieży amerykańskich pojazdów. Dlatego budując system zabezpieczenia musimy uczulać naszych żołnierzy na to, że terroryści nie muszą poruszać się miejscowym pojazdem. Analizujemy przypadki tego typu. W Iraku w różnych sytuacjach odpalanych jest wiele ładunków wybuchowych.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Istnieje sprzęt, który może zakłócić odpalenie ładunku. Jest to jedno z subtelniejszych zadań, które są wykonywane. Nawet jeśli terrorystom uda się rozłożyć ładunki na kilkuset metrach kwadratowych, to później muszą one zostać w jakiś sposób odpalone. Istnieją techniki, które pozwalają na zakłócenie przynajmniej części odpaleń ładunków drogą radiową. Proszę nie mieć do mnie żalu, że w tym przypadku także nie powiem państwu o żadnych szczegółach. Stosując takie techniki można ograniczyć skuteczność wybuchów. Dlatego uważamy, że stosowanie takich technik ma sens. Istnieje wiele działań, które muszą być podejmowane. Działania te rozpoczynają się od indywidualnego wyposażenia żołnierza. Dotyczą one także zwiększenia liczby transporterów opancerzonych. Niebywale skuteczne w ochronie baz okazuje się używanie działek sprzężonych. Szybkostrzelne działka sprzężone mają bardzo dużą siłę ognia. Duży nacisk należy położyć na noktowizję, ze względu na zwiększone zagrożenie w nocy. W tej chwili mamy dość dużo sprzętu noktowizyjnego. Oceniamy, że jest to spora liczba jak na potrzeby polskiego kontyngentu. Mamy część własnego sprzętu. Otrzymaliśmy także najbardziej nowoczesny sprzęt od Amerykanów. Jeśli miałbym mówić o pomocy amerykańskiej, to musiałbym powiedzieć, że Amerykanie bardzo nam pomogli dostarczając najnowocześniejszy sprzęt do obserwacji w nocy. Na pewno takiego sprzętu chcielibyśmy mieć więcej. Z mojej wypowiedzi wynika, że podejmujemy wiele różnych działań. Dodam do tego, że płacimy za każdą informację, która ma znaczenie dla bezpieczeństwa naszego kontyngentu. W całej okolicy znane są stawki za takie informacje. Uważamy, że lepiej jest zapłacić za wiarygodną informację o tym, że ktoś przygotowuje zamach, niż doprowadzić do jakiejś tragedii. Prowadzonych jest wiele różnych działań rozpoznawczych i obserwacyjnych. Muszę jednak zaznaczyć, że działania te nie pozwolą na całkowite uniknięcie niebezpieczeństwa. W ten sposób można jedynie minimalizować straty. To właśnie staramy się robić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Ponieważ zdecydował się pan na udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące Iraku, chciałbym zadać dodatkowe pytania. Widać, że Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Sztab Generalny Wojska Polskiego ponoszą duży wysiłek. Wysiłek ten daje już wymierne efekty, jeśli chodzi o wyposażenie polskiego kontyngentu w sprzęt zwiększający poczucie bezpieczeństwa żołnierzy oraz realnie i skutecznie poprawiający system ochrony baz. Wiemy o tym, że modernizowane są kolejne pojazdy BRDM, które w tej chwili nazywane są Żbikami. Wraz z panem ministrem byliśmy w polskiej bazie w Babilonie. Mogliśmy uczestniczyć w nocnych patrolach. Widzieliśmy także inne patrole wyjeżdżające i powracające do bazy. Prawdą jest, że patrole używają pojazdów Żbik. Należy jednak zauważyć, że w patrolu bierze udział tylko jeden Żbik, który jest typowym opancerzonym pojazdem rozpoznawczym. Część żołnierzy uczestniczących w patrolu jedzie samochodami terenowymi typu Tarpan. Pokazywano nam także inne samochody ciężarowe, które są przewidziane do transportu ludzi oraz towarów. Metodą chałupniczą pojazdy te zostały opancerzone. Na pewno jest to wynikiem zbierania przez żołnierzy różnych doświadczeń. Świadczyć to może o tym, że opancerzenie pojazdów biorących udział w patrolach jest koniecznością. Wykorzystywane są różne ciekawe pomysły, które umożliwiają np. strzelanie pod różnymi kątami. Pokazywano także sposób układania worków z piaskiem, które zabezpieczają burty pojazdów. Widzieliśmy także zabezpieczenia zrobione ze starych kamizelek kuloodpornych. Są to na pewno dobre pomysły. Jednak nie do końca muszą sprawdzać się w Iraku. Z samochodu Tarpan nie można zrobić transportera opancerzonego. Dlatego powstaje problem doposażenia naszych żołnierzy. W tej chwili następuje wyraźna eskalacja działań zbrojnych. Polscy żołnierze mogą zetknąć się z tymi zagrożeniami w czasie patroli, niekoniecznie przy obronie własnych baz. Mogą zetknąć się z nimi w czasie realizacji misji na dotychczasowych zasadach. Należy pamiętać o tym, że w tej chwili przeciwnik działa już nieco inaczej. Używanie środków transportu, które nie są odporne na przestrzelenie z broni strzeleckiej wiąże się ze zwiększeniem ryzyka. Można powiedzieć, że nasi żołnierze mają dość dużo szczęścia. Jednak na pewno przydałyby im się pojazdy opancerzone. Dlatego powtórzę pytanie, które zadałem wcześniej. Prasa dość dużo pisała o tym, że spodziewamy się, iż Amerykanie przekażą nam w Iraku samochody typu Hammer. Jest to podstawowy sprzęt amerykańskich jednostek patrolujących w Iraku. Pojazdy te nie dają dostatecznej ochrony przy ostrzale z armaty lub przy wybuchu dużej miny. Jednak zapewniają ochronę przed bronią strzelecką. Wiemy o tym, że Polska zakupiła samochody Hammer. W samochody te wyposażony zostanie jeden z batalionów 6 Brygady. Rozumiem, że zakup ten wiąże się z chęcią dobrego wyposażenia jednego batalionu. Strona Polska nie chce ponosić ryzyka wysyłając samochody Hammer do Iraku. Istnieje obawa, że samochody te szybko się zużyją, w związku z czym z tego zakupu będziemy mieli niewielkie profity.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PosełBronisławKomorowski">W tej sytuacji nadal otwarty zostaje problem bezpieczeństwa polskich żołnierzy. Chciałbym zapytać, czy rzeczywiście Amerykanie składali tego typu deklaracje wstępne? Czy była mowa o przekazaniu pojazdów Hammer na potrzeby polskiego kontyngentu w Iraku? Czy istnieje jakakolwiek szansa na pozyskanie tych samochodów w Iraku? Czy widzą państwo jakiś inny sposób wzmocnienia zabezpieczenia naszego kontyngentu w sytuacji, gdy pojawiają się zagrożenia nowego typu i dochodzi do eskalacji działań ze strony podziemia irackiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Chciałbym poinformować, że przewidujemy zwiększenie liczby pojazdów Żbik, które całkiem nieźle spisują się w Iraku. W tej chwili na 20 pojazdów sprawnych jest zawsze 17 lub 18. Uważamy, że jest to bardzo dobry wynik. Na pewno zużycie części do pojazdów jest w Iraku wyższe niż w kraju. Przewidujemy wysłanie do Iraku kolejnych Żbików. Rozważaliśmy także możliwość wykorzystania w Iraku wozów BWP. Jednak fachowcy mówią, że w tego typu misjach pojazdy te są niebezpieczne. Jest to sprawa, którą należałoby szerzej omówić. W każdym razie analizowaliśmy taką możliwość. Fachowcy wskazują, że np. ze względu na usytuowanie zbiorników paliwa wozy te są niebezpieczne. Jeśli chodzi o sprzęt amerykański, to w tej chwili jesteśmy w fazie rozmów z Amerykanami. Rozmowy dotyczą przejęcia nowego sprzętu, który był wykorzystywany przez 2 bataliony latynoamerykańskie. W taki sposób mogę odpowiedzieć na to pytanie. Były to bataliony, które przybyły do Iraku bez sprzętu. Zostały wyposażone przez Amerykanów od podstaw. Zgłosiliśmy nasze potrzeby i w tej chwili prowadzimy na ten temat rozmowy. Jednak dopóki nie ma konkretnych ustaleń, wolę być w tej sprawie wstrzemięźliwy. Raz jeszcze podkreślam, że prowadzimy rozmowy na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Dziękuję. Jest to dla nas niezwykle ważna informacja. Byłoby najgorzej, gdybyśmy pod wpływem bieżących potrzeb w Iraku odstąpili od realizacji planu wyposażenia i modernizacji polskiej armii. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zadać pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełZbyszekZaborowski">W trakcie dyskusji była mowa o kosztach związanych z misją stabilizacyjną w Afganistanie. W związku z tym chciałbym zapytać, czy Organizacja Narodów Zjednoczonych nie jest zainteresowana przejęciem tej misji? Czy przejęciem tej misji nie są zainteresowani Amerykanie lub nasi sojusznicy z NATO? Czy w tej sprawie podejmowano jakieś starania? Czy do samego końca misja ta ma pozostać misją koalicji antyterrorystycznej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#SekretarzstanuwMONJanuszZemke">Nie wiadomo nam nic o tym, żeby Organizacja Narodów Zjednoczonych chciała przejąć odpowiedzialność za misję w Afganistanie. Nowością jest to, że znacznie zwiększa się tam rola NATO. Jest to pierwsza tak duża misja NATO poza kontynentem europejskim. Jesteśmy członkiem NATO. Chcę powiedzieć wyraźnie, że w misji w Afganistanie biorą udział przedstawiciele wszystkich armii NATO. Nie możemy być wyjątkiem. Nie mamy żadnych wiadomości o przekazaniu tej misji pod flagę Organizacji Narodów Zjednoczonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełBronisławKomorowski">Wszyscy życzylibyśmy sobie tego, ale wydaje się to mało prawdopodobne. Może komuś uda się przekonać do tego pomysłu sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Zamykam dyskusję. Stwierdzam, że na tym wyczerpaliśmy porządek obrad. Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>