text_structure.xml 106 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Otwieram posiedzenie Komisji. Dziękuję panu prezesowi oraz Zarządowi Polskiego Komitetu Olimpijskiego za zaproszenie nas do siedziby Centrum Edukacji Olimpijskiej. Przepraszam za opóźnienie, ale ono wynika z tego, że najpierw pan prezes Stanisław Paszczyk oprowadził parlamentarzystów po wszystkich częściach tego budynku i omówił funkcjonowanie poszczególnych elementów Centrum. W związku z tym drugi punkt porządku obrad, czyli rozpatrzenie informacji nt. funkcjonowania Centrum Edukacji Olimpijskiej będzie nieco krótszy. Panowie prezesi Stanisław Paszczyk i Kajetan Hądzelek przekazali już nam znaczną część informacji na ten temat. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o udziale i wynikach reprezentacji osiągniętych podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Atenach. Jako pierwszy, głos w tym punkcie zabierze pan minister Adam Giersz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Poprosiłem pana przewodniczącego, żebym mógł wypowiedzieć się jako pierwszy, jako że będę musiał niedługo państwa opuścić. Dzisiaj odbywa się również posiedzenie senackiej Komisji Nauki i Edukacji Narodowej, które będzie poświęcone tematowi budżetu sportu. Moja obecność tam jest konieczna. Przede wszystkim chciałbym pogratulować polskim sportowcom niepełnosprawnym udanego występu na igrzyskach paraolimpijskich. Można chyba powiedzieć - tradycyjnie udanego. Nasi reprezentanci zdobyli 54 medale, w tym 10 złotych, 25 srebrnych i 19 brązowych. Jest to niewątpliwy sukces naszej 106-osobowej reprezentacji. Składam z tego tytułu serdeczne gratulacje na ręce pana prezesa Witolda Dłużniaka. Przechodząc do meritum pragnę stwierdzić, że podobnie jak w sporcie olimpijskim, tak i w sporcie paraolimpijskim wyraźnie widać wrastająca pozycję Chin. W przypadku sportu osób niepełnosprawnych właściwe pozycja Chin jest już dominująca. Jeżeli mówimy o sukcesach, to należy również wspomnieć o pewnych obawach, które są związane z rozwojem sportu osób niepełnosprawnych. Należy podkreślić fakt systematycznego obniżania się liczby zawodników uprawiających sport w ramach PZSN „Start”. W 1996 r. ich liczba wynosiła około 5000, ale w 2003 r. już tylko 3800. Myślę, że istotnym warunkiem rozwoju sportu osób niepełnosprawnych jest zwiększenie finansowania tego sportu z pieniędzy niepublicznych. Według posiadanych przez nas informacji przygotowania paraolimpijskie oraz wyjazd ekipy są obecnie finansowane wyłącznie z pieniędzy publicznych. Sądzę, że sport osób niepełnosprawnych jest akurat tą formą działalności publicznej, w której zaangażowanie środków ze źródeł pozarządowych jest możliwe i pożądane. Pozwoliłoby to również na lepszy odbiór społeczny i promocję sportu osób niepełnosprawnych. Jest to szczególnie ważne w przypadku tej części sportu polskiego. Sport osób niepełnosprawnych jest finansowany również ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Ogółem przeznaczamy na ten sport około 5 proc. wpływów z tych dopłat. Oczywiście stale stajemy przed dylematem w kwestii podziału tych środków pomiędzy sport wyczynowy osób niepełnosprawnych oraz upowszechnianie sportu w tej grupie osób. Ten problem niejednokrotnie bywa przedmiotem dyskusji na forum Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Pragnę poinformować państwa, że w związku z igrzyskami paraolimpijskimi począwszy od roku 2002 wzrastały nakłady finansowe na sport wyczynowy osób niepełnosprawnych. Problem w tym, że odbywało się to kosztem sportu powszechnego osób niepełnosprawnych. Tyle mojego wprowadzenia. Myślę, że te zagadnienia bardziej szczegółowo omówi pani dyrektor Barbara Wybraniec-Lewicka, która merytorycznie je prowadzi w Departamencie Sportu Powszechnego MENiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję, żeby teraz pan prezes Witold Dłużniak przedstawił informację o udziale i wynikach reprezentacji na igrzyskach paraolimpijskich Ateny 2004.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuSportuNiepełnosprawnychStartWitoldDłużniak">Skorzystam z tego, że jeszcze nigdy sprawy sportu osób niepełnosprawnych nie były tak często przedmiotem rozważań tej Komisji oraz innych gremiów, jak w tym roku. Doskonale znacie państwo tę problematykę. Zapytany jakiś czas temu podczas posiedzenia tej Komisji: jakie będą rezultaty medalowe naszej reprezentacji paraolimpijskiej w Atenach, obawiałem się udzielać odpowiedź na to pytanie, bowiem mam świadomość, że w sporcie nie da się zaplanować liczby medali, zwłaszcza w sporcie niepełnosprawnych, w którym - jak stwierdził pan minister - supremacja Chin oraz wielu czołowych krajów świata jest zdecydowana. Odpowiadając na to pytanie stwierdziłem, że ową wyjściową wielkością będzie 40 medali. Tyle bowiem medali zdobyliśmy w Sydney. W sumie nasi reprezentanci przywieźli z tamtych igrzysk 53 medale, ale przypominam, że 13 z nich zdobyli sportowcy niepełnosprawni intelektualnie. Ta grupa sportowców nie startowała w Atenach z wyjątkiem jednej dyscypliny pokazowej, którą był tenis stołowy. W tej sytuacji liczba 54 medali zdobytych w Atenach bardzo nasze środowisko satysfakcjonowały. Ta satysfakcja była tym większa, że w około 50 proc. naszej ekipy stanowili debiutanci. Oni również zdobywali medale. Szczególnie może cieszyć fakt, że nasze piętnastolatki - Joanna Mendak i Katarzyna Pawlik - biły rekordy świata i zdobywały medale w tak trudnej dyscyplinie jak pływanie. Poziom sportowy każdej kolejnej paraolimpiady jest wyższy. Te trzy dziewczyny z pewnością znalazłyby się w finałowej ósemce mistrzostw kraju w pływaniu wśród osób zdrowych. Od lat obejmujemy pływanie szczególnym nadzorem i opieką. Posiadamy świetne ośrodki pływackie w Katowicach, we Wrocławiu i w Szczecinie. Mogę państwa z przyjemnością zapewnić, że do Pekinu pojadą obecne 11-latki, które w tych ośrodkach ćwiczą. W Zduńskiej Woli mamy również świetny ośrodek, w którym ćwiczą osoby z porażeniem mózgowym. Ta grupa sportowców również zdobyła wiele medali. Dodam, iż dzięki większemu nić kiedykolwiek wcześniej zainteresowaniu mediów, paraolimpiada była widoczna od otwarcia aż do zakończenia. Mnie samemu, choć widziałem niejedne igrzyska paraolimpijskie, zaimponował ogromny entuzjazm naszych młodych zawodników. Żywiołowo dopingowali oni swoich startujących kolegów. Chcę państwa zapewnić, że żaden z zawodników nie przypuszczał, że w związku ze zdobyciem medalu spłynie na nich taki strumień świadczeń finansowych. W środowisku nie mówiło się wcześniej o tych sprawach. Nasi reprezentanci startowali w 11 dyscyplinach sportu. Zdobyli medale w 6 z nich. Natomiast nie zdobyli medali w strzelectwie - dyscyplina uprawiana w ramach struktur PZSN „Start” - oraz w 4 dyscyplinach, w których debiutowali. Jestem przekonany, że dobre czasy nadejdą również dla tych dyscyplin. Wśród nich jest kolarstwo i żeglarstwo. Nie będę mówił o roli mediów. Towarzyszy mi wiceprezes PZSN „Start” i zarazem członek zarządu PKPar, szef mazowieckiego oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i wieloletni pracownik tej firmy, pan Kazimierz Rybicki.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuSportuNiepełnosprawnychStartWitoldDłużniak">Może on powiedzieć wiele ciekawych rzeczy na temat pomocy PFRON w osiągnięciu sukcesów podczas igrzysk. Nawiązując do uwagi pana ministra Adam Giersza pragnę stwierdzić, że podaliśmy bardzo dokładne dane i rzeczywiście wynika z nich, że mniej osób niepełnosprawnych systematycznie trenuje. Nie martwiłbym się jednak z tego powodu, ponieważ nie otrzymujemy więcej pieniędzy. Te kwoty co roku są mniej więcej takie same, a przecież w ciągu mijającej kadencji przyjęliśmy do naszego Związku 20 nowych organizacji. Każda z nich oczekuje, że chociaż w niewielkim stopniu będzie beneficjentem środków centralnych. Doskonale państwo wiecie, jak wyglądają nakłady samorządowe na sport. Jest kilka wzorowych województw, w których te problemy są dostrzegane. Tak jest w Warszawie, Szczecinie i we Wrocławiu. Jest jednak wiele województw, gdzie trudno pozyskać z budżetu samorządu jakiekolwiek środki finansowe na ten cel. Mnie również martwi, że mniej osób systematycznie trenuje. Chciałbym jednak tę opinię pana ministra lekko skomentować. Na paraolimpiadę pojechało tylko 106 osób, czyli zupełna elita, która wywalczyła w rankingach miejsca upoważniające do startu paraolimpijskiego. Ale przecież w ramach PZSN „Start” ćwiczy w sumie kilka tysięcy osób. Nie ograniczajmy spojrzenia na naszą organizację tylko do sportu wyczynowego, bo przecież my się zajmujemy również sportem powszechnym, kulturą i turystyką. Rozwijamy dyscypliny, które jeszcze nie są i może przez jakiś nie będą dyscyplinami paraolimpijskimi. Mam tu na myśli bocce, koszykówkę na wózkach, siatkówkę na siedząco i wiele innych. Chcę wyraźnie stwierdzić, że owe 106 osób, to nie są zawodnicy z hermetycznej grupy, którą specjalnie przygotowujemy. Oni wychodzą z grupy wielu tysięcy ćwiczących sportowców niepełnosprawnych. Jestem w tym ruchu na tyle długo, że mogę zaryzykować stwierdzenie, iż trudno byłoby znaleźć inną tak tanią efektywną i skuteczną organizację, jak PZSN „Start”. Organizacja ta ma swoje korzenie w spółdzielczości pracy. Nie obawiam się dominacji Chin, ponieważ w igrzyskach paraolimpijskich może brać udział tylko 4000 zawodników. Z pewnością żadne kolejne kierownictwo Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego nie dopuści do tego, żeby Chińczycy otrzymali w ramach tej liczby prawo do przysłania 500-osobowej ekipy. Owe 4000 są dzielone na poszczególne dyscypliny. Z pewnością w Pekinie Chińczycy będą mieli liczniejsza reprezentację niż w Atenach. Na przykład w szermierce startowało tylko 3 reprezentantów Chin, ponieważ Chińczycy nie byli klasyfikowani w rankingach międzynarodowych. Natomiast samodzielnie startowali reprezentanci Hong Kongu. Można zatem przewidywać, że Chińczycy otrzymają o 6 miejsc więcej w szermierce. W sumie wydaje się, że Chińczycy nie powinni tak zmajoryzować paraolimpiady w Pekinie, jak niektórzy z państwa się obawiają. Niemniej jednak będzie tam znacznie ciężej o medale niż dotychczas. Nie chciałbym, żebyście odebrali państwo moje słowa jako zdawkowe podziękowania, ale my mogliśmy zrealizować cały ten program dzięki temu, że otrzymujemy zadania zlecone z MENiS. Znaczną część tych środków przekazujemy zrzeszonym w PZSN „Start” organizacjom, z przeznaczeniem na ich działalność podstawową. Nie moglibyśmy tego programu zrealizować, gdyby nie wydatna pomoc ze strony PFRON. Pomoc MENiS oraz pomoc PFRON znakomicie się uzupełniają. Dzięki PFRON mamy pieniądze na wózki, protezy oraz specjalistyczny sprzęt. Raczej trudno byłoby w inny sposób pozyskać środki na te cele. Chciałbym poprosić pana ministra o odbycie z nami krótkiego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuSportuNiepełnosprawnychStartWitoldDłużniak">Rzecz w tym, że PKPar powinien dysponować środkami własnymi, które pozwoliłyby na odciążenie budżetu państwa w zakresie świadczeń finansowych, zwłaszcza jeżeli chodzi o koszty wyjazdu na igrzyska paraolimpijskie. Będziemy zatem podejmowali wszystkie możliwe kroki w celu pozyskania przed igrzyskami w Pekinie pewnych kwot środków własnych. Nie znam kraju na świecie, który mając sport niepełnosprawnych na tak wysokim poziomie odsyłałby jeszcze środowisko tego sportu do sponsorów, tym bardziej, że nie ma takiego kraju, który mógłbym podać za przykład znakomitego rozwiązania tych kwestii. Sportowiec amerykański ma tak wysoką rentę, jeżeli jest inwalidą, że stać go na zapłacenie połowy ceny biletu w przypadku wyjazdu na międzynarodową imprezę sportową. W składzie reprezentacji paraolimpijskiej jest wielu uczniów i studentów. Wśród naszych reprezentantów są także osoby, które nie mają pracy. Zgadzam się zatem z opinią, że powinniśmy podejmować działania w celu pozyskania pieniędzy od sponsorów. Zresztą je podejmujemy, o czym za chwilę. Uważam jednak, że główny ciężar zawsze będzie ponosiło państwo. Wywiążę się z tego, co powiedziałem - ja lub przyszły zarząd - bo inaczej być nie może. Ale nie jest łatwo pozyskać sponsorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Panie prezesie. Pozwoli pan, że wtrącę jedną uwagę. Oczywiście pieniądze publiczne są ważne, ale pozyskanie pieniędzy pozarządowych byłoby także wyrazem zainteresowania społeczeństwa tą ważną sferą działalności sportowej i potwierdzeniem, że nie tylko władza publiczna tą sferą się interesuje. Do tego zmierzam. Wcale nie zamierzamy ograniczać tych kwot. To jest stałe źródło finansowania. Natomiast chodzi o poszerzenie bazy finansowania i zwiększenie udziału niepełnosprawnych w uprawianiu sportu. Nie powiedziałem jeszcze o jednej ważnej rzeczy. Jest nią działalność integracyjna. Od początku obserwowałem karierę młodej pingpongistki Natalii Partyki. Przez jakiś czas trenowała ona pod moim okiem. To również jest ważny kierunek rozwoju, żeby sport niepełnosprawnych integrował się - tam gdzie jest to możliwe - w klubach sportowych i stowarzyszeniach osób pełnosprawnych. Sport olimpijski powinien bowiem służyć integracji społecznej osób niepełnosprawnych. Proszę w ten sposób rozumieć moje intencje. Dziękuję bardzo. Żałuję, że nie mogę dłużej zostać na tym posiedzeniu. W jego dalszej części nasz resort będzie reprezentowany przez panią dyrektor Barbarę Wybraniec-Lewicką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Rozumiem tę kwestię podobnie jak pan minister. Mamy już nawet opracowany program, który pozwoli nam wykazać przed paraolimpiadą w Pekinie, że dysponujemy taką kwotą, która odciążyłaby budżet państwa. Ona mogłaby być przeznaczona na upowszechnianie czy na działalność podstawową. Integracja jest niezwykle istotnym celem. Przypominam, że zawodniczka PZSN „Start” Natalia Partyka jest czołową kadetką świata w tenisie stołowym, a nasi pływacy uczą się w szkołach mistrzostwa sportowego. Wszędzie, gdzie jest to możliwe, nasi zawodnicy trenują zawodnikami zdrowymi, na przykład w strzelectwie i w lekkiej atletyce. To jeszcze nie jest powszechne, bowiem kluby mają różne kłopoty, ale już weszliśmy na tę drogę i uważamy, że to jest dla nas jedyne wyjście. W ten sposób można obniżyć koszty szkolenia i przy tym uzyskać lepsze efekty. Mówię w tej chwili zupełne truizmy. Niestety, mamy ogromny problem z utrzymaniem naszego niewielkiego biura. Zajmujemy się kilkunastoma dyscyplinami sportu, a tzw. koszty obsługi są bardzo niskie, w tym roku nawet niższe niż w roku poprzednim. Mogę państwa zapewnić - to wszystko jest jawne i możliwe do sprawdzenia - że wysoko kwalifikowani pracownicy biura PZSN „Start” zarabiają po 2000 zł. Rzecz w tym, że główne źródło, z którego mogę pokrywać koszty wynagrodzeń, to są kwoty, które otrzymujemy na obsługę zlecanych nam zadań. Powiem teraz coś, o czym nie wszyscy wiedzą. Otóż 5 lat temu powstał Polski Komitet Paraolimpijski. Zostaliśmy zobowiązani i poproszeni przez ówczesnego ministra sportu, żeby taka organizacja powstała w naszym kraju. Przedtem tę funkcję spełniał PZSN „Start” i śmiem twierdzić, że robił to nie najgorzej. Po roku istnienie PZSN „Start” było zagrożone, bowiem ówczesny minister - przykro mi, że to mówię, ale trzeba o tym w końcu powiedzieć - proponował połączenie wszystkich organizacji i finansowanie poprzez Polski Komitet Paraolimpijski. Wtedy, 4 lata temu, nastąpiło wydarzenie, które tylko cudem nie zlikwidowało PZSN „Start”. Mimo zapewnień nie otrzymaliśmy z budżetu środków, które rozdysponowaliśmy w I kwartale. Właściwie w tym momencie nie pozostawało nam nic innego niż zlikwidować PZSN „Start”, bo kogo byłoby stać na pokrycie wydatków w wysokości 500 tys. zł. Wówczas uratował nas cud. Sprzedaliśmy jeden z naszych ośrodków i spłaciliśmy wszystkie długi. To niewielkie biuro, które stara się dobrze wywiązywać ze swoich obowiązków, jest utrzymywane dzięki temu, że stale wyprzedajemy naszą bazę. Jest kwestią czasu to, że nie będę już miał co wyprzedawać. Żaden sponsor nie da mi pieniędzy na utrzymanie biura. Sprzedaliśmy już ośrodek w Kamieniu nad Bełdanem, a także ośrodki w Zgorzałym i w Strzegomiu. Zastanawiamy się, jak rozwiązać kwestię naszych udziałów w ośrodku w Siedlcach. Oczywiście ponosimy ogromne koszty utrzymania naszej bazy. One wynoszą kilkaset tysięcy złotych rocznie. Specyfika sportu osób niepełnosprawnych polega również na tym, że nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć i zaplanować co będzie za rok. Odwołuje się mistrzostwa, a czasami przekłada się ich termin. To jest ogromny problem dla resortu i dla nas, bowiem musimy wtedy przeprowadzać różne zmiany. Ale w każdej chwili mogę państwu udowodnić, że gdybyśmy nie mieli własnych środków uzyskanych właśnie ze sprzedaży naszej bazy - utrzymujemy już tylko jeden ośrodek, w Wiśle, zresztą inwestujemy w niego - to naszej organizacji już by nie było.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Apeluję o zrozumienie wagi tych problemów i przychylność dla sportu osób niepełnosprawnych. W przeszłości stosowano znakomite rozwiązania Kiedyś zatwierdzano budżet naszej organizacji. Otrzymywaliśmy środki na utrzymanie biura etc. Może należałoby wrócić do tego rozwiązania, a wtedy mielibyśmy 9,5 proc. lub chociaż 8 proc. na koszty obsługi naszych zadań. Jeżeli mamy się wywiązać z wszystkich naszych zadań, to musimy dysponować przyzwoitym biurem z przyzwoicie wynagradzanymi pracownikami. Na ten cel potrzebne są jakieś minimalne środki. Oczywiście otrzymujemy pewne kwoty, ale sporo musimy dokładać ze środków własnych. Kolejna sprawa. Otóż największym sukcesem związanym z paraolimpiadą, poza wspaniałymi wynikami naszych reprezentantów, było ogromne zaangażowanie samorządów lokalnych. To jest źródło mojego optymizmu. Piętnastu marszałków objęło patronat nad swoimi paraolimpijczykami. Tyle właśnie województw było reprezentowanych w polskiej ekipie na igrzyska. W wielu województwach odbyły się już spotkania - najbliższe takie spotkanie odbędzie się u marszałka sejmiku woj. mazowieckiego, pana Adama Struzika - z bardzo szerokim udziałem wszystkich wojewódzkich prominentów. Podczas tych spotkań wysoko oceniono i wyróżniono naszych zawodników. Mówię o tym z wielką przyjemnością, bo jednym z kierunków naszych działań będzie nakłanianie do tego, żeby w przyszłości marszałkowie partycypowali w kosztach wyjazdu tych kilku paraolimpijczyków, którzy reprezentują jego województwo. Może to być jakaś kwota na przykład na strój zawodników czy na ich przelot. To nie są duże pieniądze. Chciałbym jeszcze podkreślić rolę mediów. Nigdy jeszcze tak licznie i pozytywnie nie relacjonowały one igrzysk paraolimpijskich. Do dzisiaj mamy tego efekty, bo stacje telewizyjne i radiowe przejawiają ogromne zainteresowanie naszymi zawodnikami oraz środowiskiem lokalnym, w którym oni funkcjonują. Film nakręcony podczas igrzysk paraolimpijskich został bardzo wyróżniony, bowiem w najbliższym czasie ekipa, która go nakręciła wyjeżdża na zaproszenie Banku Światowego do Stanów Zjednoczonych na wielki festiwal filmów tego rodzaju. To ma ogromne pozytywne znaczenie, bowiem daleko nie zajedziemy bez pokazywania w mediach tych sportowców oraz ich wysiłku. Ciągle mamy ów problem ze sponsorami. Trudno porównywać PKPar z PKOl, ale wiem, że nawet pan prezes Stanisław Paszczyk ma pewne problemy z pozyskaniem sponsorów. Oczywiście mamy sporo małych sponsorów, którzy wspierają działalność naszych klubów. Są to spółdzielnie pracy czy inne zakłady. Bez ich wsparcia te kluby nie poradziłyby sobie. Proszę państwa, żebyście wzięli pod uwagę, że te znakomite wyniki zostały osiągnięte dzięki temu, że większość naszych trenerów to są tacy na wpół pracownicy etatowi, a na wpół społecznicy. Może dlatego traktują oni swoją pracę niezwykle odpowiedzialnie. Są jak ojcowie czy jak bracia dla tych zawodników. Wciąż spotykam się z pytaniem: skąd biorą się tak dobre wyniki naszych niepełnosprawnych sportowców? Sądzę, że jednym z powodów jest fakt, że ogromna część reprezentacji to ludzie uczący się lub studiujący. Jedna z naszych znakomitych zawodniczek powiedziała mi ze łzami w oczach po otrzymaniu nagród za sukcesy sportowe, że dzięki tym pieniądzom będzie mogła opłacić studia doktoranckie. Mówię o tym ze wzruszeniem, ponieważ jest to wspaniała zawodniczka, która przysporzyła nam wielu medali, a ona niebawem będzie doktorantem. Ona zdobędzie wysoki status naukowy za stypendium, które otrzymuje. To dotyczy dużej liczby członków kadry paraolimpijskiej. Pieniądze nie są jednak najważniejsze. Chciałbym, żebyście państwo - jesteście decydentami - z uwagą potraktowali fakt, że dzięki temu, że osoby niepełnosprawne uprawiają sport - także w wymiarze wyczynowym - bardzo wielu z nich zostanie przywróconych społeczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Będą oni dysponowali świetnym wykształceniem. Będą naukowcami. Będą mieli zawód. W ten sposób do tego podchodzimy. Dla młodego człowieka 800 zł to jest niebagatelna kwota. Podjęliśmy już przygotowania do paraolimpiady w Pekinie. Wraz z trenerami dokonaliśmy już oceny startu w Atenach. Już teraz podejmujemy decyzje personalne dotyczące kadry trenerskiej. Przedstawimy je MENiS. Podejmujemy również decyzje kadrowe. Nie czekamy z tym, bo po prostu nie mamy czasu. Fakt, że zaczęliśmy przygotowania już dwa lata temu pozwala mi na optymizm i przekonywanie państwa, że polscy sportowcy niepełnosprawni nie przyniosą nam wstydu na następnej paraolimpiadzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#DyrektorDepartamentuSportuPowszechnegowMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBarbaraWybraniecLewicka">Przedstawię państwu kilka uwag w ramach uzupełnienia. Otóż środek specjalny funkcjonuje już 10 lat. Chcę państwu pokazać, jak wygląda dynamika rozwoju sportu osób niepełnosprawnych. Najlepiej widać to po wzroście liczby organizacji, które działają na rzecz upowszechniania sportu w tej grupie oraz wzroście liczby zadań państwowych w tym zakresie. w 1994 r. tylko 8 stowarzyszeń korzystało z dofinansowania ze środka specjalnego, a pieniądze te służyły do realizacji 120 zadań państwowych. Natomiast w roku 2004 z tego dofinansowania korzystało 117 stowarzyszeń realizujących 1372 zadania państwowe. Oczywiście w tym czasie odpowiednio wzrosła ilość środków finansowych - z 1100 tys. zł do 22.000 tys. zł. Trzeba jednak powiedzieć również o tym, że te wielkie organizacje, które w latach 90. otrzymywały dofinansowanie ze środka specjalnego już nie są same. Powstało wiele nowych organizacji, które w swoich statutach mają wpisane zadania na rzecz osób niepełnosprawnych. Dlatego tak trudna jest sytuacja w zakresie podziału środków finansowych. Trzeba mieć świadomość, że liczba beneficjentów systematycznie wzrasta, ale dynamika wzrostu ilości tych kwot nie jest w tej chwili zbyt duża, gdyby porównać to na przestrzeni owych 10 lat. Rozumiem problemy związane z kosztami utrzymania biura, ale proszę również zwrócić uwagę na fakt, że w MENiS całym sportem osób niepełnosprawnych zajmują się tylko dwaj pracownicy, natomiast w PZSN „Start” czyni to chyba 12 osób. To jest bardzo dużo. Myślę, że nie jesteśmy w stanie z kosztów pośrednich sfinansować wszelkich potrzeb, o jakich mówi pan prezes. Wszystkie stowarzyszenia mają problem z utrzymaniem biura, czyli przede wszystkim z opłaceniem pracowników. Wydaje mi się, że trzeba poszukiwać innych środków doskonalenia działania takich biur. To nie jest łatwa sytuacja, bowiem w rozporządzeniu jest napisane, że koszty pośrednie nie mogą przekraczać 10 proc. środków, jakie są przydzielone na realizację zadań państwowych. W zależności od rodzaju zadania te koszty są różne. Czasami stanowią one 10 proc. W przypadku najdrobniejszych zadań stanowią one 5 proc. Ale przecież wysokość kosztów pośrednich wynika z wartości zadania. Jeżeli obsługa jest tania, to koszt pośredni również musi być niski. W związku z tym trudno oczekiwać, że uzyska się maksymalne 10 proc., skoro zadanie wymaga niewielkiej obsługi. Taka obowiązuje filozofia przeznaczania środków finansowych na koszty pośrednie. W tym kontekście pragnę stwierdzić, że PZSN „Start” jest organizacją, która otrzymuje 1/3 budżetu, którym dysponujemy do podziału dla organizacji pozarządowych. Zdaję sobie oczywiście sprawę z wielkości PZSN „Start” oraz z liczby jego struktur. Niemniej jednak chcę wyraźnie pokazać, że beneficjentów tych środków jest bardzo wielu. Jeżeli projekty tych innych podmiotów pozarządowych są interesujące, to nie ma powodu, żeby ich nie zaakceptować i dofinansować. Zwracam uwagę pana prezesa, że uruchomiliśmy kolejny środek specjalny, który jest tworzony z opłat od usług polegających na reklamowaniu napojów alkoholowych. Z przykrością stwierdzam, że PZSN „Start” nie złożył swojej oferty ani na ten rok, ani na rok przyszły.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#DyrektorDepartamentuSportuPowszechnegowMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBarbaraWybraniecLewicka">Tymczasem tutaj pojawia się wspaniała formuła organizacji zajęć pozalekcyjnych dla uczniów. Mogą to być zajęcia także dla uczniów niepełnosprawnych organizowane w formule integracyjnej. Niestety tylko poznański „Start” złożył ofertę związaną z tymi środkami. Teraz jest już po terminie, a istniała pula 25.000 tys. zł, którą można było wykorzystać również na tego typu zadania. Chodzi mi w tym momencie o pokazanie tych możliwości. Oczywiście tam środki pośrednie są limitowane do 5 proc., ale wydaje mi się, że w obecnej trudnej sytuacji finansowej warto jednak korzystać z możliwości, które są związane z innymi niż budżetowe środkami finansowania. Tyle z mojej strony. Jeżeli będą państwo mieli jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli członkowie Komisji uważają, że informacja przedstawiona przez pana prezesa oraz przedstawicieli rządu jest wystarczająca, to teraz przejdziemy do dyskusji łącznie z pytaniami do osób, które przedstawiały tę informację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoStanisławPaszczyk">Z wielką przyjemnością udostępnimy dane dotyczące funkcjonowania Polskiej Fundacji Olimpijskiej, bo jestem przekonany, że podobna fundacja założona przez PFRON oraz PKPar mogłaby na podobnych zasadach pozyskiwać środki na ubranie i wysłanie ekipy paraolimpijskiej. Nie są to zatem środki na działalność podstawową realizowaną w ramach przygotowań i startu w igrzyskach. Polski Komitet Olimpijski tylko wyjątkowo przekazuje jakieś pieniądze na przygotowania olimpijskie. Otrzymują je polskie związki sportowe. Środki te najczęściej pochodzą od Solidarności Olimpijskiej. Są to nawet spore sumy, ale w żaden sposób nie przystają one do środków z budżetu państwa. Myślę, że Polskiej Fundacji Paraolimpijskiej będzie nawet łatwiej niż PKOl dotrzeć do niektórych producentów lub firm usługowych w celu pozyskania środków finansowych na ubranie ekipy, wysłanie jej na igrzyska oraz nagrodzenie jej członków za sukcesy sportowe. Muszę jednak powiedzieć również o pewnych negatywnych skutkach niektórych inicjatyw PKOl. Praktycznie wszyscy mówią: „mają taki wspaniały budynek i jeszcze Fundację” i nikt nam nie pomaga finansowo. O tym będziemy mówili później. W dodatku, wczoraj nie mogłem być obecny na konferencji w Instytucie Sportu, ale mimo to przeczytałem w prasie, że się zobowiązałem do udzielania wsparcia finansowego. Nawet prof. Jerzy Smorawiński wypowiedział się, że chyba się nie przesłyszał w tej kwestii. Tymczasem mnie w ogóle nie było na tej konferencji. Niestety już poszła fama, że oto PKOl ma finansować coś, co w rzeczywistości finansuje budżet państwa, czyli działalność Instytutu Sportu oraz owego laboratorium antydopingowego. Jest oczywiste, że nie będziemy zastępować w tym budżetu państwa. To już dochodzi do absurdu, ale takie supozycje pojawiają się tylko dlatego, że powstaje wokół PKOl pewna atmosfera zazdrości. Przestrzegam więc państwa przed takim niebezpieczeństwem, że pan prezes oraz działacze będą pozyskiwać środki finansowe, a wtedy ktoś stwierdzi, że PKPar należy się mniej środków na inną działalność. Ta Fundacja powinna funkcjonować tylko w celu finansowania strojów dla sportowców oraz kosztów ich wysłania na igrzyska. Mamy doświadczenia z kontaktów z firmami, które ubierają naszych reprezentantów. Akceptują to samorządy pracownicze w tychże firmach. Przedstawiciele tych firm potwierdzają, że współpraca z nami stanowi dla nich dobrą promocję. Oczywiście zawarcie takiej umowy wymaga około roku pracy. Trzeba je przekonać i zagwarantować im promocję. Sądzę jednak, że PKPar poradzi sobie z tą kwestią. Jako PKOl udostępnimy poprzez Polską Fundację Olimpijską informacje na temat sposoby realizowania tego typu działań. Jeszcze raz przypominam, że ten kij ma dwa końce. Jeżeli pozyskacie środki od sponsorów, to o tyle mniej pieniędzy niektórzy będą chcieli przydzielić PKPar na bieżącą działalność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiceprezesPolskiegoZwiązkuSportuNiepełnosprawnychStartKazimierzRybicki">Po raz drugi uczestniczę w posiedzeniu Komisji sejmowej i ma to dla mnie wielkie znaczenie. Na wstępie chciałbym się państwu przedstawić. Tak się składa, że z dniem 1 września skończyłem 40 lat pracy zawodowej. Gros tego czasu przepracowałem na rzecz sportu osób niepełnosprawnych. Pracowałem w szkolnictwie. Byłem również prezesem spółdzielni inwalidów, a także dyrektorem ośrodka informacji naukowo-technicznej, jeszcze w strukturach spółdzielczości inwalidzkiej. Od 10 lat pracuję w PFRON. W PZSN „Start” działam praktycznie od zawsze. Znam tę organizację od podszewki. Oprócz tego jestem prezesem Mazowieckiej Rady do spraw Osób Niepełnosprawnych. Dlaczego pozwoliłem sobie na powiedzenie tych kilku zdań autoprezentacji? Otóż chciałem podkreślić, że naprawdę znam problematykę dotyczącą osób niepełnosprawnych. Mało tego, bowiem ja się identyfikuję z tym środowiskiem i nurtującymi je problemami. Skoro działam na rzecz sportu osób niepełnosprawnych, to chciałbym, żeby moja działalność była jak najefektywniejsza. Do tej pory było tak, że z imprez sportu osób niepełnosprawnych w mediach pojawiały się krótkie notatki i migawki, że sportowcy wyjechali, wystartowali i przyjechali. Społeczeństwo praktycznie nic nie wiedziało o sporcie osób niepełnosprawnych. Niewiele wie się nawet o całym środowisku osób niepełnosprawnych. Oczywiście to nie dotyczy tylko Polski. Dlatego 2003 r. był na mocy decyzji Rady Europy obchodzony jako Europejski Rok Osób Niepełnosprawnych. Obchodzono go w 15 krajach UE i w 10 krajach kandydujących. Niska świadomość społeczeństwa na temat problemów osób niepełnosprawnych to jest zjawisko, które dotyczy również krajów Unii Europejskiej. Problemy związane z niepełnosprawnością mają interdyscyplinarny charakter. Dotyczą wszystkich okresów w życiu człowieka - od edukacji, poprzez życie zawodowe, aż po późną starość i zejście śmiertelne. Jeżeli chodzi o kwestię zainteresowania mediów, to udało nam się znakomicie rozegrać tę partię. Otóż udało nam się przekonać kierownictwo TVP i Polskiego Radia, żeby ich dziennikarze towarzyszyli nam na tysiącach imprez integracyjnych, które odbywały się w 2003 r. W tym roku robiliśmy podsumowanie kampanii medialnej związanej z Europejskim Rokiem Osób Niepełnosprawnych. Podczas uroczystości odbywającej się w marcu w Belwederze prawdziwy grad nagród spadł na redakcje TVP i Polskiego Radia. W związku z odbywającą się w 2004 r. paraolimpiadą po raz pierwszy potrafiliśmy przekonać kierownictwo mediów publicznych, że będzie wspaniałą inwestycją jeżeli pokażemy społeczeństwu tę imprezę oraz wysiłek sportowców niepełnosprawnych. Niewątpliwie odnieśliśmy medialny sukces, bowiem codziennie przez niemal półtorej godziny paraolimpiada była relacjonowana w publicznym radiu i telewizji. Teraz, gdy pan prezes Jan Dworak mówi o misji telewizji publicznej, to zawsze podkreśla fakt, że TVP relacjonowała przebieg paraolimpiady. Efekty tego są zauważalne. Jeżdżę po kraju i nawet, gdy spotykam się z ludźmi, którzy ze sportem osób niepełnosprawnych nie mają nic wspólnego, to wszyscy oni podkreślają, że widzieli w telewizji występy naszych paraolimpijczyków i byli z nich dumni. Przecież mazurek Dąbrowskiego na olimpiadzie czy na paraolimpiadzie jest grany jednakowo.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WiceprezesPolskiegoZwiązkuSportuNiepełnosprawnychStartKazimierzRybicki">Jeżeli będzie panował tego typu klimat medialny, to nam będzie łatwo pozyskać sponsorów, bo każdy sponsor oczekuje, że będzie wyraźnie dostrzegany w mediach, jako ten kto świadczy materialną pomoc na rzecz sportu osób niepełnosprawnych. W lutym odbędzie się zjazd PKPar. Powołamy do istnienia Polską Fundację Olimpijską. Skorzystamy z doświadczeń PKOl i na pewno będziemy pozyskiwać środki finansowe od sponsorów. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Otóż środowisko sportu osób niepełnosprawnych nie jest nastawione roszczeniowo. Rzecz jednak w tym, że w naszym kraju sporo mówi się o wyrównywaniu szans, tymczasem przedstawiciele tego środowiska często wyrażają opinię, że panuje dyskryminacja. W tym kontekście chcę przytoczyć następujące dane. Narodowy Spis Powszechny, który odbył się w 2002 r., uzmysłowił nam, że 14,3 proc. mieszkańców Polski to osoby niepełnosprawne. To jest około 5,5 miliona obywateli. Skoro zatem MENiS uzyskał w 2003 r. od Totalizatora Sportowego około 460.000 tys. zł, to dlaczego na cały sport osób niepełnosprawnych przeznaczono tylko 22.000 tys. zł. Z prostego rachunku wynika, że to środowisko powinno otrzymać około 70.000 tys. zł. Tak, drodzy państwo. Jesteśmy, jako środowisko dyskryminowani. Sygnalizuję ten fakt. Przedstawimy na forum Komisji nasze wnioski, żeby zmienić rozporządzenie ministra dotyczące sposobu podziału środka specjalnego. Ustawodawca określił, że pieniądze z tego środka specjalnego powinny być wydatkowane na inwestycje sportowe, sport dzieci i młodzieży oraz sport osób niepełnosprawnych. Jeżeli PZSN „Start” chciałby realizować jakąś inwestycję, to możemy liczyć na dofinansowanie do 70 proc. wartości kosztorysowej, natomiast w przypadku, gdy jakąś inwestycję realizuje Centralny Ośrodek Sportu, może on otrzymać nawet 99 proc. dofinansowania. Mówmy o równym dostępie także do tych środków. To nawet są środki pozabudżetowe. Pochodzą one od społeczeństwa. Niepełnosprawni to wszystko dostrzegają. To nie jest tak, że artykułuję swoje własne przemyślenia. W środowisku toczy się na ten temat dyskusja. Często słyszę pytanie o wysokość stypendiów - olimpijskiego i paraolimpijskiego. Następne pytanie brzmi: czy sportowiec niepełnosprawny ma inny żołądek niż sportowiec pełnosprawny. W związku z powyższym uważam, że należy być dumnym z wyników, które nasi zawodnicy osiągnęliśmy podczas paraolimpiady w Atenach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Chciałbym tylko coś sprostować. Z zainteresowaniem wysłuchałem tych uwag, ale chyba wkradło się do nich jakieś przeinaczenie. Skoro na rozwój sportu dzieci i młodzieży przeznacza się 20 proc. ogólnej kwoty pozyskiwanej ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych, natomiast na rozwój sportu osób niepełnosprawnych przeznacza się 5 proc. kwoty ogólnej czyli 25 proc. tego, co otrzymuje sport dzieci i młodzieży. Nie można jednak odnosić kwoty na sport niepełnosprawnych do ogólnej kwoty ze środka specjalnego. Pan prezes tak mocno powiedział o dyskryminacji, że poczułem się w obowiązku to sprostować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WiceprezesPZSNStartKazimierzRybicki">Panie prezesie, z pełnym szacunkiem. Ja zacytowałem panu ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">No to ja odpowiadam panu, co tam jest napisane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiceprezesPZSNStartKazimierzRybicki">Panie prezesie, ja bardzo dobrze znam ustawę. Otóż ustawodawca określił, że środek specjalny pochodzący z dopłat do stawek w grach liczbowych jest przeznaczony na inwestycje sportowe, na sport dzieci i młodzieży oraz sport osób niepełnosprawnych. Obecnie obowiązujące rozporządzenie dyskryminuje sport osób niepełnosprawnych. To wszystko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Pan źle interpretuje te przepisy. Przecież na sport osób niepełnosprawnych przeznacza się 5 proc. ogólnej kwoty, a na sport dzieci i młodzieży przeznacza się 20 proc. tej samej kwoty. Niech pan obliczy te relacje procentowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję, żebyśmy wyjaśnili sobie to nieporozumienie. Panu prezesowi Kazimierzowi Rybickiemu chodzi o to, że ustawodawca zapisał trzy cele, które są dofinansowane z dopłat do stawek w grach liczbowych. Natomiast rozporządzenie w niewłaściwy - zdaniem środowiska - sposób rozkłada akcenty. Pragnę wyjaśnić, że w Komisji mamy od samego początku wypracowany konsensus, który polega na tym, że w ramach środka specjalnego 70 proc. przeznacza się na inwestycje sportowe, 25 proc. na rozwój sportu dzieci i młodzieży i 5 proc. na rozwój sportu osób niepełnosprawnych. Jeżeli mamy się zastanawiać nad tym, czy podział tych środków jest niesprawiedliwy, to do porównań należy wziąć pulę przeznaczoną na rozwój sportu dzieci i młodzieży. Należy zatem pominąć w porównaniach pulę inwestycyjną, jako że polskie prawo od dawna stanowi, że wszystkie budowane z tej puli obiekty sportowe muszą być dostępne dla osób niepełnosprawnych. Nie może być żadnych barier architektonicznych itp. Oznacza to, że nie można stawiać sprawy w taki sposób, że owe 70 proc. kwoty ogólnej środka specjalnego nie jest w ogóle dostępne dla sportu osób niepełnosprawnych. Tutaj natykamy się na problem, o którym pan prezes mówił na samym wstępie, czyli problem świadomości społecznej. Powinno być dla wszystkich jasne, że wszystkie obiekty są dostępne dla organizacji zajmujących się sportem osób niepełnosprawnych. Uważam, że na przykład podczas zawodów lekkoatletycznych po biegu na 100 m powinien się odbywać drugi bieg na tym dystansie, w którym startowaliby sportowcy niepełnosprawni. Podobnie może być w przypadku mistrzostw w szermierce. Trzeba próbować takich działań. Zgadzam się z opinią, że do tego trzeba zaangażowania dwóch stron. Rzeczywiście sprawa nie leży tylko po stronie organizatorów sportu osób niepełnosprawnych. Sądzę, że nawet bardziej leży ona po stronie środowiska sportowego ludzi zdrowych. Rzecz tylko w tym, że potrzebna jest obopólna inicjatywa. Chciałbym odnieść się do jeszcze jednej kwestii i podzielić znaczną część tych obaw. Od 1990 r. obserwuję w działaniu administracji rządowej i samorządowej ogromną niechęć czy może raczej wstyd, że w ramach zadań zleconych przekazywane są środki na koszty obsługi. W sobotę spotkałem się w Cottbus z działającą tam organizacją Polsko-Niemiecka Współpraca. Szef tej organizacji stwierdził, że jeżeli oni wygrywają konkurs i jest projekt, to w ramach tego projektu zaplanowane jest półtorej etatu i oprócz tego 20 proc. na koszty obsługi, czyli na pracę biura etc. Musimy jednak wyzbyć się mentalności z poprzedniej epoki. Nie może być mowy o powrocie do finansowania organizacji. Namawiam państwa, żebyście nie używali argumentów mówiących o tym, że trzeba finansować organizacje. Nie ma na to zgody, bowiem przepisy prawne już dawno poszły do przodu. Natomiast trzeba przekonywać urzędników rządowych i samorządowych, że jest czymś normalnym, żeby w projekcie były zabezpieczone środki na jego prowadzenie, a oprócz tego są koszty obsługi, takie jak biuro, telefon czy księgowość. Komisja wyraziła opinię, że w ramach środków z opłat od reklamy napojów alkoholowych większy procent tych pieniędzy powinien być przeznaczony na koszty obsługi. Nie wzięto jednak pod uwagę naszych sugestii i przeznacza się na te koszty tylko 5 proc. Proszę zatem kierować pretensje pod właściwym adresem. Najwyższa Izba Kontroli twierdzi, że jeżeli na te koszty przeznacza się do 20 proc., to jest to w ramach zdrowego rozsądku.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Oczywiście wszystko zależy od danego projektu, ale musimy wyzbyć się nawyku myślenia, że to jest coś nagannego, jeżeli w ramach finansowania danego projektu są zawarte środki na zatrudnienie osób. W Europie ten problem nie istnieje. Tam postępuje się po partnersku i uwzględnia się, że ktoś musi te zadania prowadzić. Kolejna sprawa to przewartościowanie świadomości także po stronie rządowej. Przed igrzyskami paraolimpijskimi przeczytałem dwa numery specjalistycznego miesięcznika „Integracja”. Na łamach toczyła się dyskusja, z której wyraźnie wynikało, że środowisko zajmujące się organizacją sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych uważa, że władza publiczna dyskryminuje to środowisko sportowe. Poruszony tym, co przeczytałem, napisałem dwie interpelacje - jedną do ministra pracy i drugą do ministra edukacji narodowej i sportu - i zadałem w nich wprost pytanie: czy wśród priorytetów państwa w obszarze kultury fizycznej i sportu jest również priorytet pt. sport wyczynowy osób niepełnosprawnych. Trzeba nazwać sprawę po imieniu. Do tej pory w polityce państwa i w urzędowych dokumentach sport osób niepełnosprawnych był uznawany za formę rehabilitacji społecznej. Teraz nadszedł czas odpowiedzi na to zasadnicze pytanie. Jeżeli uznajemy, że sport osób niepełnosprawnych jest jednym z priorytetów, to zgadzam się z opinią, że nie powinno być żadnej dyskryminacji i trzeba zmodyfikować „Strategię rozwoju sportu do polskiego do 2012 r.”. W takim przypadku trzeba traktować sport paraolimpijski na podobnych zasadach, co sport olimpijski. Na podobnych zasadach to nie znaczy tak samo. Mówiąc o traktowaniu na podobnych zasadach mam na myśli - po pierwsze - uznanie, że sport wyczynowy osób niepełnosprawnych to jest zadanie państwa, czyli finansowane z budżetu państwa. Nie może być tak, że jak się pojawiają - mówił o tym pan prezes Stanisław Paszczyk - środki pozabudżetowe, na przykład sponsorskie, to państwo ogranicza finansowanie z budżetu. Zgłosiliśmy stosowny projekt w tej sprawie, gdy opiniowaliśmy dla Komisji Finansów Publicznych projekt budżetu na rok 2005. Rzecz jednak w tym, że to rząd musi wreszcie wyjść z tą propozycją, bowiem na tym etapie prac nad budżetem takie zmiany systemowe nie są przyjmowane. Specjalistyczna agenda rządowa zajmująca się sportem olimpijskim - obecnie jest to Polska Konfederacja Sportu - musi stać się partnerem PKPar oraz innych organizacji, które realizują zadania z zakresu sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych. Niewykluczone, że państwo uzna ów sport za priorytet. Z odpowiedzi na interpelację wynika, że minister pracy stwierdził, że to wszystko zmierza właśnie w tym kierunku, aczkolwiek problem jest nieco szerszy i wymaga głębszego namysłu. W każdym razie oczekuję jasnej decyzji: albo, albo. Jeżeli ów sport to nadal będzie forma rehabilitacji społecznej, to na tę okoliczność również mam przygotowane wnioski do zgłoszenia. Natomiast jeżeli ów sport ma być priorytetem państwa, to trzeba stworzyć warunki do jego realizacji. Drugi istotny obszar to są prawa i przywileje dla medalistów paraolimpijskich. Nie twierdzę, że powinny być stosowane identyczne rozwiązania jak w sporcie olimpijskim.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Sami państwo wiecie, że w niektórych konkurencjach paraolimpijskich wystarczy, że startuje w ogóle 8 czy 12 osób. To jednak jest trochę inaczej niż w przypadku sportu olimpijskiego. Uważam, że coś takiego, co nazywa się nagrodą ministra, i jest wypłacane z budżetu państwa, powinno być porównywalne pod względem wysokości. Nagrodę tę wypłaca się z pieniędzy podatnika, a więc jest wyrazem polityki państwa, czy jest owa równość, czy jej nie ma. Powtarzam, że jeżeli ustalony zostaje ów priorytet, to te pozostałe instrumenty powinny być podobne. Poza jednym. Może narażę się środowisku sportowemu osób niepełnosprawnych, ale uważam, że nie można przekładać na grunt sportu paraolimpijskiego rozwiązania polegającego na wypłacaniu dożywotnich świadczeń pieniężnych medalistom. Stypendium i nagroda ministra jak najbardziej, ale jeżeli chodzi o owe świadczenie, to trzeba się wspólnie zastanowić nad jakimś kompromisowym wyjściem. Oczywiście niezbędne jest poszukiwanie środków pozabudżetowych, na przykład ze środka specjalnego tworzonego z opłat od reklamy napojów alkoholowych. Ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej nie przewiduje możliwości przekazywania pieniędzy na sport wyczynowy osób niepełnoprawnych. W ustawie tej jest mowa o sporcie jako o formie rehabilitacji itd. Rozumiem to, że władze powiatowe tym się kierują. Funkcjonują jednak także programy specjalne. Chodzi o to, że jeżeli samorząd godzi się na to i podobnie stawia sprawę prezes oddziału PFRON, to należy wykorzystać ów środek specjalny. Ten instrument również istnieje dzięki podatnikom. Nie są to grający, tylko przedsiębiorcy. Może teraz, skoro panuje taki dobry klimat dla sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych, to należy zabiegać o to, żeby w projekcie rządowym pojawił się stosowny zapis. On się na razie nie pojawił. Nasza Komisja ma swoją rolę do spełnienia właśnie teraz, gdy poprawił się ów klimat. Trzeba ten czas wykorzystać na tworzenie systemowych rozwiązań. Mówiłem już o niektórych z tych rozwiązań. Pozostaje kwestia ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej. To tam trzeba wprowadzić możliwość przekazywania środków także na sport wyczynowy osób niepełnosprawnych. Wtedy będziemy dysponować podstawą prawną i rozpocznie się zasilanie z tego drugiego źródła, które jest systemowo skierowane do środowiska osób niepełnosprawnych. Sport w tym środowisku jest formą rehabilitacji społecznej, ale nie tylko, bowiem sport wyczynowy osób niepełnosprawnych jest uznawany za ważny element działalności i priorytet państwa. W związku z tym pieniądze powinny się pojawić również w tym obszarze. Ostatnia kwestia nie jest może bezpośrednio związana z igrzyskami paraolimpijskimi. Apeluję o lepsze wykorzystanie środków pochodzących z PFRON, którymi dysponują powiaty, na dofinansowanie imprez sportowych, turystycznych i kulturalnych. To jest ujęte łącznie. Okazuje się, że wszędzie tam, gdzie nie ma naszego sportowego lobby, pieniądze są w bardzo znikomej części kierowane na ten cel. Problem polega na tym, że nie ma lokalnego odzewu. Resort podsuwa konkretną propozycję w postaci programu „Animator sportu dzieci i młodzieży” i okazuje się, że nie ma odzewu. Przekażcie państwu tę uwagę środowiskom lokalnym, bo jak to jest, że taka ilość środków finansowych nie jest wykorzystywana. Chętnych jest mniej niż środków finansowych. Niestety urzędnicy samorządowi nie uświadamiają sobie możliwości polegających na łączeniu wysiłku finansowego w ramach owych programów oferowanych przez państwo, a przecież praca przygotowanych instruktorów pozwoliłaby na szersze upowszechnianie sportu w środowisku osób niepełnosprawnych, co przełożyłoby się następnie na rozwój sportu wyczynowego w tym środowisku. W tej sytuacji w gronie prezydium Komisji zastanowimy się nad sformułowaniem stosownego dezyderatu do Rady Ministrów. Wskażemy w nim na potrzebę prawnego systemowego uregulowania tych kwestii, budżetowania oraz ustanowienia równych zasad stosowania instrumentów wsparcia z budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Towarzyszyły nam podobne wątpliwości jak te, które wyrażał pan prezes Stanisław Paszczyk. Mamy prawo do obaw, że w przypadku, gdy uda nam się pozyskać sponsorów narazimy się na to, że państwo pozbędzie się obowiązku finansowania sportu osób niepełnosprawnych. Mieliśmy tego typu obiekcje, ale teraz już ich nie mamy i będziemy intensywnie działali w celu pozyskania środków pozabudżetowych. Pani dyrektor Barbara Wybraniec-Lewicka w szczerej merytorycznej rozmowie, którą odbyliśmy, zainspirowała mnie do tego, żebyśmy jednak mieli środki, które pozwalają inaczej dyskutować. Pani dyrektor stwierdziła, że obecnie jest wielu beneficjentów tych środków, a my otrzymujemy 1/3 całości tych środków. Problem polega na tym, że ogólna kwota jest bardzo niewielka. Przecież na cały sport osób niepełnosprawnych przeznacza się rocznie tylko 6000 tys. zł. O jakich my mówimy środkach? Czy nie można znaleźć jeszcze 1000 tys. zł? Dzięki działaniom Komisji Kultury Fizycznej i Sportu w ciągu 2 lat przez ostatnią olimpiadą do sportu ludzi sprawnych wpłynęło 66.000 tys. zł. To jest nasz 11-letni budżet. Pozostawię to bez komentarza. Ja zabiegam o marny 1000 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Owe 66.000 tys. zł to i tak jest za mało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Panie pośle, jeżeli to jest mało, to ja się zastanawiam na co wydano te pieniądze. Ja proszę tylko o dodatkową kwotę 1000 tys. zł na cały sport osób niepełnosprawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DyrektordepartamentuwMENiSBarbaraWybraniecLewicka">Wydaje mi się, że sport osób niepełnosprawnych otrzymał 7000 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Tak, ale to jest łącznie z kwotami na wypoczynek dzieci i młodzieży oraz na sprzęt rehabilitacyjny. Powiedzmy, że to jest 7000 tys. zł. Czy to jest kwota, która poraża Komisję, skoro to jest finansowanie całego sportu paraolimpijskiego? Zastanawialiśmy się co zrobić. Może należy podzielić PZSN „Start”. Powstanie wówczas 14 osobnych związków. Teoretycznie to jest możliwe, ale praktycznie nie, bowiem organizacje zrzeszone w PZSN „Start” obejmują swoim działaniem po 5–6 dyscyplin. Powstałby straszny mętlik organizacyjny i ogromne koszty. Jeżeli zatem istnieje jedna organizacja, która stale się rozwija i przystępują do niej kolejne podmioty - w sumie jest ich już 55 - nie licząc na środki finansowe, tylko na naszą mądrość i doświadczenie, to powinno to być wzięte pod uwagę. Pracownicy biura PZSN „Start” są przepracowani, bo niestety procedury są takie jakie są, tak w resorcie jak i w PFRON. Ja tych procedur nie krytykuję, ale ich realizacja jest bardzo pracochłonna. Jestem bardzo wdzięczny panu przewodniczącemu za jego uwagi w kwestii kosztów obsługi. Naprawdę nie należy mówić, że robi się komuś łaskę, jeżeli w przekazywanych kwotach zawiera się część przeznaczona na koszty obsługi. Ale niech to będzie wyliczone w sensowny sposób. Kiedyś było tak, że przedstawialiśmy nasz budżet UKFiT i otrzymywaliśmy środki finansowe. Nie wspominam o tym, że na te koszty obsługi było kiedyś aż 20 proc. kwot na zadania. Nie mówię, że teraz powinno to być 15 proc., ale z pewnością nie może to być tylko 9 proc. Jeżeli to będzie dalej postępowało w tym kierunku, to sprzedamy całą bazę PZSN „Start” i poinformujemy państwa, że kończymy naszą działalność. Wszystko trzeba robić z jakimś sensem i rozsądkiem. Jeżeli każdy kto występuje o dofinansowanie ze środka specjalnego może je otrzymać, to w rezultacie brakuje tych pieniędzy dla wszystkich. Organizacje przystępujące do PZSN „Start” muszą odbyć 2–3 letnią kwarantannę i dopiero potem mogą otrzymać środki finansowe. Muszą się najpierw sprawdzić w działaniu, także w sensie pozyskiwania lokalnych środków. Dopiero potem mogę, z bólem serca, przekazać im pieniądze z naszej puli. Na zakończenie pragnę stwierdzić, że staramy się dostosować naszą działalność do realiów, w których funkcjonują osoby niepełnosprawne, czyli do tego, że są uczniami, studentami czy też pracują. Organizujemy zgrupowania w okresie ferii, w miejscu pracy itd. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że nie mamy się czego wstydzić. Osiągamy znakomite wyniki. Tymczasem sprawa rozbija się o zaledwie 1000 tys. zł. Gdybym otrzymał tę dodatkowa kwotę, to miałbym 100 tys. zł na utrzymanie biura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Panie prezesie, może nie rozstrzygajmy teraz tych kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Musiałem kiedyś w końcu o tym powiedzieć. Nie mam innego forum do wypowiedzenia tych uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Naszym zadaniem jest konstruowanie rozwiązań systemowych. Jeżeli w budżecie państwa byłoby 10.000 tys. zł na sport wyczynowy osób niepełnosprawnych, to po pierwsze byłoby więcej pieniędzy na upowszechnianie, bo nie zabieralibyśmy żadnych środków z tamtej puli, a po drugie byłoby możliwe finansowanie przygotowań paraolimpijskich. Chcę jednak dodać, że my dzisiaj rozmawiamy o sporcie paraolimpijskim, ale na tych samych zasadach muszą być traktowane pozostałe środowiska sportu osób niepełnosprawnych, czyli środowiska związane z Olimpiadami Specjalnymi oraz sportem głuchych. Nie może być tak, że w obszarze sportu osób niepełnosprawnych są środowiska ważniejsze i mniej ważne. W związku z powyższym zachęcam państwa do formułowania pod adresem rządu wspólnych propozycji całego środowiska. Nie chodzi o to, żeby poszczególne jego części osobno przedstawiały swoje problemy i zadowalały się rozwiązaniami dotyczącymi tylko ich obszaru działania. Sądzę, że naszym zadaniem jest konstruowanie takich rozwiązań systemowych, które będą dotyczyły całego środowiska sportu osób niepełnosprawnych. Identyczne zasady muszą obowiązywać dla wszystkich części tego środowiska. Oczywiście są jeszcze pozostałe zadania, które są związane z upowszechnianiem sportu w środowisku osób niepełnosprawnych. W tym obszarze PZSN „Start” jest traktowany na tych samych zasadach, jak inne organizacje działające w tym obszarze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WiceprezesPZSNStartKazimierzRybicki">Chciałbym podziękować panu przewodniczącemu za jego wystąpienie. Nawiążę do stwierdzenia, że kierownictwo PFRON nie ma możliwości bezpośredniego przekazywania środków na sport wyczynowy. Pragnę poinformować państwa, że praktycznie kończymy redagowanie nowelizacji ustawy - pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych przedstawi ją Komisji Polityki Społecznej i Rodziny - która ma umożliwić kierownictwu PFRON przeznaczanie środków finansowych na duże imprezy sportowe o charakterze międzynarodowym, ogólnokrajowym itp. Jeżeli ta nowelizacja zostałaby przez Sejm uchwalona, to uzyskalibyśmy bardzo ważne narzędzie wsparcia dla sportu osób niepełnosprawnych. Kolejna sprawa. Panie pośle całkowicie się z panem zgadzam. Z moich doświadczeń wynika, że środki przekazywane w ramach algorytmu do powiatów na cele związane z kulturą fizyczną i rekreacją praktycznie są marnowane. Rzecz bowiem w tym, że najłatwiej jest wydawać środki na tzw. turnusy rehabilitacyjne. To nie wymaga żadnych inwestycji. Praktyka dowodzi, że często z tych form rehabilitacji korzystają wciąż te same osoby. Na ten cel przeznacza się 80–89 proc. środków, które otrzymuje powiat. Edukujemy, rozmawiamy, proponujemy. Są już takie powiaty, gdzie pieniądze są wydawane w sposób znakomity, ale wydaje mi się, że w skali kraju gros środków jest wydawane w sposób nieracjonalny. Jest to duży problem i musimy pracować nad jego rozwiązaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Panie prezesie apeluję - zwracam się już z tym chyba po raz szósty - spotkajcie się z ministrem edukacji narodowej i sportu, wyślijcie wspólny list do starostów, w którym będzie wyraźnie napisane, że program „Animator sportu osób niepełnosprawnych” może być finansowany z pieniędzy PFRON. W ten sposób wykonacie bardzo dużą prace dla działaczy, bo oni otrzymają tren list i resztę dopracują sobie sami. Kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczącyKomisjiSportuOsóbNiepełnosprawnychBogusławGałązka">Już wielokrotnie poruszaliśmy na forum Komisji trudny temat sportu osób niepełnosprawnych. Wiemy o tym, że temat ten jest bardzo słabo znany ogółowi społeczeństwa. Jako Olimpiady Specjalne - Polska zamówiliśmy w 2000 r. badania w firmie Pentor. Były one poświęcone świadomości społecznej w temacie olimpiad specjalnych, igrzysk paraolimpijskich, sportu głuchych i niedosłyszących i w ogóle środowiska sportu osób niepełnosprawnych. Okazało się, że ponad 76 proc. respondentów zna nazwę olimpiady specjalne, ale tylko 1 proc. wie dla jakiej grupy niepełnosprawnych działa ta organizacja. To samo dotyczy struktur paraolimpijskich. Nazwę znało 52 proc. respondentów, ale tylko 2 proc. wiedziało, o jaką grupę niepełnosprawnych w tym wypadku chodzi. Generalnie jest tak, że większość społeczeństwa myśli, że jest to ta sama organizacja. Potwierdza to fakt, że podczas igrzysk paraolimpijskich wiele osób dzwoni do nas i na odwrót - podczas igrzysk olimpiad specjalnych jest mnóstwo telefonów do startu. Zgadzam się z opinią pana przewodniczącego, również wielokrotnie przedstawianą przez równe osoby podczas posiedzeń Komisji, że niezwykle ważna jest kwestia edukowania społeczeństwa. Społeczeństwo może być realnie edukowane nie poprzez publikacje prasowe czy informacje publicystyczne, ale głównie poprzez telewizję. Podczas niedawnego poświęconego tematyce sportu spotkania pana przewodniczącego i niektórych członków Komisji z panem premierem Markiem Belką - miałem przyjemność uczestniczyć w tym spotkaniu - zostało wygłoszone expose dyrektora marketingu TVP. Usłyszeliśmy jaka to wspaniała jest telewizja publiczna, która przedstawia znakomite oferty, tylko środowisko sportowe nie się włączyć w te inicjatywy. Powiem szczerze, że chciałem zabrać głos, ale widać głosy były z góry ustalone, więc nie było możliwości powiedzieć o paru sprawach. Chcę powiedzieć jedną rzecz. Pan prezes Kazimierz Rybicki mówił dzisiaj na temat przekazów TVP na temat paraolimpiady. Uważam, że podziękowania dla TVP są nieco na wyrost. Rozmawiałem z panami prezesami Romanem Sroczyńskim i Januszem Wesołowskim. Telewizja publiczna powinna realizować te programy za swoje fundusze, tymczasem robiła to za pieniądze PFRON. Pieniądze na promocję igrzysk paraolimpijskich przeszły przez Centrum Wolontariatu. Obecnie rozmawiamy na temat finansowania w podobnej skali relacji z igrzysk Special Olimpics w Nagano. To jest właśnie misja telewizji. Chciałbym wyjaśnić, że te pieniądze powinny być przeznaczone wyłącznie na inne działania związane z rozwojem sportu osób niepełnosprawnych, ale na pewno nie na promocję igrzysk paraolimpijskich czy igrzysk olimpiad specjalnych. To TVP powinna realizować sama z siebie, czyli w ramach swojej misji publicznej. Telewizja publiczna nie zrobiła tego nigdy dotychczas. Kierownictwu PFRON należą się podziękowania, bo to dzięki niemu powstała szansa pokazania paraolimpiady w TVP. Trzeba powiedzieć o tym, że większość środków PFRON zostało przekazane prywatnej firmie, która realizowała te programy. Ta firma współpracowała z TVP. Rozmawiałem z panem Dzieduszyckim, który jest szefem tej firmy i mam precyzyjne dane na temat przekazanych kwot. Te programy były bardzo dobrze przygotowane. Wreszcie sport paraolimpijski został dobrze zaprezentowany społeczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PrzewodniczącyKomisjiSportuOsóbNiepełnosprawnychBogusławGałązka">Ale kierunek tych działań nie jest właściwy. Kilka dni temu wspólnie stwierdziliśmy z panem prezesem Romanem Sroczyńskim, że warto poruszyć kwestię, iż telewizja publiczna powinna pokazywać relacje z paraolimpiady czy z olimpiad specjalnych na podobnych zasadach jak relacje ze sportu olimpijskiego. Jest jeszcze druga niezwykle ważna kwestia, którą również już niejednokrotnie poruszaliśmy. Chodzi mi o to, że środowisko osób niepełnosprawnych nie potrafi działać wspólnie. Z pewnością brakuje formy ustalania wspólnych kierunków działania. Zawsze poszczególne organizacje środowiskowe zabiegały o własne interesy. Jest to poważny mankament. Zeszły rok był ogłoszony Europejskim Rokiem Osób Niepełnosprawnych. Gdy posumowaliśmy to co się działo w tym okresie i jak były pokazywane różnego typu działania organizacji zajmujących się osobami niepełnosprawnymi, to stwierdziliśmy, że tak naprawdę nie było żadnej centralnej koordynacji tych działań. Istniały komisje przy prezydencie, premierze i przy poszczególnych ministrach, ale nigdy nie zostały określone jasne i konkretne zasady w kwestii, jak ma wyglądać w naszym kraju ów Rok Osób Niepełnosprawnych. Jestem członkiem Komisji Europejskiej Special Olimpics. Miałem okazję zapytać moich kolegów z innych krajów. Stwierdzili oni, że u nich Rok Osób Niepełnosprawnych wypadł rewelacyjnie. Rzecz jednak w tym, że Rok Osób Niepełnosprawnych to nie tylko sport. Oczywiście rehabilitacja poprzez sport jest bardzo istotna, ale w innych krajach nie jest to główny element działań związanych z Rokiem Osób Niepełnosprawnych. Prawdę mówiąc my ów rok straciliśmy. Niestety prawie żaden samorząd nie włączył się w roku 2003 w działania dotyczące współpracy z organizacjami sportowymi osób niepełnosprawnych. Raczej przywłaszczono sobie hasła Roku Osób Niepełnosprawnych oraz imprezy, które organizowały stowarzyszenia sportu osób niepełnosprawnych. Sądzę, że czas wreszcie doprowadzić do sytuacji - mówił o tym pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski i podczas wcześniejszego spotkania pan przewodniczący Eugeniusz Kłopotek - żeby środowisko osób niepełnosprawnych utworzyło jedno lobby, które będzie wspólnie zabiegało o swoje interesy. Na razie takie współdziałanie nie istnieje. Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że każda organizacja myśli tylko o własnej działalności. Pan prezes Kazimierz Rybicki słusznie podkreślił, że trzeba wykonać pewne posunięcia. Uważam jednak, że inicjatywa w tym zakresie powinna wychodzić również od nas. Tej inicjatywy na razie brakuje. Nie będzie większego zrozumienia ze strony potencjalnych sponsorów, jeżeli swojej roli nie spełni telewizja publiczna. Dzięki temu, że igrzyska paraolimpijskie były pokazywane w TVP zaistniała szansa, że sponsorzy się pojawią. Rozmawiałem z kilkoma naszymi partnerami, którzy mimo, że nas sponsorują, to wciąż mylili dwa pojęcia i myśleli, że w Nagano ma się odbyć paraolimpiada. Nie ulega zatem wątpliwości, że trzeba realizować bardzo szerokie działania edukacyjne w telewizji publicznej. Została podpisana umowa z TVP 3. Zapewne pamiętacie państwo przygotowane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji podsumowanie działalności telewizji publicznej na rzecz sportu.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PrzewodniczącyKomisjiSportuOsóbNiepełnosprawnychBogusławGałązka">O ile dobrze pamiętam TVP 3 poświęciła na sport zaledwie 4,6 proc. czasu antenowego. Chciałem o tym powiedzieć dyrektorowi marketingu TVP podczas wspomnianego spotkania, ale niestety to mi się nie udało. Jeżeli zainteresowanie mediów publicznych będzie miało tak niewielki procentowy wymiar, to PZSN „Start”, PTSS „Sprawni Razem”, PKPar czy Olimpiady Specjalne - Polska nie będą miały szansy na pozyskanie sponsorów. Nie tylko samorząd ma być udziałowcem w działaniach organizacji pozarządowych. W wielu krajach również sponsorzy partycypują w tych kosztach. Jak państwo świetnie wiecie, w Niemczech czy we Włoszech większość środków na przygotowania olimpijskie pochodzi od samorządów. Podobnie jest w przypadku sportu osób niepełnosprawnych. W Polsce jest to niemożliwe, ponieważ samorządy nie są zainteresowane współpracą. Jak słusznie panowie zauważyli, samorządy powinny być wyedukowane. Niezbędne są szkolenia dotyczące przepisów nowej ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Mówiliśmy o tym na niedawnym posiedzeniu Komisji Sportu Osób Niepełnosprawnych. Pojawiają się trenerzy, którzy tak naprawdę nie są trenerami, bo nikt im nie dał uprawnień trenerskich pożytku publicznego. Przekazują oni nieprawdziwe informacje dotyczące tej ustawy. To jest dla nas poważny problem, bowiem w tym momencie okazuje się, że gros organizacji, takich jak PZSN „Start” czy Olimpiady Specjalne, musi mieć w swoich strukturach pewien procentowy udział własnych finansów, żeby moc pozyskać środki samorządowe. Ta informacja jest niepełna, ponieważ w tym momencie uzupełnieniem mogą być środki ministerialne czy środki PFRON, a niekoniecznie środki sponsorskie. Takie informacje są jednak przekazywane. Uczestniczący w spotkaniu z nami pan Kuba Wygnański z Rady Pożytku Publicznego powiedział, że te sprawy wyjaśni. Ten temat jest bardzo obszerny i zdaję sobie sprawę, że teraz nie pora, żeby go drążyć, ale jest tak wiele problemów, które trzeba poruszyć, że może rzeczywiście nie od rzeczy byłoby zorganizowanie spotkania przedstawicieli PFRON, MPS, MENiS oraz największych organizacji sportu osób niepełnosprawnych. Chodziłoby o wspólne wykreowanie wizerunku działalności w tym obszarze oraz jasnych kryteriów dotyczących finansowania. Wszyscy muszą zrozumieć, że finansowanie organizacji w 100 proc. się skończyło. Niektórzy o tym zapominają. To się zdarza tak w sporcie olimpijskim, jak i w sporcie paraolimpijskim. Dofinansowane mogą być konkretne zadania, a wnioski o dofinansowanie powinny być precyzyjnie przygotowane. W tym zakresie potrzebne są jednak szkolenia w zakresie przygotowywania tych wniosków, bowiem jest to coraz trudniejsze i wiele organizacji nie potrafi tych wniosków przygotować. Nie może być inaczej, skoro nikt ich tego nie nauczył. Tematów do omówienia jest bardzo dużo. Niewątpliwie pojawia się jakaś inicjatywa w tym zakresie, ale całe środowisko sportu osób niepełnosprawnych musi zadziałać wspólnie i wypromować pewne działania związane z tym, jak ma być postrzegany ów sport, czyli w jakiej części jest on wyczynem, a w jakiej jest sportem amatorskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Nasza dyskusja w tym punkcie porządku obrad zbliża się do końca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Mam tylko jedną uwagę. Niebawem wróci sprawa rent za medale paraolimpijskie. Istnieje bowiem bardzo silne lobby wśród zawodników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli to mają być renty, to nie mam nic przeciwko, ale jeżeli miałyby to być świadczenia podobne do tych, jakie wypłaca się medalistom olimpijskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Chodzi o renty za medale paraolimpijskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli takie świadczenia wejdą w system ubezpieczeń społecznych to ja nie mam nic przeciwko temu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Ta sprawa na pewno wróci, ponieważ istnieje bardzo silne lobby sportowców niepełnosprawnych, które opiera swoje argumenty na fakcie, że sportowcy zdrowi otrzymują takie świadczenia. Chciałbym zwrócić uwagę na tę sprawę, żebyśmy byli przygotowani, gdy ona znów wypłynie. Przyznam, że sam nie wiem, jak w takiej sytuacji się zachować. Nie mogę przecież działać w oderwaniu od moich zawodników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#DyrektordepartamentuwMENiSBarbaraWybraniecLewicka">Chciałabym się odnieść do wypowiedzi pana prezesa Kazimierza Rybickiego. Stwierdził on, że przy podziale środka specjalnego dochodzi do dyskryminowania sportowców niepełnosprawnych. Chcę zwrócić uwagę na fakt, że na rozwój sportu dzieci i młodzieży przeznacza się 25.000 tys. zł, a dotyczy to populacji 7500 tys. uczniów. Według spisu powszechnego mamy w Polsce 4450 tys. osób z orzeczeniem o niepełnosprawności. Trzeba mieć jednak świadomość, że połowa tej liczby to są emeryci i renciści. Ta grupa na pewno nie będzie uprawiać sportu. Orzeczenie o niepełnosprawności ma 200 tys. dzieci i młodzieży do 15. roku życia. Otrzymują oni zasiłek. Chodzi mi o to, że musimy brać pod uwagę wielkość populacji, do których kierujemy te środki finansowe. Kwota 22.000 tys. zł jest kierowana do pewnej populacji osób niepełnosprawnych. Z naszych danych wynika, że w ciągu roku udział w zajęciach sportowych bierze udział 100 tys. osób niepełnosprawnych. W przypadku dzieci i młodzieży kwota wynosi niewiele więcej, bo tylko 25.000 tys. zł, a przecież jest ona adresowana do 7500 tys. zł. Proszę zderzyć te wielkości. Stąd może wzięły się te proporcje, że kierujemy te środki do populacji, które różnią się liczebnością. Kolejna kwestia. Otóż rozmawiałam z panem prezesem Romanem Sroczyńskim. Upoważnił mnie on do tego, żeby przekazać państwu informację, że PFRON jest bardzo otwarty na to, żeby przy okazji obecnej nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej wpisać do tego aktu prawnego przepisów umożliwiających kierowanie środków PFRON na sport wyczynowy. Bez tego przepisu nie jesteśmy w stanie takich środków wykreować. Być może postulaty dotyczące uruchomienia takiej ścieżki rozwoju sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych stałyby się realne. Pragnę poinformować państwa, że na sport powszechny osób niepełnosprawnych mamy do dyspozycji 14.000 tys. zł. Chodzi tu także o sport osób dorosłych, osób starszych oraz realizowany w różnych grupach zawodowych. To jest jeszcze mniejsza kwota niż w roku ubiegłym, o 13 proc. Z tej kwoty nie da się wydzielić środków na sport paraolimpijski. Wydzielamy z tej kwoty jedynie 700 tys. zł na stypendia. Trzeba zatem poszukiwać innych źródeł finansowania. Niewątpliwie dobrym rozwiązaniem byłoby, gdyby udało nam się zapisać w ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej możliwość finansowania sportu wyczynowego ze środków PFRON. Jeżeli chodzi o koszty pośrednie, to w tym kontekście mowa jest o środkach, które przekazujemy na ten cel wraz z zadaniami. Rzecz jednak w tym, że PFRON nie daje ani grosza na koszty pośrednie i chyba nadal tak będzie. Powstaje zatem pytanie, czy nie moglibyśmy wspólnie pokrywać kosztów pośrednich. Organizacjo pozarządowym jest nawet łatwiej to czynić. Jeżeli PZSN „Start” uzyskuje z PFRON pieniądze, to równie dobrze mógłby ponosić pewne koszty obsługi. Organizacja ta obsługując swoje zadania obsługuje również zadania z PFRON. Tak, czy inaczej, ta obsługa kosztuje. W związku z tym należałoby usiąść do stołu i porozmawiać, czy w pewnych wyjątkowych sytuacjach nie należałoby środków na koszty pośrednie przekazywać również z PFRON. W obecnym układzie cudze zadania są obsługiwane ze środków pośrednich MENiS. Taka jest prawda. Przeżyłam to na własnej skórze, gdy w okresie mojej pracy w PKPar otrzymaliśmy środki na sprzęt na igrzyska paraolimpijskie wraz z prośbą o środki na koszty pośrednie.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#DyrektordepartamentuwMENiSBarbaraWybraniecLewicka">Ówczesny prezes PFRON powiedział mi, że takie środki otrzymują ci, których stać na przerobienie tych środków. Komitet musiał wtedy poradzić sobie z tym problemem. Poradziliśmy sobie, ale w ramach środków na koszty pośrednie, które otrzymaliśmy z UKFiS. Wracając do kwestii telewizji chciałabym stwierdzić, że również mam tego typu doświadczenia z okresu mojej pracy w PKPar. Do dzisiaj przechowuję pismo od ówczesnego prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego. Jest tam napisane, że sport osób niepełnosprawnych to jest sfera bardzo interesująca i wartościowa społecznie, ale TVP nie ma środków finansowych na realizację programów na ten temat. Pragnę poinformować państwa, że MENiS płaci telewizji publicznej za emitowanie programów edukacyjnych. Zastanówmy się więc, jak to jest z ową misją telewizji publicznej, skoro musimy płacić za emitowanie tych programów. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku sportu osób niepełnosprawnych. Prawda jest taka, że jeżeli się nie zapłaci, to nie należy oczekiwać przybycia ekipy telewizyjnej. Tak jest w większości przypadków. Kiedyś PKPar miał podpisaną umowę z TVP. Wyemitowano bardzo wiele ciekawych audycji oraz relacji z imprez sportowych. Rzecz jednak w tym, że zapłaciliśmy za to wszystko. Telewizja nic nie zrobiła z własnej inicjatywy. Sądzę, że ten temat powinien być poruszony w rozmowach z przedstawicielami telewizji publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Mam jeszcze jedną uwagę. Dotyczy ona zlecania zadań państwowych. Myślę, że jeżeli te zadania są zapisane w ramach priorytetów, jak na przykład sport wyczynowy osób niepełnosprawnych, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby były one powierzane. Powierzane to znaczy finansowanie w całości. Wszystkie pozostałe zadania, jako mniej ważne, są wspierane, czyli dofinansowywane. Nie trzeba się bać. Myślę, że ktoś musi wykonywać ów pierwszy ruch w kierunku normalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełEdwardManiura">W nawiązaniu do wypowiedzi pana prezesa, chcę powiedzieć, że to nie zawsze jest tak z owymi samorządami. Jeżeli na szczeblu powiatowym pojawia się jakaś propozycja dotycząca jakiejś imprezy dla osób niepełnosprawnych, na przykład sportowej, to myślę, że występuje zainteresowanie samorządu. Trzeba tylko trafić do właściwych ludzi i ten projekt dobrze zaprezentować. W przypadku, gdy samorząd powiatowy w coś się angażuje, to również łatwo jest znaleźć sponsora, który będzie zainteresowany tym projektem. Tak jest z reguły. Prostą konsekwencją tego jest fakt, że sport osób niepełnosprawnych ma szansę dobrze zafunkcjonować w danym środowisku lokalnym. Nie ma innej możliwości. Oczywiście w skali kraju potrzebna jest telewizja publiczna, ale w skali lokalnej potrzebna jest tylko lokalna gazeta. Wszystkie drogi prowadzą jednak do struktury samorządowej. Mogę mnożyć przykłady tego typu lokalnych imprez. Nawet do mnie, przychodzili ludzie z różnymi inicjatywami. Udzielałem wsparcia kontaktując się z samorządem powiatowym czy gminnym. W ten sposób udawało się organizować piękne i wartościowe imprezy sportowe dla dzieci czy młodzieży niepełnosprawnej. Myślę, że problemem bywa brak dobrych relacji państwa z samorządami. Do tych samorządowców trzeba trafić. Oczywiście zdarzają się samorządy, które w ogóle nie są zainteresowane sportem, ale my powinniśmy próbować pobudzić ich aktywność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski oraz pan prezes Kazimierz Rybicki poruszyli problem zadań zleconych oraz 5, 10 czy 20-procentowych odpisów na koszty realizacji zadania. Potwierdzam, że nie tylko w Niemczech, ale chyba w całej Unii Europejskiej - na pewno we Francji - charakter zadania zleconego ma również opłacenie trenera, który na obiekcie miejskim prowadzi zajęcia sportowe. Jego praca jest znacznie ważniejsza niż realizacja jakiegoś abstrakcyjnego hasła. Hiszpańskie federacje sportu otrzymują zadania państwowe, na przykład realizacja przygotowań do mistrzostw Europy, i w ramach takiego zadania mają osobno zapisane płace trenerów. Ktoś musi te zadania realizować. Minister finansów przyjął kiedyś bezsensowną koncepcję, że organizacje będą otrzymywały na te koszty ogólnie określony procent sumy dofinansowania i wtedy problem będzie rozwiązany. Na tym przegrywa nawet zleceniodawca, bowiem nie ma on wpływu na to, kto wykonuje dane zadanie. Jeżeli państwo dawało pieniądze na zadanie oraz na płace na trenera, to miało wpływ na dobór owych trenerów. Sugerowałbym Komisji, żeby zajęła się tą sprawą. Być może w innych dziedzinach nie ma to znaczenia, ale właśnie w sporcie ogromne znaczenie ma sposób formułowania zadań zleconych i procentowego naliczania kosztów realizacji tego zadania. Konieczne jest osobne zapisywanie w zadaniu środków na płace dla trenerów. Nie chodzi oczywiście o działaczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W przypadku części z tych programów tak właśnie jest. Na przykład w ramach programów „Animator” wszystkie pieniądze są przeznaczane na opłacenie trenera czy instruktora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">To znaczy, że jest to możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Mam jedno pytanie. Bardzo często mówimy o integracji środowiska sportu osób niepełnosprawnych. Niedawno w Bydgoszczy odbyła się trzecia edycja ogólnopolskiego plebiscytu na najlepszego sportowca niepełnosprawnego. Proszę mi powiedzieć, czy to jest wspólna inicjatywa całego środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PrzewodniczącyKSONBogusławGałązka">Przy organizacji tego typu imprez współdziałamy z samorządami lokalnymi. Samorządy równego szczebla również organizują plebiscyty na sportowca roku. W wielu województwach pojawiły się rady do spraw osób niepełnosprawnych, w których zasiadają przedstawiciele PZSN „Start”, Olimpiady Specjalne oraz inne organizacje. Te rady mają możliwość typowania kandydatów do plebiscytu. Samorządy są otwarte na tę współpracę. Rację ma zatem pan poseł Edward Maniura, że nie zawsze samorządy są bierne. To jest tylko kwestia umiejętności dotarcia do nich. Ponieważ w ramach sportu niepełnosprawnych działają różne grupy, w zależności od rodzaju niepełnosprawności, to każda z organizacji odpowiednich dla tych grup ma prawo typowania sportowca do przyznania mu tytułu sportowca roku w danym województwie, powiecie czy gminie. Jako Olimpiady Specjalne - Polska trzymamy się tej formuły w każdym województwie. W większości województw jakiś nasz sportowiec był po igrzyskach w Irlandii w jakiś sposób uhonorowany. Nie wiem jak to wygląda w przypadku PZSN „Start” - o tym z pewnością może powiedzieć pan prezes Witold Dłużniak - oraz innych organizacji. Istotne jest to, do czego jutro dojdzie przy okazji Gali Integracji. Po raz pierwszy dziennikarz - jest nim Michał Olszański - zostanie uhonorowany nagrodą za działalność na rzecz osób niepełnosprawnych, w tym na rzecz Olimpiad Specjalnych oraz ruchu paraolimpijskiego. Redaktor Michał Olszański był komentatorem podczas ostatniej paraolimpiady. To pani prezydentowa wystąpiła z inicjatywą, żeby ten dziennikarz dostał tę nagrodę. Dzięki temu uwaga będzie po raz kolejny skierowana na sportowców niepełnosprawnych. Z drugiej strony chcę potwierdzić to, co powiedziałem wcześniej - mówił o tym również pan poseł Edward Maniura - mianowicie, że samorządy dofinansowują pojedyncze zadania. Z tym nie ma problemu. Natomiast kluczowa kwestia to jest cykliczna działalność. Takie organizacje jak PZSN: „Start”, PTSS „Sprawni Razem”, Olimpiady Specjalne - Polska czy Związek Sportu Głuchych realizują cykliczny system przygotowań. Istnieją pewne mankamenty w zakresie dofinansowania tych działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Moje pytanie dotyczyło czego innego. Przecież to był plebiscyt ogólnopolski. Pierwsze miejsca zajmowali medaliści spoza woj. kujawsko-pomorskiego. Pochodzący z naszego województwa Mirosław Piesak zajął jedno z dalszych miejsc. Kto organizował ten plebiscyt? Słyszę, że fundacja o nazwie „Siła Serc”. Czy ta fundacja ma coś wspólnego z którąś z reprezentowanych tutaj organizacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Odpowiem panu posłowi, jako szef kapituły. Cała 10 laureatów plebiscytu to są paraolimpijczycy. Plebiscyt wygrał Tomasz Blatkiewicz, który zdobył w Atenach 2 złote medale. W Bydgoszczy funkcjonuje ściśle z nami współpracująca fundacja, która zdobywa środki na organizację plebiscytu i balu na jego zamknięcie. W przyszłym roku rozwiniemy tę formułę. Możliwość typowania kandydatów uzyska większa liczba podmiotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Rozumiem, że ta fundacja z wami współpracuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PrezesPZSNStartWitoldDłużniak">Tak, oczywiście. Wspieraliśmy to przedsięwzięcie finansowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Mam prośbę, żeby dzisiejsze posiedzenie Komisji był wzięte pod uwagę jako element konsultacji, z którego wynikają następujące wnioski. Po pierwsze, trzeba systemowo podejść w polityce państwa do kwestii tworzenia warunków do uprawiania sportu wyczynowego dla osób niepełnosprawnych. Po drugie, powinno to być finansowane z budżetu państwa, jak zadanie powierzone, na podobnych zasadach jak sport olimpijski. Nie chodzi o to, żeby na koszty obsługi przeznaczone było osobno 20 proc., tylko w ramach programu powinni być opłacani trenerzy, instruktorzy etc. Koszty obsługi są potrzebne po to, żeby płacić czynsz oraz inne stałe opłaty. Trzecia kwestia dotyczy nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej. Musimy być aktywni i sami zadbać o to, żeby w tej ustawie znalazły się zapisy dające podstawę prawną do finansowania ze środków PFRON sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych. Pozostaje jeszcze niezwykle istotna kwestia, żeby w ramach misji publicznej TVP znalazło się miejsce dla sportu osób niepełnosprawnych oraz systemu współzawodnictwa sportowego w ramach tej grupy. Wypada podziękować PFRON oraz działaczom PKPar za to, że zmobilizowali telewizję publiczną do relacjonowania igrzysk paraolimpijskich. Jest to niezwykle ważne, jednak nie odbyło się to w tych standardach, w których mieści się misja telewizji publicznej, a tego właśnie byśmy oczekiwali. Sądzę, że to są najważniejsze ustalenia z tej części posiedzenia. Prosilibyśmy o ich uwzględnianie w bieżącej działalności. Jeżeli będziemy skuteczni, to można będzie to wszystko zrealizować. Na poprzednim posiedzeniu Komisji pan poseł Bogusław Wontor zwrócił się z wnioskiem, żebyśmy popracowali nad kwestią stypendiów sportowych. Udało się tę sprawę załatwić. Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży podzieliły pogląd, że stypendia szkolne będą przyznawane nie tylko za wybitne osiągnięcia w nauce, ale również za wybitne osiągnięcia sportowe. Oznacza to, że stypendia będą przyznawane przez ministra edukacji narodowej i sportu tak laureatom konkursu matematycznego jak i uczniom za ich szczególne osiągnięcia w krajowym i międzynarodowym współzawodnictwie sportowym. Dotychczas stypendia sportowe nie były zapisane w odpowiednim akcie prawnym, tak jak to było w przypadku ministra kultury i nagród przyznawanych przez niego w tej dziedzinie. W trakcie prac nad tą ustawą pani minister Anna Radziwiłł przyjęła nasze argumenty i uznała, że to jest ważne, żeby również sport oraz osiągnięcia sportowe były postrzegane w procesie edukacyjnym jako istotny element. Te stypendia wchodzą do szkół jako rozwiązanie systemowe, od klasy czwartej. Pan prezes Stanisław Paszczyk pytał mnie, dlaczego od klasy czwartej. Wyjaśniam, że nie chodzi o stypendia za udział w systemie współzawodnictwa sportowego młodzieży uzdolnionej sportowo. W tym zakresie wypłacane są specjalne stypendia. Stworzyliśmy możliwość partycypowania w ich kosztach przez gminę, powiat i województwo. Chodzi natomiast o sport szkolny. Skoro dziecko może otrzymać stypendium za to, że ma dobre stopnie, to dlaczego nie miałoby otrzymywać stypendium za szczególne osiągnięcia w sporcie międzyszkolnym. Te stypendia są skromne, bowiem wynoszą 40–112 zł, ale to również będzie czynnik mobilizujący.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Wczoraj odbyliśmy spotkanie z nauczycielami wychowania fizycznego zorganizowane m.in. z okazji 10-lecia uczniowskich klubów sportowych. Oni uważają, że otrzymali bardzo użyteczny instrument, który pozwala złożyć wniosek do dyrektora szkoły o odpowiednie nagrodzenie ucznia, który wyróżnia się podczas zajęć sportowych. Sądzę, że budowa takich systemowych rozwiązań jest naszym głównym zadaniem. Przechodzimy do drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego zapoznamy się z informacją o funkcjonowaniu Centrum Edukacji Olimpijskiej. Właściwie ten punkt został już rozpoczęty. Pan prezes Stanisław Paszczyk oraz pan prezes Kajetan Hądzelek oprowadzali nas po gmachu, w którym się znajdujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Prosiłbym pana dr Sławomira Wilka, żeby powiedział kilka zdań o naszej działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#DyrektorCentrumEdukacjiOlimpijskiejSławomirWilk">Ideą naszego działania jest m.in. integrowanie sportu olimpijskiego i paraolimpijskiego. Chcemy, żeby w naszym Centrum można było zapoznawać się również z sylwetkami mistrzów paraolimpijskich. To jest rzecz nienormalna, że generalnie sport polski żyje pamięcią tylko o tych sportowcach, którzy starują w sporcie osób pełnosprawnych. Natomiast sportowcy, którzy odnoszą wielkie sukcesy na paraolimpiadach nie są prezentowani w książkach, albumach oraz innych nośnikach medialnych. Chcemy to zmienić. Jesteśmy już po pierwszych rozmowach z PKPar oraz PZSN „Start”. Kolejna kwestia. Różne osoby często pytają nas dlaczego powstaje Centrum Edukacji Olimpijskiej. Pytają, komu potrzebny jest taki obiekt, bo przecież trzeba budować w Polsce sale gimnastyczne, baseny itd. To jest z gruntu fałszywe podejście, ponieważ dzisiaj na naszych oczach dzieje się na naszych oczach ogromny skandal społeczny, który ma związek z edukacją. Ma być wprowadzona nowa matura. Okazuje się, że można sobie wybrać do zdawania przedmiot taki jak historia sztuki, ale nie istnieje możliwość wybrania sobie przedmiotu: historia sportu. Nie wiem czy coś takiego jest do zaakceptowania przynajmniej przez te środowiska, które uznają wartości sportu. Sądzę, że osoby, które odpowiadają za kształt polskiego systemu edukacyjnego po prostu zapomniały o tym, że sport jest czymś ważnym. Chcemy o tym w naszym Centrum na różne sposoby przypominać. Mieliście państwo okazję obejrzeć wszystko to, co już do tej pory zgromadziliśmy. Nasza prezentacja będzie coraz szersza. Wzbogaci się jeszcze o nowoczesne rozwiązania techniczne oraz o wiele elementów integracyjnych pokazujących związki sztuki i sportu. Chodzi również o pokazanie różnych ważnych akcentów edukacyjnych w historii polskiego i światowego sportu. Chcemy zastosować w Centrum różne nowoczesne nośniki medialne, bowiem naszym celem jest przekonanie młodzieży, że sport jest czymś szalenie ważnym nie tylko w sensie osiągania jak najlepszych wyników. To wie już każdy, ale nie wszyscy uświadamianą sobie, że sport jest wartością samą w sobie, a także wartością intelektualną, edukacyjną etc. Będziemy przekazywać te treści nie tylko werbalnie, ale przede wszystkim za pomocą technik audiowizualnych oraz prezentacji ekspozycji muzealnych. Przecież właśnie do tego gmachu będzie przeniesione Muzeum Sportu i Turystyki, które wniesie szalenie ważny element do walorów edukacyjnych Centrum. Sądzę, że te wszystkie eksponaty związane z historią polskiego sportu będą działały na wyobraźnię młodych ludzi. Przygotowaliśmy projekt edukowania młodzieży w roku 2005. Już teraz realizujemy podobne działania, ale od nowego roku będziemy działali w sposób zorganizowany i systemowy. Szacujemy, że w 2005 r. przyjmiemy w Centrum 30–40 tysięcy młodzieży. Te szacunki są bardzo realne, skoro działając dotąd na zasadzie pewnej żywiołowości przyjęliśmy od 1 czerwca już około 7 tysięcy młodzieży w grupach zorganizowanych. Była to przede wszystkim młodzież warszawska, ale nie tylko. Ci młodzi ludzie mieli okazję skorzystać z tego programu edukacyjnego i odbywało się to również z udziałem olimpijczyków.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#DyrektorCentrumEdukacjiOlimpijskiejSławomirWilk">Oczywiście odgrywają oni w naszej koncepcji szalenie ważną rolę. Młodzież odkrywa sportowców z zupełnie innej strony. W tych spotkaniach uczestniczyło już kilkudziesięciu olimpijczyków, w tym pan poseł Jerzy Kulej, Otylia Jędrzejczak i Mateusz Kusznierewicz - młodzież interesuje się szczególnie medalistami ostatniej olimpiady - i oni wszyscy pomagają nam realizować nasz program edukacyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Podam państwu przykład obrazujący jak ważna jest edukacja olimpijska. Gościli u nas medaliści ostatnich igrzysk olimpijskich. Przedstawiam jednemu z nich panią Grażynę Rabsztyn. Podaje on rękę nie patrząc na panią Grażynę. Widzę, że ma „szklane oczy”. Dopiero, gdy dodałem, że jest to była rekordzistka świata, to trochę oprzytomniał. Okazuje się, że człowiek, który jest obecnie na piedestale sportu światowego po prostu nie zna naszych dawnych gwiazd sportu. Czego mamy zatem wymagać od reszty społeczeństwa. Nie ma sensu zbytnio się temu dziwić, bo prawdopodobnie wielu z nas nie zna jakiegoś idola muzyki młodzieżowej. Dlaczego współcześni sportowcy mają znać nazwisko kogoś, kto odnosił sukcesy 20 lat temu? Dlatego to o czym mówił pan dr Sławomir Wilk ma ogromne znaczenie. Rzeczywiście w działalności Centrum bierze udział coraz więcej olimpijczyków. Gdy z młodzieżą spotyka się pan Zygmunt Smalcerz, to powstaje ogromne poruszenie. Młodzież nie może wyjść z podziwu, że ktoś tak niewysokiego wzrostu mógł zdobyć złoty medal olimpijski. W takim razie oni też mogą być mistrzami olimpijskimi. Nie ulega wątpliwości, że to Centrum zaczęło odgrywać ogromną rolę. Byliście państwo w pomieszczeniu, w którym znajduje się Akademia Szachowa. Ośmioletnie dzieci szkolą się na wielkich szachistów grając z arcymistrzami. Niebawem powstanie Akademia Brydżowa. W sali konferencyjnej będą się odbywały wielkie turnieje dla dzieci i młodzieży. Ten budynek naprawdę będzie tętnił życiem. Niestety, mamy pewien problem z Muzeum Sportu i Turystyki. Sadzę, że docelowym rozwiązaniem byłoby oddanie tej placówki w gestię PKOl, na podobnej zasadzie jak muzeum w Lozannie znajduje się w gestii MKOl. Muzeum Sportu i Turystyki było przecież zakładane przez ludzi sportu. Zostało ono ustawowo przypisane samorządowi wojewódzkiemu. Wydawało się, że mamy podpisany wspaniały list intencyjny z panem marszałkiem Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Niestety potem otrzymałem od pana marszałka pismo, w którym proponował on, żeby te dwa piętra i ileś tysięcy metrów kwadratowych powierzchni zostały przekazane Muzeum na własność. Jednak nie po to realizowaliśmy tę inwestycję, żeby komukolwiek oddawać te powierzchnie. W liście intencyjnym zadeklarowaliśmy, że nie weźmiemy ani złotówki za wynajmowanie tych pomieszczeń. Uważam, że jest to z naszej strony ogromne pójście na rękę. Przecież moglibyśmy wynajmować te powierzchnie komuś innemu za spore pieniądze i dzięki temu pokrywać koszty utrzymania całej siedziby Centrum. Powiedziałem panu marszałkowi Adamowi Struzikowi, że chętnie w ogóle pozbędziemy się kłopotu. Niech Muzeum nadal będzie w gestii urzędu marszałkowskiego, a nam niech zleci tylko zarządzanie tą placówką. Poniesiemy wprawdzie dodatkowe koszty, ale z pewnością dobrze wywiążemy się z tego zadania, bo jesteśmy wyspecjalizowani i trochę się sportem interesujemy. Dzisiaj pan profesor Wisiak obiecał mi, że przekaże Centrum angielskie albumy olimpijskie z lat 20. i 30, które jako anglista posiada. Tacy ludzie chcą właśnie nam, a nie nikomu innemu, przekazywać swoje cenne zbiory.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Udało nam się tak ułożyć współpracę z samorządem, żeby można było realizować te cele, które założyliśmy. Dodam, że mamy zawarte porozumienia ze wszystkimi warszawskimi uczelniami. Mogę podać przykład naszej współpracy z Akademią Sztuk Pięknych, w ramach której organizowane są plenery oraz wystawy plakatu. Współpracujemy również z łódzką Szkołą Filmową. Chcemy wspólnie zorganizować festiwal filmów krótkometrażowych na tematy sportowe. Porywamy się na rzeczy wręcz niemożliwe. Nie otrzymujemy na to środków z budżetu państwa i chyba nawet nie chcemy mieć, ale chętnie przyjmowalibyśmy zadania zlecone od różnych instytucji państwowych i samorządowych związanych z kulturą i edukacją. Nie zawsze spotykamy się z życzliwością, zwłaszcza ze strony samorządów, ale na szczęście mamy panią dyrektor Barbarę Wybraniec-Lewicką, co daje nam nadzieję, że jeszcze coś uszczkniemy ze środków resortu na niektóre przedsięwzięcia. Na przykład widziana przez państwa wystawa dotycząca sportu osób niepełnosprawnych rzeczywiście została sfinansowana z tych środków. Bo skąd my mamy brać pieniądze. Nie zawsze możemy znaleźć sponsora na wszystkie przedsięwzięcia. Wszystko, co jest w tym budynku mamy dzięki sponsorom lub dzięki nieprawdopodobnym ulgom. Zapraszam młodzież z waszych okręgów. Z tego zaproszenia często korzysta pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski. Młodzież zwiedzająca Sejm może przecież tutaj dojeżdżać, skoro już jest w stolicy. Widzieliście państwo salę kinową. Mamy tyle filmów o sporcie, że młodzież niechętnie stamtąd wychodzi. Jeżeli dana grupa jest z dobrym nauczycielem wychowania fizycznego, który potrafi to co widać na ekranie fachowo skomentować, to sama projekcja w sali kinowej trwa 2–3 godziny. Centrum Edukacji Olimpijskiej to nie jest żaden pałac ani kompleks biurowy. Tutaj na biura jest przeznaczone tylko jedno piętro. To są biura dwóch fundacji oraz Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Nie wynajmujemy naszych sal z wyjątkiem sali konferencyjnej. Wspominałem już oprowadzając państwa, że organizowane są tutaj koncerty, na przykład w ramach Warszawskiej Jesieni. Odbyło się tu także seminarium Stowarzyszenia Architektów RP. W twej chwili znajduje się w tej sali ekspozycja firmy Honda. Pieniądze, które wpływają z tego tytułu pozwalają nam na opłacenie światła i energii grzewczej. Nauczyliśmy się korzystać ze sponsoringu do tego stopnia, że nawet firma ochroniarska świadczy nam swoje usługi nieodpłatnie. Oczywiście to nie będzie trwało wiecznie. Kiedyś trzeba będzie zacząć za to płacić. Staramy się podejmować takie działania marketingowe, żeby nie wyciągać pieniędzy z budżetu państwa. Środki budżetowe są nam jednak potrzebne na realizację zadań zleconych. Jesteśmy już po rozmowach z ministrem kultury. Pan minister jest do nas bardzo życzliwie nastawiony. Organizowany jest Konkurs Wawrzynu Olimpijskiego. Zazwyczaj startują w nim naprawdę wielcy artyści. Kiedyś Krzysztof Penderecki otrzymał taką nagrodę w muzyce. Prowadzimy rozmowy, żeby ów konkurs odbywał się pod auspicjami ministra kultury i zarazem i na zlecenie z jego pełnym finansowaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełEdwardManiura">Czy zwiedzanie Centrum jest bezpłatne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Na razie jest ono bezpłatne, ale kiedyś będziemy musieli pobierać opłaty. Szukamy sponsorów. Liczymy, że ewentualnie MENiS będzie dofinansowywało udział każdego dziecka. Są pewne koszty. Na przykład po zwiedzających trzeba posprzątać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Kiedy muzeum zostanie przeniesione?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Magazyny na dole są już wypełnione. Oficjalne otwarcie muzeum odbędzie się w listopadzie przyszłego roku. Potrzeba jeszcze trochę czasu, ponieważ wszystko, co znajduje się na Skrze wymaga renowacji i odkażenia specjalnymi maszynami. Nie można dopuścić, żeby tutaj rozsadził się grzyb, który niestety dawał się we znaki na Skrze. Tam były trudne warunki lokalowe i nie wiem, czy pokazane było nawet 10 proc. eksponatów. Prawie wszystkie były przechowywane i dopiero tutaj mają szansę być wyeksponowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Mam satysfakcję i przyjemność, że tu jesteśmy. W dodatku teraz jest trudny czas dla sportu. Udało się zrealizować to, co zostało zaplanowane. Jako Komisja Kultury Fizycznej i Sportu również przyłożyliśmy do tego rękę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Życzliwość Komisji mila ogromne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Fakt, że pojawiły się pewne problemy z ustaleniem statusu Muzeum Sportu i Turystyki jest dość charakterystyczny. On obrazuje pewne samowładztwo, które coraz częściej się pojawia. Wspomnę tylko o wielkich aferach, które już mają w Polsce miejsce, w zakresie podziału środków europejskich. To jest wierzchołek góry lodowej. Oto zarządom województw rozdano pieniądze i już trochę dostrzegamy, co to znaczy samodzielni marszałkowie. Chciałbym, żeby z tego posiedzenia wyniknęła koncepcja, żebyśmy uchwalili spec-ustawę dotyczącą przeniesienia administracyjnego Muzeum Sportu i Turystyki. Inaczej się tego nie da zrobić. Wielokrotnie już patronowaliśmy dyskusjom w tej sprawie. Staraliśmy się zbliżyć stanowiska. Spec-ustawa jest konieczna. Nie trzeba nikogo z nas przekonywać, że dla tego muzeum nie można sobie wyobrazić lepszej lokalizacji niż tutaj, gdzie będzie ono mogło służyć krzewieniu idei olimpijskiej. Spec ustawa raz na zawsze uregulowałaby te kwestię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PrzedstawicielNSZZSolidarnośćHenrykPiotrowski">Popieram propozycję pana posła. Uchwalenie spec-ustawy skróciłoby wszelkie procedury i oszczędziłoby nam czasu, który zabrałyby dalsze dyskusje na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Rzeczywiście te kwestie można uregulować ustawowo. Musiałby powstać komisyjny projekt nowelizacji ustawy. Oczywiście trzeba go przygotować we współpracy z resortem kultury. To są delikatne kwestie, bowiem dotyczą one zagadnienia podziału zadań. Te akurat zadania wcześniej ostały przekazane samorządowi wojewódzkiemu. Można więc przewidywać, że odebranie muzeum temu samorządowi nie będzie łatwe. Możliwe są jego protesty, że obecnie odbiera mu się to zadanie i to bez konsultacji. Sądzę, że przekazanie Muzeum Sportu i Turystyki w zarząd PKOl jest w pełni uzasadnione. Takie rozwiązania są zresztą stosowane w innych krajach. Ten budynek został przygotowany również pod tę koncepcję. Pan prezes Stanisław Paszczyk wielokrotnie nas informował, że istniały również zamysły komercyjnego wykorzystania części pomieszczeń, jednak w rozmowie z panem prezydentem koncepcje te zostały wyraźnie odłożone ad acta i stwierdzono, że Centrum ma służyć realizacji określonej misji. Sądzę, że działalność Centrum może być rozliczana zadaniowo. Na pewno byłoby to sensowne rozwiązanie, gdyby MENiS płaciło Centrum za wizytę każdego ucznia. Mogłoby to być 1,50 zł lub 2 zł od osoby. Zwiedzanie Centrum jest to przecież znakomita lekcja wychowania fizycznego. zapewne taka możliwość zostanie wzięta pod uwagę. Serdecznie gratulujemy PKOl i panu prezesowi konsekwencji w realizacji idei wybudowania tego Centrum. Działalność Centrum będzie zapewne wspierana środkami publicznymi z przeznaczeniem na konkretne zadania, a nie dlatego, że istnieje ten budynek. Nie ulega zatem wątpliwości, że organizacja pozarządowa, jaką jest PKOl, wykonała doskonałą pracę informacyjną i edukacyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Dodam, iż zostaliśmy docenieni na forum międzynarodowym, bowiem za dwa tygodnie odbędzie się tutaj seminarium, w którym wezmą udział przedstawiciele 49 krajów zrzeszonych w Europejskim Stowarzyszeniu Narodowych Komitetów Olimpijskich. Ta organizacja zleciła nam organizację tego seminarium, ponieważ ten budynek jest godny tego, żeby go pokazać całej Europie. Odbędzie się tutaj podsumowanie Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. Specjalnie, żeby zobaczyć ten budynek, przylatuje na trzy dni do Warszawy Juan Antonio Samaranch, czyli człowiek, który zawsze marzył o tym, żeby konkursy artystyczne łączyć ze sportem. Nie udało mu się to, chociaż był znakomitym prezesem MKOl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dzieci mają niezapomniane wrażenia ze zwiedzania tego Centrum. Kolejne grupy, które najpierw zwiedzają Sejm, a potem przyjeżdżają tutaj, więcej pamiętają z tego 1,5 godziny w Centrum niż z owych 45 minut spędzonych w Sejmie. Nie ulega wątpliwości, że dzięki powstaniu Centrum można ciekawiej zaplanować pobyt grupy dziecięcej czy młodzieżowej w stolicy. Na razie zwiedzanie Centrum jest nieodpłatne. Wystarczy zadzwonić do Centrum i zgłosić grupę z pewnym wyprzedzeniem. Seanse w sali kinowej rozpoczynają się o 10.00, 12.00 i 14.00. Jeszcze raz serdecznie dziękujemy za zaproszenie nas tutaj. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>