text_structure.xml 99.5 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji porządku dziennego, w ramach którego rozpatrzymy projekt ustawy budżetowej na rok 2005 w zakresie części budżetowej 25 - Kultura fizyczna i sport, części budżetowej 83 - Rezerwy celowe, w zakresie pozycji 69, oraz planów finansowych Funduszu Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych dla Uczniów i Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">W projekcie ustawy budżetowej w części 25 - Kultura Fizyczna i Sport na rok 2005 zaplanowano wydatki w trzech działach budżetowych: dziale 926 - Kultura fizyczna i sport, dziale 750 - Administracja publiczna oraz dziale 752 - Obrona narodowa. Przychody i wydatki w zakresie dwóch podstawowych funduszów celowych realizowane są w dziale 926 - Kultura fizyczna i sport. Pragnę poinformować państwa, że stosownie do autopoprawki wprowadzającej zmiany w rządowym projekcie ustawy o finansach publicznych z niektórych środków specjalnych tworzy się państwowe fundusze celowe. W przypadku kultury fizycznej i sportu tworzone są dwa nowe fundusze celowe. W miejsce środka specjalnego tworzonego z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego powstaje Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej. Natomiast w miejsce środka specjalnego tworzonego z wpływów z opłat z tytułu usług świadczonych w zakresie reklamy napojów alkoholowych powstaje Fundusz Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych dla Uczniów. Projekt planu wydatków budżetowych w części 25 - Kultura fizyczna i sport na rok 2005 wynosi 133.344 tys. zł, co stanowi 81,9 proc. planu wydatków budżetowych z roku 2004 po zmianach. Planowane wydatki są zatem niższe o 18 proc. W ramach tej kwoty na wydatki w poszczególnych działach zaplanowano: w dziale 926 - Kultura fizyczna i sport - 126.875 tys. zł, czyli 95,1 proc. ogólnych wydatków w części 25; w dziale 750 - Administracja publiczna - 6465 tys. zł, co stanowi 4,8 proc. ogólnych wydatków w części 25; w dziale 752 - Obrona narodowa - 4 tys. zł. Należy podkreślić, że w projekcie planu wydatków budżetu państwa na rok 2005 w części 83 - Rezerwy celowe, w zakresie pozycji 69 zaplanowano kwotę 50.000 tys. zł na dofinansowanie przygotowań do udziału w igrzyskach olimpijskich. Łącznie, uwzględniając tę rezerwę, wydatki w części 25 - Kultura fizyczna i sport rosną o 12,6 proc. w stosunku do roku 2004. Teraz krótko omówię plan wydatków w ramach działu 926 - Kultura fizyczna i sport. W projekcie budżetu zaplanowano te wydatki w kwocie 126.875 tys. zł, co stanowi 81,2 proc. w stosunku do planu po zmianach na rok 2004. W ramach tej kwoty na wydatki bieżące przeznacza się 81,8 proc., czyli 125.302 tys. zł. Jeżeli uwzględni się rezerwę celową w wysokości 50.000 tys. zł, plan wydatków w dziale 926 - Kultura fizyczna i sport wyniesie 176.875 tys. zł, czyli o 13,2 proc. więcej w stosunku do planu po zmianach na rok 2004, który wynosił 156.253 tys. zł. Jest to zatem o ponad 20.000 tys. zł więcej. Projekt planu wydatków w dziale 926 - Kultura fizyczna i sport przedstawia się następująco. Z ogólnej kwoty 176.875 tys. zł na wydatki bieżące przeznacza się ponad 125.000 tys. zł, a na wydatki majątkowe 1500 tys. zł. Do tego dochodzi owa rezerwa celowa w kwocie 50.000 tys. zł. A oto jak kształtują się planowane wydatki w poszczególnych rozdziałach: Komisja do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie - 2225 tys. zł, czyli 88 proc. planu wydatków po zmianach na 2004 r.; instytucje kultury fizycznej - 18.626 tys. zł; zadania w zakresie kultury fizycznej i sportu - 16.258 tys. zł, dotacja dla Polskiej Konfederacji Sportu 74.167 tys. zł. Uwzględniając rezerwę w kwocie 50.000 tys. zł, dotacja dla PKSport wynosi 124.167 tys. zł. To jest o 18 proc. więcej niż w planie na rok 2004 po zmianach. Dotacja dla Centralnego Ośrodka Sportu wynosi 18.626 tys. zł i jest wyższa o 28,7 proc. w stosunku do planu na rok 2004 po zmianach. Jest to spowodowane potrzebami związanymi z utrzymaniem bazy sportowej COS.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Planowane dotacje celowe na zadania sportu powszechnego są mniejsze niż w roku 2004 i wynoszą 16.258 tys. zł. Stanowi to 86,9 proc. planu po zmianach na rok 2004. Podział tej kwoty na poszczególne zadania kształtuje się w sposób następujący: Program rozwoju kultury fizycznej w środowisku wiejskim - 4785 tys. zł, Program rozwoju kultury fizycznej w środowisku akademickim - 4594 tys. zł, upowszechnianie kultury fizycznej w rodzinie i w różnych grupach zawodowych i społecznych - 5922 tys. zł, promocja sportu powszechnego - 261 tys. zł, stypendia sportowe dla sportowców niepełnosprawnych członków kadry narodowej - 696 tys. zł. Jak już powiedziałem wcześniej, dla Polskiej Konfederacji Sportu zaplanowano łącznie dotację podmiotową z budżetu państwa w kwocie 74.021 tys. zł. Jeżeli uwzględni się rezerwę celową, to daje to w sumie 124.021 tys. zł. W ramach w ramach tej pierwszej kwoty zaplanowano następujące wydatki. Na wydatki majątkowe zaplanowano 146 tys. zł. Na zadania w zakresie sportu wyczynowego Konfederacja proponuje przeznaczyć aż 90,6 proc. dotacji budżetowej, czyli 67.200 tys. zł, w tym na Pogram Przygotowań Olimpijskich Turyn 2006 kwotę 7200 tys. zł, a na program przygotowań i startów w mistrzostwach Europy i świata oraz w imprezach równorzędnych kwotę 48.000 tys. zł. Wydatki na stypendia sportowe mają wynieść 12.000 zł. Na pozostałe zadania z zakresu sportu. PKSport zaplanowała 1633 tys. zł. Te pozostałe zadania to: opracowywanie prognoz i analiz wyników sportowych, szkolenie kadr kultury fizycznej, działalność Rady ds. Bezpieczeństwa Imprez Sportowych, opracowania legislacyjne, wydawnictwa, tłumaczenia, ekspertyzy, promocja oraz obsługa Rady PKSport. Na wydatki związane z utrzymaniem Polskiej Konfederacji Sportu w ramach środków z dotacji podmiotowej zaplanowano kwotę w wysokości 5188 tys. Stanowi to 7 proc. tej dotacji. W ramach rozdziału 92965 - Pozostała działalność na rok 2005 zaplanowano środki w kwocie 15.599 tys. zł. Jest to o 1,7 proc więcej w porównaniu do planu po zmianach na rok 2004. W tym wydatki na świadczenia olimpijskie zaplanowano w kwocie 6765 tys. zł. Jest to tyle samo co w roku 2004. Zakłada się, że wypłatami świadczeń olimpijskich objętych będzie 250 dawnych medalistów olimpijskich. Kolejny wydatek w ramach pozostałej działalności to dofinansowanie zadań sportowych. Jest to dofinansowanie zadań w zakresie organizacji imprez sportowo-rekreacyjnych zlecanych innym organizacjom niż stowarzyszeniom kultury fizycznej. Zaplanowano na ten cel kwotę 340 tys. zł. Na nagrody dla zawodników, za wyniki we współzawodnictwie sportowym, w tym również dla studentów sportowców oraz dla sportowców niepełnosprawnych, a także na nagrody dla trenerów zaplanowano kwotę 6453 tys. zł. To jest o 11 proc. więcej niż w roku 2004. Pozostałe wydatki związane z realizacją zadań MENiS zaplanowano w kwocie 2041 tys. zł. Te wydatki to m.in. powołanie i prowadzenie Akademii Trenerskiej - 880 tys. zł; składka dla Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) w kwocie około 450 tys. zł; organizacja, zgodnie z dwustronnymi porozumieniami w ramach współpracy międzynarodowej, XIX Światowego Kongresu Sportu dla Wszystkich za kwotę 320 tys. zł. Jest to nowe zadanie. Pozostałe wydatki mają mniejszą wagę. W dziale 750 - Administracja publiczna zaplanowano wydatki w kwocie 6465 tys. zł, czyli o 1,5 proc. mniej w stosunku do planu po zmianach na rok 2004. W dziale 752 - Obrona narodowa zaplanowano kwotę 4 tys. zł. Oczywiście ma ona charakter symboliczny. Kolejna część budżetowa to państwowe fundusze celowe. Jak już stwierdziłem, środki specjalne funkcjonujące w obszarze sportu zostały przekształcone w fundusze celowe.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Pierwszy z nich to Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej. W projekcie planu finansowego tego Funduszu na rok 2005 zakłada się, że jego przychody, pochodzące głównie z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego oraz Polskiego Monopolu Loteryjnego, wyniosą 490.378 tys. zł, wobec 475.000 tys. zł w roku 2004, czyli o około 3,1 proc. więcej. W ramach tej kwoty przewiduje się uruchomienie, zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji narodowej i sportu, 5-procentowej rezerwy ministra w kwocie 24.500 tys. zł. Środki rozdysponowane ogółem na zadania zlecone w zakresie inwestycji sportowych, rozwoju sportu dzieci i młodzieży oraz rozwoju sportu osób niepełnosprawnych mają wynieść 465.860 tys. zł. Z tego na modernizacje, remonty i dofinansowanie inwestycji sportowych przewiduje się 67,8 proc. kwoty ogólnej, czyli około 315.755 tys. zł. Na rozwój sportu dzieci i młodzieży zaplanowano 128.479 tys. zł, co stanowi 27,6 proc. kwoty ogólnej. W tym na szkolenie kadry olimpijskiej „C”, realizowane przez Polską Konfederację Sportu zaplanowano wydatki w kwocie 20.000 tys. zł. W ramach kwoty na rozwój sportu dzieci i młodzieży przewiduje się przeznaczenie na szkolenie i współzawodnictwo młodzieży uzdolnionej sportowo kwotę 96.359 tys. zł, czyli 75 proc. całej kwoty na to zadanie. Z tego na szkolenie kadry wojewódzkiej młodzików i juniorów realizowane przez 16 interdyscyplinarnych stowarzyszeń sportowych zaplanowano kwotę 45.000 tys. zł. Na szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo w publicznych i niepublicznych szkołach mistrzostwa sportowego oraz w ośrodkach szkolenia sportowego młodzieży zaplanowano 20.000 tys. zł. Na szkolenie sportowe młodzieży uzdolnionej sportowo ze środowiska wiejskiego realizowane w ośrodkach szkolenia sportowego LZS przewidziano kwotę 3300 tys. zł. Na wspomniane już szkolenie kadry olimpijskiej zaplanowano 20.000 tys. zł. Na organizację Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży zaplanowano 8000 tys. zł. Ostatni wydatek w ramach puli przeznaczonej na szkolenie i współzawodnictwo młodzieży uzdolnionej sportowo to publikacje, na które zaplanowano kwotę 8.000 tys. zł. Jeżeli chodzi o sport powszechny - program „Sport wszystkich dzieci” - to zaplanowano na to zadanie kwotę 32.120 tys. zł, w tym na organizację masowych imprez sportowych i rekreacyjnych dla dzieci przeznacza się 4620 tys. zł. Na obozy sportowo-rekreacyjne organizowane w ramach akcji „Sportowe wakacje” zaplanowano 8800 tys. zł. Na zakup i dystrybucję sprzętu sportowego przewidziano 5700 tys. zł Kwotę 7500 tys. zł planuje się wydatkować na program „Animator sportu dzieci i młodzieży”. Na finały Igrzysk Młodzieży Szkolnej oraz finały Gimnazjady i Licealiady zaplanowano kwotę 3200 tys. zł. Dofinansowanie działalności organizatorów sportu dzieci i młodzieży oraz sportu osób niepełnosprawnych w środowisku wiejskim zaplanowano w kwocie 1300 tys. zł. Na szkolenia nauczycieli, trenerów, instruktorów, wolontariuszy i animatorów sportu przeznaczono kwotę 600 tys. zł, natomiast na wydawnictwa kwotę 400 tys. zł. Kolejne zadanie to rozwój sportu osób niepełnosprawnych. Kwota ogólna ma wynieść 21.626 tys., czyli o 4,6 proc. środków z Totalizatora Sportowego. W tym na uczestnictwo osób niepełnosprawnych w zajęciach sekcji sportowych i rekreacyjnych stowarzyszeń kultury fizycznej przeznacza się 4600 tys. zł. Na uczestnictwo osób niepełnosprawnych w imprezach sportowych, rekreacyjnych i integracyjnych zaplanowano kwotę 5126 tys. zł. Na uczestnictwo sportowców niepełnosprawnych w szkoleniu centralnym, zgrupowaniach i konsultacjach zaplanowano kwotę 2000 tys. zł. Na uczestnictwo w igrzyskach paraolimpijskich oraz w mistrzostwach świata i Europy zaplanowano kwotę 3700 tys. zł, a na poradnictwo i konsultacje 300 tys. zł. Uczestnictwo osób niepełnosprawnych w letnich i zimowych obozach sportowych ma być finansowane w kwocie 4000 tys. zł. Drugi fundusz celowy to Fundusz Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych dla Uczniów. Prognozowane przychody na rok 2005 zamykają się kwocie 11.700 tys. zł. Średnie miesięczne przychody wynoszą 900–1000 tys. zł. Aktualnie na koncie jest około 15.000 tys. zł. Wiadomo, że do końca roku znajdzie się na nim jeszcze 2000–3000 tys. zł. Jeżeli dodamy do owych 11.700 tys. zł, to przy założeniu, że około 2000 tys. zł zostanie wydatkowane jeszcze w tym roku, na zajęcia sportowo-rekreacyjne dla uczniów organizowane w roku 2005 będziemy dysponowali kwotą 26.000–28.000 tys. zł. Na zakończenie chciałbym stwierdzić, że w roku 2005 budżet sportu łącznie - środki budżetowe oraz pieniądze z funduszy celowych - wyniesie 696.300 tys. zł. wydatków stosunku do łącznych wydatków budżetu stanowi to 0,33 proc., natomiast w odniesieniu do planowanego na 2005 r. PKB jest to 0,074 proc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Nie chcę w tym momencie rozpoczynać szerszej dyskusji na ten temat, ale chciałbym zapytać, w którym momencie i co spowodowało, że nagle pojawiło się dodatkowe 50.000 tys. zł w ramach rezerwy celowej. Mam jeszcze pytanie uzupełniające: dlaczego te środki zaplanowano w rezerwie celowej, a nie w części 25?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Te dodatkowe pieniądze znalazły się w projekcie budżetu na skutek dokonanej przez rząd oceny występu polskiej reprezentacji podczas igrzysk olimpijskich w Atenach. W jej wyniku uznano potrzebę zwiększenia nakładów na przygotowania olimpijskie w ramach programu „Pekin 2008”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Ale dlaczego te dodatkowe środki zaplanowano nie w ramach części 25, tylko w rezerwie celowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Po prostu po igrzyskach w Atenach odbyła się publiczna dyskusja na temat występu naszej reprezentacji oraz znaczenia sportu wyczynowego w ramach naszych narodowych priorytetów. Rząd uznał znaczenie tej dziedziny. W wyniku przedstawienia przez MENiS, na forum Rady Ministrów, informacji na temat występu naszej kadry olimpijskiej rząd podjął decyzję o dofinansowaniu polskiego sportu wyczynowego poprzez utworzenie owej rezerwy celowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełStanisławKopeć">Prosiłbym pana ministra o przedstawienie uzasadnienia utworzenia 5-procentowej rezerwy w ramach Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej oraz zaprezentowanie nam sposobu i terminu podziału tych pieniędzy w roku 2005.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Utworzenie tej rezerwy formalnie wynika z rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu, które reguluje sposób dysponowania tym Funduszem. Co do zasady, to ta rezerwa jest przeznaczana na nieprzewidziane wydatki w tych trzech obszarach, które określa ustawa, to znaczy w zakresie inwestycji sportowych, sportu dzieci i młodzieży oraz sportu osób niepełnosprawnych. Rezerwa ta jest w 70 proc. przeznaczana na nieprzewidziane wydatki inwestycyjne, czyli na przykład na konieczny remont sali gimnastycznej związany z pożarem, zawaleniem dachu itp. Natomiast jeżeli nie występują tego typu nagłe potrzeby, to rezerwa ta jest po prostu rozdysponowywana na zadania inwestycyjne znajdujące się w planie inwestycyjnym. Część z tych pieniędzy przeznacza się na zwiększenie środków znajdujących się dyspozycji marszałków województw, a pozostałą część na dofinansowanie strategicznych inwestycji centralnych oraz na dofinansowanie dodatkowych zadań w zakresie sportu dzieci i młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełStanisławKopeć">Pytałem również o termin, ponieważ uwzględniając wszystkie okoliczności wynikające z ustawy o zamówieniach publicznych, przyznanie środków z tej rezerwy na przykład w listopadzie daje niewielkie szanse inwestorowi na ich wykorzystanie. Jaki jest termin w ciągu roku na zgłoszenie takich nagłych przypadków, żeby te pieniądze mogły być przydzielone?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Określonym w rozporządzeniu terminem jest 31 sierpnia każdego roku. Tylko do tego momentu można składać wnioski o dofinansowanie inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Debata budżetowa jest co roku jedną z najważniejszych w polskim parlamencie. Zarazem jednym z najważniejszych w roku jest posiedzenie Komisji, podczas którego rozpatrujemy projekt budżetu państwa w zakresie kultury fizycznej i sportu. Zapewne w projekcie budżetu można odczytać politykę państwa w danym obszarze, w tym również w obszarze, którym zajmuje się nasza Komisja. Warto jednak powiedzieć kilka zdań na temat uwarunkowań związanych z przyszłorocznym budżetem państwa. Otóż wydatki budżetowe mają wzrosnąć o 1,4 proc., mimo że wzrost gospodarczy jest planowany na poziomie 5 proc. Tak niski wzrost wydatków jest uwarunkowany m.in. naszym członkostwem w Unii Europejskiej, czyli składką oraz innymi elementami, a także zmniejszaniem deficytu budżetowego. Przechodząc teraz na nasz grunt pragnę stwierdzić, że konstrukcja tego budżetu nie przewiduje zmian w systemie zarządzania polskim sportem. Nie jest to zatem odpowiedź na postulaty, wynikające z toczącej się w mediach, w środowisku sportowym oraz w ramach instytucji rządowych debaty, żeby dokonać zmian w tym systemie, zmierzających do określenia jednego miejsca, w którym zapadają wszystkie decyzje i realizowana jest polityka wykonawcza państwa w zakresie kultury fizycznej i sportu. Trzeba również zauważyć pozytywne elementy związane z projektem budżetu na rok przyszły. Takim elementem jest z pewnością utworzenie dwóch funduszy celowych w miejsce likwidowanych środków specjalnych. Są to Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej oraz Fundusz Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych. Wcale nie musiał się tak stać. Bardzo wiele środków specjalnych zostało zlikwidowanych, ale w ich miejsce nie powstają fundusze celowe. Jestem przekonany, że funkcjonowanie od 1994 r. rozwiązania polegającego na zasilaniu polskiego sportu środkami z dopłat do stawek w grach liczbowych spowodowało, że obronił się ten zasadniczy dzisiaj instrument polityki państwa w zakresie sportu. Również środek specjalny tworzony z opłat od usług polegających na reklamowaniu napojów alkoholowych zostaje przetransformowany w ten drugi fundusz celowy. Stało się bardzo dobrze, ale przypomnę, że jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu wielu parlamentarzystów sygnalizowało, że trzeba zlikwidować środek specjalny tworzony ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych. Sądzę, że dzisiaj nie ma już takiej siły politycznej, która uważałaby, że nie jest to bardzo ważny instrument polityki państwa. Powstaje pytanie, czy przedstawiony projekt oznacza zasadniczą pozytywną zmianę w zakresie finansowania kultury fizycznej i sportu. Należy odnotować, iż jest to postęp, który jest większy niż w innych sferach finansowanych za pomocą środków budżetowych. Natomiast nie jest to przełom, ponieważ nadal nie możemy dojść do poziomu finansowania z lat wcześniejszych, nie wspominając o poziomie finansowania sportu w innych państwach. Czy jest jeszcze szansa zwiększenia tych nakładów? Pan minister Adam Giersz sygnalizował, że na posiedzeniu rządu rozmawiano o większej dodatkowej kwocie, mianowicie o 100.000 tys. zł. W przypadku ustalenia rezerwy celowej na tym poziomie można byłoby stwierdzić, że jest to wyraźny sygnał, że te kwestie stanowią priorytet państwa. Można byłoby mówić o przełomie. Nie uważam jednak, żeby ta szansa została stracona. Sądzę, że po to rozpoczynamy dzisiaj prace budżetowe, żeby przekonać polski parlament - jest to również związane z zaplanowaną na piątek pierwszą w historii III Rzeczypospolitej debatą na temat stanu i perspektyw rozwoju polskiego sportu - że istnieje potrzeba uczynienia kolejnego kroku. Pierwszego dokonał rząd, a drugiego może dokonać parlament. Ten wspólny wysiłek przyczyniłby się do dokonania przełomu w stosunku do tendencji, które zapanowały w zakresie kształtu budżetu od roku 1998. Niewątpliwie byłby to przełom, gdybyśmy łącznie wygospodarowali na kulturę fizyczną i sport kwotę o około 90.000–100.000 tys. zł większą niż planowane wykonanie z roku 2004. Tyle uwag ogólnych. Chciałbym teraz przejść do odniesienia się do niektórych szczegółów zawartych w projekcie budżetu. Uważam, że Komisja nie powinna się zgodzić na sygnalizowane obniżenie zaprojektowanych przez rząd wydatków na upowszechnianie sportu, tym bardziej że w przedstawionym materiale czytamy, że w 2005 r. priorytetowo będą traktowane programy: sportu dla wszystkich, adresowane do mieszkańców ze środowisk wiejskich i małomiasteczkowych, małomiasteczkowych, a także projekty wpisujące się w obchody Międzynarodowego Roku Sportu i Wychowania Fizycznego ogłoszonego przez ONZ. W związku z powyższym nie możemy się zgodzić, żeby zaplanowane wydatki stanowiły 87 proc. wykonania z roku 2004. Sądzę, że trzeba znaleźć takie rozwiązanie, które będzie dawać możliwość realizacji i rozwijania kolejnych programów m.in. tych, nad którymi pracuje Akademicki Związek Sportowy oraz pan prof. Janusz Czerwiński, dotyczących rozwoju gier zespołowych w środowisku akademickim. Jeżeli teraz nie poczynimy tych przygotowań, to trudno będzie myśleć o tym, żeby nasze gry zespołowe były reprezentowane podczas igrzysk olimpijskich. Dlatego, jeżeli Komisja uzna to za zasadne, w tych wnioskach, które będą dotyczyły zwiększenia nakładów finansowych, powinny zostać uwzględnione tego typu priorytety. Zdecydowanie za mało przeznacza się środków finansowych na funkcjonowanie Komisji do spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie. Dziwnym trafem zawsze dla tej Komisji projektuje się na następny rok budżet mniejszy niż wykonanie z roku bieżącego. Dlatego proszę pana ministra o uzasadnienie tego faktu. Czy to obniżanie wynika tylko z ogólnego uzasadnienia, iż w całym tym obszarze planuje się mniejsze wydatki? Czy może chodzi o to, że jest już po olimpiadzie, a więc nie odbywa się tyle międzynarodowych imprez sportowych i nie ma potrzeby badania zawodników na okoliczność stosowania dopingu? Może inne kwestie już załatwiliśmy, niemniej jednak uważam, że to jest bardzo ważny element polityki państwa i jako taki powinien zostać poważniej potraktowany. Wypada podziękować rządowi, że w związku z sygnałami Komisji oraz kierownictwa Centralnego Ośrodka Sportu zwiększone zostały o 5000 tys. zł planowane wydatki na działalność COS. To powinno dać COS szansę na normalne funkcjonowanie. Dotacja do osobodnia zwiększyła się bowiem o 15 zł, czyli prawie o 19,8 proc. Sądzę, że Komisyjna debata na temat sytuacji COS, toczona wspólnie z przedstawicielami rządu, przyniosła określony efekt. Uważam, że skoro mamy systemowo rozstrzygnąć ulokowanie owego centrum zarządzającego polskim sportem, to należy również uregulować kwestie związane z zespołem metodyczno-szkoleniowym. Ten zespół nie powinien być tak podzielony i trudny do zlokalizowania. Dlatego proponuję, żeby zostało ustalone, gdzie ma funkcjonować ten zespół. Jeżeli jest on potrzebny Konfederacji, to niech znajdzie się w jej strukturze, a skoro jest on potrzebny ministrowi, to niech funkcjonuje w formule zakładu budżetowego. Obecny stan rzeczy powoduje, że ta grupa fachowców nie jest wykorzystywana we właściwy sposób.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Uważam, że działalność zespołu powinna się rozwijać i efektywniej wspomagać merytorycznie przygotowania olimpijskie. Chciałbym zauważyć, że również dotacja zaplanowana dla Polskiej Konfederacji Sportu jest niższa niż w tym roku. Mając na uwadze, że w tym roku rezerwa celowa została w całości skonsumowana przez PKSport należy domniemywać, że podobnie będzie w roku przyszłym. Zgadzam się z panem posłem Eugeniuszem Kłopotkiem. Rzeczywiście należałoby się zastanowić, czy nie można owych pieniędzy zapisać wprost w budżecie, skoro wiadomo, na jakie cele jest przeznaczona ta rezerwa. Jest zgoda, co do tego, że agencją rządową zajmującą się przygotowaniami olimpijskimi jest Polska Konfederacja Sportu. Powinniśmy zatem dążyć do tego, żeby pieniądze zaplanowane obecnie w ramach rezerwy celowej znalazły się w ramach dotacji dla PKSport. Chodzi o to, żebyśmy następny budżet tej agencji rządowej budowali opierając się na wykonaniu budżetu roku poprzedniego. Opieranie się na wykonaniu plus rezerwa celowa lub minus rezerwa celowa to są łamigłówki, które nie są do niczego potrzebne. Jeżeli chodzi o wydatki na administrację publiczną, to zostały one zaplanowane na podobnym poziomie, jak wydatki na administrację publiczną w innych częściach budżetu. Trudno szukać w tym obszarze oszczędności i źródeł przesunięć środków finansowych. Łącznie na administracje publiczną wydajemy w MENiS oraz PKSport kwotę 10.094 tys. zł, a z pochodnymi około 11.800 tys. zł. To jest mniej więcej tyle samo, co za czasów funkcjonowania Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, który był wydzielonym samodzielnym urzędem centralnym. Jeżeli w trakcie dyskusji na temat struktury zarządzania polskim sportem będziemy się zastanawiali nad utworzeniem jakiegoś urzędu centralnego - Ministerstwa Sportu, Ministerstwa Młodzieży i Sportu czy jeszcze czegoś innego - to argumenty, że spowoduje to wzrost wydatków państwa na administrację nie są zasadne. Rzecz bowiem w tym, że za te kwoty, które obecnie przeznacza się w ramach instytucji zarządzających sportem na administrację, może z pewnością funkcjonować osobny resort sportu. Nie jest to więc czynnik, który powinien decydować o tym, iż takie rozwiązanie nie będzie rozważane. Kolejna kwestia to fundusze celowe. Sądzę, że mają one to do siebie, że poprawiają ten obraz i nasze samopoczucie. Oczywiście można się zastanawiać, czy na rachunek Funduszu Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych wpłynie na przykład 2.000 tys. zł więcej, ale to nie o to chodzi. Stosowne rozporządzenie dokładnie określa zadania, które będą realizowane z tych środków. Już w końcówce tego roku będziemy mogli wydatkować pewną kwotę, a w przyszłym roku planuje się wydatkować ponad 25.000 tys. zł. Przypominam, że pojawienie się tych dodatkowych pieniędzy na sport to jest efekt działania Komisji, ale dodatkowo w środowiskach, w których zadania te będą realizowane, powinno to wygenerować po stronie społecznej kwoty na około 40 proc. kosztów realizacji zadań. Proporcje między nakładami na te trzy główne zadania, które są realizowane ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, zbliżają się do poziomu, który został niegdyś ustalony. Wciąż jednak nie mamy do czynienia z modelem docelowym i przez cały czas oczekujemy, żeby na inwestycje przeznaczano 70 proc. kwoty ogólnej, a na rozwój sportu dzieci i młodzieży oraz rozwój sportu osób niepełnosprawnych odpowiednio 25 proc. i 5 proc. Interesuje nas również właściwa proporcja w zakresie rozwoju sportu dzieci i młodzieży pomiędzy wydatkami na szkolenie i współzawodnictwo młodzieży uzdolnionej sportowo a wydatkami na upowszechnianie sportu dzieci i młodzieży. W tym roku ta proporcja jest jak 75 do 25. Oznacza to, że pierwszy krok został zrobiony. Przypominam, że Komisja w ubiegłorocznej opinii wyraziła pod adresem rządu oczekiwanie, że w 2005 r. na sport powszechny zostanie przeznaczone 30 proc. ogólnej kwoty na to zadanie. Pewne wątpliwości budzą u mnie zapisy, występujące tak w przypadku funduszy celowych, jak i środków budżetowych, że w roku 2005 przy zlecaniu zadań preferowane będą projekty składane przez organizacje pożytku publicznego. Proszę zatem o wyjaśnienie, z jakiego dokumentu prawnego - ustawy z obszaru kultury fizycznej - wynika owo pierwszeństwo organizacji pożytku publicznego. Gdybyśmy tak to traktowali, to przecież wiecie państwo, ile jest pozarządowych organizacji o tym statusie, powstałych w wyniku decyzji Krajowego Rejestru Sądowego. Kto powiedział, że organizacje pożytku publicznego mają pierwszeństwo w dostępie do środków publicznych? Oczywiście określają to na przykład ustawy: o zastępczej służbie wojskowej i o zatrudnieniu socjalnym. Natomiast w obszarach, gdzie to pierwszeństwo nie jest ustawowo określone, to sądzę, że wszystkie organizacje pozarządowe mają równy dostęp do środków publicznych. Poza tym status organizacji pożytku publicznego wiąże się z ogromnymi wydatkami. Jeżeli nie uruchamiamy instrumentów, które wspierałyby organizacje kultury fizycznej w uzyskiwaniu tego statusu, to trudno mi znaleźć argumenty na to, żeby w sferze budżetowej oraz w zakresie środków specjalnych pojawiały się zapisy o pierwszeństwie organizacji pożytku publicznego. Bardzo ważną rolą państwa jest wyrównywanie szans. Ten budżet w ramach funduszy celowych zawiera ten element, tak w obszarze sportu dzieci i młodzieży, jak i sportu osób niepełnosprawnych To warto zauważyć. Sądzę, że wyrównywanie szans ma szczególne znaczenie z uwagi na badania CBOS, które dotyczyły kwestii wypoczynku dzieci i młodzieży. Wynika z nich, że 49 proc. dzieci nie wyjechało nigdzie na okres powyżej 7 dni, 41 proc. wyjechało, a 10 proc. wyjechało w niecelnym wymiarze czasowym. Powiedzmy, że to ogólne badanie daje wynik mniej więcej pół na pół i może się wydawać, że nie jest źle. Jednak gdy poznamy szczegółowe wyniki tych badań, to okazuje się, że nigdzie nie wyjechało aż 67 proc. dzieci i młodzieży zamieszkałych na wsi i tylko 18 proc. dzieci i młodzieży zamieszkałych w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców. Dalej jest mowa o tym, że ten stan rzeczy jest spowodowany m.in. sytuacją materialną tych rodzin oraz ich wykształceniem. Z tego wynika na wsiach i w ośrodkach małomiasteczkowych istnieje potrzeba wyrównywania szans. Powinno to robić państwo przy pomocy instrumentów, które ma do swojej dyspozycji. Znaczna część programów realizowanych w ramach sportu powszechnego odpowiada na tę potrzebę. Jeżeli chodzi o Fundusz Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych dla dzieci, to przyjęte priorytety stanowią, że mają to być zajęcia w miejscu zamieszkania.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Takie zajęcia największą popularnością cieszą się właśnie w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych. Kolejne zagadnienie, które powinno być rozwiązane systemowo, to finansowanie sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych. Do tej pory w dokumentach przedstawianych nam przez MENiS oraz PKSport nie występowało pojęcie „sport wyczynowy osób niepełnosprawnych”. Upewnił mnie w tym dzisiaj pan dyrektor Bogusław Wolwowicz. W strategii rozwoju sportu mowa jest o sporcie osób niepełnosprawnych jako o formie rehabilitacji społecznej. W okresie rozgrywania igrzysk paraolimpijskich w Atenach wyczytałem w jednym z periodyków specjalistycznych, że niepełnosprawni uprawiający sport oraz ich trenerzy są oburzeni, iż instytucje państwowe traktują w ten sposób sport osób niepełnosprawnych. Ludzie ci mówią wyraźnie, że uprawiają sport wyczynowo w systemie światowego współzawodnictwa i oczekują od państwa takiego samego traktowania, jak traktuje się wszystkich innych sportowców. W związku z powyższym, zwróciłem się z interpelacją do dwóch ministrów, czyli ministra pracy ministra polityki społecznej oraz ministra edukacji narodowej i sportu, żeby określili, czy dla państwa priorytetem jest sport wyczynowy osób niepełnosprawnych. Jeżeli ta kwestia zostanie określona w dokumentach programowych, to następstwem tego faktu powinno być - po pierwsze - finansowanie tego zadania z budżetu państwa, a nie ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych. Obecnie z budżetu są finansowane jedynie stypendia sportowe. Po drugie, należałoby rozważyć, wspólnie ze specjalistami w dziedzinie prawa, czy instrumenty prawne, które funkcjonują w tym obszarze, nie są dyskryminujące dla tej grupy uprawiających sport. Mam na myśli wysokość nagród za osiągnięcia sportowe oraz inne rozwiązania dotyczące obu grup. Sportowcy niepełnosprawni uważają, że jest dyskryminacja. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie i w żadnym wypadku nie chcę rozstrzygać tych kwestii w mojej wypowiedzi, ale oczekuję tego od rządu. Skoro jeden minister naprędce nagradza sportowców niepełnosprawnych, a drugi minister jeszcze nie bardzo wie, co ma zrobić, to chyba coś tu nie gra. Niech zatem cały rząd określi, jaka jest polityka państwa w zakresie sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych. Jeżeli ów sport, to jest również element promocji naszego kraju, to powinien on być priorytetem państwa finansowanym z budżetu państwa. Sport powszechny osób niepełnosprawnych byłby nadal dofinansowywany ze środków pochodzących z Totalizatora Sportowego oraz z budżetu Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Proponowałbym, żeby Komisja - rozmawialiśmy o tym dzisiaj na posiedzeniu jej prezydium - w opinii dla Komisji Finansów Publicznych zaproponowała pewne rozwiązania, które doprowadziłyby do przełomu w omawianym obszarze. Dlatego chciałbym zgłosić formalny wniosek, żeby głosowanie nad projektem opinii zostało przełożone na następne posiedzenie Komisji, które zostałoby zwołane na przykład na piątek rano. Musimy mieć czas na przygotowanie tej opinii, bowiem musi ona spełniać kryteria formalnoprawne, wskazywać źródła pokrycia naszych zwiększonych oczekiwań i ewentualnych przesunięć w ramach budżetu dotyczących Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Chcielibyśmy uporządkowania pewnych obszarów.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponujemy wycofanie z PKSport środków pochodzących z dopłat do stawek w grach liczbowych. Chodzi o to, że decyzja o przeznaczeniu 20.000 tys. zł na finansowanie kadry „C” została podjęta wtedy, gdy w budżecie państwa było bardzo niewiele pieniędzy na sport. Wczytywałem się w zapisy z ówczesnych posiedzeń naszej Komisji. Prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, którym był wówczas pan minister Adam Giersz, stwierdził wtedy, co następuje „Nie było środków finansowych budżetowych, a przygotowania olimpijskie trzeba było z czegoś finansować. W związku z tym jednorazowo podjąłem taką decyzję”. Następnie ta jednorazowa decyzja stała się rutyną. Środki pochodzące od obywateli są przepisywane na zadanie państwa związane ze szkoleniem kadry „C”. Ono powinno być finansowane z budżetu państwa. Kolejne kwestie to przygotowanie i wprowadzenie programów związanych ze sportem studenckim, upowszechnianie sportu, oprzyrządowanie medycyny sportowej oraz wyposażenie naszego laboratorium antydopingowego. Powinno ono wreszcie uzyskać certyfikat Światowej Agencji Antydopingowej. Konieczne jest wskazanie źródeł finansowania tego zwiększenia. Można ocenić, że chodzi o kwotę około 45.000 tys. zł. Sądzę, że prezydium Komisji będzie pracowało jeszcze dziś wieczorem, a potem przez cały następny dzień, tak więc projekt opinii będzie kompletny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PrezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoStanisławPaszczyk">Dotychczas przeważnie w sposób odosobniony wypowiadałem się na temat stanu naszego sportu wyczynowego raz systemu zarządzania polskim sportem, a także tego, co nas może czekać podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Dlatego nie mógłbym dzisiaj nie zabierać głosu, chociaż czasami mam już dosyć mówienia na ten temat. Wysłuchałem wypowiedzi pana ministra Adama Giersza oraz zapoznałem się z materiałem przedstawionym na piśmie. Pragnę zaznaczyć, że to nie tylko ilość środków finansowych stanowi o powodzeniu przygotowań olimpijskich, ale również działalność merytoryczna i przede wszystkim sposób zarządzania tymi środkami oraz koordynacja ich wydatkowania. Niestety w tym zakresie nic się nie zmienia i dalej brniemy w ślepy zaułek. Jeżeli chodzi o temat środków finansowych, to nie zgadzam się z opinią, że nakłady na sport wzrastają o 33 proc. Taka opinia jest zafałszowana. Już kilka razy mówiłem o tym publicznie. Nie można dodawać do środków na działalność sportową, zapisanych w dziale 926 - Kultura fizyczna i sport, pieniędzy inwestycyjnych, które w większości przypadków idą w teren na budowę i modernizację obiektów sportowych, których właścicielem i zarządcą są samorządy terytorialne. Prawda jest taka, że rząd proponuje dodanie 50.000 tys. zł na sport, ale jednocześnie kwota 33.000 tys. zł została sportowi zabrana. Przepraszam bardzo, ale potrafię czytać i liczyć. Na str. 11 jest wyraźnie napisane, że w plan przychodów po zmianach na 31 lipca 2004 r. wynosił 127.177 tys. zł, natomiast projekt planu przychodów na rok 2005 wynosi 94.412 tys. zł. Jest to spadek o 33.000 tys. zł. Co oznacza, że wzrost nie wynosi 50.000 tys. zł, tylko 17.000 tys. zł. Wiem, jakimi sztuczkami pan prezes Zbigniew Pacelt wielokrotnie bronił się przed niedostatkami finansowymi. Przesuwał on środki uzyskiwane z dopłat do stawek w grach liczbowych, a także środki budżetowe, w celu ratowania przygotowań do dwóch kolejnych olimpiad. Te możliwości już się skończyły. Uważam zatem, że relatywnie do tego, co było, środków nie będzie więcej ani o złotówkę. Przepraszam, ale nie usłyszałem uwagi pana dyrektora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Pan dyrektor stwierdził, że środków finansowych jest o około 13 proc. więcej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Powtarzam raz jeszcze, że w celu ratowania przygotowań olimpijskich z pieniędzy budżetowych były przesuwane kwoty pierwotnie przeznaczone na szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo, natomiast na to zadanie były wydatkowane kwoty ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych. Te możliwości uległy już wyczerpaniu. Kolejna sprawa to zagadnienie liczebności grupy zawodników biorących udział w przygotowaniach olimpijskich. Kilkakrotnie wypowiadałem się na ten temat. Jako PKOl przekazaliśmy na piśmie - raczej jeszcze nie doszło to do adresatów - premierowi, ministrowi edukacji narodowej i sportu oraz Komisji analizę i ocenę startu polskiej reprezentacji w igrzyskach olimpijskich. Analiza ta jasno wykazuje, że trzeba zwielokrotnić liczebność grupy zawodników przygotowujących się do igrzysk. Nie może się powtórzyć sytuacja z finału przygotowań do igrzysk w Atenach, kiedy to 200 zawodników, którzy pojechali na igrzyska wyselekcjonowano z grupy zaledwie 400 zawodników przygotowywanych. W przedstawionym projekcie nie ma rozdziału - Pekin 2008, natomiast jest rozdział - Turyn 2006. Nie umiem więc odpowiedzieć, jakie kwoty mają być przeznaczone na przygotowania do igrzysk w Pekinie. Mogę jednak powiedzieć, że umiejscowienie najbliższych igrzysk letnich w Pekinie zdecydowanie podwyższa koszty, bowiem większość mistrzostw świata i pucharów świata będzie się odbywało w strefie azjatyckiej, najczęściej w Chinach. Nie mówię o roku olimpijskim, bowiem dotyczy to już roku 2005. Nie chcę odnosić się do poszczególnych rozdziałów, które decydują o wartości przygotowań olimpijskich, w ramach programu tych przygotowań. Ten program nie jest tutaj ujęty. Mogę tylko stwierdzić, że powody do zadowolenia ma tylko dyrektor COS, ponieważ jego problemy wydają się częściowo rozwiązane. Zaplanowano większe kwoty na utrzymanie obiektów COS. Dzięki temu w ośrodkach przygotowań olimpijskich będzie można przyjmować mniej wczasowiczów. Również mniej będzie można urządzać tam chrzcin, wesel, zjazdów oraz innych imprez o charakterze komercyjnym. Niedawno gościłem przy okazji konferencji w dwóch ośrodkach przygotowań olimpijskich. Okazuje się, że od igrzysk olimpijskich w ośrodkach tych nie przebywali przedstawiciele kadr narodowych. Po prostu nie ma pieniędzy na szkolenie. Wszystkie środki finansowe zostały wydane na program przygotowań olimpijskich. Polskie związki sportowe nie mają pieniędzy. Tak musiało się stać, żeby program przygotowań do igrzysk w Atenach został zrealizowany. To jest jednak niemożliwe, żeby w przyszłym roku nadal nie było pieniędzy na dalsze szkolenie. Przyszłoroczne wydatki muszą zostać zwiększone, bowiem przerwa międzysezonowa nie może trwać 4–6 miesięcy - tak jak w tym roku - natomiast może ona trwać 5 tygodni. W tym okresie będzie prowadzone leczenie posezonowe, które zresztą też kosztuje. Sygnalizuję, że nic się nie zmieniło. Brniemy dalej w ślepy zaułek. To nie w tym rzecz, że nie ma przełomu, ale nie ma nawet koła ratunkowego dla przygotowań olimpijskich. Mówię to z całą stanowczością. Nie dotykam natomiast poszczególnych zagadnień, takich jak liczba zatrudnionych trenerów, płace trenerów etc.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Mówię tylko o zwykłym najprostszym szkoleniu centralnym, liczbie zawodników nim objętych oraz liczbie dni tegoż szkolenia centralnego. Powtarzam, że szkolenie olimpijskie w roku 2004 skończyło się wraz z igrzyskami i najpewniej rozpocznie się dopiero w styczniu, o ile wtedy polskie związki sportowe otrzymają środki finansowe. Wątpię w to, bo zwykle pieniądze z Ministerstwa Finansów przychodzą dopiero w lutym, a związki nie posiadają żadnych rezerw finansowych. Zamiast owego przełomu może zatem dojść do kolejnej zapaści. Będzie ona skutkiem tegorocznego poziomu finansowania sportu. Proszę nie doliczać do sumy ogólnej środków przeznaczonych na inwestycje sportowe. Postawię tezę, że coraz większa liczba budowanych obiektów sportowych - z tego należy się cieszyć - wymaga coraz większych kwot na działalność sportową, począwszy od pokrywania kosztów utrzymania tych obiektów oraz zatrudnienia trenerów. W przeciwnym razie obiekty te muszą stać zamknięte na klucz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">W ramach sprostowania chciałbym powiedzieć, że wydatki budżetu państwa wzrastają o 1,4 proc., natomiast wydatki na kulturę fizyczną i sport wzrastają o 13,2 proc., czyli o 20.600 tys. zł. To są fakty i nie ma sensu z nimi dyskutować. Oczywiście nie ma mowy o wzroście o 50.000 tys. zł, bowiem najpierw nastąpiło owo zmniejszenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Wydatki te wzrastają dokładnie o 18.000 tys. zł. Czytam to ze str. 11 przedstawionego materiału.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Na rok 2005 zaplanowano wydatki w kwocie 176.875 tys. zł, natomiast w planie po zmianach na rok 2004 zapisano kwotę 127.177 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Panie ministrze, to jest dokument przesłany nam przez pański resort i ja potrafię go przeczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Jeżeli chodzi o środki finansowe przeznaczone dla Polskiej Konfederacji Sportu, wzrost wynosi 18 proc. Rozumiem, że dzisiaj nie rozmawiamy o systemie zarządzania polskim sportem, tylko o projekcie budżetu. W piątek odbędzie się debata na temat stanu polskiego sportu. Dzisiaj rząd przyjmuje stanowisko w tej sprawie. Mogę tylko powiedzieć, że nastąpią zmiany w systemie zarządzania sportem, ale stanowisko rządu będzie ustalone dzisiaj i na razie nie jestem w stanie go przekazać. Zresztą w tej chwili rozmawiamy o budżecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Ad vocem. Nie przyjmuję takiego wyjaśnienia, że skoro budżet państwa zwiększa swoje wydatki o 1,2 proc., to powinniśmy się cieszyć z owych 13,2 proc. W takim razie ma pytanie. Co się stało z 0,51 proc., które stanowiły w ramach budżetu wydatki na kulturę fizyczną w roku 1990. Co się działo w poszczególnych latach? To są fakty dokonane, ale nie możemy spokojnie przyjąć, że teraz mamy cieszyć się z tego, że w 2005 r. ogólne wydatki budżetowe wzrastają o 1,2 proc., a wydatki na sort wzrastają o 13,2 proc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Nie można tego tak porównywać, ponieważ w roku 1990 nie było środka specjalnego. Z tego źródła przeznaczamy pieniądze nie tylko na inwestycje, ale również na szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo. To również jest sport wyczynowy. Przeznaczamy na te zadania 100.000 tys. zł rocznie, właśnie ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Tych pieniędzy w ogóle nie było w roku 1990.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SpołecznyekspertKomisjiWiesławWilczyński">W szerokiej wypowiedzi pana posła Tadeusza Tomaszewskiego usłyszałem zdanie - cytuję: „Nie przewiduje się zmian w zakresie zarządzania polskim sportem”. To znaczy, kto ich nie przewiduje - rząd, prezydent czy może posłowie? Struktura zarządzania sportem determinuje sposób zarządzania oraz wydatkowanie pieniędzy, w tym przypadku pieniędzy budżetowych. To jest niezwykle istotne. Nie można mówić, że tych zmian się nie przewiduje. Co prawda pan minister Adam Giersz wspomniał o tym, że jakieś zmiany są przygotowywane. Ciekawe, jak dalekie to są zmiany i czy w końcu będziemy mieli do czynienia z jednoosobową odpowiedzialnością organu państwa za sprawy sportu i kultury fizycznej. Jeżeli chodzi o projekt budżetu, to martwi mnie kształt budżetu w części dotyczącej sportu powszechnego. Przecież od usportowienia społeczeństwa zależy, jaką podstawę rozwoju ma sport wyczynowy oraz czy społeczeństwo będzie zdrowe, a zatem czy minister zdrowia będzie miał mniej problemów. To, co obecnie dzieje się ze służbą zdrowia, to w zasadzie jest ratowanie ludzi, którzy praktycznie stoją już nad grobem. Gdzie jest cała profilaktyka związana z uprawianiem sportu oraz promowanie aktywnego trybu życia. Jak można godzić się na budżet, w którym planuje się zmniejszenie środków na sport powszechny? Jak można mówić o wyrównywaniu szans między środowiskiem wiejskim i małomiasteczkowym a środowiskiem wielkomiejskim w zakresie upowszechniania sportu, skoro na sport wiejski przeznacza się tylko 4700 tys. zł? Owe 16.000 tys. zł zaplanowane na sport powszechny to jest mniej więcej tyle, ile wynosi roczny budżet przeciętnego polskiego klubu piłkarskiego. To jest po prostu nic. Jak my mamy mówić o tym, że dbamy o to, żeby młodzież akademicka właściwie rozwijała się pod względem sportowym, skoro 10 lat temu mieliśmy w kraju 100 uczelni, a teraz mamy ich 360 i ponad 200 uczelni nie posiada bazy sportowej. Przeprowadziłem sondaż i okazało się, że nie prowadzi się tam zajęć z wychowania fizycznego lub są to zajęcia fakultatywne. Przepisy dotyczące funkcjonowania studium kultury fizycznej pochodzą jeszcze z lat 60. lub 70. Mówił o tym pan profesor Janusz Jackowski. Co można zrobić za owe 4594 tys. zł? Po prostu nic. Społeczność studencka zwiększyła się liczebnie kilkakrotnie. Pan przewodniczący wspomniał o tym, że pan profesor Janusz Czerwiński wraz z Akademickim Związkiem Sportowym pracuje nad programem upowszechnienia gier zespołowych w środowisku akademickim, ale w jaki sposób ten program ma być w przyszłości realizowany. Nie ma na to żadnych szans. Jeżeli nie nastąpią przesunięcia w ramach części 25 na rzecz sportu powszechnego, to w przyszłości nie będziemy mieli w Polsce sportu wyczynowego. Sport powszechny jest bowiem glebą, na której wyrasta sport wyczynowy. Chciałbym sprostować pewną kwestię i stwierdzić, że na administrację publiczną w ramach sportu wydajemy obecnie więcej niż w latach poprzednich. Wydawaliśmy na ten cel 9500–10.000 tys. zł rocznie, z tym że Ministerstwo Finansów ustalało drakońskie stawki opłat za wynajmowane UKFiS - przedtem UKFiT - powierzchnie biurowe w swoim gmachu przy ul. Świętokrzyskiej. Dzisiaj pan prezes Andrzej Kraśnicki chwalił się, że gdy przeniósł się z PKSport do budynku wynajmowanego na zasadach komercyjnych, to zapłacił mniej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#SpołecznyekspertKomisjiWiesławWilczyński">Mimo to, wydajemy na administrację publiczną o 2000 tys. zł więcej. Tę sumę można było przeznaczyć na upowszechnianie sportu. Może mielibyśmy w kraju więcej zdrowych obywateli oraz dzieci, które nie mają wad postawy. Kolejna kwestia. Kiedy wreszcie nasze laboratorium antydopingowe będzie miało certyfikat międzynarodowy? Wydajemy na nie 2200 tys. zł. Podzielam opinię, że to jest mało. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 460 tys. zł na składkę dla Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Niestety, wciąż jesteśmy w tyle, jeżeli chodzi o pewne standardy, które to laboratorium powinno spełniać. W tym zakresie pojawia się bardzo słuszny wniosek prezydium Komisji, żeby przeznaczyć dodatkowe środki, które pozwolą temu laboratorium na normalne funkcjonowanie. Martwi mnie owa 5-procentowa rezerwa. Nigdy jej nie było. Chodzi o 24.000 tys. zł, które stanowią dodatkowe pieniądze ministra, które można przeznaczyć na różne cele. Uważam, że albo należałoby zmniejszyć tę rezerwę albo jasno określić, żeby nie było w tym względzie niejasności, że minister ma te pieniądze w celu ich przeznaczenia na jakieś doraźne rozwiązanie bieżących problemów. Zgadzam się z opinią, że zwiększenie o 50.000 tys. zł finansowania sportu wyczynowego nie rozwiązuje problemów polskiego sportu. Problemy wciąż pozostają te same. Brakuje gruntownych zmian w polskim sporcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Na wstępie zwrócę się do mojego przedmówcy, który zapytał, kto ma wyznaczać kierunek zmian w polskim sporcie. Otóż w dobrze ułożonym państwie zmiany strukturalne oraz system zarządzania wyznacza rząd. Parlament wspiera albo ocenia propozycje rządu. W dodatku nie zajmujemy się projektem budżetu na rok 2004, tylko na rok 2005. Jeżeli zatem te zmiany byłyby przygotowane, to miałyby one odzwierciedlenie w projekcie budżetu. Z wypowiedzi pana ministra wynika, że mamy obecnie do czynienia ze wstępnym etapem przyjmowania przez rząd pewnej koncepcji tych zmian i dlatego nie mają one odzwierciedlenia w projekcie budżetu. Budżet to nie jest nic innego niż realizacja polityki państwa w określonym obszarze życia społecznego, przy pomocy instrumentów finansowych. Jeżeli chodzi o ową 5-procentową rezerwę, to mogę powiedzieć tyle, że mnie również zdarza się, iż nie śledzę wszystkich przepisów i potem zapominam o pewnych rozwiązaniach prawnych. Otóż akurat tę kwestię reguluje stosowne rozporządzenie ministra finansów, które od dwóch lat daje możliwość tworzenia 5-procentowej rezerwy. Przygotowujące budżet musiał zatem postąpić tak, jak nakazuje mu prawo, na które wcześniej wyraziła zgodę Komisja, opiniując zmianę rozporządzenia w sprawie wydatkowania środków specjalnych. Sądzę, że nasza Komisja ma świadomość, że sport powszechny jest bardzo ważny. Powiedzieliśmy już, że jego słabe finansowanie jest jedną z przyczyn, dla których będziemy składać wniosek o zwiększone środki finansowe dla kultury fizycznej i sportu. Chcemy wycofać 20.000 tys. zł z budżetu PKSport - są to pieniądze ze środków specjalnego dopłat do stawek w grach liczbowych - i przeznaczyć je na wyrównywanie tych relacji oraz na upowszechnianie sportu wśród dzieci i młodzieży. To w tym kierunku zmierza ów wniosek. Ponadto ma on uporządkować pewne sprawy. Muszą obowiązywać pewne zasady w kwestii, co ma być finansowane z budżetu, a co ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych. Sądzę, że zgadzamy się co do tego, że zadaniem państwa w obszarze upowszechniania sportu jest pewna inspiracja i wyrównywanie szans, a nie zastępowanie samorządu terytorialnego, który jest podstawowym elementem władzy publicznej realizującym to zadanie. Z pewnością sport powszechny nie będzie takim priorytetem, w sensie ilości środków finansowych, jak przygotowania olimpijskie. Zostały one uznane za zadanie państwa, natomiast w przypadku upowszechniania sportu chodzi o wspieranie i inspirowanie samorządów. Jako osoba, która uczestniczy w działaniach związanych z upowszechnianiem sportu w środowisku wiejskim, mogę powiedzieć, że zapewne nie jest to tylko 4600 tys. zł, bowiem do tej sumy dochodzą jeszcze środki z dopłat do stawek w grach liczbowych. Z owych 4600 tys. zł finansuje się tylko określone programy, natomiast nie ma w tej puli pieniędzy na wspomnianą przez pana Wiesława Wilczyńskiego szeroko rozumianą promocję sportu w środowisku wiejskim. Byłoby dobrze, gdyby znajdowały się tam pieniądze na ten cel, ale podkreślam, iż jestem zwolennikiem, żeby to była forma inspiracji, a nie zastępowanie tych, którzy mają to jako zadanie własne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Odnosząc się do wypowiedzi pana posła Tadeusza Tomaszewskiego chciałbym przypomnieć, że w 1996 r. dodatkowo - poza środkami budżetowymi - na sport wiejski przeznaczone było 10.000 tys. zł. Na rok przyszły ogólnie planuje się na sport wiejski zaledwie 4700 tys. zł. Obecnie rysuje się potrzeba mocnego postawienia na rozwój sportu akademickiego. Powiem tylko, że w 1996 r. na ten cel było dodatkowo 7500 tys. zł. Obecnie planuje się ogółem na sport akademicki zaledwie 4500 tys. zł, chociaż jego rozwój jest absolutnym priorytetem. Sport akademicki jest ratunkiem dla sportu polskiego, zwłaszcza że sport wojskowy został zmuszony do regresu. Dla mnie jest szokujące, że na 2005 r. praktycznie nie zaplanowano na sport wojskowy żadnych pieniędzy. Uważam, że bez rozwoju strzelectwa oraz sportów obronnych w ramach klubów wojskowych i policyjnych nie będzie również przygotowań olimpijskich w tych dyscyplinach. Przecież w ramach sportu akademickiego czy wiejskiego nie zacznie się teraz budować strzelnic. Obiekty te znajdują się na terenie takich klubów jak Legia Warszawa, Flota Gdynia, Zawisza Bydgoszcz, Wawel Kraków czy Śląsk Wrocław, ale - niestety - zarastają krzakami. Uważam, że rozwój sportów obronnych wymaga specjalnych dotacji dla klubów wojskowych i policyjnych. Jeżeli popatrzy się na ten projekt budżetu, to nie widać w nim żadnej strategii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrezesPolskiejKonfederacjiSportuAndrzejKraśnicki">Po olimpiadzie w Atenach przetoczyła się fala krytyki występu naszych reprezentantów na tych igrzyskach. Ta krytyka była bardzo ostra, a w niektórych przypadkach miażdżąca. Kierowano ją pod adresem ludzi sportu z różnych stron. Jakie będą efekty tej krytyki oraz jaka jest prawdziwość deklarowanych intencji, to w zasadzie odzwierciedli budżet na rok 2005. Polska Konfederacja Sportu w projekcie budżetu uzyskuje o 13,2 proc. więcej pieniędzy w porównaniu z rokiem 2004. Gdyby nawet ów wzrost wynosił 18 proc., to nie jesteśmy w stanie dokonać zmian jakościowych. Sytuacja - oczywiście - poprawia się w stosunku do roku bieżącego, ale ten wzrost jest zbyt mały, żeby dokonać zmian, które mogłyby się przyczynić do poprawy pozycji polskiego sportu we współzawodnictwie międzynarodowym. Nie wiemy, jak wyglądają przygotowania olimpijskie oraz nakłady na ten cel w przypadku naszych potencjalnych rywali, chociaż można powiedzieć, że w przypadku państw azjatyckich rok rocznie nakłady na ten cel wzrastają w sposób niezwykle dynamiczny. Nie ulega wątpliwości, że centrum rywalizacji sportowej przeniosło się do Azji. Najsilniejsze sportowo kraje to Chiny, Korea Południowa i Japonia, a ostatnio doszła do nich również Tajlandia. Kraje te zaczynają przodować w światowym współzawodnictwie sportowym. W krajach tych inne są intencje związane z rozwojem sportu, ponieważ sport jest przepełniony elementami ideologicznymi i chęcią pokazania za wszelką cenę sprawności i siły danego państwa. Inaczej wygląda sytuacja w naszym kraju. Zresztą kraje Unii Europejskiej wypadają coraz gorzej w międzynarodowej rywalizacji sportowej. Trudno określić, czy środki, które będą w 2005 r. przeznaczone na polski sport, zapewnią nam znaczący postęp oraz takie miejsce w międzynarodowej klasyfikacji, jakiego oczekiwalibyśmy. Polska Konfederacja Sportu realizuje zadania w zakresie międzynarodowego współzawodnictwa sportowego. Przedstawiliśmy konkretny program, który został częściowo uwzględniony przez rząd. Mając jednak na uwadze dzisiejsze wypowiedzi członków Komisji oraz ich życzliwość, chciałbym powiedzieć kilka zdań w kwestii: na co przeznaczylibyśmy środki finansowe, gdybyśmy otrzymali o około 60.000 tys. zł więcej. Uwagi te zawierają się w stanowisku, które przekazaliśmy rządowi. Powstało ono w wyniku narad z członkami Rady Eksport. Obecna sytuacja wygląda w taki sposób, że w przypadku dyscyplin indywidualnych reprezentacje narodowe przejęły rolę klubów sportowym. W innych państwach podstawowe szkolenie sportowe odbywa się w klubach, natomiast trener reprezentacji spełnia rolę selekcjonera, czyli wybiera najlepszych zawodników i przygotowuje ich do najważniejszego startu. Natomiast u nas owo szkolenie odbywa się prawie przez cały rok i praktycznie tak trening ogólnorozwojowy, jak i trening ukierunkowany oraz częściowo trening specjalistyczny odbywają się na poziomie reprezentacji narodowej. Wynika to ze słabości klubów sportowych. W Polsce na ich działalność przeznacza się znacznie mniej środków z budżetów samorządów lokalnych oraz budżetów rodzinnych. Mniej pieniędzy wpływa również od sponsorów. Ta podstawowa dysproporcja znajduje się więc poza budżetem państwa, ponieważ z tego budżetu finansuje się przygotowania określonej liczby zawodników.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PrezesPolskiejKonfederacjiSportuAndrzejKraśnicki">Jest ona podobna w Polsce i w innych krajach. Tak więc różnice nie są tak widoczne na poziomie środków budżetowych, co nie zmienia faktu, że w naszej ocenie, środki te są zbyt skromne. Gdyby zaistniała możliwość dokonania przez Sejm zmian w kształcie budżetu państwa i PKSport uzyskałaby większą dotację z budżetu, to dodatkowe pieniądze przeznaczylibyśmy przede wszystkim na zwiększenie liczby uczestników procesu przygotowań do igrzysk olimpijskich oraz uczestników szkolenia sportowego na tym najwyższym poziomie. Byłoby to związane ze zwiększeniem liczby trenerów, sparingpartnerów, startów w zawodach, dni szkolenia oraz odżywek suplementów diety, a także z koniecznością zatrudnienia wielu nowych fizjoterapeutów, psychologów i lekarzy. Chcielibyśmy również poświęcić więcej uwagi dyscyplinom nieolimpijskim, oczywiście nie w takiej skali, jak w przypadku dyscyplin olimpijskich, ale uważamy, że sport niesie ze sobą takie wartości, że należy wspierać również wszystkich tych, którzy uczestniczą w ruchu sportowym nie zawierającym się w ruchu olimpijskim. Uważamy, że jednym z najsłabszych ogniw polskiego systemu sportu jest poziom przygotowania zawodowego naszych trenerów. Zaznaczam, że chodzi tak o trenerów reprezentacji, jak i o trenerów klubowych. Jako PKSport nie mamy żadnego wpływu na akademie wychowania fizycznego. Dlatego chcielibyśmy utworzyć jednostkę, o której już mówiliśmy i była ona w planie, czyli Akademię Trenerską. Dzięki niej dokształcalibyśmy tych trenerów, którzy mają już na swoim koncie sukcesy. Moglibyśmy czerpać ze światowej skarbnicy wiedzy trenerskiej oraz doświadczeń trenerów zagranicznych. Chcielibyśmy również uruchomić pewne wydawnictwa, które podnosiłyby jakość szkolenia trenerskiego. Wszystko to działoby się bardzo blisko praktyki, ponieważ PKSport bezpośrednio zajmuje się sportem wyczynowym i jest oceniana na podstawie konkretnych wyników i rezultatów. Chodzi o to, żeby wiedza naukowa nie była oddalona od sportu, ale żeby bezpośrednio służyła ona wynikowi sportowemu. Uważamy również, że niezbędny jest powrót do funkcjonowania zespołów naukowo-badawczych, które byłyby utworzone na bazie różnego rodzaju placówek, w tym głównie akademie wychowania fizycznego, Instytut Sportu i być może inne jednostki naukowe-badawcze. Chodzi o to, żeby zespoły te bezpośrednio współpracowały z przedstawicielami poszczególnych dyscyplin sportu. Byłyby to grupy specjalistów w zakresie bezpośrednio związanym z wynikiem sportowym. Zgodnie z tym, co zostało już dzisiaj powiedziane, PKSport ma obecnie wpływ, w sensie finansowym i organizacyjnym, tylko na akademickie środowisko sportowe związane przede wszystkim z klubami AZS AWF. W ciągu ostatnich 4 lat środowisko to zrobiło największy postęp i uzyskało najlepsze rezultaty podczas igrzysk olimpijskich w Atenach oraz w całym procesie szkoleniowym. Kluby sportowe AZS AWF są bezpośrednio finansowane przez Polską Konfederację Sportu. Są to jedyne kluby, które korzystają z państwowego dofinansowania. Pozostałe kluby zdane są na wiele innych czynników, w tym głównie na samorządy lokalne oraz inne źródła dopływu środków finansowych, które z różnych powodów nie są w stanie przynieść istotnych kwot. To właśnie reprezentanci klubów AZS AWF odnoszą najwięcej sukcesów. Chcielibyśmy utworzyć, opierając się na tych klubach, akademickie centra szkoleniowe, bowiem - tak jak w przypadku sportów indywidualnych - proces szkoleniowy odbywa się głównie w reprezentacji, tak w grach zespołowych, ze względu na konieczność uczestniczenia w różnego rodzaju ligach, proces ten naturalnie odbywa się w klubach sportowych, a trener pełni jedynie rolę selekcjonera, nie mając czasu na szkolenie - niestety, dotyczy to też klubów - w zakresie podstawowych umiejętności zawodniczych.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PrezesPolskiejKonfederacjiSportuAndrzejKraśnicki">Chcielibyśmy zatem stworzyć pewien mechanizm związany z działalnością akademickich centrów szkoleniowych w grach zespołowych w pewnym zakresie również w sportach indywidualnych. Uważamy również, że rzeczą niezwykle ważną z punktu widzenia rozwoju sportu jest uczestnictwo na wszystkich poziomach we wszelkich kontaktach międzynarodowych, tak zawodniczych, jak i innych. Obecnie obserwujemy tendencję, iż w niektórych sportach zimowych naszą kadrę szkolą praktycznie wyłącznie trenerzy zagraniczni. W niektórych klubach sportowych, zwłaszcza w grach zespołowych, jest wielu zawodników z zagranicy. Jeżeli chodzi o trenerów, to w przypadku, gdy ich praca daje pozytywne rezultaty i wnosi pozytywne elementy do polskiej myśli szkoleniowej, chcielibyśmy rozwijać tę współpracę. Chcemy jednak dać polskim trenerom szansę udziału w stażach zagranicznych, szkoleniu za granicą oraz szansę podnoszenia kwalifikacji w najlepszych centrach i ośrodkach naukowych. Jesteśmy w trakcie rozmów z MENiS na temat konieczności połączenia całego sportu wyczynowego w jeden organizm. Myślę, że o tych kwestiach będziemy mogli porozmawiać szczegółowo przy innej okazji. Uważam, że najbardziej kompetentną osobą w tym zakresie będzie pan minister Adam Giersz. Naszym zdaniem PKSport powinna odpowiadać za całość sportu wyczynowego. Powinna ona posiadać podstawowe instrumenty związane z wpływem na bezpośrednią pracę szkoleniową. Wiązałoby się to z przejęciem Zespołu Prognoz i Analiz Wyniku Sportowego od Centralnego Ośrodka Sportu lub z utworzeniem własnego zespołu tego typu. Chcielibyśmy, żeby PKSport dysponowała zespołami konsultantów, którzy będą współpracować z poszczególnymi lekarzami, fizjoterapeutami, psychologami, biomechanikami oraz fizjologami w ramach poszczególnych dyscyplin sportu. Mówiłem już o koncepcji powołania Akademii Trenerskiej. Rola tej jednostki jest dla nas niezwykle istotna z punktu widzenia przyznawania licencji trenerskich. Chcemy stworzyć system, który będzie się przyczyniał do stałego dokształcania polskich trenerów. Jeżeli chodzi o kwotę, która byłaby niezbędna do realizacji tych posunięć, to złożyliśmy wniosek o zwiększenie dotacji o 107.000 tys. zł. Rząd przekazał kwotę 50.000 tys. zł. Jeżeli byłaby możliwość pozyskania kolejnych 50.000–60.000 tys. zł, to sądzę, że wiele problemów udałoby się nam sukcesywnie rozwiązać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Sądzę, że realizacja tego bardzo chwalebnego programu wymaga znacznie większych środków. Chciałbym jednak powiedzieć o czymś innym, podsuwając argumenty tym, którzy podejmą starania o dodatkowe środki finansowe. Otóż w przyszłym roku PKOl nie sfinansuje startu naszych reprezentantów w mistrzostwach świata w żadnej dyscyplinie sportu. Przypominam, że w tym roku finansowaliśmy udział w igrzyskach olimpijskich, które we wszystkich dyscyplinach zastąpiły mistrzostwa świata. W przyszłym roku odbędzie się 26–28 mistrzostw świata. W tym roku nie potrzeba było na ten cel żadnych pieniędzy. Do tego trzeba dodać młodzieżowe mistrzostwa świata w niektórych dyscyplinach sportu - tych, w których w tym roku nie rozgrywano mistrzostw - chyba że będziemy się cieszyli, że w grach zespołowych oraz w sportach indywidualnych coraz mniej naszych zawodników będzie się kwalifikowało do mistrzostw świata. W takim przypadku jakoś uda się ten kryzys przetrzymać. Nie sądzę jednak, żeby zabrakło tych kwalifikacji, bowiem mamy bardzo dobre zaplecze juniorowskie i powinniśmy obsadzać wszystkie młodzieżowe mistrzostwa świata, a także bardzo licznie występować na 4 lata przed igrzyskami w mistrzostwach świata juniorów, które odbędą się w 2005 r. W 2004 roku nie było na ten cel pieniędzy. Chodzi o bardzo dużą sumę. Nie potrafię jej w tej chwili oszacować, ale łatwo byłoby to skalkulować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Pozwolę sobie teraz zabrać głos w dyskusji. Przede wszystkim cieszę się, że coś zmieniło się na lepsze. Upierałbym się jednak przy tym, że wszystko to, co mówiliśmy na forum Komisji zaraz po igrzyskach olimpijskich, miało głęboki sens i powinno być podstawą myślenia o kształcie budżetu polskiego sportu. Przypominam, że mówiliśmy o tym, że na kulturę fizyczną i sport powinno być o 100.000 tys. zł więcej w stosunku do budżetu roku 2004. Ten pułap lokuje się wtedy na poziomie około 160.000 tys. zł plus 100.000 tys. zł, czyli około 260.000 tys. zł. W ramach tej kwoty można by próbować wyznaczać cele i zadania, które byłyby realizowane powiedzmy w ciągu cyklu 4-letniego. Mówiłem również o tym, że należałoby co roku przez 4 lata zwiększać te nakłady, by dojść do ich poziomu, który pozwoliłby na osiąganie jakichś wyników i żeby liczba członków kadr „A”, „B” i „C” nie była symboliczna, tylko żeby podstawa owej piramidy była dostatecznie szeroka itd. Wpływałoby to na lepszą wydolność oddziałów COS, bowiem byłyby one bardziej obłożone. Tych argumentów jest mnóstwo. Chciałbym tylko, żebyśmy jedną rzecz odkłamali. W tym projekcie proponuje się 183.000 tys. zł na sport, czyli o 20.000 tys., a nie 50.000 tys. zł więcej niż w roku 2004. Zaczynam podejrzewać, że jest to swoisty zabieg, który polega na tym, że najpierw daje się o 30.000 tys. zł mniej i wpisuje się odpowiednio niższą kwotę do projektu budżetu, a następnie daje się 50.000 tys. zł w ramach rezerwy, co brzmi dobrze. Ktoś nie do końca zorientowany słyszy, że 50.000 tys. zł jednak dali dodatkowo i myśli „ten rząd nie jest taki zły, skoro dał dodatkowe 50.000 tys. zł”. Ale de facto ów rząd dał o 20.000 tys. zł więcej. Jeżeli chodzi o pozostałe pieniądze przeznaczone na sport, czyli środki z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego, to powiedzmy sobie prawdę, że są to pieniądze pochodzące od społeczeństwa. Ludzie dobrowolnie dopłacają do kuponów i godzą się na to, że kilku facetów czasem przytomnych, a czasem nieprzytomnych, wydaje lepiej albo gorzej ich pieniądze. Taka jest prawda. Ta duża liczba obiektów sportowych, które powstały w latach 1994–2004 to jest coś, co społeczeństwo, czyli gracze w gry liczbowe Totalizatora Sportowego zafundowali całej Polsce. Powtarzam jeszcze raz, że nie mieli oni żadnego wpływu na to, jak te pieniądze się wykorzystuje. Niech zatem państwo, z rządem włącznie, nie wtrąca się do tego, bo nie robi łaski, że przyjmuje pieniądze ludzi po to, żeby je wydawać na sport. Jeżeli państwo chce twierdzić, że to ono daje te pieniądze, to niech zabiera podatek od wpływów Totalizatora Sportowego, który będzie dużo niższy, i niech daje tej wysokości środki na te same cele. Na razie odbywa się to na zupełnie innej zasadzie. Przedtem nazywało się to środek specjalny, a teraz jest to fundusz celowy. Jak zwał, tak zwał. To nie jest ważne. Jest decyzja, że państwo kooperuje z jednym przedsiębiorstwem, a ta kooperacja polega na tym, że wykorzystując swój monopol w grach losowych państwo zawyżyło cenę jednego zakładu po to, żeby w ramach zbiórki publicznej pozyskać pieniądze na sport.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PosełMirosławDrzewiecki">To jest przecież zbiórka publiczna. Zakład kosztuje 1 zł i w tej cenie mieszczą się wygrane, koszty etc., natomiast dodatkowe 20 groszy na sport oraz 5 groszy na kulturę to nie jest nic innego niż zbiórka publiczna prowadzona za pomocą kolektur, w których obywatele dobrowolnie wpłacają pieniądze na te cele. W związku z powyższym nie przyjmuję do wiadomości owego współczynnika 0,33 proc. dotyczącego środków finansowych dawanych na sport przez budżet państwa, bowiem ten współczynnik jest zupełnie inny. Proporcje wyglądają w taki sposób, że skoro 183.000 tys. zł porównamy z 490.000 tys. zł, to jasne staje się, że społeczeństwo łoży na sport 2,5 razy tyle, co państwo łaskawie wyłoży na ten cel. To wygląda trochę jak jałmużna. Wiadomo, że w ramach tego systemu uzyskujemy sporo pieniędzy na sport i dzięki temu nie ciśniemy państwa i budżetu w takim stopniu, jak należałoby to robić. Natomiast zgadzam się, co do kwestii, że ten budżet jest nieco lepszy niż tegoroczny. Namawiałbym jednak członków Komisji, żebyśmy trwali przy postulacie, żeby pieniędzy na sport było o 100.000 tys. zł więcej w stosunku do budżetu z roku 2004. Bardzo trafna wydaje mi się uwaga pana prezesa Stanisława Paszczyka. W istocie w jakimś sensie najtaniej dla budżetu jest, gdy nie ma olimpiady. Koszty związane z ogromną liczbą międzynarodowych imprez sportowych są bardzo wysokie. Czy chcemy, czy nie, to i tak te pieniądze muszą być przekazywane i skądś je trzeba wziąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Koszty są niższe, ponieważ po olimpiadzie praktycznie nie ma szkolenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Jest kilka takich aspektów. Pan dyrektor Jerzy Dachowski mówił nam o tym, że po igrzyskach ośrodki przygotowań olimpijskich COS są puste, bo limity środków są wyczerpane. To świadczy o tym, że dotychczasowy system jest chory, bowiem co jakiś czas piasek dostaje się w jego tryby i to wszystko się nie zazębia. W sytuacji, gdy olimpiada skończyła się w sierpniu, to brakuje pieniędzy na następne 5 miesięcy. W związku z tym nie przedłużajmy agonii chorego systemu, tylko postawmy wszystko z głowy na nogi i krok po kroku posuwajmy się naprzód. Wiem, że państwo nie może w jednym roku dać 400.000 tys. zł na sport, ale sądzę, że może ono dokładać rokrocznie po 100.000 tys. zł, żeby dojść do pułapu 600.000 tys. zł. Obecnie budżet państwa wynosi 200.000.000 tys. zł. Jeżeli chcemy osiągnąć wskaźnik 0,3 proc., to trzeba przeznaczyć na sport 600.000 tys. zł. Chcemy dojść do pewnej normalności, która polegałaby na tym, że co roku z budżetu można będzie przeznaczyć na sport około 0,25 proc. To można osiągnąć tylko w przypadku, gdy będzie na to ogólne przyzwolenie i zrozumienie, że chodzi o czteroletni wysiłek zwiększania nakładów na sport. Gdybyśmy na rok 2005 dołożyli 100.000 tys. zł, to inaczej będzie wyglądała sytuacja nowego rządu, który stanie przed różnymi problemami, w przypadku, gdy będzie musiał dołożyć na rok 2006 kwotę 100.000 tys. zł, a nie 200.000 tys. zł. Namawiam nas wszystkich oraz pana ministra Adama Giersza, żebyśmy nie rezygnowali ze starań o zwiększenie nakładów na kulturę fizyczną i sport. Wydaje się, że klęska olimpijska paradoksalnie trochę pomogła polskiemu sportowi. Ministerstwo najpierw zabrało 30.000 tys. zł, ale potem przestraszyło się i doszło do wniosku, że trzeba jednak dołożyć, bo będzie awantura, że te kwoty są śmiesznie niskie. Musimy unaocznić wszystkim, że dotychczas bawimy się w prowizorkę i jest to niepoważne. Niczego w ten sposób nie zrobimy. Nie mogę już słuchać o działaniach antydopingowych. Co roku dajemy na działalność Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie około 2200 tys. zł, ale i tak próbki są badane w Pradze i w Berlinie, co oczywiście w ogóle się nie opłaca. Może lepiej zainwestujmy raz tyle, ile trzeba, żeby krajowe laboratorium funkcjonowało prawidłowo i uzyskało certyfikat. Nie musimy dowiadywać od Niemców o wynikach badań naszych sportowców. Lepiej, żebyśmy to wszystko mieli na miejscu. Na razie przesuwamy rozwiązanie tego problemu, mimo że nie chodzi tutaj o poważną kwotę. Nie możemy działać na zasadzie, że jakoś to będzie, a Praga nie jest tak daleko. Zamykajmy tematy. Jeżeli rozpoczęliśmy załatwianie jakiejś sprawy, to w przypadku, gdy nie udało się jej zamknąć w tym roku, kontynuujmy to w roku następnym aż doprowadzimy sprawę do końca. Podczas posiedzenia prezydium Komisji rozmawialiśmy o niektórych centralnych inwestycjach. Pan minister Adam Giersz już teraz sygnalizuje, że będą sytuacje, iż część środków nie zostanie wykorzystana przez inwestorów. W związku z tym trzeba pomyśleć o tym, żeby te środki były przesuwane na takie inwestycje, których zakończenie mogą one przyspieszyć.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Trzeba mieć na uwadze, że takie wydatki będą się szybko akumulowały. Jeszcze raz namawiam wszystkich państwa, żebyśmy się nie poddawali. Pan poseł Eugeniusz Kłopotek mówił o tym, że 100.000 tys. zł to jest minimum, którego potrzebujemy. Uważam, że możemy i powinniśmy uzyskać tę dodatkową kwotę. Proszę zauważyć, że w tej chwili walczymy nie o całe 100.000 tys. zł, tylko o trochę mniej. Niech z tych 100.000 tys. zł będzie chociaż 80.000 tys. zł. W sumie na kulturę fizyczną i sport mielibyśmy w budżecie nie 260.000 tys. zł, tylko 240.000 tys. zł. Uznałbym to za porażkę, ale porażkę do przyjęcia. To dawałoby jakiś punkt wyjścia. Nie róbmy parodii z czegoś, o czym mówiliśmy przez tyle miesięcy. Chcieliśmy dodatkowe 100.000 tys. zł, a teraz, gdy dostaliśmy 20.000 tys. zł, to mamy uważać, że wszystko jest O.K. Otóż to nie jest O.K.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PrzedstawicielNajwyższejIzbyKontroliAndrzejKram">Jest rzeczą oczywistą, że te środki są niewystarczające i przydałoby się ich znacznie więcej, ale oczywiste jest również to, że te środki są wydatkowane z różną efektywnością. Niestety, wiele organizacji korzystających się z tych środków przyzwyczaiło się z wegetowania na garnuszku państwa i nie stara się o pozyskiwanie pieniędzy z innych źródeł. Poruszono dzisiaj temat organizacji pożytku publicznego. Sam podczas jednego z walnych zebrań przegrałem głosowanie poświęciwszy uprzednio 2 godziny na opracowanie zmiany statutu, która uczyniłaby z uczniowskiego klubu sportowego organizację pożytku publicznego. Podnoszono kontrargumenty, że po co to robić, skoro i tak nie będzie z tego pieniędzy. Wygrałem tylko 2 głosami, czyli przegrałem, bo potrzebne było 2/3 głosów. Wiem z praktyki, że gdy prezes pewnego klubu chciał uzyskać status organizacji pożytku publicznego, to przedstawiciele pewnej organizacji, która wydaje ogromne kwoty na sport paraolimpijski, odgórnie stwierdzili, że to nie ma sensu. Wszystko to idzie bardzo opornie, a szkoda, bo status organizacji pożytku publicznego może być pomocny w pozyskiwaniu dodatkowych środków na sport.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Przedstawiciel NIK wyręczył mnie tą uwagą. Oczywiście ja również uważam, że środki budżetowe przeznaczane na sport są niskie i mogłyby być wyższe. Faktem jest jednak, że rząd zwiększa te wydatki. Oczywiście, czyni to w stopniu niezadowalającym. Z drugiej strony pragnę stwierdzić, że oczekiwania, iż budżet państwa rozwiąże wszystkie problemy polskiego sportu również jest nierealne i utopijne. W Polsce występuje bardzo niski stopień finansowania sportu ze źródeł pozabudżetowych. większość organizacji sportowych przyzwyczaiła się do 100-procentowego finansowania z budżetu państwa. Na ogół w innych krajach państwo jedynie dofinansowuje działalność sportową. Byłem przed kilkoma dniami na konferencji ministrów sportu krajów zrzeszonych w Radzie Europy. Okazuje się, że średnio w krajach Unii Europejskiej budżety samorządów lokalnych wydają na sport 6 razy więcej niż wydaje na sport budżet państwa, licząc pieniądze z gier liczbowych i loterii. Oznacza to, że jeżeli w Polsce wydamy w roku przyszłym łącznie ze środkami z Totalizatora Sportowego około 700.000 tys. zł, to wydatki samorządowe powinny wynieść około 4.000.000 tys. zł, a wynoszą one 1.300.000 tys. zł. To jest ów kluczowy problem dotyczący rozwoju sportu w Polsce. W taki też sposób należy się porównywać z krajami Unii Europejskiej. Kolejny problem sprowadza się do pytania czy te środki są właściwie wykorzystywane. Przyczyn kryzysu polskiego sportu upatruje się w dwóch czynnikach: niskich nakładach budżetowych oraz złym zarządzaniu centralnym polskim sportem. Pragnę stwierdzić, że, gdy spojrzy się na budżety wiodących dyscyplin olimpijskich, to okazuje się, że w roku 2001 lekka atletyka otrzymała z budżetu państwa na szkolenie olimpijskie kwotę 5600 tys. zł, a łącznie 10.000 zł. Natomiast w roku olimpijskim 2004 dotacja na przygotowania olimpijskie wzrosła do 9200 tys. zł, a więc o 40 proc., natomiast łączny budżet lekkiej atletyki wzrósł do 14.700 tys. zł, czyli o ponad 40 proc. W kajakarstwie wzrost dotacji na przygotowania olimpijskie wzrósł w analogicznym okresie z 2100 tys. zł do 2400 tys. zł, a cala kwota na tę dyscyplinę wzrosła z 6000 tys. zł do 8500 tys. zł. Środki na pływanie wzrosły z 3200 tys. zł do 5500 tys. zł, a na wioślarstwo z 3200 tys. zł do 6000 tys. zł. Jakie jest więc bezpośrednie przełożenie między środkami finansowymi a wyczynem. Chodzi o to, że grupa tych najwybitniejszych sportowców otrzymywała wystarczające finansowanie. Problem polega na tym, że nie było pieniędzy niżej, czyli w klubach i nie było dopływu utalentowanej młodzieży do szkolenia centralnego. Jeżeli chodzi o opinię, że powodem naszych niepowodzeń jest niewłaściwy system zarządzania polskim sportem, to przez takie myślenie przebija tęsknota za systemem nakazowym. Chodzi o to, żeby był minister sportu, który uchwyci wszystko mocno w swoim ręku i będzie zarządzał całym sportem. Spójrzmy może, jak to jest w Europie. Otóż nie istnieje jeden model zarządzania sportem. Są kraje, w których sport stoi na wysokim poziomie, ale nie ma tam w ogóle prawa sportowego ani państwowych struktur sportowych.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Niemcy, Wielka Brytania i Holandia nie mają żadnego specyficznego prawa sportowego ani żadnej struktury państwowej, która zarządza sportem. Są tylko struktury samorządowe tego typu. Z drugiej strony mamy Francję, która ma silną zhierarchizowaną strukturę rządową. Funkcjonuje tam bowiem Ministerstwo Sportu. Ministerstwo Sportu istniało również na Węgrzech, ale w ciągu ostatnich dni zostało ono zlikwidowane. W jego miejsce powstanie urząd w ramach kancelarii premiera. We Francji Ministerstwo Sportu zostaje rozszerzone i będzie się również zajmowało młodzieżą oraz całym obszarem działalności pozarządowej. Państwowy system zarządzania sportem może być użyteczny dla rozwoju sportu, ale nie jest warunkiem sine qua non tegoż rozwoju. Mówię to w kontekście toczącej się dyskusji. Patrzmy zatem na rozwiązania europejskie, a nie tęsknijmy za systemem, który panuje na Białorusi, Ukrainie oraz w innych krajach Europy Wschodniej. Sądzę, że nie ma powrotu do systemu nakazowo-rozdzielczego w naszym kraju. Niestety rozmawiamy tylko o zarządzaniu i o pieniądzach, natomiast nie mówimy o ludziach i o samym funkcjonowaniu polskich związków sportowych. W tamtym, obszarze również rysują się problemy, które wymagają rozwiązania, ale to zależy przede wszystkim od tych osób, które działają w polskich związkach sportowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Panie ministrze, chciałbym zapytać, ile etatów w resorcie przeznaczone jest dla urzędników, którzy zajmują się sportem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Około 80 etatów. Na zakończenie chciałbym stwierdzić, że w pełni podzielam szczegółowe uwagi dotyczące sportu akademickiego. Jestem przekonany, że sprawa ta jest priorytetowa dla rozwoju sportu w Polsce, choćby z tego względu - mówiliśmy o tym dzisiaj podczas posiedzenia prezydium Komisji - że współczynnik scholaryzacji wynosi obecnie 47 proc. Oznacza to, że prawie co drugi młody człowiek w wieku lat 19–24 jest studentem. Nie ulega wątpliwości, że sport musi być tam, gdzie są młodzi ludzie. To jest bardzo istotny argument za rozwojem sportu akademickiego. Jeżeli chodzi o sprawę laboratorium antydopingowego, to w istocie wydatki na ten cel powinny być większe. Pragnę jednak stwierdzić, że na Instytut Sportu oraz to laboratorium nie wydajemy z budżetu państwa bezpośrednio ani złotówki. Te pieniądze trafiają do Komisji do spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie. Następnie Komisja ta zamawia usługę i przekazuje próbki, a Instytut Sportu otrzymuje zapłatę za wykonanie badań antydopingowych. Nie jest to natomiast finansowanie instytutu. Składka dla Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) nie jest związana z tym laboratorium, ale jest wynikiem podpisania przez Polskę konwencji antydopingowej. Gdybyśmy nie zapłacili tej składki, to możliwe, że nasi sportowcy nie wystartowaliby w igrzyskach w Atenach, a na pewno nie wystartowaliby w Turynie. Taki był wyraźnie postawiony warunek. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski pytał o organizacje pożytku publicznego w kontekście sportu osób niepełnoprawnych. Sądziliśmy, że stowarzyszenia sportowe powinny w jak największej liczbie przekształcać się w organizacje pożytku publicznego, bowiem status ten daje możliwość pozyskiwania dodatkowych środków. Poza tym status ten daje większą przejrzystość działania tych organizacji. Rozumiemy jednak ów aspekt zwiększonych kosztów, o którym wspominał pan poseł. Dziwne jest to, że polskie organizacje sportu osób niepełnosprawnych nie posiadają statusu organizacji pożytku publicznego i w większości utrzymują się z budżetu państwa. Przecież to właśnie one powinny w jak największym stopniu korzystać ze źródeł pozabudżetowych. W końcu prowadzą one działalność społecznie pożyteczną w najwyższym stopniu. Powinniśmy wspierać proces uzyskiwania tego statusu przez rzeczone organizacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Celowo nie zabieram dzisiaj głosu na tematy ogólniejsze, jednak w świetle wypowiedzi pana ministra zabiorę głos w kwestii projektu budżetu. Uświadommy sobie jedną rzecz, mianowicie, że byłoby zbrodnią, gdybyśmy się zgodzili na takie zapisy, jak te, które zaprezentowano w tym projekcie. Rezerwa celowa w wysokości 50.000 tys. zł, nawet jeżeli istotnie się pojawi, to będzie dotyczyła tylko roku 2005. Przez to, gdy przyjdzie nam walczyć o kształt budżetu na rok 2006, będziemy wychodzili z poziomu 133.000 tys. zł. Dlatego pierwszorzędnym zadaniem jest zrobienie wszystkiego, żeby środki z owej rezerwy celowej zostały normalnie zapisane w stosownej części budżetowej. Ponadto musimy się postarać, żeby w ramach dalszych prac nad budżetem - w ramach Komisji Finansów Publicznych - uzyskać jeszcze dodatkowe pieniądze na kulturę fizyczną i sport. Jeżeli chcemy pokazać, że porażka w Atenach czegoś nas nauczyła, to musimy uzyskać to, żeby jeszcze w budżecie na rok 2005 na początku kwoty budżetowej przeznaczonej na kulturę fizyczną i sport widniała cyfra 2. Wszystko, co będzie powyżej owych 200.000, uznam za powód do naszej chwały. A tak naprawdę to będę zabierał głos podczas piątkowej debaty plenarnej. W polskim sporcie potrzebne jest „wejście smoka”. O tym „wejściu smoka” powiem w piątek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Jestem zaniepokojony, wręcz oburzony wypowiedzią pana ministra, w której stwierdził on, że kieruje nami tęsknota do takiego systemu, jaki panuje na Białorusi czy Ukrainie. Panie ministrze, miałem przyjemność przez trzy lata pracować w Hiszpanii, miałem dostęp do materiałów ze wszystkich krajów europejskich. Otóż we wszystkich tych krajach panuje silny system centralnego zarządzania sportem. Nieważne, czy na jego czele stoi ministerstwo, czy konfederacja. W Europie funkcjonuje kilkanaście konfederacji. Pan mówi o Niemczech. Przecież od 48 lat funkcjonuje tam silna centralna organizacja o nazwie DTSB. Jej struktura jest podzielona na landy. Pan minister mówi o tym, że w Niemczech nie ma prawa sportowego. Pan się głęboko myli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Nie ma w Niemczech specjalnego osobnego prawa sportowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrezesPKOlStanisławPaszczyk">Nazwa jest nieistotna. W Niemczech panuje ogromny porządek w zakresie dystrybucji środków oraz zarządzania sportem przez DTSB, które podlega federalnemu Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, co zresztą w niczym nie przeszkadza. W każdym razie funkcjonuje tam niezwykle silny system zarządzania sportem przez DTSB, landy oraz narodowe związki sportowe. Posłużę się przykładem Holandii, gdzie nie traktuje się zbyt poważnie strategii przygotowań olimpijskich. Może na szczęście dla nas, bowiem w przeciwnym wypadku Holendrzy prawdopodobnie zdobywaliby trzykrotnie więcej medali. Jeżeli chodzi o środki finansowe, to akurat wiem, jak wyglądają nakłady na sport w niektórych krajach. Pan minister wspominał o polskiej lekkiej atletyce. Otóż hiszpańska lekka atletyka otrzymywała rocznie 11.000 tys. dolarów. To są jeszcze stare dane w dolarach. Zaprosiliśmy specjalnie do Polski wiceprezydenta DTSB, który pełni również funkcję prezesa Światowej Federacji Kajakowej. Okazało się, że relatywnie w stosunku do wartości budżetu Niemcy wydają na sport wyczynowy 11-krotnie więcej niż Polska. To nie jest przecież kraj 11-krotnie większy od Polski. Myślę, że problem polega nie na samej ilości środków finansowych, ale na ich dystrybucji i merytorycznej koordynacji sposobu ich wydatkowania. Tego w polskim sporcie brakuje. Nie chcę wracać do tego tematu. Dyskutowała o tym Komisja i właściwie nie wiemy, kto za co odpowiada. Nie należy lekceważyć tego aspektu, bowiem ma on ogromny wpływ na zarządzanie merytoryczne. Nie bójmy się jasnego określenia kompetencji. Sport rządzi się swoimi prawami. Jeżeli zawodnik decyduje się na uprawianie sportu, to potem w relacjach z trenerem nie ma mowy o demokracji i o tym, że raz przyjdzie na trening, a innym razem nie przyjdzie, albo zrobi dane ćwiczenie, a innego nie zrobi. Jeżeli trener podejmuje się pracy w klubie lub w polskim związku sportowym, to musi realizować ich strategię. Za to mu płacą. Trzeba skończyć z bezhołowiem w polskim sporcie i myślę, że ogromny porządek powinien panować do samego szczytu struktury zarządzania. Mam nadzieję, że mądrzy ludzie będą potrafili ów porządek stworzyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SpołecznyekspertKomisjiWiesławWilczyński">Ad vocem wypowiedzi pana ministra Adama Giersza. Pan minister podawał przykłady dotyczące systemów zarządzania sportem w niektórych krajach europejskich, w tym na Węgrzech. Otóż tam minister sportu został premierem i włączył sobie biuro w strukturę kancelarii premiera, żeby nadal mieć wpływ na sport. Kolejna kwestia. Pan minister stwierdził, że tęsknimy do jednoosobowego zarządzania sportem. Proszę mi zatem powiedzieć, jaki system mamy w Polsce. Czy jest to system uspołeczniony? Jaki wpływ ma samorząd? W praktyce coś takiego nie istnieje. W programie, który niegdyś stworzyli pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski wraz z panem prezesem Stanisławem Paszczykiem, takie pomysły były zawarte. Niestety, realizacja tego programu odbiegła od pierwotnych założeń. Czym bowiem jest Polska Konfederacja Sportu, gdzie organem jest prezes, którego wyposażono we wszystkie kompetencje?. Czym jest Rada w państwowej jednostce prawnej? Otóż Rada PKSport tylko opiniuje. Wielokrotnie przekonaliśmy się, że może ona opiniować, a organ wykonawczy może zrobić coś zupełnie innego. Nie łudźmy się, że mamy w polskim sporcie samorząd. Obecnie mam do czynienia z dualizmem oraz z systemem, który nie jest przejrzysty. Ten system trzeba naprawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Chciałbym podzielić się z państwem swoimi opiniami w ramach toczonej w tej chwili dyskusji. Nawiążę również do wypowiedzi przedstawiciela NIK. Tak się składa, że polski rząd ponownie dostrzegł problem organizacji pozarządowych. Podczas toczącej się obecnie debaty sejmowej przewiduje się możliwość pozyskiwania pieniędzy od darczyńców przez wszystkie organizacje pozarządowe. Nie tylko 1 proc., ale 6 proc. od dochodu będzie można przeznaczyć na cele pożytku publicznego, a jednym z nich jest kultura fizyczna i sport. To jest bardzo istotne, ponieważ powstaje możliwość, żeby wszystkie organizacje pozarządowe mogły pozyskiwać środki od darczyńców, a nie tylko podmioty o statusie organizacji pożytku publicznego. W aktualnym systemie prawnym to ograniczenie było uzasadnione, ponieważ to było jedyne źródło, z którego można było pozyskać pieniądze społeczne ponad kwotę 350 zł. Obecnie paleta możliwości jest szersza. Dlatego uważam, że dzisiaj mówienie o tym, że organizacje pożytku publicznego powinny mieć pierwszeństwo nie ma uzasadnienia. Jeżeli zapisalibyśmy w ustawie o kulturze fizycznej, że organizacje, które realizują zadania za środki z budżetu państwa, muszą mieć status organizacji pożytku publicznego, to oczywiście tak by było. Natomiast obecnie nie ma takiego zapisu. Zresztą trudno byłoby sobie wyobrazić, że taki zapis mógłby być zawarty w ustawie. Polskie związki sportowe mają swoją specyfikę. Proszę zauważyć, że to nie są stowarzyszenia sensu stricto. Nie chcę zabraniać organizacjom starania się o ten status. Wręcz przeciwnie, bo ja również do tego namawiam. Natomiast w dokumentach rządowych one muszą mimo wszystko pierwszeństwo. Tak organizacje o tym statusie, jak i pozostałe organizacje, muszą złożyć swoje sprawozdania finansowe do urzędu skarbowego. Muszą one posiadać te same dokumenty, tyle że organizacje pożytku publicznego mają prawny obowiązek publikowania tych dokumentów w „Monitorze Gospodarczym” i zapłacenia za to - na przykład sprawozdanie finansowe musi mieć minimum 3 strony, trzeba je opublikować i zapłacić za to - a pozostałe organizacje mogą te dokumenty zamieścić na stronie internetowej. W związku z powyższym sądzę, że organizacje, które zdecydują się na ten status, zapewne będą partnerem, który będzie podwójnie kontrolowany. Niemniej jednak uważam, że nie ma podstaw, żeby na tym etapie organizacje pożytku publicznego były w obszarze kultury fizycznej i sportu preferowane przy zlecaniu zadań publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanuszCzerwiński">W nawiązaniu do wystąpienia pana prezesa Wiesława Wilczyńskiego chciałbym stwierdzić, że jako przewodniczący Rady PKSport nie poczuwam się do roli kwiatka w butonierce. Dodam, iż w ciągu naszej dotychczasowej działalności nie spotkałem się z sytuacją, żeby prezes PKSport nie wziął pod uwagę stanowiska, które zostało wypracowane przez Radę. Jak na razie znajdujemy wspólny język i sądzę, że tak będzie nadal.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#DyrektorDepartamentuStrategiiRozwojuSportuMinisterstwaEdukacjiNarodowejiSportuBogusławWolwowicz">Bardzo żałuję, że pan prezes Stanisław Paszczyk już wyszedł. Dwa tygodnie temu podczas posiedzenia Komisji poświęconemu tematowi systemu szkolnictwa sportowego podawałem dane dotyczące Niemiec. Tymczasem dzisiaj pan prezes przytoczył zupełnie inne dane. W związku z tym powtórzę raz jeszcze, że należy odróżnić nakłady samorządowe od nakładów rządowych. Pan prezes powiedział dzisiaj, że rząd niemiecki przeznaczył na przygotowania olimpijskie 11-krotnie więcej pieniędzy niż rząd polski. Zależy jak się to liczy, bowiem dane, które podała nam pani minister Uta Vogt, świadczą o tym, że nakłady rządowe Niemiec i Polski mają się do siebie jak 2,6 do 1. Natomiast samorządy niemieckie wyasygnowały kwotę blisko 6.000.000 tys. euro, czyli 19-krotnie więcej niż rząd. Pan minister Adam Giersz mówił, że średnie europejskie relacje między nakładami rządowymi i samorządowymi wynoszą 1 do 6, ale w Niemczech wynoszą one 1 do 19. Jeżeli chodzi o wiodące dyscypliny sportu, to w Polsce w 90–95 proc. są one finansowane ze środków budżetowych, natomiast w Niemczech nigdy nie jest tak, że budżet państwa asygnuje na takie dyscypliny więcej niż 60 proc. ogólnych wydatków. Owe 60 proc. jest tym większe, im dany związek osiąga większe dochody własne. W ten sposób buduje się budżet danej dyscypliny sportu. Jeżeli liczy się to w taki sposób, to zgadzam się, że Hiszpanie mieli 11.000 tys. euro na przygotowania olimpijskie w lekkiej atletyce. W tym budżecie łączone są pieniądze rządowe, samorządowe i pochodzące z wielu innych źródeł, czyli od sponsorów oraz różnego typu inwestorów. Tyle tytułem rozjaśnienia tego szumu informacyjnego, który przy różnych okazjach pojawia się na forum Komisji. Przytacza się różne liczby, często sprzeczne ze sobą. Nie można mówić, że budżet sportu nie wzrasta o ani jedną złotówkę, skoro wzrasta on o ponad 13 proc. Trzeba się trzymać faktów w swoich wypowiedziach, a nie dowolnie manewrować sytuacjami i kwotami w zależności od okoliczności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Panie dyrektorze, my mamy świadomość, że budżet kultury fizycznej i sportu wzrasta o 13 proc., ale uważamy, że ten wzrost jest o wiele za mały. Potwierdzam, że w Niemczech nakłady samorządowe na sport 19-krotnie przewyższają nakłady z budżetu państwa. Pan prezes Stanisław Paszczyk zapewne pomylił te liczby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Ostatnie zdanie. Otóż wiele osób uważa, że jak przeprowadzimy reorganizację struktury zarządzania, to przełoży się to na lepsze wyniki sportowe. Oczywiście system zarządzania trzeba racjonalizować i go upraszczać. Będziemy to czynić. Natomiast moja teza była taka, że to nie jest jedyny warunek rozwoju sportu. Można bowiem nie mieć struktur państwowych w obszarze sportu, a mimo to osiągać dobre wyniki. Tak jest w wielu krajach europejskich. To wcale nie znaczy, że w obszarze sportu nie jest potrzebny system, tyle że może on być kreowany i zarządzany przez samorząd sportowy. Wspomniany DTSB jest organizacją samorządu sportowego. To znaczy, że minister daje pieniądze bezpośrednio niemieckim związkom sportowym, a one ze swoich składek utrzymują DTSB, wybierają jego władze i samorządnie się rządzą. Dopiero potem DTSB przedstawia ministrowi opinię w kwestii dzielenia w następnym roku pieniędzy pomiędzy związki sportowe. W Polsce wciąż mieszamy rząd i organizacje pozarządowe. Dlatego właściwie nie wiemy, jak ten system funkcjonuje. Trzeba wyraźnie określić, co jest zadaniem rządu, a co jest zadaniem organizacji pozarządowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Nikt już się nie zgłasza. Zamykam zatem ten punkt porządku obrad. Przechodzimy do spraw bieżących. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie stwierdzam. W piątek o 8.15 odbędzie się posiedzenie Komisji, podczas którego przegłosujemy opinię w sprawie projektu budżetu w zakresie kultury fizycznej i sportu. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>