text_structure.xml 70.9 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Ze względu na fakt, że dzisiaj przedstawiciele Komisji Kultury Fizycznej i Sportu przedstawiają wniosek o dofinansowanie programu przygotowań olimpijskich Ateny 2004, nie gościmy jeszcze wśród nas pana ministra Adama Giersza z całą ekipą z MENiS i Polskiej Konfederacji Sportu. Nie jest obecny również pan poseł Tadeusz Tomaszewski. Porządek dzienny miał wyglądać nieco inaczej. Ze względu na fakt, że są już obecni przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, proponuję, żebyśmy rozpoczęli dzisiejsze obrady od rozpatrzenia informacji o stanie bazy sportowej pozostałej po wojskowych ośrodkach szkolenia sportowego i klubach wojskowych, natomiast w ramach punktu drugiego rozpatrzymy informację na temat opieki zdrowotnej w sporcie młodzieżowym. Trzeci punkt to, jak zwykle, sprawy bieżące. Czy są uwagi do tak zmodyfikowanego porządku dziennego? Nie stwierdzam. Przechodzimy zatem do realizacji pierwszego punktu porządku obrad. Uprzejmie proszę pana generała Lecha Konopkę o przedstawienie informacji o stanie bazy sportowej pozostałej po wojskowych ośrodkach szkolenia sportowego i klubach sportowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#LechKonopka">Stosownie do polecenia, które otrzymał resort obrony narodowej po ostatnim spotkaniu z Komisją, kiedy przedstawialiśmy zasadnicze wnioski wynikające z reformy, która aktualnie odbywa się w resorcie obrony narodowej w obszarach sportu kwalifikowanego, zostaliśmy zobligowani, aby przedstawić stan bazy szkoleniowo-sportowej pozostałej po wojskowych ośrodkach szkolenia sportowego. Stąd też, na samym początku chciałbym przypomnieć, że zgodnie z decyzją aktualnego ministra obrony narodowej powstały, w miejsce wojskowych ośrodków szkolenia sportowego, zespoły sportowe przy trzech rodzajach sił zbrojnych: we Wrocławiu, wraz z filiami w Bydgoszczy i w Warszawie, jeżeli chodzi o wojska lądowe; w Poznaniu, jeżeli chodzi o wojska lotnicze i obrony powietrznej; w Gdyni, jeżeli chodzi o marynarkę wojenną Rzeczypospolitej. Zgodnie z zapisem koncepcji, która była podstawą powołania wspomnianych zespołów sportowych, prowadzą one działalność w bazie szkoleniowo-sportowej rozformowanych wojskowych ośrodków szkolenia sportowego. Stosownie do otrzymanego polecenia i przyjętej procedury, resort mój przedstawił Komisji informację na temat bazy szkoleniowej, stąd mając na uwadze to, iż sytuacja w obszarze infrastruktury jest dosyć dynamiczna, w dniu dzisiejszym przesłaliśmy do członków Komisji kolejną, uzupełnioną wersję aktualnego stanu dotyczącą bazy szkoleniowo-sportowej. Mając na uwadze to, że materiał jest u państwa, pozwolę sobie nie powtarzać tego, co jest napisane w materiale, a skupić się przede wszystkim na aktualnej sytuacji dotyczącej bazy szkoleniowej pozostałej po rozformowanych woskowych ośrodkach szkolenia sportowego. Większość nieruchomości uznano za zbędne dla potrzeb resortu obrony narodowej i przekazano do dyspozycji Agencji Mienia Wojskowego. Część nieruchomości, jako czasowo niewykorzystane przez resort, użyczono tejże Agencji. Obiekty sportowe użytkowane dotychczas przez wojskowe ośrodki szkolenia sportowego, takie jak hale, sale sportowe, stadiony, pływalnie, boiska do gier, stanowiły ok. 7,5% wszystkich obiektów sportowych będących w zarządzie Ministerstwa Obrony Narodowej, a ich szacunkowe koszty utrzymania stanowiły taki sam procent. Wybrane obiekty pozostawiono w resorcie obrony narodowej celem zabezpieczenia, funkcjonowania nowo sformowanych zespołów sportowych oraz dla umożliwienia realizacji zadań związanych z programem szkolenia wychowania fizycznego kadry, żołnierzy, jak również sportu masowego. Wszystkie obiekty pozostałe po wojskowym ośrodku szkolenia sportowego marynarki wojennej w Gdyni i wspomnianym ośrodku wojsk lotniczych obrony powietrznej w Poznaniu pozostały w dyspozycji resortu obrony narodowej. Z obiektów po wojskowych ośrodkach szkolenia sportowego, podległych dowódcy wojsk lądowych, w resorcie pozostały: hala sportowa przy ul. 29 Listopada w Warszawie, kompleks - zespół hal sportowych, basen, parking przy ul. Rakowieckiej 22 w Warszawie, ośrodek szkolenia górskiego „Kamieńczyk” na Hali Szrenickiej, część kompleksu przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy i hala sportowa przy ul. Saperów we Wrocławiu. Obsługą logistyczną zajmują się istniejące oddziały zabezpieczenia, na których stanie znajdują się obiekty. Obiekty te służą do realizacji zadań szkolenia fizycznego, kadry, żołnierzy służby zasadniczej, jak również rozwijającego się sportu masowego, o czym wcześniej powiedziałem. Część nieruchomości, niestety, nadal nie posiada uregulowanego stanu prawnego, np. brak jest wydzieleń geodezyjnych, założonych ksiąg wieczystych, uregulowanych umów dzierżawy i najmu, uregulowanych należności za korzystanie z mediów komunalnych itd.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#LechKonopka">Aktualnie Agencja Mienia Wojskowego prowadzi prace, których głównym celem jest uregulowanie sytuacji prawnej powyższych nieruchomości. Zasady współpracy pomiędzy podmiotami, przy których funkcjonują zespoły sportowe rodzajów sił zbrojnych, a odpowiednimi wojskowymi klubami sportowymi regulują stosowne porozumienia zawarte przez prezesów wojskowych klubów sportowych z dowódcami jednostek. Na dzień dzisiejszy wszystkie wojskowe kluby sportowe, jako stowarzyszenia, mają podpisane takie porozumienia z zespołami sportowymi. Jeżeli chodzi o szczegółowe informacje na temat bazy po wojskowych ośrodkach szkolenia sportowego, to jesteśmy do państwa dyspozycji, abyśmy mogli przekazać szczegółowe informacje. W mojej ocenie, wspomniana dzisiaj autopoprawka oddaje w sposób tabelaryczny całą sytuację i zawiera wszystkie możliwe dane niezbędne do oceny funkcjonowania i wykorzystania bazy szkoleniowej pozostałej po wojskowych ośrodkach szkolenia sportowego. Tyle tytułem wstępu. Jeżeli pojawią się pytania, to chętnie na nie odpowiemy, ja lub któryś z moich podwładnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są pytania do pana generała?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosłankaBarbaraHylaMakowska">Wszystko się zgadza. Jestem z Bydgoszczy i rzeczywiście, tak jak tutaj zostało podane, została zawarta umowa itd., ale my, jako Stowarzyszenie Związków Sportowych Województwa Kujawsko-Pomorskiego, wynajmujemy pomieszczenia od klubu „Zawisza”, który tak naprawdę „umiera stojąc”, czego przyczyną jest brak pieniędzy. Dopóki ten klub był ściślej związany z wojskiem i był wspomagany przez miasto, dopóty mógł funkcjonować i zajmować się sportem dzieci i młodzieży. Dzisiaj klub sportowy „Zawisza” jeszcze ciągle jest tym najlepszym klubem w województwie, ale jeśli takie będzie zasilanie finansowe, to baza sportowa klubu będzie ulegała dewastacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#LechKonopka">Wojskowe kluby sportowe działają jako stowarzyszenia i nie są w jurysdykcji ministra obrony narodowej. Mogę dodać jeszcze jedną rzecz, stosownie do tego, co pani poseł powiedziała. Otóż aktualnie obowiązująca ustawa o Polskiej Konfederacji Sportu obliguje ministra obrony narodowej i ministra spraw wewnętrznych do wydania rozporządzenia o zasadach współdziałania między zespołami sportowymi a wojskowymi klubami sportowymi. Poszukujemy, między innymi, sposobów rozwiązania tego problemu, niemniej jednak na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie odpowiedzieć na uwagi pani poseł. Na pewno ten projekt będzie przesłany do Stowarzyszenia i podejrzewam że prezes „Zawiszy” - pan generał Werner, na pewno jeszcze się na ten temat wypowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Cieszę się, że w tym materiale znajduje się zapis, który określa, że wszystkie nieruchomości, o których tu panowie piszecie, w związku ze zmianą wynikającą z decyzji ministra obrony narodowej, zachowają pierwotny charakter, czyli że w dalszym ciągu będą one służyły sportowi. Jest to bardzo istotne. Myślę, że wszyscy pamiętamy doskonale świetność wojskowych klubów sportowych, których tutaj już nie muszę wymieniać - „Śląska” czy „Legii”, szkoda, że teraz jest tak jak jest, natomiast z tej informacji wynika, że najłatwiej poszło z obiektem przy ul. Łazienkowskiej, czyli ze stadionem „Legii”, bo i umowa została już - ta przedwstępna - podpisana i jest obietnica zawarcia finalnej umowy, bodajże do końca października. W dodatku dzięki dobrej woli wszystkich stron podpisujących tę umowę wynegocjowano sumę, która dla wojska i dla miasta jest znaczącą sumą, ale na tyle niewygórowaną, że można jakiś projekt zrealizować i szansa na to, że stadion narodowy w Warszawie powstanie, jest bardzo realna. Nawiązując do wypowiedzi pani poseł, pragnę wyrazić nadzieję, że część z tych obiektów sportowych, szczególnie tych, które zawsze odgrywały wiodącą rolę, będzie mogła nadal służyć polskiemu sportowi. Niezbędne są takie koncepcje jak ta tutaj w Warszawie, dotycząca budowy stadionu narodowego na „Legii”. Jeżeli podobne inicjatywy będą powstawać, to dopiero wtedy jest szansa na to, żeby przekazywać to mienie w taki sposób, że rzeczywiście będzie służyło sportowi polskiemu i będzie tworzyło nową jakość. Chciałbym zapytać pana generała, czy macie jakieś projekty, dotyczące np. Wrocławia czy Bydgoszczy, które byłyby podobne do projektu warszawskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LechKonopka">Na to pytanie zaraz odpowie obecny na sali posiedzeń wiceprezes Agencji Mienia Wojskowego, natomiast nawiązując do refleksji pana przewodniczącego chcę powiedzieć, że my, wojskowi ponieśliśmy parę porażek polegających właśnie na utracie obiektów. Stało się to w latach poprzednich, kiedy to zdarzało się, że dobrze wyposażone strzelnice, budynki i hale straciły swoje pierwotne i właściwe przeznaczenie. Mając na uwadze te smutne doświadczenia, obecnie kierownictwo resortu stoi na straży, żeby nic takiego się nie działo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZastępcaprezesaAgencjiMieniaWojskowegoZygmuntSzlaga">Odpowiadając na pytanie pana przewodniczącego, dotyczące sytuacji w Bydgoszczy oraz we Wrocławiu, chcę powiedzieć, że jako Agencja zawsze idziemy na rękę władzom lokalnym. Wszystkie zamiany, których dokonujemy, czy ewentualnie transakcje, które dochodzą do skutku, nie są oczywiście ekwiwalentne do tego, co przekazujemy, a więc jest to na ogół znacznie niższa kwota niż mamy to w operatach szacunkowych. Podobnie wygląda sytuacja bydgoskiego klubu „Zawisza”. W dniu 29 maja br. podpisano porozumienie, na mocy którego dokonano zamiany obiektów sportowych i nieruchomości związanych z obiektami sportowymi na inne nieruchomości, które nam miasto przekazało. Mówiłem już, że te transakcje nie są ekwiwalentne. Dam tylko przykład, że za 25 ha przekazane miastu otrzymaliśmy od miasta 7 ha i jesteśmy z tej transakcji zadowoleni. Również we Wrocławiu prowadzone są rozmowy w kierunku dokonania podobnej zamiany. Porozumienie będzie podpisane 5 listopada bieżącego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanuszJackowski">Chcę zwrócić uwagę na pewną sytuację, która nie zmieniła się od ostatniego posiedzenia Komisji, na którym były omawiane sprawy poziomu sportowego wojska. Jestem na bieżąco, jeśli chodzi o układ sportu młodzieżowego i pragnę poinformować Komisję, że wojskowe kluby sportowe również w roku 2002 spełniają czołową rolę w sporcie młodzieżowym. Wymienię tu chociażby „Śląsk” Wrocław, „Legię” Warszawa i „Zawiszę” Bydgoszcz, o której była mowa. Jest jeszcze wiele innych klubów, które nie straciły nic ze swego poziomu, a raczej zyskały. Dlatego uważam, że mają rację pan przewodniczący i pani poseł, postulując, żeby te obiekty, w miarę możliwości, nadal spełniały istotną rolę, jeżeli chodzi o sport dzieci i młodzieży. Ważności tego sportu w życiu społecznym nikt nie kwestionuje. Chodzi o to, żeby można było w tych porozumieniach zawrzeć klauzulę, aby te obiekty wykorzystane były również, a obecnie może przede wszystkim, dla sportu dzieci i młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiceprezesPolskiejKonfederacjiSportuWiesławWilczyński">Chcę powiedzieć o ogólnych prawidłowościach, jeżeli chodzi o strukturę i organizację sportu w Europie, na świecie, a myślę, że i w Polsce. Odchodzi się od modelu, w którym obiekty sportowe są własnością klubów, tak jak w tym przypadku - klubów wojskowych. Przede wszystkim, obiekty sportowe są własnością władz komunalnych, a obiekty sportowe strategiczne dla sportu są własnością państwa. Do tego modelu należy dążyć, ponieważ kluby w ich obecnej sytuacji finansowej, również kluby wojskowe, nie poradzą sobie z utrzymaniem tych obiektów. Kluby wojskowe są praktycznie pozbawione dotacji, jednak otrzymują pomoc z Ministerstwa Obrony Narodowej, bo przecież MON finansuje 190 etatów w tych zespołach. To jest znacząca pomoc, bo ci szkoleniowcy pracują w tych środowiskach i otrzymują wynagrodzenia z Ministerstwa Obrony Narodowej. Na większą pomoc te kluby nie mogą liczyć i muszą funkcjonować tak, jak inne kluby w warunkach gospodarki rynkowej, czyli stawiać na marketing sportowy, pozyskując pieniądze na swoją działalność. Dlatego też jeszcze raz podkreślam, że ważna jest tutaj inicjatywa władz komunalnych, które te obiekty powinny zagospodarować, tak żeby te obiekty miały swoich gospodarzy, którzy by o nie dbali, a sport lokalny, czyli również te kluby sportowe, mógł się dzięki temu rozwijać. To jest model, który powinien być w Polsce realizowany i do którego powinniśmy dążyć, także dlatego, że po klubach sportowych pozostało tak duże mienie, które nie powinno zostać utracone dla polskiego sportu. Niedawno również rozmawiałem w Bydgoszczy właśnie z panem prezydentem Jasiakiewiczem. Ze strony władz miasta pojawiła się wola i ta wola została chyba zrealizowana, żeby stadion przejęło miasto, stąd ta wymiana i kompensata z Agencji Mienia Wojskowego. To jest rozwiązanie modelowe. Po to takie rozwiązania powinniśmy wprowadzać, żeby polski sport nie tracił tych obiektów. Nie można już dzisiaj opierać działalności tylko na klubach i wierzyć w to, że klub udźwignie na swoich barkach utrzymanie obiektów sportowych. To jest dzisiaj niemal niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nikt się nie zgłasza. W nawiązaniu do tego, co powiedział pan prezes, pragnę stwierdzić, że bardzo bym się zmartwił, gdyby wojsko uznało, że nie potrzebuje żadnych obiektów sportowych i że nie będzie uprawiało sportu. Te osiągnięcia w młodzieżowym sporcie wyczynowym są cenne i wszystkim znane. Niezbędny jest pewien umiar w tym wszystkim, bo można by było sobie wymyślić, że na tej liście można zaznaczyć wszystkie obiekty sportowe i powiedzieć, że one są zbędne dla wojska. Ten model zamiany, jak w przypadku gdy gmina jest zainteresowana, jest bardzo właściwy, ale trzeba pamiętać, że ta substancja, która nie znajduje gospodarza, musi być podtrzymywana przy życiu. Chodzi o to, że nawet jak dojdzie do tego, że znajdzie się drugą stronę, która to będzie chciała zagospodarować, to musi jeszcze być co zagospodarować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełBogusławWontor">W pełni się zgadzam z wypowiedzią pana prezesa Wiesława Wilczyńskiego, z tym że chciałbym ją uzupełnić stwierdzeniem, że najlepszym zarządcą obiektu jest klub, czyli obiekty może to być mienie komunalne czy państwowe, ale zarządzającym jest klub. W Polsce są stosowane takie rozwiązania, że właścicielem obiektów jest samorząd, natomiast podpisane jest porozumienie między klubem a samorządem, z którego wynika między innymi dotacja samorządu na utrzymanie tego obiektu. Wydaje mi się, że to jest najlepsze rozwiązanie, jakie do tej pory spotkałem. W takim układzie wszystko najsprawniej to funkcjonuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#DyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowPolskiejKonfederacjiSportuTomaszMarcinkowski">Chciałbym zwrócić uwagę na jeden bardzo istotny szczegół. Jak zapewne państwo się orientujecie - taka informacja była już przedstawiona Komisji, gros środków na modernizację tych wojskowych obiektów sportowych pochodziła z dopłat do stawek w grach Totalizatora Sportowego i akurat - pani poseł - wiemy, że bardzo duże środki finansowe były skierowane dla „Zawiszy” Bydgoszcz. Chodzi nam tylko o to, że to byłaby ogromna kwota, jeżeli chcielibyśmy to przekazywać za pieniądze. Jeżeli przekazujemy je w takiej formie, o jakiej była mowa, to chcielibyśmy, żeby te pieniądze, które były przez nas dobrze spożytkowane, nie zostały zmarnowane. Te obiekty nie powinny być zaniedbywane, bowiem na przykład te tartanowe bieżnie kosztowały nas bardzo dużo pieniędzy. Nas, jako państwo asygnujące środki z dopłat do stawek w grach liczbowych. Chcielibyśmy prosić o zwrócenie uwagi na to, że utrzymanie tych obiektów jest bardzo drogie, ale jednak obiekty te są bardzo istotne dla polskiego sportu. Chcemy kontynuować modernizację obiektów sportowych, które byłyby wskazane przez Polską Konfederację Sportu. Mogłoby to być realizowane, w ramach inwestycji strategicznych. Ministerstwo Edukacji Narodowej na pewno podzieli te środki adekwatnie do realnych i mam nadzieję, że przy tym podziale zostaną również uwzględnione wojskowe obiekty sportowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Myślę, że państwo posłowie zorientowaliście się, że tu jest bardzo szczegółowo wszystko opisane w materiale, który otrzymaliśmy od panów. Rzeczywiście widać, że to jest na takim etapie, że tylko w kilku przypadkach stan prawny gruntów jest nieuregulowany, natomiast w przypadku innych obiektów jest to jeszcze kwestia zawarcia umowy, ewentualnie umowy użyczenia. Znaczy to, że wszystko jest jednak na dobrej drodze. Tak bym to oceniał, natomiast - rzeczywiście - pan poseł ma rację, że klub jest dobrym gospodarzem, tyle że pod takim warunkiem, że ma pieniądze na przeżycie, bo eksploatacja obiektów sportowych, utrzymanie tych obiektów kosztuje. W dawnej rzeczywistości było dużo łatwiej, bo armia jakoś łatwiej sobie z tym radziła. Obecnie w realiach gospodarki wolnorynkowej, armia też na wiele rzeczy nie może sobie pozwolić i w związku z tym jest jak jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LechKonopka">Tak się składa, że to kwestia stanu wojskowej sportowej bazy szkoleniowej jest w zarządzie jednego podmiotu, właścicielem jest inny organ, a modernizuje jeszcze inny. Mogę się posłużyć przykładem klubu, którego jestem prezesem, czyli „Grunwaldu” Poznań. Stało się tak, że wszystkie obiekty wojskowe po wojskowym ośrodku szkolenia sportowego przejęła poznańska jednostka wojskowa. Zarządza tym obiektami WKS „Grunwald”, którego członkiem zarządu jest dowódca tej jednostki. Jednocześnie stwarza się warunki do tego, o czym mówił pan profesor, czyli żeby młodzicy i juniorzy w różnych dyscyplinach, zawodnicy trenujący hokej na trawie, biegi przełajowe, biegi na orientację i zapaśnicy mogli tę bazę wykorzystać. Zwracam się do pana przewodniczącego z postulatem, żeby rozważyć możliwość ujęcia w planie pracy Komisji na 2003 rok podobnego spotkania przedstawicielami resortu który reprezentuję, abyśmy złożyli szanownej Komisji kolejny raport, jak po roku faktycznie uporaliśmy się z problemami dotyczącymi tej transformacji, która ciągle trwa. Mamy problem, który dotyczy tych 190 etatów. Kończą się ludziom kontrakty i nie ma potwierdzania dotyczącego nowych kontraktów. Mówi się o szkoleniowcach, ale są to ludzie doświadczeni. Wśród tych 190 etatów mamy tylko żołnierzy, nie ma wśród nich cywilnych pracowników wojska i zgodnie z poleceniem pana ministra Jerzego Szmajdzińskiego, do końca roku mamy przedstawić ocenę tej sytuacji, wskazać przykłady ewentualnych zagrożeń i sposób wyjścia z sytuacji, tak by faktycznie nie stracić tego potencjału, którym dysponujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Przyjmuję tę propozycję. Poza tym z moich doświadczeń z okresu ostatniego roku wynika, że pan minister Jerzy Szmajdziński jest człowiekiem, który kocha sport się i zna na sporcie. W związku z tym to jest podwójnie celowe, żebyśmy się mogli spotkać w takim gronie. Myślę, że z takiego spotkania może wynikać jakaś dobra koncepcja na rozwiązanie problemów kolejnych obiektów sportowych i że dzięki temu - wzorem „Legii” - zostaną one również zagospodarowane docelowo. Na przykład, jeżeli chodzi o stadiony, to jest projekt zakładający, że stadionów spełniających kryteria stadionu narodowego będzie w Polsce kilka i będą one budowane tam, gdzie są najsilniejsze ośrodki piłkarskie. Być może kolejny obiekt by się nadawał do zagospodarowania w tym zakresie. Na pewno po nowym roku spróbujemy takie spotkanie zorganizować. Pan Andrzej Baczewski - sekretarz naszej Komisji - już to zapisał i będziemy mieli to na uwadze. Poza tym, z przyjemnością chcę stwierdzić, że na posiedzeniach Komisji bardzo często jest miło, natomiast rzadko się z kimkolwiek tak dobrze rozmawia jak z wojskowymi. Jakby tak cała reszta Sejmu pracowała, jak pracuje się i prowadzi rozmowy z panami, to byłoby zdecydowanie łatwiej spełniać nasze funkcje. Czy w tym punkcie jeszcze ktoś zgłasza chęć zabrania głosu? Nie stwierdzam. Dziękuję zatem za przedstawienie tej informacji. Przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku obrad. Niestety, pan poseł Tadeusz Tomaszewski i pan minister Adam Giersz nie są jeszcze obecni. Musimy zaczekać na ich przyjście. Ogłaszam 10 minut przerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Przepraszamy, że powstało pewne zamieszanie, ale niestety tak to dzisiaj jest po tym pierwszym dniu. Jeszcze na pewno wielu z nas żyje wczorajszym dniem, a na pewno wielu z nas odetchnęło ulgą, że w miarę przyzwoicie rozpoczęliśmy kolejne posiedzenie Sejmu. Oby tylko tak już było zawsze. Zobaczymy. Przystępujemy do realizacji drugiego punktu dzisiejszego porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację na temat opieki zdrowotnej w sporcie młodzieżowym. Informację tę przedstawi pan dyrektor Bogusław Wolwowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DyrektorDepartamentuStrategiiRozwojuSportuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBogusławWolwowicz">W Polsce ubezpieczenia zdrowotne wprowadzono na mocy ustawy z lutego 1997 roku o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Ustawa ta weszła w życie 1 stycznia 1999 r. i jej zasadniczym elementem jest powszechność i obowiązkowy charakter. Pobierana z tego tytułu składka kierowana jest do kas chorych. Reforma systemu ochrony zdrowia niestety nie spowodowała obiecanej przez ówczesny rząd poprawy sytuacji w tym zakresie. Efektem reformy jest panujący chaos. Poważne wątpliwości budzą naliczenia środków dla poszczególnych kas chorych i nie lepiej ta sytuacja wygląda również w sporcie, w tym w sporcie młodzieżowym. Mieliśmy olbrzymie kłopoty z opracowaniem tego materiału. Staraliśmy się zrobić to możliwie jak najrzetelniej i jak najdokładniej, o czym będę mówił nieco później. Natomiast jeżeli chodzi o działania resortu, to mając na uwadze znaczenie zapewnienia odpowiedniej opieki zdrowotnej dla osób uczestniczących w zorganizowanych zajęciach sportowych, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu przygotowało projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie zakresu i zasad sprawowania opieki medycznej nad osobami uczestniczącymi w sporcie, a więc w kulturze fizycznej, wychowaniu fizycznym i imprezach rekreacyjnych. Projekt rozporządzenia stanowi wykonanie delegacji ustawy o kulturze fizycznej. W tym projekcie określono zakres badań lekarskich osób uczestniczących w sporcie i rekreacji z uwzględnieniem dyscyplin sportowych, których uczestnicy są narażeni na ciężkie urazy. Projekt rozporządzenia określa również częstotliwość przeprowadzenia badań oraz tryb wydawania orzeczeń i zaświadczeń lekarskich o zdolności lub niezdolności do udziału w zajęciach lub zawodach. Projekt wspomnianego rozporządzenia jest w końcowej fazie prac legislacyjnych, czyli po uzgodnieniach międzyresortowych, a w najbliższym czasie po uzgodnieniu rozbieżności w sprawie warunków przedstawiania zaświadczenia o zdolności do udziału w zajęciach wychowania fizycznego - co podkreślam - projekt zostanie przesłany do Rządowego Centrum Legislacji z wnioskiem o zwolnienie z Komisji Prawniczej. Równocześnie minister zdrowia został upoważniony do przygotowania, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw kultury fizycznej i sportu do przygotowania rozporządzenia w sprawie zasad kwalifikacji do poszczególnych dyscyplin sportu i zakresu konieczności tych badań lekarskich oraz ich częstotliwości, w stosunku do dzieci, młodzieży do 21 roku życia, uprawiających sport amatorski. Projekt tego rozporządzenia również jest w końcowej fazie legislacji i wkrótce zostanie skierowany do podpisu przez ministra właściwego. On de facto już jest w Ministerstwie. Mam nadzieję, że te dwa rozporządzenia w większym stopniu uporządkują sprawę badań lekarskich młodzieży uczestniczącej w sporcie. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu zwróciło się do wojewódzkich, interdyscyplinarnych stowarzyszeń kultury fizycznej, współpracujących z Departamentem Strategii Rozwoju Sportu przy realizacji programu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo - mam tu na myśli kadry wojewódzkie - o opinie w zakresie opieki medycznej nad uczestnikami tego programu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#DyrektorDepartamentuStrategiiRozwojuSportuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBogusławWolwowicz">Możemy uwzględnić 6 elementów, które składają się na finansowanie tego przedsięwzięcia. Otóż załącznik nr 1 mówi o tym, że kasy chorych dysponują w roku 2002 kwotą blisko 28,5 mld zł. Na podstawie danych zebranych z województw wiemy, że łączne nakłady na badanie sportowców wynoszą nieco ponad 4 mln zł, co stanowi promile kwoty ogólnej. Te 4 mln zł pochodzą z 6 źródeł, czyli z 11 kas chorych - i tutaj podajemy państwu, że największą kwotę przeznaczyła wielkopolska kasa chorych - 650 mln zł, a najmniejszą kwotę wyasygnowało woj. lubuskie - zaledwie 88 mln zł. W badania sportowców zaangażowała się również branżowa kasa chorych. Stało się tak w 6 województwach. W 2 województwach te badania finansowane były z budżetu urzędów marszałkowskich, a w 4 województwach zaangażowały się urzędy wojewódzkie. Jeżeli chodzi o inne źródła, a więc środki z urzędów gmin i urzędów miast, to tej części nie rozpoznaliśmy w sposób dokładny, zabrakło na to czasu w opracowaniu. Zebraliśmy dane zaledwie z niewielkiej części tych urzędów i wiemy, że wyasygnowano pół miliona złotych. Ostatnie źródło finansowania to środki MENiS z puli na szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo, kadry wojewódzkie raz na szkolenie zawodników w szkołach mistrzostwa sportowego. Z budżetu ministerstwa wyasygnowano na systematyczne badania młodzieży, w tym również badania diagnostyczne, kwotę 265 tys. zł. Trzecim elementem, na który chciałbym zwrócić uwagę, są wojewódzcy konsultanci medycyny sportowej. Powołano ich w 13 województwach. Nie funkcjonują tacy konsultanci w woj. opolskim, podlaskim, świętokrzyskim. Krajowym konsultantem jest prof. Jerzy Smorawiński. W 9 województwach funkcjonują wojewódzkie przychodnie sportowo-lekarskie. W tym miejscu chciałbym krótko omówić kwestię badań medycznych młodzieży korzystającej z systemu szkolenia wojewódzkiego w szkołach mistrzostwa sportowego. Otóż takie badania przeprowadza wszystkie 16 wojewódzkich interdyscyplinarnych stowarzyszeń sportowych. W 9 województwach przebiega to we współpracy z wojewódzkimi sportowo-lekarskimi, w 3 województwach we współpracy z akademiami wychowania fizycznego - w małopolskim, śląskim i zachodniopomorskim, a w 4 województwach we współpracy z innymi jednostkami opieki zdrowotnej, takimi jak przychodnie, szpitale, ZOZ-y, a także osoby prywatne posiadające odpowiednie kwalifikacje, z którymi kasa chorych podpisała umowy. Dążąc do poprawy sytuacji w tym zakresie proponowalibyśmy uporządkowanie tego chaosu i wprowadzenie niezbędnego ujednolicenia zasad obowiązujących wszystkich uczestników życia sportowego. Kolejną kwestią są środki finansowe. One są oczywiście zbyt małe, by każdy młody zawodnik czy uczestnik sportu był przebadany i miał stosowne zaświadczenie lekarskie. Chcielibyśmy mocno podkreślić problem niedostatków finansowych. Chcę powiedzieć, że tylko część kas chorych uwzględniła w swoich kontraktach poradnictwo sportowo-lekarskie. Większość placówek medycyny sportowej nie dysponuje odpowiednim, specjalistycznym sprzętem diagnostycznym służącym kompleksowej ocenie stanu zdrowia sportowca. Dlatego opieka nad sportowcami nie jest realizowana w sposób należyty. Kolejną kwestią jest zabezpieczenie imprez sportowych. Zdarzają się przypadki, że na imprezach sportowych nie ma fachowego personelu medycznego ani karetki pogotowia, a przecież problem bezpieczeństwa widowni podczas dużych imprez sportowych jest szalenie ważny.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#DyrektorDepartamentuStrategiiRozwojuSportuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBogusławWolwowicz">Coraz mniejszą wagę przywiązuje się do kontroli badań lekarskich posiadanych przez uczestników zawodów. To jest kolejny problem. Oczywiście pewne nadzieje na uzdrowienie tej sytuacji daje kolejna reforma przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia. Uzdrowienia wymaga również sytuacja związana z opieką lekarską nad uczniem. Ze szkół zniknęły pielęgniarki. Zniknęli również stomatolodzy. Problemowi zapisu na temat badań lekarskich, które powinny być przeprowadzane w szkole, obecnie poświęcamy bardzo dużo uwagi. Jak wiadomo, ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia ma zastąpić ustawę o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. W miejsce zlikwidowanych kas chorych ma powstać centrala, czyli Narodowy Fundusz Zdrowia, oraz jej 16 oddziałów wojewódzkich. W roku 2003 na niezmienionym poziomie 7,75% ma pozostać wysokość składki na ubezpieczenie zdrowotne. Mamy więc nadzieję, że przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia reforma uwzględni postulaty środowiska sportowego i uzdrowi sytuację dotyczącą opieki medycznej w sporcie młodzieżowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZastępcadyrektoraDepartamentuAnaliziSystemówFinansowaniaOchronyZdrowiawMinisterstwieZdrowiaKrystynaTrojanowska">Na zlecenie sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu przygotowaliśmy materiał zawierający informację o opiece zdrowotnej w sporcie młodzieżowym. Tak się składa, że mój przedmówca wskazał już na najważniejsze problemy dotyczące świadczeń z zakresu medycyny sportowej. Ja pozwolę sobie tylko na trochę uzupełnień - materiał również został przesłany Komisji odpowiednio wcześniej - i zwrócę uwagę na niektóre charakterystyczne elementy. Jak wiadomo, reforma opieki zdrowotnej i wejście w życie ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym wprowadziły, niestety, wiele zamieszania w różnych dziedzinach związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych, w tym także pewne zaburzenia w udzielaniu świadczeń z zakresu medycyny sportowej. Opieka medyczna w sporcie młodzieżowym, sprawowana przez poradnie sportowo-lekarskie, uległa znacznemu ograniczeniu bądź wręcz likwidacji. Od 1999 r. minister zdrowia skreślił z umowy z samodzielnym publicznym zakładem opieki zdrowotnej, czyli Centralnym Ośrodkiem Medycyny Sportowej, sprawowanie nadzoru nad wojewódzkimi przychodniami sportowo-lekarskimi. Praktyczny efekt tego skreślenia to brak możliwości nadzoru i niemożność otrzymywania sprawozdań z działalności tychże poradni. Liczba tych poradni również bardzo się zmniejszyła. Resort zdrowia podejmował próby poprawy sytuacji w ramach ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Na przykład, utrzymano specjalizację w zakresie medycyny sportowej, co wiąże się ze zwiększeniem liczby lekarzy posiadających tę specjalizację. Będzie to miało pozytywny wpływ na udzielanie świadczeń. Trwają prace nad programem tej specjalizacji. Jak nadmienił mój przedmówca, na podstawie delegacji z ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, zostali powołani krajowi i wojewódzcy konsultanci w zakresie medycyny sportowej. Powołano konsultantów są na terenie 13 województw, natomiast w 3 województwach ich nie powołano. W aktualnym stanie prawnym, właściwa interpretacja zapisów ustawy obliguje kasy chorych do kontraktowania świadczeń z tego zakresu. Stanowi o tym przede wszystkim art. 3 ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, który mówi o świadczeniach, jakie przysługują wszystkim ubezpieczonym. W art. 31a i art. 31b figurują zapisy, które mówią o tym, jakie świadczenia należą się młodym sportowcom. Ustawa z dnia 20 lipca 2001 r. o zmianie ustawy o PUZ oraz niektórych innych ustaw wprowadziła do ustawy delegację, czyli upoważnienie dla ministra właściwego do spraw zdrowia, do określenia w drodze rozporządzenia zasad kwalifikacji do poszczególnych dyscyplin sportu, zakresu koniecznych badań lekarskich oraz ich częstotliwości - w stosunku do dzieci i młodzieży do ukończenia 21 roku życia, uprawiającej sport amatorsko. Rozporządzenie to nie dotyczy uczniów, którzy odbywają zajęcia wf. w szkołach w ramach normalnych zajęć edukacyjnych, czyli nie dotyczy ono tych zwykłych godzin wf. Uznano, iż rozporządzenie winno dotyczyć tylko dzieci i młodzieży do ukończenia 21 roku życia uprawiającej sport amatorski i ubiegającej się albo posiadającej licencję na uprawianie określonej dyscypliny sportu w rozumieniu przepisów ustawy o kulturze fizycznej. Projekt takiego rozporządzenia jest już przygotowany. Według naszych informacji projekt został już podpisany już przez pana ministra Mariusza Łapińskiego. W rozporządzeniu oznaczono również kategorie wiekowe wskazane do uprawiania poszczególnych dyscyplin sportu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#ZastępcadyrektoraDepartamentuAnaliziSystemówFinansowaniaOchronyZdrowiawMinisterstwieZdrowiaKrystynaTrojanowska">Za główne kryterium przyjęto wiek biologiczny dzieci. Zgodnie z tym rozporządzeniem, podstawą do uprawiania konkretnej dyscypliny lub dziedziny sportu amatorsko, ma być zaświadczenie wydane przez lekarza specjalistę w dziedzinie medycyny sportowej, a w przypadku jego braku przez lekarza posiadającego certyfikat wydany przez Polskie Towarzystwo Medycyny Sportowej lub przez lekarza, który zawarł umowę z kasą chorych na udzielanie świadczeń z tego zakresu i posiada ku temu odpowiednie kwalifikacje. Rozporządzenie określa także okres ważności zaświadczenia i umożliwia zakwestionowanie jego treści przez osoby zainteresowane oraz złożenie odwołania do właściwego ośrodka medycyny sportowej. Wejście w życie tego rozporządzenia spowoduje skutki dla budżetu kas chorych w kwocie 25 mln zł. Wywoła także pozytywne skutki w zakresie sprawowania opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą uprawiającą sport amatorski. Wszystkie akty prawne dotyczące dopingu zostały przedstawione w materiale, który został przedłożony Komisji. Chciałabym trochę bardziej szczegółowo powiedzieć państwu na temat finansowania i organizacji udzielania świadczeń z zakresu medycyny sportowej w niektórych województwach. I tak na przykład - na terenie woj. mazowieckiego regionalna kasa chorych w ogóle nie zawiera kontraktów na porady z zakresu medycyny sportowej. Placówki ubiegające się o takie kontrakty otrzymują odpowiedź, że opieka lekarska nad sportowcami sprawowana jest przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Na terenie województwa działa wiodąca w kraju placówka, czyli Centralny Ośrodek Medycyny Sportowej w Warszawie. Jednak brak kontraktów z dysponentami środków publicznych uniemożliwia objęcie opieką szerokiej rzeszy ćwiczących. Centralny Ośrodek Medycyny Sportowej obejmuje opieką kadrę narodową i olimpijską, natomiast dzieci i młodzież nie mają takiej opieki zapewnionej ze względu na brak źródeł jej finansowania. Istnieją też placówki takie jak przychodnia AWF w Warszawie czy poradnie przy klubach. Obejmują one opieką swoich zawodników, ale nie są pełnoprofilowe i nie powinny prowadzić orzecznictwa. Zdaniem samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej, jakim jest Centralny Ośrodek Medycyny Sportowej, na ok. 10 tys. dzieci ćwiczących w klubach i stowarzyszeniach kultury fizycznej na terenie Warszawy, objętych opieką przez COMS jest mniej niż 10% tej liczby, a badanie tych osób nie jest opłacane ze środków publicznych. Jeżeli chodzi o woj. łódzkie, to opieka zdrowotna w sporcie młodzieżowym na jego terenie realizowana jest na podstawie umów na porady sportowo-lekarskie wynegocjowane z Łódzką Regionalną Kasą Chorych przez lekarzy posiadających certyfikaty uprawniające do świadczenia specjalistycznej porady sportowo-lekarskiej z orzeczeniem zdolności do uprawiania sportu i rekreacji fizycznej. Wydano 55 takich certyfikatów. Łódzka Regionalna Kasa Chorych zawarła w 2002 r. kontrakty na 3833 porady sportowo-lekarskie z 4 podmiotami, tj. Poradnią Medycyny Sportowej MSWiA, podobną poradnią Wojskowej Akademii Medycznej, Zakładem Opieki Zdrowotnej „Puls” i przychodnią sportowo-lekarską przy szpitalu rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#ZastępcadyrektoraDepartamentuAnaliziSystemówFinansowaniaOchronyZdrowiawMinisterstwieZdrowiaKrystynaTrojanowska">Natomiast uległa likwidacji, od 1 stycznia 2002 r., wojewódzka przychodnia sportowo-lekarska, która była osadzona w strukturze wojewódzkiego szpitala specjalistycznego. Wiosną bieżącego roku zostało powołane do istnienia Centrum Medycyny Sportowej przy Centralnym Szpitalu Klinicznym Akademii Medycznej w Łodzi. Centrum to ma akredytację i czeka na swoją ofertę usług na 2003 r. Oznacza to, że w tym województwie będzie jeszcze jedna placówka zajmująca się medycyną sportową. Podałam te informacje tytułem przedstawienia sytuacji w jednym z województw, które w ogóle nie kontraktuje tych świadczeń oraz sytuacji na terenie innego województwa, które kontraktuje je w kilku dużych ośrodkach. Odnośnie do finansowania, o którym to problemie wspomniał mój przedmówca, chciałabym stwierdzić, że kwota ponad 28 mld zł, która została przedstawiona, dotyczyła wszystkich świadczeń zdrowotnych na obszarze całej Polski w 2002 r., natomiast dane dotyczące finansowania świadczeń z zakresu medycyny sportowej są bardzo trudne do oszacowania. Spróbuję wyjaśnić dlaczego. Otóż różne kasy chorych w bardzo różny sposób kontraktują te świadczenia i tak np. jedne kasy, te które w ogóle kontraktują świadczenia z zakresu medycyny sportowej, robią to przy pomocy tzw. programów profilaktycznych. Inne kasy kontraktują te świadczenia - np. kasa łódzka - w ramach świadczeń specjalistycznych. Są to zatem specjalistyczne świadczenia medycyny sportowej kontraktowane właśnie w tych ośrodkach. Jeszcze inne kontraktują te świadczenia w POZ. Pozostałe kasy nie kontraktują tych świadczeń w ogóle. Oznacza to, że nie ma takich bardzo dokładnych danych, na podstawie których można by określić, że wszystkie kasy chorych w danym roku wydały na medycynę sportową taką czy inną, określoną kwotę. Z opisu uzyskanego z poszczególnych województw można wywnioskować, że kwoty na świadczenia z zakresu medycyny sportowej stanowią niewielki ułamek procenta środków wydatkowanych na świadczenia zdrowotne. Na przykład w Łódzkiej Regionalnej Kasie Chorych może to stanowić ok. 0,5% środków wydanych na świadczenia zdrowotne. Jeżeli chodzi o program medycyny szkolnej, czyli o opiekę zdrowotną nad dziećmi i młodzieżą w środowisku nauczania i wychowania, to rzeczywiście ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym spowodowała także znaczne pogorszenie stanu tej opieki. Na polecenie Komitetu Stałego Rady Ministrów, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu przygotowało założenia systemu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą w środowisku nauczania i wychowania. Główne założenia tego systemu mówią o tym, że w każdej szkole będzie pielęgniarka, która będzie sprawowała opiekę nad uczniami na terenie szkoły, że szczepienia będą w szkole oraz że badania bilansowe wykonywane przez lekarzy będą, zgodnie z deklaracjami, jakie rodzice złożyli do poszczególnych lekarzy POZ, wykonywane przez tychże lekarzy, ale że wszystkich świadczeniodawców, lekarzy i pielęgniarki będzie obowiązywała ścisła współpraca w zakresie tej opieki. Zakładamy, że jeżeli Komitet Stałego Rady Ministrów zaakceptuje przedstawione założenia systemu, to sytuacja opieki medycznej w szkołach ulegnie poprawie. Tyle z mojej strony. Jeżeli są pytania, to spróbujemy na nie odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Czy ktoś z przedstawicieli obu resortów chciałby jeszcze zabrać głos? Witam na naszym posiedzeniu pana ministra Adama Giersza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WiceprezesPKSWiesławWilczyński">Jeżeli chodzi o opiekę zdrowotną nad sportowcami, to widzimy, że zrezygnowano z systemu opieki zdrowotnej, gwarantowanego nam kiedyś przez COMS i wojewódzkie przychodnie sportowo-lekarskie. W ostatnich czasach kasy chorych zawierały umowy z różnymi podmiotami, często niewyspecjalizowanymi, albo wcale ich nie zawierały, przeznaczając na medycynę sportową bardzo skromne środki. Jak powiedziała przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia, środki te stanowią ułamek procenta ogólnych wydatków na świadczenia zdrowotne. Zatrważające jest, że nie możemy dokonać zapisu w ustawie, że powinna być zapewniona opieka zdrowotna dla sportowców. Przecież ta opieka zdrowotna jest częścią profilaktyki prozdrowotnej i o tym przedstawiciele służby zdrowia na pewno wiedzą. Rozporządzenie, które jest przygotowywane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, jest z pewnością krokiem do przodu, ale dla nas, ludzi sportu, najważniejsze jest, żeby objąć tymi świadczeniami wszystkich sportowców, nie tylko tych młodych do 21 roku życia. Jedynym pozytywnym objawem jest to, iż utrzymuje się specjalizację - lekarz sportowy. Dziwi mnie, że minister pozbawił Centralny Ośrodek Medycyny Sportowej nadzoru nad wojewódzkimi przychodniami sportowo-lekarskimi, bo mi wydaje mi się, że właśnie COMS ma możliwości, aby ten nadzór sprawować. Przy takim nadzorze można by mówić o systemie, jeżeli chodzi o opiekę zdrowotną nad sportowcami. To jest dla nas niezwykle ważne, a niestety - jest to zaniedbana dziedzina. Uważam, że tak sportowcy, jak i inni obywatele powinni mieć równy dostęp do świadczeń medycznych, a placówki służby zdrowia powinny mieć prawo do zwrotu środków za świadczenia medyczne, jakie udzielane są sportowcom. Jeżeli chodzi o COMS, to - niestety - nie rozwija on swoich możliwości, bo brakuje na to środków finansowych, ale też sytuacja prawna i strukturalna jest dość dziwna, bo COMS, jako niepubliczna placówka medycyny sportowej, nie może świadczyć wysokospecjalistycznych usług medycznych na rzecz sportu, ponieważ możliwości zatrudnienia wybitnych specjalistów są znikome. Ograniczenia finansowe i etatowe na to nie pozwalają. Przy COMS działa fundacja i to jest dziwne na tle całej struktury opieki medycznej. Dobrze że Komisja podjęła tę problematykę. Warto podejść do niej szerzej i zastanowić się nad tym, by w ustawie o kulturze fizycznej znalazły się zapisy dotyczące opieki zdrowotnej nad sportowcami. To musi być raz porządnie uregulowane, a ta opieka nie może zależeć li tylko od dobrej woli szefów kas chorych, którzy bądź wysupłają pieniądze na te cele, bądź nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Ja tylko dla porządku chciałbym zapytać, czy to była wypowiedź przedstawiciela resortu, czy przedstawiciela Polskiej Konfederacji Sportu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WiceprezesPKSWiesławWilczyński">Przedstawiciela sportu, a w tym przypadku Polskiej Konfederacji Sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Prosiłem, żeby ewentualnie uzupełnili te dwa wystąpienia przedstawiciele resortu zdrowia i resortu edukacji. Dlatego ta wypowiedź pana prezesa powinna zabrzmieć później w trakcie dyskusji, no ale skoro już pan prezes się wypowiedział, to myślę, że i tak połączymy pytania z dyskusją. To ciężko jest rozdzielić w trakcie normalnego toku pracy Komisji. Pierwszeństwo oczywiście mają posłowie. Patrzę na panią poseł i wiem, że na pewno będzie chciała zabrać głos, bo mamy dobry przykład z Bydgoszczy, jak ta sytuacja naprawdę wygląda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosłankaBarbaraHylaMakowska">Istotnie, przykład z Bydgoszczy jest charakterystyczny. Funkcjonuje tam wojewódzka przychodnia sportowa, która nie ma na nic pieniędzy i pozwalniała lekarzy. Został tylko dyrektor. Poza tym, rzeczywiście podejmowane są jakieś działania polegające na tym, ze jakieś niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej realizują świadczenia na rzecz sportowców, biorą za to pieniądze, ale czy jest to rzeczywiście taka opieka, jakiej potrzebują sportowcy wszystkich kategorii wiekowych? Z tego, co zrozumiałam, to pan prezes podejmował kwestię nie tylko dzieci i młodzieży uprawiających wyczynowo sport, ale również kwestię kadry kwalifikowanej. To, co się dzieje, jest tragiczne. Obecnie wprowadza się ustawę o Narodowym Funduszu Zdrowia i ten problem powinien być w ramach tej ustawy rozwiązany w skali całego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Pierwsza rzecz, jaką można zauważyć, to fakt, że oto w czwartym roku wdrażania reformy mamy dokument wykonawczy - oczywiście on się mógł pojawić później, bo odbyła się stosowna nowelizacja ustawy - który reguluje kwestię opieki zdrowotnej nad młodymi sportowcami uprawiającymi sport amatorsko. Państwo między sobą, czyli między resortami, jakby wynegocjowaliście ten projekt rozporządzenia. Pani dyrektor poinformowała, że pan minister go podpisał, ale w tym samym czasie państwo prowadzili prace nad rządowym projektem ustawy, który przewiduje obniżenie standardu opieki nad sportowcami młodzieżowymi. W projekcie ustawy przewiduje się objęcie opieką zdrowotną młodych sportowców do wieku 18 lat, a nie do wieku 21 lat. Co się stało w ciągu paru tygodni, że w ustawie o Narodowym Funduszu Zdrowia pisze się o młodzieży do 21 lat - w uzasadnieniu czytam, że państwo badaliście postęp biologiczny dzieci i młodzieży itd. i badania te wskazały na wiek 21 lat - a następnie ogranicza się jednak ten wiek do lat 18? Chciałbym poznać uzasadnienie zmiany tego standardu, która została zaproponowana w nowej ustawie. Oczywiście ustawa jest jeszcze w toku prac legislacyjnych, przed drugim czytaniem, i zapewniam państwa, że zgłosimy stosowny wniosek, jeśli nie uczyni tego podkomisja, bo skoro dziś dwa resorty dochodzą do jednolitego wniosku i obecnie obowiązująca ustawa to tak regulowała, to sądzę, że należałoby ten standard utrzymać. Druga uwaga. Sądzę, że w nowej sytuacji nie będzie już tych 16 odrębnych polityk w tym obszarze, tylko te świadczenia będą również zestandaryzowane we wszystkich województwach, choć trudno już teraz będzie odtworzyć tę sieć, która funkcjonowała w zakresie sportowej służby zdrowia. W kraju zastosowano również pozytywne rozwiązania. Na sali obrad obecni są pan dyrektor Bogusław Wolwowicz i pan prof. Janusz Jackowski, którzy w Poznaniu, w Wielkopolskim Stowarzyszeniu Sportowym, dzięki wsparciu marszałka woj. wielkopolskiego, tamtejszej kasy chorych itd., przygotowali prawie modelowe rozwiązanie, które wdrożono i które jest finansowane również przez władze miejskie. No, ale dotychczas każdy musiał coś wywalczyć i czasami to było możliwe. Nie było natomiast systemowego rozwiązania i brakuje go do dnia dzisiejszego. Chciałbym zapytać, jak państwo przewidują uregulowanie tych spraw po wdrożeniu ustawy, nad którą prace obecnie trwają?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełBogusławWontor">Zanim przejdę do wniosków i pytań, może również podzielę się swoimi spostrzeżeniami z terenu woj. lubuskiego, z którego jestem. W momencie, gdy powstawało u nas interdyscyplinarne stowarzyszenie, praktycznie medyczna opieka sportowa u nas nie istniała. Jakieś szczątkowe elementy występowały na AWF w Gorzowie Wlkp. i praktycznie nikt więcej się tym nie zajmował. Jako jeden z priorytetów przyjęliśmy, żeby spróbować z powrotem podnieść tę opiekę zdrowotną i to wszystko uporządkować, bo to jest rzecz niemożliwa, żeby młodzi sportowcy nie byli prowadzeni przez odpowiednich specjalistów i przez sportowe przychodnie lekarskie. Staraliśmy się wypracować pewien system i w ramach tych działań, dogadaliśmy się z Lubuską Regionalną Kasą Chorych. Ustaliliśmy wspólnie, jak to wszystko powinno być kontraktowane. Przedstawiciele kasy chorych zadeklarowali wysokość środków finansowych na te cele. Dogadaliśmy się również co do takiego modelu, że to my, jako stowarzyszenie, akceptujemy jakieś przychodnie, które zamierzają prowadzić działalność w zakresie medycyny sportowej i raz w roku odbywamy posiedzenie zarządu poświęcone realizacji zadań w zakresie medycyny sportowej. Obecnie funkcjonujące 3 przychodnie podczas tych posiedzeń przedstawiają sprawozdania i w przypadku, gdy wszystko jest w porządku - w tym posiedzeniu uczestniczą również przedstawiciele kasy chorych - to kontrakty z tymi przychodniami są przedłużane na następny rok i to wszystko jakoś funkcjonuje. Moje pierwsze pytanie jest związane z faktem, że nie rozumiem wypowiedzi pani dyrektor, która stwierdziła, że nie wie, ile pieniędzy jest przeznaczane na medycynę sportową. Przecież to jest bardzo proste do obliczenia. U nas w województwie jest z góry wiadomo, ile będzie tych środków i ile osób na to jest zakontraktowanych. Nie wiem, jak jakakolwiek kasa chorych może powiedzieć, że ona nie wie, ile na to przeznacza środków, chyba że w ogóle nie zajmuje się medycyną sportową. Nawiązując do wypowiedzi pana posła Tadeusza Tomaszewskiego pragnę stwierdzić, że powinniśmy przyjąć jakąś opinię, że te kwestie powinny być uregulowane i trzeba przyjąć jakiś system, w ramach którego Ministerstwo Zdrowia będzie wprowadzało nowe elementy i nadzorowało funkcjonowanie całości. Nie może być tak, że my np. za rok czy dwa lata się spotkamy i przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia znowu nam powie, że nie wiadomo, jak w tym kraju funkcjonuje system medycyny sportowej i ile na tę medycynę przeznacza się środków finansowych. Z drugiej strony słyszymy, że na przykład w woj. mazowieckim, tylko 10% dzieci i młodzieży objęte jest sportową opieką zdrowotną. To znaczy, że 90% nie jest nią objęte, co może czasami to doprowadzić do tragicznych skutków, no bo nie wiadomo nic na temat ewentualnych schorzeń, wad, i wydolności organizmu, zatem brak prowadzenia przez lekarza sportowego może być przyczyną tragedii. Nasuwa mi się jeszcze jedna refleksja. Otóż w momencie kiedy wprowadziliśmy nasze rozwiązanie, obliczyliśmy w przybliżeniu, ilu młodych sportowców mamy na terenie województwa i okazało się, że nie wykorzystaliśmy nawet 60% tego, co było zakontraktowane w kasie chorych. Przyczyną tego faktu było to, że kluby sportowe i środowiska sportowe już się nauczyły, że po co chodzić do poradni lekarskiej i po co te dzieci mają raz na pół roku czy raz na trzy miesiące - w zależności od dyscypliny sportu - te badania przechodzić.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PosełBogusławWontor">Lepiej i wygodniej, jak jakiś tam lekarz po prostu przybije odpowiednią pieczątkę przed wyjazdem na zawody i wszystko będzie w porządku. Wydaje mi się - zwracam się do MENiS - że w tym zakresie również musi być przyjęte jakieś rozwiązanie systemowe np. żeby przy finansowaniu imprez sportowych niezbędne było dołączenie do listy startujących dzieci ksero dokumentów świadczących, że są one objęte badaniami przychodni lekarskich. My też musimy mieć nad tym jakiś nadzór, bo w tej chwili nie wiemy, czy te dzieci są objęte tymi badaniami, chociaż startują w zawodach. My na to łożymy pieniądze, a może to być w skutkach nie do końca dobre. Wydaje mi się, że MENiS powinno wprowadzić pewne mechanizmy, które gwarantowałyby, że te dzieci, które uczestniczą w różnych imprezach sportowych, faktycznie są objęte opieką lekarską. Wszystkim nam powinno na tym zależeć. Pojawiło się dzisiaj pytanie, kto ma te wszystkie kwestie monitorować. Nie pamiętam, czy w momencie, gdy powoływaliśmy wojewódzkie rady sportu, wpisaliśmy tę kompetencję, ale może przy jakiejś nowelizacji należałoby wpisać tam coś w rodzaju monitoringu, żeby na terenie województwa był też taki partner, nie tyle do nadzoru - to może źle brzmi - ale chociaż do monitoringu. Gdzieś tego partnera w województwie trzeba poszukiwać. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski mówił o kategoriach wiekowych. Dla mnie też jest niezrozumiałe, że dzielimy młodych ludzi na tych, którzy naszym zdaniem są jeszcze fizycznie nie do końca rozwinięci i tych, którzy są rozwinięci. Albo my tych młodych sportowców obejmujemy opieką lekarską, albo ich nie obejmujemy. Nie róbmy oszczędności w sposób sztuczny, na takiej zasadzie, że będziemy sobie udowadniali, iż po 18 roku życia ten młody sportowiec to już jest tak rozwinięty, że go traktujemy jako dorosłą osobę. Chyba nie o to chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Czy ktoś z członków Komisji chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie stwierdzam. W takim razie proszę o zabieranie głosu zaproszonych gości. Uprzedzam, że o godz. 17.00 rozpoczynają się głosowania, zatem proszę ograniczyć swoje wypowiedzi do 3 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanuszJackowski">Chciałbym dodać do wystąpień posłów Tadeusza Tomaszewskiego i posła Bogusława Wontora propozycję, by Komisja rozważyła, aby operować pojęciem całego systemu sportu, a nie sportu do lat 18 czy 21. Jak wiadomo, najstarszą kategorią wiekową w sporcie młodzieżowym jest kategoria młodzieżowca i ona w większości dyscyplin obejmuje wiek 21–22 lata, a w niektórych tylko dyscyplinach wiek do 21 lat. Czy nie warto by się zastanowić nad zaprzestaniem operowania tymi progami wiekowymi. Operowanie pojęciem - do 18 lat, to jest zupełna tragedia. Pojęcie - do 21 lat jest kłopotliwe, bo w ten sposób dzielimy ten system sportu na jakieś części, natomiast operować pojęciem - system sportu młodzieżowego ze wszystkimi kategoriami wiekowymi, czyli kategoriami młodzika, juniora młodszego, juniora i młodzieżowca. Koszty będą niewielkie. Sportowców w tym wieku uprawiających sport amatorski - ja zachowuję te wszystkie pozycje, które w tym projekcie zarządzenia zostały podane - jest niewielu i myślę, że finansowe kwestie nie będą stanowiły problemu, natomiast dla klubów i dla związków sportowych jest to olbrzymie uproszczenie i pomoc finansowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Później oddam głos przedstawicielom resortu i będę prosił o ustosunkowanie się do takich wypowiedzi, jak ta, którą słyszeliśmy przed chwilą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PrzewodniczącyKomisjiSportuOsóbNiepełnosprawnychprzyMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBogusławGałązka">Przeglądając materiał przekazany nam przez przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia nie zauważam przy sporcie młodzieżowym sportu osób niepełnosprawnych. Nie wiem, czy jest to świadome postawienie sprawy, czy jest to ogólne stwierdzenie, że sport niepełnosprawnych jest włączony w sport młodzieżowy. Rzecz w tym, że sport wysoko kwalifikowany - w ramach struktur paraolimpijskich - oraz badania lekarskie z nim związane, mogą być dofinansowywane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, ale są jeszcze inne grupy niepełnosprawnych sportowców i to właśnie ta największa grupa uprawia sport masowo. Mówię akurat o grupie osób, która funkcjonuje w organizacji, której jestem dyrektorem. Są to osoby z upośledzeniem umysłowym czyli niepełnosprawne intelektualnie. Ta grupa sportowców liczy 11.526 sportowców trenuje systematycznie 2–3 razy w tygodniu. W związku z sytuacją, która powstała w wyniku przemian, najczęściej w szkołach specjalnych nie ma już lekarzy specjalistów od badań, nie tylko sportowych, ale generalnie zdrowotnych. Osoby, które są skupione w stowarzyszeniach kultury fizycznej niepełnosprawnych, nie mogą być zakwalifikowane do zawodów sportowych przez lekarzy szkół specjalnych czy lekarzy domów opieki społecznej, ponieważ ustawa o kulturze fizycznej mówi bardzo jasno, kto weryfikuje osobę jako potencjalnego sportowca niezależnie od wieku tej osoby. W niektórych województwach kasy chorych refundują koszty takich badań badań, ale w większości województw kasy chorych nie są w ogóle zainteresowane ich refundacją pomimo różnych próśb, postulatów i prób tłumaczenia, iż nie jest to sport wyczynowy i nie trzeba przeprowadzać specjalistycznych badań wydolnościowych, natomiast jest to sport masowy i kwalifikacja przebiega tak jak w przypadku uczniów szkół, którzy są kwalifikowani do zajęć kultury fizycznej. Najczęściej lekarskie stwierdzenia opierają się na tym, że tzw. lekarze ogólni - nie mówię o lekarzach sportowych - nie są w stanie kwalifikować osób niepełnosprawnych, w tym tych z upośledzeniem intelektualnym, ze względu na brak wiedzy, czy te osoby ze względu na stopień niepełnosprawności mogą uprawiać sport. Jedyną w kraju przychodnią sportowo-lekarską, która jest w stanie kwalifikować osoby z niepełnosprawnością intelektualną, jest przychodnia w Poznaniu. Niestety, warszawscy lekarze nie są w stanie przeprowadzać takich kwalifikacji. Sądzę, że kwestia tych kwalifikacji jest niezwykle ważna. Oczywiście wiem, że grupa osób uprawiających sport młodzieżowy osób sprawnych jest dużo większa, ale nie możemy zapominać o tych osobach, które mają prawo do tego, by trenować w ramach sportu osób niepełnosprawnych. Ta grupa jednak jest dosyć liczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Czy ktoś z naszych gości chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam. W takim razie proszę bardzo, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ZastępcadyrektorawMENiSBogusławWolwowicz">Z wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, a także wypowiedzi państwa, wynika, że są potrzebne dwie rzeczy: opracowany system i pieniądze. Te elementy zazębiają się, bowiem mówiąc o systemie trzeba widzieć swoistą taśmę technologiczną, po której porusza się młody sportowiec. Niezbędne zaświadczenie może być wydane nie tylko przez przychodnię sportowo-lekarską, bowiem niezbędne badania może przeprowadzić ZOZ czy też zakład prywatny. Młody sportowiec przychodząc do punktu, gdzie ma uzyskać zaświadczenie o zdolności do uprawiania sportu musi przejść 9 stanowisk, które wykonują badania ogólne, natomiast w przypadkach sportów walki, niezbędne jest przejście kolejnych 3 stanowisk. Mam na myśli encefalografię, badanie odcinka kręgosłupa szyjnego, badanie całego kręgosłupa etc. Tak to wyglądało w praktyce, zgodnie z naszym poznańskim systemem, o którym wspomniał pan poseł Tadeusz Tomaszewski. Młody sportowiec może skorzystać z tych badań bezpłatnie, bowiem dzięki pomocy urzędu marszałkowskiego wynegocjowaliśmy określoną liczbę bezpłatnych badań lekarskich. Szacujemy, że w Wielkopolsce sport uprawia od 50 do 60 tys. młodych ludzi. Wynegocjowaliśmy liczbę 12 tys. takich badań. Pan minister Wiesław Wilczyński mówił o dyktacie szefa kasy chorych, a więc w jednym roku stanowisko badań - jedno z dziewięciu czy jedno z trzynastu - było wycenione w roku 2001 na 6 zł, a w roku 2002 na 5 zł. Zleceniodawca badania mógł się z tym zgodzić albo nie zgodzić, ale najczęściej się zgadzał. Chodzi o stworzenie systemu placówek, które przeprowadzą w województwie tego typu badania, bowiem ta sieć została rozszerzona o filie w dużych ośrodkach sportowych w Wielkopolsce. Do tego są potrzebne środki finansowe. Według szacunków, w sporcie polskim na te cele potrzeba ok. 16 mln. zł. Według naszego rozeznania w roku 2002 wydatkowano na nie ok. 4 mln zł, a więc potrzeba około czterokrotnie większej kwoty finansowej, by zabezpieczyć te minimalne badania lekarskie w skali kraju. To rozporządzenie Ministra Zdrowia łagodzi tą całą kwestię, bo koszt realizacji tego rozporządzenia wynosi około 25 mln zł, ale sądzę, że jest on niewystarczający dla populacji młodzieży, która powinna uzyskać zaświadczenie uprawniające do uprawiania sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ZastępcadyrektorawMZKrystynaTrojanowska">Chciałabym ustosunkować się do wypowiedzi dotyczącej mojego stwierdzenia, że nie bardzo wiadomo, jakiego rzędu nakłady w skali całego kraju zostały poniesione na świadczenia zdrowotne z zakresu medycyny sportowej. Otóż, wyliczenie tego typów nakładów nie jest proste z jednego zasadniczego powodu, mianowicie bardzo różnorodnego kontraktowania przez kasy chorych, w różnych pakietach bądź oddzielnie. O ile wszystkie poszczególne kasy mają dokładne wyliczenia, co zakontraktowały i za ile, to samo świadczenie medycyny sportowej, jeżeli ono zawiera się w innym pakiecie np. w POZ, specjalistyce bądź realizowane za pomocą programu profilaktycznego, to nie są to kwoty, które można dodać jedna do drugiej. Stąd moje stwierdzenie, że nie mamy wyliczonej kwoty, wydanej tylko i wyłącznie na świadczenia z zakresu medycyny sportowej. Chciałabym teraz ustosunkować się do wypowiedzi, że ustawa o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia spowoduje obniżenie do 18 lat wieku osób objętych świadczeniami z tego zakresu. W tej chwili nie mam przy sobie ustawy o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, ale mam projekt rozporządzenia dotyczącego zasad kwalifikacji do poszczególnych dyscyplin sportu itd. W tym projekcie rozporządzenia uwzględnia się wiek 21 lat, a projekt rozporządzenia został przygotowany na podstawie delegacji zawartej w ustawie o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia. Być może chodzi o to, że w art. 51 są dwie delegacje, w ust. 4 i w ust. 5. Delegacja z ust. 5 mówi o tak zwanej medycynie szkolnej, tylko i wyłącznie, czyli o zabezpieczeniu świadczeń profilaktycznych dla dzieci i młodzieży do ukończenia 18 roku życia. Chodzi o umożliwienie wdrożenia projektu dokumentu przygotowanego na polecenie Rady Ministrów, którego tytuł brzmiał „Założenia do systemu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą w środowisku nauczania i wychowania”. Natomiast w ust. 4, o ile pamiętam, znajduje się delegacja do przygotowania projektu rozporządzenia, tego właśnie, które zostało przygotowane. Delegacja z ust. 5 określa wiek dzieci, które są uczniami szkół różnych typów, natomiast delegacja, która obliguje do przygotowania projektu rozporządzenia dotyczącego sportu, obejmuje młodzież do 21 roku życia. Nie mam w tej chwili projektu dokumentu, przepraszam, ale odnoszę wrażenie, że te „do 18 lat” dotyczy dzieci i uczniów chodzących do szkół różnych typów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Czy ktoś z członków ma jakieś uzupełniające pytania lub podzielić się swoimi uwagami?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Uprzejmie proszę panią dyrektor o to, aby kwestię tych ograniczeń wiekowych zechciała ująć w formie pisemnej, powołując się na stosowne paragrafy czy ustęp projektu ustawy, który został skierowany. Ta kwestia jest dla nas bardzo istotna w toku dalszych prac nad tą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ZastępcadyrektorawMZKrystynaTrojanowska">Zapomniałam jeszcze o jednej bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie o sporcie osób niepełnosprawnych. Istotnie projekt rozporządzenia, który jest przygotowany, nie wyodrębnia grupy sportowców zakwalifikowanych jako niepełnosprawni. Projekt mówi o wszystkich osobach uprawiających sport amatorski bądź wyczynowy, bez tego wyodrębnienia. Zgłosimy tę uwagę komisji, która się tym zajmowała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełBogusławWontor">Pani dyrektor, czy mam rozumieć, że jeśli zwróciłbym się do wszystkich 16 kas chorych z prośbą, żeby mi powiedziano, ile wydatkują środków finansowych na medycynę sportową, to większość z kas nie będzie w stanie odpowiedzieć na to pytanie? Druga sprawa. Pani dyrektor mówiła, że w projekcie ustawy, nad którym pracuje między innymi resort zdrowia, odróżnia się młodzież szkolną do 18 lat i powyżej 18 lat. Młodzież do 18 lat jest objęta świadczeniami profilaktycznymi. Co z młodzieżą powyżej 18 roku życia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ZastępcadyrektorawMZKrystynaTrojanowska">Sądzę, że gdybyśmy się zwrócili się do każdej z kas oddzielnie o wykaz środków i o wielkości nakładów, jakie zostały poniesione na świadczenia zdrowotne z zakresu medycyny sportowej, to każda kasa odpowiedziałaby na takie pytanie, ponieważ poszczególne kasy kontraktują ten dział świadczeń na różne sposoby. Różny jest sposób zagregowania tych świadczeń. Natomiast nie bardzo można, ze względu na ten bardzo różny sposób agregowania świadczeń, jeden pakiet dołożyć do drugiego, bowiem w skład pakietu mogą wchodzić jeszcze inne świadczenia i one nie są porównywalne. Dlatego nie można tego wprost policzyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Ze względu na to, że czas nas goni - za 10 minut powinniśmy być na sali plenarnej - przejdę już do podsumowania naszej dyskusji. Z wypowiedzi przedstawicieli obu resortów, jak również z wypowiedzi członków Komisji i zaproszonych gości wynika jeden podstawowy postulat. Po pierwsze, chcemy żeby system był jednolity, a po drugie, oczywiście, musimy wspólnie zabiegać o większą ilość środków finansowych na opiekę medyczną w sporcie młodzieżowym, bo problem ten jest bardzo istotny. Podczas naszego ostatniego czy przedostatniego posiedzenia, kiedy dyskutowaliśmy o budżecie państwa, również wypowiedziałem się dosyć ostro na temat poziomu zakładanych w planie środków budżetowych, również w perspektywie ostatnich 13 lat. Okazało się, że w roku 2012 wrócimy do poziomu roku 1990. Wczoraj również widziałem - chyba w „Panoramie” - relację na temat sytuacji zdrowotnej naszej młodzieży, nakładów na sport i ile nam brakuje na przygotowania olimpijskie. Myślę, że to są naczynia połączone i pewien ciąg zdarzeń. W związku z tym mam prośbę do obu resortów, by skorelować i skoordynować delegacje, które wynikają z ustawy o kulturze fizycznej z pracami nad projektem ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia oraz z treścią przygotowywanego rozporządzenia Rady Ministrów. Jest to projekt rządowy, a rozporządzenie ma być wydane przez Radę Ministrów, a z drugiej strony przez ministra zdrowia. To wszystko musi ze sobą współgrać, żeby za chwilę, jak to wszystko już wejdzie w życie, nagle się nie okazało, że znowu idziemy trochę innym torem. Mam również osobną prośbę do resortu zdrowia, aby w trakcie dalszych pracach nad projektem ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia, a także przy planowaniu środków w ramach jednego scentralizowanego funduszu nie zapomnieć o medycynie sportowej. Tyle tytułem podsumowania. Myślę, że będziemy do tej sprawy wracać, kiedy już ujrzą światło dzienne projekty tych rozporządzeń, jak również w trakcie prac nad ustawą. Chyba nie będzie to nic odkrywczego, jak powiem, że mamy tutaj sporo do zrobienia, bo parę rzeczy po drodze w ostatnich latach pogubiliśmy. Trzeba wrócić często do dobrych sprawdzonych rozwiązań, tyle że w nowej rzeczywistości, bowiem bez medycyny sportowej obejmującej swoim zasięgiem szeroki krąg dzieci i młodzieży, w wieku do młodzieżowca włącznie, stan zdrowotności i usportowienia naszych dzieci i młodzieży będzie ulegał dalszemu pogorszeniu. Na tym zamykam drugi punkt porządku dziennego. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w ramach punktu trzeciego, którym są sprawy bieżące? Nie stwierdzam. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>