text_structure.xml
112 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. W ramach pierwszego punktu obrad rozpatrzymy informację ministra edukacji narodowej i sportu o stanie realizacji rządowego programu upowszechniania i rozwoju sportu w środowisku wiejskim. Chciałbym prosić, żebyśmy w miarę sprawnie rozpatrzyli ten punkt, ponieważ pan prezes Wiesław Wilczyński, który będzie przedstawiał tę informację, udaje się na uroczyste powitanie naszej reprezentacji paraolimpijskiej, która o 15.10 przylatuje z Salt Lake City. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad. Proszę bardzo, panie prezesie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Przedstawię państwu informację zawierającą ocenę programu na rzecz rozwoju kultury fizycznej w środowisku wiejskim, realizowanego w latach 1997–2001. Program ten powstał w związku z konkretnym zapotrzebowaniem środowiska wiejskiego. W pierwszej połowie lat 90. w zakresie kultury fizycznej środowiska wiejskiego wystąpiły bardzo niekorzystne zjawiska. Zmniejszała się liczba klubów oraz ich członków. Organizowano coraz mniej imprez sportowych. Aktywność sportowa oraz aktywność w zakresie szeroko rozumianej kultury fizycznej spadała z roku na rok. W związku z tym, z inicjatywy terenowych działaczy sportu wiejskiego oraz parlamentarzystów, Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki wspólnie z Radą Główną Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe opracowały program na rzecz rozwoju kultury fizycznej w środowisku wiejskim. Program ten opiera się na trzech filarach: sport wszystkich dzieci, sport dla wszystkich oraz sport wyczynowy. Efektem wprowadzenia tego programu było zwiększenie środków budżetowych na sport wiejski. Od 1997 r., czyli od momentu, gdy rozpoczęto realizację tego programu, w wiejskim sporcie i kulturze fizycznej zaczęło się dziać lepiej. Jeżeli chodzi o środki budżetowe przyznane na realizację tego programu, to w roku 1997 wyniosły one 8 mln 394 tys. 850 zł plus środki na internaty sportowe - ze środka specjalnego - czyli 3 mln 200 tys. zł, a więc łącznie 11 mln 594 tys. 850 zł. Na podobnym poziomie sport wiejski był finansowany do roku 2000, kiedy to nastąpił gwałtowny spadek nakładów finansowych. Wyniósł on około 40%.Rada Główna Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe czyniła również starania w celu pozyskiwania środków finansowych z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ze środka specjalnego uzyskiwanego z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego oraz z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, na dofinansowanie imprez turystycznych oraz kolonii i obozów sportowych dla dzieci. Regres, o którym wspomniałem obrazują następujące liczby. Otóż w 1991 r. ogółem istniały w Polsce 11.743 ogniwa LZS, natomiast w roku 1995 było ich tylko 8410. Nastąpił więc bardzo poważny spadek ich liczby. Jeżeli chodzi o liczbę członków ogniw LZS, to w 1991 r. było ich 566.342, natomiast w 1995 r. liczba ich zmalała do 394 623. Gwałtownie zmalała również liczba uczestników imprez sportowych. W 1991 r. wynosiła ona 6.945.855, natomiast w 1995 r. było ich tylko 5.076.422. Liczby te obrazują gwałtowny regres w zakresie rozwoju kultury fizycznej w środowisku wiejskim. Wystąpiła zatem wyraźna potrzeba realizacji omawianego programu. Chodziło o wprowadzenie wielu korzystnych zmian w celu zatrzymania negatywnych tendencji i przyspieszenia rozwoju sportu w tym środowisku. Pozytywne zmiany wyrażają się przede wszystkim zwiększeniem liczby klubów sportowych. W 1996 r. było ich 1009, natomiast w 2001 r. ich liczba sięgnęła 2772. To poważny wzrost. Nieco gorzej przedstawiała się sytuacja, jeżeli chodzi o liczbę ogniw i ich członków, czy też imprez sportowych. Niemniej jednak, warte podkreślenia jest, że z chwilą wprowadzenia programu ów spadek był znacznie mniejszy niż spadek z pierwszej połowy lat 90. Bardzo wyraźne są efekty wprowadzenia tego programu, jeżeli chodzi o sport młodzieżowy. Pragnę podkreślić, że kluby Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe w latach 1996–2001 zanotowały ponad 100% wzrost ilości zdobytych punktów. Wzrosła, jak już wspomniałem, liczba klubów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Wzrost ten wyniósł 75%.Sport młodzieżowy jest podstawą dla rozwoju sportu wyczynowego. Zrzeszenie LZS osiągnęło znakomite wyniki w mistrzostwach świata, mistrzostwach Europy oraz w igrzyskach olimpijskich. W porównaniu z dorobkiem innych pionów sportowych, z lat 1997–2001, dorobek ZLZS wygląda naprawdę imponująco. Zrzeszenie LZS zajmuje w tej klasyfikacji pierwsze miejsce. Na drugim miejscu plasuje się Akademicki Związek Sportowy. Dalsze pozycje zajmują kolejno: kluby sportowe Ministerstwa Obrony Narodowej, kluby pionu gwardyjskiego oraz Szkolny Związek Sportowy. Wyraźnie widać, że praca z młodzieżą oraz nakłady finansowe poniesione na rozwój sportu młodzieżowego, zaowocowały sukcesami w sporcie wyczynowym. Dzięki temu Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe zajmuje pierwszą pozycję w przedstawionej powyżej klasyfikacji. Również w kategorii juniorów ZLZS ma największe zdobycze - podczas międzynarodowych imprez sportowych rangi mistrzowskiej - w porównaniu z osiągnięciami klubów MON, klubów zrzeszenia „Start” oraz klubów Gwardii. Jak już wspominałem realizacja omawianego programu opiera się na trzech filarach. Te trzy filary to sport wszystkich dzieci, sport dla wszystkich oraz sport wyczynowy. Jeżeli chodzi o sport wszystkich dzieci, to dosyć mocno jest rozbudowany system współzawodnictwa sportowego wiejskich szkół podstawowych. Główne formy tego współzawodnictwa to ligi szkolne, spartakiady, mityngi, crossy, wyścigi kolarskie, biegi uliczne, biegi przełajowe, rajdy turystyczne oraz spływy kajakowe. Są to więc różne formy rywalizacji sportowej, jak i różne formy rekreacji. Organizowano również zgrupowania szkoleniowe i obozy sportowe dla dzieci i młodzieży. Tych wszystkich form jest bardzo wiele. Nakłady finansowe na realizację tego programu wyglądały w następujący sposób. W 1997 r. na sport wszystkich dzieci przeznaczono 1 mln 573 tys. 315 zł. Zorganizowano 440 imprez, a liczba ich uczestników przekroczyła 200 tys. Podobna tendencja utrzymała się w 1998 r. Nieco mniejsze dotacje przyznano na rok 1999, natomiast znaczny spadek nastąpił w roku 2000. Niemniej jednak, dzięki wysiłkom działaczy ZLZS, liczba uczestników organizowanych imprez - mimo mniejszych nakładów finansowych - utrzymała się na poziomie lat wcześniejszych, czyli roku 1999 i 1998. Jeżeli chodzi o kolejny filar, czyli sport dla wszystkich, sport powszechny, to realizacja programu miała najróżniejsze formy. Wśród nich były zawody o puchar przewodniczącego ZLZS, rozgrywane w wybranych dyscyplinach sportu, a także igrzyska LZS, turnieje gmin, turnieje rodzin, festyny rekreacyjne, festyny dożynkowe oraz formy czysto rekreacyjne np. pikniki. Organizowano również masowe biegi przełajowe, eliminacje do zawodów szczebla wojewódzkiego i centralnego, rozgrywki lig gminnych w różnych dyscyplinach sportu, a także spływy kajakowe, zloty turystyczne, olimpiady etc. Ta oferta jest bardzo bogata, z tym że, niestety, obejmuje ona wciąż tę samą liczbę uczestników. Ubolewamy z tego powodu, ponieważ zależy nam na masowości. Ta masowość jest determinowana nie tylko chęcią i zaangażowaniem działaczy, ale również wysokością nakładów finansowych, które sport wiejski uzyskuje i może przeznaczyć na realizowane w tym zakresie zadania. Pozwolę sobie szczegółowo przedstawić dane na temat finansowania imprez masowych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Otóż w 1997 r. owa dotacja wynosiła 1 mln 901 tys. 956 zł. Liczba imprez wyniosła 450, a liczba ich uczestników 282.338. Można powiedzieć, że ten poziom utrzymywał się do roku 2000, natomiast w 2001 r. nastąpił spadek i dotacja na sport powszechny wyniosła 1 mln 540 tys. zł, natomiast liczba imprez wyniosła 301, a liczba uczestników 274 tys. Wspominałem już o tym, że to dzięki zaangażowaniu działaczy ZLZS udało się - mimo mniejszych dotacji - utrzymać poziom liczby uczestników z lat poprzednich. W tym momencie muszę zaznaczyć, że są to dotacje otrzymywane z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Niestety, z całą powagą należy podkreślić, że zaangażowanie finansowe samorządów jest niewielkie. Gdyby było ono większe, to efekty działalności ZLZS w zakresie sportu powszechnego i sportu dzieci i młodzieży - to przecież są zadania własne samorządów - byłyby znacznie większe. Trzeci filar programu to sport wyczynowy. W tym zakresie Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe realizuje takie formy współzawodnictwa sportowego jak np. mistrzostwa ZLZS. Organizowane są również zgrupowania sportowe dla najzdolniejszych zawodników. Kolejne formy działalności Zrzeszenia w zakresie sportu wyczynowego to działalność tzw. Wiodących Ludowych Klubów Sportowych oraz internatów sportowych. Jeżeli państwo pozwolicie, to skupię się na niektórych formach działalności ZLZS. Sądzę, że warto skupić się właśnie nad działalnością Wiodących Ludowych Klubów Sportowych. Są to kluby najlepiej zorganizowane, skupiają najzdolniejszą młodzież i wyraźnie widać, że znakomicie się sprawdzają realizując zadania w zakresie sportu wyczynowego w ramach struktur sportu wiejskiego. W celu uzyskania statusu Wiodącego Ludowego Klubu Sportowego niezbędne jest uzyskanie przez dany klub ZLZS odpowiedniej liczby punktów w rywalizacji sportowej w kategoriach młodzieżowych. Obecnie przedstawię dane na temat liczby Wiodących Ludowych Klubów Sportowych oraz dotacji na ich działalność. Otóż w 1997 r., czyli w pierwszym roku realizacji omawianego programu dotacja na rzecz tych klubów wyniosła 2 mln 745 tys. zł. Klubów tych było 774 i trenowały one zawodników w 12 dyscyplinach sportu. Pragnę podkreślić, że - później rozwinę ten wątek - że sportowcy wiejscy odnoszą sukcesy w kilku dyscyplinach sportu. Mam na myśli m.in. kolarstwo, zapasy - nasze zapaśniczki odnoszą wielkie światowe sukcesy - oraz lekką atletykę i podnoszenie ciężarów. W zasadzie, ten poziom finansowania Wiodących Ludowych Klubów Sportowych utrzymał się do 2000 r., natomiast w 2001 r. nastąpił ów gwałtowny spadek. Niemniej jednak udało się utrzymać liczbę WLKS na poziomie 99, natomiast liczba dyscyplin sportu nawet się zwiększyła, bowiem prowadzono szkolenie w aż 24 dyscyplinach. Należy podkreślić, że w ramach tego zadania umożliwiono uzdolnionej sportowo młodzieży udział w imprezach sportowych oraz obozach szkoleniowych. Opłacano również kadrę prowadzącą szkolenie sportowe w klubach, a także wyposażano kluby w niezbędny sprzęt sportowy, w tym sprzęt specjalistyczny. Warto również podkreślić, że co roku ze środków przeznaczonych na działalność Wiodących Ludowych Klubów Sportowych, dofinansowywano udział około 8 tys. zawodników w imprezach sportowych oraz udział około 2850 uczestników obozów i konsultacji szkoleniowych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Dofinansowano również pracę około 200 trenerów i instruktorów. Wyniki osiągane w sporcie młodzieżowym przez kluby LZS znajdują się w zestawieniu, które zostało zamieszczone w informacji pisemnej, którą państwu przedłożyliśmy. Dane te dotyczą liczby punktów zdobytych przez sportowców wiejskich w latach 1996–2001 w wybranych, najbardziej popularnych w tym środowisku, dyscyplinach sportu. Zestawienie to ukazuje siłę wiejskiego młodzieżowego sportu wyczynowego. Owe wiodące dyscypliny sportu to lekka atletyka, zapasy, podnoszenie ciężarów oraz tenis stołowy, a także jeździectwo, łucznictwo oraz kolarstwo. Sądzę, że interesującą i wartą kontynuacji jest formuła związana z działalnością internatów sportowych. Do tych internatów trafiają juniorzy, juniorzy młodsi, a nawet młodzicy, którzy wykazują najlepsze predyspozycje do wyczynowego uprawiania sportu. Jeżeli chodzi o liczbę internatów oraz wysokość dotacji dla nich, to w 1997 r. dotacja wynosiła 3 mln 779 tys. zł. W tym czasie młodzież zgrupowana w internatach sportowych była szkolona w 10 dyscyplinach sportu. Uczestników internatów sportowych było wówczas 1095. W latach 1998–2001 liczba uczestników internatów ustabilizowała się na poziomie 600–700. W internatach realizowany jest proces edukacyjny i wychowawczy, a także działalność sportowa na poziomie wyczynowym. Środki finansowe przeznaczone na internaty sportowe dla młodzieży wiejskiej są wykorzystywane na finansowanie następujących zadań:- szkolenie tzn. udział w zawodach, obozach i konsultacjach szkoleniowych,- dopłata do wyżywienia i zakwaterowania dla tych zawodników, którzy potrzebowali tego typu świadczeń,- dofinansowanie płac kadry szkoleniowej, w tym trenerów, lekarzy i pedagogów,- zakup leków, odżywek, sprzętu i ubiorów sportowych,- wynajem obiektów i sprzętu sportowego,- ubezpieczenia zawodników i kadry szkoleniowej. Bardzo istotnym aspektem funkcjonowania internatów sportowych jest fakt, że jest to najbardziej efektywna forma wydatkowania pieniędzy na szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo. Efektywność ta polega na tym, że nie tworzy się dodatkowych struktur organizacyjno-księgowych i tym samym nie przeznacza się na ten cel środków finansowych. Podkreślam, że forma ta powinna być rozwijana. Z możliwości uczestnictwa w internatach sportowych wyklucza się uczniów szkół mistrzostwa sportowego oraz członków ośrodków szkoleniowych polskich związków sportowych. Natomiast, by zwiększyć efektywność internatów sportowych, w momencie powołania części uczestników na różne obozy kadry, w ich miejsce wprowadza się nowych uczestników. Jeszcze raz podkreślam efektywność funkcjonowania tego typu instytucji oraz szkolenia tam młodych sportowców. Przejdę do podsumowania całego programu oraz jego pozytywnych efektów. Nie ulega wątpliwości, że program ten spowodował znaczną aktywizację działaczy sportowych oraz wiejskich środowisk sportowych. To pierwszy pozytywny aspekt jego realizacji. Drugi pozytywny aspekt, to efektywność szkolenia realizowanego w ramach internatów sportowych. Trzeci bardzo pozytywny element to działalność Wiodących Ludowych Klubów Sportowych. Kluby te dają możliwość bezpośredniej pracy szkoleniowej z najbardziej uzdolnionymi zawodnikami, a także możliwość współpracy z innymi klubami oraz z samorządami. Kolejny pozytywny aspekt programu realizowanego przez Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe, to wyniki osiągane przez tę organizację w sporcie młodzieżowym oraz w sporcie wyczynowym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Kluby Zrzeszenia zajmują pierwszą pozycję wśród pionów sportowych, jeżeli chodzi o dorobek punktowy osiągnięty na arenie międzynarodowej, we wszystkich kategoriach wiekowych. Przejdę teraz do omówienia mankamentów tego programu. Otóż wystąpiły pewne trudności związane z brakiem fachowej kadry, czyli kompetentnych organizatorów sportu. Wystąpiły również problemy polegające na braku fachowych pracowników zajmujących się sprawami, które ogólnie nazwę sprawami administracyjnymi. Pan poseł Eugeniusz Kłopotek wspomniał, że w woj. kujawsko-pomorskim, jest zatrudniona tylko jedna księgowa oraz jedna osoba pełniąca funkcję koordynatora. Niestety, podobnie jest w niektórych innych województwach. To jest stanowczo zbyt małoliczna etatowa obsada fachowa, by mogła ona prawidłowo spełniać swoją rolę. Bardzo niekorzystnym zjawiskiem jest zmniejszanie samorządowych nakładów na sport wiejski. Jeszcze raz podkreślam, że ta tendencja się pogłębia i ZLZS może liczyć tylko na niewielką finansową pomoc ze strony samorządów lokalnych. Efektywność działania Zrzeszenia mogłaby być znacznie większa, gdyby finansowanie występowało tak ze strony organów rządowych, czyli od góry, jak i z dołu, czyli ze strony samorządów gminnych. Tyle z mojej strony, jeżeli chodzi o podsumowanie informacji o stanie realizacji programu upowszechniania kultury fizycznej w środowisku wiejskim. Jeszcze raz podkreślam, że program ten wynikał z potrzeby szybkich zmian oraz z pewnego spadku zainteresowania środowiska wiejskiego kulturą fizyczną. Miało to związek ze spadkiem nakładów finansowych, który zaznaczył się w pierwszej połowie lat 90. Program był realizowany od 1997 r. i będzie realizowany - tak zakłada plan - do roku 2004. Oznacza to, że pełne podsumowanie będziecie państwo mogli usłyszeć w roku 2005. Wówczas będziemy mieli pełen obraz efektów realizacji tego programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dziękuję panu prezesowi za przedstawienie tej informacji. Prosiłbym, żeby przedstawiciele Rady Głównej ZLZS lub pan prezes, zechcieli uzupełnić ową tabelkę ze str. 2 i powiedzieli nam, jaką kwotę z budżetu państwa planuje się na realizację tego programu w 2002 r., ile zostanie przeznaczone ze środka specjalnego na internaty sportowe oraz ile to będzie ogółem. Chodzi o to, żebyśmy mogli stwierdzić, jaka jest tendencja na rok 2002 w porównaniu z latami poprzednimi. Z tego co wiem, odbyły się już wszystkie niezbędne rozmowy i konsultacje, tak więc możemy oczekiwać, iż zapoznamy się z pełniejszym obrazem sytuacji. Przechodzimy do pytań i dyskusji. Pan prezes Wiesław Wilczyński niedługo musi się udać na uroczystość powitania polskiej ekipy paraolimpijskiej, tak więc, jeżeli są do niego jakieś pytania szczegółowe, to proszę je zadać teraz.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Rozumiem, że zestawienia nr 4 i 5 ze str. 5 są prawdziwe. Jeżeli tak, to mam takie pytanie. Szkoda, że na naszym posiedzeniu nie ma pana prezesa Zbigniewa Pacelta, bowiem chciałbym go zapytać, dlaczego nie lubi on Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe i dyskryminuje tę organizację, gdy mowa o sporcie wyczynowym? Chodzi mi właśnie o zestawienia nr 4 i 5, które obrazują dorobek punktowy w imprezach najwyższej rangi. Wiadomo, że dotyczą one sportu wyczynowego. Wszyscy widzimy, że LZS jest tam na pierwszej pozycji. Problem polega na tym, że gdy prosiłem, by w opisie dołączanym do projektu budżetu państwa w dziale - Kultura fizyczna, gdzie wymienia się inne związki tylko nie LZS, dopisać jednak, że w LZS jest sport wyczynowy, bo tego elementu zabrakło, mimo mojej interwencji. Dane, które czytamy w tych dwóch zestawieniach to jest nasze zwycięstwo. Z danych tych jasno wynika, że w sporcie wyczynowym najwięcej punktów zdobywają kluby Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe. Mam nadzieję, że w opisie dołączonym do projektu budżetu państwa na rok 2003, w pozycji - sport wyczynowy, nie zabraknie skrótu „LZS”.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Do pełnego obrazu brakuje jeszcze rubryki „udział środków z budżetu państwa w wyszkoleniu i przygotowaniu zawodnika z klubu LZS do igrzysk olimpijskich”. Środki te pochodzą z budżetu państwa i trafiają do adresatów za pośrednictwem polskich związków sportowych. Gdybyśmy spojrzeli na instrumenty, o których dzisiaj rozmawiamy oraz wzięli pod uwagę te dwa zestawienia, to byłoby jasne, że wniosek pana posła Eugeniusza Kłopotka już dawno powinien być zrealizowany. Nie byłby to jednak pełen obraz. Musimy o tym pamiętać i dalej o tym dyskutować. Te wyniki muszą nam dać wiele do myślenia, jeżeli chodzi o konstrukcję programu adresowanego do środowiska wiejskiego. Obecnie w tym obszarze istotne są dwie formuły, czyli internaty sportowe oraz Wiodące Ludowe Kluby Sportowe. Wiadomo, że internaty sportowe grupują młodzież w określonym wieku, natomiast owe kluby również zajmują się młodzieżą. W tej sytuacji trzeba wziąć pod uwagę, że w tym programie brakuje elementu, który zapewniałby przejście ze szkolenia w kategorii juniorskiej, czyli 17–19 lat do szkolenia sportowców w wieku około 23 lat, czyli szkolenia w ramach obecnie uruchamianej kadry C. To jest ta przestrzeń, którą kluby Zrzeszenia LZS mogą - prowadząc działalność w zakresie sportu profesjonalnego - z pewnością wypełniać. Wyniki osiągane we współzawodnictwie sportowym, w pełni te kluby do tego predysponują.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełRomanJagieliński">Chciałbym się wypowiedzieć jako przewodniczący Rady Głównej Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe. Na wstępie, chciałbym podziękować Komisji, że zechciała zająć się tym tematem i przeanalizować ten program w trakcie jego realizacji. Panu prezesowi Wiesławowi Wilczyńskiemu dziękuję za materiał pisemny oraz jego omówienie. Sądzę, że tę prezentację należałoby jeszcze poszerzyć o informację, że Ludowe Zespoły Sportowe stanowią 80% Polskiego Związku Piłki Nożnej. Na ten temat nie czytamy nic w przedstawionym materiale, ponieważ jest to nieco inny aspekt działalności naszej organizacji. W zakresie piłki nożnej nie chodzi tylko o chłopców oraz dorosłych mężczyzn, ale również o wzrastające zainteresowanie tą dyscypliną sportu, przejawiane przez dziewczęta i kobiety ze środowisk wiejskich. Muszę wspomnieć o tym, iż z pewnością mamy problem z realizacją zadań w zakresie sportu wyczynowego. Tracimy przez to całe rzesze talentów sportowych. W celu przeciwdziałania temu procesowi podpisaliśmy porozumienie z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Mamy się zająć tymi najbardziej utalentowanymi zawodnikami, którzy zostali wyselekcjonowani w ramach turnieju „Piłkarska kadra czeka”.Mogę podać jeszcze inny przykład. Otóż w przeszłości zabiegaliśmy o zagospodarowanie największych talentów, które pojawiały się w kolarstwie. Niestety, wyczynowe kluby zajmujące się sportem profesjonalnym odmawiały przyjęcia tych zawodników, ponieważ tam jest zbyt długa kolejka oczekujących. My sami nie możemy zająć się tym obszarem, ze względu na ograniczoność środków finansowych. W sumie, kończy się to tym, że te talenty sportowe nie są zagospodarowywane. Jeżeli mówimy o Wiodących Ludowych Klubach Sportowych oraz internatach sportowych, to trzeba wziąć pod uwagę, że wiele klubów, a także nasze struktury powiatowe i wojewódzkie oraz nasza struktura krajowa, po prostu są w tej sytuacji bezradne. Dla przypomnienia pozwolę sobie przytoczyć największe sukcesy sportowców z klubów ZLZS. Coraz częściej słyszy się, że Adam Małysz to zawodnik Ludowego Klubu Sportowego. Wprawdzie Klub Sportowy „Wisła” nie występuje pod nazwą LKS, ale jest w naszym Zrzeszeniu. Reprezentanci naszych klubów to również: Szymon Kołecki - znakomity ciężarowiec, lekkoatletka Lidia Chojecka, Edyta Witkowska - bezkonkurencyjna zapaśniczka, Krystyna Danilczyk - również lekkoatletka oraz Agata Bulwa. To jest cała plejada wybitnych sportowców. Wspomnę jeszcze o gwieździe ostatnich halowych lekkoatletycznych mistrzostw Europy - Pawle Czapiewskim. Jest on wychowankiem internatu sportowego. Sportowcom pochodzącym z klubów LZS, od czasu do czasu udaje się nawet zaistnieć w I lidze. Dziękuję kierownictwu UKFiS za zmianę spojrzenia na ZLZS, bowiem ku mojemu miłemu zaskoczeniu pan prezes Wiesław Wilczyński zwrócił uwagę na pewną istotną słabość naszej organizacji, czyli niedostateczne zabezpieczenie kadrowe, czyli brak instruktorów. Do niedawna słyszałem zarzuty pod naszym adresem, że korzystamy z przydzielanych nam środków budżetowych w taki sposób, że zatrudniamy ogromną rzeszę urzędników. Pragnę oświadczyć na forum Komisji, że do zarządzania tymi wszystkimi pieniędzmi, w ramach Rady Głównej ZLZS zatrudniamy na etatach tylko 10 osób, wliczając w to pana wiceprezesa Wacława Hurko oraz dyrektora Biura Rady Głównej Zrzeszenia LZS panią Helenę Koziej. Jeżeli chodzi o struktury wojewódzkie ZLZS, to sytuacja jest jeszcze gorsza - wspominali o tym, tak pan prezes, jak i pan poseł Eugeniusz Kłopotek - bowiem tam na cele administracyjne dysponujemy dwoma etatami lub nawet półtora etatem w każdym województwie. Nie ulega wątpliwości, że naszym największym bogactwem jest kapitał ludzki, który nie został wyniszczony przez 12 lat transformacji ustrojowej. Ten kapitał wciąż posiadamy, chociaż on wciąż się zmniejsza. Proszę spojrzeć, jak wyglądają te nakłady finansowe w kolejnych latach.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PosełRomanJagieliński">W latach 1997 i 1998 one wzrastały, natomiast później nastąpił zdecydowany spadek. Niestety, nie wybroniliśmy się przed realiami 2001 r. Stało się to z przyczyn politycznych. Po prostu niektóre struktury chciały mieć trochę środków finansowych na zbliżające się wybory parlamentarne. W obszar naszego działania zaczęły wchodzić różne podmioty np. związane z wyznaniowymi organizacjami finansowymi. Wspomnę jeszcze o tym, że wciąż nie możemy się dopracować właściwej relacji między Szkolnym Związkiem Sportowym a Akademickim Związkiem Sportowym. Ta druga organizacja dostaje bardzo duże pieniądze na sport wyczynowy. Bardzo często zdarza się, że AZS zagospodarowuje naszych wychowanków. Zaczniemy monitorować przebieg kariery naszych najzdolniejszych wychowanków, co pozwoli nam na wykazywanie, iż wielu wybitnych sportowców ma swoje korzenie w klubach LZS. Będziemy przypominać dziennikarzom, że jeżeli przekazuje się w mediach historię zawodnika, to należy to czynić w całości. Jednym z problemów dotyczących naszej działalności jest nierównomierność dopływu środków finansowych. Prawdą jest, że wspólnie z UKFiS dopracowaliśmy się rozwiązania, które polega na tym, że podpisujemy umowy wstępne, które zabezpieczają nam finansowanie na początku roku. Pan prezes wspomniał o programie, który realizujemy przy współpracy a Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Niestety, w tym zakresie w ubiegłym roku nastąpiło głębokie załamanie finansowe i także rok bieżący nie możemy uznać za lepszy. Wygląda na to, że jak już ustalono jakąś kwotę, to najlepiej zachować ją na tym samym poziomie, mimo że podobno poprawił się klimat polityczny dla polskiej wsi. Niestety, finansowanie rozpoczyna się zazwyczaj dopiero w maju lub w czerwcu. Oczywiście, odbywają się przetargi. Niestety, nie ma szans na wyrównanie nakładów i zabezpieczenie jakichś drobnych środków finansowych dla tych, którzy realizują ten program w ramach zajęć pozalekcyjnych - mam na myśli głównie nauczycieli - ponieważ ustawa nie dopuszcza takiej możliwości. W tym zakresie wiele jeszcze jest do poprawienia. W tym roku jawi się jeszcze jedno poważne zagrożenie, zresztą nie związane ze środkami z budżetu centralnego, tylko związane przede wszystkim z budżetami wojewódzkimi. Otóż do władz wielu województw weszli tzw. nasi ludzie - mam na myśli osoby związane z LZS - i spodziewaliśmy się, że dzięki temu te władze spojrzą na nas przychylniej. Niestety, jest odwrotnie. Często mogę potwierdzić opinię, że najgorzej to cokolwiek załatwić u swoich, jakkolwiek mam nie najlepsze doświadczenia, jeżeli chodzi o załatwienie czegokolwiek u obcych. Patrząc na obecny układ parlamentarny, pokusiliśmy się o przejrzenie zacnych i szlachetnych życiorysów wszystkich parlamentarzystów. Okazało się, że gdyby zebrać wszystkie osoby, które były lub są związane z LZS - osoby takie występują tak na lewicy, jak i na prawicy oraz w centrum - to zebrałaby się grupa posłów, która mogłaby utworzyć całkiem spory klub parlamentarny. Podpisałem około 50 pism gratulacyjnych z życzeniami owocnej pracy, z korzyścią nie tylko dla siebie i dla posłów, ale również z korzyścią dla sportu wiejskiego. Myślę, że rok bieżący - jak już stwierdził pan poseł Eugeniusz Kłopotek - będzie już ostatnim rokiem naszych kłopotów finansowych, a już od roku przyszłego zaczną się lepsze czasy. Nie ulega wątpliwości, że sport wiejski zasługuje na wsparcie. Dzisiejsze wyniki w zakresie dorobku punktowego to jest pokłosie nakładów sprzed 2–3 lat.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PosełRomanJagieliński">Obawiam się, by ów spadek nakładów, który wystąpił w roku ubiegłym nie zaowocował negatywnym skutkiem widocznym w różnego rodzaju współzawodnictwie, a przede wszystkim w systemie sportu młodzieżowego. Jeżeli już obecnie zaznacza się lekki wzrost nakładów - za co dziękuję - to liczę na to, że podczas prac nad projektem budżetu na rok 2003 zaznaczy się bardziej zdecydowana poprawa. Zresztą zakładaliśmy to jako autorzy tego programu - mam na myśli pana prezesa Stanisława Paszczyka, pana premiera Grzegorza Kołodkę oraz siebie - i wprawdzie już na wstępie nastąpił spadek nakładów, ale mam nadzieję, że skoro się tu zebraliśmy i doceniamy wagę tego programu, to niebawem powinien nastąpić ich wzrost.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełJacekFalfus">Mam dosyć szczegółowe pytanie do pana prezesa Romana Jagielińskiego i być może do pana prezesa Wiesława Wilczyńskiego. Proszę mi powiedzieć, jakie osiągnięcia sportowe uprawniają do założenia internatu sportowego LZS? Czy na przykład uprawnia do tego fakt, że dany klub prowadzi drugoligową drużynę, ale w dyscyplinie, która nie została wymieniona wśród dyscyplin wiodących w przypadku sportu wiejskiego, czyli na przykład w siatkówce? Chciałbym jeszcze zapytać, czy wiemy dokładnie, jakie jest dodatkowe finansowanie tego programu ze strony samorządów? Pan prezes Wiesław Wilczyński kilkakrotnie stwierdził, że poziom tego finansowania jest nikły, ale chciałbym się dowiedzieć, ile on naprawdę wynosi. Wiadomo, że niektóre samorządy sporo łożą na utrzymanie LKS, choć zapewne nie wprost, ponieważ w związku z uwarunkowaniami statutowymi nie mogą bezpośrednio dawać pieniędzy klubom, tylko raczej dofinansowują zakup sprzętu sportowego oraz rozwój bazy sportowej tych klubów. Czy dysponujemy danymi, ile naprawdę pieniędzy asygnują samorządy. Stwierdzenie, że mało, jest raczej określeniem dosyć nieprecyzyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanuszJackowski">Pragnę stwierdzić, że internaty sportowe LZS w niektórych grupach związanych ze środowiskiem sportowym wywołują dyskusje, co do przydatności i poziomu sportowego tychże placówek. Panowie prezesi Roman Jagieliński i Wiesław Wilczyński stwierdzili, że występują problemy w zakresie kadry szkoleniowej oraz w zakresie metodyki treningów. Sądzę, że w każdym województwie powstały już wojewódzkie zespoły metodyczno-szkoleniowe. Zostały one utworzone także po to, by pomagać internatom sportowym LZS. Tak powinno być, a wówczas wszystkie dyskusje na temat poziomu przydatności internatów sportowych LZS przybrałyby realne kształty, bowiem byłby to rodzaj hospitacji oraz realna pomoc metodyczna dla tych placówek. Uważam, że warto zrealizować tę koncepcję, ponieważ to nie będzie nic kosztować. Te zespołu metodyczno-szkoleniowe już istnieją i pozostaje tylko kwestia, by na zasadzie odpowiednich porozumień zaczęły one udzielać internatom sportowym LZS pomocy metodycznej. Moja druga uwaga ma bardziej ogólny charakter. Otóż efekty wprowadzenia programu upowszechniania i rozwoju sportu w środowisku wiejskim są niezaprzeczalne. Pan prezes Wiesław Wilczyński wspominał dzisiaj także o pionach sportowych MON oraz Gwardia, natomiast ja chciałbym zaapelować do państwa, żebyśmy w przyszłym roku nie zapomnieli o setkach młodzieży, które są zrzeszone w byłych klubach związkowych. Ta młodzież znalazła się na uboczu i nikt się nią nie interesuje ani nie udziela jej wsparcia. Uprzejmie proszę Komisję, by w przyszłym roku rozpatrzyła to zagadnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełRomanJagieliński">Chciałbym się dowiedzieć, co UKFiS zamierza zrobić z kwotą 22 mln 420 tys. zł, która została dodana do budżetu Urzędu podczas senackich prac nad projektem budżetu państwa. Tutaj czytamy bardzo interesujący zapis: „na rozwój sportu dzieci i młodzieży”. Czy to są dodatkowe pieniądze, czy też środki, które pojawiły się w ramach „czyszczenia” budżetu? Chciałbym jeszcze poruszyć kwestię owych animatorów sportu, którzy zgodnie z decyzją ministra edukacji narodowej mają być powoływani na szczeblu gmin. Chcieliśmy wpisać się w ten program, ponieważ w wielu gminach w zasadzie funkcjonują kluby LZS, a nie Szkolny Związek Sportowy. Niestety, nie udało nam się doprowadzić do tego, by nasi działacze realizowali ten program. To się zdarza bardzo rzadko. Skorzystamy z oferty pana prof. Janusza Jackowskiego, ale właściwie to pan nas nie zrozumiał, bowiem nie chodzi o konsultacje. Akurat z tego korzystamy. Problemem jest brak środków na zatrudnienie. Wiele osób pracuje w naszej organizacji społecznie. Jak już stwierdziłem, naszym największym bogactwem jest kapitał ludzki. Są to osoby, które nie liczą, ile czasu poświęcają działalności sportowej. Nie bacząc na to, że jest sobota czy niedziela, po całym tygodniu pracy zawodowej bardzo intensywnie pracują podczas różnych imprez wyjazdowych. To dzięki ich zaangażowaniu te statystyki są takie, a nie inne. Jeżeli chodzi o szczegółowe dane na temat nakładów finansowych, to w trakcie zbierania informacji z wszystkich województw okazało się, że niektóre województwa przeznaczyły na działalność Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe „aż” 50 tys. zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">W woj. kujawsko-pomorskim przeznaczono 32 tys zł. To jest moje województwo, tak więc jako zastępca przewodniczącego tej Komisji czuję się bardzo sfrustrowany z powodu nikłości tych nakładów. Tyle samorząd wojewódzki przeznacza na zadania realizowane w zakresie sportu wiejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełRomanJagieliński">Przypominam, że 96% woj. kujawsko-pomorskiego to obszary wiejskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Mimo tak niskich nakładów, klub z małego miasteczka położonego na terenie naszego województwa, czyli „Tarpan” Mrocza zdobył trzecie miejsce w podnoszeniu ciężarów podczas ostatnich mistrzostw Polski w kategorii wiekowej do lat 16. Niestety, nie jestem w stanie w żaden sposób wpłynąć, by samorząd wojewódzki mojego województwa przeznaczał więcej pieniędzy na sport wiejski. Bardzo nad tym ubolewam.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełRomanJagieliński">Jeżeli chodzi o środki finansowe, które możemy przeznaczyć na drugoligowy klub siatkarski - pytał o to pan poseł Jacek Falfus - to możemy to uczynić jedynie za pośrednictwem struktur sportu młodzieżowego oraz za pośrednictwem Wiodącego Ludowego Klubu Sportowego lub internatu sportowego. Więcej szczegółów na ten temat może przedstawić pani dyrektor Helena Koziej. Ogólnie mówiąc, przyjęliśmy zasadę, że jeżeli klub nie zdobył 30 punktów we współzawodnictwie, to nie otrzymuje od nas pieniędzy. W zasadzie, tylko niewielki procent klubów funkcjonujących w ramach współzawodnictwa punktowanego w systemie sportu młodzieżowego, uzyskuje te pieniądze. Jednym z niewielu sukcesów związanych z transformacją, która trwa od początku lat 90., jest fakt pojawienia się drobnych sponsorów. W wielu przypadkach wyjazd na imprezę sportową staje się możliwy dzięki temu, że sponsor wpłacił do kasy klubu na przykład 200 zł. Samorządy gminne dosyć racjonalnie podchodzą do finansowania sportu wiejskiego. Zdarza się, że sumy, które zaproponował marszałek woj. kujawsko-pomorskiego są mniejsze niż te, które asygnuje niejedna gmina. Jako pozytywny przykład sukcesu mogę wskazać woj. opolskim. Tam istnieje największa sieć klubów LZS, głównie związanych z piłką nożną, ale nie tylko. W każdym regionie Polski występują nasze kluby, które zajmują się wymienionymi wiodącymi dyscyplinami sportu. Robimy wszystko, by ustawiać te kluby nie tylko w układzie sekcji czy ogniwa, ale żeby miały one uprawnienia rejestrowanego stowarzyszenia, na podstawie przepisów ustawy o kulturze fizycznej. Polski Związek Piłki Nożnej wyszedł nam naprzeciw i w wielu gminach, gdzie nie posiadamy struktur w postaci zarejestrowanego klubu, rada gminy przejmuje reprezentację prawną przed PZPN. Podobna sytuacja występuje w niektórych powiatach i rada powiatowa ZLZS posiadająca osobowość prawną, przejmuje funkcję reprezentacyjną wobec swoich ogniw.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Chciałbym prosić panią dyrektor o wyjaśnienie kwestii wymogów dotyczących założenia internatu sportowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DyrektorBiuraRadyGłównejZrzeszeniaLudoweZespołySportoweHelenaKoziej">Zgodnie z tegoroczną decyzją prezydium ZLZS uczestnikiem internatu sportowego mogą być zawodnicy uprawiający 10 określonych dyscyplin sportu. Wśród tych dyscyplin nie ma gier zespołowych, ponieważ internaty sportowe to pojedyncze sekcje, natomiast kluby zajmujące się grami zespołowymi obejmowane są pomocą w ramach systemu Wiodących Ludowych Klubów Sportowych. Jeżeli dany klub zdobędzie powyżej 100 pkt w danej dyscyplinie sportu w ramach systemu sportu młodzieżowego, to 2–3 zawodników z tego klubu może zostać zakwalifikowanych do uczestnictwa w internacie sportowym. Ta liczba zależy od tego, ile punktów zdobyli sportowcy w danej dyscyplinie na ogólną liczbę punktów zdobytych przez reprezentantów klubów LZS.Tak więc do uczestnictwa w internatach sportowych kwalifikują się zawodnicy, którzy już mają pewne osiągnięcia np. posiadają klasy sportowe, czy też są członkami kadr niższego szczebla. Jak już wspomniał pan prezes Wiesław Wilczyński z uczestnictwa tego są wykluczeni uczniowie szkół mistrzostwa sportowego oraz członkowie kadr narodowych, jako że zachodziłoby podwójne finansowanie z tego samego źródła. Ściśle przestrzegamy tej zasady. W internacie sportowym nie uczestniczy z reguły więcej osób niż 12–18. Najliczniejsze są internaty lekkoatletyczne, z racji dużej liczby konkurencji. Jak już stwierdziłam dyscyplina sportu wypracowuje sobie liczbę miejsc w internatach sportowych przez osiągnięcie określonej liczby punktów. Powtarzam, że nie prowadzi się internatów w grach zespołowych. Był jeden wyjątek, ale jeżeli chodzi o siatkówkę, to do internatu trzeba by powołać przynajmniej 12 osób, żeby możliwe było prowadzenie realnego szkolenia sportowego. Dofinansowanie jednego uczestnika internatu sportowego przewidywane na 2002 r. wynosi 4600 zł w skali roku. Zgodnie z tym, co powiedział pan prezes Wiesław Wilczyński, pieniądze te są przeznaczane na zgrupowania, szkolenie, opłacenie kadry, dożywianie etc. Czasami, gdy występuje taka potrzeba, opłaca się korepetycje dla zawodników. Największa część tych nakładów jest jednak ponoszona na udział zawodników w imprezach sportowych takich jak mistrzostwa Polski i olimpiady młodzieży na szczeblu centralnym. Niewiele klubów może sobie pozwolić na samodzielne finansowanie tych startów. Pan prezes Roman Jagieliński wyjaśniał już kwestię braku kadry. W tej chwili nie chodzi nam o brak kadry szkoleniowej, natomiast problemem jest brak środków finansowych na niższych szczeblach, czyli w województwach i w klubach. Jeżeli chodzi o dofinansowanie ze strony samorządów, to, niestety, poza pojedynczymi przypadkami, nie możemy na nie liczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełBogusławWontor">Chciałbym zabrać głos w bardziej ogólnej kwestii, bowiem na temat LZS można mówić same pozytywne rzeczy, tak więc uważam, że nie ma sensu na ten temat dyskutować. Przy okazji wróciła jednak kwestia finansowania kultury fizycznej przez samorządy. Sądzę, że powinniśmy się skoncentrować nad wypracowaniem jakichś konkretnych rozwiązań w tym zakresie. Mniej więcej, co drugie posiedzenie wracamy do tego tematu. Bardziej bym się skupił na samorządzie gminnym i powiatowym, ponieważ z informacji, które posiadam - mówię to trochę w charakterze sprostowania - w województwach stosowany jest system podziału tych środków finansowych. W najbliższą środę odbędzie się spotkanie prezesa UKFiS z marszałkami województw oraz szefami interdyscyplinarnych stowarzyszeń kultury fizycznej funkcjonujących w województwach. Wtedy ów podział środków w ramach województwa będzie mógł zostać poddany dyskusjom, ale sądzę, że można co najwyżej przesuwać te pieniądze z jednych zadań na drugie, na przykład przeznaczając mniej środków na sport dzieci i młodzieży - na to zadanie idzie większość środków z puli wojewódzkiej - i przesunąć je na przykład na upowszechnianie sportu. Sądzę, że nie jest ścisłe twierdzenie, że LZS otrzymuje w województwach kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, na przykład 32 tys. zł w woj. kujawsko-pomorskim. Nie zgadzam się z tą opinią, ponieważ do niedawna byłem samorządowcem szczebla wojewódzkiego i wiem o tym, że LZS jest uczestnikiem całego systemu rozgrywek sportowych, tak więc otrzymuje środki na szkolenie sportowe dzieci i młodzieży, tyle że nie bezpośrednio, tylko poprzez polskie związki sportowe do klubów Zrzeszenia, które zdobędą odpowiednią liczbę punktów. Tak to się odbywa w ramach województw. Te pieniądze trafiają do klubu ZLZS lub bezpośrednio na zawodników. Są to więc środki finansowe, które ZLZS otrzymuje, tyle że na przedsięwzięcia, które bardziej należą do zakresu upowszechniania sportu. Taki, według posiadanych przeze mnie informacji, jest pełen obraz sytuacji. Jeszcze jedna kwestia. Rozumiem, jaki jest system funkcjonowania internatów sportowych, kto tam trafia, na jakich zasadach etc., natomiast chciałbym zapytać, jak wygląda sieć internatów sportowych i na jakiej zasadzie jest ona budowana na terenie kraju?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dla pełnej jasności poinformuję państwa, że pan poseł Bogusław Wontor był samorządowcem w woj. lubuskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Zwracając się do pana posła Bogusława Wontora, pragnę stwierdzić, że sejmik woj. kujawsko-pomorskiego w swoim budżecie na rok 2002 na sportowe współzawodnictwo dzieci i młodzieży - pan poseł powiedział, że w ramach tego współzawodnictwa obowiązuje system punktowy - oraz na upowszechnianie kultury fizycznej generalnie w całym województwie, czyli po prostu na całą wojewódzką kulturę fizyczną przeznaczył kwotę w wysokości 1 mln zł. Większość tych pieniędzy jest kierowana na sportowe współzawodnictwo dzieci i młodzieży - w ramach owego systemu punktowego - natomiast reszta pieniędzy jest przeznaczona na tzw. upowszechnianie kultury fizycznej. Ze środków przeznaczonych na upowszechnianie kultury fizycznej w środowisku wiejskim całego woj. kujawsko-pomorskiego, Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe otrzymało kwotę 32 tys. zł. Najmniejsze gminy wiejskie przeznaczają na ten cel więcej pieniędzy. Tak to u nas wygląda. Powtarzam, że na cały sport w woj. kujawsko pomorskim sejmik tego województwa przeznaczył 1 mln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Prosiłbym panią dyrektor o odpowiedź na pytanie pana posła Bogusława Wontora.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#DyrektorHelenaKoziej">Nie można mówić o czymś takim, jak sieć internatów sportowych. Taka sieć właściwie nie istnieje, bowiem internaty to nie są odrębne jednostki organizacyjne, natomiast dofinansowanie trafia do konkretnych osób fizycznych. Środki te zagospodarowuje klub, ale otrzymuje on te środki na konkretnych zawodników i indywidualnie te środki rozlicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełBogusławWontor">Pani dyrektor, chyba się nie rozumiemy, ponieważ mnie oraz panu posłowi Jackowi Falfusowi, chodziło o przedstawienie kryteriów, które należy spełnić, by założyć internat sportowy. Sposób rekrutacji uczestników pani dyrektor już przedstawiła. On jest podobny do tego, który obowiązuje w przypadku szkół mistrzostwa sportowego. Wiadomo, że taka szkoła powstaje przy współudziale danego polskiego związku sportowego, ale nie wiemy, jak powstaje internat sportowy LZS. Prosiłbym o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#DyrektorHelenaKoziej">Jak już stwierdziłam poprzednio, klub musi uzyskać minimum 100 pkt we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli klub uzyska minimum 100 pkt w danej dyscyplinie sportu, to może wystąpić o utworzenie internatu sportowego, z tym że musi to być klub Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe. Następnie odbywa się kwalifikacja zawodników. Przy tej kwalifikacji stosowane są kryteria, o których mówiła pani dyrektor. Podmiotem otrzymującym środki finansowe jest ten klub, ale te pieniądze są adresowane bezpośrednio na tych zawodników uczestników internatu sportowego. Można zatem powiedzieć, że internat sportowy, to bardziej jest potoczna nazwa niż instytucja, która kojarzy nam się z konkretną siedzibą, dyrekcją itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ZastępcaprzewodniczącegoZarząduGłównegoZrzeszeniaLudoweZespołySportoweWacławHurko">Pragnę uzupełnić dotychczasowe odpowiedzi i stwierdzić, że zasadniczym kryterium przy zakładaniu internatów sportowych jest wykaz dyscyplin sportu, które określamy mianem wiodących. Chodzi o dyscypliny sportu, które w środowisku wiejskim cieszą się największą popularnością. Decydującym elementem, mimo owego kryterium 100 pkt - to jest dosyć umowne - są indywidualne osiągnięcia sportowe zawodników. W celu zakwalifikowania określonej liczby zawodników do internatu sportowego w danej dyscyplinie sportu, określamy również ogólny dorobek danej dyscypliny. Służą do tego rozliczenia procentowe, o których możecie państwo przeczytać w materiale pisemnym. Oceniamy udział tej dyscypliny sportu w dorobku Zrzeszenia LZS w zakresie sportu dzieci i młodzieży. To z kolei umożliwia procentowe wyliczenie możliwości indywidualnego kwalifikowania zawodników do internatu. Z naszych danych wynika, że internat sportowy, jako pojęcie, to jest na przykład 2 zawodników. Może to być również 18 zawodników. O takim wariancie wspominała już pani dyrektor Helena Koziej. Jeżeli chodzi o fizyczne zaistnienie internatu sportowego, to taka placówka nie może funkcjonować na takiej zasadzie, ponieważ nie posiada osobowości prawnej. Wydatki na poszczególnych uczestników internatu są indywidualnie rozliczane w radzie wojewódzkiej LZS, ponieważ rada ta jest jednostką prowadzącą internat sportowy. Tak to dokładnie wygląda.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełJacekFalfus">Chciałbym zapytać, które dyscypliny sportu są zaliczane do wiodących? Czy są to te same dyscypliny, które są wymienione w materiale, czy też istnieje jakiś szerszy wykaz dyscyplin.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#DyrektorHelenaKoziej">Są to te wszystkie dyscypliny, które znajdują się w wykazie zamieszczonym w materiale oraz jeszcze kilka innych dyscyplin.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">W tym wykazie nie ma dyscypliny sportu, która jest bardzo popularna, zwłaszcza na Kujawach, na Pomorzu oraz w Wielkopolsce, mianowicie hokeja na trawie. Przypominam, że LKS Gąsawa niedawno zdobył halowe mistrzostwo Polski juniorów. Z kolei LKS Rogowo wychował wielu olimpijczyków. Oczywiście, ta dyscyplina jest uprawiana w mniejszym zakresie niż te wiodące, ale mamy tutaj pierwszoligowe kluby, które dochowały się olimpijczyków, a także zdobywały mistrzostwo Polski. Pan przewodniczący za chwile może dopowiedzieć kilka słów o swoim Gnieźnie, zresztą bardzo słusznie. Na początku posiedzenia wypowiadałem się z pewnym sarkazmem, ale pragnę jeszcze raz dobitnie podkreślić, że będę się upominał o to, by w trakcie rozstrzygania w resorcie kwestii finansowania sportu wyczynowego - zwłaszcza w kontekście spodziewanej reorganizacji, czyli likwidacji UKFiS i ewentualnego powstania Polskiej Konfederacji Sportu - nie dyskryminowano klubów LZS realizujących zadania z zakresu sportu wyczynowego. Jeżeli zaniedbamy tę kwestię, to za chwilę może się okazać, że w ramach MENiS zostaniemy z samym upowszechnianiem sportu i w ten sposób skończy się sport wyczynowy w LZS. Po prostu sport wyczynowy w ramach LZS nie znajdzie swojego miejsca w Polskiej Konfederacji Sportu oraz w jej budżecie. W związku z powyższym bardzo proszę pana ministra o zwrócenie uwagi na tę sprawę. Argumenty, które wynikają z zestawień zamieszczonych na str. 5 są niepodważalne i bardzo nas satysfakcjonują. Chodzi zatem o to, by przy tych wszystkich decyzjach związanych ze sportem wyczynowym, dać również szansę Zrzeszeniu Ludowe Zespoły Sportowe. Powiem więcej, panie ministrze. Otóż gdybyśmy dali szansę tym wiodącym klubom naszego Zrzeszenia, to trenująca w nich uzdolniona młodzież - przedstawiciele tej grupy zdobywają mistrzostwa Polski młodzików i juniorów - nie musiałaby szukać szczęścia w innych klubach, tylko mogła by do końca kariery realizować się w klubach LZS.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Pozwolę sobie na kilka uwag. Otóż te parę lat funkcjonowania omawianego programu udowodniło zasadność udziału państwa w tworzeniu warunków dla rozwoju sportu wiejskiego. Rzecz tylko w tym, że pojawił się jeden partner i z mniejszym lub większym zaangażowaniem realizuje ten program, natomiast drugi składnik władzy publicznej, czyli samorządy, niestety, w tym programie systemowo nie uczestniczy. Obawiam się, że w niektórych gminach i powiatach stan świadomości na temat realizacji tego programu jest bardzo znikomy. Gdyby zapytać starostę, czy wie o tym, że w jego powiecie jest internat sportowy, to niejeden z nich, by po prostu o tym nie wiedział. W związku z powyższym wydaje mi się, że musimy dopracować się elementów systemowych, związanych z uczestnictwem w realizacji tego programu przez jednostki samorządu terytorialnego. Mam na myśli samorządy wojewódzkie, powiatowe i może nawet gminne. Rzecz w tym, że środki finansowe, które są z budżetu państwa są przekazywane na te zadania, powinny łączyć się z podobną kwotą środków samorządowych, a może na początek przynajmniej z 1/3 całości nakładów. Nie chodzi wyłącznie o poprawianie standardu realizacji tego programu, ale by zwiększać zakres jego funkcjonowania, czyli żeby więcej było internatów sportowych oraz Wiodących Ludowych Klubów Sportowych. Rozwój ich liczby jest niezbędny, nawet gdyby musiały być troszeczkę obniżone kryteria sportowe. Niezbędne są zatem systemowe działania mające na celu włączenie samorządów do realizacji tego programu. Oczywiście, nie uczynimy tego samymi zaklęciami, tylko musimy stworzyć mechanizm, który będzie zakładał, że środki budżetu państwa będą generowały asygnowanie środków samorządowych. Tego typu mechanizm pojawił się w ramach programu „Animator sportu szkolnego”. Możliwe jest otrzymanie środków z budżetu państwa pod warunkiem, że jest się w stanie wykazać, że posiada się drugą część pieniędzy. Efekty realizacji tego programu pozwalają stwierdzić, że przyjęliśmy właściwy kierunek, jeżeli chodzi o pracę z młodzieżą uzdolnioną sportowo, pracę w ramach Wiodących Ludowych Klubów Sportowych oraz pewne szczątkowe elementy upowszechniania sportu. Oczywiście, przy tak skromnych nakładach budżetowych zrealizowanie szerszego programu upowszechniania jest niemożliwe, natomiast trzeba stwierdzić, że w ostatnich latach nie poczyniliśmy zdecydowanego postępu w tym zakresie i nie dopracowaliśmy się systemowych rozwiązań, które spowodowałyby, że w każdą niedzielę na przykład w powiecie gnieźnieńskim, który ma 10 gmin, w lidze powiatowej piłki nożnej będzie uczestniczyło 20 drużyn, a zatem około 400 mężczyzn i chłopców będzie uprawiało aktywność ruchową. Obecnie drużyny z terenu naszego powiatu uczestniczą oczywiście w rozgrywkach Okręgowego Związku Piłki Nożnej, ale ja nie mówię o tym, ponieważ ten system jest już dawno zorganizowany i dotyczy sportowców wyczynowych lub półwyczynowych. Chodzi mi o zupełnie inną grupę, a także o te obszary wiejskie, które w zakresie kultury fizycznej obecnie pozostają w uśpieniu. Często rozmawiamy o tym, że na wsi brakuje obiektów sportowych, ale mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją, że wiele obiektów sportowych zostało po prostu zaniedbanych.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">One stoją nieużywane i pozostawione same sobie. Problem polega na tym, że nie ma systemu, który by powodował, że na boisku pojawią się jakieś lokalne drużyny, a także że nie ma pieniędzy na to, by w owej popegeerowskiej wiosce tamtejsze boisko nadal spełniało swoją funkcję. Niejednokrotnie okazuje się, przeważnie podczas lokalnych konfliktów społecznych, że takie boisko w planie zagospodarowania przestrzennego nadal jest położone na gruntach rolnych, a nie na gruntach przewidzianych na realizację celów związanych z kulturą fizyczną. W tym kontekście zwracam się z prośbą do przedstawicieli UKFiS, by jeden z segmentów omawianego programu był analogiczny do elementu programu rozwoju kultury fizycznej dzieci i młodzieży, czyli żeby programowi „Animator sportu szkolnego” odpowiadał program „Animator sportu wiejskiego”.Ten segment byłby zbudowany w taki sposób, że jeżeli mamy w kraju 350 powiatów, to w każdym z nich powinien działać jeden animator - na tych samych zasadach, na jakich działa animator sportu szkolnego - który zorganizowałby tę ligę powiatową w piłce nożnej, w której startowałoby około 20 zespołów. Z kolei, w zimie organizowane byłyby rozgrywki siatkówki oraz koszykówki. Generalnie chodzi mi o gry zespołowe. Powtarzam, że mam na myśli drużyny nie startujące w systemie rozgrywek okręgowych związków sportowych. Niezbędne są systemowe rozwiązania, a nie tylko organizowanie okazjonalnych imprez, które nie powodują stałej mobilizacji lokalnego środowiska, a także nie dają efektu w postaci trwałego zainteresowania władz samorządowych problemami kultury fizycznej i sportu. Gdyby taki program się pojawił i polegałby na tym, że druga część środków finansowych musiałaby pochodzić z budżetów samorządowych, to sądzę, że dzięki niemu samorządy przejawiałyby zainteresowanie i asygnowały pieniądze na sędziów, którzy muszą daną imprezę prowadzić, czy też na zakup jakichś nagród dla uczestników. Jeżeli tak popatrzymy na ów kolejny segment związany z systemowym upowszechnianiem sportu - podkreślam, że nie chodzi mi o jednorazowe imprezy sportowe - to stanie się jasne, że w celu realizacji tego zadania niezbędna jest fachowa kadra, której obecnie nie posiadamy. Co do tego chyba wszyscy się zgadzamy. Rozwiązanie jest dosyć proste, ale na razie sytuacja jest taka, że brakuje instruktorów z uprawnieniami, którzy mogliby poprowadzić pozalekcyjne zajęcia sportowe w piłce nożnej - taka sytuacja jest również w mojej gminie - takie zajęcia prowadzą instruktorzy bez uprawnień, czyli dawni zawodnicy drużyn niskich klas rozgrywek. Problem polega na tym, że zgodnie z przepisami dotyczącymi systemu oświaty, dyrektor szkoły nie powinien udostępniać szkolnych obiektów sportowych, ponieważ ponosi odpowiedzialność za tę grupę ludzi. Nie ulega wątpliwości, że musimy podjąć wysiłek związany ze szkoleniem kadry, która mogłaby prowadzić zajęcia z zakresu systemowego upowszechniania sportu i zgodnie z przepisami obowiązującymi obecnie w naszym kraju. Sądzę, że to zadanie może być realizowane we współpracy z samorządami. Naszym partnerem może być chociażby samorząd powiatowy. Oczywiście, niezbędny jest partner pozarządowy, który otrzyma zadanie zlecone i część środków na jego realizację, ale wszystko powinno być jasno określone, czyli na przykład, że potrzebujemy 10 instruktorów do danej gry zespołowej, kosztuje to tyle i tyle, realizuje to właściwy polski związek sportowy etc. Połowa pieniędzy pochodzi ze środka specjalnego, natomiast druga połowa jest przeznaczana przez samorząd powiatowy z własnego budżetu. Wówczas uzyskujemy efekt, że środki finansowe są inwestowane w konkretnego instruktora, któremu daje się możliwość dodatkowego zarobkowania, a także możliwość prowadzenia, zgodnie z obowiązującym prawem, działalności w zakresie systemowego upowszechniania sportu.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jest to jeden z wątków, które powinny być rozważone w ramach budowania tego programu. Jeżeli chodzi o środki finansowe to sytuacja jest podobna do ogólnej sytuacji budżetowej, choć w niektórych latach pieniędzy na ten program było proporcjonalnie mniej. Można mieć nadzieję, że w tym roku odbijemy się od dna. Rzeczywiście jest tak, że chociaż środków finansowych na sport jest w tym roku mniej niż w roku ubiegłym, to jednak w ramach tego programu można mówić o pewnym kroku do przodu. To również jest sygnał nieco innego podejścia - pan poseł Roman Jagieliński zauważył tę korzystną tendencję - czynników rządowych do realizacji tego programu. Jestem przekonany, że nie jest najistotniejsze, jakie będzie położenie sportu w ramach państwowych struktur. Tak czy inaczej, jest to program rządowy, a więc to, czy partnerem Zrzeszenia będzie ministerstwo, czy Polska Konfederacja Sportu, jest sprawą drugorzędną. Musimy się starać, by ten program posiadał instrumenty finansowania i żeby był rozszerzany o nowe elementy, o których dzisiaj była mowa. Możemy być spokojni o jego realizację, z tym że finansowe instrumenty rządowe muszą powodować uruchamianie systemowe samorządowych środków finansowych. Państwo pytaliście o to, ile rzeczywiście samorządy przeznaczają na sferę kultury fizycznej. Corocznie analizowałem te nakłady i mogę stwierdzić na tej podstawie, że w 2001 r. nie ma jeszcze nominalnie tej ilości środków finansowych przeznaczonych na kulturę fizyczną i sport, którą w 1998 r., czyli przed reformą administracyjną, dysponowali wojewodowie. W związku z tą reformą wpisano zadania własne tych dwóch szczebli samorządu i przekazano im te zadania, natomiast środki finansowe były adekwatne do dochodów własnych. Wiadomo, że w powiecie pozostaje jakby 4% władzy i w ramach tych 4% trzeba było finansować również ten zakres zadań. Stan tych nakładów w poszczególnych powiatach wynosi od 5 tys. zł do 300 tys. zł, w tych dobrze zorganizowanych powiatach. Problem tylko w tym, że w bardzo wielu samorządach powiatowych te pieniądze są wydawane bez systemowych rozwiązań. Przeznacza się kwoty to na ubiory sportowe, to na puchar lub jeszcze inny cel, ale to nie jest systemowe rozwiązanie. Po prostu tam nie dotarły jeszcze elementy tego programu lub innych systemowych rozwiązań, chociażby tych związanych z programem „Animator sportu szkolnego”.Jeżeli chodzi o kwestię, na ile środowisko wiejskie zafunkcjonowało w tym ostatnim programie, to będziemy prowadzili monitoring i w ten sposób dokładnie to określimy. Na razie wiem, że w woj. wielkopolskim około 20% klubów ZLZS uczestniczyło w owym procesie składania ofert. W tym zakresie odbywa się jednak pewnego rodzaju selekcja, bowiem złożono około 400 wniosków, ale tylko 222 z nich mogły być załatwione pozytywnie. Niestety, w głosowaniu wniosek ZLZS przegrał. Byłem wielkim zwolennikiem tego, by te środki w pierwszej kolejności były przeznaczane na pobudzenie aktywności, czyli uruchomienie działalności w zupełnie nowych miejscach, a nie na dodanie kolejnego programu do systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży. Nie można tego łączyć, ponieważ w ten sposób stracimy efekt pobudzania aktywności tam, gdzie do tej pory nic się nie działo.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W ramach systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży w danym miejscu działa już przecież trener. Trafiają tam już wojewódzkie środki finansowe za punkty, a także środki z makroregionu itd. W każdym razie do klubu biorącego już udział w owym współzawodnictwie trafiają już jakieś pieniądze w ramach pomocy publicznej. Z kolei ten nowy program uzyskał w głosowaniu akceptację. Byli obecni przedstawiciele komisji sejmikowej oraz przedstawiciel kuratorium. Zdecydowano w ten sposób, że te wnioski będą brane pod uwagę i wszystko odbędzie się na zasadzie wyboru oferty. Bardzo mało czasu było na to, by poinformować samorządy o tym programie i zachęcić je do jego realizacji. W przyszłym roku znajdziemy się w zupełnie innej sytuacji. W Wielkopolsce na 35 powiatów, tylko w 4 złożono mniej wniosków niż by to wynikało z przeliczenia na populację dzieci i młodzieży. Oznacza to, że zainteresowanie programem było niewielkie, ale to przede wszystkim z przyczyn finansowych. Po prostu wnioskodawcy nie byli w stanie zabezpieczyć wyasygnowania środków finansowych przez stronę samorządową. Jestem przekonany, że w przyszłym roku środki samorządowe się pojawią. Zaistnieje potrzeba rozwijania tego programu. W tej sytuacji zgłaszam wniosek pod adresem pana ministra, by rozważono możliwość uruchomienia w przyszłym roku kolejnego segmentu tego programu, który byłby związany ze szczeblem powiatowym. Chodzi mi o działalność powiatowych animatorów sportu wiejskiego, która byłaby finansowana przy udziale środków budżetowych oraz środków z budżetów powiatowych. Przedstawiałem konkretną koncepcję związaną z grami zespołowymi, ale to nie jest żadna sugestia. Wiadomo, że każdy powiat ma inne preferencje sportowe, dorobek oraz konkretne warunki związane z bazą sportową. Ważne jest, żeby te systemowe rozwiązania zostały uruchomione. Tyle uwag z mojej strony. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam. Uprzejmie proszę pana ministra o ustosunkowanie się do postawionych kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Jesteśmy przekonani o ogromnym znaczeniu sportu wiejskiego. W wielu dyscyplinach, sport wiejski odgrywa wiodącą rolę, tyle że nie zawsze przekłada się to na wpływ wiejskich działaczy sportowych na działalność polskich związków sportowych, które decydują o rozwoju danej dyscypliny sportu. Można chyba stwierdzić, że sport wiejski jest traktowany w wyjątkowy sposób. Duża w tym zasługa Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Najlepszym potwierdzeniem tej konstatacji jest analiza budżetu państwa w części - kultura fizyczna i sport. O ile w tym roku sport wyczynowy otrzyma o 24% mniej środków w porównaniu do wykonania z roku poprzedniego, to sport wiejski otrzyma o 10% więcej środków finansowych. Pragnę stwierdzić, że działania w zakresie sportu wiejskiego nie sprowadzają się do realizacji omawianego programu, bowiem sport wiejski, jako jedyny, korzysta ze specjalnych środków, którymi nie mogą dysponować inne piony sportowe. Właściwie tylko sport akademicki i sport wiejski mają swoje specjalne programy. Na przykład, internaty sportowe funkcjonują tylko w ramach klubów LZS. W innych pionach sportowych takie placówki nie funkcjonują. Oczywiście, istnieją internaty sportowe prowadzone przez polskie związki sportowe, ale to jest odrębna kwestia. Dodam, że LZS uczestniczy w realizacji wszystkich innych programów realizowanych przez UKFiS. Mogę się posłużyć przykładami programu „Sport wszystkich dzieci”, programu „Sportowe wakacje” oraz programu szkolenia instruktorów. Łączna kwota, którą w ramach wydzielonych programów możemy przypisać Zrzeszeniu LZS, w tym roku wynosi 9 mln 150 tys. zł. Te pieniądze są przeznaczone tylko dla środowiska wiejskiego, niezależnie od partycypacji w innych programach, z których to środowisko może korzystać na ogólnych zasadach. Dwa główne problemy, które się jawią, to po pierwsze, kwestia właściwego wykorzystania środków finansowych, zwłaszcza w zakresie szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo. Chodzi o to, żeby w internatach sportowych LZS rzeczywiście była grupowana młodzież uzdolniona sportowo. Młodzieży tej powinny zostać stworzone warunki do osiągnięcia wysokiego poziomu sportowego, na miarę reprezentacji kraju. Zgadzam się z opinią pana prof. Janusza Jackowskiego, że gdyby udało się nawiązać współpracę z owymi wojewódzkimi zespołami metodycznymi, to byłoby to korzystne z punktu widzenia szkolenia tej młodzieży. Reasumując, pragnę stwierdzić, że państwo stara się zapewnić jak najlepsze warunki rozwoju sportu wiejskiego, ale dalszy rozwój będzie zależał od czynnika, o którym wspominał pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski, mianowicie od współpracy z samorządami. Jeżeli wiejskie kluby sportowe nie będą zakotwiczone w świadomości samorządów lokalnych i będą mogły liczyć wyłącznie na pomoc państwa, to nigdy nie przerodzą się w masowy ruch sportowy, taki jakiego oczekujemy. Od działaczy sportowych oraz panów posłów będzie zależało, czy uda się przekonać samorządy, że warto wychowywać młodzież poprzez sport. Wspominaliśmy już, że staramy się w taki sposób dzielić środki inwestycyjne na województwa, by jednym z elementów obowiązującego algorytmu był udział wydatków samorządu wojewódzkiego na inwestycje sportowe. Im więcej dany samorząd będzie wykładał własnych środków na ten cel, tym więcej pieniędzy budżetowych tam trafi.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Nie może być tak, że władze samorządowe wyłącznie oczekują na środki państwowe, a same przeznaczają swoje środki na zupełnie inne priorytety. W obecnej sytuacji dalszy rozwój sportu wiejskiego zależy od współpracy klubów LZS z samorządami terytorialnymi, w tym szczególnie z samorządami gminnymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Podzielam opinię pana ministra, jednak pragnę dodać, że w ramach tej współpracy, muszą pojawić się instrumenty, o których dzisiaj rozmawialiśmy. Jeżeli te elementy znajdą się w zasięgu ZLZS, to z pewnością łatwiej będzie uzyskać od samorządu lokalnego ową przysłowiową drugą złotówkę i osiągnąć zakładany cel. Podkreślam, że nie chodzi o okazjonalne imprezy, tylko o rozwiązania systemowe. Wracając do kwestii środków finansowych, pragnę stwierdzić, że w woj. wielkopolskim ZLZS ma podpisaną umowę całoroczną opiewającą na kwotę 430 tys. zł. Rzeczywiście jest to niezwykle korzystna sytuacja i lepsza niż w innych województwach, ale cóż, tak po prostu trzeba wychować samorząd wojewódzki i nauczyć go priorytetowego traktowania sportu i kultury fizycznej. Oczywiście, te pieniądze nie są przeznaczone tylko dla ZLZS. Ono jest dosyć skromnym odbiorcą środków finansowych - na podobnym poziomie jak Szkolny Związek Sportowy - natomiast około 4 mln zł jest przeznaczane na system współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży, a na cały sport przeznacza się ponad 6 mln zł. Mniej więcej z takiego pułapu rozpoczynaliśmy tę działalność, co niewątpliwie wiele nam ułatwiło. Ten start jest bardzo istotny i nie chcę już wracać do historii i mówić, kto go przespał. Zresztą, nie ma wśród nas tej osoby, która powinna pokazać, jak to wszystko powinno być poukładane w relacji z samorządami. Nie wracajmy do tego. Chcę natomiast powiedzieć o jednym. Otóż te środki finansowe nie mają być przeznaczone na to, by zapewnić Zrzeszeniu Ludowe Zespoły Sportowe spokojne warunki funkcjonowania. Tu chodzi o system. Marszałek województwa zdecydował się na współfinansowanie systemu współzawodnictwa sportowo-turystycznego powiatów, który ma spowodować mobilizację powiatów i ich starostów do wyłożenia środków z budżetów powiatowych na zorganizowanie reprezentacji, eliminacje powiatowe itd. Część z tych imprez, na przykład ranking w biegach przełajowych, ma na celu wyszukiwanie talentów, które po odpowiednich konsultacjach będą mogły znaleźć się w internacie sportowym. Tak więc część tych działań jest związana - umownie - z początkiem zabawy w sport, ale jest przy tym powiązana z włączaniem tych utalentowanych młodych sportowców w system, który normalnie funkcjonuje na nieco wyższym szczeblu, aż do wyczynu włącznie. Niestety, wiele samorządów wojewódzkich trudno jest przekonać do takich działań. Komisja, pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu znowelizowała ustawę o kulturze fizycznej, w taki sposób, że samorządy wojewódzkie uzyskały możliwość przygotowywania odpowiednich projektów uchwał i fundowania stypendiów oraz nagród sportowych. Niebawem odbędą się targi sportowo-turystyczne oraz seminarium sportowe dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Warto przy tej okazji przeprowadzić ankietę i zapytać, który z samorządowców skorzystał z tej możliwości. Sądzę, że na palcach jednej ręki będzie można policzyć samorządy wojewódzkie, które podjęły już uchwały o stypendiach i nagrodach sportowych, a przecież to właśnie są systemowe rozwiązania. Nie chodzi o to, że pan marszałek da komuś 20 tys. zł, czy też nie da - zależnie od własnego uznania - tylko chodzi o systemowe rozwiązanie, które uchwałą przyjął sejmik, a następnie organ wykonawczy, czyli zarząd województwa, je zrealizował. Prosiłbym jeszcze o wyjaśnienie wątpliwości dotyczącej środków finansowych, zgłoszonej przez pana posła Romana Jagielińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Rozumiem, że chodzi o wyjaśnienie kwestii owej poprawki senackiej. Otóż wcześniej podjęliśmy decyzję, iż w sytuacji znacznego zmniejszenia budżetu UKFiS należy, w ramach środka specjalnego przesunąć 5% z ogólnej kwoty środków inwestycyjnych na sport dzieci i młodzieży. Formalnie już tylko Senat mógł dokonać tej poprawki. Została ona zgłoszona na etapie prac senackich nad projektem budżetu i Senat ją zatwierdził. Tak czy inaczej nie były to dodatkowe środki finansowe, tylko przesunięcie dokonane w ramach środka specjalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli chodzi o kwotę, którą udało nam się dodatkowo uzyskać w trakcie prac nad projektem budżetu państwa, to wyniosła ona 10 mln zł, z czego 9 mln 400 tys. zł trafiło do dyspozycji UKFiS, natomiast 600 tys. zł przeznaczono na zadania realizowane przez GOPR, TOPR i WOPR, które to służby są obecnie nadzorowane przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Z owych 9 mln 400 tys. zł, o ile mnie pamięć nie myli, około 4 mln 600 tys. zł przekazano na zwiększenie środków przeznaczonych na realizację zadań z zakresu upowszechniania kultury fizycznej. Pozostałe środki przeznaczono m.in. na zabezpieczenie świadczeń dla medalistów olimpijskich oraz na nagrody dla zawodników i trenerów za wybitne osiągnięcia sportowe, na organizację wrześniowej konferencji europejskich ministrów sportu, a także na zadania realizowane przez Komisję do Zwalczania Dopingu w Sporcie. W ten sposób wyczerpaliśmy pierwszy punkt porządku obrad. Przechodzimy do realizacji punktu drugiego, w ramach którego rozpatrzymy informację ministra edukacji narodowej i sportu o zasadach współpracy resortu z organizacjami pozarządowymi, w związku z likwidacją Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu. Otrzymaliśmy z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu dosyć obszerną informację pisemną. Niedawno Komisja miała okazję zapoznać się z raportem o stanie współpracy z organizacjami pozarządowymi, natomiast konstruując ten punkt porządku obrad, prezydium Komisji chciało się skupić na tym, jak ta współpraca będzie przebiegać po 1 lipca br., czyli gdzie trafią poszczególne zadania, kto będzie zajmował się jakim zakresem zagadnień oraz jakie następują zmiany w statucie ministra edukacji narodowej i sportu. Prosiłbym przedstawiających tę informację o zwrócenie uwagi na te właśnie elementy.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">W istocie materiał, który przedstawiliśmy Komisji jest obszerny, ale w zasadzie sprowadza się on do informacji na temat tego, jak będzie funkcjonował ów system realizacji zadań i programów wymienionych w tym materiale, po 1 lipca br. Jak państwu wiadomo, została już złożona do podpisu przez prezydenta tzw. ustawa czyszcząca, w której zostanie potwierdzona likwidacja Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu z dniem 30 czerwca br. Od 1 lipca br. przestanie funkcjonować prezes UKFiS oraz urząd go obsługujący. Równolegle prowadzone są prace nad przygotowaniem ustawy o powołaniu Polskiej Konfederacji Sportu. Projekt tej ustawy znajduje się w tej chwili w fazie uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacji społecznych. Mamy nadzieję, że proces legislacji zostanie zakończony do końca czerwca, a więc do czasu funkcjonowania UKFiS, natomiast od 1 lipca br. rozpocznie swoją działalność Polska Konfederacja Sportu. W tej nowej sytuacji po 1 lipca br. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu będzie realizowało część zadań z zakresu powszechnej kultury fizycznej, natomiast zadania w zakresie sportu wyczynowego będzie realizowała Polska Konfederacja Sportu. Staraliśmy się podpisywać wszystkie umowy z naszymi partnerami w taki sposób, by obowiązywały one do końca bieżącego roku. Umowy te będą nadal realizowane, tyle że nadzór nad ich realizacją po 1 lipca br. będzie leżał w kompetencji Polskiej Konfederacji Sportu, jeżeli będą to zadania z zakresu sportu wyczynowego albo w kompetencji ministra edukacji narodowej i sportu, w przypadku zadań z zakresu sportu powszechnego, w tym programu „Sport wszystkich dzieci” oraz programów: „ Rozwoju sportu w środowisku wiejskim”, „Rozwoju sportu w środowisku akademickim” , „Rozwoju sportu na rzecz rodziny” oraz „Sport osób niepełnosprawnych”. Zamierzamy utworzyć w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu dwa departamenty. Pierwszy z nich będzie to Departament Strategii Rozwoju Sportu. Chodzi o to, żeby minister dysponował departamentem, który będzie tę strategię formułował, a także przygotowywał odpowiednie regulacje prawne dotyczące zarządzania polskim sportem. Drugim będzie Departament Sportu Powszechnego, który będzie realizował zadania w zakresie sportu powszechnego. Tenże departament będzie w 2002 r. nadzorował realizację umów podpisanych z UKFiS dotyczących powyższego zakresu. Z kolei zadania z zakresu sportu wyczynowego będzie realizowała Polska Konfederacja Sportu. Tak wygląda sytuacja do końca roku 2002. Umowy są już zawarte, a po 1 lipca tego roku zmieni się tylko jednostka nadzorująca ich realizację. Jeżeli chodzi o rok 2003 i lata następne, to umowy będą podpisywane przez te dwa organy, czyli w przypadku sportu wyczynowego przez Polską Konfederację Sportu, natomiast w przypadku programów z zakresu sportu powszechnego i sportu osób niepełnosprawnych przez odpowiedni departament Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Tak najogólniej można streścić informacje oddające istotę zmian, które zamierzamy przeprowadzić, oczywiście, pod warunkiem, że zostanie zakończony proces legislacyjny związany z powoływaniem Polskiej Konfederacji Sportu.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Jeżeli tak się nie stanie, to po 1 lipca br. wszystkie zadania UKFiS przejdą do ministra edukacji narodowej i sportu. Minister będzie nadzorował do końca roku realizację wszystkich podpisanych umów, a w latach kolejnych będzie on te umowy podpisywał, ustalał programy i będzie odpowiedzialny za realizację wszystkich zadań z zakresu kultury fizycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dziękuję panu ministrowi. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełJanSzwarc">Sądzę, że w przedstawionej informacji została całkowicie pominięta kwestia młodzieży uprawiającej sport w klubach sportowych. W ogóle nie wspomina się o tym, że w naszym kraju funkcjonują również kluby sportowe i chyba jednak stanowią zasadniczy element uprawiania sportu, w tym również przez młodzież. Cała ta kwestia jest bardzo istotna. Usłyszeliśmy dzisiaj, że zwiększyła się liczba klubów LZS. Poprawiła się również statystyka dotycząca innych klubów sportowych, bowiem powstało bardzo dużo UKS. Z drugiej strony doskonale wiemy z autopsji, że mnóstwo klubów przestaje istnieć. Przestają istnieć również obiekty sportowe, które niegdyś były przez te kluby użytkowane i zarządzane. Chciałbym się jeszcze ustosunkować do tego co napisano w przedstawionym materiale. Otóż bardzo wiele pisze się o Uczniowskich Klubach Sportowych, które mają spełniać zasadniczą rolę w sporcie młodzieżowym. Wypowiadałem się już na ten temat podczas naszego wspólnego posiedzenia z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży. Zastanawiałem się nad tym, jaką rolę powinien spełniać UKS i jaka jest rola szkoły w zakresie kultury fizycznej i sportu. Wydaje mi się, że funkcjonowanie UKS w szkołach ma sens tylko wtedy - wówczas wszystko dobrze funkcjonuje - gdy kluby te funkcjonują w symbiozie z jakimś silnym klubem sportu kwalifikowanego. Wtedy można liczyć na dodatkowe środki finansowe, które wspomagają działalność UKS.Wszystkie inne UKS, czyli kluby działające samoistnie, nie funkcjonują zbyt dobrze. W ich działaniu nie ma niezbędnych stabilności. Zmieniają się rodzice wspierający działalność tych klubów, tak więc one upadają lub nie prowadzą szkolenia sportowego na odpowiednim poziomie. Trzeba by się zastanowić, czy szkoła ma się zajmować kulturą fizyczną i rekreacją, czy sportem wyczynowym. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Jestem magistrem wychowania fizycznego oraz trenerem klasy państwowej. Zarządzałem sportem na szczeblu wojewódzkim, jako prezes Wojewódzkiej Federacji Sportu. Proszę więc nie sądzić, że mam negatywny stosunek do sportu wyczynowego. Obawiam się jednak, że w szkołach pojawiła się pewna niekorzystna tendencja. Otóż nauczyciele prowadzący UKS są zmuszani do sportu kwalifikowanego, przez co zapominają o wychowaniu fizycznym. Jest to zasadniczy błąd. Założę się, że jakbyśmy w tej chwili przeprowadzili badania w szkołach średnich, to okazałoby się, że 70% młodzieży nie potrafi wykonać przewrotu w przód oraz w tył, nie wspominając o innych ćwiczeniach, które również zawierają się w programie nauczania wychowania fizycznego. Uważam, że uczniowskie kluby sportowe nie mogą być systemową formą organizacji sportu w Polsce. Jeżeli chodzi o współzawodnictwo sportowe, to w przedstawionym materiale pisze się o bardzo wielu imprezach takich jak na przykład licealiada. Prawdopodobnie będzie ona organizowana aż do szczebla wojewódzkiego. Nie wiem, czy nie są to zmarnowane pieniądze i czy nie należałoby zweryfikować całego systemu kultury fizycznej w Polsce. Wiem tylko jedno. Otóż w czasach, gdy zarządzałem sportem wojewódzkim i kiedy zaczęliśmy organizować województwo w zakresie sportu i kultury fizycznej, podczas pierwszej ogólnopolskiej spartakiady młodzieży moje województwo zajęło 42. miejsce, natomiast po czterech latach było już w ścisłej czołówce. Nasza praca polegała na doskonałym rozeznaniu w terenie. Wiedzieliśmy co się dzieje w klubach. Kto tam działa i czy tym ludziom warto pomóc. Byliśmy świadomi, kto jest autentycznym działaczem i naprawdę chce pracować. Obecnie chcemy zrobić wszystko naraz. Chcemy mieć sport wyczynowy w szkołach. Jednocześnie upadają kluby sportowe. Ogólnie mówiąc, sytuacja jest dosyć trudna. Uważam, panie ministrze, że należałoby się zastanowić nad całym systemem polskiego sportu i czy nie trzeba tego systemu bardziej uprościć. W tej chwili mamy powiaty i województwa, tak więc może należałoby niektóre imprezy ograniczyć do szczebla powiatowego, a inne do szczebla wojewódzkiego. Obecnie jest organizowana ogólnopolska spartakiada młodzieży. Wiadomo, że kiedyś organizowano mistrzostwa Polski Szkolnego Związku Sportowego i do tej formuły można by wrócić. Aktualny system współzawodnictwa sportowego młodzieży jest trochę mało przejrzysty i daje mało efektów organizacyjnych. Musimy przecież brać pod uwagę, że ten młody człowiek, który na poważnie uprawia sport ma być później wyczynowcem, a więc przejść na jakiś wyższy szczebel. Sygnalizowano tutaj aspiracje, że ktoś taki mógłby do końca kariery pozostać w klubie LZS i na przykład zdobyć mistrzostwo świata. Jeżeli ten klub jest na tyle dobrze zorganizowany, to proszę bardzo, dlaczego nie, ale jeżeli nie istnieją takie możliwości, to ten zawodnik powinien przejść do innego klubu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełRomanJagieliński">My nie mamy takich aspiracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełJanSzwarc">Panie prezesie, takie aspiracje trzeba mieć. Nie ma w tym nic złego. Chciałbym jeszcze ustosunkować się do zagadnień związanych z klubami LZS. Skąd obecnie takie sukcesy. W latach 70. ZLZS był chyba jedną ze słabszych organizacji sportowych w Polsce, bo przecież inne piony sportowe były znacznie silniejsze. Z przedstawionej dzisiaj informacji wynika, że ZLZS jest organizacją silniejszą niż pozostałe. To się bierze z tego, że wiejscy działacze sportowi po prostu pracują. Nic nie zmieniają na siłę, tylko spokojnie i uczciwie pracują. Zorganizowali internaty sportowe itd., które wspomagają tylko działalność w klubach. Tak właśnie powinno to wszystko funkcjonować. Wydaje mi się, że trochę za dużo pozmienialiśmy w systemie polskiego sportu. Kiedyś istniały w Polsce międzyszkolne kluby sportowe (MKS). Ci z państwa, którzy pracowali wówczas w sporcie, wiedzą ile było tych klubów i jaka była ich siła. O ile pamiętam, było ich ponad 500 i każdy stanowił poważną siłę, natomiast obecnie te kluby po prostu nie istnieją. Jeżeli chodzi o współpracę z samorządami, to posługując się własnymi doświadczeniami - przez 7 lat byłem burmistrzem - mogę stwierdzić, że niezbędne jest stworzenie pewnego systemu współpracy. To, że ustawa samorządowa zawiera stwierdzenia, że burmistrz i samorząd mają wspomagać sport, nie oznacza jeszcze, że takie wsparcie rzeczywiście jest możliwe. Istnieją pewne utrudnienia natury prawno finansowej. Szuka się różnych sposobów, ale przecież to nie na tym ma polegać, że burmistrz ma kombinować jak wspomóc klub. Trzeba stworzyć takie mechanizmy finansowe, które pozwolą na finansowanie sportu w sposób przejrzysty i jasny. Nie może być tak, że potem przyjdą kontrolerzy regionalnej izby obrachunkowej i nałożą na burmistrza dyscyplinę budżetową, w związku z tym, że niezgodnie z ustawą o finansach publicznych wydał pieniądze na zadania związane z kulturą fizyczną. Panu prezesowi Romanowi Jagielińskiemu chcę powiedzieć, że Adam Małysz nigdy nie startował w ludowym klubie sportowym. Jest on zawodnikiem Klubu Sportowego „Wisła”, który przedtem był klubem startowskim, a teraz jest klubem miejskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosełRomanJagieliński">Klub Adama Małysza jest członkiem Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe. Pierwszy trener jest opłacany przez ZLZS.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełJanSzwarc">Nie jest to najistotniejsze, bowiem najważniejsze jest, że mamy wielkiego sportowca. Dobrze znam sytuację, panie prezesie, ponieważ Adam Małysz był moim uczniem. Współpracuję z tym klubem i jego działaczami, tak więc znam sytuację od podszewki.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Panie pośle, oczywiście nie wszyscy muszą rozumieć strukturę ZLZS. Otóż Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe jest związkiem osób prawnych, a więc jeżeli klub „Wisła” jest członkiem zbiorowym Zrzeszenia, to pan poseł Roman Jagieliński ma rację.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PosełJanSzwarc">Klub Adama Małysza nie jest członkiem Zrzeszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Może ja odpowiem. Niech pan poseł nie wprowadza nas w błąd. Kilka dni temu byłem w Wiśle. Byłem również w Szczyrku, gdzie oglądałem obiekty sportowe i oceniałem potrzeby inwestycyjne. Moja wizyta była związana z zakończeniem igrzysk polonijnych. Mnie również zainteresowało, dlaczego nigdy nie mówi się o tym, że to jest klub LZS. Otóż nie ulega wątpliwości, że ten klub nosi nazwę LKS „Wisła”.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PosełJanSzwarc">Panie przewodniczący, z całą pewnością istnieje klub o nazwie LKS „Wisła”, ale to nie jest ten klub, którego zawodnikiem jest Adam Małysz. Niech pan mi wierzy, bo ja tam żyłem przez 30 lat, byłem prezesem federacji i współpracuję z tymi ludźmi na co dzień. Ta sprawa nie jest istotna. Ważne, że mamy wybitnego sportowca...</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Okazuje się, że to jednak jest istotne...</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PosełJanSzwarc">...w każdym razie LKS „Wisła” to jest zupełnie inny klub, który również istnieje w Wiśle. Adam Małysz nie jest zawodnikiem tego klubu. Sprawa jest nieistotna i nie ma o czym dyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję, żebyśmy nie prowadzili dłużej tej dyskusji, natomiast mam prośbę do pani dyrektor Heleny Koziej. Otóż jeżeli otrzymujemy taki sygnał, to trzeba by się zastanowić, czy klub ma prawo uczestniczyć w tym programie. Nie jest on członkiem Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe, tak więc należałoby się zastanowić nad tą kwestią, bo niewykluczone, że środki finansowe są wydawane niezgodnie z prawem. Na razie skończmy tę dyskusję. Tę kwestię możecie sobie państwo wyjaśnić poza posiedzeniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PosełRomanJagieliński">Najprościej będzie zacząć od tego, że pan prezes Wacław Hurko ustali, kto jest prezesem klubu, którego zawodnikiem jest Adam Małysz, to pozwoli nam następnie ustalić, czy ten klub jest członkiem naszego Zrzeszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Chciałbym przypomnieć, że informacja, którą dzisiaj rozpatrujemy dotyczy systemu współpracy organizacji pozarządowych z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu. Pragnę stwierdzić, że nie wyobrażam sobie, by państwo przy pomocy tego resortu współpracowało z 10 tys. klubów sportowych. To nie jest rola państwa, natomiast powinno ono współpracować z tymi większymi partnerami, którzy są wymienieni w informacji, czyli na przykład ze Zrzeszeniem Ludowe Zespoły Sportowe. Ministerstwo będzie współpracowało ze Zrzeszeniem, a nie z tysiącem klubów, które są jego członkami. Współpraca z każdym najmniejszym klubem z osobna nie jest rolą państwa i już nigdy nie będzie, natomiast system, który jest wywoływany w sensie zabezpieczeń formalnoprawnych oraz w sensie wspomagania programów związanych z inwestycjami, będzie dotyczył większych podmiotów, ale nie tysiąca klubów LZS.Podzielam pogląd pana posła Jana Szwarca w zakresie diagnozy sytuacji, ale działania, których pan poseł się spodziewa to nie jest rola resortu edukacji i sportu. Na takiej zasadzie trzeba by przejąć wszystko, co wiąże się ze sportem i kulturą fizyczną i powiedzieć, że to leży w zakresie zadań państwa. Byłoby to zupełnie inne podejście, natomiast w obecnej sytuacji chodziło o pokazanie gdzie poszczególne programy będą realizowane po 1 lipca br. i na jakich zasadach. Kolejna sprawa. Otóż nie wiem, czy wszyscy jesteśmy świadomi konsekwencji wejścia w życie ustawy o organizacji pożytku publicznego i wolontariacie. Ta ustawa skończy z systemem, w którym realizuje się 2,5 tysiąca polityk w zakresie kultury fizycznej i sportu i zlecania zadań w tym zakresie. Wszystko będzie uregulowane ustawowo i będzie wiadomo, że wszystkie podmioty publiczne będą musiały zlecać swoje zadania, również z zakresu kultury fizycznej, według zasad opisanych w tej ustawie. Obawiam się, że jeżeli ta ustawa nie zostanie dopracowana, to na przykład przygotowania olimpijskie w narciarstwie również będą musiały być organizowane w ramach konkursu ofert, czyli w drodze miniprzetargu. Trzeba zatem doprecyzować, na ile sport ma być wyłączony z przepisów tej ustawy, by znów nie było tak, że regionalna izba obrachunkowa stwierdza - mimo że na danym terenie tylko jeden klub zajmuje się narciarstwem - że nie było szerszej formuły i nikt nie zgłosił się do przetargu, tymczasem arbitralnie przekazano to zadanie danemu klubowi. Z drugiej strony z ową ustawą jest związana pewna szansa. Otóż powstanie możliwość przekazywania przez osoby fizyczne 1% kwoty podatku na cele organizacji pożytku publicznego. Powiem o jeszcze jednym zagrożeniu, które dotyczy tych podmiotów, które nie posiadają osobowości prawnej wynikającej z Krajowego Rejestru Sądowego. W tym momencie powstaje problem 7 tysięcy uczniowskich klubów sportowych, które są ewidencjonowane w starostwach, a nie w Krajowym Rejestrze Sądowym. Musimy na to zwrócić uwagę w trakcie prac nad ustawą, bowiem te kluby nie mogą zostać pozbawione tych wszystkich praw, z których będą mogły korzystać organizacje pożytku publicznego, czyli na przykład ze zwolnienia z cła - w przypadku, gdy sprowadza się z zagranicy coś, co jest niezbędne do realizacji działalności pożytku publicznego - zwolnienia z podatku od nieruchomości etc. W związku z powyższym mam prośbę, by resort przeanalizował te zagadnienia, biorąc pod uwagę specyfikę związaną z działalnością w zakresie kultury fizycznej i sportu. Mam jeszcze prośbę do pana ministra, żeby przekazał nam stosowną informację, w momencie gdy pojawi się zmiana statutu resortu edukacji narodowej i sportu, uwzględniająca nową sytuację po 1 lipca br. To nie musi być rozpatrzone w ramach punktu posiedzenia Komisji, natomiast chodzi o to, by Komisja mogła w odpowiednim momencie - a nie po fakcie - zająć stanowisko w tej sprawie. Sądzę, że powinno nam zależeć na tym, żeby te zadania rządowe były określone w nowej sytuacji i żeby partnerzy społeczni, którzy je realizują nie zostali jakby pogubieni w wyniku zmiany systemu zarządzania.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Co roku poruszam ten sam problem. Otóż w momencie analizy wykonania budżetu oraz wydatkowania środków pojawia się sprawa pobierania środków z resortu - jakby kuchennymi drzwiami - przez różne dosyć dziwne podmioty. Na str. 6 i 7 pisze się o polskich związkach sportowych oraz o 16 różnie nazywających się federacjach wojewódzkich i to jest jasne, natomiast pojawia się tutaj również Stowarzyszenie „Sport dzieci i młodzieży”. Chciałbym zapytać, co to jest za podmiot? Kto to jest? Rozumiem, że Stowarzyszenie Młodych Wielkopolan to jest organizacja, z którą jest związany pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski, ale z kim należy kojarzyć tamto stowarzyszenie?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PrezesZarząduGłównegoTowarzystwaKrzewieniaKulturyFizycznejMieczysławBorowy">To jest stowarzyszenie związane z panem Marianem Woroninem.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Rozumiem. Można zaakceptować, że to stowarzyszenie otrzymało środki. Przypominam sobie jednak, że w momencie, gdy zajmujemy się rozliczeniem każdego roku, to nagle okazuje się, że sumy rzędu 10 tys. zł, czy też 50 tys. zł pobierały różne bardzo lokalne organizacje w celu zorganizowania jakiejś środowiskowej wewnętrznej imprezy. Nie będę już zagłębiał się w temat owych 60 tys. zł, które zostały przeznaczone na organizację owego turnieju brydżowego „Solidarności”. To było prawdziwe kuriozum, ponieważ MEN przeznaczyło wówczas na „Sportowe wakacje” kwotę 50 tys. zł, natomiast na ów turniej przeznaczono kwotę o 10 tys. wyższą. To taka uwaga na marginesie. Chodzi mi o to, żebyśmy byli odporni na tego typu próby i zabiegi. Później i tak wszystko wyjdzie na jaw, a co bardziej dociekliwi posłowie - na przykład Zygmunt Ratman lub mówiący te słowa - będą pytali, na jaki cel zostały przeznaczone te pieniądze i dlaczego trafiły akurat do tej małej i nikomu nie znanej organizacji. Na marginesie, chciałbym zapytać pana przewodniczącego Tadeusza Tomaszewskiego, jak by tu można założyć analogiczne Stowarzyszenie Młodych Pomorzan.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Odpowiedź na to pytanie znajdzie pan, panie pośle, w ustawie - Prawo o stowarzyszeniach. Skoro jednak w ogóle pan zadał to pytanie, to wnioskuję, że pański sposób myślenia jest następujący. Otóż pan sądzi, że ta lista jest zamknięta. Jest wręcz przeciwnie, bowiem ustawa o organizacji pożytku publicznego i wolontariacie, stanowi, że państwo wystawia zadania do przetargu, a następnie w wyniku tego przetargu wybierane są organizacje, które te zadania będą realizować. Nikt nie ma monopolu. Również my jako zrzeszenie nie mamy monopolu. Po prostu państwo nas wybrało do realizacji danego zadania, bowiem w drodze przetargu okazało się, że nasza oferta jest najlepsza. Polskie związki sportowe są w innej sytuacji, bowiem ich działalność jest określona w ustawie o kulturze fizycznej, natomiast wszystkie inne ogólnopolskie stowarzyszenia kultury fizycznej mają równe prawa w zakresie dostępu do środków publicznych, tyle że pod warunkiem, iż dają gwarancję i realizują zadania wystawiane przez państwo. Jeżeli zatem państwo wystawia zadanie związane z programem „Sportowe wakacje” i ktoś organizuje sportowe wakacje dla animatorów sportu szkolnego z terenu pięciu województw, to dlaczego nie może stawać do przetargu o to zadanie?Oczywiście, może. Na podobnej zasadzie, jeżeli pan Marian Woronin wraz ze swoim stowarzyszeniem organizuje w całym kraju i we współpracy ze samorządami, „Czwartki lekkoatletyczne”, to przepraszam bardzo, ale co on takiego złego robi?Prosiłbym zatem, żeby nie sugerować, iż jakiekolwiek stowarzyszenie ma na coś monopol. Nie ma żadnego monopolu. Niezbędne jest tylko branie udziału w owych procedurach przetargowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Panie przewodniczący, pozwolę sobie jednak na polemikę, bo pan przewodniczący sam sobie trochę przeczy. Przed chwila stwierdził pan, że resort nie będzie rozmawiał z poszczególnymi klubami, na przykład tymi, które są członkami ZLZS, tylko będzie pan rozmawiał z całą organizacją, jednak z drugiej strony mówi pan o ogólnopolskich stowarzyszeniach kultury fizycznej. Przepraszam bardzo, a czy na przykład to pańskie stowarzyszenie jest stowarzyszeniem ogólnopolskim?</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Oczywiście, jest to stowarzyszenie ogólnopolskie, z siedzibą w Poznaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">I to stowarzyszenie działa na przykład na Lubelszczyźnie?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Panie pośle, zapraszam, pokażę panu statut Stowarzyszenia Młodych Wielkopolan i wtedy wszystko się wyjaśni.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PrezesMieczysławBorowy">Dziękuję za możliwość zabrania głosu. Byłem gościem również na grudniowym posiedzeniu Komisji, podczas którego kierownictwo UKFiS przedstawiło koncepcję zmiany systemu zarządzania sportem polskim, w związku z kolejnym etapem reformy administracji państwowej. Wówczas bardzo się ucieszyłem, że członkowie Komisji zdecydowanie zwrócili uwagę na fakt, że w materiale przedstawianym przez pana ministra Adama Giersza zbyt mało uwagi poświęca się sportowi masowemu. Komisja postanowiła wówczas, że oczekuje przedstawienia w późniejszym terminie zmodyfikowanej wersji materiału informacyjnego, w którym proporcje między sportem wyczynowym a sportem masowym zostaną wyważone we właściwy sposób. Od grudnia minęły cztery miesiące i my, jako przedstawiciele sportu powszechnego, nie otrzymaliśmy dzisiaj odpowiedzi, co będzie ze sportem powszechnym w 2003 r.Bardzo dziękujemy za sprawne załatwienie sprawy w roku 2002. Jeszcze w żadnym roku nie otrzymaliśmy tak szybko zadań zleconych i pierwszych zaliczek. Nie zmienia to faktu, że w przedstawionym dzisiaj materiale pisemnym oraz w wypowiedzi pana ministra niewiele jest na temat roku 2003. Nam nie jest obojętne, jak to wszystko będzie funkcjonowało w 2003 i 2004 r. Niestety, nasze wieloletnie doświadczenia ze współpracy z resortem edukacji narodowej są negatywne. Gdy podejmowaliśmy jakiekolwiek wspólne działania, wówczas przechodziliśmy przez prawdziwą drogę przez mękę. W związku z powyższym prosiłbym, żeby Komisja wymogła przedstawienie informacji na temat struktury zarządzania sportem powszechnym w ramach MENiS. Ta struktura powinna być klarowna. Powinien istnieć jasny podział kompetencji oraz gwarancje dotyczące współpracy i partnerstwa z organizacjami pozarządowymi. Obawiamy się, że współpraca z takim jednym interdyscyplinarnym departamentem - on będzie musiał być bardzo rozrośnięty - będzie bardzo utrudniona. Będziemy również prosili o możliwość spotkania się w kwietniu z kierownictwem MENiS - mówię to w imieniu przewodniczącego Krajowej Federacji Sportu dla Wszystkich pana posła Mieczysława Czerniawskiego - i odbycia rozmowy wyłącznie na temat sportu powszechnego oraz zarządzania w tym zakresie. Obecnie nie wiadomo jeszcze, czy sport wyczynowy będzie miał swoją Konfederację, czy też powstanie specjalny departament w ramach MENiS, natomiast my, ludzie sportu powszechnego, wiemy już, że możemy jedynie liczyć na departament. Chcielibyśmy więc ujrzeć klarowne zapisy na temat struktury zarządzania sportem powszechnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jak wieść niesie po 1 lipca br. polskim sportem, w ramach MENiS, również będzie kierował pan minister Adam Giersz.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PrezesMieczysławBorowy">Bardzo się cieszymy z tego powodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#EkspertJanuszJackowski">Chciałbym przez chwilę zająć uwagę państwa pewnym problemem strategicznym. Otóż z przedstawionego materiału oraz z wypowiedzi pana ministra Adamam Giersza wynika, że po 1 lipca może dojść do sytuacji, iż będzie funkcjonowała Polska Konfederacja Sportu oraz dwa departamenty w MENiS. Uważam, że należy przeanalizować, jaki będzie koszt funkcjonowania tych trzech podmiotów w porównaniu do kosztów funkcjonowania UKFiS. Niezbędne jest sporządzenie takiego kosztorysu zanim podejmiemy czynności organizacyjne. Może się mylę w przewidywaniach, ale sądzę że ta nowa struktura nie będzie miała wiele wspólnego z hasłem „Tańsze państwo” głoszonym przez pana premiera Leszka Millera. Kieruję to pytanie strategiczne do Komisji, która jest organem właściwym do rozstrzygania tego typu problemów. Mam jeszcze jedną uwagę o bardziej szczegółowym charakterze. Otóż aktualnie szkolimy, w ramach programu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo, 15 tysięcy młodzików i 6,5 tysiąca juniorów. Rzecz w tym, że w przedstawionym materiale nie ma ani słowa na temat, kto będzie się zajmował tym szkoleniem, czy polskie związki sportowe, czy też - tak jak dotąd - wojewódzkie interdyscyplinarne stowarzyszenia kultury fizycznej. Owe 48 dni szkolenia juniorów oraz 26 dni szkolenia młodzików, to jest ogromna pomoc dla klubów sportowych. Klub ma gwarancję, że jego junior odbędzie 90 treningów na koszt UKFiS. To niebagatelna sprawa. W tym materiale nie znalazłem żadnych informacji na ten temat. Być może to nie jest jeszcze etap, na którym te kwestie mogą być precyzyjnie przedstawione. W każdym razie rysują się pewne wątpliwości. Skądinąd wiadomo, że polskie związki sportowe będą prowadziły kadrę C. To bardzo dobrze, ponieważ kadra C - w moim przekonaniu - powinna wyjść z owych struktur wojewódzkich i znaleźć się w zakresie działania tychże związków. Mam jednak poważne wątpliwości co do tego, czy polskie związki sportowe powinny się zajmować młodzikami.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Sądzę, że pan minister za chwilę wyjaśni te kwestie. Chciałbym wypowiedzieć się na temat pierwszego wątku poruszonego przez pana profesora. Otóż uważam, że jako przedstawiciele środowiska sportowego nie powinniśmy łączyć hasła o tańszym państwie z kwestią zmiany struktury zarządzania polskim sportem. To jest jakieś nieporozumienie, ponieważ nikt nie mówił, że ta zmiana struktury zarządzania ma wynikać z hasła o tańszym państwie. Nikt nigdy nie mówił, że zarządzanie polskim sportem w układzie związanym z funkcjonowaniem UKFiS jest za drogie i dlatego system tego zarządzania powinien być zreformowany. Takie myślenie nie legło u podstaw koncepcji zmiany tej struktury. My, jako przedstawiciele środowiska sportowego, nie powinniśmy używać tego typu argumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Pragnę stwierdzić, że dosyć nieszczęśliwie się złożyło, iż likwidacja UKFiS została zapisana w tzw. ustawie czyszczącej właśnie pod hasłem „Tańsze państwo”, które dotyczy na przykład likwidacji agencji rządowych, funduszy celowych etc. Środowisku sportowemu chodziło o reformę struktury zarządzania polskim sportem, ale argumentem na rzecz tej reformy nie było to, że obecny system jest zbyt drogi, natomiast argumentem było to, że ta struktura nie przystaje do nowych warunków w jakich polskiemu sportowi przyszło funkcjonować. Argumentowano również, że sport pozostał na uboczu przemian ustrojowych, które dokonały się w kraju przez ostatnie dziesięciolecie. Jeżeli już mam się bezpośrednio odnieść do kwestii kosztów, to pozwolę sobie stwierdzić, że one z pewnością nie wzrosną, bowiem jeżeli przeprowadzimy tę reformę, to uczynimy to w ramach budżetu, którym dysponujemy. Przecież nikt nie dołoży nam pieniędzy na nowe etaty, czy też na sfinansowanie procesu likwidacji UKFiS.Tak więc musimy tę reformę przeprowadzić w ramach środków zapisanych w naszym budżecie na rok 2002. Jeżeli chodzi o kwestię klubów sportowych, to zgodnie z tym co stwierdził pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski, my nie finansujemy ich podmiotowo, natomiast realizujemy pewne zadania, w których realizacji uczestniczą również kluby sportowe. Kluby powinny współpracować z samorządami. To właśnie samorządy, a nie UKFiS czy też inny centralny organ państwowy, są partnerem odpowiednim do tej współpracy. Pan prezes Mieczysław Borowy pytał o ułożenie sportu powszechnego w ramach struktur zarządzania polskim sportem. Mogę odpowiedzieć, ze wciąż trwają prace nad nowym statutem MENiS - podobnie jak prace nad statutem Polskiej Konfederacji Sportu - i sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Mówiłem o tych dwóch departamentach, ale chciałbym, żeby w ramach MENiS funkcjonowało jeszcze dodatkowo Biuro Inwestycji Sportowych. Rzecz w tym, że dyspozycja środkiem specjalnym przejdzie do MENiS. Chodzi o to, by zostało wyodrębnione Biuro Inwestycji Sportowych, bowiem w przeciwnym razie zakres zagadnień związany ze środkiem specjalnym zostanie wchłonięty przez komórki inwestycyjne resortu. Te wszystkie kwestie znajdują się w tej chwili w fazie dyskusji i wszystko zależy od tego jak ten projekt - przesłaliśmy go do konsultacji - zostanie oceniony przez inne resorty. Czy nie będzie zasadniczych rozbieżności i zasadniczych uwag. Jeżeli takowe się pojawią, to wtedy pod znakiem zapytania stanie przeprowadzenie tej ustawy. W sytuacji, gdy nie będzie zasadniczych rozbieżności, jestem przekonany, że uda nam się to zrobić do końca czerwca. Wezmę pod uwagę sugestię pana prezesa Mieczysława Borowego. Zorganizujemy specjalne spotkanie w sprawie sportu powszechnego. Rozumiem zaniepokojenie środowiska sportu powszechnego, ponieważ mówimy tylko o sporcie wyczynowym i Polskiej Konfederacji Sportu i może powstać wrażenie - zresztą dosyć uzasadnione - że sport powszechny pozostaje na uboczu. Proszę nas zrozumieć, ponieważ skupiliśmy się na przyspieszeniu prac nad tą ustawą.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Założyliśmy bowiem, że sport powszechny nie powinien znaleźć się w gorszym położeniu niż dotychczas, skoro znajdzie się w strukturach MENiS. Wydawało nam się naturalne, że sport powszechny znajdzie się pod bezpośrednim nadzorem pani minister. Jeżeli chodzi o szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo, to może nie będziemy szczegółowo poruszać dzisiaj tego tematu. Powiem tylko, że - zgodnie z tym, co mówił pan profesor - polskie związki sportowe zajmą się szkoleniem w ramach kadry C, natomiast szkolenie na poziomie młodzika i kadeta jest na ogół realizowane przez kadry wojewódzkie. Myślę, że tak powinno pozostać. Z wyjątkiem młodzieży wybitnie uzdolnionej sportowo, która jest grupowana w internatach sportowych lub w centralnych ośrodkach szkoleniowych polskich związków sportowych. W tym zakresie nie przewidujemy radykalnych zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w ramach tego punktu porządku obrad? Nie stwierdzam. Możemy zatem przejść do spraw bieżących. Na wstępie chciałbym przypomnieć, że w dniach 26 i 27 kwietnia br. odbędzie się wyjazdowe posiedzenie prezydium Komisji z udziałem zainteresowanych posłów. Udamy się do Zielonej Góry na otwarcie Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Chciałbym zwrócić uwagę na pewien poważny problem. Otóż Trybunał Konstytucyjny będzie się zajmował sprawą przekazaną do Trybunału przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Chodzi o to, że w związku z tym, że medaliści olimpijscy otrzymują specjalne świadczenie finansowe, również paraolimpijczycy chcą, w przypadku zdobycia medalu, uzyskać prawo do analogicznego świadczenia. Zapewne pan minister lub inny przedstawiciel resortu będzie stawał w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Osobiście będę w tej sprawie reprezentował przed Trybunałem sejmową Komisję Ustawodawczą, oczywiście w celu obrony decyzji podjętych przez Sejm. Niestety, opinie prawne - przynajmniej niektóre, w tym opinia sejmowego Biura Studiów i Ekspertyz - sprzeciwiają się tym decyzjom. W tych opiniach wskazuje się, iż została jednak naruszona konstytucyjna zasada równości. Przekonamy się, jakie będzie postanowienie Trybunału Konstytucyjnego. Będziemy się starali racjonalnie podejść do sprawy, biorąc pod uwagę, jednak pewne różnice oraz aktualną mizerię finansów publicznych. Tym bardziej że my nie odbieramy paraolimpijczykom żadnego uprawnienia, tylko nie dajemy uprawnienia nadzwyczajnego, takiego, które daliśmy medalistom olimpijskim. Informuję o tej sprawie, zwłaszcza że jest ona trochę niezręczna dla nas, czyli tych, którzy będą się w tej sprawie wypowiadać przed Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Ta sprawa rzeczywiście jest skomplikowana. Zgodnie z tym co stwierdził pan poseł, my niczego nikomu nie zabieramy. Po prostu w dobrej wierze przyznaliśmy olimpijczykom świadczenia za zdobyte medale olimpijskie. Obecnie pojawia się zupełnie nowy wątek. Otóż trafia do nas coraz więcej sportowców, którzy nie wystartowali - z wiadomych względów - w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 1984 r. Ci byli sportowcy argumentują, że byli dobrze przygotowani do walki o medale - co potwierdziły wyniki uzyskane podczas owego moskiewskiego turnieju - i z pewnością by je zdobyli, tak więc uważają, że de facto zostali pozbawieni świadczeń olimpijskich tamtą decyzją polityczną. Można powiedzieć, że nastąpiło swoiste otwarcie worka z problemami związanymi z kwestią świadczeń finansowych dla medalistów olimpijskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dziękuję bardzo. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>