text_structure.xml 68.3 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Witam panie i panów posłów, witam zaproszonych gości. Porządek posiedzenia został państwu doręczony. Czy do porządku posiedzenia są uwagi? Nie słyszę. Wobec tego przystępujemy do realizacji. Tematem naszego spotkania jest pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji, zawartego w druku nr 97. Materiały informacyjne na temat projektu oraz opinie zostały państwu doręczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MinistergospodarkiJacekPiechota">Rozpatrujemy projekt ustawy, o którym można powiedzieć, że ma charakter ponadczasowy. Poprzedni rząd skierował do parlamentu podobny projekt. Nie znalazł on jednak uznania w oczach posłów. W naszej opinii projekt ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji jest projektem szczególnie istotnym, zwłaszcza że w Polsce mamy do czynienia z sytuacją znacznego spowolnienia ogólnego tempa rozwoju gospodarczego, który charakteryzuje się między innymi coraz niższym wzrostem produktu krajowego brutto, spadkiem dynamiki produkcji przemysłowej, budowlanej oraz znaczącym wzrostem bezrobocia. Jednocześnie nastąpiło znaczne osłabienie aktywności inwestycyjnej przedsiębiorstw, tj. z 22% nakładów na środki trwałe brutto w 1997 r. do 3,1% w roku 2000. Prognozy na rok 2001 mówią, iż może nastąpić trzydziestoprocentowy spadek wartości zagranicznych inwestycji bezpośrednich. Należy zauważyć, że istotna jest nie tylko dynamika nakładów inwestycyjnych, ale także ich struktura według sekcji i działów. Jak pokazują statystyki, od kilku lat systematycznie spada procentowy udział nakładów inwestycyjnych w przemyśle w stosunku do nakładów inwestycyjnych ogółem. Ta tendencja dotyczy również inwestycji zagranicznych. W przypadku tych ostatnich, jednoczesnemu spadkowi poziomu inwestycji zagranicznych ogółem towarzyszy wzrost udziału inwestycji na rynku finansowym, a to oznacza, że generalnie występuje spadek inwestycji bezpośrednich w produkcję. Rządowy projekt ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji ma na celu zwiększenie aktywności inwestycyjnej przedsiębiorstw. Naszym zdaniem będzie to prowadziło do zwiększenia liczby nowych miejsc pracy oraz do zmniejszenia bezrobocia. W projekcie ustawy proponuje się wsparcie finansowe dla gmin z przeznaczeniem na tworzenie lub poprawę infrastruktury terenów pod inwestycje lub bezpośrednie wsparcie finansowe przedsiębiorcy. Wysokość wsparcia finansowego wyrażona jest wielkością % wartości inwestycji. Wartość wsparcia nie przekroczy poziomu 50% dopuszczalnego pułapu pomocy publicznej dla danego regionu. To oznacza, że biorąc pod uwagę przepisy ustawy o pomocy publicznej, dotacja nie będzie wyższa od 25% wartości inwestycji. Pomoc może być udzielana między innymi na tworzenie miejsc pracy lub na szkolenie pracowników zatrudnionych w wyniku realizacji inwestycji. Założeniem jest jednak to, iż miejsca pracy muszą być utrzymane przez okres co najmniej 5 lat. Według projektu ustawy o wsparcie finansowe będą mogli ubiegać się przedsiębiorcy, którzy zainwestują co najmniej 10 mln euro lub przynajmniej 0,5 mln euro. Ten ostatni wymóg odnosi się do sytuacji jednoczesnego utrzymania 100 miejsc pracy ogółem lub 50 miejsc pracy dla obszarów wymagających wsparcia. W tym przypadku chodzi o te przedsiębiorstwa, dla których udzielenie pomocy dawałoby szansę utrzymania już istniejących miejsc pracy. Bardzo często spotykamy się z sytuacją, że jest dobry biznes plan, kontrakty, zamówienia, a z powodu przejściowych problemów, na prowadzenie działalności nie ma środków. Ustawą objęci będą również przedsiębiorcy, którzy w wyniku inwestycji utworzą co najmniej 20 miejsc pracy, zrealizują inwestycję dotyczącą innowacji technologicznej lub inwestycję wpływającą na poprawę stanu środowiska. Kwoty wsparcia finansowego uzyskane z tytułu realizacji wymienionych warunków kumulują się, a łączna kwota pomocy uzyskanej przez przedsiębiorcę nie może przekraczać dopuszczalnego poziomu pomocy publicznej określonej dla danego regionu. Intencją rządu jest wspieranie inwestycji przede wszystkim w sektorze przemysłowym. Wzrost nakładów inwestycyjnych w przemyśle, w tym nakładów związanych z zaawansowanymi technologiami, jest jednym z warunków zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki. Prace nad projektem ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji rozpoczęły się na początku tego roku.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MinistergospodarkiJacekPiechota">Projekt ustawy był już przedmiotem obrad Sejmu poprzedniej kadencji. Od obecnego projektu różnił się wyższym pułapem wartości dla inwestycji modernizacyjnych. W trakcie prac parlamentarnych połączone Komisje Finansów Publicznych i Gospodarki zaproponowały obniżenie limitu wartości inwestycji do 5 mln euro oraz wartości inwestycji modernizacyjnej do 0,5 mln euro, przy jednoczesnym zmniejszeniu wymogu liczby utrzymania miejsc pracy. Ponadto posłowie zaproponowali zmniejszenie liczby utworzonych miejsc pracy, która kwalifikuje do otrzymania wsparcia, tj. z 20 do 5. Obecny projekt rządowy, zgodnie z propozycją Sejmu, obniża wartości inwestycji modernizacyjnej do 0,5 mln euro wraz ze zmniejszeniem liczby utrzymywanych miejsc pracy od 100 do 50. Projekt jednak podtrzymuje wcześniejszy pułap wartości dla inwestycji tzw. „od podstaw” na poziomie 10 mln euro. Obniżenie progu wartości inwestycji prowadziłoby do tego, że większa liczba mniejszych inwestorów zagranicznych mogłaby otrzymać wsparcie, a w dalszym ciągu niewielka liczba firm z kapitałem wyłącznie polskim mogłaby sprostać temu warunkowi. Wobec tego lepiej będzie, jeżeli zapis ustawy stworzy instrument pozyskiwania dużych inwestycji. Prezentowany projekt utrzymuje także wymóg utworzenia co najmniej 20 miejsc pracy w celu uzyskania wsparcia, mimo że obniżenie tego wymogu do 5 miejsc pracy zwiększyłoby dostępność do dotacji przez małe i średnie przedsiębiorstwa. Jak pokazuj[ZO1]ą badania w Polsce, najwyższym ryzykiem bankructwa obciążone są nowo tworzone małe przedsiębiorstwa. Na przykład w 1998 r. zarejestrowano 482.890 nowych przedsiębiorstw zatrudniających do 50 osób, w tym aż 469.405 przedsiębiorstw zatrudniających do 5 osób. W tym samym roku zlikwidowano 243.881 przedsiębiorstw zatrudniających do 50 osób, w tym aż 236.250 przedsiębiorstw zatrudniających do 5 osób. Statystycznie można przyjąć, że w każdym roku, w grupie najmniejszych przedsiębiorstw, na dwa nowo tworzone przedsiębiorstwo jedno upada. Naszym zdaniem wymóg utrzymania miejsc pracy przez 5 lat może okazać się zbyt trudnym warunkiem dla wielu małych przedsiębiorstw. Ponadto, w przypadku niespełnienia tego warunku przedsiębiorca będzie zmuszony do zwrotu kwoty otrzymanej pomocy wraz z odsetkami. Nie muszę dodawać, że to może być trudne do wyegzekwowania. Ustawa o finansowym wspieraniu inwestycji jest instrumentem, który poprzez pobudzenie aktywności inwestycyjnej przedsiębiorstw, w średniookresowym horyzoncie czasowym, może znacząco wpłynąć na tworzenie nowych miejsc pracy oraz zwiększyć dochody do budżetu państwa. Większość krajów europejskich stosuje zachęty finansowe dla inwestorów, w tym w formie dotacji za utworzenie określonej liczby miejsc pracy lub za określoną wysokość nakładów inwestycyjnych. Brak tego typu rozwiązań w Polsce osłabia naszą pozycję konkurencyjną w stosunku do innych krajów regionu. Niezbędne jest stworzenie instrumentu, na podstawie którego będzie możliwe udzielanie pomocy inwestorom, przyjmując, że ze względu na trudności budżetowe, wartość środków na ten cel będzie ograniczona. Przy założeniu, że parlament uchwali proponowaną ustawę, w budżecie na 2002 r. przewidziano kwotę 90 mln złotych na realizację ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełZygmuntRatman">Wydaje mi się, że każdy ruch w kierunku wspierania inwestycji jest sprawą „być albo nie być” dla naszej gospodarki. Moim zdaniem, przedłożony projekt wymaga jak najszybszego dopracowania, a następnie przyjęcia. Projekt dotyczy przede wszystkim dużych inwestycji. Dlatego w Sejmie poprzedniej kadencji padały propozycje zmniejszenia progów dotyczących liczby zatrudnionych lub wysokości inwestowanych kwot. Mając na względzie ewentualną pomoc dla małych i średnich przedsiębiorstw uważam, że należałoby ponownie rozważyć obniżenie wymogów dotyczących zatrudnienia i wysokości inwestowanych kwot. Małych i średnich przedsiębiorstw jest bardzo dużo. Z drugiej strony wiadomo jednak, że duże firmy współpracują z wieloma małymi firmami. Dlatego zdobycie dużego inwestora może również przynieść korzyść. Rozpatrując projekt ustawy mówimy przede wszystkim o produkcji. Moim zdaniem nie należy zapominać o usługach. Chciałbym poruszyć temat amortyzacji. Czy ta kwestia jest rozważana? Nakłady inwestycyjne powinny być ujęte w kosztach działalności danej firmy. Nie ma szans na wypracowanie środków na inwestycje przy złych zapisach amortyzacyjnych. Pozwalam sobie zwrócić uwagę, że prace w tym kierunku powinny być również prowadzone, pamiętając, że niejednokrotnie śmierć technologiczna maszyn następuje wcześniej niż odpis amortyzacyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełTomaszSzczypiński">Ustawa o finansowym wspieraniu inwestycji stanowi bardzo ważny dokument. Mieści się w instrumentach wspierania działalności gospodarczej ze środków publicznych - podobnie jak to ma miejsce w ustawach o wspieraniu rozwoju regionalnego lub o warunkach dopuszczalności i nadzoru pomocy publicznej. Wydaje mi się, że na ustawę o finansowym wspieraniu inwestycji należy przede wszystkim spojrzeć w kontekście wymienionych przeze mnie ustaw. Ustawa ma już swoją historię. Są w niej kwestie, które budzą wątpliwości. Po przejrzeniu zapisów ustawy nasuwa mi się myśl, iż nie odpowiada ona w obecnej wersji na pytania i wątpliwości, które wcześniej zgłaszano. Dlatego podczas dalszych prac powinno to być uwzględnione. Jedną z ważnych spraw jest kwestia kryteriów i wielkości podziału środków. Wiemy, że w rezerwie celowej na rok 2002 znajduje się kwota 90 mln złotych na realizację tej ustawy. Z dyskusji nad budżetem 2002 r. wiemy również, że jest to kwota mała, gdyż - jak powiedział pana minister Andrzej Szarawarski - kwota minimalna powinna być na poziomie około 300 mln złotych. Rzecz jednak nie tylko w samej wielkości środków. Ponieważ jest ich mało, to pojawi się problem uznaniowości decyzji. Zwracam uwagę na to, że ustawa ze względu na szczupłość środków nie może spełnić oczekiwań wszystkich inwestorów. A jeżeli tak, to należy stworzyć jasne i przejrzyste zasady. W moim odczuciu, w wielu punktach, projekt ustawy kryteriów w tym zakresie nie spełnia. Proszę zwrócić uwagę na projekt rozporządzenia, który dołączony jest do tekstu ustawy. Mówi on między innymi o zwięzłym opisie przedsięwzięcia. Na podstawie zwięzłego opisu będzie bardzo trudno podejmować ostateczne decyzje. Kolejna wątpliwa kwestia związana jest z niejasnym wyznaczeniem roli dla gminy i przedsiębiorcy. Czy gmina jest tylko pośrednikiem dla przedsiębiorcy, czy beneficjantem ustawy? W ustawie mówi się o tym, że na własności gminnej dla danego przedsiębiorstwa ma być dokonywana inwestycja. Jest to oczywiście temat do pogłębionych dyskusji, ale zapisy projektu w tym zakresie budzą wątpliwości. Kwestia uznaniowości może wystąpić szczególnie przy rozpatrywaniu pomocy dla przedsiębiorców inwestujących w ochronę środowiska oraz w tzw. rozwinięte technologie. Poza tym, w ustawie używa się sformułowań w sposób nieprecyzyjny. Jak na przykład rozumieć konkurencyjność danego projektu? Jak ją ocenić?W kontekście osiągnięcia celów ustawy chcę podkreślić możliwość wystąpienia uznaniowości. Wydaje się, że proponowane rozwiązania są niedopracowane w relacji z ustawą o zasadach wspierania rozwoju regionalnego. Pragnę stwierdzić, że generalnie jest to ustawa ważna i potrzebna z punktu widzenia systemu przekazywania publicznych pieniędzy na wspieranie rozwoju gospodarczego. Wymaga jednak doprecyzowania w wielu elementach, tak aby ominąć rafy, które mogą pojawić się przy jej realizacji. Głównie dotyczy to kwestii uznaniowości. Zgadzam się z opiniami, które mówią, że konieczne jest jaśniejsze wskazanie celu ustawy. Może należałoby ograniczyć się do takich takich elementów jak rynek pracy i walka z bezrobociem? Czy nie należałoby zrezygnować z nieostrych celów inwestycyjnych jak ochrona środowiska i innowacje?Zdaję sobie sprawę, że należy szybko zdecydować o lasach tej ustawy w sensie jej dopracowania i ewentualnego uchwalenia, ale musimy ją przyjąć w wersji dobrej i nie budzącej wątpliwości na tle korupcyjnym, które również w tym kontekście mogą się pojawić. Uważam, że pomysł powołania podkomisji do przepracowania projektu ustawy jest godny poparcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełMarianStępień">Przedstawiony projekt ustawy wraz z przepisami wykonawczymi nie różni się od projektu przygotowanego i przedstawionego przez poprzedni rząd. Jak wynika z tekstu projektów i uzasadnienia, głównym celem ustawy jest finansowe wsparcie dużych przedsięwzięć inwestycyjnych ze środków budżetowych, zwłaszcza inwestycji zagranicznych, które jak pokazuje praktyka mogą, ale nie muszą tworzyć miejsc pracy. W Polsce już nieraz przekonaliśmy się o tym. Mówię to z doświadczenia Tych, gdzie jest wolna strefa ekonomiczna. Przy nowej inwestycji obiecywano 10 tysięcy miejsc pracy. Tymczasem dzisiaj jest zaledwie połowa tej liczby. Zgodnie z ustawą, aby otrzymać pomoc wystarczy zachować dotychczasowy stan zatrudnienia. Limity liczbowe dotyczące miejsc pracy zostały określone na takim poziomie, że w praktyce ustawa nie obejmie swoim działaniem małych i średnich przedsiębiorstw. W ustawie mamy do czynienia z jaskrawym uprzywilejowaniem dużych firm, szczególnie zagranicznych. Czy to w porządku, że firmy zagraniczne, które objęte są obniżoną skalą podatkową - 22% będą dodatkowo wspierane ze środków budżetowych?Tymczasem małe i średnie przedsiębiorstwa nie tylko będą pozbawione ulg inwestycyjnych, ale utrzymano dla nich górną stawkę podatkową na poziomie 40%. A jakby było tego mało - progi podatkowe zostały zamrożone. W praktyce oznacza to, że małe i średnie przedsiębiorstwa będą płaciły wyższy podatek do budżetu po to, aby były środki do finansowania dużych firm. Należy przy tym przypomnieć, że duże firmy - w przeciwieństwie do małych i średnich - dysponują kapitałem. Mam uwagi krytyczne również do limitów tworzenia miejsc pracy. Powszechnie mówi się, że najszybciej można utworzyć miejsca pracy w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. I to jest prawda. Niestety proponowane w projekcie rozwiązania idą w przeciwnym kierunku. Stawia się bardzo wysokie wymogi dotyczące utworzenia miejsc pracy, tj. minimum 20 miejsc pracy. Zachęcam panie i panów posłów do tworzenia takiej firmy. Przecież buduje się małą firmę rozpoczynając od dwóch-trzech pracowników. Nie zatrudnia się na początek dwudziestu osób. Taki kurs polityki skończy się tym samym efektem, jaki mieliśmy przy obniżeniu podatku dochodowego od osób prawnych, w tym od firm zagranicznych. Nie spowodowało to zwiększenia miejsc pracy, a wręcz odwrotnie - spadła liczba miejsc pracy i wzrosło bezrobocie. Należy dodać, że projekt ustawy nie uzależnia wsparcia finansowego od rodzaju prowadzonej działalności. Doświadczenie wskazuje, że firmy zagraniczne będą w dalszym ciągu zainteresowane budową supermarketów, prowadzeniu usług finansowych oraz budową biurowców. Powszechnie wiadomo, że tego typu inwestycje nie przyniosą zmniejszenia bezrobocia. Raczej - jak to ma miejsce w przypadku supermarketów - doprowadzi do likwidacji małych jednostek handlowych, powodując spadek zatrudnienia. Pominę w tej chwili milczeniem sposób traktowania pracowników w supermarketach w zakresie płacy i praw pracowniczych. W uzasadnieniu przypomina się, że Komisja Finansów Publicznych Sejmu poprzedniej kadencji uznała, że należy poważnie złagodzić kryteria ilościowe.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PosełMarianStępień">Pod wpływem tych sugestii zmieniono wówczas kryteria. Niestety w uzasadnieniu do projektu nie podaje się przyczyn dlaczego obecny rząd te kryteria odrzucił. W rezultacie proponowane rozwiązania napędzą korzyści dużym firmom, zwłaszcza zagranicznym. Przykładem na naszym rynku niech będzie firma Toyota. W projekcie ustawy są dwa cele, które nie są obwarowane limitami kwotowo-ilościowymi, a mianowicie: nowe inwestycje wprowadzające innowacje technologiczne oraz wpływające na poprawę stanu ochrony środowiska. W tym przypadku również nie można spodziewać się korzyści dla małych i średnich przedsiębiorstw, gdyż z natury rzeczy nie mają ani dostatecznych warunków, ani środków na te inwestycje, a na ewentualne skorzystanie z kredytu bankowego - przy bardzo wysokim oprocentowaniu - nie mają szans. Analiza przepisów w zakresie wymogów formalnych stawianych przedsiębiorcom wskazuje na to, że są rozbudowane. Niektóre przepisy wręcz stwarzają dowolność interpretacji zarówno ze strony wnioskodawców, jak i organu decydującego. W praktyce mogą okazać się barierami nie do pokonania w korzystaniu z dobrodziejstw ustawy. Kilka uwag na koniec mojej wypowiedzi. Po pierwsze, budżet powinien wspierać tylko te inwestycje, które tworzą nowe miejsca pracy. Limity kwotowo-ilościowe należy dostosować do polskich realiów, czyli należy je odpowiednio obniżyć. W ten sposób możemy pomóc małej i średniej przedsiębiorczości. Po drugie, wsparciem należy objąć przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, wykorzystując do tego celu instrument w postaci ulg podatkowych. W koszty przedsiębiorstwa powinny być zaliczone nakłady inwestycyjne. Powinno odbywać się to szybko i bez zbędnej biurokracji. Oczywiście tylko wtedy, gdy w wyniku inwestycji będą utworzone miejsca pracy. Po trzecie, skorzystanie z proponowanych przeze mnie rozwiązań może dać znacznie większy efekt w walce z bezrobociem niż ten, o którym mówi uzasadnienie do projektu ustawy - 18 tysięcy. Miałoby to swoją wymowę ekonomiczną i społeczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełWiesławOkoński">Chciałbym poruszyć dwie kwestie, które moim zdaniem przeszkadzają w realizowaniu inwestycji. Po pierwsze, gwarancje dla inwestycji. Przedsiębiorcy, w tym przede wszystkim polscy, nie mając środków na inwestowanie, starają się o pozyskanie kredytu. Nie mogą jednak otrzymać kredytu ze względu na brak gwarancji jego spłaty. Koło jest zamknięte. Przedsiębiorca ma pomysł, ma analizę ekonomiczną, listę ewentualnych odbiorców produktów, a nie może zrealizować pomysłu ze względu na niemożność uzyskania kredytu. Po drugie, podatek od nieruchomości. Jest to chyba większa przeszkoda w inwestowaniu niż brak gwarancji kredytowych. Przedsiębiorca, który zakupi grunt zmuszony jest do natychmiastowego zapłacenia podatku od nieruchomości. Traktuje się go tak, jakby już prowadził działalność gospodarczą na bazie wykonanej inwestycji. Ministerstwo Finansów tłumaczy konieczność płacenia podatku od nieruchomości natychmiast po jej nabyciu tym, że jest to sposób na wymuszenie pozbywania się niepotrzebnych nieruchomości przez duże przedsiębiorstwa państwowe. Efekt jest taki, że w praktyce wielkie firmy państwowe przestały płacić podatek od nieruchomości, co pozbawia gminy wpływów z tego tytułu. Proponuję rozważenie i rozwiązanie poruszonych kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełZenonTyma">Szkoda, że projekt ustawy tak późno trafił do laski marszałkowskiej. Gdyby trafił dużo wcześniej, to można byłoby finansować realizację ustawy z wpływów z prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Chcę zwrócić uwagę na fakt, iż do projektu ustawy krytycznie odniósł się Związek Rzemiosła Polskiego, Polska Konfederacja Pracodawców i Narodowy Bank Polski. Uważam, że wspieranie inwestycji jest potrzebne, ale ustawa jest zbyt ogólnikowa. Proponowane rozwiązania powinny być sformułowane precyzyjniej. Z jej działania powinny być wyłączone sklepy wielkopowierzchniowe i centra handlowe. Wspieranie tego typu inwestycji mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku. Powinno preferować się nowoczesną produkcję i budownictwo oraz te inwestycje, których produkt finalny mógłby być eksportowany. Dodam, że zmniejszeniu powinny ulec limity kwotowo-ilościowe dotyczące zatrudnienia i wysokości własnych nakładów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełWładysławStępień">Omawiamy projekt ustawy, która ma wspierać inwestycje w chwili katastrofalnego bezrobocia w Polsce, które przekroczyło 3 mln. Wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe miesiące bezrobocie będzie rosło. Jeżeli rząd z parlamentem nie opracują i nie uchwalą odpowiednich rozwiązań prawnych, które pozwolą na wzrost poziomu inwestycji i spadek bezrobocia, to społeczeństwo wyjdzie na ulicę. Spójrzmy na opinię Narodowego Banku Polskiego dotyczącą projektu ustawy. Opinia jest bardzo krytyczna. Jednocześnie nic nie proponuje w zamian. Wygląda na to, że Narodowy Bank Polski poza propozycjami wysokich stóp procentowych i wysokiego oprocentowania kredytów nie ma nic do zaproponowania. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że NBP to instytucja polska i jeżeli nie pochwala propozycji rządowych, to powinien sam coś zaproponować. W opinii NBP napisano, że „Unia Europejska krytykuje rozwiązania przyjęte przez rząd węgierski i rząd czeski” w zakresie finansowego wspierania inwestycji. Co to za informacja? Żadna! Rząd węgierski i czeski, stosując przejrzyste ulgi, doprowadził do tego, że w tych krajach inwestycje zagraniczne rozwijają się znacznie lepiej, a bezrobocie w tych krajach jest niskie. Proszę, aby Narodowy Bank Polski zwracał uwagę na ten fakt, a nie na krytykę urzędnika unijnego. Jak pan minister traktuje opinię Narodowego Banku Polskiego, z której nic dobrego dla społeczeństwa polskiego nie wynika?Byłoby dobrze, żeby ustawa mogła w pewnym zakresie preferować inwestorów krajowych. W dalszych pracach należy zwrócić na to uwagę. Generalnie, dziękuję rządowi za wniesienie inicjatywy ustawodawczej. Jest to jedna z wielu inicjatyw zapowiadanych przez rząd. Mam nadzieję, iż ta ustawa będzie w pakiecie rozstrzygnięć, które ułatwią rozwój inwestycji w Polsce, a tym samym przyczyni się do tworzenia nowych miejsc pracy i zahamowania straszliwego bezrobocia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#GłównyspecjalistawNarodowymBankuPolskimEwaSadowskaCieślak">Po dotychczasowym przebiegu dyskusji chciałabym powiedzieć, że porozumiewanie się jest trudną sztuką. W intencji Narodowego Banku Polskiego nie leży kładzenie kłód rządowi. Wręcz przeciwnie. Podobnie jak państwu, na sercu leży nam dobro naszego kraju i jego rozwój gospodarczy. Czym się różnimy? Różnimy się w widzeniu ścieżek dojścia i stosowania narzędzi w celu osiągnięcia wzrostu gospodarczego. Z tego powodu nasze stanowisko w sprawie projektu ustawy jest odmienne od rządowego. Generalnie stoimy na stanowisku, iż nie istnieje w ogóle potrzeba uchwalania ustawy, która wspierałaby inwestycje środkami pochodzącymi z budżetu państwa, zwłaszcza w trudnej sytuacji budżetowej. Uzasadnienie naszego stanowiska jest następujące. Po pierwsze, projekt ustawy jest sprzeczny sam w sobie. Nie wiadomo do końca co tak naprawdę ma być wspierane. Z jednej strony mówi się o wspieraniu nowoczesnych technologii, inwestycji modernizacyjnych, a z drugiej o tworzeniu nowych miejsc pracy. Te dwa zamierzenia zawarte w ustawie są wzajemnie sprzeczne. Inwestycje modernizacyjne tak naprawdę obniżają liczbę zatrudnionych, gdyż zastępują pracę kapitałem. Jeżeli jednak ustawa ma być uchwalona, to proponujemy zdecydować się kogo ma wspierać. Do tego, żeby wspierać nowoczesne technologie nie trzeba tworzyć ustawy. Wystarczy podnieść odpisy amortyzacyjne w ustawie o rachunkowości. Na przykład, jeżeli pozwolimy na to, żeby możliwy był trzyletni odpis amortyzacyjny dla inwestycji trzyletniej, to inwestor otrzyma pomoc ze strony państwa, ale z tą różnicą, że nie odbędzie się to w sposób bezgotówkowy, a pewnie i z lepszym skutkiem. Pomijam już to, że ominiemy wszystkie rafy, które znalazły się w ustawie. Ustawa powinna być logiczna i kierowana do konkretnych adresatów. Jeżeli chodzi o małe i średnie przedsiębiorstwa, pragnę przypomnieć, że dla tego sektora stworzony został specjalny program, który finansowany jest ze środków budżetowych. Zatem ustawa wcale nie musi być kierowana do małych i średnich przedsiębiorstw. W Sejmie poprzedniej kadencji uzasadnieniem dla wprowadzenia tej ustawy była chęć pozyskania inwestora - firmy Toyota. Proszę państwa, żeby wesprzeć taką firmę jak Toyota, niekoniecznie trzeba tworzyć ustawę. W Polsce nie istnieje zakaz, żeby gmina dała za darmo firmie grunt pod inwestycje. Jest to wsparcie finansowe? Jest! I to więcej niż z budżetu. Jeżeli gmina ma ochotę ściągnąć inwestora, to może mu podarować grunty. Tego nie zakazuje żadna ustawa. Zatem w celu pozyskania inwestora nie trzeba tworzyć rezerw budżetowych z podatków podatników i zatrudniać do tego sztab ludzi. Uważam, że jest to kwestia rozumienia terminu „wsparcie”. W rozumieniu NBP najgorszy rodzaj wsparcia, to wsparcie przechodzące z kasy budżetu państwa do kasy przedsiębiorstwa. Mamy już przypadek z firmami pana Grabka. Efekt jest taki, że nie ma zatrudnienia, firm, ani pieniędzy, które dostał, a są koszty likwidacji oraz utrzymywania wspomnianego pana w określonym miejscu. Na podstawie rozwiązań tej ustawy takie przypadki mogą się powtórzyć. Naszym celem powinno być wspieranie gospodarki, ale bez tworzenia problemów. Tendencja we współczesnej gospodarce światowej jest taka, że dochód narodowy w coraz większej ilości krajów tworzony jest w coraz większym stopniu przez sektor usług, w tym finansowych.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#GłównyspecjalistawNarodowymBankuPolskimEwaSadowskaCieślak">Wszyscy chętnie patrzymy na Stany Zjednoczone, gdzie podoba się wiele rzeczy, ale przypomnę, że 60% dochodu narodowego USA wytwarza sektor usług, w tym finansowych. Dlatego nie oponowałabym przeciwko temu sektorowi. To w sektorze bankowym znajdują zatrudnienie ludzie wykształceni, którzy zarabiają więcej niż ludzie pracujący przy taśmie w fabryce. Sektor usług finansowych jest tym sektorem, w którym mamy do czynienia z najnowocześniejszymi inwestycjami. Państwo twierdzą, że jednym z celów ustawy jest wzrost inwestycji. Jednocześnie planuje się w przyszłości na ten cel maksymalnie wyłożyć 300 mln złotych z budżetu państwa. Jeżeli ma to stanowić 25% wartości inwestycji to nietrudno obliczyć, że całkowity wzrost inwestycji wyniesie 1,2 mld złotych. Bez tej ustawy do dzisiaj zainwestowano 100 mld złotych! A zatem wzrost inwestycji na poziomie 1%! Wobec tego, czy ta cała zabawa jest tego warta? Czy taki efekt chcecie państwo osiągnąć?Nie jest prawdą, że słabnie dynamika inwestycji zagranicznych. W ubiegłym roku wyniosły 9,3 mld USD, a w 1999 r. 7,2 mld USD. W tym roku spodziewamy się dalszych 10 mld USD. Polska ściąga najwięcej inwestycji zagranicznych ze wszystkich krajów Europy Środkowej. Instytut ekonomiczny przy The Economist - Economist Intelligence Unit - podaje, że do Polski w ciągu najbliższych pięciu lat, mimo spodziewanej recesji w gospodarce światowej, napłynie 6,9 mld dolarów. Narodowy Bank Polski nie widzi powodów, dla których z budżetu państwa mieliby być wspomagani głównie inwestorzy zagraniczni. Mimo że to nie jest napisane w uzasadnieniu, to nie ma wątpliwości, że beneficjantami tej ustawy będą firmy zagraniczne. Spójrzmy na konstrukcję ustawy. Z ustawy wynika, że inwestor musi mieć własne najpierw zainwestowane pieniądze, aby mógł ubiegać się o zwrot do 25% wartości inwestycji. Taka jest konstrukcja tej ustawy. W uzasadnieniu Ministerstwo Gospodarki napisało, że spodziewa się około 420 wniosków. To przy planowanej kwocie na realizację ustawy daje po około 175 tysięcy euro na każdego zainteresowanego. Komu może pomóc i jaka to będzie skala inwestycji, przy tak niskiej kwocie?Ministerstwo Gospodarki wskazuje, że najszybciej maleją inwestycje polskich firm. To oznacza, że beneficjantami ustawy będą inwestorzy zagraniczni. Im pomagać nie trzeba, gdyż wartość inwestycji zagranicznych rośnie i prognozy w tym zakresie na przyszłość są również optymistyczne. Polska jest dobrze postrzeganym krajem przez inwestorów zagranicznych. Nasz rynek jest perspektywiczny. Jednym z czynników obecnego stanu rzeczy w gospodarce jest problem dostosowania się przedsiębiorstw do życia w realiach jednocyfrowej inflacji. To jest nasz problem. Jeżeli wszyscy nauczą się w tym funkcjonować, to spełnią się prognozy wzrostu gospodarczego. To powinno nastąpić w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Podzielamy w pełni obiekcje dotyczące systemu rozdawnictwa. Uważamy, że nie do przyjęcia jest pominięcie procedury odwoławczej. Według ustawy nie będzie można odwołać się do kpa. Co to znaczy? Urzędnik udzieli dotacji według własnego uznania. Pięciu przedsiębiorców otrzyma dotacje, a piętnastu spotka się z odmową.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#GłównyspecjalistawNarodowymBankuPolskimEwaSadowskaCieślak">Dowolność funkcjonującego Zespołu jest absolutna. Zgodnie z kpa niezadowoleni powinni mieć możliwość odwołania się od decyzji. Tymczasem projekt mówi, że odwołanie od decyzji nie podlega kpa. Daje to absolutną dowolność decyzji i bardzo szerokie pole do korupcji. Jest to sprzeczne z podpisanymi przez Polskę konwencjami międzynarodowymi. Na ten aspekt chciałabym również zwrócić uwagę. Naszym zdaniem taki zapis podważa zaufanie obywatela do państwa prawa. Każdy powinien mieć prawo do odwołania się. Kolejną sprawą, która budzi nasz niepokój jest sposób przekazania dotacji. Żadne państwo, zarówno Węgrzy, jak i Czesi, nie dają środków z budżetu bezpośrednio na konto przedsiębiorcy. Pieniądze przeznaczane są na szkolenia, na infrastrukturę itd. Generalnie sprowadza się to do zabezpieczenia na wypadek, gdyby inwestor po jakimś czasie odszedł. Wyłożone wcześniej pieniądze pozostaną. Na to również chciałabym zwrócić uwagę państwa. Na wolnym rynku nikt nie może gwarantować miejsca pracy w długim okresie. Wobec tego, jak można ustanawiać kryterium okresu utrzymania miejsc pracy przez pięć lat? A co stanie się, gdy inwestor zlikwiduje interes? Finał będzie taki, że środki uzyskał, interes zwinął, a miejsc pracy nie ma. A jeżeli inwestor utrzyma się na rynku przez pięć lat, ale zmniejszy stan zatrudnienia? Czy wówczas będzie zobowiązany do zwrotu środków? Zatrudnienie podlega procesom gospodarki wolnorynkowej. W ustawie jest wiele podobnych sprzeczności. Chcę podkreślić, że nie jesteśmy przeciwko wspieraniu rozwoju gospodarczego. Jednak uważamy, że niewielkie środki, które mamy w budżecie, należy wykorzystać jak najbardziej efektywnie. Wyliczyłam, ile będzie kosztowało jedno miejsce pracy. Zakłada się utworzenie 18 tysięcy miejsc pracy przy nakładach rzędu 300 mln złotych. To oznacza, że miesięczny koszt utworzenia 1 miejsca pracy wyniesie 1.200 złotych na osobę. Odpowiada to dwukrotności najwyższego miesięcznego zasiłku. Jest to bardzo wysoki koszt, a więc nieefektywne wydawanie publicznych pieniędzy. Wszystkie nasze uwagi zawarliśmy w dostarczonym państwu piśmie. Sugerujemy inne podejście do procesu pobudzania i stymulowania inwestycji. Proszę o rozważenie naszych uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełTadeuszKędziak">Projekt ustawy wydaje się być dobry. Niepokój budzi fakt, że w obecnych realiach gospodarczych Polski wsparcie finansowe kierowane jest do dużych podmiotów. Pan minister wspomniał, że podmioty, zatrudniające do pięciu osób, nie będą mogły skorzystać z dobrodziejstw ustawy, ponieważ w ich przypadku występuje wysokie ryzyko bankructwa. Czy oprócz tego argumentu są inne, które zdecydowały o tym, że małe podmioty [ZO3]pozbawiono wsparcia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełZbigniewKaniewski">Bez kompleksowych rozwiązań ustawa nie załatwi wszystkich problemów związanych ze wzrostem gospodarczym. Dostępność przedsiębiorców do środków finansowych, zwłaszcza ze strony banków komercyjnych, jest niewielka. Banki komercyjne, mimo istotnej obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, nie zareagowały i nie obniżyły w sposób adekwatny oprocentowania kredytów dla przedsiębiorstw. W związku z tym, nie można się dziwić, że pod adresem polityków i posłów kierowane są prośby o poszukiwanie rozwiązań systemowych. Na pewno ta ustawa nie rozwiązuje wszystkich problemów. Czy to jednak oznacza, że mamy wyzbywać się wszystkich instrumentów, które wspomagają politykę gospodarczą w Polsce? Idąc tokiem rozumowania przedstawicielki Narodowego Banku Polskiego należałoby nie przyjmować żadnych rozwiązań, tylko próbować przeczekać okres osłabienia dynamiki wzrostu gospodarczego. My nie możemy czekać. Nie można ciągle mówić przedsiębiorcom, aby przeczekali trudny okres. Przedsiębiorcy oczekują, że państwo polskie, na które łożą podatki, da wyraźny sygnał, iż polski rząd i parlament są za kreowaniem rozwoju inwestycyjnego w Polsce. Proces inwestycyjny ulega wyraźnemu wyhamowaniu, zwłaszcza realizowany przez rodzimy kapitał. Nie możemy na to nie reagować. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, potwierdzonych przez analizy Uniwersytetu Łódzkiego, czeka nas perspektywa dwudziestopięcioprocentowego bezrobocia. Dla polskiego rządu jest to wielkie wyzwanie. Musimy znaleźć rozwiązanie niezależnie od tego, jakie i kto ma poglądy na gospodarkę. W innym przypadku możemy nie opanować sytuacji społecznej. Wtedy nic już nie będzie ważne.Uważam, że ze strony parlamentu powinna być reakcja w postaci dobrego, jasnego i czytelnego dokumentu o wspieraniu finansowym inwestycji. Nie jest to oczywiście ostatnie słowo, które polski parlament w tej sprawie powie. Sądzę, że za chwilę rząd skieruje do nas pakiet ustaw dotyczących małych i średnich przedsiębiorstw. Poza tym powinien skierować do parlamentu: średniookresową strategię rozwoju gospodarczego wraz z oprzyrządowaniem ekonomiczno-finansowym, programem wspierania polskiego eksportu, w tym na kierunku wschodnim oraz plan współdziałania z narodowym Bankiem Polskim w celu dalszego obniżania stóp procentowych. To ma być całościowy pakiet rozwiązań. W ramach tych rozwiązań swoje miejsce powinna znaleźć dzisiaj ustawa. Proponuję nie krytykować ustawy i na etapie pierwszego czytania nie odrzucać, ale skierować ją do dalszych prac w podkomisji. Ustawa niesie rozwiązania, na które oczekuje wielu przedsiębiorców. Wczoraj byłem pytany o to, dlaczego ta ustawa nie została przyjęta? Czy Toyota zrezygnowała, bo ustawa nie została przyjęta? Powinniśmy znać odpowiedzi na te pytania, gdyż Komisja Gospodarki powinna mieć wspólny pogląd w tych sprawach, żeby przynajmniej od nas nie wychodziły sprzeczne sygnały, które dezorientują polskich i zagranicznych przedsiębiorców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełBogdanBłaszczyk">Każdy z nas, który przeczytał opinie Związku Rzemiosła Polskiego, Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych oraz Narodowego Banku Polskiego jest przytłoczony wrażeniem, że w zasadzie wszystkie opinie idą w jednym kierunku, tzn. wyrzucić projekt ustawy do kosza. Osobiście rozumiem, że ustawa ma być tylko jednym z narzędzi, które Ministerstwo Gospodarki chce mieć do swojej dyspozycji i ustawa nie stanowi całościowego i jedynego rozwiązania dotyczącego wspierania inwestycji w Polsce. Jednym z argumentów uzasadnienia jest to, że nasi sąsiedzi takie instrumenty posiadają. Potencjalny inwestor zastanawiając się nad wyborem lokalizacji inwestycji bierze pod uwagę, czy w jego stronę kierowana jest jakakolwiek propozycja wsparcia. W tym kontekście słuszna jest propozycja powołania podkomisji do rozpatrzenia wszystkich elementów projektu ustawy, w tym i krytycznych. Jest to temat do dyskusji i merytorycznej pracy w mniejszym gronie. Nie powinniśmy dzisiaj wychodzić z wrażeniem, że cały projekt jest zły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełZygmuntWrzodak">Cieszy każda inicjatywa rządu w kierunku wspierania inwestycji i tworzenia miejsc pracy. W przypadku omawianego projektu ustawy trafiono z nieodpowiednim projektem. Omawiany będzie wspierał przede wszystkim inwestorów zagranicznych. Przy okazji trudno powstrzymać się od stwierdzenia, że z polską gospodarką jest jak z krwotokiem, który trudno zatrzymać. Skromne środki, które mają być przeznaczone na wsparcie inwestycji nie uratują polskiej gospodarki. Należy sobie zadać zasadnicze pytanie: czy polski rząd przygotuje rozwiązania polityki makroekonomicznej połączone z polityką uzdrowienia finansów publicznych, odpowiedniej polityki kosztów kredytu, odpowiedniej polityki celnej i fiskalnej? Czy w najbliższym czasie rząd planuje zmniejszenie obciążeń podatkowych, w tym podatków pośrednich? To są zasadnicze pytania i od tych kwestii zależy czy polska gospodarka ruszy z miejsca. Podwyższa się podatki pośrednie. Nie ma porównania planowana kwota pomocy na poziomie 300 mln złotych do obciążenia wynikającego z podwyższenia podatków pośrednich na poziomie 4 mld złotych. Czy 300 mln złotych jest w stanie pobudzić inwestycje?Nie może być sytuacji, iż z biednego polskiego budżetu wspiera się inwestorów zagranicznych. Postulujemy, aby było to wsparcie dla polskich przedsiębiorców. Poza tym podzielam pogląd dotyczący szybszego odpisu amortyzacyjnego. Powinniśmy znaleźć pieniądze na wsparcie polskiej myśli technicznej, a następnie nowe rozwiązania wdrażać w życie. Byłyby to najbardziej wartościowe inwestycje. Jeżeli w tym kierunku nie pójdziemy, to jako Polacy, w ramach Unii Europejskiej, będziemy mieli przysłowiowy samochód do sprzątania, dom do pozamiatania, a w zakładach pracy będziemy funkcjonowali jak biali Murzyni tej części Europy. To nas czeka bez pobudzenia własnej gospodarki. Na rok 2002 trzy tysiące firm zadeklarowało zwolnienia pracowników. Bezrobocie w tym tempie sięgnie ponad 20% na koniec 2002 r.Musi być przedstawiony program dla całej gospodarki. Jeżeli rząd nie wprowadzi rozwiązań makroekonomicznych, to jestem przekonany, że obecnie rządzący skończą jak AWS.Bezwzględnie muszą być obniżone koszty kredytu, a Radzie Polityki Pieniężnej należy obniżyć kompetencje. Proponuję, żeby pracować nad ustawą, dopracować kryteria przyznawania środków oraz zwiększyć środki na obsługę ustawy. Projektem ustawy powinna zająć się podkomisja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełTadeuszMyler">W punkcie 5 opinii, pan prezes Leszek Balcerowicz napisał między innymi: „Biorąc pod uwagę fakt, że inwestorzy krajowi dysponują szczupłymi środkami finansowymi oraz że mają ograniczoną zdolność kredytową, co stanowi utrudnienie na drodze do korzystania z kredytu bankowego, a także fakt, że według projektu ustawy najpierw należy z własnych środków sfinansować inwestycję, by móc ubiegać się o wsparcie w wysokości do 25% wartości...” Na tle tego stwierdzenia rodzi się pytanie, kto obniżył zdolność kredytową polskich przedsiębiorstw? Posłużę się przykładem podatku akcyzowego. To nie kto inny jak Leszek Balcerowicz wprowadził akcyzę na samochody. Chciałbym dowiedzieć się ile środków z tego tytułu wpłynęło do budżetu oraz ile poniesiono z tego tytułu strat? Sprzedaż samochodów w ostatnich dwóch latach bardzo spadła. Ile z tego tytułu upadło małych i średnich przedsiębiorstw, które produkowały wiele rzeczy dla potrzeb przemysłu motoryzacyjnego? Na dzisiaj nikt tego nie wie. Nie wspomnę o Daewoo, ale sygnały dotyczące planów FIAT zamknięcia zakładów w Bielsku są bardzo niepokojące. Jeżeli tak się stanie, to proszę policzyć ile osób będzie bezrobotnych. Stawiam wniosek, aby Komisję zapoznać z danymi dotyczącymi wpływów do budżetu państwa z tytułu podniesionej akcyzy na samochody oraz z danymi dotyczącymi strat z tego tytułu, w tym w postaci spadku sprzedaży samochodów, likwidacji małych zakładów, bezrobocia itd. Jak pan minister widzi możliwość wspierania małych i średnich firm w małych aglomeracjach, które na dzisiaj borykają się z utrzymaniem status quo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełJózefGłowa">Proponowana ustawa nie załatwi problemu bezrobocia w małych miejscowościach, gdzie funkcjonują przede wszystkim małe firmy. Po drugie, jest tyle innych rozwiązań, które mogą spowodować zmniejszenie bezrobocia, czyli zmniejszyć liczbę osób pobierających zasiłek, a zwiększyć liczbę osób płacących podatek. Wydaje się, że powinniśmy zmierzać do tego, żeby tych, którzy płacą podatek było coraz więcej. W tej chwili robi się wszystko, aby pomóc wielkim firmom. Tymczasem z własnego podwórka wiem, że niszczy się firmy. Znam trzy firmy spółdzielni kółek rolniczych, którym naliczono kwotę 150 tysięcy złotych podatku za domniemany handel olejem napędowym do silników samochodowych. Jedna z firm lada chwila upadnie. Poruszałem ten temat z Ministerstwem Finansów. Miałem zapewnienie, że będzie załatwiony. Do wczoraj jednak sprawa nie została załatwiona pozytywnie. Pani, która zgłosiła się do urzędu skarbowego w Rzeszowie, otrzymała odpowiedź, że ma napisać podanie o rozłożenie kwoty podatku na raty. Firma ta między innymi buduje stację diagnostyczną. Ma obiecany kredyt, ale nie może uzyskać zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami i to tylko dlatego, że wymierzono jej podatek za domniemany handel. Co się stanie jak firma upadnie? Trzeba będzie wypłacić z budżetu na zasiłki ponad 200 tysięcy, a budżet państwa straci kolejne 200 tysięcy z tytułu podatków, które płaciła firma. I taka jest ekonomia w naszym państwie. Uważam, że powinniśmy pohamować nieco nadgorliwość urzędniczą aparatu fiskalnego. Ta nadgorliwość czyni dużo zła. Na realizację ustawy przeznaczamy niewielką kwotę. Z drugiej strony zastanówmy się w kontekście przykładu, który podałem, czy nie powinniśmy zastanowić się nad tym, co można byłoby uratować na naszym rynku. Proponowany projekt ustawy załatwi problem kilku lub kilkudziesięciu firm. Nie załatwi reszty. Może warto byłoby zastanowić się nad stworzeniem funduszu dopłat do odsetek od kredytu na tworzenie miejsc pracy. Dam proste wyliczenie. Gdybyśmy dla utworzenia jednego miliona miejsc pracy przeznaczyli na każde miejsce 20 tysięcy, to uzyskując nowo zatrudnionych odciążylibyśmy Skarb Państwa z opłat ZUS o około 4 mld złotych. Milion osób płacących podatek to kolejny miliard. I to tylko w ciągu roku. Zatem, w wyniku utworzenia miliona miejsc pracy, do budżetu wpłynęłoby ponad 5 mld złotych na przykład w postaci podatku od zakupionych materiałów budowlanych, wyposażenia itd. Czyli w skali całego roku jedna druga poniesionych nakładów wróciłaby do Skarbu Państwa. My zastanawiamy się nad załatwieniem sprawy dla 300 firm?! A co z resztą? Wydaje mi się, że stwarzamy pozory, iż chcemy ożywić gospodarkę. Sposoby są, tylko rząd musi ich poszukać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełPiotrKozłowski">Co stanie się, gdy po pięciu latach, firma, która nie tylko dostała dotację z budżetu państwa, ale dodatkowo zafundowano jej wakacje podatkowe, zbankrutuje? Czy rząd przewidział możliwość wyegzekwowania pieniędzy? Z tym pytaniem łączy się kwestia udzielania pomocy firmom np. nieodpłatne przekazywanie gruntów przez gminy. Czy to nie byłoby lepsze? Budżet państwa mógłby refundować koszty gminie, która mogłaby przeznaczać środki na poprawę infrastruktury. Wiadomo, że istnieje brak infrastruktury w małych miasteczkach. Z reguły wielkie firmy budują swoje zakłady przy dużych aglomeracjach, gdzie problem bezrobocia nie jest tak bolesny. W niewielkich miejscowościach praktycznie nie ma możliwości powstania nowych zakładów, gdyż albo kiepska jest infrastruktura, albo jej nie ma w ogóle. Uważam, że pomysł nieodpłatnego przekazywania gruntów przez gminy jest jak najbardziej zasadny. Myślę, że to nie brak ustawy spowodował, że Toyota nie wybrała Polski na swoją inwestycję. Kryzys dotyczy całego przemysłu motoryzacyjnego i to nie tylko Polski. Mówi się o 420 wnioskach firm, które byłyby zainteresowane korzystaniem z dobrodziejstw ustawy. Czy jest rozeznanie co do tych firm? Jaki kapitał zainteresowany jest dofinansowaniem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Z dotychczasowego przebiegu dyskusji wynikają między innymi dwie prośby. Pierwsza do pani Ewy Sadowskiej-Cieślak, aby przekazała na ręce Prezydium Komisji Gospodarki dane dotyczące inwestycji w Polsce. Druga prośba skierowana jest do pana ministra, aby dla potrzeb podkomisji przygotować informację na temat systemu i form wsparcia inwestycji na Węgrzech i w Czechach. W uzasadnieniu napisane jest, że „...Projekt ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji proponuje udzielanie przedsiębiorcom wsparcia finansowego na utworzenie miejsc pracy - 3.500 euro na jedno miejsce pracy - oraz na szkolenia - maksymalnie 1150 euro na szkolenie jednego pracownika. Ponadto przewiduje udzielenie wsparcia finansowego w formie dotacji tym przedsiębiorcom, którzy utworzyli nowe przedsiębiorstwo i zainwestowali co najmniej 10 mln euro i/lub utworzyli 20 nowych miejsc pracy. W przypadku rozbudowy lub modernizacji istniejącego zakładu proponowany jest pułap wartości inwestycji w wysokości 0,5 mln euro przy jednoczesnym utrzymaniu 100 miejsc pracy lub 50 w obszarach wsparcia. Projekt przewiduje także dotacje dla inwestycji w innowacje technologiczne oraz w przedsięwzięcia poprawiające stan środowiska naturalnego...”. Można to skomentować w ten sposób: zapis jest jasny. Natomiast z dyskusji wynika, że jednak nie. Były głosy, które twierdzą, że projekt ustawy jest nastawiony wyłącznie na firmy zagraniczne, inni uznali, że ustawa skierowana jest na duże przedsięwzięcia inwestycyjne. Są również głosy, iż nie powinno być problemu korzystania z pomocy przez małe i średnie firmy. Co to jest 20 miejsc pracy? To jest mała firma. Przypominam, że mała firma zatrudnia do 50 pracowników, a średnia do 250. Zatem ustawa daje możliwość korzystania z pomocy przez małe i średnie firmy, zwłaszcza że inwestowanie w nowe technologie lub środowisko nie mają limitów kwotowo-ilościowych. Zwracam uwagę, że ustawa obejmuje swoim zakresem wszystkie firmy, zarówno duże, jak i małe, co oznacza, że ustawa nikogo nie dyskryminuje, ani nie wskazuje. Na stronie 12 i 13 uzasadnienia podaje się potrzebne kwoty i symulacje w wariancie wsparcia finansowego do 25% i do 40% wartości inwestycji. Fakt, że z pomocy może skorzysta tylko kilka firm nie powinien przekreślać projektu. Realizacja ustawy będzie zależała od wielkości nakładów, a przypomnę, że w budżecie na 2002 r. przewidziano na ten cel 90 mln złotych. Artykuł 12 projektu ustawy mówi o tym, że wnioski będzie opiniował międzyresortowy Zespół, w skład którego będzie wchodził przedstawiciel ministra właściwego do spraw gospodarki oraz przedstawiciele właściwych ministrów. Proponuję, aby zastanowić się nad doborem składu. Wydaje się, że Zespół powinien być powiększony o partnerów społecznych, a zwłaszcza przedstawicieli organizacji gospodarczych oraz przedstawicieli sektora bankowego, którzy potrafią doskonale wyliczać stopień ryzyka przedsięwzięcia. Jeżeli ma powstać Zespół, to powinien być poszerzony o przedstawicieli pozarządowych. Na stronach 43–45 znajdują się formularze wniosków o udzielenie wsparcia.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PosełAdamSzejnfeld">Muszę stwierdzić, że najbardziej wiarygodnemu inwestorowi, na podstawie informacji „Skrócony opis projektu inwestycyjnego”, żaden bank nie dałby ani grosza na podstawie wniosków. To również należałoby chyba zmienić. Poruszono kwestię podatku od nieruchomości. Wszyscy samorządowcy wiedzą co dzieje się w chwili, gdy chcą wesprzeć inwestora na swoim terenie. Była mowa m.in. o tym, aby dać grunt za darmo. Jak sprawa wygląda w praktyce? Gdy samorząd chce wesprzeć przedsiębiorcę, to minister finansów zmniejszy mu subwencję o kwotę pomocy, którą samorząd udzielił danemu przedsiębiorcy. Rola samorządu w pobudzaniu aktywności gospodarczej jest iluzoryczna. Proponuję, aby pan minister wsparł działania w kierunku zmiany tych przepisów. Dobrzy gospodarze nie powinni być karani za to, że na swoim terenie wspierają przedsiębiorczość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MinisterJacekPiechota">Dziękuję państwu za wiele cennych uwag dotyczących projektu ustawy. Z wieloma opiniami nie mogę się zupełnie zgodzić, gdyż wychodzą z błędnych założeń. Po pierwsze, nie dyskutujemy dzisiaj o programie wspierania przedsiębiorczości w Polsce i o sposobie na poprawę koniunktury gospodarczej. Po drugie, ustawa w żaden cudowny sposób nie uzdrowi naszej gospodarki. Jej skuteczność będzie można rozpatrywać w kontekście całego szeregu działań w innych obszarach. Po trzecie, nie ma automatycznych rozwiązań. W związku z tym wyliczanie kwot w kolejnych latach nie ma sensu. Ustawa w naszym zamyśle ma być jednym z wielu, różnych instrumentów pozwalających aktywnie działać w zakresie pozyskiwania inwestycji zarówno rodzimych, jak i zagranicznych oraz kierowania strumieniem inwestycyjnym poprzez stosowanie zachęt. Ustawa jest jedną z form zachęt inwestycyjnych w stronę tych obszarów, które w żaden inny sposób nie miałyby szans na pozyskanie inwestora. Generalnie, ustawa ma być jednym z instrumentów, a nie panaceum na wszystkie problemy. „Czy warto bawić się?” - jak powiedziała to przedstawicielka Narodowego Banku Polskiego - „w ten trud?” Chcę zwrócić uwagę na fakt, że już drugi rząd „chce się w to bawić”. W naszej ocenie tego rodzaju instrument jest potrzebny. Na ile on będzie skuteczny to zależeć będzie od przyjętych kryteriów, określonych priorytetów i praktyki działania. Odnoszę wrażenie, że pan prezes Leszek Balcerowicz i my żyjemy w różnych Europach. Mówię to z pełną świadomością. Kraje Unii Europejskiej przechodzą na dokładnie taki sam system wspierania przedsiębiorczości uznając, że pomoc publiczna być może nie jest dobrym rozwiązaniem, ale jeżeli ma wystąpić, to najlepszym jest system grantów. Jest to instrument przejrzysty, a więc i czytelny. Nie ma żadnych pośredników, organizacji, instytucji itd. To system grantów w Unii Europejskiej jest dzisiaj rozbudowywany. Mało tego, w ostatnim czasie rozważany jest powrót do bezpośredniego subwencjonowania armatorów po to, żeby mogli zamawiać statki w krajach Unii Europejskiej. Z konkurencją trzeba walczyć na całym świecie, a my wciąż zamykamy się do naszego kraju i myślimy o konkurencji między polskimi przedsiębiorcami. Protestuję przeciwko tego rodzaju stwierdzeniom, iż coś ma być przekazywane z tzw. „rączki do rączki” przedsiębiorcom. Po pierwsze, przedsiębiorców obejmuje cały system rygorów prawnych, odpowiedzialności za każdą podejmowaną decyzję związaną z podjęciem i prowadzeniem działalności gospodarczej. Po drugie, minister ma odpowiedzialność konstytucyjną, prawną, organy kontrolne itd. Decyzja o przyznaniu pomocy nie będzie oderwana od rzeczywistości. Nie zakładamy również, że odbiorca tej pomocy musi mieć nieczyste intencje, tj. przekręcić budżet. Nie wiem dlaczego część państwa przywoływała kwotę 300 mln złotych. Nigdzie o niej nie mówimy. To mój poprzednik wyliczał potrzeby na rok 2002 na poziomie 350 mln złotych. Realnie obliczyłem je na 200 mln złotych. Jednak, biorąc pod uwagę stan finansów publicznych, który został spowodowany przez poprzedników, przyjąłem kwotę 90 mln złotych na rok przyszły. Zwracam uwagę, że przyznanie pomocy to nie jest decyzja administracyjna, a więc nie ma zastosowania kpa.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MinisterJacekPiechota">Na to zwracało nam uwagę Rządowe Centrum Legislacyjne. Ustawa jest dla nas instrumentem wspierającym inwestycje produkcyjne, a więc tworzące nowe miejsca pracy. Zgadzam się z poglądem, że unowocześnianie, tworzenie nowych technologii prowadzi również do ograniczania miejsc pracy. Dlatego w ustawie mówimy albo o utrzymaniu określonej liczby miejsc pracy, albo o zupełnie nowym przedsięwzięciu gospodarczym. Dostarczymy materiałów na temat systemu i form wspierania inwestycji u naszych sąsiadów. Chcę powiedzieć, że tego rodzaju instrumenty mają nie tylko Węgrzy i Czesi, ale również kraje Unii Europejskiej. W dzisiejszych czasach o sztandarowe inwestycje, jak choćby wspomniana inwestycja Toyoty, Peugeota i Citroena, po prostu się walczy. Kraje walczą między sobą oferując pomoc publiczną. Z niektórych dzisiejszych wypowiedzi odniosłem wrażenie, że to szczęście, iż inwestycja Toyoty została zlokalizowana poza granicami Polski. Mogę tylko z żalem powiedzieć, iż przez dwa miesiące staraliśmy się odrobić złe wrażenie, które zostało wywarte na potencjalnych inwestorach przez naszych poprzedników. Chciałbym być w takiej strefie, w której nowa inwestycja daje pięć tysięcy miejsc pracy. Pan poseł Marian Stępień jest niezadowolony, że inwestycja nie dała dziesięciu tysięcy. Na marginesie, byłem w podstrefie tyskiej w ISUZU, aby powiedzieć, że będziemy starali się odrobić to do czego doprowadziły nasze regulacje prawne dając najpierw z mocy ustawy zwolnienie od podatku od nieruchomości, a następnie przerzucając ciężar podejmowania decyzji w tej sprawie na gminy. Trudno od gmin goniących w piętkę wymagać, żeby za darmo oddawały ziemię, zwalniały z podatków itd. Jeżeli tak, to odeślijmy wszystko do gmin. Pamiętajmy, że inwestycja Peugeota, Toyoty i Citroena miała służyć nie tylko jednej gminie. Docelowo 1,5 tysiąca miejsc pracy bezpośrednio w przemyśle samochodowym daje w efekcie 6 tysięcy miejsc ogółem. Nie tylko Dąbrowa Górnicza była zainteresowana tą inwestycją. Przy okazji powiem, że gdyby nie fakt wprowadzenia omawianego dzisiaj projektu ustawy, nasza oferta w ogóle nie byłaby rozpatrywana. Naszą ofertę w zakresie warunków ekonomicznych oceniono jako porównywalną do oferty czeskiej i węgierskiej. [ZO5]Zgadzam się z ogólną filozofią, że nie powinno kierować się pomocy publicznej do przedsiębiorstw, gdyż to ogólne warunki makroekonomiczne powinny zachęcać do inwestowania. Ale skoro inni je stosują? Skoro gdzie indziej tym instrumentem walczy się o pozyskanie znaczących inwestycji dla gospodarek krajów, w tym w UE, to nie wiem dlaczego my mielibyśmy z tego instrumentu prawnego rezygnować. Podkreślam, że mówimy o instrumencie prawnym. Sprawą późniejszych uzgodnień będą kwestie: ile, kogo i wobec jakich inwestycji będzie zastosowany instrument. Być może poszerzenie międzyresortowego Zespołu o partnerów pozarządowych będzie dobrym kierunkiem. Trzeba się nad tym zastanowić. Proszę zauważyć, że w ustawie świadomie sformułowane są konkretne rozwiązania i świadomie mówimy na przykład o skróconym opisie inwestycji. Zgadzam się, iż żaden bank na podstawie tak wypełnionego wniosku nie udzieliłby kredytu. Jeżeli zażyczymy sobie wypełniania wniosków w sposób stosowany przez banki, to odeślemy przedsiębiorców do systemu bankowego, a tego w przypadku tej ustawy chcieliśmy uniknąć. Mam prośbę, aby na etapie prac podkomisji to rozważono. Jest to kwestia pewnych wyborów. W wielu opiniach podnoszono kwestię precyzyjnego określenia inwestycji, na które mogłoby być udzielane wsparcie finansowe. To jest pewien dylemat, na który Komisja musi również odpowiedzieć. Jeżeli precyzyjnie określimy rodzaj wspieranych inwestycji, to w efekcie dojdziemy do rozstrzygnięcia, że wsparte powinny być inwestycje x, y lub z.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MinisterJacekPiechota">W naszym założeniu ustawa ma być tylko prawną podstawą do tego, aby móc elastycznie określać, w zależności od sytuacji gospodarczej, rynku pracy, priorytety, tj. jakie inwestycje chcemy wspierać. To należałoby m.in. do zadań wspomnianego Zespołu. Priorytety będą określane na bieżąco przez ministra gospodarki, przy współdziałaniu z UOKiK oraz gospodarzem ustawy o warunkach dopuszczalności pomocy publicznej. Jesteśmy otwarci na dyskusję o tym, na ile precyzyjnie formułować rozstrzygnięcia dotyczące rodzaju inwestycji, kwot, miejsca, angażowanych środków. Najwięcej emocji wzbudzają wielkie inwestycje. Nie zgadzam się z tym, że ustawa ma służyć tylko dużym inwestycjom. Mówiłem o ukierunkowaniu w stronę obszarów znajdujących się w szczególnej sytuacji - ze względu na rynek pracy, poziom dochodów itd. Ustawa ma być instrumentem pozwalającym na aktywne działanie. Zakres korzystania z tego instrumentu będzie zależał od wielkości przeznaczonych środków przyznawanych rokrocznie przez parlament. Jako minister rządu, chciałbym mieć sytuację, w której pomocą moglibyśmy objąć zdecydowaną większość inwestorów podejmujących inicjatywę w obszarach, które wymagają pomocy. Bądźmy jednak realistami. Na dzisiaj skupmy się przynajmniej na tych przedsięwzięciach, które zapewnią choćby określoną liczbę nowych miejsc pracy. Nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim. Jeżeli obniżymy ustawowe kryteria dotyczące pomocy do tego stopnia, że nawet najmniejszy przedsiębiorca będzie mógł ubiegać się o pomoc, to praca międzyresortowego Zespołu nie miałaby wówczas sensu. Nietrudno sobie wyobrazić, że zostałby zasypany tysiącami wniosków. Każdy wniosek o pomoc będzie szacowany z punktu widzenia skutków realizacji inwestycji. Taki rachunek będzie przeprowadzany. Chciałbym poinformować, że w przypadku inwestycji Toyoty zostały przeprowadzone szacunki, z których wynikało, że z punktu widzenia państwa, inwestycja zwracała się już po czterech latach. Projektowana ustawa czyni z państwa swoistego inwestora. Nie może być mowy o rozdawnictwie bez biznes planu i bez oszacowania skutków. Założeniem jest świadome inwestowanie w te przedsięwzięcia, które będą bezpieczne i zagwarantują pozytywne skutki dla budżetu państwa. Ustawa nie jest programem wspierania przedsiębiorczości. Taki program przedstawimy Komisji. Pracujemy nad pakietem „Przede wszystkim przedsiębiorczość”, w którym zawarte zostaną rozwiązania usuwające bariery, zmniejszające koszty działalności oraz upraszczające prowadzenie działalności gospodarczej. Pakiet chcemy uzupełnić o dobre propozycje, dlatego jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie. Z opracowanych założeń pakietu wynika konieczność nowelizacji trzydziestu ustaw oraz kilka nowych inicjatyw gospodarczych. Chcemy, aby Komisja Gospodarki była wiodąca przy rozpatrywaniu projektów ustaw. Wśród rozwiązań przyjętych w pakiecie znajdą się również kwestie dotyczące amortyzacji poniesionych inwestycji. Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę, że amortyzacja jest odpisem dla kogoś, kto zrealizował już inwestycję. Być może i na tym polu należy dokonać zmian i pójść w kierunku zastosowania tego instrumentu na etapie realizacji inwestycji. Jako minister gospodarki nie podpiszę się pod decyzją udzielenia pomocy na inwestycje, które nie będą tworzyły miejsc pracy. Mam na myśli między innymi budowę supermarketów. Problemem jest jak precyzyjnie zapisać w ustawie wyłączenia określonego typu inwestycji lub ściśle określić priorytety.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#MinisterJacekPiechota">Mam nadzieję, że na etapie prac podkomisji zostaną wypracowane określone zapisy. Zdaję sobie sprawę z tego, że usługi finansowe są bardzo efektywne. Powinniśmy cieszyć się z tego, że tak dynamicznie się rozwijają. Mam jednak uwagę. W działaniach na rzecz pobudzania procesów inwestycyjnych nie chodzi o tworzenie miejsc pracy tylko i wyłącznie dla osób najlepiej wykształconych. W Polsce brakuje miejsc pracy w innych obszarach, szczególnie w mniejszych aglomeracjach. Wdzięczny będę kierownictwu Narodowego Banku Polskiego, jeżeli pochyli się nad projektem pakietu „Przede wszystkim przedsiębiorczość” i zaproponuje takie rozwiązania, które mogłyby przyspieszyć obniżanie kosztów kredytu dla polskich przedsiębiorstw. Proszę zauważyć, że w ostatnich miesiącach Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe 750 punktów. Tymczasem banki obniżyły koszty kredytów na poziomie średnio 200–250 punktów. To jest ogromna przepaść. Czy w tym zakresie nie należałoby poszukać skutecznych instrumentów? Chcę podkreślić, że ustawa nie jest instrumentem skierowanym wyłącznie na wsparcie dużych zagranicznych podmiotów. Od wielkości przeznaczanych środków będzie zależała liczba małych i średnich przedsiębiorstw, które będą mogły skorzystać ze wsparcia. W przyszłości chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której z tego rodzaju instrumentu mogłyby korzystać samorządy, które zabiegają o zlokalizowanie inwestycji na ich terenie. Tak na marginesie, jeżeli inwestycja Toyoty, Peugeota i Citroena była tak zła i niepotrzebna, to skąd wzięło się tyle interwencji koleżanek i kolegów posłów, aby ulokować inwestycję na ich terenie?Jeżeli chodzi o kwestię podatku od nieruchomości, to zgadzam się z tym, że przeniesienie ustawowej decyzji o zwolnieniu od podatku od nieruchomości do decyzji samorządu jest niesłuszne. Chciałbym, aby w tym zakresie nastąpił powrót do stanu pierwotnego, czyli ustawowego zwolnienia od podatku od nieruchomości. Proszę Komisję Gospodarki o wspieranie moich działań w tej sprawie. Jako anegdotę opowiem, iż podczas mojej wizyty w podstrefie tyskiej, ze zdumieniem zapoznałem się z pismem byłego ministra finansów, który przeniesienie ustawowej decyzji o zwolnieniu od podatku nieruchomości do samorządów, uzasadniał chęcią zrekompensowania gminom niedoszacowania kosztów z tytułu wprowadzenia Karty Nauczyciela. To było dla mnie kuriozum i pozostawiam to bez dalszego komentarza. Chciałbym, abyśmy wspólnie popracowali nad takimi instrumentami, które pozwolą gminom aktywnie wspierać przedsiębiorczość na własnym terenie, ale z tego tytułu nie mogą ponosić swoistej kary. W pakiecie „Przede wszystkim przedsiębiorczość” chcielibyśmy stworzyć instrumenty do budowania ogólnopolskiego systemu poręczeń kredytowych, który zwiększy dostępność do kapitału małym i średnim przedsiębiorstwom. Chcielibyśmy również zawrzeć rozwiązania dotyczące tzw. pożytku publicznego. Rzecz w tym, aby fiskus nie traktował tego rodzaju instytucji wspierania przedsiębiorczości jako komercyjnych, które prowadzą działalność gospodarczą. Dochody budżetu państwa powinny powstawać gdzie indziej, tj. u przedsiębiorcy, a nie w instytucjach wspierania przedsiębiorczości. Tymczasem nasz system prawny traktuje tego rodzaju instytucje, włącznie z Krajowym Funduszem Poręczeń Kredytowych, jako prowadzące działalność komercyjną, a w ślad za tym odpowiednio obciąża je podatkami.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#MinisterJacekPiechota">U naszych sąsiadów za miedzą nawet działalność banków, prowadzących pomoc publiczną, traktowana jest jako działalność pożytku publicznego, co z oczywistych względów korzystniej jest traktowane przez cały system fiskalny. Przedstawione powyżej niektóre rozwiązania są tylko przykładowymi, które znajdą się w pakiecie „Przede wszystkim przedsiębiorczość”. Jednocześnie mam nadzieję, że podczas prac podkomisji nad projektem ustawy zostaną wyjaśnione wszystkie wątpliwości, a wszystkie sprawy, które wymagają doprecyzowania, znajdą się w określonych zapisach ustawowych, które następnie zostaną przyjęte przez polski parlament. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, iż nie traktujemy tego projektu jako złotego środka na ożywienie gospodarki i jedynego na rozwiązanie wszystkich problemów. Jednak w naszej ocenie ten instrument jest potrzebny naszemu krajowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Zamykam dyskusję nad projektem ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji. W imieniu prezydium zgłaszam wniosek o powołanie podkomisji do dalszych prac nad projektem. Czy są inne wnioski? Nie widzę. Wobec tego uznaję, iż jest zgoda na powołanie podkomisji. Z poszczególnych klubów otrzymałem następujące zgłoszenia do składu podkomisji. Są to posłowie: Józef Skutecki, Zenon Tyma, Jerzy Budnik, Tomasz Szczypiński, Zbigniew Kaniewski, Władysław Stępień, Zygmunt Ratman, Michał Turkiewicz, Bronisław Dutka oraz pani Halina Murias. Czy są inne zgłoszenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełZygmuntWrzodak">Do składu podkomisji zgłaszam pana posła Tadeusza Kędziaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosłankaAlicjaOlechowska">Zgłaszam swoją osobę do prac w podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Wobec braku dalszych zgłoszeń zamykam listę. Przystępujemy do głosowania nad składem osobowym podkomisji przedstawionym przeze mnie i uzupełnionym o zgłoszone kandydatury. Kto z pań i panów posłów jest za powołaniem podkomisji w powyższym składzie? Stwierdzam, że Komisja Gospodarki 24 głosami posłów za, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się, powołała podkomisję do prac nad projektem ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji. Członkowie podkomisji po posiedzeniu Komisji pozostaną w celu wyboru przewodniczącego oraz określenia dalszych prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MinisterJacekPiechota">Chciałbym podziękować państwu za zrozumienie dla inicjatywy i nieformułowanie wniosku o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Myślę, że warto nad nią popracować. Korzystając z okazji chciałbym państwu złożyć najserdeczniejsze życzenia świąteczne i noworoczne. Życzę, aby czas spokoju i odpoczynku dobrze służył refleksjom nad naszą przyszłością naszego kraju i przyszłymi rozwiązaniami, które będą coraz lepiej służyły polskim przedsiębiorcom. Tego państwu i sobie życzę. Dziękuję za dotychczasową współpracę i proszę o dalszą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Drodzy państwo, nasze posiedzenie jest ostatnim w tym roku. W imieniu prezydium i swoim własnym, składam państwu najlepsze życzenia świąteczne i noworoczne. Oby święta były spokojne i radosne. Życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku 2002. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>