text_structure.xml 157 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam państwa ministrów, zaproszonych gości i wszystkich posłów. Dzisiejszy porządek dzienny obejmuje rozpatrzenie projektu ustawy budżetowej na rok 2004 w częściach stanowiących przedmiot zainteresowania naszej Komisji w szeroko rozumianym obszarze oświaty i nauki. 10 części budżetowych, które mamy rozpatrzyć, są w pewnym stopniu ze sobą połączone i zharmonizowane. Będziemy je jednak omawiać kolejno. Tryb obrad proponuję przyjąć następujący: po krótkich wystąpieniach przedstawicieli resortów, komitetów i akademii, omawiających odpowiednie części budżetu, zapoznamy się z koreferatami przedstawicieli naszej podkomisji stałej do spraw finansów, które kończyć się będą wnioskami. Po tych wystąpieniach odbędziemy dyskusję nad kolejnymi częściami budżetowymi i zgłoszonymi uwagami oraz wioskami. Podkomisja zbierze wszystkie wnioski i uwagi dotyczące omawianych części budżetowych i przygotuje opinię pisemną, którą rozpatrzymy i przyjmiemy na posiedzeniu kończącym nasze prace nad projektem budżetu. Będzie ona - zgodnie z procedurą prac sejmowych nad projektem budżetu państwa - skierowana do Komisji Finansów Publicznych w celu rozpatrzenia. Czy ktoś zgłasza sprzeciw co do takiego trybu procedowania? Nikt nie zgłasza sprzeciwu. Rozpoczniemy procedowanie od rozpatrzenia części budżetowych: 30 - Oświata i wychowanie oraz 85 - Budżety wojewodów ogółem (w działach oświata i wychowanie oraz edukacyjna opieka wychowawcza). Proszę panią minister o krótką prezentację obu tych części.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuHannaKuzińska">Zacznę od uwagi ogólnej i próby odpowiedzi na pytanie, czy prawdziwa jest teza, jaka pojawia się gdzieniegdzie, że nakłady na oświatę w roku 2004 będą niższe niż w roku 2003. Łączne wydatki na oświatą, tzn. kwota subwencji oświatowej i wydatki w poszczególnych częściach budżetowych w roku 2004 mają być nominalnie i realnie wyższe niż w roku bieżącym. Nominalnie następuje wzrost wydatków na oświatę w 2004 r. w stosunku do 2003 r. o 2,37 proc., co oznacza wzrost o 0,37 proc. ponad przewidywany wskaźnik inflacji. Również w relacji do produktu krajowego brutto następuje wzrost wydatków na oświatę, mianowicie w roku 2004 stanowić będą 3,09 proc. PKB wobec 3,05 proc. PKB w roku 2003. W części budżetowej 30 - Oświata i wychowanie planujemy w roku 2004 zasadniczy wzrost dochodów budżetowych do wysokości 2.663 tys. zł. Wzrost ten wynika z faktu, że zgodnie z art. 22a, znowelizowanej ustawy o systemie oświaty dopuszcza się do wolnego obrotu i użytku programy i podręczniki szkolne. Ta działalność będzie miała charakter dochodowy i umieściliśmy wpływy z tytułu tej działalności w dochodach budżetowych. Po stronie wydatków budżetowych pojawi się oczywiście wydatek wynikający z wdrożenia tego zadania. Przechodząc do wydatków budżetowych w części 30 zacznę od krótkiej charakterystyki wszystkich wydatków planowanych na finansowanie oświaty. W projektach budżetów 11 ministerstw zapisano na rok 2004 kwotę 786.992 tys. zł na wydatki oświatowe. Kwota ta w stosunku do wszystkich nakładów na oświatę w wysokości 26.305.391 tys. zł wynosi zaledwie 3 proc. Można więc powiedzieć, że prawie 97 proc. środków adresowanych do edukacji są to środki wydawane poza resortami. W 2004 r. ze środków wydawanych na oświatę przez ministerstwa, a stanowiących - jak mówiłam - 3 proc. ogółu wydatków na oświatę, zamierzamy przekazać na dotacje 39.000 tys. zł, wobec 113.000 tys. zł w roku 2003. Tak istotny spadek kwot na dotacje wynika głównie z tego, że 70.000 tys. zł przenosi się od 2004 r. do subwencji oświatowej na finansowanie szkół artystycznych przejętych przez samorządy na podstawie porozumienia z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego, zgodnie z ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Charakteryzując te wydatki w rodzajowo-paragrafowym trzeba powiedzieć także o świadczeniach na rzecz osób fizycznych. Tu też następuje spadek i w roku 2004 będzie to kwota stanowiąca 1/4 wydatków roku 2003. Są to przede wszystkim zmniejszenia wynikające z innego skonstruowania budżetu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Największą kwotę wydatków w części 30 stanowią wydatki bieżące. W porównaniu z rokiem 2003 wydatki te stanowić będą 74 proc. W 2004 r. planuje się istotny wzrost wydatków majątkowych - o 22 proc. Będą to wydatki dotyczące głównie inwestycji budżetowych szkół artystycznych, internatów i burs. Trzeba podkreślić, że większość środków, bo aż 51 proc. z podanej już kwoty 786,992 tys. zł, zaplanowanych na oświatę w budżetach ministerstw wydane będzie w części budżetowej ministra kultury. W Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu wydanych będzie 19 proc. tych środków, w Ministerstwie Gospodarki - 14 proc., w Ministerstwie Sprawiedliwości - 10 proc., a w innych resortach prowadzących działalność oświatową - 6 proc. Łącznie w 2004 r. w części budżetowej 30 przewiduje się wydatki w wysokości 74.400 tys. zł, a więc o 7,4 proc. mniej niż w roku 2003. Zmniejszenie wydatków budżetowych w części 30 jest jednak tylko pozorne, dlatego że budżet w roku 2004 zostanie pomniejszony o ok. 18.000 tys. zł z tytułu składek na programy „Leonardo da Vinci II” i „Młodzież dla Europy”. Scharakteryzuję układ rodzajowy wydatków w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. W 2004 r. na dotacje zamierzamy przekazać o 4 proc. więcej środków niż w 2003 r. Są to wyniki ponoszone z tytułu zadań tzw. zleconych. Ze środków tych finansujemy obozy językowe, wypoczynek dzieci i młodzieży oraz granty edukacyjne. Drugi rodzaj wydatków to są świadczenia na rzecz osób fizycznych. Przewiduje się tutaj zmniejszenie wydatków w porównaniu z 2003 r. o 4 proc. Są to wydatki ponoszone na szkolnictwo polskie za granicą i wyjazdy nauczycieli do środowisk polonijnych. Trzecia grupa wydatków to wydatki bieżące i będą one niższe w porównaniu z rokiem 2003 o 10 proc. Zmniejszenie to wynika głównie z pokrycia wydatków na wspomniane już składki. Czwarta grupa rodzajowa wydatków w MENiS to wydatki majątkowe, które mają wzrosnąć o ok. 26 proc. - przede wszystkim w dziale 750, tj. w administracji. Omówię teraz krótko sprawy środków specjalnych oraz gospodarki pozabudżetowej. W 2004 r. środki specjalne stanowić będą kwotę 2.109 tys. zł i jest to kwota prawie 9-krotnie wyższa od przedstawionej w budżecie na 2003 r. Tak istotne zwiększenie nakładów, a środki specjalne wynika z tego, że znowelizowana ustawa o systemie oświaty dopuściła tworzenie środków specjalnych w ogólnopolskich ośrodkach doskonalenia nauczycieli. Gromadzone tu środki finansowe będą przeznaczone na szkolenia, poprawę bazy oraz wydawnictwa. W części 30 zapisane jest również gospodarstwo pomocnicze obsługujące gmach MENiS. Wydatki tego gospodarstwa są ujęte w dziale 750 - Administracja. Przewiduje się, że to gospodarstwo w roku 2004 osiągnie przychody w wysokości 2.949 tys. zł i z tych przychodów w całości pokrywa się koszty obsługi gmachu. Omówię teraz krótko dotacje podmiotowe. W 2004 r. w części budżetowej 30 zaplanowano tradycyjnie dotację podmiotowe, które skierowane będą do wydawców podręczników w kwocie 169 tys. zł. Będą też udzielane dotacje przedmiotowe, o których tu się nie wspomina, ale pragnę dodać, że te środki są przeznaczane na dopłaty do podręczników. Przewidujemy tu wydatki w wysokości 868 tys. zł. Kilka słów o zatrudnieniu i wynagrodzeniach. W 2004 r. przewiduje się limitowane zatrudnienie w dziale 750 - Administracja na poziomie 286 etatów, tj. o 5 etatów więcej niż w 2003 r. Ten wzrost liczby etatów wynika ze zwiększenia zatrudnienia związanego z obsługa zadań, które wynikają z przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Na niezmienionym poziomie utrzymuje się zatrudnienie na stanowiskach kierowniczych. Łączne zatrudnienie w dziale 750 wyniesie 299 osób, tj. o 5 osób więcej niż w 2003 r. Fundusz wynagrodzeń pozostaje niemal na tym samym poziomie i wynosi w 2004 r. 11.500 tys. zł wobec 10.800 tys. zł planowanych w 2003 r. Ten fundusz, podzielony przez liczbę etatów, daje nam kwotę 3194 zł średniego wynagrodzenia w 2004 r., podczas gdy w 2003 r. jest to kwota 3052 zł. W załączniku nr 12 do projektu ustawy budżetowej mamy również liczby zatrudnień w dziale 801 - Oświata i wychowanie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuHannaKuzińska">Tu następuje stabilizacja liczby etatów na poziomie 587, podobnie jak w 2003 r. W części 85 - Budżet wojewodów ogółem przewiduje się wydatki w dwóch działach: 801 - Oświata i wychowanie oraz 854 - Edukacyjna opieka wychowawcza. Większość środków budżetowych przeznaczona jest w dziale 801 głównie na finansowanie kuratoriów oświaty i doskonalenie zawodowe nauczycieli, natomiast w dziale 854 większość wydatków przeznaczona jest na wypoczynek dzieci i młodzieży. W dziale 801 wydatki będą zmniejszone z 224.700 tys. zł w 2003 r. do 142.200 tys. zł w 2004 r. W dziale 854 zmniejszenie wydatków jest również znaczne - o blisko 36 proc. W sumie w części 85 w obu działach o 37 proc. zmniejszą się wydatki, a ten spadek wynika z tego, że planowane w budżecie roku 2003 środki na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli - emerytów i rencistów znajdowały się w budżecie części 85, a zgodnie z nowelizacją ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego środki te będą w 2004 r. ujęte w subwencji oświatowej. Dochody osiągane w budżetach wojewodów wyniosą według planu 868 tys. zł, a w roku bieżącym planowane były te dochody w kwocie 51 tys. zł. Są to dochody wynikające z rozporządzenia ministra edukacji zmieniającego rozporządzenie w sprawie zasad wydawania oraz wzorów świadectw dyplomów państwowych i innych druków szkolnych, sposobu dokonywania ich sprostowań i wydawania duplikatów, a także legalizacji dokumentów przeznaczonych do obrotu prawnego za granicą oraz zasad odpłatności za wykonywanie tych czynności. Pojawiły się więc dochody, które będą pobierane na mocy cytowanego przed chwilą rozporządzenia. W części 85 wykazane jest zatrudnienie tylko w dziale 801, czyli w oświacie, i tutaj planuje się 3070 etatów. Środki na wynagrodzenia zaplanowano w wysokości 83.000 tys. zł wobec ok. 74.000 tys. zł w 2003 r. Następuje więc wzrost środków na wynagrodzenia o 12 proc. Przeciętne wynagrodzenia, obliczone na podstawie ogólnej kwoty przeznaczonej na ten cel i zaplanowanego zatrudnienia, ukształtuje się na poziomie 2252 zł, co stanowi wzrost o 12,4 proc. przeciętnego wynagrodzenia w roku bieżącym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Wysłuchamy teraz koreferatu pana posła Stanisława Kopcia, który także będzie dotyczył obu części omówionych przez panią minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełStanisławKopeć">Część 30 projektu budżetu macie państwo dość dokładnie opisaną w materiale przygotowanym przez MENiS oraz w dwóch opiniach Biura Studiów i Ekspertyz. Część 85 jest tam także dość dokładnie zaprezentowana. Projekt budżetu w tych dwóch częściach jest jakby nieco mniej czytelny, jeśli chodzi o podawanie procentów, co spowodowane jest - o czym mówiła pani minister - przesunięciem do subwencji oświatowej kwoty na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli - emerytów i rencistów, a także przesunięciem do budżetu tzw. wspólnotowego środków na programy „Leonardo da Vinci II” i „Młodzież dla Europy”, jak również przesunięciem dodatków i premii dla opiekunów praktyk, do resortu obrony narodowej i części nakładów na szkoły artystyczne do resortu kultury. Z tych powodów procenty podawane w jednej i drugiej części są po prostu niższe. Jest to omówione w opiniach Biura Studiów i Ekspertyz. Generalnie proponuję, aby projekt budżetu na rok 2004 w obu częściach - 30 i 85 - zaopiniować pozytywnie. Mam jednak kilka uwag i kilka pytań w związku z prezentacją tych części budżetowych. Jaki jest powód obniżenia - w części 30 - o blisko 43 proc. w stosunku do roku 2003 dofinansowania wydawnictw podręczników? Jest to zmniejszenie z prawie 1.500 tys. zł do 800 tys. zł, a więc niemal o połowę. Należy odnieść się pozytywnie do wzrostu środków na dokształcanie i doskonalenie nauczycieli o 13,5 proc. i prawie o 11 proc. na pokrycie kosztów komisji egzaminacyjnych. Pani minister mówiła, że jest 587 etatów w jednostkach bezpośrednio podległych ministrowi edukacji. Z materiałów wynika, że są to 62 etaty w jednostkach pomocniczych, 304 w komisjach egzaminacyjnych, 221 w czterech resortowych placówkach doskonalenia nauczycieli. Jest także 537 etatów w polskich szkołach za granicą, obsługujących polskie placówki dyplomatyczne i ośrodki polonijne. Czy ten planowany poziom zatrudnienia jest zbliżony do tegorocznego i czy wynagrodzenia są tam wyższe, czy takie same jak w kraju? Chciałbym wiedzieć, czy możemy czuć się pewni, że przeniesienie środków z budżetu resortu do budżetu wspólnotowego na realizację dwóch programów - „Leonardo da Vinci II” i „Młodzież dla Europy” - nie zakłóci realizacji tych programów. Wzrost wydatków majątkowych samego resortu o 59 proc. prezentowany jest w trzech częściach budżetowych, co zaciemnia ich faktyczne przeznaczenie. Prosiłbym o wyjaśnienie, na co przeznaczone będą te środki. Mnie szczególnie zainteresowała pozycja - Lokale zastępcze. Chcę jeszcze zwrócić uwagę na sprawę rezerw celowych, na które powołujecie się państwo w części 30. W rezerwie nr 16 przeznacza się blisko 117.000 tys. zł na dofinansowanie kosztów wdrażania reformy oświaty. Przeznacza się tam 30.000 tys. zł na wydatki majątkowe. Kiedy i w jaki sposób te środki będą dzielone i jaki jest program przeznaczenia tej kwoty? W rezerwie celowej 63 - pracownie internetowe w szkołach jest kwota 48.00 zł, a więc mniejsza niż w roku bieżącym, ale rozumiem, że minęło już kilka lat finansowania tych pracowni zarówno w szkołach podstawowych i w gimnazjach, jak i w szkołach ponadgimnazjalnych. Jak państwo oceniają poziom wyposażenia szkół w pracownie internetowe i czy te 48.000 tys. zł wystarczy, a także jak to się będzie miało do przewidywanego zakończenia realizacji programu komputeryzacji szkół? Postęp w tej dziedzinie jest, wprawdzie szybki i znaczny ale zakończenie tego programu nigdy nie będzie możliwe z uwagi na konieczność stałego odnawiania sprzętu. Mamy jednak wyznaczony jakiś etap docelowy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PosełStanisławKopeć">Chciałbym teraz zacytować fragment materiału resortowego o projekcie budżetu w części 30, chociaż odnosi się to raczej do części 85 - Budżetów wojewodów. „W budżetach wojewodów nie ujmuje się środków na dofinansowanie inwestycji oświatowych realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego, gdyż zadania te finansowane są w ramach kontraktów wojewódzkich. Zgodnie z podpisanymi kontraktami wojewódzkimi środki na dofinansowanie m. in. inwestycji oświatowych realizowanych, przez jednostki samorządu terytorialnego ujęte zostały w rezerwie celowej nr 11 - kontrakty wojewódzkie oraz współfinansowanie programów rozwoju regionalnego”. Jest to praktycznie jedyna część budżetu, w której można szukać środków na inwestycje oświatowe, ponieważ kontrakty w dotychczasowej formule kończą się w tym roku, a w nowym roku będą zawierane na nowo. W rezerwie celowej nr 11 jest nie 1.000 tys. zł, ale 800 tys. zł. Czy zdaniem resortu w kontraktach wojewódzkich kwoty środków na dofinansowanie inwestycji oświatowych są wystarczające? Zapis w projekcie budżetu jakby sugeruje, że marszałkowie i sejmiki wojewódzkie przeznaczą znaczne środki na inwestycje oświatowe. Taka ocena może być mylna. Jak się to ocenia na przykładzie 2003 roku? Proponuję, aby uznać, iż generalnie pozytywnie oceniamy część 85 - Budżety wojewodów ogółem, chociaż następuje tu także procentowy ubytek środków, o czym mówiłem na początku swego wystąpienia. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na duże dysproporcje w wydatkach majątkowych poszczególnych województw. Np. woj. mazowieckie planuje sobie 630 tys. zł, a woj. lubelskie i woj. kujawsko-pomorskie - tylko 30 tys. zł. Jest to znaczna różnica. Czy jest to kwestia pełnej dowolności w dysponowaniu środkami, czy też są jakieś inne powody? Trzeba odnotować w części 85 spadek o 3,5 proc. nakładów na dokształcanie i doskonalenie nauczycieli. Jakie są tego powody? Na utrzymanie kuratoriów przeznacza się 13 proc. z ogólnej kwoty wydatków. W materiale jest podane uzasadnienie: chodzi głównie o dokonanie remontów budynków kuratoriów i zakupów ich wyposażenia. Nie budzi to w zasadzie zastrzeżeń, ale odnotuje to, ponieważ jest to wzrost o ponad 10 proc. Jeszcze raz wnoszę o wyrażenie pozytywnej opinii o projekcie budżetu w częściach 30 i 85 - z tym, że przekażę panu przewodniczącemu kilka uwag na piśmie do opinii Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Otwieram dyskusję. Być może, ktoś z państwa chciałby jeszcze o coś zapytać czy też zgłosić własne uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosłankaEwaKantor">Dlaczego kwota przeznaczona na finansowanie komisji egzaminacyjnych jest podzielona między dwie części budżetowe? Mamy środki na wydatki bieżące w budżecie resoru, a jednocześnie bardzo wysoką kwotę w rezerwie celowej na dofinansowania zadań reformy oświaty. Czy nie można tego policzyć i ująć w jednej pozycji, aby po trzech latach wiadomo było, jaki jest koszt przeprowadzania egzaminów zewnętrznych? Rok 2004 jest kolejnym rokiem, w którym następuje wzrost kosztów funkcjonowania administracji oświatowej, głównie kuratoriów oświaty. Czy aż o tyle zwiększa się liczba placówek oświatowych, że musimy zwiększyć się liczba pracowników nadzoru? Jakie są powody takiego wzrostu administracji oświatowej? Rozwój centrów kształcenia praktycznego i ustawicznego oraz ośrodków doskonalenia nauczycieli miał być traktowany priorytetowo. Tymczasem nie ma żadnych środków na inwestycje w tych centrach i ośrodkach. Jak ma wyglądać rozwój kształcenia zawodowego, o którym państwo tak dużo mówili? Zapoczątkowano to, ale teraz nie ma żadnych punktów wsparcia, które byłyby deklarowane. Czy to ma nadal trwać na poziomie pilnika? Planowany jest wzrost środków na dokształcanie i doskonalenie nauczycieli i przewiduje się wydatki majątkowe, ale jest to rozproszone w materiałach i nie bardzo wiadomo, na co mają być przeznaczone. W jakim kierunku idziemy? Czy w kierunku tworzenia ośrodków, często traktowanych jako punkty towarzyskie, czy w kierunku rozwijania form doskonalenia nauczycieli na wyższych uczelniach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Zadano już dużo pytań. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Jeżeli nie ma zgłoszeń, proszę panią minister o udzielenie odpowiedzi na pytania i o wyjaśnienie spraw, które tu zostały poruszone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Było pytanie, dlaczego ograniczono wydatki na dofinansowanie podręczników. Z obserwacji wydatkowania w latach ubiegłych środków na ten cel wynika, że nie ma potrzeby, aby te wydatki były coraz wyższe. Z roku na rok pojawiają się problemy z zagospodarowaniem tych pieniędzy zgodnie z procedurą przetargów na wydawanie nowych podręczników. Kwota planowana na rok 2004 wynika z ukształtowania się tego rynku, z praktyki i z realiów. O zatrudnieniu i etatach powie za chwilę pani dyrektor Grażyna Kida. Ja odpowiem na pytanie, czy nie niepokoi nas przeniesienie części wydatków adresowanych wcześniej na programy „Leonardo da Vinci II” i „Sokrates”. Według naszej opinii następuje tu tylko administracyjne przesunięcie kwot i nie ma żadnego zagrożenia dla realizacji tych zadań. Oba te programy już na trwałe wpisały są do zadań edukacyjnych resortu edukacji. Dlatego następuje wzrost wydatków majątkowych i co to są te „lokale zastępcze”? MENiS musi rozwiązać niesłychanie palące problemy poprawienia warunków lokalowych pracowników w gmachach resortu. Mamy dość egzotyczną sytuację, ponieważ w gmachu resortu mieszkają już tradycyjnie i od lat różne rodziny i zajmują lokale, które mogłyby być użytkowane na cele biurowe, ponieważ mieszczą się one w tym samym budynku. Od dawna wynajmujemy dodatkowe pomieszczenia dla naszych pracowników w innych budynkach, np. w Ministerstwie Finansów i, jak dotychczas, rezygnowaliśmy z uporządkowania spraw lokalowych w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Obecnie podjęliśmy ambitne zamierzenie uporządkowania w końcu tej sprawy. Nie wspominam o rezerwach celowych, bo one nie znalazły się w spisie tematów, które miałam omówić. Niemniej jednak chciałam powiedzieć, że w rezerwie celowej na dofinansowanie reformy systemu oświaty znajdują się również środki na wydatki majątkowe. Kwota 116.999 tys. zł, wpisana do rezerwy nr 16, nie jest jeszcze szczegółowo adresowana, ale MENiS ma koncepcję, w jaki sposób środki te zagospodarować. Część środków z tej rezerwy ma charakter majątkowy i jest przeznaczona na zakupy autobusów szkolnych. Pan poseł wspomniał o środkach na komputery. Sądzę, że szerzej będziemy o tym mówić, gdy rozpatrywane będą rezerwy celowe. Teraz wspomnę tylko, że kwota 48.000 tys. zł, zapisana na razie w rezerwie celowej nr 63, przeznaczona na zakup komputerów, jest kwota niższą niż w roku bieżącym. Przewidujemy jednak, że umiejętne zagospodarowanie tych środków i zastosowanie tego swoistego montażu finansowego ze środkami z Unii Europejskiej przyniesie o wiele większy efekt finansowy i rzeczowy. Pan poseł Stanisław Kopeć wspomniał o rezerwie celowej nr 11. W pytaniu pana posła pobrzmiewa troska o problemy związane z finansowaniem inwestycji edukacyjnych. W tej rezerwie celowej istotnie przewidziano 880 tys. zł, co jest kwotą niższą od kwoty 1.000 tys. zł, którą mieliśmy w budżecie roku 2003. My także odczuwamy poważny niepokój o wielkość nakładów w tej rezerwie. Jest on uzasadniony, gdy patrzymy na statystyki podziału środków w ramach kontraktów wojewódzkich i stopień angażowania tych środków na inwestycje oświatowe.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">To zaawansowanie z roku na rok malało. W roku 2002 w kontraktach wojewódzkich na zadania inwestycyjne w oświacie przeznaczono 50.000 tys. zł, natomiast w roku 2003 przeznaczono zaledwie 14.000 tys. zł. Wobec kwoty 167.000 tys. zł, która była przeznaczona na majątkowe wydatki inwestycyjne przed przekazaniem tych środków tylko do kontraktów wojewódzkich, trzeba powiedzieć, że obserwujemy niepokojąca tendencję obniżania nakładów inwestycyjnych na cele oświatowe. Wysokość wydatków majątkowych w poszczególnych województwach jest bardzo różna. Skąd biorą się tak duże dysproporcje między wydatkami wykazanymi w budżetach poszczególnych województw? Czuję się nieco zakłopotana, gdy mówię o tych budżetach, bo MENiS tylko częściowo uczestniczy w konstruowaniu budżetów wojewodów. Pracując nad projektem budżetu na rok 2004, otrzymaliśmy z Ministerstwa Finansów limity, które określał według najlepszej swojej wiedzy każdy wojewoda. Stosowana tu jest określona technika podziału środków i trudno mi się odnieść do tego, skąd wzięła się taka, a nie inna koncepcja podziału. Wydatki na komisje egzaminacyjne rzeczywiście wykazywane są w dwóch częściach, bo zarówno w budżecie, jak i w rezerwie celowej. Jest tak dlatego, że chcemy, aby okręgowe komisje egzaminacyjne i Państwowa Komisja Egzaminacyjna mogły już na początku roku budżetowego rozpisać swoje wydatki w tej części stabilnej, która dotyczy samej organizacji działania każdej z tych placówek. Są to wydatki powtarzalne, ponoszone po to, żeby utrzymać istniejące komisje egzaminacyjne i sfinansować wydatki, już wcześniej precyzyjnie określone. I to możemy wpisać do budżetu. Pozostałe pieniądze cały czas ujmujemy w rezerwie budżetowej, ponieważ tylko dzięki istnieniu tej instytucji rezerwy jesteśmy w stanie uruchomić w ciągu roku tylko takie środki, jakie - zgodnie z zasadą ich oszczędzania - przekazujemy dopiero wówczas, gdy rozliczamy wcześniejsze zadania, wykonane przez poszczególne komisje egzaminacyjne. W ciągu roku budżetowego Państwowa Komisja Egzaminacyjna i okręgowe komisje egzaminacyjne przedstawiają nam rachunki kosztów, które zostały poniesione. Po analizie tych kosztów występujemy ex post o to, aby finansować zadania, które zostały wykonane przez komisje egzaminacyjne. Celem nadrzędnym, który powoduje ujmowanie tych wydatków w dwóch częściach, jest dążenie do racjonalizowania wydatków budżetowych w okręgowych komisjach egzaminacyjnych. Było pytanie o wzrost wydatków w kuratoriach oświaty. Wynika to przede wszystkim z pokrywania kosztów awansu zawodowego nauczycieli. Pani posłanka Ewa Kantor pytała, jakie wydatki przewidujemy na kształcenie praktyczne i kształcenie ustawiczne, chociaż nie do końca mam jasność, czy pytanie dotyczyło kwestii szczupłości środków, jaki zamierza się na to przeznaczyć, czy też tego, iż wielkość tych środków została przeszacowana. Prosiłabym o doprecyzowanie tego pytania. Na pytanie pana posła Stanisława Kopcia dotyczące zatrudnienia odpowie pani dyrektor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WicedyrektorDepartamentuEkonomicznegoMinisterstwaEdukacjiNarodowejiSportuGrażynaKida">Zatrudnienie w polskich szkołach organizowanych przy placówkach dyplomatycznych nie uległo zwiększeniu i jest na tym samym poziomie co w roku bieżącym. Środki planowane na wynagrodzenia osób zatrudnionych w tych szkołach nie są objęte limitem określonym na wynagrodzenia w części 30. Trudno byłoby te środki limitować, ponieważ środki na wynagrodzenia przekazujemy za granicę i trzeba je przeliczać w dniu przekazywania albo na dolary, albo na walutę danego raju. W związku z powstaniem dwóch nowych placówek konsularnych, na polskie szkolnictwo za granicą środki zostały zwiększone o niewielką kwotę 300 tys. zł. Jednostką obsługującą blisko 70 polskich szkół i punktów konsultacyjnych jest działający w kraju zespół do spraw szkół dla dzieci obywateli polskich przebywających za granicą. Jest to jednostka budżetowa podległa ministrowi edukacji, zatrudniająca ok. 20 osób. Środki na wynagrodzenia dla tych osób nie są ujęte w rozdziale - Szkolnictwo polskie za granicą, a w rozdziale - Jednostki pomocnicze szkolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Proszę panią posłankę Ewę Kantor o uzupełnienie swoich pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaEwaKantor">Prosiłam o informację, jaki jest rząd wielkości tych środków w rezerwie nr 16 na dofinansowanie kosztów reformy systemu edukacji - na wykonanie tych zadań, które nie są związane z bieżącym utrzymaniem komisji egzaminacyjnych. Nie bardzo mogę się zgodzić z taką interpretacją pani minister, że wzrost wydatków na kuratoria powodowany jest przez fakt awansu zawodowego nauczycieli. Nie wiem, czy mówimy o tym samym. Czy pani mówi o wzroście płac pracowników nadzoru pedagogicznego w związku z uzyskaniem stopnia awansu zawodowego? Jeżeli tak, to ten wzrost nie może być na takim poziomie, bowiem oni dostali już wyższe wynagrodzenia, ponieważ prawie wszyscy pracownicy nadzoru są nauczycielami dyplomowanymi. Natomiast chyba tu nie planuje się środków na przeprowadzanie egzaminów. Uzasadnienie, jakie pani podała, jest dla nas nie do przyjęcia. Nie otrzymałam odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie ma środków inwestycyjnych dla centrów kształcenia ustawicznego i praktycznego oraz ośrodków doskonalenia zawodowego nauczycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Chcę zwrócić uwagę na fakt, że zgodnie z projektem budżetu i przedłożoną nam opinią o tym budżecie w części 30, można domniemywać, iż realizacja wydatków na edukację w stosunku do wielkości produktu krajowego brutto będzie według prognoz na 2004 r. gorsza od przewidywanego wykonania budżetu w 2003 r. o ponad 0,13 proc. Równocześnie podaje się informację, że subwencja oświatowa wzrasta o 3,13 proc. Jaki jest zatem rzeczywisty wzrost środków przeznaczonych na system oświaty w budżecie państwa na rok 2004? Czy wzrost subwencji oświatowej wynika tylko z przeniesienia zadań i środków do samorządów? Nie wiemy, czy te zadania, które zostały przeniesione do samorządów, mają być wykonane przy uwzględnieniu pewnych zaległości z przeszłości. Czy wyjściowe kwoty odpisów na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli - emerytów i rencistów, na dodatki i premie dla opiekunów praktyk oraz szkół artystycznych mieszczą się we wzroście subwencji oświatowej? Z czego wynika realne obniżenie w stosunku do wielkości PKB wydatków na oświatę? Czy uznajemy, że trzeba się zatrzymać na poziomie już osiągniętym, czy też wynika to z tendencji oszczędnościowych ukrytych przed nami? Komisja podczas spotkania z samorządami w Olsztynie doświadczyła przykrego ataku przedstawicieli środowisk samorządowych na stan nauczycielski. Obecnie mamy propozycję przeniesienia do części oświatowej subwencji ogólnej funduszu świadczeń socjalnych dla nauczycieli - emerytów i rencistów. Burmistrzowie i wójtowie podczas naszego spotkania w Olsztynie zarzucali publicznie, że nauczyciele za dużo zarabiają i mają jeszcze pomoc socjalną, a inni, np. pracownicy samorządowi, z tego nie korzystają. Skarżyli się, że mają z tym tylko kłopoty i najlepiej byłoby, gdyby zlikwidować te wszystkie fundusze, a nauczycieli zatrudnić na umowie zleceniu lub na podstawie Kodeksu pracy, a nie Karty Nauczyciela, gdzie są te wszystkie domniemane przywileje. Pytam w związku z tym o sens przeniesienia tych środków na fundusz socjalny do subwencji ogólnej części oświatowej. Czy nie wywoła skutków negatywnych to, że samorządy dostaną zwiększoną subwencję, a nie będą wypłacać świadczeń? Będą tymi środkami dysponować z krzywdą dla systemu oświaty. Kolejna moja wątpliwość wynika z tego, że proponuje się przerzucać koszty zadań oświatowych, np. utrzymania szkół artystycznych, z budżetów wojewodów do resortu kultury. Czy takie umniejszanie tych budżetów jest sensowne, jeśli organem prowadzącym jest wojewoda czy samorząd wojewódzki? Moje zdziwienie budzi wzrost nakładów budżetowych na szkolnictwo polskie za granicą z części funduszy przeznaczonych dla wojewodów. Czy to nie jest już w gestii rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosłankaBogusławaTowalewska">Nie znam liczby wzrostu etatów w kuratoriach, ale ufam, że to wynika z potrzeby wzmocnienia nadzoru pedagogicznego. Z analizowanego przez nas raportu NIK dowiedzieliśmy się, że wizytatorzy są nadmiernie obciążeni i zbyt dużo placówek przypada na jednego wizytatora. Uważam, że wzrost etatów dla kuratoriów jest słuszny i pożądany, powinniśmy go wręcz oczekiwać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Jeśli nikt nie prosi o głos, proszę panią minister o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Chociaż nie mówiliśmy jeszcze o adresowaniu środków z rezerw celowych na poszczególne zadania, chciałabym powiedzieć wstępnie, że rezerwę nr 16 na dofinansowanie kosztów wdrażania reformy oświaty podzieliliśmy wzorem roku bieżącego i przewidujemy w 2004 r. przeznaczenie ok. 31.000 tys. zł na pokrycie kosztów egzaminów zewnętrznych, bo takie będą realne potrzeby. Pani posłanka swoim komentarzem bardzo mi pomogła, bo rzeczywiście przeciętne wynagrodzenia w kuratoriach oświaty kształtują się na przyzwoitym poziomie, ale tam również następować będzie proces podwyższania wynagrodzeń wynikający z prostej waloryzacji wynagrodzeń w sferze budżetowej, a w projekcie ustawy budżetowej na rok 2004 przewidziana jest waloryzacja na poziomie 3 proc. Nastąpi także pewien wzrost wydatków, wynikający z awansów, tam gdzie jeszcze nauczyciele nie osiągnęli odpowiedniego, gwarantowanego w Karcie Nauczyciela, wzrostu wynagrodzeń. Mogą to być również skutki przechodzące z roku bieżącego. Ten wzrost środków kierowanych na kuratoria nie powinien budzić większych emocji wobec takich uregulowań prawnych, jakie mamy. Unikam komentowania wielkości jakichkolwiek nakładów inwestycyjnych w oświacie, ponieważ one systemowo mieszczą się w kontraktach wojewódzkich. Nie próbujemy z tego powodu ustosunkować się do tego, jakie mają być te nakłady inwestycyjne w centrach kształcenia ustawicznego i w centrach kształcenia praktycznego. Wrócę na chwilę do tego, o czym już mówiłam, a co interesuje pana posła Antoniego Stryjewskiego. Chciałbym jeszcze raz powiedzieć, że wydatki na oświatę możemy postrzegać albo w taki sposób, że dzielimy je na wszystkie części i wszystkie działy budżetowe i każdą część i każdy dział omawiamy oddzielnie. Możemy też powiedzieć o wydatkach na oświatę w taki sposób, że przedstawimy wszystko to, co zgodnie z klasyfikacją budżetową we wszystkich częściach i we wszystkich działach, tradycyjnie nazywanych działami edukacyjnymi, podając, ile środków przeznacza się na oświatę. Patrząc na te wydatki w sposób bardzo kompleksowy, musimy powiedzieć, że łączne wydatki na edukację będą w roku 2004 wynosiły 6.305.391 tys. zł i tę kwotę pozwoliłam sobie powiększyć o kwotę 350.000 tys. zł, którą mamy zapisaną w rezerwie celowej nr 14. Gdy dokonamy takiego rachunku, który jest merytorycznie poprawny, to jeszcze nie uprawnia nas do tego, żeby te pieniądze ujmować w jakichś częściach i działach, dlatego że jest to rezerwa celowa. Gdyby kwotę wydatków na edukację powiększyć o 350.000 tys. zł, która jest w rezerwie i jest przeznaczona na finansowanie kosztów dokształcania uczniów przez przedsiębiorców, wówczas mamy w budżecie roku 2004 na szeroko rozumianą edukację kwotę 26.655.391 tys. zł wobec kwoty 26.037.881 tys. zł w 2003 r. Z porównania tych kwot wynika wzrost o 2,37 proc. Jeżeli przyjmiemy, że przewidywany wskaźnik inflacji wyniesie 2 proc., uzyskujemy nie tylko nominalny wzrost nakładów w oświacie o 2,37 proc., ale także realny wzrost o 0,37 proc. Jeżeli pan poseł Antoni Stryjewski nie ujął w swoich obliczeniach kwoty 350.000 tys. zł, wtedy rzeczywiście można by mówić o realnym spadku nakładów w oświacie, gdyż relacja wydatków w roku 2004 do roku 2003 wyniosłaby wówczas 1,03 proc., co oznaczałoby, że następuje wprawdzie nominalny wzrost, ale realny spadek nakładów, biorąc pod uwagę planowany wskaźnik inflacji w wysokości 2 proc. Mamy prawo dokonania takiej przymiarki, która pokazuje intencję rządu planowanie wzrostu nakładów w oświacie również w ujęciu realnym.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Ten rachunek przekłada się na odpowiednie przeliczenia w relacji do PKB i gdy nie uwzględnimy kwoty 350.000 tys. zł, udział wydatków edukacyjnych wynosi 3,05 proc. PKB, a gdy dodamy tę kwotę, udział ten wynosi 3,09 proc. Drugie pytanie pana posła Antoniego Stryjewskiego dotyczyło tego, czy przeniesienie finansowania zadań do subwencji oświatowej nie spowoduje, iż zadania te będą realizowane może gorzej, na niższym poziomie i będą powstawały jakieś zaniedbania w związku z tym przeniesieniem. Według mnie regulacje zawarte w projekcie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego zmierzają do pewnego unowocześniania sposobu traktowania budżetu edukacyjnego. Idea rezerwy celowej zdefiniowana jest w ustawie o finansach publicznych jako instytucja, która nie powinna nadmiernie ważyć przy konstruowaniu ustawy budżetowej, a powinna mieć raczej charakter wyjątku. Nieprzypadkowo w ustawie o finansach publicznych definiuje się rezerwy celowe jako te, których nie możemy ująć w budżecie w momencie jego konstruowania i nie możemy ich dokładnie przypisać do poszczególnych części, działów i rozdziałów. Wynika z tego także taka intencja, aby to wszystko, co da się włączyć do budżetu, faktycznie włączyć, bo wtedy budżet jest czysty, klarowny i porównywalny. Jeżeliby przyjąć taki sposób myślenia, trzeba powiedzieć, że nowoczesnym rozwiązaniem, zmierzającym do porządkowania finansów publicznych, jest włączenie w coraz szerszym zakresie rezerw celowych do budżetu. Tym budżetem jest subwencja oświatowa i wchłaniając rezerwy celowe wychodzi się naprzeciw zamierzeniom porządkowania finansów publicznych tak, aby subwencja pokazywała zakres redystrybucji środków publicznych na cele oświatowe w samorządach. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku. Nie do końca zrozumiałam pytanie dotyczące szkół artystycznych i wojewodów. Prosiłabym o ponowne wyartykułowanie tego pytania, bo siedzące obok mnie koleżanki także nie zrozumiały, czego ono faktycznie dotyczyło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Zachęcam wszystkich państwa do bardzo dokładnego czytania materiałów dotyczących projektu budżetu na 2004 r., abyśmy mogli sprawniej obradować. Pracujemy już blisko dwie godziny, a mówimy dopiero o drugiej części budżetowej, a więc pozostało nam do rozpatrzenia jeszcze osiem. Jeśli trzeba długo obradować, to trzeba, bo z dokładności nie możemy zrezygnować, ale sądzę, że mój apel o sprawność nie jest z mojej strony nadużyciem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Chciałbym poruszyć jeszcze dwie kwestie. Pani minister dowodzi, że w projekcie budżetu państwa na rok 2004 nastąpił wzrost nakładów na cały system edukacji, chociaż z pobieżnego porównania liczb wynika, że następuje ich redukcja. Rozumiem, że pani minister zaświadcza swoim autorytetem, iż wielkość tych nakładów została źle zinterpretowana przez Biuro Studiów i Ekspertyz i w rzeczywistości nastąpi ich wzrost. Pytam, czy te wszystkie przeniesione do samorządów zadania spowodowały przeniesienie równoważnych środków. Czy ten zakładany wzrost subwencji oświatowej w projekcie budżetu na rok 2004 o 3,13 proc. obejmie te wszystkie środki budżetowe wydawane w 2003 r. i czy nie nastąpiło tutaj przez proste skumulowanie zadań faktyczne obniżenie kwoty środków bazowych. Doszukuję się w takim działaniu swoistego „kruczka” rządu, który faktycznie obniża koszty funkcjonowania edukacji, chociaż wykazuje, że subwencja oświatowa wzrasta. Być może, moje sugestie idą za daleko, ale chciałbym się dowiedzieć, czy mamy do czynienia ze wzrostem nakładów na edukację. Jeżeli chodzi o budżet wojewodów i szkoły artystyczne, to czy fakt, że w budżetach wojewodów maleje udział środków przyznawanych na szkolnictwo artystyczne, oznacza, że środki równoważne zostają przeniesione do resortu kultury i resort będzie finansował te szkoły? Jakie są powody wzrostu nakładów na szkolnictwo polskie ze granicą w budżetach wojewodów? Sądzę, że teraz będą już zrozumiałe moje pytania i wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Panie pośle, sprawy subwencji oświatowej będą omawiane na naszym jutrzejszym wspólnym posiedzeniu z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. O ile wiem, to pani posłanka Krystyna Szumilas przygotowała na jutro podobne pytania, a więc proponowałbym, aby do tej kwestii wrócić podczas jutrzejszych obrad. Proszę o udzielenie odpowiedzi na inne pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WicedyrektordepartamentuwMENiSGrażynaKida">Nie wiem, z czego wynika pytanie pana posła Antoniego Stryjewskiego, bo w budżetach wojewodów nie ma żadnych środków na szkolnictwo artystyczne, dlatego że to szkolnictwo prowadzi minister kultury i tylko on planuje środki na ten cel w swoim budżecie, a nie wojewoda. W budżecie ministra kultury i dziedzictwo narodowego w dziale - Oświata i wychowanie są przewidziane środki na finansowanie szkół artystycznych i placówek prowadzonych przez ministra, natomiast środki, które do 2003 r. były również planowane w budżecie ministra kultury jako dotacje dla jednostek samorządu terytorialnego na finansowanie szkół artystycznych które te jednostki przejęły na podstawie porozumień, na rok 2004 zostały przesunięte z budżetu ministra kultury do subwencji oświatowej. W budżetach wojewodów nie ma żadnych środków na finansowanie szkolnictwa artystycznego. Podejrzewam, że zarówno pani posłanka Ewa Kantor, jak i pan poseł Antoni Stryjewski w swoich pytaniach odnosili się do analiz przygotowanych przez Biuro Studiów i Ekspertyz. My te analizy dostaliśmy dopiero dzisiaj i nie mogliśmy się do nich odnieść, ale podejrzewam, że w analizie przygotowanej przez Biuro Studiów i Ekspertyz mowa jest o dziale 801 - Oświata i wychowanie w skali kraju i przytoczone są dane dotyczące rozdziału - Centra i ośrodki kształcenia. Zastosowano tu skrót myślowy, a ten rozdział ma tytuł, który brzmi: Centra kształcenia praktycznego i ustawicznego oraz ośrodki dokształcania zawodowego. Ten rozdział występuje tylko i wyłącznie w budżecie ministra kultury w dziale - Oświata i wychowanie i za to odpowiada minister kultury. Dotyczy to także następnego rozdziału - Ośrodki szkolenia kadr. Są to ośrodki prowadzone przez innych ministrów. Np. Główny Urząd Statystyczny ma ośrodek szkolenia kadr w Jachrance, a ośrodki takie, zgodnie z klasyfikacją budżetową, zaliczane są do działu - Oświata i wychowanie, chociaż nie dotyczy to bezpośredni oświaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Proponuję wszystkie uwagi do tej części budżetowej przekazać ustnie lub pisemnie do pana posła Stanisława Kopcia, aby mógł przygotować projekt opinii naszej Komisji, którą przyjmiemy na posiedzeniu w przyszłym tygodniu. Nie słyszę sprzeciwu, a więc uznaję, że przyjęliśmy taki tryb postępowania. Przechodzimy do rozpatrzenia części budżetowej 38 - Szkolnictwo wyższe. Omówimy tę część wraz z programem wieloletnim: Budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz z tymi rezerwami celowymi, które obejmują swoim zakresem szkolnictwo wyższe, czyli z wszystkimi wymienionymi w naszym, programie - oprócz rezerwy celowej nr 21. Proszę panią minister o krótką prezentację projektu budżetu w części 38 - Szkolnictwo wyższe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Rozpocznę od dwóch zdań ogólnych. W części 38 planuje się poniesienie wydatków na szkolnictwo wyższe w wysokości 8.007.609 tys. zł, co w porównaniu z wydatkami w 2003 r. stanowi wzrost prawie o 13 proc. W kwocie, którą wymieniłam, znajdują się rezerwy celowe na podwyżki wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym, na awans zawodowy oraz na przysposobienie obronne. Kwota ta nie zawiera jednak rezerwy dodatkowej, która - jak na razie - mieści się w rezerwie celowej nr 14, gdzie ok. 900.000 tys. zł przewidujemy wydatkować na pomoc materialną dla studentów. Kwota ta pojawiła się w tej rezerwie po nowelizacji ustawy podatkowej zmierzającej do likwidacji ulg podatkowych na kształcenie studentów. Gdyby zastosować taki sam zabieg jak przy omawianiu części 30 i dodać tę kwotę 900.000 tys. zł do kwoty 8.007.609 tys. zł, otrzymujemy kwotę 8.907.609 tys. zł. To doliczanie powoduje, że relacja nakładów w szkolnictwie wyższym w roku 2004 w stosunku do nakładów w roku bieżącym kształtuje się na poziomie 25,8 proc. Mamy więc do czynienia z nominalnym wzrostem prawie o 26 proc. Odejmując od tego przewidywany wskaźnik inflacji, mamy także realny wzrost nakładów w szkolnictwie wyższym. W relacji do produktu krajowego brutto, jeśli uwzględnimy tę dodatkową kwotę 900.000 tys. zł, mieszczącą się w rezerwie celowej nr 14, udział wydatków na szkolnictwo wyższe w PKB wyniesie 1,03 proc., co stanowi wzrost w porównaniu z 2003 r., w którym wydatki na szkolnictwo wyższe w relacji do PKB ukształtują się na poziomie 0,88 proc. Teraz kilka słów o dochodach w części 38. W roku 2004 dochody przewiduje się osiągnąć w wysokości 645 tys. zł, co stanowi istoty wzrost w porównaniu z rokiem bieżącym, w którym zaplanowano tylko 65 tys. zł. Ten wzrost dochodów wynika przede wszystkim z tego, że powołano, komisję, która będzie zajmowała się organizacją egzaminów i poświadczaniem znajomości języka polskiego zgodnie z ustawą z 1999 r. o języku polskim i z tego tytułu przewiduje się dodatkowe wpływy w porównaniu z 2003 r. w wysokości 600 tys. zł. Wydatki w kwocie blisko 9 miliardów zł, o których wspomniałam na wstępie, są podzielone między różne części budżetowe. Większość tych środków będzie, jak zwykle, wydatkowana w części 38. Na drugim miejscu, jeżeli weźmiemy pod uwagę kwotę wydatków przypadających na resorty partycypujące w tej kwocie ogólnej, jest Ministerstwo Zdrowia. Tutaj środki na szkolnictwo wyższe medyczne wynoszą 12,4 proc. ogólnej kwoty. Kolejno w innych resortach wynosi to odpowiednio: w Ministerstwie Obrony Narodowej - 4 proc., w Ministerstwie Kultury - 3,3 proc., w gospodarce morskiej - 0,9 proc., w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji - 0,3 proc. W rezerwach utworzonych na wdrażanie III etapu podwyżek w szkolnictwie wyższym, na tworzenie i dopasowanie wyższych szkół zawodowych oraz na przysposobienie obronne studentów ogółem zarezerwowano 4,7 proc. całej wcześniej wspomnianej kwoty. Krótko powiem o tych wydatkach, które znajdują się w budżecie w części 38, a więc o wydatkach, które ujęte są w różnych działach. Jest to bardzo duża część tego tortu budżetowego zaplanowana w projekcie budżetu na rok 2004, a mianowicie jest to kwota 5.974.015 tys. zł. W porównaniu z wydatkami w tych samych działach części 38 w 2003 r. będą one w 2004 r. wyższe o 8 proc. Mamy tu do czynienia z bardzo istotnym wzrostem nakładów. Gdzie następuje tu wzrost, a gdzie zmniejszenie wydatków? Generalnie mamy wzrost nakładów w poszczególnych działach. W dziale 803 następuje wzrost nakładów o 8 proc., ponieważ mamy tu do czynienia ze skutkami II etapu podwyżek wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym. W dziale 150 - Przetwórstwo przemysłowe mamy niewielki spadek nakładów o 4,3 proc. - dotyczy to dotacji do podręczników akademickich. W dziale 750 - Administracja mamy w porównaniu z 2003 r. wzrost nakładów o 7,4 proc. Wzrost ten wynika z waloryzacji wynagrodzeń pracowników korpusu służby cywilnej i niewielkiego zwiększenia nakładów inwestycyjnych. Na takim samym poziomie, jak w roku bieżącym, będą wydatki w dziale 752 - Obrona narodowa, a niewielki wzrost nakładów nastąpi w dziale 851 - ochrona zdrowia: o 3,5 proc. Są tu wydatki ponoszone na ubezpieczenia zdrowotne studentów i doktorantów. Gdyby chcieć krótko opisać tę zasadniczą część wydatków budżetowych, na jakie cele będą one przeznaczone, trzeba powiedzieć, że bardzo duży wzrost następuje w wydatkach na dotacje, bo aż o 12 proc. w porównaniu z rokiem bieżącym. Jest tak dlatego, że będziemy tu mieli do czynienia ze skutkami podwyżek wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym. Wyraźnie ilustruje to, w jakim stopniu podwyżki wynagrodzeń ważą w wydatkach na szkolnictwo wyższe. Świadczenia na rzecz osób fizycznych są to wydatki w trzech grupach: fundusz pożyczek i kredytów studenckich, świadczenia stypendialne dla cudzoziemców kształcących się w Polsce i Polaków studiujących za granicą oraz stypendia ministra edukacji za osiągnięcia w nauce. Tutaj mamy zmniejszenie nakładów w stosunku do 2003 r. W roku bieżącym wydatkowano na te cele 222.000 tys. zł, a w budżecie na rok 2004 zaplanowano kwotę 124.000 tys. zł. Trzecia grupa rodzajowa wydatków w budżecie MENiS na 2004 r. są to wydatki bieżące, które będą mniejsze w porównaniu z rokiem bieżącym o 47 proc. Zmniejszenie to wynika stąd, że kwota ok. 26.000 tys. zł zostaje przesunięta z naszego budżetu na inne miejsce w budżecie. Są to składki, które w roku 2003 są jeszcze przeznaczane na program „Sokrates”. Czwartą grupą rodzajową wydatków są wydatki majątkowe. Następuje tu zmniejszenie wydatków o 15 proc. z kwoty 282.800 tys. zł w roku 2003 do 240.200 tys. zł w roku 2004. Wynika to ze zmniejszenia wydatków na inwestycje wieloletnie. Jest to konsekwencją zakończenia budowy Kampusu Poznań-Morasko oraz Collegium Polonicum w Słubicach. Kilka słów o zakładach budżetowych w części 38. W ramach gospodarki pozabudżetowej w części 38 zaplanowano przychody i wydatki czterech zakładów budżetowych niedotowanych z budżetu państwa. Są to: Osiedle Mieszkaniowe „Przyjaźń” w Warszawie, Dom Pracy Twórczej w Ustroniu i Zarządy Inwestycji Szkół Wyższych w Krakowie i we Wrocławiu, te ostatnie będą likwidowane w I kwartale 2004 r. Przewiduje się, że saldo na początek roku 2004 wyniesie 472 tys. zł; przychody z tych zakładów wyniosą 10.241 tys. zł, a wydatki - 10.605 tys. zł. Przechodzę do omówienia załącznika nr 10 - dotacje podmiotowe w części 38. Mamy tu do czynienia z trzema grupami wydatków. Największa grupa tych wydatków obejmuje dotacje na działalność dydaktyczną. Jest to kwota 4.851.925 tys. zł, o 14 proc. wyższa niż w roku bieżącym, co wynika z wdrażania II etapu poprawy wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Druga grupa dotacji podmiotowych to wydatki na pomoc materialną dla studentów: na stypendia, dopłaty do zakwaterowania i wyżywienia oraz wynagrodzenia pracowników domów i stołówek studenckich. Trzecia grupa to dotacja dla Zakładu Naukowego im. Ossolińskich. Ogółem następuje wzrost tych nakładów o 3,5 proc. W roku 2004 ogółem zaplanowano zatrudnienie w liczbie 90 etatów. Przewidziano kwotę funduszu wynagrodzeń w wysokości 3.217 tys. zł. Średnie wynagrodzenie wyniesie 2.979 zł. W roku 2003 przeciętne wynagrodzenie ukształtuje się na poziomie 2.891 zł. Załącznik nr 14 dotyczy budowy Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest to inwestycja wieloletnia, realizowana w latach 2001–2010. Wartość kosztorysowa tej inwestycji wyniesie 835.495 tys. zł. Z budżetu państwa przewiduje się wydatkowanie kwoty 611.193 z tys. zł. Do końca roku 2003 przewiduje się łączne zaangażowanie środków budżetowych na ten cel w wysokości prawie 82.000 tys. zł, co oznacza zaawansowanie tej inwestycji na poziomie 13,3 proc. Przewidziano w latach 2004–2006 wydatkowanie z budżetu państwa kolejnych kwot w takich wysokościach, żeby na koniec roku 2006 zaawansowanie inwestycji wyniosło 46,2 proc. oznaczałoby to, że na ostatnie lata tej 10-latki do sfinansowania z budżetu pozostałaby kwota 328.600 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Koreferat do części 38 i 83 przygotowała pani posłanka Ewa Kantor i ja. Zaczniemy od wystąpienia pani posłanki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosłankaEwaKantor">Mam do omówienia rezerwy celowe nr 14, 15, 19, 22 i 53. Rezerwa celowa nr 14 przewidziana jest na dofinansowanie zadań w związku z likwidacją ulg i zwolnień w podatku dochodowym od osób fizycznych. Nastąpią odpowiednie zmiany w pomocy materialnej udzielanej studentom z budżetu poprzez zabezpieczenie kredytów i pożyczek studenckich w ramach rządowego programu działań osłonowych dla studentów. Z materiałów dotyczących projektu budżetu wynika, że na pomoc materialną dla studentów w roku 2003 wydatkowano 809.609 tys. zł, a w roku 2004 będzie to 840.000 tys. zł, czyli jest to realny wzrost tych środków. Fundusz Pożyczek i Kredytów Studenckich w roku 2003 wynosi 183.243 tys. zł, a w roku 2004 wyniesie 81.700 tys. zł. Po dodaniu tych kwot widzimy więc, że następuje realny spadek pomocy materialnej dla studentów o ok. 70.000 tys. zł. Jeżeli uwzględnimy to, że likwidowana jest ulga edukacyjna podatkowa, państwo po prostu nie pomoże studentom. Jest to wielkie oszustwo w tej sprawie. Należy zważyć, że wydane zostanie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie pomocy również dla studentów, którzy studiują zaocznie i na studiach wieczorowych. Projekt budżetu państwa nie uwzględnia w rezerwie celowej nr 14 rekompensaty dla studentów, wynikającej ze skutków likwidacji ulg i zwolnień w podatku dochodowym od osób fizycznych. Część rezerwy celowej nr 14 jest przeznaczona na dofinansowanie pracodawcom kosztów kształcenia zawodowego uczniów i młodocianych pracowników oraz dofinansowanie dojazdów dzieci do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych zlokalizowanych w dużej odległości o miejsca zamieszkania uczniów. Według mojej oceny ta rezerwa celowa jest stanowczo za niska i nie zabezpiecza realnej pomocy materialnej dla studentów oraz wyrównania skutków likwidacji zwolnień podatkowych. Wnoszę o zwiększenie tej rezerwy. Rezerwa celowa nr 15 przeznaczona jest na wdrożenie III etapu poprawy wynagrodzeń pracowników cywilnych szkolnictwa wyższego. Rozumiem, że jest to dokładne wyliczenie potrzeb, i tu nie ma nad czym dyskutować. Ta kwota jest wystarczająca dla przeprowadzenia zapowiedzianych podwyżek wynagrodzeń. Podwyżka ta musi być zrealizowana, bo skutki finansowe procesów sądowych są wyższe niż jakiekolwiek inne. Rezerwa nr 19 przeznaczona jest na tworzenie i funkcjonowanie wyższych szkół zawodowych. Rezerwa ta ma być m. in. przeznaczona „na sfinansowanie uruchomienia kolejnych roczników studiów...”. O jakich kolejnych rocznikach jest tu mowa, bo - jak wiadomo - wyższe szkoły zawodowe są trzyletnie, czyli obecnie jest już pełna struktura. Jeżeli chodzi o uruchomienie nowych kierunków studiów, to przewidziana pomoc dla tych szkół jest w mojej ocenie za wysoka. Oczywiście, trzeba pamiętać, że w takich szkołach baza materialna i dydaktyczna jest zbyt mała i trzeba ja rozwijać. W związku z tym każda pomoc, która ma przyczynić się do tego rozwoju, jest potrzebna. Rezerwa celowa nr 22 na przysposobienie obronne studentów związana jest ze zmianami w zakresie spełniania powszechnego obowiązku obrony i ma zapewnić możliwość odbycia przez studentów przysposobienia obronnego w uczelniach.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PosłankaEwaKantor">Jeżeli część studentów zdecyduje się na odbycie tego przysposobienia obronnego w czasie studiów, a część uzna, że lepiej jest odbyć to w ciągu trzech miesięcy po studiach, to osobiście wysłałbym wszystkich na takie zajęcia zaraz po ukończeniu studiów, bo byłoby to tańsze niż organizowanie takich zajęć podczas studiów. Wiadomo, że to jest wtedy pozorowanie przygotowania obronnego. Proponuję zlikwidować tę rezerwę z uwagi na sytuację finansową państwa i przenieść to szkolenie na krótki okres po ukończeniu studiów. Wówczas wykonane to będzie dobrze i tanio. Środki z tej rezerwy przeniosłabym na pomoc materialną dla studentów. Jest jeszcze rezerwa celowa nr 53 na pomoc techniczną dla państw w drodze transformacji, w tym dofinansowanie specjalistycznych Studiów Wschodnich Uniwersytetu Warszawskiego. Środki z tej rezerwy w kwocie 1.500 tys. zł przeznaczone mają być na promocję polskiej myśli technicznej, a także rozwiązań z dziedziny polityki gospodarczej w krajach dokonujących transformacji ustrojowej. Ma to się odbywać m. in. przez finansowanie wyjazdów polskich ekspertów i przyjazdów ekspertów zagranicznych, a także przygotowanie ekspertyz opracowanych dla rządów wybranych państw oraz organizowanie konferencji i wykładów z wybranych dziedzin najlepszych polskich specjalistów i czołowych polityków w krajach objętych działalnością pomocową. Z całą odpowiedzialnością wnoszę o zlikwidowanie tej rezerwy, zwłaszcza finansowania wyjazdów polityków. Myśmy już mieli takiego polityka, który był w Tybecie, i nie wiem, z jakich środków korzystał wysłany tam w ramach działalności Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Wiem, do czego politycy doprowadzili naszą gospodarkę i nie daj Boże, żaby pomagali innym krajom, namawiając je do prowadzenia takiej samej polityki jak w Polsce. Nie dobijajmy tych krajów. Jeżeli taką działalność miałby organizować tylko Uniwersytet Warszawski i u siebie, to popieram takie przedsięwzięcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Koreferentem części budżetowej - Programy wieloletnie wraz z programem: „Budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego” jestem ja. Jeśli chodzi o część budżetową 38 - Szkolnictwo wyższe, po raz pierwszy mamy do czynienia z nakładami, które w pewnym zakresie faktycznie wspomagają działalność szkół wyższych. Mam na myśli m. in. realizację II i III etapu podwyżek płac w szkolnictwie wyższym, zapoczątkowanych w 2001 r., zgodnie z decyzją przyjętą ponad podziałami politycznymi. Sądzę, że to nieco zmieni oblicze i funkcjonowanie szkół wyższych oraz spowoduje większe zaangażowanie pracowników naukowych w podnoszenie poziomu kształcenia studentów. Niemniej jednak nie można powiedzieć, żeby był to budżet dobry, i to głównie ze względu na wyraźne zmniejszenie wydatków majątkowych. Można śmiało założyć, bez względu na to, że ostatnie roczniki wyżu demograficznego już trafiły do szkół ponadgimnazjalnych, iż w ciągu najbliższych lat będziemy mieli taką sytuację, w której liczba studentów będzie się utrzymywać na poziomie od 1.500.000 do 2.000.000, a większość z nich będzie odbywała studia w uczelniach państwowych. W związku z tym brak należytej dbałości o stan bazy materialnej i dydaktycznej uczelni wyższych może okazać się bardzo niekorzystny. Nie chodzi tu tylko o to, że mamy zmniejszenie wydatków na inwestycje wieloletnie, bo tu dobrze się dzieje; dwie inwestycje zostaną w roku przyszłym zakończone. Mamy nadzieję, że pani minister to potwierdzi, iż ukończony będzie Kampus Poznań-Morasko i Collegium Polonicum w Słubicach - zgodnie z przewidywaniami. Proszę jednak zwrócić uwagę, że nadal mamy 30 proc. środków na kwotę ponad 90 mln zł przeznaczonych na inwestycje w trzech uczelniach. Oznacza to, że 2/3 środków pozostaje na inwestycje wieloletnie ponad 100 uczelni. Taka sytuacja jest niedobra i warto zadać pytanie, czy np. Uniwersytet Wrocławski dołoży do 25 mln zł, które otrzyma, środki własne, bo tego w żadnej informacji nie znalazłem. Z tych danych wynika, że w roku 2004 nie przewiduje się takich środków na współfinansowanie zadań inwestycyjnych. To samo dotyczy inwestycji dla Instytutu Stomatologii w Poznaniu. Przeznacza się tu dotację w wysokości 35.000 tys. zł i powinny być zaangażowane także środki własne, bo inwestycje wieloletnie polegają m. in. na tym, że łączy się środki z budżetu ze środkami własnymi uczelni i środowiska, dla którego przeznaczona jest dana inwestycja. Jeżeli nie ma środków własnych, następuje zmniejszenie kwoty na inwestycje i przedłużanie ich realizacji. Podam państwu przykład. Szkoła Główna Handlowa, nasza najlepsza uczelnia ekonomiczna, rozpoczęła bardzo ważną inwestycję, bo ma bardzo trudne warunki lokalowe. Inna uczelnia, zlokalizowana tuż obok, też świetna Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego ma budynek, który sprzedaje instytucji niezwiązanej z rolnictwem ani szkolnictwem wyższym. Nie mam pewności, czy to jest najlepszy kierunek działania i czy nie należy w te sprawy wkraczać, bo to jest nie do końca rozsądne. Wiadomo, że w wielu samorządach rady gmin lub rady powiatów podejmowały decyzje, że jeśli dokonuje się na ich terenie jakaś reorganizacja oświaty, to budynki, których nie będą już zajmowały placówki oświatowe, powinny być przeznaczone na inne cele. Według mnie mogą to być tylko cele oświatowe, a nie inne. Tak powinno być w przypadku decyzji SGGW. Sądzę, że rektor SGH nie zazdrości tej uczelni i nie kwestionuje tego, co ona robi w zakresie spraw majątkowych. Jednak chodzi tu o pewien kierunek działania, aby nie wyzbywać się majątku będącego w dyspozycji szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Takich spraw jest dużo więcej. Mamy określoną i trudną sytuację finansową państwa. Mamy program wicepremiera Hausnera co do oszczędności, także budżetowych, nawet jeśli chodzi o stosunkowo drobne pozycje czy nakłady na poszczególne cele. Sądzę, że Komisja Finansów Publicznych rozpatrywać to będzie bardzo drobiazgowo. Pani minister Hanna Kuzińska powiedziała, że mamy niewielki wzrost wydatków majątkowych w dziale 750 - Administracja publiczna w szkolnictwie wyższym. On nie jest taki mały, bo jest to wzrost o 36,3 proc. Tymczasem pani minister tak powiedziała i zwróciła na to uwagę. W związku z tym warto sprawdzić, czego dotyczy ten zrost. Nie chcę pytać o to, ile jest w resorcie samochodów i ile zamierzacie państwo kupować, ale wydaje się, że w czasach trudnych warto z niektórych wydatków po prostu zrezygnować. Nigdy w naszej Komisji nie zwracaliśmy na to szczególnej uwagi, ale to nie znaczy, że nie zwróci na te wydatki uwagi Komisja Wydatków Publicznych na tle trudności z finansami publicznymi. Płace pracowników szkolnictwa wyższego wzrastają i trzeba to ocenić pozytywnie. Wydatki majątkowe w szkolnictwie wyższym są za małe i będę zgłaszał wnioski o zwiększenie tych środków. Mam pewne wątpliwości co do dysponowania środkami na inwestycje szkół wyższych. Jeszcze jedną ważną kwestią jest pomoc materialna dla studentów. Moje obliczenia są nieco inne niż pani posłanki Ewy Kantor i uważam, że jest szansa na to, żeby nastąpił realny wzrost nakładów na pomoc materialną dla studentów, ale policzyć tego nie mogę z prostego powodu. Dlaczego w materiałach o rezerwach celowych nie napisano, ile z planowanych 900.000 tys. zł i na co zostanie wydatkowanych - poza generalnym podziałem na pomoc materialną w kwocie - jak napisano - „prawdopodobnie 600.000 tys. zł” i na Fundusz Pożyczek i Kredytów Studenckich - 300.000 tys. zł? Gdy to opisano bardziej szczegółowo, ułatwiłoby to nam ocenę tego podziału i wykorzystania środków z tej rezerwy. Mam nadzieję, że z tych środków będą sfinansowane stypendia także dla innych studentów, poza studentami studiów dziennych, i że znacząca podwyżka środków na Fundusz Pożyczek i Kredytów Studenckich zostanie zagospodarowana, tzn. że kredyty te będą nieco większe, a procedura ubiegania się o te kredyty będzie uproszczona, bo to jest często ważniejsze niż wysokość uzyskiwanych kredytów. Moim zdaniem, stanowczo za mało planuje się środków w rezerwie celowej na tworzenie i funkcjonowanie wyższych szkół zawodowych. Taka kwota jest dobrze wyliczona na to, o czym mówiła pani posłanka Ewa Kantor, tzn. na kontynuację funkcjonowania tych szkół, które już istnieją. Trzeba jednak pamiętać, że część z nich działa od roku albo od dwóch lat, a więc są środki tylko na prowadzenie studiów dla roczników drugich i trzecich, ale nie ma środków na rozwój tych szkół, a zwłaszcza na tworzenie nowych. Środki na inwestycje w tych szkołach są w tej ogólnej puli, ale o ich podziale już mówiliśmy. Wiem, że zostały złożone co najmniej cztery wnioski o powołanie nowych państwowych wyższych szkół zawodowych i Państwowa Komisja Akredytacyjna zaopiniowała te wnioski pozytywnie. Wśród tych, które mają być powołane, przynajmniej jedna szkoła powinna być powołana w mieście wojewódzkim.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Można to wyrazić mocniej, ale chodzi o to, co już kiedyś mówiono, że byłe miasta wojewódzkie w zamian za utratę swojego dawnego statusu coś otrzymają, np. w postaci własnych wyższych szkół, i to powinno być dotrzymane. Warto wspomóc finansowo te zamierzenia, chociaż zakłada się, że nie będzie się już tworzyć nowych wyższych szkół zawodowych, a tylko wydziały zamiejscowe i instytuty zamiejscowe renomowanych uczelni w większych miastach. Jeżeli taka jest polityka, to można ją zrozumieć, ale trzeba wyjaśnić, jak to się ma dokonać i z jakich środków ma to być sfinansowane. Sprawa przysposobienia obronnego studentów wynika z ustawy i tu nie ma dyskusji. Możemy się tylko zastanowić, czy środki na to mają być w rezerwie celowej, czy też przekazane bezpośrednio do budżetu MON. Cieszę się z tego, że w roku 2004 przeznacza się w rezerwie celowej środki na prowadzenie Studiów Wschodnich w Uniwersytecie Warszawskim, bo dotychczas musieliśmy na to szukać dodatkowych pieniędzy w budżecie. To jest studium uniwersyteckie, ale te środki są trudne do wydzielenia w budżecie. Rezerwa celowa jest jedynym sposobem ich finansowania. Zwrócę się do dyrektora tych studiów, aby nam je opisał dokładnie, tak aby wszyscy członkowie naszej Komisji mogli się zapoznać z ta działalnością i jej wynikami. Jest to bardzo ważna forma pomocy dla ludzi i instytucji z krajów ościennych, zwłaszcza wschodnich. Ludzie ci są bardzo zadowoleni ze stworzenia im dobrych warunków do studiowania w czasie wakacji w naszym kraju. Ten fragment działalności pomocowej wydaje mi się bardzo ważny. Chcę wystąpić o odpowiednie podzielenie środków z rezerwy celowej nr 14 w wysokości 900.000 tys. zł na poszczególne działy części budżetowej 38. Moim zdaniem, nie ma powodów, żeby te środki pozostały w rezerwie. Jest jeszcze kwestia programu inwestycyjnego - budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest to program wieloletni i corocznie przeznacza się na ten cel określoną kwotę. W ubiegłym roku było to ponad 40.000 tys. zł, w tym roku - 45.000 tys. zł. Z prostego rachunku wynika, że jeżeli z budżetu państwa ma być wydatkowane w ciągu 10 lat 616.000 tys. zł, to rokrocznie trzeba by przeznaczać co najmniej 60.000 tys. zł. Musimy stopniowo zwiększyć te kwoty, aby w ostatnich latach nie szukać dużych środków na ukończenie tej inwestycji i zabierać środki innym uczelniom, żeby zrealizować ten program. Musimy na tym tle rozważyć, czy państwo ma się decydować na podejmowanie takiego dużego wysiłku i realizacji takich kosztownych programów wieloletnich. Jeżeli takie decyzje się podejmujemy, to trzeba to traktować poważnie i zapewnić skuteczność ich wykonania. Tak obecnie nie jest. Dlatego będę występował o to, aby środki na ten cel w roku 2004 zwiększyć do 60.000 tys. zł i taką propozycję złożę. Otwieram teraz dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosłankaDanutaGrabowska">Czy te wieloletnie inwestycje są wpisane również w kontrakty wojewódzkie, bo tu kontrahentów ich realizacji musi być kilku? Jak to się ma do tego, co ma być zawarte w kontrakcie wojewódzkim woj. małopolskiego? Jaka jest partycypacja województwa w tej inwestycji? Zgadzam się z tym, że trzeba być wypłacalnym, skoro podjęło się taką decyzję w odniesieniu do Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale dla mnie priorytetem są wyższe szkoły zawodowe. Słowa się dotrzymuje i była o tym mowa, że przynajmniej jedna wyższa uczelnia powinna powstać w każdym byłym mieście wojewódzkim, zwłaszcza tam, gdzie jest bardzo wysoki poziom bezrobocia i gdzie młodzież ma utrudniony dostęp do uczelni. Jeżeli Państwowa Komisja Akredytacyjna wydała pozytywną opinię o wniosku w sprawie powołania nowej wyższej szkoły zawodowej; oznacza to, że ma pełny ogląd sytuacji i warunków, które uzasadniają lokalizację takiej szkoły w danej miejscowości. Społeczności lokalne dokładają wielu starań i wysiłków, aby stworzyć jak najlepszą bazę, żeby taka szkoła powstała na ich terenie. Warto takie poważne inicjatywy lokalne, integrujące ludzi dobrej sprawy, wspierać i proponuję poważne rozważenie możliwości zwiększenia środków na tworzenie nowych wyższych szkół zawodowych. Nie bardzo mogę się zgodzić z tym, żeby pieniądze z rezerwy celowej nr 22 na przysposobienie obronne studentów przenieść do budżetu, ponieważ powstałby kłopot księgowy. Jeżeli głosowaliśmy za uchwaleniem ustawy o powszechnym obowiązku obrony państwa, musimy być konsekwentni, chyba że zgłoszona będzie inicjatywa ustawodawcza o zmianie tej ustawy, i wtedy moglibyśmy na tym dyskutować. Jeżeli chodzi o inwestycje w szkołach, to interesuje mnie, jak nakłady z budżetu mają się do kontraktów wojewódzkich. Odbyliśmy spotkanie w Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, funkcjonującym w stolicy biednego województwa, i stwierdziliśmy że mimo to ta uczelnia ciągle się rozwija i prowadzi inwestycje na znaczną skalę. Sejmik województwa w ramach kontraktu wojewódzkiego przyznaje określone środki na rozwój tej uczelni. Tymczasem jak to się dzieje w województwach bogatszych, z dużymi tradycjami? Rozumiem, że porównać można to, co jest porównywalne, że Uniwersytet Jagielloński jest wyjątkową uczelnią, skoro już trzy razy obchodziliśmy jego 600-lecie. Niemniej jednak chciałabym wiedzieć, jaki jest udział w wieloletniej inwestycji tego Uniwersytetu środków własnych województwa małopolskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Mam pytanie w związku z rezerwą nr 14 na porycie skutków likwidacji ulg i zwolnień w podatku dochodowym od osób fizycznych. Od koreferentów dowiedziałam się, że z ogólnej kwoty 1.400.000 tys. zł przeznacza się ok. 900.000 tys. zł na program działań osłonowych dla studentów w związku z proponowaną likwidacją ulgi i zwolnień edukacyjnych. Jaką część tej kwoty przeznaczy się bezpośrednio na stypendia, a jaką część na kredyty studenckie? Na ostatnim posiedzeniu Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży omawialiśmy sprawy udzielania kredytów studenckich. Jak resort edukacji ma zamiar zagwarantować, aby duża część tej kwoty została skierowana na stypendia socjalne? Z przedstawionego nam raportu NIK wynika, że w państwowych szkołach wyższych większa część tych środków z dotacji przeznaczana jest na stypendia za wyniki w nauce. Tymczasem, tworząc rezerwę nr 14, zamierzamy zrekompensować likwidację ulgi i zwolnień edukacyjnych w podatku dochodowym od osób fizycznych. I te środki powinny być przeznaczone przede wszystkim na stypendia socjalne. Popieram propozycję pana posła Kazimierza Marcinkiewicza, aby ta kwota trafiła do budżetu - a nie pozostawała w rezerwie celowej - po uchwaleniu ustawy o podatkach GIT i PIT. Na co przeznaczone są pozostałe środki w rezerwie nr 14? Mam też pytanie w sprawie rezerwy nr 21, nazywanej „Biletem do przyszłości”. Proszę o wyjaśnienie przeznaczenia tej rezerwy, z której finansowane były przede wszystkim stypendia Prezesa Rady Ministrów, a teraz zostało to rozszerzone przez ten program „Bilet do przyszłości”. Jaka część środków przeznaczona będzie na stypendia Prezesa Rady Ministrów, a jaka na program „bilet do przyszłości” i co konkretnie mieści się w tym programie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrezesFederacjiZNPSzkółWyższychiNaukiStanisławRóżycki">Przepraszam, że opinia naszej Federacji dotarła do Komisji dopiero dzisiaj. Większość uwag zgłoszonych przez nas została wyrażona w dyskusji. Chciałbym podkreślić tylko jedną kwestię. Z ogólnej dotacji na działalność dydaktyczną szkół wyższych przeznacza się ponad 92 proc. na płace, a tylko nieco ponad 8 proc. na wydatki rzeczowe. To będzie wywoływało w uczelniach wielki nacisk, aby zmniejszać wydatki na płace, i to jest zrozumiałe z punktu widzenia władz uczelni. Uważamy, że zarówno kwota dotacji, jak i jej propozycje powinny być zmienione. Nie będę przedłużał swojego wystąpienia. Nasza opinię pisemną złożę do prezydium Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoJerzyBłażejewski">Przedstawię bardzo krótko stanowisko Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego w sprawie budżetu na 2004 r. Rada z uznaniem odnosi się do zapisu dotyczącego wzrostu wynagrodzeń, a ja przychylam się do głosów osób, które wypowiadały się w tej kwestii. Natomiast pozwolę sobie odnieść się do kwestii inwestycji. Planuje się kwotę niższą o 15 proc. niż w roku bieżącym i gdybyśmy mieli do wglądu podział tej kwoty pomiędzy uczelnie, moglibyśmy stwierdzić, że 148.256 tys. zł ma być rozdzielone pomiędzy 100 uczelni, a więc średnio przypada ok. 1.500 tys. zł na jedną uczelnię. Rada od lat uważała, że jeżeli są podejmowane decyzje o inwestycjach wieloletnich - takich, jak Kampus Uniwersytetu Jagiellońskiego, powinny być na to przeznaczone dodatkowe środki, a nie te, które są w budżecie, ponieważ ona są mizerne. Pan przewodniczący mówił na ten temat. Ja chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jedną sprawę. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o szkolnictwie wyższym w 2001 roku i z wydanym w tym roku rozporządzeniem ministra, uczelnie niepubliczne mogą starać się o dotacje na inwestycje i kształcenie kadr. Na ten cel nie ma jednak żadnych środków, co oznacza, że jeżeli nie ma to być pusty zapis, to trzeba będzie te środki wziąć z tych pieniędzy, które są. Rada uważa, że powinny być wydzielone na ten cel pieniądze, co w pewien sposób ułatwiłoby potem ministerstwu podział ich między uczelnie. Jeżeli ich nie ma, to trzeba je skądś wziąć, czyli pieniądze, które były przeznaczone dla uczelni publicznych, będą musiały być tam przekazane. Odpowiednie stanowisko Rady przekazuję panu przewodniczącemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosłankaDanutaGrabowska">Zgłaszam uwagę formalną. Stanowisko RGSW przekazane zostało do Komisji Dopiero dzisiaj. Nie było nawet możliwości powielenia tego dokumentu przed posiedzeniem. Przed chwilą otrzymaliśmy dwie opinie: Krajowej Rady Nauki ZNP i Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność”. Posłowie oczywiście obu tych opinii jeszcze nie znają. Opinie zostaną powielone i wszyscy członkowie Komisji je otrzymają, a także dołączymy je do protokołu z dzisiejszego posiedzenia. Proszę, abyśmy na przyszłość wcześniej otrzymywali opinie czy stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosłankaBogusławaTowalewska">Zdecydowanie przyłączam się do wypowiedzi pana posła Kazimierza Marcinkiewicza i pani posłanki Danuty Grabowskiej, chociaż jest mi niezręcznie mówić o tym, ponieważ jestem z takiego miasta, które stara się o utworzenie wyższej szkoły zawodowej. Nie chciałabym być podejrzewana o lobbowanie, ale przynajmniej przyznaję się do popierania tego zamysłu. Państwo już mówili o tym, że powołanie takiej uczelnie bardzo integruje i aktywizuje lokalne środowisko i to środowisko, a także marszałkowie tego województwa podejmują wysiłki, również finansowe, na rzecz tworzenia takich szkół wyższych. Dlatego gorąco proszę o zwiększenie rezerwy celowej nr 19.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Chciałbym dowiedzieć się o źródło pochodzenia kwoty 900.000 tys. zł, którą przewiduje się wykorzystać na pomoc materialną dla studentów. W przekazanych nam materiałach dotyczących projektu budżetu jest wiele takich zapisów, które odnoszą się do przewidywanych zysków budżetowych z tytułu zniesienia odpisów podatkowych na tzw. ulgi edukacyjne. Są tam wliczone m. in. koszty dojazdów do szkół i inne wydatki ponoszone przez uczniów na poziomie edukacji niższej. Gdy zaczynamy liczyć te pieniądze, to z rachunku nie wynika, że można z tego zebrać 900.000 tys. zł jako domniemany zysk budżetu państwa z tytułu odpisów podatkowych na edukację. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii. Druga sprawa to obniżenie nakładów na inwestycje oświatowe i inwestycje szkolnictwa wyższego. Rzeczywistość jest taka, że dotacje budżetowe do szkolnictwa wyższego praktycznie pokrywają - i to nie w pełni - wydatki na wynagrodzenia dla nauczycieli i pracowników uczelni. Uczelnie starają się radzić sobie z zapaścią finansową, w jakiej się znajdują, przez organizowanie studiów i programów kształcenia odpłatnych, nawet dla studentów tzw. dziennych. W rezultacie zawęża się możliwości powiększenia wskaźnika skolaryzacji poprzez limity przyjęć oraz wprowadzenie opłat za studia, bo jest to konieczne, aby uczelnie mogły fizycznie funkcjonować. Jest niezrozumiałe, że po wielu latach niedostatku środków na szkolnictwo wyższe planuje się dalsze redukowanie tych nakładów. Przyłączam się do wniosku pana posła Kazimierza Marcinkiewicza, aby MENiS zrewidowało jeszcze przed uchwaleniem budżetu swoją wizję pomocy szkolnictwu wyższemu. Kwestia kolejna to rezerwa celowa na pomoc dla krajów Europy Wschodniej w procesie transformacji. Wydaje mi się, że jeżeli uniwersytety czy inne wyższe uczelnie widza potrzebę organizowania takich studiów i placówek akademickich, to w ramach swojej autonomii mogą tworzyć katedry czy wydziały badań i studiów wschodnich. Obserwując życie polityczne, odnoszę wrażenie, że wiele mniejszości narodowych w Polsce - ukraińska, niemiecka, żydowska - korzystając ze środków budżetowych naszego państwa, tworzą własne centra badań czy centra kultury, które w zasadzie pracują przeciwko Polsce. Tymczasem my w budżecie państwa nadal przeznaczamy środki na taką działalność i ja jako poseł nie wyrażam na to zgody. Wielu Polaków dostrzega to jako działanie elit politycznych w Polsce na niekorzyść państwa polskiego. We Wrocławiu mamy już Studium Europy Wschodniej, które m. in. gromadzi elity mniejszościowe, rozwijające się dzięki naszej pomocy finansowej, mimo że nam szkodzą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PrzedstawicielKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnośćJerzyOlędzki">Przekazałem dopiero dzisiaj stanowisko Krajowej Sekcji Nauki dlatego, że dopiero dzisiaj otrzymałem wiadomość, że mam reprezentować Sekcję na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Pan przewodniczący wspomniał, że trochę zmieni się oblicze szkół wyższych. Zwrócę może uwagę na słowo „trochę”. To słowo wiąże się z programem podwyżek wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym. Ten program jest już jednak o rok opóźniony, a miał nas w rezultacie przybliżyć do zwiększenia kosztów ponoszonych przez państwo na wynagrodzenia. Te koszty przenoszą się na koszt kształcenia jednego studenta. Od pewnego czasu śledzę koszty kształcenia jednego studenta w Polsce i w innych krajach. Koszt ten w Polsce - jak się szacuje - kształtuje się na poziomie 4000 euro. Jeżeli ponad 8 mld zł, planowane w projekcie budżetu na szkolnictwo wyższe, podzielimy przez liczbę studentów, to nigdy nie doliczymy się tej kwoty 4000 euro na studenta rocznie. Trzeba by do tego dorzucić cały budżet nauki oraz dochody szkół wyższych uzyskane dzięki prowadzeniu odpłatnych form kształcenia. Jeśli to wszystko zsumujemy, to wówczas istotnie uzyskamy kwotę ok. 4000 euro. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że w porównaniu z kwotą 12.000 euro, która jest podawana jako średni koszt kształcenia studenta w Unii Europejskiej, Polska jest na samym końcu ogona, a nawet trochę poniżej. Musimy w związku z tym mieć świadomość, w którym miejscy jesteśmy. Chciałbym zwrócić uwagę na pewne założenia strategiczne, które będą nas jednak zbliżać do tych kosztów, jakie ponosi się średnio w Europie na kształcenie jednego studenta. Obecnie niskie koszty kształcenia w Polsce przekładają się na niskie płace, a te niskie płace przekładają się na porzucanie przez młodych zdolnych ludzi, znających języki obce, zaraz po studiach lub po doktoracie - myśli robienia kariery naukowej. Szukają oni i znajdują zatrudnienie za granicą. I taki trend obserwujemy na wszystkich uczelniach. Reprezentuję Politechnikę Warszawską i wiem, ilu młodych zdolnych ludzi zaraz po doktoracie wyjeżdża, nie szukając sobie miejsca na macierzystej uczelni. Teraz nawet po wprowadzeniu w życie podwyżek płac dla pracowników szkół wyższych ich sytuacja materialna nie jest konkurencyjna z punktu widzenia utrzymania rodziny. To „trochę” w sytuacji szkół wyższych jest rzeczywiście pewnym małym krokiem w dobrym kierunku. Uważamy jednak, że nadal kwoty przeznaczone na podwyżki nie zostały doszacowane, ponieważ nie uwzględniono ani wzrostu liczby studentów, ani wzrostu wyżej kwalifikowanej kadry: profesorów, adiunktów. To wszystko przyrasta z roku na rok, chociaż coraz wolniej, ale przy szacowaniu kwot budżetowych należałoby uwzględnić te przyrosty. I sprawa zwiększenia wydatków na pomoc materialną dla studentów, co jest ujęte w rezerwie celowej nr 14. To jest po prostu rekompensata z tytułu utraty ulg edukacyjnych. Nie ma się z czego cieszyć, że następuje tu jakiś wzrost, zwłaszcza, że rekompensata, jak zwykle, jest niedoszacowana, zważywszy, ilu studentów kształci się zaocznie. Takie są nasze niepokoje, którym dajemy wyraz w stanowisku przekazanym Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#CzłonekprezydiumKonferencjiRektorówAkademickichSzkółPolskichrektorGłównejSzkołyHandlowejMarekRocki">Stanowisko KRASP w sprawie nakładów na inwestycje w szkolnictwie wyższym jest trochę inne niż stanowisko Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. KRASP uważa, że środki na inwestycje powinny być zapisane w jednym miejscu w budżecie, bez podziału ich między szkoły państwowe i niepaństwowe. To powinno być dzielone tylko według sensu wskazanych potrzeb i uwagi problemów, jakim mają służyć. Nie potrafię sobie odpowiedzieć na zadane tu pytanie, czy rząd dobrze policzył liczbę pracowników szkolnictwa wyższego na dzień 1 września 2004 r., czy też liczy podwyżki na 2004 r. według stanu na dzień 31 grudnia 2003 r. Mieliśmy już taką sytuację w tym roku, kiedy liczba pracowników zatrudnionych w systemie państwowego szkolnictwa wyższego wzrosła o blisko 2500 osób między grudniem poprzedniego roku a terminem wypłat podwyższonych wynagrodzeń w ciągu roku budżetowego i nie było na to środków. Kwota na podwyżki w roku przyszłym może być także niedoszacowana. Mówicie państwo, że następuje poprawa przeciętnych wynagrodzeń. Trzeba jednak pamiętać, że poprawa przeciętnych wynagrodzeń oznacza brak rozwoju szkolnictwa wyższego, bo to jest poprawa dla tych, którzy są aktualnie zatrudnieni w uczelniach, i to oznacza faktycznie zakaz zatrudnienia nowych pracowników. Mogą mieć nowego profesora tylko wtedy, gdy poprzedni umrze. Mogę zatrudnić asystenta, jeżeli poprzedni odejdzie z pracy. Jeżeli dostaję konkretną kwotą na konkretną liczbę stanowisk profesorów, adiunktów i asystentów, to ta kwota pozostaje niezmienna przez cały rok. To oznacza stabilizację zatrudnienia i tak to zostało u mnie na uczelni przyjęte. Taka stabilizacja, jeśli przyjmujemy, że następuje wzrost dotacji dydaktycznej o 12,9 proc. a związany on jest głównie ze skutkami realizacji II i planowanego III etapu podwyżek wynagrodzeń, oznacza realny spadek dochodów uczelni, bo kolejnymi ustawami czy rozporządzeniami wprowadzane są dodatkowe zadania dla uczelni. Musieliśmy już wcześniej, powołać nowe jednostki administracyjne - działy zamówień publicznych, działy audytu wewnętrznego, kancelarie tajne - co oznacza wzrost zatrudnienia. Teraz, na mocy ustawy o powszechnym obowiązku obrony, nałożony został na uczelnie obowiązek stworzenia komórek zajmujących się szkoleniem wojskowym. Zgodnie ze strategią rozwoju szkolnictwa wyższego do 2010 roku i zgodnie z tym, o czym dzisiaj mówiła pani minister, powinniśmy zatrudnić osoby, które będą realizowały zadania wynikające z akcesji Polski do Unii Europejskiej. Jest to znaczący wzrost zatrudnienia przy realnym wstrzymaniu wcześniej zaplanowanych kwot na wynagrodzenia, co znaczy, że realnie na tym tracimy. Nie wiem, czy kwota 5.000 tys. zł, o której była mowa przy prezentowaniu rezerwy celowej na przysposobienie obronne studentów, zostanie przekazana uczelni, ale dzieląc to przez 12 miesięcy i przez 116 państwowych uczelni, wypada ok. 3600 zł miesięcznie na jedną uczelnię. Za te pieniądze trzeba zatrudnić osoby, które będą szkoliły i egzaminowały studentów odbywających szkolenie obronne w uczelniach, a także kupić podręczniki. To nie jest kwota wystarczająca dla realizacji tego zadania. Dziękuję panu przewodniczącemu za wymienienie mojej uczelni, ale chciałbym dodać komentarz, zwłaszcza że pani posłanka Danuta Grabowska mówiła, iż słowa raz danego trzeba dotrzymywać.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#CzłonekprezydiumKonferencjiRektorówAkademickichSzkółPolskichrektorGłównejSzkołyHandlowejMarekRocki">To, o czym mówił pan przewodniczący w odniesieniu do relacji miedzy SGH (wcześniej SGPiS) a SGGW, aż prosi się, aby przypomnieć słowo, które było dane wprawdzie w roku 1972, ale przez ówczesnego ministra, i pamięć o tym wśród pracowników naszej uczelni do tej pory jest zachowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PrezesKrajowejRadyNaukiZNPPiotrSimbierowicz">Chciałbym powiedzieć tylko tyle, że ponieważ większość uwag krytycznych - ale także pozytywnych - o budżecie szkolnictwa wyższego na rok 2004 już została wyrażona, pozwolę sobie złożyć na ręce pana przewodniczącego naszą opinię pisemną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Proszę o udzielenie odpowiedzi na pytania oraz podanie dodatkowych informacji czy komentarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuTadeuszSzulc">Mówiono tu o wielu sprawach, które dotyczą funkcjonowania uczelni i ich finansowania oraz pomocy materialnej dla studentów. Przy tendencjach, jakie są na świecie, wskaźnik skolaryzacji będzie oscylował w najbliższych latach w granicach 50 proc. i będzie się zbliżał do 60 proc., ponieważ liczba młodzieży kończącej licea ogólnokształcące w nowym systemie oświaty będzie większa. Nie będzie więc znacznego, jak mówią niektórzy, spadku liczby kształcącej się młodzieży na wyższych uczelniach. Będą tu tylko stosowane inne formy i będą działały inne struktury. Jeżeli chodzi o relacje między szkołami prywatnymi i państwowymi, będą one mniej więcej takie jak dotychczas. Już teraz obserwujemy, że wiele szkół niepaństwowych nie daje sobie rady i są rozwiązywane. Kwoty na podwyżki wynagrodzeń były liczone faktycznie przy uwzględnieniu liczby pracowników szkolnictwa wyższego. Liczba tych pracowników jednak wzrosła, co nie znalazło odpowiedniego przełożenia w finansowaniu podwyżek. Wzrosła liczba studentów i rektorzy muszą zatrudnić więcej pracowników dydaktycznych, zwłaszcza, że rośnie liczba nowych kierunków i uczelni. Mówiłem już kiedyś, że źle się stało, iż środki na inwestycje centralne wprowadzono do budżetu resortu. Gdyby były kwotą wydzielona, byłoby lepiej. Obecnie, gdy obejmujemy to, co przeznacza się dla wojska, dla kultury i dla akademii medycznych, pozostaje kwota 148.000 tys. zł na 62 inwestycje zaplanowane na blisko 1 miliard zł, a nowych wniosków inwestycyjnych jest na kwotę 1.200 mln zł. Gdybyśmy chcieli zrealizować tylko te inwestycje, które są już prowadzone, musielibyśmy zrezygnować z wprowadzenia do planu jakichkolwiek nowych inwestycji. To prawda, że otwierają się nowe możliwości w postaci funduszy strukturalnych, że planowane są inwestycje w ramach kontaktów wojewódzkich. Niestety, jeśli chodzi o Uniwersytet Jagielloński, nie ma jeszcze takich kontraktów, ale mam nadzieję, że one zaistnieją. Uczelnie generalnie bardzo zaktywizowały swoją działalność w tym zakresie. Sprawa inwestycji to jest sprawa dokonywanych przeobrażeń struktur w uczelniach. Wiele mówiono o stypendiach i kwocie 900.000 tys. zł w rezerwie celowej. Musimy popatrzeć na budżet uczciwie i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy państwo stać na dużo więcej. Kwota 900.000 tys. zł ma jedną zaletę, że inaczej niż dotychczas, nie będzie adresowana do wszystkich, ale skierowana jako pomoc materialna dla faktycznie jej potrzebujących. Obecnie przygotowujemy przepisy zaostrzające zasady udzielania pomocy materialnej studentom. Sprawy socjalne będą wyraźniej określone i nie można będzie środków na stypendia socjalne przekazywać nieuprawnionym do ich uzyskania. Wyższe szkoły zawodowe są nowym zjawiskiem na terenie całego kraju. Prosimy państwa posłów, abyście zwiększyli dotacje na te nowe szkoły, a wówczas na pewno je powołamy. Planowana kwota 13.000 tys. zł wystarczy tylko na realizację skutków powołania tych szkół, które już funkcjonują, a nie na powołanie nowych. Wymaga wyjaśnienia sprawa przysposobienia obronnego. Nie jest tak, jak mówił pan rektor Marek Rocki, bo książki i podręczniki wydrukowało i dało nam Ministerstwo Obrony Narodowej. Planowane są w ramach tego przysposobienia dwie godziny konsultacji w semestrze. Kwota planowana będzie przekazana uczelniom i ona naprawdę pokrywa koszty, które uczelnie będą ponosić z tego tytułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Zacznę od tego stwierdzenia, które zostało tutaj niesprawiedliwie sformułowane, żeby być może kwoty przekazywane na pomoc materialną dla studentów - to jest oszustwo. W mojej opinii to, co zrobiliśmy teraz w ustawie budżetowej, to jest nowa wyższa jakość. Po pierwsze, środki te są dobrze adresowane, a po drugie, są one w wyższej kwocie. Myślę, że taka opinia o jakimś oszustwie może wynikać z nieporozumienia, być może dlatego, że w rezerwie celowej nr 14 nie zostały wyraźnie nazwane te kwoty, którymi teraz operujemy w ramach 900.000 tys. zł. Jeżeli chodzi o pomoc materialną dla studentów, w roku 2004 mamy do czynienia z następującym rachunkiem. W roku 2004, łącznie z tymi 900.000 tys. zł zapisanymi w rezerwie celowej nr 14, na pomoc materialną przeznaczy się 1.794.830 tys. zł. W porównaniu z rokiem bieżącym jest to wzrost o 86 proc. Jest to dużo wyższa i nowa jakość w sposobie finansowania pomocy materialnej dla studentów. Nie trzeba nas inspirować do poszukiwania nowych środków na oświatę czy szkolnictwo wyższe. Jesteśmy sercem z tymi posłami, którzy twierdzą, że cały czas preliminowane są niewystarczające środki na szkolnictwo zawodowe czy na jakikolwiek inny cele rozwojowe szkolnictwa. Odpowiedź na pytanie, czy powinniśmy mieć większy budżet, większy wzrost gospodarczy, większy wzrost nakładów na oświatę czy szkolnictwo wyższe, jest tak oczywista, że nie ma o czym mówić. Mogłabym na wszystkie uwagi, że za mało środków przekazuje się na cele edukacyjne, odpowiedzieć, iż właściwie w tej chwili wszystko jest w rękach państwa posłów. Budżet tak się konstruuje, że rząd składa propozycje, a co Komisja i Sejm z tym zrobią, to już jest odrębna sprawa. Z kwestią pomocy materialnej dla studentów łączy się zaciekawienie pana posła Antoniego Stryjewskiego, skąd się wzięło owe 900.000 tys. zł w rezerwie celowej nr 14. Są to kwoty określone w taki sposób, że proponowana nowelizacja ustaw podatkowych miała skutkować formalnie zniesieniem ulg podatkowych. Gdy trwały rozmowy o zniesieniu tych ulg edukacyjnych, wynegocjowaliśmy, iż 900.000 tys. zł będzie to kwota nie tylko rekompensująca zniesienie tych ulg, ale także przewyższająca te środki, które były wcześniej odpisywane jako skutki ulg podatkowych. Bardzo szczegółowa informację na temat kwot stanowiących ubytek w budżecie państwa z tytułu stosowania ulg i zwolnień podatkowych znaleźć można w specjalnej publikacji Ministra Finansów, gdzie jest informacja o dochodach budżetowych z tytułu poszczególnych pozycji w podatku dochodowym od osób fizycznych. Jest tam też rozliczenie wszystkich tych kwot podatkowych z uwzględnieniem źródła ich pozyskania. Jest to ciekawa lektura. Było pytanie o środki w rezerwie celowej nr 21 nazwanej poetycko „Biletem do przyszłości”. To zagadnienie nie bardzo pasuje do spraw, które teraz omawiamy, ale chcę powiedzieć, że w zaplanowanej tu kwocie są środki na stypendia Prezesa Rady Ministrów dla uczniów szczególnie uzdolnionych, i na ten cel przewidujemy wydatkowanie 14.660 tys. zł. Pozostałe środki tej rezerwy planuje się przeznaczyć na dofinansowanie dodatkowych zajęć w pierwszych klasach szkół podstawowych. Rozważane są możliwości wykorzystania tych środków na organizowanie zajęć korekcyjnych i dodatkowe zajęcia wyrównawcze, a także dodatkowe zajęcia z języka obcego.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Inwestycje wieloletnie szczególnie skupiają uwagę państwa posłów. Może najpierw jedno zdanie na temat wydatków inwestycyjnych w dziale 750. Mówiąc o „niewielkim wzroście”, mogłam wyrazić taką opinię dlatego, że istotnie MENiS operację „cywilizowania” przeznaczenia lokali w budynku, w który mieści się resort, zamierza przeprowadzić nie dlatego, że nie liczy się z potrzebą obniżenia wydatków w administracji, ale dlatego, że tylko takie działania są działaniami oszczędnościowymi i racjonalnymi. Wydajemy bardzo dużo pieniędzy na wynajmowanie obiektów i pomieszczeń, na lokowanie tam naszych urzędników, a dzięki przeprowadzeniu takiej jednorazowej akcji przeniesienia lokatorów zajmujących pomieszczenia w gmachu resortu do mieszkań zastępczych uzyskujemy w sumie duże oszczędności. Prosiłabym, żeby tak traktować tę operację i żeby Komisja wsparła nas w naszych staraniach swoim autorytetem. Nie jest tak, że ze środków przeznaczonych na szkolnictwo wyższe chcemy sfinansować wykup tych mieszkań, aby móc je wykorzystać do celów biurowych. Ten wydatek jest mniej więcej równo i proporcjonalnie podzielony między trzy części budżetowe będące w gestii ministra edukacji. Pani posłanka Danuta Grabowska pytała o nakłady inwestycyjne na szkolnictwo wyższe, finansowane z kontraktów wojewódzkich. Staramy się w jak największym zakresie zebrać informacje o przedsięwzięciach poszczególnych marszałków sejmików wojewódzkich. Jest to bardzo ważna wiedza, zwłaszcza gdy próbujemy dokonać swego rodzaju montażu finansowego, tj. komponować środki z budżetu państwa z tym, co może przekazać w ramach kontraktu wojewódzkiego marszałek, i wówczas mamy do czynienia z tym najbardziej pożądanym rezultatem, tzn. niezwłocznym zakończeniem finansowania danej inwestycji. Nie ukrywam, że zbieramy te informacje w dwojaki sposób. W momencie, kiedy próbujemy jak najbardziej racjonalnie rozdysponować środki finansowe, pani minister Krystyna Łybacka prowadzi rozmowy telefoniczne z marszałkami i uzgadnia, ile środków mogą przekazać na ten cel. Dzięki temu dochodzimy do obiektywnej wiedzy. Takie dane zbieramy także droga korespondencyjną. Było pytanie na temat wydzielania środków na uczelnie niepubliczne. Na początku roku, gdy trwały uzgodnienia z partnerami społecznymi i z resortami na temat wydania dwóch rozporządzeń ministra edukacji, które miał obowiązek wydać na podstawie ustawy o szkolnictwie wyższym, doszliśmy do wniosku, że dotychczasowe środki przeznaczone na inwestycje w szkolnictwie wyższym powinny być większe niż w roku poprzednim. I to znalazło wyraz w uzasadnieniu do rozporządzenia ministra. Nakłady te są takie, jaki są, i to zostało skomentowane w dyskusji. Czy to oznacza, że rozporządzenia, które zostały już wydane, mogą nie być respektowane? Uważam, że te rozporządzenia zobowiązują resort do tego, żeby w ramach środków, które mamy do dyspozycji, zaspokoić potrzeby uczelni, chyba że tworzymy prawo martwe. Refleksje i uwagi na temat kosztów kształcenia jednego studenta w krajach Unii i w Polsce też - moim zdaniem - wpisują się w grupę pytań i odpowiedzi dotyczących tego, czy lepiej jest mieć więcej środków, czy mniej na szkolnictwo wyższe.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">W związku z tym może nie będę powracała do tych spraw. Kilka uwag dotyczących inwestycji. Z naszych planów wynika, że w 2004 r. na budowę Biblioteki Głównej Uniwersytetu Wrocławskiego nie przewidziano żadnych środków własnych inwestora, natomiast są one przewidziane w roku 2005 i w roku 2006 w odpowiedniej wysokości 36.260 tys. zł i 29.890 tys. zł. Na inwestycję - Kampus Poznań-Morasko w 2004 r. przewidziano kwotę 15.144 tys. zł i w przyszłym roku nastąpi zakończenie tej budowy. Zaciekawiło państwa wydatkowanie środków do końca 2010 r. na Kampus Uniwersytetu Jagiellońskiego. W czterolatce 2004–2007 mamy obowiązek wydatkowania 328.616 tys. zł, po to, aby wywiązać się z łącznego zobowiązania budżetowego wysokości 611.000 tys. zł. Mamy to rozpisane szczegółowo na okres do końca 2010 roku. Np. na rok 2007 jest przewidywana kwota 52.020 tys. zł, a na rok 2006 kwota 76.520 tys. zł. Mówię o tym dlatego, że rozumiemy i godzimy się z tym, aby zachować taką nierytmiczność finansowania tej inwestycji. Nie wynika to z jakiejś chęci mechanicznego podzielenia tej ogólnej kwoty, ale z tego, że np. Instytut Nauk Geologicznych wyraził opinię iż w roku 2004 potrzebna jest mniejsza kwota, odpowiadająca możliwościom jej wykorzystania, podobnie jak Wydział Studiów Międzynarodowych i Nauk Politycznych, który określił kwotę potrzebną, ale dopiero w 2007 roku. W ten sposób układa się harmonogram i grafik wpłat kwot na inwestycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">W ten sposób zakończyliśmy omawianie części budżetowej 38 - Szkolnictwo wyższe oraz części dotyczącej kilku rezerw celowych, a także Programy wieloletnie. Proszę o przekazanie na moje ręce wszystkich uwag i propozycji na piśmie - po to, abyśmy na tej podstawie mogli przygotować opinię dla Komisji Finansów Publicznych. Moja opinia jako koreferenta jest taka, aby przyjąć przedłożony nam projekt budżetu w części 38 wraz z uwagami, które przedstawiłem, i również sformułuję je na piśmie. Przekazuję prowadzenie obrad panu przewodniczącemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełRyszardHayn">Rozpatrzymy teraz część budżetową 67 - Polska Akademia Nauk. Proszę o wystąpienie przedstawiciela Polskiej Akademii Nauk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WiceprezesPolskiejAkademiiNaukEmilNalberczyk">Krótko przedstawię projekt budżetu PAN na rok 2004. Przedłożone państwu na piśmie objaśnienia tego projektu odnoszą się do wydatków związanych z funkcjonowaniem organów i struktur korporacyjnych, pomocniczych placówek naukowych Kancelarii Polskiej Akademii Nauk oraz do wydatków na utrzymanie jednostek infrastruktury naukowej PAN. Informacja ta nie obejmuje wydatków na działalność naukową prowadzoną w 81 placówkach naukowych, której finansowanie jest wielokrotnie wyższe w stosunku do tego projektu budżetu, który będę referował. Ta część, którą referuję, dotyczy ogólnej kwoty wydatków 53.000 tys. zł, a na finansowanie wszystkich placówek naukowych PAN przeznacza się ok. 700,000 tys. zł. Z zazdrością słucham wypowiedzi przedstawicieli MENiS, którzy mogli z dumą odnotować wreszcie znaczącą poprawę finansowania w zakresie wynagrodzeń pracowników dydaktyczno-naukowych. Tego niestety - nie można powiedzieć, jeśli chodzi o Polską Akademię Nauk, a także o jednostki badawczo-rozwojowe instytutów naukowych podległych różnym resortom, w tym głównie resortom gospodarczym. Sytuacja tutaj jest tragiczna, bowiem finansowanie w zakresie wynagrodzeń pracowników naukowych PAN i jednostek badawczo-rozwojowych odbywa się poprzez środki przyznawane na działalność statutową, które już obecnie w niektórych placówkach przeznaczone są w 80 proc. - a nawet w 90 proc. - wyłącznie na wynagrodzenia. W ten sposób środki na działalność badawczą i utrzymanie struktur zapewniających tę działalność, na zakup aparatury, odczynników itp. są bardzo małe i musi to być pokryte z działalności pozabudżetowej, tj. z pozyskiwania środków z innych źródeł. Jak wiemy, zdobywanie tych środków jest teraz w naszym kraju bardzo trudne. Sytuacja, jak powstała w związku ze znaczącym wzrostem uposażeń pracowników uczelni wyższych, może w krótkim czasie doprowadzić do odpływu kadr z placówek naukowych PAN i jednostek badawczo-rozwojowych, a na pewno zahamuje dopływ młodych kadr do tych placówek. Może to spowodować pogłębienie się problemu wieloetatowości w tych dwóch grupach jednostek, co nie będzie korzystne dla nauki polskiej jako całości. Trzeba tu dodać, że 81 jednostek naukowych PAN i bardzo wiele dobrych jednostek badawczo-rozwojowych dostarcza ponad 80 proc. wyników badań, które klasyfikują je w najwyższej kategorii „A”, a uczelnie wyższe, z uwagi na obciążenie działalnością dydaktyczną, dostarczają tylko 20 proc. takich wyników badań, które liczą się w skali światowej. Omówię teraz kwoty dochodów budżetowych PAN. Dochody, podlegające odprowadzaniu do budżetu państwa zaplanowano w roku 2004 w kwocie 499 tys. Zł, a jest to 0,95 proc. całego budżetu. Składają się one w głównej mierze z wpłat pensjonariuszy Domu Rencisty PAN w Konstancinie, odsetek od środków na rachunkach bankowych placówek zagranicznych PAN oraz sprzedaży składników majątkowych. Zarysowuje się tendencja zmniejszania się tych wpływów, głównie z Domu Rencisty w Konstancinie, co wynika z faktu, że średnia wieku pensjonariuszy przekracza 90 lat, w związku z czym odsetek osób kończących życie jest stosunkowo duży, co obniża wpływy, które mieliśmy do tej pory.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WiceprezesPolskiejAkademiiNaukEmilNalberczyk">Wydatki w projekcie budżetu zostały określone w kwocie 52.794 tys. zł i są wyższe o 1,8 proc. w stosunku do przewidywanego wykonania w roku bieżącym. W ogólnej kwocie wydatków przeznacza się na wynagrodzenia i pochodne kwotę 20.131 tys. zł, co stanowi spadek o 3,2 proc. w stosunku do 2003 r. Spadek ten nie powoduje obniżenia wysokości uposażeń, ale jest wynikiem przeprowadzenia w Akademii zmian organizacyjnych, w ramach których zlikwidowano Centrum Strategii Rozwoju i Upowszechniania Nauki oraz funkcjonujące w jego strukturze Studium Języków Obcych. Wydatki majątkowe zostały zaplanowane w wysokości 2.528 tys. zł na poziomie stanowiącym dwukrotność wydatków w roku 2003. Dotyczy to głównie kontynuacji inwestycji w budynku biblioteki PAN w Gdańsku, na co przeznacza się 2.248 tys. zł, oraz zakupów inwestycyjnych związanych z instalacją sygnalizacji pożaru i oświetlenia ewakuacyjnego w Muzeum Ziemi PAN, a także zakup samochodu osobowego i klimatyzatora do pomieszczeń, w których znajdują się serwery. Jeśli chodzi o inwestycję w Bibliotece PAN w Gdańsku, jest to bardzo duży wysiłek Akademii. Chodzi o zachowanie jednego z najcenniejszych zbiorów książek, dokumentacji i map z okresu bardzo silnego powiązania Gdańska z miastami hanzeatyckimi. Okazuje się, że w naszym posiadaniu są nieocenione w skali Unii Europejskiej zbiory biblioteczne, które będą dla Unii bardzo wartościowym źródłem wiedzy, kiedy do niej wejdziemy. Wydatki w układzie działowym kształtują się następująco. Największą pozycję stanową wydatki w dziale 750 - Administracja publiczna. Jest to kwota 39.796 tys. zł i stanowi 75,4 proc. całości wydatków w budżecie Polskiej Akademii Nauk. Trzeba podkreślić, że nie są to wydatki związane wyłącznie z wydatkami administracyjnymi. W ramach tego działu finansowana będzie działalność Kancelarii PAN w wysokości 23.571 tys. zł, co stanowi 44,7 proc. budżetu Akademii, ale również płace wraz z pochodnymi osób zatrudnionych w Kancelarii PAN, uposażenie członków PAN oraz nagrody wydziałowe i naukowo-organizacyjne, a także działalność merytoryczna i obsługa oddziałów Polskiej Akademii Nauk. Tu mieszczą się takie pozycje, jak materiały i podróże służbowe, czynsz - stosunkowo wysoki - jaki płacimy za pomieszczenia w Pałacu Kultury i Nauki, remonty oraz opłaty i różne usługi. Wydatki majątkowe stanowią kwotę 90 tys. zł, co stanowi zaledwie 0,2 proc. budżetu. Z tego działu - Administracja publiczna finansowane są naukowe stacje zagraniczne PAN w Paryżu, Rzymie i Berlinie w kwocie 5.055 tys. zł. Tutaj dodatkowo został zwiększony budżet o kwoty potrzebne na powołanie od 1 stycznia 2004 r. naukowej stacji zagranicznej PAN w Moskwie. Wydatki na współpracę naukowo-techniczną z zagranica stanowią 12 proc. budżetu PAN. Na prowadzenie komitetów naukowych przeznacza się 3,5 proc. budżetu. Jest to kwota 1.825 tys. zł. Pozwólcie państwo tutaj na krótką refleksję. Otóż komitety naukowe spełniają niezwykle ważną funkcję korporacyjną w Akademii. Skupiają przedstawicieli, wybranych powszechnie i demokratycznie ze wszystkich środowisk naukowych uczelni wyższych, jednostek badawczo-rozwojowych i Polskiej Akademii Nauk. Obecnie działa 111 komitetów naukowych PAN - dyscyplinowych i interdyscyplinarnych skupiających 3770 członków: profesorów, docentów, ale także wybitnych młodych doktorów, których poziom naukowy i intelektualny jest wysoki, chociaż przy tak małym stopniu finansowania jest bardzo mało wykorzystywany.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WiceprezesPolskiejAkademiiNaukEmilNalberczyk">Może wynika to z pewnej nieprawidłowości finansowania tej grupy wybitnych specjalistów, spowodowanej tym, że finansowana jest tylko działalność tej grupy, która jest w Polskiej Akademii Nauk, a stanowi to tylko 11 proc. składu osobowego komitetów naukowych. 75 proc. stanowią wybrani profesorowie wyższych uczelni, a 14 proc. wybrani profesorowie i pracownicy naukowi jednostek badawczo-rozwojowych. Obowiązek utrzymania tej całej grupy spoczywa na Polskiej Akademii Nauk. Inne resorty nie uczestniczą w tym finansowaniu. Podaję państwu pod rozwagę myśl, żeby lepiej wykorzystać tę grupę przez ewentualne zwiększenie finansowania budżetowego nauki - ze wskazaniem na przeznaczenie większych środków na honorowanie pracy członków komitetów naukowych. Komitety te przygotowują i dostarczają wielu ważnych opracowań naukowych. Są to np. prognozy badawcze Komitetu „Polska 2000 plus”, przeznaczone nie tylko dla ludzi nauki, ale przede wszystkim dla działaczy społeczno-gospodarczych i politycznych. Komitet ten zorganizował już dwa sympozja u Prezydenta RP, poświęcone kształtowaniu polityki naukowej, gospodarczej i ekonomicznej w Polsce. Kolejne sympozjum ma odbywać się w marcu 2004 r., także u Prezydenta RP, na temat „Świat, Europa, Polska w perspektywie najbliższego 20-lecia”. Komitety naukowe PAN stanowią bardzo istotny element naszego życia nie tylko naukowego, ale także społecznego i ekonomicznego. Jednak przy tym poziomie ich finansowania - nawet zakładając, że Akademia dodaje tyle środków, czyli 1.800 tys. zł, przeznaczając je na wspomaganie badań kosztem niedofinansowania instytutów naukowych - i tak wypada to poniżej 1000 zł na roczną działalność i aktywność jednego członka komitetu naukowego PAN. W porównaniu z wysokością stypendiów studentów jest to rażąco niska kwota. Około 4 proc. budżetu Akademii przeznacza się na pomoc społeczną i obronę narodową. Tutaj wydatki są znikome. W ramach gospodarki pozabudżetowej funkcjonować będzie 20 jednostek organizacyjnych prowadzących gospodarkę finansową na mocy przepisów ustawy o finansach publicznych. Do tej grupy należy 11 zakładów budżetowych w dziale - Administracja publiczna, takich, jak np. Dom Zjazdów i Konferencji PAN w Jabłonnie. Dom Pracy Twórczej PAN w Wierzbie i w Mądralinie, Zakłady Działalności Pomocniczej PAN w Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu oraz Warszawska Drukarnia Naukowa PAN. Prowadzimy także trzy gospodarstwa pomocnicze w dziale - Rolnictwo i łowiectwo: Zakład Doświadczalny Agrobiologii w Baranowie, Zakład Doświadczalny Gospodarki Stawowej w Gołyszu, Zakład Doświadczalny w Kórniku, które są chronicznie niedofinansowane, tak jak wszystkie doświadczalne zakłady rolnicze na terenie kraju. Niemniej jednak chcemy dokonać w tych zakładach pewnej restrukturyzacji. W Zakładzie Doświadczalnym Agrobiologii w Baranowie mamy majątek w Kosowie, unikatowy w skali europejskiej, gdzie prowadzona jest największa hodowla jelenia szlachetnego i daniela. Zakład Doświadczalny Gospodarki Stawowej w Gołyszu dostarcza 50 proc. produkcji karpia w skali całego kraju. To jest także potęga. I wreszcie najstarszy i największy Zakład Doświadczalny w Kórniku prowadzi szkółkarstwo dla parków, autostrad i terenów zieleni miejskiej. Mamy też gospodarstwo pomocnicze przy Kancelarii PAN, a także gospodarstwo pomocnicze przy znanej i cenionej Bibliotece w Kórniku oraz Muzeum Ziemi w Warszawie. W ramach planowanych dotacji podmiotowych mieści się dofinansowanie działalności Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie. Jest to określone umowami międzynarodowymi. Ta działalność będzie finansowana kwotą 1.118 tys. zł. W ramach finansowania zatrudnienia kwota limitowana wynagrodzeń dla Polskiej Akademii Nauk wynosi 14.459 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełRyszardHayn">Proszę o wygłoszenie koreferatu pana posła Kazimierza Sasa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełKazimierzSas">Projekt budżetu Polskiej Akademii Nauk na rok 2004 jest porównywalny z budżetem na rok 2003. Nie ma tu żadnych istotnych zmian. Pan prezes przedstawił bardzo szczegółowo ten projekt i nie będę powtarzał danych o kwotach i ich przeznaczeniu. Chciałbym tylko zadać kilka pytań. Jak traktowane są sprawy zatrudnienia i wynagrodzeń pracowników administracyjnych PAN? Jesteśmy wszyscy bardzo uwrażliwieni na strukturę zatrudnienia i proporcje między liczbą pracowników naukowych a liczbą pracowników nienaukowych, czyli administracyjnych. Czy tu w stosunku do roku bieżącego są przewidywane jakieś zmiany? Wydatki inwestycyjne w projekcie budżetu PAN stanowią tylko 4,6 proc. planowanych wydatków. Czy nie można było zmienić struktury wydatków na rzecz przeznaczenia większych środków na wydatki inwestycyjne? Cieszy fakt, że Biblioteka Gdańska, którą budujemy już od kilku lat, w przyszłym roku będzie miała do dyspozycji środki dwukrotnie większe niż w roku bieżącym. Jest więc perspektywa, że w niedługim czasie ta inwestycja zostanie zakończona. Piszecie państwo w swojej informacji, że planujecie środki na wydatki majątkowe, tzn. na zakup samochodu. Moim daniem, w sytuacji, kiedy pieniądze są nam potrzebne na inne cele, zakup samochodu nie jest sprawą najbardziej pilną. W opinii dostarczonej nam przez Biuro Studiów i Ekspertyz jest pytanie dotyczące objaśnień do budżetu PAN na rok 2004. Chodzi o komitety naukowe PAN, finansowane kwotą 1.825 tys. zł. Czy te planowane wydatki będą przeznaczone również na likwidację i przekształcenia placówek naukowych PAN, co do których zostaną podjęte decyzje w tym roku? Jak szacowano te środki, skoro takich decyzji jeszcze nie podjęto i nie ma szczegółowych planów likwidacji czy restrukturyzacji takich jednostek? Wydaje się, że nie ma powodów, aby pozostawić takie trudne i kontrowersyjne decyzje na ostatnią chwilę. Konkluzja moja jest taka, żeby Komisja przyjęła przedstawiony projekt budżetu na rok 2004 w części 67 - Polska Akademia Nauk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełRyszardHayn">Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Zacznę od uwagi ogólnej. Jeżeli budżet PAN na rok 2004 jest bardzo podobny do tegorocznego, to mam pytanie do pana prezesa i do ministra nauki: czy jest ona wystarczający? Co byłoby podstawą do takiego ukształtowania wysokości budżetu PAN? Czy możliwości państwa, czy też przekonanie, że więcej środków nie trzeba przekazywać Polskiej Akademii Nauk? Rozdział środków budżetowych na poszczególne działy i zadania Polskiej Akademii Nauk także budzi wątpliwości. Według mnie można byłoby - i o to wnoszę - przerzucić minimum kwotę 1.000 tys. zł z nakładów na zagraniczne stacje naukowe PAN na dofinansowanie działalności komitetów naukowych PAN. Nie tak dawno dyskutowaliśmy nad raportem Najwyższej Izby Kontroli o działalności zagranicznej stacji naukowych PAN. NIK podała nam, że niemałe środki są tam wykorzystywane niewłaściwie, a można nawet powiedzieć, że marnotrawione. Można mieć wątpliwości, czy nie trzeba tych placówek zlikwidować. Ja osobiście jestem zdania, że po wielu latach złej pracy tych stacji należy je zlikwidować, przynajmniej w dotychczasowej formule. Być może, byłby to zbyt dramatyczny i szokujący krok, a więc finansujmy jeszcze te placówki przez rok, ale w ograniczonym zakresie i niech te placówki zaczną wreszcie racjonalizować swoją działalność i zaczną służyć polskiej nauce, a nie jakimś jawnym i niejawnym interesom różnych kategorii. Wnioskuję o to, aby kwotę minimum 1.000 tys. zł przenieść ze środków przeznaczonych na finansowanie zagranicznych stacji naukowych PAN do środków na finansowanie komitetów naukowych PAN, które także w ocenie pana prezesa są potrzebne i prowadzą bardzo ważną działalność badawczą, a są finansowane na poziomie ledwo starczającym na ich utrzymanie, właściwie na poziomie wegetacji. Tak nie może być. Czy nie można ująć w dochodach Polskiej Akademii Nauk zysków z hoteli czy miejsc noclegowych przy zagranicznych placówkach PAN?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełRyszardHayn">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nikt się nie zgłasza. Proszę pana prezesa o ustosunkowanie się do zgłoszonych pytań i uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WiceprezesPANEmilNalberczyk">Odpowiadam na pytania pana posła koreferenta. Jeśli chodzi o pracowników administracyjnych, to obecnie dokonujemy bardzo istotnej restrukturyzacji PAN. Przypominam, że od dnia 1 kwietnia br. Zmieniły się władze Polskiej Akademii Nauk, a także w zasadniczy sposób zmienia się funkcjonowanie struktur Akademii. Upłynęło zbyt mało czasu, aby te zmiany zostały utrwalone. Zlikwidowaliśmy Centrum Strategii Rozwoju i Upowszechnienia Nauki, o czym już mówiłem. Jest jednak sprawą oczywistą, że nie możemy przerzucać dowolnie przyznanych nam środków i obowiązują nas określone przepisy budżetowe. Nie możemy np. jakichś środków przerzucić na finansowanie działalności komitet ów naukowych, chociaż byłoby to bardzo wskazane. Niemniej jednak staramy się prawidłowo zagospodarować środki budżetowe. Jeśli chodzi o inwestycje, na które przeznacza się 4,6 proc. środków, jest to bardzo mała kwota. W planach wynikających z nowego podejścia do gospodarowania środkami budżetowymi w Akademii mamy zamiar wykorzystać środki uzyskane ze sprzedaży majątku w okolicach Wilanowa na budowę wspaniałego kampusu na Ursynowie, jednego z najnowocześniejszych w kraju. Chcielibyśmy także środki ze sprzedaży terenów wokół naszego ośrodka w Jabłonnie pod Warszawą wykorzystać na inwestycje. Jedną z głównych inwestycji, bardzo ważnych nie tylko dla PAN, ale także dla całego kraju, byłaby odbudowa i rekonstrukcja pałacu Karasia w Warszawie na styku Krakowskiego Przedmieścia z Nowym Światem. Ten wspaniały pałac został rozebrany w 1913 roku, bo był bardzo zniszczony, a nie było środków na jego rekonstrukcję. Pałac ten byłby ponownie zakończeniem zabytkowego ciągu architektonicznego w tej części stolicy. Mamy przyrzeczone poparcie prezydenta Warszawy, który byłby w stanie przekazać nam nieodpłatnie ziemię. Odbyliśmy rozmowę z Prezydentem RP, który popiera tę inicjatywę. Sądzę, że będzie to duża inwestycja, która pozwoli nam wykorzystać środki strukturalne, ponieważ odbudowa tego rodzaju zabytku może być zrefundowana w 50 proc. ze środków Unii Europejskiej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że aktualna sytuacja finansowa przy tej polityce, jaką prowadzi się w resortach, nie sprzyja zakupowi samochodu i taka decyzja może być niepopularna. Chcę jednak podkreślić, że najmłodszy samochód, jakim dysponuje Akademia, ma 5 lat, a reszta to są już stare samochody. Otwieramy nasza placówkę w Moskwie, która także będzie wymagała wsparcia finansowego. Pana posła Antoniego Stryjewskiego dodatkowo informuję, że nie widziałbym nie tylko możliwości, ale i potrzeby ograniczenia środków na i tak skromną działalność zagranicznych stacji naukowych PAN. Mieliśmy już okazję mówić o tych placówkach, a dzisiaj jest za mało czasu, aby ten temat rozwijać. One jednak spełniają i będą spełniały coraz większą rolę z chwilą, gdy zostaniemy członkiem Unii Europejskiej. Właśnie Unia będzie otwierała tego typu placówki w krajach, które wstępują do Unii. W związku z tym musi być jakaś komplementarność i otwartość oraz wspólna polityka w tym zakresie. Obiecuję panu posłowi, że komitety naukowe zostaną dofinansowane ze środków na wspomaganie badań.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WiceprezesPANEmilNalberczyk">Chcielibyśmy, aby komitety naukowe prowadziły aktywną działalność, która mogłaby być finansowana z funduszu Unii Europejskiej. Taka możliwość istnieje. Dwa dni temu odbyło się spotkanie z dyrektorem Banku Europejskiego w Luksemburgu, który widzi możliwość zlecenia komitetom naukowym ważnych opracowań - takich, jak np. przygotowanie zagospodarowania przestrzennego otulin parków krajobrazowych i parków przyrody w naszym kraju. Dla Unii Europejskiej ma to bardzo duże znaczenie, bo jesteśmy krajem bardzo zasobnym w takie naturalne siedliska. Jest nadzieja, że uzyskamy na to jakieś pieniądze. Mamy już wyliczone koszty likwidacji niektórych placówek naukowych. Odpowiedni źródłowy materiał przekażę panu posłowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełRyszardHayn">Wyjaśnienia zostały udzielone. Wniosek o przyjęcie projektu budżetu na rok 2004 w części 67 został zgłoszony. Przejdziemy teraz do omówienia projektu budżetu w części 65 - Polski Komitet Normalizacji. Proszę o zabranie głosu pana prezesa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PrezesPolskiegoKomitetuNormalizacyjnegoJanuszSzymański">Krótko zaprezentuję projekt budżetu Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. Zakłada się wzrost środków na wydatki o 8 proc., co wynika z dwóch powodów. Po pierwsze, od dnia 1 stycznia 2004 r. Polski Komitet Normalizacyjny zostanie członkiem dwóch ważnych organizacji europejskich. Prosiłbym Komisję, aby zechciała uwzględnić nasz wniosek o zwiększenie środków na opłacanie składki do tych organizacji o 800 tys. zł. Składka wpłacana do europejskich organizacji normalizacyjnych CEN i CENELEC wyniesie ok. 305 tys. euro, a my szacowaliśmy, że będzie to kwota na poziomie 200 tys. euro. Zważywszy, że występuje tu istotne ryzyko kursowe - mianowicie w projekcie budżetu założono, iż 1 euro będzie kosztował dokładnie 3,95 zł, a kurs jest coraz wyższy - w związku z czym pojawia się ten niedobór w wysokości 800 tys. zł. Projekt budżetu PKN obejmuje kwotę wydatków 27.09 tys. zł, a wzrost nakładów wiąże się ze wzrostem płac o 3 proc. i wysoką składką do wymienionych dwóch organizacji międzynarodowych. Dla pocieszenia powiem, że nie rośnie składka do ISO i IEC. W zakresie gospodarki pozabudżetowej przewidujemy łączne przychody w wysokości 8.060 tys. zł i łączne wydatki w wysokości 6.754 tys. zł. Nie z naszej winy spadają dochody budżetowe PKN w 2004 r. Szacujemy je na poziomie 490 tys. zł, co stanowi 38,9 proc. przewidywanego wykonania planu dochodów w 2003 r. Dzieje się tak dlatego, że przepisy prawne, które mają obowiązywać w 2004 r., nie przewidują wpłaty do budżetu z tytułu środków specjalnych. I na to zwracam państwu uwagę. Przy ocenie wykonania budżetu PKN za rok 2002 wnosiliśmy o rekompensatę wysokości wynagrodzeń w PKN. Na liście 48 instytucji publicznych jesteśmy pod względem wysokości średnich płac na 46 miejscu. Podobna sytuacja dotyczy Głównego Urzędu Miar. Z tego punktu widzenia, gdy pojawiają się nowe zadania w zakresie normalizacji i skoro wchodzimy do europejskiej rodziny normalizacyjnej, a więc będziemy uczestniczyli we współtworzeniu norm, prosiłbym Komisję o uwzględnienie tych wszystkich okoliczności i stworzenie dobrych warunków do działania PKN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełRyszardHayn">Udzielam głosu panu posłowi Kazimierzowi Sasowi, który przedstawi koreferat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełKazimierzSas">Uchwaliliśmy nie tak dawno ustawę o normalizacji, która przesądziła o tym, że Polski Komitet Normalizacyjny z członka-filianta CEN i CENELEC - dwóch wielkich normalizacyjnych organizacji międzynarodowych - staje się od dnia 1 stycznia 2004 r. członkiem pełnoprawnym tych organizacji. Z tego wynika większa składka, ale i większa odpowiedzialność, a równocześnie współuczestnictwo jako beneficjenta w korzystaniu z różnego rodzaju norm międzynarodowych, które te organizacje nam udostępniają. Gorąco popieram te dwa wnioski PKN o powiększenie kwot wydatków w budżecie na rok 2004. Jest tylko pytanie, skąd wziąć dodatkowe środki na opłacanie składek oraz na podwyżki wynagrodzeń. O niskim poziomie wynagrodzeń w PKN mówimy od wielu lat. Jest czas, aby podjąć tu odpowiednie decyzje, jeżeli uda się znaleźć w budżecie niezbędne środki na ten cel. Rekomenduję Komisji przyjęcie tych dwóch wniosków oraz wnoszę o to, aby Komisja przyjęła projekt budżetu Polskiego Komitetu Normalizacyjnego na rok 2004.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełRyszardHayn">Czy są jakieś uwagi w tej kwestii? Nie ma uwag. Wnioski zostaną odnotowane i będziemy je głosować na zakończenie naszych prac nad omówieniem interesujących nas części budżetowych. Przechodzimy do rozpatrzenia następujących części budżetowych. Proponuję abyśmy rozpatrywali łącznie części: nr 27 - Informatyzacja, nr 28 - Nauka oraz Programy wieloletnie w pozycji: niebieska optoelektryka. Wydaje się to uzasadnione tym bardziej że koreferentem do tych trzech części jest pani posłanka Danuta Polak. Nie widzę sprzeciwów. Proszę o zabranie głosu pana ministra Marka Bartosika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieNaukiiInformatyzacjiMarekBartosik">Przedstawię na wstępie projekt części budżetowej 27 - Informatyzacja. Ponieważ wszystkie materiały faktograficzne i opisowe zostały państwu dostarczone, ograniczę się tylko do komentarza. Część budżetowa 27 - Informatyzacja jest ze względów zasadniczych przedstawiona w formie mniej klarownej niż projekt budżetu nauki, ponieważ ustawa o informatyzacji znajdzie się niebawem w Sejmie i dopiero wtedy stanie się podstawą do klasyfikacji budżetowej w tej części. Ponadto wysokość kwoty przyznanej na ten sektor w projekcie budżetu państwa na 2004 r. sprawia, że wszystkie zadania mieszczą się w tym paragrafie i nie bardzo można podzielić tę kwotę. Relatywnie do 2003 r. kwota jest praktycznie taka sama i nominalnie są to nakłady tożsame, ale jest to realny ich spadek o stopień inflacji. Praktycznie sytuacja jest gorsza, bo w roku bieżącym mieliśmy wszystkie kwoty działu 750 ujęte dodatkowo w rezerwie, a na rok 2004 są one wprowadzone do budżetu. W efekcie następuje spadek nakładów na działalność merytoryczną o 15 proc. Podobnie jak w roku bieżącym, ze względu na sytuację finansową, a także na sytuację etatową - a obie są wyrazem sytuacji w finansach publicznych - nie znaleziono możliwości zwiększenia nakładów na ten cel. Obecnie w tym sektorze mamy 24 etaty, ale dopiero od dnia 1 października, tymczasem zadania wynikające z ustawy o działach administracji rządowej są coraz większe, a zwłaszcza w przededniu wejścia do Unii Europejskiej obowiązki są ogromne. Można powiedzieć krótko, że zadania tego sektora, tak jak to ma miejsce w roku bieżącym, będą realizowane na poziomie przedembrionalnym. Część tych zadań będzie realizowana pilotażowo, przy czym z priorytetów zostanie wysunięta na czoło budowa biblioteki internetowej. Relatywnie wysokie, bo zwiększone o ponad 40 proc. ogółu wydatków wydatki majątkowe skierowane są na budowę instalacji pilotażowych u użytkowników systemu, które będą potem przechodziły na ich własność. Zakres tych zadań jest niewielki, bo przeznacza się na to blisko 28.000 tys. zł tj. kwotę, którą będzie mógł dysponować minister nauki w zakresie informatyzacji. Jeśli chodzi o projekt budżetu w części 28 - Nauka, to pierwotny limit, jaki otrzymaliśmy z Ministerstwa Finansów, był na poziomie 2.743.000 tys. zł, co realnie było wielkością o 1,5 proc. niższą w stosunku do 2003 r. Środki, które były w rezerwie, przekazano do budżetu nauki i obecnie ani w części - Informatyzacja, ani w części - Nauka nie ma już żadnych środków w rezerwach celowych. W rezultacie mamy realną kwotę nakładów wyższą o 0,26 proc. w wysokości 2.791.000 tys. zł. Oznacza to, że w stosunku do roku 2000, kiedy mieliśmy udział nakładów na naukę w produkcie krajowym brutto na poziomie 0,34 proc., będzie to teraz wskaźnik w wysokości 0,32 proc., co jest najniższym wskaźnikiem w historii po transformacji ustrojowej, bo wcześniej było znacznie lepiej. Jeśli chodzi o strukturę projektu budżetu w części - Nauka, to w praktyce jest to z niewielkimi przesunięciami odbicie tego, co jest w 2003 r., ale ta struktura będzie działała w sposób odmienny ze względów, o których powiem za chwilę.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieNaukiiInformatyzacjiMarekBartosik">Zdecydowane przesunięcie środków jest w zakresie inwestycji, ponieważ następuje tu dość znaczny wzrost, ale w tym są środki skierowane na realizację programu PIONIER, a więc relatywnie jest to mniejszy wzrost, niż to było do tej pory. Chciałbym jednak podkreślić, że są to wyraźne preferencje dla ministra nauki, i dokonane to zostało świadomie kosztem działalności statutowej jednostek naukowych. Zostało to zrobione przy założeniu, że środki w postaci składki na VI Program Ramowy w wysokości 104.000 tys. zł nie będą musiały być wpłacone, bo jest decyzja Komisji Europejskiej - chociaż mamy jeszcze oficjalnego potwierdzenia - że prawdopodobnie w ramach ogólnej składki, jaką płaci Polska, te środki będą się w niej mieścić. Jeśli chodzi o najważniejsze zmiany w stosunku do roku bieżącego, to oprócz tego, o czym mówiłem w związku z VI Programem Ramowym, oraz tym, że program PIONIER będzie kontynuowany i środki na ten cel są już w naszym budżecie, mamy dodatkowo, wraz ze środkami, które zostały na ten cel przeznaczone poza naszym pierwotnym limitem, trzy programy wieloletnie, nie licząc niebieskiej optoelektroniki, a mianowicie: „Program - dostosowanie warunków pracy w Polsce do standardów Unii Europejskiej” oraz „Program - Kwaśny papier - ratowanie w skali masowej zagrożonych pilskich zasobów bibliotecznych i archiwalnych”. W pierwszym przypadku koordynatorem programu jest resort gospodarki, pracy i polityki społecznej, a w drugim przypadku - resort kultury i dziedzictwa narodowego. Na pierwszy program, obejmujący badania i realizację na trenie całego kraju, przeznacza się ponad 11.000 tys. zł w 2004 r., a program - „Kwaśny papier” jest znacznie tańszy, bo wydatkuje się tu nieco ponad 600 tys. zł. Jeśli chodzi o niebieska optoelektronikę, to obie fazy tego programu realizuje się kosztem 111.000 tys. zł, w tym na jego wdrożenie przeznacza się 72.700 tys. zł, z czego na prace badawczo-rozwojowe - 38.500 tys. zł, a w tym także z dotacji budżetowej - i to jest całe obciążenie budżetu - kwotą 28.900 tys. zł. Do tej pory na ten program wydatkowano 19.500 tys. zł W 2004 r. planuje się wydatkowanie 2.200 tys. zł. Zasadnicza różnica w funkcjonowaniu budżetu w 2004 r. będzie polegała na tym, że oczekujemy, iż w grupie środków, które są przyznawane jednostkom naukowym i innym podmiotom w drodze konkursów, będą preferowane programy mające wsparcie finansowe z Unii Europejskiej. Każda złotówka zainwestowana w takie programy może przynieść od 2 do 4 zł dofinansowania ze środków wspomagających. Są tu dwa źródła. Oprócz VI Programu Ramowego, który jest źródłem relatywnie mało efektownym, w 2004 r. po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej pojawią się środki pozabudżetowe na poziomie do 350.000 tys. zł w skali rocznej. To są już środki duże i spowodują one zmiany w proporcjach finansowania nauki na rzecz finansowania pozabudżetowego. Niestety zarysowuje się obecnie bardzo niepokojące zjawisko statystyczne, którego przyczyny będziemy analizować, bo są to dane z ostatnich dni, a mianowicie w statystykach wyraźne są tendencje zmniejszania środków na prace badawczo-rozwojowe przez różnego rodzaju podmioty gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieNaukiiInformatyzacjiMarekBartosik">To jest wyraźnie obserwowane statystycznie i może sprawić istotne trudności w finansowaniu nauki w ogóle. Chciałbym jeszcze zapoznać państwa z kosztami obsługi całego systemu finansowania nauki. Otóż całe te koszty, tzn. wydatki na funkcjonowanie Ministerstwa Nauki i Informatyzacji oraz Komitetu Badań Naukowych stanowią 1,27 proc. całego budżetu nauki. W innych krajach jest to zazwyczaj ok. 8–10 proc. Oznacza to, że udało się nam obniżyć te koszty, a w projekcie ustawy o finansowaniu nauki te tendencje będą jeszcze wyraźnie wzmocnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełRyszardHayn">Proszę o zabranie głosu panią posłankę Danutę Polak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosłankaDanutaPolak">O wadze informatyzacji świadczy fakt utworzenia oddzielnego urzędu i powołania ministra właściwego do spraw informatyzacji. W części budżetowej 27 - Informatyzacja zaplanowane są tylko wydatki i nie przewiduje się dochodów. Wydatki na rok 2004 są zaplanowane na takim samym poziomie, jak w roku bieżącym. Uważam, że jest to fakt pozytywny. Cieszy to, że w zaalarmowanej kwocie wydatków przewidziano środki na wdrożenie narzędzi i instalacji teleinformatycznych. Środki budżetowe przeznacza się na przedsięwzięcia rozszerzające zainteresowanie internetem, dofinansowanie informatycznych projektów pilotażowych, powiększenie zbiorów polskiej biblioteki internetowej. Środki na wynagrodzenia będą większe o 3 proc. Trwają w Sejmie prace nad projektem ustawy o informatyzacji administracji publicznej, co będzie miało wpływ na ten dział. Jeżeli chodzi o dział 750 - Administracja publiczna, bardzo trudno jest ocenić koszty, ponieważ częściowo znajdują się w obu częściach budżetowych: 27 i 28. Wydatki określone są w tym dziale na kwotę 1.953 tys. zł i będą przeznaczone na wynagrodzenia pracowników, podróże służbowe, współpracę z zagranicą. Powstaje pytanie czy wejście w życie ustawy o informatyzacji administracji publicznej nie wymusi kosztów w tym dziale. Trudno to przewidzieć, bo jeszcze tej ustawy nie ma, ale jednak sądzę, że to nastąpi. Wydatki na funkcjonowanie samego urzędu Ministra Nauki i Informatyzacji wzrosną o 12,5 proc. i to oceniam pozytywnie. Poziom wydatków majątkowych także budzi optymizm. Projekt budżetu w części 27 - Informatyzacja proponuję zaopiniować pozytywnie. W części 28 - Nauka planowane dochody będą wyższe o 8,3 proc., natomiast wydatki rosną znacznie mniej, bo tylko o 3,2 proc., a odnosząc to do produktu krajowego brutto, udział wydatków na naukę w 2004 r. obniży się o 0,02 proc. i wniesie 0,32 proc. PKB. Po uwzględnieniu środków uzyskanych z prywatyzacji, a zgromadzonych na rachunku środka specjalnego o nazwie Fundusz Rozwoju Nauki, ta relacja udziału wydatków na naukę w PKB utrzyma się na tym samym poziomie co w roku bieżącym, czyli wyniesie 0,34 proc. Nominalnie wydatki zaplanowane na naukę w dziale 730 wzrosną o 2,3 proc., ale odliczając poziom przewidywanej inflacji, będą porównywalne i niewiele wyższe niż w roku 2003. Najbardziej wzrosną wydatki na współpracę naukowo-techniczną z zagranica, bo aż o 16 proc. Niezależnie od tych wskaźników, na naukę przeznacza się zbyt mało środków. Powstaje pytanie, czy planowany poziom wydatków na naukę nie spowoduje likwidacji części placówek naukowych, bo ten proces już trwa. Wydatki na projekty naukowo-badawcze stanowią 24,5 proc. ogółu wydatków na naukę. Należałoby się zastanowić, czy te proporcje podziału wydatków są właściwe. Wiele programów badawczych szkół wyższych będzie współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej. Pozytywnie należy ocenić wzrost wydatków inwestycyjnych, zwłaszcza na zakup aparatury. Najwyższy wzrost wydatków - jak już mówiłam - nastąpi w zakresie rozwijania współpracy naukowo-technicznej z zagranicą w realizacji programów wieloletnich - takich, jak te trzy już wymienione przeze mnie. Głównie dotyczy to rozwoju niebieskiej optoelektroniki, gdzie zamierza się stworzyć podstawy do powstania nowej gałęzi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PosłankaDanutaPolak">Tym zamierzeniom należy sprzyjać, powstanie tylko pytanie, jakie działania w tym kierunku przewiduje minister nauki i informatyzacji. W trudnej sytuacji budżetowej w roku 2004 można uznać, że nauka i tak znalazła się pod parasolem ochronnym, skoro planuje się znaczny wzrost wydatków na inwestycje bo aż o 75 proc. w stosunku do roku bieżącego. Wnioskuję o pozytywne zaopiniowanie projektu budżetu w części 28 - Nauka z nadzieją, że nowa ustawa o finansowaniu nauki umożliwi racjonalizację wydatków na badania naukowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełRyszardHayn">Czy ktoś pragnie zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WiceprezesZwiązkuZawodowegoPracownikówPANAndrzejStraszak">Zapoznam państwa z opinia Związku Pracowników Polskiej Akademii Nauk w sprawie nakładów budżetowych na rok 2004 przewidzianych na badania naukowe. Z żalem muszę stwierdzić, że nasza opinia w tej sprawie jest jeszcze bardzie krytyczna niż ta, którą przedstawialiśmy w toku bardzo ostrej dyskusji o projekcie budżetu na rok 2003. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze, stwierdzamy, że nadal tłumione są w Polsce badania naukowe i przeznacza się na te badania wstydliwie małe nakłady budżetowe. Gospodarka polska oraz przedsiębiorstwa zagraniczne działające w Polsce czynią podobnie zarówno w odniesieniu do badań własnych, jak i zlecanych na zewnątrz. Następuje tu wyraźny spadek nakładów. Po drugie, stwierdzamy, że twórcy budżetu nie dostrzegają faktu, iż już za 6 miesięcy będziemy członkami Unii Europejskiej, która nagle zmieniła priorytety rozwojowe z popierania tzw. „wyrównywania różnic” na priorytet maksymalizacji innowacyjności i konkurencyjności regionów i krajów. A to jest już inna gra w obszarze nauki. W tzw. zleceniach lizbońskich, o których często się mówi, jest zawarte i takie, aby przeznaczyć co najmniej 3 proc. PKB na badania i rozwój. Podkreślamy, że z luźnej sugestii staje się to nagle podstawowym kryterium realizowania nowej strategii rozwoju całej Unii Europejskiej. Czytałem ostatnio w bliskim rządowi dzienniku wypowiedź bardzo ważnej osoby. W tej wypowiedzi zawarta była następująca myśl: „Są dwa obszary, które budzą niepokój i które trzeba uporządkować: pierwszy - to drogi, drugi - to zdrowie”. W tej wypowiedzi pominięto obszar, w którym sytuacja jest znacznie bardziej dramatyczna, a jest to obszar innowacyjności i badań naukowych. Obszar ten począwszy od 1990 roku stracił na transformacji ustrojowej - jak się ocenia - od 2/3 do 3/4 swoich potencjalnych i faktycznych możliwości. Taka jest sytuacja nauki. Przedstawiciele środowisk naukowych publikują dramatyczne wypowiedzi w prasie, ale nie wychodzą na ulicę i nie strajkują. Dlatego ich nie widać, a w Polsce nie ma obowiązku, aby dorośli czytali; co najwyżej, postuluje się czytanie dzieciom. Obecnie na świecie, ale jeszcze nie u nas, króluje hasło: „Innowacje lub śmierć”. Tymczasem w Polsce trwa zastój, chociaż wiadomo, że bez rozwijania infrastruktury badań naukowych innowacji być nie może. Musimy tworzyć parki badawczo-przemysłowe. Nie zauważa się tego i nie uwzględnia w nakładach na badania w projekcie budżetu na rok 2004. Wszystkie polskie regiony, które już niedługo wejdą w skład obszaru Unii Europejskiej, powinny złożyć w czerwcu 2004 roku - w trybie konkursowym - projekty strategii rozwoju innowacyjności na swoim terenie. Projekty te powinny być oparte zarówno na lokalnych, jak i krajowych badaniach naukowych oraz na transferze technologii Unii Europejskiej czy innych krajów. Wygrają najlepsze projekty oraz te, które będą miały także szansę wdrożeniowe. Zwycięskie strategie pozwolą korzystać z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. Jest to wielkie wyzwanie dla nas, aby rozwinąć infrastrukturę badawczą polskich regionów.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#WiceprezesZwiązkuZawodowegoPracownikówPANAndrzejStraszak">Bez tego nie da się wygrać konkurencji i uzyskać środków na realizację proponowanych projektów badawczych. Jest to nowe zadanie dla całego polskiego sektora badań, o którym należy mówić już dzisiaj. W dniu 20 października br. odbyła się w tej sprawie konferencja we Wrocławiu z udziałem przedstawicieli Unii Europejskiej. Brałem w niej udział osobiście i wiem, jakie nowe, poważne zadania czekają polski sektor badań. Tego też nie zauważa projekt budżetu nauki na rok 2004. Bardzo podoba się nam natomiast koncepcja „programów wieloletnich”. Rozmawiałem w tej sprawie osobiście z przewodniczącym Rady Naukowej Programu „Niebieska optoelektronika”, prof. Jerzym Kołodziejczakiem, pełniącym w poprzedniej kadencji funkcję prezesa PAN. Program ten opiera się na osiągnięciach badawczych Polskiej Akademii Nauk. Został zauważony nawet w USA i należy liczyć się z pomocą finansową przy jego realizacji. Program ten wywołuje w środowisku polskich elektroników trochę zawiści, bo środowisko to przeżywa obecnie duże kłopoty. Program „Niebieska optoelektronika” jest przykładem, że placówki PAN chcą i mogą pracować na rzecz gospodarki - pod warunkiem odpowiedniego wsparcia finansowego. Zdziwiony jestem pomysłem kierownictwa PAN, aby przeznaczyć wcale niemałe środki na budowę jakiegoś nieistniejącego dziś już pałacu Karasia w Warszawie. Chciałbym zacytować fragment opinii Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych w sprawie projektu ustawy budżetowej na rok 2004: „Za wyjątkowo rażący uważam spadek nakładów realnych na naukę, które przyczyniają się nie tylko do rozwoju cywilizacyjnego, ale również gospodarczego państwa w dłuższej perspektywie. Jest to kolejny krok tak niskiego finansowania nauki. Katastrofalnie niski poziom nakładów przewidywanych w budżecie na dział nauki nie pozwoli na wyjście jej ze stanu głębokiej zapaści, nie da żadnej szansy na odegranie przez Polskę jakiejkolwiek roli w badaniach naukowych Unii Europejskiej, a w konsekwencji obniży poziom funkcjonowania gospodarki i państwa. Uchwalenie proponowanej przez rząd ustawy o finansowaniu nauki w tej sytuacji nie przyniesie spodziewanych efektów”. Opinię tę w pełni podzielamy. To nie jest tylko sprawa ludzi nauki, ale całego polskiego społeczeństwa. Jeżeli nie włączymy się do realizacji strategii rozwoju badań i innowacji w Unii Europejskiej, to pozostaje nam tylko umierać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#SekretarzRadyGłównejJednostekBadawczoRozwojowychMarekDaszkiewicz">Reprezentuję ten sektor nauki, który najrzadziej sięga po pieniądze budżetowe. Np. jednostki badawczo-rozwojowe działające w resorcie gospodarki, najbardziej związane z przemysłem i użytecznością gospodarczą, tylko w ok. 20 proc. korzystają ze środków pochodzących z budżetu państwa. Niemniej jednak każde pieniądze wydane z budżetu na naukę są pieniędzmi, które procentują często wielokrotnie większymi korzyściami i uzyskiwanymi dochodami. Jesteśmy jednak w podobnej sytuacji, co Polska Akademia Nauk i szkoły wyższe prowadzące badania naukowe. Wobec licznych obietnic i zapowiedzi, jesteśmy zaskoczeni takim traktowaniem nauki. Rozumiem, że jest dziura budżetowa, że trzeba podejmować działania doraźne chroniące budżet, niemniej jednak przyszłość kraju zależy od nauki. Niezależnie od tego, jak byśmy w tej chwili na to nie popatrzyli, jeżeli teraz zainwestowaliśmy pieniądze, to żniwo będziemy zbierali za kilka lat. Wejście do Unii wcale nie ułatwi nam sytuacji w tym sensie, że od razu znajdą się pieniądze. Znając zmiany priorytetów w Unii i obserwując wyniki konkursów organizowanych w ramach VI Programu Ramowego oraz tendencje, jakie w nich dominowały, można stwierdzić, że eliminuje się takie placówki, jakie są w naszym kraju. Tam się preferuje zupełnie inne struktury i innego rodzaju działalność. Wygląda na to, że liczenie na dopływ środków z Unii jest trochę na wyrost i zbyt dużo pieniędzy nie otrzymamy. Oczywiście, można liczyć na pieniądze wspomagające różne przedsięwzięcia regionalne w zakresie badań i rozwoju. Niemniej jednak hasło „nauka dla gospodarki” przy tym systemie finansowania nauki, jaki mamy, jest mrzonką i utopią. Nie ma związków nauki z gospodarką, jeżeli nie przeznaczy się określonego kwantum środków na rozpoczęcie badań. Nie ma tez skutków finansowania pozabudżetowego, bo ono ostatnio gwałtownie maleje. Nie osiąga się poprawy, jeżeli nie stworzy się warunków do tego, aby przynajmniej zachęcić ludzi, którzy chcą pracować przy innowacji, do działania. Przez ostatnie kilka lat nie było praktycznie żadnych działań instytucjonalnych czy strukturalnych, które wzmocniłyby ten obszar innowacyjności. Obecnie, jeśli ktoś chce mieć nową technologię, to chętniej ją kupuje za granicą niż u nas, bo kupuje rzecz gotową, bez kłopotów z uruchamianiem całego procesu badawczo-rozwojowego i wdrożeń. Mówimy tu o projekcie budżetu, ale trzeba też zauważyć, że inne działania okołobudżetowe także uderzają w naukę. Mam na myśli przepisy podstawowe. Propozycja opodatkowania przychodu jednostek badawczo-rozwojowych czy naukowych jest bardzo groźna, ponieważ u nas przychody nie pochodzą ze sprzedaży skarpetek czy podkoszulków, ale dużych opracowań, które są tym bardzie kosztowne, im bardziej skomplikowane. Ponadto, te dochody u nas kumulują się w jednym okresie i od tego trzeba odprowadzić wysoki podatek. Pozbawia nas w ten sposób środków na owe badania rozwojowe. Stosowane tu rozwiązania finansowe są nieco absurdalne, bo nigdzie w świecie jednostki badawcze nie są jednostkami nastawionymi na zysk; to są organizacje pracujące na zasadzie „non profit” i tak są traktowane. Szukanie tutaj dochodów to jest nie tylko uderzanie w egzystencję tych jednostek, ale w pewnym sensie uderzanie w przyszły rozwój kraju.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#SekretarzRadyGłównejJednostekBadawczoRozwojowychMarekDaszkiewicz">To są nie tylko działania niespójne, ale wyraźnie antynaukowe. Podam jeszcze jeden przykład. Jednostki badawczo-rozwojowe są poddane przepisom ustawy o finansach publicznych i określonym tam procedurom. Dotyczy to także jednostek, które nie pobierają ani złotówki z budżetu, a podlegają także tej ustawie. Skutek jest taki, że gdy prowadzimy prace badawcze dla kontrahenta zagranicznego, to w jego interesie musimy stosować ustawę o finansach publicznych i starać się, aby jak najefektywniej wydawać jego pieniądze, a równocześnie stosować wszystkie procedury, które wydłużają proces realizacji przedsięwzięcia badawczo-rozwojowego. To staje się dla naszego kontrahenta nieopłacalne i nie jesteśmy dla niego konkurencyjni. Zwraca się ze swoją ofertą do kogo innego - poza naszym krajem. Komitet Badań Naukowych i minister nauki podejmują działania zmierzające do zmiany systemu finansowania nauki i badań, ale to odbija się od muru niechęci i niezrozumienia. Sądzę, że przy takim stanie budżetu państwa oraz przy tego typu działaniach okołobudżetowych sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży powinna wyrazić swoje stanowisko. Jeżeli zebrani tu posłowie czujecie się i jesteście reprezentantami narodu oraz rozumiecie znaczenie i potrzeby nauki, powinniście wystąpić nie w obronie nauki, ale w obronie realnych interesów państwa, tym bardziej że były podejmowane w Sejmie uchwały o przeznaczaniu o najmniej 1 proc. produktu krajowego brutto na badania. Są też zalecenia Unii Europejskiej, do której wchodzimy, i są rzeczywiste, realne potrzeby państwa, już wyraźnie wyartykułowane w opracowanych planach na przyszłość przez ministra nauki a także przez ministra gospodarki i inne resorty. Wiemy, jakie pieniądze przeznacza się dla innych obszarów działań gospodarczych i państwowych i jak to się ma do więcej niż skromnych nakładów na naukę. Ograniczanie wydatków na naukę jest w tym momencie, jeżeli nie działaniem samobójczym, to na pewno szkodliwym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PrzewodniczącyZwiązkuZawodowegoNSZZSolidarnośćPracownikówPANWojciechNasalski">Moi przedmówcy naświetlili już problemy, przed jakimi stoimy w sferze badań i rozwoju nauki. Jestem nieco zaskoczony małym zainteresowaniem posłów tymi problemami. Przypominam, że rok temu w tej Komisji i na tej sali był postawiony wniosek o odrzucenie projektu budżetu nauki albo przynajmniej przyjęcie jakiegoś ostrego jednoznacznego stanowiska w takim sensie, o jakim mówił przewodniczący Rady Głównej Jednostek Badawczo-Rozwojowych. Budżet ubiegłoroczny został uchwalony, mimo tych uwag i protestów. Ku mojemu zdumieniu słyszymy tu o projekcie budżetu nauki na rok 2004, który praktycznie jest podobny do ubiegłorocznego. Przypomnę, że problem finansowania budżetowego najostrzej występuje w placówkach Polskiej Akademii Nauk, gdzie 90 proc. kosztów utrzymania tych placówek finansowanych jest ze środków budżetowych. W 2001 roku spadek nakładów na ten dział polskiej nauki wynosił ok. 24 proc. Wówczas uległy likwidacji tylko niektóre placówki, chociaż początkowo sądzono, że będzie ich kilkanaście. Nie ominęło to jednego z największych instytutów naukowych w Warszawie. Wiele placówek dokonało radykalnych restrukturyzacji. Zatrudnienie w PAN w ciągu minionych 10 lat spadło o 30 proc. Ten znaczny spadek nakładów był porażający i instytuty naukowe nie pracują dzisiaj w warunkach normalnych. Nie tylko dlatego, że nie mogą się rozwijać, ale nie mogą utrzymać dotychczasowego poziomu naukowego. Niewątpliwie jest najwyższy czas, aby wyartykułować sygnały o poważnym zagrożeniu polskiej nauki przy takim poziomie finansowania. Należy zdecydować się na wyrażenie stanowiska wobec decydentów, że nauka polska jest likwidowana, bo nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Zwracam państwa uwagę, że w tym samym czasie, kiedy mówimy o budżecie nauki, gdzie jeżeli jest jakiś przyrost środków, to niemal wyłącznie na płace, w tym samym dziale edukacji i szkolnictwa wyższego następuje przyrost środków o 11 proc. Taka propozycja budżetowa oznacza podział środowiska naukowego na dwie grupy; w jednej zarabiać się będzie znacznie więcej niż w tej drugiej. To także stanowi bardzo poważne zagrożenie dla istnienia placówek Polskiej Akademii Nauk. Już teraz mamy wiele sygnałów o tym, że najlepsi pracownicy instytutów naukowych PAN przechodzą do uczelni wyższych ze względów płacowych. Trzeba na to zwrócić uwagę decydentów w sprawach budżetowych, że powstaje w PAN luka finansowa. Nam brakuje co najmniej 300.000 tys. zł w budżecie, żeby utrzymać płace na jakimś poziomie odpowiadającym kwalifikacjom i umiejętnościom pracowników. Płace profesorów zatrudnionych w Polskiej Akademii Nauk porównywalne są obecnie z płacami sekretarek zatrudnionych w resorcie nauki. To sytuacja paradoksalna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PosełRyszardHayn">Proszę o zabranie głosu pana posła Kazimierza Marcinkiewicza, przewodniczącego podkomisji stałej do spraw finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Oceniając ogólnie projekt budżetu w części 27 - Informatyzacja, widzimy tu pewną poprawę, co chcę podkreślić, bo przeznaczone są w miarę dostateczne środki na rozwój programu PIONIER. Mamy też zaplanowane niezbyt duże, ale jednak możliwe do zaakceptowania środki na informatyzację szkół. Nie składam żadnego wniosku o dokonanie jakichś zmian w tym projekcie budżetu. Zaproponuję natomiast podkomisji nadzwyczajnej, aby wystąpiła o utworzenie rezerwy celowej na wdrożenie ustawy w sprawi informatyzacji niektórych podmiotów realizujących zadania publiczne. Występuję z taką propozycją, ponieważ nie rozumiem do końca konstrukcji budżetu w części - Informatyzacja. Jestem przywiązany konserwatywnie do wskazywania w każdej części budżetowej działów i rozdziałów, tu nie ma takiego skatalogowania środków. W związku z tym nie potrafię odczytać tego projektu w sposób odpowiedni, a jak nie potrafię odczytać, to także nie potrafię niczego konstruktywnego zaproponować w tym zakresie. Do projektu budżetu w części 28 - Nauka proponuję zgłoszenie zmiany w sensie zwiększenia o 40–50 mln zł wydatków na działalność statutową, ponieważ jest to stosunkowo najprostsza operacja budżetowa, pozwalająca nie rozpisywać dodatkowych kwot między różne działy. Swój wniosek sprecyzuję na piśmie po dokonaniu niezbędnych obliczeń i znalezieniu źródła pokrycia tego wzrostu wydatków. Sytuacja finansowa nauki jest bardzo trudna. Kilka tygodni temu na spotkaniu z przedstawicielami jednostek badawczo-rozwojowych wyraziłem opinię, że nie tylko wśród decydentów, ale przede wszystkim w społeczeństwie nie ma przekonania, iż nauka służy Polsce i polskiej gospodarce oraz rozwojowi kraju, i kto wie, czy ten fakt nie odbija się na takim, a nie innym finansowaniu nauki. Moim zdaniem, przedstawiciele nauki muszą dużo aktywniej i szerzej prezentować nasze dokonania naukowe i powiązania nauki z gospodarką. One są, tylko prawie nikt o nich nie wie. Brakuje według mnie odpowiedniego marketingu prac naukowych, a bez tego nie ma szans, aby dotrzeć do szerszej publiczności. Apeluję o to, żeby tego rodzaju działania podejmowali sami naukowcy oraz wszystkie placówki naukowe i uczelnie. W projekcie budżetu nauki mamy zwiększenie nakładów na inwestycje i warto to zauważyć. Wydaje mi się jednak, że byłoby dobrze, gdyby te środki były kierowane głównie na zakupy sprzętu i aparatury w celu rozwijania infrastruktury naukowej, niż na budynki i mury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PosełRyszardHayn">Proszę o zabranie głosu pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieNaukiiInformatyzacjiMarekBartosik">Chciałbym podziękować pani posłance Danucie Polak za wyczerpujące uwagi i konkluzję dotyczącą naszego projektu budżetu. Chciałbym tylko wyjaśnić, że w części 27 nie planuje się żadnych dochodów, bo jest to jeszcze w tej sytuacji niemożliwe. Resort nie prowadzi działalności dochodowej. W przyszłości można będzie liczyć na zaklasyfikowanie po stronie dochodowej pewnych wpływów z umów przetargowych oraz opłat licencyjnych, chociaż to nie jest jeszcze do końca rozstrzygnięte w tym sektorze. Sprawa likwidacji niektórych jednostek naukowych nie wynika tylko z niskiego poziomu nakładów na naukę, ale tak że z polityki naukowej resortów nadzorujących te jednostki. Wiąże się to z problemami, o których mówili panowie reprezentujący związki zawodowe pracowników nauki. Nie chciałbym z tymi wypowiedziami polemizować, ponieważ zajęłoby to zbyt dużo czasu. To, o czym panowie mówili, to są kluczowe sprawy dla formułowania polityki naukowej, a także zrozumienia roli nauki. Jest oczywiste, że nie ma gospodarki bez nauki, i dlatego jednym ze strategicznych celów ministra nauki jest zwiększenie sektora zaawansowanych technologii. Jest to już realizowane, mimo że nie znajduje to wyrazu w nakładach budżetowych. Poruszono kwestię realizacji programu rozwoju niebieskiej optoelektroniki. Trzeba podkreślić, że jest to projekt wysokiego ryzyka technologicznego, i dlatego realizacja jednego z zadań jest opóźniona. Wyjaśnienie problemu wymagałoby dłuższego wywodu. Gospodarzem tego projektu jest minister gospodarki i będą określone zasady dalszej realizacji całego tego programu, z uwzględnieniem zmian, które trzeba wprowadzić. Chciałbym jeszcze wyjaśnić, że nie możemy przerzucić inwestycji dotyczącej PIONIERA do budżetu informatyzacji, bo jest to bardzo kosztowne przedsięwzięcie, które zdominowałoby inne zadania z zakresu informatyzacji. Słusznie czynicie państwo zarzut, że koszty całej obsługi administracyjno-organizacyjnej i wszystkiego, co wiąże się z logistycznym przygotowaniem funkcjonowania w roku 2004 sektora informatyzacji, są ponoszone przez sektor nauki. Tak to wygląda z przyczyn obiektywnych. Szukamy tu rozwiązań optymalnych. Podzielam pogląd na temat zachowania właściwych proporcji w podziale nakładów inwestycyjnych. Minister nauki konsekwentnie realizuje zasadę, aby 70 proc. nakładów przeznaczać na zakup aparatów i rozbudowę infrastruktury, a tylko 30 proc. na inwestycje budowlane. Dziękuje za wsparcie projektu budżetu nauki, bo nie ma innego wyjścia, jak go przyjąć. Po gorących i długich debatach rząd podjął decyzję określające limity środków budżetowych i środków na inwestycje na naukę. To, co państwo otrzymujecie do rozpatrzenia, jest wynikiem decyzji rządowej, a ja jako odpowiedzialny za te sprawy mam tylko jedno wyjście: podporządkować się i pracować w tych warunkach, co niniejszym czynię. Musimy realizować taki budżet, jaki został dla nas zaplanowany. Możliwość dokonania zmian w tym budżecie ma tylko Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełRyszardHayn">Doszliśmy do finału naszego długiego posiedzenia. Dziękuję za udział w tej debacie budżetowej i do zobaczenia przy mniej wyczerpujących okazjach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>