text_structure.xml 68.8 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełRyszardHayn">Otwieram posiedzenie i witam przybyłych gości: przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli, Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego oraz nauczycielskich związków zawodowych. Porządek dzienny obejmuje trzy punkty. Pierwszy punkt to rozpatrzenie informacji NIK o wynikach kontroli pomocy materialnej dla studentów ze środków przeznaczonych na ten cel w budżecie państwa. Informację przedstawi wiceprezes NIK pan Zbigniew Wesołowski, a do uwag NIK odniesie się podsekretarz stanu w MENiS pan Tadeusz Szulc. Drugi punkt to rozpatrzenie informacji ministra edukacji narodowej i sportu o pomocy materialnej dla studentów oraz udzielaniu kredytów studenckich w roku akademickim 2003/2004. Trzeci punkt to rozpatrzenie odpowiedzi resortu edukacji na nasz dezyderat z 4 grudnia 2002 r. w sprawie realizacji postanowienia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego likwidacji luki prawnej w przepisach o pomocy materialnej dla studentów. Proponuję w imieniu prezydium, żebyśmy nad tymi punktami przeprowadzili łączną dyskusję, ponieważ obejmują one kwestie, które są ze sobą ściśle związane tematycznie. Przystępujemy do obrad. Udzielam głosu panu wiceprezesowi NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliZbigniewWesołowski">Przedstawiamy informację dotyczącą problemu dość ważnego i trudnego z tego powodu, że mówimy o środkach publicznych, które mają dotrzeć do osób najbardziej potrzebujących, do tych, którzy znaleźli się nie zawsze ze swojej winy w złej sytuacji materialnej. Nie chciałbym, aby nas posądzono, że jesteśmy przeciwni promowaniu wiedzy czy przeciwni nagradzaniu tych, którzy się dobrze uczą, którzy osiągają wyróżniające wyniki w nauce. Jednak trzeba przypomnieć, że ustawodawca zapisał kiedyś w art. 152 ustawy o szkolnictwie wyższym następujące stwierdzenie: „Studentowi przysługuje prawo do pomocy materialnej, w tym także do stypendium socjalnego, ze środków na ten cel przeznaczonych w budżecie państwa. Uczelnie tworzą z tych środków fundusz pomocy materialnej i dystrybuują odpowiednio te środki”. Opierając się na tej dyspozycji ustawowej dokonaliśmy oceny, jak te środki są rozdzielane i jak są wykorzystywane. Trzeba na wstępie powiedzieć, o jakie wysokości środków tu chodzi, dlatego że to także jest istotne. Jest to kwota mieszcząca się w granicach 500 mln zł rocznie, przekazywana z budżetu - zgodnie z decyzją Sejmu - do dyspozycji ministra edukacji narodowej i sportu. Ten z kolei przekazuje je rektorom, którzy dalej dzielą te środki zgodnie z ich przeznaczeniem, tzn. na pomoc materialną dla studentów. Środki te przeznaczane są na stypendia, na domy studenckie, na stołówki i bufety uczelniane. W ramach przeprowadzonej kontroli zajęliśmy się przede wszystkim sprawą przyznawania stypendiów socjalnych, nie pomijając oczywiście sposobu pokrywania kosztów innych potrzeb pomocowych, które przed chwilą wymieniłem. Jak wiadomo, rozróżniamy stypendia socjalne, stypendia za wyniki w nauce oraz stypendia ministra edukacji za szczególne osiągnięcia w nauce, przyznawane już od dwóch lat. Część środków na pomoc materialną dla studentów przeznaczana jest na różnego rodzaju dopłaty - głównie do zakwaterowania w domach studenckich oraz posiłków w stołówkach uczelnianych. W rozporządzeniu ministra edukacji określono, komu przyznaje się stypendium socjalne, a mianowicie studentowi, który jest w trudnej sytuacji materialnej, zaś regulamin przyznawania tego stypendium ustala rektor uczelni w porozumieniu z organem samorządu studenckiego. W naszej syntezie ustaleń kontroli sformułowaliśmy ogólnie ocenę krytyczną funkcjonowania systemu pomocy materialnej dla studentów. Postąpiliśmy tak z dwóch powodów: po pierwsze - dlatego, że pomoc ta nie trafia do młodzieży najbardziej jej potrzebującej, a po drugie dlatego, że jest ona drastycznie nieadekwatna do oczekiwań. Natomiast pozytywnie oceniamy ideę przyznawania kredytów i pożyczek studenckich, chociaż praktyka w tym zakresie nie jest jeszcze do końca uregulowana. W latach 1998–1999 przyznano prawie 90 tysięcy kredytów, a obecnie przyznaje się ich tylko ok. 30 tysięcy. Stan ten nie jest więc zadowalający, zwłaszcza jeśli chodzi o pożyczki, których na razie jeszcze się nie wypłaca. Podkreślam to, ponieważ system kredytów i pożyczek studenckich ma stanowić uzupełniającą formę pomocy materialnej dla studentów, którą należy wspierać.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliZbigniewWesołowski">Dlaczego odnosimy się krytycznie do funkcjonowania systemu pomocy materialnej dla studentów? Mówiłem już o dwóch powodach, które nas skłaniają do takiej oceny, a ponadto zjawiskiem negatywnym jest to, że stały wzrost liczby studentów nie powoduje niezbędnego przyrostu środków na tę pomoc. Pewne nadzieje wiążemy z budżetem państwa na rok 2004, a jeśli okaże się, że te środki będą faktycznie większe, to tym bardziej potrzebna jest większa rzetelność i dbałość o ich dobre wykorzystanie i prawidłowy podział. Rzeczywistość jest taka, że z tych środków, które uczelnie otrzymują na pomoc materialną dla studentów, polowa przeznaczona jest na utrzymanie bazy socjalnej, a połowa jest dzielona w taki sposób, że 1/3 środków przeznacza się na stypendia socjalne, a 2/3 na stypendia za wyniki w nauce. Oznacza to, że wysoko cenione są wyniki w nauce i ich nagradzanie jest uzasadnione. Przyjrzeliśmy się jednak tym, którzy uzyskują stypendia za wyniki w nauce, i okazuje się, że blisko 83 proc. tych studentów jest w dobrej sytuacji materialnej i nie wymaga wsparcia finansowego. Ta 1/3 środków, która trafia do młodzieży znajdującej się w trudnej sytuacji bytowej, wypłacana jest w formie stypendiów socjalnych. Badaliśmy, jak przedstawia się ta forma pomocy materialnej dla studentów. Wysokość tego stypendium socjalnego jest tak „zawrotna”, że niektórzy studenci w ogóle go nie pobierają przez wiele miesięcy, bo nie zauważają nawet przyznawanych im kwot, skoro np. w roku 2001 czy w roku 2002 była to kwota 10 zł miesięcznie. Tymczasem najniższe stypendium za wyniki w nauce wynosiło 80 zł miesięcznie aż do 1500 zł w górnym pułapie. Podam przykład niemal kuriozalny, że w Uniwersytecie Warszawskim średnia kwota stypendium socjalnego w roku 2001 wynosiła 7 zł, a najwyższa kwota takiego stypendium nie przekraczała 930 zł. Zdaję sobie sprawę z tego, że dokonywanie oceny trudnych warunków materialnych studenta jest bardzo trudne. W informacji wymieniamy tylko jedną uczelnię, a mianowicie Szkołę Główną Handlową, która jako jedyna spośród badanych dokonała weryfikacji danych dotyczących sytuacji materialnej studentów pobierających stypendium. Okazało się, że duży odsetek młodzieży, ubiegając się o stypendium socjalne, przedstawiał nierzetelne dokumenty o stanie swoich dochodów i dochodów rodziny. Moim zdaniem, przyznawanie stypendiów studentom nieuprawnionym do tego ma jeszcze gorsze skutki niż w ogóle nieprzyznawanie stypendiów. Dlatego w informacji wskazujemy, że nadzór ministra edukacji narodowej i sportu nad uczelniami w zakresie organizacji i finansowania pomocy materialnej dla studentów jest nieskuteczny. Stwierdzamy, że coś się złego stało pod tym względem w resorcie i w szkolnictwie wyższym w ostatnim okresie. Do nadzoru doszło jeszcze prawie 250 uczelni niepaństwowych, bo od dwóch lat uczelnie te partycypują w środkach budżetowych przeznaczanych na pomoc materialną dla studentów. Tak duża liczba uczelni państwowych i niepaństwowych nie może być nadzorowana przez bardzo nieliczny zespół zajmujący się tym w resorcie, jeśli mamy w ogóle mówić o jakimś nadzorze. Wskazujemy w informacji na inne nieprawidłowości dotyczące przyznawania studentom świadczeń stypendialnych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliZbigniewWesołowski">Fundusz stypendialny jest uszczuplony, ponieważ środki z tego funduszu przeznacza się na różne inne cele, np. stypendia dla doktorantów, czy na - skądinąd potrzebne - dopłaty do zakwaterowania i stołówek. Jest to szczegółowo opisane w naszej informacji. Chciałbym, aby MENiS nie marginalizowało tego problemu, bo jest to sprawa bardzo ważna. Stwierdzeń zawartych w odpowiedzi resortu na nasze ustalenia pokontrolne do końca nie podzielamy. Z zadowoleniem podaję przykład jednej z uczelni, mianowicie Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Rektor tej uczelni poinformował mnie, że u niego 2/3 funduszu stypendialnego przeznacza się na stypendia socjalne. Oznacza to, że można ustalać inne proporcje podziału środków na stypendia. Nie mamy prawa określać, jakie to mają być proporcje, ale w ustawie o szkolnictwie wyższym wymienia się wyraźnie, że chodzi o takie głównie stypendia, które będą stanowiły istotną pomoc materialną dla potrzebujących studentów. Środki przekazywane na ten cel, tj. na stypendia socjalne, nie mogą być traktowane marginesowo w ramach dystrybucji dotacji na stypendia w uczelniach, zwłaszcza że tych środków jest ciągle mało. Po raz pierwszy dokonywaliśmy kontroli w wyższych szkołach niepaństwowych, zwanych przez państwa również niepublicznymi. Okazało się, że w tych uczelniach nie stwierdzono większych uchybień. Jest tam prowadzona pełna i przejrzysta dokumentacja. Szkoły te dysponują środkami na stypendia w sposób nie budzący zastrzeżeń. Nie chcieliśmy ogłaszać wyników naszej kontroli przed inauguracją roku akademickiego, aby mogła się ona odbyć godnie, ale zaraz po 1 października przekazaliśmy do Sejmu naszą informację. Prosimy Komisję o zajęcie się tą sprawą i wsparcie naszych ocen, aby wzmóc monitoring i nadzór nad takim wykorzystywaniem środków budżetowych przeznaczanych na pomoc materialną dla studentów, aby te niewielkie środki trafiały do tych, którzy są rzeczywiście w najtrudniejszej sytuacji, jak określa się to w ustawie. Prosimy też o zastanowienie się, czy aż tak dużo środków musimy przeznaczać na stypendia za wyniki w nauce, niezależnie od warunków materialnych studentów, którzy je otrzymują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełRyszardHayn">Proszę o zabranie głosu pana ministra Tadeusza Szulca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuTadeuszSzulc">Dziękuję Najwyższej Izbie Kontroli za przeprowadzenie badań funkcjonowania systemu pomocy materialnej dla studentów ze środków budżetowych i krytyczną ocenę tego systemu. Kontrola ta ujawniła pewne nieprawidłowości, które w globalnym postrzeganiu zjawisk nie zawsze są przez nas dostrzegane. Z całą pewnością pomoc materialna jest elementem ułatwienia dostępu do studiów i ta pomoc w minionym czasie przyczyniła się w sposób znaczący do tego, że część młodzieży akademickiej mogła z niej skorzystać i dzięki temu ukończyła studia. W naszym odczuciu nie wszystkie sprawy negatywnie ocenione przez NIK mają aż tak negatywny wydźwięk, jak to się przedstawia. Dotyczy to np. sprawy udzielania kredytów studenckich. To, że w roku 1998 było 90 tysięcy przyznanych kredytów, wynika z faktu, iż był to pierwszy rok funkcjonowania tego systemu i o kredyty mogli ubiegać się studenci wszystkich lat studiów. Już w następnym roku starały się o to inne grupy studentów i teraz utrzymuje się to na stałym poziomie, tj. w granicach 3–26 tysięcy studentów korzystających z kredytów. Z chwilą, gdy system będzie zasilony nowymi środkami, może to być realizowane w szerszym zakresie, czyli korzystać będzie z kredytów większa liczba studentów. Jest to wielka pomoc dla młodzieży akademickiej, także dla doktorantów, którzy będą mogli w roku przyszłym korzystać z kredytów studenckich. Początkowo nie można było poszerzać tego systemu, ale teraz, kiedy zostały wprowadzone gwarancje kredytowe, są szanse wykorzystania środków na ten rodzaj pomocy w 100 proc. Państwo przyznaje na pomoc materialną dla studentów stosunkowo duże środki, ale trzeba stwierdzić, iż wzrost tych środków nie był dotychczas równomierny i odpowiadający wzrostowi liczby studentów. O 1/3 wolniej postępował wzrost środków na stypendia w stosunku do liczby wzrostu studentów studiujących stacjonarnie w uczelniach publicznych i w uczelniach niepublicznych, które zostały objęte systemem kredytów studenckich. Była mowa o proporcjach między stypendium socjalnym a stypendium za wyniki w nauce. Chciałbym, żebyście inaczej popatrzyli na tę sprawę. Według naszych obliczeń prawie 70 proc. ogółu środków stanowią środki przeznaczane na stypendia socjalne w szerokim tego słowa znaczeniu, a ok. 30 proc. środków przeznacza się na stypendia za wyniki w nauce. Trzeba bowiem zauważyć, że wszystkie uczelnie dopłacają studentom do pokrywania kosztów zakwaterowania w domu akademickim. Dopłatę taką otrzymuje student, który jest w trudnej sytuacji materialnej, i student, który pochodzi z miejsca, z którego utrudniony jest dojazd do uczelni. Z innych stypendiów typu socjalnego korzysta młodzież, która dostaje dopłaty do żywienia się w stołówkach czy bufetach studenckich lub bony do żywienia się gdzie indziej. To także jest forma pomocy socjalnej. Jeżeli te kwoty dopłat dodamy do środków przeznaczanych na stypendia socjalne, otrzymamy wartość, o której mówiłem, w wysokości ok. 70 proc. Nas niepokoi inna sprawa, o której się wspomina w raporcie pokontrolnym NIK, że w kilku uczelniach występują swego rodzaju patologie polegające na tym, iż ze stypendium socjalnego korzystało tylko 10 lub 20 proc. studentów potrzebujących takiego wsparcia. I tej sprawie już się dokładnie przyjrzeliśmy i natychmiast wydałem zarządzenie, w którym podkreśla się, że nie może być takiej sytuacji, aby kwota przeznaczona na stypendia za wyniki w nauce stanowiła więcej niż 30 proc. środków przekazywanych uczelniom na pomoc materialną dla studentów. To było przedmiotem obrad na posiedzeniu z rektorami. Sądzę, że to, co teraz stanie się w uczelniach, będzie zmierzało ku temu, aby objąć znacznie większą liczbę studentów stypendiami socjalnymi. Będziemy podejmowali częste kontrole realizacji tego zamierzenia, chociaż istotnie dwie czy trzy osoby zajmujące się w resorcie nadzorem w tym zakresie nie są w stanie przeprowadzać kontroli w ponad 380 uczelniach. Z wywiadów prasowych wynika, że młodzież akademicka uznaje stypendium za wyniki w nauce za najbardziej sprawiedliwą formę pomocy materialnej dla studentów, ponieważ w przypadku tych stypendiów nie można niczego rozstrzygać w sposób dowolny, a kryteria są jasne i zrozumiałe, bo oparte na realnych ocenach pracy studenta. W środowisku akademickim zdarzają się przypadki, że zaświadczenia o sytuacji materialnej studenta, przedkładane w celu uzyskania stypendium socjalnego, nie zawsze są adekwatne do stanu faktycznego. Obecnie zwracamy uwagę na to, aby rektorzy rozpoczęli w szerszym zakresie weryfikację stypendiów socjalnych wzorem podanej tu już przykładowo Szkoły Głównej Handlowej. Jest o trudna sprawa, wymagająca kontroli zewnętrznej i potwierdzenia sytuacji materialnej danej osoby. Mamy obecnie 1.800.000 studentów, z czego 45 proc. na studiach stacjonarnych, a więc kadry administracyjne uczelni nie są w stanie podołać takiemu zadaniu. Jeżeli popatrzymy na proporcję między stypendiami socjalnymi a stypendiami za wyniki w nauce w taki sposób, to w generaliach nie wygląda ona źle. Szczegółowe przypadki, na które wskazuje NIK, są jednak niepokojące i zajmiemy się ich wyjaśnianiem i korygowaniem. Bierzemy już pod uwagę fakt, że stypendiami, zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 2 lipca 2002 r., powinni być objęci wszyscy studenci, niezależnie od formy kształcenia. Zgodnie z zaleceniem zawartym w dezyderacie Komisji przygotowujemy rozporządzenie w tej sprawie, ale generalnie zostanie to rozstrzygnięte w nowej ustawie o szkolnictwie wyższym, gdzie zostaną uszczegółowione zasady przyznawania pomocy materialnej dla studentów. Jeżeli obejmiemy systemem stypendialnym wszystkie grupy studentów, we wszystkich uczelniach i we wszystkich formach kształcenia, nałoży to na nas bardzo poważny i trudny obowiązek. Tego wszystkiego nie da się uregulować przepisami i paragrafami i dlatego musi być prowadzona dodatkowa kontrola wewnętrzna. Przeprowadzona przez NIK kontrola uświadomiła nam, że w środowisku akademickim występuje wiele złych zjawisk, ale w moim przekonaniu nie jest aż tak źle. Jest źle w niektórych uczelniach. Według moich obliczeń stypendia za wyniki w nauce otrzymuje tylko 30 proc. studentów, a przyznawanie tych stypendiów jest także pewną wartością. Kształtuje się coraz większa grupa młodzieży, która chce się uczyć lepiej, przy czym aspiruje do tego także młodzież biedniejsza, aby uzyskać takie stypendia. System nagradzania studentów za wyniki w nauce jest potrzebny nam jako społeczeństwu, ponieważ w środowisku akademickim powstaje atmosfera dobrego uczenia się i ugruntowuje się przekonanie, że za dobrą pracę można być wynagradzanym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełRyszardHayn">Prosiłbym pana ministra, aby zechciał nieco rozwinąć ten wątek dotyczący przyznawania stypendiów i kredytów studenckich w roku akademickim 2003/2004. Dostaliśmy na ten temat dwa materiały: jeden z datą 9 października br., a drugi z datą 15 października br. Sądzę, że ten materiał informacyjny z datą dzisiejszą stanowi kwintesencję tego, czego oczekiwalibyśmy od pana ministra. Chcielibyśmy jeszcze dowiedzieć się, co resort przygotował na rok 2003/2004 w zakresie pomocy materialnej dla studentów. Po krótkiej uzupełniającej informacji pana ministra rozpoczniemy łączną dyskusję, a ostatnim punktem obrad będzie zajęcie przez Komisję stanowiska wobec odpowiedzi resortu na nasz dezyderat, co było już zapowiedziane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSTadeuszSzulc">Rozwiązanie problemu rozszerzenia zakresu przyznawania stypendiów i innych form pomocy materialnej dla studentów przypada na dobry okres. Wprowadzenie zapowiadanych zmian w opodatkowaniu i likwidacja ulg spowodują, że będziemy mieli w przyszłym roku dodatkowe środki w wysokości niemal dwukrotnie wyższej. I mam nadzieję, że tak się stanie. Pozwoli to na objęcie większej liczby studentów systemem stypendialnym. W przeciwnym razie, gdybyśmy kwotą ok. 700 mln zł mieli obdzielić 1.800.000 studentów, wysokość stypendiów spadłaby do kwot zupełnie symbolicznych, o jakich tu już mówiono. Obecnie wynikają one z tego, że system stypendialny został w niektórych uczelniach tak wdrożony, iż operuje się tylko kwotami np. 500 czy 600 zł, z których tylko część stanowi pokrycie rzeczywistych potrzeb studentów. Czy można łatwo znaleźć inną formułę podziału środków na pomoc materialną dla studentów? Nie jest to łatwe, a wiem coś o tym, bo byłem rektorem. Ustawa o szkolnictwie wyższym stanowi, że w tych sytuacjach studenci są partnerami rektora i często rektorzy nie mogą wprowadzić żadnych zmian, ponieważ nie uzyskują na to zgody ze strony samorządu studenckiego. Chcemy, aby stypendia były pod większą kontrolą i aby były dzielone w sposób bardziej sprawiedliwy. W związku z tym wprowadzamy zmiany algorytmu podziału dotacji na pomoc materialną dla studentów, w których bierzemy pod uwagę nie tylko ogólną liczbę studentów, ale także liczbę studentów niepełnosprawnych, liczbę studentów dojeżdżających z większych odległości i nie mających miejsc w domach akademickich, bo to wszystko składa się na elementy potrzebnej pomocy materialnej. Tak skonstruowany algorytm w naszym przekonaniu będzie bardziej zbliżony do realnych potrzeb określonej uczelni, a nawet regionu, ponieważ uczelnie różnią się między sobą m. in. z uwagi na swoją lokalizację. W terenach biedniejszych stypendiów będzie więcej niż w wielkich aglomeracjach. Zgodnie z postanowieniem Trybunału Konstytucyjnego, zwiększona będzie liczba beneficjentów systemu stypendialnego, ponieważ obejmuje on studentów zarówno uczelni państwowych, jak i niepaństwowych, a także studentów studiów wieczorowych i zaocznych. Sprawa kolejna to zintegrowanie dotychczasowych świadczeń pomocy materialnej w jednolity system socjalny. Młodzież akademicka podnosi problem, że gdy dzielimy środki na stypendia socjalne, to odejmujemy dopłaty do miejsc w domu akademickim, i do żywienia w stołówkach. Przyjmowane to jest jednak przez studenta w taki sposób, jakby dostał np. tylko 100 zł, a tych innych pieniędzy już nie liczy, bo otrzymał bon czy kartkę, a nie złotówkę. W związku z tym chcemy, aby te stypendia były wypłacane w całości, tzn. aby obejmowały także różne inne świadczenia przyznawane w formie dopłat. Jest to trudne do wprowadzenia, ale wynika z pewnych postulatów młodzieży, a my jako resort i jako rektorzy nie możemy nie liczyć się z jej opinią. Chcemy zachować w ramach środków na pomoc materialną dla studentów pewne kwoty na utrzymanie i remonty domów studenckich. Jest to materialna substancja państwowa, zbudowana wysiłkiem podatników.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSTadeuszSzulc">Nie możemy dopuścić do zniszczenia tej substancji. Pewna kwota na remonty domów studenckich powinna być wydzielona i przeznaczona na ten cel, aby mogły one służyć kolejnym pokoleniom studentów. Stypendia otrzymują również rodziny studenckie, bo tak się dzieje, że jest ich coraz więcej, a wiele z nich ma już potomstwo. Tak było dotychczas i utrzymujemy to nadal, że przyznaje się pewne kwoty na wspomaganie takich rodzin, np. przez dopłaty do korzystania z domów studenckich, zarówno małżonków, jak i ich dzieci. Zamierzamy wprowadzić obligatoryjnie górny próg dochodu studenta uprawniający do uzyskania stypendium, aby nie było takich przypadków, o jakich sygnalizuje NIK, iż uczelnia, mając środki, przyznawała niższe stosunkowo stypendia. Gdyby robiła to z własnych środków, nie byłoby żadnego problemu, bo to jest jej prawo. Jeżeli jednak korzysta ze środków budżetowych państwa, powinna to robić według zasad przyjętych przez parlament. Kolejna sprawa dotyczy tego, kto powinien zarządzać tymi środkami. Minister edukacji wydaje przepisy, ale osobą odpowiedzialną za ich rozdysponowanie do końca - musi być rektor, bo on jest gospodarzem uczelni. Gdybyśmy chcieli stosować jakieś formy uniwersalne, to spowodowalibyśmy sytuację, która groziłaby nadszarpnięciem budżetu państwa. Zastosowanie jakiejś uniwersalnej kwoty stypendium dla całego kraju nie będzie się przekładało w sposób jednakowy na kwoty stypendiów przyznawanych w różnych uczelniach. Chcemy, aby stosownie do kwot, jakie będą przyznawane na stypendia, rektor wraz z samorządem studenckim, po zaakceptowaniu przez senat uczelni, uzyskał zasady rozdysponowania tych środków dla poszczególnych jednostek uczelnianych. Stypendium ministra za wybitne wyniki w nauce zostało w tym roku zwiększone do kwoty 900 zł. Uważamy, że jest to wielkie wyróżnienie dla grupy 600–700 osób w skali kraju, a promowanie, także finansowe, najlepiej uczących się studentów jest uzasadnione. Chcemy, aby ta kwota została utrzymana także w roku przyszłym. Jeżeli decyzja parlamentu co do wysokości środków budżetowych na pomoc materialną dla studentów, w tym na stypendia, będzie pozytywna, to w roku przyszłym kwota 700 mln zł powinna być przeznaczona na stypendia socjalne, a kwota 200 mln zł na kredyty studenckie i doktoranckie. Kredyty studenckie chcemy rozszerzyć i zwiększyć dostępność do ich uzyskiwania. Kwota 200 mln zł jest kwotą bezpieczną na najbliższe trzy lata i nie spowoduje jakiegoś zagrożenia dla wielkości wydatków państwa na pomoc materialną dla studentów. Panuje zrozumienie wśród wielu instytucji państwowych i banków, które sprzyjają systemowi pomocy materialnej dla studentów i kredytów studenckich. Nie ma formalnych przeszkód, aby realizować te zamierzenia zgodnie z planem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełRyszardHayn">Jeszcze przed rozpoczęciem dyskusji o głos prosi pan prezes NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiceprezesNIKZbigniewWesołowski">Dziękuję za ocenę naszego materiału pokontrolnego, jakiej dokonał pan minister. Mogę nieskromnie powiedzieć, że proszę liczyć na dalsze takie materiały. Chciałbym jednak coś sprostować. Mówimy o liczbach. Opieram się na danych GUS za rok 2002. Podaje się, że na stypendia socjalne wydatkowano 182 mln zł, a na stypendia za wyniki w nauce - 308 mln zł. Ciekawe są propozycje w poszczególnych typach szkół. Np. w uniwersytetach na stypendia socjalne wydatkowano 56 mln zł, a na stypendia za wyniki w nauce - 130 mln zł. W uczelniach medycznych na stypendia socjalne wydatkowano 9 mln zł, a na stypendia za wyniki w nauce - 116 mln zł. Największe różnice odnotowano w wyższych szkołach artystycznych, gdzie wydatki na stypendia socjalne wyniosły 1,3 mln zł, a na stypendia za wyniki w nauce - 7,6 mln zł. Jedynie wyższe szkoły zawodowe, które teraz kontrolujemy, przełamały tę barierę, bo na stypendia socjalne wydano tam 11 mln zł, a na stypendia za wyniki w nauce - 5 mln zł. Podtrzymuję to, co powiedziałem, że z ogólnej kwoty dotacji na stypendia socjalne wydaje się 1/3 środków, a 2/3 środków - na stypendia za wyniki w nauce. Są oczywiście uczelnie, w których te propozycje są nieco inne, a nawet kształtują się odwrotnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełRyszardHayn">Sądzę, że wszyscy rozumiemy, iż uczelnie akademickie kształcą młodzież raczej zamożniejszą, a państwowe wyższe szkoły zawodowe kształcą tych, których nie stać na to, aby studiować na uczelniach akademickich, i zwykle kończą kształcenie na poziomie licencjatu. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Nie chciałbym niczego cytować z tego raportu, bo jest on ogólnie dostępny, a tylko odnieść się do niego w formie pewnej konkluzji. Ufam, że NIK będzie zawsze przedstawiała rzetelne i udokumentowane materiały po każdej kontroli. Wyrażam nadzieję, że ta rzetelność będzie w przyszłości bardziej optymistyczna. Nie chodzi o to, aby NIK przedstawiała zawsze swoje spostrzeżenia czy ustalenia w takim duchu, że wszystko jest źle, bo w każdej sytuacji i w każdej sprawie można znaleźć coś pozytywnego i to ma wynikać z owej rzetelności. Jeżeli występuje zjawisko tak powszechnego wśród studentów oczekiwania na pomoc materialną, oznacza to, że sytuacja materialna społeczeństwa jest dramatyczna. To, że występują przypadki nieuczciwego uzyskania pomocy socjalnej, nie powinno nikogo dziwić, bo tak było i dawniej, a także w bogatszych krajach Europy Zachodniej. Należy oczekiwać od MENiS stabilnej i rzeczowej kontroli, a także oczekiwać rzetelności od władz uczelni, organizacji studenckich i związków zawodowych oraz instytucji działających w otoczeniu akademickim. Szczycimy się szybkim wzrostem skolaryzacji, co świadczy nie tylko o pędzie do wiedzy, ale jest to także wyraz lęku o swój byt. Wielu podejmujących studia jest przekonanych, że ich sytuacja materialna polepszy się po ukończeniu studiów. Z danych statystycznych o wysokim wzroście skolaryzacji na poziomie wyższym wynika także i to, że bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych wzrasta i osiąga już kilkadziesiąt procent w stosunku do ogólnej liczby kończących studia. W raporcie NIK jest mowa o tym, że nawet wtedy, gdy otwiera się ścieżkę pomocy studentom w postaci kredytu czy pożyczki, młodzi ludzie nie wykorzystują tej szansy, bo lękają się o to, czy będą mogli dość szybko spłacić kredyt. Oznacza to, że źle oceniają rzeczywistość, w której żyją. Perspektywa szukania pracy w innych krajach nie jest aż tak stabilna i tak kusząca, żeby podejmować ryzyko brania kredytu przed ukończeniem studiów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełRyszardHayn">Przepraszam, ale prosiłem, żeby wypowiadać się na temat i zmierzać do konkluzji. Nie mówmy o wszystkim, bo żyjemy na tym świecie i wiemy, co się dzieje wokół nas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Mnie się wydaje, że cały czas mówię na temat raportu, który przedłożyła nam NIK. Próbuję opisać sytuację ogólną związaną z udzielaniem pomocy materialnej studentom. Pytam pana przewodniczącego, jak pan sobie wyobraża skonkludowanie przez Komisję tego raportu, skoro dowiadujemy się, że MENiS dobrze orientuje się w sytuacji, a nadal występują różnego rodzaju patologie i nieprawidłowości. Co mamy uczynić, aby ten system pomocy materialnej dla studentów był rzetelny i prawidłowy oraz odpowiadał potrzebom społeczeństwa i kształcącej się młodzieży?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełRyszardHayn">Czy pan poseł ma jakąś propozycję w tej kwestii, czy nie? Jeśli nie, to proszę o zabranie głosu kolejnego posła zgłaszającego się do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełBogusławWontor">Trafna jest uwaga zawarta w materiale pokontrolnym NIK, że brak jest wyodrębnienia w ramach dotacji budżetowych środków przeznaczonych na określone rodzaje świadczeń. W raporcie stwierdza się, że nawet 70 proc. wydatków z funduszu socjalnego, który jest w dyspozycji uczelni, przeznacza się na utrzymanie stołówek i domów studenckich i nie chodzi tu tylko o dopłaty do posiłków czy pokrycie kosztów mieszkania w domu studenckim. Na uczelniach występują takie przypadki, że utrzymanie działów technicznych pokrywa się ze środków na cele socjalnej pomocy dla studentów. Czy NIK sprawdzała specyfikację kosztów poszczególnych pozycji i czy z pomocy socjalnej korzystają tylko studenci, czy np. ze środków na wyżywienie korzystają także pracownicy uczelni? Należałoby, moim zdaniem, zobowiązać rektorów do czytelniejszych podziałów środków z funduszu pomocy materialnej dla studentów. Rok temu dyskutowaliśmy na temat kredytów i pożyczek studenckich, a także przygotowaliśmy opinię skierowaną do resortu edukacji. W tej opinii zwracaliśmy się o uporządkowanie spraw dotyczących systemu pożyczek. Mamy odpowiednie zapisy i deklaracje, a nawet regulaminy, ale pożyczki te nadal nie są udzielane. W związku z tym apeluję do resortu, aby w ogóle z tej formy pomocy zrezygnował, skoro się jej nie stosuje, a system pożyczek studenckich pozostaje na papierze. Największym problemem przy udzielaniu kredytów studenckich była kwestia braku odpowiednich poręczeń. We wspomnianej przeze mnie opinii apelowaliśmy o dokonanie zmian w systemie, aby praktycznie kredyt studencki był dostępny dla wszystkich, którzy takiej pomocy potrzebują i jej oczekują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosłankaElżbietaŁukacijewska">Po zapoznaniu się z dostarczonymi nam materiałami okazuje się, że rzeczywistość jest bardzo smutna. Dobrze, że NIK zajęła się zbadaniem systemu pomocy materialnej dla studentów, bo w przeciwnym razie nie byłoby dzisiaj tej debaty. Trudno przyjąć takie tłumaczenie niesprawności nadzoru, że w resorcie zajmują się tym tylko trzy osoby, bo resort musi sprawować nadzór nad środkami, które przekazuje do dyspozycji rektorom. Pan minister powiedział, że stypendium za wyniki w nauce jest najbardziej obiektywne i ja się z tym zgadzam, ale chcę zwrócić uwagę, że na studia dzienne i na uczelnie państwowe idą młodzi ludzie z rodzin dobrze sytuowanych i oni nie potrzebują pomocy materialnej. Nie ma natomiast pomocy dla studentów studiów zaocznych i wieczorowych, a oni często potrzebują takiej pomocy, bo na takie studia trafia młodzież najuboższa. Trybunał Konstytucyjny już ponad rok temu stwierdził niekonstytucyjność zapisu, że studenci studiów zaocznych i studiów wieczorowych nie mogą korzystać z tej pomocy. Pytam, kiedy odpowiednie zapisy znajdą się w ustawie, aby ci naprawdę najubożsi mogli korzystać z tej pomocy. Stypendium za dobre wyniki w nauce to nie jest pomoc, tylko nagroda, słusznie przyznawana tym, którzy dobrze się uczą. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że ktoś oszukuje, aby wyłudzić pomoc materialną, a jeżeli coś takiego się zdarza, to bardzo rzadko. Kontrola NIK zwróciła uwagę na to, że zupełnie inny nadzór jest nad rozliczeniem się z dotacji na stypendia i pomoc materialną dla studentów w uczelniach państwowych i w uczelniach niepaństwowych. W uczelniach niepaństwowych nie stwierdzono jakichś uchybień, natomiast wykryto to w uczelniach państwowych, gdzie urzędników obsługi administracyjnej nie brakuje. Co zamierza zrobić resort, aby zmienić proporcje między wydatkowaniem środków na stypendia socjalne i na stypendia za wyniki w nauce, aby pomoc trafiła do tych, którym jest najbardziej potrzebna? Uważam, że 144 zł stypendium socjalnego w porównaniu ze stypendium w wysokości 1500 zł za dobre wyniki w nauce jest absurdem w obecnej rzeczywistości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Pomoc państwa powinna trafiać tam, gdzie jest najbardziej potrzebna. To jest oczywiste, skoro mamy zapis w konstytucji, że system stypendialny tworzy się w celu zapewnienia powszechnego i równego dostępu do wykształcenia. Trzeba więc rzeczywiście te pieniądze kierować do tych najbardziej potrzebujących, czyli osób, które ze względów materialnych mają utrudniony dostęp do studiów. W prasie w połowie roku były publikacje o tym, że na wyższych uczelniach studiują studenci z rodzin zamożnych i że uzyskali oni w roku 2002 stypendia za wyniki w nauce na kwotę 307 mln zł. Dane te podaje „Rocznik Statystyczny”. Jeżeli natomiast zsumujemy pozycje takie, jak stypendia socjalne, stypendia specjalne dla osób niepełnosprawnych, zapomogi i dopłaty do zakwaterowania i posiłków, to uzyskamy ogólną kwotę 232 mln zł. Nie rozumiem, dlaczego pan minister mówi o 70 proc. środków przeznaczonych na stypendia socjalne, bo ja posługuję się danymi z „Rocznika Statystycznego”. Szkoły wyższe niepaństwowe na same tylko stypendia socjalne przeznaczyły 14 mln zł, a na stypendia za wyniki w nauce - 651 tys. zł. Z tego wynika, że w tych szkołach gospodaruje się tymi pieniędzmi tak, jak nakazuje konstytucja. Środki te przeznaczone są przede wszystkim na pomoc materialną dla studentów uboższych. Zgadzam się z tym, że studentów należy nagradzać za dobre wyniki w nauce, ale na to powinno się kierować inne środki, niż te, które są przeznaczone na wyrównywanie szans edukacyjnych młodzieży. Należałoby się zastanawiać, jak to zrobić, aby środki przeznaczone na pomoc materialną, trafiały tam, gdzie trzeba, ale nie zgubić po drodze studentów bardzo zdolnych i osiągających dobre wyniki w nauce, którzy powinni być nagradzani. Drugim problemem jest objęcie pomocą stypendialną studentów kształcących się we wszystkich systemach i formach kształcenia. Chodzi o objęcie pomocą stypendialną studentów studiów zaocznych i wieczorowych, a także studentów uczelni niepaństwowych. Studenci kształcący się w uczelniach niepaństwowych, a znajdujący się w trudnej sytuacji materialnej, muszą dodatkowo wnosić opłaty za studia. Rolą państwa jest to, aby pomóc tym, którzy chcą studiować, a nie mają do tego warunków. Najwyższy czas, aby zrealizować postanowienie Trybunału Konstytucyjnego i objąć pomocą materialną także te grupy studentów. Moje wątpliwości budzi pozycja, która jest ukryta w kosztach utrzymania domów i stołówek studenckich. NIK zwraca uwagę na to, że w ramach pomocy materialnej dla studentów bardzo dużo środków przeznacza się nie na dopłaty do wyżywienia czy do kosztów zamieszkania, ale na remonty i inwestycje uczelniane. Te zadania powinny być finansowane w jakiś inny sposób, a remonty i budowy domów i stołówek studenckich nie powinny być prowadzone w ramach pomocy materialnej dla studentów, ponieważ wtedy zaciemniamy faktyczny obraz tej pomocy, jakiej państwo udziela studentom. Najprościej byłoby ustalić i wprowadzić realną opłatę za korzystanie z domu studenckiego, w którą wliczone byłyby koszty remontów, a studentom najbardziej potrzebującym przyznawać większą pomoc materialną, aby mogli zapłacić za pobyt w bursie czy w domu studenckim. Droga dojścia do takiego modelu nie jest łatwa, ale wydaje się, że nieprawidłowe jest to, iż w ramach pomocy materialnej dla studentów remontujemy i inwestujemy w domy i stołówki studenckie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Ważne jest ustalenie progu dochodów studenta i jego rodziny, który upoważnia do tego, aby otrzymał on pomoc materialną od państwa, i to jest punkt wyjścia. Cieszę się, że w materiale MENiS są takie propozycje. Biorąc pod uwagę fakt, że jednak na uczelniach państwowych kształcą się studenci o innej sytuacji materialnej niż na innych uczelniach, np. zawodowych, ważne jest określenie sposobu podziału środków między uczelnie i wzięcie pod uwagę tego, że na różnych uczelniach kształcą się różne grupy studentów. Potrzebne jest więc systemowe unormowanie problematyki pomocy materialnej dla studentów kształcących się w ramach wszystkich systemów studiów, zgodnie z postanowieniem Trybunału Konstytucyjnego. Potrzebna jest zmiana proporcji między środkami przeznaczonymi na pomoc materialną i środkami na stypendia za wyniki w nauce. Należy zastanowić się nad tym, czy w ramach tych środków można remontować bursy i stołówki, ustalić granicę dochodów, od której student może otrzymywać pomoc państwa, oraz poprawić algorytm podziału środków pomiędzy uczelnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiceprzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoWojciechIwańczak">Z raportu NIK i dyskusji nad nim wynika, że system stypendialny jest bardzo niedoskonały. Potwierdzają to także wyniki ankiety, które zrelacjonowano w materiałach przygotowanych na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Bardzo duży odsetek studentów jest niezadowolony z tego, co się dzieje w związku z przyznawaniem stypendiów, i to zarówno jeśli chodzi o wysokość tych stypendiów, jak i sposób ich dystrybucji oraz funkcjonowanie tego mechanizmu w uczelniach, bo są zastrzeżenia i do administracji uczelni, i do samorządów studenckich. Czy w planach i zamierzeniach resortu edukacji przewiduje się stworzenie jakiegoś nowego systemu? Przyznaje się teraz dotacje poszczególnym uczelniom według pewnego klucza, gdzie decyduje liczba studentów kształcących się w danej uczelni, i to jest czysta matematyka. Tymczasem należy brać pod uwagę osiągnięcia i potrzeby uczelni, typ uczelni i inne czynniki. Wiadomo, że inne są koszty utrzymania w ośrodkach większych, a inne w ośrodkach mniejszych. Wiadomo, że znaczna część studentów wybiera studia w małych ośrodkach, bo tam łatwiej się utrzymać. I te różnice powinny być uwzględnione w systemie przyznawania dotacji na stypendia, a ten system powinien uwzględniać wszystkie okoliczności. To powinno mieć wpływ na ustalenie wysokości stypendiów, bo nie może to być jedna norma krajowa, nieuwzględniająca wszystkich okoliczności ekonomicznych, społecznych, geograficznych czy nawet historycznych. I jeszcze jedna kwestia. Załóżmy, że ktoś pobiera stypendium socjalne. Czy jednak nie powinno to być powiązane w jakiś subtelny sposób z wynikami w nauce stypendysty? To się w zasadzie uwzględnia, ale czy np. osiąganie słabych wyników w nauce nie powinno powodować odebrania stypendium socjalnego, czy też zgodzimy się na spokojną egzystencję studenta bez dostatecznych motywacji do lepszej nauki? Taki związek powinien być w jakiś sposób uchwytny i mobilizujący studentów do podnoszenia statusu materialnego, ale poprzez lepszą naukę. Generalnie chodzi mi o to, czy jest jakaś wizja, aby ten system uwzględniał wszystkie elementy i okoliczności, które zupełnie inaczej się układają w różnych ośrodkach i w różnych uczelniach. Obawiam się, czy aby ten klucz algorytmu pasuje do różnych konkretnych przypadków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosłankaBożenaKizińska">Czy warunki otrzymania stypendium socjalnego i stypendium za wyniki w nauce w szkołach państwowych i w szkołach niepaństwowych są różne, co sugerowano w dyskusji? Może w uczelniach niepaństwowych jest rzeczywiście mniej osób z biedniejszych rodzin, czy też mniej takich, którzy się nieco gorzej uczą, i stąd taka różnica w proporcjach wypłacanych stypendiów, budząca zaniepokojenie. W stanowisku do uwag NIK resort edukacji informuje, że proponuje się wprowadzenie prolongaty w spłacie zaciągniętego kredytu. Jest to sprawa bardzo ważna, ponieważ w praktyce spotkamy się z absolwentami wyższych uczelni, którzy są bezrobotni już od chwili ukończenia studiów. Często ludzie poręczający im kredyty także są bezrobotni. Nie pracują nie dlatego, że nie chcą, ale po prostu nie ma dla nich pracy. W jakim kierunku zmierzają zmiany w udzielaniu i gwarantowaniu kredytów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosłankaEwaKantor">Podzielam opinię, że raport NIK został przygotowany bardzo wnikliwie, ale trzeba zauważyć, że od lat wskazuje się na te same sprawy i te same problemy, m. in. nieprawidłowości w przyznawaniu stypendiów, zbyt wysokie koszty pobytu w domach akademickich w stosunku do kwater prywatnych. Publiczne pieniądze są zawsze trwonione - to mówię pełnym przekonaniem - także przez uczelnie. Czy można środki na pomoc materialną dla studentów skierować na remonty akademików? Ja uważam, że nie można. Środki na pomoc materialną mają być kierowane do osoby, a gospodarka tymi środkami ma być taka, żeby z pieniędzy, które płaci student za miejsce w domu akademickim, można było pokryć koszty eksploatacji takiego domu, a nie odwrotnie, że przeznaczamy na to część środków skierowanych na pomoc materialną. MENiS nie może pozwalać na takie praktyki. To samo dotyczy stołówek studenckich. Ilu studentów tam się żywi, a ilu w barach mlecznych, bo jest w nich taniej? Czy dodawać środki przeznaczone na pomoc materialną dla studentów stołówkom, aby były tańsze obiady, czy dawać te środki bezpośrednio studentom? Uważam, że pieniądze powinny być skierowane do studenta, a nie do instytucji, które rzekomo wiedzą lepiej, jak je wydawać. To jest błąd, który popełniamy w każdej dziedzinie pomocy społecznej i socjalnej, przez co tracimy wiele pieniędzy państwowych. Udział stypendiów za dobre wyniki w nauce w ogólnej kwocie przyznawanych stypendiów jest, moim zdaniem, za wysoki. Jeżeli byłoby tak, że selekcja wśród kandydatów na studia jest ostra, wymagania na uczelni są wyższe i mamy pewność, że to jest niezależne od uczelni, bo wysoka ocena uzyskana przez studenta wymaga rzeczywiście ciężkiej pracy, można byłoby przyjąć te propozycje podziału stypendiów. Jednak w sytuacji, gdy wchodzimy w system sterowania wysokimi ocenami, a nie stworzyliśmy systemu odpowiedzialności każdego studenta za wyniki nauki, jakie osiąga, trzeba łączyć stypendium socjalne ze stypendium naukowym. Nie można przyznawać stypendium socjalnego, jeżeli student nie uzyskuje zadowalających wyników w nauce. Trzeba określić jakiś próg wymagań, bo nie możemy dokładać do kogoś, komu nie chce się uczyć, do kogoś, kto jest na studiach, ale chce sobie dorabiać i tak wegetować naukowo przez jakiś czas, korzystając m. in. ze stypendium. Mówiono już o ogromnej biedzie i o tym, że w takich warunkach możliwości przebicia się dziecka do podejmowania studiów są ograniczone, bo musi on najpierw wyrwać się z nędzy materialnej, aby mógł studiować. Tymczasem talenty wśród tych najuboższych zdarzają się bardzo często i szacuje się, że jest to ok. 5 proc. tej populacji. To jest mierzalne. Wiemy także, ilu może być bardzo dobrych uczniów czy studentów. Nie może być na jakimś poziomie edukacji 50 proc. bardzo dobrych uczniów, bo to jest zwyczajne oszustwo. Każdy, kto ma do czynienia z pomiarem dydaktycznym, wie, że to jest niemożliwe, zwłaszcza na wyższym poziomie edukacji. Zgadzam się z poglądem, że wysokość przyznawanych środków na pomoc materialną dla studentów musi być różnicowana w zależności od regionu i warunków, w jakich funkcjonuje dana uczelnia i kształcący się w niej studenci. Koszt studiowania na kierunkach technicznych jest wyższy niż na innych kierunkach, podobnie jak koszt życia i utrzymania w danym ośrodku.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PosłankaEwaKantor">Uważam, że przy ustalaniu wysokości stypendiów należy uwzględnić typ i rodzaj studiów oraz lokalizację uczelni. Tu musi być stosowne różnicowanie. Jeszcze raz powtarzam, że środki nie mogą trafiać do instytucji. Pieniądz przeznaczony na stypendia musi trafić do studenta, ale nie do wszystkich po równo. Uczelnia może stosować odpowiednie kryteria w zależności od lokalnych warunków i potrzeb, ale jakieś ogólne zasady powinny obowiązywać i być przestrzegane, aby uniknąć naruszenia proporcji między rodzajami i charakterem stypendiów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosłankaDanutaPolak">Po wysłuchaniu pana prezesa i pana ministra nasuwają mi się następujące wnioski. Po pierwsze, należałoby wprowadzić bardziej szczelny system ustalania poziomu dochodów w rodzinie, stanowiącego podstawę przyznawania stypendium socjalnego. Dochodzą do mnie głosy, że ubiegający się o stypendia składają różne oświadczenia i takie oświadczenia są honorowane bez sprawdzania ich zasadności. To, że jedna uczelnia zweryfikowała te dane, wynikało z dobrej woli, a nie z konkretnego zalecenia. Po drugie, trzeba wyeliminować stypendia wynoszące poniżej 100 zł, bo to jest karygodne. Jeżeli ktoś kwalifikuje się do uzyskania pomocy socjalnej, oznacza to, że ma bardzo trudne warunki bytowe on i jego rodzina, a tak niskie kwoty nie mogą pokrywać podstawowych potrzeb studenta. Moim zdaniem, proporcje wysokości stypendium za wyniki w nauce i stypendium socjalnego należy odwrócić, nawet jeśli to stypendium naukowe ma być mniejsze, bo w tym przypadku jest to najczęściej nagroda, a nie kwota, która ma pokrywać najpilniejsze potrzeby życiowe. Jeżeli pan minister mówi, że należy określić górną stawkę dochodu rodziny, to należałoby także określić dolna stawkę pomocy dla studenta, aby wyeliminować te śmiesznie niskie kwoty. Po trzecie, należałoby - moim zdaniem - zmienić nazewnictwo stypendiów, tj. pozostawić nazwę „stypendium socjalne”, a stypendium za wyniki w nauce nazwać nagrodą, wtedy byłoby łatwiej rozróżniać te dwa rodzaje stypendiów i nieco inaczej je traktować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Dobrze się stało, że mamy ten raport NIK i że go analizujemy. Ze stanowiska resortu wobec wyników kontroli i uwag NIK wynika, że minister edukacji reaguje na bieżąco na sytuacje wskazywane przez NIK. System pomocy materialnej dla studentów nie jest doskonały, ale chcę przypomnieć, że minionej kadencji prawie półtora roku pracowaliśmy w powołanej podkomisji nad uszczegółowieniem i rozwiązaniem pewnych kwestii związanych z systemem stypendialnym. Efekty naszej pracy były jednak znikome, ponieważ nie byliśmy w stanie uregulować tych szczegółowych kwestii, o których dzisiaj mówimy, i wpisać to w system. W związku z tym zastanawialiśmy się, w jakim kierunku powinny zmierzać konieczne zmiany. Funkcjonujący teraz system jest taki, że stypendium za wyniki w nauce i stypendium socjalne należy rozpatrywać w kategoriach tożsamościowych. Student, który nie może uzyskać stypendium socjalnego, ponieważ nieco przekracza określony próg dochodowości, a jest dobrym studentem, otrzymuje stypendium o charakterze socjalnym, chociaż za wyniki w nauce. Nie możemy rozpatrywać tych i tamtych stypendiów rozdzielnie. Rozpatrujmy to łącznie, bo taka była intencja utworzenia systemu stypendialnego. Formą pomocy socjalnej jest również możliwość bezpłatnego korzystania z wyżywienia podczas studiów. Czy przeznaczać część środków z funduszu pomocy socjalnej na utrzymanie i rozbudowę bazy socjalnej? Ta sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Nie chciałabym, żeby po dzisiejszej dyskusji za panowało przekonanie, że na studiach dziennych kształcą się tylko studenci zamożniejsi, bo jest to nieprawda. Część studentów pochodzi z rodzin nieźle sytuowanych, ale znaczna część studentów ma trudne warunki materialne i korzysta z różnych form pomocy. Dobrym tego przykładem jest Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, gdzie młodzież z różnych mniej zamożnych środowisk uczy się i korzysta ze stypendialnej pomocy materialnej państwa. Chcielibyśmy mieć lepszy system stypendialny i warto podjąć próby, aby to osiągnąć. Z wypowiedzi pana ministra wnioskuję, że resort edukacji czuwa nad dystrybucją środków przeznaczonych na stypendia pomiędzy poszczególne uczelnie i dostrzega potrzebę dokonywania zmian w obecnych przepisach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełBogusławWontor">Mówimy o złym funkcjonowaniu systemu pomocy materialnej dla studentów, a niektórzy z nas mają pretensje do resortu, że źle zarządza środkami budżetowymi na ten cel. Jestem tym zaskoczony, bo praktycznie mamy dobry system, oparty na zasadach demokratycznych, przyznaliśmy dużo władzy samym studentom, i to samorządy studenckie mają wpływ na funkcjonowanie tego systemu. Mam jednak pytanie do pana ministra, jak to się dzieje, że mając dobry i demokratyczny system stypendialny, dający dużą swobodę działania samorządom studenckim, mamy takie nie najlepsze rezultaty dzielenia środków na pomoc materialną. Przecież to studenci ustalają kryteria podziału środków między stypendia socjalne i stypendia za wyniki w nauce. Czy mamy teraz dokonać w tym systemie centralizacji i doprowadzić do tego, aby rektor narzucał swoja wolę przy dzieleniu tych środków? Czy rzeczywiście samorządy studenckie są tak słabe, że nie potrafią sobie z tym poradzić? Gdy ja studiowałem, nie mogło być mowy o posługiwaniu się jakimiś „lewymi” papierami przy ubieganiu się o stypendium socjalne. Widzieliśmy, jakie kto ma dochody i po koleżeńsku zwracaliśmy uwagę tym, którzy chcieli coś uzyskać, nie mając do tego uprawnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełRyszardHayn">Nie ma już dalszych zgłoszeń do dyskusji i prosiłbym teraz o udzielenie odpowiedzi na pytania i ustosunkowanie się do zgłaszanych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSTadeuszSzulc">Dyskusja wskazuje na głęboką troskę państwa posłów o dobre wykorzystanie środków publicznych. Chodzi o to, żeby pieniądze budżetowe przeznaczone na pomoc materialną dla studentów były jak najlepiej wykorzystane. Chciałbym, abyśmy wszyscy razem zwrócili uwagę także na wielkość środków, jakimi dysponujemy. Jeżeli kwotę 600 mln zł podzielicie państwo przez liczbę 1.800.000 studentów uczelnie publicznych, to można obliczyć, jaka kwota przypada na jednego studenta. Jest ona tak maleńka i symboliczna, że gospodarowanie nią nie daje nam niemal żadnych możliwości lepszego wykorzystania środków. Nie będę tego adresował do sposobu dzielenia budżetu, ale chcę powiedzieć o sprawach, które wyglądają może nieco inaczej niż różne negatywne zjawiska występujące w środowisku akademickim, na jakie się wskazuje, analizując system pomocy materialnej dla studentów. Mogę o tym mówić z pełną odpowiedzialnością, ponieważ byłem rektorem. Dzieleniu tych szczupłych środków towarzyszy wielka troska. Możemy oczywiście wypracować lepsze zasady podziału środków wspólnie ze studentami, ale póki co musimy się z nimi ułożyć, bo skoro oni się na nasze propozycje nie zgadzają, to zgodnie z obowiązującymi przepisami nie mamy możliwości dokonania zmian. Demokracja ma swoje prawa i my funkcjonujemy w ramach tej demokracji. Np. w mojej uczelni studenci zablokowali wielkość stypendium za wyniki w nauce i po prostu nie wyrazili zgody na to, aby ją obniżyć. Ja sam zaangażowałem się w to, aby te stypendia obniżyć. Dzieje się tak dlatego, że obecnie żyjemy w innych czasach, a organizacja życia studenckiego funkcjonuje nieco inaczej, niż było to dawniej. W moich czasach troska o kolegów, o społeczność akademicką jako całość była daleko idąca. Myśmy bardziej ingerowali w to, żeby studenci nie ponosili krzywdy z tego tytułu, że nie otrzymują stypendiów, mimo że ono im się należy. Interweniowaliśmy w tych sprawach u dziekana czy rektora, jeśli wiedzieliśmy, że sytuacja danego kolegi jest bardzo trudna. Jest tu trochę nieporozumień. Otóż sprawa prowadzenia stołówek i domów studenckich oraz ich finansowania nie jest dokładnie prezentowana. Na inwestycje uczelniane przeznacza się środki z całkiem innej puli, a więc na inwestycje w stołówkach i domach studenckich nie zabieramy pieniędzy z funduszu pomocy materialnej dla studentów. Przeznaczamy natomiast część tych środków na remonty stołówek lub domów studenckich. Środki na remonty wchodzą w globalny koszt utrzymania domów studenckich i studenci wnoszą stosowne opłaty w stosunku do sumy tych kosztów. Ci, którzy mają trudną sytuację materialną, korzystają z odpowiednich dopłat. Jeżeli np. koszt miejsca w domu studenckim wynosi 300 zł, student płaci tylko 150 zł ze swego stypendium i otrzymuje odpowiednią dopłatę, ale nie każdy student, który mieszka w domu studenckim, ale tylko ten, który ma prawo otrzymywać stypendium socjalne, może otrzymać dopłatę. Czy można doprowadzić do tego, aby nie przyznawać stypendiów w kwocie poniżej 100 zł? Można ustalić, że nie dajemy mniej niż 100 zł, ale czy to rozwiązuje problem zapewnienia pomocy materialnej na odpowiednim poziomie? Nie rozwiązuje, a burzy system, który wprowadzają poszczególne uczelnie ustalając wysokości stypendiów w zależności od warunków.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSTadeuszSzulc">Czy jest tak, że we wszystkich uczelniach składane są przez studentów nieprawdziwe zaświadczenia o swojej sytuacji materialnej? My żądamy w uczelniach okazywania zeznań podatkowych PIT i studenci to robią, ale muszę powiedzieć, że są i tacy, którzy umieją tak wypełniać PIT-y, że nie ma w nich do końca prawdziwych danych. To ujawniła podczas weryfikacji Szkoła Główna Handlowa. Nie mówmy jednak, że jest to zjawisko powszechne. To są przypadki, które mamy eliminować. Sprawy nieuczciwego operowania bonami studenckimi zostaną rozwiązane, gdy wprowadzimy powszechnie studencką legitymację elektroniczną. Nie będzie takich sytuacji, że kilku studentów sprzeda komuś swoje bony. Nie możemy jednak mówić, że nie będziemy dawać tych bonów, bo są one odprzedawane. Od przyszłego roku wprowadzamy zasadę, że studenci otrzymują wszystkie pieniądze ze stypendium socjalnego - te na pokrycie kosztu zakwaterowania w domu studenckim, i te na wyżywienie. I student będzie sam decydował o tym, czy będzie mieszkał w domu studenckim, czy gdzie indziej. To uczelnie musza zadbać o to, aby koszt mieszkania w domu studenckim był dla studenta atrakcyjny. Baza domów studenckich stanowi część majątku państwowego. Nie można doprowadzić do znacznego zubożenia tej bazy prostymi, jak nam się wydaje, rozwiązaniami. Jeśli chodzi o kredyty studenckie, to obecnie jest taka sytuacja, że Bank Gospodarstwa Krajowego udziela poręczenia tych kredytów. Jest to wyjście dla studentów, którzy są w takiej sytuacji, że nie mogą skorzystać z poręczycieli. I wreszcie sprawa terminów spłaty kredytów. Jest propozycja, aby ten termin wydłużyć do dwóch lat, dlatego że ten, kto kończy studia, nie zawsze od razu znajduje pracę, a poza tym na początku dostaje niewielkie pieniądze za pracę, jaką podejmuje, często mniejsze od wysokości stypendium. Chodzi o to, aby absolwent miał czas na odnalezienie siebie na rynku pracy, a w sytuacji, kiedy utraci pracę, proponujemy, ażeby czasu utraconej pracy nie liczyć do okresu spłacania zaciągniętego kredytu. Pani posłanka Krystyna Szumilas podawała kwotę 307 mln zł wydatkowaną na stypendia za wyniki w nauce, ale gdy odejmiemy to od ogólnej kwoty na pomoc materialną dla studentów, nie będzie to 70 proc., o czym mówiłem, ale nieco ponad 50 proc. Stołówek studenckich jest nie tak dużo i studenci żywią się tam, gdzie chcą. Dajemy im bony do barów i do innych stołówek, obojętnie jakich, a oni decydują, gdzie chcą się żywić. Nie ma już takich sytuacji, że student ma się żywić tylko w stołówce uczelnianej. Jeżeli są gdzieś takie przypadki, to jest to wbrew naszym ustaleniom. Są przeprowadzane różne ankiety wśród studentów na temat stypendiów. Wynika z nich, że są zadowoleni i niezadowoleni. Studenci są często niezadowoleni, bo oni są w ogóle niezadowoleni, i ja to dobrze znam z życia. Są nawet czasem niezadowoleni z tego, że dostali za małe stypendium za wyniki w nauce, bo im należy się więcej. Są też niezadowoleni ze stypendium socjalnego, bo np. Franek dostał stypendium większe od tego, które on dostał, a przecież więcej się uczył. Czy można znaleźć taki moment, w którym zadowolimy wszystkich studentów? Nie ma takiej możliwości. Robimy wszystko, aby nie było podstaw do niezadowolenia. Nowy algorytm, który przygotowujemy, wychodzi naprzeciw oczekiwaniom i władz uczelni, i zainteresowanym studentom.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PodsekretarzstanuwMENiSTadeuszSzulc">Nie jesteśmy natomiast w stanie uwzględnić np. specyfiki uczelni technicznych, plastycznych czy innych, bo całkowicie się w tym pogubimy. Chcemy przyjąć, że uczelnie dostarczają wiarygodnych danych o młodzieży tam studiującej, która jest w trudnej sytuacji materialnej. Tak jest też w przypadku kredytów - z tym że nie chcemy wprowadzać ogólnopolskiego limitu, bo np. w Kielcach czy w Rzeszowie kredyt powinien być znacznie niższy lub znacznie wyższy w zależności od sytuacji lokalnej. Jeżeli chodzi o stypendium za wyniki w nauce, to popatrzmy na to w następujący sposób. Student, który źle się uczy i powtarza rok, płaci za ten rok, niezależnie od swojej sytuacji materialnej. Gdybyśmy wysokość stypendium uzależniali od średniej jego ocen, to nie dalibyśmy sobie z tym rady. Udzielamy kredytu zaufania młodzieży i liczymy na poprawę wyników w nauce. Sam podchodzę z takiego środowiska, że na pierwszym roku studiów było mi bardzo trudno, ponieważ kończyłem szkołę, która mnie nie przygotowała do studiowania. Dopiero po jakimś czasie nie miałem już żadnych problemów z nauką. Przyjmując zasadę uzależniania wysokości stypendium od średniej ocen skrzywdzilibyśmy tę młodzież, która podejmuje studia po ukończeniu gorszej szkoły. Proszę o to, abyśmy nie proponowali tego rodzaju uregulowań, bo one godzić będą w młodzież z biednych domów, z biedniejszych regionów i z biedniejszych szkół. Powinniśmy całej młodzieży stworzyć dobre warunki. Byłbym przeciwny wprowadzeniu takich prostych rozwiązań jak prywatyzacja domów studenckich, w nadziei, że będą one tańsze. Mamy w kraju kilka takich przypadków, które świadczą o tym, że jest to zła droga. Po paru latach parlament będzie musiał szukać pieniędzy, ażebyśmy przywrócili do stanu używalności niektóre obiekty. Bądźmy bardzo roztropni przy podejmowaniu decyzji w tym zakresie. Nie twórzmy niczego powołując się na patologiczne przypadki. Musimy i będziemy je likwidowali, ale nie mówmy, że tak jest w całym środowisku akademickim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WiceprezesNIKZbigniewWesołowski">Stwierdziliśmy przypadki wykorzystywania środków z funduszu pomocy materialnej dla studentów nie zawsze zgodnie z ich przeznaczeniem. Np. jedna z uczelni podjęła decyzję, aby koszty imprezy pod szlachetną nazwą „Juwenalia” pokryć ze środków na pomoc materialną dla studentów. Na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu wydatkowano ze środków na pomoc materialną dla studentów 160 tys. zł na remonty obiektów niebędących własnością uczelni. Kilka takich przypadków opisujemy w naszym raporcie. Nie zdarzają się one często, ale jednak się zdarzają. Podzielam opinię, że studenci, gdy są pytani, wypowiadają się za stypendiami za wyniki w nauce, dlatego że tu są jasne i niepodważalne kryteria. Natomiast przyznawanie stypendiów socjalnych zawsze budzi jakieś zastrzeżenia. Zdarzają się tu różne nieprawidłowości i trzeba na pewno pracować nad tym, aby przygotowany system był sprawiedliwy społecznie i nie budził wątpliwości. I jeszcze sprawa likwidowania tych bardzo niskich stypendiów - poniżej 100 zł. Wczoraj referowałem wyniki innej kontroli dotyczącej dopłat w formie dodatków mieszkaniowych. Jest to niebagatelna kwota, bo blisko 500 mln zł, którą państwo przeznacza w postaci dodatków mieszkaniowych dla rodzin będących w trudnej sytuacji materialnej. Samorządy sprawują nad tym kontrolę i okazuje się, że te dopłaty mieszkaniowe trafiają czasem do osób, które nie powinny ich otrzymywać. Zdarzają się i takie przypadki, że te dopłaty wynoszą 17 groszy miesięcznie, a koszt wysyłania tych pieniędzy wynosi 3 zł 50 gr. Nie będę oszczędzał naszych przyjaciół i powiem, że było to w gminie Kraków. Nie można godzić się na takie sytuacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełRyszardHayn">Dziękuję. Sądzę że można już przystąpić do formułowania konkluzji. Zadano mi pytanie, jak sobie wyobrażam zakończenie naszej debaty i co ja o niej sądzę. Moim zdaniem, jest to zbyt poważny problem, abyśmy mogli jako Komisja przejść nad tym, co usłyszeliśmy, do porządku dziennego. Pan prezes i pan minister przedstawili nam wiele argumentów i propozycji. W imieniu prezydium proponuję powołanie zespołu, który opracowałby stanowisko Komisji wobec tego problemu. Jeżeli państwo przyjmą tę propozycję, to powołalibyśmy pięcio- sześcioosobowy zespół, aby wykonał takie zadanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełBogusławWontor">Co ten zespół miałby opracować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełRyszardHayn">Stanowisko wobec faktów i propozycji, jakie przedstawiono w informacjach i w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełBogusławWontor">Moim zdaniem, trzeba te informacje przyjąć. NIK badała dokładnie te sprawy i przedstawiła swoje wnioski, z którymi trudno polemizować. Resort edukacji także przedstawił swoje stanowisko i dowiedzieliśmy się, że podjęte będą prace nad usprawnieniem systemu pomocy materialnej dla młodzieży. I nie ma tu nic do dodawania. Powołanie takiego zespołu w tej sytuacji nie jest potrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełRyszardHayn">Ja przedstawiłem propozycję, a teraz państwo możecie się w tej kwestii wypowiedzieć. Czy ktoś w tej sprawie chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosłankaEwaKantor">Wydaje mi się, że uwaga pana posła Bogusława Wontora jest słuszna. Należałoby natomiast oczekiwać od resortu edukacji poszerzonego stanowiska w tych sprawach i przedstawienia nam tego, co zamierza się uwzględnić w przygotowywanych rozporządzeniach. Jakie to będą działania, aby poprawić system i uniknąć tolerowania np. fałszywych zeznań o sytuacji materialnej składanych przez studentów? Wiem, że teraz jest moda na to, iż kto szybciej i sprytniej kłamie, ten więcej zyskuje. Jest nawet takie hasło: „kraść ile się da i póki można”. My jednak musimy przygotować młodych ludzi na inne czasy i trzeba podjąć bezwzględne i konsekwentne działania w stosunku do studentów, którzy postępują nieuczciwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełRyszardHayn">Nie ma innych głosów, ale rozumiem, że nie ma poparcia dla propozycji, aby powołać zespół dla opracowania stanowiska Komisji po dzisiejszym posiedzeniu. Ja to przyjmuję. Będziemy mieli okazję mówić o tym przy rozpatrywaniu budżetu na rok 2004 i trzeba będzie wtedy zająć stanowisko wobec niektórych kwestii, o których dzisiaj mówiliśmy. Zwracam uwagę, że dostaliśmy z resortu edukacji materiał dotyczący zmian w systemie pomocy materialnej dla studentów. Wyrażam przekonanie, że to, co podnoszono w dyskusji, zostanie wzięte pod uwagę przez resort przy formułowaniu tych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSTadeuszSzulc">Chciałbym zadeklarować, że mnie także zależy na tym, żeby pieniądz publiczny trafiał na właściwe miejsce. Studenci, którzy dopuścili się fałszerstw, są relegowani z uczelni i nikomu nie pobłażamy. Są to sprawy kłopotliwe, bo mamy różne deklaracje podatkowe i oświadczenia, z którymi nie wiadomo co zrobić. Nie wydaje się, żeby można to było uregulować od początku do końca stosowanymi przepisami. Jestem przekonany, że w nowy rok wejdziemy ze wzbogaconym o nowe elementy algorytmem podziału środków na pomoc materialną dla studentów i znajdziemy formułę bardziej sprawiedliwego dzielenia pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełRyszardHayn">W imieniu Komisji mogę przyjąć tę deklarację jako zapowiedź poprawy tego, co było przedmiotem krytyki. Z tematem dzisiejszego posiedzenia wiąże się odpowiedź resortu edukacji narodowej i sportu na nasz dezyderat z 4 grudnia ub. roku. Nie było dzisiaj warunków do tego, abyśmy ją szczegółowo rozpatrywali. Nie chciałbym otwierać dyskusji na ten temat. Sprawa jest znana i oczywista. Wiemy, jakie są zmiany resortu. Możemy przyjąć albo odrzucić wyjaśnienia i stanowisko resortu wobec postanowienia Trybunału Konstytucyjnego, chyba że ktoś z państwa chciałby się do tego ustosunkować. Proponuję, abyśmy przyjęli odpowiedź na dezyderat. Czy ktoś z państwa jest innego zdania? Nie ma uwag ani zastrzeżeń. Kto jest za przyjęciem odpowiedzi na dezyderat w sprawie realizacji postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z 2 lipca 2002 roku? Stwierdzam, że Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat do wiadomości przez aklamację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełBogusławWontor">Mam prośbę do pana przewodniczącego o zaapelowanie do wszystkich członków naszej Komisji, żeby czynnie uczestniczyli we wszystkich posiedzeniach. Posłowie chętnie biorą udział w tych posiedzeniach, kiedy omawiane są sprawy nauczycieli, a gdy omawiamy sprawy młodzieży, wielu członków Komisji rezygnuje z udziału w debatach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełRyszardHayn">Jesteśmy w małym stosunkowo gronie tych, którzy dotrwali do końca posiedzenia. Jest to gorzka refleksja i prezydium postara się wypracować w sprawie obecności na posiedzeniach Komisji jakieś stanowisko. Przyrzekam, że będę bardziej surowo traktował przypadki nieusprawiedliwionej nieobecności posłów na posiedzeniach Komisji. Dziękuję wszystkim za udział w posiedzeniu. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>