text_structure.xml 78 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu doręczony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego. Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego dokonamy wyboru przewodniczącego Komisji. Jak panie posłanki i panowie posłowie wiedzą, Sejm odwołał pana posła Franciszka Potulskiego, dotychczasowego przewodniczącego Komisji, ze składu Komisji, w związku z objęciem przez niego stanowiska sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej proponuje na stanowisko przewodniczącego Komisji kandydaturę pana posła Ryszarda Hayna. W tej sprawie głos zabierze pan poseł Kazimierz Sas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełKazimierzSas">Mam zaszczyt i honor w imieniu członków Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży należących do klubu SLD zarekomendować pana posła Ryszarda Hayna na stanowisko przewodniczącego tej Komisji. Pan poseł jest zasiada w Sejmie już drugą kadencję. W tym okresie był on członkiem Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży. Jest z wykształcenia nauczycielem, doktorem nauk humanistycznych i absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pan poseł ma w swoim biogramie również dziesięcioletnią pracę w oświacie, w szkole podstawowej i ponadpodstawowej. Przez 4 lata pan poseł pełnił funkcję prorektora Wyższej Szkoły Marketingu i Zarządzania w Lesznie. Były to lata 1994–1997. Należy również dodać, że pan poseł podejmuje również inicjatywy w zakresie pracy społecznej. Prezesuje leszczyńskiej Fundacji Wspierania Edukacji im. Zbigniewa Gorzelańczyka. Przy okazji przypomnę, że pan poseł Zbigniew Gorzelańczyk był posłem I kadencji Sejmu, który zginął w katastrofie lotniczej. Rozwinięcie działalności wspomnianej Fundacji było jego wielkim marzeniem i właśnie to marzenie realizuje teraz pan poseł Ryszard Hayn. Ponadto pan poseł jest szefem oddziału leszczyńskiego stowarzyszenia Dom Europejski. To również dowodzi, że zainteresowania pana posła w zakresie działalności społecznej są bardzo szerokie. Należy również dodać, że w latach 2001 i 2002 pan poseł przewodniczył dużej sejmowej Komisji Nadzwyczajnej, która realizowała prace nad czterema projektami ustaw o stanach nadzwyczajnych. Był to zespół ponad 30-osobowy, zatem pan poseł dał już się poznać jako sprawny organizator pracy Komisji. Zwieńczeniem działalności tego zespołu było przyjęcie przez Sejm tych czterech ustaw. Od siebie pragnę dodać, że znając Ryszarda Hayna od wielu lat, mogę powiedzieć, że jest on człowiekiem niezwykle zrównoważonym i odpowiedzialnym, a zatem w pełni nadaje się do sprawowania funkcji merytorycznej komisji sejmowej. Wiadomo, że do tego potrzebna jest nie tylko wiedza merytoryczna, ale trzeba również koordynować pracę, tak prezydium Komisji, jak i całego jej składu wraz z zapraszanymi gośćmi. Głęboko wierzę w to, że jeżeli wybierzemy posła Ryszarda Hayna na to stanowisko, to będzie on dobrym przewodniczącym naszej Komisji. Dlatego, konkludując, proszę członków Komisji, również tych reprezentujących inne opcje polityczne, o pozytywne przegłosowanie kandydatury posła Ryszarda Hayna na stanowisko przewodniczącego Komisji Edukacji, Nauki Młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Czy pan poseł Ryszard Hayn wyraża zgodę na kandydowanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełRyszardHayn">Tak wyrażam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Czy są inne kandydatury? Nie stwierdzam. Czy są pytania do posła kandydata?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Chciałbym zapytać pana posła kandydata, czy ma on za sobą pracę w jednostkach Milicji Obywatelskiej PRL.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełRyszardHayn">Oczywiście tak. To można przeczytać w moim biogramie. Dodam, iż przez pięć lat pracowałem w pionie szkolenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Czy są jeszcze inne pytania do pana posła? Nie stwierdzam. Przypominam, że zgodnie z art. 20 ust. 3 Regulaminu Sejmu... Przepraszam, widzę, że pan poseł ma jeszcze jakieś pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Mam pytanie do pani przewodniczącej, czy chciałaby pani, żeby nasza Komisja była kojarzona z Milicją Obywatelską, poprzez osobę jej ewentualnego przewodniczącego, czyli pana posła Ryszarda Hayna? Osobiście nie chciałbym, żeby takie skojarzenia miały miejsce. Szanuję życiorys pana posła, niemniej jednak wolę, żeby jego dorobek życiowy był na jego koncie, a nie na koncie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełRyszardHayn">Pragnę oświadczyć, że nie uczyniłem niczego, co by mi przynosiło wstyd, niczego, co byłoby przestępstwem. Przechodziłem już podobnego typu przesłuchania i wysłuchiwałem podobnych uwag, gdy kandydowałem na przewodniczącego Rady Miejskiej w Lesznie. Dokładnie takie same pytania, jakie pan poseł mi dzisiaj zadaje zadawano mi właśnie wówczas. Obecnie ci ludzie są moimi kolegami i czasami nawet podają mi rękę. Ja również podaję, chociaż mam dobrą pamięć i pamiętam, co oni wówczas mówili. Mam nadzieję, że po kilku posiedzeniach, może po kilkunastu, a może pod koniec kadencji my również podamy sobie rękę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Pragnę oświadczyć, że już wielokrotnie witaliśmy się podaniem ręki i akurat z tym nie widzę żadnego problemu. Co prawda pan, panie pośle, pokazał, że potrafi pan bezzasadnie dokuczyć, na przykład wyrażając opinię, że poseł jest nieprzygotowany do posiedzenia, choć akurat jest przygotowany. Ma pan bogate doświadczenia życiowe. Jeszcze raz stwierdzam, że jestem daleki od oceniania pana dorobku, jednak wolałbym, żeby świadczył on o panu i znajdował się na pana koncie, a nie na koncie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W związku z powyższym zgłaszam swój sprzeciw wobec kandydatury pana Ryszarda Hayna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Panie Pośle, taki sprzeciw może pan wyrazić w głosowaniu. Przypominam, że zgodnie z art. 20 ust. 3 Regulaminu Sejmu, Komisja powołuje i odwołuje członków prezydium w głosowaniu jawnym, większością głosów. Przystępujemy do głosowania. Kto z pań posłanek i panów posłów jest za wyborem pana posła Ryszarda Hayna na stanowisko przewodniczącego Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży? Stwierdzam, że Komisja 16 głosami, przy 1 głosie przeciw i 2 głosach wstrzymujących się, opowiedziała się za wyborem pana posła Ryszarda Hayna na stanowisko jej przewodniczącego. Serdecznie gratuluje panu posłowi, w imieniu członków Komisji. Zapraszamy do prezydium. Udzielam głosu panu przewodniczącemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełRyszardHayn">Dziękuję państwu. Liczę na to, że będziemy współpracowali ze sobą niezależnie od dzielących nas poglądów ideowych czy politycznych. Sądzę, że wspólnie potrafimy rozwiązać wiele problemów, które stoją przed polską edukacją, nauką i oświatą. Czeka nas wspólna praca nad ustawą o szkolnictwie wyższym. Jest jeszcze parę poważnych problemów, które stoją przed nami Jeżeli chodzi o wymianę poglądów, która odbyła się przed chwilą, to przyrzekam, że nie będę do tego wracał. Myślę, że potrafimy wspólnie stworzyć taki kolektyw i tak współpracować, żeby przyniosło to efekty dla państwa i dla społeczeństwa, które nas wybrało. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Na tym zakończyliśmy realizację pierwszego punktu porządku obrad. Ogłaszam przerwę do godziny 12.30.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PosłankaTeresaJasztal">Przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku dziennego, w ramach którego zaplanowano pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o nadaniu Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie nazwy „Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie” (druk nr 1643). W imieniu wnioskodawców głos zabierze pani posłanka Danuta Polak. Przedstawi ona uzasadnienie projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosłankaDanutaPolak">Panie przewodniczący, pozwolę sobie złożyć panu jeszcze raz gratulacje w szerszym gremium. Cieszę się, że projekt ustawy dotyczącej powołania Akademii w Częstochowie jest pierwszym tematem rozpatrywanym pod pańskim przewodnictwem. Może najpierw kilka słów o historii częstochowskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej. W 1971 r. w Częstochowie, wówczas mieście powiatowym, została powołana Wyższa Szkoła Nauczycielska. Była to uczelnia trzyletnia i dwuwydziałowa. Trzy lata później Wyższa Szkoła Nauczycielska przeorganizowała się, tworząc cztery wydziały i uzyskała nazwę Wyższej Szkoły Pedagogicznej, tworząc cztery wydziały. Przez klika lat WSP miała ambicję, by przeorganizować się w jednostkę wyższego rzędu. W związku z tym w okresie tym trwały przymiarki do tego, by utworzyć Uniwersytet Częstochowski. Dotyczy to zwłaszcza tych lat, kiedy Częstochowa była miastem wojewódzkim. Sprawa znalazła swój finał w poprzedniej kadencji Sejmu, czyli w 2002 r. Wtedy stosowny wniosek został skierowany do Sejmu i na bazie Wyższej Szkoły Pedagogicznej i Instytutu Teologicznego miał powstać uniwersytet. Okazało się jednak, że nie w pełni są spełnione wymaganie określone ustawą i dotyczące kadry naukowej. Wniosek nie uzyskał akceptacji Komisji sejmowej. Niemniej jednak od roku 1993 co cztery lata wracał pomysł utworzenia w Częstochowie uniwersytetu. To się akurat pokrywało z latami wyborów parlamentarnych Tak w 1993 jak i w 1997 oraz 2001 r. powstawał Komitet do Utworzenia Uniwersytetu Częstochowskiego, ale te rozmowy dotyczyły kwestii utworzenia uniwersytetu na bazie Politechniki Częstochowskiej oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Takie rozmowy nadal trwają. Natomiast niezależnie od tego WSP chciałaby rozszerzyć ofertę edukacyjną. Na dzień dzisiejszy uczelnia nie posiada kadry, której stan pozwalałby na przeorganizowanie w uniwersytet. Po rocznych rozmowach, przymiarkach i ocenach pracy uczelni doszliśmy do wniosku, że kolejnym etapem w procesie tworzenia uniwersytetu może być przekształcenie WSP w akademię. W Wyższej Szkole Pedagogicznej zostało przeprowadzone referendum wśród studentów, którzy od dawna oczekiwali na tę inicjatywę władz uczelni. Zaproponowano nazwę „Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie”. Dlaczego zdecydowano się na nadanie imienia Jana Długosza? Otóż dlatego, że jest to wielka postać historyczna, chluba polskiej nauki, wielki patriota i pierwszy historyk, który spisał dzieje Polski. Związany on był właśnie z Ziemią Częstochowską i z Ziemią Kłobucką. Nie będę opowiadać o żywotach świętych oraz o innych wydarzeniach historycznych. W każdym razie nie ulega wątpliwości, że Jan Długosz miał ogromne zasługi dla Ziemi Częstochowskiej, zatem jest to patron ze wszech miar odpowiedni. Wczesną wiosna podjęliśmy inicjatywę przygotowania projektu ustawy. Pod tym projektem podpisało się 23 posłów. Projekt wpłynął do marszałka Sejmu w dniu 27 marca. Zostały spełnione wymagania dotyczące powołania akademii określone w ustawie o szkolnictwie wyższym oraz wymagania określone przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego. Jeżeli chodzi o sam projekt, to zawiera on tylko dwa artykuły.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosłankaDanutaPolak">Artykuł 1 stanowi, że „Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie nadaje się nazwę: „Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie”. Natomiast w art. 2 jest napisane, że „Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 października 2003 roku”. Jeżeli chodzi o te wymagania dotyczące powołania akademii, to chcę powiedzieć, że Wyższa Szkoła Pedagogiczna z nawiązką spełnia wymagania, które są określone w ustawie o szkolnictwie wyższym oraz wymagania określone przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego. Wymagania te dotyczą posiadania 40 mianowanych samodzielnych pracowników naukowych. Uczelnia posiada ponad 80 takich pracowników. Prowadzi ona kształcenie na 9 kierunkach magisterskich. Posiada uprawnienia do nadawania stopnia naukowego „doktor”, w dwóch dyscyplinach, czyli historii i fizyce. Uczelnia posiada dosyć dużą i bogatą bazę dydaktyczną. Współpracuję w różnych obszarach z Wyższą Szkołę Pedagogiczną i chociaż jest ona zlokalizowana w 15 różnych obiektach, to jednak świadczy to o jej dynamicznym rozwoju. Obecnie studiuje tam ponad 15 tys. studentów i jest czwartą co do wielkości uczelnią w woj. śląskim. Jest to więc ogromna uczelnia. Wyższa Szkoła Pedagogiczna posiada następujące wydziały: filologiczno-historyczny, matematyczno-przyrodniczy, pedagogiczny i wychowania artystycznego. Ten ostatni wydział dzieli się na Instytut Muzyki i Instytut Plastyczny. Ponadto uczelnia posiada dwie jednostki międzywydziałowe, czyli Studium Wychowania Fizycznego i Sportu oraz Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych. W ofercie kształceniowej uczelni znajduje się 45 propozycji kształcenia podyplomowego, a także 7 licencjackich kierunków studiów. Myślę, że nie każda wyższa szkoła prowadzi Uniwersytet Trzeciego Wieku. Jego działalność jest realizowana już od lat. Jest ona bardzo pozytywnie oceniana również przez samorząd, ponieważ integruje środowisko i skupia ludzi nauki, co również nie jest bez wpływu na działalność uczelni. Poza tym Biblioteka Główna posiada ogromne zbiory. Zasoby te wynoszą ponad 250 tys. woluminów. Biblioteka ma jeszcze trzy oddziały specjalistyczne. Uczelnia prowadzi działalność wydawniczą. W ciągu ostatniego roku wydano około 700 publikacji. Posiada również własne laboratoria, obserwatorium astronomiczne, dom studencki, dom pracy twórczej, a także świetnie wyposażone sale informatyczne, gdzie znajduje się ponad 500 komputerów. Również współpraca z zagranicą jest bardzo szeroka, bowiem WSP utrzymuje kontakty z 30 uczelniami wyższymi i ośrodkami akademickimi. Uczelnia realizowała programy finansowane z funduszy Unii Europejskiej. Następuje nie tylko wymiana studentów, ale i kadry naukowej. Realizowana jest współpraca z różnego rodzaju organizacjami pozarządowymi i samorządowymi. Te szczegółowe informacje znajdują się w załącznikach do projektu ustawy. Nie będę mówić o wszystkich konferencjach, seminariach i wystawach, które się odbywają z inicjatywy Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Kadra naukowa uczelni liczy aż 980 pracowników, w tym 555 nauczycieli akademickich. Do wniosku dołączona jest uchwała Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, która docenia dorobek naukowy Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Dołączona jest również uchwała Konferencji Rektorów Szkół Pedagogicznych, a także oświadczenie rektora WSP w Częstochowie o pokryciu skutków finansowych zmiany nazwy uczelni ze środków własnych.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PosłankaDanutaPolak">Znajduje się tu również oświadczenie rektora, że projekt ustawy nie jest sprzeczny z prawem Unii Europejskiej. Myślę, że dzisiaj przedstawiona opinia Państwowej Komisji Akredytacyjnej nie powinna mieć wpływu na rozstrzygnięcie wniosku władz uczelni. Sądzę, że decyzja Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży w sprawie tego wniosku, powinna być pozytywna, choćby ze względu na wielki dorobek uczelni. Zwracam uwagę na fakt, że opinia przedstawiona przez Państwową Komisję Akredytacyjną nie jest całościowa. Zostały ocenione tylko trzy kierunki studiów i nie ma w tej opinii mowy o czwartym kierunku, który uzyskał dosyć wysoką ocenę. W załączniku do wniosku znajdują się jeszcze oceny dokonane przez Komitet Badań Naukowych. Te oceny są dosyć wysokie i lokują się powyżej średniej. Wobec sześciostopniowej skali są to przeważnie oceny trójkowe i czwórkowe. Nie ma tutaj całościowej oceny dlatego, że według wymagań, które musi spełnić uczelnia, wystarczy, że posiada ona dwa wydziały kształcące magistrów, natomiast pozostałe kierunki studiów, które nie zostały ocenione przez Państwową Komisję Akredytacyjną, otrzymały wysoką ocenę, co wynika z opinii Komitetu Badań Naukowych. W związku z tym składam wniosek o to, żeby przedstawiony projekt poselski został zaopiniowany pozytywnie przez Komisję oraz o to, żeby na najbliższym posiedzeniu Sejmu odbyło się drugie i trzecie czytanie projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Czy pan rektor chciałby zabrać głos? Jeżeli tak, to bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RektorWyższejSzkołyPedagogicznejwCzęstochowieJanuszBerdowski">Chciałbym dodać kilka uzupełnień do wypowiedzi pani posłanki. Na wstępie chciałbym podziękować za umożliwienie mi przedstawienia dorobku Wyższej Szkoły Pedagogicznej, którą kieruję od niecałego roku, a także argumentów przemawiających za zmianą nazwy z Wyższej Szkoły Pedagogicznej na Akademię im. Jana Długosza. Jak zostało tutaj powiedziane, kierowana przeze mnie uczelnia posiada w swojej strukturze cztery wydziały, na które składa się 13 instytutów i 3 zakłady na prawach instytutu. Posiadamy również wydawnictwo wydające ponad 100 tytułów monografii i opracowań naukowych rocznie. Jeżeli chodzi o kierunki kształcenia, to mamy ich 9 na poziomie magisterskim i 6 na poziomie licencjackim Te kierunki to: administracja, biotechnologia, edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej, edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych, chemia, filologia (germańska i angielska), filologia polska, fizyka, historia, informatyka, matematyka, pedagogika (podzielona na pięć specjalności), ochrona środowiska, wychowanie techniczne, zarządzanie i marketing. Obecnie wystąpiliśmy o następne kierunki kształcenia. Są to politologia i pielęgniarstwo. W najbliższym czasie wystąpimy jeszcze o dwa kierunki artystyczne. Kształcimy obecnie około 16 tys. studentów, na trzech poziomach studiów, to znaczy na studiach dziennych, zaocznych i podyplomowych. Na tych ostatnich kształcimy około 1,5 tys. studentów na ponad 50 kierunkach. Wyższa Szkoła Pedagogiczna wypuściła do tej pory blisko 26 tys. absolwentów. Pani poseł przedstawiła już informacje na temat kadry uczelnianej, tak więc nie będę ich powtarzał. Jeżeli chodzi o współpracę zagraniczną, to mamy zawarte ponad 30 umów z uczelniami z Europy i spoza naszego kontynentu oraz ponad 10 umów tzw. bilateralnych w ramach programu naukowego Unii Europejskiej o nazwie Socrates. Programy badawcze Unii Europejskiej, w których uczestniczy nasza uczelnia to: Socrates/Erasmus i Socrates/Comenius, a także kończący się V Program Ramowy Unii Europejskiej, Program Polonium, Program Marii Curie oraz tzw. program Uniwersytetu Bałtyckiego. Nasi wykładowcy i studenci uczestniczą, w ramach staży, zarówno w badaniach naukowych, jak i pracach dydaktycznych uczelni. Na szczególne podkreślenie zasługuje nasza współpraca z uczelniami francuskimi, mamy podpisane cztery umowy z francuskimi uniwersytetami, oraz z uczelniami ukraińskimi. Tych umów jest co najmniej 8 lub 9 i są to między innymi umowy z uniwersytetami narodowymi we Lwowie, w Kijowie i w Odessie. Nasza uczelnia jest czwarta pod względem wielkości wśród uczelni woj. śląskiego. Pragnę przypomnieć, że to województwo jest czwarte w kraju pod względem liczby studentów i wielkości bazy naukowej. Rozwój ośrodka akademickiego w Częstochowie znalazł się w strategii rozwoju woj. śląskiego, szczególnie w aspekcie rozwoju zasobów ludzkich. Spełniamy, i to ze znaczną nawiązką, wszystkie kryteria określone przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego w roku 1998. Jeżeli chodzi o kierunki kształcenia, to tak, jak powiedziałem, mamy zamiar rozwinąć w najbliższym czasie kilka nowych kierunków.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#RektorWyższejSzkołyPedagogicznejwCzęstochowieJanuszBerdowski">Już je wymieniałem. Sprawa ta znajduje się na szczeblu Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Tak przedstawia się w najkrótszym zarysie uzupełnienie tego, co mówiła pani posłanka Danuta Polak. Dodam jeszcze, że dzisiaj odbywa się u nas - jako w jednej z trzech polskich uczelni - inauguracja Szkoły Letniej Języka i Kultury Polskiej. Uczestników mamy tylu, na ilu otrzymaliśmy środki z MENiS, czyli 80 osób z całej Europy. W poprzednich latach byli to uczestnicy głównie z krajów europejskich położonych na wschód od Polski. Obecnie są to uczestnicy z całej Europy. Na zakończenie chciałbym jeszcze raz państwu podziękować za umożliwienie zaprezentowania uczelni, którą kieruję od niecałego roku. Jednocześnie chciałbym prosić o wsparcie naszych dążeń do zmiany nazwy uczelni na „Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Proszę o zaprezentowania stanowiska rządu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuFranciszekPotulski">Rząd znalazł się w dosyć kłopotliwej sytuacji, dlatego że gdyby miał przygotować stanowisko zgodnie z porządkiem rzeczy, to - mówiąc najdelikatniej, jak tylko jest to możliwe - nie mogłoby ono być pozytywne. Wynika to z faktu, że właściwie otrzymaliśmy dwa stanowiska. Jedno z nich przedstawiła Rada Główna Szkolnictwa Wyższego, a drugie Państwowa Komisja Akredytacyjna. To drugie gremium od czasu, gdy istnieje, wypełnia określone zadania. Myślę, że tych zadań nie można lekceważyć. Ta Komisja poinformowała w dokumencie, którego kopię otrzymali również uczestnicy posiedzenia, że trzy wydziały, które zostały skontrolowane pod względem jakości ich działania, otrzymały oceny warunkowe. Właściwie, zdaniem Państwowej Komisji Akredytacyjnej, wydziały te nie spełniają określonych kryteriów. Komisja stawia warunek wyrażając nadzieję, że do czasu, gdy za rok dokona ona kolejnej kontroli, mankamenty te zostaną usunięte. Jest mi trochę niezręcznie to mówić, ponieważ pan rektor i pani posłanka mówili o osiągnięciach uczelni, tymczasem w tym dokumencie Państwowa Komisja Akredytacyjna stwierdza, że nie było odrębnych planów studiów dla kształcenia na poziomie zawodowym i magisterskim, nie zapewniono należytej opieki nad magistrantami i niespełnione zostały również wymagania dotyczące minimum kadrowego. W związku z powyższym rząd postanowił nie przedstawiać państwu opinii w sprawie tego projektu ustawy. Skoro pan rektor mówi o poszerzaniu zakresu działania uczelni, to wydaje się, że ten zakres zaczyna się wymykać z zakresu pojęcia „akademia” i bardziej zaczyna pasować do pojęcia „uniwersytet”. Natomiast zgodnie z dotychczasową praktyką istniejące akademie mają charakter określony w nazwie, na przykład „Akademia Muzyczna” czy „Akademia Pedagogiczna”. W pewnym sensie akademie są jednokierunkowe. Pan rektor mówił o znacznym rozszerzeniu zakresu kształcenia w tej uczelni, ale być może najpierw przyjdzie postawić pedagogikę w tej akademii na takim poziomie, jakiego oczekuje Państwowa Komisja Akredytacyjna. Jeżeli miałbym coś sugerować, to moja sugestia szłaby w takim kierunku, żeby termin wejścia w życie tej ustawy zapisać na dzień 1 października 2004 r., a nie 2003 r. Byłoby to wyrazem woli Sejmu w kwestii zmiany nazwy uczelni - byłaby to w jakimś sensie nobilitacja - ale dałoby to jednocześnie czas uczelni na usunięcie mankamentów wskazywanych przez Państwową Komisję Akredytacyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Chyba jesteśmy jednak w kłopocie, bo prawdę mówiąc, gdy ten druk wpłynął do Sejmu i go przeczytaliśmy, to rozmawialiśmy między sobą, że Częstochowie przydałaby się akademia. Natomiast, gdy dzisiaj przyszliśmy na posiedzenie Komisji okazało się, że wpłynęło jeszcze jedno pismo, które musi nas zastanowić i skłonić do pewnej analizy. Można by przyjąć następujący sposób myślenia. Otóż parlament już dwukrotnie podjął decyzje - chodzi o uczelnie Olsztynie i Zielonej Górze - o połączeniu dwóch uczelni, humanistycznej i technicznej i powołaniu uniwersytetów. Był to eksperyment, ale w odniesieniu do Olsztyna, a chyba również do Zielonej Góry, był to eksperyment udany. Wiele wskazywałoby na to, że również w przypadku Częstochowy powinniśmy pójść tą samą drogą, to znaczy doprowadzić do powołania uniwersytetu w wyniku połączenia Politechniki Częstochowskiej i Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Niech będzie to WSP im. Jana Długosza. To absolutnie nie przeszkadza. W ten sposób powstałby Uniwersytet Częstochowski. To zapewne byłoby optymalne rozwiązanie. Wydaje się, że stworzyłoby ono najszersze pole dla rozwoju szkolnictwa wyższego i nauki w Częstochowie. Zostało dzisiaj zaproponowane inne podejście. Polegałoby ono na tym, że najpierw przeobrażono by WSP w Akademię, a dopiero potem podjęto by dalsze rozmowy. Może się zdarzyć tak, że jak już powoła się Akademię, to ani Akademia ani Politechnika nie będą chciały zmieniać tego stanu rzeczy. To nie jest jednak aspekt najistotniejszy. Wydaje mi się, że mamy przed sobą kwestię dużo ważniejszą. Otóż powołaliśmy do istnienia Państwową Komisję Akredytacyjną. Uczyniliśmy to po wielu analizach i wielu sygnałach otrzymywanych przez Komisję, które dotyczyły jakości kształcenia na polskich uczelniach wyższych. Powołaliśmy Państwową Komisję Akredytacyjną po to, żeby dbała ona o jakość kształcenia. Oznacza to, że musimy tej Komisji zawierzyć. Powinniśmy analizować jej działanie, względnie sprawdzać czy dobiera odpowiednie kryteria. Natomiast powinniśmy jej zawierzyć. Jeżeli chcemy, żeby ta Komisja działała sprawnie i żeby jej praca przynosiła efekty, a jej oceny nie były podważane przez czynniki regionalne, lokalne czy w jakikolwiek inny sposób, jeżeli chcemy nadać odpowiednią rangę pracy tej Komisji, to powinniśmy dać jej szansę na prawidłowe wypełnianie jej zadań. Przypominam, że wielu z nas uważało, że funkcjonowanie Państwowej Komisji Akredytacyjnej jest niezbędne do tego, żeby rzeczywiście postawić na jakość w polskim szkolnictwie wyższym. W związku z tym, jeżeli ta Komisja wydaje ocenę warunkową - o ile dobrze pamiętam, to Komisja ta stosuje czterostopniową skalę ocen i ocena wydana w tym przypadku jest trzecią oceną - i to aż trzem kierunkom, wskazując na określone poważne mankamenty - mówił już o nich pan minister - to wydaje się, że dobrze by było, żeby Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Częstochowie te braki i niedociągnięcia w ciągu tego roku poprawiła. Dzięki temu za rok ocena Państwowej Komisji Akredytacyjnej byłaby pozytywna i byłby to odpowiedni moment, żeby WSP przeistoczyła się w Akademię. Powinno się to stać wtedy, gdy WSP będzie przez Państwową Komisję Akredytacyjną uznana za uczelnię dobrą w zakresie wszystkich kierunków studiów.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PosełKazimierzMarcinkiewicz">Jeżeli będziemy podejmowali pochopne decyzje, to może dojść do sytuacji, że w przypadku, gdy mankamenty nie zostaną naprawione - oczywiście uważam, że będzie wręcz przeciwnie, ale istnieje jednak choćby 1% prawdopodobieństwa, iż tak się stanie - to parlament zostanie postawiony w dosyć dziwnej sytuacji. Polegałaby ona na tym, iż najpierw podnosi się rangę uczelni zmieniając nazwę z Wyższej Szkoły Pedagogicznej na Akademię im. Jana Długosza w Częstochowie, a następnie Państwowa Komisja Akredytacyjna zamyka trzy kierunki studiów. W moim przekonaniu byłoby to z naszej strony podejście niepoważne. Tak więc, albo powinniśmy przyjąć propozycje pan ministra, czyli przesunąć o rok termin wejścia w życie ustawy, albo zrobić to, co już było przez nas praktykowane, mianowicie zawiesić prace nad tym projektem ustawy do czasu uzyskania przez WSP w Częstochowie pozytywnej opinii Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Wydaje mi się, że coś takiego nie byłoby plamą na honorze częstochowskiej uczelni. W ten sposób odpowiemy pozytywnie na to, co przesłała nam Państwowa Komisja Akredytacyjna - sądzę, że ta Komisja potrzebuje takiej pozytywnej reakcji Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży - ale jednocześnie nie zamkniemy Częstochowie drogi do powołania tam Akademii i dokończymy rozpatrywanie złożonego już projektu ustawy wtedy, gdy wszystkie usterki wskazane przez Państwową Komisję Akredytacyjną zostaną usunięte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełSzymonGiżyński">W 2001 r. sprawa powołania Uniwersytetu Częstochowskiego dotarła do Wysokiej Izby. Wtedy nikt nie miał wątpliwości, że częstochowska WSP, która była lokomotywą tej inicjatywy, prawie samodzielnie spełniała ówczesne minimalne kryteria stawiane przez ówczesne prawo, Radę Główną Szkolnictwa Wyższego oraz resort. Wskutek niesprzyjających, a może nawet godnych pożałowania, okoliczności nie doszło wówczas do owego przekształcenia. Wydaje mi się, że problem polega na tym - podobnie jak przedmówcy będę mówił bardzo delikatnie - że potencjał naukowy i dydaktyczny częstochowskiej WSP nie jest właściwie zinwentaryzowany - z różnych przyczyn - przez czynniki zewnętrzne. Być może to jest sedno problemu. Jest to obecnie ostatnia szkoła wyższa, która nosi nazwę „Wyższa Szkoła Pedagogiczna”. Wszystkie inne uczelnie tego typu zostały już akademiami, nie bacząc na kryteria - zapewne obecnie znacznie ostrzejsze - którymi na dzisiaj dysponuje Państwowa Komisja Akredytacyjna. Bardzo proszę członków Komisji, żeby ten aspekt również został wzięty pod uwagę, bo myślę, że całkowicie adekwatną i sprawiedliwą byłaby konfrontacja kryteriów, które w tej chwili stały przed częstochowską WSP, z analogiczną oceną wszystkich pozostałych akademii pedagogicznych w Polsce. W takim przypadku mielibyśmy skalę porównawczą i wiedzielibyśmy czy częstochowska WSP zasługuje na tytuł „Akademia”, czy nań nie zasługuje. W moim przekonaniu - mówię to po dokonaniu takiej domyślnej, ale bardzo prawdopodobnej analizy - zasługuje na pewno. W tej dyskusji padło bardzo wiele argumentów. Nie śmiałbym ich państwu powtarzać. Z mojego punktu widzenia, jako Częstochowianin, mogę poświadczyć, iż WSP posiada znaczące zaplecze, które intelektualnie i instytucjonalnie łączy tę uczelnię z miastem i regionem. Chciałbym wskazać nie tylko na to, że nazwa „Akademia im. Jana Długosza” doskonale wpisuje się w kontekst historyczny, ale bardzo dobrze wpisuje się również we współczesne duchowe imponderabilia Częstochowy. Jest WSP lokomotywą powołania w naszym mieście uniwersytetu i taka pozostaje. Wydaje się, że ta droga, również poprzez wzmocnienie prestiżu uczelni, wywoła pewną presję i prawdopodobnie jedyna ścieżka połączenia obu uczelni stanie się przez to bardziej realna. W ostatnim zdaniu pragnę zawrzeć serdeczną prośbę do państwa, żeby wniosek WSP i zarazem całego środowiska częstochowskiego - ta inicjatywa politycznie nie dzieli w żadnym stopniu, przynajmniej środowiska częstochowskiego - został przez Wysoką Komisję poparty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Zacznę od prostego pytania: dlaczego „Akademia”, a jeżeli „Akademia”, to jaka? Nazwa „Akademia im. Jana Długosza” zapewne może jakoś funkcjonować, ale w naszej tradycji mamy akademie muzyczne, akademie wychowania fizycznego etc. Sądzę, że potrzebny jest ów przymiotnik opisujący, jaka to jest akademia. Z wypowiedzi pani posłanki reprezentującej wnioskodawców oraz z wypowiedzi pana rektora wynika wyraźnie, że Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Częstochowie próbuje rozszerzać swoją ofertę edukacyjną, w związku z tym aż się prosi, żeby dołożyć wszelkich starań, by nie iść kolejnymi stopniami nazewnictwa, tylko po prostu zmierzać w kierunku rozwiązania systemowego. Jeżeli jest taka wola społeczności lokalnej, by powstała wyższa uczelnia rangi uniwersytetu, to trzeba spełnić wszystkie wymogi, żeby powstał Uniwersytet Częstochowski im. Jana Długosza. Jeżeli te kryteria nie są spełniane, to nie ma żadnego powodu, by pokonywać kolejny schodek poprzez zmianę nazwy, przy życzliwości takiego czy innego środowiska politycznego obecnego w Sejmie, a reprezentującego lokalne częstochowskie środowisko - akademickie czy polityczne. To po pierwsze. Po drugie, pragnę stwierdzić, że nie jest niczym niegodnym, jeżeli uczelnia nosi nazwę „Wyższa Szkoła Pedagogiczna”. Jedna z najlepszych uczelni świata Massachussets Institut of Technology nie ma w nazwie wyrazu „Uniwersitet”. To nie jest tak, że nazwa sama w sobie jest szykanująca czy deprecjonująca. Chyba że państwo macie jakieś negatywne skojarzenia z przeszłości. Czasami takie skojarzenia są dziedziczone w osobach kadry naukowej, w tematach wykładów etc. Jeżeli tak jest, to trzeba te kwestie zmienić, tak żeby te skojarzenia nie powstawały. Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że uczelnia kształci na potrzeby lokalnej społeczności. Jeżeli będzie ona posiadała nauczycieli akademickich na odpowiednim poziomie oraz będzie realizowała dobre programy nauczania i projekty badawcze, to ta społeczność lokalna będzie zadowolona z Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Uczelnia ta będzie miała wartość merytoryczną, a nie wynikającą z nazwy. Mogę się mylić, ale mam wrażenie - z wrażeniami trudno dyskutować - że w tej nowej nazwie uczelni powołuje się jako patrona Jana Długosza, co może być swoistą tarczą osłaniającą mankamenty, z którymi boryka się Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Częstochowie. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że w praktyce naszej Komisji mamy już precedens związany z faktem, że zamieniliśmy w Łodzi dwie akademie medyczne w uniwersytet. Pamiętamy ile wzbudziło to kontrowersji. Wyrażano opinie, że zamiana ta łamie cały układ prawny oraz sprzeciwia się tradycji. Ta pamięć ciąży do tej pory tak na tej uczelni, jak i na całym systemie szkolnictwa wyższego. Skoro zatem w ostatnich latach powołaliśmy Państwową Komisję Akredytacyjną, a o wiele wcześniej powołaliśmy Komitet Badań Naukowych, to nie można mylić tych dwóch instytucji i dowolnie podpierać się tymi opiniami. W związku z wypowiedzią pani posłanki Danuty Polak pragnę stwierdzić, że opinia KBN może dotyczyć poziomu badań naukowych, a nie poziomu edukacji. To nie są instytucje, które mogą się zastępować, ponieważ KBN i PKA zostały powołane w celu realizacji innych zadań. Może państwo pamiętacie, że w przypadku łączenia tych dwóch akademii medycznych wystąpiła identyczna sytuacja i podpierano się wadliwie opinią jednej z podkomisji innego ciała opiniotwórczego. Jeżeli będziemy bez przerwy naciągać nasze prawo, to prawo to stanie się bezprawiem. Nie chciałbym, żeby tak było, bowiem i tak mamy wiele problemów w życiu społecznym. Jeszcze raz chcę powiedzieć, że opinia Komitetu Badań Naukowych nie ma walorów decyzyjnych dla polskiego systemu szkolnictwa wyższego, natomiast może ona mieć wpływ na ocenę poziomu badań naukowych prowadzonych w obrębie państwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PosełAntoniStryjewski">Jeżeli argumentuje się, że Państwowa Komisja Akredytacyjna skontrolowała i oceniła negatywnie tylko trzy kierunki studiów, a w przypadku innych kierunków wszystko jest w porządku, to zwracam uwagę na fakt, że ta Komisja po prostu losowo wybrała te trzy kierunki. Czy wszystko jest w porządku w przypadku innych kierunków, tego nie wiemy. Może tak, a może nie. Żeby to stwierdzić inne kierunki również muszą przejść proces weryfikacji. Natomiast argumentowanie, że nieprawidłowości występują w realizacji tych trzech skontrolowanych kierunków, ale w przypadku kierunków niesprawdzonych wszystko jest w porządku, rodzi duże wątpliwości. W związku z tym nie mogę przyjąć do wiadomości stanowiska wyrażonego przez pana ministra Franciszka Potulskiego, który stwierdził, że nie zabiera w tej kwestii głosu, bo gdyby zabrał, to byłaby to opinia negatywna. Po to jest rząd, żeby wyrażał negatywną opinię wtedy, gdy taka opinia powinna być wyrażona, oraz opinię pozytywną w przypadku, gdy należy wyrazić właśnie taką opinię. Z jakiej przyczyny rząd nie zajmuje stanowiska? Czy dzieje się tak z przyczyn politycznych? Pani posłanka Danuta Polak powiedziała dzisiaj, że ta sprawa powracała w okresie przedwyborczym. Okazuje się, że to jest dobry materiał propagandowy na okres wyborów parlamentarnych. A przecież to nie ma być tak. Szkoła ma być przestrzenią edukacji, badań naukowych i wychowania, a także środowiskiem kulturotwórczym. Jeżeli państwo cenicie sobie nazwę „uniwersytet”, to powiem szczerze, że skoro ta nazwa ma obecnie jeszcze jakąś wartość, to nie niszczcie tej wartości. Na podobnej zasadzie - jeżeli macie państwo szacunek dla nazwy „akademia”, to nie niszczcie jej wartości poprzez naciąganie prawa i formułowanie oczekiwań pod adresem Komisji sejmowej. Jeżeli układ polityczny zadziała, to owszem dopniecie państwo swego, ale będzie to deprecjacja tytułu „akademia”. Chciałbym jeszcze zapytać, ilu jest profesorów zwyczajnych w częstochowskiej WSP? Ilu pracuje w niej profesorów z mianowania uczelni? Ilu w WSP pracuje profesorów na ich kolejnym etacie, czyli takich, którzy mają swój macierzysty etat w innej uczelni? Ilu profesorów WSP pracuje w innych uczelniach na drugim, trzecim czy piątym etacie? Zapytam jeszcze, ilu profesorów WSP w Częstochowie jest politykami? Panie rektorze, proszę przyjąć moją wypowiedź nie jako przejaw niechęci do tej inicjatywy. Wręcz odwrotnie, wydaje mi się, że od pana rektora i od środowiska akademickiego wymagamy koncyliacji, czyli współpracy, a zatem podjęcia decyzji środowiskowej: czy chcecie państwo mieć w Częstochowie uczelnię wyższą typu „uniwersytet”? Będzie to wymagało połączenia sił. A może chodzi wam o kwestie marketingowe lub o sam prestiż. Wydaje mi się to zbytkiem, skoro i tak uczelnia ta ma już prestiż, bowiem pan poseł Szymon Giżyński, pani posłanka Danuta Polak oraz pan rektor mówili, że kształci się w niej 15 tys. studentów oraz uczy w niej 800 nauczycieli akademickich. Jest to jednak duży potencjał i naprawdę nie trzeba przeobrażać jej w Akademię im. Jana Długosza czy w Uniwersytet im. Jana Długosza. Wyższa Szkoła Pedagogiczna W Częstochowie to i tak jest marka, to jest coś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Pragnę stwierdzić, panie pośle, że informacja o liczbie profesorów jest zawarta w tabelce zawartej w przedstawionym materiale pisemnym. Prosiłabym, żeby nie żądać informacji, które już de facto zostały udzielone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Faktycznie. Nie zwróciłem uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrzedstawicielRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoWojciechIwańczak">Znalazłem się w trochę niezręcznej sytuacji, bowiem Rada Główna Szkolnictwa Wyższego uchwaliła kryteria niezbędne do spełnienia w przypadku starań o nadanie nazwy „Akademia”. W przypadku WSP w Częstochowie te kryteria są w 100% spełnione. Chcę przypomnieć, że Rada Główna dosyć szczegółowo analizowała wniosek częstochowskiej uczelni. W wyniku szczegółowych merytorycznych dyskusji zaproponowaliśmy nieco inny wariant, a mianowicie, iż należy bezdyskusyjnie nadać WSP prawo do używania nazwy „Akademia”, tyle że zaproponowaliśmy dodanie przymiotnika „Pedagogiczna”. Jest kilka ścieżek dochodzenia do nazw uważanych przez opinię publiczną za bardziej nobilitujące. Uznaliśmy, że kryteria są spełnione, ale bardziej odpowiednia jest nazwa „Akademia Pedagogiczna”. Natomiast w świetle przedstawionej opinii Państwowej Komisji Akredytacyjnej sytuacja trochę uległa zmianie. Przypomnę, że Państwowa Komisja Akredytacyjna jest w pewnym sensie emanacją Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Jest to część Rady Głównej, która się usamodzielniła w celu realizacji działań oceniających, kontrolnych i weryfikujących. Dyskutowanie z orzeczeniem Państwowej Komisji Akredytacyjnej byłoby dla Rady Głównej raczej trudne, bowiem byłoby to kwestionowanie kompetencji tej Komisji. Sądzę, że byłoby to wręcz niestosowne. Wobec tego przedkładam Komisji sejmowej pod rozwagę możliwość przyjęcia tego złagodzonego wariantu. Przypominam, że istnieją akademie, które mają w nazwie ów przymiotnik „Pedagogiczna” oraz takie, które go nie mają. Mogę podać przykład Pomorskiej Akademii Pedagogicznej. Z pewnością nazwa z przymiotnikiem nie jest to nic mniej szlachetnego. Na przykład krakowska Akademia Pedagogiczna ma większy potencjał od niejednego uniwersytetu. Środowisko tej uczelni było właśnie za taką nazwą i ona do dzisiaj nosi taką nazwę, co nie zmienia faktu, iż budzi ona podziw wielu uniwersytetów. Faktem jest, że w owej hierarchii dotyczącej prestiżu ów przymiotnik „Pedagogiczna” może w odczuciu niektórych osób w jakimś sensie zawężać merytorycznie kierunki działalności uczelni. Jest to kwestia dyskusyjna i nieujęta w żadnych paragrafach. Chodzi o pewien odbiór społeczny, zresztą dosyć zróżnicowany. Może zatem należałoby zastosować proponowany przez nas trzeci wariant i nadać częstochowskiej WSP nazwę „Akademia Pedagogiczna im. Jana Długosza”. Przedkładam tę propozycję pod rozwagę członków Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#SekretarzstanuwMENiSFranciszekPotulski">To prawda, że w 2001 r. Sejm podejmował cały szereg decyzji tego typu, z których większość miała - moim zdaniem - zabarwienie polityczne. Był to rok wyborczy. Część tych decyzji były to decyzje właściwe, a część nie. Udane decyzje wynikały zapewne z nowego impulsu związanego z okresem przedwyborczym. Jednak przejrzenie jeszcze raz własnych szeregów i własnych osiągnięć może mieć konstruktywne znaczenie. Nie będę wymieniał tych nieudanych decyzji, bowiem nie chcę wyręczać Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Przykłady takich decyzji każą zachować ostrożność przy podejmowaniu decyzji następnych. Poza tym właśnie dlatego, żeby już nie podejmować nieudanych decyzji, powstała Państwowa Komisja Akredytacyjna. Prawdę powiedziawszy, ostatnie zdanie opinii przesłanej przez PKA, mówiące o ponownej ocenie za rok wobec licznych zastrzeżeń co do jakości kształcenia, brzmi dosyć groźnie. Można mówić o takich czy innych osiągnięciach uczelni, o jej rozległych kontaktach oraz innych elementach. Państwowa Komisja Akredytacyjna stwierdza jednak, że ma liczne zastrzeżenia wobec jakości kształcenia. Wydaje mi się, że nie możemy tracić z oczu tego najistotniejszego elementu jakim jest jakość kształcenia. Na to nakłada się również fakt, iż zmiana nazwy uczelni ma jednak swoje znaczenie. Po pierwsze, rzeczywiście dokonuje się wtedy przeglądu własnych dokonań i kadry. Możliwe jest, że samoocena pracowników uczelni jest jeszcze surowsza niż ta przekazana przez Państwową Komisję Akredytacyjną, a w zmianie nazwy widzi się impuls, który pozwoli pchnąć na nową ścieżkę działania realizowane w tej uczelni. Poza tym wyższych uczelni w kraju jest sporo. Akademie charakteryzują się tym, że mają kierunki magisterskie, a nie wszystkie wyższe uczelnie je posiadają. Trochę w tym wszystkim zrobiło się bałaganu na tym rynku. Generalnie chciałbym stwierdzić, że MENiS przygotowało projekt stanowiska w sprawie projektu tej ustawy. Zawarta jest tam sugestia, żeby zostawić czas na usunięcie wskazanych mankamentów. Chciałbym zadeklarować, iż jesteśmy w stanie przekonać rząd do poparcia tej inicjatywy, jeżeli autorzy projektu ustawy zechcą zmienić datę wejścia w życie ustawy z 1 października 2003 na 1 października 2004 r. Wydaje mi się, że byłoby to dosyć uczciwe postawienie sprawy, zarówno wobec uczelni, jak i wobec Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Myślę, że w sposób znaczący zwiększyłoby to szansę na pozytywną decyzję Sejmu w tej sprawie. Dla wielu posłów uwaga typu, iż są zastrzeżenia do jakości kształcenia, może spowodować inne niż oczekiwane przez wnioskodawców odniesienie się do tego projektu ustawy. Wydaje mi się, że nic złego by się nie stało, gdyby wnioskodawcy przyjęli taką wersję i po prostu poświęcili rok pracy na usunięcie mankamentów wskazanych przez Państwową Komisję Akredytacyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Chęć zabrania głosu sygnalizuje pani poseł wnioskodawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosłankaDanutaPolak">Spróbuję jeszcze raz przekonać państwa do innego spojrzenia na całą sprawę. Otóż pan poseł Antoni Stryjewski sugerował, że nie trzeba zmieniać nazwy uczelni, ponieważ „Wyższa Szkoła Pedagogiczna” to jest najwyższa marka. Może i tak było przez wiele lat, ale chcę powiedzieć, że w tej chwili jak grzyby po deszczu powstają uczelnie prywatne noszące nazwę „wyższa szkoła” - jest ich około 250 - które mają różny poziom kształcenia i przeważnie nie dysponują odpowiednią bazą itd. W tej sytuacji pozostawienie jednej jedynej WSP bez prawa do przekształcenia się w akademię, mimo jej znacznego i niekwestionowanego dorobku, jest ogromnie krzywdzące, zwłaszcza, że uczelnia ta od kilku lat stoi na rozdrożu tylko dlatego, że nie wypełnia wszystkich wymagań związanych z utworzeniem uniwersytetu. Wiadomo przecież, że w poprzedniej kadencji Sejmu wiele wyższych szkół pedagogicznych przeorganizowało się mając dużo słabszą bazę i o połowę mniejszy potencjał naukowy. Uczelnie te funkcjonują i radzą sobie nie najgorzej. Chcę powiedzieć, że dla lokalnego środowiska jest to bardzo ważna sprawa. Po pierwsze dlatego, że Częstochowa stała się powiatem i coraz trudniej z tego powiatu dotrzeć do innych ośrodków naukowych. Tamtejsza młodzież kształci się przede wszystkim w Wyższej Szkole Pedagogicznej i w Politechnice Częstochowskiej, ale żeby być studentem Politechniki trzeba mieć określone predyspozycje i uzdolnienia. Po drugie, oferta zawężająca formułę kształcenia tylko do zakresu pedagogicznego jest barierą dla szerokiego kształcenia się młodzieży. Myślę, że przeorganizowanie się Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Akademię rozszerzyłoby ofertę kształcenia. Uczelnia ta stałaby się atrakcyjniejsza dla młodzieży. Obecna nazwa uczelni sprawia, że wielu młodych ludzi niechętnie podejmuje naukę właśnie w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Jest jeszcze jeden ważny aspekt sprawy, który nie został do tej pory wymieniony. Otóż uczelnia, która kształci nauczycieli od ponad 30 lat, kształci bezrobotnych. Absolwenci kończący tę szkołę z tytułem magistra zostają bezrobotnymi. Po prostu nie ma takich szerokich potrzeb lokalnych, jeżeli chodzi o kształcenie nauczycieli. Zacytuję jeszcze pana posła Antoniego Stryjewskiego. Powiedział on, że prawa nie należy naciągać, tylko należy je przestrzegać. Tak, zgadzam się, bowiem w tym przypadku prawo nie będzie naciągane, tylko będzie ono przestrzegane, dlatego, że ustawa wyraźnie określa warunki. Powtarzam, że wymagania dotyczą posiadania dwóch kierunków magisterskich, a także określonej liczby kadry naukowej. Te wszystkie podstawowe wymagania uczelnia spełnia podwójnie, potrójnie, a w niektórych kategoriach nawet poczwórnie. Dlatego proszę o nieco inne spojrzenie na tę sprawę, bo te zaproponowane przez państwa warianty oddalają nieco możliwość szerszego rozwinięcia oferty edukacyjnej, a poza tym przez kolejny rok zawężona będzie formuła funkcjonowania uczelni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Rozumiem, że pani poseł sprawozdawca podtrzymuje tę datę, która jest zawarta w projekcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie miałam zamiaru zabierać głosu, ale rzeczywiście emocjonalnie - poza mikrofonem - wygłosiłam pewien komentarz i pani posłanka Danuta Polak miała prawo nie zrozumieć tego, co powiedziałam. Otóż wydaje mi się, że brniemy w jakiś - przepraszam za wyrażenie - ale lekki fałsz. Bo albo jest to uczelnia, która kształci bezrobotnych, albo ma ona kadrę i realizuje kierunki kształcenia, które mogą się rozwijać. Naprawdę na coś trzeba się zdecydować. Ja także znam wyższe szkoły i muszę pani powiedzieć, że młodzież chce w nich studiować, płacąc grube pieniądze, i zdobywać w nich wykształcenie. Naprawdę rzecz nie w nazwie uczelni, tylko w realnych możliwościach i autentycznym potencjale. Nie znam tej uczelni i nie mam żadnego prawa, by deprecjonować jej poziom i osiągnięcia. Chciałabym tylko, żebyście państwo nie podchodzili do tego w taki sposób, że jak Sejm zmieni nazwę uczelni, to może to pomóc w przyciągnięciu kolejnych rzesz młodzieży i uczelnia zyska na ważności. Uczelnia jest ważna na tyle, na ile prawidłowo kształci swoich studentów. Jeżeli rzeczywiście zmieniły się warunki o tyle, że istnieje Państwowa Komisja Akredytacyjna, to proszę od nas nie żądać, żebyśmy w tak delikatnej materii, jak edukacja i szkolnictwo wyższe, postępowali kierując się względami czysto rynkowymi, cynicznie, czy nie wiem jak to nazwać. Na dodatek ta uczelnia ma w nazwie przymiotnik „Pedagogiczna” i chcecie tej młodzieży powiedzieć, że ona będzie taka sama, tylko będzie się nazywała „Akademia” i wobec tego będzie dwa razy lepsza. Proszę nas do tego, jako posłów, nie zmuszać. Wydaje się, że słuszny jest głos pana posła Kazimierza Marcinkiewicza. Pan poseł stwierdził, że jest to jakiś element mobilizacji dla uczelni, której być może ten tytuł się należy, a być może rzeczywiście należy jej się, by mogła się połączyć z Politechniką i przeistoczyć w uniwersytet. Ten rok pracy powinien być także wyzwaniem dla samej uczelni i dla lokalnego środowiska, wyzwaniem, któremu można sprostać. Za rok możemy wrócić do tego projektu i w glorii i chwale zakończyć tę kadencję chociażby i tym, że przekształcimy tę uczelnię. Jednak zastrzeżenia zawarte w opinii Państwowej Komisji Akredytacyjnej są nie do zlekceważenia, bowiem dotykamy kwestii edukacji, wychowania, kształcenia i funkcjonowania wyższej uczelni. Nie możemy więc tak do tego podchodzić, jak do sklepiku ze sznurówkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Mam pytanie do pana ministra Franciszka Potulskiego. Jaka jest możliwość kontroli postępów uczelni w nadchodzącym roku akademickim, skoro my zapiszemy w ustawie, że wchodzi ona w życie w przyszłym roku? Jeżeli zapiszemy tak w ustawie, ale bez żadnych możliwości kontrolnych, to rok upłynie i można ten czas najzwyczajniej w świecie zmarnować. Czy o to nam chodzi? Nie wiem, jak koncepcja pana ministra ma być formalnie zrealizowana. Pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz przedstawił klarowną propozycję, polegającą na tym, że odłożylibyśmy ten projekt po pierwszym czytaniu i przeszli do dalszych prac dopiero za rok, czyli po otrzymaniu opinii Państwowej Komisji Akredytacyjnej na temat realizacji studiów w roku akademickim 2003/2004. W ten sposób powstałaby szansa formalnego załatwienia sprawy. Natomiast propozycja rozwiązania przedstawiona przez pana ministra nie zawiera żadnych możliwości kontrolnych oraz możliwości zmiany decyzji Komisji post factum i uchwalenia ustawy o zmianie statusu Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. To po pierwsze. Po drugie, chcę zwrócić uwagę, na ten głos rozpaczy, który przedstawiła pani posłanka Danuta Polak, stwierdzając, że oto Wyższa Szkoła Pedagogiczna kształci przyszłych bezrobotnych. Przypominam, że w gmachu Sejmu odbyła się konferencja poświęcona stanowi szkolnictwa wyższego. Okazało się, że w skali kraju ponad 70% studentów kształci się w takich kierunkach, jak marketing, handel, bankowość, prawo czy ekonomia. W dodatku ponad 80% populacji kształcących się to osoby, które następnie nie mogą znaleźć zatrudnienia zgodnego ze zdobytym wykształceniem. Należy stwierdzić, że w ogóle zmienia się nasza mentalność, bowiem młody człowiek podejmuje studia na własne ryzyko i dlatego, że chce studiować. Skończyły się czasy, w których absolwent dostawał nakaz pracy do konkretnego zakładu pracy. Stwierdzenie, że kształci się bezrobotnych jest przykre, ale uczelnia musi się z tym liczyć. Należy zatem szukać takich kierunków studiów, które dają możliwość znalezienia pracy, albo trzeba wyraźnie powiedzieć młodzieży: kształcicie się na własne ryzyko. Dokonała się zmiana systemowa. Nie ma o czym mówić. Pani posłanka mówiła o bezrobotnych nauczycielach. Rzeczywiście środowisko nauczycielskie czeka niebawem duży szok w związku z brakiem dzieci i młodzieży do kształcenia. Mamy zatem nadmiar nauczycieli i to się będzie pogłębiać. Proszę mi wybaczyć taką oto dygresję. To nie kto inny, jak pani ugrupowanie polityczne jest za dalszym zmniejszaniem polskiej populacji dzieci...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Przepraszam, panie pośle. Z całym szacunkiem, ale ja wiem, co pan poseł chce powiedzieć. My wszyscy to wiemy. Zupełnie odbiegamy od tematu. Zostały zgłoszone dwie propozycje. Jedna z nich mówi o tym, żeby pracować nad projektem i przyjąć inną datę wejścia w życie ustawy, natomiast druga propozycja sprowadza się do odłożenia prac nad projektem ustawy. Ja bym bardzo chciała prosić państwa posłów, żeby wypowiadali się na temat, bo mówienie przy tej okazji o wszystkim jest po prostu bez sensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełAntoniStryjewski">To co chcę powiedzieć nie jest bez sensu. Jeszcze raz podkreślam, że gdyby pani posłanka Danuta Polak miała rzetelną wizję przyszłości, to inaczej by się wypowiadała albo nie byłaby w takim ugrupowaniu lub inaczej by to ugrupowanie ustawiała. Tylko tyle. W każdym razie pani posłanka nie byłaby za tym, żeby była propagowana aborcja, a co za tym idzie zmniejszanie populacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">A jednak pan poseł musiał to powiedzieć i wszyscy wiedzieliśmy, że pan poseł to powie. Bardzo przepraszam, ale nie możemy rozciągać dyskusji na tematy, które zupełnie nie są związane z tym nad czym pracujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełSzymonGiżyński">Odniosę się krótko do owego dylematu, który został tu nakreślony, dotyczącego rzekomego łamania czy naciągania prawa. Sprawa jest jednoznaczna, ponieważ taki przypadek w ogóle nie zachodzi. Stanowisko Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego przedstawione na piśmie oraz ustami jej przedstawiciela, jest jednoznaczne: wniosek z nawiązką wypełnia wszystkie kryteria formalne. Należy oczywiście szanować stanowisko Państwowej Komisji Akredytacyjnej, ale trzeba je odnosić do innej sfery, a nie sakralizować i przenosić na inne obszary. Przecież gdyby zestawić analogiczne oceny dotyczące wszystkich akademii funkcjonujących w Polsce, to być może okazałoby się - tutaj różne hipotezy padały ze strony poszczególnych dyskutantów, tak więc i moja hipoteza jest uprawniona - że byłaby to druga czy trzecia akademia w Polsce. Nikt z państwa nie da w tej chwili głowy za to, że tak by nie było. Dlatego bardzo proszę, żebyśmy pozostawali - skoro już taki kunszt formalny tutaj uprawiamy - na gruncie tych dokumentów, które odnoszą się do materii wniosku, a nie rozszerzali dyskusji o wprawdzie merytoryczne oceny, ale nie dotyczące wniosku jako takiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RektorWSPwCzęstochowieJanuszBerdowski">Ze względu na fakt, że padło dzisiaj wiele pytań dotyczących kierowanej przeze mnie uczelni, tak więc pozwolicie państwo, że postaram się na nie odpowiedzieć. Otóż pan minister Franciszek Potulski powiedział, że trzy wydziały zostały akredytowane warunkowo...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SekretarzstanuwMENiSFranciszekPotulski">Przepraszam, ale ja niczego nie powiedziałem. Przeczytałem jedynie fragment pisma Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Rozumiem, że pan rektor podejmował dyskusję również z kontrolującymi z ramienia tejże Komisji. To nie są moje oceny i proszę z nimi nie polemizować. Przekazałem jedynie opinię Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Rozumiem, że był czas i miejsce, kiedy i gdzie władze uczelni dyskutowały z przedstawicielami Państwowej Komisji Akredytacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RektorWSPwCzęstochowieJanuszBerdowski">Tak, rozumiem...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Przepraszam panie rektorze, chciałabym tylko dodać, że wszyscy państwo posłowie otrzymali w pakiecie materiałów na dzisiejsze posiedzenie stanowisko Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Opinia Państwowej Komisji Akredytacyjnej również została do tych materiałów dołączona, tak więc wszyscy mogli się szczegółowo z nią zapoznać. Myślę, że każdy członek Komisji wyrobił sobie zdanie na omawiany temat po wysłuchaniu wszystkich informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RektorWSPwCzęstochowieJanuszBerdowski">Jeżeli chodzi o te oceny warunkowe, to chciałbym wyjaśnić, że większość zastrzeżeń dotyczyła programów nauczania. Programy realizowane w ramach akredytowanych kierunków nie spełniały pewnych standardów, z tym że standardy dotyczące niektórych kierunków były opracowywane w ostatnich miesiącach. W związku z tym, uczelnia nie była w stanie przeprowadzić głosowań w swoim Senacie i wprowadzić w życie tych standardów, które pojawiły się w ostatnim czasie. Obecnie Senat Wyższej Szkoły Pedagogicznej już przegłosował te standardy. Zostaną one wprowadzone od najbliższego roku akademickiego, czyli od października. Wówczas te zrzuty automatycznie znikną. Jeżeli chodzi o kwestię nazwy uczelni, to pozwolę sobie przytoczyć pewne zestawienie, które zapewne znacie państwo na pamięć. Otóż mamy w kraju siedem pedagogicznych szkół wyższych, z których sześć nosi miano akademii. Z tego trzy akademie nie mają w swojej nazwie przymiotnika „Pedagogiczna”. Są to: Akademia w Bydgoszczy, Akademia Świętokrzyska oraz Akademia Podlaska. My również poszliśmy tym tropem. Wrócę jeszcze do sprawy tych akademii pod koniec swojej wypowiedzi. Odpowiadając panu posłowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi pragnę stwierdzić, że połączenie z Politechniką Częstochowską w uniwersytet jest rozważane od kilkunastu lat i było rozważane również w tym roku przez nowe władze jednej i drugiej uczelni. Póki co stanowisko Politechniki jest takie - opiera się ono na opiniach zasięgniętych na poszczególnych wydziałach - że oni chcą iść swoją drogą w kierunku powstania uniwersytetu technicznego. Oczywiście w takim przypadku nasze drogi są całkowicie rozbieżne. Jeżeli chodzi o odłożenie sprawy czy jeszcze inne podejście do tego projektu ustawy, to chciałbym państwu uświadomić tylko jedną rzecz. Otóż my na uczelni mamy 15 kierunków kształcenia do akredytacji. Kierunków magisterskich jest 9. Jeden z nich jest już akredytowany. Jeżeli chodzi o kierunki, które mają prawo doktoryzowania - jest to historia i fizyka - to myślę, że w ich przypadku sprawa jest bezdyskusyjna, bowiem one na pewno będą akredytowane pozytywnie. Tam kadra, programy i wszystkie inne elementy są na medal. W sumie oznacza to, że na dzisiaj mamy trzy akredytowane kierunki magisterskie. Jeszcze raz przypominam, że według kryteriów Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego takie kierunki powinny być co najmniej dwa. W tym zakresie nie ma więc żadnych wątpliwości. Jeszcze raz podkreślam, że wszystkich kierunków mamy 15. Odłożenie sprawy na rok oznacza dalsze wizytacje Państwowej Komisji Akredytacyjnej, na każdej uczelni, również na naszej. Według oceny PKA akredytacja na wszystkich uczelniach potrwa około 4 lat. Powiedzmy, że nasz wniosek pojawi się za rok i znowu będzie jakaś ocena warunkowa i ktoś ponownie stwierdzi, że skoro tak, to należy sprawę odłożyć jeszcze o rok. Optymistyczny wariant przewidywany przez PKA - wiem to od jej przewodniczącego - zakłada, że akredytacja potrwa w skali ogólnopolskiej 4 lata. Chodzi o pierwszą ocenę, a nie mówię o ocenach powtórnych, czyli tych warunkowych.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#RektorWSPwCzęstochowieJanuszBerdowski">Chciałbym teraz odpowiedzieć panu posłowi Antoniemu Stryjewskiemu na kilka pytań, na przykład: dlaczego akademia i jaka akademia. Jeżeli chodzi o nazwę „akademia”, to myślę, że ta kwestia była już dzisiaj kilkakrotnie naświetlona. Dopóki w Polsce istniały tylko państwowe szkoły wyższe i było ich około 90, to nie było problemu. Natomiast obecnie pojawiło się już około 250 wyższych szkół prywatnych. W samej Częstochowie mamy ich 4 czy 5 i nazwa każdej z nich zaczyna się od wyrazów „Wyższa Szkoła”, mimo że te szkoły kształcą na przykład tylko na poziomie licencjackim. Oznacza to, że nazwa „wyższa szkoła” została już zupełnie zdeprecjonowana. Z kolei nazwa „akademia” jeszcze daje rękojmię odpowiedniego poziomu. Tak będzie, o ile będą przestrzegane te wszystkie kryteria, aczkolwiek wiemy o tym, że są już wyłomy również w związku z nadawaniem nazwy „akademia”. Może później powiem jeszcze trochę na ten temat. Jeżeli chodzi o ocenę Komitetu Badań Naukowych, to przypominam, że również Państwowa Komisja Akredytacyjna za jedno z kryteriów przyjmuje powiązanie nauki z dydaktyką. W przypadku, gdy nie ma badań naukowych, Komisja ta z góry zakłada, że poziom dydaktyki nie jest odpowiedni. Skoro więc na WSP poziom nauki został określony prze KBN na poziomie średniej ogólnopolskiej, bo ocena 3 stanowi właśnie tę średnią, to znaczy, że również relacja między nauką i dydaktyką powinna być odpowiednia. Informacje na temat liczby profesorów znajdują się w materiałach pisemnych. Mogę odpowiedzieć na pytanie pana posła: ilu mamy profesorów polityków. Otóż nie ma u nas ani jednego takiego profesora. Jeżeli chodzi o profesorów tytularnych, mianowanych i zatrudnionych na naszej uczelni na pierwszym etacie, to obecnie jest ich 32. To tyle, jeżeli chodzi o odpowiedzi na pytania pana posła Antoniego Stryjewskiego. Co do kwestii, czy młodzież chce studiować na kierunkach pedagogicznych, to chciałbym podeprzeć się danymi z dwóch ostatnich lat dotyczącymi kandydatów na pierwszy rok. W ubiegłym roku zdawało do nas ponad 6 tysięcy osób i to było prawie 3 kandydatów na 1 miejsce. W tym roku tylko w jednym lipcowym naborze zdawało na WSP około 5 tysięcy kandydatów, czyli statystycznie około 2,5 osoby na jedno miejsce. Ta inicjatywa nie jest więc ucieczką od nazwy „Wyższa Szkoła Pedagogiczna” w celu zachęcania młodzieży do studiowania. My naprawdę i tak tę młodzież przyciągamy i nie musimy jej szyldami zachęcać. Odnosząc się do oceny Państwowej Komisji Akredytacyjnej pragnę stwierdzić, że ja ten dokument otrzymałem dzisiaj i na gorąco się z nim zapoznałem. Proszę mi wybaczyć, ale przeczytałem w tym dokumencie tylko o tym, co jest złe w mojej uczelni, a nie przeczytałem o tym, co jest dobre. Dlaczego nie przeczytałem w nim na przykład, że odbyła się pomyślna akredytacja na kierunku informatyka oraz że ta informatyka jest akredytowana na poziomie magisterskim itd. Na zakończenie mojej wypowiedzi pragnę stwierdzić, że społeczność mojej uczelni uważa, że nadanie Wyższej Szkole Pedagogicznej statusu akademii byłoby niewątpliwą nobilitacją, ale z drugiej strony byłoby wyrównaniem pewnych zaszłości.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#RektorWSPwCzęstochowieJanuszBerdowski">Gdyby nie to, że WSP chciała iść swoją drogą, to WSP byłaby piątą wyższą szkołą pedagogiczną dołączoną do bloku takich uczelni, wtedy gdy zmieniano im wszystkim nazwę na „Akademia”. Nie chcę z nazwy wymieniać tych wszystkich szkół, ale wówczas w 2001 r. niektóre z nich nie spełniały kryteriów Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Tych samych, które my spełniamy - tak jak było powiedziane - niektóre z nawiązką o 400%. Jeszcze raz podkreślam, że wówczas niektóre z tych uczelni nie spełniały tych kryteriów. Nie wiem, czy teraz je spełniają. Nie chcę w to wnikać i nie chcę mówić z jakich miast są szkoły wyższe, które od dwóch lat nazywają się akademiami. Tymczasem przed naszą uczelnią zawsze jest bariera, nawet jak o 400% przekraczamy niektóre kryteria, to i tak gdzieś coś można znaleźć, żeby postawić blokadę. Jeżeli chodzi o uwagi na temat kształcenia bezrobotnych, to przytoczę wypowiedź rektora Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Stwierdził on, że sprawą uczelni wyższych jest kształcenie młodzieży i społeczeństwa na odpowiednio wysokim poziomie, natomiast sprawą polityków i biznesmenów są miejsca zatrudnienia. Powiem jeszcze, że nie przeczytałem w dokumencie przedstawionym przez Państwową Komisję Akredytacyjną, iż Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Częstochowie nie może zmienić nazwy na „Akademia”. Dużo dzisiaj powiedziano o przestrzeganiu prawa, zatem bardzo proszę - dopóki nie są zmienione kryteria, to przestrzegajmy tego prawa, które obowiązuje. Realna sytuacja jest taka, że Rada Główna Szkolnictwa Wyższego ustaliła kryteria. Moja uczelnia wypełnia je z dużą nawiązką. Rada Główna wyraziła pozytywną opinię w omawianej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Chciałabym przypomnieć państwu, że nie tak dawno rozpatrywaliśmy materiał NIK na temat kształcenia nauczycieli w państwowych szkołach wyższych. Chyba wszyscy pamiętamy, że opinia NIK o poziomie tego kształcenia była bardzo negatywna. Posunięto się nawet do stwierdzenia, że osoby kończące niektóre kierunki - nie pamiętam w tej chwili jakie - nie powinny w ogóle trafić do szkoły. Na ten stan rzeczy składały się różne przyczyny, ale wyciągnęłam wniosek, że nie bez winy są również uczelnie, które w ogóle nie uznały faktu, iż nastąpiły zmiany programowe i strukturalne w oświacie. Ten brak książek w bibliotekach, a także występujący na niektórych kierunkach pedagogicznych brak programów nauczania świadczy o ogromnym zapóźnieniu. Niedawno ten temat rozpatrywaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosłankaDanutaGrabowska">My musimy mówić o konkretnym projekcie ustawy. Nie możemy więc mówić, że może by się coś dodało, ujęło lub zmieniło i wtedy byłoby inaczej i łatwiej. Jest konkretny projekt ustawy. Jesteśmy w trakcie pierwszego czytania i o tym konkretnym projekcie mamy mówić. To po pierwsze. Po drugie, działamy w określonej sytuacji prawnej. Rzeczywiście przed laty było tak, że nie istniała jeszcze Państwowa Komisja Akredytacyjna, a kryteria były ustalane wyłącznie przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego. Niezależnie od tego, czy minister był z takiego czy innego ugrupowania politycznego, to na ogół był on człowiekiem rozsądnym, więc z tymi kryteriami się liczył. Taki był stan rzeczy przez ileś lat. Teraz mamy stan inny. Zebraliśmy się tutaj na pewno z dużą życzliwością dla tej uczelni. Inaczej w ogóle nie byłoby tego projektu ustawy i dzisiejszej gorącej debaty. Co zrobić w powstałej sytuacji? Są dwa wnioski. Jeden z nich zawiera propozycję przełożenia całej sprawy o rok. Natomiast drugi wniosek mówi - tak to zrozumiałam i tak to formułuję - że jesteśmy po pierwszym czytaniu i na razie zawieszamy prace nad tym projektem ustawy, ale na tak krótko, jak tylko będzie to możliwe i wznowimy je od razu, gdy Państwowa Komisja Akredytacyjna wyda pozytywną opinię. Ze względu na fakt, że jest już po pierwszym czytaniu projektu, możemy jako Komisja zwrócić się do Państwowej Komisji Akredytacyjnej - pan rektor mówi, że trwają prace nad dostosowaniem się do tych kryteriów i my nie mamy powodu w to nie wierzyć - żeby ponownie przejrzała te wszystkie kwestie, które budziły wątpliwości. Być może uda się znacznie szybciej wrócić do kolejnej rozmowy na temat przekształcenia częstochowskiej WSP. Powtarzam zatem, iż nie powinniśmy odrzucać tego projektu ustawy, natomiast powinniśmy wystąpić do Państwowej Komisji Akredytacyjnej i zawiesić prace nad projektem na tak krótko, jak tylko jest to możliwe i wrócić do sprawy wówczas, kiedy rzeczywiście będzie można mówić o pozytywnych opiniach i wszyscy będą mogli z czystym sumieniem zagłosować za projektem. A ja na pańskim miejscu, panie rektorze, nie mówiłabym źle o innych uczelniach, bo po co.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Zamykam dyskusję. Wniosek pana posła Kazimierza Marcinkiewicza mówi o zawieszeniu prac nad projektem do czasu wydania pozytywnej oceny przez Państwową Komisje Akredytacyjną. Przypominam, że w treści opinii tejże Komisji znajduje się zapowiedź, że ponowna ocena zostanie dokonana w roku akademickim 2003/2004. Nie ma więc mowy o tym, że taka ocena miałaby być dokonana za cztery lata. Wniosek pan posła jest najdalej idący, zatem poddam go najpierw pod głosowanie, a potem ewentualnie przystąpimy do dalszego procedowania. Przystępujemy do głosowania. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem wniosku o zawieszenie dalszych prac nad projektem ustawy do czasu uzyskania pozytywnej oceny Państwowej Komisji Akredytacyjnej? Stwierdzam, że Komisja 17 głosami, przy 4 głosach przeciwnych i 1 głosie wstrzymującym się, opowiedziała się za przyjęciem wniosku pana posła Kazimierza Marcinkiewicza. W związku z powyższym nie będziemy dalej rozpatrywać tego projektu aż do otrzymania pozytywnej oceny Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Dziękuję naszym gościom z Częstochowy za udział w posiedzeniu. Wniosek o nadanie Wyższej Szkole Pedagogicznej nazwy „Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie” z pewnością zostanie nadany tej uczelni po uzyskaniu pozytywnej opinii Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Przechodzimy do realizacji trzeciego punktu porządku obrad, w ramach którego mamy zaopiniować dla Komisji do Spraw Kontroli Państwowej sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 2002 r. w zakresie współpracy z naszą Komisją. Wszyscy członkowie Komisji otrzymali stosowne materiały na piśmie. Najwyższa Izba kontroli wyszczególniła tam wszystkie kontrole, które prowadziła z własnej inicjatywy lub z inicjatywy Komisji. Informacje na temat wyników tych kontroli były rozpatrywane na posiedzeniach Komisji. Mamy wydać w tej sprawie opinię. Udzielę głosu przedstawicielom NIK, żeby jeszcze krótko omówili pracę Izby w zakresie działania naszej Komisji. Następnie zaproponuję państwu przyjęcie opinii, chyba że będą inne wnioski w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#DyrektorDepartamentuNaukiOświatyiDziedzictwaNarodowegowNajwyższejIzbieKontroliGrzegorzBuczyński">Jak co roku przedstawiliśmy obszerną informację o działalności NIK w roku 2002. Ta informacja jest podobna do tych, które przedstawialiśmy w latach poprzednich. Warta uwagi jest zapewne jedna kwestia, mianowicie prezentujemy w tym materiale proces - właściwie już zakończony - dostosowania działalności NIK do standardów europejskich. To jest bardzo ważny dla nas moment, ponieważ kontrole prowadzone przez NIK będą mogły być porównywane przez inne rządy, jak również instytucje Unii Europejskiej. To jest jakby nowy element naszego sprawozdania oraz obecnej rzeczywistości. Tradycyjnie pozwoliliśmy sobie przedstawić pewne przybliżenie wysiłków 40-osobowego zespołu kontrolerów pracujących w naszym departamencie. Otrzymaliście państwo w miarę precyzyjną i nie nużącą - mam nadzieję - informację o naszych staraniach o dobrą współpracę z Komisją. Ta współpraca polega przede wszystkim na przeprowadzaniu kontroli i udziale w pracach Komisji, w tym referowaniu wyników naszych kontroli. Bierzemy również udział w pracach legislacyjnych, które są w jakiś sposób związane z wynikami naszych kontroli. Pragnę dodać, że jeżeli chodzi o udział informacji, które mój zespół wygenerował w roku 2002, to stanowi on 13% potencjału NIK, licząc łącznie problemy edukacji, nauki, kultury i dziedzictwa narodowego oraz wychowania fizycznego i sportu. Jest to udział znaczący, z czego jesteśmy bardzo dumni. Chcę również stwierdzić, że wszystkie tematy, które były zapisane w planie na rok ubiegły, są realizowane i kończone. Znajdują się one w planie pracy Komisji na to półrocze. Informuję również, że wszystkie sugestie, które już otrzymaliśmy za pośrednictwem Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, bierzemy pod uwagę podczas opracowywania planu naszej pracy na rok 2004.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Czy ktoś z członków Komisji chciałby się wypowiedzieć na temat sprawozdania przedstawionego przez Najwyższą Izbę Kontroli?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełRyszardHayn">Myślę, że to krótkie resumé zawiera dokładnie to, co przedstawiono nam w materiale pisemnym. Po zapoznaniu się z tym materiałem stwierdziliśmy, że to właściwie jest sprawozdanie z tego, co robiliśmy podczas posiedzeń naszej Komisji, w tym z tego wszystkiego, co w danej kwestii przedstawiała Najwyższa Izba Kontroli oraz resort. Sądzę, pani przewodnicząca, że nie pozostaje nam nic innego, jak przyjąć to sprawozdanie NIK. Jest ono bowiem przygotowane rzetelnie i merytorycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#SekretarzstanuwMENiSFranciszekPotulski">Wydaje mi się, że przyjmowanie tego sprawozdania to jest jedyna okazja, żeby podziękować Najwyższej Izbie Kontroli za rzetelne i dosyć stonowane oceny. Co do części wniosków oceny Komisji i Izby zapewne były rozbieżne. Spieraliśmy się w niektórych przypadkach, ale generalnie rzecz biorąc uważam, że działalność i współpraca Najwyższej Izby Kontroli w tym zakresie z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu służy jedynie podnoszeniu na wyższy poziom funkcjonowania oświaty w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosłankaTeresaJasztal">Myślę, że nasza Komisja również jest wdzięczna Najwyższej Izby Kontroli za dobrą współpracę. Przychylam się do opinii pana ministra. Zapewne powiedzielibyśmy to samo, tylko pan minister jak zwykle jest lepszy od nas i nas ubiegł. Czy są jeszcze jakieś uwagi? Przedstawię teraz projekt opinii i jeżeli nie będzie żadnych uwag, to uznam, że możemy przekazać Komisji do Spraw Kontroli Państwowej opinię o zaproponowanej treści. Oto ona: „Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży na posiedzeniu w dniu 8 lipca 2003 r. rozpatrzyła sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 2002 r. (druk nr 1707) w zakresie swojego działania. Komisja po przeanalizowaniu sprawozdania oraz wysłuchaniu dyrektora Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego NIK nie wnosi uwag i przedłożony dokument pozytywnie opiniuje w powyższym zakresie”. Nie słyszę sprzeciwu, zatem uznaję, że Komisja opinię przyjęła. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>