text_structure.xml 69.3 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJacekKuroń">Otwieram posiedzenie Komisji. W porządku dziennym mamy dyskusję nad projektem ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz omówienie planu pracy Komisji na II półrocze 1998 r. Jest propozycja, abyśmy zaczęli od omówienia planu pracy, ponieważ trudno przewidzieć - choć dobrze by było - czy zakończymy dyskusję nad projektem. Tak więc pracowalibyśmy do skutku. Jeśli nie zakończymy pracy dziś, zajmiemy się projektem również na następnym posiedzeniu, w planie pracy przewidziane są dwa spotkania w tej sprawie, jeśli zajdzie taka potrzeba, odbędą się trzy. Nie słyszę sprzeciwu wobec propozycji, rozumiem, że Komisja ją przyjęła.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełJacekKuroń">Wszyscy otrzymali plan pracy. Jest propozycja z Opola, aby go uprościć, zawierając punkt III oraz IV w jednym zdaniu: postawy etniczne dzieci i młodzieży szkolnej wobec mniejszości narodowych i możliwość ich zmiany. Jest również moja propozycja, aby specjalne posiedzenie Komisji poświęcić omówieniu polityki MEN wobec mniejszości narodowych i kwestii nowelizacji ustawy o szkolnictwie i oświacie. Prezydium Komisji dyskutowało na ten temat, mam nadzieję, że będziemy mogli zorganizować posiedzenie w tej sprawie. Poseł M. Czech zaproponował, aby poświęcić jedno posiedzenie współpracy i wymianie młodzieży polskiej z młodzieżą z innych krajów przygranicznych. Nie wiem, o co dokładnie chodzi posłowi M. Czechowi, teraz jest on w Hiszpanii. Czułem się zobowiązany przekazać wniosek w jego imieniu, ale proponuję, aby ewentualnie dołączyć ten punkt do planu później.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełSiergiejPlewa">Można wpisać punkt do planu, jak podejrzewam, chodzi o to, ile młodzieży i z jakich krajów korzysta z wymiany. Jest to praktykowane od wielu lat, może posłowi M. Czechowi chodzi o pewne podsumowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJacekKuroń">Oczywiście, wszystko słusznie, ale sama idea, aby po prostu umieścić taki punkt w planie pracy, to zbyt mało. Jestem za tym, aby odbywała się wymiana młodzieży, ale nie wiem, co z tego dla nas wynika? Może coś wynika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełSiergiejPlewa">Wycofuję się z mojego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełHenrykKroll">Zastanawialiśmy się nad planem pracy na posiedzeniu Prezydium. Z pewnością czeka nas ratyfikacja Europejskiej Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych. Czy nie należałoby przewidzieć w planie pracy również punktu dotyczącego tej sprawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełJerzySzteliga">Myślę, że plan jest na tyle otwarty, iż zdążymy to zrobić, ale jesteśmy tu uzależnieni od inicjatywy rządowej. Na razie mamy deklarację, ale brak jest konkretnego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJacekKuroń">Rozumiem, że jest wniosek posła H. Krolla, aby Komisja rozpatrzyła tę sprawę, kiedy wpłynie rządowy wniosek o ratyfikację. Wydaje się, że jest to wniosek słuszny, ale nie wpisujemy go do planu, ponieważ ratyfikacja jest przewidziana w planie prac rządu.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełJacekKuroń">Czy są jeszcze jakieś uwagi? Nie ma, rozumiem, że Komisja przyjęła plan pracy na II półrocze 1998 r.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełJacekKuroń">Przystępujemy do punktu drugiego porządku. Jeśli chodzi o tryb pracy, poproszę eksperta G. Janusza, aby powiedział na jego temat parę słów. Proponuję, abyśmy postępowali systematycznie, czyli czytali projekt artykuł po artykule.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Tekst, który mają państwo przed sobą, jest trochę zmodyfikowany w stosunku do materiału nad którym pracowaliśmy poprzednio. Wspólnie z przedstawicielem Biura Legislacyjnego nadaliśmy projektowi formę mniej intencyjną, a bliższą aktowi prawnemu. Chciałem jednocześnie prosić, aby w art. 26 projektu wykreślić wyrazy „na podany poniżej). o”, jest to po prostu wynik złośliwości komputera, dopiero dziś spostrzegłem błąd.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Jak zapewne państwo zauważyli, proponowana jest zmiana tytułu projektu z „projekt ustawy o prawach osób należących do mniejszości narodowych i etnicznych” na „projekt ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych w Rzeczypospolitej Polskiej”. W zasadzie wszystkie ustawy europejskie dotyczące tego problemu traktują o prawach mniejszościach narodowych i etnicznych, a nie o prawach osób, przy czym jest oczywiste, że takie sformułowanie tytułu aktu prawnego nie oznacza nadania jakichkolwiek praw grupowych, mówi o prawach indywidualnych osób tworzących pewną zbiorowość. Zastosowanie określenia „o mniejszościach narodowych i etnicznych w Rzeczypospolitej Polskiej” jest chyba bardziej prawidłowe.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Chciałem również zasygnalizować, że nastąpiły pewne modyfikacje, między innymi art. 3, gdzie definiuje się pojęcia języka ojczystego i pomocniczego, oraz w art. 7 pkt 2, w którym po wyrazach „administracyjnej zmiany stosunków narodowościowych mających na celu” dodano wyraz „wyłącznie”, następnie zapis pozostaje bez zmian „ograniczenie praw i wolności osób należących do mniejszości narodowych”. Chodzi o ograniczenie zakresu działania art. 7 pkt 2 — nie każde działanie zmieniające strukturę terytorialną państwa ma na celu ograniczenie praw i wolności osób należących do mniejszości narodowych. Zgodnie z proponowanym zapisem, zmiana struktury terytorialnej państwa nie może naruszać stosunków narodowościowych. Gdyby poprzednie brzmienie art. 7 pkt 2 zostało zachowane, pod znakiem zapytania stanęłaby na przykład reforma administracyjna kraju, stąd też określenie „wyłącznie” precyzuje, o jakie działania chodzi.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Zgodnie z tym, co wielokrotnie podkreślał poseł J. Byra, został zmodyfikowany art. 11 i w tej chwili odnosi się wyłącznie do tłumaczenia tekstu tej ustawy - nie obejmuje innych aktów prawnych. Jest chyba celowym, aby ustawa została przetłumaczona na języki mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Częściowo zmodyfikowany został Rozdział 3, chodzi o zmiany w przepisach obowiązujących i końcowych - dla zachowania pewnej czystości legislacyjnej proponuje się, aby do tej ustawy przenieść wszystkie sprawy związane z nauczaniem w językach ojczystych. Natomiast w ustawie o systemie oświaty znalazłby się zapis, który odsyła regulacje kształcenia dzieci w języku ojczystym i nauczania tegoż języka do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Pozostałe zmiany dotyczą Rozdziału 4, jest propozycja utworzenia organu do spraw mniejszości narodowych. Ci z posłów, którzy uczestniczyli we wcześniejszych latach w pracach Komisji pamiętają, że w tej kwestii pojawiały się różne propozycje: powołania zespołu, pełnomocnika. Ponieważ w Polsce nie ma tradycji działania organu administracji jako ciała kolegialnego, a o taki w tym przypadku by chodziło, i jednocześnie obecny stan prawny uniemożliwia powołanie stałego pełnomocnika, z wyjątkiem działań o charakterze doraźnym, stąd jest propozycja powołania urzędu ds. mniejszości narodowych, którego centralnym organem administracji państwowej byłby prezes tegoż, a sam urząd miałby charakter pomocniczy. Rozdział 4 określa również zadania i kompetencje prezesa urzędu.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Projekt zakłada utworzenie rady ds. mniejszości narodowych. Pierwotnie zakładano, że rada będzie miała charakter organu składającego się z przedstawicieli mniejszości narodowych, ale ta sprawa jest ciągle otwarta. Jest propozycja, aby był to organ zbliżony do obecnego międzyresortowego zespołu, aczkolwiek może byłoby celowym włączenie w jakiś sposób do prac rady przedstawicieli mniejszości. Tu chciałem powiedzieć, że tego typu rozwiązania przewiduje austriacka ustawa o grupach narodowościowych z 1976 roku, na podstawie której działają rady narodowościowe, składające się z przedstawicieli mniejszości, jako organ doradczy w sprawach polityki mniejszościowej.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Struktura Rozdziału 5 została w zasadzie zachowana, poza modyfikacją związaną z przeniesieniem do projektu sprawy kształcenia dzieci w języku ojczystym i jego nauczania, czyli zmian w ustawie o systemie oświaty.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Tak generalnie wyglądają zmiany w tekście projektu, który posłowie znali wcześniej. Jak powiedziałem, wiążą się one z ujednoliceniem tekstu, nadaniem mu charakteru aktu legislacyjnego, w poprzedniej wersji miał on postać pewnej intencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJanByra">Ponieważ już chyba ze dwa razy - punkt po punkcie - przerabialiśmy projekt, proponuję, aby nie powtarzać tej procedury po raz trzeci, skoncentrujmy się raczej na zmianach, może nawet pracujmy nad rozdziałami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełJacekKuroń">Wobec tego zaczynamy od Rozdziału 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełJanByra">Mam pytanie natury technicznej: jeżeli w ustawie używamy zwrotu „państwo ma obowiązek”, czy pod terminem „państwo” należy rozumieć także samorząd terytorialny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Zgodnie z Konstytucją, jeśli mówimy o państwowych organach administracji publicznej, pod tym pojęciem rozumie się zarówno administrację rządową, jak i samorządową. W związku z tym, gdy używamy określenia „państwo”, rozumiemy przez nie zarówno zadania realizowane przez władze centralne i ich przedstawicieli, jak i organy samorządowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełJanByra">Moje pytanie bierze się stąd, że w art. 6 piszemy, iż „organy władzy publicznej wspierają”, a już na przykład w art. 15 jest zwrot „państwo wspiera”. Czy chodzi o te same zakresy podmiotowe? Wydaje mi się, że trzeba ujednolicić zapis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełJacekKuroń">Proponuję przyjąć, że tam, gdzie trzeba dokonać ujednolicenia, Komisja upoważni Przewodniczącego i Prezydium do zatwierdzenia zapisu, a o zajęcie się tym problemem poprosimy Biuro Legislacyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#BiuroLegislacyjneKS">Mam uwagę techniczną, aby Komisja upoważniła Biuro Legislacyjne do zastanowienia, czy nie połączyć art. 5 ust. 4 z art. 5 ust. 7 w formie artykułu o dwóch ustępach i ewentualnie dokonać zmiany kolejności artykułów. Sens zapisu nie uległby żadnej zmianie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełJanByra">Skoro mówimy o art. 4, mam przed sobą opinię profesora P. Winczorka, który podpowiada nam, abyśmy zastanowili się, czy nie należałoby w art. 4 ust. 1 zrezygnować ze wzmianki o religii, uważa on, że zapis konstytucyjny jest tu wystarczający.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełJacekKuroń">Informuję, co powinienem zrobić na początku posiedzenia, że ekspert P. Winczorek złożył opinię w sprawie zgodności projektu z Konstytucją i skierowania go na drogę postępowania legislacyjnego przed uchwaleniem ustawy — prawo o języku polskim. Pozostali dwaj eksperci oświadczyli, że podtrzymują swoje wcześniejsze wypowiedzi, i proszą, aby przedstawić im protokół z posiedzenia, co uczynimy. Czy usuwamy z art. 4 wyraz „religii”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">W Polsce przyjmuje się, że religia uzupełnia cechę etniczną - mniejszości religijne nie są podmiotem polityki państwa rozumianej jako mniejszościowa. Sprawa jest do rozważenia. Wykreślenie religii z art. 4 nic nie zmieni w intencji ustawy, natomiast jest to jedna cech, które identyfikują również mniejszości. W niektórych przypadkach religia pokrywa się z przynależnością etniczną, w innych jest obojętna. Dla Białorusinów, Ukraińców, Żydów czy Karaimów stanowi istotną cechę, natomiast w przypadku mniejszości litewskiej jest całkowicie obojętna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełJacekKuroń">Wydaje się, że pozostawienie zapisu w obecnej formie jest zasadne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełHenrykKroll">Ja również popieram pozostawienie obecnego zapisu, ale mam pytanie, czy wyrazu „religii” nie byłoby dobrze zastąpić wyrazem „wyznania”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Przy definiowaniu mniejszości używa się określenia „religia” lub „wyznanie”. W języku niemieckim stosowany jest zwrot „konfesion”, który można tłumaczyć na oba sposoby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełSiergiejPlewa">Wydaje mi się, że określenie „religia” jest bardziej zrozumiałe i konkretne, proponuję pozostawić je w art. 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełWojciechHausner">Z tego co pamiętam, to w prawie wyznaniowym rozdziela się obydwa terminy: „religii” używa się do określenia wielkich religii — chrześcijaństwa, islamu, buddyzmu, natomiast pod „wyznaniem” opisuje się na przykład protestantyzm, katolicyzm, prawosławie — w ramach religii chrześcijańskiej, zatem rozróżnienie nie jest obojętne, chociaż wiem, że dzielimy włos na czworo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Obecnie w Polskim systemie prawnym istnieje pewna dwoistość. Jest ustawa o gwarancjach wyznania i sumienia. W ustawie znalazło się 12 związków wyznaniowych, łącznie z przedwojennymi ustawami jest ich 14. W polskim systemie prawnym posługujemy się kategorią związku wyznaniowego, a jednocześnie ustawy mówią o nauczaniu religii. W prawodawstwie są stosowane pojęcia kościoła lub związku wyznaniowego. Tak jest również w Konstytucji. Na przykład ustawa o żydowskich gminach wyznaniowych posługuje się pojęciem związku wyznaniowego, oczywiście trudno nazwać gminy żydowskie kościołem. Pojęcie religii ma jak gdyby szerszy zakres - oznacza nauczanie i pewną tradycję, natomiast związek wyznaniowy, wyznanie to po prostu pewna instytucjonalna część religii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">W traktatach dwustronnych używa się wszędzie pojęcia religii, a nie wyznania. Jest tam mowa o przekonaniach religijnych, instytucjach religijnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełJacekKuroń">Rozumiem, że pozostawiamy zapis w obecnej postaci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełAdamWędrychowicz">Mam prośbę o wyjaśnienie definicji: „grupę obywateli Rzeczypospolitej Polskiej o odrębnym pochodzeniu, tradycyjnie zamieszkałą na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”, zawężającej pojęcie mniejszości. Moi wyborcy i szereg grup, również poza naszym krajem, zwraca się do mnie o rozszerzenie tej definicji. W tym kształcie nie obejmuje ona wielkich grup, które w wyniku migracji znalazły się na terytoriach innych państw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełJacekKuroń">Mówiliśmy już na ten temat, istnieje problem migracji ludów, przyjeżdżających do Polski Rosjan, Koreańczyków. Ale ustawodawstwo na tę okoliczność będziemy budować w swoim czasie, zwłaszcza, że trzeba to robić wspólnie z Europą, która także musi się uporać z tym problemem. Z pewnego punktu widzenia nasze prace są jednak pionierskie, mimo, że istnieją różne ustawy o mniejszościach. Ja nie zmieniałbym tego zapisu, uporajmy się z problemem naszych tradycyjnych mniejszości. Sprawą poruszoną przez posła A. Wędrychowicza zajmiemy się za jakiś czas, kiedy będziemy do tego przygotowani. W tej chwili całkiem rozleciałby się nam system naszej pracy z mniejszościami - nie damy rady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełAdamWędrychowicz">Obecny zapis jest sprzeczny z polską racją stanu - mamy mniejszości w wielu krajach, istnieje problem wzajemności i polityki wobec Polaków za granicą. Nie jest tak, że tworzymy oazę, jesteśmy w samym centrum Europy, ograniczanie ustawy do tradycyjnych mniejszości bardzo zawęża zakres jej działania i jest niezgodne z prawem międzynarodowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełJanByra">Chciałem zwrócić uwagę, że możemy stanowić prawo, które obowiązuje wyłącznie na terytorium Rzeczypospolitej - i nigdzie indziej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Tu są zawsze dwie kwestie. Pierwsza, oczywista, że każdy ma prawo określić swoją przynależność narodową i do danej grupy - obecny zapis niczego tu nie neguje. Druga kwestia to polityka państwa i grupy, do których jest ona adresowana. Współcześnie wszystkie państwa w Europie adresują swoją politykę w formie aktu prawnego, najczęściej w randze ustawy, aczkolwiek nie tylko, do mniejszości, po pierwsze ograniczając je do osób mających obywatelstwo danego kraju, a po drugie, stosując różne inne ograniczenia, na przykład Węgrzy - w postaci kryterium minimum stuletniego pobytu danej grupy na terenie Węgier, a Niemcy - tradycyjnego zamieszkiwania na terenie Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Podobnie jest to rozumiane w środowiskach naukowych w Polsce - przez mniejszości rozumie się te grupy, które w momencie narodzin drugiej Rzeczypospolitej wyartykułowały swoje potrzeby i funkcjonowały jako mniejszości na terytorium II Rzeczypospolitej. Obecnie wymienia się 12 takich grup, natomiast do mniejszości nie są zaliczane te osoby, które nawet posiadając obywatelstwo polskie, uzyskane w trybie naturalizacji, napłynęły do Polski w ostatnich kilku bądź kilkunastu latach. Żadne państwo, za wyjątkiem Holandii, która politykę mniejszościową adresuje wyłącznie do cudzoziemców, nie kieruje swojej polityki do tak zwanych nowych mniejszości, czyli tych, które wykształciły się w wyniku ostatnich ruchów migracyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełJacekKuroń">Ja wiem po prostu jedno — jeżeli otworzymy system edukacji na wszystkie napływowe mniejszości, on się rozpadnie. Ten system trzeszczy w szwach, bądźmy szczerzy, nie jest wcale tak, że możemy sobie powiedzieć „wszystko jest dobrze”. W edukacji mniejszości koszt kształcenia jednego ucznia jest o 25% wyższy niż pozostałych dzieci, a i tych środków jest zbyt mało, musimy o nie walczyć. Jeśli nagle otworzymy edukację na inne grupy, ten akt, który miał otworzyć nowe możliwości, spowoduje totalne zatkanie systemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełFranciszekSzelwicki">Nasza dyskusja dotyczy art. 11 Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych z 1995 roku. Wiemy, że Konwencja ma być ratyfikowana i są czynione ku temu przygotowania. Ministerstwo Spraw Zagranicznych musi doprecyzować zapis, po ratyfikacji będziemy mogli nanieść poprawki do projektu. W sprawie Konwencji przedstawiciel MSZ wypowiedział się 7 lipca br. wprost — przygotowania do jej ratyfikacji są zaawansowane i nie należy „wybiegać przed szereg”. Dokument i tak trafi do nas, będziemy go opiniować, będą toczyć się dyskusje na ten temat. Myślę, że zasadne byłoby poczekać z ostateczną formą zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełHenrykKroll">Jeszcze raz chcę powrócić do zapisu art. 2 projektu: „tradycyjnie zamieszkałą na terenie Rzeczypospolitej” i porównać go z zapisem Konwencji Ramowej: „na obszarach tradycyjnie zamieszkałych”. W projekcie rozszerzamy zakres definicji do obszaru całej Rzeczypospolitej. Chciałbym podkreślić jeszcze jedną kwestię. Jeśli nie zawarlibyśmy tego wyrażenia w ustawie, praktycznie stałaby się ona ustawą dla cudzoziemców, a nie dla mniejszości narodowych. Na marginesie tylko chciałbym wspomnieć, że w czasie prac Komisji Konstytucyjnej rozgorzała dość duża dyskusja na temat zapisu dotyczącego mniejszości. W pewnym momencie zapędziliśmy się tak daleko, że zaczęliśmy mówić o mniejszościach, zaliczając do nich również te o charakterze seksualnym. Chciałbym prosić posła A. Wędrychowicza, by spojrzał na problem z tego punktu widzenia — chodzi o bardzo istotny zapis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełJanByra">Nawiązując do wypowiedzi posła H. Krolla, chciałbym wprost prosić posła F. Szelwickiego o odpowiedź na pytanie, co znaczy, że mamy czekać na jakąś konwencję? Co poseł F. Szelwicki proponuje? W moim przekonaniu, czy Konwencja jest ratyfikowana, czy też nie, to nam w ogóle nie przeszkadza. Ponadto proszę, aby poseł F. Szelwicki przeczytał art. 1 ust. 2 projektu ustawy i wtedy wszystko będzie jasne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełJacekKuroń">Mam taką prośbę - my dyskutujemy nad uwagami do Rozdziału 1 i niech poseł F. Szelwicki nic nie czyta, chyba, że ma na to ochotę. Uwag do Rozdziału I nie ma, przechodzimy do Rozdziału 2 „Używanie języka ojczystego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełAdamWędrychowicz">Jak rozumiem, ciągle jesteśmy przy art. 2. Skąd bierze się kwestia „obszaru tradycyjnie zamieszkałego”? Według interpretacji grup, które zwracały mi uwagę na ta sprawę, właśnie Konwencja Ramowa inaczej ujmuje definicję mniejszości. Nie zgadzam się z posłem H. Krollem, na pewno nie chodzi tu o mniejszości seksualne, ale narodowe lub etniczne, więc nie róbmy z tego problemu. W Konwencji Ramowej znalazła się trochę inna definicja niż w projekcie, a ponieważ wydaje mi się, że ograniczenie do obszaru tradycyjnie zamieszkałego może być trudne do przyjęcia, zwłaszcza dla wielu obywateli krajów ościennych pochodzenia polskiego, dlatego będę musiał zgłosić poprawkę do art. 2, rozszerzającą rozumienie mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJanByra">Chciałem się upewnić, czy jest zgodne z Regulaminem Sejmu, aby poseł, który nie jest członkiem Komisji zgłaszał wniosek formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełJacekKuroń">Tak. Chodzi o projekt komisyjny, w związku z tym może zgłosić wniosek.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PosełJacekKuroń">Przechodzimy do Rozdziału 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełJanByra">W Rozdziale 2 pojawił się zapis, który musimy poprawić. W nowych ustawach kompetencyjnych nie używa się zwrotu „Minister Kultury” a „Minister właściwy do spraw kultury” Sądzę, że ta zasada powinna obowiązywać także w naszym projekcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#BiuroLegislacyjneKS">Działy administracji zostaną wprowadzone od 20 września 1998 roku, projekt z pewnością nie wejdzie w życie przed 1 stycznia 1999 roku. Do tego czasu cała nomenklatura zostanie zmieniona. Natomiast jest tutaj jeszcze jedna kwestia — prawdopodobnie w projekcie pojawi się również zwrot „Minister właściwy do spraw wewnętrznych”. Kiedy rozpocznie się procedowanie i projekt stanie się drukiem sejmowym, nomenklatura będzie właściwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">W art. 10 ust. 1 jest błąd logiczny — zapis brzmi: „ulicach oraz mających w nich siedzibę organach władzy publicznej”. Nie jest to napisane po polsku, ja chyba wiem, o co chodzi, ale organy nie mogą mieć swoich siedzib w ulicach. Trzeba przeredagować zapis, może w następujący sposób: „na terenach zamieszkałych tradycyjnie lub w znaczącej ilości przez osoby należące do mniejszości narodowych, nazwy miejscowości i mających w nich siedzibę organów władzy publicznej oraz nazwy ulic mogą być określane”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełJanByra">Chciałem prosić członków Komisji, abyśmy przez chwilę zastanowili się, czy zamykamy katalog na nazwach miejscowości, ulic, oraz urzędów. Może należałoby rozważyć także napisy, szyldy instytucji publicznych. Byliśmy w takiej miejscowości, gdzie w języku mniejszości były napisane nie tylko nazwy ulic, ale i przystanków autobusowych, instytucji użyteczności publicznej, czyli banków, sklepów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełFranciszekSzelwicki">Chciałem wspomnieć, że te kwestie regulowała jeszcze ustawa z 1946 r., poseł J. Byra proponuje rozszerzenie katalogu i myślę, że jest to do przyjęcia. Jeśli mamy zmieniać nazewnictwo, to należy doprecyzować, iż może być to bank bądź inna instytucja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełJacekKuroń">Proszę mnie poprawić, o ile nie rozumuję prawidłowo. Wydaje mi się, że od momentu likwidacji państwowego monopolu, każdy może na swoim sklepie napisać to, co uważa za stosowne. Przykłady widzimy regularnie w Warszawie, gdzie pojawiają się napisy po angielsku, choć zdecydowana większość mieszkańców miasta nie zna tego języka. W związku z tym można jedynie wymagać, byłaby to nowa okoliczność, aby ci, którzy umieszczają napisy po angielsku dodawali na dole nazwę polską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełWojciechHausner">Trwają prace nad projektem ustawy - prawo o języku polskim, rozwiązania, które pojawiły się w projekcie, mają wyeliminować w jakiejś części obce nazewnictwo. Jeżeli nie uwzględnimy tej sprawy, nie będą mogły się pojawiać nazwy w języku mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Tam, gdzie jest wprowadzane podwójne nazewnictwo, stosuje się zawsze zasadę, iż jako pierwsza jest nazwa w języku urzędowym, a druga — pomocniczym, to jest sprawa podstawowa, właściwie w każdym państwie, które wprowadziło na danym terytorium podwójne nazewnictwo. Odnośnie pytania posła J. Byry, można w art. 10 ust. 1 zawrzeć zapis „siedziby organów władzy i instytucji publicznych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełJerzySzteliga">Czy jest zgoda Komisji na poprawkę zaproponowaną przez eksperta G. Janusza? Nie widzę zastrzeżeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełJacekKuroń">W związku z tym, co mówił poseł W. Hausner, chcę zauważyć, że jeśli ustawa o języku miałaby ograniczyć uprawnienia do pisania w języku mniejszości, to pojawia się problem rożnych miejscowości. Na przykład pamiętam, że w Spiszu pisano po polsku i słowacku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#BiuroLegislacyjneKS">Tutaj są dwa problemy. Pierwszy to nazwy firm, tu wątpię, aby powstała jakakolwiek ustawa, która by określiła, że coś ma się nazywać, zgodnie z polską pisownią, „szop” czy powiedzmy „pab” — o tym stanowi kodeks handlowy. Przede wszystkim chodzi o nazwy miejscowości oraz ulic — tu potrzebne są odpowiednie zmiany, bo przy obecnym stanie prawnym muszą być one pisane w języku polskim. Druga sprawa to nazewnictwo takie, jak piekarnia, magazyn, sklep. Powiem szczerze — nie jestem w stanie dziś jednoznacznie stwierdzić, że w tym przypadku nie wolno stosować obcych języków. Ktoś może powołać się na fakt, że chodzi tylko i wyłącznie o nazewnictwo informacyjne. W Austrii spotkałem się ze stosowaniem nazwy room, ale już na Słowacji — Zimmer.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#BiuroLegislacyjneKS">W art. 10 pojawia się inny, bardziej złożony problem. Potrzebne jest bliższe określenie terenu, na którym można stosować podwójne nazewnictwo, w tym przypadku gminy, więc zapis powinien brzmieć — „na terenie gminy”, tak, aby została wyodrębniona pewna jednostka terytorialna o określonych granicach. Powiat jest zbyt dużą jednostką, granice gminy, niezależnie od podziału terytorialnego, są nienaruszalne i to będzie powszechnie wiadome.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#BiuroLegislacyjneKS">Chciałbym również sygnalizować Komisji kolejną istotną sprawę - jest tu chyba potrzebna procedura ustalania przez Radę Ministrów wykazu miejscowości, gdzie będzie można stosować nazewnictwo w językach ojczystych. Jest propozycja, aby zaczynać jak gdyby od końca - na przykład Prezes Rady Ministrów będzie wydawał rozporządzenie, iż w danej gminie pomocniczym jest język niemiecki, bądź białoruski. To byłby finał - powołując się na to rozporządzenie, można byłoby wprowadzać w gminie pewne prawa. Natomiast jest tu do rozważenia dosyć trudna sprawa, czy ma to nastąpić na wniosek rady gminy, czy po prostu w drodze - poddaję tylko pomysły, które mogą być nie adekwatne - decyzji rządu. Sądzę, że nie chodzi wyłącznie o kwestię wykazu - rozporządzenie byłoby ciągle jednostronnie zmieniane, pierwsze obejmowałoby na przykład 15 bądź 17 gmin, a każdy prezes rady ministrów mógłby w drodze kolejnego rozporządzenia zmieniać wykaz. Tego typu rozporządzenia stosuje się na przykład przy nadawaniu osobowości prawnej poszczególnym instytucjom związków wyznaniowych. Prosiłbym o zastanowienie w kwestii ograniczenia terytorialnego i procedury. Należy również rozstrzygnąć, czy zmiany wprowadzić teraz czy podczas procedury sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełWojciechHausner">Kilka miesięcy temu, w dyskusji nad projektem rozważaliśmy, czy w tej sprawie ma odbywać się referendum gminne, czy też należy określić próg procentowy - na przykład 7% bądź 20% mieszkańców danej gminy występuje z właściwym wnioskiem do Rady Ministrów. Pojawił się również pomysł, aby wniosek składały reprezentatywne organizacje danej mniejszości. Jak rozumiem, w obecnej wersji projektu Rada Ministrów określa warunki niezbędne do wprowadzenia nazw w języku ojczystym oraz tryb ustalania wykazu. W związku z tym wydaje mi się, że konstrukcja art. 10 ust. 1 i 2 jest wadliwa. Określono tu takie następstwo czasowe - najpierw Rada Ministrów określa w drodze rozporządzenia wykaz gmin, a w drugiej kolejności warunki niezbędne do wprowadzenia nazw w języku ojczystym.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PosełWojciechHausner">Jeżeli mamy pozostać przy tym rozwiązaniu, wydaje mi się, że należałoby zapisać, być może nawet w odrębnych ustępach, że Rada Ministrów w drodze rozporządzenia określi tryb, warunki itd., natomiast inny ustęp poświęcić na zapis, że rozporządzenie jest wydawane w postaci wykazu gmin. Wydaje mi się, że ta konstrukcja jest najlepsza, umożliwia elastyczne reagowanie Rady Ministrów i realizowanie polityki rządu oraz państwa w tym zakresie, nie będzie konieczności zmian ustawowych. Jeżeli zapisalibyśmy w ustawie, że z wnioskiem w tej sprawie musi wystąpić na przykład 12% mieszkańców gminy, nie ma możliwości wprowadzenia zmian drogą rozporządzenia, musiałaby nastąpić nowelizacja ustawy. Biorąc pod uwagę fakt, iż dopiero rozpoczynamy realizację pewnej praktyki politycznej w stosunku do mniejszości narodowych, wydaje się, że należałoby robić to drogą łagodniejszą, poprzez rozporządzenia Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełJacekKuroń">Generalnie bardzo mocno popieram wypowiedź posła W. Hausnera, ponieważ czegokolwiek w tej kwestii nie pozostawilibyśmy do rozstrzygnięcia na miejscu, będzie to rodzić konflikt. Tymczasem stosowanie dwujęzycznego nazewnictwa wcale nie jest sprawą konfliktową, nie jest prawdą, że coś komuś szkodzi, że przy okazji ktoś mówi innym językiem, czy pisze w nim nazwę. Jest oczywiste, że ludzie będą występować z wnioskami w tej sprawie, już w tej chwili mamy różne wnioski grup obywateli. Oni będą występować o nadanie gminie specjalnego statusu, ale rozstrzygnięcie podejmie Rada Ministrów, która będzie mogła prowadzić odpowiednią politykę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#BiuroLegislacyjneKS">W takim razie w ogóle zrezygnujmy w ust. 2 z zapisu, że Rada Ministrów określa wymogi niezbędne do wprowadzenia dwujęzycznych nazw. Po prostu, Rada Ministrów w drodze rozporządzenia - tu pomyśli się nad odpowiednią formą prawną - będzie tworzyć wykaz. W przeciwnym wypadku będzie określać wymagania wyłącznie dla siebie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełWojciechHausner">Nie jest tak, że Rada Ministrów określa wymagania wyłącznie dla siebie. Jak rozumiem, ustawa nie służy Radzie Ministrów, chociaż w jakiejś mierze ma to miejsce, ale obywatelom, którzy będą występowali z wnioskami. Zgodne rozstrzygnięcie rządu byłoby dla nich pożyteczne. Z praktycznego punktu widzenia wydaje się, że tryb powinien być taki, iż Rada Ministrów określi jakieś zasady i warunki, a następnie obywatele, grupy obywateli, bądź całe gminy będą zwracać się z wnioskami, przecież chyba tak będzie to wyglądało, więc rzeczywiście trzeba rozważyć propozycję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełSiergiejPlewa">Wydaje mi się, że w obecnej postaci zapis art. 10 ust. 2 jest całkowicie czytelny i nie należy go zmieniać — Rada Ministrów jest zobligowana do określenia warunków, co moim zdaniem nie nastręcza żadnych kłopotów ze zrozumieniem. Ewentualnie można w art. 10 ust. 1 po wyrazach „na terenach” dodać — wyraz „gmin”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Wydaje mi się, że tak, jak zostało już powiedziane, Rada Ministrów musi określić warunki, inaczej nie będą znane reguły gry, które pozwalają na wprowadzenie języka ojczystego - to jest punkt wyjścia. Natomiast działaniem, które nastąpi w drugiej kolejności, jest określenie w drodze rozporządzenia tych gmin i miejscowości, w których takiego języka pomocniczego się używa. Chodzi nie tylko o podanie wykazu do wiadomości publicznej, ale wywołanie pewnych skutków natury prawnej, a żeby tak było, wykaz musi mieć formę rozporządzenia, nie może być jedynie komunikatem Rady Ministrów, stąd trochę niefortunny zapis. Istnieje pewne rozwiązanie, mianowicie z art. 9 ust. 6 i art. 10 ust. 2 można wyodrębnić samodzielny artykuł, który po pierwsze będzie stanowił o warunkach, a po drugie stwierdzał, że Rada Ministrów ogłasza wykaz - zapis stanie się czytelny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PosełJerzySzteliga">Czy jest zgoda na tę propozycję? Komisja ją przyjęła. Czy są jeszcze uwagi do Rozdziału 2? Nie ma, przechodzimy do Rozdziału 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełJanByra">Mam pewną wątpliwość, jako pokłosie wyjazdu Komisji do Białegostoku. W art. 14 ust. 2 przesądzamy, iż w programach nauczania szkół publicznych zostaną uwzględnione elementy wiedzy o mniejszościach narodowych. Zwracano nam uwagę, iż na terenach, zwłaszcza większych, gdzie mniejszość występuje w znacznej liczbie, dawka informacji o mniejszościach powinna być większa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PosełWojciechHausner">Nie wiem, na ile możemy zagłębiać się w takie szczegóły. Chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt, że w związku z wprowadzaną reformą, MEN proponuje, aby w tak zwanej siatce godzin 20% wszystkich godzin lekcyjnych pozostawić w dyspozycji dyrektorów szkół - to jest margines, który można wykorzystać. Byłaby to sugestia ustawowa adresowana właśnie do tej puli godzin, chyba tak należy traktować obecny zapis projektu, nie wiem, jak inaczej można rozwiązać problem. Propozycja posła J. Byry zbyt głęboko wchodziłaby w strukturę programu szkolnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełJanByra">Wycofuję się z mojej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PosełJacekKuroń">Ja rozumiem, że zgodnie z obecnym sformułowaniem, w białostockim, w pobliżu terenów zamieszkałych przez Białorusinów nacisk kładzie się na tę mniejszość, a Litwinów - na mniejszość litewską, i tak dalej. Na innych terenach można robić mniej lekcji, ale za to poświęconych w ogóle mniejszościom zamieszkującym Polskę. Uważam, że nie należy wprowadzać do projektu dodatkowych regulacji, natomiast później trzeba będzie zabiegać o realizację zapisu ustawowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Mam jedną wątpliwość - mianowicie program danego przedmiotu jest zawsze obszerniejszy, aniżeli realizowany faktycznie w szkole. Nawet gdybyśmy zapisali, że elementy wiedzy o mniejszościach powinny stanowić 10, 15, bądź 20% wymiaru nauczania jakiegoś przedmiotu, wiedzy o społeczeństwie, czy jakiegokolwiek innego, to nie zawsze zostałoby to zrealizowane, ponieważ nauczyciel ma możliwość wyboru tematów. Jest jeszcze problem innego rodzaju, oczywiście w żaden sposób nie rozstrzygniemy go ustawowo. Chodzi nam o prezentację pozytywną, czyli wskazanie, iż mniejszości były w przeszłości i są dziś pełnoprawnymi obywatelami naszego państwa, wnosząc twórczy wkład w jego funkcjonowanie. Ale nie możemy wykluczyć sytuacji, w której nauczyciel będzie prezentował zagadnienie w całkiem odmiennym świetle. Wydaje się, że zapis, który wskazuje na potrzebę wprowadzenia do programów nauczania elementów wiedzy o mniejszościach będzie działał mobilizująco, czy obligująco, natomiast nie da się wprowadzić do ustawy żadnych rozwiązań w postaci progów procentowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełFranciszekSzelwicki">Istnieje ustawa o nauczaniu języków, gdzie jest wyraźnie napisane, nie pamiętam w którym artykule, że potrzeba przynajmniej 15 dzieci, aby móc nauczać języka. Jak to się będzie miało do projektu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PosełJacekKuroń">Potrzeba siedmiorga dzieci, a poza zajęciami międzyszkolnymi trojga. Idea przyjęta przez Prezydium Komisji jest taka, aby w związku z decentralizacją edukacji znowelizować ustawę o szkolnictwie, w taki sposób, aby znalazł się w niej odpowiedni zapis. To jest jedyna droga rozwiązania problemu, ponieważ do Komisji stale napływają wnioski szkół mniejszościowych, aby nie oddawać ich w gestię gmin, niektóre w ogóle nie chcą być przekazane samorządowi. Rozwiązanie ustawowe pozwala organom władzy publicznej i Komisji dopilnować, żeby zapis był realizowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PosełJerzySzteliga">Rozumiem, że zamknęliśmy Rozdział 3, przechodzimy do Rozdziału 4, proszę o uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PosełJanByra">Przyznaję szczerze, że chyba najbardziej odpowiada mi opisana w Rozdziale 4 ostateczna wersja struktury rządowej, która ma zajmować się sprawami mniejszości. Ale z całą pewnością nie mogę zgodzić się ze zbytnim uszczegółowieniem Rozdziału. Zostało opisane w detalach, nie tylko czym ma się zajmować urząd do spraw mniejszości narodowych, ale również jak ma działać jako struktura. Uważam, że jest to przesadą -tej instytucji poświęcono jedną czwartą projektu.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#PosełJanByra">Mam dwie uwagi szczegółowe. Chciałbym zapytać eksperta G. Janusza, czym się kierował, przyjmując zasadę, że kierownika organu centralnego powołuje się na 5 lat, i jest on praktycznie nieodwoływalny? Skoro urząd jest organem rządowym, w razie zmiany u władzy nowy rząd nie będzie mógł zmienić swojej polityki przy pomocy urzędnika - prezesa urzędu. Co było podstawą do przyjęcia takiego rozwiązania? Rząd ma prawo zmieniać ministrów i kierowników urzędów centralnych, tych, którzy mają realizować jego politykę. Myślę, że każdemu rządowi trzeba dać taką szansę. Uważam, że należy skreślić art. 17 ust. 2, co automatycznie spowoduje skreślenie art. 17 ust. 3. Mam także drugie pytanie, dlaczego ekspert G. Janusz proponuje, aby pracowników urzędu wynagradzać w sposób szczególny, nie stosując wobec nich przepisów ustawy o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PosełHenrykKroll">Ja chciałbym zwrócić uwagę na to, co ekspert G. Janusz powiedział na samym początku, gdyż w obecnej wersji projektu urząd praktycznie jest „dla siebie”, za wyjątkiem jednozdaniowego zapisu art. 22, który zacytuję: „na posiedzenia Rady przewodniczący może zaprosić przedstawicieli mniejszości narodowych”. Praktycznie urząd jest „sam dla siebie”, czy wobec tego nie należałoby dokonać zbliżenia tego organu z mniejszościami, konstytuując ciało w rodzaju rady mniejszości? Jest jedno zastrzeżenie — nie można pozostawiać mniejszościom sposobu powołania rady, powinien on być określony w ustawie. Próbowałem utworzyć taką radę mniejszości, jest to bardzo trudna rzecz. Jednym słowem, powołanie ciała przedstawicielskiego byłoby moim zdaniem wręcz konieczne.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PosełHenrykKroll">Jeśli pozostalibyśmy przy obecnej wersji projektu, to w art. 22 absolutnie nie powinien pozostać wyraz „może”. W przypadku, gdy na posiedzeniu rady do spraw mniejszości narodowych rozstrzyga się sprawy danej mniejszości, powinna być ona przy tym obecna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PosełJerzySzteliga">Jestem orędownikiem pomysłu posła H. Krolla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PosełJacekKuroń">Gdyby było to możliwe, ja bym gorąco opowiadał się za rozwiązaniem odpolityczniającym urząd, to znaczy oderwaniem go od zmian rządowych - powiadam, gdyby to było możliwe, ale obawiam się, że opory będą bardzo poważne. Co za tym przemawia? Ano z naszej własnej praktyki wynika, że tym lepsza jest praca z mniejszościami, im mniej się je wciąga w tryby polityki, różnego rodzaju politycznych gier, bo polityka jest pewną grą. Jeżeli udałoby nam się postawić urząd poza polityką, a w obecnej wersji projekt jest taką formułą, to usilnie bym się za tym opowiadał. Ale obawiam się, że może nie warto, nasza próba może spowodować bój przeciw ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Dlaczego kadencja prezesa urzędu ma trwać 5 lat i w zasadzie jest on nieodwoływalny? Jak powiedział poseł J. Kuroń, chodziło o odpolitycznienie urzędu, uczynienie go stabilnym realizatorem polityki mniejszościowej, niepoddawanie bieżącym fluktuacjom politycznym, które mogą pojawić się w każdej chwili. Przecież w zasadzie żaden z poprzednich rządów nie dotrwał do końca kadencji parlamentu, a i kadencje parlamentów nie trwały zbyt długo. Natomiast przy opracowywaniu tegoż rozdziału zdawaliśmy sobie sprawę, iż rzeczywiście art. 17 może budzić kontrowersje. Jeżeli miałby stanowić pewien punkt zaczepienia do oporu przeciw projektowi, art. 17 ust. 2 można zmienić następująco: „Prezesa UMN powołuje i odwołuje Prezes Rady Ministrów”. Wtedy art. 17 ust. 3 automatycznie ulega skreśleniu. Tak czy inaczej chodziło o odpolitycznienie, ustanowienie pewnej stabilnej postaci, która będzie realizować politykę mniejszościową w państwie, niezależnie od aktualnej konfiguracji politycznej w rządzie.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Jeżeli chodzi o kwestię art. 20 ust. 4, można było przyjąć ogólne zasady kształtowania wynagrodzeń w sferze budżetowej bądź wprowadzić dla pracowników urzędu odrębny system wynagradzania. Jeśli ustęp wzbudza kontrowersje, można zmienić go w myśl zasad ogólnych, bądź zlikwidować, wtedy sprawa będzie oczywista. Przy tego typu urzędzie zawsze powstaje problem, czy jego pracownik ma być tylko urzędnikiem, czy też działaczem społecznym, choć może to nie jest dobre określenie. Tego rodzaju pracy nie wykonuje się wyłącznie w godzinach od 8.00 do 15.00.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Sprawa najistotniejsza — udział mniejszości w posiedzeniach rady. Wyjaśnię, jaka była przyczyna zaproponowanej konstrukcji art. 22. Zdajemy sobie sprawę, że wyłonienie rady składającej się z przedstawicieli mniejszości może być skomplikowane. Po prostu wśród mniejszości istnieją różne problemy, w każdej występują konflikty o różnym podłożu, czasami również personalne, mogłoby to rodzić poważne wątpliwości. Natomiast zgadzam się z jednym — naprawdę byłby pożądany zapis pozwalający na stworzenie sprawnie działającego organu doradczego, w którym reprezentowane byłyby wszystkie mniejszości. Wtedy rada pełniłaby bardzo pozytywną rolę w realizacji między innymi założeń polityki państwa wobec mniejszości narodowych. Stąd też zaproponowano postępowanie metodą „małych kroków” — najpierw uczestnictwo przedstawicieli mniejszości w posiedzeniach rady. Być może lepszy byłby zapis „Na posiedzenia Rady Przewodniczący zaprasza przedstawicieli mniejszości narodowych” — forma bardziej zobowiązująca, ale nie obligatoryjna. Problem polega na tym, iż nie chcieliśmy, aby przedstawiciele jakiegoś środowiska mniejszościowego poczuli się urażeni, ponieważ akurat nie zaproszono ich na posiedzenie rady. Wszystkich zaprosić się nie da — rozwiązanie problemu jest sprawą delikatną i kłopotliwą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PosełHenrykKroll">Ja wątpię, czy rada będzie zajmować się sprawami wszystkich mniejszości na każdym posiedzeniu. Jeśli na posiedzeniu będzie temat jakiejś mniejszości, w pracach rady powinni uczestniczyć jej przedstawiciele — taką formułę należy umieścić w projekcie. Sformułowanie „może” daje wiele możliwości i zwracano się już do mnie z uwagami, iż jeśli taka ma być forma art. 22, to lepiej, aby go w ogóle nie było w projekcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PosełWojciechHausner">Czy nie można zapisać art. 22 mniej więcej w ten sposób: „W posiedzeniach Rady mogą uczestniczyć przedstawiciele mniejszości narodowych”. Być może trzeba by zapis rozwinąć, natomiast jest rzeczą oczywistą, że jeśli temat będzie dotyczył mniejszości białoruskiej, przedstawiciele mniejszości niemieckiej nie przyjadą na posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PosełFranciszekSzelwicki">Nie możemy wyróżniać mniejszości z jednego terenu. O ile na posiedzeniu pojawi się tematyka mniejszości narodowych, to jednak powinni być na nie zapraszani przedstawiciele wszystkich mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PosełSiergiejPlewa">Popieram tu mego przedmówcę i proponuję następujący zapis: „Na posiedzenia Rady Przewodniczący zaprasza przedstawicieli mniejszości narodowych, których tematy są omawiane”, może trzeba poprawić jego stylistykę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PosełJanByra">Nie zgadzam się z posłem S. Plewą i posłem F. Szelwickim, my tu cały czas mówimy o organie rządowym, mogą pojawiać się, jak ma to miejsce na posiedzeniach Komisji, sprawy delikatne. Na przykład trzeba zastanowić się w gronie „sztabowym”, jaką strategię wypracować wobec jakiegoś konfliktu — czy będziemy to robić w obecności zainteresowanych? Wiadomo, że nie, więc nie może być zapisu o obowiązku zapraszania przedstawicieli mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PosełWojciechHausner">Przepraszam, że zgłaszam tę sprawę pod koniec dyskusji o Rozdziale 4, ale nawiązując do tego, co powiedział poseł J. Byra, mam poważne wątpliwości wobec tworzenia ustawowo kolejnego organu centralnego. W tej chwili jest ważne, aby w tej konkretnej sprawie była opinia rządu. Jeżeli okaże się, że cały system władzy centralnej zostanie przeorganizowany tak, jak dzieje się w tej chwili w ramach reformy samorządowej, to tworzenie kolejnego organu centralnego w sytuacji, kiedy są pomysły, żeby likwidować istniejące, może rodzić pewne problemy. Nie mam do końca sprecyzowanego stanowiska w tej sprawie, natomiast wydaje się, że w kwestii tworzenia urzędu Komisja powinna uzyskać opinię rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PosełJacekKuroń">Naturalnie, trzeba uzyskać opinię rządu, będzie to jakąś formą działania. Na polecenie Komisji od dłuższego czasu prowadzę rozmowy z przedstawicielami rządu, starając się spowodować, aby ktoś zaczął prowadzić politykę rządową wobec mniejszości. Sytuacja wygląda następująco. Premier Buzek jest sprawą bardzo zainteresowany i wyraźnie ją popiera. Natomiast wiceminister Laga udzielił wywiadu, w którym powiedział, że on w ramach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji nie czuje się na siłach, aby zajmować się polityką mniejszościową. Stwierdził również, że rozmawiał ze mną na temat usytuowania tych spraw w sekretariacie premiera i uzyskał moje poparcie — wypowiedź o tyle nie ścisła, że kiedy on zakomunikował, że nie jest w stanie zajmować się polityką mniejszościową, i uważa, że powinno się to odbywać w sekretariacie premiera, ja się zgodziłem. Skoro nie mogą zajmować się tym w MSWiA, to należy umieścić te sprawy w sekretariacie premiera, ale nie mam zamiaru upierać się przy tym rozwiązaniu. Moje starania trwają już dłuższy czas, usiłuję oddać do dyspozycji własne mieszkanie, bo chyba chodzi o brak lokalu — wszyscy się zgadzają, że polityka powinna być prowadzona, pytanie brzmi tylko: „gdzie?”. Rozumiem, że zwrócimy się do rządu o opinię na temat utworzenia urzędu, a do sprawy powrócimy po przedstawieniu przez rząd stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PosełHenrykKroll">Chciałem jeszcze raz wrócić do sprawy rady. Art. 35 Konstytucji stanowi, że mniejszości narodowe i etniczne mają prawo do uczestnictwa w rozstrzyganiu spraw dotyczących ich tożsamości kulturowej. A więc aż się prosi, żeby gdzieś przy urzędzie umieścić ciało utworzone z mniejszości — tam będzie się rozgrywać polityka wobec nich. Apeluję o zastanowienie, ja nie mam pomysłu, jak rozwiązać problem uczestnictwa przedstawicieli w radzie.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#PosełHenrykKroll">Jak rozumiem, różnica zdań jest następująca: „Przewodniczący zaprasza”, wtedy sam podejmuje decyzję, oraz musi zapraszać przedstawicieli mniejszości na posiedzenia rady. Uważam, że tak czy inaczej ujęte sformułowanie „zaprasza” jest wystarczające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PosełJanByra">Przede wszystkim dziwię się twierdzeniu posła H. Krolla, iż nie ma on pomysłu na rozwiązanie problemu rady, przecież poseł H. Kroll złożył projekt w tej sprawie, czy wycofuje się z niego? Nieprawdą jest, że zapis art. 22 jest sprzeczny z Konstytucją. My dajemy mniejszościom szansę uczestnictwa w podejmowaniu decyzji, w tej chwili w ogóle jest to niemożliwe. Rozumiem i w części podzielam wątpliwości posła W. Hausnera, ale kiedy projekt zostanie złożony do Laski Marszałkowskiej, rząd na pewno przedstawi stanowisko. Ja, mimo, że jestem posłem opozycji zapewniam, że jeśli propozycja rządu będzie sensowna, to ją poprę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Poprzednia propozycja dotycząca uczestnictwa przedstawicieli mniejszości w radzie była związania z ich delegowaniem na podstawie porozumień stowarzyszeń danej mniejszości. Tak pierwotnie miała być wyłaniana reprezentacja mniejszości, ale to może być bardzo skomplikowane. Stąd też, w czasie prac nad Rozdziałem 4 doszliśmy do wniosku, że bardziej celowa będzie pewna forma uczestnictwa w posiedzeniach rady. Oczywiście, jest to kwestia do rozstrzygnięcia. Przedstawiciele mniejszości mogą uczestniczyć w posiedzeniach rady, albo być zapraszani na nie przez przewodniczącego - obydwa sformułowania mają zbliżoną wymowę. To, że się ich zaprasza znaczy, że powinno się zaprosić, ale jeśli istnieje sytuacja, w której nie można tego uczynić, w sprawie delikatnej, wtedy odbywa się zamknięte, wewnętrzne posiedzenie rady. Generalną zasadą jest, że przedstawicieli mniejszości się zaprasza na posiedzenia. Natomiast, jeżeli stwierdzamy, że mają oni prawo do uczestnictwa w posiedzeniach, sformułowanie ma charakter dosyć pasywny, nie ma obowiązku zapraszania, ma się prawo do czegoś, ale nie jest to jeszcze związane z obowiązkiem jako takim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Takie sformułowanie art. 22 jest trochę mylące, gdybyśmy zapisali: „przedstawiciele mniejszości mogą uczestniczyć w posiedzeniach rady”, to można by domniemywać, że przedstawiciele mniejszości mają prawo uczestniczyć w każdym spotkaniu rady. Proszę zwrócić uwagę na skład tej rady, jeżeli będzie to posiedzenie otwarte, to wtedy będzie się to nazywało Rada ds. mniejszości narodowych, a jeżeli będzie to posiedzenie zamknięte, bo trzeba będzie omówić sprawy drażliwe, to wtedy będzie to posiedzenie Rady Ministrów, a przynajmniej jej części, wynika to z jej składu. Przedstawiciele mniejszości i osoby wymienione w składzie rady spokojnie mogą się spotkać w ciele ukonstytuowanym dla omówienia spraw drażliwych. Chodzi mi o intencje, jeżeli państwo mówią, że są tu kłopoty z określeniem podmiotowym przedstawicieli mniejszości narodowych to może, aby nie narażać prezesa UMN na popełnienie jakiegokolwiek foux paux, zapisać, że każdy przedstawiciel mniejszości narodowych może w takim spotkaniu uczestniczyć. W ten sposób jak gdyby tę sytuację obejdziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PosełSiergiejPlewa">Zapis „zaprasza” nie będzie chyba z niczym kolidował: „na posiedzenie rady przewodniczący zaprasza przedstawicieli mniejszości narodowych”. To nie jest obligatoryjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Jeśli wszyscy mogą uczestniczyć, to wystarczy ogłoszenie w prasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Wydaje mi się, że jednak należy określić formę zapraszania, jest tylko kwestia, jakiego użyjemy sformułowania. Zapis: „mogą uczestniczyć” obejmuje bliżej nie określony krąg odbiorców, właściwie każdy uznający się za przynależącego do mniejszości narodowej, mógłby w takim spotkaniu wziąć udział, a tutaj chodzi raczej o taką sytuację, że przewodniczący rady zaprasza przedstawicieli mniejszości do uczestnictwa w obradach poświęconych danej mniejszości, czy ogólnie problematyce mniejszościowej. Wydaje się, że użycie sformułowania „zaprasza” rozwiązałoby ten problem. Jeżeli jest forma zapraszania, to w momencie kiedy będzie potrzeba zwołania zamkniętego posiedzenia, nie zapraszamy i w zamkniętym gronie spotykają się tylko przedstawiciele poszczególnych resortów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PosełJerzySzteliga">Mam jeszcze dwie uwagi, po pierwsze, czy rzeczywiście prezes UMN, który jest powoływany przez Prezesa Rady Ministrów musi jeszcze dodatkowo składać informację ze swojej działalności Ministrowi Spraw Wewnętrznych, czy nie wystarczyłoby zapisanie, że składa sprawozdanie Prezesowi Rady Ministrów i koniec. Po drugie, sprawa art. 23, czy konieczne jest zapisywanie w ustawie, że UMN wydaje biuletyn, to jest raczej zapis do statutu. Proponuję skreślenie art. 23 i art. 19 ust. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Jeśli chodzi o art. 19 ust. 2, to jest to klauzula pewnego zabezpieczenia, że Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, w którego domenie są sprawy mniejszości, otrzyma pisemną informację na żądany temat. Jeżeli chodzi o art. 23, to zgadzam się całkowicie z posłem W. Hausnerem, to jest zapis do statutu, który i tak nadaje Prezes Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PosełJerzySzteliga">Czy są jeszcze jakieś uwagi do rozdziału 4?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PosełHenrykKroll">Jeszcze jedną sprawa, kiedy pracowaliśmy nad tą ustawą pojawiła się Konwencja Ramowa i wiele jej zapisów staraliśmy się tutaj umieścić, ale mam prośbę, żeby to jeszcze raz przejrzeć i porównać Konwencję, może coś jeszcze trzeba uzupełnić. Na następnym posiedzeniu moglibyśmy to przedyskutować.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#PosełHenrykKroll">Przypominam, że można to zrobić i później, jak już ruszy procedura, pierwsze i drugie czytanie.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#PosełHenrykKroll">Zamykam dyskusję nad rozdziałem 4, przechodzimy do rozdziału 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PosełJacekKuroń">Pan poseł J. Byra zarzucił nadmierne uszczegółowienie tych regulacji, czy odchudzenie tego rozdziału jest możliwe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Z punktu widzenia legislacyjnego kompetencji organów ustawowych muszą być określone w ustawie. Jeśli dany organ znalazł się w ustawie, to trzeba równie zapisać - kto powołuje, kto odwołuje, na ile i kompetencje. Mogą one być niedookreślone, ale powinny się znaleźć w ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#PosełJanByra">Mam pytanie do posła J. Kuronia w sprawie art. 17 ust. 2 i 3, chodzi o prezesa, czy próbujemy wypracować jakiś konsensus w tej chwili, czy zostawiamy sobie jeszcze czas na konsultacje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PosełJacekKuroń">Mam przeczucie, że ten zapis wywoła zbyt wielki opór i osobiście skłaniam się do tego, aby z niego zrezygnować. Dla mnie przyjęcie tej ustawy jest ważniejsze niż, nawet tak zwany, szczegół. Skłaniam się do tego, aby zrezygnować z nadpolityczności tej instytucji, bo będzie ona budziła opór wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PosełJerzySzteliga">To jeszcze były uwagi do rozdziału 4, przechodzimy do rozdziału 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PosełJanByra">Chcę zapytać eksperta, dlaczego w tej ustawie nie ma zapisu o konieczności nowelizacji dekretu o języku polskim, skoro w uzasadnieniu już na wstępie pan pisze, że ustawa jest potrzebna, bo obowiązujący dekret nie dopuszcza używania języków pomocniczych. Jest sprzeczność między projektem, a jego uzasadnieniem.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#PosełJanByra">Mam również wątpliwość do art. 25, gdzie dopisujemy, że ustawa o mniejszościach narodowych ma obowiązywać w systemie oświaty. To jest chyba zapis zbyt ogólnikowy w stosunku do szczegółowych rozporządzeń dotyczących edukacji, to chyba trzeba uszczegółowić.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#PosełJanByra">Proszę również o wyjaśnienie, na czym polegają zmiany w ustawie o zmianie imion i nazwisk, co zmieniamy i dlaczego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Jeśli chodzi o kwestię dekretu, to w zasadzie stanowisko było jedno, że ustawa o mniejszościach narodowych nie powinna uchylać dekretu z 1945 roku. Planowaliśmy, że równolegle, czy nawet wcześniej zostanie uchwalona ustawa o języku polskim, która miała znieść dekret. Natomiast wprowadzenie zmian związanych, między innymi z językami pomocniczymi wynika z przepisów art. 27 i 87 Konstytucji, które mówią o tym, że ratyfikowane umowy międzynarodowe są źródłem prawa w państwie polskim. Trzy podpisane przez Polskę traktaty, zawierają zapisy dające możliwość wprowadzenia, czy te posługiwania się językiem mniejszości w życiu publicznym. Stąd powstała możliwość prowadzenia języków pomocniczych bez odnoszenia się do dekretu z 1945 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PosełJanByra">Jeżeli chodzi o ustawę o języku polskim, to w tej chwili jest sytuacja patowa, a nawet jeśli prace się rozpoczną, co ma się stać w przyszłym tygodniu, to jest tendencja, że cały rozdział dotyczący języków mniejszości zostanie w niej skreślony i przeniesiony do naszej ustawy. Nie ma więc co liczyć, że ta kwestia zostanie tam rozwiązana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Mamy problem, na posiedzeniach Komisji i podkomisji ustaliliśmy, że ustawa o mniejszościach narodowych nie powinna uchylać dekretu z 1945 roku o języku państwowym, jako języku urzędowania administracji rządowej i samorządowej. Oczywiście jeszcze w tym momencie możemy to zmienić i wprowadzić zapis, tak jak było w poprzedniej wersji, że ustawa uchyla dekret.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#PosełWojciechHausner">Zgadzam się, że tą ustawą nie możemy uchylić tego dekretu. Jedyne co możemy zrobić, to go znowelizować i wprowadzić zapis o językach pomocniczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#PosełJanByra">Tym bardziej, że ekspert prof. P. Winczorek stwierdza w swojej opinii bardzo wyraźnie - nie czekajcie na tamtą ustawę, jedno z drugim się nie kłóci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Jeżeli chodzi o sprawy związane z ustawą o zmianie imion i nazwisk, to art. 2 ust. 2 pkt 2 brzmi: „szczególne ważne względy zachodzą gdy wnioskodawca nosi nazwisko o brzmieniu niepolskim”. Skoro w naszej ustawie dopuszczamy zapis imienia i nazwiska w brzmieniu języków ojczystych, to ten zapis o brzmieniu niepolskim, jako szczególnym względzie, który upoważnia do zmiany imienia i nazwiska, staje się nielogiczny. Np. nazwisko posła Krolla ma brzmienie niepolskie i w rozumieniu ustawodawcy jest to szczególny powód do zmiany nazwiska. Chodzi o to, żeby to zmienić i uznać, że nie jest szczególnym względem do zmiany nazwiska jego niepolskie brzmienie. Pozostaną dwie przesłanki do zmiany brzmienia nazwiska: ośmieszające albo nie licujące z godnością człowieka, posiadające formy imienia. Celowe wydaje się usunięcie tego zapisu, że szczególnym względem do zmiany nazwiska jest jego niepolskie brzmienie.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#EkspertGrzegorzJanusz">Natomiast rzeczywiście nowelizacja dekretu jest możliwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#PosełFranciszekSzelwicki">To jest już zapisane w art. 11 pkt 1 Konwencji Ramowej, myślę, że nie ma co robić tutaj wielkich zmian, bo jeżeli Konwencja będzie ratyfikowana, to jest to w niej zapisane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#EkspertGrzegorzJanusz">W art. 1 ust. 2 mamy jeszcze zapis: „Do spraw objętych przepisami ustawy, które uregulowane są postanowieniami ratyfikowanych umów międzynarodowych obowiązujących Rzeczpospolitą Polską, stosuje się postanowienia tych umów”. To też w jakiś sposób załatwia sprawę dekretu. Traktaty z Czechami i Słowacją zawierają zapis mówiący o możliwości używania języka ojczystego w urzędach pod warunkiem zawarcia stosownego zapisu w prawie krajowym. Nasz zapis będzie takim zapisem w prawie krajowym, który dopuści w stosunku do mniejszości czeskiej i słowackiej używanie języka ojczystego w urzędach. Logicznym jest, że będzie to dotyczyło każdej mniejszości, która jest w podobnej sytuacji, czyli jest podmiotem polityki państwa wynikającej z tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#PosełJerzySzteliga">Czy są uwagi do Rozdziału 5? Biuro Legislacyjne zadało pytanie, jak długie ma być vacatio legis?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#BiuroLegislacyjneKS">Normą ustawową jest 14 dni.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#BiuroLegislacyjneKS">Czy jest zgoda na 14-dniowe vacatio legis? Nie widzę sprzeciwu. W tej chwili czeka nas jeszcze parę drobnych zmian kosmetycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#PosełJacekKuroń">Prezydium się zbierze i postanowimy, w jakiej formie postawić to na Komisji. Dziękuję bardzo za owocną pracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#PosełJanByra">Chciałem złożyć oświadczenie polityczne. Kto dokładnie przeczytał uchwałę Bundestagu, na którą zareagował polski parlament, znalazł tam akapit z sugestią, a nawet żądaniem przyjęcia przez nas ustawy o mniejszościach narodowych. To jest jeden fakt. Drugi fakt jest taki, że po pięciu latach żmudnej pracy Komisja finalizuje ustawę. Boję się, że mogą się znaleźć środowiska, które zestawią te dwa fakty w sposób złośliwy i zasugerują naszą strachliwość, czy poddaństwo. Oświadczam, że nad ustawą pracowałem w normalnym trybie, bez niczyjego przymusu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#PosełSiergiejPlewa">Odbyło się wyjazdowe posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych na Białostocczyźnie, mam prośbę, aby je krótko podsumować. Jedna część już została podsumowana, natomiast druga dotycząca oświaty i budownictwa oświatowego, nie. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby można byłoby w tej sprawie złożyć dezyderat do Prezesa Rady Ministrów i do MEN, bo chodzi o wsparcie finansowe. Myślę, że gdyby w sprawę zaangażował się pan poseł J. Kuroń, to rezultat byłby na pewno pozytywny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#PosełJacekKuroń">Proponuję spotkać się w czwartek po głosowaniach. Też chcę złożyć oświadczenie. Oświadczam, że otrzymałem dwa razy po pięć litrów miodu, które przekazałem wspólnocie „Chleb i Miłość”, jest to wspólnota zakonna, która zajmuje się bezdomnymi dziećmi i matkami.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#PosełJacekKuroń">Zamykam posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>